Drugie pokolenie polskiej wolności
Licealistka nazywa premiera „zdrajcą” podczas jego wizyty w szkole. Przeczytała gdzieś, co młody Tusk mówił o patriotyzmie, i uznała, że ma prawo do takiego zachowania. Co z niej wyrośnie?
Nie wiem, co dokładnie przeczytała i czy zrozumiała, co przeczytała. Wypowiedź obecnego premiera przytaczam w swoim artykule sprzed lat o polskości: http://archiwum.polityka.pl/art/polskosc-iinne-osci,428545.html.
Wymowa słów Tuska jest taka: polskość, patriotyzm, to są rzeczy podlegające dyskusji i prywatnemu wyborowi.
To zdrowe i nowoczesne podejście. Nie ma w nim żadnej zdrady. Zdradą jest dezercja z frontu, kiedy nasz kraj broni się przed agresją. Zdradą jest kolaboracja z okupantem czy władzą, gdy ta łamie prawa ludzkie.
Prezydent Komorowski w niedawnym ważnym przemówieniu przed Zgromadzeniem Narodowym, poniekąd programowym dla swojej prezydentury, mówi o tym tak: „Ale pamiętajmy o tym, że w esencji nowoczesnego patriotyzmu zawiera się także patriotyzm codziennej pracy i codziennego szacunku dla państwa i dla stanowionych przez to państwo praw. Nowoczesny patriotyzm wiąże się ze szczególnym docenieniem także przedsiębiorczości Polaków. To także zainteresowanie najbliższym otoczeniem, pozwalające razem, nieraz drobnymi, pozytywnymi działaniami budować gospodarkę, rozwijać naszą dzielnicę, miasto czy powiat. To także zainteresowanie sprawami Europy”.
W tym samym przemówieniu Komorowski rzuca hasło Drugiego Pokolenia Wolności: „Wskazują na to między innymi liczne badania, także i to, które mówi, że ponad 85 % młodych ludzi w Polsce jest pozytywnie nastawionych do przedsiębiorczości. A to oznacza, że są optymistycznie nastawieni do Polski, do świata i do własnych perspektyw również. Wiedzą, że to od nich zależy.
Wierzę więc, że Drugie Pokolenie Wolności dobrze wykorzysta kolejne 25 lat. Pokolenie wolności urodzone w 1989 roku to najlepiej wykształcona generacja w naszej polskiej historii. Warto o tym pamiętać. Świadczy o tym także widoczny gołym okiem boom w edukacji wyższej i świetne wyniki w badaniach międzynarodowych, liczących poziom edukacji na poziomie średnim.
Ale nie pragnijmy być tylko tacy jak inne kraje, które gonimy – zróbmy wszystko, by to inne kraje pragnęły być takie jak Polska”.
Licealistka z Gorzowa, nazywająca Tuska zdrajcą i wypisująca jakieś antysemickie brednie w internecie, należy czy nie należy do tego Pokolenia Wolności, o jakim mówi prezydent? Czy należą do niego młodzi entuzjaści Korwin-Mikkego? Czy raczej ludzie pokroju Barbary Nowackiej, niedoszłej europosłanki z Europy Plus? Nie mam odpowiedzi na te pytania, a chciałbym mieć, bo zgadzam się z Komorowskim, że przyszłość Polski będą tworzyć właśnie te pokolenia: i korwiniści, i młoda nowoczesna lewica, której głosem jest Nowacka, tyle że samotnym i bez oparcia w jakiejś politycznej strukturze.
Może licealistka kiedyś zmieni zdanie. Iluż z nas mówiło i robiło głupstwa w jej wieku. Nie skreślam jej. Ani korwinistów. Tym bardziej Nowackiej. Ale czy ktoś słucha ważnych przemówień polityków?
Komentarze
Wymowa tekstu Tuska nie polega na tym, że polskość to coś, co podlega wyborowi. Ja w tym widzę raczej przekonanie, że polskość boli, że jest czyś trudnym, od czego chciałoby się uciec, ale nie można, gdyż jest właśnie czymś ważnym, wewnętrzną tożsamością. To całkowicie inny patriotyzm niż ten prawicowy, hurraoptymistyczny, Bóg honor Ojczyzna, powstania, sztandary, Matka Boska itp. Nie dostrzega on w polskości żadnych wad i skaz. A Tusk dostrzegł i Marysia mu za to dała popalić, no bo jak on śmiał???
Pannica to wielce prymitywna w swoim rozumieniu patriotyzmu i przy tym bardzo pewna siebie. Przy tym „odważna” – rzuca najcięższe oskarżenia w pełnym poczuciu bezkarności. Rośnie młode pokolenie bezmyślnych „patriotów”. Nie chcę wnikać, jaka byłaby panna Marysia w godzinie próby, ale na razie jest bardzo „odważna”.
Miałam się na temat panny Marysi nie wypowiadać, ale spróbuję. Oczywiście w wieky 17 lat można być b.radykalną nic złego, problem polega na sposobie wyrażania swoich myśli, otóż sposób w jaki to zrobiła był po prostu chamski. Nie wydaje mi się by była młoda „intelektualistką” , która rozkoszuje się w analizie „życiowych ” wypowiedzi premiera.
Myślę, że u niej w domu jest bardzo goracą politycznie atmosfera /znam takie domy/ i została podpuszczona do tego „heroicznego” wystąpienia.
Co gorsza panna Marysia idzie w zaparte i nic nie rozumie, nie odróżnia
pogladów politycznych od tzw manier i tak naprawdę nie chodzi tu o przekonania tylko szkoli się w tzw „dopiepszaniu” i to jest smutne.
Panno Marysiu wiecej taktu, tak ładne katolickie imię zobowiazuje!
Pozdrawiam Pana Redaktora, czytam jak zawsze, ale nie mam na razie siły, żeby komentować.
Jacobsky
Niepoprawny optymizm. Nie zmądrzeje.
Licealistka Marysia, jako osoba młoda i nowoczesna, ujawniła, że jest stara i wsteczna. Pojęcie zdrady i patriotyzmu widzi na sposób wojenny i ksenofobiczny, wrzucając do tego własną religię (oczywiście prawidłową), Żydów i homoseksualistów.
Niechcąco jednak, ujawniła, że problem patriotyzmu i zakresu pojęcia „zdrady” zmienia się. Wszystko to są rzeczy umowne, zależne od stanu wyobrażeń w ludzkich głowach, a to jest pochodną sytuacji, w jakiej się żyje.
Rysownik zgłosił jako zagadnienie patriotyczne sprzątanie psich kup, więc spotkał się z urąganiem tych, co widzą to zgoła inaczej – Marysia licealna należy zdaje się to tej właśnie urągającej grupy.
Coraz powszechniej zgłasza się sprawę zdrady – i odwrotnie – patriotyzmu, jeśli się płaci podatki w Polsce, a nie na Cyprze.
Przyrost ludzkiej masy i biologicznej substancji bojowej, był do niedawna fundamentem rozróżnienia patrioty od zdrajcy. Według tej oceny Polacy wyjeżdżający do Irlandii, Anglii, Szkocji, Norwegii, Holandii i całej reszty krajów, oraz deklarujący, że do Polski nie mają zamiaru wracać; masowo występujący o inne paszporty, są zdrajcami. Oni zaś często uważają, że jest odwrotnie – ojczyzna się na nich wypięła, dlatego powiedzieli jej – żegnaj!
Polacy w Polsce masowo odmawiają traktowania ich jako reproduktorów, masy ludzkiej więc ubywa, a ludność gwałtownie się starzeje. Kto i jak wykaże się patriotyzmem za 30-40 lat, jeśli średni wiek „poborowych” wyniesie 50-60 lat? Kupimy „patriotyczne usługi obronne” w firmie Blackwater?
Zdradzone są eurosieroty, błąkające się gdzieś w liczbie około miliona po kraju nie wiadomo już – ich, czy nie ich.
Czy patriotyczne jest, że polscy żołnierze ćwiczyli przez lata strzelanie w Azji do miejscowych, co podniosło ich sprawność bojową na użytek domowy?
Lista pytań i wątpliwości ciągle rośnie. Nie widać dobrych i jednoznacznych odpowiedzi i nie widać tych, co umieją je sformułować na współczesny użytek.
Stare odpowiedzi już się zużywają, co widać po licealistce.
Pytaniem jest, czy da się dobrą odpowiedź uzyskać i czy jest to konieczne. Czy jest sytuacja, kiedy wszyscy powinni zgodzić się na jedną definicję, czy też nie. I czy taką odpowiedź można wymusić w świecie różnorodnym.
Interesujący temat…..
Marysia miarą wszechrzeczy?
W wieku lat 17 wydawać autorytatywne sądy o innych jest być może łatwo.
Mając za podstawę własne dokonania?
Skąd czerpie wzorce, punkty odniesienia, doświadczenie życiowe ta dziewczyna?
Tusk zdrajcą Polski!!!
Według czyich kryteriów?
Bo nie podejrzewam by miała już własne.
Rosną nam nowi patrioci.
Bezrefleksyjnie powtarzający opinie najbliższego otoczenia, ślepo wierzący w zasłyszane hasła, nie będący w stanie dyskutować, szanować poglądów nieprzystających do czarno- białej wizji świata.
Cóż, takie będą Rzeczpospolite, jakie młodzieży chowanie…..
Przedzie panience, po pierwszym dziecku…..
Problemem jest także edukacja szkolna. Ona zresztą w jakimś sensie wyraża się w postawie Marysi z Gorzowa. Programy nauczania historii preferują bohaterstwo martyrologiczne, codzienna pozytywistyczna praca mało jest eksponowana. Ciągle podkreśla się pozytywną wartość dziewiętnastowiecznych powstań narodowych, zapominając przy tym, że były to w rzeczywistości powstania szlacheckie. Podręczniki historii przedstawiają je tak, jakby niemal cały naród stawał do walki z zaborcami, a to przecież nie więcej jak 1 – 3 % szło na barykady czy do lasu. Niewiele się mówi o różnorodności narodowej i religijnej społeczeństwa polskiego do 1939. I z tego punktu widzenia antysemityzm gorzowskiej nastolatki mnie nie dziwi. Znam nauczycieli historii, ktorzy są antysemitami. Niestety.
Stefan Bratkowski od dziesiątków lat woła o należne miejsce historii społeczno – gospodarczej w programach nauczania historii Polski. Chciałby, abyśmy dostrzegli złożoność życiorysów romantyków, którzy częstokroć przekształcali się w pozytywistów (vide I. Domeyko). To dzięki niemu jeszcze w PRL-u wyemitowano ciekawy serial telewizyjny „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”, rzecz o rywalizacji gospodarczej Polaków i Niemców w zaborze pruskim. Przy okazji pokazano skomplikowane losy polskich i niemieckich rodzin.
Tymczasem szlachetczyzna ciągle jest górą, tyle że dziś w kostiumach polsko – katolickich poliryków. Nie dziw tedy, że często młodzi ludzie za swoim progiem ciągle węszą wroga, najczęściej Żyda, Niemca, Rosjanina. No bo to my, Polacy, jesreśmy ci sprawiedliwi, tak ciągle krzywdzeni przez zewnętrzne i wewnętrzne (przedwojenni Żydzi np.) potencje.
– Umie czytać? – Kto? – No, Marysia! („Poszukiwany, poszukiwana”). Jak widać, nie.
Rzecz w tym, że robienie problemu ze smarkuli, będącej jednosezonową idolką polokatolstwa, to idiotyzm. Ale jak ma się te fetowane 25 lat „wolności” do aktualnego artykułu o skarbówce niszczącej firmy? Jak się ma do wyp…nie na bruk całych załóg fabryk (to akurat radosna tfurczość tow. Balcerowicza)? Jak się ma do rozwalenia PGRów, do 4 milionowej emigracji, do panoszenia się kleru, do bajzlu w szpitalach i pogotowiu, hę?
Gdy słyszę bełkot o wolności to nagła krew mnie zalewa.
Jak ktoś kto czyta Brawo Girl może mówić do głowy państwa: Ty zdrajco. Dziewczyna pewnie nie wie nawet jaki jest ustrój w USA i pewnie myśli, że rządzą tam królowie… Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci…
Nawet nie mozna wysłać opinii , jeżeli podziela się poglądy Marysi?
Zdradzili etos „S” , więc są zdrajcami, to oczywiste.
http://utilitymon.blogspot.com/2013/10/mysli-staroswieckiego-kosmopolity.html
Dziękuję. Take it easy. 🙂
Młoda dama jest dobitnym przykładem jakie spustoszenie w umysłach prowadzi totalna wojna polityczna.Aczkolwiek uważam,że po skończonym powszechniaku, powinna być znana definicja pojecia zdrady.Niestety, w moich czasach przedmaturalnych publiczne nazwanie premiera zdrajcą skończyłoby się przynajmniej wyrzuceniem tatusia , mamusi i szanownych pedagogów uczacych w tej klasie wraz z dyrektorem na zieloną trawkę.
Tusk zdrajcą Polski!!!???
***
Demagogia!!! Z kim i jak Tusk Polske zdradzil? Jakie kraje sa wrogami Polski?
Niech owa osoba stara sie wyjasnic zanim rzuca pszczerstwa
Spokojnie, dziewczę nieopierzone. Rozpatrzy się po świecie, weźmie przykład z Michasia wielbiciela Pinocheta dawniej w ZChN-ie niedawno w PiS-ie, Michasia nie takie chamstwa kierującego pod adresem Pana Tuska z PO.
I co? Znienawidzony przez PO ciemnogrodzianin prawicowiec Michaś wielbiciel Pinocheta dziś wielgachny działacz PO ukochany przez PO, czego dowodem „jedynka” i tysiące głosów wyborców PO, dzięki którym Tusk wygrał… Ot!
Nie chcę wypominać wieku tej pięknej i mądrej kobiecie, ale pani Barbara Nowacka urodziła się w roku 1975, więc jest dzieckiem PRL, a komunistyczna szkoła zdążyła jej jeszcze zaszczepić różne „zbrodnicze” koncepcje, takie jak prawa kobiet, wyższość rozumu nad zabobonem czy poczucie solidarności ze słabszymi.
Marysia z Gorzowa to co innego. Ona jest już dzieckiem wolnej, demokratycznej Polski. Polski, w której rządziły różne partie, ale ponadrządowym organem władzy pozostawał niezmiennie Kościół katolicki kierowany do spółki przez Radio Maryja i Opus Dei. Marysia chodziła do szkoły wolnej od komunistycznej indoktrynacji. Miała 2 godziny katechezy tygodniowo, a na lekcjach historii wpajano jej kult Powstania Warszawskiego i innych żołnierzy wyklętych. Z mediów, i to nie tylko tych tzw. prawicowych, dowiadywała się, że PRL to był jeden wielki obóz koncentracyjny, a wszystko, co związane z lewicą ? od praw mniejszości poprzez świeckie państwo po solidarność społeczną ? jest z definicji złe.
Tak, że przyszłość Polski to raczej Marysia niż Barbara. Zwłaszcza że miłościwie panująca nam Platforma Obywatelska robi wszystko, żeby kolejne pokolenia były wychowywane w podobny sposób. Ciekawe, ile jeszcze takich Maryś musi napluć Tuskowi w twarz, aby wreszcie zrozumiał, że nie tędy droga.
Czym różni się Marysia od szanownej kapituły przyznającej Suchockiej order Orła Białego ?.
Niczym Marysi możemy głupotę podarować.
Prezydencie wstydzę się jak wykonuje Pan funkcję panu powierzoną.
Po tych trzech dniach ostatnich jest pan stróżem żyrandola.
Dobry wieczór.
Rozum zdrożał, odwaga staniała jak powiedział klasyk, Słonimski jeśli dobrze pamiętam. A kindersztuba odeszła w niebyt. Co widać na przykładzie rzeczonej. Na jednym z blogów Polityki, któryś z dyskutantów wrzucił link z wywiadem naszej bohaterki. Rany boskie! „Wzór patriotyzmu” ma problemy z Ojczyzną Polszczyzną. Nie czepiam się dukania, bowiem większość z nas miałaby chyba problemy mówiąc do mikrofonu. Ale „w cudzysłowiu” nie mogę darować. Jej Pani od polskiego powinna zrzec się premii, jeśli w szkolnictwie są takowe. Ale do rzeczy. Sądziłem, że przeprowadzający z nią wywiad będzie się starał wyciągnąć z panny uzasadnienie opinii. Może, myślę zada jej pytanie jakby ona sama się poczuła, gdyby ktoś publicznie podważyłby jej cześć? Ale gdzież tam! Odniosłem wrażenie, że Pan o słodko-mdlącym głosie składa zadufanej w sobie licealistce hołd.
Niewyszukane porównania (typu zdrada, faszyzm, kolonia) oraz łatwość wydalania inwektyw, wskazują na wspólne DNA Marysi oraz znanych nam ekstremistów blogowych. O ile gorzowską młodą damę może tłumaczyć wiek, to jaką miarą oceniać należy nienawidzących siebie oraz świata dziadków, tatusiów, babć lub mamuś?
Marysia zwyczajnie emuluje chamowaty, wszechobecny nad Wisłą styl słownej przemocy. Nihil novi, czym skorupka…
@michrich
Z kim zdradził ? Z własną pychą . Zdradził kooperując ze spekulantami globalizmu? Zdradził godząc się na więzienia polityczne we własnym kraju. Zdradził oddając polskie banki. Zdradził wysyłając 2 mln młodych ludzi z Polski . Zdradził godząc się na brak polityki demograficznej. Zdradził oddając politykę zagraniczną ponadnarodowym korporacjom które wybierają Polsce wrogów itd. itd.
Obywatelka Marysia weszla na pierwsze strony prasy nie dlatego, ze powiedzial cos madrego lub glupiego, tylko dlatego, ze miala szczescie byc tam, gdzie byl mikrofon i kamera. Moze nawet byl to tak zwana ustawka, czyli zaplanowana spontanicznosc. Rownie rewelacyjne opinie wyglaszane sa na kazdej przerwie szkolnej i w kazdej piwiarni i nikt o tym nie trabi na caly kraj.
Zdjecie z pierwszej strony polityka.pl, nad zapowiedzia „DEBATA: kto należy do drugiego pokolenia wolności” ma w sobie cos w rodzaju zapowiedzi sukcesu z udzialem panienki w srodku – tej, ktora bohatersko marznie w brzuch ale wie o tym, ze juz zaistniala. Chyba, ze zdjecie pochodzi z archiwum ze zbiorow z innego kraju i innego kontynentu.
Gdzieś mi się kadzidło zapodziało. Posty znikają iście po angielsku. To się chyba jakoś łączy?
Baj, szkoda jaj.
Dla mnie nowoczesny patriotyzm to zarzucenie postawy kurczowego trzymania się Kościoła i utożsamiania patriotyzmu w wiarą w nadzwyczajność boskiej opieki nad Polską oraz bezkrytycznej służalczości wobec tej instytucji, która jak przychodzi co do czego, potrafi ten kraj bezwzględnie wykorzystać (vide – niechlubna komisja majątkowa). To także szacunek dla ziemi, po której się stąpa, ten dosłowny, polegający na nie zostawianiu po sobie na ziemi puszek z piwem i plastikowych butelek. Poczucie, że Polska to jest dom, a w domu się nie śmieci i nie brudzi – tego poczucia pseudopatrioci ryczący „Polska – białoczerwoni” i demolujący własność społeczną nie mają. Jestem także za prawem wyboru, czy chce mi się kochać ten kraj, czy też nie. Niestety, im dłużej tu mieszkam, tym mniej mi się chce.
Arcysłuszne uwagi o programach i uczeniu historii. Nauczyciele historii (widzę to na co dzień) ochoczo uznali sie za bojowników jedynej prawdy historycznej, tzn. PISowskiej, malując obraz niedawnej przeszłości jedynie jako jęku w okowach i bohaterskiej walki z komuną. U mnie licealiści mieli niedawno napisać …… wiersz na pogrzeb gen. Jaruzelskiego … a cóż oni mogą o tym wiedzieć?
Biorą pod uwagę starzenie się społeczeństwa, młode pokolenie nie ma większego znaczenia w ciągu najbliższych 20-30 lat. Za kilka lat emeryci będą stanowili większość wyborców, skończą się emerytury i emeryci będą pracować, więc i większość pracowników nie będzie młoda. Zarówno korwiniści, jak i tzw. nowoczesna lewica stanowi margines społeczeństwa. Większość nie ma żadnych wyraźnie określonych poglądów i wybiera na zasadzie mniejszego zła i słusznie.
Skąd takie oburzenie, że ta dziewczyna ośmieliła się tak nazwać Tuska. Jak można inaczej nazwać człowieka, który działa na szkodę kraju wspierając banderowców z majdanu, którzy jawnie głoszą że ich celem będzie odebranie wschodniej Małopolski? Co ten polityk zrobił dla Polaków na Litwie, którzy są dyskryminowani? Gdy zaczęli protestować czy otrzymali jakąkolwiek pomoc nie Tusk pojechał pacyfikować ich, gdyz według Warszawki ich protest jest sprzeczny z obecną wersją poprawności politycznej gdyż protestować można tylko gdy chodzi o Białoruś lub Rosję.
Jak można inaczej nazwać człowieka opłacanego przez obce państwo? Gdy w latach 90 wybuchła sprawa moskiewskiej pożyczki Tusk był wśród tych, którzy wzywali do delegalizacji SLD. Gdy okazało się, że KLD otrzymywało pieniądze od Niemców nagle cicho sza. Jaką mamy gwarancję, że Tusk nie jest szantażowany przez Merkel, w końcu nikt bez kwitów nie daje pieniędzy?
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Maria-Sokolowska-kim-jest-nastolatka-ktora-wzbudzila-sensacje,wid,16661465,wiadomosc.html
==================
Poglądy naszej blondynki……
W zasadzie są spójne.
Taka kalka „prawicowych”, lustro w którym można się przejrzeć.
Krzywe……
Marysia Sokołowska stwierdza, że:
1. Często się modli i w prawie każdej chwili życia rozmawia z Panem Bogiem.
2. Bóg jest dla niej najwyższym autorytetem.
3. Żydzi rozpijali Polaków podczas zaborów, zdradzili Polskę, nie chcieli się nigdy asymilować ze społeczeństwem.
4. Prawdą jest, że Żydzi zapracowali sobie porządnie na taką opinię.
5. Żydzi sami siebie ładowali do pieców w obozach koncentracyjnych, ale trzeba im wybaczyć, jak na chrześcijan przystało.
6. Niechęć do Żydów jest naturalna i nie ma w tym nic złego.
7. Homoseksualizm to coś nienormalnego. To choroba, która powinna być leczona. To zniszczenie moralności i chrześcijaństwa.
8. W Smoleńsku był zamach.
O tym, że powiedziała Tuskowi w twarz, że jest zdrajcą nie ma w zasadzie co przypominać. To przy tym betka.
Nad 17-letnią Marysią, od kilkunastu lat pracują intensywnie katecheci, proboszcz i prawidłowo katoliccy rodzice. I szkoła. I może ktoś jeszcze. Z Bogiem dialoguje niemal bez przerwy.
Dlatego te skutki.
A swoją drogą, dlaczego należy po chrześcijańsku wybaczać Żydom, że sami siebie wsadzali do pieców krematoryjnych?
Szanowni Państwo!
Pani Marysia mogła się zagalopować, a może ma rację. Tego się tak do końca nie dowiemy, ale z racji młodego wieku należy mieć nadzieję, że w przyszłości będzie bardziej odpowiedzialna za wypowiadane słowa. Choć trzeba pamiętać, i dorosłym zdarza się za dużo powiedzieć.
Dlatego jestem zdania o konieczności okazania pewnej dozy tolerancji, ponieważ reakcja tej młodej pani może wynikać z różnych frustracji lub nadmiernej pewności siebie. Sam będąc młodym, miewałem zbyt szybki osąd świata i ludzi. Młodym łatwiej o gorliwość, brak cierpliwości. I pamiętajmy, moje młode pokolenia nie ma takich szans rozwojowych, materialnych jak wielu dzisiejszych 40-, 50-latków. Sam J. Żakowski nazwał to pokolenie „tłustymi kotami”. Czy można się więc dziwić jak młodzi wściekają się, kiedy ktoś im wmawia, że jest pięknie???
Jedyne czego chciałbym to większego szacunku dla osób publicznych, gdyż w okresie międzywojennym, nawet jeśli drogą przejeżdżał jakiś nielubiany polityk, ludzie i tak stawali na baczność. Na pewno były wyjątki, ale własne państwo i jego przedstawicieli trzeba szanować, inaczej nas też nie będą respektować. To działa w dwie strony. Włączając się w ten dyskurs, doceniam postawę Marysi – choć nie zgadzam się z nią.
Tanaka
5 czerwca o godz. 23:10
Piszesz jako zarzut, że stwierdziła, że Żydzi rozpijali Polaków w czasie zaborów. A komu to szlachta polska powierzała karczmy właśnie Żydom. Przypomnij sobie choć szkice węglem. Uważasz, za zarzut że nigdy nie chcieli się asymilować no to w takim razie powinieneś potępić również Słonimskiego gdyż także miał to za złe co można przeczytać w jego felietonach. Pozostałe jej poglądy są godne ubolewania i żałosne.
@ Danka 21:04
Zdrada była popełniona za zgodą kombatanckiej elity politycznej. Utrata 2 mln młodych Polaków to dokładnie tak, jakby nad Polską wybuchły bomby neutronowe, a brak tych młodych ludzi będzie niewyobrażalną stratą za 20 lat.
O tych problemach wspomina już wielu polskich intelektualistów , ale media
zasłaniają ich makulaturą tabloidów i propagandowych tytułów wydawanych za pieniądze ponadnarodowych korporacji.
Marysia Sokołowska przez przypadek odkryła wielką tajemnicę „transformacji”, o której politycy nie chcą nawet myśleć i boją się tego tematu jak diabeł święconej wody.
Tanaka
5 czerwca o godz. 23:10
Przestańże się czepiać katolika Jaruzelskiego i wybacz mu antyżydowskie czystki, gdy był ateistyczną szychą.
Danka
5 czerwca o godz. 21:04
@michrich
Z kim zdradził ? Z własną pychą . Zdradził kooperując ze spekulantami globalizmu? Zdradził godząc się na więzienia polityczne we własnym kraju. Zdradził oddając polskie banki.
**
*Banki nie mialy obowiazku sprzedawac sie.
Zdradził wysyłając 2 mln młodych ludzi z Polski .
***
Ci co wyjechali zrobili to dobrowolnie i nie kwapia sie do powrotu.
***
Zdradził godząc się na brak polityki demograficznej. Zdradził oddając politykę zagraniczną ponadnarodowym korporacjom które wybierają Polsce wrogów itd. itd.
***
Na czym polega”polityka demograficzna?. Skoro Polacy maja prawo mieszkac w wielu innych krajach
czy nalezy obcokrajaowcom zabraniac zamieszkania w Polsce?
Mozna wybrac na premiera kogos innego. Droga wolna. W koncu Polska jest krajem demokratycznym. „Wladza Ludowa” juz nie istnieje.
Argument 2 milionów. Migracje z krajów biedniejszych do bogatszych, z despotii do demokracji, są normalne. Za PRL też ludzie głosowali nogami, i też z innych demoludów. Unia na tym m.in. Polega, że można się osiedlać w jej ramach i na jej zasadach. Ludzie nie są bydłem roboczym należącym do tej czy innej obory i tego czy innego pana gospodarza. Jeśli wyjechało 2 mln, to znaczy że taki był ich wybór i z pewnością wynikał on z wielu powodów, których nie znamy. Gdybym mieszkał na końcu świata i nie miał widoków na przyszłość dla siebie czy dla rodziny, to bym też wyjechał. I pewno też bym nie wrócił, porównując moje życie przed i po wyjeździe. Migracja jest elementem kondycji ludzkiej. Polityka państwa ma oczywiście wpływ na decyzje życiowe wielu obywateli, ale nie dominujący. Ostatecznie wybór należy do nas.
@michrich
Bingo!
Danka po prostu główkuje na poziomie Marysi.
Gdyby panna Marysia z Gorzowa oburzyła się np. na fakt przyznania Orła Białego Hannie Suchockiej (za co?! Za synekurę w Watykanie „na kolanach”), to bym ją poparła.
A w ogóle to chyba niektórzy poszaleli z tymi 2 milionami „wyjechanych” Polaków?
Przecież od tego m.in. jest wywalczona wolność, by człowiek sam decydował o własnym losie, a nie siedział w klatce „przypisany do ziemi”.
Dopóki nie doszlusujemy do bardziej zamożnych, a przede wszystkim bardziej liberalnych obyczajowo, państw UE, dopóty migracja będzie.
Zaległości mieliśmy ogromne, a nadrabiamy je w niezłym tempie i stylu, bo trzeba się porównywać do byłych kadeelów, a nie Anglii czy Niemiec). Za wyjątkiem poszanowania praw jednostki do prywatności i samostanowienia, bo nie jest respektowana Konstytucja w przedmiocie rozdziału Kościoła i Państwa. Stajemy się stopniowo Katolechistanem.
A to się bardzo wielu młodym (i starszym) niekoniecznie podoba.
„Marysie z Gorzowa” są jednym z efektów ubocznych zmian, z jakich możemy się w naszym kraju cieszyć. Licealistka z Gorzowa może w naszym kraju mieć takie poglądy, jakie ma i włos z jej blond-łepetyny z tego powodu nie spadnie.
Czy to nie jest jedno ze zwycięstw 4 czerwca?
Nie sądzę, by w poprzednim systemie miała możliwość – a zwłaszcza odwagę – wygłosić taki tekst do któregoś z partyjnych sekretarzy. Oczywiście nie wierzę, by pochyliła się z refleksją nad tym prostym faktem, ale nie szkodzi. Szkodzą za to jej chore poglądy na temat Żydów – i to już jest dla mnie patologia ocierająca się o kłamstwo oświęcimskie.
Polski patryjotyzmjest albo wzniosły i na wszystkich ustach, albo skrzętnie ukrywany głęboko w serduszku.
Wciąż jeszcze za rzadko jest zwykły, codzienny i oczywisty.
@ michrich
6 czerwca o godz. 9:13
„Ci co wyjechali zrobili to dobrowolnie i nie kwapia sie do powrotu”.
——-
No. Dobrowolnie. Mieli wybór: albo przytulić się do babci emerytki (jedynej osoby w rodzinie mającej stały dochód), żeby podzieliła się kaszą i margaryną, albo zbierać puszki po śmietnikach, albo się prostytuować, albo wyjechać. Byli wolni wobec wyboru, jak mawiał guru Balcerowicza, niejaki Friedman. Za komuny nie mieli takiego wyboru, byli zniewoleni.
Wyścig szczurów nie jedno ma imię.Od obnażania się do poniżania.A że łatwiej przebić się w polityce aniżeli w łóżku ,dziewcze naćpane ideologią pisiaczo grzybkową robi swoje.Poczekajmy jak zaczną rzucać jajami ,cegłami nożami itd.
@ Adam Szostkiewicz
6 czerwca o godz. 10:14
——
Na początku początku lat 2000. bezrobocie wynosiło 20%. Po otwarciu granic w krótkim czasie wyjechało 2 miliony ludzi, co spowodowało spadek tego wskaźnika do ok. 10%.
Od tego czasu w polską gospodarkę władowano setki miliardów euro (z dotacji i od emigrantów), ale sytuacja na rynku pracy nie uległa poprawie – kolejne roczniki absolwentów wciąż muszą emigrować za chlebem, a gdyby nie powszechnie stosowane umowy śmieciowe, bezrobocie byłoby co o kilka p.p. wyższe.
Czy na pewno słuszną linię ma nasza władza?
Zdegustowałem się: a gdzie w „Polityce” temat tematów dawniej non stop wałkowanych – CBA akurat właśnie natenczas wczoraj zapuszkowała chyba 10 szych węglowych? Czemu nie piszecie, czy o szóstej rano? Czemu nic o Ziobrze? Co pokolenie skorumpowanych, że hej, ha, ho, ho, już was nie obchodzi?
Wszyscy zakładacie samodzielność myślenia tej dziewczyny a to jest egzemplarz indoktrynacji. Nakładli jej do głowy bzdur i ona bezmyślnie to powtarza. A kto nakładł? Pewnie rodzina, środowisko, dziennikarze, których słucha lub może nawet czyta.
Z powazaniem W.
Alla
Nie zapominaj, że już od ćwierćwiecza każdy może gadać i pisać wedle uznania. Nawet największe i nieprzemyślane głupoty. Wszyscy zdążyli się do tego przyzwyczaić.
Ale czy to oznacza, że wszytko ma być w ramach wolności dozwolone?
I że nie ma żadnych ram ograniczających ( np. zwykłego poczucia przyzwoitości, kindersztuby itp).
Jedyna rzecz, która jest naganna, to „ataki na kościół”. Inne instytucje lącznie z urzędem premiera, prezydenta oraz celebrytami prywatnymi, ale niezwiązanymi z kk, ochronie prawnej raczej nie podlegają.
Ba, poseł Błaszczak ma nawet bezczelność głosić, że katolicy są w Polsce prześladowani, bo że takie rzeczy opowiada red. Terlikowski to normalka.
Ludzie, no to gdzie my żyjemy? Jest ta wolność i demokracja, czy nie?!
zdrada, zdrajca, zdradzać, zdradzić, zdradzony, zdradzeni, zdradzani …
Pojęcie w naszej i chyba każdej innej kulturze negatywne, rzucane od niechcenia, lub z emocjami i wywołujące zawsze oburzenie na sprawcę i wspólczucie dla ofiar, lub ofiary …
Pół biedy, jeśli mamy dowody zdrady, ale gdy jest rzucone w celu oczernienia, to stajemy bezradni i często nas „zatyka”, gdy jest, ta etykieta zdrajcy, nadawana w celu oczernienia. Mieszkam od 14 lat w Anglii i w odniesieniu do bierzącej polityki, ani razu nie słyszałem, żeby jakis polityk nazwał innego zdrajcą. Głupcem i owszem, ale nie zdrajcą. A w Polsce, bez najmniejszego zarzenowania i wstydu jest, to słowo zdrada, zdrajca, używane na okrągło …
Na Marysię szkoda czasu, za to warto się zastanowić nad praprzyczynami tej łatwości, z jaką słowo zdrada jest głoszone.
Sądzę, że łatwość z jaką ludzie sięgają po to słowo, bierze się z jego małej wartości. To jest najpewniej tak samo jak z pieniędzmi, łatwiej wyciągnąć złotówkę, niż sto złotych i rzucić na stół….
Więc skąd ta deprecjacja słowa zdrada? Skąd ta łatwość jego stosowania? Skąd się to wzięło, że słowo, które przez całe stulecia miało wagę zabijania, straciło tą wagę? Zdrajcy, jeśli nimi są, chodzą sobie po ulicach, funkcjonuja w społeczeństwie, a nawet robią kariery… Jak to jest i jak doszło do tego, że nazwanie kogoś zdrajcą, już nie zabija i nie wyklucza społecznie?
Myślę, że jest to głęboko ukryte psychologiczne następstwo, dziedzictwo tego co uczynił kościół katolicki…
Proszę nie mieszać, czy zwalać winy, za to stwierdzenie na mój ateizm. Bo to, że jestem ateistą pozwala mi tylko na spojżenie na sprawę bez uprzedzeń wynikających z wierzenia. Pozwala mo oceniać skutki i poszukiwać przyczyn.
A teraz proszę pocztać, pomyśleć i dopiero potem ocenić.
Przypomne Stanisława Szczepanowskiego, biskupa krakowskiego, który zdradził króla Bolesława Szczodrego i za zdradę, został przez tegoż króla skazany na śmierć. Żeby było smaczniej, przypomnę, że przydomek Szczodry został Bolesławowi nadany za szczodre zapisy dla kościoła … W wiekach późniejszych zaczął się powolny proces próby zmieniania przydomka królewskiego na Śmiały, ale zapisy w źródłach niezależnych, czeskich, ruskich, niemieckich, nie pozostawiają wątpliwości, że oryginalnym królewskim przydomkiem jest SZCZODRY, a nie Śmiały, jak jest opisywany w polskich kościelnych źródłach. TAkie kościelne katolickie przekłamywanie, żeby uczynić bardziej prawdziwym, kłamstwo o Stanisławie.
A co to ma wspólnego, z tą współczesną łatwością nazywania zdrajcą i kościołem katolickim?.
Otóż, według mnie, ma i to bardzo dużo. Bo kościół katolicki, nie tylko kanonizował Stanisława, ale dodatkowo uczynił z niego patrona Polski … Przekręt został popełniony ponad 800 lat temu i możnaby wzruszyć ramionami, bo niby co to ma wspólnego z nami żyjącymi w XXI wieku? Niby niewiele i pewnie sprawa by „przyschła”, gdyby nie to, że na przełomie XIX i XX wieku kościół katolicki zaczął intensywnie promować kult świętego Stanisława, tylko półgębkiem dopowiadając o tym, że jest patronem Polski….
Namawiam serdecznie do pomyślenia nad pytaniem i z góry dizękuję za wszystkie odpowiedzi:
Czy nie ma zadnego związku pomiędzy posiadaniem patrona, który jest zdrajcą, a łatwością z jaką padaja oskarżenia o zdradę? Z łatwością z jaka jest przyklejany epitet zdrajcy? Czy napewno nie ma żadnego związku?
A jeśli jest związek, to nikt nie zaprzeczy, że tej współczesnej łatwości nazywania zdrajcą, winny jest kościół katolicki, który uczynił zdrajcę patronem Polski … i w dodatku od stukilkudziesięciu lat usilnie promuje kult zdrajcy …
rem:
o. Dobrowolnie. Mieli wybór: albo przytulić się do babci emerytki (jedynej osoby w rodzinie mającej stały dochód), żeby podzieliła się kaszą i margaryną, albo zbierać puszki po śmietnikach, albo się prostytuować, albo wyjechać.
***
Kto jest odpowiedzialny za stworzenie miejsc pracy w kraju? Dlaczego w innych krajach jest ich w brod?
Jak zostaly stworzone USA i Australia? Dlaczego tyle ludzi znajduje miejsca pracy w Niemczech, Anglii i Szwecji?
Czekam na odpowiedz.
W czasie pisania postu o zdradzie, uciekł mi jeden akapit.
Bo według mnie związek pomiędzy posiadaniem patrona zdrajcy, a łatwością stosowania słowa zdrada jest oczywisty, bo nie da się bezkarnie żyć w rozkroku pomiedzy świadomością posiadanie parona, który zdradził Polskę (zdradzając króla, zdradził kraj), a promowaniem schańbionego zdradą człowieka na świętego i patrona kraju, który, rzeczony patron zdradził … No zwyczajnie, jest psychologicznie niemożliwe, żeby to nie wywołało skutków. I sądzę, że właśnie ta łatwość z jaką rzuca się oskarżenia o zdradę, przlepa się etkiete zdajcy, oskarża bez dowodów, jest tym psychologicznym skutkiem, którym jest obniżenie wartości słowa ZDRADA ….
200 miliardów złotych budżet pożyczył na 7 % od „rynków finansowych” na dziurę w ZUS i „ulokował” je na 4% w OFE. 4%-7% = – 3%.
200 mld zł x 3% x 10 lat = 60 mld złotych (~20 miliardów dolarów) straty dla polskiego budżetu. Po 10 latach okazało się, że te 200 mld zł i tak nie było naprawdę „nasze” i wzięto bez zmrużenia okiem na zasypanie „dziury budżetowej”.
Co gorsza nie wolno pytać, kim są ci „my”, co to „im się transformacja udała”. Ani wątpić, czy aby na pewno są „wybitnie uzdolnieni”.
Świętujmy więc 25 lat „wolności”.
Nie demonizujmy emigracji młodych ludzi. Z czwórki moich dzieci jedno (syn) pracuje i mieszka w Wielkiej Brytanii. Wszyscy, dwie córki i dwaj synowie, podkreślam, w s z y s c y sobie dobrze radzą, i ci w kraju, i ten za granicą. Kontakt syna z krajem jest ciągły. Internet, telefony i przyjazdy do Polski kilka razy w roku, sprawiają, że sprawy ojczyzny nie są mu obce. Głosuje w polskich wyborach parlamentarnych. Czego więcej chcieć. Ktoś niedawno powiedział, że wyjazdy do krajów UE nie są wyjazdami zagranicznymi. I miał rację! Dodajmy, że czas lotu samolotem z Anglii do Polski jest krótszy niż jazda samochodem przez całą Polskę. Jedna z córek mieszka 300 km od rodzinnego domu i czas jazdy do rodziców zajmuje jej około 4 godz. czyli dwukrotnie dłużej niż lot samolotem np. z Liverpoolu. Ale zostawmy sprawy komunikacyjne. Ważniejsze jest doświadczenie zawodowe w firmie zagranicznej. Nie wiem, czy syn kiedyś wróci do Polski na stałe, ale wiem na pewno, że jego już dziewięcioletni pobyt na Wyspie uczynił go b. samodzielnym, nie mówiąc o podniesieniu kwalifikacji zawodowych i językowych. A tak przy okazji dodam, że pozostałe dzieci każdego roku jeżdżą za granicę albo prywatnie, albo z powodów zawodowych. Dla nich wyjazd zagraniczny nie jest żadnym nadzwyczajnym wydarzeniem, jest wręcz wpisany w życiową codzienność. Dla ludzi mojego pokolenia są to sprawy nowe, bo przecież 50 lat temu dla takich ludzi jak ja wyjazd za granicę był wydarzeniem niezwykłym, a najczęściej niemożliwym. I dlatego dla mnie 4 czerwca jest naprawdę świętem. Podobnie dużym sentymentem darzę 1 maja 2004 roku, dzień wejścia Polski do UE. Obyśmy w niej pozostali na zawsze!
Przykro mi to pisać, ale tekst jest stronniczy. Moim zdaniem, można jej przyznać rację, bo jak ktoś okłamuje Naród, przez który został wybrany, robiąc dokładnie odwrotne rzeczy niż te, które obiecał, nie można go nazwać inaczej niż zdrajcą. A podsumowanie artykułu jeszcze bardziej skandaliczne. Co ma znaczyć nie skreślam jej, ani korwinistów, a tym bardziej Nowackiej. To jest dziennikarstwo czy polityczna propaganda właścicieli gazety?
lonefather
6 czerwca o godz. 14:17
Tak to z religią jest, z panującą szczególnie, że jest odwrotnością tego co głosi. Co znaczy, że jest problem słowa, jego znaczenia i sposobu użycia.
Słowo jest używane jako narzędzie walki. I może trafiać dotkliwiej niż materialna broń. To żadne odkrycie, ale dobrze sobie to przypomnieć.
Religie, jest to ich esencjonalne działanie, walczą słowem. Ale słowem walczą też ludzie niekoniecznie w stricte religijnej sprawie, choć na ogół związek jest silny, lub co najmniej zauważalny, bo religie mówią o wszystkim i we wszystko się mieszają, oraz prawie tyle samo wymuszają.
Ludzie walczą więc słowem, z braku możności użycia innych narzędzi, oraz z powodu jego autonomicznej skuteczności w walce. Człowiek słaby, biedny, poniżony, nie ma mieczy, zbroi, armat, walczy więc głównie słowem.
W kraju tak wybitnie religijnym i wybitnie niesprawiedliwych stosunków niemal od „przyjęcia chrześcijaństwa” jak Polska (a pewnie dokładniej od czasu popadnięcia większości jej mieszkańców w niewolniczą pańszczyznę, czyli ok. XIII w.) do czasów zasadniczo współczesnych, musiało to rodzić uwewnętrznioną potrzebę walki słowem.
Dzisiejsza brutalizacja języka jest tego spadkiem. Ujawnionym szczególnie silnie właśnie teraz, bo rozsypały się siły mitygujące: państwowe, kulturowe, upadły lub zniknęły (wymarły) wzorce i autorytety dbające o znaczenie słów, ich trafne użycie i kontrolujące ich niszczycielską siłę.
Teraz jest demokracja i wolność, więc każdy wszystko i na każdego może z paszczy wywalić. A ponieważ znaczenie słów i pojęć zostało pomieszane, by odnieść skutek, trzeba wywalać całe wiadra, pełne magazynki, nie licząc naboi.
Tanaka
6 czerwca o godz. 17:15
Nie z wszstkim co napisałeś się zgodzę, ale poczytanie Ciebie, uzmysłowiło mi, że pod tym względem, łatowści rzucania oskarżeń o zdradę, jesteśmy naprawdę wyjątkowi. Chyba nie ma w Europie kraju, który by nam Polakom dorównywał na tym polu. Śmiało możemy powiedzieć o sobie, że jesteśmy w tym najlepsi, może nawet na świecie …
I tylko miejmy nadzieję, że nikt nie pójdzie w nasze ślady.
Powiadasz, bracie Tanaka, że moc słów jest mocą słabych … A mi się widzi, że ta moc słów, należy do każdego. Ja choć ateista, wychowany w ateistycznym domu kultywuje trdycję i na BN śpiewam kolędy. Śpiewam je, bo innych, starych, przedchrześcijańskich pieśni nie znam, nie przetrwały starcia z katolicką pazernością, która wypleniła wszelkie stare tradycje i obyczaje i umarły w ludzkiej pamięci … No więc śpiewam, czy słucham tych kolęd i przytoczę urywek: „… A słowo ciałem się stało…”, który jak ulał pasuje do tego o czym piasłem wcześniej, a Ty w swoim poście…
Moc słów i to, że potrafią tak działać, nie tylko w świadomym skutkowaniu, ale równie mocno w podświadomości, o czym pisałem, mieści się Zosia i cała reszta kłamców i oszczerców, zbyt licznych by ich tu wymieniać.
Ja się starałem skupić wyłącznie na łatowości rzucania oskarżeń o zdradę i stąd to powiązanie ze Stanisłąwem Szczepanowskim, jako najbliższym dającym się znaleźć, znaczącym wydażeniem i widoczne dzięki temu się stały wysiłki kościoła katolickiego, które w moim przekonaniu leżą u podstaw zjawiska. Jeśli chcesz możesz to nazywać „amunicją”, a mechanizm, który opisałeś to napęd do stosowania tej amunicji w praktyce …
I można się jeszcze zastanowić nad tym, że ci którzy tak łatwo i chetnie nazywają innych zdrajcami, są, albo twierdzą, że są katolikami …
Jestem zdrajcą, jurgieltnikiem, Judaszem, warchołem i idę na lep określonych sił (według Marysi z Gorzowa i innego 17-letniego guru prawicy występującego w Sejmie). W wieku 50 lat, szlifuję język obcy i wybieram się do kraju pochodzenia rodziny (powiedzmy dosłownie – do Niemiec) i jeśli znajdę tam prace, zamierzam pozostawać tam jak najdłużej. Co – jak wiem zresztą – będzie trudne, bo nie jestem spawaczem, ale analitykiem rynku ITC. Wszystko mi jedno, bo w PL i tak nie mam stałej roboty i żyję ze zleceń – podobno jestem za stary. Mimo tego akurat na tą władzę nie psioczę, bo za IV RP było gorzej – i zlecenia i robota były tylko dla swoich po linii partyjnej lub towarzyskiej, a ja się do takich nie zaliczałem. I w dodatku nie jestem katolikiem, tylko protestantem, co też miało wtedy swój smaczek. Mam pretensję za to o jedno: Polska powoli zamienia się w grajdoł, zadupie Europy, zajmujące się wiecznie sobą i swoimi trzeciorzędnymi tematami typu gender, in vitro, KRK i jego rola, Smoleńsk, kto był konfidentem lub nie 25 lat temu. I nie potrafi tego zmienić, nawet drastyczne pogorszenie sytuacji za wschodnia granicą! Najpierw panika, obietnice dozbrojenia bardzo kulejącej armii – a potem znowu powrót do międlenia wiecznie tego samego prowincjonalnego zestawu tematów. Tymczasem Europa się zmienia, wyraźnie zamyka strefa euro, na horyzoncie widać ustalenie nowych zasad UE jako strefy euro i krajów pogranicza, nominalnie należących do Unii,a faktycznie jej zewnętrznego kręgu (co niektórzy politycy w Polsce popierają z inteligencją karpii, głosujących za przyspieszeniem Świąt Bożego Narodzenia). Żadnych dyskusji, żadnego myślenia, Polska wciąż kręci się w kółko w takt muzyki chochoła…
@michrich
6 czerwca o godz. 14:22
Kto jest odpowiedzialny za stworzenie miejsc pracy w kraju? Dlaczego w innych krajach jest ich w brod?
————–
Możliwość powstania nowych miejsc pracy zależy głównie od dostępnych zasobów i odpowiedniego zarządzania nimi.
Na przykład Niemcy na przełomie lat 40. i 50. dostały w ramach Planu Marshalla pomoc finansową w kwocie ówczesnych 1,5 mld USD, co w przeliczeniu na dzisiejsze dolary (wg Wikipedii) odpowiada 15 mld USD, czyli ok. 20 mld EUR. W ciągu dekady bezrobocie spadło tam z 11% w 1950 do 1,1% w 1960 pomimo napływu 10 milionów (!!!) ludzi z zewnątrz.
Polska po wejściu do Unii dostała pomoc finansową ocenianą na 50-60 mld EUR netto, czyli czyli znacznie więcej niż Niemcy z Planu Marshalla. W ciągu 10 lat bezrobocie spadło tu z 20% do 10% przy blisko 3-milionowej emigracji, czyli faktycznie nie spadło wcale, a gdyby wziąć pod uwagę drastyczny wzrost liczby tzw. umów śmieciowych w tym okresie, to mogłoby się okazać, że nawet wzrosło.
Słuszną linię ma nasza władza. Niech się święci 4 czerwca.
… Polacy wyjezdzaja – bo moga , bo lubia – bo…
im wolno !
Wyjechalam – ale Swiat wcale nie ma wiele wiecej do zaoferowania niz Polska ,a czesto o wiele , wiele mniej , – tak czesto przytaczane zarobki i kompletnie pomijane ceny i kazda praca , a jesli chcecie by te 2 miliony Polakow kiedykolwiek wrocily do kraju , to zmiencie siebie w Polsce
To tak ogolnie – bo zagranica sie chce a w Polsce – nie!
Wielkie sorrrrry , ale nie zycze sobie by nazywano mnie zdrada Tuska ! -Nie jestem.
@Marconi.
Pełna zgoda z Tobą, polityka w Polsce jest zaściankowa, wręcz podwórkowa. Widać to doskonale nawet z mojego grajdoła, gdzie mimo wszystko dzieje się więcej ciekawych i pożytecznych rzeczy niż w wielu dużych miastach. Jedno tylko uwiera: nieformalna władza proboszcza, który wielokroć jest naddyrektorem, a nawet nadwójtem. Niestety parafianie – obywatele mu na to pozwalają.
Marysia z Gorzowa nie jest mądrzejsza od pomarańczowej kredki, ale to nie ona w tym wszystkim jest najważniejsza (jeszcze nie teraz). Najważniejsze jest otoczenie, które ją „wyprodukowało”. To ono sączy w nią jad i ogłupia, ogłupia, ogłupia. O ile dla Marysi jest jeszcze szansa, że zmądrzeje (niewiele na to wskazuje, ale zawsze szansa jest), o tyle to otoczenie już się zmieni.
Marysią powinna zająć się prokuratura, ew. sąd dla nieletnich. Tak jak młodocianymi chuliganami. Ktoś, kto uważa, że Żydzi sami się ładowali do pieców, jest groźny dla społeczeństwa. To jest sprawdzian dla władz. No i szansa dla Marysi na przebudzenie się z oczadzenia.
Prowincjusz
7 czerwca o godz. 7:28
W małej skali widać wyraźniej … takie laboratorium, możnaby powiedzieć.
Spostrzeżenie słuszne, ale wnioski błędne. Obywatele by nie pozwolili szarogęsić się proboszczowi, parafianie potulnie sie godzą …
Zresztą są w języku polskim powiedzonka dotyczące parafialności, które opisują dosadnie, co proboszcz robi z umysłami parafian, że się tak dają manipulować. Potrzeba sporo silnej woli i bardzo dużo, bardzo dobrego charakteru, żeby się oprzeć pokusie nadwójtowania, gdy się wie, jaką władzę nad małymi ludzikami sie posiada. I jak widać z praktyki znakomita większość proboszczów nie umie się powstrzymać …
I tylko wisi w powietrzu pytanie, czy są, i jakie są szanse na to, żeby parafianie stali się obywatelami? Bo jeśli kiedyś sie staną, to skończy się wszechwładza kościoła, znaczy się proboszcza …
Czego sobie i wszystkim serdecznie życzę!
Stara lektura szkolna powinna być zakazana……
„Pan na Wójta, Wójt na księdza, a nam wszystkim zewsząd nędza”
znowu jest aktualne……
Pierwszym z posunięć Komisji Edukacji Narodowej, było wyjęcie szkolnictwa spod władzy Kościoła.
Efektem był niekoniecznie mądry, ale patriotyzm.
Jednym z pierwszych posunięć styropianowców było oddanie szkolnictwa pod władzę kościoła.
Efekt?
Marysie……..antysemityzm……tępienie inaczej myślących.
No i ciągotki do jednej partii, jednego wodza, jednego Narodu.
Do Wiesiek 59
daj spokój z tym ” przejdzie po pierwszym dziecku”
tez mi argument! A facetom o podobnych poglądach do panny M to po czym ma przejść?
Poza tym popieram wpis Twój i Tanaki.
Wiesiek59
Poczynając od „rozmowy między panem, wójtem a plebanem”, nie możemy się jakoś wygrzebać z tej tradycji. Nawet mimo kompletnej zmiany dekoracji, czyli mówiąc eufemistycznie – didaskaliów, z etapem „komuny” włącznie.
A wszystko dlatego, że nie doświadczyliśmy i nie przerobiliśmy porządnej Reformacji, więc epoka Oświecenia przeszła nam jakoś bokiem (mimo Kąłłątaja, Staszica itp).
Na potwierdzenie mojej prywatnej opinii , że klęska transformacji jest skrywana przed opinią publiczną, przytoczę wypowiedź Roberta Gwiazdowskiego z Centrum im. Adama Smitha wygłoszoną podczas konferencji inwestorów indywidualnych Wall Street w Karpaczu, a którą zamieszcza wyborcza.biz:
„Państwa będą dążyć do wojen demograficznych. Wygra ten, kto przyciągnie więcej młodych ludzi , którzy swoją pracą utrzymują rzesze emerytów.” – koniec cytatu.
Polska oddała swoich młodych ludzi bez wojny. To jest największy dramat polskiej transformacji ustrojowej
lonefather
6 czerwca o godz. 19:17
Ciekawi mnie zatem, jakie rzeczy widzisz inaczej.
Słowo jest przypisane wszystkim, ale nie nie wszyscy używają go do intensywnej walki. Choć nikt – choćby co jakiś czas, nie bez efektu manipulacyjnego.
Tak też działa słowo co ciałem się stało: bozia wymyślona staje się bozią ucieleśnioną. Co prawda nie można tego ciała nijak wykazać, ale słowo walczące już wywalczyło efekt w mózgach i cofnąć go niezwykle trudno. Wszyscy śpiewają kolędy, bo nic innego na ten czas nie mają. Reszta została skutecznie wytrzebiona.
rem
6 czerwca o godz. 23:18
15 mld S nie czyni 20 mld EUR. Raczej odwrotnie. ale to szczegół. Reszta się dosyć dobrze zgadza.
Prowincjusz
7 czerwca o godz. 7:28
W takiej sytuacji parafianie nie są obywatelami, ale podobywatelami. Chłopami pańszczyźnianymi, jak dawniej. Mentalność zmienia się strasznie powoli.
jabeta
7 czerwca o godz. 9:04
W najbliższym otoczeniu Marysi-kredki jest jej tatuś. Bardzo jest z niego dumna. W jeszcze bliższym – Bozia, z którą Marysia niemal na okrągło rozmawia. Jak wyżej napisałem – dlatego te skutki.
Prokurator i sądy takimi przypadkami zasadniczo się nie zajmują. Ale miewają wzmożenia – moralne, patriotyczne, państwowe, zawodowe – i wtedy się zajmą. Marysia stanie na czele sądu kapturowego, a ci co się z nią nie zgadzają – trafią pod intensywną opiekę prokuratora w areszcie wydobywczym.
mag
7 czerwca o godz. 13:42
Kołłątaj i Staszic – ależ to były postaci wielkie, tyle, że słabo się do realnej Polski mające. W królestwie, gdzie 85% poddanych stanowiła chłopska czerń, lub tłuszcza, jak lubi to nazywać Sienkiewicz – co oni mieliby wiedzieć o tych panach. Nic. Nic dla nich z ich istnienia nie wynikło, więc i dziś, poza słabym echem w nauce historii i może jakimś muśnięciem w literaturze, też nie wynika.
Jak niedawno w pobliżu dyskutowaliśmy, Polsce brakuje jeszcze kilkadziesiąt lat do początku XX wieku, pod tym – fundamentalnym – względem. Dopiero później można pomyśleć o czymś podobnym jak sprawa Dreyfusa.
mag
7 czerwca o godz. 13:42
Współpraca, czy raczej dyktat Papiestwa i jego interesów nad naszymi, kosztowała nas życie dwóch królów i kilka niepotrzebnych wojen.
I oczywiście tabory wyładowane świętopietrzem……
Co w zamian?
Błogosławieństwa?
Wracając jeszcze do ślicznej Marysi…….
Politycy mają na ogół różne poglądy na priorytety, cele, sojusze, hierarchie ważności.
Panience nikt nie wytłumaczył co to jest PLURALIZM światopoglądowy, odmienne koncepcje?
Dmowski miał kompletnie inną od Piłsudskiego, czy Paderewskiego.
Co nie przeszkadzało im współpracować i byc patriotami.
Tusk zdradzający wizje Kaczyńskiego, czy Korwina?
A kimże są ci panowie by być punktem odniesienia, uprawomacniania?
Jakimś źródłem Absolutu?
Zdobędą władzę, będą realizować własne koncepcje……
Inną sprawą jest, czy Tusk jakąś ma.
Niestety, raczej reaguje niż kształtuje rzeczywistość.
dws
7 czerwca o godz. 12:29
Dziecko POSIADAJĄ oboje rodzice.
Posiadanie go na większość samców działa tonizująco.
Odpowiada sie nie tylko za siebie…..
Totez panowie stają się odpowiedzialni, przewidywalni, konsekwentni.
Choc bywają wyjątki.
Ojcostwo i macierzyństwo zmienia priorytety i zachowania.
Po raz kolejny zdziwiłam się, że i red. Szostkiewicz zajął się wypowiedzią tej głupiej pannicy, której się w ten sposób robi niejako reklamę, ale co tam, i ja też zabiorę głos, chociaż mnie to obraża.
@Wiesiek59
W większości popieram Ciebie całkowicie, ale tej pannicy nawet urodzenie 10 dzieci niczego nie nauczy , bo ma tak wyprany mózg, chyba, że wcześniej to zrozumie.
@jabeta
Masz całkowitą rację; czytałam o jej ojcu, o jego przeżyciach, które polegały na wcieleniu do wojska czy przedłużeniu tam pobytu przez stan wojenny. Po wyjściu stał się wielkim wrogiem ustroju, tylko nie rozumiem dlaczego tego, który teraz jest. On chyba dalej tkwi w starych czasach, tylko dlaczego cierpi na tym córka??, która urodziła się kilkanaście lat później.
Uważam, że patologiczna rodzina to nie tylko taka, która pije, czy narkotyzuje się, nie pracuje, w której dochodzi do znęcania się itd, ale obecnie i rodzina, w której następuje tzw. „pranie mózgu „, tak jak w sektach.
A w tej rodzinie widac to jak na dłoni; masz rację więc , że powinien zając się tym co najmniej sąd rodzinny.
@dws
Facetowi nigdy nie przejdzie; proszę nie mylic obowiązku i powinności z przyjemnością / vide Terlikowski / .
@ Wiesiek59
Może trochę bez związku, ale jednak.
Mój wnuk ostatnio mi zameldował / uczeń 1 klasy szkoły podstawowej / , że dostał minusa. Po dokładnym rozpytaniu okazało się, że za spóźnienie. Lojalnie oświadczyłam, że minus powinien otrzymac tata, który odprowadza go do szkoły/ co za czasy, że dziecko samo nie może pójśc, pomimo, że nie przechodzi przez jezdnię, ale pozostawiam to bez komentarza, jego mama a moja córka chodziła i było dobrze /.
Wnuk zeznał,że może i by nie dostał tego minusa, ale to były zajęcia z EDUKACJI.
Zgłupiałam kompletnie; zapytałam się jego czyli z czego konkretnie, na co on rezolutnie odpowiedział, że to były zajęcie z GŁÓWNĄ PANIĄ bo tak normalnie to mają to samo , ale z kimś innym.
I to się nazywa edukacja.
Przepraszam, ale nic nie rozumiem oprócz jednego, że nasza EDUKACJA/ co by przez nią nie rozumiec/ sięgnęła dna , a więc są takie głupie Marysie, które nie znają znaczenia zwykłych, pospolitych znaczeń słów, a walą na oślep i są jeszcze z tego dumne.
Pozytywnym przykładem może byc też 17 latka, która rzekomo wynalazła coś na leczenie raka. Bez względu ma to czy jest to prawda czy nie, ja osobiście to cenię, bo dziewuszka robi coś pozytywnego, zajmuje się nauką a nie polityką, do której trzeba dorosnąc.
Pan Gwiazdowski zapomina że sam będzie wkrótce emerytem.
Nie rozumiem konkluzji redaktora dotyczącej Gwiazdowskiego.
Przeciwnie , z plejady naszych speców od emerytur, tylko Gwiazdowski głosi prawdy pełne autentycznej troski o przyszłe emerytury.
Adam Szostkiewicz
7 czerwca o godz. 22:21
Pan Gwiazdowski zapomina że sam będzie wkrótce emerytem.
Myslę, że Pan Gwiazdowski jest w tej luksusowej sytuacji, że nie musi o tym pamiętać …
@Tanaka
7 czerwca o godz. 15:52
Zgadzam się, świadomość społeczna idzie zawsze w ogonie, najpierw ludzie dbają o żołądki. Co zresztą jest zrozumiałe.
Szostkiewicz: „Argument 2 milionów. Migracje z krajów biedniejszych do bogatszych, z despotii do demokracji, są normalne. Za PRL też ludzie głosowali nogami …”.
Jeśli więc i teraz tak głosują to niechże się rząd wsłucha w ten vox populi, poda do dymisji i wreszcie odejdzie.
To przecież „zdrajcą” frontowym, takim w obliczu wroga i w warunkach walki o wszystko, jest przecież premier Tusk dla PiSu – wyartykułował to poseł Macierewicz, definiując jako zaprzańców wszystkich tych, którzy nie uznali Smoleńska za akt wojny, a ofiar katastrofy – za poległych. Trochę ryzykancki taki model marysino-macierewiczowski, bo, skoro najcięższe działa retoryczne już się dawno wytoczyło, to jakie zostaną na cięższe czasy? Ale o to niech się martwią sami M & M.
PS. Panie Redaktorze, serdeczne gratulacje z okazji odznaczenia.
Dziękuję:)
Mauro Rossi
8 czerwca o godz. 15:15
Szostkiewicz: ?Argument 2 milionów. Migracje z krajów biedniejszych do bogatszych, z despotii do demokracji, są normalne. Za PRL też ludzie głosowali nogami ??.
Jeśli więc i teraz tak głosują to niechże się rząd wsłucha w ten vox populi, poda do dymisji i wreszcie odejdzie.
***
Wybory sa demokratyczna droga dla zmiany rzadu. Dlacego „wreszczie”? Skad ta pewnosc ze nastepny zadowoli wiecej udzi. Prosze wystawic swoja kandydature – pwodzenia.
oczywiście w akapicie o Siwcu powinno być zabuRZony
Zaledwie wczoraj rano zamieściłem na innym portalu uwagę: Marysia z Gorzowa w ciągu najbliższych dni stanie się bohaterką okładek – pytanie tylko, kto będzie pierwszy: „Od rzeczy” czy „W sieci”. Zerkam dziś na kiosk – i oto słowo ciałem się stało, cielę okładkę dostało. Wygrała druga opcja, ale nic straconego.
!
To Ty, wykrzykniku, jeszcze nie zauważyłeś, że Do Rzeczy czyli Od Rzeczy jest W Sieci?!
No i znowu wyszło na moje Panie Szostkiewicz. Oto kolejna odsłona barbarzyństwa, które kryje się pod słynnym już na cały świat nauczaniem Wojtyły. A o co chodzi? Wystarczy przejrzeć dowolne media informacyjne. Czy Polacy kiedykolwiek będą przestrzegać prawa państwa, które podobno uważają za swoją ukochaną ojczyznę? Przecież to jest niesłychane, a Pan będzie się nam tu kazał zachwycać wilkiem w owczej skórze, czyli kolejnym najwspanialszym papieżem w dziejach wszechświata. Jak wy katolicy możecie patrzeć sobie w oczy podczas golenia?
Panie Balawajder, Pan się nie martwi, pomodlimy się za Pana