Arabska Wiosna Ludów?
Co z tym Egiptem, z arabskim Sudanem, z Jordanią? Arabska Wiosna Ludów? Czyżby jednak Tunezja puściła w ruch muzułmańskie kostki domina? W telewizji to wygląda pewnie groźniej niż w rzeczywistości i jakby mniej realnie. Ma się wrażenie, że tłumy ożywają na widok kamer, że to raczej jakiś show niż ,,rewolucja”.
W Egipcie niepokoje trwają już tydzień i nie widać końca. Liderzy w Davos mają coraz poważniejsze miny. Prezydent Obama nie mówi: Mubarak musi odejść, wzywa do ,,uporządkowanego przejścia do rządów bardziej otwartych na głos ludzi”. Minister Clinton deklaruje, jakie scenariusze są nie do przyjęcia: wojskowa dyktatura i teokracja typu Iranu. Premier Izraela ogłasza, że śledzi z uwagą rozwój wydarzeń i liczy na zachowanie pokoju.
Amerykanie zachowują się ostrożnie i rozsądnie. Nie mogą publicznie dyktować Egiptowi, co ma robić, nie mogą dawać pretekstu do oskarżeń, że się mieszają w sprawy arabskie, albo do i tak krążących teorii spiskowych, że to Stany stoją za powstaniem egipskim, bo chodzi o to, by usunąć Mubaraka jako już nieprzydatnego Waszyngtonowi.
Zobaczymy. Najciekawsze jest nadal, jakie siły dojdą (doszłyby) do władzy po upadku Mubaraka. Przedstawiciel elity dr El Baradei, który ma na to wyraźnie ochotę, człowiek znany na Zachodzie i obeznany z Zachodem. Ale czy to go nie dyskwalifikuje w oczach tłumów, tych, które wykrzykują zarazem Precz z Mubarakiem i Precz z Ameryką? I czyż w Egipcie nie ma nikogo, kto mógłby rywalizować demokratycznie o władzę z dr. Baradeiem?
Nie wiemy, bo opozycja egipska milczy. Schowała się nie tylko partia Mubaraka, ale też islamiści. Wielkie czekanie. Coś czuję, że nie wróży to dobrze. Może Mubarak odejdzie, ale demokracja, ta zwykła, bez wielkich przymiotników, raczej nie nadejdzie. Realistycznie biorąc, najlepszy scenariusz byłby chyba taki, że Egipt i inne zrewoltowane państwa arabskie poszłyby za przykładem tureckim, a nie irańskim.
Jeśli to jest arabska Wiosna Ludów, to świat zachodni powinien stanąć po jej stronie.
Komentarze
Panie Redaktorze
Zycze Egipcjanom szczesliwej konkluzji ich przemian, dawno oczekiwanych.
Jezeli ma Pan na mysli Braci Muzulmanskich to Mr. El Baradei w CNN dementowal zarowno ich fundamentalizm jak i wielkie wplywy w spoleczenstwie egipskim. Partia Mubaraka, aby utrzymac wladze musiala kogos demonizowac, aby podtrzymac swiat zewnetrzny w przekonaniu, ze jest straznikiem „cywilizacji” i „rozsadku”. Czy polscy komuniscie nie traktowali podobnie opozycji w latach 70-tych i 80-tych? „Socjalizm tak, wypaczenia- nie”.
Tylko, ktory kraj przyjmie Mubaraka i jego rodzine?
Pozdrawiam
Ja mam ciągle nadzieję, że ideały francuskie: równość, wolność, braterstwo, dotarły również do ulic arabskich. Jestem stuprocentowo pewien, że państwa te nie chcą powrotu sił radykalnych, chcą mieć za co żyć i to życie spędzić godnie. Ludność arabska jest otwarta na nowinki techniczne, spotykają się z Facebooka czy innego portalu społecznościowego, to nie są ludzie zamknięci na świat. Ja byłem wprawdzie 6 dni w Tunezji, ale nie siedziałem w hotelu, tylko wędrowałem po kraju (przyznaję – po wielkich miastach), obserwowałem ludzi w pociągach, autobusach, to nie była szara masa poniewierana przez los, to był kolorowy, roześmiany tłum. Według mnie podstawą buntu jest praca, a dokładniej mówiąc jej brak. Gdyby ona była, rewolt pewnie by nie było.
PA2155!
Zacząłem Ci obszernie odpowiadać, ale dałem spokój, doszedłem do wniosku, że się powtarzam. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja. Jedno jest pewne, że Amerykanie dawali pieniądze Egiptowi nie po to, aby gnębił ludność, tylko żeby politycznie stabilizował region. Teraz siedzą i czekają. I mądrze.
Szkoda ze nie podał pan ile rocznie USA daje kasy Mubarakowi.
Warto przypomnieć wygłupy MSZ III RP Sikorskiego i pana ulubienicy, Komisarz Ashton na temat zakazu wiz do UE dla Łukaszenka i jego świty oraz restrykcji gospodarczych. W poniedziałek UE będzie znosić restrykcje.
Te szanowne towarzystwo, razem z szefem PE Buzkiem, milczy jak zaklęte gdy ludzie są mordowani w Egipcie.
Gospodarz pisze: Jeśli to jest arabska Wiosna Ludów, to świat zachodni powinien stanąć po jej stronie.
A jeśli nie jest? Wszyscy obawiają się właśnie tego – czym TO się okaże. Świat arabski, zabetonowany na dziesięciolecia, ruszył się. Miliony biednych ludzi, muzułmanów, w jakiejś części fundamentalistów, chcą zmienić swój świat. Co z tego będzie? Nawet Allah nie wie.
Może chcą demokracji, ale nie mają demokratycznych przywódców. W czasie wstrząsów władza leży na ulicy. Kto będzie miał dość siły, żeby ją podnieść? Jeśli będą to fundamentaliści… wolę nie gdybać dalej.
Kleofas!
Przepraszam że nie na temat, ale tu „perełka” dla Ciebie:
http://www.polskieradio.pl/9/325/Artykul/304475,Prawdziwe-warsiaskie-cwaniaki
Świeżutkie jak bułeczki prosto z piekarni.
Pozdrowionka.
Ach, widzę, że mam podobne skojarzenia, co Gospodarz. Pisałem już wczoraj:
http://pfg.blox.pl/2011/01/Zima-Arabow.html
@PA2155 – zdaje się, że Izrael obiecał, że przyjmie Mubaraka. Z jednej strony Mubarakowi się to nalezy za wieloletnie utrzymywanie pokoju i poprawnych stosunków z Izraelem, wbrew opinii znacznych części świata arabskiego. Z drugiej strony, gdyby do władzy w Egipcie doszli fundamentaliści, może to jeszcze bardziej pogorszyć stosunki izraelsko-egispskie. Ale *gdyby* – Boże uchowaj! – ci fundamentaliści doszli do władzy, schronienie udzielone Mubarakowi ui tak nie miałoby wielkiego znaczenia.
Obama milczy.
A co ma gadac ? W koncu Mubarak to „nasz dyktator”, ktory przez dziesieciolecia byl gwaranteml stabilnosc na Bliskim Wschodzie, z ktorego wiezien i metod zdobywania informacji, skwapliwie korzystalismy.
Gdyby chodzilo o Chiny, Rosje, albo inny kraj spoza „naszej” strefy wplywow, to od lat nieustawalibysmy w potepianiu lamania praw czlowieka.
Przypomnijmy sobie tylko „nasza” zdecydowano reakcje na tlumienie ostatnich protestow w Iranie.
Ale demokracja, prawa czlowieka w Egipcie, Arabi Saudyjskiej, albo nawet u swiezo oblaskawionego Kadafiego w Libii, po co ?
W Egipcie w najlepszym dla „nas” przypadku Mubabarak zdola krwawo stlumic protesty i wszystko pozostanie po staremu.
W najgorszym dojdzie do demokratycznych wyborow, ktore wygraja islamisci, wtedy ostatnim ratunkiem dla „nas” pozostaje pucz wojskowy.
Jak widac pozytywnej roli na Bliskim Wschodzie to „my” raczej nie spelniamy. Na szczescie dla siebie Arabowie przestali sie wreszcie nami liczyc.
Należy życzyć arabom aby w tej swojej wiośnie ludów wyzwolili się spod demokracji amerykańsko izraelskiej. Może nadejdzie także kolej na Arabię Saudyjską, wzór demokracji amerykańskiej.
Torlin, 06.48. Czy było Ci dane odwiedzić tamtejsze więzienia i spotkać tysiące więźniów politycznych, „sumienia” jak ich u nas nazywają? To samo w Egipcie. Może są tam jeszcze więzienia CIA, w których z genitaliów sypały się iskry. Wtedy kilku więźniów na Kubie lub intryganci na Białorusi zeszło by na dalszy plan. Pojedź tam jeszcze raz.
Panie Adamie,
23.01.2011 pisze Pan o Tunezji:
„To raczej pobożne życzenia podszyte politycznymi konfliktami między państwami arabskimi. Tunezja pozostanie moim zdaniem wyjątkiem, nie stanie się pierwszą kostką domina. ”
A dzisiejszy felieton rozpoczyna tak:
„Co z tym Egiptem, z arabskim Sudanem, z Jordanią? Arabska Wiosna Ludów? Czyżby jednak Tunezja puściła w ruch muzułmańskie kostki domina?”
No to ja się pytam: co z tym efektem domina! Jest, będzie, czy też
odwołali?
Jak rujnujący jest efekt domina, można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=niwVmtqhlxM&feature=fvsr
To nie jest „siła” która buduje, to raczej destrukcja.
A cz w dzisiejszych czasach, o destrukcję nam chodzi?
Chyba nie – prawda?
Pozdrowionka.
PA2155 4.02
Wiem, ze nie Ty. Odnioslem do smietnika. Nie tylko Obama, tak bylo od poczatku. Taka religia narodowa. Albo to jest Twoje i kochasz jak wlasne dziecko, albo stoisz z boku. To wszystko zalezy od tego po co tu przyjechales, jak dawno i jak postrzegasz wlasny kraj – czy wlasny ? – to jest pytanie.
Piszesz dobrze, ale prosze – unikaj demagogii i osadow na wyrost.
Pozdrawiam.
Pana myśl, że demokracja raczej w Egipcie nie przejdzie, jest moim zdanie nieco na wyrost i jest też spojrzeniem z góry, z pozycji ustabilizowanego demokratycznego państwa. Przypomnę, że ledwo 21 lat temu podobnie patrzono na nasz region. Do dziś w gospodarce jesteśmy „rynkami wschodzącymi”. Ciekawe ile można wschodzić, by w końcu znaleźć się w zenicie? 😉
Od czegoś trzeba zacząć. Zaczyna się zazwyczaj od protestów. W Polsce w 1980 r., Chinach 1989, teraz w Egipcie, Tunezji, czy na Białorusi. To początek. Przychylam się do zdania znawców tematu z sąsiedztwa, czyli z Izraela: „Elie Podeh, izraelski ekspert i znawca świata muzułmańskiego. – Nie zgadzam się z głosami ekspertów, że Egipt jest niegotowy do demokracji. Te protesty nie wzięły się znikąd – to owoc kilku ostatnich lat, kiedy młodzi Egipcjanie dojrzewali do pokojowych protestów przeciw reżimowi zainspirowanych wydarzeniami w Tunezji. To zjawisko demokratyczne.”
http://wyborcza.pl/1,75477,9027790,Mubarak_precz.html
Jak będzie naprawdę czas pokaże.
Cynamon29 10.03
Kochanienki, czytales te instrukcje ? Probowales ? Tam pogadamy.
I tak Cie lubie !
P.S. Warszawa nie „Warsiawa”. Posluchaj wymowy Grzesiuka.
W Afryce to już druga Wiosna Ludów……
Pierwszą była dekolonizacja, w latach 1950-60.
Minęły dwa pokolenia i będą przerabiać powtórkę z rozrywki?
Jestem nawet prawie pewien schematu tej rewolucji.
Władzę leżącą na ulicy w krajach Maghrebu podniesie grupa przypadkowych przywódców, wyniesionych przez tłum.
Stare klany rodzinne które były przy władzy, zastąpią nowe, głodne szybkiego dorobienia się. Za pomocą dotacji i kredytów, nowa elita uspokoi zamieszki, armia i policja dostaną podwyżki i wszystko z punktu widzenia tamtejszego biedaka wróci w stare koryto rzeki…….
Aby zmiana była trwała, musi istnieć podglebie. To jeszcze nie to pokolenie.
Afryka musi wychować swojego Lulę samodzielnie, Brazylii się udało.
Pomostem byłby przejściowy rząd wojskowy, ale syndrom Kadafiego odstręcza…..
Na uwagę zasługuje rola mediów elektronicznych, to nowa jakość wprowadzona w obieg. Kapuściński pisał o pielęgnacji ciszy przez tyranów.
Obecnie nie jest to możliwe. Informacja jest bronią, obosieczną zresztą.
Jak zachowają się kraje Zatoki? Wyłożą pieniądze na spacyfikowanie tłumu
za pomocą dotacji cen żywności? Leżałoby to w ich interesie…
Nikt nie wie, jak to wszystko się potoczy. Lawina jednak ruszyła, kostki globalnego domina, również.
Tyveog – tak jak Ty mysli wielu , ( a nawet zdecydowana wiekszosc) brytyjskich obeserwatprow rozwoju wydarzen w Egipcie (i Tunezji). Nie ma tez dnia aby nie zaparszano przed mikrofony rozlicznych egipskich dysydentow, bylych wiezniow sumienia ( a sa tacy, ktorzy ze skrajneg islamizmu nawrocili sie na demokreacje i prawa czliwieka, zakosztowawszy pare lat wiezienego chleba) i wszyscy oni powtarzaja nieustannie: nie macie sie czeg bac, Egipt nie jest w swej masie islamisryczny (dzeki Mubarakowi zreszta) , wedle wszystkich dostepnych badan sporo ponad 60% spoleczenstwa pragnie DEMOKRATYCZNYCH zmian. Mowi sie nawet o tym, ze nowo mianowany wice prezydent Sulejman bylby na dobra sprawe idealnym przywodsca rzadu tymczasowego do rozpisania nowych wyborow – ze jest to facet rozumny, umiarkowany, cieszay sie szacunkiem , a tez to on wlasnie podobno od lat przeknywal Mubaraka do ustapienia. To slyszalem w BBC z ust tutejszego Pakistanczyka,, ktory przesiedzial pare lat w egipskim mamrze i byl poddawany torturom.
Mam wieksze zaufanie do brytyjskich obserwatorow, tradycyjnie bacznie przygladajacch sie krajom na Biskim Wschodzie, niz polskim.
Przebudzenie czy moze tylko chwilowy kaprys ludu,tam nie miejsca na demokracje,bo to by oznaczalo upadek Islamu nie tylko w Egipcie.Ja to widze w czarnych kolorach.
Po zakonczeniu rewolucji okaze sie na ile oraz ile jest miejsca na demokracje w krajach, ktorych obywatele demonstruja i walcza o wolnosc.
Ciekawe bedzie porownanie z krajami, ktore „zostaly” wyzwolone.
ET
Zdaje się, że Bractwo Muzułmańskie przejmuje powoli kontrolę nad ruchem kontestacji w Egipcie. Nie trzeba zapominać, że jeśli padają zdania o potrzebie demokracji, to Bractwo również stanowi reprezentację pewnej poważnej części społeczeństwa egipskiego.
Również Izrael kontroluje manifestacje, oczywiście pośrednio, głównie ustami przedstawicieli rządu, którzy nie ukrywają swego zaniepokojenia chwianiem się władzy Mubaraka. Myślę, że ostatnia rzecz, jaka może uspokoić nastroje w Egipcie oraz zachować sojusz Izraela z Egiptem w obecnym jego kształcie, to właśnie poparcie werbalne okazywane Mubarakowi przez Tel-Aviv.
Wczoraj rano Clintonowa wiła się jak piskorz w programie Meet the Press. Real-politik również ma swoje ograniczenia.
Strefa pod kontrolą międzynarodową wzdłuż Kanału Suezkiego ?
Synaj obszarem buforowym pod administracją ONZ ?
Pozdrawiam.
PA2155 pisze:
2011-01-31 o godz. 03:08
„Partia Mubaraka, aby utrzymac wladze musiala kogos demonizowac, aby podtrzymac swiat zewnetrzny w przekonaniu, ze jest straznikiem ?cywilizacji? i ?rozsadku?. ”
Podobnie jak partia Tuska.
Ciekawą informację dziś przeczytałem. Jak się okazuje po raz pierwszy w historii naszego kraju ilość policji jest większa aniżeli ilośc wojska. Myślę, że gybyśmy dodali do tego parapolicyjne agencje ochroniarskie, straże miejskie oraz slużby o uprawnieniach policyjnych to zbliżylibyśmy się się do proporcji tunezyjskich gdzie stosunek policji do wojska wynosił 5 do 1. Warto dodać, że mimo tego niekorzystnego stosunku gdy przyszło co do czego rozgrywkę wygrało wojsko.
Pozdrawiam
Panie Redaktorze,
Kątem oka śledzę wydarzenia i wyłapuję komentarze, z CNN i BBC. Jedna z opinii, nb. powtarzająca się od czasu do czasu, jest taka, że Bractwo Muzułmańskie nie stanowi takiej siły jak się powszechnie sądzi, że jest słabe merytorycznie i samo nawet nie skłania się już ku rewolucji irańskiej, oferującej jakże niedemokratyczny system z nową oligarchią „strażników rewolucji”. Poza tym armia egipska otrzymuje 1,5 mld dolarów rocznie z budżetu uchwalanego nad Potomakiem. Armia jest poważnym graczem, zapewne także egipskie SB.
ps. Nie znoszę tej maniery językowej, jakże seksistowskej, dodawania końcówki do nazwiska kobiety, często nazwiska panieńskiego, np. Clintonowa, Gronkiewiczowa. Szczególnie gdy pada z ust „postępowego liberała”.
telegraphic observer,
nie znoszę…
Trudno, musisz zcierpieć. Albo zacznij znosić
Najlepiej złote jajka. Jak na neoliberała przystało.
Pozdrawiam.
Szacunkowo obliczyłem ogólny stan zatrudnienia w rozmaitych organach i firmach policyjnych i parapolicyjnych – na podstawie informacji statystycznych w internecie i rocznika statystycznego. Wychodzi ponad 300 tysięcy ludzi co w stosunku do stanu armii równa się grubo ponad 3 do 1. Więc jednak nie osiągnęliśmy stosunku tunezyjskiego.
Pozdrawiam
… oraz Kanału SueZZZZkiego nie znoszę?
Jacobsky,
Kto powiedział, że „neoliberalizm” nie znosi złotych jaj?
Spójrz na TSE:POT, a także HSE, SU, RY, FCR …
Dyskutantom, którzy piszą (powołując się na różne, inne głosy) o nikłym znaczeniu islamistów (czytaj – Bractwa Muzułmańskiego) w Egipcie pragnę tylko podać dwa fakty:
– to stąd pochodził się (powieszony w latach 60-tych przez reżim G.A.Nasera) teoretyk i twórca „modernistycznej” (sic !) idei fundamentalizmu islamskiego Sayyed Qutb (postać wielce szanowana w „świecie islamistycznym”, do niego odwołują się wielokrotnie różni islamiści, z różnych regionów świata)
– to w Kairze znajduje się czołowa uczelnia muzułmańska, uniwersytet al-Azhar (jego wymiar, symbol w świecie islamu to tak jak Oxford czy Cambridge dla Zachodu) będący od lat „kuźnią” kadr dla różnego rodzaju fundamentalistów i fanatyków religijnych (którzy później jadą wykładać i nauczać skrajnych odmian islamu do Bośni, Albanii czy Sandżaku – w Serbii, a także do Francji, Niemiec czy na Wyspy Brytyjskie).
Przecież to Egipt (obok Ar.Saudyjskiej i Pakistanu) jest siedliskiem i wylęgarnią – z tutejszych medres – radykalnych mułłów i szejków wydalanych często z krajów Zachodu jako potencjalnych „hodowców” terrorystów i fanatyków religijnych.
Przecież to w Egipcie swego czasu islamiści zabili (w terrorystycznym mega-akcie) największą liczbę zachodnich turystów (w Asuanie)
Fakty można mnożyć.
A co do demokracji w stylu zachodnim. Rewolucja Chomeiniego też startowała pod takimi hasłami – ba, byli nawet miejscowi przywódcy „laiccy” (np. Bani-Sadr, Gobzadeh itd), szanowani, poważani, opozycyjni, więzieni przez szacha: Zachód późno bo późno, ale na nich w końcu postawił: i co, gdzie oni są dziś, wczoraj, przedwczoraj ? Kto o nich pamięta, kiedy „zeszli’ ze sceny ?
El-Baradei jest wg mnie „typicznym” odwzorowaniem Bani-Sadra i Gobzadeha (i tego „towarzystwa”) w Iranie ad’1979.
Tu nasze uczucia, afekty, chciejstwo nie mają żadnego znaczenia. Liczą się twarde, cywilizacyjne, kulturowe, polityczne i mentalne (społeczne) fakty. Gdy chaos przekroczy granicę wytrzymałości społecznej to albo armia uczyni przewrót (jak to miało np. kilkakrotnie w Turcji) – co jest wg mnie mniej prawdopodobne, albo rozpisane w miarę (bo w chaosie o czymś takim mówić nie można) demokratyczne i wolne wybory wyprowadzą do władzy ugrupowania islamistyczne.
No chyba, że Bractwo Muzułmańskie na fali zamieszek „chwyci” władzę jak Chomeini w Iranie (1979).
Zachodni politycy (a zwłaszcza Amerykanie) – E.Hoover: „to sk … syn, ale nasz sk … syn” – znaleźli się w sytuacji: „zjeść ciastko, i mieć ciastko”. A tak się nie da !
Pozdrawiam.
WODNIK53
PS: Bardzo ciekawy i znaczący w kontekście toczonej tu dyskusji, stawiający rudymentarne pytania o sens, wymiar i wartość pojęcia „demokracja”)jest komentarz J.Żakowskiego w dzisiejszej Gazecie Wyborczej
Telegraphic Observer, 17.42. Wyłapujesz CNN i BBC. A gdzie Twoje podstawowe źródło wiedzy i natchnienia czyli Foxnews? Skutki tej krynicy wiedzy rozpylasz po wszystkich blogach.
Jak amerykanie mawiają , to może i sukinkot , ale to nasz sukinkot .
telegraphic observer,
… a więc czekam, aż zaczniesz gdakać.
Pozdrawiam
WODNIK,
wszystko to są przestarzałe, a nawet niepełne źródła, Mohammed Atta (lider ataku na WTC w 2001) urodził się w delcie Nilu, dzieciństwo spędził w Kairze, a studenckie lata w Hamburgu. Ale to też wszystko było swego czasu.
Dlaczego Żakowski nie wierzy, że w Egipcie możliwe jest przejście od autorytaryzmu do demokracji? Ja też nie wierzyłem przed 1989, że jest to możliwe w Polsce. Egipt ma wzór kulturowy do naśladownictwa, nie za górami i morzami, nie w jakiejś egoztycznej amerykańskiej krainie, lecz na rzut beretem, gdzie demokracja i islamska kultura modernizują kraj i aspirują do członkostwa w Unii Europejskiej. Podpowiadam – TURCJA. Dziwi mnie, że Ci ten punkt odniesienia nie przyszedł na myśl.
Nadal martwimy się o Iran – na pierwszym miejscu. Bo w Iranie trudno jest odwrócić bieg politycznej historii i obalić tyranię. Natomiast w Egipcie doświadczenie ich uczy, że nie warto po jednej dyktaturze grzęznąć w drugą, jeszcze gorszą. Dlaczego Żakowski tej zależności kulturowo-politycznej nie dostrzega? Mubarak wygląda mu na Szachinszacha? Żakowski plącze, pisze – „w Europie Wschodniej bariery dla demokracji są podobne jak w Afryce Północnej, a jednak nie godzimy się z nimi tak łatwo”. Nie rozumiem, to dlaczego Okrągły Stół z Mubarakiem (czy bez Mubaraka) nie jest możliwy. Oczywiście jest możliwy, i jest w naszym interesie, tak czy siak. Takie jest stanowisk Ameryki i całego zachodniego świata.
Skoro Egipt i Tunezja były takim pieszczochami zachodu, w tym Europy, to dlaczego Unia zepchnęła je do roli wytwórnic ciuchów i łańcucha nadmorskich hoteli? Dlaczego nie inwestowano w lepiej płatne prace, nie zakładano laboratoriów i firm wysokich technologii, choćby montowni samochodów nad Nilem i w Tunisie? Bo ma bałagan na swojej południowej flance.
Dlaczego? Spójrz w lustro WODNIKu! – bo brzydzono się innoziemców, odmieńców kulturowych i religijnych. A może czekano, aż stamtąd ruszą kolejne fale samobójców, aby zniszczyć Imperium Zła i „paternalistyczną” Kulturę Europejską. Jesteś obłędnym ideologiem, obłędnym w sensie ścisłym. Nie rozumiem, czego chcecie, Ty i Zakowski? Aby nie było nad Nilem żadnego pokojowego przejścia to demokracji, arabskiej demokracji w tureckim stylu. Dlaczego życzysz nam źle.
Szczerze mówiąc to chyba nikt nie wie jak rozwinie się sytuacja w Egipcie. Wodnik53 ma dużo racji, że rozsypujące się państwo i nieuchronna anarchia stanie się pretekstem do użycia armii. Wygląda na to, że trwa wyczekiwanie na krytyczny moment – żywność się kończy, banki pozamykane, determinacja rośnie, bo przecież demonstranci dobrze wiedzą jaki los ich spotka gdy Mubarak utrzyma władzę. Chyba, że poświęcą Mubaraka ale jego stronnicy też mają za uszami. Zobaczymy.
Pozdrawiam
Ps. Bardzo się cieszę, że Premier zapowiedział dziś loty flotylli samolotow po polskich turystów, ktorzy w ostatnich dniach gromadnie wyjeżdżali na wypoczynek do egipskich kurortów. Przy okazji dowiedziałem się, że Premier jest w Brukseli i nawet udalo mi się wyszukać po co tam pojechal.
@ Stasieku
Odpowiedz dla Ciebie zamieściłem pod poprzednim wpisem Gospodarza.
Przepraszam.
Jacobsky,
W Montrealu nie ma cyrku? Zoo? Farmy kurzej choćby …
TO:
„Dlaczego nie inwestowano w lepiej płatne prace, nie zakładano laboratoriów i firm wysokich technologii, choćby montowni samochodów nad Nilem i w Tunisie?”
To jets pierwszorzedne pytanie, ale nie tylko dla krajow tzw. Trzeciego Swiata, ktore, chocby z powodu swej przeszlosci kolonialnej byly zepchniete do roli zaplecza surowcowego swiata.
Ale ten nowy podzial ekonomiczny swiata wciaga w te strefy rowniez panstwa wysoko rozwiniete, takie jak chocby Kanada lub Australia. TO, czy nie zauwazyles, ile tzw. R&D opuscilo Kanade w ostatnich 15 latach? A ile produktow, przysparzajacych tzw. wartosc dodana jest jeszcze produkowana w Kanadzie? Co sie stalo z kanadyjskim przemyslem farmaceutycznym w okolicach Montrealu? Wartosc dolara kandyjskiego jest dyktowana przez cene ropy i zlota, a nie wysoka wydajnoscia w innych przemyslach przetworczych. Globalizacja zmienila mape ekonomii nie tylko w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Moze to inaczej widac w wizjii neoliberalnej.
telegraphic observer
Dobrze, że wspomniałeś wzór turecki ale Wodnik, z zastrzeżeniem, że mniej prawdopodobne, też wymienia ten rozwój wydarzeń.
Jesteś jakiś spieniony Drogi TO, wykazujesz za dużo arogancji i dlatego niektórzy blogerzy Ci dogryzają. Ja lubię Twoja arogancję, czasami mnie korci aby arogancko odpowiedzieć, ale, po namyśle, zwycięża mój oportunizm towarzyski i odpuszczam.
Mam nowy Wprost na stoliku, a w nim wstępniak Tomka Lisa pt „Tusku, nie musisz, ale zaufaj Polakom”.
Jest Z. Brzeziński o polityce wschodniej i na deser Najsztub wywiaduje kobietę stanu, Beatę Kempę.
Variety is beautiful, isn’t it?
Szanowny Lechu, nie spodziewałem się od Ciebie tylu serdeczności blogowych.
Proszę, nie krępuj się w polemikach ze mną. Po 20 latach pracy w korporacji brytyjskiej, skórę mam twardą i stosunek do siebie krytyczny.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na Twoje komentarze.
To co zrobił i dopuścił Carter ze soją naiwnością w Iranie , a zachód odetchnął po obalenia Szacha to mści się do dzisiaj. Warto sobie przypomnieć jak Szach latał po całym świecie i szukał azylu. Warto przypomnieć ,że twórcą tej polityki był m.in prof.Brzeziński , guru od niczego. Dzisiaj jest podobnie,władza w ręce ludu , spraweidliwośc i nastepna dyktatura pod dyktando braci muzulmańskich. Czas Mubaraka sie skończył , ciekawe gdzie się zakotwiczy , może jak Honnecker w Argentynie ? Problem krajów arabskich to bezrobocie rosnące w szalonym tempie szczegolnie wsrod mlodyc i wyksztalconych, korupcja, brak przyszlosci , potezne dysproporcje spoleczne , korupcja.
telegraphic observer,
szukasz pracy ?
PA2155 (01-31 o godz. 23:23)
Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem. To semici, którzy zawładnęli finansami światowymi teraz blokują biedne kraje arabskie, nie dopuszczają ani ich do źródła, ani dobrych ludzi z kapitałem aby zainwestowali u nich. Albo Saudowie Wahabbowie za karę, że w Egipcie i Tunezji takie są prześladowania religijne nie chcą im pomagać … oczywiście nie po Tobie się spodziewałem takiej opowiedzi, chyba nie masz wątpliwości.
Z kolei teoria o nowym podziale ekonomicznym świata nie godzi się z dialektyką neoliberalną. Rzecz jasna toczy się wojna, zimna wojna walutowa, gorąca wojna cenowa – raz w górę, kiedy indziej parcie jest w dół. To jest świat nasz, lepszego nie ma. Oczy trzeba wlepić w piłkę, nie w nogi przeciwnika – to jest ma dialektykalna banalna.
Zdaje mi się, że przemysł farmaceutyczny opuścił Kanadę, bo wprowadzono słabe regulacje patentowe, ku uciesze ludu pracującego i aby obniżyć ceny leków. Zlikwidowano też o ile się nie myle rozmiary rządowych grantów, co było fikcją totalną, wiem, bo ze trzy razy formularze wypełniałem i przypominało mi się R&D w dwóch instytutach w Warszawie, ale nie podaje nazw ulic, bo ich jeszcze nie zmieniono. Ale RIM coś ci mówi, Blackberry, z jakiegoż to kraju jest melodia. Zdaje mi się w lotnictwie nie dajemy się Brazylijczykom, słowem – nie jest dobrze, ale nie beznadziejnie. Poza tym nie słyszę już utyskiwań na drenaż mózgów do USA, podatki od dochodu obniżone, neoliberalnie pomajdrowany w tym systemie, zdaje mi się. Firmy kanadyjskie robią się coraz bardziej globalne, kopalnictwo, banki, a to jest eksport know how i inwestycja kapitałowa. Oczywiście mogę się mylić, ale na pewno dobrze sobie poradzono z nawałą amerykańskiej deregulacji finansowej, nie dopuszczono do nadmiernego zadłużenia i bańki w nieruchomościach – wg. mnie takie kroki też są „neoliberalne”.
Stasieku,
Ja wiem, dla Ciebie opinia blogowa rządzi. Gdy mówią o mnie, że oglądam FOX NEWS, to mam w te pędy podskoczyć, przeskoczyć na ten kanał, aby nikogo nie urazić. A potem zagdakać.
Czy moja uwaga o „Clintonowej” nie była ze wszech miar uzasdaniona? Czy prowokowała ona taką odpowiedź, z jaką otrzymałem od autora tego „językowego chwytu”? Ja przynajmniej tak to słyszę, z anglosaskim spojrzeniem na równość płci, ale może frnakofoni mają inne ucho na te sprawy.
Owszem, WODNIK wspomniał Turcję, ale w kontekście swej negatywnej, dla zachodu krytycznej wypowiedzi o możliwości przewrotu wojskowego jak w Turcji („Gdy chaos przekroczy granicę wytrzymałości społecznej …”), ale natychmiast ją odrzuca („mniej prawdopodobne”); tzn co, nie będzie chaosu? bo co, islamiści wysadzą piramidy, blady strach padnie i będzie spokój społeczny? Bowiem w Egipcie wygląda na to, że chaos jest możliwy, o ile armia nie zajmie stanowiska, oraz że armia, jej przywódcy i ich powiązania z polityką odgrywają kluczową rolę. Mubarak jest generałem, wszyscy politycy pochodzą z armii. To już jest jak tureckie „memorandum wojskowych” z 1997 roku. Oni trzymają sznurki władzy, oni są gwarantem pokoju z Izraelem, oni są finansowani przez USA. Armia musi znaleźć nową metodą rządzenia krajem i zaspokajania aspiracji młodych, coraz lepiej wykształonych i otwartych na świat, bo takie są realia (w ujęciu niemarksistowskim). Po prostu polemizuję z poglądem, że w Egipcie będzie islamska rewolucja a la Iran i Chomeini, że ElBaradei jest jak Golbzadeh, a jeszcze może będą amerykańscy zakładnicy w ambasadzie, helikoptery porozrzucane po Saharze po nieudanej interwencji … po prostu uważam, że jest to naiwne krakanie krytyka mojego świata.
Ale przyszłość pokaże, jestem gotów odwołać powyższe zdania i niecne oceny pod adresem, poddać się wyrokowi jedynego kryterium prawdy, w tym przypadku praktyki politycznej w Egipcie i sytuacji, która się tam rozwinie (kto wie, CNN nadaje dzisiaj w tonie wystraszonym, USA ewakuuje ludzi, czy mam sprawdzać co nadaje FOX NEWS?). Jedyne zmartwienie – obyśmy dożyli, i to w zdrowiu umysłowym, czego wszystki serdecznie życzę. T.O.
PS. Stasieku, ja uwielbiam Twój oportunizm towarzyski, ale dla mnie nie musisz, więcej – nie powinieneś z nim przesadzać. Ściskam.
Stasieku,
Moja arogancja jest tematem kuszącym, produktywnym i wielce atrakcyjnym również dla blogowiczek. Ja to rozumiem i czasem ulegam tej pasji. Ale oto we władanie wzięły mnie inne emocje. Oto Lis we Wprost (zaglądam Ci przez ramie) pisze tak:
Prawie połowa Polaków ufa Balcerowiczowi. Nie ufa mu mniej niż co piąty Polak. Jeśli nie jest to cud, to co jest cudem?
Aż mnie oczy zczerwieniały od przecierania. Nie widziałem tego wyniku. Toż to cud nad Wisłą i wszystkimi rzekami, stawami i jeziorami z Bałtykiem włącznie. Toż to skok od bardzo niskiego zaufania. Ta zmiana dokonała się raczej nie w nim, tylko w Polakach. To co będzie teraz? Ale jestem pewien, że moja arogancja do tego wyniku się przyczyniła, święcie jestem o tym przekonany.
Przynajmnie jedno wiemy ,ze w zasadzie nic nie wiemy ,moze tylko to ze ;
wojsko nie bedzie wystepowac przeciw demostrantom–dobra nowina ,
nie bedzie przeskoku na islamizm z tej strony .
Mubarak musi odejsc !— ,ale przed odejsciem powinnien utworzyc
opozycje ; do nowej opozyzji — inaczej powstanie wakum i znowu
wskocza fundamentalisci ./a maja swoich ,och maja/
Izrael /Merkel byla tam „na pocieszenie” / ponoc zwrocil sie oficjalnie ,
nieoficjalnie do krajow europejski o poparcie Mubaraka ,bo boja
sie efektu domina i lepiej „obecne” jak „niewiadoma” .
A demokracja to ponoc wzajemna „inspiracja” do szukania dobrych rozwiazan.
..byle do wiosny
TO
Pana slowa :”Unia zepchnela Tunezje i Egipt do roli wytwornic ciuchow i lancucha nadmorskich hoteli”, brzmia jak oskarzenie. Musze przyznac, ze tym razem naprawde mnie Pan zaskoczyl. Uwazalem Pana zawsze za zwolennika globalizacji i miedzynarodowego podzialu pracy, w ktorym kazdy robi to co najlepiej potrafi. Obarczanie UE odpowiedzialnoscia za niedoinwestowanie Bliskiego Wschodu wymaga znacznej „ekonomicznej” odwagi. UE pod przewodnictwem Sarkozy podpisala z krajami arabskimi pakt stowarzyszeniowy krajow srodziemnomorskich. Niestety z powodu kryzysu i klopotow wewnatrz Uni, a takze oporow Polski i innych nowych czlonkow, pozostal on pusta powloka.
Pana opis struktury gospodarczej Egiptu jest takze odrobine niescisly. Wiem z cala pewnoscia, ze BMW ma linie montazowa w Kairze. Podejrzewam, ze nie jest to jedyny zaklad przemyslowy w Egipcie. Zreszta wraz rosnacymi kosztami produkcji na Daleki Wschodzie coraz wiecej europejskich inwestorow zaczyny odkrywac Bliski Wschod i jego korzystne dla Europy polozenie geograficzne. Karawana ciagnie na zachod.
Co do tureckiej perspektywy Egiptu, to obawiam sie, ze jest ona jeszcze odlegla. Turcje w obecnej formie tez nie od razu zbudowano. Pierwsza legalna islamistyczna partie w Republice Tureckiej po wygranych wyborach poprostu zdelegalizowano. Dopiero ta porazka pozwolila najwiekszemu ruchowi politycznemu w Turcji znalezdz wlasciwy ton i kierunek. Musze tu podkreslic pozytywna role UE w przemianach politycznych i gospodarczych w Turcji. Juz przez same negocjacje akcesyjne Turcja byla zmuszona do przeprowadzenia wielu reform politycznych i gospodarczych, z ktorych ten kraj wlasnie obecnie profituje.
Obawiam sie, ze Egipt oczekuje jeszcze wiele peturbacji politycznych, az do osiagniecia tureckiego wzoru. A szkoda, bo kapital lubi spokuj.
PA2155,
przemysl farmaceutyczny w regionie Montrealu skurczyl sie, ale nie znikl z krajobrazu gospodarczego. Poza przyczynami wymienionymi przez TO (choc osobiscie nie mam nic przeciwko placeniu mniej za leki) nalezy jeszcze wymienic np. fale fuzji w tej branzy, a co za tym idzie – redukcji zatrudnienia. Nie mniej branza farmaceutyczna, czy szerzej: bio-tech jakos sie trzyma, nie tak, jak to zapowiadano w latach 90-tych, ale sie trzyma. Zreszta nie tylko w okolicach Montralu.
Pozdrawiam
Do mego agresywnego i napastliwego (chcącego wygryźć mnie z tego Blogu *) adwersarza made in Toronto (z dn. 31.01.2011. h: 22.31.);
Co ja chcę i co Ty chcesz i co chce Pan Redaktor Szostkiewicz ma niewiele znaczenia w tej bliskowschodniej układance. Historia, kultura, doświadczenia cywilizacyjne, religijne i społeczne będą tu miały decydujące znaczenie. Cywilizacja Zachodu nie jest wieczna. Imperia padały w historii jak muchy i tak będzie z obecnym imperium – mówię o kulturze i wzorcach niesionych przez – umownie określany – Zachód i jego wartości (Unia, USA, Australia, Kanada i …. Rosja – tak, tak, w tzw. III świecie Zachód jest utożsamiany kulturowo i cywilizacyjnie jako „kultura białego człowieka”, Rosja jak najbardziej jest tu kojarzona i nasze, polskie w tej mierze mniemania nic tu nie znaczą). Zresztą tak na prawdę komunizm (cokolwiek by pod tym pojęciem rozumieć) to też część cywilizacji „białych ludzi”, część tradycji Oświecenia, część filozofii i kultury Zachodu – b.ważna zresztą i wykazująca kontynuację wielu wątków tej cywilizacji, m.in. chrześcijańskich czy egalitarnych (w ogóle).
Przypisujesz mi niecne, niskie, troglodyckie intencje Kanadyjczyku; olewam to traktując te inwektywy (chcące mnie poniżyć czy „spodlić”) jako niemoc intelektualną z Twej strony. To mnie TO nie rusza. Bo moje sympatie tu się nie liczą – liczy się kontekst ……… i przyrodzony mej osobowości i sposobowi myślenia sceptycyzm. Przykładany do wszystkiego.
Dziś podczas demonstracji w Kairze widać było – chyba po raz pierwszy -zielone i czarne (z wypisanymi wersetami z Koranu) co prawda na razie nieliczne, sztandary Proroka Mahometa (to symbole wszelakich fundamentalistów islamskich – tzw. islamistów, właśnie Bractwa Muzułmańskiego, którego „klonami” są np. Hezbollah w Libanie lub Hamas w Gazie).
Kibic nie jest obiektywny. Kibic nie mógłby być politykiem.
Mimo tonu agresywnego i świadczącego o opuszczaniu umysłu Kanadyjczyka przez „dobre maniery” i „wykwintność języka” – z których do tej pory słynął (czy chciałby słynąć) na tym Blogu – pozdrawiam.
WODNIK53
PS: A postawienie mnie w jednym rzędzie – jako opętanych ideologów z J.Żakowskim poczytuję sobie TO za zaszczyt i powód do dumy. Ze względów tak intelektualnych jak i formalno-warsztatowych. Może Cię w tej mierze żrą jakieś frustracje ?
*- no, niebawem TO wygrasz, jak powiem (niczym umierający od własnego, legionowego oszczepu, cesarz Julian Apostata) „Zwyciężyłeś Galilejczyku” (tu będzie – Kanadyjczyku). I będziesz miał święty spokój……
Faktem jest, ze UE i USA utrzymywaly chyba juz byle rezimy w krajach Magrebu jako zlo konieczne celem zachowania „spokoju”. Czy faktem stanie sie ich wyzwolenie jest kwestia nieprzewidywalna (piszac wyzwolenie mam na mysli budowanie struktur obywatelskich). W Europie proces ten trwal cale wieki.
ET
telegraphic observer
1. W moich polemikach z Tobą nie oportunizm towarzyski decyduje, tylko bezinteresowna miłość (hehe)
Ale będę z tym uczuciem walczył i walił w Ciebie jak w bęben z membraną z delikatnej skóry.
2. Dziś w GW jest wyjaśnienie, dlaczego ludzie z rządu mówili o reformie OFE z jakimś oporem, z kłopotami językowymi. Dwie sprawy w reformie brzydko pachną.
a/ 11 lat temu ludzie z roczników (?) mieli wolny wybór między filarem a ZUS
b/ W razie śmierci ubezpieczonego, jego spadkobiercy dostawali gotówkę. Przez 10 lat wypłacono 0,5mld zł.
Rozumiem reformatorów, że chcą obligatoryjnego trybu i wolą, aby spadek przechodził na wirtualne konto spadkobiercy.
Nie rozumiem natomiast tej próby ściemniania.
I mówi się, że PO to królowie pijaru…
3. Balcerowicza naród nie kocha, wg mnie naród nie lubi PO. Te sondażowe powyżej 50% głosów na PO ze strachu przed PIS, odpowiada też atmosferze na blogach Polityki.
4. Islam troszkę poznałem w czasie rewolucji irańskiej. Nawet specjalne wydanie Koranu przeczytałem. Byłem po 6 miesiącach ewakuowany przez morze Kaspijskie w dniu, w którym wylądował Chomeini w Teheranie. Też po ucieczce szacha był Bani Sadr, byli normalni demokraci.
I co? I jajco!
Pozdrowienia Drogi Arogancie!
Bywalec2
Dzięki wielkie za wkład w postaci konkretnych informacji i oceniająco-przewidujących opinii!
Oczywiście Egipt jest w tyle, powiedzmy 20 czy 40 lat za Turcją, w zależności od składowej tego procesu, tak to wygląda z bieżących komentarzy i encyklopedycznych statystyk. Turcja ma znacząco wyższy dochód i słynne PKB, oraz wiele doświadczeń z demokracją i kontaktów z UE. Ale struktura jest podobna. Oba kraję są duże (75-80 mln ludzi), oba mają liczne armie z tradycją, w tym stabilizowania systemu politycznego, oba były i są sojusznikami USA i zwornikami ich geopolityki, oba mają liczną biedną ludność rolniczą (która nie jest siedliskiem rewolucji) oraz ambitną, liberalizującą młodą inteligencję, mają noblistów w dziedzinie literatury. Z drugiej storny BBC dzisiaj „odpowiadało” na liczne zapytania widzów i obawy, czy Egipt nie będzię drugim Iranem z przełomu lat 1970-80. Nic z tych rzeczy, to niemożliwe – odpowiadali przeróżni profesorowie, lepiej lub gorzej związania z Egiptem i regionem. Niewątpliwe ciekawy rozwój wypadków. Jestem optymistą.
Mówią na CNN o tym, jak to Obama ze swoją przemową na uniewersytecie w Kairze o walorach demokracji, wolności słowa i przestrzegania praw obywatelskich ponad półtora roku temu „dopomógł” Mubarakowi.
WODNIK53
Faktycznie bawiłem się kiedyś w rzymskiego legionistę, ale to już będzie blisko 50 lat od tamtego czasu …
WODNIK53, 14:45
Pracowałem, tyrałem wręcz nad Kanadyjczykiem w czasie Jego pobytu w Polsce.
Zatrułem Go na pożegnanie książką „Zawał” J. Żakowskiego. Podziękował, przeczytał… – i nic.
Potraktował Żakowskiego, jak manipulanta, który dobrał sobie rozmówców, aby przemycić jakąś zgniłą tezę.
Szanowny WODNIKU53, komentowaliśmy niektóre nicki z blogów Polityki. Pański nick z sympatią.
Proszę o więcej luzu w ocenach blogerów. Oni często prowokują, czasami coś palną, czasami wpienieni przesadzą.
Tato, luzik ? jak mówią moje dorosłe dzieci.
Pozdrawiam, do następnego!
telegraphic observer,
Jeśli w kontakcie ogólnym pojawi się postać nazwiska na -owa, której właścicielka, mówiąc o sobie, zwykle nie używa, wprowadza ona pewną familiarność, lokalność, mniejszy stopień oficjalności i prestiżu, przez co staje się nacechowana. Nie jest tylko nazwą własną osoby, o której mówimy, lecz dodatkowo odkrywa jakieś pozainformacyjne intencje mówiącego. (…)
Pojawienie się w komunikacie językowym o obiegu ogólnym wariantu, który przywołuje potoczność, znosi oficjalność, jest znaczące, mocno nacechowane (wyższość, pogarda, niechęć, ironia, pobłażliwość itd.). Można mówić ogólnie o pewnej funkcji degradującej.
Mój komentarz: Ponieważ nie noszę Clintonowej w sercu i mam o niej średnio kiepską opinię, a więc – nawet nie wiedząc o tym – użyłem formy językowej poprawnej i oddającej mój stosunek emocjonalny tej osoby publicznej. Zwracam uwagę, że w wielu blogowych wypowiedziach padają sformułowania mające funkcję degradacyjną o wiele bardziej zaawansowaną niż użycie przyrostka -owa, a jednak Ty, biorący się samorzutnie za arbitra w dziedzinie bon tonu blogowego nie grzmisz. Co więcej, samemu posuwasz się do używania okresleń pełniących funkcję degradującą, czy to wobec adresata Twojej wypowiedzi, czy wobec osób trzecich, w tym publicznych. Tyle tytułem pobierania lekcji od Ciebie.
Czytajmy dalej:
W sposób neutralny, zgodny z tradycją nazwiska żeńskie na -owa funkcjonują jeszcze w pokoleniu najstarszym oraz w języku pewnych tylko, bardzo już rzadkich środowisk inteligenckich średniego pokolenia, tych które pielęgnują tradycyjną polszczyznę kulturalną, nie poddając się naciskowi polszczyzny biurokratycznej.(…)
Można zatem stwierdzić, iż nazwiskowy przyrostek żeński -owa z elementu systemowego, regularnego, nienacechowanego języka staje się jego elementem fakultatywnym, stylistycznym nabierając równocześnie cech formantu kontekstowo ekspresywnego.
źródło: http://www.poradniajezykowa.us.edu.pl/artykuly/AS_nazwiska.pdf
Jak widzisz, użyta przeze mnie forma pisowni nazwiska pani Clinton jest dopuszczalna stylistycznie i zawiera ona pewną informację o stosunku używającego tej formy do danej osoby – informację, która (jak wynika z artykułu) przez przypadek dość wiernie oddaje mój stosunek do Clintonowej.
Teraz: czy rzeczywiście, w moim przypadku, ma to udowadniać coś z dziedziny „postępowego liberalizmu? ? Jeśli Twoim zdaniem tak, to niech Ci będzie. Zwracam Ci jednak uwagę, że jest to tylko i wyłącznie Twoje zdanie, liczące się tak samo, jak zdanie wielu innych, dyskutujących na blogach (o ile nie mniej), a więc zdanie, z którym ja dla przykładu w ogóle nie muszę się liczyć.
I często nie liczę.
Pozdrawiam.
Ciekawa relacja
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/rewolucja-w-swiecie-muzulmanskim/dramatyczna-relacja-polaka-z-egiptu-uzbrojone-bojo,1,4160998,wiadomosc.html
A jeszcze dziś sluchalem w necie wyluzowanych rodakow, ktorzy w poludnie odlatywali do Egiptu. I nie byli to poszukiwacze przygód, ktorych bym zrozumial.To byli pieczeniarze od wylegiwania się z drinkiem nad basenem. Umyslowa hermetyczność na informacje i brak jakiejkolwiek wyobraźni po prostu mnie zadziwia. To było piękne gdy ci ludzie ten idiotyczny optymizm życiowy prezentowali przed kamerami.
Pozdrawiam
ET pisze:
2011-02-01 o godz. 15:09
Nie te czasy! Świadomość jest inna!
Ludzie nie tylko myślą, ludzie porównują, konsultują i mówią:
„My respektujemy Was, wy respektujcie Nas”.
A co za tym idzie – rośnie świadomość, że MY możemy!
Trzeba tylko chcieć !
Ktoś kiedyś powiedział: „Chcieć , to móc!!!”.
Może właśnie tak!
Pozdrowionka.
PiS zarejestrował dziś swój zespół parlamentarny o nazwie:
„Zespół ds. Promocji Wolności Przekazu i Poszanowania Zasad Dialogu Społecznego w Komunikacji. ”
Zniewalająca nazwa!
Ma za zadanie kierować do prokuratury nękające zawiadomienia o przestępstwie wobec każdego w internecie, kto się źle o tej partii (i jej tzw. „programie”) wypowie.
Pomocy!!!
Kto pomoże mi znaleźć coś o Pawle Tarnawskim, który dziś w TVN24, jako „ekspert od spraw północnej Afryki” skrytykował plany MSZ ewakuacji turystów z Egiptu (choć właściwie skrytykował MSZ chyba za to, że nie chce ujawnić tych planów, bo skoro nie zna planów, to jak mógł je skrytykować???)
Szukałem eksperta w internecie.
Jest Paweł Tarnawski, b. policjant CBŚ, ostatnio w Brukseli, którego dymisje przyjął rząd.
Jest Paweł Tarnawski, ekspert od marketingu i zarządzania.
Jest Paweł Tarnawski – fotograf (fotografik?)
Ale nie mogę znaleźć Pawła Tarnawskiego – eksperta TVN24 od płn. Afryki. Może to też tajemnica?
Stasieku,
„bęben z mebraną z delikatnej skóry” – no to już jest miłość blogowa daleko posunięta, niezdegradowana i bezinteresowna.
Nie rozumiem ani „a” ani „be” z punktu 2. – jakie to ma znaczenie negatywne dla opinii o OFE? Chyba nadmiar delikatności w rządzie i u okolicznych komentatorów? Ale zgoda, opłaty jakie OFE brały były nieuzasadnione, żeby nie powiedzieć złodziejskie, szczególnie za zakup obligacji skarbowych. I inne mankamenty OFE też były. Chyba na początku dyskusji o OFE wypsnęło mi się – nie wylewajcie dziecka z kąpielą!
Wydaje mi się, że oprócz miłości, np. do Balcerowicza, istnieją jeszcze w życiu publicznym inne uczucia. Zaufanie do czyjejś wiedzy, profesjonalnego i publicznego prowadzenia się i wizerunku. PO można nie lubieć na wiele sposobów i z wielu powodów. Za to, że rządzą. Za to, że Tusk się uśmiecha bez wdzięku. Za to, że ustawia swoje zaplecze po kątach. Za to, że liberały. Za to, że socjały. Za to i owo bez końca.
Jako miłośnik Polski mocarstwowej nowego typu – że tak powiem, czyli państwowiec, jestem za PO za to, że rządzi (jako tako), za to, że uśmiech Tuska przypomina mi uśmiech Stephena Harpera 😉 , wreszcie za to, że Platforma jest liberalno-socjalistyczna. Zaś Jacek Żakowski jest tylko socjalistyczny i niewiele więcej. Dlatego o „Zawale” już pisałem, z tej książki cytowałem i wytykałem, jakim manipulatem Żakowski jest. Może nawet go zdegradowałem, cholerka???
Ale gdyby był on zamężną (albo i nie) kobietą o krótkim nazwisku Żak – tu mrugam degradująco-potylnie do Jacobsky’ego – to nigdy bym jej nie pocałował w rękę, ani nie napisał o niej – Żakowa, niezależnie od tego, czy ją lubię, podziwiam, uwielbiam czy co. Taki mam obyczaj, przeciwne obyczaje w tej sprawie mnie raża, mogę nawet nagdakać z tego powodu, co Jacobsky z miłym uśmiechem(-szkiem) zauważy, i już. Roma locuta causa finita. Nie wiem teraz kto wrażliwszy, Jacobsky czy WODNIK53? WODNIK53 czy Jacobsky? chyba jednak Jacobsky, bo nie twierdzi, że go chcę wygryźć z bloga, lecz że namawiam go do porzucenia nieładnej maniery językowej. A ja po prostu pokazuję swoje nierówne maniery – proszę je wytykać w wolnych chwilach, zupełnie na marginesie, nie miałem nic do powiedzenia, więc mi się wypsnęło. A tu zaraz – degradacja, albo „wyłącznie moje zdanie”. Oczywiście nie wyłącznie moje, ale nie będę podawał listy do publicznej wiadomości, ani szperał po internecie. Mnie razi i już, czy to ma na prawdę aż takie znaczenie? I co mają do tego (w rewanżu chyba jakimś nieumyslnym bo podświadomym – ach te domysły) neoliberalne kokosy, czy inne jaja?
Może pojadę do Egiptu, lub raczej do bezpiecznej oazy, powyleguję się z drinkiem w ręku … eh. może nie będę zaogniał sytuacji w tym newralgicznym i zapalnym punkcie świata (zwanym „Gra w klasy”). Ale przynajmniej już pojechałem staruszkiem, może Lewym Polakiem, bo powiedzieć że Pilchem to nic nie powiedzieć.
Jacobsky, ja Ciebie też pozdrawiam, raz na jakiś czas, hihihi. A WODNIKA53 to ja pozdrawlaju, a Ciebie Stasieku miłościwie ściskam w pasie, na czole znak Ci robię, skóre masz jakąś niedelikatną dzisiaj, smaruj sobie, albo niech Ci żona posmaruje, a ty zajmij się sam kromką do jajeczka – czy ty solisz czy pieprzysz je?
Stasieku,
Mam wyjasnienie na 2a & b:
http://wyborcza.pl/1,75248,9035494,Osiatynski__ustawa_o_OFE_trafi_do_Trybunalu_Konstytucyjnego.html
MW,
Widzialam! Toz to surowa nowa cenzura. Wracamy do IV RP. Good luck.
# mw pisze:
2011-02-01 o godz. 16:58
PiS zarejestrował dziś swój zespół parlamentarny o nazwie:
?Zespół ds. Promocji Wolności Przekazu i Poszanowania Zasad Dialogu Społecznego w Komunikacji. ?
Zniewalająca nazwa!
Ma za zadanie kierować do prokuratury nękające zawiadomienia o przestępstwie wobec każdego w internecie, kto się źle o tej partii (i jej tzw. ?programie?) wypowie.
Mw, oto interesująca Cię notka biograficzna
Paweł Tarnawski
Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od 1991 roku W Policji (pion prewencji i pion kryminalny ? wydział kryminalny i wydział narkotykowy, Centralne Biuro Śledcze). W latach 2004-2008 zatrudniony w Biurze Bezpieczeństwa Rady UE, następnie śledczy Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. W 2009 roku w RCB na stanowisku Dyrektora Biura Ochrony Infrastruktury Krytycznej i Planowania. Obecnie pracuje w Grupie Eksperckiej do spraw Demokratycznej Republiki Konga Komitetu Sankcyjnego Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Nie wiem czy sobie przypominasz, że na koniec 2009 roku Tarnawski i kilku jego kolegów złożyło denostracyjne dymisje z Biura Ochrony Infrastruktury…. nie godząc się z polityką rządu Donalda Tuska w tym zakresie. Chodziło o bałagan i nonszalancję wobec zagrożeń charakterystyczną dla tej ekipy. PO. Myślę, że katastrofy i przebieg klęsk żywiołowych, ktore nastapiły później uzasadniały ten pogląd. Zresztą opinię Tarnawskiego o ewentualnej ewakuacji turystów transportem wojskowym z Egiptu trudno podważyć jako, że tego transportu po prostu nie ma. Miedzy bajki to można włożyć. Chyba, że rząd zawiesi loty do Afganistanu. Tak więc warto słuchać Tarnawskiego – wie facet o czym mówi.
Pozdrawiam
mw,
no to przetestujmy Zespół ds. Promocji Wolności Przekazu i Poszanowania Zasad Dialogu Społecznego w Komunikacji:
PiS to grupa lunatykujących w poszukiwaniu Księżyca, który i tak ukradziono dawno temu.
Czekam na „sukę” pod moim domem.
Mw
Trudno dyskutować z tym co wyliczył Tarnawski – „…Mamy 11 CAS i jednego Tupolewa, z czego część jest w remoncie, a reszta codziennie lata do Afganistanu. Casy przenoszą poniżej 80 pasażerów, w Egipcie jest kilka tysięcy polskich turystów (szacunki mówią o 6 tys.). Zakładając, że piloci nie będą spać i będą latali non stop, i że znajdziemy lotnisko na międzylądowanie optymistycznie uda im się przewieźć najwyżej kilkaset osób…”
Wcale się nie dziwię, że jego wypowiedź wbiła się na czołówki portali informacyjnych. Jak twierdzi cala nadzieja jest w Egipcjnach i ma racje. No, nasi turyści mogą też wybrać romantyczny wariant Lawrence’a z Arabii. Zawsze to lepsze niż liczenie na plany ewakuacyjne tego rządu.
Pozdrawiam
Jeszcze materiał o kulisach dymisji między innymi Tarnawskiego
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/106578,dziwna-dymisja-premier-wyrzucil-eksperta.html
Pozdrawiam i dzieki za ciekawy wątek
Widzisz telegraphic observer, a ja nie nakłaniam Ciebie do porzucania czegokolwiek jeśli chodzi o Twój sposób opisywania zjawisk i ludzi. W ogóle do niczego Cię nie namawiam, a już najmniej, to do porzucania. Przecież piszesz co chcesz, piszesz jak chcesz, nawet Plichem piszesz, choć to ostatnie, jeśli w wydaniu blogowym, a więc z uwagi na płytkość lub banalność poruszanych treści, stanowi również tylko i wyłącznie pewnego rodzaju manierę stylistyczną, czyli rzecz niby do opanowania, jak wszystko inne, co jest do opanowania, ale też stanowi pokusę kryjącą w sobie pułapkę popełnienia topornej podróbki, coś jak Rolex za 10 PLN z bazaru pod Stadionem, stanowi dekorację stylistyczną z reguły nie pasującą do dynamiki oraz formy przekazu, jaką są blogowe wrzutki. Ale pisz, pisz jak chcesz, bo to dobrze się czyta. Z reguły dobrze się czyta. Trochę jak czyta się Plicha – a więc nawet jeśli tylko dla samej przyjemności czytania. Plicha.
Pozdrawiam.
Ja to bym puścił lekko wodzę fantazji i pokusił się o nieco inne, czysto teoretyczne, freestylowe spojrzenie na tą cała sprawę. Jak tak wziąć sobie mapę do ręki, to może wyglądać na to, że scenariusz ataku na Iran nabrał właśnie solidnego rozpędu.
Jednak zanim ewentualny atak nastąpi, potrzebna jest absolutna gwarancja, że państwa arabskie nie zjednoczą się we wspólnej walce z Izraelem. Najbliżej jest Egipt, potem Libia, Tunezja, Algieria, a w drugą stronę Syria i Jordania. Co prawda w Egipcie oraz Tunezji u władzy są amerykańskie (czyli na dziś de facto izraelskie) marionetki od ponad dwudziestolecia, jednak w nowej sytuacji potrzebni są nowi, stuprocentowo pewni ludzie. Tunezja i Algieria są stosunkowo daleko, lecz Tunezja ma znaczenie strategiczne ze względu na krnąbrną Libię, która moim zdaniem jest właśnie systematycznie osaczana od wchodu, południa i zachodu. Algieria też nie jest pewna, gdyż Francuzi mają tam spore wpływy, a oni są na tyle bezczelni, że wypieli się na Irak, a od 1966r. bojkotują NATO, więc Tunezja, choć malutka, to ma znaczenie podwójne, na wschodzie i zachodzie. Libia, w optymistycznym wariancie będzie mogła spokojnie patrzeć na atak na Iran, albo zostanie podjęta najpierw próba jej unieszkodliwienia. Na wschodzie zaś, jeśli nie uda się wywołać jakiejś kolorowej rewolucji w Syrii, na co szansa jest mizerna, to sama Syria i tak nic nie zdziała, tym bardziej, że w Jordanii już jest dym.
W Egipcie jednak nie wszystko idzie, jak po maśle. Mubarak z gwiazdą Dawida na czole, otoczony amerykańską flagą nie wygląda najlepiej na transparentach protestujących i daje innym materiał do przemyśleń. ElBaradei na dodatek wchodzi w szkodę i choć na pierwszy rzut oka wygląda na premiera przywiezionego w teczce, to chyba tak nie jest, zważywszy na jego krytykę USA w kwestii Iranu. Egipcjanie z jego pomocą mogą nie dać się podpuścić i poprzestać na żądaniach pokojowych, on Zachód (?) zna. Armia zapewnia, że nie wystąpi przeciwko obywatelom. Protesty wciąż się wzmagają. W tej sytuacji nie zdziwiłbym się specjalnie, gdyby nastąpiła jakaś krwawa prowokacja.
Ewentualne obce plany względem Egiptu dotyczą najwyraźniej dłuższego terminu, ponieważ uderza się tam w główne źródło dochodu, w turystykę, a to musi zintensyfikować niepokoje, ponieważ tysiące ludzi zostaną bez pracy i bez środków do życia. Na razie hotele mają prąd i paliwo, ale jak podobno mówią rezydenci, jeśli tego zabraknie, to nie będzie ani wody bieżącej, ani pitnej, a założę się, że wszystkiego zacznie brakować, jak tylko wojsko przejmie władzę. Tymczasem w mediach mainstreamu trwa istna histeria, ewidentnie mająca na celu wypłoszenie przebywających obecnie w Egipcie turystów oraz zniechęcenie przyszłych. Polskie biura podróży działające w Egipcie próbuje się doprowadzić do upadłości – w radiowej Trójce p. Zozuń, zastępujący dziś niespodziewanie p. Strzyczkowskiego, podczas godzinnej audycji sugeruje przymusową ewakuacje 6000 Polaków z Egiptu. Zaskakująco, aż 55% słuchaczy jest jednak przeciw…
Jeśliby taki czysto teoretyczny scenariusz był możliwy, to z pewnością będą czynione ogromne wysiłki, aby ten zamysł realizować rękami NATO.
Jaki może być cel tego zamieszania? Nie mam pojęcia. Choć właściwie, jeśli tak wejść w buty radykalnych syjonistów, to ze dwa, albo trzy można by znaleźć – np. realizacja marzenia o wielkim Eretz Israel, zniszczenie znienawidzonego Iranu oraz świadectw kultury z czasów, kiedy świat się jeszcze nie został stworzony. W Iraku już prawie osiągnięto sukces. W Afganistanie posągi Buddy (to dzicy Talibowie, wiem, wiem) . W Egipcie piramidy jeszcze stoją…
Ale to tylko takie tam abstrakcyjne, wieczorne bajania – przecież wszyscy wiedzą, że to spontaniczna, arabska Wiosna Ludów. Pożartować już nie można?
Kartka:
A więc to ten pierwszy Tarnawski, na którego trafiłem. Początkowo przypuszczałem, że to on, że „mści się” za niezastosowanie się rządu do jego wymagań (co zakończyło się „przyjęciem” jego dymisji), ale zmylił mnie ten CBŚ.
Co do ewakuacji: właśnie media podają, że zaczęły wylatywać puste samoloty czarterowe do Egiptu, po turystów.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9039176,Puste_samoloty_z_Polski_leca_do_Egiptu_po_turystow_.html
Min. Sikorski przed chwilą w wywiadzie Kamila Durczoka (TVN24) zapewnił o przygotowaniu MSZ do takiej ewakuacji, ale jednocześnie przyznał, że (ciągle jeszcze trwające mimo formalnych ostrzeżeń MSZ wystosowanych do biur podróży oraz publicznych ostrzeżeń przez media dla ewtl. turystów!) sytuacja polskich władz jest inna niż np. w USA (które mogą prawnie zabronić swym obywatelom podróży, ponosząc jednocześnie bardziej formalną odpowiedzialność za ewakuację).
Mimo wszystko popieram rząd… szczególnie nie winię go za los idiotów. I jestem zniesmaczony polskim piekłem, tzn. atakami „wszystkich prawie” na kogokolwiek, kto się trochę wyniesie ponad naszą mierność (np. na płk. Klicha, czy na min. Sikorskiego za to, że w Białorusi ciągle jeszcze rządzi Łukaszenka!!!). Każdy pretekst jest dobry, żeby ściągnąć do naszego kotła. Nie przypomina sobie NICZEGO TAKIEGO w społeczeństwie Kanady, gdy tam mieszkałem…
Jacobsky 18:52
Nie igraj z ogniem!…
Mw
A za co mialby się mścić? Przecież ma dobrą robote. Zyskał chłop na tej dymisji.
Jego komentarz należy widzieć w kontekście idiotycznej zapowiedzi MSZ ściągania tych turystów – przyznaję, że głupawych – samolotami wojskowymi w ramach jakiegoś mitomanskiego planu w wypadku wojny domowej w Egipcie. Przyznaję, że MSZ ma trudne zadanie z którego się na razie dobrze wywiązuje ale powinien się powstrzymywać od takich besensownych zapowiedzi. Ciszej jedziesz, dalej pojedziesz… .
Niestety ekipa rządząca ty krajem ma jakąś niezrozumiałą dla mnie sklonność do kreowania swego heroicznego wizerunku. Na prawdę nie ma sensu szumne zapowiadanie tego czego nie jest się wstanie zrobić.
Pozdrawiam
Mw
Posłuchaj, ciekawy wywiad
http://wyborcza.pl/0,107323.html
Pozdrawiam
<telegraphic observer
Pilcha dzisiaj zacytował z felietonu w Przekroju Kazimierz Kutz
w „Kropce nad i”.
Znajdź to gdzieś w Internecie, jest tam trochę metafizyki w interpretacji wydarzeń smoleńskich.
T. nie chce mnie smarować, zbrzydłem jej, bo jestem brzydki i za PO.
Ale grzanki mi rano robi i jajeczko elektronicznie gotuje.
I szklaneczkę grejpfruta wyciśnie.
Ale mam w dechę!
Ściskam
PS
Nie zrozumiałeś a i be, a mnie się wydawało, że piszę zrozumiale, choć ze skrótami, bo do Ciebie, obczytanego w systemie OFE z 1999 roku.
Ale już dobrze, dotarłeś do źródła, przyglądajmy się dalej sprawie.
Chciałbym zwrócić uwagę na ogromną różnicę w przedstawianiu przez zachodnie media i polityków dwóch wydarzeń: protestów jakie miały miejsce w Iranie po wyborach w 2009 roku, oraz obecnych protestów w Egipcie. W przypadku protestów w Iranie zachodnie media i politycy stanęli murem za protestującymi. Opisywali ich jako bohaterów walczących o wolność, zaś rząd Iranu potępiali w najostrzejszych słowach. Zresztą przypomnijmy co Pan wówczas pisał Panie Szostkiewcz: „Nie mogę się zdobyć na ważenie racji za i przeciw protestom, kiedy zbiry na usługach reżimu zabijają z ukrycia współobywateli”. Zabita w takcie demonstracji Neda została w mediach okrzyknięta męczennicą zaś Pan pisał o niej że „stała się bohaterką, irańskim odpowiednikiem Grzegorza Przemyka, zamordowanego na komisariacie milicji maturzysty, uczestnika ulicznych protestów zdelegalizowanej Solidarności w Warszawie”. Stwierdził pan też że gdy słyszy Achmadineżada to tak jakby słyszał pan genseków.
W przypadku obecnych protestów w Egipcie media w najlepszym wypadku zachowują ostrożny optymizm, w najgorszym zaś potępiają demonstracje. Pan, Panie Szostkiewicz również nie pisze nic o zbirach na usługach reżimu, którzy mordują z ukrycia współobywateli, nie przyrównuje żadnego z zabitych do tej pory 130 Egipcjan do Grzegorza Przemyka, a gdy słucha Pan Mubaraka nie słyszy Pan genseków.
Jeszcze gorsi od dziennikarzy są politycy. Wielu z nich otwarcie popiera Mubaraka. Np. w zeszły czwartek wiceprezydent USA Joe Biden zapewniał, że Mubarak nie jest dyktatorem (można tego posłuchać tutaj: http://www.pbs.org/newshour/bb/politics/jan-june11/biden_01-27.html). Mike Huckabee były republikański gubernator stanu Arkansas poleciał do Izraela i w przemówieniu w knesecie stwierdził, że rewolucja w Egipcie zagraża całemu światu.
A co z neokonserwatywnymi ideologami którzy zapewniali, że ich głównym celem jest niesienie demokracji na Bliski Wschód? Dzisiaj albo milczą, albo popierają Mubaraka.
Jeszcze ciekawsze jest stanowisko Izraela. Premier Netanjahu i wielu premierów przed nim twierdzili że konflikt bliskowschodni nie ma nic wspólnego z okupacją i kolonizacją tego co zostało jeszcze z Palestyny i nie zakończy się jeśli Izrael zaakceptuje międzynarodowy konsensus w sprawie rozwiązania konfliktu (czyli dwa państwa Izrael i Palestyna których granice przebiegają na linii sprzed 1967, Jerozolima Zachodnia stolica Izraela, Jerozolima Wschodnia stolica Palestyny). Zawsze twierdzili oni, że pokój nastąpi wtedy gdy kraje arabskie się zdemokratyzują bo demokracje nie prowadzą ze sobą wojen. I co robi rząd Izraela gdy pojawia się możliwość powstania demokratycznego Egiptu? Apeluje do państw zachodnich, żeby nie skreślały jeszcze Mubaraka, oraz stwierdza, że Egipcjanie nie są jeszcze gotowi na demokrację.
Dlaczego więc reakcje na protesty w Iranie i Egipcie tak bardzo się różnią. Powód jest oczywisty, jednak media o nim nie wspominają. W Egipcie, w przeciwieństwie do Iranu, rządzi dyktator podporządkowany Ameryce. Hosni Mubarak otrzymuje rocznie od USA 1,3 MILIARDA dolarów na wydatki związane z „bezpieczeństwem”. Chodzi tu o wydatki na bezpiekę i wojsko, które utrzymują Mubaraka przy władzy, zapewniają „porządek” w kraju i zwalczają opozycję. Jeśli chodzi o torturowanie dysydentów to egipska tajna policja jest trenowana w tej sztuce przez CIA, w końcu amerykański wywiad w znajomości tortur nie ma sobie równych. W zamian za utrzymywanie go u władzy Mubarak wiernie wykonuje polecenia Waszyngtonu.
W ogóle niemal cały Bliski Wschód ma dokładnie taki sam problem jak Egipt. W Arabii Saudyjskiej, Jordanii, Jemenie, Kuwejcie, Bahrajnie, Dubaju, Zjednoczonych Emiratach Arabskich rządzą dyktatorzy, którzy otrzymują od USA znaczne sumy pieniędzy na wojsko i policję. Pozwala to im utrzymać się u władzy, zaś oni w zamian za wsparcie finansowe wykonują polecenia Waszyngtonu. Obywatele państw Bliskiego Wschodu doskonale zdają sobie sprawę dzięki komu rządzący nimi dyktatorzy pozostają u władzy. To właśnie wspieranie przez Stany Zjednoczone brutalnych dyktatorów prześladujących własne narody, jest źródłem popularności organizacji takich jak Al Kaida.
I jeszcze ostatnia sprawa. Rząd USA wielokrotnie twierdził, że chce promować demokracje na Bliskim Wschodzie. Fakt, że media w państwach zachodnich powtarzają to bezkrytycznie, że żaden dziennikarz nigdy nie zapyta „skoro USA chcą promować demokrację to dlaczego wspierają dyktatorów?” świadczy o tym jak bardzo nasze „wolne media” nie chcą zadawać władzy niewygodnych pytań.
Jak uzupelnienie i ciekawostke podaje kilka fragmentow artykulu o dyskutowanym problemie lecz z perspektywy afrykanskiej. Warto zwrocic uwage, ze islamizacja nie jest widziana jako katastrofa. Jak zazwyczaj bywa „poluzowanie srub” i wprowadzenie (chocby czesciowych) reform przez autorytarna wladze grozi jej obaleniem.
„Yet, on closer scrutiny, the poverty-protest rationale does not hold entirely true. While there are undoubtedly poor people in both countries, relatively speaking things have been going well. Tunisia under Ben Ali was held up as an example of a benign dictator?ship that delivered economic growth and social benefits. And Egypt has an impressive recent reform and growth record.
Given the demands of a burgeoning population (increasing by about 1,5-million each year, going from 62-million in 1995 to 80-million last year), Egypt faces enormous socioeconomic challenges. Increasing liberalisation since the mid-1990s, accelerated in the mid-2000s, has seen strong economic performance, with annual economic growth peaking at more than 7%. Between 2005 and 2007, for example, 2,4-million jobs were created, lowering the usually chronically high unemployment from 11,5% to 9%, reflecting the increase in annual foreign direct investment flows from less man $2bn before 2004 to a peak of more than-$13bn in 2008.[..]
Moreover, the inequality argument does not really stack up, at least in the case of these countries. Tunisia is 62nd on the Gini coefficient rankings and Egypt is 90th. But Namibia, SA, Lesotho, Botswana and Sierra Leone are the top five, while the US is in 42nd and the UK in 92nd place. Yet none of them is facing revolutionary regime change.[..]
Economic reforms have regardless been driven by the fear of radicalisation. For there is an Islamist dimension to the current troubles. Egypt’s Muslim Brotherhood, long disqualified from full participation in polls given Mubarak’s legitimate concern of being swamped, is fully engaged in the demonstrations. It is insisting on a new cabinet that does not include members of the NDP.[..]
In Tunisia, the leader of the main Islamist movement, Ennahda, has returned home after 22 years in exile. Thousands of young men and veiled women reportedly welcomed Rachid Ghannouchi at the airport as he arrived in Tunis from London.
Of course, the Islamists are not the only players. Egypt’s antigoverament demonstrators are as divided politically among themselves as they are united against Mubarak’s rule.[..]
Already there are signs that Hamas, which formed in Gaza as an outgrowth of the Egyptian Muslim Brotherhood, is deepening this alliance in this crisis.
And there are reports that Hamas soldiers are entering Egypt without interference from the Egyptian police.[..]
The outcome in Egypt is by no means certain. The regime might survive with or,more likely, without Mubarak, perhaps under the leadership of intelligence supremo Omar Suleiman, recently appointed vice-president. There might be new elections, or a unity government, or both. If these were won by the Brotherhood, it could pursue an Islamist agenda. Or there could be widespread, systemic and continuing political chaos.
Deepening democracy and increasing Islamisation are not necessarily opposing trends ? at least for now.”
Przepraszam, ze w wersji oryginalnej .
Pozdrawiam
Oto Lis we Wprost (zaglądam Ci przez ramie) pisze tak:
Prawie połowa Polaków ufa Balcerowiczowi. Nie ufa mu mniej niż co piąty Polak. Jeśli nie jest to cud, to co jest cudem?
A Pan Lis to robi sobie z Polakow podsmiewujki ,takie „cuda baranie” ;
Hej UFO Pan,czy nie UFO.?..
czyzby naprawde Marsjanie ?,bo Wyborcza pisze ze J.K. opowiada
science fition ,androny opowiada Kaczynski ,androny.
Nawet czlowiek w spokoju nie moze sie zastanowic nad argumentami
bo tak poprzewracaja ,ze glowa boli,cuda?
………
A niektorzy mysla dalej ,ze w Demokracji wybiera sie miedzy doskonaloscia i niedoskonaloscia , niestety tylko pomiedzy troche lepszym i troche gorszym rozwiazaniem .
W takim razie niech zyje pokonanie przez Amerykanow dyktatora Husseina !
tylko 200 tysiecy trupow i pelna „kowbojska” demokracja !
Hura Viktoria !
Och Panie Obama ,dlaczego Pan nie jest prorokiem ?
/ a redaktor nie potrafi czytac z fusow przyszlosci ?/
Stasieku,
To jest przepiękny kawałek felietonowego Pilcha, dziękuję bardzo za informację (szkoda że nie uprzedziłeś mnie, że jest ten fragment w drugiej części po pan reżyser straszny glindzioł). Czytam te feletony Pilcha ze strony PRZEKROJU z opóźnieniem – wszak dobry felieton tak szybko się nie starzeje i 3-4 tygodnie utrzyma świeżość. Chociaż ten właśnie fragment długo jeszcze utrzyma swoją moc, a może przejdzię jako materiał źródłowy do lekcji historii. Sam go niemal już napisałem o tym, jak Jarosław wysłał brata do ziemi smoleńskiej jako trupa politycznego w celu odświeżenia go, w sensie politycznym. I udało mu się. Oczywiście ten dialog przebiegał w delikatesach Kmicic we wschodniej stronie miasta, a nie w Wiśle.
Ale okoliczności nie pozwoliły umieścić tego właśnie tekstu na blogu. A to jasny gwint i p. Stachurska jakieś nowe dokumenty dowodowe przytaszczyli, a to absolwent mnie obszczekuje, że moja miłość do OFE jest podejrzana i że on jeszcze odkryje kompromitujące mnie powiązanie z tym złodziejami. Jakże wielka jest wdzięczność moja za wsparcie jakiego doznaje od Ciebie, a także – muszę to podkreślić z całą mocą – od blogowicz mw, za jego pryncypialnośc i fachowość, serdeczne dzięki.
Dygresja, hej dygresja
Ty jesteś – jak nick wskazuje – kobieta zmysłowa. Pardon – zmyślna, ale lubisz łatwizne. Co to byłaby za demokracja, gdzie by wybierano między doskonałością i niedoskonałością? Byłaby to demokracja religijna, walka doktryn a w nich byłoby tylko dobro i zło. A tak musisz naprawdę się wysilić, zajrzeć pod podszewkę, przenicować sprawy – nie twierdzę, że od razu musiałaby to być demokracja krawiecka. Ale chyba nie chcesz aby to była demokracja hasłowa, do wykrzyczenia?
Sytucja w Egipcie i na Bliskim Wschodzie jest dalej dynamiczna i rozwojowa.
Chcialbym zrocic uwage, ze jest to pierwsza od dziesiecioleci arabska rewolucja, ktora nie zajmuje sie paleniem amerykanskich sztandarow. Mysle, ze jest to bardziej zasluga osoby Obamy, jak jego polityki. Z zadowoleniem obserwuje, ze Obama stara sie wreszcie zrobic urzytek z resztek tego kredy zaufania, jakim dazy go arabski swiat.
We wczorajszym wieczornym przemowieniu Mobarak, pod naciskiem specjalnego amerykanskiego wyslannika, obiecal wycofac sie z zycia politycznego we wrzesniu, po wyborach prezydenckich i rownoczesnie zaproponowal utworzenie czegos na podobienstwo „Okraglego Stolu”, majacego przygotowac demokratyczne przemiany w Egipcie.
Obietnica ta okazala sie niestety spozniona i niewystarczajaca dla egipskiej rewolucji. Doprowadzila ona do rozlamu wsrod demonstrantow i sprowokowala walki uliczne miedzy; zwlennikami jej przyjecia, a twardym czlonem rewolucji. W obecnej sytuacji wydaje sie, ze wszystkie drogowskazy w Egipcie stoja na chaos i wojne domowa. Nie powinnismy jednak zapominac o tym, ze mamy dwie wielkie sily polityczne ktore nie zajely jeszcze wciaz jednoznacznej pozycji i ktore czekaja na odpowiedni moment, aby zaprezentowac sie w nim jako wybawca ojczyzny.
Mam tu na mysli przedewszystkim Armie, a takze Bractwo Muzulmanskie.
Wraz z wieloma innymi osobami na tym blogu podziwiam odwage polskich turystow, ktorzy w obecnej sytuacji wybieraja sie do Egiptu.
„Glupich nie sieja”, sami sie rodza”. Moze za to bohaterow i swietych nam znowu przybedzie.
Latwizna ?
To Oni chodzia na latwizne ,bo kazdy uwzglednia tylko jedna strone
aspektu ,ale ich naprawde jest NARAZ ,NARAZ przynajmniej kilka ,jesli nie kilkadziesiat./szach niestety/
Zycze wiec Szanownemu Panu dalszego robienia CUDOW ,prosze sie tylko nad tymi cudami nie zapracowac na smierc ! Latwo czy latwizna ?
/mnie niestety nie stac na cuda ,musze wiec pisac male haselka –
-science fition w przeszlosci ?- u was to jednak b. dziwnie ? /
PS.
postaram sie nastepnym razem troche pocudaczyc .
Do „MW” i „Kartki z Podrozy”
Ten Tarnawski juz sie wczesniej klocil:
http://www.rp.pl/artykul/511982.html
http://www.e-dp.pl/pl/aktualnosci/opinie/1021228-panstwo-tanie-i-racjonalne.html,0:pag:4,0:pag:1#nav0