Kościelny ,,plan Napieralskiego”
Plan deklerykalizacji Polski ma być ponoć ogłoszony w grudniu na zjeździe lewicy pana Napieralskiego. Przecieki do mediów na ten temat są ciekawe, ale ich wiarygodność trudna do oceny. Nie wiadomo też, jak precyzyjnie powtarzają media otrzymane informacje. Naliczyłem sześć haseł czy tez owego planu odkościelnienia państwa polskiego:
1 ,,podatek od wiary”
2 usunięcie symboli religijnych z budynków publicznych
3 ograniczenie budżetu Funduszu Kościelnego
4 zakaz zapraszania na uroczystości państwowe duchownych
5 niewysyłanie urzędników publicznych na święta kościelne
6 likwidacja kościelno-państwowej Komisji Majątkowej
Nazwijmy tę listę (czy pełną, też nie wiemy) ,, kościelnym planem Napieralskiego”, choć ta nazwa to oczywiście tylko mój wymysł publicystyczny. Kolejność punktów nie jest przypadkowa, idą od, w mojej ocenie, bardziej do mniej istotnych. W istocie zaś idą na rozkurz.
Gdyby konwencja SLD przyjęła ten plan w takim kształcie, nie ma on szans.
Pomijam kwestię polityczno-parlamentarną: z kim SLD mógłby go wprowadzić w życie, choćby w części, bo chyba nikt nie wierzy, że w przewidywalnej przyszłości lewica pana Napieralskiego zdobędzie w sejmie większość pozwalającą jej rządzić bez koalicjanta, a tylko wtedy ,,plan Napieralskiego” mógłby wystartować.
Lecz sądzę, że nawet wtedy skończyłoby się falstartem. A to z drugiego powodu: merytorycznego. Popatrzmy.
1 jestem za, ale samo hasło jest kompletnie nieczytelne. Czy to ma być procent i jaki przekazywany na wskazany Kościół czy organizację religijną w corocznym rozliczeniu podatkowym? Jaki procent? Przypominam, że episkopatowi proponował już refleksję zmierzającą do tego celu, tzn. wprowadzenia jakiejś wersji tzw. podatku kościelnego, nie kto inny jak bp. Pieronek. Bez powodzenia. Kościół katolicki, a to o niego przede wszystkim by chodziło, nie zgodzi się na podatek i będzie walczył z tym pomysłem, co oznacza duży problem polityczny, nawet jeśli wielu katolików byłoby za podatkiem.
2 jestem za, ale znów nie ma szczegółów. Rozumiem, że chodzi o symbole religijne nie tylko katolickie i w budynkach publicznych (jak definiowanych?). Sądząc po aktualnej polskiej dyskusji o krzyżach, ten punkt ,,planu Napieralskiego” jest równie wybuchowy społecznie. O możliwościach realizacji nie mówiąc: już widzę katolików, protestantów, prawosławnych, a może i Żydów i muzułmanów solidarnie blokujących przed kamerami TV próby wyprowadzenia krzyża ze szpitali czy szkół publicznych.
3 ten budżet nie jest wielkim ciężarem dla państwa (w 2008 r. niecałe 100 mln zł), za to, zgodnie z prawem, ubezpiecza sporą liczbę osób duchownych, nie tylko księży katolickich! Czy ktoś w SLD bierze to pod uwagę? Polskę obciąża KRUS, nie kościelni emeryci.
4 i 5: jestem za, ale znów bez konkretów trudno zrozumieć, o co chodzi. Przecież to jest sprawa niejednoznaczna. O jakich mowa uroczystościach państwowych i kościelnych? Czy chodzi o administrację rządową czy także samorządową? O jakich i jakiego szczebla ,,urzędników publicznych” ? Jak to hasło ma się do konstytucyjnie gwarantowanych praw człowieka, w tym prawa każdego Polaka do uczestnictwa w życiu publicznym? I jak ma się do zakorzenionego obyczaju, który po prostu ludziom pasuje, a nie pasowałoby im, gdyby nie mogli sobie zaprosić księdza z kropidłem. Kolejne hasło społecznie dezintegrujące. Czy SLD pana Napieralskiego to PiS-bis?
6 jestem za, ale przecież to już, mam nadzieję, wkrótce nastąpi.
Czy to nie paradoks, że tylko z jednym hasłem werbalnie się nie zgadzam, a w istocie mnożę wątpliwości. Nie. Ideę deklerykalizacji państwa uważam za słuszną i pożądaną, ale uważam jednocześnie, że ,,plan Napieralskiego” jej wcale nie służy. Przeciwnie, gdyby tak miał naprawdę wyglądać, oddalałby moment rozpoczęcia jakichkolwiek reform na tym polu.
Takich zmian nie wprowadza się odgórnie, jednym pociągnięciem pióra. Tak robiono za socjalizmu, z wiadomymi skutkami. Jednym z nich jest właśnie lęk przed potraktowaniem serio zasady rozdziału państwa i religii/Kościoła, by się nie narazić na zarzut ,,komuny”. Bez długich i kompetentnych dyskusji, także z duchownymi, bez szukania konsensu politycznego i społecznego w Polsce, bez kampanii informacyjnych, żadna zmiana tego typu jak ,,plan Napieralskiego” u nas się nie powiedzie. Bardziej prawdopodobne, że zmiany dokonają sięoddolnie, to znaczy socjologiczno-polityczna siła religii zmaleje, a z nią problem klerykalizacji państwa.
Komentarze
Mam wrażenie, że opisywany przez Pana Gospodarza „Plan” to ostatnie próby uzbierania przez SLD i pana Napieralskiego jakiegoś elektoratu.
Wiemy nie od dziś, że nasza lewica choruje na brak pomysłu na samą siebie. W populizmie prześcignął ją PiS, sprecyzowanych poglądów na gospodarkę brak, a homoseksualistów znowu nie tak sporo, by dojść z ich pomocą do władzy.
Pan Napieralski zdecydował się więc na szukanie jakiegoś chwytliwego tematu, który pokaże go w opozycji do PiS i PO i pozwoli zaistnieć w mediach. Pokazywanie się w kontrze do przeciwnikó politycznych jest dobrym pomysłem, ale trzeba być dobrze przygotowanym, gdy ktoś niebacznie zapyta: A jak Pan zamierza to zrealizować? I wtedy widzom i słuchaczom przypomną się pielgrzymki lewicowych polityków na Jasną Górę, kolanka wytar
Myślę, że z tego pomysłu najbardziej zadowolony będzie PiS, który wespół z Radiem Maryja będzie mógł rozpocząć krucjatę w obronie wartości.
Urwało mi kawałek tekstu. Przepraszam.
Chodziło o wytarte na kolankach spodenki – jako symbol podległości i zależności.
Spokojnie, jeszcze kilkanaście lat, i sprawa sama się rozwiąże. Patrz Hiszpania.
Wprowadzenie podatku kościelnego w takiej formie jak w Niemczech jest w Polsce niemożliwe. Uniemożliwia to Konstytucja RP. Aby chronić obywateli przed dyskryminacją religijną ze strony państwa, jest w niej zapis:
Art. 53.7: Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.
W Niemczech deklaracja płacenia podatku na daną organizację religijną jest równoznaczna z deklaracją przynależności do niej. Tak samo deklaracja zaprzestania płacenia jest równoznaczna z deklaracją wystąpienia z organizacji religijnej – urząd wysyła wówczas tej organizacji informację, że obywatel X z niej wystąpił. Z punktu widzenia polskiego prawa jest to niedopuszczalne naruszenie rozdziału Kościoła od państwa.
Piszę o tym, bo bardzo mało ludzi o tym wie i lewica lobbuje za wprowadzeniem podatku kościelnego zupełnie bez świadomości, że Konstytucja na to nie pozwala.
Tzn. możliwy jest podatek nieobowiązkowy, niezwiązany z deklaracją przynależności/wystąpienia – ale akurat lewicy chodzi o to, aby podatek służył jako argument przeciwko twierdzeniom Kościoła, że 98% Polaków to katolicy. Taka argumentacja byłaby możliwa tylko w przypadku podatku kościelnego na wzór niemiecki.
Podatek kościelny w postaci dowolnego wyboru organizacji religijnej, którą chcę utrzymywać jest dopuszczalny przez Konstytucję.
Ale taka forma podatku nie zmieni obecnej sytuacji. Jak znam Polaków, to płacić nie będą, a Kościół powie: nie płacą, ale i tak są nasi. Tak jak obecnie wielu Polaków nie płaci na Kościół będąc w Niemczech, a polski Kościół dokładnie w ten sposób odpowiada na monity napływające z niemieckich diecezji – polscy biskupi ustalili, że gdy ktoś podatkowo wypisze się z Kościoła w Niemczech, to w Polsce i tak pozostaje katolikiem.
To kolejna deklaracja bez pokrycia polskiej namiastki Zapatero – nic z tego nie będzie a wkrótce namiastka ucieknie do bezpiecznej norki wystraszona biskupimi pomrukami i przeprosi. No ale jest ciekawy temat więc moje uwagi.
1. Podatek – oczywiście. Najpierw deklaracja o przynależności do określonego kościoła a w ślad za nią odpowiedni procent od dochodu. Jaki nie wiem. To sprawa do uzgodnienia między wiernymi a kościołami. Państwo w tym przypadku powinno się ograniczyć do poboru podatku i redystrybucji. Oczywiście ludzie nie należący do religijnych wspólnot nie płacą.
2.Usunięcie symboli religijnych – oczywiście. Państwo jest świeckie więc powinno być od nich wolne. Usunąć religię ze szkół publicznych.
3.Fundusz kościelny – utrzymać w dotychczasowym wymiarze. Pozwala utrzymać wpływ państwa na kościoły
4,5. Urzędnicy, księża, imprezy – bzdura. Myślę zresztą, że nie do przełknięcia dla towarzyszy partyjnych Przewodniczącego Napieralskiego, którze pełniąc funkcje wójtów, starostów, prezydentów miast mają doskonałą komitywę ze swoimi odpowiednikami w strukturach KK. Myślę zresztą, że wkrótce prowadzanie się pod pachę z proboszczem czy biskupem będzie dyskwalifikować wyborczo.
6.Komisja majątkowa – oczywiście zlikwidować bo jest nielegalna i unieważnić podjęte wcześniej decyzje. No i odzyskać co się da.
Pozdrawiam
Osobiście dla mnie najważniejsze są pkt 1 i 6. Tak na zdrowy rozum: kościół powinien czerpać swoją ekonomiczną siłę ze składek wiernych, tak jak dzieje się to np. w Niemczech. Paradoksalnie może to wpłynąć na większe identyfikowanie się wiernych z instytucja kościoła i większy ich wpływ na nią.
Pkt 6 dlatego, bo jak podaje Puls Biznesu kościół domaga się ponad 2 więcej niż zostało mu zabrane. Ciekawe co na to św. Franciszek z Asyżu?
Pozostaje jednak sceptykiem, zarówno jeśli chodzi o realizację tego planu, bo widać że jest pisany pod wybory, a nie do realizacji, po wtóre nie wierzę w specjalny konsensus czy dialog z kościołem, o których pisze Autor w podsumowaniu. Niestety bardziej wierzę, iż na podobne propozycje usłyszymy takie słowa jak bp Pieronka o wojnie z kościołem lub o politycznym happeningu bp. Życińskiego. Nie bez przyczyny piszę o tych dwóch osobach, bo dotychczas były one postrzegane jako liberalne skrzydło w kościele. A skoro liberałowie zajmują takie stanowisko jeszcze przed ewentualną debatą, to cóż, zamiast dialogu wyjdą mroczne dziady.
Napieralski ma pełną rację, a Pan Redaktor udaje greka i jak zwykle wywrca kota do góry ogonem,. A sprawa jest niezwykle prosta. Rozwiązanie będzie przebiegało jednakże według Torlina.
Anuszka
Jak najdalszy jestem od zmuszania kogokolwiek do składania deklaracji wiary – składasz deklarację to płacisz, nie składasz nie płacisz. Państwo pełniłoby rolę tylko organizacyjną tj poboru i redystrybucji. By sytuacja była czysta mogłoby te koszty pokrywać z pobranego podatku. Gdzie tu widzisz Art. 53.7? Sprawa by dotyczyła tylko wiernych i kościoła.
Pozdrawiam
SLD , nie byłaby sobą, gdyby swiomi wyjałowionymi umysłami, po raz n-ty, całego swojego partyjnego jestestwa, nie chciała oprzeć na swoim rutynowym antykościłowym zacięciu się. Od kiedy zaczęli w momentach przebudzeń politycznych ,
„dreptać” kolejną rundkę po tym całym swoim poletku programowym- poza przetrwaniem w oparciu o ok 5% najwierniejszego elektoratu-nic im nie wychodziło.
Każdy obywatel, który ma choć ksztynę instynktu politycznego, wie że to tylko martwe zaklęcia, bo do takich „programów” w tym kraji, póki co- siły sprawczej nie da się uzbierać…
Pozdrawiam,Seastian
Sebastian, 21.17. Czy zawsze pisząc o SLD musisz mieć pianę na ustach. W ten sposób bierzesz przykład z redaktorów POLITYKI. Czy nie stać Cię na zdanie własne a nie na puste frazesy?
Sebastian
Bo nikt nie próbował. Tylko Senyszyn w Krakówku – i wygrała wybory
Warto więc spróbować. Tyle, że ja nie wierzę w namiastkę Zapatero.
Pozdrawiam
Polecam wywiad Jezuity o. W. Oszajcy z Tygodnika Powszechnego (29.11.09)
„Nie lubię słowa ?kapłan. W Nowym Testamencie mowa jest tylko o jednym i to jest Chrystus. Nie rozumiem podziału na duchownych i świeckich. Na mocy chrztu wszyscy jesteśmy kapłanami. Po co ta przepaść między prezbiterium a nawą? Świeżawski miał rację, pisząc, że ten podział jest heretycki i gnostycki.
Urząd prezbitera nie przybliża mnie automatycznie do Boga, natomiast może oddalać, kiedy otrzaskam się z liturgią i zostanę funkcjonariuszem kościelnym. Chrystus jest równie bliski tego, który siedzi w kryminale za morderstwo, i papieża. A czy my zechcemy blisko Jezusa być ? to już zależy od nas.”
Rzecz w tym czy Polacy zdecydują się być dorośli. Dorośli również w relacjach z Bogiem. Jeżeli tak, to „pośredniak” przestanie być potrzebny. I wtedy, tak jak pisze Torlin, „sprawa sama się rozwiąże”. Panu Napieralskiemu nie wierzę. Z drugiej strony te kwestie, o których mowa, powinny byc rozwiązane.
Spin doctor
Ja podobnie jak Sebastian pisząc o SLD Napieralskiego mam pianę na ustach. Obok na blogu red Passenta jest dyskusja o kolejnych konszachtach PO z PiS-em. Gdyby w tym kraju była lewica z jajami (przepraszam ale inaczej tego nie umiem nazwać), ze swoim własnym językiem opisującym świat, z wizją tego świata i co najważniejsze z przywódcami a nie pudlami medialnymi to by w tej sytuacji miała wygrane wybory. A ponieważ jest jak jest więc mam pianę na ustach. I znów perspektywę głosowania na jakieś mniejsze zło. Albo na spacer do Czech na piwo w dzień wyborczy.
Wstyd i hańba – Tylko lewicowy dysydent Cimoszewicz potrafił ryknąć jak żubr z dalekiej Białowierzy, że Amerykanie pierwszy raz poprawili Konstytucję po 203 latach. A Napieralski w tym czasie blebla głupoty o tym iż nie wolno będzie kropić kropidłem gabinetu sld-owskiego burmistrza. No i jak mu zakaże bo ten burmistrz już bez proboszcza żyć nie potrafi?
Jedna dziecinada Spin doktorze
Pozdrawiam
Znakomity plan SLD. Oczywiście nie uda sie go zrealizowac ani za rok , ani za10 lat, ale za 15 ?, kto wie ! Moze doczekamy TGV, autostrad i świeckiego państwa ? No i bedziemy pamiętać kto miał ten pomysł i redaktora Szostkiewicza który popierał !
Zacznijmy od Komisji Majątkowej !
W realnosc takiego planu nie wierze bowiem za silna jest w Polsce tradycja nie tyle religijna ile wiary w potege kosciola jako nosnika wiary chrzescijanskiej i czy tu mozna cos zrobic czy nie zalezy od ludzi i ich postaw. Ja osobiscie jestem zgodny z tym punkyem ktory mowi o likwidacji tej komisji majatkowej wlasnosci koscielnej jak ziemi i tp. sprawa ta budzi we mnie najwieksze opory jesli chodzi o zwracanie ziemi klasztorom , bowiem te je natychmiast sprzedaja z kilkakrotnym podwyzszeniem jej ceny niz w wycenie tego przekazania jest to nic innego jak spekulacja wlasnoscia i jest to nieuczciwe , kosciol i tak jest jedna z najbardziej bogatych instytucji w Polsce i panstwo ma jeszcze to bogactwo zwiekszac za pol lub cwierc ceny to jest niedopusczalne i tyle
Z powazaniem
spin doctor pisze:
2009-11-30 o godz. 21:52
————————————————
Szanowny Spin doktorze. Byłbym naprawdę szczęśliwy, gdyby SLD była rozwojową partią lewicową z programem lewicowym, w całym spektrum spraw społecznych, partią ludzi posiadających MOTYWACJE do walczenia o taki swój program, partią o potencjale rozwojowym.
Ja nie dooostrzegam w tej partii przesłanek na jej poważne zaistnienie, ani obecnie, ani w przyszłości. Pewnie to jakiś mój uraz spowodowany tą pianą, która Ciebie tak irytuje.
Ja trochę się łudzę, że pod tą pianą, która zaciemnia Tobie intencje mojego przekazu, znajdują się jakieś wartości merytoryczne. Głupio mnie, spienionemu , narzucać się Tobie z tą warstwą moich racji, ale gdybyś zechciał „zjechać” mnie po tej linii, to wóczas wzorem innych blogowiczów, moglibyśmy zaliczyć coś tak sensownego, jak rozmowa. Oczywiście, nie narzucam się.
Pozdrawiam,Sebastian
Kartka z podróży pisze:
2009-11-30 o godz. 21:57
————————————–
Drogi Kartko z podróży,
oczywiście , na czucie jest sporo racji w tym co piszesz. Byłoby tak, mogłoby być tak etc. jak piszesz, gdyby:
– Polska nie była Polską
-SLD nie był tym!!! SLD
-Chrystus zmartwychwstał i zbawił KK
itd.etc.
Sympatyczną /jeszcze+/-/ posłankę Senyszyn, od wielu,wielu lat, można włączać z fonią w dowolnym momencie jej wypowiedzi, i zawsze usłyszymy te same antyKK kanony, coraz bardziej zgrane PR-owsko, a nowych „niet”. Jej zwycięstwo w Krakowie można oceniazć alternatywnie , jako „jeszcze raz się udało” niż jako wyraz zaufania wyborców do tego, że ta „medialna tygrysica” cokolwiek ze swojego stałego repertuaru tym wynborcom spełni. Nie tylko ona tak ma. Czay są absolutnie medialne. Czucie tego „bożka” jest sednem politycznej egzystencji WSZYSTKICH polityków, nawet tych, którzy grają niemedialnymi kartami…
Żeby tak usposobionym politykom się zrewanżować, my obywatele w asyście kamer powinniśmy w dzień wyborów , demonstracyjnie … na to piwo do Czech.
Oni rozumieją już tylko komunikację medialną, więc może wtedy do nich by dotarło, że nie sytuacja nie wygląda tak abstrakcyjnie, jak zapewne oni to widzą: oni generują dla nas medialne bambuko, a my, jak te bezmózgowe termity, nizc innego nie robimy, tylko pod wpływem prymitywnych bodźców budujemy te idiotyczne słupki/sondażowe/…
Pozdrawiam,Sebastian
A wystarczyłoby zapoznać się z konstytucją. A może to za wiele?
Torlin pisze:
2009-11-30 o godz. 20:22
„Spokojnie, jeszcze kilkanaście lat, i sprawa sama się rozwiąże. ”
Bardzo trafna uwaga.
biorac pod uwage przecietny wiek polskich „lewicowcow” jest to nawet
bardziej pewne niz „amen” w pacierzu.
4. zakaz zapraszania na uroczystości państwowe duchownych
Swietny zakaz o charakterze prewencyjnym. Troche spozniony. Nie udalo sie upilnowac Kwasniewskiego przed Glodziem i efektem byla kontuzja golenia.
I dalej, czy zakaz ma dotyczyc takze rabinow, ktorzy duchownymi nie sa?
Czy np. transmisja z ceremonii slubnej w monarchii brytyjskiej moze byc emitowana w publicznej telewizji polskiej, jesli slubu dokonano przed osoba duchowna?
Sebastian. Nie tacy jak my starają się zdefiniować pojęcie dzisiejszej lewicy. Istnieje wiele pięknych programów, manifestów i strategii ale w praktyce nic nie wychodzi. Jestem sympatykiem lewicy w pojęciu bardziej kulturowo humanistycznym, wartości społecznych i sprawiedliwości niż doraźnych rozwiązań politycznych. W dzisiejszej skundlonej i obskuranckiej rzeczywistości polskiej za lewicowe uznaję wszystko to co tej rzeczywistości jest przeciwne. Chętnie bym pomagał i Napieralskiemu i Szenyszyn i wszystkim co się pokażą. Odbywa się proces systematycznego dyskredytowania lewicy i haniebny w nim udział biorą tzw wolne media i co ważniejsi dziennikarze. Warto dojrzeć paskudną rolę w tym procesie dziennikarzy POLITYKI na czele z Paradowską, Szostkiewiczem, a i Passent nie odbiega daleko. Im za to płacą. Ciebie uważam za człowieka wrażliwego, łatwo oddzielającego plewy od ziarna i odpornego na niskiej rangi emocje. Każdy głos i każda mądra opinia się liczą.
Obawiam się że niestety nasza lewica nie jest w stanie przeprowadzić czegokolwiek w kwestii deklerykalizacji Polski. Nie umiałem znaleźć lepszego wyrażenia. Kościół jest zbyt silny aby można z nim walczyć. Każdy kto tylko zacznie krytykować KK od razu uznawany jest za komucha, byłego esbeka, pedofila lub pedała. Wszyscy politycy starają się jak mogą aby tylko zaspokoić żądania kk. Dyskusja o krzyżach w miejscach publicznych od razu jest uznawana za zamach na Boga, religię i wartości chrześcijańskie. Strach jest tak wielki że np w szkole musiałem pisać deklarację iż nie chcę aby moje dziecko uczęszczało na religię. Myślę że powinno być odwrotnie. Jednocześnie nie ma propozycji i wyborze etyki. Po prostu takich zajęć nie ma. Dyrekcja szkoły nic nie robi aby takie zajęcia były. Pragnę jednocześnie poinformować iż nie dotyczy to szkoły na dalekiej prowincji. Jest to szkoła w centrum Warszawy. Nie wierzę że nie ma fachowo przygotowanych nauczycieli lub innych osób wystarczająco wyedukowanych. Po prostu nie ma woli dyrekcji aby zrobić cokolwiek w tej sytuacji. Żadne konsekwencje nie są wyciągane, ani MEN ani kuratoria nie widzą tego problemu. Teraz jeszcze jest dyskusja o stopniu z religii na świadectwie szkolnym. Co mają zrobić rodzice których dzieci nie mają szans na lekcji etyki. Myślę że chyba trzeba podać szkołę do Strasburga i wywalczyć odszkodowanie za straty moralne. Niestety czarno widzę przyszłość w tej mierze.
Śmieszni są. Napisali pod swoje dyktando konstytucję, a w latach 1995-97 i 2001-2005 mieli pełnie władzy. 6 lat na wprowadzenie w życie punktów 1, 2, 3, 5 i 6 (4 to gruba przesada). Mieli widocznie ważniejsze rzeczy na głowie (…lub czasopisma…). Wiele partii ma sensowne punkty w oficjalnych programach, także PiS, co nie znaczy, że należy te partie traktować poważnie.
@ Kartko z podróży:
To nie tak. Cimoszewicz mówił o jednej z poprawek, która faktycznie czekała na wprowadzenie 203 lata, ale to nie znaczy, że nic przy konstytucji nie grzebali. Już dwa lata po wejściu w życie konstytucji wprowadzono zmiany dotyczące: wolności religii, prasy, słowa, petycji, zgromadzeń, prawa posiadania broni, nietykalności osobistej, praw oskarżonych i i.in. W sumie 10 bardzo poważnych zmian (pod nazwą United States Bill of Rights). A 13 lat później zrewolucjonizowano… sposób wybierania prezydenta.
@ Kartko z podróży:
Z tym oczekiwaniem 203 lata na wejście w życie nie ma się zresztą czemu dziwić, bo poprawka dotyczyła akurat ograniczenia wysokości uposażeń kongresmanów. Gdyby u nas coś tak oczywistego chcieć wprowadzić, to trwałoby to 2 tysiące i 3 lata.
Dla wyrażenia swoich myśli proponuję panu Napieralskiemu – śladem bratniej partii – założyc Radio Mar…ks – będzie miał też wierną rzeszę słuchaczy.
Kiedys J. Kaczynski byl sie wyrazil (co stalo sie kanonicznym z niego cytatem), ze ZCHN to najkrotsza droga do dechrystianizacji Polski. Dajcie 15 minut pomyslom Senyszyn, a zauwazycie, ze najwieksi ateusze zaczna bic na trwoge, a na przeszklonych budynkach korporacji, ich pracownicy zaczna dostrzegac wizerunki Matki Boskiej.
Jak bedzie kiedys jakies kolejne referendum unijne, nie zapomnijcie droga dziatwo poprosic biskupow o nawolywanie do glosowania na ‚tak’, w ramach barteru i wzajemnych przyslug.
I jeszcze jedna rzecz. Nie rozumiem balaganu u moderatora, ktory skasowal kilka moich ostatnich odpowiedzi do pana Kartka z podrozy, dotyczacych dyskusji o Kernie.Moze tutaj sie uda, bo widze, ze dzisiaj posty pojawiaja sie szybciej.
Panie Kartka,
Stwierdzam, ze niewiele pan pojal z tekstu, ktory podeslalem.
Prosze nie zartowac z czlowieka ktory nie zyje, i prosze teksty typu ‚papa’ zarezerowowac dla papy Smurfa.
Wreszcie polecam takze Gombrowicza, bo nieodmiennie przychodzi na mysl po lekturze panskich pomyslow na wychowanie:
…..- Zuta, kto to byl ten chłopiec, z którym dziś wracałaś ze szkoły? Jeżeli nie chcesz, możesz nie odpowiadać. Wiesz, że cię w niczym nie krępuję.
Młodziakówna zjadła obojętnie kawałeczek chleba.
– Nie wiem – odpowiedziała.
– Nie wiesz? – rzekła z przyjemnością matka.
– Zaczepił mnie – rzekła pensjonarka.
– Zaczepił? – zapytał Młodziak
Właściwie zapytał machinalnie. Ale już samo pytanie obciążało kwestię i mogło wywołać wrażenie ojcowskiego niezadowolenia starej daty. Dlatego Młodziakowa interweniowała
A cóż w tym dziwnego? – zawołała, ale z przesadną, być może, dezinwolturą. – Zaczepił ją – Wielkie rzeczy! Niech zaczepia! Zuta, a może umówiłaś się z nim? Doskonale! Może chcesz wybrać się z nim na kajak – na cały dzień? A może chcesz pojechać na week-end i nie wracać na noc? Nie wracaj w takim razie – rzekła usłużnie – nie wracaj śmiało! Albo może chcesz wybrać się bez pieniędzy, może chcesz, żeby on za ciebie płacił, a może wolisz płacić za niego, żeby byl na twoim utrzymaniu – w takim razie dam ci pieniędzy
….
Pewnie, nic w tym złego! Zuta, jeżeli chcesz mieć dziecko nieślubne, bardzo proszę! A cóż w tym złego! Kult dziewictwa ustał! My, inżynierowie kostruktorzy nowej rzeczywistości społecznej, nie uznajemy kultu dziewictwa dawnych hreczkosiejów!
Zabawne, ze bedac przeswiadczony o swej postepowosci, szczegolnie na tle nienawistnego panu konserwatyzmu jest pan spocony w pogoni za czyms, co juz 100 lat temu sparodiowano.
A dulszczyzna w porownaniu z panskimi klimatami to permanentny przeciag drogi panie.
Panie Redaktorze! Pusty śmiech mnie bierze, kiedy czytam takie spekulacje. Po pierwsze nie wiemy nawet, czy p. Napieralski wystąpi z jakimiś propozycjami. Po drugie, cóż znaczyło by takie wystąpienie przez przewodniczącego partii, która powoli dogorywa i walczy o utrzymanie się na powierzchni (czyt. przekroczenie progu wyborczego). Poza tym SLD było już kiedyś potężną siłą polityczną i w tym czasie nie zrobiło dla deklerykalizacji Polski dokładnie NIC. Więc jak mielibyśmy nagle uwierzyć, że to są poważne deklaracje, a nie tani populizm, obliczony li tylko na zdobycie kilku dodatkowych procent wyborczych głosów. Podobnie jak niektórzy moi przedmówcy uważam, że problem rozwiąże się sam i oddolnie, tylko nie za rok lub 2 lata ale za jakieś 20 lat.
W tym czasie zejdą też ze sceny politycznej pp. Kaczyńscy a RM straci wsparcie wraz z nieuchronnym wymieraniem jego słuchaczy.
Janek
Dzięki za informację. Tym niemniej retoryka Cimoszewicza chwytliwa w tym zalewie banałów – choć nieprecyzyjna.
W dyskusji wciąż przewija się przekonanie, że planu deklerykalnego nie da się przeprowadzić. Moim zdaniem to jest możliwe aczkolwiek nie w wykonaniu Napieralskiego i jego gogusiowatych towarzyszy. Jak się okazuje strach czy respekt przed strukturą kościelną jest ogromny i dotyka nawet liberalnych czy lewicującujących blogowiczów. Myślę, że przy posiadaniu większości parlamentarnej zdolnej do obalenia weta lub przy zwykłej większości i sprzyjającym zmianie prezydencie to jest realne. Szybka akcja parlamentarna, w slad za nią przepisy wykonawcze i egzekucja prawa załatwiłyby problem w kilka(2-3) miesięcy. Zadnej kontrakcji nie przewiduję – co najwyżej incydentalne histerie albo najazd tysięcy starych kobiet na Warszawę. Spektakularny wpływ Kaczyńskiego na politykę kadrową kościoła (upokażająca sprawa Wielgusa) nie wywołał praktycznie żadnej reakcji wiernych i hierarchi. Jednym słowem sądzę, że zarówno politycy jak i opinia publiczna mają przed oczami z gruntu falszywy obraz potęgi kościoła. W rzeczywistości król jest nagi i niezdolny w tej chwili do podejmowania działań opozycyjnych jak za komuny. Dwadzieścia lat dobrobytu zdemoralizowało do cna kościelnych żołnierzy i partyzantów.
Inną sprawą są dalsze skutki polityczne deklerykalizacji i one mają charakter systemowy. 20 lat temu kosciół dostał od władz za przywileje rząd dusz nad polską zacofaną biedą. Jak dotąd karnie trzyma kilka milionów ludzi w posłuchu obiecując za bolesną egzystencję mgliste miraże zbawienia. Ciekawe jest pytanie kto miałby po deklerykalizacji panować nad tym żywiołem. Przecież nie towarzysz Napieralski – czego jak czego ale niezbędnej w tym przypadku charyzmy to się w nim trudno doszukać. I to jest chyba pytanie zasadnicze – kim zastąpić naszych swojskich proboszczy? Albo inaczej – co zaproponować „zwykłym ludziom” zamiast perspektywy zbawienia? Kaczyńscy proponują szubienice i konfiskaty dla wybranych. No i to skutkuje. Więc co mogłaby zaproponować lewica? Nie wiem – zresztą sama lewica zajęta brylowaniem w mediach o tym nie myśli.
Pozdrawiam
Chyba Pan Napieralski zbyt smialo sobie napiera na deklerykalizacje Polski. A czy nie warto bylo pojsc nieco inna droga tj. konstytucyjnym umocnieniem swieckiego charakteru polskiej panstwowosci i wowczas wiele z drazliwych momentow w relacjach Panstwo – Kosciol automatycznie znalazloby odziwerceidlenie w regulacjach prawnych. Poki co mamy demagogiczna rozmowe pomiedzy Panem Wojtem i Plebanem, co zrobic z tym klerykalnym Polski szlabanem ?
A tak w ogóle – LUDZIE NIE WIERZCIE DEKLARACJOM POLITYKÓW! Ponad 90 % ich pomysłów ląduje w koszu na śmieci.
Panie Redaktorze,
Dlaczego to miałby byc tylko pomysł niestety osamotnionej w tym lewicy?! W normalnym kraju rozdział KK od państwa winien być widoczny w każdej dziedzinie. Dość już skubania państwowej kasy; bo niby dlaczego starym kawalerom mamy cokolwiek fundować?!A możę te 100mln z ubezpieczeń „uzdrowi” jakiś szpital?! Niech utrzymuja się z datków tych , którym sprzedają złudzenia i inną magię!
Skoro KK chce nauczać i szerrzyć mitologię żydowską ( to nie jest pejoratywne określenie) to w jakim celu potrzebuje do tego latyfundiów ziemskich, przecudnych działek w miastach i miasteczkach RP. Tym bardziej, że nigdy wcześniej „czarnoksiężnicy”nie nabyli nieruchomości w wyniku własnej pracy! Negocjacje z KK to tak jak umawianie się z ZSRR ; zawsze padało zamykające dyskusję słowo NIET. Problem należy rozwiązać tylko jednostronną decyzją, póki spec służby Watykanu nie opanowały w tym kraju wszystkiego! A mają oficjalną już chęć sterować wyborcami co zdradza Głódź.
Panie Ten_co_zawsze
Nie bardzo Pana rozumiem. Odgrzewa Pan starą – choć przyznam, że zabawną – historię i przekazuje do dyskusji. Ja z nudów piszę co o tym myślę a Pan się oburza, że nabijam się ze śp Kerna (zwanym w tekście papą). Chyba śp Marszałek Kern nie umarł z powodu ekscesów córki więc czemu pisząc o tej historii mam brać pod uwagę, że nie żyje. Wracając do tematu. A co niby miałem zrobić? Dałem po prostu szczerze wyraz swojej konserwatyzmowi, który nie pozwala rozwiązywać problemów dojrzewających córek drogą ścigania policyjnego. Nawet jeśli głowa rodziny jest marszałkiem sejmu. Mój konserwatyzm pozwala mi podsumować naszą wymianę zdań następująco – wychowujcie Panowie swoje dzieci jak chcecie, to tylko Wasza i Waszych dzieci sprawa. Nabijając się z odbijania córek z ramion kochanków ośmieszam dziwaczne formy obyczajowości ale w żaden sposób nie nie zamierzam wpływać na Wasze metody wychowawcze. Przecież każdy odpowiada za siebie.
Pozdrawiam
spin doctor pisze:
„Jestem sympatykiem lewicy w pojęciu bardziej kulturowo humanistycznym, wartości społecznych i sprawiedliwości niż doraźnych rozwiązań politycznych.”
Szanowny Panie,
moze to Pana zdziwi, ale ja tez bylem kiedys sympatykiem lewicy.
Tej lewicy, ktora walczyla o wyzwolenie chlopow z panszczyzny w Europie
i zniesienie niewolnictwa w USA.
Lewicy, ktora chciala wszystkich nauczyc czytac, robotnikom zapewnic
godziwe warunki pracy a kobietom rownouprawnienie.
Natomiast z „lewica”, dla ktorej czlowiek zyjacy z pracy wlasnych rak
to „ciemniak”, „koltun” i ” moherowy beret”, z „lewica” propagujaca
nihilizm i traktujaca rodzine jako „burzuazyjny przezytek” jest mi
po prostu nie po drodze.
Obserwujac dzisiejsza scene polityczna nie moge sie czasem
oprzec wrazeniu, ze partie takie jak PiS czy LPR blizsze so tym idealom,
ktore Pan wspomina niz to co dzisiaj okresla sie jako „lewica”.
Jesli chodzi o panskie uwagi odnosnie roli odgrywanej przez wymienionych
przez Pana publicystow, to chyba rzeczywiscie cos jest na rzeczy.
spin doctor pisze:
2009-12-01 o godz. 10:23
——————————————
Szanowny Spin doktorze,
dziękuję za miłe słowa pod moim adresem…
Jeśli chodzi o zdefiniowanie lewicy, to moje poczucie lewicowości również leży po stronie oświeconego humanizmu, otwierającego się w tryie stałym na potrzeby ludzi/jednosti i społeczeństwo/ przy jednoczesnym , pozytywnym stymulowaniu dalszych procesów rozwojowych , na których horyzoncie może pojawić się wysokie Człowieczeństwo, Ludzkość- jako ziemska rodzina…
To , jak napewno doskonale rozumiesz -są zwykłe ideały, mrzonki, które mają beznadziejnie małe szanse , żeby się ziścić.
Jeśli chodzi o lewicowość realną, plityczną, to uważam ją za relikt z czasów brutalnych podziłoów klasoweych . Lewica, jako twór polityczny spełniła swoje zadanie wywalczając praktycznie wszystko, co było realnie możliwe .
Po prawdziwej lewicy pozostała fasada, którą usiłuje się odoptować do zmieniających się wyzwań, podobnie jak nasz niezastąpiony w społecznych analizach KK usiłuje godzić swoje klasyczne doktryny z naukowo odkrywaną rzeczywistością.
Dzisiejszi politycy mieniący się lewicowcami, usiłują pod zużytymi sztandarami, znaleźć się w dzisiejszych społeczno-politycznych problemach, które usiłują zawłaszczyć do swoich „lewicowych” programów, i wychodzi z tego mało nośna hybryda, takie mdławecnie wiadomo co.
Sądzę , że dzisiejsze problemy społeczno-polityczne wymagają totalnego wyzerowania , ponownego ich zdefiniowania i twórczego znalezienia odpowiednich do prawdziwie zobaczonych problemów – nowych tworów politycznych.
Obecnie , nie tylko lewica, ale i pozostałe formacje wymagają zredefiniowania.
Obywatele to jakby nie patrzeć, są „klientami” partii politycznych, a klenci do swojego funkcjonowania potrzebują ofert, które spełniają ich autentyczne i najistotniejsze potrzeby… Jestem przekonany, że w dziedzinie systemów politycznych oraz ich realizatorów-partii politycznych nastąpił poważny zastój. Brak ducha do tworzenia rozwiązań przystających do dzisiejszych i przyszłych wyzwań.Siła dominującą staje się wszechobecna, potężniejąca biurokgracja, która będżc z natury wybitnie zachowawcza, niczego sensownego nie wróży. Jednym z dominujących dogmatów , odświerzanych bezkrytycznie przez zachowawczych politbiurokratów, jest straszenie strasznymi skutkami wszelkich ideologii, co jest rażno podpierane strasznymi przykładami z historii. Owszem, wszelkim nowinkom ideoligicznym toarzyszyły rzeczy straszne.
Warto jednak pamiętać, że takie rewolucyjne momenty w dziejach naszego gatunku- są
naturalnymi mechanizmami zastępowania dotychczasowego-zużytego, niesprawiedliwego etc. czymś, co jest bardziej przystosowane i rozwojowe.
Oddanie inicjatywy biurokratom, z nadzieją, że spokojnie i ewolucyjnie będą modufikować świat jest drogą do stagnacji. Świat jeszcze nie jest doskonały i póki co
wymaga odważnych, rewolucyjnych wręcz adaptacyjnych rozwiązań modernizacyjnych.
W obecnym momencie naszej cywilizacji, „dziubdzianie” za pomocą delikatnych traktacików , czu ustaw, na tyle, aby biurokraci mogli się czuć bezpiecznie oraz panować nad sytuacją – nie są działaniami proporcjonalnymi do dzisiejszych wyzwań.
Zniewolenie obywateli za pomocą „pełzającej rewolucji paragrafów” może sprawić tyko jedno- że życie w przyszłych społeczeństwach stanie się upiorne. Kumulujące skutki procesów typu biurokratycznego mogą doprowadzić do całkowitego subtelnego zniewolenia obywateli/super gęsta sieć paragrafów, a potem do anarchii/zbyt duża ilość przepisów /…
A dzisiejssi dziennikarze? Oni po prost są nami. Oni za nas wykonują całą pracę intelektualną, żebyśmy w formie przżutej/syntetycznej/ mieli materiał do naszych zorientowań się w sprawach bieżących. Oni wykonują tę pracę tak, żebyśmy chcieli i byli w stanie to skonsumować.Oni są naszymi symbiontami, którzy żyją dopóty, dpoóki ny „kupujemy” ich wersje -wabiki. Jeśli stracą czucie naszych potrzeb, mechanizmy naturalnej selekcji, znajdą nam nowych „żywicieli”.
Przepraszam za beznadziejny błąd ortograficzny -(upokażająca sprawa Wielgusa). Oczywiście upokarzająca. Mimo, że się staram czasami się zdarza.
spin doctor pisze:
2009-12-01 o godz. 10:23
Masz racje, polskie media odgrywaja haniebna role w procesie oglupiania polakow.
Juz za rok lub dwa zgasna swiatla w Polsce bo niewidzialna reka nie wybudowala zadnej elektrowni przez 25 lat. W przyszlym roku dziura w budzecie do 100 mld zl, rekordowe dlugi zagraniczne i wewnetrzne, a majatek po PRL juz przelajdaczono. ZUS zaczol pozyczac by placic emerytury ! Absolutnie nie ma sznans na budowe elektrowni !!!
A tu Polityka ciagle pisze jaki to wspanialy jest ten Donek i jakiez to sukcesy odnosi. Zabronilem moim dzieciom czytac polskie gazety.
Odnosnie SLD, redaktor Szostkiewicz wydaje sie nie rozumiec procesu.
To ze obecnie SLD nie ma szansy stac sie wiekszoscia w Sejmie nie znaczy ze nie powinno miec strategii i planow. Wlasnie od tego nalezy zaczac i czas najwyzszy.
Zgadzam się z opiniami,że ten plan jest nierealny.Biorąc pod uwagę,że w naszym życiu publicznym lewicy nie ma,ten projekt jest glupi.Zgadzam się,że problem z tryumfalizmem,arogancją wręcz,niektórych duchownych istnieje.Realnie niewiele da się uczynić.Moja propozycja polega na tym,że wszelkie subwencje państwowe i samorządowe należy skrupulatnie rozliczać.Mają te środki być przeznaczone zgodnie z określonymi celami.Dotacje jednak często gdzieś wsiąkają.To można i należy zrobić od razu.Niepotrzebna tu lewicowość,potrzeba zwyklego rozsądku.Komisja Majątkowa musi dzialać zgodnie z prawem,czyli zakończyć dzialalność,co powinna uczynić w 1992 roku.Orzeczenia tej Komisji poddać sądowej kontroli,również wstecz,jako podejmowane wbrew zasadom prawa.W dyskusji publicznej w sprawie krzyży mozna studzić zapal pójscia na wojnę w tej sprawie przez część Episkopatu,że Ten który na krzyżu umarl nie życzy sobie wojen.Wszystko inne stanie się z biegiem czasu.
Bardzo ciekawy temat gospodarz poruszył.
Można się za jednym zamachem po SLD i po KK się przejechać.
Jeśli chodzi o starcie SLD pod dowództwem(przepraszam, nie znam stopnia) Napieralskiego z KK generała Głódzia, to mi się stary dowcip, o mrówkach atakujących słonia przypomniał.
Słoń się otrząsnął,mrówki pospadały i tylko Grzesiek uwieszony u szyi wisi.
Z dołu poobijani towarzysze krzyczą-Grzesiek duś go!
Co do haseł
1.kościół jest instytucją która powinna się utrzymywać ze składek wiernych i nic państwu do tego.
Podatki się płaci na utrzymanie państwa.
Nie kościoła.
Jak kościół będzie państwowy i księża przejdą do sfery budżetowej, jak nauczyciele czy policjanci to ok.
W końcu nie wszyscy jeździć będą autostradami a mamy budować.
2.Co do usunięcia symboli to też jestem za.
Jeśli SLD uda się wywołać debatę na ten temat, to nie będziemy musieli czekać, aż nas Bruksela do tej dyskusji zmusi.
A że szopka jak z obrazów Matejki będzie?
Ale będzie zabawnie.Już widzę to pospolite ruszenie.Warto sobie nowy aparat fotograficzny kupić.
A że nie od razu Kraków zbudowano?
3.Co do funduszu kościelnego, to argument że ZUS ważniejszy, do mnie nie przemawia.
Wszystko ważne.
To za moje pieniądze.
KK powinien płacić ZUS za księży, a księża wypełniać pity.
Kościół powinien też płacić cit od działalności gospodarczej jeśli taką prowadzi np. od przychodów z najmu.
Finanse kościoła, powinny by pod kontrolą izby skarbowej,jak każdej fundacji czy przedsiębiorstwa.
4.5.A co to SLD chce paragrafami życie towarzyskie urządzać?
6.Tu to bym poczekał, aż prokuratora generalnego prezydent powoła.
Komisji bym nie rozwiązywał do tego czasu.
Żeby się nie rozpierzchła.
Aby ten plan się powiódł,jestem gotów dać na mszę…
A gdzie było SLD przez ostatnie 0 lat gdy Polskę przerabiano na klechistan?Co zrobili by bieg rzeczy powstrzymać?Czy to nie rzekomy człowiek lewicy(Kwaśniewski Aleksander) podpisał konkordat który nie był niczym innym jak legalizacją zagarniętych przez Kościół katolicki obszarów życia publicznego? Lewica rządziła przez 8 lat.Nie zrobiła nic.Teraz gdy społeczeństwo przejrzało na oczy ,iż oni(SLD) to zadna lewica,tylko ekipa aparatczyków zorganizowana celem obrony ich prywatnych zdobyczy z czasów schyłkowej komuny,teraz zaczęli bronić świeckiego państwa.Gdy nowotwór je przeżarł na wskroś.Z ich cichą akceptacją
Sebastian 17.34. Nie tak dawno temu amerykański myśliciel wieścił „Koniec Historii” i przyszło mu ze wstydem wycofać się z tak bzdurnych prognoz. Wielu innych, jak Stiglitz lub Sachs pod naciskiem brutalnych faktów amerykańskiego kryzysu także robi głupie miny. Także Marks nie ustrzegł się błędu diagnozując kapitalizm jako formację obciążoną grzechami agresywnych wojen, imperializmu i cyklicznych kryzysów. Nie przewidział natomiast jego formy Chińskiej, kapitalistyczno-komunistycznej z najbardziej brutalną formą niewolnictwa dla 946 milionów ludzi. Współczesny Chińczyk pracuje 10 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu bez urlopu i ubezpieczeń za 100 do 150 dolarów w miesiącu. Tej formy kapitalizmu Marks nie przewidział nie mówiąc już o głębokości kryzysu finansowego jaki ten system w jego neoliberalnej doktrynie był zdolny sprokurować. Źródłem kryzysu było masowe tworzenie tzw toksyn bankowych i wielu wątpliwej wartości aktywów, których wartość według różnych źródeł może oscylować od 4 bilionów do 150 bilionów /naszych bilionów/ dolarów. Są to dolary ukradzione ludziom i spłacone z ich pieniędzy w myśl dewizy „prywatyzacji zysków i uspołecznienie strat”. Myślę, że ci niewolnicy i okradzeni przypomną sobie kiedyś 8 godzin pracy, 5 dni w tygodniu z urlopem płatnym, ubezpieczeniem, edukacją i poczuciem bezpieczeństwa i zbuntują się. To będzie odzew lewicy.
ja sie zgazam…, ale jest pomysl na najmadrzejszegio???
Zamiast głupich i tendencyjnych tekstów prokościelnych, może lepiej ogłosić referendum? Wtedy naprawdę dowiedzielibyśmy się jak i co. Inaczj będziemy mieli tyle propozycji, ile Szostkiewiczów jest w Polsce. Napieralskiego nie znoszę jak Dzierżyńskiego, ale zagłosowałbym za całkowidym odcięciem kk od państwowego cycka.
spin doctor pisze:
2009-12-02 o godz. 11:27
—————————————
Wszystko co piszesz jest słuszne , kiedy na rzeczywistość patrzymy kategoriami Dobra i Zła, a także wtedy, kiedy „prognozy” dotyczące poszczególnych procesów toczących się w każdej cywilizacji- nie kończą się NATYCHMIASTOWĄ , TOTALNĄ katastrofą. Wszelkie przemiany odbywają się płynnie, trwają w czasie a tylko czasami, kiedy zużyta struktura utrzymywana była zbyt długo- następowała eksplozja.
Pozatym, każda cywilizacja ma swoje etapy. Na etapie rozwojowym, żeby nie powiedzieć prymitywnym- „wyzyskiwaczom” więcej wolno. W społeczeństwach bardziej zaawansowanych rozwojowo, raz osiągnięte zdobycze np. socjalne- są nie do odebrania, bez kolejnego przesilenia w rozwoju wstecz/wojna, katastrofy ekologiczne etc. jak w teorii Szoku.
Jeśli chodzi o przyczyny kryzysu finansowego, to ja bym się upierał, że pierwotną przyczyną yła globalna deregulacja rynków pracy, dzięki. m. in tym potulnym, a pracowitym Chińczykom będącym jako społeczeństwo na etapie wzrostowym.
Toksyny bankowe- były sztuczkami dotychczasowych , finansowych władców świata, mającymi metodami hazardowymi wyrównać spustoszenia w dotychczasowej, ustailizowanej sytuacji w światowych rynkach pracy. Czy był jakiś dobry pomysł na zrównoważenie zaniżonej wartości pracy w Chinach, co masowo przyciągało inwestorów, a dodatkowo kapitalistyczno-komunistyczni władcy nie przestrzegali reguł gry, a za „scentralizowany” kapitał” prowadzili strategiczne inwestycje.
Świat jest w fazie epokowych przemian, tylko odbywa się to w miarę powoli, nieomal niezauważalnie. Ot, kolejne kryzysy do przeczekania…Tym razem sytuacja globalna rzeczywiście zmieniła się w sposób znaczący. Patrząc z naszej euro-amerykańskiej perspektywy, ja wątpię w to, czy nasze skostniałe, zbiurukratyzowane struktury społeczno-polityczne, są zdolne wygenerować dobre rozwiązania. Procedury są niezastąpione w czasie spokojnego trwania, w czasie przemian mogą być poważnym mankamentem.
Warto w końcu wkomponować w swoje codzienne odczuwanie realności w jakiej żyjemy , starożytne ” panta rhei” i dopuścić do swoich jaźni – że świat się naprawdę się zmienia i tylko nasze indywidualne wzorce mierzenia czasu/ długość życia/ , tworzą w nas złudne poczucia np. możliwości stałego, nieskończonego rozwoju, na drodze dobrobytu…
Pozdrawiam,Sebastian
spin doctor pisze:
2009-12-02 o godz. 11:27
Myślę, że ci niewolnicy i okradzeni przypomną sobie kiedyś 8 godzin pracy, 5 dni w tygodniu z urlopem płatnym, ubezpieczeniem, edukacją i poczuciem bezpieczeństwa i zbuntują się. To będzie odzew lewicy.
Jeśli dobrze Pana rozumiem, to życzy Pan sobie żeby tak się stało?
A skąd u Pana przekonanie, że oni sobie życzą pracować 8 godzin przez pięć dni w tygodniu.
Przecież głupi nie są i wiedzą, że to ile się zarobi, zależy od tego, ile się pracuje.
A że biedni są, to mają duży apetyt.
Co do ubezpieczenia, to znów głupi nie są i wiedzą, że to kosztuje.
Na razie, wolą sobie kupić pralkę lub dzieci kształcić.
Inwestują w naukę więcej od nas.
Ale jak się wzbogacą to przyjdzie czas i na takie fanaberie jak ubezpieczenie pewnie.
Ja pierwszy raz od 20 lat zaglosuje i uwaga na…G. Napieralskiego jezeli on przedstawi ten plan. Ma moj glos za odwage.Przykro patrzec i sluchac i czytac jak ze wszystkich stron jest on atakowany i obsmiewany. Cos w tym dziwnego jest bo niby takie zero a tyle uwagi przykuwa
Przepraszam. że pójdę pod prąd i się spytam:
a co Lewica ma do stracenia?
Miała trochę , będąc przy władzy, ale teraz?
Jest to oczywiście plan perspektywiczny, obliczony załóżmy na kilkanaście lat, ale czy nie godny poparcia, nierealny?
Czy ktoś przewidywał upadek Systemu, przecież też był zbyt silny………
Każde zniewolenie rodzi opór, rozsadza okowy, każdy protest musi jedynie uzyskać masę krytyczną, dojrzeć , doczekać się sprzyjających okoliczności zewnętrznych.
Kiedyś trzeba powiedzieć „sprawdzam” i nakryć szulera na blefie……..
A dlaczego by nie ogłosić referendum w sprawie aborcji? posiadania narkotyków, zapłodnienia in vitrio?
Dlaczego dominuje paternalistyczne podejście polityków do obywateli. Sądząc po składzie Sejmu i wypowiedziach posłów, nie wydaje mi się , by „wiedzieli lepiej” czego chcą obywatele. Za to na pewno wielu z nich jest „mądrych inaczej”…………sądząc choćby po słownictwie……….
Niskie notowania sprzyjają podjęciu ryzyka, gorsze chyba być już nie mogą. Byłaby to droga do choć kilku punktów procentowych więcej.
Roman 56:
Zapisy Konstytucji są jasne. Stosowanie przepisów prawa natomiast……..
Pamiętasz zapisy starej Konstytucji? Też gwarantowała wolność sumienia przekonań i wyznania. Na jej straży stały dwie lub trzy policje, teraz mamy 12……..Strażnik Konstytucji w osobie Prezydenta wielokrotnie kwestionował postanowienia i interpretacje Sądów RP na przykład………
Reasumując, warto podjąć ryzyko, zyskamy przynajmniej debatę i cel głosowania……..
Parker:
Chyba nie masz racji. Nie mają punktu odniesienia , porównań i wiedzy.
Ci którzy wiedzą wchodzą w tryby systemu. Albo giną……..
Sebastian:
Dokładnie……..
Tą drogą szło PRL. Kosztem zaniżonego spożycia budowało , budowało……..
A teraz „styropianowcy” prywatyzują, sprzedają, uwłaszczają się, rozdają swoim………
I dzięki temu, niektórym zyje się lepiej, a rozziew pomiędzy zarobkami ciągle się zwiększa.
Sebastian, parker. Ubolewam. Czytam właśnie książkę Kethleen Taylot pt. „Pranie mózgu”. Rozumiem wiele procesów i ich skutków, które niestety Was dotknęły. W sumie to rzeczywiście chciałbym pracować 8 godzin przez 5 dni w tygodniu z urlopem i innymi rzeczami.
P. Napieralski to masochista. Krzyczy: bijcie, jak dobrze ! A wszystko miało być zupełnie inaczej. Przecież sam mówił na początku, że będzie dążył do panstwa świeckiego. Wydawało się, że to będzie drugi Zapatero. SLD mógłby już dawno byc drugą partią w Polsce z poparciem co najmniej 20 procent. Niestety, P. Napieralski już dawno wycofał się ze swoich wczesniejszych pomysłów. Tygodniki FAKTY i MITY oraz NIE wielokrotnie publikowały niezwykle krytyczną ocenę zachowań p. Napieralskiego dot. kościoła. Może dla p. Napieralskiego hasło „czym gorzej tym lepiej” to jest właśnie motto. Wg podanych wyżej tygodników sympatyce SLD masowo wypisują się z tej partii. I to jest powód, dla którego p. Napieralski sie opamietał. Niestety, już za późnop. Słyszałem opinie, że szefem SLD powinna być p. Senyszyn, no ale jest europosłem. Kto w takim razie, kto zacznie prawdziwą walkę o państwo laickie ?
1705 pisze:
2009-12-02 o godz. 16:21
Ma moj glos za odwage.
On nawet wyraz twarzy ma taki heroiczny,nieprawdaż?
wiesiek59 pisze:
2009-12-02 o godz. 16:49
Ale czego niewiedzą?
Ze można mniej pracować i tyle samo wyprodukować.
Że można podnieść koszty firm chińskich, przez obciążenie ich kosztami wydatków socjalnych i nie podnieść cen produktów i usług?
Że Chińczycy mogą ograniczyć konkurencyjność swojej gospodarki i nie zapłacić za to wzrostem bezrobocia?
Bo jak uda im się doprowadzić koszt szycia spodni z dzisiejszego dolara do dwóch, to sprzeda ich się na świecie mniej po dwa dolary niż po dolarze, czyli mniej uszyje w Chinach.
To jak się mniej uszyje to mniej osób będzie potrzebnych do szycia?
Myślę że oni dobrze znają prawa rządzące ekonomią.
Wliczanie ocen z religii do średniej z innych ocen jest zgodne z konstytucją – uznał Trybunał Konstytucyjny.
No i teraz nauka religii ze 100% frekwencja. Malym wysilkiem bedzie mozna sobie polepszyc srednia note.
spin doctor pisze:
2009-12-02 o godz. 17:14
———————————————–
jeśli chodzi o „pranie mózgów”, to jest to zabawa nieskończenie wielopiętrowa.
Są „prtacze” świadomi, wyrafinowani, są zupełnie nieświadomi i wszystko to co jest pomiędzy tymi biegonami. Jedni ‚spierają” brudy innych inni… itd. To jedna z najstarszych rozrywek świata w grze o ten wyświechtany „rząd dusz”.
Conieco mogłoby tu pomóc w odczytywaniu wypranych „twardych dysków” naszych jaźni – choćby ogólne określenie płaszczyzny, na której znajdują się te „skarby”, które z nas wyprano. Dzisiaj już tzw. paranormaliści są nieźle zawansowani w rozumieniu sztuki wielokrotnego „prania” i odzyskiwania jedynych słusznych! danych. Potrafisz w swoim otoczeniu znaleźć osoby, które nie poręczyłyby za swój zestaw rozumienia wartości?
Lektury, są dla nas tylko pomocnikami w konstruowaniu naszych indywidualnych interpretacji rzeczywistości. Przeżuwamy je m.in. po to, żeby w sposób krytyczny, rozbudowywać wokół poszczególnych pojęć, spraw szerszy, prawdziwszy kontekst. To tylko małe okruchy złudnych /idealnych/ całości.
Nie ma sensu ubolewać nad czymkolwiek, wystarczy kilka konkretnych argumentów, możliwie przystających do zakresu obszaru danej rozmowy.
Pozdrawiam,Sebastian
wiesiek59 pisze:
2009-12-02 o godz. 16:54
———————————-
mam wrażenie, że z Twoich wpisów odczytałem znacznie bardziej nadrzędne odczuwanie czynników determinujących nasze możliwości , jako gatunku do świetlanej , rajskiej przyszłości. Ja, pozbyłem się zludzeń, że wszystko to, co tworzyło się w nas przez miliony lat zniknie wraz z rozwojem. Nie ma rzeczy idealnych. Każda pozytywna wartość , natychmiast dostaje w przydziale swoje przeciwieństwo. Jeśli to zaakceptować takim, jakim jest, bez odnoszenia do swoich upragnionych ideałów, to można w tym, dostrzec nawet głęboką, pozytywną mądrość, która chroni nas przed stagnacją. Naszym obecnym zadaniem jest wzmocnić „Jang”, żeby zozregulowane przez nas „Jing” wbrew swojemu posłannictwu nas nie zniszczyło…
Pozdrawiam,Sebastian
Gdyby ktoś z jajami , jak pisze Kartka , powiązał te minima państwa świeckiego z obroną podstawowych wartości socjalnych Państwa , to wygrałby ! Wbrew temu co twierdzą wątpiący , ludzie doskonale rozgraniczją wolność wyznawania wiary , od kościelnego asslickingu uprawianego przez większość rządów . Mozna to łatwo sprawdzić na portalu TVN 24 i/lub też samodzielnie prowadząc badania – rozmowy . Niestety panuje powszechny , obrzydliwy oportunizm w tej mierze . Wystarczy porównać asslicking dzinnikarzy TVN 24 z tym co piszą na portalu ich oglądacze ! Różnica jest DIAMETRALNA . O ile zawsze !!! prowadzący w TVN 24 czy TVP naskoczy na lewicowca słowami ” dlaczego chce pan/pani walczyć z Kk ” to 90 % opinii odborców jest OK ! Wyrażnie i jednoznacznie rozgraniczają chwalenie BOGA od pragnienia KASY ! Więc do przodu .
PS> Panie Redaktorze , to nie tylko o Fundusz Kościelny chodzi . Mimo , że jego istnienie po oddaniu / z nawiązką / „odebranego mienia ” jest wątpliwe .
Chodzi o przeróżne dotacje państwowe , gminne i inn. poukrywane sprytnie , które kosztowały budżet paręnaście ładnych MILIARDÓW zł .
Deklaracja finansowa = wiara ?
Nie mylcie pojec. Mozna w ten sposob placic na kosciol nawet bedac ateista. Tak sie dzieje na zachodzie. Nawet ateisci sa sklonni placic na kosciol, jesli im sie podoba albo uwazaja ze kosciol(y) robia cos dobrego.
I odwrotnie, mozna byc katolickim fundamentalista i na deklaracji nie placic.
Deklaracja jest tylko wyznacznikiem ilu jest chetnych placic w tez sposob na kosciol. Na pewno liczba spadnie z 99% katolikow na jakies 20%. Reszta woli dac w razie czego na tace, nieoficjalnie, niekontrolowalnie.
Deklaracje popieram, bo mimo wszystko ona cos pokazuje.