Robert Węgrzyn, męczennik poprawności politycznej
Zobacz, kto cię broni, a powiem ci, kim jesteś. Usunięty z PO poseł Węgrzyn mianował się ofiarą politycznej poprawności (zob. artykuł w Newsweeku). Jeśli już, to zabiła go głupota radosnego papli, plotącego, co mu ślina na język przyniesie. Teraz poseł próbuje do swej wpadki dorobić aureolę męczeństwa: prześladuje go lobby gejowskie. A w obronie infantylnej wypowiedzi posła staje Tomasz Terlikowski. Oczywiście w imię walki o prawo do mówienia pełnej prawdy o homoseksualistach i w obronie rodziny i małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety.
Tymczasem w Gazecie Wyborczej ciekawy sondaż na temat ustawy o związkach partnerskich. Okazuje się, że ma ona więcej zwolenników niż przeciwników (54:41 proc.). Nie musi to być dowód, że rośnie u nas poparcie dla związków partnerskich osób homoseksualnych (w 2003 r. za nim i było 34 proc., przeciw – 56), tylko dla związków partnerskich jako takich. Ale i to byłoby dobrą wiadomością w czasach kryzysu dominującego modelu małżeństwa. Platforma jednak nie chce poprzeć projektu SLD legalizującego związki partnerskie, w tym także osób homoseksualnych. Szkoda, bo projekt byłby pożądaną reformą społeczną. Ale czy można oczekiwać po Platformie, że poprze projekt konkurentów w roku wyborczym? Modernizacyjną śmietankę zebrałaby przecież lewica, a to PO obiecuje, że jest jedyną realną siłą modernizacyjną w polskiej polityce. Oby.
Przy okazji warto przypomnieć, że dopuszczenie związków partnerskich to nie jest wielki radykalizm. SLD nie postuluje legalizacji małżeństw osób homoseksualnych. Tak daleko modernizacyjne zapędy partii Napieralskiego już nie sięgają. Ale trudno się dziwić. W społeczeństwie nie ma przyzwolenia dla takich małżeństw. A tym bardziej nie ma zgody na dopuszczenie w prawie adopcji dzieci przez partnerów homoseksualnych.
Najbardziej może wymowna jest jeszcze inna fotografia polskiego społeczeństwa AD2011. Najwięcej przeciwników związki partnerskie mają w grupie wiekowej 60 plus i 18-29 lat. Że ludzie starsi są konserwatywni, wiadomo, ale okazuje się, że w Polsce konserwatywna obyczajowo jest też w tej kwestii młodzież. ,,Żart” posła Węgrzyna mógł się więc spodobać młodym wyborcom PO, PiS i SLD. Zioło – tak, wolna miłość – tak, wolność słowa (mylona często z wolnością dla mowy nienawiści) – tak, związki partnerskie – nie, równe prawa dla osób homoseksualnych – nie, aborcja – nie. Dziwna hybryda ta nasza Polska: mieszanka libertarianizmu z dulszczyzną.
XXXX Dress code
Emilia, Hanna, Klara2010, Stasieku, Magdalena, Tsubaki, Laudate44, Lecher, Głos ludu – dzięki za wpisy; Klara 2010, teraz wszystko jasne a propos DSK; Zdzisław – no tak, ale Jacek Kuroń jednak wybory prezydenckie przegrał; Jacobsky, Adam2222 i inni – pewno rzeczywiście nie strój zdobi człowieka, lecz jego dzieła, ale pięknego stroju nigdy za dużo, zwłaszcza w sferze symbolicznej, a ja tę sferę bardzo lubię. Zająłem się ubiorem nie na zasadzie ,,modowej”, lecz kulturowej, jako sygnałem zmian w podejściu do sfery kultury ,,wyższej” i ,,niższej”. Kuba, adamjer – jasne, że nie wszyscy muszą być do dyspozycji prezydenta USA, lecz jednak Wałęsa zachował się po lechicku, czyli niegrzecznie wobec obu prezydentów; może to zresztą wina także indolencji amerykańskich organizatorów wizyty Obamy. Kartka z podróży – reakcja niemiecka na wizytę Obamy w Polsce wydaje mi się podszyta rozczarowaniem, że O. nie zahaczył w drodze do Warszawy o Berlin (zob. wpis Therese Kosowski z 29.V. 11.51)
Komentarze
Wydaje mi się, że gotowy projekt ustawy o związkach partnerskich powinien już cztery lata temu byc złożony w szufladzie szefa klubu PO. No a w związku ze zmianą na stanowisku prezydenta po prostu powinien być przyjęty – jesienią ubiegłego roku. Tak więc nie tyle o SLD chodzi co po prostu o lęk przed kościołem.
No ale zgodnie z logiką PO środowiskom gejowskim zamiast związków partnerskich na pociechę podano na tacy głowy Węgrzyna i Radziszewskiej, która wypadła z listy. O ile oczywiście zaprzyjaźnieni biskupi zaprzyjaźnienia jej jakąś listę cichcem nie wepchnęli. Nie wiem czy to śmieszne jak poseł Węgrzyn zadośćuczynienie środowiska gejowskie skłoni do poparcia tej ekipy.
Ciekawy wątek o homofobicznych „młodych” i „starych”. Tak już jest, że człowiek z wiekiem nabiera zdolności empatii i tolerancji wobec innych – odmiennych. Trudno tego wymagać od dwudziestolatków. Niestety później, już w wieku senioralnym najczęściej znów tę empatię traci i zatapia się w na powrót w zdziecinniałym egoiźmie.
Mlodzi tolerują to co uważają za normalne, to co sami robią. Żyją w heteroseksualnych związkach nieformalnych, stosują antykoncepcję, popalają zioło, więc co ich obchodzi aborcja albo problemy gejowskie. Na dokładkę w tym przedziale wieku dość skutecznie indywidualną wrażliwość tłumi konformizm grupy rówieśniczej i – jak u starych – potrzeba poparawiania sobie samopoczucia niszczeniem jakiegoś „wroga”. Stad te podobieństwa mentalne między dwudziesto a sześćdziesięciolatkami.
Oczywiście to pewne uogólnienie na potrzeby statystyki. W obu tych grupach przecież część ludzi reprezentuje odmienne postawy.
Pozdrawiam
Poseł Węgrzyn to dureń. Wierzę, że pracowity i pełen najlepszych chęci, ale jednak dureń. Jego wypowiedź nie była ani antyhomoseksualna, ani prohomoseksualna, tylko zwyczajnie w świecie chamska. „Żart”, że lesbijki to on by sobie pooglądał, zapewne jest akceptowalny na niektórych męskich spotkaniach przy wódeczce, ale na pewno nie w życiu publicznym. A i przy wódeczce nie jest to humor najwyższego lotu. Swoją drogą, czyżby pan poseł nie wiedział, że w sieci istnieje mnóstwo serwisów, w których można obejrzeć pokazy, których panu posłowi tak brakuje? Badacze Internetu twierdzą, że sieć *głownie* składa się ze spamu, torrentów i serwisów porno. Jednemu z takich serwisów portal Gazety Wyborczej parokrotnie dał nawet darmową (ukrytą) reklamę.
Tusk, Platforma, polscy geje i koscielni Dobrodzieje – Nie moje malpy, nie moj cyrk. Osobliwy cyrk i osobliwe w nim malpiszony. Czyli – biedna Obama zwiedzala swego rodzaju ZOO.
Wydawaloby sie, ze sensowny premier nowoczesnego panstwa w Europie, sensownie rzadzi swoja partia polityczna. Tymczasem w owym sensownym kraju, ow premier wywala ze swojej partii politycznej biednego posla, ktory osmielil sie powiedziec:
http://www.youtube.com/watch?v=f-qYrWDqMsY
„Wegrzyn” to kiedys bylo zacne wino, a teraz – zacny Polak, co mysli „nieprawomyslnie”, jak za komunizmu bywalo.
W tymze kraju pani Anna Golan daje korepetycje i tlomaczy:
http://www.youtube.com/watch?v=82EiBOAa0_s&playnext=1&list=PL3E55D78721173779
Smieszne. Ze pana premiera na korepetycje by trzeba. Temat lesbijek jak kazdy inny, nie powinien budzic sensacji. W Polsce budzi. Malo tego – z partii politycznych wywalaja.
Problem poruszany przez gospodarza widzę w szerszym kontekście – działalności różnego typu rzeczników.
Nad wszystkimi rzecznikami, jak statek głównodowodzącego floty inwazyjnej z Marsa nad resztą, króluje „Rzecznik Praw Obywatelskich” (RPO). Nieco pomniejszym jest „Rzecznik Równego Traktowania Obywateli” ( RRTO), a teraz wspiera w/w rzeczników minister z małą teczką – „rzecznik osób wykluczonych”? – choć nie rozumiem z czego wykluczonych? – pan Arłukowicz. Zebrałem garść moich przemyśleń w komentarzu pod tytułem:
Rzecznik rzecznikowi bratem – siostrą, przyjacielem (spółkującym)?
Zastanawiałem się ostatnio nad rolą rzeczników w naszym społeczeństwa. Rzecznika (dawniej z dodatkiem „prasowego”) ma każda ważna osoba w państwie, od prezydenta prawie do sołtysa najmniejszej wioski (tam np. Maciaszczykowa pomagała Kierdziołkowi). Również instytucje mają rzeczników. Rola rzecznika polega na tym, że tłumaczy opinii publicznej, czyli całemu narodowi, co jego szef robi, lub czego nie robi, co ewentualnie zamierza robić lub dlaczego nie chce robić. Dowiadujemy się wtedy czasem ciekawych rzeczy w stylu: „Żaba ma dwie nogi, a zwłaszcza lewą”.
Nie jest to zadanie łatwe, chleb gorzki dla rzecznika.
Nie będę pisał o młodym „gniewnym” rzeczniku pewnej partii, mądrym jak salomonowe gacie, ale za to bezczelnym maksymalnie, podobno ładnym i zawsze dobrze umalowanym do kamery. Musiałbym użyć słów „parlamentarnych”, a tego nie chcę na blogu.
Wyjaśnię to na innym przykładzie – rzecznika narodowej kadry piłkarskiej. Pamiętam, gdy miła blondynka tłumaczyła:
a) co robią piłkarze – wiemy, że zajmują się przegrywaniem meczy,
b) czego nie robią – nie grają jak zawodowcy,
c) co zamierzają – dobrze zarabiać i zakropić mocno każdą przegraną.
Nawet nie pytam już – dlaczego tak robią lub nie robią? Na szczęście ta biedaczka znalazła inną pracę i nie musi tłumaczyć, dlaczego Lato trwa dłużej niż kilka miesięcy
Jest jednak jeden rzecznik, który ma inne zadanie – Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO). Szefem RPO jest cały naród, ale RPO nie zajmuje się informowaniem opinii publicznej o sprawach wymienionych wyżej, lecz ma pomóc szefowi (lub jednostce ze zbioru – „szef”), jeśli złamano prawo, zagwarantowane przedstawicielowi szefa przez konstytucję i jej często poronione lub upośledzone dzieci – ustawy sejmowe. Jest też powołana przez premiera osoba, której zadania są zbliżone, w randze ministra od „równego traktowania”, zwanego przez nieżyczliwych ministrem od „równego obrażania”. Obecnie ta osoba ma konkurenta ? ministra od wykluczonych, cokolwiek to oznacza. Można by wprowadzić nazwę RRTO (Rzecznik Równego Traktowania Obywateli) i wtedy powstaje problem współpracy, zależności hierarchicznych itp. tych rzeczników. Wspólny jest szef – cały naród – choć obowiązki RRTO powinny się koncentrować na tych obywatelach, którym grozi nagminne łamanie praw, tzn. wszelkich mniejszości – np. garstka „Obrońców Krzyża”, którym niegrzeczny prezydent ukradł kilka kawałków drewna lub „kochający inaczej” niż większość obywateli, którzy marzą o dzieciach z probówki. RPO może kontrolować prace koleżanki (siostry?) i zajmować się równie często krzywdzoną większością (np. mieszkańcy z Krakowskiego Przedmieścia lub okolic, gdzie odbywają się orgie związkowe – niezbyt ekologiczne).
Wspomniałem o tym, że RRTO jest ostatnio celem niewybrednych ataków w mediach, prowadzonych m. in. przez ładnego chłopca (znajomego pani RRTO) oraz trochę brzydszych istot ubranych w ciuchy damskie (widziałem w TV). Boję się zaryzykować stosowanie określenia „kobiety”, bo znam różne definicje i nie chcę nikogo urazić. Mógłbym posiłkować się przedwojenną literatura np. powieściami typu „Znachor” lub „Profesor Wilczur”, gdzie najinteligentniejszy osobnik podał dość druzgocącą definicję kobiety – polecam zajrzenie do tych źródeł. W przybliżeniu:
„Kobieta to istota ograniczona z dwóch stron, od góry grzęźnie w ciasnocie mózgu, a z dołu pantofli. A w środku brzuch i te tam części rodne”.
Zebrałem pewne uwagi dla pracy RRTO, jeśli Pani R. nie zostanie wyrzucona przez premiera.
Bezpośrednio po audycji u pana Rymanowskiego napisałem do Szkła Kontaktowego co sądzę o głupich i chamskich atakach „Wunderlicha” na panią R. Zrobił z niej bojowniczkę KK, proponował nawet przejście na etat do konkurencji, bo chciała się trzymać obowiązującego prawa, do czego minister jest chyba zobowiązany(a)?! Niechby poseł się starał o polepszenie prawa, ale nie namawiał do jego łamania w imię jakichś wyższych racji. Z moich dalszych rozważań można wyciągnąć wniosek, że nie jestem za tym, aby zmienić prawo na korzyść kochających się „inaczej” obywateli.
Dyskusja na temat pani minister zatacza coraz szersze kręgi, nawet włączyła się hierarchia KK, ale „p…doli” tak głupio, uzasadniając postępowanie „ministerki”, że sam zaczynam wątpić w to, czy powiedziała to co powiedziała, bo tak jej dyktował rozum i znajomość obowiązującego prawa czy empatia do wartości chrześcijańskich lub hierarchów KK, co jej zarzucają niektórzy, a pochwalił arcybiskup.
Demonstranci, żądający odejścia Pani R. nie zachwycali mnie ani elegancją, ani inteligencją a ich hałasy były żenujące jak parady równości.
„To już kolejny apel o jej odwołanie. Apel do Tuska w tej sprawie wystosowała też Kampania przeciwko Homofobii. Zdaniem KpH, takie wypowiedzi minister, jak ta dla „Gościa Niedzielnego” i TVN, dają klimat przyzwolenia na dyskryminację i nietolerancję”. Za „skandaliczne” słowa Radziszewskiej uznał też Związek Nauczycielstwa Polskiego, według którego wypowiedź ta „łamie podstawowe prawa człowieka”.
Uważam, że wrogowie tej Pani mają nie za dobrze w głowie. Nazwała powszechnie znanego super-aktywistę „tęczowego” ruchu po imieniu – tyle na pierwszy zarzut. Gdyby nie chciał, aby Polacy wiedzieli o jego preferencjach seksualnych to nie powinien był się nimi chwalić. Przepraszała go za to – nie musiała tego robić, przecież nie skłamała – wręcz przeciwnie – zrobiła mu reklamę! Mimo to przeprosiła – przesadnie w moim odczuciu. W drugiej sprawie „pieprzenie” ZNP o łamaniu czegoś tam i inny fragment oskarżenia, że „…nie wolno pytać przy zatrudnieniu o orientację seksualną…”, nie trzyma się kupy. Nie było mowy w wywiadzie, że o to pytano kandydatkę, natomiast była mowa o „zdeklarowanej” lesbijce – widocznie kandydatka się chwaliła i zadeklarowała sama przyszłemu pracodawcy swoje preferencje. Nie ma żadnej informacji, czy tak było i czy w ogóle taki fakt miał miejsce, czy pytanie dziennikarzy było hipotetyczne i minister odpowiedziała zgodnie ze swą wiedzą prawniczą, że nie można KK pozwać przed oblicze sprawiedliwości – co w tym było strasznego i haniebnego? Znajomość prawa u ministra to cecha rzadka, ale chwalebna. Nie do niej należy tworzenie prawa, od tego są posłowie. Czynić jej zarzut z tego, że samotnie próbuje stosować prawo w takim burdelu jak w naszym państwie, gdzie prawie nikt nie postępuje zgodnie z prawem, a jeśli się go przyłapie, mówi, że to prawo jest głupie i nie powinno być respektowane – mogą tylko ludzie niepoważni. Nikt tego „duralex?u” nie chce ani „sedlex?u”, stosowanego wobec niego – przykład pani G-W, która straciła prawo do mandatu radnego, a dalej czerpie korzyści z fuchy prezydenckiej, bo jej zdaniem prawo było złe – jak mogło ją pozbawić dobrej pensji, fe!
Ktoś na którymś blogu skierował mnie do strony „kontrowersje.net” i przeczytałem kilka wpisów i komentarzy do nich. Język bardzo niewybredny, można mieć czasem odruchy wymiotne, szczególnie po czytaniu wpisu poświęconego „pedalstwu” („Pedalski taliban…”). Zawsze miałem bujną fantazję i rozwiniętą wyobraźnie, cechy niezbędne w pracy naukowej, więc te konkretne opisy zachowań seksualnych, obfitujące w duże ilości fekalii wszędzie (przed, podczas i po) raziły mnie bardzo mimo tego, że ziarno prawdy było we wnioskach. Nie wiem czy jestem homofobem, ale brzydzą mnie love parady i przemarsze w Warszawie roznegliżowanych ciot, traktujących stolicę jak plażę śródziemnomorską – do tego ich obsceniczne gesty!? Wiem z poważnych źródeł, że homoseksualizm nie jest jakaś uleczalną chorobą, tylko jednym z wybryków praw statystyki w ewolucji świata zwierzęcego – łącznie z naczelnymi. Jest jak jest, nikt nie jest temu winny, nie wolno też prześladować kogoś za to, że przyroda mu zafundowała nietypowe preferencje seksualne, ale chwalić się nie ma czym! Dlatego wszelkie obnoszenie się z tą innością mniejszości jest według mnie obrzydliwe i raczej nie służy wzrostowi tolerancji w społeczeństwie. Sprawę „równouprawnienia” trzeba powiązać z „równoobowiązkami”, a przynajmniej w staraniu się o zrównoważenie żądanych przywilejów z wziętymi na siebie obowiązkami.
Nie chodzi mi tu o podejście do tego problemu różnych doktryn religijnych, te się czasem zmieniają, choć dla wierzących chrześcijan imperatywem są zalecenia Wszechmogącego jeszcze podczas wypędzenia z raju: „Idźcie i rozmnażajcie się”!!! Pan Bóg nigdzie nie mówił: Miejcie przy tym działaniu „na rzecz” rozkosz i przyjemność” – wręcz przeciwnie – wyrzucił Adama i Ewę z raju za chwilę przyjemności pod osłoną drzewka!
Jeśli więc wyłącznie pary heteroseksualne są zobowiązywane do realizacji Bożego polecenia, to i uprawnienia muszą być inne niż par lesbijek lub gejów. Stąd w religiach ta awersja do tej „inności”, a nawet uznanie jej za grzech, niemoralność i nienormalność. Trochę mam mętlik w głowie w sprawie stosunku islamu do homoseksualizmu. Ostatnio wszyscy podkreślają, że „inni” są ostro prześladowani w krajach islamskich (Niesiołowski tam odsyła adwersarza pani R.), a w zakamarkach mej pamięci mam poważne opowiadanie o bardzo sławnym, starym mulle islamskim, uznanym powszechnie prawie za świętego i szanowanego, o którym mówiono, że brzydzi się nieczystych kobiet i używa już tylko wyłącznie młodych chłopców (ale do czego?). Nie wiem co sądzić o tej sprzeczności w informacjach? Mam wprawdzie tłumaczenie Koranu, ale nie mam już cierpliwości do jego studiowania. Gdybym znał numer sury to poczytałbym.
Zapomnijmy o sprawach religijnych, przejdźmy do świeckich praw i obowiązków ludzi, obywateli danego państwa i tzw. ludzkości w ogóle. Po to aby istniał naród, muszą się wciąż rodzić dzieci – to też determinuje istnienie ludzkości jako takiej. Ktoś tym się musi zająć do czasu, kiedy dzieci będą produkowane taśmowo w fabrykach (vide Seksmisja). Zadanie utrzymania przy życiu ludzkości ciąży na razie na barkach (może nie tylko barkach?) par heteroseksualnych i naród albo ludzkość powinny im zapewnić przywileje, które nie należą się parom homoseksualnym – równouprawnienie przy asymetrycznym obciążeniu obowiązkami jest haniebnym oszustwem i niesprawiedliwością – nie powinno być równego traktowania też w najprostszych sprawach majątkowych. Sama przyjemność obcowania z przyjacielem lub przyjaciółką nie powinna dać ulg podatkowych – wręcz przeciwnie – słuszne jest „ukaranie” mogących, ale nie chcących się przyczynić do utrzymania ciągłości pokoleń „bykowym” (księża przede wszystkim). Trzeba by tylko łagodniej traktować tych, którzy chcą, ale nie mogą sprostać fizycznie zadaniu (m. in. finansując parom „in vitro”, lub starców po „…pauzach”), ale nie dlatego że nie chcą, tylko nie mogą. Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy – praktyczny. Znając cwaniactwo człowieka, a Polaków w szczególności, spodziewałbym się milionów fikcyjnych małżeństw „homoseksualnych” na zasadzie:
„Ty zapłacisz mniejsze podatki i ja też, niech się rząd martwi skąd wziąć pieniądze”.>
Już zupełnie odbiło tym – faktycznie zboczeńcom – bo poruszamy się wtedy w dziedzinie religii, którzy żądają kościelnych ślubów – to już czysta paranoja!
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie demonstruję „political correctness”, której potrzebują politycy w pozyskaniu wyborców (podobno 10%?), ale nigdzie nie kandyduję, więc mogę spokojnie wypowiedzieć swoje zdanie.
Nie bronię posła Węgrzyna, mimo faktu, że on niby reprezentuje moje miasto w sejmie. Nie wyrzuciłbym go z partii za chęć oglądania lesbijek „przy pracy”, taką chęć ma z pewnością przynajmniej 90% mężczyzn, który jeszcze nie zapomnieli, do czego Pan Bóg stworzył pierwszą kobietę, bo lesbijki pojawiły się pewnie znacznie później. Przyznaję, że ja podobnie jak poseł Węgrzyn, jeśli już mam się przypatrzyć „inaczej” kochającym, to mniej obrzydliwe wydaje się gimnastykowanie się istot żeńskich (bez przypinania gadżetów) niż ekstremalne formy działalności gejów. Nigdy nie abonowałem programów erotycznych w TV, ale raz kupiłem splitter do podziału sygnału telewizyjnego z półrocznym abonamentem erotyki w promocyjnym zestawie. Było to w czasach zamierzchłych, gdy z żoną zajmowaliśmy cały dom i mnóstwo telewizorów (3 lub 4) więc późnym wieczorem czasem samotnie oglądałem hardporno i stąd moje zdanie na ten temat tej – bądź co bądź – aberracji seksualnej. Do czego prowadzi „political correctness”, „mainstream” itp. idiotyzmy, to widać już w Niemczech, gdzie we władzach jest coraz więcej „mniejszości” i prawo ewoluuje w wiadomym kierunku.
PS
Na temat samego posła mam zdanie wyrobione. Nie wyrzuciłbym go za wypowiedź z partii, jest on jednak człowiekiem bez poczucia honoru, o tym świadczą jego dotychczasowe zabiegi medialne i zapowiedzi. Mojego głosu nie dostanie lista, na której się znajdzie jego nazwisko.
Pardon!
Kursywa nie zawsze była zamierzona!
Poseł Węgrzyn nie jest ofiarą wypowiedzi jako takiej, tylko że to powiedział w nie odpowiednim momęcie. Mam wrażenie że on był już
wcześniej podpadnięty i tylko czekano aż popełni coś co będzie powodem
pozbycia się go. Jak to w okresie przedwyborczym bywa. On uważa się
za ofiarę i słusznie ale, czy napewno swojej wypowiedzi? KIedyś się o tym
dowiemy albo i nie.
Myślałem, że mój komentarz będzie pierwszym, a gdy czeka na łaskę moderatora pojawiły się już dwa, do jednego z nich się odnoszę:
Kartka z podróży pisze:
2011-05-31 o godz. 16:18
***Tak już jest, że człowiek z wiekiem nabiera zdolności empatii i tolerancji wobec innych – odmiennych. Trudno tego wymagać od dwudziestolatków. Niestety później, już w wieku senioralnym najczęściej znów tę empatię traci i zatapia się w na powrót w zdziecinniałym egoiźmie.***
U mnie sprawa nie jest statystyczna! Nie sadzę, abym już wykazywał ów zdziecinniały egoizm, ja nikomu nie żałuję „innych” przyjemności. Nie uznawałem tego jako młodzieniec, nigdy nie akceptowałem w wieku „produkcyjnym” i nie podoba mi się na starość, gdy jestem tylko widzem.
Kartka komentuje dane statystyczne, ale statystyka jest niebezpiecznym narzędziem, zawodzi, gdy liczba elementów nie jest właściwa. Znany jest bardzo stary dowcip:
Dwaj przyjaciele dowiedzieli się z mediów, że 50% żon zdradza swych mężów. Patrzą podejrzliwie na siebie i myślą: Twoja czy moja? Nie wiedzą biedacy, że obie zdradzają, a statystyka jest w porządku, bo wynik 50% ustalona na dużej grupie statystycznej żon.
Tyle dowcip. Ja w swej młodości byłem świadkiem kompletnego załamania praw statystyki w szkolnictwie.
Jako 19-letni nauczyciel zostałem nagle sam w szkole i inspektorat z konieczności uczynił mi zaszczyt i powołał na stanowisko kierownika szkoły. Pierwszym obowiązkiem był udział w wakacyjnej konferencji kierowników szkół w sierpniu. Podczas tej konferencji oceniano pracę szkół, analizując wyniki promowania dzieci. Jeden z kierowników w sprawozdaniu podał, że nie promowano 50% dzieci z pierwszej klasy. To było prawie przestępstwo, bo wskazówki pedagogiczne były jednoznaczne – nie wolno zostawiać dziecka w pierwszej klasie, chyba że jest niedorozwinięte i dokumentowało się decyzję braku promocji całoroczną obserwacją psychologiczną. Inspektor Pausz grzmiał piękną wschodniacką gwarą: ?Kulieego, jak mogliście nie promować 50% dzieci – to zbrodnia?! Wstał drżący staruszek i płaczliwym głosem powiedział:
„Panie inspektorze, co miałem zrobić, miałem w tej klasie dwoje dzieci, a jedno jest debilem” (50%!!!) – i machał nam przed nosami zeszytem z obserwacji psychologicznej.
@Kartka z podróży o 16:18 napisał miedzy innymi
„Oczywiście to pewne uogólnienie na potrzeby statystyki. W obu tych grupach przecież część ludzi reprezentuje odmienne postawy”.
mając, miedzy innymi, na myśli niejakiego stasieku.
Dziękuję Ci, Wierny Druhu!
Mamy tysiące Węgrzynów. Teraz ustawiają ich na listach do sejmu. Czyli według pfg będzie to sejm durniów.
Kartka 16:18
Kartko, jest coś takiego jak „etymologia ludowa” słów. Ty w swoim komentarzu zaprezentowałeś „ludową socjo-psychologię”.
Nie wysilaj się na projekcję własnych wyobrażeń o świecie na świat rzeczywisty. To jest, przyznaję, dość atrakcyjne dla przeciętnego zjadacza chleba (jak atrakcyjna jest dlań etymologia ludowa) ale też równie błędne i zwodnicze.
Wróć do poezji z jej zbawczym subiektwizmem
Ten sam Tusk, prezes co sam wywalil Wegrzyna, deklaruje:
http://www.tvn24.pl/-1,1705075,0,1,letnia-sukienka-zmieszala-premiera,wiadomosc.html
Samiec mu wylazl ! Nie da sie ukryc. „Bardzo lubie…lato.” Przyznal mowiac o niedbalem stroju (szkoda, nie pokazuja) pani redaktor. Petal sie w tym co zapiete a co nie i jakos Partia go nie wywala. Poki co… Zobaczymy. Poki co, sala radosnie chichotala.
Nawet im reagowac nie wolno ! Ani na letnia kreacje, ani na lesbijki, ani na….pojecia nie mam, ale Matka Polska mnie wyreczy; juz oni znajda kryteria !
99% oburza sie, jak nick „pfg”, ze „Poseł Węgrzyn to dureń.” Czy za „durnia” pudlo ? Jak za „matola”? Wszyscy przyznaja, ze zgrzeszyl – nie zainteresowaniem lesbijskim procederem – ale tym, ze powiedzial ! Czyli patrz ojciec, patrz na lesbijki i na niedopiete letnie sukienki, mozesz nawet sciane zamalowac, ale – morda w kubel !
Tak oto wspanialy narod uczy sie hipokryzji. Podobnie jak ucza, juz w szkole, donosicielstwa. Narod sie cywilizuje . Za technologie trzeba placic, oblude dostaje sie za darmo.
Antonius
Dzieki za ciekawą opowieść o pułapkach statystyki.
Stasieku
Jestem blisko tej wiekowo górnej, statystycznej granicy tak więc moja wypowiedź nie jest wyrazem konfliktu pokoleń. O sobie też pisze… .
Pozdrawiam
Joe!
Nie uciekaj przed odpowiedzią. Napisałeś: „i zawsze przeciw nam działali”, więc ja proszę o przykłady. I bardzo proszę nie ułatwiać sobie życia i nie podawać przykładów z międzywojnia i okresu komunistycznego. Jak od zawsze, to od X wieku – masz do 1900 roku dziewięćset lat. Twoje propozycje…
Zdecydowanie w ten duszny, przedburzowy wieczór poprawił mi nastrój wywiad z Bartoszem Transferem – Arłukowiczem udzielony wykluczonym czytelniczkom Vivy. Optymizm tchnący z tego wywiadu po prostu powala na łopatki. Piekne wyznania.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9700208,Arlukowicz__Zona_to_rozumie__Wreszcie_moge_popracowac.html
Pozdrawiam
Mój mały rozumek podpowiada mi, że rolą opozycji nie jest pisanie ustaw, lecz bezwzględne cenzurowanie partii rządzącej. Hobby pan Napieralskiego: zbieranie runa leśnego i pstrykanie fotek jest nieszkodliwe, natomiast posyłanie ustaw do marszałka jest zajęciem jałowym i daremnym. Robi to zresztą cała opozycja, więc spory nie wybuchają w sprawach rządowych projektów (tu można by się coś niecoś dowiedzieć o pracy rządu).
Ostatnio jeden z posłów PiS ( nie ważne który)zgłosił poprawkę do ustawy o rodzinnych domach dziecka, która zakazywałaby tworzenia takich domów osobom homoseksualnym. A co z biseksualnymi? Przecież one wedle logiki owego posła, stanowią podwójne zagrożenie dla dziatek. Niedawno sąd w Strasburgu skarcił Francję, ponieważ odmówiono tam samotnej kobiecie adopcji dziecka. Nie, nie z powodu samotności, tylko z powodu jej orientacji ( tu poseł Węgrzyn chętnie by popatrzył).
Młodzi jak to młodzi, chcieliby kochanego partnera mieć na krótkiej smyczy, co nie zawsze wychodzi i z czasem zmieniają zdanie. Szczególnie gdy chcą rozwodu i szczęka im opada z powodu różnicy pomiędzy łatwością z jaką zawarli małżeństwo, a trudnościami w jego unieważnieniu.
Platforma dokonuje rachunku korzyści i strat. Straty większe niż korzyści po prostu. Zwolennicy związków partnerskich i tak zagłosują na PO. Ci co zagłosują na SLD, zrobią to niezależnie od decyzji Platformy.Przeciwnicy, jak Platforma opowie się za, nigdy bo to zacietrzewione towarzystwo.
Ot, i cały rachunek.
Mw
Dziękuje przede wszystkim za potwierdzenie informacji (mw pisze:
2011-05-31 o godz. 14:24) o nadal nieznanej ilości członków Platformy Obywatelskiej. Przyznaję, że podobnie jak Ty nie przywiązuję do tego większego znaczenia.
Wracając do mego dzisiejszego komentarza. Przecież zdemenciali (zdziecinniali) staruszkowie i niedojrzali młodzieńcy to nie moje wyobrażenia czy projekcja tylko widoczny i znajdujący wyraz w statystyce element realnego świata. Sam zresztą nad tymi intelektualnymi mankamentami ubolewasz od miesięcy w swych elaboratach pisząc o ograniczonym emocjonalnie i umysłowo „ludzie”.
Oczywiście nie uzurpuję sobie prawa do tworzenia teorii naukowych – od tego Ty jesteś specjalistą. Moje komentarze najczęściej mają formę zgryźliwych kpin. Tak zresztą dzisiejszy komentarz odczytali „przeciętni zjadacze chleba”. No ale biorę sobie Twoją uwagę do serca i następnym razem postaram się tak wypowiedź sformułować, żebyś i Ty ją zrozumiał.
Pozdrawiam
@antoniusie
To ciekawe, na ogol dlugie wpisy sa nuzace, a od twojego dlugiego, dlugiego nie moglem sie oderwac , quoique ce soit(twoj tik werbalny) tu es magicien !
@Kleofas
Piszesz
Wszyscy przyznaja, ze zgrzeszyl ? nie zainteresowaniem lesbijskim procederem ? ale tym, ze powiedzial ! Czyli patrz ojciec, patrz na lesbijki i na niedopiete letnie sukienki, mozesz nawet sciane zamalowac, ale ? morda w kubel !
Alez Kleofasie, na tym polega wychowanie, wlasnie na hipokryzji. Nie nalezy mowic wszystkiego co sie mysli. Mozna sie w duchu slinic na widok ponetnych pup i reszty(co mi sie jeszcze dzis w podeszlym wieku zdarza), ale wpojono mi zasady dobrego wychowania i ja stary hipokryta nie bede takiej pani na samym poczatku proponowal rozne „swinstwa”, ale obludnie zaprosze ja na wytworna kolacje przy swiecach. Kiedys, moze w czasach, gdy Europa byla pokryta lodowcem, bylo nam bez tych ceregieli duzo latwiej. Pan posel Wegrzyn po prostu urodzil sie w zlej, zaklamanej epoce
Śleper!
Ja wiem, że to nie jest poprawne politycznie i obyczajowo, ale niech mi któryś powie, że nie spoglądałby z przyjemnością na dwie kochające się lesbijki. To jest zakłamanie.
@spin doctor 20:12 – jeśli wolno ekstrapolować przeszłe Sejmy na przyszłe, to coś może być na rzeczy…
Nawiasem mówiąc, media, w tym wielcy konkurenci Polityki, bardziej niż posłem Węgrzynem, zajmują się pewną panią, z zawodu striptizerką, która chce startować do Sejmu z list SLD. Pani jest miła dla oka, twierdzi, że ma lewicową wrażliwość, zdobyła popularność dzięki udziałowi w pewnym programie telewizyjnym i zdaje się, że miejsce na liście ma już zapewnione, choć niezbyt wysokie. Czar parytetu? Miały Włochy swoją deputowaną Cicciolinę, możemy i my, tym bardziej, że nasza pani jest w o niebo lepszym guście od wspomnianej włosko-węgierskiej polityczki.
Węgrzyna nie lubię , ale powiedział to co myśli i za to go usunięto . Z tego wniosek że w PO nie można mówić prawdy . Prawda stara jak świat.
Pedałom twarde NIE !!!
Joe,
w moim wydaniu „Żywotów świętych” (reprint z wydania z XIX wieku) stoi wezwanie do wygnania Żydów z Polski, ze względu na mordy rytualne, jak byk. Oczywiście, dopuszczam myśl, że cały akapit dodał, naśladując styl, dziewiętnastowieczny wydawca… I, faktycznie, jestem zbyt leniwy by szukać oryginalnego wydania z 1579 roku 🙂
SPIKORze,
masz rację — to nie była pierwsza publiczna chamska wypowiedź posła Roberta Węgrzyna — przypomina mu się też komentarz na temat posłanki Marzeny Wróbel.
Torlinie,
a wyobrażasz sobie osobę publiczną, która mówi: „nie widzę, by było cokolwiek interesującego w publicznych wystąpienia posłanki Joanny Muchy, ale gdyby zrobiła striptiz to chętnie bym zobaczył”? A jeśli odejmiemy kwestię homo/heteroseksualności z wypowiedzi posła Węgrzyna, to coś takiego właśnie dostaniemy. Owszem, zapewne zaprzeczenie bywałoby zakłamaniem, ale to nie usprawiedliwia wypowiedzi.
Sadze, ze wiem skad bierze sie w Polsce ta mieszanka libertarianizmu z dulszczyzną u mlodych. Z egoizmu. Mlodzi ludzie bronia sie przed prawem kogokolwiek do ograniczania ich wlasnych swobod. Maja jednak gdzies interesy innych, a tym bardziej slabszych, bo mniejszosci sa zawsze slabsze. To idzie w parze z malym poparciem dla orgazniacji pozarzadowych i ulomnoscia spoleczenstwa obywatelskiego. Lubimy pobawic sie z Wielka Orkiestra Owsiaka, ale raz do roku. No i oczywiscie dochodzi tu dosc powszechna homofobia i homofobiczne dzialanie kosciola i partii konserwatwnych, ktorej czesc mlodych ludzi ulega. Taki sondaz daje obraz calosci, w ktorej wymieszane sa wszystkie grupy i funkcjonujace w spoleczenstwie poglady. Przed Polakami jeszcze dluga droga. A hamulcowych jest na peczki, wiec to musi potrwac.
Rozpoczynając „blogowy” dzień, przeczytałem jak zwykle komentarze do 4 „zaprzyjaźnionych” blogów, w których jeszcze pobrzmiewa temat – „mój poseł” i jego lesbijki. Nie chcę dorzucać niczego do moich długich wynurzeń, ale ubawiła mnie konkluzja „Lewego Polaka”:
***Kiedys, moze w czasach, gdy Europa byla pokryta lodowcem, bylo nam bez tych ceregieli duzo latwiej. Pan posel Wegrzyn po prostu urodzil sie w zlej, zaklamanej epoce***
Potwierdzam słowa „kolegi” w stu procentach.
Nieraz wspomniałem o mojej „chorobie”, zbliżonej do nerwicy natręctw – impuls zewnętrzny wywołuje u mnie skojarzenia z faktami z zamierzchłych – jak na okres życia człowieka – czasów.
W głębokim PRL’u bywały też znakomite dowcipy rysunkowe w czasopismach, np. króciutkie opowiadania w obrazkach, układających się w logiczną całość, zrozumiałą dla przeciętnego widza. Obecnie coś takiego jest w Angorze, czasem rozumiem, czasem nie widzę sensu, ale to już pewnie moja wina, a nie artysty. Blogi nie pozwalają na umieszczenie rysunków, poza tym nie mam już tych czasopism, muszę więc posługiwać się opisem i liczyć na wyobraźnię czytelnika.
Pierwszy obrazek: Czasy prehistoryczne, jaskinia, samiec A upolował tygrysa szablistego i jego futro wręcza uszczęśliwionej samicy A, która okazuje mu wdzięczność.
Drugi obraz: Anturaż identyczny. Samica B płacze z zawiści i brzydko spogląda na samca B, zachęcając go do niebezpiecznej walki z analogicznym zwierzęciem futrzanym.
Trzeci obraz: Samiec B szarpie za włosy samicę A, wyciągajac ją z jaskini i zdziera z niej futro.
Zakończenie: Samiec B wręcza samicy B zdobyte w „walce” futro i uzyskuje należną za bohaterstwo nagrodę.
PS
Samiec A nie mógł pomóc samicy A, bo polował w tym czasie na inną grubą zwierzynę. Historyjka obrazkowa urwała się w tym miejscu, nie wiemy, czy samce A i B się dogadali. A może zamienili żony lub przeszli na seks grupowy?
Z miejsca mam następne zabawne skojarzenie. Starsi może pamiętają wspaniałą inscenizacje telewizyjną opowiadania „Czarna komnata profesora Tarantogi”, w której to wehikułem czasu profesor wysłał m. in. zbyt dociekliwego inspektora policji do czasów wspomnianych wyżej i inspektor (Zbigniew Zapasiewicz) ubrany w kuse futerko maluje barwnym kamyczkiem obrazki na ścianach jaskini i zachęca samicę: „Malarz namalować samica, a samica dać malarzowi!”!
Torlin
Od dawna wiedziałem że jesteś pozbawiony umiejętności logicznego myslenia.Twoja wypowiedz o lesbijkach utwierdza mnie w tym ostatecznie.
Otóz Twoje twierdzenie WYMAGA koniecznego zastrzeżenia że lesbijki powinny byc młode i ładne a nie stare i brzydkie.
Tymczasem młodych i ładnych lesbijek jest tylko kilka procent w całej populacji.
Drugie zastrzeżenie dotyczy ograniczenia chętnych do oglądactwa jako zdeklarowanych heteryków, mocno zainteresowanych sekstem.
Bez tych dwóch zastrzeżeń twoja wypowiedz nie jest logiczna. Powiem wiecej – jest kompletnie pozbawiona sensu.
Pozdrowienia
Poniewaz na ogol nie interesuje mnie ,kto cos robi z partnerem w lozku,
wiec jestem zdecydowanie za…
Nie przypominam tez sobie ,abym kiedys byla zmuszana do ogadania
milosci lesbijskiej czy homo… nie mialam tez obowiazku uczestniczyc w zadnej Love-parde ,czy paradzie Homo…
Nie mozna wszystkiego brac na swiecie ….pod wzledem wlasnego uzytku…
czasem jest cos tez dla innych /doslownie i w przenosni /.
Salute
Ps.
A Niemcy coz ? , poniewaz ostatnio zajmuja sie tylko soba ,to dostaja
na co sobie zasluzyli…/n.p. …. p.Merkel jako „ogonek” na G-8 ?/
@Torlinie (i kilku jeszcze innych podobnie interpretujących wypowiedź posła Węgrzyna), cała wypowiedź brzmiała: ” z tymi lesbijkami to dajmy sobie spokój, ale popatrzeć itd.” Rzecz w tym, że Węgrzyn w pierwszej części swojej wypowiedzi zaproponował wykluczenie takiej grupy osób ze społeczeństwa, a w drugiej łaskawie przyznał, że mogą się nadać do ekscytacji erotycznych posła i jego kolegi.
O ile za drugą część wypowiedzi mogę posła rozgrzeszyć ( nie sobie ogląda co chce w celu poprawienia krążenia), to pierwsza jest niedopuszczalna i dobrze się stało, że wywalono go z PO.
_Dziwna hybryda ta nasza Polska: mieszanka libertarianizmu z dulszczyzną._ – ależ to proste – wskazuje na brak integralności moralnej, i racjonalne, rozpęknięcie będące pochodną katolicyzmu narodowego – skutkuje możliwością trwania przy sprzecznych poglądach i wyznawanie ich jednocześnie ( pedofil – ale chciał dobrze, błogosławiony za humanitaryzm – ale antysemita, wykształcony i mądry – ale idiota itp.)
Swoją droga to bardzo zdumiewa bo wskazuje, że niedoceniana kwestia kultury, edukacji i wiedzy jest niezmiernie ważna choć wielu w niej chciałoby widzieć tylko kwiatek zabawy do ponurego kożucha wolnego rynku…
Liczni działacze PO miewali różne problemy od związanych w korupcją po molestowanie.Żadnego nie wyrzucono… Za to Węgrzyn sobie zażartował niezbyt zręcznie-skądinąd po to chyba żeby powiedzieć,że nie ma nic przeciw lesbijkom…;-)
I akurat jego wyrzucono!!!
Po pierwsze w deklaracji chęci(!) ogladania lesbijek, również w trakcie uprawiania miłości, nie jest niczym zdrożnym – ot pozwolił sobie człowiek na szczerość. Skądinąd pewnie są lesbijki, które lubią być oglądane w trakcie…;-)
I to mi się nie podoba mimo, że jestem jak najdalszy od środowisk KrK7Co.
Dzisiejsza „GW” pisze, że „opozycyjny” (ale wobec kogo?) SLD jest przeciw zapowiedzianemu przez PiS wnioskowi o komisję śledczą w sprawie finansów PO, bo „nie chce być kojarzony z partią Kaczyńskiego”.
To akurat nie wydaje mi się prawdopodobną motywacją; SLD nie ma nic przeciw kojarzeniu (się) z partią K., wręcz przeciwnie, o ile mogłoby to przybliżyć tę partię do żłobu (coś mi się wydaje, że tak właśnie potraktowaliby rządzenie w obecnej swej konfiguracji).
Przypuszczam, że opór SLD wobec komisji ma być daniną dla PO, żeby Boże bron nie przegłosowała komisji w sprawie Szyman i CIA. To by dopiero miął SLD przesr … w Europie, do której aspiruje. (Bo nasz lud w większości chyba nie ma nic przeciw „dynamicznemu” przesłuchaniu terrorystów i masowych zbrodniarzy, ani przeciw współpracy z aliantami w sytuacjach tego wymagających. Gdziekolwiek. Ja też nie).
Wczorajsza „GW” z kolei, całą swą czołówkę opiera na wynikach tzw. badania tzw. opinii tzw. publicznej, a mianowicie na wynikach odpowiedzi na takie pytanie: „Czy jest Pan/Pani za ustawą o związkach partnerskich, która daje nieformalnym związkom (również jednej płci) prawo do wspólnego rozliczania się, dziedziczenia, zasięgania w szpitalu informacji [itd, itp]?”
” za ustawą, która daje prawo NIEFORMALNYM związkom”. Tak to jest w pytaniu. Projekt ustawy SLD mówi wyraźnie o sformalizowaniu związków (notarialnie, z rejestracją w USC, 6-miesięczną karencją „rozwodową” itd, itp).
Sondaż był przeprowadzony telefonicznie. Ciekawe, jaki odsetek tzw. respondentów zdał sobie sprawę w trakcie tego „przepytania na okoliczność”, że słowo NIEFORMALNYM odnosi się do stanu PRZED ustawą i że prawa wynikające z ustawy odnosiłyby się do związków już FORMALNYCH?
Przypuszczam, że ogromna większość „zarejestrowała” oburzenie, że ktoś żyjący „na kocią łapę”, skaczący „z kwiatka na kwiatek”, będzie miał te same PRAWA FINANSOWE (czyt. udogodnienia), co sumienny obywatel, z certyfikatem konkordatowym albo innym i całą „ścieżką zdrowia” do przejścia, gdy chce to związać albo rozwiązać. Z jakiej niby racji? Ja tu, panie, wszystko zgodnie z prawem, podatki panie, testament, a oni, panie, sobie fru-fru? Po moim trupie!
A przecież, gdyby pytanie jasno precyzowało tożsamość prawną (choć nie konstytucyjną, ale kogo to obchodzi?) obu uregulowań i – z pewnymi wyjątkami – równość OBOWIĄZKÓW, a nie tylko praw, to zapewne odsetek patrzących łaskawszym okiem byłby znacznie wyższy i ustawę byłoby znacznie łatwiej przepchnąć w Sejmie. W końcu pytanie sondażowe było zadane „zwykłym zjadaczom chleba”, a nie prawnikom.
Panie Redaktorze,
w sprawie ubioru: z lat 80-tych pamiętam dobrze jednego z czołowych opozycjonistów, który na oficjalne przyjęcie z okazji święta narodowego jednego z państw przyszedł ubrany w coś w rodzaju battle dressu plus chlebak przewieszony przez ramię. To nie żart. A mimo to ów opozycjonista wielkim człowiekiem był, i takim umarł.
Dziś na szczęście podchodzi się do kwestii ubioru w sposób bardziej luźny, co jednak w niczym nie usprawiedliwia w niczym nieuzasadnionej nonszalancji.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
O Jejku, Kaźmirze, wszyscy mi mówią, że moje wpisy są za poważne i nie mam poczucia humoru,a tu takie honory i komplementy. 😀
Jeśli mogę coś wnieść do dyskusji …
Młodych i ładnych lesbijek, godnych oglądania – bo to Torlinowi chodziło po głowie – jest w całej populacji mniej niż pół promila. Wiele młodych i ładnych ma tyle zahamowań, że szkoda gadać. A te, które nie mają, na ogół chcą za ich oglądanie brać forsę. Ale chętnych do oglądania hetero-mężczyzn aż trudno zliczyć.
Pewno, że „dziwna hybryda ta nasza Polska”. I dlatego się nie nudzimy. Należę do grupy „60+” lecz popieram projekt, mimo jego ułomności. Główna wada to nazewnictwo – dlaczego „związki partnerskie”, a nie „stałe związki miłosne”?. Rzeczy należy nazywać po imieniu. Prawdziwa miłość nie znosi hipokryzji. Również dlaczego projekt ustawy nie dopuszcza adoptowania przez homoseksualistów dzieci? Bo są Terlikowscy i inni Girzyńscy, których mózgi nie ogarniają tego, co odstaje od ich „normalności”? Jedynym kryterium przy zezwoleniu na adopcję powinno być zdrowie psychiczne i stan zamożności. Zaznaczam, że jestem heteroseksualny i spłodziłem dzieci, ale znam i rozumiem gejów marzących o ojcostwie – czy inteligentny i solidny gej byłby gorszym ojcem od heteropijaka czy ksenofobicznego ćwierćmózgowca powołującego do życia plejadę podobnych do siebie? „Terlikowscy i inni Grudzińscy” to tuwimowscy „straszni mieszczanie” nie dopuszczający innej moralności poza katolicką. I nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie ich pewność siebie i poczucie dominowania wśród niemałej masy zastrachanych idiotów.
PA2155 (06-01 o godz. 02:17)
Zdawało mi się, że skoro ja otworzyłem ten temat na blogu, to mam prawo go zamknąć. Ale faktycznie, masz rację – tu dochodzimy do jakiejś konsensusowej konluzji – jest realne rozwiązanie konfliktu w Palestynie, które zaakceptowała opinia światowa, podpisano traktat w Oslo, rozdano nagrody Nobla, o ile mi wiadomo, traktat zerwała strona palestyńska, ale spór na ten temat też nie ma konca. W każdym razie rozwiązanie jest – dwa odrębne panstwa. To wymaga negocjacji na kilka znanych kluczowych tematów. Strona izraelska jest uparta, chce swojego państwa (żydowskiego) i chytra w negocjacjach w sposób dla nas zupełni obcy, że tak powiem. NB, Palestyńska też. Rozwiązanie to, państwo Izrael i Palestyna (na bazie „Autonomii”), pociąga za sobą przesiedlenia Palestyńczyków, a raczej akceptację przesiedleń sprzed dziesiątków lat.
Ja też słyszę wokół siebie w pracy język rosyjski, próbuję przypomnieć go sobie i wdaję się w rozmowy, w większości kobiety, jedna mówi trochę po polsku, inna uwiodła żonatego kolegę, jeden mieszkał w Izraelu, ale się wyniósł z powodów bezpieczeństwa swoich dzieci i niechęci do religii w sferze publicznej, która u rosyjskich żydów może być silna. Ale znam też tutejszych zasiedziałych r.ż., którzy z dumą i zachwytem rozprawiają o państwie Izrael, o tym, że jidisz był złym językiem a prawdziwym żydowskim jest hebrajski, znają co nieco historię Izraela i syjonizmu, mówią o swoich podróżach, że najpierw wylądowali na lotnisku Ben Guriona (nie wiedzą, że ich bohater urodził się w Płońsku). Jest to niewątpliwie identyfikacja narodowa. Dlaczego taka silna? Zapewne dlatego, że w Rosji nie czują się dobrze. Jedna z miłośniczek Izraela opowiadała mi o zasługach dziadka w wojnie ojczyźnianej (II w.ś.). Inny młody software engineer dyskutuje ze mną raport o katastrofie smoleńskiej, gdyż pracował w Tallinie w lotnictwie i analizie wypadków, np. jeden Ił rozwalił się na Kubie w podobnych okolicznościach, itd.
Nie czuję się na siłach powiedzieć im wszystkim – NIE. Nie macie prawa do państwa żydowskiego w cześci Palestyny, tak jak kiedyś tysiąclecia temu było w Judei. Może gdybym był bardziej wsłuchnay w narrację Palestyńczyków, a przecież poznałem ich kilku.
Cytat z mojego tekstu, który dajesz, „Jak ich odnajdziesz …”, odnosił się do krzyżowców, nie do Żydó. NB, dobry przykład porównawczy, nie spotkałem ani jednego krzyżowca w życiu, ani potomka, który by się na takich przodków powoływał. A Ty?
TO, pooglądaj sobie za darmo, bez zahamowań.
http://www.youporn.com/watch/551601/sweet-busty-lesbians/?from=country_hybrid_noscore
Lewy Polak 4.49
„Mozna sie w duchu slinic na widok ponetnych pup i reszty(co mi sie jeszcze dzis w podeszlym wieku zdarza), ale wpojono mi zasady
dobrego wychowania…”
Jakie ladne ! Prawde mowiac nie wiem, bom nie „w wieku podeszlym” i sie nie slinie, a „ponetne pupy i reszta” – dobre wychowanie nie pozwala tu dywagowac.
A co zrobimy z ciaglym eksponowaniem w TV „Nozek Joanny Muchy”, publikowanie nowej kandydatki do PO prawie na golasa, na tzw rurze, opisywanie „rozbiorek” parlamentarzystki Ciocioliny, zdjecia Berluskoniego z Bunga Bunga, z uwagami Premiera o odpieciu-zapieciu, z perypetiami DSK – gdzie to wychowanie ? Tez wywalic ? Z TV, z PO, z parlamentu i skadkolwiek jeszcze ? DSK sam sie zrzekl z IMF. Innych jakos nie wywalaja.
„Kazmirz” jest bardziej szczery i dociekliwy:
„Tymczasem młodych i ładnych lesbijek jest tylko kilka procent w całej populacji.” – to sie biedak nalatal i nakalkulowal !
A „popatrzyc” pana Wegrzyna nawet nie umywa sie do tego, o czym mowa wyzej. Czyli, ze – zwykla, idiotyczna hucpa w polskiej partii politycznej. Caly swiat o D. a pan Premier wywala ! Za slowo „popatrzyc”. Nawet Wysoka Komisja PO nie dochodzila, na co on „by sobie popatrzyl” ? Moze – jak graja w tenisa ? Moze – jak pija kawe ?
Moze – kosciele ? Moze – na pogrzebie ? „Niedopowiedzenie towarzyskie” (jak u Lipinskiej), ktore szczegolowo interpretuje (w domysle !) partyjna decyzja. Opinia publiczna i PO odniosly jedno slowo „….bym sobie popatrzyl” do czegos, czego pan posel Robert Wegrzyn mogl nawet nie pomyslec. A ze balwan jest to fakt – za co kajal sie i przepraszal ?!
To jest wlasnie hipokryzja ! Tzw dobre wychowanie nie ma tu nic do rzeczy.
Przepraszam, ale jakieś nieporozumienie zaszło z „lesbijkami w akcji”. To nie są żadne lesbijki. To najczęściej heteroseksualne dziewczęta grające na potrzeby np posła Węgrzyna i co niektórych blogowiczów sceny lesbijskiego seksu. Przyznam, że nie podejrzewałem iż dorośli mężczyźni mogą być aż tak naiwni. Rozczulające …
Pozdrawiam
Przepraszam, ryplem sie o 14.47, ze u Lipinskiej. U Dziewonskiego, kiedy Kobuszewski uczyl Michnikowskiego jak nie byc „rura” a Golasa, ze oni (klienci) moga jemu (Kobuszewskiemu) skoczyc na „niedopowiedzenie towarzyskie”, co Golas skazil tlumaczac „gdzie pan moze Pana Majstra w dupe pocalowac !”
Przepraszam.
@adamjer
pisze:
czy inteligentny i solidny gej byłby gorszym ojcem od heteropijaka czy ksenofobicznego ćwierćmózgowca powołującego do życia plejadę podobnych do siebie? ?Terlikowscy i inni Grudzińscy? to tuwimowscy ?straszni mieszczanie? nie dopuszczający innej moralności poza katolicką. I nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie ich pewność siebie i poczucie dominowania wśród niemałej masy zastrachanych idiotów.
Jest to tak oczywiste, ze pozwolilem sobie skopiowac cala wypowiedz, bo nic tu nie mozana dodac
Kartka 15:00
Jakieś nieporozumienie Ci zaszło. To nie są żadne dziewczęta. Przyznam, że nie podejrzewałem, itd….
Mw
Nie rozumiem. Zwykle w lesbijskich produkcjach filmowych występują dziewczęta. Przecież dyskusja nie dotyczy kina gejowskiego.
Pozdrawiam
W Polsce pary homoseksualne wychowują dzieci. Sam znam dwie takie rodziny, a są ich tysiące.
PO wprowadziło poprawkę do ustawy o rodzinnej pieczy zastępczej zabraniającej zakładania rodzin zastępczych osobom o orientacji homoseksualnej. Ciekawe, jak będą sprawdzać debile.
Może niepotrzebnie się posła Węgrzyna pozbywają. Byłby w komisji kwalifikującej do zezwolenia na rodzinę zastępczą jak znalazł. Powinni go rzucić na ten odcinek.
Tylko jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach, o których to politycy mówią niechętnie, a mianowicie nie podają źródeł tych danych. Przykładowo Eurostat w inny sposób liczy poziom naszego bezrobocia aniżeli GUS, ponieważ do jego obliczania używa innych kryteriów. Jakby polityk był rzetelny to by podał skąd te dane pochodzą oraz że są też inne dane, z których wynika co innego. Tylko po co? Polityk nie podaje ich po to, żeby uczciwie poinformować społeczeństwo ale używa ich tylko i wyłącznie do bieżącej walki politycznej, przez co taka debata nie staje się w żadnym stopniu merytoryczna.
Kartka 17:44
Dziewczęta. L. mn. od „dziewczę”: podlotek, albo dorastająca panna. Płoche dziewczę (Słownik języka polskiego PWN).
Ale co ma „płoche dziewczę” wspólnego z, jak napisałeś, „graniem na potrzeby np posła Węgrzyna i co niektórych blogowiczów sceny lesbijskiego seksu.”?
Chyba, że używając słowa „dziewczęta” miałeś na myśli jego znaczenie, jakiego używano w kinematografii USA lat 1950 – 70 na oznaczenie homoseksualnych mężczyzn (mogłeś takiego znaczenia użyć, bo gdzieś tu niedawno napisałeś, że już taki najmłodszy nie jesteś). Ale dlaczego w takim razie użyłeś słowa w tym znaczeniu w kontekście „lesbijek w akcji”? Przecież lesbijki to homoseksualne kobiety, a nie mężczyźni. Nie wiedziałeś???
@Śleper 10:59 – wypowiedź pana posła brzmiała „z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami, to chętnie bym popatrzył” i była odpowiedzią na pytanie o legalizację związków homoseksualnych. Pierwsza część wypowiedzi wyraża pewien pogląd polityczny, że mianowicie związków takich nie należy legalizować. Można się z tym poglądem nie zgadzać, ba, można się dziwować, czemu Platforma coś takiego głosi, skoro większość jej wyborców nie sprzeciwia się legalizacji związków partnerskich, można uznać, że pogląd jest głupi, zaściankowy i zapewne głosów panu posłowi nie przysporzy – ale publiczne głoszenie takiego poglądu jest, no, co najwyżej głupie i politycznie przeciwskuteczne. Natomiast druga część wypowiedzi jest chamska, wulgarna i niedopuszczalna na forum publicznym.
Platforma wyrzuciła Węgrzyna za to drugie, nie za pierwsze, Węgrzyn zaś albo udaje, że jest ofiarą swoich *poglądów*, nie obyczajów, albo faktycznie jest na tyle durny, że nie wie, za co go wyrzucono.
@Śleper 14:34 – ten właśnie serwis miał kilkakrotną kryptoreklamę w Wyborczej :-/
Sleperze!
Źle powtarzasz. Dokładnie powiedział: „z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami… to chętnie bym popatrzył”.
http://www.mmlublin.pl/blog/entry/246539/Pose%C5%82+W%C4%99grzyn+o+gejach+i+lesbijkach+%E2%80%93+ale+gafa!+%28wideo%29.html
Trudno jest mi ocenić pierwszą część wypowiedzi, bo dla mnie jest ona …neutralna. Właściwie nie wiadomo, czy to jest wyrzucenie gejów poza nawias społeczeństwa, czy też w ogóle niezajmowanie się nimi (w domyśle – mają pełnię praw)
————–
Kartko!
Mylisz moim zdaniem dwie rzeczy, oglądanie filmu pornograficznego z udziałem pseudolesbijek z faktycznym oglądaniem takich pań (ja wiem, że to nierealne), ale taki był podtekst – moim zdaniem – wypowiedzi posła Węgrzyna. Ja nie widzę w jego wypowiedzi nic specjalnego – to jest sztucznie robiona sprawa.
Mw
Ale masz robaczywe mysli. Do głowy by mi nie wpadło takie skojarzenie. Dziewczętami nazywam młode kobiety. Czasem piszę np o dziewczętach przydrożnych, które uśmiechają się do mnie sympatycznie stojąc na poboczach międzynarodowej szosy. Albo o dziewczynie, dziewczęciu, która z racji napiwku usmiecha się do mnie w knajpie podając piwo. Wydaje mi się, że forma „dziewczęta” „dziewczyny”oddaje sympatię, którą żywię do tych młodych kobiet. Branża, która zaspokaja potrzeby posla Węgrzyna, w odróżnieniu od polskiej polityki, stawia na młodość. To własnie dziewczęta bądż starsze aktorki ucharakteryzowane na dziewczęta spełniają marzenia posła o których nam się zwierzył.
Pozdrawiam
To co powiedział poseł Węgrzyn to był tylko i wyłącznie żart. Dlaczego żart ma przekreślać całą karierę polityczną? W Anglii coś takiego nawet nie zostałoby wyemitowane w telewizji, bo zostałoby uznane za rzecz zbyt nudną i niewartą uwagi. W Polsce, w kraju gdzie jest najwięcej całodobowych telewizji informacyjnych na mieszkańca na świecie, wyemitowano tą wypowiedź jako sensacyjną ponieważ brak było innych „wydarzeń”. Założę się, że Radosław Sikorski, członek platformy o brytyjskim nastawieniu do świata, uważa wyrzucenie swojego kolegi z Platformy za farsę. Jacyś prowincjonalni działacze z Opola załatwili tak wartościowego medialnie posła. Za gonienie tej posłanki w czerwonym kubraczku awansowałbym go do zarządu krajowego.
@parker, poprawkę do tej ustawy zgłosił senator PiS Piotr Kaleta, ale masz rację, przeszła dzięki głosom PO.
@pfg, może nie napisałem zbyt jasno, bo nie obchodzi mnie w gruncie rzeczy, czy Węgrzyn wyleciał za to, że lubi sobie popatrzeć, czy też nie chce przyłożyć ręki do ustawy o związkach partnerskich. Gdybym jednak miałbym wybór, to za oglądanie lesbijek bym go nie wywalał. Ludziska dzisiaj takie historie wywlekają przed publikę, że porno naprzeciw tych „negliży” jest dziecinną igraszką.
Tolerancyjni parlamentarzyści z PO i PiS głoszą, że skoro już ci homoseksualiści są ( duże osiągnięcie i tak), to niech sobie gdzieś tam w mysiej dziurce siedzą i nie wychylają się za bardzo. Jeśli już gdzieś chcą iść, to najlepiej we włosiennicy do Częstochowy ( i to opłotkami), a nie jakieś parady równości organizować. Tfu!!
Pozdrawiam
Na moje oko to poseł Wegrzyn wyleciał za konflikt z Czumą w tzn. komisji naciskowej. Kiedy, po ministerialnym epizodzie, Czuma ponownie został przewodniczącym, ostentacyjnie sprwaował rolę adwokata IV RP.
A węgzry czegoś się uwziął, by rozliczyć IV RP. I to go zgubiło.
Zauważyliście, że Mariusz K. nadal oskarża i media oraz większość polityków jakoś nie wypominają mu 7 poważnych zarzutów, które zawiera akt jego oskarżenia ( w tym jeden korupcyjny)?. A przecież rzeszowska prokuratura naliczyła się około 30 poszkodowanych w samej tylko aferze gruntowej. Nie chodzi, więc tylko o Leppera.
A nasza medialno- polityczna zgraja przechodzi do porządku dziennego nad jego kandydowaniem do sejmu i wyrzywa się na Wegrzynie za słowa Czumy.
Na moje oko to juz nie jest hipokryzja, to jest zwyczajne oszustwo oraz łamanie przez rządzaca partię Kostytucji Najjaśniejszej, poprzez podeptanie wolności słowa.
Niby drobiazg, ale „ziarnko do ziarnka” i tylko patrzeć, jak obudzimy się z ręką w autorytarnym nocniku.
PS.
W komisji naciskowej zasiada posłanka Wróbel, która swoim niepospolitym chamstwem przebija nawet Kępę. Nieustanyymi awanturami, upokarzaniem ekspertów i niebezpiecznych dla PiS-u świadków skutecznie zniecheciła do śledzenia transmisji z posiedzeń.
Ogladałam ich sporo, kiedy zajmowano się aferą gruntową i nie wyrtzymywałam nerwowo atmosfery jaką celowo przecież kreowała posłanka PiS.
A media zauważyły tylko kilka cierpkich uwag posła Wegrzyna pod jej adresem i broniły destruktorki jak niepodległości.
Przepraszam za dwa poważne błędy w moim wpisie.
Napisałam węgzry, a poninno być Węgrzyn. No i oczywiście wyżywa nie pisze się przez „rz”. Wszystko przez ten pośpiech, by nie wcięło mi wpisu.
Torlin
Krzywdy wyrządzone Polsce i Polakom przez niektórych Żydów to temat na pracę kilkutomową. Zadanie opisania okresu ponad 800 lat na blogu jest niewykonalne – prof. Markowi Janowi Chodakiewiczowi jeden tom wyszedł z zaledwie powojennej żydokomuny, kiedy to Żydzi tyle zbrodni na naszym narodzie popełnili, często posługując się „prawem”, aby czynić bezprawie, co zresztą i dziś jest chętnie wykorzystywanym patentem, przez co bardziej demokratyczne demokracje. Z tamtych czasów wystarczy za przykład przypadek generała Fildorfa, aby odświeżyć sobie nieco pamięć, przypomnieć klimat oraz metody, ale skoro prosiłeś, żeby ten okres pominąć (choć nie wiem dlaczego), to odwołam się do czasów odleglejszych.
Mogę pisać o wspieraniu przez Żydów zaborców Polsce w czasie rozbiorów; o Konferencji Paryskiej po I Wojnie Światowej, zdominowanej przez żydów do tego stopnia, że Paryżanie nazywali ją „konferencją żydowską”, gdzie zostało ustanowione prawo przeciwko Polsce; mogę pisać o syjonistycznym projekcie tuż sprzed I RP powołania w miejsce Polski państwa żydowskiego, satelitarnego dla Niemiec, czy o wspieraniu przez Żydów bolszewików, którzy napadli na Polskę z nadzieją zalania Europy, zanim dostali po grzbiecie za sprawą „Cudu nad Wisłą”, albo o entuzjazmie niektórych Żydów dla Rosjan, którzy napadli wraz z Hitlerem Polskę w 1939r., czy też o wiodącej roli komisarzy żydowskich w bolszewickiej Rosji w kontekście katyńskim. Mogę także pisać o jadowitej, kłamliwej, czarnej propagandzie antypolskiej praktycznie non-stop od XIXw., aż po dzień dzisiejszy, i o wielu innych przypadkach. Jednak miejsca by tu zabrakło, a i jako gościowi nie wypada mi wypisywać wielostronicowych elaboratów, nie chciałbym także, aby podane przykłady pomijały przyczyny, gdyż moim zdaniem istotne jest właśnie zrozumienie przyczyn, dla których to wszystko mogło mieć, miało, a i dzisiaj ma miejsce. Dlatego kilka faktów w skrócie należałoby ustalić na początek.
Żydzi z całego świata stanowią jeden naród, wspierający się wzajemnie, funkcjonujący wg zasad zawartych w Talmudzie Babilońskim, oględnie mówiąc nieprzychylnych wobec chrześcijan oraz miejscami wysoce rasistowskich. Polska jest od tysiąca lat krajem katolickim. Żydzi katolików nie cierpią organicznie – „jest chrześcijaninem, więc go nienawidzę”, mówił u Szekspira Shylock.
Na przestrzenie wieków Żydów wypędzano z różnych krajów kilkadziesiąt razy, jak podają źródła historyczne, głównie z tej samej przyczyny szkodzenia państwu, które udzieliło im schronienia. Z zawsze liberalnej i gościnnej Polski nikt ich nigdy nie wypędzał i przez 800 lat mogli tu zapomnieć o losie wiecznego tułacza, przybłędy. Otrzymali przywileje tak szczodrze, jak nigdy i nigdzie indziej. Już w 1264r. Książę Bolesław ustanowił oficjalne prawo, aktem sporządzonym w Kaliszu (Statut Kaliski), gwarantujące im wszelkie wolności, zarówno religijne, jak i gospodarcze oraz zabezpieczające przepisami prawa ich bezpieczeństwo, który był potem ratyfikowany i poszerzany przez kolejnych władców: w 1334r. przez Króla Kazimierza Wielkiego, w 1453r. przez Kazimierza Jagiellończyka, w 1539r. przez Zygmunta Starego. Doszło do tego, że Żydzi mieli w Polsce de facto swoje odrębne państwo, z własnymi organizacjami gospodarczymi, z własnym Sejmem (Congessus Judaicus), powołanym tu na wzór hybrydy naszego ze starożytnym Sanhedrynem, mieli własne szkolennictwo, sądownictwo rabiniczne, ściągali także dla siebie podatki.
Jednak ta sytuacja zamiast powodować wdzięczność dla gospodarza, odnosiła sutek przeciwny, systematycznie wzmacniała żywioł żydowski, kosztem Polski i Polaków, ponieważ gros Żydów wypędzanych z innych krajów, tutaj znajdowało przez wieki azyl i z minimalnej niegdyś mniejszości stawali się z czasem grupą coraz liczniejszą, co można prześledzić w poszczególnych latach, a że interes własny był dla nich zawsze najważniejszy, toteż będąc w Polsce działali dla swej korzyści przeciw niej. Główny problem był ten, że wraz z żydowskimi przybyszami docierały do nas przyczyny, dla których wypędzano ich z innych krajów, czyli: niewolenie oraz okradanie ludzi lichwą, przejmowanie istotnych urzędów w państwie, instytucji prawniczych, prasy, handlu (w tym likworami i niewolnikami), bankowości, wprowadzanie pośrednictwa handlowego windującego lokalne ceny, blokowanie lokalnego przemysłu kosztem importu, duszenie lokalnej przedsiębiorczości, aby było miejsce dla przedsiębiorczości żydowskiej, przejmowanie strategicznych gałęzi gospodarki, promowanie ideologii nihilistycznej, sprzecznej z wartościami chrześcijańskimi. W Polsce doszedł jeszcze do tego handel wódką, tragiczny w skutkach dla chłopstwa, które zostało w szynkach rozpite do rozmiarów niewyobrażalnych, ze wszystkimi tragicznymi konsekwencjami wynikającymi z alkoholizmu, i ograbione ze wszystkiego, jako że choroba alkoholowa nakazywała chłopom przynosić ostatni worek zboża do szynku, ostatnie ciele przyprowadzać, za kilka kieliszków wódki. Zna potworną siłę wódki każdy alkoholik i dzisiaj.
Oto jak przyczyny nieszczęść Polski, jej zacofana widział drzewiej Stanisław Staszic (język oryginalny): „Kiedy żydów, jak zarazę niszczącą postęp cywilizacji narodów, wypędzono z Hiszpanii, z Francji, z Niemiec i z innych krajów Europy, a pod karą śmierci, jak wyjętych spod wszelkiego prawa, nie wpuszczono do Rosji, na ten czas sami Polacy otwarli im wszystkie granice, dali przytułek i większą swobodność, niż rodowitym mieszczanom i rolnikom.[…] Żydzi tamują w narodzie wzrost przemysłu, rękodzieł, fabryk i rzemiosł, nie dozwalają wznieść się w kraju stanowi po rolnikach najużyteczniejszemu, stanowi sztuk i kunsztów; z nimi nie mogą podnieść się miasta do tego porządku i do tej zamożności, jakich postęp cywilizacji narodu wymaga. Ta sama w ówczesnych krainach żydowska szkodliwość, do najwyższego stopnia w naszym kraju przychodzi. Wszyscy ją poznajemy, wszyscy na jej szkodliwość wołamy i ten głos w narodzie polskim najpowszechniejszy.[…] Wszystkie klasy ludu, wszyscy właściciele, przeciwko własnym pożytkom, po takim zniszczeniu, wszyscy wołają i proszą o uchylenie żydów od szynku trunków. W roku zeszłym 1814 skoro tylko naród zasłyszał o dobroczynnych zamiarach Najjaśniejszego Pana, natychmiast ten głos był jednomyślny, te prośby wszystkich klas ludu, aby od szkodliwości żydów uwolnić wsie i miasta. […] Tak jest: prócz nierządnej naszego rolnika niewoli, żydzi są drugą wielką jego niepracowitości, głupstwa, pijaństwa i nędzy przyczyną. Tylko sami chłopi muszą odziewać i żywić kilkakroć sto tysięcy żydostwa. Ten brzydki ród ostatnią zgębę chleba wyłudziwszy chłopu, kradnie go z pieniędzy, pozbawia go wszelkiego przemysłu, z zdrowia i z samego rozumu. Ten lud ma obyczajowość, sposób życia i moralność z moralnością naszej religii niezgodną. Czyta on w swoich księgach, iż za krzywdy od ludzi innych religii poniesione, pożyczywszy od nich różnych sprzętów i sreber, można te zabrać i uciec. […] Więc żyd ze swoją moralnością łatwo zawsze będzie niebezpiecznym i fałszywym, a przy każdym oszukaniu łatwo zaspokoi sumienie przezwaniem swoich kradzieży swoich krzywd nagrodą.” (Choszen Hamiszpat par. 348: „Nieżyda wolno bezpośrednio okraść, tj. oszukać go w rachunku itp. byle tego nie zmiarkował, gdyż imię Boże mogłoby być znieważone”
Przepraszam, że trochę przydługo, ale temat rzeka…
Pan Premier nie pozwolil czekac. „Moze to nie bylo najmadrzejsze, ale niegrozne.”
http://www.tvn24.pl/-1,1705222,0,1,tusk-tlumaczy-guziki-nie-najmadrzejsze–ale-niegroznie,wiadomosc.html
Konsekwentnie byloby uznac wyrzucenie posla z partii za bezzasadne. Ciekawe ile ten premier potrafi. Co sam mowi, jest adekwatne w ocenie do inkwizycji wykonannej na biednym posle.
Jesli Malzonka Premiera, jak sam przyznaje, poprzestala na „zyczliwych uwagach” czemuz to jego partia nie zrobila podobnie ? Albo pojdzie za moja rada, albo Partia Kobiet rozerwie go na sztuki. Mily czlowiek i dobrze mu zycze, ale niech poleci po rozum do glowy i „odkreci” co sam „namotal”. Na guzikach, „odpietych” lub „zapietych” mozna sie przejechac jak na lesbijkach.
Najlepiej gdyby sprawy w ogole nie bylo. Ale zabraklo zyczliwych w PO, zeby panu Wegrzynowi doradzic i Partia rzucila go na pozarcie motlochowi. Idiotyczna hucpa to jest.
Jednakowoz, PJN ma dwie atrakcyjne damy w kierownictwie i onez cierpia na brak czlonkow. Moze tam sie pofatyguje pan Posel ?
Niech cos zrobi, bo niebezpiecznie ten kraj normalnieje po Obamie. Premier, rob cos, mow cos, bo zardzewiejesz…
wyrzucenie posla Wegrzyna niech bedzie przestroga dla innych. Niech juz nigdy nikomu w Wysokiej Izbie nie przyjdzie ochota godzenia w godnosc kobiety. Krokiem w dobrym kierunku byloby powolanie Komisji Sejmowej d/s Zwalczania Seksizmu w Wysokiej Izbie. Kazda partia powinna wytypowac do komisji swoich najmoralniejszych Czlonkow. Tylko niech zadnemu z Nich nie przyjdzie do glowy podpisanie listy obecnosci dla pobrania diety, a potem czmychanie gdzies na miasto, albo do tesciowej na drugie sniadanie.
Joe pisze:
2011-06-01 o godz. 23:55
Dawno ,lub chyba nigdy, nie czytalam takiej PROPAGANDOWKI
ANTYZYDOWSKIEJ ,poniewaz juz wystarczajaco duzo sie pobilam
w tej sprawach ,zostawie to innym..
Szanowny Pan jest glupi maly szowinistyczno-fobistyczny Aschloch.
Poniewaz z reguly nie klne, to sobie troche popunktuje…………,..
……..,………………………………………………………………………….
Salute
@ POLONIA-SAWA
Właściwie powinienem odpowiedzieć, że jesteś Waćpani zakłamaną starą wariatką, ale nie będę przecież nieuprzejmy wobec mimo wszystko kobiety.
Magrud (1-06-g.23:46)
zwraca uwagę na to, o czym i ja pisałam wielokrotnie w róznych kontekstach.
Tak się jakoś dziwnie dzieje, że PIS-owi uchodzi bezkarnie wszystko. Choćby rewelacje M. Kamińskiego, który ma 7 poważnych zarzutów prokuratorskich, szaleństwa A. Macierewicza, za które płaci Skarb Państwa, czyli MY (odszkodowania dla niesłusznie pomówionych) dyplomatyczny horror w wykonaniu minister Fotygi na uchodźctwie, bezczelość Ziobry, którego nikt nie rozliczył z afer z udziałem ABW itd.
Przy nich przewiny posła Węgrzyna to dziecinne psikusy.
Pamietam budujące hasło z lat 90. – lewicy wolno mniej (bo umoczona w peerelowskiej przeszłości). Dlaczego prawicy PIS-owskiej wolno więcej, choć umoczona w IV RP? A na dodatek nadal, bez przeszkód, lansuje Wielki Projekt, a gdy przestrzega przed nim Stefan Bratkowski, obrtywa sie za przesadne czarnowidztwo.
Nie słyszałam i nie czytałam poważnych dyskusji na ten temat. Przekaziory wola międlić w kółko gafy prezydenta, wpadki premiera czy przewodnicxzącego Napieralskiego lub durnowate lapsusy Węgrzyna, czy innych posłów.
Miało być „obrywa mu się”. Przepraszam
Joe
Nie musisz się powoływac az na XVIII-wiecznego Staszica. Ogrom polskich krzywd doznanych od „światowego żydostwa” mozna śledzić na bieżąco w publicystyce np. pana S. Michalkiewicza, czy w dziełach sprzedawanych na wielu przykościelnych straganach. Powinieneś jeszcze zająć się masonerią. Prioblem w tym, ze Staszic był masonem.
P.S. Ujmujący jest Twój elegancki komentarz do wpisu „mimo wszystko kobiety” Polonii-Sawy.
Slucznie Panie Joe …nie bede klamac ..
Komplementy od Pana bylyby mi obelga !
Salute
@ mag
Wiem, ale Torlin prosił o rys historyczny. Co do PS – jaki elegancki komentarz kulturalnej kobiety, taka moja ujmująca odpowiedź.
@ POLONIA-SAWA
Proszę się za chamstwo komplementów nie spodziewać. Salute.
@POLONIA-SAWA pisze:
2011-06-02 o godz. 09:00
W zasadzie rozumiem „przesłanie” wynikające z Pani komentarza, ale nie lubię kiedy przekleństwa są nieprecyzyjne ortograficznie.
Zrozumie Pani o czym mówię, gdy przypomnę stary dowcip żydowski:
W zamierzchłych czasach rząd pruski postanowił zrobić porządek z nazwiskami swych obywateli. W przypadku Żydów po prostu nadano im z urzędu nazwiska, zależne od fantazji lokalnego urzędnika. Pewien Żyd wraca z urzędu i żona pyta: „Nu!, to jak się teraz nazywamy”? Odpowiada mąż: „Asch”! Na to niezadowolona żona: „Czy nie mogłeś zapłacić i poprosić o jakieś ładniejsze nazwisko”? Mąż na to: „Żono! Ty nie wiesz ile mnie kosztowało usunięcie literki „r” z proponowanego nazwiska”!
Dla ludzi nie znających „pruskiego”: „Asch” to może być skrót poetycki od „Asche” – popiół, natomiast „Arsch” to najzwyczajniej „dupa”, dlatego usunięcie literki „r” było takie moralnie cenne i kosztowne.
„Arschloch” to dość łagodne przezwisko, którym podobno policja Monachijska obdarzyła pana Jana Marię Rokitę w jego walce z stewardessą i pani Rokicina błędnie przetłumaczyła mężowi, że to „dziura w męskim odbycie”. Napisałem nawet małą rozprawę naukową na temat tego nieporozumienia, ale nie pamiętam czy to było na blogu czy w mailu do Szkła Kontaktowego.
Uzupełnienie „starej” metody i współczesne osiągnięcia polskich władz po wojnie:
Bismarck podobnie postąpił np. na Śląsku z nazwiskami Ślązaków. Kazał usunąć wszystkie polskie znaki typu „ę, ą -bułkę z kawą”, dodać do smaku podwójne litery i powstały typowe nazwiska śląskie, np. z „Goły” powstało „Golly”. To przetrwało do lat 40-tych XX wieku. Wtedy władze hitlerowskie zausterkowały, iż to jest zbyt polskie i „sugerowano” zmianę na niemieckie – przymusu nie było!!!!!!!!! (niektórzy kłamią, mówiąc, że musieli zmienić, to nieprawda!).
Mój ojciec był klasycznym tyranem domowym, niezakwestionowaną głową rodziny i autorytarny. Gdy mu „zasugerowano” w miejscu pracy (był cywilnym pracownikiem w wojsku) jedyny raz w swym życiu posłużył się metodą demokracji – dał nam wybór. Kłótnie 9-osobowej rodziny były zawzięte, ale postanowiliśmy po głosowaniu nie zmieniać nazwiska i na tym sprawa była zamknięta. Zwolennicy Goldbergów, Goldsteinów i podobnych nazwisk zakrzyczano antysemicko, chociaż kuzyni zostali Goldbergami. Ten stan przetrwał kilka lat, potem do puryfikacji zabrali się polscy urzędnicy stanu cywilnego i według ich widzi mi się, popartego poufnym zarządzeniem Cyrankiewicza przymusowo pozmieniali nazwiska i imiona, które im się nie podobały. W przypadku tego samego nazwiska trzech urzędników postąpiło inaczej. Gliwicki urzędnik zostawił siostrze dwa „l”, Krapkowicki skasował mi jedno, a Kędzierzyński reszcie rodziny skasował „l” , drugie skośnie przekreślił i nastąpił powrót do nazwiska z czasów przed Bismarckiem. Czasem ta działalność była groteskowa. Miałem przyjaciela – Fryderyk Eckfeld. Po latach szukam go w miejscu pracy i nie znajduję, bo tam pracował jako Piotr Ciołek! (efekt działania urzędnika).
PS
Dla wszystkich filosemitów ważna informacja! Cytowany dowcip żydowski nie jest objawem antysemityzmu u mnie, bo zaczerpnąłem go z antologii humoru żydowskiego pani dr Salci Landmann z Berlina. Korzystała m. in. z dzieł Horacego Safrina.
Kartka z Podrozy 6-1 21.56
Dobrze jest widziec roznice opinii w roznych krajach. Skoro Polska pretenduje do Europy Zachodniej i zachodniej cywilizacji, warto ja znac. Dziewczyna (girl) ma tysiac kontekstow tak w Polsce, jak i na Zachodzie. Natomiast pejoratywne odniesienia sa n.p. w Ameryce niedopuszczalne. Cywilizacja, obyczaj w Polsce czy Rosji, idace dopiero w kierunku prawdziwej demokracji, maja wiele opoznien. Biedny posel Wegrzyn, biedny Tusk, biedni komentatorzy blogowi wyrosli w opoznionym obyczaju, ich kryteria sa przestarzale i naiwne.
Posel Wegrzyn, gdyby mu uswiadomiono dobry obyczaj, nietakt wobec Marzeny Wrobel czy niezrecznosc wobec lesbijek, wyjalby ze swego slownika na zawsze. Ale kto mialby go pouczyc ? Premier tez Polak i nie panuje nad jezykiem. Ludzie w PO podobnie. Kosciol, konserwa patentowana, jakze by ? Tymczasem wyrwali sie do Zachodu i – wywalili owego Wegrzyna.
Dzielenie kobiet jak:
„Branża, która zaspokaja potrzeby posla Węgrzyna, w odróżnieniu od polskiej polityki, stawia na młodość. To własnie dziewczęta bądż starsze aktorki ucharakteryzowane na dziewczęta spełniają marzenia posła o których nam się zwierzył.”
Schematyzm, topornosc rozumienia, wiedzie do absurdow w podanym cytacie. Niezwyklosc, przez brak rozumienia, upraszcza sady i opinie. Tego sie nie przetlomaczy. Trzeba by pomieszkac w srodowisku, gdzie lesbijki (musze) niczym, absolutnie niczym, nie roznia sie od hetero. Sa i w kratke i w groszki, i w szkole, i domach starcow, i w kosciele, i ladne, i brzydkie, a „starsze aktorki ucharakteryzowane na dziewczęta” to surreal dobry dla filmu. Jak widac, dobry wlasnie dla polskiego stereotypu. Ze stereotypem polemizowac jest nie mozna. Delikwenta trzeba by przywiezc tu, zeby zobaczyl na wlasne oczy. Wtedy nie bylaby to dla niego sensacja. Podobnie jak dla innych wypisujacych obfite „ekspertyzy” na blogu. Rozmowy z lesbijkami bylyby niezwykle pozyteczne.
Mnogosc niestereotypowych ukierunkowan seksualnych przyprawilaby owego Delikwenta o zawrot glowy. Moze dlatego nikt kto sie szanuje nie podnosi takiego problemu, nie chce byc smieszny.
Polskie megafonowe „szanowanie kobiet” jest rownie smieszne. To podobnie jak z antysemityzmem – nie zauwazac, nie podnosic roznic, nie wszczynac tematu jest lojalne. Kazda uwaga sygnalizujaca roznosc moze byc odczytana jako napasc. Kobiety przechodza trening i sluzbe w Armii dokladnie tak samo jak mezczyzni. Wymagania sa te same, z koeficjentem na wydolnosc organizmu i wylaczeniem front line.
Wywalanie z partii politycznej prymitywa wola o glos rozsadku: a kto go tolerowal do tej pory ? Najpierw wychowac, potem sadzic. Pozartujmy: moze Sejm dalby kilkumiesieczne szkolenie politykom na temat kobiety w jezyku i zachowaniach codziennych ? Nr jeden na liscie bylby pan Premier. Tez niedostatki widac.
A pan posel Wegrzyn, chlopczyk niewatpliwie rezolutny, predko by sie nauczyl z pozytkiem dla niego i Pan.
Tak @Torlinie, źle zacytowałem, bo miało być „z tymi gejami”, co moją wypowiedź z lekka pozbawiło logiki. Dzięki za sprostowanie.
Pozdrawiam
Prosze sie nie martwic Panie Joe napewno nie mam zwyczaju znizac sie
do Szanownego poziomu Pana ,ale poza tym niezmiernie sie dobrze bawie …
…ze prawdobodobnie p.Mag nie czytala pana wczesniejeszych wypowiedzi ,niech pisze dalej..
….Gratuluje !….
Salute
Joe,
jeden tom wyszedł z zaledwie powojennej żydokomuny
Torlin prosił o XX wiek.
kiedy to Żydzi tyle zbrodni na naszym narodzie popełnili
Odsetek Żydów wśród władz i aparatu bezpieczeństwa PRL nie był wielki (choć był tym większy, im wyższy stopień aparatu władzy). W każdym razie — Żydzi-komuniści (nie tylko zbrodniarze) stanowili mniejszość zarówno wśród polskich komunistów, jak i wśród Żydów, a przy tym pochodzili głównie z Żydów zasymilowanych, którzy nie byli przywiązani ani do kultury, ani do społeczności żydowskiej.
Jak czytam więc słowa o żydokomunie, to mam ochotę znaleźć zwolenników blondynokomuny — w końcu blondynów w ówczesnym aparacie władzy było więcej…
Mogę pisać o wspieraniu przez Żydów zaborców Polsce w czasie rozbiorów
To piszesz, czy nie? Zasadniczo Żydzi uznawali władze zaborcze i byli wobec nich lojalni (btw. tak jak i większość Polaków w okresie zaborów), choć potrafili się także przyłączać do polskich działań wyzwoleńczych, np. w 1831 roku broniła Warszawy m.in. żydowska gwardia miejska. W tymże powstaniu zapisał się żydowski oddział Józefa Berkowicza.
o Konferencji Paryskiej po I Wojnie Światowej, zdominowanej przez żydów do tego stopnia, że Paryżanie nazywali ją ?konferencją żydowską?, gdzie zostało ustanowione prawo przeciwko Polsce;
Po pierwsze, wróciłeś do XX wieku.
Po drugie, jakie prawo? Bo piszesz enigmatycznie. Znając legendy antysemickie w Polsce, domyślam się, że chodzi o fakt narzucenia nowo powstałej Polsce obowiązku tolerowania mniejszości narodowych. Fakt, nacisk kół żydowskich może się nie podobać (wzburzył on wówczas wielu Polaków), ale nie dotyczy to już samych zasad prawnych, które Polska musiała przyjąć, a które zasadniczo sprowadzały się do cywilizowanego podejścia do mniejszości.
mogę pisać o syjonistycznym projekcie tuż sprzed I RP powołania w miejsce Polski państwa żydowskiego, satelitarnego dla Niemiec
Sprzed I RP? No, no…
(Dobrze, domyślam się, że piszesz o II RP, czy I WŚ. A projekt nie wydaje mi się bardziej oburzający, niż pomysły emigracji Żydów na Madagaskar. I jeszcze mniej realistyczny.)
Ale — znowu piszesz o XX wieku, choć nie o to Torlin prosił.
czy o wspieraniu przez Żydów bolszewików, którzy napadli na Polskę z nadzieją zalania Europy
O żydowskich ochotnikach w wojsku polskim, w czasie wojny polsko-bolszewickiej, których Polacy internowali (ze względu na antysemickie uprzedzenia, tylko i wyłącznie) nigdy, rozumiem, nie słyszałeś?
Co do wspierania — jak dla mnie naturalne jest, że część Żydów czuła się w 1918-1919 roku bardziej lojalna wobec Rosjan niż Polaków. W końcu byli lojalni wobec państwa, a Polska jako państwo, się dopiero rodziła. Niemniej, nigdy nie spotkałem się z tym, by był to ruch masowy Żydów — to raczej przytaczanie anegdot o miejscowych wystąpieniach.
BTW. Znowu piszesz o XX wieku.
albo o entuzjazmie niektórych Żydów dla Rosjan, którzy napadli wraz z Hitlerem Polskę w 1939r.
Zapewne nie przepadasz za Janem Tomaszem Grossem. Szkoda, bo próbował on zbadać to zjawisko, często przytaczane, przy pomocy dokumentów i odnaleźć w nich liczby, które pozwoliłyby określić, na ile było ono rozległe. I znowu wychodziło, że tak zachowywał się pewien odsetek Żydów (podobnie, jak i pewien odsetek Polaków, o Ukraińcach, czy Białorusinach nie wspomniawszy). Ale tylko Żydzi pozostali w pamięci. Ciekawe dlaczego…?
BTW. (1) Znowu XX wiek.
BTW. (2) Z wyliczeń tegoż JTG wynika, że odsetek Żydów wywiezionych przez władze sowieckie był większy niż odsetek Polaków. Sugerujesz, że się maskowali?
czy też o wiodącej roli komisarzy żydowskich w bolszewickiej Rosji w kontekście katyńskim.
W kontekście katyńskim pamiętam głównie Gruzinów, którzy stali na czele ZSRR i NKWD.
Statystyki dotyczące liczebności Żydów w NKWD już prowadzono. Zasadniczo władze starały się, by w NKWD było stosunkowo wielu Rosjan, aby nie stawiano zarzutów natury narodowościowej. Z tego co pamiętam, już w okresie wielkiej czystki doprowadzono do takiej sytuacji.
Mogę także pisać o jadowitej, kłamliwej, czarnej propagandzie antypolskiej praktycznie non-stop od XIXw., aż po dzień dzisiejszy, i o wielu innych przypadkach.
Ogólniki. Nadal nie podałeś ani jednego konkretu sprzed XX wieku.
Żydzi z całego świata stanowią jeden naród, wspierający się wzajemnie, funkcjonujący wg zasad zawartych w Talmudzie Babilońskim
Żydzi-ateiści też?
Czyżby i Amos Oz wspierający osadnictwo na Zachodnim Brzegu? No… no… 🙂
Żydzi katolików nie cierpią organicznie ? ?jest chrześcijaninem, więc go nienawidzę?, mówił u Szekspira Shylock.
Kocham Szekspira, ale jako autorytet w sprawach Żydów (jak i geografii, na przykład), bym go nie przywoływał.
Piszesz o historii Żydów w Polsce:
ponieważ gros Żydów wypędzanych z innych krajów, tutaj znajdowało przez wieki azyl i z minimalnej niegdyś mniejszości stawali się z czasem grupą coraz liczniejszą, co można prześledzić w poszczególnych latach
Nie wiem, czy przepijasz do tzw. strefy osiedlenia, czy bajasz sobie w zupełnym oderwaniu od faktów. Ale może powinienem się polenić i poprosić Cię o wyjaśnienie?
Piszesz o przyczynach niechęci:
niewolenie oraz okradanie ludzi lichwą
Ja rozumiem niechęć do lichwiarzy. Ale czy zdajesz sobie sprawę, że owa żydowska lichwa, to kwestia, z jednej strony, pewnej wiedzy i kultury (w pozytywnym sensie — tenże Szekspir w „Kupcu weneckim”, nie rozumie, że pieniądz rodzi pieniądz, a pożyczka jest inwestycją, za którą należą się odsetki), z drugiej strony ograniczeń prawnych, które uniemożliwiały podejmowanie niektórych prac — na przykład zakup i uprawę ziemi?
bankowości, wprowadzanie pośrednictwa handlowego windującego lokalne ceny, blokowanie lokalnego przemysłu kosztem importu, duszenie lokalnej przedsiębiorczości, aby było miejsce dla przedsiębiorczości żydowskiej,
Przepraszam, ale ja od ponad dwudziestu lat żyję w gospodarce rynkowej, gdzie to to wszystko, to norma gospodarczej konkurencji… Oczywiście, to wszystko występuje o tyle, o ile konkurencja nie występuje.
BTW. W II RP wojna gospodarcza z Żydami była dość popularnym tematem; i wiele osób, wystrzegających się bardziej agresywnego antysemityzmu, przyzwalało i wzywało do niej. Próbowano także analizować jej wpływ i zmiany, które przyniosła wojna, gdy w końcu, rękami Hitlera, zrealizowano ów ideał odżydzenia gospodarki. I, okazuje się, że niczego to na lepsze (pod względem ekonomicznym) nie zmieniło, a nawet odwrotnie, gdyż nowym właścicielom sklepów, czy warsztatów, często brakowało doświadczenia i umiejętności.
W Polsce doszedł jeszcze do tego handel wódką,
Przypomniałeś mi kpiny z komentarzy do kronik z czasów PRL. Gdy w kronice cieszono się, że zmieniał się asortyment wódki sprzedawanej w sklepie, komentator z III RP dodawał, że tak to partia rozpijała naród.
Żydzi robili takie interesy, na jakie mieli warunki.
Joe pisze:
2011-06-02 o godz. 09:17 i cieszy sie ze swego mizoginizmu marzac o czasach tolerujacych postawy anty.
ET
Joe pisze:
2011-06-01 o godz. 23:55 i cieszy sie z tego, ze moze pisac: Zapomnial dodac, ze pisze niedorzecznosci, tez mozna.
ET
# POLONIA-SAWA pisze: 2011-06-02 o godz. 09:00
=======================
Do Joe pisze:
>>>Szanowny Pan jest glupi maly szowinistyczno-fobistyczny Aschloch.>>>
Ah, ta Kobieta Matka-Polka, zawsze sie umie znalezc i na poziomie i w pionie; garsciami pelnymi wdziecznie wiosenne kwiecie na gumnie rozsiewa…
” …silOM i godnosciOM osobistOM…” odpor daje…
… a do tego @mag sie jeszcze dopycha…
Mozna prosic o jeszcze? Hi hi hi…
Georges53
Joe!
Dopiero teraz się spostrzegłem, że mam do czynienia z osobą chorą z nienawiści.
Nic nie wykazałeś, przejechałeś natychmiast na wiek XX, bo na nim głównie opiera antysemityzm swoje teorie. Konferencja paryska odbyła się wprawdzie w XX wieku, ale prawdziwe rozmowy toczyły się tylko w czwórce: David Lloyd George, Vittorio Emanuele Orlando, Georges Clemenceau i prezydent USA Woodrow Wilson. To byli wszyscy Żydzi?
O rozbiorach też nic nie słyszałem, przede wszystkim za nimi były książątka litewskie. A tego zdania nie rozumiem: „mogę pisać o syjonistycznym projekcie tuż sprzed I RP powołania w miejsce Polski państwa żydowskiego” – sprzed Mieszka? Ja wiem, że ja się czepiam, ale nic nie udowodniłeś z przeciągu 900 lat. Ludziom nastawionym antyżydowsko wszystko wydaje się ich podłym podstępem, a „Protokoły Mędrców Syjonu” najważniejszym dokumentem. To jest obrzydliwe tak pisać. Należysz pewnie do tych ludzi, którzy nie mogą znieść, że np. Brzechwa zostaje patronem szkoły.
Na tym skończyłem wymianę zdań z Tobą. Żyj sobie sam w nienawiści.
Zosieńko!
Jakie „godzenia w godność kobiety”? Czy Ty nie przesadzasz? Czy jak kobieta powiedziałaby, że oglądałaby z przyjemnością, jak się kochają mężczyźni, to będzie to „godzić w godność mężczyzny”? To samo z wyrazem „seksizm” – nie chce mi się szukać, to ściągam z Wiki: „Seksizm (z ang. sexism, sex – „płeć”) to pogląd, że kobiety i mężczyźni nie są sobie równi, lub że nie powinni posiadać równych praw. Zazwyczaj sprowadza się do „wiary w wyższość mężczyzn i wynikających z niej dyskryminujących zachowań wobec kobiet”. Chociaż, z uwagi na źródłosłów, „W podstawowym znaczeniu, „seksizm” oznacza nieuczciwą dyskryminację z powodu płci”, „w bardziej precyzyjnym i konkretnym znaczeniu (…) „seksizm” odnosi się do historycznej i globalnie powszechnej formy dyskryminacji kobiet”. Często oznacza przekonanie, że mężczyźni są lepsi od kobiet i zasługują na to, by sprawowować nad nimi kontrolę”. Koniec cytatu.
Przecież to nic nie pasuje do obrazka. Gdyby poseł Węgrzyn zwrócił się do Ciebie, że z chęcią pooglądałby, jak Ty figlujesz ze swoją koleżanką, to możnaby to podciągnąć pod molestowanie seksualne. Bo niedługo to nie będzie można powiedzieć np., że nie lubię kobiet z wielkimi piersiami.
dysertacja Joe’go wzbogaca nasza wiedze o swiatowym Zydostwie. Teraz juz lepiej rozumiem, dlaczego NSDAP bardzo dbala, aby zaden Zyd nie wstapil do tej partii, podobnie jak frankistowscy falangisci nie chcieli ich u siebie. Warto zauwazyc, ze takze Czerwoni Khmerzy nie mieli zadnego Zyda wsrod swoich bojownikow. U nas, mimo licznych staran w czasach II RP, nie udalo sie zachowac czystosc na uczelniach i w instytucjach. Dopiero w 1968. tow.Gomulka przy pomocy klasy robotniczej i mas chlopskich oczyscil nam ojczyzne. Niemniej nalezy byc czujnym, dlatego musimy miec w pogotowiu pana Michalkiewicza, no i naszego Joe’go.
Jednak DOMNIEMANIE WINY?
A więc to nie w USA, jak sugerowała niedawno „GW” (piórem red. Gadomskiego), ale właśnie w Polsce i to w REDAKCJI tejże „Gazety Wyborczej” hołdują zasadzie „domniemania winy”!
Oto bowiem w czołówce dzisiejszego wydania „GW” stoi jak byk napisane o żołnierzach z Nangar Khel:
„UNIEWINNIENI”
Nie – niewinni, ale uniewinnieni, co sugeruje jednoznacznie, że byli, według „GW”, a PRZED wyrokiem sądu, WINNI (bo uniewinnić można tylko kogoś, kto przedtem był winny. Nie da się uniewinnić niewinnego).
To tyle.
mag (06-02 o godz. 09:20)
Czas już po 22 latach skończyć z uzasadnianiem historią, której nodze, pardon, kórej formacji politycznej więcej czy mniej wolno. PiSowi może być, ewentualnie, więcej wolno, bo oni się za „wykluczonymi” ujmują, co mnie może jeszcze ze względów taktycznych przekonać, albo że stoją murem za wiarą, a polska wiara jest opoką państwowości – też pikna historia, ale mnie nie przekonuje. Manifest S. Bratkowskiego jest podstawą do analizy po co nam PiS w rozwoju kraju, czy ich Wielki Plan przyczynić się wogóle może do modernizacji i wzmocnienia pozycji kraju na arenie międzynarodowej. Może pewne frazy tego manifestu były zbyt brawurowe, np. odwołanie się do faszyzmu jako oblicza PiS, które było dobre w 2005 roku, gdy padł „epitet charakteryzujący”, tj. KACZYZM. Trzeba więc wielostronnie opisać co ten KACZYZM oznacza. Może faktycznie jest jakimś postfaszyzmem na miare tych czasów, wszak od antysemityzmu oficjalnie się odżegnuje, etc. Mam wrażenie, że ustawa lustracyjne i wynikłe z niej przepychanki ostudziła nieco zapędy części wyborców ku autorytarności władzy, jaka zapanowała kilka lat temu.
magrud (06-01 o godz. 23:46)
Ta hipoteza może się utrzymać. Ma wsparcie w faktach, choćby to, że tyle trzymano wypowiedź pos. Węgrzyna w medialno-partyjnej zamrażarce (moja „teoria spiskowa”) – kiedy pos. Węgrzyn wypowiedział te słowa? z miesiąc temu?
Z tym polskim suwerenem, Sejmem, jest problem, gdyż w parlamencie typu westminsterskiego, jakim jest w dużym stopniu polski system, poseł jest przede wszystkim maszynką do głosowania partyjnego. Władza parlamentarna wyłania władzę wykonawczą, co ma swoje wady. System amerykański tej wady nie ma. Ale chyba trzeba z tym żyć, nie robić sobie obietnic na wyrost, że poseł to reprezentant wyborców swego okregu, etc. albo niezależny deputowany całego narodu. Partia, choćby PO, dyscyplinuje swoich posłów, utrzymuje dyscyplinę, czyli linię na bazie. Jak najbardziej popieram Pani komentarz, zachęcam i wstawszy z miejsca biję brawo, bo ta hipoteza nie padła jak dotąd. Należy wytykać matactwa i dwulicowość władzy wykonawczej i w komisji sejmowej.
Pozdrawiam
Nie będę dyskutować z Tobą, Joe, bo to nie ma sensu. Chcę tylko dorzucić kilka uwag, też na temat przyczyn antysemityzmu w Polsce jak i gdzie indziej.
Tak się to już składa, że we wszystkich ruchach politycznych Żydzi są statystycznie bardziej zaangażowani niż inne narody żyjące w danym państwie. Podam jeden przykład: na 28 skazanych w procesie buntowszczyków w Afryce Południowej około połowy XX wieku było 14 Żydów. To taki drobny przykład, obrazuje jednak zaangażowanie Żydów – też intelektualne! – w przygotowaniu i przeprowadzeniu ruchów politycznych czy też społecznych i to wszędzie na świecie. Udział w rewolucji październikowej i w dalszych próbach rozszerzania wpływów tejże rewolucji wynikał głównie z tego, że Żydzi mieszkający od stuleci na terenach między Bałtykiem, a Morzem Czarnym byli pozbawieni ważnych praw obywatelskich, między innymi prawa do studiów wyższych i do wykonywania wolnych zawodów. Dosyć już mieli rzemiosła i handlu, na co byli wcześniej skazani.
Chyba jest zrozumiałe, że miliony ludzi wykształconych w jesziwach i chederach, że nie wspomnę o ich nieprzebranych wrodzonych talentach, w rewolucji, która obiecywała wolność i równość, zobaczyli wielką nadzieję i szansę dla siebie. Tę to wiarę nieśli Żydzi ze wschodu pod koniec II. wojny światowej do Polski. Innej możliwości dla nich w Polsce nie było! Po antysemityzmie polskim, kwitnącym przed wojną, po doświadczeniach okupacji – tu mam też na myśli stosunek m. in. Narodowych Sił Zbrojnych do Żydów – po doświadczeniach powojennych pogromów nie było dla Żydów innej szansy, jak tylko próba ustawienia się po stronie rządzących. A jakie były dalsze losy Żydów w Polsce – dobrze pamiętamy.
Ale to nie tylko o Polskę i jej antysemityzm chodzi.
W Niemczech po roku 1933, czyli po wyrugowaniu Żydów z niemieckich uniwersytetów, które wcześniej miały zasłużoną sławę światową, te podupadły i do dzisiaj się raczej nie podniosły. Za to poziom uniwersytetów podniósł się w Ameryce…
Joe, ja mam pewną propozycję dla Ciebie: obejrzyj sobie, np. w Wikipedii laureatów nagrody Nobla i zrób sobie statystykę pod kontem narodowości. Obawiam się, że będziesz jeszcze bardziej wściekły…
To, co Staszic wypisuje – to dzisiaj dawno i nieprawda. Nawet Zofia Kossak-Szczucka posługiwała się 150 lat później tym samym językiem, jednak przekonała się sama, do czego to prowadzi.
Przeczytałam kiedyś coś, co mi zapadło głęboko w pamięć i co pozwoliło mi spojrzeć na losy narodu żydowskiego po wypędzeniu z Ziemi Świętej pod innym kątem. Autor pisze, że w czasach antycznych celem narodu żydowskiego było wydanie z siebie Jezusa, w którego mógł się wcielić w momencie chrztu w Jordanie Chrystus. Co zresztą było i jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Ziemi, dla wielu jest to najważniejsze wydarzenie. Potem musieli wyjść z Ziemi Świętej i całą siłę oddać w służbie innych narodów. Problem w tym, że te narody nie za bardzo chciały, albo stawiały warunki, które dla Żydów były nie do przyjęcia. Jakie to miało następstwa, pokazała historia Europy.
Wierzaj mi, Joe, zasadniczo antysemityzm – też Twój – wywodzi się w prostej drodze ze zżerającej trzewia zawiści. Zawiść jest tak wielką siłą, że może prowadzić i często prowadziła już do zbrodni.
hej TORLINIE!… jak zwal, tak zwal, nie jestem naukowcem. Wegrzynowi sie wymknelo to, co wielu rajcuje. Usuniecie go z partii jest obludne.Daj Boze aby szefostwo PO (i inne takze) bylo rownie bezwzgledne wobec ewidentnych naciagaczy na diety i na ryczalty. Z kolezankami pijam kawe, „chateau Bordeaux”, albo czasami „Siwuche”. Polecam!
Niby nikt nie chce dyskutować z @Joe, ale kilka osób dało się złowić na haczyk. Poranne wyjście po gazetę grozi wdepnięciem w psią kupę, dlatego trzeba uważać i je omijać. Po co dyskutować z kupą? Kupa pozostanie kupą, aż do całkowitego rozkładu.
Kleofas,
Istnieje cos takiego jak kod ubraniowy. Jak pani dziennikarka nie wie co to jest to niech idzie robic wywiady na basenie. Szkola, szkola, szkola!
@telegraphic observer napisał o 16:30 do mag między innymi:
Może faktycznie jest jakimś post-faszyzmem na miarę tych czasów, wszak od antysemityzmu oficjalnie się odżegnuje, etc.
aż podskoczyłem, bo szło o PISu „odżegnywanie”.
Wiesz Drogi TO doskonale, że pomyślność PIS zależy od łaski antysemickiego klanu Rydzyka, ale nie przechodzi Ci to przez gardło. Mnie przeszło przez klawiaturę łatwo.
Zgodzimy się chyba, że jest wielu polityków zakładających myckę przy Ścianie Płaczu i zaklinających się, że Żydzi są najlepsi i zagrożeni na Ziemi Świętej, czyni to z politycznego wyrachowania.
Znałem kilku wybitnych Polaków pochodzenia żydowskiego (żadnej rodziny po wojnie, wyrafinowana inteligencja), których największym zmartwieniem było ukrywanie krwi. Niektórzy chodzili manifestacyjnie do kościoła.
Napisałeś także wyrazy uznania dla magrud co odnotowuję z przyjemnością.
A w ogóle jest w dechę!
Mw z godz. 15:57
Nie widzę w słowie „uniewinniony” domniemania winy. Nie sugeruje to, że przed wyrokiem byli winni tylko obciążani winą. Tak to odbieram. Ale to tylko mój odbiór więc przyznaję Ci rację, że lepiej oddawało by sytuację tych żołnierzy słowo „niewinni”
Pozdrawiam
@Torlin, 14:47
Drogi Torlinie, ja nie lubię kobiet z dużymi piersiami i nie boję się z tego mówić w dwupłciowym towarzystwie. Co prawda uważam, żeby nie było piersiastej wśród słuchających…
To jakiś obłęd ta zmiana obyczajowa. Teraz musimy odwracać oczy, wykluczyć przyjaźń i chęć bycia bez zobowiązań, seksem wieje zewsząd!
Dobrze, że moje zaloty rozśmieszają.
Pozdrowienia
@magrud, 23:46, zaczyna komentarz od:
Na moje oko to poseł Węgrzyn wyleciał za konflikt z Czumą w tzn. komisji naciskowej.
i muszę bąknąć, że też „na moje oko”.
Sprawa p. Węgrzyna w mediach, to coś zupełnie niestosownego w tych dniach.
To doprawdy dzieło „medialno-politycznej zgrai”.
Pozdrowienia
PS
Droga magrud, napisz coś o seksizmie, proszę…
@ Torlin
Myślałem, że stać Cię coś na więcej, niż nietrafne diagnozy felczera-amatora. Nadmiernym optymistą byłem, to przez tą moją wiarę w człowieka. Rzeczywiście, zgoda, wielu rzeczy nie słyszałeś Torlinie, chyba nawet zbyt wielu jak na twój wiek. Dobrze, że chociaż czepianie się braku jednej cyferki rzymskiej, kiedy jasno wiadomo z kontekstu o co chodzi, nawet Ciebie samego zawstydza – PAKa na ten przykład to przerosło, jak wszystko. Mylisz się sądząc, że jestem nastawiony antyżydowsko. W ogóle nie jestem, co więcej, wiele osób pochodzenia żydowskiego niezmiernie sobie cenię, wymienię Ci kilka ad hoc.: Noam Chomsky, Howard Zinn, Naomi Klein, Joseph Stiglitz, Norman Finkelstein, Shlomo Sand, Henryk Morgenthau (ten od raportu USA, pamiętasz), Woody Allen, Steven Spielberg, Bob Dylan, Albert Einstein, David Hirsh, sędzia Goldstone (choć zmusili go, aby odszczekał, co napisał), Julian Tuwim, Ludwik Zamenhof, Witold Gombrowicz, Roman Polański, Marian Hemar, Marian Brandys, nawet Adam Michnik. Jednak to nie powód, abym zechciał zakłamywać historię.
Odrzucasz tezy Staszica, razi Cię tak bezpośrednia diagnoza świadka tamtych czasów, nie mieści się w twojej biednej, skołowanej propagandą głowie, nawykłej jedynie do przytakiwania. Ja tam nie byłbym taki do tego prędki. Wiele osób spoglądających dziś na USA widzi duże podobieństwo do tego, co widział Staszic w swoim czasie Polsce. Społeczność żydowska w USA niewątpliwie kwitnie, a zwykli Amerykanie stoją w kolejkach po kartki na żywność (food stamps), są masowo wywłaszczani z domów, ich przemysł upada, outsourcing niszczy kraj, nie mają pracy, ani oszczędności, są zadłużeni po uszy, prasa i bankowość i korporacje znajdują w obcych rękach, budżet i pożyczki od Chińczyków idą na wojny, które nie są w ich interesie, a Kongres USA urządza 29 standing ovations p. Natenjahu podczas nieobecności Obamy. Ale może to przypadek.
Skoro Staszic Ci nie w smak, to może Amerykanin? Henry Ford, najbogatszy człowiek w USA pisze na początku XX w. tak: „Przed ośmiuset laty Polska otworzyła swe granice dla przyjęcia prześladowanych w całej Europie Żydów. Osiedlili się tam tłumnie i korzystali z pełni swobody; pozwolono im nawet utworzyć „państwo w państwie”, rządzące się autonomicznie w sprawach żydowskich i pertraktujące z rządem polskim wyłącznie za pośrednictwem własnych, wybranych przedstawicieli. Naród polski był im przyjazny i nie ujawniał w stosunku do nich niechęci ani religijnej, ani rasowej. Potem Europa napadła Polskę, rozerwała ją na części i wymazała z karty świata; Polska żyła tylko w sercach narodu. W tym właśnie okresie upokorzenia i pognębienia Polski Żydzi stali się potęgą rządzącą w Polsce, regulującą nawet życie jej obywateli. A potem przyszła Wielka Wojna, niosąc zapowiedź wyzwolenia i wskrzeszenia Polski jako wolnego państwa. Żydzi nie sprzyjali temu wskrzeszeniu. Nie byli przyjaciółmi Polski.” Jeśli i Amerykanin Cię nie urządza, to poczytaj światłych Żydów, cytował już nie będę, bo nie mam czasu, a i kopii nie ma o co kruszyć – o faktach się nie dyskutuje.
@ Zosienka
To nie takie proste, jak Ci się wydaje, byłabyś zaskoczona dowiadując się, kto sponsorował NSDAP. Pewnie nie słyszałaś także o żydowskich żołnierzach Hitlera – Bryan Mark Rigg pisał, jest polskie tłumaczenie w księgarniach, są fotki, oficerowie, nawet generałowie. Gruba książka. Hitler, jak mu akurat pasowało, uznawał Żyda za nieżyda, miał taka moc, i korzystał potem bez niesmaku ze współpracy z nim, z wzajemnością. Kwestii 1968r. również warto się lepiej przyjrzeć, poczytać źródła – przy odrobinie wysiłku mogłabyś dojść do wniosków, które Ciebie samą bardzo by zaskoczyły. Jednak łatwiej i poprawniej politycznie jest przyłączyć się do stada kraczących wron.
@ ET
Ee.
@ POLONIA-SAWA
I vice versa, Dobrodziejko, vice versa.
@ Therese Kosowski
Nie wierzam Ci. A z laureatami Nobla radzę ostrożniej.
Kartka 18:18
Mam nową idee fix: walkę z językiem (polskim), który jest archaiczny, pochodzi z czasów absolutyzmu ideowego i NIE DA SIĘ NIM opisać rzeczywistości współczesnej, demokratycznej (nic nie mówię o tym, która jest lepsza, po prostu stwierdzam fakt, że język kształtuje naszą świadomość (w tym społeczną), choć ona z kolei wpływa na język. Ale wolniej, więc szybko zmieniające się warunki kulturowe (w odróżnieniu od bardziej trwałych personalnych atrybutów psychologicznych) „uciekają” językowi. Za to już ugruntowana postać języka „konserwuje” kulturę. Nic nowego.
Stasieku z godz. 18:26
Na mnie też te rygory obyczajowe wynikające z poprawności politycznej, ten werbalny neopurytanizm, kneblowanie wypowiedzi, analizowanie seksualnych podtekstów zalatuje takim chorobliwie tłumionym seksem. To jest zboczone. Może rewolucja seksualna dobiega kresu i stad te dekadenckie wynaturzenia – np egzekwowany brutalnie rygoryzm wypowiedzi.
Przecież dobrzy politycy zawsze potrafili uwodzić elektorat kobiecy. Taka polityka niosła ze sobą dobre emocje. A gdy Tusk ostatnio pojął nieśmiałą próbę uwiedzenia to się do dziś biedak tłumaczy.
Śmieszne to jest. Nie podejrzewałem, że dożyje tak idiotycznych czasów. Na szczęście nie wszystkie kobiety oszalały.
Pozdrawiam
Renata 17.54
Co ma dress code wspolnego z moimi wypocinami ? Bede wdzieczny za pomoc. I jaki dress code ?
Military code jest bardzo zroznicowany zaleznie od rodzaju wojsk. Generalnie -dluzsze wlosy, ale spiete pod czapka. Spodnice do kolan, przy wersji Formal , class A, buty punk z nieco wyzszym obcasem, rajstopy – kolor skory. W zyciu cywilnym rozne sklepy lansuja rozne dress cods.
O jakiej dziennikarce piszesz ?
Pozdrowienia.
Mw pisze z godz. 19:25
Poczułem na swojej skórze Twoją idee walki z archaiczną polszczyzną gdy przyszło mi tłumaczyć się z dziewcząt – ale nie z Nowolipek. Będę twoim sojusznikiem w tej walce.
Na początek bardzo bym prosił byś jakoś zamienił słowo „bezpieczeństwo”, które często używasz w swych rozważaniach. Mnie ono się źle kojarzy. Pamiętam z dzieciństwa filmy PRL-owskie o walce z imperialistycznymi szpiegami. I tam często występowali tzw „towarzysze z bezpieczeństwa”. Tak więc gdy przeciwstawiasz w komentarzach wolność bezpieczeństwu to ja od razu widzę przaśne gęby aktorów grających „towarzyszy z bezpieczeństwa”. Nie mówiąc już o fatalnie mi się mkjojarząćej służbie bezpieczenstwa. No i to napięcie emocjonalne nie pozwala mi odnieść się rozważnie do Twoich wywodów. Tak więc pomyśl, może jakoś się uda zastąpić to nieszczęsne „bezpieczenstwo”. Może „pewność”, „pokój”, „spokój”, „równowaga”, „stabilność” …. ? Pewien jestem, że coś sensownego wybierzesz.
Pozdrawiam
Zosieńko, podziwiam Cię za poczucie humoru
Sleperze, całkowicie się z Tobą zgadzam i dlatego dałem spokój
Stasieku, ale coś się dzieje niedobrego, już nie można powiedzieć, że kobieta ładnie wygląda, bo to już jest molestowanie.
Kartka z podróży pisze:
2011-05-31 o godz. 23:49
No tak, to cały nieprzemakalny Kartka – stale ten sam przemadrzały egotyk .
Zawsze w pierwszym szeregu na każdy temat.
– nie zdąży pomyśleć a już pisze.
Nie ma to jak zaspokajanie swojej prozności – takze i na cudzych blogach.
Kartko z p. – szkoda, ze tyle piszac o refleksji sam jej nie podlegasz – a przydalaby sie : na wlasny temat. Niech cie jednak nie zadowala przegladanie sie w lusterku zachwytow kilku bywalcow, ktorzy nieuwaznie czytaja i nie wszystkie twoje wpisy. Bo plawiac sie w samozadowleniu tracisz wiele.
R.N.E
Gdyby za takie bzdury wykluczali z partii to trudno by było znaleźć 460 posłów, wypowiedź może nie była zbyt fortunna, ale skala kar jest piorunująca, tak naprawdę w skrytości duch większośc polityków i zwykłym facetów podpisuje sie pod tymi słowami
Stary_Czytelnik ASz z godz. 21:54
Dzięki za komplementy. Ale przepraszam, że pytam – to z powodu nieznanej liczby członków Platformy czy zdziecinniałych staruszków?
Pozdrawiam
@ Śleper
Przemilczeć. Stary patent. Tylko stosuj się do tego paragrafu na przyszłość precyzyjniej, oszczędź trzy grosze i daruj sobie metafory wprost z klozetu. Już ja wiem po co Tobie te gazety, co to po nie chadzasz, na pewno stare i na pewno nie do czytania – cóż, przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. A gwóźdź masz dobrze w drzwi wbity?
Ostroznie z tym Wegrzynem
On jeszcze moze do sadu wystapic z oskarzeniem – biorac za wzor faceta co to chcial poglaskac ,i poglaskal i drzazga mu w palec weszla.
Bo to byl napis na plocie a pisalo DUPA
Kleofas,
To jest proste jak konstrukcja cepa, trzeba wiedziec gdzie sie ubrac i wiedziec, ze nie wolno sie rozebrac na spotkanie z premierem RP. W kraju gdzie mieszkam nie jest do pomyslenia przyjsc do pracy w takowej sukience a na dodatek maszerowac gdzies w publike i spelniac honory mojej firmy. Niech Pan popatrzy jak panie dziennikarki sa ubrane w US, Kanadzie czy na zachodzie Europy. Czy Premier w tym upalnym dniu nie byl zubierany w garnitur z calymi dodatkami?????
hej Joe!. Ja, podobnie jak Ty, mam szacunek do niektorych Zydow – ale szczerze mowiac, wolalabym aby plotki o zydowskim pochodzeniu Chrystusa okazaly sie nieprawdziwe. Wszystko o czym piszesz, jest latwe do wyjasnienia. Bo normalnie jest tak, ze ludzkie geny ulozone sa liniowo w chromosomach (np.u mnie, u Ciebie, albo u pana Marka Jurka). Natomiast w przypadku Zydow, wystepuje zjawisko pn.crossing-over polegajace na tym, ze geny poruszaja odwrotnie do ruchu wskazowki zegara. O tym ze NSDAP powstala dzieki zydowskiej forsie, naprawde nie wiedzialam. Ale wiem z „discovery”, ze jeden z dziadkow Hitlera mogl byc Zydem. Nie daj Boze, abysmy sie dowiedzieli ze jedna z jego ciotek byla czlonkinia KPZR. Pozdrawiam cieplo!
W pewnm sensie Joe ma racje. Od dwoch tysiecy lat historia ludzkosci jest przesiaknieta wplywami zydowskimi. Zydzi sa najlepszymi najbardziej sugestywnymi opowiadaczami, ktorych wszyscy sluchaja, cytuja, powtarzaja.
Od Biblii po Spielberga. Jak to jest, ze niewiele albo nic nie wiemy o jakichs bohaterach bulgarskich, rumunskich? Poza Polakami malo kto moze z wyjatkiem Normana Davisa slyszal o Wandzie co nie chciala Niemca, o Czarneckim, Pilsudskim itd, a wszyscy wiedza kto to byl Mojzesz, Salomon..
Chrzescijanstwo tez jest wytworem zydowskim, taka jemiola, ktora wyrosla na pniu judaizmu. Z pogarda odcielo sie ono od pnia, ale pelnymi garsciami czerpalo i czerpie z tradycji zydowskiej. To ciche wykorzystywanie dorobku duchowego tradycji zydowskiej z jednoczesnym pogardliwym odrzucaniem Zydow, jako mordercow Chrystusa osiaga szczyt perwersji w polskiej wersji katolicyzmu, ktory ignoruje zydoskosc Marii a przyjmuje jako aksjomat jej polskosc. Wreszcie proby ogloszenia Zyda Chrystusa krolem Polski !!
Joe ma racje, ze Zydzi tworza miedzynarodowa mafie: prawie w kazdym kraju oni sie panosza, w kazdym jezyku zajmuja kluczowe pozycje skad nasaczaja umysly naiwnych tubylcow swymi przewrotnymi ideami. Dlatego mamy polskojezycznych Zydow -pisarzy: Bruno Szulza, Tuwima,Brzechwe,Lesmiana, niemieckojezycznego Franza Kafke, frankojezycznego Marcela Prousta, rosyjskojezycznego Izaaka Babla.
A Holywood, to przeciez jaskinia Zydowstwa. Kreca oni jakies „Szczeki”, i inne tego typu bzdety, ktore musimy i chcemy ogladac, a utracaja kazdego zdolnego aryjczyka, ktory tez chcialby cos opowiedziec (Ostatnia ofiara tego zydowskiego spisku jest Mel Gibson)
A czyz Joe nie ma racji, ze kariery takich Horowitzow, Menuhinow nie wynikaja z jakichs talentow, ale wspierani przez miedzynarodowy kapital zydowski maja dostep do najlepszych sal koncertowych, gdzie nie wpuszcza sie naszych zdolnych Jankow Muzykantow.
Joe ma racje: o Zydach nie mozna mowic, ze swoja pozycje, swe sukcesy i swoje nieszczescie zawdzieczja swej inteligencji: oni nie sa inteligentni tylko cwani, przebiegli, podstepni,chytrzy, to takie lisy ktore wkradly sie do naszego bezpiecznego kurnika.
Cwany Einstein wykombinowal sobie teorie wzglednosci a chytry Oppenheimer do spolki z podstepnym Ulamem i jeszcze kilkoma innymi przebieglymi Zydami skonstruowali bombe atomowa.
Dlatego przylaczam sie do glosu Zosienki: Badzmy czujni i dobrze ze budza nas z letargu i ostrzegaja tacy ludzie jak Michalkiewicz czy Nasz Joe
Renata 01.14
Teraz rozumiem.Wypisalem sie,cytuje:
„Kleofas pisze:
2011-05-30 o godz. 11:32
Klara 2010 5-30 18.17
Zaden z nich nie jest ?wypolerowany? do konca. Spieta twarz Tuska i z drugiej strony ?robiony? luz Sikorskiego kaza marzyc o klasie prof.Rotfelda, dra Romaszewskiego, min.Cimoszewicza, prez.Kwasniewskiego i innych, ktorych niestety polski internet nie pokazuje. O wypchnietym zadzie w kropy pani Kluzik-Rostkowskiej wypisalem sie na http://kleofas.blogspot.com/. Z tym loczkiem, okularkami i niezbornoscia pasowal mi zawsze stary, warszawski epitet: zgwalcona przepiorka w tataraku.
Pytanie ?Jak sie ubrac?..? jest tak naiwne, ze powaznie nie da sie skomentowac. Jesli idzie sie na spotkanie z prezydentem w saunie (bywa) to ciemny ?pokrowiec? ? A do przedszkola, to krotkie majtki i sandalki ? Tutaj sky is the limit i zamiast pytac, lepiej polecic stosowna literaturke, albo wychowac sie w przyzwoitym domu.
?Ubabranko? winno byc zawsze stosowne, a kryteria, jak wyzej.
Skorzystam z okazji i pogratuluje stylistyki i powsciagliwosci. Z szacunkiem, Kleofas.”
I tylesmy sobie pogadali,Pani Renato. Chyba, ze wszcznie Pani inne temata, o moim u Passenta, na ten przyklad. Serdecznie pozdrawiam.
@Kartka z podróży pisze:
2011-06-02 o godz. 20:50
***Pamiętam z dzieciństwa filmy PRL-owskie o walce z imperialistycznymi szpiegami. I tam często występowali tzw ?towarzysze z bezpieczeństwa?. ***
Miła Karteczko!
Ten cytat przypomniał mi arcydzieło radzieckie p. t. „Legitymacja partyjna”, gdzie paskudny szpieg kapitalistyczno-monopolistyczny wniknął do fabryki w celach nikczemnych, posługując się sfałszowaną legitymacją członka KPZR. Na szczęście dla ZSRR właśnie „służby bezpieczeństwa” udaremniły sabotaż. Nie pamiętam już co wytwarzała ta fabryka – może ...”traktory, które zdobyły wiosnę”???
Jak już jesteśmy przy traktorach i wiośnie to dlaczego nie ciągnąć wątku filmowego do okresu żniw, gdy robotnik rolny, młody, jurny i przyjaciel posła Węgrzyna, układał snopki dojrzałego zboża w stodole – i to we współpracy z córką kułaka!!! Fe! Gdy tak robotnik rolny sobie leżał na rozgrzanej praca córce kułaka, to co myślicie paskudnicy – odczuwał?
Zażenowanie premiera na widok panienki w sukieneczce na szelkach? Moja żona mówi, że żadnych guzików nie było, ale premier był bliżej, więc raczej jemu wierzę.
Wracam do wątku : Młody bezrolny – córka kułaka z filmu „Jasne łany”. Otóż nic takiego, co każdy myśli (coś lubieżnego – Czesław powiedziałby, że mi się wszystko kojarzy z d…), ale kandydat do partii chłopskiej (ZSL)
„… poczuł tylko przez cienką bluzkę obcość klasową jej ciała…”.
Tak działała wyobraźnia owego Zanussiego albo Wajdy. Można zapytać Google’a o reżysera i scenarzystę.
Renata 1.14
Zeby nie musiala Pani szukac, tu przywodze:
„Ani pan Napieralski, ani pani Rostkowska-Kluzik ani be, ani me ,ani kukuryku, kiedy ich przed Obame wypchneli. Pani Posel co prawda okazalem zadem w kropy krecila przed kamera non stop, zad w kropy jednakowoz nie zaabsorbowal Prezydenta.”
Dziekuje.Uklony.Kleofas.
Z dużym sentymentem wspominam nie tak dawne czasy, kiedy faceci ogladali sie za mna na ulicy lub prawili czułe słowka i do głowy mi nie przyszło, że jestem molestowana.
Chamskie, czy niezdarne zaczepki zawsze można uciąć albo olać (cóz to uszczerbek dla godności, jeśli ja poniewiera jakis dupek). A że w głowie też „coś” miałam, nikomu nie prezyszło na myśl, by traktowac mnie przedmiotowo.
Wkurza mnie zarówno poprawność feministyczna, jak i dopatrywanie się seksizmu w każdym „łakomym” spojrzeniu, bo to zalatuje potworną hipokryzją.
Bardzo cenię Partie Kobiet i publicystyke takich pań, jak prof. Środa, K. Szczuka, Czy A. Graff – ciągle jesteśmy daleko za Murzynami, gdy chodzi o RZECZYWISTE równouprawnienie. Tyle, że sprawy ważne mieszają się z duperelnymi.
Rozśmieszyła mnie i zażenowała reakcja pań z Partii Kobiet na palnięcie premiera o guzikach itp. (szkoda, że nie zażądały Trybunału Stanu), a było to tylko niezbyt zręczne zwrócenie uwagi na niestosowny ubiór dziennikarki w pracy. Przeciez te panier byłyby równie oburzone, gdyby premier pokazał się w sejmie w krótkich spodenkach.
@Lewy Polak pisze:
2011-06-03 o godz. 06:12
Lewy Polak piękne wypunktował dziedziny, w których paskudni Żydzi nas gnębili (nas tzn. ludzkość). Wprawdzie zgrzytam zębami, gdy myślę o ich wpływie w nauce i brzydzę się lwem, ryczącym przed filmami żydowskimi (MGM), ale z twierdzeniem, że są odtwórcami muzyki bez talentu i są sławni tylko dzięki znajomościom i wsparciu współwyznawców, nie mogę się w pełni zgodzić, po szeregu koncertach „live” (w Paryżu) Sir Menuhina i małego, kiedyś ryżego Żydka rosyjskiego, Aszkenazego. Myślę, że byli lub są utalentowani, nie tylko niezdefiniowany narodowościowo obywatel Świata, niejaki Zimerman, cholera wie czy też ich kolega czy tylko „zakamuflowana opcja niemiecka”?
PS
Pani w szkole każe wymieniać dzieciom nazwiska sławnych ludzi. Padają typowe nazwiska jak Einstein , Marks, Oppenheimer, Teller, Rubinstein itp.
Wstaje Moniek i mówi: „Ojciec Kowalskiego”! Zdziwiona pani pyta, dlaczego ojciec Kowalskiego? Moniek na to: „Niech goje też mają jednego”!
Nie p. George …
..Ja nic nie wiem ,ja tu sprzatam.
/brat mnie nauczyl w prl-u ,gdyby UB cos chcialo ,dawna historia /
Salute
Lewy Polak pisze:
2011-06-03 o godz. 06:12
Dostrzegam oczywiście ironię Twojego komentarza.
Mimo to, uważam go za niepoprawny politycznie i przez to niesmaczny.
Wszelkie wyciąganie jakiś specyficznych cech narodowych, niezależnie czy postrzeganych pozytywnie czy negatywnie jest pożywką dla rasizmu.
Bo nie trzeba Żydów potępiać. Wystarczy ich zauważać i opatrywać szczególnymi cechami. Znajdą się tacy co potępią. Holokaust nie zaczął się od mordowania.
Dodatek!
Obejrzałem opis filmu u Mr Google’a. Zupełnie co innego pamiętam. Właśnie ten głos narratora z tą „obcością klasową jej ciała”. Nie wiedziałem, że jest taka znakomita obsada filmu, jestem zaskoczony. Produkcyjniak, może szlachetny w zamyśle, ale nie zachwycił mnie wtedy, może dziś spojrzałbym łaskawszym okiem ze względu na wspaniałych aktorów. Nazwisko reżysera nic mi nie mówi.
@ Lewy Polak
Jemioła to raczej inna wyrosła na pniu religii opartej na Biblii, tak ekspansywna i tak pyszna, że Słowo Boże ocenzurowała do zaledwie pięciu ksiąg, a następnie zastąpiła niedoskonałym siłą rzeczy, gdyż ludzkim, rabinicznym; zrównać więc chciała ludzi z samym Panem Bogiem, choć akurat ci konkretni nic konstruktywnego nie potrafią stworzyć z obfitości rzeczy dostępnych, a cóż dopiero z niczego. Jedynie burzą, a jak coś chcą stworzyć, to wychodzi im bomba atomowa.
Z tą wyjątkową narracją też trudno się zgodzić, ma ewidentne defekty; w głównym nurcie stanowi niemal wyłącznie hagiografię. Nie słyszałem nigdy od ichnich bajarzy opowieści opiewających sprawy tak istotne dla całej ludzkości, jak np. rząd żydowskich komisarzy w bolszewickiej Rosji, czy lobby żydowskie w USA, opisane precyzyjnie w raporcie z 2006r. dwóch profesorów amerykańskich – John’a J. Mearsheimer’a i Stephen’a M. Walt’a, zatytułowanym „The Israel Lobby and U.S. Foreign Policy”, łatwo dostępnym w Internecie w pliku pdf.
A z jakich to tradycji żydowskich czerpie twoim zdaniem chrześcijaństwo? Uczy Talmudu w kościołach? Każe modlić się do złotego cielca? Herem stosuje? Dzieli ludzi? Przeklina Chrystusa, Syna Bożego? Matkę Boską? Hazardu uczy? Wszystko relatywizuje dla zmieszania myśli? Szydzi z symboliki religijnej? Rasizmu uczy?
Morderstwo Chrystusa ma wymiar symboliczny, jest ukazaniem powzięcia wolnego wyboru przez ich społeczność, pomiędzy dobrem, oferowanym im w naukach Chrystusa, a dotychczasowym złem. Wtedy wybrali zło. Chrystus nie był Żydem, nie miał nic wspólnego z żadną narodowością, był Synem Boga, zesłanym pośród Żydów dla ich oświecenia, gdyż jak mówi Pismo Święte, nie zdrowemu potrzeba lekarza, a choremu.
Czy tworzą międzynarodową mafię tego nie wiem, faktem jednak jest, że zakon B’Nai B’Rith, zdelegalizowany w Polsce 1938r., a odrodzony za sprawą Lecha Kaczyńskiego w 2007r. oraz słupa – Malki, działa wg jej słów publikowanych niedawno w Polityce w ponad 50 krajach świata i zrzesza wyłącznie Żydów, wyłącznie wpływowych. Nie wiem także jak się odnieść do finansjery świata, ale może to Eskimosi.
Hollywood opisywał ostatnio dość sugestywnie Andrzej Żuławski w „Nocniku”, a nad ofiarą Mela Gibsona wypada jedynie boleć, gdyż to świetny aktor i reżyser genialnych filmów – Pasji oraz Apocalypto.
Talentów muzycznych nie odmawiam, co prawda płyty nie słyszałem, ale wierzę Mickiewiczowi odnośnie cymbalisty Jankiela. Z Janko Myzykantem mogliby pewnie zrobić podówczas niezły band.
Z Einsteinem prawda, choć nie był cwany, a mądry, zdawał sobie także sprawę z wagi swoich odkryć i czynnie walczył, aby naukowcy już nigdy nie tworzyli zbrodniczego aliansu z Pentagonem i s-ką. Do dziś nie rozumiem, jak w projekcie budowy bomby atomowej mógł uczestniczyć inny, tak przecież inteligentny Amerykanin żydowskiego pochodzenia, jak Richard Feynman (z perkusją mógłby dołączyć do duetu, byłoby trio) Głupim szczylem był wtedy, pewnie dlatego.
Czujność zachowaj, to zawsze pomaga.
Hej Zosieńka, dzięki za wyjaśnienie – hej!
Chciałbym przeprosić Szanownych Blogowiczów za międlenie tu tematu pobocznego do wpisu p. Redaktora, jakkolwiek z poprawnością polityczną mającego jednak wiele wspólnego. Wiem, że miało być o homofobicznym lobby, wysługującym się pederastami, lesbijkami i transwestytami dla własnych celów politycznych, które zdołało wywalić biednego posła Węgrzyna na pysk, z oficjalnie kosmicznie absurdalnego powodu, choć powód rzeczywisty chyba celnie wskazała magrud. Na usprawiedliwienie mam tyle, że to nie ja temat rozpocząłem, spełniłem jedynie prośbę Torlina. Pax vobiscum przyjaciele Żydzi oraz inni przyjaciele, a także wrogowie.
A tak miedzy Bogiem a prawda stracilam fason, zdarza sie nawet w najgorszej rodzinie ,…
Pewnie trzeba bylo ,aby moja babcia nie zadawala sie z Zydami ,
bo potem zawsze ma czlowiek jakis klopot ,no i z tym zwierzaniem zaszli mi za skore….
Tylko jako matematyk mysle sobie ,ze jesli wsrod 100 ludzi jest jeden ,
to przeciez byloby dobrze gdyby tak zostalo.
Salute
PS.
Moge tylko powiedziec jak moja coreczka w wieku pieciu lat dajaca zebrakom pieniadze.
I popatrz sie Mamusiu i ten swiat i ten swiat jest odrobine lepszy.
Kartka 20:11
To demokracja. Większość kobiet, nie mogąc zyskać praw, które dotąd przysługiwały mniejszości (czyli kobietom pięknym i seksownym), odbiera im te prawa. Jak równość to równość!
20:50
To niezupełnie to samo. Bezpieczeństwo jest pojęciem etologicznym, behawiorystycznym, ewolucyjnym, odnoszącym się do stanu, postrzeganego przez jednostkę. W wielu wypadkach jednostka może widzieć się bezpieczną w stanie niepokoju społecznego (który daje jej „wolność”) i odwrotnie, stan spokoju społecznego może być przez niektórych postrzegany jako niebezpieczny, więc uzasadniający czasowe ograniczenie wolności tej jednostki (przez narażenie się jej np. na aresztowanie), aby tylko zwiększyło się jej subiektywne bezpieczeństwo w procesie zniszczenia spokoju społecznego (np. przestępcy, anarchiści, rewolucjoniści, idealiści, święci, chorzy psychicznie itd., itp.)
Gdyby bezpieczeństwo było tożsame z, np., „pokojem społecznym”, to już dawno mielibyśmy raj na ziemi (brrr…).
Poruszony Joe odkry sie calkowicie piszac o swoich problemach z papierem i gwozdziem. Okazal sie wiec na wskros calopanski.
ET
Joe uzywa w swoich prymarnych zamiarach kola ratunkowego w postaci kilku znanych Zdow, ktorych sobie nawet ceni. Tylko kogo? Kogo to tak naprawde obchodzi? Obchodzi namomiast prymitywny tenor jego wpisow i wiara w slowo drukowane. Coz, wolnosc slowa w teologicznam poznawaniu swiata..
ET
Panie Redaktorze ja się dziwię, że Pan się dziwi, że PO nie poprze. Czy PO to jest jakakolwiek modernizacja? Gdzie Pan ją widzi? Proszę napisać w czym PO jest nowoczesna i promodernizacyjna, bo mam wrażenie, że tą nowoczesność widzą tylko dziennikarze Polityki i Gazety Wyborczej. Aaa… tak, przepraszam, na tle poglądów moherowców z PiS wszystko wygląda jak jedna wielka modernizacja hehe
Mw z godz. 12:32
Wszystko rozumiem, ale chodzi mi o to, byś to słowo zamienił na inne. Bo to mi się archaicznie źle kojarzy. Jeśli Ci synonimy nie odpowiadają to stwórz nowe słowo zastępujące to cholerne bezpieczeństwo. Walcz z archaizmami za pomocą słowotwórstwa. Może „przytulność”?
Pozdrawiam
Ps. Dzięki za wyjaśnienia dotyczące źródeł neopurytanizmu. Też pomyślałem, że to forma zemsty.
Antonius z godz. 09:19
„Jasne łany” są dostępne na youtube. Tam znajdziesz też prawdopodobnie rosyjską klasykę socrealizmu o ktorej piszesz. A na razie link do „Jasnych łanów” – gdybyś miał ochotę zerknąc. To tez przecież klasyka.
http://www.youtube.com/watch?v=Ym5LYaEWjCs
Pozdrawiam
Antonius z godz. 09:19
A tu link na „Legitymację partyjna”. Dzieki, że mi ten film przypomniałeś!
http://www.youtube.com/watch?v=Xj01HypPkak&feature=related
Pozdrawiam
@Parker
Ciesze sie, ze dostrzegles w moim wpisie ironie. Niedawno pisalem do ETa zeby tak sie nie ekscytowal wszedzie weszac antysemityzm, ze z Zydow tez mozna sie smiac, poniewaz sa takimi samymi ludzmi jak inni. Ja ich bardzo szanuje i dlatego nie mam oporow , zeby pisac o nich zartobliwie. Po prostu nie jestem takim zakamuflowanym antysemita, ktory tak bardzo sie boi ujawnic , ze wobec Zydow czuje sie nieswojo ze az zachowuje sie sztywno, scisza glos, nie toleruje zartow, tak jakby po cichu uwazal ze bycie Zydem to jest taka choroba, a z chorym trzeba postepowac delikatnie.
Dlatego nie przyjmuje zarzutu, ze moj wpis jest niesmaczny i moze byc pozywka dla prawdziwych antysemitow. Im nie trzeba zadnej pozywki. Prymitywny kowboj Joe,( pewnie za tym nickiem kryje sie jakis Jozek z Bilgoraja) i tak wie swoje. Przeciez napisal, ze Chrystus nie byl Zydem tylko synem bozym.
Pozdrawiam ciebie Parkerze i mam nadzieje ,ze cie przekonalem, zalezy mi na tym, bo ciebie tez szanuje
LP
@ ET
Bardziej uważaj na siebie, znowu oberwałeś płytą gramofonową w głowę. Oj ti, ti, ET, ehh.
Telegraphik O (2-06-16:30)
A jednak upieram się, że warto mówić o tym, komu i dlaczego wolno robic i mówić bezkarniw qszystko (w ramach demokracji rozumienej przez PIS anarchicznie), a od innych wymaga się poprawnosci politycznej. Kaczyzm uruchomił juz w latach 90., a pózniej twórczo rozwijał mechanizmy społeczne, które przywołuja upiory przeszłości endeckiej, a i SB-ckiej. Cóż z tego, że zmieniły sie dekoracje.
Znajduje to podatny grunt, bo kaczystowska filozofia odwołuje się do prawdziwego patriotyzmu, a Polacy sa niezwykle podatni na bogoojczyznianą tramtadrację ulegają swoistemu szantażowi. Nie chcą byc wykluczeni przez tych jakoby wykluczonych, których sztandarem są racje moralne i tzw. dobro Jedynej Polski Najważniejszej. Im wolno wszystko w imie tych racji i w imię tego dobra.
Prezes jest maga kuglarzem SŁÓW. Jego program/projekt/wizja to TYLKO SLOWA – wzniosłe i podłe, kłamliwe nawet gdy głoszą prawdy oczywiste.
To on jest mistrzem pijaru, a nie TUSK.
Sorki za literówki, ale bardzo się spieszyłam, bo juz raz mi tekst wcięło.
Urządzili proces pokazowy, jak go pięknie nazywają „rzeźnika Bałkanów”, Ratko Mladica. Zginęło ileś tam ludzi i do tego nie wiadomo kto kogo zabijał. Najwięcej chyba zginęło od bomb amerykańskich. Nasuwa się pytanie kto i kiedy będzie sądził rzeźników Iraku lub Afganistanu, za prawie milion zabitych, kilka milionów wypędzonych, zniszczone domy, miasta i dziedzictwo kultury. Kiedyś Trybunał zbrodniarzy urządzał Bertrand Russel. Dziś nie ma Russela ale bezkarnych zbrodniarzy jest coraz więcej.
Reżyser filmu „Jasne łany” – Eugeniusz Cękalski to człowiek zasłużony dla polskiego filmu, a że „popełnił” „Jasne łany” ….. Nie tylko on ma/miał takie „osiągnięcia” w swoim dorobku. Socrealizm w polskim filmie zaowocował wieloma podobnymi produkcjami. Pamiętam: „Autobus odjeżdża 6,20”, czy „słuszne” kryminały w rodzaju „Niedaleko Warszawy” czy „Kariera”. Ale także: „Piątkę z ulicy Barskiej” A. Forda, „Celulozę” J. Kawalerowicza czy „Pokolenie” A. Wajdy.
Różnie więc z tym socrealizmem w polskim filmie bywało.
Joe!
„to nie ja temat rozpocząłem, spełniłem jedynie prośbę Torlina” – co Ty opowiadasz? To była moja odpowiedź na Twój obszerny, obrzydliwy tekst. Ja zacząłem o Żydach? Niewiniątko.
Kartko,
powalcz może trochę z natręctwami i fobiami z przeszłości, bo inaczej to nawet o dziurce od klucza nie będzie można w Twojej obecności wspomnieć, bo może ją też kojarzysz z podglądaczami z bezpieki 🙄
Będąc panem swych fobii od razu poczujesz się bezpieczniej.
Zosienka pisze:
2011-06-03 o godz. 05:53
Oj czy Ty przypadkiem czegoś nie pomieszałaś z tym crossing over. O ile mnie pamięć nie myli, a może, to raczej nie ma nic wspólnego z ruchem wskazówek zegara.
A jeżeli o genetykę zahaczamy, to Hitler by się załamał gdyby dożył czasu badań genetycznych. Wszak Niemcy są pono najmniej jednolitą genetycznie grupą narodowościową.
Pozdrawiam jeszcze cieplej.
GajowyM. z godz. 18:29
Walczę. Dlatego własnie proszę Mw by bez konca w swych licznych komentarzach nie podkreślał politycznej potrzeby zagwarantowania „bezpieczeństwa”. Słabo mi się już robi od tego „bezpieczenstwa”. Gdy czytam bez końca o tym „bezpieczeństwie” mam stany lekowe.
Lex
Podając Antoniusowi linki na filmy absolutnie ich nie wartościowałem artystycznie czy politycznie. Dla mnie to klasyka socrealizmu warta uwagi i przypomnienia. Podobnie jak Ty cenię „Piątkę z ulicy Barskiej”, „Celulozę” i „Pokolenie”. To filmy artystycznie porownywalne z najbardziej znaczącymi dziełami neorealizmu włoskiego. Ich zaangażowanie polityczne mnie w żadnym stopniu nie razi.
Pozdrawiam
@ Torlin, –??/?-/-?-/??-/-/-?–//?-??/-???/??/?//
Amnetyczny kłamczuszek. Prosiłeś mnie tu o rys historyczny swym wpisem z godz. 21:33 Tracisz kontakt ze światem realnym, martwię się o Ciebie.
Dziękuje za linki do wymienionych przeze mnie filmów z mej „pierwszej” młodości. „Legitymacja partyjna” była chyba jednym z pierwszych filmów, które widziałem po wojnie i to nie w domu a w Mikulczycach. Jak już mówiłem, nie pamiętałem treści „Jasnych łanów”, tylko ten oskarżająco-wspomagający głos narratora, który zgodnie z „political correctness” tamtego okresu, ostrzegał chłopa, „zdrową siłę narodu” przed wrogiem klasowym pod tą cienką bluzką. Wieczorem nie mogę oglądać youtube’a, bo przeszkadzałbym żonie, ale w dzień chętnie popatrzę (jak Węgrzyn na …coś tam).
Inna sprawa – genu żydowskiego! Podobno ostatnio pokazały się jakieś prace „naukawe”, w których jakoby wydzielono specjalny gen „żydowski”. Znany polityk i finansista Sarrazin w swej mądrej książce nieopacznie o tym genie wspomniał i potępiono jego książkę w czambuł, choć ten wątek genu nie miał znaczenia w jego trzeźwym spojrzeniu na idiotyczne „multikulti” w Niemczech, które ma już teraz opłakane skutki dla społeczeństwa niemieckiego. Może Joe zajmie się badaniem tego genu? Mnie to przypomina stare pytanie na temat, czym się różnią np. Węgierki od Polek. Podobno mają coś tam w poprzek. Wersji jest tyle, ile krajów. Wiadomo, że w dowcipach na ogół przekomarzają się Polak, Rosjanin i Amerykanin – temat jest nieistotny.
Lewy Polaku!
Może i nie warto ekscytowac się – jak piszesz – antysemityzmem. Lemoniadowy Joe puszcza tę samą płytę, co ludzie z jego bajki (te same argumenty, przykłady itp.)
Ja – trochę o czym innym, choć „w temacie”
Żydzi potrafia śmiać się z siebie samych, Polacy niby też, choć niekoniecznie, ale i fobie mamy wspólne -przeczulenie, gdy chodzi o to, jak nas inni widzą.
Aurorka świetnej biografii Singera, Agata Tuszyńska pisze:” Sądzę, że gdyby żydowski pisarz napisał o Żydach to, co Gombrowicz napisał o Polakach w Ferdydurke, zlinczowaliby go. Zaakceptowali Nobla dla pisarza żydowskiego, ale wciąż się zastanawiają, co świat o nich pomysli, czytając Singera.
Czyż nie mamy podobnie?
Lewy Polak pisze:
2011-06-03 o godz. 16:56
Spróbuję Ci wyłożyć mój punkt widzenia.
Problem nie leży w opowiadaniu kawałów o Żydach czy innych nacjach. Nikt nie oskarży Amerykanina który opowiada kawały o Polakach o rasizm, co najwyżej o brak poczucia humoru, bo to nieśmieszne i prostackie dowcipy są zazwyczaj.
Zresztą większość żydowskich dowcipów, jest pochodzenia żydowskiego i nie mają antysemickiego wydźwięku.
Twojemu komentarzowi nie zarzucam antysemityzmu. Zarzucam niepoprawność polityczną. Bo nie jest problemem to czy Żydów lubisz czy nie lubisz. Jeżeli lubisz Żydów jak deklarujesz, to można przypuszczać, że nie lubisz kogoś tam. Białych na przykład albo Greków, żeby od czapy przykład dać. To rasistowskie postrzeganie świata. To jest niepoprawne politycznie w mojej opinii. Stereotypowe podchodzenie do nacji, ras, mniejszości seksualnych itd. Ktoś, kto deklaruje,że nie ma nic przeciwko homoseksualistom, że ma wśród nich wielu przyjaciół, ale nipricziom zauważa i komentuje, nawet życzliwie orientację homoseksualną u innych jest prostakiem i tyle.
Jakie znaczenie ma, że Einstein był Żydem? Był wielkim fizykiem.
I nie chodzi mi o to, żeby pochodzenie żydowskie stanowiło temat tabu.
Rozmawiając o twórczości Babla, nie sposób abstrahować od jego narodowości.
Też nie w każdym jej aspekcie i czasem zwrócenie uwagi na jego pochodzenie bez kontekstu, może być poczytane za przejaw ksenofobii.
Rozmawiając o koncercie Rubinsteina, zwracanie uwagi na jego pochodzenie, jest oznaką braku wychowania.
Bo co z tego,że wypowiadający niepoprawne politycznie poglądy ma dobre intencje, jak jest postrzegany za prostaka.
Nie czynię Ci zarzutów, tylko staram się wytłumaczyć mój punkt widzenia na tę skomplikowaną i ulotną materię.
W domu jak dzieckiem będąc pytałem, dlaczego jakieś moje zachowanie jest niewłaściwe, w odpowiedzi słyszałem, bo ludzie się umówili, że tak jest.
A po co się umówili?
Żeby wszystkim się żyło przyjemniej.
Joe pisze: 2011-06-02 o godz. 23:26
Teraz ma być o wychodku? To już lepiej. Skoro się tak napraszasz, daję odpowiedź: mnie gówno wychodzi z dupy, a tobie z głowy.
Noo, całkiem bym zapomniał. Dbam, ażeby na tym gwoździu wisiały wizerunki twoich ulubionych duchowych przewodników.
@Lech pisze:
2011-06-03 o godz. 18:36
Na temat sprawy żołnierzy chyba już wszystko powiedziano na tym blogu. Mogę się tylko dołączyć do apelu Lecha do gospodyni i innych dziennikarzy telewizyjnych, aby zapraszali tylko ludzi w miarę kulturalnych, aby pyskówki były zrozumiałe dla normalnych ludzi. Jest to jednak klasyczne wołanie na pustyni lub w puszczy, bo oglądalność jest rzekomo większa, gdy rządzą prowadzącymi chamy, a prywatne media żyją z tego. Publiczna (że się tak brzydko wyrażę ) telewizja istnieje dzięki „misjom” – widać na tym one polegają. A wystarczyłoby nie zapraszać ludzi, nad którymi nawet dobry prowadzący nie jest w stanie zapanować.
Joe!
Nie opowiadaj bzdur. Dyskutowałeś z T.O. i dałeś haniebny komentarz pod poprzednim wpisem Gospodarza 30 maja o 22.18, a ja pierwszym postem ustosunkowałem się do niego (negatywnie) 31 maja o 5.40.
@ Śleper
Tak się tylko chwalisz, szpanujesz tu i tyle; założę się, że jednak z głowy Ci wychodzi, czyli w twoim przypadku – z niczego niestety. Ale z tym gwoździem to złapali Kościuszkiego, no nie? Od razu wiedziałem co z Ciebie za figura. Tylko ostrożnie, bo się skaleczysz, dotkniesz ogórka patrząc na te obrazki, i kłopot gotowy.
@ Torlin, –../.-/-.-/..-/-/.-//.–./.-/.-../—//
Haniebny to jest poziom twej ignorancji, a mowa jest o komentarzach pod aktualnym wpisem Gospodarza, nie o historii. Tu mnie prosiłeś, nieprawdaż? Ty tu cały czas się, że Cię zacytuję „stosunkujesz”, jeśli tak można powiedzieć.
Torlin & Śleper
Kończę rozmowę z Wami, to już nie jest zabawne. Pozostańcie w pokoju. Albo w kuchni, aha, Ty Śleper masz inne preferencje, no to już tam sobie gdzieś miejsce znajdziesz. OK – koniec i bomba, a kto czytał, ten trąba.
POLONIA-SAWA pisze: 2011-06-03 o godz. 10:02
=======================
>>>Nie p. George. >>>
Hej, i znowu ten naturalnie wrodzony wdziek i bezpretensjonalnosc Matki-Polki.
Jeszcze, jeszcze… Calym slowem, nie tylko skrotem; nie ma sie co wstydzic…
georges53
Parker,
Jeszcze raz. Tez bym nie podkreslal zydowskosci Einsteina i innych, ale cos trzeba bylo zrobic, aby odpowiedziec na obrzydliwy belkot Joego. Pokazujac jak oni na prawde „opanowuja” swiat, mialem nikla nadzieje, ze cos do tego ograniczonego osobnika dotrze
Panie Lechu, nie ma zadnej pomylki. Chodzi o ruch lewoskretny neuklosomow i eukoriotow w domenie globulinowej DNA. Zaawansowane sa prace nad stworzeniem markeru, ktory automatycznie okresli kto jest Zydem, a kto jest Niezydem. U nas takie badania sa w powijakach, niemniej obiecujaco wygladaja wyniki prac katowickiego oddzialu IPN. Ale w naszym przypadku chodzic bedzie o stworzenie markera polskosci, do czego moglyby sie wlaczyc srodowiska naukowe „Frondy” i osobiscie o.Posacki z KULu – o ile rzecz jasna nie zabraknie srodkow w budzecie.
Witam,
Bardzo się ucieszyłam jak odkryłam Wasz blog. Był inteligentny z poczuciem humoru, ale ostatnio coś się chyba stało, bo argumenty ad personam zaczęły tu fruwać (nawet nie dotyczyły mnie) i to zaczęło mi bardzo przeszkadzać. Nawet osoby, które ZAWSZE walczą o wolność słowa (np. Kartka), zaczęły pozwalać sobie na inwektywy w stosunku do interlokutorów, jeżeli ich opinie nie były zgodne z aktualnie promowanymi. To o co chodzi? Czy wolność słowa ma polegać na zgadzaniu się z ostatnimi trendami? Czy to ma być cywilizowana dyskusja, bez inwektyw typu: ty homofobie, ty staruchu zmurszały i zdziecinniały durniu, ty młodociany niedorozwoju intelektualny z nadmiernym popędem bezmózgowcu , ty antysemito, który śmie krytykować naród wybrany, ty głupku, który nie rozumie jak Żydzi byli prześladowani przez wszystkich (w tym przez Polaków)?……………………..
Czy Wy nie widzicie, że, zamiast się porozumiewać, to siebie obrażacie?
Ta cala poprawność polityczna jest potrzebna chamom, ale jest kompletnie niepotrzebna ludziom Waszego pokroju. Bo jak macie się porozumiewać z kneblem w ustach? Czasem są tematy trudne, a je tez należy rozważać, ale z WZAJEMNYM RESPEKTEM!, bez obrażania się wzajem. To jest trudne, bo tematy są trudne, ale to jest jedyna droga. Knebel, moda, trendy, inwektywy tego nie rozwiążą. Oprócz kilku trolli na tym blogu reszta to są ludzie poważni, respektujmy się i nasze czasem odmienne zdania. Nie obrażajmy jeden drugiego, dyskutujmy na dany temat, bez ad personam wrzutek.
Wkurzyła mnie decyzja PO o wyrzuceniu Węgrzyna. Głupi, rubaszny żart of the rekord, nie powinien skończyć się aż taka kara. Miał racje, mówiąc, ze lobby homoseksualne dyktuje warunki. Bo jak można uznać jego wypowiedz za wykluczającą go z partii, a jednocześnie nie widzieć demoralizujących obrazków z tęczowych parad, czy nawet wypowiedzi w GW przedstawiciela gejów (ten, co ponoć policja mu kark nadwerężyła), a wypowiadał się moim zdaniem znacznie bardziej wyuzdanie. Na przykład mówił, ze się dziwi jak faceci mogą się tak mordować z fanaberiami kobiet, podczas gdy z nim nie ma żadnego problemu, sex i tylko sex, bez bajeru i bzdur (parafrazuje).
Uważam, że to jest chyba największa hipokryzja Platformy, to co zrobili temu Węgrzynowi (przy aplauzie mediów), zwykła i obrzydliwa zagrywka populistyczna. Chociażby za to, ze musiał pracować w trudnych warunkach (Wróbel w komisji) już to kwalifikowało go do łagodniejszego wyroku.
Ten wyrok.. to jakaś chora pokazówka!!! O jakiej wolności słowa my mówimy?
Uważam, ze wszystkich, którzy nie myślą tak, jak powinni (ciekawe kto wie jak się powinno myśleć?) powinno się wysłać na wyspy bezludne. Zostawić tylko tych, którzy wiedza, którzy rozumieją jak myśleć, czuć i coś tam jeszcze (jak w radiu Zet), reszta nieudaczniki WON!!! nie dla was debile wolność słowa!
Premier zażartował, bo jakaś bardzo nowocześnie wychowana dziennikarka przyszła do pracy ubrana ?letnio?, tabloidy i politycy rozwrzeszczeli się. O co chodzi? Jakiś brak rozumu!
Ta poprawność polityczna zaczyna nawet w Polsce być kalectwem dyskursu normalnego. Przestańcie się oglądać na Zachód i jak tam jest, bo Zachód się zaplatał koszmarnie w tej sprawie. Jeżeli patrzeć na ich doświadczenia w tym względzie, to po to, żeby wyciągać wnioski, jak nie wpaść w tę pułapkę. Bo to jest pułapka.
Kochanowski już dawno widział niebezpieczeństwo zapatrzenia się na innych. Polacy nie gęsi i swój rozum mają. Należy go używać i korzystać z doświadczeń Zachodu, ale nie ślepo kopiować ich błędów. Bo nie wszystko na Zachodzie jest takie super, jak to wygląda z daleka.
Jeszcze ten patetyczny Napieralski z jego usmarowana węglem twarzą i populistycznymi trykami zwyczajnie ręce opadają. Aha, jeszcze pomocnik Czarzasty, walczący o zniszczenie tradycyjnej rodziny, tylko dla kariery, bo o swoja rodzinę to on dba, tu chodzi o zbałamucenie innych.
Temat morze!
Ps. Pozdrowienia serdeczne dla Antoniusa, Mag i Margot.
bexa lemon pisze:
2011-05-31 o godz. 11:32
Gdyby pani Kluzik tak wyglądała na spotkaniu z Obamą, byłoby OK. Chociaż, jak wspomniałaś/es można się przyczepić. Stopy nawet w szpilkach nie powinny być zadarte, ale to się wynosi z mlekiem matki. Oprah, jedna z najbogatszych kobiet i bardzo dobry człowiek jak siedzi, to zawsze z dużym haczykiem, ze cala podeszwę widać. Tak to słoma wychodzi z butów, niestety nawet duża forsa nie pomoże.
zezem pisze:
2011-05-31 o godz. 11:43
Piszesz Co do pani wzburzeń: jak jest w wypadku
akcji ?Geronimo??
Dwie rożne sprawy. Jeden został wrobiony najprawdopodobniej (bo był niewygodny) w tragi-farsę z muzułmańską pokojówką w luksusowym hotelu. Drugi sam się anonsował przez lata i był bardzo aktywny w anihilowaniu normalnych śmiertelników w myśl swojej chorobliwej fantazji. Był wrogiem ludzkości i nie zasługiwał nawet na te kule, które go dosięgły. Powinien być łamany kołem. Tak myślę, ponieważ jak wspomniałam, brzydzę się gwałtem, a gwałt na ludziach w tych samolotach, wieżach, metrach, itd. boli mnie do tej pory i nie tylko za nich, ale za sieroty, które zostawili. Dlatego, jeżeli w ogóle, to mam za złe nazwę, która wymyślono na akcje łapania tego wściekłego stworzenia, bo na nią nie zasługiwał. Geronimo walczył o coś innego niż ten cokolwiek he was…
Wszystkich serdecznie pozdrawiam i przepraszam na brak ogonków.
@klaro2010, na tym blogu nikt nie walczy o wolność słowa, a jedynie stara się skomentować tekst gospodarza lub blogowicza. Mnie osobiście nie interesują promocje jakichś aktualnych opinii, bo jestem wystarczająco dorosły i na większość podstawowych problemów przewijających się tutaj mam dawno wyrobione zdanie. To oczywiście nie znaczy, że będę upierał się przy moich opiniach wbrew faktom, o których mogłem wcześniej nie wiedzieć. Nic jednak nie zmieni mojego podejścia do Innego, który pojawił się tutaj jak zwykle w postaci Żyda i lobby homoseksualnego. Lobby homoseksualnego, bo nie wypadało ze względu na poprawność polityczną, nazwać go po prostu pedalskim?
W początkach polskiej demokracji przydarzył się premier z jajami, który wywalił wiceministra zdrowia za podobną w treści wypowiedź i nie przypominam sobie takiego darcia szat nad ofiarą jak w przypadku posła Węgrzyna.
Wbrew temu, co w tym przydługim poście napisałaś, w Polsce panuje wolność słowa (a nawet swawola), choć niektórzy muszą za nią zapłacić karierą.
@Zosienka pisze:
2011-06-04 o godz. 06:57
Sadziłem, że po bojach z prezesem „w temacie” obcych wyrazów (głównie na „d” – deprecjacja, dywersyfikacja, defloracja itp.) nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, ale Zosienka mnie dobiła.
*** Chodzi o ruch lewoskretny neuklosomow i eukoriotow w domenie globulinowej DNA.***
11 wyrazów, z których tylko kilka rozumiem. Google wściekłby się, gdybym chciał go tym wszystkim obciążyć.
Wyrażam dezaprobatę (też coś na „d’) dla takiego przeciążania szarych komórek kolegów blogowych, szczególnie starszych!
Wiem z dobrego serialu kryminalnego, amerykańskiego, że wystarczy wziąć kawałek Żyda (np. mały palec), wrzucić do maszyny i wyjdą kreseczki DNA z żydowskim genem, o którym już pisałem, a przede mną Sarrazin. Po co nam w Polsce markery semickie? Niech IPN rozwinie problem markerów z genami Prawych Polaków. Przed każdym lokalem wyborczym można postawić bojówki młodzieżowe i wzorem Wałbrzyskiej PO dać każdemu posiadaczowi tego genu (typ G-JK) po 10 zł i odpowiednio spreparowaną kartkę i sukces wyborczy zagwarantowany. Brak genu ewentualnie można zrekompensować większym nominałem, jak w pewnym procesie o gwałt.
Wysoki sad pytał: Czy Pani się opierała? Oczywiście! Jedną nogą o łóżko, drugą o szafę. Czym panią zniewolił? Wysoki sądzie! On machał mi przed nosem pięćsetką! (dowcip stary, bo teraz nie ma takiego nominału w złotówkach).
antonius pisze:
2011-06-03 o godz. 20:58
„Znany polityk i finansista Sarrazin w swej mądrej książce nieopacznie o tym genie wspomniał i potępiono jego książkę w czambuł, choć ten wątek genu nie miał znaczenia w jego trzeźwym spojrzeniu na idiotyczne ?multikulti? w Niemczech, które ma już teraz opłakane skutki dla społeczeństwa niemieckiego.”
Sarrazin nie w książce o tym genie żydowskim mówi, ale w jednym z udzielonych wywiadów. Temat Żydów i genetyki kojarzy się jeszcze jak najbardziej z ustawami norymberskimi, wię na takie tezy nie ma przyzwolenia. I słusznie, tym bardziej, że są nienaukowe.
Jego książkę potępiono za co innego, ja krytykowyłam go w moim artykule w „Res publika nowa” (ciągle jeszcze nie mam numeru autorskiego, więc nie wiem, czy redakcja czegoś nie zmieniła) też za co innego. Jego książka nie jest mądra, bo wykazuje, że autor jest po prostu niedoukiem w sprawach socjologii czy też genetyki. Najbardziej na jego wywody obruszyli się naukowcy. Ci, co go wyzywali od rasistów są w mniejszości, ale są może najbardziej słyszalni.
Sarrazin głosi za to inne „ciekawe” tezy; przytoczę jedno zdanie:
„Die Deutschen hätten sich (…) abgeschafft. Manche mögen dieses Schicksal als gerechte Strafe empfinden für da Volk, in dem einst SS-Männer gezeugt wurden – nur so lässt sich die zuweilen durchscheinende klammheimliche Freude über die deutsche Bevölkerungsentwicklung erklären.”
Co tłumaczy się: „Niemcy więc unicestwili sie sami. Dla niektórych jest ten ich los sprawiedliwą karą za to, że naród ich wydał kiedyś esesmanów. Tak tylko daje się wytłumaczyć pojawiąjąca się nieraz (wśród Niemców) skrywana radość z takiego rozwoju demograficznego w Niemczech.”
To jedno zdanie pokazuje lepiej niż cała książla, co się wielu w tym kraju w duszy gra…
Klara2010 z godz. 07:56
A nie przesadzasz trochę? W odpowiedzi na pytanie Adama Szostkiewicza o zbieżność nietolerancyjnych poglądów młodzieży i starców napisałem kilka zdań o starczym zdziecinnieniu, cześć grupy 60+. Napisałem o problemie biologicznym, który przekłada się na polityczny nie adresując tekstu do konkretnych Blogowiczów – nawet mi to do głowy nie wpadło. Zresztą mam do tego prawo, bo wchodzę w senioralny wiek i zauważam sam u siebie pierwsze objawy starczego osłabienia systemu nerwowego. No ale jak to mawiają – „Uderz w stół, nożyce się odezwą” – więc odezwało się chyba dwóch polemistów, którzy uważają, że prawom biologii nie podlegają. Ale to, że przesłano mi pełne starczej hipokryzji recenzje nie oznacza, że kogokolwiek obraziłem. Nie miałem takiego zamiaru. To, że ktoś się w moim opisie odnalazł to jego problem.
Pozdrawiam
Lewy Polak pisze:
2011-06-04 o godz. 05:00
Ale z Twojego komentarza można wyciągnąć wniosek, że opanowują świat. Tylko innymi niż to przedstawił Twój interlokutor sposobami. To dlatego zareagowałem i to jest treścią moich zastrzeżeń do Twojego komentarza.
A czy udało Ci się kiedyś przekonać antysemitę, że nie ma racji?
Hitlerowi się nie udało w znakomitej większości.
Panie Georg moze potem ,narazie musze odpoczac ..
Salute
Ps.
A politycznie nie rozumie jak Tusk lub Kaczynski moze kogos wyrzucic
z parti /przypomina to dawane pzpr/.
Tylko organizacja macierzysta czyli okregowa danego czlonka parti moze
go wykluczyc na podstawie wniosku partyjnego./to jest o ile wiem cala
dosc dluga procedura /.
Zapobiega samowoli i wszelkim przypuszczeniom /jak Margrud pisze /.
Zazwyczaj czlonkowie jakiego okregu wcale nie maja interesu wyrzucac
czlonkow i w zasadzie po co ? zwykly czlonek partii nie ma zadnych
uprawnien i przynaleznosc partyjna to nie przywilej, jak kiedys w pzpr, tylko prawo i tylko najlepsi ida do gory ?…
Cos sie tam niezgadza ,albo jest niepopracowane ?..?
Kleofas,
Dziekuje za mile slowa, tez Cie kocham.
Zosienka pisze: 2011-06-04 o godz. 06:57
============================
>>>… w domenie globulinowej DNA. Zaawansowane sa prace nad stworzeniem markeru, ktory automatycznie okresli kto jest Zydem, a kto jest Niezydem. >>>
Szanowna Pani,
( i wszyscy zainteresowani Badacze Pisma Swietego ),
Nie ma z czego kpic; takie prace byly juz prowadzone; co do ich obecnego statusu nie jestem pewien, ale ok 10 lat temu bylo doniesienie agencyjne, ze Izrael pracuje nad takim zroznicowaniem genetycznym; celem bylo opracowanie/znalezienie takiego wrednego wirusa ktory by byl – nazwijmy to delikatnie – niezdrowy tylko dla Palestynczykow, a Zydom pozwalal sie cieszyc, swiezo odludnionymi tym sposobem, ziemiami.
Szczegolow juz nie pamietam, ale pamietam Jerry Seinfelda, komentujacego ten news i dramatycznie pytajacego u Lettermana
„Ciekawe kto im taka szalona [crazy] koncepcje podsunal do glowy…? zeby wybic cala rase…?” ( jak to u Lettermana, kaskada smiechu… )
Minelo wiele lat ale dobrze to pamietam; dziekuje Pani za sposobnosc rozpropagowania tego, szczegolnie sosistego, wspomnienia…
Niewatpliwie znajda sie tacy forumowicze, ktorzy beda chcieli to skomentowac… Czekam z niecierpliwoscia.
Problemem ktory polozyl te blyskotliwa koncepcje rozwiazania problemu bliskowschodniego, bylo to ze Palestynczycy i Zydzi okazali sie (sluchajcie, sluchajcie! ) nierozroznialni genetycznie.
Ot kakaja siurpryza!
( oczywiscie, nie dotyczylo to – jak przypuszczam – potomkow ludu Chazarow, ktorzy do ludu Izraela dostali sie tylnymi drzwiami… )
…tak to sie przypomnialo dyzurnemu „antysemicie” blogowemu ( UWAGA Nie mylic z antysemita! )
Pozdrawiam i prosze o wiecej, Georges53.
Zosienka pisze:
2011-06-04 o godz. 06:57
Ten marker od dawna już jest znany.I żadne badanie DNA nie jest potrzebne.
To papierek lakmusowy.
Wystarczy próbka śliny i jak silny kwas albo zasadę pokazuje, znaczy Polak prawdziwy.
Projekt ustawy o związkach partnerskich powinien być uchwalony już dawno. Nie sądzę jednak , by tak się stało w najbliższej przyszłości. Z jednej strony premier kokietuje wyborców liberalnych, ale z drugiej ma pana Gowina i Niesiołowskiego. Oni nie dadzą się przekonać, przynajmniej oficjalnie i będą napędzać elektorat konserwatywny.
W efekcie mamy świetny tandem wg zasady panu Bogu świecę i diabłu ogarek.
Trąci mi to politycznym kunktatorstwem na odległość.
Osobiście jestem za tą ustawą i podpisuję się za argumentami jakie wysunął Jan Hartman w Gazecie Wyborczej.
Zosienka pisze:
2011-06-04 o godz. 06:57
Od naukowej, teoretycznej genetyki dawno już odszedłem i obecnie interesuję się nią jedynie wtedy, gdy wymaga tego ode mnie codzienna praktyka. Może masz rację na poziomie molekularnym. Ogólnie pamiętam, że jest to proces wymiany końcówek homologicznego chromosomu zwiększający zmienność genetyczna potomnego organizmu. [był to także typ pocisku rakietowego, którym szpanowaliśmy na studium wojskowym – ale to oczywiście żart]. Co do prac nad genetycznym rozróżnianiem narodowości, to w przypadku identyfikacji genetycznej Prawdziwych Polaków byłbym bardzo ostrożnym. Nasza, polska populacja ma ponad 70% wspólnych genów z populacja rosyjską i nie ma przynajmniej w Europie tak dużego podobieństwa genetycznego pomiędzy żadnymi innymi narodami, nie wspominając, że nie ma genetycznie spójnego narodu niemieckiego [Hitler załamałby się, gdyby dożył czasów badań genetycznych] . No ale najbardziej nieprzyjemne kłótnie są zawsze w rodzinie.
O Rymanowskim poszukam. Ale ja nikogo tak starannie nie czytam jak Ciebie. Pozdrawiam serdecznie.
Do Zosieńki
Powtórzenie frazy o Hitlerze i Niemcach w kontekście badań genetycznych było zamierzone i nie wypływa z mojej sklerozy i ew. zaburzeń pamięci. Chciałem zwrócić uwagę jak bezsensowne jest prowadzenie takich badań pod kątem identyfikacji narodowości. Tak samo jak odróżnienie ras na podstawie oceny długości nosa, obwodu czaszki, koloru włosów, oczu i karnacji.
Jeszcze raz pozdrawiam.
Renata
Bole nerek ! Pani Kluzik zrezygnowala. Zal niepomierny mnie zalal. Pan Pawelek zastapil, ale – na jak dlugo ? W tej ogromnej partii czlonkow nie stanie dla wymiany. Sciagnac Wegrzyna ! Chlopczyk bez roboty sie ostal, miejsce czeka. Wtedy rusza jak burza !
Moze posel Poncyliusz, moze pani Ela ? O ile dlugosc posla, albo uwodzicielski glosik nie beda politically incorrect. Bill Maher nawet sie nie domysla co go czeka. Dlugo w tej rozpietej koszulinie nie pohula.
Pisz do mie jeszcze, inne nasz nie slyszo !
Za chwile, czuje to w powietrzu, pojawi sie na blogu dr Mengele.
Pamietam artykul w PNAS, opublikowany w 2002 lub w 2003 r., dosc duze studiow na temat genetyki mieszkancow Indii, aby okreslic, ktora grupa etniczna jest najstarsza na Polwyspie Indyjskim. Nikt tego nie nazwal rasizmem.
Pozostale „markery” rasowe nie sa mi znane, chociaz poniekad param sie genetyka i biologia molekularna zawodowo. Na swiecie zyje wiele grup religijno-etnicznych, ktore niechetnie mieszaja sie z tzw. obcymi. Dzieki nim nauka odkryla i opisala wiele schorzen genetycznych, ktore w innych populacjach ludzkich zdarzaja sie duzo rzadziej. Niektorzy nazwa to rasizmem, ale taka jest realna prawda.
Te wspomniane koncowki chromosomu, podpowiem, nazywaja sie telomerami.
dziekuje Ci Lechu za cieple slowa i za powazne podejscie do tematu. Wyniki Twoich badan (te 70% wspolnych cech z Rosjanami) moga byc wiarygodne, bo juz na pierwszy rzut oka trudno odroznic mieszkanca np.Sochaczewa od obywatela Nowgorodu. Zdarza sie, ze nie trzeba analizy krwi aby dojsc do konkretnych ustalen w sprawie pochodzenia. Kiedys nasz prezydent Lech Walesa nie zaprzeczyl, ze moze wywodzic sie z dynastii Walezjuszy (fr.Valois), tym bardziej ze Henryk III Walezy bywal na polowaniach w okolicach Lipna i Wloclawka. Czasami rodzaj talantu moze zdradzac pokrewienstwo, dlatego wcale bym sie nie zdziwila, ze pan Ludwik Dorn ma wspolne korzenie z Astrid Lingren (tej od Pippi Langstrumpf). Trudny do rozszyfrowania jest Jaroslaw Kaczynski, ale kiedys – byc moze – uczeni beda szperac w jego komorkach, tak jak to bylo w przypadku Lenina.
@Lech pisze:
2011-06-04 o godz. 22:56
*** Chciałem zwrócić uwagę jak bezsensowne jest prowadzenie takich badań pod kątem identyfikacji narodowości. Tak samo jak odróżnienie ras na podstawie oceny długości nosa, obwodu czaszki, koloru włosów, oczu i karnacji.***
Lechu! Zazwyczaj się z Tobą zgadzam, ale tu mam wątpliwości, bo nie wymieniłeś wszystkich ważnych cech przypisanych danej rasie. Pamiętam wypowiedź fachowca od pewnych spraw w rodzaju Anety K., czyli kobiety o powszechnie znanej „rozrzutności cielesnej”:
„Kobieta, która nie przespała się z murzynem, nie wie co to miłość”.
Nie jestem kobietą, wiec tej wypowiedzi nie rozumiem, ale też przypominam sobie dowcip z safari, kiedy turysta podziwiał „coś tam” ogromnego u murzyna, stojącego w wodzie obok kładki. Ten powiedział: „Ty, biała pan, ty się nie śmiać! Ciekawe jak by twoja wejść do taka zimna woda, czy by się nie skulić”?
Czy to jest wypowiedź rasistowska? Jeśli ET uzna ją za takową to przepraszam.
Moje relacje z „bardziej opalonymi” obywatelami świata (lub według Rydzyka nieumytymi) są ambiwalentne, mógłbym kilka opowiadań – i to bardzo różnych w wydźwięku – napisać o moich znajomych z Zairu, Madagaskaru czy Dakaru, gdzie mój były podopieczny był ministrem nauki czy szkolnictwa, po doktoracie we Francji.
Tu znów mój „tik językowy”: „Quoi qu’il en soit” i tak najbardziej znamienna była wypowiedź mojego przyjaciela, Malgasza (z żoną z Hamburga i ślicznymi, trochę opalonymi córkami):
„Wszyscy mówią chętnie do mnie „bracie”, ale nikt nie chce mi mówić „piękny bracie”.
Dla nie-Francuzów: „Brat to brat”, a „piękny brat” to „szwagier”! Wiedział o czym mówi, bo miał niezłe pierepałki z rodziną żony, która dopiero z wnuczkami nawiązała normalne stosunki.
Gdy mój Zairski podopieczny z Paryża przyjechał na kilka dni do Opola w celu uzyskania „konsultacji naukowych” u mnie, to wywołał aferę międzynarodową, do której włączono nasze ministerstwo i ambasadę Zairu. Nasz rektor dostał OPR od ministra, bo ów miły […. tu niedomówienie…] miał wizę na trzy dni, a Polki tak mu się spodobały, że został prawie miesiąc i dorwali go na granicy z nieważnymi papierami i odstawili do Warszawy. On krzyczał o rasizmie i prześladowaniach Bogu ducha winnych czarnych i włączył do gry „obywatela ambasadora” Zairu (citoyen ambassadeur!), który nękał ministra. Ten piłeczkę odbił do rektora. Rektor główny wyrzuciłby mnie z pracy za ten opieprz z ministerstwa, choć ja byłem niewinny jak nowo narodzone dziecię (po chrzcie!), ale telefon trafił na moje szczęście na prorektora, który mi to odpuścił po wyjaśnieniu sprawy. Jeszcze kilka miesięcy po wyjeździe murzyna zgłaszały się studentki z kilku miast polskich, które koniecznie chciały znać jego adres – nie wierzę, aby chodziło o konsultacje naukowe w sprawie jego pracy doktorskiej ze spektroskopii – chociaż? Wiem, jak czasem dzieci bawią się w „doktora”, przecież wśród doktorów są różne specjalności.
W zasadzie nie nadużywał alkoholu, ale raz po kilku głębszych zdradził mi swoje największe sekrety: Tajemnicze imię, które ma każdy Zairczyk – oprócz „Ilunga Shikala Kininga Mwana Umbela”, jak miał w paszporcie oraz to, że marzeniem jego życia jest napisanie dzieła o miłości „fizycznej”, do którego po prostu jako dobry naukowiec zbierał materiał eksperymentalny. Miał przy tym bardzo interesującą zasadę. Poświęcał czas głównie brzydkim kobietom, bo podobno są zdecydowanie bardziej aktywne i wdzięczne za wykazywane zainteresowanie od pięknych kobiet, zbyt zadufanych w sobiea. Sadzę, że miał rację, ale ja tej zasady nie stosowałem, nie potrzebowałem materiału do pracy naukowej z tej dziedziny, ale dla nauki każdy uczony ma prawo się poświęcać.
Tak mi się zebrało na wspomnienia w ten piękny niedzielny poranek. Pardon!
antonius pisze:
2011-06-05 o godz. 09:46
Drogi Antoniusie, sądzę, że pisałeś to „wężykiem,wężykiem…*. A jeżeli serio to musiało się to zdarzyć bardzo dawno. Sam pamiętam jak w pewnej łódzkiej klinice w latach 50-tych pacjentem był student z Afryki. Wszystkie babki z całego szpitala pod byle pozorem latały sprawdzać, czy jest tak samo wyposażony jak każdy Polak. Wystarczyło 15 lat, gdy będąc studentem i miałem wielu kolegów z Afryki oraz krajów arabskich na roku. Już na nikim nie robiło to żadnego wrażenia i nie stanowiło dla moich koleżanek specjalnej atrakcji. Kawałów na ten temat też znam mnóstwo, ale niestety nie nadają się nawet do omówienia.
Tak więc całą opowieść między bajki można włożyć. Zaś donżuanów nigdzie nie brakuje. Wśród Eskimosów jest ich procentowo, tak samo dużo, jak wśród Afrykanów. Tak sądzę.
Poza tym pozdrawiam. U nas od rana słońce jest „pijane” czyli za mgła, a obecnie się chmurzy. Jest piekielnie gorąco i parno.
jezeli przepowiednia Panny Zosienki sie spelni, to nie doczekamy niestety wynikow prac uczonych. Badanie mozgu Lenina zaczelo sie juz w 1925 roku i oficjalnie nigdy tych badan nie zakonczono. Zalozmy ze prezes Kaczynski bedzie zyl 100 lat, bo nie pije, nie pali i w ogole – to przeciez nikt z nas oprocz maluchow nie doczeka wyniku tych badan, nawet gdyby je podjeto je blyskawicznie. Zadanie zbyt skomplikowane, nawet na stan wiedzy medycznej drugie polowy XXI wieku.
@Parker
Jestem namolny, ale chcialbym to nieporozumienie wyjasnic do konca, juz bez zadnych dowcipow. Ja rzeczywiscie uwazam, ze Zydzi w jakis sposob dominuja w cywilizowanym swiecie(dlatego sypnalem nazwiskami pisarzy, uczonych, muzykow – zapomnialem o filozofach). Ale nie dlatego,ze jak sie wydaje Joemu i spolce, tworza jakis spisek, ale, ze rzerczywiscie sa nieprzecietnie inteligentni. Jestem bardzo nieufny co do poprawnosci politycznej, ktora nakazuje przemilczac roznice miedzy rasami, seksem itp.
Oczywiscie taka poprawnosc bywa tolerancyjna, wiec moge powiedziec ze murzyni(nie bede uzywal slowa czarni bo nie zagadzam sie na dyktat poprawnosci politycznej) sa lepsi w sporcie, w jazzie, jest wielu znakomitych murzynskich pisarzy, swietnych adwokatow, ale(co juz jest niepoprawne) nie ma wsrod nich matematykow informatykow itp. Po prostu kazda rasa jest w czyms najlepsza i to wlasnie je rozni, a nie kolor skory.
I tak sie sklada , ze Zydzi bryluja w tych wszystkic dziedzinach, ktore wyzej wymienilem, jak i w finansach.
Jest to zagadkowe, ze narod od dwoch tysiecy lat zyjacy w diasporze, potrafil przetrwac wszystkie pogromy z holokaustem na koncu, przezyl wysilki tych wszystkich Joe i odgrywa taka znaczna role we wspolczesnym swiecie. Ze funkcjonuja oni jako drozde w kulturze , nauce finansach, komunikacji.
Czy to z powodu genow czy wychowania ? Pewnie jedno i drugie.
Moj przyjaciel pracowal jakis czas w osrodku kultury zydowskiej, ktory byl zarazem Synagoga w Chicago. Nigdy nie zostal przez Zydow oszukany, wlasciciel Osrodka sam ganial za nim , zeby mu doreczyc czek.
W tym czasie w okresie pierestrojki Zydzi calymi tlumami opuszcali Zwiazek Radziecki i wielu z nich wyladowalo w Chicago.
W hallu Osrodka znajdowala sie taca, na ktora przychodzacy sie tu pomodlic Zydzi kladli czeki na pomoc dla przybywajacych z Rosji imigrantow. Moj przyjaciel widzial tam czeki na dziesiatki tysiecy dolarow.
Dalej powolano zespol psychologow, pedagogow i jeszcze jakichs tam specjalistow, ktorych zadaniem bylo przetestowac swiezo przybyle dzieci.
Starano sie od razu ocenic czy danemu dziecku mozna przewidziec kariere adwokata ,matematyka, stolarza czy hydraulika.
I chyba na tym polega spisek zydowski,ze oni sa solidarni, madrze gospodaruja swoim obecnym i przyszlym potencjalem intelektualnym.
Niestety mialem watpliwa przyjemnosc obserwowac solidarnosc Polakow w Niemczech, we Francji. Od razu zatrzegam sie ze spotkalem porzadnych rodakow i z nimi sie spotykam.
Nie sadze, zeby taki Joe rzucila na tace w celu wspomozenia rodakow czek o wiekszej wartosci. Przeciez to bylby spisek skierowany przeciwko innym nacjom.
Parkerze,temat wyczerpalem i juz nie bede do niego wracal.
Jeszcze jedno, zdaje sobie sprawe z tego, ze uzywam w mojej argumentacji uproszczen, ze pewnie trafia sie jakis zdolny murzyn informatyk, a swietnym koszykarzem jest jakis niemurzyn. Ale nie ma rady, jak sie dyskutuje to jest sie skazanym na uproszczenia, bo inaczej gubi sie watek, a dyskusja traci wyrazistosc. Tak mam mozg skonstruowany,.Tylko Kartka z Podrozy jest w stanie wiazac wszystko ze wszystkim, jego mozg ma w sobie cos boskiego
Kleofas z godz. 23:20
Nie wiem czy zauważyłeś, że pewne teksty muszą się odleżeć, by nabrały mocy – jak wino. Dwa tygodnie temu w czołówce Polityki ukazał się wywiad Janiny Paradowskiej z Kluzikową. Wtedy z pewnym zniechęceniem ominąłem wyznania buntowniczej Joanny i jej polityczne wizje. Ale wczoraj, gdy jak piszesz Pawełek, przejął kierownictwo tej konserwatywnej partii wróciłem do wywiadu. I muszę powiedzieć, że nowy kontekst polityczny pozwolił mi na Joannę i Pawełka patrzeć zupełnie inaczej – ukazał mi pewien dramatyzm ich politycznych wyborów. Zupełnie inaczej dziś patrzę na jej wyznania sprzed kilkunastu dni. Na przykład takie – „…Dzisiaj to nowa, fascynująca dla mnie lekcja, dodatkowo obciążona faktem, że jestem kobietą. Wiadomo, jakim liderem ma być mężczyzna, ale czego oczekiwać od kobiety? Ma być kimś udającym mężczyznę czy raczej bezradną kobietką szukającą męskiego podparcia? Dla mnie żaden z tych modeli jest nie do przyjęcia. Mam przeświadczenie, że w skórze liderki czuję się coraz lepiej i pewniej. Radzę więc, aby przedwcześnie mnie nie skreślać. Mam zresztą nadzieję, że to, co robię, może być ważne dla wielu kobiet w Polsce….”
Bardzo ciekawy tekst. Całość pod linkiem
http://www.polityka.pl/kraj/wywiady/1516170,1,rozmowa-z-joanna-kluzik-rostkowska-szefowa-pjn.read
Pozdrawiam
klara2010 pisze:
2011-06-04 o godz. 07:56
—————————————————————————————–
Co do pani uwag na temat wzajemnego traktowania się niektórych blogowiczów, jestem podobnego zdania.
Co do „naszego” tematu, można by go rozwinąć,ale nie na tych łamach.Zbyt obszerny. Tym nie mniej przyjąłem pani stanowisko do wiadomości.
Najwazniejsza w kazdym rozumowaniu jest teza podstawowa,postawiona na poczatku toku myslowego ;
czyli co jest moim celem ?
Rasista i fanatyk rozni sie od przecietnego „ciekawego swiata” czlowieka
tym iz we wszystkich swoich poszukiwaniach chce udowodnic raz
sobie postawiona teza ,ktora zwiazana jest z …wartosciowaniem
faktow…. zle , dobre..
Fanatycy i rasisci sa „piwcami” tylko jednej strony ,tej zlej.
/ ja co prawda lubie Zosienke ,ale ta reszta ,Polakow ? ..mozna i tak…/
Salute
Ps.
Nie dyskutuje ;
bo mozna uwazac meska potencje czarnych jako ceche
negatywna ? lub z …”drugiej strony „… pozytywna .
Lech pisze:
2011-06-04 o godz. 22:34
Zosienka pisze:
2011-06-05 o godz. 06:51
——————————————————————————————
Z genetyką to może być tak jak z witaminą C. Bodaj pod koniec lat 50-tych poważne opracowania naukowe twierdziły,że witamina ta może być skutecznie hamować pewne procesy w rozwoju tkanek/komórek rakotwórczych. Po paru latach następne doniesienie – przeciwnie, może owe C stymulować rozwój. Minęło kolejnych lat i ostatnią tezę ponownie wycofano. Podobnie z jonami Aluminium. W dwóch poważnych periodykach ukazuje się notatka. W jednym,że Aluminium (Glin) może powodować Alzheimera ,w innym grupa naukowców stwierdziła,że Aluminium nie może się przyczynić do demencji.
@ Lewy Polak
Zakończyłem temat ze Śleperem i Torlinem, to teraz Ty wyjeżdżasz ze swoimi bredniami i mnie tu szargasz efektami swego przeciągu w głowie.
Istotnie jesteś namolny i przeginasz, „stosunkujesz się” jak potłuczony, są przecież jakieś granice ciemnoty – jeśli już nie posiadasz własnej wiedzy, to tych twoich wyjątkowych, nieprzeciętnie inteligentnych Żydów, o których była mowa, możesz sobie pooglądać w Ziemi Obiecanej w reż. Andrzeja Wajdy. Kultura, inteligencja, szlachetność, polot, erudycja, uczciwość, szczodrość, humanitaryzm aż tam z nich tryskają, a to nie było znowu tak dawno; ci ludzie są pradziadami, dziadami, ojcami i matkami współczesnych – jak myślisz (jeśli w ogóle), czego oni mogli ich nauczyć? Kup sobie ten film, albo wypożycz, bo do czytania książki nie namawiam, nie wymagam od nikogo rzeczy niemożliwych.
A czeku na tacę – jak ich znam, na pewno bez pokrycia – w celu wspomożenia tylko i wyłącznie swojej nacji (albo zaszkodzenia innej) nigdy bym nie rzucił – za to chętnie rzucę, aby wspomóc wszystkich potrzebujących, niezależnie od ich rasy oraz wyznania, np. dzieci w Afryce, które umierają z głodu dlatego, że taki jeden z drugim s…..syn wymyślił matematyczny patent na oszustwo spekulacją kontraktami terminowymi na zboża na giełdach świata, cenami żywności oraz paliw; chętnie też wspomogę amerykańskich pilotów stojących w opiece społecznej po kartki na żywność i oddających osocze krwi do skupu, żeby mieć na chleb – dlatego, że jakiś taki sam syn doprowadził do bailout’ów prywatnych banków Goldmana i s-ki za pieniądze tegoż pilota, z budżetu państwa; wspomogę chętnie okradzionych i wygnanych z domów Amerykanów – dlatego, że jeszcze gorszy s…..syn u Goldmana, w ekstazie swego matematycznego geniuszu wymyślił egzotyczne derywaty; wspomogłem już amerykańskie dzieci, które nie miałyby szansy na zjedzenie świątecznego posiłku – z tego samego powodu,co ten pilot – gdyby nie to, że Boby Dylan wydał płytę z kolędami oraz piosenkami świątecznymi, z której cały dochód przekazał dla tych dzieci.
Oczywiści trzeba rozróżnić Żydów od Żydów, gdyż znakomita większość to normalni, Bogu ducha winni ludzie, cierpiący za ten margines chciwych chamów bez sumienia rodem z Ziemi Obiecanej, albo z piekła, szkodzących światu z pobudek psychopatyczno-religijno-finansowych.
Lewy Polak pisze:
2011-06-05 o godz. 10:56
Nie musisz nic wyjaśniać. Dla mnie wszystko jasne po Twoim pierwszym komentarzu. Dokładnie takie myślenie jak w ostatnim „wyznaniu wiary” w nim dostrzegłem mimo, że było ubrane w ironiczna formę. i dlatego Cię zaczepiłem.
Nie zgadzam się z takim rozumowaniem i nie chcę dyskutować czy jest słuszne, prawdziwe czy ma podstawy, dla mnie wątpliwe.
Bo nie w tym rzecz jak jest naprawdę, tylko jakie wnioski płyną z takiego rozumowania. Ludzkość się przekonała na przestrzeni dziejów, że tragiczne i nie mam na myśli tylko Holokaustu.
Bo stereotypy narodowościowe, rasowe, dotyczące mniejszości seksualnych, kobiet, czy cokolwiek weźmiemy na tapetę, nic dobrego ze sobą nie niosą, same ludzkie dramaty. To dlatego postanowiono je wyeliminować ze świadomości ludzi i temu służy poprawność polityczna. Pewnych poglądów po prostu nie wypada głosić, bo się spotyka za to z ostracyzmem społecznym.
Oczywiście nie wszędzie, ale w społeczeństwie w którym chciałbym a podejrzewam, że i Ty chciałbyś żyć.
Bo jak nie dyskryminować inności, jak się tak myśli.
Przecież takie myślenie leżu u podstaw dyskryminacji, bez niego dyskryminacja byłaby niemożliwa. To prawda, że takie myślenie nie jest równoznaczne z dyskryminacją, jak o sobie pewnie myślisz.
Ale to warunek konieczny, chociaż nie wystarczający.
Jak równo traktować ludzi przy zatrudnieniu, jak się uważa, że czarny to głupi i leniwy i do koszykówki się nadaje. Jak przyjąć do klubu lekkoatletycznego młodego entuzjastę tej dyscypliny, jak biały jest i wiadomo, że zawodnika z niego nie będzie w konfrontacji z kolorowymi?
Jak lubić Żydów, jeżeli się myśli, że w konkurencji do zaszczytów uniwersyteckich mają nad nami przewagę?
Jak nie mieć do nich niechęci, jak się przyjmuje, że rządzą światowymi finansami?
Niestety, ale w Polsce wciąż jeszcze określone grupy społeczne funkcjonują poza nawiasem społeczeństwa. Dziwne, że Polacy dumni z Solidarności i wywalczonej demokracji, tak beztrosko pozbawiają praw grupę, która ma pełne prawo do korzystania ze wszystkich dóbr demokracji. Geje i lesbijki płacą podatki, więc państwo jest zobowiązane dbać o ich prawa.
Max Weber stwierdził, że cechą państwa jest monopol na sankcjonowane użycie przemocy. Jawna dyskryminacja to właśnie przemoc i dziwię się, że Polacy nie widzą w tym nic złego. Obawiam się, iż może to być sygnał czegoś poważniejszego. Coraz częściej pojawiają się bowiem głosy, iż osoby biedne, niepełnosprawne itp. powinny być ustawowo pozbawione prawa do posiadania dzieci. Myślę, że dyskryminacja osób homoseksualnych, jeśli chodzi o prawo do dzedziczenia, do wizyty w szpitalu w razie nagłego wypadku itp wpisuje się w ten sam nurt. Nurt tęsknoty za dyktaturą ‚normalnej’ większości. Wyrasta to po części z braku poczucia bezpeiczeństwa, po cześci zaś jest pokłosiem braku pewnosci siebie. Ludzie, którzy wiodą życie inne od naszego, siłą rzeczy zmuszają nas do refleksji nad wlasnymi wyborami. W Polsce zaś zdolność do krytycznej refleksji i wyciągania wniosków nie wydaje się być szeroko rozpowszechniona.
Dziwne, że tak trudno jest zrozumieć fakt, ich niektórzy zakochują się w człowieku i nie kierują się przy tym kryterium płci. Sama należę do takich osób i naprawdę nie rozumiem, w czym miłość do mężczyzny jest lepsza od miłosci do kobiety? Dzieci i tak nie planuję, więc argument o ‚naturalnej roli’ odpada.
Z resztą w dzisiejszej Polsce trzeba mieć nerwy ze stali,zeby się zdecydowac na dziecko, ale to już inna sprawa.
Pozdrawiam
Drogi Lechu!
Część oczywiście zalatuje wężykiem, ale tym wężykiem owinąłem własne przeżycia, które pamiętam dobrze. Moje przygody z murzynami we Francji są bardzo bogate, pisałem, że byłoby na kilka opowiadań socjologicznych, bo poznałem też ich rodziny, afrykańskie i „niemiecką” przyjaciela z Madagaskaru. Zapomniałem tylko sekretne imię Ilungi, choć wszystkie „paszportowe” pamiętam i pewnie szybko nie zapomnę, bo to był wyjątkowy gość – w sensie negatywnym. Jedna z Polek, koleżanka fizyczka zareagowała na zaczepki uderzeniem w facjatę i bardzo pomogło, szanował ją należycie. Gdzieś po Polsce latają jakieś mulaciątka z jego genami, bo on nawiązał znajomości już w ekspresie z Warszawy do Opola i chyba (?) do naszych studentek się nie dobierał? Nie mogę ręczyć, bo robił co chciał po oficjalnych konsultacjach (zresztą niepotrzebnych, służyły mu tylko jako alibi przy uzyskaniu wizy i przed władzami po zatrzymaniu). Przyjechał jeszcze drugi raz do Polski, ale już jako turysta, bo był już po doktoracie. Na temat jego pracy „naukawej” mógłbym pisać dużo, ale nie warto.
Inny doktorant – na wyższym poziomie – coś jakby nasza habilitacja – był bardzo poważnym facetem i nie dziwię się, że zrobił karierę polityczną w Dakarze jako w pełni wykształcony fizyk po bardzo dobrych ośrodkach francuskich. Byli też inni, z Wybrzeża Kości Słoniowej, bardzo przyzwoici naukowcy. Mój przyjaciel Jimy, Malgasz był raczej artystą w wykorzystaniu wolnego czasu, arcymistrz!!! Z 40 dni roboczych urlopu w roku zrobił co najmniej kilka miesięcy, stosując technikę rachunkową zbliżoną do polskich długich weekendów w ostatnich latach. Robił umiejętnie tzw. „ponts”, czyli mostki nad dniami roboczymi. Ludzie nie znający Francji nie wiedzą o co chodzi. Jeśli w czwartek przypadnie święto (np. Boże Ciało) to oczywiście nie warto przyjść do pracy w piątek – przeskakuje się taki dzień bez konsekwencji (robi mosteczek). Chodzi oczywiście o pracowników państwowych, bo nie wiem, czy w prywatnych firmach jest podobnie. Jeśli święto wypada np w środę, to Jimy „wydłużał” most albo na poniedziałek plus wtorek, albo czwartek i piątek. Tak żonglując z liczbą „jours ouvrables” wypracowywał umiejętnie minimum trzy miesiące wakacji, które spędzał w jakiejś szopie w Normandii (>300 km). Był bardzo pracowity i uczynny, jeśli chodzi o naprawę samochodów. Przerwał nawet na kilka miesięcy karierę naukową, aby terminować w warsztacie Citroena i był wybitnym specjalistą. Pomógł mi kupić pierwszy samochód w życiu (Renault 8) za 500 franków i w naszym wspólnym miejscu pracy zrobił szlifowanie zaworów, bardzo trudna naprawa. Pracę naukową miał też pięknie zorganizowaną. Mieszkał w centrum Paryża, a Obserwatorium leży kilkanaście km od centrum (są dwa!). W potwornych korkach dotarł już koło 10-tej do pracy, włączył pompy próżniowe i pojechał koło 11-tej na obiad, mimo wspaniałej stołówki, w życiu nie jadałem lepiej. On oświadczył, że wspólny obiad wzmacnia więzy małżeńskie. Po obiedzie często już nie wracał, bo to bardo uciążliwe jechać w Paryżu w godzinach szczytu. Jimy był murzynem, więc go trzymano, poza tym pięknie oprowadzał wycieczki po obserwatorium. Miał kolegę, współpracownika sezonowego, pewnego Jugosłowianina, oficjalnie eksperta, profesora. Oni się dopasowywali stylu pracy. „Profesor” mieszkał jeszcze dalej i przyjeżdżał, gdy pompy próżniowe już wypompowały aparaturę i godzinkę coś tam robili, ale nie wiele wychodziło. W okolicy środy lub czwartku Dr Pesic się już znudził pracą i i jego typowa odzywka była taka: „On verra ça lundi!” (zobaczymy w poniedziałek). Gdy ekspert, Dr Pesic był u nas to Jimy zmniejszał liczbę „ponts”, lekko wydłużał pobyt dniowy i „lundi” włączał pompy. Czy Państwo myślą, że tylko murzyni i Jugosłowianie pracują tak intensywnie naukowo za pieniądze państwowe? „Biali” Francuzi też to potrafią. Przykład ekstremalny. „Uczony”, teoretyk, programista, opracowywał program uniwersalny do obróbki widm. Miał już 2000 kart nie działającego programu, którego nigdy nie skończył, bo miał „jakieś tam” papiery medyczne i mógł się tylko godzinę dziennie koncentrować na pracy. Mój młody francuski współpracownik powiedział mi kiedyś z przekąsem: „Nasze Obserwatorium to hospicjum”! Mając taki zespół mój profesor nie uzyskał wielu wartościowych wyników, a to ma wpływ na wysokość przydzielanych funduszy. Dlatego ściągnął Polaka (później nawet „ów”), który wraz z młodym Francuzem załatwili przez kilkanaście lat całą produkcję naukową laboratorium. Gdy nie mogłem zrozumieć takich stosunków, pytałem światowej sławy uczonego, który pozwolił mi na zwiedzanie tajnego ośrodka EURATOM’u, jak on sobie radzi z dyscypliną u Francuzów, bo jakoś dziwnie wszyscy jego ludzie ostro pracowali. Odpowiedział mi tak: „Bardzo dobrze! Zatrudniam tylko Niemców i innych obcokrajowców”. Miał też Greka, świetnego teoretyka, a sam był Niemcem, wykształconym w Mekce Fizyki Plazmy, tzn. w Kilonii.
Zacząłem od wężyka, a znów wspomnienia mnie dorwały.
@Parker
Myslalem, juz pare razy ze sobie dam spokoj, ale dreczy mnie to, ze nie mozemy sie porozumiec. Ja rozumiem twoj niepokoj i obawy , ze znow moze wrocic rasizm, pogarda dla innego itp.
Ale jest druga strona medalu. Czy mozna zakazac mowienia o roznicach. Pracuje w szkole, gdzie ciagle roznicuje sie dzieci stawiajac im rozne stopnie. Byly takie poronione pomysly ze szkolami, w ktorych dzieci nie klasyfikowano, ale wycofano sie z tych politycznie poprawnych pomyslow, bo dzieci po takich szkolach nie mialy zadnej przyszlosci.
Wprawdzie jestem agnostykiem, ale przyjmuje, ze najwiekszym grzechem jest pycha. Duzo na ten temat dyskutowalem z moim niegdys nastoletnim zadziornym synem. W koncu udalo mi sie go przekonac, ze mozna byc dumny z kogos lub czegos, ale ze to nie jest jeszcze pycha. Czlowiek pyszny uwaza sie a priori za lepszego od innych. Pycha jest taka zdegenerowana forma dumy, podobnie jak nacjonalizm jest zdegenerowanym patriotyzmem(Patriota utozsamia sie ze swoja ojczyzna, kocha ja, ale szanuje innych, a nacjonalista uwaza, ze jego kraj jest najlepszy, najwazniejszy)
Jako patriota jestem w stanie obiektywnie obserwowac zalety i wady wlasnego narodu i je oceniac, ale tak samo innych narodow. Tak samo zastanawiam sie nad roznicami miedzy murzynami, europejczykami czy azjatami. Poprawnosc polityczna zabrania mi na ten temat, moze nie myslec, ale wypowiadac sie, a myslenie bez mozliwosci wypowiadania sie jest jalowe. Zauwazam pewne szczegolne cechy u przedstawicieli roznych ras i trudno mi zamknac oczy i powiedziec, ze nic nie widze. Powoduje mna zwykla ciekawosc, ktora, mam nadzieje nie ma nic wspolnego z pycha.
Kiedy obserwuje mlodych murzynow stwierdzam np. ze ich slabe wyniki nauczania nie sa zwiazane z mniejsza inteligencja, ale wynikaja z ich temperamentu. To sa dzieci, ktore maja trudnosci z tym aby przez dluzsza chwile usiedziec spokojnie, szybko traca koncentracje. Przeciwnie, azjaci sa niebywale cierpliwi, do perfekcji potrafia doprowadzic gre Chopina, coraz wiecej ich studiuje na prestizowych amerykanskich uniwersytetach.
Wydaje mi sie , Parkerze, ze nalezaloby te granice, gdzie sie zaczyna niestosownosc, wrecz niesmak, ktory ty odczuwasz, przesunac tak, aby mozna bylo myslec i mowic o tym, ze sie roznimy, nie wpadajac przy tym w pyche rasizmu,ksenofobii.
Boisz sie, ze z takiego myslenia i mowienia moga wyniknac fatalne konsekwencje. Otoz rasisci z pewnoscia moga w takich dywagacjach znalezc jakas pozywke. Ale na to nic nie mozna poradzic. Stawia sie zarzuty wielkiemu muzykowi Wagnerowi i wspanialemu filozofowowi Nitche, ze zainspirowali oni Hitlera. Jest to jedna z najwiekszych bzdur, wymyslona przez plytkich, nie rozumiejacych glebi i tragizmu nitcheanizmu, plytkich filozofow.
Strixy 14.12
To co mowia jest tak pogmatwane, ze trudno trafic. Dobrze, ze ruszasz nowe, bardzo szerokie zagadnienie i Blog nie bedzie skazany na te same tematy: Zydzi albo poprawianie gospodarki. Jeszcze lepiej, kiedy mozna patrzec z dystansu – mnie nie dotyczy. Polska mozolnie dobiera sie do demokracji, z roznym powodzeniem. Ale przyznasz, ze zaden kraj nie daje takiej rozrywki, jak powazne „Polakow rozmowy”. Panopticum.
@antoniusie
Nieszczescie, wlasnie dzisiaj konczy sie „pont d’ascension”. Poniewaz w srode nie pracuje, w czwartek bylo ascension, w piatek mostek, a potem to juz sobota i dzis niedziela, a jutro nieszczesny poniedzialek, wiec znowu zacznie sie taka francuska harowka.
Ale idzie ku gorszemu, rzad Fillona przy pomocy parlamentu uchwalil, ze od przyszlego roku zamiast 18 tygodni, dzieci beda mialy tylko 16 tygodni wakacji. Juz daje sie odczuc wzburzenie wsrod kadry profesorskiej, zwiazki zawodowe zacieraja rece, a we wrzesniu (no bo przeciez nie w czasie wakacji) rusza manifestacje i znowu bedziemy skandowac:
On est tous dans la rue
Sarko est foutu !
Odnosnie Zydow,narod wybrany ale;nie oznacza to ze wsrod Zydow nie ma zlodzieji,mordercow,zboczencow i gangsterow bo to brednie i to lukrowane.Od czasow JHS wszyscy sa wybrani,ale gdybyby przeprowadzic analize tych zdolnych ktorch Bog wybiera to Zydzi sa na czele,a wszystko po starej znajomosci.Shalom.
@Parker
W mówieniu o różnicach nie ma nic złego, przeciwnie, należy uczulać młodzież na to, że różni ludzie żyją różnie, co nie znaczy gorzej. Do tego jednak potrzeba wykwalifikowanej kadry bez kompleksów, której w Polsce jest jak na lekarstwo.
‚Każdy inny, każdy równy’ w Polsce sprowadza się do ‚kto jest inny, ten jest gówn*m’.
Lewy Polak pisze:
2011-06-05 o godz. 16:22
W zasadzie nie mam nic do dodania. Jaśniej nie potrafię przedstawić swojego stanowiska.
Nie można zakazać mówienia o różnicach, tak jak nie można zakazać niewłaściwego zachowania się w towarzystwie.
Trzeba się tylko zastanowić, po co się coś mówi i jakie są tego konsekwencje.
Jaki jest rachunek korzyści i strat z takiego gadania.
O stratach pisałem, a korzyści?
Nie wszystko trzeba mówić po prostu.
Czasem trzeba się nawet oszukiwać, jeżeli to przynosi korzyści społeczne.
Bo to nie jest prawda, że prawda nas wyzwoli.
Spróbuj jeszcze raz przeczytać mój ostatni komentarz z takim nastawieniem a wydaje mi się, że zrozumiesz o co mi chodzi.
Nie odczuwam niepokoju, że wróci rasizm i pogarda. On i ona wcale nie odeszli.
Odejdą jak się umówimy, że nie ma między ludźmi różnic rasowych czy narodowych i temu służy polityczna poprawność.
Jak się umówimy, że są różnice kulturowe.
Ale te nie są wartościujące a przede wszystkim determinujące.
To wielka różnica.
Joe pisze:
2011-06-05 o godz. 13:39
„gdyby nie to, że Boby Dylan wydał płytę z kolędami oraz piosenkami świątecznymi, z której cały dochód przekazał dla tych dzieci.”
Joe, ale Ty wiesz, że Bob Dylan to Żyd?
To Mlynarski – ja tylko przypominam.
Spiewal o tych facetach z calkiem obcej wsi.
No i jeden taki zjawil sie na tym blogu.
Nie on pierwszy i pewnie nie ostatni
Szkoda tylko ze nie otrzepal z kurzu kapelusza i butow nie wytarl, za to liwolwery ma pod reka .
Na imie ma JOE , CZUJECIE TEN ZAPASZEK ?
Mial racje pan Wojtek – trzeba sie bac tych facetow z calkiem obcej wsi
An Frau Therese Orlowski – pardon – natürlich Kosowski!
Nie czytałem książki Sarrazina i nie przeczytam (powodów jest dużo), ale czytałem kilka artykułów i mnóstwo komentarzy w Junge Freiheit oraz w Silesii internetowej następujące pozycje:
Dr. Theo Sarrazin -Aus seinem Buch i Dr. Sarrazin und das „jüdische Gen”
i w moim komentarzu połączyłem te informacje – nieprecyzyjnie, co Pani Teresa słusznie zausterkowała. Nie zmienia to mojej opinii o trzeźwym spojrzeniu tego pana na absurd „multikulti w Niemczech, tak cudownie zgodnego z „political correctness” i przysparzające głosów obywateli mit „Migarationshintergrund”, o których głosy biją się politycy różnej maści.
Pięknie to wygląda później na konkretach, jak opisany przeze mnie przypadek „rodzinnego gwałtu na nieletniej”, praktycznie niekaranego przez sąd w Osnabrück (mały „zawiasik”) dla typowej rodziny, „wzbogacającej” kulturę niemiecką, tylko o co? Od 15 lat cała rodzina żyje z zasiłku, integracja przebiega tak niezwykle pomyślnie, że nie znają wcale języka urzędowego, a ze swojej kultury wnieśli metody gwałcenia nieletnich – cenne wzbogacenie po gwałtach Armii Czerwonej, już prawie zapomnianych przez wszystkich oprócz „Eryczki S.”. Ciężko pracowali też nad wzbogaceniem gospodarczym Niemiec, bo te zasiłki pomagają w rozwoju handlu, bo przecież supermarkety też chcą się rozwinąć.
Z komentarzy widzę, że wielu Niemców już ma tego „ras le bol”, also „die Schnauze voll”! Tacy ludzie jak Teoś są niewygodni partiom politycznym, dlatego wykończono go nawet zawodowo.
Z historii powojennej wiem, że wszystko zło, które przyszło do Polski, miało swe źródła albo w Zachodniej Europie, albo w USA. Taką stonkę Amerykanie podobno zrzucali z samolotów. Ja byłem trochę nieufny i nie wierzyłem w te samoloty, bo stonka pojawiła się najpierw nad morzem, a samoloty amerykańskie o nas z południa Europy. Gdy my na południu przymusowo szukaliśmy stonek, a znajdowali tylko biedronki, na wybrzeżu stonka już żarła polskie kartofle. Źródło jest ewidentnie amerykańskie, bo oryginalna nazwa to „żuk Colorado”, a wyraz „Colorado” kojarzy mi się albo z Ricky Nelsonem w „Rio Bravo”, albo z rzeką i stanem w USA. Odrzucam samoloty jako źródło transportu, ale nie wykluczam łodzi podwodnych, z których wypuszczano stonki na polski brzeg. Tak jak stonka, jazz, przemoc w szkołach to i „multikult” oraz islam i „political c.” przyjdą i zniszczą nas w przyszłości, wtedy chyba zagłosuję na Kaczyńskiego i faszyzm w kolorach biało-czerwonych.