Pasja

Z niezliczonych obrazów Ukrzyżowania szczególne wrażenie robi na mnie ,,Chrystus św. Jana od Krzyża”. Salvador Dali namalował  go w 1951 r. Inspiracją był rysunek przedstawiający Chrystusa na krzyżu. Jego autorstwo przypisuje się mistykowi karmelicie, właśnie owemu Janowi od Krzyża, uważanemu za jednego z największych poetów hiszpańskich i wybitnej postaci Kościoła Powszechnego. Rysunek miał powstać w efekcie ekstatycznej wizji, jaka nawiedziła zakonnika. 

Nie mam ciągot kabalistycznych, modnych teraz w popkulturze (vide Madonna), ale zwróciło mą uwagę, że Juan de la Cruz, zmarł w roku oznaczonym dokładnie tymi samymi cyframi, z których składa się rok, w którym powstało dzieło Dalego, mianowicie w 1591. Nic z tego nie wynika praktycznie, ale może wynikać mistycznie. Oczywiście dla tych, którzy mają ucho na mistykę.

Dali opowiadał – ale, jak to Dali, mógł zmyślać dla większego efektu – że przed powstaniem obrazu miał ,,kosmiczny” sen, w którym dzieło najpierw zobaczył oczami wyobraźni. Ten obraz w śnie interpretował jako wizję jądra atomu oznaczającą jedność wszechświata w figurze Chrystusa. Później pokazano mu rysunek Juana. Po roku obraz Dalego był gotowy.
Frapują mnie w nim trzy rzeczy. Pierwsza, że ukrzyżowany jest namalowany tak, jakbyśmy go oglądali z góry (można by powiedzieć, że to Bóg Ojciec patrzy z nieba na Syna). Druga, że krzyż unosi się w powietrzu, nad spokojnymi wodami otoczonymi wzgórzami. Trzecia, że oglądamy pochyloną głowę, a więc nie twarz, a na ciele nie ma żadnych śladów męki.

To jest Pasja bez pasji – dziś powiedzielibyśmy ,,wyfotoszopowana”. Nie ma cierpienia, jest surrealistyczna wizja. Nie ma krwi ani ran, jest artystyczny koncept i estetyczna schludność . Czy to lepsze niż weryzm? Niż obrazy ociekające krwią jak ,,Pasja” Mela Gibsona? Niż krucyfiksy wywołujące przerażenie w dzieciach? Lepsze, tylko czy religia po fotoszopie jest jeszcze religią?

XXXX
Dziękuję za wszystkie życzenia od Państwa. Wzajemnie: udanych świąt.