Co by nam powiedział dzisiaj Tischner?
W zasypanej śniegiem Łopusznej zaduszkowe wypominki Tischnerowskie – po raz czwarty zorganizowali Witold Bereś, przed laty mój redakcyjny kolega w Tygodniku Powszechnym, dziś producent filmowy i telewizyjny, i Artur Więcek, ,,Baron”, reżyser filmowy. Fantastyczna impreza i dlatego, że ku pamięci ks. Józefa, i dlatego, że wśród przyjaciół i górali i z góralskim jedzeniem, i dlatego, że można było posłuchać i pogadać o Tischnerze. To już ponad siedem lat od jego śmierci.
Witek i ,,Baron” pytają: Co by nam powiedział dzisiaj kapelan Solidarności i piewca solidarności? Próbowali odpowiedzieć w łopuszańskiej ,,Tischnerówce” na panelu Jacek Żakowski, Wojciech Bonowicz, Stanisław Obirek. Jasne, że nie wiemy, co by nam powiedział, ale co szkodzi trochę ruszyć umysłem i wyobraźnią. Paneliści mówili, że drążyłby dalej związek między wolnością a solidarnością, że raczej by się starał obniżyć napięcie w społeczeństwie po ostatnich oszalałych politycznie latach, że przypomniałby, aby Polacy mówiąc o szerokiej rzece zła, nie zapomnieli zapytać samych siebie, czy aby nie w nich samych bierze początek jakiś strumyczek wpadający później do tej wielkiej wody.
Nie ośmielam się zgadywać, co by nam teraz Tischner powiedział, choć przegadałem z nim niejedną godzinę i znałem dość blisko przez lata. Wiem za to, o co bym go chciał zapytać w poczuciu, że powie coś ważnego, jak wtedy, gdy dawno temu w prywatnej rozmowie tłumaczył mi, czemu należy oddzielić Radio Maryja jako trybunę Kościoła antysoborowego od miłośników Radia Maryja jako sieroty społeczne wypchnięte za burtę reform i przemian po 1989 r. Albo jak wtedy, gdy tłumaczył, dlaczego on, ksiądz kapelan Związku Podhalan, nie potępia ,,Ognia” – zabitego przez komunistów bohatera Podhala, na którym ciążyły zarzuty o mordowaniu Żydów.
Zapytałbym przede wszystkim o to, jak widzi Kościół – bez Jana Pawła II, za to z wewnętrzną wojną o księży agentów SB. Czy przygarnąłby do siebie ks. Isakowicza-Zaleskiego, co by powiedział księdzu Czajkowskiemu? Jak by skomentował odejście z stanu księżowskiego Stanisława Obirka i Tomasza Węcławskiego? Czy broniłby papieża Polaka, ks. Musiała i ks. Obirka, którzy byli przeciwko interwencji w Iraku? I co by powiedział jako wierny syn Kościoła soborowego o ustępstwach papieża Benedykta wobec lefebrystów? Tischner był (i jest) dla mnie szczegónie ważny mniej jako filozof społeczny, a bardziej jako pisarz religijny, pod koniec życia mistyczny, jako człowiek wiary, kapłan, który wytrwał przy wyborze życiowym mimo zmasowanej kampanii insynuacji i agresji toczonej przeciwko niemu wewnątrz Kościoła przez tyle lat.
Miejsce Tischnera pozostaje niezajęte. Jeszcze o nim pamiętamy. W Łopusznej Bereś i Więcek pokazali znakomitą kontynuację filmowej Tischnerowskiej filozofii po góralsku. Chwalić by się chciało w tym filmie wszystko: pomysł, scenariusz, aktorów zawodowych jak Jerzy Trela i naturszczyków, czyli górali, których ,,Jegomość” obsadził w książce w rolach starogreckich mędrców. Takiego Tischnera nikt nie zastąpi. Ale czy rośnie gdzieś pokolenie Polaków i chrześcijan gotowych rozwijać dziś Tischnerowską ,,etykę solidarności”? Jeszcze o nich nie słychać. Za kilka lat będzie już za późno.
Komentarze
Z takich najpierwszych rzeczy, pewnie upomniałby swojego kolegę Jarosława Gowina dlaczego nie objął MEN.
A tak na poważnie, to temat jest cudowny i szeroki, nawet był to temat pracy na jakimś konkursie Tischnerowym, zaponiałem nazwy akurat. Prezentowałem poglądy Tischnera we wrześniu na Dolnośląskim Festiwalu Nauki, kto wie może uda się to rozkręcić i będziemy prezentować wizje Tischnera na lekcjach wychowawczych we wrocławskich szkołach.
Na pewno warto, żeby filozofia którą uprawiał trafiła do jak największej liczby ludzi.
Pan Bog plata figle,to pokolenie juz dorasta ale przyjdzie czas ze dojrzeje do tego zeby przejac stery.Nauka Ks.Tischnera trafila na dobry grunt,na polska ziemie ,ktroa doswiadczyla wiele przez ostanie kilka wiekow.
Ks.Tischner jest duchem z nami i pewnie gdyby mial sie wypowiadac na temat etyki solidarnosci,wypowiedzialby sie w sposob rubaszny o wladzy.
Z gory widac wiecej ale to nie oznacza ze lepiej slychac.
Ksiadz Tischner powiedzialby zapewne, ze placenie badz nieplacenie podatkow nie decyduje do przynaleznosci do Narodu Polskiego. Nie decyduje o tym rowniez fakt mieszkania poza krajem. Kazdy, kto ma polskie obywatelstwo nabywa z tym bierne prawo wyborcze. Komiczne byloby gdyby prawo to przyslugiwalo osobom narodowosci zydowskiej, cyganom czy murzynom-imigrantom oraz innym obywatelom polskim narodowosci obcych mieszkajacym w kraju a bylo odmawiane rdzennym Polakom tylko z tego wzgledu, ze okolicznosci polityczne czy zyciowe spowodowaly, ze mieszkaja lub przebywaja za granica.
Strasznie mnie wkurza to ciągłe pochylanie sie nad”sierotami społecznymi reform po 1989″ które swoje frustracje i nieszczęścia skierowały do Bendera, Rydzyka i ślepej wiarze w nauki różnych gnid zatrudnianych przez Ojca Odkupiciela ( jak go nazywa Bobola) Rydzyka. Całe szczęście że Ogień już nie żyje, bo gdyby z powodu tej samej frustracji przystąpili gremialniedo jego gangu morderców (wyklętego w Waksmundzie) to też pewnie znalażła by się jakaś litościwa dusza, która by ich błyskawicznie usprawiedliwiła i rozgrzeszyłą.
Albowiem miłosierdzie KK skierowane jest wyłącznie w jednym kierunku: lefebrystów, antysemitów i pospolitych morderców z Ameryki Południowej, natomiast jakos nie dotyczy teologii wyzwolenia i tego kapłana którego JP2 publicznie upokarzał na lotnisku w jednej ze swych pielgrzymek.
PS. Jak bym się uparł to też mogłbym się uznać za „sierote po transformacji”, pójść na zasiłek lub rentę i głosowac na PIS lub LPR, ale wolałem zabrać się do roboty i zapracować na emeryturę.
Duzo pytan zawarl Pan w jednym wpisie. Nie ma co !
Od etosu „Solidarnosci” po wspolczesny bigos KK, polskiego i nie tylko…
Poddaje sie.
Ale byc moze ks. Tischner nic by nie powiedzial ?
Byc moze przysiadlby na przydroznym kamieniu i zadumal sie ?
Jak Jezus Frasobliwy z tatrzanskich świątków ?
Autor pisze: „Miejsce Tischnera pozostaje niezajęte. (…) Takiego Tischnera nikt nie zastąpi.”
Są jednak ludzie niezastąpieni.
Autor pisze: „Ale czy rośnie gdzieś pokolenie Polaków i chrześcijan gotowych rozwijać dziś Tischnerowską ‚etykę solidarności’?”
Czy warunkiem koniecznym rozwoju ‚etyki solidarności’ jest bycie chrześcijaninem? I czy w ogóle etyka potrzebuje jakiegokolwiek przymiotnika?
chciałem tylko przy okazji wspomnieć biskupa Jana Chrapka, którego miejsce również pozostaje niezajęte… bardzo. i w środkach masowego przekazu i u młodzieży.
Szanowny Gospodarzu,
Ks. Tischner, to moim zdaniem Człowiek Oświecenia. Imponujące u Niego (dla mnie) szczególnie były jego WĄTPLIWOŚCI i stąd nieustające POSZUKIWANIE. Jego głoszone i pisane refleksje miały głęboką mądrość dla znawców materii i dla prostego człowieka, a równocześnie były takie proste, zrozumiałe, trochę szorstkie i przez to naturalne.
Jak się porówna Go do innych kapłanów (często prominemtnych), którzy afirmują swoją jednoznaczność, swoją pewność,że dokładnie wiedzą (tak, jakby mieli łączność telefoniczną z Bogiem), co Bóg mówi do mnie, to ks. Tischner jawi się, jako promień światła w pochmurny dzień. Zgadzam się z Panem; dotychczas miejsce po ks. Tischnerze nadal pozostaje puste.
Pozdrawiam
Wyniki wyborow do Sejmu 10.2007 w Gminie wiejskiej Nowy Targ do ktorej nalezy Lopuszna.
A poza tym zyczyl bym wielu gminom w PL porownywalnego stopnia integracji spolecznej, wspolnej pracy dla „gminnego dobra” itd.
3 Komitet Wyborczy Liga Polskich Rodzin 1151 19.03
6 Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość glosow 1576 26.05%
7 Komitet Wyborczy Sojusz Lewicy Demokratycznej 133 2.20 %
8 Komitet Wyborczy Platforma Obywatelska RP 1901 31.43 %
10 Komitet Wyborczy Polskiego Stronnictwa Ludowego 526 8.70 %
15 Komitet Wyborczy Samoobrona Rzeczpospolitej Polskiej 510 8.43 %
Hajda z Ogniem Oswiaty na nowotarszczyzne. Zalozcie jej kaganiec oswiecenia.
Mija właśnie 40 rocznica encykliki Pawła VI „Popularum Progresio”, wadawało się wówczas manifestu socjalizacji kościoła i zwrócenie sie ku biednym. Encyklika zupełnie nie tylko zapomniana ale wykreślona z umysłów pasterzy przez obskuranckiego w tej dziedzinie JPII. Nadzieja biednych ludów Ameryki Południowej ujawniona w teologii wyzwolenia zotała brutalne zniszczona także przez papieża polaka. Nie wiem czy czytał ktoś wywiad Nycza z ostatniej GW, ale trzeba chyba mądrości Tischnera aby wyłuskać z niego jedną myśl. Tishner podobnie jak Musiał, Obirek lub Więckowski to niebezpieczne postacie dla KK.
A w mojej pamięci utkwilła odpowiedż ks.prof. Tischnera, bliskiego przyjaciela JP II,
na zadane Mu publicznie (w TV) pytanie: „takich jak ja biskupami nie robią”.
A teraz powazniej.
Mysle ze doskonala prasowa „lektura uzypelniajaca” dla Tischnerowskich
rozwazan jest rozmowa z Wiesławem Myśliwskim, zamieszczona w ostatniej Swiatecznej:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76498,4660082.html
Kim byl Tischner? Jaki swiat go uksztaltowal? Nauczycielskie dziecko z rodziny wywodzacej sie z „ludu”, ktory dziecinstwo, czas kiedy ksztaltuje sie jezyk i podstawowa wrazliwosc na swiat spedzil w Lopusznej. Ludzie tacy jak rodzice Tischnera „niesli w lud oswiate” sami z tego ludu wydobywajac sie na „wyzszy” poziom egzystencji. Dzieki takim jak oni lud zostal oswiecony.
Zapytajmy teraz co bylo/jest skutkiem tego oswiecenia.
Miedzy innymi skutkiem tego oswiecenia sa obecne postawy wyborcze.
Lud przez oswiate zostal wlaczony do narodu. Kiedy? Trudno wyznaczyc date.Byl to proces, ktory przyniosl trwaly efekt na terenach „zasiedzialych”. Przyniosl np. wrazliwosc na hasla narodowe w PL silnie zmieszane z katolicyzmem. To ze „Lopuszna” glosowala na PIS i nawet na LRP to efekt „modernizacji”, ktora ostatecznie dokonywala sie za zycia Tischnera seniora, nauczyciela w Lopusznej. Tischner junior jeszcze widzial, a przede wszystkim slyszal resztki pierwotnego jezyka ludu, resztki mitow i wyobrazen „starozytnej” nowotarszczyzny. Czy jego filozofia, etyka tak mocno osadzona w kulturze wysokiej nie jest proba przeniesienia do „dzis” swiata ludowych wyobrazen i jezyka. Nie idzie tylko o zabawe „Filozofi po goralsku”. Idzie o punkt wyjscia, o pierwsze spojrzenie na filozofie i teologie wysoka o podstawowa wrazliwosc na sprawy ludzkie.Byc moze jego dzielo to nie do konca swiadoma proba przywocenia nam milczacego juz swiata „zamordowanego” przez Tischnerow seniorow.
Jest kilku, którzy mogliby zając jego miejsce. Ja widziałbym Węcławskiego (nie:Więckowski), mimo iż aktualnie jego myśli i spory odeszły „na granicę”, jest kilka jego tekstów mówiących o wolności.http://www.graniczne.amu.edu.pl/potraf.html
Polecam do przemyślenia.
Papiez jest przeciw okupacji Iraku,wiec Tishner pewnie kierowalby sie papieska
nauka,w dodatku do wskazan Pisma Sw.
Faryzejskie potepienie Teologii Wyzwolenia i niekaranie , masowo molestujacych dzieci , duchownych w Irlandii (w samym Dublinie – 100 ) i Ameryce ( np Boston
i Los Angeles ) to ciemne karty w dorobku jp2.
Szanowny Autorze Blogu ! Drodzy blogowicze !
J.Tischner był niepowtarzalny i dlatego ani kontynuacji, ani rozwinięcia Jego dorobku nie będzie. Wszelkie „plagiaty”, duplikaty czy „kserokopie” oryginałów są tylko echem, kalką, cieniem pierwowzoru. Myślę, że sposób filozofowania, tak immanentny „góralskim” rejonom Podtatrza (ze względu na specyfikę tamtejszej kultury, nawet bym rzekł – cywilizacyjnego wymiaru regionu) pozostanie swoistym, tischnerowskim rysem polskiej myśli (i kultury) końca XX wieku. Dlatego rozważania „co by Tischner….” są niepłodne, pozbawione sensu, nietwórcze. Zawsze autor takiego pytania będzie chciał pod odpowiedź podłożyć to co by jego samego gloryfikowało, „poddzierżywało” jego racje, w jakiś sposób legitymizowało to zdanie charyzmatem księdza profesora. Taka jest bowiem natura ludzka.
Dlatego wystarczy – ja agnostyk i osoba nie zgadzająca się w wielu sprawach z tezami Ks.Profesora tak czynię co roku (np. uważam po dziś dzień, że „etyka solidarności” mimo pięknych, humanistycznych i wzniosłych haseł czy wymiaru „pro-osobowego” jest tylko pobożnym życzeniem, wynikającym z wiary Tischnera, z jego profesji i fenomenologicznych zachwytów, nie z realnych przesłanek wypływających z historii, zagadnień społecznych, politycznych czy ekonomicznych) – przejeżdżając z Nw.Targu do Krościenka zajść na „cintorin” w Łopusznej i zapalić Tischnerowi świeczkę. Pamięć i cisza są lepszym i wyraźniejszym
hołdem dla wielkości Tej Osoby niźli setki akademii, bezpłodnych „gaworzeń” czy płaskich zachwytów. Bo im większy zgiełk tym bardziej się „wielkość” rozmywa, blaknie, rozsypuje jak popiół na wietrze.”Sacrum” może być tylko w ciszy i zadumie – a chyba o to chodzi tym co znali bezpośrednio Ks.Profesora i tym co chcą jak najwięcej zachować z Jego dorobku.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Do „spin doktora” z dn. 11.11.2007 z h:10.39.
B.dobrze Żeś przypomniał rocznicę wydania tej znaczącej encykliki (było to w marcu 1967 r.). Ten zapomniany ze zrozumiałych względów dokument watykański (to też jest społeczna nauka Kościoła , a Autorytety i watykaniści w Polsce nt. temat ni mru, mru….) przypomniało ostatnie DZIŚ (z listopada). W żadnym wydawnictwie kościelnym w Polsce od marca br. nt. temat nikt, nic nie napisał.
Ja osobiście wiem dlaczego – może Autor Blogu przełamie zmowę milczenia o tym ważkim dokumencie Pawła VI ?
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Gospodarzu
Czy nie ma Pan zdjecia z zasniezonej Lopusznej by zilustrowac wpis?
Chyba wiem,co Ksiądz Jegomość powiedzialby dzisiaj”
„Ani katolik, ani Polak, ani nikt inny, nie mogą mieć w państwie większych praw, niż ma człowiek.”
On to zresztą powiedzial już dawno…
a.j
Tishner był człowiekiem na miarę swojej epoki.
Teraz mamy już inne czasy. I miejsca po nim nikt zajmować nie musi.
Czy Tischnerowska filozofia jest w ogóle komuś potrzebna, to taki unikat w skali kraju, czytałem kilka jego tekstów i dobrze się je czytało, tyle, bo z lekkością jego poglądów nie trzeba się zgadzać, można się natomiast nimi nacieszyć i iść swoją drogą.
Każdy jest filozofem i każdego można przecież posłuchać. Taka była rola Tischnera, jakoś do mnie nie dotarł 🙂
„Jakie to spiski, jakie zmowy, jakie układy z piekłem doprowadziły do zwycięstwa przeciwników? Pytania są czysto retoryczne, ponieważ odpowiedź jest z góry dana. Brzmi: właśnie spiski, właśnie układy, właśnie z piekłem. Wyobrażnia opanowuje także modlitwę. Wyobraźnia modli się, i to dużo. Modli się przede wszystkim modlitwą skargi. Pokazuje Bogu paskudny świat – świat, który ukrzyżował Syna Bożego i doprowadził do przegranej Jego czcicieli. Ta modlitwa wygląda jak wielki donos – donos na całe stworzenie – donos, który przedkłada Stwórcy „najlepsze” ze stworzeń.”
To powiedział Józef Tischner w „W krainie schorowanej wyobraźni” wiele już lat temu.
Aktualne?
Pozdrawiam, T.
Czytam wypowiedzi znawców . To sie czuje . Chyle czoła.
Ja swoj stosunek do profesora próbuje wyrazic upowszechniajac w szkole , w ktorej uczę treśc małego akapitu z jego Filozofii po góralsku.
Powiekszyłem do rozmiarow A4 nastepujący akapit.” Rozum to jest grunt. Grunt trza zaorać, zaskródlić,nawozami omaścic – to pote rodzi. Kielo sie trza narobić,coby grunt popod plony przysposobić. Ludzie chodzum koło gruntów, a koło rozumu mało fto chodzi. A nie trza przecie dużo. Ino se trza pomysleć tak: ” Sóm tacy, co myślom lepiej, jako jo”. Kie se to juz uzmysłowis, to sukoj takiego, spotykoj sie ś nim, duzo nie godoj, niek on godo. ty słuchoj. Ani sie spostrzezes,kie i ty bees mioł jasnośc w głowie.”
Czytam to okresowo uczniom zaczynajacym naukę w naszej szkole i obserwuje reakcje.
Powiesiłem to ukradkiem w pokoju nauczycielskim. Niektórzy reagowali, niektorzy nie. Jak to ludzie. Są madrzy ale sa i przemądrzali. Doczekałem jednak i takiej małej satysfakcji – cytowany tekst zostal powieszony na tablicy korkowej w pokoju Pani Vice.
Moze słuszny byłby wniosek aby przerobić jeszcze raz to co powiedział wcześniej ?
Niektórym nalezałoby to zaaplikować za kare
Ja myślę, że nie ma mowy o zastąpieniu ks. Tischnera… bo chyba nie chodzi nam o znalezienie kogoś w zastępstwo… On przecież był, jest i będzie… i jak każdy z nas – niezastąpiony… ale warto pomyśleć o tym, czy my, młode pokolenie, zafascynowane Jego osobą, będzie umiało o Nim pamiętać i rozwijać Jego myśl bez ludzi, którzy z Nim żyli i ciągle Go żywo wspominają… za kilkadziesiąt lat nie będzie tych, którzy osobiście znali Tischnera – co wtedy, my, młodzi, powiemy o myśli i etyce solidarności prof. Józefa Tischnera? Uczmy się jego myśli i zastanawiajmy się, co by powiedział… ale także samodzielnie myślmy: tego przede wszystkim, po sokratejsku, chciał nauczyć młodych….
pozdrawiam
ps. wypominki w Łopusznej klimatyczne i pełne Tischnera, gratulacje dla panów Beresia i „Barona”, a dla pana Szostkiewicza ukłony za mądre i piękne spostrzeżenia…
Wielebny ksiadz Tischner mial niezwykly talent wypowiadania dlugich zdan robiacych wrazenie wyniku glebokich przemyslen, w ktorych , przynajmniej dla mnie, nie bylo zadnej ciekawej mysli. Dobrym przykladem takiego sadu jest cytat przytoczony przez andrzeja.jerzego (15:27). Nazwalbym wiec Szanownego Ksiedza Profesora Wielkim Trywialista co moze jest cenna cecha dla duchownego ale czyni czytanie jego dziel zajeciem dosyc jalowym. Henryk Pajak , znany tropiciel masonerii, posadzal Wielkiego Pasterza Gorali o aktywna przynaleznosc do tej organizacji. Istotnie, sadzac po towarzystwie w jakim sie obracal, takie przypuszczenie nie jest bezpodstawne. Jak laczyl to on z byciem kaplanem Naszego Swietego Kosciola Katolickiego pozostalo jego slodka tajemnica. Jak sie wydaje nie jest on zreszta odosobniony w tej umiejetnosci laczenia ideologicznych przeciwienstw.
>Bobola 2007-11-12 godz.23:07
Uwaga!Bobola evergreen!Jak zwykle plecie…
A Ks. Józef kiedys powiedział:
„Strasznie trudno będzie Panu Bogu zbawić człowieka, który nie jest wolny i nie jest rozumny. Ten człowiek wciąż jeszcze nie jest sobą. Więc co tu można zbawiać – skórę i kości?”
Bobola!Zlituj się nad samym sobą i nie utrudniaj pracy Panu Bogu!
a.j
andrzeju.jerzy;
10:44
Dziekuje za podanie jeszcze jednego przykladu bezmyslnego trywializmu. Widze , ze jednak nie rozumiesz o czym mowie. Wiec aby Ci to ulatwic proponuje, abys sprobowal wlasnymi slowami napisac wyjasnienie tego co Wielebny Pasterz powiedzial. Cos w rodzaju szkolnego pytania : Co autor ma na mysli mowiac …?
Inny przyklad podobnie ladnie brzmiacego nonsensu: ” Czlowiek to brzmi dumnie” przypisywany Gorkiemu.
Istotnie Ksiadz profesor byl czlowiekiem na miare swojej epoki!
Juz dawno w tym blogu zostało dowiedzionym ze piszący Bobole, to wolnonyśliciel i ateista zręcznie, ale nie do końca wiarygodnie, podszywa sie pod wierzącego, ale raczej pod wierzącego półidiotę. Braki erudycyjne piszącego Bobolę sa wyraźne. Dzis na przykład…
Pomieszał sie Humoryscie Bobolnemu protestantyzm z katolicyzmem, to typowe dla ludzi niegodnych łaski wiary,
grzeszących przeciw Duchowi Swietemu, takich jak ty prześmiewco – Czarny Wronie, co na Gołębicę dybiesz.
Protestantow obowiązuje w pojmowaniu zbawienia zasada „sola gratia”- jedynie łaska, i pojęcie predestynacji.
Gdyby złośliwy bluźnierca piszący Bobole, byl protestantem
(czego Boze nie dopuść, za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli ze Strachociny) wierzyłby ze nic od niego nie zależy, ze zbawia go łaska Boza.
Katolik by wnijśc do Królestwa musi pomoc łasce. Pomóc Dobrym uczynkiem i modlitwa. Katolik musi kolaborować.
Dlatego tak trudno Bogu zbawić katolika bo czesto, choć nie kazdy, bywa katolik gnuśny w swych uczynkach, a gnuśność gnuśnych, z durnoty wypływa.
To miał na mysli Pasterz Górali.
>Bobola godz.15:09
Uwaga!Bobola evergreen!Rezonuje!Nie podobają mu się prawdy oczywiste, nazywa je trywializmami.
A przecież Ksiadz Profesor powiedzial:
„Mądrość nie polega na sprycie, ale na umiejętności obstawania przy prawdach oczywistych. Ten przetrwa, kto wybrał świadczenie prawdom oczywistym. Kto wybrał chwilową iluzję,(…) ten przeminie wraz z iluzją.”
Oj,Bobola,Bobola!Uważaj bo przeminiesz!
a.j
Bobola,
Wiesz co Bobola?Czepiasz się biednego człowieka, jakim jest andrzej.jerzy.Zauważ, że on w swojej pokorze , nawet nie ośmiela siebie nazywać z dużych liter. Gdybyś znalazł w sobie więcej życzliwości, to byś mu wytłumaczył, że opierając się na Biblii, zbawienie Człowieka, jest sprawą trochę zagmatwaną. Test z Adamem i Ewą, istotami według wierzeń doskonałymi/rozum i wolna wola/ , przeprowadzony z ich udziałem przez WSZECHWIEDZĄCEGO/znał z góry wynik próby/- zakończył się katastrofą przez chęć poznania /rozum/.Dalej , najdoskonalszy z jego archaniołów , jeśli tylkoosiągnął poziom rozwoju niebezpiecznie wysoki, został strącony z nieba do piekielnej odchłani, a wobec budowniczych wieżu Babel Stwórca też interweniował, nie zostawiając cienia złudzeń. Gdybyś wykrzesał z siebie trochę życzliwości , to w pierwszym rzędzie zapytałbyś ,czy mózg ciało materialne/dodatek do skóry i kości/,jako ostoja rozumu,
jest uwzględniany w akcie zbawienia?
Ja, już od siebie pytam andrzeja.jerzego. -co z rzeszami wiernych, którzy odeszli i jeszcze odejdą , w stanie szczątkowego rozwoju duchowego/wolność/ i niedouczenia/rozum/, sami w niczym nie zawiniwszy?
Mnie, kiedy sobie wyobrażę Istotę Ludzką, która osiągnęła stan doskonaly zarówno pod względem umysłowym , jak i duchowym, która podlega procesowi zbawiania , robi się strasznie smutno.Odbieram taki ewentualny przypadek , jako niezwykle intymny akt, odzierania tej Istoty z osiągniętego Człowieczeństwa. Trudno mi sobie wyobrazić zadawanie gwałtu na bardziej intymnym poziomie.Jesteś Wspaniały ,więc JA cię…zbawiam!!!A co z miłością Bożą?
Pozdrawiam,Eddie.
P.S. „Człowiek to brzmi dumnie” -mówisz że to Gorki. Zastanów się-a może Rosjanie słowo „Czieławiek” odbierają jako brzmiące dumnie. W języku polskim np. słowo „Pasikonik” na moje ucho nie brzmi dumnie, a takie określenie jak „Ogier”- odbieram już na poziomie znacznie wyższych konotacji.Tak,tak, drogi Bobola -całkiem możliwe,że dla Rosjan słowo „Czieławiek” słyszy się całkiem, całkiem.
Ksiądz Józef był tylko człowiekiem. O jego związkach z kobietami mało się mówi. Był to ksiądz z jajami i cwany. Potrafił językiem wyuczonym na studiach mącic w głowach niepojmujacych zbyt wiele z rzeczywistości pseudointeligentów. Śmiał się z nich kiedy pił z góralami i tak pewnie smiałby się z tej imprezki Więcka i Barona. Natomiast niezaprzeczalnym faktem jest, że Józef Tischner był królem życia. Szukac u niego wiecznej mądrości to odrzucic katolicyzm, góralskośc i filozofię. To szukac człowieka dużego,małego i sredniego. Pełnego grzechów jak wszyscy…no może poza Janem Pawłem II
Więcka i Beresia miało byc, ale wyszło Więcka i Barona czyli dośc schizoidalnie, symptomatycznie, podwójnie…tak jakoś kaczyńsko.
andrzeju.jerzy;
Ja jako wierny sluga Naszego Swietego Kosciola Katolickiego przyjmuje postawe pokory: Jakim mnie Panie Boze stworzyles takim mnie masz. A od protestantow prosze mnie nie wyzywac bo heretykami sie brzydze.
Czesław,
trafiłeś z cytatem w samo sedno.
„”sola gratia”- jedynie łaska, i pojęcie predestynacji.”
Zaś Bobolista wkłada w usta Boboli:
„Jakim mnie Panie Boze stworzyłeś, takim mnie masz.”
Tak więc piszący Bobolę to bezbożnik i bluźnierca, a Bobola protestant
z sekty „Zeżryjcie Mnie Muchy”.
Roje much to atrybut Szatana.
>Bobola godz.02:07
Uwaga!Bobola evergreen!Pisze,że przyjmuje postawę pokory i jest,jakim go Pan Bóg stworzył!
I to jest krok do przodu,ponieważ to właśnie Ksiądz Profesor napisał:
„Zanim cię zbawią, trzeba wiedzieć, kogo zbawić. Musisz być sobą, bo jeśli będziesz kimś innym, to akurat zbawią tego innego, a nie ciebie.”
Tylko,co do tego maja protestanci?ja niczego takiego nie napisalem.
a.j
Zerowy bilans czyli pero pero
Samotnej pannie, którą mija to szczęście jakim jest zamęście
mile w staropanieństwie sprzyja zerowy bilans szczęść i nieszczęść:
mąż się jej nigdy nie upija, nie musi się przejmować teściem,
nigdy też dziecka nie przewija i to w nieszczęściu jest jej szczęściem !
Pero, pero bilans musi wyjść na zero ! Pero pero, bilans musi wyjść na zero !
Stary kawaler w swoim szczęściu jakim poniekąd jest celibat
czuje się w życiu coraz częściej tak jak wyjęta z wody ryba.
Nikt mu nie powie:czołem zięciu ! choć by go w sianie z córką zdybał,
rodziny brak to takie szczęście jak wolna rączka ale w trybach !
Pero, pero bilans musi wyjść na zero ! Pero, pero bilans musi wyjść na zero !
Osobnik co wyleciał z pracy zamiast narzekać i żałować
szybko to sobie wytłumaczy: No wreszcie nie muszę pracować !
Świnia, co wczoraj był kolegą również spokojnie patrzy w przyszłość,
bo, w końcu, nie ma tego złego, które na dobre by nie wyszło !
Pero, pero, bilans musi wyjść na zero ! Pero, pero, bilans musi wyjść na zero !
Życiowy bilans szczęść i nieszczęść musi w efekcie wyjść na zero,
szczęście to jakby w pewnym sensie początek nieszczęść jest dopiero,
klęska przedtaktem bywa szczęścia, trud nieraz kończy się karierą,
lecz i odwrotnie, po Austerlitz dość często trafia się Waterloo !
Pero, pero bilans musi wyjść na zero ! Pero, pero bilans musi wyjść na zero !
Szanowny Panie Bobola.
Henryk Pajak tez swoj talent zmarnowal,bo po napisaniu jednej dobrej ksiazki
wydawal ja pozniej pod zmienionymi tytulami jako nowe dziela,
bedac w nich rownie plytki,co czytany przez Pana Tischner.
Bardzo sie spóźniłem na dialog andrzeja.jerzego z Bobolą. Pozwalam go sobie wklepać, bo choc daleki jestem od światopoglądu ks. prof. Tischnera, to przecież nie pozwolę, zeby głupstwa i androny na jego temat puszczone zostały płazem.
andrzej.jerzy pisze:
„Strasznie trudno będzie Panu Bogu zbawić człowieka, który nie jest wolny i nie jest rozumny(…)”,
a Bobola odpowiada:
„Jeszcze jeden przykład bezmyślnego trywializmu (…) proponuje, abys sprobowal wlasnymi slowami napisac wyjasnienie tego co Wielebny Pasterz powiedzial(…)”
Jako, ze andrzej.jerzy. nie podjął się objaśnienia (nie zauważyłem), to nich mi bedzie wolno spróbować. Objaśnienie będzie mocno na skruty, ale gdyby…, to służę.
1. Aby zbawić, bóg musi dokonać oceny moralnej K. (niech to będzie Józef K. z Procesu Kafki). Józef K. oceniany będzie na podst. uczynków, bo uczynki (postępki) Józefa K. są wypadkową jego sądów, poglądów, intencji, popędów i tych wszystkich innych rzeczy, do których bóg jako wszechwiedzący i tak ma nieograniczony dostęp, więć nikt na sądzie się nie wyłga. Zbawić to tyle, co darować różne świństewka i przyjąć do siebie takiego np. Józefa. K. Jasne?
2. Może mieć bóg z tym kłopot (nie chodzi, że bóg będzie miał z tym jakiś kłopot, tylko zdanie z taka frazą lepiej literacko wygląda), jesli ocenianemu zbrakło przy uczynkach dwóch kardynalnych przymiotów – wolności i rozumu własnie.
Wolność.
a) Może się zdarzyć, że Józef K. uczynił coś złego, np. pomagał okraść bank, gdzie pracuje. Wtedy bóg musi rozważyć, czy pomagał z własnej, … (No…? jakie tu, Bobola, słówko zaraz pada…? No…? Dobrze! Brawo! Nie-przy-mu-szo-nej… Brawo! Pozdrawiam! 🙂 nieprzymuszonej woli, czy też może, szantażowano go np. życiem/zdrowiem jego małej córki.
b)Może się zdarzyć i tak, że Józef K. popełnił samobójstwo (grzech). Wtedy dobry bóg zwazyć musi, czy K. odebrał sobieie życie (którego sam sobie nie dał, tylko dostał od boga) z… nie wiem, nadmiaru egzystencjalnych wątpliwości, czy np. rak toczył mu wnętrzności, a ból doprowadzał do szaleństwa. Wtedy ból ograniczałby… No…? Co by ograniczał…? Dobrze! Wolność wyboru by ten ból ograniczał, a nawet… nawet popchnął do szaleństwa. Ironizować, czy czy samo sie narzuci, że choroba psych. nijak ma się do wolności? Aha, no to pozdrawiam?
c) mam nadzieję, ze rozpiętość od a) do b) wystarczająco pokazuje całe spektrum sytuacji życiowych Józefa K., które bóg bedzie musiał rozważyć i za każdym razem pojecie józefowej wolności jako to memento swiecić sie musi w bożej głowie.
3. Rozum.
Rozum to taki aparacik.
Tfu! Źle, wróć!
Rozum to taki aparat, bo jak kto ma aparacik, tzn. że ma rozumek i Tisznera z Gorkim winien czytać lub omijać.
Rozum służy do myslenia, rozważania, pojmowania, a przede wszystkim do… tak, tak… rozumienia. Rozum słuzy do rozumienia, to znaczy pojmowania sensu czytanego textu, słuchanych słów, kojarzenia przyczyny ze skutkiem, odróżniac dobro od zła i wiele innych jeszcze rzeczy, ale tu zakończmy, bo o tę ostatnią cechę (i umiejętność!!!) tu idzie. Umiejętność odrózniania dobra od zła jest podstawą cecha, na podst. której Józef K. będzie oceniany i ew. zbawiony. Nie będzie oceniany wilk zjadający sarenkę, dzieciak bijący rówieśników łopatka w piaskownicy, ani ludożerca z nowej gwinei, jesli wprzódy nie zostało mu objawione tych kilka rzeczy z dekalogu. Tak, tak, ludożerca też nie, bo trzeba najpierw wiedzeć co dobre, a co nie, żeby postepkiem sie do dobra/zła odnieść, a do tego rozum jest niezbędny. A przynajmniej europejczykowi wydaje się niezbędnym być.
4. Dlaczego mamy taki kłopot z ocenianiem pod względem moralnym małych dzieci, tzw. „dzikich” i zwykłych matołów? Bo przy dzieleniu włosa na czworo nie wiemy czy rozumieją co robią, czy wiedzą że jest jakiś zakaz, i wreszcie czy ich mózg zdoła wypłynąc nad zupe wzburzonych hormonów. Można napisać po akademicku – przy ocenie Józeka K. należy brać pod uwagę czy popełniał coś z własnej woli (bo tak po prostu chciał) i czy rozumial co robi. Można też ładniej, poetycko i literacko, jak ks. profesor.
O gorkim już mi się nie chce, no to tylko powiem, że „dumność” słowa „człowiek” znaczy tyle, co przymiotnik „ludzki” i zobowiązuje. Do jakiegos poziomu, jakiegoś zachowania i nad poziomy wylatywania.
Zamiast klepać o „przykładach bezmyslnych trywializmów”
Przepraszam za nadmiar sarkazmu. Przepraszam za nadmiar, bo sarkazm się należał.
Pozdrawiam (mimo wszystko)