Ksiądz Natanek nie słucha kardynała Dziwisza
Ks. Piotr Natanek spod Makowa Podhalańskiego to taki kościelny celebryta drugiego obiegu. Rozgłos zdobył klipami wideo na YouTubie i suspensą, jaką zadekretował przeciwko niemu kardynał Dziwisz, któremu duchowny podlega po linii kościelnej.
O sprawie dotąd na blogu nie pisałem, bo moim zdaniem kwalifikuje się do konsultacji psychiatrycznej. Wystarczy zajrzeć na tę stronę http://www.piotrnatanek.pl/.
Jest z tym podobny kłopot, jak z zbiorowym mordercą norweskim Breivikiem. O norweskiej tragedii napisałem na portalu Polityka.pl już w piątek, w miarę przybywania informacji mam coraz silniejsze wrażenie, że to człowiek chory psychicznie. Gdyby tak rzeczywiście było, to jego poglądów nie ma co drążyć w poszukiwaniu jakichś racjonalnych tropów. Rzecz jest potworna, ale incydentalna, nie ma podstaw do jakichś generalizacji.
Podobnie patrzę na sprawę Natanka. Nie wiem, czy kardynał musiał go zawieszać, ale może nie wiem wszystkiego i musiał. Moim zdaniem suspensa pogorszyła sytuację. Natanek złamał w weekend suspensę. http://www.gosc.pl/doc/908865.Ks-Natanek-wybiera-nieposluszenstwo. To teraz kardynał musi wykonać ruch następny. Jaki? Ekskomunika? Ale to jest zmartwienie Kościoła jako instytucji. Dla szerszej rzeszy raczej temat do żartów i dywagacji, co też się z tym Kościołem dzieje ? czy Natanek założy własny Kościół? Czy poprze go Dyrektor Rydzyk, a co zrobią nasi kochani katofundamentaliści i równie kochani ,,tradsi” (tak się pieszczotliwie przezwali polscy ,,tradycjonaliści”, czyli lefebryści, wrogowie Vaticanum II i liberalizmu, do których Natankowi faktycznie niedaleko). Brzmi surrealnie? Bo jest.
Skończyłem właśnie czytać książkę innego duchownego z tego samego Kościoła: ,,Teatr dla aniołów” Tomasza Halika, czeskiego teologa wielkiego formatu. Żyje, uczy i pisze w najbardziej laickim społeczeństwie Europy. I pewnie to doświadczenie go chroni przed chorobą natankową. Jak to jest, że w Kościele w Polsce wciąż mówimy tylko o Rydzyku, Natanku, Isakowiczu-Zaleskim, a młodego polskiego Halika ani widu ani słychu?
XXXX 22 lipca
Janekp i podobne: może i nie warto strzępić języka na temat, co by było, gdyby, a jednak, jak z wpisów wynika, niektórzy postrzępili. Historia alternatywna to ulubiona rozrywka niejednego wybitnego historyka (np. tekst Janusza Tazbira o alternatywnej historii Kościoła RK). Mateusz, Barto – no cóż, ja mam własny przekaz rodzinny na ten temat, nie muszę sięgać po uwagi Simone de B. Ciotka mojej żony, później profesor biologii UJ, w latach 60 była na stypendium w Belgii. Jej wrażenia były właśnie takie, że różnica, choć zauważalna, nie była jeszcze tak dołująca, jak później. Kartka z p., Śleper, MW – no nie wiem, może tak a może nie, i to właśnie jest frapujące, czy gdyby nie sfałszowano wyborów i do władzy doszli ludowcy i część akowców, powstałby jakiś wydolny rząd narodowy; czy doszłoby do połączenia PPS z PPR, czy może do wielkiej koalicji ludowców z socjalistami. Akowcy mówili przecież o Polsce powojennej językiem lewicy, nie widzę dlatego, czemu powojenna Polska niekomunistyczna musiałaby być katoendecka, frankistowska czy salazarowska. Mag, dziadek Ignacy, Anca-nela i podobne: no dobrze, ja też słuchałem Beatlesów i Stonesów i The Who z pocztówek i lubiłem czekoladę Wedla, pardon, 22 Lipca, ale sentymentalne wspomnienia nie były mym tematem w tym felietonie. Paffeu_ ciekawy wpis z Ortegą, ale niejasny. Śleper, co do tragedii norweskiej, to jestem zdania, że nie ma takiej policji na świecie, która by mogła unieszkodliwić takiego szaleńca nim stało się nieszczęście, za to chwalę polityków norweskich za jedność ponad podziałami w obliczu dramatu, tam nikt nie wołał Nie zabijajcie nas!, nie podgrzewał emocji przeciwko konkurentom. Wiesiek59 ? tak jest, nie ma dyskusji z fanatykami. Sceptyk – zgadzam się; MW – dzięki, że poświęca Pan tyle czasu prowokacjom Warszawiaka. A cała dyskusja o pomocy USA dla Hitlera i tak musi prowadzić do puenty, która nie padła: to USA wespół z innymi aliantami, w tym Rosją radziecką, tegoż Hitlera rozgromiły. Podatnik – ja rozumiem, że na blogach Polityki udzielają się chętnie i zwykle dość obcesowo nostalgicy ancien regime?u, których nikt nigdy nie przekona, że teraz jest lepiej niż było za Jaruzelskiego, ale z tymi strajkami solidarnościowymi, które zniszczyły kraj, to już naprawdę przesada. Jaruzelski po 13 grudnia miał wielką szansę być polskim Gorbaczowem. Zwlekał i zmarnował tę szansę, wpędzając kraj w jeszcze większe opóźnienie względem Zachodu. Ale trzeba mu oddać, że transformację wspierał w najtrudniejszym pierwszym okresie III RP.
Komentarze
Panie Adamie
Bardzo się cieszę, że Pan podjął ten temat, bo mnie ksiądz Natanek już od jakiegoś czasu frapuje. Dzięki niemu poznałem historię objawień Rozalii Celakówny i pogmatwaną, mozolną drogę, ktorą jej wyznawcy dążą jej beatyfikacji. Jak również bogatą historię kolejnych intronizacji czy prób intronizacji Jezusa na króla Polski.
Poza tym kazania księdza Natanka z youtube dobrze na mnie wpływają. On po prostu poprawia mi nastrój. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, że mi weselej gdy go słucham.
Myślę, że ksiądz Natanek już zadecydował, że zostanie schizmatykiem i utworzy swój kościół. Jak sądzę ma szansę stworzyć jakąś znaczącą wspólnotę. Predestynuje go do tego niewątpliwa inteligencja, przedsiębiorczość i talenty oratorskie. On konsekwentnie robi swoje i nie sądzę by miał jakieś problemy psychiczne. Jego kazania są naprawdę sugestywne. Przyznaję, że zarówno treści jak ich forma są niebanalne ale pewien jestem, że ksiądz Natanek wie po co to mówi.
Pozdrawiam
Ps. Moja wizja powojennej Polski prawicowej, na wzór salazarowski czy frankistowski bierze się stąd, że tu taki autorytarny duch jest. Niestety przed wojną, po wojnie i nawet teraz się unosi nad krajem. Tu prędzej czy później ale zawsze odzywa się silna społeczna potrzeba autorytaryzmu.
Kosciol w Polsce jest jak epopeja sredniownieczna w epoce break dance,to inna epoka w nieodpowienim czasie.Freak show,brutalne ale prawdziwe.
Czas ktory plynie ,pokazuje ze trzeba za nim biec.
1) Co do Natanka — Kościół i Polska są bardzo klerykalne — nie chodzi mi o znaczenie polityczne, ale szczególny autorytet, którzy przypisuje się duchownym. Wielokrotnie spotykałem się z postawami, które ignorowały wszystko, co wychodziło z ust ‚nieduchownych’ na temat Kościoła, wiary, teologii (nawet jeśli były to twierdzenia teologów…), a z góry akceptowały wszystko, co mówili duchowni, nawet jeśli byli bardzo niekompetentni w dziedzinie, w której się wypowiadali.
Problemem nie jest więc to, co mówi PAN Piotr Natanek, bo to rzeczywiście można potraktować machnięciem ręki. Problemem jest to, co mówi KSIĄDZ Piotr Natanek, bo jako księdzu przypisuje mu się prawo wypowiadania się w imieniu Kościoła. Zwolenników wprowadza w błąd, przeciwników umacnia w krytycyzmie.
(Nawiasem mówiąc mam wrażenie, że podobnie postrzega sprawę kuria w Krakowie, która zaostrzyła postępowanie wobec ks. Piotra Natanka wobec jego krytyki zmarłego biskupa Józefa Życińskiego. Można sądzić, że równe atakowanie świeckich nie przyniosłoby suspensy, tak jak jej nie przyniosły wcześniejsze nonsensy.)
2) Dlaczego nie ma Halika? Mam wrażenie, że w naszym Kościele obowiązuje obecnie równanie „w prawo” — jeśli pojawi się zdanie bardziej umiarkowane i bardziej radykalne, to to drugie otrzyma swoisty immunitet chroniący przed krytykami. Przy czym nie oddaje to rozkładu sympatii wiernych, a może i duchownych, raczej odzwierciedla powiązanie swoistego konserwatyzmu i głębokiego przekonania, że się reprezentuje Kościół i ma oparcie w jego strukturach.
Natanek to jest człowiek, który wnosi wiele dobrego. Nie jest on destruktorem, jest człowiekiem kulturalnym, nie skompromitowanym, podobnie jak i ja. Dlatego też pan felietonista Szostkiewicz w najbliższych wyborach znów da nam władzę, Niesiołowski zetchaenowiec z PO.
@kartka:
powiedzmy otwarcie: zamordyzmu.
mw. 20.13. Z tego wynika, że lepiej być prowokatorem niż niedouczonym idiotą. Polecam przestudiowanie przykładu dostarczenia przez Standard Oil Hitlerowi technologii i samego produktu czteroetylku ołowiu /TEL/, nieodzownego do produkcji wysokooktanowych benzyn. To ważniejsze niż Cyklon B i bomby.
„MW ? dzięki, że poświęca Pan tyle czasu prowokacjom Warszawiaka. A cała dyskusja o pomocy USA dla Hitlera i tak musi prowadzić do puenty, która nie padła: to USA wespół z innymi aliantami, w tym Rosją radziecką, tegoż Hitlera rozgromiły.”
Tak, tak, tak, to oczywiste i znane fakty, ale z przekretem. ‚Rosja Radziecka’ czy ZSRR ? Ale,… dyskusja dotyczyla amerykanskiego zaangazowania w finansowanie i uzbrajanie Niemiec w latach 1924-1941 !
Redaktor wydaje sie nie wiedziec ze koalicja o ktorej pisze powstala w 1942.
Oczywiste, kazdy wasal wie ze kazde klamstwo jest prawda tak dlugo jak sluzy swemu panu. Ten temat na pewno powroci przed pierwszym wrzesnaia. ‚mw’ przygotuj sie, na dzis zgoda, tygrysa napedzaly konie.
@Kartka i Wiesiek59
Zachecam do zapoznania sie z Unia. Oto wasza Unia. Za 387 milionow Euro dziennie. http://tinyurl.com/figg387
Nawiazujac do poprzedniej dyskisji. Nie istnieje organizacja bardziej dyskryminujaca niz Unia. Np, wloski Euro-Polsel w 2008 zarabial 110 tys Euro na rok. A Euro-Posel z Litwy tylko 11 tys Euro na rok. To wskaznik w jaki sposob Europa Wschodnia jest traktowana w Uni i komu Unia sluzy. Szczegoly w linku. Tylko osobnicy uwazajacych siebie samych za podludzi potrafia wejsc do takiego ukladu.
atalia pisze:
2011-07-25 o godz. 07:35
Jakąś nową jakość?
Po stwierdzeniu że ma telefon do Boga,,,,,,?
Rozmnożyło się trochę tych płomiennych mówców w KK.
Spada dyscyplina w kadrach. A zaczynało się skromnie od Jankowskiego.
Jak na 30 000 to w sumie i tak mało….
I chcialbym sie z p. redaktorem zgodzic ,cytyt ;
…w miarę przybywania informacji mam coraz silniejsze wrażenie, że to człowiek chory psychicznie …
tylko nauczeni doswiadczeniem ,wiemy ze ..tacy ludzie jednak potrafia czesto b.wiele zlego…
Osobiscie nie bagatelizowalabym tych szczegolnie zradykalizowanych .
Salute
Ps.
Ponoc ludzie zradykalizowaní i zdolni do wszystkiego ,zabili w sobie
wlasciwosc myslenia refleksyjnego ?… czy to choroba psychiczna ?..
Czolg Tiger byl skonstruowany przez Niemcow w roku 1942 ,wiec
wiec prawdopodobienstwo p.mw ze amerykanie dostarczali extra
dla niemieckich czolgow silniki jest rowne 0.
Niestety wszystkie linki „cwaniaka” warszawiaka mozna tak wetowac ,
szkoda pracy .
/to jak p.Joe ktory uzywajac Rassengesetze /tak ,tak / udawadnial ze Zydzi
byli w NSDAP ,a to przeciez Hitler nie przestrzegal wlasnych praw –
dobre ? .!!!???/
Salute
„Jaruzelski po 13 grudnia miał wielką szansę być polskim Gorbaczowem.”
Właściwie to był, w końcu Gorbi zaczął urzędować dopiero w 1985 i od tego czasu można mówić o jakiś zmianach, choć najpierw tylko w kuluarach. A przecież koniec lat 80tych to przewaga reformatorów nad twardogłowymi i przygotowanie pola do dialogu i Okrągłego Stołu.
„Rzecz jest potworna, ale incydentalna, nie ma podstaw do jakichś generalizacji.”
Chyba pan żartuje. Przecież ludzi o podobnych, co ja mówię, identycznych (może poza uwielbieniem dla masonerii) poglądach tylko w Polsce jest od groma, sam dyskutowałem z paroma. A w Europie? Mało jest prawicowych partii antyimigranckich, ksenofobicznych? Mało Heiderów? Przecież to jest trend trwający od dekady co najmniej i wciąż rośnie. To że jakiś chrześcijański fundamentalista chwycił za broń tylko to potwierdza.
Mam nadzieję, że ktoś uświadomi Europejczykom, że za zakrętem na końcu tej drogi czeka druga Jugosławia. Jak się lewica w końcu nie obudzi, to będzie bardzo źle.
„Ks. Piotr Natanek spod Makowa Podhalańskiego to taki kościelny celebryta drugiego obiegu.”
Chyba trzeciego, bo w drugim funkcjonuje tylko jako pośmiewisko. To jest dopiero incydent, szczególnie, że facet opowiadając o linii telefonicznej do nieba, opętaniach i spiskach nadaje się raczej do diagnozy psychiatrycznej niż analizy politycznej. Problemem jest pan Tadek z Torunia, który ma poparcie episkopatu i sporej części sceny politycznej oraz pieniądze i duże wpływy polityczno biznesowe.
Istotą kapitału jest przynoszenie zysku…..
Technologie sprzedawano wszystkim zainteresowanym, również Polsce i Rosji.
do nas działa Boforsa ze Szwecji na przykład, do Rosji technologię wałków skrętnych z USA- podstawy zwrotności T-34 i KW…..
Kapitał nie miał granic, COCOM wtedy nie istniał.
Handel uzbrojeniem i technologiami istniał i pomiędzy Niemcami a Rosją.
O korzystaniu przez Niemców z rosyjskich poligonów czołgowych i artyleryjskich też wiadomo.
Z ciekawostek, ponad 50% paliwa Wehrmachtu to benzyna syntetyczna z przeróbki węgla.
Stąd Niemcy mieli przeważnie silniki benzynowe, nie dieselowskie….
warszawiak pisze:
2011-07-25 o godz. 08:52
Bardziej dyskryminujące są jedynie rządy watażków i przywódców plemiennych- patrz Afryka, Afganistan, Pakistan……
Różnimy się poglądami. Unifikacja prawa zapobiegnie wykorzystywaniu….
wiesiek59
Nowa jakość to jest Zielona Wyspa i druga Irlandia oraz miliony światłych ludzi z zapartym tchem wierzących w cuda Tuska, który jest premierem i ma realną władzę na każdym Polakiem.
Natomiast Natanek? Gdyby Natanek – człek bez żadnej władzy, którego raptem z zapartym tchem słucha z kilkunastu ludzi – rozmawiał z Bogiem za pomocą tam-tamu, o, to byłoby coś…
POLONIA-SAWA pisze:
2011-07-25 o godz. 10:12
Zlotko ! Co za porownania z jakims tam Joe ?
Stopien porazenia choroba wasalska decyduje co jest prawda a co klamstwem. Zapoznaj sie z materialem dowodowym. Specjalnie dla ciebie jeszcze jeden link. http://rationalrevolution.net/war/american_supporters_of_the_europ.htm
Zlotko, udowodnij ze tak nie bylo ?
‚mw’ nie posiada komprehencji by zrozumiec co czyta albo nawet nie czyta. Na lekcjach religi nie uczyli angielskiego. A ty przeciez jestes bardziej europejska, bo blizej Brukseli,…
warszawiaku,
Zacznę od końca — straty Francji w czasie II wojny światowej wynosiły 562 tysiące, w tym 212 tys. żołnierzy (dla porównania Polska straciła więcej cywilów, bo 5 440 tys., ale żołnierzy mniej — 160 tys.).
Współpraca USA i Niemiec w zakresie zbrojeń w latach 1921-1941? Przepraszam, ale bzdura. Przynajmniej jeśli chodzi o znaczenie, bo jakieś incydentalne kontakty mogły mieć miejsce. Silniki, samoloty, czołgi, okręty, działa, karabiny — Niemcy mieli własne.
Piszesz o IG Farben — faktycznie, to koncern, którego polityka i interesy wpływały (a przynajmniej próbowały wpływać) na kurs polityki zagranicznej III Rzeszy. Faktycznie też IG Farben zakupiło kilka technologii (jak produkcji benzyny syntetycznej) w USA — z tym, że najważniejsze zakupy miały miejsce przed dojściem Hitlera do władzy (1927-1928), w czasach gdy Niemcy, zgodnie z postanowieniami wersalskimi, nie mogły się zbroić i budować — na przykład — czołgów i samolotów bojowych; nie sprzedawano więc technologii wojskowej…
Można zauważyć, że u Amerykanów zaopatrywała się i reszta świata — np. ‚czołg Christie’ (którego zawieszenie stanowiło podstawę czołgów BT, a potem T-34 — o czym wspomniał Wiesiek59) był przedmiotem zainteresowania także Polski. Że produkcji licencyjnej nie uruchomiono, wynikało to z zakupu prototypu dla Armii Czerwonej (co się polskim decydentom nie podobało). Polska kupiła w USA, w okresie międzywojennym, technologię budowy silników lotniczych — zdecydowanie ‚militarną’. Rozmawiano też o zakupie samolotów bojowych i gotowych silników dużej mocy.
Omówienie wywiadu z Jaruzelskim przyda się niektórym?
„W rozmowie z byłym liderem Perfectu Zbigniewem Hołdysem Jaruzelski znów broni PRL-u. Stwierdza, że drażni go, gdy „niektórzy” nie pamiętają o tym, że przez cały okres 1945-1989 liczba ludności miejskiej zwiększyła się z 7 do 24 mln mieszkańców, dla których przeprowadzka do miasta była ogromnym awansem.
Te „miliony fornali” trzeba było „nakarmić, ubrać, wykształcić, dać im pracę i dach nad głową” – przypomina generał dodając, że wcześniej ludzie ci często mieszkali w czworakach”
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10002478,Kaczynski_stal_sie_moim_najlepszym_adwokatem___Jaruzelski.html
Panie redaktorze ,nie chcialam Pana uradzic wiem ze pan nie bagatylizuje
tylko watpi ,ale …. ?
Salute
Polski kościół katolicki wyhodował już sobie odpowiednik Goebbelsa, a teraz doszlusowuje do niego odpowiednik Rosenberga. Krok we właściwym kierunku.
Pozdrawiam wakacyjnie
Tygrysy wyposażone były w silniki produkowane przez Maybacha. To można wszędzie wyczytać. Jeśli wytwórnia ta nie miała za udziałowca kapitału amerykańskiego (tak jak Opel należał wtedy do GM), to twierdzenie, że Tygrysy miały amerykańskie silniki jest fałszywe i tym bardziej pachnie na milę (amerykańską) the mentorem/busdoc’kiem czy vdm’em.
Jacobsky
O, to mi się podoba:
„Jest z tym [Natankiem] podobny kłopot, jak z zbiorowym mordercą norweskim Breivikiem”.
Natomiast z tym się nie zgadzam:
„to człowiek [Breivik] chory psychicznie. […] jego poglądów nie ma co drążyć w poszukiwaniu jakichś racjonalnych tropów.”
Ponieważ to nie poglądy, ale działania z nich wynikające mają dla nas wszystkich znaczenie, więc jednak, obawiam się, poglądy trzeba drążyć. Nawet poglądy chorych psychicznie. A może przede wszystkim ich…
Tu widzę pewien astygmatyzm polityczny:
„Czy poprze go [Natanka] Dyrektor Rydzyk”?
Nie tylko go nie poprze, ale będzie go od pewnego momentu bezwzględnie zwalczał. Toż to konkurent do ograniczonego zasobu konsumentów. Istotne pytanie jest takie: który z nich przejmie to towarzystwo? Poglądy się radykalizuję. Natanka nigdy nie słyszałem, ale jeśli jest młodszy i radykalniejszy niż Rydzyk, to może….
Dlatego nie zakładam własnego bloga.
Aby nie być zakwalifikowanym, gdy coś rewolucyjnego na nim napiszę, do konsultacji psychologicznej. Bo komentarze na blogu to jednak niższa kwalifikacja chorobowa. Prawdę powiedziawszy, to kościół polski też testuje uniwersalną instytucję z jej hierarchicznym modus agendi. W przedwojennej Polsce było nie do pomyślenia, aby ksiądz spod Makowa, czy Łapanowa przeciwstawił się publicznie księciu kardynałowi Sapiesze.
Jeśli idzie o klasyfikację słynnego prowokatora @Warszawiaka, to w PRL, po październikowej odwilży znalazłby się on w grupie tow. Kazimierza Mijala, nadawał z Tirany i wyznawał opcję maoistowsko chińską ze stalinowskim akcentem. W tych postmodernistycznych i poplątanych czasach, wygląda mi on na poplecznika KPZR i zwolennika powrotu tej partii do władzy oraz jej „partii satelickich”. Zresztą, nie on jeden.
mowimy tu o osobnikach nienormalnych, a przeciez poza nimi jest wielu na krawedzi. Dzis na przyklad facet o nazwisku Brudzinski Joachim ujawnia, ze Barbara Blida zastrzelila sie po to, aby posel Kalisz skorzystal na jej smierci i wystartowal do wyborow sejmowych. Moja 98 letnia babcia nie wie do jakiej partii ten Brudzinski nalezy, ale twierdzi ze sie domysla, bo „tam wszyscy jacys tacy porabani”.
Brakuje nam do kompletu jedynie znanych z USA telewizyjnych i radiowych kaznodziejów…..
A co jeden to z bardziej ekstremalną retoryką….
Na marginesie…
Koncern IBM oskarżono o sprzedaż maszyn liczących Niemcom, co miało usprawnić statystyki obywateli i umożliwić ich zagładę…..
Nie dajmy się zwariować!!!
Sprzedaż tuszu bo stosowano go do tatuażu w obozach to też przestępstwo?
Dlaczego producent ma odpowiadać za stosowanie swych wyrobów, czy patentów? Wynalazca koła na przykład za ile śmierci odpowiada?……
Gdybając o alternatywie dla PRL, szczególnie, aby odpowiedzieć na dwie najważniejsze kwestie: modernizacji polskiej wsi z reformą rolną w tle, oraz możliwości powrotu piłsudczyków do władzy w stylu Salazara, moim zdaniem należy przyjąć założenia o sytuacji zewnętrznej kraju. Oto koniec II wojny, ogromne straty ludności cywlinej z żydowską na czele, nowe granice kraju, dominacja ZSRR w rejonie (ale jaka? stonowana?) i ew. podział Niemiec. Co jest odmienne w moich gdybackich założeniach od historycznej rzeczywistości, to poskromienie ambicji Stalina aby dominować nad Europą – najpierw środkową, i „finlandyzacja” Polski, zgodnie z literą układów jałtańskich o jej demokratycznym ustroju.
W tym układzie możliwość dyktatury quasi faszystowskiej w Polsce jest zerowa, albowiem powrotu do sanacyjnej dyktatury być nie może, polityczne siły „lewicy niekomunistycznej” poważnie wzmocnione, po dramacie Powstania Warszawskiego idea wzmożenia narodowego poważnie skompromitowana, może nawet powolna erozja wpływów kościoła, w każdym razie możliwości prymysa Wyszyńskiego do wznoszenie kościoła ludowego ograniczone, i to wcale nie administracyjnymi metodami.
I związane z tym – przeobrażenia na wsi. Oczywiście reforma rolna była nieunikniona, jakaś forma parcelacji majątków, ale bez ogromu rozdrobnienia gospodarstw. Zatem – co z biednymi masami wiejskimi. Czy przemysł i usługi, cały sektor miejski mógłby je wchłonąć i dać zatrudnienie? To zależy od stopnia integracji z Europą, przede wszystkim z Niemcami. Jak szybko doszloby do uznania granicy zachodniej Polski i stabilizacji stosunków politycznych i gospodarczych? W każdym razie rozwój gospodarki nie miałby priorytetu w przemyśle ciężkim, nawet nie takim, jak po postalinowskiej odwilży i odejściu od planów a la Plan 6-letnich i Hilarego Minca. To byłby zupełnie inny model zarządzania, o wiele mniej byłoby nacjonalizacji i inwestycji centralnych, oraz dominacji planu centralnego, inny model konsumpcji, handlu, drobnych firm, otwartości na rynki światowe, wymienialności waluty, itd. To jest trudne do wyobrażenia sobie, ale gdyby niemiecki cud gospodarczy miał choćby częściowe odbicie w polskim cudzie i przełożenie na procesy rozwoju w Polsce (jak ma teraz), to zmodernizowana gospodarka z łatwością wchłonęłaby nadwyżki „wiejskiej siły roboczej”, a potem powojennnego wyżu demograficznego w latach 1970-90.
Uwaga red. Szostkiewicza: „Jeszcze w latach 60 porównanie Polski Ludowej z którymś z krajów Europy Zachodniej nie wypadało źle” wydaje mi się wielce nieprawdziwa. Rok 1968 przynosi rozruchy paryskie wcale nie były związane z niedostatkiem, wprost przeciwnie, albo niemiecki cud gospodarczy Erharda, albo rozwój gospodarczy Włoch idący z północy na zacofane południe, a w tym czasie gomułkowska „mała stabilizacja” wprowadza normy mieszkaniowe 7 m.kw. na osobę plus „ślepa kuchnia”. Zaiste – to porównanie nie wypadło źle, on wypadało tragicznie. Dlatego przyszła kryska na Gomułkę i jego przybocznego od gospodarki Jaszczuka z „bodźcami ekonomicznymi”, które były próbą administracyjnego pobudzenia (oksymoron!) gospodarki w stagnacji. Po nim przyszedł Gierek z kolejnym ekonomicznym etapem dziejowego eksperymentu, który miał ożywić i przyspieszyć. A przecież ściągnął – i to pamięta się lepiej – głęboki kryzys lat 1976-90.
Nie róbmy sobie z gęby tuby propagandowej (czyjej?), za przeproszeniem.
wiesiek59 pisze:
2011-07-25 o godz. 12:14
pewno nikomu, bo bardzo nieprecyzyjnie genarał to przedstawia. migracja owszem była ale też i taka ze wieś stawała sie miastem a np Warszawa rozrosłą sie o ileś tam przedwojennych wsi. inne miast też. Czemu pomijany jest przyrost w efekcie narodzin?tego generał nie mówi
@Jacobsky:
Nie wiem, jaki jest faktyczny wpływ i znaczenie ks. Natanka. Jak pisałem wyżej — jest na pewno pożywką dla wrogów Kościoła i dla jego skrajnego skrzydła, które myśli tak jak on. Ale to nie określa jego znaczenia, bo nie ma tu jakiegoś przeliczenia na procenty poparcia społecznego… I jeśli Rosenberg, przy całym odcinaniu się (prywatnym) Hitlera od jego „Mitu” miał pewne uznanie w kręgach władzy i zajmował oficjalne pozycje, a „Mit” trafiał do szkół, to od Piotra Natanka Kościół się odcina, co bynajmniej nie zaczęło się od tej suspensy.
Kościół ma problem z Natankiem, może go nawet nazbyt bagatelizuje (bo jednak Natanek stał się swoistym ulubieńcem mediów), ale Natanek nie jest głosem polskiego Kościoła, ani głosem przez Kościół aprobowanym.
PS.
Jacek Żakowski pisze, że gdyby Breivik był muzułmaninem, nikt by go nie uznawał za szaleńca… Czyżby ta reguła dotyczyła też ks. Natanka? 😉
Mw
Z tego co czytałem wynika, że Natanek był cenionym przez przełożonych zdolnym, mlodym księdzem. To się w pewnym momencie pokomplikowało. Podobno u źrodeł jego konfliktu z hierarchią leżą właśnie przedwojenne widzenia Celakówny. Natanek potraktował je poważnie i wykorzystuje zarówno ich poetykę w swych kazaniach jak i zawartość merytoryczną w strategii budowy wokół siebie grupy religijnej. Moim zdaniem nie juz mowy o wpływaniu tego kaznodziei na kk. Idzie tylko o to jak dużą porcję tłustego tortu wykroi z kk dla siebie Natanek. Widzenia Celakówny są dramaturgicznie mocne, sugestywne i w okresie zmian, kryzysu przemawiać będą do ludzi. Jest na nie dobry klimat. No choćby taki fragment – „…Zdawało mi się, że jestem w domu rodzinnym. Wyszłam w pole, lecz, o zgrozo, zobaczyłam piekło otwarte, którego grozy nie potrafię opisać. Olbrzymia ilość szatanów wtrącała dusze do tej otchłani z iście szatańską radością. Jeden drugiemu robił jakby konkurencję, wprowadzając coraz więcej dusz. Męczarnie zadawali im podług grzechów. Najwięcej było potępionych za grzechy przeciw szóstemu i dziewiątemu przykazaniu, następnie za zbrodnie i nienawiść. Te trzy rodzaje grzechów w szczególny sposób były widoczne. Mąk tej kaźni nikt nie potrafi opisać. Sam widok może człowieka o śmierć przyprawić, gdyby nie był wspomagany łaską Bożą. Przeraźliwy krzyk potępieńców i szatanów nie przestanie brzmieć w moich uszach do końca życia. Tego nigdy nie zapomnę…”
W podobnym klimacie, przed pierwszą wojną światową, Mateczce Kozłowskiej i biskupowi Kowalskiemu dzięki podobnym proroctwom i schizmie udało się wyłuskać z kk ponad sto tysięcy wiernych tworzących później kościół mariawicki.
Pozdrawiam
Spędziłem kilka chwil na blogu księdza Piotra. Szczególnie nawiedzony to on nie jest i z morderstwami norweskimi mi się nie kojarzy. To zwykły zbieg okoliczności w chronologii dziejów. Ale może czegoś nie doczytałem. A może katolicyzm potrzebuje szerszego duchowego oddechu, jakichś sekt Chrystusowych, Maryjnych, jakiegoś rozłamu i powrotu do Pisma? Mnie to jakoś nie ubogaca w gonitwie za ziemskimi dobrami, w czym widzę jedyne dobro dla siebie. Nie pojmuję o co idzie. Chyba tylko tyle, że ludzie są różni i to całkiem przypadkowo.
Kartko z P.
Jak ja wychodzę na pole, też widzę konkurujących diabłów, grzeszą nie tylko przeciw 6. i 9., lecz także przeciw 1., 2., 3., 7., 8. i 10. A jak zacząłbym ponownie studiować Pismo Święte, to wiele cytatów znalazłbym na poparcie. Może powinienem zmienić zajęcie?
Czyż poszczególnych ludzi nie należy zostawić jakimi są? Oczywiście zgodnie z regułami kodeksu rodzinnego, etc, dawno temu juz opracowanymi.
„Jaruzelski po 13 grudnia miał wielką szansę być polskim Gorbaczowem.”
Zarty jak zwykle. Pan Redaktor naprawde nie rozumie, jaka byla roznica pomiedzy Jaruzelskim, ktory zwlekal, a Gorbaczowem, ktory reformowal? No to ja Panu Redaktorowi wytlumacze. Prosze pojsc do sekretarzyka i wyciagnac Szkolny Atlas Geograficzny dla Szkol Podstawowych. (Na pewno Pan zachowal przez sentyment.) Prosze otworzyc na stronie „mapa swiata” i odszukac Polske. Co widzimy na wschod od Polski? Widzimy ZSRR. A teraz prosze przesunac palec na ZSRR. Co widzimy na wschod od ZSRR? Otoz widzimy ocean. Malo wazne, jaki. A teraz prosze wlaczyc tzw. myslenie. (Nie boli.) Co moglo wejsc ze wschodu do ZSRR? Meduzy i krewetki. A co moglo wejsc ze wschodu do Polski? Czolgi.
Niby taki duzy, a ciagle nie rozumie.
Jak to się dzieje, że w Kościele w Polsce wciąż mówimy tylko o Rydzyku, Natanku, Isakowiczu-Zaleskim?
MY to MY, WY to WY, a kto mówi – MY czy WY? Za poprawną odpowiedź na to pytanie obiecuję podać co najmniej kilka nazwisk młodych polskich Halików. Co prawda, nazywających się zupełnie inaczej (ale nie Cejrowski, bo przecież chodzi o zupełnie innego Halika) i nieraz młodych jedynie względnie. Oraz w czynie społecznym podejmę się odnaleźć w Czechach przynajmniej jednego młodego Szostkiewicza, o którym tutaj też ani widu, ani słychu.
PAK, 11.48. Nie wolno podawać nieprawdziwych wiadomości. Kłamiesz. USA nigdy nie posiadały technologii benzyny syntetycznej. Tylko Niemcy, jeszcze w roku 1944 produkowali ponad 4 miliony ton. Technologię Fishera Tropscha przejęli amerykanie po wojnie, z której nie korzystali mając za dużo własnej ropy. Standard Oil sprzedał technologię i wybudował w Niemczech w roku 1938 wytwórnie czteroetylku ołowiu, kluczowego składnika głównie benzyn lotniczych. Jeszcze w roku 1939 USA dostarczyło Hitlerowi 500 ton tego produkty wystarczającego do produkcji kilku milionów ton paliwa.
IBM dostarczał kart perforowanych do prowadzenia ewidencji więźniów w obozach koncentracyjnych, za które zapłacono już po wojnie
Kartka 15:51
Ciekawe jest nastawienie kulturowe i jego zmiany w czasie, do tych „widzeń”.
Osiemset lat p.n.e. widzący wierzyli w objawiony charakter tych widzeń. My dziś rozumiemy tę ich wiarę; nie było innego sposobu tłumaczenia pracy psychiki, taki był „paradygmat” interpretacyjny. Wobec tego widzenia bardziej skomplikowane, godne zanotowania były najprawdopodobniej dostępne tylko jednostkom najinteligentniejszym, genialnym, wykształconym (w ówczesnych warunkach), dobrze obeznanym z sytuacją i „potrzebami” kulturowymi (choć nieświadomi tego swego obeznania). Dziś widzimy związki przyczynowo-skutkowe nie tylko między widzeniami a ich interpretacjami, ale też między sytuacją społeczną, wymagającą danego widzenia, a ich niezwłocznym pojawianiem się.
Ale już egzegeci widzeń, początkowo tylko ci negatywnie do nich nastawieni (głównie reformaci od schyłku średniowiecza), a w ostatnich 100 – 150 latach nawet Kościół, raczej skłaniają się do rozpatrywania ich w kontekście kulturowo-psychologicznym, a nie nadprzyrodzonym, o ile są autorstwa w miarę inteligentnych ludzi, albo wręcz deprecjonują je jako prymitywne próby nabierania „ciemnego ludu”, jeśli są wypowiadane przez ludzi prostych. Ten stosunek do „widzeń”, a nie tylko treść, forma samych widzeń, dobrze rozróżnia ludzi (ludzi Kościoła jako interpretatorów, ludzi w ogóle jako „autorów” widzeń) wg ich inteligencji, a może raczej wg ich „formacji kulturowej”. Ci, którzy wierzą w nadprzyrodzony charakter widzeń (jednym z nich był JP II sic!) mają wg mnie „pochodzenie” agrarne. Mogą być sami inteligentni w czystym, technicznym tego słowa znaczeniu, ale ich „korzenie” są „plemienne”. Natomiast wyrafinowani „książęta Kościoła” (mam na myśli prawdziwe książęta, nie naszych „pasterzy”), raczej odwracają wzrok: są „z wyższej półki”. Przypuszczam, że nie wierzą, aby Bóg zniżył się do takich sposobów komunikacji. Oczywiście najwięcej jest zwykłych hreczkosiejów, cwanych (jak my wszyscy) racjonalistów, którzy nigdy w ten bełkot nie wierzyli i nie wierzą, a tylko idą ze stadem, potrząsając tacą.
Podobnie z twórcami widzeń: treść i forma widzeń jest dokładnym odzwierciedleniem oglądu świata (tego tu, nie nadprzyrodzonego) – u prymitywnych będzie to pole pełne diabłów i dusz umęczonych, u tych subtelniejszych doszukamy się deliberacji politycznych, światopoglądowych, sporej dawki megalomanii. U wszystkich, i tych prymitywnych i tych bardziej złożonych, zawsze występuje pierwiastek seksualny: albo sublimowany, albo w zaprzeczeniu (jego równoważnikiem jest przemoc fizyczna, takie sado-maso), a niekiedy, szczególnie dawniej, gdy ludzie żyli w bliskim kontakcie ze zwierzętami, ten pierwiastek seksualny bywał otwarcie wyrażany i brutalny, choć tak wydaje się to nam; ludzie wtedy odbierali to inaczej, nie widzieli w tym tego, co widzimy dziś my.
W tym fragmencie, który opisałeś, ciekawe są elementy bardzo współczesne, wynikające z poczucia krzywdy społecznej: „Męczarnie zadawali im podług grzechów”. Tak prosta kobieta wyobraża sobie sprawiedliwość. Niejako socjalistycznie (każdemu według zasług), ale nie komunistycznie (każdemu według potrzeb). Podczas gdy jakiś watykański kardynał wie dobrze, że „łaska Pana na pstrym koniu jeździ” i nikt nie zna dnia ani godziny, a pracownik winnicy, który harował cały dzień dostał zapłatę taką sama jak ten, co się cały dzień opier…. Nawet Bóg wie, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Ale ciemny lud tego nie wie…
„Ksiądz Natanek nie słucha kardynała Dziwisza”
A dlaczego miałby słuchać, Panie Redaktorze. Przecież ksiądz Natanek miał widzenie, podczas którego Jezus powiedział mu, żeby nie słuchał Dziwisza – proszę sobie przejrzeć media. I dlatego:
„O sprawie dotąd na blogu nie pisałem, bo moim zdaniem kwalifikuje się do konsultacji psychiatrycznej.”
„Ta sprawa” nie różni się jakościowo od trzynastoletniej Justyny Szafryńskiej i dwunastoletniej Barbary Samulowskiej z Gietrzwałdu, siostry Faustyny, pasterza Mikołaja Sikatka z Lichenia i masy innych mających „wizje” (czyli kwalifikujących się do konsultacji psychiatrycznych). Różnica jest taka, że kościół katolicki widzeń akurat tego Natanka nie chce uznać. Ale inne, które mu pasują(!), jak najbardziej traktuje poważnie – co również kwalifikuje się do konsultacji psychiatrycznych.
Gdyby ksiądz Natanek miał choć w połowie taki talent biznesowy co ojciec Rydzyk to włos by m z głowy nie spadł a znaczna część hierarchii mężnie by go broniła.
Kartko z 1551, najpierw łyżka dziegciu do tej beczki, dokłada głównie (ale nie wyłącznie) bexa.
Objawienia podobne (na pewno na pierwszy rzut świeckiego oka) do objawień mateczki Kowalskiej miała święta siostra Faustyna, też Kowalska. Czy coś z tej zbieżności nazwisk wynika i ilu zostało w związku (lub bez związku) z nią wyłuskanych oraz skąd, niech już ustala kto chce.
Nie zaliczam się do zwolenników Rózi Celakówny, ale zwracam uwagę, że fakt, iż samemu nie ma się objawień, to mało (mnie) przekonujący dowód / powód, żeby kwestionować cudze.
Mój pomysł dla Ciebie, też z cyklu „co inni powinni”: spisz może protokół rozbieżności i daj sobie spokój z lekturą „Dzienniczka” (choć może ciekawie byłoby zobaczyć, jak idzie Ci rozpowszechnianie na tym forum jego fragmentów), sięgnij raczej po „Principia Discordia”.
W poglądach na kwestię norweską, wyłożonych przez Ciebie w „En passant”, zgoda niemal zupełna i szacun.
Ksiądz natanek jest trochę jak Bin Laden. Kościół sam go wykształcił, nauczył jak manipulować ludzkimi umysłami i miał być powolnym narzędziem w jego ręku. Ale wyrwał się spod kontroli i teraz nie wiadomo ile złego wyrządzi.
Natanek to nie pierwszy przykład w ostatnim czasie wspólnoty, która dotąd działała w obrębie kościoła, a przywoływana do porządku wymówiła posłuszeństwo.
Takich wspólnot jest setki. W każdej parafii działa jakaś, często pod opieką młodego wikariusza z miejscowej plebanii. Mogę się założyć, że takze w wielu innych przypadkach wnikliwa analiza komisji biskupiej ukazałaby nie mniejsze odstępstwa od doktryny niż u Natanka. Wiele złego robią te wspólnoty wmawiając swoim członkom że są lepszymi katolikami, że ich modlitwa jest bardziej słuchana niż „zwykłych parafian”, że mają większe prawo mówić czego chce Bóg itd. Biskupi nie tylko nie widzą że to problem, ale wprost cieszą się, że „życie duchowe parafii kwitnie”.
Tak. że Natanek to tylko czubek góry lodowej.
Tak Bogiem a prawda, to nie dostrzegam istotnych roznic w tym co glosi ks. habilitowny Natanek i harczybiskup Dziwisz. Sa dwie roznice: 1. w formie, 2. w imprimatur papieskim, ktore ma harczybiskup, a nie ma ksiadz habilitowany Natanek. Tak to jest ze Slowem Bozym, ze moze ja glosic np. golebica. To dlaczego nie moglby Natanek, Rydzyk czy Isakowicz-Zaleski? Oni tego niz potrafa zrozumiec i nikt nie potrafi im tego wytlumaczyc. Z papiezem wlacznie. Problem polega na tym, ze i Natanek i harczybiskup opowiadaja koszalki-opalki dla ciemnego ludu. Dlaczego koszalki-opalki firmowane przez papieza mialby byc lepsze od tych natankowych? Bo harczybiskup zna B16 osobiscie a Natanka nie zna w Rzymie pies z kulawa noga?
atalia pisze:
2011-07-25 o godz. 07:35
„Natanek to jest człowiek, który wnosi wiele dobrego”
Zgadzam się!
1. Wnosi wiele śmiechu – z filmików tego klechy rży pół internetu a śmiech to zdrowie a zdrowie to dobro.
2. Ten ksiądz świetnie pokazuje czym jest ten cały katolicyzm – w lekko (podkreślam lekko!) krzywym zwierciadle, ale pokazuje (bo nie da się jakościowej różnicy zauważyć pomiędzy nim a tym co głosi większość duchowieństwa katolickiego, nie wspominając o Rydzyku). Natanek jest tylko odrobinkę śmieszniejszy.
Mnie tam ksiądz Natanek nie przeszkadza, postrzegam go (po obejrzeniu kazania) jako oryginała, któremu znudziła się kościelna rutyna, więc zamiast łowić wszystkie ryby, postanowił zarzucać sieci tylko na niektóre. Ma rację, bo cóż mu przyjdzie z wiernego zaliczającego mszę dla oczu sąsiadów ze wsi , on chce mieć gorliwych wyznawców Chrystusa, z którym tylko on ma łączność (tak twierdzi), ba nawet prowadzi z nim rozmowy. Z tego co wiem, tylko jeden człowiek do tej pory rozmawiał z bogiem ( a i to trzeba brać na wiarę), a kilku innym przypadł zaszczyt wysłuchania jego poleceń, a tu dzięki wstawiennictwu (użyczeniu komórki?) Natanka, nawet Jonek Korbiel bydzie mog se pogodać z Jezuskym. Powiydzcies ludkowie, cy to niy świynty monz z tego Natanka?
Na drugim biegunie absolutnego niepodobieństwa ukazał się nam (może i Natankowi) prawdziwy demon ciemności, Belzebub. Przezabawny ksiądz i jego tyrady wyglądają na tle jego czynów jak….. I tutaj brakuje mi wyobraźni i skali porównania, każde będzie się ocierało o patos, a tego chciałbym uniknąć.
To straszne i niewyobrażalne, że nikogo (!!!!!) nie obchodziło, co temu młodemu i inteligentnemu człowiekowi w duszy gra. Gdzie byli jego przyjaciele, rodzina, dlaczego nikt z nich o nim nic nie wiedział???
W tle tej makabry – a właściwie na pierwszym planie – pojawiają się media, które tropią i ujawniają każdy strzępek informacji na temat mordercy i jego ofiar. Niektóre media ocierają się o podanie do wiadomości publicznej szczegółów konstrukcji bomby zdetonowanej w dzielnicy rządowej Oslo. Jak tego słucham i czytam, chce mi się krzyknąć: zamknijcie w końcu ryj!!! Ale gdyby nawet ktoś dużo, dużo (i jeszcze kilka dużo) ważniejszy krzyknął tak publicznie, to i tak nikt by go nie posłuchał. Ważniejsza jest prawda i fakty, a że może to zabić, nic nie szkodzi, będzie znowu o czym pisać.
telegraphic i narciarz 2,
Fajnie się czyta lekkim piórem kreślone optymistyczne wizje rozwoju Polski powojennej.
Warto jednak przeczytać wywiad rzekę z b. Premierem, Piotrem Jaroszewiczem jak się rozmawialo o gospodarce z radzieckimi generałami.
Otóż generałowie (nie politycy) zasiadali przy stole z polskimi politykami wysokiego szczebala i paluchem wskazywali na mapie (nie znając realiów gospodarczych, demograficznych i innych regionu), gdzie będzie zlokalizowany przemysł zbrojeniowy i cała logistyka dla wojska. Podobnie działo się i z innymi gałęźiami gospodarki, z tym że wówczas przy stole zasiadali politycy, ale rozmowa była podobna. Generałów interesowały jedynie bliskie odległości od miejsca rozlokowania ich armii.
Najczęściej miało się to nijak do możliwości, warunków miejscowych, a także hamowało rozwój gospodarczy kraju.
Zwłaszcza w początkowym okresie po wojnie, sprzeciw wobec koncepcji generałów mógby być ostatnim sprzeciwem polityka nierozważnego polityka..
„z filmików tego klechy rży pół internetu”. A mnie ciągle chodzi po głowie Norwegia. Mam bez przerwy łzy w oczach, jak sobie pomyślę o rodzicach, o dzieciach. I jakoś nie chce mi się rżeć.
Ksiądz Natanek jest dalej wikarym w parafii kościoła pw.św. Antoniego przy ul.Tetmajera,w Krakowie-Bronowicach Małych (tych od Rydla, Tetmajerów, Wyspiańskiego). Zakaz wykładania na Akademii Papieskiej wydał księdzu kardynał Macharski po tym, kiedy okazało się że ksiądz Natanek spędza miłe chwile w hotelu z młodą zakonnicą w czasie kiedy miał zajmować się dziećmi z parafii. Zakaz współpracy z dziećmi, nauki religii, odprawiania rekolekcjii, również otrzymał z rąk kard.Macharskiego kiedy okazało się, że ksiądz Natanek molestuje niepełnoletnie dziewczynki. Ksiądz często sprawdzał dziewczynkom jak im „rosną” piersi, taki „natankowy mamograf”…Mógł w dalszym ciągu odprawiać msze, udzielać sakramentów, rodzice byli oburzeni i przed ich gniewem ksiądz Natanek schował się do swojej pustelni. Świecki nauczyciel za molestowanie poszedłby do więzienia, zostałby wyrzucony ze szkoły, maiałby zakaz wykonywania zawodu. Ksiądz Natanek w swojej pustelni ukrywa swoje prawdziwe oblicze, jak zgrzeszy to zadzwoni do pana Boga i wszystko jest OK.
spin doktorze,
szukam dokładniejszych danych, co do umowy z 1927 — spotykam, na przykład, informację, że było odwrotnie, że w zamian za udziały w Standard Oil, to IG Farben przekazało prawa do patentów nad uwodornieniem węgla, a potem wspólnie powołały jednostkę badawczą, która opracowała technologię produkcji syntetycznego kauczuku (jeszcze przed wojną).
Nawiasem mówiąc — benzynę syntetyczną wykorzystywały nie tylko Niemcy, bo i Japonia w czasie wojny. W przypadku, na przykład USA, jej wykorzystanie było nieopłacalne wobec posiadanych złóż ropy naftowej.
PAK pisze:
2011-07-25 o godz. 11:48
Kolonialne potegi wykorzystywaly obywateli koloni w swoich wojskach. Tak jak Anders walczacy pod flaga brytyjska,…. Odejmij wiec z tych 212 (wielka przesada) zolnierzy ‚francuskich’ obywateli koloni i pozostanie byc moze 12 tys. Od 350 tys poleglych cywili (wiekla porzesada) odejmnij liczby deportowanych mniejszosci narodowych i pozostanie byc moze 20 tys francuzow. W sumie okolo 30 tys ofiar francuzow.
Przez Polske przeszly dwa fronty i cytujesz 160 tys polskich zolnierzy poleglych. We Francji nie bylo zadnych walk poza (sporadycznie) czerwcem 1940 i inwazja w Normandii gdzie Frnacja i tak nie odgrywala zadnej znaczacej roli. Nawet nie potrafili sobie wyzwolic Paryza, wojska US to zrobily ale pozwolili froncuzom pierszym wejsc do Paryza. Samo wiec porownanie liczby ktore podajesz wyglada podejrzanie.
Szanowny panie cwaniaku-warszawiaku mam dosc pana linkow ,nie wiem co chce ,pan udowodnic … a jestem pewna ,ze ;
NAJPIERW USTALIL PAN PRAWDE ,a potem szukal dowodow …
a z takiego ustawienia sprawy nic dobrego nie moze powstac .
Dowidzenia .
Wesolych wakacji !
Salute
Ryba pisze:
2011-07-26 o godz. 00:13
Najprostszym przykładem rozsądku lub jego braku w polityce byłby prosty przykład:
spacer z szalikiem Cracovii w rejony zamieszkałe przez kibiców Wisły, skończyłby się dla człowieka tak samo jak dla polityka nie działającego zgodnie z realiami geopolityki……
Czy ktoś by się za nimi ujął? stanął w obronie?
Odtajniane obecnie dokumenty NATO świadczą że nie…..
Taka dygresja.
Zastanawiał się ktoś nad wpływem socjalistów i komunistów na poziom analfabetyzmu? Z moich obserwacji wynika że w krajach gdzie istniały silne partie tego typu, zanikał. W krajach niezagrożonych tym typem myślenia dzięki między innymi „bratniej pomocy” USA GB czy Francji, propagujących Prawa Człowieka, funkcjonuje w najlepsze.
Kraje Afryki, Ameryki Pd, Indii, tego świadkiem…..
Wolny rynek jakoś w dziedzinie edukacji też działa- masz kasę, nauczysz się czytać i pisać…..
Śleper pisze:
2011-07-25 o godz. 21:52
***…on chce mieć gorliwych wyznawców Chrystusa, z którym tylko on ma łączność (tak twierdzi), ba nawet prowadzi z nim rozmowy. Z tego co wiem, tylko jeden człowiek do tej pory rozmawiał z bogiem ( a i to trzeba brać na wiarę), a kilku innym przypadł zaszczyt wysłuchania jego poleceń, a tu dzięki wstawiennictwu (użyczeniu komórki?) Natanka, nawet Jonek Korbiel bydzie mog se pogodać z Jezuskym.***
Jak wiesz, Śleperze, muszę się przyczepiać do drobiazgów. Wykazujesz totalną ignorancję w sprawach jedynie słusznej religii twierdząc, że tylko jeden człowiek sobie ?parlał? z Bogiem. Sądzę, że chodzi Ci o tego Schleppera tablic kamiennych z wycieczki górskiej? A Noe i Lot, że nie wspomnę o Saulusie, który się zrobił Paulusem (nie ten spod Stalingradu!), św. Piotr też miał głos Boga jako GPS na Via Appia. Tyle dawne dzieje, a nam współczesne? Była (i jest) taka pani (Gronkiewicz-Waltz), która każdą decyzję finansową jako prezes NBP konsultowała z ?ułamkiem?(1/3?) Boga, tzn. z Duchem Świętym. Wyznała to w autoryzowanym wywiadzie dawno temu, sam czytałem.
Teraz trochę o sprawie ?szatanka? habilitowanego. Ja o nim niewiele słyszałem. Jeśli są prawdziwe rewelacje ?spoko2? o ?natankowej mammografii?, to wszystko rozumiem.
@spoko2 pisze:
2011-07-26 o godz. 06:55
Bez kłopotów przyjemniejsze, lepsze i dokładniejsze są wyniki takich badań ginekologicznych w ciszy i odosobnieniu, w gronie chętnych i dyskretnych wyznawców ? tak trzymać, Natanku!
PS
Natanek nie jest pod tym względem oryginalny, pamiętam, że już jego koledzy ? też duchowni ? stosowali ?grzechomierze? prętowe (nie mylić z prąciowymi) przy badaniu młodych zakonnic (patrz Decameron).
A tak między nami: „któremu duchowny podlega po linii kościelnej” – co to za język?
@ Telegraphic Observer:
„W tym układzie możliwość dyktatury quasi faszystowskiej w Polsce jest zerowa, albowiem powrotu do sanacyjnej dyktatury być nie może, polityczne siły ?lewicy niekomunistycznej? poważnie wzmocnione, po dramacie Powstania Warszawskiego idea wzmożenia narodowego poważnie skompromitowana, może nawet powolna erozja wpływów kościoła, w każdym razie możliwości prymysa Wyszyńskiego do wznoszenie kościoła ludowego ograniczone, i to wcale nie administracyjnymi metodami.”
Jeszcze jakbyś wyjaśnił skąd wziąłbyś lewicę niekomunistyczną (poważnie wzmocnioną!), czyli, w domyśle demokratyczną. Bo wtedy lewica niekomunistyczna to po prostu sanacja, która demokratyczna nie była, prawicowe wzmożenie narodowe jej nie przeszkadzało, za to erozja wpływów Kościoła jak najbardziej. Żeby mogło dojść do tego typu sytuacji, to w latach 39-45 musiałaby się w Polsce objawić jakaś postać o poglądach demokratycznych i lewicowych, która swym działaniem za okupacji zdobyłaby ogromne uznanie w kraju, jak Tito, i zagranicą, jak de Gaulle. W 45 stanąłby na czele wielomilionowego ruchu i dalej wszystko proste, tylko że takich ludzi nie było.
Ryba pisze:
2011-07-26 o godz. 00:13
To byly bardzo powazne decyzje. Skoro obecnie centralizacja UE nie budzi sprzeciwow centralizacja decyzji w ZSRR i bloku wschodnim rowniez nie powinna.
Przeciez obecna Unia jest bardziej scentralizowana od nie istniejacego juz bloku wschodniego. Czas to rozpoznac. Nawet czeczeni w Fedracji Rosyjskiej maja wiecej swobod niz Polska (i inne bantustany) w Uni.
W ubieglym tygodniu brytyjscy rzeznicy otrzymali rozkaz z Brukseli w sprawie nazewnictwa boczku. Bruksela nie pytala sie ich o zdanie. Bruksela zarzadzila ze jezeli w boczku jest wiecej niz 5% wody, boczek ma sie nazywac ‚boczek z dodana woda’. !!! (a o zawartosci tluszczu dyrektywa nie wspomina)
Takie rozkazy nawet nie pochodza z Europejskiego Parlamentu. Prawo unijne jest pisane przez grupe niewybieralnych i anonimowych.
Torlin pisze:
„2011-07-26 o godz. 05:49
?z filmików tego klechy rży pół internetu?. A mnie ciągle chodzi po głowie Norwegia. Mam bez przerwy łzy w oczach, jak sobie pomyślę o rodzicach, o dzieciach. I jakoś nie chce mi się rżeć.”
Ksiądz Natanek popierdzielił ci się z Andersem Breivikiem? Dziwię ci się, chociaż nie da się ukryć, że obaj to mocni (radykalni) chrześcijanie.
Dokumenty NATO i Wojciech Jaruzelski
Dokumenty NATO dotyczące Polski z lat 1980–1985, które ujawniło nasze MSZ, wzbudziły zrozumiałe zainteresowanie. A w niektórych środowiskach wywołały konfuzję?
Dla wielu Polaków informacja, że państwa NATO nie zamierzały interweniować w Polsce w roku 1981, że uznawały nasz kraj za strefę niepodzielnych wpływów ZSRR, a doktrynę Breżniewa za rzecz oczywistą, była zaskoczeniem. Zwolennikom teorii, że ekipa Jaruzelskiego nienawidziła Kościoła i że jej ręce splamione są krwią ks. Jerzego Popiełuszki, informacje NATO, że śmierć księdza była prowokacją polityczną wymierzoną w ekipę generała, także zburzyły obraz świata.
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/robert-walenciak-komentarz-0
Jak niejednoznaczny jest świat……
I ile jest w nim szarocienia!!
@spoko2, 0655
Ta perla10 w ?Waszym zdaniem? na onecie to przed wieprze? A numer 10 oznacza, że w najbliższym czasie należy spodziewać się cudownego odnalezienia jeszcze co najmniej ośmiu identycznych na różnych portalach we wszechświatowej w końcu sieci?
Żadne spoko, rodziców molestowanych dziewczynek należało usilnie namawiać do złożenia doniesienia o przestępstwie, a nie teraz opisywać ich oburzenie i gniew oraz (zwłaszcza i z detalami) bezeceństwa domniemanego sprawcy. Rodzice wiedzieli i co? I nic? Bali się pisnąć słówko, bo może ich córki za parę lat chciałby wziąć ślub kościelny w którejś z parafii archidiecezji małopolskiej? Albo oni by nie dostali rozgrzeszenia? Alicja Tysiąc nie dostała, to oni może też by nie dostali, gdyby? Wszyscy wiedzieli i co? I nic? Huczało o tym w całej Małopolsce, w każdym krakowskim maglu mówili i co? I nic? Że ksiądz kardynał zamiótł pod dywan, nikogo tu nie zdziwi, BDU. Zakonnicom pewnie się podobało. I były dorosłe, więc wiadomo, wszystko jasne i się nie liczy. Ale żeby media przepuściły coś takiego? Przepraszam, pozwolę sobie wątpić. Moderatorzy może i przepuścili, ale przecież nie media.
Ci, którzy zawędrują na te strony poza oskarżeniami przeczytają jeszcze, że świecki nauczyciel to by dopiero miał za swoje gdyby podejrzewano go o podobne czyny. Na pewno dzięki temu wyraźniej zobaczą nikczemność wikarego. Bo że schizmatyk, oszołom i zwyczajny świr to najwyraźniej za mało, ludzie chcą c a ł e j prawdy. Gdybanie zresztą z jakiegoś powodu musi być, bez gdybania teraz nieważne. Bo jest co jest, ale zastanówmy się (najlepiej wszyscy) co by było gdyby. niepoprawni.pl gdybią na przykład, że o księdzu Popiełuszce kiedyś pisano by i mówiono jak teraz o Natanku. Grunt to znać miarę, również swoją i mieć wyczucie smaku oraz proporcji
Na zakończenie: artykuły 200 i 212 KK (Kodeksu Karnego) nadal obowiązują w tym kraju, czy o czymś nie wiem?
Ryba (07-26 o godz. 00:13)
W pełni się zgadzam. Faktycznie Twój wpis dopełnia moje rozważania. Bo PRL to nie jakaś dyktatura polskich ciemniaków gospodarczych, lecz system narzucony z zewnątrz. Dlatego stawiam założenia o sytuacji w stalinowskim ZSRR i w Niemczech. Jedynie tak wygladać mogło polskie niebycie Polską Ludową z Manifestem 22 Lipca.
Nie mam dlatego większych pretensji do polityków PRL z Jaruzelskim włącznie. Ale nie rozumiem „lewicowych” blogerów, którzy uzasadniają, że generałowie sowieccy bronili zdobyczy robotników przed imperialistami i rewanzystami, dlatego wysoki był udział wydatków „obronnych” w PKB i „trudności zaopatrzenia”. Oto jesteśmy ponad 20 lat od końca zimnej wojny i najazdu na Rosję, na jej ustrój społeczny i polityczny, w koncu nie taki bardzo różny od radzieckiego, jakoś trudno znaleźć. Ale to inny temat.
Jeżeli prawdą jest to co pisze spoko2, to tylko poważnie zbliżamy się do działań sekt amerykańskich. Następny etap to zbiorowe samobójstwo/morderstwo. Tylko kto za takie działania odpowie. Dziwnymi drogami chadza polski kk. Powiem więcej – świat popada w obłęd i to w coraz szybszym tempie.
Wie też @MW, i o 17:57 pisze o swoich wyobrażeniach wyobrażeń cudzych.
Sądząc po rozmiarach komentarza, zaczął sporo wcześniej.
Ja tam go nawet rozumiem.
Wyszło równie protekcjonalnie, mam nadzieję?
Kilka uwag, nieodmiennie w trosce o zgodność koncepcji z, powiedziałabym, rudymentami.
Nic to, że koncepcji cudzych i nadzwyczaj spójnych.
Pierwsza zatem uwaga: ten, który harował cały dzień, najpierw zgodził się na określoną stawkę.
Do wniosku, że jest za niska, doszedł dopiero, gdy zobaczył, że tyle samo na koniec dnia dostali inni.
O, tu was mam, cwani (jak my wszyscy) hreczkosieje z tacami!
Tak pomyślał, ale dzisiaj już wiemy, że właściwie z tą jego zapłatą było wypisz-wymaluj jak z widzeniami.
Najpierw ludzie dali je sobie wmówić i wcisnąć, potem jednak zmądrzeli i zmienili zdanie.
Chociaż nawet profesor Mikołejko napisał zupełnie niedawno, że byłby skłonny uznać jedno niezwykłe zjawisko (wiem jakie, ale nie powiem!) za cud prawdziwy.
Tzn., dopowiadam od razu, bo cytuję z pamięci, za niewątpliwie mające miejsce, a zarazem niewytłumaczalne.
Druga: na pstrym koniu to jednak jeździ łaska pańska.
Pańska – przymiotnik, pe małe.
Nic się w tym względzie nie zmieniło.
Ten jednak, kto twórczo przekształca ludowe porzekadła, niech ich potem nie ujmuje w cudzysłów.
Bo raz, że osłabia efekt, a dwa, że sugeruje, że nie przekształcił.
A po co ludzi ogłupiać bardziej.
Już dosyć są ogłupieni, naprawdę.
Trzecia zaś uwaga z Wikipedii.
Tak, właśnie stamtąd.
Sięgam bowiem po źródło, po które lud ciemny w pierwszym odruchu zwykł sięgać, w tej niezwykłej współczesnej epoce, gdzie już nie ze zwierzętami przychodzi nam żyć w bliskim kontakcie, ale z komputerami.
[cytuję] Tradycja i Pismo Święte, wzajemnie ściśle ze sobą powiązane, stanowią tzw. „objawienie publiczne” (łac. revelatio).
Należy odróżnić od niego „objawienia prywatne” (łac. apparitio).
Uznane przez Kościół objawienia prywatne są rozumiane jako pomoc w odczytaniu i praktykowaniu objawienia publicznego w życiu Kościoła. [koniec cytatu]
I dalej:
[cytuję] Katolicy nie są zobowiązani do wiary w objawienia prywatne, nawet jeśli zostały one uznane przez Kościół za autentyczne. [koniec cytatu].
A mówią, że tym, którzy więcej widzą, wiedzą i rozumieją, żyje się gorzej.
Jak zwykle, katolików to nie dotyczy.
Wielebny Natanek nie tylko ma wizje i bezpośrednie łącze z Panem Bogiem, ale również jak nabardziej ziemskie interesy. Prowadzi bowiem agroturystykę wychowawczą (obozowa indoktrynacja młodzieży), bez stosownych zezwoleń, m.in. sanepidu
Kard. Diwisz przynajmniej pogroził mu palcem jako niesfornemu klesze, ale ks. Natanek jako obywatel nie podlega jurysdykcji świeckiej, podobnie jak wielu przedsiębiorczych „pasterzy”, a każe tych, którzy molestują seksualnie.
Jeśli prawdą jest to, co pisze wyżej skopo 2, powinien sie nim zająć prokurator. Głowę daję, że tego nie zrobi, podobnie jak nie wierze, że ktoś, zgodnie z prawem, zamknie księżą agroturystykę.
sorki, miało być „także tych”, a nie „każe”
Ponieważ nie samym Natankiem i Breivikiem świat żyje, więc chciałbym króciutko zwrócić uwagę szanownych blogowiczów na fakt, że tak potępiane, „polityczne” i cyniczne używanie narodowych nieszczęść przez PiS dla własnego interesu, wcale nie jest tylko polską specyfiką. Każda partia, która chce wyrwać rządy partii rządzącej, używa bez wahania wszelkich metod (łącznie z podważaniem racji stanu), aby dopiąć swego.
Obecnie dzieje się tak w USA.
„Rozmowy” między Partią Demokratyczną a Republikańską na temat podniesienia pułapu zadłużenia oraz redukcji deficytu i długu, od weekendu zaczynają wyraźnie ogniskować się nie na tych merytorycznych problemach, ale na tym, jak użyć rozwiązania tego problemu dla obalenia Obamy (przez Republikanów), albo utrzymania jego prezydentury (przez Demokratów) w przyszłorocznych wyborach.
Szef Republikanów, John Boehner, nawet ku sprzeciwowi silnej, 26-osobowej grupy z koła poselskiego Republikanów, „zmiękczył” swe stanowisko. Dlaczego? Wszystko po to, aby Demokraci czuli się w obowiązku zaakceptować dwustopniowe rozwiązanie problemu długu: połowę teraz, a połowę w nowym cyklu rozmów, za 6 miesięcy, czyli w trakcie … kampanii prezydenckiej.
Trudno się dziwić, że (wg Republikanów) Obama odpowiedział na te propozycje: „To mogłoby zakończyć moją prezydenturę, ale ja nie ustąpię”.
To oczywiste, że Republikanie zgodziliby się na daleko nawet idące ustępstwa na rzecz Demokratów, aby tylko móc wałkować sprawę długu i jego redukcji podczas kampanii wyborczej. Podobnie jak PiS chciałby wałkować mgłę smoleńską (skoro „drożyzna” zdaje się znika z horyzontu, zupełnie jak mgła smoleńska).
Oczywiście Demokraci nie chcą do tego dopuścić i we wczorajszym przemówieniu do narodu Obama zaapelował do ludzi o wywarcie nacisku na swych parlamentarzystów, aby zgodzili się na, wg jego słów, kompromis.
Ponieważ plan Demokratów wiąże się z podniesieniem podatków dla najbogatszych i z niewielkimi tylko zmianami w funduszu socjalnym, a plan Republikanów nie przewiduje podniesienia podatków dla najbogatszych (żadnych), za to zawiera „groźbę” znacznych cięć socjalnych, szczególnie w planach medycznych, więc wg badań opinii publicznej, 52% uważa, że Obama postępuje w sprawie rozmów nt. redukcji długu/podniesienia limitu zadłużenia odpowiedzialnie, ale 66% uważa, że Republikanie są nieodpowiedzialni. Gdyby pułap długu nie został podniesiony do 2 sierpnia, to 51% obwiniałoby o to Republikanów, a tylko 33% Obamę.
Demokratom udało się zasugerować społeczeństwu, że konflikt jest między Obamą a Republikanami, tak więc bez względu na wynik – poniosą mniejsze straty. Życzę Platformie podobnego sprytu politycznego!
http://globalpublicsquare.blogs.cnn.com/2011/07/26/debt-debate-cheat-sheet/?iref=allsearch
http://edition.cnn.com/2011/POLITICS/07/26/debt.talks/index.html
Dlaczego tego Natanka nie spalą na stosie? To taki wypróbowany sposób, wprost do nieba. Proponuję na krakowskim rynku lub na dziedzińcu wawelskim tuż koło sarkofagu śp.
Krótko – ks.Natanek mówi po prostu to co większość polskich księży myśli i jaką ma świadomość (vide oo.paulini z J.Góry i ich prawicowo – pisowiko- nacjonalistyczne ciągoty) . No i oczywiście gros tzw. działaczy „katolickich”, np. p.red. T.Terlikowski & comp.
Political corectness kleru polskiego tez ma miejsce – np. biskupi pro-radio-maryjni (np. Michalik, Głódź, Frankowski – chodzi o kazania czy listy pasterskie, o ich „ogólnikowe” lub ezopowy język ale myśli w zasadzie a’la Brevik). Nacjonalizm, ksenofobia, krypto-faszyzm i nienawiść do „Innego” jedno mają imię – i nie ważne czy okryte jest nikabem, czy kryje się w cieniu ikony, czy nosi zakonny habit i czci Maryje bądź „kiwa się ubrany w tałes” nad Torą itp.
Ks.Natanek jest po prostu Maciarewiczem – ze sfery polityki polskiej – dla polskiego katolicyzmu.
Pzdr.
Wodnik53
Bardzo interesujące jest przedstawienie postaci Halika. Nie wiem, czy taki był Pański cel, ale z tego porównania wynika jedno: polski Kościół ma się trochę zbyt dobrze. Proszę mnie dobrze zrozumieć, Kościół nie jest zagrożony laicyzacją społeczeństwa, ma duży wpływ na ludzi. Nie jest targany aferami pedofilskimi ani nie ma kłopotów finansowych. Trochę za dobrze się zrobiło, ksiądz Natanek doszedł do przekonania (obawiam się, że podzielanego przez część duchowieństwa), że taki katolicyzm, to nie katolicyzm. I stwarza sobie problemy. A to że Chrystus nie jest „Królem Polski”, a to że Matka Boża nie jest na fladze UE. Sztuczne robienie problemów z jednoczesnym stawianiem się w roli osoby, która jako jedyna może je rozwiązać. Bolesne to, ale obawiam się, że tak się w tej roli utwierdził, że suspensa ani ewentualna ekskomunika, nie będą miały wpływu na jego „misję”. Ucierpi na tym tylko Kościół, który tak naprawdę w tej sprawie błędów nie popełnił (chyba, że na jakimś poziomie formacji ks. Natanka).
Panu redaktorowi się marzy wzmocnienie kościoła przez jakiś światłych teologów.
Mnie się tam nie marzy.
Rozumiem ludzi, którzy by chcieli żeby reprezentacja grała lepiej co kto lubi.
Mnie na przykład na lepszej grze naszych piłkarzy nie zależy bo to mafijny światek.
Im gorzej, tym lepiej, bo do dna trzeba dojść, żeby się było od czego odbić.
A mnie nawet nie zależy, żeby było lepiej w tej dziedzinie.
Co do kościoła, to z nim też, im gorzej tym lepiej.
Bo to szkodliwa w swojej masie, pasożytnicza instytucja.
Potrzeby duchowe ludzie mogą załatwiać taniej.
Wystarczy rozbić monopol, bo monopol zawsze oznacza wyższą cena usługi i słabszą jej jakość.
Działania księdza Natanka służą rozbijaniu monopolu więc je wspieram.
Jak działania pani Streżyńskiej z urzędu do spraw telekomunikacji.
Więcej samodzielności jednostek.
@Antoniusie, już raz prostowałeś moje mniemania o tym kto rozmawiał z Bogiem, a ja się upieram dalej przy moim, ponieważ wysłuchać instrukcji budowy Arki, jest czym innym od dialogu z Najwyższym. Wprawdzie zmusiłem się kiedyś do przeczytania biblii, ale obecnie niewiele już z tego pamiętam, natomiast dobrze zapamiętałem, co na ten temat (prowadzenia dialogów z Bogiem) miał do powiedzenia niejaki Richard Dawkins, który właśnie tak twierdził w jednej ze swoich książek.
Po przeczytaniu zamieszczonych tu postów na temat Natanka, wyłania się problem praworządności państwa, a nie zbuntowanego duchownego. W Polsce dyskutujemy o tym co też taki czy inny „kapłan” powiedział na kazaniu, a nikogo już nie obchodzi stosunek państwa do łamania prawa przez takich ludzi. W stosunku do nich państwo stosuje nadzwyczajne ulgi i wydaje się być ślepe na każdy rodzaj występków kleru.
Na mnie paplanina Rydzyka, Natanka i całych zastępów duchownych nie robi żadnego wrażenia, oni mają prawo mówić co zechcą w ramach państwa prawa. Jeśli w niewybrednych słowach krytykują polityków, nikt nie ma prawa im tego zabronić, ale gdy do tego celu posługują się antysemicką retoryką, powinien wkraczać prokurator i sąd.
mw pisze: 2011-07-25 o godz. 17:57 adresując do Kartki swój komentarz.
„Nawet Bóg wie, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie.”
Kartka niedawno na swym blogu napisał felietonik na temat nadczlowieka.
Taki co wie, co wie Bóg, to zapewne Superbóg.
Czy Superbogowi łatwiej przychodzi wytłumaczenie, że warunkiem koniecznym życia w PRL była schizofrenia? Czy Superbóg jutro powie, że Bóg popadł w psychozę maniakalną? Czy trzeba sięgać po orzeczenie psychiatrów, aby stwierdzić, że X dla władzy będzie kłamał jak z nut dodekafonistów oraz Johna Cage’a 4′ 33″.
Jacek Żakowski w ostatniej papierowej Polityce namawia do pogodzenia się ze stwierdzeniem, że zło jest w limfie każdego człowieka.
Irenäus Eibl-Eibesfeldt, uczeń Konrada Lorenza w swej książce „Miłość i Nienawiść. Historia naturalna elementarnych sposobów zachowania się” Jeden z recenzentów przemianował tę książkę na „Tak zwane dobro” w opozycji do tytułu najsłynniejszej pozycji Lorenza „Tak zwane zło”.
Zalecam mw, to oraz innym komentatorom zalecającym konsultacje psychiatryczne, aby stosowali brzytwę Ockhama oraz częściej naśladowali klasyka głosząc niepotrzebność hipotezy boga.
Gdyby natanek żył wczesniej i doznawał reinkarnacji to używałby po kolei: tuby, telegrafu, wu-cze, telefonu stacjonarnego, pagera i wreszcie produktów Polkomtela.
Nie jest wykluczone, że macki Travolty sięgneły Malopolski i Natanek szydząc z Ściana Ognia czyli Iimplantu R6 wykonuje opłacone zlecenie w formie uatrakcjonującego zakazu. Dopuszczam również uaktywnienie się spadkobierców Sir Fred Hoyle niezadowolonych z milczenia na temat posiewu kosmicznego czyli panspermii.
Nie znam stawek konsultacji psychiatrycznych. Nic nie wiem o lobbingu uprawianym przez organizacje lekarzy specjalistów. Hipoteza glosząca, że nie ma ludzi normalnych; sa tylko niezdiagnozowanii; jest dawno obśmiana.
Czy do kwaszenia prócz kopru dodajecie liście wiśni?
Kłaniam się uniżenie, bo mi lędźwie odpuściły. Jako i ja wam odpuszczam.
Czy byłby pan łaskaw, panie redaktorze, nie porównywać uczciwego człowieka jakim jest ks. Natanek, do potwornego zbrodniarza z Norwegii? Nie wiem jak to nazwać. To co pan robi to przykład współczesnego dziennikarskiego zbydlęcenia i zakłamania. Czy Natanek kogoś zabił? Czy komuś coś złego zrobił? To już powiedzieć nie może tego, co myśli? Bo, co? Bo nie wolno? Ładnych czasów doczekaliśmy. Komuna wraca. Co pana ateistę obchodzi jego konflikt z kard. Dziwiszem?
Szanowny Panie Redaktorze:
Czy to za przyczyną fatalnej pogody w komentarzach na Pańskim blogu występuje taki deficyt poczucia humoru ?
Czytam choćby @bexa lemon i @staruszka (ale i innych też) i oczom nie wierzę…. Oni wszyscy na serio to o Bogu/bogu, o „widzeniach”, o przysłowiach branych w cudzysłów albo i nie, i ciągle wracają do tego PRL (co ma piernik do wiatraka?)… Co się dzieje? Ma Pan jakieś zdanie na ten temat?
c.d.
O, a teraz ten @waldi. Też się napiął. Co to za ponuracy opanowali Pana stronę?
@warszawiaku,
We Francji byli ‚obywatele francuscy’ — nie dysponuje niczym, co by pozwalało na określenie proporcji strat wśród różnych społeczności francuskich. Dane wyglądają jednak wiarygodnie (w przeciwieństwie do Twoich, branych z sufitu) — wypowiadasz się z typową w Polsce pogardą dla tchórzliwych Francuzów, zapominając, że przegrali oni wielką bitwę w 1940, przy całkiem sporych własnych stratach (także w zabitych), zapominasz także, że (nie licząc nawet ruchu oporu), wojska francuskie w 1945 (walczące po stronie aliantów) były dużo liczniejsze od polskich. I że front tez „przewalił się” przez Francję (choć już niecałą) dwukrotnie.
waldi,
porównanie Gospodarza zostało wyraźnie nakreślone — dotyczy ‚nienormalności’, a nie ‚zbrodniczości’. W tym drugim przypadku byłoby oczywiście nieuprawnione, w tym pierwszym — ewentualnie dyskusyjne (bo czy i Breivik jest ‚nienormalny’ — wątpliwe, by psychiatrzy tak to określili).
Co zaś się tyczy uczciwości ks. Natanka, to mam wszelkie dane, by być innego zdania — potrafił pobić bez powodu, potrafił też rzucać kalumniami.
@staruszek pisze:
2011-07-26 o godz. 21:25
Drogi Kolego!
Koniecznie dodaj liści wiśni. Żona tak robi od lat i ogóreczki są super – jak ten hipotetyczny (Super)Bóg!
PS
Jak już piszesz o lędźwiach – ja stosuję arbuzy zamiast Furosemidu do odwadniania organizmu. Działa i jest smaczne!
@Śleper pisze:
2011-07-26 o godz. 21:03
Nie będę się spierał o Noego – h.. z nim! Nie pamiętam, czy zadał Bogu pytanie: „Why”???
Co jednak sądzisz o pani Gronkiewicz – Waltz, to był chyba klasyczny dialog. Ona pytała, Bóg odpowiedział i doradzał, ona albo się zgadzała, albo nie i po całej nocy kończyła się taka dyskusja genialną zagrywką finansową.
@MW o 10:48 i pozostałych godzinach!
O cudzysłowie, to dopiero było na poważnie.
Ja też najbardziej lubię własne teksty.
I najlepiej je rozumiem.
I najbardziej się z nimi zgadzam (chociaż czasami wcale).
Czyli nie jesteś odosobniony.
Mimo kapsuły.
Jakiej znów kapsuły?
A skąd niby mam wiedzieć?
To Ty w końcu jesteś mw, nie ja.
Z czytelniczym pozdrowieniem – bexa lemon
waldi pisze:
2011-07-27 o godz. 00:34
Czy byłby pan łaskaw, panie redaktorze, nie porównywać uczciwego człowieka jakim jest ks. Natanek, do potwornego zbrodniarza z Norwegii? Nie wiem jak to nazwać. To co pan robi to przykład współczesnego dziennikarskiego zbydlęcenia i zakłamania.
Przepraszam Waldi, ale dlaczego pan redaktor, albo ktokolwiek inny, nie mialby prawa zastanawiac sie nad byc moze uczciwym w intencjach (ktorymi podobno pieklo jest wyscielone), ale niemadrym, szkodliwym dla Kosciola i Polski, dzialaniem Natanka. Oczywiscie pan Natanek jako obywatel ma wszelkie prawo sie wypowiadac, ale niech na milosc Boska, nie wciaga do swojego bluznierstwa Chrystusa.
Slowami o zbydleceniu wystawia Pan sobie marne swiadectwo, jako czlowiek i jako katolik.
Wracam do „rozmów” (???) w USA na temat zwiększenia limitu zadłużenia i zmniejszenia deficytu/długu.
Czyżby Republikanie strzelili sobie stopę (podobnie jak w Polsce zrobił to Balcerowicz, obstając przy najtwardszej wersji „uzdrowienia” budżetu)?
Przeforsowana przez Republikanów trzy dni temu ustawa „cut, cap, and balance” (redukować, ograniczać, równoważyć budżet federalny) jest teraz używana przez najbardziej konserwatywnych parlamentarzystów republikańskich jako uzasadnienie … odrzucenia planu ich własnego szefa, Boehnera. Twierdzą, że jego (czyli Republikanów!) plan nie spełnia warunków tej ustawy, jest zbyt łagodny (zbyt „demokratyczny”?).
A Obama i Demokraci tylko czekają: ich propozycja, autorstwa marszałka Senatu, Demokraty Reida, rezygnuje z podniesienia podatków dla najbogatszych! Tak jak to postulowali Republikanie.
Co więc mają zrobić Republikanie? Boehner podobno „utwardza” dziś swoją propozycję, a wtedy będzie jeszcze trudniejsza do przyjęcia dla większości Amerykanów (większość popiera stanowisko Demokratów/Obamy). Jeśli jednak Republikanie będą chcieli, aby Demokraci zaakceptowali ich plan, a Obama go nie zawetował (mało prawdopodobne, co prawda) – to sami najbardziej konserwatywni Republikanie planu nie poprą. A najbogatsi będą wtedy mieli za złe „swym” Republikanom, że nie wykorzystali propozycji Demokraty Reida, która zostawia podatki najbogatszych nieruszone.
I tak źle, i tak niedobrze.
Chyba racje miał minister finansów Wlk. Brytanii, który w ub. tygodniu powiedział o Republikanach, że „ci konserwatyści oszaleli”, czy coś w tym stylu. Nie tylko oszaleli, ale i ogłupieli…
Ad Marc) Nie wolno kojarzyć wszystkiego ze wszystkim. Nie wolno stawiać obok siebie człowieka, który wygłasza jakieś opinie, przekonania (świadczy o czymś) ze zbrodniarzem. Po prostu nie wolno tego robić bez krzywdy dla tego pierwszego, bo wtedy nie jest to nic innego jak podjudzanie przeciwko niemu. porównywanie kogoś do zbrodniarza jest pośrednim oczernianiem go. Jeśli redaktor i Pan tego nie rozumiecie, to bardzo źle. Protestuję przeciwko czemuś takiemu, bo to jest nieludzkie i niekatolickie właśnie. Niestety, Szostkiewicz nie jest publicystą wysokich lotów i dlatego pisze to, co pisze.
A czym interesują się ludzie na świecie?
Przecież nie Natankiem, Breivikiem, ani nawet długiem USA.
Najpopularniejszy tym momencie news na CNN to wywiad 24-letniej Crystal Harris, byłej narzeczonej 85-letniego założyciela „Playboya”, Hugh Hefnera, o tym, że „seks z nim trwał … dwie sekundy. I tylko raz”.
Stary człowiek i już nie może?
Co za koszmar.
…zadarł z przełożonymi i stąd ten cały konflikt. No bo przecież nie o dogmaty czy zasady wiary tu chodzi.