Nadciąga Steinbach
Erika Steinbach liczy się w polityce niemieckiej. Im ostrzej jest w Polsce krytykowana, tym mocniejsza jest w Niemczech. Raczej nie na lewicy, tylko na prawicy. Niemcy też mają swoją politykę historyczną i wyborców o mentalności ,,pisowskiej”. Nie będzie Polak pluł im w twarz.
Nie mam cienia sympatii do opcji pani Steinbach. Uważam ją za szkodliwą z punktu widzenia tego dobra, jakim jest obecna współpraca polsko-niemiecka. Ale nie mam też cienia sympatii do polskich radykałów antyniemieckich. Z tego samego powodu.
Tymczasem gdyńscy konfratrzy ojca Rydzyka zapowiedzieli, że nie wpuszczą Steinbach do swego kościoła. Szefowa Związku Wypędzonych chce tam pójść z grupą kolegów partyjnych, by złożyć kwiaty pod tablicami pamięci ofiar zatopienia pod koniec wojny niemieckich statków przez Rosjan. Byli to głównie cywile, w tym dzieci, usiłujące uciec do Niemiec przed Armią Czerwoną idącą na III Rzeszę.
Ale czy tu chodzi o uczczenie pamięci, czy o demonstrację o wydźwięku politycznym? Wolno przypuszczać, że o jedno i drugie. Więc jak na to zareagować? Zamknąć kościół przed Steinbach czy nie? Pomysł Steinbach jest przemyślany. Wpuszczą ją – dobrze. Dobrze wizerunkowo, na użytek niemieckich prawicowych wyborców. Nie wpuszczą, też dobrze, a może wręcz lepiej, bo Steinbach będzie można w prawicowej propagandzie przedstawić jako ofiarę polskich nacjonalistów. Kraj katolicki, ojczyzna Jana Pawła II nie pozwala niemieckiej deputowanej pomodlić się za niewinne ofiary. Więc może lepiej nie stwarzać odmową pretekstu do takiej operacji propagandowej?
Wyobraźmy sobie, że grupa polskich polityków prawicowych, wśród nich ks. Isakowicz-Zaleski, zamierza złożyć kwiaty w jakimś miejscu na Wołyniu ku czci polskich cywilów pomordowanych w czasie wojny przez Ukraińców. Odmowa ze strony władz ukraińskich byłaby dość prawdopodobna, a skandal dyplomatyczny i antyukraińska w wymowie kampania w polskich mediach niemal pewne. Kto miałby rację? Ukraińcy czy Polacy?
Kto odpowie, że Polacy, nie powinien, gdyby szanował logikę, oburzać się na Steinbach. Ale wszyscy wiemy, że radykałowie takiej logiki nie przyjmują. Jak Polacy robią swoją politykę historyczną na Ukrainie, Białorusi czy w guberni smoleńskiej, to OK. Jak robią ją w Polsce Niemcy, oburzenie.
Najlepiej byłoby oczywiście, gdyby taki pomysł się w ogóle nie pojawił. No tak, lecz politycy radykalni nie myślą w ten sposób. Prowokacja jest ich metodą obecności w mediach i polityce. A na prowokację nie ma dobrej odpowiedzi, bo spycha sprowokowanych do defensywy, albo wymusza reakcję przesadzoną, co potem wykorzystuje się do kompromitowania sprowokowanych.
XXXX DSK
Klara2010 – miło, że Pani słuchała audycji w TOK FM, lecz chyba nie całkiem uważnie, bo wyraźnie odciąłem się wyskoku DSK, który, jeśli wszystko się potwierdzi, jest całkowicie nie do zaakceptowania. Uwagę o zdjęciach kiboli podzielam. Levar – totalną paranoją jest raczej Pańska teza, że publicyści otumaniają społeczeństwo. Przecież chyba nie wierzy Pan, że społeczeństwo da się otumanić takim miernotom. MW – interesujący ten wątek z prymatem bezpieczeństwa nad wolnością w XXI wieku, może do tego wrócę. Nie zgadzam się natomiast z powtarzaniem w kółko, że państwo polskie jest beznadziejnie słabe; państwo ma instrumenty działania całkiem mocne, problem polega na tym, czy i jak z nich korzysta. Jacobsky, Tichy62 – uboczny ten wątek Korwin-Mikkego, lecz tyle jest wpisów radykalnie odbiegających od tematu, że można i JKM przy okazji DSK; JKM mam za Marksa polskiego libertarianizmu, dogmatyka z natury i z metody, umysł dogmatyczny, nie dopuszczających żadnych wątpliwości co do skrajnie wolnorynkowej ewangelii, którą JKM z godnym pewnego rodzaju podziwu uporem głosi od wielu lat niczym prorok na pustyni – dobre dla młodzieży i innych dogmatyków w wieku dojrzałym, ale ja się na to nie piszę. Piotr Gajdowski – ja za meritum sprawy DSK uważam bardziej aspekt etyczny niż polityczny czy ekonomiczny. Dziękuję za wzmiankę o moim tłumaczeniu wiersza Walcotta, to dla mnie miłe, bo nie samą polityką i ,,eklezjologią?? żyję; o ile wiem od Jurka I. na razie publikacja się nie szykuje, niedawno wyszedł w Znaku wybór poezji DW, to wielki poeta. PA 2155 ? trafione przywołanie sprawy Kacawa; Parker – chyba też tak to widzę. Wilbik – dzięki za KULturalne towarzystwo; o sprawie Brauna na KUL już tyle napisano, że się nie wpycham. A myślę o reakcji władz uczelni i sytuacji na KUL bardzo krytycznie.
Komentarze
Wizyta Steinbach z tego co czytałem ma charakter prywatny, więc wystarczy otworzyć kościół i niech się pomodli. Oczywiście bez żadnych oficjalnych akcentów. Nawet obecność gospodarzy czyli konfratrów nie jest potrzebna. To najrozsądniejsze wyjście.
Pozdrawiam
Nie wiedziałem, że można nie wpuścić do kościoła kogoś, kto chce się pomodlić…
Panie Redaktorze !
Wydaje mi się, że rola w polityce niemieckiej, osoba i cały ten tzw. „Związek Wypędzonych” którym kieruje p.Erika Steinbach są wyolbrzymiane u nas w kraju przez media (i „cienkich” intelektualnie polityków dla własnych, utylitarnych, niskich korzyści partyjnych – i to bardzo miernego lotu). Ona ma prawo tu przyjeżdżać, składać kwiaty, odwiedzać miejsca swego dzieciństwa etc. etc. Ale – do diabła: ciszej w poważnych mediach i w opiniach poważnych dziennikarzy czy publicystów nad tą trumną ! Bo to my, przez takie działania, robimy „klakę” pani Erice. A ona pewnie to wykorzystuje do swoich – podobnych naszym, wyżej wymienionym – wewnętrznym „potrzebom politycznym”.
B.trafnie Pan Panie Redaktorze używa paraleli „kresowej” – my też masowo wyprawiamy się na Litwę, Białoruś czy Ukrainę; tamci ludzie, obywatele tych państw, mogą czuć czy mieć wobec niektórych naszych zachowań analogiczne (czy pokrewne, uzasadnione historycznie i emocjonalnie) zastrzeżenia. Więc winniśmy właśnie wykazywać w tych sprawach więcej empatii, zrozumienia i taktu. A o pani Erice – im mniej będziemy ją zauważać, tym lepiej dla nas (i dla niej – z naszego interesu politycznego – także, patrząc na scenę publiczną w Niemczech).
Pozdrawiam
WODNIK53
A czy nie chodzi tu o demonstrację polityczną zabiegająca o coś, zdaje mi się, absolutnie do przyjęcia – o prawo do upamiętniania cywilnych ofiar II wojny po stronie niemieckiej? Tym bardziej, że nie przez polskie wojsko zadane, czyli nie mamy sobie nic do zarzucenia w tym przypadku.
Chciałbym też, aby polscy publicyści jaśniej się wyrażali o niemieckiej polityce historycznej. Co jest w niej nie do przyjęcia? I chyba dobrze byłoby uznać polską specyfikę mentalności „pisowskiej”. Jest ona nie do podrobienia, czy do przeniesienia na inny grunt historyczno-społeczny.
Oczywiście nie popieram opcji Eriki Steinbach, podobno jednak marginalnej w Niemczech, ale najlepiej jest chyba odbierać ją ze spokojem i bez wybujałego rozgorączkowania.
p.s.
Wątek Korwina-Mikke w związku ze Strauss-Kahnem? Hi, ale się ludziom kojarzy. Mnie JK-M pasuje do Grzegorza Brauna i innych szalonych hiperlibertariańskich monarchistów. Z naciskiem na hiper. Może poszliby na całość, namówili naród do wolnej elekcji króla. Mielibyśmy Donalda I Ryżego, albo Bronisława Kiks-Wąsatego, a potem, na wzór ustaleń Konstytucji 3 Maja, dynastię Tusków lub Komorowskich. JK-M zostałby Szambolanem Wielkim Koronnym, itd. Krótko mówiąc – (nie)realne, czyli kabotyńskie jaja.
Właśnie, że nie.
Groby mają łączyć, a nie dzielić. Abstrahując od tego, czym są nasze groby na Wołyniu (no dobra, powiedzmy, że byliśmy tam najeźdźcami i że takie straszne rzeczy im robiliśmy, że nas słusznie obrywali ze skóry w sensie dosłownym – nie do końca się z tym zgadzam, ale jak musimy zrównywać cywilne ofiary Wołynia i trzech okętów Kreigsmarine, to musimy):
Ksiądz Isakowicz wielokrotnie udowodnił, że ani trochę mu nie zależy mu na prawdziwiej pamięci pomordowanych, dla niego to narzędzie dla aktualnej walki politycznej (i, niestety, narodowościowej, dla mnie to po prostu polski rewanżysta) i swym działaniem prowokuje szkodząc stosunkom polsko-ukraińskim, a zadaniem strony polskiej powinno być odcinanie się od jego działalności, zaś strona ukraińska ma wszelkie powody, by utrudniać mu na Ukrainie funkcjonowanie.
I odwrotnie: pani Steinbach jest mąciwodą, zadaniem strony niemieckiej jest dezawuowanie jej, polskiej ośmieszanie i ignorowanie, a ponad tym wszystkim zadaniem obu stron jest budowanie jak najlepszych stosunków ponad głową Steinbach, tak jak my z Ukrainą powinniśmy to robić ponad głową księdza Isakowicza.
Zimne wojny Niemcy&Polska vs. Erika Steinbach o Polska&Ukraina vs. ks. Tadeusz Isakowicz to dla mnie stany porządane.
„pożądanym” a nie „porządanym”; przepraszam
Niech media przestana się interesować panią Steinbach! wiadomo, ze to wszystko to jest prowokacj,ale jesli na miejscu pani Steinbach nie zastanie zadnej polskiej gazety ani telewizji to sie zniecheci i przestanie przyjezdzac. Niech sobie złozy wieniec, niech sie modli, moze sobie nawet zorganizowac konferencje prasowa, ale jej chodzi tylko o rozgłos, a media jej to zapewniają!
Przypominam sobie podobną historię z początku lat 80-tych ubiegłego wieku. Wtedy z pierwszą, prywatną wizytą do Polski przyjechał Franz Joseph Strauss. PRL-owska propaganda uznawała go przez długie lata za czołowego „polakożercę” – nieomal jak słynnych Hubkę i Czaję. Pisałem wtedy jakąś pracę o CSU i stąd zwrociłem uwagę na jego wizytę we Wroclawiu. Władze ówczesne tak podkreślały jej prywatny charakter, że nie zapewniły mu nawet porządnej ochrony. No i Franca Josepha, jakby nie patrzeć czołową postać niemieckiej polityki, na wrocławskiej starowce nagabywali cinkciarze i dziewczęta lekkich obyczajów. Czym się zresztą specjalnie nie przejął, bo to był polityk z dużą klasą.
Pozdrawiam
Można wpuścić, skrócić dystans i byłoby jeszcze lepiej, ale do tego potrzeba trochę pomyślunku dyplomaty. Z wypowiedzi gospodarzy kościoła wynika, że nie zamierzają skrócić tego dystansu, a utrzymać go, bo najlepiej sprzedaje się wróg.
Osobiście nie widzę żadnej różnicy pomiędzy wypędzonymi z własnych domów Polakami i Niemcami, bo jedni i drudzy doświadczyli takiego samego losu. Oczywiście można dzielić włos na czworo i rozpatrywać powody tych wysiedleń, ale dla zainteresowanego (wygnanego) nie miało to z całą pewnością żadnego znaczenia. Te znaczenia nadano w sensie politycznym. A co gospodarza z Ukrainy lub Prus Wschodnich obchodziła jakaś polityka, skoro sprowadziła go do przedmiotu geopolitycznych decyzji.
Przyzwoici ludzie ( jak choćby Jan Klata i jego przedstawienie teatralne „Transfer”) z dwóch stron Odry działają w tej sprawie i zbliżają do siebie Polaków i Niemców doświadczonych traumą wypędzenia, co przynosi dobre skutki, bo nareszcie mogą się zrozumieć i porozumieć.
Niech złoży te kwiaty i porozmawia z takimi jak ona. Dlaczego nie? Nie odmówi.
Pozdrowienia
przepraszam z góry wszystkich, ale ponieważ blog popędził już pod nowy temat, a zostały niezałatwione aprawy spod poprzedniego wpisu- pozwolam sobie na powtórzenie postu – – zbyt mnie bowiem ruszyły dookolne dywagacje, które odkurzyły sprawy Leppera i Paetza
Kartka z podróży pisze: 2011-05-20 godz. 15:05 http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2011/05/16/szalenstwo-strauss-kahna/#comment-156427
„nie mogę przyłączyć się do pietnowania praktyk erotycznych abp Paetza, bo byłbym hipokrytą…[ta historia] mnie nie bulwersuje z racji poglądów jak również dlatego, że nie czuję się członkiem kościoła katolickiego. Dla mnie abp Paetz jest najnormalniejszym obywatelem korzystającym w sferze seksu ze swych praw konstytucyjnych. „
oraz o godz. 15:35
rozsądek i higiena psychiczna nakazuje nie korzystać z łatwych okazji i po prostu nie sypiać z personelem. Tego rozsądku zabrakło własnie abp Paetzowi.
Ale nie ma to nic wspólnego z nakazami prawa.
oraz o godz.15:05 z wysokości swoich mości wypisuje Kartka :
„…stosowne dochodzenie prowadzone przez organa państwa nie wykazało w
amorach abp Paetza z klerykami jakiś elementów przymusu. Praktyki homoeretyczne w kurii poznańskiej miały więc charakter dobrowolny”
….????!!!
d o b r o w o l n y ?
W tak zhierarchizowanej strukturze, jaką jest kościół rzymskokatolicki czyż można sobie wyobrazić większą PRZEPAŚĆ kastową i większą PODLEGŁOŚĆ niż układ: „Jego Excelencja ARCYBISKUP” a „kleryk” – ?!
Czy tak trudno wejśc w skórę takiego kleryka, który…jako robak w prochu?
Co on miał biedak do chcenia ?
Kto za nim stał? Kto by mu uwierzył, kto by się poważył ująć ?
(znaleźli się jednak tacy- a wiesz, jak to się dla nich skończyło..?)
Nie wiem, czy to jeszcze nie trudniejsze, nie gorsze łamanie kręgosłupów niż w przypadku układu: ministrant- proboszcz . Dzieci wszak jeszcze nie wiedzą, nie są tak świadome przyszłej ohydy.
Taki młodziutki kleryk, w seminarium (nieporównywalnie bardziej zamknięty niż w
nternacie) mógł NIE ZECHCIEĆ – ale wtedy musiał zadać sobie pytanie- I CO WTEDY ?
Niełaska pańska w TYM swiecie to dużo więcej niż niełaska pańska w świecie naszym!
…JAKIE „stosowne dochodzenie ” ??!!
Zapoznaj się chłopie z faktami! Zapoznaj się z perygrynacjami ks.prof. Węcławskiego, z jego i innych historią odbijania się od szklanej ściany!
Kartka stwierdza autorytatywnie: „dochodzenie nie wykazało …”
Czy Kartce przyszło do głowy- SKĄD w takim razie te szczegółowe opisy faktów,
prezentów dawanych wybranym- czerwonych majtek z napisem ROMA, które PrzeWielebny kazał czytać wspak ?! Faktów dotyczących macania, przytulania,
zniewalania – to się nazywa molestowanie, Kartko – no powiedz, skąd o tym wiadomo? Z powietrza ? Wróbelki wyćwierkały ?
Więc skargi kleryków to NIC, kilkuletnie upraszanie się ochrony, położenia kresu takim praktykom, daremne dopominanie się o badanie tej sprawy, a jak w końcu do tego doszło -po kilkuletnim przeciskaniu się uchem igielnym do ucha hierarchy – DAREMNE upominanie się o UCZCIWE zbadanie tej sprawy!
Daremne też okazało się domaganie się sprawiedliwości
Kościelne żarna – zmieliły i skarżących i pokrzywdzonych .
Upiekło się tym, co siedzieli cicho.
W ich przypadku dosłownie- wlasne piekło niosą wszędzie ze sobą.
Ci, którzy się wycofali ,
ci, którzy się nie odważyli w kółko powtarzać zeznań,
ci, co się nigdy się nie zgłosili i zostali na zawsze ze swoim upokorzeniem
– oni wszyscy raz na zawsze zostali pogruchotani.
Łącznie z tymi, co kiedyś w przyszłości sami będą molestować innych
Arcybiskup Paetz ma się natomiast nieźle w pierwszych rzędach czy to w katedrze wawelskiej czy to w poznańskiej, w Watykanie (na salonach i w swoim pięknym apartamencie) , zażywa uroków zasłużonej emerytury i sądzę , że w głębi swgo zakłamania użala się, że złosliwa prasa utrąciła mu możliwość odprawiania mszy z przepychem mu należnym, do którego przywykł.
Doprawdy, hadko czytać te twoje (pozwalam sobie nazwać to po imieniu) głupie ale za to ex cathedra gadki, Kartko !
jeszcze jedno, @Kartko z Podróży
Rwiesz się jako pierwszy do odpowiedzi do wpisu Passenta o haniebnej hecy na KUL-u – TYLKO po to , żeby z wyższością stwierdzić, ze NIC CIE TO NIE OBCHODZI !
http://passent.blog.polityka.pl/2011/05/16/pochodnia-pisane-2/#comment-202975
– to po cholerę się pchasz ?
Nie ma to jak piep.enie Kartki , złotoustego pięknoducha, wiedzącego wszystko lepiej . Na każdy temat, łącznie z tym, o którym nie ma pojęcia!
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
@staruszku – zedrzyj wreszcie to bielmo z oczu i spójrz na Kartkę na nowo.
Wiesz, jaka jest najlepsza recepta na miłość od pierwszego wejrzenia ?
Spojrzeć drugi raz.
A jakby złożyła kwiaty, to coś by się stało?
Staq
Przykro mi ale nie mam nic więcej do dodania na temat abp Paetza i Brauna aniżeli to co już napisałem. Temat uważam za wyczerpany.
Co do Twojej krytyki – Ty masz prawo dawać wyraz swemu oburzeniu a ja mam prawo się do tego dystansować. Wyrażenie swego dystansu do tematu jest również komentarzem. Na tym polega dyskusja.
Na blogu prowadzi się rozmowy, to nie konferencje naukowe, więc radzę być wstrzemięźliwym w wyrażaniu ocen typu „czy ktos ma coś do powiedzenia”. Trochę dziecinne jest takie narzucanie swego punktu widzenia albo wymuszanie milczenia. I co gorsza nieskuteczne.
Pozdrawiam
@staq pisze:
2011-05-20 o godz. 22:49
Tutaj salomonowe spojrzenie jest potrzebne, bo tak naprawdę to obaj macie racje, tylko każdy z Was podchodzi do problemu z innej strony i mówi w gruncie rzeczy o czym innym. Ważny jest również kontekst wypowiedzi. Czasem potrzebne jest jeszcze trzecie spojrzenie, nie tylko drugie (jak radzisz staruszkowi), żeby pokonać niezrozumienie się wzajemne i uniknąć nieprzyjemnych konfrontacji. Czasem chcemy powiedzieć coś skrótowo i to może być źle zrozumiane przez odbiorce. Czytam większość Waszych postów i widzę , ze jeśli chodzi o obronę praw człowieka nie różnicie się wiele.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie, Kartkę i Salomona -Staruszka, którego uwielbiam czytać. 🙂
przepraszam, ale czy bloger kartka z podrozy jest etatowym komentatorem Polityki ?? albo mam pecha, ale co wejde tu na jakis blog jest dla mnie przewidywalne ze ow bloger bedzie 1 komentujacym, lub tym ktory ma 90% wpisow. Tu szanowny Pan gospodarz napisal ktortko po 20, za pare minuz komentuje juz pan kartka z podrozy, jakosksky, telegafik i reszta przewidywalnej do bolu ferajny.
Czy to sa naprawde skromni blogerzy dajacy upust swoim frustracjom – doslownie na kazdy temat, czy etetowi naganiacze i nakrecacze niby dyskusji pod kazdym blogiem ?
pozdrowienia
Bardzo sie ciesze, ze kosciol sie unowoczesnia i staje na wysokosci zadania nie wpuszczajac pani Steinbach w swoje progi. Mam nadzieje, ze to dopiero taki eksperyment, a juz wkrotce zobaczymy selekcjonerow przed kazdym kosciolem, tak jak przed nocnymi klubami:
– Nie, pani niestety nie. Za mlodo pani wyglada, no i ta wyzywajaca uroda. Przykro mi. Prosze stad odejsc.
– Ta pani, tam w kolejce. Tak – pani w niebieskimi moherowym berecie. Prosze te pania przepuscic. Zapraszamy.
– A pan, tez niestety nie. No jak sie pan ubral do kosciola? Biala wyprasowana koszula, elegancki garnitur. Pan tu nma pokaz mody przyszedl? Prosze odejsc.
– Ten starszy pan w takich wyswieconych spodniach i przetluszczonej marynarce. Prosimy bardzo. Na pewno sie pan nie zawidzie. Gorace modly przez cale nieszpory, no i ta zenska plec. Moze troche posunieta, ale mowie panu jakie one sa zarliwe. Za paciorkami rozanca okiem nie mozna nadazyc. Zapraszam do srodka.
Bedzie wreszcie nowoczesnie i jestem przekonany, ze spotka sie to z pelna aprobata spoleczenstwa, a szczegolnie tych goraco wierzacych. Wreszcie nie beda sie musieli mieszac z motlochem, co to tylko raz w niedziele do kosciola przychodzi, a i to, jak z laski.
Pozdrawiam.
Tak na dobra sprawę to Hitler w ´39 też specjalnie odwiedzil kościól – w Glinkach z wieży kościola obserwowal palącą się Warszawę (co wówczas stalo na miejscu gdzie dziś mieści się dziś biuro red. Szostkiewicza !???)
Celem jest poniekąd pokazanie Szostkiewiczom & Co. ze we wlasnym kraju maja gó….o do gadania bo oto pod pozorem (!) modlitwy za jakichś tam topielców z Taucherschule der Kriegsmarine Dr.hc.Raedera przyjeżdża jakaś „Nazischnalle” żeby Polaków na Polaków (nie mowa to oczywiście o ślunskofaszystowskim recydywiście Parteigenosse Śleperze) napuścić.
Widzę już Tuska jak jej na organach w katedrze oliwskiej zagra hit z lat 40-ych „Erika” i jak Schweinejournalisten mit Kameren filmują kąt gdzie stala kolyska – Ha ! No i te obligatoryjne zakupy w sklepiku w Rumii gdzie Erika zaloży wlasny zeszyt żeby wpisać „Ein Kilo Zucker” (na znak empatii)
telegraphic observer pisze:
2011-05-20 o godz. 21:08
Bardzo zabawne. Konserwatyzm-definicja. Podlinkowałbym do wykypedii:)
glosnarodu.pl pisze:
2011-05-20 o godz. 22:19
Niech.. głos mniej niech używa.
Niech zmądrzeje.
Niech nie proponuje nierealnych rozwiązań.
Tradycja kosciolow katolickich jest to ze sa zawsze dla kazdego OTWARTE
i chyba nalezy uszanowac wlasna tradycje ,wiec postawa polskiego
kosciola jest dla mnie niezrozumiala .
A coz pani Steinbach niech pada na kolana i modli sie o wiecej rozsadku
dla siebie i jej podobnych i naturalnie tych niewinnych …co gina
czesto przez bezmyslnosc innych .
I jestem pewna ,ze Polakom nic sie przez to nie stanie .
Salute
Ps.
Pani Klaro ,to jednak chyba nie byl spisek ,niestety ,nie wybiera sie
do takiego spisku napewno niezbyt ladna kobiete /jak pisza /choc trzeba przyznac ,ze P. DSK ma raczej „niezbyt , niezbyt”… gust.
Dla tych ktorzy dyskutuja o sprawie ksiedza,pana /czy abp/ Petza
chcilabym przypomniec ,ze kosciol katolicki jest przede wszystkich
instytucja MORALNA ,a wie nalezy ,albo mozna ? ja rozpatrywac nie tylko
pod wzledem prawnym ,ale rowniez moralnym .
Politykow najpierw prawnie potem moralnie ,ksiezy najpierw moralnie
potem prawnie ….???????
Salute
Potraktucie moi drodzy modlitwe Pani Steinbach jako POKUTE.
Salute
ps. przepraszam ze troluje…
Im bardziej sie to zignoruje, tym lepiej.
Nie zgadzam się ze zdaniem „Erika Steinbach liczy się w polityce niemieckiej”. Jest ono mocno przesadzone. Mieszkam w Niemczech od 20 lat, a o Eryce Steinbach dowiaduję się wyłącznie z prasy polskiej. Prasa niemiecka praktycznie się nią nie zajmuje. Czy to jest dowód na znaczenie w polityce? Raczej nie.
wizyta pani Steinbach moze przyniesc wiecej szkody niz pozytku. Dlatego nie wystarczy negatywne stanowisko pani senator Arciszewskiej-Mielewczyk.Najlepszym wyjsciem byloby przeprowadzenie konsultacji spolecznych, albo ogolnokrajowego referendum z pytanie: czy pani Erika moze do nas przyjechac, czy nie moze. Jasne ze ta wizyta nie spowoduje uniewaznienia Jalty czego bardziej niz Niemcy domaga sie polska prawica – niemniej moze doprowadzic do podburzenia Kaszubow i innych Pomorzan przeci legalnym wladzom RP. Poza tym pani Steinbach moze w trakcie pobytu sfotografowac niektore poniemieckie stodoly i stare mlyny, co niekorzystnie wplynie na nasz wizerunek w mediach europejskich.
Przepraszam ,ze jeszcze raz troluje /juz powaznie/.
Na tym statku byly tylko dzieci ,kobiety i starcy /oprocz obslugi /
a modlitwy sie nikomu nie odmawia ,
nawet przestepcy / ,a Ci poddani kosciola? Rydzyka ? to hypokryci i..
glupcy …
Salute
Ps.
I jesli bylyby to prowokacja ???? to nalezy robic jak pan Bog przykazal..
nie Rydzyk ..
O Steinbach jest ostatnio tu w Niemczech cicho. Popularna to ona już dawno nie jest, chyba wśród swoich towarzyszy z prawej strony CDU. Ale niewpuszczenie jej do kościoła wykatapultuje ją znowu na drugie strony gazet.
Ja tej baby znieść nie mogę i słabi mnie na myśl, że może będzie miała okazję znowu zaistnieć.
Jeszcze jedno: Steinbach jak na razie nie ma zbyt dobrej pozycji, ale to się może zmienić nie należy jej więc pomagać niepotrzebnymi demonstracjami.
staq pisze:
2011-05-20 o godz. 22:49
Zgadzam się z Tobą. To, co Kartka z podróży w ostatnich czasach pisze zakrawa na trollowanie. To z wolnością myśli i słowa nie ma już wiele wspólnego, to słowna diarroe. Zjawisko coraz częstsze wżyciu publicznym w Polsce. Niestety.
staq 22.49
Anarchiczne ciągoty Kartki są powszechnie znane. Niestety czasami przegina i nie potafi sie wczuć w sytuacje osób podlegajacych róznym rodzajom presji czy to w KRK, czy w korporacji, czy jakimkolwiek innym miejscy pracy lub instytucji.
Ale do tej pory zawsze mu sie upiekło, no bo „wolność słowa, wolnośc przekonan” i tp hasełka l
W koncu przyszedł Staq, rozbił w proch i w pył jego ultraliberalne argumenty oraz zrobił z nich nieapetyczna mielonkę.
Ciekawe czy Kartka troche po tej kompromitacji zmądrzeje.
Moja śp. Babcia mawiała:
Nie ruszaj g-5, nie będzie śmierdziało…
Jak widać ta prosta prawda nie dociera do oszołomów.
A może to celowa robota, by podtrzymywać animozje?
Jestem pewny, że tak…
Dziekuję za nazwanie mego przyjaciela Kartki złotousym. Uwypuklenie tej oczywistosci w piśmie jest rozpostarciem zaslony mocnego wrażenia nad katastralnym stwierdzeniem, że Kartka nosi w sercu wydajną pasiekę miodną w wielorakie aromaty.
W sugestiach o doprawianiu przez Kartkę treści swych komentarzy pieprzem zauważam błąd uproszczenia powodowany pośpiechem wyrosłym na tle zamglenia uczuciowym wzmożeniem rozwagi niedotlenionej i niedowinnej.
Z gamy moich ulubionych suplementów dystansujących rozwagę wobec słowotoku wymienię tu czerwoną Istrę. Dotlenienu służy oderwanie się od klawiatury – nie zalecam. Odrywanie się zdrowej tkanki bloga szpeci bliznami tak sielsko nakreślone blogi e-Polityki. Siegając do istoty przyprawiania przy pomocy istoty szarej natrafiamy na podobne do lipnych liście pieprzu żuwnego, dzięki którym można się oczyścić w pranie(sufiks wie co robi!).
Prana w sanskrycie oznacza „oddech” i jest rozumiana jako siła podtrzymująca życie, energia witalna. Jest to podstawowe założenie ajurwedy i jogi, energia ta przepływa przez kanały subtelne zwane nadi. Energia ta podtrzymuje życie w ciele i umyśle.
„Pieprz żuwny symbolicznie reprezentuje boginię Lakszmi.”
…
„Lakszmi to w mitologii indyjskiej bogini szczęścia, bogactwa i piękna; żona Wisznu, matka Kamy. Uosabia wszelkie powodzenie – także materialne.
….
Przedstawiana jest zwykle jako piękna, młoda kobieta o czterech rękach, stojąca na lotosie.”
Otóż dzięki mej przyjacielskiej zdradzie możecie obejrzeć jedo z ośmiu wcieleń:
http://1.bp.blogspot.com/_p0lk2oOI41k/TG5mZFVUoMI/AAAAAAAAAPc/6eXaSAyKO6Q/s1600/kurma.jpg
No i blisko jesteśmy iluminacji. Dzięki czterom rękom dla pieszczot stworzonym obaj: ja i Kartka udoskonalamy swe pran(i)a. Odychamy głęboko.
Na jaw tu wychodzi nasz seks zbiorowy. Rozkosz sprawia, że przymykam drugie
– niezabielmione – oko i co on z nią dokładnie robi to nie wiem.
Wiem natomiast, że większość krytyków Kartki wącha klej. Straszliwe skutki kleju powodują, że obaj jesteśmy widziani tak:
http://www.gram.pl/upl/artykul/20071031181409.jpg
Klej jest tanim zamiennikiem suplementów duszy. Niestety powoduje przyklajanie się do języka różnych brzydkości, co widać w napaściach na Kartkę.
Z wizyt u mego okulisty wynika moje dobre widzenie obuoczne.
Na Kartce z lewym okiem przysłoniętym jest jest wyraźny napis:
1200 – widzę i zgrzytam!
Na Kartce z prawym okiem przysłoniętym jest wyrażny napis:
Podruży
Pytam czemu to słurzy? A okulista: gdy nie widzisz niczego co możesz zazdrościć to widzisz ortografię. Czyli proste pisanie bez treści.
A teraz będę przeywał zachwyt nad swoim wpisem!
PS
Kartka kiepsko płaci. 4 obrony/1 dziękuje.
PSPS
Inne pieprze powodują plucie na ekran.
Zosienka pisze:
2011-05-21 o godz. 08:50 Steinbach moze w trakcie pobytu sfotografowac niektore poniemieckie stodoly i stare mlyny,
To spowoduje najwyżej wyrost cen starych mlynów i stodól – Toskania jest już pelna Niemców !
POLONIA-SAWA pisze:
2011-05-21 o godz. 08:52 Na tym statku byly tylko dzieci ,kobiety i starcy /oprocz obslugi /
+ kilkuset kadetów Kriegsmarine ! Skandalem jest obsrywanie się ofiarami z „Gustloffa” a zapominanie ofiar np. na zamojszczyznie…
Alka pisze:
2011-05-21 o godz. 08:39 Mieszkam w Niemczech od 20 lat, a o Eryce Steinbach dowiaduję się wyłącznie z prasy polskie
O tym wieszaku na kanarkowe garsonki Steinbach mówi się w niemieckiej TV i przeprowadza się z nią wywiady – a jakże. Trzeba tylko patrzeć i sluchać. Jeżeli ktoś woli polskie TV z nadętymi Durczokami i Kolendami to zaiste może nie wiedzieć w jakim kraju żyje ! Teraz będzie znowu pelno reportaży jak idzie do kościola, slucha szumu fal, rozmowa z Tuskiem na molo, wizyta u Tusków gdzie po zjedzeniu michy budyniu zostanie wydane oświadczenie w sprawie budowy pomnika Dr.Oetkera który swoje zaklady w Gdańsku Oliwie mial !
@Zosienka pisze:
2011-05-21 o godz. 08:50
***wizyta pani Steinbach moze przyniesc wiecej szkody niz pozytku.[…] Najlepszym wyjsciem byloby przeprowadzenie konsultacji spolecznych, albo ogolnokrajowego referendum z pytanie: czy pani Erika moze do nas przyjechac, czy nie moze.***
Ja z zasady traktuję poważnie blogowiczów i nawet nie próbuję dopatrzyć się ironii, dlatego pochylam się również z troską nad wypowiedziami Zosieńki.
Na temat Eryczki i jej serdecznej przyjaciółki z sali sądowej, pani dwojga nazwisk, za to ułamkowej inteligencji, mogę pisać dużo, bo zajmowałem się honorowo tłumaczeniem szeregu ataków na Frau Steinbach ze strony polskich polityków i mediów, więc jestem „au courant”. Z panią senator „wymienialiśmy” opinie w Angorze, znam ją dobrze. Ostatnio zagościła nawet w Opolu, co za honor! Kaszubka na Śląsku zaprzańca Kutza! Do czego zdolny jest człowiek (szczególnie kobieta), kochający bezgranicznie swoją partię i jej prezesa?
Ponieważ wiem zbyt dużo, nie wypowiadam się na w/w temat szczegółowo, ale też jestem za referendum (dwu- lub trzydniowym) w tej sprawie. Jest to na czasie, bo Niemcy i Francja też myślą nad zmniejszeniem negatywnych skutków Schengen, Dania nawet już działa, zakończyła etap myślenia. Jak to będzie nam miło na granicy – czekać tych kilka godzin w kolejce przed szlabanem granicznym, taki sentymentalny powrót do czasów młodości. Tylko dalej działać w tym kierunku, ba! udzielić zgodę na wjazd tylko przedstawicielom „Ostische Rasse”, niech Eryczka zafarbuje swoje paskudne blond kudły, jeśli chce się pomodlić w Rumii, dziękując Bogu Wszechmocnemu, że jej matka spóźniła się na wycieczkę statkiem rozrywkowym „Gustloff”. Jak ktoś pisał o statkach Kriegsmarine, słusznie zatopionych przez Sowietów. Na pohybel uciekinierom, tym starcom i dzieciom! Coś w tym jest! Herod nie na darmo powybijał noworodki, bo kiedyś jako dorośli mogli go zdetronizować. Pamiętam takie hasło z czasów wojny:
„Räder rollen für den Sieg, Kinderwagen für den nächsten Krieg”.
Trzeba zawsze antycypować! Proszę pomyśleć o przyszłości Polski przy najbliższych wyborach, bo ja już nie odwiedzę lokalu wyborczego, a ktoś powinien bronić mojej emerytury.
***… niemniej moze doprowadzic do podburzenia Kaszubow i innych Pomorzan przeci legalnym wladzom RP. ***
To jest przesada! Pani Arciszewska uczuli swoje „Powiernictwo” i wyłapie natychmiast wrogów Polski jak policja kiboli. Kaszubi pozostaną wierni Tuskowi! Nie wiem, co zdziałał wdzięk pani senator u mieszkańców Opolszczyzny, tego oczekuję z niepokojem. Twierdziła kiedyś, że każdy Polak zrozumie każdego Ślązaka, tylko Kaszebi mają swój język. Podałem wtedy autentyczny przykład z czasów krótko po wojnie, gdy stara Ślązaczka grzecznie zwróciła się do sprzedawczyni, pani Ady: „Dają mi szachtlan sztrajchhetzli”, a pani Ada nie zrozumiała…
Staq, Therese Kosowski
Dziękuję za zaproszenie do dyskusji. Niestety prowadzę nocny tryb życia, więc pozwolicie, że odpowiem na Wasze zarzuty trochę później – gdy miną mi nie najlepsze przedpołudniowe nastroje. Nie mam zwyczaju sprzedawać swoich porannych „humorków” Blogowiczom i potem przepraszać za złe emocje nad którymi się nie panuje.
Właściwie to wyjaśnia dlaczego komentuję nocą a nie o świcie jak blogowe radosne skowronki.
Pozdrawiam serdecznie
Prymat bezpieczeństwa nad wolnością miał miejsce w wieku XX (komunizm, faszyzm, socjalizm, keynesizm) i w ogóle w stuleciach parzystych np. XVIII (monarchia absolutna). W stuleciach nieparzystych następuje prymat wolności nad bezpieczeństwem (anarchizm, leseferyzm, rozkład państw). W XIII było rozbicie dzielnicowe, w XV rozpadł się średniowieczny system polityczny, XVII złota wolność szlachecka przynajmniej w Polsce. XIX złoty wiek wolnego rynku. Nie ma powodu, by i tym razem sytuacja się nie powtórzyła. Państwa zachodu słabną, zarówno zdaniem leseferystów, jak i ich przeciwników, więc anarchizm powinien być w rozkwicie. Drastyczne ‚środki bezpieczeństwa’ po zamachach terrorystycznych to desperacka próba zawracania kijem Wisły albo jakiejś innej rzeki, to jest próba pozostania w wieku XX. Upadek finansowy państw zachodu przeciążonych systemem emerytalnym i zdrowotnym jest przesądzony w pierwszej połowie stulecia (Azjaci będą to mieli nieco późnej, w drugiej połowie stulecia, ale za to bardziej drastycznie). Wiek XXI będzie moim zdaniem liberalny, co jednak niewiele wyjaśnia, bo nie wiadomo co to ma być za liberalizm. Wiem, że nie jestem kompetentny do tak wielkich uogólnień, ale coś trzeba sobie wyobrażać.
Tu można płynnie przejść do JKM, który rzeczywiście jest podobny do Marksa i bardzo podobnie zwalcza demokratycznych liberałów, podobnie jak Marks zwalczał socjaldemokratów. Myślę, że panowie dobrze by się dogadali i mogliby być w jednej organizacji rewolucyjnej.
Kartka z Podrozy 5-21 00.02
„Ty masz prawo dawać wyraz swemu oburzeniu a ja mam prawo się do tego dystansować.”
Od tego, od tego. Od – jak odjechac,odejsc,odsunac itp. czyli zwiekszyc dystans.
Do – mozna sie odniesc, ustosunkowac, nawiazac, albo poslac – do jasnej cholery !-
A poza tym – bardzo dobrze !
Śmierć tylu osób na Gustloffie byla niewątpliwie tragedią, jednak błędem jest nazywanie tej jednostki statkiem. Gustloff został włączony do Kriegsmarine i tym samym stał się okrętem [Z Wikipedii: Gustloff (…) został przejęty przez Kriegsmarine jako transportowiec. Zajmował się przewożeniem wojska do dalszej walki. Miał zamontowaną broń przeciwlotniczą i wyposażony był w wyrzutnie bomb głębinowych (…) Na pokładzie Gustloffa znalazło się 173 członków załogi, 918 oficerów i marynarzy z II dywizji szkoleniowej łodzi podwodnych, którzy mieli obsadzić bądź uzupełnić załogi 70 U-bootów, 400 dziewcząt pomocniczego korpusu Kriegsmarine, które były wojskowymi telefonistkami, telegrafistkami, maszynistkami, kreślarkami i pielęgniarkami. 162 rannych żołnierzy Wehrmachtu oraz 4424 uciekinierów, wśród których byli funkcjonariusze organizacji Todta, junkrzy, policjanci, gestapowcy[2], działacze NSDAP i ich rodziny]. Skład pasażerów nie zmienia ciężaru tej tragedii, ale chyba każe nieco inaczej patrzeć na jej wymiar w świetle prawa wojennego.
Red. Szostkiewicz:
Pisze Pan: „Nie zgadzam się natomiast z powtarzaniem w kółko, że państwo polskie jest beznadziejnie słabe; państwo ma instrumenty działania całkiem mocne, problem polega na tym, czy i jak z nich korzysta.”
Oczywiście, z „powtarzaniem w kółko” też zazwyczaj się nie zgadzam, chyba że to konieczne (z powodu tzw. oporu materii).
Ale NIE ZGADZAM się z Pana stwierdzeniem, że państwo nie jest słabe, bo instrumenty działania ma mocne, tyle tylko że z nich nie korzysta.
SŁABOŚĆ naszego państwa (i każdego innego) wynika właśnie z NIEEGZEKWOWANIA prawa, bo samo prawo, rzeczywiście, ma nie najgorsze (ani nie najlepsze). Ale siła (czy słabość) państwa w praktyce wynika z korzystania (lub nie) z prawa.
PRL miał świetną, demokratyczną konstytucję (przed 76 r.). Czy mamy w związku z tym uważać, że to było świetne, demokratyczne państwo (bo miało „niezłe prawo”), tyle tylko że z wykorzystaniem tego prawa „były problemy”?
Otóż nie, właśnie o EGZEKWOWANIE PRAWA chodzi. Napisać sobie dobre prawo i postawić je na półkę – każdy potrafi.
Tę słabość naszego państwa widać nawet w przywołanym przez Pana przekładzie wizyty E. Steinbach i odmowy przez redemptorystów zezwolenia jej na złożenie wieńca w kościele. Kościoły (budynki) jak i Kościół (instytucja) są w dużej mierze (współ)finansowane przez państwo. Nie sądzę, aby stanowione prawo umożliwiało w takiej sytuacji rozporządzanie tą (współ)własnością jak gdyby to był prywatny folwark. Ale państwo, SŁABE państwo, NIE potrafi, nie chce, nie może wyegzekwować tego prawa. Z różnych powodów: niezgody kulturowej społeczeństwa (prawo w Polsce znacznie wyprzedza świadomość społeczeństwa), doświadczeń historycznych ludzi, ale to wszystko jest składową słabości państwa. Najważniejszym jednak powodem tej sytuacji jest NIEZGODA większości społeczeństwa NA EGZEKWOWANIE PRAWA! Z różnych powodów (edukacyjnych, historycznych i innych) większość ludzi w Polsce utożsamia egzekwowanie prawa z ZAMACHEM na ich WOLNOŚĆ. I to nie tylko prości wyborcy, bo przecież większość komentarzy na tym blogu utrzymana jest w podobnym tonie.
Młodzi ludzie lubią wolność, młode społeczeństwa żyją w dyktaturach. Starzy ludzie lubią bezpieczeństwo i dlatego go nie dostaną. Kto miałby zapewnić bezpieczeństwo w starzejącej się Europie? Po raz pierwszy od XV wieku spada liczba ludności w Europie. Nie może to nie mieć skutków politycznych.
Na początku XIX wieku Marksizm był nierealny jak dzisiaj Korwinizm. Z czasem może to niestety ulec zmianie.
Antoniusie!…Twoja diagnoza co do mojej niepowaznosci jest celna. Ja naprawde parskam na widok pani Arciszewskiej i jej „Powiernictwa”, ale tez przy wielu innych okazjach. Ostatnio, gdy widzialam defilade polskich biskupow na drodze spod Wawelu do katedry, albo jak glos zabiera pan Blaszczak. Milego dnia!
W radio podano, że Kaczor Donald z Disneylandu jest oskarżony o molestowanie. Jedna z pań odwiedzających Disneyland pomawia Donalda o to, że przytulając ją (co stsnowi normalne zachowanie dla żywych maskot) złapał ją za pierś, przez co pani ta cierpi od tego momentu na koszmary, lęki oraz … niestrawność. Poszkodowana domaga się 50 tys dolarów zadośćuczynienia oraz odszkodowania.
If you wish upon a star…
Może to był DSK w przebraniu …
Krzepiące wiadomości
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9640241,Noc_protestow_w_Hiszpanii__Tysiace_ludzi_na_ulicach.html
@mw pisze:
2011-05-21 o godz. 11:44
Z własnych obserwacji widzę, że „mw” ma rację w tym, że nie zgadza się z opinią redaktora, że państwo nie jest słabe. Posiadanie dobrego łuku, ale w rękach słabego łucznika nie gwarantuje dobrych efektów. Trzeba umieć napiąć łuk, aby zlikwidować wroga prawa. Odys tym lukiem załatwił wszystkich absztyfikantów swej żony, a premier napina, napina… (nawet nie mówię, co mu się może wydarzyć przy takim wysiłku) i nie jest w stanie przepędzić prawdziwych katolików z ulicy do kościołów.
Najlepiej każdy się orientuje we własnych sprawach, ja np. znam dobrze prawa dotyczące udogodnień dla osób niepełnosprawnych – prawie pełna kultura! No, może są niedoróbki, które można by usunąć, ale to jest normalne. Taki drobiazg – miejsca parkingowe. Są tam gdzie trzeba, świetnie oznakowane, a prawie zawsze są zajęte przez osoby nieuprawnione. Czy winne jest prawo? Otóż nie! Słabość państwa, reprezentowanego przez służby porządkowe typu Policja i Straż Miejska. Prawo jest znakomite, jednoznaczne, ostatnio nawet ustalono poważne kary za łamanie tego prawa. Kierowcy maja to prawo bardzo głęboko w d….
Społeczeństwo ma ogólnie w tym samym miejscu niepełnosprawnych. Prawo mówi, że niepełnosprawny obywatel ma prawo do załatwieniu w określonych miejscach określone sprawy poza kolejnością. W urzędach, w których obywatel jest wystraszonym petentem, boi się reakcji urzędnika, to nawet można coś załatwić bez większego bluźnienia ze strony zdrowych.
Próbowałem raz podjechać na wózku (pchanym przez pielęgniarkę) do badania USG w państwowym szpitalu (gdzie ta ulga obowiązuje) i do dziś pamiętam wrzaski ludzi z przychodni, którym się to nie podobało, chociaż wiłem się z bólu (bulu?) z powodu OZT – piękna choroba. Nawet jeśli przestanie boleć jest się uzależnionym od insuliny do końca życia. Do sklepów nawet nie wchodzę, tylko siedzę przed sklepem, a żona stoi w kolejkach. Społeczeństwo nas po prostu nienawidzi, a przynajmniej lekceważy nasze kłopoty w ramach ogólnego olewania prawa i państwa.
Przykład idzie z góry. Opisałem już kilka razy jak VIP pisowski, kandydatka na posła idąc na zderzenie czołowe ze mną (ja z prawej, ona z lewej względem koperty), zajęła ostatnie miejsce parkingowe wymuszając pierwszeństwo w chamski sposób, bo chciała być bliżej wejścia do sklepu. Nie wybrano jej do sejmu, wtedy na otarcie łez PiS powierzył jej funkcję wice-wojewody. Jeśli taki VIP nie szanuje prawa to kto to ma robić? Nie jest to tylko problem PiS’u, który wtedy rządził. Ostatnio dziennikarze dorwali VIP’a z aktualnej ekipy, który w Opolu parkował na „kopertach” na podstawie lewego upoważnienia, bo był zdrowy jak rydz, a kartę wyłudził po znajomości w Wydziale Komunikacji.
Wtedy nie było jeszcze kary za takie zachowanie na parkingach przed domami towarowymi, teraz są… i dalej to samo! Nikt nie zabiera się do wychowywania społeczeństwa. Wszyscy narzekają, że Policja nie ma pieniędzy a tu kopalnia złota nie wykorzystana. Wystarczy dać policjantowi rower, aby obskoczył parkingi w miescie i zbierał po 500 zł od łebka. Do tego telefon do zaprzyjaźnionej firmy transportowej i druga 500-ka. Czysty zysk, a tylko bardzo bogaci ludzie zlekceważą taki zabieg wychowawczy. Czekam na to, siedząc godzinami w aucie, aż żona obskoczy Leclerca lub Carrefoura za promocjami, aby taniej kształtować wyżywienie emeryckie i …żadnej reakcji!!!
Nikt nie chce zarobić, a policja płacze, że nie ma na paliwo. Tu złoto dosłownie leży na ulicy i nikt się nie pochyla, woli strajkować i palić wyroby Stomilu w Warszawie. Tak wygląda państwo, w którym przyszło mi żyć. U Eriki Steinbach nikt się nie odważy postawić auta na kopercie, jeśli nie ma odpowiedniej legitymacji, ale ja nie chcę do niej jechać (nigdy nie lubiłem blondynek), chcę aby w mojej ojczyźnie, małej lub dużej obowiązywało prawo, które jest uchwalone. Silne państwo nie dopuściłoby do tak nagminnego łamania prawa. Ja przedstawiłem mały wycinek tego co się dzieje w wielu dziedzinach.
Miałem nawet zamiar uskutecznić akcję obywatelską i fotografować samochody bezprawnie zaparkowane, ale nie zrobiłem tego z kilku powodów.
1) Sam nie jestem w stanie zrobić tych zdjęć, bo nie umiem ani chodzić ani swobodnie stać,
2) żona ma wtedy inne zajęcia,
3) nie wiem czy to dałoby jakiś efekt,
4) boję się reakcji młodych, silnych i zdrowych kierowców.
Gdy zwróciłem delikatnie uwagę pewnej damie, że stoi na ulicy dojazdowej do parkingu i blokuje mi wyjazd to mnie zbluzgała i poszła na zakupy. Na Dzikim Zachodzie przestrzeliłbym jej opony, tu nawet nie zadrapałem drogiej limuzyny.
Wtrącę tylko parę słów na jeden z ulubionych moich tematów: NIEKOMPETENCJI dziennikarzy.
Kilka tego przykładów podaje (przy okazji) prof. Jan Widacki w tekście „Polska pycha i litewskie fobie” w dzisiejszej „GW” (‚Świąteczna’).
Wspomina tam mimochodem o czymś, co według mnie jest kolaboracją mediów z politykami w zbożnym dziele wprowadzania społeczeństwa w błąd w sprawie skonfliktowania polsko-litewskiego i jego przyczyn. Jakkolwiek manipulacje polityków akceptuję (na tym polityka m.in. polega), to manipulacje mediów, i to w kolaboracji z politykami, są OBRZYDLIWE, oprócz tego że są dowodem ich niekompetencji (bo są i nieetyczne, i nieudolne).
gadfly pisze:
2011-05-21 o godz. 11:29
Nie wiem z jakiej Wikipedii brales swoje informacje ,w kazdym badz razie
w mojej stoi …..wszystko jak ty
tylko jedno tam bylo 8 800 uciekinierow i 9900 ludzi zginelo …
/to ponoc wynika z list pasazerow??/
Bezwzglednie idiotyczna ideja Niemcow bylo zaciemnienia swiatel statku
i proba niejako przebicia sie na strone niemiecka ,bez bialych flag ,albo
flag czerwonego krzyza ,wiec mozna powiedziec ,wina Rosjan
byla tylko hipotetyczna ….
Nie wiem co ma do tego prawo wojenne ,chyba tylko to ze gdyby Rosjanie
zarekwirowali ten statek zolnierze tak znajdujacy sie byliby jencami wojennymi.
Statek ten w czasie wojny byl statkiem szpitalnym ,potem sluzyl jako
” hotel” dla marynarzy u-botow i mial oczywiscie uposazenie obronne.
Salute
Ps.
Nie rozumie dlaczego Polacy excytuja sie tym tak bardzo ,biorac pod
uwage to ,ze ani Niemcy ani Rosjanie nie maja wzajemnie do siebie w tej sprawie wiekszych pretencji ?/ oprocz tych „specjalnych”/
@gadfly pisze:
2011-05-21 o godz. 11:29
Nick „gadfly” jest mi bardzo sympatyczny, bo kojarzę go z piękną suitą Szostakowicza z filmu „owad” (cyrylicą) lub „szerszeń” po polsku.
Nie oznacza to jednak, ze muszę się z wszystkim zgadzać! Nie mam żadnych uwag, bo niewiele wiem o Gustloff’ie, zapamiętałem głównie to, że czasem warto się spóźnić, z jednym wyjątkiem – gdy spóźnienie jednej osoby opóźnia start… Ubawiła mnie tylko uwaga o „prawie wojennym”, to najbardziej bezsensowne określenie w ogóle. Prawo silniejszego jest prawem obowiązującym, tak zawsze było i będzie. Żałowanie torpedy może mieć niewyobrażalne skutki. Nie myślę o Gustliku, tylko o statku, wożącym obie bomby atomowe. U-boot japoński żałował ostatniej torpedy na mały statek, a bomby zabiły setki tysięcy Japończyków. Rosjanie mieli duży zapas torped, wyrzutnie były sprawniejsze niż u Kurska, Gustloff był dużym statkiem (okrętem?), dlaczego mieli sobie żałować? Ja ich nie potępiam, postępowali tak jak im Batko Stalin kazał. Gorsze według mnie było bezsensowne zniszczenie Drezna i Lipska przez Bombenharrisa, to pachniało ludobójstwem, a Anglicy postawili mu pomnik.
I jeszcze jedno, też ważne, choć dla nas może mniej niż sprawa E. Steinbach (?).
Premier Izraela, B. Netanyahu, po rozmowie z prezydentem USA, B. Obamą, wyjaśnił wczoraj dziennikarzom stanowisko swego kraju wobec amerykańskiej propozycji powrotu do granic sprzed 1967 r. Chciałbym, aby nasi politycy potrafili tak składnie, jasno i logicznie się wypowiadać.
Netanyahu powiedział, że powstanie państwa palestyńskiego możliwe jest tylko pod trzema warunkami (co najmniej dwa z nich stoją w sprzeczności z tezami Obamy, który siedział obok premiera Izraela):
1. Granice między Izraelem a Palestyną muszą być inne niż te sprzed 1967 r., które są one nie do obrony przez Izrael oraz nie biorą pod uwagę zmian demograficznych z ostatnich 44 lat..
2. Jakiekolwiek rozmowy państwa Izrael z obecną administracją Palestyńczyków mogą się odbyć dopiero po zerwaniu przez nią kontaktów z Hamasem, który jest organizacją terrorystyczną.
3. Problem uchodźców palestyńskich z roku 1948 i ich potomków musi być rozwiązany poza granicami Izraela (tak jak państwa arabskie nie rozwiążą problemu uchodźców żydowskich z tamtego okresu w swoich granicach i za swoje pieniądze).
Netanyahu zakończył swą wypowiedź twardym stwierdzeniem, że o ile te warunki nie zostaną spełnione, powstanie państwa palestyńskiego nie będzie miało miejsca („it’s not going to happen”).
Oryginalne wideo po angielsku:
http://www.bbc.co.uk/news/world-middle-east-13476601
Therese Kosowski z godz. 09:43
Użyłaś pod moim adresem określenia „trollowanie”. „Trollowanie (za Wiki) oznacza antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla forów dyskusyjnych i innych miejsc w Internecie, w których prowadzi się dyskusje. Polega to na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia, wysyłania napastliwych, kontrowersyjnych, często nieprawdziwych przekazów czy też poprzez stosowanie różnego typu zabiegów erystycznych.” Ponieważ z przyjemnością prowadzę z Tobą dyskusje, liczę się z Twoimi komentarzami, uważnie je czytam a także sam musiałem – również na tym blogu – nieraz użerać się z trollami byłbym wdzięczny za podanie jakiegoś przykładu mojego trollowania. Kiedy Cię ośmieszyłem, obraziłem, oklamałem, przeinaczyłem Twoje słowa…? Mam nadzieję, że nie identyfikujesz się tak dalece z Donaldem Tuskiem, że moje krytyczne wobec niego komentarze odbierasz jako osobiste zniewagi.
Chciałem uniknąć nużącej dyskusji o abp Paetzu ale kolejny raz w kontekście komentarza Staq’a zostałem wywołany do odpowiedzi więc się do niego ustosunkuję.
Opowieść Staq’a jest wzruszająca. Pewnie bym mu przyznał rację gdyby dotyczyła jakiś sierotek z kościelnej ochronki. Ale problem polega na tym, że Staq leje łzy nad doroslymi facetami – robi z z przyszłych proboszczów jakiś delikatnych, zalęknionych efebów. Klerycy z dworu abp Paetza byli w wieku facetów, których wysyła się helikopterami na wojny. Z mojego doświadczenia życiowego wynika, że tacy faceci zdecydowanie, po męsku ucinają miłosne karesy na które nie mają ochoty. Tak więc opis męki molestowanych, dorosłych mężczyzn dokonywany w poetyce Heleny Mniszek razi mnie swym fałszem. Zresztą skoro już nie mieli odwagi dać w pysk swemu mentorowi to mieli okazję złożyć zeznania czego również nie zrobili. Trudno się więc dziwić, że dochodzenie nie przyniosło satysfakcjonujących Staq’a efektów. Nie ma dowodów przymusu, molestowania, to nie ma sprawy. A jeśli nie ma sprawy to nie ma o czym dyskutować.
Ale Staq twierdzi, że była sprawa i podaje opisane przez GW pikantne szczególny kurialnych orgii. Pyta skąd o tych szczególach wiadomo skoro formalnie do molestowania nie doszło. Kilka dni temu w knajpie, chcąc nie chcą musialem przysłuchiwać się głośnej rozmowie dwóch rozbawionych dziewczyn w wieku poznańskich kleryków. Opowiadały o praktykach seksualnych w których uczestniczyły ze swoimi starymi i bogatymi kochankami. Majtki „ROMA” ktore tak bulwersują Staq’a są niewinnym żartem z porownaniu z tymi opowieściami. Nie sądzę aby tym dwóm cwanym dziewczynom ciążyć mialo w życiu brzemię traum i hańby, której doznawały reanimując erotycznie swych sponsorów. Właśnie taką plotkarsko – kawiarnianą drogą drogą opowieści z poznańskiej kurii trafiły do GW i polskich czytelników. Plotkarsko – kawiarnianą dlatego, że nie udało się zamienić tych historii w material dowodowy. Mnie jest trudno na podstawie kawiarnianych opowieści wystawiać ludziom radykalne moralne cenzurki, których oczekuje Staq.
Na koniec dodam, że męczą mnie już opowieści o uwikłanych ludziach, ktorzy nic nie mogą, bo coś stracą. Dołują mnie historie o klerykach, którzy dają się obmacywać, bo święceń nie dostaną; o pilotach, którzy rozwalają samoloty z ludźmi bojąc się, że nie dostaną awansu czy o premierach, którzy unikają koniecznych reform ze strachu, że ich ludzie nie wybiorą. Te dyskusje są po prostu przygnębiające i składają się na nastrój beznadziejności w ktorej tonie ten kraj.
Pozdrawiam
antonius 13:40
Antoniuszu, mamy przesr… (ostatnio lubię to słowo). Wiem, bo moja rodzina (a przez to ja sam) doświadczamy podobnych kłopotów (moja żona nawet zmusiła miejscową przychodnię, nękając jej kierownika emailami, do wybudowania podjazdu inwalidzkiego i przeniesienia poradni z pierwszego piętra, bez windy, na parter!)
Ale moja żona jest pragmatyczką i pozytywistką. My możemy co najwyżej zastanawiać się nad przyczynami stanu rzeczy. A jest on następujący: w Polsce, silniej niż w krajach z bardziej wyrafinowanym społeczeństwem, upominanie się inwalidów (wybacz to niepoprawne politycznie słowo…) o ich niedyskryminowanie jest uważane za egocentryczne upominanie się inwalidów O SWOJE. I jako takie odrzucane, ponieważ większość Polaków pochwala upominanie się o swoje tylko wtedy, kiedy to swoje jest JEGO (albo JEJ).
Powtarzam jeszcze raz: mamy (wszyscy, za wyjątkiem mojej żony, która wszędzie i zawsze sobie umie poradzić w tym bajzlu) przesr… Mimo to pozostaję dobrej myśli (z taką żoną….), czego i Tobie, Antoniuszu, życzę.
Kleofas z godz. 11:27
Dzieki za uwagę. to z pospiechu
Pozdrawiam
Najduch pisze:
2011-05-21 o godz. 01:33
Dzięki za odświeżający ten ciężki temat dowcip. Odesłani z kwitkiem nie mieliby prawa skarżyć się w polskich sądach za dyskryminację, bowiem już sąd poznański zdecydował że restauracja może nie wpuścić do środka kogoś kto wygląda na Cygana. 😉
Pozdrawiam
Po pierwsze- to, co sie stalo na Wolyniu, trudno porownywac z zatopieniem statkow z niemieckimi cywilami uciekajacymi przed Armia Czerwona. A propos tego niewinnego ukrainskiego nacjonalizmu. Mam w pracy Ukrainke z Tarnopola rodem, ktora na wstepie, przy naszym formalnym przywitaniu zaserwowala mi niezla mieszanke propagandy antypolskiej. Odczuwam, ze tak mysli tzw. lud ukrainski o naszej wspolnej historii. W kazdym takim przypadku jestem daleki od bicia sie w piersi.:)
I po drugie- Polska i Niemcy sa w UE i niech sobie pani S. sklada kwiaty gdzie tylko chce. Co to komu szkodzi. Moze warto uszanowac umalych.
Pani Eriki Steinbach ma prawo złożyć kwiaty pod tablicą upamiętniającą jej rodaków. Nie wiem dlaczego redemptoryści powstrzymują się przed demontażem rzeczonej tablicy.
Ból strat narodowych w zasadzie nie różni najeźdzcy i najeżdzonego.
Przesunięcie terytorialne Polski po IIWŚ sprawiło, ze setki tysięcy mieszkańców ziem przyłączanych uciekało w panice lub czekało na transport w obozach przejściowych. W polskiej szkole nie dowiemy się ile dziesiątków cywili narodowości niemieckiej lub ślązaków umarło w wyniku wzmiankowanego wyżej przesunięcia granic.
Młodzieniec polski kończący w Polsce szkołę wie, że Niemcy mordowali Polaków.
Polacy bronili się perswazją.
Nie znam szczegułów poczucia przynależności pani Eriki Steinbach do wspólnoty chrzescijańskiej. Jako przedstawicielka CDU jest zapewne chrześcijanką. Działalność Lutra sprawiła, że większość chrześcijan przerzuca się odpowiedzialnością za śmierć Jezusa: katolicy zarzucają protestantom, a ci katolikom. Słynne słowa „Przebaczamy i prosimy o wybaczenie” są komentowane przez ludzi światłych ludziom ciemnym tylko w jego drugiej części. Obywatele III Rzeszy umierali w latach 1939-1940 głównie ze starości, z wyjątkiem Żydów masowo i bohatersko bronionych przez ich aryjskich sąsiadów.
Takie nauczanie historii prowadzi do tego, że rzezie w Afryce milionów ludzi, to pryszcz.
Redemptoryści przygotowują się psychicznie do zdystansowania się wobec Szwaba przewodniczącego państwu watykańskiemu i żądania znacznego podniesienia daniny niemieckiej na rzecz ugorowania polskiej ziemi.
Jako tako przytomni współcześni Polacy wreszcie mogą zrozumieć niedoiwestowanie polskiej służby zdrowia dziś i ogromnej skali zamordyzmu w PRL. Emanacja narodu – Partia – miała za PRLu tak dużo roboty, że nie zajmowała się zamykaniem kościołów. Sprawnie działała psychiatria realizując dogmat o odsobnieniu oszalałych. Dziś dogmat nie obowiązuje, a życie toczy się zgodnie z paradygmatem: chorzy powinni żyć wśród zdrowych.
W PRL sprawami tymi zjamowała się służba zdrowia i służba bezpieczeństwa.
Dziś redemptoryści i media służą wierszówce. A wariaci jeszcze zbiorowo tańczą.
Z tym powrotem dinozaurów do szkół to chyba taki podstęp jak uznanie dla Gierka w ustach Kaczyńskiego.
Dopóty nie będziemy mieli mądrych i dobrze opłacanych nauczycieli, będą rodziły się pomysły zakazów. Pilnie należy zakazać gościom zagranicznym wstępowania do polskich toalet. Bo nas obsmarują.
Gdyby nie wczorajsza burza nad Warszawą, westchnąłbym: „Boże! Ty to widzisz; słyszysz i czytasz i nie grzmisz!” Pogrzmił na Warszawskiej Ochocie, ale nie zmył. Coraz częściej Trójca Niebieska okazuje nieposłuszeństwo Ojcu Toruńskiemu.
Mamy renesans.
Głodu wojny.
@Kartka godz.14h15
Ten wpis bardzo mi sie spodobal. Zestawienie bojazliwych klerykow, ambitnych pilotow i dodanie do tego Tuska to daje do myslenia. Choc dalej upieram sie przy swoim, ze Tusk inaczej nie moze, ale dobrze, niech tam.
Teresa Kosowski przegiela zarzucajac ci trollowanie.
Ale probuje ja zrozumiec i znajduje jedno wytlumaczenie i chcialbym, zebys sie nie obrazil, ale chyba Staqowi i Teresie K. chodzi o to, ze wystepujesz tak czesto, odpowiadasz na kazdy mozliwy temat, ze to ich rozezlilo. I te twoja czesta obecnosc nazwala nieslusznie trollowaniem
Pozdrawiam
LP
Ps strzez sie Kleofasa, ten to wypatrzy kazda niescislosc semantyczna nie mowiac o bledach gramatycznych. Wyszczegaj sie go, jak rzywej rzmiji!!!
Szanowny redaktorze, niesamowicie przecenia Pan role Pani Steinbach w zyciu politycznym Niemiec . Co gorsza mam wrazenie ze swoje opinie opiera Pan na doniesieniach polskich mediow ! Juz pierwsze zdania Panskiego felietonu zdaja sie to potwierdzac.
Erika Steinbach moze liczyc na szczatkowe poparcie w szeregach CDU/CSU . Z czystej solidarnosci – bezprzykladna wieloletnia nagonka w polskich mediach zrobila swoje .
Lewy Polak,
też jestem zdania, że nazywanie Kartki z podróży trollem to gruba przesada.
Maj… pora na roboty przy grządkach, i pewnie stąd ten cug do przesadzania.
Pozdrawiam
Jestem za tym, żeby E. Steinbach przyjeżdżała jak najczęściej do Polski, żeby składała kwiaty tam, gdzie przyjdzie jej na to ochota. Jestem też za tym, żeby za każdym razem, kiedy E. Steinbach zacznie wypowiadać się w ulubionym przez siebie temacie, zawsze znalazł się ktoś, kto grzecznie, ale dobitnie przypomni pani Steinbach kto zaczął wojnę i w jakim celu, przypomni, że gdyby Niemcy nie dali się omamić wizjami gefrajtra z wąsikiem i doktora z krótszą nogą (poprzestańmy tylko na tych dwóch), to być może Wrocław byłby wciąż niemiecki, podobnie jak cała reszta ziem utraconych przez Niemcy w 1945 roku, a tym samym nie byłoby tragedii przesiedleń.
Ta mantra powinna być powtarzana tak długo, aż wejdzie pod kopuły Steibachowej oraz jej pokrewnych, a więc wizyty w Polsce są jak najbardziej wskazane z punktu widzenia dydaktycznego.
Pozdrawiam
ntonius pisze:
2011-05-21 o godz. 13:40
——————————————————————————————
Na przykładzie perypetii z parkowaniem pokazał pan w zasadzie ogólny problem: brak poszanowania dla norm prawnych w Polsce.
Kiedyś napisałem (nieco złośliwie),że źle się stało iż Polska uległa trzem zaborcom. Pod zaborem pruskim może po 250 latach inaczej by to „hulało” teraz.
Kierowcom polskim zalecam wypad do Amsterdamu i parkowanie w miejscach do tego nie przeznaczonych bądź nie uijszczanie opłaty za parkowanie.
PS. Pisze się „bólu” bo „boli” (to nie przytyk!).
PS. te 250 lat to nie pomyłka. 😉
@staq
Mamy w świadomości Polaków jednego z bielmem, grubego opilca.
Ma za zasługi dla Warszawy swoją tablicę:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Zag%C5%82oba_z_ma%C5%82pami_pod_Pa%C5%82acem_Kazanowskich_by_Maire.jpg&filetimestamp=20080315165524
W pałacu mieściło się – dziś nieistniejące – Towarzystwa Dobroczynności Res Sacra Miser.
Jak widać z tego przykładu, mając bielmo, można cieszyć się sympatią rodaków i uznaniem wielu nastepnych pokoleń.
—
Co do mobingu w seminarium duchownym to nie zawadzi przypomnieć, że Księża katoliccy przysięgają posłuszeństwo biskupom. Kartka i staq nie wspominają o tym. Stan kapłański Apostolskiego Kościoła Katolickiego jest strukturą hierarchiczną, w której obowiązuje prawo kanoniczne. Żaden z Was dwóch nie wspomina o tym prawie. Nie mnie oceniać praktyki homoseksualne kleru.
Przywołam tu chętnych do studiowania medycyny i studentów medycyny.
Jeśli naiwny pełnoletni młody człowiek nie chce znać dwóch podstawowych prawd tego zawodu:
– musisz oswoić się z poćwiartowanym trupem;
– musisz oswoić się z faktem, że gross przypadków śmierci następuje w szpitalu;
to niech nie traci swej młodości na wkuwanie łacińskich nazw chrząstek i kości.
Niech podejmie pracę pośrednika między moderatorem blogowym, goścmi bloga oraz gospodarzem bloga. Taka osoba może pomóć tym, którzy mają przesr…
w nieodpłatnym otrzymaniu pampersów.
W mediach spotkałem w ostatnich dniach wielu biednych:
– posła Ryszarda Kalisza otrzymującego za mało aby żyć;
– redemptorystę Tadeusza Rydzyka otrzymującego za mało aby ogłosić otwarcie banku Piernik Toruński;
– gromadę komentatorów blogów e-Polityki, którym Kartka z Podróży odbiera chęć do życia.
Bieda! Bieda Panie! Zaciął nam się na ekranie przycisk Start; straciliśmy władzę w nogach i nie możemy odejść od komputera; nie posiedliśmy zrozumienia wolności. Zwolennicy bezpieczeństwa poskarżą się Prokuratorowi Generalnemu Zbigniewowi Ziobrze. A on oglosi: „Ten troll
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Theodor_Kittelsen_-_Skogtroll,_1906_(Forest_Troll).jpg&filetimestamp=20050714225422
już żadnej huldrze psychiki nie zniszczy:
http://www.youtube.com/watch?v=Bho9Su8MgA0&feature=related
@mw pisze:
2011-05-21 o godz. 14:40
Próbowałem być twardym i pomysłowym jak Twoja żona. Chodziło o banalną rzecz, prawie darmową, a bardzo pomagającą inwalidzie, korzystającemu z auta. Są np. miejsca parkingowe, a znak drogowy jest na słupie za tymi miejscami. Czasem się nie da inaczej, są jednak przypadki, że za parkingiem jest trawnik (za krawężnikiem). Tego oczywiście nie ma przy miejscach normalnych i kierowca delikatnie dojeżdża przednimi kołami do krawężnika i zatrzymuje samochód. Wtedy stoi bezpiecznie i z tyłu nikt go nie stuknie, przód samochodu jest nad trawnikiem. Inwalida nie może tego zrobić, jeśli kilka cm za krawężnikiem jest metalowy słup z kopertą, a za słupem dwa metry trawnika. Nowoczesne samochody mają tak obłe kształty, że kierowca nie widzi przodu samochodu i nie wie jak daleko może podjechać. Parkując tyłem może się posługiwać czujnikiem parkowania, ale ten wyje w sposób ciągły i wystrasza biednego inwalidę około 70 cm od krawężnika. Cóż stoi na przeszkodzie, aby wkopać słup metr lub półtora za krawężnikiem, jeśli jest miejsce? Tylko brak kontaktu z zainteresowanym inwalidą. W prezydium zbudowano piękną windę dla niepełnosprawnych, a na parkingu jest opisana sytuacja. Próbowałem zwrócić się do prezydenta miasta (pół roku przed wyborami) z prośbą o przesunięcie znaków na miejskich parkingach, należących do prezydenta. Brak odpowiedz, rozumiem – kampania wyborcza. Napisałem do nowych władz – cisza! Taka drobna rzecz, bardzo przydatna, a władza mnie olewa.
Mozliwosc niewpuszczenia kogos do kosciola istnieje tylko w Polsce. W tej Polsce! – jakby powiedzial JP2.
Antonius poruszył bardzo istotny temat. Traktowania z lekceważeniem praw ludzi niepełnosprawnych do poruszania się po ulicach i w różnych instytucjach. We Wrocławiu mam okazję zaobserwować, jak odnawia się chodniki i ciągi piesze w samym śródmieściu. Układa się chodniki wywyższone ponad 25 cm ponad jezdnię, na dodatek jeszcze układa się wzdłuż krawężnika długie belki betonowe, aby samochody na chodniku nie parkowały. Co kilkanaście metrów są, owszem są łagodne zjazdy z tych chodników, jednak najczęściej zastawione właśnie przez samochody parkujące obok. Przejazd przez osiedle z dziecięcym wózkiem to prawdziwe wyzwanie, zaś wózkiem inwalidzkim prawie niemożliwe. I to są NOWE budowle, zgodne z planami jakiegoś architekta, zatwierdzone przez jakieś gremium!!! A przecież z Wrocławia wywodzi się poseł Sławomir Piechota, niepełnosprawny, który szczyci się tym, że podczas swej działalności w Radzie Miejskiej doprowadził do tego, że Wrocław stał się miastem przyjaznym ludziom takim, jak on. Może i doprowadził. W Ratuszu, Urzędzie Miejskim i w Filharmonii. Na pokaz i dla poklasku.
Tam, gdzie pan poseł a wcześniej miejski rajca poruszał się ze względu na pełnioną funkcję.
@Lewy Polaku – a ja rozumiem- tak jak to zostało napisane : że tu nie chodzi o zbyt częstą obecność , ale o treści wypowiedzi (zostały przytoczone) i pyszałkowaty ton @Kartki, który czasem mnie tylko śmieszy („JA jestem waszym listkiem figowym, bo to JA upominam się o prawa człowieka” ) ale czasem irytuje. Szermowanie przez Kartkę hasłami wolności, równości itd używanie tych pojęć w sposób wybiórczy i niekonsewentny, a nawet krzywdzący dla innych stron.
Dedykuję @Kartce słowa św. Tomasza z Akwinu:
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji
a w szczególności
Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasami mogę się mylić .
Kartka z podróży pisze:
2011-05-21 o godz. 14:15
O 14.15 już lepszy humor? To dobrze.
Kartko, trolle, też te prawdziwe, słyną ze złośliwości. Ale są trolle – mam na myśli te forumowe – prymitywne, tak jak to opisałeś, a bywają też bardziej kulturalne. Piszą na forach często, zbyt często, przeważnie mądre rzeczy, aż cosik w nie wstępuje i piszą, piszą, piszą, ale to pisanie robi się jakieś dziwaczne, tak, że najpierw tylko niełatwo odpowiedzieć, a w fazie późniejszej prawie wcale nie da się podjąć dyskusji.
Poczucie bycia w internecie incognito wyłącza hamulce na tyle, że pisze się rzeczy (często głupstwa), których by się z otwartą przyłbicą nie napisało czy nie powiedziało. Twoje, Kartko, wypowiedzi wywołują we mnie często zakłopotanie. Przed kilkoma tygodniami zapytałam Cię nawet – „Kartko, kim Ty właściwie jesteś?” Tak bardzo Twoje wypowiedzi przestały być koherentne a zaczęły być tylko destrukcyjne. A to, co piszesz o klerykach i Paetzu jest po prostu dyskwalifikujące. Bardzo mi przykro.
Powiem na tan tamat tylko to jedno, że jakkolwiek głupawi byliby klerycy i inni lotnicy, nic, ale to nic nie umniejsza winy tych, którzy swoją władzę wykorzystują w haniebny sposób, tak jak Paetz albo jak Lech Kaczyński w czasie lotu do Tbilisi i według wszelkiego prawdopodobieństwa też w czasie lotu do Smoleńska. Ale tak jak trudno udowodnić nacisk Kaczyńskiego w samolocie do Smoleńska, tak też trudno dokładnie wykazać, na czym polegało molestowanie Paetza. Co nie znaczy, że go nie było, albo, że winę ponoszą ofiary.
Krótko tylko jeszcze o jednym: Pytasz, czy może identyfikuję się z Tuskiem. Więc odpowiadam, że nie z Tuskiem, chociaż go osobiście cenię i uważam, że jest przez wielu w Polsce po prostu niedoceniany. Tak, więc z Tuskiem się nie identyfikuję, ale za to sprawy Polski leżą mi na sercu jak najbardziej. I jak najbardziej życzę Polsce, by po jesiennych wyborach ten człowiek stał u steru rządu, który kraj prowadzi w dobrym kierunku. Oczekiwanie jakichś bohaterów z bajek, którzy potrafią dokonywać cudów jest po prostu dziecinne. Polityczna cywilizacja w Polsce jest jeszcze tak nieokrzepła, że wyborcy wcale nie zdają sobie sprawy z tego, czego w ogóle można oczekiwać od polityki, a czego nie, szczególnie w dobie globalizacji.
Chyba, że rzeczywiście polscy wyborcy chcą, by Jezus był ich królem. Tylko on spełniłby wszelakie oczekiwania?
Pewnie, że możesz, Kartko, myśleć, co chcesz i zapewne też pisać, co chcesz. Tylko zastanów się skąd to Twoje niezadowolenie z obecnej sytuacji w Polsce tak naprawdę bierze.
@Jacobsky, Lewy Polak – Teresa Kosowska ani nie nazwała Kartki trollem ani nie napisała , że @Kartka trolluje, tylko, że „ to, co w ostatnich czasach pisze zakrawa na trollowanie. To z wolnością myśli i słowa nie ma już wiele wspólnego…”
Natomiast „słowna diarroe” (Diarrhö) dotknęła @Staruszka.
– od kiedy stał się samozwańczym bodyguardem , ba, żołnierzem Kartki, nie da się go czytać.
Tak to, @ klara2010 (o godz. 00:16) – mylisz się, @Staruszek to żaden Salomon, to żadna trzecia strona. On stał się jakimś @Kartki wyznawcą , usłużnym jego bezkrytycznym piewcą z bielmem na oku (o którym sam stale pisze) – (Wiem, że większość krytyków Kartki wącha klej itd.) „Ozhroniarzem”, który za krytykę tez swego idola rzuca się (np. @mw) do gardła , nie próbując nawet przeczytać ze zrozumieniem starannie wyłuszczonych argumentów oponenta.
To dla mnie kłopotliwe, co musiałem napisac, bo Staruszka lubię, ale trudno –
lepiej pisac szczerze albo wcale.
mw (05-21 o godz. 14:12)
Netanyahu jednoznacznie odniósł frazę: it?s not going to happen jedynie do 3. punktu, tj. powrotu uchodźców palestyńskich z roku 1948, a raczej ich potomków na terytorium państwa Izrael. Ew. w b. ograniczonej liczbie, jak to ujmowano w poprzednio zerwanych uzgodnieniach pokojowych, np. między Barakiem i Arafatem. I to jest oczywiste, wydaje się do przyjęcia przez Palestyńczyków. Nawet może być kartą przetargową w negocjacjach terytorialnych.
Pozostałe dwa punktu też nie powinny stanowić trudności. Biorąc rzecz jasna poprawkę na bliskowschodnie realia polityczne, ale one zmieniają się w ostatnich miesiącach, vide zamieszki w Syrii. Bazą negocjacji terytorialnych ma być granica Izraela z 1967, tego Netanyahu expresis verbis nie zanegował, a z Hamasem różnie można sprawę rozwiązać, albo wykluczyć, albo nakłonić do deklaracji uznania państwa Izrael (skoro z nim się negocjuje) do istnienia, etc. Nota bene, bezpieczeństwo Izraela w niewielkim stopniu zależy od przebiegu granica na Zachodnim Brzegu, czyli od tego w jakim stopniu uwzględnia „zmiany demograficzne” nazywane powszechnie izraelskim osadnictwem.
W moim odbiorze wypowiedź premiera Izraela po rozmowach z Obamą brzmiała defensywnie. Nic innego nie mógł on powiedzieć w tym momencie.
Faktycznie, Jezusa wybraliby Polacy na króla Polski, gdyby doszło do monarchii elekcyjnej wg. zaleceń Korwina Mikke i G. Brauna, ale On by się oddalił po kilku dniach w bezksiężycową noc do odległej krainy i trzeba byłoby zwoływać drugą elekcję. Wtedy to już musiałby być Donald.
@jerzy 2011-05-21 o godz. 00:41 pisze:
<i.przepraszam, ale czy bloger kartka z podrozy jest etatowym komentatorem Polityki ?? (…) Czy to sa naprawde skromni blogerzy dajacy upust swoim frustracjom ? doslownie na kazdy temat, czy etetowi naganiacze i nakrecacze niby dyskusji pod kazdym blogiem ?
@jerzy, przesadzasz- nie ma tu żadnych naganiaczy, frustratów też szczęśliwie niewielu, trolli ilość niedokuczliwa (za wysokie progi, za trudno jest tu im)
ale faktycznie- sam się zastanawiam, jak oni to robią, że znajdują tyle czasu ? Muszą przecież siedzieć non stop przed komputerem – a kiedy jakieś życie prywatne, a przede wszystkim- kiedy w końcu jakaś praca ?
nie mam nic przeciwko temu, ale podziwiam.
Ja raczej rzadko się wpisuję (jak już, to seryjnie) a to dlatego, że czuję się zobowiązany – zanim coś napiszę wpierw przeczytać starannie wszystkie wpisy (zaczynając od wpisu GOSPODARZA) . I wiem, ile to czasu pochłania
A że są tacy blogowi zapaleńcy – to chwała im. Można się dowiedzieć wielu mądrych rzeczy, poznać ciekawe opinie, sprawę zobaczyć w niebanalnym ujęciu, skrócie, w innym kontekście, a też z innego punktu widzenia. A także (co tym bardziej cenię u innych, żem sam pozbawiony tego daru) dowcipnie
(@Zosienka, parker, @aqa, @Dr.Hardy i inni, których pominąłem – ukłony !)
Bywa tu mądrze i ciekawie. Pod warunkiem, że autorzy wpisów nie są wyłącznie nastawieni na głoszenie swoich niezbywalnych mądrości na wieczną rzeczy pamiatkę.
Najduch pisze: 2011-05-21 o godz. 01:33
„Bardzo sie ciesze, ze kosciol sie unowoczesnia i staje na wysokosci zadania nie wpuszczajac pani Steinbach w swoje progi. Mam nadzieje, ze to dopiero taki eksperyment, a juz wkrotce zobaczymy selekcjonerow przed kazdym kosciolem, tak jak przed nocnymi klubami.”
Niezłe. A co będzie, jak się Erika przebierze i ze strachu spoci?
Pozdrawiam
do mojego wpisu z 20:57 zakradły się błedy ,nie tylko w edycji tekstu (w którą to za wzorem @klary próbuję się wprawiać) , ale i w treści
a więc to nie było o trollach:
sam się zastanawiam, jak [niektórzy blogowicze] to robią, że znajdują tyle czasu ?
……………………
W międzyczasie przeczytałem odpowiedź, jakiej udzieliła @Kartce @Teresa Kosowski z godz. 19:03
– Terso, chapeux bas ! To jest dokładnie to, co i ja odczuwam, tylko nie umiem tak jak Ty „odpowiednie dać rzeczy słowo”! Właśnie mnie też razi ten Kartkowy relatywizm moralny – przy jego wysokim o własnym morale wyobrażeniu, to jak instrumentalnie traktuje fakty dla swych tez
@Lewy Polak już pisał, że Kartka ześlizguje się z tematu, dryfuje, kojarzy wszystko ze wszystkim http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2011/05/12/sekretna-misja-kardynala-ortegi/#comment-156155
PS. Tereso-jesteś jedną z tych osób, dla których odwiedzam ten blog i to forum
ukłony
Wilbik
Therese Kosowski z godz. 19:03
Ale ja od lat piszę to samo, mnie te same problemy interesują – głównie państwo i ludzka wolność. Nic się w moich poglądach nie zmieniło. To raczej życie polityczne w kraju w ostatnich miesiącach się zmieniło. Mógłbym oczywiście ograniczyć się do dotychczasowego „porządku dziobania”. Wraz większością piętnować lubieżnych biskupów i żądnych władzy pis-owców. Moglibyśmy prześcigać się wzajemnie w błyskotliwej krytyce tej „ciemnej Polski” – prześcigać się sami ze sobą w okazywaniu jej niechęci, obrzydzenia. Sami ze sobą, bo tu nawet pis-owcy z rzadka zaglądają. Moglibyśmy się tą krytyką nawzajem odurzać. Tyle, że w pewnym momencie zauważyłem, że w tej „jasnej Polsce”, którą wspieralem mi coś nie gra. Wiele razy o tym pisałem – nawet do Ciebie. Staralem się wytłumaczyć co mnie zaczęło niepokoić, ale napotykałem na ścianę. Każdy niepokojący sygnał na który zwracałem uwagę był komentowany – „Tak musi być Kartka, najważniejsze by wygrał wybory…” Nie liczyła się argumentacja. Dobrą argumentacją mogłem co najwyżej wywołać na blogu zakłopotaną ciszę. A potem ku memu zdumieniu zaczęło się uzasadnianie historii, których się nie da uzasadnić. Nagle z sensownych ludzi zaczęły wypełzać jakieś lęki. Momentami robiło się tutaj totalitarnie. Nawet gdy pisałem do Ciebie o swych niepokojach (np podsłuchach) odpowiadałaś z pewną wyższościa – „musisz się z tym pogodzić, żyjesz w takim kraju”. Zaczęły się elaboraty o tym, że lud żąda zamordyzmu i „On” by wygrać musi mu to dać. Najpierw zły, głupi lud żądał a potem już dobry.
Piszesz dziś w kontekście nadużyć władzy Paetza i Kaczyńskiego – „…nic nie umniejsza winy tych, którzy swoją władzę wykorzystują w haniebny sposób”. A mnie szkoda jest czasu na tradycyjne „dziobanie” Paetza i Kaczynskiego. Mnie już to „dziobanie” tylko bawi. Ja poważnie myślę o aferze, którą od dwóch dni trzęsie polskim internetem. Myslę o rewizji ABW u jakiegoś chłopaka, który pozwolił sobie robić kpiny z prezydenta na swoim blogu. Przecież niejednokrotnie pisalem, że do tego naduzycia władzy dojdzie. Takie chęci na dyscyplinowanie mieli już od dawna politycy z PO – pisałem o tym. A teraz myślę o słowach Donalda Tuska, które czytałem nocą, jeszcze przed poranną akcją ABW w Tomaszowie. Na spotkaniu ze środowiskiem internautów powiedział – „Muszę rozważyć jak pogodzić wolność w internecie z wymogami bezpieczeństwa.” I rozważył – bezpieczeństwo stało sie zadość.
Dziś mam moralnego katza i jest mi wewnętrznie wstyd gdy słucham pis-owców z tryumfem komentujących to nadużycie władzy. Jest mi wstyd, bo ludzie, którymi od lat pogardzam w tym przypadku mają rację.
Therese, jeśli psuję Tobie i Blogowiczom nastrój swoimi opiniami nie upieram się przy tym, by tu pisać. Mam gdzie to robić. Tak to w życiu bywa, że ludzie przestają się rozumieć i trzeba się rozstać. Lepsze to niż narażanie blogowych znajomych na docinki i kpiny z powodu moich poglądow. Tym bardziej, że – jak pisalem wcześniej – sensu to pisanie już nie ma, bo jesteście głusi na moje argumenty.
Pozdrawiam
Jeśli dobrze składam literki w zdania to zdaje mi się , że w sprawie Paetza @Staq wyraźnie pisał nie w kontekście osądzenia przez Sąd, ale o bezradności i niemożności dojścia do sprawiedliwości jeszcze w obrębie samego Kościoła. Czyli o problemie moralnym, o czym pisała Polonia_Sawa (dziś o godz. 08:16) .
Zresztą, jesli chodzi o ocenę :WINNY czy niewinny czyli o pracę prokuratury i sędziów – to czy @Kartko sobie kpisz czy udajesz naiwnego? jest jeszcze jedna możliwość- że nie znasz faktów.
Ale w takim razie rzecz jest prosta – NIE wypowiadaj się.
Jesli tak bardzo twoje wrazliwe serce jest ranione przez przypadki dyskryminacji w dalekich krajach to może zapoznaj się z przebiegiem dochodzeń w sprawie molestowania dzieci i młodych ludzi przez funkcjonariuszy Kościoła – z trudnościami, jakie są, by w ogóle do takiego dochodzenia doprowadzić a potem, by je w ogóle doprowadzić do finału. Nie mówiąc już o uzyskaniu jakiegokolwiek wyroku – i to wszystko pomimo BEZSPRZECZNYCH faktów.
Polecam ci Kartko po prostu ZAPOZNAJ się ze sprawą Paetza, ale też i z dziejami dochodzeń (było ich parę) w sprawie proboszcza z Tylawy. A także z – umorzoną!- sprawą chłopców ze szczecińskiego schroniska.
Twoj tekst, który popełniłeś 2011-05-21 o godz. 14:15 uważam za oburzający
I NIEGODNY humanisty, za jakiego sie masz.
Znowu (i jeszcze) o WOLNOŚCI i BEZPIECZEŃSTWIE.
A to dlatego, że przed chwilą obejrzałem (po raz któryś tam) „Ostatnie tango w Paryżu” Bertolucciego (z Brando i śp. (jak to się teraz przyjęło publicznie mówić i pisać) Marią Schneider). Film z 1972 roku. Po tym filmie takie dwie refleksje „mię” naszły (że strawestuję „młodą lekarkę”, też już „śp.” Ewę Szumańską):
1. Wolność, jak wszystko co niematerialne, jest pojęciem względnym. To, co w pewnym czasie, dla pewnych ludzi stanowi wolność, w innym czasie, dla innych ludzi jest zniewoleniem.
2. Wolność i bezpieczeństwo „istnieją” w paradoksalnej opozycji. Np., w 1972 r. (przynajmniej jak można wnioskować z filmu) ludzie czuli się (absolutyści powiedzieliby, że „byli”) wolniejsi, ponieważ byli (czuli się) bezpieczniejsi. Ale przecież czuli się (byli) bezpieczniejsi tylko dlatego, że ograniczali swą wolność, nie wykorzystywali jej „w całości” (czy to z nieświadomości, czy celowo). Z czasem korzystają z wolności (głównie z głupoty) coraz bardziej bezgranicznie, bezrefleksyjnie, krótkowzrocznie, czym zmniejszają swe i poczucie bezpieczeństwa, i faktyczne bezpieczeństwo. A to, nieuchronnie, prowadzi do ograniczania faktycznej wolności, a przynajmniej jej poczucia.
Taki to już jest ten nasz gatunek.
telegraphic observer 20:46
Może i „nic innego nie mógł powiedzieć w tym momencie”, ale za to JAK on to powiedział! I o to mi tylko chodziło (co wyjaśniłem w trzecim zdaniu).
@zezem pisze:
2011-05-21 o godz. 17:37
***PS. Pisze się ?bólu? bo ?boli? (to nie przytyk!).***
To nie jest ewidentne. Gdy moja córka miała kłopoty z „u” i „ó” też jej tak mówiliśmy, że jak się wymienia na „o” to się pisze „ó”. Dziecko zapamiętało i napisało „kóra”. Na nasz gwałtowny protest mówiło: „Przecież się wymienia na „o”!” „Jak to, wołamy”!No…. „Kogut”!
Poza tym skorzystałem z pisowni zatwierdzonej przez kancelarię prezydenta.
wilbik pisze: 2011-05-21 o godz. 20:27
Nie tłumaczylem sobie slowa znaczącego rozwolnienie.
Kartka z Podróży został napadnięty w bandycki sposób.
Delikatna kobieta pośrednio sugeruje, że Kartka trolluje.
Przez gardło i przez klawiaturę nie może przeciwnikom Kartki przejść stwierdzenie, że przesadzają w środkach. Jakaś obsesja skatologiczna zapanowała na blogu. mw upaja się obsr…
Napisałem jasno: mamy wolność przewijania.
Na blogu Kartki toczyła się dyskusja o tym czym jest przyjaźń.
A tu z coraz większą furią piszą ludzie, którzy nie zaznali przyjaźni.
Jako pozbawiony wyższych uczuć mogę stwierdzić – nie żal mi Was.
No pasaran chwalcy zupy!
Zwróćcie uwagę na dzisiejszą „Sondę” Polityki.
Tak ona wygląda:
Wizyta Eriki Steinbach w Polsce…
… jest co najmniej niestosowna.
… jest w porządku, każdy ma prawo odwiedzać rodzinne strony.
… jest mi obojętna.
Sugeruje, że odpowiedź druga jest rozłączna z trzecią. To znaczy, dla kogoś, kto uważa, że każdy ma prawo odwiedzać rodzinne strony, ta wizyta NIE może być obojętna! Albo ten, dla kogo wizyta jest obojętna, NIE może być zdania, że każdy ma prawo…itd.
Co innego z poczuciem, że wizyta jest „niestosowna”. Ono, z definicji, wskazuje, że sprawa nie jest obojętna.
Jeśli sondaże poparcia (pytania) są konstruowane w taki sam sposób, to nie dziwię się rozbieżnościom wyników.
Witam, właśnie napisałem na kartkowisku, że Kartek zbyt poważnie tutejsze dyskusje traktuje, nie bacząc, ze zamiast rozmowy znajduje mordobicie.
Nie bardzo rozumiem dlaczego tak bardzo jego poglądy bolą? Zbyt bolesne? Za radykalne? Do tej pory się tu nie odzywałem, nie było takiej potrzeby – z Kartkiem nie raz się nie zgadzałem, ale tez często podzielam jego poglądy, Staruszek to osobna historia i nazywanie go przybocznym bodyguardem jest co najmniej przesadą. Tak jak są tacy, którzy przychodzą tu np. dla p. Therese Kosowski, tak ja i parę innych osób zaglądają tu dla Kartka, Staruszka, czy TO. Wy byście chcieli, żeby każdy się opowiedział za kim, albo przeciw komu jest, a tu nic z tego – można być przeciw, razem z innymi – ot niespodzianka.
W załączeniu:
http://www.youtube.com/watch?v=zowOUuV9z-c
A, jeszcze mały drobiazg – jest mi absolutnie obojętne, czy Kartek albo Staruszek będą tu pisać komentarze – to już wasz problem nie ich.
Panie Szostkiewicz,
Polacy nie zostawili obozow koncentracyjnych na Kresach.
Kartka z podróży , 2011-05-21 o godz. 21:57 ,
jak pisze nie ma zmiłowania dla ofiar Paetza i Kaczyńskiego, ale za to
poważnie myśli o aferze, która od dwóch dni trzęsie polskim internetem. .
Więcej, ma moralnego kaca z powodu tego karygodnego „naduzycia władzy”
Chodzi o rewizję ABW u jakiegoś chłopaka, który pozwolił sobie robić kpiny z prezydenta na swoim blogu. – wyjasnia smutny Kartka, któremu z tego powodu odechciało się wszystkiego.
Nie płacz Kartko, nie załamuj rąk! PiS-owcy to już robią z wielkim hukiem , za setki takich Kartek . A także dziesiatki takich Kartek już biją w tarabany
PiSowcy wcześniej nie widzieli nic dziwnego w tym, że mnogie policje i prokuratury po całej Polsce listem gończym ścigały bezdomnego, który raz po pijaku rzucił słowem w przezydenta Kaczyńskiego.
Tutaj zaś 25-letni czyli dorosły mężczyzna, trzeźwy , z rozmysłem opracował i prowadził stronę, która systematycznie lżyła i poniżała prezydenta mojego kraju . Podając na jego temat nieprawdziwe i wulgarne treści. Ubliżając mu, przy pomocy najbardziej powszechnemu medium, na całą Polskę.
Ciekawe, ten fakt jakoś Kartki nie ruszył. Czy nikt nie ma się ująć za bezkarnie dotąd lżonymi i zniesławianym prezydentem ? Od tego sa słuzby – i słusznie, że zadziałały.
Poza tym, czy ci przyszło do głowy , załkany @Kartko : że prezydent też człowiek -też ma prawo do ochrony swojego imienia.
I jego urząd, który sprawuje ma też prawo bronić swojego autorytetu.
„czlowiek, ktory na rzecz bezpieczenstwa rezygnuje z wolnosci,
jest niewolnikiem”
arystoteles
Nawiazujac do deklaracji Obamy i Netanyahu w sprawie negocjacji palestynski-izraelskich zastanawia mnie tylko, ktora strona pierwsza zrezygnuje ze swojego stanowiska. Stawiam na Obame, bo w tej sprawie Netanyahu ma za soba przewazajaca czesc Kongresu i Senatu, plus prawie wszechmocny AIPAC.
Sluchalem kilku audycji w NPR na ten temat, w tym wypowiedz ambasadora Izraela w Waszyngtonie, Moshe Orena, i wydaje mi sie, ze Hamas uzywany jest przez strone izraellska jako wytrych, aby nie negocjowac. Chociaz czas i wydarzenia na Bliskim Wschodzie sa przeciwko nim. Granie na zwloke pogarsza tylko ich sytuacje. Nie jestem pewien, czy w nastepnym konflikcie o Gaze strona egipska zamknie granice z Gaza, jak to czynil rezim Mubaraka w przeszlosci. Nawet zmiana rezimu w Syrii nie jest tak strasznie wyczekiwana przez rzad izraelski, bo nie bardzo wiadomo, czy nowi „demokraci” beda proizraelscy. 2 tygodnie temu 100 intelektualistow izraelskim podpisalo oswiadczenie mowiace, ze ekipa Netanyahu jest jedyna przeszkoda w jakichkolwiek negocjacjach.
A co tu komentowac,jezeli ktos chce zlozyc kwiaty z jakiegos powodu to niech sklada,przeziez nie mozna zabronic robic pewnych rzeczy ,bo to jest glupota.
mw (05-21 o godz. 22:19)
Dla Cię najważniejsze było 3. zdanie, a dla mnie ostatnie, które wymagało korekty. Nota bene, Tusk też miał miał kilka składnych wystąpień, w języku polskim co prawda, ale nikt specjalnie się tym nie przejął. Ani w mediach, ani na blogach nie opowiadano sobie, jaki to nasz polityk zmyslny a wygadany. I tak to się kręci. Osią myslenia jest pytanie, jak wykpić kogoś. Owszem, są politycy z których kpić można bez wysiłku.
Kartko z P. (05-21 o godz. 21:57)
Z docinkami i kpinami jest jak z ironią. Mają sens, albo nie. Jak nie mają sensu, to choćby nie wiem jakby się wytężali ich autorzy, realiów nie przeskoczą. Z Tuskiem i jego rządzeniem jest inaczej niż z wszystkimi poprzednimi rządami. Ten nie ma alternatywy, nie ma opozycji w sensie ścisłym, parlamentarno-partyjnej, która mogłaby po jego odwaleniu w najbliższych wyborach sensownie wejść na jego miejsce i rządzić. Opozycja jest poza normalnym układem, Balcerowicz jakiś, Kartka z P., może ktoś się jeszcze napatoczy, którzy wytykają co jest nie w porządku z tym obecnym rządzeniem. I ta opozycja grać musi na dwa fronty, na jednym krytykować, wręcz mieszać z błotem, rzecz jasna odpowiedzialnie musi to robić, a na drugim froncie utrwalać przekonanie, że bez Tuska resztki racjonalnalności w polskiej polityce upadną i znikną.
Wiele też zależy od punktu, z którego się argumentuje. Klerycy wydaje się nie mieli innego wyjścia, bez „błogosławieństwa” Peatza nie mieliby życiowej kariery. Ale po co im taka kariera? – tak nikt nie pyta (z wyjątkami). Zdaje mi się, że czytać trzeba uważniej, szczególnie teksty pisane przez niektórych z nas, blogowiczów. I to zestawienie: klerycy – piloci – wyborcy, oprócz spektakularności, ma jeszcze – przy wszystkich różnicach tych trzech ról życiowych i społecznych – ukryty przekonujący sens. Jesteśmy wyborcami, ale wyobraźmy sobie, że także pilotami spec pułku, albo klerykami w diecezji poznańskiej, i przytrafia nam się sytuacja, od nas zależy co zrobimy … no więc, co zrobilibyśmy my w każdej z tych ról i sytuacji?
Kartko,
To co stalo sie z portalem „Antykomor” przedstawiasz wybiorczo, jednostronnie i demagogicznie. Jacys nadgorliwi funkcjonariusze ABW zrobili rewizje u chlopaka, zamkneli portal. Zapomniales wspomniec, ze kancelaria prezydenta odciela sie od tej „inicjatywy”, a chlopak, ktory pod rzadami PISu juz by siedzial, wystapil przed kamerami i bunczucznie zapowiedzial otwarcie nowego, jeszcze lepszego portalu.
Rzecznik prezydenta(nie Nalecz, ale nie pamietam kto) wyrazil ubolewanie, ze doszlo do tego, ze w tten sposob nadano rozglos jednemu z portali pisowskich prowadzonemu przez rzeczonego chlopaka. To, ze PISowcy sie ciesza, a tobie wstyd, ze musisz im przyznac racje wynika z twojej wybiorczej percepcji rzeczywistosci
Pozdrawiam
wczoraj slyszalam w radiu TOK-FM rozmowy z mieszkancami Rumii, i wszyscy kategorycznie sprzeciwiaja sie tej wizycie. Chodzi miedzy innymi o to, ze pani Steinbach do tej pory nie przeprosila za II Wojne Swiatowa i za oboz w Stutthofie. Zadna z osob nie byla pod wplywem alkoholu ani narkotykow.
Starszy Dreptak pisze:
2011-05-21 o godz. 22:54
Kartkiem nie raz się nie zgadzałem, ale tez często podzielam jego poglądy,
No pewnie. Bo kartka tak naprawdę, nie ma poglądów. Kartka ma nastrój chwili.
I lubi się po mądrzyć, po gadać jak wszyscy tutaj.
Są poglądy, których Kartka nie ma oczywiście i dlatego jest ogólnie lubiany lub tolerowany przynajmniej. Do tego się nie obraża, co jest bardzo cenna cechą. A awanturka na blogu nie ma żadnych walorów estetycznych ani intelektualnych.Przewijam.
Kartko! Zostań! Jesteś tu dłużej, niż ci, co cię (ciebie?) tak zaciekle atakują.
Mamy wolność wypowiedzi i głoszenia swoich opinii, jeśli te opinie są rozbieżne – tym lepiej, dodaje to dyskusji „pieprzyku” i jest ciekawiej.
Ja się ucieszyłam, kiedy z blogu Passenta znikł niejaki Lizak, bo on nie tylko głosił swe poglądy, ale przy tej okazji personalnie obrażał innych uczestników blogu, zaś jego wpisy były tak tasiemcowe, że przewijanie sprawiało kłopot. Ty takich rzeczy nie robisz a poglądy masz dość zdecydowane. Można się zgadzać, albo nie zgadzać, ale zawsze można podyskutować i ja nie spotkałam twojego tekstu, w którym uchybiłbyś w jakikolwiek sposób komuś personalnie. Masz tu swoich zwolenników, którzy czytają cię z zainteresowaniem, choć nie koniecznie się z twoimi poglądami zgadzają. Piszę tu niewiele ale zawsze czytam i twoje wpisy należą do tych, które czytam. Jeśli czas pozwala ci na częste wpisy, rób to nadal nie przejmując się, że to kogoś drażni. Gdyby było byle jakie, to by nie drażniło. Głowa do góry i nie wychodź 🙂
markspruce pisze: 2011-05-21 o godz. 23:00
W obozach archipelagu gułag zmarło z wycieńczenia bardzo wielu ludzi.
W wymyślonych przez brytyjczyków obozach koncentracyjnych zginęło wielu Burów.
W obozach przejściowych na terenie obecnej Rzeczpospolitej Polskiej zgnieło z głodu i z chorób wielu cywili niemieckich. Polacy nie wiedzą tego i nie chcą wiedzieć.
Wojna jest rzeczą straszną. W czasie pokoju dzieją się, też rzeczy straszne.
Gdyby w Libii nie działy się rzeczy straszne, to za libijski socjalizm Libijczycy całowali by Kadafiego po rękach.
markspruce zwraca uwagę na brak obozów koncentracyjnych na Kresach.
Nawiązuje w ten sposób do …
Być może do wizyty pani Eriki.
Pani Erika chce wejść do kościoła i złożyć kwiaty.
Gdybym potrzebował, to stworzyłbym listę miejsc w których wizyta pani Eriki raniła by moją dumę narodową.
A rzecz nie jest w cywilnych ofiarach wojny i pamięci o nich.
Pani Erika chce pokazać jak kocha Niemcy.
Redemptoryści chcą pokazać jak nienawidzą Niemców.
——————————————————-
Bezkarność kleru reprezentowana przypadkiem księdza z Tylawy jest skutkiem postępowań katolików z katolikami. Złamanie ślepego posłuszeństwa wobec osób duchownych już nastąpiło. Zdaje sobie z tego sprawę hierarchia kościoła katolickiego. Jeszcze za życia JPII kardynał Ratzinger podczas Procesji Męki Pańskiej mówił o potrzebie pokajania się Kościoła. Już wtedy w USA diecezje katolickie wypłacały kolosalne zadośćuczynienia ofiarom molestowania przez księży pedofili. Ostatnio jako BXVI wrócił konkretniej do sprawy.
A ja odnoszę wrażenie, że w imię humanizmu Kartka z Podróży powinna zająć się ściganiem biskupów ukrywających księży żyjących na bakier z prawem.
Kartka jawnie i wyraźnie publicznie napisał, że nie czuje się częścią Apolstolskiego Kościoła Katolickiego. Nie przepędził katolickiego księdza z wizytą z okazji K+M+B i po herbatce i spokojnej rozmowie panowie się w spokoju.
Swe relacje ze Stwórcą, Panem i Miłością porządkował na camino i to camino występuje w podtytule jego bloga.
Konkordat obowiązujący w Polsce zapewne nie odnosi się do pobłażliwego traktowania księży będących obywatelami polskimi, którzy złamali prawo.
To zbiorowość laikatu katolickiego, chce aby ktoś pilnował ich dzieci przed pasterzem. Jak pokazują różnorodne źródła wiara katolicka w Polsce znakomicie sobie na codzień radzi ze współistnieniem wiary w Boga i nienawiścią do bliźnich.
Ktoś ma pilnować Waszych dzieci, a Wy będziecie potulnie słuchali pomiatania bliźnim z ambony i decydowali o wpuszczenia do kościoła chrześcijanina nie objętego ekskomuniką i żadnymi innymi sankcjami prawa kanonicznego.
Moja kpina z Waszej zaciekłości wobec Kartki zawierała sugestię wąchania kleju.
Przez kogoś została niezrozumiana. Przeżyję to bez rumieńca wstydu.
A z naszej tu wymiany zadań wynika następujący obraz: bezpieczeństwo zbiorowe wymaga aby Kartce i jemu podobnym zabronić camino.
Niech się bydło nie wywyższa pokutą, myśleniem, watpliwościami i unikaniem chlewa.
Jak zwykle najgłośniej zabierają głos ci wszyscy którzy powinni powiedziec „ja sie na tym nie znam”.
Oczywiście chodzi o sprawę 24 letniego chłopczyka, który protestuje przeciwko „przemysłowi nienawisci” w stosunku do Lecha Kaczyńskiego, w tej sposób, że opluwa Bronisława Komorowskiego.
Ale chłopczykowi brakuje odwagi i pomyślunku żeby zaprpotestowac przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu który z cała nieprawopodobna obłudą zaakceptował chamstwo Rydzyka, który nazywał zone UKOCHANEGO BRATA czarownica, a Kancelarię Prezydenta LK szambem ?
Chłopczyk ten ( podobno w ramach jajcarstwa) wyswietlał na blogu „gre ” która pojegała na strzelaniu do BK z procy, łuku czy moze „małego pistolecika” ?
Ale zabrakło mu odwagi, by razić ostrzem swej satyry bande sługusów Kaczyńskiego i Kobylańskiego którzy cieszyli sie ze zdrajca Polski Lech Kaczyński został uśmiercony przez Opatrznośc za podpisanie Traktatu Lizbońskiego ?
Wizyta Steinbach to taka ustawka.
Wszyscy kibole są zadowoleni.
Rozdmuchanie wizyty Steinbach tak czy owak zaswiadczy wylacznie o nacjonalizmie Polakow (glownie pisuarow), ich zasciankowosci, zawzietosci i pseudokatolicyzmie. Jedynym dobrym wyjsciem bylo ignorowanie pani Steinbach w mediach i oczywiscie udostepnienie jej czego sobie tylko zyczy na zasadzie prywatnej wizyty, bez zadnych wojtow, wojewodow itp. Tego oczywiscie nie da sie dzis zrobic, bo media sa jak rozszalale plotkary. Napisza o kazdej kupie zrobionej przez psa na chodniku. Steinbach wiec z latwoscia nam te wszystkie latki przypnie. Tym bardziej, ze Polska to kraj, w ktorym wznosi sie monstrualnych rozmiarown Chrystusy i mniejszych rozmiarow, ale rownie monstrualne artystycznie pomniki Jana Pawla 2. I w takim kraju zakazuje sie komus wstepu do kosciola. Przeciez to kazdemu pokazuje jak u nas obluda i hipokryzja. A, ze tak wlasnie jest w Polsce, no to moze dobrze, ze Steinbach to pokaze swiatu. Po co to ukrywac?
byk 01:11
„…psychika szerokich mas dostępna jest tylko temu, co silne i nieustępliwe….masy ludowe wolą przywódcę od mięczaka i wypełnione są silniejszym poczuciem bezpieczeństwa przez idee nieznoszące sprzeciwu niż przez poglądy dające im możliwość liberalnego wyboru”. (to z Hitlera, „Mein Kampf”, moje tłum. z ang.).
Byku, jak to się dzieje więc, że już od prawie 70 lat na ogromnym obszarze kuli ziemskiej (ciągle się zwiększającym o nowe kraje i społeczeństwa) nikt nie wykorzystuje tej intuicyjnej predyspozycji mas (która wszyscy chyba wyczuwamy), aby przejąć władzę, tylko ogranicza się do „oferowania możliwości wyboru”? Widocznie istnieje jakaś umowa społeczna, oparta na ‚ratio’, zdolna poskromić instynkty.
I jak to się dzieje, byku, że nawet jeśli, od czasu do czasu, pojawia się ktoś „silny, nieustępliwy, propagujący idee nieznoszące sprzeciwu”, który trafia jak w sedno w najpierwotniejsze, intuicyjne potrzeby szerokich mas (sondaże!), to jednak gdy przychodzi moment ostatecznej decyzji – te masy odwracają się od silnego i wybierają mięczaka? Wbrew poczuciu, wbrew pierwotnej, najważniejszej dla nich potrzebie BEZPIECZEŃSTWA, jakoś próbują dać sobie radę z tą trudną, obcą im WOLNOŚCIĄ?
Może na tym właśnie polega demokracja? Zapewne ani Hitler, ani przywołany przez Ciebie Arystoteles, nie mieli o niej zielonego pojęcia… Szczególnie Arystoteles.
Proponuje sprawe umorzyc ,albo jednak zalatwic polubownie .
…………….
W niedziele przy sniadaniu dla ciezko pracujacej osoby – fe!?.
Proponuje ewentualnie jako osoba praktyczna p.Kartce zmiane imenia na ;
Pocztowka z pielgrzymek myslowych ??….
Brzmi bardzo po polsku i uzasadnia wolnosc wypowiedzi .
A tytul ;
Nadciaga Steinbach , zaopatrzyc znakiem zapytania,albo zmienic na ;
Kto się boi Virginii Woolf?
….w rolach glownych p.Steinach i J.Kaczynski/ksiadz Rydzyk?/ …
Salute
Ps.
….zwracam uwage ; czytanie tego postu odbywa sie zawsze na wlasna
odpowiedzialnosc ,rodzice odpowiadaja za dzieci…!!! ..
Kartko trwaj!!!!
mieszaj i prowokuj
🙂
Therese Kosowski, fajnie ze o Thilo Sarrazin tez po polsku piszesz.
niepokojaca postac, niepokojaca postawa
( dla zainteresowanych do znalezienia w „res publica” nr13/2011)
a tutaj o Slasku i Slazakach z FAZ
http://www.faz.net/s/RubDDBDABB9457A437BAA85A49C26FB23A0/Doc~EA8D7C9BF5ADF404EAA2D5B91CF863477~ATpl~Ecommon~Scontent.html
sloneczne pozdrawiam 🙂
@”Kartko….” z dnia 21.05.2011. h: 21.57.
Od dawna pisałem (teraz już przestałem bo to „ujadanie na puszczy”) iż mentalność większości tzw. „platformersów” nie różni się wiele od mentalności „pisowskiej” (jedna to wersja „hard”, druga – „soft”). Ty Drogi Sąsiedzie z Dolnego Śląska mnie wtedy krytykowałeś…. No ale „schadefreunde” u mnie dziś z tego tytułu nie ma. To potwierdza tylko kiepskość, mizerotę, lichość i byle-jakość polskiej tzw. elity politycznej. Bo czymże różni się np. Gowin i Halicki z jednej strony od Piechy i Hoffmana z drugiej ? Chodzi o poglądy w węzłowych sprawach publicznych …… nawet – cywilizacyjnych. A Radziszewska i Wolak od Szydło i Wróbel (kobiety, a na „kobiece”, nowoczesne i cywilizowane prawodawstwo europejskie mają nader zbliżone poglądy) ?
Różnice PO vs PiS to z grubsza dychotomia towarzysko-mentalno-„kawiorowa” (że tak się wyrażę).
Stosunek do religii i Kościoła w przestrzeni publicznej jest także jasną egzemplifikacją tego iż to wszystko „prawica” – z jednych źródeł, z jednej „beczki” mentalnej, z jednego pnia (nie mówię tu o historii, lecz „szerzej”).
Pozdrawiam i mimo różnic proponuję: zostań.
WODNIK53
Kartka napisał:
„Przecież niejednokrotnie pisalem, że do tego naduzycia władzy dojdzie.”
Chodzi tu o Antykomora.
Jeśli w swoim czasie nie napisałem tego jasno i wyraźnie, to najwyższa pora.
Kartka i ogólnie media tworzą doniesienia „na gorąco”. Chociażby słowo
„nadciąga” w tytule wpisu Gospodarza. Rozumiem potrzebę przyciągnięcia uwagi, ale razi mnie nadużywanie gorących słów. Jesli już przełkniemy goracy kartofel, to pozostaje kwestia rozumienia ważnych dla istoty poglądu słów.
Czy „nadużycie władzy” jest opisane expresis verbis w aktach prawnych?
Gdyby Kartka poczekał odrobinę, to wpisałby się w temat najświeższego wpisu Daniela Passenta. Tam TJ umieścił ciekawą dla mnie analizę tematu.
Kartka nie ukrywał, że ma uraz do mundurów. Przypadki takich urazów były opisywane na blogach e-Polityki. Rownież jako elementy uzasadnienia, że urażony woli mieszkać TAM zarabiając wielokrotnie wiecej niż w udreczonej przez aparat ucisku Polsce.
Mentalne pozostałości po PRLu nie znikną szybko. Pisali o tym spokojni i zdystansowani komentatorzy na blogach e-Polityki. Nie minie szybko też niechęć obywatela do policjanta. Ciekaw jestem jak mw wyobraża sobie wytworzenie poczucia bezpieczeństwa w Polsce w perspektywie najbliższego ćwierczwiecza.
Obie główne partie polityczne są mocno zaangażowane w romans z klerem katolickim. Jakiś młody oszołom wzywa do re-katolizacji Polski.
Ciekaw jestem czy Adam Małysz i Jerzy Pilch oraz inni nie będący członkami Apostolskiego Kościoła Katolickiego będą uciekali z Polski, tak jak ci co uciekali przed esbekami i władzą ciemniaków. Bo w to, że mogą się czuć bezpiecznie w kraju, to ja nie wieżę.
PRL potrzebował obywateli aby budować podwaliny pod lepszą przyszłość. Tramwaje i autobusy miały dowieść do pracy i z pracy do domu. I tyle.
Niepełnosprawnych nie było. Wózków inwalidzkich też. Ściętych krawęzników też.
Bylo względnie bezpiecznie, jeśli nie chcialo się obalić ustroju.
Teraz mamy mieć ograniczoną wolność w imię bezpieczeństwa. Tyle, że wolność i bezpieczeństwo musi być lepiej zdefiniowane. I trzeba jej nauczyć młodych.
I nie nauczy tego pocieszyciel szpitalny w sutannie mówiący kobiecie, że jej ból to kara za rozwód. Czołowy Prawy Polski Katolik otoczył się swego czasu rozwodnikami. Ja uważam, że obaj główni oponenci blogowi mają prawo się zlościć: Kartka bo go oszukano; mw bo blogowicze nie rozumieją jego prawdy.
Taka gmina.
Naczelna idea: człowiek urodził się aby cierpieć. Taki rozum i serce.
Stiebach jest cyniczna i antypolska. Nie cierpię jej tak samo jak Rydzyka, który jest równie cyniczny. Ona chce zbić kapitał polityczny na tragedii ludzkiej, którą Niemcy sprowadzili sami na siebie; nikt nie zmuszał ich do fanatycznego poparcia dla Hitlera i jego zbrodniczych zamiarów. On z kolei chce zbić kapitał popularności na ksenofobii pośród fundamentalistów polskiego wydania rzymskiego katolicyzmu, nawet za cenę pogwałcenia etyki chrześcijańskiej.
# PA2155 pisze: 2011-05-22 o godz. 03:08
====================
>>>Nawiazujac do deklaracji Obamy i Netanyahu …>>>
Taka obserwacje poczynilem czas jakis temu…
„Takie sceny pamietam WIELOKROTNIE.
Prezydent USA wychodzi na pudlo?
?izrael natychmiast musi zatrzymac?[bombardowania, budowa osiedli, cokolwiek…]??
nastepnego dnia Netaniahu na pudle
??A gowno!?
nastepnego dnia prezydent USA
??co jo godom, co jo godom?Chcialem oczywiscie powiedziec ?A gowno!? ?
(…)
(Scene powyzsza pamietam w wykonaniu KAZDEGO prezydenta od Reagana; Reagan oczywiscie nie musial byc przywolywany do szeregu, bo sie nie wychylal?)”
Zobaczymy jak dlugo tym razem, zanim Obama „uscisli” swoje stanowisko, zgodnie z oczekiwaniami swoich sponsorow…
Pozdrawiam, Georges53.
Nie mogę znaleźć komentarza w którym Kartka straszy odejściem. Ale skoro wszyscy wołają- Kartko,nie odchodź! to ja tez zawołam. Nie opuszczaj nas!!!
WODNIK53 pisze:
2011-05-22 o godz. 10:17
Nie ma różnicy między PO i PiSem. Jedni w wersji soft, drudzy hard.
To nie jest różnica?
To lewatywę sobie zrób, w wersji soft i hard, to zobaczysz.
Podstawowa różnica, to że jedni potrafią rządzić i Polska choć mozolnie, ale w dobrym kierunku zmierza, a drudzy ideolodzy zapiekli, dla których Bóg, Honor i Ojczyzna się liczy, nie dobro obywateli. I że ci drudzy, stoją na straży strachów społeczeństwa przed niezbędnymi zmianami.
Stoją na straży zachowania status quo w każdej dziedzinie stosunków społecznych, przywilejów niektórych grup społecznych. W wielu sprawach marzy im się powrót do minionych czasów.
Ci drudzy są do naszej lewicy mocno zbliżeni. Bo pisząc drudzy, można odróżnić przy podanych argumentach jednych od drugich?
W nawiazaniu do tego co napisal Kartka na temat strachliwych klerykow i ambitnych pilotow, opowiem pewne zdarzenie z mojego zycia. Troche to bedzie dlugie i moze bede wygladal na samochwale, ale co tam .
Otoz kiedy w ltach 70tych pracowalem jako wykladowca filozofii, bardzo pragnalem posiasc malego fiata, ale z mojej skromnej pensji bylo to bardzo trudne. Zaczely sie wtedy wypady na saksy do Szwecji. Kolega mnie poinformowal, ze gdzies tam kolo Malmo jest wielkie wysypisko smieci i zatrudniaja tam w miesiacach wrzesien- pazdziernik(potem prace uniemozliwialy sniegi) kazdego nie zwazajac na zadne pozwolenia i placa bardzo dobrze(Jak starsi blogowicze pamietaj w ciagu miesiaca pracy w Szwecji zarabialo sie tyle co przez rok w Polsce.)
Pracujac na uczelni nie mialem co marzyc, ze w tym okresie uzyskam zgode na staranie sie o paszport. Procedura byla taka, ze najpierw wypelniony formularz skladalo sie w dziale personalnym. Formularz wypelnilem czarnym dlugopisem, a daty olowkiem gdzie prosilem o zgode na wyjazd w czasie ferii bozonarodzeniowych. Personalny podbil pieczatke i podpisal, ja wymazalem daty napisane olowkiem i juz czarnym dlugopisem wpisalem 1 – 30 pazdzienika. Z kolegami umowilem sie, ze przez miesiac beda mnie zastepowac na zajeciach ze studentami. Uwazalem sie za niebywale sprytnego, ale do czasu.
Mijaja dni, tygodnie zbliza sie pazdziernik a o moim paszporcie ani widu ani slychu. Az pewnego dnia dzwonia do mnie na uczelnie z komendy, ze jakis kapitan Cichociemny, chce sie ze mna widziec.Udalem sie wiec w oznaczonym dniu na komende i zostalem skierowany do biura Sluzby Bezpieczenstwa. Kazano mi usiasc i dlugo, bardzo dlugo czekalem na zjawienie sie kapitana Cichociemnego. Kiedy ten chyba uznal, ze w trakcie tego oczekiwania dostatecznie skruszalem, zjawil sie , podal mi reke i zapytal wesolo,: a gdzie to wybieramy sie panie magistrze ? -Do Szwecji – odpowiedzialem bez wykretow. A po co ? – rzucil nastepne podstepne pytanie.- Zeby zarobic pieniadze. – A nie wstyd to panu, pracownikowi naukowemu wyjezdzac za granice i zatrudniac sie w charakterz pracownika fizycznego ? – Panie kapitanie – odparlem -a gdybym dajmy na to pojechal na Mazury, zeby scinac drzewa, to tez widzialby pan w tym cos uwlaczajacego dla pracownika naukowego ? No to czemu nie pojedzie pan na Mazury ? To co pan zamierza zrobic jest niepatriotyczne. – Panie kapitanie – przerwalem a co w tym niepatriotycznego, pojade do kraju kapitalistycznego, zarobie duzo pieniedzy i tylko nasza ojczyzna na tym zyska, jak je tu przywioze. – Niech pan nie opowiada takich rzeczy, przeciez te pieniadze beda pana. – Tak, ale ja zamierzam kupic malucha , wiec tak czy inaczej pieniadze te przekaze ojczyznie.
Kapitan zamilkl, zamyslil sie, kilka razy przeciagnal po mnie uwaznym wzrokiem, wreszcie tak zaczal: Widzi pan, panie Lewu Polaku, przykro mi to panu powiedziec, ale panska, naukowa kariera wisi na wlosku. A przeciez ma pan jakies plany na przyszlosc, oj nie wiem, doprawdy nie wiem jak to teraz bedzie po tym, co pan zrobil.
Panie kapitanie – odparlem – moj los jest w panskich rekach
No dobrze – nagle sie ozywil – jest jakas szansa, pan jest bezpartyjny, wiec panska ocena tego co sie dzieje na uczelni powinna byc bardziej bezstronna, a nam wlasnie bardzo zalezy na tym, aby miec taka bezstronna ocene. Moglibysmy sie spotykac raz na tydzien na dwa tygodnie w ktorejs kawiarni i pan by opowiedzial jakie sa nastroje wsrod pracownikow uczelni i studentow.
Panie kapitanie – pan wykonuje swoja prace, ja mam swoja, jakby pan to odebral, jakbym chcial pana zatrudnic do pomocy w noszeniu mi na wyklady ksiazek. A pan chce zebym byl pana pomocnikiem.
Alez, panie Lewy Polaku, panie magistrze nie porownujmy tych rzeczy. My chcemy zadbac o spokoj w tym kraju, chyba panu tez na tym zalezy, chyba jest pan patriota.
Tak, pragne spokoju, jestem patriota, ale wybaczy pan, panie kapitanie , popelnilem jedno glupstwo, ale nie popelnie nastepnego, nie bede Judaszem.
Alez pan przesadza. No ale ttrudno. W kazdym razie mam tu taka malo deklaracje, w ktorej jest napisane, ze nic z tego o czym tu mowilismy nie wydostanie sie poza mury tego budynku.
Panie kapitanie, ja moge panu obiecac, ze nikomu nie bede o tym mowil, ale niczego nie podpisze.
Wstajac kapitan jeszcze rzucil taka uwage: Jakby juz pan byl w tej Szwecji, to niech pan zwroci uwage na te sjonistyczne srodowiska.
Bardzo zdziwiony zapytalem: Wiec jednak nie ma przeszkod, zebym otrzymal paszport ?
Tego nie wiem o tym decyduje wydzial paszportowy
Paszportu nie dostalem, wkrotce stracilem prace, ale nie narzekalem, bo przez dluzszy czas pracowalem jako robotnik w przemysle wapienniczym,gdzie poznalem bardzo ciekawych ludzi a potem, kiedy rezim paszportowy zelzal, wraz z rodzina wyjechalem z Ojczyzny, ktora nie chciala moich pieniedzy
@ mw
„mw pisze:
2011-05-21 o godz. 22:32
Zwróćcie uwagę na dzisiejszą ?Sondę? Polityki.
Tak ona wygląda:
Wizyta Eriki Steinbach w Polsce?
? jest co najmniej niestosowna.
? jest w porządku, każdy ma prawo odwiedzać rodzinne strony.
? jest mi obojętna.
Sugeruje, że odpowiedź druga jest rozłączna z trzecią. To znaczy, dla kogoś, kto uważa, że każdy ma prawo odwiedzać rodzinne strony, ta wizyta NIE może być obojętna! Albo ten, dla kogo wizyta jest obojętna, NIE może być zdania, że każdy ma prawo?itd.
Co innego z poczuciem, że wizyta jest ?niestosowna?. Ono, z definicji, wskazuje, że sprawa nie jest obojętna.
Jeśli sondaże poparcia (pytania) są konstruowane w taki sam sposób, to nie dziwię się rozbieżnościom wyników.”
MW ma rację: „? jest mi obojętna” to nie to samo co „nie mam zdania”, „nie wiem”, „nie chcę się wypowiadać”.
Pani Steinbach przyjechałaby do Rumii ( tak jak wysiedleni Niemcy odwiedzają swoje „stare kąty”, w których rodzili się, mieszkali-żyli), złożyłaby kwiaty, gdzie uznałaby za stosowne ( podobnie jak czynią to odwiedzający swoje stare kąty Niemcy – jeśli mają gdzie i pod czym) i …. nikogo to nie obchodzi. W przypadku p. Steinbach – przypuszczam także by tak było – gdyby sprawy patriotrycznie” nie nadmuchano i rozdęto. Nawet nie byłaby rozpoznana.
Ps. Ja też mogę sobie pojechać, np. do Krakowa, kupić kwiaty i pójść do pierwszego lepszego byle starego kościoła, złożyć kwiaty pod którąś z licznych tam tablic epitafijnych, pomodlić się – jeśli takie moje zyczenie ….
Czy kogokolwiek by to obeszło ?
Wątpię.
Tak kochamy mieć problemy, że jak ich nie mamy to je wymyślamy.
@rysberlin pisze:
2011-05-22 o godz. 10:15
Ein interessanter Artikel! Oh, pardon! Zapomniałem przestawić wirtualny przełącznik w mózgu. Nie ze wszystkim się zgadzam, bo moja chatka jest trochę „z kraju”, tzn. dość daleko na Zachód od Katowic i pewne sprawy widzę inaczej. Wspomniano tam Brehmera. Pamiętam go z czasów, gdy nie mógł się pogodzić z Krollem. Bardzo mi się podobało jego umiarkowane stanowisko w tych trudnych sprawach. On może mieć rację z tym odpadaniem przedstawicieli mniejszości w kierunku RAŚ’u, to ma swe źródła w psychice Ślązaka, niekoniecznie stuprocentowego Niemca, który na znak protestu z powodu brutalnej polonizacji, a równocześnie ciągłej dyskryminacji ze strony Polaków, przybyłych na Śląsk, „przytulili” się do kół mniejszości niemieckiej. Przecież najważniejsi politycy polscy i tak każdego z nas klasyfikują jako „zakamuflowaną opcję niemiecką” i to chyba jedyne co mi się podoba u Jarosława K., że nie owija tego w bawełnę i nie kadzi fałszywie „ludowi śląskiemu” (wiadomo, że narodu śląskiego nie ma) jak Pan Prezydent ostatnio, gdy interwencję zbrojną państwa polskiego pod osłoną Aliantów nazwał „bohaterskim zrywem” Ślązaków, walczących o przynależność do Polski. Rzekomo wyrażali wolę ludu, tzn. że karteczki do urn podczas plebiscytu to była zabawa, której nie należało traktować poważnie.
Sam doświadczył sytuacji, że przez pomyłkę wyborców, którzy wrzucili „niewłaściwe” kartki do urn, został nieprawym prezydentem-uzurpatorem zdaniem JK (pomijam nawet to, że „po trupach”).
Są to wydarzenia bardzo odległe, świadkowie tych wydarzeń nie żyją, można kłamać i kłamać, zgodnie z tzw. „polską racją stanu”.
PS
Artykuł w FAZ jest na tyle interesujący, że byłoby dobrze przetłumaczyć go z niemieckiego na „nasze”, cokolwiek pod tym rozumiemy.
rysberlin pisze:
2011-05-22 o godz. 10:15
Stąd dowiaduję się, że ostatni numer Res Publiki jest już w obiegu. A ja nawet nie dostałam jeszcze numeru autorskiego, więc nie wiem nawet, czy wszystko tam stoi jak należy, bo korekty autorskiej też nie miałam. Muszę sią o ten numer koniecznie upomnieć.
Piszę równie chętnie po polsku jak i po niemiecku, z tym, że pisanie po niemiecku stanowi dla mnie większe wyzwanie. Mam nowy program do budowania stron internetowych, więc, żeby go wypróbować, będę tam zamieszczać teksty w języku polskim.
Kartka z podróży pisze:
2011-05-21 o godz. 21:57
„Therese, jeśli psuję Tobie i Blogowiczom nastrój swoimi opiniami nie upieram się przy tym, by tu pisać.”
Kartko, nie obrażaj się tak zaraz. Pisz, co chcesz. Ale odpowiedzialność za to, co piszesz jest po Twojej stronie. A ja jeszcze raz powtarzam, to, co napisałeś o klerykach i lotnikach nie ma nic wspólnego z przemyśleniami, to jest pisane pod wpływem impulsu wściekłości na wszystko i wszystkich.
To i tylko to dało mi asumpt do tego, by Kartkę ostro skrytykować.
Lex,
idąc dalej Twoim tokiem rozumowania, i w nawiązaniu do afery DSK, John Doe również może popełnić te same czyny, których popełnieniem obciążono szefa MFW, ale przy aresztowaniu JD nie będzie kamer, nie sensacji na cały świat i okolicę, nawet kaucja będzie dużo mniejsza w porównaniu z tą, którą sąd nałożył na DSK.
Steinbach stała się osobą publiczną, a zajmowane przez nią stanowisko zawiera sporą dozę czynnika galwanizującego jakąś część opinii publicznej po obydwu stronach Odry i Nysy. Dlatego też ten sam gest (złożenie kwiatów oraz modlitwa) w wykonaniu Steinbach ma inny ciężar gatunkowy w sensie odbioru niż Twój gest, nawet jeśli o identycznej treści.
Powyższe, jakkolwiek oczystym by nie było, nie zwalnia strony polskiej od obowiązku zachowania umiaru w reakcjach na zapalny z natury swej rzeczy pobyt Steinbach w Polsce, i to na ziemiach reklamowanych półgębkiem przez najtwardszych z przesiedleńców, szczególnie tych z b. prowincji Prus Zachodnich. Reakcja polskiej strony jest niepotrzebnie alergiczna, ale też wytłumaczalna (co nie oznacza, że usprawiedliwiona) „pochodzeniem” politycznym protestujących.
Nie sądzę, żeby Lex w Krakowie czy Jacobsky we Lwowie wzbudzali podobne emocje polityczne 😉
Pozdrawiam
parker do WODNIKA53 o lewatywie:
chapeau !!!
Pozdrawiam.
Szanowny „Parkerze” – nie pamiętam abyśmy pili brudzia …… W każdym razie z mojej strony na to nie ma przyzwolenia Drogi Blogowiczu. Formy są różne, bardziej cywilizowane i kulturalne – do wyboru do koloru, trzeba tylko wiedzieć kiedy i w jakiej formie je stosować.
A krzyczy i łaje ten co swym krzykiem i łajaniem chce pokryć braki racjonalnego myślenia i argumentów. Twój post „Parkerze” skierowany do mnie jest właśnie takim krzykiem, nie szermierką na argumenty.
WODNIK53
Poczucie bycia w internecie incognito wyłącza hamulce na tyle, że pisze się rzeczy (często głupstwa), których by się z otwartą przyłbicą nie napisało czy nie powiedziało. – pisze p. Kosowski
Być może nie rozumie Pani do końca reguł gry, w ramach których działają fora dyskusyjne w sieci. Pisanie z tzw. otwartą przyłbicą to wybór niepotrzebny, który od nikogo nie jest wymagany, a jeśli dokonany, to po pierwsze:
– i tak nie wnosi on nic nowego do sprawy w tym sensie, że pisanie z otwartą, czy z zamkniętą przyłbicą nie uwalnia od ryzyka napisania głupstwa (cokolwiek to oznacza w odniesieniu do subiektywnej oceny wypowiedzi innych osób biorących udział w tej samej dyskusji). Dla przykładu, przepełnione emocjami apele do Polaków, aby uczynili wszystko żeby nie dopuścić do powrotu PiS-u do władzy, nawet jeśli wystosowane z otwartą przyłbicą przez p. Kosowski, w niczym nie uwalniają tych apeli od skazy wypisywania głupstw, skoro PiS u władzy uparcie stanowi opcję braną pod uwagę zaledwie przez 25% wyborców (średnio licząc, na przestrzeni kilkunastu miesięcy).
– po drugie: fakt występowania z otwartą przyłbicą nie stawia tego kogoś wyżej wględem innych blogujących, którzy zachowują anonimowość, i co stoi w zupełnej zgodzie z regułami funkcjonowania znakomitej większości forów internetowych. Odnoszę nieodparte wrażenie, że p. Kosowski czyni w sposób kiepsko zawoalowany coś w rodzaju cnoty z dobrowolnego wyboru dokonanego prze siebie samą z tylko sobie wiadomych przyczyn, a który to wybór można przyrównać do pewnej formy ekshibicjonizmu publicznego, dokonywanego na ulicy, gdzie obowiązuje norma noszenia ubrania, a nie np. na plaży dla nudystów, gdzie ekshibicjonizm przestaje być ekshibicjonizmem.
Piszę powyższe, ponieważ p. Kosowski stawia kwestię występowania z otwartą przyłbicą na początku swego tekstu, a więc sama niejako podkreśla ważność kwestii wyzbycia się anonimowości dla jakości głoszonych opinii oraz postaw osób wypowiadających się na blogu. Moim zdaniem taka interpretacja rzeczywistości blogowej stanowi nadużycie na wielu płaszczyznach wirtualnego życia w sieci.
Pozdrawiam.
Lex 12:07
„My”, to znaczy kto? Kto „kocha mieć problemy i je wymyśla”?
Myślisz, Lexie, że WSZYSCY? W takim samym stopniu? Jestem pewien, że nie.
Myślę, że są tacy, którzy wykorzystują to, że inni „kochają mieć problemy”, ale sami ich nie wymyślą (nie te głowy…), więc im je podsuwają, w cyniczny, manipulatorski sposób.
Piszę to tylko dlatego, żeby zwrócić uwagę na nieuzasadnioną, powszechną w Polsce manierę GENERALIZOWANIA, często widoczną choćby w mediach, gdzie wszystkich, „jak leci”, obarcza się zarzutami o PASKUDNE czyny pewnej, zainteresowanej w sianiu niepokoju, grupy. Zapewne to, samo w sobie, też jest takim „wymyślaniem problemów” dla tych, którzy „kochają je mieć” (bo poza tym, intelektualnie, nie dają sobie rady ze skomplikowaną rzeczywistością).
Bądźmy precyzyjni w naszych osądach i interpretacjach faktów, a mniej będziemy mieli „problemów”.
„Człowiek urodził się aby cierpieć” – pisze wybitnie utalentowany Blogowicz (staruszek 05-22 o godz. 10:44)
Co za piekny i wymowny banał! Od samego wmyślania się weń można się popłakać, albo gorzej.
Człowiek rodzi się po to, aby walczyć, zdaje mi się. Najpierw ze sobą samym, a jak mu jako tako w tym pójdzie, to walczyć ze światem, bliższym i dalszym. Sens na cierpieniu i oddaniu sie bez walki opiera jeden typ człowieka – homo sovieticus et catolicus.
http://www.youtube.com/watch?v=fLPe0fHuZsc
parker (05-22 o godz. 11:06)
1. Nie widzę powodu, aby teatralne gesty robić i Kartkę o coś błagać. Do zrobienia jest tylko to, aby uczciwe pokazać, co jest w jego blogowaniu ważne, do zastanowienia się, a gdzie może się myli. Nawet nakierować go. Efekty są wyśmienite, np. jego polemika z @absolwentem o związkowcach KGHM – adwersarzowi mowę odjęło. Hihi…
2. WODNIK jest tak daleko w przestworzach, że stamtąd patrząc różnica między PO i PiS jest tycia, tyciuteńka. Dla tych co pozostają blisko, na Ziemi, jest ona fundamentalna.
Poniewaz postulaty pani Steinbach sa w zasadzie niezgodne z interesami Polakow, to lepiej jej nie wpuscic i nie ukrywac dlaczego czujemy ze jej polityka nas obraza.
Naturalnie, zatopienie tylu ludzi, cywilow bylo zbrodnicze.
Kwiaty jednak dla upamietnienia ofiar Rosyjskiej ofensywy powinna skladac w Moskwie.
Pozdrawiam
Lex z 2011-05-22 o godz. 12:07 :
Bardzo dobra konkluzja, ze kochamy problemy, wiec je wymyslamy. Czyzby byla to polska specjalnosc?
parker,11.06. Czy mógłbyś wyjaśnić jak to mozolnie i w jakim to dobrym kierunku zmierza to Twoja Polska? Czy policzyłeś już swoją emeryturę i długość kolejki do płatnego szpitala. Poziom wykształcenia i możliwość pracy absolwentów, emigrację młodych ludzi, bezrobocie i wielkość transferu nowoczesnej technologii do supermarketów. Ten mozolny marsz pod kierunkiem IPN i kościoła. Poniosła Cię fantazja lub zabiegasz o jedynką na liście wyborczej.
Sz. P redaktorze,
p. Steinbach ma taką samą wizje polityczną jak rząd Niemiec i III RP.
Wojne wywołali Rosjanie, bo nie chcieli dobroczynnego wpływu Cywilizacji Zachodniej. Żydów zaś mordowali Ukraińcy (Demianiuk) i Polacy (Grossowie a Geniusze Narodu Polskiego przytaknęli im). Duzo zawdzięczamy Geniuszowi ‚prof.” Bartoszewskiego, który pouczał Niemców kto może lub nie, być szefem niemieckiej organizacji.
Rząd niemiecki wiedząc ze głupie gadanie Bartoszewskiego wkurzy Niemców i spopularyzuje Przesiedleńców, hojnie nagradzał go finansowo i prestiżowo, łącznie z „profesura”.
A wszystko zapoczątkowali zadymiarze z KOR i S negując Jałtę, tzn. w/g nich Polska powinna być w granicach Królestwa Warszawskiego.
Bo Ukrainy, nawet ich kumple, Julka i Pryszczaty nie mieli zamiaru nam oddać
Wiem kim jest p. Erika Steinbach.
Wiedząc o niej co wiem nie znajduję powodów, dla których należałoby uniemożliwiać jej odwiedzenie miejscowości, w której się urodziła ( mimo dość luźnych jej związków z Rumią: gdy ją opuszczała miała +/- półtora roku, a sam fakt urodzenia się w tej miejscowości – jeśli wierzyć Wiki – był w sporej mierze sprawą przypadku ), a już zupełnie nie rozumiem dlaczego skandalicznym miałby być akt złożenia przez nią kwiatów pod tablicą upamiętniającą śmierć ponad 9 tys. pasażerów m/s „Wilhelm Gustlof” w styczniu 1945 r.
A już zamykanie kościoła (?) aby jej w tym przeszkodzić – toż to jakaś paranoja.
Gdyby jej wizyta nie została „odpowiednio” nagłośniona miałaby szansę przejść zupełnie nie zauważoną.
Przemilczeć – nawet gdy ma cechy prowokacji, a może właśnie dlatego- nie byłoby problemu.
Nagłośniono – jest problem.
@Kartka z podróży
Alienacja wszelakiej władzy (lewej i prawej) w Europie staje się faktem. W drogiej nam Hiszpanii „jedni są warci drugich”. Mam głębokie przekonanie, że jedną z powinności inteligenckiego bloga jest zajmowanie się istotą konfliktu „wybrana władza-suweren wyborca”, zamiast odkrywania, że benzyna jest po 5zł.
W sprawie JOWyborczych, wśród wybitności dziennikarskich nie ma zgodności poglądów. A przydałaby się.
Jako gorący zwolennik JOW, a przynajmniej systemu mieszanego (np. niemieckiego), właśnie w zmianie systemu wyborczego widzę szanse przybliżenia rządzących do rządzonych.
Twoja Kartko niechęć do D. Tuska interpretuję jako niechęć anarchistyczną.
U Ciebie, osoby delikatnej, znoszę, jako państwowiec, tę Twoją cechę ze zrozumieniem. Nie rozumiem jak może czyjaś spontaniczność irytować!
Pisz nawet w szale Kartko! Czytaj uwagi krytyczne, znasz trochę autorów, niektórzy warczą z podobnych pobudek do Twoich, antyrządowych.
Tylko nowicjusz nie dostrzeże, że jesteś jednym z rządzących na blogach.
Serdecznie pozdrawiam
pani Steinbach mowi o krzywdach Niemcow, ale przeciez nie podwaza faktu, ze wiekszosc Polakow czuje sie najbardziej nieszczesliwym narodem Europy, a moze i swiata. Widac to na codzien, po naszych twarzach. Poza tym ta kobieta jest obywatelka kraju Unii Europejskiej, wiec byloby glupio nie wpuszczac jej do innego kraju Unii. Poniewaz jednak wiekszosc obywateli Rumii widzi z jej strony zagrozenie i obraze uczuc wlasnych, to niechze pani prezydent miasta upowazni straz miejska do czujnosci – a jeszcze lepiej, do skontrolowania jej torebki czy aby nie nosi tam palnej broni.
WODNIK53 pisze:
2011-05-22 o godz. 14:33
No pewnie, że nie pamiętasz. Bo nie piliśmy. I jak bym cie w sklepie spotkał,to bym na Pan się zwrócił. A w internecie obowiązuje inna etykieta. Nie ma co przenosić w przestrzeń, starych przyzwyczajeń. Tak wygodniej i nikomu nie uwłacza. A panowanie sobie po nicku, pretensjonalne i śmieszne.
Kiedyś kochankowie sobie na pan/ pani mówili.
To miłe, że jednak nie zastąpiłem na blogu Eriki Steinbach. Dzięki za wiele życzliwych komentarzy i uwag. Do kilku spraw chciałbym się odnieść. Przepraszam, że zbiję odpowiedzi. Nie chcę odrębnymi, moim zdaniem grzeczniejszymi w formie, znów nie narażać się tutejszym śledczym, którzy mi te komentarze liczą jak księgowi.
Kania
Znów sugestia o mej moralnej oziębłości wobec ofiar seksualnych kleru czy braku wiedzy na ten temat. Znam sprawę Paetza, proboszcza z Tylawy czy księdza – opiekuna schroniska w Szczecinie. Każda z nich była inna – dotyczyły dzieci i dorosłych. W każdej był problem z dochodzeniem. Jak dowodzi praktyka rozliczanie ekscesów seksualnych jak i innych afer kleru wymaga zdecydowania organow panstwa. Z tym jest największy problem. Dlatego mnie męczy lament nad tymi aferami uprawiany tez na blogu, bo nic z niego nie wynika. Ale chcialem przypomniec, że od kilku miesięcy PO, ktore wsparłeś – ja też zresztą – ma pelnię wladzy w tym kraju. Jestem rzecznikiem tego by od nich żądać zdecydowania wobec rozmaitych ekscesów kk. O tym zdecydowaniu piszę – to własnie rozumiem jako reformy. Na tapecie akurat nie ma brudnego seksu ale jest sprawa byłej komisji majątkowej. Czy jest jakiś nacisk polityczny wywierany na Platformę by np rozliczyła działalność tej komisji? Nie zauważyłem. Przecież na polecenie Marszałka Sejmu Trybunał Konstytucyjny przejęty przez PO usiłuje uniemożliwić odzyskanie przekazanego klerowi bezprawnie majątku. Ukręca sprawie łeb. Mnie nie wystarcza, by sobie na blogu popłakać nad klerem. Mnie nie pasuje gdy wybrane przez nas władze żyją z kk w takiej symbiozie i komitywie. Hasłem wyborczym PO nie było przecież „wystarczy być”?
Aqa
Piszesz – „Czy nikt nie ma się ująć za bezkarnie dotąd lżonymi i zniesławianym prezydentem? Od tego sa słuzby – i słusznie, że zadziałały.
Poza tym, czy ci przyszło do głowy , załkany @Kartko : że prezydent też człowiek – też ma prawo do ochrony swojego imienia.” Nie chce mi się po raz setny snuć wywodów państwie i o wolności – np słowa. I tak się nie zrozumiemy. Ale może do Ciebie dotrze to co napisał ten nieszczęsnik po nalocie ABW – „…Głównym motywem działania „AntyKomora” było pokazanie tej „drugiej stronie” jej własnych „metod postępowania” które polegały głównie na ciagłym wyśmiewaniu ich „przeciwników” politycznych a także wyolbrzymianiu pewnych, nic nie znaczących lub nawet błahych kwestii” I ma facet racje – takie satyryczne strony poświęcone Kaczyńskiemu były i są w internecie. Ty do nich zaglądałaś, świetnie się bawiłaś. Ja do nich zaglądałem, świetnie się bawiłem… . Linki do tych stron na tym blogu wklejano z karykaturami Kaczyńskiego. Ale pis ABW na właścicieli tych stron nie nasyłał. Więc może skończmy z tą hipokryzją.
Telegraphick Observer
Dzięki za uwagi. Szczególnie za tę – „opozycja grać musi na dwa fronty, na jednym krytykować, wręcz mieszać z błotem, rzecz jasna odpowiedzialnie musi to robić, a na drugim froncie utrwalać przekonanie, że bez Tuska resztki racjonalnalności w polskiej polityce upadną i znikną.” Przyznaję, że Ci to zręczniej wychodzi niż mnie. Może materia ekonomiczna jest bardziej racjonalna.” Myślę, że rozumiesz iż moją intencją jest to by ludzie przestali wreszcie traktować Tuska i PO jak bożyszcza i zaczęli w końcu od nich coś egzekwować. Bo od tego lękliwego bałwochwalstwa w stylu „ON ocala nas od Prezesa!!!” już mi się słabo robi.
Lewy Polaku
Oczywiście, że rewizja postawiła prezydenta Komorowskiego w niezręcznej sytuacji. Ale pisałem do Ciebie 2011-05-18 o godz. 16:31 w kontekście braku rozliczenia IVRP (ostrożności)przez Donalda Tuska – „…Czy naprawdę uważasz, że ktokolwiek z „systemu” odpłaci im za „ostrożność” lojalnościa?” Też się zastanawiam czy ta rewizja nie była po prostu jakąś prowokacją. Przecież to był polityczny bezsens i ewidentna strata dla PO
Jeszcze raz dziekuję Blogowiczom za głosy wsparcia i uwagi
Staruszku, przykro mi, że z mojego powodu spotkaly Cię nieprzyjemności. Dzieki za pomoc.
Pozdrawiam
Jeszcze wroce na chwile do sprawy Strauss-Kahna. Nagle mnie olsnilo: Czy to mozliwe, ze szef MFW moze podrozowac, pomieszkiwac rozne nawet najbardziej luksusowe hotele bez ochrony osobistej ? Czy szef MFW jest tak malo wazna osoba, mniej wazna od Jaroslawa Kaczynskiego ?
W lepszych chwilach ,gdy słyszę jak głodny pies sąsiada stuka blaszaną miską w swoim odosobnieniu otoczonym blaszaną palisadą, gdy widzę UFO nadlatujące nad mój taras z nad granicy czeskiej granicy i gdy słyszę nieznośny ciamkot wróbli tłoczących się przed zmierzchem pod dziurawym gąsiorem na dachu,rozpoznaję,że środki przeciwbólowe zadziałały,nie wiadomo dlaczego,tym razem,skutecznie
.Zmysły ożyły.Nie wiem czy Kartka jest permanentnie na środkach.Może tak ma z natury.Może zmysły i intuicję pozazmysłową wyostrzył świadomie,a właściwie
podświadomie.Trudno Mu znależc porozumienie z cierpiącymi na poprawnośc polityczną.To skrajnie odmienne przypadłości.Proszę o wybaczenie tych sformułowań.Ja jestem,a właściwie bywam,
pomiędzy.
spin doctor pisze:
2011-05-22 o godz. 17:17
parker,11.06. Czy mógłbyś wyjaśnić jak to mozolnie i w jakim to dobrym kierunku zmierza to Twoja Polska? Czy policzyłeś już swoją emeryturę i długość kolejki do płatnego szpitala. Poziom wykształcenia i możliwość pracy absolwentów, emigrację młodych ludzi, bezrobocie i wielkość transferu nowoczesnej technologii do supermarketów. Ten mozolny marsz pod kierunkiem IPN i kościoła. Poniosła Cię fantazja lub zabiegasz o jedynką na liście wyborczej.
Na emeryturę od państwa nie liczę. No może poza minimalną, która mi się będzie należała, ale mam nadzieję nie będzie decydować o moim utrzymaniu na starość. Poza tym jakoś sobie nie wyobrażam, żebym miał przestać pracować. Co bym robił? Chyba, że chorował. To mam nadzieje na Alzheimera choć to egoistyczne.
Kolejką do szpitala się nie martwię. podobnie jak posłowie lewicy i prawicy nie mam problemów z kolejkami. mam kolegów w szpitalach na kierowniczych stanowiskach to taki system mi odpowiada. Moralnie oczywiście nie. ale to lwica i prawica się na zmiany w opiece zdrowotnej nie zgadza. Jak by się zgodziła, to bym się musiał dodatkowo ubezpieczyć i nie wypychał z kolejki biedaka, ale co zrobić? Nie głosuje na nich, tyle mogę.
@telegraphic observer
Ty mnie zawsze zaktywizujesz, widzę Twoje srogie oczy, zmarszczone czoło.
„Najpierw ze sobą samym” powalczyłem, lenistwo wiosenne pokonane, pomogło 10 km na rowerze w lesie kabackim, już nie cierpię…
Ściskam
PS
Dwa paragrafy dot „obrażania ważnych osób” trzeba wg mnie zlikwidować. Mają oni drogę cywilną i wsparcie dobrych prawników.
Min. Sikorski już „poszedł tą drogą”
@Staruszek pisze i pisze i pisze
-@staruszku – mam niestety przykre wrażenie, że rzeczywiście działasz jak zaślepiony – jak to ktoś to wczesniej, tyle, że bardziej delikatnie ujął .
Odpowiadasz miotając ciężką artylerią. A czy się zastanowiłeś na co ?
Za co ? Wjakiej w istocie sprawie ?
Piszesz o „bandyckiej napaści na Kartkę” – czy ty się sam słyszysz ?
Czy to erupcja emocji – mocno pochopna!
czy już jakaś fiksacja ?
Mam wrażenie, żeś się zapętlił a twoje wpisy z manierą, które miałam za uroczą licentia poetica stają się coraz bardziej nieczytelne i – niestety! -bełkotliwe.
och-och-łoń . @staruszku !
Bycie w internecie, z przyłbicą położoną tak czy siak, ma tę cechę, że jak ktoś się uprze, to nie ma nań siły, jak na maniaka, co chciał tylko od Stefanii.
Dwa przykłady maniakalnego uporu. Jeden daje WODNIK53 (14:33), który dostał od Parkera solidne i wystarczające argumenty, poprzedzone – jak dobry blogowy obyczaj nakazuje – dykteryjką, śmiesznostką. Na to oddaje mu WODNIK53 nieprzyjemności, że niby Parker krzyczy, łaje i potrąca, pokrywa (swoje) braki racjonalnego myślenia i brak szermierczych argumentów (sic!). Aż się człek zastanawia, co WODNIK53 pokrywa, że się przed pchnięciami Parkera w samo sedno swojej tezy tak tchórzliwie tył(ki)em odwraca. Pańskie i maniakalne przywiązanie do swojego słowa? No! niech przeczyta jeszcze raz komentarz Parkera i odpowie, Pan WODNIK53.
Drugi przykład daje nam Therese Kosowski (13:06) brnąc w zaparte, tj. jeszcze raz powtarza, że to, co Kartka napisał o klerykach i lotnikach nie ma nic wspólnego z przemyśleniami, że to jest pisane pod wpływem impulsu wściekłości na wszystko i wszystkich. A skąd ona zna impulsy Kartki? Skądś tam, po to tylko posiadła tę wiedzę, aby nie przyznać się do błędu. Bowiem Kartka z P. wytłumaczył systuację kleryków. Albo im było fajnie z arcybiskupem, albo są tak bezgranicznie bezwolni. I Kartka podejmuje oto temat, skąd się ci klerycy tak pchają i po co, który jest częścią szerszej polskiej narracji. Oto mamy dziadowską górę, polityków, media, biskupów, generałów, b. prezydenta, tylko dlatego, że doły są sPiSowane, postkomunistyczno-katolicko „ukulturowane”, zastraszone wzajemnie i same z siebie. Aby przerwać to zaklęte koło właśnie trzeba mówić, i pisać. I lud musi się zindywidualizować, wyrwać z tłumu przyzwyczajeń i starych skłonności, poczuć, że jest na swoim, że jest wolny i wziąć tę odpowiedzialność we własne ręce.
Chociaż … przyrównanie bojaźliwego kleryka i ambitnego lotnika do Tuska jest pochopne, może nawet niekoherentne i ten temat można z Therese Kosowski eksplorować. A może tylko niezręczne, jako skrót myślowy? Ale nie wygląda mi na impulsywne, raczej widzę myśl, tę, że przyrownał Kartka kleryka i lotnika do wyborców Tuska – tak to odebrałem. No bo jak Tusk, jako polityk u władzy, zacznie ostro w kraju zmieniać i zniechęcać Polaków, to odpadnie z gry i co wtedy. Ale ten argument już padał wiele razy, i ku mojemu zadowoleniu nie do opisania Kartka się z nim zgodził. Więc to był skrót myślowy, a nie impuls wściekłości, moim zdaniem.
No i prosze jak Frau Steinbach ukrecila nosa pisuarom itp polskim faszystom:
http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/336999,zaskakujace-wyznania-steinbach-gleboko-podziwiam-polakow.html
Dziś przeczytałem w internecie oświadczenie ABW, podające przykłady ze strony ?anty-komor?.
W tym przypadku, ponieważ prowadzenie ogólnodostępnej strony internetowej jest działalnością publiczną, p o p i e r a m ściganie z urzędu takiej działalności, polegającej na publikowaniu wizerunków przedstawiających zamach na życie konkretnej (niewyimaginowanej) osoby i na pochwalaniu takiego aktu oraz na przedstawianiu tej osoby w sposób zniesławiający w zwyczajowym rozumieniu (jak to wynika z opisu strony przez ABW).
Oceny prawnej tej sytuacji powinien dokonać s ą d.
Głosy przedstawiające ściganie autora tej strony jako działanie ograniczające wolności obywatelskie, choć się z nimi nie zgadzam, to uważam je za dozwolone działania opozycji politycznej, oraz osób o przeciwnej orientacji politycznej, mających prawo wykorzystać każdą akcję rządu (państwa) do jego krytykowania, o ile robią to w ramach ustanowionego prawa. Jestem pewien, że część z tych głosów może wynikać z niewiedzy lub poddaniu się manipulacji.
Myślę natomiast, że prezydent i jego przedstawiciele nie powinni podważać działania organów ścigania. To chyba nie do nich należy i wskazuje tylko na populizm, a być może na nieznajomość prawa.
telegraphic observer pisze: 2011-05-22 o godz. 15:09
Co za piekny i wymowny banał! Od samego wmyślania się weń można się popłakać, albo gorzej.
TO mnie zaskoczył.
Oto kontekst mego banału:
„Tyle, że wolność i bezpieczeństwo musi być lepiej zdefiniowane. I trzeba jej nauczyć młodych.
I nie nauczy tego pocieszyciel szpitalny w sutannie mówiący kobiecie, że jej ból to kara za rozwód. ”
Swego czasu w Polityce ukazał się artykuł wspominany tu przeze mnie, w ktorym relacjonowano trzy relacje bogów i ludzi, trzy wersje boskości:
bóg mściciel, bóg opiekun i bóg obojętny.
W artykule tym w oględnych słowach zrelacjonowano słowa zadowolenia siostry Tersy, że jej podopieczni cierpią, bo w ten sposób stają się lepszymi chrześcijaninami.
Pisząc „pocieszyciel w sutannie” i opisując sytuację w sposób przypisujący postawę „dobrze ci tak!” księdzu odwiedzajacemu cierpiącą chorą w sali szpitalnej spodziewałem się, ze czytający mój komentarz wyczuje że z przekąsem piszę o cierpieniu jako przeznaczeniu czlowieka.
Wielokrotnie wypowiadałem się na blogach e-Polityki za nierównością wśród ludzi. Mądrzy powinni mieć więcej i powinno im być lepiej. Jasno i wyraźnie pisałem, że jestem beneficjentem PRLu bo tak chciała historia. Miałem szkołę i bibliotekę za darmo. Jasno i wyraźnie pisałem, że nie jestem zwolennikiem katolicyzmu.
I we wpisie jasno przywołującym moje słowa, z wyraźnym wskazaniem mego nicku wspólkomentator znamy mi od miesięcy, o mnie znanym mu od miesięcy pisze o katoliku zsowietyzowanym.
Ocenę zdania o cierpieniu jako o zdania niosącego banał odebrałem jako zarzut: zamulam blog w ten sposób.
Zarówno temat wpisu gospodarza jak i „awanturka” wokół Kartki dotyczą cierpienia. Wraz z niemieckimi żołnierzami pod koniec wojny zatopiono niemieckich cywilów i ich pamięć chce uczcić pani Erika.
W gwałtowny sposób okazano Kartce z Podróży zmęczenie jego obecnością na blogach e-Polityki.
Jak to zwykle bywa, nie był Kartka proszony o wyjaśnienia i pytany o rozumienie przez niego słów. Zadano mu ból. Mamy przesr… Czyli okryjmy się prześcieradłem i czołgajmy się na najbliższy cmentarz.
Dzieje się dlatego tak, bo Polacy nie uczeni są używania, „byc może”, „czyżby”,
„czy dobrze zrozumiałem” … oraz „przepraszam”
Kowalski potrzebuje wyrzucić z siebie ból. I przeszkadzają mu całostronicowe akapity ET bo zamierza poświęcić na wyrażenie swego bólu na tym blogu kilka nascie sekund. Bo Kowalski wreszcie jest zwolniony z obowiązku prowadzenia życzliwej rozmowy. Kowalski ma bluzgnąć i niech mu nikt nie bałaknie.
Żadne odwołania do elementów wspólnej świadomości na blogu nie powinny się pojawiać, żadne tropy literackie, żadne odwołania do cytatów. Wpis na blogu ma się sam tłumaczyć jak 3×2=6.
Bo blogosfera zrobiła z ludzi zgorzkniałych, nieżyczliwych małomiastkowiczów widzących wszystko oddzielnie. I filozoficznym targetem ma być Lacrimosa a nie tragiczne, rzewne, radosne, wiążace żadzę i metafizyczną szlachetnośc pragnienie Marii Magdaleny:
http://www.youtube.com/watch?v=MGW92e3FE9k&feature=fvsr
Musiałem wkleić ponownie tekst i zauważyłem kolejny życzliwy dla mnie kolementarz i brak w nim stwierdzenia: „Masz trochę racji staruszku!”
Korona Wam z głowy spadnie za choćby Wasz szept:
„może to ja troche mam winy?”
mw jest przeciwny generalizacji.
No to na początek niniejszego wpisu ponownie slowa jakie wypisałem już wiele godzin temu w mym ostrym sporze z mw. Jego slowa.
absurd, absurdalne, anarchii, anarchistów, aspołecznych, bajania, bezhołowie, bezrefleksyjnej, Brrr, brutalnie, bzdurą, cwanej, cyniczne, cynicznych, deprecjacji, egzaltowana, faceta, fanfaronadę, głupi, GŁUPOTA, gorliwej, groteskowe, groźba, groźby, gwałtu, HIPOKRYZJA, idiotyczne, infantylnej, insynuacja, insynuował, insynuowania, irracjonalny, kapowanie, katastrofą, katastrofie, kiepską, komunie, komuny, Konotacje, konsensualnego, krzywdy, lęk, łeb, machina, macho, mackartyzm, manipulacja, murzyńskiej, muzułmanka, mw, naiwnego, naiwności, naiwnych, naiwnym, napawanie, naprawdę, narodowość, nieślubnym, obleśnego, obłuda, obłudnych, OBRZYDLIWA, obrzydliwe, obrzydliwy, oportunistów, pedofilia, pieczeniarzy, przesr?, Seksizm, ślepotę, wrzasku, zarozumiałych, zezwierzęcone.
Czy mam wrócić i policzyć wystapienia liczbę użycia pierwszej osoby liczby mnogiej „my”, liczbę „Każdy” lub „zawsze” ?
Ja jestem bandyta?
Tak! Ale nie jestem myślowo nieuczciwy.
Brońcie nas bogowie przed takimi gwarantami bezpieczeństwa!
Na dzis koniec. Blog nie zacząl się dziś i nie skonczy się jutro.
Wasza beztroska o swoje jutro zasmuca mnie i Kartkę.
Na cmentarz się obaj nie wybieramy. Dzięki wzajemnemu wsparciu przezyjemy Wasze zagubienie w myśleniu SMSami o formach ze słownika meneli.
mw pisze:
2011-05-22 o godz. 20:13
„Dziś przeczytałem w internecie oświadczenie ABW, podające przykłady ze strony „anty-komor”.”
I ja przeczytałam to oświadczenie, a także ten blog:
http://zpsychiatryka.blox.pl/2011/05/Jak-AntyKomorpl-lamal-prawo.html
W głowie się nie mieści. Dobrze, że ABW zareagowała.
@staruszek wyprowadzony z równowagi przez Ebenezera Scroogea (TO), napisał najgorszy tekst w dziejach bytności na blogach POLITYKI.
Ebenezer się jednak zmienił. Poczekajmy do Wigilii.
Pozdrowienia
Poruszyłem temat „Antykomora” w komentarzu z 19.05 – będącym z mojej strony podsumowaniem dyskusji sobotnio – niedzielnej.
Może to tego wrócę. Nieszczęsny, doświadczony nalotem ABW bloger, właściciel strony napisał następujące wyjaśnienie – „Głównym motywem działania „AntyKomora” było pokazanie tej „drugiej stronie” jej własnych „metod postępowania”, które polegały głównie na ciagłym wyśmiewaniu ich „przeciwników” politycznych a także wyolbrzymianiu pewnych, nic nie znaczących lub nawet błahych kwestii – mam tu na myśli stałe i perfidne działania mające na celu ośmieszenie osoby ś.p. Lecha Kaczyńskiego oraz jego brata Pana Jarosława Kaczyńskiego – wulgarne „photoshopy” i głupkowate gry a także inne materiały godne pożałowania. Przykładów zachowań urągających ludzkiej godności jest cała masa, wystarczy zapytać o to „Wujka Google”. Przykro mi to pisać ale bloger ma rację. Podobne strony poświęcone Kaczyńskiemu, a wcześniej Kwaśniewskiemu istniały i istnieją w sieci. Nie jestem milosnikiem tego typu „twórczości” ale niejednokrotnie napotykalem w sieci na ostre, wulgarne czy obrzydliwe wizerunki prezydenta Kaczyńskiego czy Kwaśniewskiego. Nie przeszkadzało mi to zresztą ani nie oburzało. Ostry plakat czy pamflet jest naturalnym narzędziem walki politycznej. Dodać należy, żę pis, gdy mial władzę na właścicieli takich stron nie napuszczał ABW.
Tak więc uzasadnianie celowości tej policyjnej akcji jest czystą hipokryzją.
Pozdrawiam
Czytam od dluzszego czasu, felietony autorstwa Pana Szostkiewicza i czytam je z coraz to mniejszym entuzjazmem, jezeli w ogole z jakims. Cos sie Pan Szostkiewicz wypalil. Wypadaloby rowniez zmienic wizerunek. Zdjecie z glupawym, czy tez ironicznym usmieszkiem, sugeruje bycie – ponad to – a to wcale nie przysparza czytelnikow. Zastanow sie Pan. Jan .
Therese Kosowski 22 V 13:06
Muszę sią o ten numer koniecznie upomnieć.
koniecznie, ciekawy numer
🙂
antonius 22 V 12:54
„… Nie ze wszystkim się zgadzam, (…) slusznie, siedzisz w srodku, ale przyznasz ze umieszczenie tego „Slaskiego-tematu” w FAZ ma
swoja wymowe.
” Artykuł w FAZ jest na tyle interesujący, że byłoby dobrze przetłumaczyć go z niemieckiego na ?nasze?, cokolwiek pod tym rozumiemy.”
tez tak mysle, tylko kto zamiesci?
🙂
staruszek pisze:
2011-05-22 o godz. 20:17
„Wielokrotnie wypowiadałem się na blogach e-Polityki za nierównością wśród ludzi. Mądrzy powinni mieć więcej i powinno im być lepiej.”
Przepraszam, czy dobrze zrozumiałem, być może nie chciałeś tego powiedzieć?
Czyżby?
Całe szczęście, tak nie jest, nie było i chyba nigdy nie będzie.
Całe szczęście. Bo to by determinizm oznaczało. A to niczym dobrym nie pachnie.
Zastanawiałeś się staruszku, dlaczego na drodze ewolucji nie ewoluujemy w kierunku większej mądrości?
Bo jej nie ma z punktu widzenia ewolucji. Człowiek mądry, racjonalny jest przewidywalny. Wiadomo co zrobi i dlatego łatwo jest na niego zasadzkę zorganizować, oszukać w walce o frukta, którą całe życie większość z nas prowadzi.
To dlatego w życiu sukcesów nie zapewnia mądrość, pracowitość ani szczęście, tylko splot tych okoliczności. A fortuna kołem się toczy.
Slysze, ze nawet redemtorysci rozstepuja sie w poplochu, gdy nadciaga Steinbach. Cud jakis? Moze ona swieta i zasiadzie po prawicy Ojca razem z blogoslawionym Santo Subito? Ej jolopy, lepiej bylo zamknac gheby a nie koscioly i nie szczekac jak male ratlerki, a teraz plaszczyc sie przed Frau Steinbach. Taki to polski Witrschaft, nawet w sprawach kto ma wejsc, a kto nie wejsc do kosciola.
Jest lepiej, a moze byc calkiem dobrze!. Wczoraj, pani Steinbach powiedziala, ze podziwia Polakow!. Jasne ze jej podziwianie jest zdecydowanie mniejsze od naszego podziwiania siebie, niemniej byloby dobrze, aby po slowach pani Eriki, Szef Ligi Obrony Suwerennosci o nazwisku Kownacki Robert, powstrzymal swoje oddzialy przed nieprzemyslanymi posunieciami wobec zachodniego sasiada. Rowniez pani Arciszewska-Mielewczyk powinna uwzglednic zmiane retoryki pani Steinbach przy ukladaniu harmonogramu dzialan i strategii swojego Powiernictwa na najblizsze lata.
Artykul w FAZ z przed kilku dni o Slasku zawieral prawie to samo co pisano na tym blogu ,wiec tlumaczenie z niemieckiego… prawie …Waszych wlasnych mysli uwazalam za troche bezsensowne .
Ale dzisiaj jest pozytywny oddzwiek o postawie p. Pr. Komorowskiego ,
Uhonorowanie i szacunek na Slasku…
Prezydent Komorowski upamietnia walki niemiecko-polskie w 1921 roku-..
(….)
/koncowka /
Po regionalnych dysonansach w sobote powiedzial swoje zdanie pr.K.
/przy uroczystosciach na gorze Anny / …
..my trzcimy pamiec bohaterow powstania ,bez nich Slask nie zostalby czescia Polski ,ale rowniez szanujemy wybor tych Slazakow ,ktorzy
zdecydowali sie byc po drugiej stronie …
….
A jednak mozna byc porzadnym katolikiem ; jak ktos chce ..
Salute
Ps.
..na wiecej nie mam czasu ,nawet na p.Steinbach…
popieram TO…
Poza tym uwazam ,ze Sikorski nie tylko ma prawo bronic swoja zydowska zone ,on ma taki obowiazek !
Z osobistych pobudek ? ; to On sie ozenil ,zgodnie z prawem ,
i to prawo nie zabrania mu bronic swoich praw ?
Salute
Ps… co za kumoterskie insynuacje..
Kartka 22.34
Zastanawiam sie czy Twoja postawa w obronie „wolności dla chamstwa i agresji ” ( A NIE ZADNEJ WOLNOSCI SŁOWA !) to taka dziecinna ( lub zdziecinniała ????) przekora, jajcarstwo czy coś więcej.
Ciekawe jak Ty byś sie czuł, gdybyśmy sobie na tym blogu zafundowali gre w zabijanie Kartki albo obrzucanie go kałem ??????????
Zdaje sie że masz jednak dośc rozbudowane poczucie godności własnej, bo wystarczyło kilka słow krytyki od twoich nawet nie wrogów, lecz polemistów, a już byłes gotów sie obrazić niczym kucharka* i straszyłes nas że zabierzesz swoje zabawki i opuscisz blog*
* Jako erudyta wiesz chyba kto powiedział że obrażają sie tylko kucharki ?
Kolejny przykład NIEKOMPETENCJI dziennikarzy:
Dzisiejsza „GW” (przypuszczam, że w innych gazetach pracują równie, a może bardziej, niekompetentni dziennikarze) pisze:
„W USA w sprawach o molestowanie (…) nie obowiązuje domniemanie niewinności”.
Otóż, jak każdy dziennikarz powinien wiedzieć, w USA (szczególnie tam!) obowiązuje domniemanie niewinności do czasu wyroku sądowego („not guilty until proven so”). O winie decyduje sąd. Dopóki sąd nie orzecze winy, oskarżony jest prawnie niewinny. Zarówno oskarżony jak i skarżąca (w sprawie o molestowanie) dowodzą swej racji, ich argumenty ścierają się, głównie w krzyżowym przesłuchaniu, a oceny dokonuje (najczęściej) ława przysięgłych (niekiedy sam sędzia).
To, że po dziesięcioleciach bezkarności gwałcących mężczyzn, społeczeństwo (a więc i członkowie ławy przysięgłych, a nawet sędziowie) wykazują teraz wrażliwość na krzywdę gwałconych kobiet i dzieci – dziennikarz „GW” nazywa NIEOBOWIĄZYWANIEM DOMNIEMANIA NIEWINNOŚCI. Obrzydliwe!!!!
Chyba że, dla dziennikarza „GW” (a nawet wielu Blogowiczów), o winie orzeka nie sąd, ale artykuł gazetowy lub opinia kolejki do warzywniaka. Trzeba było więc jasno to powiedzieć…
@Parker
Piszesz
Człowiek mądry, racjonalny jest przewidywalny. Wiadomo co zrobi i dlatego łatwo jest na niego zasadzkę zorganizować, oszukać w walce o frukta, którą całe życie większość z nas prowadzi.
Roznie mozna rozumiec madrosc. Chyba sie zgodzisz, ze madrosc nie jest rownaznaczna z nagromadzona wiedza, ale znajomosc granic wlasnej wiedzy. Dlatego madry nie wypowiada sie na tematy, na ktorych sie nie zna.
Ale istnieje rowniez inna praktyczna madrosc(lis jest madrym zwierzeciem), jest to przebieglosc, spryt, umiejetnosc manipulowania innymi, intuicja co do przyszlych wydarzen, bycia kiedy trzeba ostroznym , a kiedy trzeba bycie zuchwalym. Sam splot okolicznosci jeszcze nie wystracza. Mialem w zyciu pare takich „splotow”, ale ich nie wykorzystalem, bo jestem praktycznie niemadry. Ale nie narzekam: latam klasa turystyczna, po miescie jezdze na rowerze, pije srednio dobre wina i nie grozi mi zadna naslana na mnie pokojowka
@Zosienka pisze:
2011-05-23 o godz. 08:47
Oj, Ty naiwna, naiwna! Wierzysz w to, że pani dwojga kaszubskich nazwisk jest reformowalna???
Szczególnie po przegraniu procesu z Eriką?
Pan Redaktor pisze:
?Erika Steinbach liczy się w polityce niemieckiej?
A wiec jednak.
A szanowny pan Redaktor i inni ?czolowi publicysci?
przez cale lata usilowali przekonywac polska opinie publiczna,
ze wyzej wymieniona pani to jakis nic nie znaczacy margines
i gdyby nie bracia Kaczynscy to nikt po obu stronach Odry
nie mialby pojecia o jej istnieniu.
Cos sie zmienilo?
Pani Steinbach nagle urosla, czy tez skrzeczaca rzeczywistosc zaczela docierac
takze do ?czolowych publicystow??
W dalszym ciagu pisze Pan:
?Im ostrzej jest w Polsce krytykowana, tym mocniejsza jest w Niemczech.?
Blad w rozumowaniu panie Redaktorze.
Pani Steinbach i jej podobni sa tym silniejsi im slabsze jest Panstwo Polskie.
Gdyby Polska posiadala odpowiedni potencjal gospodarczy i militarny a co za tym
Idzie, rowniez polityczny, Niemcy sami uciszyliby swoja bojowniczke o prawa
?wypedzoonych?, bo nie oplacaloby sie im z Polska zadzierac.
Na temat Slaska i Pomorza byloby w Niemczech rownie cicho, jak cicho jest
na temat Alzacji-Lotaryngii.
Ale w Polsce jest jak jest i dopoki obecne ?elity? beda pozostawac przy wladzy
zmian na lepsze oczekiwac raczej nie nalezy.
Niedawno premier Izraela Netanjahu oswiadczyl prezydentowi Obamie,
ze niemozliwy jest powrot do granic sprzed roku 1967, poniewaz byly one
nie do obrony.
Podobnie bylo z polskimi granicami z 1939.
Przesuniecie granic na linie Odry-Nysy i usuniecie ludnosci Niemieckiej
z zajetych przez Polske terenow bylo jedynym sensownym posunieciem
jakie mozna bylo podjac dla zabezpieczenia polskich interesow i chyba jednym
z niewielu sensownych dokonan wladz PRL.
Przekonywanie o tym Niemcow jest zajeciem raczej jalowym, poniewaz zrozumienie
tego faktu nie lezy w ich interesie.
Byloby jednak rzecza wysoce pozadana zrozumienie tego faktu przez ludzi odpowiedzialnych
za polska polityke jak rowniez ludzi odpowiedzialnych za ksztaltowanie opinii publicznej w kraju.
parker pisze: 2011-05-23 o godz. 07:51
„Zastanawiałeś się staruszku, dlaczego na drodze ewolucji nie ewoluujemy w kierunku większej mądrości?”
W przeciwieństwie do Tych Których Mi Nie Żal współczuję Ci Parkerze.
Widziałeś Seksmisję? O! Zobacz! Bocian leci!
Wypluj obola! Wyrwij się z kurateli Eumenid czyli Furii. O wzięcie za pyski Cerbera poproś wieloręką Pranę. Niech rzuci im w pyski pętą pszatetówki nadziewanej betelem czyli pieprzem żuwnym. Gdy już się wyrwiesz z Erebu, będzie Cię winem poiła Ifigenia dzięki twej dzielności przy życiu pozostawiona.
Gdyby nie mądrość pewnego neurochirurga, musiałbym ten tekst wpisywać mrugnięciami powiek. Tak! Potwierdzam! Mądrym należy się więcej. Kucharki kierujące państwem doprowadzily do monokultury octu na półkach sklepów.
Stwierdzenia mówiące, że komputer i internet wymyśliły ciemniaki, sa plotkami rozsiewanymi przez siostrę Ratched:
http://www.youtube.com/watch?v=nomSDcdnX_4&feature=related
Aby wmurowało tych co Twą ucieczkę z Jądra Ciemności chcą zniweczyć, podsyłam efekt mutacji w genotypie koniowatych:
http://www.youtube.com/watch?v=FbNb2CxZQ3s
Nie słuchaj i nie wierz ciemniakom!
@”Parker” z dn. 22.05.2011 h: 18.55.
Nie o Ty (czy ty) chodzi Drogi Blogowiczu. To „olewam”. Nie wiem czy „lewatywowy” argument jest śmieszny czy głupi (może raczej – prostacki; to kwestia gustu lub smaku, o których jak mawiał Herbert ponoć się nie dyskutuje). To poziom pani Jakubiak, nijakiego Kurskiego, posła P0 z Kędzierzyna (tego o lesbijek i gejów – b.światłego liberała – hahaha !), delikatnego i wsobnego (mentalnie ) Gowina, ś.p. Kurtyki i wielu innych indywiduów polskiego życia publicznego.
Na koniec Drogi „Parkerze” naszej polemiki przytoczę Ci tureckie przysłowie:
„Jeśli idąc do celu, zaczynasz po drodze zatrzymywać się aby rzucać kamieniami w psy które szczekają na ciebie, nigdy nie dojdziesz do celu”.
Bye – Drogi Blogowiczu. Ta sekwencja z mojej strony jest skończona. Forma jest wg mnie tak samo ważna jak treść, którą „sprzedajesz” Innemu. Pzdr !
WODNIK53
PS: Auto-decyzyjnemu „Arystotelesowi” (tego i pozostałych Blogów POLITYKI) zza Oceanu (o nicku zaczynającym się z dużego „T”, a kończącego się na „chudym” 0) podsumowując Jego wycieczki pod moim adresem – kiedym o nie absolutnie nie prosił i zgodnie z jakąś tam z owym Indywiduum umową mamy na siebie nie zwracać uwagi, sameś to Kanadyjczyku onegdaj przyznał, więc jesteś tak wiarygodny jak „wierchuszka” P0 i jej „totumfaccy” – „ni z gruszki ni z pietruszki” (to działanie absolutnie pisowskie, które Cię tak brzydzą !) dedykuję sentencję o.Anthony de Mello:
„Oświeceni wiedzą, że aby uczynić świat miejscem bezbolesnym, trzeba zmienić serce swoje – nie świat”.
Śledziennictwo nigdy nie popłaca – rozchorować się można na wątrobę, trzustkę lub nowotwór jelita grubego. Stres i zawiść (to egzemplifikacja typowego, polskiego, narodowego śledziennictwa) ……
Życzę powodzenia „T.O” w rozmyślaniach nad tą sentencją o.de Mello i proszę o przestrzeganie reguł ! Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie……
Ja Cie nie zauważam, proszę o to samo z Twojej strony.
Pzdr.
WODNIK53
Co ci – Staruszku, co ci uderza do głowy? Że zamulasz blog?
To znaczy, że jak ja się Tobą zachwycam, gdy piszesz (rozszerzę ten cytat):
Taka gmina.
Naczelna idea: człowiek urodził się aby cierpieć …
to to jest zamulanie? Z całego blogowego faktu, że podchwytuję, wykrzykuję, do całej znanej mi kultury odnoszę („człowiek urodził się, aby cierpieć” jest banałem) ma wynikać, że blog zamulasz. A to i lepiej. Wielki mi blog, dominują na nim lamenty i pojękiwania, wzajemne krzyżem się przerzucanie, tym krzyżem, którego noszenie mamy sobie wzajemnie ułatwiać, wzajemnie ulgę robić. Już lepiej poczytać Miłosza „Życie na wyspach” o zmaganiach Aleksandra Wata i Josipa Brodskiego. I dziekuję za fado, które po pierwszych dźwiękach rozpoznałem. Sam jestem pod wrażeniem Richarda Straussa i przeżyciami Ariadny („Ariadne auf Naxos”), która najpierw cierpi nie wiadomo po co – z tęsknoty za jakimś Tezeuszem, a potem Dionizos i ludzie prości ją przywracają do życia:
http://www.youtube.com/watch?v=fYd965xJHRI&feature=related
WODNIK53, 13.38. Tak trzymać! Brawo! Takich prymitywnych śledzienników można niestety spotkać dość często.
WODNIKU53, mam wrażenie, że jesteś nam wdzięczny, Parkerowi i mnie, na tysiąc sposobów przez Ciebie nazywanemu, za to, żeśmy Cię nie „olali”, nie zignorowali Twe cenne uwagi.
Ale formę trzymać należy – bye …
Gdyby nie mądrość pewnego neurochirurga, musiałbym ten tekst wpisywać mrugnięciami powiek.
A może on wcale mądry nie był, tylko sprawne ręce miał?
Może to dureń skończony?
A może miałeś szczęście, którego innym pacjentom doktora zabrakło i mrugają dzisiaj?
A może to ty byłeś mądry, poszedłeś na czas do doktora?
LEWY POLAK pisze:
2011-05-23 o godz. 11:19
Mądrość, to doświadczenie moim zdaniem.
Tak naprawdę, miałem na myśli inteligencję i chyba staruszek w tym sensie o mądrości mówił.
„..przebieglosc, spryt, umiejetnosc manipulowania innymi, intuicja co do przyszlych wydarzen, bycia kiedy trzeba ostroznym , a kiedy trzeba bycie zuchwalym” -to cechy które się z inteligencją bezpośrednio nie łączą. Właśnie dzięki pierwiastkowi irracjonalnemu, który wszyscy posiadamy, wymienione cechy, nie zapewniają inteligentniejszym przewagi i dlatego dobór naturalny inteligencji nie promuje.
Gdyby było inaczej, to najinteligentniejsi byliby najbogatsi, najinteligentniejsi byliby najlepiej wykształceni, byliby profesorami i najmądrzejsi by rządzili światem a na pierwszy rzut oka widać, że tak nie jest.
Czasami nawet podejrzewamy, że jest wręcz odwrotnie:)
I dla nas głupków świat stwarza szanse. A czy je wykorzystujemy?
To zależy, na czym nam zależy?
Nie znamy alternatywnych scenariuszy na szczęście.
Dla mych interlokutorów sławnych acz zgryźliwych (i śledzienników):
Marek Aureliusz rzekł był niegdyś:
Patrząc na każdy przedmiot alibo słuchając retorów różnych przedstawiaj ich sobie jako elementy ulegające prędzej czy później rozkładowi, zmianie, jakby zgniliźnie i rozpadnięciu się w pył albo jako rzeczy przeznaczone z urodzenia do śmierci.
To też tak jak M.Heidergger (niemal 2 tysiące jak po Aureliuszu) przypominał – życie to droga ku śmierci.
I to wszystko załatwia. Neurochirurdzy, kardiolodzy, ortopedzi i psychiatrzy nie są potrzebni.
I ja się z tym zgadzam- Heidegger i Aureliusz – bo to mamy wszyscy, od chwili urodzenia. I tylko w tym Drodzy interlokutorzy mamy „punkty styczne”.
1/ PS:
Kanadyjczyku – nie dbam czy zwracasz Ty czy ktokolwiek uwagę na to co tu piszę (me posty kieruję do konkretnych ludzi, którzy się z tym zgadzają lub zastanawiają co ja myślę – reszta jest w mej mentalności „nieobecna”). Bom sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem …… I to mam w „głowie” (taka wyspa bezludna); i to jest dla mnie najważniejsze. Reszta to „furda”.
2/ PS: „”spin doktorze”- dzięki
WODNIK53
Kaźmirz z godz. 09:43
Liczne głosy przekonały mnie, że jest sens bym tu pisał. Ktoś jednak podziela me poglądy, czyta komentarze z zainteresowaniem, więc nie jestem skazany na walenie wyłysiałą głową w scianę niechęci. Jak wiesz czytam uważnie Twoje, rozmawiam z Tobą, wymieniam poglądy i mam nadzieję, że to też dla Ciebie jest źródło jakiejś drobnej satysfakcji. Możesz też być pewien, że gdy – nie daj Boże – kolektyw postanowi Cię zadziubać to ja do nich nie dołączę. Taką właśnie intencję miałem pisząc do Therese.
Co do wolności wypowiedzi chyba się nie porozumiemy. Dla mnie swoboda wypowiedzi jest wartością niepodzielną i nie podlegającą ograniczeniom biurokratycznym czy policyjnym. Bo tylko państwu zależy na ograniczeniu tej wolności. Oczywiście owa niepodzielność wiąże się z nadużywaniem wolności słowa przez niektorych ludzi – np faceta od karykatur czy gier z Komorowskim. No ale dla wolności słowa trzeba takich ludzi tolerować – tak jak np obrzydliwą pornografię albo zdjęcia policyjne poniżające ludzi. A gdy przekroczą miarę należy robić to co Radosław Sikorski – skarżyć do sądu. W tym przypadku, jak słusznie zauważył któryś z polityków lewicy, użyto maczugi, zrobiono pokazówkę mającą na celu zastraszenie internautów – jedynego właściwie środowiska cieszącego się wolnością wypowiedzi. Na dokladkę w kontekście walki tego środowiska o utrzymanie wolności wypowiedzi. Czy Sikorski napuszcza ABW na portale na których jest obrażany? Czy ktoś ma do niego pretensję o nadużycie wladzy?
Ograniczanie wolności wypowiedzi jest bardzo ryzykowne. Dziś dostałem od Czytelnika link do Frondy. Tekst zaczyna się – „Nazywanie Jarosława Kaczyńskiego Hitlerem, a faszystami ludzi krytykujących Władzę, stało się normą…” To prawda, więc nie róbmy z siebie takich świętych Kaźmirz
Pozdrawiam
@”parker” z dn. 23.05.2011. h: 14.41.
Subiektywne odczucie obiektywnej rzeczywistości.
Wszystko to sprawa personalna, subiektywna, jednostkowa. Kwestia smaku, dobrego (?) wychowania,auto-cenzury i wycofania do swego wnętrza – zawsze mówię dwa słowa za mało niźli jedno za dużo (kontrola i auto-kontrola jest podstawą bytu człowieka racjonalnego, żyjącego z „rozpiską” i planującego wszystko co jest możliwe). I najważniejsze – moja wolność ma się zatrzymać 1/2 kroku przed wolnością drugiego człowieka. To moje dewizy. Które stosuję – nawet w tej dyskusji.
Bye
WODNIK53
Levar pisze:
godz. 11:41
Ale Waspan to sobie wydedukowal ? ,na poczekaniu ….
Hi ha gdyby Polska byla taka wielka i mocarna /prawie socjalistyczny Kaczynizm / to uciszylaby tego i owego ,a poniewaz wielcy sa Niemcy to uciszyli Pania Steinbach a na Rydzyka nie mieli juz sily …?….
/Granice sa dobre i prosze nie draznic Polakow ,bo jeszcze wroca do idei prlu-u i po co wam to jalowi Niemcy.?../
…
To prl wyznaczyl w tej cholernej Jalcie jakie granice beda mu odpowiadac i Hubce nic do tego …a ja glupia myslalam ,ze to Stalin…dziwna historia…
Chce Pan bronic postawy prlu po artykule Pana Krzeminskiego? to prosze
zrobic to z glowa ,i prosze wziac pod uwage czynnik czasu .
Byla rowniez prawda w „postawie prlu” ale przejaskrawiona,
i chyba najwiecej strachu teraz robia sobie sami Polacy ,
—-nauczeni doswiadczeniem ?
Salute
PS .
…Pamietaj chemiku mlody nie wlewaj do kwasu wody ……
Kartka z Podrozy 5-22 22.34
Twoja analiza o „ciskaniu fekaliami w prezydenta” w „Antykomor” jest nadzwyczaj przejrzysta i wyrazista. Czy nie raza cie eufenizmy jak rzeczone „fekalia” ? Jesli sie nie myle, tak Ty, jak inni dziennikarze z upodobaniem stosujecie ten eufemizm juz od czasu zeskrobywania ze sciany cuchnacego protestu jakiegos wariata z Lubelszczyzny. Czyzby „fekalia” lepiej wpisywaly sie w majestat Palacu niz historyczne, staropolskie gowno ? „Gowno” pieknie sie zapisuje w polskiej poezji i prozie. W dramaturgii tez. Dlaczego kastrowac jezyk z poezji ?
Ponadto ciskanie owo trwalo podobno do momentu usmiercenia ofiary. Ciekawi mnie konsystencja owego gowna. Jesli bylo twarde jak kamien i znacznej wagi, moglo usmiercic. Ale, rzadkie, po n.p. wodzie i kapuscie, nie nadaloby sie do ciskania. Nie sposob w dloni zacisnac a rzucic ? Chlapnac raczej. Luka w informacjach prasowych.
Zywie nadzieje, ze przedmiot znajdzie stosowna uwage i szacunek w rozwazaniach Sadu nad niecnymi praktykami chlopczyka z „Antykomoru”.
Irytuje mnie zaklocanie tych powaznych dywagacji jakas masowa chucpa zapowiadana na przyjazd Obamy. Przyjedzie i pojedzie, wielka rzecz… A gowno pozostanie.
Znany ze zwiezlych analiz i podsumowan, badz laskaw prosze, wysnuc kunkluzje do przedmiotu, z ktorym sie borykam. Szacunek moj wielki i pozdrowienia lacze.Kleofas.
Kaźmirz pisze: 2011-05-23 o godz. 09:43
W komentarzach tej serii ciąg liter „chamstw” występuje dwa razy.
Nie występuje w żadnym tu zawartym komentarzu Kartki z Podróży.
W komentarzach tej serii ciąg liter „agresj” występuje raz.
Nie występuje w żadnym tu zawartym komentarzu Kartki z Podróży.
Kaźmirz!
Witam w gronie ogarniętych natręctwem.
Tylko się nie rozpędzaj. Pożar w Wólce Kosowskiej to ja. Kartka ma za daleko.
To ja ten pożar widziałem. Nie podpalałem. Prawdą natomiast jest, że ja i Kartka jesteśmy zaplątani w pożar swiątynii Artemidy. Co prawda Kartka miał wtedy nick Tabliczka, a ja nick Rysik. Zdradzam kumpla ogłaszając jego współudział – czego sie nie robi dla sławy. Ten szewc to był głupek i nie umiał krzesać.
Gdy czytam słowo wolność, to szybko sięgam po tarczę. Dla bezpieczeństwa.
Chodzi o tarczę nerwu wzrokowego. Bo Kartka kłuje w oczy nawet gdy jest hen.
Polecam ten tekst
http://wyborcza.pl/1,75968,9645207,Czarna_seria.html
Pozdrawiam
wilbik pisze:
2011-05-21 o godz. 21:33
„PS. Tereso-jesteś jedną z tych osób, dla których odwiedzam ten blog i to forum
ukłony”
Dopiero teraz zauważyłam! To miło przeczytać 🙂
Kartka z podróży pisze:
2011-05-23 o godz. 16:19
A tu na jednym z blogów ktoś zjechał WODNIKA53, że nie bardzo różnicę widzi między PO a PiS. Wychodzi na to, że Żakowskiego też „pogięło”.
Pozdrawiam, Nemer
Kleofas z 15,48
W tekście z 22,54 nie uzyłem określenia „słoik z fekaliami”.
Ale na ciekawą sprawę zwróciłeś uwagę. Używalem tego określenia w czasie dyskusji dotyczącej zamachu na tablicę – kilka miesięcy temu. Zamianę „słoika gówna” na „słoik z fekaliami” dokonał i upowszechnił TVN24 co wydało mi się zabawne. Pamiętam, że przełomu w nazewnictwie dokonała wówczas GW po kilku dniach nazywając rzecz po imieniu.
Dzięki za przypomnienie tej historii.
Jak rozumiem pozostałe pytania dotyczą treści strony „Antykomor”. Niestety nie umiem Ci na nie odpowiedzieć, bo nigdy na niej nie byłem. Fragment oświadczenia, ktore zacytowalem właściciel strony umieścił już po wykasowaniu treści.
Pozdrawiam
POLONIA-SAWA pisze:
2011-05-23 o godz. 15:39
„Chce Pan bronic postawy prlu po artykule Pana Krzeminskiego?”
Ma Pani na mysli tego starszego jegomoscia robiacego w redakcji
„Polityki” za „eksperta od spraw niemieckich”?
Gratuluje poczucia humoru.
WOLNOŚĆ i BEZPIECZEŃSTWO a wybory lokalne W HISZPANII
Wygrana, z ogromną przewagą, prawicy nad lewicą we wczorajszych wyborach lokalnych w Hiszpanii może być przez słabiej zorientowanych interpretowana jako wynikająca wyłącznie z kwestii ekonomicznych.
Ale obniżający się standard ekonomiczny społeczeństwa, a przede wszystkim POCZUCIE tegoż, subiektywna perspektywa obniżenia zdolności nabywczej zarobku i możliwości znalezienia pracy – to nic innego jak POCZUCIE ZAGROŻENIA BEZPIECZEŃSTWA. W tej sytuacji zwycięża żądanie zwiększenia bezpieczeństwa, kosztem zmniejszenia obszaru WOLNOŚCI. Prawicowe rządy w mniemaniu mas wyborców gwarantują mniejszy zakres wolności, za to dają obietnice zwiększenia bezpieczeństwa. Szczególnie lewicowe rządy w Hiszpanii przez mało kogo mogłyby być oskarżone o zamordyzm (no, może przez kler tamtejszy…)
A jednak przegrały!
Przegrały (i będą coraz częściej przegrywać gdzie indziej), bo pogarszająca się sytuacja ekonomiczna na świecie, a w każdym razie takie jej odczuwanie, jest dla większości ludzi znakiem NIEBEZPIECZEŃSTWA. A to, jak tu piszę od kilku już tygodni (ku rozgoryczeniu „strzelających do posłańca”), uzasadnia według ludzi redukcję obszaru WOLNOŚCI.
Dopiero poprawa ekonomiczna, a z nią wzrost poczucia bezpieczeństwa, pozwoli na powrót zdecydowanych wołań o wolność.
Jest to absurdalne, co pisze MW (05-23 o godz. 18:30), no … przynajmniej sprzeczne z obserwacją polityki i gospodarki. To lewicowy model opiekuńczości daje bezpieczeństwo i ogranicza wolność, zdaje mi się. Takie są założenia i cała teoria. Ogranicza się wolność rynków, w przypadku Hiszpanii i wielu innych krajów, nade wszystko rynku pracy. Daje się pracownikom gwarancje zatrudnienia, stawia pracodawcy bariery w ich zwalnianiu, gdy się nie rozwijają, albo gdy sytuacja na rynku dóbr czy usług danej firmy się załamuje. Brak wolności (ekonomicznej – rzecz jasna) to zmniejszenie elestyczności, to dyktat bezpieczeństwa przez stabilizację i brak zmian. Itd.
Dwie rzeczy wyjaśniają autora. Jedno to, że świat się zmienia, też prawica zajmuje się opiekuńczością, tyle że w sposób kontrolowany, podejmując programy wyważone społecznie i finansowo, rozwiązujące palące wycinkowe problemy, jednocześnie stara się utrzymać wolność gospodarowania i jednostkowej kariery. To jest możliwe, zamienność bezpieczeństwo versus wolność nie jest niezmienna w czasie.
Drugą obronę, całkiem świadomie, autor przyjął pisząc – w mniemaniu wyborców (hiszpańskich). Sugerować to może, że hiszpańska opinia publiczna jest źle zorientowana. A może jest wiele wolności i wiele bezpieczeństw, są wolności bez odpowiedzialności, wolności na rachunek kogoś innego – tzw. free ride, etc. Moim zdaniem, to co MW nam przedstawia jest grubo ciosaną teorią. Prostą – to fakt, ale niepraktyczną do zastosowania w życiu. Co najwyżej do pogadania …
Mw
Mała poprawka. Baty wyborcze zebrali socjaliści PSOE Zapatero. Ale jeśli do 28%, które uzyskali dodasz blisko 7% Komunistycznej Zjednoczonej Lewicy i kilka procent regionalnych partii lewicowych wynik się zbilansuje. A dopiero gdy dodasz do tego jeszcze 550 tysięcy ostentacyjnie(!) nieważnych głosów oddanych przez demonstrujące na ulicach tłumy o ewidentnie lewicowej orientacji uzyskasz obraz tego czego chce Hiszpania. Podstawowym problemem elit politycznych Hiszpanii są w tej chwili tłumy koczujące na ulicach. W ciągu kilku miesięcy powstało blisko 400 lewicowych organizacji politycznych kwestionujących system – w tym skostniałą dominację dwóch partii – PSOE i PP. „Demokracja teraz”, „Młodzież bez przyszłości” czy „M-15” jeszcze miesiąc temu potrafiły wystawić na ulice Madrytu co najwyżej tysiąc demonstrantów. Po trzech tygodniach potrafią zmobilizować setki tysięcy spienionych ludzi. Nie wiem o czyim bezpieczeństwie Ty myslisz. Mnie hasła z Madrytu – „Bez pieniędzy, bez mieszkania, bez emerytury, bez strachu” albo „Zjedzcie bogaczy!” – kojarzą się ze zdaniem, ktore Ciebie kiedyś nieźle wzburzyło. Myslę o „wywleczemy was z waszych wypasionych fur”. Mam wrażenie, że w ciągu niecałego roku, ktory dzieli Hiszpanię od wyborów do Kortezow „ustawieni” Hiszpanie dla swego bezpieczeństwa będą się musieli podzielić swymi pieniędzmi z biednymi. Albo zapanuje wolność i nie będzie bezpieczeństwa. Hiszpanie mają w tym niezłą praktykę.
Pozdrawiam
Dziwnymi drogami chodzą „koalicje programowe” i wyrazy poparcia.
Oto red. Żakowski zgadza się z Kartką z P.:
http://wyborcza.pl/1,75968,9645207,Czarna_seria.html
Też się zgadzam z w/wym w oparciu o informacje, które docierają do mnie z pola walki (pod białoczerwoną flagą).
Jak patrze na Europę myślę że górka przed nami spójrzmy np Irlandię. Panstwo Irlandia nie mialo zadnych problemow fiansowych. Bylo absolutnie solidnie prowadzone.
Problemy zaczely sie, kiedy panstwo Irlandia zostalo zmuszone do ratowania bankow zamiast pozwolic im zbankrutowac. W tych bankach byl kapital niemiecki. Panstwo Irlandia zostalo zmuszone do ratowania niemieckiego kapitalu, rzad irlandzki dal sie zastraszyc, ugial sie. Zmusil obywateli swojego kraju do splaty okolo 150 mld euro.
Jestem ciekawy, czy Irlandczykow niebawem nie trafi szlak i czy nie wezma przykladu z Islandii. Islandie tez chciano zmusic do ratowania banku. I rzad tez sie zgodzil.
Ale w Islandii przeprowadzono referendum: Islandczycy podziekowali za honor ratowania banku.
Przy odrobinie szczescia ten idiotyczny eksperyment, euro, skonczy sie niebawem.
Nemer pisze:
2011-05-23 o godz. 17:33
No to redaktor Żakowski nas przykładami zasypał. Czarna seria, nie ma co. Jest jak za Ziobry, albo nawet gorzej.
Bo się głupi policjant trafił i głupi prokurator.
Pewnie nie przeczyta, ale odpowiem redaktorowi Żakowskiemu.
Zawsze i wszędzie się trafi.
Różnica polega na tym, że za Ziobry władza wyrażała publicznie oczekiwania wobec służb i straszyła społeczeństwo. Że jej takie działania odpowiadały.
Dziś władza od tych nadgorliwców się odcina i to daje nadzieje,że nie jest to linia władzy.
W czasie wyborów prezydenckich inny lewicowiec S.Sierakowski mówił, że nie widzi różnicy miedzy wyborem Kaczyńskiego i Komorowskiego.
Lewica się kompromituje. Na każdym polu. Tym dziennikarskim też.
Tyle jest mediów, tyle się pisze, że każda nawet najgłupsza teza znajdzie swojego propagatora. Nie tylko na blogu.
staruszek 15.57
Byłbym Ci niezmiernie zobowiazany, gdybyś jeszcze raz sprobował własnymi słowami napisac o co ci chodzi.
Twoje teksty kojarzą mi sie ze słynnym monologiem wewnętrznym, czyli strumieniem świadomości Molly z Ulissesa Joyce’a, ale obawiam sie że efekt nie jest zamierzony.
Wygląda na to, że ze straszliwym wysiłkiem starasz sie napisac coś z sensem, ale materia jest zbyt oporna.
Pozdrawiam i współczuje,
Ciekawy przyczynek do opozycji WOLNOŚĆ vs. BEZPIECZEŃSTWO.
Premier Wlk. Brytanii, D. Cameron, zlecił rewizję prawa, umożliwiającego tam sądom wydanie decyzji blokującej ujawnianie nazwisk osób w Twitterze (i in. mediach), która sądy maja możność orzec, jeśli zablokowanie „służy ochronie prywatności osób i ich rodzin”.
Sprawa stała się głośna dziś, gdy okazuje się, że ok. 75 tysięcy osób, które wymieniały się na Twitterze nazwiskiem pewnej znanej osoby (związanej z pewnym romansem), mogłoby ponieść karę sądową (ze względu na blokujący wyrok sądu z weekendu).
Pozornie, wydawałoby się, że rewizja („zliberalizowanie”) prawa sądu do takiego ograniczania wymiany informacji to będzie zwycięstwo wolności.
Ale tak nie jest. Tutaj „wolność” zostanie dana społeczeństwu, w celach czysto politycznych, zapewnienia informacji wzmagającej (jak KAŻDA informacja, z definicji) bezpieczeństwo społeczeństwa. Aby społeczeństwo miało prawo poznać prywatne życie człowieka. Czy jednak istnieje coś takiego jak „wolność społeczeństwa”? Toż to absurd!
Wolnym może być tylko pojedynczy człowiek, jednostka.
I rewizja tego prawa, dla zaspokojenia politycznego prawa społeczeństwa do informacji, czyli dla zwiększenia jego poczucia BEZPIECZEŃSTWA, zmniejszy faktyczną WOLNOŚĆ jednostki, prywatnego człowieka, pozbawiając go prawa do prywatności.
Ale nie strzelajcie do posłańca! To nie ja sprawiam, że w XXI wieku WOLNOŚĆ przegrywa z BEZPIECZEŃSTWEM. Ja tylko pokazuję jak jest, a nie jak sobie wmawiacie pobożnymi życzeniami.
Prezydent, premier, minister sprawiedliwości się odciął – wszyscy odcinaję od akcji ABW z „Antykomorem”. Tylko sympatycy premiera się na tym blogu nie odcinają. Milczą. A wytyczne są nowe. Oczekuję na zdecydowane odcięcie się od wcześniej wyrażanych wyżej poglądów.
Pozdrawiam
Kartka 19:37
O właśnie! Słusznie prawisz: „Albo zapanuje wolność i nie będzie bezpieczeństwa”, albo „‚ustawieni’ Hiszpanie dla swego bezpieczeństwa będą się musieli podzielić swymi pieniędzmi z biednymi” (czyli oddadzą swą „wolność” dla zyskania bezpieczeństwa).
Cały czas to powtarzam: albo WOLNOŚĆ, albo BEZPIECZEŃSTWO.
telegraphic observer 19:34
Przyczyną, dla której tak trudno Ci przyjąć moją argumentację, może być węższy niż mój zakres Twojego rozumienia pojęć bezpieczeństwa i wolności.
Wg mnie, bezpieczeństwo, gwarantowane przez prawicę, jest podaniem gotowych odpowiedzi i zwolnieniem z konieczności dokonywania „liberalnego wyboru”. Natomiast wolność proponowana przez (cywilizowaną) lewicę to właśnie niebezpieczeństwo wynikające z ciągłej konieczności decydowania w sytuacji niepełnej informacji.
Ale dawniej (może to masz na myśli?) było inaczej: darwinowska prawica dawała każdemu „wolność” troszczenia się o siebie w sposób, w jaki by nie chciał, nie zajmując się bezpieczeństwem tych pozostawionych samym sobie; a komunistyczna lewica, istotnie, trzymała za mordę, ale za to zapewniała każdemu dziecku żłobek. Ale, jak sam zauważyłeś, to się zmieniło.
No to jeszcze raz.
—
Kaźmirz pisze: 2011-05-23 o godz. 09:43
Kartka 22.34
Zastanawiam sie czy Twoja postawa w obronie „wolności dla chamstwa i agresji”
—
Wykazywałem, że w TEJ serii komentarzy, a o godz. 22:34 Kartka nie użył określenia „wolność dla chamstwa i agresji”
Tylko tyle, aż tyle. Rzeczywiście wiele moich tekstów jest zapisem strumienia świadomości. Jestem w trakcie samodyscyplynowania w komentowaniu.
A za powyższe słowa gdyby na publicznym forum Kartka je napisał, dostałby kopniaka w godność osobistą i poprawkę bejsbolem w siłę. Nie bylo potrzeby.
Ufff….
Kaźmirz pisze: 2011-05-23 o godz. 20:04
staruszek 15.57
Byłbym Ci niezmiernie zobowiazany, gdybyś jeszcze raz sprobował własnymi słowami napisac o co ci chodzi.
Na Boga! TYLKO NIE TO …!
Litości !!!
Mw
Zgadzam się. Wolność biednych to brak bezpieczeństwa bogatych. I odwrotnie. Ale akurat w Hiszpanii to biedni chcą wolności. Tak więc akurat tam nie sprawdza się Twoja teoria ucieczki mas od wolności. Możesz to sobie tutaj obejrzeć
http://www.juventudsinfuturo.net/
Ale na pociechę Ci napiszę, że w Polsce się jak na razie to o czym piszesz sprawdza. Jak na razie, bo dynamika zmian może być błyskawiczna
Pozdrawiam
Staruszku, muszę ze smutkiem przyznać, że ograniczając swój „strumień świadomości” pozbawiasz nas i innych użytkowników tego bloga wielu doznań i przyjemności – naprawdę z przyjemnością poczytałbym jak tłumaczysz swoje słowa „własnymi słowami” i poobserwował usilne wysiłki zrozumienia tychże, przez wyrafinowanych do bólu dyskutantów – co prawda większość skonstatowałaby, że trzeba „przewijać”, ale cóż za zabawa przednia z obserwacji! 😀
Zaiste, wiele to doznań i przyjemności dostarcza nam @staruszek
staruszek pisze:
Wiem , że większość krytyków Kartki wącha klej
Kartka z Podróży został napadnięty w bandycki sposób
Niech się bydło nie wywyższa pokutą, myśleniem, watpliwościami i unikaniem chlewa
Przez gardło i przez klawiaturę nie może przeciwnikom Kartki przejść stwierdzenie, że przesadzają w środkach
No pasaran chwalcy zupy!
mw przyciśnięty będzie wydzielał. Może łatwo wydzielać gębą.(?) od tych zezwierzęconych dostanie mocno po zupie.
Oj dobiorą się do Was Waszmoście!
Wy co chlew macie w gębie …I nie będziecie mieli czasu sprawdzić w słowniku co to jest anihilacja.
PS. zapomniałam dodać, Dreptaku, (któryś dopiero co nam się tu objawił) :
zabawa przednia !
Kartka z Podrozy 5-23 17.34
Zaprawde, powiadam Ci – „sloika z fekaliami” nie uzyles i ja Cie tym nie komplementowalem. Znajac Twoja kulture osobista uzylbym raczej czegos jak amfora, wazon, waza porcelanowa,inkrustowana saszetka,puzderko ale nigdy-sloik. Ten „sloik” lamalby wykwint Twej prozy.Jest zbyt trywialny. A ze glupi cham wsadzil gowno do sloika, albo do sloika zrobil, jego wina. Z drugiej strony- czy amfora, wazon lub puzdro dawaloby taki rozbryzg ? To trzeba rozwazyc. Zaglebiamy sie zatem w fizyczne wlasciwosci gowna i podatnosc na rozbryzg rzeczonego naczynia. Nie od rzeczy byloby zrobic interview z tymi co skrobali – na denaturat czy zwyklego Ludwika gowno puscilo ? I kto skrobal – „borowiki” czy specjalizda ginekolog ? Tak czy inaczej, temat, przyznasz, jest pasjonujacy ! Szkoda, ze juz pora na obiad i nie zdazymy dokonczyc…
„Zamach na Tablice !” – tego nikt Ci nie odbierze. Prawie jak „Zamach na Kutchere.” Kilka osob zdazylo sie juz zamachnac w naszem kraju ale – nikt jeszcze „Na Tablice”. Dramaturgia i niecne knowania kryja sie w podtekscie a tradycja podla przetrwala do zamachow w Ossowie i gdzies tam jeszcze na Kresach. Przelom – jak piszesz – dokonany przez GW – jakze znaczacy Przelom ! – Fekalia zastapily i wyparly nasze ukochane, rodzone gowno ! Przelom Dunajca w Pieninach libo Przelom Polityczny w 1989 nijak sie maja do starcia „Fekalia versus Gowno !” To byl Przelom ! Ekskrementy, lajno, kupy, odchody, sraczka czy nawoz nijak sie maja do wzniosle, z lacinska, brzmiacych FEKALIOW.
Precz falszywa skromnosci ! Ty byles jednym jedynym pionierem dajacym parcie przez wsparcie ! I dziekowac nie przystoi – historie przypominamy i zanosim na twe tytuly po ziemi naszej calej.
I nie sumituj sie, Na Boga !, ze jako zes nigdy na Niej nie byl, tresci sa Ci nie znane. Wszak Opowiesci Dziwnej Tresci to nasze Motto Blogowe ! Stad – barwna gadanina na Blogu. Tez nie byli, a wiedza i pisza !
Dziekuje Ci Kartko, zes mi towarzyszyl przez te kilka wersetow i pozostaje z glebokim szacunkiem.Kleofas.
Antykomor.pl
Młody (lecz dorosły) człowiek prowadzi stronę, na której zachęca do strzelania w Prezydenta Państwa Polskiego młotkiem albo gównem (fekaliami, jak wolą inni) – aż do momentu zabicia go.
Prawda, jakie to śmieszne ? Pardą – sa-ty-ry-czne !
Utworzył takie gry : „Komor-killer” oraz „Komor-szoter”, by je pobrać wystarczy kliknąć (w tym momencie Prezydentowi zostaje przestrzelona głowa (suuuper ! śmieszne!). Nie potrzeba się logować ani rejestrować , aby zainstalowac sobie i powielać dalej tę pyszną zabawę. Walić młotem albo rzucać gównem w twarz -do wyboru.
– – – – – –
A w galerii – zdjęcia a własciwie kolaże- takie dowcipne :
Prezydent jako prostytutka ! (ha ha !)
Prezydent jako homoseksualista (hi hi !)
Prezydent jako pijak (ho ho!)
Prezydent jako Józef Stalin (baki zrywać !)
– – – – – – –
W styczniu tego roku zamieścił tekst, który traktował o:
-o konieczności zabicia psa Tuska ,
– urwaniu jaj komorowi
oraz o likwidacji POpaprańców
– – – – – – – – – – –
inne teksty:
– o Annie Komorowskiej: „Redakcyjne gremium zastanawia się czy mamy do czynienia z kaszalotem czy też może z babcią małej syrenki Ariel z bajki Disneya”
-„elektorat PO to debile -w znaczącej, 90 % większości”
– „Bronisław Komorowski według wyszukiwarki Google to między innymi: debil, szatan, komunista a także zdrajca oraz oszust.”
(to oczywiście sprytnie ukryte za parawanikiem -„to nie ja, to Google” )
__________________________________________
Nie było moim celem obrażanie prezydenta Komorowskiego,
to była strona satyryczna
a treści na niej zawarte miały wywoływać uśmiech
– powiedział Frycz na sobotnim briefingu prasowym przyznając, że sam zamknął stronę (kierując się strachem)
wg @Kartki :
– ten człowiek to „chłopak, który pozwolił sobie robić kpiny z prezydenta”
– w ten sposób protestuje przeciwko „przemysłowi nienawiści? w stosunku do Lecha Kaczyńskiego (ma szczytny cel – daje odpór !)
– a działanie ABW to nadużycie władzy</i>
No i Kartce jest teraz wstyd przed PiS-owcami
Ale – nie lękajcie się !
Kartka będzie bronił uosobienia tej Wolności Słowa (w postaci niejakiego Frycza Roberta ) jak niepodległości !
Cóż , że , jak sam wyznał (17:34 ):
– Na pytania dotyczące treści strony „Antykomor” niestety nie umiem Ci na nie odpowiedzieć, bo nigdy na niej nie byłem.
Fragment oświadczenia, ktore zacytowalem właściciel strony umieścił już po wykasowaniu treści.”
(Kartka z podróży pisze: 2011-05-22 o godz. 22:34
Nieszczęsny, doświadczony nalotem ABW bloger, właściciel strony napisał następujące wyjaśnienie
-„Głównym motywem działania „AntyKomora” było pokazanie tej „drugiej stronie” jej własnych „metod postępowania”, które polegały głównie na ciagłym wyśmiewaniu ich ?przeciwników? politycznych”(…) Przykładów zachowań urągających ludzkiej godności jest cała masa…”
– Przykro mi to pisać ale bloger ma rację
Ostry plakat czy pamflet jest naturalnym narzędziem walki politycznej.- – (…)
Tak więc uzasadnianie celowości tej policyjnej akcji jest czystą hipokryzją.
Tyle Kartka.
Treści strony nie znał, ale jak zwykle już wszystko celnie osądził.
Frycz mówi a @Kartka mu wierzy
(w przeciwiństwie do Tuska – Frycz jest wiarygodny, Tusk nie)
Ale tu nie chodzi o @Kartkę.
Dlaczego praktycznie wzyscy wypowiadający się krytycznie wobec działań ABW i Prokuratury dziennikarze nie podjęli starań, aby wcześniej zapoznać się z treściami, w których obronie występują ?
Moje zdanie :
Wolność słowa kończy się tam, gdzie następuje naruszenie wolności drugiego człowieka – prawa do jego godności
To, że Prezydent Polski wystąpił w obronie prymitywnego idioty nie znaczy, że jego godność i godnośc urzędu nie została drastycznie naruszona.
Prezydent zrobił to , bo w czasach trudnych, gdy odwaga NIE BYŁA tania przez całe lata był w prawdziwych opresjach ( o jakich nie maja zielonego pojęcia rózni krzykacze) . Siedział w więzieniu także po to, żeby w przyszłości można było się cieszyć wolnością słowa .
I nawet, zeby nią sobie różne typy mogły gębę wycierać.
I żeby mogły gardłować, że jest ona równoznaczna z prawem do bezkarnego lżenia i poniżania innych osób , do pospolitego chamstwa.
– – – – – –
PS. własnie, gdy to Wam wszystkim wysyłam muszę wpisać kod z obrazka.
oto on :” YeSS ” !
PS. niektóre teksty ze strony „ANTYKOMOR.pl” mozna przeczytać tu :
http://zpsychiatryka.blox.pl/2011/05/Jak-AntyKomorpl-lamal-prawo.html
parę cytatów z wpisów pana Redaktora :
14. kwiecień 2011 at 10:57
Redakcja AntyKomor.pl jest zdania, że … Bronisław Komorowski hańbi siebie (co akurat nas nie boli) oraz swoją Ojczyznę a także ludzi, którzy walczyli o to by on mógł teraz być prezydentem. Dla nas, Komorowski to zwykła szuja, zdrajca wartości które są dla nas najcenniejsze, dureń i sowiecki pachoł, który zasługuje na sąd i stryczek.”
AntyKomor.pl Pisze:
„… nie piernicz, my …mamy prawo do zamieszczania tylko tych opinii, które nam się podobają ? to nasz serwis, to my dyktujemy warunki
-„Strona nie jest przeznaczona dla wyborców PO”
(z komunikatu po zamknięciu strony:
„..Serwis był miejscem, w którym każdy, bez względu na poglądy, mógł wyrazić swoje zdanie ,
oczywiście dbaliśmy o to, by nikt nie przesadzał, dzięki czemu AntyKomor nie przypominał szamba…”)
oraz 24. luty 2011 at 10:10
„@AA: wielokrotnie podkreślaliśmy, że akceptujemy 99% komentarzy ”
oto niektóre z nich ;
17. styczeń 2011 at 4:12
Sprinter moze bedzie musimy dzialac razem to do tego doprowadzimy zniszczyc POlszewików , Tuska psa zabic , komorowi jaja urwac, pozabijac PO jak BURE SUKI!!!!!!!!!
9. kwiecień 2011 at 8:19
Swietna stronka.Ja NIENAWIDZE komora to zdrajca narodu ruski pacholek namiestnik Putina i jego marionetka
16. kwiecień 2011 at 6:50
Gajowy ? taki ruski i chu**wy.”
Wypowiedź redaktora Frycza do prasy :
Na łamach AntyKomor.pl nigdy nie namawiałem do nienawiści na tle poglądowym a także do innych złych uczynków czy też zachowań, nigdy też nie znieważałem obecnego Prezydenta Polski w sposób, który urągałby wszelkim normom.
Na całym świecie głowy państw muszą liczyć się z tym, że znajdzie się ktoś, komu ich działania nie będą się podobały i które to osoby, będą miały ochotę, publicznie wyrazić swoje niezadowolenie lub niesmak – z różnym skutkiem – raz jest to niezadowolenie wyrażone stroną taką jak AntyKomor.pl, która bardzo delikatnie i w miarę subtelnie punktowała swój obiekt zainteresowań…”
…Frycz mówi – a ty mu wierzysz, biedna …
Kartko ?
pogratulować wyboru !
Szanowny aqo, bardzo mi pochlebia zainteresowanie moją skromna osobą, jako osobisty wielbiciel twórczości Staruszka doceniam to w dwójnasób. Co do „objawienia”, to zwrot ów zapewne zakłada pewną „cudowność” mojego tu pojawienia się, co na aż takie traktowanie nie zasługuje – ot przyszedł Dreptak, to i pójdzie sobie – taka natura.
Cytowanie wyrwanych fragmentów z wypowiedzi Staruszka, mających dowodzić jego niezwykłego chamstwa i agresji, ma taki sam sens jak cytowanie wyrwanych fragmentów ze strony autora strony antykomor.pl, w celu wykazania jego kultury i dobrych zamiarów – o czym tu mówić?
No i wreszcie nawiązując do tegoż „satyryka” – oczywiście w myśl prawa on je złamał, oczywiście jest cham oraz prostak i prymityw nawet, nie widzę wielkiego problemu w tym, żeby prawo było egzekwowane, aczkolwiek jest ono bez sensu bo zakłada nierówność traktowania i pozwala na instrumentalne i wybiórcze traktowanie obywateli. Żeby to uwypuklić dodam, że podobne przepisy zakładają inne karanie za taki sam czyn, ale w stosunku do premiera.
No i teraz kwestia najważniejsza – oto podobni panu Fryczowi obywatele, z transparentami, zbezczeszczonymi przez nich flagami, ulotkami, plakatami, wulgarnymi i poniżającymii okrzykami od ponad roku uniemożliwiają normalne funkcjonowanie prezydenta a państwo udaje, że tego nie widzi, ABW nie prowadzi akcji o świcie, nie rekwiruje dowodów, nie zamyka miejsc wytwarzających owe przedmioty – prezydent wchodzi do pracy tylnymi drzwiami a mieszka w innym miejscu – państwo nic. Oficjalnie zarejestrowane w sądzie czasopisma robią dokładnie to samo, odpowiedzialni redaktorzy naczelni (zarejestrowani w sądzie) są znani, pozostali również, a państwo nic na to. Partyjne portale funkcjonują spokojnie robiąc to samo co pan Frycz i nikt im nie przeszkadza. Kilka tysięcy ludzi wykrzykuje obraźliwe hasła, bo im się zabrania demolki i też niewiele się dzieje. Za to moje państwo znajduje wreszcie okazje do interwencji, gdy na ulicy pojawia się kilkudziesięciu nawet nie bardzo krzykliwych wyrostków albo gdy ma do czynienia z JEDNYM blogerem. A żeby było weselej wycofuje się rakiem z tych akcji gdy jest krytykowane – o co tu chodzi?
Drogi aqo – oczywiście mógłbym w tym stylu dużo więcej i dłużej, i szczegółowiej, i bardziej lub mniej merytorycznie, bardziej lub mniej emocjonalnie, ale to już pozostawię Kartce i Staruszkowi. Pozwolisz jednak jako czytelnikowi tego bloga, że czasami się „objawię” i wyrażę jedynie słuszną opinię, szczególnie gdy poczuję taki wewnętrzny przymus 😀
Kartka 22.13
Kartka lubie cie, zwłaszcza za twoje umiłowanie Hiszpanii, ale radze ci jak komu dobremu:
SPOKOJNIE PRZECZYTAJ TO CO NAPISAŁA AQA na temat antykomora i weż sie walnij czyms na wszelki wypadek miekkim w potylicę !
A następnei zajmija sie AUTENTYCzNYM procesm DODY, która za kilka satyrycznych słow o Biblii stoi przed sadem za OBRAZE UCZUC RELIGIJNYCH, oskarżona przez dwu świrów.
Może byś sie przestał zajmować popapranym, zakłamanym kufniaszem i i zajął sie PRAWDZIWYM SKANDALEM w obronie WOLNOSCI SŁOWA !!!!!!!!
Jeżeli tego nie zrobisz wystawisz SAM SOBIE SWIADECTWO
I nie mów że masz Dode w d.
Bo Lepper i Łyżwiński których słusznie broniłes, to też nie byli twoi kumple !
Aqa 00.56 i Dreptak 7.51 i
MIODEM SMARUJECIE MOJE SERCE !!!!!!!
Jak załozycie partię, albo bedziecie kandydować na prezydenta -Macie mój głos.
Każmirz