Szafranowa rewolucja mnichów
Niesamowite, co dzieje się w Birmie. Buddyjscy mnisi w fioletach i szafranach i mniszki w bielach i różach maszerują boso, z parasolami i butelkami wody mineralnej przeciwko wojskowej juncie. Skandują Demokracja! żądają zwolnienia więźniów politycznych. Jak w Polsce, podczas pokojowej rewolucji Solidarności, takie widoki pomagają przełamać strach w społeczeństwie. Z dnia na dzień rośnie liczba cywili przyłączających się do protestu mnichów.
Jak długo zdzierży junta? Tak długo, jak wielkie buddyjskie obywatelskie niepołuszeństwo będzie przyciągało uwagę świata. Dlatego dobrze by było, by nacisk na reżim nie ustawał. Nie tylko w mediach, ale i w dyplomacji. Sekretarz generalny ONZ ma nawet specjalnego delegata do spraw Birmy, niech delegat jedzie do Rangunu. Unia Europejska i USA już się odezwały, przestrzegając generałów Myanmaru (obecna oficjalna nazwa Birmy) przed użyciem siły przeciwko marszom demokracji. Ale ostrzeżenia trzeba powtarzać i powiązać z groźbą sankcji. No i dobrze byłoby wciągnąć do akcji głównych rozgrywających w tym regionie Azji: Indie, z którymi Birma handluje bronią i Chiny, z którymi ma silne związki polityczne.
Niestety, dyplomacja ma ograniczony zasięg. Kiedy junta dojdzie do wniosku, że jej władza jest realnie zagrożona, nie cofnie się przed przemocą, jak czyniła to już nieraz. Taka jest prawie zawsze logika konfrontacji reżimu autorytarnego z oddolnym ruchem społecznego sprzeciwu. Prawie zawsze generałowie ulegają złudzeniu, że pałki i bagnety wystarczą.Owszem, do zdławienia oporu mogą wystarczyć, ale nie do rozwiązania problemu, czyli usunięcia prawdziwych źródeł konfliktu. Tak łudziła się w 1981 r. ,,wojskowa rada ocalenia narodowego”, wprowadzając w Polsce stan wojenny przeciwko Solidarności. Ale już w 1989 r. błędu udało się uniknąć. Wybrano drogę rozmowy z opozycją zamiast powtórki 13 grudnia. Było to posunięcie bez precedensu w historii naszej części Europy po 1945 r., a może i na jeszcze większą skalę.
O to samo chodzi teraz w dalekiej, a jakże mi bliskiej w tych dniach, Birmie. O okrągły stół z udziałem tamtejszej ,,Pani Wałęsy”, mężnej i mądrej Auung San Su Kyi, więzionej od lat w areszcie domowym przywódczyni birmańskiej opozycji demokratycznej, pokojowej noblistce. Kiedy w Anglii umierał jej mąż, junta chciała ją wypuścić do męża, ale pod warunkiem, że ona nie wróci już do Birmy. Odmówiła.
Podobne metody były w użyciu w Polsce po 13 grudnia: liderom Solidarności i KOR-u proponowano wyjazd, ale na stałe, jak ,,syjonistom” po zdławieniu rewolty marcowej 1968 r. Junty grają zwykle podobnymi kartami – bez żenady i bez wyobraźni. I dziwią się, że liderzy z prawdziwego zdarzenia wybierają zwykle więzienie niż przymusową wolność. Wszystko jedno – buddyści, katolicy, żydzi czy niewierzący.
Pokojowa szafranowa rewolucja w Birmie przypomina także o moralnej sile religii we współczesnym świecie. Junta grozi – znów skąd my to znamy? – by mnisi i zagranica nie mieszali się do wewnętrznej polityki kraju, a mnisi przypominają, że im chodzi o narodowe pojednanie, do którego junta nie jest w stanie doprowadzić ani siłą, ani uciskiem. Propagandowe slogany zderzone z prawdziwymi wartościami pokazują krajowi i światu, kto jest kim w Birmie 2007, tak jak pokazywały moralny układ sił w Polsce lat 1980- 1988, wtedy podobnie dwubiegunowy jak dziś w Birmie.
A buddyzm pokazuje dziś współczesnemu światu swe najlepsze oblicze: wbrew starym zachodnim stereotypom nie jest to religia odwracająca się plecami do historii, polityki, trosk doczesnych. Nie wyrzekając się swego pacyfizmu, mobilizuje społeczeństwo do słusznego moralnie działania nie gorzej niż jakaś partia polityczna. Taką twarz pokazał też w latach osiemdziesiątych Kościół w Polsce. Religia w obronie demokracji i praw człowieka: uwaga! to się zdarza i to nie tylko w chrześcijaństwie.
Komentarze
Birma – dyktatura militarna wspierana przez Chiny i Indie.
Chiny i Indie – glowny partner ekonomiczny tzw. Wolnego Swiata, z USA na czele.
O ile w stosunkach miedzyludzkich statystycznie obowiazuje model szeciu stopni sepracji, jakie dziela od siebie kazdego z dowolnie wybranych osobnikow, o tyle w stosunkach miedzynarodowych ilosc stopni separacji zadkow przekracza dwa.
Ujmujace sa te zdjecia bosych mnichow i mniszek defilujacych po ulicach Rangoonu. Na bosaka… Istnieje latwy sposob, zeby zdusic protesty bez stosowania przemocy. Wystarczy pokryc ulice Rangoonu milionami pinesek.
Pineski oczywiscie Made in China.
Nie trzeba jednak zapominac, ze obecne rewindykacje Birmanczykow dotycza glownie spraw ekonomicznych i socjalnych, nawet jesli maja one znaczenie polityczne, jak kazdy ruch o zabarwieniu opozycyjnym w panstwie totalitarnym. Ten temat znamy przeciez z autopsji. Pozdwyzki oraz idace w slad za nimi „uzasadnione protesty klasy robotniczej” powodowaly prawdziwe polityczne trzesienia ziemi w PRL. Byc moze podobnie stanie sie w Birmie ?
Choroba, jakie to wszytko podobne: Birma – podwyzki i protesty na ulicach. A wszystko pod okiem Wielkich Braci, ktorzy sa jednoczesnie sasiadami…
Pozdrawiam,
Jacobsky
Demokracja jako taka czy tez jej brak rzadko kiedy jest powodem marszow protestacyjnych prowadzonych przez buddystow czy przedstawicieli innych wyznan. Moze Szanowny Redaktor zechcialby nam naswietlic prawdziwa istote burmanskiego konfliktu. Jakos dziwnie mam wrazenie, ze chodzi w gruncie rzeczy o interesy brytyjskie w tym regionie.
Zdziczenie obyczajów
1.Przed chwilą w tvn usłyszałem jak prowadzący (Kalczyńska/Gras) anonsują rapera atakującego (chcącego zabic) Prezydenta swojego kraju. Śmieją się z tego jak z jakiegoś dowcipu. Potem nagle poważnieją i opowiadają o ofierze anoreksji jakby ktoś im umarł w rodzinie. Wynika stąd, że to pierwsze to dla nich dowcip, a to drugie to sprawa poważna.W Stanach za takie słowa skazują na długoletnie więzienie.
2.Spot PO atakuje Prezydenta RP! Partia ubiegająca sie o mandat społeczny atakuje urzędującego Prezydenta zarzucając mu ręczne sterowanie państwem i służbami. Taka partia w każdym przyzwoitym państwie byłaby skończona, bo wzywa do anarchii przeciw głowie państwa.
Taka partia to dno i zbiorowisko chamstwa.
Komisja Wyborcza powinna zakazac atakowania demokratycznie wybranego prezydenta. Jeśli tego nie czyni to nie wywiązuje się ze swego zadania.
3.Niech to się już skończy. To jest żenada mediów i PO.
Cóż wam ten Kaczyński uczynił miernoty z PO i TVN-u, że zbliżacie się poziomem do przestępców wzywających do zabójstwa?
Bobola
masz racje. W marszu „po pineskach” jak zwykle idzie o interesy Wielkich, tym razem Albionu, ktory chce uruchomic Death Railway Bangkok-Rangun. Na razie Imperializm nie moze wykorzystac w pelni mostu na rzece Kwai, funkcjonuje tylko niewielki odcinek tej linii. Kolej Smierciu ruszy niebawem….. Bobola.
Jacobsky.
USA chca zaklocic Chinsko- Indyjska idylle w Birmie, gdzie dochodzi do licznych imperialistycznych zblizen. Idzie prawdopodobnie o zwiekszenie populacji kotow syjamskich w bazach tuz przy granicy z Tailandia. Ze zrodel Kanadyjskich dochodza, grozne w swej wymowie informacje, jakoby CIA juz przeslalo do klasztorow buddyjskich na teren Birmy, opracowane w tajnych laboratoriach „kolatki magnetyczne” za pomoca ktorych mnisi i mniszki(!) pozorujac modlitwe, zdradziecko usuna pineski z ulic.
Panowie Wasza przenikliwosc w widzeniu Zla tego Swiata zadziwia.
Chapeau bas Analitycy.
Kiedy ogladam w tv marsz birmanskich mnichow, czuje klebek w gardle i chce mi sie plakac. Nic tak nie porusza jak widok ludzi usilujacych powstrzymac przemoc naga dlonia.
A co do „zdarza sie i to nie tylko w chrzesciajanstwie”, to wydaje mi sie, ze w chrzesciajanstwie to sie akurat zdarzalo nader rzadko. Czesciej w religiach Wschodu. Correct me if I am wrong…. Tez nie jestem pewna „moralnej sily religii w dzisiejszym swiecie”.
Idzie o to by od czasu do czasu „zachwycic” sie oporem nawet jesli samemu sie nie moglo, albo nie chcialo. Nie przypisywac kazdemu dzialaniu dzis, czy w przeszlosci mrocznych motywow. Interpretowac wszystko jako manipulacje.
Ze tez zawsze w tlumie gapiow patrzacych jak jakis facet wyciaga z wody tonace dziecko musi znalesc sie analityk z komentarzem: „Chcial sie popisac przed dziewucha”. Moze i chcial.
Mozna w nieskonczonosc dyskutowac o roli ruchu S w obaleniu glupstwa jakim byl PRL i rozwalenia obozu. Nikt jednak tym ktorzy brali w tym udzial nie odbierze im smaku uczestnictwa w wyjatkowym wydarzenu.
Zrozumialy jest sceptycyzm widzow. Z widowni lepiej widzi sie bledy, faule.
Kazdy kibic wie lepiej, jak powinno sie strzelac, po meczu zwlaszcza.
Birma to daleki mecz. Czy daleki? Za kilka godzin mozemy byc w poblizu.
Pewnie jednak nie bedziemy. Pozostaniemy widzami. Ale patrzmy na wydazenia jak doswiadczni oldboye. Oldboye, ktorzy wiedza ze na boisku jest trudniej niz na widowni. I nie przyjmujmy z gory ze mecz jest sprzedany, zawodnicy „kupieni” przez wplywowego oligarche, a tylko juniorzy w szafranowych kostumach o tym nie wiedza.
Waldemar
Byli technicy i inzynierowie bioracy w „tym” udzial zwlaszcza ci z uczelni. Udzial tych z zakladow (choc i tacy byli i to wielu) w znacznym stopniu utrudnial fakt dwuznacznosci ich pozycji. W jakims sensie w duzych zakladach pracy byli czescia „aparatu ucisku”, oczywiscie to bylo podejscie falszywe, ale to dzialalo.
Jednym z wazniejszych przywodcow warszwskiego podziemia byl Czeslaw Bielecki – architekt: wyd CDN.
Kalina
By nie naduzywac twojej cierpliwosc zalecam ci tylko lekture „rozrywkowa” „ideologiczny dreszczowiec „autorstwa Romana Dmowskiego
„Dziedzictwo” pod pseudonimem Kazimierz Wybranowski (1931)
„W połowie drogi” pod pseudonimem Kazimierz Wybranowski (1931)
Ochyda.
Panie Adamie i szanowni komentujący, ja z kolei – z nieco innej beczki – zachęcam do przyjrzenia się ciekawej i chyba bardzo obiecującej kandydaturze młodego warszawskiego radnego PO, Filipa Flisowskiego (np. na http://www.flisowski.pl), w najbliższych wyborach do Sejmu. Pozdrawiam!
dana1,
przenikliwosc w widzeniu zla tego swiata ? O czym Ty mowisz ? Zacznij moze od przenikliwego czytania cudzych wpisow.
Jesli natomiast Twoj wpis i zawarta w nim doglebna analiza sa wszystkim, co masz do powiedzenia na moj wpis, to chyle czola przed glebia wywodu.
Dyktatura birmanska ma poparcie w Pekinie. Slyszalem rowniez analize mowiaca o tym, ze Indie patrza raczej przychylnie na utrzymanie status quo (czyli junty wojskowej) w tym Birmie. Nie wiem jakie moga byc przeslanki geopolityczne takiego stanu rzeczy i czy Birma ma stanowic plaszczyzne zblizenia miedzy Chinami i Indiami. Moim zdaniem nie, ale az strach formulowac wlasne opinie, bo znowu okaze sie, ze chodzi o koty syjamskie. Problem w tym, ze nie o wszystkim pisze sie w analizach politycznych, zwlaszcza ze Birma nie czesto pojawia sie w centrum zainteresowania swiata.
Jesli natomiast chodzi o „Zlo tego Swiata”, to USA rzeczywiscie postepowaloby skuteczniej gdyby nie staraly sie bic jedna reka w dupe, a druga glaskac po glowie, jak to zwykla czynic w wielu przypadkach dyplomacja tego kraju.
Jacobsky.
PS Winszuje zrodel w Kanadzie.
Jacobsky
Po prostu wlazlem na „pineske”. To, przyznam zabolalo.
Jesli rezim birmanski jest uwiklany we wspolprace z rzadami Indii i Chin to nalezy oczekiwac zlaszcza od Indii, bo to demokracja, ze wywrze presje na birmanskich wojskowych w kierunku pokojowego rozwiazania konfliktu.
Uwiklanie Gierka we wspolprace z zachodem bylo doskonalym parasolem ochronnym dla PL opozycji.
Zabolala „pineska” ale pozdrawiam.
Indie to demokracja specyficzna. Ma na tyle dużo problemów z samą sobą że zajmowanie sie problemami krajów ościennych nie leży w indyjskim interesie.
Zresztą junta wojskowa może i łamie prawa człowieka ale zapewnia stabilizacje i chleb. Czy kochane lekkoduchy potraficie szarym myrnamarczykom zagwarantować że demokracja będzie równie skuteczna? Szczerze wątpię. W piramidzie potrzeb Masłowa najpierw liczy się podstawa a potem wierzchołek.
Realpolitik.
Salon rozmawia o Birmie…a tu pod nosem TVN broni rapera nawołującego do zabicia prezydenta. Czy zawsze musicie udowadniac, że jesteście godni szacunku i poważania, godni miana inteligenta, bo potraficie rozmawiac o Birmie? Nic o niej nie wiecie, skoro o własnym kraju tak mało jesteście w stanie przyswoic. Jeśli odbiór Polski jest dla was za trudny to tym bardziej Birma będzie planetą z kosmosu. Demokracja w Birmie…tu się uczcie demokracji, nie tam. Objawią wam się całkiem nowe horyzonty i inna Birma jak odczytacie Polskę.
Szanowny Panie Redaktorze !
Szafranowa rewolucja jak był Pan raczył nazwać zamieszki w Myanmarze pewnie skończy się jakimiś pełzającymi reformami i dalszym trzymaniem społeczeństwa w azjatyckich ryzach. Podzielam w części zastrzeżenia MARCHEWY 26.09.2007, h; 9.27) – dodam od siebie iż obalenie reżimu (czy junty) – jak kto woli: obecnego systemu rządów – może spowodowac rozpad tego kraju na kilka odrębnych podmiotów. Już się tak dzieje na obszarach kontrolowanych przez partyzantkę przede wszystkim Karenów, w dalszej kolejnosci Szanow i ludów pochodzenia chińskiego należących do grupy Miao – wzdłuz granicy z Chinami teren d.Birmy jest silnie infiltrowany zarówno przez wojsko i policję chińską, jak przede wszystkim – sino-kapitał. I bez decyzji Pekinu – nic sie w tym regionie nie stanie. A Państwu Środka zależy zarówno na dobrym wizerunku (olimpiada za rok, która ma potwierdzić światową supremację Chin we wszystkich możliwych dziedzinach życia) jak i zabezpieczeniu chińskich interesów (gospodarcze i polityczne). Czyli podejrzewam „chińska drogę” do powolnego otwierania Myanmaru „na świat”, na jego trendy – zwłaszcza gospodarcze, a politycznie – lodownia. Chinom zalezy na utrzymaniu w regionie status quo – a generałowie to z punktu widzenia Chin jak najbardziej potrafia i sa wiarygodni.
I jeszcze jedna kwestia – „pięknoduchostwo” w dziedzinie polityki, myślenie o demokracji zachodnioeuropejskiej jako uniwersalnym i jedynym dla całego świata „sztychu” i wzorcu (bez patrzenia na lokalne uwarunkowania cywilizacyjno-kulturowe poszczególnych krajów czy rejonów) jest tyle naiwne, wręcz infantylne, co niebezpieczne. Zahacza o imperializm kulturowy, który ponad 100 lat temu był utożsamiany z białym misjonarzem niosącym barbarzyńcom wyższą kulturę, a za nim postępował żołnierz kolonialny i przedstawiciel stosownej kampanii (np. wschodnio-indyjskiej – co np. wiązało się z likwidacją całego tkactwa i manufaktur przem.lekkiego na płw. Indyjskim, „perle korony brytyjskiej”).
Dlatego Panie Redaktorze – z dystansem do ostrych i namiętnych pouczeń „innych” niźli europejskie – zachodnie – ludy, narody czy plemiona. Kolonializm i jego „spuścizna” trwają jeszcze w świadomości wielu społeczeństw naszego globu – a są to tradycje nie tylko pozytywne i kulturo-twórcze.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Bobola i dana zdaja sie mowic, ze mnisi sa naiwni i sterowani przez obce interesy czyli popieraja stanowisko generalow. Wg. Boboli chodzi oczywiscie o interesy brytyjskie w regionie, a to ze sami Birmynczycy maja dosc wojskowej dyktatury juz go nie obchodzi. Gdyby podobnie interpretowac nasza historie, to cala Solidarnosc mozna przedstawic jako ruch naiwniakow sterowanych przez CIA i MI6. Moze dla boboli to prawda, ale ja doceniam komfort zycia w demokracji, bycia w Unii Europejskiej i NATO i sadze, ze to „naiwniacy” mieli racje a nie generalowie.
@szestow – jesli w Birmie, daj Boze, wygra demokracja i generalowie dogadaja sie z opozycja przy jakims okraglym stole co do warunkow pod jakimi oddadza wladze, to recze Ci, ze 15 lat pozniej okaze sie, ze wszyscy byli wielkimi opozycjonistami, zyjacymi w tak glebokiej konspiracji, ze nawet oni sami o tym nie wiedzieli, znajda sie buraki krzyczace o zdradzie idealow, spisku i „sprzedawczykach typu Auung San Su Kyi” oraz ludzie tacy jak ty : nie odrozniajacy walki z dyktatura stosujaca terror od potyczek politycznych w demokracji. Chociaz, kto wie, moze Birmanyczcy sa madrzejsi od Polakow ?
Wodnik
Nie biali misionarze w Birmie wyszli na ulice, tylko szafranowi mnisi buddyjscy. Ostatecznie, jak juz chcesz, mozna by potraktowac ich jako
produkt imperializmu kulturowego (czyjego? no moze imperializmu kulturowego Asoki), ale przyznasz ze nie oto idzie. Ten bunt jest dlatego wazny, ze nie zbuntowali sie wyksztalceni na zachodzie intelektualisci i studenci, a ludzie ktorzy formacje kulturowa i ideowa uzyskali w Birmie,
formacje moglo by sie zdawac konserwatywna. Ich bunt ma przeslanie moralne i na tym pewnie polega ich „pieknoduchowstwo”.
Prawdziwym pieknoduchowstwem nazwal bym potepienie kolonializmu jako takiego, en bloc. Indie jak wiesz byla to zmiana jednego wladcy kolonialnego na innego, na skutki cywilizacyjne brytyjskiego kolonializmu nie ma co narzekac.
” wiązało się z likwidacją całego tkactwa i manufaktur przem.lekkiego na płw. Indyjskim, ?perle korony brytyjskiej” – logicznie rzecz biorac konsekwencja takiego zdania jest uznanie ze walka z powstaniem tkaczy Lyonskich byla francuska wojna kolonialna????
Byly kolonializmy zbrodnicze to tez wiemy, np Kongo Belgijskie.
Zgoda, musimy znac i respektowac resentymenty dawnych spoleczenstw kolonialnych. Nie oznacza to jednak aby tresci tych resentymentow nie poddawac racjonalizacji. Ale mieszac do buntu mnichow, „kolonializm” ???
W dawnej rosyjskiej „kolonii” w Helsinkach pamiatki po rosyjskim kolonializmie co otaczne opieka.
Czy narzucenie Japonii ustroju demokratycznego uwazasz za przejaw naiwnego imperializmu kulurowego.
pozdrawiam
Tuciu!!!
Wyjasniam. 2007-09-25 o godz. 20:53
Bobola………itd to ironia!!!!
Birma nigdy nie będzie demokratyczna, bo nie jest to kraj zachodu lecz wschodu. Tak samo Rosja nie jest i pewno nie będzie demokracją w normalnym rozumieniu tego słowa. Dyskusje na temat Birmy powinny się zaczynac od tego kto w jaką broń jest wyposażony i od kogo ją kupił. To nie powinno interesowac Polaków no chyba, ze to my im broń sprzedajemy wspierając jedną ze stron sporu. Jesli nie mamy interesów tam to pisanie o Birmie jest pisaniem o kosmosie. Internacjonalne mżonki o szczęściu na swiecie i ogólnie nam panującej demokracji. W radzieckich szkołach taki kit wciskali po to by stworzyc podwaliny do sprzedaży Kałasznikowów i rakiet ciemiężonym narodom. A okrągły stół był przemyślanym zagraniem służb specjalnych chcących uzyskac wpływ na kraj poprzez wytypowanych przez Kiszczaka i Michnika polityków. Władza służb została utrzymana i smiac się można było z solidarnościowego rządu którym mozna było manipulowac jak dziecmi…Tak jak buddyjskimi mnichami manipuluje junta w Birmie. Czas manipulatorów w Polsce odchodzi do przeszłości. W Birmie nigdy się nie skończy. Naród bardziej zbity i karny.
A doktryne Sonnefelda ktos jeszcze pamieta? To byla taka doktryna wedle ktorej lepiej bedzie dla wszystkich zainteresowanych jak te dzikie szczepy w Europie wschodniej nie beda zanadto podskaiwac bo do demokracji w naszym pojeciu jeszcze nie dorosly. I lepiej Zwiazku Radzieckiego nie draznic.
Bardzo fajna byla to doktryna. I nie wiadomo wlasciwie jak wyladowala na smietniku Historii.
dana 1,
wydaje mi sie, ze Marchewa odpowidzial Ci czesciowo na pytanie o Indie, a Wodnik53 wylozyl detale chinskiego uwiklania w tym regionie Azji. Stabilizacja lokalna i status quo. Mysle, ze to wystarczy zarowno dla Indii, jak i dla Chin.
Poki co junta w miejsce pinesek rozsypala grad kul. Rowniez Made in China:
http://www.asiapacificms.com/articles/myanmar_chinese_connection/
Jesli chodzi o stosunki Birmy z Indiami:
http://www.atimes.com/reports/CB21Ai01.html#top3
szczegolnie fragment zaczynajacy sie od:
Change in tack: In the early 1990s, New Delhi decided to engage Myanmar’s military regime, with both governments cooperating in tackling cross-border terrorism, rebel activities and drug trafficking. This security component remains an important link in India-Myanmar ties.
Pozdrawiam.
tuciu,
„Chociaz, kto wie, moze Birmanyczcy sa madrzejsi od Polakow ? ”
Z pewnoscia sa madrzejsi. Zwlaszcza od niektorych Polakow.
Do Dana 1 :
Twoja pełna racja z architektem Czesławem Bieleckim w opozycji . Przyznaj jednak ,iż on też w swoich staraniach tamtego czasu, raczej nie zajmował promocją nowej architektury a bardziej politycznym profilem . Może tak trzeba było , zmiany polityczne generowaly inne nowe mozliwości . Moj wpis w poprzednim Poście pana Adama „ucięło ” i dlatego brak tej puenty .
ps. w moim Szczecinie przez te nowe 17 lat powstały ładne dzielnice nowych ślicznych domów , i dlatego dzisiaj niemiecka willowa dzielnica Pogodno rzeczywiście jest stara ,( choć restaurowana przez właścicieli ) a nie była relatywnie w 1990 roku. Tu jest zródło mojego szacunku dla tej najważniejszej grupy którą umownie nazwałem Piekarze .
„Piekarze ” są solą tej ziemi, w całym naszym tak pięknym kraju .
Pozdrawiam
Danie – 1 !
Czy ja pisałem o misjonarzach, którzy wyszli na ulice w Rangunie ? Ci misjonarze (i reszta z nią związana – przeczytaj dokładnie mój post, a potem mnie atakuj) są odnośnikiem skierowanym do Gospodarza Blogu. To Jego jak nazywam „pięknoduchostwo” i „europocentryzm” liczą na upowszechnienie norm i zasad demokracji wg mniemania europejskiego. Nic bardziej mylnego. Lokalne warunki, a nade wszystko kultura maja tu decydujące wpływy. A tu jednego „sztychu’ nie ma. I być nie może – w tym kontekście pisałem o epoce kolonialnej narzucającej siła oręża ten model III Światu. Co prawda dzis ta siła jest siła pieniądza, trochę subtelniejsza niźli kanonierki czy wojska kolonialne (wsparte mimo wszystko misjonarzami), ale wydźwięk może byc ten sam. Myślę iż mnie za dokładnie nie zrozumiałeś.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Budydyzm jest raczej religią czy systemem filozoficzno-praktycznym bliższym kwietyzmowi i poddaniu się „sile wyższej” niźli wojującym religijnym, systemem. To w zasadzie jedyna z religii monoteistycznych która nie stworzyła wojującego prozelityzmu i nie nawracała siłą „innego” na swą wiarę. Choć lamaizm tybetański w swej feudalno-klanowej strukturze można by zakwalifikować do takich właśnie zagadnień (chodzi o system sprawowania władzy feudalnej w Tybecie przed 1951′).
Z tą przemocą też jest w Birmie nie tak do końca (non-violence to teoria, praktyka pogranicza chińsko-birmańskiego, nadgraniczne miasteczka i wioski są świadkami scen jak z Dzikiego Zachodu – pisał o tym bodajże w br. l’Monde Diplomatique) – Karenowie to niezwykle bitne, okrutne i mordercze plemię (?), lud (?), naród (?) tworzący swego rodzaju region zupełnie niezależny od centrum Myanmaru, ze swoistymi klanowymi powiązaniami. To tu też zlokalizowane są uprawy maku czy innych roślin odużających, słynny złoty trójkąt zahacza dość wyraźnie od płn-wsch. Birmę: Karenowie, Szanowie (jak wszyscy od dekad powstańcy różnych proweniencji i ideologii – słusznych i niesłusznych, terrorystycznych i antykomunistycznych, lewackich i hiper-prawicowych, quasifaszystowskich i fundamentalistycznych) wspaniale z tego żyją, szmuglując narkotyki do Chin i Tajlandii. Jak mówił J.Wójcik – onegdaj trener polskich futbolistów:”Kasa, Misiu, kasa”.
Podziały biegną więc w Birmie – jak w całym dzisiejszym świecie – wielopłaszczyznowo, piętrowo i nie tylko na podstawie stosunku do demokracji, wolności czy swobód obywatelskich.
Tylko tyle.
Pozdro.
WODNIK53
Panie Dana1,
Mam nadzieje, ze darował pan sobie czytanie rzeczywiscie nieudanego „Dziedzictwa”, a złą opinie o tworczosci literackiej Dmowskiego przejął pan od tych, co czytali. Ponieważ opinie o innych tekstach Dmowskiego wyrobil sobie pan w ten sam sposób, polecam lekturę przynajmniej niektorych z nich. Najlepsze sa te z początku XX w.: Myśli nowoczesnego Polaka oraz Niemcy, Rosja i kwestia polska
Kazdy, ktory kiedykolwiek organizowal jakies masowy wydarzenie (demonstracje za lub przeciw, mecz towarzyski, wydarzenie sportowe itp) wie, ze wymaga to pewnej organizacji oraz funduszy. Musi tez byc pewien program wywolawczy, ktory przyciagnie ludzi poza aktywistami juz zaangazowanymi w organizacje wydarzenia. W Rangunie haslem zbiorczym bylo podniesienie cen benzyny. Zwazywszy, ze jest to miasto z duza ilosci rykszy oraz, ze mnisi buddyjscy raczej groszem nie smierdza i zapewne nie rozjezdzaja sie samochodami trudno nie pomyslec, ze jakas przyjazna reka i sakiewka z zewnatrz zainspirowala tych religijnych rewolucjonistow. Zwazywszy, ze obecny premier Wielkiej Brytanii wniosl sprawe rozruchow birmanskich na forum ONZ wydaje mi sie uzasadnione by podejrzewac Anglie o niezbyt czyste rece w tej sprawie. Birma nigdy nie miala rzadow demokratycznych. Stad tradycje tego typu rzadow sa tam nieznane a ich zalety dosyc obojetne dla ogolu spoleczenstwa. Byc moze chodzi o zdestabilizowanie sytuacji politycznej na Dalekim Wschodzie w sposob podobny do tego jaki zastosowano w Europie Wschodniej.
Ja znow nie na temat
Czy moglby Pan wyjanic nam ( grupa Polonusow w USA )
jak to bylo z pieniazkami zbieranymi przez Ryzdyka na stocznie. Gdzie te pieniadze sa i czy powinno byc sledztwo,.
lub dlaczego tego sledztwa nie ma. Klocimy sie o to i znikad nie mozemy sie dowiedziec prawdy. Moze POLITYKA by wreszcie to szerko opisala.
Pozdrowienia z za oceanu.
Szkoda mi tej Platformy Obywatelskiej , tak bardzo nie chca muwic o swoim programie jak by mysleli ze straca glosy jak cos na ten temat powiedza.
Wlasciwie wszyscy chyba wiedza ze oni nie sa spoleczni i jak by palneli cos w stylu PiSu to by brzmialo troche komicznie .Liberalowie karzdy to powie..
Ja mam dla nich rozwiazanie ,niech powiedza ze ich program to Promocia polski na arenie miedzynarodowej ,nie jak wczesniej poprzez jakiegos chydrałlika lecz poprzes nowoczesnego ,,uczciwego bizznesmena Polskiego,,ktury bedzie slawil nasze imie na swiecie i zdobywal dla nas poprzez swoja uczciwosc i fachowosc inwestycie zagraniczne.
Niech to bedzie ich program ,a moze uciulaja te 2 procent lub przynajmiej nie straca.
Bo w sumie realizacia takiego programu nie byla by taka trudna..
Wprowadz waść uczciwych na salony…. 🙂
@WODNIK53
buddyzm ma tyle wspólnego z kwietyzmem co wyprawy krzyżowe z pokojową misją miłości – w buddyzmie nie ma czegoś takiego jak „siła wyższa” tylko zależności karmiczne czyli efekty wcześniejszych działań a pisanie o buddyzmie „religia monoteistyczna” to dowód kompletnej ignorancji – buddyzm można by już najszybciej określić jako religię ateistyczną – i to przy odpowiednio zdefiniowanej definicji religii jako takiej
Organizowalam, Bobolo, w swoim zyciu sporo demonstracji – przeciw represjom w POlsce wobc KORu, przecoiw okupacki radzieckiej Afganistanu, przeciwko stanowi wojennemu oraz z okazji rozlicznych rocznic (Katyn) i wydarzen (Nobel dla Milosza), przeciwko wizycie Fidela Castro w moim miescie.Mozesz mnie uznac za „zawodowa” organizatorke zadym i demonstracji. Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek uwazala, ze potrzebne sa do tego pieniadze. Nawet mi to do glowy nie przychodzilo, bo wiedizalam, ze znikad nie dostane. Transparenty wszyscy robili na wlasny koszt. Potrzebna natomiast z pewnoscia jest pomyslowosc i zapal, i przekonanie, ze milczenie i nie robienie nic nie wchodzi w rachube.
Imię/Nicku !
Jednak o ile mi wiadomo buddyzm jest zaliczany do religii monoteistycznych więc moja (czy Twoja) jest większa ignorancja – np. tacy różni religioznawcy jak Eliade, Crepon czy polscy; Margul, Tyloch tak pisali i piszą. Nie oceniaj od razu „z grubej rury” bo tracisz dobry kontakt z „Innym”.
Co do pierwszej Twej uwagi – zależności karmiczne są pewną sakralna paralelą europejskiego pojęcia „siły wyższej”, a w zasadzie – judeochrześcijańskiego, w którym to kręgu pojęciowym mimo wszystko się w Europie obracamy.
o kwietyzmie nie będę się z Tobą spierał – porównaj tylko praktykę władztwa Asioki sprzed i po przyjęciu nauk Oświeconego.
I mimo wszystko – pozdro.
WODNIK53
No i, Heleno, trzymanie sie instrukcji: „…miekkie buty, szerokie spodnie…” Żeby łatwo bylo uciekac przed „gołąbkami”
Własnie ogłoszono nowy ranking Transparency Interantional na rok 2007 z którego wynika, że spada w Polsce korupcja choc dalej jest ona ogromna ( 61 miejsce!) Obecnie posiadamy w skali 0-10 4,2 pkt czyli powstrzymaliśmy tendencję spadkową z lat 1996 (1-sze notowanie Polski) – 2005 i rok ubiegły był juz na plusie (0,3 pkt). Zawdzięczamy tę tendencję przede wszystkim Ziobrze i PiSowi, których praca nie idzie na marne. Dzisiaj znów słyszę głosy „obrońców demokracji”, notariuszy, lekarzy czy sędziów oburzonych działaniami Zbyszka Zobry, widac czują strach przed każdą łapówką daną czy wziętą. Przed każdym nieprawnym działaniem przeciw państwu. To Ziobro jest dla mnie bohaterem, a nie te skorumpowane pozostałości po komunie. Niezlustrowane i bezkarne. Pochowane w redakcjach, szkołach wyższych, mediach czy polityce.
Dlatego głosuję na PiS, bo świat po takim raporcie bedzie nas bardziej cenił widząc naszą walkę z łotrostwem III RP.
http://www.icgg.org/downloads/CPI_2007.xls
demokraci wszystkich krajow laczcie sie i jedzcie tam a nie tylko ujadacie i biadolicie nad losem mnichow
a pan szstkiewicz niech zapozna sie z katechizmem i nauka kosciola i potem klamie o zakazie kary smierci
1) Przykazanie „Nie zabijaj”. Niestety, tuż po nim czytamy w Biblii słowa Pana Boga wyjaśniającego, jak je należy rozumieć:
A gdyby ktoś bliźniego swego umyślnie zasadziwszy się podstępem zabił –
i od ołtarza Mego weźmiesz go, i zabijesz!
Exodus (ks.Wyjscia) XXI, 14
Jesli ktos jeszcze chce dyskutowac z Panem Bogiem z pozycji chrześcijańskich, to
2) Chrystus powiedział: „Nie przyszedłem nieść Wam pokoju – ale miecz!”
3) Katolikom przypominam obowiązujący „Katechizm Kościoła Rz-kat”.:
kanon 2266: Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wyłączając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi”
Wersja z komentarzem:
kanon 2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.
Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej.
Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy „są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”.
4) Ostatnia fraza to cytat ze słów śp.Karola Wojtyły. To Jego prywatna opinia – nie wykluczająca przecież, że być może się zdarzają… NB. JŚw. Jan Paweł II będąc w Teksasie poprosił gubernatora o darowanie życia jednemu skazańcowi. Czyli w stosunku do pozostałych karę akceptował.
Wodniku „napadniety napastliwie” przez Imie
Jak jednak potraktowac to ze Budda (w tradycji Theravady) nie negujac
istnienia Brahmy odbiera prawo kaplanom do naucznia o kims/czyms czego nie znaja. Religia „agnostyczna” ?
Czy w buddyzmie jest miejsce na Boga Stworce?
Czy problem Boga jest problemem buddyzmu?
Tak czy inaczej, czy nie sadzisz ze proby klasyfikacji,takze te dokonywane przez autorytety na ktore sie powolujesz, nie sa czasem rodzajem „kulturowego kolonializmu”.
A tam strzelaja.
pozdrawiam
Heleno;
Aktyw moze zdecydowac sie, ze bedzie finansowal cala operacje wlasnymi srodkami. To jest sytuacja, ktora cytujesz. Widocznie masz do czynienia z aktywistami zamoznymi. Jednak taki sposob finansowania jest wystarczjcy tylko dla malych wystapien. Powazniejsze wymagaja srodkow. Stad, na przyklad, wysokie koszty kampanii wyborczych, rewolucji i kontrrewolucji. Na ogol sa one mozliwe tylko dzieki dobrze wypchanym sakiewkom „sponsorow”.
szestow1,
ten sam tekst ukazal sie u Passenta z podania kogos o nicku „bumier”.
Milosc do Pisu nie jedno ma imie ?
Drogi danie-1 !
Nie w Bogu-Stwórcy jest problem. Dlatego nazywam to „siłą wyższą”. Myśl, duch, idea – traktowane jako Absolut też podpadają pod ową koncepcję, pod ową wizję. A tego buddyzmowi odmówić nie można – idea, myśl, duch.
A co do klasyfikacji – ja osobiście uważam, że wszystko winno być możliwie dokładne sklasyfikowane, uporządkowane, zaszufladkowane. Wtedy mamy ułatwioną sytuację w poruszaniu się po „rzeczywistości nas otaczającej”. I z racjonalno-pragmatycznego punktu widzenia winniśmy do tego właśnie dążyć.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Oj Szestow, Szestow – uzbierało ci się – po pierwsze- „Birma nigdy nie będzie demokratyczna, bo nie jest to kraj zachodu lecz wschodu.”- rozumiem że w twoim atlasie świata brakuje kilkanaście kartek na których mogłyby znależć się takie kraje jak Korea Południowa, Japonia czy Tajwan- naprawdę wstyd.
„Dyskusje na temat Birmy powinny się zaczynac od tego kto w jaką broń jest wyposażony i od kogo ją kupił.”- a tutaj po prostu mi Ciebie żal.
Po drugie raport TI- brawo prawie jak wytrawny propagandzista- ale inni tez mają internet- coż w 2001 (wynik) -4.1 (miejsce) 44/ (z ogółem) 91 (państw)
w 2002 4.0 45/102
w 2003 3.6 64/133
w 2004 nie mam danych (serio- chętnie uzupełnie wiedzę- strzelam -3.2)
w 2005 3.4 70/159
w 2006 3.7 61/163
w 2007 4.2 62/ 179
Obecnie poziom wrócił do poziomu z końca rządów AWS- ale stoimy od lat w środku stawki ( większa ilość państw które doszły to Azja i Afryka- wobec nich zawsze byliśmy na plusie)- trzeba miec tupet aby przypisywać spadek postrzegania korupcji p. Ziobrze- w końcu PiS nie wprowadził w ogóle jakiejkolwiek transparentności – spadek to zasługa złych zwyczajów pana Millera i faktu że od afery Rywina praktycznie wszystkie środki masowego przekazu przez 2 lata żyły korupcją w Polsce- korupcja która do tej pory jakoś nie znalazła „porażającego” odbicia w materiałach procesowych. Gdy przez 2 lata zewsząd będziesz słyszał że Czesi przygotowują inwazję na najjaśniejszą RP w końcu na okrzyk „Ahoj” instynktownie zareagujesz padając na ziemię. Za korupcję w tym kraju NIKT jeszcze poważnie się nie wziął i nie weżmie aż skończy się pojmowanie zwycięstwa wyborczego w kategoriach skoku na kase (czy „wdzięczności” w ujęciu posła Kurskiego).
Co do Birmy- panie Adamie- wszyscy chyba życzymy im zwycięstwa (nawet Bobola) – ale pytanie czy oni chcą akurat demokracji a nie tańszej benzyny i ryżu (ewentualnie drugich Chin). Rosjanie w sumie odrzucili demokrację po 10 latach i (jak wskazują badania) są w większości dumni z powrotu starych-nowych porządków. Politkowska była realistką. Do demokracji trzeba dorosnąć- muszą pojawić sie grupy społeczne gotowe związać z nią swój los, na dobre i złe. W Europie do demokracji doprowadziły głównie procesy ekonomiczne, Chiny – ta sama ekonomia prowadzi ciągle w stronę autorytaryzmu. Ale wolałbym się mylić…