Refleksje po Pierwszym Września
Udało się. Na 70-leciu wybuchu wojny skandalu nie było. Ale prasa europejska wychwyciła napięcie polsko-europejskie. Komentator FAZ zaznaczył, że kanclerz Merkel zrobiła słusznie, nie mieszając się do dyskusji. Napięcie nie przerodziło się jednak w konfrontację na oczach mediów. A Tusk przespacerował się nawet po sopockim molo z Putinem. Tylko tyle i aż tyle.
Historyczna rocznica doczekała się wzmianek w czołowych gazetach europejskich, jakżeby inaczej, chyba – i to też raczej reguła – najszerzej i najgłębiej w niemieckich. Ale naturalnie Westerplatte to nie był news dnia. Afganistan, Libia, wybory landowe w Niemczech, napięcie słowacko-węgierskie, atakowanie Romów w Rumunii, Słowacji, Czechach, na Węgrzech – tym żyje Europa bardziej niż zjazdem 20 liderów w Gdańsku.
Nie ma dziś w Europie zagrożenia porównywalnego z polityką Hitlera czy Stalina, nacjonalizmy oczywiście nie wymarły, ale agresywnych nacjonalistów od dawna nie było w Europie u władzy. Walczyć o pamięć historyczną tak jak w Polsce czy Rosji mało kto ma w Europie ochotę, więc ta nasza wojna polsko-ruska pod flagą pamięci traktowana jest raczej jako wschodnioeuropejskie kuriozum. Co nie znaczy, że Anglicy czy Francuzi są historycznie i patriotycznie obojętni w kwestiach pierwszej i drugiej wojny światowej. Tyle że nie robią tego tak, jak my – starają się nie przenosić różnic czy emocji na szczebel bieżącej polityki państwowej.
Dobrze, że okrągłą rocznicę udało się przejść suchą stopą. Kto narzeka, że już ma dość tych wszystkich rocznic i obchodów, niech jednak przypomni sobie, jak wyglądały obchody Września w PRL i że lwia część obecnych w oficjalnym kalendarzu ,,liturgicznym” Polski Ludowej w ogóle nie figurowała. Cieszmy się więc, że teraz w Europie otwartych granic przybywa do nas tylu notabli, a media rocznicę odnotowują, a tym samym edukują młodszych Europejczyków, jak to z tą drugą wojną było.
Cieszmy się, ale pomyślmy też, czy tych rocznic nie dałoby się świętować w troszkę innej formule, nieco rzadziej i mniej gęsto. Jak 30-lecie porozumień sierpniowych, to może nie Wrzesień, jak 65-lecie powstania warszawskiego, to może nie… nie wiem co, bo każda rocznica to u nas bomba polityczna. Zawsze ktoś się oburzy, wystąpi w obronie honoru i godności, i po wszystkim. Moja delikatna sugestia nie ma najmniejszych szans. Potrzebujemy rocznic do celebrowania, do walki politycznej, do chirurgii tożsamości i pamięci. Ale kto ,,my”? My, czyli politycy, biskupi, media. A sami Polacy? Czy też uważają, że pamiętane i czczone jest tylko to, co się uroczyście obchodzi z udziałem władz państwowych i kościelnych oraz transmituje w TV?
PS. Moim zdaniem, wystarczyłoby, gdyby świętami państwowo-narodowymi pozostały 11 listopada i 3 maja. Reszta to raczej święta społeczne, też ważne, a może niekiedy nawet dla tej czy innej grupy ważniejsze od tych ,,flagowych” i niechby były urządzane właśnie w formule oddolnej, społecznej, ale bez angażowania przywódców państwa.
Komentarze
Napisałem o tym w poprzednim wpisie Gospodarza
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=537#comment-113375
11 listopada i 3 maja upamietniaja przynajmniej zwycistwa. Polacy ciagle swietuja zas kleski.
Kecaj – zapraszam do Poznania na obchody zwycieskiego powstania w Wielkopolsce ! Taki fajer ze az milo, najesc sie pyrów i popic miodowym piwem w „Brovarii”… Nawet Kajzer chcial kiedys przyjechac ale byl akurat w Holandii zajety przy wyrebie parku…
Na BBC World News obchody na Westerplatte były informacją dnia.
Co do spraw „europejskich”, to z przykrością stwierdzam, że autorem najsłabszego i najmniej wnoszącego (właściwie przemówienie nie wnioslo nic) był… Jerzy Buzek. Zły to prognostyk dla PE na najbliższe 2,5 roku, bo wychodzi, że strasznie łatwo Go zdominować. Jak u nas w latach 1997-2001. Napięcie „polsko-europejskie” spadnie, ale PE od tego silniejszy nie będzie.
@ murator :
Zgadza sie, tyle, ze to wyjatek. 🙂 A taka np. rocznica wyborow z 89 czy podpisania Porozumien Gdanskich tylko dzieli Polakow na kaczopodobnych burakow i cala reszta. Polacy do tej pory nie umieli swietowac. Moze nowe pokolenie od tego sie uwolni. Tyle, ze PiS i bracia Kaczynscy robia wszystko zeby smutne tradycje przedluzyc. Z nimi jest bowiem te 25 proc. starych umyslem Polakow, ktorzy specjalizuja sie w opluwaniu calej reszty. Taka jest prawda. Konflikt Kaczory-PO to spor starego z nowym, zastyglego z dynamicznym, czarnego z bialym. PiS to dzis 90 proc. zla w Polsce. PO nie jest biala jak snieg, ale przy wszystkich cechach pisuarow jawi sie jako jedyna nadzieja na pojscie do przodu. Tusku, tak trzymac! Na PO glosuja mlodzi, na PiS stare otumanione babcie + kilku oszolomow.
Oj tak, Gospodarzu, tych obchodow sie namnozylo jak krolikow i na kazdym obchodzie musi wystapic ten domorosly Cycero z odpowiedniom mowom wyglaszanom zoliboskom polszczyznom.
Wartaloby jakoms poprawke do Konstytucji wprpowadzic w tej kwestii 😆 😆 😆
Kecaj, mam nadzieje, ze piszac o „otumanionych babciach” miales na mysli glownie dziadkow – bo jak zagladam do Rzeczpospolitej to widze tam wlasnie w pierwszym rzedzie dziadkow – wypowiadajacych sie na lamach i na forach. 😆
Autor felietonu szanowny pan Adam proponuje obchody świąt społecznych inicjatywami społecznymi i dobrze. Propozycja świętowania 11 listopada i 3 maja– skłaniałbym się do 11 list. lub 15 lipca 1410 ponieważ to daty pełne chwały. 3 maja przyniosła fatalne skutki a zlustrowani twórcy konstytucji nie mają dobrych życiorysów. To fakt że świętowania jest chora ale widocznie dla pewnego ugrupowania jest koniecznością .Chore jest również ciągłe domaganie się kajania Rosjan za Katyń i pakt z Niemcami. Przecież strona Rosyjska już to potępiła .Na cholerę jest nam potrzebne grzebanie w ich archiwach skoro IPN jeszcze 100 lat będzie zajmował się swoimi a jeszcze jest tyle składów makulatury do posegregowania i śmietników. Obłęd niektórej opcji politycznej do przegania w teczkach jest równy obłędowi prokuratorów IPN.
Niestety z tą oddolnością świętowania jest fatalnie w naszej Polsce. Nie posaidamy formyjakiejś obywatelskiej spontanicznej kreatywności w zakresie świętowania. Wszystkie niemal rocznice narodowe są ograniczone do pełnych frazesów i komunałów przemówień polityków. Gdy zaś się idzie ulicą w mojej rodzinnej Warszawie to widać te same twarze umordowane i z zaciętymi ustami. W telewizji odrabiana jest pańszczyzna w rytmie: wrzesień=”Hubal” (dziełko Poręby jest naiwne i anachroniczne już dziś), sierpień=”Człowiek z marumuru” lub żelaza. W czasie rocznicy wyborów z 1989 wyobrażałem sobie, że może ludzie tłumniej wyjdą na ulicę. Dzieciaki zoorganizują coś spontanicznego i będzie kolorowa zbawab, wszyscy będą się kłaniali a starsze osoby może zoorganziują w kawiarnianych ogródkach taneczne five’y. W telewizji też by mogli niskim kosztem zrobić np. konkurs etiud obiecujących młodych polskich reżyserów albo puścić coś ambitnego z zagranicy dotykających naszych wydarzeń albo pokazujących je w kontekście historycznym innego kraju.
A gdzież tam! Wszystko jest tak ciężkostrawne, żę oczy bolą. Samo rozdrapywanie ran, rozgrzewanie konfliktów no i cierpiętnicze świętowanie klęsk a nie sukcesów. Mówi się o Polakach, że to Patroci a nic nie widać po nas z rodości wynikającej z należenia do pewnej wspólnoty narodowej radości dzielenia się tą wspólnotą. Jesteśmy nadętymi dinozaurami. Zresztą zauważyłem, że większosći ludzi „zwisa” która to już rocznica i której porażki.Najważniejsze by była kiełbasa na grillu, który zdążył się podobnie jak kiełbasa w PRL też upolitycznić.
Kanadyjskie media (przynajmniej te z mojej okolicy) zauwazyly zjazd na Westerplatte oraz przypadajaca roznice. Aleksandra Szacka, korespondentka kanadyjskiej telewizji publicznej w regione Europy Wsch (glownie jednak w Moskwie) obficie nadawala nie tylko krotkie komentarze, ale tez dluzsze wywiady, analizy, nie tylko o 1 wrzesnia 1939, ale tez o podchodach dookola wtorkowych obchodow.
Bez watpienia bylo to wazne wydarzenie. Jaki pozostawi po sobie echo na dluzsza mete – to juz inna historia.
Pozdrawiam.
Można przypomnieć, że Powstanie Wielkopolskie zorganizowała prawica, głównie endecja. Korfanty był wtedy jeszcze endekiem.
Trudno nie zgodzić się z autorem, że wystarczyłyby te dwa święta. Co ciekawe, są tak mniej więcej co pół roku. Fakt wystarczyłoby i już. Bez zalewu pompatyczności, nieco odbrązowione, bez nawiązywania do bieżącej, lokalnej i często gęsto obrzydliwej polityki. Tutaj pełna zgoda.
No, ale, jak zwykle jest i tutaj ale. proszę nie zapominać o zwykłym szarym człowieku, który dzięki temu, że jest jak jest, a może będzie i lepiej (vide święto 3 króli, zwane również Turniejem Czterech Skoczni), ma szansę odpocząć dłużej aniżeli 26 dni ustawowego urlopu. Gdzie by się podziała nasza unikalna tradycja dłuuuugich weekendów? Przecież jesteśmy narodem konserwatywnym, przywiązanym do tradycji, jak nasi przodkowie do ziemi i pana dziedzica. Gdzie by się to wszystko podziało? Bez tego bylibyśmy jak ci Francuzi i Brytyjczycy. Otwarci na zamorskie nowinki, a wyprzedający rodzimą tradycję.
Zatem pomimo, że jestem za propozycją autora, to jednak jestem zmuszony być przeciw i dlatego jak przyjdzie co do czego „zrobię sobie Rejtana” w obronie „wartości.
@Halibut: „W telewizji też by mogli niskim kosztem zrobić ” – telewizja niskim kosztem nigdy nic nie zrobi – jej zarobki bardzo silnie zależą od jak najwyższych kosztów….
@ Janek , słusznie zauważyłeś co do Buzka . Problem w tym , że ten facet ZAWSZE taki był ! Był i będzie . Straszne jest to , że ludziska juz mu zapomnieli
to jego „pinkowanie ” i beznadziejne rządy i chłopisko cieszy się największym
zaufaniem sposród polityków ! Horror !
Ślązak pisze:
2009-09-02 o godz. 11:52
„Można przypomnieć, że Powstanie Wielkopolskie zorganizowała prawica” –
so what ?
Trudno przelknac, ze Pyrom sdie udalo, a Wam nie ?
Chyba tak, skoro idziesz w taaaakie ideologicze argumenty.
W pełni popieram propozycję ograniczenia świąt państwowych (przydałoby się też trochę mniej świąt kościelnych). Dodałbym tu tylko 4 czerwca, bo wydarzenia z tym dniem związane były na miarę 11 listopada, to znaczy prowadziły do odrodzenia niepodległej Polski. Mam natomiast bardzo mieszane uczucia, jeśli chodzi o 3 maja, ale o tym powinno się porozmawiać przy innej okazji.
Kecaj widzi tylko JEDNO zwycięstwo w dniu 3 maja… a TU ZWYCIĘSTW- CI A ZWYCIĘSTW… Co jedno – świetniejsze!!!
1660: Pokój ze Szwecją w Oliwie; Wazowie rezygnują z praw do korony
szwedzkiej; Polska traci większą część Inflant. PLAJTA…
1438:W Nowym Korczynie Spytko z Melsztyna zawiązuje konfederację husycką przeciwko kardynałowi Oleśnickiemu…PLAJTA…
1635:Władysław IV uroczyście zrzeka się w katedrze św. Jana w Warszawie tytułu cara Rosji..PLAJTA….
1660:Pokój ze Szwecją w Oliwie; Wazowie rezygnują z praw do korony szwedzkiej, Polska traci większą część Inflant…PLAJTA…
1791:Konstytucja 3 Maja 1791….Super-PLAJTA…
1849: Powstanie w Dreźnie i udział w nim Polaków.PLAJTA…..
1793:Ostatnie spalenie”czarownicy” na rynku w Poznaniu. ..ZWYCIĘSTWO SIŁ JASNOŚCI nad SIŁAMI CIEMNOŚCI!!
1915:Niemcy przełamali rosyjski front pod Gorlicami; wielki odwrót Rosjan połączony z wywózką ludności cywilnej w głąb Rosji…ZWYCIĘSTWO czy PLAJTA.?…
1945:1 Brygada Pancerna Ludowego Wojska Polskiego im. Bohaterów Westerplatte opanowuje rejon Westerplatte w Gdańsku…O!!!
1966: Na Jasnej Górze w Częstochowie kościelne uroczystości milenijne
1970: Kościelne uroczystości związane z 25-leciem powrotu polskiej organizacji kościelnej na Ziemie Zachodnie…ZWYCIĘSTWO!!
1982: W trójmieście, Szczecinie, Krakowie, Lublinie i Warszawie manifestacje ( w stolicy zatrzymano 271 osób, 51 milicjantów i 10 cywili zostało rannych)…- ???
Jacobsky nie zrozumiał intencji.
wczorajsze obchody sa zapewne ostatnia okraglom rocznica z udzialem weteranow . Nalezy zywic nadzieje ze uplyw czasu odbierze chec organizatorom do patetycznego zadecia ktorego skutkiem ubocznym jest to ze wazni uczestnicy szukaja sformulowan i skojarzen wczesniej ne uzywanych. To poszukiwanie doprowadzilo chyba do porownania mordu w Katyniu z Holokaustem. Kolejne ” chlapniecie” prezydenta swiadczy o tym ze nie tylko on ale sadze ze rowniez wielu polakow pojmuje te zdarzenia na poziomie werbalnym .
Panie Adamie , ad Tekst Putina.
KZ Buchenwald jest miejscem pamieci szczegolnym dla niemcow . Caly dawny Plac Apelowy pokryty jest kamykami . Kamyki te sa okragle i gladkie moga sie miescic w dloni , srodku placu znajduje sie tablica pamiatkowa , jest ciepla , ma temperature 37°, temperature ludzkiego ciala. Aba podejsc do niej trzeba przejsc po kamykach , ktore dlatego ze sa okragle i gladkie poruszaja sie pod stopami , sprawiaja wrazenie zywych. Nie probuje opisac wrazenia jakie wynioslem z tamtego miejsca . Jest to przezycie osobiste i pozostaje w pamieci bardzo dlugo.
Czy rosjanie sa gotowi przyjac do swej powszechnej swiadomosci istnienie ofiar stalinizmu , czy narod rosyjski wraz z przywodcami jest w stanie rozliczyc sie z wlasna przeszloscia , upamietnic w tak dobitny sposob pomordowanych , czy nowozency skladajac kwiaty przed pomnikiem bohaterow wojny gotowi sa pamietac o ofiarach terroru stalinowskiego?
Głos N.Davisa, moim zdaniem ważny………..
http://wyborcza.pl/1,75248,6991700,Putin_tkwi_umyslowo_w_ZSRR__ale_powiedzial_i_tak_duzo.html
Ślązak pisze:
2009-09-02 o godz. 18:59
przykro mi, ale nie zrozumialem. Moze zatem mi wyjasnisz ?
Wróciłam z wakacji w niedziele i nie odważyłam się wziąć do reki zadnej gazety, nie włączyłam radia a tym bardziej telewizora, na samą myśl, o kolejnych bojach w imie … i z jedynie słusznych pozycji … robi mi się niedobrze …
Interesuje mnie polityka, ale ten magiel zwany u nas polityką obezwładnia mnie.
Bardzo się cieszę ze spaceru Putina i Tuska po sopockim molo, odrobina normalności … dzięki niebiosom za małe dary …
@ Prawowierny Heretyk:
„1793:Ostatnie spalenie?czarownicy? na rynku w Poznaniu. ..ZWYCIĘSTWO SIŁ JASNOŚCI nad SIŁAMI CIEMNOŚCI!!”
Czyżby? Może i ostatnie spalenie, ale nie ostatnie odesłanie czarownicy do diabła. Na podstawie źle, ale niebezpodstawnie rozumianego prawa. Do zwycięstwa sił jasności nad ciemnością było w 1793 jeszcze bardzo daleko. Co najmniej półtora pokolenia.
@ momo:
To straszne, ale zrozumiałe. Tak już w życiu mamy, że wyrzucamy z pamięci to, co nieprzyjemne, a zostawiamy miłe wspomnienia. Z tego samego powodu Gierek to fiat, cola i piłka nożna, a nie kolejki, cenzura i konstytucyjny sojusz z ZSRR. Po kilku latach pamiętaliśmy Buzka ze wzrostu gospodarczego i wejścia do NATO. Wczoraj przypomniał szerszą prawdę o sobie. Zresztą, cholera wie, może właśnie dlatego dostał stanowisko w PE?
@ Jacobsky
Jak sądzę, Ślązakowi chodzi o to, że, jako prawicowiec, protestuje przeciwko obiegowej opinii, iż polska prawica jest specjalistką od powodowania, a następnie świętowania narodowych klęsk; w związku z tym to podkreślenie prawicowego rodowodu zwycieskiego powstania. Nie wiem tylko, co to ma wspólnego z tematem Gospodarza blogu.
Janek,
aaa…
Dzieki za wyjasnienie.
Pozdrawiam.
…Skandalu nie było 1 września, skandal odbił się jak rykoszet i pojawił się w TV, 2 września , jako Jarosław Kaczyński. Panie Jarosławie, nikt na tej uroczystości nie przepraszał za zbrodnie wojenne, ani za zaniechania realizacji zobowiązań traktatowych, ponieważ uczestniicy tych uroczystości nie brali udział w tych zbrodniach sprzed 70 laty. Nikt też nie dziedziczy tych zbrodni, ponieważ obecne kraje nie przypominają nawet krajów uczestniczących w II wojnie światowej. Pan wygaduje głupstwa, myląc pojęcia, zbrodni , kary, odpowiedzialności i poczucia winy. Proszę zejść ze sceny politycznej i dać szanse młodym ludziom nie obiążonym kompleksami . PiS był moją nadzieją na zmiany w RP, ale pan traktuje patriotyzm jak trampolinę do własnej kariery politycznej. Polska ma poważniejsze problemy niż udawanie harcownika na „rubieżach” Europy. Wyrażając zgodę na podpisanie Traktatu Lizbońskiego i równoległe udawanie niezależnego gracza politycznego, to droga do politycznej paranoi. Trzeba zrezygnować z Traktatu Lizbońskiego, pytając wcześniej naród w referendum o opinię na ten temat, a potem grać rolę primadonny decydującej , kto ma ją ogladąć w czasie jej występów ?
Janek!
Niestety – każda wieś musi mieć swego …….. Jasia, który niczego nie rozumiejąc – MUSI to ubrać w słowa. POZDRAWIAM…
@ Prawowierny Heretyk :
Jeszcze Grunwald w 1410 !!! 😉 Tylko, ze w sumie to tez byla klapa.
Panie redaktorze,
Przeczytałem Pana „raport” w ostatniej Polityce.
Znakomita analiza.
Zostawiam sobie w bibliotece na za dziesięć lat.
Fajnie będzie z dziećmi przeczytać.
Prawowierny Heretyk pisze:
2009-09-03 o godz. 06:53
z pewnoscia masz racje co do mnie. W koncu zyjemy w wielkiej, globalnej wiosce i wcale mi nie przeszkadza byc w niej Jasiem.
Czytajac niektore Twoje wpisy moje jasiowe samopoczucie poprawia sie, bo widze, ze nie jestem sam w tej wiosce. Samotnosc potrafi mocno doskwierac.
Dziekuje zatem za dotrzywamanie mi towarzystwa.
Pozdrawiam.
Dzis rano w radiu publicznym krotka wzmianka o dacie 3 wrzesnia 1939. W liczacej zaledwie 5-6 zdan notce informacyjnej zdolano wstawic jedno o biernosci Anglikow i Francuzow i o konsekwencji „dziwnej wojny” dla obydwu krajow.
Pozdrawiam
Autor chyba miał na myśli napięcie polsko-rosyjskie, a nie polsko-europejskie? Czytałem sporo komentarzy zarówno brytyjskich, niemieckich ale i rosyjskich. I wychodzi mi, że akurat tutaj wygrywamy bitwę o pamięć bardzo zdecydowanie – głos Putina był zupełnie inny niż pozostałych uczestników, a kontrast między przemówieniem jego i kanclerz Merkel – zasadniczy.
Idę przez Hiszpanię już 4 miesiąc i miałem okazję uczestniczyć w kilkunastu fiestach czyli tutejszych świętach. Zazwyczaj są poświęcone jakiejś lokalnej dziewicy albo dziewicowi – z tym, że celebracje dziwictwa lokalnego są nędznym marginesem tych imprez. Tylko raz zauważyłem, że koło północy kilku facetów przemknęło z lektyką w której były szczątki świątobliwego patrona fiesty. Zero liturgii, ceremoniału i przemówień lokalnych notabli. To jest po prostu dobra zabawa – pije się, je i tańczy do rana. Żadnych popłakujących nad historią i swoim losem dziadków – raczej dziadki na niezłym fleku wywijające z równie „wciętymi” babciami. To jest po ponurych polskich celebracjach po prostu kulturowy szok. Dwa niby podobne społeczeństwa z tym, że jedno lubi się dobrze najeść, napić i zabawić wspólnie a drugie jęczeć wspólnie na cmentarzach. Ale to chyba kwestia diety i klimatu – tu się po prostu dobrze je, pije wino i jest słońce.
Pozdrawiam z Bilbao
Ślązak pisze:
2009-09-02 o godz. 11:52
Można przypomnieć, że Powstanie Wielkopolskie zorganizowała prawica, głównie endecja. Korfanty był wtedy jeszcze endekiem.
Szanowny Ślązaku,
Powstanie Wielkopolskie zorganizowali ludzie MĄDRZY! To znaczy: gruntownie wykształceni, pracowici, rozsadni i odwazni. Żadna prawica czy lewica. Wiem co mówię ponieważ kasę powstańców „trzymał” dziadek mojego męża. Doktor ekonomii, po studiach w Dreźnie i praktykach w bankach Paryża i Londynu. Delegat do parlamentu pruskiego. A był on synem … krawca z Ostrowa Wielkopolskiego.
Kiedy powstał rząd Grabskiego, pracował w Ministerstwie Skarbu i był współautorem reformy finansowej, która ocaliła młode, niepodległe państwo przed bankructwem. Lewicowość, prawicowość to na prawdę były wtórne kwestie.
Halibut pisze:
2009-09-02 o godz. 09:23
Niestety z tą oddolnością świętowania jest fatalnie w naszej Polsce. Nie posaidamy formyjakiejś obywatelskiej spontanicznej kreatywności w zakresie świętowania. Wszystkie niemal rocznice narodowe są ograniczone do pełnych frazesów i komunałów przemówień polityków.
Szanowny Halibucie, mów prosze za siebie i w swoim imieniu. W przeciwnym razie obrażasz innych. Co zrobiłeś konkretnie Ty 4 czerwca tego roku? Zrobiłeś coś? Jeżeli tak to napisz na przykład: ja robię to i to, moi znajomi tamto i owo, ale inni znajomi nie chcą robić nic. „Nie posiadamy formy jakiejs obywatelskiej spontaniczności” – o kim mówisz? Jakim prawem wrzucasz wszystkich do wspólnego worka? Czy może tak Ci wygodnie, usprawiedliwiasz moze swoją bierność: „jak wszyscy to i ja mogę”. Do mnie Twój osąd na temat braku spontaniczności, kreatywności obywatelskiej w żadnej mierze nie ma zastosowania. Bądź łaskaw wykazać wiecej kreatywności i nie posługiwać się stereotypami. I będę powtarzała do upadłego: naprawianie świata nalezy zacząć od siebie.
Kecaj pisze:
2009-09-02 o godz. 07:31
@ murator :
Zgadza sie, tyle, ze to wyjatek. A taka np. rocznica wyborow z 89 czy podpisania Porozumien Gdanskich tylko dzieli Polakow na kaczopodobnych burakow i cala reszta. Polacy do tej pory nie umieli swietowac. Moze nowe pokolenie od tego sie uwolni. Tyle, ze PiS i bracia Kaczynscy robia wszystko zeby smutne tradycje przedluzyc. Z nimi jest bowiem te 25 proc. starych umyslem Polakow, ktorzy specjalizuja sie w opluwaniu calej reszty. Taka jest prawda. Konflikt Kaczory-PO to spor starego z nowym, zastyglego z dynamicznym, czarnego z bialym. PiS to dzis 90 proc. zla w Polsce. PO nie jest biala jak snieg, ale przy wszystkich cechach pisuarow jawi sie jako jedyna nadzieja na pojscie do przodu. Tusku, tak trzymac! Na PO glosuja mlodzi, na PiS stare otumanione babcie + kilku oszolomow.
Spore uproszczenie, ale dotyka istoty rzeczy. Istotnie toczy się w Polsce i nie tylko w Polsce wielki spór cywilizacyjny. Społeczeństwo zamknięte vs społeczeństwo otwarte. Myślę, że nie warto wprowadzać terminologii wartosciujacej typu „zło”. Lepiej analizować w kategoriach przyczyn i mechanizmów. Barber w książce „Dżihad kontra Mc Świat” doskonale opisuje te mechanizmy. I co więcej pokazuje w jaki sposób sie wzajemnie napędzają. Sformułowania, jakimi się posługujesz: Na PO glosuja mlodzi, na PiS stare otumanione babcie + kilku oszolomow; używanie słownictwa typu: „buraki” – to język pogardy. I czy aby nie oszołomstwa? Jeżeli tym terminem okreslimy przerost emocji nad rozumem i zamkniecie na inny sposób widzenia świata. Rozmawiajmy z sobą, przekonujmy sie nawzajem. Pamietajmy, że każda z wizji ma swoje plusy i minusy a kazdy człowiek ma prawo mieć swój własny obraz świata.
Panie redaktorze, faktycznie tych rocznic mamy do bólu. Oglądalność w TV bliska zeru, bo ile można o tym mówić, tydzień przed i jeszcze echa nie milkną. Przejadło się i to bardzo, zwłaszcza kto co napisał , jak i na jakich łamach się ukazało, o której godzinie itp, itd. Mam nadzieje, że nasze dzieci będą mądrzejsze i historia nie będzie im przysłaniać bieżących spraw, które wymagają chłodnych głów, szerokiego spojrzenia i braku politycznego zacietrzewienia.
pozdrawiam
ziołolipa
Jotka,
Szanowna Pani Jotko,
ponieważ zdarza się Pani nie pierwszy raz, udzielać wtórnej reprymendy/ zawsze po pani Helenie/, co mnie osobiście także spotkało jako fenomen, pozwalam sobie zapytać Panią: Czy w przypadku , kiedy wzmacnia Pani krytyki swojej przyjaciółki z innego blogu, nie byłoby fair, wspomnieć o tym, że , zupełnym zbiegiem przypadków, drażni Panią to samo, co Pani przyjaciółkę. Anonimowe zachowania tego typu, mogą lekko zakrawać na sitwę, co nie byłoby w przypadku dość swobodnej formuły wypowiadania się na blogach. Reprymendy wtórne, poza ilościowym wzmocnieniem ataku, są zazwyczaj nudne, a bywa, że miewają problemy z sednem zamieszania.
Pozwoliłem sobie na tą uwagę, z nadzieją, że łatwo Panią przekonam, że sitwiarstwo jest be…
Pozdrawiam,Sebastian
Kartko z Podrozy – Wojtku Drogi – no, zupelnie jakbym siebie tam widziala i slyszala! Baw sie tam dobrze, oddychaj swiezym czystym powietrzem i uwazaj na torebke. I nie spiesz sie zanadto z powrotem 😆 😆 😆
Czy w Bilbao daja w knajpach moje ukochane pimientos de padron? Czy wpadniesz do Gugenheima?
Do „kartki z podróży”
Twoje wpisy na Blogach POLITYKI są wspaniałe. Tchnie z nich luz, radość, właśnie ta „europejskość” o której tak marzymy i o którą „wołają” media – m.in. ostatni felieton Adama Sz.nieformalnie i nie wprost to czyni.
Emanują „normalnością” (w przeciwieństwie do tego co elity fundują nam w Polsce). Zazdroszczę Ci chłopie…….
A tak na marginesie – jak z tym co opisujesz kontrastują nadęte „gęby” polskich polityków, publicystów, różnych komentatorów i ekspertów „od wszystkiego”, cmentarne egzekwie i napuszone „sztandary”, o mowach rocznicowych nie wspominając. I wszechobecni księża, prałaci, biskupi, Exelencje i Eminencje: zupełnie jak w czasach kontrreformacji. I ten sam stosunek do sąsiadów – pod względem religii, interpertacji historii, spojrzenia na sprawy społeczne, polityczne etc. Paternalistyczny, z wyższością, niemalże „profesorski” (Pan Prezydent jest wszakże profesorem !).
Ech, „kartko z podróży” kiedy uśmiech i luz taki jak w Twojej dzisiejszej Iberii zawitają nad Wisłę i Odrę ?
Pozdrawiam serdecznie i chapeaux bas !
WODNIK53
Jakobsky! Czy Ty jesteś także ”
Jasiek”? Jeżeli nie – milczć przystoi, zamiast się pchać nieproszonemu. Jeżeli tak – szkoda ….wioski…
Szanowny Panie Sebastianie,
z przykroscią stwierdzam, że najzwyczajniej w swiecie nie pojmuję o czym Pan mówi. Pewnie to kwestia mojej ograniczoności, ale nie „czaję bazy” – co co sa „reprymendy wtórne”?
Stanowczo natomiast protestuję przeciwko traktowaniu mnie jako czyjegokolwiek „wzmacniacza”. Piszę co chcę i kiedy chcę i po kim chcę. Tak długo jak nie łamię zasad ustalonych przez Gospodarza, mniemam że mam do tego prawo.
Wedle mojego, być może mylnego przekonania, to co robię nazywa się polemiką.
Nudzi to Pana? Trudno, nie musi Pan czytać. Nie mam obowiązku byc interesująca dla każdego a i Pan nie ma obowiązku uznawać wszystkiego za interesujace.
Chętnie porozmawiałabym o meritum, ale trudno …
A co do „sitwiarstwa”, to prosze wybaczyć, ale te wszystkie „układy”, „spiski”, itp. to naprawdę nie moja bajka. Zdaje się, że nie brakuje „specjalistów” od tych zagadnień. Ja do nich nie należę.
Pozdrawiam, zyczę miłego wieczoru i więcej zaufania do ludzi.
Jotka
Kecaj! Grunwald 3 maja??? Historii uczono Cię na tajnych kompletach czy w Akademii Orła Białego u WW?
Jotka,
Szanowna Pani,
po co tyle „zakrętasów”? Szkoda życia. Wystarczyło potwierdzić , lub zaprzeczyć sednu mojej uwagi. Po ominięciu sedna, wszystkie Pani uzasadnienia wpisują się w czytelny standard, a standardy są niepolemiczne. Wszystko jest jasne i oczywiste.
Pozdrawiam,Sebastian
Helenko, Wodniku 53
Dzięki za miłe słowa. Faktycznie z perspektywy Hiszpanii niektóre przejawy polskiego życia publicznego wydają się tragikomiczne. Choć tu też jest ciekawie. Od kilku tygodni przymierzam się do tekstu „Libertad absoluta” o nacjonalizmach baskijskich, katalońskich i galicyjskich rozsadzających Hiszpanię. Tytuł podsunęła mi lekko wcięta katalońska dziewczyna na nocnej imprezie na plaży. No i ciągle nie jestem gotowy by napisać ten tekst. Dlatego też dziś urywam się z Bibao do Gerniki – Lumo. Może tam coś zrozumiem. Dlatego też nie będę w muzeum Gugenheima. Pimientos de padron oczywiście podają z dumą, jest na pierwszym miejscu potraw proponowanych na czarnych tablicach stojących przed knajpami. Trochę mi żal opuszczać Bilbao bo to klimatyczne miasto z niesamowitymi zakamarkami w których jakby czas się zatrzymał – ale co zrobić. Taki los wędrowcy.
Pozdrawiam