Szubienica dla Saddama
Saddam Husajn skazany na karę śmierci. Premier Iraku, iraccy szyici i nasz prezydent uważają, że nie mogło być inaczej. Mogło – trybunał mógł skazać Saddama na dożywocie – w tej sprawie, a na karę śmierci w w odrębnym procesie, który też się przeciwko niemu toczy z oskarżenia o zbrodnie na irackich Kurdach. Czy ten drugi proces zostanie teraz przerwany w oczekiwaniu na werdykt sądu apelacyjnego? Trochę trudno połapać się z Polski w irackim wymiarze sprawiedliwości.
Wyrok mnie nie zaskoczył, ale nie uważam go też za historyczny. A tym bardziej za jakiś znaczący krok ku demokracji w Iraku. Znaczący był na pewno moment schwytania Saddama w jego podziemnej kryjówce. To robiło wrażenie, tak jak potem historycznymi milowymi krokami były pierwsze wolne wybory.
Ale co ja tu wiem w Warszawie? Może dla mieszkańców Iraku – no i rzesz odbiorców arabskich telewizji satelitarnych – to była jednak budująca lekcja, że mogli oglądać taki proces byłego pana życia i śmierci milionów Irakijczyków? O ile wiem, nigdy dotąd żaden dyktator arabski nie stanął przed sądem pod takimi zarzutami. Mogli zginąć w skrytobójczych zamachach lub w wyniku pałacowych rewolucji, ale nie szli pod sąd i to transmitowany przez TV. Jest w tym sprawiedliwość, brutalna jak na europejskie wyobrażenia, ale rzecz nie dzieje się przecież w Europie.
Na jakiej podstawie wolno nam uważać, że to my mamy więcej racji, kiedy twierdzimy, że proces Saddama był fikcją i farsą, a wyrok odwetem? I że lepiej by było wyroku nie wykonywać, a w ogóle należało postawić Saddama przed międzynarodowym trybunałem gdzieś poza Irakiem? Tylko że nawet gdyby tak się stało, i tak nie rozwiałoby to wątpliwości dotyczących prawnej strony procesu.
Nie sięgajmy nawet po przykład procesu w Norymberdze. Historia haskiego trybunału dla osądzenia zbrodni w byłej Jugosławii czy trybunału dla osądzenia zbrodni ludobójstwa w Rwandzie to świeższe przykłady kłopotu z wymierzeniem sprawiedliwości w tak drastycznych sprawach sądowych, gdzie polityka splata się niezrozerwalnie z prawem i dlatego musi się pojawić krytyka: że to trybunały zwycięzców, decyzje polityczne, pośmiewisko z procedur.
Trudno.
Jestem przeciwnikiem kary śmierci – nie lekceważę zarzutów podniesionych na Zachodzie przeciwko procesowi Saddama od strony prawnej i politycznej, widzę sprzeczności i nielogiczności – a jednak w tej konkretnej sprawie zgadzam się: innego wyroku być nie mogło. To było symboliczne moralne potępienie systemu, który Saddam stworzył i podtrzymywał do końca kosztem większości narodu. Ale bym tego wyroku nie wykonywał.
PS.
,,Halina” – ,,Michała” z ,,Bernardem” nie zestawiam. Wszystkim dzięki za wpisy na kanwie ”9 kompanii”. Moja ,,etyka i poetyka” wirtualu jest jednak dość tradycyjnie ,,realowa”. Może ,,Michał z Uppsali” nie wyczuwa, że felieton z agentami w tytule i sugestią, że wymyślam sobie dyskutantów – czyli manipuluję tymi, którzy chcą to wszystko czytać – można odczytać w IV RP zupełnie inaczej niż by sobie życzył jego drogi i szanowny Autor, który jako żywo nie jest jej obywatelem. Takie czasy – zwalmy na nie rozczarowanie i nieporozumienie. 🙂
Komentarze
Tak, zgadzam sie z Panem, Panie Adamoie w zupelnosci. Dla tych, ktorzy mordowali na skale tak potezna jak Saddam (czy Hitler, czy Pol Pot czy obecnie – przy pelnej obojetnoscu swiata syn Kim Ir Sena) – dla nich kara smierci powinna byc zostawiona, Cieszy mnie, ze sadzili go Irakijczycy, a nie jakis miedzytnarodowy trybunal. . Ludobojstwo jest zbrodnia zupelnie innej kategorii niz najokrutniejsze nawet morderstwo. I dlatego, bedac przeciwnikami kary smoerci, robimy w tym wypadku wyjatek, aby kazdy ludobojca wiedzial, ze moze skonczyc na stryczku.
Chociaż w tym wypadku Kaczyński jest konsekwentny. Poparł karę śmierci dla Husaina.
Wracajac jeszcze do poprzednich wpisow – grzesiu, jednak jest roznica miedzy anonimem o imieniu grzes, a Adamem Szostkiewiczem. Ten drugi ma imie i nazwisko. Mam nadzieje, ze to dostrzegasz!
Co do wyroku, przeciez chyba nikt nie wierzyl, ze bedzie inny, ludzkosc potrzebuje krwi. Przypomnial mi sie koniec, jaki spotkal malzenstwo Ceausescu. Nie mam odrobiny wspolczucia dla dyktatorow, ale nie mialabym smialosci odbierac zycia drugiemu czlowiekowi. Co to za kara… niech zyje jak najdluzej i niech cierpi, bedac w powszechnej pogardzie.
Panie Adamie!
nie jestem pewien co do tej budującej lekcji! Miałem okazję poznać kilku brytyjskich/pakistańskich lekarzy (wyznawców Islamu) i ich ocena wydarzeń w Iraku nie pozostawia żadnych wątpliwości. Co więcej, padają porównania Busha z Hitlerem, Zachodu z szatanem! Nigdy bym nie pomyślał, że taki język może funkcjonować w wykształconej części środowisk muzumańskich, raczej wyobrażenia o takich sformułowaniach kojarzą się z tak zwaną ulicą. Jednocześnie trzeba zauważyć, iż środowiska muzumańskie są wystawione na wiele bodzców, wobec których przyjmują postawę obroną, prawie każdą krytykę jako atak.
Wydaje się, że wyrok śmierci na Husajna w kilka miesięcy po inwazji/interwenji w Iraku (oczywiście nie było to możliwe) w mniejszym stopniu zelektryzowałby opinię publiczną i wywołał mniej sprzeciwów wobec jego wykonania niż teraz.
Pozdrawiam
Wszystko byłoby w porządku, gdyby władze irackie, które osądziły Saddama nie wymagały ciągłego wsparcia ze strony wojsk USA. A tak zasadne są wątpliwości co do suwerenności i demokratycznego mandatu tych władz. Tylko tyle i aż tyle.
Panie Redaktorze
Prosze o udzielenie mi miejsca ostatni raz.
Do Pani Haliny Groszkowskiej i „grzesia”
Dziekuje za teksty obroncze.Mile polechtaly moja proznosc.
Dzieki.
„Michal z Uppsali” odchodzi w spasob naturalny.
W poniedzialek wracam do pracy ktorej natura
i intensywnosc
nie pozwala na aktywne uczestnictwo w Blogu.
Do Pana Redaktora
Szanuje Pana, a co wazniesze cenie Pana teksty.
Ale
uwazam ze nasza lewa prawice trzeba zabijac….smiechem.
Obserwujac ich wyczyny i teksty w dyskurs nie wierze.
Niebawemu urosna w sile wyjma palki i kastety,
A wtedy…. co komu pisane (w nowych teczkach).
Klaniam sie Panu przez cala szerokosc Siennej.
Skacze po raz ostatni,fikam koziolka w powietrzu
i znikam z „Gry w klasy”.
Panie Adamie.
Sąd iracki nie zachowywał może wszystkich procedur przyjętych w europejskim sądownictwie, ale był – i to jego największa zaleta. Mimo zamachów na sędziów, obrońców i prokuratorów, władze sądownicze miały dostatecznie dużo determinacji, aby publicznie poddać osądowi długoletniego przywódcękraju, który popełnił wiele przestępstw ( w tym i ludobójstwo) . Znacznie prościej byłoby zastosować wariant rumuński, tylko czy wtedy obywatele iraccy przeszli by to przyspieszone szkolenie z praworządności? Czy obywatele innych krajów tego regionu mieliby okazję pomyśleć nad tym, że i ich przywódcy mogą podlegać osądowi prawnemu? Wyrok jest surowy, ale jaki mógby być? Jak zważyć życie setek tysięcy ofiar Saddama? Wykonanie tego wyroku nie przywróci im życia, nie będzie nawet sprawiedliwą odpłatą, ale może być (w tamtej, nie naszej, kulturze) miarą sprawiedliwości. I jeszcze jedno; rządzący coraz częściej są sądzeni . I czarni pułkownicy z Grecji i A.Pinocheti teraz Saddam.
Swoiste memento dla innych dyktatorów.Może tak trzeba? Tylko, że ja bym też tego wyroku nie wykonywała- nie na niemal 80-letnim człowieku. Jego upokorzenie jest tak wielkie, że życie może być dla niego dotkliwsze, od śmierci.
Panie Adamie
Myślę,że kara śmierci dla Saddama ma jedynie wymiar symboliczny.Ona w sytuacji politycznej Iraku nic nie zmieni.Nie zmieni też fatalnego położenia USA i jego sojuszników na tej spalonej ziemi.Praktycznie szubienica dla dyktatora wyraża się w chwilowym nastroju ulicy,jest to ten moment euforycznej radości ulicy,który widzimy przez kilka sekund na ekranach telewizorów.Pewnie radosna satysfakcja-kilka jej chwil-pogłębi się w trakcie publicznego wieszania tyrana.Ta chwila to poczucie sprawiedliwości,a właściwie głęboko ukryta w podświadomości rozkosz wyzwalana przez egzekucję.I to w tej całej historii jest najciekawsze.Oto ludzie żyjący w piekle wzajemnej nienawiści,niezdolni do wyzwolenia się z tego piekła doznają rozkoszy sprawiedliwości.Widziałem podobną scenę w amerykańskim filmie.Oto rodzina,która padła ofiarą przemocy,obserwuje w stanowym więzieniu egzekucję swego prześladowcy dokonaną przy pomocy zastrzyku trucizny.Wpatrzeni przez szklaną szybę,trzymając się za ręce patrzą na obrzęd uśmiercania.Monitory ukazują powolny zanik akcji serca,obumieranie mózgu a oni sycą oczy tą chwilą.Niby kontrast:wyjąca,brudna arabska ulica i sterylne wnętrze komory egzekucyjnej w Teksasie a jednak ta sama chwila,to samo uczucie sprawiedliwej satysfakcji.Właściwie rozkoszy.Jestem podobnie jak Pan przeciwnikiem KS.A może jestem przeciwnikiem tej chwili emocji,której ludzie doznają zabijając człowieka?Może mi wstyd,że gdzieś we własnej podświadomości mogłbym tej rozkoszy doznać?
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że kara spełni swoją rolę. Niezależnie od tego czy proces był – z punktu widzenia prawa – w 100% uczciwy czy nie w 100%, kara jest i już.
Pytanie teraz, jakie skutki przyniesie? To trochę jak wróżenie z fusów, bo można wykreować męczennika. Można odstraszyć innych despotów. Można pozostać z niesmakiem do samego siebie, że się zabiło człowieka. Można dać rewanż rodzinom tych, którzy zginęli. Można zrobić wiele dobrego albo złego, natomiast wątpliwości zostają.
Dlatego, biorąc pod uwagę, że śmierć jest nieodwracalna, uważam, że kara powinna być inna, też pokazowa, ale dłużej trwająca. Galery, albo inny kierat, sam nie wiem.
Jasne, z pana podejściem zbrodniarze norymberscy wyszliby po 15 latach. Jak to dobrze, że wiele innych osób ma przeciwne zdanie na temat kary śmierci i w ogóle kar. Inaczej mielibyśmy prawdziwy megaburdel – państwo w którym przestępcom wygraża się palcem, a recydywistom daje klapsa.
Buba Jachne jest znakomitym dowodem na to, że polska edukacja powinna kłaść znacznie większy nacisk na umiejętność czytania ze zrozumieniem, wybełkotała :
„Tak, zgadzam sie z Panem, Panie Adamoie w zupelnosci. Dla tych, ktorzy mordowali na skale tak potezna jak Saddam (czy Hitler, czy Pol Pot czy obecnie – przy pelnej obojetnoscu swiata syn Kim Ir Sena) – dla nich kara smierci powinna byc zostawiona”
Jak możesz się zgadzać z Szostkiewiczem, który jest przeciwnikiem kary śmierci bez żadnych wyjątków? Żadne zdanie artykułu nie podważa tej postawy, a jego tytuł dotyczy po prostu faktu skazania Saddama na karę śmierci…
Kara śmierci dla tyrana podzieli zapewne Irak ( a może i świat islamski). Dla pewnej grupy stanie się męczennikiem. Trzymanie go w wiezieniu też nie rozwiazuje sprawy. Dobrego wyjścia zapewne brak.
Do blooblatowicza: Styl w jakim zwracasz mi uwage, ze sie myle („Buba Jachne jest znakomitym dowodem na to, że polska edukacja powinna kłaść znacznie większy nacisk na umiejętność czytania ze zrozumieniem, wybełkotała…”) jest znakomitym dowodem na to, ze Twoi Rodzice nie zadbali o to by wpoic Ci minimum dobrych manier, ale moze byles wybitnie oporny na nauke i Rodzicom jest przykro, ze zwracasz sie w ten sposob do osby nieznajomej….
Piszesz, ze Adam Szostkiewicz jest „przeciwnikiem kary smierci bez zadnych wyjatkow”.
Mam wrazenie, ze (podobnie jak ja – ale byc moze to ja sie myle) Adam Szostkiewicz uznaje, ze sa zbrodnie tak potworne, ze nie ma innego wyjscia – taki wyrok musi zapasc. Oto cytat z ASz, ktory pozwala mi tak sadzic:
Jestem przeciwnikiem kary śmierci – nie lekceważę zarzutów podniesionych na Zachodzie przeciwko procesowi Saddama od strony prawnej i politycznej, widzę sprzeczności i nielogiczności – a jednak w tej konkretnej sprawie zgadzam się: innego wyroku być nie mogło. To było symboliczne moralne potępienie systemu, który Saddam stworzył i podtrzymywał do końca kosztem większości narodu. Ale bym tego wyroku nie wykonywał.
Powiada, ze gdyby to o niego zalezalo „takiego wyroku by nie wykonywal”. Nawet w tym miejscu nie sadze abysmy sie z Panem Adamem roznili. Nie wiem jak mozna skazac i jednoczesnie podjac decyzje o niewykonaniu kary (to have ypour cake and eat it – poweoiadaja Amerykanie). Nie wiem. Ale tez wykonanie kary smierci wzbudza we mnie rozne i glebokie opory.
To jest bardzo trudna sprawa i byc moze moj poprzedni wis nie oddal wszystkich odcieni zmnagan jakie tocza sie w mojej duszy wokol kary smierci dla Saddama, drogi blogooblatywaczu…….. Jestem przeciwniczka kary smierci od dziecka – odkad moj sasiad zostal stracony w t.zw. aferze miesnej. Pamietasz?
Ja spokojnie czekam w takim razie na proces i karę śmierci dla G.W. Busha.
Jestem teraz w Hiszpanii, jednym z krajów, które „stchórzyły”. Tutaj ocena inwazji (!!) na Irak jest jednoznaczna. To, co tam się stało to sprzeczny z rezolucjami ONZ atak zbrojny na suwerenne państwo, to, co dzieje się teraz, to okupacja.
Sprawa Kurdów to inna bajka, ale o ile sobie przypominam nie była ona powodem owej „interwencji”. Kiedy mordowano Kurdów, U.S.A. spokojnie patrzyły. W obliczu wyczerpania zasobów ropy, od których U.S.A. są uzależnione jak chyba żaden inny kraj na świecie, nagle okazało się, ze państwo, które zupełnie przez przypadek posiada złoża ropy, ma też broń chemiczną…
Tak więc czekam na proces zbrodniarzy wojennych – Busha, Blaira, Kwaśniewskiego, Aznara, Kaczyńskiego, itd.
Misja stabilizacyjna, buahaha
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem kary smierci. Nawet wobec tyranow. nNwet wobec S.H. Nie pasuje ona do koncepcji sprawiedliwosci, jaka przyjela Europa, nie poasuje ona do koncepcji mojej sprawiedliwosci i jej wymiaru.
W lipcu, na blogu Passenta byla na ten temat dyskusja. W pewnym momencie ktos zapytal nas, przeciwnikow KS o opinie o wyrokach norymberskich. Przytocze moja odpowiedz z tamtego blogu zeby sie nie powtarzac. I zeby byc w zgodzie z samym soba. Oto ona:
POniewaz jestem jednym z tych ?madralow?, ktorzy sa przeciwko KS, a wiec powiem, ze wyroki smierci NIE MUSIALY zapasc w procesach norymberskich (…).
Dlaczego NIE MUSIALY ? Dlatego, ze zbrodniarze Ci TEORETYCZNIE mogli byc osadzeni w wiezieniach o surowym rygorze i gnic tam do konca swych dni. Tak bylo przeciez z Hessem, ktory z racji swej rangi powinien rowniez dostac KS (i czego rzadal Rudenko), jesli trzymac sie aktu oskarzenia i przytoczonych przeciwko niemu dowodow.
Teraz wyjasnienie: pisze NIE MUSIANO kiedy widze tamte sprawy dzisiejszymi oczyma. Obecnie w Hadze dziala Miedzynarodowy Trybunal sadzacy zbrodnie popelnione w czasie wojny na Balkanach, i trybynal ten nie skazuje na smierc, nawet za ludobojstwo (sprawstwo i planowanie).
(…)
Nie mniej, w latach 40-tych KS byla powszechnie stosowana we wszystkich krajach, a wiec jej wymierzanie bylo w pewnym sensie ogolnie przyjeta NORMA, i wedlug tej normy postapiono. Kto zaslugiwal, tego skazywano.
Nie potepiam tamtych wyrokow, mimo ze jestem przeciw KS, poniewaz wyroki te wydali ludzie zyjacy w tamtych czasach. (…) Wyroki smierci wydane w Norymberdze byly usprawiedliwione owczesnymi normami postepowania. Nie mam prawa tych norm krytykowac z dzisiejszych pozycji.
Wyroki w Norymberdze TEORETYCZNIE mogly byc inne: teoretycznie i praktycznie, bo przeciez nie wszystkich podsadnych, rowniez tych z ?najwyzszej polki? posylanio na szafot.
Tyle o Norymberdze. Przez rozszerzenie argumentowalbym w ten sposob rowniez w sprawie SH: kara dozywocia wykonana konsekwentnie bylaby wystarczajaco dotkliwa dla zbrodniarza. Wyrok wydany na SH (nieprawomocny, a wiec moze ulec zmianie…) to – i tu otwiera sie szerokie pole do interpretacji. Im ich wiecej, tym bardziej ginie w ich gaszczu sens istoty procesu, jakim jest wymierzenie sprawiedliwosci.
Pozdrawiam,
Jacobsky
PS. Blogooblatywacz: Rudolf Hess zmarl w wiezieniu, a wiec kara zostala wykonana. Albert Speer wyszedl dzien w dzien po odsiedzeniu swego wyroku. Ci, ktorz siedzieli w Spandau, pod miedzynarodowym nadzorem, odsiedzieli swoje „od gwizdka do gwizdka”, jak chcial tego Trybunal Norymberski, a o ewentualnych przedterminowych zwolnieniach (jesli takie byly) decydowala Rada Sojusznicza Kontroli.
O wyroki wydawane przez sady niemieckie oraz o sposob ich wykonania trzeba miec pretensje do Niemcow.
Ja wiem, Pan nie chcial o Norymberdze. Problem w tym, ze Bagdadu i Norymbergi nie da sie, i nie trzeba rozlaczac, gdyz jest to historyczny ciag historii wymiaru sprawiedliwosci (krajowej i miedzynarodowej) wobec pewnego rodzaju zbrodni, jakie zostaly tak naprawde zdefiniowane dopiero ni dawno.
Generalnie, Panie Adamie, przy calym szacunku do Pana, stosunek do KS to sprawa bardzo binarna. Albo sie jest za, albo przeciw. Inaczej jest sie przeciw, a nawet za – przyzna Pan, ze z intelektualnego punktu widzenia jest to pozycja dosc pokraczna…
Pozdrawiam,
Jacobsky
A mnie ciekawi nie tyle sam wyrok – bo jaki będzie to chyba każdy się spodziewał – a moment ogłoszenia. Ktoś wspiera Republikanów?
Co do reakcji na wyrok, to były też przewidywalne: dla sunnitów to zamówienie polityczne, dla reszty – jedyna możliwa sprawiedliwość.
Może należało na początek (bo o ile mnie pamięć nie myli Husajn ma jeszcze kilka procesów) oskarżyć i ewentualnie skazać go za jakieś zbrodnie właśnie na sunnitach? Wtedy – przynajmniej częściowo – upadłby argument o szyicko-kurdyjskiej zemście (wspieranej oczywiście przez Amerykanów).
Chyba że w planach jest zamiana kary śmierci na dożywocie przez prezydenta, w ramach takiego narodowego gestu pojednania.
Niestety w sprawie poprawy sytuacji w Iraku po wykonaniu wyroku jestem pesymistą. Tak jak przełomem nie było złapanie Hausajna, tak i nie będzie nim jego śmierć. Nie on kieruje walką i nie on był jej animatorem.
Irak jest tak mocno podzielony, że wyrok na Sadama nic tu nie zmieni.
Panie Adamie!
Zgody na karę śmierci nigdy nie popierałem i popierać nie będę. W takich sytuacjach jakie zgotował Saddam narodowi ,nieustająco pytam się czy jest Bóg ? Dlaczego pozwolił na takie zbrodnie! Dlaczego zło przed dobrem kroczy!
Saddam uniknął standardu rumuńskiego, nie podzielił losu Eleny i Nikolae. To dobrze, choć nic z tej śmierci Husajna dobrego w Iraku nie będzie. Znamienne ,że prezydent Kwaśniewski oświadczył ,że ówczesny sekretarz stanu Powell wpuścił nas w maliny.
Do Buba Jachne:
Zakłamanie twoje i Szostkiewicza w sprawie kary śmierci i wielu innych podobnych można chyba porównać jedynie do zakłamania Wałęsy, który był ‚za, a nawet przeciw’ choć w tym przypadku bardziej ‚przeciw, a nawet za’. „Jestem przeciwnikiem/czką kary śmierci, ale popieram karę śmierci dla ludobójców”… Takie teksty świadczą nie tylko o niedojrzałości umysłowej, hipokryzji ale głównie o trudnościach z logicznym myśleniem. Ilu ludzi trzeba zgładzić aby zostać uznanym za ludobójcę? Jacobsky ujął to bardzo trafnie – stosunek do kary śmierci to sprawa binarna, w przeciwnym razie mamy do czynienia z prostacką michnikowszczyzną. Europejska ‚koncepcja sprawiedliwości’ opiera się na niesprawiedliwości i zakłamaniu. Polega na tolerowaniu ludobójstw w zamian za gwarancję dostaw gazu ziemnego. Lewacka ‚koncepcja sprawiedliwości’ w Hiszpanii dopuszcza możliwość aborcji w każdym miesiącu ciąży itd. Doprawdy – są powody do dumy.
Panie Adamie, błagam!
Błagam o intelektualną uczciwość i zerwanie z orwellowskim traktowaniem historii. Miałem nadzieję – przekonanie – że jeśli nie kto inny, to Pan właśnie przypomni, kto ściskał rękę Sadadamowi w rok po zbrodni, za którą go właśnie osądzono (http://www.gwu.edu/~nsarchiv/NSAEBB/NSAEBB82/press.htm), kto przez całe lata 80-te wyposażał go w gazy bojowe i substraty broni biologicznej, kto wreszcie pomógł mu zdobyć władzę – kto podsunął Saddamowi listę kilkuset irakijskich „komunistów”, których należało wymordować, żeby władza partia Baas mogła okrzepnąć. Miałem nadzieję, że Pan to powie, ale nie doczekałem się – i jestem już całkiem przerażony tym, jak postępuje się nie tylko w USA, ale i u nas, z historią.
Bo trudno się nie zgodzić z Neną – poza tym, że na karę śmierci nie zasługuje nikt. Za zwykłe morderstwo odpowiada również ten, kto dostarczył broń, choć sam nie pociągnął za spust. Dlaczego więc ani słowa nie mówi się o tym, kto umożliwił Saddamowi wszystkie jego zbrodnie, kto go do nich popychał w czasach, kiedy liczyło się tylko to, że Saddam był wrogiem Iranu?
W 1983 roku Donald Rumsfeld, jako wysłannik prezydenta Reagana, ściskał dłoń sojusznika Saddama. Dziś Donald Rumsfeld odpowiada za dziesiątki, a pewnie jednak i setki tysięcy zabitych Irakijczyków. A w polskiej telewizji, publicznej i prywatnej, słychać przede wszystkim rozczarowanie, że „na wykonanie wyroku będziemy musieli jeszcze poczekać”. To nie Pańskie słowa, ale proszę zwrócić uwagę, że temat „za czy przeciw karze śmierci” to w tym kontekście temat zastępczy, który pozwala uniknąć spojrzenia na historię.
Pozostaje czytać komentatorów angielskojęzycznych – którzy życie spędzili na Bliskim Wschodzie i mówią o tym, co sami widzieli – choćby Robert Fisk: http://www.informationclearinghouse.info/article15520.htm
Na polskich już liczyć nie można, i to jest piekielnie smutne.
TadeuszK pisze: „prezydent Kwaśniewski oświadczył ,że ówczesny sekretarz stanu Powell wpuścił nas w maliny.”
Lepiej późno niż wcale, ale mleko i tak już rozlane. 🙁
Rozumiem, że od kary śmierci nie było ucieczki (skoro jest ona wpisana w kodeks, według którego osądzono S.H.). Z tego punktu widzenia chyba protesty są niezupełnie trafne.
Co nie znaczy, że sam bym taką karę wykonał, albo że gdyby ode mnie zależało, nie zamieniłbym jej na dożywocie.
TesTeq-u
Kwaśniewski kłamie.Nikt go nie wpuszczał w maliny.Myślę,że nawet go nie interesowało czy tam jest broń masowego rażenia czy nie.Po prostu bezrefleksyjnie i gorliwie wypełniał swą sojuszniczą rolę.Pamietam jak kompletnie rozespany ogłaszał tę wojnę myląc numery rezolucji ONZ(Siwiec go poprawiał).Na marginesie,żadna rezolucja do interwencji nie uprawniała.Ta wojna była z góry przegrana,obszernie o tym wówczas pisano.W kraju”Forum”pełne było zachodnich przedruków nt fiaska okupacji.To tak musiało się stać.Niestety udział w przegranych wojnach nie wywołuje w polskim społeczeństwie krztyny refleksji,w związku z czym nie doczekamy się chyba sensownego podsumowania tej bezndziejnej awantury.To państwo jest nieporozumieniem.
Pozdrawiam
Do blogooblatywacza – wez walerianke. Jestes tak narwany i tak zle wychowany, ze wszelka wymiana pogladow z Toba jest czyms bardzo nieprzyjemnym. Zaloze sie, ze ludzie za Toba nie przeoadaja.
Wiec ja ze swej strony na tym koncze rozmowe.
marek,
idac tym tropem, kto wyhodowal Osame? Przydawal sie w Afganistanie w swoim czasie przeciwko Rucholom, to byl cacy, Wuj Sam wyposazal go w bron bardzo hojnie. I tez sie go poklepywalo po plecach. Ruscy z Afganistanu wyszli, a Osama nagle niepotrzebny, nie dziwota, ze troche sie zdenerwowal, co wlasnie od paru dobrych lat owocuje gorzkimi owocami. Wszyscy o tym wiedza i niekoniecznie musi sie o tym przypominac w komentarzach na blogu, bo blog to nie obszerny zarys historyczny.
Wykorzystywanie wątpliwych moralnie metod – nawet w szczytnych celach (?) zawsze obraca się przeciwko temu, kto je stosuje.
Nie można „wyzwalać” Iraku opierając się na sfabrykowanych przez wywiad informacjach i stosując pokrętną interpretację rezolucji ONZ.
TesTeq,
wlasnie te watpliwe moralnie metody zaczely sie obracac przeciw stosujacemu. Republikanie polegli z powodu Iraku, i tylko Iraku.
Nie powiem, mialem pewna satysfakcje sluchajac porannych wiadomosci z USA.
Dzis Bush bedzie probowal zminimalizowac wygrana Demokratow, ale jesli ci dostana dodatkowo Seant, to naprawde bedzie wesolo. Zwlaszcza gdy zaczna sie – moze wzorem polskim ? – wezwania przez komisje senackie czy kongresowe celem przesluchan takich ludzi jak „Rummy”, Wolfowitz czy Perle (ktory juz cwierka inaczej niz pare lat temu -co za kreatura !).
Rummy pewnie i tak niedlugo „zachoruje”, co bedzie sposobem wycofania go z gry z zachowaniem jako takiej twarzy.
To, co wczoraj powiedzial Kwasniewski to cienki, zalosny skowyt. Ciekawe, ze inni nie dali zaczarowac sie przez Powella…
Pozdrawiam,
Jacobsky
Do Jacobsky:
Nie jestem pewien – jesteś bliżej wydarzeń i masz na pewno więcej informacji – ale Republikanom przysłużył się chyba nie tylko Irak, ale jeszcze ostatni skandal seksualny, gdzie zdaje się senator wysyłał dość niedwuznaczne maile do nieletnich stażystów, a o sprawie wiedziała partyjna „góra”. A wcześniej była dość nieładna sprawa korupcyjna Abramoffa, która też Republikanom nie pomogła.
Jacobsky,
Najgorzej, gdy ktoś jest niemoralnym nieudacznikiem.
Gdyby wojna w Iraku miała solidną podbudowę moralną (także w postaci rezolucji ONZ), jej przedłużanie się nie byłoby tak negatywnie odbierane.
Gdyby wojna w Iraku zakończyła się szybkim zwycięstwem i zaprowadzeniem lokalnych rządów sprzyjających Zachodowi (niekoniecznie demokratycznych – patrz Arabia Saudyjska) też nie byłoby sprawy.
Zothip,
jednak chyba Irak. No i Catherina, ktora zrecznie wypomniano administracji Busha.. O skandalu z SMS-ami nie wiele sie mowi.
Demokraci potrafili wyczuc „bluesa” i swoj dyskurs polityczny dostosowali troche do dominant republikanskich (tam, gdzie trzeba bylo). Lewicowosc dobrze sie sprzedaje w tradycyjnych duzych centrach miejskich, ale „terenie” juz nie, a wiec u Demokratow nastapilo przesuniecie w kierunku na prawo, do centrum. Nie dramatyczne, ale wystarczajace, zeby zdobyc serca wielu Republikanow (np. stosunkiem do aborcji – ciagle goracy temat w USA – patrz Pn. Dakota).
Zreszta podobny fenomen (oczywiscie przesuniecie w kierunku przeciwnym) mozna zaobserwowac rowniez u niektorych Republikanow. Arnold S. dla przykladu wygral latwo prezentujac program w niektorych kwestiach blizszy Demokratom.
Poparcie dla wojny w Iraku spada wrod Amerykanow, co podkreslaja kolejne sondaze. Oczywiscie mozna tym sondazom niewierzyc, ale wczorajsze wybory zdajac sie potwierdzac te tendencje.
Pozdrawiam,
Jacobsky
TesTeq,
moze trzeba bylo wykurzyc Saddama w 1991 roku, kiedy uklad ogolny (choc nie dyplomacja) bardziej sprzyjal takiemu posunieciu, i nie trzeba bylo bawic sie w wymyslanie broni masowego razenia ?
Pozdrawiam,
Jacobsky
==> Jacobsky
„Wykurzenie Saddama” nie miało sensu ani w ’91, ani w 2003. Szczególnie w 2003, bo był to jeden z nielicznych w regionie świeckich reżimów utrzymujących na uwięzi islamski fundamentalizm i na dodatek przeciwwaga dla Iranu. Obecnie Irak to wylęgarnia terrorystów i po wycofaniu się USA (co w obliczu wyniku wyborów do Kongresu staje się coraz realniejsze)zapewne rozpadnie się na kilka skonfliktowanych ze sobą fundamentalistycznych państewek i zmieni się status quo regionu. Zapewne w kierunku jeszcze mniejszej stabilności.
Był to cyniczny wyścig po ropę, gdzie dla celów propagandy sfałszowano dane wywiadu o rzekomych związkach reżimu Saddama z Al Kaidą i o BMR, a wszystkie wtręty neoconsów o niesieniu „kagańca demokracji” „uciśnionym ludom” to typowa „nadbudowa” ideolo mająca charakter zasłony dymnej.
Interesujące zestawienie głosów na ten temat można znaleźć w poście Tuje (post nr 19) pod
http://lysakowski.wordpress.com/2006/11/07/amerykanska-konserwa-i-seks-mesko-meski/#comments
uchachany,
ja o tym wszystkim wiem. Przeczytalem na ten temat pare stron (nie tylko z internetu) i ksiazek.
Chodzi mi o to, ze byc moze w 1991 roku mozna bylo zalatwic duzo bardziej „elegancko” to, z czym teraz USA ubabralo sie po uszy.
Oczywiscie to tylko gdybanie.
Pozdrowienia,
Jacobsky
==> Jacobsky
No fakt – islamski fundamentalizm i terroryzm jeszcze wtedy nie były tak „na topie” :-)… Być może w tym kontekście – łatwiejszego dojścia do jakiegoś nowego i względnie stabilnego status quo – masz rację.
saddam to szmata
przepraszam sam hciałbym go zabić