Muzułmanin w PiS

Prof. Selim Chazbijewicz zasłynął wpisem na FB, że tragedia zamachów terrorystycznych takich jak ostatnie w Paryżu sprawia, iż czasem wstydzi się, że jest muzułmaninem.

Chazbijewicz, potomek polskich Tatarów, należy do Prawa i Sprawiedliwości i kandydował z listy tej partii do Sejmu. Zna się osobiście z prezesem Kaczyńskim. Czy nie zauważył, że na prawicy szerzy się islamofobia, a muzułmanów przeciętny polski prawicowiec uważa za dzicz i terrorystów?

Chazbijewicz w rozmowie z jednym z naszych brukowców przemówił niestety w podobnym duchu. Nazwał przyjęcie przez Polskę pewnej grupy uchodźców muzułmanów olbrzymim błędem. Użył argumentu, że ci ludzie są kompletnie obcy kulturowo, nie dają się asymilować, stwarzają duże zagrożenie. Z takimi niesprawiedliwie uogólniającymi poglądami może być witany na prawicy z otwartymi ramionami. Zagadka wyjaśniona.

Wyobraźmy sobie teraz, że ktoś pisze, iż po kolejnym wybuchu nienawiści do muzułmanów w Polsce czasem wstydzi się, że jest Polakiem. Wylałaby się na niego fala hejtu. Ale gdy polski muzułmanin pisze to, co napisał Chazbijewicz, spotyka się z aplauzem. Proszę bardzo, muzułmanin się wstydzi!

Chazbijewicz nie powinien się wstydzić, że jest muzułmaninem, lecz tłumaczyć PiS, którego jest członkiem, iż fanatyzm islamistów jest zagrożeniem dla samego świata islamu, a nie tylko dla świata zachodniego. Islamofobia, postawa strachu i nienawiści rozciągnięta na wszystkich muzułmanów, jest w świecie zachodnim nie do przyjęcia.

W tym świecie jest miejsce dla wszystkich, którzy szanują jego pluralistyczne wartości: wolność, równość, braterstwo. We Francji za bestialsko pomordowanych w Paryżu modlili się wspólnie przedstawiciele judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Dołączyli przedstawiciele innych religii, np. buddyzmu. Nie chodzi o to, by wszyscy byli tacy sami, tylko by tworzyli praworządną wspólnotę obywatelską ponad różnicami partyjnymi, wyznaniowymi, kulturowymi.

Nienawiść, przemoc, piętnowanie i wykluczanie to zaprzeczenie wartości zachodnich, praw człowieka, demokracji, rozdzielenia religii od państwa. Tak jak ideologia dżihadu jest ciężką chorobą świata muzułmańskiego, podobnie ideologia rasistowskiego nacjonalizmu jest gangreną społeczeństw zachodnich. Zachód musi się bronić przed jednym i drugim.