Rząd ludowo-narodowy
Exposé pani premier Szydło było przypomnieniem i w pewnym stopniu rozwinięciem haseł i obietnic przedstawionych już podczas pisowskiej kampanii wyborczej – dość bezbarwnym, lecz rzeczowym i niekonfrontacyjnym.
Dobrze, że Szydło zaczęła od zamachów we Francji i że skończyła na kurtuazyjnej wymianie uścisków dłoni z liderami wszystkich frakcji sejmowych. Taki gest odcinał się korzystnie od wcześniejszego ostentacyjnego ignorowania przez PiS demokratycznie wybranego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Ekonomiści z pewnością prześwietlą segment gospodarczy, od którego premier rozpoczęła, pod kątem jego wiarygodności. Nowa mantra „trzy razy rozwój” brzmi nieźle, podobnie jak skoncentrowanie się na gospodarce i polityce społecznej, ale diabeł, jak zwykle, tkwi w pytaniu o szczegóły, przede wszystkim budżetowe, ale także organizacyjne.
Szydło przejęła już w kampanii wyborczej pozę „jednej z nas”, zwykłej Polki, która z górniczej rodziny w małym miasteczku doszła na wyżyny władzy państwowej. Tę samą rolę, skromnej służebnicy Ojczyzny, przyjęła podczas prezentacji programu działań swego rządu w Sejmie. Będziemy obserwować, jak długo tę postawę uda się jej zachować, mając w rządzie ministrów, którzy skromnością urzędników Rzeczpospolitej raczej nie grzeszą.
Obecny w Sejmie prezydent Duda dzień przed exposé, w którym pani Szydło przestrzegała przed arogancją władzy, ułaskawił obecnego ministra Mariusza Kamińskiego, swego kolegę partyjnego, z naruszeniem przepisów prawa. Nie wiadomo, co gorsze: niekompetencja prezydenckich urzędników, czy komunikat polityczny wynikający z ułaskawienia. To jest państwo pisowskie, w którym ludzie PiS są obywatelami równiejszymi niż pozostali.
Podobny kłopot mam z częścią o mediach i kulturze, pełną patriotycznych frazesów, lecz unikającą konkretów. Miałem nadzieję usłyszeć, czy premier zgadza się z agresywno-konfrontacyjnym stylem pana Czabańskiego, który ma być miotłą rządu w mediach publicznych.
Rząd Beaty Szydło uważam za ludowo-narodowy. To zmiana na gorsze, ale z pewnością spodoba się on wyborcom prawicy i jej sympatykom. Ta tradycja polityczna ma zresztą swoje miejsce w naszej historii i z pewnością jest bliższa obecnym polskim interesom niż jakiś rząd nacjonalistyczno-antyeuropejski, który gotowi by byli nam zafundować niektórzy posłowie z frakcji pana Kukiza. Ale część exposé poświęcona polityce zagranicznej była niestety wyraźnie słabsza niż segment gospodarczy. Miałem wrażenie, że słucham ministra Waszczykowskiego, a nie premiera ustalającego priorytety do wykonania przez swój rząd.
Wymowny wydaje mi się brak w exposé sprawy stosunków państwo-Kościół pod rządami prawicy. Przemilczenie tego gorącego tematu może oznaczać, że albo Szydło nie ma tu zdania – a powinna i powinna o tym powiedzieć obywatelom – albo że je ma i jest to stanowisko odchodzące od obecnego konstytucyjnego modelu, a wtedy premier tym bardziej powinna powiedzieć Polakom, wśród nich niekatolikom i niewierzącym, co z tego ma dla nich wynikać. Trudno było nie zauważyć, że podczas zaprzysiężenia rządu u prezydenta na sali był ojciec Rydzyk.
Komentarze
Prawdziwy rozgrywający, prezes Kaczyński, sam nawiązał do Gierka. Zapewniał, nie pytany, że jego władza nie jest podobna do władzy Gierka. Ergo, on sam zdaje sobie z tego doskonale sprawę, że mamy PRLbis. W narodowo-katolickim sosie. I sprawiedliwością ludową, w której tak zwany prezydent „uwalnia sądy” od ich roboty.
Ja zas spodziewam sie po expose oraz wczorajszych metnych przebakiwaniach Glinskiego u Olejnik, ze PiS zabierze sie nie tylko za media publiczne, ale postaraja sie „zrobic porzadek” przede wszystkim z mediami niepublicznymi. Nie wiem tylko czy bedzie to odciecie od finansowania czy jakims innym sposobem. Wyraznie widac ze PiS tworzy wlasne pojecia prawa i sprawiedliwosci. Wszyscy, ktorym przeszkadzal zegarek Nowaka i gardlowali o bezprawiu, teraz jakos ucichli….
@26ela26. Czy z pani wpisu należy rozumieć, że trzeba było mimo to wybrać Platformę ? o tym, że niczego się Platforma nie nauczyła i nie przygotowała żadnego programu dla Polski, świadczy dzisiejsza polemika przewodniczącego klubu po expose, a jeszcze bardziej finałowe wystąpienie Ewy Kopacz na fajrant rządów Platformy. Dziś widać, że gdyby zamiast Kukiza, w Sejmie były Nowoczesna i Razem, byłoby o czym rozmawiać i o co się spierać wzajemnie i z PIS-em. I byłaby szansa, aby coś konstruktywnego się wykluło ze spotkania socjalizmu z kapitalizmem. Jakiś socjaldemokratyczny, a nie autorytarny efekt praktyczny. Może jeszcze nic straconego.
cyt.: „Mariusza Kamińskiego, swego kolegę partyjnego”.
Niestety, prezydent Duda nie jest już członkiem PIS, lecz na nasze nieszczęście zasilił szeregi bezpartyjnych.
Mowa trawa, którą zawsze my obywatele musimy wysłuchiwać od nowo wybranego premiera. Proponuje nie przywiązywać do tej paplaniny wagi, a raczej skupić się na czynach tego gangu. Widać, że mają rozpracowany harmonogram przejmowania ośrodków władzy z dokładnością co do godziny. I co im zrobicie?