Co z tego, że powstają nowe świątynie?
To, że w Rosji buduje się dziś cerkwie, nie znaczy, że odradza się prawosławie. Budowę wspiera państwo, bo dzisiejsi władcy Rosji potrzebują nowej ideologii na miejsce marksizmu-leninizmu. Tym samym prawosławie zostaje wmontowane w politykę państwową. Mogą się z tego cieszyć tylko wyznawcy sojuszu ołtarza z tronem.
Piszę to na marginesie wypowiedzi wysokiego rangą duchownego cerkwi rosyjskiej abp. Hilariona, który jest w niej odpowiednikiem ministra spraw zagranicznych.
W serwisie naszej Katolickiej Agencji Informacyjnej znalazłem jego wypowiedź o tym, że Europa ulega sowietyzacji, bo spycha na margines religię chrześcijańską, jak działo się w ZSRR, podczas gdy w dzisiejszej Rosji religia się odradza, czego dowodem jest właśnie budowanie świątyń.
Słowem, na Zachodzie panuje ateizm i sekularyzm, a w Rosji trwa powrót do chrześcijańskich korzeni. Metropolita ma nadzieję, że i Zachód ostatecznie pójdzie tą drogą.
Nie wiem, do kogo Hilarion kieruje takie uwagi. Chyba do europejskiej nacjonalistycznej prawicy, którą Moskwa wspiera propagandowo i finansowo.
Ludzie o pewnej mentalności nie potrafią odróżnić formy od treści. Zewnętrzne bogactwo i przepych mylą często z głębszą religijnością. Nie liczba i wielkość świątyń jest dziś znakiem żywej wiary, lecz życie zgodne z przesłaniem ewangelii. Co z tego, że powstają świątynie, jeśli wierni, a czasem i duchowni, żyją tak, jakby nie znali Kazania na górze i ośmiu błogosławieństw?
Jeśli na Zachodzie chrześcijaństwo nie ma wsparcia państw demokratycznych, to nie dlatego, że jest antychrześcijański, tylko dlatego, że bierze pod uwagę, że nie wszyscy obywatele są chrześcijanami, a mają takie same prawa jak wszyscy inni.
To, co Hilarion uważa za dyktat jakiejś świeckiej ideologii, jest po prostu rozdziałem państwa od religii. Za kondycję chrześcijaństwa odpowiadają nie rządy, tylko Kościoły, czyli wszyscy wyznawcy. Jeśli chrześcijaństwo popada w kryzys, to wskutek błędów jego przywódców i wyznawców.
A jeśli z kryzysu się podnosi, to nie dzięki państwu, lecz dzięki sile duchowej i moralnej tychże przywódców i wyznawców. Zasada nieantagonistycznego oddzielenia państwa od religii w istocie służy im obu.
Komentarze
Świątynie powodują, że świat pięknieje a ludzkość się doskonali i dojrzewa.
A w życiu człowieka są równie ważne formy jak i treści. Żadnego z tych wymiarów nie wolno zaniedbywać i lekceważyć.
„Nie liczba i wielkość świątyń jest dziś znakiem żywej wiary, lecz życie zgodne z przesłaniem ewangelii.”
Wlasnie, „swiete slowa” calkiem dobrze pasujace do Polski i polskiego spoleczenstwa, ktoremu z ust nie schodza slowa „nasz Papiez” a jednoczesnie niewiele z nauk JPII znajduje odzwieciedlenie w codziennym zyciu – wlaczajac w to KK jak i elity polityczne. Oczywiscie Autor nie jest w stanie zaakceptowac slow abp Hilariona, gdyz pochodza ze zlego kierunku- calkiem doslownie. Autor pisze, ze ” życie zgodne z przesłaniem ewangelii” jest decydujace. Patrzac na swiat mnie otaczajacy trudno sobie wyobrazic, ze Polska jak i Europa zyje w jakiejkolwiek zgodzie z przeslaniem ewnagelii – w sensie szerokim nie zawezonym do spraw europejskich, choc i tu mozna miec watpliwosci. Szanowny Autorze, zyje w kraju III swiata posiadajcym jak najbardziej liberalna konstytucje ( moze nawet w praktycznym zastosowaniu zdecydowanie bardziej liberalna niz polska), co nie przeszkadza faktowi, ze 80% spoleczenstwa otwarcie mowi o istotnej roli jaka wiara odgrywa w ich zyciu, nie wstydza sie tego nawet przedstawiciele agend panstwa, z ktorymi przed Wielkanoca przeprowadzano wywiady. I jak to porownac z Europa, gdzie powoli pojecie „Bozego Narodzenia” spychane jest na marginesy. Moze jednak abp. Hilarion ma odrobine racji.
Pozdrawiam
Snakeinweb
1. Katolickie i prawosławne świątynie są świątyniami Szatana „Boga tego świata” (2 Koryntian 4,4). Przypomina ci, że pełne są one wizerunków fałszywych idoli czyli tzw. świętych oraz zakazanych przez Dekalog wizerunków mających przedstawiać Boga. Przecież Dekalog wyraźnie zabrania tworzenia podobizn Boga czy też bogów: „Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią” (Księga Wyjścia rozdział 20).
2. Prawosławie zostało w Rosji dawno temu podporządkowane władzy państwowej, a więc stało się ono dawno temu religią państwową Rosji, podobnie jak anglikanizm w Anglii czy też luteranizm w państwach skandynawskich (tamtejsze lokalne kościoły protestanckie podporządkowane władzy świeckiej).
3. Stąd też prawosławie wzmacnia państwo rosyjskie, w odróżnieniu od katolicyzmu rzymskiego, który osłabia od setek lat państwo polskie.
Jak dobrze sobie pamietam, to Zbigniew Herbert pisal o zylach marmuru w termach Dioklecjana, ktore sa peknietymi naczyniami krwionosnymi niewolnikow z kamieniolomow.
Pisze z pamieci ale mniej wiecej taka tresc. I nie bez powodu s w i a t y n i e wznoszone na rozna czesc bogow czy ideologii maja wlasciwie cos z herbertowskiego przeslania poetyckiego. A w rezultacie chodzi wielu wladcom, by ludzie zyli na uboczu i „wolno obracali sie w proch”
Wraz ze swiatynia zrodzila sie wladza, ktora sprawuja posrednicy miedzy niebe z ziemia. W historii czlowieczenstwa wszyscy ci, ktorzy odczytywali znaki, signum temporis, na dobre zbudowali swoje swiatynie na fundamencie l o g o s u. Byli to przywodcy ludu czy tez politycy, ktorzy wznosili stosy i gilotyny, tworzyli utopie i zony
otoczone drutem kolczastym. Byli intelektualistami, kaplanami logosu w palacach krolewskich.
Ale jak uczy historia biblijna, to Jezus nie skorzystal ze swiatyni wrecz przeciwnie przeganial i smagal rozga tam kupczacych , by glosic slowo na gorze.
Historia jakze przypomina czesto, ze jest to bardziej odpowiednie miejsce anizeli swiatynie i salony.
Już muzułmańscy „uchodźcy” w niedalekiej przyszłości zadbają o to, aby Europa zachodnia przestała się zachłystywać ateizmem i niewiarą. Europa pogardza chrześcijaństwem (na to są tysiące przykładów), wyśmiewa go, bluźni Bogu w coraz bardziej wyrafinowany sposób, więc niebawem przymusowo-dobrowolnie przyjmie islam.
Warto zwrócić uwagę co do nas chrześcijan między innymi mówił Jezus o świątyniach. Dość wyraźnie zaakcentował, że świątynią jest człowiek, a konkretnie ludzie spotykający się w duchu miłości a nie budynki.
Jeśli chodzi o urodę świątyń to ta w przypadku współczesnych polskich kościołów jest przynajmniej dyskusyjna.
> W serwisie naszej Katolickiej Agencji Informacyjnej znalazłem jego wypowiedź o tym, że Europa ulega sowietyzacji, bo spycha na margines religię chrześcijańską
Nie słyszałem, by „na Zachodzie” wspierano budowę nowych kościołów (z wyjątkiem Świątyni Opatrzności Bożej, ale czy Polska to Zachód?), co nie znaczy, że zupełnie infrastruktury religijnej się nie wspiera — wiele kościołów to jednocześnie zabytki i te miewają wsparcie państwa.
> podczas gdy w dzisiejszej Rosji religia się odradza, czego dowodem jest właśnie budowanie świątyń.
O ile zasadniczo z wywodem Autora się zgadzam, to zauważyłbym, że znaczenie tego zdania może zależeć od kontekstu — buduje się dla budowania, czy buduje się, bo są wierni pozbawieni swojej cerkwi.
Wiele złych rzeczy można powiedzieć o ambicjach różnych budowniczych kościołów w Polsce, ale wciąż są miejsca, gdzie kościoły są przepełnione i nowe budynki byłby wiernym potrzebne. Zgaduję, że podobnie może być w Rosji. I jeśli budowa cerkwi jest odpowiedzią na zapotrzebowanie wiernych, to może być (nie musi*) świadectwem żywotności wiary.
—
*) Tu się przypomina de Mello, że zacytuję z pamięci:
— Nasza wspólnota przeżywa wielkie odrodzenie religijne!
— Ilu wiernych przybyło?
— Przybyło? Żaden. Ale dwustu odeszło!
@jakowalski
Prawosławnie w Rosji, Katolicyzm w Polsce czy Anglikanizm w Imperium, nad którym nigdy nie zachodziło słońce, wszędzie instytucjonalna religia chrześcijaństka służyła imperialnym interesom. A zaczęła się ta patologia w Judaizmie, skąd została przejęta przez Konstantyna Wielkiego w Rzymie a potem przez Prorota Mahometa w jego brutalnych podbojach etc. Europejskie średniowiecze było apogeum tego systemu religijnej opresji. Biedny pretendent na Mesjasza czyli Jehoszua nie to miał na myśli. Ale na to, co wyszło. Jeszcze gorzej w islamie w związku z halucynacjami Mahometa zwanymi przez wyznawców objawieniem Allaha. Jako pokojowy prorok Mahomet pozyskał może setkę wyznawców w rodzinnej Mekce. Jako agresywny szejk zjednoczył wszystkich Arabów. A potem nastąpił wielki podbój Północnej Afryki, Palestyny, Syrii, Hiszpanii oraz Persji. To był dżihad, do którego odwołują się współcześni Salafici i cały islamski terroryzm.
waldi
Skąd ten pomysł, że islam zatriumfuje w Europie? A nawet jeśli tak, to taka jest widać wola boska i ludzie nic na to poradzić nie mogą, że Panubogu milsze są dziś meczety niż kościoły. Radżę ci więc zacząć studiować Koran! 😉
Jak nie Lenin, to prawosławie. Rosjanie muszą mieć idola, reszta mało ważna.
Jest wszedzie taki gatunek kleru, dla ktorego wlasnie budowanie swiatyn – im okazalsze i kosztowniejsze, tym lepiej – jest glownym jezeli nie jedynym przejawem wiary. Urzedowanie w tych swiatyniach napawa duma i poczuciem wladzy nad wiernymi ich pokorne chrzescijanskie dusze. Toz i u nas wznosimy Lichenie i swiebodzinskie statuy. Ich kiczowatosc w zestawieniu ze starymi arcydzielami architektury sakralnej jest jakas miara upadku intelektu w Kosciele.
@vandermerwe
„Autor nie jest w stanie zaakceptowac slow Hilariona, gdyz pochodza ze zlego kierunku – calkiem doslownie”.
To jest wmawianie zdrowemu choroby. Red.Szostkiewicz odnosi sie krytycznie rowniez do poczynan naszego kosciola. Czytajac Twoje wpisy widze, ze to Ty reagujesz alergicznie na wszelka, nawet zasluzona krytyke Rosji a zwlaszcza na kazda pochwale Amerykanow.
to tak jak w Polsce: buduja sie koscioly i nie ma to zadnego przelozenia na rozkwit katolicyzmu, predzej na niechec wiernych do wspierania kasa.
Wszystko to tylko zapotrzebowanie rzadzacych i ich dziwaczne myslenie, ze trafia do nieba, nie trafia.
@ kruk,
Calkiem mozliwe, ze zle zrozumialem wypowiedz red. Szostkiewicza. Kazdy ma prawo do pomylki. Co do moich pogladow, zasadniczo Pan sie myli ( trudno by bylo inaczej, gdyz komentarze pod blogami „Polityki” sa raptem jak „dziurka po nakluciu igla”, przez ktora wzajemnie patrzymy na siebie), co ciekawsze na temat Ameryki( a wlasciwie polityki zagranicznej tego kraju) akurat nie dyskutujemy. W zyciu jest jednak tak, ze nasze oceny zaleza od perspektywy z jakiej sie patrzy na problemy – akurat Pan i ja patrzymy na te same sprawy z dwoch roznych krancow swiata stad i oceny beda sie roznic.
Pozdrawiam
@kruk:
Czytam sobie w tle „Człowiek. Biografia” Dunbara, który podkreśla znaczenie ewolucji „religii doktrynalnej” dla rozwoju człowieka (jako gatunku i twórcy cywilizacji), tj. opartej o zdefiniowane prawdy wiary, hierarchie kapłańską i świątynie. I twierdzi, że świątynia tworzy poczucie wspólnotowości, co ma duże pozytywne znaczenie dla spójności społeczności (co dalej przekłada się na zdolność tej społeczności do skutecznej współpracy).
Moja prywatna wizja religii jest chyba zbliżona do Twojej, jako bardziej zbioru postulatów i wzorców etycznych, bardzo indywidualistycznych w ostateczności (w sensie relacji człowieka z Bogiem, a nie ze społecznością religijną), niż obrzędowości, ale nie mogę ignorować takiego aspektu religijności.
„Zyja tak jakby nie znali kazania na gorze i osmiu blogoslawienstw”
Nie dotyczy to tylko duchownych i nie tylko Rosji. Wczoraj w kosciolach padly slowa: Love one another, as I have loved you!
Czy wierni w Polsce wzieli sobie je do serca? Czy w dalszym ciagu bedziemy swiadkami wojny polsko-polskiej? Wstyd mi za duchownych w moim kraju.
Azur
Czy aby tylko Rosjanie muszą mieć idola? A co z naszym własnym, polskim kultem Karola Wojtyły?
Hilarion powinien dyskretnie omijać słowa „sowietyzacja” ponieważ w kontekscie historii jego organizacji brzmi to jako ponury żart. Podobnie żałośnie brzmią próby przyklejania makijażu Pawła z Tarsu na nieskazitelnie przejrzyste lico prezydenta Putina.
Rosyjski kościół prawosławny jest kameleonem, niezmordowanie surfującym pomiędzy własną chciwościa oraz wymaganiami kolejnych rosyjskich tyranów. Na smyczy Stalina posłusznie chodzili m. in patriarchowie Sergius, Mikołaj oraz Aleksiej.
W 2009, po śmierci moskiewskiego patriarchy Aleksieja ll (znanego również jako agenta KGB o pseudonimie Drozdow) do schedy pretendowali metropolici: Kliment (pseudonim operacyjny Topaz), Filaret (Ostrowski) oraz Cyryl (Gunadiew-Michajłow).
Wygrał Cyryl, kandydat najbliższy kręgom prezydenta, zweryfikowany pracownik „służb”. Wszystko w imię niezawodnego koła ratunkowego – rosyjskiego nacjonalizmu.
Cudowne nawracanie rosyjskich polityków oraz hucpę chrztu Rusi Kijowskiej trafnie komentuje Aleksander Turczynow:
„Wypowiedź Władimira Putina o znaczeniu chrztu Rusi Kijowskiej dla rosyjskiej nacji i całej Rosji, to zwykła próba kradzieży cudzego, ukraińskiego dziedzictwa historycznego.
Po tym jak książę Włodzimierz Wielki ochrzcił Ruś Kijowską (rok 988 lub 989), minęły jeszcze dwa wieki, w czasie których nikt nie słyszał ani o żadnej Moskwie, ani o Moskowii. Przypomnijmy, że pierwsza wzmianka o założeniu Moskwy pochodzi z 1147 roku, a początek Księstwa Moskiewskiego to rok 1213.
Rosja – jako jeden z dawnych ułusów Złotej Ordy – powinna raczej odwoływać się do tradycji tatarsko-mongolskich, gdyż powstała wyłącznie dzięki tym najeźdźcom z Azji.
Zamiast więc przyklejać się do kijowskiego księcia Włodzimierza Wielkiego Moskwa powinna raczej wybrać na patrona Batu-chana, który w 1252 roku dał Aleksandrowi Newskiemu jarłyk (mongolski przywilej książęcy). „
@ vandermerwe
Skad Pan wie, ze znajdujemy sie na roznych krancach swiata? Paradoksalnie jestesmy byc moze dosyc blisko siebie albo tez umieszcza mnie Pan na innym krancu niz ten, na ktorym siedze. Biore jeszcze pod uwage, ze te krance sa metafora i tu po prostu nie wiem czy moge sie z Panem zgodzic czy nie.
Pozdrawiam.
@ PAK4
Zgadzam sie. Swiatynia moze byc szczegolnym miejscem. Ale nie zawsze nim jest, a to wiaze sie chyba z okolicznosciami, w jakich jest wznoszona.
@ kruk,
„Skad Pan wie, ze znajdujemy sie na roznych krancach swiata?”
Oczywiscie, ze nie wiem, tak jak Pan nie wie kim jestem i jakie mam poglady. Ma Pan racje, owe „krance” sa metafora odnoszaca sie do roznicy zadan/opinii – nie wyklucza to jednak rowniez dystansu w sensie czysto fizycznym.
Pozdrawiam
przyganiał kocioł garnkowi;
Kruk
Skoro Bóg jest z definicji nieskończony i jest On wszędzie i wszystko widzi oraz wszystko wie, to budowanie świątyń nie ma żadnego sensu.
Duende
Przecież nie ma żadnej kontynuacji pomiędzy X-wieczną Rusią Kijowską a współczesną Ukrainą, poza tym, ze zajmują one z grubsza ten sam obszar. Idąc za twoim rozumowaniem, to całe byłe NRD powinno należeć do Słowian, jako że to oni pierwsi zasiedlili te tereny, o czym świadczą choćby oryginale słowiańskie nazwy takich wschodnioniemieckich miast jak Berlin, Roztoka, Lipsk czy Drezno.
@jakowalski:
Z tego co pamiętam (choć teolog, którego czytałem opuścił Kościół i stan kapłański) — Bóg jest wszędzie, ale nie wszędzie tak samo 🙂 (Co, zresztą, bardziej dotyczy eucharystii niż kościoła.)
@duende:
Przypominasz mi komentarze trolli, które ukazały się pod notką, że w Bibliotece Śląskiej zorganizowano wystawę poświęconą 1050-leciu „chrztu Polski”. Trolle pisały: „Ale co nas to na Śląsku obchodzi, że w jakiejś odległej, zacofanej i peryferyjnej Wielkopolsce chrzczono się, gdyśmy już od dwustu lat byli chrześcijanami”.