Jakiego PiS potrzebuje Polska?
Może żadnego, odpowie wielu, ale to zła odpowiedź. Partia, na którą głosuje 5 mln ludzi, nie zniknie z dnia na dzień, nawet jeśli wyjdą z niej Marcinkiewicz, Dorn, Ujazdowski i Zalewski. Mój redakcyjny kolega Jacek Zakowski uważa, że PiS odgrywa rolę taką, jak wcześniej Samoobrona – jest głosem pomijanych i nieobecnych. Jacek jest jak najdalej od kultu bliźniaków. Ale jak my wszyscy stara się najpierw zrozumieć, a potem oceniać.
Są najogólniej dwie możliwości: PiS i Platforma to partie konserwatywne, pierwsza z silną domieszką populizmu, druga – z pewną domieszką liberalizmu, ale dziś znacznie słabszą niż przed laty, kiedy Donald Tusk był pilnym uczniem dogmatyków niewidzialnej ręki rynku. I druga możliwość (ostatnio pisał o niej prof. Łagowski) – że w istocie PiS i PO to siły etatystyczne, ,,lewicowe”, budujące swoją`pozycję na nostalgii za socjalistyczną opiekuńczością PRL, na fobiach, urazach i kompleksach społeczeństwa wciąż w istocie chłopskiego, wciąż ustawiającego się pod aktualną władzę.
Z której z tych partii mogłaby się rozwinąć polska CDU? A sądzę, że jakiś polski odpowiednik takiej formacji zamiast narodowo-katolickiej prawicy jest polskiej polityce potrzebny. Wpisowicz ,,optymista” widzi taki potencjał w Platformie. Nie wiem. W każdym razie PiS tę opcję odrzucił i poszedł w stronę partii deklaratywnie konserwatywno-ludowej. Mało kto pamięta, że Porozumienie Centrum – zalążek dzisiejszego PiS – kiedy powstawało, określało się jako formacja chadecka. Ale z biegiem lat Jarosław Kaczyński tracił wiarę w tę formułę.
No i dziś mamy zamiast nowoczesnej chrześcijańskiej demokracji partię wodzowską gromadzącą niezadowolonych – z bardzo różnych, często sprzecznych z sobą, powodów – z Polski, jaka powstała po 1989 r. Taka formacja nie ma raczej szans na ewolucję, jakiej może byśmy sobie życzyli – powiedzmy w stronę Partido Popular Aznara – jest skazana na kontynujację treści i stylu, który poprowadził ją do klęski wyborczej, choć zarazem do podwojenia elektoratu. I ten paradoks jest ślepym zaułkiem, w jakim wylądował Jarosław Kaczyński. Żeby nie stracić swych 5 milionów, musi trzymać się tego, co go przekreśla w oczach 25 mln. Ta elementarna statystyka już pisze Kaczyńskim ,,mane, tekel, fares”.
Nasz system polityczny jest ciągle w budowie. Dziś stawiałbym na Platformę i na LiD jako formacje z przyszłością, ale to oznacza, że stają się one teraz głównymi rywalami, co wpłynie być może decydująco na przebieg kadencji premiera Tuska. Niewykluczone, że Tusk, jeśli połączy umiejętnie liberalizm gospodarczy i polityczny z mocną polityką społeczną, zmarginalizuje LiD tak, jak PiS wykończył Samoobronę i neoendecję. I do tego na pewno PiS był Polsce potrzebny.
PS. I znów dziękuję za interesujące posty, na przykład danie1 i eddiemu, a także Helenie za ,,ani Niesiołowki, ani Romaszewski” (choć co do Romaszewskiego mam wątpliwości – upieranie się przeciwko niemu przez Platformę wydaje mi się mało przekonujące, niedemokratyczne, zacietrzewione, małoduszne, słowem toczka w toczkę pisowskie). ,,Aleydis” – fakt, że warto by przedyskutować od nowa wyborczy status Polonii. Jeśli nie płacą w Polsce podatków,a czują się Polakami, mogą wybierać prezydenta, ale nie parlament.
Komentarze
Czy naprawdę Pan uwaza, ze akurat PiS jest potrzebny tym 5 milionom wyborcow? A czy nie jest tak, ze sa to ludzie, ktorzy zaglosuja jutro na jakąkolwiek partie, ktorej liderzy beda przemawiac wystarczajaco agresywnie? Mysle, ze to jest ten sfrustrowany, zagubiony elektorat, ktory nie odróznia liberala od autorytarysty i wystarczy mu krzyknąć: hajze na zlodzieja! a bedzie gotow szarzowac i wspierac tego, kto rzucil haslo. Przeciez nie ma znowu tak wielkich różnic programowych miedzy PiS i PO, to, co różni te partie w oczach elektoratu PiS-owskiego, to styl uprawiania polityki, w przypadku PiS-u – niedopuszczalny. I dlatego trzeba zrobic wszystko, zeby „dobic watahe”, bo PiS – to element nie wnoszacy zadnych oryginalnych elementow programu, natomiast brutalizujacy zycie publiczne i demoralizujacy wyborcow.
polskie CDU, polskim CDU. Ale kiedy się doczekamy polskiej wersji brytyjskiej Partii Pracy? Liberalizm gospodarczy (bez neo) i jednocześnie wrażliwość na kwestie społeczne, daleko idąca telerancja dla odmienności i sprawy ekologiczne.
Politycy – czekam!!
Izrael ma liczne partie religijno-narodowe , jak i skrajnie
ateistyczno-kosmopolityczne.
Wiadomo,ze Zydzi sa najmadrzejsi,wiec skoro dla siebie tak kraj urzadzili,to powinnismy Ich nasladowac.
System dwupartyjny , jaki jest w Ameryce,sluzy jedynie miedzynarodowym korporacjom ( ktore obydwie partie finansuja) ,a nie normalnym obywatelom
nie majacym wielkiego wyboru,bo roznice miedzy nimi sa takie teraz,jak kiedys
miedzy kandydatami z listy PZPR,a kandydatami sojuszniczego SD.
Polska potrzebuje PiSu jak dziury w glowie. Z tego szamba nie da sie wyrychtowac perfumerii, ze zacytuje klasyka.
Jest tak skompromitowana, ze trudno ja komukolwiek rozumnemu szanowac. Mnie do szczescia partia chadecka nie jest potrzebna, ale gdyby znalazlo sie jakies cywilizowane ugrupowanie chadeckie, ktore autentycznie trzyma sie wartosci chrzescijanskich i nawet glosi poglady obce mi dot, aborcji, rownych praw dla homoseksulaistow, edukacji seksualnej w szkolach etc etc bylabym bardzo zadowlona i nie martwilabym sie o Polske. Ale tu zamiast chadecji mamy (sorry, macie) jakichs swirow, ktoorzy najchetniej zamkneliby POlske przed calym swiatem, nie wpuszczali swiezego powietrza, wprowadzili kare smierci, a cala opozycje wtraciliby do pierdla aby nie dobierala sie „do koryta i do rabunkow”.
Z nich juz, Adamie, NIC NIE BEDZIE! Oni sie nie zreformuja. Dorn jak obrazal tak bedzie obrazal, a Jaroslaw Msciwy wraz z Lechem Nadetym nie pojda do psychiatry aby ich leczyl z BPD (borderline personality disorder) i zespolu Aspergera. Beda albo wychodzic przed kamery i robic tantrum, albo zamykac sie w palacu i fantazjowac jaki by tu hak na kogo znalezc, a najlepiej na wszystkich..
Niech sie to towarzystwo rozpadnie na cztery wiatry. Niech powstanie nowa partia z nowych ludzii. A tych swirow przegonic kijami ze sceny politycznej.
PS: Kiedys czytalam madry i dlugi artykul amerykanskiego specjalisty od zespolu Aspergera. Bylo tam podkreslone, ze jak jeden blizniak ma ten rodzaj autyzmu, to drugi blizniak ma 70% szans, ze bedzie dotkniety tym samym zespolem cech autystycznych.
@Adam Szostkiewicz
„… fakt, że warto by przedyskutować od nowa wyborczy status Polonii. Jeśli nie płacą w Polsce podatków,a czują się Polakami, mogą wybierać prezydenta, ale nie parlament.”
Podstawowe pytania do pana Redaktora: co to oznacza „czuć się Polakiem”? Jaki rodzaj podatków miałby decydować o prawie do głosowania (podatek od nieruchomości, VAT, podatek dochodowy…)?
Co zrobimy z osobami:
– które płacą w Polsce podatki, żyją w Polsce ale nie czują się Polakami?
– które płacą w Polsce podatki, nie żyją w Polsce ale czują się Polakami?
– które nie płacą w Polsce podatków, żyją w Polsce i czują się Polakami?
– ……
– ……
@aleydis 2007-11-07 o godz. 19:19
„Ja myślę, że pora, aby amerykańska Polonia zaczęła się zastanawaiać nad swoimi wyborami, bo coraz bardziej przypomina archaiczny skansen. Oni już chyba nie rozumieją Polski i moim zdaniem nie powinno im się pozwalać głosować.”
A to jest naprawdę „demokratyczne” podejście do sprawy, komu wolno głosować!
Zakłada pan, że amerykańska Polonia nie zastanawia się nad swoim wyborem, co jest błędną interpretacją wyników. Gdyby tak naprawdę było, to według praw statystyki, krzyżyki zakreślone przypadkowo (bez zastanowienia) na listach wyborczych, doprowdziły by do sytuacji patowej: nie ma „wygranych”, nie ma „przegranych”.
Amerykańska Polonia na pewno zastanawia się nad tym na jaką partię chce głosować, ale nie wiem, czy KONSEKWENCJE tych wyborów są dla wszystkich jasne i znane (programy wyborcze).
Felieton powyzszy jest niepokojacym swiadectwem kalectwa umyslowego „lewicy”.
Otoz partie sa nie po to by ksztaltowac ciemna mase narodu jak to niegdaj bywalo piorami swiatlych redaktorkow „Polityki” (na przyklad) i innych swiadomych rzeczy inzynierow umyslu (przychodzi mi tu do glowy tanczaca dysko polo morda nasza…).
Partie sa wynikiem zapotrzebowania spolecznego na reprezentacje polityczna.
Ten etalitarystyczny, naiwny pomysl na polityke z innej ery ciazy pseudo lewicowej inteligencji jak kamien u nogi.
Nalezaloby jeszcze pomarudzic o nieudanym spoleczenstwie, ktore „dzieki” swoim wrodzonym wada (jak mowil Stalin Polacy nadaja sie do komunizmu jak krowa do ujezdzania…) juz wczesniej nie dali sie swoim „elitom”, ktore przeciez byly narodowi „potrzebne”…
Od tak jak LiD, ktory jako zlepek partii zapewne nie przetrwa, i ktorego lewicowosc opiera sie na antyklerykalizmie i poparciu dla homoseksualistow (jedynie) bo zabraklo marksistowskiej bazy – jest to w istniejacej rzeczywistosci partia calkowicie fikcyjna.
Jak zatroskane pochylenie Pani Joli od bezy nad losem pracownikow bylych PGR-ow.
Jak czlonkowie rozlicznych rad nadzorczych zajma sie z werwa za pomoc wlasnym pracownikom bez bolu odczuwanego w portfelu.
Przeciez spoiwem LiD-u nie jest troska o ludzi ale wladza, wplywy i szukanie niezagospodarowanego elektoratu…spoiwem i jest pragmatyczny oportunizm nijak lewicowy.
Taka dziejowa czkawka negatywnej selekcji charakterologicznej…
Zapomnial Pan zapewne (bo jakze to dojzec z 5 pietra bloku w „Zatoce swin”), ze miliony Polakow dziala na rzecz swoich spolecznosci kazdego dnia w katolickich kolkach przykoscielnych a nie w towarzystwach sympatykow pana Kalisza…to jest prawdziwa Polska samorzadna realnie pomagajaca po lewicowemu biednym…
A mnie sie marzy jedna partia-jeden narod -jeden wodz i jedna mysl przewodnia,ale tylko z przekory zeby bylo o czym marzyc.
Panstwo demokratyczne i spoleczenstwo obywatelskie opiera sie na wolnosci,ktora daje mozliwosc wyboru i mozliwosc organizowania sobie zycia.A to oznacza ze czas na prace organiczna a nie na marzenia.
Nam jest potrzebna silna i nowoczesna partia konserwatywna oraz silna partia lewicowa na miare obecnego czasu.
Pewnie w nastepnych wyborach dojdzie do korekty na scenie politycznej i byc moze bedzie to niespodzianka.Pan Prezydent podobno bardzo lubi czytac Trybune Ludu a pewnym poslom z Pis blizej do Po.
Golym okiem widac ze nastapia zmiany,oby na miare XXI wieku.
Może jednak PO wprowadzi nową jakość? Deregulacja czy odbudowa państwa prawa dadzą się odczuć w codziennym życiu znacznie wyraźniej, niż prezent w postaci obniżenia stawek za usługi notarialne. Wszak mieszkania nie kupujemy zbyt często.
Jeżeli PO uda się zrealizować choćby część programu, to PiS poza rejtanowsko-lepperowskimi jasełkami nie ma wiele do zaproponowania. Szczególnie, gdy pozostanie przy dotychczasowej formule zależności feudalnych w partii.
Cóż się stanie, gdy poczujemy, że żyjemy w demokratycznym państwie prawa bez groźby powrotu ziobrokaczyzmu? Część dyskusji przeniesie się na płaszczyznę społeczną. Powrócimy do dyskusji o potrzebie religii w szkołach, liberalizacji aborcji itd. To w oczywisty sposób premiuje LiD. Powstaje zatem pytanie o dojrzałość LiD: czy politycy tej formacji będą w stanie zaakceptować zmiany proponowane przez PO w wymiarze praworządności kosztem własnej popularności – przynajmniej przez pewien czas?
Jaką wtedy rolę wyznaczą wyborcy partii (lub jej resztkom) Jarosława Kaczyńskiego? Najprawdopodobniej rolę moherowej twierdzy. Jest jednak małe ale – jak Kaczyński utrzyma elektorat nie mając do dyspozycji funduszy na finansowanie ojca dyrektora?
„No i dziś mamy zamiast nowoczesnej chrześcijańskiej demokracji partię wodzowską gromadzącą niezadowolonych – z bardzo różnych, często sprzecznych z sobą, powodów – z Polski, jaka powstała po 1989 r. Taka formacja nie ma raczej szans na ewolucję, jakiej może byśmy sobie życzyli”
Demokracja ma na szczescie inne reguly niz BYSCIE sobie zyczyli…
Panie redaktorze tak szczerze…ilu Was jest – czy to jest jedynie takie freudowsko-lewicowe omskniecie czy moze reprezentujecie zbiorowosc z oficjalna „nowoczesna” linia jaka potrzebuje Polska?
Polska tak naprawde potrzebuje autentycznej reprezentacji narodu z calym jego bogactwem kulturowo-swiatopogladowo-historycznym i prawdziwej samorzadnosci lokalnej (uprzedmiotowienia spoleczenstwa) a nie „nowoczesnej” elity i „medrcow” (w stylu azjatyckiej mentalnie lewicy), ktorzy wiedza lepiej…to juz bylo.
oczywiscie: wadom
Też „stawiam” na PO i LiD jako formacje przyszłości, choć LiD jest ‚na zakręcie’.
PiS… z PiS też mam problem. Tak, nie sposób lekceważyć 5 milionów głosów, ale trudno mi dostrzec coś ‚pozytywnego’ w PiS w porównaniu do PO. Profile polityczne podobne, przeszłość działaczy często też (choć PO jest jakby bardziej ‚solidarnościowe’), obie z ambicjami do tworzenia polskiej chadecji. Za PO przemawia wyższa kultura polityczna i lepsze zrozumienie współczesności, gdy PiS odwołuje się do dawno przebrzmiałych haseł i wzorców politycznych. Być może w Polsce zakonserwował je komunizm? Być może, ale dlaczego wydają się silniejsze 18 lat po jego upadku, niż na starcie przemian?
A może siłą PiS jest stworzony przez niego wizerunek ‚partii zwykłych Polaków’, czyli PiS jest jakąś bardziej politycznie poprawną (pochodzenie, ‚chrześcijańskość’, antykomunizm) atrapą lewicy. Może to właśnie lewicowe niedopowiedzenia w sferze gospodarczej (brak wyraziście lewicowej partii) daje szansę PiS?
Wielu Polonusów mogłoby płacić tu podatki. Wrócą, gdy sytuacja w kraju na to pozwoli. Szlag ich trafia na to, że nie jest tak jak powinno być: http://wiadomosci.onet.pl/1449764,2678,1,kioskart.html . Nie wrócą by zapłacić podatek i wybierać między chlebem a mlekiem. Należy spodziewać się większej liczby emigrantów… Bardzo to przykre.
Panie Redaktorze !
Przeczytawszy niniejszy felieton i wysłuchawszy Pańskich (oraz Pańskich kolegów) racji w porannym TOK FM-ie pozostanę przy swoim – krytykowanym zresztą w felietonie i audycji radiowej – stanowisku, że Polsce nie jest potrzebny „żaden PiS”. Jeśli atakowało sie Samoobronę za populizm, za obskurantyzm, za „czarnosetinność” trzeba być Panie Redaktorze konsekwentnym i także „zwalczać” PiS. Z tych samych powodów dla jakich zwalczało się SO. I to nie tylko dlatego, że partia braci K&K przejęła populistyczny elektorat obu przystawek. Nie tylko dla „plugawego” języka, niedemokratycznych metod rządzenia krajem czy stosunków wewnątrzpartyjnych – PiS w swym jestestwie egzemplifikuje po pierwsze to co najgorsze w naszym polskim życiu codziennym (zarówno politycznej, kulturze, myśleniu czyli w tym co nazwać można ogólnie „polsko-sarmatyzmem”), a po drugie – jest wyrazicielem naszych nadwiślańskich ciągot autorytarnych, mitomanii, mesjanizmu i kontrreformacji (najszerzej pojętej, nie tylko religijnej, ale i politycznej, cywilizacyjnej, wszelakiej).
Walkę z PiS-em trzeba prowadzić na wszystkich frontach – polityki, kultury, ekonomii, a nawet – wierzeń religijnych. Zarzuci mi Pan zapewne iż to skompromitowana idea „inżynierii społecznej” czy z rosyjska: „perekowka duszej”. Nie – im szybciej (mimo poparcia przez dużą część społeczeństwa polskiego PiS-u) ta mentalność, ta świadomość, ten sposób postrzegania świata będą zanikać, i to bez względu na metody czy formy – tym lepiej dla polski, tym lepiej dla Europy, tym lepiej ogólnie dla klimatu w tej części Starego Kontynentu.
I nie sugerujmy się skalą poparcia – jest to realna siłą, realne zagrożenie, jawne niebezpieczeństwo „recydywy”, ale sympatie, zrozumienie czy zauważanie problemu nie kasuje wizji „na przyszłość” i twardej walki z tym zjawiskiem. Wydaje mi się , że gdzieś „w tle” słychać i przeczytać można jakąś formę sympatii w Pańskich myślach dla tej formacji – bo to mimo wszystko tradycja, „nasza polska”, a i korzenie PiS-u są w jakimś stopniu styropianowe. W tym właśnie kontekście pisałem o atakach „warszawki” i „krakówka” na „burakowatość” i „ciemnogród” SO, choć ona nigdy nie miała takiego poparcia społecznego jak partia braci K&K. A zagrożenia są podobne, o ile nie większe z racji nie tylko owego poparcia, ale i medialnego i intelektualnego (sic !) zaplecza w przypadku PiS-u.
A te sympatie wyrazić można „podświadomie”, nie-materialnie czy mentalnie – to właśnie postrzeganie historii i współczesności Polski na zasadzie towarzysko-duchowych zaszłości i wspólnych przeżyć, nie w formie wspólnoty interesów grupowych, klasowych czy wizji przyszłości. O „doczesności” byty już nie wspominając aby Pan Redaktor mnie nie karcił Marksem…
Podsumowując – im mniej będzie PiS-u w przestrzeni publicznej, jako partii politycznej, a w przestrzeni cywilizacyjnej jako formacji „mentalno-kulturowej” – tym lepiej; i wszelkie metody zwalczania i eliminacji wpływów tej formacji są jak najbardziej pożądane.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Mnie się wydaje, że główna różnica między PO i PiS polega nie na sprawach programowych, a raczej na sposobie patrzenia na rzeczywistość. Mówiąc w dużym skrócie PiS jest partią prawicową zorientowaną historycznie, a PO przyszłościowo. Stąd różnica w rodzaju elektoratu. Na PO, jak wiadomo, głosowali młodzi ludzie dla których istotne jest to co będzie jutro, historii uczący się głównie w szkołach. Na PiS starsi ludzie, którzy wymagają od państwa opieki. Dla nich Bóg, Honor i Ojczyzna stanowią wartość niepodważalną, dogmatyczną. Dlatego może być dla PiS problem, bo za parę lat część jego elektoratu z naturalnych powodów przestanie głosować, a zastępując Ujazdowskiego Gosiewskim, nie ma szans na to, by młodszego, coraz bardziej otwartego na świat wyborcę czymś skusić. Dlatego PO może odważniej patrzeć w przyszłość, pod warunkiem, że jej elektorat nie wyjedzie do Irlandii. Tej pierwszej.;)
Co do aktualnej pozycji PiS-u to obecne działania JK, mogą spowodować odpływ elektoratu. Prezes przekonany o swojej nieomylności może ściągnąć partię na opustoszałe wody Samoobrony, z którą ma coraz więcej wspólnego. Takie traktowanie jak by nie patrzeć ważnych członków PiS-u może (mam nadzieję) nie spodobać się wielu wyborcom i słupek zacznie maleć. W dużym stopniu da nam to informacje, czy ludzie popierają PiS, czy prezesa.
PIS jest potrzebny, odpowiem smialo na pytanie Gospodarza. :))
Po co? Wiadomo.
Jest potrzebny, by trzymac na uwiezi populizm, dewocyjne politykierstwo,
homopeerelusa i solidarusa przewleklego. Potrzebny jest ,jako puszka Pandory (momen omen w klasycznej grece „pan – d?ron”).
Nieszczescie polega na tym ze najbardziej PIS jest potrzebny Jaroslawowi Kaczynskiemu (Nosiciela Majestatu RZP, z litosci pomine). PIS jest potrzebny dzis J.K. jak klin z rana, komus kto wypil wiele okowity noca, jak kotu marzec, jak Leninowi październik.
J.K. jest zdolnym „PIS – puszke” otwierac, mieszac w niej, byle tylko jego bylo na wierzchu. Potrząsa tą puszką i jak Wilk z rosyjskiej bajki, wola do Zajaca: „Nu pagadi!!!!”.
Miejsca D.U.Z. maja ponoc zając Ziobro, Gosiewski i pani Aleksandra Natalli-Świat. To juz nie bedzie elitarny klub Panow co sie wspolnie troskaja o zdrowie partii, wodza i ,na swoja modle, dobro Kraju. To bedzie zespol tych co uczestnicza „w poranym przebudzeniu Krola”. W przeciwienstwie do „prawdziwej” puszki Pandory, w tej puszce nie lezy na dnie nadzieja.
Symboliczy obol na ozor i symboliczny gozdzik na droge-” idz do piekla bos ty brzydki PISssssss……uff”
Potrzeba zaistnienia polskiego wydania CDU jest potrzeba wazna.
Mysle ze w warunkach PL byla by to raczej ideowo i programowo CSU,
Bawarska Unia Chrześcijańsko-Społeczna. Slusznie pisze Redaktor ze „zamiast narodowo-katolickiej prawicy” cos takiego jest bardzo potrzebnym po to byl pogrzebac endecka trumne.
…………………..
Tu „magdalenka” prustowska.
Chyba dzisiaj nie uwolnie sie od antyku. Wszystko mi sie dzis z tamtym swiatem kojarzy. Dawno, dawno temu na Krakowskim Rynku w kawiarni, ja dziecko, ale juz politycznie rozbudzone (1958? byl rok) slucham rozmowy Dziadka z jego Przyjacielem, przedwojennym ND poslem. Tak, tak Panowie z tamtych czasow mogli sie przyjaznic chocby dzielily ich w polityce dziesiatki austriackich mil.
Byly NDposel z usmiechem satyra nad leninowska brodka mowi:
„Co jak co, ale Dmowskiemu udalo sie dla idei narodowej porwac katolikow i Kosciol . Jak Rzymianom Sabinki”. Jako dziecko nie znalem jeszcze odpowiedniej ikonografii, teraz obraz tego porwania mam juz dawno uformowany: fikajace nogami dla pozoru dziewoje w sukienkach, porywanie przez miesniakow ku nadtybrzanskim zaroslom: „aby sie wypelnily pisma Pana Romana”.
Ilekrac widze arycybiskupa….e tam, zostawmy to.
http://www.histurion.pl/strona/baza/art/porwanie_sabinek.html
Wokol kogo, wokol jakich srodowisk ta CSU miala by sie uformowac?
Czenu nie wokol takich ludzi jak Lugutko, Gowin, Jurek(?), Ujazdowski, Dorn i przed wszystkimi Rokita, ktoremu moze sie uda kiedys zamknac papuge w klatce (Kueche, Kirche, Kitsch papudze starczy).
Teoretycznie moim zdanie ci ludzie sa do tego ulani. Tylko pozostaje jedno ale, praktyka. Kto moze byc dobrym przewodnikiem „conductorem” idei Polskiego CSU w „masy”, do wyborcy? Jakis Pospieszalski?
E tam. Czy warto za nich rozmawiac?
PS
” Jeśli nie płacą w Polsce podatków,a czują się Polakami, mogą wybierać prezydenta, ale nie parlament.”
Redaktorze, najbardziej aktywna czesc wyborcow na emigracji to mieszkancy UE. Mnie sie zdaje ze troszke to ja place. Zgoda ze to troche niepokojace ze swymi glosami, zwlaszcza kiedy glosowac bedzie mozna przez internet, mozemy zbyt obciazac okreg Warszawa 1.
Dlatego (nawiazuje do poprzedniego postu) moze jednak warto przemyslec i w tym aspekcie funkcje i konstrukcje Senatu? Udzial w wyborach prezydenckich by starczyl gdyby PL mial system prezydencki.
pozdro
Szanowny panie Adamie , hipotezy ciekawe, ale szczerze mówiąc(bez obrazy) równie dobrze między bajki by je kłaść. Póki nie mamy( a nie mamy) stabilnego systemu partyjnego(kuglowanie ordynacją wyborczą nic tu nie da) a wyborcy(w swojej większości) nie są żadnym elektoratem tylko „hordami”(to nie moje, tylko doktora Konarskiego)głosującymi to na jednych, to na drugich( lub trzecich i czwartych ), puty wszelkie prognozy o kan…. …szutki, wsio eto szutki.
Stabilność jest na ogół warunkowana odpowiedzialnością, lub przynajmniej przewidywalnością zachowan i pogladów, tymczasem u nas gdy politycy wygrywaja to tylko dzieki sobie, a jak przegrywają to oczywiscie winni sa inni i jak by co tworza nową partię. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie to nie SDRP wygrało tylko Pc, KLD, ZCHN przegrały, nie Aws-UW trimfowały tylko Sld straciło władzę , nie Pis Wygrało, tylko Sld……. i tak da capo al fine.
Co do partii, na razie są tyko dwie-PSL i SLD i obydwie-nie przypadkiem- postkomunistyczne(nie wartościuję), jak nie , jak tak. LiD to na razie wciąż tylko projekt(bo moją ukochana Unia-PD, to wciąż raczej etyryka niż polityka), a tratwa ratunkowa po AWS-ie(czyli PiS, trochę upraszczam, ale tylko trochę)), oraz tratwa ratunkowa po UW(czyli Platforma)to wciąż tylko co najwyżej komitety wyborcze. Pierwszy komitet(z wodzem Kaczyńskim) wlaśnie oblał egzamin z rządzenia i przymierza sie(mam dużo wątpliwości) do bycia w opozycji, drugi(z wodzem Tuskiem) idziot w protiwpoloznom naprawlieni( i też jestem ostrożnym optymistą) i czas pokaże czy zostaną z nich partie, czy np. (do czego bym sie skłaniał)po rożnych pieriepałkach i w bólach połączą się jedną silną partię prawicową. Z tym że nie na pewno.. i tak jeszcze przez pewien czas.Pozdrawiam
Hareczek
PS. Pilnie słuchałem porannej pogawędki W tok-Fmie, jedno sprostowanie, nie dopiero K.Hall niejest profesorem od edukacji , M.Sawicki w rządzie Belki tez nie był a minister przedni. Nie bardzo zresztą rozumiem sens takich zaszeregowań, praktyka mówi co innego. Bo taki Handke np. , profesor, a zacny gość, zaś Giertych magister a ladaco że hej.
Heleno
Świetny komentarz – nic dodać, nic ująć. Pis jest nam potrzebny jak dziura w głowie. Adamowi Szostkiewiczowi chodzi chyba o to, by ta dziwaczna 5-cio milionowa hybryda społeczna głosująca na pis miała jakąś znaną i oswojoną reprezentację polityczną. To nie ma, moim zdaniem, żadnego znaczenia. Oni i tak bedą popierać miłośników wieszania, konfiskat cudzej własności, sądów telewizyjnych i dyskryminacji inaczej myślących. Kto bedzie tak do nich mówił dostanie ich poparcie. Więc zamiast dywagować jakiego pis-u potrzebuje Polska( Czemu Polska? Chyba miłośnicy pis-u ?) trzeba po prostu wygrywać wybory. I dbać o młodą(duchem) Polskę – stara niech dożywa swych dni zatopiona w starczych majakach.
Pozdrawiam
PiS jest potrzebny aby odrobić zaległą lekcję z nowożytnych zasad demokracji.Stworzyć formację partyjną równoległą do PO mam nadzieję ze zdolnościami ogarnięcia poprzez frakcje wszystkich problemów życia publicznego,aby raz na zawsze skończyć z przedwyborczymi kabaretami rodzącymi egzotyczne koalicje.System proporcjonalny to daleka przyszłość gdy bloki partyjne będą miały problemy z uzyskaniem większości,co będzie rzeczą normalną w ramach dalszych osiągnięć ewolucji myślenia,w tym i ewolucji systemu demokratycznego.Izrael może sobie pozwolić na igrzyska otrzymując tak pokażne sumy na możliwość nadużywania bezwzględnego prawa silniejszego.Może nie koniec Polski politycznych szulerów,ale potrzeba ich radykalnego ograniczenia.Na to są sprawdzone metody.
Szanowny Panie Redaktorze.
Po pierwsze – nie docenia pan PSL’u. Moim zdaniem partia ta zdaje sobie sprawę (a przynajmniej powinna, znowuż moim zdaniem), że przyszłośc jej zależy od głosów chcąc nie chcąc raczej małych miast, niż polskiej, biednej wsi. Uważam, że w koalicji z PO PSL ma dużą szansę stać się partią która wykorzysta moment i zwróci się raczej do aktywnej, wykształconej części wsi oraz będzie działać w małych miastach. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, będziemy mieli partię która będzie walczyła o samorządność.
LiD – lewica już się wypaliła. Olejniczak, jako człowiek młody jest jej nadzieją – nauczy się, zdobędzie doświadzczenie. Będzie popełniał błędy, ale – co go nie zabije, to go wzmocni. Myślę, że niedługo rozpocznie się proces unowocześniania lewicy w Polsce – w związku z zawłaszczeniem naturalnych obszarów działania przez PiS i PO – zwróci się ona w stronę dyskusji o przyszłości kraju. O kierunku zmian światopoglądowych. A wiemy, jaka tu jest rozbieżność – nawet PO nie zaspokoi oczekiwań ludzi młodych. O odejście od centralizacji (niewiarygodne, ale tu króluje PiS!) do samorządności, przy zachowaniu podstawowych wartości o które lewica walczy. Młodzi rewolucjoniści są przyszłością lewicy, a ci są i będą coraz bardziej świadomi społecznie i politycznie. Ten proces się rozpoczął i za to mocno i serdecznie dziękuję braciom Kaczyńskim. I na koniec – długo jeszcze lewica nie zdobędzie większości w polskim parlamencie. Ale jeśli nie zacznie działać – PO, jak Pan to ujął ją właśnie wykończy.
Panie Adamie – jesteśmy na emigracji, ale jesteśmy Polakami. Ja bym się chętnie zrzekł prawa do głosowania, ale na rzecz możliwości wyboru okręgu w którym mogę głosować. Tylko głosowanie przez internet nam to umożliwi. Śląsk jest moją małą ojczyzną Panie Adamie, czy Pan tego chce, czy nie. I nie pozwolę nikomu odebrać mi prawa do wpływania na to, jak działa mój kraj, z którego pochodzę. A podatki płacimy w postaci VAT. Wysyłamy pieniądze rodzinom. Inwestujemy – to mało?
Na koniec – nie wierzę w rozpad i upadek PiS’u. Wierzę natomiast w powrót na przykład Leppera. Społeczeństwo ma krótką pamięć, a metoda „a nie mówiłem” i „Balcerowicz musi odejść” jest zawsze w pewnych kręgach skuteczna.
Pozdrawiam!
zgadzam się,żę PO jest głosem populizmu ludzi ,którz wierzą w cuda ołoszone przez Tuska .Myślę żę będzie powrót tej nowej jakości rządów przed laty kiedy do władzy doszła Unia Wolności
PiS uprawia TROMTADRACTWO! Dlatego może zniknąć. SLD też miało podobne poparcie!
„Tromtadractwo” to mało znany termin. Termin ten można przypisać „Prawu i Sprawiedliwości” krytykującej Platformę Obywatelską za rzekomo uprawiane knajactwo – w czym celuje zwłaszcza Jarosław Kaczyński obrażając wielu rodaków. Knajactwo to zachowanie charakterystyczne dla ludzi z marginesu społecznego, a tromtadractwo to krzykliwe głoszenie jakichś poglądów, zwłaszcza politycznych, lub wzniosłych haseł pozbawionych treści. (Inny słownik języka polskiego PWN określa słowa pokrewne – knajacki, tromtadracja). Widać u Jarosława Kaczyńskiego jego wyniosłość i dworskość ponad podwórkowe wychowanie wobec tak zwanego ?plepsu?, do którego widocznie zalicza ?pomocnika? Donalda Tuska.
Jeśli do władz PiS mają wejść Przemysław Giosiewski, Zbigniew Ziobro w miejsce Ludwika Dorna, Kazimierza Michała Ujazdowskiego oraz Pawła Zalewskiego, to będziemy mieli do czynienia z prawdziwym tromtadractwem. Grozi nam mitomania i gigantomania polityczna na miarę ostatniej stacji PiS pod nazwą „Włoszczowa”.
Gospodarz: „Jeśli nie płacą w Polsce podatków,a czują się Polakami, mogą wybierać prezydenta, ale nie parlament.”
I takoż uczynili rolnicy, emeryci, renciści…
Nie wiem, czy Polsce potrzebny jest akurat PiS. Natomiast Polsce, jak kazdej demokracji potrzebne jest szerokie spektrum pogladow oraz partie reprezentujace roznorakie opinie.
PiS jaki jest – kazdy widzi. Ciekawe jak przelknac te zabe ? PiS potrzebny jak dziura w glowie ? Dlaczego ? Przeciez nikt nie narzucil PiS-u z zewnatrz. To partia powstala w Polsce, z Polakow, ze sporej ich liczby w dodatku, i tego faktu nie wolno ignorowac. Widac PiS byl i jest potrzebny, skoro nie przepadl z kretesem w wyborach. Nie mozna tez zabronic zadnej partii politycznej ulozenia stosunkow wewnterznych wedlug statutu nawet jak najbardziej autorytarnego, pod warunkiem, ze podstawowe zasady statutowe (cele stawiane partii oraz srodki dla ich realizacji) stoja w zgodzie z systemem prawnym. Reszta to wolnosc zrzeszania sie oraz inne wolnosci oraz swobody obywatelskie. O to chyba walczylismy, prawda ?
Skoro PiS wybral taki a nie inny model oraz dopasowal do tego modelu retoryke oraz metody socjotechniczne, w efekcie czego zdobyl wladze i sprawowal ja przez dwa lata (a mogl dluzej, gdyby nie arogancja jej wodza), to znaczy, ze PiS czy ktos inny o podobnym charakterze bedzie istniec dotad, dokad w elektoracie istniec bedzie silna potrzeba identyfikacji z partia w stylu pisowskim. Nie da sie „znormalizowac” elektoratu tak, zeby wyeliminowac z niego tych, dla ktorych partia pokroju pisowskiego bedzie najlepszym wyjsciem. Jedno, co mozna zrobic, to sprawowac wladze oraz wyregulowac system polityczny tak, zeby sila przyciagania przez te „ciemna sile” autorytaryzmu skupiona przez PiS byla skutecznie neutralizowana przez rezultaty rzadzenia wedlug innych zasad politycznych, promowania innego modelu panstwa. „Wyregulowac” oznacza rzadzic umiejetnie, unikajac pomylek typu TKM czy kolesiowstwa, jak to czesto bywalo, dac jak najwieksze poczucie sprawiedliwosci wyborcom, nie tylko tym, ktorzy glosowali na rzadzacych, ale tez, a moze przede wszystkim tym, ktorzy glosowali przeciw rzadzacym obecnie. Jest to homerycki boj nie tylko o dusze wyborcow, ale rowniez o zainteresowanie ich na powrot udzialem w zyciu politycznym, o zainteresowanie mysleniem.
I dlatego przed PO-PSL stoi bardzo wazna misja. Rownie wazna jak slupki ekonomiczne czy rura z Rosji. To rzady tejze koalicji odpowiedza na Panskie pytanie jakiego PiS potrzebuje Polska.
Jesli dobrze pojdzie, to Polska nie bedzie potrzebowac PiS-u jaki znamy. Bedzie potrzebowac prawicy, lewicy, centrum, ludowcow, chadecji, komunistow, feministki, i kogo tam jeszcze, ale byc moze bez pisowskiego stylu sprawowania wladzy. Moim zdaniem taki stan oznaczac bedzie koniec okresu przejscoiwego miedzy PRL a Polska Demokratyczna, III RP.
Pozdrawiam.
PS
Jako emigrant prawie od poczatku wyznawalem zasade, ze nie glosuje w wyborach do Sejmu/Senatu, a jedynie wybieram prezydenta. W pazdzierniku zlamalem te samo-ustanowiona sobie zasade i zaglosowalem na PO, zwlaszcza ze w „moim” okregu byl zarowno Tusk, jak i Kaczynski. Wydawalo mi sie, ze postapilem dobrze biorac udzial w glosowaniu. Gdybym byl sympatkiem PiS tez bym zaglosowal.
Tereso,
trzeba chyba zastanowić się nad definicja słowa „emigrant”. Kto to właściwie jest, ten co wyjechał z kraju na zawsze, czy ten, co na pare lat wyskoczył na Wyspy żeby zarobić, a potem ewentualnie wrócić.
Jak dla mnie, emigrant to taki, co się wyniósł z kraju na stałe. Do innego kraju, tu zarabia, płaci podatki, głosuje. Wyjeżdżałam z pełną świadomością, że nie wrócę – to było ponad cwierć wieku temu i z góry zakładało się pewien scenariusz. Pewnie, że czuję się Polką, ale i Kanadyjką. Tu mieszkam, tu płacę podatki, tu głosuję i mam pretensje do tych, których wybierałam , a mi się nie spisują (nomen omen!).
Nie głosuję w Polsce, chociaż mam obywatelstwo – nie mieszkam tam, uważam, że nie powinnam się mieszać, aczkolwiek to nie znaczy, żebym nie kibicowała, nie miała swoich sympatii.
Teraz mamy nowe zjawisko, cała masa młodych ludzi wyjeżdża na Wyspy, pracują, wielu z nich myśli o powrocie za pare lat (znam „osobiste” przypadki) – niektórym się to zmieni, niektórym nie.
I jak tu, Gospodarzu drogi, „przemyśleć” status Polonii, kto tę Polonię stanowi? Tacy jak ja, co to na zawsze, czy też tacy, co wyjechali na parę lat i wrócą? Ci, co stali pod konsulatem w Londynie i głosowali, prawdopodobnie wrócą. Inaczej by im się nie chciało stać.
Panie Redaktorze,Drodzy Blogowicze,
Pytanie:”Jakiego PiS potrzebuje Polska?”- w obecnej chwili, gdy emocje jeszcze są uwolnione z wszelkich pętów- to pytanie zaiste szatańskie.Większość odruchów na nie ma charakter zwrotny, co Pan Redaktor przewidział i dał sygnał o tym, już w pierwszym zdaniu.
Chce się coś sensownego powiedzieć, a tu same sprzeczności, w głowie istna agencja towarzyska. Jakiego PiS potrzebuje Polska? A na jakiego wygenerowanie Polskę stać?
Dotychczasowy PiS to wydmuszka, która co najwyżej wypuszczała na zewnątrz siarkowodory, jako produkt uboczny narodzin i procesów przetrwalniczych.Wybory dwa lata temu wygrały pluszaki plus wymienione produkty chemiczne. Potem tanecznego elfika odgrywał pan Kaziu kreowany przez harcmistrza Ciesiołkiewicza ,Potem była już tylko chemia, a Pani Fotyga za rolę minister MSZ – zasłużyła na Oskara/przysięgam,że mówię szczerze/. Od poprzedniej kampanii do dziś ,wszyscy zainteresowni w narodzie -domyślając się -odtworzyli PROGRAM PiS-U, i ogólnie „się wie” o co temu PiS-owi mniej więcej chodzi. Pooblepiano go nalepkami, chętni „przybili „piątkę” i jedziemy dalej.
PiS- to Jarosław Kaczyński/przepraszam za hiperbanał/. Ewolucja pana Jarka, to jest to sedno, na które powinno się patrzeć analizująć obiekt,czyli PiS.Niewątpliwy sukces J.K. ,jakim jest stworzenie partii o takim poparciu -może być mocnym argumentem , za jakimiś racjami, które ten sukces zapewniły. Sprawa jest dość prosta, pan Jarek po próbach i błędach z lat 90-tych, kiedy marzył o bardziej szpanerskiej partii chadeckiej, spuścił z tonu i racjonalnie oceniając, zasoby wyborców, poszedł w prymitywny nacjonalizm i niczym nie skrępowany populizm. I… udało się . Wynik potwierdza sprawność potencjału analitycznego pana Jarka, i wartość „rynkową” narodu. Wydmuszka PiS stała się realnym bytem, na 5 mln kartek do głosowania. A teraz są schody co dalej. Praca, nad stworzeniem dużej partii wykonana. Fali nośnej do wygenerowania kolejnych partii dla PiS-owskiego elektoratu nie widać, PiS-u więc trochę żal.Gdyby pan Jarek zechciał jeszcze trochę „spuścić z tonu” i stać się autentycznym orędownikiem „wykluczonych”, gdyby faktycznie zajął się rozwiązywaniem ich problemów, a inteligentów i innych „wrogów” zjednywał….W wieku ok.60 lat nie ma już dróg do pozycji cesarza, ale można jeszcze coś sensownego zrobić.Już widzę ,że zaczynam bredzić…
W tak młodej demokracji jak nasza takie tarcia to przymusowy folklor. Ponieważ przez kilkalat skazani jesteśmy na kontynuację dzisiejszej rzeczywistości, będziemy z tym żyć .Jestem wyznawcą procesów ewolucyjnych. Co nie jest przydatne-ginie , tak jak kiedyś PC. Mam nadzieję, że pan Jarek nie będzie dążył do wypełnienia :”Mane,tekel,fares”.
Pozdrawiam,Eddie/ warunkowy wyborca PO/
Bergu!
W generaliach masz całkowitą rację. Ale zapomniałeś o pewnej – i to wierz! solidnej! – grupie wyborców. To są ci, którzy w normalnych warunkach niegłosowaliby na PO, ale to zrobili ze względu na konieczność odstawienia PiSu od cycka.
Andrzej Falicz 05.25
Szalenie mnie zainteresowało skąd AF, który jak powszechnie wiadomo żyje w rezerwacie dla kangurów, dowiedział się że „redaktorek” Szostkiewicz żyje na 5 piętrze bloku w „zatoce Świń”. Kto ci przekazał tą nielegalną w świetle ustawy wiadomość ? CBA, ABW czy CBŚ ?. Masz jeszcze inne adresy ? Czy teksty twoich chamskich i głupich ataków na redaktorów Polityki i blogowiczów tez ci dyktują pracownicy służb, a ty je tylko przepisujesz bez znaków diakrytycznych i wysyłasz na blogi ?. No to chyba niedługo będziesz musiał zacząc myśleć samodzielnie, bo autorzy zmienią poglądy, razem ze zmianą pracy. Boję się że cię to przerośnie.
Heleno, masz moje poparcie, chociaz co komu z takiej Starej Zaby w blocie?
Szanowny Panie Adamie!
Do wypowiedzi Heleny (godz. 01:23), WODNIKA53 (godz. 09:32), dany 1 (godz. 11:19), i Wojtka z Przytoka (godz. 11:44), warto dodać, że PiS w metodach uprawiania polityki i metodach sprawowania władzy jest partią bolszewicką. Jej IV RP to w metodach sprawowania władzy i w propagandy była właściwie PRL-bis, w której walkę klasową zastępowała walka z układami, i w której odchodzono od standardów trójpodziału władzy, dążono do powrotu centralizacji a instrumentalne wykorzystywanie organów ścigania do celów partyjnych było już w fazie zawansowanej realizacji.
Dziś ta partia ogarnięta jest szokiem przegranych wyborów. Jej wodzuś atakuje wszystkich, którzy nie są z nim w sposób niewybredny a towarzyszą mu w tym wierni pretorianie. Zamiast realnej oceny przyczyn niepowodzenia działacze PiS tworzą na potrzeby zachowania twarzy wobec elektoratu takie dziwaczne teoryjki jak: zwycięska przegrana, mniejszość wyrażająca poglądy większości czy jednoczący rozłam. Przecież według tego samego wzoru mentalnego w PRL funkcjonował eksport wewnętrzny!!!
W tej partii nie dostrzegam działaczy myślących pozytywnie. Czyż panowie Zalewski, Ujazdowski i Dorn a także, jak donoszą media, nowi rebelianci Polaczek i Krzywicki do tej pory nie widzieli, co się w tym towarzystwie dzieje?! Dopiero teraz obudzili się? Są na tyle dyskretni, że nie mówią czy tylko dyktatorskie metody zarządzania partią przez JK im się nie podobają czy drański cel ? jednopartyjne państwo totalitarne również. Wobec takiej niejasności co do ich postaw gotowość PO do przyjęcia w szeregi źle świadczy o partii Tuska. Czy im nie wystarczyły kłopoty z Rokitą i Gowinem?
PiS jest nadal zagrożeniem dla polskiej demokracji. Trudno przewidzieć, czy koalicja POPSL osiągnie sukces. Osobiście mam poważne wątpliwości i podzielam niepokoje wyrażone przez red. Jacka Żakowskiego w felietonie ?Wypaczenia – nie! IV RP – też nie! ? List niepisowego wyborcy do Donalda Tuska?. Według przewidywań ekonomistów koniec kadencji sejmowej tej koalicji może przypaść na światową recesje gospodarczą, co otworzy pole dla populistycznej pisowskiej propagandy i stworzy niebezpieczeństwo ich powrotu do władzy na dłużej. Znów obudzą się demony walki z układem i prymitywnego, bogoojczyźnianego patriotyzmu.
Dlatego apel Wodnika53 (?- i m mniej będzie PiS-u w przestrzeni publicznej, jako partii politycznej, a w przestrzeni cywilizacyjnej jako formacji ?mentalno-kulturowej? – tym lepiej; i wszelkie metody zwalczania i eliminacji wpływów tej formacji są jak najbardziej pożądane?) jest najbardziej słuszny.
?Żadnego PiS!!!? to najlepsza odpowiedź na Pańskie pytanie: ?Jakiego PiS potrzebuje Polska??.
Pozdrawiam.
Szanowny Redaktorze,
Ja też mówię żadnego PiSu i uważam to za dobrą odpowiedź, bo przynajmniej nie będzie już w polskiej polityce komuszego żoliborskiego chamstwa, które jest gorsze od knajactwa.
Mam wrażenie, że ostatnie zabiegi PiS mające służyć poprawieniu stają się sabotażem ich własnych starań. Ostatnim hitem było obraźliwe hasło: o człowieku z podwórka, adresowane do Pana Tuska, prawdziwy brak poczucia smaku.
Po grudniowym Kongresie PiS-u , łatwiej będzie prognozować .Jeśli Jarosław Kaczyński zdecyduje ,iż jego bliskimi współpracownikami zostaną w dowolnej kolejności :
– Gosiewski ,Brudziński ,Kowal ,Szczypińska,Putra,Giżyński,
Kuchciński,Jurgiel, Jacek Kurski ect. To do widzenia Pisie ,schyłkowa partia ,która rozleci sie definitywnie po przegranych wyborach Lecha Kaczyńskiego na reelekcję w 2010 roku co jest już dzisiaj pewne jak to ,że w nocy z 20/21 grudnia Polska zostanie włączona do Strefy Schengen.
Odchodzą lub odeszli członkowie „OPUS DEI ” tej nieco tajemnej organizacji ,którzy w PiSie za Marcinkiewicza odgrywali ważne role , a minister Polaczek do dzisiaj .
Ze Szczecina prof.Lubińska ( pamiętacie takiego ministra finansów ?) ,która przez dwa lata pobierała ciekawe uposażenie, mając zadanie tworzenia budżetu celowego i nic z tego nie wyszło ,Papiery do kosza ?!!
Kto policzy takie i tym podobne koszty podatnika ?.
Budowa mieszkan dla kazdego pozwolila Niemcom po wojnie zapomniec o przeszlosci i zajac sie produktywna budowa przyszlosci.
Dyskutowac trzeba, jak zapewnic ludziom mieszkania,prace,opieke zdrowotna
i darmowe wyksztalcenie wyzsze(ktore pozwolilo Irlanii wyskoczyc do przodu).
Przelewanie z pustego w prozne na temat charakteru politykow i spoleczenstwa
nie zbuduje ani jednej nowej fabryki.
Praca nad gospodarka pozwolila Niemcom zostawic w tyle wady narodowe,a Irlanczykom religijne zabobony.
Dziwi mnie ugrzezniecie lewicowych publikacji jak Polityka i Wyborcza w tematyce NIEmaterialnej.
Dowodow na istnienie Boga nie ma,natomiast jest pelno naukowych miernikow
poprawy bytu materialnego.
Zajmijmy sie konkretami.
PiS ma badania: http://wiadomosci.onet.pl/1634649,11,item.html , więc wie jakiego PiS potrzebuje Polska ?
Trudno prognozować. Poszedłem dziś do PAN na spotkanie socjologów – trzy i pół godziny – pełen nadziei, że dowiem się czegoś na zapowiedziany temat: socjolodzy wobec wyborów 2007. Niestety, naukowcy woleli – nie wszyscy oczywiście, ale najaktywniejsi – zamienić się na role z publicystami.
Zamiast analiz prezentowali własne poglądy i słabo uargumentowane hipotezy, że tworzy się stabilny system polityczny, że podział sił odzwierciedla po raz pierwszy społeczeństwo, że scena dzieli się na – potencjalnych – republikanów i liberałów itd. Gdy się powie, że teza naciągana, socjolog odpowiadał: wolę się mylić, niż nic nie mówić. Wyszedłem zawiedziony.
A przecież wybory pokazały bardzo wiele, nie trzeba bujać w obłokach, wystarczy trzymać się faktów. To, co Pan pisze:
>Żeby nie stracić swych 5 milionów, musi trzymać się tego, co go >przekreśla w oczach 25 mln. Ta elementarna statystyka już pisze >Kaczyńskim ,,mane, tekel, fares’?.
napawa optymizmem już choćby z tego powodu, że dotąd wydawało się, że inicjatywę przez całe dwa lata zawsze miał Jarosław Kaczyński. W końcu to PiS musi dostosować się do sytuacji, na nowo zdefiniować swoją rolę. Nie wychodzi mu to obecnie najlepiej, a jak będzie dalej, czas pokaże, nie życzę powodzenia.
Ale chyba jest jeszcze ważniejsze pytanie!
Jakiej partii potrzebuje 45 % Polaków, którzy mimo tak ważnego plebiscytu jakim były ostatnie wybory, do tych wyborów jednak nie poszło?
Pięć milionów elektoratu PIS jawi mi się (przynajmniej z wypowiedzi telefonicznych) puszczanych co dzień w polskim radio ani jako prawica, ani nie są to konserwatyści, trudno określić tych ludzi nawet jako radykałów. To raczej ludzie rozczarowani i w ogóle nie bardzo polityczni. Główny nurt myślenia to coś w stylu: „Kochani moi redaktor Sakowicz i panowie Kaczyńscy – Sakowicza bronić przed doprowadzeniem do sądu, a wrażych dziennikarzy zapuszkować”. Tak to przynajmniej dzisiaj wysłyszałem, ale w zasadzie co dzień to samo, co najwyżej w miejsce Sakowicza należy podstawić inne nazwisko.
A co z tymi 45%. No jeśli wierzyć, że polskie radio jest apolityczne to po prostu te 45% obywateli Polski cicho siedzi i nie chce brać udziału w życiu politycznym. Polskie Radio nie jest apolityczne i dopuszczane na antenę głosy telefoniczne są chyba jednak wybierane, a może tylko dobierane do tez jakie chcą pokazać PISowscy dziennikarze, a może wręcz jest to sterowana odgórnie akcja.
Dlaczego w dobie gdy naród tak bardzo jest dzielony przez klasę polityczną, że wydaje się, że nie można się odwrócić i powiedzieć to mnie nie obchodzi, aż 45% ludzi nie próbuje wyrazić swojego stanowiska i zasygnalizować go choćby tylko w akcie wyborczym? Jeśli nie ma polityków, którzy nie dostrzegają tego pytania, to gdzie są politolodzy, socjolodzy, czy choćby tylko socjotechnicy?
Czy aby po prostu nie za bardzo się Ci wszyscy specjaliści od mas wpakowali w ulubione puszki teorii czy to właśnie konserwatywnych, liberalnych, ludycznych, populistycznych i nie wiem jeszcze jakich. Czy te puszki to nie są puszki pandory? Co w jakich wyborach wyborcy postanowią otworzyć jakąś puszkę to się tak właśnie okazuje.
Od czasu gdy osiągnąłem wiek wyborczy uczestniczyłem we wszystkich wyborach, ale w żadnych nie miałem szans głosować na partię-puszkę, która nie zalatywałaby czymś nieświeżym. Zawsze było to wskazanie mniejszego zła – wybór ostatniej osoby na liście partii, która aktualnie przynajmniej ma jakiś w miarę pozytywny program.
Panowie i panie! Politycy, dziennikarze, socjolodzy, politolodzy apeluję do Was.
W następnych wyborach chcę razem z tymi 45% Polaków, którzy i tym razem nie poszli do wyborów głosować nie na konserwę, nie na lewicę, ani prawicę, ani liberałów, nie na populistów. Wszystko to już było i nie pachnie ładnie.
Stwórzcie program polityczny i partię której mógłbym razem z tymi 45% Polaków przyklasnąć i nie szczędząc sił pomóc w budowaniu Polski naszych marzeń. 45% tych co nie głosowali + może nawet tylko 6% tych co tak jak ja głosowali dotąd na mniejsze zło to na tyle duży elektorat, by każdy polityk mógł być dumny, że stoi na jego czele i by dostał zielone światło do realizacji programu politycznego popieranego przez tak dużą grupę Polaków.
Nie lubie sie powtarzac ale Szanowny Redaktor jak zwykle prowokuje mnie do wypowiedzi, ktora pozniej uzna za calkowicie niestosowna, anty-cos-tam i staromodna. Jak slusznie zauwazyl wyzej Dr. Falicz obecny PiS reprezentuje ten patriotyczny fragment polskiego spoleczenstwa, ktory mial i ma nadal dosyc bohaterow Poski Aferalnej pochodzacych zarowno z szeregow komunistycznej nomenklatury i ich poplecznikow jak i szulerow rodem z Solidarnosci. Jest to zatem wieloskladnikowy ruch sanacji czy tez asenizacji jeszcze tymczasowo istniejacego Panstwa Polskiego. Jak wiemy ruch ten nie uzyskal dostatecznego poparcia glownie dzieki naszej dzielnej mlodzierzy, ktora po prostu nie moze sie powstrzymac aby nie wyjechac na saksy do lepiej placacych krajow UE i tam realizowac sie finansowo sprzatajac czy wynoszac nocniki . Mnie natomiast widzi sie partia grupujaca Prawdziwych Polakow i Patriotow. Cos w rodzaju francuskiego Frontu Narodowego czy niemieckeij NPD. Partia o programie, z ktorym mogliby sie identyfikowac wielcy pisarze i inzynierowie dusz polskich tacy jak Waldemar Lysiak czy Henryk Pajak. Chcialbym powstania partii na widok ktorej czlonka kazdej Prawdziwej Polce beda zmyslowo drgac wargi i uda. Partii , ktorej aktywisci chetnie popra czynem inicjatywe kopniecia w tylek naszych zdradzieckich sasiadow i ich polskich lokalnych lizydupcow. Takiej bowiem partii o prawdziwie patriotycznym programie powrotu do zasad jakimi kierowala sie I i II RP brakuje na polskim firmamencie politycznym.
Brawo Szanowny Gospodarzu!
Zadaje Pan pytanie i jednoczeście wskazuje, jakiej odpowiedzi nie należy udzielać. A ta właśnie , której Pan sobie nie życzy jest jedyną właściwą, w kontekście interesu Polski i jej społeczeństwa. Gybym ja miała wybierać pomiędzu PiS a SO bez wahania wybrałabym SO. Ta przynajmniej była autentyczną siłą emancypacyjną. Producenci rolni- w języku polskich inteligentów „bogate chamstwo”- potrafili się oddolnie zorganizować i walczyć o swoje interesy ekonomiczne.
Tymczasem, paradygmatem PiS i Jarosława Kaczyńskiego prześwitującym przez wszystkie kolejne pseudoprogramowe i ideologiczne krucjaty jest restauracja feudalnego elitaryzmu. A więc totalne wstecznictwo, wyrażjące się najpełniej w twierdzeniach p. Suskiego o genealogicznych ( nie mylić z genetycznymi) kompetencjach do sprawowania władzy.
Od siebie dodam, że foramacja ta w walce o władzę , jej powiekszenie i utrzymanie posługuje sie bezprawiem. I to bardzo nieudolnie skrywanym. Ergo, formacja taka, w której nie znalazł sie ani jeden, powtarzam, bo takie są fakty, ani jeden uczciwy człowiek, który zaprotestowałby przeciwko łamaniu prawa i wzywaniu do łamania prawa np. do dyskryminacji poprzez dekomunizację, deesbekizację itp. zasługuje wyłącznie na delegalizację. I taki zapewne los spotkały tę partię w cywilizowanym i praworządnym państwie. Dzięki takim ludziom jak Pan, Panie Redaktorze ta banda złoczyńców i nienawistników jest dziś najsilniejszą opozycją i wielu ludzi jeszcze bezkarnie oszuka i skrzywdzi. Bo Wy, kombatanci „śmiesznej wojny” z komunizmem, braterstwo broni przkładacie ponad prawo i sprawiedliwość. I ponad oczywisty interes ojczyzny. Czego najlepszym dowodem są tezy Pańskiego artykułu.
Z poważaniem
Trudno prognozować. Poszedłem dziś do PAN na spotkanie socjologów – trzy i pół godziny – pełen nadziei, że dowiem się czegoś na zapowiedziany temat: socjolodzy wobec wyborów 2007. Niestety, naukowcy woleli – nie wszyscy oczywiście, ale najaktywniejsi – zamienić się na role z publicystami.
Zamiast analiz prezentowali własne poglądy i słabo uargumentowane hipotezy, że tworzy się stabilny system polityczny, że podział sił odzwierciedla po raz pierwszy społeczeństwo, że scena dzieli się na – potencjalnych – republikanów i liberałów itd. Gdy się powie, że teza naciągana, socjolog odpowiadał: wolę się mylić, niż nic nie mówić. Wyszedłem zawiedziony.
A przecież wybory pokazały bardzo wiele, nie trzeba bujać w obłokach, wystarczy trzymać się faktów. To, co Pan pisze:
>Żeby nie stracić swych 5 milionów, musi trzymać się tego, co go
>przekreśla w oczach 25 mln. Ta elementarna statystyka już pisze
>Kaczyńskim ,,mane, tekel, fares’?.
napawa optymizmem już choćby z tego powodu, że dotąd wydawało się, że inicjatywę przez całe dwa lata zawsze miał Jarosław Kaczyński. W końcu to PiS musi dostosować się do sytuacji, na nowo zdefiniować swoją rolę. Nie wychodzi mu to obecnie najlepiej, a jak będzie dalej, czas pokaże, nie życzę powodzenia.
U W G A — O G L O S Z E N I E !
Dzis sie konczy IV Rzeczpospolita, jutro rozpoczyna 2ga Irlandia Polska.
Koncza sie kaczki i kaczyzm, zaczynaja donki /donkey/ i donkizm.
Pytanie. Czy warto w takim momencie pisac o PiS?
Pewnie nie, chyba ze chce sie zalapac za wierszowke.
Natomiast warto pisac o donkizmie i donkach.
A po kilku miesiacach … nalezy zaczac budowac mocme / pisac / i trwale fundamenty przeszlego LiD – bo niezbyt istotne to , ze SLD zawstanawia sie nad separacja od demokratow.
Niestety, moje wizje sa calkiem inne.
– 2ga kadencja dla L. Kaczynskiego
– ponowne wybory, samodzielna wygrana PiS
– Polska w miejscu gdzie przynalezy
Magrud, stokrotne dzięki za Twój wpis.
Biernym i czynym blogowiczom proponuję ponowna lekturę tego wpisu.
Hey!
Zadnego
i jest to dobra odpowiedziec
bo PiS ma racje istnienia tylko bez Kaczynskiego, Brudzinskiego, Suskiego, Gizynskiego, karskiego, Szczypinskiej, Dudzinskiego i tu nalezy wymienic jeszcze ze 20-30 nazwisk
tylko, ze wtedy nie bedzie to PiS
i dlatego odpowidz ZADNEGO jest odpowiedzia prawidlowa
Do „magrud” z dn. 9.11.2007, h; 0.38
Chapeaux bas ! Ja o tym „samym” pisałem, ciut wyżej.
Pozdro.
WODNIK53
Magrud – mocny, dobitny komentarz. Trudno się z nim nie zgodzić. Też mnie dziwi tolerancja dla jak piszesz „bezprawia. I to bardzo nieudolnie skrywanego”. Tolerancja i próby oswojenia.
Pozdrawiam
Magrud,
najłatwiej dać się ponieść emocjom i z młodzieńczą brawurą „zjechać” wszystko równo jak leci. Inteligentnym ludziom bez trudu przychodzi nakręcenie logicznego, słusznego przyczynowo- skutkowo, przedstawionego na tle atrakcyjnej makatki historychnej opisu jakiegoś zjawiska. Takich idealistycznie słusznych analiz można przeprowadzać praktycznie , dowolną ilość. Problemy pojawiają się gdy trzeba „przefiltrować ” je przez jakąś ilość kryteriów ,wynikających z konkretnych uwarunkowań.
Co powiesz np. o sytuacji, kiedy Ojciec Dyrektor , pieniądze zbierane na Stocznię Gdańską preznaczył na cela własnego” imperium” i NIE ZNALAZŁ SIĘ WŚRÓD DARCZYŃCÓW ŻADEN UCZCIWY CZŁOWIEK, KTÓRY BY ZAPROTESTOWAŁ.
Jeśli nie Ty, to sam sobie przyznam, że można tak bez końca.
Pozdrawiam,Eddie.
Magrud :Przesyłam ukłony za niezwykle przezroczystą analizę PiS-u.W Super Stacji widziałem posła Suskiego pokazującego obrazki z genealogi rodzinnej , wyrażnie puszczany w”Kanał” przez młodych dziennikarzy brnął ze swoim dziwnym uśmiechem , pokazując kolejne pamiątki rodzinne i jakeś własne dokonania. Saga Rodziny Suskich wg.niego stworzyła go do Wyższych celów -poseł to malutkie uzanie .Podobnie myśli senator Romaszewski(choć inne przesłanki ) o tym dlaczego powinien być v-ce Marszałkiem Senatu . To jedank Suski zilustrował Twój przenikliwie prawdziwy tekst .
Panie Adamie !
Wyżej kilku blogowiczów wyraziło podobne uznanie dla Magrud -czas na Pana na obrone PiS-u.
Pozdrawiam
ze Szczecina
Czy chcecie czy nie, margut i gratulanci, problem 5 mil zostaje. Nie przypuszczam zebyscie oczekiwali eksterminacji. 5 mil to duzo nawet Leninowi z Dzierzynskim bylo by dzis trudno, bo i nienawistnikow tylu co wtedy i tam, tu i teraz, nie ma. Nie ma kim tego zrobic.
Te 5 mil musi znalezc narzedzie ekspresji dla swoich politycznych postulatow. Idzie o to by to narzedzie (partia) miescilo sie w granicach demokracji. PIS bylo juz na tej granicy, a moze i poza nia.
Zastanawiaja mnie nagle wybuchy emocji skierowane nie w te strone co trzeba. Chyba ze „ten kto nie z nami ten przeciw nam”, tylko wtedy juz mamy PISbis.
Drogi danie-1
Nie chodzi o eksterminację, nie chodzi o prześladowania – chodzi o zmianę mentalności i spojrzenia „na świat”…..Warunki materialne, kulturowe i cały społeczno-polityczny „onturaż” spowodują zmianę, w długotrwałym wymiarze. A na dziś, każdy racjonalnie postrzegający świat „wykształciuch” winien z immanencji pojęcia „wykształciuch” twierdzić, że :”Kartagina musi być zburzona” !
Pozdrawiam serdecznie
WODNIK53
Dana 1 z 14.14
Wczoraj komentując felieton Adama Szostkiewicza napisałem, że te 5 mln i tak znajdzie narzedzie swej politycznej ekspresji. Narzedzie to nie będzie się mieścić w granicach demokracji z uwagi na autokratyczne potrzeby tych ludzi. Po prostu 5 mln ludzi pragnie demokracji po bialorusku i nic z tym nie da się zrobić. Spekulowanie na temat jak ucywilizować i zdemokratyzować tę grupę to strata czasu. Jedyna droga to modernizować kraj, dbać o „młodą Polskę” i wygrywać wybory. A w pierwszym rzędzie zabezpieczyć państwo przed autorytarną chorobą. Bo tak naprawdę przerażające było przez ostatnie dwa lata postepowanie państwa – urzedników, prokuratorów, dziennikarzy panstwowych mediów, oficerów służb. Przypomną tylko, że 100 tys ludzi musiało złożyć bezprawne i wstrętnie upokarzające oświadczenia lustracyjno – lojalnościowe. I to bezprawie wymuszała szeroko pojęta administracja państwowa. A działo się to po 17 latach od odzyskania wolności!!! To tak naprawdę daje powody do niepokoju a nie kompleksy i obsesje miłośników pis-u. Jak napisałem wczoraj – życzę im by dożywali swych dni zatopieni w starczych majakach.
Pozdrawiam
Prawde mowiac gdybym ja mial wybierac miedzy PiS i SO, to bym sobie odcial reke, zebym nie byl w stanie postawic krzyzyka na karcie wyborczej. Albo po prostu nie glosowalbym/oddalbym glos niewazny.
To bardzo ladnie brzmi: autentyczna sila emancypacyjna. Emancypacyjna w jakim sensie ? Czy to SO swym programem wyemancypowala kogokolwiek ? Czy raczej powiekszajacy sie strumien doplat do wsi, ktory plynie z Brukseli, i ktory powieksza sie z roku na rok, ale to wcale nie jest zasluga Leppera, prawda ? A przynajmnie nie jest wo wylaczna zasluga SO i jej wodza.
Zwracam tez uwage, ze SO rowniez poslugiwala sie bezprawiem, lub przeynajmniej arogancja wobec prawa (przyklad dal sam Lepper podczas niekonczacych sie procesow o wysypywanie zboza na tory) oraz prymitywnym zawlaszczaniem panstwa dla swoich, niezaleznie od poziomu kompetencji. Przeciez media trabily o tym wystarczajaco glosno.
Byc moze dzieki red. Szostkiewiczowi i „romantykom” politycznym Jego pokroju PiS jest najsilniejsza opozycja (osobiscie – smiem watpic, ale to moje prywatne zdanie). Jednak juz chocby zachwycanie sie SO jako sila emacypacyjna i autentyczna w dodatku to chyba lekka przesada i popadanie w druga skrajnosc. Skrajnosc, ktora przebija miedzy innymi w ostatnich zdaniach wpisu „magrud”.
A pisze to nie dlatego, zeby bronic kogokolwiek, ale dlatego, ze dla mnei rowniez wazne jest prawo, sprawiedliwosc oraz interes ojczyzny. Ten interes postrzegam jako wolnosc slowa i pogladow w ramach istniejacych
Wodnik53, który czasami pokazuje klasę inteligentnego erudyty zwrócił uwagę na swój wpis z 9.02, gdzie pisze coś takiego:”Walkę z PiS-em trzeba prowadzić na wszystkich frontach-polityki, kultury,ekonomii ,a nawet wierzeń religijnych…”,”…bez względu na metody czy formy…” , przy tym stwierdza ,że byłaby to swojska” perekowka duszej ” …i to by było wszystko co mnie podnieciło.
Szanowny Wodniku 53, szczerze przyznam ,że czytając kilkakrotnie te Twoje myśli ,starając sobie wyobrazić co to mogłoby oznaczać w konsekwencji- jak byłem głupi, tak mi zostało.Gdybyś był uprzejmy w kilku słowach wyjaśnić ,co miałeś na myśli wymieniając kolejne fronty walki z PiS-em,po kolei: polityki/to akurat rozumiem/, kultury/???/ ,ekonomi/?/, wierzeń religijnych/???????????????????/.
Gdybyś w swojej uprzejmości zechciał wymienić dopuszczalne metody i środki, rozumiem bezwzględne, oraz kto miałby tworzyć jedyną słuszną armię mężów zaufania, którzy w imię Polski, Europy … byliby upoważnieni wykonać to wiekopomne dzieło?
Jakie kryteria zastosowałbyś przy werbunku do tej armii. Chyba,że miałeś na myśli pospolite ruszenie, wtedy to już naprawdę zrobiłoby się…EKSCYTUJĄCO/słowo -prezent ,specjalnie dla Ciebie/
Pozdrawiam,Eddie/warunkowy wyborca PO/
urwalo wpis.
aby dokonczyc: Ten interes postrzegam jako wolnosc slowa i pogladow w ramach istniejacego systemu prawnego. PiS jest tak samo pelnoprawna sila polityczna jak kazda inna partia. Interesem Polski jest raczej wolny rynek idei, a nie sterowany cyrk polityczny.
Ale nawet ten PiS, slusznie odsadzany od czci i wiary musial grac tak, jak mu przeciwnik pozwalal. Zapedom tej partii stanely na drodze instytucje prawne Polski, od TK poczawszy, a na Sejmie skonczywszy, bo w koncu przeciez to decyzja Sejmu zakonczono dwa lata rzadow PiS-u, a nie sila tlumu powstalego w ramach autentycznej emancypacji. Ale nawet, jesli wyborcow uznac za tlum, to wyrazil on swoja wole w sposob wysoce cywilizowany, kartkami wyborczymi, a nie widlami i brukowcami, czy przez niszczenie cudzego mienia (tak, to jest aluzja do wysypywania zboza na tory).
Mamy system polityczny, ktory dziala, ktory – owszem – wymaga udoskonalen, ale ktory dziala. PiS, czy cokolwiek z niego pozostanie jest czescia tego systemu, podobnie jak „autentyczna sila emancypacyjna”. I o to wlasnie chodzilo nam, kombatantom ?śmiesznej wojny? z komunizmem, a nie o leninowska odmowe demokracji dla jej wrogow.
„Jeśli nie płacą w Polsce podatków,a czują się Polakami, mogą wybierać prezydenta, ale nie parlament. ”
Kazdy Polak posiadajacy obywatelstwo polskie niezaleznie gdzie mieszka powinien miec prawo wyborcze. Prosze nie dokonywac nierozsadnych podzialow i przywilejow
Jako że wielokrotnie pośród komentarzy Szanownych Blogowiczów pojawia się sprawa „odejścia” czołowych działaczy ze stanowisk w PiS’ie ośmielę się tutaj przedstawić odmienny od Państwa punkt widzenia na tę sprawę.
PiS to sprawna partia populistyczna i propagandowa. To co stało się ostatnio na najwyższym szczeblu to, moim zdaniem, tego właśnie przykład.
Wygląda mi to na zagranie w stylu J. Kaczyńskiego – ze stanowisk w prezydium PiS odchodzą największe tuzy. Sprawa głośna, każdy zwróci na to uwagę. Kaczyński ogłasza, że zdrajców nie będzie tolerował. Panowie natychmiast ogłaszają, że z partii odchodzić nie zamierzają, są jej wiernymi sługami na rzecz poprawy Polski.
Oni wiedzą, że PiS ma potencjał – po odejściu do PO będą spaleni w swoich okręgach wyborczych.
PiS daje sygnał swoim wyborcom, że są silni jak nigdy (jak sami wyborcy zmobilizowani przed i w trakcie wyborów) i że dalej będą walczyć o prawdziwą Polskę.
Jednocześnie utrwala im się wizja ewentualnych zmian w stylu działania i zarządzania partią, którą dla dobra Najjaśniejszej RP oraz partii prawdziwych Polaków J. Kaczyński być może weźmie pod uwagę na grudniowym konwencie.
Możliwe? Pewnie, że tak 🙂
Pozdrawiam.
Maly dopisek na temat „madrosci” trybuna autentycznej sily emancypacyjnej polskiego rolnictwa (a.k.a SO):
(z wpisu Nirrod pod blogiem P. Adamczewskiego):
Maka z tej twardej przenicy (durum) nazywa sie semolina.
(…)
Semoline wlasnie a wlasciwie durum wysypywal swego czasu na tory niejaki Lepper. Swiadczy to o jego poniekad male wiedzy ?rolniczej?, bo durum tak sie glupio sklada naszego klimatu nie lubi i nie rosnie.
Bobola:
Powiedz mi jedno drogi, bo mnie to ju wkurza… Piszesz:
„Jest to zatem wieloskladnikowy ruch sanacji czy tez asenizacji jeszcze tymczasowo istniejacego Panstwa Polskiego. Jak wiemy ruch ten nie uzyskal dostatecznego poparcia glownie dzieki naszej dzielnej mlodzierzy, ktora po prostu nie moze sie powstrzymac aby nie wyjechac na saksy do lepiej placacych krajow UE i tam realizowac sie finansowo sprzatajac czy wynoszac nocniki.„
To co piszesz jezt zwykłą głupotą i butą. Powiedz, kto będzie w Polsce sprzątał i wynosił nocniki, jeśli tacy narodowcy jak Ty będą ten kretyński stereotyp utrwalać w narodzie, że wszyscy jesteśmy kierownikami, pracownikami biur, wszyscy jesteśmy stworzeni do wyższych celów, itepe? Przecież to co się dzieje to coś, na co czeka społeczeństwo. Młodzi ludzie uczą się szacunku i pokory. Zaczynają o zera, pną się po szczeblach drabiny własnego życia. Tylko w ten sposób będziemy w stanie zbudować społeczeństwo obywatelskie, kiedy zaczniemy się lubić na wzajem, a nie wywyższać ponad innych za wszelką cenę. Narodowcy, z tego co widzę, marzą o społeczeństwie egalitarnym, rządach elit i stworzenia szarej, nieświadomej masy błądzących owieczek. Myślisz Bobolo, że Ty i tobie podobni macie dla Polski złote rozwiązanie? Rządy kleru i klakierów? Wiedz o tym, że w ostatnich, nieodległych przecież wyborach odezwał się głos tych, którym to po prostu nie pasuje. I będzie ich (nas?) więcej i więcej. Wbrew Twoim marzeniom i staraniom, w Polsce jest wiek XXI-szy. Nieubłaganie czas biegnie do przodu…
Pozdrawiam.
Do Eddiego z dn. 9.11.2007, h; 15.31 !
Edukacja, edukacja, edukacja, a później (czy raczej równolegle) dyskusja, rzeczowa, „na argumenty” – ale to jest z jednej strony zadanie dla autentycznie bezstronnych dziennikarzy, nie kierujących sie emocjami, afektami czy towarzysko-kombatanckimi sentymentami, ale racjami chłodnej pragmatyki (pragmatyki jako rozbrojenia bomby pod hasłem: „PiS” i pokładach tej mentalności), a z drugiej strony – bezstronność mediów (zwłaszcza publicznych), nie „basowanie” tym właśnie fobiom, fumom czy „skrzywieniom” umysłu zniewolonego. W ekonomii np. – to racjonalna edukacja (znów edukacja !) społeczeństwa, przekonywanie itd.
I tak we wszystkich dziedzinach – w religii i wierzeniach religijnych to „więcej” Tomasza z Akwinu, a mniej Augustyna (czyli raczej nacisk na wiarę bliższą rozumowym przesłankom, niźli afektywnym, mistycznym, „namiętnościowo-fenomenologicznym”).
Uważam, że tu żadnego werbunku być nie może, do żadnej armii czy zaciągów, to właśnie jest powinność „wykształciuchów”, dzisiejszych siłaczek i siłaczy. A w tej werbalnej dyspucie o kształcie społeczeństwa polskiego (efekt jak powiedziałem – za lata, dekady !!! bo to działania „na świadomość”) wszelkie argumenty i przykłady, wszelkie łamanie tabu czy mitów jest dozwolone. I tu myślałem pisząc o „bezwzględności”. To może być przykre dla aktualnie obowiązującej tożsamości opartej często na political corectness, ale m.in. takie mity, tabu czy opacznie pojęta political corectness hodują, podtrzymują i pielęgnuję te „zahamowania” polskiego ego….A z nich „wykwitają” pokłady „pisolubnej” świadomości.
Myślę, że Cię drogi Blogowiczu w jakiejś mierze zadowoliłem i
objaśniłem. Pozdrawiam.
WODNIK53
Bardzo dobrze, że Pan zauważa wypowiedzi osób, które tutaj piszą, na większości blogów politycznych nie można zaobserwować takiego sprężenia zwrotnego.
Mój wpis zgodz15.01 skierowany do Wodnika53 ,popełniałem,gdy jeszcze nie pojawił się jego- ściśle związany z moją wypowiedzią.Przyznaję, że jego „aneks” do wcześniejszej wypowiedzi , podziałał na mnie zupełnie buforowo,zapozrwo i destrukcyjnie, wpis, nie osoba, której nie znam.
Zapętlony semantycznie Eddie
Ostro idzie.Ale wesolo (?). Smiesznie. Sami sie, my blogowicze ,klasyfikujemy. Po cholere?
Dobrze. Sa tacy ktorzy ,
przez dziedzictwo ;)) ,
przez uczestnictwo ;)) ,
przez niechec do solidaruchow i kornikow,
czuja sentymet do PRL.
Sa tacy ktorzy wyznaja poglady neolewicowe i szukaja tradycji. Dobrze.
Tylko dlaczego jestescie tacy rozsierdzeni?
Mysle ze to jest tak. Wy uwazacie w cichosci Okragly Stol za Wasza przegrana, jakakolwiek refleksje na temat tego co zdarzylo sie nam w II polowie XX wieku za stygmatyzacje.
Moi drodzy to nie prawda. Nie jestescie niczemu winni, a jak winni to diabel z wami. To nasz wspolny sukces!!!
Wiem, sa w Ojczyznie solidaruchy przewlekle, biegaja po tym blogu, ale nie oni dominuja . Sa zbyt durni.
Wodniku (do ciebie bo mi najblizej). Ty mi styropianem, to ja ci drutem kolczastym internatu za ktorym sie chowales. Ty mi inkwizycja (?) ja ci gulagiem itd itd….. Po co???
——————————
Gospodarzu. Moze tak:
Spotkamy sie pod koscilem sw. Idziego, my znaczy, nie oni. Uformujemy pochod blagalny.Pojdziemy ulicami ktorych nazwy zmieniono. Pan na czele.
My w lachach z Piwnicy z krzyzami roznej masci, w myckach i z raportowkami po bibule przez ramie, niektorzy jako hari inni jako kriszna. I do Nowej Huty. Tam padniemy na kolana na Miejscu Pustym i zaspiewamy:
Hej, hej!
Ulianow
Rozserdywsia duże!
Hej, hej,
Wolodia
Ne serdysia, druże!
Leninie. Wielki. Tak wielki jest wielkim twoj stworzyciel absolutnie Konieczny,
Dobry, jak fasolka po bretonsku w Barze Smok nad ranem.
Przekaz tym ktorzy,
O Duzy i Stojacy tu w naszej pamieci,
chca sluchac, ze:
my sie do cholery chcemy z nimi podzielic na pol, Krolestwem , zeby sie wypelnila ruska bajka, chcemy im dac polowe sukcesu.
——————————-
Ale jaja by byly. Nawet Lenin w piekle by sie zawstydzil.
pozdro
Alicjo,
w moim przekonaniu to że Cię żywo obchodzi co w Starym Kraju się dzieje, że masz swoje polityczne sympatie w Polsce, oznacza że masz pełne prawo uczestniczyć w wyborach. Każdy, kto tego prawa by Cię pozbawił szybko by tego pożałował. Nie tędy droga.
Kto miałby robić selekcję (sieczkarnię) i selekcjonując obrażał czujących się jeszcze Polakami. Zdecydowanie kto chce będąc emigrantem głosować niech ma prawo. A ja będę się cieszyć, gdy ktoś doświadczywszy innego świata zechce podzielić się doświadczeniami, sprawdzonymi gdzie indziej rozwiązaniami, byśmy nie grzężli w status quo.
Będę też cieszyć się krytyką żebyśmy nie wyważali otwartych drzwi, czego wciąż mamy w nadmiarze, i czego liczba bez głosu z zewnątrz nigdy się nie zmieniejszy. Taka nasza zaniedbana uroda, że za mało się uczymy od innych. Emigranci to jedna z ważnych naszych szans.
Pozdrawiam, Teresa
PS. Jeśli masz możliwość – przeczytaj w papierowej „Polityce” nr 45 (najnowszy numer) na str.48 jak GUS oblicza inflację. Mam wrażenie, że im biedniejsi będziemy, tym mniejsza będzie inflacja. GUS ma metody.
Jak sie moja „Canossa” nie podoba to zapraszam na Pik Stalina (7495 m)
i bez saneczek, na spodenkach
W dol.
Eddie,
Masz rację, ponoszą mnie emocje, ale bez zaangażowania można umrzeć z nudów. To po pierwsze .
Po drugie na ratowanie stoczni gdańskiej nie wpłaciłam ani złotówki. Nawet gdybym chciała zaagażować się w rozliczenia Ojdyra to nie mam tytułu prawnego.
A temu ,że darczyńcy nie interesują się losem pieniędzy , które wpłacili na stocznię, wcale się nie dziwię. Ci, co wpłacali Rydzykowi dobrze wiedzieli, że opłacają miejsce w niebie, a Kolebka niewiele ich obchodziła. Co zaś tyczy się użytku, jaki z pieniędzmi zrobił kapłan to , jak sądzę, w oczach jego wiernych i tak zasłużył na pełną akceptację. Pozdrowienia
Witam;
Chyba muszę potrenować refleks w komentowaniu wpisów Gospodarza, bo Wodnik wyraźnie mnie ubiegł 😉
Nie, Panie Adamie, nie potrzebujemy PiS’u, tak jak nie potrzebujemy Samoobrony czy LPR. Nie potrzebujemy mocnej reprezentacji politycznej (a raczej: odpowiednio donośnej tuby) dla osób, które żyją w poczuciu permanentnego pokrzywdzenia, zdrady (nieważne, czy dokonanej w 1970, 1989, 1992 czy 2004).
Proszę mnie nazwać zimnokrwistym liberałem (popularna ostatnimi czasy zniewaga) czy fanatycznym technokratą, ale nie uważam, żeby taka grupa ludzi powinna mieć, poprzez silną partię polityczną, wpływ na politykę i losy państwa. Tacy ludzie potrzebują, jak pisał Wodnik, przede wszystkim edukacji, owych „wędek”, o jakich traktuje wspólna deklaracja „nowej socjaldemokracji” (Blair – Schroeder – Jospin). Dopiero kiedy wyeliminuje się zapiekłość, paranoję i zbuduje podstawy zaufania społecznego – wtedy porozmawiamy o reprezentacji politycznej. Rzeczywiście sens wtedy miałaby bardziej tradycjonalistyczna partia chadecka.
Partiom, które swoją popularność budują wyłącznie na ludzkiej krzywdzie i resentymentach, powinno się mówić zdecydowane NIE.
Co do wyborów – też się z Panem nie zgadzam 😉 Czynne prawo wyborcze jako dobro powszechnie dostępne dla obywateli, którzy nie weszli w zatarg z prawem – to chyba jedna z podstawowych wartości demokratycznych? A emigracja (zarobkowa, polityczna, obyczajowa, inna) nie jest, o ile mi wiadomo, przestępstwem. Osobiście wolałbym, żeby takie kwestie jak podatki były regulowane ustawami o podwójnym opodatkowaniu, a nie przywilejami wyborczymi.
Owszem, też wolałbym, żeby emigracja była na bieżąco z wydarzeniami politycznymi w kraju. Owszem, też wolałbym, żeby głosy oddawali ludzie świadomi politycznie, którzy nawet poza Ojczyzną mają konkretne poglądy i nie są „ciemnym ludem”. Ale wolałbym nawoływać do wpajania wiedzy obywatelskiej, a nie odbierania kart do głosowania.
Ewaldzie;
11/09 16:57
Wszedzie istnieja ludzie, ktorzy zamiast starac sie zostac panami we wlasnym kraju wola zostac sluzacymi u obcych. To, ze jest ich tak wielu obecnie jest wynikiem likwidacji wartosciowszych klas spolecznych przez rezim komunistyczny oraz efektem wychowania czesto lat ostatnich. Tak juz jest, ze istnialy elity, ktore wychowywaly tworcow odrodzonej II Rzeczpospolitej czy pokolenie Kolumbow z okresu okupacji i takie, ktore wychowaly oportunistow czasow obecnych.
Tereso,
nie odczytałaś dobrze, co napisałam, albo ja sie zle wyraziłam.
Wybrałam moj kraj dawno temu, tu mieszkam, płacę podatki, głosuję. Nikt mnie nie pozbawia prawa głosowania w Polsce, tylko ja to uważam za niestosowne. Dlaczego mam wpływać na losy kraju, do którego jeżdżę na wakacje raz na jakiś czas?
W końcówce mojego wpisu chodziło mi o to, że dzisiejsi niby-to-emigranci (o właśnie, definicja, kto jest emigrantem!), młodzi Polacy, wyjeżdżają na chwilę , na pare lat, i dlatego postulat Gospodarza blogu, ze należałoby sie zastanowić, co kto może, powinien, chce jako czujący sie Polakiem czy nie, i gdzie mieszka, płaci podatki i tak dalej, zastanowił mnie.
Moje życie jest tutaj – to bez wątpienia. Daję popalić moim posłom osłom, których tutaj wybierałam. Nie chciałabym powiedzieć „a bo co mnie Polska obchodzi”, o nie. Powiem – tu mieszkam i tu są moje bytowe sprawy, pilnuję ich. Nie bardzo moralne (czy jak to nazwać) wydaje mi się granie na dwie fajerki. Moje życie jest tutaj.
Drodzy Przyjaciele Blogowi, Wodniku i Wojtku!
Niestety muszę przyznać rację Edwarowi (czyli Danie1). Na temat tych 5 milionów bardzo ciekawie pisze właśnie „Polityka”
http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?news_cat_id=933&news_id=234755&layout=16&page=text&place=Text01
Na zmianę stosunku ludzi żyjących na Wschodzie nie ma co liczyć. Żadne dotacje z Unii, zwiększenie się zamożności, wzrost kulturalny i cywilizacyjny nie spowodują zmiany ich stylu myślenia. Oni niestety fakty mają za nic. To tak jakby Falicza namawiać, żeby przyznał, że Olejniczak nie miał nic wspólnego z komunizmem i nie zrobił żadnej afery. Że tak mówią fakty? Precz z faktami. Wstrętny komuch.
Dla mnie rozwiązaniem są jedynie dwa równoległe wyjścia. Tusk powinien robić swoje, acz bacznie przyglądając się potrzebom Ściany Wschodniej. A drugą sprawą są zmiany pokoleniowe (o czym pisze „Polityka”). Wśród młodych narasta chęć bycia Europejczykiem, bez tego całego bagażu narodowo – klerykalno – histerycznego. Styl myślenia przedstawia poniższa autentyczna rozmowa ojca i syna z wioski pod Lublinem (przy mnie, byłem świadkiem)
Ojciec – ONI doprowadzili do tego, że w ogóle nie mam pieniędzy, jestem bez grosza
Syn – tato, ale przecież 5 dni temu dokupiłeś 5 ha ziemi
O – No przecież mówię,że doprowadzili do tego, że nie mam grosza.
Trzeba poczekać, aż syn zacznie władać gospodarstwem.
Alicjo!
Często poruszam tę kwestię. Przy dzisiejszych połączeniach w wypadku wyjazdu do któregoś z państw europejskich w ogóle nie można mówić o emigracji. Jeszcze od biedy w stosunku do Brazylii, Argentyny, Kanady, USA, RPA, Australii czy Nowej Zelandii. Teraz do Londynu jest bliżej niż mnie do Kutna, a nikt nie mówi, że emigruje do Kutna.
W większości tekstów widać tęsknotę za partią,która może miec patent na mądrość.Jarosław Kaczyński sam przyznał,że jego partia nie jest przygotowana do konkurowania na zasadach ordynacji większościowej.Nie jest bo nie ma struktur pozwalających na obsadzenie wszystkich okręgów wyborczych.Przywrócenie normalności w ewolucyjnej drodze do nowożytnych zasad demokracji sprawi,że nie trzeba będzie „wycinać” partii bo same upadną pod ciśnieniem sprzężenia zwrotnego wyborcy-świat postulatów etycznych.Trzeba odróżnić partie od związków zawodowych.Czas na odrabianie lekcji,aby konkurujące partie mogły prezentować kompleksowo spójne programy,bo tego nie zastąpią powoływane egzotyczne koalicje.Wódz jest potrzebny na froncie wojennym,a nie w życiu stanowiącym o demokratycznym systemie.Mam doświadczenie i to różnobarwne jak w cenie jest cnota kłamstwa w polityce.
Mieszkam w Australii, ale nie czuję się emigrantem. Chcę mimo wszystko kiedyś do Polski wrócić, z własnymi pieniędzmi może własnym biznesem. Nie mam ochoty, aby ktoś odbierał mi prawo do głosowania. Ja równie dużo spędzam czasu na śledzeniu tego co dzieje się w Polsce jak i tego co dzieje się w miejscu gdzie teraz przebywam. Internet daje możliwości zorganizowania głosowania w taki sposób aby ludzie głosowali z regionów z których faktycznie pochodzą (ja akurat z Warszawy, więc dla mnie to nic nie zmienia). Muszę przyznać, że jestem zdziwiony że to od Pana taki pomysł słyszę.
Serdecznie pozdrawiam!
Magrud,
miło i atrakcyjnie wymienia się myśli z ludźmi ,których stać na emocjonalne zaangażowanie a równocześnie stać ich na dystans do swoich wypowiedzi.No i super jest, że zawsze potrafią być sobą!!!To na Twój temat.
Jeśli chodzi o mój przykład z „Ojcem i stocznią’ – miał on z założania mieć charakter bardziej ogólny, niż śledztwo w sprawie… Analogicznie mógłbym zapytać: Dlaczego nie znalazł się ani jeden prokurator , który przed wyborami „pięknie się zbuntował” przeciwko, rzekomym naciskom politycznym?
Z sympatią pozdrawiam,Eddie.
Alicjo,
nie kwestionuję Twoich decyzji. Nie chcę jednak abyś natrafiła na przeszkody, gdy uznasz za właściwe pójść na któreś wybory, gdy – Twoim zdaniem – sytuacja będzie tego wymagać. Ty wybieraj, nie powołana do tego rzesza urzędników i ich oportunizm, czy koniunkturalizm. Wszystko płynie. Nie wiemy co/jak będzie. Marzę o wielu zmianach, ale nie o takiej.
Nie chcesz czuć się polskim emigrantem, żeby czuć się bardziej obywatelem Kanady?, żeby być bardziej w prawie decydować o sprawach Cię w Kanadzie dotyczących? Myślę, że podwójne obywatelstwo żadnego wykluczać nie musi. Podwójne – wzbogaca, nie odbierajmy szansy się temu materializować.
Definicja emigranta? Nowa, zawężająca, która miałaby jednych wykluczać, a drugim przyznawać prawo? Mnie z nią nie byłoby po drodze. Bronię – jak widzisz – swoich przekonań, podobnie jak Ty swoich.
Przy okazji. Manuela Gretkowska wydała nową książkę pt „Na dnie nieba”. Jest to zbiór felietonów drukowanych w wielu czasopismach w latach 2001-2007. Czytane jeden po drugim robią piorunujące wrażenie. Ciekawi mnie jak odbieraliby ją… emigranci, gdyby ją przeczytali. One są o Polsce.
Pozdrawiam najpiękniej, Teresa
Gdyby tak rządy, miłościwie nam przemijającego PIS-u, trwały nadal i nie daj boże umacniały się, to prawdopodobnie wprowadzono by „Shengen bis” z Białorusią. Zamknięci na wszystkich i na wszystko. W dalszej perspektywie świetlana przyszłość na wzór Koreańskiej Republiki Ludowo Demokratycznej, ale brzmi.
pozdrawiam marekk
Do dana – 1: z dn. 9.11.2007, h. 2024.
Chapeau bas ! danie-1 Twój wpis z dn.9.11.2007 h; 20.24. jest pyszny…..Kilkakrotnie go przeczytałem i coś mi tu pachnie siurpryzą, ale nie ujawniam skojarzeń, bo nie mam pewności, a „wydumki naszego uma” nie poparte empirią nie mogą być podawane jako pewniki, zwłaszcza
przeze mnie który głosi wyższość właśnie tej empirii i racji rozumu. Ale wpis o którym wyżej – wspaniały i chylę głowę przed Tobą z „niego”.
Nie zobaczymy się na tej wirtualnej manifestacji pod kościołem (wezwania nie pamiętam) z wielu powodów – po pierwsze krakowskie klimaty są jak najdalej od stolicy Dln.Śląska, a i ja nie przepadam mimo wszystko za atmosferą „miasta” niedoszłego Premiera z Krakowa”, kolekcjonera kapeluszy tudzież członkostw w partiach pol. Po drugie – kojarzy mi się „krakówek” z Galicją a ta jest mi jak najdalsza pod wieloma względami (to także zasługa G.Zapolskiej i „dulszczyzny). Mieszkałem w „tej” Galicji 10 lat, chadzałem tam do szkół – Przemyśl – i wiem „co w trawie” piszczy.
A po trzecie – jako agnostyk (ale i przez stosunek do najszerzej pojętego sacrum) nie uważam aby kościoły i wszelkie miejsca religijnie ważne były odpowiednimi miejscami dla jakichkolwiek manifestacji o wybitnie utylitarnych, zwłaszcza politycznych, celach.
Wspólnota mentalna ludzi racjonalnych, polegających na arystotelesowej zasadzie „złotego środka” jest faktem – może dlatego ta nić porozumienia (m.in widać to i na tym blogu) się przędzie i rozwija. To chyba największa zdobycz Blogu Pana Adama, gdzie w „intelektualnym” (bardziej niż politycznym) sosie warzą się różne proweniencje, stanowiska, doświadczenia, mentalności…..I chyba w tej dyskusji o Polsce o to właśnie chodzi – żeby siebie zrozumieć, poznać, żeby ze sobą po ludzku rozmawiać bez inwektyw, plwocin, żółci czy pretensji. I nie chodzi o winy czy słuszność takich bądź innych wyborów danie-1 – mi się wydaje, że jeśli piszę o „styropianie” to nie kwantyfikuje jego ze swoją „czerwoną legitymacją”. Me werbalne emocje „w słowach” pisanych nie mają „żaru’ w sercu. To tylko ekspresja słowna. Taka była sytuacja, takie były nasze wybory – obecne podziały są zupełnie inne; ja osobiście walczę, staram się przekonywać, i temu daję wyraz na blogu (no może jeszcze u Passenta czy Paradowskiej), żeby podziały w Polsce zaczęły przebiegać wg interesów warstw, grup, klas czy oplutych niesłusznie – „korporacyjnych”.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
PS: Pisząc ten post słucham Jethro Tull – co dedykuję Autorowi Blogu wiedząc, że On też to lubi.
@Teresa Stachurska
„… Przy okazji. Manuela Gretkowska wydała nową książkę pt ?Na dnie nieba?. (…) Czytane jeden po drugim robią piorunujące wrażenie. Ciekawi mnie jak odbieraliby ją? emigranci, gdyby ją przeczytali. One są o Polsce.”
Emigrantki odebrały by tę książkę tak jak kobiety mieszkające w Polsce. Emigranci któży „polowanie na mamuty” zastąpili „rżnieńciem i rąbaniem drzewa” (ale tylko oni) podnisą wrzask … słyszysz?
Do Wodnika 53,
dziękuję bardzo, za objaśniające poszerzenie tematu.
Pod tym wszystkim, co byłeś uprzejmy napisać trudno podpisać się nie inaczej, jak tylko” czterema łapami”.Ze swojej strony, proponuję małą wirtualną wycieczkę po krainie wyobrażni:
1.Ogarniam, całe znane mi z działalności środowisko dziennikarskie…
2.Uwzględniam wszechobecność”proedukacyjnych” pasterzy dusz moich rodaków ,watykańskich funkcjonariuszy,
3.Uświadamiam sobie wysycenie kulturowe ,tu-całej ludzkości, na wymogi XXI wieku.
W całej kulturze i sztuce, praktycznie nic nowego się nie dzieje. Większość to wtórne,często zwyrodniałe formy ,tego co już było. Twórcy kultury, sami przeżywają zagubienie się w ogólnym zastoju, sensownych krytyków ,zliczyć można na palcach jednej ręki , a i tak, wszystko co powiedzą , z góry „się wie”. Kto więc ma krzewić kulturę w narodzie, oświecać ,często „spóźnialskich” z XIX wieku?
Istnienie twórców to pochodna balansu ze społeczeństwem, w którym istnieje potrzeba
obcowania z Kulturą, istnieją elity, które wytwarzają aurę kultu wokół,Kultury.
Ja, sądzę,że wielu Polaków, którym jeszcze o coś chodzi również- kiedy słyszę np. hasło: „misja mediów publicznych”- mam ciężki odruch wymiotny.
4.Tomasz z Akwinu – w naszym narodzie? Czy potrafisz sobie wyobrazić te rzesze ,które trzeba cywilizować jak z przejęciem i z wypiekami na twarzy przeżywają zachwyty z powodu olśnienia, spowodowanego poznawaniem filozofii Tomasza z Akwinu?
5.Niskoopłacani nauczyciele,którzy gubią się ,gdy uczeń się”stawia” , że na lekcji przyrody uczą jednej prawdy, a na lekcji religii drugiej prawdy./ Przypadek znam z autopsji- uczeń ma siedzieć cicho i wiedzieć gdzie, jaka wiedza obowiązuje.Finał-dyrektor wzywa radziców. Akcja-Trójmiasto/.Pozatym ,większość to przedmiotowi specjaliści. Kto miałby wziąć ciężar na siebie, zwłaszcza na prowincji?Pani od rysunków?/
6.Internet, gry komputerowe,”Shrek”!!!!!!!!!/nawet nie potrafię wiedzieć jak to się pisze/
Itd,itp.etc.Trywialnie podsumowując zapytamW kugu „orać” w tym szczytnym dziele, o którym piszesz?
Można by tak bez końca, ale chyba już się trochę wyłoniła moja wiara w możliwości sensu pracy oświeceniowej nad naszym narodem.Czasami, w towarzystwie /pięćdziesięciolatków/ podejmujemy, takie tematy, jak choćby przekaz pokoleniwy , ze wskazaniem na podwyższenie potencjału, kolejnych pokoleń. Często, pojawia się konkluzja,że wielu z nas obywatelskich”postkomuchów” -sami jesteśmy zbyt zagubieni , żeby sprostać roli pokoleniowego przekażnika. Nie zauważa się liczącego się ilościowo grona wśród polskiej inteligencji, które posiadałoby skrystalizowanu , uporządkowany rdzeń intelektualnej świadomości. Wredne, za przeproszeniem jest to, że czas płynie coraz szybciej i trudno wypatrzyć lukę na pełne nadgonienie dystansu, żeby się liczyć w szerszej konfrontacji.
Ja widzę tylko wariant ewolucyjny,i pomimo negatywnej oceny takich bytów jak dotychczasowy PiS, stawiam na cierpiwe czekanie.Zawsze jest szansa ,że np. PO nie da plamy, Lech Kaczyński przegra drugą kadencję, Jarosław bez Lecha prezydenta- albo się skurczy, albo wypadnie z gry, a PiS przeistoczy się w partię skupioną na sensownej pracy ze swoim elektoratem, i przestanie być przystawką do megalomańskich zapędów Jarosława.Proponuję wydłużyć trochę dystans historyczny.
Kto wie co jeszcze będzie?
Pozdrawiam.Eddie.
Za 4 lata ta wataha, która dorwała się dziś do państwowego cycka, w oczach opinii publ. będzie jedynie zgrają malwersantów. Niech Pan sobie nie robi nadziei. Rządzić może tylko PiS lub jego odłam.
W TP jest ciekawy artykuł „Prowokacja jak to się robi na świecie”.Wspomnienia po PiS całkiem mogą być interesujące.Myślę,że zwycięzcy mogą nawet przejąć sposób działania politycznie pokonanych.
Ludzie, wy z Bobolą na poważnie polemizujecie, a on sobie przecież jaja robi, cyt. „Chcialbym powstania partii na widok ktorej czlonka kazdej Prawdziwej Polce beda zmyslowo drgac wargi i uda. ” Już to od dawna podejrzewałam, ale ten wpis mnie utwierdził w przekonaniu, ze to prowokator.
Calib 18.04
Za cztery lata całe kierownictwo PIS bedzie siedziało w więzieniu skazane prawomocnymi wyrokami za przestępstwa kryminalne,zdradę stanu i sianie nienawiści. Resztki tego gangu bedą krązyć po kraju i będą starały się usunąc z dokumentów wszelkie ślady po swojej przynależności do tej organizacji.
A co ty będziesz robił za cztery lata ?
Chgcialbym podac pod rozwage blogowiczow, a szczegolnie tych ktorzy chca wymazac rywalizujaca partie PIS z mapy Polski czy to jest mozliwe, tak i nie! czy partia PiS jest dobra czy nie to jest zupelnie inne zagadnienie?
Policzylem ze przez ostatni okres 18 lat niepodleglej Polski przewinelo sie dziewiec rzadzacych ekip, statystycznie co dwa lata wybory, zaden rzad nie przetrwal 4 lata, zaden rzad poraz drugi nie zostal wybrany, dlaczego?
Jak z tego wynika rzadzenie Polskim narodem nie jest latwa sprawa, bo po wyborach juz nastepuje walka o nastepne wybory, i to nagminnie robia panowie redaktorzy, pseudoelita, zawsze znajda podstawe dokopywania a nie kooperacji z rzadem, prosze mnie pokazac co zescie zrobili z bylymi premieramy, czy prezydentamy, kazdy dla was jest niedozaakceptowania, a z wielka przyjemnoscia byscie widzieli ich za kratami.
To jest twor Polski, i dlatego nie partie sa wazne, a wazne jest jak ta partie dobic, i to jest tragedia Polski, co gorsze, te partie sa wybierane w demokratycznych wyborach, a zatem legalne!
Nie szanujecie przez wyborcow wybranych przedstawicieli rzadu, czy Prezydenta, jak dlugo bedziecie to robic, to bedzie balagan i nienawisc w sensie elektoratu.
Za dwa tygodnie w Australii odbeda sie wybory, w sondazach prowadzi Labor Party, ktorzy utracili wladze 12 lat temu, bo doprowadzili do 22% bezrobocia, obecny rzad pod wodza Johna Howarda doprowadzil do rozkwitu Australii, zlikwidowal bezrobocie, i na co sie zanosi, ze moze przegrac wybory.
Po wybraniu nowego rzadu przez nastepna kadencje nikt nie piknie ze trzeba rzad obalac, o Premiera wsadzic do ciupy? bo poco, co to komu da, tylko paru adwokatom podwyzszy ich rachunek w banku.
Kto mnie zapewni ze obecna ekipa w Polsce bedzie sprawowala wladze przez nastepne cztery lata/statystyka tylko 2 lata/ odwazni do przodu!
Wybraliscie nowy Rzad a zatem do roboty, i patrzcie w przyszlosc, a podatki i tak po cichutku wam podrosna, to jest gwarantowane.
Pewne jest tylko podatek i smierc! reszta to sie nieliczy.
Good luck Mr. Tusk.
dla kangura: http://www.ipiss.com.pl/teksty/wykres2.gif . Po 2001 mamy „dalszy „wzrost”, tyle że tabeli na stronie Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych się nie kontynuuje. Podpowiem, że obecnie żyjących w Polsce za mniej niż minimum socjalne jest co najmniej 70 % społeczeństwa. Osób, które nie przeżywają rozstroju nerwowego z powodu podstawowych kosztów utrzymania jest 11 %. Etatowi propagandyści oraz osoby mogące -dzięki przyzwoitemu statusowi materialnemu – cenić sobie przede wszystkim spokój, temat biedy zagadują na wiele sposobów. Naprawdę wiele robią żeby nie widzieć, nie słyszeć i nie czuć, i to oni są przy głosie.
Pożałowania godna instytucjonalnie poszkodowana większość (70% !) nie może się przez mur (czegoś na i ?) – że tak powiem – sytych przebić.
Tracą na tym również przedsiębiorstwa, w tym i wydawnictwa. Czy wie Pan jak w Polsce spadło czytelnictwo prasy i książek (nie tylko beletrystyki) ?
Jeśli społeczeństwo nie odczuje szybko zmiany swojej egzystencji na korzystniejszą to szybko będzie marzyć o odesłaniu kolejnej ekipy w niebyt. Nie zgodzi się Pan z takim wnioskiem?
kangur,
jeszcze to: http://www.solidarnosc.org.pl/kampania/slownik.htm .
Do kompletu: http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead33&news_cat_id=1091&news_id=234779&layout=18&forum_id=12286&fpage=Threads&page=text .
Pani Tereso, czy przypadkiem pare lat temu Pani zamieszkiwala w Campbelltown?
Przy czestej zmianie ekip, prowadzi do destabilizacji panstwa i nie moze byc lepszych wynikow, rzad musi pracowac conajmniej przez dwie kadencje, a wtedy to zaowocuje, a obecanki przed wyboromy?, po wyborach to nawet do dowcipow sie nienadaja!
Pozdrawiam.
Do kangura
To co zauważasz jest z pewnością oceną zdrowego rozsądku.W Polsce jest jednak system,kóry doprowadził do patologii w postaci wyniszczającej korupcji.Powstające koalicje często stanowią obrazę dla poważnie traktujących demokratyczny system wyborów,stąd korupcjogenne kryzysy.To,że rząd trzeba zmienić bo z tego tytułu jest zły jest rzeczą mormalną i to jest nasza rodzima specjalność wynikająca ze specyfiki funkcjonowania życia partyjnego.Patologia systemu partyjnego rodzi patologię życia publicznego i to jest zapisane w ustawie zasadniczej,która była generowana dla określonych celów aby szwindle traktować jak cnotę.Myślę,że z perspektywy czasu i z oddali to najlepiej jest widoczne.
Jest również rzeczą normalną,że dobry rząd mozna zmienić na jeszcze lepszy i to są osiągnięcia nowożytnego systemu demokratycznego.Myślę,że stosunek do angażowania się państw dla nadużywania bezwzględnego prawa silniejszego do tego jeszcze dla realizacji ukrytych celów będzie papierkiem lakmusowym aby utrzymać to co dobre,a wyeliminować to co właśnie złe.To właśnie jest problem Australii.
Kangur,
nie mieszkałam w Campbelltown. Zaglądał Pan do linków? Wniosek Pana skojarzył mi się z wiarą o kamieniu, który w jednym miejscu mchem obrasta. Nie wiem czemu, bo nie jest zbyt adekwatny do porównania z sytuacją rządzonych w Polsce, bardziej z rządzącymi. Rządzą jakby ci sami jeśli zważyć na pryncypia, którymi się kierują. Doprowadzili do okropnego bezrobocia i nadużywając słowa-wytrychu pn POPULIZM do beznadziejnie niskich płac. Tu ktoś kogo nie stać na niespodziewany wydatek w kwocie 100 zł miesięcznie ma siebie za klasę średnią, bo nie brak (oficjalnie 12 %, pewnie mocno zaniżone) osób od niego o wiele biedniejszych. Kontynuować? Czy to nudne?
Pozdrawiam, Teresa
Sz. Panie Redaktorze,
Samoobrony i LPR-u nie wykonczył PIS tylko wyborcy w wyborach tak zadecydowali. Kaczyński przeciwnie, uwiarygadniał i lansował te tragiczne i szkodliwe ugrupowania przez wiele miesiecy, zeszmacajac przy okazji obraz sejmu, rządu i prawie całej polskiej elity politycznej. Nie ma zadnej zasługi Kaczyńskich z likwidacji politycznej Leppera i Giertycha. Czyzby wpadł Pan w pułapkę jaka na Pana zastawili propagandyści pisowscy z tymi „zasługami”swojego wodza. Nie z nami te numery.!
pozdrawiam
Pani Tereso,
Wstrzasnelo mna to ze czlowiek zarabiacy na miesiac 1000 zl. placi 465.56 roznych podatkow, podaje za GW, smiem przypuszczac ze takich ludzi jest stosunkowo w Polsce duzo, to calkowicie wyjasnia dlaczego nie ida na glosowanie? czy mozecie wyciagnac z tego konsekwencje? otoz to jest dzienna/ DZIENNA, DZIENNA/ stawka przecietnego robotnika w Australii.
W ime czego popieracie z takim zapalem partie ktore pozwalaja Wam tylko zyc na skraju nedzy.
Dlaczego o tym nie piszecie, piszecie o rzeczach nieistotnych, jakimis przenosniamy, komu to jest potrzebne na Boga.
Proponuje Wam iddzie do Sejmu i rozpedzcie ta cholote na cztery wiatry,
oni proponuje podatek liniowy, to znaczy zabrac tym co nie maja za co kupic chleba a dolozyc jeszcze dla tych co maja duzo, w dobie masowego przekazu dlaczego nato pozwalacie.
Stwierdzilem ze ceny mieszkan tutaj w porownaniu z Polska sa takie same?
Kangur!
W Polsce z pensji 1000 zł pracownikowi potrąca się z tyt. podatków i składek (parapodatków) 258,96 zł, dokładniej:
– podatek dochodowy – 26,00 zł
– ubezpieczenie w ZUS – 157,10 zł
– ubezpieczenie zdrowotne – 75,86 zł
Pracownik otrzymuje na rękę (netto) 741,04 zł.
Pracodawca płaci dodatkowy podatek (na ZUS) za zatrudnianie tego pracownika w kwocie zł 206,10. Łącznie budżet otrzymuje z tytułu pracy jednego zatrudnionego za 1000 zł/m-c – 465,06 zł. Innymi słowy 1000 zł pensji brutto daje dla pracownika 741 zł, a dla budżetu – 465 zł. Dodatkowo płaci się jeszcze ca 20 zł/m-c za posiadanie telewizora, bardzo dużo, skoro za trzyletni podatek można kupić telewizor (20 zł x 36 m-cy = 720 zł).
Pensji po 1000 zł w Polsce są miliony. Czynsz + prąd + gaz to ok 400 zł (jeśli ktoś ma mieszkanie własnościowe). Żywność (skromna) ponad 200 zł/osobę, do tego dojazdy do pracy, drobne naprawy w mieszkaniu, mydło i proszek do prania, jakieś leki, dentysta, odzież i obuwie, telefon, edukacja, kultura i wypoczynek… Do tego wiele osób spłaca kredyty zaciągnięte np na kuchenkę gazową, czy pralkę, albo na odzież zimową, albo na zaległy czynsz.
Może ludzi boleć głowa? Kolejne rządy mówią, że jest wzrost&rozwój, a w minimum socjalnym wynoszącym obecnie 761,30 zł (dwa lata temu było 844 zł !) się pisze że z tej kwoty, z tego minimum, po opłaceniu godnego życia zostaje 56,40 zł/m-c na zaskórniaki.
Wczoraj policzyłam, że w porównaniu do 2005 roku utrzymanie mieszkania zdrożało o 25 %, ale w minimum socjalnym staniało o 22%, bo dwa lata temu przyjmowano do wyliczenia minimum socjalnego, że utrzymanie mieszkania kosztuje 332 zł/m-c w tym roku – 259 zł/m-c. Papier wytrzymuje, ludzie – nie.
Wielu ludzi albo się odwraca plecami (nie idą na wybory) albo ma ochotę na zemstę, którą obiecuje Ojciec Rydzyk (ostatnio stowarzyszony był z PiS, który w sferze płac nie zrobił nic, pielęgniarki np zlekceważył).
PiS tworzył dodatkowe urzędy z wysokimi płacami… Poseł Jacek Kurski mówił, że nie może być tak aby osoby należące do PiS cierpiały niedostatek. Za PiS koszty utrzymania wzrosły, a minimum socjalne spadło.
Nie jest dobrze. Mnie skóra cierpnie.
Nie wiem jakie są ceny mieszkań w Australii.
Pani Tereso,
Cena mieszkania w Sydnejskich dzielnicach za mieszkanie dwu pokojowe z pokojem siedzacym powierzchnia 90 m kw. placi sie okolo $300 tys , przeliczajac na Polskie zlotowki Warszawa placi za metr kwadratowy 10 tys zl a zatem mieszkanie o powierzchni 90 m kw. w Polsce kosztuje 900 tys. zl. teraz przeliczajac 900000 : 2.3 dol. Au wynosi 391 tys. dol, a zatem w Sydney mieszkanie jest tansze niz w Warszawie, w niektorych dzielnicach nad morzem 400-500 tys dol. to sa dzielnice luksusowe powiedzmy.
Pozdrawiam.
W Warszawie ok. 10.000 zł kosztuje metr kwadratowy w bloku z wielkiej płyty. Mieszkania z cegły są dużo droższe, a nowych budynkach – jeszcze droższe. Ponoć nawet powyżej dwudziestu tys. za metr kw. plus koszty wykończenia.
Przy okazji. Ile wynosi w Australii płaca minimalna? i co za nią można?
Czy odzwierciedla prawdziwe koszty?
Pozdrawiam, Teresa
Gospodarzu
Tylko tak na koniec chciałbym zapytać Pan Redaktora o własne skojarzenie? Czy tytuł „Jakiego PiS potrzebuje Polska?” nie jest aby nawiązaniem do „Jakiej cywilizacji Polacy potzrebują” prof. Jedlickiego?
Im dłużej myślę nad tym dobrym pytaniem, tym częściej mi się wydaje, że naprawdę jest jeszcze lepsze pytanie!
Jakiej partii potrzebują Polacy?
Dlaczego to jest lepsze pytanie?
A bo mój ogląd polityki w Polsce wskazuje na to, że prawica bardzo dawno przestała być prawicą, lewica nigdy nie była lewicą, a w ogóle politycy w sensie wyznawanych poglądów nie są w najmniejszym stopniu tymi za których się podają i to jako cała masa od lewa do prawa, od dołu do góry ław sejmowych.
Sam zresztą autor bloga dochodzi do takich wniosków, tylko jakoś nie bardzo chce nad tym przejść do porządku dziennego!
Dobitnie świadczą o tym zabiegi poszczególnych partyjek z szczególnym uwzględnieniem ostatnio rządzących w zakresie socjotechniki przedwyborczej i stosunku do zagospodarowywania najbardziej zdezorientowanego elektoratu!
Jeśli tak dalej będzie to za chwilę poltycy będą się musieli zadowolić frekwencją wyborczą w okolicach 15-20%, a dopiero gdy, tak jak ostatnio zapachniało straszną zgnilizną po stronie rządu, to udało się zmobilizować do głosowania przeciw (bo na pewno nie za) dodatkowe 10 czy 15 %.
Prosze zwrócić zresztą uwagę, że 45% Polaków i tak zostało w domach.
Dla ludzi przywiązanych do poglądów czy to prawicowych, czy lewicowych to na pewno smutne.
Dla mnie nieprzywiązanego do żadnej opcji politycznej i dla tych 45% nieaktywnych wyborców smutne jest co innego. Smutne jest to, że tak wielka grupa wyborców nie ma swojej reprezentacji politycznej w postaci odpowiedniej partii!!!
Problem chyba tkwi w tym, że jak pamiętam zarówno w moim pokoleniu jak i w kolejnych pokoleniach na politologię, socjologię, historię i inne kierunki o zabarwieniu politycznym jak w dym lecieli ludzie o poglądach prawicowych. Studia utwierdzały ich w przekonaniu że prawica zbawi świat.
No i mamy kupę „Polityków”, co jak ich się dopuści do rządzenia to od razu muszą wstać z kolan i zbawiać Polskę regulując wszystko co się da (do zezwolenia na produkcję konkretnej ilości papieru toaletowego też niedługo dotrą tylko od nieco innej strony niż za czasów komuny). Chcą też zbawiać świat – no i jak powstali z kolan to właśnie dostaliśmy prztyczka w nos – światowe EXPO robić będzie Korea, a nas nie poparła nawet połowa Europy.
Przestańmy wstawać z kolan, przestańmy zbawiać świat. Zacznijmy myśleć, stwórzmy partię pod której programem będzie się mogło podpisać te 45% procent Polaków, którzy odmówili partiom poparcia w ostatnich wyborach i te co najmniej 15 do 20% Polaków, którzy z największym niesmakiem ostatnio poszli do wyborów ale tylko po to by zagłosować przeciwko ostatniemu zgniło pachnącemu rządowi…
Widzę, że retoryka wychodzi mi prawie jakby rodem z Torunia, choć w całkiem przeciwnej sprawie.
Nie jestem niestety przedstawicielem żadnej „politycznej” dyscypliny społecznej. WIęc nie mam pojęcia jak się to robi, ale potrzebę nowej partii politycznej dla Polski czuję niezwykle wyraźnie. Tu jest tak duszno, że świeży powiew jest konieczny. I to najlepiej beż żadnej perfumerii. Bardzo proszę politycy, redaktorzy, prawnicy, socjolodzy pomyślcie o tym, tylko bardzo proszę bez żadnego „marketingu” politycznego.
Witam, mam taką nietypową prośbe. Musze zrobić taką małą prezentacje na zajęcia. I musze opisac kilka blogów, m.in. artysty, pisarza, polityka.ucznia, studenta.itd. No i natrafiłam przypadkiem na pana blog, więc pomyslałam,żę o pana blogu kilka słów napisze. Mógłby Pan mi napisać tak w kilku zdaniach o czym jest Pana blog. Wiadomo , ze to polityka, ale jakoś szczególnie się nia nie interesuje. Więc jakby miał Pan chwilkę czasu, to bardzo proszę.(kilka zdań, tak króciutko:)pozdrawiam
Cieszę się, że PO wygrala ostatnie wybory parlamentarne. Myslę, że przez te kilka lat sytuacja Polski może się stopniowo zmieniać na lepszę. Wszystko zależy od naszych cudownych polityków :))