Tekst Putina
W Gazecie tuż przed 1 września dwa głosy notabli: premiera Putina i ministra Milibanda. Ciekawe. Jaśniej i prościej mówi do Polaków Miliband: żałuję, że Brytania zawiodła polskiego sojusznika w 1939 r. Putin mówi niejednoznacznie. Jego tekst jest pouczający: to oficjalny wykład rosyjskiej polityki historycznej, ale i chyba jego prywatne kredo polityczne.
Nie ma tu większych zaskoczeń i rewizji. Owszem, jest potępienie porozumienia III Rzeszy z Rosją Stalina, ale wpisane w kontekst, z którego wynika, że Zachód torował mu drogę w Monachium rok wcześniej. Tak, jest Katyń, nazwany zbrodnią i przyznanie, że Rosja rozumie ,,uczulenie” Polaków związane z Katyniem, ale Putinowi nie przechodzi przez gardło, jak do tej zbrodni doszło i kto jest jej sprawcą. Ale pośrednio wynika, że jednak nie Niemcy. Za to zaraz potem premier Rosji przypomina ,,tragiczne losy” bolszewickich jeńców wojennych roku 1920. Czy rzeczywiście można zrównywać eksterminację pojmanych w 1939 r. Polaków z losem przecież nie eksterminowanych jeńców rosyjskich?
Putin nie omieszkał też wytknąć Polsce udziału w rozbiorze Czechosłowacji w 1938 r. – epizodem, który jest pożałowania godny – tak jak nasz udział w akcji Układu Warszawskiego przeciwko praskiej wiośnie w trzydzieści lat później- tyle że niepodległa Polska za to przeprosiła, a inwazja ZSRR 17 września 1939 r.( w ogóle nie tknięta w tekście), przyniosła niekończenie więcej zła i nieszczęścia niż aneksja przez Polskę dwóch czeskich powiatów (moralnie i politycznie, powtarzam, rzecz ohydna).
Tekst Putina równie dobrze można czytać jako manifest rosyjskiej racji stanu, jak list do Polaków. Kiedy Putin wygłasza pochwałę polityki etycznej, to brzmi to raczej jako przytyk do polityki innych, ale nie Rosji. To samo, kiedy apeluje, by porzucić nastawienie zimnowojenne w polityce międzynarodowej. I kiedy daje jasno do zrozumienia, że bez Rosji nie da się zbudować międzynarodowego systemu bezpieczeństwa.
Tylko pod koniec tekstu premier Rosji odnosi się wyraźnie i konkretnie do obecnych stosunków rosyjsko-polskich. Wysyła pozytywny komunikat: perspektywa partnerstwa ,,dwu wielkich europejskich narodów” ma przyszłość. Cóż, dobre i to, bo, jak widać po tym tekście, Rosji Putina na więcej nie stać. To jest maksimum otwarcia. Teraz ruch należy do innych przywódców, którzy zjeżdżają się do Gdańska, w tym naszych.
Komentarze
Jakich czeskich powiatów ? To były tereny sporne, zamieszkane w większości przez Polaków. Gdyby na tym terytorium, po I wojnie światowej, przeprowadzono plebiscyt, to wygrałaby go Polska. Wstępne uzgodnienia między polskimi, a czeskimi władzami w regionie były takie, że o przynależności państwowej miało decydować kryterium etniczne, ale czechosłowackie władze centralne postanowiły inaczej. W jaki sposób Zaolzie znalazło się po I wojnie w granicach Czechosłowacji ? W wyniku czeskiej agresji zbrojnej w 1919r. Czesi doszli aż do Skoczowa i gdyby nie zostali odparci, zajęliby cały Śląsk cieszyński. O wydarzeniach z października 1938r. można powiedzieć, że były błędem polityczno – dyplomatycznym, ale nazywanie ich ohydnymi moralnie i politycznie jest nieporozumieniem. Było to oczywiście wykorzystanie trudnej sytuacji Czechosłowacji, ale zajęcie Zaolzia nastąpiło po polskim ultimatum i zgodzie rządu Czechosłowacji.
70 lat temu Niemcy rozpoczęli II Wojnę światową od wielkiej zbrodni w Wieluniu. Niemieckie lotnictwo Luftwaffe zbombardowało miasto Wieluń, w którym nie było jakichkolwiek obiektów wojskowych. Niemieccy lotnicy zabili tysiąc kilkuset mieszkańców Wielunia.
Odbieram ten tekst jako zaproszenie. A to jest ważne. To jest wręcz w warunkach rosyjskich odważne.
Kaczyński i Tusk otworzyli dzisiaj rano na Westerplatte ciężką salwą, ciekawe jak odpowie Putin.
Jakby nie patrzeć wygląda na to że poziom dialogu polsko-rosyjskiego zaczyna się szybko zbliżać do tegoż.
Mój Boże!
Jaskiniowa nienawiść i uprzedzenie Szostkiewicza do Rosji każe mu chwalić bezczelnie kłamliwy tekst Milibanda. Obawiam się, że Redaktor posiada już w domu miniaturę pomnika Kuklińskiego.
Faszyzujący pisuarczycy zapatrzeni w Katyń i antyniemieckość jak w czubek własnego nosa nie chcecie zauważyć ze świat się zmienia a wy swoje ego karmicie utopijną 4 RP
@spin doctor
Czytam tekst Szostkiewicza: „…Jaśniej i prościej mówi do Polaków Miliband: żałuję, że Brytania zawiodła polskiego sojusznika w 1939 r. Putin mówi niejednoznacznie. Jego tekst jest pouczający: to oficjalny wykład rosyjskiej polityki historycznej, ale i chyba jego prywatne kredo polityczne…”
Gdzie tu „chwalenie bezczelne kłamliwego tekstu Milibanda”?
Obawiam się, że spin doctor nie wszystko po kolei ma poustawiane w domu i ponadto, zawidzi Szostkiewiczowi, iż ten rzekomo jest zbieraczem miniaturek.
Mniej uprzedzeń, a więcej dyscypliny myślenia.
Nie bronię tekstu Milibanda, to produkt nowych czasów małoformatowi politycy w objęciach spin doctorów i speców od polityki historycznej czy raczej historii politycznej (tak jak kiedyś ekonomia polityczna).
No i oczywiście w wystąpieniach dzisiejszych polityków dominują argumentum ad hominem and ignorantiam – przecież czasy takie, że większość publiki – jak pokazują badania – nie wie w ogóle o czym mowa.
Służby specjalne piszą historię, starzy pamiętają swoje, a młodzież, w większości, ma to w odbycie (od bytu). A jak twierdził Jean-Paul Sartre –
Byt dla siebie […] jest tym, czym nie jest, nie będąc tym, czym jest.
Panie Redaktorze !
Uważam omawiany tekst Premiera Rosji za b.ważny i próbujący otworzyć nowe perspektywy i płaszczyzny stosunków polsko-rosyjskich. A co do interpretacji historii – każdy ma prawo do swojej narracji, do swoich wykładni, do swojego spojrzenia na własne dzieje. W tej całej burzy medialnej, która przewala się przez nasze media tkwi moim zdaniem nadal chęć pokazania „kacapom” gdzie ich miejsce, że muszą (MUSZĄ) przyjąć naszą wersje historii za swoją, a do własnych interpertacji nie mają prawa. To pozostałości niesłusznych, szkodliwych i megalomańskich wizji romantycznych, którymi od ponad 150 lat karmi się (i karmiło) to społeczeństwo, to duch „towiańszczyzny” i zarazem „bohaterszczyzny” (pięknie o tym napisała ostatnio w GW prof.M.Janion). To spuścizna kontrreformacji (już słyszę głos prześmiewczy Najjaśniejszego Wpisowicza tutejszego – i innych, „Polityki” – Blogu) – niesienia „kaganka” cywilizacji zachodniej – my na czele, przedmurze chrześcijaństwa i tej kultury – na ciemny, azjatycki, zapyziały „Wschód”.
Wielu, u Pana wyczuwam też podskórną taką tendencję choć jest Pan zbyt subtelnym i wyrafinowanym intelektualisą (brzydzącym się takimi insynuacjami czy stwierdzeniami) by na takie coś explicite sobie pozwolić,
moich Rodaków sądzi, że dopóki oni (czyli Rosjanie) nie przyjmą naszych wartości, naszego sposobu rozumowania, naszej „drogi do demokracji” – to z kolei jest doświadczenie „S” (ale to też echo procesów opisanych przez mnie wyżej) – muszą być „izolowani”. I tak od 20 lat postępujemy – elity, politycy, Wy dziennikarze i publicyści pisząc czy sugerując takie „trendy” etc. A teraz się dziwicie, że Rosja się „nastrasza”, mówi o „jej izolowaniu”, o „odpychaniu” itd.
Historię trzeba zostawić historykom. Używanie jej do bieżącej polityki jest co najmniej szkodliwe, bezwartościowe, przynosi szkody i same zawody (trzeba się wtedy „nadymać” i mówić o „nieoddawaniu guzika” bądź o „obaleniu komunizmu skokiem przez płot stoczniowy”, która to stocznia nota bene dziś upadła – ale jak Wilczek chciał „kolebkę” zamknąć jako nierentowne przedsięwzięcie – jaki był krzyk, ze wszystkich stron !!!)
List W.Putina – powtarzam – to dobry punkt wyjścia pod PRZYSZŁE stosunki między sąsiadami (jesteśmy na to skazani). Historię i jej interpretację zostawmy historykom obu krajów.
A rocznic – tak na prawdę – i ich celebracji ponad miarę to w naszym kraju w ostatnim miesiącu na prawdę było zbyt wiele. I zbyt wiele im się poświęcało miejsca w mediach (Pan Redaktor narzekał w jednym z ostatnich felietonów nt. „odwracania się” Polski od świata – to jest klasyczny przykład tego „zapyzienia” i „zamykania się” na własnym podwórku). Otwierając lodówkę boję się, że znów wyskoczy z niej red. np. M.Zientkiewicz czy jakaś inna Włodarczyk (to ta z Moskwy) lub Pochanke z kolejną rocznicą. Ograniczyłem więc oglądanie polskiej TV do minimum (obojętnie – państwowa czy „komercha”)
Pozdrawiam.
WODNIK53
ps: 1/polecam wpis na sąsiednim blogu D.Passenta podpisany „Czech z Ostravy” z dn. 31.08.2009 h: 20.29. rzucający trochę inne spojrzenie – bo czeskie (a diametralnie inne niźli lwia część komentarzy na blogach i w mediach polskich) – na aneksję przez Polskę Zaolzia w 1938 roku
2/Panie Redaktorze – poruszając polskie „przewiny” z międzywojnia zapomniał Pan o niechlubnej „wyprawie” Żeligowskiego i przyłączeniu Wilna do Polski. Zachód to jednoznazcnie potępił i aneksji nigdy nie uznał. Litwini zresztą też…..Czy to przypadek czy może „pamięć” pochodzenia kresowego Pańskiej rodziny ?
Nie wiem ale mysle ,ze czasami Polacy skoncentrowani
na wlasnym bolu troche „rozmieniaja sie na drobne”;
Ja dostalam tu troche nauk zrozumienia ;
1. Czy nie wiecie ze ten Wielki honorowy narod Rosyjski byl
+-200 lat pod panowaniem Tatarow !?
2. Czy wiecie ze po drugiej wojnie swiatowej Anglicy stracili
prawie wszystkie swoje kolonie i stali sie z mocarstwa swiatowego
„dodatkiem” ,tak dodatkiem do USA.
3.Czy nie nalezy sobie przypomniec jak powstalo to wielkie panstwo,
USA , bo nie od razu ? itp.itd. itp. itd.
Polacy powinni sie nauczyc chodzic mniejszymi krokami ,1 wrzesnia
to nie tylko rozpoczecie wojny ,to bylo u nas zawsze rozpoczecie roku
szkolnego !
A co do Czechow ,to takie krotkie wspomnienie z rozmowy z nimi
w Pradze /chyba 30 lat temu ,studenckie czasy/.
Rozmawialismy o „praskiej wiosnie ” ,klocilismy sie prawie ,na usprawiedliwienie mielismy tylko tyle ,,,,ze inni tez tam byli i… i ..
I nagle jakis Czech powiedzial ;
” Ale ,Wy ,ale Wy ,ale Wy Polacy ?!!”
to byl koniec .
Bylam dumno-zawstydzona ,a do domu jechalismy w dziwnej ciszy .
Biedni Czesi .
Salute
/nie dyskutuje /
„Czy rzeczywiście można zrównywać eksterminację pojmanych w 1939 r. Polaków z losem przecież nie eksterminowanych jeńców rosyjskich?
To pyta Pan, czy Putin? A może obydwaj macie wątpliwości?
A cóż to za pojęcie „jaskiniowa nienawiść?!
Autor pisze tak, jak rzecz całą widzi, w moim przekonaniu niewiela mijając się z prawdą i wypowiedź będąca kalką stylu „redaktorów” z pewnej popularnej aczkolwiek często publikującej bzdury gazety jest nie na miejscu.
Szanowny Panie Redaktorze,
Wiem, że medialnym jest przedstawiać sytuację nawet wyraźnie przerysowaną. Ale Zaolzie – sporny teren polsko-czeski z przewagą wyraźną Polaków Czesi zagarnęli w sytuacji, kiedy mieliśmy nóż na gardle. W 1938 r. Polska odebrała te w sumie polskie powiaty. Można mieć pretensje do władz Państwa Polskiego, że sytuacja zupełnie się do tego nie nadawała, ale nie można powiedzieć, że postąpiliśmy niesprawiedliwie, bo to byłaby gruba przesada. A swoją drogą polecam Panu Redaktorowi postudiowanie historii Zaolzia ( i innych terytoriów pogranicza polsko-słowacko-czeskiego). Myślę, że wtedy oczy się Panu otworzą.
Pozdrawiam
Marian Jabłoński
Wpowiedź autora jest bardzo typowo polska. My Polacy to mamy święte prawo być „uczuleni” na los zabitych w Katyniu, ale Rosji wara przypominac nam „tragiczne losy? bolszewickich jeńców. A być może zdaniem Rosjan jest to ważne i niewyjaśnione i mogą domagać się wyjaśnień. Jak 17 września zaatakowała Polskę Armia Czerwona „wbijając nam nóż w plecy” to źle, jak w 38 Polska wbiła nóż w plecy Czechosłowacji, to nie ma o czym mówic, napadliśmyu na nich ale przeprosiliśmy, poza tym do upadłego dowodzimy ze to było nasze.
Polacy, nie wszyscy na szczęście, są bardzo rusofobiczni, i bardzo się obrażają jak ktoś ich tak nazywa. Vide Sikorski na szefa NATO – rusofob do szpiku kości, który obnosi się ze swoją walką z Rosjanami w Afganistanie. Wszyscy w NATO to widzą, poza Polakami [ciekawe, że teraz wysyła polską armie do walki z ówczesnymi kolegami]. Jak można było uznać Kosowo [dziwaczny twór, pseudopaństwo na garnuszku Europy], to zaraz, szybko bo to było wbrew Rosji. Jak Rosja uznaje państwowość Abchazji i Południowej Osetii – były tam w tej sprawie referenda wśród mieszkańców, to zbrodnia to straszna, zamach na integralność terytorialną Gruzji. Wiadomo – Gruzini to przyjaciele naszego prezydenta i nie ważne ze gruziński prezydent okazał się azjatyckim satrapą w stosunku do opozycji. Jak na Wołyniu Ukraińcy wymordowali w okutny sposób ok 100 tys Polaków, to cisza, bo Ukrańczy to nasi przyjaciele, Juszczenko, „pomarańczowa rewolucja” itp. Jak Rosjanie zabili 25 tys w Katyniu [śmierć od strzału w głowę, jakby nie było jest bardziej humanitarna niż taka jak zabijali Ukraińcy] to będziemy to im przypominać to końca świata, albo i dłużej. Rosja i Niemcy, gówni anatgoniści w II Wojnie Światowej którzy zadali sobie nawzajem największe szkody potrafili się porozumieć. Mały kraik z przerostem ego pomiędzy nimi nie potrafi porozumieć się z nikim. Ja tylko się zastanawiam, kiedy w Europie uznają, że przyjmowanie do Unii Polski z jej kłótliwością i vetomanią było błędem?
Osobiscie od zawsze czytam Politykę i lubię jej wyważony to, pana Szostkiewicza też, ale czasami trochę przegina w jedną, „polacką” stronę
Mentalność Kalego, czyli relatywizm moralny red. Szostkiewicza w całej jaskrawości.Czy Polska przeprosiła już narody Iraku i Afganistanu za współudział w agresji?
II pisze:
2009-09-01 o godz. 00:38
nawet jesli mieszkali tam w wiekszosc Polacy, to powiaty te znajdowaly sie w granicach czeskich, uznanych prawem miedzynarodowym. Uznane miedzy innymi przez Polske. Juz w listopadzie 1921 Polska znormalizowala stosunki z Czechoslowacja, uznajac jednoczesnie status quo jesli chodzi o granice. Ostateczny dokument podpisano w maju 1924 po wyjasnienie kwestii Jaworzyny, zas umowy normalizujace stosunki – w 1925 roku, przy okazji wizyty Benesza.
Usprawiedliwianie wkrczenia na Zolzie tym, ze poprzedzilo je ultimatum oraz faktem, ze rzad czechoslowacki wyrazil zgodne na polska aneksje brzmi niesmacznie zwlaszcza dzis, 1 wrzesnia, ktory rowniez byl wynikiem niezgodzenia sie przez Polske na niemieckie warunki wobec Korytarza i Gdanska. To tez bylo ultimatum, zwlaszcza w obliczu wypowiedzenia przez Niemcow paktu o nieagresji.
Usprawiedliwienie etniczne w zadnym stopniu nie powinno byc impulsem do gwaltu w polityce miedzy sasiadami, a takiego dopuscila sie II RP a Czechoslowacji.
Jesli nie wolno porownywac losu pomordowanych w Katyniu z losem jencow rosyjskich 1920 r., to tym bardziej nie wolno porownywac Katynia z Holocaustem, jak uczynil to polski prezydent. W Katyniu rozstrzeliwano zolnierzy, w Holocauscie mordowano niemowleta, male dzieci, dziewczynki i chlopcow, kobiety i starcow. Zaluje, ze prezydent kraju gdzie to sie stalo tego zdaje sie nie rozumiec.
Historia jest najtrudniejszym z przedmiotow do zrozumienia.
@ II:
Można mówić o tamtych wydarzeniach różne rzeczy. Np. takie, że elity polityczne II RP poczuły się urażone brakiem zaproszenia na monachijski koncert mocarstw i postanowiły pokazać, jacyśmy mocarni. No to we wrześniu 39 roku pokazali. Jeśli Twoim zdaniem wystosowanie ulimatum (czyli żądanie spełnienia warunków pod groźbą wojny) wobec malutkiej Czechosłowacji, osaczonej przez Niemcy, porzuconej przez Francję i Angli, to „błąd polityczno-dyplomatyczny”, wtedy czym jest rosyjska akcja z 17 września? Drobną pomyłką?. Zresztą podobno najważniejszy był honor.
A te tereny „spornymi” były tylko w mniemaniu Polaków, i to niewszystkich. I w związku z tym po trupie II RP nikt nie płakał. Bo kto miałby płakać po kimś o takim pojęciu zachowania honorowego?
Z czeskich domów wypędzono wówczas dziesiątki tysięcy ludzi, a ci Polacy, którzy je zajęli, a potem, w 1945, czuli się stamtąd wypędzeni, stoją w jednym szeregu z Eriką Steinbach.
Kłamstwem jest twierdzenie, że z Zaolzia wypędzono dziesiątki tysięcy Czechów i że Polacy pozajmowali ich domy.
Wstyd. Wiekszosc wpisow nie kwalifikuje sie do publikacji nigdzie i w zaden inny dzien. A dzis po prostu rece opadaja.
I pod rozwage red. Szostkieiwczowi, w swej publicystyce widzi pan wszedzie wine w narodzie polskim, niezwykle rzadko czuje sie pan zmuszony napietnowac wady innych narodow. A ludzie, ktorzy rej wodza na panskim blogu pisza o panskiej „jaskiniowej nienawisci”do….. Rosji.
Wiec albo sa glupcami, dla ktorych nie warto z siebie robic posmiewiska, albo nie ma takiej granicy, ktora moglby pan redaktor przekroczyc, aby im dogdzic.
Narod, ktorego, nawet niech tam samozwancza elita, w rocznice swej tragedii stac na refleksje, takie jakimi kwitnie ten blog ma przed soba ponura przyszlosc. Na szczescie moze, juz bez wielu z Was.
Czy WIELKIE PRZEPRASZANIE da cokolwiek komukolwiek?
Historia ma uczyć, pomagać unikać błędów zarówno w stosunkach międzyludzkich jak i międzynarodowych.
Każde państwo w którego imieniu dokonano zbrodni, agresji militarnej, szantażu, wymuszenia, ma przepraszać?
Historia pisana ludzkości jest długa i pisana krwią……….
Mongołowie za Czyngiz Chana?
Węgrzy za Attylę?
Włosi za Cezara?
Irańczycy za Żydów?
Hiszpanie za Conquistę?
Anglicy za Wojny Opiumowe?
Francuzi za Haiti?
Amerykanie za Indian?
Japończycy za Koreę?
Najświeższe rany bolą najbardziej, ale minęły magiczne 3 pokolenia, może pamiętając, zakończyć czas ekspiacji, kajania się?
Chce mi się wmówić jakąś dziwną xenofobię, uprzedzenia wobec narodowości, szowinizm………..
Jakie emocje mam mieć w stosunku do człowieka, gdy zachowuje się jak człowiek cywilizowany?
Czy istotne jest jaką ma narodowość, religię, kolor skóry, narodowość?
Czy Giordano Bruno lepiej się czuje po przeprosinach Watykanu?
Czy Indianie Amerykańscy lepiej się czują po przeprosinach rządu USA?
Czy Żydzi lepiej się czują po przeprosinach Niemców?
Czy przepraszam w wykonaniu rządów, przywróci choć jedno życie ofiar gierek polityków rządnych władzy, tym bardziej że przepraszają następcy?
Ostatni- być może- konflikt europejski na Bałkanach, pochłonął setki tysięcy ofiar. Ale ludzie muszą żyć dalej. Politycy szczujący na siebie narody i wyznania realizują własne gierki. A „ciemny lud” to kupuje…………
Czucie się spadkobiercą jakiejś ciągłości historycznej powinno obligować do unikania błędów przeszłości, niekoniecznie do przepraszania za przodków.
Świat się zmienia, sojusze, przymierza, cywilizacja ludzka też. Niezmienna jest tylko natura ludzka i 7 grzechów głównych?
I mali ludzie, tańczący na trumnach ofiar „realpolitik”……………
„Wiesiek” 59 – z dn. 1.09.2009. h:19.39.
Pełna zgoda. Chapeaux bas !
Pozdrawiam.
WODNIK53
Wiesiek, alez oczywiscie, ze przepraszac nalezy. Albo robic jakies inne gesty.
Przepraszac, poniewaz dziedziczymy po poprzednich pokoleniach – wszystko – bohaterstwo i malosc, zbrodnie i osiagniecia muzyki, sztuki, nauki. Nie mozemy sie odciac od win poprzednikow, jak nie chcemy odcinac sie od tego wszystkiego z czego jestesmy dumni i co im zawdzieczamy.
Ja pamietam jakie wrazenie zrobil gest Brandta na moim bl.p. Ojcu. Bardzo to przezyl, to uklekniecie przy pomniku Qarszawskiego Getta, gdzie zes;ano cala jego Rodzine . I mysle, ze wtedy, w tym momencie „pogodzil sie” z Niemcami, odpuscil im, choc z Jego najblozszek rodziny poszlo do gazu 17 osob. A oprocz najblozszej rodziny wszyscy poza dwojka kolegow z klasy, dziewczyny, w ktorych sie kochal, sasiedzi, ludzie, ktorzy czesto bywali w jego rodzinnym domu. Jego caly swiat sie zawalil i poszedl z dymem, ale on im wybaczyl.
Ojciec wybaczyl Niemcom nie w imieniu Pomordowanycxh, tego nie mal prawa zrobic ani by nie mogl zapewne, ale w imieniu wlasnym, za to co przezyl, za to co stracil.
Oczywiscie, ze powiedziec „przepreaszamy” nalezy, I oczywosxcie powinni to robic wspolczesni politycy.
To czego poolitycy za nic robic nie powinni, to wdziewac na siebie toge historykow i prowadzic jakiejs pieprzonej „polityki historycznej” i gebe sobie wycierac bohaterami . Bo to sie konczy wlasnie takimi wystepami jak slynne przemowienie Kaczynskiego na tle przedwpjennej mapy Polski czy to dzisiejsze, od ktorego mnie az skreca ze wstydu, choc nie doczytalam go do konca, choc nie jest to ani moj prezydent, ani nie jestem polska obywatelka. Niestety czuje sie za niego odpowiedzialna bo wyroslismy w tym samym kraju.
A ja napiszę coś niezmiernie przewrotnego. Otóż niezmiernie byłem szczęśliwy, że Pani Kanclerz nie była pierwszą osobą na tym spotkaniu. Czterdziestoletnie powtarzanie, że Niemcy są temu wszystkiemu winni nareszcie ma swój kres. Troszeczkę to wynikało z faktu, że Putin chciał być gwiazdą spotkania i Merkel zeszła na drugi plan. I dobrze. Nie ma co obciążać powojennych pokoleń zbrodniami ojców, szczególnie, że Niemcy są zupełnie inni. A chłopcy mający w 1939 roku dziewiętnaście lat (Kolumbowie) mają teraz 89. Trzeba wreszcie spuścić zasłonę milczenia (pamiętać, ale nie rozdrażniać).
A jeżeli chodzi o Lecha to ciągle mi się wydaje, że LK i DT grają dobrego i złego policjanta – wcześniej się umawiając.
Fakt do oceny:
Kiedys, kiedy jeszcze mieszkalem w Polsce ,a bylem na studiach Jeden z moich kolegow z lubelskiego, opowiedzial z pewna doza satysfakcji w glosie ze w czasie wojny z Bolszewikami Polacy przestrzeliwali dziesieciu „ruskow” ustawionych pod rzad z karabinu jedna kula.
Po uslyszeniu tej historyjki inny z moich kolegow z oburzeniem spytal: Czy ty uwazasz ze jest czym sie chwalic? Czy bylo to postepowanie godne ludzi?
Pierwszy kolega zrozumial i ze skrucha przyznal ze jego podejscie bylo niewlasciwe.
To mialo miejsce na letnim obozie wojskowym po drugim roku studdiow w ramach Studium Wojskowego.
Pozostawiam te wiadomosc do przeanalizowanie czytelnikom Polityki.
Helena pisze:
2009-09-01 o godz. 15:17
Jesli nie wolno porownywac losu pomordowanych w Katyniu z losem jencow rosyjskich 1920 r., to tym bardziej nie wolno porownywac Katynia z Holocaustem, jak uczynil to polski prezydent. W Katyniu rozstrzeliwano zolnierzy, w Holocauscie mordowano niemowleta, male dzieci, dziewczynki i chlopcow, kobiety i starcow. Zaluje, ze prezydent kraju gdzie to sie stalo tego zdaje sie nie rozumiec.
Historia jest najtrudniejszym z przedmiotow do zrozumienia.
****
Rzecz nie w rozumieniu tylko w objektywnej, sprawiedliwej i bezstronnej interpretacji faktow historycznych ktore powinno sie oceniac jednakowa miara.
Helena:
Nie dziedziczymy genetycznie wzorców zachowań. To proces socjalizacji, w każdym społeczeństwie przebiegający inaczej.
Politycy dopisują do niego potrzebne im elementy- szowinizm, ksenofobię, nienawiść, niechęć do zrozumienia innych tradycji kulturowych, niemożność obiektywnego postrzegania zjawisk…………
Lub odwrotnie, w zależności od potrzeb PR.
Społeczeństwa cały czas są MANIPULOWANE w celu osiągnięcia jakiegoś celu-
preferencji zachowań
postaw
nastawień………..
Nie jest to wynalazek współczesny, Sparta wychowywała swoich obywateli od 7 roku życia na żołnierzy, Janczarzy to też stary wynalazek.
Współczesne, europejskie oddziaływanie na postawy ludzi za pomocą mediów jest jedynie mniej , lub bardziej subtelne……….
Nie odczuwam nienawiści w stosunku do Rosjan, pomimo tego że któryś zabił mi dziadka w 1944r „za harmoszku” po prostu była wojna, ludzie zdziczeli, przestali być ludzcy………..
Nie wymagam przeprosin, chciałbym tylko żeby „NIGDY WIĘCEJ”……
ludzie ludziom nie gotowali takiego losu.
Nie powielali błędów przeszłości………….
Gesty i słowa, są dla mnie puste, czyny i realna współpraca zmienia świat.
Traktaty i porozumienia , to jedynie papier, wymiana handlowa, kontakty międzyludzkie, kooperacja, to realna droga do zmian naszych nastawień.
Torlin:
Odnoszę dokładnie to samo wrażenie. W końcu, po dwóch drogich „bełtach” na twarz , wypitych w Pałacu mogli zawrzeć strategiczne porozumienie…….
II pisze:
…
Było to oczywiście wykorzystanie trudnej sytuacji Czechosłowacji, ale zajęcie Zaolzia nastąpiło po polskim ultimatum i zgodzie rządu Czechosłowacji.
***
Zgoda pod presja Hitlerowslo-polska nie nie ma legalizacji prawnej.
Gdy ma sie z sasiadem spor o taczke lub lopate to nie siega sie po nie gdy bandyci i rabusie go napadli. Postawa Polski w owym czasie byla samobojcza.