Katolicka Polska ludowa
To, czego nie zrobili Gomułka, Gierek i Jaruzelski, zbliża się dzisiaj z każdym wiecem, z każdą mową nowego prezydenta, kandydatki na premiera, samego prezesa PiS. Katolicka Polska ludowa: przymierze ludzi władzy z ludowym Kościołem.
Gdyby w PRL zamiast konfrontacji z ówczesnym Kościołem i polityki ateizacji społeczeństwa PZPR poszła drogą socjaldemokratyczną, czyli uznała sprawę wiary religijnej za prywatną, być może do dziś byłaby u władzy.
Byłem działaczem Solidarności. Widziałem, że socjalizm zakorzenił się głęboko. Robotnicy protestowali w sierpniu 1980 r. przeciwko „wypaczeniom” socjalizmu, a nie przeciwko socjalizmowi, który dopóki działał, wydobył z nędzy i zacofania miliony ludzi, o których zapomniała sanacyjna II RP. Gdyby partia zrezygnowała z ideologii tzw. marksizmu-leninizmu, przyjęła program reformistyczny i pozwoliła katolikom działać w jej szeregach bez strachu i wstydu, utrzymałaby szerokie poparcie społeczne.
Nie można było tego zrobić za stalinizmu, ale po przełomie październikowym 1956 r. szansa była realna. Później z każdym błędem politycznym partyjnego kierownictwa, z każdym kolejnym rozlewem krwi, z każdym wystąpieniem „robotniczo-chłopskiej” władzy przeciwko robotnikom, chłopom i inteligencji – te szanse nikły do zera. Piszę to na podstawie doświadczeń i obserwacji człowieka, który połowę życia był obywatelem PRL. Historycy na taki subiektywizm nie mogą sobie pozwolić.
Można rządzić siłą, ale ceną jest zimna nienawiść wzbierająca w ofiarach. Któregoś dnia musi dojść do starcia i upadku rządzących siłą.
Polska po 1989 r. nie stanęła dotąd przed takim wezwaniem. Nie brakowało prób wyprowadzania ludzi na ulice przeciwko rządom i prezydentom, ale do rozlewu krwi nie doszło. Cokolwiek powiedzieć o ćwierćwieczu naszej odrodzonej demokracji, trzeba to uznać za osiągnięcie.
Nasze społeczeństwo, od elit po zwykłych ludzi, jest jednak podzielone. Obóz pisowski ma poparcie jednej czwartej, może może jednej trzeciej. Prezydent Komorowski przegrał z Andrzejem Dudą minimalnie. Frekwencja w kościołach spadła poniżej 50 proc. To znaczy, że większość nie odnajduje się w hasłach „zjednoczonej prawicy” i wojującego Kościoła albo są mu one obojętne.
W tej rzeczywistości forsowanie programu pisowskiego napotka na podobne opory, jak odgórna modernizacja w stylu PRL. Dziś prawica opowiada ludziom, że będzie się im żyło dostatniej w podniesionym z rzekomej ruiny suwerennym (ale czy też demokratycznym?) państwie. Przewodnią siłą moralną będzie w nim jeden Kościół, a polityczną – jedna partia.
To jest możliwe. Tylko za jaką cenę? Jeśli za cenę, wzorem orbanizmu, spychania na margines i szykanowania wszystkiego, co nie-pisowskie, w polityce, kulturze, mediach, życiu społecznym, to nowa władza sama wyhoduje sobie nową opozycję, całkiem inną niż liberalno-platformiana. To będzie opozycja bezwzględna: wykorzystująca w internecie natychmiast i brutalnie błędy i wpadki rządzących. Coś w stylu Kukiza, tylko przeciwko Kukizowi i PiS.
Komentarze
Prawo-tak.
Sprawiedliwosc-tak.
PiS-OSZOLOMY!!!
Prosze o wyjaśnienie co to jest Kościół ludowy , a jaki to jest Kościół nieludowy?
Pogarda jaką dziennikarze i elity RP traktuja ludzi, którzy szukajac bezpieczenstwa w tym niepewnym swiecie a odnajduja je w Kosciele jest zatrwazajaca. Wlasciwie to jest przykre, ze ludzie wyksztalceni , ogarniajacy rzeczywistosc spoleczna wykazuja taka ignorancje i aspirujac do bycia elita narodu wlasciwie wystepuja w roli antyelity.
Uzywajac argumentu ad hitlerum jakze popularnego na portalach lewicowych ta pogarda przypomina wlasnie ta pogarde nazistowską dla polskiego motłochu.
Wypaczenia w polskim Kosciele sa i byly tak jak wystepuja wypaczenia w Kosciolach protestanckich czy Gminach Żydowskich, warto o nich dyskutować , ale czemu tych wypaczen nie dyskutuje sie w szerszym kontekscie, w kontekscie polskiej panstwowosci, polskiej rzeczywistosci spolecznej, braku zaufania polaków do wlasnego panstwa, które pogardza slabymi.
Nie można poparcia dla Kościoła w Polsce oderwać od jego charakteru tradycyjno-kulturowego. Ludzie mogą nie chodzić do kościoła, a nawet nie wierzyć lub nie zastanawiać się głębiej, w co wierzą, jednakże są bardzo przywiązani do ślubów, pogrzebów, chrztów i I komunii jako do wydarzeń o charakterze kulturowym, wspólnotowym. Jestem przekonana, że choć indywidualne poglądy często rozmijają się z linią Kościoła, to przywiązanie do wymienionych celebracji skłania do pokory wobec kościelnej hierarchii i do nieokazywania jawnego sprzeciwu. Poza tym rosną pokolenia indoktrynowane na 2 lekcjach tygodniowo przez cały proces edukacji.
Pan Redaktor pisze:
„Gdyby partia zrezygnowała z ideologii tzw. marksizmu-leninizmu, przyjęła program reformistyczny i pozwoliła katolikom działać w jej szeregach bez strachu i wstydu, utrzymałaby szerokie poparcie społeczne.”
Szanowny panie Redaktorze:
prawdopodobienstwo, ze sprawy potoczylyby sie tak jak Pan to przedstawia,
jest calkiem spore. Problem jest tylko w tym jednym slowku „gdyby”.
Gdyby po wojnie w Polsce wladza zostala przejeta przez PPS i PSL (nawet z jakims tam udzialem polskich komunistow w rodzaju np. A.Szymanskiego) a nie przez sowiecka agenture, to moze taka wizja Ludowo-Katolickiej Rzeczpospolitej mialaby szanse powodzenia. (nawet sama nazwa brzmi niezle: LUDOWO-KATOLICKA RZECZPOSPOLITA POLSKA)
Czy realizacja czegos takiego ma szanse w przyszlosci?
Mysle, ze nie powinnismy sie zawezac i nie rezygnujac z katolickego rdzenia
popatrzec na sprawe troche szerzej. Uwzgledniajac tradycje Jagiellonskie mozna by postawic sobie za cel budowe Wielkiej Rzeczpospolitej Czworga Narodow (Polakow, Litwinow, Rusinow i Zydow) obejmujacej oprocz dawnych ziem dawnej
I Rzeczypospolitej dzisiejsze Ziemie Zachodnie oraz wojewodztwo Jerozolimskie.
Brzmi strasznie i mrozi krew, ale chyba musimy sie przez to przeczolgac. Wszystko wskazuje, ze te okolo 30% popierajacych z „pomoca kkat” i przy biernosci zniecheconych do PO, wystarczy by dac PiSowi wladze. Kwestia czasu pozostanie, zeby do omamionych przez kler glow, nie za bardzo madrych polakow dotarlo, ze PiS im niczego nie da, tak jak nie dal w latach 2005/7…
O pardon, omal nie zapomnialem, ze jednak da PiS polakom katolikom i calej reszcie tez, uprzywilejowania kosciola katolickiego i jego wplyw na zycie codzienne.
W sumie dobrze sie dzieje, bo tylko „oberwanie solidne po lbie i po d…pie” bedzie lekcja uswiadamiajaca. Slowa i tlumaczenia jak widac to za malo, zeby uswiadomic oczadzonym religijnie, kto jest ich prawdziwym wrogiem.
„Gdyby w PRL zamiast konfrontacji z ówczesnym Kościołem i polityki ateizacji społeczeństwa PZPR poszła drogą socjaldemokratyczną, czyli uznała sprawę wiary religijnej za prywatną, być może do dziś byłaby u władzy.”
Zgadzam się całkowicie. Dlatego od miesięcy, a nawet lat patrzyłam z niepokojem na ofensywę środowisk, które obrazały katolikow i ich hierarchie wartości, nawet jeśli wydawała się anachroniczna. I to się, niestety, zemściło. Ludzie wzięli odwet głosując na ludzi niekompetentnych, zato przybierających pozy bigotów. Miejmy nadzieje, ze za parę lat trend się odwróci.
Panie redaktorze SZOSTKIEWICZU, mam podobne przemyslenia, jak pan w kwestii donmionacji populistycznej i szowinistycznej prawicy w POLSCE; FIRMOWANEJ PRZEZ PREZYDENTA Dude, jego pryncypala J. Kaczynskiego, rzadzacych z biura politycznego polskiego EPISKOPATU, 35-49 procentowej spolecznosci w Polscei poza krajem, ktora wybrala gorsze zlo, Dude, Andreja, by jesienia 2015, bic sie o toptalna wladze materialna i pozorna dusz, w mojej Ojczyznie, Polsce.
Obyxwatelowi Gierkowi, panu Jaruzelskiemu, gdy trwal socjalizm w Polsce, nie zasiwtalo, ze aktorzy Kaczynscy, teraz jednyn z fimu zrobionego w Lodzi, bylego premiera, z zawodu elektryka, jak pan Walesa, takze p. Gombrowiczowi, p. Miloszowi, czy p. Mrozkowi, nie objawiwiala sie nigdy Polska, nazwana przez pana redaktorze, „Katolicka Polska Ludowa” !
Tak, to prawda, ze tak moze byc, a jest tez prawda z ktorej wnisek jest dobitny, jesli wiekszosc madrych rodaczek i rodakow i ja, nie poprzemy polskich prawicowych ignoratow, populistpw i ideologow szowinizmu, to nie bedzie przed gwiazdka 2015, narodzin „Katolickiej Polski Ludowej” !
Te idee propaguje nie tylko wsrod mojej spoleczunoscui, a zyje na pograniczu, pograniczu prozachodnim, w nadodrzanskich Slubicach, do ktorych, oby nigdyx nie zawit, prezydent Andrzej Duda, niesamodzeielny polityk…
Konczyac, stwierdzam, do dnia polskich tegoriocznych wyborow parlamentarnych jest dosc czasu, by argumentami pragmatyzmu,
poprosic POLki i Polakow w Polsce i na obczyznie, by zaniechali wybrania ludzi wskazanych przez polski Kosciol katolicki, jego zausznikow z partii P i S i jej oredownikow.
Panie Szostkiewiczu, pozdrawiam Pana i dziekuje panu za intelektualna dawke panskich pogladow do rzeczowej dyskusji i racjonalnych decyzji.
A jesli od listopada 2015, nawet bedzie przy wladzy Kosciol katolicki i jego satelita partyjny, PiS, to w odzieniu faktycznym i iternetowym polskiej opozycji, beda blyszczec nowej genaracji „OPoRNIKI”, by dominowal obywatelski glos polskiego ludu, w internecie.
A W KOSCILACH ZBUDOWANYCH ZA WIEDZA P: GIERKA; PRZYBYWALO WOLNYCH MIEJSC …
Czolem !
Rakoczy
A mi się wydaje, że Kaczyński pragnie jedynie władzy. Tylko i wyłącznie. Katolicyzm jest dla niego niczym. Paprochem, na którym postawi swoje królestwo. Jak paproch się zgniecie to znajdzie inny. Jest zbyt inteligentny, żeby być fanatykiem religijnym. On jest fanatykiem władzy. Jeżeli wygra to jego mania wylezie na wierzch, a Kościół dostanie ochłapy, żeby nie podnosił lamentu.
Panie Redaktorze a kto byl prekursorem przerabiania Polski na przyparafialne gospodarstwo pomocnicze? Czy to nie byl czasami ,,nieodzalowanej pamieci Pan Tadeusz? Wprowadzajacy z pogwalceniem prawa zajecia z indoktrynacji religijnej do PUBLICZNYCH SZKOL? Bez zabezpieczenia panstwu kontroli nad tresciami tam gloszonymi? Kto zdecydowal sie pomimo mizerii budzetu wziasc indoktrynatorow na panstwowy garnuszek? Czy to nie postkomunisci? Kto obiecywal ze KONKORDATU , podpisanego z zaskoczenia , w tajemnicy przez rzad bedacy na wylocie, NIE PODPISZE? A podpisal? Czy to nie Kwasniewski Aleksander? Cala tzw. oswiecona elita brala udzial w hodowli tej klerykalnej bestii. Problem w tym, ze znalazl sie taki jeden ktory zlozyl obietnice ,,ile oni by wam nie obiecali ja dam wiecej” .
To cos, co sie na naszych oczach dzieje, ten pelzajacy „proces spoleczny”, to cos ma swoja nazwe…to jest odradzanie sie faszyzmu! Krok po kroku, dzien po dniu…ale jednoczesnie jest to pocieszajace, bo na faszyzm jest juz „lekarstwo”…historycznie wyprobowane! I na pewno bedzie i tym razem zaaplikowane, tak ze „spoko”……
„To będzie opozycja bezwzględna: wykorzystująca w internecie natychmiast i brutalnie błędy i wpadki rządzących.”
Po wyborze Andrzeja Dudy na Prezydenta Polski taka opozycja już jest. Red. Szostkiewicz i „Polityka” już nawet nie starają się skrywać swojej nienawiści nie tylko do Prezydenta (oczywiście też) czy PiS-u ale przede wszystkim do zwykłych Polaków, przywiązanych do swoich tradycji i wartości, tych, którzy chcą żyć u siebie, w swoim Kraju. Tych nienawidzicie najbardziej.
Niech pan nie szlocha. Po pierwsze, rządy PiS, w cale nie oznaczają że Polska stanie się państwem wyznaniowym. Po drugie, Kościół Katolicki nie namawia do mordowania niewiernych. Wprost przeciwnie. Niech pan przeczyta sobie dekalog, tam jest napisane.
Aby nastal porzadek w Polsce klechow trzeba trzymac z daleka od polityki i jeszcze dalej od kasy.
@MassiveAttack
„Prosze o wyjaśnienie co to jest Kościół ludowy”
Hmmm, moze to taki co sie polityka a nie duszami wiernych zajmuje?
Tak. Przykład tezy z ostatniego akapitu : to co się działo dziś w Gdańsku można by zatytułować : „Rocznica Solidarności – czyli o dwóch takich, co ukradli Księżyc” , a w rolach głównych tym razem Duda i Duda.
Z nich łatwo szydzić, bo oni są autentycznie śmieszni, przy tym mali i równocześnie jacyś tacy nadęci, przejęci własną ważnością.
Polityk rządzący zawsze jest trochę ‚pod pręgierzem’, ale śmieszny i nadęty polityk rządzący – to jest dopiero kumulacja żenady, a więc łatwy cel.
To raz. A dwa : faktycznie jest możliwe zrobienie z Kościoła siły politycznej współrządzącej (razem z PiSem) przez jakiś czas, ale tu pytanie „za jaką cenę” jest bardzo na miejscu.
Im bardziej polityczny będzie Kościół, tym bardziej będzie traktowany jak partia polityczna – po prostu. A jak Polacy traktują polityków ?
No cóż, to nie jest szanowana profesja.
Im więcej Kościoła w polityce, tym gorzej na dłuższą metę dla Kościoła – i to jest ta cena. To już się dzieje, a jeśli upolitycznienie Kościoła się nasili, to o 50% frekwencji na mszach Kościół nawet nie będzie mógł pomarzyć.
Wierni (również ludzie wierzący, że Bóg istnieje – ale nie identyfikujący się z polityczną linią polskiego Kościoła) przestaną przychodzić , oraz – co być może nawet bardziej bolesne – przestaną rzucać na tacę.
Nie szuka się Boga u kogoś, kogo się (w takim wypadku z wzajemnością) nie szanuje.
Nie szuka się Boga w wojującej partii politycznej, krótko mówiąc.
Scenariusz współrządzenia PiSu i Kościoła to scenariusz dla Kościoła fatalny na dłuższą metę.
Ano, zbliża się Polska Ludowa, okraszona dla niepoznaki klerykalizmem. Jeszcze jest czas, żeby temu zapobiec.
Opozycja wobec wladzy koscielno – pisowskiej juz powstaje. Oby tylko przybrala wystarczajaco na sile.
W którym to państwie arcykatolickim żyło się dobrze – chyba na księżycu. Albo innowiercy byli prześladowani, paleni, torturowani, albo uciekali do Polski gdzie jednak była większa religijna tolerancja, lub do Ameryki. Połączyć religię z władzą państwową to cofnąć się do średniowiecza lub iść w ślady „Józia i Adolfka” z tym że oni propagowali własną „religię narodową” . Tak jak kościół katolicki został wepchnięty dla celów politycznych przez cesarza Konstantego na piedestał hegemona tak u nas w sposób szufladowy dostał w prezencie Konkordat którego oczywiście nie ma zamiaru go przestrzegać i robi to na co dzień. Najpierw miało być za darmo (szkolnictwo) ale to przecież grzech ciężki bez przebaczenia i ryzyko piekła więc teraz jest już po bożemu i zgodnie z prawem kanonicznym. Biskupi nawołują oficjalnie do lekceważenia naszego państwowego prawa to jest skandal chociaż dotkrynalnie reprezentują królestwo nie z tego świata.
Pisowcy już teraz mówią o zmianie konstytucji zrobienie porządku w niepełni
Polakami. Jak jeszcze ogłoszą do kompletu Chrystusa królem Polski to razem z już istniejąca Marią Królową Polski będziemy żyli jak w niebie, trzeba tylko jeszcze znaleźć odpowiednią rolę dla Pana Boga.
Dziwne że nasz kochany Episkopat nie zgłosił jeszcze pretensji do „złotego pociągu”
Olan juz wspomnial o faszyzmie, wiec w domysle sztandarach Hitlera :DD Te porównania na lewicy to jakis obled .
Zupełnie nie zgadzam się z Pana komentarzem na temat Polski i PiS. W końcu skrajnie odmienne poglądy i daleko idąca negacja przeciwnika nie jest patologią polskiej polityki, lecz cechą charakterystyczną samej demokracji w krajach do których zgłosiliśmy akces przez przystąpienie do UE. Osobiście mam przekonania liberalne, a nadto nic wspólnego nie łączy mnie z religią katolicką, tak więc nie należę do elektoratu PiS, który ma charakter katolicki i socjaldemokratyczny, a przy tym antykomunistyczny. Tym nie mniej nie mogą zamknąć oczu na okoliczność faktyczną, że Polska jest krajem głęboko skorumpowanym i głęboko niesprawiedliwym w którym ważne funkcje społeczne we wszystkich władzach pełnią po prostu ludzie nieodpowiedzialni. Nawet prof. Leszek Balcerowicz doszedł do wniosku, że pewnych ludzi powinno się po prostu pozbyć już na początku procesu transformacji, bowiem są w stanie sprowadzić do groteski każdą dziedzinę życia w kraju. Teraz na to jest już za późno, bowiem owe osoby wychowały następne pokolenie władzy i wygląda na to, że jest ono jakościowo zdecydowanie gorsze od swoich postkomunistycznych przodków, czy też przewodników organizacyjnych, autorytetów moralnych byłego cyrku w budowie, który najwyraźniej w dobrych stanie przetrwał upadek PRL.
Gdyby babcia miała wąsy…
Całkowicie ahistoryczny wpis.
Istotą PRL-u była ideologiczna kontrola władzy nad społeczeństwem, a Moskwy nad władzą. I Pan chciałby do stołu dopuścić Watykan? A z Watykanem groźbę – mniejsza na ile realną – wejścia tu agentów CIA lub pogrobowców Hupki i Czai? Kompletna utopia.
Ale czapki z głów za przyznanie, że zdecydowana większość Solidarności nie walczyła o obalenie systemu politycznego, tylko o jego naprawę. Socjalizm – tak, wypaczenia – nie! Wystarczy spokojnie wczytać się w 21 postulatów, których pełna realizacja musiałaby zakończyć się kompletną katastrofą gospodarczą.
Pan sie napedza sam nienawiscia do PiS i KK. Nie podoba mi sie ostentacyjny katolicyzm Prezydenta ale nikogo nie zmusza on do az takiej bogobojnej wiary. Odmawia Pan PiS patriotyzmu, wypada jednak uznac ze ci ludzie tez kieruja sie dobrem Polski, nie tylko kierowala sie nim PO. W demokratycznym panstwie czesto nudza sie twarze politykow i nachalna propaganda, bedziemy miec inne twarze i inna propagande. Musi pan miec zaufanie w racjonalizm Polakow i wiare w czas. Ich rzady nie beda trwac wiecznie. Ponad wszystko bedzie ciekawie kiedy dobiora sie do rozliczania PO. Mysle ze bedziemy czesto zaskakiwani odmiatanymi sprawkami PO. I tak sie bedzie dokonywac postep.
Proszę Państwa,
Powód dojścia PiS-u do władzy jest prosty.
Później do szkoły, wcześniej na emeryturę, nieograniczony dostęp do jagód i grzybów w lesie. Powinni jeszcze dorzucić pół litra na głowę to będą rządzić samodzielnie.
To jest cały ich program i to działa w tym popańszczyźnianym narodzie.
Dawno już nie wąchałem tak zaśmiergłego zabobonu, jak ten kawałek o „dokonaniach socjalizmu”. Drogi towarzyszu – pseudo-religia lewactwa WSZĘDZIE i ZAWSZE wpędza w nędzę lud pracujący, bez jednego choćby wyjątku. Nawet w Chinach, po tragedii maoistowskiej degrengolady, powrót do normalności oznaczał całkowite zarzucenie bredni i dogmatów socjalizmu, choć mafijna struktura komuny przetrwała. Mógł to samo osiągnąć Jaruzelski, gdyby w porę zdobył się na porzucenie socjalistycznego idiotyzmu. Trzeba było dekady, żeby tępe komuchy wreszcie wpadły na ten pomysł, walając się w pijanym widzie pod okrągłym stołem.
Tak zwane „wypaczenia” socjalizmu, to cały sens tego obłędu. Wystarczy popatrzeć na lewactwo w Europie czy Kalifornii, albo na wybieg makaków w Central Parku – który zainspirował Lennona do napisania „Imagine”.
Kalina
31 sierpnia o godz. 19:34
„Ludzie wzięli odwet głosując na ludzi niekompetentnych”
Szanowna Pani,
prosilbym uprzejmie o podanie przykladow tych niekompetentnych ludzi oraz wyjasnienie, na jakiej podstawie opiera Pani przekonanie o brakach kompetencji
tychze.
Aby w Polsce nastapila normalnosc trzeba klechow odsunac daleko od polityki i jeszcze dalej od kasy.
seth257
31 sierpnia o godz. 19:51
„A mi się wydaje, że Kaczyński pragnie jedynie władzy.”
Szanowny Panie,
kazdy, kto aktywnie zajmuje sie polityka pragnie wladzy, gdyz jedynie majac wladze
mozna realizowac swoj program. Czynienie aktywnemu politykowi zarzutu, ze pragnie wladzy jest pozbawione sensu.
Dla wyborcy istotne jest tylko, do jakiego stopnia program danego polityka pokrywa sie z jego wlasnymi wyobrazeniami, jak powinno funkcjonowac panswo i jakie cele realizowac. Na dzien dzisiejszy PiS jest ta partia, ktorej program najbardziej przystaje
do spolecznych oczekiwan.
MassiveAttack
31 sierpnia o godz. 19:00 Oddałeś głos na ten komentarz
Prosze o wyjaśnienie co to jest Kościół ludowy , a jaki to jest Kościół nieludowy?
Pogarda jaką dziennikarze i elity RP traktuja ludzi, którzy szukajac bezpieczenstwa w tym niepewnym swiecie a odnajduja je w Kosciele jest zatrwazajaca. Wlasciwie to jest przykre, ze ludzie wyksztalceni , ogarniajacy rzeczywistosc spoleczna wykazuja taka ignorancje i aspirujac do bycia elita narodu wlasciwie wystepuja w roli antyelity.
Uzywajac argumentu ad hitlerum jakze popularnego na portalach lewicowych ta pogarda przypomina wlasnie ta pogarde nazistowską dla polskiego motłochu.
Wypaczenia w polskim Kosciele sa i byly tak jak wystepuja wypaczenia w Kosciolach protestanckich czy Gminach Żydowskich, warto o nich dyskutować , ale czemu tych wypaczen nie dyskutuje sie w szerszym kontekscie, w kontekscie polskiej panstwowosci, polskiej rzeczywistosci spolecznej, braku zaufania polaków do wlasnego panstwa, które pogardza slabymi.
100% racji!!!
@MassiveAttack:
Od lat słyszę ciągle obronę ludowości w Kościele, która się czuje atakowana, ciągle słyszę wyśmiewanie intelektualistów. A tych ataków nie widzę (w sferze publicznej, oczywiście, bo prywatnie to wszyscy atakują wszystkich). I ta obrona ma swoje skutki — to Kościół ‚inteligencki’ zanika.
Jak dla mnie Kościół nie może się wyprzeć ludowego poparcia, bo by wyparł się istotnej cząstki siebie. Ale Kościół powinien być ambitny. Powinien zachęcać wiernych do pogłębiania wiary — wczytywania się, dyskutowania, poszukiwania. Bez tego jest jak sól, która utraciła smak.
@Slawczan:
Upraszczasz. Są tacy, którzy twierdzą, że komunizm nigdy w Polsce nie rządził, gdyż zdobył tylko bardzo ograniczoną władzę polityczną — faktyczną władzę sprawował Kościół, kształtując społeczeństwo.
Nie wiem, czy to racja (tzn. traktuje to jako ciekawą hipotezę, coś do dyskusji, ale nie sprawdzony, pewny fakt), niemniej całe to oddawanie Kościołowi władzy, o której piszesz, wynikało z odczytania przez władze oczekiwań społecznych. Czasem (religia w szkołach) na wyrost; czasami jednak (konkordat, gdzie SLD było praktycznie jedyną siłą prowadzącą obstrukcję jego podpisania) nie.
@MassiveAttack: „Wypaczenia w polskim Kosciele sa i byly (…), warto o nich dyskutować , ale czemu tych wypaczen nie dyskutuje sie w szerszym kontekscie (…)”.
Właśnie o tym pisze Gospodarz: mamy powtórkę z „socjalizm – tak, wypaczenia – nie” gdzie socjalizm zastąpiono katolicyzmem. Gospodarz walczy teraz właśnie o katolicyzm z „ludzką twarzą”, a gdy PiS porządzi parę lat i popodnosi nas z kolan w stylu prezydenta Dudy, pojawią się pytania: skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Polacy na własne życzenie powtarzają w III RP historię PRL. Tylko po co? Ciekaw jestem tylko co zatąpi rzodkiewkę, która była czerwona tylko na powierzchni i jaki kolor będzie tym razem pod skórką. Sądząc po levarze, będzie to głęboki brąz.
Moim zdaniem nie uda się PiS zdemolować istniejącego porządku. Nie udało się w latach 2005-2007, a wtedy nikt nie był przygotowany na ich bezpardonowość i brutalność. Nie uda się tym bardziej teraz, gdy wiadomo co to za ludzie i łatwo przygotować się na wrogi atak.
Zresztą ich wygrana nie jest do końca pewna – nawet Prezydent, który miał tonizować i „budować wspólnotę”, nie zdołał „dowieźć” swojej koncyliacyjnej maski do wyborów, wytrzymał jedynie kilka dni. Co dopiero się stanie, gdy w mediach pojawi się sam prezes i jego zastępcy.
Wspaniale
Nareszcie
PiS wraca do solidarnosciowych korzeni socjalizmu z ludzką twarzą i narodową nutą.
A masy są katolickie a nie ateistyczno libertynskie.
PIS reprezentuje prawdziwe oczekiwania Polaków po wieloletnim oglupieniu przez maherow od wizerunku i manipulacji.
Idee SOLIDARNOŚCI ukradli cwaniacy jak aferalowie i inni styropianowi ” bohaterowie” wraz z karierowiczami z PZPR by się jak najlepiej urządzić kosztem mas.
PiS to opóźnione o 25 lat zwycięstwa
SOLIDARNOŚCI.
Losy świata potoczyłyby się inaczej ,gdyby nie pomyłka dziadka Karola.Może Lenin ,by ją zlikwidował -ślub kościelny z Krupska -ale żyl za krótko.Otoż ktoś ,kto wierzy w ewolucję ,musi tez uznać ,że na obecnym etapie rozwoju mózgu ludzkiego, religia jest potrzebna jak kani deszcz.Dlatego nie wolno było niszczyć struktur kościelnych a ściśle z nimi współpracować .Rozumie to Putin.No i prezes też.Ale jest duże ale.Czy nasz KK ma moralne prawo ,w obliczu nauk Frańciszka decydować o losach ludzi i czy KK jest potrzebny prezesowi tylko po to aby zdobyć władzę?..Po tym jak się żegna,mam wątpliwości.
Dzis KK pcha sie do władzy za sprawą PIS. Podobnie było pare lat temu i ludzie pokazali ze maja tego dosyć. Potrzebny jest wyraźny rozdział Państwa od Kościoła. Zwłaszcza KK powinien zająć się teraz swoimi sprawami bo co rusz ujawniane afery powodują odwrócenie sie ludzi od KK. Nie bez wpływu pozostaje sprawa in vitro i związków partnerskich oraz traktowanie środowiska LGBT. Ja odeszłam od KK właśnie ze względu na szerzenie nietolerancji i nienawiść z ambony.
Alternatywna historia red. Szostkiewicza całkowicie pomija ekonomię i to jest jej główna wada (jak i podręczników historii pisanych przez humanistów na ogół). Komuna padła nie z powodu konfliktu z kościołem, tylko z powodu niewydolności gospodarki ręcznie sterowanej przez polityków i w efekcie bankructwa państwa. Dogadanie się z kościołem nic by tu nie pomogło. Gdyby natomiast gospodarka kwitła, jak sobie wyobrażali wcześni komuniści, nic by sprzeciw kościoła komunie nie zaszkodził. Nie było zatem wyjścia w postaci kontynuacji komuny pod innymi sztandarami ideologicznymi i nie ma dzisiaj powrotu do komuny, czego chciałby PiS, pod sztandarami kościelno-nacjonalistycznymi.
Alternatywny scenariusz historii musiałby się zaczynać wcześniej i jest skrajnie nieprawdopodobny politycznie, ale można spróbować tak. Umiera Stalin w 1945-46 i Związek Sowiecki na skutek wewnętrznej walki o władzę porzuca zajęte tereny Europy na zachód od Bugu (skrajnie to nieprawdopodobne). W Polsce są demokratyczne wybory, które wygrywa Mikołajczyk. Rządzą koalicje PSLu z jakąś lewicą. Co taki rząd by zrobił? Zapewne nie byłoby stalinizmu, wojny o handel, nacjonalizacji całej gospodarki, ale wielki przemysł zapewne byłby upaństwowiony, jak za sanacji, albo w niektórych krajach zachodnich (Wielka Brytania, Hiszpania). W latach 70tych, jak w rzeczywistym PRLu, wyczerpuje się zasób młodej siły roboczej i dochodzi do kryzysu ekonomicznego, aczkolwiek mniejszego niż w rzeczywistym PRLu, a następnie w wyniku zmian politycznych dochodzi do stopniowego odejścia od gospodarki państwowej (i przy okazji narodowo-konserwatywnej ideologii), jak w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.
Mieszkajac w USA moge sobie pozwolic na stwierdzenie, ze ta lekcja przyda sie Polakom w kraju. Zyje w kraju, gdzie koegzyskuja ze soba setki wyznan i religii. Czesto na jednej ulicy sa koscioly kilku wyznan. Sprobujcie tego w Polsce. Nie da sie. Dlaczego? Bo polski katolicyzm nie jest tylko religia. To agresywna postawa tepego czlowieka nie dopuszczajacego jakiejkolwiek tolerancji. Jest to katolicyzm wojujacy, agresywny i gluchy na wszystko a najbardziej na nauki samej ewangelii! Dla mnie wizytowka polskiego katolika nie jest milosierdzie i dobroc a zaostrzony krzyz, ktory wystrugal sobie dzideczek katolik w celu atakowania swoich braci. Dziadeczek ze sloikiem z fekaliami na Krakowskim Przedmiesciu, to tez jest wzor polskiego katolika. Dzisiaj Duda dal popis katolickiego zachowania wobec pani premier. Sama dobroc, zrozumienie, szacunek i milosierdzie w jednym! Autor chyba staral sie usilnie nikogo nie obrazic, nazywajac ten wzor katolicyzmu „ludowym”. Nie wiem, czy to nie jest zbyt lagodne okreslenie?
@Levar
Nie bardzo chyba mogę w swietle prawa pokazać te niekompetentne osoby. Mogłabym zostać oskarzona o obrazę pierwszego urzędnika w państwie. Ale inni jeszcze nie sprawują zadnych funkcji, wiec chętnie podzielę się moim zmartwieniem, ze do fotela premiera aspiruje pani, która ma może kwalifikacje na ekspedientke w sklepie mięsnym.
głos zwykły, 1 września o godz. 0:51
do tego co napisales, dodam ze polska mlodziez dla ktorej to, co dzieje sie w zyciu publicznym i jak sie to dzieje, jest normalka w ktorej rosna i ktora ksztaltuje mlodych ludzi. Jesli wladza zdobywana jest klamstwem, knajactwem i bluzgami – i robia to najwazniejsi zdawaloby sie ludzie w kraju, to dla wielu mlodych ludzi takie zachowanie jest to standard. jesli dodac do tego generalny marazm mlodych i ich bezideowosc to przyszlosc kraju rysuje sie cieniutko i pomrocznie.
26ela26
1 września o godz. 15:22
„Zyje w kraju, gdzie koegzyskuja ze soba setki wyznan i religii.”
________
A my tutaj żyjemy w kraju który przekształcił radykalnie swoją strukturę społeczną po ludobójstwie i czystkach etnicznych oraz klasowych. Z definicji więc o setkach różnych wyznań i religii można sobie jedynie poczytać. Ludowy katolicyzm w sposób naturalny tutaj zawsze dominował, bowiem współgrał z polskim nacjonalizmem, także tym który znalazł oparcie w ideologii PRL-u, a jednocześnie był przeciwko samej ideologii komunistycznej. Nie było więc możliwości aby ludowy katolicyzm nie wygrał. Dla inteligenta integryzm katolicki nie jest przyjemny, ale nie bardzo wiadomo co w tej sytuacji robić. Chyba tylko czekać. Jeśli dekolonizacja obszarów postradzieckich nie będzie przebiegała gwałtownie i nie zagrozi nam w Polsce, wówczas ludowy katolicyzm sam będzie się rozpływał w dobrobycie. Im będzie trudniej, im większa przyjdzie bieda, tym chętniej Polacy używać będą tępych narzędzi. To w końcu też normalne.
26ela26
1 września o godz. 15:22
Zastanawiam sie, kim moze byc osoba mieszkajaca w USA, mowiaca po polsku
i bedaca jednoczesnie zajadlym wrogiem polskosci i katolicyzmu.
Na goralke spod Nowego Targu raczej nie wyglada.
Jako malolat znalem kilku bardzo zarliwych komunistow. Potem wyjechali.
Nie, nie do Zwiazku Radzieckiego. Wyjachali do tej wstretnej kapitalistycznej,
imperialistycznej i rasistowskiej Ameryki.
Mam mocne podejrzenie, ze dzis to wlasnie osobnicy tego pokroju przescigaja sie
w pouczaniu Polakow, jak powinni zyc we wlasnym kraju.
@PAK4
1 września o godz. 10:05
Zgadzam się – upraszczam bo poruszyłem jeden aspekt, za to bardzo moim zdaniem istotny bo tworzący nadbudowę dla obecnej sytuacji.
Komunizm do końca lat siedemdziesiątych jak najbardziej realnie rządził, Kościół zaś był jednym z filarów kontroli nad społeczeństwem. Zresztą dziś nadal tak jest. Dlatego korupcyjno – serwilistyczny układ stosunków na linii Państwo – Kościół zapoczątkowany w latach osiemdziesiątych w latach dziewięćdziesiątych został uprawomocniony (choć bez mandatu społecznego) i twórczo rozwinięty. I jak to bywa z ,,hodowlą” korupcji finalnie doprowadził do obecnego monstrum. Nawyki tyranii są trwałe a panowie biskupowie zrozumieli, że ich partnerzy to pozbawione charakteru mendy (trudno o łagodniejsze określenie), których celem nadrzędnym jest utrzymanie się w przywileju władzy i za to są gotowi zapłacić.
Działalność na tym polu SLD jest symptomatyczna i szczególnie odrażająca. Zwykle w okolicach wyborów była inicjowana wojenka werbalna z episkopatem, by potem ją ,,pragmatycznie” wyciszyć. Klasycznym przykładem takiego postępowania była kampania prezydencka 1995r, gdy Kwaśniewski Aleksander wyraźnie zadeklarował, że KONKORDATU NIE PODPISZE. To była jedna z głównych linii polaryzacji z L. Wałęsą, który nie ukrywał swojego klerykalizmu. Miało to być zabezpieczenie świeckości Państwa na wypadek dojścia do władzy prawicy a dla mnie jedyny argument by zagłosować na postkomunistę
Od 1993 odbywał się kontredans – szantaży moralnych wobec ,,partii morderców ks. Jerzego”, ,,nie obrażania Największego Palaka w Dziejach Ludzkości” kontra argumentowi, że konkordat został podpisany w tajemnicy, bez debaty publicznej, przez rząd, który utracił mandat do rządzenia, gdyż wtedy nie miał już większości i był wyznaczony termin wyborów.
SLD mogło sobie pozwolić na ,,pragmatyzm” bo jego nadrzędnym celem była obrona pozycji ekonomicznych uzyskanych w wyniku uwłaszczenia nomenklaturowego, pozycji społecznej, w pewnym sensie bytu biologicznego. Po prawej stronie nie brakło zwolenników zrobienia porządku/odpłaty ,,czerwonym”. Niekoniecznie mam tu na myśli fizyczną likwidację. Bardziej osądzenie ,,zasług” aparatczyków. Mając na uwadze te pryncypia oraz to, że kulturowo postkomunistyczni aparatczycy nie różnili się za bardzo od swoich prawicowych ,,adwersarzy” taki układ był logiczny. Pamiętam zresztą, że gdy kiedyś wyciągnięto na światło dzienne działalność Komisji Majątkowej strona kościelna wręcz uważała, że współpraca z postkomunistami była łatwiejsza, wręcz idealna. Można by powiedzieć Carolusem Gustavusem – Daję bo nie moje.
To rozbestwiło kler a degrengolada SLD w latach 2001 – 2005 uczyniły ich ostatecznie panami sytuacji. Konkurujące ze sobą klerykalne prawice zabiegały o dostęp do ambon, do tego ,,immunitetu” od Kodeksu Wyborczego jakim była bezkarność wobec łamania ciszy wyborczej w niedzielę wyborczą, czasem wprost, najczęściej ezopowo. PO przegrało bo Kaczyński podpisał czek in blanco – ile oni by nie dawali ja dam więcej.
O tym, że moja diagnoza, że dzisiejszy zalew agresywnego prawactwa to z jednej strony wynik oszukańczej działalności fałszywej lewicy czyli SLD na polu ekonomii i praw pracowniczych a z drugiej klerykalizacji życia w tym kraju świadczy jeden przykład: w latach 90tych S. Niesiołowski wraz J. Łopuszańskim i M. Jurkiem tworzyli katolicką ekstremę polityczną, chyba ich działalność wygenerowała określenie oszołom. a dziś? Stefan N. swobodnie lokuje po środku PO a przecież nic a nic się nie zmienił. To prawa ściana cały czas się od niego odsuwała.
Na koniec – piszesz o ,,odczuwaniu oczekiwań społecznych przez władzę”. Jeżeli tak było to dlaczego władza do spółki z klerem NIGDY nie poddał swoich mniemań pod osąd społeczny w referendum? Jeżeli ,,takie były oczekiwania społeczne” to ludzie by powiedzieli TAK i zyskały by one silny mandat społeczny a uważam, że jest to sprawa drażliwa bo dotykająca dosyć intymnych kwestii każdego z nas. Ale jednak nie ufali nierogaciżnie na tyle by zapytać ją o zdanie?
@Slawczan:
Masz rację (nie, że we wszystkim 😉 ale zasadniczo), tylko nie wyciągasz wniosków, które ja wyciągam 🙂
Ostrzał SLD oznaczał, że w swoim sprzeciwie wobec konkordatu była to partia odosobniona, a poparcie wyborcze, choć wystarczające do rządzenia, nie było aż tak duże, by stawiać sprawy na ostrzu noża. Tym bardziej, że SLD nie mogło liczyć na poważną i uczciwą debatę. SLD i tak odwlekło sprawę o kilka lat. Uważam, że zrobili co mogli i nie wypada im robić z tego wyrzutów.
Referendum? Rządzący boją się referendów. Te dwa, na jesieni, mają znaczenie wyłącznie propagandowe. A ile było ‚referendów’ na serio w IIIRP? Uwłaszczeniowe Krzaklewskiego też bym zakwalifikował, jako zagranie propagandowe. Zostały chyba tylko związane z uniowstąpieniem i konstytucją, ale to były dwie sprawy dotyczące ustroju i miejsca Polski w świecie — tu akceptacja w postaci referendum była konieczna. Jak miałoby wyglądać referendum w sprawach państwo-Kościół? Jaki zapis konkordatu, albo konstytucji, byłby równie istotny?
Kalina
1 września o godz. 15:52
Przepraszam,
czy wolno mi zapytac o kompetencje szanownej Pani?
Krzysztof Mazur
1 września o godz. 15:12
Z pierwszą częścią się prawie zgodzę: gdyby ekonomia działała,jak należy. Jednak dobre działanie ekonomii w socjaliźmie wymaga człowieka lepszego niż realny. A do dyspozycji był tylko człowiek realny.
A ponadto, rządzi idea: dać wszystkim wszystko, z wyłączeniem „wrogów ludu”. Socjalizm obiecał więcej, niż mógł dać. I miał za małe przyspieszenie. ten co dostaje, chce wciąż więcej, a państwo ma dogonić chcenia chcącego, co szybko staje się niemożliwe.
Druga część to fantazja.
Można przeprowadzić inną fantazję, na granicy rzeczywistości, bo o włos by się spełniła: Hitler ginie w zamachu. III Rzesza dogaduje się z aliantami zachodnimi i dostaje wolną rękę na wschodzie. Armia Czerwona rozwala Hitlera, ale tylko do linii Curzona. Następuje zawieszenie broni, oraz podział: co na wschód od linii – do Związku, co na zachód – do III Rzeszy. Polski nie ma. Pogłowie Polaków zostaje do roku 1947 zredukowane do 15% stanu z dnia września ’39 zgodnie z zasadami wyłożonymi w Generalplan Ost. Następnie o kolejne procenty. Dziś żyje 320 tys. Polaków.
26ela26
1 września o godz. 15:22
tak ,tak ta nienawidzic polskich katolikow, myslacych przeraza…
Gorliwosc ktora bez myslenia ma ludzi do doskonalosci prowadzic .
Pozdrawiam