Lech Kaczyński za parytetem
Jestem mile zaskoczony. Lech Kaczyński jest za parytetem, podano po spotkaniu prezydenta z delegacją niedawnego Kongresu Kobiet. To inny Kaczyński – otwarty na głębokie zmiany społeczne w imię przyszłości. Może kryje się za tą niepodzianką dyskretna dyplomacja Marii Kaczyńskiej i Jolanty Kwaśniewskiej? Nikt tak nie ociepla wizerunku LK jak prezydentowa.
Parytet jest wart wypróbowania. Zobaczymy, czy partie dadzą radę zgłosić tyle kandydatek i jak zagłosują wyborcy. Ale nie dowiemy się tego bez wprowadzenia parytetu. Kaczyński proponuje rezerwować jedną trzecią miejsc na listach wyborczych dla kobiet. Propozycja pomyślana zapewne jako rodzaj kompromisu. Ale być może prezydent nie docenia społecznej gotowości na parytet.
Droga już dawno została przetarta. W PRL nie było nigdy kobiety na kluczowym stanowisku państwowym, rządowym czy partyjnym. Po 1989 r. doczekaliśmy się kobiety premiera, wielu kobiet ministrów i kandydatek na prezydenta, a także kobiety komisarza UE. Ale pozory mylą. Inaczej niż w biznesie, w polityce kobiety są daleko w tyle. Parytet gdyby został wprowadzony i zdał egzamin, to znaczy zdobył akceptacją społeczną, a nie tylko partyjno-polityczną, na dłuższą metę mógłby tę dysproporcję naprawić.
Wiadomo, że są w Europie kraje, gdzie tego spróbowano z dobrym skutkiem.Nie ma żadnych ,,naturalnych” metod zwiększania udziału kobiet w polityce. To pretekst, by zostało, jak jest. Nie rozumiem też kobiet protestujących przeciwko parytetowi, bo je on „obraża” czy upokarza. Upokarza raczej stan obecny, kiedy kobiety muszą domagać się równych szans obywatelskich w polityce.
Zamiast pisać ustawy antygejowskie politycy PiS mogliby w nawiązaniu do deklaracji prezydenta zacząć pisać projekt ustawy o parytecie. Zaraz po odzyskaniu niepodległości po ponad stu latach niewoli politycy przyznali kobietom prawa wyborcze. Wyprzedzili o wiele lat Francję i Szwajcarię. Może teraz jest czas, byśmy znów wykazali się podobnie nowoczesną dalekowzrocznoścą.
Komentarze
Jak juz maja byc kobiety na ambonie (patrz – komentarze), to i w polityce tez?? Panie Adamie – boj sie pan Boga przez duze be. Nie mozna przeciez ani na chwile zapominac, ze kobieta to smertelny wrog czlowieka. Osobiscie mniej sie obawiam buntu komputerow i robotow niz skutkow parytetzu w polityce. Toz to pierwszy krok w strone seksmisyjnego swiata. O, tempora! O, mores!
Jeżeli chodzi o parytet to jestem w stanie zgodzić się na 1/3 miejsc na listach zagwarantowanych dla jednej z płci. 50% to o wiele za dużo z przyczyn praktycznych.
Mam za sobą krótki epizod w polityce. Pomagałem organizować kampanię koalicji SLD-UP w jednym z województw w 2001 roku. SLD-UP jako pierwsza wprowadziła wówczas parytet 33% jako minimalnej reprezentacji którejkolwiek z płci na listach. Pamiętam jaki to był problem żeby znaleźć te 33% ponieważ panie nie były zainteresowane startem w wyborach.
Kończyło się na tym, że aby spełnić parytet ściągało się na listy kobiety, które nigdy z polityką nie miały i nie chciały mieć nic wspólnego (krewne i znajome działaczy) i upychało w jakichś mało atrakcyjnych miejscach na liście żeby nie zostały wybrane (bo same nie za bardzo chciały).
Parytet 50% to jeszcze większy problem. Nigdy nie będzie tak, że w wyborach w danym okręgu będzie chciała startować równa liczba mężczyzn i kobiet. W związku z tym zjawisko „paprotek” stanie się tym powszechniejsze.
Może 8 lat po eksperymencie SLD 33% zda egzamin. 50% moim zdaniem nie ma szans.
Pisze TT:
„Jeżeli chodzi o parytet to jestem w stanie zgodzić się na 1/3 miejsc na listach zagwarantowanych dla jednej z płci. 50% to o wiele za dużo z przyczyn praktycznych.”
Bardzo serdecznie dziekuje przedmowcy, ze „zgodzikl” sie na 33,3% obecnosc kobiet na listach wyborczych. Faktycznie zarezerwowanie polowy miejsc dla nich byloby absolutnie malo praktyczne, glownie z powodu tego, ze mogloby zabraknac kobiet do innych waznych zadan w panstwie: prania, sprzatania, wychowywania dzieci i dziergania serwetek.
Nie wiem jakim spposbem w innych krajach, gdzie wprowadzono w swoim czasie parytety, upolowano tyle kobiet do zasiadania w parlamentatch, moze ciagnieto je za wlosy, ale tu jest garsc bolesnych przykladow:
Szwecja – 47% kobiet,
Islandia – 43%,
Dania 38%,
Norwegia 41%,
Rwanda 56.3% ,
Nepal 47.3%
Republika Poludniowej Afryki 43% kobiet w parlamencie!
Tylko zalamac rece i plakac.
Jesli w innych krajach europejskich mowi sie i wprowadza parytet w Polsce powinno byc podobnie. Czas najwyzszy aby kobiety mialy swoje zasluzone miejsce w spoleczenstwie. One maja czesto wyzszy poziom wyksztalcenia od mezczyzn ale nie potrafia rzadzic. Nawet krotki epizod w polityce otworzy im oczy. Jesli beda mialy na dodatek podejscie merytoryczne do polityki gdzie chamstwo i wulgarnosc bedzie bardziej ganione jak dzis, swiat stanie przed nimi otworem dla dobra wszystkich Polakow.
Przesylam uprzejmosci
Kobiety!
Chować się po bramach i kanałami, piwnicami. Łapanka idzie.
Za zgodą Pana Prezydenta na parytet nie stoją, jak myślę, żadne głębsze – czy, nie daj Boże, ideologiczne – treści, a tylko prosta polityczna kalkulacja.
Kobiety to circa 50 % elektoratu, a w żelaznym elektoracie Pana Prezydenta stanowią one nawet zdecydowaną większość. Choćby dlatego, że żyją dłużej.
W dość trudnej sytuacji jest za to Premier Tusk. Pani Elżbieta Radziszewska to jeden z jego największych błędów personalnych. Niemedialna, a co gorsza bez niezbędnego przy sprawowaniu powierzonej jej funkcji ” parcia na szkło”, wiecznie naburmuszona, wiecznie w pretensjach, stale defensywna. Nie pamiętam jakiegokowiek projektu jej autorstwa, czy zdecydowanej interwencji w sprawach należących do jej kompetencji. A było ich niemało w ostatnich 2 latach.
W mediach – jeśli się z rzadka pojawia – to bez uśmiechu tłumacząc się ze swoich kolejnych zaniechań. To klęska w porównaniu z Panią Magdaleną Środą, czy Izabelą Jaruga-Nowacką.
Myślę zresztą, że panie posłanki i inne polityczki / a to dopiero rzeczownik!/ przeciwstawiające się parytetowi ” nie wiedzą co czynią”. Oderwanie od rzeczywistości w ich przypadku jest zupełne, a argument ” przebojowe i kompetentne zawsze dają sobie radę ” jest żałośnie niemerytoryczny. Czy zostały przeprowadzone badania, w których zostałaby rozeznana wielkość i struktura grupy kobiet, które – znając z codzienności wszystkie skutki ” szklanego sufitu” i ” lepkiej podłogi ” – ZANIECHAŁY jakichkolwiek działań w kierunku własnej kariery politycznej? Z obawy o dyskryminację i brak jasnych kryteriów choćby. Wprowadzenie parytetu to niezbędny początek drogi.
PS. Najbardziej bawią mnie przy tym głębokie pomrukiwania dochodzące w tej sprawie z SLD. Hipokryzja tego ugrupowania w sprawie kobiet jest najbardziej widoczna. Ozdobna/ i tylko ozdobna / rola Pani Jolanty Szymanek- Deresz, czy Katarzyny Piekarskiej jest tej tezy najlepszą ilustracją.
Dlaczego nie pójść za ciosem i nie wprowadzić innych parytetów rozwiązujących pozostałe kwestie społeczne? Np. parytet dochodów doskonale rozwiąże problem nierówności ekonomicznych. Parytet od równego dostępu do pracy zlikwiduje bezrobocie, a parytet konsumpcyjny zapewni równy dostęp do dóbr materialnych. Powszechne wprowadzenie parytetów uprości życie polityczne. Po co tyle partii i tylu kłócących się polityków? Wystarczy jedna, stojąca na straży parytetów. No a wybory? Ich wyniki ustali Panśtwowa Komisja Parytetowo-Wyborcza, a nie jakieś „przypadkowe społeczeństwo”
Bardzo dowcipne, Torlin (8:35). I ilez w tym zarciku szacunku, do – jak wy to lubicie nazywac przy okazji Dnia Kobiet – „plci pieknej”.
moim skromnym zdaniem LK jest za parytetem, bo wie, że nic z tego realnie nie wyniknie, a on, jak Pan Bóg da, zarobi parę punktów na swojej skali popularności – u Gospodarza nawet mu się ta sztuczka już udała… Nawet na tym forum, wydawałoby się nawiedzanym przez ludzi na poziomie, kilka osób zaprezentowało swoje iście dziewiętnastowieczne podejście… Oczywiście kwestia pełnego i oczywistego dla wszystkich udziału kobiet we wszelkich przejawach życia społecznego to kwestia kilku pokoleń, i w tym Polska jest zapóźniona – ale nie da się tego uniknąć. Tak będzie prędzej czy później i dla dobra społeczeństwa lepiej, aby jak najprędzej to nastąpiło.
Tichy 62,
„Parytet konsumpcyjny” ma polską nazwę „system kartkowy” i to już przećwiczyliśmy.
Uważam też, że powinno się zapewnić stosowną procentową reprezentację ludziom leworęcznym oraz nie wymawiającym „r”. Natomiast powinno się ograniczyć gorszącą dominację mówiących z inteligencko-żoliborskim akcentem (mówiom, robiom, siedzom etc.)
Tichy 62 9:47
Ten sprzeciw wobec wprowadzenia parytetu byłby zasadny, gdyby miał na celu ograniczenie praw innej grupy społecznej
/ np. właścicieli jamników, zwolenników ekologii czy innych/ na korzyść kobiet.
Parytet ma przecież ZRÓWNAĆ prawa kobiet i mężczyzn w dostępie do list wyborczych, czyli fakt noszenia spodni z określoną zawartością przestanie być – jak dotychczas – podstawowym kryterium.
A ja uważam, że ustawowy parytet to chybiony pomysł. Jestem jak najbardziej za zwiększaniem roli kobiet w polityce i w życiu społecznym, ale do tego trzeba przede wszystkim zmienić przyzwyczajenia społeczne oraz ułatwić kobietom owo uczestnictwo – organizować tanie, dostępne i dobrze zorganizowane przedszkola i szkoły. Urlopy tacierzyńskie. Z całą mocą, a nie tylko deklaratywnie, reagowac na przypadki dyskryminacji w pracy (w Stanach przedsiębiorca, który zapytałby sie kandydatki, czy zamierza mieć dzieci, poszedłby z torbami). Nie sądzę, aby normy społeczne dało się zadekretować. W przeciwieństwie do Adama Szostkiewicza rozumiem też, dlaczego niektóre kobiety czują się obrażone pomysłem parytetu: to te, które zapewne chciałyby się znaleźć w róznych gremiach, ale dlatego, że na to zasługują, nie zaś tylko dlatego, że przepis wymaga obecności *jakichś* kobiet.
@paniusiazkarkowa:
Całkowita zgoda, Pan Prezydent nie jest za parytetem bo taki jest postępowy, ale dlatego, że liczy na to, iż zyska pewną ilość kobiecych głosów.
Przecież to totalna głupota – wydawało sie, że dokładnie ośmieszona w PRL!!! Przyjeżdzał kolega z WK [moja organizacja nie była „towarzyska”] i ogłaszał, że mamy na Kongres wysłać emerytkę – członkinią Koła Gospodyń Wiejskich, bo „obowiązuje parytet jak w PZPR i nie chcemy się wyglupić wysyłając samych inteligentów”], a u nas – akurat – byli tylko mężczyźni! Ja się nawet nie bardzo dziwię Panu Prezydentowi – ta praca magisterska rzutuje, oj – rzutuje! A i Panu Redaktorowi składam wyrazy zrozumienia – resentymenciki, cóż zrobić… Jedynymi parytetami powinny być inteligencja i predyspozycje oraz – ewentualnie – badania psychiatryczne [obowiązkowo – OBOWIĄZKOWE!!!] i siła przebicia.
Tak więc, pozwólcie Państwo, że za dobrym wojakiem J. Szwejkiem pozwolę sobie nazwać to „CESARSKO-KRÓLEWSKIM KRETYNIZMEM”.
Życzę uroczej dyskusji.
Parytet ? Czemu nie ? Zawsze jest to jakis sposob na pobudzenie aktywnosci obywatelskiej, ryzyko moim zdaniem zadne, a za to szanse na to, zeby bylo lepiej w polityce – sporo, byc moze glownie dlatego, ze poziom zycia politycznego od dawna ociera sie o dno, i to juz ktores z kolei, a wiec kazda zmiana moze stanowic poprawe na lepiej.
Za pamieci: Zofia Grzyb, czlonek Politbiura PZPR, Panie Adamie.
Pozdrawiam.
Absolutnie popieram te kobiety, którym wprowadzanie parytetu uwłacza. Czy szanowny Pan Redaktor, chciałby być na elitarnej imprezie jako gość z parytetu? Już widzę konsekwencje takiego „oznakowania” kobiet w przypadku konfliktów. Oprócz tego , samo wyrywanie się do przodu na zasadzie pustego zapisu ustawowego, to kolejny wyskok w stylu Konstytucji 3-go maja. Kraj się walił, zapadał w odchłań niewoli, a sobiepaństwo wyskoczyło z takim epokowym fajerwerkiem.
Polskie kobiety, bez kompleksów radzą sobie doskonale w naszej rzeczywistości.. Śmiem twierdzić, że bardziej subtelna wrażliwość, na rozumienie realiów, odpycha najwartościowsze panie od tgego bagienka, jakim jest nasza polityka. Wystarczy popatrzeć jak polityka dowartościowała i „rozwinęła” kobiety tak wysokiiej klasy jak prof. Gęsicka, Szymanek-Deresz, Piekarska etc. Te panie poza polityką mogły osiągnąć wyżyny, a polityka uczyniła z nich przetrwalnicze eksponaty…
Zeby nie załatwiać tej delikatnej sprawy w stylu trzeciomajowym, jestem za tym, żeby o parytetach zapomnieć, sprawa sama dojrzeje do tego, że więcej pań będzie w polityce niż „chłopaków” obecnego pokroju. Przyszłość i tak należy do kobiet, czy ktoś będzie tego chcieł czy nie. Parytetowe dziwadła mogą mieć tylko wartość fajerwerku-zadry.
Pozdrawiam,Sebastian
Do „paniusi z krakowa”
Nie dociera do Ciebie, że problem jest głębszy i dotyczy SYSTEMU WYŁANIANIA ELIT POLITYCZNYCH? Istniejący system wyborczy (partyjny i proporcjonalny) oddaje ten proces w ręce aparatów partyjnych! Wyborca przy urnie pełni funkcję drugorzędną. I żadne parytety tego nie zmienią! A co do udziału kobiet.. zwróć uwagę, że udział (i sukcesy) kobiet są znacznie większe w wyborach samorządowych, które odbywają się według ordynacji większościowej, a nie proporcjonalnej. Może wyciągniesz z tego wnioski?
pfg – normy spoleczne jak najbardziej da sie zadekretowac, Tak jak dalo sie zadekretowac zakaz bicia dzieci, posiadania niewolnikow, gwalcenia kobiet, zrzucania niepelnosptrawnych niemowlat z tarpejskiej skaly, „honorowe” zabojstwa, pojedynki z bronia palna, noszenie brody przez bojarow w Rosji, deformowania Japonkom stop, kastrowania chlopcow do watykanskiego choru, palenia czarownic, przymusowego nawracania na swieta wiare chrzescijanska, apatheidu w RPA, polowania na slonie, posiadania broni bez zezwolenia – moglabym tak wyliczac do jutra i jeszcze by mi nie starczylo papieru. . To wszystko byly kiedys spoleczne normy, ktore przestaly nimi byc, kiedy zadekretowano ze od dzis MUSIMY POSTEPOWAC INACZEJ.
No, to prawda, ze nie wszystkim sie to natychmiast podobalo.
Tak samo moze sie wielu osobom nie podobac wprowadzenie po rownu na listy wyborcze przedstawicieli obu plci. Bedziecie musieli sie z tym pogodzic, bo taki to juz jest, za przeproszeniem Zeitgeist, ze nierownosc szans w dzsiejszych czasach jest zle widziana, jesli ta nierownosc jest wynikiem owych „norm spolecznych”.
I prosze mi tu nie tupac ze zlosci 😆 😆 😆 😆
Tichy62 pisze:
2009-07-30 o godz. 09:47
Qurquk pisze:
2009-07-30 o godz. 12:30
Wy tu Panowie sobie dworujecie z parytetów a ja byłem świadkiem (w czasach gdy jeszcze szukałem guza po Świecie) jak jeden Polak udzielając wywiadu chorwackiej telewizji, na pytanie jak by widział rozwiązanie trwającego tam konfliktu zaproponował rozwiązanie dwutorowe.
Połączenie sprawdzonej już koncepcji ratowania płonącego parku Yellowstone oraz właśnie parytetu 100% władzy dla kobiet.
Żadne tam „gender mainstreaming”.
Miałoby to polegać na tym, że wszystkich samców, Serbów, Chorwatów i bośniackich Muslimanów zamknęłoby się na 5 lat w obozach pracy pilnowanych przez siły militarne należące do „społeczności międzynarodowej” a kobietom tubulczym pozostawiono by kwestię negocjacji i podpisania układu pokojowego.
Uzasadnienie było proste, kobiety nigdy nie są zainteresowane wysyłaniem swych ojców, braci i synów na wojnę i z pewnością się dogadają.
Pomysł bałkańskie frajerstwo zważyło sobie lekce uznając go jedynie za zabawny i niestety z niego nie skorzystało stąd przez kolejne lata trup tam nadal ścielił się gęsto a bałkański kocioł spływał krwią.
No i co wy Panowie na taki 100 procentowy parytet we władzy dla dam?
Nemer.
Ale z drugiej strony – życie polityczne bez pań pokroju Teletubiś-Sowińskiej, Kurwik-Begerowej czy Nelly Rokity-Nonsens to już nie to… W końcu w ZOO też przestrzega się „parytetu”.
Gdzieś czytałam, że 70 % kobiet chce parytetów. Cóż złego się stać może od tego, że w Sejmie i Senacie połowę stanowić będą kobiety ? Tym bardziej, że gorzej/głupiej niż jest nie będzie.
@Helena:
Z całym szacunkiem, zrównywanie parytetów płciowych na listach wyborczych z walką z apartheidem i niewolnictwem, a i zwiększością innych rzedczy, które wymieniasz, jest co najmniej niestosowne. Jesteś spóźnioną o 90 lat sufrażystką: kobiety mają prawo do uczestniczenia w polityce, problem polega na tym, iż w Polsce smutny obyczaj jest taki, że uczestniczą w stopniu mnijszym, niż mężyczyźni. Bardzo wątpię, czy ten obyczaj da się zmienić li tylko dekretując jego zmianę. Kobietom trzeba stworzyć realne warunki uczestnictwa, a więc przede wszystkim zadbać o ich dzieci i o lepsze traktowanie ich w pracy. Mężczyźni też przede wszystkim powinni zmienić swój stosunek do ojcostwa i do obowiązków domowych. Samo ustawowe wprowadzenie parytetów może być zgoła przeciwskuteczne, bo zniechęci ludzi (płci obojga) do faktycznego zmieniania rzeczywistości społecznej – po co to robić, skoro są parytety? – a w efekcie kobiety na listach wyborczych będą w znacznej części pełnić rolę paprotek.
Zietgeistem proszę mnie nie straszyć – nie boję się, nie wierzę w duchy. Jeżeli ci to sprawi satysfakcję, możesz sobie wyobrażać, że oto głośno tupię.
Ja mam jednak inne poglady i chocby za p.Prezydentem staly same dobre checi choc jak wiadomo pieklo jest nimi wybrukowane, uwazam ze do kazdego stanowiska jest i musi byc przypisana wlasciwa umiejetnosc i wiedza o jego sprawowaniu bez tego nie ujedziesz, wiec do tego nie potrzeba zadnego parytetu bo stwarza sztuczne uprzywilejowanie jednej lub drugiej grupy, natomiast powinna byc scisle zasada wlasciwych kwalifikacji zawodowych i ich odpowiedni poziom , niezaleznie od plci, przynaleznoesci partyjnej i td. i tp. i tyle.
Z powazaniem
a czemu nie parytet w piłce nożnej ??
50% drużyny to obowiązkowo kobiety!
jakże na atrakcyjności zyskają mecze w szczególności polskiej reprezentacji
Nie Nemerze! To mi się wcale nie podoba.
Jakby kobiety rządziły światem nie wolno byłoby kląć, spluwać, oglądać się za dziewczynami, chodzić zarośniętym, oglądać pornosów, chodzić na piwo, oglądać boksu tajskiego, trzeba by oddawać od czasu do czasu ciuchy do pralni, ścielić łóżko, zdrowo się odżywiać i raz na miesiąc oddawać mocz do analizy.
Co to za życie 😀
dzien dobry !!!!!!
Torlinie zapomniales o czyms bardzo waznym:pod rzadami kobiet trzeba bedzie sikac na siedzaco(zgroza!!!!!!!!) 🙄
🙂 😀
pfg pisze: (…) w Polsce smutny obyczaj jest taki, że uczestniczą w stopniu mnijszym, niż mężyczyźni. Bardzo wątpię, czy ten obyczaj da się zmienić li tylko dekretując jego zmianę. Kobietom trzeba stworzyć realne warunki uczestnictwa, a więc przede wszystkim zadbać o ich dzieci i o lepsze traktowanie ich w pracy. (…)
Ciekawe, to w POlsce kobiety maja dzoeci bez zadnego udzialu w tym mezczyzn?
Wlasnie po to aby „stworzyć realne warunki uczestnictwa” kobiet w polityce, wiele kobiet domaga sie parytetu na listatch wyborczych. To jest na tym etapie spolecznego rozwoju w POlsce jedyny realny warunek rownego partycypowania. Jak dotad, jedyne co przez dwadziescia ostatnich lat slyszy sie w poolskim dyskursie publicznym , to ze wszystkie problemy zwiazane z funkcvjonowaniem kobiet w spoleczernstwie sa „tematami zastepczymi” – a wiec „tematem zastepczym” jest sprawa reprodukcyjnych praw kobiet, nizszych emerytur wynikajacych z nizszegio stazu pracy, nizszych zarobkow pomimo statystycznie wyzszych kwalifikacji (kobiety polskie sa lepiej jako grupa spoleczna wyksztalcone niz mezczyzni), wyzszego bezrobocia wsrod kobiet i temu podobne „tematy zastepcze”. No wiec ile mozna czekac az ktos przyjdzie i „stworzy warunki”?
Trzeba sie wlaczyc samej w ten proces decyzyjny i poprzestawiac troche meli w zatechlej od meskiego szowinizmu i patriarchatu Polsce.
W kolege Zeitgeista mozna nie wierzyc, a on i tak nadchodzi i lupie pa wsiem.
I wlasnie jest pod drzwiami, hahaha. Nie masz znikad ratunku. Przygotujcie sie chlopaki do ostrej jazdy. 😆
Torlin pisze:
2009-07-31 o godz. 06:37
Ja to mam jeszcze gorzej Torlinie, należy do mnie np. dodatkowo wynoszenie śmieci oraz uprawianie koszykówki.
Bierny i skuteczny opór stawiam przy próbach wciągnięcia mnie wraz z koszem w pobliże ciuchów. Jestem wtedy absolutnie zdeterminowany i żadna siła nie jest w stanie mego oporu przełamać.
Nawet już nie muszę tłumaczyć, że w internecie odnalazłem pewne hasło w tekście głownie skierowanym do kobiet, że podstawowe kryteria w ocenie mężczyzn przez ważniejszą połowę to:
– nie pije;
– nie bije;
– nie śmierdzi.
Ponieważ te kryteria spełniam i nie uważam, by były jakieś przesadne, to nie są one źródłem jakichś mych frustracji.
A w ogóle to przecież chodziło tylko o te głupie 5 lat a potem dla odstresowania się zawsze można sobie zrobić wycieczkę śladami albo w ramach firmy turystycznej „Blackwater Worldwide” (dla zainteresowanych, po rebrandingu „Xe”) i już.
Pozdrawiam, Nemer
PFG
ostatnią rzeczą jaką zrobiła Helena było porównywanie parytetów płciowych z walką z niewolnictwem. I nic niestosownego w jej słowach nie ma (nawiasem mówiąc, co za przeczulenie…) Tezą jej wypowiedzi było stwierdzenie, co ilustruje przykładami, że narzucenie społeczeństwu zmiany „obyczaju” odgórnie poprzez dekrety ma sens i uzasadnienie.
Mam problem z tym, że widzisz kobiety(nie jesteś w tym odosobniony) na niwie społecznej tylko na tle ich zobowiązań rodzinnych oraz zawodowych. Uczestnictwo tak, ale najpierw trzeba zadbać o dzieci i żeby w pracy nie poniosły porażki… tymczasem wynika ono, to uczestnictwo, z praw obywatelskich. To „pochylanie się z troską” przez Ciebie prezentowane („trzeba stworzyć warunki” itd.) jest oczywiście sympatyczne, ale świadczy o (nieświadomym) traktowaniu kobiet jako istot potrzebujących pomocy, mało zdolnych do samodzielnego zadbania o swoje potrzeby i interesy.
Nie ma co wlec się w ogonie świata cywilizowanego. Tu rację ma Helena – Zeitgeist!
Torlin
Twoja wypowiedź a rebours:
Gdyby mężczyźni rządzili światem kobietom zamężnym nie wolno byłoby się malować, mieć mniej niż pięcioro dzieci, pracować bez zgody męża lub ojca, zakładać konta i wykręcać od obowiązków małżeńskich. Trzeba byłoby wydawać pięć posiłków dziennie, w tym jeden obowiązkowo mięsny, skakać po piwo na żądanie, oraz zdawać egzamin ze znajomości przepisów futbolu.
Co za pieskie życie…. zaraz, zaraz, zdaje się że tak właśnie lub podobnie żyją miliony kobiet…
Dopoki Polki nie wezma wielu spraw do rozwiazania w swoje rece dlugo trzeba bedzie czekac na zmiany. Podam prosty przyklad : wyglad naszych miast, osiedli. Mezczyzni nie maja zmyslu estetycznego i praktycznego. Nie razi ich zla nawierzchnia drog, brak parkingow i tego wszystkiego co moze ulatwic zycie czlowiekowi. Dla nich najwazniejsze jest aby wystarczylo do pierwszego, regularny syty posilek, piwo, troche sportu i to chyba wszystko. Gdyby ich to razilo zmieniliby to juz dawno, przeciez sa u wladzy non-stop !
Szanowna Heleno!
Kobiety stanowią tylko około 5% „zameldowanych” w zakładach karnych.
– Czy to nie za mało??? – Gdzie parytet? Kobiety zajmują 100%!!! łóżek na oddziałach porodowych!!! – Czy nie wygląda to na bezczelność z ich strony? – Parytet aż piszczy!!! Nie znam ani jednej kobiety – kominiarza i kobiety sztygara! A przecież to także można, jak sugerujesz, zadekretować, by Hela znów była traktorzystką a Krystek z Warszawy – panią w żłobku. Da zdrawstwujet urawniłowka! POZDRAWIAM w 50% [Parytet!].
Prawowierny Heretyk – zgadzam sie z Toba w stu procentach: mozna zadekretowac by nikt Heli nie mowil jakie zawody wolno , a jakich nie wolno jej wykonywac.
I tak wlasnie uczyniono w kraju gdzie mieszkam, dlatego zdarzaja sie tu kobiety i kominiarze i sztygarki. Jesli tak chca. Sa tez kobiece (lub mieszne) brygady remontowe, co zas do traktorzystek to jest ich tu pelno na farmach. Dzis obsluga traktorow nie powoduje nabytej bezplodnosci i powaznych problemow ginekologicznych jak kiedys, kiedy tak wlasnie bylo.
O „zmuszaniu”, ktore Co sie marzy ( „zadekretować, by Hela znów była traktorzystką a Krystek z Warszawy – panią w żłobku”) kogokolwiek do jakiejkolwiek pracy nie ma oczywioscie mowy, to nie jest Zwiazek Radziecki, ani kolchoz.
Jest to kraj, gdzie iustnieja madre prawa (ktore sa czasami, a nawet dosc czesto naruszane) wiec kogos takiego jak Ty, ktory bys chcial zmuszac, mozna przewlec po sadach i wygrac.
A tymczasem, zebys nie myslal, ze ja to wszystko zmyslilam, podsuwam Ci strone firmy kominiarskiej, gdzie na home page w czwartym paragrafie mozesz przeczytac o kobietach zatrudnionych jako kominiarze, wspomniane jest to mimochodem, bo nic w tym naprawde nadzwyczajnego:
http://chimneysweeps.com/forum/about.htm
.
Pan redaktór napisał, że „Parytet jest wart wypróbowania”. – więc proponuję teraz wprowadzić parytet grup krwi dla posłów w Sejmie. No bo dlaczego może być więcej posłów z grupą krwi np. AB a tych z grupą zero ma być mniej! Dlaczego?? – Musi być parytet na to – po równo dla wszystikich! No wiecie, rozumiecie!
@norymberga: Owszecm, Helena jedno i drugie jak najbardziej zrównuje.
@Helena: Widzę, że sztukę wygodnego przycinania cytatów w celu wykreowania chochoła, którego potem łatwo zwalczać, opanowałaś do perfekcji. Widzę dla ciebie wielką przyszłość w polityce. Moje gratulacje.
Kobiety, to 5% bezdomnych……….
Czy to nie wstyd, że mężczyźni są mniej zaradni?
Nawet jako mężczyzna, będę za feminizmem…………..
My tracimy grunt pod nogami chodząc z głową w chmurach, one są bardziej konkretne i przyziemne…………..
Jak w tym kawale:
„całe zło pochodzi od kobiet……
Nawet mężczyźni”……………
Od czegos trzeba zaczac.Moze wlasnie dlatego kobiety mniej byly zainteresowane polityka i wejsciem do roznych politycznych urzedow,bo nie widzialy szans na przedarcie sie przez Gaszcz(!) wartko rozpychajacych sie i zadnych wladzy panow?????????????????????
Parytet dawalby nadzieje,ze wysilki kobiet nie poszlyby na marne?!
Sprobowac nie zaszkodzi.
Ja nie mam ochoty porownywac Polek do kobiet, ktore zyja w innych krajach mniej cywilizowanych. Jesli juz to raczej do mieszkanek Unii, przeciez Polska jest w Europie. Rzeczywiscie nie ma takiej tradycji w Polsce aby Polki byly na wysokich stanowiskach w rzadzie czy w partii, ale to sie moze szybko zmienic. Wystarczy, ze beda mialy odwage zareagowac tam gdzie nie ma logiki ani w dzialaniu ani w wypowiedziach. Jeszcze jedno po wladze sie siega, wladzy sie nie otrzymuje. Chodzi o to aby kazdy wniosl cos interesujacego i pozytecznego do spolecznosci w ktorej sie zyje. Zapraszam do lektury na temat kartezjanskiego dualizmu. Filizofia kartezjanska miala ogromny wplyw na zachod, badzmy z nia za pan brat, bedzie sie nam lepiej zylo. Milej lektury
Mnie się „marzy”? Znaczy to tylko tyle, że potrzeby jest widocznie bon wyrównujący braki w czytaniu ze zrozumieniem.
pisze:Ciekawe jak autor zapatruje się na dyelamt sprawiedliwy handel vs. konsumowanie lokalne w kwestii skutkf3w środowiskowych transportu df3br. Ideologia lokalności jest w zasadzie z ekologicznego punktu widzenia nieskazitelna, ale zawiera w sobie pierwiastek ukrytego protekcjonizmu/merkantylizmu i lekką nutę zielonego nazizmu (np. w wydaniu niemieckim) stawianie na naszość ponad obcością. Z drugiej strony, fair trade jest socjo-ekonomicznie godny pochwały, ale jego relacje z ekologią nie są tak jasne, jak przedstawia powyższy artykuł. Aby racjonalnie i obiektywnie ocenić fair trade w jego obecnej formie trzeba wyzbyć się post-kolonialnego kompleksu i fetyszu indigenous people . Mf3wię to jako konsument, ktf3ry pf3ki co kiedy tylko ma wybf3r miedzy produktem normalnym a FT wybierze FT kiedy jednak wybf3r dotyczy produktu z eko-certyfikatem a FT, zastanowi się dwa razy.