Pod czyją flagą ta wojna polsko-białoruska?
Warszawa powinna ujmować się za białoruskimi Polakami, ale nie dlatego, że to Polacy, lecz dlatego, że to ofiary nękania mniejszości przez władze. A tego zabrania prawo unijne. Białoruś zaś do Unii, a w każdym razie do jej programów współpracy i partnerstwa, aspiruje. Przynajmniej na aktualnym etapie łukaszenkizmu.
Metoda ,,na Unię” może pomóc Polakom Andżeliki Borys prędzej niż jakieś pobrzękiwanie szabelką przez dziarskich posłów i konsulów RP. Ten wariant ćwiczyliśmy z jeszcze mniejszym skutkiem niż dzisiaj.
Niestety, polska prawica z tego wniosków nie wyciąga i dalej powtarza brechty, że trzeba twardo i jeszcze twardziej. Ciekawe, jak by się zachowała, gdyby podobny konflikt wybuchł w jakimś związku mniejszości będącej obywatelami Polski. Czy broniłaby frakcji popieranej z zagranicy?
Oczywiście, nie ma żadnej pewności, że granie drużynowe, z wsparciem pana Buzka, premiera Szwecji i innych tuzów UE, da efekt. To jest klasyczny problem w kontaktach demokracji z autorytaryzmem. Ale tym bardziej nie da go konfrontacja na linii Warszawa-Mińsk. Przyniesie raczej pogorszenie sytuacji frakcji Borys i polskiego biznesu mającego białoruskie interesy.
Swoją drogą, nigdzie w polskich mediach nie słyszę, co ma do powiedzenia o sprawie proreżimowy Związek Polaków, jakiś reprezentant Mińska, przedstawiciele Związku Białorusinów w Polsce (czy ciesząc się swobodą, solidaryzują się z panią Borys?) i białoruskich działaczy opozycyjnych.
Tak nasze media potęgują wrażenie, że to wojna polsko-łukaszenkowska, a poza nią nie ma nic. Tymczasem jeśli nawet trzymać się tej retoryki, to jest to wojna unijno-białoruska. Bo ostatecznie chodzi o standardy i prawa europejskie dla wszystkich obywateli, w tym dla demokratycznej opozycji, w Białorusi, a nie tylko dla Polaków.
A co do samych białoruskich Polaków, to mam przykre wrażenie, że białoruskimi Polakami gra nie tylko jakaś grupa w Mińsku przeciwko innej grupie w Mińsku, lecz także, że w roku wyborczym zaczyna się nimi grać w Polsce, strzelając w Sikorskiego i Tuska. Polacy wokół pani Borys stają się pionkami w grze, w której tak naprawdę nie chodzi o nich, tylko o szkodzenie politycznemu przeciwnikowi.
XXXX
Z wieloma wpisami w dyskusji pod blogiem o nożownikach bardzo bym się spierał, w wielu odnajduję się częściowo, ale za (prawie) wszystkie dziękuję, także te z bulwersującymi przykładami i z porównaniami z innymi krajami. Szczególne dzięki dla: Lae, Katarzyny, Seiendes, PAK. W nawiązaniu do wpisów takich jak Romskeya powiem tak: nie ignoruję wielu powodów systemowych czy strukturalnych, które mogą rodzić aspołeczność naszego społeczeństwa, lecz uważam, że żaden z nich nie zdejmuje odpowiedzialności z konkretnego człowieka za jego konkretne czyny. W tym wypadku policjant akurat nie był brutalny, brutalni byli napastnicy. W szczególności zaś nie obarczam za ten stan rzeczy naszego prawa, lecz raczej brak jego zrozumienia i akceptacji w społeczeństwie, a także ograniczoną wydolność policji, sądów, więziennictwa. Przerzucenie dyskusji z diagnozy społecznej na diagnozę policji i państwa ku aplauzowi wielu dyskutantów potwierdza moim zdaniem, że na razie jesteśmy wciąż w głębokim dołku, zwanym niskim kapitałem społecznym. Oby rację mieli ci, którzy jak Cyryl czy Jacobsky nie tracą nadziei, że zmienimy się, już się zmieniamy na lepsze. I to mimo tego, iż nie jesteśmy bogaci i stadni jak Skandynawowie, ani zorganizowani jak Niemcy czy Amerykanie.
Komentarze
Pan Szostkiewicz lubi demagogię. W Polsce prześladuje się mniejszości narodowe ? Analogia pozbawiona sensu. I żenujące insynuacje – Andżelika Borys sterowana przez PiS ?
Z tego co się orientuję na Białorusi są dwa związki Polaków. Jeden cieszy się przychylnością Łukaszenki a drugich naszych władz. Problem polega na tym, że nasze władze nie mają wpływu na to co wyprawia Łukaszenka ze związkiem Pani Borys. Naciski pis i Prezydenta na rząd by wpłynął na białoruski reżim są bezsensowne bo wpływu nie ma. Tak więc jedyną możliwością jest skoordynowana akcja Unii dotycząca przestrzegania praw mniejszości narodowych na Białorusi. Ale dwuznaczność sytuacji naszej mniejszości (dwa związki)w tym nie pomaga i unia też jest w głupiej sytuacji, bo będzie wciągana przez Białoruś w dyskusję, który związek jest legalny. Tak więc Unia się będzie dyplomatycznie gimnastykować i pocić, rząd będzie zbierał za kunktatorstwo i lękliwość, członkowie związku Borys bedą płacić grzywny i siedzieć po więzieniach a Pan Prezydent bedzie zbijał kapitał wyborczy. Jednym słowem – samo życie
Pozdrawiam
nih, jesli masz watpliwosci czy w Polsce sa dyskryminowane mniejszosci etniczne, polecam Ci raport OBWE na temat sytuiacji Romow w Polsce:
http://www.errc.org/cikk.php?cikk=285&archiv=1
Jest on sprzed siedmiu lat, najnowszy mial sie ukazac dwa miesiace temu, ale jeszcze go nie ma on-line. Z tego co mi wiadomo sytuacja nie ulegla znaczacej poprawie.
Osobiscie moge Ci opowiedziec historyjke, jak poszlam z przedstawoicielem OBWE Nicolae Gheorgiou i 8-osobowa grupa Romow do restauracji w Warszawie, gdzie mielismy dzien wczesniej zarezerwowane stoliki gdyz poprzedniego dnia wyrzucono nas z innej warszawskiej restauracji wymawiajacv sie brakiem miejsca (knajpa byla pusta) . Kierownictwo restauracji wezwalo policje i odmowilo obslugowania nas. A ja, jedyna w grupie mowiaca po polsku zostalam nawyzywana od szmat. Ten incydent tez jest opisany (przez mnie ) w materialach OBWE. Dr Gheorgiou opowiadal o nim takze na forum Kongresu USA.
Sluze Ci takze rozlicznymi dokumentami oficjalnymi z Polski – z urzedu zatrudnienia, z policji, z kwaterunku, z banku.
Ale nie jestes jedyna osoba, ktora o instytucjinalnej czesto dyskryminacji w Polsce ma slabe pojecie.
Jakobsky masz ode mnie odpowiedź w sprawach policyjnych na poprzednim wpisie Gospodarza.
Re aktualny temat czytam obecnie* „Pochówek dla rezuna”, rzecz o niewiarygodnie krwawym pograniczu polsko-ukraińskim pisana z pozycji środkowej ani polskiej ani ukraińskiej. Świetny wstęp Kapuścińskiego. Przerażające.
Uważam że sprawami ścianowymi nie powinno się kupczyć w Polsce, za straszne to rzeczy były i mogą jeszcze być bo nie zagojone , po co to komu, poza Kaczyńskim może, ale Europie a szczególnie Polsce i sąsiadom na pewno nie. Tonować a nie jątrzyć prosiłbym.
—
* egzemplarz z Stanford University Library skąd mi go tutejsza biblioteka za friko ściagnęłą. Amerykańskie biblioteki i system wypożyczań międzybibliotecznych to jednak wielka klasa, prawie wszystkie książki drukowane w Polsce można tutaj znaleść jak nie w jednej to drugiej bibliotece. Ciekaweż jaka część literatury wydawanej w Stanach jest dostępna w polskich bibliotekach?
—
P.S. Gospodarz zdaje się nie rozumieć że przy okazji tej tragedii w Warszawie (zamordowano według wszelkich danych porządnego policjanta) wyszła w komentarzach do jego komentarza sprawa którą media i rząd ignorują a którą jest powoli narastająca niezgoda na to co się z policją ostatnio w Polsce dzieje. Trzeba tą postępująca brutalizację powstrzymać, chociażby dla tych porządnych co tam jeszcze pracują a których ciągle jest jeszcze większość. Inaczej paskudny element ich i tą instytucję zdominuje zupełnie.
Powiem ostrzej:
Inaczej paskudny, brudny, totalitarny, , chamski, ohydnie siłowy element ich i tą instytucję zdominuje zupełnie. Tak jak jest to tutaj.
Ach, nie ma to jak prawdziwa demokracja. Każdy sobie zakłada takie stowarzyszenie jakie chce, wybiera własne władze, może mieć czasopisma, telewizję, strony internetowe, stację radiową, mieć własny majątek (np. siedzibę), byleby nie łamało przepisów. O czym my mówimy.
Zapraszam wszystkich tutaj:
forum.nto.pl
Zobaczcie co Polacy niemieckiego pochodzenia
wyprawiaja.
Po pierwsze „konflikt” jest nadmuchiwany żeby „przykryć” różne sprawy oraz dać się medialnie „wykazać” i Sikorskiemu i Kaczyńskiemu. Frakcja Angeliki Borys w związku Polaków na Białorusi jest sterowana z Warszawy i w odpowiednich momentach politycznych w Polsce robi takie „zadymy”.
Po drugie – Polacy na Litwie mają zdecydowanie gorzej, a jakoś nikt nie tupie, nie protestuje itd.
Podobnie w przypadku Ukrainy…;-)
„Niestety, polska prawica z tego wniosków nie wyciąga i dalej powtarza brechty, że trzeba twardo i jeszcze twardziej. Ciekawe, jak by się zachowała, gdyby podobny konflikt wybuchł w jakimś związku mniejszości będącej obywatelami Polski. Czy broniłaby frakcji popieranej z zagranicy?”
Odpowiedź na zadane pytanie stanowi klucz do sprawy, Gdyby tego typu chuligan jak Pani Borys, popierany i finansowany przez obce i wrogie państwo grasował w Polsce , co by się działo? Pan Redaktor pisze o jakiejś „prawicy”, a sam zmienił międzyczasie barwy? Ciekawe? Dlaczego natomiast wobec Białorusi stosuje się termin „reżim”. Jaki reżim, gdy 80 procent ludzi popiera i państwo o prezydenta? Zostawmy ich w spokoju i zajmijmy się własnym reżimem prawicowo-katolickim.
…nie ma Polaków Andżeliki Borys w Białorusi. Są tam Polacy, którzy po urzeczywistnieniu linii Curzona do Polski nie wyjechali.
Zresztą, polskie państwo, nawet te po roku 1989 – wcale Polakom zza wschodniej granicy przyjazne nie jest.
Bo jak tu ojcu Jurka, emerytowanemu oficerowi armii CCCP przyznać polskie obywatelstwo??? Przecież jego córka urodziła się w Estonii, a Jurek w Kaszachstanie. Matka Jurka, p. Zuzanna mówi do dziś prześliczną kresową polszczyzną.
Teraz jest tam od lat wojna pomiędzy tamtejszymi Polakami, którzy szansę zwietrzyli polityczną, i nie da się ukryć materialną.
Bo to starzy Polacy zbudowali tam infrastrukturę. Teraz młode wilczki, które na tej infrastrukturze wyjechały na salony postanowiły ich wykosić.
Ale to dziesięciolecia działań u podstaw pionierów odbudowy polskości w Białorusi spowodowały, że polskie szkoły skończyła m.in. Handzia Borys
Ale są tam też ludzie, którzy, jak ojciec mojego kolegi przez kilkadziesiąt lat służby w armii radzieckiej nie pozwolili na przemianę brzmienia imienia na rosyjskie. Jest jego syn, który lepiej mówi po polsku niż wielu polskich dziennikarzy.
I co z tym zrobić?
Panie Redaktorze !
Zgoda. Widać że Pan zachowuje w tej materii zdrowy rozsądek i trzeźwość myślenia – czego brakuje wielu polskim komentatorom. Ten konflikt jest przejaskrawiany i nieobiektywnie (do końca) prezentowany w polskich mediach. Związków Polaków w każdym kraju może być „skol’ko godno” – p.Andżelika Borys nie ma monopolu „na polskość”. Czuje się w tej sprawie jakiś podtekst – zwłaszcza w komentarzach największej i niezwykle opiniotwórczej na polskim rynku GW. Zgadzam się w kontekście tego o czym Pan dziś pisze z postem S-21 (z dn. 16.02.2010 h;9.10.) – chodzi o sytuację Polaków na Litwie, kraju bądź co bądź UE. mieniącego się demokratycznym i „przyjaznym” Polsce. Czy tu też nie wypada działać poprzez unijne agendy ?
Na koniec – Panie Redaktorze: czym Skandynawowie swą „stadnością” (jak Pan się wyraził – a to wg brzmi pejoratywnie ?!) szkodzą. Człowiek to zwierze „plemienne”, grupowe i wspieranie siebie nawzajem jest zarówno egzemplifikacja przynależności nas jako gatunku do świata przyrody, a po drugie – kolektywizm działania to m.in. część owego kapitału społecznego o który Pan tak nawołuje w polskim społeczeństwie, a czego nam brakuje (w przeciwieństwie do postponowanych przez Pana Skandynawów). Czyżby resentymenty wobec pojęcia „kolektyw” – kojarzonego „źle” – są aż tak u Pana trwałe, iż przysłaniają racjonalność myślenia ? A może się tylko czepiam Panie Redaktorze gdyż źle Pana zinterpretowałem ?
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Niech Polacy naBiałorusi zajmują się swoimi sprawami a nie próbują zmieniać ustroju jej ani jej polityki.
W głosach oburzenia w związku z traktowaniem pewnej grupy obywateli Białorusi polskiej narodowości, czy deklarowanego polskiego pochodzenia – wyczuwam pewna nieuprawniona stronniczość, a może wręcz pewną … NIEUCZCIWOŚĆ intelektualną.
Obywateli danego państwa obowiązuje prawo tego państwa. Pewne państwa, np. grupa państwa należących do Unii Europejskiej, zobowiązała się dostoso(wy)wać swe prawo do wspólnego kryterium. Ale państwa nie należące do takiej unii (np. Białoruś) nie wzięły na siebie tego obowiązku.
Moglibyśmy jednak tego od nich wymagać, gdybyśmy byli KONSEKWENTNI i również oburzali się tak samo i popierali w całości interwencje w innych państwach (np. w Iraku, Afganistanie, Sudanie itd, itp) – wszędzie tam, gdzie pewna grupa obywateli jest traktowana niezgodnie z naszym wyobrażeniem o tym, jak powinni być traktowani, choć zgodnie z obowiązującym tam prawem.
Tymczasem tej konsekwencji BRAK. Oburzenie na to traktowanie w wymienionych przeze mnie przykładowo krajach jest znacznie mniejsze niż oburzenie na traktowanie pewnej grupy Polonii białoruskiej.
Czyżby tylko dlatego, że to nasi rodacy? Inni więc zasługują na inną miarkę?
Pachnie hipokryzją, albo tylko, mam nadzieję, niezrozumieniem istoty rzeczy (jak np. w ubolewania godnym komentarzu red. Szostkiewicza, dotyczącym dyskusji o nożownikach, roli funkcjonariuszy państwowych, przestrzegania prawa, czynników kulturowych i stanu społeczeństwa).
Oczywiście, co do tego, że sprawa Polonii białoruskiej (jak każdej mniejszości) wygrywana jest politycznie, a mniejszość ta manipulowana – nie mam wątpliwości.
wg,
masz ode mnie odpowiedź w sprawach policyjnych na poprzednim wpisie Gospodarza.
Pozdrawiam.
Kwestia Polaków na Białorusi to już prawdziwy węzeł gordyjski – mieszają tu i nasi politycy, i łukaszenkowskie bezpieczniaki, i [najprawdopodobniej] także rosyjskie służby, dla których to dobra okazja do mącenia i ogólnie podtrzymania stanu napięcia i niepewności.
Zgadzam się z Gospodarzem, ze tu wskazana jest duża ostrożność, żeby nie dać do ręki panu Łukaszence takiego na przykład argumentu : ‚Polacy mówią niby to o prawach mniejszości, ale chodzi im wyłącznie o swoich ludzi i o poszerzanie własnych wpływów, a także o destabilizowanie sytuacji w niepodległym przecież, ościennym państwie. Co, ma się rozumieć, jest niedopuszczalne.’
Sądzę, że nie możemy działać tylko i wyłącznie w interesie naszej mniejszości, a odnoszę wrażenie, że ostatnio jakby dano sobie spokój z szerszym spojrzeniem na sprawy białoruskie. Unia też nie będzie skora do wspierania naszych działań jeśli dojdzie do wniosku, że ubijamy tu wyłącznie własne interesy.
@helena
Zgadzam się, z tolerancją, a czasem nawet z najzwyczajniejszą kulturą wobec obcych, jest w Polsce źle. Też mógłbym podać parę przykładów. Lubimy myśleć o sobie jacy to jesteśmy tolerancyjni i otwarci ale częściej niż mamy ochotę przyznać, rozdźwięk między teorią i praktyką bywa dramatyczny.
No właśnie, a skoro już rozmawiamy o Białorusi, czy ktoś wie, ilu ludzi stamtąd pracuje w Polsce [przede wszystkim wschodniej] nie tylko na czarno, ale w warunkach wręcz półniewolniczych? Może chodzić nawet o kilka-kilkanaście tysięcy [głównie właśnie Ukraińców i Białorusinów obojga płci], dlaczego na ten temat mówi się wyjątkowo mało i niechętnie? I jak to się ma do praw mniejszości, praw pracowniczych, a czasem nawet praw człowieka w unijnym przecież kraju?
Sybirak – chyba nie chciales powiedzec tego tak jak to zabrzmialo. POlacy na Bialprusi maja dokladnie takie samo prawo jak etniczni Bialorisini na Bialorusi strac sie zmieniac ustroj na ktory sie nie godza. Jak POlacy mieli prawo obalac komune.
Dlatego wlasnie nie zgadzam sie z Jacobskym uwazajacym ze „obowoiazkiem obywatela wobec panstwa” jest bezwzgledne przestrzeganie prawa. Nie kazdego prawa, nie w kazdym panstwie i nie w kazdej sytuacji. Prawo ne jest darem Panstwa dla obywateli. P.prawo jest czasami oslem, jak to zauwazyl w swoim czasie Karol Dickens i jak sie przekonal w swoim czasie na wlasnej obolalej skorze Oscar Wilde – obaj z najstarszej w Europie demokracji parlamentarnej.
Poza tym zgadzam sie z Gospodarzem i tymi , ktorzy zwracaja we wpisach uwage na dosc obludne stanowisko Polski w jej stosunku do Bialorusi.
Obserwując to co się dzieje z polskim środowiskiem mieszkającym w Białorusi coraz bardziej dochodzę do wniosku że mamy do czynienia z manipulacją określonej grupy działaczy.Będąc tam przez dość długi czas służbowo i mając dużo kontaktów z Polakami w różnych częściach Białorusi nie zauważyłem aby ktokolwiek był przez władze szykanowany bądź represjonowany.Grupa „działaczy” pod wodzą p.Boris (Baris ?)zrobiła sobie ze swojej działalności sposób na wygodne życie finansowane przez polskich podatników.W każdym kraju obowiązują stosowne zapisy prawa które trzeba przestrzegać, ale ta część działaczy uważa że ich to nie dotyczy.Tak więc ciągłe zadymy które usiłują pokazać jako represje aby było głośno i politycznie.Jest to cwaniactwo mające określony cel.Dziwi tylko,że rząd i jego przedstawiciele dają się na to nabrać i są gotowi dla zadymiarzy popsuć i tak nie najlepsze stosunki miedzy państwami.Ustrój polityczny Białorusi nie jest najlepszy ale nie próbujmy go zmieniać i ingerować w wewnętrzne sprawy innego państwa. Działania p. Boris i jej grupy szkodzą mniejszości polskiej a Polacy zaczynają być traktowani jak piąta kolumna szykująca inwazję.Szkoda że w tą sytuację jest wciągana UE i p. Buzek ze swoim autorytetem.Działania p. Boris od lat szkodzą a w Polsce są cynicznie wykorzystywane przez określone grupy polityczne do rozgrywek politycznych i nacisków.Szkoda że nie potrafimy poprawić kontaktów z wschodnimi sąsiadami,rozwinąć współpracę gospodarczą, unormować stosunki polityczne.Zamiast tego wdajemy się w polityczne rozgrywki wywołane przez grupę politycznych zadymiarzy zerujących na polskich podatnikach.SZKODA ŻE NIE POTRAFIMY BYĆ REALISTAMI !
Szanowny Panie Redaktorze!
Czy naprawdę trzeba „ujmować się za białoruskimi Polakami w Białorusi – ofiarami nękania mniejszości przez władzę”? Czy na Białorusi, są „Polacy Andżeliki Borys” czy może raczej jej koteria jest poddawana represjom przez władze białoruskie?
Do tej pory dochodziły zawsze informacje, wprawdzie skąpe, o tym że polskie dzieci mają możliwość uczenia się języka polskiego, wprawdzie ograniczoną ale nie represjami władz a możliwościami materialnymi i kadrowymi, że działają polskie zespoły artystyczne i polskie biblioteki. Były apele o materialne wspieranie tej działalności, kierowane do rodaków w Kraju i były organizowane akcje wsparcia i to z pozytywnymi rezultatami.
Czy coś się zmieniło? Czy ta kulturalno-oświatowa działalność obywateli Białorusi narodowości polskiej i obywateli polskich mieszkających na Białorusi jest przez tamtejsze władze ograniczana? Czy skonfiskowano mienie Związku Polaków na Białorusi na rzecz władz tego kraju? Czy ktokolwiek z białoruskich obywateli narodowości polskiej był prześladowany przez władze dlatego, że przyznaje się do polskości?
Żadne tego rodzaju niepokojące informacje z Białorusi nie dochodzą. Słyszymy natomiast o restrykcjach administracyjnych władz białoruskich wobec władz Związku Polaków, nieuznawanych przez te władze państwowe. O ile nie myli mnie pamięć, to te kłopoty władz Związku rozpoczęły się, gdy na jego czele stanęła Andżelika Borys. Czy czasem nie jest to reakcja władz Białoruskich na włączenie się p. Andżeliki et consortes w działalność opozycyjną przeciw reżimowi Łukaszenki?
Jeżeli tak, to jest to działalność na szkodę Związku i białoruskich Polaków. Może nawet celowa. Może bowiem chodzić o to, aby restrykcje władz białoruskich rozszerzyły się na całą polską mniejszość narodową. Wtedy już będą poważne powody do międzynarodowego potępienia Łukaszenki i jego reżimu zamiast dotychczasowej wrzawy czy zwykłego ujadania.
Podzielam Pańskie przykre wrażenie, „że białoruskimi Polakami gra nie tylko jakaś grupa w Mińsku przeciwko innej grupie w Mińsku, lecz także, że w roku wyborczym zaczyna się nimi grać”. Ale przeciw komu? Nie bardzo wiadomo, ale na pewno przeciw interesom białoruskich Polaków. A pozycji Łukaszenki na Białorusi na gra nie zaszkodzi, a może nawet ją wzmocni.
Helena pisze:
2010-02-16 o godz. 02:21
Szanowna Pani,
nie jestem przekonany, ze podany przez Pania przyklad majacy ilustrowac
rzekoma dyskryminacje mniejszosci w polsce jest trafny.
Nasuwaja sie tutaj pewne pytania:
Czy Romowie, o ktorych Pani mowi, byli obywatelami polskimi?
Jesli nie, to opisana przez Pania sytuacja, bylaby raczej ilustracja
braku uprzejmosci wobec cudzoziemcow a nie dyskryminacji
mniejszosci.
Jesli tak, to jak to mozliwe, ze byla Pani we wspomnianej grupie
jedyna osoba bedaca w stanie porozumiec sie po polsku?
spin doctor pisze:
2010-02-16 o godz. 10:07
„Gdyby tego typu chuligan jak Pani Borys, popierany i finansowany przez obce i wrogie państwo grasował w Polsce , co by się działo?”
Zostalby premierem.
…szanowny gospodarz zapomniał zauważyć, że przy okazji wizyty białoruskiego ministra spraw zagranicznych zawarto umowę o małym ruchu granicznym.
Dla mnie jest to ciekawe, bo Grodno mam pod bokiem, Cieszy się też właściciel terenów targowych w moim miasteczku. I ci wszyscy, którzy będą tu na życie zarabiać,
Szanowni Panstwo,
pragne zwrocic uwage na interesujacy link:
http://prawica.net/20893
Po przeczytaniu stwierdza Panstwo, ze wbrew temu, co sugeruje
pan Redaktor, prawicowosc niekoniecznie musi laczyc sie
z oszolomstwem i nacjonalistycznym zaslepieniem.
Autor wspomnianego przeze mnie artykulu w sposob bardzo rzeczowy
ocenia zarowno to, co dzieje sie na Bialorusi jak i „polska”
polityke wobec tego panstwa.
Przyznaje ,daleki dla mnie ten konflikt .Na blogu Waldemara Kuczynskiego toczył się wczoraj spór wywołany komentarzem @Zofi .Można doczytać .
W Warszawie mieszka b.znany komentator sportowy Lesław Skinder wielce zasłużony dla Grodna ( tam się urodził ) organizator FUNDACJI m.in .zbudowano i wyposażono piekny budynek szkoły dla Polskich dzieci . Rad bym posłuchać jego opini .Jego praca była skuteczna przed pojawieniem sie Borysówny .
Rodzi sie szerg pytań . Gdyby ktoś znał opinie Skindera na temat tego konfliktu prosze o info.
Tylko dla tego że nie wierzę w spiskową teorię dziejów nie posądzam polskiej „prawicy” o wysługiwanie się Moskwie.
Ostry kurs i sankcje są tym na czym Putinowi najbardziej zależy.
Dopóki nikogo się na Białorusi nie morduje z powodów politycznych, to polityka powinna być mięka.
Szykany które spotykają działaczy nie mają moim zdaniem zabarwienia antypolskiego mimo że tak to pozornie wygląda.
To element przeciągania Białorusi jak liny pomiędzy wschodem i zachodem.
Tyle że zawody długie na lata liczone.
Trzeba rozsądnie rozłożyć siły,utrzymać pozycję i jak przeciwnik będzie słaby to pociągnąć.
A nie tak na urraa!!!!
To prowokacja.
Kiedy przed dwu laty napisalem, ze Bialorus na smole i miodzie zbudowana, nie ma szans na samodzielny dostatni byt, Szanowny Jacobsky rzucil sie jak wsciekly pies, z historia i fabryka (jedna) mebli, w obronie. Mialem o tym kraju rzetelna wiedze poparta kontaktami z wierchuszka gospodarcza i profesura. Mialem tez anegdotyczne wspomnienie, kiedy wysoki Lukaszenka stal na scenie Bolszovo obok Putina i deklarowal milosc i wiernosc dla ZSRR. Przepowiadalem im powrot na bagna, do niedzwiedzi, jesli zostana sami.
Polska wdala sie w polityczna fikcje trabiac o przyjazni z Bialorusia i Polakami tamze. Podkrecanie Polakow w Bialorusi przeciw Lukaszence to idiotyzm. To trzeba byloby poprzec jakims Planem Marshala, jakas UNRA, transferami technologii i praktycznie zywic ich przez kilkanascie lat. Z czego ? Z dziurawych finansow ?
Teraz juz zrobila sie „wojna” a Pan Redaktor zastanawia sie „pod czyja flaga”. Pod dziurawymi gaciami jednych i drugich, Panie Redaktorze ? „Wiodl slepy kulawego”. Zle im sie dzieje. I smiesznie nad wyraz….
@ Levar:
Udawanie Greka jest bardzo wygodne, prawda? Ale do poprawy reputacji Polski nie prowadzi. Ale tak ogólnie, to sam znam Polaka mieszkającego od połowy lat 80-tych na Gotlandii, który nie mówi ani słowa po szwedzku, ale nigdy nie wspominał (ani on, ani jego bardzo negatywnie nastawiona do Szwecji żona) by był dyskryminowany z racji swojego pochodzenia, a ma szwedzkie obywatelstwo. Ten brak choćby podstawowej znajomości języka swej przybranej ojczyzny nie przeszkadza mu pracować, głosować ani jadać w knajpach.
Jan Engelgard to były działacz PAX, jego poglądy mogą być reprezentatywne dla środowiska PAX itp.
@Levar – „braku uprzejmosci”? Kategoryczna odmowa obsluzenia w restauracji, krzyki, wyzwiska i wzywanie na pomoc policji wobec 10-osobowej grupy kulturalnie czekajacych na swe stoliki ludzi ( w tym polowy kobiet, jednej ciezarnej, jednego malego dziecka i znanego profesora, szefa biura OBWE w Polsce -ciemnego bruneta 😉 ) to jest jedynie „brak uprzejmosci”? 😯
I co nasze obywatelstwa maja z tym wspolnego?
W reżimowej tv redaktor Kraśko swoim tonem sensata poinformował właśnie, że prezydencki „hak” na Sikorskiego ma charakter białoruski. Otóż wg źródeł w Palacu Sikorski będąc jeszcze szefem MON w rządzie pis-u nie chciał ekstradycji z Litwy zatrzymanego tam białoruskiego szpiega, ktory wcześniej składał szpiegowskie propozycje polskiemu dyplomacie. Oczywiście informację tę zbito z materiałem o „fiasku liberalnej polityki Sikorskiego” wobec Białorusi. Jednym słowem Pałac (pis) zasugerował między wierszami iż Sikorski jest białoruskim szpiegiem. W tym czasie Buzek grzmiał z Brukseli grożąc Białorusi sankcjami. Czy ktoś z Państwa podchodzi jeszcze poważnie do problemów Andżeliki Borys i zwolenników? Wydaje mi się, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest ściągnąć ją ze zwolennikami tutaj i na koszt podatników jakoś urządzić. Myślę, że w kontekście tej całej sprawy takie wyjście jest najbardziej finansowo i politycznie oplacalne.
Pozdrawiam
Kleofas,
znajdz mi ten wpis, to uwierze. Byc moze tak bylo, ale chcialbym sie upewnic. Skoro sie powolujesz, to gdzies ten wpis musi byc, co nie ? Rowniez uwierze we wlasna wscieklizne, no chyba ze to taka metafora, na przyklad na miare Twojej iskry bozej, co w sumie sporo by tlumaczylo…
Usciski.
Kartko,
Mimo takich dowodów nie wierzę, że Kaczory są na pasku Kremla 🙂
Tylko szpiegiem bialoruskioego wywiadu? No, slabiutko cosik… Czemu nie pojsc na calosc i oglosic, ze jest agentem Mossadu? Tonton macoute? ruminskiej Securiatate za Ceausescu?
Parker nie ma się co śmiać – podobno Rydzyk jest bo używa do emisji swego radia jakiś przekaźników (?) czy satelitów (?) ruskiej armii. Palikot coś na ten temat kiedyś chyba mówił. Zaczyna mnie to wszystko przytłaczać. John le Carre by tego nie wymyślił
Pozdrawiam
PS Helena – może weteranem Stasi? Stasi – jak to miło brzmi. Chłopak Stasi …
Widzisz Kartko,
Niektórym chodzi o to, że przecież Radosław Sikorski swój paszport na „Radek Sikorski” królowej Elizabeth the Second oddał w 2006 roku (ciekawe, czy ją obraził) choć wcześniej z takimż paszportem w kieszeni uganiał się z Talibami (u…ups, pardon, z Mudżahedinami) za najeźdźcami z Imperium Dobra po afgańskich górach i z pewnością nie wzbudził żadnego zainteresowania MI6 bo to przecież głupki są i nie zwrócili nawet uwagi na takiego zgrywusa.
Udając się do Ojczyzny zostawił na wyspach swą fankę Helenę.
Przed Radkiem mieliśmy już takiego Ministra Obrony a nawet wicepremiera, który sobie przypomniał, że Polakiem podobno był, który więcej niż fankę, bo siostrę Helenę w Warszawie zostawił ale odwrotnie, bo wtedy jak się w końcu rozmyślił i poszedł skąd przybył. I to na gorsze stanowisko, bo tylko wiceministra obrony się skusił.
Nie miał wprawdzie na imię Radek ale Kostek, tym niemniej specjalnie to nihil novi, nieprawdaż?. Radek to chociaż ma szanse na Pałac, na który Kostek po 56 roku szanse utracił.
Nie wiem tylko dlaczego „Prezydent Radek” uparcie kojarzy mi się jakoś tak z „Król Maciuś”.
Pozdrawiam, Nemer.
Łatwo jest Polakom zarzucać rasizm, ale należy odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego Polacy tak różnie podchodzą do poszczególnych narodowości. Dlaczego, jak przychodzi do restauracji Chińczyk, Wietnamczyk, Murzyn, Japończyk, Hindus czy Syngalez, to takiej demonstracji nie ma, a w wypadku Cyganów i Arabów jest? Czy to jest wynik (skutek) tylko i wyłącznie rasizmu? Tolerancja naprawdę nie polega na tym, że mamy się zgadzać na każde postępowanie innej rasy.
@ Levar 15:02
Raczej prezydentem.
Dla tych państwa co śledzili wątek policyjny z poprzedniego wpisu gospodarza, a szczególnie podwątek o policji w Stanach i są ciekawi co z tą wizytą J. Jackson-a (młodzież sprawdzić w Wikipedia kto to zacz proszę) w Portland, OR, na którą się wybierałem wczoraj proszę rzucić okiem na to video (very crappy, sorry, bateria mi wysiadła na HDTV, to jest ręczny Canon), około 1300 głównie Murzynów, w ich kościele skandujących proszę zgadnąć co Jakobsky.
Mógłym cały wielki reportaż o tym napisać, taka egzotyczna, socjologicznie ciekawa ta impreza była, ale mi się nie chce, poza tym że a) Jackson zaskakująco sprawny jak na swój wiek i ciągle dobrze wyglądający (był na balkonie motelu w Memphis jak MLK zastrzelili 41 lat temu), i b) sprawę postawił na ostrzu noża określając to ostatnie policyjne killing „egzekucją”. Najwyższy czas!
—
P.S. Sorry Jakobsky, zgadzamy się niezgadzać, ja swoją opinię o tutejszej policji nie zmieniam, za dużo o nich wiem. Pozdrawiam.
Do Torlina!
Chcesz powiedzieć, że każdy Cygan, każdy Arab powinien być traktowany w restauracji „odpowiednio” do tego jak sobie na to zasłużyli swoim postępowaniem Cyganie i Arabowie jako rasa? Toż to właśnie klasyczny przejaw zjawiska zwanego rasizmem. A poza tym zdziwisz się na pewno gdyby ci ktoś powiedział, że w Polsce nie tylko Cyganie są „odpowiednio do swej rasy” traktowani. Wymieniasz kilka nacji: Chińczyk, Wietnamczyk, Murzyn, Japończyk, Hindus czy Syngalez ja dodam: Żyd, Rusek, Ukrainiec, Szwab, Pepiczek…. Powiesz, że przecież nie wszyscy Polacy maja uraz do nie swoich… Fakt. Ale ci co mają do tych nacji jakieś ale, być może stanowią mniejszość, być może większość to właśnie osobnicy, którzy bronią się, tak jak i ty refleksją: być może te nacje na takie zachowanie sobie zasłużyły? Zastanów się nad sobą Torlin, jeśli chcesz nadal pisać komentarze na tak ekskluzywnym blogu.
O tym Białoruskim szatanie pisze ciekawie Zofia u Kuczyńskiego. Radze poczytać aby nie dać się propagandzie.
# Zofia Says:
Luty 16th, 2010 at 19:47
Postanowiłam się przyjrzeć się scenie politycznej ?reżimowej? Białorusi, w której rządzi dyktator.
Opozycja jest generalnie skierowana przeciwko prezydentowi i ma się nieźle. Partie opozycyjne egzystują legalnie, mają swoje strony internetowe, po wyborach parlamentarnych tworzą luźną koalicje pn. Zjednoczone Siły Demokratyczne, do której należą m.in. konserwatywny Białoruski Front Narodowy, mający mandaty we władzach municypalnych miast białoruskich, liberalno-konserwatywna Zjednoczona Partia Obywatelska czy typowa młodzieżówka ? Młody Front.
Jest też typowa partia socjalistyczna ? Białoruska Partia Socjaldemokratyczna (Hrymada), która także z powodzeniem wprowadziła swoich przedstawicieli do samorządów lokalnych. Jest również w opozycji wobec prezydenta.
W powszechnych wyborach parlamentarnych w 2008 r. do Izby Deputowanych (Reprezentantów) o 110 miejsc walczyło 279 kandydatów, z czego 70 z opozycji. Chyba nie wszedł żaden z nich. Kadencja Izby trwa 4 lata.
Izbą wyższa białoruskiego parlamentu jest Rada Republiki, która zasilają przedstawiciele władz terenowych.
Tak, więc, na działalność opozycyjną wobec prezydenta Łukaszenki jest miejsca dosyć, nie trzeba do tego wykorzystywać Związku Polaków Białorusi, a zwłaszcza nielegalnej frakcji Angeliki Borys.
Oczywiście w Białorusi obowiązuje konstytucja. Pochodzi z 1994 r, nowelizowana w 1996 r.
Jest dostępna na stronach ambasady białoruskiej (po angielsku). O nią toczy najczęściej awantury opozycja.
System rządów na Białorusi określa się jako semiprezydencki, cechuje go konstytucyjne usytuowanie urzędu prezydenta dosyć wysoko, właściwie nadrzędnie nad rządem i parlamentem, co pozwala prezydentowi rządzić dosyć arbitralnie.
Powołuje on premiera i jego gabinet, ale za zgodą Izby Deputowanych. Ma prawo uchylania aktów prawnych rządu.
Wszelkie awantury polityczno-opozycyjne dot. zabiegów Łukaszenki, nie zawsze przejrzystych, w utrzymaniu fotela prezydenckiego, zmian w konstytucji oraz ostrych rygorów, jakie są elementem jego sposobu sprawowania władzy.
Co ogranicza w europejskim pojęciu demokrację w państwie. Tylko, że Łukaszenko swego kraju nie niszczy, Białoruś ma się ekonomicznie ma się wcale dobrze. Ludzie mają pracę, opiekę socjalną na odpowiednim poziomie.
Jak się żyje na Białorusi?
Europejska Komisja Gospodarcza ONZ w zbiorze ?Kraje EKG ONZ w cyfrach 2009? przytoczyła informacje o ciekawych wskaźnikach rozwoju społecznego i gospodarczego. W szczególności, zwraca uwagę na takt, że różnica w wynagrodzeniach za pracę mężczyzn i kobiet na Białorusi jest niższa, niż w większości państw EKG. Taka jest porównywalna do Niemiec, USA i Szwajcarii. Kobiety na Białorusi nie mogą narzekać, według danych Związku Międzyparlamentarnego, Białoruś w roku 2009 była liderem we wskaźniku poziomu przedstawicielstwa kobiet w parlamencie. Pod względem tego wskaźniku Białoruś znajduje się na 19 miejscu wśród 188 państw-członków Związku. W krajach postradzieckich jest liderem.
ONZ zaznacza, że poziom PKB per capita w Białorusi jest wyższy, niż w szeregu państw Europy Wschodniej. Mniej więcej na poziomie unijnych państw takich jak Bułgaria czy Rumunia.
Nieźle mają też dzieci. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (?Światowa
statystyka ? rok 2009?), Białoruś w niektórych wskaźnikach jest liderem spośród szeregu państw regionu europejskiego. W szczególności, Białoruś jest liderem w dziedzinie immunizacji dzieci w wieku do jednego roku przeciw odrze, zabezpieczenia ciężarnych obserwacją przedporodową, pomocy dzieciom w wieku do pięciu lat z obniżoną masą ciała.
Pod względem dostępu do ulepszonych źródeł wody pitnej Białoruś znajduje się na poziomie takich krajów UE, jak Austria, Niemcy, Szwecja. Pod względem dostępu do ulepszonych środków sanitarno-technicznych Białoruś ma poziom wyższy od średniego w tym regionie
Bardzo często w wypowiedziach polskich ?opozycjonistów? kpi się z Łukaszenki i jego wizyt w ?kołchozach?.
Organizacja do spraw Wyżywienia i Rolnictwa ONZ ( Food and Agriculture Organization of the United Nations (FAO) w okresowym przeglądzie ?Perspektywy żywności: analiza rynku globalnego? za grudzień 2009 roku przytacza dane statystyczne o Białorusi.
No i możemy się tego zdziwić. FAO zalicza ten kraj do głównych producentów podstawowych rodzajów produkcji rolniczej. Eksperci FAO prognozują wzrost białoruskiego eksportu masła z 62 tys. ton w 2008 roku do 70 tys. ton ? w 2010 roku. W 2010 roku oczekuje się osiągnięcie Białorusią poziomu eksportu serów do 102 tys. ton po nieznacznym
(mniej 2%) obniżeniu tego wskaźnika w 2009 roku.
Według ocen FAO, wyrób mleka i nabiałów na Białorusi będzie konsekwentnie powiększać się z 6,2 mln. ton w 2008 roku do 6,6 mln. ton w 2010 roku.
Według danych FAO, Białoruś nie obniżała w 2009 roku swoje wskaźniki wyrobu jęczmienia, w odróżnieniu od innych dużych producentów (UE, Rosji, Ukrainy), i utrzymała jego zbiór na poziomie 2 mln. ton.
FAO prognozuje w 2010 roku pozytywną dynamikę produkcji mięsa w Białorusi. (z 877 do 884 tys. ton) jego eksportu (z 145 do 148 tys. ton) i wewnętrznej konsumpcji (z 780 do
784 tys. ton).
Można się z Łukaszenki nabijać, ale głód Białorusi nie grozi.
Według danych, ogłoszonych na konferencji regionalnej przez ONZ ?Oddziaływanie kryzysu ekonomicznego na sferę społeczną w krajach Europy Wschodniej, Azji Środkowej i Turcji? (7-8 grudnia 2009r. w Kazachstanie), w której wzięli udział przedstawiciele MOT, UNISEF, FAO i UNDP, Białoruś przechowała wielostronny, rozwinięty i dobrze finansowany system ochrony społecznej ludności .
Posiada znaczny potencjał w sferze ochrony przed nędzą w rodzinach z dziećmi, wyprzedza wszystkie kraje regionu, jeśli chodzi o wartości zapomóg na utrzymywanie dzieci, jak również według wskaźnika dochodów rodziny z dwojgiem dziećmi. Zgodnie z materiałami UNISEF w krajów tego regionu ? tylko na Białorusi wypłaca się zapomogi uniwersalne na dzieci młodziej trzech lat.
Według informacji Narodowego Komitetu Statystycznego Białorusi, tempo wzrostu PKB Białorusi za 2009 rok nie było zbyt wielkie, ale wzrosło o 0,2% do poziomu 2008 r.
Zakres inwestycji w kapitał zakładowy i budownictwo w Białorusi w 2009 r. w porównaniu z 2008 r. w cenach zestawionych wzrósł o 8,6%.
Prace budowlano-montażowe na Białorusi w stosunku do 2008 r. wzrosły o 19,4% Wprowadzanie do eksploatacji mieszkań (kosztem wszystkich źródeł
finansowania) o łącznej powierzchni 5,849 mln. metrów kw. ? to wzrost o 14,6% wobec 2008 rokiem.
Na dodatek Białoruś ma bardzo niski poziom bezrobocia ? 1%, w niektórych zaś krajach UE ten wskaźnik wynosi 7-8%.
Korupcja też się zbytnio nie szerzy.
Według oficjalnej informacji Międzynarodowego Związku Transportu Drogowego o implementacji euroazjatyckiej inicjatywy transportowej (rok 2009), białoruskie przejścia graniczne charakteryzują się niskimi nakładami czasu i kosztów poniesionych przez kierowców. W informacji zaznaczono, że na białoruskich przejściach nie ma korupcji.
I jeszcze jedno.
I na koniec miła Polakom wiadomość.
2 kwietnia 2009 r. decyzją białoruskiej Rady Ministrów (Nr 407) został zatwierdzony państwowy ?Program rozwoju białoruskiej części Kanału Augustowskiego na lata 2009-2011?. Jednym z głównych zadań tego programu jest włączenie białoruskiej części kanału i przyległych terytoriów do Wolnej Strefy Ekonomicznej ?Grodnoinwiest?.
Takie rozwiązanie pozwoli przedsiębiorcom prowadzić działalność gospodarczą na terytorium Kanału Augustowskiego w warunkach ulgowego systemu podatkowego, działającego w wolnych strefach ekonomicznych, w tym przy realizacji projektów inwestycyjnych skierowanych na rozwój infrastruktury turystycznej kanału.
*
Reasumując, w tym białoruskim ?reżimie? prezydenta można odwołać.
Zapewnia to białoruska konstytucja. 1/3 Izby Deputowanych może złożyć wniosek o odwołanie prezydenta, śledztwo prowadzi Rada Republiki.
Decyzję o usunięcie musi poprzeć 2/3 Izby Deputowanych i 2/3 Rady Republiki.
Raz już wobec Łukaszenki rozpoczęto takie działania, ale bez powodzenia. Ale nic nie stoi, jak się partiom opozycyjnym nie podoba uczynić to raz jeszcze.
Ale na razie wg grupy Angeliki Borys ?społeczeństwo jest bierne?.
Na dodatek partie opozycyjne poza parlamentem a Łukaszeno za silny, nb. zgodnie z konstytucją.
Ale czy z tego powodu polskie władze muszą niszczyć Związek Polaków na Białorusi, pogłębiać antagonizmy wśród etnicznych Polaków i represjonować ludzi, którym z Angeliką Borys nie po drodze?
Białoruś jest dla nich przyjaznym państwem, nie psujmy tego w imię idiotycznej pojmowanej polityki wschodniej.
# Zofia Says:
Luty 16th, 2010 at 19:57
Głosie
piszesz:
Janek pisze:
2010-02-16 o godz. 18:14
@ Levar:
Udawanie Greka jest bardzo wygodne, prawda?
Nieprawda.
Wobec tego co sie obecnie dzieje w Grecji, z pewnoscia nie.
@ Torlin:
A cóż to znaczy „zachowanie rasy”? Ten gnojek, który ostatnio zasztyletował Policjanta, był naszej rasy, narodowości, języka i, zapewne, wyznania, choćby nie wiem ile lat temu wygaszonego. A ze stosunkiem do Wietnamczyków, Murzynów, Żydów też bywa u nas różnie. Jasne, w każdym kraju znajdzie się rasista w parlamencie, chuligan, który spali dom emigranta, czy zniszczy żydowski cmentarz. Tylko to, co pisze Helena, miało miejsce w centrum Warszawy, w drugiej knajpie z kolei. Na świeczniku, gdzie ludzie na ogół wstydzą się przyznać do pewnego rodzaju odruchów. Twierdzenie o różnych podejściach do różnych narodowości też jest naciągane, bo tych, które mają u nas zbudowany pozytywny stereotyp, jest bardzo mało. Chociaż do niektórych, mimo to, jesteśmy uprzedzająco grzeczni (jeśli mają coś, na czym nam bardzo zależy).
wg,
tak jak J. Jackson, tak i Ty czy ja mamy prawo do swoich opinii.
Poniewaz nie chodze do kosciola, w tym do kosciolow nazwijmy to „etnicznych/rasowych” i nawet nie domyslam sie, co sie tam skanduje. Powinno byc „Alleluja !” w rytmie gospel, ale moze sie myle. Pisze to bez zlosliwosci i dlatego, ze podczas pogrzebu zastrzelonego Latynosa w Montrealu rowniez skandowano rozne rzeczy, co nie znaczy, ze ja musze sie zgadzac w calosci z tym, co wtedy krzyczano, i co potem, w trakcie prowadzonego dochodzenia, zostalo do tego stopnia zrewidowane przez fakty i okolicznosci, ze w wielu miejscach ze skandowania pozostal tylko pusty krzyk.
Oczywiscie przypadek nie rowny przypadkowi i dlatego powtorze raz jeszcze: jest kwestia wyboru na jakiej podstawie ktos buduje swoja wizje rzeczywistosci: na podstawie tragicznych przypadkow majacych dodac wlasnej wizji dodatkowego kontrastu czy na podstawie globalnych zjawisk, ktore pozwalaja stonowac kontraty, a tym samym opinie. Osobiscie nie rozumiem dlaczego kosciol i wydarzenia w Portland (bo chyba dalej trzymamy sie tego miasta, ale moze sie myle) maja byc argumentem dyskusji w globalnym temacie „Policja w USA” ? Poza tym zaznaczam, ze choc szanuje J. Jacksona, to jednak nie jestem tak podatny na jego retoryke, jak Ty zdajesz sie byc, co rowniez moze przyczyniac sie do roznicy w opiniach miedzy nami. Rev. Jackson to bardzo charyzmatyczna postac, utalentowany orator i bardzo doswiadczony czlowiek, z tym ze nie musi to wcale oznaczac, ze wszystko, co glosi Jackson ma walor prawdy bezdyskusyjnej z ktora trzeba sie zgadzac. O retotyce nie wspomne, ale to kwestia indywidualnego wyboru oratora. W kazdym razie ciesze sie, ze Rev. Jackson ma sie dobrze.
Nie jest moja intencja zmieniac Twoja opinie w tym czy w innym temacie. Co jednak nie oznacza, ze jesli wyrazona publicznie, opinia ta nie bedzie poddana dyskusji. Podobnie jak moje opinie.
Pozdrawiam.
„Co ogranicza w europejskim pojęciu demokrację w państwie. Tylko, że Łukaszenko swego kraju nie niszczy, Białoruś ma się ekonomicznie ma się wcale dobrze. Ludzie mają pracę, opiekę socjalną na odpowiednim poziomie.”
To dosc niebezpieczna figura retoryczna argumentowanie w stylu „byc moze z demokracja tam (tu wpisac gdzie) jest na bakier, ale za to ekonomicznie jest dobrze.
Hmmm… juz to gdzies widzialem, a wspolczesni rowniez zachwycali sie „cudem gospodarczym” jaki zaistnial w kraju, do ktorego posuje powyzsza figura retoryczna.
Pozdrawiam.
Rozsądnym ociągnięciem każdego kto chce coś wiedzieć na temat Białorusi powinna być lektura bardzo dobrej książki „”Kim są Białorusini” Autor – K.Radzik. Niestety autor kilka miesięcy temu zmarł.Po lekturze tej książki naprawdę można dostać nieźle po pysku.Jak wiele półprawd,przemilczeń,przekłamań,czy często zwykłych fałszerstw obecnych jest w naszej medialnej opowieści na temat Bialorusi. Dlaczego mówia po rosyjsku,a nie po białorusku?Dlaczego czują sentyment do czasów ZSRR.Dlaczego kochają (tak kochają)Łukaszenkę.Dlaczego nie lubią Polaków.Dlaczego Szuszkiewicz przegrał z kretesem z Łukaszenką? Z tym wrednym Łukaszenką.Milosz w swojej „wyprawie w dwudziestolecie”przytacza przejmujący fragmenty opisujące losy tzw. „tutejszych”,czyli Bialorusinów.Opis białoruskich maluchów w polskich szkołach jest naprawdę wstrząsający.A te dzieci jeszcze może żyją.Może opowiedziały swoim dzieciom z czym należy kojarzyć Polskę. Niestety dopiero Związek Radziecki uzmysłowił im,ze tworzą odrębny naród,że są Bialorusinami. Ale Polacy kochają Andżelikę Borys.
ad spin doctor pisze: 2010-02-17 o godz. 10:52
Milczę, bom głupi jak but w sprawach białoruskich.
Dziękuje za c@p z Zofii Says. Choćby dlatego warto blogować.
Pozdrowienia
A może zamiast zabroniać wjazdu do Polski tym, którzy utworzyli ten drugi związek (Czy wiadomo ilu ich jest?) – zaprosić ich do nas i pokazać jak traktuje się po europejsku mniejszości narodowe i etniczne. Białorusini, Litwini, Ukraińcy, Romowie z polskimi paszportami mogliby im otworzyć oczy jak może wyglądać dobre podejście władz państwowych. Równiez pokazanie im jak się mają polskie mniejszości na Litwie, Ukrainie czy Republice Czeskiej może zdziałać więcej niż wyciąganie wielkich armat politycznych.
mikesz, 16.06. Histeria i kłamstwo opanowało kraj, polityków i wolne media. Zanosi się więc na wyzwoleńczą wojnę przeciwko Białorusi w obronie wstrętnej baby. Rzecz w tym, że Białoruś posiada zdecydowanie lepszą i lepiej uzbrojoną armie. Jak widać posiada także zdecydowanego i mądrego popieranego przez naród przywódcę. A poziom demokracji i swobód obywatelskich jest także, jak piszesz lepszy niż u nas. Oni jak przypuszczam nie posiadają IPNu.
Napisałem ostrożny komentarz na wstępie tej dyskusji – ostrożny czyli raczej o Polsce niż Białorusi bo lepiej czuję co tu się odbywa. Niestety coraz częściej czuję wewnętrzną cenzurę gdy muszę pisać o świecie czy krajach w których nie byłem. Wewnętrzna cenzura bieże się stąd, że nie znam, nie widziałem niektórych części świata, więc staram się nie pisać, staram się jakoś omijać istotę rzeczy. Po prostu nie mam się na czym oprzeć formułując swe opinie, bo łapię się na tym że jestem perfidnie okłamywany. Przekaz, który odbieram z krajowych mediów jest propagandowo zakłamany – nawet wbrew logice, wbrew temu co widzę. To jest problem pisania na blogu poświęconym polityce międzynarodowej. Nie mam pretensji do Gospodarza czy Polityki, bo pismo stara się dostarczać informacji i obiektywizować przekaz. Ale mam wrażenie, że jestem nieco bezradny wobec zalewu propagandowej papy. Przykro to powiedzieć ale łapię się na tym, że tak jak za komuny by coś zrozumieć człowiek coraz częściej zdany jest tylko na siebie, swoją intuicję i strzępy dorabianych do tego cudzych opinii. Przeczytałem dokładnie komentarze w dyskusji i na tej podstawie mogę powiedzieć, że nad polskim, oficjalnym widzeniem problemów Polaków w Białorusi ciąży widmo Orwella. Przykro, że po 20 – stu latach wolnej Polski znów znaleźliśmy się w „czarnej” informacyjnej dziurze.
Pozdrawiam
Wyczuwam w dyskusjach rodakow o Bialorusi poczucie wyzszosci. Ze Polska to kraj europejski, zasobny, kulturalny, ucywilizowany, a tam- same miernoty w typie Lukaszenki. Albo patrioci w typie p. Borys. Zgadzam sie z Karta z podrozy, ze ma na to wplyw przekaz mediow polskich. Ale to samo, przez analogie, jest o Stanach i Amerykanach. Tylko o nich jest w typie „na wydechu”, same zachwyty.
Na pewno Bialorus nie jest panstwem idealnej demokracji, ale przypomina mi sie pewne zdanie z Cata-Mackiewicza o tym, jak Polacy traktowali w koncu XIX w. rodzacy sie nacjonalizm litewski na Zmudzi. Na poczatku z pogarda, jako cos marginalnego. A potem to byla tylko wrogosc polsko-litewska z niemoznoscia porozumienia sie, pomimo kilkuwiekowej wspolnej historii.
O Bialorusi pamietam wyprawy katechizujace polskich ksiezy. I to radio nadajace z Bialegostoku, majace „informowac” Bialorusinow, co maja myslec. Moze jest tak obiektywne jak RWE? Ktos tu slusznie napisal, ze jezeli Polska i Polacy pragna przyniesc Bialorusinom prawdziwa wolnosc i prosperity, powinni wzorem Niemiec siegnac do kieszeni i pomoc zarowno Polakom tam mieszkajacym, albo wszystkim Bialorusinom. Tak, aby podtrzymac realnie model jagiellonski, do ktorego sie odwoluja, swiadomie lub nieswiadomie. Drugim wariantem jest przyjecie na teren Polski wszystkich chetnych do wyjazdu Polakom kresowym. Najlatwiejsza jest pusta retoryka.
Mala eratta:
Powinno byc „Kartka z podrozy” oraz „Polakow” zamiast „Polakom” w drugim zdaniu od konca. Sorry.
esesz pisze:
2010-02-17 o godz. 09:50
„Zastanów się nad sobą Torlin, jeśli chcesz nadal pisać komentarze na tak ekskluzywnym blogu.”
Szanowny Pan ma specyficzne poczucie humoru.
Kropkozjad pisze:
2010-02-16 o godz. 14:02
drogi kolego wg mojego rozeznania w sprawach Białorusi masz rację. Potwierdza to przywołując wiarygodne publikacje spin doktor. Ja ze swojej strony radzę wszystkim Państwu przenieść się na chwilę do blogu Piotra Gadzinowskiego który dowcipnie i „kompleksowo” omawia sprawę dwóch związków Polaków na Białorusi. Pana Siemaszki i Pani A. Borys. Albo jest się mniejszością narodową i szanuje prawa państwa zamieszkania, albo jest się opozycją polityczną grającą rolę konia trojańskiego w nadziei, że uda się rozmontować żywiciela, jak typowy złośliwy pasożyt, tak jak to uczyniła „Solidarność” onegdaj w Polsce. Władze Białoruskie potrafią wyciągać właściwe wnioski z historii własnej i sąsiadów. A Łukaszenka, wbrew temu co nasza propaganda usiłuje nam wmówić, jest lotniejszy od naszych polityków. I to by było na tyle.
Pozdrawiam – Lech.
Szanowny Lechu. Jeszcze trochę prawdy wprost z Grodna.
2010-02-18 09:55 | Grodnianin
Re:Telefon Łukaszenki
Z calym szacunkiem – autorko artykulu, Pani Jagienko!
Nie pierwszy raz Pani wprowadza polskiego czytelnika w blad, o czym kiedys telefonicznie z Pania rozmawialem. Na Bialorusi mieszka wg oficjalnych danych okolo 400 tys. Polakow, osobiscie uwazam, ze mieszka nas ponad milion. W najlepszych latach swojej dzialalnosci do ZPB nalezalo ponad 20 tys. Polakow. Na Bialorusi dzialaja inne organizacje polskie, nie polonijne. Mieszkamy tu z dziada pradziada. Po tych roznych wydarzeniach ludzie sa znuzeni tym tematem i odchodza od Zwiazkow, ktoz o normalnych zmyslach chcialby bawic sie w polityke, a takze walczyc z wiatrakami? Liczba czlonkow nalezacych do Zwiazkow jest znikoma i malo znana, a faktycznie tajkiej statystyki nie ma.
Panna Borys swego czasu nie uznala za stosowne dochodzic swoich praw w Ministerstwie Sprawiedliwosci RB, rozpetala umyslnie zamet, ktory doprowadzil caly ruch odrodzenia polskosci na Bialorusi do ruiny. Skrzywdzila swoim postepowaniem wielu wspanialych Kresowiakow, niektorzy odeszli do wiecznosci.
I bardzo Pania Jagienke prosze, aby Pani uzmyslowila sobie i przekazala innym w Polsce, ze panna Borys nie reprezentuje ogolu Polakow Bialorusi, bo wiekszosc ma ja, wiadomo gdzie, przepraszam za zgryzliwosc, moze reprezentowac swoje otoczenie, ktore sklada sie z 10-20 bliskich jej osob, ktore utrzymuje za pieniadze podatnika polskiego.
I co to oznacza represje wobec Polakow??? Czy mamy wojne, stan wojenny, a moze wprowadzono godziny policyjne? Od szesciu lat mamy te same twarze i te same narzekania panny Borys, ktorej zupelnie przewrocilo w glowie. A Pani te klamstwa szerzy, wstyd. Nie ma NASZYCH I WASZYCH, sa Polacy jako narod, ktory z przyczyn zawirowan historychnych zostal rozrzucony po kuli ziemskiej i zamiast sie jednoczyc i wspierac nawzajem – zostaje dzielony, na czym traca wszyscy Polacy. Warto jeszcze raz nam wszystkim obejrzec film Sami swoi, Pani rowniez.
Pozdrawiam!
A może Gospodarz poprosi nasze MSZ (albo samego Ministra – prawie kandydata) o komentarz do tej ciekawej dyskusji?. Polska ma tu dużo do wygrania lub przegrania – w to sądzę nikt nie wątpi . Można dołączyć do tego równie ciekawą – prowadzoną obok – dyskusję do artykułu „Telefon Łukaszenki…” pani Jagienki W.
Spin doctor – dzieki za kapitalny post .
Polska histeria vs. Białoruś może mieć kilka powodów
1 . Proba skłócenia z Rosją w kontekście planów jej ( Rosji ) rozkawałkowania
made by neokonie z USA
2. Debilne poczucie misji stropianu . Styropian zrobi kazde głupstwo aby tylko dokopać „komuchom ” – nawet jak komuchów nie ma .
3. Jak zwykle poczucie pańskiej wyższości w stos . do dawnych kresów . Jest to stałe schizo niektórych „patriotów”
4. Działania mediów jako marionetek kapitału międzynarodowego – Białoruś jest jeszcze nierozkupiona !
5. Mimo mniejszego PKB per capita mają równiej i lepiej – więc po cholerę ktoś ma mieć lepiej niż my ( zwłaszcza w kontekście kolejnych możliwych tąpnięc kapitalizmu ) – ergo zwykła zawiść jak w początkach Putina kiedy w Rosji zaczęło się dobrze dziać !
6. Nie jest jeszcze u nas tragicznie , ale zawsze dobrze mieć odskocznię , nawet jeśli podaje się zakłamane dane . Na zasadzie „u nas jest żle , ale u Łukaszenki … to dopiero” – choć to kłamstwo.
Robiłem próbe na 10 przeciętnych osobach . Większość coś słyszała i sądzi , że Łukaszenka „kradnie ” Polakom na Białorusi ich mienie . Np. fakt przekazywania Domów Polskich związkowi działającemu zgodnie z prawem białoruskim podawany jest w znikomej dawce , nigdy w porze największej oglądalności i zawsze główne media używają wobec związku Siemaszki terminu „reżimowy ” . pzdr
Polsko – stryropianowa schizo wobec wszystkiego co zalatuje Rosją , jest tym śmieszniejsza , że nie mamy im NIC do zaproponowania poza głupimi frazesami rodem ze zjazdów „S” .
Gdyby jakis czarodziej raptem wprowadził Ukrainę i Białorus do UE to Polska straciłaby status głownego beneficjenta . Więdnąca gospodarka Niemiec nie udzwignęłaby kolejnych chętnych do brania .
My Polacy oczywiście wylibysmy w UE o wysokie dotacje , bo to panie dzieju i JP II i „S” i w ogóle …powstania , Jałta ! Tym niemniej byłoby G…O ! Tak czy siak po 2013 dotacje będą mniejsze i klapnie dynamika (jeszcze istniejąca ) PKB , bo skończą się wielkie budowy wspólfinansowane przez UE . A jak się potoczy dalej los eurowaluty w kontekście krajów „PIGS” i co będzie dalej , tego najlepsze wrózki nie wiedzą . Co tragiczne sami sobie robimy koło d…y w kontekście rozwoju handlu , usług i produkcji realizowanych przez setki polskich przedsiębiorców na i z Białorusią ! Jeśli już mamy się czymś zajmować to niech to będą komisje śledcze . Świat ma je gdzieś i nie zaszkodzą biznesowi aż tak bardzo . W dodatku Buzek i europoseł Kowal nie będą nas ośmieszać międzynarodowo , walcząc z Białorusią !
Q pisze:
2010-02-18 o godz. 20:25
Oba posty doskonale trafiają w sedno. Powinieneś jeszcze dodać, że Polska prawica kato w szczególności to sami pieniacze. Jak wszystkim wiadomo Bóg przebaczy wszystko, pieniach nigdy i nikomu. I to by było na tyle.
Pozdro – Lech
Poziom ignorancji większości wpisów jest zaskakujący. Na Białorusi nie ma „dwóch związków Polaków”! Jest jeden związek Polaków, prowadzący aktywną działalność polonijną, głównie edukacyjną. Kieruje nim p. Borys. Drugi „związek” to żaden związek, tylko zarząd, składający się z przedstawicieli białoruskiej bezpieki. Szef tego zarządu – Siemaszko – nie mówi nawet po polsku! Na temat jego działalności, noszącej znamiona kryminalne, można sobie poczytać tu (ros.): http://www.belaruspartisan.org/bp-forte/?page=100&backPage=13&news=57588&newsPage=0.
W 13 Domach Polskich, które przejął zarząd „reżimowy”, nie jest prowadzona działalność polonijna. Są one podnajmowane różnym firmom, ktoś z tego czerpie zyski. To samo najprawdopodobniej czeka teraz Iwieniec.
Naprawdę, to nie jest sytuacja, gdzie można sobie relatywizować. Sprawy są jasne: Łukaszenka likwiduje organizację, która jest od niego niezależna i liczy kilka tysięcy ludzi (na warunki białoruskie to dużo).
Inna sprawa, że Polsce bardzo trudno jest coś tu zrobić.
akalindhorst pisze:
2010-02-20 o godz. 00:34
Tak znam tą opinię. Jest to oficjalna wersja naszego rządu i jego agend. Niestety rzeczywistość zarówno Białorusinów jak i tamecznych Polonusów jest inna. Nie będę dyskutować i nawet przytaczać źródeł, bo Ciebie nie przekonam. Przecież wszyscy wiemy, że patent na jedyną prawdę na tym świecie ma prawica, szczególnie ta kato przed Watykanem i Wujem Samem klęcząca.
Gdybym był zmuszony mieszkać w diasporze polskiej na obczyźnie starałbym się znać doskonale język kraju pobytu. Ojczysty kultywowałbym na tyle, aby się z rodakami porozumieć, mimo poczuwania się do więzi z krajem rodziców, czy dziadków. Zatem nie dziwi mnie przykład Pana Siemaszko.
Oskarżać bezpodstawnie też nikt tak nie potrafi jak przedstawiciele IV RP, co ostatnio już dzieci zaczynają dostrzegać. I to byłoby na tyle. Pozdawiam – Lech.
No fakt, nie przekonasz;)
Wydaje mi się po prostu, że sprawy takie jak położenie mniejszości polskiej za granicą trzeba by oddzielić od sporów wewnętrznych, typu III kontra IV RP, prezydent kontra premier, prawica kontra lewica. Fakt, że to postulat w naszych warunkach może utopijny.
W kwestii Polaków na Białorusi dostrzegam takie niebezpieczne zjawisko, że ponieważ zostali oni „przypisani” do „IV RP”, a to jak wiadomo siedlisko zła wszelakiego, to pojawia się wnioskowanie, że oni też pewnie są funkcjonariuszami partii na „P” (i nie chodzi o Platformę). Sądzę, że w ten sposób wyrządza im się krzywdę, a całe zagadnienie się zamazuje, sprowadzając je do wewnątrzpolskiej nawalanki.
Pozdrawiam również!