Kontrrewolucja
Panowie Kaczyński i Orbán rzucili w Krynicy hasło „kontrrewolucji kulturalnej” w Unii Europejskiej. Rozumiem je jako odkurzenie hasła de Gaulle’a o Europie ojczyzn. Unia ma być dobrowolnym związkiem państw narodowych, szanujących odrębność ich tożsamości. Unia nie może narzucać tym narodom jakiejś szerszej europejskiej tożsamości, bo Europejczycy to po prostu konkretne narody: Polacy, Węgrzy, Niemcy. Każdy ma swoją historię i tożsamość, co w sumie tworzy wielkie bogactwo kulturowe.
Mało kto by się nie zgodził. Ale co z tego? Czy obaj politycy naprawdę wierzą w to, co mówią? Przecież na ten temat cały czas toczy się w Europie swobodna dyskusja. Nikt niczego w niej nie narzuca. Ścierają się różne rozumienia narodu, tożsamości, suwerenności. Wspólnota europejska na tym polega. W Parlamencie Europejskim zasiadają deputowani zwalczający Unię Europejską, np. pan Korwin-Mikke. Nikt ich z debaty nie wyklucza. Mają prawo do zabierania głosu, pobierają takie same wysokie pensje jak zwolennicy integracji narodów europejskich wokół idei współpracy i solidarności. Nikt nie drwi, że są Polakami, Węgrami czy chrześcijanami.
Wspólna Europa to szukanie równowagi między dążeniami integracyjnymi i odśrodkowymi. To piekielnie trudna robota, lecz mimo kryzysów szło nieźle. Dziś Unia przeżywa kryzys migracyjny i Brexitowy, niedawno temu przeżywała kryzys strefy euro, jeszcze dawniej kryzys wywołany odrzuceniem w referendach francuskim i holenderskim projektu tzw. konstytucji europejskim. Podnosiła się z tych kryzysów i szła dalej.
Dwie zasadnicze idee – więcej Europy i więcej narodów – wyznaczają rozwój wspólnoty europejskiej. I tak jest dobrze. Kaczyński i Orbán dyskutowali w Krynicy, jakby tego nie dostrzegali i nie rozumieli. Gra powinna toczyć się nie o to, by zmiażdżyć, przegnać i unicestwić jedną bądź drugą ideę, tylko o to, by nie dopuścić, aby któraś z nich zmonopolizowała debatę i sparaliżowała możliwość działania UE.
Dziś beneficjenci UE, Polska i Węgry pod rządami prawicy, bajdurzą o jakimś szturmie husarii na Brukselę, aby ją zmusić do reform w kierunku narodowym. Co by to miało konkretnie oznaczać? Chyba tylko tyle, by Unia żyrowała z góry politykę obu panów. Bo panowie Kaczyński i Orbán wiedzą lepiej, czym jest Europa i w jaką stronę ma iść. Otóż nie ma na to żadnego dowodu. Mogą się mylić w diagnozie i w swej polityce. Orbán rozumie to chyba lepiej niż Kaczyński. Co innego mówi w Krynicy, co innego w Brukseli, co innego na naradach Wyszehradu.
Kaczyński i Orbán kierują się przede wszystkim tym, by zachować władzę tak długo, jak się tylko da. Skonsolidować ją, eliminując politycznych konkurentów. Zmienić ustrój państwa pod kątem utrzymania u władzy swego obozu politycznego. Dziś obaj liderzy mają fazę „narodową”, jutro się zobaczy. Jutro przyjdzie już niedługo. Jeśli we Francji wybory prezydenckie wygra Marine Le Pen, a w Niemczech wybory parlamentarne przegra chadecja Angeli Merkel, znajdziemy się w zupełnie nowej sytuacji. Nie daj Boże.
Komentarze
Przecież to Lech Kaczyński pozbawił Polskę suwerenności podpisując Traktat Lizboński jak oceniają prawicowcy.Świerczewski nie kłaniał się kulom a Kaczyński nie kłania się Brukseli choć to jego brat wprowadził Polskę na pole minowe. Warto to podkreślać nadając obiektom patrona LK z podkreśleniem ,że podpisał Traktat L. a nawet przyspawał Polskę do chrześcijańskiej Europy co przypomina chrzest zbiorowy w 966 roku. Tak sobie myślę,że Kaczyński prezes niszczy dzieło brata a nawet ośmiesza i siebie bo nie było przymusu podpisania TL w przeciwieństwie do chrztu pod germańskim naporem. Prezes nie brał w tym udziału i teraz rżnie politycznego głupa ?!
Mam takie luzne uwagi.Kaczynski i Orban sa mi wstretni,ale wspolczesna Unia Europejska tez zdaje sie sama nie wie czym chce byc.Rozpoczela sie jako wspolnota gospodarcza i strefa wolnego handlu,obecnie ciagle gada o ‚wiekszej integracji’.Ale dokad i jak gleboko?Powolala Trybunal w Strasburgu do strzezenia praw obywateli,i slusznie,stworzyla deklaracje wartosci,tez slusznie.Ale po co utrzymuje idiotyczna i kosztujaca fortune ‚polityke rolna’? Po co wprowadzono euro i ubezwlasnowolniono panstwa czlonkowskie w sprawach polityki fiskalnej?Dlaczego powolano Parlament Europejski,choc nie ma on praktycznie zadnych uprawnien?No i wreszcie,czy naprawde potrzebne sa te wszystkie dyrektywy?
Dodatkowo, idea Unii wymaga tez solidarnosci miedzy roznymi panstwami europejskimi,a tej brak.Widac to zwlaszcza w przypadku Grecji,ktorej UE nie raczyla pomoc w tragicznej sytuacji.
Gdyby obaj panowie traktowali siebie, swoje słowa i swoje narody poważnie, to w Krynicy ogłosiliby, że w akcie jednostronnym na znak szacunku dla własnej i innych narodów suwerenności rezygnują z przyjmowania subwencji europejskich.
Ale tego ci panowie nie powiedzieli, więc można ich pustosłowie potraktować jak gęganie trolli i chłystków, którzy musieli coś w telewizorze dla ciemnego luda wygadywać i uprawiali polityczną publicystykę.
W tej sytuacji jedyne co można na to powiedzieć, to „phi”.
Gdyby UE zaoferowała:
dalsze dopłaty dla rolników,dopłaty do wczasów na Karaibach dla nierolników,600 + dla wszystkich,żłobki i przedszkola dla wszystkich dzieci,1000 dla ciężarnych,unieważnienie konkordatu z równą ochroną klerykałów jak ateistów i agnostyków, bezterminową amnestię dla księży pedofilów z równie bezterminową amnestią dla podobnych biskupów..itp
To można by było powalczyć o powtórne referendum unijne .Tym razem o pełną integrację ze Starą Unią.
To nie jest dużo pieniędzy a obietnice obyczajowe są bezkosztowe..
Nie zaproponuje…
Taka jest UE..
Polsza wyjdzie na tej kontrrewolucji tak samo, jak wyszla na kontrreformacji: Europa pojdzie dalej, unowoczesni sie jesli chodzi o panstwo i spoleczenstwo, a Polsza okopie sie w swym zapyzieniu, tak jak okopala sie w tepym, kontrreformacyjnym katolicyzmie, gubiac przez to okazje to zbudowania podstaw spoleczenstwa obywatelskiego.
Brawo !
A czy naprawde warto pisac o tych kreaturach? Moi wegierscy koledzy wstydza sie za Orbana. Ja sie wstydze ze kaczynski trzesie Polka jak snopkiem i wszyscy mu moga – jak to sie kolokwialnie mowi – nagwizdac. i tak juz zostanie do konca mojego zywota bo Kaczynski jest za cwany zeby dac sie wymiksowac a kolektywny IQ Suwerene oscyluje wokol 3
Może konkretnie. Jakie wartości narodowe czy też tożsamościowe polskie czy węgierskie są przez Unię zagrożone. Niech ktoś mi je wskaże.
Na razie rozumiem, że Orban i Kaczyński będąc zaproszonymi do restauracji na darmowy obiad chcą mieć prawo do puszczania wiatrów i bekania przy stole. Na czym jeszcze ma polegać ” kontrrewolucja” nomen omen „kulturalna”?
Jezeli choczi o europensje pana Korwina-Mikke to jest ona dzis conieco mniejsza niz np. pana Szejfelda a to z tego powodu, ze osmielil sie on (Korwin-Mikke) powtorzyc slowa prezydenta Konga, ze ‚przez migracje ludnosci Afryka oczyszcza sie z czarniuchow’. Te cytowane slowa spowodowaly wiec, ze jego eurodieta jest dzis nizsza niz kazdego targowiczanina platformerskiej proweniencji.
Gdyby UE byla taka jak pan pisze, panie Szostkiewicz, to nikt nigdy nie osmielilby sie narzucac nam jakichs kontyngentow nachodzcow, ktorych niby musimy przyjac bo jak nie to juz ta Europa Ojczyzn dobierze sie nam do tylka chociazby przy pomocy Komisji Weneckiej w ktorej sklad wchodzi rowniez tak, ktora ‚nigdy sbecka agentka nie byla’ czyli Hanna Suchocka. A tymczasem (skoro juz musimy numerowac krowy i nawet psa na lancuch przywiazac nie wolno) sytuacja wyglada niestety mniej rozowo. Mianowicie prawa euroojczyzny zwanej Polska (Wegrami…) pisane sa w Brukseli i przysylane do wykonu. Innymi slowy jedyne kwalifikacje jakimi musi wykazac sie przcietny posel to sprawna conajmniej jedna reka – do glosowan. Mam tu glownie na mysli poslow poprzedniej kadencji. A gdy Orban z Kaczynskim probuja cos z tym zrobic to oddzywaja sie… No wlasnie.
Kto to w ogóle jest Kaczyński. Jak on się ma, ten dziwaczny inteligent z Marymontu, do milionów ludzi, którzy maja zupełnie inny pogląd na świat i na życie. Czy nie nadszedł czas (czasu coraz mnniej…), żeby coś z tym zrobić?
Husaria na Brukselę? Trzeba by ich podwieźć, osobno ludzie, osobno konie. Potem uzbroić, wsadzić na konie i jazda. Ale najpierw musi być pozwolenie od władz Brukseli na przemarsz pod siedzibę UE.
„Kaczyński i Orban kierują się przede wszystkim tym, by zachować władzę tak długo jak się tylko da”
Nie możliwe. No co za wstrętni politycy, chodzi im tylko o władzę, nie to co innym.
„Bo panowie Kaczyński i Orban wiedzą lepiej, czym jest Europa i w jaką stronę ma iść. Otóż nie ma na to żadnego dowodu.”
Nie ma też dowodu, że Merkel wie lepiej.
W Niemczech dojdzie do władzy miejscowy Kaczyński i walnie z wysokiego taboreciku, że czas najwyższy aby Niemcy przestali się kajać i wstali z kolan. Że wystarczająco długo znosili upokorzenia a przecież nie ma na świecie wspanialszego od Niemców narodu. Że nauka, że literatura, że muzyka, że kultura, że inżynierowie, że przemysł, że najsolidniejsi pracownicy, najdzielniejsi żołnierze, najszlachetniejsi mężczyźni i najpiękniejsze kobiety, najlepsze matki i najczulsi dziadkowie.
Że koniec z dawaniem jałmużny leniwym, brudnym i tępym. Nie ważne, imigrantom czy nowym członkom Unii.
Niemcy dla Niemców a wszelka obca hołota ma natychmiast iść do roboty i do szkoły a jak nie chce to kopa w zadek i won tam, skąd nalazła. Że koniec z okradaniem niemieckiego rolnika poprzez dotowanie konkurencji czyli polskich rolników.
Koniec! Koniec! Koniec!
Już czas aby niemiecki rolnik wstał z kolan!
Czas aby upomniał się na forum międzynarodowym o należne miejsce dla Niemiec,- najwspanialszego kraju świata!
Stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ należy się Niemcom jak psu kość!
Jak nie to przestajemy płacić składki i wychodzimy z tej skarlałej, nikomu niepotrzebnej organizacji!
Dość pomiatania potężnymi, wielkimi, pięknymi i dobrymi Niemcami!
Dość! Dość! Dość!
**************
Chyba nic innego nie uleczy pisrydzyków z ich fobii.
Ha, ha i ha! Droga do Doliny Pięknej Kobiety w Egerze zarasta chwastami a sama dolina pustoszeje! Byłem tam w ubiegłym roku i trzy lata w wcześniej wiec mam mam porównanie! Polityka Orbana po prostu nie działa!
Powazna rozmowa nt. razem czy osobno (czyli formuly politycznej/ekonomicznej UE + NATO) wymaga uwzglednienia KONTEKSTU GLOBALNEGO (czyli istnienia POTEG ekonomicznych, politycznych, militarnych jak USA, Chiny, Indie, Rosja itd.)
To co mowia Orban i Kaczynski jest W KONTEKSCIE GLOBALNYM NIEPOWAZNE.
Orbanowi i Kaczynskiemu idzie o prywate (wladze) a nie los ich panstw i narodow.
PS.
‚O projekcie Orbana i Kaczyńskiego pisałem w poprzednim wpisie zwracając jednak bardziej uwagę na jego polityczną stronę. Niezależnie jednak od oceny politycznej pozostają kluczowe pytania.
Po pierwsze o rzeczywistą podmiotowość państw takich, jak Polska i Węgry w kształtowaniu rozwoju; a po drugie, o skuteczne formy zarządzania tą podmiotowością, tak by efektem był rozwój, a nie budowa narodowego kapitalizmu polegającego na tworzeniu lokalnej oligarchii.’
Czas na rewolucję. Kultura i rozwój | Antymatrix
http://antymatrix.blog.polityka.pl/2016/09/08/czas-na-rewolucje-kultura-i-rozwoj/
zza kałuży
8 września o godz. 19:27
Straszny koment.
Straszny bo prawdziwy, gdyz pokazuje echo ‚myslenia’ politrukow z Nowogrodzkiej na Radzie Politycznej PiS pod butem/dowodztwem Pana Prezesa.
Pozdro.
@zza kałuży
Dokładnie. Kaczyński z Orbanem bawią się zapałkami.
„Wspólna Europa to szukanie równowagi między dążeniami integracyjnymi i odśrodkowymi.
…..
Dwie zasadnicze idee: więcej Europy i więcej narodów wyznaczają rozwój wspólnoty europejskiej…”
I wlasnie do tej rownowagi dazy Orban z Kaczynskim a niedlugo inne kraje lacznie z krajami starej Europy – poniewaz ta rownowaga zostala zaklocona co widac na przyklad jezeli chodzi o Grecje.
Wiecej Europy i wiecej naodow ma Pan Redaktor na mysli przyjmowania wiecej narodow czy moze to jakas absurdalna metafora wiecej a nawet mniej (?!).
Bo albo bardziej centralizujemy Europe albo co z reszta pokrywa sie duzo lepiej ze swiatowymi trendami rozwojowymi cedujemy wiecej wladzy i decyzji do roznorodnych i odmiennych czesci narodowej Europy?
UE nie dlatego przezywa kryzys bo jest jej za malo ale dlatgo, ze probuje sie jej serwowac za duzo, za szybko i niekoniecznie tak, wtedy i kiedy trzeba – patrz asolutnie poroniony pomysl wtlaczania roznych panstw o roznych systemach podatkowych, socjalnych itp w jedno EURO – „bo jakos to wymusi…I jakos to bedzie.”
To wlasnie Orban z Kaczynskim byc moze wytyczaja nowe postepowe drogi ewolucji UE.
Obaj podkreslaja, ze nie chca rozmontowania UE ale reformowania.
A jak moze wytrzezwiec pijak przez wlewanie w niego wodki…?
Mam wrazenie, ze gdyby podobne postulaty plynely z Berlina i Paryza Pan Redaktor bylby zachwycony swiezoscia i racjonalnoscia postulatow… niedlugo Pan sie tego doczeka bo tego chca Europejczycy nie tylko Polacy i Wegrzy – poczekajmy na pare kolejny wyborow..
@Zza kaluzy
Narazie to Niemcy najbardziej korzystaja na UE.
Nie przypadkowo „chory czlowiek Europy” pare dekad temu po narzuceniu Euro stal sie krajem lokomotywa z gigantyczna nadwyzka handlowa (najwieksza na swiecie) itp.
Ich marka w dzien skoczylaby 30% i koniec niezwyklej konkurencyjnosci niemieckiej gospodarki.
Kazde Euro wydane „na leniwych”
Polakow wraca w postaci 70 centow zastrzyku dla niemieckich firm, ktorym inaczej panstwo pomoc przeciez nie moze…bo to „niezgodne z zasadami UE”.
Po co Niemcy maja tupac …skoro moga zdobyc pokojowo to co nie udalo im sie wojna.
„Dwie zasadnicze idee: więcej Europy i więcej narodów wyznaczają rozwój wspólnoty europejskiej. I tak jest dobrze.”
Rzecz w tym, że obie te idee wprowadzane jednocześnie nawzajem się wykluczają, a przynajmniej znacząco ograniczają. Jednoczenie Europy w kierunku jednego państwa europejskiego jest zarazem odchodzeniem od państw narodowych, ich tradycji, historii, kultury narodowej itd. na rzecz czegoś wspólnego, co nawet nie jest do końca dobrze określone.
Swego czasu to „wspólne” niemiecki ideolog Peter Sloterdijk widział tak („Wywiad z Peterem Sloterdijkiem”, Dziennik – Europa nr 26 (169) (30.06. 2007). Mówił: „Europejczycy w przyszłości staną się ponadnarodową wspólnotą, posiadanie wspólnej historii stanie się niemożliwe. […] Europejczycy muszą., nauczyć się, że bycie członkiem wspólnoty europejskiej oznacza emigrację. Emigracja nie musi być zmianą miejsca w przestrzeni geograficznej. Bycie członkiem wspólnoty europejskiej oznacza opuszczenie swojego kraju i przystanie do nowej wspólnoty.Wspólnota europejska musi ukonstytuować się jako państwo imigracyjne, do którego przyjeżdżają ci, którzy wybrali nowe życie. Europa musi reimportować amerykański mit. […] Dziś chodzi o to, by przekształcić Europę w swego rodzaju obóz ćwiczebny, w którym trenować będziemy nowe, dobre maniery polityczne.”
Sloterdijk nie zostawia cienia wątpliwości, że te dwie idee są nie do pogodzenia, nie, one są sprzeczne. Współcześni „mędrcy” z Brukseli idą właśnie tym tropem. Warto o tym pamiętać.
@zły
„Kaczynski i Orban sa mi wstretni”
Aby tu dyskutować nie trzeba na wstępie to podkreślać (jeszcze?). Trochę odwagi! 🙂
@Andrzej Falicz
„Narazie” zapoznaj się z ortografią polskiego języka dla uszanowania „tej ziemi”, zanim zaczniesz coś pisać.
Jacobsky
8 września o godz. 15:52
„Polsza wyjdzie na tej kontrrewolucji tak samo, jak wyszla na kontrreformacji: Europa pojdzie dalej …”.
Europa wówczas poszła co prawda dalej, ale w kierunku wojny trzydziestoletniej z 8 milionami ofiar, w większości cywilnych. Polskę szczęśliwie wojna ta ominęła, mógłbyś to docenić.
” Polsza okopie sie w swym zapyzieniu, tak jak okopala sie w tepym, kontrreformacyjnym katolicyzmie”.
Najwyraźniej pojęcia „kontrreformacja” używasz zamiennie z kontrrewolucją ― w ramach podobnego schematyzmu myślowego. To co nazywasz „kontrreformacją” faktycznie było głęboką reformą katolicką po Soborze Trydenckim i poleżeniem dużego nacisku na formację duchowa księży oraz szkolnictwo ― dla duchownych (to wówczas powstały seminaria) oraz świeckich. Paradoksalnie reformacja bardziej przysłużyła się katolicyzmowi niż kościołom protestanckim, które zaczęły się dzielić i różnicować, trącąc na znaczeniu choćby poprzez identyfikację z władzą świecką. Od czasów reformacji to monarcha brytyjski stał się głową kościoła anglikańskiego. Czy w takim kościele duch mógł być wolny?
jotbe_x
8 września o godz. 17:56
„Kto to w ogóle jest Kaczyński. Jak on się ma, ten dziwaczny inteligent z Marymontu.”
Aaa ten Kaczyński? W sumie nic takiego, nie wiadomo z Marymontu on, czy z Żoliborza? W polityce od 40 lat, za młodu w opozycji korowskiej, ale zgodnie z wiekiem w drugim szeregu. W 1989 roku przemodelował układ sejmowy dzięki czemu powstał rząd Mazowieckiego. Później stworzył obóz polityczny nieźle osadzony społecznie i konkurencyjny wobec mainstreamu, który generował sobie coraz to nowe partie. Partie te słaby i obumierały a Kaczyński się umacniał. No, był też premierem. Jego diagnozy polityczne na ogół się sprawdzały. Tusk planował, że PO nie będzie miało z kim przegrać, a tu taki pasztet ― przegrał wszystko. Ten Kaczyński nigdy nie powie, że nie ma z kim przegrać, przeciwnie, cały czas szuka leni w swoim obozie.
„do milionów ludzi, którzy maja zupełnie inny pogląd na świat i na życie”.
No tak, ale kolejne miliony też mają zupełnie inny pogląd niż ty, być może jest ich nawet więcej.
Zjeść jabłko i mieć jabłko – oto dylemat. Może tylko połówkę, albo tylko gryza? I tak będziemy w Unii tylko „na gryza”. Nadgryzione jabłko szybko się psuje niestety. Ale jakoś to będzie,i jak za Sasa, staniemy się biednym państwem półkolonialnym i nawet tego nie zauważymy. Chyba ,że obroni nas geniusz ekonomiczny Morawiecki, geniusz militarny i patriota Macierewicz, geniusz podchodów Kamiński i oczywiście Genialny Strateg
Super, będzie unia państw narodowych. Tylko kto będzie subwencję płacił na te inne państwa narodowe?
Orban jest sprytny czasami kładzie UE fałszywy trop , tak jak np. Z karą śmierci , aby w cieniu dyskusji na ten temat przeprowadzić całkiem inne antydemokratyczne cele . Orban prowokuje KE , ale jest na tyle giętki , żeby wycofać się kiedy poczuje zbyt silny opór w UE.
Dla niego Kaczyński jest wymarzonym idiotą , który idzie godnościowy w zaparte i za którego plecami można spokojnie gotować swoją illiberną zupcię , kiedy idioci Polacy znowu atakują szabelkami o wiele silniejszą UE , swojego dobroczyńcę , którego w narodowym amoku ogłosili wrogiem.
Jakoś mało inteligentna ta Polska profesura ,miał nie dotarło jeszcze do niej, że w POLSKIM tramwaju nie mówi się po niemiecku.
Pan Autor jak najwyraźniej zdezorientowany. Nie wie, co to naród, nie wie, co się obecnie w tej Europie „więcej narodów” dzieje, przestał rozumieć i dostrzegać kulturę narodową, która nagle stala się jest jakaś taka niedookreślona, że aż niewarta wzmianki.
Zaś z tą „swobodną dyskusją w Europie” to pan Autor zechciał już pojechać, że ho ho! Wściekłe zawstydzanie Polski i Węgier za to, że nie chcą masowej imigracji, pogróżki słowne i propozycje odgrywania się finansowego z trudem zasługują na miano „swobodnej dyskusji” partnerów. Przy tej oto okazji wylazła na wierzch obrzydliwa gęba unijna, zaprzeczenie idei europejskiej w najczystszej postaci.
BTW Niedługo referendum (2.10.2016) na Węgrzech z pytaniem „Do you want the European Union to be entitled to prescribe the mandatory settlement of non-Hungarian citizens in Hungary without the consent of the National Assembly?” Czyż nie jest ono zasadne? Wiem, znam odpowiedź: nie jest, Węgrzy to faszyści i islamofoby 🙂
@Andrzej Falicz 9 września o godz. 7:41
„Narazie to Niemcy najbardziej korzystaja na UE.”
A kto Francji przeszkadza „najbardziej korzystać”? Albo Holandii? Zresztą wiele osób uważa, że z tych dużych krajów unijnych to nie Niemcy tylko Wielka Brytania wynegocjowała sobie najlepsze warunki.
„Nie przypadkowo „chory czlowiek Europy” pare dekad temu po narzuceniu Euro stal sie krajem lokomotywa z gigantyczna nadwyzka handlowa (najwieksza na swiecie) itp.”
Też uważam, że nieprzypadkowo. Niemcy zalali resztę Europy swoją tandetą. Polskie towary były dla Europejczyków za drogie, to jak mieliśmy zalać?
Jak popatrzymy na procentowy wzrost niemieckiego GDP w kolejnych latach:
**http://data.worldbank.org/indicator/NY.GDP.MKTP.KD.ZG?locations=DE
to zobaczymy, że średni roczny wzrost między 1971 a 2004 wynosił w Niemczech 2.19%.
Zaś w latach 2005 do 2015 – 1.35%.
Nawet jak odrzucimy „amerykański” kryzys roku 2009-go to dostaniemy za ostatnie 10 lat tylko 2.05% średniorocznego wzrostu.
Jak by nie rachować to wychodzi, że te 70-centowe niemieckie machlojki z przyjęciem Polski do Unii nie za bardzo Niemcom wyszły na zdrowie a w najlepszym wypadku niczego tam nie zmieniły.
„Ich marka w dzien skoczylaby 30% i koniec niezwyklej konkurencyjnosci niemieckiej gospodarki.”
Nie krępuj się Falicz, pociągnij ten temat dalej, Niemcom gwałtownie spada eksport, oparta na eksporcie gospodarka gwałtownie zwalnia, to co się stanie z importem z Polski, który stanowi plus minus 25% polskiego eksportu? Jak to wpływa na polską gospodarkę?
Zanim gruby schudnie to chudego nogami do przodu wyniosą. Uważałbym z tą antyniemiecką radością. Kochać ich nie trzeba ale trzeba chuchać i dmuchać na stosunki handlowe, a co za tym idzie trza być dla Niemca baaardzo, ale to baaaardzo grzecznym.
Antyniemiecka retoryka pisrydzyków jest samobójcza.
„Po co Niemcy maja tupac …skoro moga zdobyc pokojowo to co nie udalo im sie wojna.”
Martwi cię brak wojny?
Bolejesz, że ustanie dopływ świeżych trupów?
Zabraknie ci męczenników na pomniki i do wynoszenia na ołtarze?
Kto miał lepsze życie – dwulatek porwany z Zamojszczyzny i zniemczony czy jego braciszek, któremu udało się ukryć w sianie?
Prawdę mówiąc mało mnie obchodzi jaki wpływ miała reformacja i kontrreformacja na wewnętrzne układy w watykańskiej sekcie. Polsza pozostała przy tej tej sekcie, sekcie, która wspierała feudalny układ organizacji społeczeństwa, i tak, kiedy Europa poreformacyjna budowała podstawy społeczeństwa obywatelskiego, w Polsce było jak było. Być może ominęła Polszę wojna 30-letnia, ale kontrreformacja umocniła w tym kraju katolicką zgniznę, co zaowocowało rozbiorami, które – o ile mi wiadomo, patriotyczna sfora nazywa „klęską”.
@cccamel
”Wściekłe zawstydzanie Polski i Węgier za to, że nie chcą masowej imigracji, pogróżki słowne i propozycje odgrywania się finansowego” to przepraszam z kabaretu jakiegoś czy też może śniło ci się? Już Napoleon mówił, że światem rządzi wyobraźnia.
Jacobsky
10 września o godz. 12:28
„Prawdę mówiąc mało mnie obchodzi jaki wpływ miała reformacja i kontrreformacja na wewnętrzne układy w watykańskiej sekcie”.
Chyba nie rozumiesz słowa sekta, albo emocją ograniczają twoja percepcję.
„kiedy Europa poreformacyjna budowała podstawy społeczeństwa obywatelskiego”.
Really?
🙂
Istnieją rzeczy politycznie poprawne i politycznie naiwne, ty zgrabnie to połączyłeś.
Bo co to jest „Europa poreformacyjna”? Szwecja i Finlandia, czy Włochy i Hiszpania?
Nie wszytko co da się napisać ma sens.
A może przypadkiem chodzi ci o książkę Maksa Webera sprzed stu lat, „Etyka protestancka a duch kapitalizmu”? Później „uzupełnioną” przez marksistów: protestantyzm ― kapitalizm ― imperializm.
Mauro Rossi
Tak naprawde. Nic nie poradze, ze masz bardzo specyficzna wizje historii.
Co do sekty, to pozostane przy swoim i uzylem tego terminu z premedytacja.
A co ? Jestes czlonkiem tej sekty ? 😉