Wandale w Auschwitz
To więcej niż kradzież, to zdziczenie. W Izraelu mówią jeszcze ostrzej: to akt wojny. Zniknięcie części obozowej bramy oświęcimskiej z szyderczym napisem Arbeit macht frei obiegło światowe media.
Już w południe dzwonił do mnie z prośbą o komentarz dziennikarz ze Szkocji. W TV BBC World, o widowni globalnej idącej w setki milionów, wiadomość trafiła na czołówki dzienników. Prezenter zaznaczał, że chodzi o były nazistowski obóz zagłady w południowej Polsce. Poinformował, że napis wykonali pod przymusem pierwsi więźniowie, Polacy, w 1940 r. I że Auschwitz pochłonął ponad milion ofiar, głównie Żydów.
Piszę o tych szczegółach, by było jasne, że tym razem wszystko jak należy: nie pozostawiono żadnych wątpliwości, że chodzi z zbrodnie nazistów na Żydach i Polakach. Choć szkoda, że dla oszczędności czasu antenowego zrezygnowano z dodania, że ofiarami byli też Romowie i jeńcy radzieccy.
W polskich reakcjach pojawiło się słowo: profanacja. Użył go rzecznik Muzeum. W pierwszym momencie się żachnąłem. Profanować można coś, co uznaje się za świętość. Ale rzecznik ma rację. Męka ofiar uświęca miejsca kaźni, przynajmniej w zachodnim i chrześcijańskim odczuciu.
Tak samo można mówić o znieważeniu pamięci więźniów, którzy pod tym napisem przechodzili. Nie tylko w Auschwitz. W innych obozach też wieńczył ramy tego hitlerowskiego piekła. Między innymi w Grossrosen, dokąd z Pawiaka niedługo przed wybuchem powstania wywieziono mojego ojca, żołnierza AK. Pracował w kamieniołomie. Katorga nie wyzwalała , tylko zabijała. Wyzwalały armie walczące z Hitlerem. Bramy Grossrosen rozbiło wojsko radzieckie. W Oświęcimiu żołnierze radzieccy ponoć na pamiątkę fragment bramy z napisem wzięli jako trofeum wojenne, ale wyzwoleni przez nich więźniowie odkupili go od nich za wódkę.
Napis to przykład totalitarnej obróbki języka. W Ewangelii św. Jana padają słowa ,,Prawda was wyzwoli”. Hitleryzm był antychrześcijański, uważał chrześcijaństwo za produkt żydowski i religię słabeuszy. Chrześcijańska prawda was nie wyzwoli, tylko praca, prała Niemcom mózgi hitlerowska propaganda. Co nie przeszkadzało, że perorowała o Bogu i Opatrzności, dla zmylenia i zmanipulowania Niemców.
Richard Grunberger w Historii społecznej Trzeciej Rzeszy podaje przykład zapowiedzi radiowej, że między godziną dwunastą a trzynastą do robotników fabryki Siemensa w Berlinie przyjdzie przemawiać Hitler. W kontekście protestanckiej kultury niemieckiej, pełnej powszechnie rozpoznawanych odniesień religijnych, propagandzistom chodziło o to, by skojarzyć Hitlera z Mesjaszem, który przybywa do maluczkich w czasie ostatecznym, po ,,dwunastej”, godzinie kończącej zwykły, historyczny cykl czasu.
Naziści splądrowali i zanieczyścili język niemiecki z tą samą bezlitosną sumiennością, z jaką traktowali inne zasoby ludzkie i materialne; pozbawili go wszelkiego wdzięku, subtelności, różnorodności – pisze Grunberger – naziści używali słów jak harpunów wbijanych w podświadomość rozmówcy.
Podobnie z napisem oświęcimskim. Po wybuchu wojny to niby pragmatyczne hasło nabrało sensu całkowicie orwellowskiego. Słowa znaczyły dokładnie coś odwrotnego. Praca znaczyła katorgę, wyzwolenie znaczyło śmierć.
Czyż to wypaczanie znaczeń nie jest też profanacją? Profanacją języka jako narzędzia porozumiewania się, najbardziej ludzkiej z ludzkich umiejętności. Grunberger mówi o redukcji całego bogactwa językowych form komunikacji międzyludzkiej do jednej funkcji: magicznej. Ludzie mieli uwierzyć szamanom III Rzeszy i pokochać ich wrzaski.
Jak wielu innych, nie mam ochoty spekulować, kto i dlaczego dopuścił się owego wandalizmu. Nie ma na razie dowodów, że jest jakiś związek między nim a zapowiedzią, że Niemcy pomogą sfinansować remont obozu. (Od razu na myśl przychodzą jako sprawcy neonaziści polscy lub zagraniczni).
Ale ktokolwiek okaże się winny, nawet gdyby to był jakiś wygłup, a nie prowokacja, rzeczywiście wypowiedział wojnę naszej kulturze. Tej, którą totalitaryzm chciał zniszczyć i zająć jej miejsce.
Komentarze
Panie Redaktorze,
Dzieki za tekst. Jeden komentarz.
Jest taki kwantyfikator w logice modalnej: ze cos jest konieczne. Nie, ze jest, ale, ze jest konieczne, np. cos jest koniecznie prawdziwe.
Skala reakcji medialnej na calym swiecie uzmyslowila mi, ze to sie wlasciwie musialo wydarzyc, i az dziw zbiera, ze nie wydarzylo sie do tej pory.
Jesli sprawcami byly osoby o celach pozaekonomicznych, to juz swoj cel osiagneli. Jakis geniusz przewrotnosci, dostrzegl cos, co bylo oczywiste, i na oczach wszystkich. Ze rzecz przerazajaco wrecz cenna lezy na wyciagniecie reki.
Jesli o ekonomicznych (ekscentryczni kolekcjonerzy, ale tez i zlomiarze) to uzmyslowili, ze o nieszczescie sie az proszono. Zatem takze musialo sie koniecznie wydarzyc. Prawem statystyki.
Padly juz sugestie, ze napis odnajdzie sie podobnie jak zaginione freski Schulza. Az sie boje wyobrazic, jakiego rodzaju napiecia moze to spowodowac.
Będzie ubaw, kiedy okaże się, że to tylko „złomiarze”.
Bardzo przykra sprawa. Trudno komentowac.
Pozdrawiam.
Panie Redaktorze !
Sądzę, że są w tej sprawie co najmniej dwa aspekty. Pierwszy – (tak mi się wydaje) to popularni „złomiarze” mogli zaopiekować się żelaznym bądź co bądź napisem. Nie wydaje mi się, aby dla środowisk neonazistowskich taki akt mógł cokolwiek znaczyć. Chyba prawda o tym żenującym i przykrym wydarzeniu jest bardziej prozaiczna niźli się powszechnie – z tytułu emocji i oburzenia – na razie wydaje.
Drugi aspekt – to chuligaństwo, zdziczenie i „wandalizm” polskiego życia publicznego. „Na początku było słowo” – odpowiem Panu Panie Adamie na ewangeliczny cytat w dzisiejszym felietonie o pracy, wolności i prawdzie. I rola mediów w rozpowszechnianiu, utwierdzaniu, promocji takich postaw – chuligańskich, wandalskich, dzikich, barbarzyńskich. Nie będę przywoływał – bo czyniłem to na tym zacnym Blogu nie raz i nie dwa – jak wy, dziennikarze i publicyści „rozstrzeliwaliście” w ostatnich 20 latach „niebłogonadiożnych” (waszym zdaniem) polityków – to też są LUDZIE……. Nienawiść, plucie i brak poszanowania dla tak postawionej na piedestał „osoby ludzkiej” (nauczanie JP II, personalizm Tischnera, fenomenologiczne wykłady lubelskie kard.Wojtyły etc) – gdzież były wówczas ? „Na początku było słowo” mediów…….. A jeszcze wcześniej myśl. Bo kto sieje wiatr to zbiera burzę. Obalanie kolejnych autorytetów, „deptanie” i wyszydzanie wszystkiego „co za nami” bo ma PRL-owską proweniencję po dwóch dekadach nihilizmu i cynizmu daje rezultaty. Pustka w „głowach” oznacza nihilizm w czynach.
I jeszcze jedno – Panie Redaktorze: zarówno komunizm jak i faszyzm są produktami kultury europejskiej; ponieważ uważa się powszechnie, iż jest ona sui generis chrześcijańską oba prądy cywilizacyjno-kulturowe (bo tak należy te formy opisu świata traktować – potem dopiero idą rozwiązania praktyczne, w tym – polityczne) muszą być pochodnymi – w jakichś elementach – chrześcijaństwu. I proszę się zastanowić Panie Redaktorze, ilu hierarchów zarówno katolickich jak i protestanckich poparło aktywnie w Niemczech faszyzm ? Ilu było jego zdeklarowanymi zwolennikami ? O Chorwacji, Słowacji, Łotwie czy Litwie nie wspominając. Nazwiska Faulhabera, Stepinacia, Tiso czy de Ballaguera, Szeptyckiego mówią same za siebie. A to tylko jedni z niewielu. Jeszcze w 1945 r polowy biskup niemiecki Werthmann wzywał żołnierzy niemieckich na przedpolach Berlina, Wrocławia i Szczecina: (cyt.) „Naprzód żołnierze chrześcijańscy – ku zwycięstwu !”.
Argumentu, że to „tylko” duchowni, osoby pojedyncze, a nie „idea chrześcijańska” – uprzedzam: nie przyjmuję do wiadomości. Jest infantylny, faryzejski i nielogiczny.
Jedni duchowni siedzieli w KL – inni „kadzili” NSDAP i fuererowi. Jak zawsze w życiu – jest niejednoznacznie. Nacjonalizm zaraził nie tylko „masy” – stał się też składowa częścią „nauczania” wielu kościołów narodowych w Europie. A stąd już tylko krok do faszyzmu, rasizmu czy innych ruchów na „anty-”
To tylko tyle na marginesie tej przykrej dla Polski sprawy.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Ja stawiam na złomiarzy
Pozostaje mi powtórzyć za Ten_co_zawsze, że ta sprawa musiała się zdarzyć. Tylko nie wiem czy prawem statystyki. Raczej chyba trzeba przyjąć do wiadomości, że żyjemy w rzeczywistości w której wszystko może się zdażyć. Tu wszystko jest możliwe. Zgadzam się z Jacobskym, że to bardzo przykra sprawa. I nie chodzi mi o skandal międzynarodowy – to rzecz wtórna. Raczej, że stworzyliśmy taką rzeczywistość i teraz nie pozostaje nam nic innego jak ze wstydem się od niej dystansować. To przykre, bo po prostu jesteśmy bezradni.
Pozdrawiam
Jezeli do kradziezy doszlo miedzy 03:00 a 05:00 to Policja miala dosc duzo czasu na sprawdzenie w komputerach :
Kto dysponuje sdamochodami o parametrach które pozwolily odjechac ze skradzionym napisem z obozu – czy to zrobila !???
Czy moze skradziono taki pojazd !?
Czy sprawdzono monitoring skrzyzowan przez które mógl przejezdzac samochód zlodziei (niektóre maja kilka kamer) !?
JUZ TE CZYNNOSCI POWINNY ZAJAC POLICJI MAX. 3 GODZINY.
Niemieckie srodki przekazu z luboscia podkreslaja te kradziez – pare dni temu w programie historycznym o II wojnie na programie PHÖNIX mówiono o „polskim Majdanku”. Redaktorem programu byl Prof.Dr.Guido Knopp – ekspert od „rozmydlania” niemieckiej historii (i winy) w niemieckiej TV (ach ci biedni na „Gustloffie”…).
Ja, takie sytuacje. potrafię skomentować tylko- milczeniem…
Pozdrawiam,Sebastian
@Auschwitz pochłonął ponad milion ofiar, głównie Żydów.
To ciekawe, co pan redaktor pisze. Po wojnie Rosjanie twierdzili, że 6 milionów. Co się stało?
I jeszcze jedno. Kilka dni temu dyskutowalismy na tym blogu role prewencyjna sluzb specjalnych i policji. Mam nadzieje, ze sa postawienie na nogi.
Byle kamien, byle butelka rzucona dzis np. na synagoge gwarantuje pierwsza strone w prasie USA, czy BBC. Przerazajace jak latwo jest wystawic Polske na cios.
Fakty sie dokonaly. Teraz kolej na narracje. (udusilbym golymi rekami za wynalezienie tego slowa)
Witam,
faktycznie, ,,słabi” człowieka, gdy się o czymś takim dowiaduje. Stawiam albo na złomiarzy, albo na ,,kolekcjonera”. Może poszło o zakład?
Jedna rzecz natomiast przy okazji mi się skojarzyła (to w kontekście wariantu złomiarzy). Słyszy się wiele o kradzieżach metali we wszystkich możliwych miejscach. Jakiś czas temu (ok. 10 lat) będąc w Polsce byłem zbulwersowany opowieścią Ciotki, jak to u nich w bloku skradziono klamkę do drzwi od zsypu. Wtedy mieszkańcy zdecydowali się na jakąś ,,dyżurną” klamkę. Dla mnie, mieszkającego wówczas od dłuższego czasu w Niemczech było to trudne do pojęcia. Sytuacja ekonomiczna w Niemczech się później pogorszyła i usłyszałem, że w Hamburgu zanotowano zmasowane kradzieże pokryw od studzienek burzowych. Panie Redaktorze, niestety byt określa świadomość. W Polsce świadomość oprócz bytu może jeszcze określić spowiedź.
Jeżeli to byli złomiarze, to napisu już raczej się nie odzyska. Pocięty ,,zginął” w masie innego złomu, a jeśli jeszcze nie został sprzedany, to teraz ze strachu będzie praktycznie zmielony, lub zakopany. Chyba, że ktoś doniesie. No ale to też jakieś mało moralne w naszej lustracyjnej rzeczywistości, prawda? Tym bardziej za te głupie 5 tysięcy.
Wesołych Świąt!
Panie redaktorze
Jak Pan ocenia decyzję Prezydenta o ułaskawieniu braci Winków skazanych za lincz we Włodowie?
Muszę powiedzieć, że mam mocno ambiwalentny stosunek do tej sprawy.
Z jednej strony rozumiem tak po ludzku motywy skazanych. To prości ludzie, którzy poczuli się terroryzowaniu oraz bezradni – pozostawieni sami sobie. Państwo, które ma zapewniać prawo i ochronę swoim obywatelom zaniedbało swoje obowiązki. Czyż konstytucja, będąca nadrzędnym aktem prawnym, nam tych praw nie gwarantuje?Czy obywatel ma ryzykować i biernie czekać, aż przysłowiowy miecz ( w tym wypadku siekiera) Demoklesa utnie mu głowę?Czy państwo nie zachowuje się tutaj hipokryzyjnie piętnując efekt patologicznej sytuacji, którą samo wytworzyło? Lokalna policja powinna być również pociągnięta do odpowiedzialności, i moim zdaniem konsekwencje powinny być poważne.Gdyby bowiem Józef C. jednak kogoś „zarąbał”,to prawdopodobnie media by się tą sprawą tak nie zajmowały ( ot, kolejny mord na wsi) i „olewactwo” Policji uszło by jej na sucho. Ponadto taka postawa policji napędza bębenek PiSowi, który jak pokazuje sondaż w ostatniej „Polityce”, nieźle czyta potrzeby Polaków, tęskniących za bezpieczeństwem i tzw „silnym państwem”.
Z drugiej zaś strony czy państwo ma tolerować Dziki Zachód i samowolkę?Nie żyjemy przecież w świecie idealnym i służby publiczne nie zawsze będą lub mogą spełniać swoje zadania. Ta decyzja może bowiem zainspirować ludzi do wymierzana sprawiedliwości na własną rękę. Podejrzewam, że takich Józefów C. mieszka na polskiej prowincji multum, tylko się o tym nie mówi, dopóki nie wydarzy się tragedia. Należy również wziąć pod uwagę charakter zbrodni. Ci ludzie wpadli w furię i go „zatłukli”, a mogli przecież jedynie poturbować dla odstraszenia.
Istnieje również silnie podejrzenie, że Kaczyński podjął tą decyzję na użytek polityczny( skierowany ewidentnie do elektoratu PiSu). Może warto kompetencje ułaskawienia przenieść do nowo tworzonego urzędu Prokuratora Generalnego lub je całkowicie znieść? Obecnie jest to bowiem krzyżowanie się władzy sądowniczej i wykonawczej.
Pozdrawiam
Przepraszam za tą dygresję, wracając do tematu wpisu.
Istotnie kradzież napisu powinno budzić publiczny niesmak i oburzenie.Czy jednak nie wpadamy w zbytnią przesadę i patos, tak charakterystyczny dla naszego narodu?Również rząd Izraela powinien zachowywać się bardziej powściągliwie i nie ogłaszać dość niesprecyzowanej wojny.
Nie uważam,żeby ta kradzież była wynikiem zdziczenia obyczajów. Zawszę będą ludzie gotowi dla przyczyn materialnych czy prowokacyjnych na taki krok. Irracjonalne i pod publiczkę wydaję mi się stawianie przez premiera na głowie wszystkich służb w Polsce. Być może zabrzmię bluźnierczo i prowokacyjnie ale rzecz sprowadza się do kawałka metalu.Oczywiście jest to symbol męki milionów ludzi ale jest symbolem i niczym więcej. W czasie gdy służby będą uganiać się za napisem, będą ludzie rzeczywiście potrzebujący ich pomocy. Zachowując wszelkie proporcje przypomina mi to polowanie na osławioną „pumę opolską” przez zastępy policjantów i łowczych, poziom absurdu jest bowiem moim zdaniem podobny.
Moje oburzenie nie budzi fakt, że ktoś ukradł napis, ale to że mu na to pozwolono, że miejsce tak ważne dla pamięci Polaków i całej kultury europejskiej jest tak kiepsko pilnowane, że jesteśmy tak biednym krajem że musimy się wspomagać zagranicznymi funduszami (choć Niemcy powinny mieć taki moralny obowiązek i gest pani Merkel uważam za pozytywny i pojednawczy).
Czy może prościej wykonać kolejną kopię napisu, wzmocnić ochronę muzeum i zapomnieć o sprawie niż angażować pół aparatu państwa i nadawać sprawie niepotrzebny rozgłos? Spodziewam się bowiem, że próby ustalenia sprawców okażą się bezowocne.
Pozdrawiam
ktos chcial pokazac jaki jest kozak to pokazal…wyjdzie kto ukradl jak go znajda.jesli znajda.
a jesli chodzi o totalitaryzm to ten jak najbardziej wygral.totalitaryzm to nie obozy koncentracyjne, masowe mordy i panowie w czarnych mundurach. totalitaryzm to anihilacja indywidualizmu i jednostki na rzecz wyzszych idei uosabianych przez panstwo lub inna quasi-panstwowa organizacje. patrzac dookola na to co sie dzieje jak kazdego dnia zwieksza sie zakres wplywu panstwa w naszym zyciu, jak dzien za dniem prywatnosc staje sie mitem nie mozna miec watpliwosci ze powoli powoli ale nieuchronnie wlasnie tam zmierzamy.
totalitaryzm – dla rzadzacych miernot i ich poplecznikow – zdal egzamin. trzeba mu bylo dac tylko inna twarz.
Potępiam profanację sprzed paru godzin cmentarza w Auschwitz, przez zabranie napisu – symbolu.
Potępiam profanację sprzed paru tygodni cmentarza żolnierzy niemieckich w Niemczech, gdzie na pomnikach wymalowane zostały kotwice – symbole Powstania Warszawskiego.
Obydwa te zajścia to prowokacje, których 65 lat po wojnie nie potrzeba.
Absolutny szok i wstyd, jeżeli dokonali tego Polacy – a wszystko na to wskazuje, choć zleceniodawca teoretycznie mógł być z zagranicy….. Pomijając emocjonalne wzburzenie jakie towarzyszy samemu faktowi zbeszczeszczenia największego cmentarza na świecie, dobry to będzie test dla naszych służb, które wydają się specjalizować w zakładaniu podsłuchów przeciwnikom politycznym, bądź jak policja, uznają uprowadzenie za samoporwanie i siedzą z założonymi rękami……
Na marginesie: THE GUARDIAN podaje, że treść napisu zapożyczona została z pracy z roku 1873 niemieckiego lingwisty i pisarza Lorenza Diefenbacha, w której hazardziści i oszuści odkrywają ciężką pracę jako drogę do moralnego odrodzenia.
Oto Polska właśnie, podła i katolicka!
Odpuscmy.
To i tak nie ma zadnego znaczenia czy napis nad brama bedzie „autentyczny” czy tylko kopia. To nie Leonardo. I nie r5elikwia. Tylko kawal zardzewialego zelaza.
Najwazniejsze, ze w nie da sie go wymazac z historii i z narracji o nas – o ludziaich.
Krótki fragment z książki „Katyń”.Janusza Zawodnego z przedmową Zbigniewa Brzezińskiego.Rzecz dzieje się również w obozie,tym razem starobielskim. „Pewnego dnia NKWD wydało rozkaz do jeńców-Polaków ,by na następnym apelu wystąpili bez odznak i odznaczeń na mundurach. Większość usłuchała, ale jeden z oficerów, w randze pułkownika, specjalnie zwrócił na siebie uwagę, bo miał śliczne wypolerowane buty pas służbowy, odznaki swego stopnia oraz order Virtuti Militari przypięty na piersi. Przechodzący przed frontem oficer NKWD zadał pułkownikowi kilka pytań, m. in. za co otrzymał ten order? Za walkę z bolszewikami pod Lwowem -padła odpowiedź. Na to NKWD-ista uderzył pułkownika w twarz tak silnie, że go zakrwawił…na drugi dzień setki oficerów stanęło do apelu -dla zamanifestowania swojej solidarności z pułkownikiem w wyglansowanych pięknie butach, w pasach i z odznaczeniami na piersiach. Tym odważnym oficerem był pułkownik Felsztyn, oficer pochodzenia ŻYDOWSKIEGO.I to tylko .Takie polsko- żydowskie klimaty.
Zdębiałem czytając o kradzieży napisu. pewna granica została przekroczona. Być może, prawem statystyki, sprawcami okażą się miłośnicy żelaza. Co jeszcze bardziej strywializuje całą sytuację: historyczny napis będący symbolem zagłady i totalitaryzmu ukradziony przez amatorów alkoholu etylowego, którzy mają tylko jeden cel- zdobyć coś co rdzewieje i zamienić to na coś co się konsumuje.
Nauczony wielokrotnie, staram się czytanie dłuższych tekstów ograniczać do początku i końca. A Pan na końcu pisze, że „ktokolwiek okaże się winny, (…) wypowiedział wojnę naszej kulturze.” Myślę, że ważna jest i n t e n c j a czynu, a tej przecież jeszcze nie znamy. Zatem, cóż mówić o wypowiedzeniu wojny. Nie ma wypowiedzenia, jest dużo hałasu.
neminem captivabimus nisi iure victum,
no ale to byly jeszcze czasy gdy organom scigania i jurysdykcji mozna bylo wierzyc…
gdy ukradziono freski schulza to prasa tez od razu grzmiala o nazistach…
a gdzie je w koncu znaleziono, koteczki?
I znowu Polacy zrobili sobie autoreklame na caly swiat. Tym razem swiat czy Europa nie bedzie pamietal o polskim sukcesie gospodarczym w kryzysie, lecz o polskich zlodziejach. I nie ma sie na to co obrazac, niestety, ze kilku cwaniakow wypromuje stereotyp Polaka-zlodzieja. Tak to juz jest w zyciu, ze sto dobrych uczynkow zostanie niezauwazone badz szybko zapomniane, a jeden zly pozostanie w pamieci na zawsze, poglebiajac stereotyp o zlodziejach z Polski. I jest w tym cos prawdy, bo kradzieze setek metrow drutow trakcji kolejowej maja miejsce tylko w naszym kraju, nie mowiac juz o mostach. Najlepiej byloby zlodziejom obcinac dlonie za kredziez, wtedy byc moze byliby nieszkodliwi lub byliby znaczni dla ogolu. Nas za granica szczegolnie mocno bola te czyny, bo to my musimy wstydzic sie za rodakow posrod obcych.
@Apolinary
O ile sobie przypominam, to mowiono o 6 milionach zgladzonych Zydow. Nie wiem czy pan wie, ale byly jeszcze inne obozy zaglady (n.p. Treblinka).
Selassje – mam bardzo odobne odczucia w obu poruszonych przez Ciebie kwestiach – ulaskawienia sprawcow linczu – to na kilometr cuchnie checia Pana Prezydenta przypodobania sie elektoratowi przed wyborami i jest fatalnym wrecz sygnalem dla spoleczenstwa i panstwa prawa oraz w kwestii skradzionego napisu oswiecimskiego.
Pozdrawiam.
Byk – freski z Drohobycza nie zostaly ukradzione, lecz zakupione u prawowitego wlasciociela piwnicy, ktory je znalazl. Ani Ukraina, ani tym bardziej Polska zadnych praw do nich roscic nie mogla. Przepis mowiacy, ze „dobra kultury” naleza nie do prawowitego wlascielala, ale z jakiegos powodu do Panstwa albo do „narodu” jest rodem z kodeksu kaduka.
Jeżeli nad każdym chuligaństwem będziemy w podobnie pochylać się może zajdą jakieś zmiany a może wprost przeciwnie rozochocą się ci których być może interesował rozgłos.
Osobiście podejrzewałem osobliwe kolekcjonerstwo – wszak napis rozpoznawalny jest na całym świecie.
Kradzieże muzealne zdarzają się na całym świecie, tak samo zdarza się na całym świecie wandalizm. Puste miejsce będzie szokować tylko tych którzy „wiedzą i pamiętają” – młodzi przestaną kojarzyć w czym rzecz.
Głośną sprawą było jakiś czas temu strącenie głowy orła na pomniku Konstytucji III Maja w Lublinie. Chyba nikt z oglądających okaleczony monument nie pomyślał o wojnie czy jakimkolwiek innym „celu” wandala.
„Tego Polak nie zrobił” – pocieszali się ludzie.
Dorobiono mniejszą główkę, bliżej ciała – wyszedł moim zdaniem potworek w porównaniu z poprzednikiem ale tak jest mądrzej, bezpieczniej.
Pomnik jest również monitorowany.
To co zrobiono w Auschwitz nazwałbym bezczelnym cymbalstwem , jeżeli zaś stoi za tym dziełem jakiś kolekcjoner obwoziłbym go po ewentualnym schwytaniu w klatce po polskich miastach.
Atmosfera którą stworzono nie pomaga policji.
Szanowni Blogowicze
Kradzieże, złodziejstwo to jedna sprawa. No cóż – taki urok tej ziemi, że kradnie się tory kolejowe, czujniki bezpieczeństwa, trakcje elektryczne, mosty stalowe, czołgi na poligonach, dachy miedziane itp Nawet ekscentryczną specyfiką jest rozbebeszanie budynków z instalacji do tego stopnia, że zawalają się na głowy złodziei. Specyfiką tutejszego prawa jest też to, że rozebranie trakcji kolejowej jest traktowane jak kradzież choć to jest tak naprawdę akt terrorystyczny. Można ironicznie to podsumować, że każdy kraj ma terrorystów na jakich zasługuje – my mamy śmierdzących denaturatem.
Ale kradzieży tablicy z Aschwitz nie można bagatelizować powyższymi uzasadnieniami. Ta sprawa jest tak paskudna i dla nas żenująca ponieważ oznacza, że społeczność tutejsza nie ma żadnego tabu, nie ma żadnych świętości. Innymi słowy kradzież dowodzi, że nie mamy jako społeczność polska żadnej wspólnej wartości. Nawet religia nas nie łączy ponieważ kościoły od lat są pozamykane przez cały Boży dzień z obawy przed złodziejami. Okazuje się, że wartości o których się truje do znudzenia mają wymiar jedynie deklaratywny – w praktyce się nie przejawiają. Red Szostkiewicz wspomina w felietonie o swoim ojcu, który zaznał obozu. Moich dwóch dziadków tam trafiło – jeden został zagłodzony, drugi wrócił do domu ale już nigdy nie pozbierał się z wojennej traumy. Wuj po powrocie z obozu też nigdy nie stanął na nogi. Obozy spieprzyły życie nie tylko zamkniętym w nich ludziom ale okaleczyły ich żony, dzieci, rodziny. Te rany nie zabliźniały się przez dziesięciolecia. Tak więc sprowadzanie tej sprawy do wymiaru zwykłej kradzieży jest bagatelizowaniem a sugerowanie stosowania jakiś zabezpieczeń i kontroli nad świętościami z tamtego okresu jest nieporozumieniem. Aschwitz powinien być tabu dla Polaków. Kradzież napisu znad bramy porównać można do plucia na grób własnego ojca. – bez względu na to jakie intencje przyswiecały złodziejom.
Ciekaw jestem, czy 12 współczesnych służb jest bardziej sprawnych niż MO w sprawie sarkofagu św. Wojciecha………
http://clk.policja.pl/wai/clk/388/11034/Kradziez_i_zniszczenie_sarkofagu_sw_Wojciecha.html
Czas start!!!
A poważnie, ” byt określa świadomość”………
Nie byłoby beneficjentów i przegranych transformacji, gdyby nie zaistniała.
Są to koszty nieuniknione bezrobocia, pauperyzacji, obniżania się poziomu opieki socjalnej, zdrowotnej, szkolnictwa………..
Kradzieże z budynków sakralnych, cmentarzy, kolei, kłusownictwo, dzikie wyręby, stały się niespostrzeżenie normą. Nie ma świętości. Hasło , by ich nie szargać jest anachroniczne.
W miarę postępującego „urynkowienia” postępuje „desakralizacja”.
Komercjalizacja „pokropków” idzie w parze z komercjalizacją kombatanctwa, męczeństwa, patriotyzmu……..
Trudno od gościa , którego byt jest zależny od pozyskania określonej ilości złomu, wymagać refleksji nad bezpieczeństwem ruchu kolejowego, połączeń telefonicznych, reperkusji międzynarodowych, jego działań….
JEGO byt jest najważniejszy……..Reszta……..jak będzie ógł mieć czas na sytą refleksję………..
WODNIK53 pisze:
2009-12-18 o godz. 23:00
Szanowny Wodniku53.
Do dwóch przedstawionych hipotez, które rzeczywiście są prawdopodobne, ja dołożyłbym jeszcze jedną, która koreluje z ostatnim zdaniem Pańskiego wpisu – „To tylko tyle na marginesie tej przykrej dla Polski sprawy” oraz wypowiedzią posła Gowina właśnie cytowaną w Wirtualnej Polsce – „Ta kradzież odbije się na wizerunku Polski”.
Uważam, że ten Pański pogląd jak i prezentowany przez Gowina mogą być kluczem do poznania przyczyn tego barbarzyńskiego aktu.
Z dotychczasowych informacji wynika, że częstotliwość patroli i monitoring wskazuje, że kradzieży dokonali fachowcy dobrze do tego przygotowani a więc raczej na czyjeś zamówienie. Na czyje? Czy przypadkiem nie na zamówienie tych, którym zależy na kompromitowaniu naszego Kraju?
Ja mam jednego kandydata i środowisko , które on reprezentuje. Mógłby to być np. były sekretarz Światowego Kongresu Żydów, Israel Singer, który żądając od Polski 60 miliardów dolarów odszkodowania za mienie pozostawione przez ofiary Holocaustu na terenie Polski, użył sformułowania, iż w razie nie spełnienia tych żądań, Polska „będzie upokarzana na arenie międzynarodowej”.
Dostrzegam, że w ostatnich latach „Holocaust Industry” działa w tym kierunku bardzo intensywnie. Jego funkcjonariusze, tacy np. jak Gross są bardzo konsekwentni. Wpływy tegoż „Holocaust Industry” wydają się być ogromne.
Czy ktokolwiek odnotował, by Światowy Kongres Żydów sprostował choć raz obrażające nas Polaków określenia niemieckich obozów zagłady polskimi obozami koncentracyjnymi? Tolerując niemieckie wymigiwanie się od winy za ludobójstwo, m.in. przez poszukiwanie „współwinnych”, jak to miało miejsce niedawno w prasie niemieckiej, to to właśnie środowisko żydowskie wykorzystujące ordynarnie Holocaust do wymuszania korzyści materialnych nie widzi nic złego w tym, że już dzisiaj nie mówi się o zbrodniach ludobójstwa dokonywanych przez Niemców a tylko przez nazistów i hitlerowców. Bo za to już Niemcy wnieśli stosowna opłatę?
Przy trwających od dłuższego czasu skutecznych próbach zohydzania Polaków za rzekomą współpracę z niemieckim okupantem w eksterminacji Żydów, jakoś dziwnie i z całą bezwzględnością traktowani są ci, którzy pokazali kawałek prawdy, np. rolę i udział żydowskiej policji w eksterminacji Żydów w Gettcie Warszawskim.
Reżyser ?Pianisty? płaci za pokazanie ułamka prawdy aresztem a współfinansujący ten film przesiedział w areszcie wydobywczym przeszło pół roku.
Ponieważ nasz ministerek ośmielił się wraz ze swoją zoną, Żydówką zresztą, wystąpić w USA na rzecz Polańskiego, to Hilaria olała go kompletnie i od tej chwili już nie znajduje dla niego czasu a Annie Applebaum wybucha samochód.
Wiceprezydent USA podczas oficjalnej wizyty pluje nam Polakom w twarz, bo spotkał się najpierw z przedstawicielami społeczności żydowskiej w Polsce a nie z polskimi władzami, nie znajduje czasu na złożenie kwiatów na Grobie Nieznanego Żołnierza ale znajduje na złożenie ich pod Pomnikiem Getta.
Nasz Radzio się tylko obtarł a świat naszych dziennikarskich szmat też na to wszystko oślepł. Czy Radzio chociaż wie, że nasz namiestnik z USA, Lee Feinstein, to wielki zwolennik wypłacenia przez Polskę nowojorskim Żydom (nie spadkobiercom) pieniędzy za mienie pozostawione przez Żydów i zrabowane przez Niemców i Sowietów w czasie wojny i po wojnie czyli też funkcjonariusz Holocaust Industry? Może wie, skoro na zjazd tych hucpiarzy i wydrwigroszy do Pragi wysłał Strasznego Dziadunia ? Bartoszewskiego, którego nawet tym podłotom trudno jest zaatakować.
Bezwzględność i podłość „Holocoust Industry” zdemaskowana przez sekowanego żydowskiego historyka i socjologa, Normana Filkensteina skłania mnie do tego, by przyjąc za prawdopodobną tę jeszcze jedną hipotezę jako że przestępców należy szukać wśród tych, którym to przestępstwo przynosi korzyść. A już przyniosło bowiem wydźwięk jest dla Polski i Polaków szkodliwy, zgodnie z szantażem i zapowiedzią Israela Singera.
Pozdrawiam, Nemer.
Glupi wybryk. Teorie spiskowe zostawiam „prawdziwym politykom”, ktorzy zawsze znajda w tym jadro prawdy dla siebie.
Nemer:
Cały problem jest banalnie prosty do rozwiązania.
Wystarczy stwierdzić że obywatele polscy wyznania mojżeszowego, maja spadkobierców. W wypadku ich braku dziedziczy państwo………
Czy Żydzi byli obywatelami? czy obejmowało ich prawo spadkowe, karne, handlowe? Po co mnożyć byty ponad potrzeby?
Dzielenie praw i obowiązków według kryteriów etnicznych, religijnych, politycznych, światopoglądowych, jest bez sensu.
WSZYSCY LUDZIE SĄ RÓWNI WOBEC PRAWA? czy są RÓWNIEJSI?……..
PA2155 pisze:
2009-12-19 o godz. 15:24
Szanowny PA2155.
„W polityce, nic nie wydarza się przypadkowo. Jeśli jednak się wydarzy coś przypadkowego to znaczy, że było tak zaplanowane” F. Roosevelt
Pozdrawiam, Nemer.
Nemer, swoim niemadrym antysemickim wpisem wystawiasz swiadectwo sobie, a nie Zydom. 🙁
Kilkadziesiąt lat temu czytałem artykuł prasowy – bodaj w Polityce – w którym opisano proceder bezczeszczenia prochów ofiar obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Artykuł donosił o powstaniu swoiście makabrycznego Klondike w obrębię obozu, gdzie z ziemi wygrzebywano ludzkie prochy, ładowano do worków, a następnie przenoszono do domów. W domach ?poszukiwacze złota? wysypywali ?urobek? do wanien łazienkowych, a następnie znanymi metodami płukania separowali złoto od reszty. Opisana makabra ma się nijak do kradzieży napisu z bramy obozowej, jest to niewinna igraszka nieznanych sprawców zdających się pytać: zdjęliśmy wam gacie w biały dzień na środku ulicy i co wy na to? Większość zabierających głos w tej sprawie używa przerośniętych sformułowań jak na wybryk chuligański, lub też kradzież złomiarzy. Brakuje tylko głosu, który to uogólni i stwierdzi: no tak, taka historia mogła się wydarzyć tylko w Polsce. Jeśli napis się nie znajdzie, to pozostanie tam replika, wciągniemy gacie i będzie po wstydzie.
Wracając do ?poszukiwaczy złota?, wspominam moje młodzieńcze oburzenie na austriackich bauerów, którzy ustawiali się furmankami w soboty pod obozem w Mauthausen , a następnie ładowali na nie prochy więźniów ? w tym mojego dziadka ? by w poniedziałek rozsiać je na swoich polach. Teraz gdy mam kilkadziesiąt lat więcej, widzę jak pięknie postąpili z tymi prochami w porównaniu z ?poszukiwaczami złota?, spuszczającymi niepotrzebne im prochy do kanalizacji.
Ta szokująca wiadomość dotarła do niemieckich wiadomości bardzo szybko, wyzwalając – skromnie mówiąc – mocno mieszane wrażenia.
Jeśli tło tego ambarasu jest polityczne, to komu na czym zależy?
I DLACZEGO?
Nowy nihilizm 21. wieku – czy jednak mafia złomowcowa, albo ci, którzy po prostu „aby do wiosny…”?
Moja pierwsza reakcja szla niestety w kierunku tych małych biznesów,
z których Polska na Zachodzie niestety słynie 🙁
Ta kradzież w Oświęcimiu to woda na młyn dla tych, którzy zainteresowani, aby podtrzymywać takie niepiękne schematy.
Ciesze się, ze podczas mego ostatniego pobytu w Polsce, byłam świadkiem odwrotnej akcji:
kolega (Niemiec) stwierdził nagle brak portfela, z gotówka w EURO i PLN, z papierami etc.
– i odzyskał to tego samego dnia, bo uczciwi ludzie znaleźli portfel, w nim wizytówkę – zawiadomili go SMS em i przynieśli zgubę pod omówiony adres!
Były dokumenty, forsa, i głęboką wdzięczność kolegi :-))
Jeśli mogę sobie czegoś życzyć – życzę Szukającym rychłego wyjaśnienia tej nieprzyjemnej historii.
Wartość idealistyczna tego zdarzenia (kradzież napisu)
to może fakt ocknienia i refleksji na tematy niepraktyczne, choć ważne?
„Jesteśmy bliscy ocknienia, gdy nam się śni, że śnimy”. (Novalis)
Wesołych Świąt!
Dla mnie to jest jak kradzież cennej relikwii, świętokradztwo.
@ten_co_zawsze: Gdyby Pańska sugestia o możliwym miejscu „odnalezienia” napisu miała się sprawdzić, byłoby to, zaiste, bardzo smutne. W dodatku kompletnie niezrozumiałe.
# Helena pisze:
2009-12-19 o godz. 15:55
Szanowna Heleno.
Na jakiej podstawie twierdzi Pani i przy okazji obraża imputując, że mój wpis jest antysemicki? Czy Żyd, Norman Filkenstein, naukowiec demaskujący jedno z żydowskich środowisk nadużywajacych Holokaustu do celów merkantylnych jest antysemitą? Widzi Pani, mam zwyczaj nazywania rzeczy po imieniu, złodziejstwo złodziejstwem, podłość podłością. Jeśli Pani uważa, że nazwanie podłością tego co czyni np. podły Żyd jest antysemityzmem, to po prostu współczuję Pani.
Nemer.
Panie Redaktorze,
Po przyjrzeniu się jak wspomagają nawyżsi dostojnicy państwa eskalację napięcia związaną z tym barbarzyńskim wydarzeniem, ubolewam że od tak niedojrzałych ludzi jesteśmy uzależnieni w sprawach bezpieczeństwa społecznego i materialnego.
Słusznie zuważa Helena (także selassje), że wbrew pozorom reakcje (czytaj „oburzenie”) najważniejszych kandydatów w wyborach prezydenckich podyktowane jest chęcią zdobycia większego elektoratu.
Karać przestępców należy w oparciu o bowiązujące przepisy prawa, a nie o potencjalne korzyści polityczne jakie może przysporzyć to wydarzenie w zbliżającej się kampanii wyborczej.
W Polsce największą „zasługę”, w ostatnich latach, w obniżaniu standardów wrażliwości spolecznej i przestrzeganiu prawa mają prawnicy, Leninowskie Klony, bracia K. chociaż cynizmu nie jest pozbawiony mający pełne usta frazesów, Tusk.
Nie mogę się zgodzić z p. Redaktorem – stwierdzenie „nazistowski obóz zagłady w południowej Polsce” wcale nie oznacza, że „tym razem wszystko jest jak należy”, przeciwnie, rozmyślnie posłużono się kompletnie nieczytelnym dla większości ludzi terminem „nazizm”, gdyż z góry wiadomo było, że to, co przebije się do świadomości np. Amerykanów, z których 11% ankietowanych nie potrafi wskazać na mapie własnego kraju, USA, albo młodzieży izraelskiej, czy nawet europejskiej, to „teren południowej Polski” – ergo, obóz był polski i to polscy naziści mordowali żydów. I taka była moim zdaniem intencja tych, którzy dali zlecenie na ten odrażający pokaz pogardy dla ofiar z Auschwitz, wymordowanych podczas wojny przez hitlerowców, Niemców.
Teraz Izrael wypowiada Polsce wojnę. Rozum już im chyba doszczętnie odjęło – za napis, który był polską własnością i znajdował się na polskiej ziemi! Abstrahuję od kwestii, kto go ukradł, choć nie trzeba Sherlocka Holmesa, żeby wydedukować, do czyich pejsów były przymocowane sznurki marionetek; kto miał w tym interes, bo interes, to tu słowo-klucz.
Nie po raz pierwszy Izrael wypowiada wojnę Polakom, agresywny atak trwa nieprzerwanie od lat, jednak po raz pierwszy woja została oficjalnie ogłoszona, na razie w mediach. Dotychczas działania wojenne obejmowały rozmyślne dyskredytowanie oraz szkalowanie Polski i Polaków na arenie międzynarodowej, realizowane poprzez oczernianie poszczególnych osób, rozpowszechnienie historyjek obrazkowych, typu jak to Polacy za butelkę wódki mieli wydawać hitlerowskim Niemcom żydowskie dzieci na śmierć. Popularne było także umyślne sugerowanie, że obozy koncentracyjne były obozami polskimi. Stary patent, to używanie „słów harpunów, wbijanych w podświadomość rozmówcy”, jak „polscy antysemici”, niby „współwinni holocaustu”. Polscy antysemici, którzy zasadzili w Yad Vashem ponad 6000 drzewek, najwięcej na świecie, gdyż podczas wojny śpieszyli na ratunek żydom, z narażeniem własnego życia.
Monteskiusz
Artykuł o powojennych poszukiwaczach złota z zębów na terenie obozów zamieściła Polityka – też go czytałem.
Pozdrawiam
wiesiek59 pisze:
2009-12-19 o godz. 15:32
Absolutnie się zgadzam, nie ma między nami sporu i dlatego też taka wypowiedź Dawida Pelega, do niedawna ambasadora Izraela w Polsce, szefa Żydowskiej Organizacji na rzecz Zwrotu Mienia :
„Wiem, że Polska odnosi się krytycznie do pomysłu oddania własności Żydów, którzy nie mają spadkobierców. Wasz kraj stoi na stanowisku, że to byli polscy obywatele. Przypominam jednak, że ci ludzie nie zostali zamordowani przez Niemców jako Polacy, tylko właśnie jako Żydzi. Mam więc nadzieję, że będzie miejsce na dyskusję i uda nam się przekonać Warszawę. Z uzyskanych pieniędzy powinien zostać utworzony specjalny fundusz, który służyłby trzem celom: pomocy żyjącym jeszcze ocalonym, upamiętnianiu Holokaustu oraz działalności edukacyjnej. Rozmawiałem na ten temat z wieloma ocalonymi i oni popierają ten pomysł. Dlaczego mówię o -miliardach dolarów -? Chodzi przecież o 3,5 miliona ludzi, ich własność musiała być warta bardzo dużo. Polska nie powinna się jednak obawiać, że to zbyt obciąży jej budżet – płatność można rozłożyć na raty.”
– mnie po prostu drażni. I proszę, łaskawca gotów nam te dziesiątki miliardów rozłożyć na raty!
I w ten to łatwy sposób, za to, że śmiałem coś takiego zauważyć będę pewnie znowu karcony jako antysemita.
Jestem przyzwyczajony do ubliżania mi przez oszołomów poprawności i użytecznych idiotów.
Kiedyś zostałem wyzwany od rasistów, gdy zauważyłem, że Murzyni nagrody Nobla uzyskiwali jak dotychczas tylko „pokojowe” i „literackie” a nigdy w dziedzinie żadnej z nauk (Sir William Arthur Lewis to nie Murzyn a ciemnoskóry karaibczyk) i że Żydzi absolutnie dominują w dziedzinach naukowych.
Pozdrawiam, Nemer.
Ludzie, czyście się szaleju najedli! Czy już naprawdę na nic nie możecie spojrzeć bez narodowościowych lub rasowych uprzedzeń. Auschwitz to przecież mogiła zadręczonych więźniów różnych nacji z całej Europy. Nie mają najmniejszego znaczenia procenty narodowościowego udziału zabitych. Co was obchodzą zagraniczne echa tej paskudnej historii – to jest wtórne. Ważne jest, że obóz leży na terenie Polski i na nas ciąży obowiązek dbania o tę miedzynarodową mogiłę. Tymczasem to Polacy ukradli tablicę, Polacy jej nie dopilnowali i Polacy stworzyli klimat dla kradzieży. I to jest moim zdaniem problem do przemyślenia a nie przekonywanie izraelskich, niemieckich lub amerykańskich mediów o swojej cnotliwości. Najpierw trzeba być samemu w porządku by potem użerać się o swoje dobre imię.
Nemer pisze:
2009-12-19 o godz. 19:03
Twoj guru, ‚naukowiec’ Finkelstein nie jest antysemita tak, jak ja Polak uwazajacy, ze pleciesz antysemickie glupstwa, nie jestem Polonofobem.
Należy odróżnić Auschwitz od Birkenau. Obie części obozu miały wspólną „administrację” , lecz stanowiły odrębne jednostki zlokalizowane w różnych miejscach i były wykorzystywane zasadniczo do różnych zadań.
Ten pierwszy był obozem koncentracyjnym, drugi obozem zagłady (miejscem holocaustu).
W pierwszym obozie byli przetrzymywani więźniowie , w drugim transporty kolejowe szły do prosto do komór gazowych.
Napis o którym mowa mieścił się na bramie obozu Auschwitz. Byli tam więźniowie wielu narodowości, Żydzi stanowili mniejszość. Najwięcej było Polaków.
Napis na bramie tego obozu dotyczył zatem WSZYSTKICH więźniów a nie tylko Żydów.
Zachowanie środowisk żydowskich i oficjeli Izraela jest więc czystą uzurpacją i zakłamywaniem historii. W żadnym wypadku napisu na bramie nie powinno się traktować jako symbolu holocaustu ponieważ jest on symbolem zbrodni na wszystkich pozostałych narodach (głownie polskim), a nie tylko żydowskim. Symbolem holocaustu są pozostałości po komorach gazowych w Birkenau, ponieważ tam holocaust był realizowany.
Kratka z podróży.
Cóż, jedno nie zmienia drugiego. Ta kradzież jest profanacją. Mój ojciec też posmakował tego obozu i pozbierał się dopiero po ponad 30 latach. Umarł niedawno z satysfakcją wspominając, że udało się mu żyć dalej, wbrew temu co wmawiał mu pewien kapo.
Niemniej, to wygląda na zwykłą kradzież. Może się mylę, ale coś czuję że to była pospolita kradzież, bez wyższych celów. Smutne i przygnębiające, ale prawdziwe.
Tyveog
Ja o tym pisałem. Kradnie się wszystko i wszędzie, ale są miejsca tabu – tam się nie kradnie.
Wikipedia podaje – „Tabu ? w najogólniejszym sensie terminu głęboki i fundamentalny zakaz kulturowy, którego złamanie powoduje spontaniczną i niejednokrotnie gwałtowną reakcję ze strony ogółu przedstawicieli tej kultury, gdyż jest przez nich odbierane jako zamach na całą strukturę tej kultury i jej integralność, a więc jako zagrożenie dla dalszego istnienia danego społeczeństwa. Tabu może obejmować czynności, miejsca, przedmioty lub osoby. W najczystszym i najpierwotniejszym znaczeniu terminu czynności te, miejsca, osoby i przedmioty są zarazem zakazane i święte.”
A u nas nie tabu. I to jest przygnębiające.
Pozdrawiam
Dbanie o miejsca pamięci- nieważne czy to indywidualnej czy zbiorowej, w pierwszym rzędzie jest, a przynajmniej powinno być obowiązkiem potomnych. Nie wolno tego obowiązku narzucać innym. To, że na terenie Polski znajduje się wiele takich miejsc, nie było skutkiem naszego wyboru.
Tak o nie dbamy, utrzymujemy jak potrafimy i na ile nas nas stać. Czy od innych domagamy się specjalnej zapobiegliwości w utrzymywaniu naszych miejsc pamięci, cmentarzy, grobów leżących na ich terenie? Czy nie dajemy sobie narzucać nieracjonalnego sposobu myślenia i postępowania? Niekorzystnego dla nas.
Ma pan zupełną rację to zdziczenie.
Moim skromnym zdaniem to robota na zlecenie dla „kolekcjonera”.
Złomiarze odpadają. Łup trzeba gdzieś sprzedać, a naprawdę trudno mi sobie wyobrazić bardziej charakterystyczny kawałek metalu.
W Polsce nadal jest dużo cenniejszego i łatwiej dostępnego surowca.
Fascynujące są komentarze oskarżające o wszystko Żydów. Naród wybrany ma u niektórych przechlapane. Żydzi jak powszechnie wiadomo trują studnie, dzieci na macę przerabiają i do tego jeszcze kradną nam zabytki. Wszystko oczywiście w celu szkalowania Polski i Polaków. Wizja komanda Mossadu uciekającego w ciemną noc z naszym napisem po brawurowym desancie spadochronowym jest w sam raz dla Monty Pythona. Absurd.
Nie zgadzam się że hitleryzm był antychrześcijański. Nie brak przykładów wsparcia hierarchii kościelnej, nie tylko katolickiej dla Hitlera. Zdjęcia hailujących księży, biskupów, zakonnic i zakonników. Nie brak też fotografii kościołów pełnych brunatnych koszul, swastyk przyozdabiających kościelne uroczystości. Nie wspominając już o nazistowskich reżimach Słowacji i Chorwacji gdzie księża bezpośrednio uczestniczyli w ludobójstwie. Kościół katolicki w żywe oczy próbuje zakłamywać historię, zamiatając pod dywan niewygodne fakty.
Marc pisze:
2009-12-19 o godz. 20:26
Twój komentarz mnie absolutnie satysfakcjonuje, podobnie jak Heleny bowiem wynika z nich, że poza inwektywą to tak naprawdę nie macie nic rzeczowego do powiedzenia. Ja kojarzę jedynie fakty, może nietrafnie je interpretuję, może nie mam racji.
Jest stałym gościem na blogu red. Passenta, taki typ zwący się raz WINIEN raz MA, który się uważa za upoważnionego do ocen kto jest antysemitą, kto nie i który wpis jest antysemicki a który nie. Proponuję wziąć u niego korepetycje i zacząć od jego wpisu, w którym (cytuję) napisał tak:
„Oczywiście, że w każdym narodzie, ba w każdej mikrospołeczności są anioły i szuje; zgadzam się całkowicie. Żydzi nie stanowią tu wyjątku…”.
Używanie więc wobec mnie maczugi rzekomego antysemityzmu tylko dlatego, że wskazałem na istnienie żydowskich szuj uważam za obrzydliwe nadużycie.
Nemer.
@liiil
O ile sobie przypominam, to mowiono o 6 milionach zgladzonych Zydow.
To już nie mówią?
@liiil
Nie wiem czy pan wie, ale byly jeszcze inne obozy zaglady (n.p. Treblinka).
Po wojnie utrzymywano, że w obozie w Oświęcimiu zginęło 6 milionów więźniów.
Owal 40
Myślę, że powinniśmy dbać tak jak na to stać – przy pomocy potomnych. Nawet skromnie. Ale to znaczy rozkradać czy bezcześcić. I powinniśmy rządać wzajemności od państw w których są nasze miejsca pamięci. To jest podstawa do merytorycznej dyskusji.
Pozdrawiam
„Coverage” tej kradzieży w Stanach raczej minimalny, szczególnie jeśli porównać z Europą. Tak dla dla przykładu ani NYT ani WaPo nic sami od siebie do dzisiaj nie napisali, ograniczyli się do przedruku materiału agencyjnego i to tylko tego początkowego, połebkowego, taki np świetny późniejszy materiał z AP już nie.
Co na pierwszy rzut oka jest zaskakujące jako że muzeów Holocaust-u w Stanach na pęczki* i wyczulenie na sprawy około Holocaust-owe jest istotnym elementem bycia „politically and socially correct” w dzisiejszych Stanach.
Jedna z hipotez jest taka.
Żydzi amerykańscy są słusznie dumni z ich osiągnięć w tym kraju bo te nie byle jakie jako że kraj do późnych lat siedemdziesiątych był otwarcie anty-semicki (polecam świetną scenkę z Chinatown gdzie genialny Jack Nickolson pyta administratora domu spokojnej starości w Kaliforni z niepokojem w głosie „Do you accept people of Jewish persuasion?”) no i bo ostatecznie zawsze byli mniejszością numerycznie niewielką.
A dzisiaj są potęgą ekonomiczną, polityczną (taki Liebermann trzyma cały Senat USA w szachu w sprawie reformy systemu zdrowotnego np) dużej klasy. Żadna inna grupa imigracyjna takiego sukcesu w Stanach nie osiągnęła.
Będąc w takiej sytuacji trudno się im pogodzić z faktem że są de facto potomkami Żydów środkowoeuropejskich, gdzie przez stulecia byli obywatelami trzeciej kategorii, parchami ostro mówiąc ledwo wiążącymi koniec z końcem, w łachmanach beneralnie, w biedzie, zawszonymi, gnieżdżącymi się w tych ich nędznych prowincjonalnych shtetl-ach, etc.
A do takiej przeszłości trudno komukolwiek się przyznawać czy z nią się identyfikować. Raczej chciałoby się o niej zapomnieć.
I tutaj Auschwitz przeszkadza, wadzi, boli, bo jest w Europie wschodniej, tej którą tak się próbuje zapomnieć. I to denerwuje i dlatego sądzę chętnie by oni ten cały Auschwitz przenieśli do Washington DC lub Izraela, cegła po cegle, drut po drucie, barak po baraku, napis po napisie.
Także kto wie.
—–
* większość estetycznie raczej „schmaltzy” niestety
Np. pan Bartoszewski ubolewa, że skradziono napis z bramy, kt. prowadziła do miejsca męczeństwa ojca Kolbego, skądinąd wydawcy antysemickich pisemek w rodzaju „Rycerza Niepokalanej”, w naszych zaś czasach wyniesionego na ołtarze.
Ponadto: trochę jak z anegnotyczną sprzedażą kolumny Zygmunta.
Liczba ofiar Oswiecimia i Birkenau nigdy nie byla jednoznacznie ustalona. Na poczatku Niemcy prowadzili ewidencje transportow, ale pozniej kiedy Armia Radziecka byla juz ad portas wszystko bylo na lapu capu – byle szybciej. Wtedy tez zaprzestano ewidencji. Moj Ojciec ktory spedzil dwa lata w Oswiecimiu, mial swietna pamiec i opowiadal kiedy mniej wiecej skonczyla sie ewidencja – a zaczelo sie byle szybciej do gazu. Jakis czas temu byl artykul na ten temat – bodajze w Polityce – polityczne powody dla ktorych rzad PRL zdecydowal sie zawyzac liczbe ofiar oswiecimskich. Ojca pozniej ewakuowano do Gross Rosen. To co bylo interesujace to to, ze Ojciec pochodzil z zasymilowanej zydowskiej rodziny – Niemcy sie tego nie dogrzebali, ale Polacy w 1968 a jakze!
Sprawa profanacji – okradanie grobow na cmentarzach w Polsce jest na porzadku dziennym – nikogo juz to nie dziwi ani nie porusza. No coz, istnieje grupa ludzi dla ktorych nie istnieja zadne swietosci.
Joe, 19.07. Podziwiam i podzielam. Że też puścili? Niebywałe. Pozdrawiam
Jeśli napis się nie odnajdzie, wyjdziemy na nieudolnych antysemitów, któzy nie dość, że nie potrafili upilnować miejsca pamięci, to i odnaleźć sprawców nie potrafią, albo nie chcą.
Jeśli napis się odnajdzie i okaże się, że kradzież nie jest ideologiczna – wyjdziemy na głupkowatych antysemitów – kradną, bo nie mają ani świadomości historii tego miejsca, ani szacunku dla cierpienia ofiar.
Jeśli kradzież napisu była aktem ideologicznym – strach pomyśleć, jakie inwektywy na nas spadną.
Zgadzam się w 100% z Rebelem 23:03 2009-12-19…
Te wpisy są porażające. Inteligencja… jak nie tropi światowego spisku syjonistów wymierzonych w Polskę (i socjalizm?) z udziałem piątej kolumny u nas, to rozpływa się nad wspaniałościami życia pod niedawną wojskową dyktaturą i przewagami tego nad demokracją.
Zaczynam życzyć PiS-owi zwycięstw wyborczych w latach 2010-11. Ten kraj sobie po prostu na to zasługuje.
@helena, dziekuje za szczegoly, a cytowalem za prasa…
„ludzie ludziom zgotowali ten los”- te madre slowa nalkowskiej niestety zostaly zapomniane, no coz pozostaja hasla:
lapaj zlodzieja i huzia na jozia…
Rebel- pełna zgoda!
Rzeczywiście , wersja z inspiracją żydowską, przez jej , mówiąc delikatnie, prostotę, jest zabójczo…infantylna.
Spiskowych wariantów , o wyższej motywacji , ważniejszych interesach, można by utwozyć czysto hipotetycznie conajmniej kilka, a napewno dwa. Połączenie takiej sprawy, z intrygą kręgów żydowskich w celu odzyskania spadkowego, za żzydowskie mienie jest trudna do wkomponowania w prawdopodobny scenariusz biznesowy- jak by to miało zadziałać. Podawanie scenariusza tych rozliczeń, według którego Polska miałaby spełniać listę życzeń zainteresowanych spadkobierców / zwrot mienia rozgrabionego przez Niemców, Rosjan itp. oraz rekompensaty dla osób nieuprawnionych/, trąci absurdem, w którym założeniem jest ,że Polska to etap pustynnych Nomadów.
Warto pamiętać, że obecnie sytuacja polityczna w skali światowej staje się coraz bardziej napięta. Taki stan, w teorii gier- preferuje do „brzydkich ” zachowań , te podmioty, które mają najmniej do stracenia. Trudno mi sobie wyobrazić, jaki interes miałyby w tej chwili sugerowane kręgi żydowskie, w destabilizacji naszej części Europy, bo kwota rzędu 60mld USD dla Polski oznacza katastrofę gospodarczą, a wkonsekwencji „zawirowania w Unii. Itd.itp.
Na obecnym etapie , na wszelkie spekulacje „detektywistyczne” jest absolutnie za wcześnie. Ja, dla zaspokojenia mojej prżniaczej składowej , stawiam na… polską młodzieżową bojówkę spod jakiegoś znaku…
Pozdrawiam,Sebastian
Mt 7:21 „Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.”
Pozdrawiam. Tadeusz ? katolik
Warto poświęcić trochę czasu dla wieczności.
http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
Nemer pisze:
2009-12-19 o godz. 23:10
‚Używanie więc wobec mnie maczugi rzekomego antysemityzmu tylko dlatego, że wskazałem na istnienie żydowskich szuj uważam za obrzydliwe nadużycie.’
Maczaga to dostales od Finkelsteina. Widocznie byles na jego slowa podatny, jak mohery na slowa innego naukowca, doktora Rydzyka. Trudno argumentowac racjonalnie z zamroczonym czlowiekiem.
Skoro już wspomniałem powyżej mimochodem reformę systemu ochrony zdrowia w Stanach (AP) to taka notka. Mleczko generalnie świetny, momentalnie genialny, ale brakuje mi w Polsce tego co w Stanach kwitnie obficie t.j. political/editorial cartoonery.
Proszę spojrzeć na przykład tutaj – jeden rysuneczek i lepszego podsumowania nie ma gdzie z tą reformą systemu ochrony zdrowia jesteśmy na dzisiaj w Stanach.
Tablica, a właściwie jej części znalazły się. Widać, że policja pracowała na pełnych obrotach.
http://wyborcza.pl/1,75248,7385670,Odzyskano_tablice_z_napisem_Arbeit_macht_frei.html
Jaka to tablica, to NAPIS jak pamiętam język polski. Bogu dzięki że się w kraju znalazła a nie gdzie indziej.
moim zdaniem to robota ukraińskich nacjonalistów z OUN UPA. mocno pracują nad zdyskredytowaniem POlski w oczach świata, nie wspominając już o kłamstwie i naziźmie, jaki obecnie się dokonuje w ukrainie, zwłaszcza w cześci dawnych Kresów wschodnich
Również nie wygląda żeby musieli (policja) pracować na pełnych obrotach, dostali telefon z pełnymi namiarami gdzie to jest i kogo łapać.
Tablica, napis, szyld, co za różnica. I tak wiadomo o co chodzi.
Co do Policji, dobrze, że nie zlekceważyli tego telefonu. Czasem i na tym polega ta praca.
Reasumując- dobrze, że tablica/napis zostały znalezione.