Innej opozycji nie ma
Opozycja parlamentarna jest w krzyżowym ogniu. Atakuje ją obecna władza, jej media i zwolennicy, ale też krytycy z lewej i umiarkowanej strony naszej sceny politycznej, niesympatyzujący ze „zjednoczoną prawicą”.
Nie przypominam sobie, by za cokolwiek pochwalili PO czy Nowoczesną. No, może za skasowanie kandydatury Kazimierza Ujazdowskiego na prezydenta Wrocławia (ciekawe, czy ta kontrowersyjna wolta przyniesie oczekiwany skutek wyborczy).
Jaka jest dziś siła opozycji centrowo-liberalnej, to wynik nie tylko jej błędów, zaniechań i zaniedbań. Musimy też dostrzec, w jakiej sytuacji usiłuje ona wykonywać swoją rolę. Jest to sytuacja bezprecedensowa.
Oto jedyna partia, która dwa razy z rzędu wygrała demokratyczne wybory – i to z wynikiem lepszym niż PiS w 2015 r. – i ustabilizowała pozycję Polski w UE, czego symbolem jest wybór Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, niemal z dnia na dzień została obsadzona w roli „wroga” i „zdrajcy”. To w demokracji nie jest normalne. Partia, która przegrała, to są po prostu rywale, konkurenci, przeciwnicy. Pozostają w grze, dopóki mają znaczące poparcie wyborcze. W polityce polskiej po 2015 r. nienormalne staje się normą. PiS drwi z „opozycji totalnej”, a sam instaluje u nas rządy totalne.
Nienormalne w demokracji jest odbieranie praw opozycji w parlamencie, wyłączanie mikrofonów podczas debaty, odbieranie głosu, kontrolowanie samochodów posłów wjeżdżających na teren parlamentu. Nienormalne jest otaczanie jego siedziby kordonem policji i nękanie obywateli próbujących przedostać się do niego. Nienormalne jest obrzucanie opozycji wyzwiskami i tolerowanie tego przez marszałka Sejmu.
Takie pozornie drobne rzeczy sumują się psychologicznie. Topniejące szeregi demonstrantów to także zrozumiały efekt strachu przed represjami. Kto wytyka opozycji, że jest w rozsypce, że traci poparcie i resztki autorytetu i nie potrafi niczego zaproponować wyborcom, uprawia łatwiznę. Klimat i styl panujący dziś w Sejmie kontrolowanym przez PiS ma upokorzyć i zdołować opozycję. Polityka marszałka Kuchcińskiego przynosi efekty.
W posłach opozycji rośnie poczucie bezsilności i frustracja, ale pamiętajmy, że tę sytuację stworzyła obecna większość „zjednoczonej prawicy” ze wsparciem Kukiza. Każdy projekt PO i Nowoczesnej, każda inicjatywa są odrzucane. To nie zachęca do pisania kolejnych projektów i programów, tylko do radykalizacji.
Ale innej opozycji parlamentarnej dziś nie ma. Taka stanie do nadchodzącej serii wyborów. Innej się nie stworzy w ciągu kilku, kilkunastu miesięcy. PiS robi wszystko, by pogłębić kryzys w opozycji. Nie powinni mu w tym pomagać jego przeciwnicy.
Komentarze
Taka fala zgłupienia i atakowania najpierw Komorowskiego, a potem Platformy zaczęła się długo przed poprzednimi wyborami. Nie chodzi o to, że nie można krytykować, ale cokolwiek złego można powiedzieć o Tusku i Komorowskim (a sporo można), to w zestawieniu z Morawieckim-pacynką i Dudą bez sensu byli to tytani intelektu i przede wszystkim porządni ludzie, którzy nie kłamią za każdym otwarciem ust. Schetyna też może nie jest porywający, ale na czele rządu powinni stać normalni, przewidywalni goście, a nie wariat, który szuka komunistów po trzydziestu latach albo inny, który nam chce za nasze pieniądze – innych nie ma – zbudować milion elektrycznych samochodzików. Społeczeństwo infantylne, to i pozwala rządzić szumowinom.
To że innej opozycji parlamentarnej nie ma i w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy nie będzie to truizm.
To że celem aktualnej opozycji parlamentarnej powinno być wygranie przyszłych wyborów to również oczywiste.
Założenie jednak, że dla odsunięcia od władzy PIS, konieczne jest wygranie wyborów przez PO jest jednak, jak sądzę, nieprawdziwe.
W każdej kolejnej kadencji parlamentarnej pojawiają się , zwykle na jedną kadencję, ugrupowania, które na rok przed wyborami nie miały najmniejszej szansy wg utytułowanych ekspertów na wyborczy sukces: Samoobrona, Ruch Palikota, Nowoczesna R. Petru, Kukiz’15.
Po 4 latach rządów PIS trudno założyć, że do kolejnych wyborów stanie ugrupowanie, które „okrąży” PIS z prawej strony, natomiast istnieje jak sądzę spora grupa potencjalnych wyborców, w obecnym sejmie nie reprezentowanych , oczekujących na możliwość głosowania na ugrupowania zarówno „lewicy laickiej”, jak i „prawicy laickiej”.
Zdobycie przez nowe ugrupowanie 10% głosów lub też, czego nie można wykluczyć, zdobycie 10% głosów przez SLD czyni nawet przy utrzymaniu przewagi PIS nad PO, możliwość samodzielnych rządów przez PIS mało prawdopodobną.
Dla odsunięcia PIS od władzy niezbędna będzie wysoka frekwencja wyborcza – wszelkiej maści wyklęci przez stronników PO „symetryści” dużo chętniej pojawią się przy urnach, głosując za programem, w który uwierzą (choćby na chwilę), niż głosując na partię mniejszego zła.
Porównując polityków polskiej opozycji z naszymy politykami w Niemczech albo z tymi z Belgii, Holandii itd to widać że „nasi” nie są w ogóle lepszi od „Waszych” (z opozycji). To co się dzieje w PO, Nowoczesna, PSL, SLD, Razem, jak pracują itd, te małe skandale, male kłamstwa, to wszystko jest moim zdaniem jak najbardziej zachodni-europejski, czyli po prostu politycy to też są ludzie. Każda popularna partia ciąga cały czas do siebie nie tylko dobrych ludzi ale równiez egoistów i nieudaczników, bo oni widzą szans mieć władzę. Nic dziewnego że w iektórzy ludzie w PO nam sie nie podobają, ale trzeba robić kompromis, bo PiS to jest całkiem cos innego, tam są wyłacznie niekompetentni egocentryczni nieudacznicy. Zawsze mniejsze zło, jeśli wiekszość tego nie akceptuje jako maksima, demokracja ma trudno. Dziękuję.
@olakier Strategia PIS była przemyślana i diabelsko skuteczna… Zaczęła sie ona od medialnej kampanii systematycznego obrzydzania polityki i PO , do której wykorzystano za free polskie skretyniałe media… Z celem jaka najniższa frekwencja … Następnie wykorzystując katastrofe Smoleńską podzielono ( z pomocą KRK ) jak nigdy dotąd Polaków …Po co ? właśnie to właśnie widać dzisiaj…W kampanich wyborczych rosyjskie służby pomogły PIS ujawniając nagrania wierchuszki PO… Polskie wybory w 2015 były dla rosyjskich służb poletkiem doświadczalnym , czy via media społecznościowe da się zmienić preferencje wyborcze ( ten obrzydliwy myśliwy PBK ) Test wypadł pozytywnie…
Widząc to wszystko : https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1757432,1,macierewicz-jeszcze-blizej-rosji.read , zaczynam odnosić nieodparte wrażenie , że scenariusz tego pisowskiego pełzającego zamachu stanu , został napisany w Moskwie….A czy ktoś wie co się dzieje z byłym prokuratorem generalnym Seremetą …? Który zablokował nieudolna próbę pociągnięcia do odpowiedzialności Macierewicza…??
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.Wybrzydzanie na istniejącą opozycję, szukanie jakiegoś ideału opozycji, to woda na młyn pisu.Te wszystkie pięknoduchy, którym marzy się opozycja inna, lepsza od tej istniejącej, za chwilę, mogą się obudzić w kraju, gdzie żadnej opozycji nie będzie (przynajmniej tej legalnej). Że to niemożliwe? Że to sen wariata?A ileż rzeczy, które niedawno wydawały się niemożliwe dzieje się na naszych oczach?
Od pewnego czasu uważam, że jedyną szansą dla Polski jest ostateczne wyzwolenie się z rządów styropianu. Solidarność odegrała swoją rolę i im szybciej odsuniemy jej epigonów od władzy tym lepiej. Inaczej będziemy wciąż skazani na wybór PiS czy PO….
Tu moim zdaniem PO mogłoby, jako największa partia opozycyjna odegrać pozytywną rolę- próbować utworzyć szeroką koalicję sił prodemokratycznych ale w tym celu musiałoby się samoograniczyć i zrezygnować z ambicji samodzielnego rządzenia . Po ewentualnym zwycięstwie taka koalicja powinna jak najszybciej :
Po pierwsze przygotować zmiany w Konstytucji, określające dokładnie kompetencje poszczególnych organów władzy i tryb ich powoływania (w szczególności KRS, TK i SN)
Po drugie określić ściśle zasady wynagradzania posłów i wyższych urzędników państwowych (np jako krotność minimalnego wynagrodzenia) i zlikwidować tzw kilometrówki. Poseł powinien dostawać określoną kwotę na swoją działalność i prowadzenie biura. Jak będzie gospodarował nią rozsądnie to mu zostanie, jak nie to dołoży z własnej kieszeni.
Potem należy rozpisać prawdziwie demokratyczne wybory do Sejmu, z możliwością kandydowania osób bezpartyjnych.np wg zasady że głosowanie jest imienne (nie na całą listę), każdy wyborca dysponuje np pięcioma głosami a do Sejmu wchodzi z każdego okręgu 5 kandydatów którzy zdobyli najwyższe ilości głosów
Nie wazne jak i na kogo sie glosuje, wazne kto liczy glosy i jaki sedzia zatwierdzi wynik wyborow. I zadna frekfencja juz niczego nie zmieni, wiadomo kto wygra nastepne wybory i kto zatwierdzi ten wynik. Aby sekta pisowska zostala zatrzymana i pozbawiona zębów potrzebne jest spoleczny i to szeroki protest. Nie w postaci pokojowej demonstracji kilku tysiecy, lecz masowy protest. I aby te warunki zaistnialy , konieczne jest spelnienie kilku podstawowych zasad. Mianowicie kryzys uderzajacy po kieszeni. Kiedys nastapi, pytaniem jest kiedy, ten stan moze trwac jeszcze kilka lat i proponuje nie podniecac sie, ze wybory samorzadowe cos zmienia w rozkladzie sil w polityce.
„…niemal z dnia na dzień została obsadzona w roli ,,wroga’’ i ,,zdrajcy’’.”
Przecież to suwerenowi sie podoba. Dostal „chleb” (500), potrzebuje do niego igrzysk. Czyli prześladowań opozycyjnych polityków.
PiS jedzie na najgorszych cechach suwerena.
A tutaj najświeższy przykład, do czego najbardziej prominentni pisi są zdolni.
Morawiecki, zwany premierem, 4 lipca był w Brukseli, gdzie pokazywał zdjęcie Gierka z grupą młodzieży ZSMP, i miał nadzieję, że na tym zdjęciu znajdzie panią Gersdorf.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/morawiecki-pytal-europosla-czy-na-zdjeciu-z-edwardem-gierkiem-jest-malgorzata/vvt0tep
Jak nisko można upaść, takie rzeczy wyczynia premier rządu RP.
Jeszcze o Morawieckim w Brukseli.
” Nie chciałbym do tego wracać, bo to było dosyć żenujące i przykre. Myślę, że premier rządu RP nie powinien zniżać się do czegoś takiego – mówi „Wyborczej” Liberadzki.”
To jest wlaśnie cala nasza opozycja.
zamiast wykorzystać głupotę Morawieckiego i nagłośnić ten fakt , zamiata sprawę pod dywan.
Więcej :http://wyborcza.pl/7,75398,23713049,misja-morawieckiego-w-brukseli-pokazywal-zdjecie-na-ktorym.html
Fascynacja chłopców z „dobrych rodzin”, kolegami ze społecznych nizin ma smak zakazanego owocu. Sfrustrowany dzieciak spostrzega, że wszystko to czego zabraniała mama, dla niegrzecznych kolegów z klasy jest fajną zabawą. Mało tego, tabu jakim jest sex w okresie dojrzewania nie istnieje, a słowa i czyny podwórkowych liderów przyprawiają o zawrót głowy. Rządzą nami niedojrzali starcy w krótkich majtkach. Wiedzą, że za pieniądze można przekupić chuliganów i napuścić na rozprawę z sąsiednim podwórkiem, mają z tego masę radości, bo nieraz byli sponiewierani. Partia rządząca jest gombrowiczowską mieszanką folwarcznych wyrobników i niedouczonych ćwierćinteligentów kierowaną przez niedojrzałych gimnazjalistów. Wszystko im wolno, bo są dziećmi, które przez słomkę nadymają żaby, po to by je później z hukiem rozdeptać. Nie ma w tym planu ani zastanowienia nad konsekwencjami zabawy, dzieci żyją dniem dzisiejszym, a mama pokrzyczy postawi do kąta i wybaczy, bo mama po to jest.
„Każdy projekt PO i Nowoczesnej, każda inicjatywa są odrzucane. To nie zachęca do pisania kolejnych projektów i programów”
Jeżeli tak samo uważają posłowie PO to jest to wystarczający powód do ich krytyki. Jeżeli są zniechęceni do tworzenia projektów i programów, to oznacza że chcą oni władzy wyłącznie dla samej władzy. Ich zwycięstwo będzie oznaczać tylko i wyłącznie trwanie przy zastanej sytuacji, bez szans na jakąkolwiek poprawę. Ten aspekt właśnie ciągle wytyka opozycji PiS i jest to prawda.
Historia widziała już wielu krótkotrwałych triumfatorów, ale historia kołem się toczy.
Pan Redaktor niezmiennie traktuje obecna sytuacje w Polsce jako wynaturzenie ustroju demokratycznego, w którym wciąż funkcjonują pewne zasady utrwalone w Europie od stuleci. Historycznie takie złudzenia przypominają mi pierwsze miesiące w Rosji po przewrocie bolszewickim, kiedy funkcjonujace jeszcze partie w rodzaju „lewych eserów” łudziły się, ze będą miały glos po wyborach do parlamentu etc. Niestety, ale tak jak wówczas szybko okazało się, jaka będzie Rosja, tak i dzis w Polsce chyba mamy do czynienia z ostatecznym obaleniem tego ustroju, „zgniłego” zresztą.
@olakier
„BuL” Komorowski tytanem intelektu jest….powiadasz
Jeśli PiS nadal będzie miał taka opozycję , która sama siebie krok po kroku kompromituje, której jedynymi hasłami wyborczymi są hasła typu…”precz z PiS, PiS jest Bleee”..etc. będzie rządził ze znaczną większością jeszcze przez co najmniej jedną kadencję.
Co do wyborów samorządowych, a potem parlamentarnych może powtórzyć się sytuacja z 2007 (pod warunkiem, że wyniki nie będą sfałszowane), bo frustracja związana z rządami PIS narasta.
Ale nie musi się powtórzyć, bo wtedy nie było beneficjentów 500+, „publicznych” mediów w służbie PIS i „totalnej” opozycji, krytykowanej nawet przez niepisowskie przekaziory. Czy opozycja w ogóle może być jakoś tam skuteczna, skoro już mamy atrapę parlamentu, sądów i Trybunału Konstytucyjnego?
Wiadomo, jaki jest plan PiS na drugą kadencję, bo prezes go opisał. Poza tym zdarzyło się to juz na Węgrzech i w Turcji.
Jestem ciekawy, czy obecna sytuacja to efekt zmian w społeczeństwie, które porzuciło wszelkie ambicje i chce już tylko rozdawnictwa i stanowisk po znajomości, czy też tłumione oburzenie nie znajduje ujścia, bowiem istniejący system nie daje obywatelom zbyt wielu narzędzi wpływu na polityków. Przekonamy się jesienią przy urnach.
W pierwszym przypadku czeka nas bylejakość typu wschodniego, w drugim jest jakaś minimalna szansa na rozwój.
Nb. Porzucenie kandydatujy posła Ujazdowskiego jako były wrocławianin przyjąłem z zadowoleniem, że przeszczep pisowski w cywilizowanym mieście się nie udał, z drugiej ze smutkiem, bowiem p. Schetynie wyszło to z sondaży, co świadczy o słabości i braku wyczucia.
Lepszy jednak średniej mocy europejczyk z cywilizowana partią dialogu, niż azjatycki satrapa na czele bezwolnych naciskaczy guzików do głosowania.
No nie, mamy kołysać do snu Ponowoczesną? Osobiście nie przypominam sobie ani jednej wypowiedzi liderów tych partii, które jasno i klarownie wyjaśniałyby, po co chcą odebrać PiS władzę. Mógłbym tu przytoczyć pokrętne i wymijające wypowiedzi tych liderów w kwestiach światopoglądowych, ale nie będę się nad nimi znęcał. PiS daje opozycji (każdej) do rąk prezenty, z którymi nic się nie robi. Jakiś jeden dzień medialnego szumu i cisza. Jakim cudem opozycji nie udaje się przebić do elektoratu z lawinowo narastającym „złodziejstwem” pisowców? Dałem w cudzysłowie, bo zarobki tych ludzi są legalne i formalnie nic się nie da tym ludziom zarzucić. Im się po prostu należy i z tą frazą trzeba się przebić. Powtarzać to tysiąc razy tak jak to robił PiS. Dla zwykłego zaganianego obywatela, nawet tego któremu PiS nie odpowiada, SN, TK i KRS nic nie mówią. Co innego, gdy się dowie, że jego sąsiad w związku z partyjną przynależnością inkasuje kasę, której nigdy by nie zarobił na rynku. Tu też nie piszę z jakiej partii, bo w przeszłości PO obsadzała swoimi, co się tylko dało.
Dlatego też szanowny panie redaktorze proszę się nie dziwić, że nie tęsknimy za powrotem PO do władzy. Przecież to taki PiS light. PiS kiedyś przegra, a jego członkowie będą się wstydzić i pójdą w zaparte, że taką partię popierali. Jak im się uda i potraktuje ich społeczeństwo tak samo jak byłym członków PZPR, to mogą spać spokojnie. Pewności jednak mieć nie mogą, co do emerytur (też odbierali). Każda najmniejsza nawet dyktaturka kończy się zawsze gigantycznym złodziejstwem. I tak się to skończy.
„W każdej kolejnej kadencji parlamentarnej pojawiają się , zwykle na jedną kadencję, ugrupowania, które na rok przed wyborami nie miały najmniejszej szansy wg utytułowanych ekspertów na wyborczy sukces: Samoobrona, Ruch Palikota, Nowoczesna R. Petru, Kukiz’15.”
Te `ugrupowania polityczne` (a do wykazu można by śmiało dorzucić jeszcze Polską Partię Przyjaciół Piwa) były po prostu przejawem Tęsknoty za Pajacem, jaką Polski Suweren nieodmiennie w swych nowożytnych dziejach przejawia. Od wielu innych narodów Polacy różnią się tym, że pajacom z lubością powierzają nie tylko scenę na jarmarku, ale i funkcje państwowe, w tym mandaty poselskie oraz stanowiska w rządzie. Tym razem jednak jakiś specjalny Dyżurny Trefniś nie będzie już potrzebny – Partia Rządząca bowiem odpowiada także i ze ten rodzaj narodowych potrzeb.
Jedyna pociecha w tym, że pajac ma krótki okres przydatności do spożycia.
Chciałoby się powiedzieć coś ciepłego o PO, ale jakoś nic nie znajduję. Noo, może poza tym, że nie pokazywali bezczelnej pazerności na synekury. W sondażu zaufania dla polityków, Schetyna uzyskuje dwadzieścia kilka procent. Wziąwszy pod uwagę, że Schetyna uważany jest za lidera opozycji, nie wróży to nic dobrego w wyborach. Opozycji powinien przewodzić charyzmatyczny polityk. Pazerny na władzę aparatczyk, nic dobrego nie zdziała. Wiadomo, że do polityki idzie się po władzę i konfitury (synekury), ale elektoratowi trzeba wmawiać, że idzie się po władzę po to, żeby społeczeństwu żyło się lepiej niż dotychczas. Samo pokazywanie ohydnej PiS-owej gęby nie wystarczy. Trzeba pokazać własną twarz (program).
To nieprawda, że propozycjami socjalnymi nie da się przebić PiS. Ich polityka socjalna jest chaotyczna i prowadzi do nierówności nawet grupie osób potrzebujących wsparcia. Na poprawienie polityki socjalnej nie są potrzebne dodatkowe pieniądze. Wystarczy sprawiedliwie wykorzystać to czym państwo już dysponuje. Ale wpierw trzeba określić potrzeby i priorytety. Zrobić porządek w tym chaosie.
Opieka medyczna ciągle dryfuje w kierunku biznesu medycznego.
Mieszkanie+ to niewypał. Klęska sztandarowego projektu PiS. Ostatecznie to i tak zarabiać będą deweloperzy.
Reforma oświaty… Tak można by jeszcze długo.
Trzeba wyborcom zaproponować rozwiązanie problemów, deklaracja „nie cierpię PiS”, to mało. Tyle, że PO przedstawianie propozycji musiałoby zacząć tak:
– Ponieważ poprzednio wiele rzeczy spieprzyliśmy…
No i wylazł zemnie symetrysta. A tak się starałem. Takim jak ja „symetrystom”, nie chodzi o jakieś korzenie się za przewiny, ale wyraźny sygnał ze strony PO, że rozumieją poprzednie błędy i wyciągnęli z tego wnioski, co zobaczymy w ich programie. Takie walnięcie się w pierś uwiarygodniłoby ich ewentualne propozycje zmian, bo chyba nie chcą jedynie wrócić do tego co było. Jest w tym trochę czepialstwa, bo możliwości państwa były niewspółmiernie mizerniejsze niż obecnie. Ale trzeba było działać choć symbolicznie, żeby pokazać, że problemy się widzi.
Kaczyńskiemu udała się nie lada sztuka. Udało mu się wmówić ludowi, że on z „okradaniem” państwa nie miał nic wspólnego. Udało mu się zatrzeć w życiorysie ślady działalności choćby w PC, a opozycja tego nie przypomina. Kaczyński jest czyściutki, niewinny i dbający o wykluczonych. Nie mówią też, czemu nie było na takie programy jak 500+. SLD przejęło po AWS gospodarkę z PKB w fazie spadku i na poziomie 0,2%, z dziurą Bauca (chyba pora by przestać czepiać się człowieka) i przychodami państwa o połowę niższymi od tych z 2015. PO, na skutek obniżenia przez poprzedni rząd PiS składek ZUS i likwidację trzeciego progu podatkowego, odziedziczyła obciążenie budżetu w wys 19 mld. rocznie. Skutkiem tego był wzrost deficytu 2008r. do 8% PKB. Budżet ustabilizował się dopiero w 2013r. Tego jakoś opozycja nie przypomina i pozwala PiS-owi uchodzić za obrońce uciśnionych. Inna rzecz, że zaraz pojawi się pytanie:
– To czemu nie daliście w 2014.
Może i prawdą jest, że za późno jest na tworzenie nowej partii, ale czas już najwyższy pokazać programy. Sensowne programy. Bo za propozycję PSL, że zwolnią z podatków wszystkich emerytów, serdecznie dziękuję, ale odrzucam. Babuszce pobierającej wdowią emeryturę (75%) od najniższej, bytu to nie poprawi, za to temu, który pobiera 5000 nie mam ochoty dokładać. Taki już zawistny jestem.
Osobiście ciągle łudzę się, że zadzieje się coś na lewicy, i to niekonieczne wokół SLD czy Osobno. Ciągle jest tam miejsce na kompletny, lewicowy program. Jeżeli taki się pojawi, nie będę miał problemu z wyborem. Nie pojawi się? Cóż, trudno. Trzeba będzie zacząć przyzwyczajać się do dyktatury PiS.
@handzia55
otóż to! Takie proste, a tak trudne do zrozumienia.
olakier:
Czytam sobie w tle o początkach III Rzeszy. Autor opisuje, jakim problemem dla obu stron był fakt, że lewica i demokratryczne centrum zostały wmanewrowana w popieranie Hindenburga w wyborach prezydenckich. Bo kontrkandydatem był Hitler.
Ja nie powiem — mam z paru powodów dużo sympatii do Komorowskiego. Tyle, że Komorowski to bardzo klasyczny przykład konserwatysty. A kogo miał reprezentować, skoro konserwatystów przejął Pan „Wielkie Nic” Duda?
Powtórzę: mam sympatię i dodam, że potrafiłbym bronić tej kandydatury. Uważam, że jeszcze parę miesięcy przed wyborami była do wygrania, gdyby tylko mądrzej zadziałał sztab wyborczy. Ale sam wybór nie był „szczególnie szczęsny”, trochę jak z wyborem zadufanej i nie budzącej sympatii Hilary Clinton w Stanach…
Jako osoba, która nie czuje się częścią „konserwatywno-liberalnych” elit jestem często podłamany ich brakiem społecznego czucia. Wyborcy PiS są źli i głupi ich zdaniem — ja się nawet trochę zgodzę, ale dodałbym, że nie tylko ewangelicznie ale i politycznie poprawne jest sprowadzanie błądzących na właściwą drogą, a nie obrażanie ich. Lewica jest pogardzana, jako nie potrafiąca wygrać, zresztą i tak musi zagłosować jak musi „bo innej opozycji nie ma”. I jak tu zbudować zaangażowanie? Zresztą, ćwiczenie z wyobraźni, ilu konserwatywnych liberałów poparłoby kandydaturę Piotra Ikonowicza, gdyby był jedyną alternatywą dla PiS? No właśnie…
Dodałbym drugą rzecz: opozycja nie ma sukcesów. Próbą była sprawa TK, gdzie wystarczyło, że „Beata nie opublikowała”, „bo nie” — przecież tam nawet nie było poważnego tłumaczenia, żadnej przemyślanej strategii prezesad, tylko dopychanie sprawy kolanem. Ludzi to ruszyło, ale nie tak znowu wielu. To zaangażowanie, które było, zostało przez opozycję zmarnowane — nie chodzi mi o pana Kijowskiego samego, bo także opozycyjne media słabiutko protestami grały.
Co ma wyprowadzić ludzi na ulicę? Sądy wcale nie są czytelniejsze dla przeciętnego śmiertelnika — ach, mści się tu słabe przygotowanie Polaków z myśli oświecenia — niż wcześniejsza sprawa TK. Owszem, gdyby PiS przegrał wyraźnie wybory, a potem ich nie uznał, to może by to było coś tak czytelnego, że ludzie wyszliby masowo na ulice. Ale, jak na razie, wcale nie musi robić aż tak grubego szwindlu przy wyborach.
Opozycja musi dotrzeć do masowej wyobraźni. Wyobraźni przez lata karmionej stylistyką Faktu, SE, czy „Sprawy dla reportera”… Może trzeba prosto i czytelnie mówić o aferach PiS? Może trzeba znaleźć ludzi młodszych? — Przed tą myślą wciąż się bronię, widząc jaki mamy poziom młodych polityków, ale może oni, skoro starsi się tylko gadają nonsensy ze swoich kanap? Może trzeba pokazywać, że władza jest niebezpieczna dla samych tych ludzi? Że traktuje ich przedmiotowo? Pamiętam, że KOD próbował takie akcje informacyjne prowadzić, ale mało ich, bardzo mało…
PO już w kampanii z 2015 szkodziło koncentrowanie się na tym, że jest alternatywą dla „złego PiS”, bo PiS swoje zło i ciągotki faszystowsko-autorytarne potrafiło wcześniej ośmieszyć. Nie, żeby trafnie kontargumentowało, ale mówiło, że przecież nic złego się nie stanie, że jest normalną partią… Mówiło na tyle dużo i przekonując tak wielu wokół, że jakoś większość się z tym pogodziła. I dalej tak mówią. I dalej ludzie wierzą, że nawet jeśli popełnia błędy, to jest „normalną partią”. Więc nie można się ograniczyć do bycia alternatywą dla PiS.
Opozycja musi mieć pociągającą Polaków wizję Polski. Przez lata była nią europejskość, ale to już nie działa, bo europejskość skutecznie zwalczał PiS, Korwin, Kukiz, a całkiem często i Kościół. Na pewno ten rydzykowski, ale i episkopat jakoś nie był na nowoczesność Europy otwarty… „Euroepejskości”, jako wartości, nie pomagają też spory w ramach UE, brexit i inne sukcesy populistów za granicą. Trzeba więc czegoś innego.
To wszystko jest tak proste ,że aż niemożliwe do ogarnięcia.Jedni budując kapitalizm popadli w skrajną biedę i utratę terytorium .Drudzy dają radę jako tako.A u tych ,którym się powiodło ,niektórym w d e się poprzewracało.Strach przed lewicą ,scementował prawicę do chwili ,odejścia jednego z braciszków.Lewicowe przekręty to jamnik do piramidy prawicowych afer.I na scenę wyturlał si e zbawca.Namaszczony.Ekonomia światowa w glorii .Kryzysy i dziury budżetowe paszły won. Ma poparcie 50 % tych, co tęsknią za komuną ,bo była dla wszystkich praca i bezpiecznie na ulicach.Tych co nie tęsknią należało przekupić.Wyjazd za granice na dowód osobisty.Obcy nam nie będą pluli w twarz.Resztkę i żydów gnębi ten co to nazwał ich chciwymi parchami.Odsunięci od władzy ,nie kumaci ,bo nikt na globie by tej sytuacji wytrzymał ,zdurnieli ,idąc pod swoimi flagami..Pozostaje tylko dziadek Karol ,z nieśmiertelnym ,że byt kształtuje świadomość.A cyngiel przetrzymywany ,przez tych ,co to zapewniają życie wieczne.
Proste.”Opozycja” jest bez szans bo nie ma lidera(liderow).Na widok Schetyny i Kopacz ludziom robi sie niedobrze w zoladkach.PIS bedzie dlugo rzadzil.
Chandro Unyńska:
> Fascynacja chłopców z „dobrych rodzin”, kolegami ze społecznych nizin ma smak zakazanego owocu.
Do czego przepijasz? Nowej chłopomanii, czy kibicomanii?
Bo ja myślę, że to nie tyle fascynacja, co fakt, że te rodziny wcale nie są tak „dobre” jakby chciały uważać. Że mają braki w edukacji obywatelskiej — bo w PRL jej nie potrzebowali, a byli zbyt dumni by się uczyć w IIIRP. Że, to w gruncie rzeczy jest jedna polska kultura, która łączy przeciętnego inteligenta z przeciętnym kibolem, tylko w „dobrych” rodzinach pokryta pewną grzecznością. Nie dość jednak grubą jej warstwą, by brutalna siła nie była pociągającą alternatywą.
>Partia rządząca jest gombrowiczowską mieszanką folwarcznych wyrobników i niedouczonych ćwierćinteligentów kierowaną przez niedojrzałych gimnazjalistów.
Ja w fascynacjach Gombrowiczem jednego nie rozumiałem — jego poszukiwania polskości w niedojrzałości — także w niedouczeniu kultury europejskiej. Tzn. mogę zgodzić się z diagnozą, a nawet dostrzec jej nowatorskie piękno, tyle że dla Gombrowicza był to atut Polaków, jakaś szansa na przyszłość. A ja tego atutu nie widzę — widzę tylko balast.
I nie widzę w tym gombrowiczowskiej mieszanki, za to właśnie widzę tę gombrowiczowską niedojrzałość polskości w PiSie.
_sensie:
Komorowski tytanem intelektu nie był, to fakt. Ale jak sobie zliczam, ilu znam tytanów intelektu wśród polityków XXI wieku, to mi wychodzi równe zero. Odkreślając tytanów, a nawet bogów i zostawiając tylko świat od herosów w dół, to Komorowski wypada całkiem przyzwoicie. Jest inteligentniejszy od Dudy, o Kukizie, czy Korowinie dla przywoitości lepiej tu nawet nie wspominać. Jeśli chodzi o przenikliwość, to jeden z pierwszych dostrzegł totalitarne skłonności PiS i przestrzegał przed nimi, co niby każdy historyk wiedzieć powinien, bo w końcu o latach międzywojennych się uczyli, ale jednak był w tym lepszy od dobrych 95% PO. Pod powierzchownością dobrego wujcia kryje się więc całkiem łebski gość.
zxcvb:
> Noo, może poza tym, że nie pokazywali bezczelnej pazerności na synekury.
Nie, no nie przesadzajmy. Przyszli do władzy z programem modernizacji Polski w duchu lekko liberalnym, przy swoistym agnostycyzmie ideowym poza sprawami gospodarczymi.
Z gospodarką szło nieźle, choć i PiSowi idzie, więc może niewiele to znaczy. Rozruszali kwestie infrastruktury — budowę dróg, modernizację kolei. To na pewno ich sukces. Przyjemnie było patrzeć, jak różne części tego kraju się modernizują — pamiętam zachwyty nad tym, jak PISF pozwala się rozwijać fachowcom i oglądanie polskich filmów już nie boli… To taki przykład pierwszy z brzegu. Więc choć owszem, nie widzę jakiegoś powodzenia „dużych reform”, a takie sześciolatki w szkole zawrócił PiS do domów, to jednak Polską rządzili sprawnie.
> Opozycji powinien przewodzić charyzmatyczny polityk. Pazerny na władzę aparatczyk, nic dobrego nie zdziała.
Pierwsze nie wyklucza drugiego… Zwykle charyzmatyczni przywódcy są pazernymi na władzę aparatczykami…
> Wiadomo, że do polityki idzie się po władzę i konfitury (synekury), ale elektoratowi trzeba wmawiać, że idzie się po władzę po to, żeby społeczeństwu żyło się lepiej niż dotychczas.
Makowski pisząc o werbowaniu agentów twierdził, że płacić agentom nie wystarczy — agent musi być przekonany, że robi coś dobrego.
I myślę, że ludzie są tak skonstruowani, że potrzebują takiej motywacji. I, serio, nie pytałbym co jest ważniejsze dla polityka — osobiste zyski, czy dobro obywateli. Pytałbym już raczej, czy potrafi jedno od drugiego rozróżniać, bo mam wrażenie, że niektórzy tego nie potrafią.
> Samo pokazywanie ohydnej PiS-owej gęby nie wystarczy. Trzeba pokazać własną twarz (program).
Czy w Polsce ktoś wygrał wybory programem? Nie przypominam sobie…
Tzn. ogólnie zgadzam się — to teza, która pdadała już wiele razy — potrzebny jest pozytywny przekaz, a nie tylko krytyka PiS. Ale pozytywny przekaz oznacza raczej wizję państwa, niż program. PiS ze swoim chaosem programowym najlepszym jest tego przykładem.
>Ich polityka socjalna jest chaotyczna i prowadzi do nierówności nawet grupie osób potrzebujących wsparcia.
To prawda, ale przeceniasz wyborców. Ja bym chciał, by wyborca przeczytał program, zastanowił się, czy jest on dobry, przedyskutował, poszedł na spotkanie z politykiem i go też wypytywał itp. itd. Niech nawet myśli: „czy ten program pozwoli mi taniej wychować dzieci”, „czy pozwolą mi kupić taniej mieszkanie?”, „czy za ich rządów raczej stracę, czy znajdę pracę?” Takie pytania nie są złe — zaletą demokracji jest to, że wymusza ona rządy dla wszystkich, a nie tylko dla uprzywilejowanych grup. Właśnie dlatego, że każdy może porównać program ze swoim punktem siedzenia.
Problem polega na tym, że ludzie tak nie robią. Ludzie głosują na „swoją bandę” — grupę z którą jakoś się utożsamiają. I wybaczają tej swojej grupie kłamstwa, kradzieże, działalność na własną szkodę — zawsze znajdą usprawiedliwienie dla nich.
PiS dokonał wielkiej sztuki przekonania dużej części Polaków, że jest bardziej polskie, bardziej katolickie, bardziej „ichnie”, niż cała reszta „łże-elit” — bo do tego przekonania wszystkie te słowa pasują. Oczywiście, czasem dobrze jest to jakąś akcją, jak 500+ poprzeć, ale też dobrą ilustracją tego, że bardziej chodzi o poczucie niż fakty jest to, że to 500+ tak wiele tłumaczy wyborcom, z zamachem na demokrację włącznie.
Nie wiem, jak to przebić. To znaczy oczywiście, odrywać PiS od tego elektoratu trzeba, wykazując, że wcale nie jest „swojskie”, a przeciwnie — jest pazerną, zakłamaną łże-elitą, prezentującą tandentny, jarmarczny łze-katolicyzm. A jakże — tak jest i trzeba o tym mówić, ale stąd do sukcesu jeszcze długa droga.
Tym bardziej, że to tylko klin wbijany między partię a wyborców, a trzeba tych wyborców jeszcze zachęcić by wybierali politycznie, czyli nie mitycznych swojaków, ale relanych polityków, którzy zrealizują ich interesy. Czyli wrócić do polityki sprzed podziału na nas i onych, do polityki z podziałami według klas, zawodów, regionów i innych interesów.
>Opieka medyczna ciągle dryfuje w kierunku biznesu medycznego.
Jest dla mnie parę takich reform, „agnostycznych”, które trzeba zrobić. Jedna to skrócenie „kolejek u lekarzy” we wszystkich tego słowa znaczeniach — uprzystępnienie usług medycznych. Druga to podobne przyspieszenie działalności wymiaru sprawiedliwości. To może podobnie dla kogoś brzmieć jak Ziobro, ale nie chodzi mi odbieranie praw sędziom, tylko poszukanie — jak i w służbie zdrowia — wąskich gardeł systemu — a następnie ich eliminacja. Trzecia rzecz… Podobno w okolicach Clintona w Stanach przeprowadzono jakąś reformę upraszczającą język pism urzędowych. Znowu rzecz „agnostyczna”, ale mogąca bardzi ułatwić życie Polakom…
Można tak długo. Jest jedno „ale” — takie pragmatyczne reformy nie nadają się na sztandary. 500+ było prostackie, ale w tej prostackości nadawało się na hasło wyborcze. Te inne — nie.
> Tyle, że PO przedstawianie propozycji musiałoby zacząć tak:
– Ponieważ poprzednio wiele rzeczy spieprzyliśmy…
Jak zaczynasz od usprawiedliwienia to już przegrałeś. Jeśli mamy mówić PO jak ma zacząć to raczej tak: „Wyczerpaliśmy potencjał zmian za pierwszych dwóch kadencji. Wiele osiągnęliśmy, ale zmęczyliśmy siebie i was rządzeniem… Mamy teraz nowych ludzi, nowego szefa, nowe pomysły — nowy potencjał. Zmienimy Polskę na lepsze, tak jak już zmieniliśmy siebie.”
> Udało mu się zatrzeć w życiorysie ślady działalności choćby w PC, a opozycja tego nie przypomina. Kaczyński jest czyściutki, niewinny i dbający o wykluczonych.
Ja się zastanawiam ile w tym winy POPiSu, kiedy to PO rozgrzeszało PiS na całej linii. PiS mimo, że szło wtedy do wyborów ramię w ramię, aż im „Tusk nie wyczyścił lodówek”, zostawiło sobie haki na później…
> Osobiście ciągle łudzę się, że zadzieje się coś na lewicy, i to niekonieczne wokół SLD czy Osobno.
Zobaczymy. SLD trochę odrobiło. Razem oszczędza pieniądze na wybory — coś, czego nie robi PO, swoją drogą…
Probem lewicy polega na tym, że Polska poprawność polityczna była długo antylewicowa i lewicowcy są trochę jak ateiści w katolickim społeczeństwie. To społeczeństwo może wierzy tak sobie, może chodzi do kościoła jak chce, ale żeby wystąpić z otwartą przyłbicą i powiedzieć, że nie ma zgody, że się jest przeciw, to wymaga nie tylko samodzielnego myślenia, ale i pewnej dozy odwagi.
To bardzo utrudnia życie lewicy, może poza SLD, które trochę tych punktów ma, ale gdzie to jest wciąż mniej lub bardziej tęsknota za PRL a nie lewicowość prawdziwa.
turpin:
Nie. Nie zawsze.
Owszem, i Palikot, i Petru i Kukiz robili akcję tuż przed wyborami, dobierając dość chaotycznie sobie ludzie. Palikot przez to przepadł. Petru przepadł przez Maderę… A Kukiz ma się nieźle, mimo chaosu we własnym ugrupowaniu i szanse na reelekcję. Cóż, Kukiz jest trafnym wyrazem polskości… A przynajmniej wszystkich naszych narodowych wad.
Jednak Samoobrona trwała kilka kadencji i upadła nie przez moralny upadek swoich elit, choć one takowy zaliczyły, ale przez „zjedzenie przystawki” przez PiS.
Ani Lepper, ani Petru nie byli „pajacami”, na których głosowano dla żartu. Przy całym swoim przeciwieństwie jeśli chodzi o pochodzenie i idee, obaj byli wyrazistymi przywódcami ugrupowań o wyrazistym programie i skierowanych do wyrazistego elektoratu. Obie partie miały więc potencjał. To co im zaszkodziło to nieudolność w działaniach parlamentarnych w dość bezwzględnym świecie polskiej polityki XXI wieku.
Palikot rzeczywiście zbierał ludzi chaotycznie, ale przecież też nie głosowano na niego dla beki. I ten potencjał, pewnej antyklerykalnej niezgody na rzeczywistość Rzeczpospolitej wciąż istnieje. Tylko trudno zbudować trwałe ugrupowanie, które je uniesie.
Kukiz, przypominam, trwa. Zapewne dzięki temu, że sięgnął po ruch narodowy. Więc to nie jest błazen, mimo błazenad. To ktoś o wiele bardziej biezpieczny… No chyba, że miałeś na myśli jakiegoś clowna z powieści Kinga…
W najnowszym wydaniu Polityki odbiera się Biedroniowi szans na sukces polityczny. Robi to szanowany przeze mnie Sierakowski. Według Sierakowskiego Biedroń jest lewicą (jedną z trzech?) i powinien iść razem z pozostałymi lewicami. Otóż tu się Sierakowski myli, bo Biedroń nie jest żadną lewicą. No, chyba że założymy lewicowość każdego geja w Polsce. W świecie bywa różnie np. Pim Fortuyn i szykujący się na urząd kanclerski o nazwisku, które wyleciało mi z głowy.
Chciałbym, żeby się Biedroniowi powiodło i wreszcie Polacy dowiedzą się jak powinien wyglądać liberał.
@zadyma
e tam, jak mają takie słabe żołądki, to niech sobie odpuszczą. Schetyna w porównaniu z takimi słabeuszami to dopiero lider.
@handzia55 i Pan Szostkiewicz
Głosowałem zawsze bo uważam to za mój obowiązek, ale nie zagłosuję na opozycję tylko że względu na PIS. Nie chcę idealnej opozycji tylko opozycji z programem i wiarygodnej. Chcę wiedzieć co opozycja ma do powiedzenia w sprawie
emerytur(Wiek , przywileje, co będzie z emerytami dzisiejszych 30-40 latków)
państwo i kościół( Aborcja, fundusz kościelny, konkordat )
imigracja,500+,…….
wiarygodność mogą być elastyczni iść, na ustępstwa , modyfikować swoje pozycje ale nie zmieniać ich o 180 stopni, wolę PIS(nie głosowałem na nich nigdy) niż kota w worku.
Co do trybunału to po tym co politycy i trybunał zrobił w sprawie komisji majątkowej nie mam krzty poważania , nie mówiąc o zamiarze walki. Dla mnie to wygląda na razie banda elegancka bije się z inną bandą , obydwie się kościołowi podlizują, jedna otwarcie , druga plecie frazesy a za plecami i jak nikt nie patrzy plackiem leży , można jeszcze dużo pisać.
Ja chcę znać program i mieć trochę zaufania, że ten program po wyborach nie zostanie wyrzucony do kosza, czy te oczekiwania są za duże?
@tyberius
E, tam, kogo te kwestie interesują poza aktywistami i komentatorami po każdej stronie sporu. Zresztą stanowisko opozycji antypisowskiej w tych wszystkich sprawach jest od dawna znane. Mam wrażenie, że dorabia pan tylko jakieś argumenty do z góry przyjętego negatywnego nastawienia ,,nie, bo nie”, co w praktyce oznacza, że PiS będzie rządził także dzięki takim, jak pan.
Posłuchałam dzisiejszych wypowiedzi polityków wszelkich opcji politycznych i doszłam do wniosku, że gdzieś musi istnieć Wyższa Szkoła Kłamstwa i Obłudy.Ukończyli ją z wynikiem celującym: Karczewski, Ziobro,Czarnecki, Mitera, Holecka . Karczewski, bez mrugnięcia okiem, łgał, że to opozycja uwaliła prezydenckie referendum, Ziobro twierdził,że Trybunał Sprawiedliwości UE przyznał rację Polsce, Czarnecki bredził, że to Polska ma rację, a Holecka, wierny żołnierz, powtarzała jak za panią matką.Słuchałam i dech mi mi zapierało z wrażenia. Czy oni mają ludzi za idiotów? Takiej porcji kłamstw to nawet za komuny nie serwowali.
Jeśli mógłbym coś poradzić opozycji, to tylko jedno: niech się schowa. Niech ograniczy aktywność do minimum.
W czasach niepodzielnych rządów PiS można było zauważyć że gdy Prezes i spółka przez dłuższy czas byli mało aktywni i mało widoczni, notowania PiS rosły. Wystarczyło jednak, że Kaczyński czy inny Macierewicz postanowili o sobie przypomnieć mową lub czynem, a wyborcy natychmiast dochodzili do wniosku, że lepiej zagłosować na Platformę ze wszystkimi jej wadami niż oddać kraj wariatom z PiS.
Dziś układ sił się odwrócił. To PiS nie ma z kim przegrać. Minęły trzy lata od wyborów. Coraz więcej grup ma powody do niezadowolenia – od niepełnosprawnych po drobnych przedsiębiorców, od pielęgniarek po rolników, którzy zwykle stanowili żelazny elektorat PiS. Generalnie wszyscy, którzy nie załapali się na pińcet, czyli co najmniej połowa populacji, tracą na skutek drożyzny i wzrostu podatków.
W takiej sytuacji wyborcy zwykle zapominają o tym, co było złe w poprzednich rządach, i coraz łaskawiej patrzą na opozycję. Platforma z przyległościami robi jednak wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Już KOD był poronionym pomysłem i musiał skończyć tak, jak skończył, ale obserwując „Obywateli RP” zastanawiam się, czy to nie jest piąta kolumna Kaczyńskiego, bo chyba nikt nie potrafiłby skuteczniej zniechęcić umiarkowanych i niezdecydowanych wyborców do tzw. totalnej opozycji. A gdy doszedłem do wniosku, że opozycja już bardziej skompromitować się nie może, rozległo się pukanie od spodu: panie Nurowska i Holland zastanawiały się na „fejsie”, jak wbijać szpilki w lalkę, żeby sprowadzić na Piotrowicza wylew, bo będąc przeciwniczkami kary śmierci, zabijać go nie chcą.
Co do sądownictwa, to od dawna wiadomo, że zwykli ludzie nie rozumieją, o co chodzi z Sądem Najwyższym, ale wiedzą, że sądy, te na samym dole, działają fatalnie. Jeśli mają z jednej strony PiS, który coś z tym fatalnym sądownictwem robi, a z drugiej – opozycję broniącą status quo, zwłaszcza metodami „Obywateli RP” i praktykami voodo, to nawet jeśli z innych względów nie zagłosują na PiS, na pewno nie poprą PO.
Moim skromnym zdaniem byłoby więc wskazane, aby tzw. totalna opozycja ucichła na dłuższy czas. Wiem, że przed wyborami samorządowymi jest to raczej niemożliwe. Śmiem jednak twierdzić, że poparcie dla PO mogłoby się wtedy wyraźnie poprawić.
Opozycja parlamentarna jest opozycją tylko formalnie. Praktycznie jej nie ma, bo PiS nie musi się z nią w ogóle liczyć. Demonstruje to na każdym kroku, w coraz bardziej chamski sposób. PiS pokazuje, że nie ma zdolności honorowej, a kogoś takiego należy omijać z daleka. Nie wolno mu w niczym pomagać, nawet gdy jego zamiary są chwalebne. Wcześniej czy później i tak wykorzysta to przeciw pomagającemu.
Opozycja powinna być opozycja totalną. Powinna zawsze głosować przeciw, a gdy pojawi się taka możliwość – zrywać kworum. Za każdym razem powinna wyjaśniać obywatelom, dlaczego tak uczyniła. Z władzą nie powinna w ogóle dyskutować, bo to służy tylko władzy. Politykę powinna uprawiać na ulicy, a nie w Sejmie i Senacie. Władza powinna poczuć, że jest skazana tylko na siebie i że nikt nie pomoże jej uniknąć żadnego błędu. Powinna mieć świadomość, że każdy jej błąd zostanie obnażony, a jej nieudolność wyszydzona.
Opozycja powinna była organizować kontrmiesięcznice, najlepiej na dzień lub dwa przed miesięcznicami, których forma mogłaby być parodią miesięcznic, ale powinny być poświęcone konfrontowaniu poczynań PiS z postanowieniami Konstytucji. Takie „obrady na uchodźstwie” warto by organizować także teraz. Na początek można by na tapet wziąć sprawę Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego i wyrok TSUE.
Dla zamachowców nie ma nic gorszego od ujawnienia mechanizmu spisku przed zamachem. Należałoby więc „palić” pomysły PiS zanim przystąpi do ich realizacji.
PiS śmieje się z „totalnej opozycji”. Może powinien jej zasmakować. Współpracy na takim polu nie powinna się obawiać żadna z partii opozycyjnych. Może więc czas na to, by „zewrzeć szeregi” i zagrać w to, w co PiS grać nie potrafi. W praworządność. Na „piękne różnienie się” przyjdzie czas po wygranych wyborach i – jak to nazwał klasyk – konwalidacji tego, co uchwalił Sejm oraz Senat, i tego, co podpisał Prezydent.
„Topniejące szeregi demonstrantów” to, moim zdaniem, NIE jest „zrozumiały efekt strachu przed represjami”.
Prawdziwych represji nie ma. Być może *jeszcze* nie ma. Są drobne upierdliwości ze strony władzy: policja protestujących spisuje, zatrzymuje-choć-nie-zatrzymuje, wzywa do złożenia wyjaśnień, ale – na razie – tyle. To są drobne szykany, uciążliwości, oczywiście nie fair, oczywiście niedopuszczalne w demokratycznym państwie, ale daleko temu do prawdziwych represji, nawet takich, jakie pamiętamy z późnego PRLu. Oczywiście należy obawiać się, że gdy PiS przejmie pełną kontrolę nad „ciągiem technologicznym” od zatrzymania przez policję do prawomocnego (!) skazania przez sąd, represje się nasilą, czy też pojawią się prawdziwe represje. Władza może mieć skłonność do pokazania kto tu rządzi. Ale jeśli chodzi o uliczne protesty, manifestacje, władza być może nie będzie musiała tego robić.
Protesty słabną same z siebie, widać bowiem ich nieskuteczność. Ludzie się zbiorą – nawet tysiącami, nawet w porywach dziesiątkami tysięcy – wykrzyczą swój protest, przez chwilę poczują się wolni, zobaczą, że nie są sami. I co? I nic. PiSowski walec i tak wprowadzi to, co chce, bez poczucia wstydu, obciachu, a nawet przy głośnej aprobacie „suwerena”.
Wyjątkiem był Czarny Protest przeciwko zaostrzeniu stawy antyaborcyjnej. PiS się autentycznie przestraszył tysięcy kobiet i się wycofał. Ale poza tym protesty są całkowicie nieskuteczne, więc po co się męczyć, kłopotać udziałem? Być może, ale tylko być może, gdyby udało się utrzymać mobilizację i na każdym proteście zjawiały się duże tysiące ludzi, mimo iż lokalnie nie przynosiłyby one (te protesty) efektów, władza by się zastanowiła. No, ale mobilizacji utrzymać się nie dało. Więc władza robi, co chce.
Popadamy w apatię. W smutne oczekiwanie na gospodarczy krach rządzonej przez PiS Polski. Bo krach jest nieuchronny, tylko nie wiadomo, co się potem stanie. Nie ma pewności, że władzy nie przejmą wówczas jeszcze bardziej prawicowi prawicowcy, do spółki z jeszcze bardziej nacjonalistycznymi nacjonalistami.
Oby nie.
Niesiolowski mowil do PIS, ze jak wygraja wybory to beda mogli robic co chca. Prorocze slowa.
Tyberius
Wystarczy w guglach wpisać „platforma obywatelska – program” i znajdzie pan odpowiedź na nurtujące pana pytania.
Na tyle obywatelskiego wysiłku chyba pana stać
Po co inna opozycja, obecna wystarczy aż nadto.
.. to typowe dla nas Polakow ,mamy to w d… a co bedzie dalej tez mamy w d… dopiero jak dowiemy sie ze wszyscy maja nas w d…. to obudzimy sie i powiemy MADRY POLAK PO SZKODZIE ,,!!!
Opozycja musi czerpać dobre pomysły od obywateli, wówczas będzie miała program społeczny i społeczne poparcie. Przykładem mogą być takie problemy, które być może lub z pewnością nie istnieją ale należy z nimi walczyć. Przykłady:
1. Powiedzmy, że rząd chce sprzedać Lasy Państwowe. Wówczas możemy zbierać podpisy, że sprzeciwiamy się temu.
2.Powiedzmy, że rząd chce sprywatyzować szpitale. Mamy szanse się temu przeciwstawić.
3.Powiedzmy, że rząd chce przywrócić PGR-y (bardzo prawdopodobne). Możemy walczyć o pozostawienie ziemi w rękach rolników.
4.Powiedzmy, że rząd chce wprowadzić powszechny podatek dochodowy na poziomie 30%. My w swoim programie musimy się temu przeciwstawić.
„Gdyby głupota miała skrzydła (i umiała latać) .. ” to w powietrzu byłby niezły tłok. Zapożyczyłem część lub całość starego powiedzenia.
Takie są realia.
Wykorzystywanie słabości opozycji przez PiS, to jej prawo.
Osłabianie się opozycji przez samą siebie, to głupota.
Widać, iż intelekt nie dorósł do myślenia generalnie, a o przyszłości szczególnie.
mag 26 lipca o godz. 7:48 Przepraszam, że się wtrącę. Nie chcę, ale muszę. Szanowna @mag, czy ty poważnie tak z tym programem PO? Może ty sobie czytasz do snu ich pro(gram), ale 99,9% nie czyta i nigdy nie przeczyta. A jak już przeczytałaś ty, to raczej powinnaś się podzielić z Tyberiuszem tą wiedzą, a nie zadzierać nosa i odsyłać do internetu. Swój program PO nam prezentowała przez 8 lat i starczy. Teraz mamy mniej elegancki PiS i to samo.
Dzisiaj w TOK FM Ikonowicz próbował to wyjaśnić Warakomskiej i jestem przekonany, że nic z tego nie zrozumiała. Potem było jeszcze gorzej z zaproszonymi gościniami. Te panie z całą pewnością mogą pociągnąć za sobą swoją klasę społeczną, ale nie mają pojęcia o czym rozmawiają ich rówieśniczki w Biedronce (te za kasą i do kasy). A to właśnie te panie raczej będą wybierać przyszły rząd. Pokory nigdy nie za wiele.
Nie podoba mi się sens tego felietonu. Nawet jeżeli nie taki był zamysł Redaktora. Krytyka, sensowna krytyka, jest istotą nie tylko systemu demokratycznego, ale wręcz pewnego systemu myślowego, z którego demokratyczny system się wyłonił. Proszę krytyki opozycji nie mylić z intencją głosowania na PiS. Będę zawsze krytyczny do każdej partii. Z tą różnicą, że PiS jest poniżej wszelkiej krytyki.
@mag:
Jeśli osoba interesująca się polityką nie wie, jaki jest program partii i musi go szukać, źle to o propagandzie tej partii świadczy.
Nikt nie zmusi normalsów do gry w palanta rozgrywanej przez palantów.
Niech szlag trafi wreszcie mniejsze zło.
Zagrywki zrutynizowanych cwaniaków i pseudopolitycznych hochsztaplerów wywołują mdłości i soczysty rzyg u zorientowanych i wrażliwych na punkcie sensu jakiegokolwiek zaangażowania w życie publiczne.
Świadomość mas zmienia się powoli i tylko pod wpływem materialnej nędzy i przekonania, że znowu zostało się oszukanym… czyli wydymanym.
Musi odczuwalnie zaboleć, musi zadomowić się poczucie osobistej straty i krzywdy…
Tylko wtedy może nastąpić istotna zmiana arytmetyki wyborczej.
Oczywiście musi wystąpić jednocześnie podaż nowych obietnic dla ludu… konkretnych i atrakcyjnie podanych…
Tylko wtedy jest szansa na change politycznego i prawnego status quo …
———————————-
Warunkiem wstępnym jest objawienie się wyrazistego i skutecznego lidera zmian, czującego bluesa czasu, który porwie za sobą – stopniowo – (40-60)% elektoratu…
Brak spełnienia tych warunków jest infantylnym chciejstwem, karmieniem iluzji…
————————-
Żaden z wymienionych tu warunków, IMAO, nie jest obecnie spełniony w skali masowej, być może zbliżamy się dopiero do przekroczenia masy krytycznej czyli momentu, który zapoczątkuje „reakcję łańcuchową” zmian… obawiam się jednak, że tego nie wie nikt i tu można pokładać niejakie nadzieje na przebudzenie społeczne i demaskację szkodnictwa obecnego reżimu…
Są też możliwe zupełnie nieoczekiwane zrządzenia losu, które mogą sprzyjać „dojrzewaniu” sytuacji, ale mogą też ją utrwalać.
Balon próbny wysłany przez Dude w postaci 10 pytań poddanych referendum wskazuje na obsesje obecnej władzy i jej manipulacyjne maniery:
1. Czy jest pani/pan za uchwaleniem nowej konstytucji, czy za uchwaleniem zmian w obowiązującej konstytucji z 2 kwietnia 1997 r., czy też za pozostawieniem konstytucji bez zmian?
2. Czy jest pani/pan za unormowaniem w konstytucji obowiązku przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego na wniosek co najmniej miliona obywateli oraz za tym, by wynik takiego referendum był wiążący, gdy weźmie w nim udział co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania?
3. Czy jest pani/pan za systemem prezydenckim, tzn. wzmocnieniem konstytucyjnej pozycji i kompetencji wybieranego przez naród prezydenta; czy za systemem gabinetowym, tj. wzmocnieniem konstytucyjnej pozycji i kompetencji Rady Ministrów i jej Prezesa oraz wyborem prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe; trzeci wariant: czy jest pani/pan za utrzymaniem obecnego modelu władzy wykonawczej?
4. Czy jest Pan/Pani za konstytucyjnym unormowaniem wyborów posłów na Sejm RP w jednomandatowych okręgach wyborczych, wielomandatowych okręgach wyborczych, czy przy połączeniu obu tych metod?
5. Czy jest Pan/Pani za podkreśleniem w Konstytucji RP znaczenia chrześcijańskich źródeł państwowości polskiej oraz kultury i tożsamości Narodu Polskiego?
6. Czy jest Pan/Pani za konstytucyjnym unormowaniem członkostwa Polski w Unii Europejskiej i NATO z poszanowaniem zasad suwerenności państwa oraz nadrzędności Konstytucji RP jako nadrzędnego aktu prawnego?
7. Czy jest Pani/Pan za zagwarantowaniem w Konstytucji ochrony polskiego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego Polski?
8. Czy jest Pani/Pan za konstytucyjnym zagwarantowaniem ochrony rodziny, macierzyństwa i ojcostwa, nienaruszalności praw nabytych rodziny (takich jak świadczenia z programu 500+) oraz uprawnień do szczególnej opieki zdrowotnej kobiet ciężarnych, dzieci, osób niepełnosprawnych i w podeszłym wieku?
9. Czy jest Pani/Pan za konstytucyjnym zagwarantowaniem szczególnej ochrony: pracy jako fundamentu gospodarki rynkowej oraz prawa do emerytury, nabywanego w ustawowo określonym wieku (60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn)?
————————————————
Żal doopę ściska… w jakim zadoopiu tkwi Polska ze swoimi papierowymi obietnicami „konstytucyjnie zagwarantowanymi”.
Czego tu oczekiwać w przyszłych wyborach od obywateli, którzy swoją wizję współczesności kształtują jedynie za pomocą słynnej rozgłośni z Torunia, kiedy tu na tym blogu (Polityki) pojawiają się wypowiedzi z jednej strony potwierdzające antydemokratyczne działania i antyeuropejskość PiS, a z drugiej strony deklarujące oddanie swoich głosów na szaleńców z PiS argumentując słabością opozycji. Opozycja jaka jest każdy widzi, jej działania, czy też raczej ich brak mogą budzić w nas zażenowanie, ale to nie może być argumentem na rzecz PiS.
Ktoś z kolei ma pretensję o pisanie haseł na murach oraz o to, że blogowicze nie wyrazili swojego potępienia. Ja pisania po murach także nie pochwalam (dałem temu wyraz wcześniej) ale parafrazując klasyka „klasyczkę” PiS: rozumiem piszących.
To jest wojna o przyszłość Polski i o jej udział Europie, a na wojnie jak w miłości – wszystkie chwyty dozwolone.
10. Czy jest Pani/Pan za uregulowaniem w Konstytucji RP podziału jednostek samorządu terytorialnego na gminy, powiaty i województwa?
… zgubiłem 10. pytanie – uzupełniam … przepraszam.
Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada.
Wydaje mi się, że nie należy lamentować nad kondycją opozycji, pomimo tego, że nadal -ta kondycja – jest dość nikczemna, ale już nie tak, jak wcześniej. Jeśli wierzyć sondażom, to zjednoczona ma szansę wygrać z PiS, dodajmy do tego jeszcze SLD, który konsekwentnie pnie się w górę. Obserwuję Facebook oraz inne tzw. portale społecznościowe i widzę, że mniej więcej od roku powstaje mnóstwo antypisowskich grupek i grup, niektóre mają po pięć tysięcy zwolenników, inne po 10, 15, 20 tysięcy, a jeszcze inne 50 tys. i więcej. Od paru miesięcy owo zajwisko przybiera na sile i to niesłychanie, albowiem wiele z tych grup, które jeszcze w kwietniu liczyły np. 200,500 sympatyków, dziś mają już po pięć, sześć, a nawet 10 razy więcej.
Można ten, co by nie rzec, ale jednak fenomen, zlekceważyć, uznać, że to tylko fora, na które ludzie wchodzą, żeby się wypyskować, pozbyć się frustracji i -po wypyskowaniu -spokojnie zjeść kolację, i jeszcze spokojniej ułozyć się do snu. Za taką tezą przemawiałoby to, że np. nie ma korelacji pomiędzy aktywnością na FB, a np. demonstracjami przed parlmentem, czy sądami, bo przychodzi garstka, ale to można bez trudu wyjaśnić: upały, sezon urlopowy, ponadto te – akurat – grona grupują ludzi rozproszonych po całej Polsce i, z tego, co widzę, przeważnie z mniejszych miast i miasteczek, ci z większych na demonstracjach bywają. Jednak nie w tym rzecz, uważam bowiem, że ważniejsze jest to, że organizuje się coś jeszcze poza oficjalną opozycją, że łączy zróżnicowane pod względem społecznym środowiska, ludzi o różnych poglądach, w ty rozczarowanych pisowców, o rłóznym wykształceniu. I tych ludzi łączy jedno – nie chcą dopuścić do wygranej PiS w kolejnych wyborach. Oni może nie pójdą pod Sejm, pod SN, ale -myślę, że – w znakomitej większości – udadzą się na wybory (jakaś pani: „Nie chodziłam od lat na wybory, ale tym razem pójdę, bo to, co się teraz dzieje…” i nie jest to odosobniona deklaracja). Sporo jest takich głosów: „PO, to złodzieje, ale PiS bije ich na głowę.”. Myślę, że to nie tylko frustraci, którym wystarczy wyładowanie się i zaśnięcie w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Trwa tam permanentna mobilizacja – trzeba iść na wybory i głosować na opozycję. To nie jest kilka grup, jest ich setki. Sądzę, że mamy do czynienia z nowym zjawiskiem, nie spotykanym, na taką skalę, wcześniej stąd pozwoliłem je sobie nazwać fenomenem.
Ponadto mam wrażenie, że Polacy są już PiS-em zmęczeni, nuży ich ta „wojenna” nadaktywność kaczystów, ów radykalizm do kwadratu, a nawet do sześcianu. Zresztą z analizy 30 letniego okresu potransformacyjnego wynika, że radykałowie sukcesów wyborczych nidy nie notowali. Wydaje mi się również, że nawet te obietnice socjalne, rózne tromtadrackie pakiety gospodarcze, kolejne pokrzykiwania zapowiadające kontynuuację wstawania z kolan, już na mało kim robią wrażenie. Za dużo tych grzybów w barszczu, którego praktycznie już nie ma, bo grzybki go wyparły. PiS przesadził z intensywnością, hałaśliwością, a jednocześnie pokazał swoją pazerność, nie spełniając wiekszości, poza „500 +” i przywroceniem poprzedniego wiku emerytalnego, reszty obietnic, a apetyt w kampanii rozbudził, przecież niesamowity, no, bo niby kasy jest, co niemiara, na wszystko starczy itp. Tak, więc zmęczenie codziennym bombardowaniem, hukiem wystrzałów, niedotrzymywanie obietnic wyborczych, krętactwo, samo nagradzanie się, afery, aferki oraz mobilizacja- to powinno przesądzić o klęśce PiS, nastąpi ona, nawet wówczas, kiedy opozycja nie przedstawi …w ogóle żadnego programu, albo przedstawi jednopunktowy – wywalić PiS za burtę. Tak się stanie pod warunkiem, że ten wariat Kaczyński (proszę nie skreślać „wariat”, bo czas nazywać rzeczy po imieniu), nie wprowadzi jakiegoś stanu wojennego, gdy zobaczy, że mu się koło kupra pali.
Mag
Wbijam „platforma obywatelska – program”
yuppi to tam musi być strona głowna PO
http://www.platforma.org/
co tu mamy
szesciopak dla gospodarki , klikam nic o emeryturach
no to idę dalej
polska samorządowa trochę jest ale nic o emeryturach, stosunku do kościoła, Migracji
zaraz są jeszcze dokumenty, sprawdzam ,
tam są uchwały i jakiś program, yupii, jednak nie to program Europejskiej partii ludowej,
mogłem przeoczyć, jak nie to sorry, ale powinien być na stronie partii, bym poprosił pana Maga o podanie linku do programu PO jakiś PDF może jest gdzie jest jasno napisane co PO chce. i Dla komentatorów napisałem wyraźnie też, że chciałbym mieć nadzieje , że po wyborach program nie pójdzie do kosza, do tej pory to Palikot jeżeli chodzi o program przed wyborami i po wyborach miałby u mnie największy kredyt zaufania.
wojtek_ab
26 lipca o godz. 2:21
ty chyba nie rozumiesz jak działa ustrój demokratyczny. To co powiedział Niesiołowski to truizm jest oczywiste , że ustawy które większość posłów poprze są przyjęte do wdrażania z jednym zastrzeżeniem, że nie są skierowane do TK o zbadanie zgodności z ustawa zasadniczą. Ci co się z ustawa nie zgadzają mają prawo ja do takiego badania zgłosić. Jeżeli TK oceni że mają rację i ustawa jest niezgodna z konstytucją , wraca ona ponownie do sejmu do poprawki.
Olanie wyroku daje jak w banku trybunał konstytucyjny tym co olali.
Praktycznie władza chwilowo rządząca możne łamać konstytucje , ale nowe rozdanie i nowo wybrani powinni ukarać tych co łamali demokrację do delegalizacji partii włącznie. Obecnie PiS łamie konstytucję (łamie ją tez Prezydent) . Gdy Pis przegra wybory nowo wybrani powinni skierować wnioski do trybunału o ukaranie. Partie PiS powinno sie zdelegalizować (właśnie z wspieranie łamania konstytucji i świadome tworzenie ustaw niezgodnych z konstytucja.
pfg.
26 lipca o godz. 1:18
Masz racje nieskuteczność protestów zniechęca. Jednak protesty odnoszą skutek w postaci zwracania uwagi na złe działania władzy i mobilizują do zagłosowania na inną partie. Sondaże pokazujące poparcie są dla polityków bardzo istotne i dlatego trzeba jak można pokazywać jakie niebezpieczeństw grożą wyborcom bezmyślnie wspierających PiS.
Jak ktoś ma znajomych wspierających JK rozmawiać pokazując fakty i zmuszać do tego by się zastanowili (na skutek logicznych rozmów na faktach mogą zacząć mieć wątpliwości co do swego wyboru. Jedni moi znajomi już przejrzeli (a byli bardzo za PiS i mocno przeciw PO)
Katolikom można wykazać jakim draństwem jest gra polityczna Katastrofą w Smoleńsku i pokazać że politycy PiS w większości dobrze wiedzą że to był wypadek (wie o tym i JK, Torańska jak jeszcze żyła o tym pisała)
TyberiusMazur
26 lipca o godz. 19:34
Jesteś bardzo naiwnym wyborca pewnym na 100%, że ludzie wybiorą demokratycznie nowa władzę lub obecnej pozwolą dalej rządzić jeżeli tylko to przekona ich swym programem.
Widać jasno, że PiS demontuje demokrację i przyporządkowuje partii sądy TK i Prezydenta. Jak wybory pozwolą partia ta zmanipuluje wybory i wygra z przewaga ponad 75% to nie ma się co łudzić , to byłby koniec demokracji w Polsce. Pan JK zmienił by konstytucje tak by powstał ustrój prezydencki i sam siebie wsadził by na to stanowisko. Dyktatura na 100% i żadne protesty nic nie dadzą Program z którym PiS szedł do tych wyborów bez znaczenia. Bedzie jak w PRL sejm atrapa , a zamiast KC prezydent lider partii.
T. Torańska znająca JK osobiście tak go oceniała ” to polityk całkiem bezideowy, dla którego jedyną pasja jest gra polityczna , i wygląda że ta gra jest dla niego ważniejsza niż wynik” . W wywiadzie MY wyciągnęła z niego że jego marzeniem jest autorytarne rządzenie (choćby partia polityczną, – to już osiągnął , a więc jak ta kura chce więcej)
To że JK i PiS to jedno nie ma wątpliwości . Politycy PiS mówią król jest tylko jeden – JK
PiS nie jest normalna demokratyczną partia , to partia nastawiona na zawłaszczenie władzy i zniszczenie demokracji. Działa metoda wszystkie chwyty dozwolone i wszystko jej uchodzi na sucho bo ma pełne poparcie Koscioła.
maciek.g
tak drastycznie bym PISu nie opisał, ale kierunek opisu się zgadza z moimi odczuciami .
Jest taka piosenka nabrałeś mnie raz , wstydź się, nabrałeś mnie drugi raz , wstyd na mnie. Opozycja mówi PIS jest zły , głosuj na nas , żeby odsunąć go od władzy, a potem ……,to tym razem dla mnie za mało. Jeszcze raz, nie chcę idealnej opozycji tylko opozycji z programem i wiarygodnej.
„Jesteś bardzo naiwnym wyborca pewnym na 100%, że ludzie wybiorą demokratycznie nowa władzę lub obecnej pozwolą dalej rządzić jeżeli tylko to przekona ich swym programem.”
Ja wybieram na podstawie tego co robili do tej pory, co proponują na przyszłość i jak wiarygodni są, że ich zapowiedzi zostaną spełnione. Jeżeli opozycja chce mój głos musi mnie przekonać, nie mam zamiaru rzucać kostką na którą partie opozycyjną głosować byle by PIS przegrał. Mam jeden głos i mam zamiar go nie zmarnować, jeżeli opozycja chce go to PIS jest be , to za mało.
TyberiusMazur
27 lipca o godz. 6:26
” Mam jeden głos i mam zamiar go nie zmarnować, jeżeli opozycja chce go to PIS jest be , to za mało. ”
Ale sie wysoko cenisz, nie przesadzasz przypadkiem?
Platforma popełniła trzy katastrofalne błędy, forsując tuż przed wyborami 2015 podwyżkę wieku emerytalnego, sześciolatki do szkółł i przyjęcie 7000 uchodźców. Wyborcy tego nie zapomnieli i obawiają się, że powróciwszy do władzy, PO przywróci nielubiane reformy.
@jrcanonia
Widzę to całkiem inaczej. We wszystkich tych sprawach PO miała rację, ale PiS wmówił wyborcom, że nie ma, używając kłamstw i strasząc niezorientowanych.
adam100
Nie rozumiem pytania, jak każdy obywatel z prawem wyborczym mam prawo głosować, chciałbym głosować najlepiej jak umiem, w demokracji partie konkurują o głosy wyborców, twierdzenie „Pis jest zły, głosuj na nas żeby odsunąć go od władzy” nie wystarczy żeby dostać mój głos , chcę wiedzieć co będzie dalej, mam do tego prawo jak każdy inny obywatel, innym może wystarczyć „PIS jest be” , mi nie i mam do tego prawo.
Jestem na równi z innymi , gdzie tu się wysoko cenię.
TyberiusMazur
27 lipca o godz. 20:29
Albo zagłosujesz albo nie – twoja sprawa, a dla mnie żadna sprawa. Śmieszy mnie twoje nadęcie bo daleko tu do dramatu Hamleta ” to be, or not to be”.
pis nie pokonał po tak ot. po sobie na to starannie zapracowała, co więcej – nadal nie wie, jak! nie wie, bo nie chce wiedzieć – więc jeśli dojdzie do władzy, to cykl się powtórzy. dlaczego więc miałbym głosować na kogoś, kto dał pis władzę? żeby następnym razem dał ją pis-turbo? Nie, dziękuję.
TyberiusMazur
27 lipca o godz. 20:29
„PIS jest be” , mi nie i mam do tego prawo.
Tak pitoli każdy bezradny polaczek: ślepy , głuchy i bez jaj…
adam100
Chyba się nie rozumiemy, napisałem będę głosował bo uważam to za swój obowiązek i zagłosuję, spróbuję to mądrze zrobić, mam ciągle nadzieje , że się jeszcze coś pozytywnego pojawi. Nie rozumiem skąd „nadęcie i hamletyzowanie”
deo
po pierwsze należy lub powinno się w dyskusji całe cytaty podawać :
„PIS jest be” , mi nie i mam do tego prawo
znaczenie jest inne niż
„w demokracji partie konkurują o głosy wyborców, twierdzenie „Pis jest zły, głosuj na nas żeby odsunąć go od władzy” nie wystarczy żeby dostać mój głos , chcę wiedzieć co będzie dalej, mam do tego prawo jak każdy inny obywatel, innym może wystarczyć „PIS jest be” , mi nie”
Po drugie tanie chwyty dyskusyjne na mnie mnie działają
„Tak pitoli każdy bezradny polaczek: ślepy , głuchy i bez jaj…”
Pan nic nie pisze na temat moich twierdzeń, wkłada mnie Pan do szufladki pod tytułem
ludzie nie mający pojęcia i .., oni nie mają pojęcia jak świat wygląda”ślepy , głuchy” i do tego” bez jaj ” czyli z definicji nie mają racji, po co sobie dyskusją głowę zawracać
oni z definicji są w błędzie.
TyberiusMazur
30 lipca o godz. 18:09
… tylu gości wypisało się dzisiaj na tym forum i ani taki „dada”, ani „marcel”, a nawet „zadymałsa” nie są dla mnie bez jaj…
A ty chłopie twierdząc, że „wkładam Cię do szufladki” sam „twórczo” rozwijasz jej tytuł budując dla siebie swoją szufladkę pod tytułem – jak sam piszesz – „ludzie nie mający pojęcia jak świat wygląda i z definicji są w błędzie„…
Chłopie masz problem, to klasyczna „goebbelsówa”…
Dla mnie dzisiaj na tym forum okazałeś tylko bezradnym polaczkiem: ślepym, głuchym i bez jaj.
I tylko tyle.
———————————————————
„Naród PiS to zbiorowa wola etniczna, spleciona z ludowym kościołem, uosabiana przez elitę tak widzianego narodu, czyli partię i jej wodza. Przecież w gruncie rzeczy w PiS jedyną osobą, która decyduje, jaka jest linia partii, jest wódz.” (af)
„Niestety, Polska nie jest już państwem praworządnym i toczą się różne gry między frakcjami o utrącenie przeszkód i konkurentów, a gra jest bardzo nieprzejrzysta. Tak już, niestety, będzie, bo to jest typowe dla systemu niedemokratycznego, a władza wyzwoliła się spod kontroli prawa„.(af)
„To jest śmieszne, ale też to pokazuje coś potwornego, a mianowicie, że prezes partii rządzącej jest ponad głową państwa!„
deo
po pierwsze brak mi odpowiedzi czy tak mnie oceniasz na podstawie mojej całej wypowiedzi,
„w demokracji partie konkurują o głosy wyborców, twierdzenie „Pis jest zły, głosuj na nas żeby odsunąć go od władzy” nie wystarczy żeby dostać mój głos , chcę wiedzieć co będzie dalej, mam do tego prawo jak każdy inny obywatel, innym może wystarczyć „PIS jest be” , mi nie”
czy tego fragmentu który wyrwałeś z kontekstu?
„„PIS jest be” , mi nie i mam do tego prawo”
nie napisałeś, z tonu wypowiedzi wnioskuję ,że podtrzymujesz , czyli uważasz ,że wymagania od partii której oddam głos, programu co będzie jak odsuną PIS od władzy i trochę wiarygodności czyni mnie
„Tak pitoli każdy bezradny polaczek: ślepy , głuchy i bez jaj…”
a teraz, kolejny trik odwracanie kota ogonem
„A ty chłopie twierdząc, że „wkładam Cię do szufladki” sam „twórczo” rozwijasz jej tytuł budując dla siebie swoją szufladkę pod tytułem – jak sam piszesz – „ludzie nie mający pojęcia jak świat wygląda i z definicji są w błędzie„…
Chłopie masz problem, to klasyczna „goebbelsówa”…”
no więc
„Tak pitoli każdy bezradny polaczek: ślepy , głuchy i bez jaj…”
polaczek- pogardliwe określenie Polaków jako niezbyt rozgarniętych intelektualnie,…, pochodzi z niemieckiego, proszę sobie znaczenie zobaczyć. Pan bierze udział w dyskusji na forum , proszę zobaczyć sobie jak tam ludzie siebie obrażają częstym zagraniem jest zaliczenie oponenta do polaczków
ślepy i głuchy proszę zobaczyć sobie motywy w literaturze jakich ludzi przedstawia się jako ślepych i głuchych
bez jaj, znowu u to samo
Pan mi buduje szufladkę, a jak ją opisuję, to twierdzi , że sam sobie ją zbudowałem, ja się za takiego człowieka nie uważam, opisuję tylko jak ta szufladka ma działać w dyskusji, bo pana jedynym argumentem była wyrwana z kontekstu wypowiedz, a potem opisuje mnie jako ograniczonego umysłowo, człowieka , z problemami z percepcją i do tego bez jaj, czyli nie trzeba brać zdania takiego człowieka na poważnie , ani nawet próbować z nim dyskutować, jak napisałem chwyt dyskusyjny nic nie wnoszący do dyskusji. Czy na podstawie tego wpisu pokazał Pan ,że jestem gdzieś w błędzie, co wniósł Pan tym do dyskusji?
„Chłopie masz problem, to klasyczna „goebbelsówa”…” tu uważam ,że wygrywam
Triki dyskusyjne,masz problem, znów nic nie wnosi do dyskusji, w niektórych książkach o dyskusji, jak człowiekowi kończą się argumenty zaleca się powiedzieć, że to trąci faszyzmem albo hitler by tak zrobił.
„Dla mnie dzisiaj na tym forum okazałeś tylko bezradnym polaczkiem: ślepym, głuchym i bez jaj.”
upps teraz wkładamy jeszcze słowo „tylko” czyli jeszcze więcej pogardy , co wnosi to do dyskusji?