Ks. Zaleski kontra prezydent Juszczenko
Ks. Isakowicz-Zaleski brnie coraz głębiej w podżeganie przeciwko Ukraińcom. To zupełnie nie licuje z rolą duchownego w czasach pojednania polsko-ukraińskiego. Jest ono jakie jest, ale w interesie dzisiejszej Polski leży umacnianie, a nie osłabianie tego procesu. A przekrzykiwanie prezydenta Juszczenki przez Zaleskiego jest po prostu polityczną nieodpowiedzialnością. I tak go nie przekrzyczy, a do wizerunku zapiekłego tropiciela agentów SB w Kościele dołoży sobie gębę politycznego awanturnika.
Ks. Zaleski w asyście wołyniaków pojechał protestować do Lublina przeciwko doktoratowi honorowemu KUL dla Juszczenki. Pozostaje głuchy na wszelkie argumenty. Mogę to zrozumieć w przypadku wołyniaków, bo ich emocje dyskusji historyczno-politycznej poddają się słabo, jak często bywa z emocjami ofiar, świadków, potomków czy krewnych tragicznych wydarzeń.
Trudno akurat im robić wykłady o błędach władz II RP, które podjęły faktyczną kolonizację terenów Wołynia, gdzie Polacy byli samotną etniczną wyspą,niechcianą i znienawidzoną. Już w tej decyzji i w całej antyukraińskiej polityce sanacyjnej w latach 30 tliło się zarzewie pożaru lat wojny, kiedy nacjonaliści ukraińscy – w płonnej nadziei, że wkrótce dostaną od Hitlera lub sami sobie wywalczą upragnione państwo – przystąpili do czystki etnicznej czy też ludobójstwa na wołyńskich Polakach.
Tej zbrodni nic nie usprawiedliwi moralnie, ale po tylu latach i w tak zupełnie
zmienionej sytuacji w naszej części Europy nie może ona przesłaniać dzieła pojednania w imię przyszłości. Pojął to prezydent Kaczyński, przejmując pałeczkę od Wałęsy i Kwaśniewskiego. Czy ks. Zaleski nie widzi, że waśnie polsko-ukraińskie są na rękę Moskwie?
Rozliczanie banderowców przez Polaków nic nie da. W oczach nacjonalistów ukraińskich Polacy stają wtedy w jednym szeregu z Rosjanami i tą częścią Ukrainy, która akceptuje radziecką wersję wydarzeń lat wojny i powojennych. Tylko wewnętrzna, rzetelna dyskusja między samymi Ukraińcami, z dyskretnym wkładem życzliwych pojednaniu Polaków, może tu coś zmienić. A takimi protestami dolewa się tylko oliwy do ognia, wzmacniając frakcję antypolską wśród Ukraińców. Owszem, Juszczenko jest dziś bardzo niepopularny, ale póki pełni urząd, pozostaje symbolem niepodległej Ukrainy. Nie godzi się go atakować w Polsce, która jako pierwsza w świecie uznała tę niepodległość.
PS.
Po czwartkowej żenadzie podczas posiedzenia komisji ,,naciskowej” rad bym przeczytać blog Anny Dąbrowskiej, dziennikarki Polityki specjalizującej się w tematyce polityczno-sejmowej. Trafnie pisała o decyzji, by zabronić kandydowania do parlamentu osobom wcześniej skazanym wyrokiem sądowym. Czy teraz postulowałaby odesłanie komisji ,,naciskowej” na oślą ławkę? Tematyka parlamentarna jest w demokracji kluczowa. W Anglii, kolebce parlamentaryzmu, dziennikarze, którzy się nią zajmują, to elita zawodu. U nas pozostawia się ją grupie zwykle niedbale ubranych i znudzonych reporterów polujących na ,,setkę” wszystko jedno Nelli Rokity czy Bronisława Komorowskiego. Są naturalnie wyjątki – jak choćby Janina Paradowska czy Kolenda-Zaleska, ale niestety nie przełamują one wrażenia, że parlament to rzecz niepoważna. Dąbrowska idzie pod prąd tym wyobrażeniom i chwała jej za to.
Komentarze
Wystąpienie Isakowicza-Zaleskiego jest konsekwencją braku polityki RP wobec Ukrainy z szczególnym uwzględnieniem historycznych zaszłości. To rodzi frustracje części społeczeństwa. Tym głębsze, że sami musimy się spowiadać i rumienić – np. za Jedwabne i akcję „Wisła”. Skoro my mogliśmy, to z jakich to szczególnych względów nie ma tego zrobić Ukraina? Argument kremlowski uważam za niedorzeczny. Jest to tylko domysł nie poparty żadnymi konkretnymi faktami.
Inną sprawą jest to, że na KUL zorganizowana jasełka, a nie poważne obchody rocznicy poważnego wydarzenia. Impreza w sam raz dla osób w rodzaju Juszczenki, Kaczyńskiego i Zaleskiego. Zamiast honorowych doktoratów powinni sobie wręczyć czapeczki z dzwoneczkami.
Zgrywus: Sam sobie odpowiadasz. Skoro my mogliśmy rozliczyć się ze swoimi ciemnymi kartami historii, to mogą i Ukraińcy. Ale właśnie sami Ukraińcy. I na pewno kiedyś to zrobią.
P. Szostkiewicz ma rację: nie powinniśmy tego robić za nich, bo nie doprowadzi to do żadnych konstruktywnych skutków, wręcz przeciwnie.
Jak zawsze ta tematyka porusza mnie do żywego. Rozum mówi: tak, pogłębianie podziałów i pokrzykiwania na Juszczenkę są dziś niepotrzebne. Ale serce mówi zupełnie co innego. Rodzinna pamięć o kilkunastu ofiarach ludobójstwa (to jest właściwe określenie), porżniętych żywcem piłami każe głośno krzyczeć. Pewnie trzeba jeszcze wielu lat, aby wyciszyć ten krzyk. Wyciszenia nie spowodują Ukraińcy, optyka ich spojrzenia na tę kartę historii jest dokładnie odwrotna. Nasi strategiczni sojusznicy szanują swoich bohaterów.
Zgadzam się, nie próbujmy na siłę rozliczać Ukraińców z ich przeszłości. Jeżeli coś możemy zrobić to delikatnie przypominać o naszym dziedzictwie. Powinniśmy dbać o to, aby na Ukrainie była upamiętniona nasz kultura, nasze cmentarze i nasze ofiary. Ale nie robić to za pomocą awantury politycznej i kresowiaków wrzeszczących na głowę sąsiedniego państwa.
Ksiądz Zalewski, choć w nie odmawiam mu dobrej woli, potrafi słuszne sprawy spartaczyć swoimi wystąpieniami. Należy badać wtyki SB w kościele katolickim w Polsce, upominać się o sprawiedliwą pamięć o Polakach z Wołynia i Ormianach z Turcji. Tylko, ze należy to robić tak, aby osiągnąć pozytywny skutek a nie awanturę. Protesty? Ok. to demokratyczny sposób, ale wrzaski na prezydenta to już przesada.
Zgadzam się też, że w Polsce nie ma jasnej polityki wobec Ukrainy oraz jasnego przekazu, jaki jest stosunek państwa do pozostałości polskich na Ukrainie. To, co było w związku z cmentarzem Orląt we Lwowie to był tylko wyjątek. W efekcie Polacy zaczną się dzielić na takich, którym Ukraina wisi i takich, którzy chcą rewanżu za Wołyń.
BTW. Jaki sejm, tacy komentatorzy parlamentarni. I na odwrót
Panie Redaktorze,
Trudno już komentować te wszelkie wyczyny specsłużb Watykanu. Albo zakaże się kościołowi wszelkiej para politycznej działalności albo będzie już tylko gorzej. Ci starzy kawalerowie zbyt wiele nas kosztują tak w sensie finansowym jak i społeczno politycznym!Póki co mamy rozrastajacy się „Taliban” w środku Europy, z wszelkimi związanymi z tym konsekwencjami. Przy okazji można by łaskawie poprosić purpurowe eminencje i ich podwładnych, najlepiej na kolanach, może by zechcieli złagodzić swoją pazerność i finansowo partycypować w aktualnym kryzysie. Mogą np zacząć płacić podatki czy uiszczać opłaty na ZUS.
Felieton da się sprowadzić do hasła: „mądry głupiemu ustępuje” Po co przypominać, wymagać, krzyczeć ? Jest przecież tak pieknie i „europejsko” Doktoraty, spotkania, Euro2012 itd. Trzeba przecież „zrozumieć” i czekać aż „zmądrzeją” A na razie robią z Banderowców bohaterów.
Wyobraźmy sobie, że w Niemczech zbierają się ziomkostwa i organizują jubel na cześć byłych SS-manów, ci otrzymują odznaczenia, kanclerz Merkel spotyka się z nimi i serdecznie ich wita itp. Słyszy Pan tte głosy protestu? Czy wtedy powie Pan że w naszym interesie nie leży zaognianie stosunków z Niemcami? Że trzeba poczekać oni sami to rozliczą?
Jest różnica między tolerowaniem tego że dawni kombatanci oddają cześć swoim bohaterom w swoim gronie a oficjalnym gloryfikowaniem ich i pośrednio ich działalności. Mieliśmy niedawno coś podobnego w Polsce, gdzie prezydent Kaczyński odsłaniał pomnik Ognia. Ogień rabował i mordował różnych ludzi (do dziś żyją rodziny jego ofiar), ale że wśród nich byli członkowie PZPR, więc pan prezydent uznał że to wystarcza żeby zaangażować autorytet państwa i w ten sposób pochwalić działania tego człowieka.
Lepiej być w takich przypadkach powściągliwym, a na pewno nie można stosować podwójnej miary. Nasi sąsiedzi to widzą.
Pan redaktor pisze:
„Mogę to zrozumieć w przypadku wołyniaków, bo ich emocje dyskusji historyczno-politycznej poddają się słabo, jak często bywa z emocjami ofiar, świadków, potomków czy krewnych tragicznych wydarzeń.”
Zechcialby Pan Redaktor wytlumaczyc, jak mozna byc krewnym
tragicznego wydarzenia?
Moim zdaniem Polska jak i w dawne czasy probuje ale watpie ze potrafi rozwiazac stary problem zrobic Ukraine polonofilna i patrzy na to przez pryzme konfrontacji z Moskwa. Im gorzej Moskwie tym lepiej Polsce? We Lwowie za te lata zniszczono prawie cale polskie dziedzictwo, gorzej niz w ludobojczy czasy stalinowskie. A polacy znow probuja faire la cour a Ukraina. Sancta simplicitas.
Pan Redaktor znów kogoś przed kimś broni.
To zaczyna być nudne.
@Lupin pisze:
„Sam sobie odpowiadasz. Skoro my mogliśmy rozliczyć się ze swoimi ciemnymi kartami historii, to mogą i Ukraińcy. Ale właśnie sami Ukraińcy. I na pewno kiedyś to zrobią.”
*****************************
Zachowanie Ukraińców wskazuje na to, że nie wcześniej, niż za 100 lat.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,6784915,Szef_SBU_zrownal_polska_policje_z_Gestapo_i_NKWD.html
Sprawa ma dwa aspekty – prawny i polityczny. Pod względem prawnym nie ma żadnych wątpliwości, nacjonaliści ukrainscy winni są zbrodni ludobojstwa i powinni być za to osądzeni i ukarani.Ustaleniem sprawców tych zbrodni powinien sie zająć IPN – jeszcze żyją świadkowie.
Natomiast pod wzwgędem politycznym sprawa jest delikatna, takie dochodzenie może zaszkodzić pojednaniu polsko ukraińskiemu w bliskiej perspektywie, ale w perspektywie dalszej może nawet pomóc Wszystko zależy od rozwoju sytuacji politycznej w Polsce, na Ukrainie i w Europie.
Red. Szostkiewicz kolejny raz udowodnił, że nie ma pojęcia o historii. A może świadomie ją fałszuje ? UPA mordowała Polaków nie tylko w województwie wołyńskim, ale także w województwach lwowskim, stanisławowskim, tarnopolskim, poleskim i lubelskim. Tam też była kolonizacja ? Twierdzenie, że w polityce władz polskich lat trzydziestych tliło się zarzewie późniejszych zbrodni i rzezi UPA jest kompletną bzdurą.
Ks. Isakowicz-Zaleski zajal bardzo wygodna pozycje. Jego glowna krucjata – tropienie TW w KK zjednala mu wystarczajaco zwolennikow, zwlaszcza w kregach rozliczeniowcow, ze teraz, zachecony tym powodzeniem, dzielny ksiadz – tropiciel/oskarzyciel zabral sie za tropienie/oskarzanie w sprawie tak delikatnej jak stosunki polsko-ukrainskie. Nie przecze, stosunki te wymagaja szczerosci, ale szczerosc nie musi oznaczac tromtadracji i w sumie brutalnosci w postepowaniu z historia.
Niestety, hierarchia koscielna nie jest w stanie dac sobie rady/okielznac ani Rydzykiem, ani Isakowicza-Zaleskiego. Obie te postaci dzialaja na szkode sytuacji w Polsce, a bezradnosc/ciche przyzwolenie ze strony Kosciola jest jeszcze jednym przykladem na szkodliwosc obecnej roli, jaka pelni ta instytucja.
Nigdzie jeszcze, w zadnym z rozdartych historia regionow nawiedzone oszolomy nie zwojowaly niczego dobrego dla reperacji istniejacego rozdarcie. O ile tropienie TW przez Isakowicza-Zaleskiego to wewnetrzna sprawa KK, o tyle majstrowanie przy stosunkach polsko-ukrainskich daleko wykracza poza mandat, jaki daja ksiedzu swiecenia kaplanskie. Co za roznica klasy z ksiedzem, ktory swego czasu byl kalpanem rodzin katynskich (zapomnialem, jak sie nazywal). Ten ostatni byl na tyle wiekowy i doswiadczony, zeby wiedziec, iz brutalnosc w tak delikatnej sprawie nie wnosi nic dobrego. Ks. Isakowicz-Zaleski to nieopierzony narwaniec, ale widac na takich nastal dzis czas.
Pozdrawiam.
PIRS: „Wyobraźmy sobie, że w Niemczech zbierają się ziomkostwa i organizują jubel na cześć byłych SS-manów, ci otrzymują odznaczenia, kanclerz Merkel spotyka się z nimi i serdecznie ich wita itp. Słyszy Pan tte głosy protestu? Czy wtedy powie Pan że w naszym interesie nie leży zaognianie stosunków z Niemcami? Że trzeba poczekać oni sami to rozliczą?”
.
Taka sytuacja w Niemczech jest nie do pomyślenia, bo Niemcy już swoje zbrodnie rozliczyli, a wcześniej jeszcze ich rozliczono po przegranej wojnie.
Problem z banderowcami polega na tym, że byli winni zbrodni, ale zarazem byli autentycznymi bohaterami walki o niepodległość Ukrainy. Ja bym proponował wyobrazić sobie co innego: jak byśmy się czuli, gdyby takie zbrodnie mieli na sumieniu żołnierze AK, o czym dowiadywalibyśmy się od historyków z sąsiedniego kraju. Czy chętnie byśmy im wierzyli i posypywali głowy popiołem, czy też nasza reakcja byłaby trochę inna.
Nawiasem mówiąc, „nasi” też mordowali cywilną ludność ukraińską. Fakt, że były to działania odwetowe i na kilkakrotnie mniejszą skalę, na stanowi pełnego rozgrzeszenia.
UPA została zorganizowana przez aktywistów Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), skrajnie nacjonalistycznej organizacji terrorystycznej, działającej w międzywojennej Polsce. Członkowie OUN zamordowali m. in. proukraińskiego polityka polskiego, Tadeusza Hołówkę (1931) oraz ministra spraw wewnętrznych, Pierackiego (1934). Program .OUN zasługiwał na to, by nazwać go nazistowskim. UPA walczyła o niepodległą Ukrainę, ale ta Ukraina miała być totalitarna i skrajnie nacjonalistyczna.
UPA mordowała nie tylko Polaków. Także Ukraińców, przeciwników politycznych skrajnych nacjonalistów, oraz Żydów i Ormian.
LUPIN: Oczywiście, ale chodziło mi o dwie rzeczy:
1. Mamy w Polsce inne podejście do takich samych spraw w przypadku oczywistych morderstw. Nie walk, ale morderstw ludności cywilnej, bardzo okrutnych. Nawet szlachetna idea nie powinna być realizowana bestialskimi metodami.
U nas podnosi się czasem histeryczny wrzask kiedy tylko pojawia się cień cienia możliwości że Niemcy może zechcą pochwalić swoje zbrodnie. Jednocześnie przymyka się oczy na podobne zbrodnie Ukraińców w UPA i w formacjach pomagających Hitlerowi, mimo że oni się ich nie wstydzą.
2. To, że ci co popełniali zbrodnie są dowartościowywani przez władze. To nie pozostanie bez śladu.
Podobno , największe podobieństwo genetyczne w Europie , mamy z Ukraińcami właśnie…………
Czy przypadkiem „pierwszorzędny pisarz, drugorzędnych powieści” -Sienkiewicz- nie uchwycił genialnie istoty sporu:
„i krew bratobójcza zatruła duszę pobratymczą”?………….
Pytanie brzmi- na ile pokoleń? kto ma w tym interes? czemu to służy?
Kapłan, też człowiek, obarczony wadami i zaletami. Czy nie za dużo u nas kapłanów „prących na szkło”? robiących politykę? głoszących zamiast miłości bliźniego, pokojowych treści,gloryfikacji miłości, tezy wprost przeciwne?
Można odgrzewać stare kotlety, budować napięcia , nienawiść, emocje, tylko……..po co?
Nie przywrócimy życia zabitym, nie zbudujemy wspólnej przyszłości na tym by podkraślać antagonizmy.
Moja rodzina pochodzi z Włodzimierza, wojnę przetrwała w którejś z okolicznych wiosek, chronionych przez samoobronę………
Życie od śmierci w czasach bezprawia dzieli bardzo cienka granica. Rozpamiętywanie tego to trauma, przydałby się terapeuta dla tych , w sumie nielicznych jednostek……….
W ostateczności, istnieje paragraf K.K- „podżeganie do nienawiści”
PS:
Pamiętacie Okudżawy:
„a gdyby się historia jakaś działa
to jedno wiesz, Ojczyzna Ci kazała
i możesz w swą niewinność wierzyć szczerze
jak łatwo być żołnierzem, żołnierzem”
No i nasze nieśmiertelne:
„i tylko skrzypiący frazes
…..takie jest życie
usprawiedliwieniem będzie
bezsensownej śmierci człowieka”
Witalis:
Problem rozwiążą pokolenia pozbawione nienawiści, zahamowań, nie mające interesu w budowaniu barier i murów. Może………politycy też dojrzewają???????????
Być może w sprawie woj. poleskiego pomyliłem się, ale na lubelszczyźnie UPA na pewno mordowała Polaków, w iluś przypadkach wspólnie z Niemcami.
Jedna z pieśni UPA miała w refrenie słowa: „Śmierć Lachom i żydokomunie”.
Lupinie!
„Niemcy już swoje zbrodnie rozliczyli” – ciekawe, kiedy to zrobią Austriacy, Francuzi, Łotysze, Ukraińcy…
Sz.P. Redaktorze,
umyka w tym wszystkim jedna sprawa UPA i Banderowcy to byli sojusznicy III Rzeszy. Mordowali Polaków dlatego, że ich ofiary były właśnie takiej narodowości. Tego typu zbrodnia nazywa sie Ludobójstwo. Dzisiaj na Ukrainie robi się z nich bohaterów. Podobnia sytuacja ma miejsce w Chorwacji, gdzie z Ustasza robi się symbol niepodległości.
Tak być nie może. Trzeba o tym mówić, bo za jakiś czas okaże się, ze to Polska zaczęła II wojne światową a bohaterscy żołnierze III Rzeszy wraz ze swoimi sojusznikami powstrzymali jej imperialne zapędy…
A o niepodległość walczyć można na różne sposoby, to kwestia wyobraźni i możliwości. Jedyne udane polskie powstanie nie polegało na tym, że Polacy biegali po Wielkopolske i Niemców końmi rozrywali, czy głowy im obcinali.
Pirs: „U nas podnosi się czasem histeryczny wrzask kiedy tylko pojawia się cień cienia możliwości że Niemcy może zechcą pochwalić swoje zbrodnie. Jednocześnie przymyka się oczy na podobne zbrodnie Ukraińców w UPA i w formacjach pomagających Hitlerowi, mimo że oni się ich nie wstydzą.”.
.
Ja tego histerycznego wrzasku w sprawach niemieckich nie pochwalam, jest dla mnie raczej żenujący. Zresztą nawet w Niemczech nikt nie mówi o pochwalaniu zbrodni. Ta sprawa jest poza dyskusją. Wrzask podnosi się, tak jak ostatnio, gdy Niemcy próbują napomknąć, że na innych też ciążą jakieś winy albo że oni też bywali ofiarami.
Natomiast nie wiem, gdzie ty widzisz przymykanie oczu na zbrodnie Ukraińców. Ja o nich ciągle słyszę i czytam. Tylko czym innym jest pamięć, a czym innym posługiwanie się wydarzeniami sprzed pięćdziesięciu lat jako młotem w bieżącej polityce. Tego się rzeczywiście u nas nie robi i chwała za to naszym czynnikom oficjalnym z prezydentem na czele.
.
Torlin: „Ciekawe, kiedy to zrobią Austriacy, Francuzi, Łotysze, Ukraińcy?”
.
Istotnie ciekawe. Ale na pewno nie zrobią tego dlatego, że my się będziemy tego od nich domagali. Dla Ukraińców sprawa jest szczególnie trudna, bo OUN Bandery i UPA były podczas II wojny światowej jedynym liczącym się ukraińskim ruchem niepodległościowym. Powtórzę: to tak, jakby podobne zbrodnie ciążyły na AK i my musielibyśmy się z tym uporać.
Wiesiek 59… ten „skrzypiący frazes..takie jest życie , to „Epitafium pamięci Piotra” (Czesław Niemen).
Dodam do tematu. Już przed 1939 rokiem pod oknami Polaków w powiecie borszczowskim (tarnopolskie) Ukraińcy wyśpiewywali:
„…. wy chłopci junaky / ny zabarom pryjde rizaty Polaky …”, a po wybuchu wojny pop z ambony wygłaszał, że „… przyszła pora na czyszczenie pszenicy z kąkolu …”
Torlinie
Fracuzi też nas mordowali ?
W artykule gazety „Der Spiegel” napisano chyba, że w ludobójstwie III Rzeszy uczestniczyło 200 tysięcy Niemców. Dobry przykład fałszowania historii. Niemcy nie pochwalają zbrodni, oni tylko pomniejszają swój udział w nich.
Lupinie!
Co do Ukraińców, Łotyszy, Litwinów, Estończyków czy Rumunów – masz rację, oni w jakiś sposób walczyli o pełną niepodległość (tylko te Metody) 😀
Ale powyższe nie dotyczy Austriaków i Francuzów. Ci pierwsi ogłaszają się pierwszą ofiarą Hitlera, tymczasem był on witany owacyjnie, Austria była zachwycona Anszlusem, i dała swoich wiernych rycerzy np. do pilnowania obozów koncentracyjnych. I tak jak dla mnie Niemcy się zmieniły nie do poznania, tak Austriacy są w dalszym ciągu tacy sami.
Francuzi za to wysłali swoich Żydów wszystkich do gazu, sami ich połapali i sami wywieźli do Niemiec. I nikt za to nie odpowiadał.
Sasza!
Nie gniewaj się, ale nie skacz po komentarzach, tylko czytaj wszystkie, jak masz zamiar coś napisać.
Panie Redaktorze , juz w zeszłym roku dotykał Pan tego problemu . Lepiej było go zostawić niż pisać masochistyczno – inteligencko – politpoprawne bzdury .
Zawsze znajdą się usłużni klakierzy / vide Jacobsky / skłonni posypać nasze głowy popiołem . Problem w tym , że Juszczenko ani myśli o refleksji , nadanie mu doktoratu hc prze KUL jast grubą wtopą . Pomyśl Pan czy Żydzi , daliby mu hc ? Odnoszę wrażenie , że tylko nam wolno mniej !!! Twierdzenie zaś , że II RP /której nie lubię / dała asumpt …. to kolejny powód do otwarcia noża w kieszeni ! Wyobraż Pan sobie , że Pan , zarysuje mi elewację domu lub lakier samochodu . Ja , w odwecie obedrę pańską familię ze skóry , rżnąc ją piłą przy okazji ! Gotowy ??? Bo to te proporcje !!!
Jacobsky – mylisz się również , może nie co do księdza , lecz samych tych Rodzin Katyńskich . Mimo , że Rosjanie przepraszali dwakroć ustami Gorbaczowa i Jelcyna , mimo nieporównywalnie mniejszego charakteru zbrodni , NIE MAJĄCEJ NIC Z LUDOBÓJSTWA , te Rodziny wielekroć wystepowały w TV , regularnie płacząc na zamówienie , podkręcane przez media . Tutaj mamy klasyczne , łajdackie ludobójstwo , zero refleksji czy żalu ze strony ludobójców , problem zaś, jest łajdacko przemilczany . Właśnie łajdacko . Łajdackie jest również takie jego relatywizowanie . Proszę , nie pisz Pan więcej o zbrodniach ukraińskich w tym tonie . Lepie już nic nie mówić , choć i to chwały nie przynosi !
Co do Kk , to jest jeden główny problem za który należy i trzeba go
krytykować . To bezwzgledna pazerność na kasę i wpływy . Ale , być może brak Panu odwagi na zajęcie się tymi problemami lub też są za mało inteligenckie i „tygodnikowopowszechne „.
Pan redaktor i kilka innych forumowych blighters krzewi poprawnosc polityczna. Po co, skoro, tylko prawda moze na pomoc.
Juszczenko nie jest w porzadku.
Panie Redaktorze !
Wiele racji jest we wpisie „momo” (z dn.5.07.09. h: 00.54.). Zwłaszcza porównując zbrodnie: „katyńską” do upo-wsko/oun-owskich na Wołyniu i Wsch.Galicji (jak eufeministycznie ten region się nazywa). Zadać tylko pytanie wypada o przyczyny takiej relatywizacji i różnicowania podobnych bądź co bądź wydarzeń. Polscy inteligenci zginęli w Katyniu, Miednoje i Charkowie przede wszystkim z tytułu „obcości klasowej” (później dopiero z powodu narodowości), mord upowsko/ounowski był klasyczną „czystką etniczną” w dzisiejszej nomenklaturze (tamten, bolszewicki, podpada moim zdaniem raczej pod „czystkę klasową”, ideologiczno-rewolucyjną). I specjalnie piszę „upo-wsko/oun-owską” aby oddzielić naród czy społeczeństwo Ukrainy od faszystowskich i nazistowskich zbrodniarzy tworzących te właśnie organizacje. A walka o wyzwolenie narodowe nie tłumaczy Panie Redaktorze metod stosowanych przez te organizacje podczas wojny i zaraz po niej. To Wy intelektualiści nazywacie przecież taką operację semaqntyczną „relatywizmem moralnym”, nie dającym się pogodzić z etyką katolicką. Jeśli taką miarę się stosuje do ww bądź co bądź faszystowskich i nazistowskich tworów (ich założenia podpadają ze wszech miar pod taką terminologię) to Panie Redaktorze metody Hamasu, Hezbollahu czy nawet al-Kaidy też są w takim razie dopuszczalne. Powołują się oni przecież (zwłaszcza Hamas i Hezbollah) na „narodowo-wyzwoleńczą” przyszłość Palestyny. A jak dobrze pamiętam terroryzm – pod jakąkolwiek postacią – nie jest ulubioną i dopuszczalną przez Pana metodą rozwiązywania problemów ludnościowych, narodowych, społecznych etc. Także metoda tzw. „czystek etnicznych” tak gremialnie stosowana podczas wojen na Bałkanach w latach 90-tych XX wieku nie cieszyła się Pańska estymą (zwłaszcza odnośnie Serbów).
Bo to obrzydliwe i niecywilizowane (zwłaszcza w kontekście etyki i godności każdego człowieka) pod każdą szerokością geograficzną, bez względu na czas bądź okres historyczny, metody i formy.
Dlaczego tak się dzieje jak pisze m.in. przywoływany wyżej „momo” ? Nie jestem zwolennikiem ks. Zalewskiego; uważam, iż wybaczenie i przejście do porządku dziennego nad najtrudniejszymi kwestiami z historii minionej między sąsiadami czy ludźmi „w ogóle” jest lepsze od permanentnego rozgrzebywani i ciągłego „solenia” zabliźnionych ran. Ale do tego „potrzeba dwojga” – pisałem o tym już kiedyś na tym Blogu (w kontekście prowadzonych dyskusji o Ukrainie): naszym interesem jest poszukiwanie sojusznika wśród wschodnich Ukraińców (ale u nas mówi się o nich per „zrusyfikowani”, wynarodowieni itd. – traktuje się ich jako coś gorszego, szukając wsparcia w nacjonalistach ze Lwowa, Tarnopola i zach.Ukrainy, w spadkobiercach tych właśnie „rezunów” upowsko-ounowskich). Wytłumaczyć to można tylko w taki sposób: genetyczna antyrosyjskość (zbitka ze zwierzęcym antykomunizmem daje takie oto parabole myślowe) nadal trawi umysły większości przedstawicieli polskich elit: obowiązuje cały czas paradygmat – czym gorzej dla Rosji tym lepiej dla nas, z tego tytułu „na złość” mamie odmrozimy sobie uszy czule hołubiąc nawet tych co genetycznie są naszymi przeciwnikami, rywalami, a w najlepszym razie są nam mocno niechętni. No bo oni są antyrosyjscy……..(a w przeszłości byli antykomunistami).
Jednak na płaszczyźnie posiadającej korzenie wywodzone z jakiegokolwiek anty- nic pozytywnego nie da się zbudować.
Pozdrawiam.
WODNIK53
kubajurek,
nawet jesli Juszczenko nie jest w porzadku, to fakt ten (jakkolwiek relatywny) nie tlumaczy zachowania ks. I.-Zaleskiego. Nie takim postepowaniem nalezy przyczyniac sie do krzewienia tego, co nazywasz prawda (cokolwiek to oznacza).
Pozdrowienia.
Kto nas mordował……….
„Błękitna Dywizja” – Hiszpania
„SS Viking” Holandia
Armia Własowa- Ukraina
oddziały węgierskie, włoskie, rumuńskie, litewskie, łotewskie, ………..
W przygotowaniu- Legion Arabski, Legion Indyjski…………
Wiesiek, żeby się wypowiadać, trzeba trochę znać fakty. Błękitna Dywizja i SS-Viking to były jednostki frontowe, do pacyfikowania ludności cywilnej raczej nie używane (zwłaszcza „naszej”, bo na terenie Polski, zdaje się, nie działały). Viking nie był dywizją holenderską – służyli w niej ochotnicy z wszystkich krajów „nordyckich”. Armia Własowa nie miała nic wspólnego z Ukrainą. Tworzono ją z jeńców sowieckich wszelkiej narodowości, głównie Rosjan, a zaistniała jako zwarta, wyszkolona i uzbrojona formacja właściwie dopiero w ostatnich miesiącach wojny. „Oddziały węgierskie, włoskie i rumuńskie” – to nie byli kolaboranci, tylko wojska formalnie suwerennych państw, sojuszników Niemiec. Nie zetknąłem się z informacją, by dopuszczały się zbrodni wojennych na większą skalę.
momo,
przykro mi, ze zgadzanie sie w danej kwestii z prowadzacym ten blog jest dla Ciebie klakierstwem, co automatycznie prowadzi do odczucia, ze skoro Ty nie zgadzasz sie w tej kwestii z red. Szostkiewiczem, to oczywiscie Ty masz racje, a inni sa – i tutaj odpowiedni bukiet epitetow masochistyczno – klaliersko – lajdacko …. itd.
To dosc prosta, zeby nie powiedziec prostacka wizja swiata, dyskusji i wymiany pogladow. Nalezy tylko ubolewac, ze majac tak ulomne wyposazenie wewnetrzne zabierasz sie do dyskusji w temacie dosc delikatnym, a wiec – jak widac – chyba ponad Twoja miare.
Jesli chodzi o rodziny katynskie, to wypowiadalem sie tylko i wylacznie o ich kaznodziei i o jego postawie, kontrastujacej z postawa ks. I.-Z, a nie o tzw. caloksztalcie. Zreszta w tej sprawie pisze wyzej WODNIK i ja nie mam nic do dodania jesli chodzi o Jego wypowiedz. Natomiast jesli chodzi o nasza „dyskusje”, to moze i ja uprawiam klakierstwo rekami, ale twoje zęby zdaja sie klapac z niegorszym halasem i jazgotem, lapiac sie byle skrawka (nawet jesli nie na temat), zupelnie jak w amoku. Raz jeszcze: oddychaj przez nos, to pomaga w takich sytuacjach. Nie myslisz dolaczyc do Isakiewicza ?
Pozdrawiam schylajac sie jednoczesnie, lecz nie w holdzie ale z przezornosci, zeby nie byc zahaczonym przez Twoje cepy.
Pozdrawiam.
Kapelan Rodzin Katynskich, o ktorym mowa to ks. pralat Z. Peszkowski.
Jacobsky – zgadzałem sie z Toba wielokrotnie . Za klakierstwo oddajesz mocniej i gorzej . To „ułomne wyposażenie wewnętrzne „. Rewelacja . Nadal pozostanę przy swoim . Dołączę ” użytecznych inteligenckich idiotów ” . Dlaczego ? Ano dla POTWORNEJ zbrodni o której jest cicho ze wzgl. na tzw. imponderabilia . Mimo Twej paskudnej odpowiedzi , głosiłbym prawdę również o Twojej śmierci gdyby była tak potworna i ukrywana z jakichś powodów . To nas różni . I o tyle jestem własnie bogatszy w wyposażeniu wewnetrznym. Red. Szostkiewiczowi już drugi raz , jak wspomniałem , zdarza się zacieranie śladów . Co do ks. Peszkowskiego , to sie nie przyczepiałem .