Precz z Jasieńskim!
Nowa ofiara IPN. Tym razem padło na poetę Brunona Jasieńskiego. Pochodził z Klimontowa (świętokrzyskie) i ma tam ulicę swojego imienia. Instytut od dwóch lat prowadzi akcję nakłaniania władz lokalnych do zmian nazw ulic, jeśli, w ocenie IPN, gloryfikują one osoby niegodne, bo związane z reżimem komunistycznym. W ramach tej akcji wiceprezes Instytutu Franciszek Gryciuk wysłał list do klimontowskiej Rady Gminy z krótkim życiorysem Jasieńskiego. Życiorys jest de facto donosem na Jasienskiego jako na komunistę i antyburżuazyjnego literackiego agitatora.
Absolutne kuriozum. Nie wiem, co robił w latach PRL dr Gryciuk – na oficjalnej stronie IPN nie ma żadnej wzmianki o jego ewentualnej działalności w opozycji demokratycznej czy Solidarności – ale myślę, że to nie przypadek, iż obecny prezes Kurtyka mianował go swym zastępcą. Styl listu Gryciuka pasuje do stylu Kurtyki. Musi robić wrażenie w gminie. IPN jawi się w takich środowiskach jako ramię władzy. Z władzą się nie zadziera. Lokalna gazeta cytuje szefa gminnej rady, który uważa, że trzeba nazwę zmienić, choćby dlatego, że ulica jest między dwoma kościołami. Ale żyjemy jednak w demokracji: wójt Klimontowa wściekł się na pismo Gryciuka i nie chce podpisać żadnej zmiany.
Wójt przytomnie zaznacza, że nie można Jasieńskiego redukować do aktywisty polskiej czy francuskiej partii komunistycznej. Wójt przerasta tu intelektualnie historyka i wysokiego urzędnika publicznego. Takie czasy.
Jasieński ani mi brat, ani swat, ale w jeszcze w liceum mnie intrygował jako poeta i pisarz, nie jako aktywista. Poodobał mi się tak jak młodemu człowiekowi o aspiracjach humanistycznych może się podobać awangardzista nonkonformista, artysta idący pod prąd i dający w własnym życiu przykład, że naprawdę zależy mu na zmianie świata. Futuryści, surrealiści, imadżyniści, wcześniej moderniści – to było w Polsce Gomułki i Gierka coś odświeżającego wyobraźnię.
Ale nie w tym rzecz. Jasieński – i Gryciuk sam o tym pisze – był ofiarą Stalina. Został rozstrzelany w Moskwie w 1938 r. W stalinowskiej Polsce był wymazany z oficjalnej pamięci zbiorowej. Teraz, po 70 latach od egzekucji, IPN chce go wymazać powtórnie. Kultura polska ma mieć jedno imię: narodowej prawicy. Znamy to z PRL, kiedy miała mieć też jedno imię, tylko lewicy. Narodowi antykomuniści to lustrzane odbicie narodowych komunistów typu Moczara.I są tak samo groźni dla Polski normalnej.
A swoją drogą tak się składa, że wyszła właśnie dobra książka odtrutka na te inkwizycyjne jady: Amerykanka Marci Shore, bezinteresowna badaczka polskiej historii (jak jej mąż Timothy Snyder, autor znakomitej monografii wojewody wołyńskiego Józewskiego) opisała dramatyczne losy Jasienskiego i jego pokolenia polskiej lewicy literackiej w ,,Kawiorze i popiele”. Mam silne wrażenie, że dr Gryciuk i jemu podobni lustratorzy polskiej kultury nie mają pojęcia, o czym mówią.
Komentarze
Petycję w obronie ulicy Jasieńskiego można podpisać tutaj: http://www.petycje.pl/3995
Dość już mam słuchania o wyczynach różnych kretynów z IPN.
W czasie kryzysu gdy szukamy oszczędności najwyższy czas
zlikwidować tych pasożytów.
Lech
Tutaj treść pisma prez. Kurtyki do władz Klimontowa
http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=397&id=9467&search=13655
Panie Redaktorze Szostkiewicz, to, co Pan tu napisał to czysta demagogia.
Ustawa o samorządzie gminnym (DzU z 2001 r. nr 142, poz. 1591 ze zm.) w art. 18 ust. 1 pkt 13 przewiduje, że do rady gminy (albo miasta) należy podejmowanie uchwał w sprawach herbu, wznoszenia pomników, a także nazw ulic i placów. Bliżej nie precyzuje trybu zmiany nazw ulic.
Trochę więcej wiadomości, nim rozgorzeje dyskusja
http://samorzad.infor.pl/temat-dnia/70793/Zmiana-nazw-ulic-i-obowiazki-gmin.html
Jasieński był stalinowcem, autorem m. in., napisanego po rosyjsku, tekstu „Dobić wroga klasowego”. Oczywiście, że w Polsce nie powinno być ulic stalinowskich propagandzistów.
Jan III Sobieski nie podobał sie w Rzeszowie
http://www.slavres.rzeszowiak.pl/zmul.htm
Jasieński był ofiarą Stalina ? Warto się pouczyć historii i wiedzieć, że takimi samymi ofiarami Stalina byli m. in. jego zbrodniczy pomocnicy, szefowie sowieckich organów bezpieczeństwa, Jeżow i Jagoda. Stalin, z sobie wiadomych powodów, mordował także oddanych sobie czekistów, jak i propagandzistów w rodzaju Bruno Jasieńskiego.
Bruno Jasieńskiemu naprawdę zależało na zmianie świata ? Leninowi również. Bierutowi, Wasilewskiej (też pisarka), Moczarowi i wielu innym także zależało na zmianie świata.
Całe szczęście, że Marc Chagall osiadł i żywota dokonał we Francji.
W Polsce zostałby niechybnie zlustrowany przez IPN-owskich znawców.
Był przecież bolszewickim komisarzem w Witebsku w po-rewolucyjnej Rosji. Tak, nawiasem mówiąc: trzeba koniecznie przejrzeć nasze zbiory muzealne i jeśli gdzieś jest jakiś obraz Chagalla to koniecznie należy te bolszewickie bohomazy usunąć.
Niektórym antykomunistyczne fobie rozum odbierają.
Swoją drogą biedny ten Jasieński. Bolszewicy go tępili i zamordowali. Komuniści w Polsce nie uznawali i przemilczali jego dorobek i znaczenie.
„Demokratyczni patrioci” z IPN idą w ślady komunistów najwyraźniej. Nie ma to jak stare i dobrze wypróbowane wzory.
Jacku, nie mam nic przeciwko podpisywaniu petycji w obronie nazwy ulicy.
Mysle jednak, ze chodzi o cos znacznie wiekszego. O samoobrone spoleczenstwa przed nawiedzonymi nieukami siedzacymi na cieplych posadach w IPN, przed sklonowanymi stalinowcami.
IPN musi byc rozwiazany zanim zacznie wydawac swe imprimatur zamnordowanym poetom, zanim zabierze sie za palenie ksiazek i zamazywanie nazw ulic.
Absolutna zgroza .
Poezja B. Jasieńskiego to jedno. Pauperyzacja oświaty powoduje, że pies z kulawą nogą w szkole sie o nim nie zajaknie. Mimo wszystko to wlaśnie tam, np. na lekcjach j. polskiego jest czas i miejsce na rozwazania o zaletach awangardy i tym jak moze pobladzic skadinad nietuzinkowy umysl, niech nawet bedzie powodowany szlachetnymi intencjami.
Nazwy ulic to zupelnie co innego. I tu nie ma miejsca na tego rodzaju dywagacje.
Problem w tym, ze w polskich warunkach podobny klopot dotyczy Brzechwy, Borowskiego, Putramenta, Andrzejewskiego, Broniewskiego, Szymborskiej i tuzina innych.
Ale pisanie, ze czczeni maja byc tylko narodwi prawicowcy to jakies kuriozum. Niech pan zdradzi panie redaktorze, co pan pali, ze teksty takie, jakby pan non stop w Chinach albo na Marsie siedzial?
W szczegolnosci receptura pod tytulem jak dostac Nike zawiera ustep, o tym, ze trzeba miec prawicowe poglady i najlepiej nie czytac Wyborczej, wtedy nagroda jak w banku.
Muzea, odczyty, wieczorki, filmy, sztuki prosze bardzo niech beda do Jasinskim do woli. Ale wtedy byc moze trzeba cos zrobic, zakasac rekawy, poczytac i popracowac, zamiast walic fuchy po gazetach w 15 minut.
A nazwy ulic lepiej dac komu innemu.
I dalej, ofiara Stalina byl takze np. Trocki. Powstrzymalby sie jednak z nadawaniem ulicom nazw jego imienia.
A tak na marginesie, moze awarto dodac, ze Jasienski byl ofiara samego siebie. I to w jego historii jest najbardziej pouczajace. Bo z pana tekstu myslalby kto, ze rozsztzelali go niczym ofiary katynskie.
ps.
Co sie panu czesciej sni: IPN, czy Jaroslaw?
A ex – wysłaniec PiSu do blogu zarabia na pensję.
Ale słuchajcie, moim zdaniem Wójt by wygrał przed Trybunałem Konstytucyjnym. Jak początek pisma brzmi: „Wypełniając obowiązki wynikające z ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej ? Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz mając na względzie udział organów państwowych i instytucji Trzeciej Rzeszy Niemieckiej i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (oraz ich reprezentantów), w tym powoływanych przez nie struktur, partii, organizacji politycznych oraz zbrojnych, organów władzy w latach 1939?1989 (oraz ich reprezentantów), w likwidacji niepodległego bytu państwa polskiego oraz ich udział w zwalczaniu dążeń niepodległościowych, gwałceniu praw obywatelskich i praw człowieka, a także popełniane w ich imieniu zbrodnie nazistowskie, zbrodnie komunistyczne oraz inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości i/lub zbrodnie wojenne, informuję, że…” nie ma ani słowa o okresie dotyczącym 1938 roku, tylko o latach 1939 – 1989.
Jak można pisać takie bzdury: „kultura polska ma mieć jedno imię: narodowej prawicy”. Z tych żenujących słów wynika, że wszystko to, co nie komunistyczne. jest prawicowo – narodowe. Ten tekst Adama Szostkiewicza mógłby się śmiało ukazać w „Trybunie”. A przyrównanie pracowników IPN do komunistycznego ministra spraw wewnętrznych z lat 60., a w latach 40. szefa UB w Łodzi, gen. Moczara, jest po prostu obrzydliwe.
tylko przekazuję list, oto jego treść:
W nawiązaniu do pisma Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej do Przewodniczącego Rady Gminy w Klimontowie (opublikowanego na witrynie internetowej IPN) Zarząd Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Brunona Jasieńskiego oświadcza:
Bruno Jasieński urodził się w Klimontowie przy ulicy, która obecnie nosi jego imię. Nazwa ta dokumentuje przede wszystkim historię miejscowości. Jasieński w Klimontowie pozostawił po sobie dobrą pamięć. Starsi mieszkańcy wspominają go jako zaangażowanego animatora życia oświatowego i kulturalnego. Był otwarty na potrzeby ludzi. W czasie przerw wakacyjnych poświęcał swój wolny czas prowadząc kursy nauki pisania i czytania dla dorosłych. W 1919 r. założył amatorski teatr, w którym wystawiał sztuki Stanisława Wyspiańskiego i Gabrieli Zapolskiej. Aktorów rekrutował spośród mieszkańców Klimontowa i pobliskich wsi. Premiery były wydarzeniami, które przeszły do historii regionu i doczekały się licznych opracowań. Jak wynika ze wspomnień, Jasieński w Klimontowie przygotowywał do druku debiutancki tomik wierszy But w butonierce. Kilka utworów z tego zbioru wpisało się na trwałe do skarbnicy polskiej poezji. Jasieński czerpał z miejscowego folkloru pisząc Słowo o Jakubie Szeli – utwór, w którym pieśń ludowa znakomicie współgra z odważnymi eksperymentami językowymi. Upamiętnienie pisarza w miejscu jego urodzenia nie wydaje się niczym nagannym. Wychodząc z tego założenia od siedmiu lat organizujemy w Klimontowie festiwal kulturalny Brunonalia poświęcony twórczości poety. W jego ramach organizowane są warsztaty artystyczne dla młodzieży, spektakle teatralne, pokazy filmowe, imprezy sportowe. Pismo IPN całą tę działalność stawia pod znakiem zapytania. Pojawia się przecież podejrzenie promowania ideologii stalinowskiej.
Bruno Jasieński to przede wszystkim twórca, a nie działacz polityczny. Do dzisiaj budzi zainteresowanie czytelników i krytyki. To właśnie w Wolnej Polsce twórczość i biografia Jasieńskiego zaczęła przeżywać prawdziwy renesans popularności: ukazało się siedem publikacji książkowych i kilkadziesiąt artykułów prasowych (Bruno Jasieński w sowieckim więzieniu, 1995 r.; Bruno Jasieński w Paryżu, 2003 r.; Nogi Izoldy Morgan, 2005 r.; Palę Paryż, 2005 r.; But w Butonierce, 2006 r.; Bal Manekinów, 2006 r.; Poezje zebrane, 2008 r.). Jego utwory są przekładane na obce języki (Bal manekinów, Palę Paryż). Trzeba było upadku PRL aby całość dorobku poetyckiego Jasieńskiego mogła się ukazać drukiem. Ten zdaniem IPN ?stalinowski twórca? w latach 1948 ? 1955 był skazany na całkowite zapomnienie. Z premedytacją chciano zamordować jego twórczość. Książki wycofano z bibliotek. Jeżeli już wyjątkowo korzystano w antologiach z jego znakomitych przekładów poezji Majakowskiego to pod wierszami umieszczano dopisek ?przekład zbiorowy?. Nazwisko Jasieński miało być na zawsze wymazane z historii polskiej literatury (Pomimo odmiany czasu zamysł ten dla wielu jest wciąż atrakcyjny). Poeta powrócił na fali październikowej odwilży, ale i wtedy biografia jego poddawana była najróżniejszym manipulacjom. Jasieński z całą pewnością nie był pupilem partyjnych dygnitarzy.
Nawet najbardziej zajadli krytycy twórczości Jasieńskiego nie zdobyli się na taką notkę biograficzną, która wyszła spod pióra historyków IPN. Nie ma w niej cienia życzliwości czy choćby zrozumienia dla człowieka uwikłanego w tryby totalitarnego systemu. Nie mówiąc już o obiektywizmie tak niezbędnym przy pracy naukowej. Są tylko oskarżenia i zdumiewające sformułowania typu: W 1926 r. powstał jego polityczny poemat ?Słowo o Jakubie Szeli?, gdzie bohater przedstawiony jest jako symbol krzywdy chłopskiej w burżuazyjnym świecie. Walory poetyckie są przecież tu nieistotne, liczy się tylko polityczne przesłanie. Przy złej woli, odpowiednio dobrane fakty podporządkowane z góry założonej tezie mogą pogrzebać dorobek najwybitniejszego twórcy. Tą metodą można zmieszać z błotem dowolnego człowieka. W biografii niemal każdego można znaleźć słabe punkty. Jeżeli nie kompromitujące zaangażowanie polityczne to niedomagania natury obyczajowej. A to wszystko może demoralizować i być niewychowawcze. Zdaniem historyków z IPN patroni ulic winni być nieskazitelni! Bruno Jasieński z całą pewnością nie spełnia tych kryteriów. Ze swoją skomplikowaną biografią jest za to doskonałą przestrogą przed totalitaryzmem stalinowskim. Za błędy swojej młodości zapłacił cenę najwyższą. Ponad rok spędził w sowieckich więzieniach. Był torturowany. Przeżył piekło na ziemi. Śmierć była dla niego długo oczekiwanym wybawieniem. Ale nawet wtedy, zepchnięty na dno rozpaczy zachował człowieczeństwo. Nie pociągnął za sobą na zgubę niewinnych osób.
Warto zauważyć, że w przeciwieństwie do wielu innych twórców uwikłanych przed drugą wojną światową w komunizm Bruno Jasieński, rozstrzelany w roku 1938 i pochowany w bezimiennym, zbiorowym grobie nie miał szansy na odkupienie win za życia. Stalinowską twórczość Czesława Miłosza czy Wisławy Szymborskiej rozpatruje się w kontekście całego ich życia i późniejszej twórczości, mimo że ich komunistyczne zaangażowanie przypada na lata powojenne i okres zniewolenia Polski. Jasieńskiemu nie było dane dożyć sędziwego wieku noblistów. Jego ostatnie utwory napisane przed aresztowaniem (Zmowa obojętnych, Główny winowajca) pozwalają się domyślać, że zaczynał dostrzegać grozę otaczającej go rzeczywistości i gdyby nie przedwczesna śmierć miałby szansę na literacką i życiową rehabilitację.
Na szczęście jego wiersze przetrwały stalinowski terror. Jeśli język jest naszą duchową Ojczyzną i testamentem przodków, to Jasieński jako poeta dla Polski uczynił o wiele więcej od oskarżających go obecnie stróżów patriotyzmu.
Piotr Banasiak, prezes Zarządu Stowarzyszenia
Maria Więckowska, członek Zarządu Stowarzyszenia
Ralf myli się, wymieniając tych wszystkich pisarzy obok siebie, są to różne przypadki. Według Aleksandra Wata B. Jasieński był w ZSRR ozdobą salonów Jagody. Kim był Gienrich Jagoda ? Szefem stalinowskiej bezpieki, aresztowanym w 1936r. i rozstrzelanym w 1938r., w tym samym roku, co B. Jasieński. Rosyjskojęzyczna powieść Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” była w Tadżykistanie lekturą szkolną do lat 70. Wg tej powieści nakręcono w ZSRR, w 1982r, serial telewizyjny.
Autopoprawka: pismo IPN do Przew. Rady Gminy Klimontowa podpisał F. Gryciuk – z-ca Prezesa IPN. Przepraszam za pomyłkę.
Wójtowi Klimontowa do wykorzystania w korespondencji z IPNem ? anegdota:
Kalina Jędrusik pewnego wieczoru w teatrze, stojąc za kulisami, zapaliła papierosa w długiej fifce. Podszedł do niej strażak i zwrócił jej uwagę: Tu nie wolno palić.
Kalina wyjęła fifkę z ust i powiedziała: Strażaku, odp. się!
@ Helena,
W sprawie nieuctwa odsylam na poprzedni blog, do pani belkotu i jego, ze sie tak wyraze poskromienia.
Ma pani te rzadka zdolnosc, ze ilekroc pani zabierze glos, ujmuje pani cos z sumy wiedzy zgromadzonej przez ludzkosc.
Zdumiewa mnie takze tupet, ktorego pelni sa ludzi malego rozumu, z jakim pani demaskuje nieukow. A to, ze pani widzi w pracownikach IPN klony stalinowcow, majacych przypominam bagatela kilkadziesiat milionow istnien ludzkich na sumieniu jestem w stanie wytlumaczyc wylacznie menopauza.
Prosze wrocic do Mody na Sukces. Ridz mowi wolno i zrozumiale.
Zastanawiam się, po tym co przeczytałem we wpisie Gospodarza, czy port lotniczy w Gdańsku im. Lecha Wałęsy to wynik pracy narodowych antykomunistów, nienarodowych antykomunistów, czy może jeszcze bardziej tajemnych sił – np. Wielkiej Loży Narodowej Polskiej..?
A poza tym nie mam nic przeciwko zachowaniu tradycyjnych nazw ulic, placów i innych uroczych zakątków naszej Ojczyzny, pod warunkiem, że przestrzegane będą utrwalone w świadomości społecznej nazwy, np. Zatoka Czerwonych Świnek.
Torlin raczył napisać o mnie, że jestem wysłannikiem PiS do blogu zarabiającym na pensję. To podłe kłamstwo.
@ Ex
Dokladnie. I jestem swiadom roznic.
Co wiecej napisalem, ze zalozmy nawet, ze mial dobre zamiary.
Ja uwazam, ze nie mial, ale staralem sie byc maksymalnie wyrozumialy.
@Ralf: „A tak na marginesie, moze awarto dodac, ze Jasienski byl ofiara samego siebie. I to w jego historii jest najbardziej pouczajace. Bo z pana tekstu myslalby kto, ze rozsztzelali go niczym ofiary katynskie.”
Tylko nawias przypominam, że na rozkaz katyński również ginęli polscy komuniści… wystarczy przejrzeć listy Karty zamordowanych na Ukrainie, dla przykładu tylko.
„Kultura polska ma mieć jedno imię: narodowej prawicy” – wydaje się, że chyba po to IPN został powołany – patrząc na jego działania. Ale czytając wpis Pana Szostkiewicza od razu nasunęło mi się porównanie z TVP Historia – często go oglądam, ale sposóbw jaki jest tam pokazywana historia chyba odbiega od jakiegoś chocby minimalnego obiektywizmu.
Tam też przekazywana jest tylko narodowo-katolicka wizja.
Roi sie od programów religijnych i ciągłym pouczaniu jaki PRL był straszny. Brak jakiejkolwiek polemiki z historykami mającymi inne poglądy.
Panowie prowadzący: Ziemkiewicz, Semka, Legutko, Terlikowski – nazwiska chyba same mówią za siebie…
Nie tylko IPN pisze na nowo historię…
Dyskusja u WO:
http://wo.blox.pl/2009/04/IPN-i-poezja.html
Absurd i to za nasze pieniądze…
Może pusciliby jakis program o Antyku, Rzymie… uwierzcie: nie wszyscy w Polsce ekscytują się Zomo, PRL i historia Kościoła..
sorry, że trochę nie na temat…
Pomysł zmiany ulic i wymazywania części naszej historii wydaje mi się dosyć zwariowany a ataki z prawej na Jasieńskiego przypominają te z lewej na Dmowskiego (z tym, że Dmowski ma dla Polski zasługi polityczne a Jasieński literackie).
Do uwag nt. poety dodam, że Jasieński nie tylko był ozdoba salonów Jagody, ale pełnił funkcje polityczne (chyba był wiceministrem oświaty Tadżykistanu) i zniknął w śniegach Syberii jak przyszła kolej na ludzi Jagody.
Fascynujący poeta i nie wiem, czemu uważa się, że zapomniany w PRL – ja tam chodziłem do PRLowskiej szkoły i o Jasieńskim dowiedziałem się na lekcjach:)
Ralfie,
Z Twego tekstu, w którym opluwasz Helenę, widać, że nie liczysz na to że uda ci się przekonać ludzi o innych poglądach. Chcesz ich zwalczać. Jako narzędzie wybrałeś, jak sam kiedyś napisałeś, chamstwo. Jaki jest wobec tego cel Twojego pisania? Czy liczysz na to że Twoi oponenci (a może są to wrogowie?) popełnią samobójstwo, wysyłając przedtem pożegnalnego maila na blogu? Że Gospodarze blogów, które Ci nie odpowiadają, przestaną pisać, a redaktorzy przestaną wydawać gazety?
Rozumiem że chcesz zamanifestować swoje odrębne zdanie w stosunku do Gospodarzy blogów i tych którzy choćby częściowo podzielają ich opinie. Ależ to można zrobić używając argumentów, a nie obelg. Inaczej będzie to tylko wyładowanie swoich wzburzonych emocji. Dajesz oponentom tylko jeden sygnał: JA WAS NIENAWIDZĘ I CHCĘ ŻEBYŚCIE O TYM WIEDZIELI.
Nie potępiam emocji, bo zauważyłem, że są one często potrzebne obu stronom sporu na blogach. Obrzucają się wyzwiskami, złośliwościami, pouczają o popełnionych błędach, a mimo to dalej sobie odpowiadają na blogu. Ktoś ustawia sobie przeciwnika w pozycji znienawidzonego ?komucha?, ktoś w pozycji znienawidzonego ?solidarucha? i można wyładować swoje frustracje. Widać są sobie wzajemnie potrzebni. Ale to, co reprezentujesz, to już nie są emocje, to choroba.
Prawdopodobnie liczysz na to, że ktoś z obrażanych przez ciebie ludzi wzburzy się, wścieknie, poczuje się zraniony. Nie sądzę. Jesteś zupełnie spoza. Nikogo nie możesz obrazić. Wzbudzasz tylko politowanie.
Kolejny absurdalny wyczyn IPN. Jasienski przeszedl do historii literatury polskiej jako jeden z tworcow futuryzmu. Na jego nieszczescie byl tez ideowym komunista. Zajmowal publiczne stanowiska, popieral Jagode, gleboko wierzyl w raj sowiecki. Az sam stal sie ofiara. Zaplacil wraz ze swoja rodzina najwyzsza cena.
Mozna dlugo dyskutowac dlaczego Jasienski, niewatpliwie pisarz o przenikliwym umysle, uwierzyl w tak okrutny totalitarny system. Temat na ciekawa lekcje polskiego dla mlodego pokolenia. Choc, osobiscie watpie, czy wielu dzisiejszych maturzystow wie kim byl Bruno Jasienski?.Co prawda dzieki tej groteskowej historii poznaja Jasienskiego ? staliniste.
Teraz pytanie czy wolno bedzie czytac na przyklad Pale Paryz, jakby nie bylo lewicowa ( fascynujaca!) powiesc. Czy nie znajdzie sie ona na indeksie?
Nie wiem czy ma swoja ulice Aleksander Wat, ale jezeli tak, to mozemy sie spodziewac, ze IPN wysle stosowne pismo. Wat byl przeciez sympatykiem KPP?.a ze pozniej napisal ?Moj Wiek? to juz inna historia.
Pozdrawiam.
Istnienie IPN jest swiadectwem glupoty rzadu. Podstawowym zadaniem rzadu jest jednoczyc i budowac. IPN niszczy i rozdziela.
Słowniczek Ralfa:
Bełkot – dowolna wypowiedź, której Ralf nie rozumie (czyli jakies 98% tekstów pisanych, włączywszy Dolinę Muminków) lub z którą się nie zgadza (reszta, włączywszy Atlas Geograficzny).
Nieuk – każdy oprócz Ralfa. Dowolna osoba która „bełkocze”.
Wiedza zgromadzona przez ludzkość – coś, do czego Ralf nie ma dostępu, chociaż bardzo próbuje. Bardzo.
Ridż (oryg. Ridge) – jedyna postać występująca w TV, której wypowiedzi Ralf w pewnej (nieznacznej) części rozumie.
Bezmyślność – projekcja stanu Ralfa na blogowiczów.
Menopauza – w zamyśle Ralfa stan, który powoduje u kobiet obniżenie możliwości intelektualnych. Ciekawe co na to kilkadziesiąt (kilkaset?) milionów tychże kobiet.
A na koniec jedna moja słownikowa definicja:
Marnotrawstwo – każdy bajt danych przechowujący jakikolwiek strzępek wypowiedzi Ralfa na dowolnym serwerze, w dowolnym kraju.
KochAAAni! moi!
@Dust,
dzieki za Ridge’a, ja myslalem ze to jest po prostu Ridz, ale widze, ze nie docenilem przywiazania fanow.
co do marnotrawstwa, urzekla mnie pana jasnosc kwantyfikacji.
Co do atlasow geograficznych odsylam do hobby np Willarda Van Orman Quine’a, ktory dla rozrywki wylapywal bledy na mapach Bostonu i okolic.
Co do belkotu, upieram sie odeslac do w zamysle faktograficznych wpisow Heleny nt. krolowej Jadwigii, ktore kilku blogowiczow bylo uprzejmych skomentowac.
Co do nieuctwa, odsylam do przyrzadu znanego jako Speculum.
Co do menopauzy, nie mam o niej wiekszego istotnie pojecia. Przyznaje sie zatem do bledu proby objasnienia jednego stanu, ktory nie sposob przeniknac rozsadkiem np. sciezki po ktorych chadza umysl Heleny, w chwilach gdy nie rezonuje, poprzez inny stan, o ktorym nie mam pojecia, menopazue wlasnie.
PIRS,
Obejdzie sie bez litosci.
Co wiecej nikogo nie nienawidze, i nawet jestem sklonny sadzic, ze tak dlugo jak mowa o sprawach wlasciwych ich kompetencjom wiekszosc blogowiczow daje sobie doskonale rade i nawet w sposob czarujacy Problem zaczyna sie w chwili uzurpacji do roli intelektualisty, na tej tylko podstawie, ze ktos nie uwaza sie za chlopa, czy klase robotnicza. Stad np Helena plecie o Jadwidze.
Byc moze znajdziesz, z pewnoscia na Amazon.com, esej On Bullshit. Polecam goraco. Jest to wlasnie proba wyjasnienia, dlaczego ludzie tacy jak Helena zabieraj tak jednoznaczy glos w dyskusjach o czyms, o czym pojecia nie maja, nie mieli i nie wykonali najmniejszej w tym zakresie pracy, aby powzieli.
Moje wypowiedzi, takze te chamskie dotycza ich wypowiedzi, a rzadko kiedy ujawniam swoje wlasne opinie, np. nie wyznaje milosci do PO, a jedynie nienawisc do nienawisci wobec PiS. I tak dalej. Mimo, ze uwazam Jasienskiego za osobe niegodna placow i ulic jestem sklonny rozumiec ludzi otumanionych auro romantycznego rewolucjonisty. Ale nie wybaczam nazywania stalinistami czy Moczarowcami kilku historykow winnych temu, ze wykonuja swoja prace.
„Dość już mam słuchania o wyczynach różnych kretynów z IPN.
W czasie kryzysu gdy szukamy oszczędności najwyższy czas
zlikwidować tych pasożytów.
Lech”
Szanowny Panie Lechu,
powyzsza wypowiedz z cala pewnoscia nie wystawia najlepszego swiadectwa ani panskiej kultururze ani
poziomowi umyslowemu.
Z wyrazami wspolczucia
Levar
I teraz wszyscy będą chodzić z „Bajką o kelnerze” w zanadrzu. A tak to pies z kulawą nogą by o Jasieńskim nie pamiętał. Szajba panów z IPN-u odniosła odwrotny skutek.
IPN jest instytucją, która ma w zamyśle skazywać na śmierć społeczną czy publiczną ludzi na podstawie jedynego kryterium – domniemana (papierowa – a papier jest cierpliwy, zwłaszcza w IPN) współpraca z komunistycznym państwem. Są nieuczciwi (bo współpracowali z komuchami) i nie powinni pełnić tych czy innych funkcji – jakby te przestępstwa były gorsze od pozostałych. Z tym że od czasu upadku nieboszczki komuny upłynęło już tyle czasu, że to kryterium jest całkowicie oderwane od rzeczywistości. Dorastają nowi „nieskalani” współpracą z systemem złodzieje, zabójcy, oszuści i gwałciciele, a starych, „czerwonych kapusiów” jest coraz mniej. Uzasadnienie dla istnienia Instytutu odchodzi zatem w przeszłość. Stąd wniosek, że dla ścigania wszystkich przestępstw wystarczą zwykłe sądy, a taką kosztowną instytucję, która zajmuje się grzebaniem w przeszłości i której działania nie przynoszą żadnych wymiernych konstruktywnych efektów na dziś należy zlikwidować. Po co komu kolejna maszyna do bicia piany.
Dlaczego do tej pory IPN nie wydal polecen zeby rozebrac, mosty, drogi i linie kolejowe, zatopic statki i zburzyc szkoly, ktorych tworcami byli inzynierowie, architekci i projektanci zwiazani z PZPR, Socjalistycznym Zwiazkiem Studentow Polskich lub z Socjalistycznym Zwiazkiem Harcerstwa Polskiego.
Ja winie za te paranoje rzad. Rzad ma obowiazek reprezentowac wszystkich polkow niezaleznie od ich politzcznej wiary. W cywilizacji nie ma miejsca dla organizacji jak IPN. Polska nie jest wiec cywilizacja.
To się już do leczenia kwalifikuje – może stworzymy nową jednostkę chorobową „szajba lustracyjna”, leczyłoby się to jak alkoholizm po detoksykacji, terapia grupowa na przykład na spotkaniach Anonimowych Lustratorów.
A tak w ogóle odnoszę wrażenie, że w tym IPNie oni mają za dużo wolnego czasu. Nie można by ich zmusić do jakiejś digitalizacji archiwów – skanowania i ręcznej korekty skanów…
@ Ralf
W kwestii kwantyfikacji: urzeka mnie stwierdzenie, że każdy kto zna poprawne imię jakiejś postaci z serialu jest od razu tego serialu fanem.
W kwestii bełkotu: gdyby wypowiedź Heleny była jedyną, jaką nazwał Pan bełkotem, nie byłoby o co kruszyć kopii.
W kwestii atlasu: celna uwaga, z tym, że Atlas był raczej figurą retoryczną, jako coś, co jest – bardziej niż mniej – ustalone i sprawdzone. Naprawdę muszę to tłumaczyć?
W kwestii uzurpacji: czy to właśnie nie uzurpacją jest ferowanie (pseudo)intelektualnych wyroków na blogowiczów, którzy ośmielają się mieć inne zdanie niż Pan? Nikt z nas (Pan również) nie jest wszechwiedzący. Mamy swoje opinie, sympatie, przemyślenia. I oczywiście, część z nich jest mądra, część mniej rozsądnie gospodaruje intelektem, ale to jeszcze nie jest powód dla stawiania się w roli Katona (Starszego) i mówienia każdemu, że jest głupi bo myśli inaczej. Na ogół ludzie uważający się za Alfę i Omegę, są tylko niezrealizowanymi wiejskimi mądralami (choć są wyjątki).
Czy jest Pan pewien, że ktoś, kto docenia poezję Jasieńskiego jest na pewno „otumaniony” jego aurą? To może odwróćmy sprawę. Każdy, kto uważa, że poecie temu nie należy się ulica w jego rodzinnym mieście jest otumaniony IPNowską wizją przeszłości, w której wszystko jest czarno-białe. Moje zdanie przeciwko Pańskiemu. I co teraz? Kolejne próby dyskredytacji? Wyniosłe zignorowanie tematu? Podanie w wątpliwość moich zdolności intelektualnych?
Może warto przyjąć do wiadomości, że (o zgrozo!) czasem odmienne opinie na ten sam temat są normalną sprawą i żadnen z adwersarzy nie zasługuje na miano debila.
Przy okazji zaś: próby zdyskredytowania kobiety za „pomocą” menopazuy są, deliktanie rzecz ujmując, nieeleganckie.
Oddzielmy dorobek artystyczny i jego wartosc od politycznych przekonan tworcow. Wiele tworcow kinematografii wloskiej to tez komunisci.Czy to pomniejsza wartosc ich dziel? W swej naiwnosci wiele ludzi dalo sie zwiesc taniej i klamliwej demagogii bolszewickiej.
A czy IPN-owi nie przeszkasza, ze zdrajca Kulkliński ma swoją ulicę?
Bruno Jasienski jest dla mnie autorem „Balu manekinow” (kiedys to bylo nawet wystawione w Teatrze Ateneum w latach 70-tych), kilku wierszy, ktore naprawde lubie i zlosliwej ksiazeczki „Pale Paryz”. Czy byl komunista, albo stalinista? Jak przyznaje to Wat, byl kanapowym komunista, ktorzy z okazji 1 Maja byli demonstracyjnie aresztowani przez wladze, aby mogli sobie podyskutowac przez dzien lub dwa w celi wieziennej o budowie socjalizmu na papierze. Do ZSRR dostal sie, gdy wladze franciskie deportowaly go z Francji (wlasnie z powodu wydania „Pale Paryz”), a wladze polskie nie chcialy go przyjac. A przetrwac w okresie czystek to byla naprawde sztuka, co do konca nie bardzo mu sie udalo. Ten caly obecny halas o niego wynika bardziej z niewiedzy i checi urzadzenia wlasnego polowania na czarownice niz z realnych powodow politycznych. Robia to, zreszta, od czasu do czasu obie strony sporu politycznego w Polsce.
Pozdrawiam
Chlopaki, nie warto sie wdawac w dyskusje z trollem, nuz mu w bzuch. On .na wszystkich blogach jest taki sam i my go tu nie wychowamy. 😆
Bardzo mi sie podobal list profesora Balcerzana w sprawie Brunona Jasienskiego. O to wlasnie chodzi, zeby bronic naszej wspolnej kultury przed zakusami ideologow z IPN , poznych wnukow Zdanowa i Stalina, a nie tylko imienia jednej ulicy..
Lech pisze:
2009-04-23 o godz. 18:42
Najlepiej zaczac od siebie.
MA
nElan pisze:
2009-04-24 o godz. 13:09
(Kuklinski)Zdrajca?Kogo? Bohater?Kogo?
(Rokossowski) Bohater?Kogo?Zdrajca?Kogo?
MA
EX i Ralf- pełnicie Panowie dyżury pisuarów na blogach i wiecie wszystko lepiej od innych. Ile w was tupetu i niechęci do inaczej myślących.
Pan Jasieński coś w życiu zrobił dobrego i złego, ale dobre przeważa, natomiast mali i podli ludzie którzy sami niczego pozytywnego nie zrobili muszą opluć człowieka który wyrósł ponad nich.
Panowie z Klimontowa , Panie Wójcie, nie dajcie się zwariować tym niegodziwcom, to wasz krajan i Wy jesteście spadkobiercami dorobku Brunona Jasieńskiego.
vdm pisze:
2009-04-24 o godz. 10:30
Dlaczego do tej pory IPN nie wydal polecen zeby rozebrac, mosty, drogi i linie kolejowe, zatopic statki i zburzyc szkoly, ktorych tworcami byli inzynierowie, architekci i projektanci zwiazani z PZPR, Socjalistycznym Zwiazkiem Studentow Polskich lub z Socjalistycznym Zwiazkiem Harcerstwa Polskiego.
ONE SAME SIE WALA.
MA
MA pisze:
ONE SAME SIE WALA.
Prawdopodobnie w myśl słów proroka: „A mury runą, runą, runą…”
jerzy ilością kłamstw, oszczerstw, jadu i pomyj, jakie wylał, sam sobie wystawił świadectwo.
Panie Adamie:
Zaczynam byc coraz bardziej przeknany, ze spolecznosc, ktora wlasna historie zaklamuje bedzie ja ponownie przezywac.
Wlasnie szukam tworczosci BRUNO JASIEŃSKIEGO (WIKTOR BRUNO ZYSMAN), ktorej nieznam ale, ktora berdzo chetnie przeczytam, bo co jest niedobre dla IPN jest dla mnie eliksirem zycia.
Dziekuje za ten blog.
D.
PS: Bedac w Plocku niedawno sprawdzilem czy pomnik Broniewskiego jest … jest i ma sie narazie dobrze.
W 897 papież Stefan VIII polecił wydobyć z grobu truchło papieża Formozusa, zwołał synod i go zlustrował będąc jednocześnie prokuratorem i sędzią. Osądził go odpowiednio i kazał zakopać w grobie dla bezdomnych. Doszedł jednak do wniosku, że to za mało, zmienił wyrok, kazał wykopać, poćwiartować i wrzucić do Tybru, by ślad po nim nie został. A teraz ogłaszam ?kwiz?. Czyją twarz ma Stefan VIII?
Sorry, to był Stefan VII.
http://wyborcza.pl/1,75248,6537103,IPN_przyznaje_sie_do_bledu___Jasienski_OK.html
Poszli po rozum do głowy. Dobrze, że nie mieli daleko.
To jest prawdziwy triumf opinii publicznej!
Dlaczego tak mało się mówi o działalności artystycznej Gryciuka? Jak słusznie zauważył Pan Redaktor, mało o nim wie. I nie jest odosobniony! Więcej wiedzą o nim w Siedlcach, gdzie był pracownikiem Wyższej Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej i tamtejszym dziekanem i prorektorem. Jak słusznie zauważa Pan, i tu stało się to nie przypadkiem! Tyle że widzi Pan Gryciuka nie po tej stronie 😉 Z Solidarnością, to miał on ? cytując Kazika Staszewskiego ? do czynienia tyle co z mercedesami, czyli nic 😉
Proponuję lekturę jego książki „Siedlce 1944-1956” (wyd. Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, 2009).
Pozdrawiam
NELA,
a to sie porobilo…
Ale w tym szalenstwie jest metoda. IPN jako Ministerstwo Milosci moze w ten sposob najpierw „przypomniec” niektore wybrane fakty z zycia danej osoby (fakty o tyle dobrze znane, ze w np. w przypadku Jasienskiego nie drzemaly one w archiwach IPN), nawet podkreslic jej pochodzenie i okreslic aryjskosc (jesli potrzeba – widac w przypadku Jasienskiego taka potrzeba zaistniala), a potem uprzejmie wycofac sie przepraszajac, zostawiajac po sobie pobojowisko zaslane milosnikami lustracji w apoplektycznym skrecie, jaki powoduje kazda sensacja wyprodukowana przez IPN.
Tu nie chodzi o przeprosiny ze strony IPN-u, ale o pozostawiony smrod, o przeniesienie akcentow. Dla wielu, od paru dni Jasienski to nie poeta, ale stalinowiec. No i zydek. W ten sposob, jako poeta, Jasienski przestaje sie liczyc dla wielu.
Perfidne, ale skuteczne.
Pozdrawiam.
Jeżeli IPN zwiększył (samowolnie?) czasokres zainteresowania, to może rozpatrzy sylwetkę „posiadacza” większej ilości ulic i placów Piłsudskiego? Przecież był agentem CK Austrii, wywołał zamach stanu w wyniku którego śmierć poniosło kilkaset osób (mały pikuś do ilości ofiar Stanu Wojennego).
A może przyjrzeć się sylwetce pewnego świętego też „posiadacza” pewnej ilości ulic (i może placów), wielkiego chwalcy Adolfa H. (jak się okazało – bez wzajemności)?
Teraz serio. Czy ten IPN jest komuś (poza PiS i niektórymi z PO) potrzebny?
Dante,
bardzo celnie z tym Broniewskim !
Chapeau !
Hamsun, Pound, Celine to, w przeciwieństwie do Jasieńskiego, rzeczywiście byli wybitni pisarze. Czy w swoich krajach patronują jakimś ulicom ?
Gryciuk rozgromiony! .
Ralf pood stolem!
Halleluyah!
😆 😆 😆 😆 😆 .
Czyje to zwycięstwo ? Na pewno komunistów. Jutrzejsza „Trybuna” też będzie tryumfować. Jest to też zwycięstwo kłamstwa – stalinowca Jasieńskiego przedstawia się jako porządnego człowieka, niewinną ofiarę Stalina.
Zlustrować Kościuszkę!!!!!!!!
Nie dość że współpracował z Rosją, to jeszcze Białoruś się do niego/podobno/ przyznaje………….
Historię co prawda piszą zwycięzcy, ale skąd pewność że PiSozaury nie podzielą losu dinozaurów? Osobiście stawiam na to że podzielą losy Olszewskiego, Krzaklewskiego, Goryszewskiego, Łopuszańskiego, & – przywoływani będą okazjonalnie jako przykład nieudacznictwa politycznego.
Nieobecni w debacie politycznej nie mają nigdy racji………
Apolityczność instytucji państwowych i pragmatyzm działania- to powinno być credo urzędników- nawet tak wysoko [we własnym mniemaniu] postawionych jak Kurtyka……….
Inny wątek, który mi się nasuwa to „polityk” i jego cechy osobowości.
Jeżeli chce się osiągnąć sukces- realizację choć części wizji, nie można być bezkompromisowym- przynajmniej w demokracji parlamentarnej.
Umiejętność współpracy, zawieranie kompromisów i sojuszy, lojalność, dotrzymywanie umów, to abecadło skuteczności działania.
Zasada „wódz ma zawsze rację” wywodzi się z monarchii absolutnej, bądź- co gorsze – z ustrojów totalitarnych.
Czyżby kłaniał się „homo sovieticus”????????
Czy panowie K. aż tak przesiąkli miazmatami przeszłości?
Nie rokują szans na resocjalizację, o skrusze i wybaczeniu nie wspominając……………….
Ale trzeba im bardzo podziękować za lekcję- demokracja musi być czujna, nie jest dana na zawsze……………
Można się spierać na temat Jasieńskiego, IPN zdrajcy Kuklińsakiego lub mondrości MA, ale podziwać należy solidarność uczestników blogu Paradowskiej. Wszyscy zlekceważyli i z daleka omijają. To dobra nauczka dla niesolidnych i zarozumiałych dziennikarzy. Może by tak samo potraktować „wolne media” TV i radio. Zachęcam.
Państwo Banasiak i Więckowska kłamią, pisząc np.. że starsi mieszkańcy Klimontowa wspominają Jasieńskiego. Jasieński wyjechał z Polski w 1923r., a lata poprzedzające wyjazd spędził w Krakowie. Żeby zapamiętać Jasieńskiego w Klimontowie, trzeba by mieć dziś chyba przynajmniej blisko sto lat. Kłamią też, pisząc o polskim patriotyzmie Jasieńskiego. Autor „Dobić wroga klasowego” jeśli był jakimś patriotą, to radzieckim.
@Jacobsky,
widzę, że ból głowy Ci nie przeszedł, nie wiem jak z katarem. W Twojej metodzie znajduję odrobinę szaleństwa. Polega ono na tym, że ustępstwo (odstępstwo) IPN na rzecz woli lokalnej społeczności Klimontowa traktujesz jako szaleństwo w metodzie. Tymczasem, w sposób biurokratyczny (jak przystało na reguły unijne) IPN spełnia swój ustawowy obowiązek, zwracając uwagę samorzadom na niezgodność nazw z ustawą.
IPN sobie tego obowiazku nie wymyślił. To pomysł m.in. posłów PO, którzy za taką ustawą głosowali. Drwisz sobie przeto również z PO i to wydaje się w Twoim przypadku dobrze rokować na przyszłość.
Sprawa Klimontowa to nie ewenement. IPN rozsyła z urzędu pisma podobnej treści do wielu gmin w Polsce. Nie jest jednak w stanie zmusić żadnej z nich do zmiany nazwy, bez zgody mieszkańców bądź ich przedstawicieli we władzach samorządowych (referenda, albo głosowanie). I na tym (chyba) także polega demokracja. Demokratycznie zatem da się obronić tow. Jasieńskiego jako patrona miasta czy ulicy, ale niekoniecznie króla Jana III Sobieskiego.
Życzę mniejszego bólu głowy.
Jakobsky – nie byłabym taka sceptyczna. Nasi rodacy są przekorni i ciekawscy. Myślę, że będzie popyt na twórczość Brunona Jasieńskiego. Przyznaję, że dość dawno go czytałam, niewiele pamiętam, ale teraz z pewnością się postaram nadrobić zaległości i jestem pewna, że nie ja jedna 😀
PS:
W którejś z książek , namiętnie czytanych przeze mnie natknąłem się na dylemat:
„bez litości, czy bez miłosierdzia” i taki problem zaczynam mieć z komentowaniem kolejnych wykwitów intelektu „PiSozaurów”……….
Lać w „kaczy kuper” czy olać………….
Co będzie miłosierdziem, a co litością?
@ Jakobsky:
Corpus delicti.
http://proglexx.hostings.pl/broniewski/IMG_1.jpg
http://proglexx.hostings.pl/broniewski/IMG_2.jpg
http://proglexx.hostings.pl/broniewski/IMG_3.jpg
http://proglexx.hostings.pl/broniewski/IMG_4.jpg
Mylisz sie ex. To nie zwyciestwo komunistow, lecz polskiej pamieci, polskiej literatury i kultury, zwyciestwo zdrowego rosadku nad silami obskurantyzmu i zamordyzmu. Zwyciestwo ludzi takich jak nasz Gospodarz, jak profesor Balcerzan, jak burmistrz miasteczka w ktorym urodzil sie B.Jasienski i tysiecy Polakow, ktorzy sie oburzyli na barbarzyncow z IPN.
Radujmy sie!
PS.2
Chyba jedynie za Buddę nie umierano……………
„Bij kto w Boga wierzy”
„Insz Allach”
„Za Stalinu”
„Niech każdy spełni swój obowiązek”
„Gwardia umiera, ale się nie poddaje”
„Honor i Ojczyzna”
„Za to nam płacą”
„Semper fidelis”
„Zabić wszystkich , Bóg pozna swoich”
„Kto nie z nami , ten przeciw nam”
„Banzai”…………
W imię jakich idei, ludzie są gotowi umierać? Za jaką cenę chcą uszczęśliwiać INNYCH………
PS.3
Spieszę donieść, że J.H.Dąbrowski, nie mówił po polsku i komendy wydawał po………niemiecku!!!
Zlustrować!!!!!!!!
A Bismarck mówił po polsku………
Czy to nie skandal?
Że też nie dostał pypcia na języku………..
Mysle, ze w Klimontowie Jasienskiego czytala garstka osob. Poza tym zainteresowania tamtejszej ludnosci odpowiadaj zainteresowaniom ludnosci reszty Polski, nie ma powodow by bylo inaczej. Kultywowane sa wiec cnoty mieszczanskie podszyte pragnieniem postawienie lepszego samochodu przed domem, czy bardziej okazalego obejscia.
Nie bardzo widze, jak bohaterem moze byc ktos, komu taki swiat byl nienawistny i kto chcial w tym miejscu republiki rad. Moze, jesli jest w Klimontowie dom starcow nazwijmy go imieniem Rodiona Raskolnikowa.
Ludziom i tak wszystko jedno.
Wobec takiego absurdu Szostkieiwcz ciagnie stadko do dyskusji nie na pozycjach realnych, ale na wyimaginowanych wygodnych.
Przypomne wiec, ze nie spieramy sie tu o wartosc tworczosci Jasienskiego.
Wlasciwie w ogole nie spieramy sie o Jasienskiego, bo celem jest IPN.
Jeslibym wyglupil sie i zmienil nick na moment sugerujac oburzenie zachowaniem IPN bo w moim rodzinnym miasteczku na Podkarpaciu IPN oponowal przeciwko kandydaturze Perczynskiego na patrona osrodka pomocy spolecznej, jako, ze tenze Perczynski jako przedwojenny spolecznik nalezal do KPP. Wtedy blogowicze tacy jak Lech, Jerzy, czy moja ulubiona Helena zaniesliby sie oburzeniem i wylali wiadro pomyj na IPN. Glownie, ze stalinowcy, oraz poprzez tzw. argument z malych ludzi, ze mali ludzie, etc, etc do piet Perczynskiemu nie dorosli.
Jeden tylko detal, Perczynskiego nigdy nie bylo, ja nie pochodze z Podkarpacia i nie ma tam skad nie pochodze osrodka opieki spolecznej.
Ale czy to czyni podniete wspomnianych pustych glow mniej autentyczna?
@ Dust
Za jedno spostrzezenie, ze Helene belkoce jestem wdzieczny. Do tego, zeby udowandiac bzdurnosc wpisow Heleny czy Jerzego nie trzeba alfy i omegi. Wystarczy pomyslec przynjamniej rownie intensywnie jak podczas rozwiazywania jolki w Swierszczyku.
A bardziej powaznie moje okreslenie o belkotaniu dotyczy trzech kategorii wpisow:
w typie Szostkieiwcza, kiedy nienawisc do Kaczynskiego czy IPN odbiera rozum, ktory zapuszczony na grunt np. noweli argentynskiej dziala poprawnie i blyskotliwie
w typie Wodnika53, ktory ledwo ze maskuje najczesciej powaznymi nazwiskami czy uwagami natury socjologicznej lub historycznej nienawisci do swiata, ze ktos w ogole smie w jakiejkolwiek formie kwestionowac PRL
w typie Heleny, ktora nie ma do powiedzenia nigdy nic lub Jerzego, ktory pisze: Panowie z Klimontowa , Panie Wójcie, nie dajcie się zwariować tym niegodziwcom, to wasz krajan i Wy jesteście spadkobiercami dorobku Brunona Jasieńskiego.
Czy taki czlowiek wyszedl mentalnie poza lata 70? Jakiego dorobku? Ze powiesci wojt pisze noca?
A co ze np mna? A ja to nie jestem spadkobierca?
A dajmy na to Jacobsky nie jest?
I na koniec. Mysle, ze gdyby ktos powiedizal Jasienskiemu, ze bedzie patronem ulicy, gdzie ludzie otworza pizzerie, gdzie bedzie warsztat zmiany opon na zimowe, a pani Zaneta poprowadzi solar studio poczulby sie jak Gombrowicz, gdyby mu powiedziec, ze na akademiach na jego czesc nauczucielka bedzie tlumaczyc, co autor mial na mysli.
Jesli otepialy nienawiscia Szoskiewicz nie ma takich rozterek to rownie dobrze o Jasienskim mozemy porozmawiac z facetem od licznikow informujac go na wstepie, ze Kaczynski jest przeciw, a Tusk za i co on na to?
Wieśku – poprawka. Nie „insz Allah” tylko np. „Allah akbar”, bo to pierwsze odpowiada polskiemu: „jak Bóg da”. No i dodałbym: „Got mit uns”.
Lzy cisna sie do oczu po lekturze felietonu o Jasienskim !!! Jestem ciekaw kiedy przeczytamy w „POLITYCE” o ostatnim dziele Prof.Czeslawa Przybylskiego – willi „Julisin”. Dzielo sztuki rozwalila tzw. „warszawka” – czyzby taki tuz jak red.Szostkiewicz bal sie krytykowac barbarzynców od Wejcherta którzy rozwalajac zabytek zrobili z Warszawe ciut wiekszy grajdol – zamieszkaly przez zadufków zanudzajacych pasazerów Eurocity Warszawa-Berlin opowiesciami o zakupach !!!!
Do dziela !!!!
kadett,
no popatrz ! Nie wiedzialem, ze z Ciebie taki legalista, i ze skoro prawo tak mowi, to znaczy, ze wszystko jest OK. Zdaje sie, ze pary razy spieralismy sie tutaj o slusznosc takiego formalistycznego traktowania zagadnien i zdarzalo Ci sie byc mocno niezadowolonym, kiedy ktos powolywal sie na argumenty czysto legalne czy formalne. Ale wtedy nie chodzilo o IPN. Chodzilo np. o tego czy tamtego kandydata na TW (oczywiscie z nadania IPN), najlepiej kiedy zwiazanego z „ukladem”, a ktorego sad lustracyjny oczyscil z zarzutow wspolpracy. No ale co tam ! Sad orzekl, a my i tak wiemy swoje.
Dzieki za troske o moje zdrowie. Katar trwa przyslowiowo siedem dni, a wiec zostalo Ci jeszcze kilka okazji, zeby wyrazic opinie o moim zdrowiu.
Rozumiem, ze u Ciebie wszyscy zdrowi.
Pozdrawiam.
NELA,
i bardzo dobrze ! Tak trzymac ! Nie nalezy dac sie zwariowac.
Pozdrawiam.
Dante,
dzieki. Imponujace.
Pozdrawiam.
@Jacobsky,
prostuję. Bliżej mi do anarchizmu niż legalizmu. Nie mniej jednak, gdy w grę wchodzi rozstrzyganie kwestii w oparciu o prawo, to się na chwilę poddaję legalizmowi i uznaję za sądem, że np. M. Jurczyk nie był tajnym współpracownikiem. Pewnie, że nie był, bo był bardziej jawnym niż tajnym… i nie dziwię się orzeczeniom sądów.
Wystarczy, że w sądzie ktoś powie, że brzydził sie współpracą i brał pieniądze za zmyślane kłamstwa, a ktoś inny twierdzi, że myślał jakoby spowiada się w innym konfesjonale (MO zamiast SB), bo tak mu mówił prowadzący, a jeszcze ktoś inny, że owszem współpracował, ale nie wiedział, że tego rodzaju współpracą miałby się od razu chwalić (J. Oleksy). To sądowi czasem wystarcza, tym bardziej, że prowadzący esbek albo inna kreatura utrwalająca władzę „ludową” potwierdza, że tak właśnie było – oboje kłamali. Jeden na użytek esbeka, a esbek na użytek przełożonych. Tymczasem we wszystkich tych wypadkach, mimo, że współpraca była niezaprzeczalna, sąd orzekł na korzyść oskarżonych., bo nie zachodziło spełnienie 125 kryteriów.
Wypada jednak nie zapominać, że sąd orzeka, podczas gdy prokurator IPN oskarża, a historyk IPN publikuje z komentarzami, przy czym ten ostatni nie musi kierować się żadnym paragrafem, bo takie jego prawo.
Chyba o tym zapominasz, że to są całkiem różne kategorie – jedna prawna, z bardzo rozszerzoną interpretacją domniemania niewinności, nawet w przypadku pobierania gratyfikacji przez delikwenta (casus M. Jurczyka), a druga badawczo-publicystyczna. Wydaje mi sie, ze mieszasz piasek z klepsydry z makiem (narkotyczna karma dla „oszołomów” Z IPN) i masz pretensje, że makowiec jest niesmaczny i zgrzyta między zębami.
Mnie to wszystko raczej śmieszy szyderczo, a emocjonuje o tyle, że tu widać nasz polski bałagan i całkowity brak pragmatyzmu i zdrowego rozsądku. Byłem zwolennikiem otwarcia archiwów na zasadach podobnych jak w Niemczech. Uważałem, że to jest zdrowsze, jak się przetnie wrzód jednym cięciem, zamiast go hodować w inkubatorze. Niemcom było łatwiej, bo likwidowali państwo – NRD. U nas państwowości nie można było całkowicie zerwać, ale należało oddzielić przynajmniej plewy od ziarna, bo lepsza jest wtedy mąka do pieczenia wspólnego chleba.
Kiedy w Niemczech jednym ruchem przęjeto archiwa Stasi, u nas palono wówczas papiery w panice, żeby kat z ofiarą nie zamienili sie przypadkiem rolami i żeby zatrzeć haniebne ślady po fundamentach ideologicznych funkcjonowania PZPR.
Najwiekszą winę przypisuję Michnikowi i GW. Zamiast stanąć po właściwej stronie w 1990 r., przybrali rolę obrońców uciśnionych esbeków i „ludzi honoru”, bo marzyła im się Polska z ruchem lewostronnym, gotowa puścić w niepamięć i wybaczać wszystkie grzechy swoim winowajcom. To miała być Michnikowa zgoda narodowa w oparach absurdu, budowana na wierzchołku ropiejącego wrzodu i na strachu o narodową dintojrę.
AM teraz mówi, żeby otworzyć wszystkie archiwa, a ja mówię, że kpi w najlepsze i dzisiaj właśnie trzeba je raczej zamrozić na 30 lat, bo sporo energii straciliśmy przez 20 lat, bezproduktywnie okładając się teczkami.
Nie da się już cofnąć skutków zaniechania jakiegokolwiek odsiewu plew od ziarna i konsekwencji jego braku. Bardzo róznorakich: gospodarczych, własnościowych, kulturowych. społecznych, socjologicznych, świadomościowych, moralnych – z Rydzykiem jako głównym produktem Michnika i głównym Michnika wyrzutem sumienia. Niech to Michnik bierze na siebie. Mnie do tego, Jacobsky, nie mieszaj. Nie oglądałem żadnej listy Wildsteina, nie prosiłem o swoją teczkę, nie prosiłem IPN o status pokrzywdzonego. Ja sam najlepiej wiem, jak sie czuję i żadne świadectwo IPN tego nie zmieni.
Pozdrawiam
Prof. Balcerzan poinformował w „GW”, że B. Jasieński był … antyfaszystą i romantykiem rewolucji proletariackiej. List p. Balcerzana to kolejny dowód, że dla wielu ludzi z tzw. elit prawda nie jest priorytetem. Nawiasem mówiąc, co to takiego rewolucja proletariacka i gdzie Jasieński zetknął się z faszyzmem ?
@ Jacobsky i Dante
Cytuje za R. Ziemkiewiczem z felietonu „Cudzym Okiem ” o W. Broniewskim…
, w liście do przyjaciela Broniewski wyjaśnia, dlaczego zrywa ze skamandrytami: „sprzykrzyli mi się ci Żydkowie z „Ziemiańskiej”? Przekonałem się, że psychika tych ludzi jest b. daleka od mojej. Cechy charakterystyczne ich umysłowości to – błyskotliwość, szybki rozwój, fałszywa głębia? My, Słowianie, mamy intelekt cięższy, mniej lotny, ale również cięższy gatunkowo i głębszym nurtem, dalej płynący”. Idę o zakład, że tego listu nikt dotąd w Polsce nie opublikował….
Ziemkiewicz wzial cytat z ksiazki M. Shore rekomendowanej przez Szostkiewicza.
No i co robic ? Osiolkowi w zlobie dano.
Heleno, zagadka w sam raz dla pani blyskotliwego umyslu.
Bibliofilu, w czasach Jasienskiego faszyzmu bylo calkiem sporo w Europie. Jak sie rozejrzec to i w Polsce by sie znalazlo calkiem-calkiem.
Sceptyk:
Dzięki, mea culpa…….
Tak, Heleno, wiem, że są osoby, lubiące nazywać tych, którzy im się nie podobają, faszystami. Jasieński opuścił Polskę w 1925r., a Europę w 1929r., wybierając wolność w ZSRR.
@ Ralf: wycioles text z kontekstu w manierach dyzurnych historykow z IPNu.
Uzupelniam interview z Marci Shore:
Broniewski, legionista, komunista, więzień Łubianki, bardziej niepokorny niż inni, ostro pił – miałam wrażenie, że wiele już o nim wiem. Ale nie znałam znalezionego przez panią listu, pisanego do przyjaciela z czasów legionowych, gdzie Broniewski odcina się od swych żydowskich kolegów z Ziemiańskiej – że ich błyskotliwość to fałszywa głębia i szybkie wyczerpanie, gdy tymczasem ?my, Słowianie, mamy intelekt ciężki, mniej lotny, ale również cięższy gatunkowo i głębszym nurtem, dalej płynący?.
– To był młody mężczyzna, dla którego, by użyć frazy Kundery, życie było ciężkie. Próbował zrozumieć siebie, wczuć się w rolę, którą ma zagrać. Próżny, arogancki, zarozumiały, zainteresowany tylko sobą, był zarazem romantycznym patriotą, który potrafił całkowicie się poświęcić. Największą pretensję miałam do niego o to, że szantażował kobietę, by usunęła ciążę, a do swojej przyszłej żony pisał, że to ta kobieta go uwiodła. Obrzydliwe.
Ale darowała mu pani?
– Tak, kiedy zabrałam się do odcyfrowywania jego ręcznie spisywanych protokołów przesłuchań w NKWD. Byłam pod takim wrażeniem jego odwagi! Wiem, że teraz w Polsce jest dużo młodych ludzi, którzy z góry wiedzą, że by się w takiej sytuacji zachowali świetnie. Ja tak dobrze o sobie nigdy bym nie pomyślała, jestem nerwowa, łatwo się boję. Zachwyciło mnie jego poczucie lojalności wobec przyjaciół. Pisał we wspomnianym liście: ?Sprzykrzyli mi się już bardzo ci Żydkowie literaccy z ?Ziemiańskiej ??. Ale on od tych ?Żydków? nigdy się nie odciął. Ważnym dla mnie tematem tej książki jest przyjaźń. To temat rzadko poruszany przez historyków: jaką rolę w biegu historii odgrywa przyjaźń.
Gorąco polecam komentarz
http://popkulturalny.blog.polityka.pl/
Dante! 😆 😆 😆 😆
Obawiam się, że nikt, łacznie z Redaktorem nie czytali sygnalizowanej przez niego książki, dzieła Marci Shore „Kawior i popiół”. Przeczytanie tej mądrej i głeboko humanistycznej książki zmusza wrażliwego człowieka do zasadniczej zmiany poglądów na temal ludzi, ich dramatów i uwikłania w meandry najnowszej historii Polski. Owoce umysłów, dzieła i postawy celowo i z premedytacją zapominanych teraz gigantów kultury narodowej, w większości przypadków komunistów lub conajmniej socjalistów dają podstawy do dumy, że jednakże Polską kulturę i jej miejsce w Europie stworzyli ludzie lewicy. Głęboko i tragicznie ideowych. W tej sytuacji wspólczesną sytuacje Polaków należy uznać za przejciową, raczej czasową kolonię amerykańską niż wyraz dążeń narodu. One zwsze były na lewo, po stronie biednych i potrzebujących. Można to zrozumieć dzięki mądrej amerykance Marci Shore.
kadett,
Prokuratorzy IPN oskarzaja, zas historycy IPN pisza ot tak sobie, po prostu teksty historyczne. Nalezy sie tylko cieszyc, ze dziennikarze lub nawet lepiej: profesorowie uniwersytetcy , ktorzy tez pisza o tak sobie, po prostu teksty historyczne, nie maja do dyspozycji pionu prokuratorskiego. Musza za to miec do czynienia z adwokatami strony pomowionej w tekscie historycznym, jesli nie przeprowadza rzetelnie badan i pospiesza sie z publikacja. A tak bylo w przypadku urzednikow IPN: nierzetelnie wykonali swoja prace, po czym przeprosili, ale smrod pozostal.
Prokuratorzy IPN oskarzaja, zas historycy IPN pisza ot tak sobie, po prostu teksty historyczne… Z pewnoscia. Widze, ze nie tylko jak jestem specjalista od mieszania maku z piachem. Byle nie po oczach, kadett.
Co do reszty – zgoda w tym sensie, ze tez zaluje, iz wrzodu archowow SB-ckich nie przecieto jak w Niemczech. Ale roznimy sie w szybkosci orzekania winy i w zapieklosci wobec tych, ktorzy byliby ewentualnie odpowiedzialni za wynikly balagan teczkowy, ktory trwa juz tyle czasu i pochalnia tyle energii spolecznej. Lub inaczej; generuje koszmarne ilosci energii negatywnej.
Pozdrawiam
@ Dante,
Istotnie: wyciolem!
Rzecz jednak nie w tym, ze Broniewski byl antysemita, czy ze w ciagu zycia poglady zdarzylo mu sie zmienic ze trzy razy, lacznie z w sumie dosyc wznioslym, czy moze ideowym przebaczeniem swoim gnebicielom.
Rzecz w tym, i taki byl wydzwiek felietonu Ziemkiewicza, ze antysemityzm nie byl przyspawany do endecji, a tak twierdzi sie dzis, ze jesli Broniewski narobil glupstw, to te akurat odkupil. (O innych tu nie rozmawiamy). A najwazniejsze, ze swobodnie moze napisac o tym jedynie Amerykanka, czy ogolniej ktos spoza Polski.
Parafrazujac, Broniewski za mlodu nasikal do chrzcielnicy, ale jego pozniejsze zachowanie sprowadza pierwotny blad do wagi detalu.
Historia jakich wiele, i dziwi, tylko, ze umieja to pojac Amerykanie, w Polsce zas opublikowanie tej czesci korespondencji Broniewksiego, bylo ponad odwage rodzimych publicystow.
Mimo wszystko nie zwalnia to od refleksji czy zasluguje na miano bohatera ktos kto przezyl atak stada tygrysow, skoro sam nie przymuszany wlazl do nich do klatki i calowal je pod ogon. Byc moze lepszymi bohaterami sa jednak ci, ktorzy malo spektakularnie, ale po prostu trzymali sie od klatki z daleka.
Stad jesli bawimy sie w panstwo a nie przedszkole, i jesli stawiamy pomniki to wiedzmy komu i za co. To po pierwsze.
Po drugie wielu ludzi swietnie nadaje sie do antologii, ale juz nie na pomniki.
@ Helena,
Pani zyje rytmem: Legia: Gornik 1:0.
Prosze jednak poglebic lekture o krolowej Jadwidze oraz sprawdzic przynajmniej kilka dat z biografii Jasienskiego.
Przypomina pani kontrabas. Pusty i donosny.
Nawiazujac to tego jak pani woli byc nazywana, ilekroc zabierze pani glos cisnie sie na usta:
tum podex carmen extulit horridulum
PIRS – dzieki! Swietny komentarz i piekny wiersz.
@ spin doctor: brawo i dzieki za wpis.
Jeśli taki chwalca systemu PRL, Służby Bezpieczeństwa itp., jak spin doctor, poleca książkę „Kawior i popiół” to znak, że nie warto tej książki brać do ręki.
Wielce Szanowny Panie Redaktorze , jeszcze niedawno głosił Pan tezę , jakoby IPN był potrzebny, ale odmieniony !? Może się mylę ? Jak wielu innych uwazam , że ten twór powinien zniknąć ! W śmietniku ! Proszę zobaczyć do czego prowadzi IPN – owskie zidiocenie . Zamiast o twórczości Jasieńskiego te żywe trupy – prawdziwki – smęcą o tym czy Jasieński – Panie dzieju , będąc w 1942 w Jekaterynburgu nie odlał się przypadkiem w pobliżu cerkwi , zaś komitet partii uczcił postawą wyprostowaną ! JAJA !!! But w butonierce ! A jeszcze pojawił sie nowy IPN – owski klon EX ! Im dalej od wydarzeń opisywanych tym wiecej nawiedzonych sędziów ! EX – wróć skąd przybyłeś ! Ty zombi jeden ! Przez takich jak wy , z przekory pokocham komunizm !
momo dopiero pokocha komunizm ? Sądząc po poglądach, kochał go przez długie lata PRL.
Dante, 15.23. Trochę Majakowskiego z tejże książki;
Naprzód pierś podaj nagą!
Niech flaga na niebo zawiewa!
Kto tam znów rusza prawą?
Lewa!
Lewa!
Lewa!
Pozdrawiam z okazji 1 Maja.
Przypadek momo ukazuje, że tzw. postępowcy zamiast argumentów używają chamstwa. Pustka w głowie nie pozwala takim jak momo na polemikę inną niż obrzucanie błotem.
@kadett
Wykonywanie ustawowych obowiązków zwalnia z myślenia?
Ralf do Heleny( 23.04) — żałosne chamstwo.
@zgrywus.r
Jak widać, zwalnia. Wcześniej zwolnieni zostali zwolnieni ustawodawcy.
To już kolejny artykuł w prasie na temat zmiany nazwy ulicy w miejscowości Klimontów. Każda, nawet drobna sprawa jest już wykorzystywana, byle tylko przypieprzyć IPN-owi. Przecież tym, którzy to rozdmuchują tylko o to chodzi, a nie o Jasieńskiego. Można zrozumieć emocjonalną postawę mieszkańców, którzy bronią swojego ex-ziomka, ale nie sposób zamykać oczu na fakty. Jasieński z pewnością znał świeżą historię zmagań Polski o niepodległość w wojnie na śmierć i życie z bolszewickim sąsiadem. Mimo to stał się obywatelem ZSRR, komunistą, a wręcz stalinistą z przekonania. Pisał po rosyjsku i swoje pióro oddał na służbę zbrodniczemu reżimowi. Taka jest prawda. Żadną miarą radziecki poeta i komunista nie zasługuje na wyróżnienie i hołd. A tu okazuje się, że ma nie tylko ulicę, ale, o zgrozo, jeszcze szkołę swojego imienia. Toż obrońcy Polski, którzy swe życie oddali w obronie ojczyzny przed bolszewicką zarazą w grobie się przewracają. To godzi w ich pamięć. Mieszkańcy Klimontowa! Opamiętajcie się. Zmieńcie nazwę ulicy i patrona szkoły. Jak was ta jego poezja fascynuje, to zróbcie sobie kółko literackie jemu poświęcone. Z tym nie ma problemu. Jednak nic ponad to. Honorowanie Jasieńskiego jest nie do zaakceptowania dla Polaka patrioty.
Jacek Karczmarski ?Epitafium dla Brunona Jasielskiego?
[?]
Drogą białą jak obłęd w śnieg jak łajno mamuta
Idę młody, genialny, ręce łańcuch mi skuł.
Strażnik z twarzą Kałmuka w moim płaszczu i butach
Żółte zęby wyszczerza, jakby kwiat siarki żuł.
Nagle widzę, żem w raju po lodowej podróży,
A on – Bóg mój, którego czciłem wam wszak na złość!
Mam więc Boga takiego, na jakiegom zasłużył,
A tam trup mój, biedaczek, zmarzł już całkiem na kość.
Pan zaś spluwa żółtawo, smarka w palce bez chustki
I na krzesło „stół” mówi, a na stół mówi „stoł”,
Patrzy kucharz niemiecki wraz z kucharzem francuskim
Jak łososia z kawiorem między zęby już wziął.
Sok po brodzie mu płynie niewątpliwie czerwony
Łyka skórę i ości, wyssał oczy i mózg.
Wszak przez wieki ten łosoś był dla niego wędzony
A on czekał cierpliwie ciemny bóg pustych ust.
Dla wielu zwykłych Rosjan Jasieński – piewca światowej rewolucji, to jeden z licznych przybłędów, którzy przynieśli Rosji ogrom nieszczęść.
Paradoksalnie, ten krytyk Polski został aresztowany 31 czerwca 1937 roku jako członek Polskiej Organizacji Wojskowej i agent polskiego Sztabu Generalnego WP. 17 września pisemnie przyznał się do zarzutów, by podczas rozprawy odwołać zeznania i ujawnić, że został poddany bezprawnym metodom podczas śledztwa. 17 października skazany na karę śmierci, tego samego dnia rozstrzelany zapewne na sposób ?katyński?.
Jego żona Anna Berzin poszła do łagru, a syn Andrzej został włóczęgą – „bezprizornym”, potem złapany do domu dziecka, niezwykłego, bo do „specdietdoma”, wreszcie ucieka z niego w 1941 i dzięki wojennemu zamętowi i zaciera za sobą ślad wymyślając ?legendę? i przybierając nazwisko Andriej Janszyn.
Janszyn, już nie syn wroga ludu, więc może zostać uczniem szkoły rzemieślniczej, a potem udaje kończy instytut politechniczny i pracuje w jednej z fabryk w ówczesnym Kujbyszewie.
Matkę odnajduje już po ?odwilży?, dzięki wydrukowaniu w ?Nowym Mirze? powieści ojca, ale ta umiera w 1961, a on ginie zaraz w wypadku samochodowym.
A teraz facet oderwanego od kawioru antykomunista to obelga.
A teraz dla faceta oderwanego od kawioru antykomunista to obelga.
Męczeńska śmierć Jasieńskiego z rąk NKWD nie może być argumentem na rzecz wybielania jego postawy. Stalin zlikwidował tysiące swoich współpracowników i wyznawców, ale to nie zmazuje z nich odpowiedzialności za to co robili wcześniej. Jasieński odszedł z tego świata jako radziecki komunista.
ex pisze:
2009-04-23 o godz. 19:35
Bruno Jasieńskiemu naprawdę zależało na zmianie świata ? Leninowi również. Bierutowi, Wasilewskiej (też pisarka), Moczarowi i wielu innym także zależało na zmianie świata.
***
Picasso przez jakis czas rowniez byl komunista. Niktorzy wielcy kinematografowie wloscy tez. Bezmyslne oczarpwanie demagogicznymi haselkami opanowywuje czasami skad inad nieprzecietne umysly. Na przyklad znani profesorowie w MIT i Harvaedu domagali sie jednostronnego rozbrojenia ze strony USA do jak wierzyli ZSRR widzac dobra wole ze strony USA tez rozbroi sie. Intelekt w jakiejs dziedzinie nie chroni przed naiwnoscia i glupota polityczna.
A co z relatywizmem historycznym? Przed wojną komunizm, a może bardziej socjalizm, czy marksizm były wśród intelektualistów zwyczajnie modne (zupełnie jak dzisiaj – młodzież studencka to głównie osoby o poglądach lewicowych), sam Żeromski nazywał lewicujących wówczas twórców „snobami”.
Jasieński, który nawet nie dożył wojny nie może ponosić konsekwencji Jałty!
Swoją drogą – może dać już spokój ideologowi, poecie i futuryście, a zająć się byłymi pracownikami ministerstw Polski Ludowej, którzy nie tylko nie ponieśli konsekwencji swoich życiowych decyzji, ale nadal zajmują luksusowe apartamenty przy warszawskich Łazienkach, które nabyli podczas pracy dla Polski Ludowej?