Hańba corridy
Katalonia zakazuje tak zwanych walk byków. Kiedy oglądałem migawki telewizyjne z pierwszymi reakcjami z Hiszpanii, miałem wrażenie, że to wojna kultur. Kraj podzielił się od razu na dwa obozy. Argumenty za zakazem są oczywiste. Corrida, mimo efektownego sztafażu i wielowiekowej tradycji, obudowanej swoistą filozofią i nibyreligijnym rytuałem, mimo Hemingwaya i innych jej piewców, to barbarzyństwo nie do zniesienia dla ludzi choć trochę wrażliwych na ból i cierpienie. Bo przecież nic nie różni bólu męczonego zwierzęcia od bólu cierpiącego człowieka.
Corrida to męczarnie zwierząt i wyciąganie z człowieka najgorszych emocji. Co z tego, że one istnieją. Kultura w moim rozumieniu polega także na empatii. Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. Także zwierzęciu.
Obrońcy corridy plotą o tożsamości narodowej, której ma być ona zwornikiem, o prawach kulturowych, poszanowaniu tradycji. W istocie chodzi o pochwałę krwawego widowiska i różne materialne korzyści z niego czerpane. Cóż, ludzie tracą pracę z wielu przyczyn, jeśli stracą ją akurat z powodu likwidacji corridy, będzie z tego przynajmniej zysk moralny.
Oto wypis z książeczki prof. Mariana Zdziechowskiego ,,O cierpieniu”: ,,Przed paru miesiącami w jednym z ilustrowanych pism naszych ktoś z widocznym lubowaniem się stylem poetycznym opisywał, jak byka sprowadzonego z górskich pastwisk w Pirenejach systematycznie doprowadza się do szaleństwa, trzymając go w ciemnym lochu, morząc głodem i pojąc słoną wodą; jak potem, wyprowadzony na arenę i kłuty dzidami jeźdźców rzuca się na biedne ich wierzchowce, prując im trzewia, wyrywając krwawe płaty mięsa – jak jeźdźcy, korzystając z chwili, zręcznie wbijają mu w grzbiet strzały i zapalają na karku petardy; nadchodzi moment stanowczy, zjawia się torreador, konie tarzają się w podrygach konania, byk zaś, krwią ociekający i rozjuszony, zbiera resztki sił i z determinacją śmiertelną rzuca się na torreadora, ten wtedy wsuwa w niego szablę po samą rękojeść i przeszywa serce.
To nie jest relacja współczesna. Książeczka Zdziechowskiego ukazała się prawie sto lat temu. Już wtedy byli ludzie, którzy widzieli moralny problem okrucieństwa człowieka wobec zwierząt. Zdziechowski pisze jasno: ta ,,zabawa” hańbi naród hiszpański. Autor przypomina, że protestował przeciwko ,,walkom byków” rodowity Hiszpan i dostojnik, kardynał Merry del Val, skądinąd kościelny konserwatysta. (W Polsce do dziś nie mamy wielu takich duchownych, którzy by piętnowali męczenie zwierząt przez swych parafian, a przecież takie wychowywanie do empatii, a nie instruktaż wyborczy, powinno być domeną pożądanej społecznie aktywności Kościoła).
Ludzi czerpiący sadystyczną przyjemność z takich widowisk byli, są i będą. Tego nie zmieni żadna ustawa. Ale dobrze, że z samej Hiszpanii wyszedł znak sprzeciwu przeciwko męczeniu zwierząt degradującemu ludzi.
Komentarze
Jako nastoletni miłośnik prozy Hemingwaya starałem się pojąć, o co tak naprawdę chodzi w tej korridzie i jedyne co przychodziło mi do głowy to myśl, że torreador w zastępstwie widowni podejmuje ryzyko, nadziania się na rogi rozjuszonego zwierzęcia. Nie przychodziło mi też do głowy, ażeby pouczać wielbicieli korridy o niestosowności ich emocji z powodu zabitego byka. Zadawanie bólu i cierpienia zwierzęciu jest oczywistym skandalem, ale na arenie nie przywiązuje nikt byka do kołka celem sprania go żelaznym prętem, a w finale furii nikt mu nie wymierza ciosu młotem w głowę (to opis nierzadkich okoliczności zabijania zwierząt na mięso). Ujmę to tak: byk na arenie wprawdzie nie ma szans na przeżycie, ale torreador nie jest rzeźnikiem i może mu się przytrafić byczy róg między żebrami.
Zarzucanie Hiszpanom czegokolwiek z powodu korridy byłoby z mojej strony gigantyczną hipokryzją, bo chociażby dzisiaj na obiad zjadłem kurczaka, który nie miał szczęścia paść się na zielonych łąkach i nikt nie oglądał jego zmagań na arenie zanim trafił na mój talerz.
Pytanie nie brzmi czy korrida jest bestialstwem, ale czy my jako ludzie przestaniemy kiedyś zjadać podobne do nas zwierzęta?
A befsztyk krwisty z grilla smakuje ?
Najlepiej pokazać reportaż z rzeźni zamiast corridy, i to taki nakręcony ukrytą kamerą, i wtedy pogadamy o okrucieństwach corridy, gdzie byk przynajmniej ma szanse odegrać się przed śmiercią na człowieku, co nie jest mu dane w miejscu kaźni zwanej przemysłowym ubojem zwierzat.
Jeśli zakaz przejdzie, to będą się cieszyć Meksykanie, gdzie corrida to nadal wielki show bez nadętej filozofii. Turyści z Hiszpanii będą tam zawsze miłe widziani.
Pozdrawiam wakacyjnie.
Corrida, walki kogutów, walki psów …… – gdzieś – uwzględniajac różnice jest miejsce i na „nasz” boks .
Tylko człowiek potrafi zabijać i zdawać ból dla przyjemności i/lub czerpać przyjemność z oglądania zabijania i zadawania bólu.
Żle się z tym czuję, mimo, że nie ogladam.
Jest pewna zasadnicza różnica między rzeźnią a corridą: w rzeźni ludzie zabijają zwierzęta, żeby je zjeść, w corridzie dla rozrywki. Mówienie zaś, że byk ma szanse się odegrać, to lekka hipokryzja. Należałoby zapytać, jakie są te szanse. Jak wygląda statystyka śmiertelności byków i toreadorów.
Mnie osobiście nie zmartwi, jeśli corrida zniknie z repertuaru, tak jak wcześniej zniknęły (przynajmniej w Europie) inne podobne ludowe rozrywki, jak walki psów czy kogutów oraz cieszące się swojego czasu wielkim powodzeniem publiczne egzekucje, a jeszcze wcześniej widowiska, w których zabijali się wzajemnie ludzie. Uważam to za przejaw postępu kultury i cywilizacji. Mam nadzieję, że zniknie też kiedyś myślistwo, wciąż jeszcze przez swoim miłośników na wszelkie sposoby uwznioślane.
Ale zachowajmy też miarę w potępianiu Hiszpanów. Sprowadzanie kilkuwiekowej tradycji do okrucieństwa i „sadystycznej przyjemności” to jednak wielka przesada.
Nareszcie! Każda taka wiadomość mnie cieszy i ucieszy. Pod wpływem lektur I.B. Singera, który prawie w każdej swojej powieści ukazywał hekatombę mordowanych zwierząt, od dwudziestu lat jestem wegetarianinem i ani trochę nie ciągnie mnie do potraw mięsnych. Przynajmniej jednej z wielu rozterek moralnych się pozbyłem. Pozdrawiam
Nie mam zamiaru pouczać Hiszpanów o wyimaginowanej szkodliwości ich tradycji. Obserwowałem ich reakcje w czasie transmitowanych walk byków – nie mam zamiaru pozbawiać ich emocji. O hipokryzji takich pouczeń napisali już wcześniej Jacobsky i Monteskiusz. Nie będę ich sensownych argumentów powtarzał.
Nie mam też zamiaru obludnie pouczać Hiszpanów, bo jestem obywatelem państwa, którego rząd kilka dni temu przyjął rozporządzenie pozwalające swym funkcjonariuszom jednocześnie pałować, blokować kolana, zakuwać dłonie w kajdany za plecami, omotywać kaftanem bezpieczeństwa, razić pradem oraz pociskami hukowymi uwięzionych ludzi. Podkreślam – te wszystkie środki mogą byc stosowane jednocześnie. Mogą być więc będą. W tej sytuacji hipokryzją byłoby oburzanie się, że w Hiszpanii kłuje się byka piką w zad.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Jest to wielkie zwycięstwo małego człowieka nad własną podłością.
Katalonia to nie jest Hiszpania! – tak wykrzyknie każdy mieszkaniec tej prowincji, w której obowiązuje nowe prawo.
Zakaz walki byków w Katalonii w połowie (co najwyżej) jest motywowany „wrażliwością na ból i cierpienie” zwierząt. Katalonia w ten sposób demonstruje odrębność od reszty kraju. Pewne jest, że na Las Ventas w Madrycie, albo na La Maestranza w Sewilli corrida odbywać się będzie bez zmian.
Oczywiscie jestem goracym przeciwnikiem corridy. Tyle, ze nie sadze aby jej zwolennicy byli, jak pan pisze, ludzmi czerpiącymi sadystyczną przyjemność z takich widowisk. Mysle, ze wcale nie o sadyzm w tym chodzi, tylko o bezmyslnosc. Zwolennicy corridy nie chodza na widowiska aby napawac sie cierpieniem byka. Wrecz przeciwnie. Oni tego cierpienia w ogole nie dostrzegaja. I to jest, niestety, wiekszy problem niz sadyzm.
Corrida to zwykłe barbarzyństwo w stosunku do zwierząt – musi oburzać każdego cywilizowanego, nawet średniowrażliwego człowieka i dobrze się stało, że Katalończycy położyli jej kres na swoim terenie. Mogliby jeszcze na koniec wpuścić na arenę paru oponentów z podwiązanymi jądrami, ściśniętymi specjalnymi węzłami jak w imadle – niechby pobyli trochę „w byka butach”, to zobaczylibyśmy, jak rewolucyjny wpływ miałoby to na ich światopogląd i jakie opinie wypowiadaliby falsetem tuż po imprezie. Już nawet pikę w kark im odpuszczam.
Ale odbywają się na naszych oczach rzezie daleko bardziej brutalne i to nie zwierząt, a ludzi, bezbronnych mężczyzn, kobiet, osób starszych oraz dzieci, których pali się fosforem, bombarduje, strzela im się w głowy, truje chemikaliami powodującymi raka, i my, jako cywilizowany świat, Europejczycy, nie robimy nic, aby tym rzeziom zapobiec, a zbrodniarzy należycie ukarać; co więcej, trwamy w zbrodniczym sojuszu wraz z mordercami, którzy te rzezie inicjują z najniższych, nieznanych nawet wygłodniałym zwierzętom pobudek.
Kupiłem właśnie w Empiku książkę dziennikarza m.in. Guardiana i The New Statesman – Bena White’a, pt.: „Apartheid izraelski”, wydaną niedawno, bo tym roku. Przekartkowałem przy zakupie i natrafiłem na zdanie w słowie wstępnym Johna Douguarda, odnoszące się do kwestii apartheidu, które mnie zszokowało: „Apartheid w RPA był reżimem zinstytucjonalizowanej dyskryminacji rasowej, w ramach którego biała mniejszość starała się utrzymać dominację nad czarną większością, podczas gdy apartheid izraelski, dyskryminujący mniejszość palestyńską w samym Izraelu oraz na Okupowanych Terytoriach Palestyńskich, gdzie ustanowił reżim okupacji wojskowej jest – w przeciwieństwie do tamtego apartheidu – tolerowany przez prawo międzynarodowe”. Nie dowierzając własnym oczom przeczytałem jeszcze raz końcówkę i raz jeszcze – stoi napisane jak byk: „…tolerowany przez prawo międzynarodowe”. Autor wstępu do tej interesującej książki musiał się pomylić. Prawo międzynarodowe nie toleruje ani izraelskiego apartheidu, ani żadnego innego. Apartheid izraelski jest tolerowany nie przez prawo międzynarodowe, a przez małych, nikczemnych i tchórzliwych ludzi, będący u sterów władzy w Europie (o USA nie piszę, bo bez sensu pisać o Izraelu, który toleruje apartheid w Izraelu).
Powiem wcale nie naiwnie za Nietschem, że czas już na nadczłowieka (co mylnie kiedyś zinterpretowali Hitler ze Stalinem oraz syjoniści). Wojny powinny być prawnie zakazane (do czasu, aż wszyscy zrozumieją, że wojny są pozostałością atawistycznego prymitywu brutalnego człowieka pierwotnego), a ich wszczynanie powinno być traktowane jako najpoważniejsze przestępstwo i karane bezwzględnie przez społeczność międzynarodową. Niemożliwe? Nie ma rzeczy niemożliwych na tym najpiękniejszym ze światów. Jeszcze doczekamy świata bez wojen (o ile nie pozwolimy wcześniej czubkom wywalić świata w powietrze…).
zupełnie się z wami, panowie, nie zgadzam. Tradycja to nie święta krowa (właśnie !) , a my, czyli społeczeństwo składające się z jednostek posiadających zdolności do odczuwania też nie stoimy w miejscu. Daleko nam przecież do czasów, w których różne autorytety (w tym religijne) twierdziły, że zwierzęta nie mają duszy i nie cierpią . Zresztą do dziś uważa się, że NIEKTÓRE nie czują lub czują ale NIE TAKI.
Problem nie polega na tym, by zaprzestać jeść befsztyki czy kurczaki – problem – gigantyczny , moim zdaniem – polega na tym, by doprowadzić do zadawania smierci zwierzętom bez zadawania bólu.
I cóż z tego, że jakiś wystrojony głupek ryzykuje swoim życiem na arenie – skoro w gruncie rzeczy corrida polega na pastwieniu się nad zwierzęciem, któremu nie daje się ŻADNEGO wyjścia
Zresztą do dziś uważa się, że NIEKTÓRE [zwierzęta] nie czują bólu lub
co-prawda-czują – ale NIE TAKI.
(tak miało być,przepraszam za błąd)
jeszcze jedno wyjaśnienie – ze względu na wolny czas reakcji moderacji mój powyższy wpis było adresowany do autorów dwóch pierwszych wypowiedzi .
Przy okazji – dzięki, Ryba,16:13 za twoją lapidarną i piękną uwagę
@Bo przecież nic nie różni bólu męczonego zwierzęcia od bólu cierpiącego człowieka.
Brak atrakcji nam nie grozi, bo jak zauważył Junger: po wegetarianach przychodzą kanibale. Będzie też inna rozrywka: hiszpański Jaś Fasola marzy o zabijaniu nienarodzonych na skalę przemysłową.
Ten lewicowy typ tak ma.
Telegraphick Observer
Oczywiście, że to jest akt złośliwości wobec Hiszpanów mieszkających w Katalonii po dokonaniu drobnej korekty autonomicznego statutu Katalonii przez trybunal w Madrycie. Moralizowanie o prawach zwierząt było tylko przykrywką do tej decyzji rozjuszającej zamieszkałych tam Hiszpanów. Walki byków praktycznie od lat zamierały w Katalonii. Od 1988 roku z kilkunastu aren, na których się toczyły, zamknięto wszystkie prócz najstarszej i największej Plaza de Toros Monumental w Barcelonie.
Zakaz będzie kosztował Ktalończyków około 300 mln euro – tyle wyniosą odszkodowania dla organizatorów walk, które lokalny rząd będzie im wypłacał przez 10 lat. Każdy Katalończyk wyda na odszkodowania 42 euro. Decyzja ta – moim zdaniem – jest impulsem do politycznego uatrakcyjnienia i ożywienia walk w południowej Hiszpanii. Jednym słowem nacjonaliści katalońscy wzmocnili tylko hiszpanski biznes korridowy.
Pozdrawiam
Dodam, że nie lubię corridy oraz tego typu widowisk, i nie oglądałbym corridy, choć miałem ku temu okazję swego czasu w Beziers, gdzie takowe widowiska również należą do tradycji.
Co jednak nie znaczy, że mam zamiar potępiać w czambuł corride.
NIe moje byki, nie mój cyrk.
Olé !
W kraju który NIE PODPISAŁ konwencji przeciwko stosowaniu min przeciwpiechotnych i bomb kasetowych ( nb. w slad za swoim ulubionym sojusznikiem ) troche głupio słuchac, o tym jacy jestesmy humanitarni, bo u nas nie ma walk byków i kogutów.
Lex pisze:
„Corrida, walki kogutów, walki psów ?? – gdzieś – uwzględniajac różnice jest miejsce i na ?nasz? boks „.
Dodałbym jeszcze widowiska reżyserowane przez p. Rymanowskiego…
Przeczytalem wpis Pana Redaktora i mialem ochote goraco przyklasnac. Potem przeczytalem komentarze. I poczulem, ze komentarze siegaja duzo glebiej, niz Pan Redaktor. Pomyslalem, ze to dobrze, ze gdzies zakazano corridy. Jednak nie spodziewam sie zobaczyc ani tam, ani w Polsce, ani w USA filmow nakreconych w przemyslowych fermach bydla, swin, albo drobiu. Wygodniej jest nie wiedziec.
Pare lat temu czasu tu w Rochester paru aktywistow wkradlo sie w nocy na ferme kur najwiekszej lokalnej sieci sklepow Wageman’s. Nakrecili film i pokazali na festiwalu kury zdychajace we wlasnych odchodach. Wywolalo to konsternacje, bo Wageman’s przedstawia sam siebie jako bardzo etyczna firme. Wageman’s podal ich do sadu. Zgadnijcie Panstwo, kogo ukarano? Firme czy aktywistow? Zgadliscie. Oczywiscie tych drugich.
Ryzykujac obraze co poniektorych, z pewnym wahaniem, ale jednak uzyje slowa „Oswiecim” dla okreslenia przemyslowej hodowli i uboju zwierzat. Takze w Polsce. Nie bylem, nie widzialem, ale jestem gotow sie zalozyc, ze takze w Polsce na fermach panuja nieludzkie warunki. Nie na wszystkich. Ale zaloze sie, ze humanitarnie prowadzone fermy sa wyjatkowe.
Oczywiscie wygodniej jest chwalic zakaz corridy w Hiszpanii, niz wybrac sie na objazd polskich ferm, zrobic zdjecia, i opublikowac w Polityce. Tak daleko Polityka jeszcze nie siega. A moze powinna?
Cywilizowanie się ludzi to proces……..
Metoda małych kroczków, stopniowych zmian w mentalności i nastawieniu do świata daje efekty. Postęp techniczny jest wykładniczy, postęp „moralny” liniowy…..
Przecież nie wszędzie stosuje się tortury, więzienie bez sądu, fizyczną elimiinację przeciwników politycznych, konkurentów handlowych, inaczej wierzących i myślących. Do zmian trzeba DOJRZEĆ!!!
Przepraszam, że głoszę trywialne prawdy, ale są na świecie regiony zamieszkałe przez setki milionów ludzi, gdzie funkcjonuje niewolnictwo, piractwo, władza nad życiem i śmiercią ludzi niczym nieograniczona, skazuje się ludzi za czary na śmierć.
Cywilizacja euro- atlantycka, czy judeo- chrześcijańska jest wyspą zamieszkałą przez miliard ludzi.
A reszta świata? Może będzie uczyć się przez naśladownictwo? Na pewno nie da się siłą czegokolwiek narzucić.
Wzorzec zinternalizowany jest trwały, narzucony będzie kontestowany.
Zakaz corridy to następny kroczek……..
Wiesiek59
Nie zakaz, naturalne obumarcie korridy. W Kantabrii nocowalem w schronisku przy arenie. Była kompletnie zapuszczona, obmalowana graffiti. Gdy spytałem kiedy była ostatnia walka wzruszali ramionami – nikt tego nie pamiętał. Tam korrida po prostu obumarła. Kultury – a korrida jest zjawiskiem kulturowym – nie można ograniczać zakazami. To nie przynosi żadnych efektów. Martwi mnie powszechna akceptacja zakazów i ograniczen. martwi mnie ten – również liberalny – autorytaryzm.
No, nie, Karteczko! Zagalopowales sie. Oczywoscie, ze sa tradycje kulturowe, ktore nalezy zwlaczac i zakazywac. Bo sa barbarzynskie. Chalic Boga, nikt dzis w Europie nie kastruje chlopcow, zeby ladnie spiewali. A jeszcze tak niedawno….
@wiesiek59, nie da się mówić o „postępie moralnym”, ponieważ wszyscy ludzie mają mają moralność „wmontowaną” w swój byt i to niezależnie od religii jaką wyznają lub nie , niezależnie od tego kim są i gdzie żyją. Problem polega na tym, ażeby tą moralność rozciągnęli na grupy ludzi z którymi nie identyfikują się bezpośrednio, a mówiąc bardziej brutalnie na ludzi spoza ich stada. Czy zwierzęta doczekają się ludzkiego traktowania w tym sensie, że będziemy je kiedyś postrzegali jako członków tego samego stada?
Jakiś bałwan zamartwia się tu liberalną polityką obyczajową hiszpańskiego premiera, natomiast nie dostrzega zbrodni popełnianych w każdej minucie: „są na świecie regiony zamieszkałe przez setki milionów ludzi, gdzie funkcjonuje niewolnictwo, piractwo, władza nad życiem i śmiercią ludzi niczym nieograniczona, skazuje się ludzi za czary na śmierć.”
@wilbik, a skąd wiesz, że zabijanie zwierząt jest mniej okrutne, bo:
Problem ………. polega na tym, by doprowadzić do zadawania smierci zwierzętom bez zadawania bólu. Skąd ta antropocentryczna pewność, że zwierzę zabijanie w „humanitarny” sposób nie odczuwa strachu i przerażenia? Może przeczuwa zamiary człowieka? Ja tego nie wiem, ale może kiedyś ktoś tego dowiedzie, tak jak dzisiaj wiemy na pewno, że zwierzęta też posiadają moralność.
Mnie akceptacja zakazów i ograniczeń nie martwi. Jedną z funkcji prawa jest funkcja wychowawcza. Po co czekać sto lat aż ludzie „dojrzeją”, skoro wystarczy wprowadzić odpowiedni zakaz by wzbudzić świadomość moralnych odniesień danej sprawy i stosowne nawyki.
Dobrze, że przywołują panowie inne aspekty kwestii korridy, ale to trochę rozmywa sedno, którym zajął się Gospodarz. Niezależnie od tego, jakie są właściwe motywacje autorów zakazu i jego konsekwencje, decyzja cieszy obrońców praw zwierząt. To nie są hiszpańskie byki, to są dręczone byki. I to wystarczy, by być korridzie przeciwnym. A to, że gdzie indziej zwierzęta też cierpią nie znaczy, że możemy przyzwalać na cierpienie wszystkich. Skoro można coś zdziałać na tym polu, to trzeba to zrobić.
Inna rzecz, że jak pisze Kartka z podróży w Katalonii rzeczywiście korridy niemal nie było – w Barcelonie 15 walk rocznie, wobec ponad 13 tysięcy w całej Hiszpanii.
tym co płaczą po utracie miejsc pracy proponuję walki gladiatorów. Widownia na pewno znalazłaby się a byki miałyby spokój.
Wiesiek59
Piszesz: „Wzorzec zinternalizowany jest trwaly”. Czy wzorzec narzucony moze z czasem zostac zinternalizowany?
Wprawdzie zupelnie zgadzam sie Twoim pogladem, ale ostatnio zastanawiam sie rowniez, czy podobnie do procesu wychowywania dzieci, gdzie internalizacja zasad moralnych pojawia sie z czasem na skutek narzuconych i nie do konca pojmowanych norm, narzucanie pewnych norm doroslym moze przyniesc podobne rezultaty, a nie, jak sugerujesz, sprzeciw i odrzucenie.
Subtle Rumor pisze:
2010-08-01 o godz. 03:24
Wzorce socjalizacji są w każdym społeczeństwie inne. Narzucają również różne postrzeganie drugiego człowieka.
Każde „stado” ma własne reguły. Wielokrotnie zwracałem uwagę na europocentryzm naszego zapatrywania. Z racji kultury która nas otacza, mamy niejako wdrukowane poczucie wyższości naszych norm kulturowych w stosunku do innych kręgów.
Jedyny sposób który przychodzi mi na myśl to konwergencja, ale będzie to trwało wieki……..
Siłą, ani Buddystom, Konfucjanistom, czy Islamistom , nie da się nic narzucić. Po prostu na tym świecie nie ma takiej siły.
Chyba że chciałby ktoś produkować hurtowo męczenników.
Spoiwem kulturowym- do pewnego poziomu rozwoju społecznego jest religia. Europa ten próg przekroczyła i moim zdaniem zamiast religijnej mamy więź kulturową, prawa obywatelskie, poczucie własnej wyjątkowości.
Chiny i Japonia mają tradycje 3-4 tysięcy lat państwowości.
Reszta świata nad tym pracuje…….
Część z tych społeczeństw będzie zapożyczać, część pod wpływem elit będzie wyważać otwarte drzwi i szukać trzeciej drogi……
red poppy pisze:
2010-08-01 o godz. 01:16
A może „ustawki” kibiców na stadionach, z transmisją na żywo- martwych i umierających dla KLUBU?
Monteskiusz pisze:
2010-07-31 o godz. 23:33
Mao odziedziczył po Cesarstwie 20 milionów uzależnionych od opium……
Kazał ich zlikwidować…….
Czy z punktu widzenia „moralności” to dobrze, czy źle?
Ale z punktu widzenia racjonalności działania- słusznie.
Tam liczy się PAŃSTWO, nie jednostka…..
Szanowny Panie Redaktorze!
Dziękuję za ten artykuł. Uznanie, że Bóg dał zwierzęta i prawo ich wykorzystywania do własnych celów, dręczenia i zabijania, nawet na ofiarę Bogu, spowodowało, że cywilizacje wywodzące się z trzech wielkich religii Bliskiego Wschodu do swych tradycji kulturowych wpisały takie właśnie traktowanie zwierząt. Z trudem przez te haniebne tradycje przebijały się głosy i działania ludzi wrażliwych na cierpienia zwierząt, zdawane im przez ludzi dla zabawy, rytuału religijnego, czy zwyczajnego okrucieństwa. Nareszcie doczekaliśmy się nawet praw chroniących zwierząta przed ludzkim okrucieństwem lub bezmyślnością.
Inną sprawą jest spożywanie mięsa przez ludzi, które nie jest możliwe bez zabijania zwierząt na ogół w tym celu hodowanych. Ale i sama hodowla i proces uboju muszą odbywać się bez zadawania zwierzętom cierpień.
Proces ewolucji wpisał nas ludzi w ciąg pokarmowy roślin i zwierząt. W tym ciągu, szczególnie w obszarze zwierzęcym, jesteśmy głównie konsumentami, rzadziej pokarmem.
Szanowny Lex (2010-07-31, godz. 14:53)!
Ja też unikam oglądania, a jeżeli trafi się w wiadomościach telewizyjnych, jakaś migawka z mordowania byka, zwaną walką, to moja sympatia jest po stronie byka a nie po stronie jego oprawców.
Pozdrowienia
Podobnie jak większość ludzi którzy wrażliwi są na cierpienie innych cieszę się z zakazu męczenia stworzeń boskich.Dziwię się ludziom wykształconym którzy przecież muszą sobie zdawać sprawę z cierpienia zwierząt, że nie popierają tego zakazu.Nie dziwię się protestom w Hiszpanii, bo podobnie jak @Kecaj uważam, że tradycja zwalnia ich z myślenia.Dla nich byk walczy a nie cierpi.
Porównywanie zadawania bólu dla widowiska do zabijania zwierząt w celu zjedzenia świadczy i niskim ilorazie inteligencji.
Bardzo krótko nawiązał Red.Szostkiewicz do losu zwierząt gospodarskich u nas. Stosunek do cierpienia zwierząt w Polsce szczególnie tej patriotycznej, gdzie tradycja silna, woła o pomstę do nieba.
U nas byki, konie, świnie i psy cierpią nie mniej.
Różnica polega na tym, że mniej widowiskowo.
Dlaczego?
Z tradycji to wypływa.
Dla gospodarza w Polsce,pana i władcy który wszystko co żyje na ziemi robi sobie uległym i posłusznym,jak oznajmia pismo, zwierzęta to rzeczy.
A rzecz nie cierpi,podobnie jak bita żona.
Ta rzecz staje się uległa i posłuszna po prostu.
Jeszcze taka refleksja…..
Św. Franciszek pisał o „braciach mniejszych” Jak każda piękna idea wykraczająca poza ramy czasowe opoki została przez ludzi „tfurczo” [to nie błąd, lecz ironia] zinterpretowana……
Ciężko być prekursorem?
Jak imperatyw kulturowo- religijny wpływa na postawy ludzi?
-Hinduizm, święte krowy
-Islam, „nieczyste” świnia i pies
-Daleki Wschód, pies- przysmak
-Włochy, Mongolia- koń jako zwierzę mięsne
-Polska, pies przyjacielem człowieka a koń towarzyszem broni…..
Jak w skali Swiata zintegrować te normy i nawyki kulinarne?
Jeden wzorzec jest niemożliwy.
A co dopiero w przypadku obrzezania kobiet, ich równouprawnienia, roli społecznej.
Nawet hinduskie „sati” miało kiedyś sens, ludzie nie nadążają mentalnie za zmianami jakie niesie technologia.
Co to jest „carrebous” ?
Co dzieje sie w Pamplonie ?
Poniewaz nie mam czasu polecam arytkul w dzisiejszej Frankfurter A.Z.
pod tytulem ; Ein Stich In Spaniens Herz ./95% wiarygodny/
/Uklucie w serce Hiszpani / podtytul;
Katalonien hat den Stierkampf verboten.
Mit Tierschutz hat das wenig zu tun.
Man rächt sich vielmehr für das Gerichturteil,das sagt;
Die Autonome Region ist kene Nation.
/Katalonia zabronila walki bykow . Z ochrona zwierzat ma to malo do czynienia . Bardziej probuje sie zemscic za wyrok sadu ,ktory mowi ;
Ze region autonomiczny /w tym wypadku Katalonia / nie jest narodem./
….. nawiasem mowiac uratowano okolo 8-10 bykow ,wedlug ilosci
corrid w Kataloni…..
………………………..
Krotko o kilku tylko zwierzecych poczynianiach ludzi ze zwierzetami ,
ktore znam ;Kanada –ba co z tymi malymi robami obrywanymi zywcem
ze skory ,Japonia – w jaki sposob poluje sie tam na wale ?,
Niemcy – jak choduje sie tam kurczaki? ,zabijanie zwierzatek w Chinach…
itp. itd……..
Ja osobiscie zabijam komary ,szczegolnie we Wloszech przepraszam samoobrona –nienawidze , fe !
/a ten ohydny Hitlerek lubial psy ,a J.K. ponoc koty –prosze bez aluzji !/
…a ja lubie ta polska piosenke ;
…..Bo unik zrobil BYK !/ole!/…
Salute
Michal pisze …..Pisze ……?
jesli po przeczytaniu jednej kontrowersyjnej ksiazki o Izraelu ,potrzebuje
Pan Hitlera i Stalina do uporzadkowania swiata ,
to prawde powiedziawszy wolalabym aby Pan byl analfabeta /moze wtornym ?/ no w kazdym razie w takim tempie , ma Pan mozliwosc na
okolo 10-20 ksiazek ? niestety pozniej jako osoba samotna na tym swiecie moze Pan tylko popelnic samobojstwo !!!!!!!
IBER …… z tymi doradzami zydowskimi Busha , ile doradcow mial wogole ,ogolnie ten prezydent ,ha ?
Nie mam czasu , reszta z tym liberalizmem i fundalentylnym? liberalizmem? ..przepraszam nie znam kazdego „wywrotowca?”
w Washington D.C. moze potem….
wiesiek59 pisze: 2010-08-01 o godz. 09:57
Ażeby zamordować 20 mln ludzi, koniecznie należy odebrać im atrybuty człowieczeństwa, sprowadzić ich do poziomu robactw i zarazków roznoszących śmierć. Jeśli uda ci się to osiągnąć, wtedy dylematy moralne odpadają, nie wchodzą w grę, wszak robactwo i zarazki należy unicestwić. Zatwardziały kawaler z wąsikiem i kochaną suczką Blondi nikomu w życiu nie dał nawet w pysk, ale potrafił przekonać zastępy „sanitarne”, że oczyszczają świat ze szkodników. Ci „sanitariusze”, stojąc przed sądem do końca nie rozumieli swojej sytuacji, wszak zwalczali tylko szkodniki.
o wpisie: Kartka z Podróży, 31.07, 15:55
W komentarzach Kartki można znaleźć dość często objawy rozsądku, ale rekompensuje to wtedy wzbijaniem się na niedościgłe wyżyny absurdalnej, absolutnej i, co gorsza, chyba bezinteresownej demagogii , mówiąc możliwie najdelikatniej i naprawdę bez żadnych nieprzystojnych aluzji co do zdrowia mentalnego :-))
PS: jeśli ktoś uprawia demagogię interesownie, to poddaje pod dyskusję swoje kwalifikacje moralne, niekoniecznie zaś – intelektualne
Temat p. Blogowego – „corrida” – arcyciekawy. Historyczne (starożytność, dawne „pogańskie” religie…) pochodzenie tego obrzędu-zjawiska kulturowego (bo mówić na to „rozrywka”, to za lekko), dlaczego akurat w Hiszpanii (b. specyficzna historia, b.odrębna kultura, mentalność), jakim cudem te otwarcie pogańskie obrzędy religijne akceptował kościół katolicki (który w sferze ideologii rządził tu najsrożej w Europie). Jak potężne są procesy globalizacji, uniformizacji, ujednolicania kultury, skoro Hiszpanie (Katalończycy to część tej kultury, jak np.nasi Ślązacy, niezależnie od formy politycznej) zaczynają rezygnować z tego wyróżnika ich identyfikacji kulturowej i akceptują „poprawność” obyczajowo-kulturową… To sprawy fascynujące. Otworzyłem blog z nadzieją na ucztę duchową.
Ale przecież powinienem był wiedzieć: jest to, co zwykle: 90% wpisów to to nudna, nieciekawa, kabotyńska grafomania, smarowanie aby smarować, ględzenie aby ględzić i popisywać się (ale czem, Jezu Kriszna, ale czem ! !), miałkie banały, prawie żadna treść informacyjna. Do tego ok. 50% zupełnie nie na temat – to już taki bełkot zupełnie sobie a muzom. I tu chwali się epokowy wynalazek internetu: gdyby nie on, diabli wzięliby wszystkie lasy globu – poszłyby pod siekierę na wypociny grafomanów.:-)))
Monteskiusz pisze:
2010-08-01 o godz. 12:38
A jak myślisz, ludzie którzy zatrudniali Ukrainki i Tajki pod Warszawą, czy Zieloną Górą, traktując jak niewolnice, mieli dużo do czynienia ze światowymi zasadami moralnymi?
A to nasze, katolickie podwórko, z religią w szkołach, proboszczem w prawie każdej wsi………
Internalizacja norm, no i poczucie przyzwoitości……
Pan Szostkiewicz poruszyl jeden aspekt niniejszego wydazenia (ma do tego prawo) -mianowicie bestialstwo Corridy. Jak slusznie zauwazylo juz kilka osob jest jeszcze jeden calkiem istotny: dazenie Katalonii do niezaleznosci. Ten zakaz to kolejny maly kroczek Generalitat do utwozenia niezaleznego panstwa. Kroczek maly ale jakze symboliczny – Corrida jest wszakze integralna czescia hiszpanskiej tozsamosci. To troche tak jakby na Slasku zakazano sprzedazy karpi na swieta. Paralela dosc odlegla ale nie az tak bardzo.
Katalonczycy potrzebowali dac Madrytowi prztyczka w nos po tym jak hiszpanski odpowiednik Trybunalu Konstytucyjnego oglosil, ze nowy Statut Katalonii jest niezgodny z konstytucja. Wykonali posuniecie z pozoru drobne ale naladowane symbolika. A o symbolike tu chodzi jak najbardziej. Jaka jest roznica miedzy narodowoscia a narodem? Madryt juz przelknal, ze Katalonczycy sa narodowoscia ale gdyby uznal ze sa narodem secesja bylaby nie do powstrzymania (patrz Kosovo). Azeby narodem zostac w oczach „prawa” musza stworzyc jak najwiecej realnych roznic kulturowych wpisanych w to prawo. Zakazujac czegos czego nikt praktycznie nie chce w Katalonii nie zakazuja niczego, jedynie podkreslaja swa odrebnosc de jure. Jednym slowem: tu rzadzi prawo Katalonii, nie Madrytu.
May all living beings be liberated
POLONIA-SAWA
Książka nie jest wcale kontrowersyjna, chyba że przedstawianie faktów stanowi dla Pani kontrowersyjną materię, natomiast zarówno Hitler, jak i Stalin moim zdaniem doskonale pasują do towarzystwa – mnie do szczęścia nie są potrzebni, ale najwidoczniej stanowią dla niektórych niedościgły wzór, jak na razie niedościgły i chyba głównie w kwestii ilości, bo co do stosowany metod, to można by się spierać.
Może sobie Pani woleć i nie woleć, co łaska – to wolny kraj, natomiast z inwektywami odnośnie analfabetyzmu proszę ostrożnie, jeśli nie chce Pani, by ktoś analizował zarówno treść, jak i formę tego, co jest tu Pani uprzejma radośnie produkować.
Nie wątpię, że wolałaby Pani, aby ludzie książek nie czytali w ogóle, albo tylko takie, które czytać „powinni”, jednak obawiam się, że to marzenie, że tak powiem a propos – ściętej głowy.
A co do przyszłości, to proszę mnie nie kusić, bo będę Panią po nocach straszył, o tak – auuu!
Trochę skoryguję wypowiedzi poprzedników. Corrida została zakazana w Katalonii, a nie w całej Hiszpanii. To mimo wszystko różnica.
Po drugie, może corrida to kropla w morzu okrucieństwa dokonującego się w rzeźniach. Mimo to trudno mieć za złe decyzję władz Katalonii. Ona idzie w dobrym kierunku. Dręczenie i zabijanie „dla sportu” innych istot, niezależnie od skali, jest po prostu haniebne. To nawet nie jest zezwierzęcenie. To druga twarz człowieka.
Negatywny stosunek do „corrida de toros” sygnalizuje stan chorobowy o nazwie lewactwo. U osoby zarażonej objawia sie : wegetarianizmem, wrogościa wobec myśliwych, wobec Ameryki oraz jej sojuszników, naśmiewaniu sie z wojny oraz pieszczotliwym traktowaniu terroryzmu.
Patologia ta jest łatwa do rozpoznania niemniej leczenie jest trudne.
PS. Kontynuując temat corridy, Pani Polonia Sawa retoryczne pyta:
” z tymi doradzami zydowskimi Busha , ile doradcow mial wogole ,ogolnie ten prezydent ,ha ? ”
Natychmiast przyszła mi na myśl ta stara opowiastka :
Po Manhattanie maszeruje ulicą młody muzyk z prowincji. Ku jego radości, napotyka ubranego w strój estradowy pana, niosącego skrzypce z nalepką ” NY Philharmonic Orchestra”. Podbiega wzruszony i pyta :
Pan gra w Carnegie Hall! A jak tam można trafić? Po chwili zadumy, pada odpowiedź : Cwiczyć, ćwiczyc i jeszcze raz ćwiczyć !
POLONIA SAWA
„Kanada ?ba co z tymi malymi robami obrywanymi zywcem”
Moze Pani objasni nam, maluczkim, co to te „roby, obrywane zywcem w Kanadzie”, sa?
Nie moge skojarzyc. Moze za duzo filmow hollywodzkich i to co we snie, pojawia sie na jawie, i na odwrot.
Heleno
Z kastracją jesteś nieprecyzyjna. Otóż Polska ma zamiar kastrować złych chłopców – nie po to by pięknie śpiewali lecz by się stali dobrzy. Przypomnij sobie – to była osobista inicjatywa Premiera Tuska, gdy zabiegał jeszcze w swej naiwności o tzw elektorat „starotestamentowy” (oko za oko, ząb za ząb). Nawet już chyba powołano Narodowy Ośrodek Kastracyjny choć europejskie prawo zakazuje okaleczania.
Pozdrawiam
Zyks
Przepraszam, czy Ty pracujesz u Premiera Tuska?
Pozdrawiam
A beton prawicowy kompletnie jest pozbawiony poczucia humoru.
Jakim trzeba być….. żeby dowcip pisząc spalić.
Turysta, nie muzyk pyta jak trafić do filharmonii.
Jak muzyk pyta to dowcip nie ma sensu.
„… W Polsce do dziś nie mamy wielu takich duchownych, którzy by piętnowali męczenie zwierząt przez swych parafian, a przecież takie wychowywanie do empatii, a nie instruktaż wyborczy, powinno być domeną pożądanej społecznie aktywności Kościoła …”
Co ma piernik do wiatraka?
A gdzie o PiS-e w kontekscie Hiszpanii?
Oj, brzydko, bardzo brzydko
—
http://cbrengland.wordpress.com/2010/07/23/przewodnie-sila-publicystyczna/
szumoceanu 18.48
cbrengland, czyli Anglik z Kołomui przebrał się tym razem za „szum oceanu”.i uprawia bezpłatna reklamę swojego blogu, na który NIKT nie zagląda.
Swoją drogą, to zadziwiające że liczne grono emigrantów, które głównie się zaległo u Passenta, ale gramoli sie także co pewien czas na inne blogi, jest przeważnie tak kompletnie odmóżdzone ?
To niebywałe gdy ćwierćinteligenci wyobrażają sobie że są półinteligentami !!!!!!!
Dla takiego durnia np niejaki Mazurek, czyli pętaczyna z „Wprostu”, obecnie w Rzepie, jest przewodnikiem myślowym.
Grozą wieje !
Owszem, Kartko, pamietam. Alesmy Tuska zaszczuli wysmiewajac pomysl i pukajac sie w czolo. Odechcialo mu sie.
I tak trzeba z tymi psubratami – poko nie zobacza swiatla! 😆
Pani Heleno ! – tu jesteś, a ja szukałem Ciebie u Janiony Paradowskiej…
@wieśku59 kochany, dyskusja nam się straszliwie rozjeżdża, ja na słowo religia reaguję alergią. Dla mnie religia nie ma nic wspólnego z moralnością, to uzurpacja przebrzmiała. Nic takiego jak światowa moralność nie istnieje, moralność jest w nas, a nad nami niebo gwiaździste :-).
Niedoceniany i nieoceniony w swych odosobnionych sądach @zysk, chce koniecznie wbić się w dyskusję (pisze o uczcie blogowej), używając następujących ocen uczestników: nudni, nieciekawi, kabotyni (to ulubione słowo autora ), grafomani, ględy. No, po prostu odmóżdżeni idioci z którymi nie da się dyskutować. @zysk, po jaką cholerę fatygujesz swój piękny umysł i nawiedzasz ten akurat blog? Twoje miejsce jest na blogu Passenta, tam zaangażowani w polskie – i nie tylko – sprawy przyjmą cię z otwartymi klawiaturami, tam będziesz miał swoją ucztę.
„Jak muzyk pyta to dowcip nie ma sensu.”
Nie ma sensu dla hydrulikow oraz frezerow, dla muzykow brzmi dowcipnie i sensownie. Czy muzyk z NYPhil oczekuje od turysty gry na skrzypcach? Wybaczam kol. parkerowi . Czytać, czytać, czytać. Zrozumienie wpisów kolegów równiez czasem pomaga.
A może Janiny? 🙂
Wieśku!
Piszesz: „A co dopiero w przypadku obrzezania kobiet”. A dlaczego nie piszesz o tragedii męskiego obrzezania?
PA2155,
roby (Robben) = foki
obrywane = odzierane
Język Polonii-Sawy hermetyczny jest, dalibóg 🙄
Torlinie,
pewnie chciałeś być bardzo dowcipny zrównując tragedię męskiego obrzezania z obrzezaniem kobiet, bo nie sądzę, byś był aż takim ignorantem. Co trzeba uciąć mężczyźnie, aby podczas współżycia seksualnego nie odczuwał przyjemności lecz nieznośny ból? Pewnie jesteś hetero, ale spróbuj sobie wyobrazić odbyt zaszyty z pozostawieniem kilkumilimetrowej dziurki… I operację dokonaną kawałkiem szkła lub połówką żyletki, a szwy założone przy pomocy kolców akacji.
@Torlin,
Wydaje mi się, że nie wiesz na czym polega różnica pomiędzy usuwaniem napletka a łechtaczki.
Usuwanie napletka nie upośledza mężczyzn,niektórzy uważają, że jest nawet pożyteczne ze względów higienicznych,podobno wydłuża stosunek na skutek zmniejszenia sensorycznej wrażliwości członka.Wielu mężczyzn poddaje się tej operacji dobrowolnie.W Ameryce na przykład gdzie nie ma to często religijnego charakteru.
Usuwanie łechtaczki, ma na celu pozbawienie kobiety, która w kulturach które to robią, ma nie odczuwać przyjemności z seksu.
Ma być przedmiotem w rękach pana i władcy do rodzenia dzieci.
@Iber Alex
Wytłumaczę Ci,bo to mnie bardziej bawi niż ten smutny dowcip w Twoim wykonaniu.
Nie jest śmieszne, że muzyk aby trafić do filharmonii musi ćwiczyć.
To normalne.
Jeśli zaś o drogę pyta fryzjer lub hydraulik i w odpowiedzi słyszy, że musi ćwiczyć to jest to absurdalne i na absurdzie się ten dowcip opiera.
Ale poczucie absurdu nie jest mocna stroną skrajnej prawicy czego dowodzą spiskowe teorie przez nią głoszone.
Ktos dzis o 6:33 podpisal sie moim imieniem. Bylabym ostatnia osoba poprawiajaca literowki u Pana Czeslawa, ja ktora wslawilam sie niedawno literowka „cipy and paste” 😳 😳 😳
Mam nadzieje, ze „kradziez” mojej wizytowki nie wejdzie w nawyk, bo nie moge za kazdym razem prostowac.
Pozdrawiam Czeslawa 🙂
Z zaproszeniem do Pamplony !
PA2155 pisze:
..zrobilam „byka” jezykowego robby to foki /w innym jezyku ;chodzi o male foki /.OK?
….
Michal Aniol – prosze czytaj ksiazki kucharskie ,
bo inne jak widac nie mozesz zniesc emocjonalnie i …..!
………….
IBER….
Prosze nie opowiadac starych kawalow , i naprawde
zapoznac sie z wszystkimi ludzmi w administracji Busha ,potem z nim i jego zyciorysem …..poczuje sie Pan naprawde lepiej…
Spotyka pewien Pan pijaka w N.Y. ; pan chcialby do izby wytrzezwien ?
nie do Bialego Domu.
Salute
…dalej nie dyskutuje ,bo baletnica juz nie bede nawet jak bede cwiczyc …
Torlinie:
Nie chce mi sie wierzyć, że masz wąskie horyzonty myślowe…….
Może akurat w tej dziedzinie Twoja wiedza jest szczątkowa?
Rozważ różnicę pomiędzy uprzedmiotowieniem a upodmiotowieniem kobiet…
Niewiele jest plemion w których panuje matriarchat czy poliandria.
Termin „macho”, „honorowe zabójstwa”, też nie są Ci obce?
Jakoś tak dziwnie się składa, że parytety dziwnie dobrze funkcjonują w krajach skandynawskich.
Im dalej na południe i wschód, tym gorzej dla kobiet……..
Ladnie napisales, Wiesku59 (10:03) . Szacun, jak mowia nieletni. Zawsze czytam Cie z przyjemnoscia. 🙂
Panie Redaktorze: moim zdaniem machaniem zasztyletowanym bykiem przed nosem Madrytu jest tylko pretekstem w walce o autonomie Kataloni.
Natomiast jesli idzie o znecanie sie nad zwierzetami to gdyby nasz obligatoryjny schabowy albo wigilijny karp mogly mowic to niejednemu by apetyt przeszedl.
Czytalem kiedys ciekawy napis na murze: gdy wroca prawdziwe elefanty to nie bedziemy sie mieli z czego smiac.
POLONIA SAWA
Bawia mnie przekrecane slowa z innego jezyka wlaczane w slang. To specjalnosc naszych rodakow w Kanadzie (moze gdzies indziej rowniez, ale nie mam kontaktu z nimi, stad jestem nieswiadomy). Obok kombinacji komicznych pojawiaja sie zlosliwe, jak slynne „ciapaty”, wskazujace na wysoki poziom intelektualizmu i wrazliwosci kulturowo-rasowej.
Torlin:
Pietnujesz starodawny zwyczaj, pielegnowany od 4 tysiecy lat, nie tylko u Zydow, ale i u muzulmanow. Mam na mysli mezczyzn, bo ten stosowany na kobietach to jawne barbarzynstwo i ciemnogrod. A miales byc bardziej otwarty na multikulturalizm. 🙂
Przeczytałem uważnie dyskusje i mam jeszcze kilka uwag do korridy. Wyczuwam w komentarzach, że część z państwa traktuje byki walczące na arenach jako flegmatyczne byczki Fernando popularyzowane przez produkcje disneyowskie. To nieprawda. Byki do walk pochodzą ze specjalistycznych hodowli zajmujących się szczególnie agresywnymi byczymi rodami. Taki byk jest kilkoma tonami agresji i furii. To piekielne zwierzęta charakterem podobne do psow obronnych zagryzających co jakiś czas swych właścicieli.
Bywają tez tacy ludzie. Ostatnio przeżylem nalot tzw dresów, którzy domagali się haraczy od wlaściciela kawiarni do której chodzę na piwo. Myślę, że ci młodzi mężczyźni demolujący lokal byli odpowiedznikami byków walczących na arenach. W bójce, która się wywiązała podobnie jak byki na arenach nie okazywali bólu ponieważ adrenalina wzmocniona amfetaminą najwyraźniej stepiła ich wrażliwość na bodźce.
Żołnierze mafii nie są wyjątkiem. Podobną selekcję i trening psychologiczny agresywnych osobników przeprowadzają rządowe armie.
Co do dręczenia zwierząt w rzeźniach i ubojniach mam jedną uwagę. Humanitarny ubój nie jest oznaką miłości i szacunku do zwierząt. Po prostu zwierząta hodowlane przeżywając długi stres przedśmiertny tracą na wadze, więc zyski hodowców maleją. Tylko dlatego oszczędza im się stresu przed ubojem.
Tak więc dyskutując o hiszpańskiej tradycji warto zracjonalizować swe emocje. Życie nie jest disneyowską bajką.
Pozdrawiam
Ps. Podobnie jak kilku Blogowiczów chciałem zaznaczyć, że korrida nie budzi mojej fascynacji. Po prostu kiedyś interesowal mnie fenomen jej popularności.
Torlin, Przyjacielu, ale Cie zapedzilo ! Miedzy napletek i lechtaczke ! Siegnij do podstaw i wybierz interlokutorow wylacznie obrzezanych. Panie, ktore juz zapomnialy, tez mile widziane. Zlozysz podwaliny pod nowy Blog: „Bez napletka/lechtaczki przez zycie !” Dopiero sie wyzyjesz !
Parker.
” poczucie absurdu nie jest mocna stroną skrajnej prawicy czego dowodzą spiskowe teorie przez nią głoszone.”
Padliśmy ofiarą friendly fire, moja wina za prowokacje. Twoja też, ponieważ absurdu mojego wpisu o corridzie nie uchwyciłeś. Był on kontynuacją tematu blogu AS sprzed tygodnia. Odnośnie PSawy – jej wpisów kompletnie nie rozumię. Na jej zaczepne pytanie (Ha?) o doradców Busha zasugerowałem po prostu poczytać, złośliwość jest niestety złym doradcą bezradności. Czuję wyrzuty sumienia.
@telegraphic observer (2010-07-31, 16:21)
Po kilku dniach bez blogów, przeczytanie/przerzucenie zaległości to ciężka praca.
Zostawiłem En passant na koniec, bo tam jak zwykle tłok.
W temacie corrida chyba masz rację, że Katalonia stawia na dyferencjację, że użyję obrzydliwego, marketingowego słownika.
Widziałem około 10ciu corrid. Na szczęście tylko w jednej byk poturbował torreadora a w innej kłopoty miał pikador. Kiedy w którejś z ostatnich, słynny torreador, na koniec swojego tańca, zabił byka jednym sztychem, pomyślałem, że właściwie to pic, tym chłopcom nic nie grozi. Zmieniłem zdanie, kiedy ten sam, słynny torreador, został śmiertelnie raniony w następnej walce, w innej miejscowości, walce, która oglądałem w wiadomościach telewizyjnych.
Od tego czasu odmawiałem przyjaciołom hiszpańskim, dla których zaproszenie gościa na corridę jest objawem specjalnej sympatii.
(Tak jak obdarowanie Becherovką w Czechach)
Potwierdzam interpretacje hiszpańskie o których na początku wpisu A. Szostkiewicza
Pozdrowienia
Szlachtowanie zwierząt powinno być humanitarne.
A szlachtowanie LUDZI????
Polecam artykuł, daje dużo do myślenia w tym aspekcie……
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Prezydent-ktory-ukradl-5-mld-dolarow,wid,12520204,wiadomosc.html
A propos corridy, to dzis mialem w koncu okazje zobaczyc na wlasne oczy krzyz spod palacu i specyfyczna faune zwiazana z tym miejscem. Zdaje sie, ze jutro odegra sie caly spektakl corridy po polsku. Role torreadora, pikadorow i bykow pozostaja do obsadzenia – kwestia interpretacji.
Trakt Krolewski – super !
O corridzie to najlepszy jest kawal o daniu z jajec serwowanego po corridzie. Kto go zna ten pamieta: raz jaja z byka, a raz – z torreadora.
Oleee !
Do poprzedniego tematu co prawda…..
http://alfaomega.webnode.com/news/tomasz%20kami%C5%84ski%3a%20afganistan%3b%20wyciek%20%E2%80%9E%C5%9Bci%C5%9Ble%20tajnych%20dokumentow%E2%80%9D/
Czyż nie jest to dobry sposób na zakończenie wojny?
Kosy, bydło, infrastruktura……..
Tym ludziom nie potrzeba wiele do ICH poziomu szczęścia….
Uszczęśliwianie ich na NASZĄ modłę będzie dobre za 200 lat…..
Jacobsky
Witaj w Ojczyźnie! A propos krzyża – zajrzyj tam jutro, podobno ma być ciekawie. Liczę na korespondencje.
Pozdrawiam
Kartka z podróży,
dzieki za powitanie. Niestety (ale raczej stety) jutro wybywam z W-wy w teren, a wiec podobnie jak Ty – zdaje sie na telewizje.
Wlasnie posluchalem dyskusji Szczuki z Terlikowskim…
Ufff… upal daje sie we znaki niektorym…
Pozdrawiam serdecznie !
@Kartka z podróży
Zrób coś z tym linkiem do nowej strony!
@Jacobsky
Nie wymiga się Pan od kilku „donosów z Polski”.
no, bez przesady panie gospodarzu…
co prawda sam spedzam wakacje najchetniej na krecie
(tancerka na grzbiecie zamiast torreadora na karku)
to jednak czytalem w dziecinstwie
hemingweja i wiem, jak bardzo ludzie tesknia za tym barbarzynstwem,
za tym ole´ i tak dalej…
a co z osmiornicami,
ktore moim, rogatym, zdaniem inteligentniejsze sa od homo sapiens?
od razu do puszki.
Jak ja kocham takie dyskusje. I uwielbiam takich komentatorów. Jak napiszę, że wybrzeże chilijskie jest poszarpane, to szanowni dyskutanci napiszą z oburzeniem, jak ja mogę krytykować kwitnącą gospodarkę chilijską. Bardzo ciekawy eksperyment formalny.
Otóż Panie Spotmarkerze nie napisałem ani słowa o odbycie.
Otóż Panie Parkerze – upośledza. I można to porównywać, tylko że na jeden temat się pisze dużo, a na drugi (pewnie ze względu na Żydów) nic w ogóle.
Otóż Panie Wieśku – nic nie pisałem o honorowych zabójstwach.
Otóż Panie PA2155 – piszesz: „Piętnujesz starodawny zwyczaj, pielęgnowany od 4 tysięcy lat, nie tylko u Żydów, ale i u muzułmanów. Mam na myśli mężczyzn, bo ten stosowany na kobietach to jawne barbarzyństwo i ciemnogród”. Otóż dla mnie ten zwyczaj, jeżeli chodzi o mężczyzn – „to jawne barbarzyństwo i ciemnogród”.
Kleofasie!
Nie chciałbym być Twoim przyjacielem.
Cała awantura po moim jednym zdaniu. Jeszcze raz podkreślam, bo to umyka wielu komentatorom – jestem całkowicie za walką o niekaleczenie dziewcząt, potępiam te praktyki i słusznie jest coraz głośniej na świecie na ten temat. Pragnąłbym jednakowoż, aby identyczne praktyki dotyczące chłopców były potępiane z równą żarliwością i zaangażowaniem. A może Wam odpowiada, jak mohel wyssawszy krwawiący członek, wyssaną krew spluwa do kieliszka z winem, potem macza palec w owym winie i dwa lub trzy razy wkłada do ust noworodka, także matce jego dają nieco do wypicia tego wina.
Nie wytrzymałem i dałem notkę na ten temat w swoim blogu – z odpowiednim zdjęciem z Konga. Miłego oglądania – obrońcy byków.
http://torlin.wordpress.com/2010/08/03/tytul-przeksztalcony-eufemicznie/
Jak widze Panow bardziej zajmuje moj „byk” jezykowy jak wszystkie byki
hiszpani ,Pan spotmarker wzywa nawet Boga ,znam niestety jeszcze
na tego zwierzaka inne nazwy jak;phoque, seal, foca ,seehund ..itp. itd.
prosze wybierac w zaleznosci od znajomosci….
Ale czy panow to wogole interesuje ? … …
….Bo czy w koncu chodzi o byka ,czy o krzyz ,czy chodzi o przeprowadzenie swoich racji ?
….Czy chodzi o obrzezanie ,czy jednak obrzydzanie ?…
Salute
..sorrrrrry ,ani troche empati do foczek i innych istot nie widze …
Idac za ciosem kulinarnym Monsieur Jacobsky w tej samej hotelowej restauracji turysci skarzyli sie na temat duzej ilosci much w w tolaletach.
Zdenerwowny dyrektor hotelu zaproponowal marudzacym turystom aby chodzili do toalet w czasie pory obiadowej bo w tym czasie wszytkie muchy sa … w kuchni.
Jak ja lubię blogowiczów dla których niezgodzenie się z ich mądrościami stanowi osobista obrazę.
Od razu na Pan przechodzą, jeśli w ogóle odpowiadają.
A dyskutować uwielbiają tylko z oszołomami nad którymi górują intelektualnie lub z tymi którzy się z nimi zgadzają i łechcą ich próżność.
Panie Torlin,
A jak upośledza?
W czym przeszkadza brak napletka?
Czemu mężczyźni poddają się temu zabiegowi dobrowolnie,bez kontekstu religijnego?
Pisze Pan, że upośledza a za argument służy barwny opis rytuału religijnego.
Rozumiem, że może to budzić Pana obrzydzenie.
Nasza kultura lepsza a na pewno mniej obrzydliwa.
Wódkę z jak pan bóg przykazał z kartofli robimy a nie stare baby przeżuwają owoce i do tykwy spluwają zaczyn.
Ale mimo tak obrzydliwego i barbarzyńskiego obyczaju jego skutkiem nie jest upośledzenie mężczyzny.
Skutkiem obrzezania kobiety jest jej trwałe kalectwo.
Tu nie ma symetrii Panie Torlin.
Zresztą symetria to estetyka głupców.
O ile wiem /Zydow osobiscie nie smialam pytac/ ,obrzezanie ma funkcje
praktyczna powoduje bowiem zmniejszenie ilosci bakterii ,rowniez tych ,ktore w czasie
stosunku moga dostac sie do oranow plciowych kobiety .
/b. wazne w krajach poludniowych /Higiena !
Afrykanskie metody „obrzezania” -podciecia kobiet pozbawia je jedynie
przy stosunku doznac seksualnych i nie ma zadnej funkcji praktycznej.
/przepraszam lepsze obecnie dla K.K. bo tam ponoc czlowiek powinnien sie tylko rozmnazac , bez doznac „ubocznych „/
Sa obyczaje z sencem i bez sencu ,a te dodatki obrzedowe ?
jakie w koncu maja znaczenie ?
Nie lubie tego polskiego ..teatru z nagosci…/czytac Polityka / to tylko
kwestia przyzwyczajenia ,naprawde przy odrobinie wolnosci jestesmy jednak b.podobni.
Doktor „innych” nauk.
Salute
Inne rzeczy ;
1.Fidel Castro zezwala na zwiekszenie prywatnej dzialalnosci gospodarczej .
2. Izrael zgadza sie na inspekcje ONZ-tu w kwestji konwoju pomocniczego.
3.Cameron nagina? Westewelle w sprawie wstapienia Turcji do EU
/ w domysle ,sprawa Bliskiego Wschodu /………….. !?
Droga Polonio,
nie irytuj się aż tak bardzo. W roby mogą być też odziani sędziowie 😉 A białych foczek żal nie tylko Tobie…
Torlinie,
tak myślałem, że przyczepisz się tego odbytu, bo wtedy się pięknie wykręcisz od odpowiedzi. Nie wiem, czy potrafisz wyobrazić sobie, co odczuwa kobieta po obrzezaniu (zobacz choćby w Wikipedii, co jej się obcina i zaszywa) ale odbyt ma każdy, a wrażliwą wyobraźnię podejrzewam nawet u Ciebie.
W krajach, gdzie obrzezani są mężczyźni, znacznie mniej kobiet zapada na raka szyjki macicy. Ten rak powodowany jest m.in. przez pewien wirus przenoszony przez nieobrzezanych i niedomytych partnerów seksualnych. Polska ma jeden z najwyższych wskaźników zachorowań na świecie.
A możesz mi powiedzieć Parkerze, na jakiej podstawie tak sądzisz?
Torlinie:
Lubie z Toba dyskutowac, bo latwo Ciebie sprowokowac, nawet poprzez niewinna ironie. 🙂
Dedykuje Ci piosenke, moze pozwoli Ci spojrzec na zycie bardziej pozytywnie.
http://www.youtube.com/watch?v=Sg88UnBxJxk
Pozdrawiam
Torlin:
Dodam rowniez o obrzezywaniu mezczyzn lub chlopcow.
Moj boss o korzeniach zydowskich zawsze zdaje nam relacje o obrzezywaniu noworodkow w swojej rosnacej rodzinie. I kazdy uwaza to za normalne.
W Korei Pld. i USA bylo to nawet kiedys modne, nawet w kregach niezydowskich i niemuzulmanskich, aby dokonywac tego z powodu, jak zauwazyla POLONIA SAWA, higienicznych.
Nie badzmy przesadni. Nie wszystko jest kultowe i barbarzynskie.
Prawo i egzekwująca je „władza” przegrała z tłumem na Krakowskim Przedmieściu. W innych sytuacjach władza potrafi sobie poradzić z tłumem. Tu nie potrafiła bo to nie „władza” ma władzę w Polsce, a egzekucja prawa jest na miarę babki Pawlakowej.
To zarazem przykład dla wszystkich naśladowców – wystarczy determinacja i krzyż ( na wszelki wypadek ) aby „władzę” przestała być władzą, aby władzę pozbawić mocy.
Tchórzostwo i kunktatorstwo właśnie takie wydaje owoce.
Stało się tak jak opisałem na blogu p. Adama 12.07 g. 17,55 pod wpisem” „Co z tym krzyżem”.
Lepsze widowisko niż corrida mogliśmy dzisiaj oglądać przed pałacem Namiestnikowskim. Im gorzej tym lepiej. Sama radość.
wiesiek59
Pytalm Cie wczesniej o internalizacje narzuconych norm.
Laczy sie ona w moim odczuciu z poprawnoscia polityczna. Choc poprawnosc polityczna napelnia mnie wstretem i lekiem, gdyz moim zdaniem w prostej linii prowadzi do obludy (i w relacjach z innymi ludzmi i w ocenie samej siebie), kieruja sie nia czesto politycy. Przestalam im to miec za zle po doglebniejszej lekturze Machiavellego.
Jesli polityk chce odniesc sukces i nie zaprzepascic tego sukcesu, cel dla niego musi uswiecac srodki. Jesli chce pozostac uczciwym czlowiekiem pozbawionym falszu, nie powinien sie pchac do polityki. Eliminacja corridy jest byc moze poprawnym polityczne posunieciem jakiejs grupy, narzuconym odgornie reszcie. Byc moze racje tej grupy (bez wzgledu na przyczyny ich przyjecia) zostana przez reszte zaakceptowane dosc szybko – zwlaszcza, ze sa dosc przekonywujace, bo choc postepowe czy politycznie poprawne, sa rowniez gleboko etyczne.
Ale co sadzę Torlinie,jak jesteśmy znowu na ty?
Na temat obrzezania to na podstawie przeczytanych artykułów prasowych a jeśli chodzi o ocenę Twojej aktywności to na podstawie obserwacji na blogu.
A co z odpowiedzią na moje pytania?
Znów nie będzie?
Subtle Rumor pisze:
2010-08-03 o godz. 18:45
Ciekawe pytanie…….
Co jest normą? Zdanie większości? To pojęcie BARDZO względne……..
Narzucanie norm powoduje ich kontestację, odrzucenie, konformizm, produkuje męczenników, krystalizuje opór?
Wszystko zależy od tematu, podmiotu działania.
W metodologii istnieje tercet:
cel
środki
sposób oddziaływania
Uczciwych , prostolinijnych ludzi w polityce nie uświadczysz, są zbyt mało efektywni. Wyjątkiem był Churchill, obiecując jedynie „krew, pot i łzy”….
Wątek o normach narzuconych wynikał z mojego prywatnego spojrzenia.
Wzorce wypracowane w NASZEJ kulturze- prawa jednostki, prawa człowieka, podmiotowość człowieka, prawa obywatelskie, usiłuje się wszczepić w społeczeństwo XV wieczne- o strukturze rodowo- plemiennej.
Nie istnieje koherencja w rozwoju społeczeństw ludzkich. Drogi rozwoju są RÓŻNE….
Inne normy będą obowiązywać w społeczeństwie łowiecko-zbierackim, inne rolniczym, inne zurbanizowanym, inne w industrialnym.
A przedstawiciele tych wszystkich grup istnieją JEDNOCZEŚNIE na Ziemi…
Każde z nich jest w innym punkcie umownej drabiny ewolucji społecznej.
Kłania się „Golem XIV” Lema…..nie da się w języku niższego rzędu opisać cywilizacji wyższego rzędu.
Usiłuję nie wartościować, po prostu społeczeństwa są RÓŻNE……
ę
Juz zadalem to pytanie na blogach Polityki, a teraz powtorzyl Stefan Bratkowski. (Oczywiscie niezaleznie ode mnie.) A mianowicie: do czego byla potrzebna Jaroslawowi Kaczynskiemu, Mariuszowi Kaminskiego, i spolce, bron sluzaca do strzelania w tyl glowy z duzej odleglosci? Po co CBA gromadzila karabiny snajperskie?
http://alfaomega.webnode.com -> Stefan Bratkowski: Z kim mieliśmy (i mamy) do czynienia
Jesli nie warto bylo odpowiadac na moje pytania, to moze jednak warto odpowiedziec na pytania Stefana Bratkowskiego. On otwarcie porownuje sytuacje do tej z lat trzydziestych w Niemczech.
Moze jednak ktos w Polsce postawi wreszcie otwartym tekstem pytania, ktore stawia Bratkowski na malo znanym forum internetowym. Goraco doradzam, dopoki nie jest za pozno. Jesli Kaczynski obejmie wladze, to moze byc za pozno na stawianie takich pytan. Nie zyczylbym nikomu, zeby mial okazje poznac odpowiedzi w praktyce.
cytat,
Nie badzmy przesadni
…ten obrzed wynika tylko z pewnego logicznego przeslania i jest naprawde
higieniczny …….tak jak alkohol byl dlugie wieki jedynym srodkiem dezynfekujacym …….Barbarzynska moda ?
..Proponuje kapiel w swietej wodzie Gangesu ,razem z krowami i trupami ,
to napewno jest „oczyszczajace i nie barbarzynskie „./moze kiedys?/….
Salute
..A po za tym to prosze przekonac tych pod palacem ,ze to „barbarzynstwo” wszystkich mieszac z blotem z powodu krzyza …
A moze to zbrodnia ? ,potocznie ,jak to sie mowi w Polsce?…