Platforma proboszczy

PO w Małopolsce pisze do proboszczy, że nie jest wielbłądem. Dobrze wymowę tego kuriozalnego listu streszcza Katarzyna Wiśniewska z GW: Drodzy księża proboszczowie, pamiętajcie, że polityk PO i groszem sypnie, i Jana Pawła II na wyrywki zacytuje, i krzyża będzie bronił. Polityk PO czuwa i służy (do mszy). 

Krakowski lider Platformy, poseł Raś, już zaniósł list do proboszcza bazyliki Mariackiej. Pomysł firmuje frontman Platformy poseł Gowin. Liczy, że ten list przełamie niechęć proboszczy do partii Tuska.

Myślę, że nie przełamie, chyba że szefem PO zostałby Gowin, ale i wtedy nie ma pewności. W Polsce po-habsburskiej walkę o proboszczy obecna Platforma przegrywa z PiS walkowerem. W Małopolscy i na Podkarpaciu, poza większymi miastami, mamy republikę proboszczy. To oni są tu liderami opinii. W tym sensie pomysł listu jest racjonalny. Ale pośrednio potwierdza zły dla PO układ sił politycznych w tej części kraju i jeszcze go pogarsza.

Cięższy grzech listu polega na robieniu tego, o co ma się słusznie pretensje do Kościoła. Nie chcemy, by Kościół mieszał się do polityki, a tu Platforma sama Kościół politycznie molestuje. Tak jak nie jest rzeczą Kościoła instruować wiernych wyborczo i agitować partyjnie, podobnie nie jest rzeczą partii politycznych agitować księży.

Dlatego list uważam za szkodliwy nie tylko dla wizerunku PO, ale i dla prób przywrócenia w Polsce konstytucyjnego rozdziału państwa i polityki bieżącej od Kościoła. Niby drobiazg ten list, ale znaczący. Też dlatego, że pokazuje jakie w Platformie wieją dziś wiatry. To nie jest partia liberalno-konserwatywna, lecz konserwatywno-klerykalna, a to różnica. Zyskać na tym mogą tylko Napieralski i Palikot. I dobrze.   
 

XXXX

Zwykle nie włączam się w dyskusję, bo i tak toczy się szparko, a ja, co mam do powiedzenia, piszę w blogu. Ale temat solidarnościowy nabrał w tych dniach takiego ciężaru, wywołał tyle emocji, złych (w Gdyni) i dobrych (w Gdańsku, na koncercie, z doskonałym Wałęsą), że chcę przypomnieć – szczególnie autorom takich wpisów jak the mentor, spin doktor, Wodnik53, Q (co to znaczy, że jestem ,,teoretykiem pracy”?: pracuję piórem nieprzerwanie od prawie 40 lat, chyba że dla Q praca jest tylko w manufakturze), Zdziwiona  – że należę do pokolenia solidarnościowych ,,anarchosyndykalistów” i doświadczenie Sierpnia, pierwszej Solidarności (byłem delegatem na I zjazd) i lat stanu wojennego (byłem więźniem gen. Jaruzelskiego) to jest dla mnie skarb i właśnie dlatego tak mi się nie podoba, co teraz się wyprawia pod szyldem Solidarności, de facto niszcząc w oczach wielu to, co na to nie zasługuje. Cokolwiek powiemy o dwudziestoleciu po 1989 r., dla mnie zmiana PRL na RP jest zmianą na lepsze i rad jestem, że dane mi było w tym uczestniczyć. Dziękuję nickom: Ewa (za Karczmarskiego, mego przyjaciela), gliwer(za Krzaklewskiego), aqa (za Jurczyka), pfg (za Wałęsę), Wodnik53 (za Paetza), a także Ryba, stasieku, aldona3. Torlinowi i  Jacobsky’emu, Kartce z podróży – tradycyjnie, za umiar i merytoryczność. Maria – nie, statuy; Wiesiek59 – tak jest, najpierw matematyka, potem kabała. MAJK – nie rozumiem wstępu (jakie bycie ponad?), reszta OK.  Ale te wszystkie wycieczki przeciwko ,,elitom” , dziennikarzom, styropianowcom, wydają mi się małostkowe. Takie schadenfreude.