Poseł Kempa i banda piętnaściorga

 

Pani poseł Beata Kempa lubi słówko ,,mega”, a nie lubi słówka ,,wyrzucenie”.  Byłe koleżanki, pani redaktor, powtarza Kempa w aż dwudziestominutowej rozmowie z Moniką Olejnik (wystarczyłoby pięć, tyle tam było treści), nie zostały wyrzucone, tylko wykluczone. Ale to nic, bo w PiS (starym) mamy mnóstwo fantastycznych ludzi. Jasne: PiS jest mega. Właśnie wygrał piąte pod rząd wybory. 

Spróbuję zgadnąć, kogo ma na myśli: pewno panie Kempę i Wróbel, panów Ziobrę, Kurskiego, Hofmana, Derę, Jarosława Zielińskiego, Brudzińskiego, no i oczywiście pana Błaszczaka (to mój faworyt, przyznaję bez bicia), nie mówiąc o Prezesie. No fakt, że w innych partiach tak fantastycznych ludzi jest dużo mniej. Jakaż to musi być ulga dla tej pisowskiej pierwszej ligi, że wreszcie ma wolne pole do popisu. Zobaczymy, co zdziałają, kiedy już im piasku w szprychy nie sypie banda piętnaściorga.  

Banda zaś cała w uśmiechach. Jeszcze nic nie zdziałali poza rejestracją, a już mają darmową reklamę w telewizjach informacyjnych. Od ran do wieczora uśmiechnięta poseł Kluzik-Rostkowska tłumaczy, ż program jest w robocie, a na razie nic nie powie. Poseł Jakubiak, druga uśmiechnięta twarz nowego klubu, oznajmia, że głosowała w niedzielę na PiS. To po co jej Stowarzyszenie pod pretensjonalną nazwą PJN?

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dla nowego klubu najważniejszy jest wciąż PiS. A że innego PiS-u niż PiS Kaczyńskiego nie ma, czuję, obserwując te wszystkie polityczne ruchy Browna, że jestem robiony w balona, dokładnie tak, jak podczas pisowskiej kampanii prezydenckiej.   

Jest jedna rzecz, która mi się w PJN podoba: że na razie polityczne pierwsze skrzypce, przynajmniej w mediach, grają w nim kobiety. Że tworzą w tym sejmie nowy fakt: kobieta polityk może być liderem, za którym sznurem ustawiają się kawalerowie.

W tym sensie trzymam kciuki za nowy klub: niech ten polski katolicko-machoistyczny paradygmat poczuje się choć odrobinę mniej pewny. To całowanie po rączkach sprzężone z politycznym damskim boksem, drwiącym z ładnych buziek. Nie w jednym PiSie tak mają, w wszystkich innych partiach takoż.

XXXX

Jacek Kubiak na blogu szalonych naukowców zdaje się uwierzył, że Kościół redefiniuje swój pogląd na zło prezerwatyw. Nie podzielam optymizmu autora, którego bardzo cenię, na dowód odsyłacz do pierwszych kościelnych komentarzy do wypowiedzi Ratizngerahttp://www.catholicnews.com/data/stories/cns/1004803.htm. Co do wpisów przyznających papieżowi rację przynajmniej w jednym punkcie, że mianowicie prezerwatywa nie jest rozwiązaniem problemu AIDS, to jednak uważam, że jest w tym rozwiązywaniu bardziej praktycznym środkiem prewencyjnym niż przysłowiowa szklanka wody (abstynencja) a nawet wierność partnerowi.