Wyjście Jana Rokity z polityki, choć zaskakujące, nie było szekspirowskie, lecz melodramatyczne. Jego „ostatnie slowo” na temat Czeczenii przeszło bez echa. Melodramat melodramatem, ale skutki są polityczne. Cokolwiek Rokita mówi publicznie o motywach, mam silne wrażenie, że jego żona po … Czytaj dalej
15.09.2007
sobota