W obronie Wałęsy
Jestem za swobodą badań naukowych i za wolnością słowa i za wolną debatą publiczną na każdy temat. Podpisałem list w obronie Lecha Wałęsy, bo uważam, że pod pretekstem historycznych badań próbuje się zniszczyć jego autorytet, zadać mu śmierć cywilną. Przygotowana w IPN książka wygląda na reaktywację wojny teczkowej obozu PiS-owskiego z jego krytykami i przeciwnikami. Autorzy książki już wcześniej w tę wojnę się włączyli, można więc powątpiewać, czy teraz będą bezstronnymi badaczami archiwów.
Obóz PiSowski woła, że to skandal, iż potępia się książkę jeszcze niewydaną, więc o nieznanej treści. Ale ten argument jakoś nie padł z ich strony, kiedy rozpętali w Polsce burzę przeciwko ,,Strachowi” Grossa, choć do wydania polskiego było jeszcze daleko i prawie nikt z krytyków nie znał treści książki z góry uznanej za antypolską.
Nikt w oświadczeniu w obronie Wałęsy nie żąda wstrzymania publikacji, ani jakichkolwiek ruchów cenzorskich. List jest przede wszystkim wyrazem takiego myślenia o Polsce, że mimo wszelkich różnic poglądów powinniśmy wspierać symbole dla dobra pozytywnego wizerunku Polski w kraju i świecie. Do takich symboli należą Wałęsa i ruch Solidarności. Jest to postawa republikańska – społecznie i państwowo budująca.
Przecież list podpisali m.in. Geremek i Mazowiecki – kiedyś przeciwnicy Wałęsy. Wiem coś o tym, jak wielki niepokój budził na początku lat 90 populizm Wałęsy – ta siekiera z kampanii prezydenckiej, to puszczanie w skarpetkach, te antysemickie aluzje – bo sam działałem wtedy w sztabie wyborczym premiera Mazowieckiego. A Krzysztof Wyszkowski, bracia K. czy prof. Staniszkis stali wtedy murem za Wałęsą.
To, że wiele lat później, kiedy konflikty tamtych lat już się między Wałęsą a dawną Unią Demokratyczną wypaliły – choćby dlatego, że ich główni aktorzy są poza bieżącą polityką – dawni przeciwnicy piszą list w obronie Wałęsy przed jego dawnymi zaprzysięgłymi stronnikami oznacza, iż takie myślenie republikańskie jeszcze w Polsce jest możliwe. Ale obrona Wałęsy jako narodowego symbolu i kontratak obrońców IPN jest też dowodem, że spór między III a IV RP bynajmniej nie złagodniał. Jest to spór beznadziejny, to znaczy nie rokujący żadnych szans na porozumienie. Trafnie pisze o tym w środowo-czwartkowej Gazecie Waldemar Kuczyński.http://wyborcza.pl/1,76842,5232710,Lech_nie_musi_przepraszac.html
Z obozem PiS-owskim nie da się ani porozumieć ani współpracować, można go tylko powstrzymywać.
XXX
Olek51- niby tak, można było żyć względnie normalnie, ale pod pewnymi warunkami. Ja za karę jako wróg polityczny nie mogłem zostać jako asystent na uczelni, a po wyjściu z internatu przez siedem lat nie mogłem znaleźć pracy ani jako nauczyciel, ani jako redaktor w żadnej państwowej instytucji (innych prawie nie było). ,,Marek” – dzięki za ciekawe uwagi; mam nadzieję, że sam jako nauczyciel próbuje Pan ten obraz PRL jednak niuansować. Kłopoty osobiste moje czy AK-owskiego pokolenia mojego ojca pozostaną ciemną stroną historii PRL, ale na nich ta historia się nie kończy ani w nich nie wyczerpuje. Mieliśmy na tym blogu już kiedyś długą dyskusję na ten temat. Nie zmieniam zdania, że państwa autorytarnego nie można uznać (tak jak faszystowskiego) za demokratyczne inaczej, ale ponieważ sam kocham historię, próbuję oddzielić moje emocje od opisu i oceny rzeczywistości, która jest zawsze ciekawsza choć bardziej skomplikowana niż się nam wydaje.
Komentarze
@”Nikt w oświadczeniu w obronie Wałęsy nie żąda wstrzymania publikacji”
Ale już sam Wałęsa zapowiada „przemielenie nakładu” w razie „kłamstw”. Składam to na karb ogólnej niefrasobliwości Lecha Wałęsy.
„Jestem za swobodą badań naukowych i za wolnością słowa i za wolną debatą publiczną na każdy temat. Podpisałem list w obronie Lecha Wałęsy, bo uważam, że pod pretekstem historycznych badań próbuje się zniszczyć jego autorytet, zadać mu śmierć cywilną. ”
Pierwsze zdanie przeczy drugiemu. Pan jest za wolnością słowa ale protestuje przeciwko badaniom historycznym bo to na pewno „pretekst”.
No i na jakiej podstawie Pan „uważa”. Czytał Pan tę pracę??? Żenada. Najcelniej ujął to Dorn „Dochowaliśmy się elity intelektualnej, która protestuje przeciwko ukazaniu się książki”. Jeszcze raz – żenada i „dziecięctwo”.
I te autorytety w rodzaju sygnatariuszy listów domagających się niegdyś od Bieruta, żeby księży pozabijał jak Szymborska”. Też mi obrońcy słowa. Wstyd.
Życie publiczne obłudą stoi. Gdzie są ludzie (osoby publiczne) którym zależy wyłącznie na prawdzie ? Każdy chce tu coś ugrać dla siebie. „Strach” został tak dobrze przyjęty przez wielu euroliberałów,bo był świetną bronią przeciw tym,których nienawidzą. Teraz jest podobnie w przypadku książki Cenckiewicza i Gontarczyka – to szeroko rozumiana skrajna prawica (chyba tylko część PiS można do niej zaliczyć) chce to „dzieło” wykorzystać do swoich celów.
Dodać można,że Cenckiewicz i Gontarczyk to po prostu słabi historycy, mający bezkrytyczny stosunek do dokumentów SB. To nie badacze, a przepisywacze. Ponadto Cenckiewicz zajmował się niedawno likwidowaniem WSI. Czy ktoś taki to historyk ?
„Autorzy książki już wcześniej w tę wojnę się włączyli, można więc powątpiewać, czy teraz będą bezstronnymi badaczami archiwów.”
*********************************
Włączyli się, no i zainkasowali premię w postaci synekury zafundowanej przez IV RP. Przypadek? Zresztą, nniejsza z tym.
IPN w żaden sposób nie może rościć sobie pretensji do miana instytucji stricte naukowej. Jest przecież urzędem prokuratorskim, a ten z zasady jest subiektywny. Każdy prokurator prowadzi badania – nie on jednak rozstrzyga o prawdziwości tez (oskarżeń).
IPN nie wygrał wszystkich procesów, więc nie ma monopolu na prawdę.
Gdyby IPN miał naprawdę niezbite dowody, to dawno by je opublikował – tak, jak w przypadku Wielgusa.
Poza tym archiwa IPN nie są otwarte, można więc mieć wątpliwości, co do rzetelności badań IPN-u, w którym główne role grają klakierzy braci Kaczyńskich.
Niech więc sobie IPN wydaje nawet komiks z TW Spidermanem, ale niech nie twierdzi, że przedstawia naukowe fakty lub niepodważalne prawdy. A taka sugestia pojawia się pod hasłem „swobody badań naukowych”.
Szanowny Autorze Blogu !
Przeczytałem Pana felieton 3 razy. I się wk ….. łem absolutnie.
Nie godzę się Panie Redaktorze na takie „ku … wo” intelektualne, na takie zaprzaństwo, na coś takiego co chce udowodnić, iż świat jest „biało-czarny” (czyli manichejski, trendy tzn. post-solidarnościowy = „gazeto-wyborczy”, tygodnikowo-powszechny, „michnikowy”, „krakowsko-wildsteinowo-szost/maleszkowy”, czyli Wasz, jedynie-prawdziwy) i uzasadnianie iż ten świat jest zorganizowany „tylko'”wg Waszego postrzegania, Waszej interpretacji, wg. Waszego opisu. Tak narzucony polskiemu społeczeństwu (w wersji light, przez media i poprzez oddziaływanie na podświadomość)- jako quasi-bolszewicki, quasi-jakobiński, quasi-inkwizycyjny obraz nadwiślańskiego świata, jego historii i rzeczywistości – zrodził m.in.”kaczyzm”, kato-endecję”, wydobywa z niebytu i gloryfikuje a’rebours (szukając wszędzie macek komunizmu bądź lewicy) siły ciemne, czarno-setinne, para-faszystowskie. Pośrednio, bez Waszego „wishfull thinking” – to jest to samo co T.Franck opisuje w kultowej książce pt. „Co z tym Kansas ?” (proces tam opisany jest adekwatny do tego co po ’89 stało się w Polsce i wypisz-wymaluj pokrywa się z refleksjami D.Osta z „Klęski Solidarności”).
To przecież reprezentantka Waszego, prominentnego środowiska AD’89 Ewa M. rzuciła schlagwort iż lewicy (en bloc – czyli wyborcom i adherentom minionego systemu – jak i ad personam) mniej wolno „a priori”…..
Intelektualistą się jest albo nie jest….. L.Wałęsa jest „pomnikiem” dla części społeczeństwa – i dobrze. Ale takimi samymi pomnikami byli i są (i mogą być) Świerczewski, Berling, Luksemburg, czy Kasprzak. Czym się różni domniemana „agenturalność” Wałęsy od ipn-owskich memuarów (no i „gazeto-wyborczych” ochoczych doniesień w tej materii – dziennik dla „inteligentów” sic !!!) odnośnie „Waltera” czy Berlinga ? Bo tamten jest „nasz”, a ci są „Inni” ?
Czy Pan może podpisał się pod protestem – mimo własnych i osobistych zastrzeżeń (które Pan może mieć) – wobec oskarżenia przez katowicki IPN gen W.Jaruzelskiego o „kierowanie przestępczym związkiem zbrojnym” ? Pan wie dokładnie iż to wierutna bzdura…. I dęta sprawa „od A do Z”. I intelektualista nie protestuje ? Czym to się ona różni w wymiarze etycznym (nie mówię o prawnym) od sprawy Lecha W – w której Pan jak pisze ochoczo protestuje…….Czy moralność i etyka są ambiwalentne ? I czy ta ambiwalentność jest uzależniona od hierarchii w drabinie społecznego auto-towarzyskiego zaszeregowania ?
Panie Szostkiewicz – o czym my mówimy ……. Powagi chciałoby się zakrzyknąć.
Pomniki historii są bez względu na nasze „chciejstwo”, zapatrywania polityczne czy doświadczenia osobiste. I tym się charakteryzuje (np. za Russellem czy Johnsonem – dwóch antynomicznych „wielkich” tego świata) intelektualista. Jednak w Polsce, peryferii intelektualnej świata i UE – na bezrybiu i rak ryba……
Nie odbieram Panu tego zaszczytu. Jest Pan intelektualistą ale w polskim, zaściankowym, sarmacko-katolicko-endecko->PO<wskim wymiarze. Czyli lokalnym, uwiązanym w „tutejszy” kamień u nogi. Ten felieton to potwierdza absolutnie. Mimo swej sprawności warsztatowej i moralistyki przesłania.
Intelektualista winien stanąć ponad „siebie”, swoje mniemania, swoje boleści, swoje fobie, a przede wszystkim – swoje doświadczenia …… wtedy jest się autentycznym, uniwersalnym, multikulturowym i rozumiejącym racje „Innego” ……. intelektualistą ? (myślę że raczej człowiekiem).
I można starać się pouczać „Innego”.
Pozdrawiam – i mimo tych kontrowersji chapeaux bas !
WODNIK53
Jednak wydaje mi się, że Państwa list był falstartem. Przyczynił się do podgrzania dyskusji, nie tylko o Wałęsie. Z książką, jeśli na to zasłuży, powinni rozprawić się prawdziwi historycy. A politycy i komentatorzy niechby wreszcie zanalizowali na czym polega „pamięć narodowa” według IPN. n
PRL nie była państwem autorytarnym, była państwem totalitarnym. Chyba nie trzeba przekonywać,że w okresie stalinowskiego terroru panował system totalitarny. Po październiku ’56 system złagodniał,ale nie stracił charakteru totalitarnego. Mówi się,że w latach 30. panował w Polsce autorytaryzm. W tym autorytaryzmie istniała legalna opozycja(prawicowa,lewicowa,ludowa) i pluralistyczna prasa (od skrajnie prawicowej do skrajnie lewicowej). W PRL nie było legalnej opozycji (koło „Znak” można nazwać niezależnym,ale nie opozycyjnym) i nie było pluralistycznej prasy (kilka,w latach 80. kilkanaście,czasopism katolickich to był,pod względem nakładów, zupełny margines).
Mit Wałęsy jest potrzebny tym wszystkim politykom, którzy pragną utrzymać status quo. To jest im potrzebne, jak malarzowi drabina. Transformacja polska jest nieudaną próbą skolonizowania wschodniej Europy przez „bankierskich trockistów”. Efekty ich pomyłki będą widoczne za chwilę i będą się potęgować wraz kryzysem ekonomicznym w krajach tego politycznego eksperymentu. Wałęsa „robił” w tym eksperymencie jako „słup mafijny”, przedstawiciel związkowców , którzy niby”pragnęli” tych zmian. On musi odejsć „skoro świt , bo potem będzie wstyd”.
Redaktorze, kontynuując poprzedni temat – bycie w opozycji, zwłaszcza w kraju nie do końca demokratycznym trzeba się liczyć z konsekwencjami. W roku 1982 sam zaliczyłem wyrzutkę z pracy i dwa lata zakazu pracy w gospodarce uspołecznionej, na szczęście zawód wyuczony (inż elektryk) pozwolił mi jakoś funkcjonowac na rynku pracy. A nauczycielem czy urzędnikiem państwowym nie mógłby Pan byc również w większości landów RFN po maju 1968, gdyby nie daj Boże zostały Panu przypisane lewicowe poglądy (co w odróznieniu ode mnie na pewno Panu nie grozi). Pozdrowienia.
Ale żeś się Pan skompromitował.
Jestem za wolnością słowa, ale tych sk* którzy mają zamiar napisać inaczej niż Agora daje do wierzenia to…
Przeczytaj Pan sobie tekst Kłopotowskiego http://klopotowski.salon24.pl/75698,index.html
albo Pospieszalskiego:
http://janpospieszalski.salon24.pl/index.html
Całe szczęście „Zgryźliwi tetrycy” nawołujący do cenzury prewencyjnej (nikt jeszcze książki nie czytał) mają coraz mniejsze znaczenie.
Wiesz Pan, zanim skompromitujesz się Pan do cna, przeczytaj Pan sobie kondtytucję RP:
Z Konstytucji RP:
.
?Art. 54.
.
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
.
2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.
.
Art. 73.
.
Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury.?
PS
Co do „dzieła” Grossa, to były wywiady (np. Pana na kolanach), była też wersja angielskojęzyczna , którą jednak niektórzy przeczytali. Tu zaś nikt jej nie przeczytał, lae goranauci juz wiedzą. Ciekawe skąd…
Teraz historycy powinni sie zajac pisaniem ksiazki „Jak zostala
sfalszofana teczka prezesa”!
Oto kilka watkowEkipa PiSuarowa mocno musiała nad tą teczką popracować zanim Jarek ją udostępnił.
Według Jarosława Kaczyńskiego, sfałszowane miały zostać dwa dokumenty, chodzi o notatki, które mówią o podpisaniu przez Kaczyńskiego tzw. lojalki. Obie opisują to samo zdarzenie, czyli spotkanie z funkcjonariuszami służb i próbę skłonienia go do podpisania dokumentu, że będzie on respektował porządek prawny stanu wojennego, w których opisano podpisanie przez niego tzw. lojalki ze stanu wojennego.
Twierdzi, że sfałszowano je prawdopodobnie po 2000 roku. I ma racje! Bowiem prawdziwy dokument potwierdzający lojalność wobec PRLu został zastąpiony fałszywym 11 czerwca 2001 roku? spreparowanym przez ekipę bliźniaka, który był wówczas ministrem sprawiedliwości (dokumenty poddano sztucznemu starzeniu w specjalnych grzejnikach przeznaczonych do elektroniki). Tak wiec w teczce znalazł się sfalsyfikowany dokument, by w przyszłości podważyć jego autentyczność i uniknąć kompromitacji. Tu należy zaznaczyć, ze dzięki lojalce Jarosław Kaczyński uniknął internowania w grudniu 1981 roku.
Prezes PiS powiedział, że nie będzie komentował dokumentów, które są w jego teczkach. Podkreśla, że nie ma tam niczego kompromitującego. Jarosław Kaczyński nie chce również formułować żadnych zarzutów, co do osoby, która miałaby dokonać fałszerstwa. Dlaczego?
Odpowiadając na pytania jednego z dziennikarzy powiedział, że w teczkach nie ma żadnego dokumentu dotyczącego jego jakoby odmiennej orientacji seksualnej, co kiedyś zasugerował Lech Wałęsa.
Zapytany o to, czy znajdują się w niej adnotacje dotyczące jego orientacji seksualnej, odpowiedział, że nie. Zapewniał też, że jest to cała dokumentacja, którą IPN dysponuje na jego temat.
To znaczy, ze w teczce były dokumenty na ten temat, wiec w jakiś dziwny sposób te adnotacje zostały usunięte, ? przez kogo i w jakim celu?
Najpierw nie udostępnił swej teczki z IPN jak je udostępniali inni. Potem miał udostępnić już niedługo i długo to trwało. Teraz słyszymy, że jego teczka może być sfałszowana.
Dziś ujawniona teczka zawiera około 200 stron, po 2001 było około 900, a przed manipulacja bliźniaka 9021! Gdzie się podziały te wszystkie strony?
A ja tak se myślę i się zastanawiam.
1. Co tam jest takiego niewygodnego dla kaczora ?
2. Czy i jak zmieniała się zawartość teczek (w ramach odfałszowywania fałszerstw) i czy ktoś ma wersję pierwotną ?
3. Kiedy poczytamy o niej na pierwszej stronie jakiejś poczytnej gazety ?
Może ktoś z Was potrafi mi pomóc w bólu myślenia ?
Jak się dobrze poszuka to znajdzie się prawdziwa teczka Prezesa Jarosława, tzn. wersja pierwotna.
Dlaczego więc prezes PiS tak długo zwlekał z ujawnieniem tych archiwów? – Komplikacja polega na tym, że są tam ślady działalności pana Lesiaka, prawdopodobnie pana Lesiaka. Takie zupełnie ewidentne – stwierdził Kaczyński.
Płk Jan Lesiak kierował na początku lat 90 tajnym zespołem w Urzędzie Ochrony Państwa, zajmującym się inwigilowaniem prawicy. Sprawa ujrzała światło dzienne w 1997 roku. Ujawnił ją ówczesny koordynator służb specjalnych Zbigniew Siemiątkowski.
– Mam nadzieję, że teczka, którą pokazał Jarosław Kaczyński, była w całości, a jeśli nie, zapewne znajdą się osoby, które ją w całości posiadają – skomentowała sprawę Hanna Gronkiewicz-Waltz z PO.
– Przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak nie podziela tej nadziei. Uważa, że ujawnienie dokumentów przez Kaczyńskiego jest zupełnie niewiarygodne. – Zawartość tej teczki jest w porównaniu z innymi znikoma i w stu procentach nie jestem pewien, czy jest cała. Wciąż niejasne są tłumaczenia, dlaczego dopiero teraz została ujawniona – powiedział lider SLD.
– W przypadku wszystkich innych ludzi teczki są prawdziwe, ale w jego przypadku (prezesa PiS – PAP) teczka zawiera dokumenty sfałszowane – powiedział z kolei senator Platformy Obywatelskiej Stefan Niesiołowski. Dodał również, że nie przypomina sobie, aby wcześniej jakikolwiek dokument w sprawie lustracji był sfałszowany, a prezes Kaczyński powiedział to dopiero wtedy, kiedy jego to dotyczy. Zdaniem Komorowskiego, rząd powinien odtajnić i ujawnić w całości zawartość szafy płk. Lesiaka.
O tym, że fałszowanie teczek jest możliwe, mówią przeciwnicy obecnej lustracji bez sądu już od dawna. Wzruszająca jest ta troska władz o teczkę i reputację Jarosława Kaczyńskiego. Dlaczegóż jednak tylko jego teczka jest teczką specjalnej troski? Wokół jednej teczki krzątają się najwyższe władze IV RP. A co na to mają powiedzieć inni, duchowni i świeccy ?demaskowani? każdego dnia bez prawa do obrony? Jeżeli lustracja miałaby być przeprowadzana tak ostrożnie i delikatnie jak w tym przypadku, to może ta idea nie byłaby tak skompromitowana. Każdy chciałby cieszyć się takimi względami, mniej byłoby krzywdy i mówienia o tym, że mleko się rozlało.
Tak, to jest piękne, Kaczor z zatrzaśniętym z oburzenia dziobem. No, bo przecież to oczywiste, jeżeli coś znajduje się brzydkiego we wszystkich możliwych teczkach to są to teczki donosicieli, aferzystów i złodziei, ale jeżeli znalezione coś zostanie w teczce Pierwszego Moralizatora od naprawy RP, to jest to kwaczące fałszerstwo i na pewno zostanie odpowiednio naświetlone i napiętnowane przez drugie w kolejności czynniki moralne, tak, aby społeczeństwo mogło odetchnąć z ulgą, że żadna plamka nie przylgnęła do kaczych piór ? oto zawsze będzie dbał Zbigniew Ziobro.
PiS nam MYDLI OCZY wraz z IPN opluwajac Lecha Walese, bo moze sie
zapomni, ze bracia rowniez byli przy okraglym stole, nie mowiac jak
potrafili manipulowac teczkami
Szanowny Panie Redaktorze!
Ze zdziwieniem zobaczylem Panski podpis pod w/w listem. Nie podzielam Pasnkiej argumentacji-skad Pan wie, co bedzie w tej ksiazce? A MOZE CHODZI O TO; ZE kSIAZKA TA TO OSKARZENIE TYCH,KTORZY Na poczatku lat 90-tych niszczyli tajne dokumenty- moze tego boi sie Panskie Srodowisko? I jeszcze jedno- jezeli Walesa ma cos na sumieniu, a wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazuja, mam prawo jako Polak o tym wiedziec. Chociazby dlatego,zeby w podrecznikach historii kolejne pokolenia uczyly sie prawdy. I naprawde, co mysli o tym Zachod mnie nie interesuje. Pozdrawiam
Jeszcze jedno: to że Wałęsa jest „narodowym symbolem” to tylko propagandowa opinia a nie fakt.
Symbolami są: Flaga Biało-Czerwona, Mazurek Dąbrowskiego oraz Biały Orzeł w koronie na czerwonym tle”.
Wałęsa to człowiek jak Pan i ja. Podlega ocenom i badaniom.
Wychodzi na jaw odwieczna cecha rewolucjonistów – nigdy nie są w stanie zakończyć swojej rewolucji, ani uwierzyć w zwycięstwo. Rewolucjonizm to stan umysłu, stan niezgody na rzeczywistość. Gdy rewolucja się kończy zwycięsko, gdy należałoby zająć się pracą pozytywną, pracą „o” zamiast walką „z” rewolucjonista nie potrafi. Gdy nie ma już wrogów realnych, zaczyna się walka ze współtowarzyszami wczesniejszych bojów. Zaczyna się kłótnia o zasługi, o to, kto sam pokonał wroga, a kto tylko udawał działanie, obrabiał kurniki na tyłach (leżał na plaży w Bułgarii) lub kolaborował z wrogiem.
Wynik rewolucji jest zawsze piękny tylko w więziennych marzeniach, wynik realny, będący zawsze sumą kompromisów jest zawsze nie ten. „Nie o taką ……. żeśmy walczyli” jest stałym refrenem byłych jakobinów.
Okres I Solidarności był w dziejach Polski typową, choć skróconą (niestety? na szczęście?) przez stan wojenny rewolucją. Zaczynającą sie jak wszystkie rewolucje od karnawału wolności i kończący się jak zwykle – najpierw wojskową dyktaturą (Cromwell, Napoleon I i Napoleon III świadkami), a potem – już po ostatecznym zwycięstwie – walką między dawnymi towarzyszami boju, którzy rzucili sie sobie do gardeł.
Po prawie 30 latach można już chyba spojrzeć na ten okres z dystansu, z odwołaniem do historii jako całości dziejów nie tylko Polski ale i świata, z użyciem pojęć i kategorii również opisowych, a nie tylko wartościujących.
Jednak jak sądzę będzie to domeną ludzi, którzy urodzili się później, nie są z tym czasem połączeni uczuciowo. Taki jest los wielkich wydarzeń – atrament wkracza tam, gdzie przestaje już kipieć krew.
Na blogu „Rzepy” nie „puścili” może tu przejdzie. Fragmenty mojego linkowiska o Wałęsie.
Polska po 89r budowana jest jak domek z kart.Wystarczy jedną ruszyc i całośc sie rozsypie.Właśnie tego chcą dokonac Cenckiewicz i Gontarczyk.
Kto nie chce książki o Wałęsie
http://www.rp.pl/artykul/67404.html
—————-
Dokumenty „Bolka”?
http://www.sw.org.pl/bolek.html
——————
?Mam prawo pytać, kogo oklaskiwałem? Wywiad z Grzegorzem Braunem
http://www.wroclaw.upr.pl/readarticle.php?article_id=185
—————–
Braun o Wałęsie
http://5wladza.blogspot.com/2006/06/czy-w-1982-r-lech-wasa-negocjowa-ze.html
————————
Słynny stenogram rozmowy Wałęsy z bratem 29-30 września 1982r.
Jedni mówią mówią autentyk inni fałszywka SB.Dla mnie wysoce prawdopodobne.
http://poland.indymedia.org/pl/2004/12/10991.shtml
———————–
!!Biografia Lecha Wałęsy
http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1019&Itemid=1
———————-
Seks-przypadki Lecha Wałęsy
http://bernardo.salon24.pl/48806,index.html
———————-
! „Wałęsa przysięgał SB na krzyżyk, że będzie lojalny” (MP3)
http://glos.com.pl/index.php?
option=com_content&task=view&id=372&Itemid=76
===========================
!(video) Cenckiewicz i Gontarczyk w „Pod prąd” -Zalewskiego
http://video.google.pl/videosearch?q=pod+pr%C4%85d+puls
=======================
W nocy z 21 na 22 maja 2008 r. w Gdyni „nieznani sprawcy” obrzucili błotem samochód, którym jeździ żona Cenckiewicza.
————————–
Napaśc na Grzegorza Brauna
http://www.opcja.pop.pl/index.php?id_artykul=2412
====================
====================
„Salonowicze dziwią się, że ?intelektualiści? protestują przeciwko książce o Wałęsie, choć nikt jej jeszcze nie czytał. Drodzy Koledzy! Właśnie o to chodzi, by tej książki ?nikt szanujący się? nie przeczytał!
Jak nieodżałowany redaktor Tygodnika Polskiego zapytany, czy czytał ostatni tekst Krasnodębskiego zakrztusił się pytając ?Kogo? Jego się przecież nie czyta!? tak też będzie w tym przypadku.
Wszak ?autorytetom? nie chodzi o to, by wszyscy tę książkę przeczytali i dyskutowali o jej naukowej jakości, historycznej zawartości i konsekwencjach dla ?hierarchii autorytetów?.
Im chodzi o to, by książkę wyśmiać nim jeszcze się ukaże, by podważyć wiarygodność autorów przed jej ukazaniem się, sprawić, by nikt nie mógł się na nią powoływać w dyskusjach, bo przecież to będą a priori śmieci i kłamstwa.
W całej tej awanturze przed wydaniem książki chodzi o ustawienie całej dyskusji. Od tego, co się wydarzy przed wydaniem książki ? a nie od zawartości ? zależy bowiem jej odbiór.
Błędy merytoryczne w książce Grossa wcale nie przekonały ?autorytetów?, że Polacy nie są zatwardziałymi antysemitami, ponieważ dokończyli dzieła Hitlera mordując lub wyganiając z Polski Żydów ocalałych z Zagłady.
A zatem od tego, jak zostanie ?ustawiona? dyskusja o tej książce zależy efekt jaki wywoła. Stąd dzisiejsza histeria i głupstwa wypisywane przez mędrców.
Ale ta histeria ma swój głębszy sens.
Jak bowiem udało się zakłamać prawdę o 1968 roku ? świadkami czego byliśmy tej wiosny ? tak na naszych oczach toczy się walka o prawdę o roku 1989.
I tylko od nas, od Polaków, od komentatorów i publicystów, od wszystkich ludzi myślących zależy, czy damy sobie również narzucić kłamliwą interpretację końca komunizmu w Polsce.
Dlatego też mit Wałęsy, który był główną postacią ?reglamentowanej rewolucji?, musi zostać przez ?Salon III RP? uratowany przed hołotą i ciemnogrodem.
Inaczej starannie budowana konstrukcja fałszywej pamięci historycznej runie. Salon tak się tego przestraszył, że wpadł w histerię, w porównaniu z którą bunty przeciw ?Kaczorom? będą tym, czy zefir jest wobec huraganu. Zobaczycie, to dopiero początek.”
M Szułdrzyński Salon24
——————-
Jestem za apelem i za Wałęsą.
Jestem moze dziecinny i naiwny, ale tzw. spory polityczne w Polsce wywoluja u mnie odruch wymiotny. W tych sporach nie chodzi o idee; sa one skierowane pod adresem okreslonych osob. Nie winilbym za te metode tylko srodowiska PiS; bryluja w tej technice rowniez dziennikarze „bratniej” GW. Czasami przypomina mi to niewybredne ataki prasy prlowskiej.
Co do „atakow” na ksiazke Grossa, rzekomo przedwczesnych, przed jej publikacja. Znana byla jej wersja amerykanska, prawie identyczna z wersja polska. Byla na tyle nieciekawa, ze nawet w USA krytykowano jej rzetelnosc, glownie od strony doboru faktow i ich interpretacji. Chyba tylko „Polityka” i GW reklamowaly jej „autentycznosc naukowa” do konca. W rewanzu, Daniel Passent napisal cos niepochlebnego o ksiazce prof. Chodakiewicza (i o jego osobowosci rowniez), nie mowiac o analizie historycznej piorem znanego historyka opublikowanej rowniez w „Polityce”. Ciekawe, ze nikt nie osmielil sie na podobny rozbior faktow i argumentow w ksiazce Grossa, co przydaloby jej akcentow autentycznosci i naukowosc, zarazemi. Kazda dziedzina naukowa potrzebuje realnych dowodow na tezy, ktore stawia. Coz, „Adam Mickiewicz wielkim poeta byl”…, to chyba bezdyskusyjne az do bolu.
Bardzo ciekawe wpisy, zwłaszcza wladekparis. 8.10 .
Ale wracając do meritum, na początek ustalmy fakty.
Po pierwsze, ani Gontarczyk ani Cenckiewicz nie sa naukowcami – historykami, lecz znanymi, tendencyjnymi paszkwilantami. Czy pisanie paszkwili jest działalnością naukową, którą należy chronić, w ramach obrony badań naukowych, to pytanie na które należy jednoznacznie odpowiedzieć.
Po drugie, WSZYSTKIE osoby podpisujące sie pod apelem o „swobodę badań naukowych”,( czy również nad manipulacjami genetycznymi ?) nie są naukowcami, ani intelektualistami, tylko powszechnie znanymi propagandzistami PIS.
Jedynym wyjątkiem jest może prof. Staniszkis, ale ona ma tak poważne problemy ze swoją tozsamościa intelektualną, że niestety nie można jej ostatnich publikacji traktowac poważnie.
Wniosek jest prosty. Mam osobiście identyczne zastrzeżenia do Wałesy, co wielu uczciwych historyków, nie cenię go ani za intelekt, ani za charakter, nigdy na niego nie głosowałem, ale sądzę że cała ta akcja antyWałesowska, nie ma nic wspólnego z rzetelna pracą historyczną, lecz jest typowym dywersyjnym działaniem IPN i PIS i tak powinna być przez rozsądnych ludzi odebrana.
Do Bernarda!
Autorzy listu w obronie dobrego imienia Prezydenta Wałęsy nie wspominają
nic o książce historyków IPN. Natomiast tzw naukowcy niech lepiej pilnują swoich badań przed publikacją tzw. przeciekową. Mnie natomiast przychodzi myśl, że historycy IPN sądują jak zareaguje opinia publiczna
na to badanie historyczne. Pierwsze sondaże już były( sprawa Kuronia, Herberta)
Ryszard
Panie Redaktorze,
Popieram Pański punkt widzenia. Myślę, że każdemu z nas przyda się trochę pokory wobec HISTORII, która działa się na naszych oczach i spowodowała bezkrwawe przemiany, których nie dało się wyśnić w najśmielszych snach w połowie lat 80tych. Naród, który największą czcią otacza przywódców, którzy wytracili w bezsensownych zrywach najbardziej wartościową jego substancję, nie jest w stanie docenić tego, co udało się dokonać bez rozlewu krwi, w tak krótkim czasie. I będzie dotąd pluł, aż zmasakruje wszystko, z czego mógłby być dumny. Jak wiadomo powszechnie, tylko jedną teczkę sfałszowano ! Inne są w 100 procentach autentyczne. Cóż, są tacy, dla których babranie się w „bezpiecznym” szambie jest sensem życia. Zwłaszcza jeśli w tamtych czasach albo w ogóle ich nie było albo z przerażenia bali się głośniej odetchnąć (żeby nie założono im teczki za głośne oddychanie).
Na sali sądu wrona kracze;
wolno jej, mamy wolność słowa.
Wzywa na świadka – panią Thatcher
i Michaiła Gorbaczowa.
Bo bez ich wiedzy spraw tajemnych
– a wiedza to dla sądu grunt –
trudno osądzić stan wojenny
i skazać jedną z gorszych z junt…
Nic tysiąc filmów, zdjęć i nagrań,
zbrodni, łajdactwa, zdrady, krwi,
nic kryzys, terror, emigracja,
i kłamstwo, co do dzisiaj tkwi…
Na innych świadków może kolej –
niech przyjdą tu niebieską dróżką
Pyjas, Zych, Przemyk, Suchowolec
oraz ksiądz Jerzy Popiełuszko.
Stąd też wnieść projekt się ośmielam –
niech powie premier w swym orędziu:
„Dosyć sądzenia Jaruzela,
czas zabrać się za sędziów!”.
Kaczynscy i srodowisko PiS probowalo przez 2 lata wmowic Polakom, ze prawdziwa niepodlegla Polska zaczyna sie od IV RP. Mimo porazki z zabiegu tego jednak nie zrezygnowano i zeby na nowo go przeprowadzic trzeba najpierw zniszczyc najwaznieszy symbol niepodleglej III RP.
coś mi to przypomina…
aha, dyskusję o książce Grossa…
wtedy też jedni byli za swobodą badań naukowych
i odwagą w podejmowaniu kontrowersyjnych tematów,
a inni uważali, że tak oszczercza książka
w ogóle nie powinna zostać wydana
tyle, że ci którzy byli wtedy przeciwko szkalowaniu
teraz są za swobodą
i odwrotnie…
Szanowny Panie Redaktorze!
1. „Obóz PiSowski”??? Ja nie jestem z obozu PiSowskiego, a „list intelektualistów i Władka Frasyniuka” uważam za osiągnięcie zbliżające się do szczytu hipokryzji. Niech Pan nie uogólnia – wiem, że to łatwe, ale jednocześnie prymitywne.
2. Treść książki Grossa BYŁA znana! Wydanie angielskojęzyczne, recenzje w gazetach. Nie dostrzega Pan różnicy? Dla mnie jest oczywista.
3. Skąd ten strach przed książką. Wałęsa ma miejsce w historii, którego ewentualna wcześniejsza współpraca nie zmieni.
Pozdrawiam
Misio
jedna moja uwaga,prosze popatrzec na cisze pisowska,tacy skromni,tak malo mowiacy,tak niewiele komentujacy.tacy zacni,zro komentarzy.wszystko ma pokazac,jacy oni obiektywni,ale czas przyjdzie potem,potem bedzie a nie mowilismy itp.czysta obluda.Wszystko ma swoja cene.Mieszkam od wielu lat w Australii,spotykam sie z wieloma ludzmi i na slowo Poland,I know Walesa,piekna strona ,a potem wlacxzam Polonie i slucham mularczyka i czytam list w obronie Walesy.I tez kiedys slyszalam wywiad z jakim prof.socjologii,ktory powiedzial,ze my Polacy,ze pomimo,kiedys bylismy najbardziej tolerancyjnym narodem w Europie,to teraz jestesmy zakomplesieni,antysemitowscy,anty do roznych orientacji,bo…sami jestesmi do niczego.Jak ktos ma glorie,sukces to juz wrog.Czysta propaganda,zadna nauka IPN,tendencyjnosc.Ksiazki nie ma jeszcze,ale zanim sie ukazala zrobila wiele zlego.I starczyl by tylko maly komentarz przy kazdym wydawnictwie IPN,ze to tylkosuche SB materialy i ze trzeba do nich podejsc z rezerwa?Tak prosty wstep,ale wiele mowiacy,ale ze tego nie ma to najlepszy dowod,ze IPN to maszyna polityczna i to dalej Pisowska.Co z tym zrobic?chyba skonczyc na IPN dawac nawet zlotowki.
… a czas nieubłaganie idzie do przodu. W Polsce stanął jak wryty w miejscu.
To kolejna kotwica pozostawiona w spadku po kotwicy budżetowej: kotwica historii, historii, której i tak nie da się zmienić, a wiec po co to wszystko ?
Chora sprawa chorych (z nienawiści) ludzików PI(NP)S-u
Jacobsky 14.25
Czytam te ostatnie posty i naprawdę zbiera mi sie odruch wymiotny. Chyba zrobię sobie przerwę i wyjadę na urlop.
Przypomina mi się kiedy peerelowska propaganda chciała na siłę zrobić z Piłsudskiego szpiega z HK Stelle, wykorzystując oczywiście w tym celu różne endeckie źródła.
A teraz ? Kiedy zbierają się coraz czarniejsze chmury ?
W momencie kiedy ujawnia się coraz wiecej danych o najwiekszym przekręcie III RP – Układzie Porozumienia Centrum i zgarnieciu miliardowej wartości nieruchomosci w centrum Warszawy przez „fundacje”, kiedy dowiadujemy się jak dziwnie rozpłynęły się przed pisowskim przecież sądem, dokumenty z „Szafy Lesiaka”, a sam pułkownik spokojnie wrócił do domu, mimo że pisowskie źródła nazywały go straszliwym zbrodniarzem ? . Kiedy wychodzi na jaw, że teczka Jarosława K. straciła kilkaset stron, a teczka Lecha Wałęsy tylko kilkanaście, trzeba rzucić na stół conajmniej POKERA, a przecież wiadomo że „ciemny lud wszystko kupi !”
Tym POKEREM bedzie ksiązka dwóch kontynuatorów najlepszych tradycji bezpieki – doktorów C&G z IPN, i O TO WŁAŚNIE CHODZI !. O swobodę badań naukowych oczywiście !
Mam pytanie do Pana Redaktora i wszystkich co tu się wypowiadają: Który z Pań i Panów przeczytał książkę, która (jak widać) jeszcze się nie ukazała.
Nad czym dyskutujemy?
Nad doniesieniami z prasy i tv… czy nad treścią ksiązki, której jeszcze nie ma?
Byłem dzisiaj w księgarni… jeszcze nie mają…
Książka, której nie ma, już medialnie żyje…
Gdyby tak Jagiełło mógł wiedzieć, co stanie się z jego synem w 1444 roku, gdyby wiedział, że państwo krzyżackie po 100 latach stanie się zaczynem Prus, co spowodowało, że po następnych 200 latach Polska zniknie z mapy Europy…. Gdyby tak Gosiewski uszanował pamięć „Rodzin Katyńskich” i po „obciachu” PiS, które próbowało przenieść obchody z wiosny na jesień w celach wyborczych…
Są ludzie, których złe doświadczenia niczego nie uczą. Jagiełło Malborkowi odpuścił… Kaczyńscy też się zreflektowali, że nie można „przeginać”, ale Gosiu… nie….
Bo jest tak tępy, że myśli, że to co powie, jest prawdą oczywistą. Że to co powie w mediach jest „oczywistą oczywistością”. Jego umysł nawet nie przyjmuje do wiadomości, że jest „hienowaty”… żerującym na tragedii i kombinującym jak dla siebie najwięcej ‚zahapać”…
Dlaczego takie indywiduum może funkcjować w mediach?? Może dlatego, że wszycy wyżej zapisani dyskutanci i Pan Redaktor tworzycie razem „wirtualną” rzeczywstość nad ksiązką, której jeszcze nikt nie przeczytał…
Każdy z nas ma swój rozum. Nie gosiewski i nie palikotowy, nie tvntrwaniowy, niegazetowowyborczy, nietvpjedynkowy, nie tvnowski….
Pozdrawiam….. i proszę o jedno…. myślmy sami… to nas wyróżnia od świata zwierząt… nie dajmy się tresować…
Dyskusja nad książką, której jeszcze nikt nie czytał świadczy, że wielu z nas już jest blisko tresury…..
POZDRAWIAM WSZYSTKICH… NIE DAJCIE SOBĄ STEROWAĆ 🙂
Nie jestem wielbicielem Wałęsy i nie byłem nim od kiedy Wielki Elektryk wyszedł z podziemia i zabrał się za politykę w swoim .”elektryzującym” stylu. Lata 70-te i 80-te to zupełnie inna sprawa. Charyzma, symbol, cohenowski „partyzant” – wszystko to pasowało do tamtej epoki, z Wałęsą na czele.
Tak słucham tych pohukiwań, że Wałęsa podpisywał, przysięgał na krzyżyk, „bolkował” itp… – so what ? Jeśli tak było naprawdę, to musiała to być jakaś cholernie głęboką i przebiegła intryga ze strony ewentualnych mocodawców z bezpieki, że ten ich „Bolek” dał tyle czadu, szczególnie w okresie 1980-1981, ale również potem. No więc co to ma oznaczać ? Esbecka przebiegła i misterna intryga, która musiała być tkana już w latach 70, żeby takiego Wałęsę przygotować do swej roli… kogo ? Architekta przewidywanego (?) przełomu, robocika zdalnie sterowanego z Rakowieckiej i z Łubianki, który to robocik zdemontuje socjalizm w Polsce tak, żeby komunistom nic się nie stało, i przy okazji rozwali sowieckie imperium ? A może „Bolek” eksperyment, który wymknął się spod esbeckiej kontroli, bo jeśli zamierzoną rolą „Bolka” miało być to, czego dokonał Wałęsa przed Przełomem i po Przełomie, to tylko pogratulować ewentualnym mocodawcom ich finezji. Oraz fantazji.
Oczywiście, że PiS-IPN zarzuci Wałęsie, że to właśnie z powodu jego współpracy z SB przełom w Polsce dokonał się przy Okrągłym Stole, a nie na barykadach i na latarniach, udekorowanych powieszonymi komunistami. Cóż, być może są tacy, którzy ciągle wypominają historii to, czego sami nie doświadczyli, a co ładnie i wzniośle czyta się w reportażach z innych miejsc świata.
Powiem szczerze: coś mi tu nie gra z tym „Bolkiem”. Co ? – nie wiem. Być może dowiem się więcej po publikacji pisowsko-ipeenowskiej książki.
Pozdrawiam.
uciekł mi jeden akapit…. po słowach: Gdyby tak Gosiewski uszanował pamięć ?Rodzin Katyńskich? i po ?obciachu? PiS, które próbowało przenieść obchody z wiosny na jesień w celach wyborczych? – tu dodać:
i nie próbował rozgrywać dębów z Buska dla celów wyborczych… skoro w ogóle nie wiedział, po co je sadzą… i gdzie… a próbuje tą inicjatywę zawłaszczyć (tylko dla celów wyborczych, a nie z przekonania)….
Ci pisaciele ksiazki o Walesie,ilez oni maja Teraz odwagi???
A gdziez ci byli w czasie komuny?? Nadstawiali swych karkow,podniesli swoje'”d………ska”,zeby cos przeciw rezimowi zrobic???!!
Za to teraz najlepiej im wychodzi kercia robota!!!
Czas w Polsce sie zatrzymal? Nie, on sie cofa 😕
Ryszardzie
nie mam pojęcia co będzie w tej książce. Nie natknąłem się na żaden „przeciek”. Gdy książkę przeczytam – ocenię. Jeżeli masz jakieś namiary na przecieki – podrzuć linkę.
pozdrawiam
Bernard
Powstalo muzeum prawdy w ktorym zlozono papiery systemu ktory opieral sie na klamstwie.Dzisiaj w oparciu o makulature wydaje sie wyroki na ludzi,bez prawa obrony.To zwyczajne swinstwo i podlosc.
Ludzie o mentalnosci kapusia jak autorzy tej ksiazki wpisuja sie negatywnie w historie polskiego sukcesu.
Ja jestem bardzo rozczarowany listem Bartoszewskiego et. al. Moim zdaniem, intelektualisci nie staneli na wysokosci zadania i splycili istote problemu. Ich list wydal zatrute owoce, bo umozliwil kreaturom takim jak Wildstein odegrac role obroncow wolnosci badan naukowych, co jest kuriozalnym i niemilym dodatkiem do ?sprawy Walesy?.
.
Istota sprawy nie polega na Walesie, ktory obrony nie potrzebuje. LW obronil sie przed Jaruzelskim, wiec zapewne obroni sie przed Kurtyką. Skoncentrowanie sie na LW przeslania istote problemu, jakim jest IPN w jego obecnym ksztalcie. IPN jest oparty na falszywej formule, ktora prowadzi do konfliktu interesow. Nie mozna w ramach jednej instytucji pogodzic badan naukowych z rola prokuratorska. Badania naukowe wymagaja bezstronnosci. Badacz powinien wcielac sie jednoczesnie w role obroncy i prokuratora. Powinien rozwazac i przedstawiac racje ?za? i ?przeciw?, oraz podkreslac niejasnosci i luki w dokumentacji. Natomiast prokurator reprezentuje tylko jedna strone, pozostawiac role obroncy adwokatowi. Prokurator nie jest bezstronny. Konflikt pomiedzy postawa badacza i postawa oskarzyciela jest fundamentalny i nie do pogodzenia w ramach jednej instytucji. To jest pierwsza sprzecznosc, na ktorej oparto formule IPN.
.
Rzeczywisty IPN jest jeszcze gorszy, poniewaz do powyzszego konfliktu zostal dodany konkretny interes polityczny. IPN zajal sie nie badaniami naukowymi, i nawet nie rola oskarzyciela, ale raczej polowaniem na grubego zwierza na konkretne polityczne zamowienie. To doprowadzilo do dzialan stricte nieetycznych, nawet na gruncie etyki oskarzyciela, nie wspominajac juz o etyce naukowej. Przykladem moze byc oskarzenie Dzieduszyckiego tuz przed jego smiercia, z jednoczesnym utajnieniem dokumentow nawet przed rodzina oskarzonego. Innym przykladem jest metodyka przygotowania ksiazki o LW. Jeszcze innym bylo blyskawiczne dostarczenie ?kwitow? poslowi Mularczykowi, gdy trzeba bylo szybko zmontowac oskarzenie przeciw sedziom TK. Mysle, ze takich przykladow jest wiecej. Jak to trafnie napisala wnuczka Dzieduszyckiego ?kariery [pracownikow IPN] są związane z publikacjami, których rzetelność osoba analizująca materiały może podać w wątpliwość.? W sluzbie swoich karier pracownicy IPN postepuja nieetycznie.
.
Moim zdaniem, lepiej by bylo, gdyby dyskusja wywolana publikacja o LW skoncentrowala sie na koniecznosci zreformowania IPN, a nie na konkretnej sprawie jednego czlowieka.
@Jacobsky
2008-05-23 o godz. 16:46
„A może ?Bolek? eksperyment, który wymknął się spod esbeckiej kontroli, bo jeśli zamierzoną rolą ?Bolka? miało być to, czego dokonał Wałęsa przed Przełomem i po Przełomie, to tylko pogratulować ewentualnym mocodawcom ich finezji. Oraz fantazji.”
***********************************
No właśnie: komu właściwie się Wałęsa wymknął? Trochę światła na sprawę rzucił zapomniany artykuł „Rz” o TW Delgacie – pośredniczącym między KK, a SB i próbującym wyrwać Wałęsę ze szponów Michnika i Kuronia.
Może pytanie „Komu się przy Okrągłym Stole udało?” zastąpić pytaniem „Komu się przy Okrągłym Stole nie udało?”.
Prawda Was wyzwoli
Gwałtowny protest moralnych ?autorytetów? z nadania ?GW? przeciwko dwóm historykom IPN-u przygotowującym do wydania książkę poświęconą przeszłości Lecha Wałęsy, każe postawić pytanie: czego tak panicznie boją się owe ?autorytety?? Dlaczego ujawnienie faktów z życia Wałęsy, wskazujących na jego związki z SB, przyprawia ich o taką trwogę?
Praca Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza, stanowi dla polskich sitw ?okrągłostołowych? bardzo niebezpieczny precedens! Jeśli bowiem historycy IPN-u będą nadal drążyć temat kulis powstania III RP, to ?szydło wyjdzie z worka?. Runąć może latami budowany mit o historycznym porozumieniu komunistycznych władz PRL-u z demokratyczną opozycją, przy ?okrągłym? stole. Z wiedzy która już wyciekła z archiwów polskich i sowieckich służb specjalnych, wyłania się bowiem zupełnie inny obraz ?poczęcia? III RP, niżby to chciała utrwalić w społeczeństwie klika skupiona wokół ?GW?.
Przy ?okrągłym? stole nie było żadnego historycznego porozumienia pomiędzy komunistyczną władzą, a demokratyczną opozycją. ?Okrągły stół? był tylko propagandowym, końcowym akordem operacji polskich i sowieckich służb specjalnych, starannie przygotowywanej przez wiele lat! Celem tej operacji było ?przefarbowanie? komunizmu na demokrację parlamentarną w taki sposób, aby komunistyczne elity ?suchą nogą? przedostały się na drugi brzeg. ?Okrągły stół? był czystą mistyfikacją!! Jego uczestnicy (z jednej ?strony? ? władcy PRL-u, z drugiej- tajni współpracownicy służb specjalnych) mieli do odegrania starannie wyreżyserowany spektakl, przygotowany przez polskie i sowieckie służby specjalne. Przedstawienie to miało utwierdzić polskie społeczeństwo w przekonaniu o demokratycznym charakterze przemian i o pokojowym przekształceniu się komunizmu w system demokracji parlamentarnej! Manewr ten udał się nad podziw, w efekcie czego elity komunistyczne pospołu z członkami opozycji ?demokratycznej?, w ciągu kilku lat rozgrabili dużą część majątku narodowego i opanowali (bądź utworzyli nowe) media. Tak ?wywianowani?, zawłaszczyli sceną polityczną, blokując do niej dostęp wszystkim niezależnym politykom i partiom.
W przedstawionej intrydze służb specjalnych, Lech Wałęsa był tylko nic nie znaczącym pionkiem! Jego pohukiwania o tym jak to on sam w pojedynkę obalił komunizm, są tylko żałosnym bredzeniem niskiego rangą tajnego współpracownika SB o pseudonimie ?Bolek?, którego wyniosły do władzy służby specjalne w roli listka figowego skrywającego prawdziwych graczy!
Jeśli nie uda się zastraszyć historyków z IPN-u i nadal będą oni grzebać w papierach służb specjalnych, to prawda o poczęciu III RP wcześniej czy później wypłynie na wierzch Będzie to oznaczać kres moralnych ?autorytetów? z nadania ?Gazety Wyborczej? i jej szefa A. Michnika. Obywatel ten w porozumieniu z towarzyszami radzieckimi przygotowywał esbecki przewrót 1989 roku, odwiedzając w tym celu kilkakrotnie w roku 1988 ambasadę ZSRR w Warszawie, oraz składając wizytę w Kraju Rad. Fakty te przypomniał w telewizyjnym programie ?Cienie PRL-u? Bronisław Wildstain, kilka tygodni temu.
Esbecki przewrót z 1989 roku ubezwłasnowolnił polskie społeczeństwo. Komunistyczna nomenklatura pospołu z ?demokratyczną? opozycją ograbiła społeczeństwo z dużej części majątku narodowego,. Dysponując zrabowanymi kapitałami oraz mediami, ludzie ci zmonopolizowali scenę polityczną, niszcząc w zarodku wszelkie obywatelskie ruchy polityczne, które mogłyby im zagrozić.
Przerażenie i agresja z jaką klika ?GW? próbuje powstrzymać wydanie książki o Wałęsie, bądź w ostateczności zdezawuować jej treść poprzez brutalny atak na autorów książki, jest rozpaczliwą próbą zatajenia prawdy o kulisach powstania III RP, będącej bękartem sowieckich i polskich służb specjalnych. Ujawnienie tej prawdy i pokazanie dokumentów ją potwierdzających, będzie końcem legendy ?demokratycznej? opozycji i stanie się początkiem mozolnego procesu ?odbijania? Polski z rąk pogrobowców stalinizmu, przez budzące się z letargu społeczeństwo obywatelskie. Takiego scenariusza wydarzeń obawiają się moralne ?autorytety? i dlatego z takim szaleństwem w oczach atakują IPN i historyków tam pracujących!
Anthony Ivanowitz
http://www.pospoliteruszenie.org
22. maja. 2008r.
Wałęsa obok J.P.II i bodaj wódki wyborowej, jest jedynym rozpoznawalnym LOGO Polski. Kretynem i frustratem jest ten kto niszczy takie LOGO. Pies trącał, czy owy Wałęsa jest ubekiem, Żydem, pedofilem i kanibalem. To dobre LOGO. Król St. Poniatowski był ponoć kochankiem carycy, Piłsudski był ponoć agentem niemieckim, a J. Kaczyński ponoć kosmitą. Może to prawda, ale polską racją jest by Wałęsa był dalej mitem, tak jak polską racją jest by J.P.II. został świętym, choć dla mnie jako ateisty niepowinno mieć to sensu. Ma to jednak sens dla Polski, jeśli może być z czegokolwiek dumna to na pewno z Lecha Wałęsy. Wierzę w to, a wiara jak wiadomo nie potrzebuje dowodu
Lęk Wałęsy prze książką potwiedza znaną powszechnie prawdę ,Ze był SZPICLEM SB. A te niby autorytety jak niedouczony maturzysta Bartoszewski,martoł.który obraża Polaków i inni podpisani to ,jakby określił nieuk bartoszewski chołota.
zgrywus.r
prawdę mówiąc, to gdyby nie tan cały cyrk wokół Wałęsy i książki na jego temat, nigdy bym nie stawiał sobie pytań, które zawarte są w moim poprzednim wpisie.
Osobiście zwisa mi to i powiewa kim był „Bolek”, kim był „Wałęsa”, kto kogo ciągnął za sznurek, co się komu udało, a komu co się nie udało przy okragłym stoliku. Co to zmieni ?
Ktoś wyżej deklaruje że „prawda nas wyzwoli”, po czym wykłada tą swoją prawdę, co to ma nas wyzwolić. W tej deklaracji („prawda nas wyzwoli”) zawarte są dwa idiotyzmy („prawda” – jaka ? i „wyzwoli” – od czego ?). Ale, jak wiadomo, idiotyzmy, nawet jeśli nie wyzwalają, to w każdym razie nie zabijają ich autora.
Panie Adamie, czego Pan chce? Powrotu cenzury? Autorytet bezdyskusyjny! Przeciez to bzdura. W latach 90 Walesa byl traktowany jak prostak w mediach. Teraz nagle idol i autorytet. Pozwolmy historykom badac!!! Wspomnial Pan Grossa. Ten czlowiek, to socjolog, nie historyk nieobiektywny i zaklamany. Czytalem wywiad z nim o wspoludziale Polakow w Holocauscie. Zmierzam do tego, ze „Polityka”, czy „Gazeta Wyborcza” lansuja watpliwe autorytety, ktore spadaja z piedestalow z hukiem. Lansuja polprawdy (Gross), ktore szerza klamstwo i nienawisc
Sam bedac za granica jestem przerazony proba kneblowania wolnosci slowa w Polsce. Jesli tak dalej bedzie, to lepiej nie wracac!!!!!!!!!!
Babcia wyrznela lyzka w kaszke, zalozyla szczeke i wrzasnela „A ty mnie zradziles 85 lat temu !”. Dziadek odlozyl lyzke, wlozyl szczeke do szklanki i zapytal: kiedy ? Po czym oboje zasneli snem sprawiedliwych. Tak mniej wiecej wygladaja te wasnie o Lecha, Bolka i kto byl pierwszy do stolka. 20 lat temu ! Czy trzeba czekac az wszystkie pierniki pojda na lono Abrahama, zeby ten dyskurs sie skonczyl ? A nie chce Wam sie pomyslec i pogadac o przyszlosci ? Mlodziezy ! Wejdzcie na ten Blog, popedzcie kota stetryczalym malkontentom i pokazcie kto tu rzadzi !
Odnosze wrazenie, ze wdzieczni Polacy zapdza Walese raz jeszcze do Houston, a to jego rozrusznik nie wytrzyma tego napiecia na we i na wyjsciu. Moja opcja jest nieco odmienna. Caly czas bowiem uwazam – mimo pewnych wiadomosci o tamtym okresie i tamtych osobowosciach – iz pora jest symbole pozostawic takimi jakie jest, szubrawcow szubrawcami, czerwone pajaki czerwonymi pajakami a swinie najzwykleszymi swiniami. Pod tym wszystkim juz pora przeciagnac gruuuuuba kreske i wrocic do terazniejszosci, bowiem dzisiajsza Polska to rzeczywiscie domek z kart i juz jakby ten krol i dama Pik wsyuwa sie, co grozi calkowitym zawaleniem.
Mam swoje negatywne zdanie o Walesie, swoje poglady na tych, ktorzy spiskowali w Magdalence i i za Okraglym Stolem. Dzisiaj – prawie 20 lat pozniej mniej juz mi zalezy na tym, by prawda zostala wyswietlona a bardziej zalezy mi na tym, by kraj , w ktorym sie urodzilem roslem ksztalcilem byl znaczacym, bogatym bezpiecznym a nie marginesem Europy na poziomie Bulgarii, stalym posmiewiskiem, teatrem wrecz kompromitujacych sytuacji politycznych. IPN powinien byc rozwiazany i przekazane archiwum do Panstwowego Archiwum i Instytutu Historii Wspolczesnej PAN z ukroceniem jakichkolwiek mozliwosci wykorzystywania zasobow archiwum do prowadzenia gier i tarc politycznych. Tym sposobem ppoglebi sie tylko kumoterstwo i anarchizowanie zycia spolecznego i politycznego w Polsce.Czy aby to dzisiaj jest najwazniejsze. Walesa to symbol i niech nim pozostanie jak jak Gwiazda , Geremek,Kuron, i wszyscy inni z tamtego okresu czasu.Co sie stalo i jak sie stalo juz sie nie odstanie.Sami szeregowi Polacy po czesci winni sa temu wszystkiemu.
Mam pytanie do autorow slawetnej juz ksiazki – bialego kruka, ktorego jeszcze nikt nie widzial ani nie czytla – JAKI CEL SZACOWNI AUTORZY MACIE W TEJ KSIAZCE? CZY ABY WAMI POJMOWANY CEL MA SENS W DZISIEJSZYCH UWARUNKOWANIACH? A MOZE ZA CZYJSC KOSZT CHCECIE WYPLYNAC NA FALE SLAWY? NIE SADZE, BY TO SIE WAM UDALO W TYM TEMACIE!!!!!!!!
Cenie pana Walęsę, za to co zrobił dla |Polski .Szkoda ze nawet jesli popełnił jakieś blędy nie potrafi się do tego przyznać.Polsie społeczeństwo niestety w większosci jest poranione systemem komunistycznym ,a i dzisiejsza młodzież nie była ,by święta jak byly by czasy PRL. Należy raz na zawsze rozliczyć sie z PRL i tych ,ktorzy należeli do PZPR nie pozwolić przez np 5 lat, byc we władzach panstwowych wówczas ,by nastąpiły rzeczywiste czystki……
bodaj ze Jezus powiedzial…kto pierwszy jest bez winy niech rzuci kamieniem.wiec i Lech Walesa ma swoje grzechy tak jak ja pan panie redaktorze i miliony inych smiertelnikow.czytajac prase.portale internetowe piszace na ten temat mozna dojsc do ciekwych wnioskow.festiwal Solidarnosci 80-81 upadek komuny zrobili ageci s…b…nieboszczka partia(pzpr) poprzez swoich genialnych sb-ekow im to zlecila…he,he,he.mam wrazenie ze hubwejni z ipn ida taki wlasnie tokiem myslenia.no coz ale jak sie ma dwadzescia pare albo trzydzieci pare lat,nie zylo w czasach wladzy ludu miast i wsi,nie nalezalo do parti,nie czekalo latami na mieszanie,nie nadstawialo czasami d…y wozac bibule maluchem to sie tego nie zrozumie.
… mnie się bardzo podoba komentarz Any. Krótki, dorzeczny. Reszta to niewyżyci „polityczni komentatorzy wanna-be”.
Bernard
Janecki z Wprost przeglądał książkę o Wałęsie
(video) Kontrowersje wokół zapowiedzianej publikacji IPN
http://www.itvp.pl/event/kwadranspoosmej/
Pozdrawiam
Nagle wszyscy ujmują się za Lechem Wałęsą. Przecież to ludzie ze stajni Michnika szerokiego rozumianego salonu III R.P. odwrócili się od tego człowieka. Lżyli, wyśmiewali, oskarżali o antysemityzm Wałęsę: „Lechu, ja ci to będę pamiętał do końca życia” – Michnik do Wałęsy. A dziś wielcy przyjaciele, członkowie b.PZPR, wielbiciele Stalina, ujmują się za „ikoną”, „legendą”.
Jeszcze dziennikarze dolewają oliwy do ognia , krokodyle łzy wylewają…
Jest to skandal. A Pan, panie redaktorze Szostkiewicz dawno stracił formę intelektualną i wenę dziennikarską.
I jak tu wychowywać dzieci… Mówisz dziecku, że nie można wypowiadać się na temat nieprzeczytanej książki, bo potem bredzi się jak Piekarski na mękach i bach możesz sobie tę prostą zasadę wsadzić… Mówisz dziecku: mów staranie, nie połykaj sylab, nie memlaj niezrozumiale, bo nie odniesiesz sukcesu kontaktach z ludźmi… , a tu np. Pan Prezydent Lech Kaczyński cóś bąka pod nosem w telewizorni…
Rany julek!!! Tylu „popaprańców” na jednym blogu jeszcze nie było!!!
Popieram milo (11:29)
kangurzyca: 2008-05-23 o godz. 12:27,
wyrazy uznania. I pozdrowienia, TS
Bardzo mnie ucieszyło stwierdzenie redaktora Szostkiewicza, że jest zwolennikiem wolności słowa i swobody badań naukowych. Przypominam sobie, że kilka razy dośc ostro się z nim spierałem, a także z innymi blogowiczami, ale na jego blogu nigdy się z cenzura nie spotkałem. Niejednokrotnie ukazywały sie na tym blogu wypowiedzi różnych osób które w niewybrednych słowach Gospodarza atakowały. Nie mogę niestety tego powiedziec o innych blogach Polityki. Jest to o tyle ciekawe, że dotyczy to blogów prowadzonych przez osoby, które za czasów „minionego ustroju” były wielokrotnie przez cenzure poszkodowane. Sic transit gloria mundi …
Panie Redaktorze,
czy nie ma Pan czasem wrażenia, że po wlezieniu między te wrony, wśród których Pan teraz przebywa wypełnianie wynikającego z tego faktu, a określonego przysłowiem obowiązku może być niekiedy nazbyt dla Pana kosztowne…?
leon
dzięki, to pierwsza wypowiedź kogokolwiek, który zna tę książkę, niezła wypowiedź Ziemkiewicza. Choć tak naprawdę powiedział niewiele o samej książce.
pozdrawiam
Bernard
Cytuje za Gazetą Wyborczą „Michnik o Grassie: Wałęsa w sforze naganiaczy” Adam Michnik 2006-09-28:
(…) Kilkunastoletni młodzi ludzie popełniają różne błędy – Lech Wałęsa wie o tym doskonale, bowiem jako młody człowiek – pisał o tym w swojej książce wspomnieniowej – dopuścił się czynów, które potem sam uznał za błędne i pożałowania godne. Te błędy wszakże przekreślił swoim późniejszym życiem. A przecież i dzisiaj nie brakuje chętnych – dość nikczemnej konduity – którzy chcieliby, poprzez przywołanie tamtej pomyłki życiowej młodego Wałęsy, unieważnić dorobek całego jego życia(…)
Dlaczego wtedy Michnik mógł ?coś? sugerować na temat Wałęsy i jakoś nie było publicznego potępienie ze strony intelektualistów?
Przecież cała ta sprawa, poprzez takie działania „listowne” obraca się przeciwko samemu Wałęsie. Książki nie ma jeszcze, a nagonka, bo inaczej tego nazwać sie nie da, na autorów już jest. Tylko jeśli ktoś jest intelektualistą to niech prowadzi merytoryczną dyskusję, a nie na podstawie domysłów, bo co w książce będzie to nie wiadomo.
Przeczytajcie Państwo sygnatariusze książkę, wskażcie jej błędy merytoryczne – w ten sposób pokażecie swoją klasę i wspomożecie Wałęsę – o ile będzie taka potrzeba!
Tylko przypuszczam, że Wałęsa nie ma się przed czym bronić, bo co by nie napisano to i tak opinię na temat jego dokonań i niego samego ludzie mają, w większości chyba pozytywną, a na pewno ja taką mam. Większy mam żal do Wałęsy o picie wódy z Kiszczakiem, niż o jego ewentualną współpracę w młodości. I żal też mam o to, że razem z Michnikiem nakazali ludziom pokrzywdzonym przez komunistyczny reżim siedzieć cicho, zabronili im dochodzić choć symbolicznej sprawiedliwości – poprzez zaniechanie dekomunizacji, poprzez durnie przeprowadzoną weryfikację i brak lustracji.
Największy żal mam do Pana Szostkiewicza i jeszcze kilku innych sygnatariuszy, że podpisując ten list dali do zrozumienia – mi, Polakowi 25 – letniemu, że nie mam prawa pytać o tamte wydarzenia i o niektórych ludzi. Mam już dosyć tej reglamentowanej prawdy, dozowanej mi przez inteligentów, autorytety, czy Gazetę Wyborczą. Mam swój rozum i potrafię zrozumieć, że mając nóż na gardle, dosłownie i w przenośni, ktoś coś mógł podpisać. Ja to zrozumiem i wielu innych też. Nie chcę żeby ze mnie robiono debila, dla którego dobra lepiej o ?tym? czy o ?tamtym? nie mówić. Dajcie szanse społeczeństwu uporać się z własną historią.
Jak dzięki temu, że nie było dekomunizacji mam sobie teraz wytłumaczyć, że ten co lał moje starsze pokolenie, bandyta, może być ekspertem w komisji mojego Sejmu, mojej niepodległej Ojczyzny. Czy to Panu nie przeszkadza, jako działaczowi Solidarności, że Wasi oprawcy śmieją się teraz. Bo oni mają w dupie tłumaczyć się z tego co robili. Dzięki Magdalence zostali „fachowcami” w UOP i Policji.
Jak Pan, jako nauczyciel wytłumaczy, że warto być dobrym Polakiem, jeśli oni powiedzą, że Kiszczak i inni sbecy robią kariery w resortach siłowych, czy też są ekspertami u Krauzego?
Mieliśmy sprawę Olewnika, gdzie właśnie dawne koneksje pokazały swoją wyższość nad życiem obywatela.
Poprzez zamykanie ust tym, co chcą badać, pytać o niedawną historię Polski, pozwalamy ludziom dawnego systemu dalej niszczyć ten kraj. I sprawa Olewnika, i chociażby pseudo komputeryzacja Zus- u przez Krauzego dowiodła że smród PRL-u pomimo ponad 28 lat nadal się unosi.
I na koniec, 21 postulatów ?Solidarności? z 17 sierpnia 1980 roku:
3. Przestrzegać zagwarantowanej w Konstytucji PRL wolności słowa, druku, publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw oraz udostępnić środki masowego przekazu dla przedstawicieli wszystkich wyznań.
Konstytucje mamy już inną, ale postulat chyba aktualny.
Pozdrawiam Przemysław J.
Przemek J. napisał:
„Jak Pan, jako nauczyciel wytłumaczy, że warto być dobrym Polakiem, jeśli oni powiedzą, że Kiszczak i inni sbecy robią kariery w resortach siłowych, czy też są ekspertami u Krauzego?”
Na całe szczęście młodzi ludzie mają swoje własne problemy i kwestie, które dla starszego pokolenia są wyznacznikami moralności lub zła najczęściej wcale ich nie obchodzą. To starsi mają tendencję do absolutyzowania przeźyć swoich i swojej generacji, chociaż wcześniej sami odrzucali z niesmakiem pouczenia pokoleń wcześniejszych.
Przestańmy szntarzować rozmówców młodzieżą i jej wychowaniem. Najczęściej robią to zresztą ci, którzy o realnych postawach nastolatków najmniej wiedzą.
W każdej epoce swoje rosną lasy – jak pięknie śpiewał Okudźawa.
Przepraszam za błąd. „Szantażować” piszę się oczywiście przez „ż”.
Wałęsa Wałęsą. Już od wielu lat ma możliwość wyjaśnienia. Kluczy, co tylko IPNowskie ogary podnieca. To smutne.
Mnie dziś bardziej interesuje jak to jest możliwym by w Warce zdarzyło się to:
http://wyborcza.pl/1,75248,5241227,Pamiatkowe_zdjecie_z_piescia_przed_nosem_Zyda.html
Kto i jak w procesie wychowawczym polskich nastolatków nauczył, że to właśnie tak trzeba reagować na pejsatego młodego Żyda? I nie wymyślajmy głupio, że idzie o abstrakcyjnego Innego. Szło o Żyda.
To, co zdarzyło się w Warce jutro zdarzy się np. w Rymanowie. Niedawno jeden z blogowiczów Kuczyńskiego w czasie zwiedzania Rymanowskiej synagogi został otoczony przez miejscowe dzieci, które bezbłędnie w warszawskim „goju” rozpoznały Żyda i polską szczerością wołały:
Żyd daj dolara.
Jestem pewny, że jak podrosną zaczną bić. Od kogo wiedzą, że tak trzeba?
🙁
POpieram w stu procentach stanowisko sygnatariuszy Listu w obronie Lecha Walesy, w tym Autora blogu. Nie zamierzam tego uzasadniac, wszystko jest powiedziane w tym liscie, a moja dotychczasowa obesrwacja „historycznej” dzialalnosci IPN, rozliczne wypowiedzi „historykow” tej instytucji nie pozwala mi niestety watpic w intencje autorow ksiazki.
A tez ciekawa jest lista obroncow „wolnosci badan naukowych”: Naczelny Rzepy! Jan Pospieszalski! Enough said!
Gnoj, gnoj, gnoj.
Adam, jestem z Toba.
Ten list pseudoautorytetow to apel do Walesy, my Cie nie zdradzilismy to i Ty nie zdradzaj. Nic wiecej.
Rymanów to miasteczko
cadyków Menachema Mendla, Cwi Hirscha, Józefa Friedmana. Kantorem w Rymanowie był Israel Shorr. W Rymanowie urodził się laureat nagrody Nobla Isidor Isaac Rabi. Wszystkie te nazwiska łatwo odszukać w encyklopediach i w Internecie.
Takich miasteczek jak Warka i Rymanów są w Polsce setki.
Dlaczego własnie Wałęsa z Gdańska miałby pozostać we wdzięcznej pomięci Polaków kiedy polskie miasteczka zapominają swych własnych wielkich.
–> Chris Domaradzki
Trafiłeś w sedno :-)!
Odnoszę wrażenie, że IPN zajmuje się badaniem spraw, które wielu nie w smak, od pewnego czasu, nieprawdaż?
Nie udźwigniemy prawdy? Tak nisko nas-społeczeństwo oceniają?
pffffffffff
Do Przemka J. , synu historia ma swą dialektykę . Zrozumiesz to po latach.Zwróć łaskawą uwagę, że wielu tu piszącym z „S” i Wałęsą było nie po drodze. Ale im to wisi. A nie są beneficjentami nowego. Przewrót odbył się bez rozlewu krwi / budząc post factum wściekłość i żal prawicowych wampirów ,oszołomów i tchórzy/ i wbrew „najlepszym” polskim tradycjom. Żyjesz być może dzięki gen. Jaruzelskiemu i stanowi wojennemu/ byłem opornikiem/ i w ogóle nigdy nie jest tak jakby się chciało. Nie może zrozumieć tego „desant”typu Anthony , Prawda itp. Oni do śmierci będą p…,”że gdyby nie Magdalenka panie dzieju …” Wszedłem na „salon 24”- tam jeszcze p.. o bohaterstwie NSZ i że dobrze ,że Warszyc siedział w lesie . Ja dałbym calęj ekipie okrągłostołowej z Jaruzelskim na czele medal za MAJSTERSZTYK. Zwróć uwagę na post Romana 56PL. Jak zmienił /mądrze/ poglądy.Jak pisze wykształcił się w znaczącym bogatym kraju/czyli PRL/. Miał wątpliwości co do rozliczeń / wg. mnie głupie/ . Teraz ubolewa nad naszą marginalizacją. Utratą znaczenia Polski. I ma rację. Czytaj Wodnika , Pielnię , Danę , Magrud, Lizaka itp. Zwróć uwagę na dystans wymienionych. Pamiętaj , że nasz nowy „Wielki Brat” zabił na samej półkuli zach. wielekroć więcej. Że zmieniał bieg historii odległych krajów nie DAJĄC IM NIC W ZAMIAN. Pamiętaj , że to walka frakcyjna. Archiwa powinni badać HISTORYCY,nie prokuratorskie IPN , które jest polit. synekurą i powinno zniknąć. A książka niech się ukaże , bo ci których ” kręci ” są zanikającym marginesem. Na szczęście.
Przemku J, …chichot historii a propos 21 postulatów . P. Bochniarz , która pomagała je układać jest teraz szefową pracodawców. Nie próbuj czasem pokazywać jej ani żadnemu prezesowi korporacji zawartych tam HEREZJI gospodarczych. Zabiją cię śmiechem!!!
Helenka a co Ty takiego wiesz o historii, że tak „gnojami” i innymi cudzysłowami rzucasz? Mieszkałaś w Polsce parę lat a jak w „Nowym Dzienniku” kiedyś (tłumacząc z angielskiego) napisałaś „Bolesław Odważny” zamiast „Śmiały” to cały polski Nowy Jork miał ubaw.
A do Naczelnego „Rzepy” Pawła Lisickiego to się nie porównuj intelektualnie bo śmiech na sali.
P.S. A wymiana na forum Gazety Wyborczej „Heleny Wolf” z małego polskiego miasteczka, która jęczy pod jarzmem polskiego antysemityzmu i chce wyjechać jest zabezpieczona. Łącznie z podanym przez nieuwagę IP „British Telecom” 🙂
Komo!
Prawda jest już dawno podana: razem z zupami Knorra, podpaskami, Correga Tabs, Ginkofarem tudzież proszkami do prania, że o losach Dody i „Tańcach z małpami” nie wspomnę.
I o take prawde nam chodziło, a nie o jakeś inne!
Więc ten IPN może nam co najwyżej SKOCZYĆ :-)!
Alicjo,
Twoje szyderstwa są nie na miejscu: jak ktoś w lat zaraniu był „rzucony na odcinek” „autentycznego oddolnego głosu mas”, to czemuż mu żałować tej podróży sentymentalnej do źródeł młodości…?
T.j. tego, że czasem sobie jako ta „oddolna masa” wystąpi…?
Lekko-łatwo-i przyjemnie- dzięki nowoczesnym technologiom informatycznym…?
Raczej należy zadumać się i żałować choćby Fejgina i Różańskiego, że też takich możliwości nie dożyli…
Uchachany,
komu „nam”?
Alicjo, ty chyba urwales sie z choinki, ale jestes namietnym klanmczuchem.
Do „Alicji 20:44” życie w Warce dopisało komentarz:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=337#comment-76783
Dlaczego Bolszewia, wraz ze swoimi wiernymi ?różowymi
klakierami? z taką determinacją broni Wałęsy? A
jednocześnie bezpardonowo atakuje IPN przy każdej nadarzającej
się okazji. Dlaczego komuna broni człowieka, który rzekomo ją
obalił? Broni tego niegodziwego człowieka, bo ma mu dużo do
zawdzięczenia. To nie kto inny, jak właśnie Wałęsa rozpostarł
parasol ochronny na procesem uwłaszczenia komunistycznej
nomenklatury na majątku narodowym Polaków, skutecznie zablokował
na lata proces dekomunizacji i lustracji w Polsce