Jak Wildstein z Michnikiem
Wymowny przykład polemik w IV RP. Głuchy telefon. Adam Michnik napisał ważny tekst o Polsce pod rządami braci K. Nie mógł nie doczekać się riposty od Wildsteina, a Ziemkiewicz pewno dowali w weekendowej Rzepie.
Dwaj czołowi publicyści twardej prawicy zdają się go poważać jeszcze mniej niż Kwaśniewskiego, Millera czy Urbana. Ziemkiewicz, jego stosunek do Michnika, nie jest tu tematem. Jest do bólu przewidywalny, cokolwiek napisze o Michniku. Kogo to może przekonać jak tylko tych, co i tak Michnika przerobili na czarnego luda. Ciekawe, że szczególną agresję wywołuje Michnik w ludziach, którzy za komuny siedzieli cicho.
Co innego Wildstein. Znam go od studiów polonistycznych na UJ, przeżyliśmy razem nie jedną wspaniałą i przykrą chwilę. Był działaczem opozycji już w latach 70. Podejmował mnie i wielu innych przybyszy z Polski, choć klepał biedę, w Paryżu, gdzie robił przez lata 80 dobre nowoczesne pismo polityczno-kulturalne ,,Kontakt”.
Wiele analiz zamieścił w nim Marek Leszkowski, czyli Leszek Maleszka.Oczywiście nikt wtedy nie wiedział,że Maleszka ma podwójną tożsamość.
Wildstein miał i ma wielkie ambicje, chyba mniej polityczne, za to pisarsko-literackie. Jest doskonale oczytany, doskonale zna historię kina. Rozmowy z nim były dla mnie przyjemnością i inspiracją intelektualną.
Po Wildsteinie spodziewam się nie tego, co ostatnio, zwłaszcza od momentu ,,listy Wildsteina”, otrzymuję jako czytelnik jego publicystyki. Zbliża się do standardu Ziemkiewicza i Rybińskiego: po oczach i na odlew. Atakuje Pilcha, atakuje profesora literatury Mariana Stalę w stylu ani dowcipnym, ani trafiającym w sedno. Dla Pilcha takie strzały na jego bramkę to spacerek.
Teraz W. w dzisiejszej Rzeczpospolitej rozprawia się z analizą Michnika – metodą poniżej krytyki. Można się z tekstem M. nie zgadzać, można nie lubić Michnikowej retoryki, ale postawiona w obszernym artykule teza o pełzającym zamachu stanu została przez autora wyjaśniona i rozwinięta i zasługuje na merytoryczną dyskusję.
Takiej dyskusji nie da się przeprowadzić w felietoniku i dlatego powstaje wrażenie, że Wildstein chciał po prostu taką metodą zdyskredytować tekst, idąc na łatwiznę. Już choćby absolutnie kuriozalne w państwie prawa wezwanie sądów do kierowania się racją stanu i wszystko, co dzieje się w wymiarze sprawiedliwości i w służbach specjalnych, wystarczy, by niezależny poważny i doświadczony publicysta polityczny uderzył na alarm.
I Michnik tak właśnie zrobił. Wildstein zamiast odnieść się do meritum dopisuje w nawiasach do cytatów z Michnika swoje złośliwe kontrprzykłady. Taka sztuczka znana jest jako odwracanie kota ogonem. Co mają do rzeczy błędy i grzechy popełnione przed dojściem do władzy braci K.? Takie są dyskusje o Polsce w IV RP, w mediach i często po domach. Argumentów się nie rozważa, tylko ośmiesza je lub potępia, wali się ad personam i insynuuje. Z takich ,,rozmów rodaków” nie będzie żadnej korzyści.
Komentarze
A może red. Szostkiewicz, który podobno zaczytuje się w Orwellu, naprawdę nie rozumie pojęcia PROPAGANDY? Artykulik Michnika to przecież czysta propaganda i nic więcej. Na dodatek skierowana do przyjaciół z europejskiej lewicy. Czy Michnik nie może doczekać się aż ‚europa’ przyjdzie mu z pomocą? Doktryna Breżniewa w Brukseli?
Z czym tutaj polemizować?
Czytając to, co Pan Redaktor napisał o Wildsteinie z przed lat, aż nie mogę uwierzyć, że pisze Pan o kimś, kogo ja znam z tego co pisze od paru lat.
Przez niego porzuciłem swego czasu „Rzeczpospolitą” do której wróciłem, gdy go stamtąd wyrzucono. Autor (on ujawnił) listy, którą zrobił bardzo dużo szkody nie tylko osobistej, wymienionych w niej ludziom, ale społecznej, bo ocena całej lustracji zaczęła być inna, niż to chcieliśmy.
Jeżeli jest prawdą, to kim był Wildstein kiedyś, to zadaję sobie pytanie, co się robi z ludzi i dlaczego?
Można walczyć na argumenty, ale nie używać żyletek, czego, niestety, paru publicystów używa nagminnie.
Szkoda.
Pozdrowienia
Jest to kolejny w ostatnim czasie przypadek nierzetelonści i bezczelności pana Wildsteina. Podobnie – z pominięciem głównej myśli autorki felietonu, skupiając się jedynie na ośmieszeniu i ataku – postąpił „odnosząc się” do niedawnego tekstu M. Środy o respektowaniu praw zwierząt w Polsce.
Pisałem o tym tu:
http://zwyklydzien.blox.pl/2007/07/Lubie-czytac-publicystyke-Nie-omijam-publicystow.html
Panie Adamie,
dobrze, że Pan również zauważa to zubożenie polskiej dyskusji. Widać nie tylko mnie to drażni. (zresztą pisałem już o tym kiedyś na moim bllogu: http://doodge.wordpress.com/2007/05/08/odwracanie-kota-ogonem/)
@shocking:
Ze wszystkim można i należy polemizować. O wiele groźniejsze jest podejście (prezentowane obecnie przez pewne osoby) „my się z Tobą nie zgadzamy, jesteś głupi i fe”… To nie jest zachowanie dorosłych, inteligentnych ludzi, ale dzieci w piaskownicy…
@JKJK:
Dokładnie, mnie też ten fragment zdziwił i zaskoczył. Ciekawe tylko skąd ta zmiana?
Panie Adamie,
cóż tu się dziwić poziomowi dykusji z artykułem Michnika, skoro panowie reprezentujący prawicę w dziennikarstwie nie umieją nawet sami ze sobą rozmawiać – vide ostatnia wymiana artykułów pomiędzy red. Lisickim i red. Michalskim. To nie jest tylko stosunek do Michnika, to jest stosunek do szeroko inaczej myślących, inaczej niż ja. Jak się w jakimś, chociażby najmniejszym punkcie nie zgadza ze zmną, z moimi poglądami, to nalezy go wdeptać w ziemię, nie jego poglądy, ale osobę je reprezentującą, nieważne kim ona by nie była.
Żadem radykalizm nie jest dobrym rozwiązaniem, a ci Panowie przeszli już na skrajne flanki i za to płacą. Zresztą nie tylko oni jako dziennikarze, bo ja też należe do osób, które kiedyś czytały Rzepę, a w niej Wildsteina. Takie pisma jak Rzepa czy Dziennik też za to płacą. Ja jestem, jak to już wcześniej mówiłam na tym blugu, stałym czytelnikiem GW, Polityki, od lat. Rzepę czytałam, ale dzisiaj nie jestem w stanie, Dziennik próbowałam, ale też po jakichś 3 miesiącach odpadłam. Czytam tylko wtedy, gdy jest jeden jakiś artykuł, który mi polecą znajomi albo usłysze w mediach i stwierdzę, że trzeba wiedzieć o czym mówią, a tak na codzień mnie odrzuca. I co naśmieszniejsze, te gazety wcale nie walczą o czytelnika GW, tylko walczą o czytelnika własnego. Czytelnicy GW sa jej wierni, bo to jest gazeta z którą można polemizować, nie zgadzać się ale nie wkłada mi za kazdym razem jako prawdy objawionej peanów na cześć braci K i tego robią, bo głównym zajęciem tych dwóch gazet jest w dużej mierze tłumaczenie PiS. Jakoś trzeba bronić własnych idealów i marzeń, które właśnie sięgają bruku. Z tym trudno się pogodzić.
A Michnik nigdy nie był w wolnej Polsce po tej samej stronie co Wildstein. Zawsze się mocno różnili. Tylko Michnik wciąż jest słuchany, nawet jeśli się z nim dyskutuje, jego głos wciąż jest ważny, a Wildstein ostatnio musi się dobijać i jeśli nie będzie skrajny nikt go niezauważy. To frustruje. A o Ziemkiewiczu po tej jego Michnikowszczyźnie to nawet nie będę się wypowiadać. Nienawiść zaślepia, a czasami mam w tym przypadku wrażenie, że i zawiść odgrywa tutaj duża rolę, a to nigdy nie jest dobry kierunkowskaz.
Pozdrawiam.
Przez całe lata czytalam Rzeczpospolitą. Czytalam ja jeszcze za Fikusa. Odkad nastąpiło jej przejecie przez jakieś rzadowe konsorcjum (?), czyta sie ją z trudem. Komentarze autorów wymienionych przez red. Szostkiewicza, do których jeszcze dodałabym Semkę – po prostu ponizej poziomu nawet Gazety Polskiej. Nie znałam Wildsteina w dawnych czasach, ale znam jego teksty publikowane w zeszłym roku np. we „Wprost” i nie sadzę, aby odbiegały poziomem od tych ostatnich. Nowa Rzeczpospolita nie polemizuje tylko opluwa. Ale i opluwanie sie pomału konczy. Prosze zwrócic uwagę, jak czołowi opluwacze, tj. Ziemkiewicz i Semka, zaczynają powoli w charakterze szczurów uciekac z tonacego okretu i krytykować rząd i koalicję. Żałosne towarzystwo.
Kiedys po przeczytaniu informacji o opublikowaniu Listy Wildsteina bylem przekonany, ze Wildstein przyszedl z Bild do Rzepy i po jojo romansach Rzepa/Wildstein Rzepe przestalem czytac.
Michnik obecnie bardzo trafnie opisal sytuacje panstwa polskiego i radykalizacje spoleczenstwa przez symiotycznych blizniakow co moze naturanie prowadzic do
koncentracji wladzy w 4rech rekach, ale jak narazie nikt nie manipuluje przy konstytucje i osobiscie nie widze powodu aby budzic spiace psy.
Pozdrawia,
Dante
No tak to jest Panie Adamie z ludźmi, którym na starość talent się kończy. Wildstein zaczyna przypominać starego, na odmianę prawicowego Romana Bratnego. Bratny też zaczął błyskotliwie od „Kolumbów”a kończył na żałosnym „Roku w trumnie”. Wildstein w publicystyce się wypalił i będzie z nim coraz smętniej. Pozwalam sobie na porównanie Wildsteina z Bratnym ponieważ pisze Pan: „Wildstein miał i ma wielkie ambicje, chyba mniej polityczne, za to pisarsko-literackie” więc ufam, że Widstein coś napisał kiedykolwiek i Pan to czytał. Choć taż szczerze mówiąc moje porównanie ma charakter czysto intuicyjny, bo jedynym znanym mi utworem Wildsteina jest tzw”Lista Wildsteina” wisząca od kilku lat w internecie a wcześniej wykradziona z ipn. Na marginesie to też nie Wildsteina dzieło ale esbeckich literatów. Pokryte chyba zresztą w ostatnim czasie warstwą kurzu jak ramoty Kraszewskiego.
Co się zaś tyczy wczorajszego, głośnego artykułu Michnika to uważam, że dobrze iż się ocknął po długim okresie milczenia i refleksji. Artykuł jest prawdziwy ale odtwórczy i spóźniony o kilkanaście miesięcy. Większość z jego tez ćwiczyliśmy już z powodzeniem m.in na Pana blogu. Ale fajnie, że opublikowało go El Pais – Hiszpanom należy się wyjaśnienie na czym polegają tutejsze idiotyzmy i Michnik im to jasno wyłożył. Reasumując – jest to dobry, błyskotliwy materiał publicystyczny na eksport ale nie wart uwagi w kraju. Chyba podniecić może tylko starego Widsteina – myślę, że my intelektualnie poszliśmy już dalej.
Pozdrawiam
Niebezpieczne jest to, że Ziemkiewiczowie, Wildsteinowie i jeszcze paru innych zdają się narzucać ton dyskusji politycznej, dyskusji, w której – jeśli brak rzeczowych argumentów – stosuje się chwyty takie jak wymienieni zastosowali wobec : tekstu Michnika – Ziemkiewicz i tekstu prof Środy – Wildstein.
PS. Kontrpropaganda nie jest niczym innym jak propaganda, tyle, że z przeciwstawnych pozycji.
To do szokującego.
Nie wiem w czym sa gorsi przyjaciele z europejskiej lewicy od przyjaciol z europejskiej prawicy. Nie wiem dlaczego tekst Michnika to propaganda, a tekst Wildsteina juz nia nie jest. Nie wiem, kto ma nam przychodzic z pomoca i po co ? Doktryna Brezniewa ? A dlaczego nie Reagana ? Czy dlatego, ze Brezniew grozniej brzmi ?
Wildsteina ponioslo stylistycznie (bo rzeczywiscie: trudno powiedziec, ze merytorycznie), ale skoro tenor RZepy nie aspiruje on do roli politycznej tylko chce byc poczytnym autorem, to na korzysc Wildsteina trzeba powiedziec, ze przynajmniej pisze on bez tych cienkich metafor, infantylizmow i zdrobnien, od ktorych roi sie u innego proroka 3/4 RP, Michalkiewicza. Szkoda tylko Wildsten ma za malo pewnosci siebie, ktora to cecha powinna promieniowac od przyszlego wielkiego pisarza. Ten brak pewnosci siebie sprawia, ze wypowiada on swoje mysli zaledwie w nawiasach, tak jakby Wildstein niesmialo i szeptem pokrzywial sie temu, co mowi przeciwnik, i w tym akurat przypadku nie mial odwagi, zeby wymyslec cos wlasnego.
Szkoda tez, ze Wildstein nie rozwija dalej watku idealu demokracji, przez odmawia czytelnikow przywileju zapoznania sie ze swoim (i nie tylko ?)widzeniem spraw ustrojowych. Moze kiedys…
Pozdrowienia,
Jacobsky
PS. Czy z nastaniem 3/4 RP epoka grilow sie skonczyla ?
Rozumiem niechęć Michnika do braci K., ale znaj proporcjum.
Czy Jarosław z Lechem dąża do zmiana ustroju przemocą?
Czy dokonali pozakonstytucyjnego przejęcia władzy?
Co to za „zamach stanu” odwołany potem przez zwykłe demokratyczne wybory?
Może Wildstein chciał być bardziej poważany w tym Paryżu, gdzie mimo dobrej jakości Kontaktu klepał biedę? Może „powrót” był dla niego przyznaniem się do klęski? Może kleska stała się trudniejsza do zniesienia po ujawnieniu Maleszki?
Nie chcę niczego usprawiedliwiać, tekst jest fatalny, zacietrzewiony, głupi. Szkoda, bo Wildstein mógłby być dobrym prawicowym dziennikarzem, takim jakich w Europie wielu.
Bardzo natomiast cieszy mnie fakt, że cała masa antysemitów przyklaskuje takim krytykom Michnika, a Wildsteinowi jakoś to nie przeszkadza. Czyżby następna pomyłka w wyborze kraju do emigracji?
grzes
W całkiem niedawnym programie telewizyjnym Bronisław Wildstein wykrzykiwał swoje pretensje o braku debaty politycznej.
Przeczytałam dzisiejszy felietom, który miał być polemiką z tekstem Adama Michnika i osłupiałam. Takiego tekstu nie mógł napisać publicysta, który ma ambicje pisarsko-literackie. Takiego tekstu nie powinien wogóle napisać dziennikarz polityczny-publicysta, bo tam nie ma treści. Jest „walenie „w Adama Michnika, niezależnie od tego ile jest prawdy i przestrogi w jego tekście.
Gospodarz blogu wymienia odważnych Ziemkiewicza i Rybińskiego. Ja do tego grona wpiszę Cezarego Michalskiego, który w swoim tekście o prof. Bronisławie Geremku pisze, że był on ministrem spraw zagranicznych wcale nie gorszym od p. Fotygi, może nawet trochę sprawniejszym. Ta zdumiewająca opinia każe mi sądzić, że całość komentarzy tego pana jest cyniczna, zakłamana i pisana na złość III RP. I dla profitów z tej „IV”. Niektórzy dziennikarze pracują na opinię, która nawet w samotności nie chce mi przejść przez usta…..
Wy sie kloccie i wyzywajcie, a ja tymczasem poszukam normalnego miejsca za granica. Sa jeszcze takie kraje, w ktorych mozna rozmawiac i miec odmienne zdanie (nie opluwajac sie przy okazji).
W sumie obojetne co czytam – GW czy Rzepe czy Dziennik – poziom dyskusji jest przewaznie zenujacy. ‚Polityka’ stoi oczywiscie kilka lig wyzej, ale nie ma rozsadnego partnera w dyskusji po prawej (gdzies na poziomie chocby Komorowskiego i Zalewskiego). Czyli jest smutno jalowo.
Tekst Michnika o pelzajacym zamachu powoduje niestrawnosci u „naszych” arcyambitnych felietonistow. Juz Wildstein dostaje spazmow, o czym w Rzepie a Ziemkiewicz niebawem przypomni o sobie w swej fobii: „michnikowszczyznie”
Problem jest w tym , ze obaj nie trawia tego iz nie sa w stanie pisac merytorycznie i ze zalew tego pismiennictwa i tak nie przejdzie w jakosc. Stad te nie na temat i nie fair, merytoryczni sa jedynie w swoich obrazliwych, jakze juz zalosnych uszczypliwosciach.
Tak, Ziemkiewicz ma jeszcze ambicje bycia „Michnikiem IV RP” ale juz Wildstein, procz chorobliwych ambicji i tak bedzie kojarzony ze swoja lista.
I wyzej juz nie przeskocza…bo zlosliwosc i szyderstwo nigdy nie stymulowaly pismiennictwa i juz tylko malenki krok do zwyklego chamstwa.
Z mysleniem Michnika – mozna sie z nim nie zgadzac, to osobny problem, ale jest wsparte o pewna wizje spoleczno-polityczna, jego wartosc intelektualna nie podlega watpliwosci i ( ku uwadze feletonistom) ksztaltuje
ludzkie postawy.
PS W ankiecie GW, chyba jakies 70% forumowiczow (ponad 3000 internautow) identyfikuje sie z myslami Adama Michnika. I nie trzeba byc wysoko wtajemnicznym, by zrozumiec tekst naczelnego GW.
Grba. twierdzi, że póki konstytucja nie ruszona to o zamachu stanu nie możemy mówić. Podążając za logiką, tej tezy należałoby srwierdzić, iż dopóki w dekalogu pozostaje zakaz „porządania żony bliżniego swego” to cudzołówstwa nie ma. Takie argumenty sa dobre, by oszukać sumienie.A wiadomo ” dla triumfu zła wystarczy, żeby dobrzy ludzie nic nie robili”.
Co zaś do rozczarowania publicystyką Wildsteina: Geniusz to jest talent plus moralność („Czas odnaleziony” M.Proust).
Co sie porobilo w tym kraju, ze dawni opozycjonisci PRL skacza sobie do oczu i sie nawzajem zwalczaja? Jestem rozczarowany panem Wildsteinem.
Czytam pana Wildsztajna i utwierdzam się w tym co już o nim pisałem wcześniej na innym forum. Odwaga staniała a rozum podrożał. Widać jak na dłoni. Ideologiczny kondotier żywi się padliną, bo jak inaczej nazwać jego felietony będące responsem na kolejny ważny tekst Gazety Wyborczej. Z właściwą sobie złośliwością nicuje, wykręca i przekręca cudze myśli, aby tylko była wierszówka. A może pan redaktor (z bożej łaski) Wildsztajn, wymyśli coś we własnym rozumku i da nam jako strawę duchową?. Czekamy z niecierpliwością. Intelektualna nekrofilia, jaką pan B. Wildsztajn uprawai jest co najmniej nie na czasie. Ja pana Wildsztajna pamiętam z Radia Kraków i ?chwatit?. Pan Wildsztajn powinien pójść znowu na studia, najlepiej zaoczne i je wreszcie skończyć, bo ta zachwalana jego wiedza to lamus bez składu i ładu. Może trochę by się poduczył i zaczał wreszcie mysleć bardziej samodzielnie. Ale nadzieja mała, tak jak jego intelektualny format.
JAKA SZKODA ŻE PRAWIE ŻADEN WYKSZTAŁCIUCH NIE ZAUWAŻYŁ, ŻE TEN ARTYKULIK NAJPIERW BYŁ WYDRUKOWANY W EL PAIS. CZYLI REDAKTORA MICHNIKA KOLEJNY DONOS NA POLSKĘ. Czyli nic nowego pod słońcem. I na tym można byłoby zakończyć dyskusję.
>JKJK
Można walczyć na argumenty, ale nie używać żyletek, czego, niestety, paru publicystów używa nagminnie.
What do you mean? Jakieś przykłady? Może chodzi o nazwanie przez wybiórczą listę wyniesioną przez W. ‚ubecką listą’? Masz rację, te żyletki to skandal 🙂
>Paweł
Jest to kolejny w ostatnim czasie przypadek nierzetelonści i bezczelności pana Wildsteina.
He, he. To ‚nierzetelność’ i ‚bezczelność’ wytykać Gadasiowi brak logiki zamiast paść przed nim na kolana.
>doodge
Ze wszystkim można i należy polemizować. O wiele groźniejsze jest podejście (prezentowane obecnie przez pewne osoby) ?my się z Tobą nie zgadzamy, jesteś głupi i fe??
Te ‚pewne osoby’ to prawdopodobnie wybiórcza i jej stosunek do Michalkiewicza oraz wielu innych którzy nie uzyskali na Czerskiej certyfikatu koszerności swoich poglądów 😉
>cargo
Czytelnicy GW sa jej wierni
Masz na myśli gadżeciarzy dzięki którym wybiórcza ratuje swój nakład? Bo gdyby mieli się oprzeć na naiwnych michnikoidach to spadliby chyba do poziomu nakładu Obłudnika Powszechnego 🙂
>cargo
Tylko Michnik wciąż jest słuchany, nawet jeśli się z nim dyskutuje, jego głos wciąż jest ważny, a Wildstein ostatnio musi się dobijać i jeśli nie będzie skrajny nikt go niezauważy.
Wishful thinking wykształciucha, który utracił kontakt z rzeczywistością.
>cargo
A o Ziemkiewiczu po tej jego Michnikowszczyźnie to nawet nie będę się wypowiadać.
… bo nie czytałam 😉
(podobnie jak redaktorzy wybiórczej, co w najmniejszym stopniu nie przeszkadza im oceniać książkę)
>Kalina
Komentarze autorów wymienionych przez red. Szostkiewicza, do których jeszcze dodałabym Semkę – po prostu ponizej poziomu nawet Gazety Polskiej.
Mogę się założyć że GaPola nie miałaś w rękach 🙂 Znam osobników, którzy JEDYNIE NA PODSTAWIE TYTUŁU: GAZETA POLSKA MIELI WYROBIONE ZDANIE O TEJ GAZECIE 😉
>Kalina
Prosze zwrócic uwagę, jak czołowi opluwacze, tj. Ziemkiewicz i Semka, zaczynają powoli w charakterze szczurów uciekac z tonacego okretu i krytykować rząd i koalicję.
Gdybyś czytała coś więcej niż politykę i wybiórczą, wiedziałabyś że Ziemkiewicz wielokrotnie i od zawsze wyrażał swój krytyczny stosunek do tej koalicji, ale także do samego Kaczyńskiego.
>Wojtek z Przytoka
Na marginesie to też nie Wildsteina dzieło ale esbeckich literatów.
Marzy się wykształciuchowi. To że sądy wybielają osobników w typie Wałęsy, Niezabitowskiej, Jurczyka, to jeszcze nic REALNIE nie znaczy.
>Lex
Niebezpieczne jest to, że Ziemkiewiczowie, Wildsteinowie i jeszcze paru innych zdają się narzucać ton dyskusji politycznej, dyskusji,
I TO WŁAŚNIE BOLI GADASIA I RESZTĘ MICHNIKOIDÓW: NIE DA SIĘ DŁUŻEJ OGŁUPIAĆ POLAKÓW. A ja dodam: nareszcie!!!
>Lex
Kontrpropaganda nie jest niczym innym jak propaganda, tyle, że z przeciwstawnych pozycji.
Starszy pan żali się Hiszpanom że kiedyś miał wpływ na wydarzenia w Polsce, a teraz Z KAŻDYM DNIEM jego wpływ maleje. Cała reszta to bajki dla ubogich duchem. Ale widać na to też znajdą się amatorzy 🙂 A że znajdzie się ktoś kto powie: król jest nagi, to się go nazwie ‚kontrpropagandzistą’ 🙂
>Jacobsky
Nie wiem w czym sa gorsi przyjaciele z europejskiej lewicy od przyjaciol z europejskiej prawicy.
Podaj jakiś przykład kogoś z prawicy, kto wylewa swoje żale zagranicą i śle donosy na Polskę do ‚prasy międzynarodowej’.
>Jacobsky
Nie wiem dlaczego tekst Michnika to propaganda, a tekst Wildsteina juz nia nie jest.
Starszy pan żali się, że traci wpływy. Przy okazji używa ‚argumentów’ który w prosty sposób ośmieszył Wildstein. Ośmieszył, bo starszy pan nie darł szat kiedy gorsze rzeczy działy się kilka lat temu.
>grzes
Nie chcę niczego usprawiedliwiać, tekst jest fatalny, zacietrzewiony, głupi. Szkoda, bo Wildstein mógłby być dobrym prawicowym dziennikarzem, takim jakich w Europie wielu.
Byłby ‚dobrym prawicowym dziennikarzem’ gdyby padł na twarz przed Gadasiem i przyznał mu rację. Skoro nie padł, to tekst jest ‚fatalny, zacietrzewiony, głupi’
c.b.d.o. 😉
>grzes
Bardzo natomiast cieszy mnie fakt, że cała masa antysemitów przyklaskuje takim krytykom Michnika
O, to chyba o mnie 😉 Dzięki za uznanie. Na to żebyś wytłumaczył pojęcie ‚antysemity’ nie liczę. Za cienki jesteś, jak reszta wpisujących się na tej stronie. Stać cię jedynie na powtarzanie sloganów propagandowych.
>grzes
a Wildsteinowi jakoś to nie przeszkadza.
Zdemaskowałeś kolejnego ‚antysemitę’. Gratulacje! 🙂 Żyd-antysemita, ciekawe połączenie.
>Bożena
Takiego tekstu nie powinien wogóle napisać dziennikarz polityczny-publicysta, bo tam nie ma treści.
Ośmieszył Gadasia, u którego nie było treści.
>Bożena
Ta zdumiewająca opinia każe mi sądzić, że całość komentarzy tego pana jest cyniczna, zakłamana i pisana na złość III RP.
Tak samo jak ‚cyniczna, zakłamana i pisana na złość III RP’ była informacja podana przez Wyszkowskiego, że podczas negocjowania traktatu Niemcy szantażowali Skubiszewskiego znajomością jego ‚lustracyjnej’ przeszłości 🙂
>Bartek
?Polityka? stoi oczywiscie kilka lig wyzej
Doceniam poczucie humoru 🙂 Też uwielbiam pythonów.
>bernard
Z mysleniem Michnika – mozna sie z nim nie zgadzac, to osobny problem, ale jest wsparte o pewna wizje spoleczno-polityczna
Kolejny żart. Kilka dni temu Blumsztajn nie pytany przez nikogo o zdanie wyskoczył w wybiórczej z tekstem o śledztwie ipn w sprawie marca’68. Stara śpiewka: prokuratorzy – łapy precz od tego, zostawcie to historykom. Oczywiście wiadomo dlaczego: bo mogliby wyhaczyć Wolskiego, pardon, Jaruzelskiego.
Wy się wykształciuchy zastanówcie, jakiego naprawdę dealu dobiła przy okrągłym stole ‚michnikowszczyzna’ z ‚ludźmi honoru’. I czy ta ‚pewna wizja społeczno-polityczna’ nie opiera się czasem na strachu przed…
>bernard
PS W ankiecie GW, chyba jakies 70% forumowiczow (ponad 3000 internautow) identyfikuje sie z myslami Adama Michnika.
Po pierwsze: reprezentatywność. Po drugie: wiarygodność źródła 🙂
Jeszcze dwa lata temu nie wyobrażałem sobie początku dnia bez dobrej kawy i dobrej gazety jaką była przez wiele lat Rzeczpospolita. Niestety dobre czasy się skończyły i przestałem kupować . Pozostała kawa Tygodnik Powszechny i Polityka. Po co wydawać pieniądze na coś co szarpie nerwy i trudno użyć do innych celów. Na podpałkę do pieca kosztyje zdyt dużo.
Mój ulubiony felietonista Maciej Rybiński stał się zgryźliwym starym dziadem( oczywiście nie chodzi o wiek tylko sposób zachowania) co tylko może stękać , bo nic sensownego nie może już napisać. Zabrakło obiektywizmu i świeżości . Zostały odgrzewane kotlety po których zgaga i niestrawność.
Redakcja i właściciel Rzepy wolą być tubą propagandową PiSu niż zabiegać o czytelnika . W końcu co to dla nich Tysiąc złotych rocznie od jednego stałego czytelnika . Drobiazg. Utraconych kilkudziesięciu tysięcy stałych czytelników w ciągu roku – też drobiazg. Zaoszczędzą na papierze.
Jedyna korzyść dla środowiska.
Drodzy Blogowicze!
Nie przypuszczałem, że tak wielu z Was postepowało tak jak ja, tzn. czytało – porzucało- wracało – znowu porzucało „Rzeczpospolitą”.
Teraz mojego ulubionego Tyma mam nareszcie w „Polityce”.
Gdzie pisze Bratkowski? Gdzie Smak ?
Tych dwóch muszę jeszcze odszukać.
Bernard, (22.15)
gdyby nie „Bernard pisze” nie uwierzyłbym, że to Ty napisałeś.
Pozdrowienia
Zarowno Wildstein jak i Ziemkiewicz sami wystawiaja sobie swiadectwo, w sposob skandaliczny atakujac Michnika za spokojny i rozwazny tekst. To jest model dyskusji jaki chca nam narzuc. Jakaz to degrengolada, ta dzisiejsza Rzeczpospolita…
Pawel
Wg.CKN
„Cóżeś to uczynił „rzepakom” Michniku?
Że Cię z błotem mieszają pośród obelg krzyku,
Opluwszy pierwej.”
a.j
Zawsze Wildstein budził we mnie obrzydzenie za brutalność i bezczelność publicystyki. To że Pan Szostkiewicz kształtował sie w jego cieniu wyjaśnia wiele dzisiejszych zachowań. Między innymi ujawnionione niedawno poglądy na temat oceny poziomu czytelnictwa i rozwoju kultury w Polsce Ludowej. Zadając się z Wildsteinem z pewnością nie miał czasu na czytanie Twórczości, Dialogu, Poezji i wielu wspaniałych tygodników literackich. Nie bywał w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie, do którego reżimowe specjalne autobusy dowoziły z Krakowa widzów. Dzisiaj w nowej kulturze wolnej Polski specjalne autobusy dowożą tłumy do supermarketów, centrów kultury i religii. A Wildstein dawny przyjaciel Redaktora dalej obrzuca błotem.
http://waw.warszawa.mazowsze.pl/etyka_prasowa.ppt
pod liniek jest skrypt poświęcony etyce dziennikarskiej.
Nie wkleiłam tego linka bez powodu.
Mam bowiem wrazenie, że wszyscy bojownicy o wolność, którzy walczyli o wolna Polskę (i nikt im tego honoru nie odbiera), zapomnieli, że już nie ma o co tak zaciekle walczyć. Skończył sie czas podchodów, spisków i tajnych kompletów.
Cała niezdrowa sytuacja w Polsce wynika z tego, że politykę i prasę opanowałi ludzie, którzy nie potrafią zwyczajnie pracować, obca jest im praca organiczna, codzienne zmaganie z nudną i zmudną pracą. Wszyscy o cos walcza i wszyscy cos zwalczają. Nie ma dnia, żeby ktos nie robił podchodów, tropił, snuł podejrzeń… Panowie w średnim wieku nie moga przyjąć do wiadomości, że czas zmienic mentalność opozycjonisty, na mentalność profesjonalisty i zwykłego pracownika, którego zadaniem jest rzetelne wykonywanie swojego zawodu.
Myślę, że czas odwiesić oręże, przestać walczyc tylko wziąć się do normalnej i zwykłej pracy.
Jeżeli ktos tego nie potrafi, to niech zostanie legendą, osoba zasłużona. I tyle.
Ależ Wildstein użył do dyskusji z Michnikiem tej samej broni, której Redaktor Naczelny Wyborczej uzywał dawniej do niszczenia swoich politycznych przeciwników. Wtedy wszyscy słabi inteligenci mu przyklaskiwali i wynosili pod niebiosa, a teraz kiedy osłabł mają mętlik w głowie. Wildstein jest teraz silniejszy, bo czuje to co kiedyś Michnik, a mianowicie poparcie władzy i brak konsekwencji za „nieprawomyślnośc wobec salonu”.
W artykule Michnika jest zdanie wieszczące rządy Kaczyńskich przez lat sześc. Michnik czuje się słabszy…bardziej ludzki.
shocking truth pisze:
2007-08-01 o godz. 01:32
cargo
Tylko Michnik wciąż jest słuchany, nawet jeśli się z nim dyskutuje, jego głos wciąż jest ważny, a Wildstein ostatnio musi się dobijać i jeśli nie będzie skrajny nikt go niezauważy.
Wishful thinking wykształciucha, który utracił kontakt z rzeczywistością.
>cargo
A o Ziemkiewiczu po tej jego Michnikowszczyźnie to nawet nie będę się wypowiadać.
co do pierwszej uwagi, to masz chyba na myśli siebie, bo ja Michnika czytam bo chcę i jest to dla mnie ważne, a ty mimo całej niechęci przeczytałeś i zwalczasz jego poglądy jak możesz, to dla kogo jest on groźniejszy dla mnie czy dla ciebie? I kto tu utracił kontakt z rzeczywistością, na dodatek własnej produkcji rzeczywistością?
A co do Michnikowszczyzny Ziemkiewicza, to wyobraź sobie przebrnęłam przez to i czułam się po tym tak samo zbrzydzona, jak po lekturze Dmowskiego z okresu już wolnej Polski po 1918 roku. Nie warto było sobie psuć resztek dobrego zdania, bo po przeczytaniu „dzieł” obu o obu panach nie za bardzo można utrzymać dobrą opinię – Dmowskiemu odbiło calkowicie narodowo, to na jego podstawie potem forsowano, żeby dzieci białoruskie w szkołach musiały się uczyć przywiązania do Polski wkuwając wierszyki o cudzie mazowieckich piasków, a na Ukrainie Zachodniej burzono cerkwie w imię utrzymania polskości tych terenów, a Ziemkiewiczowi odbiło całkiem antymichnikowo – ciekawe tylko dlaczego to Michnik jest tak ważnym dla tych Panów punktem odniesienia, a dla ciebie tak koniecznym do zwalczania?
Pozdrawiam.
Cargo
– w związku z pytaniem zawartym w ostatnim zdaniu postu z g. 11,48:
… dlatego, że A. Michnik – jak by go nie oceniać – jest kimś ważnym i znaczącym.
Panowie Wildstein i Ziemkiewicz( zwłaszcza p. Z ) bardzo by chcieli, ale to nie ta liga.
Stąd ta żółć podprawiona czystą zawiścią i świadomością jednak „nie tego” poziomu.
Dla Ziemkiewicza Michnik jest warunkiem istnienia.
Kim byłby Ziemkiewicz bez Michnika ?
PS. Bynajmniej, nie jestem bezkrytycznym admiratorem A.M.
Może szanowni publicyści tacy jak Rybiński, Wildsztajn,Ziemkiewicz i cała reszta sfory spróbują wydrukować swoje riposty w El Pais lub innym europejskim medium? Tu chyba leży pies pogrzebany………
cargo 11:48,
szkoda czasu na dyskusję z Shocking thruth. Nie widzisz, że to czyste zaczepki. Ode mnie żąda przykładów na stosowanie żyletki w dyskusji (żyletek używali bandyci napadający na ludzi, aby ich potem nie mogli rozpoznać). Niech sobie poczyta Wildsteina lub Michalskiego, nie mówiąc o Ziemkiewiczu.
Ja także zastanawiałem się dlaczego każde odezwanie sie Michnika wywołuje takie wściekłe ataki? Przecież, wg oponentów, to bezwartościowy, zakłamany człowiek. To po co go tak atakują? Coś jest nie tak. Chyba jednak Michnik, ze swoimi poglądami, jest dla nich bardzo groźny.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Pamiętam różne Pana wypowiedzi – kiedyś powiedział Pan (pamięć bywa zawodna,ale chyba się nie mylę),że w tamtych czasach nie jeździł Pan za granicę,teraz pisze Pan,że był przyjmowany przez Wildsteina w Paryżu. W ciągu kilkunastu lat demokracji wielokrotnie krytykował Pan prawicę,SLD,PSL … Nie przypominam sobie natomiast Pańskich wypowiedzi,z ostatnich lat,świadczących o krytycyzmie wobec osób ze środowisk Panu bliskich (liberalnej lewicy i liberałów). Wydaje się,że należy Pan do,jakże licznych,ludzi,zdolnych do zauważania źdźbeł jedynie w oczach swoich przeciwników.
Uzupełnienie – przypomniałem sobie jedną Pana wypowiedź,którą można uznać za krytyczną wobec przemówienia,wygłoszonego w Skandynawii, przez minister Środę.
elf – 13;13 – święte słowa! Tu właśnie jest ten sławetny pies i te barany, do których wciąż wracamy:-x
Pamiętamy przecież, jak w przeddzień epokowego spotkania naszego Wielkiego i Ukochanego Przywódcy z Sarkozym Michnik wraz z kolegą z redakcji weszli jak gdyby nigdy nic do Pałacu Elizejskiego. I chłopaki zrobili długi, wyprzedzający epokowe rozmowy wywiad z Sarkozym…:-P
Jestem też przekonana, że wykorzystali tę wizytę również celem napicia się wyśmienitego francuskiego wina. Z pewnością pojedli też bardzo dobrych i drogich francuskich serów ❗
No i powiedzcie ludzie, czy takiego Michnika, po tym wszystkim, można lubić i szanować? Na dodatek pewnie rozmawiali w jakimś nieludzkim języku.
Po francusku znaczy. 😮
Starszy pan dziennikarz pisujacy w dzienniku opozycyjnym wobec wladzy traci wplywy i psioczy na wladze – to jest propaganda.
Mlodszy pan dziennikarz pisujacy w dzienniku zyczliwym wobec wladzy umacnia swe wplywy w kregach wladzy i chwali nowa wladze – to nie jest propaganda.
Przedtem nie rozumiealem, ale teraz rozumiem, Dziekuje Ci Niewidzialny o pseudonimie „Shocking Truth”
Nie potrafie podac przykladu, bo nie zaczytuje sie dziennikami „prawicowymi”, tzn takimi, ktore ideologicznie odpowiadalyby oficjanej ideologii przyjetej przez obecne wladze. Owszem, czytam pisma postrzegane ogolnie jako prawicowe, ale tamtejsi dziennikarze maja inny styl dyskusji niz B. Wildstein.
Michnik opublikowal najpierw w El Pais… No tak, zbrodnia to nieslychana. Ale byc moze El Pais woli aretykuly Michnika niz Wildsteina czy Rybinskiego ? Dlaczego ma nie wolec ? Przeciez nikt w Polsce nie bedzie dyktowal polityki edytorialnej hiszpanskiego dziennika, ale moz esie myle. Moze juz sa takie plany ? Jesli ta, to gdzie jest artykul (tu wpisac ulubionego dziennikarza prawicowo-prorzadowego) opublikowany jako odpowiedz na artykul Michnika, opublikowany w (tu wpisac zagraniczny dziennik prawdziwie prawicowy) ? Byc moze caly bol Wildsteina w tym, ze zagranica bardziej slucha tego, co ma do powiedzienia starszy pan tracacy wplywy niz mlodsi panowie o bujnych temperamentach, ale o ograniczonych wplywach ?
I stad ta piana na papierze ?
PS.
JKJK: trzeba dyskutowac. To jedyna cywilizowana metoda, zeby przelamac obecny klincz.
Szanowny Panie Gospodarzu,
Podobno takich się ma kolegów na jakich się zasługuje, więc trochę mnie zdziwiło Pana przyznanie się do przyjaźni z Wildsteinem.Nie znam go osobiście, jedynie z cyrkowych show urządzanych przez Pospieszalskiego oraz jego publikacji w Rzepie, ale nie wiem czy policzył bym na palcach osoby budzące we mnie większa od niego odrazę. Przyznam się nawet że wielokrotnie miałem ochotę znieważyć go fizycznie, gdyby była taka okazja.Po prostu dać mu w pysk, a jestem człowiekiem łagodnym i od czasu podstawówki, kiedy zdarzało się że biliśmy się z kolegami „po szkole” nikogo nigdy nie uderzyłem, nawet w obronie własnej.
Ma pan prawo spytać dlaczego.
Otóż dla mnie Wildstein jest synonimem nieprawdopodobnego wręcz chamstwa. zarówno przez wrzask, jakim zwykł się posługiwać podczas występów w „Warto rozmawiać”, oraz zagłuszanie innych rozmówców, jak i sposób argumentowania. On zawsze ma rację i pogardza swymi rozmówcami, chce ich po prostu zniszczyć i demonstruje swoją chorobliwą agresję niemal przy kazdym wystąpieniu. Pozatem jest cyniczny i bezczelny, czego dowiódł kłamiąc w sprawie odpraw finansowych dla swojej ekipy w TVP. Jego publicystyka w Rzepie to rynsztok myślowy, np na temat p. Środy i zastanawiam się czy on po prostu nie rywalizuje z Ziemkiewiczem, Zdortem, Gottesmanem i Rybińskim w chamstwie i prymitywizmie. Może ktoś przyznaje za to jakiś puchar i BW o niego walczy. Nie mogę uwierzyć, że BW jest pisarzem, ale wiem że nigdy nie wezmę do ręki żadnej jego ksiązki. Nie mam na to ani czasu, ani ochoty, natomiast zastanawiam się czy to mozliwe, że za czasów kiedy Pan się z nim przyjaźnił , BW był innym człowiekiem. Przypuszczam że watpię, może po prostu Pan się na nim nie poznał ?
Jacobsky,
masz rację, że trzeba tyskutować. Na polu zawodowym mam spore sukcesy w tym zakresie, bo tam używam argumentów wziętych z fizyki. Gdy przychodzi mi dyskutować na inne tematy, bardzo często opadają mi ręce. Czasami mam sytuacje jak z dowcipu o czapce. Jeżeli nie znasz to krótko: usiadł żołnierz obok kolegi i położył obok czapkę. Zasnął. Gdy się obudził czapki nie było. Pyta kolegę, gdzie jest czapka. Jaka czapka? Gdy przyszedłem tu, obok ciebie położyłem czapkę? Położyłeś. No to gdzie jest czapka? Jaka czapka.
W tym stylu dyskutują w TV niektórzy politycy. W takich sytuacjach ponoszą mnie nerwy, i wyłączam telewizor.
Wiem, że nie powinno się łatwo rezygnować, bo tylko przykładem …..itd.
Wybacz, ale nie mam już siły.
Gdy czytałem Shoking..Miałem wrażenie, że jest to właśnie facet od czapki.
Pozdrawiam serdecznie
Wojtek z Przytoka:
Wildstein napisał ze trzy powieści, z których ostatnią jest „Mistrz”, a za tytułowym bohaterem kryje się niby Grotowski. Smiało wydaj te pieniądze na browar zamiast na tę książkę, ja mam wyrzuty sumienia, że prosiłam przyjaciela, żeby między innymi książkami przywiózł mi i tę.
Paweł Huelle, którego bardzo sobie cenię, napisał parę pozytywnych zdań z tyłu na okładce, ale wydaje mi się, że przesadził z kurtuazją. Gniot, i tyle. Widocznie ambicje bycia literatem nie wystarczą.
Macie poważne problemy ze zrozumieniem reguł debaty politycznej. Oburza was, że to co Ziemkiewicz pisze o Michniku, a co Wildstein? Michnik sietora daje się bić? Naprawdę nie czytacie zagranicznych gazet, nie wiecie co polityczni przeciwnicy potrafią w nich o sobie napisać? Gazety w lepszym siwecie pełne są podobnych tekstów.
W naszej ojczyźnie mamy inny problem, kolejnemu rządowi spadł łańcuch i jak by nie kręcił rower nie posuwa się do przodu…
Analizując nienawiść Wildsteina do Michnika, od dłuższego czasu zastanawiam się skąd jednocześnie u niego i jemu podobnych prawicowych dziennikarzy tyle wyrozumiałości wobec przeszłości Marka Króla. Wszyscy oni kolegują się z dawnym sekretarzem KC PZPR i piszą w jego „Wprost”, bez najmniejszych antykomunistycznych zahamowań. Michnik, natomiast, to diabeł wcielony, nie wspominając już o Kwaśniewskim i reszcie. Potrójna moralność ? Obłuda ? Pieniądze ?
JKJK,
„…Gdy czytałem Shoking..Miałem wrażenie, że jest to właśnie facet od czapki.”
Jak to mowia: chapeau bas…. ?
Pani Truth bynajmniej nie Shocking,
musze pana rozczarować, ale oprócz GW i Polityki zagladam (to prawda, że z obrzydzeniem) do Gazety Polskiej, a nawet czytuje Nasz Dziennik, ktory mi dodaje mily sprzedawca w ksiegarni „Naszego Dziennika” do kazdej kupionej tam ksiazki. Pan Rafal Ziemkiewicz jest zdolnym publicysta, którego czytuje doceniajac jego pioro, choc z ubolewaniem stwierdzam, ze nie ma on nic istotnego do przekazania poza promocja swojej watpliwej osobowosci. I wszystko jedno, czy pisze W Gazecie Polskiej, czy Rzeczpospolitej. I znam w zwiazku z tym meandry jego pisarstwa. Czepia się tych, ktorymi moze sie posłuzyć, a zwalcza tych, ktorzy sa dla niego nie do przeskoczenia. Stad jego obsesyjna niechec do Michnika. A na Kaczystanie juz wyplynął, wiec teraz czas na rejterade, bo walące się gruzy moga go przywalic.
Była kiedyś I Solidarność, były kiedyś komitety obywatelskie, był Bronisław Wildstein, dziennikarz (przecież pamiętam – to fakt) Gazety Wyborczej. Byli Polacy – rozgorączkowani nieustającą debatą, jaka ma być ta NASZA wreszcie POLSKA.
Były czasy, kiedy słuchaliśmy tego, co mówimy, ba – słyszeliśmy argumenty, gotowi się ucieszyć z twórczej modyfikacji własnego pomysłu. Potrafiliśmy powiedzieć: tak, masz rację, tak będzie lepiej, robimy to!
Ale to już było, znikło gdzieś za nami…
Nasz rozum zasnął i obudziły się upiory.
Zostały te niekontrolowane, czyste emocje, jałowa walka o to, czyje będzie na wierzchu.
A Polska? – przecież to paranoja, jakiś zły sen: napisał Kaczyńcski list do Tuska, czy też go nie napisał. Zgodzą się na wybory? a jeśli nawet tak, to na kogo głosować? Kto tam jeszcze został? – nie widać też, żeby ktoś się pojawił.
W każdym razie na pamiętne pytanie Olszewskiego: – Czyja jest Polska? bracia Kaczyńscy odpowiadają: nasza!!!!!!!!!!!!!!!
Kim oni są, u licha?
Że coś tu jest bardzo nie tak, widzą: P. Lisicki, P. Semka, R. Ziemkiewicz, nie mówiąc już o Cezarym Michalskim.
Jeszcze chyba tylko profesor Legutko uważa, że jest ok, że to jest polityka i środki są uświęcone przez wzniosły cel, którym jest IV Rzeczpospolita.
Pozostali wycofują się rakiem, mniej (wyż. wymienieni) lub bardziej (P. Zaremba) inteligentnie.
W Dzienniku coraz częściej zdarzają się już krytyczne argumenty, jednak krytyka jest starannie wyważona, „konstruktywna”, jak się to kiedyś w PZPR mawiało. Nie przeczytałam ani jednego artykułu, w którym krytyka rządu Kaczyńskich nie zostałaby umiejętnie (Bożeż Ty mój !!!)złagodzona przez przywalenie Michnikowi za to, co ileś lat temu napisał o Jaruzelskim i Kiszczaku i co sam, Bogu dzięki, uznał za swój błąd.
Żałosne to i jakieś takie…marne. Jakiś taki wstyd przed młodymi, którzy nie rozumieją, o co w tym wszystkim chodzi, rozumieją tylko, że nie ma tu dla nich miejsca, że nikt ich tutaj nie chce, więc wyjeżdżają tabunami.
To grzech, wołający o pomstę do nieba.
Przeczytalem oba teksty Michnika i Wildsteina,jeden odnosci sie do dzisiejszej sytuacji,drugi natomiast ocenia to co bylo czyli przeszlosc.
Obawaj panowie znajduja sie po obu stronach barykady,prezentuja inne punkty widzenia ale to polemika nie nie na temat w wykonaniu Wildsteina.
To tak jakby New York Times napisal krytyczny artykul o rzadach Busha a The Washington Times polemizowal z nim opisujac rzady Cartera czy Clintona.
Jaki jest dzisiejszy rzad kazdy moze sam ocenic,nie wiem czy to pelzajacy zamach stanu ale na pewno proba zawlaszczania panstwa i historii.
Witam Panstwa!
Chcę i ja swoje trzy grosze wtrącić w tak gorący temat jaki wywołał Pan
Redaktor.Wiem jedno – dziennikarz ma obowiązek rzetelnie przedstawiać
wydarzenia a nie opiniować je. Tak myślałam kiedyś i myślę dzisiaj.
Wczoraj dziennikarz był dziennikarzem, dzisiaj dziennikarz jest gwiazdą,
która próbuje w sposób b. agresywny narzucić s w o j e zdanie.
Narzucić , nie przedstawić. Kiedyś mówiło się – to 4 władza. Dzisiaj ta
władza próbuje grać 1-sze skrzypce.Są to jakieś igrzyska, które prowadzą
między sobą, między sobą a politykami, do tego już doszło, że drukują
swoje (delikatnie mówiąc) przemyślenia za granicą. To samo robią też
politycy. Jasne że udzielanie wywiadów, publikowanie, jest normalną
rzeczą na całym swiecie- tylko niech to robi dziennikarz przez duże D
a nie gwiazda medialna rodem z Hollywood. To samo tyczy – polityków,
tych prawdziwych. Szkoda ,jest ich b. mało.
C o do p. Wildstaina – wiem jedno – bardzo Go nie lubię.
Co do p. Michnika – czytywałam Go dość często kiedyś, teraz mniej.
Zauważam zmiany, w koncu lata lecą, nie bronię Go, ale przyznacie
Panstwo , że są tez inni, którzy się zmienili. Wspólny mianownik dla obu
panów to pisanie, tylko że M kiedyś był bardzo rozpoznawalny a W próbuje być nim dzisiaj i to po trupach. Wspólny mianownik dla nas
b l o g o w i c z ó w to taki, ze Pan Redaktor wywołał temat a my
prowadzimy niezłe igrzyska między sobą. W czym i ja biorę udział.
No cóż – gratuluję Panu Redaktorowi. Pozdrawiam.
Jeszcze słowo .
Właśnie oglądam wywiad z p. Andrzejem Celinskim.Pyszny człowiek.
Kiedys miał inne trochę poglądy, czasami sie z nim nie zgadzałam.
To przykład jak zmienia się człowiek z upływem lat.Może to zależy od
punktu siedzenia hmm. Dzisiaj słucham go z przyjemnością.
Wydaje mi się że mówi uczciwiej. Ale to moje zdanie.
Zyczę dobrej nocy P. Redaktorowi i Panstwu.
Wojtku z Przytoka, Bronisław Wildstein ma w swoim dorobku kilka nagrodzonych pozycji literackich:
„Jak woda” (1989 – Nagroda Kościelskich), „Brat” (1992), „O zdradzie i śmierci, czyli przypisy do Plutarcha” (1994 – wyróżnienie Fundacji Kultury), „Przeszłość z ograniczoną odpowiedzialnością” (2003 – Nagroda Andrzeja Kijowskiego), a ostatnio wydał ?Mistrza? (2004), ?Długi cień PRL-u, czyli dekomunizacja, której nie było?(2005).
Być może gdybym nie czytała kilku z tych tekstów, a znała BW tylko z publicystyki i wypowiedzi w TVP -również trudno by mi było uwierzyć, że jest to osoba o tak rozległej erudycji i ? horyzontach (?) Swoją drogą zabawne, że styl wypowiedzi Wildsteina może wielu drażnić w równym stopniu jak jego samego razi retoryka Michnika.
To niestety prawda, że felietonik Wildsteina nie jest polemiką. Jest już tylko potwierdzeniem okopania się na swoich pozycjach, ślepo, bezwzględnie, na odpierdziel. Żałuję, że Michnik z Wildsteinem/ Wildstein z Michnikiem nie chcą dzisiaj rozmawiać. Sama przy budowaniu własnych poglądów na temat lustracji często zderzałam bowiem te dwa życiorysy.
Czasami zdaje mi się, że rozumiem dlaczego ludzie wolą radykalizować swoje poglądy, zupełnie rezygnując z gotowości do ich tłumaczenia. Robią to w strachu przed wypaczoną interpretacją ? jednozdaniowych nagłówków prasowych, populistów, tych o złej woli i tych, którym się nie chce wikłać w odcienie. Subtelność, złożona gra argumentów i kotraargumentów, jaka rozgrywa się w bezpośredniej rozmowie ? w sferze publicznej kompletnie się zatraca, przekształca się w toporność bieli i czerni. Stąd powstaje wrażenie, że Wildstein jest zaślepionym fanatykiem lustracji i IV RP. Mało kto zastanawia się, co Wildstein rozumie przez poczucie elementarnej sprawiedliwości, jak w jego światopoglądzie odcisnęły się wydarzenia po śmierci Pyjasa czy sprawa Maleszki.
Ale Wildstein dokonuje tego samego topornego zawłaszczenia traktując Michnika jako ?demiurga polityki polskiej, chroniącego swoich przyjaciół politycznych przed lustracją?, jako członka rządzącego III RP ?towarzystwa?. Myślę, że po krótkim doświadczeniu prezesowania w TVP Wildstein powinien lepiej rozumieć setki pułapek i zagrożeń, z jakimi Michnik po 89 – jako wydawca, zaangażowany intelektualista i dziennikarz ? musiał się stykać na co dzień (i na które nie zatracił jednak czujności, o czym świadczy nagranie Rywina). Łatwiej jest zachować niezależność stojąc z boku..
Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego z charakterystyczną dla siebie niezależnością Bronisław Wildstein dopomina się sprawiedliwej i otwartej debaty nad naszą najnowszą historią, odbrązowianiem ?salonowych świętych? (określenie użyte przy okazji artykułu o Kapuścińskim), oporu na ?prostactwo intelektualne i moralne?. Rozumiem o co walczy, mimo że z mojej perspektywy (osoby dla której te wydarzenia są historią, a nie częścią biografii) osądy Wildsteina wydają się czasem krzywdzące wobec ludzi i czuć w nim posmak szatańskiej satysfakcji Sprawiedliwych.
Nie jestem jednak w stanie zrozumieć przyzwolenia i milczenia Wildsteina wobec wypaczeń i błędów dzisiejszej polityki. Teraz ja czuję się uprawniona wymagać od dziennikarza reakcji właśnie na ?prostactwo intelektualne i moralne?, jakie rozgrywa się na moich oczach. Dlaczego więc BW nie daje w swoich tekstach poznać, że dostrzega argumenty tych, których protest przeciw forsowanej ideologii IV RP (nie tylko politycznej) nie wynika z lęku o karę za przeszłość ani też nie jest elementem walki o władzę. Dlaczego ta przenikliwość i niezależność nie obejmuje krytyki współczesnych mechanizmów rządzenia państwem, przesiąkniętych do cna mentalnością minionego systemu.
W przedmowie do ?Długiego cienia PRL-u? Wildstein napisał: ?Dziś stoimy przed wyborami zarówno władz państwa, jak i drogi, którą ma ono podążyć. I albo przyszły rząd dokona fundamentalnej reformy, umożliwiając Polsce szybki rozwój i uzyskanie znaczącej roli w Europie, a więc zbuduje symbolicznie rzecz biorąc IV Rzeczpospolitą, albo będziemy wikłać się w mętnych układach państwa postkomunistycznego skazującego nas na zastój i marginalizację.? No właśnie!!
To naturalne, że Adam Michnik konsekwentnie broni wizji historii, którą współtworzył. Ale nawet pomijając ten fakt, w moich oczach ma po prostu lepszy refleks i lepszego historycznego nosa od Bronisława Wildsteina.
– czytam ,czytam i coraz mniej rozumię takich tuzów publicystyki jak Wildstein,Semka czy Ziemkiewicz .Wszak Oni już niedługo udławia sie
nienawiscia jaka odnosza sie do A.M i innych niegodnych .Zawsze uważałem że elity intelektualne powinny sie zajmować budową Państwa
jego podwalin , krytykować i wytykac błedy .Oni zaś zajmuja sie sobą .
Pańśtwo zostawili sobie ,tak samo jak politycy/może i dobrze bo mimo ich jazgotu godpodarka toczy sie własnym zyciem/ iwalcza nawzajem na swoich wyimagnowanych pozycjach ,w swoich okopach ,za wszelką cenę staraja się obrzydzić nam swoich adwersarzy politycznych .Jak ktos napisał ,ja tez to czynie ;gdzie zaczyna pisać B.W i jego koledzy semka Ziemkiewicz ja przestaje to czytać -tego sie nie daczytać i analizować .
Dochodzę do wniosku że prawica w Polsce potrafi tylko dzielić ,jatrzyć ,kłócic się i nienawidzieć -nie widać chęci współpracy budowy ,przyszłości -Oni sobie tego nawet chyba nie wyobrażają . Tu widać dramat rządu Londyńskiego ,przywódców POwsatania W.,dramat prawicy po 89 .trudno im sie pogodzić w dwuosobowej partyjce ,każdy widzi się wodzem na kasztance i zbawcą Polski.Tego sie juz słuchać nie da . Nadchodza chyba czasy ,że sasiedzi Polski zaczną sie zastanawiać czy nie trzeba będzie w Polsce zrobic „porządku”. Nie odnoszę sie juz do faktu umykajacego czasu i traconych szans w wyścigu technologicznym i
uciekających z Polski młodych ludziach .Ma tez ktos na blogach piszący że gdyby to prawica objeła władzę po 45 ,w kłotnich i wasniach trwalibyśmy do dziś a Polska byłby dalej w gruzach i zgodziłbym sie z tym bo widać co sie obecnie dzieje prz jakże sprzyjającym otoczeniu i pomocy finansowej UE na skalę Planu Marszala .Nie mam polotu pisarskiego i do niego nie
mam ambicji ,ale piszę z głebokiej prowincji do Was wielkich co widze i czuję . Larum grają rodacy – źle sie Polską bawicie !!!!!!!.
Wildstein to jeden z ostatnich prawdziwych publicystów w Polsce. Pokazał, że ma gdzieś ciepłe posadki i mówi i pisze zawsze to, co myśli. Szkoda, że nie bierzecie Towarzysze z Polityki z niego przykładu.
Czytałem GW i Adama Michnika latami.Zostałem z tego wyleczony czego Panu życzę.