Wielki Dylan
Madonna ukrzyżowała się na Łużnikach. W audycji Rymanowskiego rozprawia o tym dwóch polskich muzyków Malejonek i Maleńczuk. Jaka ulga posłuchać rockmenów zamiast znów i w nieskończoność liderów koalicji i opozycji.
Urzeka autentyzm języka. Mówią ciekawie, do rzeczy, barwnie i prosto – widać że wiedzą o czym mówią i że mówią to, co myślą. Obu Madonna na krzyżu podoba się mało.
Maleńczukowi, bo – choć agnostyk – nie lubi takich numerów. Malejonek rzuca myśl, że może Madonna nie udaje Jezusa tylko jednego z łotrów, co by znaczyło, że krzyżowanie nie jest aktem pychy, tylko pokuty za grzechy. Podobną myśl wyraża – już nie w TVN24 – rosyjski pop na Placu Czerwonym: Madonna potrzebuje pomocy duchowej. E, pewno nie potrzebuje, bo broni ją od wszelkiego złego Potęga Kabały :).
Na pewno za to nie potrzebuje żadnej pomocy Bob Zimmerman alias Bob Dylan. Madonno, co to za wspaniała płyta – Modern Times. Na totalnym luzie wygrana i zaśpiewana z maestrią żywego klasyka, który już nic nie musi. Nie musi się krzyżować na scenie, nie musi szokować i wabić ekshibicjonizmem. Może śpiewać o czym naprawdę chce. Więc choć jest czas wojny, to Dylan śpiewa o miłości, a protest-songi śpiewa – też doskonale – Neil Young. To się nazywa wolność duchowa.
Komentarze
Panie Adamie,juz myslalam,ze jestem w mniejszosci!!!!!!
Nigdy nie lubilam i nie podziwialam Madonny.Wedlug mnie to bardzo wulgarna istota.
Ale Bob Dylan istotnie pieknie spiewa w Modern Times i nie musi robic z siebie clowna,zeby go sluchano.
Ja na inny temat:)
może teraz można oczekiwac mniejszego zacietrzewienia niż przed tygodniem – przywileje dla mniejszości narodowych w wyborach
nie mam zdania czy są potrzebne czy nie – jest mi to w zasadie obojętne
ale mam ciekawą historyjkę – w zeszłym roku byłem w niemczech akurat jak były wybory parlamentu w landzie Szlezwik-Holsztyn, SPD i CDU dostaly po tyle samo mandatów a 2 mandaty dostała mniejszość duńska (na podobnej zasadzie jak nasza mniejszośc niemiecka) – kto będzie rządził decydowały więc głosy Duńczyków. Czytałem wtedy prasę nimeicką (m.in. szanowaną FAZ – możan zajrzc do archiwum), a tam ataki na przywileje wyborcze mniejszości jako konstrukcję wypazcającą ideę demokracji – o tym kto twory rząd ma zdecydowac ktoś kto nie ma aż takiego poparcia społecznego – wyciąłem sobie te artykuły bo wiedziałem (choć prorokiem nie jestem:) że temat wróci w Polsce. Teraz to niemeicki emedia pisały że to wymysł nacjonalsitów. hipokryzja nie jest więc domeną mediów polskich:0
Pozdrawiam
madonna wnisła wiele do światowej muzyki. trzeba jej oddać, że ma na koncie wiele przebojów, a ostatnia płyta doskonale się sprawdza na parkietach. nowa płyta boba dylana jest inna (oczywiście!) niż płyta madonny. do słuchania w innych okolicznościach: pijąc herbate przy kominku w długie zimowe wieczory (ale nie tylko!). małe arcydzieło, bez wątpienia…
Wildstein zapowiadał, że w telewizji będzie mniej polityków- zobaczymy, czy słowa dotrzyma.
Jeżeli zastąpi ich rewolucyjna szpica innej prowieniencji, ale tej samej natury- to zamieni stryjek…. Zobaczymy.
Bob Dylan i Neil Young a Madonna…hm, to jak Janusz Gajos i Frytka:)
(to a’propo ostatniego raportu Polityki).
No i znowu chwali Pan jakiegoś Żyda. A może Paul Simon, Art Garfunkel też się Panu podoba ? 😉
Panie Adamie,
Bardzo celny komentarz.
Widziałem ten fragment programu.
Podobnie go odebrałem.
Pozdrowienia,
Marcin
O Dylanie nie moge, bo nic nie wiem i jeszcze sie nie doksztalcilem. A Madonna…podobno zjadla obiadek z samym Pucinem i coreczkami (jego). Panienki nauczyly sie dobrych manier. Straszne awantury tam sie dzialy, bo moskiewski metropolita apelowal do rzadu o odwolanie koncertu (jakby to moglo w czyms pomoc…), a biletow sprzedali tysiace, zanim uzgodnili miedzy soba, gdzie ten „skandal” sie odbedzie i potem – bilety na jakis plac byly wazne na stadionie. Pozazdroscic im dobrej organizacji, jak zwykle. A panienka rozkrzyzowala sie ochoczo na czym popadlo, gdzie popadlo i z kim popadlo juz wiele razy przedtem tak, ze premiery artystycznej nie bylo. Zreszta, oni tez przedtem mieli Griszke Rasputina, ktory dla odmiany eksponowal swoje wdzieki na stole w restauracji. Griszka i Madonna – to by byl duet ! Po moskiewsku. Z wyszukanym smakiem i elegancja. Skoncze, bo mnie przekreci.
Ja też to widziałam .
I zbaczając nieco z tematu – nie wiem , czy na Maleńczuka podziałała ” poważna ” i ” rzetelna” stacja tv, czy też po rpostu w tym temacie czuje się dobrze. Ale. Wreszcie nie chrzanił pierdół. Nie wspomniał 1000.raz o wiezieniu i wszystkim tym, o czym an okrągło gada. Pięknie, panie M.!
Od Dylana i Animalsów zaczynał kiedyś każdy początkujący gitarzysta…
Ciekawe od czego zaczynaja teraz. Był kiedyś ciekawy temat programu u Pospieszalskiego – mowa była o współczesnej (młodieżowej?) muzyce chrześcijańskiej. Występowali w tym programie tacy ludzie jak Friedrich czy Malejonek (i wielu, wielu innych, których nazwisk nie pomnę). Wniosek był ciekawy – nikt tej muzyki nie chce puszczać. Nawet rozgłośnie katolickie typu sieć Plus. Mają swoje formaty dla przerzuwaczy i już. Największym absurdem było gdy któryś z rokowych zespołów chrześcijańskich dostał jakąś nagrodę. W katolickiej rozgłośni przeprowadzono z nimi wywiad, ale żadnego kawałka nie puszczono. Na jakąś imprezę masową organizowaną przez KK nie zaproszono żadnego takiego zespołu, ale wystąpiła Doda 🙂 Ale prawdziwa cnota komerchy się nie boi. Dylan nie musi już niczego udowadniać, Malejonek, czy Friedrich też.
Panie Bernardzie, nic tylko ci nigdzie nie „puszczani” muzycy powinni wystąpić o status pokrzywdzonych do IPN! Pan im w tym pomoże! Proszę!
Powiedz mi czego sluchasz a powiem ci etc…
Ciekawe, dowiedziec sie czego sluchaja autorzy blogow jak i komentatorzy wpisow. Madonna, Michael Jackson, Nina Hagen – mozna sie nimi gorszyc, ale chyba samym faktem przetrwania tylu pokolen dowiedli muzycznej jakosci. Ich duchowosc, intelekt, ekstrawaganckie pomysly etc. to inny temat, chyba nie wart nadmiernych emocji. Rzeczowa analiza wymagalaby jednak troche wiedzy z dziedziny krytyki sztuki.
Przy okazji Dylana przpomnial mi sie jego rowiesnika, Cat Stevens, ktory przeszedl na islam, a ze swych muzycznych dochodow wspiera fundacje dobroczynna. Kilka lat temu wladze USA nie wpuscily go na terytorium kraju, zawrocono samolot. Muzyka i religia, muzyka i polityka… Pozdrowienia.
Cóż. Niestety nie miałem okazji oglądać ani fragmentów „show” Madonny, ani proghramu na TVN24. Szczerze mówiac jakoś stronie ostatnimi czasy od TV wybierając ciekawsze zajęcia. Ale nmie w tym rzecz.
Niestety nie do końca zgadzam się z tezą KS która/y twierdzi, że długośc istnienia gwiazd na scenie świadczy o ich muzycznej jakości. Madonna jeszcze nie dawno była gwiazdą spadającą ostro w dół. Prawie zapomnianą. Owszem, jej strae przeboje wciąż porywały i były dobre, nawet dla osób nie zazajomionych z jej twórczością, ale ostatnimi czasy jej odrodzenie następuje jedynie poprzez skandalizujące występy, pokazy, koncerty.
A przecież powróciła po słynnym pocałunku z Britnej, doi której dołączyła się do piosenki, który trochę wyciągnął Madonnę z podziemia.
Teraz Madonna zdaje się trzymać powierzchni ziemi poprzez szokowanie publiczności. I choc muzycznie wciąż przyzwoicie to jednak nie znoszę artystów śpiewających z playbacku.
Jak to ładnie ujmuje Grabaż: A najdłużej jest tu ten, kto ma z tyłu sceny tlen….
Pozdrawiam
Madonna ma się do Dylana czy Younga, jak nasza np. Beata Kozidrak do Niemena czy Kasia Kowalska do Kasi Nosowskiej a Ich Troje do Grabaża( o którym powyżej ktoś pisał). Różnica klasy, poziomu, jakości. Tych pierwszych można słuchać, ale po co. Tych drugich słucha się, bo warto.co do tego, że ktoś długo trwa, to nic z tego nie wynika( vide: Beata Kozidrak). Takie Joy Division nagrało ze dwie płyty( i Iian Curtis sie zabił), Bajm nagrał ze dwadzieścia, ale to nie Bajm przejdzie do historii muzyki.Swoją drogą , ciekae czego nasi politycy słuchają, niestety bardziej chyba Madonny niż Dylana. Przepraszam, że sam odpowiadam sobie, ale taki narcystyczny zwyczaj mam. A i jeszcze do Bernarda: zgadzam się, że dobra muza z chrześcijańskim przesłaniem jest dyskryminowana, i co najdziwniejsze przez katolickie rozgłośnie. By posłuchać takiej Armii np. to trzeba mieć niesamowite szczęscie, by ich w telewizornii czy radio znaleźć.No, ale zawsze zostają płyty.
Panie Adamie!
Dziekuje, ze wspomnial Pan moze ostatniego zyjacego piesniarza i poete rocka – Boba Dylana. Slucham go od od sodmej klasy podstawowki. Smutno, ze dwoch doktorow nauk prawnych, nieznalazlo dotad w swoim zyciu czasu nauke angieskiego. Chocby i po to, by dowiedziec sie czegos istotnego ze slow piesni mistrza.
Serdecznie pozdrawiam,
Maciej Cyrek
blogooblatywacz co Ty za bzdury wypisujesz ? Jak to ‚jakiegoś żyda’ ? przecież to Pan Dylan którego słucham od kąd tylko pamiętam mimo swoich 18 lat. uwielbiam go za całokształt, wspaniały poeta, kompozytor, muzyk, indywidualista… pozdrawiam.