,,Katyń”
Wojsko ma iść na ,,Katyń”. Niech idzie. Ja poszedłem nie na rozkaz i nie żałuję. Wcześniej usłyszałem od nie jednego dobrego znajomego, że nie pójdzie, bo ma dość martyrologii, nawet w wykonaniu mistrza Wajdy. Są zmęczeni celebracją klęsk narodowych. Mierzi ich ,,polityka historyczna” polegająca na obchodzeniu rocznic i urządzaniu defilad, by zarobić sobie w narodzie na miano prawdziwych patriotów i uzbierać głosy w wyborach.
Szedłem do kina z duszą na ramieniu. Katyń to naprawdę wyzwanie, a na dodatek film trafił na ekrany akurat w trakcie kampanii wyborczej. Bałem się, że podczas projekcji poczuję się, jakbym oglądał spot PiSu pod hasłem bitwy o pamięć. Nic z tych rzeczy.
Pierwsza część robiła wrażenie, już od szarych chmur pod wspaniałą muzykę Pendereckiego, wciągała, odtwarzała nastrój początków wojny i rosnącą grozę. Potem wątki zaczęły się niebezpiecznie mnożyć i zamieniać w nie powiązane sceny i sekwencje wyjęte jakby z innego dzieła bardziej publicystyczno-dydaktycznego niż filmowego. Napięcie siadło, człowiek skupiał się na detalach: jaka to ulica w moim Krakowie, czy to prawdopodobne, żeby milicja i wojsko rzucały się w pościg za chłopakiem, który zdarł ze słupa plakat o ,,zaplutych karłach reakcji”, do jakiego wcześniejszego filmu Wajdy nawiązuje ta czy inna scena? To zabiegi normalne u recenzenta czy filoznawcy, ale jeśli o tym zaczyna myśleć widz, który film ogląda po raz pierwszy i nie zawodowo, to chyba niedobrze.
Ale z drugiej strony – myślę przeciw sobie – może to moja wykształciuchowa reakcja? Na seans, na którym byłem, przyszła prawie wyłącznie młodzież, niedużo, ale jednak. Wysiedziała w skupieniu do końca. I nie byli to działacze jakiejś przybudówki partyjnej czy studenci historii albo filmoznawstwa. Na pewno przyszli nieobowiązkowo. A w końcu dla kogo robi się pierwszy film o Katyniu prawie 70 lat później?
Młodzi ludzie wiedzą o Katyniu prawie nic, choćby dlatego, że nauczyciele historii nie zdążają dojść do ostatniej wojny i czasów powojennych. Ci młodzi ludzie w krakowskim kinie Sztuka nie wyglądali na sfrustrowanych martyrologią, lecz na wdzięcznych Wajdzie.
No i finał. Tu kapelusz z głowy przed Wajdą i ekipą.Nie wiedziałem – unikałem bardziej szczegółowych rozmów, nie czytałem recenzji przedpremierowych – czy Wajda zdecyduje się filmować egzekucje. Sądziłem, że nie powinien. Że lepiej użyć tu jakiejś metonimii czy metafory. Ale nie miałem racji. Z drobnymi potknięciami – ręka z różańcem wystająca spod piachu – scena egzekucji jest wielka. Poczułem, co mógł czuć w lesie katyńskim mój stryj, por. rezerwy Leon Szostkiewicz, Dzidek.
Miejsce na film o Katyniu po wielu latach zostało więc zajęte i też pewno na długo, bo chyba mało który reżyser będzie teraz chciał przedstawiać swojej wizji Katynia. ,,Katyń” Wajdy wyznaczył w ten sposób punkt odniesienia, tak jak kiedyś Popiół i diament, Kanał czy Człowiek z marmuru, choć Katyń tym arcydziełom nie dorównał.
PS. ,,mw” – może na tle debat kanadyjskich dwaj panowie K wypadli zupełnie niemerytoryczni, ale miałem na myśli, że mimo wszystko debata – zgadzam się, że nie zasługująca na to miano – odcinała się korzystnie od sieczki i blablania polityków w kampanii. ,,Beavis” – dzięki za wskazanie mi adresów nowego miejsca pracy (w Tygodniku już pracowałem i to 11 lat). Nie będę się rewanżował w podobnym stylu. Że Polityka jest ,,lewicowo-liberalna”, dowiaduję się od Pana. Kiedy szefowie tygodnika zaproponowali mi w nim pracę 8 lat temu, przedstawili linię pisma tak: jesteśmy za demokracją, prawami człowieka, integracją europejską, dobrymi stosunkami z USA i za wolnym rynkiem. A w tej palecie jest miejsce dla różnych opcji i sympatii politycznych i ideowych, byle niesprzecznych z tą linią zasadniczą. Porozumieliśmy się w mig. I wcale nie powiedziałem, że do 21 października nie wyrobię sobie zdania, na kogo głosować.,,Sianin” – ależ naturalnie, że zostanie w domu w dniu wyborów też jest legalną, moralną i obywatelską opcją, choć ja żadnych wyborów od 1989 r. nie opuściłem i zawsze miałem swego kandydata/kandydatów, na których oddawałem głos. W końcu wolne wybory były dla mnie za czasu PRL marzeniem. Jak tu nie głosować, gdy marzenie się spełniło. To się tak rzadko zdarza w polskiej historii.
Fot. fabrykaobrazu.com
Komentarze
Nie pójdę na „Katyń”.
Z różnych powodów:
1. Już mam dosyć martyrologii, a ja jestem z zamiłowania historykiem i zawsze dość dużo wiedziałem na ten temat,
2. Jestem absolutnym wielbicielem dawnego Andrzeja Wajdy, na mojej prywatnej liście najlepszych polskich filmów w historii zajmuje I, III i IV miejsce: „Ziemia Obiecana”, „Wesele” i Wszystko na sprzedaż” (dla ułatwienia dodam, że drugie zajmuje „Pamiętnik znaleziony w Saragossie”). Dla mnie prywatnie Andrzej Wajda stracił swoje zdolności tuż po stanie wojennym, jeszcze „Danton” i od biedy „Człowiek z żelaza”. Takim krótkotrwałym wzrostem formy był „Pan Tadeusz”. Reszta filmów jest dla mnie słaba i bardzo słaba. To, że nie idę na jego nowy film nie oznacza, że w dalszym ciągu go uważam za największego polskiego reżysera.
3. Nienawidzę moralnych przymusów. Zawsze idę pod prąd. Np. przez całe życie oglądałem skoki narciarskie, jeszcze z komentującym Mrzygłodem. Jak pierwszy raz moja teściowa usiadła, aby oglądać Małysza – ja wstałem i więcej skoków nie oglądałem. Lubię się sam interesować, kto zagląda do mojego blogu, to o tym wie.
4. Jest miejsce na nowy film o Katyniu. I szczerze mówiąc wolałbym taki. Coś w stylu wspaniałego polskiego filmu, współczesnego zakazanego półkownika – „Album polski” – młody człowiek, przyjeżdżający np. z Kanady, w poszukiwaniu śladów po dziadku, spotyka dziewczynę….
5. A z tymi żołnierzami to jest skandal.
Min. Szczyglo daje rozkaz: „Na ‚Katyn’ marsz !” Tak jak kiedys Glowny Zarzad Polityczny LWP nakazywal poborowym, towarzystwie politrukow, isc na dziela milujacej pokoj kinematrografii batalistycznej Mosfilmu czy naszych filmow wojenno-wojennych. Pzynajmniej wojsko mialo radoche, ale nie mysle, zeby zarowno GZP, jak i min. Szczyglo mieli na mysli zolnierska ucieche jako cel stosowania nakazowgo systemu chodzenia do kina wobec zolnierzy.
Powiem szczerze: temat Katynia juz mnie nie rusza. Wiem, ze pare osob bliskich moim rodzicom zostalo rozstrzelanych w innym lesie, przez Niemcow, a nie przez Rosjan. Nikt nie nakreci filmu o tych dolach, wypelniajacych sie przy kazdej salwie jak doly katynskie. Nikt np. nie nakrecil podobnego do „Katynia” filmu o Palmirach, a przeciez nawet Puszcza Kampinowska jest podobna do lasow w okolicach Katynia. Podobna swym charakterem jest rowniez zbrodnia popelniona w Palmirach. Nie nakrecil i nie nakreci takiego filmu poniewaz, w przeciwienstwie do Palmir czy innego miejsca masowych egzekucji, gdzie rowniez ginal kwiat narodu polskiego, wyselekcjonowany przez Niemcow w akcji AB czy „Nacht und Nebel”, Katyn to sprawa wysoce polityczna, i poprzez te „wartosc dodana” sztucznie wywindowana na szczyty symboli martyrologii. Katyn to polityka. I chyba dlatego temat ten juz mnie nie rusza tak jak byc moze powinien, nie rusza bardziej niz tematyka innych zbrodni masowych, gdyz ja nie widze zadnej roznicy miedzy Katyniem, Palmirami, czy innymi miejscami masowych egzekucji. Na calym swiecie. Bez wzgledu na narodowosc ofiary i kata, religie czy typ drzewostanu.
Ale jesli juz, to ja chcialbym, zeby „Katyn” Wajdy byl ostatnim filmem o tragediach narodowych. Wajda zlozyl hold, a my wszyscy razem z nim, Wajda doszedl do ladu z osobista historia, i my wszyscy razem z nim, ale mam nadzieje, ze Wielkimu Mistrzowi wystarczy jeszcze sil i talentu na nakrecenie filmu dla przykladu o Kwiatkowskim, fresku o Gdyni, opowiesci o Zwirce i Wigurze itp. A jesli nie Wajda to moze ktos inny ? Tematy bardzo dobre. I jakby mniej dolujace niz Katyn, o ktorym juz naprawde trudno powiedziec cos wiecej, cokolwiek ponad to, co juz zostalo powiedziane bedzie po prostu biciem patriotycznej piany na bazie zatechlej nienawisci.
I byc moze o to chodzi w zaleceniu min. Szczygly.
Pozdrawiam.
Najwazniejsze ze mamy wolne wybory i mozna pojsc zeby oddac swoj glos lub zostac w domu,szkoda ze zolnierzom zabrano wolnosc wydajac rozkaz ogladania filmu.To przypomina troche czasy stalinowskie i w jakis sposob to tego filmu nawiazuje,ciekawy jestem co zrobi dowodca jak zolnierze beda spac na filmie?
A film pewnie warto zobaczyc,bo nawiazuje do faktow historycznych ktore chciano wymazac z naszej narodowej pamieci.No ale nic na sile,bo to wzbudza smiech a nie zadume nad mogilami zamordowanych.
Własciwie to wszystko za mnie napisał Torlin (głos pokolenia czy co?), odruch wymiotny przy nachalnym dokarmianiu traktowaną instrumentalnie martyrologią nie dotyczy tylko wykształcuchów – humanistów (ja jestem wykształciuchem od wysokich napięć, więc z przeciwnego bieguna). A co do Wajdy, to rzeczywiście, czasy gdy czekaliśmy na kolejny film skończyły się ze „Sprawą Dantona”.
Torlin,
gdyby jeszcze matka młodego człowieka była nieślubnym dzieckiem, urodzonym już po śmierci swego ojca w Katyniu i zespołem traum z obydwu powodów obdarzyła w posagu dziecię, ów młody człowiek miałby szczerą do bólu potrzebę szukania korzeni…
Dziadka wywożą, babcia za osiem miesięcy rodzi córkę, dla sąsiadów -bękarta. Dzieciństwo, marzenia o powrocie narzeczonego i ojca, utrata złudzeń (nie wróci), wiek szkolny i lekcja historii (utrata złudzeń – tabu), gorzknienie, bieda, Kanada za sprawą litościwej dalekiej krewnej, ojczym
też zgorzkniały, tragiczna emocjonalnie młodość.
W tych okolicznościach możliwość odwiedzenia grobu dziadka jak i odnalezienie żyjącego w Polsce jego brata i jego siostry (babci utrzymanie znajomości z rodziną narzeczonego się nie powiodło, więc zastosowała wyuczony sposób na stres – tabu) to życiowa konieczność. No i ta dziewczyna mieszkająca przez płot ze stryjecznym dziadkiem, taka radosna, już z kimś związana, ale mlody człowiek ma nadzieję, bo żyje.
Pozdrawiam Pana
Torlin pisze: „Nienawidzę moralnych przymusów.”
Nienawiść jest zaraźliwa. Dlatego nie powiem, że nienawidzę, jak ktoś nienawidzi, ale smutno jest mi wtedy…
Politruk Szczygło działa wg dawno sprawdzonych wzorów rodem ze Związku Sowieckiego i wczesnego PRL. PIS wiadomo partia amoralna ze zdemoralizowanymi przywódcami podporządkowuje się „wspaniałym” pomysłom Jarka. Jednak tym razem wygląda na to, że PIS strzelił sobie w stopę i więcej na tym pomyśle straci niż zyska. Fanów i nie czytających niczego innego niż Nasz Dziennik i nie oglądających niczego poza TV rządowymi i tv „Trwam” nie musi do niczego przekonywać bo oni nie myślą, ci pozostali mogą być przykro zaskoczeni tego rodzaju „patriotyzmem”
Tak jak Olek51 podpisuję sie pod tym co stwierdził Torlin. A tak a propos – na wojnie zawsze sie zabijało, zabija i będzie zabijać; i jest to (z moralnego punktu widzenia) obojętne czy robią to Niemcy, Rosjanie, Jankesi czy bolszewicy, Polacy czy Murzyni, Aztecy czy konkwistadorzy, Żydzi czy terroryści bin Ladena. Jacobsky ma w zupełności rację przytaczając ku pamięci Palmiry. I ilość zabitych też nie ma znaczenia – każda jednostkowa śmierć jest śmiercią całej ludzkości (jak rzekł chyba Buber lub Levinas, w tej chwili nie pamiętam, ale to dot. któregoś z filozofów przynależących do tej właśnie „paczki”).
I jeszcze jedno – Panie Redaktorze, bo to dot. Pańskiej rodziny ad personam – czy przeżywanie akurat tej traumy (jakiejkolwiek traumy chyba to dotyczy, a tej w szczególności) nie powinno „bardziej” odbywać się w powadze i zadumie, ciszy i spokoju, nie w hałasie trąb i surm bojowych, politycznych zadęć czy narodowo-antyrosyjskiego „poddierżywania” ? A i empatia dla „Innego”, ktory takich „Katyniów” w swej ziemi ma setki o ile nie tysiące, też byłaby bardziej potwierdzeniem katolickiego współczucia i nauk JP II niźli antykomunistycznych czy antyrosyjskich fobii. Chyba że kontrreformacja „ciagle u nas żywa”…
Pozdrawiam, zwłaszcza Torlina, Jacobsky’ego i Olka 51
WODNIK53
Też nie obejrzę. Z powodów podanych przez innych powyżej. Nie chcę bez przerwy rozpamiętywać martyrologiczną przeszłość. To do niczego nie prowadzi.
Polityka nie jest pismem lewicowym? Panie Szostkiewicz, z równie dobrym powodzeniem mógłby mnie Pan przekonywać, że żaby mają sierść…
Ja też się obiema rękami podpisuję pod komentarzem Torlina. Zresztą pisałem już kilka dni temu, że w atmosferze, która dusi kraj nie jestem w stanie oglądać tego filmu. Chyba nawet dotarło to do hien politycznych – czytałem przed chwilą, że zrezygnowali z „katyńskiej” agitacji wyborczej.
Dookoła toczą się dyskusje o roli i miejscu inteligencji w życiu publicznym współczesnej Polski.Odkąd obejrzałem „Katyń” nie mogę opędzić się od gorzkiej myśli, że prawdziwie potrafili docenić inteligencję Hitler i Stalin. NIełatwo być inteligentem: w czasach pokoju-marne pensje i obelgi;podczas wojny pierwsi do odstrzału
Las Katynski jest tylko jedna z lokalizacji, w ktorych Rosjanie dokonali (dotad przez nich nie uznanych) zbrodni wojennych na polskich zolnierzach, policjantach i duchownych. W Katyniu ( pod Smolenskiem) zostali zamordowani polscy oficerowie z obozu w Kozielsku. Jency wojenni z obozu w Starobielsku zostali rozstzrelani pod Charkowem a jency i uchodzcy z obozu Ostaszkowo (k. Pskowa) zostli zlikwidowani w okolicach miejscowosci Miednoje. Istnieja tez informacje, ktore mowia, ze barki zaladowane polskimi oficerami zostaly zatopione przez NKVD w morzu Barentsa. Jakkolwiek zbrodnie te obciazaja rzad radziecki to sam system masowych mordow i represji opartych o zasade odpowiedzialnosci zbiorowej ma tradycje dobrze ugruntowane w czasach Cesarstwa Rosyjskiego. Do bardziej znanych nalezy rzez Pragi (prawostronna Warszawa) dokonana przez Suworowa. Masowe represje, zsylki na katorge i wymuszone przesiedlenia na Syberie byly stosowane na szeroka skale po kazdym z polskich powstan narodowych. Wydarzenia te wskazuja na utrwalony przez stulecia modus operandi jaki Rosja stosuje wzgledem Polski bez wzgledu na panujacy w Rosji ustroj polityczny i uklad spoleczny. Jest calkiem oczywiste, ze ten sam sposob zachowania bedzie stosowany w przyszlosci.
Stad sluszne jest zatem pragnienie, aby mlodsze pokolenia, ktore przez dlugi czas bylo pozbawione tych informacji mialy okazje poznac jak sprawy wygladaja. Jest jasne, ze Polska nie ma i nie bedzie miala przyjaciol na swojej wschodniej rubiezy. Nie ma ona rowniez przyjaciol na swojej granicy zachodniej.
Mnie nie wolno nikomu nic sugerować, bo to czy ktoś ma ochotę obejrzeć jakiś film czy też nie, to jego oosobista sprawa. Wolno mi jedynie napisać to co sam odczułem i zrozumiałem, kiedy obajrzałem ten film.
Urodziłam się w Warszawie 10 lat po zakończeniu wojny. Praktycznie w tym czasie to już ślady zniszczeń wojennych powoli zaczynały znikać z miasta. Żywa natomiast jeszcze była atmosfera w świadmości ludzi tamtego czasu.
O sprawie tzw. Katyńskiej jako chłopiec dowiedziałem się z dyskusji między moim dziadkiem i ojcem. Te rozmoowy w dojmu prowadzone były w ogromnej tajemnicy, bo wtedy za choćby najdelikatniejsze poruszenie tego tematu możn było trafić do więzienia na długie lata. O tym że sowieci wymordowali kilka milionów naszych rodaków wiedziałem, bo o tym się mówiło półszeptem w domu, ale tak naprawdę nie rozumiałem z tego nic, albo przynajmniej niewiele.
Poszedłem na film, bo wiedziałem, że taki artysta jak Andrzej Wajda pokaże coś co może mnie zaskoczyć. Zastrzegam, że to są moje osobiste odczucia i macie Państwo prawo się ze mna nie zgadzać.
Jeszcze jedno, już po 1990 r. kiedy sprawa zbrodni katyńskiej oficjalnie została upubliczniona, groza wojny i jej okropnośći w świadomości narodu zaczeła przygasać.
Od tej pory przecież nie robiono już z tego tajemnnicy „Poliszynela” o której doskonalew wiedziano, ale udawano, że się nic nie stało. Nawet mój tata kupił w księgarni książkę z opracowaniem historyczznym na ten temat i całą listą pomordowanych. Znów rozmawialiśmy, ale ja zupełnie nie rozumiałem jego poruszenia. Nie docierały do mnie okropności, które wtedy wyprawaili w naszej ojczyźnie Niemcy i Rosjaniie.
Obejrzałem film, który mną wstrząsnął, odczytałem nieml wszystkie symbole, a na koniec już po seansie usłyszałem ciszę. Przerażającą ciszę. Młodzi, którzy po innych filmach opuszcając kino komentowali zachowując się wesoło i czasem wyzywająco, milczeli jak grób. W niejednym oku zakręcił się łza, a na twarzach widać było przerażenie. Pomyślałem sobie, że tak jak do mnie tak i do wielu młodszych ode mnie, po tylu latach dotarłła groza tej zbrodni.
janos 16:07
No dobra „Polityka” jest pismem lewicowym. Zadowolony?
A tak a propos, nawet gdyby była, to co w tym złego?
Polityka jest po prostu rozsądnym tygodnikiem dla ludzi myślących. Można się nie zgadzać z niektórymi opiniami, ale zawsze warto spojrzeć na jakieś zagadnienie innymi oczami. To znacznie poszerza horyzonty. Mam przyjaciela, który, mimo że tyle nas łączy, zawsze zaskoczy mnie odmiennym podejściem do zachodzących wydarzeń. I czasem zdumiewa mnie to, że myśli inaczej, a jednak ma rację.
„Polityka” też jest takim przyjacielem i niech się aby za bardzo nie zmienia.
Na „Katyń” pójdę jak opadnie zgiełk i pył bitewny.
Pozdrawiam.
R.N.
Jacobsky
Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawia, marekk.
Mysle,ze tragizm Katynia,polega na tym,ze przez pol wieku Polacy mieli zakneblowane usta.Musieli jeszcze bic poklony „wielkiemu bratu”.
Wielka,wiec szkoda,ze ten dlugo oczekiwany film, zrobiony w imie holdu dla bestialsko pomordowanych,w tak nieszczesliwym momencie jest wyswietlany 🙁
Dla mnie Katyn,to miejsce smierci mego dziadka,ojca mamy.Jedyne co mamy to cudem ocalaly list,relikwia a tam…………..” ..znajduje sie w obozie,w Sowietach w miescie Kozielsk,obwod Smolensk…………..Tesknie ogromnie za Toba oraz dziecmi i z tesknota bede wyczekiwac twego listu….
Kiedy do domu powroce,tego nie wiem.Sadze jednak,ze to nastapi nie za dlugo……..
Pozdrawiam.
Panie Redaktorze
Przeczytałem Pana felieton o Kosowie w najnowszej polityce i aż mnie zatrzęsło. Znów uprawia Pan ohydną, pro albańską propagandę, której nie powstydził by się nawet dr Goebbels.
Sprytnie pokazał Pan tylko fragmenty historii Kosowa, aby pasował do Pana tezy, że Kosowo było albańskie i dlatego powinno uzyskać ?niepodległość?.
A tu tymczasem było trochę inaczej. Od początku ? czy Albańczycy żyli tam zawsze? Istnieje HIPOTEZA że są potomkami starożytnych Ilirów. Ale Ilirowie żyli na wybrzeżu Adriatyku, w głębi lądu, jeśli już, na terenie obecnego Kosowa żyli Macedończycy. Co do pochodzenia Albańczyków bardziej prawdopodobna wydaje się być inna hipoteza ? że to potomkowie piratów z czasów rzymskich, którzy tam, na wybrzeżu Adriatyku, mieli bazę. Świadczy o tym charakter narodowy Albańczyków – to jeden z tzw narodów bandyckich (tak jak np. Czeczeńcy czy Pusztuni).
Początek osadnictwa albańskiego na terenie Kosowa datują się na czasy kiedy Bałkany zostały opanowane przez Turków. Albańczycy szybko przeszli na islam, po czym stali się postrachem Słowian, zamieszkujących Bałkany, ze względu na urządzane czystki etniczne (tak jak ostatnio w Kosowie).
Ponownie osadnictwo albańskie w Kosowie miało miejsce podczas II wojny światowej, pod protektoratem faszystowskich Włoch, z którymi Albańczycy kolaborowali (jakoś tak skromnie Pan o tym wspomniał w swoim tekście). Na szczęście ta akcja szła słabo. Albańczycy nadrobili to z nawiązką w latach 70tych i 80tych XX wieku, dokonując inwazji populacyjnej na Kosowo. Rozmnażali się jak króliki, w ciągu 20 lat zmieniając drastycznie skład narodowościowy tej serbskiej prowincji. Pod koniec la 80tych nielicznej mniejszości z nielicznej mniejszości stali się większością, zaczęły się też wtedy zbrojne rozruchy ? porwania i morderstwa, nie tylko funkcjonariuszy państwa jugosłowiańskiego, ale też zwykłych cywilów ? Serbów.
I teraz najważniejsze. Jeśli utrzymają się dotychczasowe tendencje, Słowacja za jakieś 20-30 lat stanie się pierwszym państwem romskim. W Słowacji szybko rośnie populacja Cyganów, a rodowici Słowacy staną się mniejszością. Ciekaw jestem, czy wtedy, jeśli jeszcze będzie Pan żył (czego Panu życzę), też będzie pan wmawiał wszystkim, że Cyganie żyli na Słowacji zawsze i od zawsze było to ich państwo.
Wstyd, Panie Redaktorze. Wstyd mi za Pana, za rolę jaką odgrywa Pan, siejąc ordynarną propagandę (przepraszam, inaczej nie da się tego nazwać) o sprawach Kosowa w opiniotwórczym tygodniku.
Naród jest idiotą
Panie Szostkiewicz
Przeczytałem Pana felieton w najnowszej Polityce i aż mnie zatrzęsło. Znów uprawia Pan ohydną proalbańską propagandę, której nie powstydził by się nawet dr Goebbels.
Sprytnie pokazał Pan tylko fragmenty historii Kosowa tak, aby pasowały do Pana tezy, że Kosowo zawsze było albańskie i zasługuje na „niepodległość”.
Albańczycy byli w Kosowie zawsze? Istnieje co prawda HIPOTEZA że są oni potomkami starożytnych Ilirów, tych pogromionych przez Tyberiusza. Tyle że Ilirowie żyli tylko na wybrzeżu Adriatyku, a w głębi kraju żyli Macedończycy i Scytowie. Jest jednak inna hipoteza o pochodzeniu Albańczyków, bardziej moim zdaniem prawdopodobna, jeśli się weźmie pod uwagę, że Albańczycy to jeden z narodów bandyckich (inni to np Czeczenowie czy Pusztuni – nigdy nie żyli z niczego poza rozbojem). Otóż istnieje hipoteza, że Albańczycy to potomkowie piratów, bezpaństwowców, którzy mieli bazy w okolicach Dyrrachium.
Co do Kosowa, początki ich osadnictwa na terenie obecnego Kosowa datują się na czasy, gdy Bałkany podbili Turcy. Alańczycy przeszli na islam, po czym stali się postrachem Słowian, dokonując czystek etnicznych – zupełnie jak teraz.
Ponownie masowe osadnictwo albańskie w Kosowie miało miejsce podczas II wojny światowej, pod patronatem Włochów, z którymi Albańczycy kolaborowali (znów kolaboracja). W końcu, w latach 70tych i 80tych XX wieku, Albańczycy dokonali inwazji demograficznej na Kosowo. Rozmnażając się jak króliki, stosunkowo szybko zmienili skład narodowościowy Kosowa, z mniejszości stając się większością. W latach 80tych zaczęły się też mordy i porwania, nie tylko urzędników państwa jugosłowiańskiego, ale i zwykłych cywilów – Słowian i Romów. Zaczęły się czystki etniczne – dokonywali ich Albańczycy.
I teraz najważniejsze – jeśli utrzyma się dotychczasowa tendencja, za 20-30 lat populacja Romów w Słowacji będzie większa niż populacja Słowaków. Zastanawiam się, czy wtedy Pan, albo pański apologeta znów zacznie kłamliwie przekonywać Polaków że Słowacja była od zawsze krajem romskim, że Cyganie zawsze tam mieszkali i dlatego należy im się niepodległość, a Słowacy mają się wyprowadzić z kraju, który przypadkiem nazywa się Słowacja. Ciekawy jestem, czy będzie Pan namawiał Polaków, bo popierali czystki etniczne i niszczenie świadectw historii.
Niech Pan zajrzy pod ten adres: http://www.kosovo.cerkiew.pl/
i niech Pan powie – kiedy cały świat ze zgrozą patrzył, kiedy talibowie niszczyli w Afganistanie posągi Buddy, czy Pan napisał choć słowo w obronie setek niszczonych w Kosowie cerkwi, pochodzących z XIII wieku? (nawiasem mówiąc, XIII wiek, setki cerkwi – niech ktoś powie, że Kosowo nie jest serbskie).
Naprawdę nie wiem, jak Pan może patrzeć w lustro, dopuszczając się takiej niegodziwości, jak popieranie albańskiej agresji na Kosowo, czystek etnicznych i niszczenia dóbr kultury.
I jak Pan śmie wypowiadać się na temat innej czystki etnicznej, tej dokonanej w Katyniu, mając na sumieniu takie kłamstwa, jakie rozpowszechnia Pan w takim opiniotwórczym tygodniku, jakim jest Polityka. Sumienia Pan nie ma, Panie Redaktorze Szostkiewicz.
Wpisuję się do grona tych, którzy nie będą oglądali ostatniego filmu Pana Wajdy. Zgadzam się, że każda wojna niesie śmierć. W mojej rodzinie we własnym kręgu wspominamy naszych bliskich i rzeczywiście nie trzeba do tego fanfar, parad i akademii ku czci. Mamy obowiązek zbiorowego przeżywania martyrologii narodu poczynając od początku jego istnienia.
Jakiż jest więc powód, że utrzymujemy w Iraku polskich żołnierzy w jednym celu żeby zabijali a nie dali się zabić i mówić, że temat należy wyłączyć z debaty w okresie wyborczej. Okres wyborczy ma również tłumaczyć nacjonalizm, ksenofobię i arogancję wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, a przecież jemu weszło to już w nawyk.
Jacobsky:
„Wiem, ze pare osob bliskich moim rodzicom zostalo rozstrzelanych w innym lesie, przez Niemcow, a nie przez Rosjan. Nikt nie nakreci filmu o tych dolach, wypelniajacych sie przy kazdej salwie jak doly katynskie. Nikt np. nie nakrecil podobnego do ?Katynia? filmu o Palmirach, a przeciez nawet Puszcza Kampinowska jest podobna do lasow w okolicach Katynia. Podobna swym charakterem jest rowniez zbrodnia popelniona w Palmirach. Nie nakrecil ”
Nakrecil. W dobrym starym serialu POLSKIE DROGI, napisanym wedlug scenariusza Andrzeja Mularczyka, o ile dobrze pamietam, jeden godzinny odcinek, swietnie zrobiony, byl o zbrodni w Palmirach.
Torlin sie oburza:
„5. A z tymi żołnierzami to jest skandal. ”
Ale wlasciwie dlaczego?
Co w tym zlego, ze zolnierze z poboru powszechnego zobacza film o Katyniu, o ktorym sie zapewne nie dowiedzieli w zawodowkach, ktore pokonczyli?
Jak czytam niektore Wasze komentarze na temat Katynia, o „zatechlej nienawisci”, o tym, ze „wszystko juz zostalo powiedziane”, o tym, ze macie dosyc martyrologii, o tym, ze „Katyn to polityka”, o tym, ze na wojnie zawsze gina ludzie – to przestaje sie dziwic, dlaczego Kaczynscy i jego ludzie odnosza takie sukcesy polityczne.
Czesciowo wlasnie dlatego, ze wielu ludzi, w tym i mnie, taki nonszalancki stosunek do przeszlosci, oburza.
A tych z Was, drodzy Blogowicze, ktorzy chwalicie sie swoja niezaleznoscia moralna i tym, ze nie pojdziecie na film, bo nie lubicie przymusu moralnego – oslepia nienawisc do Kaczynskich, tak samo, jak Kaczynskich oslepia nienawisc do wszystkich, ktorzy nie sa sklonni im basowac.
Pierwszy raz w zyciu musze czesciowo zgodzic sie z Bobola, ktorego normalnie uwazam za kompletnego trolla.
Topolówko droga, ten wybór – który potępiasz i się nań oburzasz to właśnie wolność. Jest ona p-ko wszelkim zadekretowaniom, przymusowi (nawet tak szlachetnemu jak „przymus moralny” i „wspólne przeżywanie” – co to w ogóle jest, jaki jest zakres pojęciowy tego „łamańca językowo-myślowego”, może mnie objaśnisz ?), presji i „wymogom” tudzież konwenansom. I teraz podstawowe pytanie -to dlaczego nie mamy być uczuciowo związani np,. z mordowanymi Tutsi, przez Hutu w Rwandzie w latach 90-tych ? Przecież to też ludzie, nasi bracia…..A wyprzedzając Twe Topolówko objaśnienia o wspólnocie językowej, narodowej czy korzeniach – odpowiem Ci tak; językowe pokrewieństwo z niektórymi ludźmi zamieszkującymi Polskę lub mieniącymi się moimi Rodakami jest tylko symboliczne, ważniejsze dla mnie są „kohabitacje” mentalne, wspólnoty poglądowe czy kompatybilne spojrzenia na dzisiejszy świat oparte właśnie o mój wolny i indywidualny, świadomy i dobrowolny wybór; o przynależności narodowo-religijnej (gdzie w Polsce jest to dogmat) nie wspominam bo dla mnie to „kesz” i maligna.
I jeszcze jedno – Topolówko, każdy może to przeżywać na swą własną, subiektywną modłę. Ja nie skrytykowałem innych sposobów, „nabożnego” czy „na-kolanach”, podejścia do tego problemu. Ty zaś „inne” stanowiska wyśmiewasz, oburzasz się na nie, omawiasz im prawa istnienia. To jak jest z tą wolnością, demokracją, swobodą, o którą ponoć wszyscy walczyli z poprzednim systemem ? A może w takiej perspektywie większości Rodaków „nowy system” miałby być soft-komunizmem a’rebours ? To by też w jakimś stopniu tłumaczyło fascynacje „kaczyzmem” i jego „dobro-krzepkie” zakorzenienie sie w polskim pejzażu publiczno-społeczno-politycznym.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Do Badgera !
Zgadzam się z Tobą całkowicie – nt. temat toczyliśmy z Red.Szostkiewiczem bodajże w lutym i marcu br. „ciężkie boje”. Ale przywiązanie do określonych paradygmatów i schematów myślowych nie omija nikogo (przypomina mi się lektura, z moich młodo-szkolnych lat, G.Morcinka „Łysek z pokładu Idy” – tam też biedny koń kopalniany chodził w perspektywie widzenia klapek na oczy, które mu założyli na głowę górnicy).
A tak a propos – te cerkwie, cmentarze (też są niszczone i dewastowane, często celowo) przedstawiają porażający widok. A jak wyglądają średniowieczne freski (które nota bene przetrwały okupację – ponad 500 letnią – Turków – Osmanów) z uszkodzonymi twarzami – to jawne ikonoklastyczne czyli immanentne islamowi podejście do przedstawiania osób na malowidłach, portretach etc.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Topolówko!
Rozumiem, że do mnie pijesz. Ale odpowiem Ci na serio. Nigdy dorosłego człowieka nie należy do niczego zmuszać (nie mówimy o działaniach poza prawem). Zawsze kończy się to niedobrze. Żołnierze są od spraw wojskowych, mają się uczyć, walczyć, obsługiwać sprzęt, a nie być wychowywani przez oficerów politycznych. Komisarzy naprawdę w wojsku nam nie potrzeba, ideologii również. Powtarzam, wojsko nie jest od tego.
A po drugie – nie zrozumiałeś mojej analogii ze skokami. Kiedy to było tajemnicą, to wychowywani byli wtedy wszyscy, każdy kolega wiedział, zbierało sie artykuły przywożone przez ojców z zagranicy, człowiek się interesował. Ja miałem możliwość oglądać druki zastrzeżone w Bibliotece Wojskowej, tam była napisana prawda. Walczyliśmy właśnie w ten sposób o prawdę.
Teraz zrobiono z tego wszystkiego widowisko, myślenie o tej tragedii zaczyna być wymuszane. Przypominam sobie taką scenę, że codziennie o godzinie 12 pół Warszawy stawało po śmierci Papieża. Jak ja szedłem chodnikiem zwracali mi uwagę, jak można iść w takiej chwili. Odpowiadałem, że Papież zmarł 5 dni temu i jak mają ochotę i czas – niech stoją, ale innym niech nie narzucają swoich poglądów. To mi wymyślano.
Człowiek powinien sam z siebie przeżywać, a nie na rozkaz.
Topolowko
Przesyłam Ci fragment tekstu, który napisałem 2 lata temu. W pewien sposób odnosi się do dyskusji o Katyniu:
„Wiosną, gdy po roku wędrówki wrócił z południa, zastał kraj pogrążony w żałobie. Umierał papież. Stary człowiek odchodził z tego świata od wielu miesięcy, ale postępy choroby były powszechnie znane dzięki transmisjom telewizyjnym i ludzie zdążyli się już oswoić z jego powolną agonią. Mimo, że byli do niej przygotowywani, gdy skonał a relacje z dalekiego Rzymu wyparły z ekranów wszystko co się na świecie działo, czas jakby się dla nich zatrzymał i porządek trwający od kilkudziesięciu lat począł kruszeć. Niespodziewanie dotarło do nich, że zostali sami. Najpierw zastygli przed migoczącymi ekranami w żałobie, a potem wylegli na place ze zniczami w dłoniach i jak zwykle, gdy nie wiedzieli co robić dalej, szukali pociechy i ciepła zbijając się w masy, w tłumy zawodzące religijne pieśni. To był czas wyznań miłości, obietnic i przebaczania. Później, gdy pogrzebowy nastrój minął i place opustoszały, znów poczuli samotność i strach. Ale nie było już starego człowieka, który jak nikt inny potrafił mówić im jasno i pokazywać, co jest dobre a co złe. Zostały po nim tylko niezliczone pomniki, obrazy i strzępy wyrwanych z kontekstu zdań. Zostały po nim słowa, które zapamiętali, ale których znaczenia tak naprawdę nigdy nie rozumieli. Pozostała po nim pustka. Odszedł ojciec piastujący ich odkąd pamiętali. Opuścił ich jak osierocone dzieci, zapragnęli więc zrealizować swoje pragnienia tak jak potrafią to robić dzieci: niezręcznie, okrutnie i głupio. Kraj pogrążył się w nienawiści, która wypłynęła znienacka z dna ludzkiej podświadomości, dzieląc ludzi na lepszych i gorszych, na obcych i na swoich. Kraj zatonął w nienawiści niosącej ze sobą marzenie szubienic, konfiskat i więzień. Jedni – samotni i zatopieni w wewnętrznym lęku – szukali wokół siebie wrogów przed którymi pragnęli znów pozamykać granice; drudzy porażeni atmosferą rozpływającej się po kraju beznadziejności pakowali manatki i wiali nie oglądając się za siebie – szkoda im było po prostu na tę udrękę życia.”
Wodniku
pamiętam tamtą dyskucję. Szkoda, że p. Szostkiewicz niczego się z niej nie nauczył, bodaj na podstawie naocznego świadectwa:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=201#comments
# Zamorano pisze:
2007-07-21 o godz. 21:37
@Wodnik
(choć tego tu jeszcze w porównaniu z Bośnią czy Sandżakiem nader mało – przyznaję)
Wcale nie mało. Znajomi znajomego jechali w tym roku zwiedzać monastery do Kosowa. I to był horror. Wiele monasterów i cerkwi , które przetrwały i Osmanów i obie wojny światowe jest spalonych. Tych ludzi jadących zwiedzać – tak wyszło, że musiało ochraniać wojsko KFOR. Inaczej mieliby ciężko? Aha w każdym miasteczku czy wsi radykalna szkółka koraniczna dla dzieciaków- za saudyjskie pieniądze . Meczetów coraz więcej. Też za ciężką kasę Saudów. Przed każdą cerkwią czołgi i wozy pancerne KFOR – inaczej nie byłoby już tych obiektów. Szowinizmu coraz więcej również. Z drugiej strony ogromne rozczarowanie ludzi starszych emerytów (Albańczyków) rzeczywistością odległą od czasów Yugo – emerytury głodowe, często niewypłacane po dwa trzy miesiące. Kupno gazety codziennej za jakieś grosze to ogromny luksus oznaczający rezygnacją z innych dóbr typu cukier. 70 % bezrobocie. I nielegalna imigracja z Albanii właściwej. Szacowana już na 80 tysięcy ludzi minimum. I wszechwładza ulicznych gangów, standardy ochrony praw człowieka niższe niż za Milosevicza nawet !!! Kosowskie siły bezpieczeństwa skorumpowane, mafijne, opanowane przez watażków z UĆK. Kosowo praktycznie etnicznie już wyczyszczone z Serbów – tylko w Nitrowicy została duża społeczność. W innych miejscowościach jednostki, zazwyczaj pilnowane przez KFOR – inaczej by prawdopodobnie zginęli. Carla Ponte ostatnio skrytykowała wymiar sprawiedliwości w Kosowie oraz standardy ochrony świadków chcących zeznawać przeciwko watażkom z UĆK przez MTK? Żal? Smutek?
# Zamorano pisze:
2007-07-21 o godz. 22:07
@Torlin i Borsuk
Ja tylko delikatnie może nadmienię, że armia federalna Jugosławii miała konstytucyjny obowiązek obrony integralności terytorialnej federacji jugosławiańskiej?
Czy ETA to tez bojownicy o wolność ?
Oczywiście polityka Bonn i Wiednia mocno przyczyniła się do dopieszczenia szowinizmów i separtyzmów w Chorwacji i Słowenii (sytuacja w Bośni była bardziej złożona i tam już grały role i islam i Serbia i Chorwacja?) Podówczas sekretarz generalny ONZ był przeciwny uznaniu niepodległości Chorwacji i Słowenii? Podobnie Polski MSZ wydał komunikat, że stoi na stanowisku integralnej spójności Jugosławii. To się potem zmieniło. Wielu analityków, politologów i polityków krytykowało Niemcy za tak szybkie uznanie (de facto) Chorwacji i Słowenii. Prawda jest taka, że Niemcy zwłaszcza chadecy z Bawarii nigdy nie chcieli istnienia silnej Jugosławii i zawsze popierali chorwackie separatyzmy.Taki politologiczny aksjomat jak np. sympatia do Rosjan w Bułgarii.
# Zamorano pisze:
2007-07-21 o godz. 22:30
@Trolin
1. Kosowo dla Serbii to nie jest Poznańskie dla Polski. W Kosowie Albańczycy mieszkali od zawsze, a Niemcy w Poznańskiem nie.
Wolne żarty ! Albańczycy nie mieszkali w Kosowie od zawsze. To jest właśnie kolebka serbskiej państwowości – X wiek. Albańczycy w Kosowie to czasy Korpulich, a więc dawno ale nie od zawsze. A ich przewaga etniczna to czasy po drugiej wojnie światowej (dzietność i zbrodnie oraz wypędzenia na Serbach m. in. albańskich jednostek Waffen SS)
i dalej http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=202#comments
# Zamorano pisze:
2007-07-21 o godz. 21:54
@borsuk
Z całym należnym szacunkiem, ale TO właśnie jest powód, dla którego gotuje się i będzie gotować w bałkańskim kotle – żurnaliści z całego świata, również Pan, pokazują Serbów jako czarnego luda. Pokazujecie czarno-biały schemat, nie bierzecie pod uwagę lokalnych, historycznych niuansów.
Borsuku w prasie światowej jest o tym już naprawdę dużo. I to poważne opiniotwórcze tytuły (np. El Pais, Daily Telegraph etc.) Jeśli chcesz przedstawię Ci listę tytułów. Nawet komisja parlamentarna w parlamencie UK była na ten temat. Chomsky się wypowiadał. Mistyfikacja z Rakaczu została ujawniona. Zarzucano kłamstwa propagandzie NATO. Były filmy dokumentalne BBC, ARD i jeszcze parę innych. U nas nie pisze się już co prawda o ?ludobójstwie? na Albańczykach w Kosowie, ale nie potrafią żurnaliści przyznać się do błędu , że ulegli histerii i propagandzie. W telewizji był tylko jeden film na TVP3 któregoś dnia. Późno w nocy. Ale myślę, że te filmy przyjdą do nas. To kwestia czasu 🙂
# Zamorano pisze:
2007-07-21 o godz. 21:59
@dana1
Borsuk wyjasnij mi doniosla role (bo jakas tam mieli) partyzantki jugoslowianskiej w walce z Hitlerem. Oczywiscie alianci korzystali z ich uslug (ekomomia wysilku) niemniej glownym zajeciem partyzantki jugoslowianskiej bylo wzajemne zwalcznie sie , nie tylko grupa etnicza przeciw grupie ale i w poprzek grup.
A przeczytaj sobie rzetelną i przystępną, wydaną przez Altair kilka lat temu książkę Bogdana Sataleckiego ?Jugosławia 1941 – 1945? i nie produkuj takich stereotypów? Będziemy się licytować na to czy wysiłek JVO jak i oddziałów Tity był duży czy wręcz przeciwnie ? To przecież piaskownica? Jeszcze mam pytanie czy wg. Ciebie bośniackie i albańskie jednostki Waffen SS a także chorwaccy Ustasze Pavelića to jugosławiańska partyzantka ?
# Zamorano pisze:
2007-07-21 o godz. 22:19
@Jolana
Niektorzy dziennikarze i politycy francyscy mieli tendencje do banalizowania okrucienstwa Serbow, ze wzgledu na zaslugi Serbow w walce z hitlerowcami.
Tam wszyscy mieli ręce czerwone od krwi. Wszyscy popełniali zbrodnie. Serbom też palono domy, tez ich wypędzano, też ich mordowano. Trzy czy cztery lata po dowodzonej przez generała Gavinę (tego który teraz jest sądzony za zbrodnie w MTK, a w 2001 widziałem w Sibeniku masowe demonstracje w jego obronie, żeby go nie wydawać) operacji Burza – chorwackim blietzkriegu jechałem przez Kraijne. To było straszne przeżycie. Widoki jak z Mad Maxa. Popiół, spalone serbskie wioski, zupełnie wyludnione etc. Zresztą nawet w Dalmacji do dziś stoją opuszczone serbskie domy. Zawsze z rozwalonym dachem, bo jak sie kogoś wypędza z domu na Bałkanach to sie rozwala dach, żeby nie miał dachu nad głową? I tak bombardowanie Dubrovnika było barbarzyństwem podobnie ja zbrodnie popełnione na Serbach (jak ktoś chce mogę przedstawić z dokumentów MTK w Hadze, pisałem o tym prace na studiach całkiem niedawno) ! Tudjman wcale nie był mniejszym szowinistą niż Slobo? A wiecie, że islamski radykał Izedbegović zatrudnił jako pierwszy agencję pijarowską żeby promowała odpowiedni wizerunek Bośniaków w tej wojnie ? Pewien fiński raport twierdzi, że tą samą agencję wykorzystywała UĆK m. in. w sprawie Rakaczu. I proszę was nie mierzcie Kosowa tą samą miarką rewanżu za?serbski nacjonalizm? . Ten czarno biały manichejski obraz konfliktu niejak się ma do rzeczywistości. Skoro przyznajemy Izraelowi prawo do interwencji w Libanie to co tu mówić o Kosowie :]
Tymczasem p. Szostkiewicz na łamach Polityki nadal sieje propagandę. A potem śmie wypowiadać się o Katyniu…
„Topolówko droga, ten wybór – który potępiasz i się nań oburzasz to właśnie wolność. ”
Oczywiscie. W wolnosc jest wpisane takze to, ze sposob, w jaki sie z niej korzysta, moze nie podobac sie innym rownie wolnym ludziom.
I mnie sie wlasnie nie podoba. Tyle. Rosjanie zamordowali jencow wojennych, co juz wtedy bylo zbrodnia; co to ma w ogole do rzeczy, ze Kaczynscy wycieraja sobie nimi geby, prac do zwyciestwa wyborczego? Ofiarom zbrodni nalezy im sie pamiec i powazna refleksja, tylez natury ludzkiej, moralnej i egzystancjalnej, co narodowej i historycznej.
Zamiast tych dziecinnych manifestacji, ze ja do kina nie pojde, bo taki niezalezny jestem.
Torlinie, to zas co piszesz, ze doroslego czlowieka nie nalezy nigdy do niczego zmuszac, to, zupelnie niezaleznie od watku Katynia – wybacz, ale dziecinada to jest kompletna. Zycie nas czesto gesto zmusza do rzeczy, ktorych nie lubimy albo wolelibysmy robic cos innego, ale akurat nie mozemy. A to trzeba rano wstac i pojsc do roboty, zeby zarobic pieniadze na zycie, ktorych nikt za nas nie zarobi; a to nakarmic niemowle, bo sie drze i nie ma zmiluj; a to trzeba wychowac dziecko, ktore sie ma, a to alimenty zaplacic nielubianej bylej zonie; a to opiekowac sie kims chorym bliskim, a to umyc naczynia i uprasowac koszule, a to obiad ugotowac, chcial czy nie chcial; a to pomoc komus, chocby sie wolalo miec swiety spokoj.
Poslugiwanie sie takim niby meta-argumentem oslabia skutecznosc argumentacji w kazdej sprawie, bo argument sam w sobie jest zupelnie niepowazny.
Topolowka,
„Polskie Drogi” to nie „Katyn”.
Nie wszystkie polskie drogi wiodly do Katynia.
„Katyn” to film o Katyniu. „Polskie Drogi” to film ludzkich losach na przykladzie wojny. I Palmiry sa tam potraktowane jako epizod, odcinek. Dla mnie Katyn to rowniez odcinek ponurego serialu okrucienstwa i nienawisci. Jak kazda inna zdbrodnia tego typu.
Czytaj uwaznie, a wtedy zobaczysz, ze trzezwy stosunek to nie jest stosunek nonszalancki.
Ja nie wiem co zrobić z tym KAtyniem, bo samego filmu jestem ciekawa, ale mnie właśnie odstręcza ta cała nartylorogiczno – polityczna otoczka. Pójście na film wg mnie nie jest oddaniem hołdu – może być za to próbą zrozumienia tego, co ci ludzie przeżyli czy ich rodziny, które musiały żyć tym kłamstwie. To jest kwestia zrozumiena pewnego zjawiska, traumy historycznej już dzisiaj w jakimś względzie, bo nasze spojrzenie na Rosjan w dużej mierze jest Katyniem skażone. Ale jak słyszę, że żołnierze mają iść na ten film na rozkaz, to mnie rzuca. Jakoś patriotym nie kojarzy mi się z robieniem czegoś na rozkaz. Gdyby dać im możliwość pójścia na ten film, ale wybór byłby ich to co innego – mżnaby to było tak traktować, bo temat nie da się ukryć patriotyczny. A już przeniesienie uroczystości uczczenia ofiar Katynia i ich awans żołnierski w okresie wyborów, to wg mnie dużej klasy nietakt co najmniej. Ale z taktem i subtelnością ta ekipa nigdy nie była po drodze.
Reasumując – mam nadzieję, że dojdę na film z chęcią jego obejrzenia i nikt mi tego do końca nie obrzydzi. Bo inaczej będę zdana na emisję telewizyjną lub na DVD. Na filmach o Papieżu też nie byłam i to z tego samego względu, bo mnie ten owczy pęd, że mamy obowiązek ten film obejrzeć odrzucił. I ta decyzja okazała się trafna, bo nie dałam rady obejrzeć pierwszej części tego filmu w telewizji. Jednostronne panegiryki nie są dla mnie najlepszym sposobem na poznanie wybitnych ludzi. Papież wg mnie też był człowiekiem i jak każdy z nas nie był od urodzenia święty.
Pozdrawiam.
Topolowka,
I jeszcze jedno: ja na „Katyn” nie pojde, bo w moich stronach tego filmu nie graja. I pewnie nie zagraja. Jesli film obejze, to – znajac realia polonijne – obejze go z pirackiej kopii dvd, bo piractwo jest tutaj nagminnym procederem. I wierz mi: nikt z piratujacych na zajaknie sie kopiujac pomnikowy „Katyn”. To w koncu jednak tylko film.
Badgerze !
Problem Kosowa stanie w ciągu najbliższych kilku tygodni znowu na „tapecie” światowym i europejskim. I to z wiadomych względów. Zresztą nastawienie europejskich i po części naszych, krajowych mediów powoli zaczyna się zmieniać – GW ostatnio opublikowała dwa teksty sarajewskiego Serba G.Bericia nt. stosunków w islamie bośniackim. Także jak wspominasz C. del Ponte „innym” okiem spogląda na problematykę okołokosowską. Uznając „niepodległość” Kosowa społeczność międzynarodowa otwiera autentyczną „puszkę Pandory” – i nie dziwota, że Rosja jawnie ostrzega iż śladami „kosowarów” pójdzie wtedy mołdawskie Naddniestrze, gruzińska Osetia pd. czy możliwe i Krym. I dziwić może zdziwienie i protesty (naszych, rodzimych moralizatorów) na temat mieszania sie Rosji w sprawy Osetii, Abchazji czy Krymu (mniejsze ale istotne). To Rosja w „tych” sprawach jest „passe”, a „pomoc” Albańczyków w wewnętrzne sprawy Kosowa/Serbii była trendy !? Nie będę tu wymieniał nazwisk czołowych partyzantów z Kosowa, którzy wcześniej służyli w wojsku Albanii (np. bracia Haredinaj) czy Chorwacji (Ceku, Thaci) i „przez przypadek” udali sie wspomóc braci-Kosowarów p-ko Serbii. Nie będę wspominał A.Jasharego *, dla jednych terrorysty (i za takiego uważa go znaczna część wspólnoty międzynarodowej, a któremu teraz wystawiono w Prizrenie olbrzymi monument odlany w Tiranie i samochodem przewieziony na teren Kosowa) dla Kosowarów i Albańczykow – bohatera. Trzeba tylko protestować p-ko bialo-czarnej wizji świata – to tak, u nas taka wizja jaka reprezentują Kaczyńscy & comp nie pasuje a w innych wypadkach to jest trendy ?! Prędzej czy później taka wizja, takie teoria i taki sposób widzenia rzeczywistości prowadzą do takich tragedii jak w Kosowie, Bośni, Rwandzie czy….Katyniu.
Badgerze – gorące pozdrowienia i na własne możliwości – przyznajmy skromne – trzeba wyjaśniać, wyjaśniać, wyjaśniać i przekonywać. Może zacny Pan Redaktor Szostkiewicz wyzwoli się w tych schematów i przyzwyczajeń a’la „political corectnes” (to taka paralela i „skrót myślowy” dot. wszytskich m.in. tu mieści się szacowna „Topolówka” ze swym zbiorowo-martyrologiczno-politycznopoprawnym sposobem myślenia)
Pozdrawiam serdecznie
WODNIK53
* Adem Jashari (wraz ze swym bratem Homzą) w latach 1998 – 99 )kiedy został zabity przez serbskich antyterrorystów w potyczce kiedy przekraczał granicę kosowsko-albańską miał na swoim koncie wysadzenie ropociągu, zniszczenie kilku szkół serbskich i wysadzenie bodajże cerkwi w
Drenicy (?). Zabił też kilkanaście osób narodowości serbskiej i …. albańskiej (uznanych za „kolaborantów”). Nota bene z Kosowa wygnano też wielu Albańczykow – katolików, co by potwierdzało tezę Badgera o islamizacji, w stylu wahabickim, tego regionu, za petro-dolary saudyjskie.
Uważnie czytam komentarze nt. filmu i mam coraz bardziej mieszane uczucia. Chyba wpis Cargo najbardziej je oddaje:”mam nadzieję, że dojdę na film z chęcią jego obejrzenia i nikt mi tego do końca nie obrzydzi.” Niestety, podobnie jak Cargo, mam coraz silniejsze poczucie niechęci. Nie potrafię się Topolowka wypreparować z tego co mnie w tej chwili otacza. Jacobsky z 16:17 realnie i zarazem boleśnie opisał handel Katyniem. Ukradzione kopie filmu, ukradziony Katyń. Nic dodać, nic ująć.
Ja chyba przestanę rozmawiać w ten sposób. To nie ma sensu.
Badgerze!
Poczytaj sobie „Historię Jugosławii” Wacława Felczaka, poczytaj sobie w Wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Kosowo. I wszystko jedno, czy Albańczycy zostali wypchnięci przez Słowian wędrujących na południe, czy przybyli tam w XI wieku. Są tam od lat i to jest również ich ziemia. Na tym skończyłem dyskusję o Kosowie.
Topolówko!
Z Tobą również nie będę dyskutował w ten sposób, bo takie argumenty, jakie dajesz, mają się nijak do moich. Powtórzę, jeżeli nie zrozumiałeś – nikt nie ma prawa ludzi dorosłych, będących w pracy, w wojsku, na uczelni, w szpitalu, zmuszać do udziału obowiązkowego w jakichkolwiek akcjach. Ani praca, ani wojsko, ani studia, ani szpitale, ani sanatoria, ani zgrupowania sportowe do tego nie służą. Na tym zakończyłem tłumaczenie Ci swojego poglądu. Jak nie zrozumiałeś – mówi się trudno.
Nie obejrzałam Pasji, nie obejrzałam filmów o Karolu, który… Nie pójdę na Katyń. Dla mnie byłoby to po prostu nie do wytrzymania. Mam wiedzę o tych wydarzeniach, mam własne przemyślenia i nie potrzebuję obrazkowej ilustracji. Tym bardziej w wygodnym fotelu, w kinie, pośród obcych mi ludzi.
I obydwaj Kaczyńscy nie mają z tym nic wspólnego.
W telewizji, kiedy już pokażą – też nie obejrzę.
Wodnik 53:
„Badgerze – gorące pozdrowienia i na własne możliwości – przyznajmy skromne – trzeba wyjaśniać, wyjaśniać, wyjaśniać i przekonywać. Może zacny Pan Redaktor Szostkiewicz wyzwoli się w tych schematów i przyzwyczajeń a?la ?political corectnes? (to taka paralela i ?skrót myślowy? dot. wszytskich m.in. tu mieści się szacowna ?Topolówka? ze swym zbiorowo-martyrologiczno-politycznopoprawnym sposobem myślenia)”
Rozkoszny jestes, Wodniku. Ubawilam sie. Trzeba wyjasniac, wyjasniac i przekonywac, ale nie zaszkodzi rowniez przywalic paroma epitetami, skoro to wygodne (i nie szkodzi tez, ze „political correctness” w kontekscie przedmiotu dyskusji kompletnie od czapy; ja rozumiem, ze to „skrot myslowy” a la Macierewicz). Powodzenia Ci zycze w tym przekonywaniu i wyjasnianiu. Ja tez sie staram wyjasniac, wyjasniac i przekonywac, a w odpowiedzi slysze eleganckie wyzwiska.
Mysle, ze to wlasnie ci z Panstwa, ktorych tak brzydzi to, co sie dzieje politycznie wokol filmu i dlatego nie chcecie miec z nim nic wspolnego, poddajecie sie zbiorowemu sposobowi myslenia i pewnej – excusez le mot -histerii wynikajacej z aktualnego politycznego kontekstu: ida wybory, a Kaczynscy sa paskudni, to my na Katyn nie pojdziemy.
To jest raczej non sequitur.
Zamiast podjac wysilek zobaczenia jednego i drugiego oddzielnie i podjecia proby samodzielnej refleksji. Na co zasluguje, jak sadze, ze wzgledow artystycznych zarowno sam film, zrobiony przez dobrego rezysera, jak i sama sprawa katynska.
Topolówko!
Pomyliłem płeć. Bardzo Cię przepraszam, nie było to specjalnie. Moja wina.
Topolowka 06;15 – Kaczyńscy są paskudni, to my na Katyń nie pójdziemy.
Co do pierwszej części zdania, to moja pełna zgoda.
Co do wniosku, jaki na tek przesłance wyhodowałaś, to jest to twój bardzo oryginalny i indywidualny pogląd.
Oświadczam uroczyście, że uroda zewnętrzna oraz urok osobisty każdego z braci oddzielnie nie ma – przynajmniej w moim przypadku – żadnego wpływu na chęć, czy też niechęć obejrzenia jakiegoś filmu.
Przesadzasz i to bardzo i to nie po raz pierwszy z etykietowaniem tych, których oceniasz wg własnego widzi mi się.
Ciekawe, na której półce i z jaką metką złożyłaś mój skromniutki Nick?
Topolowka,
excuse moi le mot, ale to chyba Ty popadasz w histerie.
Nie ma obowiazku isc na film pt. „Katyn”. Tak jak nie ma obowiazku chodzenia na zaden inny film. Nie pojscie na film jest tak samo akceptowalna postawa jak pojscie. Podobnie jest np. z msza swieta.
Kazdy z nas ma prawomiec swoj wlasny poglad na historie, w tym rowniez na Katyn. Jesli na tym blogu pisza ludzie, ktorzy maja o filmie inna opinie od Twojej, a moze rowniez o zbrodni katynskiej, to owa roznica jeszcze nie swiadczy to o tym, ze poddajemy sie histerii kaczynsko-katynskiej, ale raczej o tym, ze nie boimy sie wyrazac wlasnych opinii nawet w tak delikatnej sprawie jaka jest Katyn. Byc moze na blogach o innej klienteli wiecej jest takich, co napisza akty strzeliste o filmie, dowioda potrzeby obejzenia obrazu Wajdy, obok tego strzykna jadem na Ruskich za Katyn, i w ten sposob stworza wrazenie grupy zwartej ideowo i patriotycznie – nie wiem. Wszystko jest jednak kwestia indywidualnej percepcji obserowowanych zjawisk, a wiec Twoje non sequitur jest raczej rownie chybione jak prawdopodobnie i nasze widzenie dyskutowanego tutaj tematu.
Ostatnim zrodlem, z ktorego uczylbym sie historii sa filmy fabularne. Nawet te zrobione przez Wajde, ktory nie jest ani historykiem, ani nie jest bogiem, a jedynie wielkim rezyserem filmowym jest. Skarbem narodowym jesli kto chce. Niemal wieszczem. Ale wieszczowie nie sa od nauczania historii. Oni sa od czegos innego. I chyba wlasnie to „cos innego” sprawia, ze roznimy sie w pogladach na „Katyn” i na Katyn.
Jacobsky
Jacobsky
czy to jest problem pojsc czy nie pojsc na film Katyn. Kazdy rozstrzygnie to indywidualnie.
Torlin
to Ty poczytaj sobie obowiązkowe lektury, masz je wymienione w poście powyżej.
Pamiętaj, że popierając albańską agresję na Kosowo masz na sumieniu niszczenie pomników kultury. Nie wiem, jak możesz żyć z taką świadomością. To podłe.
A żeby ostatecznie Tobie i Panu Szostkiewiczowi uświadomić, co popieracie, wkleję ten oto framgment:
http://www.kosovo.cerkiew.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=2542&mode=thread&order=0&thold=0&MDPROSID=4169540831fbf75d613d088352bbc2b5
W ciągu ośmiu lat doświadczyliśmy dramatycznych wydarzeń. Od 1999 r. Albańczycy wymordowali 1500 osób, z czego ciała zaledwie 500 osób udało się odnaleźć. Kolejne 1500 Serbów zostało porwanych. Na przestrzeni 15 miesięcy, na przełomie 1999 r. i 2000 r. zostało zniszczonych 115 świątyń. Światkami tych wydarzeń, którzy zresztą dopuścili do tragedii, byli żołnierze z sił międzynarodowych stacjonujących w Kosowie i Metochii. Państwa Europy Zachodniej pozwalały na tego typu wydarzenia, gdyż uważały, że naród albański ma prawo do zemsty. W tzw. pogromie marcowym w 2004 r. w ciągu dwóch dni spalono 35 monasterów, a tysiące Serbów zostało wypędzonych. Te wydarzenia spowodowały całkowite zwątpienie Serbów w siły KFOR.
Już dziś możemy stwierdzić, że kosowscy Albańczycy osiągnęli swoją niezależność, gdyż Serbowie nie mogą funkcjonować w oparciu o wolność i zasady demokratyczne. Są ludzie, którzy funkcjonują w ramach organizacji międzynarodowych ? KFOR-u i UHCR (pol. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Ludzkich) ? którzy widzieli co się dzieje w Kosowie i Metochii. Niestety, ale Ci ludzie zaczynając informować o prawdziwych wydarzeniach w serbskiej prowincji zostali bardzo szybko usunięci z władz poszczególnych organizacji. Z biegiem czasu powstał Rzecznik Praw Obywatelskich w Kosowie z ramienia ONZ. Wiele próbował pierwszy przewodniczący tej jednostki ? prof. Marek Nowicki. Próbował wielokrotnie informować o położeniu serbskiej mniejszości i Cerkwi Prawosławnej. Niestety jego głos nie był wysłuchany. Prof. Nowickiego zastąpił Albańczyk. Podobny proces ma miejsce m. in. w UHCR i innych humanitarnych organizacjach w Kosowie.
Warto dodać, że Kosowo leży w orbicie zainteresowań Amerykanów i Brytyjczyków. Powód? 15 % kosowskiego terytorium zawiera złoże rzadkiego stopu niklu oraz niesamowicie duże pokłady węgla brunatnego, którego powinno starczyć na kilka ?wieków. Brytyjczycy już rozpoczęli wydobywanie niklu. A zatem przystąpili do kradzieży minerałów.
Badger, nie znam sie dobrze na sprawach Kosowa, wiec nie zabieram glosu w tej sprawie. Ale zwracam uwage, ze Marek Antoni Nowicki, ktory byl Ombudsmanem w Kosowie, nie jest i jako zywo nigdy nie byl profesorem.
Jest adwokatem, dawniej czlonkiem Europejskiej Komisji Praw Czlowieka, obecnie szefem Helsinskiej Fundacji Praw Czlowieka w Polsce.
NIe jest rowniez prawda, ze Marka A. Nowickiego zastapil Albanczyk. Prawda jest, ze narazil sie on miedzynarodowcom w Kosowie, bo zwracal uwage na naduzycia popelniane przez wojska ONZu i administracje miedzynarodowa. Ale po jego wyjezdzie z Kosowa urzad Ombudsmana najpierw pozostawal dlugo nieobsadzony, a potem ustanowiono tam dwoch ombudsmanow, Serba i Albanczyka.
To sa niby szczegoly, ale jezeli pozostale informacje, ktore cytujesz, sa rownie dokladne, to moze nie trzeba przywiazywac do nich zbyt wielkiej wagi.
Torlin!
Nie gadaj tylko idź i zobacz.
A ja na „Katyń” poszedłem i wnioski moje z tego przeżycia u siebie umieściłem…
Panie Adamie,
zgadzam się z Panem w zasadzie tylko w jednej sprawie: dzisiejsza młodzież o tych wydarzeniach nic (albo bardzo mało) nie wie.
Jeszcze nie bylem, ale zdecydowanie nie pojde.
Ja uwazam, ze gdyby nie Rosjanie juz by nas nie bylo.
Przedstawianie Niemcow jako „tych uczciwych”, ktorzy odkryli zbrodnie,
jest kompletnym wypqczaniem obrazu historii u mlodziezy, ktora
juz prawie nic nie wie i nie rozumie, a po Katyniu tym bardziej
nic nie zrozumie.
Mistrz Wajda (mam nadzieje WBREW bintencji) przyczynia sie
do doprowadzenia do stanu
„w 43 roku zbrodniarze komunistyczni otoczyli i zameczyli
grupe niemieckich oficerow pod Stalingradem i ruszyli zniewolic Europe.”
Tak, tak. Juz coraz blizej dotakich czasow.