Breivik? To nie my
Breivik? To nie my
To nie my, mówią neonaziści i neofaszyści. Fotografował się w stroju masońskim, a masoni to lewica. To nie my, mówią radykalni chrześcijanie, a polski publicysta z ,,Rzepy” podkreśla, że fundamentalizm chrześcijański różni się od islamskiego. (Różni się, ale też potrafi zabijać – np. lekarzy wykonujących legalne aborcje). Żałosne widowisko, ale ma element pozytywny: jak dotąd żadna radykalna grupa nie ośmieliła się obwołać psychopatycznego mordercy herosem.
To jednak pewno kwestia czasu. Stawiam na anty-dżihadowców. Z wszystkich prób osadzenia zbrodni w jakimś kontekście ideologicznym, jakie dotąd znalazłem w mediach, najbardziej przekonuje mnie ta. http://www.foreignpolicy.com/articles/2011/07/25/breivik_s_swamp?page=0,1.
Ideologia anty-dżihadu pasuje jak ulał do obłędnych wywodów Breivika. To ci ludzie są jego zapleczem i jego adresatem. On karmił się ich nienawiścią, oni będą teraz szerzyć jego kult.
Byłoby to o wiele trudniejsze, wręcz chyba niemożliwe, gdyby nie Internet. Ten zabójczy wirus może krążyć po świecie i zatruwać umysły dzięki temu epokowemu wynalazkowi. Ale to nie Internet zabił nieszczęśników w Oslo i na wyspie Utoya, tylko Breivik. Wiele wskazuje na to, że zbrodni nie można było zapobiec.
Ale wciąż nęka mnie jedno pytanie: dlaczego Breivik nie zaatakował muzułmanów? Czyżby uznał, że taki atak nie wstrząśnie Norwegią i Europą tak mocno, nie posłuży jego celowi tak skutecznie?
Komentarze
Breivik nie prowdził wbrew swym deklaracjom wojny z islamem czy dżihadem tylko z systemem politycznym Norwegii, który identyfikował jako „maksizm kulturowy”. Dlatego zaatakował partię socjaldemokratyczną, która rządzi Norwegią. Zaatakował jej instytucje symbolizowane przez budynki rządowe a później mordował jej przyszłe kadry. Ten zamach był wymierzony w socjaldemokratów. Jemu nie chodziło o islam czy dżihad tylko, jak to oni mówią, o „lewactwo”. W „lewactwie”, który nazwał marksizmem kulturowym upatrywał źrodła nieszczęść, które jego zdaniem dotykają współczesne społeczeństwa europejskie. Teoretyczne czy ideologiczne fragmenty jego „twórczości” są uderzająco podobne do tekstów, ktore wypisywali i wypisują również na blogach polskich prawicowi komentatorzy. Nawet po tej tragedii portale i blogi pełne są komentarzy pisanych „breivikiem”. Tak więc moim zdaniem zawężanie sympatii do Breivika tylko do jakiś wąskich, marginalnych środowisk anty-dżihadowców jest nieporozumieniem. Owszem, prawica od czynu Breivika będzie się odżegnywać ale jego myśl będzie jej bliska.
Pozdrawiam
Szanowny Panie redaktorze
a co nasz KRK na ten temat mówi? Jak dotąd nie znam opinii naszego episkopatu. Także i PiS milczy. A może jestem głuchy, zapóźniony lub niechlujnie niedoinformowany.
Pozdrawiam podrzucając Pany płonącą żagiew na blog.
„Ale wciąż nęka mnie jedno pytanie: dlaczego Breivik nie zaatakował muzułmanów?”
Bo on nie lubił Norwegów.
Jakby nie lubił muzułmanów, to ich by zaatakował.
Do tego walki międzykulturowe to jakiś banał, zgadzam sie z Redaktorem.
Od dawna straciły swoją atrakcyjność, przez swoją codzienność.
Od ataków w Nowym Yorku i odwetu w Afganistanie sie zbanalizowały już zupełnie.
Skoro wszyscy o zamachy oskarżali początkowo islamistów, to jaki autor dobrej powieści sensacyjnej, obsadziłby ich w tej roli?
Przecież to miało być widowisko.
I było niestety.
Wiem jak to zabrzmi, ale powiem.
To był bardzo udany zamach.
Ależ to całkiem jasne, dlaczego ten Norweg nie zaatakował muzułmanów. Rozumował (?) zapewne tak: Jeśli zabiję kilkunastu-kilkudziesięciu muzułmanów, postępowy rząd będzie chciał wykazać, że Norwegia nie jest krajem antymuzułmańskim, więc wpuści jeszcze więcej imigrantów do mojego pięknego kraju. Postępowe społeczeństwo tylko temu przyklaśnie. Z punku widzenia tego Norwega muzułmańscy imigranci byli jak hydra: Odetniesz jedną głowę, a na jej miejsce wyrośnie kilka nowych. Trzeba więc raczej zaatakować rząd i przyszłość partii rządzącej, pokazać im, że ich polityka imigracyjna zostanie ukarana.
Nb, piszę „ten Norweg”, bez nazwiska, gdyż on chciał zdobyć sławę. Nieustanne powtarzanie nazwiska zbrodniarza właśnie mu tej sławy przydaje, a tymczasem jego nazwisko – nie czyn – zasługuje na zapomnienie. Tak planowano postąpić z Herostratesem…
„Fundamentalista” z Rzepy pisze dokładnie tak:
„Poza bardzo wąską grupą ekstremistów nikt w Europie nie będzie usprawiedliwiał czynu Breivika, ani chrześcijanie, ani politycy szeroko rozumianej prawicy. Gdyby jednak na wyspie Utoya strzelał muzułmański terrorysta, z miejsca usłyszelibyśmy o ciężkim losie Palestyńczyków, o Strefie Gazy, o biedzie, o izraelskich koloniach, o imperialistycznej polityce Ameryki, o ropie etc.”
Magierowski w całym swoim tekście nic innego nie robi, jak właśnie wybiela chrześcijańskich fundamentalistów. Przecież Breivik przebierał się w fartuszek wolnomularski, prezentował niespójne poglądy ( islamiści je podobno mają), wspomniał tylko raz o Chrystusie itp. argumenty mające za zadanie skierować gniew czytelnika właśnie na fundamentalistów islamskich, bo wedle mniemania Magierowskiego, inni nie istnieją.
Bełkot polskich mediów prawicowych (właściwie innych nie ma) w tej sprawie jest nie do wytrzymania.
Zaciekawily mnie wypowiedzi dwoch naukowcow norweskich, jednego z Uniwersytetu w Oslo, drugiego z Tromso, ktorzy zauwazyli oficjalnie, co od dawna bylo jedynie tajemnica poliszynela, ze spoleczenstwa zachodnie coraz bardziej alergicznie reaguja na przybyszow z zewnatrz. I reakcja na to jest lawinowy wzrost ruchow prawicowych, do ktorych mozna zaliczyc z latwoscia Breivika. Pomimo usmiechow politykow, robiacych dobra mine do zlej gry, kazde badanie opinii publicznej przynosi niepokojace dowody na wzrost nastrojow ksenofobicznych i chec rozwiazania problemow z „innymi” w sposob radykalny. Czyli, przez ograniczenie imigracji i wysiedlenie przybyszow. Gdzie podzial sie tradycyjny liberalizm zachodni, ktory od dawna pouczal nas, Polakow, tolerancji? Ta choroba to juz nie tylko Holandia (kolejny rarytas tego rodzaju), Francja lub Austria. Dotarlo to rowniez do Skandynawii. Moze chwilowo jest to tylko podskorne, ale obawiam sie, ze choroba ma nature ogolnoustrojowa.
Obawiam sie, ze skutkiem trwalym ostatnich wydarzen zostanie haslo „Norwegia dla Norwegow”. I czy naprawde zawinil Internet?
To bardzo dziwny przypadek, ten człowiek jest zbyt spokojny, jakby absolutnie pewny, że nic mu się na dłuższą metę nie stanie, że macki jego mistrzów masońskich sięgają dalej, niż prawo i sprawiedliwość (ale mi się powiedziało). Ja stawiam na pranie mózgu, a komentarz, który mnie najbardziej dotychczas przekonuje napisał Paul Joseph Watson w infowars.com, kolejny jest również interesujący dla prisonplanet.com
http://www.infowars.com/anders-behring-breivik-manufacturing-a-patsy/
http://www.prisonplanet.com/eu-exploits-norway-massacre-to-stifle-dissent.html
Jeszcze dwa linki są całkiem ciekawe, pierwszy dotyczy młodzieży, która brała udział w tym tragicznym obozie – dwa dni przed, we środę, mieli spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Norwegii i żądali od niego uznania Palestyny:
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4099122,00.html
Drugi mówi, że prezydent Palestyny Mahmoud Abbas 19 lipca podpisał w Oslo umowę z ministrem Jonasem Gahr St?re, podnoszącą rangę palestyńskiego biura reprezentacyjnego do ambasady Palestyny.
http://www.newsinenglish.no/2011/07/19/abbas-launches-new-initiative-in-oslo/
Ale to pewnie przypadek.
To jest bardzo trudny temat i szalenie łatwo o uogólnienia, demagogię i wzajemne dokuczanie sobie. Rzecz jest straszna, ja się do dzisiaj nie mogę otrząsnąć z tego koszmaru. Ale można wyciągnąć szereg wniosków z tego, co się stało:
1. odpowiadając na pytanie Pana Redaktora – odpowiedź jest prosta, wzbudziłoby to wzrost sympatii i współczucia dla Muzułmanów, a on chciał pewnie tego uniknąć.
2. Breivik zrobił straszną rzecz dla całego ruchu, będą teraz oni ścigani przez wszystkich w Internecie, wszyscy będą widzieli w nich morderców.
3. To morderstwo nie powinno doprowadzić do tego, że nie wolno już wspomnieć o tym, że Muzułmanów jest za dużo w Europie, bo każdy interlokutor natychmiast wspomni Breivika i w demagogiczny sposób zakończy dyskusję. Bo co można na to odpowiedzieć?
Panie Adamie, pisze pan:
Ale wciąż nęka mnie jedno pytanie: dlaczego Breivik nie zaatakował muzułmanów?
Tak samo mozna by zapytac, dlaczego islamisci, ktorzy nas, niemuzulmanow nienawidza, z takim zapalem morduja przede wszystkim muzulmanow.
Dlaczego sfrustrowany facet, ktoremu dopieka szef, msci sie za swoje porazki na zonie i dzieciach.Tu chyba dziala mechanizm freudowskiego przesuniecia na wroga zastepczego
Ludzie, ludzie,
Wpadam na chwile na bloga i co ja czytam; rozpanoszyl sie tutaj warszawiak alias the Mentor(czytaj dze mentor). Czy wy nie widzicie, ze ten prostak, ktory w swoim czasie obrazil sie na Passenta i oglosil, ze gardzi blogami Polityki, wkradl sie na blog Adama Szostkiewicza pod nowym nickiem i znowu pluje i obraza kazdego, kto choc odrobine ma inne niz on poglady ?
Kazmirz po co ci dyskutowac z parobkiem, ktory jako argumentu uzywa klonicy, jednoczesnie zarzucajac wszystkim dokol ze sa niewychowanymi tumanami, zdrajcami, kazdego kto inaczej mysli odsyla do przedszkola ?
Mentor to taki nasz blogowy Breivik, sfrustrowany facet, ktore swe kompleksy tak wybujale przy zmywaku w ktoryms z londynskich pubow wylewa na glowy blogowiczow Polityki. Przeciez ten czlowiek jest ekonomicznym analfabeta i ze swych szczatkowych wiadomosci z zakresu ekonomi tworzy wizje swiata godna wizji innego nieuka Dona Browna !
Tylko zblazowany Kartka, ktory ma dosc spokojnych, anemicznych,nudnych wypowiedzi propanstwowowcow, dopatrzyl sie w tym mrozkowskim Edkow jakichs glebi intelektualnych.
Ludzie, ludzie!!
1) Tak. Warto dostrzegać to co łączy z mordercą ideowo, bo łatwo spychać odpowiedzialność na ‚innych’*, trudniej dostrzec potencjalne niebezpieczeństwo we własnej, lub bliskiej sobie postawie.
*) To też jakoś stanowi kontekst odpychania win, choćby antysemityzmu, ale też tego, jak cicho toczy się dyskusja o akcji Wisła, czy wysiedlaniu Niemców z zachodnich ziem Polski.
2) „Dlaczego nie zabił muzułmanów”? Nie dość, że nie stworzył męczenników, to zapewne nie stanowili oni tak wdzięcznego celu. Sądząc po harmonogramie przygotowań (na ile mamy tu „przecieki”), to Breivik wybrał miejsce akcji przynajmniej rok wcześniej — nie sądzę by mógł wtedy precyzyjnie określić, jakie będą jego ofiary; a nawet jeśli, to nadal wskazuje to na wagę, jaką przykładał do systematycznego przygotowania samej akcji, jakby jej strona techniczna była ważniejsza od ideowej. To bardzo pragmatyczne — pozwoliło dobrze się przygotować do mordu, ale jednocześnie ograniczało wybór ofiar. Tak trafiło na młodzieżówkę rządzącej i wrogiej ideologicznie partii. Breivik mógł się „pocieszać”, że może zabił paru członków przyszłego rządu Norwegii, otwartego na integrację i imigrantów.
Bezsensowne zabijanie jest cechą białego człowieka, tzw zachodniej cywilizacji. Kolejno; wyprawy krzyżowe, Katarzy, wojny religijne w Europie, Inkwizycja, Niewolnictwo i zabicie milionów czarnych Afrykanów, Indianie w Ameryce, Indianie w Meksyku i Ameryce Południowej, Tasmania, Aborygeni, Nazizm. Auschwitz, Irak, Afganistan, Serbia, Libia. Naliczyć można wiele miliardów. Co tam więc setka Norwegów? Kilkutygodniowy żer dla mediów jako temat zastępczy wobec wyzwań polityczno społecznych zbrodniczego neoliberalizmu.
Na razie Glenn Beck ogłasza wszem i wobec, że może i źle, że strzelał, ale trzeba pamiętać, że to tak, jakby strzelał do hitlerjugend. A to ulubieniec amerykańskiej prawicy i to nie tej skrajnej, tylko z głównego nurtu. Na kult trzeba będzie poczekać, ale z pewnością się doczekamy.
Niezłe zebranie „sumy wszystkich strachów” europejskich polityków….
http://wiadomosci.wp.pl/kat,118036,title,Brutalne-metody-Breivika-to-nie-jedyny-problem,wid,13631799,komentarz.html
Odcinają się od niego wszyscy.
Swoją drogą, hodowanie w sobie przez tyle lat obsesji dało efekt straszny.
Ilu takich ludzi chodzi po świecie? Nie ma szans na to by przeniknąć myśli samotnego człowieka……
Panie Redaktorze, czym kierowała sie redakcja Polityki dajac na okładkę fotografię zbrodniarza?
Gospodarzu: czego mainstream media nie odaly jest fakt, ze dzien przed masakra na wyspie Ut?ya odbyla sie anty-izraelska demostracja mlodych socjalistow, na ktorej wystapil minister sprawa zagranicznych Norwegi Jonas Gahr St?re . Demonstancji trzymali transparenty z napisem ?Boikott Israel?.
Quelle: http://www.israelnetz.com/themen/nachrichten/artikel-nachrichten/datum/2011/07/24/oslo-simulation-der-graeuel-israels/
Byl tez drugi morderca ca. 1,80 m wysoki, ciemne wlosy, nordycki wyglad. On mial pistolet w reku i MP na ramieniu powiedzial Alexander Stavdal (23) lokalnej gazecie. Na konferencji prasowej szef policji nie wyklucza, ze byli tez inni sprawcy.
Pozatym Norwegia postanowila od 01.08. nie brac udzialu w bombardoaniu Libi(10% F-16 Jets sa z Norwegi).
Na poczatku listopada 2010 inwestygatywni dziennikarze z Oslo TV2 odkryli siec agentow i informantow rekrutownych wsrod bylych policjantow i pensjonownych oficerow wojska przez US sluzby specialne. Celem tego network byla obserwacja obywateli norweskich, ktorzy krytycznie odnosza sie do polityki USA. Jednym z agentow byl byly szef anty-terror-komando z policji w Oslo.
Czyzby SIMAS Surveillance Detection Units jest nowym Gladio w Norwegi, ktorego celem jest obalenie rzadu centro-lewicowego ?
Lewy Polak
„Tylko zblazowany Kartka, ktory ma dosc spokojnych, anemicznych,nudnych wypowiedzi propanstwowowcow,…”
A kim niby jest Warszawiak? Przecież to radykalny propaństwowiec – on fetyszyzuje państwo.
Pozdrawiam
„Ale wciąż nęka mnie jedno pytanie: dlaczego Breivik nie zaatakował muzułmanów?”
Myślę, że D. Warszawski świetnie to ujął:
http://wyborcza.pl/dziennikarze/1,96904,10011465,Sludzy_szatana.html
„Cechą charakterystyczną fundamentalistycznych terrorystów jest to, że dużo częściej godzą oni w swoich niż w deklarowanych wrogów”
To prawda, z rąk islamistów zginęło przez ostatnie 10 lat o wiele więcej muzułmanów niż Europejczyków, czy Amerykanów.
joanna pisze:
2011-07-27 o godz. 10:37
Panie Redaktorze, czym kierowała sie redakcja Polityki dajac na okładkę fotografię zbrodniarza?
– popytem, tzn kasa.
Torlin 7.13
„Rzecz jest straszna, ja się do dzisiaj nie mogę otrząsnąć z tego koszmaru.”
Poczytaj sobie amerykanska prase. Codziennie bedziesz sie otrzasal. Az Ci wlasne ulegalki spadna.
Na oszołomskiej prawicy płakano po Timothym McVeigh, a więc będzie słychać szloch po narcystycznym Norwegu.
Dlaczego zaatakował Norwegów ? A dlaczego islamiści w zdecydowanej większości atakują zatłoczone bazary czy meczety w Islamabadzie, Peszawarze czy w Bagdadzie ?
Podpowiem nieśmiało: bo tak jest łatwiej, a więc po części atakuje się swoich ze zwykłego tchórzostwa.
Pozdrawiam
Autoportret tego … .
http://wyborcza.pl/1,75248,10013970,Autoportret_mordercy.html
Moj Boze,
Kartka pisze: „A kim niby jest Warszawiak? Przecież to radykalny propaństwowiec ? on fetyszyzuje państwo.”
Doprawdy Mentor propanstwowiec ? Kartko, to moze i Kaczynski jest propanstwowcem ? Wiec wg Ciebie propanstwowcem jest ktos, kto opluwa kazdego, kto sie z nim nie zgadza i nienawidzi ludzi> Ciekawa definicja propanstwowca.
Pozdrawiam
Lewy Polaku!
Witam po dłuższym czasie mijania się w blogoprzestrzeni.
Zajrzałem do internetowego słownika wyrazów obcych. Nareszcie jakiś względny autorytet pozwolił mi nazwać mój stan mentalny. Jestem zblazowany.
Jeśli Kartka jest zblazowany to witryna http://www.sjp.pl kłamie.
Tyle tego chłamu i niedbalstwa w sieci, że trudno być nie zblazowanym.
A może jest jakaś druga kartka a ja nie wiem?
Kartka z podróży strasznie mnie wkurza. Potrafi skomentować dużo więcej niż ja oraz szybciej i przytomniej. I wysadza wciąż mi ojczyznę z siodła. Pomóż mi Przyjacielu pokazać, że bredzi, bo ja za słaby jestem w te klocki. Może zafundujemy mu okładki urlopowe? Będziesz miał okazję zaleczyć zazdrość.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wznowienie możliwości pogodnej niezgody.
Dlaczego Breivik nie zaatakował
muzułmanów?
Może dlatego, ze uważa się za kogoś w rodzaju proroka, a ci przecież nie tyle z kimś bezpośrednio walczą, ile stawiają sobie za cel przebudzenie ‚swoich’. Nawet metodami niezbyt konwencjonalnymi, tu liczy się przede wszystkim rozgłos i wstrząs jaki wywoła czyn.
W tym wypadku chodziło o ‚budzenie’ Norwegów, szczególnie tych myślących jakoś tam podobnie do samego Breivika.
A co do prawicowych portali w Polsce – rzeczywiście komiczne, a raczej tragikomiczne jest to ich odżegnywanie się i na siłę robienie z Breivika żyda i masona. Wiadomo, to wszystko Tuski i inne Michniki.
Obrzydlistwo.
Lewy Polaku
Ależ oczywiście, że Kaczynski jest wręcz patologicznym propaństwowcem. Cała jego doktryna i jej na szczęscie nieudana, krótkotrwala próba realizacji zmierzała do stworzenia własnie państwa autorytarnego – monstrum zwanego IVRP. W jego mysli politycznej nie ma nic poza prymatem grupy nad jednostką wyrażanym za pomocą panstwowej przemocy.
Ale co ma do skłonności propaństwowych „opluwanie kogoś”? Co ma indywidualna agresja polemiczna do propaństwowości? Propaństwowcem może być zarówno internetowy arogant jak i układny komentator. Łączy ich wbrew stylistycznym różnicom tylko jedno – zgoda na prymat władzy państwa nad życiem ludzkim. Czy inaczej pogarda dla jednostki i jej praw.
Tak więc nie rozumiem twego skojarzenia z „pluciem”. Czytam często jak ludzie „w białych rękawiczkach” uzasadniają najbardziej drastyczne łamanie praw ludzkich przez panstwo.
Dyskusje, które toczą się od kilku lat w kraju nie odbywają się tak naprawdę między „ukladnymi” zwolennikami PO czy „plującymi” pis-u. To tylko pozory. Tak naprawdę spór toczą indywidualiści, wolnościowcy, ludzie krytyczni i nieufni wobec państwa z tymi zalęknionymi, neurotycznymi, kolektywistycznie i propaństwowo wychowanymi konformistami.
Propaństwowość w wydaniu polskim to nic innego jak polityczna oznaka lęku przed wolnością i indywidualną odpowiedzialnością za swój los.
Pozdrawiam
Oficjalnie nikt nie powie, że pochwala zamachowca, jednak przeglądając komentarze internautów pod artykułami na temat zamachów zbyt wiele jest głosów pochwał. Często przewija się, że „dobrze myśli, ciekawe kiedy u nas ktoś taki będzie”. Niestety, muszę przyznać rację ministrowi Sikorskiemu. Bolesny to fakt, ale w Polsce jest wielu Breivików. Trochę strach myśleć o tym, że jakiś fanatyk skrajnej prawicy, czy lewicy zacznie strzelać nagle.
Panie Adamie, ja tez zadaja sobie to pytanie (dlaczego nie muzulmanow). Ale chyba mam odpowiedz. Ten facet jest tak szurniety, ze jego umysl wykonal dodatkowa wolte i przeskoczyl kilka na pozor logicznych pieter. Morderstwo na samym obiekcie nienawisci byloby dla niego trywialne. Chodzilo o to, aby zabic mlodych Norwegow popierajacych socjaldeokratow po to, aby wykonac jakas wyimaginowana w chorej glowie kare za liberalna polityke uprawiana w Norwegii od lat i wywolac efekt maksymalnego szoku (dlatego mlodzi i dlatego miala zginac byla premier Gro Harlem Brundtland, znana wszedzei na swiecie w przeciwienstwie do obecnego premiera, o ktorym do 22 lipca nie slyszal nikt poza Norwegia).
Dla Polski problem jest taki, ze pseudokonserwatywne hasla PiS odpowiadaja mniej wiecej temu, w co wierzyl ten morderca: Narod, biali ludzie, lepsi od innych, stawianie spraw na ostrzu noza, retoryka pokazujaca, ze wszyscy sa przeciw, etyka Kalego – czyli tylko nasi maja racje, zbawienie ojczyzny, wiara w religijne i moralne odnowienie, idiotyczna wiara w sile wyimaginowanej i przerobionej na wlasne kopyto historii itp. Te wszystkie hasla sa jednym wielkim klamstwem. I tu druga roznica miedzy Breivikiem i Kaczynskim (Jaroslawem). Ten pierwszy jest chory umyslowo i w to wierzy. Ten drugi jest w pelni swiadomy tego, co glosi i robi i oczywiscie w to nie wierzy. Wierzyl natomiast inny Kaczynski – Ted.
Panie Adamie !
Breivik to esencja dzisiejszego europejskiego rasizmu i ksenofobii (po części i faszyzmu), które to idee zdobywają coraz szersze poparcie w kulturalnej, cywilizowanej, demokratycznej i wiodącej w sferze wolności obywatelskich części świata. To efekt wg mnie anty-lewicowej i anty-postępowej krucjaty medialnej ale też i wzrostu tendencji tradycjonalistycznych, konserwatywnych i prawicowych prowadzonej od kilku dekad (rozpoczął ją m.in. R.Aron wraz ze swoimi zwolennikami i „totumfackimi” w latach 70-tych w kulturze francuskiej – za Oceanem to wzrost notowań i finansowa hoss ugrupowań fundamentalistyczno-religijnych od przełomu lat 60/70 XX wieku) w środowiskach naukowych, intelektualnych, „uczelnianych”, dziennikarskich – czyli w elitach. To też jest wynik działań tzw. post-modernistów i ich metody opisu i interpretacji świata – dekonstrukcji wszystkiego i wszystkich pojęć, zjawisk, terminów i haseł. Breivik to sedno procesów toczących cywilizację euro-atlantycką zwanych neo-liberalizacją (za Atlantykiem – to neo-konserwatyzm) – ów neo-liberalizm (jak mówi prof. A.Walicki czy onegdaj R.Rorthy) to „zakała” kultury zachodniej, powodujące jej skarlenie intelektualne, dogmatyzację i regres (przede wszystkim w „ruchu idei”). Stąd właśnie stare demony faszyzmu – przy akompaniamencie prawicowych i anty-lewicowych (o anty – komunizmie nie mówiąc) mediów elektronicznych i tabloidów – ponownie (jak robaki i dżdżownice) wyłażą z niebytu na powierzchnię – i cieszą się aklamacją czy tolerancja ze względu na ich anty-komunizm, konserwatyzm, tradycjonalizm i inne tego typu miazmaty. Krzepa, siła, czystość rasowa i narodowa, tradycja, religia, rodzina, patriarchalizm, autorytet, Bóg-Honor-Ojczyzna ……. to jest ta „kalka” tworząca Breivików (lub mogąca tworzyć ich klony) zarówno w spokojnych krajach typu Norwegia, Dania czy Szwecja, ale też i we Francji, USA (!!!), Holandii, Italii, Grecji jak również w Rosji, Serbii, Czechach i Polsce (tak, tak, grunt pod takie myślenie i działanie jest przygotowany u nas także – czy jeden z tzw. „liberalnych biskupów” nie mówił coś onegdaj o HCl dla feministki I.Jarugi-Nowackiej ? o krzepkim redemptoryście z Torunia szkoda mówić – język czystej nienawiści. PiS ze swymi hasłami i komentarzami to Hunowie i Wikingowie razem wzięci……
Na początku bywa Słowo …… A potem Słowo bywa u Pana…..
Pzdr.
Wodnik 53
Prawdę mówiąc to można równie dobrze znaleźć całkiem sporo neurotyków panicznie bojących się państwa pod jakąkolwiek postacią. Jest to strach równie irracjonalny co strach przed wolnością i odpowiedzalnością. W Montanie np. jest całkiem sporo takich neurotyków nienawidzących państwa i jakiejkolwiek emanacji władzy.
Może zamiast pisać o neurotykach lepiej pisać po prostu o ludziach nie potrafiących przystosować się do rzeczywistości.
pozdrawiam
@Adam Szostkiewicz: „Ale wciąż nęka mnie jedno pytanie: dlaczego Breivik nie zaatakował muzułmanów? Czyżby uznał, że taki atak nie wstrząśnie Norwegią i Europą tak mocno, nie posłuży jego celowi tak skutecznie?”
Odpowiedź na to pytanie jest w jego manifeście. Przejrzałem go pobieżnie, ale bardzo szybko dostrzegłem, że, o dziwo, Breivik bynajmniej nie jest rasistowskim islamofobem jak go przedstawiają media! Facet dostrzega, że kultura europejska i islamska są pod wieloma względami niekompatybilne i nie powinny się mieszać, ale nie ma o to mieszanie pretensji do muzułmańskich imigrantów którzy trafili do Europy w poszukiwaniu lepszego życia dla siebie i swoich rodzin – robią to, co zrobiłoby a ich miejscu wielu z nas. Całą odpowiedzialnością za kłopoty Breivik obciąża za to europejskich polityków, którzy, z różnych powodów, pozwolili na niekontrolowaną migrację i świadomie nie ograniczają jej mimo że już od wielu lat widać iż rodzi ona więcej problemów niż daje korzyści. Stąd atak wymierzony w partię polityczną odpowiedzialną za sytuację, a nie ludzi określonej rasy czy wyznania, którzy po prostu szukają lepszego miejsca do życia. Co więcej, Breivik nie tylko nie nawołuje do przemocy wobec muzułmanów, ale w swoim dokumencie proponuje również, aby finansową odpowiedzialność za całą sytuację wzięli na siebie Europejczycy, i stworzyli system deportacji za odszkodowaniem. Zdaje się, że proponuje odszkodowanie o wartości jednego kilograma złota dla każdej deportowanej osoby (czyli np. 10 kg złota dla dziesięcio-osobowej rodziny). Przy takim rozwiązaniu deportowani muzułmanie mieliby znaczące środki na nowy start w swojej starej ojczyźnie, a Europa niskim kosztem (około 4-5% swojego rocznego PKB) pozbyłaby się rosnącego problemu który sam stworzyła. Szczerze mówiąc byłem strasznie zdziwiony gdy znalazłem te zapisy w manifeście Breivika, bo spodziewałem się ekstremalnej wersji Mein Kampf, a zastałem, w sumie dość przemyślaną i humanitarną propozycję wyjścia ze ślepej uliczki w której znalazła się Europa. Mam wrażenie, że Breivikowi udało się coś „zasiać” i, czy tego chcemy czy nie, będziemy zbierać z tego plony przez następne 20-30 lat – miejmy tylko nadzieję, że w „nieco” mniej radykalnej formie :/
Terroyzm to nie jest zjawisko ktore mozna przypisac: prawicy,lewicy , fundamentystom religijnym,speratystom,obroncom wlasnego narodu.
Jest to problem ktory jest pewna wypadkowa pewnych procesow ktore zachodza na swiecie i strachem ktory w nas drzemie.
Kryzys wartosci na ktorych opierala sie Europa czy swiat zachodni jest widoczny,w zyciu nie ma miejsce na pustke,bo tak zostalismy stworzeni.
panie „Realista”, pisze pan slicznie i prawie naukowo o slepej uliczce w jakiej znalazla sie Europa po fali imigracji. Rozumie pan powody ktore pchnely tego zbrodniarza-wariata do tego co zrobil. Prosze laskawie przypomniec sobie, ze to co dzialo sie w Europie w latach 1914-1918 oraz 1933-1945 odbylo sie bez jakiegokolwiek udzialu udzialu Murzynow, Arabow i innych podejrzanych. Jedynie Zydzi troche w tym „uczestniczyli”. No i niechze pan nie podpisuje sie tytulem „Realista”, bo naprawde ciarki chodza po plecach.
@Kartka z podróży
2011-07-27 o godz. 19:38
Piszesz o Kaczyńskim ,że jest ,,patologicznym propaństwowcem” .sadze ,że sie mylisz – uważam ,że jest on tylko patologicznym egocentrykiem. Niczym więcej. Miarą rzeczywistości jest jego JA i JEGO mniemania o świecie. Na drodze do realizacji potrzeb jego ego prawo, przyzwoitość ,normy społeczne powinny sie nagiąć albo ustąpić. Jeżeli tak nie jest to wina zdrady, złej woli. Wygenerował on swój świat w którym tylko ON jest godzien być premierem, tylko ON wie jak ma być. Normalny w demokracji konflikt polityczny on doprowadził do postaci absolutnej antynomii- albo ON i JEGO wizja albo zdrada i szkodnictwo. Ale nie to jest niebezpieczne – niebezpieczny jest posłuch jaki znajdują jego fantasmagorie u ok 30% społeczeństwa. Nawet nie winię go ,gdyż jest to wypadkowa jego stanu psychicznego. On po prostu nie otrzymał w III RP miejsca adakwatnego do jego mniemanych zasług w obalenie komuny jak i mniemanej wartości merytoryczno-moralnej JEGO osoby. Stąd ta nienawiść do III RP, stąd nienawiść do ,,KOR/KPP”. Oni zostali wywyższeni niezasłużenie on pominięty równie niezasłużenie. Zwerbalizował sobie to jako efekt spisku(?) i w związku z tym całkowicie odrzca TAKIE państwo gdzie nie on jest nr 1. Problemem są jego pomagierzy typu Ziobro czy Brudziński. Ci są naprawdę niebezpieczni gdyż paranoje swojego szefa cynicznie ,na zimno używają jako broni politycznej. Przypomina to trochę układ Hitler – Goebbels czy Heydrich i cały legion ich pomagierów. Hitler ,,żył” w świecie swoich fantasmagorii oni dzięki nim awansowali na najwyższe stanowiska.
Kartko,
Ja sie czuje propanstwowosciem, takim jest mw,mag, halen i jeszce paru innych blogowiczow> My zyczymy temu rzadowi, aby powoli realizowal swoje cele. Nie bede wracal do starych argumentow, ze taki rzad jaki narod i ze zaden inny lepszy rzad nie jest mozliwy, bo demokracja dopuszcza do glosu wszystkich, a wiec i tych nie calkiem madrych, i wszelakich oszolomow. Propanstwowcem jest kazdy kto pragnie aby w Polsce bylo lepiej, a nie ktos kto za wszelka cene uwaza, ze on ma racje i jego „propanstwowosc” polega na tym, ze tylko on ma racje i tylko on ma prawo do rzadzenia,
Poniewaz ten rzad nie jest idealny, (bo tylko w swiecie Platona istnieja idealy) wiec ty nie akceptujesz rzadu Donalda Tuska.
Pozdrawiam cie Kartko i zycze ci, abys dolaczyl do nas , propanstwowocow i przesta sarkac.
Lp
Staruszku, pozdrawiam pozostajac zazdrosny o Kartke
Pan Rewdaktor pisze:
„Stawiam na anty-dżihadowców.”
Szanowny panie Redaktorze,
zdarzyla sie tragedia, zginelo kilkudziesieciu ludzi.
Sprawca znajduje sie w rekach organow scigania.
Mysle, ze w istniejacej sytuacji, zabawa w czynienie zakladow
i obstawianie takiej czy innej wersji jest raczej niestosowne.
Sensowniej bedzie chyba poczekac na wyniki sledztwa.
A tym, ktorzy koniecznie musza juz na cos stawiac, radzilbym
wybrac sie na wyscigi konne albo zagrac w totka.
„będziemy zbierać z tego plony przez następne 20-30 lat ? miejmy tylko nadzieję, że w „nieco” mniej radykalnej formie :/”
Ta mniej radykalna forma, to kijami tych emigrantów i przeciwników politycznych.
Generalnie trzeba im uprzykrzać życie to się wyniosą.
Każdy uprzykrza jak potrafi i jaką potrzebę czuje.
Jakby tak wyzwać naszą prawicę z kijami na przeciwników toby ruszyła.
Deportowanie obcych jest niezgodne z przyjętymi zasadami etycznymi i powrót do takich metod, nawet za odszkodowaniem jest krokiem w kierunku świata który był gorszy niż dziś.
Wszyscy konserwatyści są za powrotem do czasów w których było ludziom gorzej.
Teraz mamy nawet taka lewice konserwatywną, reprezentowaną również na tym blogu, co to ma sentyment do ustroju PRL.
Dziwne, że nie ma sentymentu za niewolnictwem i feudalizmem, wtedy to był porządek.
Gospodarz zastanawia się dlaczego norweski morderca nie uderzył w muzułmanów bezpośrednio. Wiele osób dało tutaj jasne odpowiedzi – że było by to daremne. Wywołało by to falę wspólczucia tylko. Myślę ,że uznał on muzułmanów i inne elementy rzeczywistości ,których nieakceptował za CHOROBĘ i postanowił nie walczyć bezpośrednio z chorobą ale z jej przyczyną. W wypadku Norwegii jest to polityka norweskiej socjaldemokracji.
Jeżeli (na podstawie tego co do tej pory ujawniono) spojrzymy na jego manifest to zobaczymy zlepek tego co głoszą różni patrioci w całej Europie: antyislamizm, antyimgranctwo, egoizm narodowy, antyotwartość, skrajny eliztaryzm, odwołanie sie do ,,swojego” chrześcijaństwa i tradycji. W zasadzie każda z partii skrajnie prawicowych w Europie znajdzie ziarna swoich poglądów. Słowa włoskiego europalamentarzysty nie są więc w kontekście tego co się dzieje w Europie niczym niezwykłym. Oczywiście pro forma zastrzegł on ,że ,,oprócz zabijania” ale wystarczy zajrzeć na polskie fora prawicowe by przeczytać dysząca nienawiść do ,,lewactwa”. Trzeba tylko zmotywowanego patrioty… A przecież problem z naszą lewicą jest taki jak ten z bajki ,,o żelaznym wilku” gdzieś szczerzy ona kły ale nikt jej nie widział. Bo SLD trudno uznac za lewicę. U nas taką erupcję nienawiści wywołuje twór nieomal abstrakcyjny dlatego wrogiem zastępczym jest PO. Ale co mają powiedzieć patrioci w krajach których ,,lewactwo” może rządzić (bo w końcu narodowa elita jest zawsze nieliczna) w wyniku demokracji i urządza ich wspaniałe kraje zupełnie niezgodie z mniemaniami owej ,,elity. Myślę ,że wielu z tych co podkreślają ,że ,,wiele z poglądów B. jest rzeczywistym problemem” – bo obiektywnie rzecz ujmując dotykają one rzeczywistości(integracja muzułamnów, zmiana składu etnicznego homogenicznych do niedawna społeczeństw, zmiany kulturowe) – prywatnie przyznaje ,ze w sumie dobrze zrobił ,,dając taka nauczkę lewactwu” W końcu przecież patriotyczna prawica głosi poglądy zbieżne z poglądami B. ,,oprócz zabijania”. No ale w końcu może uda się im odrzucić kaganiec ,,lewackiej” poprawności politycznej
Jacobsky z godz. 23:48
Jasne, że są neurotycy bojący się państwa czy biurokracji pod każdą postacią. Ale wygodne dla tej formy organizacji społecznej zepchnięcie zaburzonych relacji jednostki i państwa do kategorii psychiatrycznych nie załatwia problemu. Bowiem nie jest tak, że lęk przed państwem rodzi się tylko w chorym mózgu. Ten lęk wywodzi się z bardzo konkretnych historycznych doświadczeń. Jego źródła są wyczerpująco opisane. I nie jest tak, że stare, traumatyczne doświadczenia zostały przezwyciężone. Jesli była minister sprawiedliwości, czynny sędzia Barbara Piwnik przed kilkoma dniami mówi dziennikarzowi – „W zderzeniu z państwem, z organami ścigania obywatel nie ma szans” – to mówi głosem Franza Kafki. Jeśli podkreślając rolę sądu jako ostatniej deski ratunku dla miażdżonego przez państwo człowieka dodaje – „Oskarżeni, osoby wielokrotnie karane, opowiadają podczas rozpraw, jak różni prokuratorzy – wymieniają ich z nazwiska – proponują obciążenie Piwnik czy kogoś innego za określone profity, czytaj – odzyskanie wolności” – to daje jasny dowód, że państwo jest kompletnie nieobliczalne i wrogie człowiekowi jak jego XX wieczne autorytarne mutacje.
Tak więc moim zdaniem nie można neurotycznego lęku przed państwem sprowadzić do problemów psychicznych ekstremistów z Montany, bo on ma realne podstawy. Wesołkowaty, infantylny chór apologetów państwa, którzy tu czasem dają wyraz swemu zachwytowi nad współczesną polską demokracją przecież nie może ukryc jej patologicznych przejawów. To, że z lenistwa intelektualnego, dla świetego spokoju i psychicznej wygody ludzie nie chcą zauważać bezwzględności i okrucieństwa systemu nie zmienia przecież jego istoty.
Pozdrawiam
Panie Adamie, niech pan coś zrobi z postawionymi barierami, uniemożliwiającymi normalne zamieszanie komentarzy na tym blogu. Starzy wyjadacze już wiedzą jak nie tracić komentarza, ale ktoś odwiedzający pierwszy raz ten blog, od razu się zniechęci.
U pani Paradowskiej zaryzykowano zdjęcie cenzury i nic się tam złego nie dzieje, komentarzy przybywa lawinowo. Niech pan nie będzie Sikorskim 🙂
Pozdrawiam
Wodniku,
Krzepa, siła, czystość rasowa i narodowa, tradycja, religia, rodzina, patriarchalizm, autorytet, Bóg-Honor-Ojczyzna ??. to jest ta ?kalka? tworząca Breivików
Zgoda, tyle że w zasadzie (poza może czystością rasową i liczbą pojedynczą przy słowie ‚Bóg’) opisujesz uniwersalny zespół wartości, który występuje ponad kulturami, tradycjami, religiami. Owszem, zespół wartości nie bezkonkurencyjny, ale chyba nazbyt podstawowy by liczyć na jego wykorzenienie. (Zostawiam na boku, czy nawet warto…)
@joanna:
jak zwykle chodzi o kase.
Czy to „anty-dżihadowcy” czy pro-państwowcy, czy anarchistyczni anty-państwowcy, czy faszyści, czy lewacy, czy masoni, czy postkomuna, czy fundamentaliści islamscy, czy ultrasi z amerykańskiej Partii Republikańskiej (szczególnie ci z Tea Party), czy zakapturzeni „związkowcy” z Aten lub spod gdańskiej stoczni, czy szaleńcy spod Jasnej Góry albo z ław sejmowych –
– jedno wśród tych najniebezpieczniejszych z nich można zauważyć: NIENAWIŚĆ do pojedynczego „zwykłego” człowieka i NIEWOLNICZE PODDANIE się „wspólnocie” i jej idei. Oczywiście, dla każdego z nich innym będzie ten znienawidzony pojedynczy człowiek i inna będzie ta hołubiona wspólnota i jej nadwartościowa idea.
To wcale nie muszą być krwawi anty-dżihadowcy. Albo ogłupieni lewaccy ultrasi. Wystarczy, że są to ludzie, którzy przedkładają „zasadę” nad codzienne życie, bez względu na to, jak niewolnictwo wobec zasady niszczy życie. Wystarczy, że są to nieprzejednani wrogowie kompromisu. Dla „zasady”.
W Somali islamiści uniemożliwiają głodującym ludziom korzystanie z pomocy żywnościowej ONZ. Dla „zasady” (ich).
W Kongresie amerykańskim grupa kilkudziesięciu nowo wybranych posłów doprowadza do potencjalnie poważnych zaburzeń w życiu 300 milionów obywateli kraju. Dla „zasady” (ich).
A czy my, z historii, nie moglibyśmy podać ‚domowych’ przykładów niszczenia dla ‚zasady” (czyjej?).
A tu, na tym blogu, czy nie ma głosów optujących za kastracją państwa i jego funkcji społecznych, i za daniem nieskrępowanej wolności wrogom pojedynczego człowieka? Też dla „zasady” (nazwanej cynicznie „wolnościową”).
ów neo-liberalizm (jak mówi prof. A.Walicki czy onegdaj R.Rorthy) to ?zakała? kultury zachodniej, powodujące jej skarlenie intelektualne, dogmatyzację i regres (07:27, g.23:17)
Jesli to ma byc o filozofie neopragmatyzmu o nzawisku Richard Rorty (1931-2007) – a nie Rorthy, to on raczej przez krytykow jest oskarzany o popieranie neoliberalizmu. Ciekawe w jakim zrodle autor znalazl powyzsze spostrzezenie o Rortym?
alex pisze:
2011-07-28 o godz. 01:01
A ja wrócę do starego hasła
„wojna jest kontynuacją polityki innymi środkami”……..
Od czasu do czasu jednostki, czy grupy, doznają iluminacji i przystępują do naprawy świata. Przemocą. Uzurpują sobie prawo do wiedzy jak powinni żyć inni ludzie……
Mordy inspirowane politycznie są równie częste, jak inspirowane religijnie.
W tym przypadku Prawa Murphy’ego sprzysięgły się przeciwko tym młodym ludziom. Plus wieloletnie planowanie zbrodni przez sprawcę….
Więcej pieniędzy na badania nad prekognicją? Może…..
Dlaczego nie zaatakowal muzulmanow?
Ktoz moze to zrozumiec? Moze tylko inny szaleniec podobnie pogiety.
Norwegia ma 5 mln ludzi i jednego takiego wariata. Nas jest 45 mln to powinnismy miec ich 9-ciu. Na razie ujawnil sie tylko jeden (gorzej przygotowany). Czekamy na pozostalych?
WODNIK53, 23.17. Dramatycznie brzmią Twoje słowa odnoszące zbrodnie Beivika do procesów toczących cywilizację euro-atlantyckiej w jej neoliberalnej formule. Nikogo to tutaj nie wzruszy. Szostkiewicza wąski oportunizm i doktrynerstwo najwyżej zmusi do wzruszenia ramion, po czym naskoczą ujadania i szyderstwa filozofów za oceanicznych. Jedynie optymistycznym odruchem jest postawa młodzieży i oburzonych Hiszpanów, którzy w proteście ruszyli marszem na Brukselę przeciw skorumpowanym i zepsutym politykom, neoliberalnej doktrynie i bankierom. U nas wałkują Smoleńsk, Katyń i miejsca na kanapach partyjnych.
Uzupełniając nieco wywód @Realisty wyrażę swój pogląd na traktowanie w przyszłości postaci Breivika. Otóż mam wrażenie, że za lat kilka ktoś wypuści na rynek serię koszulek z nadrukowanym portretem …
Jest taki przystojny…
Równie przystojny, jak Che Guevara.
@Realista pisze:
2011-07-28 o godz. 00:21
Pomysł z powrotem do ojczyzny, z kilogramem złota czy pustymi rękami tylko pozornie wydaje się być skuteczny, może dać efekt dokładne odwrotny – przyjazd lawiny azylantów i innych imigrantów i to po kolejną porcję złota, tylko pod innym nazwiskiem. Tak się dzieje z Turkami, których Niemcy zachęcają przez ?Rückreiseprämie? do powrotu do Turcji. Oni biorą pieniądze, wyjeżdżają ?.- i wracają z nowymi dokumentami i liczną rodziną. Trzeba by wpierw ponownie zamknąć wszystkie granice, strzelać tak jak Enerdowcy, a potem zastanowić się nad wysyłką nadwyżki obcego „fermentu”. Natychmiast powstanie sytuacja skomplikowana z pokoleniem urodzonych w nowym kraju dla których np. Turcja to tylko hasło i małżeństw mieszanych – dokąd ich wysłać? Żydów Polska sanacyjna chciała wysłać na Madagaskar, ale tam byli już mieszkańcy, którzy nie chcieli „gości” na stałe. W najlepszym przypadku można nieco osłabić trend podkopywania państwowości krajów europejskich przez drastyczne kontrole na granicach i sprawdzanie efektów integracji – przymusowej dla wszystkich, aby nie było takich przypadków jak rodzina tego gwałciciela nieletniej, która 15 lat żyła wyłącznie z zasiłków i nie nauczyła się nawet języka gospodarza kraju, aby zrozumieć zarzuty prokuratorskie. Taka polityka pozbawiłaby „elytę” polityczną milionów potencjalnych wyborców – jak u nas moherowe berety i żadna partia nie odważy się sięgać do takich środków, wolą się podlizywać islamskim imigrantom i przekazują im coraz więcej władzy, w administracji państwowej ? ministrowie (maksymalna kpina to pani minister do spraw integracji, która nawołuje do zwiększenia przywilejów do takich, jakie nie należą się nawet Niemcom), w mediach, a nawet już w policji. Rząd RFN wydaje wiele milionów Euro na kursy integracyjne, językowe i zawodowe. Okazało się, że większość była fikcją, polegała tylko na podpisywaniu list i wzbogaceniu lokalnych cwaniaków. Może Turcy i Arabowie podpatrzyli naszych europosłów???
Zresztą religia im nie pozwala na integrację. Przywódcy duchowi każą im dopasować Niemcy i Niemców na modłę islamską.
Kartka z podróży pisze:
2011-07-27 o godz. 19:38
„Ależ oczywiście, że Kaczynski jest wręcz patologicznym propaństwowcem. (…) W jego mysli politycznej nie ma nic poza prymatem grupy nad jednostką wyrażanym za pomocą panstwowej przemocy.”
„Propaństwowcem może być zarówno internetowy arogant jak i układny komentator. Łączy ich wbrew stylistycznym różnicom tylko jedno ? zgoda na prymat władzy państwa nad życiem ludzkim. Czy inaczej pogarda dla jednostki i jej praw.”
Kartko, to jakieś pomieszanie pojęć. Jeśli założymy, że państwowiec to człowiek (np. urzędnik) działający w imię racji stanu, to nie chodzi w ogóle o prymat państwa nad jednostką, tylko o funkcjonowanie tego państwa. O ile mi wiadomo, nie ma nowoczesnych społeczeństw, które obeszłyby się bez organizacji państwowej. Ale państwa bywają demokratyczne i represyjne. Można być jak najbardziej państwowcem państwa demokratycznego, w którym o pogardzie dla jednostki nie ma mowy. Cały Twój wywód wpisuje się w znane mi z Twoich innych wypowiedzi anarchistyczne fantazje.
Kaczyński nie jest żadnym państwowcen, wręcz przeciwnie! No, chyba że przypiszesz mu postawę „L’État, c?est moi!”. Ale to w wykonaniu Kaczyńskiego jakaś karykatura.
P.S. Mam nadzieję, że krytyką słów Kartki nie naraziłam się Staruszkowi 😉 .
Śleper pisze:
2011-07-28 o godz. 12:17
„Panie Adamie, niech pan coś zrobi z postawionymi barierami, uniemożliwiającymi normalne zamieszanie komentarzy na tym blogu. Starzy wyjadacze już wiedzą jak nie tracić komentarza, ale ktoś odwiedzający pierwszy raz ten blog, od razu się zniechęci. U pani Paradowskiej zaryzykowano zdjęcie cenzury i nic się tam złego nie dzieje, komentarzy przybywa lawinowo.”
Bardzo popieram! Przede wszystkim przy tak długim czekaniu na akceptację autentyczna dyskusja nie jest w stanie się rozwinąć.
Jak stado baranów. Wystarczy zadać temat i wszyscy jak stado owiec. Nawet Kartka.
Kartko, nie wstyd Ci?
A wystarczy poznać troszeńkę historii, żeby zobaczyć, że takich zamachów było wiele. Identyczne były też argumentacje. Wszyscy oni przygotowywali się do czynu długo, nawet latami, i szczegółowo. Uważali, że robią to, co konieczne nawet jeśli będą miliony ofiar. Nic nowego. Często też zabijali przedtem swoją rodzinę by ją ochronić przed złem.
I zawsze okazywało się, że przyczyną był ukryty homoseksualizm albo – jak tutaj – ciągotki pedofilskie. Nikt z was nie pyta, dlaczego atak na dzieci. Jeśli chce się być całym Dobrem i ma się ciągotki do dzieci, że aż się nienawidzi siebie, to jedną z metod likwidacji zła jest usunięcie obiektu pożądania . Wszystko podgrzewane wyjątkową fantazją seksualną. Bo tylko tak można wytłumaczyć, że jednych zabijał, a innych zostawiał. Tu działała fantazja. Proste jak drut od stodoły. Cepy na później.
Nienawiść do kobiet albo mężczyzn ma zwykle przyczyny rodzinne jak rozwód rodziców i puszczalstwo matki. Mogę się założyć, że tak było i tutaj. Stąd zresztą wynika nienawiść do rozwiązłego społeczeństwa, gdzie wszystko wolno. Łatwiej tylko oskarżyć imigrantów niż własną matkę.
Jako dziecko nie mieli wpływu na zachowania, których nie akceptowali, stąd strach przed impotencją i utratą władzy nad sobą widziane jako zagrożenie społeczeństwa wskutek rozmiękczenia czy obcych. Wywiad z ojcem pokazuje wyraźnie, że gdzieś tutaj trzeba szukać przyczyny.
I zawsze zamachowcy byli potem spokojni i uważali się za niewinnych. Bo oczyszczali społeczeństwo z brudu. Prawie każdy z zamachowców pisał też listy i elaboraty dla usprawiedliwienia siebie, a nawet wiersze i powieści. Te 1500 stron to zamydlanie oczu i żadne wyjaśnienie.
Breivik za najważniejszy problem uważa NIE obcych tylko ?Feminizację mężczyzn w Europie?. I wini za to emancypację kobiet, które mają wpływ na władzę. Stąd atak na rząd i zbyt miękkiego premiera.
Istnieje duża szansa, że uznany będzie za niepoczytalnego.
Slawczan z godz. 08:17
Pełna zgoda co do Twojej analizy psychicznych pobudek propaństwowości Prezesa. Ale jeszcze raz podkreślam, że nie w pobudkach jest problem tylko w wizji państwa – moim zdaniem autorytarnego. Jest mi obojętne jakimi pobudkami kierują się ludzie zgadzając się na takie państwo. Nie ma znaczenia czy kierują nimi kompleksy, zaburzona osobowość, głupota, konformizm, lęki czy propaństwowe wychowanie. Dla mnie jest ewidentne, że jesli przedstawiam dowody wynaturzeń państwa i zbieram za to cięgi od ludzi określających się jako „propaństwowcy” to oni wlaśnie takiego państwa pragną.
Może lepiej najpierw określić, jakoś opisać, jakiego państwa się chce a dopiero później określać się jako propaństwowcy. Wybacz, ale jeśli propanstwowość ma się wyrażać jedynie w adoracji państwa Donalda Tuska to trochę śmieszne jest. To jest oznaka autorytaryzmu, oddania się przywodcy.
Nie wiem skąd się bierze taka latwość określania siebie jako propaństwowcy. Daje to poczucie bezpieczeństwa? Jakoś wyróżnia pozytywnie? Przecież pozytywny kontekst tej nazwy jest pokłosiem PRL-owskiego wychowania. To wtedy wbito całym pokoleniom do głów propanstwowe nastawienie.
Pozdrawiam
PAKu! – a dotyczy to Twojej odpowiedzi Wodnikowi.
Masz rację, tylko pamiętaj, że bardzo wiele słów ma podwójne znaczenie, pozornie tylko takie samo.
„Mówiły mu, że łotr, mówiły mu, że drań,
że takie byle co, że tylko ręką machnąć nań.
Mówiły mu: Idź stąd! Mówiły mu: Ach ty!
Mówiły raz i sto, przez tyle, tyle dni.
(…)
i te słowa, co miały coś znaczyć,
to nagle znaczyły nie to”.
Pamiętasz piosenkę „Tomorrow Belongs To Me” z filmu „Kabaret”? Masz odpowiedź na pytanie, jak muzyka, słowa i wygląd zewnętrzny wykonawcy mogą znaczyć zupełnie coś innego, niż nam się wydaje.
http://www.youtube.com/watch?v=bs5bnVoZK4Q
I dokładnie jest to samo ze słowami: Bóg, honor, ojczyzna, z jednej strony za te słowa można oddać życie, z drugiej przechodzi dreszcz po plecach z przerażenia.
Przeczytałem komentarz @Realisty z godz.00:21 i całkiem sporo wyrazów zainteresowania jego dywagacjami, a nawet niekłamanego zachwytu treścią tego komentarza.
I muszę przyznać, że skóra cierpnie. Bo o czym pisze @Realista? I co tak przemawia do serc i umysłów wielu tutejszych Blogowiczów?
A no, pisze, że Breivik nie jest rasistowskim islamofobem. Że Breivik nie nawołuje do przemocy wobec muzułmanów. Że winę ponoszą rządy. Że Breivik proponuje kilogram złota dla każdego muzułmanina, który raz na zawsze wyjedzie z Europy (co dałoby im znaczące środki na „nowy start w swej starej ojczyźnie”). I konkluduje @Realista, że znalazł w manifeście Breivika:
„przemyślaną i humanitarną propozycję wyjścia ze ślepej uliczki w której znalazła się Europa”(!!!!!!)
Że przemyślaną, to wiemy. Breivik pracował nad tą „propozycją” co najmniej trzy lata.
Ale dlaczego @Realista nazywa ją HUMANITARNĄ?
I dlaczego tyle osób na tym blogu uważa podobnie??????
Ma Pan racje, Panie Redaktorze: Breivik to MY!
Mw
Dwa zdania na temat twego komentarza – „A tu, na tym blogu, czy nie ma głosów optujących za kastracją państwa i jego funkcji społecznych, i za daniem nieskrępowanej wolności wrogom pojedynczego człowieka? Też dla „zasady” (nazwanej cynicznie „wolnościową”).
1. Kastracja państwa i jego funkcji społecznych i tak nastąpi w obliczu bankructwa tego państwa. Im później to się stanie tym bardziej zaboli „zwyklego człowieka” o ktorego się upominasz.
2. Co do ograniczania wolności „wrogom pojedynczego czlowieka”. W kontekście”zasad wolnościowych” o ktorych piszesz z pogardą pozwolę sobie zacytować Premiera Norwegii Jensa Stoltenberga – „…zamachy miały zasiać strach i panikę, ale to się nie udało. Będziemy bronić naszych wartości. Norwegowie pozostaną otwartym i tolerancyjnym społeczeństwem. Tylko otwarta debata pozwoli przezwyciężyć ekstremizm i nietolerancję.”
Pozdrawiam
Breivik to nie my , bo Breivik to fanatyk, homoseksualista, i syjonista , o czym się mozna przekonać czytając jego manifest. Gdyby nie tem obrzydliwy mord , który wymusza tę lekturę , to by nie warto nawet czytać tych bzdur , które napisał .
Vera
Nie wstyd mi.
Po obejrzeniu kilku zdjęć i przeczytaniu ścinków z jego manifestu nie mogę wyprowadzać tak daleko idących wniosków jak Twoje. Mogę co najwyżej odnieść się do jego bełkotu ideologicznego. Poza tym nie jestem psychiatrą. Choć przyznam, że intuicja mi mowi iż możesz mieć rację. Mam podobne przeczucia.
Ale mimo wszystko poczekam na to co powiedzą lekarze i psychologowie.
Pozdrawiam
Kartka z podróży,
dziękuję za wyjaśnienie. Generalnie zgadzam się z Tobą.
Pozdrawia serdecznie.
Therese Kosowski
Napisałaś – „Ale państwa bywają demokratyczne i represyjne. Można być jak najbardziej państwowcem państwa demokratycznego, w którym o pogardzie dla jednostki nie ma mowy” I to jest istota problemu. W komentarzu do Slawczana to rozwinąłem – „Dla mnie jest ewidentne, że jesli przedstawiam dowody wynaturzeń państwa i zbieram za to cięgi od ludzi określających się jako „propaństwowcy” to oni wlaśnie takiego państwa pragną. Może lepiej najpierw określić, jakoś opisać, jakiego państwa się chce a dopiero później określać się jako „propaństwowcy”.
Wszystko więc zależy od tego jakie państwo mamy na myśli. „Propanstwowiec” Mw po zamachu Brevika oczekuje w oddalonej od Norwegii Polsce wzmocnienia kontroli i panstwowych represji. Premier Norwegii wręcz przeciwnie – deklaruje otwartość, tolerancję i dialog. Powiedz mi, kto tu jest prawdziwym „propaństwowcem”. Rozstrzygnij to proszę.
Mam wrażenie, że z lubością używane określenie „propanstwowiec” jest pałką polemiczna dzielącą dyskutantów na dobrych „propaństwowców” i złych „anarchistów”. Ja natomiast wywodzę, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i śliska.
Pozdrawiam
Therese Kosowski pisze: 2011-07-28 o godz. 18:45
„P.S. Mam nadzieję, że krytyką słów Kartki nie naraziłam się Staruszkowi .”
Szanowna Pani!
Mogę się z Panią niezgadzać na blogach, ale zawsze przy Pani odpoczywam od chuligństwa i bandytyzmu. Także od napaści na mojego przyjaciela.
Zostałem dopwcipnie i delikatny połechtany w mą próżność.
Nie uchodzi …
Nie uchodzi …
Tak przy ludziach?
Aleksander Żabczyński
– Całuję twoją dłoń Madame (Ich küsse Ihre Hand, Madame)
http://www.youtube.com/watch?v=qCHDK1tbOIQ
Kartka 20:52
Ponieważ nie wierzę, że nie zauważyłeś, że określiłem CYNICZNYM nazywanie (przez zwolenników kastracji społecznych funkcji państwa) „wolnościowymi” zasad, które takimi nie są – więc wnoszę z tego, że znowu wracasz do cynicznej manipulacji.
Chyba oczywistym w moim tekście jest, że gdy pisałem o CYNICZNYM określaniu zasad „wolnościowymi”, to nie pisałem o wolnościowych zasadach, o których mówił premier Norwegii, tylko o zasadach, które propagują wrogowie państwa i normalnego człowieka, nazywający te zasady CYNICZNIE „wolnościowymi”.
Dana pisze: 2011-07-28 o godz. 21:
Ależ @Dana, pięknie to ujęłaś(jąłeś) w tej przecudnej frazie: ” bo gdyby nie ten obrzydliwy mord”. No i te łatki fanatyka, homoseksualisty i syjonisty, doprawdy to nie my ( nie my prawicowcy). Wejdź sobie na strony polskich prawicowych gazet i poczytaj, co też tam wypisują tacy autorzy jak Terlikowski, Zaremba, Ziemkiewicz, Wildstein i zastępy podobnych „myślicieli”. Jak już się naczytasz, porównaj ich ideologię z tym co wypisywał Breivik.
Niedawno miał tu miejsce spór o pewien list Sławomira Sierakowskiego, a chodziło głownie o ideowość partii politycznych działających nie tylko w Polsce. Liczne grono stałych uczestników nie dość dobrze odczytało ten tekst, a jeszcze inni nie zgadzali się z zawartymi tam tezami, a głownie z tą o braku ideii w działaniu partii politycznych. Jak ślepa to uliczka, wyszło właśnie w przypadku Breivika, który owładnięty był ideologią zniszczenia właśnie tego bezideowego świata. Partie polityczne upodobniły się tak do siebie ( niektóre jak PO stały się wręcz multipartiami), że poszukujący prawicowcy mogą wybrać tylko skrajny wariant.
Skoro istnieje partia w której mogą się zmieścić wszystkie poglądy, a ktoś nie jest tego w stanie zaakceptować, musi wpaść w sidła skrajnych ideologów i nie mam tu na myśli tylko tych skrajnie prawicowych.
Pomyślcie o tym, kpiny z Sierakowskiego były nie na miejscu, a przede wszystkim przedwczesne.
Pozdrawiam
@mw, dziadek Ignacy, parker:
Fakty są takie, że w ciągu następnych 40-50 lat w samej tylko Afryce przybędzie ponad 1 mld ludzi. Według Was powinniśmy ich po prostu wpuścić do Europy?! Bo do tego sprowadza się Wasze pochylanie nad losem jednostki, bez uwzględnienia szerszego kontekstu całego procesu. Miło jest pisać o wzniosłych ideach, ale odnoszę wrażenie że jako ludzkość (nie tylko Europa) dotarliśmy do punktu w którym nie ma już dobrych wyborów, bo nie pozwalają na nie zasoby planety. Za bycie miłym płaci się teraz przyszłością swoich dzieci i wnuków. Może Wy jesteście skłonni płacić taką cenę, ale na szczęście coraz więcej osób w Europie już nie. Szkoda tylko, że „zagospodarowuje” ich głównie skrajna prawica :/
No proszę. Nasz Pure Arian Human czyli ABBreivik, to jak się okazuje drugi Monteskiusz, Korwin Mikke, Marks, Sun Tzu i Kissinger w jednym, jeżeli chodzi o twórczość publicystyczną. Manifest ci on wywalił, uniwersalną teoria wszystkiego i o wszystkim, naukowcy, socjolodzy, politolodzy mogą iść do kina, pozamiatane. Tu mieliśmy do czynienia z tragiczną kwadraturą koła; wygląda na to, że gość zrobił to co zrobił w celu popularyzacji swoich poglądów – i cel osiągnął. Gdyby nie jatka, na jego traktat o dobrej robocie trafiło by w czeluściach WWW może z tysiąc osób, z czego większość zasnęłaby w okolicach trzydziestej strony. Teraz każdy ustęp, każe słowo, będą analizowane z każdej strony po stokroć, a dla wielu staną się one pismem objawionym. Już zresztą widać, że poglądy naszego shotera wielu się podobają – co najwyżej z odrobiną dezaprobaty mogą skomentować: Cyryl w porządku, ale te Metody.. A może i to nie.
@ Kartka z podróży godz 19 51
,,Propaństwowiec” to piękne słowo. Przeciwieństwem jest ,,szkodnik” , ,,zdrajca” , ,,anarchista” (w sumie też szkodnik). Jest to najłatwiejszy sposób zdefiniowania siebie jako polityka. Liberał? Ale on podniósł podatki! wypałaca zasiłki chorym i bezrobotnym – to żaden liberał!!!! Lewica? Obostrzył kodeks pracy, nie daje zasiłków, czołga się przed klerem!!! To żadna lewica!!! Ale propaństwowiec? Robię to co potrzebne dla państwa! Ale czasem pana działania szkodzą państwu! Bo ja jestem państwowcem ale NIE TEGO państwa. Ot co! Jest zwyczajnie łatwiej, każde q..stwo można usprawiedliwić (,,interesem państwa”). W końcu ,,radykalnymi państwowcami są wszyscy dyktatorzy – obozy koncentracyjne, prąd przez jaja, gwałty i mordy – przecież to wszytko dla ratowania Ojczyzny z opresji – czy to była Ojczyzna Światowego Proletariatu czy Chile albo Hiszpania
Nasza naiwna wiara w zbawczą moc państwowości Polaków, która niejako za nas myśli i dokonuje jest zabójcza.Cale spoleczeństwo wraz z politykami wierzy, że jest państwo lekiem na cale zlo.Wszystkie partie temu przekonaniu holdują i stąd wziąl się nadmierny fiskalizm, stąd podporządkowanie politykom organów przymusu i akceptacja ich nadużywania przeciw obywatelowi, dla dobra wspólnego rzekomo.A kto definiuje to dobro wspólne? Co cztery lata kto inny.I tyle mego poparcia dla myśli Kartki zpodróży.
@Kartka z Podróży
Dziękuję za potraktowanie moich uwag jako inspiracji do myślenia a nie próby obrażania.
Gazeta Sueddeutsche.de zawiera opis identycznego przypadku z roku 1913.
Pozdrawiam
Każdy, kto karmi się nienawiścią, w ostatecznym rachunku gotów jest zabijać. W polskiej polityce jest tyle nienawiści, że to tylko kwestia czasu i splotu okoliczności – mamy już zresztą pierwsze ofiary.
Każdy, kto sięga po nienawiść jako narzędzie walki politycznej i ideologicznej, bierze odpowiedzialność za to, co się zdarzy.
„Fakty są takie, że w ciągu następnych 40-50 lat w samej tylko Afryce przybędzie ponad 1 mld ludzi. Według Was powinniśmy ich po prostu wpuścić do Europy?! ”
Tak, wpuścić, oczywiście kontrolować napływ nowych imigrantów ale nie wyrzucać tych którzy są.
Przede wszystkim robić wszystko, żeby nie musieli przyjeżdżać. Znieść cła, szczególnie na produkty rolne, dzielić się bogactwem tak, żeby w krajach z których do Europy przybywają emigranci, żyło sie coraz lepiej. I to dzielenie się nie ma oznaczać wcale odejmowania sobie od ust. Ekonomia ma to do siebie, że nie jest grą o sumie zerowej. Nie jest tak, że żeby się jeden wzbogacił drugi musi stracić.
Rozwój krajów zacofanych przyczynia sie do rozwoju krajów bogatych. Wszyscy wygrywają. Oczywiście ten dobrobyt nie zapanuje nagle, szybko i do końca bo człowiek ma ułomną naturę. Ale działania powinny iść w tym kierunku a nie przeciwnym.
Powinniśmy sie otwierać a nie zamykać na świat. Bo na współpracy się zyskuje a na izolacji traci. Mało to dowodów w historii na prawdziwość tej tezy?
Problem imigrantów oczywiście istnieje, ale jest wyolbrzymiany przez ciemniejsze warstwy społeczeństw.
Fale ksenofobii jaka sie przelewa przez Europę ma swoje źródło nie wśród imigrantów, ale w kryzysie i związanej z nim niepewności ludzi. Imigranci kryzysu nie wywołali.
W chwilach zagrożenia plemiona zacieśniają swoje szeregi. Więzy rodzinne zyskują na znaczeniu. Normalka.
Ale od tego mamy rozum, żeby instynktom nie ulegać, bo do czego uleganie prowadzi, też z historii wiemy.
dla rozluznienia polecam:
http://www.tagesspiegel.de/mediacenter/fotostrecken/kultur/bilder-aus-den-geheimen-archiven-der-stasi/4443140.html
no i co pan, panie „Realisto” proponuje?. Bo mnie sie wydaje, ze tacy na przyklad Francuzi i Anglicy powinni ograniczyc zapotrzebowanie na parkieciarzy i tapicerow z Senegalu czy Kamerunu, a zwiekszyc ilosc etatow dla fachowcow z Polski. Dobry przyklad daja Amerykanie. Z powodu nadmiernego naplywu dekarzy i ciesli spod Nowego Targu, kontroluja na lotniskach kazdego Polaka czy aby nie ma papierow tych specjalnosci. Sam pan pisze ze przez najblizsze lata problem jest nierozwiazywalny. Dlatego byloby dobrze chociaz czesciowe jego zlagodzenie, poprzez zakaz uzywania srodkow antykoncepcyjnych przez rdzennych Europejczykow, przy jednoczesnej sterylizacji obcoplemiencow. A taki na przyklad posel Artur Gorski zamiast narzekac oraz rozglaszac plotki iz Matka Jezusa byla Polka – powinien przylozyc sie roboty i splodzic kilkunastu malych Gorskich.
Polecam ciekawy tekst:
Andersy Breiviki nie biorą się znikąd! O mentalnej i ideowej bliskości polskiej skrajnej prawicy do oprawcy z Utoya
http://lukrecjasugar.wordpress.com/2011/07/25/andersy-breiviki-nie-biora-sie-znikad-o-mentalnej-i-ideowej-bliskosci-polskiej-skrajnej-prawicy-do-oprawcy-z-utoya/
@ dziadek Ignacy pisze:
2011-07-29 o godz. 09:58
Drogi Dziadku ręce precz od ratownika rasy białej p. Górskiego – gdy patrzę na niego (jego fizys) to od razu widze i wiem ,że nasza rasa jest na ewidentnej krzywej schodzącej i rozdziobią nas czarni i Araby…z takim obroncami…
Kartko z 28 VII o 10:32!
Dobrze.
Przyjmijmy więc, że w stanie najwyższego zaangażowania wszystkich władz intelektualnych, w nieustannym i nieświętym co prawda, ale przecież życiodajnym, w gruncie rzeczy, niepokoju, za nic mając wygodę i jeżeli w ogóle na cokolwiek, to wyłącznie godząc się na psychiczny dyskomfort, ludzie zauważają (chcą zauważać) bezwzględność i okrucieństwo systemu.
Czy to zmienia jego istotę?
Realista 22:44
Twoja (czy też Breivika) obawa, że, jak piszesz, „ciągu następnych 40-50 lat w samej tylko Afryce przybędzie ponad 1 mld ludzi”, w żadnej mierze NIE może być powodem do nazywania wymordowania 70 ludzi „humanitarną propozycją wyjścia ze ślepej uliczki” – jak to napisałeś.
Takie „rozwiązania problemu” zagęszczenia populacji znamy z najnowszej historii, ale nie słyszałem, żeby ktokolwiek, poza Tobą, nazywał je „humanitarnymi” (no, może sami autorzy tych „rozwiązań”).
@parker:
Też kiedyś wydawało mi się, że ekonomia to od XVIII-XIX wieku nie jest już gra o sumie zerowej, ale wygląda na to, że znowu wchodzimy w okres gdy jednak, częściowo, jest – wystarczy spojrzeć na to co dzieje się z cenami żywności, ropy i innych surowców naturalnych od czasu gdy Chiny stały się tylko nieco bardziej zamożne. Skończyły się proste rezerwy naszej planety, i każdy wzrost popytu owocuje głównie presją inflacyjną. W tej sytuacji, Twoje propozycje dzielenia się bogactwem oznaczają po prostu transfer bogactwa z jednych państw do drugich – ktoś musi realnie zbiednieć, aby tym nadchodzącym falom demograficznym żyło się tylko nieco lepiej. Wierz mi że państwa azjatyckie nie będą się z nikim, niczym dzielić, bo to nie jest element ich kultury/tożsamości. To tylko Europejczycy i Amerykanie wychowani, świadomie lub nie, w kulturze chrześcijańskiej odczuwają potrzebę pomocy i szacunku dla biedniejszych od siebie. Chińczyk, Japończyk, czy Indus bez mrugnięcia okiem powie Ci prosto w twarz, że skoro jesteś biedniejszy od niego to najwyraźniej jesteś leniwym głupcem i zasłużyłeś na swój los. W naszej kulturze jest to nie do pomyślenia, a w ich kulturze to codzienność. Pod tym względem jesteśmy pewną anomalią na Ziemi 😉
A przecież demografia to nie jedyny problem w nadchodzących dziesięcioleciach. Właśnie weszliśmy w okres w którym rewolucja technologiczna będzie niszczyła więcej miejsc pracy niż ich tworzyła. W UE czy USA nie będzie już potrzeby ściąga imigrantów do pracy, bo miejsc pracy będzie brakować nawet dla całkiem nieźle wykształconych „tubylców”. Ludzie coraz częściej będą przegrywali konkurencję z oprogramowaniem i coraz bardziej wyrafinowanymi maszynami. Dla 80% społeczeństwa UE i USA nadchodzą ciężkie czasy, więc nie czyńmy ich życia jeszcze ciężmy przez import „konkurencji” z biedniejszych państw, bo może się to skończyć gigantyczną falą terroryzmu, w której różne mutacje Breivika i McVeighta staną się naszą codziennością :/
Pan Redaktor pisze:
„Breivik? To nie my
Jak to nie Wy?
Przeciez Wasz minister Sikorski wlasnie sie do niego przyznal.
Niektorzy byli tym oswiadczeniem zaszokowani, niektorzy oburzeni,
mysle jednak, ze specjalista od dozynania watach i czlonek
ziejacej miloscia partii wie, co mowi.
To zły sen, który minie
W restauracji hotelu pianista gra ?Dla Elizy? Beethovena. Mężczyźni, rozparci w fotelach, palą cygara. Rozmawiają o literaturze, bo jak długo można mówić o śmierci. Zresztą są przekonani, że Algieria wygrała batalię z islamistami.
? Czyż społeczeństwo nie odwróciło się od nich? ? przekonuje mnie pewien urzędnik państwowy. ? Teraz Algieria wybierze swego prezydenta! Zada islamistom ostateczny cios! To prawda, jeszcze będą zamachy i ofiary. Ale to potrwa nie dłużej niż pięć miesięcy. Zapewniam panią!
Potem rozmawiamy o literaturze. Mówi naprawdę pięknie. O idei uniwersalnej i o humanizmie. I ten jego wykwintny francuski! Potem wstaje od stołu, kłania mi się głęboko i oddala do swojego pokoju ? godnie, tylko niekiedy dotykając ściany, by zachować równowagę.
i współobywatele (…) byli humanistami: nie wierzyli w zarazy. Zaraza nie jest na miarę człowieka, więc powiada się sobie, że zaraza jest nierzeczywista, to zły sen, który minie. Ale nie zawsze zły sen mija i, od złego snu do złego snu, to ludzie mijają, a humaniści przede wszystkim, ponieważ nie byli dość ostrożni.
Jak zwykle Pana komentarz redaktorze , jest taki , że każe nam Pan czekać , aż muzułmuańscy „bracia ” zrobią nam „kabylski uśmiech ” . Komentarze liberalnych lewicowców jak zwykle NIC nie załatwiają . @ Spin doctor już zaczął walić się w europejskie piersi , śmiało twierdząc , że licencja na zabijanie to wymysł europejski . Wodnik napadł na tradycję i biskupów itd.. . Głosy @realisty / @Torlina i inne mądre utonęły w powodzi samobiczowania . A ten morderczy pomysł Brejvika RZECZYWIŚCIE zwraca uwage na problemy o których lewicowo – liberalne środowiska NIE CHCĄ mówić . O tym , że obcy są w większości konsumentami pomocy społecznej , że są słabo wyksztąłceni , że mnożą się ponad rozrodczość znudzonej , gnuśnej Europy . W końcu – że nas zlikwidują . Po prostu !!!
Na dowód braku myślenia liberalych – lewicowców . Premier Turcji – Erdogan , to nie jakiś mułła wściekły jak Antek Macierewicz . A co powiedział w BRD podczas niedawnej wizyty ?
Jak dotąd , WIĘKSZOŚĆ logicznych faktów , wskazuje na to , że nasi „mili ” muzułmańscy bracia , na sygnał z centrali ( każdy ma jakąś ) mogą nam poderżnąć gadrła .
Ciekaw jestem , czy charcząc rozciętym gardłem , nasi liberalni „moraliści ” z Szostkiewiczem i Spin doctorem , też szukaliby usprawiedliwienia dla „umęczonych „przez europejczyków muzułmanów ???
Nb. Redaktorze , minęła kolejna lipcowa rocznica niepojętego w szaleństwie mordu rezunów na ok. 120 – 160 tys. Polaków na terenach obecnej Ukrainy . Czekam na felieton , że przecież MY też byliśmy żli , bo II Rp burzyła ukraińskie cerkiwe .
Wracając do felietonu –
uważam , że walenie się we własne piersi , ba ,wręcz masochizm liberalny , bez wskazania logicznego wyjścia z sytuacji ( g…a ) w które wpadła Europa , jest taką samą postawą jak postawa Antka Macierewicza czy Jarka Kaczyńskiego … tylko na odwrót !
Jeśli nie ładnie jest krytykować, ani kpić z ideologii, czy to Breivika, czy Sierakowskiego, jeśli już na jakąś ideologię miałbym się zdecydować, to wybrałbym parkeryzm z godz. 9:34. Aczkolwiek …
1. Ekonomia ma to do siebie, że nie jest grą o sumie zerowej – ekonomia – z naciskiem na handel, a nie merkantylistyczne dbanie o swój własny dobrobyt i dodatni bilans.
2. Fale ksenofobii … w kryzysie i związanej z nim niepewności ludzi; imigranci kryzysu nie wywołali – z najsilniejszego bodaj poparcia dla partii „ksenofobii”, tj. Parti Postępu właśnie w Norwegii (23% w wyborach 2009) można wnosić, że tam najgłębszy kryzys jest, hehehe. Ta fala już narastała przed kryzysem.
3. kontrolować napływ imigrantów – póki się problemy polityczne i ekonomiczne krajów wysyłających są nierozwiązane, jak kontrolować? Zawracać, „zwierać szeregi” na granicach?
T.O. z dn. 28.0.7.2011. h: 13.44.
Drogi Kanadyjczyku m.in. wywiad R.Rorty’ego dla GWwywiad z 1999 r (mam go w swych „zbiorach” nie chce mi się tego teraz szukać); m.in. wywiad dla A.Domosławskiego (książka „Ameryka zbuntowana”); klika rozmów m.in. z J.Żakowskim.
Ponadto wielkiego „guru” neoliberalizmu (neo-konserwatyzmu wg zaoceanicznej nomenklatury) Prezydenta R.Reagana nazywa tam bezwolna „kukłą” w rękach wielkiego kapitału.
RR jest liberałem, nie neo-liberałem a’la Hayek, Fridman i „chicago boy’s”, w stylu klasycznym. Wystarczy Drogi „czepliwy” Kanadyjczyku, miłośniku i admiratorze tej szkoły w każdym wymiarze (a jej wpływy przede wszystkim w kulturze, nie tylko ekonomii, są katastrofalne, dramatyczne i skandaliczne).
Pzdr.
Wodnik53
Bexa
Zauważać znaczy reagować. A więc zmieniać, nie dopuszczać do wynaturzeń. Przed nami kolejna batalia o wolny internet. Sprawa Breivika dała rządowi niespodziewany argument dla jego kontroli. Minister Sikorski już zasugerowal, że dyskusja musi obejmowac względy bezpieczeństwa. Oczywiście to tylko pretekst dla rządowych kontroli i ingerencji w ten jedyny, niezależny od wladz sposób porozumiewania się ludzi. Oczywiście wystraszona Breivikiem „propanstwowa” większość dawać będzie zgodę na rządowe ingerencje. No ale mniejszość dla zasad będzie bronić wolności. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pozdrawiam
Richard Rorty
1.
http://wyborcza.pl/1,76842,8361499,Jak_dac_sile_lewicy.html :
„… jedną z ważniejszych diagnoz (zapaści lewicy) sporządził w końcu lat 90. znany amerykański filozof Richard Rorty. Choć w niedawno wydanej w Polsce książce ‚Spełnianie obietnicy naszego kraju’ pisał o amerykańskiej lewicy, wiele jego spostrzeżeń celnie oddaje to, co dzieje się w Europie”
2.
Nie napisałem, że Rorty jest neoliberałem. On prawdopodobnie nigdy tego słowa nie użył, bo poprawnie i w wąskich kręgach używane oznacza ono politykę ekonomiczną wg. tzw. konsesnsusu waszyngtońskiego. Czy Rorty krytykował równoważenie budżetu, albo wolność w handlu i prywatyzację? Ale „krytykująca lewica”, którą Rorty pogardzał, kręci się w kregu terminów-wytrychów, nagina je swych bezproduktywnych dywagacjach dla wyciągnięcia wniosków, z którymi Rorty nie ma nic wspólnego.
3.
Tu jest wywiad Żakowskiego z Rortym:
http://archiwum.polityka.pl/art/nowa-wojna-trzydziestoletnia,398345.html
Ani słowa w pobliżu „neoliberalizmu”. Jest za to:
JŻ: A nie wierzy pan, że z plagą terroryzmu możemy uporać się tak, jak dzięki strategii socjaldemokratycznej (opiece społecznej, redystrybucji dochodu) Zachód uporał się z widmem komunizmu …
RR: To raczej są mrzonki. Bo terroryści, z którymi teraz mamy do czynienia, to nie są polityczni marzyciele ani wizjonerzy. Nie chcą negocjować. Chcą nas wysadzać w powietrze.
4.
Łączenie neokonserwatyzmu z neoliberalizm (w jakimkolwiek sensie), wszystko ma się dziać w tej doległej, niezrozumiałem wyroczni – Ameryce, jest nagminną i nachalną progandową połajnką, „lewicowym krytycyzmem”. Ruch ten ma gdzieś źródło, chętnie skorzystałbym ze źródeł „archiwalnych”, ale to chyba niemożliwe. Mam wrażenie, że nakręca się on w Europie, bo w Ameryce „neoliberalizm” jest terminem nieznanym i mało chwytliwym.
PS.
Pytam Wodnika o dowody, że jest inaczej. Odpowiedź dostaję (17:12), że się czepiam, bo dowody są w „zbiorach”. A ja mam złotą gęś na łańcuchu … wołam na nią – Ronnie. No bo co ma Ronald Reagan do Richarda Rorty’ego? Ah, to przerzucanie się kukłami (w tym przypadku Rorty’ego) i hasełkami …
pozdrawiam
Skończyły się proste rezerwy naszej planety, i każdy wzrost popytu owocuje głównie presją inflacyjną” – pisze Realista (07-29 o godz. 12:13)
Po pierwsze, inflacja jest zjawiskiem monetarnym. Zaś „presja inflacyjna” jest tworem zbędnym. Obecnie wzrosły ceny surowców, wcale nie ponad historycznie najwyższy poziom (realnie – w cenach stałych), poza tym ceny są tu sygnałem i motywacją, aby zwiększyć ich produkcję. Przy tym spadły ceny innych towarów, kilka miesięcy temu mówiło się o „presji deflacyjnej”. I tym podobne prognozy się snuje, zniszczenie miejsc pracy przez nowe technologie przepowiadano już dziesiątki razy w historii ludzkości…
Po drugie, ta wypowiedź jest w duchu Malthusa, maltuzjańskiego katastrofizmu, który przedstawiał słynny Klub Rzymski („Granice wzrostu”). W latach 1990-5 miały wyczerpać się wszystkie istone surowce naturalne. Akurat wtedy ceny surowców były w dołku.
T.O.
Pisząc ekonomia, mam na myśli gospodarowanie. I bogacenie się biedaków jest dziś chyba jedyna rezerwą gospodarczą świata. Wzrost gospodarczy zachodu jest dziś już niemożliwy bez wzrostu w krajach mniej zamożnych lub biednych.
Tak, wzrost ksenofobi nie jest tylko kryzysem spowodowany, ale kryzys mu niewątpliwie sprzyja.
Kontrolować napływ emigrantów to po prostu nic innego, jak robić to co dziś, czyli kontrolować granice, nie wpuszczać wszystkich.
Przecież nie mamy do czynienia z jakimś zalewem emigrantów w Europie.
Uciekinierzy z krajów Afryki północnej to tylko spektakularne zjawisko ale marginalne w gruncie rzeczy.
Rozdmuchane przez populistyczną, goniąca za emocjami prasę.
Dobry tekst. Warto przeczytać
http://wyborcza.pl/1,75477,10026473,Mojego_kraju_juz_nie_ma.html
@mw:
Kurcze człowieku, czytaj ze zrozumieniem – w żadnym miejscu nie pochwaliłem akcji Breivika, a tym bardziej nie nazwałem jej humanitarną!!! Te słowa odnoszą się do propozycji zawartych w jego manifeście, a wynikają z faktu, iż jak już wcześniej napisałem, otwierając ten dokument spodziewałem się co najmniej nowej wersji Mein Kampf z propozycjami przemysłowego wymordowania milionów ludzi a zastałem sensowną propozycję przesiedleń. I nie pisz mi proszę że przesiedlenia są nieludzkie, bo wszystkie państwa demokratyczne mają w swojej historii taką kartę, ale rzadko kiedy przesiedleńcy mogli liczyć na tak hojne wsparcie finansowe jak to ma miejsce w propozycji Breivika – z tej perspektywy jego propozycja jest jak najbardziej humanitarna.
Realista pisze:
2011-07-29 o godz. 12:13
Chyba różne lekcje ekonomii pobieraliśmy.
Nie przypominam sobie, żeby przyczyną inflacji był wzrost popytu.
Nadmiar pieniądza ją powoduje wg moich podręczników.
Wzrost zapotrzebowania na żywność nie trafił na wzrost podaży ze względu na słabsze zbiory, głupie pomysły z produkcja biopaliw. To zjawisko do opanowania w dłuższym terminie. Świat może wyżywić wielokrotnie więcej ludzi niż dziś żyje.
Nie na kończących się zasobach Ziemi się kryzys zasadza, tylko na błędach w polityce gospodarczej.
Za błędy się płaci.
Ale jak już po Grecji zbankrutuje reszta towarzystwa, to następne pokolenia nie uznają grzania gospodarki na kredyt (czy to publiczny czy prywatny) za perpetuam mobile.
A pieniądze stracą ci co je mają, biedacy nie mają czego stracić.
Siłą rzeczy napięcia miedzy bogatymi a biednymi zmaleją, bo różnice się zmniejszą 🙂
Twoje recepty na walkę o ograniczone zasoby, budowanie fos i murów z piekła rodem.
Kiedyś się mówiło, wojna potrzebna bo chłopców dużo i się nudzą.
Nudzisz się?
Realista 20:29
Realisto, rozumiem Twoje wyjaśnienie (od momentu, kiedy napisałeś swój pierwszy komentarz), ale nie zgadzam się z Twoim rozumowaniem, z zawartym w nim zaprzeczaniem pewnemu zbrodniczemu związkowi przyczynowo-skutkowemu, jaki zachodzi między tym „humanitarnym” (jak go nazywasz) programem Breivika a morderczym działaniem autora tegoż programu. Dlatego protestuję przeciw Twojemu wywodowi i nigdy nie zaakceptuję Twojego tłumaczenia. „Bo z tej mąki nie będzie chleba….”
@ „Q” (i podobni).
Świat wg mnie doskonale by się obył – jak zresztą wielokrotnie w historii i dziejach tegoż świata bywało – bez „białego człowieka” (gdzie Celtowie, gdzie Rzymianie, starożytni Hellenowie, Asyryjczycy, Fenicjanie, Wizygoci, Guanczowie z Kanarów, o Toltekach, Olmekach, Mocze czy innych „czerwonoskórych” nie wspominając). Neandertalczycy to może już zbyt odległa dla Was epoka (podobnie jak dzieje „Homo floresiensis”).
Emigracja i dyfuzja ras, ludów, ludów i kultur jest immanentną cechą dziejów ludzkości. Jedni wymierają czy są „spychani” przez emigrację bądź „wędrówki ludów” w niebyt, inni zajmują/zdobywają/opanowują (wybrać dowolne pojęcie) nowe terytoria dla swej egzystencji.
A gdzie jest powiedziane np. że Europa (ten „wyrostek robaczkowy” Azji *) nie może być kontynentem zamieszkiwanym przez np. „ludy kolorowe” i nie koniecznie być ostoją „rasy białej” ? Tak atakowany przez Was, konserwatystów i „prawicowców”, wielbicieli tradycji i dobrego, wynikającego z nich „porządku wszechrzeczy” (pan ma być panem, biały człowiek zamieszkujący Stary Kontynent jest tu – musi być Waszym zdaniem – na wieki wieków amen – gospodarzem tych ziem !) multi-kulti jest też immanentnym zjawiskiem – przynajmniej w jakiejś części – „od zawsze” obecnym w dziejach Homo sapiens erectus.
I Breiviki & comp. nie zatrzymają tego procesu („za słabe w uszach”). A dworowanie sobie z muzułmanów (choć ów problem jest szerszy, a tu trzeba mówić o „islamizmie” bo o niego chyba tu chodzi a to zdecydowana różnica i nie może być on utożsamiany z religia Proroka Mahometa – to tak jakby np. dokonania Torquemady i Konrada z Marburga zrównywać z osobami św.Franciszka z Asyżu i Teilharda d’Chardina) jest przejawem kulturowo-rasowo-eurocentrystycznego imperializmu.
Jeszcze raz – Breiviki i im podobne „psychole” („psychole” to skrót myślowy – są nimi z tytułu wyznawanej chorej i nienawistnej ideologii) nie zatrzymają mega-procesów które są czynne od zarania dziejów i historii człowieka obecne w ich realności. Teraz są tylko obecne – to też efekt globalizacji – w „mega” (czyli światowej) skali.
A POZA TYM – już Heraklit z Efezu 500 lat przed Jezusem miał rzec; PANTHA RHEI !!!!
I miał absolutna moim zdaniem rację.
Pzdr.
Wodnik 53
* – to z Normana Daviesa (z opasłego tomu pt. „Europa”)
Wspomina Jo Nesbo, wskazany przez Kartkę z P. Doczytałem dotąd:
„… nie ma żadnej drogi prowadzącej do tego, co już było”
Do niewinności dzieciństwa. Do pierwszego zakochania. Do zapachu lipca, do źdźbeł trawy kłujących w spocone plecy, do skoku z nagrzanej słońcem skały wprost do lodowatej wody norweskiego fiordu, kiedy nos i usta wypełnia smak soli i lodowca. Nie ma drogi powrotu do chwili, kiedy miałeś siedemnaście lat i z dziesięcioma frankami w kieszeni …
Nie ma powrotu do zapachu lipca nad Rabą, do źdźbeł ścierniska kłujących w stopy, do skoku z nagrzanej słońem kupy kamieni w zimne nurty rwącej rzeki, kiedy nos wypełnia woda i zapach, zapach i woda … Czegoż to zapach tkwił w mej pamięci, zapach rzeki, czy zapach wsi, źdźbeł, kamieni, pyłu na drodze, owoców morwy, wszystkich tych zapachów wymieszanych, ten przemożny zapach lipca i sierpnia? To pytanie wracało czasami, ten zapach towarzyszył mi, z pamięci, czy faktycznie wchodził mi w nozdrza, skąd on? Tego lata, kilka dni temu odkryłem tę prostą tejmnicę: to zapach mojego potu, czy mojego ciała, raczej nagrzanej letnim słońcem odkrytej skóry. Co za głupiec ze mnie?!
Ja – Kartko – uważam, że należałoby przeczytać raczej ten tekst
http://wyborcza.pl/1,75248,10019365,Norweska_policja_nie_wierzyla_rodzicom_dzieci_z_Utoi.html
i doprowadzić polskie służby do natychmiastowych działań. Bo brak profesjonalizmu tym się kończy.
parker (07-29 o godz. 20:12)
Oczywiście, ekonomia to gospodarowanie (nie musi to być teoria ekonomi). Chodzi mi o to, że jest gospodarowanie Niemiec na bazie nowoczesnego merkantylizmu, jest gospodarowanie Unii, która promuje lokalnych rolników. Nie ma jednolitej teorii ekonomii – jest wiele szkół w historii, także nie ma jednej metody gospodarowania. Dopiero otwarte, nieprotekcjonistyczne, wolnorynkowe gospodarowanie daje pełny efekt, gdzie gra ma sumę korzyści o wiele wyższa niż zero.
Wzrost ksenofobi być może przyspieszył kryzys gospodarczy 2008-10; jednak wzrost ksenofobi spowodował kryzys państwa opiekuńczego ciągnący się w zależności od kraju od killku, do kilkunastu i kilkudziesięciu juz lat – może tak to sformułować należy?
Kontrolowanie napływu emigrantów do Europy nie jest sprawą prostą. Bodaj w roku 2002 opowiadano mi w Mediolanie, jak pod miastem jest zamknięta dzielnica, faktycznie kilka nieużywanych budynków gfabryczncyh, zamieszkała przez Azjatów, muzułmanów, którzy z Albanii bez trudności lądują w Italii. Policja nie zapuszcza się na ten teren. Ostatni Tunezyjczycy i Libijczycy okupowali Lampedusę. Od lat BBC pokazuje obrazki z Calais, gdzie przybysze spoza Unii przymierzają się do wyprawy na Wyspy, czepiają się podwozia pojazdów. Może to marginalne?
@T.O.
R.Rorty (w wywiadzie dla A.Domosławskiego w książce „Ameryka zbuntowana” – W-wa 2007, ss. 131-139):
Co Pan czuje – pyta AD – gdy G.W.Bush lub inny leader religijnych fundamentalistów w Ameryce mówi o wolności, o amerykańskich wartościach, o szerzeniu demokracji /
RR – To nic nowego. Stara przewidywalna republikańska retoryka. Konserwatyści w Ameryce zawsze się nia posługiwali.
AD: Dlaczego biedni Amerykanie ludzie klasy średniej glosują na Republikanów którzy reprezentują interesy najbogatszych ?
RR – Ponieważ republikanie zdołali ich przekonać, ze tacy ludzie jak Michael Moore, redaktorzy NYT jak ja – czyli liberałowie – nie są „prawdziwymi” Amerykanami. Republikanie i prawica amerykańska nadała słowu „liberał” mniej więcej takiego sensu jak Adolf Hitler słowu „Żyd”.
w innym fragmencie rzeczonego wywiadu RR mówi, iż „….Teorie konserwatystów okazały się fałszywe. Cięcia podatkowe miały doprowadzić do wspaniałego wzrostu, a skończyły się rekordowym deficytem”.
Odnośnie tzw. „państwa dobrobytu” w wywiadzie dla GW (1999 r.) powiedział, iż „wefare state” załamało się bo wydaliśmy na nie zbyt mało pieniędzy (tytuł wywiadu: „Wszędzie wkoło tyle pieniędzy”).
Znaczenia pojęciowe słów konserwatysta, neo-liberał, neo-konserwatysta i liberał czy soc-demokrata różnią się, Europa vs Ameryka.
Chyba wystarczy Kanadyjczyku polskiego pochodzenia.
Pzdr
Wodnik 53
PS: Nie wiem czemu starasz się ciągle wykazać moja ignorancję we wszystkich moich wpisach czy komentarzach. Permanentnie – mimo iż ja Ciebie traktuje „jak powietrze”. Kompleksy, zawiść (sic ?) , pewna forma „breivikizmu” ?
Wracając do naprawdę istotnych problemów (nie, nie, nie mam na myśli raportu min. Millera). Chodzi mi o „negocjacje” ws. długu w USA.
Bardzo ciekawe uwagi na ten temat zamieścił dziś Time Magazine. Otóż piszą tam, że cały ten krzyk o niemożebnie wysokim długu USA to … histeria.
Chodzi o to (wg autora tekstu), że sama wysokość długu nie ma znaczenia, ponieważ liczą się koszty jego obsługi, czyli odsetki, jakie należy płacić za pożyczone pieniądze.
Od 1970 roku koszty obsługi długu USA wynosiły średnio 3% PKB Stanów Zjednoczonych. A od czasu Busha jr. wynoszą średnio tylko 1,6% PKB (tylko przez trzy lata w ciągu ostatnich 41 lat były nieco niższe). W związku z tym obecna wysokość długu USA nie jest groźna, a w każdym razie nie tak groźna jak inne elementy (malejąca konkurencyjność, zmniejszanie przewagi technologicznej, choć ciągle jeszcze nieprawdopodobnie wielkiej, nad pozostałym światem).
Aby dobrze zrozumieć, dlaczego to koszt obsługi, czyli odsetki od kredytu są istotne, a nie sama wysokość długu, wyobraźmy sobie sytuację budżetu rodzinnego:
Powiedzmy, że zarabiamy średnią krajową w gospodarce, czyli 40 tys. zł rocznie brutto. To jest nasze PKB. Nasz dług wynosi tyle samo: 40 tys. złotych (dług USA wynosi ok. 100% PKB).
Przeciętna zapadalność obligacji wynosi, powiedzmy, 5 lat (są krótsze i dłuższe). To znaczy, że co 5 lat należy „oddać” wszystkie pożyczone pieniądze.
W naszym wypadku, musielibyśmy co pięć lat oddać te 40 tys. zł, a więc co rok 8 tys. Aby je oddać, powinniśmy pożyczyć, jeśli nie chcemy oddawać z pensji, co obniżyłoby znacząco nasz standard życia.
Płacimy więc, pożyczając te 8 tys. rocznie, tak jak USA, około 1,6% naszego PKB, czyli naszych rocznych dochodów (40 tys. zł). Płacimy więc, jako odsetki, ok. 650 zł rocznie (55 zł miesięcznie). Czy to dużo? Nie. Jak długo są ludzie, którzy zgodzą się pożyczać nam te 8 tys. zł rocznie (abyśmy mogli rolować nasz dług, a nie odbierać sobie i dziatkom od ust) za 650 zł odsetek – czemu nie? Warto. Nawet gdy zwiększamy nasz dług przez następne 10 lat dwukrotnie, do 80 tys. zł (a musimy zwiększać dług co roku, jeśli chcemy korzystać z tych pieniędzy częściej niż tylko jednorazowo, po zaciągnięciu pierwszej pożyczki), to jak długo pozostajemy wiarygodni dla wierzycieli (wierzy, że mu oddamy), to co rok koszty obsługi naszego długu wyniosą tylko 1300 zł (ok. 100 zł miesięcznie z naszej pensji 3300 zł). Ciągle warto, jeśli chcemy (albo musimy, jak w przypadku państwa) coś kupić już dziś, i nie możemy czekać (państwo nie może).
Dlaczego jednak w przypadku państwa takiego jak, np., Polska, która ma dług stanowiący tylko połowę (50%) PKB, sytuacja jest jednak gorsza? Bo koszty obsługi są większe: stanowią prawie trzykrotność tych, jakie płaci USA.
A więc gdybyśmy mieli pożyczkę na polskich, a nie amerykańskich, warunkach, to za pożyczone 20 tys. złotych (a nie, jak poprzednio, za 40 tys. złotych) musielibyśmy płacić odsetki w wysokości prawie 1000 zł (a nie 650). A po 10 latach, gdybyśmy zwiększyli nasz dług dwukrotnie, do 40 tys. (a nie do 80 tys.), to odsetki kosztowałyby nas prawie 2000 złotych rocznie (prawie 200 miesięcznie).
Dlatego bogatemu łatwiej niż biednemu żyć „na kredę”. Ale do czasu…
Sarkozy przesiedlał nie tak dawno bałkanskich Romow paskudząc sobie międzynarodową opinię. I też dawał im wyprawkę finansową na początek. Jak sobie przypominam cały blog mu kibicowal w tej czystce etnicznej. A teraz jak podaja „Lekarze bez granic” ma tych Romow dwa razy więcej niż przed przesiedleniami. Romowie wyprawki przeżarli i wrocili wraz ze swymi licznymi rodzinami po następne. Osady z tektury, ktore likwidowal zamieniły się w prawdziwe miasteczka z tektury.
Pozdrawiam
Kartka z podróży pisze:
2011-07-28 o godz. 21:40
„Powiedz mi, kto tu jest prawdziwym ?propaństwowcem?. Rozstrzygnij to proszę.
Mam wrażenie, że z lubością używane określenie „propanstwowiec” jest pałką polemiczna dzielącą dyskutantów na dobrych „propaństwowców” i złych „anarchistów”. Ja natomiast wywodzę, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i śliska.”
Kto zna historię Polski, wie że nigdy nie było w tym kraju tradycji propaństwowych (osłabianie króla, brak wojska, korupcja, prywata). Ale nowoczesne państwo wymaga postaw propaństwowych. Już II RP wykształciła w znacznym stopniu tę postawę. W PRLu natomiast nie zauważyłam niczego podobnego. Większość – obywatele, urzędnicy i każdy kto mógł – traktowała państwo jak wroga i nikomu nie zależało na jego sile, wręcz odwrotnie. W dzisiejszej Europie nie obejdzie się jednak bez silnego państwa.
Ale silne państwo nie jest równoznaczne z państwem represyjnym, czy w jakikolwiek sposób zwróconym przeciwko obywatelom. Faktem jednak jest, że takiego właśnie państwa życzy sobie Kaczyński (ludzie mają się bać). Nic dziwnego, że ludzie z tego szczepu podobnie widzą obecny rząd – jako działający na czyjąś szkodę. Bo nie dosyć polski.
Wiesz, Kartko, to trudno rozstrzygnąć, to pojęcie trzeba wypracować, wypracować, bo tradycji (w Polsce) nie ma. Dla mnie prawdziwy państwowiec – jako urzędnik, nauczyciel itd. – służy państwu czyli obywatelom niezależnie, która partia organizuje rząd. W tym sensie Donald Tusk wypowiadał się o Mariuszu Kamińskim, w którym widział właśnie dobrego państwowca, aż się przekonał, że ten służy jednej partii i tym samym tak naprawdę na szkodę państwa, bo osłabia rząd.
„Dla mnie jest ewidentne, że jesli przedstawiam dowody wynaturzeń państwa i zbieram za to cięgi od ludzi określających się jako ?propaństwowcy? to oni wlaśnie takiego państwa pragną.”
Doskonałego państwa nie ma. To, co się nie podoba można nazywać błędami, wypaczeniami, wynaturzeniami. Ale nie o nazwę chodzi, a o to, by zmienić to, co się nie podoba. Ale nie czekaniem, „aż to wszystko runie”, jak kiedyś napisałeś, ale wejściem na „drogę przez instytucje”. Tak to określił np. Joschka Fischer, który zaczynał od anarchizowania, ale szybko stwierdził, że tą metodą nic nie osiągnie. I wybrał właśnie „drogę przez instytucje”. To między innymi jest postawa propaństwowa. Zapewne są jeszcze inne oblicza tej postawy.
Rozne argumenty,rozne punkty widzenia,to dobrze,ale dzisiejszy swiat cierpi na
brak jasnosci klarownego wypowiadania sie zgodnie ze swoim sumieniem.
Za duzo obludy i szukanie popularnosci to jest problem.
Kazdy chce byc celebrytom,nawet ten anonimowy obdiorca internetu.
Kartko,
Zawsze – w najbliższym czasie na pewno – będę twierdzić, że najbardziej prawdopodobny jest wariant
if
less safety
then go to
more security.
Im mniej (poczucia) bezpieczeństwa, tym więcej (środków) bezpieczeństwa.
Odnośnie do tekstu zalinkowanego o 20:27.
Źródło: Gazeta Wyborcza.
Chichot się niesie po rosie?
Kartka z podróży pisze:2011-07-29 o godz. 20:27
Tekst poetycki, nastrajający optymistycznie na przyszłość i nie ma w nim (na szczęście) recept dotyczących zmiany dotychczasowej polityki w Norwegii. Jedyne co mnie niepokoi to ten wszechogarniający konsensus jakimi kierowali się Norwegowie w ostatnich dziesięcioleciach. Spór polityczny jest tym, co cechuje demokrację i nie zastąpią go mdłe debety, w których wszystkie strony mają ten sam punkt widzenia. Domyślam się, że Norwegowie weszli w nowoczesność z bagażem swojej kultury, w której konsensus decydował o przetrwaniu, co w nowych czasach może nie korespondować z rzeczywistością.
To wszystko jest szalenie skomplikowane i nie sądzę, ażeby ktoś naprawdę znał odpowiedź i receptę na przyszłość.
Przepraszam Gospodarza, przepraszam Kartkę, przepraszam Komentatorów.
Chichot w najwyższym stopniu niestosowny, jeśli wziąć pod uwagę temat tekstu.
Dotyczył oczywiście czego innego, ale to akurat bez znaczenia.
Powinien był mi uwięznąć w gardle.
Długi i koszty ich obsługi
To co pisze mw (07-29 o godz. 21:27) jest niewątpliwie odkryciem Ameryki.
Gdyby jeszcze porównał stopę inflacji w USA obecnie i w latach 1970, która wówczas przekraczała niekiedy 10% i deprecjonowała wartość kapitału.
Rzecz jasna wielkość długu publicznego do PKB ma zasadnicze znaczenie, gdy w ostatniej dekadzie USA przegoniły po raz pierwszy od dziesiątków lat pod tym względem opiekuńcze kraje UE. A w Unii stopy procentowe od długu tych krajów są nieco niższe niż od długu amerykańskiego (pomijając krótkoterminowe T-bills).
http://www.economist.com/node/21524895
USA, Kanada i większość krajów UE za 10-letnie obligacje płaci poniżej 3%, Czechy 3,8%, Polska i Włochy 5,8%, Portugalia 11%, Grecja 14,4%. Dlaczego? Skąd ta niesprawiedliwość?
p.s.
Wygląda na to, że J. Boehner zakiwał się starając wmanewrować Obamę w kolejną debatę o podniesieniu granicu długu za rok. To jest wersja z wczesnego popołudnia. Później spiker J.B. odzyskał piłkę, Baiły Dom stracił. Jest to rozgrywka polityczna w sytuacji patowej między Izbą Reprezentantów, Senatem i Prezydentem. I drobne kruczki procedurą grają najwazniejszą rolę. W dłuższym okresie liczy się, kto wygra wybory w 2012.
Osobiście jestem za Obamą i za jego propozycją podniesienia podatku dochodowego dla najzamożniejszych. I oczywiście za cięciami wydatków. NY Times zamieszcza internetową ankietę proporcji poparcia dla obniżenia wydatków i wyższego opodatkowania. Ale nie jest to mój cyrk, chociaż moje zmartwienie, cholerka. W Toronto, rada miejska na wniosek prezydenta miasta, aby obniżyć wydatki, przesłuchała setki obywateli – wszyscy byli na nie, przeciw cięciom wydatków. Krótko mówiąc – ludziom nie dogodzisz.
http://www.theglobeandmail.com/news/national/toronto/torontos-22-hour-council-meeting-ends-with-one-message-dont-cut/article2114033/
@Wodnik
Znaczenie słów „neoliberalizm” i „neokonserwatyzm” mnie intryguje. Nie wydaje mi się, aby była zasadnicza różnica akurat w ich zakresie znaczeniowym między Płn. Ameryką i Europą (w każdym razie nie dajesz żadnych dowodów, że tak jest). Po prostu „neoliberalizm” nie jest tak powszechnie tutaj używany. Oczywiście wina tutejeszej propagandy 😉
Faktycznie, Ty możesz czuć się usatysfakcjonowany swoim wywodem, ale mi się zdaje, że nie zblizyłeś się do udokumentowanie, że Rorty postawił kiedykolwiek znak równości miedzy neoliberalizmem i neokonserwtayzmem. Po prostu zamykasz się w kręgu domysłów, nadinterpretacji i pobożnych zyczeń. Rorty, przynajmniej tym pierwszym słowem, nigdy się nie posłużył. Co w wywiadzie Domosławskiemu powiedział, to trzeba brać od Ciebie na słowo. Krótko mówiąc, nadużywaniem nazwiska wybtinego filozofa (wg. największego filozofa XX wieku) dla propagandowych celów mi to pachnie, stąd moje uwagi. Gdyż idzie mi o to, leży mi na sercu w przyszłości mocna pozycja lewicy, aby lewica nie była tak krytakancko marudząca. Aby dostrzegła co się dzieje w gospodarce i społeczeństwach, aby zrozumiała realia tego, że dalsze podnoszenie podatków dla zaspokojenia rosnących potrzeb opiekuństwa jest niemożliwe, jest ekonomicznym i politycznym passe, bo to rujnuje gospodarkę i wprowadza kraj w ślepą uliczkę. To se ne wrati – tak samo jak było z socjalizmem a la PRL.
Retoryka debaty politycznej w USA jest rzeczywiście nierzadko obrzydliwie prostacka. Dzisiaj CNN przedstawiło wywiad telefoniczny z republikaninem Rudym Giulianim, co za prostacki bałwan, że się tak uniosę. Z drugiej strony, Michael Moore nie jest z wyglądu typowym Amerykaninem. Znam osobiście ponad setkę, wszyscy co do jednego są szczupli i wysportowani, często maratończycy, no i o wiele lepiej ubrani niż Moore. Sporo punktów argumentacyjnych Moore’a jest bzdurnych. Ale czy w Polsce nie za bardzo zajmujecie się ideami powstającymi w tym „imperium dobra”?
Gdy czytam Therese Kosowski (07-29 o godz. 22:00) to brzmi to w mych uszach tak naturalne, tak oczywiste. Można mrugnąć okiem na Tuska dostrzegającego w Kamińskim dobrego państwowca, ale szkoda, że Kartka z P. nie słuchał TOKFM o 17:30 nt. ogłoszonego raportu komisji Millera, gdy red. Passent argumentował przeciw redaktorkowi z Rzepy, że to nie państwo nade wszystko należy winić za bałganiarstwo i byle jakość przestrzegania procedur. Te cechy tkwią w społeczeństwie en masse. Ono nie stawia na codzień wysokich standardów sobie i wkoło, z niego wywodzą się urzędnicy oraz ich nawyki i standardy postępowania. Każdy obywatel RP powinien od świtu do nocy powtarzać sobie – państwo to ja.
Przeczytalem wywiad w Tygodniku Powszechnym z Jerzym
Millerem. Prawdziwy panstwowiec, albo pro-panstwowiec, stara galicyjska szkola
Za TO powtorze” Gdy czytam Therese Kosowski (07-29 o godz. 22:00) to brzmi to w mych uszach tak naturalne, tak oczywiste. ”
Kartko, blagam Cie na kolanach, pokochaj ten rzad , tych pragmatycznych mieczakow, i uwierz, ze Kaczynski nie jest zadnym panstwowcem, tylko szkodnikiem i warcholem, przeciez to takie oczywiste. Uwierz, ze my pro-panstwowcy nie jestesmy bezmyslnymi lemingami,ze jako pro-panstwowcy tez dostrzegamy bledy tego rzadu, bo pragniemy dobra dla kraju, a ten koslawy rzad, najlepszy z mozliwych(wg definicji Leibniza), potrzebuje Twojego wsparcia, konstruktywnej krytyki(tak mowiono w PRLu), a nie anarchistycznych atakow.
Apaluje do wszystkich pro-panstwowych blogowiczow, prosmy Kartke, aby przylaczyl sie do nas i zaczal konstruktywnie krytykowac rzad, tak jak czyni to maz w stosunku do zony, zona do meza, ojciec do syna, matka do corki itd. Bo co to za ojciec, albo matka, ktorzy w czambul potepiaja swoje dziecko, nie wierza, ze cos z niego bedzie,, ze corka na pewno skonczy na ulicy..
LP
„Boję się. Ale jeśli człowiek się nie boi, to nie może być dzielny”.
Więc nawet jeżeli nie ma drogi powrotu do tego, co było kiedyś, do niewinności, do całkowitego nieświadomego, naiwnego braku lęku, to istnieje droga naprzód. Trzeba być dzielnym. Robić to, co wcześniej. Nadstawiać drugi policzek, pytając: „To już wszystko, co miałeś do powiedzenia?”. Nie pozwolić, żeby to strach dyktował warunki, na których dalej będziemy budować nasze społeczeństwo.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75477,10026473,Mojego_kraju_juz_nie_ma.html#ixzz1TZQPipJn
Czyż nie jest to mocna deklaracja? Jeden szaleniec nie wpłynie na postawę całego narodu……
Poddanie się lękowi byłoby jego zwycięstwem, klęską świata w którym dominuje życzliwość międzyludzka. Oby Breivikom tego świata nie udało się narzucić mrocznych wytworów swego umysłu reszcie.
W Polsce skutecznie tę atmosferę budują Rydzyki, Macierewicze, Brudzińscy. Zapanowali nad 30% umysłów.
Bez zaufania nie ma wspólnoty. Sianie strachu, insynuacji i nienawiści nie jest receptą na dobre funkcjonowanie kraju i jego instytucji….
WODNIK53. W odpowiedzi temu ślepemu wyznawcy upadłej doktryny warto zacytować kilka myśli Guntera Grassa. „Kapitalizm zdegradował się, stał się maszynerią. która służy tylko samej sobie. To nieprzyjazny ludziom moloch, którego nie ogranicza żadne prawo. Czy rynek, konsumpcja i zysk nadal mają być naszą religią?” W innym miejscu Grass pisze „Banki odgrywają rolę losu – losu nieuniknionego. Wiodą własny żywot, ich zarządy i wielcy akcjonariusze to społeczeństwo równoległe. A skutki ich ryzykanckiego zarządzania finansami ponoszą obywatele.”
Ten facet oprócz Murdocha i jego „wolnych” mediów nie dostrzega nadciągającej katastrofy.
Zbyt pochopnie oceniłam postawy propaństwowe w PRLu. Bo czy reaktywowanie uniwersytetów tuż po wojnie, odbudowa kraju itd. to nie postawy propaństwowe? Mimo, że się ustroju nie akceptowało? Może na prlowskich państwowcach, którzy nie służyli reżimowi a właśnie państwu czyli obywatelom można najwyraźniej zobaczyć, czym jest taka postawa.
telegraphic observer pisze:
2011-07-30 o godz. 04:16
Gdy czytam Therese Kosowski (07-29 o godz. 22:00) to brzmi to w mych uszach „tak naturalne, tak oczywiste. Można mrugnąć okiem na Tuska dostrzegającego w Kamińskim dobrego państwowca, ale szkoda, że Kartka z P. nie słuchał TOKFM o 17:30 nt. ogłoszonego raportu komisji Millera, gdy red. Passent argumentował przeciw redaktorkowi z Rzepy, że to nie państwo nade wszystko należy winić za bałganiarstwo i byle jakość przestrzegania procedur. Te cechy tkwią w społeczeństwie en masse. Ono nie stawia na codzień wysokich standardów sobie i wkoło, z niego wywodzą się urzędnicy oraz ich nawyki i standardy postępowania. Każdy obywatel RP powinien od świtu do nocy powtarzać sobie ? państwo to ja.”
Zaraz muszę poszukać w internecie – bo tylko tak mogę odbierać radio TOKFM – tej rozmowy; pewnie w popołudniu z TOKFM.
Bardzo mi się podoba ostatnie zdanie Passenta: „Każdy obywatel RP powinien od świtu do nocy powtarzać sobie ? państwo to ja.”
Lewy Polaku
Skąd to larum? Co się stało? Przecież rząd wygrywa już teraz wybory jak czytam w wolnych mediach. Po co mu więc moje wsparcie? Czyżby coś się stało o czym nie wiem? Przecież jest ok, jest bezpiecznie, spokojnie jak pisze Gadomski
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105405,10027163.html
Pozdrawiam
Odpoczywam i na to czlowiek tez potrzebuje czasu ,niestety !
wiec moze tylko :
1. Therese Kosowski pisze:
2011-07-29 o godz. 22:00
bardzo dobry wpis ,mam nadzieje inni pania zrozumia.
2.Norwegia jest /chyba?/ jedynym panstwem w Europie ktore nigdy nie prowadzilo wojny .
3.Breivik jest narcyzem ,egocentrykiem ,egomann ktory przez morderstwo ludzi chcial zwrocic na siebie i swoje IDEJE ? uwage.
Premier Norwegi powiedzial ;
nie damy mu tej satysfakcji ,bedziemy mowic o ofiarach , nim zajma sie specjalisci
/ Ta mysl popieram i dlatego umieszczanie tego czlowieka na pierwszej stronie Polityki ;uwazam za niefortunne!/
Mordestwo popelniaja ludzie z NIENAWISCI ,i szukanie w tym dokladnej logiki na zasadzie ;dlaczego akurat Ci ? jest troche niesensowne .
/ socjal -demokraci ? liberalny rzad ? A Ci przypadkowi ?, sa bez znacznia
dla osobnika , ktory zdecydowal sie zabijac ./
Tu sam FENOMEN ZABIJANIA ma zwrocic uwage /moze nawet powiedziec
popatrzcie sie jacy jestescie nieudolni? nie potraficie jak JA przejsc TEJ „granicy” / .
Jak mowia psycholodzy ludzie czuje sie wtedy mali ,rowniez dlaczego bo wiekszosc z nas nie potrafi zabijac ./Bojmy sie ,zeby sie nie bac?/
Bohater? ;nie tchorz ! on musial wyzwolic swoje zwierzece instynkty
/ktore jako ludzie posiadamy / nie rozum ,aby opanowac swoj wlasny strach .
Salute
PS.
Komu imponuje takie „zwierzece zachowanie gatunku”?
Telegraphic Observer 7-30 4.04
Maly Kazio pojechal na wycieczke do Ameryki i podsumowal:
„Retoryka debaty politycznej w USA jest rzeczywiście nierzadko obrzydliwie prostacka. Dzisiaj CNN przedstawiło wywiad telefoniczny z republikaninem Rudym Giulianim, co za prostacki bałwan, że się tak uniosę.”
Legendarny burmistrz New York, przedtem prokurator, wszechstronnie wyksztalcony prawnik, blyskotliwy polityk co zmienil afiliacje z Demokratow na Republikanow, ratowal z pozaru WTC po zamachu BinLadena, w mlodosci siedzial w Sing-Sing, zakrecil Nowy York swymi rozwodami, pokazal „wala !” rakowi prostaty – dal wywiad CNN. Jest republikaninem – przejechal sie po Obamie, demokracie. Maly Kazio oblizal brudny paluch i skonkludowal: „prostacki balwan”. Juliani skonczyl z brudnym, bandyckim New York. Burmistrzujac miastu w dwoch kadencjach spowodowal , ze miasto zrobilo sie atrakcyjne, drastycznie spadly przestepstwa i wypieknialo.
To kto tu jest „prostacki balwan” ?
Maly Kaziulek, po dwudniowej wycieczce do Ameryki, rozwija swoje impresje o tym kraju:
„Z drugiej strony, Michael Moore nie jest z wyglądu typowym Amerykaninem. Znam osobiście ponad setkę, wszyscy co do jednego są szczupli i wysportowani, często maratończycy, no i o wiele lepiej ubrani niż Moore.”
Pioro do jednej reki, to niepisany kodeks do drugiej – nigdy o wygladzie czlowieka. Zelazne prawo dla wszystkich dziennikarzy. Tu sie nigdy nie mowi o tym jak kto wyglada, Kaziu. Shut up !
Kazio jest pewny siebie, bo „zna osobiscie ponad setke Amerykanow” ! Niezle, jak na dwa dni wycieczki. W dodatku – maratonczycy ! Impresje Kazia, moze dobre dla pan spod Krzyza na Krakowskiem, albo dla cwoka ze wsi, sa skrajnie naiwne. I wyczytane po czesci w Poradniku Mlodego Hodowcy.
A jak wyglada „typowy Amerykanin” ? Nie ma typowych. Przeglad od Eskomosa po czarownika z Afryki. Ale Kaziulka zawiezli do jednego miasta i wyrobil sobie opinie o 300 tysiacach Amerykanow. Tyz piknie !
Ten kraj jest tak bogaty roznorodnoscia, ze wszelkie uogolnienia kreca stryczek na szyje piszacego. Trzeba byc precyzyjnym, pisac o typowym nauczycielu z Berkley, typowej barmance z Bronx, itd, a i tu nieoczekiwana roznorodnosc zaskoczy. Lepiej nie uogolniac. Nie ma madrych.
Taka przyjazna rada koncze moje wezwanie do Kazia – uspokoj sie !
LEWY POLAK pisze:
2011-07-30 o godz. 08:06
Staram się ze wszystkich sił zaakceptować i pokochać ten najlepszy z możliwych rządów, ale mam swoje zasadnicze do niego pretensje i to zadecyduje o tym, na kogo oddam głos w wyborach…
Nie jestem żywotnie zainteresowana prawem aborcyjnym, związkami partnerskimi, KRUS-em ani też pomnikiem na Krakowskim Przedmieściu, choć się interesuję i mam swoje zdanie.
Mnie żywotnie interesuje b>projekt ustawy o spółdzielczości i spółdzielniach mieszkaniowych, który zwiera szeregi PO i PiS ponad podziałami, zaś media nie poświęcają temu projektowi najmniejszej uwagi.
Od tego, jak ten projekt będzie popierany ja osobiście uzależniam swoje poparcie dla konkretnej partii.
Gospodarza bardzo przepraszam, że ja znowu coś nie na temat.
Drodzy Blogowicze !
Panie Redaktorze !
Breivików tworzy (a może lepiej – sprzyja ich tworzeniu się i bytowaniu) „wilczy system” funkcjonowania świata: system spychający „w-nie-byt” coraz szersze rzesze ludzi – tu nie chodzi tylko o ilość samochodów, coraz wymyślniejsza elektronikę, wczasy w Egipcie, „satelite-TV”, rozszerzająca się (ponoć) demokrację i wolności obywatelskie. Nie o gadżety cywilizacji technopolu. Chodzi o poczucie „wyzucia”‚ z życia publicznego, o świadomość „nic-nie-możenia”, o zepchnięcie obywatela do roli „maszynki” przy urnach wyborczych – czyli wrzucenia kartki wyborczej, a politycy różnych „denominacji” i tak zrobią co chcą, mimo różnych nazw i konotacji (przeważnie historycznych) praktycznie nie różnią się ideowo-programowo. A praktyka rządzenia jest jeszcze gorsza – żadnego pluralizmu, żadnych różnic, żadnych odmian; pisze o tym kapitalnie G.Grass w dzisiejszej GW. To gnicie systemu przekłada się z jednej strony na radykalizację i frustracje (czego Breivik jest skrajnym przykładem, bardziej „wyważonym” jest wzrost popularności populistycznych, prawicowych, często – quasi-faszystowskich partii i ruchów) ludności sytej do tej pory Europy. Klasa średnia, ta ostoja demokracji ma „coraz gorzej” i podobnie jak było to w Niemczech lat 30-tych XX wieku może wyhodować i ożywić kolejnego Frankensteina.
Z drugiej – jak zawsze, szukanie winnych, nie tam gdzie oni są; tak bywało wielokrotnie w dziejach Europy; Żydzi (odwieczni wini wszelkich katastrof), katarzy, heretycy, czarownice/czarownicy, później – komuniści, liberałowie, libertyni, także – pedały, „lesby”; w dalszej kolejności – muzułmanie, „kolorowi” i „inna swołocz” spoza cywilizowanego Zachodu (mogąw dalszej kolejności być Polacy – jak w Holandii bywa, Ruscy, Ukraińcy, Turcy itp.)
Obecny wyścig szczurów, pęd ku dobrom materialnym za wszelka cenę, presja wyników i osiągnięć, wydajności za wszelka cenę i sukcesu (ludzie z wiekiem 40 + są dlatego już „do niczego”) to efekt tak zachwalanego neo-liberalizmu (ale to liberalizm Drogi T.O. wąziutki, ograniczony do sfery gospodarki, ekonomii – ale wywierający jednak przemożny wpływ na kulturę, na mentalność, na myślenie i funkcjonowanie człowieka).
Jeszcze raz – polecam gorąco G.Grassa „Kamienie Syzyfa” Gazeta Wyborcza z dn. 30.07.2011 ss. 17-18. i cytaty przytoczone tu przez @”spin doctora” (pozdrawiam0 z dn. 30.07.2011 h: 8.56. oddające clou problemu.
A bezmyślnym i bałwochwalczym apologetom tego skompromitowanego i gnijącego wyraźnie systemu warto przypomnieć tylko dewizę jednego z kardynałów rzymskich (Szeptycki): Nam pereat mundus, sed fiat iustitia *. Egoistyczną, anty-ludzką, tragiczną w wyrazie (nawet sado-macho) tępą intelektualnie.
Pzdr
Wodnik53
* niech zginie świat, ale niech będzie [nasza] sprawiedliwość
Therese Kosowski pisze: 2011-07-29 o godz. 22:00
Po raz kolejny muszę wyrazić podziw i szacunek dla Pani – Mądrej Kobiety wyciszającej burzę. Dziekuję.
=====
LEWY POLAK pisze: 2011-07-30 o godz. 08:06
Lewy Polaku!
Ten rząd potrwa do schyłku kampanii buraczanej. Ten rząd nie zostanie już obiektem Kartkowej miłości. Kartka jest wystarczająco męski, aby lato przyniosło mu oddech politycznego romansu z jakąś muzą Polityki bez pejcza w garści i nie kokietującej opowieścią, że jest dziewicą z odzysku. Ale zdjęcia satelitarne nie potwierdzają obecności kandydatek ani w dorzeczu Odry, ani w dorzeczu Wisły. Kartka dorastał i mężniał w czasach gdy państwo kłamało zwracając się do nas: obywatelu. To obciążenie pochmurnością pierwszych lat dojrzałości biologicznej i społecznej ja rozumiem.
Dziś tę inwokację fanatyczni zamordyści chcą zastąpić: „Bracia w Chrystusie!”.
Tak jak w wielu innych krajach szerzy się ideologia niedoskonałości człowieka tak głębokiej, że musi być codziennie kąpany w zwątpieniu w siebie i w strachu.
To nie jest propozycja do przyjęcia dla mnie, to nie jest propozycja do przyjęcia dla Kartka. Sądzę, ze to nie jest propozycja dla Ciebie Lewy Polaku.
To nie jest propozycja dla ludzi nie lubiących żyć na kolanach.
Skończy się kampania cukrownicza obietnic. Spadną stare liście i obnaży się rozziew między frontem klerylikalizmu katolickiego a samoświadomością mieszkańców Polski. Polacy stali się otwarci na świat i zobaczyli, że potomkowie fellachów budujących piramidy i obawiających się zaćmień słońca są takimi samymi ludźmi a nie barbarzyńcami. Wrócą pierwsi emigranci twierdząc, że u mamy najlepiej. I nowowybranemu rządowi przedstawia postulaty: żłobek nie pomnik, przedzkole a nie kaplica, decyzja w gminie a nie w Alejach Ujazdowskich.
Liczę, że będzie to rząd wiekszościowy z silną reprezentacją parlamentarną. Liczę na polityczny kompromis na jaki zdecydują się zwolennicy oraz posłowie lewicy. Liczę na uznanie Kartki dla zmian jakie mi się marzą.
Jeśli chcesz Lewy Polaku przystąpić do koalicji, to rób to wyprostowany.
Kartka walczy uparcie o to abyśmy zupy nie jedli na kolanach.
Dolacze sie do Kleofasa, aby nieco podokuczac TO.
Rzeczywiscie, poziom debaty politycznej w mediach amerykanskich jest uragajoco niski, chociaz jest taki od pewnego czasu. Pojawienie sie na horyzoncie neofitow z Tea Party, ten poziom jeszcze bardziej obnizylo. Niestety, w tej dyskusji dominuja komunaly, zwroty patriotyczne, czeste odwolywania sie do „American people” i powszechne ukrywanie prawdziwej tresci debaty, czyli tzw. „smoke screen”.
„Z drugiej strony, Michael Moore nie jest z wyglądu typowym Amerykaninem. Znam osobiście ponad setkę, wszyscy co do jednego są szczupli i wysportowani, często maratończycy, no i o wiele lepiej ubrani niż Moore. Sporo punktów argumentacyjnych Moore?a jest bzdurnych. Ale czy w Polsce nie za bardzo zajmujecie się ideami powstającymi w tym ?imperium dobra??”
Kontestowalbym te idee, czyli wysportowanego Amerykanina, z sylwetka „runnera” wbitego w dobrze pasujacy armani z dobrze dobranymi do gustu butami, zegarkiem, etc. Musialby to byc cudzoziemiec. Posluze sie innym przykladem. Obracam sie w kregach szpitalnych i wciaz widze pielegniarki z przyslowiowa zwalista nadwaga (przynajmniej 15 kg, czasami wiecej) w tzw. scrubach i niesmiertelnych adidasach. Jezeli swiadoma czesc spoleczenstwa pozwala sobie na taka nonszalacje, co mozna powiedziec o kims, kto zna to tylko z telewizji lub z filmow?
Jeszcze o podatkach w kontekscie amerykanskich. Obecna debata i retoryka Tea Party pokazuje odrealnienie Amerykanow, albo jej czesci od warunkow panujacych na Ziemii. A moze zwykla demagogia. No wiec, chca oni walczyc z deficytem i placic mniej, chociaz te wszystkie odpusty podatkowe zostaly im podarowane z okazji poprzedniej recesji i innych kataklizmow prze poprzedniego prezydenta, rodem z Teksasu. Ale o tym wszystkim delikatnie zapomniano. Ja tylko niesmialo spekuluje, co ci Amerykanie z dochodem powyzej 500 000 US$ zamierzaja uczynic z ta nieopodatkowana nadwyzka? Cytujac bohatera- detektywa z „Chinatown” R. Polanskiego, zamierzaja oni za zaoszczedzone z podatkow pieniadze zafundowac sobie ekstra stek na obiad niedzielny, o ktorym marzyli od dawna.
Silne państwo zawsze będzie zwrócone przeciwko jakiejś części obowateli. Państwo z definicji jest organizacją przymusową, a więc tam, gdzie istnieje przymus zawszę będą się rodzić przeciwstawne interesy na styku państwo-obywatel. I wcale nie chodzi tutaj o patologie społecze czy o zachowania marginalne.
Nowoczesne społeczeństwo nie potrzebuje silnego państwa, ale raczej państwa wydajnego, funkcjonującego dyskretnie i w granicach wyznaczonych przez minimum potrzeb obywateli, jakie mają być zaspokajane przez państwo (granice te ustala konsensus społeczny). Siła nie ma tutaj nic do rzeczy.
Do takiego stanu państwa dane społeczeństwo musi dorosnąć. Albo dojść samo w procesie ewolucji wzajemnej społeczeństwa i państwa. Postulowane tutaj silne państwo to patologia, wynaturzenie, proteza mająca na celu zatrzymać ów proces ewolucji i utrwalić stan nierównowagi między silnym państwem i obsługiwanym przez nie społeczeństwem.
Silne państwo to państwo anty-obywatelskie, państwo zmierzające w kierunku nie tyle dyktatury, ale daleko posuniętej alienacji względem społeczeństwa, któremu państwo ma z definicji służyć.
Państwa i rządu nie trzeba kochać, ale raczej stale podszczypywać je i walić po łapach kiedy trzeba. A przede wszystkim nie trzeba dać się zwariować i uwierzć, że potrzebne nam są silne państwa, i że stamowią one naturalny kierunek rozwoju demokracji europejskich.
Pozdrawiam
Therese Kosowski 10,21
Piszesz o postawie propanstwowej- „Może na prlowskich państwowcach, którzy nie służyli reżimowi a właśnie państwu czyli obywatelom można najwyraźniej zobaczyć, czym jest taka postawa”, Czy mogłabyś rozwinąc to rozróznienie między „panstwem” a „reżimem”. Wydaje mi się to istotne w kontekście naszych rozważań dotyczących współczesności. Tym bardziej, że ja rownież komentując rzeczywistość rozróżniam intuicyjnie między tym co Ty nazywasz „państwem” i „reżimem”.
Pozdrawiam
Każdy obywatel raczej powinien sobie powtarzać codziennie „Społeczeństwo to ja”, a nie państwo. Państwo jest emanacją społeczeństwa, nie na odwrót. Obywatele formują najpierw wspólnoty i społeczeństwo, a nie państwo.
Przepraszam pozwole sobie jednak polemizowac z Panem Grassem ,
czasem, aby nas przekonac ,staje sie demagogiem .
Niestety ideje Wielkich Bankow z Nieskonczonym Zyskiem jaki mozemy
osiagnac ,nalezy tez do tych wielkich ideii XX wieku …nie XXI
To sie raczej Nam nie udalo .
……………………………………….
Chyba te „Wielkie Ideje” panie Grass nas ludzi przerosly ?
Czy mozemy je, To rozmienic „na drobne „?.
…
Salute
Panie Adamie,
a Pan się poczuwa do jakiegoś związku z np. Ulrike Meinhof?
Co do pańskiego pytania o nieatakowanie muzułmanów, odpowiedź jest prosta i zawarta w manifeście Breivika – nie chciał on wzbudzać do nich społecznej sympatii.
Fajna analiza związków między terrorystą, a grupami na których ideologie się powołuje:
http://areopag21.pl/znad_granicy/artykul_922.php