Powódź i polityka
Najpierw Smoleńsk, teraz powódź. Powódź będzie testem rządu pana Tuska:politycznym. Już jest. Tusk zrobił na mnie wrażenie, gdy rozmawiał twarzą w twarz z poszkodowanymi i zagrożonymi w gminach. Ma dar rozmowy, widać, że nie boi się ludzi i budzi w nich respekt. Tu Tusk zarobił propagandowo. Takiej postawy należy oczekiwać od szefa rządu, gdy obywatele są w biedzie.
Pojawia się pytanie, czy powinien także ogłosić stan klęski żywiołowej. Byłaby to decyzja brzemienna w konsekwencje także polityczne: odsunięcie wyborów prezydenckich o, z grubsza, trzy miesiące. Dziś i premier, i marszałek Komorowski, nie widzą takiej potrzeby. Nie wiem, czy słusznie, ale nie chcę przez to powiedzieć, że powinno się natychmiast taki stan ogłosić.
Powódź będzie testem nie tylko, a nawet nie głównie, kandydatów na prezydenta czy umiejętności rządu w porozumiewaniu się z społeczeństwem. Będzie, już jest, testem sprawności państwa. Na razie nie ma z tym tragedii, ale powodziowe tarapaty jeszcze nie ustały. Skutki powodzi będą problem kosztownym i długotrwałym. Jak to się przełoży na politykę, nie wiemy.
Dla rządu pana Cimoszewicza przełożyło się boleśnie, choć w zasadzie powiedział prawdę: trzeba się ubezpieczać. Ale nie tego oczekiwali wtedy powodzianie, a media wzięły go dość histerycznie na widelec.
Dziś po 13 latach znów padają te same zarzuty o opieszałość i obojętność służb i samorządów w obliczu powodzi. A także ze strony fachowców o przestarzałym podejściu do systemu ochrony przeciwpowodziowej. Nie wiem, nie znam się. Wiem, że gdy dochodzi do wielkich katastrof naturalnych, nie ma mocnych: pamiętamy Nowy Orlean.
Przesunięcie terminu wyborów dziś można by uznać za korzystne dla Komorowskiego i PO. Sprawę smoleńską przysłoni powódź, a jeśli Tuskowi i rządowi będzie dalej szło dobrze, jak idzie im teraz, to wygrana marszałka może być jeszcze większa niż zanosi się na to teraz.
To, że ani Tusk, ani Komorowski nie kwapią się jednak do tego posunięcia, świadczy o ich poczuciu odpowiedzialności za budżet państwa, który musiałby skutki tej decyzji sfinansować. Świadczy też o tym, że nie są tak cyniczni, jak insynuują ich przeciwnicy, którzy za jedyny cel obozu Tuska uważają utrzymanie się u władzy. I nie mówcie, że Platforma nie chce stanu klęski, bo czuje, że teraz ma większe szanse pokonać pana Kaczyńskiego. Moim zdaniem szanse ma dziś i miałaby we wrześniu, podobnie duże.
Ale chwilami trudno opędzić się od myśli, że zaciążyło nad Polską jakieś polityczne fatum wybijające nas, od pięciu już lat, z normalności.
Komentarze
Uważam, że rząd powinien na terenach zniszczonych przez powódź ogłosić stan klęski żywiołowej nie oglądając się na polityczne komentarze opozycji. W cywilizowanych krajach w przypadku tego typu katastrof zwykle przyjmuje się specjalne regulacje prawne zabezpieczajace ludzkie życie i majątek oraz pozwalające na szybką odbudowę zniszczeń. Jak uporać się z kosztami podpowiada Pani Hubner – propozycja warta uwagi
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7902011,Huebner__Polska_powinna_w_zwiazku_z_powodzia_zabiegac.html
A co do wyborów – niech pis jazgocze. Krzyż na drogę
Pozdrawiam
Ps. Co do sekwencji tragicznych zdarzeń – też mnie ona zastanawia
Panie Redaktorze, fatum nie ciąży nad Polską. Takich wyborów dokonywaliśmy my obywatele i trzeba się z tym pogodzić. Nie zawsze wygrywa ten, kogo obstawiamy. Owszem, bracia Kaczyńscy nie są moimi faworytami, ale trzeba pogodzić się z regułami gry i konsekwencjami jakie to przynosi.
Dajmy sobie spokój z mesjanizmem, romantyzmem i innymi słowacko-mickiewiczowskimi teoriami. Nie cierpimy za miliony, najwyżej za własne błędy.
Polska to dzi…wny kraj. Media zajęły się tylko dwoma kandydatami na prezydentów i przedstawiają pospólstwu tylko „dwie kiełbaski” jedna dłuższą, drugą krótszą. Z dnia na dzień badają długość tylko tych dwóch kiełbasek. Czym jedna jest dłuższa, tym druga jest krótsza i na odwrót. Reszta to tylko tło. Pomijalny błąd statystyczny. Pospólstwo zaś tylko zahipnotyzowane tylko tym obrazem ma wybrać. Ot plebiscyt nie wybory. Polacy ocknijcie się. Nie jesteście pospólstwem. Jesteście tu najważniejsi. To wy jesteście SUWERENEM. Niech wszyscy zastanowią się i dokładnie się policzą. Lewica głosując na Napieralskiego. Pozostali na własnych kandydatów. Jesteśmy we własnym domu. My tutaj jesteśmy gospodarzami. Nie ulegajmy manipulacji, którą stosują media i nie tylko one.
Uważam, że ogłoszenie stanu wyjątkowego nie ma znaczenia dla wyników wyborów prezydenckich. To, czy odbędą się one w normalnym czasie, czy też o trzy miesiące później – ich wynik jest przesądzony. Planowane na jutro odczytanie wstępnego raportu o przyczynach katastrofy samolotu TU-154 M może i napewno tak będzie postawić Jarosława Kaczyńskiego w dwuznacznej sytuacji. Niewątpliwie ogłoszą winę pilotów, jako przyczynę katastrofy, których zmuszono do lądowania „po omacku” niesamowitym wprost terrorem psychicznym (nie chcieli, by zwierzchnik Sił Zbrojnych nazywał ich tchórzami – jak tego biedaka z eskapady gruzinskiej). Pojawić się musi pytanie o treść ostatniej rozmowy bliźniaka z Szefem – czy nie była ona ostatnim gwoździem do trumny pana Prezydenta RP. O odpowiedzialności moralnej za śmierć 95 -ciu niewinnych ludzi nie wspomnę. Pozdrowienia i życzenia zdrówka – CzesławR.
Z ostatniej chwili ! Nie można nie zapytać kolegów o zdanie na temat pana Jana TOMASZEWSKIEGO. Nie dość, że swój autorytet rozmienił na drobne wsród kibiców piłkarskich, to teraz zaczyna parać się polityką – po co to mu !
Redaktor pisze:
„Ale chwilami trudno opędzić się od myśli, że zaciążyło nad Polską jakieś polityczne fatum wybijające nas, od pięciu już lat, z normalności.”
Chciałbym stanowczo zaprotestować.
Uważam,że gwiazdka pomyślności świeci nam od dwudziestu lat.
I w ostatnich pięciu nie zagasła.
Rządy PiS, od których miałoby się zacząć to fatum uważam za bardzo szczęśliwe.
Trafiły na okres gospodarczej prosperity i gospodarce się upiekło.
Boję się myśleć co by było, gdyby kryzys zastał u władzy prezesa.
Społeczeństwu po kilkunastu latach od komunizmu trzeba było przypomnieć, że demokrację należy szanować, bo nie jest ona dana raz na zawsze.
Prezes przypomniał i myślę, że ta szczepionka jeszcze kilkanaście lat podziała.
Tragedia smoleńska, też politycznie nie zaszkodziła naszemu krajowi.
Pokazała istniejące podziały w społeczeństwie ale moim zdaniem nie zbudowała nowych.
Trochę emocje wezbrały ale politycznie to przyspieszyła ona zmianę na stanowisku prezydenta i tyle.
Powódź też nie wpłynie moim zdaniem na politykę.
Rząd sobie poradzi, tak jak nieźle sobie radzi z kryzysem.
Pokazał dobrą organizacje państwa po 10 kwietnia.
Wierzę, że pokaże dobra organizację i teraz.
Ma szansę wzmocniony wyjść.
Moim zdaniem,naprawdę ciężkie czasy dla Tuska nadejdą po wyborach.
To będzie czas trudnych decyzji.
Jak spełnić obietnice modernizacji Polski i nie utracić władzy?
Temat powodzi na tym blogu Panie redaktorze jak widać nie ma zbyt dużej popularności, ale tu mamy konkret i poobserwujemy sobie w najbliższym czasie, jak to jest z tym państwem polskim. W tych dniach okaże się, jak działają instytucje państwowe i samorządowe w zakresie neutralizacji klęski powodzi, bo o zapobieganiu trudno już w tej chwili mówić. Najgłośniej oczywiście będzie o tym drugim, czyli zapobieganiu, choć na miejscu opozycji byłbym bardzo ostrożny, przez ostatnie 13 lat zdążyli już porządzić wszyscy. Rząd pojechał w teren i ma okazję poznać swój kraj i spotkać rozwścieczonych obywateli. Tusk wypada w tych spotkaniach korzystnie, nie plecie głupstw i nie obiecuje gruszek na wierzbie, radzi sobie nawet w gminnej pyskówce pod garażem. Poszkodowani w tej powodzi mają trochę szczęścia w tym nieszczęściu, ponieważ w przedwyborczym turnieju z PiS nie będzie szczędził grosza dla powodzian. Ma niepowtarzalną szansę zlikwidować kilka państwowych agencji i instytucji, które służą tylko pracującym tam urzędnikom np. IPN, a pieniądze zaoszczędzone na nich przeznaczyć na likwidację szkód powodziowych.
Powtórzę tu jeszcze raz moją tezę, że głównym problemem w ograniczaniu skutków powodzi jest prawo, a raczej jego brak. To prawo jak wiemy, powinno być uchwalone w sejmie i jeśli jakiś polityk ma zamiar wskazywać winnych to, powinien zacząć od siebie.
Ta klęska rzeczywiści przykryje poprzednią i jeśli nie przestanie padać, katastrofa samolotu odzyska swój właściwy wymiar, a rozmodleni wariaci muszą się zastanowić dlaczego bóg tak nie lubi Polski, przecież nie wszystko da się zwalić na Ruskich i Tuska.
JK siedząc w norce nagrabił sobie teraz jak nigdy, chciałbym go widzieć tak jak Tuska przed tym samym garażem z wściekłym gminem.
Redaktorze – pisze Pan :
„…Platforma (…) ma szanse pokonać pana Kaczyńskiego (…) dziś i miałaby we wrześniu, podobnie duże …”
Otóż pozwolę sobie się z tym nie zgodzić. Pan chyba nie wie, co się dzieje na prowincji oraz na prowincji umysłowej, zarządzanej przez wielu proboszczów.
http://passent.blog.polityka.pl/?p=699 (agnii pisze 2010-05-18 o godz. 12:19)
Wystarczy tez spojrzeć na fora internetowe- te dla szerokiej publiczności- co się tam dzieje, jakie sa proporcje
Spojrzeć na datę 2.tury – w czerwcu, no i -last but not least- precedens jakim było już onegdaj nieoczekiwane przyśpieszenie PiS-u, który rzutem na taśmę pozbawił Tuska prezydentury na rzecz Lecha Ka.
Przypomnę niesmiało, że w sondażach PiS jest zawsze niedoszacowany
Oby te 5-letnie fatum nie chciało się starzeć razem z nami…
Nie Kartko, nie powinno się pod wpływem chwili od razu wprowadzać jeden ze stanów nadzwyczajnych, pociąga to za sobą możliwość zawieszenia lub ograniczenia niektórych konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich jak wolność działalności gospodarczej, wolność osobista, nienaruszalność mieszkania, wolność poruszania się, prawo własności, wolność pracy, prawo do wypoczynku.
A ja się boję takich ograniczeń w ręku jakiejkolwiek władzy.
Jeżeli chociaż w jednej gminie będzie wprowadzony taki stan, nie będą mogły być przeprowadzone wybory prezydenckie.
Cóż, Lechu, ostatnio przeczytałem parę wypowiedzi pana Napieralskiego. I były bardzo sensowne i do rzeczy. Bardziej niż uciekająca w sondażach dwójka kandydatów.
Nie fatum Panie Adamie, nie fatum…
To skutki takiego a nie innego środowiska mentalnego – objawiają się prawem serii, a to zupełnie inna bajka, jak fatum.
Rozmiary przywołanej przez Pana katastrofy orleańskiej też były pochodną mentalną tamtejszego społeczeństwa.
Pasjonująca i dyskusyjna jest kwestia, czy stan wyjątkowy (ogłoszony nawet w jednej gminie), odwlekając wybory, wzmocni czy też osłabi szanse prezydenckiego kandydata PO?
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nawet rozsądne argumenty, np taki, że odwleczenie wyborów uspokoi wytrącone z równowagi emocje, ale wygłoszone przez polityka, tym bardziej osobiście zainteresowanego (Olechowskiego), budzą czujność – w głowie zapala mi się czerwona lampka. Nawet nie dlatego, że ten akurat kandydat by zyskał.
Inna rzecz, że Olechowski to wg mnie najlepsza alternatywa dla popisowskiego, beznadziejnego i wyniszczającego klinczu – na dziś i na jutro. Przysłużyłby się Platformie, utrzymując, jako prezydent, w ryzach jej dryf ku samobójczemu jedynowładztwu.
A czy powódź może pomóc PO?
Wątpię, nie tylko dlatego, że w telewizorze widać jako poszkodowanych – elektorat PiS; podjudzony, zawsze powie, że rząd PO zawalił.
Po drugie – czy można przez kwartał naprawić zaniedbania ochrony p.powodziowej, narastające od II-giej wojny? Bo nie ,,kilkunastoletnie”, jak eufemistycznie głoszą rozentuzjazmowani reporterzy.
Program ochrony p.powodziowej to olbrzymie, wieloletnie inwestycje, porównywalne z programem budowy autostrad. A jak się dowiadujemy, od powodzi 1997 i 2001 nie pofatygowano się nawet z uporządkowaniem procedur i organizacji ochrony, nie wspominając ustawy o obowiązkowym ubezpieczaniu mienia od powodzi.
Reasumując – wg mnie PO na powodzi może tylko stracić. Róbta te wybory zaraz.
Panie Redaktorze,
Zgadzam się z Pańską wypowiedzią na dziś. Podobne stanowisko wyraźiłem na blogu Daniela Passenta.
Jednak polityka, podobnie jak zjawiska żywiołów jest nieobliczalna.
Wszystko to co dzieje się w Polsce od dłuższego czasu w życiu spolecznym i politycznym, pomnożone dramatem powodziowym może skutkować radykalnym odwróceniem się społeczeństwa od elit rządzących i odrzucenie ich (przeżyliśmy to już raz).
Sądzę, że stanowisko agi jest bliskie rzeczywistym nastrojom spolecznym.
Zdesperowani ludzie nie dają się nabierać na żaden PR.
Proszę zwrócić uwagę, że nawet ludzie świadomi swoich możliwośći wpływu na politykę jakimi są blogowicze piszący na blogach Polityki, często deklarują, że nie będą głosować poniważ nie akceptują obecnych elit politycznych.
Gdy takie myślenie inteligencji nałoży się na autentyczny gniew ludu, to może nastąpić, w trybie przyspieszonym, rozstanie ze spadkobiercami pierwszej Solodarności.
Sposób, w jaki Pan komentuje postępowanie Tuska podczas powodzi (nie tylko Pan jeden), jakże odległy jest od tego jak traktowano ekipę Cimoszewicza w okresie powodzi stulecia.Szkoda.
Podobną prawidłowość zauważyłam w innej kwestii.Otóż kiedyś dużo się rozpisywano na temat artykułu Karnowskiego(„Dziennik”)opisującego dzień roboczy z życia premiera Kaczyńskiego.Potępieniom nie było końca.Słusznie zresztą.Ostatnio przeglądając GW (nie czytam!) znalazłam tam podobny artykuł,tylko tym razem opisujący dzień z kampanii Komorowskiego. Taka sama nachalna agitacja i propaganda.Dziennikarze ci bardziej przypominają propagandzistów, a z obiektywnym opisem faktów nie ma to związku.Jak dotąd, nie zauważyłam słów krytyki.
Przykre jest to,że główne media i czołowi publicyści skupili się tylko na dwóch kandydatach i w robią im kampanię.Słabsi nie mają takich szans. Może my wyborcy postąpimy rozsądniej i zagłosujemy inaczej.Na Grzegorza Napieralskiego.
Jeszcze garść informacji
http://wyborcza.pl/1,75248,7902092,Co_sie_zmienilo_od_1997_roku.html
Pozdrawiam
Majk
Mimo braku jakiegokolwiek sentymentu do PRL nie mogę się zgodzić z Twoją tezą o zaniedbaniach w systemie przeciwpoziowym narastących od wojny. W okresie PRL-owskim sprawy te były regulowane przejętym jeszcze sprzed wojny prawem wodnym i to się sprawdzało. Oczywiście, że ilość inwestycji hydrologicznych nie była wystarczająca, ale przynajmniej budowano nowe i dbano o ich stan. Kraj był również zmeliorowany. W moim regionie (pogórze sudeckie) w okresie ostatniego 20-lecia zakończono w bólach kilka zborników retencyjnych zaprojektowanych i rozpoczętych w okresie PRL. W ostatnich latach – już po akcesji do Unii i powodzi 1996 roku – wyremontowano za unijne pieniądze zdewastowaną w okresie RP infrastrukturę hydrologiczną odziedziczoną jeszcze po Niemcach. Choć od powodzi stulecia prasa cyklicznie pisze o zaniechaniach i zaniedbaniach w tym zakresie to jest to przysłowiowe walenie grochem o ścianę. Potrzeba dopiero katastrofy powodziowej, by na kilka dni skupić uwagę publiki na skali bałaganu i zaniedbań administracji. Wraz z opadanie wód w rzekach wracamy do polskiej normy – czyli przyslowiowego dna.
Pozdrawiam
Co za brednie. Premier pieknie mowil. Tusk zarobil propagandowo pisze Szostkieiwcz.
Obudz sie redaktorze.
Nakarm propaganda tych co im domy zalalo.
Po pierwsze, nie przeceniałbym umięjętności rozmawiania polityka, jakiegokolwiek polityka, z ludźmi, bo to w przypadku polityków jedst umiejętność elementarna.
Fakt, że ludzie dotknięci tragedią , słuchają z przejęciem tego co mówi szef rządu, taż niemjest dla mnie rewelacją…
Miło jest ze strony premiera, że odwiedza podszkodowanych, jednak gdyby zamiast niego, był tam „tylko” odpowiedni minister, w obecnym momencie wyborczym, mogłoby to być bardziej bezpodtekstowe.Premiert mógłby ze swojego gainetu nadzorować pozostałe sprawy jemu podległe…
Po drugie -ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Media podają, że powódź będzie państwo kosztowała min. 40 mld. PLN. PO z Komorowskim mają pewną wygraną. Jedyne co im grozi, to wydłużony okres odpowiedzialności /firmowanie tego/ za rządzenie krajem. W każdym więc przypadku, skutki powodzi, będą baaardzo dodatkowym problemem dla podtrzymania stabilności ekonomoicznej kraju. Nawet, bez naszej powodzi, najbliższe perspektywy gospodarcze Europy, w tym Polski, są nienajciekawsze. Każdy taki dodatkowy problem jak powódź, dla naszego wyśrubowanego budźetu/już istniejące obciążenia zadłużeniem/ mogą być nielada problemem.
Sądzę, że Tusk doskonale zdaje sobie z tego sdprawę, i dlatego osobiście łagodzi przyszłe niedomogi państwa wobec obywateli, zarówno powodzian, jak i pozostałych, którzy widzą , żemto bardzo troskliwy premier…
Sebastian
Ciekawe, czy ktokolwiek się ubezpieczył po powodzi 1997 roku???
http://warszawianin.blogspot.com
Co jest bardziej spektakularne i produktywne politycznie ? Zmodernizowanie drogi lub wybudowanie nowej drogi czy wybudowanie walu p-powodziowego lub zbiornika retencyjnego ?
Inwestycje w dziedzinie regulacji rzek nie sa seksowne. Lokalny czy centralny rzad wyda grube miliony na usypanie walow, a potem co ? Cisza ! Rzeka plynie, nic sie nie dzieje, czas rowniez, wal stoi i zarasta trawa, a ludzie tak szybko zapominaja o potrzebnej inwestycji, jak szybko woda plynie w rzece. Rzeka nikt nie jezdzi codziennie, zas droga – owszem !
Oczywiscie ze drogi oraz waly sa potrzebne, tylko od czego zaczac ? Kiedy co weekend ginie kilkadziesiat osob na drogach, wtedy wszyscy zgodnie stwierdzaja, ze czesc winy spoczywa na zlej jakosci drog, a wiec trzeba je modernizowac. Godne to i sprawiedliwe, sluszne i zbawienne. Jelsi chodzi o waly i zapory, to coz: kataklizm zdarza(l) sie do tej pory raz na kilkanascie lat, pewnie w rytmie El-Ninio. Reszta powodzi to lokalne wystapienia z brzegow i zwiazane z tym podtopienia – seksowna okazja zeby pokazac sie na tle zalanych wiosek, sypnac srodkami na dorazna pomoc, powiedziec to i owo, a potem zniknac. Woda i tak kiedys opadnie. Emocje zwiazane z powodzia rowniez. Nawet biblijny potop kiedys sie skonczyl. Rzeka wroci poslusznie do koryta, zas na lokalnej drodze przelotowej znowu minibus wpadnie na tira, 8 osob na miejscu, sieroty i wdowy po domach, a wiec co ? Godne to i sprawiedliwe, sluszne i zbawienne…. A drog potrzeba ! Przeciez Euro 2012 za dwa lata !
I tak w kolko. Krotka koldra – to jest zasadniczy problem. A jak koldra jest za krotka, to sie ja ciagnie w miejsce, ktore najmilej jest przykryc. W polityce jest to miejsce, ktorego wyeksponowanie przynosi wiecej doraznych korzysci politycznych. W sporze droga czy wal zawsze wygra droga. Jedyna szansa na kompromis to zerwany przez powodz most, ale i w tym wypadku droga zawsze wygra.
Pozdrawiam.
M.in. dla pana Monteskiusza (2010.05.18 godz.23.11)…Trudno to nazwać satysfakcją bo i temat bardzo smutny. Uważnie słuchałem pani ANODINY oraz panów MOROZOWA i naszego E.KLICHA. Smutne to ale i prawdziwe. Szanowny Komitet oznajmił światu to co mógł w tym momencie oznajmić, by nie narazić się stronie polskiej – kurtuazja? Pewnie tak – w obliczu takiej straty można przyjąć taką postawę. Jednak w warunkach nawet daleko posuniętej kurtuazji i widocznego na twarzy pani ANODINY zwykłego wspólczucia powiedziano, ze w y k l u c z o n o : akt terroru, pozar, jakikolwiek wubuch albo awarię silników. Co zatem pozostaje !? Przykro mi, ale pozostaje pospolita głupota, bufonada, terror psychiczny, niemalże polecenie lądowania „po omacku” (bo czegoż innego szukał w kabinie załogi gen. BŁASIK ?, ze to był On wiemy już z „przecieku PAP. Przecieków ciąg dalszy dopiero nastąpi !
Atmosferę niedomówień, którą stworzył właśnie pan E, KLICH swoim zdaniem stwierdzając, że aby poznać przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem , nalezy przejrzeć raporty komisji badających przyczyny wypadków od czasów zamierzchłych, stwarza pole do „przecieków” na dowolny temat. Dzięki Panu Bogu, ze TVN, że do skomentowania relacji moskiewskich zaprosiła do skomentowania – obok innych, pana mjr.rez.pil. FISZERA. I co ! – kto kwestionował wypowiedzi Czeslawa, na goscinnym blogu Pani J.PARADOWSKIEJ, dotyczące katastrofy pod Smoleńskiem powinien „postawić mu piwo!”. Pan FISZER wymienił wszystkie możliwe błędy związane z nieumiejętnościa wykorzystania przyrzadów barometrycznych w czasie przelotu na obce lotnisko w trudnych warunkach atmosferycznych po t.zw. systemie z wykorzystaniem ARK, busoli magnetycznej z ustawionym na niej kursem pasa ladowania oraz wysokościomierza barometrycznego z ustawionym na nim ciśnieniem barometrycznym podanym załodze przez nawigatora naprowadzania na ścieżkę ladowania wg. RSL-u.
Pan E. KLICH zasiał jeszcze jedną watpliwość do wykorzystania przez pana Pośpieszalskiego mówiąc, że „wąwóz mógł mieć wpływ na wskazania przyrzadów”. Tak panie ekspercie, tyle tylko, że nie dopowiedział Pan, że chodzi wyłacznie o radiowysokościomierz, który do wysokości rzeczywistej „doliczył jeszcze” głębokość wąwozu, ale to akurat nie ma najmniejszego znaczenia dla sprawy. Pilot nie może mieć mniej nad t.zw. bliższą radfiostacją prowadzącą, czego mi właśnie zabrakło w wypowiedzi, bądź co bądż eksperta od katastrof.!
Wniosek prosty: nie należy unikać ogłoszenia stanu wyjątkowego związanego z powodzią (bo zagrożenie rosnie!). Przez ten czas Komisja ogłosi brakujace dane (nieprzypadkowo zaproszono polskiego psychologa) i wszystko się wyjaśni do końca!.
śpiesze z uzupełnieniem wypowiedzi: oczywiście chodzi o to, że nie może mieć mniej niż 80 – 100 m. nad bliższa radiostacja prowadząca – przepraszam!
Kartko z Podróży,
miło usłyszeć (tak w Ojczyźnie rzadko), że gdzieś jest dobrze. Tak bardzo chciałbym się mylić w odniesieniu do całego kraju.
Ale czy wiesz, że Wisła jest JEDYNA DZIKĄ RZEKĄ W CENTRUM EUROPY?!
Tak przedstawianą, jako rzadką atrakcję, w zachodnich przewodnikach wodniackich?
A kaskada Wisły, zestaw bodaj siedmiu zapór na podobieństwo włocławskiej, która połknęłaby bez trudu nie takie powodzie, jak obecna? Międlona na linii władza – naukowcy przez 20 lat w PRL-u i 10 po nim, ostatnio ucichnięta?
Bo władza, zarówno komuchowa, jak i solidarnosciowa, wpuściły do ogrodu psa ogrodnika – ekologicznych, sfrustrowanych terrorystów, którzy udupili wszystkie programy hydrologiczne, i – o co wadzom chodziło – zdjęli z niej odpowiedzialność za kuriozalne, ponad półwieczne zaniedbania.
Obecnie w sukurs biernej wadzy przychodzi UE, powołując w Polsce Obszary NATURA 2000, przez które nie przebije się już nawet kret. A co dopiero postawienie budy dla psa – przerobiłem na własnym poletku.
PS
Zachwytu zmoczonym jak kura, znudzonym i umęczonym Tuskiem, przebierającym w błocie w salonowych pantofelkach, nie podzielam.
w nawiązaniu do Czeslawa (2010-05-18 godz. 22:43) o katastrofie smoleńskiej :
no i mamy (dzisiejsza konferencja Rosjan):
– wylot z Warszawy nastąpił o 7.27 (czasu polskiego), czyli z opóźnieniem
– jedną z dwóch postronnych osób, których głos zarejestrowała czarna skrzynka w kabinie pilotów był generał BŁASIK dowódca sił powietrznych
– głos drugiej osoby zarejestrowano w kabinie 16-20 minut przed zderzeniem z ziemią
– drzwi do kabiny pilotów prezydenckiego samolotu były OTWARTE w trakcie podejścia do lądowania
A poza tym :
– polscy ministrowie obrony i spraw wewnętrznych Bogdan Klich i Jerzy Miller odsłuchali nagrania rozmów załogi
– Wg Edmunda Klicha tuż przed lądowaniem prezydent odbył za pośrednictwem telefonu satelitarnego rozmowę telefoniczną , która NIE DOTYCZYŁA niczego związanego z lotem
– załoga polskiego samolotu Jak-40, który wylądował w Smoleńsku wcześniej, poinformowała załogę Tu-154, że widoczność ocenia na 200 m
– po nawiązaniu łączności z wieżą w Smoleńsku uprzedzono załogę Tu-154M o mgle i złej widoczności (w tym widoczność pionowa była rzędu 50 m) i że nie ma możliwości lądowania
– samolot mógł lądować w innym miejscu, bo pozwalał na to 19 tonowy zapas paliwa
– samolot był sprawny, sprawny był system wczesnego ostrzegania
– Po wykonaniu 3 zwrotów wieża powiedziała, że należy podjąć kolejną próbę. Było to na 18 sekund przed zderzeniem z pierwsza przeszkodą, która uszkodziła skrzydło
– Przed lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj jest parów i tam nastąpiło pierwsze zderzenie
Powodz spadla PO jak manna z nieba a usluzny jak zawsze wladzy Pan Szostkiewicz juz jest pod wrazeniem. Moze sie umowcie z premierem we dwoje na kolacyjke przy swiecech i kominku w jakims spokoinym cichym lokaliku, zeby sobie poszeptac. Niecale 5 tygodni do wyborow, roboty moc. Komorowski tez sie Panu tak podoba jak bozyszcze Tusek? jego wypowiedzi sa jak Pana: glebokie, wywazone, przemyslane, budujace bez jadu i na temat. No i oczywiscie zawsze bardzo uczciwe, zadnego wkladania w cudze usta slow ktorych one nie wypowiedzialy. Dowcip tez hrabia ma wyrobiony i subtelny jak na arystokrate przystalo. „Opowiesc o Dwoch Miastach” czy „Bajka o Plynacej Wodzie” wejda do szkolnej lektury zapewne. Dwoch dziadkow i komediant z szabelka dzielnie go wspieraja. Moze oni jakis film kreca. „Czlowiek ze Styropianu”? Scena pierwsza: Komorowski na bialym koniu w pogoni za niedzwiedziem. Pada strzal, dymek sie rozwiewa. Widzimy Hrabiego nad ustrzelona kupropatwa dumnie podkrecajacego wasa. Z oddali glos rudego komedianta….na ten czas Wojski….Zaczyna grac zloty rog.
Panowie dbaja o finanse panstwa czego dowodem jest nie wprowadzanie stanu kleski. Analiza finansowa godna Financial Times. Ciekawe jak Pan Szostkieicz wykorzystuje ludzkie nieszczescie w grze politycznej. Powodz to punkty dla PO. Nawet nie chce powyslec co by bylo gdyby bylo odwrotnie. Bartoszewski by pial o psychopatach zerujacych na krzywdzie, Rudy by machal szabelka a Wajda to wszystko krecil…. A czarny garnitur po smierci brata to polityczne rozgrywanie tragedii. Dwulicowosc najwyzszej klasy. Gratulacje. Punkty dla Pana. Redaktorzy elytarnej Polityki jak zawsze niezawodni. Moze i Pana wysla w ambasadory.
Premier spotykając się z powodzianami mówi, że nikt nie pozostanie zostawiony sam sobie wobec kataklizmu.
Jeśli ma na myśli działania ratunkowe, to się z nim zgadzam.
Jeśli ma na myśli pomoc socjalną potrzebującym, którzy się znaleźli w trudnej sytuacji życiowej na skutek powodzi,nie budzi to mojego sprzeciwu.
Jeśli ma na myśli odbudowę infrastruktury, też się z nim zgadzam.
Natomiast jeśli ma na myśli pomoc materialną przy odbudowie domostw to stanowczo protestuję.
Dlaczego mam płacić ze swoich podatków za niefrasobliwość ludzi.
To nie jest solidaryzm społeczny tylko karanie za rozsądek i nagradzanie za bezmyślność.
Jak mam namiot na jedna noc rozbić to szukam miejsca gdzie będzie bezpiecznie i mnie nie zaleje jak by ulewa przyszła.
To ludzie domy budują tam gdzie woda wylewa?
To ja mam pomóc im w odbudowie żeby za kilka lat jak kolejna fala nadejdzie znów mi do kieszeni sięgnęli?
Oczywiście, skala kataklizmu spowodowała, że zalewane są również miejsca „bezpieczne”.
Ale, że są one „bezpieczne” to ubezpieczenie od powodzi kosztuje grosze.
Jeśli rząd udzieli pomocy materialnej w odbudowie domów nieprzezornym nikt w przyszłości się nie będzie ubezpieczał.
Bo po co?
Na koniec osobista historia.
W zeszłym roku w moim domu pękła rura z wodą.
Pech chciał, że nikogo nie było w obejściu przez dwa dni a dom na odludziu.
Dwa dni się lało.
Dom do kapitalnego remontu.
Poza łazienką, wszystko do wymiany jak po powodzi.
Kilkadziesiąt tysięcy strat.
Wstyd się przyznać ale nie byłem ubezpieczony bo nigdy mnie takie nieszczęście nie spotkało.
Czemu mnie wtedy państwo nie pomogło, tylko jeszcze musiałem rachunek za wodę która mnie zalewała zapłacić bo licznik nieźle nabił?
Czy ja nie zasługuję na solidaryzm społeczny?
MAJK
Pod względem hydrologicznych urządzeń tu jest nieżle. Niemcy ponad sto lat temu doszli do wniosku, że nie mogą sobie pozwolić na rujnowanie majątku corocznymi, burzliwymi górskimi powodziami i w piętnaście lat pobudowali co potrzeba – zapory z hydroelektrowniami, zbiorniki retencyjne itp. Te kamienne zapory postoją spokojnie następne sto lat. Niedawno je odnowiono i odmalowano za unijną kasę. Dodatkowo kilka zbiorników retencyjnych rozgrzebano za PRL-u a póżniej za RP z mozołem skończono. No ale to chyba ewenement w skali kraju.
Pozdrawiam
Dla przypomnienia:
„” Odwołanie przez premiera Przemysława Guły z funkcji szefa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa
wywołało lawinę rezygnacji – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
Dziennik twierdzi, że w geście protestu po tej decyzji z pracy odeszło już dziesięć osób, w tym
wszyscy eksperci z kluczowego wydziału analiz zagrożeń.
W MSWiA i kancelarii premiera nie milkną spekulacje dotyczące przyczyn odwołania Guły – pisze
„DGP”. Rozważana jest hipoteza, że za tą dymisją stoi lobby potężnych firm informatycznych.
Wszystko dlatego, że dzięki Gule RCB stało się posiadaczem programu SARNA, który umożliwia w
czasie rzeczywistym ustalić np. ile odnotowano przypadków świńskiej grypy, czy ile jest wolnych
łóżek na wszystkich oddziałach ratowniczych w Polsce. Wcześniej należało w tym celu obdzwonić
niemal 700 placówek.
Według ustaleń gazety firmy informatyczne oferowały taką aplikację za 600 tys. euro. A RCB
dostało ją za darmo od cybernetyków z Wojskowej Akademii Technicznej.
Komentarza w tej sprawie odmówił gazecie rzecznik rządu.
” –
To tylko jedna z decyzji.
Pan Jacobsky pyta: „Co jest bardziej spektakularne i produktywne politycznie ?”
Ja odpowiadam: przeznaczenie ~40 milionów zł
na Świątynię Opatrzności Bożej, itp. cele /Sejm/; stawianie pomników /samorządy/.
Jacobsky, zasmuciłeś mnie.
Potwierdziłeś, że polska perspektywa aktywności, to czas do najbliższego żarcia, końca roboty, co najwyżej wypłaty, w tym w postaci wyniku wyborczego.
Zjawisko które opisujesz, jest kwestią wyłącznie zdolności lub jej braku, do postrzegania korzyści w perspektywie długofalowej. Im dalej na wschód, tym ten brak dotkliwszy – stąd u naszych wschodnich braci w Słowiaństwie, jednorazowe nabicie w butelkę zawsze wygrywa z długofalowym, o wiele korzystniejszym partnerstwem.
Kartka z Podróży wskazuje wyżej na ciekawe, choć wstydliwe w Polsce zjawisko hydrologiczne (występuje też w innych branżach) – to czym dysponujemy, zbudowali, gdy tu rządzili, Niemcy. My co najwyżej – z rzadka – to konserwujemy. Albo dewastujemy, czynnie lub biernie.
I dlaczego ujmujesz się Jacobsky za drogami? Przecież i tu więcej spieprzyć juz się nie da! Do Chińczyków po prośbie o zbudowanie dróg…
@Czesławie jeszcze to :
W rozdziale ósmym komunikatu czytamy bardzo ciekawą informację, która na tej konferencji nie została dziennikarzom przekazana, mianowicie czarno na białym (napisano), że samolot podchodził do lądowania na autopilocie
Autopilot sterował zarówno wysokością, ciągiem, jak i kursem rządowej maszyny
– Dalej czytamy, że wyłączenie autopilota nastąpiło 5,4 sekundy przed uderzeniem w pierwszą przeszkodę
Najpóźniej, bo w momencie uderzenia w trzecią przeszkodę, nastąpiło wyłączenie autopilota sterującego kursem.
To że autopilot został wyłączony dopiero 5 sekund przed katastrofą może świadczyć o tym, że piloci nie mieli świadomości na jakiej są wysokości.
aqa, czeslaw
Polski internet nie daje transmisji konferencji o Smolensku. A TV1.RU oczywiscie ma bardzo obszerna relacje. Od 10 kwietnia pisze, ze to byla tragiczna pomylka Pilota. Nikt nie musial isc do kokpitu i „gwalcic” zalogi. Dobrze wiedzieli, ze maja byc puntualni. To raczej psychologiczne wyszkolenie zalogi. Kazdy ma takie slabosci: „przeskoczyc na czerwonym”, ruszyc na stopie, jechac w nocy szybko, nie dotykac hamulca, bo ma sie pierwszenstwo na skrzyzowaniu itd,itp. Rzecz w rozumieniu i dyscyplinie wewnetrznej. Zamiast tego pilot ma Procedure. Security Obamy n.p. jest tu wyszkolone: zeby nie wiadomo co, umia powiedziec „no !”. Szkolenie zalogi bylo do d….. Nie dalo rezultatow. Jak ze strachem, kazdy sie boi, rzecz w tym, zeby to przelamac. Ale podobno polskie zalogi na TU154 od dwoch lat sie nie szkolily nalezycie, bo nie mieli symulatorow. Mogli jezdzic do Rosji. Rosjanie przechodza szkolenie na Boeingach w U.S. co pol roku. Ciezko za to placa, ale jezdza. A pilot, ktory „zabil sie” na symulatorze, pamieta na cale zycie.
Czyli wnioski tych, ktorzy zadaja dymisji odpowiedzialnych za szkolenie, sa sluszne. Moze by wprowadzic symulatory powodzi ? Wokol Belwederu, albo Sejmu ? Jak by sie jeden z drugim utopil, tez by pamietal.
Czy to, że piloci wykonywali lot przy pomocy autopilota (i wyłączyli go dopiero na 5 sek. przed katastrofa) do Smoleńska to już wszystkie sensacje z przecieków (podczas konferencji nie było o tym mowy) przeznaczonych dla Pośpieszalskopodobnych, czy jeszcze coś trzymają w zanadrzu. Latałem na samolotach myśliwskich do „wypadków czechosłowackich”, które nie były wyposażone w autopilotów a jedynie w t.zw. trymery.
Podanie suchej informacji – jako pilnej (na żółtym pasku), że lot był wykonywany z wykorzystaniem autopilota do 5-ciu sek przed katastrofą niczego nie wyjaśnia, przeciwnie sieje „zgrozę w ciemnym ludzie”, bowiem przejście na ręczne sterowanie wymaga jedynie większego wysiłku i uwagi. Autopilot nie wykona samodzielnie manewru lądowania w trudnych warunkach atmosferycznych. Wykonać go może (na lotnisku typu Smoleńsk, które z całą pewnością „nie obsługuje samolotów bezzałogowych – prawdopodobnie) pilot, z zachowaniem wszelkich zasad lotu wg. systemu, a autopilot może mu jedynie w tym pomóc. Czy się mylę szanowni koledzy?.
Przy okazji dla pana JEANA PAULA (2010.05.18 godz.13.10). R a c j a ! Co jeszcze w tej Kancelarii robią ludzie nielojalni? Pan WASZCZYKOWSKI przekracza bezczelnie wszelkie granice, przy czym pan SASIN nie jest lepszy – patrz ruganie PO za absencję przy składaniu kwiatków. O ile sobie dobrze przypomonam to oberwało się równiez i SLD.
Parker
Monteskiusz już o tym pisał. Gdyby gminy miały plany zagospodarowania przestrzennego nie byłoby na terenach zalewowych osadnictwa. Tyle, że gminy ich nie mają z braku kasy. Albo nie chcą sobie rąk wiązać.
Niestety jak się okazuje niektórzy nie są intelektualnie przygowani do budowy lub zakupu domu/działki. Państwo musi im w tym pomóc – zresztą są takie regulacje prawne.
To trochę podobnie jak z księgami hipotecznymi gruntów i nieruchomości. Cała histeria pt”Niemcy wrócą i zabiorą” wzięła się z bajzlu w księgach hipotecznych.
Pozdrawiam
Ps . Miałem taką samą historię z rurą jak Ty – też naprawy i malowanie sporo mnie kosztowało. I też z ubespieczalni nie dostałem ani grosza.
MAJK,
drogi to tylko przyklad na jeden z biegunow, w ktorego kierunku ciagnie sie krotka koldre finansow publicznych (lokalnych, centralnych) przeznaczonych na infrastrukture. Zamiast drog moga byc koleje, kanalizacja, budownictwo komunalne. Polityka to sztuka dokonywanie wyborow. Jakosc polityki to zasady, wedlug ktorych dokonuje sie tych wyborow.
Poniewaz Cie zasmucilem, a wiec pociesz sie, ze przeciez Polska nie jest jedynym krajem, gdzie zachodzi zjawisko krotkiej koldry i idacej w slad za nim krotkowzrocznosci. Coz, nie kazdy kraj to Niemcy i ich sposob przygotowywania sie na – jak to sie przyslowiowo mowi w angielszczynie – deszczowe dni (rainy days).
Pozdrawiam.
O wiarygodności przemiany prezesa Jarosława Ka. traktował m.in. ciekawy
program Tomasza Lisa,
obejrzeć można tu: http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/tomasz-lis-na-zywo/wideo/17052010/1713784
od 11min.15 sek. – polecam
Prezes też zaczynał wtedy – w 2009 od nowego, miłego, pokojowego wizerunku (pamiętacie 3 aniołki ?- z których tylko jeden teraz żyje i własnie wziął udział w obecnym programie) , po czym minęło chwilek kilka i znów dał czadu !
nic , tylko mieć to przed oczami, żeby się więcej nie nabrać !
Na początek pozwolę sobie na cytat :
„Pojawia się pytanie, czy powinien także ogłosić stan klęski żywiołowej. Byłaby to decyzja brzemienna w konsekwencje także polityczne: odsunięcie wyborów prezydenckich o, z grubsza, trzy miesiące.”
Moim skromnym zdaniem problem nie tkwi w przesunięciu wyborów prezydenckich bo to akurat mały piki. Ogłoszenie stanu klęski żywiołowej nie jest zadnym panaceum na likwidowanie przyczyn i skutków powodzi. To niczego nie przyspieszy a może stanowić groźny corocznie pojawiający się pretekst do ponawiania takiego ogłaszania. Nie wdając się w mniemanologię
zapoznałem się z odpowiednią ustawą.Koszty wprowadzenia będą bardzo duże.
lex.pl/serwis/du/2002/0558.htm
Nie rozumiem jak można nie ubezpieczyć domu – symbolu dorobku życia ?
http://www.emetro.pl/emetro/1,85648,6771774,Polisa_na_ratunek_powodzianom.html
Wkurza mnie informacja podana w telewizji iż na zabezpieczenia przeciwpowodziowe w ciągu ostatnich 5 lat wydaliśmy niecałe 5 mld zł a więc kwotę porównywalną z wydatkiem na F-16
Jesteśmy krajem biednym o śmiesznym PKB per capita a ciągle większości się wydaje że jesteśmy narodem wybranym. Żaden z Naszych wybrańców polityków nie umie wyjść z siebie , stanąć obok i wczuć się w rolę którą reszta z Nas odbiera.
Nie jestem zwolennikiem premiera Tuska ale z drugiej strony to poprzez wybory wyłaniamy Nasze rady miejskie powiatowe czy gminne , wybieramy
burmistrzów , wójtów , posłów i innych a na końcu mamy pretensje do rządu. Pomylenie z poplątaniem. Żądamy pieniędzy , różnego rodzaju pomocy a nie przyjmujemy do wiadomości iż kazdy a w/w ma tylko do dyspozycji jedne , jedyne pieniądze . Nasze . Pieniądze Nasze , Nas podatników.
Szkoda, że naszej polityki i sprawności państwa oraz rządu nie można sprawdzić w inny sposób tylko podczas takich klęsk. Chociaż z drugiej strony widzimy jak działa państwo na co dzień, a klęski pokazują w jakich aspektach ono nie działa, i widzimy też jakie są tego brzemienne skutki. Pokazują one, że Polak niestety nie jest mądry ani przed szkodą, ani po niej. Mam tu na myśli powódź z 1997 roku.
Politycy PiS jak zawsze mają dużo do powiedzenia, i chcą rozliczać teraz rząd, że nie zapobiegł tej sytuacji. A ciekawi mnie co takiego zrobił rząd PiS’u czy jeszcze wcześniej SLD. Może ktoś wie?
Polak
Przeglądałem tę ustawę i nie mogę sobie wyrobić poglądu na koszty. Tym bardziej, że jak zrozumiałem jej rozwiązania są fakultatywne i wcale nie trzeba „militryzować” na całego objętego nią regionu. Dlatego nie rozumiem czemu taka nadzwyczajna regulacja prawna miałaby podnosić koszty. Tym bardziej, że np na skutek oporu ewakuowanych sama ewakuacja jest wydłużona i jak czytałem trzeba ludzi wywozić amfibiami albo zbierać z dachów helikopterami zamiast na czas ewakuować autokarami. Ten bałagan chyba zwiększa koszty?
Pozdrawiam
PS. Rozumiem opór psychologiczny przed tego typu prawem ale od stanu wojennego minęło już blisko 30 lat. Zresztą prawa konstytucyjne są tu i tak nagminnie łamane i bez powodzi.
Myśliwy Komorowski podobno porzuca broń. A tak się ładnie prezentuje uśmiechnięty na zdjęciu z zabitym zającem w ręku.
Nie fatum. Polska jest miejscem zapaści cywilizacyjnej. Doświadczamy jej wszyscy: obywatele, politycy, dziennikarze. Jedną z przyczyn jest sowietyzacja naszych umysłów. Nikt nie przyznaje się do tego. To nie ja , to oni. Pan Redaktor też.
Wszyscy oczekujemy cudu. Cudów. A jak zrobi się jakiś kryzys, to oskarżamy onych, a dziennikarze robią spektakl.
Życzę satysfakcji przy kibicowaniu.
aga
To, co dzieje się w kościołach na prowincji w niczym nie ustępuje temu, co dzieje się w wielkomiejskich katedrach. Roli proboszczów raczej bym nie przeceniała bo na taką agitację podatny jest tylko twardy elektorat PiS, który i bez tego na Kaczyńskiego zagłosuje. Większość ma alergię na jakąkolwiek propagandę z ambony. Poza tym przeceniasz siłę autorytetu prowincjonalnych proboszczów: większość z nich ma, w opinii swoich parafian, kilkoro dzieci i willę na drugim końcu Polski. Jedno, co Kościół skutecznie robi, to szkodzi sobie, bo reakcja na Smoleńsk i na kampanię odbije się mu niebawem czkawką.
parker
chyba rozumiesz tę subtelną różnicę między Twoją jednorazową szkodą, na której rozmiar miałeś wpływ, a tym kataklizmem. Rzeczywiście znam taki przypadek, że ubezpieczeni zostali wyrolowani: parę lat temu pod Częstochową przeszła trąba powietrzna i zniszczyła kilka wiosek: rząd wypłacił odszkodowania – w pierwszej kolejności nieubezpieczonym a następnie, na skutek interwencji premiera, nieubezpieczeni dostali też pieniądze z PZU. Mimo to powódź to nie jest dobra okazja do dyscyplinowania społeczeństwa, zwłaszcza, że powodów nieubezpieczania się jest tysiąc. Solidarność społeczna polega na tym, że trzeba solidaryzować się też z tymi nieporadnymi, nie umiejącymi przewidywać, lekkomyślnymi, nieodpowiedzialnymi itd. Pozdrawiam
„a jeśli Tuskowi i rządowi będzie dalej szło dobrze, jak idzie im teraz, to wygrana marszałka może być jeszcze większa niż zanosi się na to teraz.”-
naprawdę mistrzowi wpadek Bronkowi gajowemu dobrze idzie??? Co do Tuska-zgoda, ale Broniu nawet o powodzi gawędząc, wczoraj palnął głupstwo. Może powinien z Wikipedii wydrukować sobie tekst, na czym polega powódź???
A swoją drogą, zdumiewa w Polityce to bezdyskusyjne zaangażowanie, ta rezygnacja z wiarygodności dziennikarskiej na rzecz partyjnej agitki, czy to u pana, czy tez Passenta. Zdumiewa, bo co z tego, że kandydat i partia ładniejsi, przyjemniejsi dla oka, skoro to robienie za wynajętego psa????
@Kartka i @Czesław są za ogłoszeniem stanu klęski żywiołowej na terenach nawiedzonych przez powódź, a ja jestem takim posunięciom przeciwny, ponieważ wody z tego nie ubędzie, natomiast mam osobistą awersję do załatwiania czegokolwiek w wyjątkowy sposób. Powódź jest żywiołem i klęską bez tego typu obwieszczeń, należy tylko działać według z grubsza opracowanych schematów na taką okoliczność. Piszę z grubsza, ponieważ zdarzało mi się uczestniczyć w likwidowaniu groźnych zdarzeń na mniejszą skalę i wiem, że szczegółowe plany i instrukcje zawsze należało uzupełniać po akcji, ażeby zrobić to samo po następnej.
Jeśli chodzi o budowle hydrologiczne typu wały i zbiorniki to, mamy dwa podejścia z których jedno mówi budować, a drugie mówi o utrzymywaniu odpowiedniej głębokości koryta rzeki(ciągłe pogłębianie spowoduje automatyczne powstawanie wałów) oraz pozostawianie wzdłuż biegu rzeki obszarów pod zalanie wodą (nieużytki i uprawy rolne). Osobną sprawą są urządzenia wodne na rzekach przepływających przez tereny zurbanizowane, tu budowle o ile są, lub mają powstać, są bardzo wyrafinowane( wspomina o tym @Kartka w swoich postach).
W moich okolicach wylały groźnie dwie rzeczułki: Kłodnica – zalała część Zabrza, wieś Przyszowice, wylała w Gliwicach i podtopiła wydział budownictwa politechniki, Mała Panew – zalała część Kalet( w TV pokazano osuwający się budynek do tej „amazonki”). Piszę o tych dwóch rzeczkach i przykładowych miejscowościach(zapewniam, że jest ich więcej na trasie tych rzeczułek), ponieważ jak długo żyję – a pytałem i starszych – nie słyszałem ażeby wydarzyło się w przeszłości coś podobnego. Jednak jak wziąłem ołówek i kalkulator do ręki, policzyłem z grubsza ilości wody jaka spadła na ten teren to, nic innego nie mogło się zdarzyć.
Przyznam, że mnie irytują histeryczne reportaże w telewizji, gdzie pokazuje się ludzi, którzy pobudowali się na terenach zalewowych a teraz przeżywaja czarną rozpacz, że ich zalało i że państwo nie dba o ich bezpieczeństwo. Najpierw należy się budować z głową, potem się ubezpieczyć a w końcu liczyć na siebie. A ludzie przy władzy (wszyscy!) z naszych podatków pomagaja im przy odbudowie domostw, żeby za kolejnych parę lat znowu zalało!
Ale głównym problemem jest tu brak polityki wodnej w kraju, o czym tu już wspomniano. Skala powodzi byłaby znacznie mniejsza, gdyby były zbiorniki retencyjne (duże, a także przede wszystkim wiele małych!), rzeki miałyby swoje tereny na rozlewiska i nie obudowywano ich tak wąsko wałami przeciwpowodziowymi. I niestety, jeżeli nie podejmiemy racjonalnych działań to takie tragedie będą nas systematycznie nawiedzać.
Do skutku, aż zmądrzejemy.
george sand pisze:
„chyba rozumiesz tę subtelną różnicę między Twoją jednorazową szkodą, na której rozmiar miałeś wpływ, a tym kataklizmem.”
No właśnie nie rozumiem.
Jaki miałem wpływ na jej rozmiar?
Że mogłem wcześniej do domu wrócić?
Nie mogłem, bo wyjechałem.
Jak mogłem przewidzieć, że materiał nie wytrzyma?
Rurki pod ciśnieniem mają to do siebie, że pękają i nie do się przewidzieć kiedy.
Mogłem się ubezpieczyć ale głupi byłem i tego nie zrobiłem.
Sam poniosłem tego konsekwencje.
Moja szkoda jednorazowa.
A powodzian to wielorazowa?
Jak by jednocześnie u wszystkich w rejonie pękły rury pod ich nieobecność w domu i domostwa zniszczyło, to by mi się pomoc ze strony państwa należała?
A w czym moja sytuacja byłaby wtedy inna?
W radiu słyszałem relację z zalanych terenów.
Facet żalił się, że z sąsiadami musieli WŁASNYM sprzętem gospodarskim obejścia przed wodą bronić.
Ku….a! W kucki powinni usiąść i czekać aż im władza wały umocni.
Ludzie po dwudziestu latach wolności powinni w końcu poczuć się wolnymi i odpowiedzialnymi za swój los.
Nie zmądrzejemy, Jancio – Wodniku, bo z tego, tu i tera, kasy ni ma.
Kasa jest (pod stołem) z tego, że nie ma planów zagospodarowania, czyli pełna uznaniówka w podstolnych transakcjach w przedmiocie pozwoleń na budowę.
A co do wyszkolenia służb Obamy w umiejętności odmowy walki z prawami fizyki… tam demokracja jest elementem mentalności.
U nas – w mentalności wciąż dominuje i zwycięża (np w Smoleńsku) feudalizm.
A wracając do wątku głównego, to powódź definitywnie skończyła żałobę.
Kara boska za Wawel moim zdaniem.
To Dziwisz odpowiada za potop.
Błogostan właścicieli nieruchomości, które są ofiarą żywiołów , jest zatrważający. A niektórzy z nich niemal corocznie ponoszą szkody wskutek ekstremalnych działań przyrody. Wszędzie na całym świecie istnieją ubezpieczenia od klęsk żywiołowych; oczywiscie często dofinansowywane przez rządy. Wynikiem tego nikt nie traci w jednej chwili doroku życia. I nikt z poszkodowanych nie pałą nienawiścią do aktualnej władzy; że niby to oni są wszystkiemu winni. Posiadanie nieruchomości poza określonymi prawami zawsze rodzi konkretne obowiązki; w tym ubezpieczenie od pożaru czy innych klęsk żywiołowych. U nas jak zwykle inaczej, niefrasobliwym właścicielom poniesione straty ma pokryć Skarb Państwa czyli zwykły podatnik! Ale niby dlaczego?! Beztroska nie może wiecznie obowiązywać: o swoje trzeba dbać. Cimoszewicz „sprzedał” to wyjatkowo żle, ale ruszył temat. Odzew od właścicieli zerowy!Najbardziej smutne to to, że „Jaś” ani za młodu ani po szkodzie nie zmądrzał! Państwo też jakby nie dostrzegało powszechności ubezpieczeń! Ciekawe jak długo jeszcze to potrwa. A może w Polsce „solidarnej” Jarka K. dostojnicy państwowi czy rządowi będą solidarnie przeznaczać cześć swoich dochodów np . na powodzian?!
A Dziwisz wystawił stare kości na wieży kościoła… Jak przy takiej mentalności – reprezentatywnej, moim zdaniem, dla większości społeczeństwa – mówić o przewidywaniu katastrof, planowaniu, ubezpieczaniu się….
cor pisze …. myśliwy Komorowski ..itd ; a co powiesz na taki tekst : stary kawaler Kaczyński w godzinach pracy kilkakrotnie pojawia się w domku by nakarmic kota. I jakże ładnie prezentuje się z kotem na ręku?! Wnioski wyciągnij samodzielnie.
przepraszam szanownych Państwa, że przerywam bardzo zresztą aktualne rozważania o powodzi, jednak nie sposób nie zareagować na to, o czym traktował poprzedni wpis Redaktora : „10 kwietnia, czyli kluczowe pytanie kampanii” a na co dopiero wczoraj dostaliśmy pierwsze w informacje.
http://wyborcza.pl/1,75478,7909008,Ziemia_przed_toba___ostatnie_chwile_przed_katastrofa.html
http://wyborcza.pl/1,75477,7908997,Na_pewno_zawinili_ludzie.html
Czyli na pierwszy raport Rosjan o katastrofie smoleńskiej (oraz parę nie mniej ważnych przecieków)
Związek z kampanią wyborczą jest oczywisty i można już obserwować, jak się szykują ci , co bedą się bronić i atakować (bronić przez atak).
Dała już do myślenia sam konferencja prasowa-
-Pytanie: Czy były to naciski na pilotów, aby lądowali w Smoleńsku?
Edmund Klich: Nie sądzę, żeby to miało wpływ decydujący na przyczynę katastrofy.
(mówi to przyznając zarazem, że nie zna całego zapisu)
Anodina : Ma to duże znaczenie przy wyjaśnianiu okoliczności katastrofy
Klich: głos osób spoza załogi w kabinie Tu-154 czarne skrzynki zarejestrowały na 16-20 minut przed katastrofą.
Morozow : po raz ostatni taki głos został zarejestrowany po minięciu dalszej radiolatarni.
(Z przecieku wynika, że jedna z postronnych osób – gen.Błasik był w kokpicie do końca)
Inna kwestia to, czy rzeczywiście uda się ustalić prawdę o działaniu różnych osób (nie tylko gen.Błasika) . Anonimowi eksperci rosyjscy cytowani przez „Kommiersanta” nieoficjalnie przyznają, że rozszyfrować udało się tylko około 10 proc. zapisu głosowego.
„Chodzi o to, że zdania wypowiedziane przez osoby postronne brzmią bardzo cicho i nawet sami Polacy ich nie rozumieją – mówią -Jednoznaczne ustalenie, gdzie znajdowały się osoby mówiące, kim były i co mówiły, raczej będzie niemożliwe ”
http:// Kommiersant_pilot_zle_ustawil_autopilota_a_nawigator spanikował.html
PS. Do tego tematu odniósł się m.in. Czeslaw 2010-05-19 o godz. 13:00
oraz 2010-05-19 o godz. 19:06
– przyznam tu, że nie rozumiem, dlaczego informacja o działającym prawie do końca autopilocie miałby służyć „Popieszalskopodobnym”? I co Czesław (i inni ) na ustalenia ekspertów w w/w artykule ?
Jancio_Wodnik pisze:
2010-05-20 o godz. 09:14
Brawo za racjonalizm , bliski memu sercu!!!
Stare hasło
„Ludzie myślcie, to nie boli”
posiada niestety odzew
„ale nieprzyzwyczajonym szkodzi”
Czy ktoś kazał się budować w miejscach zagrożonych? Kto wydał zgodę?
Czy ktoś skasował wolną wolę? Racjonalizm? probabilistykę?
Przecież PAŃSTWO nie zwolni nas z myślenia…
Chyba, że oczekujemy [ja jestem przeciw] paternalizmu i omnipotencji.
uzupełniam, że o autopilocie pisał/a też aqa 2010-05-19 o godz. 18:52
A propo’s, na forach, szalejących wprost po ogłoszeniu w/w raportu Rosjan,
znalazłem też na ten temat(cytuję ):
Nie podali czy znaleźli ciało autopilota?
Bo dla mnie wszystko jasne, był agentem obcego wywiadu, naprowadził
na las i sie katapultowal, po to ta mgła była by mu było łatwiej uciec.
Swoją drogą wydawałoby się, że ten raport wreszcie zamknie usta wyznawcom teorii spiskowych. Ale nic z tego. Nadal królują na forach. Przykładowy wpis:
„Tylko naiwni moga myslec,ze Rodziny odpuszcza bez wyjasnien nagranie youtube „Strzaly w Smolensku”
Tam wyraznie slychac po polsku: nie zabijajcie nas !”
i reakcja:
„A ja slyszalem wyraznie „nie mielcie nas tak drobno”
I zmielili „
to żadne fatum. To całe lata nic nierobienia prócz siania nienawiści.
-Mamy armię zawodową i podobno los nam wykosił w kolejnych lotach większość generałów. Wina za katastrofy czywiście spoczywa na tych, którzy już nie żyją. a może to ci do których obowiązków to należy nie przygotowali lotów jak należy. O szkoleniach pilotów już nie wspomnę.
– Znakomicie wykorzystujemy pieniądze unijne na infrastrukturę, budujemy autostrady, oddajemy do użytku setki „Orlików” tylko ten paskudny los zesłał nam powódź i nie bardzo wiadfomo jaki będzie stan autostrart po powodzi i czy na osławionych orlikach uda się grać w piłkę. Paskudny los, a może ci do których to należy powinni realizować programy przeciwdziałania kataklizmom. Nie mogą – muszą szukać nieprawidłowości w działaniach poprzedniego rządu i siać nienawiść
Monteskiusz pisze:
2010-05-19 o godz. 23:10
Po I światowej Polska odziedziczyła doświadczonych prawników i polityków, o inżynierach nie wspominając.
Po II wiedzę zastąpiła omnipotencja Państwa, w jakiejś mierze mająca na celu interes wspólny.
Po „Karnawale Solidarności” odziedziczyliśmy ludzi o „pięknych życiorysach”
Po raz pierwszy od 20 lat, zaczyna się mówić o procedurach, zakresach odpowiedzialności, planowaniu perspektywicznym……..
Dojrzeliśmy jako społeczeństwo?
Czy seria klęsk czegoś nas nauczy, to się okaże………
MAJK pisze:
2010-05-20 o godz. 10:23
Kasa jest (pod stołem) z tego, że nie ma planów zagospodarowania, czyli pełna uznaniówka w podstolnych transakcjach w przedmiocie pozwoleń na budowę.
W pełni się z Tobą zgadzam.
Moim zdaniem należałoby uchwalić ustawę o obowiązku posiadania przez gminy planów zagospodarowania terenów.
Może po powodzi ktoś wpadnie na ten pomysł.
# parker pisze:
2010-05-20 o godz. 13:20
„To Dziwisz odpowiada za potop.”
Naturalnie, że kardynał jest winny. Dlaczego dopiero teraz włączył system antypowodziowy? Tzn. wystawił relikwie. Może zachodziła obawa, że …. zamokną?
Och Karol!
Z tym Dziwiszem utrafiłeś w sam środek sedna. W XXI-szym wieku zaklinanie praw natury bałwanami i amuletami – koń by się uśmiał!
Tak się zastanawiam nad tegoroczną powodzią i tym owczym pędem (być może niewłaściwe określenie, ale nic mi nie przychodzi do głowy) po śmierci byłego prezydenta, kiedy to ludzie zrobili z niego prawie świętą osobę i męża stanu.
Przyszedł mi na myśl Stary Testament, w którym opisane jest poszukiwanie przez Izraelitów prowadzących przez Mojżesza swojej „ziemi obiecanej. Tam również pod nieobecność Mojżesza Izraelici stworzyli sobie cielca ze złota. Potem zostali ukarani…
I jeszcze jedno. Aż strach pomyśleć co by było gdyby nie 45 lat PRL-u, kiedy budowano z rozmachem min. zbiorniki retencyjne, zapory, czy wały ppowodziowe. Przez ostatnie 20 lat ( to prawie 1/2 całego okresu PRL) nawet nie dokończono inwestycji rozpoczętych w latach 80-tych związanych z gospodarką wodną, ze nie wspomnę o nowych inwestycjach (wyjątki nieliczne i to na szczeblu lokalnym). Zbiornik Goczałkowicki uratował kawał Śląska przed ogromną tragedią. Dzisiejsi rządzący nie tylko rozsprzedali polski majątek w większości zbudowany w czasach PRL to jeszcze bardziej zadłużyli kraj i nic konkretnego przez 20 lat nie zbudowali (wyjątek Łagiewniki, Świątynia Opatrzności Bożej). I jak się tak głęboko zastanowić, to o infrastrukturę w Polsce dbano najbardziej kiedy Polska nie była niepodległa.
Wracam do przewijającej się tu alternatywy, nazywanej ,,krótką kołderką”. Czyli – uznaje się za słuszne, że kasę rząd kieruje tam, gdzie się pali (jeśli tak można aktualnie o powodzi) ,,bo pieniędzy jest za mało na wszystko”.
Kolega opowiadał mi o swojej babci, która zarabiała najmniej w całej wsi – wdowią rencinę. Ale gdy listonosz ją doręczył, część renty wydawała na comiesięczne stałe wydatki, w tym kilo cukierków dla wnuka – codziennie miał cukierka. Resztę babcia dzieliła na ilość dni miesiąca i tak żyła.
Już po tygodniu przychodzili do niej pożyczać ci, co zarabiali wiele lepiej – żyjący na luzie. A babci, choć najbiedniejsza – starczało na cały miesiąc.
Brak kasy to nie przyczyna biedy, a skutek. Skutek mentalności biedy. Bo bieda to mentalność – niejeden totkowy milioner skończył gorzej, niż przed wygraną.
mmm pisze:
2010-05-19 o godz. 20:49
Ja wiem. Rządy SLD-PSL musiały naprawiać finanse państwa (dwukrotnie) po bestrosko- złodziejskich rządach UD, KLD i innych kanapach tworzących dzisiejszą PO oraz rządzie AWS+UW czyli dzisiejsza PO+ PiS+ NSZZ „S”. Niestety, po rządach PiS+LPR+Samoobrona i PO+PSL chyba nikt nie posprząta. Nie ma kto.
Monteskiusz(2010.05.19 godz.23.10)Jeśli stan wyjątkowy to nie dletego, że „łatwiej” przejść przez powódź czy też inny rodzaj klęski żywiołowej. Myślę, że warto przenieść przez to termin wyborów prezydenckich na „po 1-szym października”. Katastrofa pod Smoleńskiem będzie, czy nam się to podoba , czy też nie znakiem tych wyborów. Moim zdaniem w państwie wyznaniowym, jakim jest niewątpliwie POLSKA (jak niektórzy piszą IRAN w Europie – coś w tym jest – patrz: poczynania kard. Dziwisza związane z Wawelem) purpuraci znajdą sto sposobów na przedłużanie żałoby w nieskończoność. Potem będzie przyjęcie ks. POPIEŁUSZKI w poczet błogosławionych i tak dotrzemy do 20-go czerwca! A tymczasem wysoka Komisja nie chce zakończyć dochodzenia i nic nie wskazuje na to, że to może nastąpić przed rzeczonym dniem. O to mi chodziło panie Monteskiuszu !.
Może pan PARKER ma rację. Oby tak było ! Jeszcze bym mu „dołożył” ukrywanie prawdy przed JANEM PAWŁEM II o zboczeńcu PETZU, który śmiał pokazywać się w purpurze na pogrzebach ofiar katastrofy. Czy są jakieś granice bezczelności?.
STAQ (2010.05.20 godz.15.13), a co ja innego myślę? Właśnie dlatego, że ten raport będzie się „tworzył” z przecieków (przy współudziale właśnie pana E. KLICHA) wybory nie powinny odbyć się 20 -tego czerwca, chyba, że wkurzeni Rosjanie sami ogłoszą wszystko w trybie niezwłocznym. Mnie ten E.Klich od początku śmierdzi pośpieszalskością. Pan to wspaniale wyłożył. Tak się składa, że znam j.rosyjski na przyzwoitym poziomie i głos polskiej tłumaczki jedynie mi przeszkadzał! Zestawienie wypowiedzi pana E.KLICHA z wypowiedziami państwa ANODINEJ i MOROZOWA uważam wręcz za krecią robotę. Co on tam w Moskwie jeszcze robi?
P.s. – odsyłam pana na gościnny blogPani Janiny PARADOWSKIEJ(2010.05.20 godz.12.21) – nie będę przepisywał! Pozdrowienia !
Już prasłowiańscy budowniczowie zdawali sobie sprawę ze skutków zmiennego poziomu wód i budowali swoje osady na palach o odpowiedniej wysokości. Również „zacofani przedwojenni wieśniacy” budowali swoje biedne chaty na tzw podmurówce,aby między innymi chronić je przed zalewaniem. Gdyby gnuśni urzędnicy pilnowali przestrzegania przepisów prawa budowlanego, a właściciele budowanych domostw wykazali więcej rozsądku i wyobrażni niewątpliwie ich siedliska byłyby bezpieczniejsze.Znaczącym jest również totalna beztroska w zakresie opieki nad terenami nadrzecznymi.Cieki stałe lub takie które okresowo zbierają wody burzowe wykorzystywane są często jako wysypiska śmieci i innych odpadów. Administracje lokalne nie czynią nic,aby okresowo oczyszczać koryta tychże cieków natomiast mieszkańcy uważają,że to nie ich sprawa. Likwidacja terenów zalewowych rzek,które nierzadko kształtowały się w sposób naturalny i zastępowanie ich wątpliwej wytrzymałości wałami to kolejna przyczyna rozmiarów klęsk powodziowych.Nie pomogą dorażne działania w czasie powodzi władz zwierzchnich dopóki nie zostanie zmobilizowana do działania machina urzędnicza od najniższego szczebla.
Jak widzę, prawdziwa ochrona środowiska w Polsce ciągle ma się źle.
Pracuje w jednym z landtagów w Niemczech i sama pamiętam, jak Zieloni walczyli w jednym z landów o to, żeby tereny zalewane w czasie powodzi nie mogły być zabudowywane. Trwało to dość długo, zanim odpowiednia ustawa została przyjęta. Jeśli chodzi o regulacje rzek, dzisiaj tego nikt nie robi. Oprócz jakichś tam wałów zostawia się (niezabudowane) łęgi, które służą tylko do tego, żeby przyjąć nadmiar wód powodziowych.
Dość proste, no nie?
A poza tym, zostawcie wreszcie w spokoju strzelbę Komorowskiego! Myślistwo jest ważnym elementem gospodarki leśnej. Teraz jak i w dawnych stuleciach. Tyle, że wtedy polowali na zwierzynę wlaściciele lasów, czyli szlachta. Dzisiaj może każdy. No i dobrze.
I trzeba, żeby dalej polowali, bo nieregulowany rozwój zwierzyny leśnej nikomu nie służy. Ja się takich podstawowych rzeczy uczyłam w szkole w PRL.
ogłaszanie stanu klęski żywiołowej to tylko okazja do zwiększania kosztów likwidacji skutków tej klęski
Monteskiuszu
Cenię Twoją życiową rozwagę i poglądy, które na pewno sprawdzają się w normalnym, porządnie zorganizowanym życiu ale moim zdaniem mamy doczynienia sytuacjami wariackimi i nie chodzi mi o samą powódź tylko raczej zachowania ludzkie.
Na zalanych terenach ludzie masowo odmawiali ewakuacji. Zdumiewa mnie to, bo masowa odmowa ewakuacji jest czymś niespotykanym we współczesnym świecie. Jest jakimś rozpaczliwym votum nieufności do porządku społecznego. Wychwyciłem w kilku komentarzach, że z podstawionych wcześniej autokarów korzystało niewielu chętnych ? jak mówili strażacy głównie samotnych. Ludzie się nie ewakuowali, bo chcieli bronić swojego dorobku swoimi siłami. Znów więc przeważyła wbrew rozsądkowi jakaś optyka rodzinna/klanowa (nie wiem jak ją nazwac) nakazująca podstawowym strukturom społecznym – rodzinie, wsi, ulicy – liczyć tylko na siebie. Zastanawiam się przed czym ci ludzie chcieli się bronić ? chyba nie przed wodą, bo na nią nikt nie ma wpływu. Przed złodziejami szabrującymi po nocach? A jak poczciwy ojciec rodziny chciałby się przed hienami bronić na zalanym terenie, gdzie nie funkcjonuje prawo. Jak Brudny Harry, którego się naoglądał w tv. Zresztą czego bronić? Przedmiotów, jakiś bibelotów, które woda i tak zagarnie ? zniszczy wraz z domem. Więc odmawiali ewakuacji, zostawali z rodzinami a potem patrzyli jak wzbierająca metr po metrze woda niszczy im dorobek życia, by na koniec z dachu wzywać pomocy. Niestety od dwóch dni trwa akcja kosztownego, angażującego ludzi, awaryjnego ewakuowania tych, którzy wcześniej sami odmówili ewakuacji. A to tylko jeden wątek burdelu, który media nazywają w tej chwili „walką z żywiołem” tworząc nastrój powstania warszawskiego.
W tym kontekście pisałem o potrzebie zastosowania nadzwyczajnego prawa. Jeśli ludzie nie posiadają umiejętności społecznych – niezbędnych w takich sytuacjach – to musi ich wyręczyć prawo.
Pozdrawiam
Therese Kosowski pisze:
2010-05-20 o godz. 20:40
—————————–
„A poza tym, zostawcie wreszcie w spokoju strzelbę Komorowskiego! Myślistwo jest ważnym elementem gospodarki leśnej. Teraz jak i w dawnych stuleciach. Tyle, że wtedy polowali na zwierzynę wlaściciele lasów, czyli szlachta. Dzisiaj może każdy. No i dobrze.
I trzeba, żeby dalej polowali, bo nieregulowany rozwój zwierzyny leśnej nikomu nie służy. Ja się takich podstawowych rzeczy uczyłam w szkole w PRL.”
————————————————————————–
Szanowna Therese Kosowski,
nie wiem czego Ciebie uczono w PRL-u odnośnie „regulowania zwierzyny leśnej”?
Obecnie , ta dziedzina jestna etapie uświadomienia, że myśliwy a naturalny drapieżnik/np. wilk/ działają w tym względzie wprost przeciwnie, mianowicie drapieżniki naturalne w pierwszej kolejności eliminują najsłabsze osoniki zwierzyny leśnej, a myśliwi zabiegają o najokazalsze trofea. Skutki takich różnych opcji są oczywiste…
Pozatym, myśliwi, to skamielina, którą w dzisiejszym systemie wartości humanitarnych, można nazwać dewiacją psychiczną. Myśliwy, nie dla zaspokojenia głodu, tylko dla jakiejś atawistycznej przyjemności zabija wolne zwierzęta. Z założenia np. rzeźnik, robi swoje , bo taki ma zawód. , a myśliwy to pasjonat…
Szkoda, że wartości nauczane w PRL, nie zostały zmodyfikowane pod kątem zwierząt leśnych.
Sebastian
Poczytajcie komentarze do informacji o powodzi na http://www.wadowice24.pl. Można pomarzyć o tym, że Polacy będą powszechnie i dobrowolnie ubezpieczać. Już ktoś tu wyżej pisał jak mentalność u nas na wsi panuje. To PAŃSTWO odpowiada za bezpieczeństwo. Bo tak w PRL było i już. A potem idą głosować na PiS… Plany zagospodarowania przestrzennego to zło konieczne. I lepiej, że gminy ich nie maja, bo nie można byłoby sprzedać z zyskiem działki w dolinie rzeki… Ot, lubimy dbać o bezpieczeństwo.
Andrzej 19.32
Masz rację i co z tego ? We wszystkich szkołach podstawowych średnich i wyższych trwa pranie mózgów w stylu Balcerowicza, który głosi że to PRL zniszczył Polskę, a więc tylko średniowiecze czyli Adam Smith i niewidzialna reka rynku potrafi wybudować zbiorniki retencyjne !!!!!!!!
A jeżeli chodzi o bzdury ekologów, jakoby budowanie wałów i regulacja rzek doprowadziła do powodzi, to tylko idiota ktory nie widział nigdy Wisły z samolotu czy helikoptera w TV może mówić takie bzdury.Wisła to dzika rzeka która ma tysiace kilometrów rozlewisk na całej długości. Jedyne zwężenia są w Krakowie i w Warszawie.
I jeszcze jedno.
Szlak mnie trafia jak słyszę tych powodzian z Sandomierza choćby, którzy mówią że nikt nie ostrzegał !
Do cholery ! 10 dni temu codziennie były ALARMUJACE komunikaty O DESZCZACH I POWODZI w górach, a durnie z SANDOMIERZA NIE WIDZIELI JAK WISŁĄ PRZYBIERA W KRAKOWIE I TERAZ RZNA GŁUPÓW ?????????? Telewizji tam nie mają czy co ?
Andrzeju, zgadzam się z Tobą całkowicie. Polecam Ci ostatni „Przegląd”, a w nim bardzo ciekawe opnie Profesora Andrzeja Walickiego na temat „S” i nie tylko.Naprawdę dobre i prawdziwe.
Blogowiczom którzy nie czytają cudzych postów przypomnę, że pozwolenie na budowę urzędnik starostwa wydaje po zapoznaniu się z dokumentem wydanym przez gminę. Jeśli na danym terenie istnieje choć jeden budynek, a ubiegający się o zgodę na budowę, będzie się budował w jego pobliżu, urzędnik z gminy wyda dokument o warunkach zabudowy. Gminy, w większości nie posiadają dokumentacji zwanej planem zagospodarowania przestrzennego(to jest co innego od warunków zabudowy), a w nich zawartych obszarów zalewowych i krąg fatalizmu się zamyka. Większość ludzi którzy wybudowali w ostatnich latach na terenach zalewowych, nie miał pojęcia gdzie stawiają dom. Inną sprawą jest kwestia ubezpieczenia nieruchomości, tu rzeczywiści właścicielom nieruchomości brak wyobraźni, ale nie do końca, co zaraz udowodnię. Jeśli ubezpieczymy nowy budynek o wartości 0.5 mln zł na tą kwotę, to ubezpieczalnie traktują nieruchomość podobnie do ubezpieczania samochodu polisą AC, czyli w miarę upływu czasu budynek traci na wartości, a tym samym ubezpieczający może liczyć na coraz niższą kwotę odszkodowania. Specyfika blogu nie pozwali mi opisać całego procederu, ale tak to wygląda w dużym przybliżeniu.
Jak przyglądam się działaniom wszystkich służb powołanych do walki ze skutkami powodzi, muszę wydać im dobrą ocenę, mimo pewnych potknięć, nieuchronnych w takich sytuacjach. Obserwujemy także w niektórych miejscach samoorganizację obywatelską w postaci dużych grup ochotników wzmacniających i podwyższających wały(tak właśnie wyobrażam sobie patriotyzm). W związku z tym nasuwa mi się myśl, że warto w Polsce, albo w poszczególnych regionach kraju powołać coś na kształt gwardii narodowej, która w takich okolicznościach byłaby niezwykle przydatna. Mając taką organizację można szybko skierować kilka, kilkanaście tysięcy rąk do pracy, a także do pilnowania opuszczonych przez powodzian domów.
Therese Kosowski pisze:
2010-05-20 o godz. 20:40
Jeżeli chodzi o grzechy popelniane przy regulacji rzek to akurat w Niemczech popelniono ich najwięcej -> Ren. Prostowane i betonowane koryta rzek staly się rynnami. Strach pomysleć gdyby Wisla byla w ten sam sposób regulowana ! Problemy zaczynają się już na polach gdzie brak odpowiednich rowów melioracyjnych, woda ZA SZYBKO dostaje się do koryt rzek – wtedy jest juz „po ptokach”. Zbiorniki retencyjne są budowane za wolno !!! Co się tyczy myśliwych to powinni oni bardziej niż do zajęcy walić do lobuzów którzy w lasach wystawiają kanapy, opony,telewizory i inne graty ! Zwierzyny w lasach coraz mniej a kurczące się pola zabudowywane są przez deweloperów – niestety.
PS.1
„I trzeba, żeby dalej polowali, bo nieregulowany rozwój zwierzyny leśnej nikomu nie służy. Ja się takich podstawowych rzeczy uczyłam w szkole w PRL.”
Nie ma czegoś takiego jak „nieregulowany rozwój” – stan zwierzyny reguluje natura ! Wie każdy PRL-owski leśniczy !
PS.2
Czekam na zapowiedz dalszych rasistowskich wyskoków w Landtagu Hesji Rolanda „baby face” Kocha” !!!
Ps. Nad Górnym Śląskiem przetaczają się gwałtowne burze, za moim oknem woda leje się strugami. Meteorolodzy w ostatnich dniach zaklinali pogodę, ale to na nic, sytuacja rysuje się naprawdę dramatycznie.
W historii najnowszej od 1918 r. rządzą nami zawsze kombatanci; a to jednej wojenki, a to drugiej, teraz „waleczni i solidarni”. Nie da się ukryć , że skutecznie dbają o siebie . Dwuwładza w terenie na włościach maleńkich województw i wojewoda i marszałek i calę grona starostów i wójtów. Królewskie przywileje posłów i senatorów, tabuny radnych. Kasę pożerają ogromną. Największą jednak kasę nie wiedzieć za co od obecnych kombatantów dostaje kościół; wraz z kasą także i władzę. Na swoje „zarobione w pocie czoła” nieruchomości ok 700 tys ha dostaje także unijne 500 zł/ ha /rok. Zadziwia i poraża to nieustanne wspomaganie ” wątłej” i nienasyconej kieszeni KK. Świątynia OpaCZności jak widać bardziej potrzebna niż np. zbiorniki retencyjne, obronność czy sprawna służba zdrowia i szpitalnictwo. Społeczeństwo i jego potrzeby to jak widać smutny dodatek do rządów kombatantów. W tym pojmowaniu władzy rodzi się przyszła katastrofa gospodarcza i polityczna kraju.
Mistrz pyta uczniów:Czy ktoś wie jaka jest długość sali, w której siedzimy? Jeden uczeń mówi 10m, drugi, 15 jeszcze inny 18 m.Mistrz mówi, że żadna odpowiedź nie jest dobra, bo nikt nie dokonał pomiaru tylko „strzela”. Nikt nie lubi się przyznać, że nie wie wszystkiego i na każdy temat.
Podobnie z naszymi mediami, dziennikarze są specjalistami na każdy temat, meteorologiczno-hydrologiczny, lotniczy itp. Jedynie Pani redaktor Janina Paradowska zaprasza kompetentnych ludzi i po prostu słucha, co jest wielką zaleta każdego człowieka, nie tylko dziennikarza.
Czasem jak słucham komentarzy na temat jakiś konferencji, którą widziałam, to wydaje mi się, że widziałam coś innego niż dziennikarze.
Sebastian w odpowiedzi Teresie:
„drapieżniki naturalne w pierwszej kolejności eliminują najsłabsze osobniki zwierzyny leśnej, a myśliwi zabiegają o najokazalsze trofea. Skutki takich różnych opcji są oczywiste?”
Jestem dokładnie tego samego zdania co Sebastian.
Tereso, czy widziałaś kiedyś myśliwego co to chwalił się małym, powyginanym porożem wiszącym na ścianie? Nigdy? – no widzisz… A przecież to by własnie dowodziło tego, że jak twierdzisz: „Myślistwo jest ważnym elementem gospodarki leśnej”. Bo tu nie chodzi o bycie elementem gospodarki leśnej, ale o realizację swoich atawistycznych ciągotek i odstrzeliwanie najzdrowszych i najwspanialszych okazów, a pozostawianie przy zyciu chorych i mało efektownych. I do tego jeszcze w kapelusiku z piórkiem na głowie.
Wilki nie noszą kapelusików i eliminuja okazy słabe i chore, bo tak im łatwiej. Zdecydowanie, źle Cię uczono w tym PRLu.
Czy ktoś z Państwa wie, czy jakieś organizacje, oprócz Caritasu, organizują zbiórkę pomocy dla powodzian? Może Polityka mogłaby zawiesić na stronie startowej nieco informacji?
JS
Myśliwy, nie dla zaspokojenia głodu, tylko dla jakiejś atawistycznej przyjemności zabija wolne zwierzęta.
:
Nie ma czegoś takiego jak ?nieregulowany rozwój? – stan zwierzyny reguluje natura!
;
Wybrałam sobie takie dwa cytaciki z wpisów Sebastiana i Muratora 😀
A oczami wyobraźni ujrzałam barwną i mocno zaangażowaną grupę tamersów co to przez kilka lat blokowali własnymi ciałami budowę pewnej zapory. Wiadomo której. I z grubsza wiadomo, jak by wyglądał naturalny krajobraz, budowany siłami natury, gdyby ich wreszcie dość brutalnie nie wykurzono, kończąc piknik.
Podobnie jest z tymi obrońcami praw wolnych zwierząt.
Te zwierzęta pozostawione bez opieki człowieka nie miałyby szans na przeżycie. Myśliwi dokarmiają zwierzynę w okresie zimy dowożąc karmę do lasów, uprawiają poletka, gdzie zwierzyna może się paść latem, aby nie wchodziła na rolnicze pola i nie wpadała w sidła i pułapki zastawiane przez rolników broniących się przed stratami. Likwidują liczne wnyki, zastawiane przez niemyśliwych a jest ich naprawdę ogromna ilość. Prowadzą spisy zwierzyny, wiedzą, ile i jakich zwierząt żyje na terenie obwodu łowieckiego. Odstrzał, to jedynie pewien wycinek tej działalności, oczywiście najbardziej widoczny i budzący tyle emocji.
A jakby spytać któregokolwiek z tych zaangażowanych obrońców wolnych zwierząt, czy choć raz w życiu wziąwszy spory worek na plecy udał się do lasu i zawartość tego worka wysypał w miejscu, gdzie zwierzyna poszukuje pożywienia! Obawiam się, że w odpowiedzi usłyszeć by się mogło co najwyżej pełną żaru wewnętrznego mowę.
Do ludu.
W rocznicę rewolucji. 😀
Kaźmirz pisze:
2010-05-20 o godz. 22:14
„Szlak mnie trafia jak słyszę tych powodzian z Sandomierza choćby, którzy mówią że nikt nie ostrzegał ”
A wiesz skąd się to bierze? Pamiętasz wymianę dowodów osobistych? Od wielu miesięcy wstecz znany był ostateczny termin wymiany dowodu osobistego. I co? Minął termin (również przedłużony) i rozlegał się w mediach krzyk, że oto władza pozostawiła obywatela samego sobie. A co on do cholery robił przez te miesiące, kiedy znana była data wymiany dowodów? Zrobiono z ludzi baranów, odzwyczajono ludzi zeby samodzielnie myśleli, więc dziś zbieramy tylko plony.
No prosze: a Seabstian znowu o drapieznikach i selekcji naturalnej. Jancio_Wodnik.
Wskazcie mi, Panowie, drapieznika w lasach polskich, ktory zastapilby mysliwego. Nie teoretycznie, ale praktycznie, tu i teraz.
ANCA_NELA pisze:
2010-05-21 o godz. 10:14
—————————-
Szanowna ANCO-NELU,
zaprezentowałaś dobry przepis, na strawne danie, ze wskazaniem, na założony z góry , jego prozdrowotny charakter. Żeby się nie „cofło”, na deserek mały, wspomagający trawienie wtręcik:”Obawiam się, że w odpowiedzi usłyszeć by się mogło co najwyżej pełną żaru wewnętrznego mowę.”
——————————————–
Zwrócę tylko Twoją uwagę na motywacje myśliwych do tych wspaniałych starań o dziką zwierzynę- RADOŚĆ I FRAJDA Z JEJ MORDOWANIA!!!!!!!! To nie są ludzie o mentalności twórców i pracowników schronisk dla zwierząt. Czy widziałaś choć raz z bliska ich wspólną biesiadę po udanym polowaniu? Rumiane oblicza od trunków, tryumfalizm , harde przyśpiewki i …rechot, redchot, rechot…
Uczciwi twórcy zdrowych ekosystemów zajmują się implantowaniem do określonych środowisk naturalnych drapieżników, głównie wilków.
Na zakończenie podzielę się odrobiną prawdy o działalności myśliwych, wespół z leśniczymi-ich sojusznikami. W okolicy, gdzie bywam, to towarzystwo skutecznie przetrzebiło zwierzynę leśną, a u leśniczego/figura w związku łowiecvkim/ imprezę z pieczonym dzikiem, można zamówić na zawołanie. Okoliczni chłopi mogą kłusować do woli, bo kiedy jeden myśliwy w Polsce znajdzie jedne wnyki, to robi taki PR, aż człowiekowi soki trawienne zanikają…
Sebastian
\
Andrzej 10.20
A kto tym baranom powiedział że Ruskie napuściły mgłę w Smoleńsku, potem elektromagnetycznie wysadzili samolot ?
Monteskiusz pisze:
2010-05-20 o godz. 22:45
„Obserwujemy także w niektórych miejscach samoorganizację obywatelską w postaci dużych grup ochotników wzmacniających i podwyższających wały(tak właśnie wyobrażam sobie patriotyzm). W związku z tym nasuwa mi się myśl, że warto w Polsce, albo w poszczególnych regionach kraju powołać coś na kształt gwardii narodowej”
Lepsze wrogiem dobrego:)
Są OSP,są harcerze i tradycja pospolitego ruszenia.
Starczy moim zdaniem.
Trzeba wzmacniać i hołubić co się ma.
Pisałeś o niezbędnych zmianach w prawie.
Można powiedzieć,że władza się Ciebie słucha.
Komorowski zaproponował Radzie Bezpieczeństwa Narodowego porozumienie w tej sprawie.
Rząd też jakieś usprawnienia proponuje.
ANCA_NELA pisze:
2010-05-21 o godz. 10:14
Ale nikt nie twierdzi, że myśliwi są niepotrzebni.
Potrzebni i niech tam sobie są,dokarmiają, gadają grypserą i strzelają.
Kat też był potrzebny kiedyś.
Ale nie chcemy mieć prezydenta który ma przyjemność w zabijaniu zwierząt.
Cieszę się,że zadeklarował rozstanie ze strzelbą.
@Kartko dopiero dzisiaj zapoznałem się z Twoim postem, więc teraz odpowiem. Znając nasze społeczeństwo i jego stosunku do władz (w dzisiejszych czasach wybieranych) nie mogę sobie wyobrazić sceny, podczas której policja lub strażacy szarpią się z rodziną, w celu jej ewakuacji, byłaby to jeszcze większa strata czasu i energii. Moim zdaniem niechęć ludzi do opuszczenie domu, w takiej sytuacji wynika z czegoś więcej, niż chęci pilnowania dobytku. Jest to chyba przeświadczenie, że w moim domu, czy też miejscu historii mojej rodziny nic złego nie może mnie spotkać, czyli jest to bardziej pilnowanie mojego miejsca na świecie niż jakichś dóbr.
Po przeglądzie dzisiejszej prasy na temat skutków powodzi naprawdę zwilgotniały mi oczy, jest tyle miejsc doszczętnie zniszczonych z bezradnym ludźmi, że mimo posiadania (tak mi się wydaje) praktycznego zmysłu, nie przychodzą mi do głowy sensowne rozwiązania.
Na dobrą sprawę niszcząca powódź się jeszcze nie skończyła, za wcześnie na szacowanie strat, a będą zapewne ogromne i to wcale nie ulokowane w zalanych i zdewastowanych domach, ale w infrastrukturze.
Dodam trochę polityki, a mianowicie członkowie nowej RBN zgodzili się, co do zmiany zapisów prawa w kwestiach wykupu gruntów pod budowle hydrotechniczne i zakaz budowy na terenach zalewowych, ale nie było do końca aż tak dobrze, ponieważ Pawlak stwierdził, że jest jeszcze za wcześnie na takie zmiany. Nie chce mi się nawet tego komentować, powiem tylko, że zawsze uważałem tego człowieka za największego Dyzmę ostatniego 20 lecia.
@ Sebastian, murator & Jancio Wodnik
Zabieranie głosu na temat o którym ma się niewielkie lub żadne pojęcie jest tylko uzewnętrznieniem swoich odczuć, może szlachetnych w intencjach ale nie mających nic wspólnego z rzeczywistością. ANCA przedstawiła w skrócie część codziennej i corocznej, a zatem wieloletniej działalności ogromnej większości myśliwych /Kół łowieckich/ w GOSPODAROWANIU zwierzyną dziką. Bo to jest gospodarka, taka sama jak inne, tylko niejednokrotnie lepsza niż te państwowe czy prywatne. W dodatku prowadzona za własne, prywatne pieniądze ze składek, często wymagająca dodatkowych, ponadplanowych działań niwelujących nieprzemyślane decyzje laików na różnych szczeblach władzy. Bez istnienia tychże tak przez Was postponowanych myśliwych zwierzyna dzika
/ nota bene- własność Państwa/ już dawno przestała by istnieć w ilości i jakości jaką mamy obecnie.
Jancio_Wodnik pisze:
2010-05-21 o godz. 08:56
—————————
Pozdrawiam,Sebastian
Już wiadomo kto ustalił przyczyny wypadku i wykształcił baranów , W dodatku na odległość.
http://www.fakt.pl/eksperci-od nawigacji-piloci-tupolewa-zmyleni- celowo.artykuły 72528,1.html
Szpringerowska szmata od wielu lat wspiera rodzinę Kaczyńskich. Dla ich elektoratu jest wyrocznią. Sprawdzcie wyniki sondy !
@Jacobsky
> Wskazcie mi, Panowie, drapieznika w lasach polskich,
> ktory zastapilby mysliwego.
Bakterie, wirusy, brak pożywienia oraz zimy – inaczej mówiąc selekcja naturalna. Do tego dochodzą masakrowane niestety przez myśliwych wilki. Jeszcze jeden problem z myśliwymi polega na tym, że dokarmiają zwierzęta, przez co sztucznie zwiekszaja ich liczbę w środowisku i zaburzają równowagę w przyrodzie (no bo trzeba mieć na co polować!). Inaczej mówiąc, sztucznie stwarzają problem by go potem rozwiązywać.
@owal40
> Zabieranie głosu na temat o którym ma się niewielkie lub żadne pojęcie
> jest tylko uzewnętrznieniem swoich odczuć,
Dziękuję za pogłębioną analizę psychologiczną.
Nikt nie neguje konieczności odstrzału sanitarnego – problem polega na tym – i to jest mój zarzut – że zabija się najlepsze okazy, a chore i słabe zostawia. Jeśli nadal masz kłopoty ze zrozumieniem tego argumentu to udaj się do pierwszego lepszego domku myśliwego i przyjrzyj się porożu jakie tam wisi – zapewniam Cię, że to wspaniałe, rozłożyste poroża to z reguły pozostałość po zdrowym okazie jelenia czy kozła, a nie chorego okazu, który trzeba było usunąć ze względów sanitarnych.
> Bez istnienia tychże tak przez Was postponowanych myśliwych
> zwierzyna dzika / nota bene- własność Państwa/ już dawno
> przestała by istnieć w ilości i jakości jaką mamy obecnie.
Byłoby jej tyle, ile pomieści las. I oto właśnie w tym wszystkim chodzi!
owal40 pisze:
2010-05-21 o godz. 12:44
—————————-
albo sam jesteś myśliwym, albo Twoje piękne wersje o myśliwych , stworzyłeś z materiałów medialnych, opartych głównie na relacjach z jednej strony/myśliwi/.
Z mniej pozytywnie wobec tego środowiska zaangażowanych pozycji, widać wierzynę dokarmianą etc. nieomal bratanie się gatunków, w imię naszego ludzkiego humanitgaryzmu. Kiedy dzieci widzą dożywiające się sarenki w zimowej scenerii, czyż to nie urocze?…
W realu, po czasie uniesień i gospodarfskich zachowań, nadchodzi czas łowów…
Ten, z międzygatunkowych misjonarzy, który po sezonie ma najmniejsze sukcesy myśliwskie, siedzi skwaszony w cichości, marząc o tym, że w przyszłym roku się odkuje.
Mieszkam w odległości dwóch domów od rusznikarza. Widuję więc często, jacy „aniołowie” do niego przyjeżdżają. Poliszynel wie, że rusznikarz jest dzięki uczestnictwie w tym klanowym „gospodarfstwie” -nie do ruszenia. Jego klienci – myśliwi, niosąc swoje markowe strzelby do podregulowania przed sezonem- emanują wewnętrznym „napakowaniem” większym niż półgłówki na motocyklach bez tłumików…
Jakie to szczęście, że czasy dawnej Sparty minęły, a nie wykształciły sposoby podobnego chronienia naszego gatunku przed genetyczną degradacją, która przecież jest faktem.
NHa koniec małe pytanko: Jak sądzisz, Szanowny Owalu40, z jakich powodów marszałek Komorowski zapowiedział odłożenie strzelby?
Sebastian
Jancio_Wodnik,
a jesli zimy sa lekkie, zachorowalnosc wsrod zwierzat dawno osiagnela pewien poziom roznowagi naturalnej i nie wystarczy, zeby kontrolowac populacje, zas brak drapieznikow powoduje nadmierny wzrost liczby osobnikow ?
Wilko nie zostaly zdziesiatokwane przez dzisiejszych mysliwych i dlatego rola tych ostatnich, przy braku wilkow czy niedzwiedzi, jest tak samo wazna jak rola naturalnych drapiznikow. Odstrzal pewnej liczby zwierzat, jesli liczby te sa ustalone z rozmyslem, zapewnia to, czego naturalni drapieznicy zrobic nie moga.
Przy czym ine miejszalbym pojecia drapieznika z wirusem czy bakteria, bo to raczej nie ma sensu.
Pozdrawiam.
Sebastian pisze:
2010-05-20 o godz. 21:48
Jancio_Wodnik pisze:
2010-05-21 o godz. 08:56
Szanowni Sebastianie i Jancio_Wodniku.
Otóż pozwolę sobie niezupełnie zgodzić się z Panami w kwestii myślistwa z następujących m.in. powodów:
Przede wszystkim zadaniem myśliwych, przynajmniej w naszym Kraju, jest jednak dbanie o dziką zwierzynę i np. uprawnienia do odstrzału rogacza otrzymują po szkoleniu, latach praktyki i zdobyciu uprawnień tzw. selekcjonera, któremu nie wolno strzelać do najlepszych jednostek z gatunku a wręcz przeciwnie, ich zadaniem jest np. eliminacja rogaczy, których poroże jest wadliwe i może np. grozić nietypowymi urazami podczas walk miedzy bykami, czy też jakieś inne kryteria, których są obowiązani przestrzegać o czym mam niestety jedynie ogólne pojęcie nie zamącone znajomością istoty rzeczy.
Jeśli zabijają nie pilnując zasad, to są tylko i wyłącznie kłusownikami łamiącymi prawo. Nie zawsze więc celownik optyczny służy im tylko to skuteczniejszej, jak to ujmuje Jancio_Wodnik, „realizacji atawistycznych ciągotek”.
Nie dziwię się natomiast, że macie Panowie niechęć do tego rodzaju hobby i tu jestem z Wami mając awersję do zabijania zwierząt.
Osobiście, to raczej nie mam nic przeciwko odstrzeliwaniu ludzi, o ile jest to zgodne z prawem, bo moim skromnym zdaniem, zwierzę nigdy nie zasługuje na to, by było zabijane i takie potrzeby wynikać powinny jedynie z określonych konieczności.
Istotną jest więc też kwestia szkolenia. Myśliwi szkolą się w strzelaniu do zwierząt a wojacy i policjanci do ludzi, a świadectwem partactwa w tym zakresie jest drastyczne zdarzenie w czasie akcji, gdy polowano na zbiegłego z cyrku czy ZOO tygrysa w Warszawie. Policjant strzelił do tygrysa a zastrzelił biorącego udział w akcji weterynarza wyposażonego w myśliwską strzelbę zresztą.
Widać z tego, że cywil z bronią raczej nie wzbudza sympatii i chyba zmyślny to krok, by przed wyborami pozbyć się strzelby.
Nie jest też do końca prawdą, że myśliwi tak wychwalają swoje zdobycze, w tym poroża. Znam pewną sprawę sprzed przeszło ćwierć wieku i to z autopsji, jak w dzień po nocnej zmianie czasu z letniego na zimowy (lub na odwrót, w każdym razie kretynizm do kwadratu) dwaj myśliwi zderzyli się klasycznymi rogami na klatce schodowej i żaden z nich później się specjalnie swym porożem nie przechwalał a raczej, po tym zdarzeniu, mieli obaj do przemyślenia, kto tak naprawdę tutaj był zwierzyną łowną a kto myśliwym.
Pozdrawiam Panie, Therese i Ancę_Nelę a także Panów, Nemer
Dziad o juszce, baba o pietruszce.
Państwo scedowało na pewną grupę obywateli obowiązek gospodarowania zasobami należącymi do niego, w tym przypadku zwierzyną w stanie dzikim, a ściślej tzw.zwierzyną łowną. Wydaje odpowiednie przepisy, których przestrzeganie jest warunkiem istnienia myślistwa w takiej a nie innej postaci.
Nie ma tu żadnej dowolności w interpretacji, są reguły i kryteria narzucone odgórnie i w prawie 100% przestrzegane. Piszę w „prawie” bo jak w każdej zbiorowości zdarzają się jednostki a bardzo sporadycznie całe koła, gdzie przepisy nie są respektowane, prowadzi się gospodarkę rabunkową, co zazwyczaj kończy się usunięciem ze związku a często sprawami prokuratorskimi. KAŻDY odstrzał zwierzyny grubej jest ewidencjonowany i poddawany corocznej ocenie i ewentualnie sankcjom.
Te wiszące w „domkach myśliwskich” piękne poroża musiały tak jak każde inne być oceniane wg.obowiązujących kryteriów odstrzału i jeśli były dokonane niezgodnie z nimi- ktoś poniósł konsekwencje. Powtarzam – ta działalność /myślistwo/ jest regulowana przez Państwo wykorzystujące prywatne pieniądze nazwijmy to- hobbystów. W Polsce jest ponad 100 tys.
takich hobbystów i każdy na łowiectwo płaci z własnej kieszeni przeciętnie siedemset- tysiąc złotych rocznie nie licząc dodatkowych kosztów/ dojazdy na teren obwodów- nie tylko na polowania- na dokarmianie, wyceny szkód,budowa urządzeń typu paśniki, lizawki itp./ Przy minimalnych lub żadnych kosztach na administrację. A teraz wyobraźcie sobie Panowie, że to wszystko musiała by robić administracja państwowa. Jakie koszty i jakie wykonanie a i tak trzeba by regulować pogłowie/ czyli strzelać/.
PS. W przedpokoju wisi 32 sztuki parostków, w tym złotomedalowe
i WSZYSTKIE wycenione na punkt zielony – odstrzał prawidłowy /także te „pokręcone” 🙂
PS II. Marszałek Komorowski wygląda mi na myśliwego od polowań zbiorowych/ już zanikają/, gdzie ważniejsze od kontaktu z przyrodą i niekoniecznie polowaniem jest samo spotkanie. Może jeździć bez broni 🙂
Sebastianie – nie będę z tobą dyskutowała, bo nie wróży to jakiegokolwiek kompromisu. Jak długo nie masz realnego wpływu na obowiązujące prawo, głoś swoje poglądy i się zacietrzewiaj. Twoje święte prawo.
Swoją drogą ja się też ucieszyłam na wieść, że BK złamał strzelbę.
Ze związku łowieckiego wypisywać się nie musi, ale członkostwo wypadałoby mu zawiesić, bo po prostu nie będzie miał czasu na działanie w kole myśliwskim jeśli zechce się poświęcić obowiązkom przynależnym głowie państwa. Co do obyczajów biesiadnych… no cóż, nie trzeba być uczestnikiem myśliwskiej biesiady, aby zaobserwować takie sceny i usłyszeć adekwatne rechoty. To żaden argument, chyba sam przyznasz?
Nemer – dzięki za komentarz.
Ta powodz, ktora nawiedzila Polske nasuwa mi pytania , na ktore ciezko znalezc odpowiedz czlowiekowi odpowiedzialnemu i zyjacemu w innym kraju, niz Polska.
Jak to mozliwe,ze posiadacze nieruchomosci w Polsce nie musza ich ubezpieczac ? Ubezpieczenie domu i innych nieruchomosci to podstawa jesli chce sie zarejestrowac hipoteke, w kraju w ktorym mieszkam od 20 lat. Czesto wlasciciwele domow maja wykupione dodatkowe ubezpieczenie, na wypadek kataklizmow czy innych przypadkow powodujacych zniszczenie naszego domostwa i mienia ruchomego. Rzad Pana Cimoszewicza polegl, bo Ten odwazyl sie zapytac o to powodzian, ale UBEZPIECZENIA te powinny stac sie OBOWIAZKIEM!!! a nie Przypadkiem Rzadkim. Ponad podzialami partyjnymi Sejm powinnien zajac sie ta sprawa i przyjac stosowna Ustawe w tym temacie.
Coś na czasie i na temat 😉
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,7914102,_Gdyby_nie_ekolodzy_____Konflikt_o_waly_w_Oswiecimiu.html
ANCA_NELA – 21.5 – 19.57
Zajrzałem i proszę:
Pierwszy lepszy cytat z blogu mądrości ekologicznych:
,,ZBIÓR POBOŻNYCH ŻYCZEŃ I BEŁKOTU”
Inna opinia:
,,SKOŃCZYŁ SIĘ CZAS EKOLOGÓW, NASTAŁ INŻYNIERÓW”
Chciałby się wierzyć, że to prawda… No i żeby inżynierów – wykonawców poprzedzili ekonomiści, dając kasę.
Kaźmirz pisze:
2010-05-21 o godz. 12:30
To jest inna sprawa. Piszesz o sekcie.
Panie Redaktorze , to nie fatum lecz głupota polska . Właśnie TVP 3 podała , że Niemcy kosztem 400 mln. euro umocniły i zmodernizowały wały Odry . Jest cała infrastruktura . Sucho ! Niemcy chwalą !
Budżet IPN za br. to 218 mln. zł ! Dwa lata bez tej hydry i wały nad Odrą gotowe ( uwzględniam róznice kosztów pracy )
Jeśli dodać koszt TU 154 , koszty uroczystości , logistyki , odszkodowań to też będzie ze 200 – 300 mln. Tyle kosztuje „polityka historyczna ” . Próby nakrywania jednej wizyty – inną .
Gdyby „Polityka ” krzyczała o bezsensie w/w działań może by ludzie spali sucho i bez strat .
Jak pamiętam , tylko ” Nie ” i prof. Łagowski w „Przeglądzie ” mówił o tym GŁOŚNO I WYRAŻNIE . Jak się ma kosztowne szaleństwa brakuje na fundamenty , a jak nie ma fundamentów i coś rypnie , nikt myślący nie mówi o fatum !!!
ANCA_NELA pisze:
2010-05-21 o godz. 19:29
—————————–
Szanowna ANCO-NELU,
uprzejmie zwracam Twoją uwagę, że posądzaniekogoś , imputowanie komuś „zacietrzewiania się” trąca jakąś quasi-myśliwską obelgą/tak nas te cietrzewie wkurzają, że trzeba będzie je wystrzelać/…
Mnie ochodzi głównie jedna kwestia- MOTYWACJE DO MYŚLIWSTWA.
Myśliwi, z którymi miałem bezpośredni kontakt, na 100% inwestowali własne pieniądze na składkowe i czas, głównie dla frajdy przeżycia tego, jedynego w swoim rodzaju „dreszczyku”…
Nie wiem jak Ty, ale dla mnie „rechot” na imprezie po udanym polowaniu ma trochę inną melodię, niż na zwykej imprezie bez „drapieżnej” intencji. „Co czułeś Stachu, kiedy stanąłeś oko w oko z tym jeleniem?”/rechot/ Stachu:”Poczułem, jak budzi się we mnie bestia”./rechot/ …
Dziwna z Ciebie osoba. Pomnik, dzieło sztuki tępisz publicznie, nie bawiąc się w podanie jakichkolwiek argumentów z dziedziny sztuki. Nie podoba mi się i już.
Przy obronie instynktów , „opiekunów ” zwierzyny, nomen omen- łownej- bezkrytycznie nie zauważasz subtelnej/ barbarzyńskiej/ natury motywacji – napędzających , cały ten proceder…
Wielu z obecnych członków kół łowieckich, do niedawna , organizowało wczasy łowieckie dla zagranicznych „turystów”, którzy za walutę przyjeżdżali sobie poużywać na najokazalszych egzemparzach naszej dzikiej zwierzyny.
Najgorsze jest to, że posiadacze takich potrzeb jak polowania, nazywają siebie ulotnie „myśliwymi”, co sugerować może, że oni toczą jakąś wyrównaną walkę ze swoimi ofiarami. Dysponując bezwzględną przewagą nad swoimi ofiarami, można ich nazywać dzisiaj wyłącznie EGZEKUTORAMI, a to zawsze!!! są podli tchórze, czyż nie?!!. To już nie czasy ryzykownych , odważnych wypadów z dzidą na niedźwiedzia…
Tylko bardzo Cie proszę ANCO-NELU- nie „zacietrzewiaj się” w obronie Twoich racji,
wystarczy jakikolwiek operator taktyczny. Po co gadać, kiedy wystarczy się zachować…Dzięuję i dobranoc.
Sebastian
Aaa… , jeszcze Centrum Solidarności za 300 mln ! Świątynia Opatrzności – też jakieś 150 mln. dotacji , kk jako całość – no ci biorą już w MILIARDACH !
A Pan o FATUM ???
Fajne to wszystko . Niemiecki podatnik ( głównie ) łóży na program Infrastruktura i Środowisko ( POIŚ ) , który ma byc na podobne rzeczy jak wały p.powodziowe w ramach UE.
My , wydajemy swoją kasę na w/w … imponderabilia . Wywołać wojnę z Niemcami i zaraz sie poddać … jak mówi dowcip (?)
To nie fatum ale rezultat.
Kryzys – rezultat glupiej polityki ekonomicznej.
Smolensk – rezultat glupiej polityki bezpieczenstwa odnosnie osobistosci publicznych
Powodz – rezultat glupiej polityki wodnej i przestrzennej. W moim rodzimym Wroclawiu wazniejsze byly fontanny i wyprzedawane dzialki niz porzadny plan przeciwpowodziowy ktory mozna zgapic z istniejacych przedwojennych planow niemieckich!! Wbrew temu co wypisuje red.Paradowska panstwo ponownie nie zdaje egzaminu…. ze nie ma prawdziwej kleski? To lut szczescia… a zwazywszy ze opady sa spowodowane w wiekszosci klimatycznym szalenstwem po wybuchu wulkanu (co moze potrwac pare ladnych lat!) nalezy zakladac ze takie wydarzenia moga sie powtarzac…. I co w zwiazku z tym zostanie zrobione??? Przeciez Polska to nie Holandia, my mamy mase terenu i mozliwosci zapobiezaniu powodziom – przynajmniej tam gdzie sa wielkie miasta i najwieksze straty! A zapobieganie powodziom to przede wszystkim madra polityka przestrzenna kosztujaca znacznie mniej niz budowanie gigantycznych walow wszedzie gdzie idioci powstawiaja na MPZP zabudowe sie bez ogladania sie na mapy terenow zalewowych (swoja droga standard w wiekszosci zachodnich krajow) !! Powodz wyrzadza straty bo ma co niszczyc tam gdzie powinna sie rozlewac… a nie na odwrot. W rodzimym wroclawiu jest przeciez koronny przypadek osiedla Kozanow budowanego w srodku terenu planowanego przez niemcow na zbiornik retencyjny!!! Podobnie wielka kosztowna inwestycja nowego stadionu (po co to komu swoja droga?) zaraz obok??
I automatycznie uwaga… Panie Redaktorze – Nowy Orlean to calkowicie inne zwierze i porownywac tego nijak nie mozna.. najlepszym przykladem byloby wlasnie zerwanie tamy na morzu polnocnym w Holandii… w Polsce nie mamy nawet w najmniejszym stopniu niczego porownywalnego. Caly niemal Nowy Orlean jest solidnie ponizej poziomu MORZA. To nie rzeka ktora przetoczy sie, spustoszy ale plynie z konkretnego punkty do ujscia. To MORZE ktore wylewa sie na teren momentami nawet o 10 m nizszy!!!!
W dodatku niesione fala huraganowa.
Choc paradoksalnie kleska w Nowym Orleanie wynikala z zupelnie czego innego…Nowy Orlean byl nad zatoka w depresji od momentu zalozenia a Katrina nie byla najsilniejszym huraganem ani jedyna powodzia. Katastrofa powstala kiedy panstwo zaczelo „ratowac” – w tym przypadku rzad federalny zaingerowal i przejal akcje ratunkowa od lokalnego. latwo to porownac z inna wielka powodzia w Nashville z poczatku maja (ktos cos o niej slyszal??) ktora zalala cale ogromne miasto (filmiki na youtube). Szczesliwie rzad federalny nie wtracal sie w zarzadzanie kryzysowe i miasto sobie radzi z powrotem do normalnosci po kataklizmie.
tyle uwag.
Nemer pisze:
2010-05-21 o godz. 17:28
—————————–
owal40 pisze:
2010-05-21 o godz. 19:16
———————————-
Szanowni Panowie,
uczciwie wykazujecie się wiedzą na temat reguł, rządzących myśliwstwem w Polsce. Uczciwie dopuszczacie „nadużycia” w systemie rządzxącym tą dziedziną.
Nie wiem, jakie są WasZe bezpośrednie wtajemniczenia w prawdziwe reguły tej gry, jak głęoko udało się Wam przeniknąć w nieformalne prawa rządzące tą dziedziną zarezerwowaną głównie dla osób ustawionych, znaczących, którym zwykły konsumpcjonizm nie zaspokaja ich potrzeb emocjonalnych, oni potrzebują czegoś więcej…Oczywiście , dla asolutnej większości z nich, składka roczna na Związek łowiecki, w wys. 1000PLN to zwykły napiwek. Dla nich to przeważnie, jest to wydatek odczuwany porównywalnie z zakupem biletu do opery, ale jakże inne, prawdziwsze emocje…
Czy macie świadomość, że regionalni bonzowie tego hobby, na podległym im terenie łowieckim, są jedynymi panami, i nie ma na nich siły, o to system klanowy. Chcecie to wierzcie w ich piękne opowieści o szlachetnych pobudkach , wręcz poświęceniu w pełnieniu ich misji…Czy potaficie podać jakiś organ , weryfikujący podawane przez Koła Łowieckie informacje ze stanem faktycznym. W okolicach , gdzie czasami bywam na wakacjach, tylko ludność miejscowa „na czuja” zauważa, że „jakoś tej dzikiej zwierzyny coraz trudniej dostrzec. Kiedyś to i dzika człowiek spotkał, jelenia, a teraz jak jakąś sarnę/zabijanie mnie rajcujące/ to już wyczyn”…
Pozdrawiam,Sebastian
Sebastianie!
Nie bardzo rozumiem, czemu ja mam uzasadniać i podpierać się wykładem z dziedziny teorii sztuk plastycznych, czemu mi się nie podoba twór zwany pomnikiem. Czy nie wystarczy, że mi się on nie podoba?
We Wrocławiu został uznany na najbrzydszy pomnik w mieście. Można o tym przeczytać w internecie, to nie tajemnica. Ja się do tej opinii przyłączam.
Pewnie są i tacy, co mają zdanie przeciwne, skoro do postawienia tej konstrukcji dopuścili, są tacy co przed tą konstrukcją się autentycznie pewnie wzruszają i palą znicze podczas jakichś uroczystości. Gdyby jednak spytać ich, czy nie woleliby się wzruszać przy trochę inaczej wyrażonym symbolu, to z pewnością zdania byłyby podzielone.
Ja się w miarę potrzeb poruszam po internecie, korzystając z komputera, choć nie mam pojęcia o jego konstrukcji i technologii, wiele osób korzysta z samochodu nie mając zielonego pojęcia o mechanice.
Czy nie mogą się wypowiadać o walorach tych urządzeń?
Dziwny z ciebie człowiek 🙂
Sebastian pisze:
2010-05-21 o godz. 22:29
„Szanowni Panowie,
uczciwie wykazujecie się wiedzą na temat reguł, rządzących myśliwstwem w Polsce. Uczciwie dopuszczacie ?nadużycia? w systemie rządzxącym tą dziedziną.”
Szanowny Sebastianie.
Chyba się jednak nie rozumiemy. Ani w moim wpisie ani Owala40 nie dopatrzyłem się żadnej przesłanki pozwalającej na wysnucie wniosku, że dopuszczamy nadużycia itd.itd. Wydaje mi się że wręcz przeciwnie. Daliśmy wyraz, że nie tylko akceptujemy ale jesteśmy zwolennikami tępienia nadużyć z całą surowością prawa.
Poza tym przypuszczenie, że ja mam jakąś szerszą wiedzę jest nietrafne . Owal40 tak, widać, że ją posiada.
Ja z uprawiania tego typu hobby zrezygnowałem choć miałem do jego uprawiania wszelkie warunki z tradycjami rodzinnymi włącznie. To mi po prostu nie odpowiadało i nie odpowiada ale nikogo, kto takie hobby posiada nie potępiam.
Potępiam natomiast innego typu organizacje „polujące”, np. takie, które polują na ludzi. Przykładem niech będzie np. sprawa Omilianowicza, który już w latach pięćdziesiątych odbył karę za część swych zbrodni ale młodzi myśliwi dopatrzyli się po pięćdziesięciu!! latach, że jeszcze za wszystkie swe ohydne czyny nie odpowiedział więc doprowadzili do wtrącenia go za kraty gdzie tenże schorowany już starzec przeniósł się do lepszego podobno świata w dziewiątym dziesiątku swego żywota.
Teraz ten związek chce „upolować”, włócząc po sądach kolejnych starców za domniemane łamanie prawa sprzed 30 lat.
To tego typu polowania budzą we mnie obrzydzenie bo ponoszę dodatkowo za nie koszty w postaci podatków, które uczciwie płacę i co sprawia, że czuję, iż to państwo coraz bardziej przestaje być moim bo coraz gorzej się w nim czuję.
Pozdrawiam, Nemer
ANCA_NELA pisze:
2010-05-22 o godz. 05:06
——————————
Szanowna ANCO-NELU,
choćby temu, że jeśli się na czymś nie znasz, to Twój ton, mógłby być mniej kategoryczny. Niejaki red. Danieol Passent, u którego na blogu bywasz, zawsze , przy okazji wspominania o czymś z dziedziny , na której się nie zna/tu sztuka/ , zaznacza, że „nie oceniam, ba się na ty nie znam. Mnie się podobało/nie podobało/”.
Ot dziwactwa…Jest wiosna , nie przejmuj się takimi dziwakami jak ja. Naprawdę nie warto.
Pozdrawiam,SebastianBycie sobą, jest najważniejsze, jak powiedział mi ostatnio mój przyjaciel po wizycie u psychoterapeuty…
Powódź jest chyba też dla niektórych dość wygodna,
bo skupia na czymś innym niż sami kandydaci.
Można się pokazać w mediach, pościskać ręce,
naobiecywać, odwiedzić strażaków, policjantów ….
Mnie dość spodobała się wypowiedź (oczywiście nie biorąc też tego, że jest to też kandydat … i trochę populizmu może w tym być, jednak coś poza tym wszystkim w tej wypowiedzi w tym jest słusznego).
http://www.youtube.com/watch?v=f3fisxWSCtw
—
Więcej o powodzi:
http://www.facebook.com/Powodz
Sebastianie!
Żeby już zakończyć ten wątek… Chyba nigdzie nie napisałam, że się na symbolice i urodzie pomników znam? Bo sobie nie przypominam.
Dodam jeszcze na wszelki wypadek, że stanowczo mi się nie podobają ogrodowe krasnale i muchomorki formowane w miednicy, ślicznie pokolorowane a także pieski kiwające główkami za tylną szybą samochodu.
Nie podobają mi się i już! Nie dam się przekonać, taka ze mnie dziwaczka!
Czy mam to uzasadnić naukowo i fachowo?
Pozostańmy już raczej przy swoich racjach.
Mnie zupełnie nie przeszkadzają twoje poglądy ma myślistwo i wymowę pomników a także ich urodę i to, co sobą wyrażają.
Czy mogę liczyć na wzajemność?
Szanowna ANCO-NELU.
Czy nie uważa Pani, że wszyscy urzędnicy i samorządowcy z Wrocławia, którzy nie zapobiegli inwestycjom bądź przyczynili się do ich powstania na terenie Kozanowa po doświadczeniach 1997 roku, zasłużyli sobie na „odstrzał” z racji tego, że są szkodnikami?
Pozdrawiam obserwujący ze zgrozą co dzieje się w Pani i Wodnika53 mieście, Nemer
Nemer!
Zasłużyli jak najbardziej!!! Ktoś jednak jest odpowiedzialny za TAKI stan przepisów prawa budowlanego. Za co w naszym sejmie posłowie biorą spore pieniądze? Za stanowienie prawa przede wszystkim, o ile się nie mylę.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale co pomyśleć o tych, co na dnie polderu, w trzy lata po najbardziej chyba obfotografowanej powodzi nabyli mieszkania i zamieszkali w domkach jednorodzinnych??????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dla nich to ja słów nie mam.
Dziś się skarżą na brak ochrony i zainteresowania władz miasta.
A co oni myśleli – jeśli myśleli – kiedy się wprowadzali na dno polderu?
Można jedynie podsumować słowami doktora Strossmajera…
Przez grzeczność i współczucie nie zacytuję.
Nemer pisze:
2010-05-22 o godz. 11:06
—————————–
Szanowny Nemerze,
bardzo przepraszam Ciebie i Owala40, za nieprecyzyjne moje określenie „dopuszczacie nadużycia”, co w kontekście Waszych wypowiedzi miało być:” dopuszczaniem do Waszych świadomości, że takie nadużycia występują”…
Oczywiście dalszą kwestią było, czy mieliście okazję zobaczyć z bliska jak to „przedsiębiorstwo” działa w tym kierunku, z moją prośbą o wskazanie organów kontrolnych, które potwierdzałyby dane , podawane przez Związek i Koła Łowieckie…
Po Twojej korekcie, cdo do Twoich kompetencji w tej dziedzinie, rozumiemy, że były to pytania głównie do Owala4o.
Pozdrawiam,Sebastian
ANCA_NELA pisze:
2010-05-22 o godz. 12:52
——————————–
Szanowna ANCO-NELU,
poddaję się, wysiadam i dziękuję za „czupurną” polemikę.
Pieski NIE!!! zdecydowanie nie, a krasnale do dyskusji, kwestia aktualnego poczucia poetyki, jaka nas akurat dopadła. Pierwsza odsłona wiosny,lekka, romantyczna imprezam w ogrodzie, trochę tego, trochę tamtego, zaszywamy się na krótki odsap w romantycznej chwili w ustroniu ogrodowym, i kiedy jesteśmy błodzy zauważamy, że tę chilę dopełnia jakiś ciepło, aż kiczowato uśmiechający się krasnalek…
Pozdrawiam,Sebastian
Sebastianie!
🙂
ANCA_NELA,
tak! tak! tak!- to dokładnie ten uśmieszek,,,
Pozdrawiam,Sebastian
@ Sebastian
W każdym Kole istnieją corocznie opracowywane tzw.plany pozyskania, oparte na corocznej inwentaryzacji zwierzyny przeprowadzanej w najbardziej optymalnych warunkach/ zima, świeży śnieg/. Jednego dnia liczy się tropy wszystkich poruszających się zwierząt, niekiedy nawet „przeganiając” poszczególne oddziały lasu w celu dokładniejszych obliczeń. Robi się to przy udziale przedstawiciela LP. Poza tym, każde nadleśnictwo ma swoje obliczenia i plany Kół może zmniejszać lub zwiększać kierując się swoją wiedzą i obowiązującymi normami tzw.pojemności łowiska.Czyli nawet w tym istnieje kontrola Państwa poprzez Nadleśnictwa.
Pozdrawiam
Owal40,
dziękuję za wyjaśnienia.
W kwestii myśliwstwa miałem zapewne pecha, bo trafiałem na same niegrzeczne przykłady: a to leśniczy, który o każdej porze roku potrafił zorganizować imprezę z dziczyzną, a to zdesperowanego myśliwego mieszczucha, który usiłował osiedlić się w okolicy zasobnej w zwierzynę i zachowywał się „głupio”, czyli mniej więcej tak, jak to opisałeś/poznałem go podczas ucieczki! z tej okolicy/…
Chcę wierzyć,że wszystko działa tak jak opisujesz, a ludzie z wymienionych przez Ciebie organów , działają wyłącznie w dobrej wierze, i , ogólnie mówiąc, muśliwstwo i leśnictwo,nie są podatne na bycie w sympatycznej koincydencji…
Pozdrawiam,Sebastian
Owal40
przepraszam bardzo, ale w ostatnim zdaniu mojego wpisu do Ciebie, powinno być:”…myśliwstwo i leśnictwo NIE są PODATNE…”
Sebastian
Chinski 11.54
Skretynienie twojego guru Korwina Mikkego jest znanym faktem społęcznym.
Przykre jest to, że sie poglebia
Trybunał Stanu jest fasadową instytucja, ale dotyczy nie urzedników, lecz najwyższych władz kraju .A zatem nie ma najmniejszego sensu p**** ć o Trybunale, tam gdzie można mówic jedynie o błedach osob na niższym szczeblu jak np o wojewodzie Kraciku.
Widły albo taczki naleza sie sie JKM, bo swoją głupota i populizmem obraza inteligencję ludzi rozumnych.
Przykład z Moltkem jest juz kompletnie idiotyczny. Skad ten duren WIE że nie ma i nie było planów na wypadek powodzi?.Gdyby ich nie było, nie wybudowano by nic , nikogo nie ewakuowano i nie obroniono by niczego !