O co woła lud?
Był przed wielu laty taki wspaniały nowofalowy teatr amerykański The Bread and Puppet Theatre. Oglądałem jego występ w pierwszej połowie lat 70 we Wrocławiu, dokąd zespół Petera Schumanna przyjechał w ramach ,,festiwalu teatru otwartego?? ? wydarzenie niezwykłe, biorąc pod uwagę, że działo się to w państwie realnego socjalizmu, nie lubiącego wszelkiej kontestacji, nawet antykapitalistycznej. Cechą wyróżniającą twórczość BPT było użycie różnej wielkości marionetek, także ogromnych, animowanych przez aktorów na szczudłach. A także dzielenie się z widzami chlebem i radykalizm nie tylko formy, lecz i treści. Wrażenie piorunujące.
Jedno z widowisk BPT nosiło tytuł ,,Wołanie ludu o mięso”. Miało formę misterium na motywach biblijnych i pasyjnych, lecz odsyłających do współczesnych wydarzeń, na przykład wojny wietnamskiej. Można się spierać o wymowę, ale ogólnie szło o walkę dobra ze złem. Tyle że nie w tak infantylnej formie, jak w wielu współczesnych filmach i grach komputerowych typu fantasy.
O co dziś woła lud? Zadaję sobie to pytanie, patrząc na sceny z ulic Londynu i innych miast brytyjskich, a wcześniej z placów w Egipcie, Libii, Hiszpanii, Grecji. Czy można znaleźć jakąś wspólny wątek? Chyba nie. Poza może jednym: że lud woła: Hej, jesteśmy! Lud chce być widziany i słyszany. Chce, by politycy sobie o nim przypomnieli, a nawet żeby się go przestraszyli.
Lecz z tego nic nie będzie. Ulice i place prędzej czy później opustoszeją. Głos ludu amorficznego, bez przywódców, bez programu, bez struktur, mediów i funduszy, jest głosem wołającego na pustyni. Usłyszą go, ale nie usłuchają. Nikt się z taką bezkształtną masą nie podzieli chlebem, a zwłaszcza władzą. Cała para w gwizdek. Jacek Kuroń wołał: zamiast palić komitety, zakładajcie własne. Historia przyznała mu rację, ale może tylko w Polsce lat 70 i 80. Wygląda na to, że dziś na ulicach i placach nie ma wiary w samoorganizację, jest tylko wielka frustracja: pośrednio dowód bezsiły.
Komentarze
Szanowny Panie redaktorze
Anarchia w wykonaniu nastolatkow nie jest sila sopleczna zdola do napedzania zmian systemowych. Ta grupa wiekowa od lat niepamietnych dokazuje i prawdopodobnie bedzie dokazywac tak dlugo jak rodzice beda fundowac bilki i mleko. W momencie gdy beda sami zarabiac na zycie problem anarchiii zniknie w tej grupie wiekowej. Czyli do nastepnego razu.
P.S.
Zawitalem do Pana bo redaktor Passent sie obrazil.
Slawomirski
Myślę, że nie należy się niecierpliwić. Zmiany społeczne wymagają czasu. Współczesne życie przyzwyczaiło nas, że wszystko jest natychmiast, na pstryknięcie palców, ale to tylko złudzenie wywołane rozwojem techniki. Zmiany społeczne mają swoją powolną dynamikę, bo ludzie muszą do nich dojrzeć. Tylko praktyka może ich do zmian skłonić.
Pierwszym symptomem definitywnego upadku komunizmu były brutalne rozruchy w 1976 roku. One w tej chwili są zakłamane, zamienione przez propagandzistów w poprawny politycznie „propaństwowy” banał. A prawda była równie brutalna jak sceny z Wielkiej Brytanii. W samym Radomiu na ulice wyszło 20 tysięcy ludzi podpalając gmachy publiczne, samochody, rabując sklepy i tocząc walki z milicją. Aresztowano ponad 600 osób, skazano kilkaset, kilka tysięcy wywalono z pracy. Straty po rozruchach oszacowano na 77 milionów ówczesnych złotych. Anarchiczny radomski bunt robotników i lumpenproletariatu doprowadził do utworzenia KOR, który udzielał pomocy represjonowanym demonstrantom. Dopiero po radomskim buncie Kuroń postanowił zakładać niezależne od władz komitety. Wtedy uznał, że społecznej frustracji można nadać polityczny wymiar. Ale aż trzynaście burzliwych lat trzeba było, by utworzona po zamieszkach opozycja – w tym związki robotnicze – okrzepła i przejęła w Polsce wladzę. Potrzeba było aż trzynaście lat nauki – również „ulicznej” – by przejąć wladzę po bankructwie komunizmu. A to było i tak stosunkowo szybko, bo pomógł szczęśliwy los i ZSRR zbankrutowało.
Zamieszki, rozruchy, protesty które rozlewają się po Europie i świecie to na na razie symptom zmian, które nadchodzą. Ale to wszystko musi dojrzeć – również pod gradem pał, w smrodzie gazu łzawiącego, w aresztach i pod pręgierzem medialnych wyzwisk. Tylko taka praktyka może nauczyć ludzi samorganizacji potrzebnej do dokonania zmiany. Tylko to może im dać wizję przyszłości i determinację do walki. Ale na to trzeba czasu.
Pozdrawiam
Panie Redaktorze !
Jeśli będzie tak jak Pan napisał – (cyt.) „…..Lecz z tego nic nie będzie. Ulice i place prędzej czy później opustoszeją. Głos ludu amorficznego, bez przywódców, bez programu, bez struktur, mediów i funduszy, jest głosem wołającego na pustyni. Usłyszą go, ale nie usłuchają…” – to to źle wieszczy światu (zwłaszcza temu „zachodniemu” – M.Ghandi miał rzec onegdaj nt. tzw. kultury i samego Zachodu: „Zachód ?! – mogłaby być to taka wspaniała idea”). Czysta prawda ……
Bezimienny, amorficzny, anarchiczny bunt będzie się rozlewał; jest coś takiego jak „niszczenie dla samego niszczenia”. Europa już to nie raz i nie dwa przerabiała w swej historii: np. powstanie lollardów, anabaptyści w Turyngii czy „komuna w Monasterze” (Jan z Lejdy i Jan Mathijs), purytańskie ruchy quasi-religijne w Średniowiecznej Europie, niszczenie maszyn prze zdesperowanych robotników w epoce „manchesterskiego kapitalizmu” w Anglii etc.
A to niczym dobrym nie „pachnie”.
Pozdrawiam serdecznie.
Wodnik 53
Tottenham (Hitspur) zawsze kojarzyć się będzie z meczami Górnika Zabrze we wrześniu 1961 roku. Dla Górnika był to pierwszy udział w europejskich pucharach przegrał straszliwie w drugim meczu w Londynie 1:8. Zresztą Manchester (City) też z Górnikiem.
Angielskie rozruchy „ludowe” wyglądają jak wiele innych tej wiosny i lata, czy w zeszłym roku na przedmieściach Paryża, albo choćby te wokół szczytów przywódców G-7, G-20, np. w Toronto w czerwcu ub.r. Rozruchy uliczne nie są niczym nowym w rozwiniętym świecie. Oczywiście za każdym razem podłoże jest nieco inne. Na ogół młodzi potrzebują produktów wyższego rzędu niż chleb, czy mięso. Teraz będą się komentatorzy i politycy głowić, czegóż oni potrzebują, co państwo (w imieniu społeczeństwa) ma im to podać na talerzu lub w innej formie – co jest zrozumiałe: rzucić miliardy na szkolnictwo, na poradnictwo zawodowe, na walkę z handlem narkotykami? Może poszukać lepszego modelu życia komunalnego? Niewątpliwie kryzys i oszczędności budżetowe zaostrzają niektóre problemy i napięcia. Może od tego są kryzysy?
p.s. P-S martwi się o mnie i o moją ‚wypłacalność’. Czy jestem jej coś winien? 😉
Cóż za niezwykle rozwinięta skłonność do altruizmu!? Czy zwykła ciekawość? Zaspokoję tę drugą. Znaczną część strat w papierach giełdowych wyrównuje lokata w złoto: http://www.google.com/finance?q=TSE:CGL (w ostatnich trzech dniach w górę o 8%).
Zmiany demograficzne w krajach basenu Morza Śródziemnego i wśród ludności imigranckiej z tychże krajów w Europie zachodniej idą w tym kierunku, że mamy obecnie do czynienia tam i tu z wysokim potencjałem (ilościowym) męskiej młodzieży. Historia uczy, że zawsze, kiedy rodzi się dużo dzieci, a śmiertelność niemowląt jest niska i przy braku takich kataklizmów jak wojny, okazuje się nieoczekiwanie, że w społeczeństwach jest nadmiar młodych mężczyzn. A oni, jak wiadomo, mają inklinację do agresji, która zresztą w znacznym stopniu jest uwarunkowana biologiczne. Dobry przykład: kiedy w Anglii w XV i XVI w. drastycznie spadła śmiertelność niemowląt, okazało się, że jest znaczny nadmiar mężczyzn. Prawo spadkowe w Anglii było łaskawe tylko dla pierwszych synów, ale ci następni przecież też nie byli od macochy. Co się więc wydarzyło? Nic wielkiego tylko podbój Ameryki i w następstwie wytrzebienie Indian.
Co czeka stary świat, trudno dzisiaj przesądzać. Ale agresja tych niezagospodarowanych, działających bez celu i bez przywódców młodych ludzi powinna budzić niepokój.
Dobrze tylko, że nie ma na podorędziu takich charyzmatycznych mężów stanu jak Lenin i Hitler.
O co woła lud ? Pewnie o chleb, ale też o igrzyska, bo takimi są dziś wszelkie okazje do zadymi i do wybicia paru szyb. Nawet w tak potulnej Kanadzie coraz więcej banalnych wydarzeń staje się okazją do wybicia kilku szyb lub podpalenia samochodów. Montreal Canadiens wygrywają – bum ! Orki z Vancouver przegrywają – bum ! Coroczna manifestacja organizowana przez aktywistów przeciwko brutalności policyjnej – bum, i to nawet wtedy, kiedy policja stoi z boku i przypatruje się manifestacji (to jej obowiązek). Dlaczego bum ? Dlatego, że jest obecna (policja). Kanadyjskiej młodzieży nie wiele brakuje do szczęścia, nie ma podskórnych napięć etnicznych jak w Londynie, ale paliwo do zadym jest uniwersalne: chęć rozładowania się, przetestowania limitów i potem ich przekroczenia. To jest dzisiejszy znak czasu.
Swoją drogą prawie za każdym razem rzucanie cegłami i koktajlami Mołotowa zaczyna się od akcji tej samej grupy: zakapturzeni w kangurkach i w kominiarkach plus czarne lub czarno-czerwone flagi anarchistów. A potem jest kwik kiedy policja stosuje przymus dla zaprowadzenia porządku.
Dziś w radio jakiś paryski socjolog od młodzieży posłużył się analogią z Bastylią analizując na swój mocno marksizujący i a la 1968 sposób wydarzenia w Londynie. Napisałbym, że słowo „rewolucja” i „wykluczenie” odmieniane było przez wszystkie przypadki gdyby we francuskim istniały przypadki. Nie twierdzę, że tak nie jest (chodzi mi o wykluczenie), ale porównywanie zadymy brytyjskiej do rewolucji mającej – jak ta z 1789 – zmienić bieg historii to chyba lekka przesada.
Parę razy brałem udział w manifestacjach z lat 80-tych. Owszem, protestowaliśmy przeciw spróchniałej rzeczywistości, przeciwko brakowi perspektyw, w ruch szły kamienie, ale nie rzucano nimi w wystawy sklepów (bo po co, skoro i tak nic nie było na półkach, a nawet jeśli, to nie przypominam sobie np. żadnego splądrowanego Pewexu, choć może się mylę). Nie było wśród nas zawodowych „anarchistów”, do których kultury należy przemoc uliczna przeciwko symbolom zgniłego społeczeństwa konsumpcyjnego, nawet jeśli potem sami oni częstują się tymi symbolami przeskakując przez rozbite witryny sklepowe.
Pozdrawiam.
Kartka z podróży pisze:
2011-08-10 o godz. 16:31
Kiedyś czytałem coś o tytule „Paryskie noce barykad” o 1968…..
Frustraci chcieli zmiany. Po latach, jako panowie z brzuszkiem i Fiszer i Kohn-Bendit, znaleźli swoje miejsce w establishmencie…..
To była walka studentów.
Teraz przyszedł czas na walkę dołów społecznych o cel i sens istnienia.
Czy bezrobotny w n-tym pokoleniu ma jakiś cel?
Dyskusje z czasów gdy miałem lat 15 się przypominają…..
Co, jaką szansę realizacji marzeń może zapewnić im państwo? Sami tych marzeń nie wymyślą, ktoś musi być wzorcem kariery i konsumpcji.
Odtwarzamy klasy i warstwy społeczne w przyspieszonym tempie. Za moment zacznie w Europie obowiązywać system kastowy?
TO twierdzi że zamieszki to wina panstwa opiekunczego. Gdyby troche ruszył mózgiem, zorientowałby sie że jest to ta słynna angielska kibolska bandyterka, ktora przez dziesieciolecia demolowała stadiony i miasta Anglii i Europy. Gdy wypedzono ich z stadionów szlabanami, posiedzieli na przyzbie i w koncu znaleźli wspaniałe boisko – ulice Londynu, Manchesteru i Liverpoolu.’Bandyterka kibolska jest wszedzie, nawet tam gdzie nie ma stadionów i Keynesa, panie TO !
Oczywiste jest chyba, że w ponższym moim wpisie początkowy akapit był ironicznym odniesieniem:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2011/08/05/smierc-leppera-koniec-pewnej-epoki/#comment-159437
Bowiem wcale nie uważam, aby opiekuńczość państwową należało zawiesić lub zupełnie znieść. Bezprzecznie należy ją naprawiać. A w tym przypadku (angielskich rozruchów) podejrzewam, że nadmiar opiekuńczości materialnej, a z pewnością jej złe ulokowanie, mieć mogło jakiś istotny wpływ. Nie wszystkie kibolstwo da się wytłumaczyć jedynie brakiem policyjnego nadzoru, ani angielską chorobą społeczną. Poza tym, opiekuńcze państwo to coś więcej niż Keynes i reszta ekonomii, o wiele więcej mam nadzieję.
Jak pisałem wszystko musi dojrzeć. Dla zobrazowania tego procesu dojrzewania politycznego posłużę się sylewtka znanego europejskiego polityka Joschki Fischera
Oto mlody Joschka
http://www.spiegel.de/fotostrecke/fotostrecke-11096.html
Oto joschka dojrzewający
http://www.hdg.de/lemo/objekte/pict/BiographieFischerJoschka_photoFischerJoschkaPlenarsaal/index.html
A to już całkiem dojrzały
http://www.google.pl/imgres?q=joschka+fischer&hl=pl&client=opera&hs=KZa&sa=X&rls=pl&channel=suggest&tbm=isch&prmd=ivnsuo&tbnid=55OyoxVEiX_ICM:&imgrefurl=http://www.hna.de/nachrichten/politik/zr-fotostrecke-macht-macht-sexy-286838.html&docid=igsDQrK7NjgMyM&w=475&h=356&ei=LuNCTsXxCorEtAa85vHyBw&zoom=1&iact=hc&vpx=581&vpy=94&dur=87&hovh=194&hovw=259&tx=159&ty=92&page=1&tbnh=143&tbnw=198&start=0&ndsp=10&ved=1t:429,r:3,s:0&biw=1024&bih=440
Dajcie Państwo tym mlodym buntownikom dojrzeć w naturalny sposob
Pozdrawiam
Therese Kosowski (18:00) jasno formułuje demograficzny problem na przestrzeni dziejów – „znaczny nadmiar młodych mężczyzn”.
Zatem pytanie: Nadmiar w stosunku do czego? Do młodych kobiet? Do starych kobiet i mężczyzn? Może do ilość miejsc pracy? A może tym mężczyznom czegoś brakuje, ojcowizny, kultury, kapitału finansowego lub wiedzy, przygotowania do życia, może są wybrakowani? Czy ci nadmiarowi mężczyźni mają iść na podbój czegoś?
Wydaje mi się, że Pani historyczne, widowiskowe porównania tym razem niewiele wyjaśniają.
To w języku francuskim nie ma deklinacji!? Coś trzeba z tym zrobić, aby podnieść wyrazistość francuskich komunikatów.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,10098037,Zamieszki_w_Anglii__Pobity_i_okradziony_malezyjski.html
No i mam problem egzystencjalny…..
Czy można człowiekowi zrobić krzywdę dla RZECZY?
Konsola, rower, buty…..
A przecież 100 lat temu były to rzeczy warte życia ludzkiego….
Wydawałoby się że te czasy minęły, syte społeczeństwo nie będzie zabijać się
za drobiazgi. Każdy człowiek ma przyrodzona godność itd……
Co z tymi którzy nie uznają godności innych ludzi? ich prawa do życia, uważają ich za gorszych? Nie chciałbym przeżywać problemów początku 20 wieku……
Wcześniej czy później jakiś przywódca skanalizuje energię frustracji, czy zagubienia, znajdzie cel, zogniskuje energię. Testosteron znajdzie swoje ujście w niszczycielskiej akcji. Musimy to znowu przerabiać?
Energia potencjalna zmieni się w kinetyczną, gdzie się zogniskuje?
Kartka z podróży pisze:
2011-08-10 o godz. 21:02
Zdaje się że podobne pokolenia=podobne skojarzenia……..
Chwilę przedtem zamieściłem podobną uwagę…..
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,10098531,Birmingham__aresztowano_mezczyzne__ktory_staranowal.html
To się nazywa BOHATERSTWO!!!
Niedopuszczenie do rozlania się przemocy……
Czytam te pomysły ogniskujące się wokół znalezienia ujścia dla testosteronu.
Może Anglikom wybudować orliki,może zazieleni się ich wyspa.
telegraphic observer,
lepiej nic nie robić, bo i bez deklinacji we francuskim jest sporo zabawy.
Pewnie jest to wynikiem frustracji ktora powoduje brak perspektyw,dekadentyzm XXI wieku,przeciez to nie tylko mlodziez w Europie Zachodniej ale Bliski Wschod.
Jest to tez protest przeciwko powszechnej hiporyzji,korupcji i to w kazdej dziedzinie.Programy socjalne nie zalatwia tych problemow,bo najlepszym programem socjalnym jest praca i godziwa placa.
Wiesiek59
Mam problem bo relacje z Wysp są beznadziejne. One sensu nie mają, sprowadzają się do moralizowania. Pisze sie o tych gowniarzach jako o odpadkach pomocy socjalnej i systemu edukacji, jakiś nieudacznikach zyciowych i tępakach. Albo o fiasku multikulti choć jak widzę te ekipy na ulicach są wielorasowe.No ale z drugiej strony te ekipy już chyba piątą noc robią w trąbe panstwo. Ich taktyka jest piekielnie skuteczna i wymaga inteligencji oraz zdolności do organizacji. Przecież oni de facto stosują taktyke partyzantki miejskiej – odwracają uwagę, uderzają znienacka gdzie indziej i znikaja. Tak to wyglada na filmach z Wysp. Policja jak na razie jest wobec nich bezradna. Wygląda więc na to, że system zrezygnowal z wykorzystania do swych celów inteligencji tych ludzi, pozostawił ich na pastwę losu, więc ją wykorzystują z powodzeniem przeciwko systemowi.
Natomiast Niemcy byli na tyle mądrzy, że wchloneli radykalizm np Joschki Fischera, uznali jego uliczne uniwersytety i zdobytą tam inteligencję dla swych celów. To mam na mysli pisząc by nie wieszać psow na zadymiarzach. Oni wbrew pozorom dzieki sensownej polityce mogą być jak odżywcza kroplowka dla systemu.
Pozdrawiam
A moze obrazek jest troche zlozony, jak sugeruje to Redaktor.
Pani Kosowski tlumaczy to po malthusiansku: za duzo mezczyzn, za malo wojen. Wniosek- sprokurujmy sobie jakas krwawa awanture i rozladujmy nadmiar testosteronu i adrenaliny nagromadzonych w populacji.
Na Wyspach widac jakichs niewydarzonych kiboli. Moze to kombinacja ciec w programach socjalnych i forsowania przez kulture popularna pewnego niewyszukanego modelu zycia spolecznego dla klas nizszych. Jest to tez w Polsce.
Torlin, kilka dni temu widzial w tym brak woli do integracji pewnych grup rasowych, chociaz w TV widac wsrod zadymiarzy wiecej twarzy bialych niz czarnych. Czyli cytat z Zadie Smith wydaje mi sie nie na miejscu, troche chybiony. Nie wiem, czy integracja calkowita w spoleczenstwie nawet tak kosmopolitycznym jak amerykanskie lub kanadyjskie jest do konca osiagalna.
TO widzi natomiast nadmiar panstwa opiekunczego. Przebyt wartosci materialnych oferowanych przez panstwo opiekuncze przewrocilo w glowie osilkom angielskim. Pora przestawic ich na kapitalistyczna diete, gdzie bez pracy nie ma kolaczy. Proponowalbym cos w rodzaju dickensowskiej Anglii, jezeli nie reedukacyjny oboz pracy. Takze dla tych, ktorzy protestowali w Toronto. Ale jak wytlumaczyc agresywnosc frustracji kibicow hokejowych po przegranym meczu? Moze zaniechac rozgrywek o Puchar Stanleya? Albo zamienic to w zapal patriotyczny?
Przypuszczam, ze teraz Prezes modli sie o podobne zamieszki w Warszawie. A nawet byc moze usiluje je wywolac przy pomocy swoich marszow. Jak na razie bez skutku. Ale jak doniosla Gazeta, dzis maszerowalo 2 tysiace. To juz cos. Ciekawe, czy Prezes juz kombinuje, w jaki sposob zdemolowac Nowy Swiat.
Nie nalezy nie doceniac Prezesa. W destrukcji jest znakomity. A potem Prezydent z Premierem znowu beda sie glosno dziwic, ze zostali ograni przez kartofla.
Szanowny Panie redaktorze
Nie znam anarchistow ale teraz zastanawiaja mnie. Panstwo czyli my oferuje im edukacje, zapomogi finansowe i opieke medyczna ale im to nie wystarcza. Wiem ze ludzkie marzenia nigdy nie zostana spelnione. Oni potrzebuja adrenaliny do dobrego samopoczucia. Moze sporty ekstremalne powinny byc oferowane w calej rozciaglosci ekstremalnego ryzyka? No bo taki mlody czlowiek nie bedzie sie przeciez podniecal skarpetami Zygmunta Kaluzynskiego…
Slawomirski
Kartka z podróży pisze:
2011-08-10 o godz. 21:02
„Dajcie Państwo tym mlodym buntownikom dojrzeć w naturalny sposob”
Szanowny Panie Kartka z podróży
Mlodzi buntownicy nie maj szans na demolowanie i palenie w USA i dobrze o tym wiedza. Ostatno trzech takich postanowilo sie zbuntowc (siostra i dwaj bracia). Czasami posiadanie broni ma sens. Czy strzelaby Pan gdyby przyszli sfajczyc panska rodzine?
Slawomirski
O co woła lud?
Kazdy wola o cos innego. Ale w wiekszosci przypadkow wolanie jest o sprawiedliwosc.
Slawomirski
Pamiętacie może wizję świata z „Mechanicznej pomarańczy”?
Zabawy młodzieży zaczynają być podobne.
Nuda, szukanie adrenaliny, frustracje, walka o przywództwo w grupie…..
No i mamy zadymy.
Nasze „ustawki” kiboli na razie odbywają się poza centrami miast. A co będzie , jeżeli zainspirowane Londynem nasze małolaty zaczną zachowywać się podobnie? Na szczęście, nasza policja bije i strzela……
Całe szczęście że nie grozi nam Meksyk. Tam trup ściele się gęsto.
Panie Redaktorze : to nie jest nie „lud” tylko HOŁOTA, HORDY BANDYCKIE, POSPÓLSTWO, NIEROBY, PASORZYTY SPOLECZNE, WARCHOLY kondycjonowani religia, intolerancja, szowinizmem i pogarda dla wszytkiego.
Jedna ze sposcizn PRLu jest to, ze obcokrajowcow szczegonie z krajow islamskich i afryki mamy znikoma ilosc.
„Bogaci robią się coraz bogatsi i jest ich coraz mniej a biedni robią się coroaz biedniejsi i jest ich coraz więcej” oraz ” obecnie pracuje się wiecej za relatywnie mniejsze pieniądze ” – te dwa, zasłyszane ( przeczytane ? ) kilka lat temu powiedzenia utrwaliły mi się w pamięci i moim zdaniem w tym tkwi źródło obecnych wydarzeń. Jeśli dodać do tego, że w tzw. ” wiadomościach ekonomicznych” mamy niemal wyłącznie informacje o wzrostach lub spadkach indeksów giełdowych co ma istotne znaczenia dla tzw ” inwestorów ” ( dawniej zwanych delikatnie „graczami giełdowymi” lub wprost – spekulantami ) a w sposób istotny przekłada się na sytuację życiową szarych obywateli żyjących z „łapy do papy” czyli zarabiających ledwo na przeżycie.
Nam w młodości mówiono, że w miarę rozwoju gospodarki, postępu techniki będziemy lepiej żyć, mniej pracować, bo za nas wiele prac wykonają automaty. Baza zapewni nam godziwy byt a nadbudowa – rozrywkę i osobisty rozwój intelektualny.
Pan Redaktor pisze?
„Głos ludu amorficznego, bez przywódców, bez programu, bez struktur, mediów i funduszy, jest głosem wołającego na pustyni. ”
A na sasiednim blogu pan Passent przekonuje, ze niepotrzebni sa
dzisiaj przywodcy, wizjonerzy i mezowie stanu.
I komu tutaj wierzyc?
Nauki społeczne już od kilkudziesięciu lat podnoszą amorficzność nowych ruchów społecznych i dwie bariery, które utrudniają społeczne zagospodarowanie ich energii : brak przywództwa i wykorzystywanie nowych technik komunikacyjnych. Nawet gdyby rząd taki, czy inny zechciał z nimi rozmawiać, negocjować, to nie ma z kim. Ewentualna ugoda zawarta z grupką X (np najgłośniej manifestującą) w żadnym zakresie nie będzie znacząca dla grupki „Y’ z sąsiedniej ulicy. Na dobrą sprawę sami zadymiarze raczej wiedzą czego nie chcą, niż mają zdefiniowane własne żądania. A nie chcą policji na ulicach, ochrony w bankach i supermarketach, przymusu chodzenia do szkoły, rozliczania z zasiłków w urzędach. Nie żądają chleba, dostępu do wiedzy, dachu nad głową (a jeżeli już, to na poziomie celebrytów).
Szkoda, że planeta już jest zasiedlona. Sposób, który wymyśliły miasta – państwa (polis) greckie, doskonale się sprawdzał: kiedy młodzieży było dużo i zaczynało być niespokojnie, organizowano wyprawę osiedleńczą. Miasto i jego obywatele mniej czy bardziej chętnie, zrzucali się na wyposażenie małej flotylli w zwierzęta hodowlane, sprzęty, narzędzia, symbole kultu, trochę towarów na handel – i wysyłała swoją młodzież w celu zakładania kolonii na wyspach, na wybrzeżach Morzą Czarnego, u stóp Kaukazu. W ojczyźnie kolonistów atmosfera szybko się oczyszczała, w przyszłości kolonia była wiernym sprzymierzeńcem w handlu i w wojnie,sami koloniści mieli pełne ręce roboty a i kuszące perspektywy. Tych z ulic brytyjskich nigdzie się nie wyśle. To oni dotarli już do swojej kolonii.
telegraphic, Sławomirski i Jacobsky zamulili blog Szostkiewicza. Skutecznie!
Panie Adamie,
Wołanie ludu to jedno. Ja popatrzyłam szerzej na działania Unii Europejskiej wobec tegorocznych wydarzeń (opisałam je na swoim blogu: http://bez-pokory.blogspot.com/2011/08/europejsko-ale-nie-krajowo.html ). Ludzie wołają pomoc, ale jej nie uzyskują od państwa. UE nie sprawdza się jako międzynarodowy twór m.in. polepszający standard życia, dbający o bezpieczeństwo (Hiszpania, Anglia, Grecja niestety sama zapracowała na plan oszczędnościowy). Po co zatem tworzyć tego typu organizacje skoro „oddolne” problemy nie są rozwiązywane? Skoro państwa tego nie potrafią, to powinna zająć się nimi Unia, a ona tego nie robi.
Pozdrawiam,
http://www.bez-pokory.blogspot.com
Kartka z podróży pisze:
2011-08-10 o godz. 16:31
Świetny, bo prawdziwy tekst i późniejsze wpisy w jego obronie. Wszystko logicznie wypływa z założonej tezy i udowadnia stosowaną wobec buntowników mainstreamową manipulację. Ja też tak to odbieram. Idzie nowe. Tylko jakie?
Pozdrawiam
Politycy zapomnieli o klepiacych biede,ludzi bez szans juz w trzecim pokoleniu bezrobotni….
Idzie nowe to wcale nie znaczy ,ze lepsze.Demokracja wyzwala ambicje,pragnienie…brak pieniedzy zabiera szanse i kolo sie zamyka.politycy oszczedzaja ale nie na sobie,drogie kosztowne konferencje,auta, restauracje dla wysokich swer-elity-elit a mali ludzie patrza na to przez media i szybe…straszne to i przykre nie dziwie sie frustracji.
narciarz2 pisze:
2011-08-11 o godz. 04:18
„……………………………………………………………”
Szanowny Panie,
ton i poziom Panskiej wypowiedzi wyraznie wskazuja, ze mentalnie
znacznie blizej Panu do londynskich zadymiarzy niz opluwanemu
przez Pana Prezesowi.
(…)Nie powiem, że nie bez pewnej satysfakcji patrzę na zakłopotanie wszystkich politycznych komentatorów i dziennikarzy, które od paru dni widać na ekranach telewizorów czy w gazetach. Lewica wydaje się być zupełnie bezradna, prawica natomiast brnie w bzdurne odniesienia do polityki multi-kulti. Paradoksalnie Londyn może być przykładem jej sukcesu ? tak wyraźne zjednoczenie młodych chuliganów różnych ras jest bezprecedensowe nie tylko dla Anglii, ale nawet dla całego świata. Nie rasa jest tutaj głównym problemem czy motorem choć być może była katalizatorem. Początkiem starć była przecież demonstracja w solidarności z młodym człowiekiem, który choć prawdopodobnie sumienie miał niezupełnie czyste to jednak, jak wszystko na to wskazuje został zastrzelony przez policję bez wyraźnego powodu i wbrew policyjnym procedurom. Wiele wskazuje, że nie bez znaczenia był tutaj kolor skóry tego mężczyzny. Co ciekawe rasistowskie nadużycie niestety tradycyjnie już zdarzyło się polskim mediom ? jedną z pierwszych relacji z początkowej fazy starć ukwiecona została komentarzem dziennikarza, który stwierdził, że rabusie w większości są czarni. Niewątpliwie na tamtym etapie była to prawda. Tak samo jak prawdą było, że w większości byli biedni, nosili dresy i bluzy z kapturami. Z jakiegoś powodu kolor skóry dla reportera tej stacji był ważniejszy niż status materialny czy przynależność grupowa sprawców(…)
cały tekst pod linkiem: http://pl.indymedia.org/pl/2011/08/54411.shtml
Bieda jest relatywna. Bieda w Angli nie wyglada tak samo jak bieda w Somali.
Negowanie kontekstu spolecznego ostatnich rozruchow w Londynie niczemu nie sluzy i jest w efekcie zalazkiem kolejnych takich wydarzen.
Sa one charakterystyczne dla krajow i miast z wysokim bezrobociem wsrod mlodzierzy, w Londynie wynosi ono 20 %, w ktorych do tego udalo sie biede skoncentrowac w gettach.
Niski poziom edukacji, wysoka przestepczosc, oraz uczucie odtracenia sa typowe dla sytuacji spolecznej w tych gettach.
Londonskie krawale nie sa niczym orginalnym. Rozruchy o podobnym kontekscie mialy przedtem juz miejsce w Los Angeles i Paryzu. Cynicznie mozna by powiedziec, ze zachodnie systemy spoleczne maja nijakie problemy z zagospodarowaniem ludzkiego odpadu, ktory jest nieuchronnym produktem ubocznym postepu gospodarczego. Zdziwienie wsrod politykow, wywolane bezczelnoscia tych underdogs, ktorzy takze staraja sie wydrzec cos dla siebie z tego postepu gospodarczego, wydaje sie byc rownie szczere jak wiara w to, ze caly problem da sie zalatwic srodkami policyjnymi.
Rozruchy w Anglii odwrocily niestety nasza uwage od protestow studentow w Chile przeciwko oplatom za studia, oraz protestom mlodzierzy w innych krajach europejskich, na przyklad Hiszpani, gdzie bezrobocie wsrod mlodych siega 40%.
Wszystko wskazuje na to, ze zachodnie spoleczenstwa od Ameryki, az do Europy maja problemy z dostosowaniem sie do wymogow zglobalizowanej gospodarki i staly sie kulom u nogi POSTEPU.
Max Hastings, felietonista „Daily Mail”, nie owija w bawełnę: „To analfabeci niepotrafiący liczyć, mający pewną sprawność w grach komputerowych i obsłudze telefonów BlackBerry. Tak naprawdę to dzikie zwierzęta, reagują tylko na instynktowne zwierzęce impulsy: zjeść, wypić, uprawiać seks, zabrać albo zniszczyć dostępną własność innych”.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75477,10098926,Brytania_sie_broni____Widzielismy_juz_to_najgorsze.html#ixzz1UiFR5mQk
Dzikie zwierzęta poddają się tresurze, warunkowanie ludzi jest prostsze.
W obu przypadkach wykorzystuje się strach i dawkowanie przyjemności…
Zsyłki do Australii nie będzie. Może arena?
Współcześni gladiatorzy zyskaliby szansę na sławę i pieniądze.
Bo kariera sportowa im nie grozi- zbyt duży wysiłek…..
spin doctor,
jeśli mój jeden banalny wpis wystarczy aby odebrać Ci chęć do wypowiadania się, to bardzo mnie to cieszy.
Pozdrawiam bardzo ciepło 🙂
Często na blogu podnoszona jest kwestia wydatków socjalnych w związku z kryzysem zadłużenia. Związku zamieszek w Londynie z kryzysem i opieką socjalną.
Jedni piszą, że kryzys zadłużenia spowodowały wydatki socjalne państw opiekuńczych, inni że brak opiekuńczości państw, pozostawienie młodych samym sobie, spowodował ich bunt zarówno w Hiszpanii, Grecji, wcześniej Francji czy teraz Anglii.
No to jak jest?
Za dużo opiekuńczości państwa, czy za mało?
Po pierwsze, to kryzys zadłużenia nie jest spowodowany opiekuńczością.
To nie wydatki socjalne spowodowały zadłużenie.
To wydawanie więcej niż się zarabia jest jego przyczyną. I w takim samym stopniu dotyczy to wydatków zbiorowych czyli zadłużenia państw jak i indywidualnych czyli zadłużenia obywateli. To truizm ale warto na to zwrócić uwagę. Na co te pożyczone pieniądze są wydawane jest bez znaczenia jeżeli są przejadane.
Bo też nie ma znaczenia kto przejada, czy podopieczny socjalu, pracownik socjalu, emeryt czy budowniczy autostrady budujący ją za pieniądze których państwo nie ma.
Nie warto łączyć kwestii wydatków socjalnych z kwestią zadłużenia, bo to zaciemnia obraz i powoduje mętlik w głowie.
Jak państwo stać, niech wydaje na autostrady, zasiłki, aktywizację bezrobotnych, czy na co mu przyjdzie do głowy.
Niech wcześniej tylko ściągnie odpowiednią ilość podatków.
Za dużo podatków, niski wzrost gospodarczy, bezrobocie i przegrane wybory.
Za mało, marne drogi, marna edukacja, niskie pensje w budżetówce i też przegrane wybory.
To kiedy wygrane?
A wtedy, kiedy uda się znaleźć złoty środek. Ale wtedy nie ma miejsca na marnotrawstwo, na przerosty administracji na dotowanie rolnictwa czy przemysłu.
To samo banki, niech pożyczają obywatelom ile chcą, niech tylko ich problemem będzie czy obywatele spłacą dług.
Znieść gwarancje rządów dla lokat bankowych i gołodupiec kredytu nie dostanie.
Bo do banku który udziela ryzykownych pożyczek, nikt pieniędzy nie zaniesie bo się będzie bał ich utraty.
Akcjonariusze banku wywalą na zbity pysk zarząd, który będzie ryzykował kupnem obligacji rządu greckiego czy innego bankruta.
Grecja już dawno nie powinna dostać ani eurocenta pożyczki gdyby banki ryzykowały swoimi pieniędzmi.
Przywrócić odpowiedzialność za swój los zarówno w skali mikro jak i w skali makro, to powinny być wnioski wyciągnięte z obecnego kryzysu.
Inaczej gospodarki światowej się z głowy na nogi nie postawi.
A wydatki socjalne?
A jaki to ma związek?
To temat na oddzielną dyskusję.
Wydatki socjalne to nie redystrybucja.
To pomoc najuboższym a nie przejadanie zbiorowe niezarobionych pieniędzy.
Pomoc która powinna służyć wyciągnięciu ludzi z biedy a nie podtrzymywaniu w niej jak to ma miejsce w Londynie czy Polsce.
Wydatki socjalne nie mogą być demotywujące do nauki czy pracy bo szkodzą ludziom zamiast im pomagać.
Toczące się w obecnie procesy osób zatrzymanych za udział w londyńskich zadymach pozwalają powoli skonstruować portret uczestników starć z policją i demolek. Wśród stających przed sądami są nie tylko imigranci czy wykluczeni, ale również studenci uniwersytetów, dzieci zamożnych kupców i przedsiębiorców, a nawet urzednik jednej z instytucji oświatowych. W domniemanym, choć z pewnością słusznym buncie przeciwko elitom społeczeństwa brytyjskiego uczestniczą same elity ?
Przedstawiając sprawę w ten sposób można rzeczywiście wnioskować, że rewolucja mająca ruszyć z posad bryłę zgniłegi świata zatacza coraz szersze kręgi społeczne.
Można, ale czy trzeba ?
Pozdrawiam
Sławomirski,
Wejście (i to na pierwszym miejscu) miałeś imponujące.
Na blogu natychmiast dało się wyczuć zapach amerykańskich droźdźy, które przyniosłeś ze sobą.
Pamu Adamowi z pewnością podniesiesz wskaźnik oglądalności.
PA2155!
Bardzo rzadko zgadzamy się ze sobą, ale w tym momencie muszę cofnąć swoje słowa. Trzeba pamiętać, że pisałem je od razu po wydarzeniach, teraz już wiemy trochę więcej. Okazało się, że to są po prostu chuligani, młodociani bandyci, dla których największą atrakcją jest walka z policją i grabienie sklepów. Trzeba przyznać, że ludzie o innym kolorze skóry nie dali się sprowokować, wręcz wystawili warty chroniące ich przez zgrają.
Ja bym tych rozrabiających po prostu powołał do wojska i wysłał do Afganistanu. Oczywiście jako ochotników.
z artykułu w Rz:
Mam nadzieję, że czytelnicy „Rzeczpospolitej” nie zapomnieli jeszcze czasów, gdy pewne rzeczy nazywano po imieniu. Człowiek, który o godzinie 2 w nocy rozwala młotem szybę sklepu jubilerskiego i pospiesznie ładuje do kieszeni swój łup (jak zdarzyło się z wtorku na środę w Bristolu) nie jest żadnym buntownikiem ani nawet anarchistą. Jest zwykłym bandziorem. Ludzie, którzy w Birmingham wtargnęli do sklepu z markowymi ubraniami, nie są „zdesperowaną młodzieżą”. Są zgrają oprychów.
W jednej z dzielnic Londynu splądrowano magazyn H&M. Według świadków złodzieje byli na tyle bezczelni, że… przymierzali ciuchy na miejscu, żeby przypadkiem nie plądrować bez sensu. Publicystka „Guardiana” zauważyła, że jak na biednych bezrobotnych, walczących o słuszną sprawę, „buntownicy” byli zaskakująco mało zainteresowani sklepami z żywnością, natomiast wyjątkową popularnością cieszyły się laptopy. Zapewne kradli je po to, by szukać ofert pracy przez Internet.
Autor oczywiście dodaje do analizy swoje 3 gr ze słusznych pozycji prawicowych i katolickich, ale trudno nie zgodzić się z zacytowanym obrazem pokazującym pewne dziwactwa w obrazie proponowanej „rewolucji” brytyjskiej. Być może jednak rewolucje w zamożnych społeczeństwach Zachodu będą walką o laptopy i markowe ciuch, a nie o rzeczy tak banalne jak chleb, mleko czy godność ?
Zupełnie się nie zgadzam. Protestujący lud (?) Londynu nie chce być widziany, dostrzeżony, ani zauważony. Ten lud chce telewizorów plazmowych, alkoholu i papierosów za darmo.
Ten, kto pomieszkał trochę w Anglii wie, że kraj ten posiada chyba najbardziej zdemoralizowaną gangsterkę „wielkomiejską” w UE i osiedla pełne wyrostków szlajających się z kosami i bronią palną. Wie również, że za tymi ludźmi nie stoi żadna ideologia, żaden protest. Za nimi stoi żądza anarchii.
Krąży widmo po Europie
(za onet.pl)
PAP / 13:36
W hiszpańskiej miejscowości wypoczynkowej Lloret de Mar na Costa Brava doszło minionej nocy do ulicznych starć między awanturującymi się turystami a policją. 20 osób zostało zatrzymanych.
Jak poinformowała policja, impulsem, który wywołał zamieszki, była awaria klimatyzacji w jednej z dyskotek. Gdy lokal postanowiono ewakuować, wielu zawiedzionych gości, którzy przyszli tam na występ renomowanego didżeja, głośno protestowało. Niektórzy rozładowywali frustrację, podpalając kosze na śmieci i wdając się w kłótnie z policjantami.
W dyskusji z grubsza biorąc przewijają się dwa wątki. Część Blogowiczów z dezaprobatą podkreśla charakter kryminalny zamieszek a część szuka z nadzieją ich politycznego podłoża. Myślę, że w rzeczywistości oba wątki się splatają. Masowa przemoc uliczna ma zawsze charakter kryminalny bez względu na intencje. No ale masowe zamieszki mają obiektywnie charakter polityczny – są zjawiskiem politycznym. To się splata w jedno. Tłum Radomian w 1976 roku zdobył KW PZPR z powodów socjalno politycznych (podwyżka ceny cukru) ale już po opanowaniu gmachu zajął się zapasami szynek w partyjnej kantynie – wątek kryminalny. Natomiast po rozkradzeniu szynek z pobudek politycznych podpalił już bezużyteczny gmach. Robotnicy po „porzuceniu pracy” (strajk – wątek ewidentnie polityczny) rozgrabili sklepy monopolowe (wątek kryminalny) po czym upojeni śpiewali pieśni patriotyczne (wątek polityczny).
Kontrybucje nakładane i egzekwowane np przez ETA na baskijski biznes pozwalają prowadzić walkę polityczną jak i utrzymać na godnym poziomie rodziny bojowników ściągających przemocą ( Wątek kryminalny)owe kontrybucje.
Wydaje mi sie niemożliwe rozdzielenie wątków kryminalnych od politycznych w przypadkach gorączkowania społecznego. Za uznaniem tego typu zjawisk za polityczne przemawia jedno – masowy bunt (przełamanie strachu i zasad) przeciwko państwu czyli systemowi. Takie bunty w pierwszej fazie są anarchiczne. Ale prędzej czy później obrastają polityką.
Pozdrawiam
@ Kartka z podróży: przeczytalem Twoj wpis i moim zdaniem mylisz(upraszczasz) pare istotnych rzeczy.
W UK niema komuny czy faszyzmu i tzw. protest sfrustrowanych niema zadnego politycznego imperatiwu. Nie jest to tez proletariat walczacy o prawo do pracy i sprawiedliwosc socjalna. To sa grupy o gang-mentalnosci, dla ktorych nasza justicja sie zuplenie nie nadaje – moze raczej szarija. Problemy w tych grupach spolecznych byly od pokolej rozwiazywane przemoca i dyktowane religijna obsesja ijednoczenei brak jest woli do zmian tego stanu rzeczy. Humanizm europejski jest im tak samo obcy jak palmy na sloncu dlatego asocjowanie KOR czy protestow robotniczych w Polsce z hordami bandziorow w Londynie jest zupenie nienamiejscu.
Zabawne, ani słowa o tym, że ten „wołający lud” to banda czarnoskórych wyrostków, głównie Afrykańskich emigrantów.
Polityczna poprawność niszczy ostatnie szare komórki lewaków. Bo jak nie zdefiniujesz przyczyny, to nie znajdziesz lekarstwa. Bo słodkie pierdzenie w stylu „lud chce być widziany i słyszany” jest pierdzeniem tak naiwnym, że tylko ślepy i głuchy może w nie wierzyć.
Lud woła o to (m.in.) : Pracujemy, bierzemy kredyty i inne produkty, które polecaja nam banki. Następnie okazuje się, że banki oszukiwały nas i obracając naszymi pieniędzmi stworzyły system oparty na kłamstwie i chciwości. Kiedy zajrzało im w oczy widmo upadku uratował je rząd, który z kolei wydaje NASZE pieniądze. Czyli to my sponsorujemy tych, którzy od nas wyciągają w sposób oszukańczy pieniądze. To nasze pieniądze zapenią im dalszy byt. Płacąc za banki, rząd nie ma pieniędzy dla nas, zwykłych ludzi, którzy płacą mu daninę i jednocześnie rzucają koło ratunkowe naszym katom.
Dante Wihajster
Napisałem w komentarzu z godz. 14:19, że moim zdaniem intencjonalne dzielenie rozruchów ulicznych na uzasadnione moralnie lub nieuzasadnione nie ma sensu. Moralna interpretacja rozruchów właściwa jest propagandzie nie służy więc analizie tego zjawiska.
W związku z powyższym nie widzę niestosowności w zestawianiu rozruchów londyńskich i radomskich. Tym bardziej, że charakter rozruchów radomskich, będących jednym z mitów zalozycielskich RP jest zakłamywany. Przejawia się to na przyklad w ich nazewnictwie. Ewidentne rozruchy czy zamieszki określane są za sprawą poprawności politycznej w literaturze jako „wydarzenia radomskie”, „wydarzenia czerwcowe”, „czerwiec 1976 w Radomiu” „Radom 1976” itp tylko po to by zmistyfikować ich charakter.
Rozruchy uliczne uważam za naturalny sposob rozladowywania frustracji społecznej i jedną z metod walki politycznej w okresach napięć społecznych. Po prostu tak bywa a nasze moralne odczucia nic do tego nie mają.
Pozdrawiam
Ryba pisze:
2011-08-11 o godz. 12:25
Szanowny Panie Ryba
Blog Adama Szostkiewicza akceptuje moje wpisy. Ten przywilej zostal mi odebrany na blogu Passenta. Zastanawiam sie dlaczego przez ostatnich kilka lat redaktor Passent tolerowal moje krytyczne wobec swojej osoby wpisy? Uwazam ze robilem slusznie walczac z relatywizowaniem lat komunizmu. Teraz dobieglo to do konca. Nie zmienia to jednak mojego bardzo krytycznego stosunku do redaktora Passenta.
Slawomirski
Meldunek Biura Informacji i Propagandy (BIP) Komendy Głównej Armii Krajowej z 20 sierpnia (dotyczący położenia ludności cywilnej w Środmieściu) głosi: ?Poziom mieszkańców w wielu domach ? potworny. Istnieją całe grupy mężczyzn, młodych, zdrowych, którzy całymi dniami dosłownie nic nie robią, natomiast chodzą pijani od rana do nocy. Różni spod ciemnej gwiazdy ?komendanci domów?, komendanci Obrony Przeciwlotniczej itp. chodzą bezczynni i nie biorą udziału np. w budowaniu barykad, gdy zmuszają do tego ludzi starych i chorych. (…) Domowe władze rekrutujące się z takich elementów noszą się jednak bardzo dumnie i otoczeni stadkiem totumfackich tworzą jakby inną wyższą kastę. Zapasy żywnościowe są u tej części duże, a jakość jedzenia zupełnie dziś niespotykana. Krytyka powstania, władz i ich zarządzeń wygłaszana jest głośno, bez żenady i w słowach dobieranych swobodnie. Notoryczne pijaństwo (…), burdy, krzyki, ordynarne wyzwiska i awantury (…) gry hazardowe i wyczyny natury erotycznej. Brutalne bicie i kopanie żony (…) zaobserwowałem sam?.
http://historia.newsweek.pl/ciemna-strona-powstania,80245,1,1.html
Śledząc artykuły dotyczące historii, niebacznie natrafiłem na ciekawostkę. Jakoś swojsko się od razu zrobiło.
Polska dęta, napuszona, honorowa, bohaterska, to jedno.
Ta opisywana tutaj, to ta normalna, codzienna……
Jakoś do tematu o co woła lud mi pasuje.
„do życia potrzeba kiełbasy i chleba
a bimbru się też napiję”……
Slawomirski 10 sierpnia, po szesnastej :
Proszę pana, między wierszami wyczuwam czystą, interesowną
kaczystowska radość z możliwości popsucia czegokolwiek.
Czy naprawdę muszą się obrażać gospodarze, nie możesz
pan sam się na siebie obrazić?
Proszę nie odpowiadać, zrobił pan to raz – mdli do tej pory.
Mój kolega z Londynu bardzo ladnie strescil postulaty „protestujacych” bandziorów: chca markowe trampki i hamburgera.
adalbert.13 , o godz. 19:37
– mała podpowiedź techniczna
Nie wpisuj, adalbercie, niczego w rubryczkę „Strona WWW” .Ona jest ty=lko do wpisania swojej własnej strony internetowej . O ile ktoś takową ma, bo np. prowadzi własny blog – tak, jak to robią Therese Kosowski , Torlin i Kartka z podróży .
Jak klikniesz w ich czerwonego nicka to się znajdziesz w ich blogowym swiecie. Polecam.
Kris Poland pisze:
2011-08-11 o godz. 15:39
A mógłbyś jaśniej?
Jaki banki stworzyły system?
Przecież to politycy tworzą systemy.
Jak nas banki oszukiwały?
W jaki oszukańczy sposób banki wyciągają od nas pieniądze?
Pożyczając, to nam je wciskają jak piszesz w pierwszym akapicie.
A czyje pieniądze maja zapewniać dalszy byt bankom?
Przecież istota banków jest,że obracają naszymi pieniędzmi, depozyty to sie nazywa.
Marsjańskie?
Rząd ma mieć pieniądze dla nas?
O skąd rząd bierze pieniądze dla nas?
Z Marsa?
Przecież od nas ma pieniądze.
Czytałeś co napisałeś przed wysłaniem?
Jedyne co prawdziwe w tym komentarzu, to że z pieniędzy publicznych były banki ratowane i to mi się też nie podoba, bo uczy nieodpowiedzialności i ją sankcjonuje.
Zostałem sprowokowany do zabrania głosu w tej dyskusji przez Wieśka59.I przez to ,że mam nad nim 20 lat przewagi wiekowej .Co sprawia,że głos mój może byc traktowany pobłażliwie ,ze zrozumieniem,że bredzę pogrążon w demencji starczej.Otóż Wiesiek właściwie rozpoznaje wołania ludu.Lud pragnie byc syty,napojony, zauważalny i miec tzw perspektywę.Co oznacza ,że stan sytości , napojenia i zauważalności ma byc trwały.O tym mówiło 21 postulatów i o to upomina się lud prawie brytyjski.Ludowi się to należy.Należnośc wynika z bycia „ludem”.Etos „ludu” wynika zaś z tego,że bycie „ludem” to nie jest żaden szpas i nie wszyscy chcą byc „ludem” a ktoś, jednak,musi.
Kartka z podróży pisze:
2011-08-10 o godz. 21:02
„Dajcie Państwo tym mlodym buntownikom dojrzeć w naturalny sposob?”
wiesiek59 pisze:
2011-08-10 o godz. 19:12
„Teraz przyszedł czas na walkę dołów społecznych o cel i sens istnienia.”
Trudno porównywać zamieszki w Anglii z rozruchami studenckimi z roku 1968 we Frankfurcie czy w Paryżu, cokolwiek się o nich sądzi. Tamtym młodym ludziom przyświecała jakaś idea. Nie widzę tego w obecnych burdach w Anglii.
Niepokoje w Tunezji, Egipcie czy w Hiszpanii mają tylko jeden styczny punkt z angielskimi – nie miały i nie mają przywództwa. A tak się już składa, że cele walki określa grupa przywódcza. Dlatego wynik tych niepokojów jest ciągle jeszcze nieznany, nieznany jest nawet kierunek, w którym zmiany pójdą.
Nie widzę, żeby angielski flash mob walczył o coś. Raczej jest to rozładowanie nagromadzonej agresji i frustracji. Jednak do zmian dojdzie, bo rząd angielski będzie musiał coś przedsięwziąć, by sytuacja się nie powtórzyła. Tak jak po rozruchach we francuskich Banlieues państwo podjęło działania w kierunku integracji socjalnej.
Kartko, rozruchy roku 1968 we Niemczech miały swoje wyraźne podłoże ideologiczne i określone cele polityczne, Joschka Fischer był wtedy jednym z przywódców całego ruchu. Początkiem jego dojrzewania było całkowite odcięcie się od coraz wyraźniejszej inklinacji do terroryzmu wyłaniającej się wśród uczestników rewolty. A ponieważ był (i jest) człowiekiem o nieprzeciętnej inteligencji i posiada naturę przywódcy, jego droga „przez instytucje” była wykonalna. Czego bym o „walczącej” ulicy angielskiej nie powiedziała.
adalbert.13 pisze:
2011-08-11 o godz. 19:37
Szanowny Panie adalbert.13
Wpadl pan miedzy wiersze. Wypadek rozumiem. Nie rozumiem natomiast tekstu pisanego zolcia. Polecam zmienic apartament i atrament albo przewietrzyc sie bezmyslnie.
Therese Kosowski z godz. 22:03
Jak zauważyłaś z sympatią piszę o Joschce Fischerze – chocby z powodu jego buntowniczej przeszlości. Cenię go tez za pragmatyzm i wybór drogi „przez instytucje” a nie drogi Baadera czy Mainhof.
Natomiast co do współczesnych anarchicznych rozruchów. Musimy poczekać. W Niemczech też rewolta najpierw musiała dojrzeć przez cale lata sześćdziesiąte by w ich końcowce nabrać politycznego wymiaru. To są zmiany pokoleniowe i one muszą wraz z ludźmi dojrzeć.
Pozdrawiam
spin doctor pisze:
2011-08-11 o godz. 09:04
Szanowny Panie doktorze
Czy Panu sie nie kreci w glowie?
Slawomirski
Dante Wihajster pisze:
2011-08-11 o godz. 08:07
„Jedna ze sposcizn PRLu jest to, ze obcokrajowcow szczegonie z krajow islamskich i afryki mamy znikoma ilosc.”
ksenofobiczna apoteoza totalitaryzmu
Slawomirski
Nie, Gospodarzu. To nie lud wychodzi na ulice krasc i rozwalac, to szumowiny i holota. Lud, tysiace osob wychodza na ulice naszych miast z miotlami, by zamiatac potluczone szklo, to ci ktorzy pocieszaja i staraja sie pomoc sasiadom,ktory ucierpieli w czasie dzikiej feerii glupoty, agresji i zlodzoejstwa.
Ci ktorzy rabowali sa dziecmi oblakanej wizji panstwa Tonyego Blaira, panstwa ktore promowalo kulture „mnie sie wszzystko nalezzy”, wynagradzalo brak odpowiedzialnosci i nierobstwo. Panstwa,ktore uwazalo, ze „nie nalezy osadzac”, nie nalezy byc „judgmental”, nie nalezy wymagac, nie nalezy stawiac oczekiwan. Panstwo, ktore uwazalo, ze „warstwy nieuprzywilejowane”nie maja innych potrzeb niz materialne i wystarczy dac im makasimum zasilkow, aby wyciagnac z rynsztoka. Paanstwo,ktore uwazalo, ze nie nalezy dzieci uczyc i wychowywac, tylko szanowac ich pelna „autonomie”, kosztem autonomii nauczycieli i wychowawcow. To otumnione i bezmozgle dzieci blairyzmu urzadzily sobe to sxwieto szabrownictwa. To nie byl lud – wstrzasniety do glebi tym co sie stalo.
A co do teeatru Bread and Puppet, to tez nie denerwuj mnie,Gospodarzu. Przed laty na przedstawieniu Bread and Puppet o malo nie stracilam zycia,kiedy spadl mi na glowe cieki metalowy hak, podwieszony na suficie starego garazu, w ktorym B&P wystepowal. Pisal o tym nazajutrz Village Voice. Temu akurat teatrowi przydaloby sie nieco blairyzmu, a zwlaszcza debilnej pani minister w rzadzie Blaira,ktora zakazala dzieciom zbierania kasztanow, bo jest to zajecie niebezpieczne,gdyz kasztan moze uderzyc dziecko w glowe. Autentyczne.
Parkerze!
Ale banki zrobiły wspaniały numer z tą pomocą państwową. Po prostu później oddały te pieniądze i nic nie są państwom winne. Wyszło na to, że rządy udzieliły bankom nieoprocentowanej pożyczki kryzysowej.
Moim zdaniem banki powinny zostać pozbawione możliwości kreacji pieniądza, mogłaby ona zaistnieć tylko na podstawie lokat i obligacji (ja wiem, że z punktu widzenia ekonomicznego nie ma wtedy żadnej kreacji).
Troche danych o ZLYCH dzieciach ktorym wszystko sie daje ,
a kasztany /oczywiscie jadalne/ sypia im sie na glowe ;
Bezrobocie wsrod mlodziezy w krajach :
Niemcy 9% , tym napewno ktos dal za duzo,po ulicach roznosza ulotki
Anglia 20 %
Francja 23%
Wlochy 27%
Hiszpania 45,7% ??????
Ponoc wsrod holoty angielskiej o ktorej sie pisze sa rowniez studenci
i dzieci po maturze ? dziewne rzeczy tutuaj pisza ..
………………………………………….
W nowoczesnych panstwach zachodnich DEMOKRACJA miala byc gwarancja
powstania „rabunkowego kapitalizmu” ,niestety wszyscy chcieli zarobic
co niestety nie wyszlo nam na dobre /nawet taki „maly” TO czy P-S hi hi/.
Np, Berlusconi z chwila dojscia do wladzy mial majatek ,3,5% mld …
obecnie 10 mld…czyzby mial zloto na 8%…
W Ameryce oprocentowanie bogaczy wynosilo za Regana 50% ..
/czasy socjalizmu w Polsce / obecnie wynosi chyba 30-35% …
We Francji przedsiebiorstwa maja okolo 200 roznych rodzajow przywilegow podatkowych….
Czy ktos ma jeszcze zludzenia ,ze mozna na tym zarobic ?
Czy u gory nie mamy tez holoty ?
..no przeciez im tez sie wydaje ze wszystko moga dostac za darmo ,sorry ..
Salute
ps.
Najnowsza i najglupsza wiadomosc ktora przeczytalam ;
MALI? posiadacze akcji w Niemczech destabilizuja gielde we Frankfurcie …po przyjeciu i psy szukaja resztek ? …
Torlin,
W Ameryce oddały w Irlandii chyba nie.
To bez znaczenia. Banki i tak maja darmowy kredyt, bo od dawna stopy procentowe w Ameryce i na całym świecie w związku z tym są bliskie zera.
Oczywiście, że banki kreują ogromną ilość pieniędzy, ale to jest zjawisko wtórne wobec kreowania popytu na kredyt. Tu leży pies pogrzebany. Zjadamy coś czego nie mamy sztucznie grzejąc gospodarkę.
No to się doprowadziliśmy do ściany. Nie ma darmowego obiadu. Zjedliśmy go wczoraj, nie zjemy w związku z tym dzisiaj.
Nie było od lat siedemdziesiątych kryzysu który jest naturalna rzeczą w gospodarce, udało się zasypać pieniędzmi kryzys w 2009, to teraz będziemy mieli kryzys który będzie suma tych wszystkich których nam się udało ominąć.
Nie ma perpetuam mobile w fizyce, nie ma w ekonomii.
A temu wszystkiemu nie są winne banki tylko politycy, bo to oni rozregulowali naturalny mechanizm rynkowy myśląc, że wynaleźli kamień filozoficzny.
Ludzie to tak lubią sobie znaleźć kozła ofiarnego, spersonalizować winnego.
A co to są banki?
Pieniądze obywateli plus pensje pracowników tych instytucji.
A dotacje do banków też pieniądze obywateli tyle, że z podatków.
A pracownicy banków tez obywatele.
System zawinił a stworzyli go politycy których my wszyscy wybieraliśmy patrząc globalnie czyli my wszyscy jesteśmy winni.
My wszyscy ze wzrostu ostatnich kilkudziesięciu lat korzystaliśmy i my wszyscy za to zapłacimy.
A że nie po równo korzystaliśmy i nie po równo zapłacimy.
A co to znaczy po równo?
Co to znaczy sprawiedliwie?
Kiedy w życiu było sprawiedliwie i gdzie?
W Raju ostatnio, jak znam przeszłość.
Według danych z agend rządowych, przeciętna „biedna” rodzina mieszka w dobrze utrzymanym domu, który nie jest zatłoczony. Do swojej dyspozycji ma klimatyzację, pralkę i suszarkę do ubrań. Jedzenie jest przygotowane w kuchni, w której jest lodówka, ekspres do kawy, mikrofalówka, kuchenka i piekarnik.
Standardem jest telewizja kablowa bądź satelitarna, dwa kolorowe telewizory oraz odtwarzacz DVD. Jeśli w rodzinie są dzieci, to w domu jest też konsola do gier Xbox albo Playstation. Oczywiście w „biednym” gospodarstwie domowym jest też samochód
http://www.tvn24.pl/-1,1713733,0,1,bieda-w-usa-klimatyzacja–dvd-i-konsola,wiadomosc.html
Jak z tego wynika, wszystko jest względne….
Wystarczy jedynie poszukać punktu odniesienia. Człowiek ma przyrodzoną godność, ale niektórzy ludzie są bardziej „godni” niż inni….
@ Kartka z podróży: ja by co do oceny motywacji wyszstkich trzech generacji Baader/Mainhof w ich zbrojnej walce z Establishment byl ostrozny. Jak wiemy Stasi bardzo szybko zinstumetalizowalo dla wlasnych potrzeb grupy anarchstyczne w Niemczech, nota bene podobie robilo Gladio np. we Wloszech czy Hiszpani aby radykalizowac spoleczenstwo. Podobnie bylo takze z ruchem pokojowym przeciw uzbrojniu Europy w rakiery sredniego zasiegu z glowicami jadrowymi. Bylo wtedy duzo manipulacji naiwnymi idealistami w ramach destabilizacji krajow NATO. Maly wklad do tej zakrojonej na szeroka skale akcji zrobil gen. Kiszczak w latach 80/81 otwierajac nasteny wentyl spoleczny w Polsce.
Idac za ciosem z poprzedniej dyskusji nalezaloby wtakim razie porownac zabojstwa gornikow w „Wojek” z zadyma w remizie czy radomski bunt jako pijacka awanture. Protesty w Polsce byl po 1945 roku zawsze motywowane politycznie pomimo, ze brakowalo politycznej woli wsrod opozycji do radykanej deklaracji i pomyslu na kraj. Palenie komitetow to nie byly akty wandalizmu tylko polityczna manifestacja przeciwko rzadzacym kolaborantom, ktorych wtedy powino sie bylo nap…….. pancerfaustami i tez potraktowac jako kolateralne szkody.
Slawomirski przeniósł swoją biegunkę myslowa na blog Adama Szostkiewicza. Mam nadzieje że gospodarz blogu pozbedzie sie tego trolla, uprawiającego spam i bezczelny stalking, szybciej, niż obdarzony anielską cierpliwościa DP.
Jest także nadzieja że Sąd,po skazaniu trolla S. na odsiadkę, zabroni mu dozywotnio zbliżania sie do komputera i wysyłania maili ze smartfonów.
Kaźmirz pisze:
2011-08-12 o godz. 11:16
Kazmistrz, proponuje wiecej kurtuazji wobec znuzonego wedrowca. Kazdy z nas ma jakas wieksza czy mniejsza ‚idée fixe’, wynikajaca z naszych doswiadczen, przezyc i wiedzy (lub niewiedzy). Niech slabosc Slawomirskiego do Passenta nie przyslania Ci jego sensownych wypowiedzi w innych sprawach.
wiesiek59:
Poniewaz, w przeciwienstwie do Ciebie i redaktorow GW stykam sie z ta bieda w jakis sposob na codzien, kontestowalbym ten obrazek biedy amerykanskiej. Kilka dobr w Ameryce Polnocnej oddawna nie jest luksusem, w tym samochod (mozna kupic samochod za $100; po Detroit jezdzi duzo samochodow w takim stanie; dobrej klasy samochod japonski, taki jak Honda Accord lub Toyota Camry to $20,000, czyli ok. 50-55 tys PLN, w Polsce- bodajze 90 tys.), lodowka ($50-500, nawet w Home Depot), mikrofalowka ($50, $100 bardzo dobra), DVD ($50 za Sony lub Toshibe). Opisany przekornie „luksus” jest luksusem w spojrzeniu Polaka znad Wisly, gdzie wszystko kosztuje 2-3 razy tyle co w USA, w cenach codziennych. Czasami sprawdzam cene MP3 lub aparatu fotograficznego na Merlinie i szczerze, nie kupilbym go z powodu wybujalej ceny. Podobnie z benzyna (obecnie w MI- 90 c za litr), jedzeniem, etc. Jedyne dobra tansze w Polsce niz w USA to wodka (ale nie wino lub piwo) i papierosy. To tyle o statystyce i jej naduzyciach. Jedynym drogim wydatkiem jest mieszkanie, bo to w granicach $500-1200/miesiecznie.
W latach 70-tych „Szpilki” zamieściły w swym dziale przedruków zagranicznych taki oto dowcip rysunkowy:
Na pierwszym rysunku dwóch nowojorskich inteligentów stoi przed murem pokrytym chaotycznym bazgrołem-graffiti i teoretyzuje o wartościach estetycznych tego, co widzą. Na drugim rysunku, wciąż przed tym samym graffiti, przedstawiona jest krótka analiza socjologiczna i polityczna zapacykowanej ściany: słuszny bunt przeciw establishmentowi i tak dalej. Na trzecim rysunku ci sami intelo nowojorscy stają przed zaparkowanym cadillaciem jednego z nich, zapacykowanym w ten sam sposób co mur z poprzednich rysunków, i wygrażają w stylu „Te bezmyślne sk…ny zapaskudziły nam samochód !!!!”
To tyle o płomiennych analizach niezliczonych rewolucyjno-kawiorowych analityków wydarzeń londyńskich, ktorzy wysypali się w mediach jak śliwki-węgierki w urodzajnym roku.
Jedno czego brakuje w rewolucyjnym obrazie londyńskiej zadymy to sztandary i transparenty niesione przez zbuntowany, przyparty do muru tłum wyrażający swój przysłowiowy słuszny gniew. W Atenach owszem – lano się na ulicach z policją i płonęły samochody, ale na tym dramatycznym tle mimo wszystko widać było wyraźnie, na transparentach i na sztandarach, polityczny sens tego, czego domagali się protestujący – prostestujący w biały dzień, a nie pod osłoną nocy, jak to miało miejsce w Londynie.
Pozdrawiam
Slawomirski,
witam serdecznie ! Sądząc po kilku wpisach, jakimi przywitano tutaj Pana, będzie miał Pan co robić i na tym blogu.
Pozdrawiam
Therese Kosowski pisze:
2011-08-11 o godz. 22:03
Zgoda.
Tyle że aby doszło do ekscesów musi być paliwo i iskra. Paliwem jest frustracja, iskra jest przypadkowym elementem, samorzutnie rzuconym w grupie frustratów hasłem.
Stary schemat- frustracja rodzi agresję….
Iskrą było podpalenie się młodego Tunezyjczyka, paliwo czekało, podpalenie się Jana Palacha, czy Ryszarda Siwca już nie- brakło paliwa.
Teraz dochodzi Chile i bunt studentów, nie wiadomo jak się skończy. Ale frustracja młodego, wykształconego pokolenia, ma zasięg globalny.
„Chilijczycy nie zgadzają się, by państwo przyglądało się temu, jak szkoły i uczelnie działają jako dochodowe firmy zarabiające na obywatelach. Tymczasem gospodarka Chile rośnie w tempie 6-7 proc. rocznie, a państwo zarabia krocie na eksporcie miedzi.”
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75477,10097461,Chile_zada_edukacji.html#ixzz1Uousw5E6
Wyedukowany człowiek ma świadomość własnej wartości i potrzeby znacznie przekraczające ramy dostępnego mu bytu. Wcześniej czy później
demokratyczne państwo będzie musiało mu to w jakiś sposób zapewnić. Państwo niedemokratyczne po prostu strzela…..
wiesiek59,
jest chyba oczywistym, że gdyby zastosować np. środkowoafrykański wyznacznik statystycznej biedy do opisanej przez Ciebie sytuacji lub, co chyba bardziej realne i powszechnie używane, kwotę mniej niż 2 dolary na dzień na osobę (lub rodzinę, już nie pamiętam), to tym samym praktycznie rzecz biorąc zlikwidowano by problem biedy w takich krajach jak USA czy Kanada, i mocno ograniczono by liczbę biednych nawet w Polsce.
Smietniki w krajach z najwyżej półki pod względem poziomu życia to wciąż luksusowe butiki dla nędzarzy z krajów z samego dołu czy nawet z dolnej strefy stanów średnich. Z pobytu w Niemczech w początku lat 80-tych wspominam „szpermile”, czyli cyklicznie powtarzające się dni w miesiącu, kiedy mieszkańcy wystawiali na ulicę niepotrzebne im sprzęty (zamiast wpakować je do kubła). Na nartach ze „szpermilu” przejeździłem resztę sezonów narciarskich, z jakich skorzystałem w Polsce.
Pozdrawiam
PA2155 pisze:
2011-08-12 o godz. 12:16
Mój wniosek był dalej idący.
Bieda w USA, GB, Polska, w porównaniu z biedą w Indiach, Afryce…..
Polacy nie wiem dlaczego, lubią się porównywać do sąsiada z Zachodu.
Wymiar biedy w stosunku do wybranego punktu odniesienia może być bardzo różny….
Zajmuję się częściowo polską biedą. W stosunku do nędzy w innych krajach, może być obiektem zazdrości……
Na świecie jeszcze długo będzie panował relatywizm, wszystkie wartości będą względne, nawet życia ludzkiego.
Dante Wihajster
W komentarzu do Therese Kosowski o Joschce Fischerze napisałem, że droga do władzy „przez instytucje” sprawdziła się w odróżnieniu od drogi, którą poszli bezkompromisowi radykałowie z RAF. Ale nie potrafię odpowiedzieć na ile terror RAF skłonił niemiecki system polityczny do wchłonięcia czy pozyskania umiarkowanych, odżegnujących się od przemocy radykałów typu Joschka Fischer. Inaczej mówiąc na ile na niemiecka politykę wpłynęła wówczas zasada „dziel i rządź”.
Dzieki za przypomnienie roli „agentów prowokatorów” radykalizujących scenę polityczna w okresie zamieszek czy rozruchów. To narzędzie polityki państwa we wspólczesnej analizie politycznej (tutaj, w RP)jest w zasadzie pomijane. W Polsce np wiąże się ich głównie z okresem PRL (Maleszka) choć przecież wciąż państwa z nich w najlepsze korzystają. Hiszpańscy Indingados zamieszczają na youtube filmy o działalności „agentów prowokatorów” w czasie tamtejszych zamieszek. Ciekawe jak to wyglądało w Londynie?
Protesty radomskie zyskały uzasadnienie polityczne dopiero po powołaniu KOR broniącego uczestników zamieszek. To KOR-owcy nadali dynamikę polityczną tej anarchii. Wcześniej ten bunt był interpretowany jako masowe wyczyny chuligańskie. We wspomnieniach KOR-owców jeżdżących do Radomia z pomocą po zamieszkach przewija się motyw obcości kulturowej, którą napotykali. Świat radomskiego lumpenproletariatu szokował ich podobnie jak szokuje świat londyńskich „zadymiarzy”. Moim zdaniem za politycznością tego typu zdarzeń przemawia masowość. Czym innym jest bójka w remizie a czym innym innym sparaliżowanie przemocą miasta jak Radom a nawet Londyn.
Pozdrawiam
Sławomirski
Witam na blogu. Sprawdziłem na „En passant” – faktycznie znikłeś. Nie wiem co napisać…. . Mam nadzieję, że Ci się tu spodoba.
Ciekawej wymiany mysli życzę
Pozdrawiam
PA2155 pisze:
2011-08-12 o godz. 12:16
Jasny gwint zamieścił po sąsiedzku bardzo ciekawą analizę……
http://www.globalresearch.ca/index.php?context=va&aid=25967
Trudno nie zgodzić się z nią. Koncentracja kapitału zawsze szła w parze z koncentracją władzy. Ulgi podatkowe dla wielkich i pomoc dla zbyt dużych by mogli upaść, świadczy o tym. Tolerowanie rajów podatkowych nie jest przypadkiem. Jak zwykle chciwość zwycięża nad współczuciem i troską o współobywateli.
Z tej analizy wynika jeszcze jedno- przy znaczącym wzroście wydajności pracy, spada ilość wysokoopłacanych stanowisk pracy.
Usiłowałem zwrócić Telegraphic-owi na to uwagę, ale zbagatelizował temat.
Jacobsky z godz. 12:24
Były w fazie wstępnej rozruchów londyńskich (gra wstępna) w uzyciu czarne flagi anarchistów – widziałem na filmach. Później, gdy akcja nabrała tempa, ręce były juz potrzebne do dźwigania wynoszonych ze sklepów laptopów więc odrzucono flagi na płonące stosy rewolucji.
Pozdrawiam
@ Jakobsky: w Guardian tez sie pytano gdzie sa te sztandary, transparenty i ine rewoluco-gadgety ? tja, tu trzeba naturalnie umiec pisac i czytac.
Ale moim zdaniem te hasla byl np. …. Adidas, Sony, Samsung, Nike 🙂
pozdrawienia za ocean,
DW
Gdy przeczytałem o wołaniu ludu to natychmiast przypomniałem sobie pieśń kościelną, która rozpoczyna się tak:
„Słuchaj Jezu jak cię blaga lud, słuchaj, słuchaj, uczyń z nami cud.”
Byłbym za tym, aby uczynił ten cud bez połączenia światłowodowego ojczulka Natanka, nawet bez korony polskiej a z tą Jego cierniową na głowie. Uczyniłby np. cud i połączył wszystkich Polaków w walce o lepsze jutro, bez wojny polsko-polskiej i nowej prawdy o Smoleńsku. Niestety jestem bezbożnikiem i w taki cud nie wierzę.
Zresztą nie tylko ja miewam wątpliwości, inni Ślązacy nieco przerobili pesymistycznie piękne słowa tej pieśni, koniec frazy nie mówi o cudzie tylko jest taki: „…uciekł z nami cug”. Też myślę, że ten „cug” do dobrobytu dawno nam już uciekł i nie dogonimy go nigdy.
No i jest już faza polityzacji tych zamieszek. Zresztą przekonująca
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/BaumanOzamieszkachlondynskichczylikonsumeryzmzbieraswojeowoce/menuid-1.html
Pozdrawiam
Kolejny milion pójdzie na któreś tam z rzędu śledztwo w sprawie śmierci bohatera narodowego Staszka Pyjasa. /czy już mamy pieśń o Pyjasie?/. Prokuratura bardziej precyzyjnie określiła stan denata w chwili bohaterskiej śmierci na schodach jako „poważny stan nietrzeźwości”. Ile to może być; 2, 4, 7 a może 10 promili? I tak trwa zabawa w bohaterów. Zapraszam na ulicę Pyjasa, oczywiście w Krakowie
„Stasi bardzo szybko zinstrumentalizowało dla własnych potrzeb grupy anarchistyczne w Niemczech, nota bene podobnie robiło Gladio np. we Włoszech czy Hiszpanii, aby radykalizować społeczeństwo. Podobnie było także z ruchem pokojowym przeciw uzbrojeniu Europy w rakiety średniego zasięgu z głowicami jądrowymi. Było wtedy dużo manipulacji naiwnymi idealistami w ramach destabilizacji krajów NATO”.
Dante Wihajsterze!
Jakże to przypomina mi dzisiejsze działanie Gazpromu przeciwko łupkom za pomocą ekologów.
Szanowny Panie Jacobsky
Szanowny Panie Kartka z podrozy
Dziekuje za przywitanie w nowych dekoracjach. Mam nadzieje ze wolnosc slowa bedzie w nich respektowana. Czuje obecnosc Lizakowych Ludzi i absolwentow WUMLU. Proces reedukacji ktory zakonczyl sie wykluczeniem z blogu Passenta bede kontynuowal.
P.S.
Czy tutaj wolno pisac o skarpetach Zygmunta Kaluzynskiego a wlasciwie o ich braku?
Slawomirski
Kartko (14:46), na milosc boska,ugryz sie w jezyk! 😈
Marc pisze:
2011-08-12 o godz. 11:49
Szanowny Panie Marc
Redaktorzy Polityki Rakowskiego gwalcili wolnosc narodu polskiego. Oni do tej pory nie zostali z tego rozliczeni. Wiecej staja sie celebrytami.
Uwazam to za spolecznie szkodliwe. To jest moja ?idée fixe?.
Slawomirski
Helena pisze:
2011-08-12 o godz. 04:50
Szanown Pani Helena
Wiele jest racji w tym co Pani napisala. Niemniej my sami ponosimy odpowiedzialnosc za takie a nie inne wychowanie mlodszego od nas pokolenia. Jesli domagamy sie moralnosci od mlodszych to jak mozna sie jej nie domagac pd starszych np Urbana, Passenta i innych(kontynent i kraj niewazny)?
Slawomirski
Kaźmirz pisze:
2011-08-12 o godz. 11:16
Slawomirski przeniósł swoją biegunkę myslowa na blog Adama Szostkiewicza.
Kaziu zakochaj sie
Slawomirski
wiesiek59 (08-12 o godz. 14:51)
Usiłowałem zwrócić Telegraphic-owi na to uwagę, ale zbagatelizował temat (… temat koncentracji kapitału i władzy).
Zamiast usiłować zwrócić uwagę, należało po prostu zwrócić uwage 😉
Jest przynajmniej jeden dowód na to, że nie zbagatelizowałem – popieram zaostrzenie progresji podatkowej w USA, ale to przecież ode mnie nie zależy. Jest problem opodatkowania dochodów i eliminowania różnych form ucieczki do rajów podatkowych.
Niemniej nie wydaje mi się, aby koncentracja kapitału i władzy sięgała katastroficznych rozmiarów w obecnych latach. W poprzednich epokach była większa. Lata 1950-80 w USA i innych krajach zmniejszy koncentrację w rękach prywatnych. Za to zwiększyło w rękach państwowych. Czy to było dobre? Kto doprowadził USA do wojny w Wietnamie? Koncentracja władzy w rękach państwa.
Zatem, czy rozproszenie kapitału wśród miliardów ludzi zmniejszy zamieszanie na rynkach finansowych? A rozproszenie władzy powstrzyma reakcję na atak na Manhattan, czy inny cel? Mam wątpliwości.
Kartka z P.
Ja w grze wstępnej używam flagi biało czerwonej.
Czy to było dobre? Kto doprowadził USA do wojny w Wietnamie? Koncentracja władzy w rękach państwa.
Przeicież Lockheed, Boeing, General Dynamics, Grumman i inni błagali kolejne adnimistracje waszyngtońskie, żeby wyjść z Wietnamu, bo oni już patrzeć nie mogą na to, co wyprawia tam rozbuchana władza państwowa.
W swym ostatnim przemówieniu „Ike” ostrzegał przed rosnącymi wpływami kompleksu militarno-wojskowego i jego wpływach w USA
http://www.youtube.com/watch?v=jnaM8TqAzzo&feature=related
i tutaj pełne przemówienie:
http://www.youtube.com/watch?v=jnaM8TqAzzo&feature=related
Był rok 1961.
Oczywiście, że to władza państwowa odpowiada za wojny z punktu prawnego i politycznego. Korporacje póki co nie prowadzą wojen przeciwko krajom. Przynajmniej oficjalnie.
Dziś Haliburton, Bechtel i inni, obecni np. w Iraku też błagają na kolanach, żeby w końcu wypuścić ich z Iraku, gdzie siedzą jako zakładnicy władzy państwowej.
Dalej nie mogę. Szloch mi przeszkadza…
http://www.youtube.com/watch?v=eIDuRQ7ioaM&feature=related
Myślę że warte upowszechnienia
http://vod.gazetapolska.pl/362-zakowski-zyczyl-smierci-lepperowi
Żakowski powinien się tłumaczyć z Leppera?
Slawomirski pisze:
2011-08-12 o godz. 17:13
P.S.
Czy tutaj wolno pisac o skarpetach Zygmunta Kaluzynskiego a wlasciwie o ich braku?
Jeśli temat ciekawi spore grono to nie wolno a szybko trzeba pisać. Bo jak im ciekawośc minie już nie warto. Wtedy lepszy od braku skarpetek jest brak słów
Jacobsky, 19.45. Wracając na moment do Wietnamu, to jedną z bardziej radosnych chwil w moim życiu był widok amerykańskiego ambasadora spieprzającego w skarpetkach na sajgońskie plaży. Uciekał w popłochu z teczką pod pachą do helikoptera. Marzę o podobnych scenach w Iraku, Afganistanie, Kosowie i na Kubie.
Wczoraj, jeden z kandydatow na prezydenta USA, byly gubernator i (podobno) utalentowany byznesman powiedzial na wiecu, ze „korporacje to tez ludzie”, czym narazil sie tlumowi. Moze przemawial do niewlasciwego tlumu? Komentatorzy nazwali go „flip-flop”.
Kartka z podróży pisze:
2011-08-12 o godz. 15:53
Bauman jak zwykle świetny. Jeszcze lepsze są komentarze, szczególnie Spokojnego……
Oni wyszli na ulice by coś wspólnie PRZEŻYĆ…..
Koncerty, mecze, są za kasę. Tu spontanicznie i za darmo doznali chwili ekscytacji i poczucia wspólnoty……
Do wojny w Wietnamie, to zdaje mi się doprowadziła rozlewająca się zaraza komunistyczna.
Polityka amerykańska widział ogromne zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa ze strony tego systemu i stąd była wojna.
A II Wojna Światowa wybuchła na zamówienie koncernu Kruppa.
A Ameryka się do niej przyłączyła, żeby zarobić.
Tak jak w Iraku się Ameryka na zarabiała.
Tacy mądrzy blogowicze a takie duby smalone plotą.
A katastrofalne trzęsienie ziemi w Japonii spowoduje tam prosperity bo odbudowa nakręci gospodarkę.
Tere fere kuku, strzela baba z łuku.
wiesiek59 pisze:
2011-08-12 o godz. 14:29
„Na świecie jeszcze długo będzie panował relatywizm, wszystkie wartości będą względne, nawet życia ludzkiego.”
Na świeci zawsze będzie panował relatywizm, muszę Cię zmartwić.
Bo bieda jest relatywna po prostu. Biedę się ocenia na tle otoczenia po prostu i ani nie ma w tym nic złego, ani dziwnego.
Życie ludzkie?
A co ono znaczy w czasie kataklizmów czy wojny, co na oddziale intensywnej terapii w czasach pokoju i w państwie dobrobytu?
Co znaczy życie obcego człowieka ginącego w wypadku a co najbliższej osoby.
To też relatywizm.
Ale dzięki bogu jest, bo sobie nie wyobrażam przeżywania śmierci kilkudziesięciu ofiar wypadków tygodniowo.
Slawomirski pisze:
2011-08-12 o godz. 17:22
Redaktorzy Polityki Rakowskiego gwalcili wolnosc narodu polskiego. Oni do tej pory nie zostali z tego rozliczeni. Wiecej staja sie celebrytami. Uwazam to za spolecznie szkodliwe. To jest moja ‚idée fixe’.
Szanowny Panie Slawomirski,
Mam troche inne zdanie na temat Polityki Rakowskiego. Uwazam, ze w tamtych czasach byla to najbardziej rozsadna z oficjalnych gazet, a wiedzac co mogli publikowac redaktorzy a co nie, uwazam ze red. Passent pisal wowczas bardziej wartosciowe artykuly (ciagle na tle tych oficjalnych), niz dzisiaj, kiedy nic poza talentem jego nie ogranicza.
Ja w kazdym badz razie miedzy innymi na tamtej Polityce, jako owczesny lewicowiec (co chyba zrozumiale dla mlodego osobnika), uczylem sie liberalizmu, w czym dzisiaj jest mi blizej do Pana (w kwestiach spolecznych) czy TO (w sprawach ekonomicznych) pogladow. Mam wrazenie natomiast, ze czytelnikom np. Zolnierza Wolnosci blizej dzis do nacjonalistycznej katolewicy, jaka jest w istocie PiS.
Dlaczego wiec, kiedy istnialo setki naprawde szmatlawych gazet partyjnych w tamtych czasach, upatrzyl Pan sobie Polityke jako uosobienie ‚gwaltu na narodzie polskim’, trudno doprawdy pojac. Czyzby przezyl Pan jakas osobista traume zwiazana akurat z Polityka, czy Rakowski odmowil Panu pracy w tym tygodniku?
Wiesiek59
A mnie chodzi wciąż po głowie wywiad Wielowieyskiej z Czuma, ktory zalinkowałeś kilka dni temu. I nie chodzi mi o merytoryczną treść, bo nie przywiązuje do tego wagi. Chodzi mi o słowo, ktorego on kilkakrotnie użył. On nie mówił „aresztowanie” tylko „realizacja”. Ta „realizacja” to nowotwór językowy służb specjalnych IVRP. Właśnie w tym okresie oni zaczeli uzywac tego słowa czyli zaklamywac jezykowo swoją robotę. I Czuma to od nich przyjął. On zaczął mysleć ich policyjnymi kategoriami. Tak głęboko go wchłonęli przez trzy lata jego pracy w komisji, że zaczął mówic ich językiem. Śmiac mi się chce, bo przecież Czuma siedział, jego aresztowano. Ciekaw jestem czy teraz by powiedział, że go wtedy „zrealizowano”.
Pozdrawiam
Wzbiera we mnie, by znów włączając się do pasjonującej dyskusji nt ludu, ubogacic ją o aspekty praktyczne,życiowe,właściwe dla współczesnego polskiego ludu prowincjonalnego.
Czerpię tutaj,garściami z moich,rzadkich niestety,
spotkań filozoficzno-alkoholowych z brygadzistą brukarzy odpowiedzialnych za wykonanie skrzyżowań pancernych na pryncypalnej ulicy miasteczka.Znajomośc zawarłem, prosząc, polskim zwyczajem,czy w chwilach przerw w trudzie pancernym (tzw fucha),nie mogli by wykonac renowacji zapadłego,przez mrówki,podjazdu do garażu.Wykonali ,obdzierając mnie ze skóry,
lecz z takim wdziękiem,że nie mogłem się targowac.
Brygadzista jest pół cyganem .Brygada pół polska i pół cygańska. Chłopy jak dęby.
Tyle o genezie spotkań filozoficznych.Spotkań nie będę relacjonowac.To temat na oddzielne,nie blogowe,
opowiadanie.Ważniejsza jest summa z nich wynikająca.Wg brygadzisty pracują przez pół roku ,w sezonie,a przez pół roku odpoczywają.Praca od rana do wieczora.Z szacunkiem.Tak by się nie zajechac i miec co poprawiac przez lata następne.Ale uczciwie.Kamień przy kamieniu.Mają swój fason i poczucie własnej wartości i odpowiedzialności za wynik .Nie zarabiają kokosów.
Może 4000 PLN za mc w sezonie ? może wiecej? nie śmiałem dociskac.Poza sezonem znikają w nicości.
Czasami,zimą, widuję brygadzistę na ulicy miasteczka z żoną i progeniturą.Kłaniamy się sobie.Gdzie brygada ? nie wiem.Na wsiach ? w ruderach na przedmieściu ?. Zmaterializują się znów w sezonie.
Nie miałem zamiaru tworzyc opisu „porządnego ludu” prowincjonalnego jako kontrapunktu do hołoty rabującej sklepy.Tak samo wyszło.Dosyc kiepsko niestety.
wiesiek59:
Konczac temat biedy amerykanskiej, ale tej prawdziwej. Widzialem kilka dni temu biedna biala Amerykane, w wieku moze ok. 40 lat z trojka dzieci od 6 do 10 lat, siedzacych na lawce w poczekalni. Najstarszy syn wydzielal mlodszym jakies tanie ciastka kupione w tanim supermarkecie na wyprzedazy, tak, ze az kroilo sie serce. Te dzieci wygladaly naprawde na zabiedzone, odziane w jakies lachy z drugiej reki. Cos takiego widzialem dawno temu, moze 30 lat z okladem w Polsce. Bieda jest rowniez w bogatej Ameryce, trzeba ja tylko zauwazyc.
Jacobsky (08-12 o godz. 19:45)
TO: Czy to było dobre? Kto doprowadził USA do wojny w Wietnamie? Koncentracja władzy w rękach państwa.
Jacobsky: Przecież Lockheed, Boeing, General Dynamics, Grumman i inni błagali kolejne adnimistracje waszyngtońskie, żeby wyjść z Wietnamu …
No błagali, drzwi do biur kongresmenów i senatorów wypadały z zawiasów od ich ciągłego wpadania, podłoga się uginała od ich padania na kolana, biurka załamywały się od ciężkiej forsy …
Ale mój punkt jest o koncentracji władzy w większym stopniu w rękach kongresmenów i McNamary niż teraz, bo ona jest bardziej w rękach prywatnych.
Rozumiem Twoją tęsknotę za wolnym rynkiem w wizji Adama Smitha (w Twojej interpretacji), za rozproszeniem wpływów i siły nacisku bez elity władzy w wizji C. Wright Millsa, za prostotą natury ludzkiej w wizji J-J Rousseau, gdzie ludzie są równi, prości w swych zachciankach, jednakowo etyczni …
Wracając do tego co napisałem, domniemam, że rozproszenie kapitału wśród miliardów ludzi zwiększy zamieszanie na rynkach finansowych i w strukturach władzy, że ludność nie zorientowana w sprawach publicznych, nie moówiąc o globalnych, z dość prostackim sentymentem etycznym organizująca swoje poglądy i komasujace je w decyzje metoda np. internetu, portali społecznościowych doprowadzi do większych kataklizmów i o wiele głębszych kryzysów. Może sięgnąć dalej, do wizji Platona i państwa rządzonego przez starych mędrców? No pomóż mi, daj jakąś alternatywny, w miarę koherentny początek – jak alternatywa do tego co jest miałaby wyglądać. Jak na razie, nic tylko wziąć pudełko Kleenex, usiąść i szlochać.
Innymi słowy, Jacobsky, są trzy kierunki:
1 – koncentracja władzy i kapitału w rękach prywatnych korporacji,
2 – koncentracja władzy, i kapitału, w rękach państwowej biurokracji,
3 – rozproszenie władzy wśród równych (w miarę) obywateli współczesnych Aten, czyli prawdziwa demokracja.
Czy uważasz, że kierunek 3 jest Twym i ludzkości marzeniem?
Marc (08-12 o godz. 21:38) się zastanawia, co czytał Sławomirski, gdy on sam czytał POLITYKĘ (Rakowskiego i Passenta), a reszta czytała ŻOŁNIERZA WOLNOŚCI (TO czytał „Financial Times” 😉 ).
Zaś Sławomirski czytał MISIA.
Parkerze!
Bardzo cenię Twoją publicystykę, wielokrotnie się z nią zgadzam, ale momentami, jak wchodzisz na grunt ekonomiczno – finansowy zaczynasz kręcić się w kółko.
Piszesz: „Oczywiście, że banki kreują ogromną ilość pieniędzy, ale to jest zjawisko wtórne wobec kreowania popytu na kredyt”. Parkerze, to nie jest rzecz wtórna, tylko podstawowa, banki dlatego mogą rozwijać kredyty, ponieważ mają możność kreowania pieniądza. Inaczej mogłyby pożyczać tylko oszczędności.
„Kiedy w życiu było sprawiedliwie i gdzie?
W Raju ostatnio, jak znam przeszłość”.
Byłeś w Raju?
Chyba w jaskini.
Mam problem. Z jednej strony bunt mas, które żądają więcej i więcej, niekoniecznie za pracę, tylko po prostu należy mi się. Z drugiej strony te niewyobrażalne zarobki eurodeputowanych, te gigantyczne wydatki UE, na sprawy błahe, nikomu nie potrzebne. Te olbrzymie wynagrodzenia bankierów, gigantyczne odprawy różnej maści urzędników, to musi budzić bunt. Te rzesze tępych urzędników i ich doradców jeszcze głupszych /mądrzejszych się boją/ otrzymujących państwowe pieniądze za nic.
Żeby żyć na ich poziomie, lekarz, adwokat, przedsiębiorca haruje od rana do nocy często nie korzystając nawet z urlopu.
Co do wielkiego przyrostu ludności na świecie, to uważam że jest to problem.
Proszę porównać przyrost ludności w Europie kilka wieków wcześniej i w ostatnich dwóch. Ogromne zagęszczenie powoduje frustrację.
W Polsce też bębnią na alarm, że mały przyrost naturalny.
Żłobki i przedszkola to nie wszystko. Dzieci dorosną i muszę gdzieś mieszkać a przede wszystkim muszą mieć prace. A na dodatek ekonomiści każą przedłużać wiek emerytalny. Gdzie znajdą zatrudnienie?
A brak pracy bardzo frustruje, tego nie zrozumie ten kto nie był w takiej sytuacji. A biurokraci z UE zajmują się prostowaniem bananów.
Na koniec polecam „Bunt mas”, bardzo interesująca książka.
Torlin,
Dyskutuj z poglądami, wykazuj nielogiczności, odwołuj się do doświadczeń, daruj sobie oceny.
Co to znaczy kręcić się w kółko?
Jak mam obalić taką tezę?
Tak, banki mogą rozwijać kredyty ponieważ mają możliwość kreacji pieniądza.
Ale co jest przyczyną a co skutkiem?
Z samej kreacji pieniądza może wynikać tylko inflacja.
Istotą dzisiejszego kryzysu jest kreowanie popytu na kredyt a nie pieniądza.
To potrzeba wykreowania popytu jest siłą sprawczą a nie potrzeba wykreowania pieniądza.
Gdyby banki nie miały możliwości kreowania pieniądza nie byłoby oczywiście możliwości kreowania popytu na kredyt.
Ale banki muszą mieć możliwość kreowania pieniądza, bo inaczej gospodarka nie mogłaby się rozwijać. Deflacja by była.
Skoro inflacji nie było (była, ale na potrzeby dyskusji tak przyjmijmy) to znaczy, że banki kreowały tyle pieniędzy ile wykreowały popytu, zgodnie z potrzebami kredytowymi czyli pod względem kreacji pieniądza mechanizm działał bez zarzutu.
Dlatego uważam, że kreacja pieniądza jest wtórna wobec kreowania popytu.
A kto za tym stoi?
Politycy którzy przez niskie stopy procentowe uruchomili ten mechanizm.
Banki były tylko narzędziem a teraz są kozłem ofiarnym.
Zachowywały się racjonalnie w warunkach jakie im stworzono.
Czemu to robili politycy?
Żeby wygrać wybory.
Tuż przed kryzysem politycy amerykańscy z duma twierdzili, że dzięki ich mądrości każdego dziś stać na własny dom.
Kłamali, nie było stać.
Oczywiści, że byłem w jaskini a nawet można powiedzieć, że nadal jestem, ale dlatego, że mnie wcześniej z Raju taki jeden przegonił.
Kartka z podróży pisze:
2011-08-11 o godz. 23:11
„Natomiast co do współczesnych anarchicznych rozruchów. Musimy poczekać. W Niemczech też rewolta najpierw musiała dojrzeć przez cale lata sześćdziesiąte by w ich końcowce nabrać politycznego wymiaru. To są zmiany pokoleniowe i one muszą wraz z ludźmi dojrzeć.”
„Ale nie potrafię odpowiedzieć na ile terror RAF skłonił niemiecki system polityczny do wchłonięcia czy pozyskania umiarkowanych, odżegnujących się od przemocy radykałów typu Joschka Fischer.”
Kartko, terror RAF nie skłonił niemieckiego systemu politycznego do wchłonięcia radykałów! W żadnym stopniu. Z tzw. opozycji pozaparlamentarnej (APO) wywodzącej się głównie z socjalistycznego związku studentów niemieckich wyłonił się później, bo dopiero około roku 1980 ruch Zielonych, który zaczął realizować ten „marsz przez instytucje”. Z tej samej opozycji pozaparlamentarnej, jakoby równolegle do autentycznych ruchów politycznych wyłoniła się wcześniej RAF.
Zieloni nie mieli nic wspólnego z RAF, oprócz tego, że może niektórzy z nich znali się wcześniej osobiście, ale to wszystko, politycznie nie było żadnego wspólnego mianownika. Zieloni to ruch pokojowy (Friedensbewegung), ochrona środowiska i przede wszystkim czynny protest przeciwko energii atomowej.
RAF to odłam stawiający sobie zupełnie inne cele, odłam destrukcyjny.
To tak tylko ogólnie, bo temat jest przeciekawy i bardzo obszerny. Najciekawszy moim zdaniem jest ten nieświadomie ambiwalentny stosunek całej APO do przeszłości niemieckiej – z jednej strony odrzucenie, z drugiej strony przejęcie w nowej formie np. antysemityzmu, który nagle przerodził się w antysyjonizm. Ale to osobny temat.
Te prymitywne ruchawki w Anglii nie mają nic, ale to nic wspólnego z jakimś ruchem politycznym! Wierzyć, że z tych burd coś się wyłoni, to tak jak wierzyć, że z kurzu wyłoni się robactwo. Porównanie brutalne, ale mi chodzi o to, że z natury nieożywionej nie powstanie życie, jak z materii tkanki mózgowej nie powstanie myśl, tak też z chuligańskich burd nie powstanie ruch polityczny. Tu byłyby potrzebne jednostki, które by mogły być zaczynem jakiegoś nowego ruchu politycznego. Te jednostki już by tam musiały być i to one musiałyby kierować wystąpieniami. Nic takiego nie miało miejsca.
Zmiany w Anglii nastąpią, ale czynnikiem sprawczym będzie klasa polityczna – choćby po prostu ze strachu przed nawrotem.
Parker 9.08
Masz racje jeżeli chodzi o kreacje pieniądza i kredytu przez banki. To sprawy elementarne z podrecznika ekonomii. Zapominasz jednak o kreowaniu pieniadza na giełdzie przez derywaty. No i wtedy okazuje sie że do tego całego bałaganu doprowadzili nie politycy -jak głupio twierdzi Balcerowicz, ale tzw „rynki finansowe” czyli grupa opanowanych patologiczna chciwościa spekulantów finansowych w skali swiatowej – tacy ludzie jak Soros, Buffet, Maddox itp .
Marc 22.29
Problem ze Strollem polega nie na tym że on ma jakies poglądy. On ma tylko zakodowany w móźdzku idiotyczny program ktory mu kaze pluć na Rakowskiego i Passenta, mimo że z jego wypowiedzi wynika że tej gazety nie czytał i nie miał w reku, jako wtórny analfabeta funkcjonalny. Dlatego podejmowanie merytorycznej dyskusji z tepym trollem mija sie z celem.
Pozdrowienia
Kaźmirz pisze:
2011-08-13 o godz. 10:36
Ja się osobiście nie dziwię postępowaniu banków….
Skoro znacznie wyższe zyski osiąga się spekulując, niż inwestując, to takie zachowanie jest racjonalne.
A politycy? Przyklepią każdy przepis prawny w zamian za fundusze na kampanię wyborczą.
Ilość ulg, zwolnień podatkowych, wyłączeń, dla wielkich firm i korporacji, osiąga ogromne rozmiary. Przeciętny podatnik natomiast płaci, fundując je im za pomocą polityków.
Codziennie kasuję kilkanaście reklam kredytów ze skrzynki mailowej….
Wielu ludzi jest nieodpornych na zachęty. No i tworzy się popyt na rzeczy na które cię nie stać, nową religię jak pisał Bauman….
Poniewaz nie mam jak Kartka Bader-Meinhoff kompleksu ,zauwazylam zastanawiajaca rzecz ,mam wrazenie ,ze pewni ludzie na blogu nie rozumia iz kapitalizm ma pewna ceche ujemna ;
mianowicie nie zapewnia pelnego zatrudnienia. Moze tylko w najlepszym wypadku /jak np.w czasach Clintona / zapewnic optymom do osiagniecia czyli 5% bezrobotnych
Z tym faktem nalezy sie chyba juz jakos OSWOIC!!
Po drugie czesto ludzie ,ktorzy sami malo maja ustawiaja sie przeciw tym ktorzy maja tylko socjalne minimum czyli np. w Niemczech 350 eur na zycie ,czyli tyle zeby nie umrzec .
Nie wiem jak ci ludzie za to zyja ale moga zyc ,kojarzenie tego w tym
wypadku z sowieckim socjalizmem ,czy sie stoi czy sie lezy cos sie
nalezy… jest bzdura …
Problem bankow nie polega na tym ,iz cos kreuja ,one sie niejako usamodzielnily , oni zaczeli dzialac wbrew prawom ekonomi gospodarki ..i to jest problematyczne
.Bo nie mozna komus cos sprzedac na kredyt nie majac gwarancji ,ze dostanie sie te pieniadze spowrotem ..
To prawie jak Dzien szaranczy …
Nie mozna przez puste zakupy sztucznie zawyzac,zanizac danych gieldy ,bo to jest wskaznik ekonomiczny dla handlowcow..
Przemysl nie moze produkowac tysiecy domow ktorych nikt nie moze kupi ,
a potem krzyczec ze nie chce podatkow..od wzbogacenia np…
I nie weszlismy z kapitalizmem do raju ,jak niektorzy mysla ,tylko
moze stoimy pod drzwiami do czysca ..
Ponoc problem zaczyna sie wtedy ,gdy czlowiek sam siebie oklamuje ?
Ponoc..
Salute
ps.
Drogi Panie TO ja robie tak ; kupuje jak jest tanie ,sprzedaje jak jest drogie , i nie moge sie skarzyc …
Poza tym moje dzieci moglabym sobie odlac w zlocie ..
Ale ponoc nie wszytko zloto co sie swieci , i nie wszytko mozna przeliczyc na zloto ..ponoc..
Therese Kosowski
Serdecznie dziękuje za wyjaśnienia. Masz rację, że to ciekawy okres. Sporo o nim czytałem.
Zgadzam się, że czynnikiem sprawczych zmian w Wielkiej Brytanii będą rządzący. Ale to poniekąd uzasadnia moją tezę, że londynskie rozruchy – może wbrew woli ich uczestników – miały jednak charakter polityczny, bo wywołają polityczne reakcje
pozdrawiam
POLONIA-SAWA z godz. 13:25
Nie mam kompleksu Baader Mainchoff. Raczej mam kompleks wobec życiowo wyżartego Joschki Fischera. Piekny epilog dawnego ulicznego radykalizmu
http://www.google.pl/imgres?q=joschka+Fischer+photo&hl=pl&client=opera&sa=X&rls=pl&channel=suggest&tbm=isch&tbnid=OYDV2YN60ni8WM:&imgrefurl=http://www.hna.de/nachrichten/stars/fotostrecke-z-deutsche-stars-altersunterschied-liebe-promis-362383.html&docid=b-4eOv_0FQCaIM&w=475&h=356&ei=mYFGTvPoKMmLswbCncG0CQ&zoom=1&iact=hc&vpx=154&vpy=72&dur=490&hovh=194&hovw=259&tx=127&ty=120&page=4&tbnh=128&tbnw=183&start=32&ndsp=10&ved=1t:429,r:5,s:32&biw=1024&bih=440
Serdecznie pozdrawiam
Kaźmirz pisze:
2011-08-13 o godz. 10:36
Oczywiście nie zapominam o derywatach.
To część tego mechanizmu kreacji pieniądza na potrzeby kreowania popytu.
Bez nich cały mechanizm piramidy finansowej nie mógłby funkcjonować.
Nie rzecz w tym kto to zrobił, wiadomo że banki i wiadomo w jakim celu, żeby zarobić. Bo człowiek ma taka naturę, że jak się nadarza okazja żeby zarobić, to zarabia.
Banki są od zarabiania a nie od dbania o ogólnospołeczny interes.
Od dbania o ogólnospołeczny interes są politycy.
Ale to politycy stworzyli bankom taką możliwość.
To ze względów politycznych obniżano stopy procentowe, żeby oliwić ten mechanizm i ze względów politycznych wprowadzono prawo które na jego zbudowanie pozwalało.
Politycy mieli w tym swój interes. Na budowaniu piramidy finansowej korzystali.
Bo była prosperity a oni mieli zadowolonych wyborców.
Wszyscy korzystali zresztą, cały świat i wszyscy zapłacą za kryzys.
Chiny na przykład też, bo gdyby nie grzanie gospodarki przez budowę tej piramidy, nie mieliby tak oszałamiającego wzrostu przez ostatnie lata.
To teraz im Ameryka ich obligacje zdewaluuje.
Się okaże, że wcale nie zarabiali tyle jak im się wydawało.
Powtarzam jeszcze raz, nie można mieć pretensji do banków, zachowywały się racjonalnie w warunkach które im stworzono.
A czemu stworzono, napisałem wyżej.
Ludzie maja prawo być patologicznymi chciwcami, to nie jest przestępstwo.
Mój sąsiad jest, a to porządny człowiek, bardzo życzliwy i pomocny.
System zawinił, nie ludzie.
Ludzie są jacy są.
Kartka z podróży pisze:
2011-08-13 o godz. 14:50
„Ale to poniekąd uzasadnia moją tezę, że londynskie rozruchy (…) miały jednak charakter polityczny, bo wywołają polityczne reakcje”
W takim sensie jak katastrofa pod Smoleńskiem – w końcu też wywołała reakcje natury poilitycznej. Jeśli myślimy o politycznej naturze rozruchów mamy jedmak co innego na myśli – myślimy o zamierzonej walce o wyznaczone cele. Tego w Angli nie było.
Czytam właśnie artykuł w szwajcarskiej Die Weltwoche, znanej z nazywania po imieniu pewnych zjawisk, które zasadniczo są do tabu. Teza: Anglia jest ofiarą własnej laisser-faire-imigracji. Nie doczytałam jeszcze, więc nie wiem, czy mogę się z tą tezą zgodzić – przecież to nie tylko imigranci rozrabiali. Z tego, co słyszałam, to było prawdziwe multi-kulti.Przecież tubylcy jak najbardziej się udzielali 😉
Zawsze rozruchy maja kontekst polityczny. Utrzymanie monarchii wymaga jak najszybszego stlumienia protestu i slusznego, przykladowego ukarania.
Poprzednie protesty dotyczyly podniesienia oplat za studia . Zostaly szybko spacyfikowane a winni przykladowo ukarani . Glownym winnym okazal sie syn znanego muzyka rockowego – Davida Gilmoura. Zostal skazany na poltora roku wiezienia. System pokazal wszystkim, ze nie ma poblazania dla bogatszych , znanych. Lud sie cieszy , ze nawet tak znani ludzie nie moga sie czuc bezkarni w okazywaniu swoich pogladow. Oczywiscie dopuszczone sa protesty pokojowe, gdzie zadaniem policji jest dokladne sfotografowanie twarzy wszystkich uczestnikow protestu. Na wszelki wypadek niech zdjecia pozostana w rejestrze. Po ostatnich protestach najwazniejsze wiadomosci to te , ze rowniez corka milionera, syn przedsiebiorcy zachowali sie niepoprawnie. Lud sie juz cieszy , ze zostana przykladnie ukarani, prawdopodobnie spotka ich kara wieksza niz bandziora biegajacego z nozem. Zeby funkcjonowal system gdzie bogaci musza sie bogacic coraz szybciej a biedni zyc na granicy egzystencji Wielki Brat musi byc ciagle na strazy .
Therese Kosowski z godz. 18:01
Oczywiście, katastrofa smoleńska była wydarzeniem politycznym ponieważ doprowadziły do niej przyczyny polityczne. Moim zdaniem to ostra walka polityczna doprowadziła do rozkładu państwa. Objawami tego rozkładu była seria rozmaitych błędów wytknieta w raportach. Przecież oba raporty ujawniają tragiczny obraz służb państwowych. I to newralgicznych bo odpowiadających za bezpieczeństwo najwyższych dostojników. Katastrofy nie spowodował przypadek tylko poważne, systemowe blędy mające źródła w polityce.
Zgadzam się, że demonstranci w Londynie wprost nie realizowali politycznych celów. No ale nieświadomie robili jednak politykę. Marta z Edynburga ciekawie o tym pisze – dzięki Marto!
Pozdrawiam
Marta z Edynburga pisze:
2011-08-13 o godz. 19:02
Zakładasz, że dzieci w wieku 11-16 lat- a to spora część uczestników zamieszek, mają jakąś świadomość polityczną?
Ja zadałbym pytanie rodzicom. Gdzie są w nocy wasze dzieci?
Pewnie jakieś 50% nie wie….
Kartko, ale tu chodzi o ZAMIAR. Tylko w wtedy, gdy rozruchy są zaplanowane, można je uznać za stricte polityczne. Tak samo katastrofa pod Smoleńskiem nie była zamierzona, więc jej sens polityczny jest inny. To dlatego J.Kaczyński i inne Macierewicze na gwałt szukają spisku, planu, ZAMIARU zbrodniczego działania. Bo tylko wtedy ta katastrofa miała polityczny charakter sensu sricto. Dla mnie to jest istotna różnica.
Dopiero następnego dnia wyszło na jaw, że postrzelony Irakijczyk naprawdę nazywa się Mohammad Oudeh, a w świecie arabskim bardziej znany jest jako Abu Daud. Podczas rozlicznych podróży często występował pod fałszywymi nazwiskami: Amar Salem, Bennani Abel Hamid, El Ouakily Mansour i tak jak w Warszawie, Mahdi Tarik Shakir. Z depeszy otrzymanej od zaprzyjaźnionego wywiadu Węgierskiej Republiki Ludowej wynikało, że jest jednym z przywódców Czarnego Września, palestyńskiej organizacji terrorystycznej, a także członkiem OWP (Organizacji Wyzwolenia Palestyny). To on zaplanował i zorganizował zamach na izraelskich sportowców w 1972 roku podczas olimpiady w Monachium (przypomniany w filmie Stevena Spielberga ?Monachium?).
http://historia.newsweek.pl/strzaly-w-victorii,80551,1,1.html
Polski wkład do rozwoju „naszych s…synów”…
Dziekuje za umieszczenie mojego wpisu . Pozdrawiam Gospodarza blogu i wszystkich piszacych. Poniewaz powolalam sie na przypadek mlodego Gilmoura, w tzw miedzyczasie zajrzalam na blog Davida i tam znalazlam aktualne refleksje na temat ostatnich wydarzen. http://www.davidgilmourblog.com/
Pamietamy jakie uczucia towarzyszyly sluchaniu przez nas The Wall.
Zawsze jest jakas Sciana niestety.
Tutaj dodatkowo jest szklany sufit, przez ktory te dzieciaki nigdy sie nie przebija . Jest on rownie stalym elementem krajobrazu monarchii jak zamek w Edynburgu . Juz sa dwa tysiace aresztowanych, zdjecia kolejnych podejrzanych z zapytaniem- moze ktos zna tego dzieciaka?
Kazdy kto posiada jakies informacje moze zadzwonic pod numer..W tym tygodniu sady pracuja rowniez w weekend.Niektore wiezienia sa prywatne moze chwilowo cierpia na brak kuracjuszy.
Dla przykladu rodzine pozbawimy mieszkania komunalnego.Zobaczcie jak rzad was broni, nie bedziecie juz musieli mieszkac obok takiego motlochu.
Ciekawe dokad ich wysiedla? Moze niektorym zaproponuja wstapienie do armii. Beda sie mogli wykazac w tlumieniu rewolucjii w dowolnie wybranym kraju. sami nauczeni naucza innych jak wyglada demokracja.
To beda jedyne zmiany i tak jak Gilmour pisze – czy ktokolwiek dopuscilby do takiej skali rozruchow w jakiejkolwiek bogatej dzielnicy ?
Gra w klasy trwa i ma sie swietnie.
wiesiek59 pisze:
2011-08-13 o godz. 20:25
Nie zakladam, ze te dzieci maja swiadomosc polityczna. prawdopodobnie okolo 80% doroslych tez jej nie ma. To sa pionki w grze w klasy.
Wlasciwi gracze to pewnie mniej niz 1 procent .Swietnie sie od pewnego czasu bawia zmieniajac tylko obiekty zainteresowan – wikileaks, protesty w krajach polnocnoafrykanskich, afera imperium Murdocha, teraz zamieszki w Londynie to tylko ostatnie przyklady .Uwaga od prawdziwych problemow zostaje skutecznie odwrocona .
Marta z Edynburga pisze:
2011-08-13 o godz. 21:47
Świat potrzebuje janczarów, przynajmniej w założeniach władców marionetek….
Wolność ekonomiczna daje czas na myślenie. A to jest groźne dla władców marionetek.
Therese Kosowski
Oczywiście masz rację, zamiaru w obu przypadkach nie było. Nieprzewidziany splot politycznych okoliczności doprowadził zarówno do zamieszek jak i katastrofy. Ale na tym też polega polityczny rozsądek czy nawet sztuka prowadzenia polityki by nie tworzyć takich okoliczności.
Pozdrawiam
Zamieszki spoleczne z jakimi mamy doczynienia w Angli staja sie politycznymi ,gdy rzad nie potrafi sobie z nimi poradzic.
W ramach oszczednosci ;
zmniejeszono naklady socjalne ,ograniczono ilosc policji jednoczesnie
zwiekszono ilosc pieniedzy przeznaczonych na wiezienia …
Dosc spora suma … kilka mld…
A zawsze czlowiek przypuszczal ze w Angli jest klasa bez klasy i ta z klasa,
jakze latwo moze sie czlowiek pomylic.
……………………..
Kartko RAF chciala rzad ZNISZCZYC Joschka chcial go ZMIENIC.
…..
Panie Parker prosze nie „plakac ” nad bankami ,bo na pewno nie
sa bez winny ,i wszystko na politykow to naprawde ..uproszczenie.
One nigdy nie obiecywaly ludziom Eldorado i kokosow na wierzbach ..?…
Prosze tez nie mowic ,ze chciwosc jest normalna cecha czlowieka ,
bo to jeden z GRZECHOW glownych ,o ile sobie przypominam z religi..
Mozna byc oszczednym/ja to nazywal osobistym skapstwem P-S hi hi /
i zaradnym finansowo ale chciwym ?
Jakosc szanowny Pan dziwnie ostatnio pokalkulowal ?
Salute
Ps .
mlodzi protestuja w Chile i Izraelu … a poniewaz jak w Grecji ,czy Hiszpani sa tam tez ,akademicy ,nie mozna powiedziec ;holota nam sie zbuntowala…fe ..
„Ale druga strona nie jest święta. Sztab Kaczyńskiego prmojue „nową” twarz Kaczyńskiego, tak by wyborcy zapomnieli o poprzednim wcieleniu, jednocześnie mf3wiąc, że Kaczyński był taki zawsze a to media zmanipulowały jego obraz.”Myślę, że jesteś w błędzie. Siedzisz dalej w narzucanych przez media latami stereotypach myślowych.Nie rozumiem, co tak diabolicznego widziałeś (ale na własne oczy) i słyszałeś (ale na własne uszy) w Kaczyńskim, że piszesz o jego „poprzednim wcieleniu”.J. Kaczyński to polityk z krwi i kości. I jako taki ma prawo do używania w wystąpieniach publicznych mocnych porf3wnań. Na słynnym wiecu w Stoczni Gdańskiej powiedział:”Wiara jest naszą jedyną siłą. My nie mamy za sobą wielkich pieniędzy, wielkich telewizji, potężnych instytucji – mamy wiarę i przekonanie o naszej racji. Właśnie w tą wiarę uderzono i to jest „mocny cios”.Jak powiedział, spędził w Stoczni Gdańskiej kilka, może najważniejszych. tygodni swojego życia i pamięta, „kto był wtedy po ktf3rej stronie”. „My jesteśmy tu gdzie wtedy, oni tam, gdzie stało ZOMO””Jak widać Wypowiedź o „ZOMO” nie odnosiła się do wyborcf3w P0, lecz do zachowania całego frontu medialno-finansowego oraz członkf3w i funkcjonariuszy P0 w konkretnej sytuacji, po rozpętaniu medialnej nagonki przez TVN („taśmy Beger”). W głowy obywateli wszyczepiono wersję, że J. Kaczyński zakwalifikował wszystkich, ktf3rzy nie popierają PiSu jako zomowcf3w. Po kilku miesiącach powtarzania tej bredni przez kłamiące bezustannie przekaziory pospeerelowskiego establismentu gęba została Kaczyńskiemu dorobiona na zawsze. A przecież takich przykładf3w oczerniania jego wystąpień lub działań jest mnf3stwo, rf3wnież dziś. Zadne z publicznie rzucanych oskarżeń pod jego adresem, nie zostało podtrzymane nie tylko przez sądy, ale często nawet przez Prokuraturę już w fazie dochodzenia. I co? To się nie liczy? Nie zastanawia Cię ta rf3żnica między faktami, a wirtualną Polską Michnika i Waltera? To my być normą?Natomiast na temat J. Kaczyńskiego dziś odpowiedz sobie sam. Odpowiedz sobie, co stałoby się z Tobą, gdybyś w tak strasznym i o co najmniej niejasnym tle wydarzeniu stracił brata-bliźniaka, z ktf3rym łączyły Ciebie tak bliskie, serdeczne relacje, bratową, kilkunastu(!!!) najbliższych wspf3łpracownikf3w, przyjacif3ł. Przcież to stygmat na całe życie! Wszystko to w momencie, kiedy rf3wnież ukochana matka p. Kaczyńskiego jest ciężko chora. Jakiego Kaczyńskiego chcesz widzieć? Takiego, jakim go Michnix od lat maluje? Czytaj wyborczą dalej. Tam nie biorący udziału w życiu publicznym Kaczyński jest takim samym zagrożeniem jak ten biorący.