Czarny czwartek

Nie można dalej o Dylanie, niestety. Czarny czwartek: prof. Majchrowski, prezydent Krakowa, mówi przed kamerami: tak zaczyna się faszyzm. Chodzi mu o metody walki politycznej – zbieranie „kwitów”, podejrzenie o podsłuch. Majchrowski chce się ubiegać o drugą kadencję. Twierdzi, że szef policji w Małopolsce musiał odejść, bo nie chciał się zgodzić na założenie podsłuchu Majchrowskiemu.

W „Co z tą Polską” prof. Balcerowicz mówi o „bolszewickiej szczerości” w kontekście komisji śledczej bankowej, która ze względu na wybory samorządowe nie będzie na razie wzywała świadków kandydatów w tych wyborach, bo to mogłoby im zaszkodzić. Co do sedna sprawy, można oczywiście dyskutować – o początkach faszyzmu, o dymisji gen. Rapackiego, o naturze i składzie komisji Zawiszy (ciekawe, co miłośnicy literackiego Zawiszy i harcerze myślą o pośle PiS? – czy są mu wdzięczni, że pisze ten nowy rozdział w historii „kultowego” nazwiska?). Poruszyło mnie, że tak ostre słowa padają publicznie, w mediach, więc idą w Polskę i świat. Co po nich zostaje?

Balcerowicz wypadł u Lisa znakomicie, każdego kolejnego jasnego i mocnego zdania Balcerowicza publika w studio słuchała coraz uważniej, w coraz głębszym skupieniu. Nawet ci, którzy wcześniej bili brawo Arturowi Zawiszy. Może coś do nich dotarło, ale co?