Fidel straszy wojną atomową
Widziałem migawkę telewizyjną, w której Fidel Castro przepowiada rychły atak atomowy Zachodu na Iran i Koreę Północną. Serio tego brać nie sposób, ale dreszcz mi przeszedł po plecach. W końcu Kuba ma w Stanach szpiegów. Może Hawana ma od nich jakieś raporty, które na ten temat spekulują.
Na zdrowy rozum prawdopodobieństwo, że Obama zgodziłby się na taki atak, jest prawie zerowe. Chyba żeby Iran lub Korea oszalały, co jest niestety bardziej prawdopodobne, zważywszy na naturę tych systemów. Iran ajatollahów, tak jak Korea Kim Ir Sena, wdały się przecież w przeszłości w awantury wojenne. Atak Iranu na Izrael lub Korei Północnej na Południową nie zostawiałby Ameryce pola manewru.
Lecz Castro zdawał się mieć na myśli inny scenariusz. Scenariusz uderzenia prewencyjnego, takiego jak atak Izraela na instalacje atomowe Iraku za czasów Saddama Husajna.
Po co Fidel wyciągnął teraz ten straszak? Czy chciał w ten sposób skonsolidować murszejący system, zmobilizować społeczeństwo, coraz bardziej tracące socjalistyczne morale? Kuba niedawno zwolniła grupę więźniów politycznych, co mogło wyglądać na objaw słabości reżimu.
Nawiasem mówiąc, mam w tej kwestii mieszane uczucia. Pamiętam, jak w stanie wojennym próbowano pozbyć się liderów Solidarności w podobny sposób i też przy mediacji Kościoła. Zdecydowana większość odmówiła. Słusznie, byłby to fatalny przykład dla społecznego ruchu oporu, gdyby wyjechali. A propaganda miałaby używanie: wasi bohaterowie wybrali wolność na Zachodzie, a was zostawili nam na pastwę. No ale to tylko na marginesie, bo jestem najdalszy od oceniania tych Kubańczyków, którzy z oferty skorzystali. Opisy ich udręk w kubańskich więzieniach przypominają nasz stalinizm.
Teraz Fidel znów wchodzi do gry. Pokazuje, kto tu rządzi, ustawia się w roli patrona rzekomych ofiar Jankesów. Frapuje mnie od lat myśl, jak potoczą się losy Kuby po upadku castryzmu. Nie widzę tego różowo. Wolność kiedyś przyjdzie, to pewne, ale widmo wojny domowej, która wybuchnie tuż przed albo już w trakcie zmiany systemu, wydaje mi się realne. Zwłaszcza, gdyby tysiące radykalnie antykomunistycznych Kubańczyków z USA postanowiło włączyć się do de-castryzacji wyspy. Cuba libre, si – ale jaka ona będzie?
XXXX
Wodnik53, PA2155, Georges53, Wojtas, Sandra, Iber Alex ? OK., zostańmy przy swoim, bo się nie przekonamy. W Chinach poczułem się obco, na ulicy, podobnie jak na salonach. Przeszkadzało mi i nadal przeszkadza nacjonalizm, podobnie zresztą jak w Indiach i innych krajach tak zwanego trzeciego świata, które poznałem. Ale wcale nie przeszkadza mi to podziwiać dorobek kultury i cywilizacji Chin czy Indii, o czym napisałem wiele tekstów w Polityce i gdzie indziej. Tak samo mierzi mnie nacjonalizm w Polsce i w Izraelu. Nic nie poradzę na to, że pamiętam dobrze argumenty esbeckie z lat 70 i 80 i że brzmią one tak jak niektóre wpisy pod moim blogiem, być może autorstwa ludzi pokoleniowo młodszych. Wiek nie jest żadną gwarancją niczego. Pewne idee raz puszczone w obieg krążą przez pokolenia, póki się nie wypalą lub zwyczajnie skompromitują w konfrontacji z rzeczywistością. Tak stało się z ideą komunizmu, a moim zdaniem także z ideą klasycznej opiekuńczej socjaldemokracji, ale nie z ideą demokracji liberalnej i kapitalizmu. Z kolei ideologia z kręgu Krytyki Politycznej (vide Maciej Gdula) czy Monde Diplomatique to też jest salon, tyle że kreujący się na anty-mainstream. W młodym wieku to może być w porządku, ale z biegiem lat od ludzi interesujących się sprawami publicznymi wymagam czegoś więcej, to znaczy myślenia prawdziwie krytycznego. Pohukiwanie (i to anonimowe) na salon, elitę, mainstream to łatwizna. O kwestii palestyńskiej pisałem tu i gdzie indziej tyle razy, że ograniczę się do esencji. Zaraz po wojnie Palestyńczycy nie skorzystali z oferty utworzenia własnego państwa (obok Izraela), a świat arabski usiłował zepchnąć Izrael do morza, ignorując wszystkie powody, jakie przedstawiły Narody Zjednoczone, przemawiające za ową opcją dwóch państw, której teraz Palestyńczycy żądają, tak jakby stan obecny nie był wynikiem także ich fatalnej polityki. Krokodyle łzy nad Palestyńczykami ronią między innymi rządy arabskie, które kiedyś Palestyńczyków mordowały i wyrzucały od siebie. Chętnie się zgodzę, że należy pomagać najbiedniejszym Palestyńczykom, tak samo jak najbiedniejszym Haitańczykom, ale nie Hamasowi wysyłającemu dzieci na męczeńską śmierć do Izraela. Żydowski fanatyzm religijny i nacjonalistyczny jest mi tak samo obcy, jak fanatyzm islamistyczny, ale ten drugi pochłonął o wiele więcej ofiar wśród niewinnych ludzi. Byłem w Izraelu wielu razy. Mimo że we własnym łagodnie endeckim domu nasłuchałem się antysemickich żartów, endecki antysemityzm mnie nie zatruł, lecz raczej zmusił do sprawdzenia, jaka jest prawda. Tak też rozumiem społeczną rolę poważnego dziennikarstwa, wszystko jedno salonu czy anty-salonu. Torlin, dzięki za wpisy.
Komentarze
Panie Redaktorze !
Sytuacja na Kubie potoczy się najprawdopodobniej tak jak w innych krajach Latyno-amerykańskich przechodzących transformację ustrojową. Z jednym założeniem – zależne to będzie od sytuacji międzynarodowej i też od tego czego będą oczekiwali i pragnęli (w danej chwili) Jankesi. Bo może być im na rękę zarówno ewolucyjny charakter zmian, ale i w innej konfiguracji polityczno-społecznej zależeć im może równie dobrze na „starciu wręcz” – np. przy okazji zastraszyć lub „zrobić porządek” można z Chavezem, albo szerzej: z Ekwadorem, Boliwią i (pośrednio – bo to partner wyrastający na „samodzielność” i regionalną potęgę – b.sprawny polityk ten Lula) z Brazylią. Bo cała latynoamerykańska realność jakoś dziwnie nie potwierdza dziś Pańskiej tezy o „nieskompromitowaniu się” (neo)liberalizmu. Wg mnie „szkoła Chicago Boy’s” (to nie tylko Panie Redaktorze „szkoła ekonomiczna”, ale to holistyczny ogląd kultury, całej cywilizacji i funkcjonowania świata, a przede wszystkim -koncepcja CZŁOWIEKA) po ubóstwieniu i peanach na jej cześć – w Am.Pd. wystarczy przypomnieć tylko jej efekty w Argentynie bądź Meksyku – dziś przeżywa wyraźny „uwiąd starczy” (przede wszystkim – intelektualnie, filozoficznie i metodologicznie) i kompromituje się we wszystkich niemal aspektach.
I jeszcze jedno – Panie Redaktorze: nie wiem co Pan rozumie pod pojęciem „kapitalizmu – bo jeśli twierdzi Pan, że idea „komunizmu” się ostatecznie „skompromitowała” (chyba chodzi o sferę praktyczną i ekonomiczne rozważania późnego Marksa ?), a wywodzona jest ona bezsprzecznie z rzeczywistości „kapitalistycznej XIX wieku” (na jej podstawie „Brodacz z Trewiru” konstruował słuszne wtedy i nie podważalne tezy) to jak to się ma do apriorycznej tezy o „wieczności kapitalizmu” (jeszcze raz pytam o uściślenie tego pojęcia – to nie jest bowiem tożsame z polsko-popularnym schlagwortem o „niewidzialnej ręce rynku”).
Marksizm – czy „komunizm” (jak kto woli) – to wg mnie (i wielu filozofów, socjologów, myślicieli także) narzędzie do opisu rzeczywistości. Tak jak „platonizm”, „tomizm” czy „kantyzm”. To znacząca część historii myśli ludzkiej, zwłaszcza zachodnio-europejskiej. Powstała właśnie na bazie sytuacji społeczno-polityczno-gospodarczej XIX wiecznej Europy Zach. Ale aby tak nań patrzeć trzeba się wyzbyć uprzedzeń ideologiczno-osobistych.
Pozdrawiam serdecznie
WODNIK53
PS: Powracając na moment do mego ostatniego wpisu, który wywołał Pańską reakcję i dyskusję nt.temat na Pańskim Blogu, pragnę tylko zaznaczyć iż nie kieruję swych uwag czy zapytań pod Pana adresem ad personam także z tego powodu, iż uważam zasadę ahimsy za naczelną we wszystkich relacjach inter-personalnych. Wiem, że Pan również tak traktuje swych „gości” na Blogu, choć przez moment pomyślałem, iż to ułuda. Ale tylko przez moment tak pomyślałem……
To swoisty socjologiczny darwinizm……..
„niedostosowani giną” lub są zmuszani do odejścia….
Pozostają „twardziele”, konformiści i realiści……..
Wymuszona emigracja, lub dostosowanie się do reguł gry, dyktowanych przez sprawujących władzę. Upływ krwi w ostatnim 30 leciu był znaczny, 2-3 miliony? Kto pozostał?
Niedawno trafiłem na „II część naszej klasy”, nieznanej mi wczesniej:
http://www.youtube.com/watch?v=wb5xx0sPkfg&feature=PlayList&p=8BD0F1EF1500AD88&playnext_from=PL&playnext=1&index=22
Podsumowanie pokolenia?
Ja mysle, ze to majaczenia. Tak samo jak w przypadku Kaczynskiego u nas.
To nie Castro straszy bombą atomową, to Obama, o czym świadczy załączony artykuł.
http://www.globalresearch.ca/index.php?context=va&aid=18644.
Castro może natomiast wiele powiedzieć o ponad 600 nieudanych zamachach CIA na jego życie. Co mu teraz w głowie bomba atomowa?
Czy mógłby by Pan coś więcej o „argumentach esbeckich lat 70 i 80”? Czy to nie Pana chorobliwa obsesja podbudowy mitu, analogicznie jak w przypadku Pyjasa i innych bohaterów?
Realne widmo wojny domowej?A niby kto miałby bronić castryzmu?Znajdzie się choć jeden kubańczyk,który odnajdzie w sobie cień wiary w takie truchło?Byli tacy w czasie jesieni ludów?Rumunie możemy śmiało pominąć bo tam na wstępie poleciała głowa przywódcy a i tak opór pretorian okazał się rachityczny.Cuba libre i to może nawet za życia braci, albo jednego… z prawdopodobnym dużym przechyłem na stany…politycznym i ekonomicznym.
Ciekawą ilustracje muzyczna do dzisiejszego felietonu znalazłem
http://www.youtube.com/watch?v=n3IzgNbIOJI&feature=related
Panie Redaktorze,
moim zdaniem Fidel nie tyle straszy, ile robi rewelacje z faktów, które są raczej znane. W czerwcu 2004 ówczesny szef Pentagonu wydał rozkaz aktywacji planu 8022, zakładającego strategiczne, atomowe uderzenia prewencyjne p-ko Iranowi i KRL-D.
Plany uderzeń strategicznych z użyciem broni jądrowej są ciągle rozwijane i aktualizowane. Częściowa historia ewolucji amerykańskiej doktryny wojennej w odniesieniu do użycia broni jądrowej tutaj:
http://www.nukestrat.com/us/guidance.htm
Warto dodać, że kolejne wersje planów zakładały taktyczne uderzenia jądrowe na Syrię i Libię (Plan 8044). Plany te rodzą się i dezaktualizują z czasem, zastępowane nowymi.
Myślę, że Fidel straszy na wyrost w tym sensie, że na dzien dzisiejszy USA raczej nie uderzy prewencyjnie, co oczywiście nie zmienia faktu, że kiedyś może dojść do lokalnego użycia broni jadrowej.
Pozdrawiam.
Ja , dam inną ilustrację . Bardziej działającą na uczucia . Życzę WSZYSTKIM , aby styropian zniknął z naszej rzęczywistości. Tak Jarek jak Michnik . Żeby wszyscy „analitycy ” tak otworzyli gęby jak jurorzy na : http://www.youtube.com/watch?v=RxPZh4AnWyk
Możecie również wsiąść w jakiś samolot i lądować za wszelką cenę !!!
Tyle , że to g… Embraer , nie bierze zbyt wiele na pokład i ma zerowy zasięg !!!
Aby sie nie powtarzac, mysle, ze Jacobsky wyrazil mniej wiecej moj poglad na sprawe „fidelowska”.
Wracajac raz jeszcze do dyskusji z dnia poprzedniego.
Panie Redaktorze
Podpisalbym sie bez wahania pod wszystkimi Panskimi tezami z drugiej czesci wpisu. Czuje sie takim samym liberalem jak Pan, ale, w przeciwienstwie do Pana, czuje sie czasami jak bohater koestlerowskiego ?Darkness at Noon?, ktory odkrywa pewnego dnia, ze jest manipulowany przez politycznych bohaterow swojego zycia. Tych, ktorzy handlowali po cichu ze znienawidzonymi nazistami oraz wyrozniali ?dobrych? i ?zlych? komunistow, poswiecajac ich na oltarzu biezacej polityki. Nie wiem rowniez, czy moje poglady sa resztkowkami ?esbeckich argumentow? (jak to Pan ujal) sprzed lat wszczepionych do mojej podswiadomosci i teraz wyplukiwanych przez odpowiedni bodziec. Byc moze.
Osobiscie nazwalbym to racjonalizacja rzeczywistosci. Albo ?reality check?. Troche tak jak w szachach lub nauce. Moze jak mowimy o zmianach jakosciowych w nowej Polsce (lub w swiecie) odniesmy to do czegos. Nie zawsze w zyciu ?najwazniejszy jest ruch?, a jego kierunek. To samo dotyczy to Chin. Nie wierze w demokracje chinska, nawet w stylu japonskim, nie wspominajac nawet o stylu europejskim i staralem sie wyjasnic racjonalnie moje argumenty Torlinowi na ten temat, dlaczego. Dysydenci chinscy to kwiatek do kozucha rzeczywistosci chinskiej, czy ktos tego chce czy tez nie. Do uwag Torlina o indykatorach prawdziwej demokracji, ktorym jest, oczywiscie, rygorystyczne przestrzegania prawa przez wszystkie podmioty dodalbym jeszcze jeden, duzo wazniejszy: zrownanie w prawach wszystkich obywateli. W spoleczenstwie opartym na silnych zwiazkach rodzinnych, klanowych, szczepowych, klasowych, etc. przemiana w kierunku uwlaszczenia spolecznego jest niemozliwa, bo zawsze beda rowni i rowniejsi. W podobnej sytuacji jak Chiny jest Afganistan i wiele panstw arabskich.
Konczac, dodalbym jeszcze, ze czuje sie w bardziej komfortowej sytuacji niz Pan. Jestem osoba prywatna i to moje politykowanie to, naprawde, moja prywatna przyjemnosc. Nie stronie wiec od naiwnosci inteligenckiej i zwyklych zdroworozsadkowych uproszczen.
Pozdrawiam
Spróbuję raz jeszcze , bo wcięło !? W Youtube jest wypowiedż faceta z CIA , który twierdzi , że Saddama zlikwidowano za próbę rozliczania ropy w innej walucie niż USD ! Ma to podstawy logiczne . Ojciec Bush wstrzymał atak po Kuwejcie …
Co do Izraela , to pełna zgoda z Redaktorem !
@ „Kartka z podróży” z dn. 18.07.2010 h; 20.08.
Przesłuchałem tą „pisniczkę”. Nic nowego; dla mnie osobiście nic obrazoburczego. Tu C.Guevarra tak samo jak np. liczni święci katoliccy od wieków stanowiący „napęd” dla chrześcijańskiego (później katolickiego) paliwa – marketing, mitotwórstwo, kult, a przede wszystkim – to się dobrze sprzedaje (w przypadku „Che” to zwykły zysk, w przypadku katolicyzmu – to „zysk” mierzony nawróceniami, chrztami, wiernymi wierzącymi, modlącymi się i pielgrzymującymi do miejsc związanych z życiem świętych itd.). Ile zysku przynosi np,. Kościołowi w Pietrelcinie obecność tłumów „ludu bożego” tłoczącego się w miejscu „cudów o.Pio” choć „otoczka” wokoło tego kapucyna zawsze była dwuznaczna, obrażą sens i logikę racji rozumu i nauki etc. (i to jest zysk „namacalny”, doczesny jaki i w wymiarze transcendentalnym, niemierzalny w euro czy dolarach, a dawniej w lirach).
Jeśli Cię to Kartko nie znudzi polecam mój skromny „materialik” o tych problemach świętych – różnej proweniencji, z różnych czasów i różnego „kalibru” na http://www.racjonalista.pl – pt. „Rozważania o świętości” (dział – Kościół i katolicyzm, s. 6961).
A tak „z przymróżeniem oka”: Jan XXIII o stygmatyku z Pietrelciny wyrażał się „jak najgorzej”: że szaman, że oszust, że prowadził się niemoralnie (zbyt wiele kobiet w jego otoczeniu przebywało) itp. Cztery dekady później JP II kanonizował kapucyna z Pietrelciny jako świętego czyli stanowi on teraz wzór osobowy i model do naśladowania dla każdego katolika (zwłaszcza np. „Bobolopodobnych” osobników z Blogów „Polityki”)
Pozdrawiam i w „Che” (tak jak np. w „businessie” a’la Mao w Chinach czy mega-przedsiębiorstwie wokół tych wszystkich „herosów”-świętych Kk – z których wielu było za życia np. szaleńcami, fanatykami i fundamentalistami, kondotierami, inkwizytorami, prześladowcami nauki i wolnej myśli – dziś są nadal wzorami osobowymi w demokratycznych społeczeństwach – czyli delikatnie mówiąc pędziło żywot całkiem nie-cnotliwy, a ich postępki bez względu na czasy i perspektywę historyczną trudno uznać za „samo dobro”) nie widź sensacji czy „obrazoburstwa”.
WODNIK53
Wodniku53
Czasem sięgam do „racjonalisty”, gdy pisze teksty o ciekawych historiach z kregu kk. Ostatnio pisalem o biczownikach a teraz przymierzam się do tekstu o czeskich adamitach czyli „Braciach i Siostrach Wolnego Ducha” – hippisach religijnych, którzy propagowali wspólnotę dóbr i wolną miłość jak również nagość w miejscach publicznych. Ich przynależność była dość skomplikowana. Z tego co wyczytałem byli odłamem Taborytów – a konkretnie Taboru Wlaściwego – w odróżnieniu od Sierotek – którym rządził niejaki Prokop Wielki – zwany również Gołym. Po czesku Prokop Holy, Prokop Veliky. Niestety Hus tych poczciwców wyrżnął.
Jak widzisz uciekam od dość paskudnych realiow polskiej, cmentarnej polityki do dużo radośniejszej i ciekawszej historii braci Czechow.
Pozdrawiam
..jaka jest prawda? W dzisiejszym świecie coraz trudniej ja poznać. Wielu ludzi myśli, ze jej w ogóle nie ma. Według nich wszystko zależy od punktu widzenia, od interesu poszczególnej grupy ludzi i to jest najpoważniejsza przeszkoda w jej odkryciu.
@nasłuchałem się antysemickich żartów
Jakich? Ja znam żarty dobre i żarty złe, a żadnego antysemickiego. Niech pan redaktor opowie nam chociaż jeden!
@Mimo że we własnym łagodnie endeckim domu nasłuchałem się antysemickich żartów, endecki antysemityzm mnie nie zatruł
O, przepraszam, nie doczytałem! Jest. Dziękuję!
Komentować, czy nie komentować? … a jeśli komentować, to od czego zacząć?
Po co Fidel wyciągnął teraz ten straszak? – pyta pan Redaktor Szostkiewicz, nieretorycznie, zdaje mi się. Mnie tez ciekawi, jak potoczy się demontaż kubańskiego totalitaryzmu, podobnego na wiele sposobów do irańskiego. Czy warstwa trzymająca władzę, na Kubie wojskowi, w Iranie narodowa straż, chciałaby oddać tę władzę, a jeśli tak, to w jaki sposób. Nie wydaje mi się, aby to szybko nastapiło na Kubie, nawet jeśli kolejny ajatolah, pardon, Fidel opuści na dobre swoich wiernych poddanych. Ciekawe, jak to się potoczy.
Marksizm, o czym zdaje się nie wie WODNIK53, jest opisem rzeczywistości, ale wielce ułomnym. Poznalo się na tym już kilka generacji. Jest on systemem upraszczającym, skupionym wokół koncepcji walki klas, skostniałym, czyba już nie reformowalnym. Wspomniany Koestler przykładem, on odkrył to po bodaj rocznym pobycie w ZSRR i zauroczenie marksizmem prysło.
W Ameryce Łacińskiej USA – już bardziej brawurowa jest nazwać ich gringos – nie interweniowały przez ostatnie 20 lat i nie mają zamiaru interweniować militarnie, ani nawet politycznie, czy ekonomicznie, jak długo nie ma groźby, że jakiś lewicowy reżim ściągnie sowieckie rakiety z odpowiednim zasięgiem i głowicami. Obecnie większość, jeśli nie wszystkie rządy, są lewicowe. Od czasu upadku ZSRR Amerykanie nie podjęli najmniejszego kroku, aby je obalić. Po prostu ich to nie interesuje. Jeśli kraje te handlują, sprzedają swoje produkty na rynkach światowych, i nie szmuglują kokainy – wszystko jest w porządku. Wszystkie kryzysy, najbardziej znane w Meksyku i Argentynie, były w dominującym stopniu efektem nieudolności polityki i słabości gospodarczej tych krajów. Obecnie, kraje regionu niezależnie od orientacji politycznej rządu stosują metody wolnorynkowe i notują wzrost gospodarczy nie notowany od dziesięcioleci. WODNIK53 nie zauważył jeszcze tego, wyposażony w marksistowski aparat poznawczy. Co się dzieje?
Oczywiście nie chcę nikomu psuć dobrego nastroju.
Z poprzedniego wątku P. Szostkiewicza:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=687#comment-134657
Spin doctorowi odpowiem – ja nie oceniam Chin, jedynie przypominam podstawowe fakty społeczno-ekonomiczne. Prezydentów wybierają podobnie – okay, czekam aż biały, lub czarny, choćby wietnamczyk, czy tybetańczyk, muzułmanin, został prezydentem Chin, gdy poprą go masy internautów. Faktycznie, w wyborze prezydenta Chin bierze (teoretycznie) udział 77 mln członków KPCh. Ciekawe te porównania …
Chińskiego nie uczę się, bo gdy Chiny dorównaja w sensie strategicznym krajom obecnie rozwiniętym, czyli za trzydzieści parę lat … mnie już nie będzie. Młode pokolenie może się uczyć, ale najpierw może zastanówmy się co to zmieni, czy fakt odmienności rasowej nie będzie decydujący. Lepiej zajmijmy się słabościami w naszej cywilizacji, wyrugujmy niesprawność i społeczne nadużycia w systemie finansowym i opieki społecznej.
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=687#comment-134658
WODNIK53 nie neguje, że Chiny nie są kraje demokratycznym w sensie euro-atlantyckim. Więc owszem – porównania można robić, z Izraelem, z Polską, z USA, ale pytam się po co. Dalsze zdania skierowane do „Drogiego mojego przedmówcy z Kanady” zwracają mi uwagę na przepychanie swoich racji (w zwiazku z zero-jedynkowością). Otóż przyganiał kocioł garnkowi. Moje racje, podobno mainstreamowe, jakby na nie nie spojrzeć po marksistowsku, potwierdza praktyka: oto bowiem wolność ekonomiczn i wolny rynek, to co krytycy mainstreamowej ekonomii nazywaja „neolibrealizmem” pozwoliła Chinom przyspieszyć i wybić się na pozycję ważnego gracza na arenie miedzynarodowej. Ale mój drogi przedmówca z Polski za nic nie przyjmie takiej obrazoburczej tezy. Więc o czym my mówimy?
Nie mam zamiaru przepchnąć swoich racji. One same się bronią. Chce mi się czasem zwrócić uwage tym, którzy łypią na chybił trafił (i zapalczywie napadają na Bogu ducha winnego red. Szostkiewicza).
Janusz – mój ulubiony blogger, faktycznie zauważa, że liter w Ameryce uzywa się łacińskich, nie greckich, ale demokracja (po grecku – władza ludu) ze wszelkimi jej ułmonościami przyjęła się w niewiele zmodyfikowanej postaci i w USA i w Izraelu, NB chodziło mi o delikatne zwrócenie uwagi na fakt, że Żydzi byli około 20 wieków w silnej opozycji do kultury greckiej, ale nie udało mi się przebić. Zapewne Janusz czytał ksiązki Chomsky’ego. A czy wie, jak jego prace naukowe pomogły w budowie kompilatorów języków maszynowych? Nie stawiam USA za wzorzec demokracji, bo demokracja nie ma idealnego wzorca. Dla mnie ideałem może być Kanada. USA były i są kraje konserwatywnym, bardziej niż kraje europejskie. Może dzięki temu udało się wygrać zimną wojnę z ZSRR.
A może to była największa katastrofa cywilizacyjna XX wieku!?
Pozdrawiam
Panie Adamie: polemizowalbym z twierdzeniem, ze Iran jest ajatollahów czyli senilnych nieobliczalnych religijnych opryszkow trzymajacych palec na czerwoym guziku. Tak moze bylo na poczatku rewolucji w Iranie gdy miedzynarodowka i awangarda islamska dokonala aktu wyzwonia. Obenie gdy rewolucja juz pozarla wlasne dzieci i podzielila sekciarski los kosciola katolickiego wladze w Iranie sprawuja pragamtyczni straznicy rewolucji co jest dobrze bo sa oni obliczalni i cenia przyziemskie wygody.
Mam nadzieje, ze gdy Fidel odejdzie to na Cube nie wroca: nowy Fulgencio Batista i Cosa Nostra.
Ponieważ za ostro pewnie odpowiedziałem Januszowi, więc mnie objęła cenzura. Napiszę teraz tylko delikatnie i łagodnie, że Grecja leży nad Oceanem Atlantycki, tak jak nad Atlantykiem z punktu widzenia geograficznego leży Gruzja, Łotwa i Meksyk.
@telegraphic observer
Komentować, nie lenić się!
Nawet kiedy nie działa klimatyzator.
cytat;
Tak stało się z ideą komunizmu, a moim zdaniem także z ideą klasycznej opiekuńczej socjaldemokracji, ale nie z ideą demokracji liberalnej i kapitalizmu…!
ba ,i szczesliwi Ci co wierza !…. socjalizm , kapitalizm ,a teraz ….. komputerowy-bankizm…
Chyba ,ze ktos wierzy /w to niemieckie przyslowie / ze co na papierze
to na zawsze …/patrzac na te nieistniejace ulice i domy n.p. w Hiszpani
mozna tylko pomyslec ,ile oni maja wartosci ,ktorych nie ma ???
……………………………………..
A jesli chodzi o Castro to pozwole sobie przytoczyc krotka notatke
z F.A.Z. Kuwejski ministerprezydent szajk /tu imie. / byl w sobote z oficjalna wizyta na Kubie ,zlozyl kwiaty pod pomnikiem Jo’se Marti i oglosil otwarcie
ambasady Kuwejtu w Hawanie . Spotkal sie rowniez z Castro ,ktory z tej okazji ostrzega swiat przed wojna atomowa ,ktora moze nastapic
jesli USA i Izrael dalej beda probowaly zaostrzyc sankcje przeciw Iranowi.
/brzmi chyba bardzie dorzecznie ? -czwarte wystapienie Castro po
4-letniej przerwie /.
……………………………………………….
FAZ kpi sobie z Rzeczpospolitej ,przez krotki druk fragmentu artykulu
o polskiej paradie Szwuli i Lesbijek .
…ponoc Sz. i L. graja role ciemiezonej mniejszosci ? i pod tym pretekstem
kopia wszystkich kogo sie da i zarzucaja im nietolerancje ,prywitymizm
itp. itd. /i inne brednie !!!…/
Biedni zmuszeni sa nie tylko do tolerancji ,ale musza akzeptowac religijne prowokacje ? i rozwiezlosc ? … ba ….
….i to , To nazywa sie u Was Rzeczpospolita /wstretne szwule nie
daja wam zyc innym „milosiernie „?/….
Salute
…. mam jedno zyczenie przed smiercia ,chcialbym jednak umrzec
ze starosci !
Spoko, Panie Redaktorze. Nie za zbytnio wierzę w powagę i solidne podstawy wypowiedzi tego zdziadziałego dyktatora-mordercy. Chce tymi sensacjami odwrócić uwagę od siebie i żenującej sprawy handlu więźniami. Chce też wzmocnić swoją pozycję, pokazać, że coś może, coś wie. Myslę, że gdy przyjdzie impuls (np. śmierć dyktatora) to państwo rozsypie się po prostu. Nie byłoby więc walk o władzę przed lub w trakcie implozji systemu. Bardzo mozliwe są natomiast potępieńcze swary i walka o władzę w łonie obecnej opozycji, reemigrantow z USA itp. – trochę jak, np., u nas :-).
„Kartka z podróży” częstuje nas (jak b. często) swoimi impresjami na tematy niezwiązane z blogiem i chyba niewielu obchodzące, np. o swojej diecie (gołąbki zawijane, z mięsem i grzybkami), o swoich lekturach… Tym razem o Prokopie Holym czyli Welikim. I wnioski ma ciekawe. Twierdzi, że historia braci Czechów jest „radośniejsza” od naszej, czego dowodem, że Hus wyrżnął sektę owego Prokopa. Hmmm …
PS: No i chce postraszyć Wielkim Diabłem Amerykę Łacińską i swoich obywateli. Ohydny charakter diabła uzasadnia jakoś jego władzę i egzystencję.
Poza tym sądzę, że wpływowi ludzie elity władzy mają przygotowane do lotu awionetki i milionowe (miliardowe) kwoty na bezpiecznych kontach.
Szanowny Panie Redaktorze,
los Kuby po śmierci obu braci jest rzeczywiscie wielka niewiadomoma, a mozliwosc wojny domowej calkiem realna, ale chyba odlegla w czasie. System kubanski daje elicie politycznej kraju tak ogromna wladze, ze jest w sumie o co walczyc, majac w zapleczu caly korpus oficerski armii, zas z drugiej strony sytuacja opozycji jest jaka jest. Tak wiec mozna sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej znajdzie sie ktos, kto nie nazywajac się Castro ten castryzm , jego istnienie przedluzy w czasie, stawiajac opozycje przed faktami dokonanymi. Trudno powiedziec, na ile kubanscy emigranci z USA beda sie chcieli wlaczac do decastryzacji wyspy, doswiadczenia z przeszlosci w tym wzgledzie wskazuja, ze nie jest to takie proste.
Łączę wyrazy szacunku
http://www.woron.org
Przepraszam, że nie na temat ale tak symbolicznego dla współczesnej Polski tekstu juz dawno nie czytałem. Bitwa pod Grunwaldem. Czekam na równie realistyczna inscenizację powstania warszawskiego. Skonać można ze śmiechu
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8152539,Na_Grunwald_pociagiem__Ze_stacji_taksowka__stopem_.html
Szanowny Panie Szostkiewicz,
polecam Panu lekture Henryka M. Brodera.
Z powazaniem.
ET
do
żartowniś pisze:
2010-07-19 o godz. 01:42
Jesli potrafisz odroznic wic zydowski od wicu o Zydach, to znajdziesz odpowiedz na swoje pytanie. Podobnie rzecz ma sie z zartem polslich i zartem o Polakach. Polecam lekture Krzysztonia.
ET
do
Q pisze:
2010-07-18 o godz. 20:58
Zastanawiam sie, skad nieustajaca aktualnosc potrzeby tlumaczenia historii kolejnym spiskiem.
ET
do
żartowniś pisze:
2010-07-19 o godz. 01:42
Odpowiedz znajdziesz, gdy odroznisz wic zydowski od wicu o Zydach, Polakach etc..
ET
Figiel informacyjny polega na tym, ze nie chodzilo o atak atomowy, lecz o atak na instalacje „atomowe”. Takie ataki mialy juz miejsce.
ET
Torlin:
Polecam jakis dobry podrecznik lub monografie historii Bliskiego Wschodu zanim zaczniesz swoje wynurzenia „historyczne” na temat Palestyny, z tym „sikaniem za namiotami”. Moze M. van Mieroop? Abo H. Nissen?Po polsku wydana stara, ale b. dobra prace J. Roux, ktory nota bene byl z zawodu lekarzem i historia paral sie jako hobby. Jest po polsku dostepny podrecznik M. Jaczynowskiej (mam nadzieje, ze nie przekrecam nazwiska), ale on jest nieco przestarzaly. Historia tego regionu, zwlaszcza starozytna to naprawde cos fascynujacego. To, co pisal Z. Kosidowski to zupelnie nieciekawe.
http://www.amazon.com/History-Ancient-Near-East-3000/dp/1405149116/ref=pd_sim_b_1
Rowniez to, napisane przez Izraelczyka
http://www.amazon.com/Invention-Jewish-People-Shlomo-Sand/dp/1844674223/ref=wl_it_dp_o?ie=UTF8&coliid=I1CEBYLO62S1YX&colid=N0J1A7K37RMG
To razem z ksiazka A. Houraniego jest o nowoczesnej historii BW
http://www.amazon.com/History-Modern-Middle-East/dp/0813343747
A to jest b. obszerna historia Izraela
http://www.amazon.com/History-Israel-Rise-Zionism-Time/dp/0375711325/ref=wl_it_dp_o?ie=UTF8&coliid=ID60LHAROHPK0&colid=N0J1A7K37RMG
/ref=wl_it_dp_o?ie=UTF8&coliid=IEFIM8HGGAXYJ&colid=N0J1A7K37RMG
A tu troche rewizjonistyczna historia stosunkow zydowsko-arabskich
http://www.amazon.com/Righteous-Victims-Zionist-Arab-Conflict-1881-2001/dp/0679744754/ref=pd_sim_b_4
Jej autor mial nawet kiedys wywiad w GW. Troche zmienil zdanie na niektore tematy.
A to ksiazka o poczatkach ruchu syjonistycznego, napisana przez profesora Boston Univ. Bardzo ciekawie ilustrowana.
http://www.amazon.com/Peace-End-All-Ottoman-Creation/dp/0805068848/ref=sr_1_2?s=books&ie=UTF8&qid=1279541251&sr=1-2
Mam nadzieje, ze cenzura nie bedzie zbyt surowa. 🙂
@Stasieku
Klimatyzacja działa, dlaczego miałaby nie działać.
@Torlin
Faktycznie leżą, a jeśli nie leżą, to są w strefie cyrkulacji zachodniej, Golfstrom przez Atlantyk ciepło niesie. Kartka z P. co prawda ostatnio zajmuje się El Ni?o i La Ni?a na Pacyfiku. Nota bene, greckich liter używają w matematyce. Chińczyki chyba też???
„Kartka z podróży” niedawno ucieszył nas miłą wiadomością o sukcesach Angeli Merkel i niemieckich koncernów w Chinach: wielkie kontrakty i wielki freundschaft. Muszę „Kartkę” zmartwić: nie takie to proste, Siemiens i BASF mówią: jest coraz gorzej, Chińczycy kradną nasz know-how ile wlezie:
http://wyborcza.pl/1,75248,8152993,Niemieckie_firmy_przeciwne_chinskiej_polityce.html
@Stasieku
Całą niedzielę spędziłem na manicure trawnika. Przez dwa tygodnie mojej nieobecności straszliwie się zapuścił. Bo trawnik jest wizytówką gospodarza. W Polsce posesje są odgrodzone murem, albo żelaznym płotem na podmurówce i nie zlewają się ze strefą publiczną, która jest dziką łąką, zalewaną wodami z gór i pagórków, zanieczyszczoną przez psy, rozjechaną, wyboistą, przez wszystkich zapomnianą. A co za murem moim, to wszystkim wara od tego.
W Kanadzie jest nieco inna kultura. Ludzie przechodzą i poglądają. Komentują, zawsze wychwalają pod niebiosa, dzieci matki prowadzą do szkoły, bo opodal mnie jest szkoła elementarna, a w drodze powrotnej zatrzymują się i wołają – mommy, look, look, how beautiful. Teraz oczywiście są wakacje, ale przyjdzie wrzesień, najbarwniejszy czas.
Komentowanie to mój kolejny obowiązek na liście, na pewno nie przed dbaniem o trawnik, kwiatki, etc. W nocy spadł deszcz, uwypuklił moją pracę. Faktycznie jest kilka rzeczy do poprawki.
Przepraszam ,ze jakos „mieszam” w tym poukladanym ,popierajacym
to lub owo towarzystwie ,ale od czasu kiedy w pewnym porcie /na redzie /zobaczylam jacht za 100 milionow z ladowiskiem dla helikoptera /
zaczelam sie mocno zastanawiac ,co w zasadzie mozna chciec jeszcze
na tej ziemi ?
Ba ? chyba piramide Cheopsa ,zeby czlowiek po smierci byl blizej Boga ?
Albo moze ,jak pomoze? , gliniana armie 4 tysiecy rycerzy n.p chinskich ?
…….
A najgorsze jednak w tym wszystkim jest to ,ze na tym spacerze wieczornym
jakis „bezczelny ” Amerykanin zaczal moja skromna „matczyna” osobe
zapraszac do jachtu ,za jedyne chyba 10-15 mln. ,to powiem was naprawde mozna sie nabawic polskich kompleksow !!!
Salute
@Stasieku
Dziwiłeś się zapewne, dlaczego w gorączce podglądania i podsłuchiwania co w polskiej trawie piszczy, gdy odwiedzałem tę nadobną krainę na przełomie czerwca i lipca, zahaczając o obie tury wyborcze, dlaczego nie pojechałem do Krakowa, tak jak planowałem. Otóż z Warszawy do Krakowa jechałbym ekspresem i każdy uczeń, niekoniecznie gimnazjalista wie, że droga wiedzie przez Włoszczowę. Nie potrafiłbym przecież odwrócić wzroku od przestronnego peronu, przecież zapłakałbym się na wspomnienie śp. posła G. A zapewne dojrzałbym jego ducha, przechadzajacego się, gdybym jechał po zmroku. Przyznaję się, że strach przed tą chwilą mnie przeszył i skutecznie powstrzymał.
Gdy dowiedzieliśmy się wszyscy o katastrofie pod Smoleńskiem, gdy popłynęły pierwsze komentarze to przeszyła mnie myśl, zdaje mi się zapisałem ją w komentarzu blogowym u Passenta, że to wieszczy, że to będzie koniec polityczny PiS. Dzisiaj gdy czytam komentarz red. Żakowskiego w GW, jak on żałuje zejścia PiS ze sceny, ja nie.
Zyks, znów nie przeczytałeś uważnie –
Kartka z podróży 2010-07-15 o godz. 20:27
” Angela Merkel wyruszyła w środę w pięciodniową podróż do Rosji, Chin i Kazachstanu. W skład delegacji, dla której zmobilizowano dwa rządowe airbusy, wchodzi 25 przedstawicieli niemieckich koncernów, zainteresowanych kontraktami na Wschodzie. Dziś podpisywano już pierwsze kontrakty i umowy międzypaństwowe. Sądząc po minie Angeli, podróż jest owocna. Miło popatrzeć jak się sasiadom dobrze wiedzie.”
Kartkę napisałem wieczorem w czwartek, użyłem w tekście słowa „dziś”. W czwartek Angela Merkel i przedstawiciele niemieckich koncernów podpisali umowy z Rosjanami – dlatego Pani Kanclerz kwitła z radości. W czwartek jeszcze nie doleciala do Chin, więc nie mogłem pisać nic na ten temat.
List do Ciebie napisałem – jest na blogu red Paradowskiej
Pozdrawiam
Swoją drogą podejrzewam Zyksie, że pod twarzową,m liberalną maską kryjesz oblicze przaśnego polskiego nacjonalisty. Zamieszczam film ze słodkim buziakiem, którym oszolomiony zwycięstwem hiszpański piłkarz obdarował dziennikarke i Cię to razi. Piszesz – „Kartka obce chwali, złe …!!!”. Kilka życzliwych zdań o Angeli Merkel też budzi Twoje opory. „Nie było tak dobrze jak się niektórym wydaje ….” – piszesz zjadliwie. Tylko czekam aż się do mnie dobierzesz z racji Adamitów, którym Jezus kazał na golasa paradować po Pradze – pisałem o tym do Wodnika53. Przecież Czescy byli a nie nasi.
Pozdrawiam
@”T.0.” dn. 19.07.2010. h; 2.27.
Nie podejmując polemiki z dogmatykiem i „tym-co wszystko-wie-lepiej” bo jest „w Nowym” lepszym świecie (to a’priori działa na jego korzyść) pragnę tylko zwrócić uwagę na założenia które zrobiłem w tak „podeptanym” przez „Szacownego Kanadyjczyka” wpisie – warunki społeczne ciągle się zmieniają w zależności od wielu czynników (ekonomicznych także), świadomość społeczna zmienia się ze znacznym, opóźnieniem (to czysty „T.0.” marksizm – gdzie tu jest błąd ?).
W Am.Łac. „Jankesi” nie interweniują („na razie” – to moje „zaznaczenie” któregoś nie zauważył przez przypadek, przez niechęć ad personam która wyczuwam w każdym wpisie pod moim adresem, przez ideolo-frustracje – czytaj ze zrozumieniem bo nie tylko emigranci z b.PRL-u to potrafią i nie tylko oni widzą rzeczywistość „prawdziwą”, nie z ideologiczno-psychologicznym zapętleniem Drogi „T.0.”) bo nie maja potrzeby: i mają dziś „za krótkie ręce”.
Po prostu anty-„gringos” wybili się na autentyczna (choć jeszcze nie do końca) niepodległość – na taką o „jaką” Jankesi walczyli (ponoć) dla całej Europy Środkowej od 1945 roku ! I może dlategoś Ty T.0. pojechał tam, za Ocean, wspomóc walczyć „Jankesów” w walce o suwerenność Europy Środkowej (tak to można wykoncypować czytając Twe posty).
Tylko na podstawie Twego wpisu domniemam (i innych Twych produkcji blogowo-made in polityka) , iż nie przeczytałeś żadnego (in situu) dzieła K.Marka czy F.Engelsa, a Twa znajomość marksizmu obraca się wokoło opinii zaczerpniętych z FAKTU, Super-Expressu (no ewentualnie Fox news czy „teleewangelistów” z pasa biblijnego).
Pozdrawiam i żegnam. Opuszczam ten blog na dłuższy czas – na ile nie wiem – (dla higieny psychicznej i dla „odpuszczenia” Gospodarzowi który też pewnie czuje się opresyjnie naciskany moją obecnością oraz właśnie dla „mile widzianego”, wszystkich pouczającego, dla mnie to jest niezrozumiałe klakierstwo i serwilizm intelektualny, jak „deptacz” wszystkiego co inne z Kanady) – ze smutkiem. T.0. – życzę „królowania” na tym Blogu, „zwyciężyłeś Judejczyku” jak rzekł umierający Julian Apostata raniony śmiertelnie przez chrześcijańskiego legionistę.
Zdrowie i życie należy do nas – czy chcesz się leczyć czy nie zależy tylko od ciebie (ode mnie). A mi przecież (i to Ty T.0. tez m.in. w podtekstach udowadniasz) mniej wolno. A to wybór np. czy wybierzesz chemię czy nie – a to tak jakbyś założył pętle na szyję – kopnął stołek (albo nie):tylko na taki czyn mnie nie stać – lepiej „nie podjąć” żadnych działań i naturalnie zejść ze sceny.
T.0. – chapeaux bas (choć diametralnie się z Tobą nie zgadzam, ale Ci nie odbieram człowieczeństwa……)
WODNIK53
„Kartka z podróży” (dziś, 12:38) krytykuje totalny bardak na zabawie w Grunwald, podaje link do GW w tej sprawie i twierdzi, że nic tak symbolicznego dla współczesnej Polski nie czytał. Hu, hu!! A cóż to za symbol, jaka waga sprawy? Zabawa kulkuset fanów i okazja, żeby wydusić trochę grosza od szukających rozrywki gapiów. Moim zdaniem, krytykowanie tego, to tak, jak „krytykowanie” za PRLu kelnerów i ekspedientek (no, jeszcze fryzjerów).
Impreza jest w szczerym polu i zorganizowanie transportu i cateringu dla widzów przerosło wyobraźnię i możliwości organizatorów, co było do przewidzenia. I tyle. Kto mądry, więcej tam nie pojedzie.
Jak kulą w płot trafiła „kartka” z porównaniem do „inscenizacji” z Powstania Warszawskiego (które mnie osobiście mierzą). Uczestnicy tych zabaw nie będą nigdy ukarani trudnościami z powrotem do domu, bo odbywa się toto w mieście, gdzie jest dużo wszelkich środków transportu.
Kartka z podróży,
winszuję nowego adoratora.
Pozdrawiam.
T.O.
Popularnie się mówi, że Grecja leży nad Morzem Egejskim/Jońskim (a może Śródziemnym), ale przecież to jest Atlantyk.
PA2155!
Ja nie muszę czytać opracowań po angielsku. Na dzisiejszych terenach Państwa Izrael i Palestyny Żydzi mieli swoje Królestwo w XI wieku p.n.e., gdy w tym czasie Arabowie przeżywali okres dżahilijji, czasu ciemności i zacofania. Palestyna podbita przez Arabów została dopiero w VII wieku, i to naszej ery (jakieś 18 wieków później).
Kartko!
A ja z nich nie kpię. Impreza przerosła po prostu organizatorów, to się dzieje na całym świecie, na takie przedsięwzięcie albo jest potrzebna silna organizacja, albo człowiek na miarę Jurka Owsiaka. Nie chciało mi się pisać własnego tekstu, to wspomogę się Wiki, a sięgnąłem tam, bo pamiętam te problemy z młodości (mimo, że sam nie byłem, czego strasznie żałuję. Festiwal w Woodstock w 1969 roku – mówi Panu to coś? 😀
„Pod wieloma względami festiwal ten nie dorównał oczekiwaniom ogromu ludzi, którzy tam przyjechali. Warunki sanitarne były okropne. Sam napływ fanów muzyki spowodował gigantyczne korki na ulicach, a jak głosi jedna z legend Woodstocku, dojeżdżający nie użyli ani razu klaksonów. Brakowało miejsc noclegowych, parkingów, namiotów, były ogromne problemy z łącznością, a najbardziej przeszkadzał brak podstawowych środków higieny osobistej. Temu problemowi próbowano także zaradzić. Okoliczna ludność przygotowywała paczki z żywnością, środkami higieny osobistej czy kocami, które były potem zrzucane z helikopterów. Zła pogoda, kiepska widoczność, brak praktycznie wszystkiego, a także nie najlepsze nagłośnienie nie przeszkodziły jednak w zabawie. Początkowo festiwal miał być płatny, ale napływ ludzi spowodował, że organizatorzy stracili kontrolę nad wydarzeniami i ostatecznie koncerty były darmowe”.
Zyksie
Ależ nie krytykuję bardaku organizacyjnego – to jest obiektywne przecież, inaczej być nie mogło. To tak jakbym krytykował pogodę. Śmieję się z uczestnikow tego przedsięwzięcia. Ludzie niesieni „wzmożeniem patriotycznym” chcieli wygrać corocznę, niedzielną bitwę z Krzyżakami a tymczasem nie byli wstanie nawet godziny wytrzymać w upale. Nawet się wydostać z bitewnego pola nie potrafili – grzęźli w korkach. Nie dość, że cołodzienną bitwę skrócono do jednej godziny to i tak mało, bo rycerze narzekali, że nie mieli wody w prysznicach(po 1 godzinie udawania walki!). Mało tego – marudzili, że ich butelkami po piwie obrzucono gdy byli jeszcze w zbrojach. A co by było gdyby ktoś z prawdziwej kuszy strzelił? I całe to udręczone niedogodnościami towarzystwo śle skargi do telewizji, że nie mogli w odpowiednim komforcie swej wiktorii przeżywać. Skarżą się na chciwych chłopów, którzy im wydzielali kranówę za złotówkę od szklanki. I tak powinni się cieszyć – chłopi zwykle zabitych i omdlałych obdzierali po bitwie z butów. A najbardziej mnie rozbrajają zwycięzcy, którzy łkali, że musieli na pieszo przejść 20 kilometrów, aby się ze zgiełku bitewnego wydostać.
„Grunwald RP” ta tragifarsa się powinna nazywać. W każdym razie jej obraz w mediach.
Jak napisała Polityka „bitwę pod Grunwaldem wygrywamy od 600 lat” – to poczucie zwycięstwa jest ważne dla współczesnych Polaków stąd rokrocznie tłumy przybywają na pola grunwaldzkie. Tak więc Zyksie nie sprowadzałbym imprezy tylko do wymiaru biznesowo – rekreacyjnego. Udana bitwa to powód do narodowej dumy. Tym ważniejszy, że innych powodów do dumy jak na razie rodacy nie mają.
Co do porzadnej inscenizacji Powstania Warszawskiego nie mogę się z Tobą zgodzić. Sądzę, że nalot przeprowadzony przez profesjonalną grupę rekonstrukcyjną w bombowcach spowodowałby podobne utrudnienia komunikacyjne. Sam oceń czy przy realistycznej rekonstrukcji „uczestnicy tych zabaw nie byliby ukarani trudnościami z powrotem do domu”
Pozdrawiam
Zyksie
Nie wkleiłem linka grupy rekonstrukcyjnej – przepraszam. Oto grupa
http://www.youtube.com/watch?v=eeEIdsjPtHc
Trudno przewidzieć, co stanie się na Kubie po upadku systemu, czyli tak naprawdę śmierci Castro.
Przez ponad 50 lat recepty takiej nie znalazły Stany Zjednoczone. Może wiec być bardzo różnie: od chaosu z którego wyłoni się kolejna wasalna republika bananowa, po demokratyczne przemiany i pokojowe przemiany przypominające „wiosnę ludów” z naszej części Europy.
Ten drugi wariant wydaje się obecnie mało prawdopodobny. Stalinizm w wydaniu Castro nadal trwa, a w „naszym obozie” poszczególne baraki przechodziły przez kilkadziesiąt lat po stalinizmie pewne renowacje fasad, co w końcu doprowadziło do złagodzenia systemu i pójścia na kompromis z opozycją. Kuba nie ma tyle czasu i zmiany mogą okazać się bardzo gwałtowne.
Już myślałem, że PT blogowicz WODNIK53 napisał bezpośrednio do mnie, ale on do jakiegoś T.0. pisze, żegna się z nim, życzy mu królowania na blogu, dzieli się z nim przemyśleniami o tym, jak skończyć ze sobą, kapelusz przed nim zdejmuje. Sprawdziłem, czy się WODNIK nie pomylił, zamiast dużego „O” przez pomyłkę, albo z lenistwa, nacisnął raz zero, znaczy się zwykłe „0”. Ale nie, on wali swoje żale do „T.0”.
I to wcale nie jest wesołe.
Torlin:
Tradycja Zjednoczonego Panstwa Zydowskiego (Izraelskiego) o ktorej wspominasz dotyczy organizmu, ktory trwal, moze (jezeli rzeczywiscie istnial, nie ma na to dowodow archeologicznych) ok. 120 lat, w poczatkach epoki zelaza.. Niektorzy badacze twierdza, ze zarowno Saul jak i Dawid sa takimi postaciami historycznymi jak Krol Artur lub Popiel. Panstwo to przestalo istniec ok. 722-720 pne. przez dzialanosc panstwa assyryjskiego. Rozproszone szczepy zydowskie weszly pozniej w sklad panstwa babilonskiego. Palestyna (a moze lepiej Mezopotamia), podobnie jak Wlochy to teren migracji narodowosciowej, przynajmniej kilkunastu kultur i narodowosci. One w jakiejs formie istnialy i istnieja, stad wiele roznych grup moze odwolywac sie do Palestyny jako swojej kolebki. Wg twoich zalozen (i logiki), dzisiejszy Polwysep Pirenejski i czesc Francji jest kolebka arabska, poniewaz Arabowie rzadzili tam dluzej niz Zydzi Palestyna. Nie wspomne wegierskich sentymentow do Siedmiogrodu i Wojwodiny oraz Polskich do szeroko rozumianych kresow. Dodam jeszcze, ze datujesz ten XI w. pne na podstawie Biblii.
Tak się zastanawiam czy popełnię duży błąd twierdząc że pojęcia
cywilizacja judeochrześcijańska
euro- atlantycka
łacińska
cywilizacja białych
są tożsame?
O co Panowie kruszą kopie? Nasza cywilizacja powstała w basenie morza śródziemnego. Ludy napływowe przejęły prawo rzymskie i w dużej mierze sposób organizacji społecznej. Do pewnego momentu, religia była spoiwem tożsamości kulturowej a system organizacji kościelnej, wspierał funkcjonowanie państwa. Synkretyzm kulturowy spowodował połączenie pierwiastków greckich, judaistycznych, rzymskich, germańskich.
Ten amalgamat , w różnym stężeniu, widzimy obecnie w Europie, Amerykach, Australii, Nowej Zelandii.
Czy, jako mniejszościowy, przetrwa w RPA, Izraelu? czas pokaże…….
Chyba to mieliście panowie na myśli?
Jeszcze prościej, tam gdzie stosuje się alfabet łaciński, tam wpływy cywilizacji łacińskiej…..
I w tym momencie Grecja Rosja i Bułgaria niejako poza nawiasem…….
@WODNIK53
Powiem Panu na ucho, że TO lubi polemiki z Panem. I to jest ważne, Wy polemizujecie a my czytamy i się uczymy.
Dostrzegam jednak pewne oznaki Pańskiego uczulenia na TO. A to człowiek uważnie słuchający bliźnich, dlatego mądry i wyrozumiały.
Dobrze, że chociaż nie odbiera Pan TOczłowieczeństwa.
@telegraphic observer
Znam ten obłęd trawnikowy z relacji szwagierki z Manhasset (NY).
A jak się budowali, to w tym kraju wolności musieli zatwierdzać w lokalnych urzędach kształt okien.
A nie daj Boże zostaw coś przed domem. Zaraz radiowóz z wizytą.
Torlinie
Ale żadnemu hippisowi z Woodstock nie wpadłoby do głowy żeby jojczyć i narzekać. Ludzie koczowali w brudzie, smrodzie i się świetnie bawili. Doskonale to rozumiem, bo przed laty też bywalem na podobnych imprezach. Wyję ze smiechu tylko z tych narzekań. Nie czujesz w tym groteski – nabuzowani przymusowo wciśniętą do głów lekturą szkolną pojechali bitwę wygrywać. A teraz krzyczą, że im państwo nie pomogło, bo kurz był i upal. I nikt im nie zakazał zablokować wyjazdu. Jednym słowem bitwa pod Grunwaldem była niekomfortowa i nie spełniła ich oczekiwań.
Przesyłam Ci Cockera spełniającego realne oczekiwania tych którzy nie jojczyli tylko korzystali.
http://www.youtube.com/watch?v=oQDakdp5WZ0
Pozdrawiam serdecznie
Uff, jakże moderatorzy się uwijają w tym ukropie.
@ WODNIK53 – chciałem powiedzieć, bowiem miałem kilka wersji odpowiedzi, jedna wielce ironiczna i głęboko złośliwa, nastepna skruszona do szpiku – czyli też ironia, kolejna – bardzo oficjalna, wręcz biurowa, czyli też niedobra, więc wybrałem tę nieco uszczypliwie wytykającą Ci pewną manierę pisarską, a masz ich jeszcze kilka … chciałem powiedzieć Ci po pierwsze, że nie czepiam się Twojej historii życia z zasady, ona gdzieś tam jest, Ciebie definiuje, ale nie na tyle, aby na blogu takie rzeczy wyciągać. Po drugie mój stosunek do Ciebie zmienił się zasadniczo jak wspomniałeś, że poczytujesz Richarda Rorty’ego. A po trzecie, to życzę Ci powodzenia, z serca Ci życzę, co w jakimś choćby stopniu jest odwzajemnieniem Twoich miłych słów. A Dziadka Marksa zostawmy tam gdzie jest jego miejsce …
@telegraphic observer
?Ja drugoj takoj strany nie znaju, gdie tak wolno dyszit człowiek?
Znam te piosenkę a nawet w ZMP nie byłem choć jestem model 1943.
Przed chwilą Ziobro w TVN24. To aż boli. Ten człowiek, to taka wizytówka tej zanikającej sekty. Wymusił na wodzu Europarlament, ma immunitet i kasę a nie zna języka. I siedzi tam i się gapi, słuchawki nałoży, brr.
Torlin,
Faktycznie jest coś na rzeczy z tą Grecją, jak mówisz, że leży gdzieś nad morzem Egejskim albo Jońskim, zatem wiesz. Otóż jest w angielskim, taka fraza, nie jestem pewien, czy w brytyjskim uzyciu, ale właśnie wróciłem z zebrania, na którym ona padła i wiem, że jest w amerykańskim obiegu. Leci ona tak – Whatever you tell me is all Greek to me!
http://en.wikipedia.org/wiki/Greek_to_me
w znaczeniu – nie mam zielonego pojecia o czym mówisz. Jest nawet wersja węgierska.
Fraza ta pochodzi od Shakespeare, zwanego Szekspirem, a jeszcze wcześniej od mnichów przepisujących i tłumaczących teksty greckie na łacinę. A przecież mogli zatrudnić Żydów, aby sprawdzili jak to jest po arabsku.
Pozdrawiam
Ryszard Kalisz kłamie i dezinformuje opinię publiczną! Ryszard Kalisz przewodniczący sejmowej komisji śledczej badającej sprawę samobójczej śmierci Barbary Blidy świadomie kłamał sugerując, że Zbigniew Ziobro naruszył jakiekolwiek przepisy prawa nie stawiając się na wezwanie komisji sejmowej. Zbigniew Ziobro został wezwany do stawienia się przed komisją sejmową i zgodnie z jego wcześniejszymi wypowiedziami miał zamiar stawić sie przed tą komisją. Następnie otrzymał zawiadomienie sądu w Sosnowcu, gdzie w tym samym dniu co posiedzenie sejmowej komisji śledzej miała odbyć się kolejna rozprawa w procesie cywilnym, wytoczonym mu przez polityka PO Grzegorza Schetynę. Mimo, że Zbigniew Ziobro nie był obligowany przez sąd do obowiązkowego osobistego stawiennictwa, nie mając ustanowionego pełnomocnika uznał, że dla jego skutecznej obrony, do jakiej ma prawo jest konieczne aby był obecny na rozprawie w sądzie w związku z czym odpowiednio wcześniej, przez swoje biuro poselskie pisemnie zawiadomił komisję sejmową, że jednak nie stawi się na jej posiedzenie ponieważ stawi się przed sądem w Sosnowcu. I nie ma tu nic do rzeczy, że wezwanie na posiedzenie komisji sejmowej Zbigniew Ziobro otrzymał wcześniej, ani to, że stawiennitwo było obowiązkowe, ani to, że stawiennictwo w sądzie w Sosnowcu nie było obowiązkowe ani irytacja przewodniczącego Kalisza ! Zbigniew Ziobro został pozwany przez Grzegorza Schetynę i ma prawo bronić się przed sądem tak jak uważa za stosowne; uznał, że dla jego obrony lepiej będzie jak będzie obecny w sądzie. Ryszard Kalisz nie skierował wniosku do sądu o ukaranie Z.Ziobro za niestawienie się na posiedzeniu komisji sejmowej albowiem dobrze wiedział, że sąd oddaliłby wniosek. Mając zapewnioną większość w komisji Ryszard Kalisz celowo poddał pod głosowanie ocenę czy usprawiedliwienie przedłożone komisji jest wystarczające aby wprowadzić w błąd opinię publiczną fałszywie sugerując niewłaściwie postępowanie Zbigniewa Ziobro. Zwołując niepotrzebnie na ten dzień posiedzenie komisji Ryszard Kalisz spowodował nieuzasadnione koszty dla Skarbu Państwa a więc dla podatników, dla nas wszystkich !
Postępowanie Ryszarda Kalisza należy uznać za szczególnie aroganckie, fałszywe i szkodliwe społecznie albowiem jest on prawnikiem, nie może tłumaczyć się niewiedzą, nieznajomością przepisów a więc należy uznać, że celowo, z premedytacją, z pomocą mediów np. TVN24 i inn. dezinformuje opinię publiczną.
Jacobsky z 16.18
Dziękuję
Pozdrawiam serdecznie
@ wiesiek59
Chyba to mieliśmy na myśli.
Ale gdzie jest pierwiastek słowiański?
A propos komentarza Arabelli.
Dziś w wiadomościach w I reżimowym programie po raz kolejny oznajmiono, że Pani Barbara Blida była uwikłana (podejrzewana) o korupcję na Śląsku. Po raz kolejny nie poinformowano, że oczyszczono ją pośmiertnie ze sfabrykowanych przez organa ścigania zarzutów. Mam nadzieję, że rodzina Blidów poda do sądu tę gadzinówkę i doczekam przeprosin w głównym wydaniu wiadomości.
@ stasieku
Skoro już przytaczasz stenogramy (fragmenty) rozmów o niczym, czyli jak się żyje na pograniczu Brooklynu i Long Island, skoro tak już zbaczasz i strzepami nas epatujesz, to wyznam Ci, że znów robię plany wakacyjne. Chcę polecieć do córki na Brooklyn, pozwiedzać NYC (subwayem) – będzie gorąco, ale mam kilka wystaw do obskocznia oraz jedną synagogę chciałem zwiedzić, potem wziąć samochód i zrobić przejażdżkę wzdłóż Hwy 27 aż do Mantauk. Czyż nie jest to a neat idea?
telegraphic observer pisze:
2010-07-19 o godz. 20:32
Nawet jeżeli się nie tworzy, to współuczestnictwo w akcie tworzenia też jest istotne………konwergencja, to ciekawa koncepcja……..
Kartka,
Z pewną satysfakcją przeczytałem link do Grunwaldu który zamieściłeś.
Ze wstydem też.
Satysfakcje miałem bo mnie rodzina namawiała żeby pojechać,dzieciom pokazać.
Raz na sto lat.
Doświadczenie życiowe mi mówiło nie jedź bo poza nudą to będzie szkoła przetrwania.
Uparłem się i nie pojechaliśmy.
Zamiast tego byliśmy na równie nudnej wycieczce Kanałem Ostródzko-Elblązkim.
Ale było fajnie i wszystkim się podobało.
Ze wstydem, bo …. wiadomo, chciało by się żeby i u nas ….
Co do zyksa, to zajrzyj na blog szalonych naukowców i poczytaj jego komentarze pod ostatnim wątkiem a przejdzie ci ochota na wymianę poglądów.
WODNIKu, zapomniałbym, zgódź się królować na blogu. Pozwól mi zostać prymasem, na ewentualność jak zechcesz abdykować.
Nie pisałem tego może, ale podziwiam, aż do imponowania, Twoją lekkość obchodzenia się z filozofami i ich pytaniami-odpowiedziami. Choć to pewnie Twoja zawodowa przewaga. Jak łatwo się domyśleć, Karola Marksa znam głównie z jego pism i teorii ekonomicznych. Potoczyło sie to przygodnie, nieprawdaż. I cóż ja mogę powiedzieć o Twoim człowieczeństwie???
@telegraphic observer, 20:32
Yes, it is!
Ale synagogę chcesz zwiedzać, co ty!?
Jeszcze raz odpaliłem kompa, żeby podzielić się pewnym skojarzeniem….
Jakie języki znamy? Jakie alfabety?
Większość z nas, zna jedynie angielski, hiszpański, niemiecki, włoski, francuski. Alfabet łaciński? grecki? cyrylica? To daje nam bezpośredni dostęp do jakiejś 1/6 świata…..
A co z resztą? informacje wtórne? Kto zna chiński, hindi, suahili, arabski….
Bariera w komunikacji , to język i pismo. Bariera działa w obie strony.
W reszcie przypadków występuje wtórny obieg informacji.
Jak możemy zrozumieć inne kultury, nie mając dostępu do surowych, nieprzetworzonych danych? Do informacji, a nie dziennikarskich interpretacji?
Jakoś dziwnie nie chce mi się wierzyć w rzetelność dziennikarską na świecie……w interesowność, wierzę…..
Parker
Szczerze – jestem pelen uznania, że wybrałeś Kanał Ostródzko-Elblązki. Wiesz gdy patrzę na ten pobitewny burdel i słucham rozżalonego jazgotu to myślę o szlakach, ktore milionami euro dofinansowuje w gorach tuż obok mnie, w parku narodowym Unia. Całymi dniami, bardzo porządnymi ścieżkami można chodzić w pięknych, wręcz bajecznych krajobrazach. To łatwe trasy – można chodzić z dziećmi. Co ciekawe jestem tam zwykle jednym z nielicznych Polaków choć to Polska. Chodzą Niemcy, Czesi nawet Francuzów i Anglików spotykam – tylko naszych jak na lekarstwo. unia wie najwyraźniej co robi – ścieżki wygodne dla starych Niemców układa w polskich górach. Bo Polacy do korzystania z nich się nie kwapią. A bilet na start ode mnie kosztuje 2.60. Nocleg też niewiele kosztuje i nie ma z nim najmniejszych problemów.
Więc pewnie im się nie chce. Albo może nie wiedzą, że mają fajne góry. Może w tv im nie powiedzieli? Nie wiem.
Wiem tylko, że warto chodzić w góry. Ojciec ze mna chodził i mnie tego nauczył. A ja swoje dzieci, bo też z nimi chodziłem.
Więc moim zdaniem dobrze spędziłeś niedzielę.
Pozdrawiam serdecznie
Poniewaz nie lubie podsluchiwac osobistych rozmow ,a wielbicielki
pana Ziobry bez zywego pojecia o czymskolwiek a szczegolnie
o tym co mozna i nie mozna ,mnie nie interesuja ,postanowilam zajac sie pozytecznymi sprawami.
Salute
Płynąc kanałem na odcinku z pochylniami mijaliśmy ładny za duże pieniądze wybudowany camping.
Napisałby nowoczesny ale..
Camping z placem zabaw dla dzieci,z alejkami wysypanymi żwirkiem kompletnie pusty.
Jeszcze nie otwarty,pytam załogę stateczku?
Otwarty,tylko nikt tu nie przyjeżdża bo tu wody nie ma.
No ale jest Kanał, ładna okolica i nie widziałem tak nowoczesnych Campingów w Polsce.
Ale tam nie ma bieżącej wody,odpowiadają.
Jak to,ktoś zainwestował na oko kilkaset tysięcy a może i milionów złotych i nie ma bieżącej wody?
To za unijne pieniądze gmina postawiła, odpowiada załoga.
I jeszcze za nasze pieniądze, ciskam gromy na taka niegospodarność.
Nie za nasze, odpowiadają zainteresowani dyskusją pasażerowie.
Mówi przecież kapitan, że za unijne.
Unijne, czyli nasze wspólne upieram się.
Popatrzyli na mnie jak na głupiego.
Obejrzałem przedwczoraj film Lord of War z Nicolasem Cage’em w roli głównej, grającym cynicznego handlarza bronią. Świetny. Myślę sobie, że pierwsze słowa wypowiedziane w tym filmie przez Nicolasa doskonale charakteryzują współczesny Izrael, a brzmią mniej więcej tak: ” (z troską) Na świecie jest dziś 550ml sztuk broni, jedna przypada na każde 12 osób. Moim największym zmartwieniem jest (z radością) – jak uzbroić pozostałych jedenaście?”
@ telegraphic observer
Też Cię lubię, chłopie. Szkoda tylko, że tak rzadko korzystasz ze swego potencjału i piszesz głównie komentarze oderwane rzeczywistości.
@ Torlin
Nic się nie szczyp i nie miej wyrzutów sumienia, nie odpowiedziałeś mi aż tak znowu bardzo ostro, już raczej nie ostro, tylko tak bardziej wiesz, tak trochę inaczej, tak na odwrót chyba.
Udało mi się właśnie zakupić „Nocnik” Andrzeja Żuławskiego, w ostatniej chwili, gdyż na razie zakazali sądownie dystrybucji, a wkrótce pewnie spalą cały nakład na stosie, w odwecie za najkrótszą, bo dwuwyrazową charakterystykę towarzystwa hollywoodzkiego płci męskiej. Zacząłem czytać i urzekło mnie pewne sformułowanie już na pierwszej stronie, odnośnie mnogości poprawnych politycznie, nadętych grafomanów – Autor pisze o nich tak: „takich jest wysypisko”. Jakie to prawdziwe.
Co do meritum komentarza p. Redaktora, moim zdaniem Fidel ma rację, atak Izraela na Iran jest bardzo prawdopodobny i oczekiwany z nieskrywaną niecierpliwością przez inicjatorów tego ideologiczno – biznesowego projektu, przebierających nogami już gdzieś od momentu morderstwa Macheala Jacksona, i o ile świat się nie opamięta i nie podejmie kroków żeby temu zapobiec, póki jeszcze czas, to kalendarz Majów może być prawdziwy. Pytania, czy możliwy jest atak nuklearny nie należy w ogóle stawiać – skoro możliwe było wymordowanie miliona Irakijczyków dla zysku, czy wypuszczenie szczepionek potencjalnie zagrażających światu (bez żadnych konsekwencji), to możliwe jest absolutnie wszystko.
parker (07-20 o godz. 12:15)
I jak tu nie wierzyć w Korwina-Mikke, hehehe.
@ Janusz
Bardzo z klasą zakończenie naszej rozmowy.
Faktycznie powinien odświeżyc swoje poczucie rzeczywistości, bo zatrzymałem się na „Mandolinie Kapitana Corelli”. Chyba zacznę od „WTC”?
Ale Tobie polecam „Bad Lieutenant: Port of Call: New Orleans”.
Parker
Dzięki za uwagę, też upraszczam niepotrzebnie i o skladce naszej na UE nie myślę – jak rownież, że to wspólne. Koszt remontu ścieżki „Pod Reglami” o której pisalem noca wynosi blisko 3 miliony dwieście tysięcy złotych z czego Unia pokrywa (przepraszam, nie wiem jak to inaczej nazwać) prawie dwa miliny siedemset tysięcy. Resztę dokłada Park Narodowy czyli budżet. Koszt jest duży z racji trudności prac – wokół torfowiska i unikalna roślinność.
A z campingiem o ktorym piszesz to ciekawa historia. Z tego co wiem z unijnych środków moga byc finansowane tylko kompletne projekty. Oby gmina tych pieniędzy nie zwracała
Pozdrawiam
@ telegraphic observer
Dziękuję za rekomendację – Nicolas Cage górą. WTC niekoniecznie – jak już Oliver Stone, to jeśli i jak mogę coś zasugerować, lepiej wybierz się na sequel Wall Street, albo daruj sobie Stone’a w ogóle i zobacz dokument Micheala Moore’a Capitalism a Love Story ? to pozycja obowiązkowa dla każdego, poważnie, a przy okazji coś w sam raz dla Ciebie, jako dla specjalisty od ekonomii oraz sympatyka tzw. ?kapitalizmu? w wersji amerykańskiej i takiej samej ?demokracji?. Do WTC trochę nawiązuje Sicko, co prawda nie o policjantach, a o ratownikach ? ale z pewnością warto zobaczyć, szczególnie jak płyną do Guantanamo, żeby dostać się na Kubę, na darmowe leczenie po ofiarnej pracy w pyle WTC, bo na leczenie w USA ich nie stać, a rząd amerykański ma ich teraz w… głębokim poważaniu.
A to fajna wiadomość
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Palikot-w-zespole-PiS-Macierewicz-odmawiam-komentarza,wid,12492894,wiadomosc.html?ticaid=1a8ed
Adam Szostkiewicz
Temat wpisu nie chwycił, żyjemy krzyżem i „zmianą strategii J. Kaczyńskiego”.
Ilość głupoty na ten temat w mediach pewnie odstraszyła Pana do podjęcia jakiegokolwiek wątku concerned.
I dobrze.
Czekam z niecierpliwością na coś nowego.
Serdecznie pozdrawiam.
Przepraszam ,mysle czasem ze jakos czegos przynajmniej ekonomicznie
w Polsce nie rozumie ?
O ile zorientowalam sie w Polsce tzw. wtorny socjalizm bo wiele zakladow
nie sa w rekach prywatnych tylko panstwowych ,nazywanie proby upanstwowienia przez rzad tych „liberalizmem” ba amerykanskim to chyba
nieporozumienie ? To przeciez przejscie do normalnego kapitalizmu ?
a jesli chodzi o panstwo opiekuncze ,nie wiem dokladnie co tez Polacy
maja na mysli opieka nad dupadlymi zakladami /niezgodne z liniami Eu/
czy opieke nad ludzmi ?
W b.rozwinietym i „oczekiwanym systemie” ,nie ma rent panstwowych ,
panstwowej pomocy lekarskiej , pomocy spolecznej ; przynajmniej
w pelnym zakresie !
Wlasnie Obamie przed kilku dniami „nie udalo ? – udalo sie ?” wprowadzic
ograniczen regulacji praw bankowych ,Europejczykom /oprocz Angli ?/jest to za malo ,czy Polacy z powodu znacjonalizowanych zakladow ,sa po
stronie „wielkiego kapitalu bankowego „?
I prosze mi nie mowic ,jak ktorys na blogu , ze podoba mu sie liberalne nastawienie ; bo sklepy sa otwrte bez ograniczen czasowych !!
Salute
…w Polsce nie ma jeszcze porzadnego kapitalizmu wg.EU ,a z tego
co wiem na ten „amerykanski +kanadyjski +australijski +rosyjski ? ”
„liberalny kapitalizm” ;
nie moze sobie pozwolic chyba zaden kraj w Europie /albo przynajmniej
dostosowuje sie niechetnie ?/…..
Ach ,zeby nie bylo watpliwosci ,mi tez podoba sie nowe Audi ,
ma przyspieszenie 1-150 km/h i predkosc max. 350 km/h .
mozna miec ? /chyba po to zeby sie pochwalic / bo nawet
w RFN , na najszybsza trasie kolo münchen mozna tylko 250 km/h.
A wokol mnie jest ograniczenie na 30km/h ,a na autostradzie to moge sobie tak przyspieszyc ? …. tyle ciezarowek ?
Salute
…ach ,prosze turbo kapitalizm ???….
Powrócę na chwile do problemu wiadomego krzyża?.
Media donoszą o porozumieniu w sprawie jego przeniesienia. Odsłuchałem opinii 2 pań – obrończyń krzyża w Polasat-News. Z tymi paniami, a jak sądzę są one reprezentkami szerszego grona, żadnego porozumienia nie ma i nie będzie. Będzie wojna – ?krzyżowa?. Jak okresliła jedna z owych pań, – z przelaniem krwi włącznie. Nie precyzowała o czyją krew chodzi: obrońców czy ekip krzyż zabierających. Najprawdopodobniej i jednych i drugich.
Na nieśmiałe stwierdzenie reporterki, że porozumienie zawarte zostało z uwzglednieniem stanowiska kościoła i przy jego udziale pani odpowiedziała coś w tym rodzaju: kościół kochamy ale od krzyża wara; kościołowi także.
No to będzie klops ! W tym miejscu przypomniałem sobie co na ten temat pisałem na blogu p. Adama 12.07 o godz. 17,55.
Wykrakałem ?
PS.1.
Przepraszam, że ?nie w temacie?.
PS.2. Omyłkowo pierwotnie ten wpis zamieściłem pod komentarzem Gospodarza: „Co z tym krzyżem”. Przepraszam powtórnie.
Lech Jagiełło
Aleksander Kazimierz Jagiellończyk
Lech Warneńczyk
Leszek Stary
Donald II August
Bardzo mądra i ciekawa inicjatywa Palikota, dobry link
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Chca-wmowic-Polakom-ze-Ruscy-zrobili-zamach,wid,12495225,wiadomosc_video.html
W swoim Komentarzu na stronei glownej Pan Redaktor napisal:
Od postawy liderów PiS zależy, czy krzyżową minę polityczną uda się raz na zawsze rozbroić.
Panie Redaktorze! Oni nie chca rozbroic. Oni chca zdetonowac te mine, oraz postawic i zdetonowac mnostwo innych min. I maja calkiem niezle pomysly. W GW wlasnie przeczytalem, ze obroncy tego krzyza wzywaja, zeby przynosic inne. W tym miejscu ma powstac las krzyzy. Przeniesiecie jeden, prosze bardzo, bedzie dziesiec innych.
Prawda, jakie to proste? Nastepnym etapem byc moze bedzie malowanie krzyzy na scianach, jak kiedys kotwic w czasie okupacji. A potem byc moze zamieszki.
Czy naprawde nikt nie odwazy sie wreszcie napisac, ze wladze PiSu to jest grupa zimnych drani, starannie dobrana przez psychopate? Ze tam juz nie ma nikogo, kto by potrafil okazac wlasne zdanie albo odrobine przyzwoitosci? To sa palkarze, a na czele tej grupy jest paranoik. Czy trzeba mieszkac w USA, zeby nie bac sie tak stwierdzic?
Narciarz2
Ja to od czasu do czasu piszę. Piszę też, że to się skończy zamieszkami – z tym, że ta perspektywa mnie specjalnie nie martwi. Wrzód musi po prostu pęknąć. Nie ma na to rady.
Pozdrawiam
Narciarz2
O którym paranoiku Pan mówi?
http://www.jvlradio.com/weblog/?p=628#more-628