Dziwny kraj Polska
Opozycja łamie kołem byłego ministra sportu za ,,dziki kraj”, jak nazwał Polskę. Lepiej by pana Drzewieckiego zostawili w spokoju. Jak dotąd, żadnych formalnych zarzut ów mu nie postawiono.
Drzewiecki ma prawo do rozgoryczenia. Zrobił sporo jako minister sportu, a wcześniej jako działacz PO. Wcieleniem cnót i mądrości nie jest, ale też nie ma co go demonizować.
Polska może nie jest dzikim krajem, ale dziwnym to jak najbardziej. Dziwność polega i na tym, że opozycja, przede wszystkim PiS, tak się patriotycznie oburza na Drzewieckiego. A kto, jak nie niektórzy liderzy i koryfeusze PiS, nazywał nasz kraj Ubekistanem? W czym to porównanie jest lepsze od ,dzikiego kraju”. Myślę, że Ubekistan to dużo większa zniewaga dla Rzeczpospolitej.
Lista polskich ,,dziwności” jest długa. Na przykład to, że panu Kamińskiemu z CBA uchodzi na sucho ,,testowanie” premiera Tuska, którego był podwładnym, a posłowi Ziobrze uchodzą na sucho społeczne skutki jego wypowiedzi o dr. G. I jeszcze list do premiera od prezydenta w sprawie insynuacji jego brata, prezesa PiS, pod adresem ministra Sikorskiego.
Szkoda gadać. Trzeba walczyć tak jak się walczy w krajach cywilizowanych: kartką wyborczą.
XXXX
f – tak, dzięki za erratę. Torlin – ależ owszem, pani Robinson to jest podobna wpadka tym razem w kręgach chrześcijańskich fundamentalistów, korciło mnie żeby o tym też napisać, tak jak o zdemaskownym świeżo rabinie pedofilu w Izraelu, bo naturalnie takie wpadki nie kończą się na katolikach. 36latek, niech Pan da spokój: wystarczy zajrzeć do encyklopedii PWN, na Wikipedii świat się nie kończy, poza tym nie zrozumiał Pan mego tekstu a na dodatek insynuował, że wypowiadam się na temat, o którym nie nic nie wiem, stąd dałem Panu szansę w postaci odsyłacza do mego tekstu sprzed lat. bardzo Smutny Ateista: no tak, tendencja jest zapewne nieodwracalna, co nie znaczy, że chrześcijaństwo zniknie w przewidywalnej przyszłości. Proszę zrozumieć: ani ja, ani Pan, ani nikt nie wiemy, czy, jak Pan to określa, Jezus żyje, ale to dla sprawy nie ma znaczenia. Liczy się fakt społeczny: dopóki są ludzie, którzy wierzą, że żyje, to Jezus żyje bez względu na to, jaka jest prawda obiektywna. Żyje w ich sercach i umysłach jako idea, wzór i inspiracja. To wystarczy, by religia była ważna, warta poznania i komentowania.
Komentarze
Jaką myśl zawiera ten wpis p. Szostkiewicza ? Że trzeba głosować przeciw PiS. Pan Szostkiewicz dał tą wypowiedzią pole do popisu osobom znanym z niechęci do Polski jak Monteskiusz i Helena.
Znalazłem wczoraj na stronie TVN24 wywiad z Drzewieckim, bo zaintrygowały mnie wybite w tytułach informacji internetowych jego gorzkie i mocne słowa. Muszę przyznać, że to na tle nowomowy i grzecznej papki, którą zalewają mnie media jego słowa zabrzmiały prawdziwie. No ale to nagłówki – gorzej było z całoscią wywiadu.
Po pierwsze z racji okoliczności chyba Drzewiecki część wywiadu poświęcił golfowi tj bolesnemu naigrywaniu się mediów z jego pasji. Faktyczne w mediach wątek golfa jako elitarnej grze bogatych snobów jest mocno wybijany chyba jako przeciwstawienie dyscyplinom ludycznym typu żużel albo piłka kopana.
Zbitka żalów golfowych z dzikością kraju, podłością polityki a głównie śmiercią matki mogła wzbudzić zażenowanie. Najwyraźniej była powodowana jego stanem emocjonalnym – chyba jeszcze tego co się stało minister nie może ogarnąć.
Zgadzam się z jego stwierdzeniem, że kraj jest dziki a polityka podła tylko zastanawiające jest dlaczego on to tak późno zauważył. Myślę, że wynika to z jego osobowości. Drzewiecki należy do polityków typu „brat – łata”. To nie są nienawistnicy odwołujący się do społecznych lęków ani „ślizgacze” unikający problemów tylko faceci do których przychodzi się z różnymi nietypowymi problemami a oni to załatwiają. To goście którzy załatwiają pracę, podpisują poręczenia dla uwięzionych, zezwolenia na wycinkę drzew i tym podobne niebanalne życiowe problemy. Oni się ze wszystkimi znają, wszędzie mają kumpli, są na ty zarówno z biskupami jak i zacnymi biznemenami, ktorzy dorobili się pierwszych pieniędzy np na szmuglu fajek. Jednym słowem są facetami czyniącymi dobro. I takie też mają o sobie przekonanie. Partia i państwo są dla nich czymś w rodzaju klubu towarzyskiego ludzi wspierających się nawzajem i świadczących sobie grzeczności. Myślę, że ich wizja świata jest właśnie taka. Więc gdy popadną w kłopoty i znajdą się na pozycji chorej kury zadziubywanej przez stado mają poczucie głębokiej niesprawiedliwości i nie potrafią zrozumieć logiki systemu, którą sami stworzyli. To poczucie niesprawiedliwości przebijało przez cały wywiad Drzewieckiego i nadawało mu tak buntowniczy wymiar. Bunt Drzewieckiego zafrapował mnie ponieważ jest to bunt przeciwko swojemu własnemu dziełu. Lepiej późno niż wcale
Pozdrawiam
Postanowiłem do Pana, Panie Redaktorze, napisać poważny tekst na ten temat. To wszystko nieprawda, nie jesteśmy ani dzikim krajem, ani ubekistanem.
Wydarzenia na Ukrainie (wybory) i Białorusi (kwestia Polonii) ukazuje nam jak na dłoni, jak zakotwiczyliśmy się w cywilizacji zachodniej. Rządzi nami prawo, zwyczaje, wszystko jest przewidywalne. U nas policja nie wejdzie do meczetu budowanego przez Ligę Muzułmańską i nie przekaże go Muzułmańskiej Gminie Wyznaniowej. U nas nie ma oligarchów. Wiadomo, że jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, ale – moim zdaniem – coraz bardziej się pogłębia różnica pomiędzy nami (np. kraje wyszehradzkie) a państwami nienależącymi do Unii. Takim negatywnym przykładem jest afera związana z Darko Šariciem i prezydentem Milo Djukanovićiem w Czarnogórze.
Ja, mimo że jestem zawziętym przeciwnikiem PiSu zawsze twierdziłem, że jego podniesienie spraw korupcji, jasności działań (transparentności, jak to się teraz mówi) było bardzo ważne w połowie tej dekady. My nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak Polska się zmienia na korzyść. Widzą to wyłącznie ludzie przyjeżdżający raz na pewien czas do Polski. My ciągle narzekamy, a ja mówię: „to dobrze, że narzekamy”, to znaczy, że nam się jeszcze chce coś zmieniać, że nie jesteśmy zadowoleni z tego, co jest. I nam się śpieszy. Parafrazując słynne zdanie Grünspana do Moryca Welta: „lubię taki pośpiech, to jest po polsku, ślicznie”.
Pytanie tylko się rodzi, czy społeczeństwo, naród zda egzamin z wyborów po raz drugi. Odsunięcie PiS od władzy, odbyło się pośród jęków rozczarowania, niezadowolenia, oszołomienia tym co prawica wyczyniała. Natomiast jak zachowa się naród teraz? Gdy już tak czarno=biało dla niektórych nie jest? Gdy okazało się, że urzędujący gabinet jest również pełen patologii (co prawda zgoła innej!, ale jednak), że wyżej stawia koniunkturalne cele, aniżeli realizację programu, reform, zmianę państwa na lepsze? Wszystko przed nami.
No cóż. Drzewicki przypopina w tym wszystkim trochę Bagsika i Gąsiorowskiego. Oni też, kiedy już znaleźli sie poza zasięgiem polskiego wymiaru sprawiedliwości, opowiadali o „dzikim kraju” z pozycji „światowców”. Niemniej Torlin się myli sprowadzając kwestię ucywilizowania kraju li tylko do transparentności w polityce i poszanowania własności prywatnej (z którą to też różnie bywa). Chodzi o społeczeństwo. Jego podejście do ochrony środowiska, stosunek do słabszych na drodze, w tym rowerzystów, oraz wiele innych spraw, które zdecydowanie klasyfikują nas bliżej WNP niż tzw. Starej Europy. No i czy Janukowycz wygrywający wybory, to coś bardziej wstydliwego vice-premiera Andrzeja Leppera? Był nawet czas, że Samoobrona prowadziła w sondażach.
Jakoś sobie nie potrafię „włożyć” słowotoku Pana ministra Drzewieckiego, i tego z podsłuchów i tego z Kalifornii, w usta Pana prof. Bartoszewskiego. Stąd pozwalam sobie na łagodne uogólnienie, że Pan minister Drzewiecki nie jest jednak człowiekiem przyzwoitym. A warto być przyzwoitym. I warto by Pan minister Drzewiecki przeanalizował jednak swój udział w tragicznej śmierci swojej Matki. Mamy z żoną na znaczącym miejscu w naszym domu dużego odlanego z brązu polskiego orzełka, bym ja i moi najbliżsi pamiętali zawsze o tym, kim jesteśmy. Byśmy pamiętali o wielkim dziele naszych Rodziców w ich walce o Polskę, ale i naszą walkę o to, by Polska była wolna. Moja Polska nie jest dzikim krajem. Moja Polska jest krajem niezwykle pięknym. Nie zamienię jej na żadną Amerykę.
witam!!!
popieram Torlina(o 8:13) idzie w dobrym kierunku,jest lepiej niz kilka lat temu
i to jest Wasz sukces.
do f o 00:25
gdyby Polska miala tysiace takich wrogow jak Helena,bylaby wzorem demokracji,
niestety Polska ma duzo za malo
pozdrawiam
Oczywiście, że nazywanie, przez J. Kaczyńskiego, państwa polskiego Ubekistanem było głupie i obrzydliwe.
@rysberlin – bless your heart! 🙂 🙂 🙂
Panie Redaktorze,
karta wyborcza „walczy” sie raz na cztery lata. A co w miedzyczasie ? Janek ma sporo racji w tym, co pisze: o normalnosci swiadczy stosunek do blizniego, do wspolnego mienia, do myslacych inaczej (o kochajacych inaczej nie wspomne). I jesli przyjac, ze zycie polityczne jest odwierciedleniem zycia spolecznego (i vice-versa), to wnioski moga nasuwac sie same nawet jesli tylko trzymac sie przykladow z Panskiego wpisu. Chcialbym przy tym zwrocic uwage, ze to, co zarzuca Pan Kaminskiemu jest niczym w porownaniu z tym, czego dopuszczal sie Edgar Hoover wobec swoich zwierzchnikow, a USA to ponoc taki normalny kraj, spoleczenstwo bardzo obywatelskie, a obywatele bardzo szanujacy siebie na wzajem. To, czego dopuszczal sie GW Bush w swych przemowieniach galwanizujacych Amerykanow i niemal szczujacych ich przeciwko reszcie swiata, zwlaszcza tej, ktora nie podzielala amerykanskiej wizji rzeczywistosci to tez w pewnym sensie odpowiednich pisowskiego „swietego” oburzenia w duchu patriotycznym, no bo przeciez wszyscy wiedza, ze „God bless America”, a co poblogoslawione przez boga nie moze byc obsobaczane przez maluczkich. Podobnie z tym falszywie rozumianym patriotyzmem, wedlug ktorego o Polsce tylko mozna dobrze i w superlatywach, a kto krytykuje i osmiela sie miec gorzkie opinie o kraju, ten nie-Polak.
Wszedzie znajdzie sie grono falszywych patriotow, ktorzy beda sobie uzurpowac prawo do wystawiania cenzurek z patriotyzmu. Co nie znaczy, ze trzeba ich brac na powaznie i tutaj ma Pan racje piszac w odniesieniu do spraw polskich o „walce” karta wyborcza. Jednak prawdziwa walka o moralnosc powinna miec inny wymiar i obejmowac kazdego z nas na codzien, a nie od wyborczego swieta.
Pozdrawiam.
Żeby mieć klasę, trzeba mieć kasę……….
Przecież jakoś trzeba zarobić pierwszy milion……..
Zapominamy o korzeniach?
Przecież, po PRL każdy z dzisiejszych tuzów gospodarki był „gołodupcem”…
Nie tylko w polityce cel uświęca środki. Fortuny wyrosłe przez 20 lat wzięły się z kontaktów, w różnych kręgach. Dyzmów ci u nas dostatek!!!
W trzecim pokoleniu, nabiorą szlachetności, dostąpią nobilitacji.
Może warto przypomnieć Kennedy’ch? Fortuna wyrosła na przemycie alkoholu, Grimaldich- kondotier……..
Kto za 50 lat będzie dochodził pochodzenia pieniędzy?
Drzewiecki może być rozgoryczony, tak samo jak Krauze, czy Gudzowaty.
Pewna epoka minęła, trzeba się dostosować do zmian……..
Niedostosowani giną, inteligentni się przystosowują do nowej rzeczywistości……
Szanowny Panie Redaktorze!
Dzikosc krajowa brutto trudniej jest zmierzyc niz krajowy dochod.Jednak; mimo,ze opiera sie na liczbach, budzet moze byc konstruowany kreatywnie,co w malowniczy sposob potwierdza casus Grecji.Dzikosc to emocje,ktorych liczenie pozbawone jest sensu.Mozna tylko porownywac, czy jako Polacy dziksi jestesmy od innych.
Przyzwyczailismy sie porownywac Polske do najlepszych i zwykle wypadamy gorzej.Wiecej sensu mialyby-sadze-porownanie do tych, ktorzy maja za soba podobne do Polski doswiadczenia.Tu pytam ;czy PIS dzikszy jest od wegierskiego Fideszu, a Prezydent Kaczynski od Prezydenta Klausa? Chyba nie.PIS wypadloba niezle w porownaniu nawet z austriackim FPÖ ,chociaz to malo pochlebne porownanie. Polityka jest twardym biznesem, psychologiczna wojna stosujaca wiele niedozwolonych chwytow.Jesli sa skuteczne to cierpi etyczny regulamin.Niemcy, czesto uzywni do porownan(jakie u nich drogi, jaka slozba zdrowia!!!)w dzikosci niczym nam nie ustepuja.Zapomniana juz smierc Uwe Barschela po politycznej aferze w Holsztynie jest tego dowodem. Barschel(CDU)skonczyl w wannie szwajcarskiego hotelu. Jürgen Mölleman (FDP)wyskoczyl z samolotyu i nie otworzyl spadochronu, ktory mial na plecach.Afery ,w ktore uwiklani byli ci politycy byly prawdziwe i wielkie.Prownanie ich z afera hazardowa wypadloby znowu na nasza niekorzysc, a moze na korzysc wlasnie? .I jeszcze jeden przyklad; glosna plajta Karstadtu.Kryminal polityczno- finansowy.50.000 miejsc pracy poswiecone portfelom kilku finansowych rzezimieszkow.Prosze to porownac do wyciagu w Zielencu, ktory tyle politycznej piany toczy w Polsce.
Mysle wiec, ze tak naprawde dziksi jestesmy we wlasnej wyobrazni, niz w rzeczywistosci.
Pozdrawiam
janmondry
Jacobsky – oosboscie bardzo sie boje takich sformulowan jak „walka o moralmnosc”. Niby kto ma te walke prowadzic? Mam nadzieje, z nie Panstwo i jego organa. Bo, parafrazujac Wladimira Bukowskiego, bedziemy mieli taka wlke o moralnosc, ze kamien na kamieniu nie pozostanie.
Jest mi bradzo zal Drzewieckiego-czlowieka, ktory czuje sie osaczony. Ale jak mowia anglosasi – jak nie wytrzymujesz goraca, wynos sie z kuchni. Powinien zachowac sie jak mezczyzna albo jak pani biskup z Hanoweru i zlozyc dymisje .
Po pierwsze- przypomnialbym Torlinowi, ze Djukanovic byl kiedys bohaterem pozytywnym tzw. Zachodu, gdy dzielono na czesci pierwsze resztki Jugoslawii i przypominanie teraz jego antydemkratycznych zaszlosci(moze jak twierdzi M. Glenny w swojej ksiazce „MacMafia” mafijno-kryminalnych obyczajow i koneksji) jest nieprzyzwoitoscia.
A jaka jest Polska wszyscy wiemy. Utozsamianie jej z PiSem lub dekorowanie jej w tradycyjny polski koltun jest naduzyciem. Ten koltun narodowy jest obecny wszedzie, nawet w USA (jak opisal to Jacobsky), Kanadzie i Wlk. Brytanii. Zeby byc naprawde klasowym i liberalnym z wszystkimi szykanami trzeba byc bogatym i miec czas na przecwiczenie wszystkich dobrych tradycji. Dla mnie, emigranta z wyboru, jest to zwiazane z sentymentem i uczuciem niedostatku, ze postep nie jest wystarczajaco szybki. Zazdroszcze tym, ktorzy widza swiat w systemie binarnym: UK- cacy, opoka tolerancji, madrosci, wszystkiego naj, naj i kraj nad Wisla pelen zasciankowosci. To nie bardzo pasuje do obrazu, ktory codziennie percepuje. Nie posiadam, pewnie, rozmachu ich doswiadczen, wiedzy i kultury.
Jako osoba znana @f z niechęci do Polski, zapraszam na śląski blog (zabrać kamizelki kuloodporne) redaktora Dziadula, gdzie postawiłem tezę (@Śleper), że nikt tak skutecznie nie opluje Polaków i Polski jak rodacy. Ostatnie wydarzenia związane z „dziełem” Domosławskiego i wywiadem Drzewieckiego, utwierdziły mnie w tym przekonaniu po raz kolejny.
@Kartka po raz kolejny celnie charakteryzuje i prawie diagnozuje problem współczesnej polityki na przykładzie ministra (byłego) Drzewieckiego. Otóż tacy ludzie jak były minister kręcą się w orbicie polityki i biznesu jak na karuzeli, ich lojalność jest podzielona pomiędzy te dwa światy, nigdy do końca nie wiadomo kogo tak naprawdę reprezentują. W świetle tej tezy, afera hazardowa traci typowy „walor” działania przestępczego, tym bardziej, że nikt nikomu nie wręczał gotówki, bo i za co samemu sobie dać w łapę?
Kreator wydarzeń jakimi są media (w tym wypadku chodzi o GW), po wystąpieniu Drzewieckiego, postanowił zmienić kurs i pomalutku tekst za tekstem, główni bohaterzy z niesłusznie oskarżanych stają się słusznymi winnymi. Nie będę cytował, zapraszam do sobotniego wydania GW. Ciekawe?
Helena,
masz racje. Powinno raczej byc „dazenie do normalnosci”.
A z kuchnia oraz z goracem tez swieta prawda.
Pozdrawiam.
@ Helena, racja. Kiedyś już przerabialiśmy walkę o pokój.
Z jednej strony rozumiem rozgoryczenie pana Drzewieckiego. Nie chciałbym być w jego skórze, w takiej sytuacji. To żadna przyjemność. Rozumiem tez Redaktora wskazującego, że eks-minister ma swoje jak to nazwał inny prezydent „plusy dodatnie”.
Niemniej taka jest cena polityki. Bycie osobą publiczną oznacza, że ma się mniej prywatności, a każde potknięcie jest bezlitośnie wykorzystywane- tak przez media jak i przez przeciwników politycznych.
Czy jesteśmy dziwnym krajem? Na pewno sporo u nas dziwactw, trudności, wiele można i trzeba jeszcze poprawić. Niemniej, coraz bliżej nam do krajów starej Unii, niż do dawnych bratnich republik radzieckich. I dobrze.
W swoim pierwszym komentarzu wyraziłem się chyba niezbyt jasno. Zafrapowała mnie i ujęła deklaracja Drzewieckiego o dzikiej Polsce z tym, że czym innym jest owa dzikość dla niego a czym innym dla mnie. Część z Państwa miesza również te dwie dzikości ze sobą. Dla mnie – człowieka dystansującego się od państwa i polityki – przejawem dzikości są np dane statystyczne mówiące o niesamowicie wysokim wskaźniku samobójstw, najwyższy w Europie stosunek zabitych do rannych w wypadkach samochodowych, ogromne rozpiętości dochodowe, 34 tys spraw wytoczonych przez Polaków swemu państwu w Strasburgu, doktryna kościoła katolickiego, inwigilacja obywateli przez państwo i wiele innych problemów o ktorych też na tym blogu pisałem. I przyznam, że niewiele mnie pociesza fakt iż są społeczeństwa bardziej dzikie od nas. Raczej z tęsknotą patrzę na te gdzie takie zdziczenie nie występuje.
Mirosław Drzewiecki od 20 lat uczestniczący w polityce przejawów w/w dzikości nie zauważał. Mało tego – dobrze mu z tą dzikością bylo. Dlatego wydało mi się zabawne a zarazem pouczające, że doświadczony podsłuchem telefonicznym, agresją i zdradą swych niedawnych kolegów i mediów, ktorych był pupilem nagle zmądrzał i zrozumiał o co w tym wszystkim chodzi. Drzewiecki jak większość Polaków zauważył dzikość wokół gdy życie zaczęło mu się walić. Napisałem o nim naiwnie – „Lepiej późno niż wcale”. Naiwnie, bo bunt Mirosława Drzewieckiego trwał tylko dwa dni. Przywołany do porządku już dokonał samokrytyki. Jak dziś czytałem powiedział, że go źle zrozumiano – to nie Polska jest dzika tylko reguły golfa.
Pozdrawiam serdecznie
Helena pisze:
2010-02-27 o godz. 16:54
No to właśnie złożył.
W poniedziałek premier przyjmie i wywali na zbity pysk bufona.
Jakikolwiek był jego osobisty wkład w orliki to się skompromitował na koniec.
Nie jest mi go szkoda.
Po tym, co w „Polityce” napisał Piotr Pytlakowski nie ma co owijać w bawełnę. Polska to jest dziki kraj. Każdy z nas, zwłaszcza wykonując zawód inteligencki, może znaleźć się w sytuacji Kafkowego Józefa K. I rzadko zdarza się, żeby ktoś, kto innemu zgotował piekło, a już zwłaszcza gdy jest prokuratorem, został za to przykładnie ukarany.
Prokuratorów te historie niczego w tej sytuacji nie nauczą. Może więc przynajmniej dziennikarze będą bardziej powściągliwi w maczaniu w tym swoich palców. Tyle, że w ich miejsce wejdą żądni jednodniowej sławy wyrobnicy klawiatury, mikrofonu i kamery bez sumienia i bez godności.
Parker
Już kilka razy chciałem o tym napisać ale mi umykało. Dobrze, że przywołałeś Orliki, bo są one w pewnym sensie nadużyciem propagandowym. Od 1999 roku w regionach/województwach są prowadzone tzw „Programy rozwoju bazy sportowej”, które są finansowane z odpisów z totalizatora sportowego. Od 1999 roku rząd na podstawie algorytmu przekazuje środki za które są budowane hale sportowe, boiska, pływalnie itp. Miałem okazję obserwować realizację tego programu w jednym z mniejszych regionów. Rocznie prowadzono kilkadziesiąt inwestycji – w cyklach wieloletnich. Standarty tych obiektów były naprawdę wyśrubowane.
Dlatego sceptycznie patrzę na rozdęty propagandowo wymiar projektu „Orliki” sugerujący, że wcześniej nic się nie działo. Drzewiecki w wywiadzie wyraźnie powiedział o Orlikach myśląc o sobie -„Nikomu to się wcześniej nie udało”. To nieprawda – wbij do wyszukiwarki „Program rozwoju bazy sportowej” i uzyskasz dane z ostatnich lat z poszczególnych regionów. Jak szacuje to jest ponad tysiąc inwestycji rocznie. Naprawdę wiele zbudowano – tyle, że bez propagandowego hałasu. pewnie dlatego, że robiły to samorządy.
Pozdrawiam serdecznie
Kartka wyborcza tak,ale ta kartka wyborcza glosowala na PIS:)Pewnie tacy jestesmy i zaklinanie nic nie pomoze,nasze przywary zostaja i przez to jestesmy piekniejsi.
Kartka,
Nie do końca się z Tobą zgadzam w sprawie Orlików.
Uważam, że to wielki sukces Polski.
Skala zjawiska,szybkość realizacji i przede wszystkim wyzwolenie pozytywnej energii w ludziach będzie procentować w przyszłości.
Dziesiątki tysięcy dzieci i młodzieży nie trafi pod budki z piwem i na przystanki PKS które zadaszone stanowiły do tej pory erzac świetlicy na prowincji.
Propaganda z nimi związana służy ich rozwojowi i nie widzę nic złego w chwaleniu się dobrym pomysłem.
Mam nadzieję,że kolejny POmysł na centra pomocy rodzinie zyska podobną propagandową otoczkę, która jak w przypadku orlików wyzwoli nowe pokłady energii w społeczeństwie.
To jest twarz współczesnego liberalizmu.
@ Kartko:
Od 1999 roku? Przecież kiedyś było mnóstwo tablic informacyjnych „Totalizator Sportowy buduje stadiony sportowe”. Ten obecny program jest na innych zasadach?
Dobrze tu poprzednicynapisali,ze kartka wyborcza jest naszym wylacznym narzedziem tworzenia rzeczywistosci.
Tylko nikt niestety nie napisal, ze jak przyjdzie ten „wysniony” dzien glsowania, to znowu miliony rodakow, na codzien najglosniej gardlujacych za zmianami, za umacnianiem demokracji, nagle przypomna sobie, ze przeciez juz miesiac ze szwagrem wodki nie wypili, dalej, nagle stanie sie bardzo pilne pielegnacja ogrodka czy wypad na przyslowiowa majowke.
I na drugi dzien wszyscy obudzimy sie … w kraju zwanym Ciemnogrodem i chcac nie chcac wysluchamy powyborczej, triumfalnej przemowy … najpierw Lecha, a rok pozniej .. Jaroslawa herbu Zemsta.
Kryst, nie jest. Kartka wyborcza jest ogromnie waznym, ale nie jedynym narzedziem zmieniania rzeczywistosci. Inaczej po kazdych wyborach starczyloby zasnac i odbudzic sie przed nastepnymi.
Ty, ja, wszyscy mozemy rzeczywistosc zmieniac – nie godzac sie jesli cos nam nie odpowiada, protsetujac, patrzac wldzy na rece, rozliczajac ja i weryfikujac grubo przed wyborami, pracujac u podstaw, korzystajac na wszelkie mozliwe sposoby z wolnosci obywatelskich. Mozemy nawet – gdy wszystko nne zawiedzie – uciekac sie do obywatelskiego nieposluszenstwa, jak robily to np pielegniarki w „bialym miasteczku”. wdzierajac sie do kancelarii premiera czy ludzie, ktoryz odmawiaja placenia abonamentu za jednopartyjna telewizje.
Mozna robic wiele rzeczy. To czego robic sie nie godzi, to uznac, ze wladze sa sila wyzsza, ktorych nie wolno sciagnac na ziemie i przetrzepac skory. W koncu to my jestesmy tej wladzy zywicielami i jedyna racja bytu. .
Gdzie byłeś p. Szostkiewicz , jak politycy PO łamali kołem Cimoszewicza, albo jeszcze wcześniej kiedy Oleksego łamali kołem oskarżając go o szpiegostwo? I wreszcie, gdzie byłeś jak zniszczono Millera mieszając go w aferę Rywina? Jak dotąd Miller jest na wolności, czyli wmieszanie go w aferę było grą polityczną pańskiego kolegi po piórze, naczelnego wyborczej na czyjeś zamówienie. Przez wiele lat p. Szostkiewicz łamałeś z kolegami, kołem te osoby (i nie tylko te) tylko dlatego, że pochodzili z nieprawego łoża.
Uwaga do tych z państwa, którzy piszą, że afery nie było bo nie było łapówki i przez to korupcji. Sz. państwo, pieniądze były w czasie kampanii wyborczej i przed (Chlebowski to zeznał), teraz podczas rządu PO były interesy, ustawy i przetargi, które PO obiecała finansującym kampanię biznesmenom po wygraniu wyborów. Nie na darmo PO była przeciwna finansowaniu partii z budżetu państwa. Oni forsy mieli ile tylko chcieli. Teraz jestem przekonany, ze gdyby doszło w sejmie do głosowania odnośnie finansowania partii, Platforma byłaby za.
Parker
Moja uwagę sformułowałem w kontekście wywiadu Drzewieckiego, który na tym polu golfowym zachowywał się jak Kazimierz Wielki, który zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną. Z całym szacunkiem dla programu Orlik i jego twórców ale infrastrukturę sportową budowano z nie mniejszym romachem wcześniej – tyle, że mniej medialnie i widowiskowo. Robiły to samorządy regionalne wraz z samorządami niższego szczebla.
Podobnie zresztą jak infrastrukturę pomocy społecznej – w tym świetlice środowiskowe w gminach i miastach o których mówi teraz Premier. Akurat między innymi takie projekty pomagałem opracowywać i doglądałem tych inwestycji w swoim czasie. Piszę to tylko dla porządku, bo wiem jakie jeszcze braki w tym zakresie. Tak więc otoczka propagandowa mi nie przeszkadza o ile pomoże realizować sensowną politykę społeczną i mobilizować do niej ludzi.
Pozdrawiam
Janku
Pamiętam takie napisy na obiektach sportowych ale niewiele mogę na temat tych inwestycji powiedzieć poza tym, że je prowadzono. Napisałem o programie rozbudowy bazy sportowej ponieważ miałem okazję go czytać i obserwować jak realizowany był w praktyce. Dlatego od dwóch lat z rozbawieniem słucham o jakoby jedynym programie Orlik. Nie jest jedyny – jest po prostu pewną modyfikacją i kontynuacją tego co robiono wcześniej i co prowadzi się teraz. Moje uwagi odnoszą się tylko do nadawanego mu wymiaru propagandowego. Realnie bowiem boiska orlikowskie są potrzebna i ani mi w głowie ich kwestionowanie. Chyba, że – pisał o tym kiedyś Monteskiusz – będą w gminach, których nie stać na ich utrzymanie i które nawet nie mają kanalizacji. Wtedy boisko będzie kosztownym kwiatkiem do kożucha. No ale to zupełnie inne zagadnienie.
Pozdrawiam
Poslow Pisu wybrano za pomoca kartek wyborczych,czesc spoleczenstwa polskiego jes taka jak poslowie Pisu,wyborcy sie z nimi identyfikuja.
A jest tez duza czesc spoleczenstwa ktora jest bierna i nie chodzi do urn wyborczych i to jest problem bo ten zwany twardy elektorat zawsze glosuje.Potrzebna jest zmiana ordynacji wyborczej od tego trzeba zaczac,okregi jednomandatowe,trzeba skanczyc z desantem z innych rejonow Polski,ograniczyc ilosc poslow,po prostu uproscic ta cala procedure,jestesmy w XXI wieku czas wykorzystac internet podczas wyborow.
Orliki, Orlikami, może niezła rzecz, ale co się dzieje w telewizji… Piszę o tym chyba już pod trzecim artykułem (w tym jednym D. Passenta) bo jestem zbulwersowany w stopniu maksymalnym (gdyż ogólnie zbulwersowany TVP jestem od lat). Próbują wyciąć ostatecznie TVP KULTURA:
http://wyborcza.pl/1,76842,7595223,Dobijanie_TVP_Kultura.html
Mam nieśmiały apel do Pana Szostkiewicza, aby, jeśli ma on wpływ i chęć, sprawił by „Poltyka” zajęła się tym tematem, choc nie wiem czy jest sens i czy sprawa nie była już zbyt wiele razy wałkowana. Tym, że część młodzieży z małych miasteczek wyżyje się na boisku lub jego trybunach nie zbuduje się jeszcze społeczeństwa obywatelskiego z umiejącymi niezależnie myśleć wyborcami (prawda, że tacy to tylko utrudniają rządzenie…). Smutne, a właściwie rozpaczliwie przygnębiające…
Alex, jestem za tym samym. Mam dość głosowania nie na człowieka, którego znam i chcę żeby był, tylko na partie, która decyduje kto i na jakiej liście wejdzie do parlamentu. Skoro większość wyborców z danego okręgu wyborczego chcą Kowalskiego, to posłem ma zostać Kowalski, a nie Nowak, tylko dlatego, że jest na wcześniejszym miejscu na liście wyborczej. W poprzednich wyborach tak został posłem pan Giertych, który uzyskał mniej głosów niż niejeden z kontrkandydatów, ale to jego partia miała lepszy wynik w skali kraju.
Poza tym wybory przez internet to świetna rzecz. Można już składać tą drogą deklaracje podatkowe, można przesyłać faktury, można załatwiać sprawy w banku, komentować artykuły w prasie, dlaczego nie można głosować? Dam głowę, że wzrośnie frekwencja, a dotychczasowi liderzy w sondażach mogą poczuć się niepewnie. Ostatnio nawet w Polityce pisano o e-społeczeństwie. Internet, wbrew opiniom, zbliża i angażuje ludzi.
Pan redaktor pisze:
” Zrobił sporo jako minister sportu, a wcześniej jako działacz PO. Wcieleniem cnót i mądrości nie jest, ale też nie ma co go demonizować.”
A moze byloby lepiej, gdyby ludzie nie bedacy wcieleniem
cnot i madrosci robili jednak nieco mniej?
@wpis Gospodarza i komentarze
Przeczytałem Pański wpis i 26 komentarzy. U Pana przeważa odniesienie do reakcji PIS (nie używam słowa opozycja, bo ta nazwa nie pasuje mi do PIS). Mnie brak u Pana i w komentarzach, obserwacji nt reakcji mediów. Najpierw jak zwykle TVN a potem reszta, wałkują od rana do nocy słowa Drzewickiego, który chyba na lekkim fleku wywalił co ma na wątrobie. Nadają w ten sposób małemu palnięciu przesadny wymiar.
W moim komentarzu do wydarzenia zacytuję mojego ulubionego polityka J. Palikota.
„W Polsce jest proces deprywatyzacji przestrzeni publicznej. To się zaczęło od afery Rywina i oznacza, że objęcie funkcji publicznych zaczyna być w konflikcie i sporze z ludzkim, nieformalnym wymiarem życia prywatnego. Sobiesiak mógł być kolegą Mirka , ale gdy ten został ministrem jest już tylko gościem ministra i już. To trudno przyjąć człowiekowi w sumie szlachetnemu ? jakim jest Drzewiecki!”
Pan Drzewiecki, brat łata, good guy, nie dojrzał do roli polityka niedostępnego, polityka, który po powołaniu na stanowisko mówi kumplom „chłopaki, teraz mnie dla was nie ma, nie mogę dla was nic załatwić”. Jako poseł jeszcze coś mógł dla swoich, w ramach interwencji poselskiej. Jako minister niestety nie.
Proszę Państwa, można mieć siwe włosy, osiągnięcia w biznesie, długa karierę polityczną a jednocześnie być niedojrzałym! Tego nie rozstrzygniemy kartką wyborczą, bo listy układa No1. On nie kieruje się kryteriami ?dojrzałości? do funkcji politycznej.
Zostaje nam wybór dedukcyjny. Ja nie zagłosuję na PIS! Słusznie Gospodarz przypomniał co o Polsce mówili Bracia i ich wyznawcy. I to nie było na fleku, to było u szczytu władzy, zatem możliwości i w poczuciu bezkarności, bo myśleli, ze będą rządzić co najmniej 10 lat.
Orliki to na pewno cos dobrego, wladze i partie beda sie zmienialy a boiska pozostana. Podobnie, jak bylo to z tysiacem szkol na 1000-lecie. Powstalo wtedy bardzo duzo nowoczesnych szkol na owe czasy jako przeciwwaga do koscielnych obchodow 1000-lecia chrztu Polski. Znaczenie akcji jest mniej wazne, wazniejsze jest, ze te szkoly wtedy zbudowano. Tak samo jest z Orlikami, czy basenami, jak marzyl Drzewiecki. Koszty uboczne i nieuczciwe zyski przy takich okazjach beda mialy miejsce na calym swiecie. W kraju, w ktorym obecnie mieszkam, w kazdej wiosce i dzielnicy miasta jest profesjonalne boisko sportowe, przy ktorych znajduja sie kluby sportowe i grajaca lub uprawiajaca sport mlodziez. Moi synowie od 7 roku zycia zaczynali juz grac w lokalnym klubie sportowym w pilke nozna i graja do dzis, obojetnie z jakim skutkiem, lecz maja gdzie i sposob na spedzenie wolnego czasu. Sprzyja to takze rozwojowi sportu i przyszlym sukcesom sportowym danego kraju. Ten kraj to Niemcy. Nie na darmo sportowcy tego kraju sa potega w sporcie, ale to kosztuje, niestety.
Dobrze jest, ze panstwo podchwycilo w Polsce dawna komunistyczna akcje budowy tysiaca szkol na tysiaclecie buduje boiska sportowe, chociaz i nowe szkoly sa tak samo niezbedne. Gdy ta akcja sie uda, bedzie to na miare dawnych LZS-ow, ktore wychowaly wielu dobrych zawodnikow. I nie powinno traktowac sie tego do rozgrywek politycznych, jak to, ze ,,Tusk cherlawy, bo gra w pilke”, czy golf to gra dla sfer podejrzanych i wzbudza usmiech politowania na twarzach opozycji lub koalicji. Chyba, ze w naszym kraju nadal urodziwym i zdrowym jest ten, kto jest przy tuszy i czerwony na twarzy, ca mialoby swiadczyc o jego stanie zdrowia. Co kraj to obyczaj.
Andrzej, 17.53. Pytania Twoje są natury fundamentalnej. Adresatów można by mnożyć. Tylko niestety zawsze będzie brak odpowiedzi, ba na tym opiera się ta władza. Także na tym, że zniszczono doszczętnie opinie publiczną i wszelkie publiczne środki jej wyrażania. Zastąpiono ją zgrają mściwych nieuków nazwaną przez „magrud” „medialne mendy”, które właściwie sprawują władzę w tym dzikim kraju. Kolejne pytania warte odpowiedzi to np; zamach stanu Wałęsy i Milczanowskiego przeciwko Oleksemu, zdradliwy powód przejęcia insygniów władzy od fryzjera z Londynu i zafałszowanie nazwy kraju, konkordat i sposób jego wprowadzenia, powołanie IPN, upartyjnienie i kompromitacja Trybunału Konstytucyjnego, bezprawne prowadzenie wojen zaborczych, agresywna polityka przeciw Rosji i ogromne straty w wyniku błędnych umów gazowych. Nikt na pytania te nie odpowie, gdyż albo dalej zajmują się oszustwami, korupcje i ładowaniem kont, albo uciekli na Florydę i tam graja bezpiecznie w golfa.
Kryst pisze:
2010-02-28 o godz. 14:23
Szanowny Panie.
I do czego Pan mnie namawia? Żebym legitymizował ten pseudodemokratyczny cyrk?
Oddam głos a Sejm nadal będzie się składał z Bandy Czworga wykreowanej ze zdyscyplinowanych maszynek do głosowania i poskładanych z elementów wyznaczonych przez partyjnych kacyków?
Chce Pan mnie przekonać, że jak wrzucę kartkę, to nie obudzę się w ciemnogrodzie?
No to niech się Pan stara, jestem otwarty i łatwo zmieniam zdanie pod wpływem argumentów. Podkreślam- argumentów -a nie propagandowego pieprzenia.
Panie Redaktorze
Nie chcę zakłócać Pańskiego spokoju. Ale to Pan nie zrozumiał mojego tekstu. Odsyłacz który Pan był łaskaw zamieścić nie oznacza,że zna Pan temat tylko znaczy tyle, że napisał Pan o nim artykuł. Zestawienie tego odsyłacza z Pańskim tekstem, w którym używa Pan określenia dewocja a la Opus dei w odniesieniu do zachowania Jana Pawła II podobne jest do powiedzenia ludowego:
Panu Bogu świeczka a diabłu ogarek.
P.S. Choćby cytował Pan nie wiem co to nie wmówi nikomu że słowem dewocja chciał Pan pozytywnie określić pobożność Ojca św. Dobór słów w tym wypadku można porównać do tego jakby chciał pan uczesać dziecko młotkiem.
@36latek, a czy w tej Wikipedii nie ma czasem definicji terminu „kurtuazja”? Ciekawe byloby poczytac….
Witam,
dziki kraj – wyrażenie, które spowodowało, że wiele osób poczuło się urażone. Dlaczego? Wystarczy przejażdżka samochodem lub środkami komunikacji miejskiej, aby przekonać się, że z cywilizacją u nas na bakier. Inna sprawa, że ministrowi Drzewieckiemu umknęła działalność poprzednich komisji śledczych, których raporty były tyle „bezpłodne” co „dzikie”.
@Jacobsky pisze:
2010-02-27 o godz. 16:20
„karta wyborcza ?walczy? sie raz na cztery lata. A co w miedzyczasie?”
Nie raz na cztery lata, bo mamy wybory prezydenckie, parlamentarne i samorządowe plus europarlament, które mogą się odbywać rok po roku, dając odzwierciedlenie realnego poparcia dla partii. No i przecież są sondaże, nie tylko te publikowane, ale i „pogłębione”;) Niektórzy biadają nawet, że mamy demokrację sondażową. To rodzaj nieustannego plebiscytu dla ludzi władzy i całkiem niezły mechanizm demokratyczny.
@”tendencja jest zapewne nieodwracalna, co nie znaczy, że chrześcijaństwo zniknie w przewidywalnej przyszłości”
Ciekawe jest jak te procesy przebiegają u nas. Jak na razie ten osławiony odpływ ludzi z Kościoła to mały strumyczek, a większą różnicę widać dopiero na przestrzeni dwóch dekad.
Panie Redaktorze- Drzewiecki ma 100%rację.
Proszę spóbować przejechać przez teren zabudowany stosując przepisy( np. ogr. prędkości do 50km/h) bez obawy o obrzucenie „wiązką” inwektyw przez innych kierowców albo przepuścić kogoś na pasach czy z ulicy podporzadkowanej. Proszę stanąć w obronie bitego policjanta, licząc na wsparcie innych obywateli lub zaapelować o sądowy proces dla kogoś na kim „publiczne” media właśnie wykonują lincz…bez obawy, że nazwą Pana frajerem. Prosze spróbować na poczcie lub w urzędzie wpuścić bez kolejki ciężarną kobietę… Prosze zaufać pracownikowi, że będzie sumiennie wykonywał swoją pracę (zgodnie z podpisaną umową). Można tak pisać w nieskończoność. Społeczeństwo mamy strasznie paskudne. Przez 20lat politycy uczą nas i wychowują w słownej agresji, kłamstwach, dwulicowości, krętactwach- …i nie mówię tu o Drzewieckim. Jako Min. Sportu był całkiem sprawny- zależało mu na sukcesie w Euro2012 i PiS zniszczył go całkiem świadomie. Szkoda tylko, że Polska również na tym straci, ale kogo to obchodzi- to przecież Ubekistan- dziki kraj.