Popaprańcy i folksdojcze
Giertych i Rydzyk to nie są moje obsesje, nie czytam, nie słucham i nie oglądam ich, jak tylko mogę. Ale niestety czasem muszę, bo żyję i piszę tu w Polsce. Tym razem Giertych na zjeździe swojej partii nazwał publicznie popaprańcami ludzi LiD, Jacka Kuronia i opozycji demokratycznej. To ci sami ludzie, którym Lech Kaczyński nadaje ordery za patriotyzm. A brat prezydenta na tę nikczemność Giertycha nie reaguje. Trzy procent wyborczych krzyżyków warte takiej nieprzyzwoitości?
Widać tak. Brat premier grzmi na Jasnej Górze, że dzięki takim jak ruch radiomaryjny Polska trwa i będzie trwała. Materiał TVN daje próbkę tej soli naszej ziemi – stek pomyj pod adresem mediów, na pohybel ,,folksdojczom”. Nie tylko Rydzykowi nie podobają się świeckie media. Braciom też.
Ale premier zaszczyca swą obecnością ten wiec w Częstochowie, choć ks. Rydzyk nazwał ,,szambem” spotkanie urządzone przez i z udziałem prezydentowej, czyli ,,szambem” nazwał i bratową premiera. Ile warta była ta msza na Jasnej Górze? Pół miliona krzyżyków? PiS-owska rewolucja moralna.
Ten koszmarny weekend z Giertychem, Rydzykiem i premierem na szczęście dobiega końca. Ale obelgę Giertycha i komplementy premiera pod adresem rydzykowców, a więc i tych, ktorzy wymyślają ekipie TVN od folksdojczów, zapisuję niczym poeta z wiersza Miłosza: nie bądź bezpieczny, poeta pamięta. Spisane będą czyny i rozmowy.
PS. ,,grzes” – no właśnie, problemem jest i Rydzyk, i to, że wielu za nim idzie, jedno i drugie. Nie szliby, gdyby nie miał swej trybuny, swej ,,charyzmy”, a teraz i moralnej legitymacji od PiS-u. Stał się częścią establishmentu IV RP, jedną z twarzy ,,rewolucji moralnej”.,,jean paul,, – ,,szczerze” to ja myślę, że ani Pan ani ja Rydzyka i jego wyznawców na Ewangelię nie nawrócimy. ,,pirx” – historia wstrząsająca, wcześniej mi nieznana, ale z jednego przypadku nie wysnuwałbym generalizacji tak jak zbrodnie niektórych członków partii lub aparatu bezpieczeństwa nie dają podstw do twierdzenia, że w2szyscy członkowie PZPR a nawet wszyscy funkcjonariusze UB i SB byli zbrodniarzami. I krótko: ad 1.Na tym właśnie polega Kościół, że jest w nim miejsce i dla von Wernicha i dla Boffa. Tym się różni Kościół na przykład od partii politycznych i dlatego grzechem przeciw Kościołowi jest usiłowanie, by zamienić go w jakąś prawicową czy lewicową partię lub sektę. Prędzej czy później ziarna zostają oddzielone od plew. Ad 2. Jan Pawel II na pewno słusznie był nazywany papieżem praw człowieka. Co robił Watykan kanałami dyplomatycznymi w sprawie postawy Kościoła Argentyny wobec junty, tego nie wiem, bo nie mam dostępu do tajnych archiwów. Jestem przekonany, że gdyby wiedział o przypadku ks. Wernicha, potępiłby jego postawę jako niechrześcijańską i zażądał przerwania jego działalności. Ad 3. Wnioski z bzdur opowiadanych rzekomo przez księdza z Gniezna są tak skrajnie absurdalne, że nie komentuję. Ad 4. Te zbrodnie to nie są chrześcijanskie korzenie Europy, tylko ich zaprzeczenie, za które Kościół wiele razy w ostatnich latach przepraszał – w odróżnieniu na przykład od wielu funkcjonariuszy reżimów lewicowych, którzy nigdy nie przeprosili za swoje zbrodnie na Kościele i wierzących. Ad 5. Spotyka Pan tych rozmówców codziennie, a jakoś żyje. Cyjanek niepotrzebny. Przydałoby się za to mniej zacietrzewienia. A uwaga, że w Polityce ,,wybielałem” postawę Kościoła i Piusa XII wobec nazizmu (por. mój ,,Papież Hitlera”, Polityka 1999) – jest insynuacją. Właściwie nie powinienem był Ci, ,,pirx”, w ogóle odpowiadać, ale ponieważ nie jeden z tych, którzy wpisują się pod moim blogiem patrzy na Kościół podobnie, zrobiłem wyjątek dla dobra dyskusji.
Komentarze
Szanowny Panie Redaktorze !
Oglądając transmisje z Częstochowy i namiętności tam panujace – zwłaszcza w wypowiedziach „zwykłych ludzi”-sympatyków RM przybyłych na te uroczystości z tytułu wiary (?), nienawiści do „Innego” (?), potrzeby wspolnoty i „bycia razem” (?), miłości do „guru” o.Tadeusza (?) – naszła mnie zwyczajna refleksja: otóż imam R.Chomeini rzucił swego czasu na S.Rushdiego fatwę (będącą w zasadzie klątwą i „wyrokiem śmierci”) za obrazę islamu. Czy w Polsce – przy wspomnianych namiętnościach i polaryzacji, skrzętnie podsycanej przez PiS i przystawki, a takze przez spory odłam polskiego Kościoła sympatyzujący (a w zasadzie tożsamy z moherową mentalnością Radia Maryja) – nie byłaby możliwa taka
sytuacja ? I czy „Chomeini z Torunia” gdyby posunął się do czynu tożsamego z działaniem swego odpowiednika z Teheranu czy znalazł by naśladowców ? Myślę, że tak….
Ortodoksja, fanatyzm, uniesienia są zawsze w opozycji do racji rozumu i „chłodnego” szkiełka pragmatyzmu. Polskie ego pozostające od wielu lat w stanie „rozhuśtania” emocjonalnego sprzyja takim działaniom. Dlatego jest ten nurt tak niebezpieczny i zagrażający autentycznie demokracji.
Pozdro.
Ciekaw jestem na jak długo pogorszą się stosunki Jarosława K. z Rydzykiem po tym
http://wiadomosci.onet.pl/1568165,11,1,1,item.html
Prezydentowa to czarownica, która powinna się poddać eutanazji. Prezydent to oszust ulegający lobby żydowskiemu. Sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów. A Gazeta Wyborcza prezentuje cyniczną i przewrotną mentalność talmudyczną ? takie prawdy głosi podczas wykładów dla swoich studentów o. Tadeusz Rydzyk. Tygodnik Wprost dotarł do szokujących nagrań wystąpień dyrektora Radia Maryja – informuje serwis wprost.pl.
Na jakiś czas się pogorszą. Ale Kaczyński wróci po poparcie Rydzyka. Nie mogą bez siebie żyć. I, jak to mawiano, wart Pac pałaca, a pałac Paca.
Ciekaw jestem na jak długo pogorszą się stosunki Jarosława K. z Rydzykiem po tym
http://wiadomosci.onet.pl/1568165,11,1,1,item.html
Na jakiś czas się pogorszą. Ale Kaczyński wróci po poparcie Rydzyka. Nie mogą bez siebie żyć. I, jak to mawiano, wart Pac pałaca, a pałac Paca.
Okazjonalnie skacząc po kanałkach telewizora, trafiłem na wiec w Częstochowie i poświęciłem chwilę uwagi. Zdumiały mnie obyczaje kleru.
Oto najpierw powitano „ekscelencję” biskupa (jakiegoś tam), potem innych funkcjonariuszy, koleżków, a na końcu – gości, a wśród nich – prezesa Rady Ministrów RP! Bądź co bądź – przedstawiciela Władzy powołanej z woli Opatrzności, i taki brak szacunku? Dziwne to obyczaje!
Kocham Cie, Gospodarzu, ale mam troche problemow z owymi cudnymi „korzeniami chrzescijanskimi”. Dwa lata temu bylam w Barcelonie i wpadlam do Girony. Tam wlasnie na jakims kosciele zwrocono mi uwage na ledwo widoczne na murze (piaskowiec) zachowane z XIV wielu napisy hebrajskim alfabetem – pozostalosc z tego do czego ten bydynek sluzyl w przeszlosci, kiedy moje nazwisko rodowe brzmialo Ximenez, czyli syn Szymona, Szymonowicz. Zostalo oczywiscie zbastardyzowane i reszte znasz.
Swoja Droga pisales tego bloga nie wiedzac jeszcze o postulatatch pana Rydzyka pod adresem Marii Kaczynskiej. Curioser and curioser, jaka mawiala Alicja w Krainie Czarow.
Panie Adamie
Po tym co przeczytałem o wypowiedziach Rydzyka do studentów na toruńskiej uczelni to dopiero się zacznie.
Premier w Częstochowie a za plecami knuju knuju. Zaczynają się dziać ciekawe rzeczy. Najpierw list Sakiewicza do Papieża , teraz artykuły w GW i Wprost .Myślę że zaczyna się ostra walka o przejęcie kierownictwa nad Radyjem. Walka będzie się toczyć o wiele więcej niż pół miliona krzyżyków . Burzliwy tydzień przed nami , weekend był tylko początkiem.
a, jeszcze jedno. Kościół nie mówi tylko głosem Rydzyka, sława Bohu:
http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,35640,4298499.html
cytat z Życińskiego:
Ludzie chorzy z nienawiści, kiedy zaczną występować w roli reformatorów społecznych zawsze szukają wyimaginowanych wrogów
Szanowny Panie Redaktorze,
mimo, że nie ma Pan ze mną ochoty prowadzić dyskusji, odpowiadam. A raczej będę dalej insynuował.
„Przydałoby się za to mniej zacietrzewienia”
Przydałoby się Panu, Szanowny Panie Redaktorze, trochę więcej umiejętności zwanej czytaniem tekstu ze zrozumieniem. O co mi konkretnie chodzi?
A propos księdza von Wernicha pisze Pan: „historia wstrząsająca, wcześniej mi nieznana, ale z jednego przypadku nie wysnuwałbym generalizacji”. A tymczasem w artykule Stasińskiego (http://www.gazetawyborcza.pl/1,75477,4295870.html ) czytamy: „Hierarchia katolicka otwarcie wspierała juntę jako obrońców zachodniej cywilizacji chrześcijańskiej przed barbarzyństwem komunistycznym, milczała o jawnych zbrodniach, a rodzinom ofiar odmawiała pomocy. Po latach, w 2000 r. przepraszała, ale nie za swoją instytucjonalną rolę, lecz za postępowanie >”. I dalej: „- Von Wernich to nie był sporadyczny przypadek, lecz reguła – oświadczył wczoraj Horatio Verbitsky, autor demaskatorskiej książki o roli Kościoła w czasach dyktatury wojskowej.” Czyli jednak nie pojedynczy przypadek, ale powszechna praktyka, na podstawie której można pokusić się o pewną generalizację dotyczącą metod, którymi Kościół rzymskokatolicki posługiwał się w Argentynie 20 lat temu (za pontyfikatu „papieża praw człowieka”) do rozprawy ze swoimi przeciwnikami?
„Na tym właśnie polega Kościół, że jest w nim miejsce i dla von Wernicha i dla Boffa”. Problem z Kościołem rzymskokatolickim polega na tym, że jest w nim miejsce dla księdza von Wernicha (który, jak wynika z przytaczanego artykułu, nadal nie został zasuspendowany i nadal może udzielać komunii świętej, odpuszcać grzechy i uczestniczyć w innych religijnych uroczystościach i obrzędach, głosząc Ewangelię), ale nie ma w nim miejsca dla Boffa, który w 1992 roku wystąpił z zakonu franciszkanów i przestał być księdzem. Tak samo jak w Kościele rzymskokatolickim nie ma miejsca dla osób popierających ordynację kobiet czy kwestionujących sformułowany w II połowie XIX wieku dogmatu o nieomylności papieża w sprawach wiary i moralności. Że już o prezerwatywie nie wspomnę. Być może Pan Redaktor posługuje się inną logiką, ale w mojej, świecko-racjonalnej, taka sytuacja oznacza, że kaci i mordercy są w Kościele rzymskokatolickim mile widziani i mogą w jego imieniu nauczać, a osoby, które uważają, że stosowanie prezerwatywy nie jest grzechem, w imieniu tegoż Kościoła nauczać nie mogą. Po mojemu: obrzydliwa moralność i obrzydliwa instytucja.
„Jan Pawel II na pewno słusznie był nazywany papieżem praw człowieka. Co robił Watykan kanałami dyplomatycznymi w sprawie postawy Kościoła Argentyny wobec junty” – a może w owej sekretnej, watykańskiej korespondencji z argentyńską juntą i Episkopatem były dla tego ostatniego zalecenia, że tortury i prześladowania (oraz zaangażowanie w ten ohydny proceder księży) szkodzą prestiżowi Argentyny, a wrogowie wykorzystają je, by na całym świecie zdyskredytować duchowieństwo i Kościół? Tego rodzaju interwencje wcale by mnie nie zdziwiły – w końcu w taki właśnie sposób Pius XII interweniował u księdza Tiso w sprawie zagłady Żydów na Słowacji (por. Daniel Jonah Goldhagen, Niedokończony rozrachunek, wyd. I z 2005 roku, s. 180).
Zresztą nie o to chodzi. Kościół rzymskokatolicki głośno protestował przeciwko ustawodawstwu legalizującemu aborcję lub umożliwiającemu lesbijkom i gejom zawieranie małżeństw. O ile pamiętam, rząd Zapatero był publicznie oskarżany przez wysokich watykańskich urzedników o totalitaryzm właśnie za wprowadzenie takich reform. Zadziwiające, że według Kościoła rzymskokatolickiego Zapatero jest totalitarystą, przeciwko któremu trzeba głośno protestować, a rząd Videli i stosowane przez niego metody były słuszną obroną cywilizacji łacińskiej, przeciwko którym głośno protestować nie było trzeba. Czy nadal będzie próbował Pan, Panie Redaktorze, wmawiać ludziom, że Kościół rzymskokatolicki nie ma politycznych sympatii, i że nie są to sympatie autorytarno-prawicowe?
„Wnioski z bzdur opowiadanych rzekomo przez księdza z Gniezna są tak skrajnie absurdalne, że nie komentuję”. Oto link do artykułu, w którym bzdury te są wypowiadane: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,4246178.html (w akapicie zatytułowanym: „Ksiądz Sreberski: to jest przedmiot”).
„Te zbrodnie to nie są chrześcijanskie korzenie Europy, tylko ich zaprzeczenie, za które Kościół wiele razy w ostatnich latach przepraszał”
1) Gdybym był złośliwy, odpowiedziałbym tak, jak wielu polskich prawicowców odpowiadało po przeprosinach Kwaśniewskiego za zbrodnie i nieprawości PRLu: „Jedno przepraszam nie wystarczy”.
2) A na poważnie: czy kiedy Benedykt XVI pisze (http://www.cicero.de/97.php?ress_id=1&item=595&aktion=blaettern&teil_num=1&teil_gesamt=2 ), że Zachód musi przestać nienawidzić samego siebie, że powinien przestać grzebać się w swoich zbrodniach, tylko wydobywać ze swojej historii to, co cenne i chwalebne (jak rozumiem – ale może to być moja nadinterpretacja – przestajemy zajmować się komorami gazowymi w Auschwitz, a zaczynamy zachwycać dzielną postawą Piusa XII wobec nazizmu?), kiedy wreszcie mówi (http://www.iht.com/articles/2007/05/23/news/pope.php ), że chrystianizacja Ameryki Południowej nie była narzucaniem obcej kultury autochtonom, imperialnym podbojem pełnym zbrodni, torutur i prześladowań – to wtedy też pewnie przeprasza za – pozwoli Pan Redaktor, że użyje retoryki z innego systemu – błędy i wypaczenia słusznie już minionego okresu, które jednak w żadnym wypadku nie podważają słuszności i prawdziwości doktryny, w imię której tych zbrodni dokonywano?
Szanowny Panie Redaktorze !
Postaram się odnieść teraz (po nocno-porannych przemyśleniach) do tego co Pan napisał w postscriptum do aktualnego felietoniku. Myślę, że patrzenie na Kościól kat. jako przestrzeni metafizycznych doznań człowieka jest błędem. Takie doznania i potrzeby są bowiem tylko indywidualnymi i czysto subiektywnymi zagadnieniami i tylko tak mogą być rozpatrywane. Natomiast organizacja jaką jest Kościół jest czysto ziemską i doczesną strukturą (zresztą jak wszystkie wierzenia religijne, choć tylko w katolicyzmie nastąpiło takie sformalizowanie i zcentralizowanie zarówno „teorii” jak i „praktyki”), realizujacą określone, wynikajace z dzisiejszych interesów zapotrzebowanie – na wzór analogicznych, innych organizmów porządkujacych przestrzeń społeczną i sferę aktywności człowieka. Kiedyś – dawno temu – natknąłem się na wypowiedź jakiegoś hierarchy (nazwiska już nie pamiętam) iż religię, wiarę, sprawy związane z duchowymi potrzebami jednostki (i zbiorowości jako takich) realizuje się do poziomu dekanatu co najwyżej. Potem zostaje tylko polityka. W Watykanie – polityka na najwyższym szczeblu, międzynarodowa.
Przytaczałem kiedyś – może nawet na tym blogu – myśl ś.p. kard. F.Koeniga (animatora Vaticanum II, promotora zmian w katolicyzmie i gorącego zwolennikami wyboru kard. K.Woytyly na papieża w 1978 r.), który rzekł, iż Kościół jako organziacja sensu stricte polityczna działał, działa i będzie działał we wszystkich formcjach społeczno-politycznych organizujacych życie człowieka. W niewolnictwie bylo to dzialanie wedle tamtejszych zasad i praw (np. hierarchowie mieli niewolnikow i korzystali indywidualnie z owoców ich pracy – i było to wytłumaczalne doktrynalnie !) w feudalizmie była to praktyka feudalna, w społecznościach miast włoskiego Renesansu – takowa. Podobnie miało miejsce w kapitalizmie XIX wiecznym, ale także i w „wykwitach” tego właśnie systemu – nazizmie i komunizmie. W komunizmie – mówił austriacki hierarcha – Kościół też działa wedle „tych samych zasad, wg których funkcjonuje społeczeństwo”.
I przywoływanie sentencji Jezusa o „królestwie nie z tego świata” jest nadużyciem, gdyż myśl przewodnia tej sentencji jest warta zastanowienia i uwagi tylko wówczas kiedy dot. wiary religijnej (i postępowania życiowego – bo tylko wtedy to-to ma sens) w wymiarze subiektywnym. Strukturze organizacyjnej ta wartość, to mniemanie nie przysługują absolutnie.
I jeszcze jedno – jeśli korzenie cywilizacyjno-kulturowe Europy są chrześcijańskie jak się powszechnie stwierdza (ale nota bene są też w takim samym stopniu judaistyczne, islamskie i pogańskie) to „bierze się” wtedy – przyjmując takie tezy – „całość inwentarza”. Może to zabrzmi obrazobórczo, ale zarówno nazizm jaki komunizm są wytworami (pośrednio) właśnie doktryny chrześcijańskiej i praktyki Kościoła kat. O związkach idei komunistycznej z pierwotnym chrześcijaństwem nie będę się rozpisywał – odsyłam do Hainschliena. Podobnie ma się rzecz z nazizmem. Obie ideologie i formy organizacji życia publicznego miały w sobie coś ze sformalizowanej religii – ze swoimi kultami, liturgią, rytami czy formami ludzkiej ekspresji (zarówno indywidualnej jak i zbiorowej). Pisał o tym – odnośnie komunizmu i jego związków rudymentarnych z chrześcijaństwem – E.Durkheim.
Wiem, iż to niewygodne tezy, a w Polsce coś co burzy mity „przemilcza się” udając iż tego nie ma, ale czy o to chodzi w poważnym dyskursie publicznym ? Nadal boimy się w naszym kraju zburzyć wygodne – bo jesteśmy do nich przyzwyczajeni – mity i konstrukcje myślowe. Między innymi takim mitem jest sprawa religii i Kościoła (większość przyjmuje za św.Augustynem – schlagwort sprzed 1,5 tysiaca laty !!! – że „bez Kościoła nie ma zbawienia” i wokól tego obraca swe wypowiedzi nt.tematy) i mniemanie, iż krytyka „ziemskości” działań tej organizacji, której nota bene interesy i zamiary niekoniecznie egzemplifikują zasady gloszonej wiary, jest podważeniem przesłania religii jezusowej, deptaniem wartości przez nią niesionych itd. Typowy przykład idealizacji rzeczywistości podług własnego oglądu świata. To tylko tak na marginesie dzisiejszych rozważań.
Pozdrawiam serdecznie Autora blogu i wszystkich blogowiczow.
PS: Używam w swoich wypowiedzich nazwiska Jezusa, a nie Jezusa Chrystusa gdyż to są dwie różne osoby. Jezus z Nazaretu to żywy czlowiek, o określonym dorobku i dzialaności, reformator judaizmu, rabbi – tu jest miejsce na racjonalną, naukową dysputę i wymianę myśli. Natomiast Chrystus to mit, „obrośnięty” historią oraz praktyką Kościoła i religii. W tym przypadku możemy mówić jedynie o tym jak mit przyjmując „bodźce” zewnętrzne, charakterystyczne dla danej epoki, służy do opisywania tych dawno minionych epok. I jak zmieniała się doktryna w zależności od zapotrzebowania – odsyłam do cytowanego kard.F.Koeniga.
prix godz. 01:20
Przeczytałem oba Twoje komentarze(wcześniejszy i dzisiejszy).Po zastanowieniu jednak dedykuję Ci cytat z arcybiskupa Życińskiego przytoczony wyżej przez Borsuka:
„Ludzie chorzy z nienawiści, kiedy zaczną występować w roli reformatorów społecznych zawsze szukają wyimaginowanych wrogów ”
Przemyśl to!
Skoro probke zajec dydaktycznych prowadzonych na uczelni Rydzyka mamy w postaci nagran oraz, jak slysze, potwierdzaja to jego studenci, czy nie nalezaloby – zamiast sie oburzac – odebrac tej uczelni licencji MENu na wydawanie dyplomow?
Mnie ta tasma nie szokuje, bo zawsze podejrewalam, ze taki wlasnie poziom reprezentuje Rydzyk, ale dlaczego o odebraniu uprawnien uczelni jeszcze sie nie mowi? To nie jest jakis folklor. Absolwenci Rydzykej pedagogiki specjalnej ruszyli juz np na Polskie Radio. Tam juz ci absolwenci robia kariere.
Redaktorze, czym tu się podniecać? Zakonnikiem, który w dość niejasnych okolicznościach stał się magnatem medialnym, jest w stanie zmobilizować kilkaset tysięcy najmniej rozgarniętego elektoratu i z tego powodu liderzy trzech partii, które osobiście uważam za wrzód na polskiej scenie politycznej wyłaża ze skóry, aby mu wejść bez mydła? Czy episkopatem, który puszcza mimo uszu medialne występy przedmiotowego zakonnika? Czy administracją watykańską, która nie chce lub nie potrafi zrobić porządku z przedmiotowym redemptorystą i jego mediami. Prezydentowi i premierowi nie współczuję – skoro tyle czasu, w dość obrzydliwy dla przeciętnego wykształciucha sposób zabiegali o względy redemptorysty z Torunia, to nie ma się co dziwić, że ten obecnie traktuje ich jak szmaty. Chwalić Boga, jestem ateistą i problemy Kościoła i jego hierarchów mi delikatnie mówiąc wiszą, chociaż jestem za bezzwzględnym przykręceniem kurka z budżetowymi pieniędzmi na nieuzasadnione wydatki tychże, za ukróceniem rozdawnictwa mjątkowego też. Pozdrowienia dla Pirxa i Wodnika 53 – mate pravdu kluci, souhlasim s vama.
Adam Szostkiewicz pisze: „problemem jest i Rydzyk, i to, że wielu za nim idzie, jedno i drugie. Nie szliby, gdyby nie miał swej trybuny, swej ‚charyzmy’, a teraz i moralnej legitymacji od PiS-u.”
Czy aby napewno jest to charyzma? Czym właściwie jest charyzma? Czy to tylko tupet?
Pirx 1.20
No i zostałeś czarną owcą na tym blogu. Ale myślę, że nie tylko ja w 100 procentach podzielam twoje poglądy i argumenty, zwłaszcza z ostatniego wpisu.
Wpadłem tu przypadkiem i na tym się skończy.
Pirx – tracisz czas na dysputy z impregnatem. Ciekawe czemu ekskomunikowano Betanki z Kazimierza, a Adolfa Hitlera do dzisiaj nie?
Gospodarzowi polecam lekturę; można zacząć tutaj:
http://www.rumburak.website.pl/artykuly/artykuly.html
W zarysowanej polemice pomiędzy Gospodarzem a Wodnikiem 53 i Pirxem
na temat roli i oceny działań kościoła, podzielam oceny i wnioski blogowiczów.
Słusznie- moim zdaniem – zauważył Pirx, że w kościele nie ma miejsca dla księży pokroju Leonardo Boffa i innych. Prawda L. Boff nie został z kościoła instytucjonalnego wykluczony. Ale został publicznie skarcony, napiętnowany i upokorzony. Za co ? Za to, że ujął się za biednymi, że domagał się przestrzegania praw człowieka w w rozległym spectrum stosunków międzyludzkich. Owszem jest miejsce w kościele dla Boffa i innych, ale upokorzonego i z zakneblowanymi ustami.
Gospodarz pisze, odwołując się do historii, że kościół przepraszał za zbrodnie przeszłości w przeciwieństwie do „funkcjonariuszy wielu reżimów lewicowych”.
Uwaga 1.
Przepraszał i dalej w tych zbrodniach czynnie uczestniczy udziałem swoich kapłanów. Przykłady ? Chile, Argentyna, kraje Ameryki Środkowej, chociaż w np. w Nikaragui arcybiskup Romero(?) bliższy był ks. Boffowi niż Watykanowi. Skutek – został zamordowany. Kościół milczał albo protestował przeciwko tej zbrodni w sposób niezauważalny.
Uwaga 2.
Kwaśniewski, a i chyba Miller i inni działacze SLD przepraszali i to wielokrotnie za zbrodnie i niegodziwości reżimu komunistycznego w Polsce. Jak długo jeszcze, ile i z jakim natężeniem działacze SLD utożsamiający się w jakimś stopniu z tamtym systemem, a w każdym bądź razie biorący na siebie część zbrodni Bieruta, Gomułki ( chociaż byli zbyt młodzi aby być w jakimkolwiek stopniu współodpowiedzialnymi za tamte zbrodnie i niegodziwości ) i Gierka mają przepraszać i jaką postać te przeprosiny miły by mieć, aby zostały uznane za wystarczające ?
Uwaga 3.
Ojciec Rydzyk i Radio Maryja. Gdyby hierarchia kościelna w Polsce chciała zdyscyplinować ks. Rydzyka to dawno by to zrobiła. Nie chce, nie robi tego i prawdę powiedziawszy, nawet nie udaje specjalnie, że chce to robić.
Gdyby kościół instytucjonalny nie miał ks. Rydzyka to by go musiał „stworzyć”. Trzeba obiektywnie przyznać,że trudno o lepsze instrumenty politycznego oddziaływania kościoła instytucjonalnego na życie polityczne kraju niż. ks. Rydzyk i Radio Maryja. Przy jednoczesnym głoszeniu zakłamanych haseł o apolityczności Kościoła.
W swoim poście z godz. 11,34, pisząc o stosunku działaczy SLD do przeszłości użyłem słów:: „utożsamiający się”. Użyłem tych słów niewłaściwie i w złym kontekście.
Absurdalnym jest przypuszczenie, że Kwaśniewski, Miller, Szmajdziński i inni utożsamiają się ze zbrodniami czy niegodziwościami Bieruta lub Gomułki i Gierka.
Chodziło mi o to, że mają świadomość, że te niegodziwości i przestępstwa były popełniane przez formację polityczną, do której należeli, i z której się wywodzą. To samo odnosi się do stwierdzenia o poczuwaniu się do częściowej współodpowiedzialności.
Jeśli ?taśmy Rydzyka? są prawdziwe to ciekawe czy nasz Jarosław Skuteczny przełknie to wszystko w imię wyższego celu czyli utrzymania rydzykowego elektoratu? Znamy jego reakcję na te wypowiedzi Ojca które już były znane więc chyba tak i sprawa po pewnym czasie się rozmyje i zostanie zagłaskana jak wiele innych. Jeśli dla Jarosława najbardziej wsteczny elektorat to ?jest Polska? jak rzekł wczoraj w Częstochowie to nadal będzie się do niego przymilał i będzie rządził kilka kadencji tak jak planuje. Po prostu zdaje On sobie sprawę jacy w większości jesteśmy.
Szanowny Panie Redaktorze !
Do kolejnego wpisu „zapłodnił” mnie Lex odnośnie masowych i modnych „przeprosin” za to co było. Taki akt ekspiacji publicznej ma sens kiedy jest jednorazowym, epizodycznym, podkreśla wtedy bowiem skruchę, wskazuje na jakąś refleksję (jaką – do końca nigdy się nie dowiemy bo to tkwi w „ego” jednostki), próbę oceny własnych postępowan i pewną formę zadość uczynienia. Natomiast kiedy „publiczne przeprosiny” stają się regułą, modą, swoistym „show” czy nawet rytuałem zanika większość z cytowanych przeze mnie aspektów tego aktu. Coś co jest powszechnym nie może byc „sacrum” bo gdzie wówczas by było „profanum” ?
Żalowanie za winy własne i formacji z którymi człowiek się utożsamiał ma też sens wówczas kiedy przepraszany rozumie konteksty: historyczny, geograficzny, społeczny, za Heglem powiem: „zeitgeist”-owy…….. Jaki związek np. ma przynależność A.Kwaśniewskiego do PZPR z tym co zrobili np. komuniści w Chinach, masowość mordów z okresu stalinowskiego w ZSRR czy rządami Pol-Pota w Kampuczy ? To pierwszy z brzegu przykład. Na takiej samej zasadzie można wywieśc tezę, że ponieważ dogmat o nieomylności papieża obejmuje wszystkich następców św.Piotra (tych sprzed 200 czy 1200 lat do tyłu też !!!) Jan Paweł II odpowiada za spalenie np. Giordana Bruna.
Beznamiętność i ważenie faktów jest podstawą racjonalnej, madrej i twórczej dyskusji. Namiętności i wańkowiczowskie „chciejstwo” są temu zdecydowanie wrogie. A gdy do tego dochodzą jeszcze tak immanentne każdej religii monoteistycznej (chrześcijaństwu i islamowi w szczególności)
prozelityzm i misyjność – skutki mogą (i są najczęściej) być dla „Innego” opłakane. Pamiętajmy o tym zawsze.
Pozdrowienia dla Autora blogu i blogowiczów.
PS: Kiedy jesteśmy przy G.Bruno – też zakonnik, członek zgromadzenia od św.Dominika – czemu do tej pory nie unieważniono jego procesu. Czyli wyrok i dowód są cały czas prawomocne. Nie chcę tego czynić, ale w takim przypadku wywody „pirxa” same cisną się na klawiaturę: roźdźwięk między słowami – przeproszenia, kajanie się itd. – a czynami jest kolosalny.
Pan Redaktor naraził się. I dobrze mu tak. Trzeba ostrożnie ważyć słowa i opinie, a nie być poprostu uduchowionym. Wyrazy uznania dla Pirxa dla WODNIKA53. Olek51, niedoceniłeś znacznia siły armii moherowej. To nie kilkaset tysięcy a kilka milionów moim zdaniem. Na rozkaz ojca są w stanie wygrać każde wybory, niezależnie dla jakiej partii
Po tym, co przeczytalem w polskich mediach w ciagu ostatnich 48 godzin czuje sie, jakbym mial typowego kaca po dobrze zakropionym, letnim weekendzie. Bluerk….
Upieram sie jednak przyswoim: Rydzyk jest jaki jest, bo wie dobrze, ze ma carte blanche ze strony na tyle wplywowej czesci hierarchii koscielnej (nie tylko polskiej), ktora to hierarchia upatrzyla sobie Polske jako konia trojanskiego do rozwalenia nowoczesnej Europy. Skoro kraje tradycyjnie katolickie (F, E, P, I) „zeszmacily sie”, pora wyciagnac polskiego jokera i grac nim az do zdarcia. Dzisiejsza Europa jest nie do pogodzenia z watykanska wizja kontynetu, spoleczenstwa, rodziny, czlowieka. Te Europe trzeba zniszczyc (czytaj: nawrocic za wszelka cene).
Kwestia korzeni Europy jest tez dyskusyjna. To Kosciol zawlaszyl sobie ukorzenienie europejskosci i powtarza slowa o ich chrzescianskim charakterze jak mantre. Rzeczywistosc jest jednak duzo bardzoej zlozona, jak zauwazyla wyzej Helena.
A Rydzyk i jego zastepy pozostana, a nawet powieksza sie one, bo to politycy, a nie Ojciec Reaktor maja ograniczony czasowo byt polityczny. Kaczynscy nie zdaja sobie sprawy z tego, ze sa tylko igraszka w rekach machiny, ktora ich przerasta o kilkanascie rzedow wielkosci. Kaczynscy sa jak cmy, ktore leca do rydzykowej gromnicy, nie bedzac w pelni swiadomymi, jakiego podejmuja sie oni rydzyka…, pardon: ryzyka.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Juras,
kolejność powitań uświęcona tradycją. W Senacie I RP najbliżej monarchy siedzieli dostojnicy kościelni, dopiero po nich świeccy na czele z wojewodą krakowskim.
Zgadzam się z krytyką Kościoła głoszoną przez przedmówców. Ciekawie czytać jest te wszystkie informacje, które tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że Rzymsko-Katolicki Kościół jest złem. Czyż istnieje inna instytucja obarczona taką ilością grzechów, nomen omen wyznaczników norm i moralności przez siebie głoszonej? Na ile zamierzone jest sformułowanie, że jesteśmy owieczkami pod opieką pasterzy? Głupimi, uległymi zwierzętami chodowanymi dla wełny, mięsa i mleka. W tym chyba tkwi cała istota, czego najjaskrawszym przykładem był okres Średniowiecza.
Cały postęp odbywał się poza Chrześcijaństwem. Pośrednio lub bezpośrednio postęp opierał się na odrzuceniu doktryny. Kościołowi nie zależy na tym, aby lud był światły.
To są moje odczucia, brak mi wiedzy historycznej muszę przyznać, ze wstydem zresztą. Zapytałbym na ile Kościół katolicki odpowiedzialny jest za „wojujący Islam?”.
Ze zniecierpliwieniem czekam na dalsze wpisy, gdyż dyskusję taką uważam za niezmiernie inspirującą i ważną.
Ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Kościół to nie samo zło, prawda? Dziwne tylko, że tego Szatana tak dużo w Bogu…
Pozdrawiam.
Jarosławie! Paryż wart był mszy więc i Warszawa warta jest mszy. Nawet wspólnie z Rydzykiem, Lepperem, Giertychem i Gosiewskim. Wspaniała czwórka. Ale czegóż się nie robi wimię świętej miłości kochanej Ojczyzny. Alleluja i do przodu!!!
Cieszy ze po dzisiejszej publikacji Wprost jak mawia premier juz wiemy co to za Prawdziwal Polska i Prawdziwi Polacy byli z premierem na Jasnej Gorze. Od razu mi lepiej z emnie tam nie byl.
Ciekawe jaka bedzie reakcja braci. Trzeba przyznac ze chcacy czy niechcacy Wprost mial doskonaly timing na opublikowanie tych kwiatkow rydzykowych. Tuz po tym jak sie JK z rydzykami zbratal w klasztorze. Ironia losu? Ciekawe tylko na ile ten podarunek bedzie umiala przekuc nasza marna opozycja. Ile jeszcze darmowych prezentow musza dostac opozycjonici w polsce zanim zaczna wreszcie dzialac??
Dziękuję za odpowiedź, Szanowny Gospodarzu. Oczywiście, piszę rzeczy jasne, ewidentne, truizmy itd. A piszę je dlatego, że jakoś nikt nie miał w Polsce odwagi ich pisać. Teraz sytuacja się zmienia, Rydzyk nie odpuści Kaczyńskim niewprowadzenia poprawek do konstytucji i pewnie będzie jakaś konfrontacja, ale jeszcze jakiś czas temu nawet Ty stroniłeś od krytyk RM jak od ognia.
Nie sądzę, żeby osoby nastawione pro-demokratycznie w kościele miały szansę na przekonanie kogokolwiek do swoich poglądów jeżeli nie zabierają głosu, albo robią to w formie delikatnych, nieczytelnych dla ogólu aluzji.
Dlaczego z góry zakładać, że moherów nie da się przekonać? Gdyby Rydzyk swego czasu wątpił w możliwość zorganizowania w Polsce faszystowskiej katolickiej rozgłośni radiowej itd, to pewnie by mu się nie udało.
Inna sprawa, że teraz, w chwili gdy Rydzyk i Kaczyńscy zaczynają się kąsać, są spore szanse, że wyjdą z tego wszyscy dużo słabsi. I to by nie było źle.
Piszesz, że ludzie idą za Rydzykiem, bo ma trybunę. Pewnie też i dlatego. Ale przede wszystkim dlatego, że jest on tolerowany przez cały kościół. Są więc dwie możliwości: albo Rydzyk jest marginalnym zjawiskiem w kościele i zniknie sam jak się pojawił, przytłoczony (pozorną?) sprzecznością jego poglądów z ideałami tejże instytucji (taki jest Twój pogląd), albo jest on wyrazem ducha czasu i awangardą kościoła. W drugim przypadku im dłużej będziemy czekać, tym gorzej.
Pozdrowienia
grzes
Prix;
Nie mozna zrobic jajecznicy nie rozbijajac jajek. Stad Nasz Swiety Kosciol Katolicki musial w swojej historii niejednokrotnie isc na kompromis z nadmiernie zarliwymi poczynaniami wladz swieckich jesli obiecywaly one ewolucje wydarzen w pozadanym kierunku. Musimy pamietac, ze Nasz Swiety Chrystusowy Kosciol jest wieczny i patrzy na biezaca wydarzenia z dluzszej perspektywy. Wiadomo bowiem, ze wszelkie nieprawosci beda z czasem wyrownane a grzech spadnie na tych, ktorzy go popelnili. Kaplan, jak dobry pasterz dba o swoje stadko wiernych i z tejze troski musi niekiedy posuwac sie do czynow, ktore dla obserwatora zewnetrznego moga sie wydawac brutalne, ale ktore maja glebszy sens eucharystyczny.
O północy napisałem ,że zaczyna się tydzień pełen niespodzianek ale takiego scenariusza nie przewidziałem. Gadu Gadu z Okoniem a tu taka niespodzianka .
Jędrek odwołany . Chyba polubię koty i ich właścicieli 🙂
Następny do odwołania Ojciec Dyrektor
Panie Redaktorze!
Po jasnogórskim Parteitagu Radia Maryja głosy „świętego oburzenia” są powszechne,także na tym blogu.Emocje podgrzewają ostatnie „newsy” publikowane przez Wprost.
Generalnie, zgadzając się ze słowami potępienia pod adresem „personae dramatis”,mam jednak jakieś wewnętrzne opory słuchając łatwego generalizowania problemów i odsądzanie Kościoła katolickiego w Polsce i na świecie od czci i wiary zarówno współcześnie jak i w ciągu 2000 lat istnienia.Nie posiadam niezbędnej,moim zdaniem,wiedzy historycznej,filozoficznej i religioznawczej żeby wygłaszać takie uproszczone oceny w blogowej dyskusji lub gdziekolwiek indziej.
Mogę się jedynie ustosunkowywać do wydarzeń bierzących i próbować je zrozumieć i ocenić.
Dlatego też nie odnoszę doraźnych przewinień i grzechów do Kościoła in corpore a obarczam nimi konkretne grupy lub osoby.
Kosciół powszechny,wg.dawnych klasyfikacji, składa się w wymiarze fizycznym z kleru i laikatu.
Dla mnie obleśne gęby „Ojca” Rydzyka,”Prałata”Jankowskiego nie są reprezentatywnymi obliczami polskiego kleru,wolę dostrzegać i słuchać (czytać)Tischnera,Bonieckiego,Gulbinowicza,Macharskiego,Dziwisza,Nycza,
Życińskiego i wielu innych.
Podobnie twarze Kaczyńskich,Jurka,Giertycha,Sakiewicza,Terlikowskiego nie przysłonią wizerunków Mazowieckiego,Turowicza,Henelowej,Bartoszewskiego,Kisielewskiego,Stommy,Wielowiejskiego i innych.
Nie mam wątpliwości,która opcja zwycięży
Jestem przekonany,że szumowiny wypływające na powierzchnię naszego życia publicznego w procesie ciągle trwajacej transformacji,prędzej czy później znikną.
Oby jaknajprędzej!!!
a.j
Szanowny Ewaldzie !
Pytasz o „wojujący islam” i jego korzenie, przyczynę, zasięg popularności etc. Wydaje mi się, że jest to tendencja światowa w wielkich religiach monoteistycznych – przynajmniej od 1/4-wiecza (a w niektórych przypadkach gdzies od ponad 1/2-wiecza). Taki wzrost ortodoksyjności, fanatyzmu – czy zwyczajnego fundamentalizmu z którego już tylko krok do terroryzmu i atakowania każdego „Innego”. Przyczyny:
– tkwią w każdej wierze, są immanentne wszystkim religiom zakładającym swą misyjność i szerzenie swej wiary
– przy założeniu, że „posiadam prawdę” daną od Boga, zakładam jednoczesnie, iż „Inny” tej prawdy nie posiada (a to bardzo poważny – w połączeniu z aspektami wym. wcześniej – element tej konstrukcji); to przy namiętnościach, fanatyzmie i postępującym „zderzeniu” różnych prawd egzemplifikuje się takimi działaniami
– takie wojownicze wystąpienia na tle religijnym mają miejsce od 2 dekad w różnych częściach globu: np. problem Sikhów i szturm na Złotą Świątynię w Amritsarze, ataki protestanckich ekstremistów w USA (przede wszystkim ewangelikanow i prezbiterian) na kliniki ginkologiczne i zabójstwa lekarzy dokonujących zab.przerywania ciąży, fanatyzm ultraortodoksyjnych Żydów i ich z kolei ataki na „Innego” (listopad 2006 i rozbicie prze „haredów” spotkania gejów i lesbijek w Jerozolimie, zabojstwo znanego reżysera iztraelskiego – nie pamiętam teraz nazwiska – za to iż nie przestrzegał szabasu i jeździł motocyklem po dzielnicy ortodoksów) czy problem ze świątynią Ramy w Ajoha (hinduizm kontra islam). O islamskim terroryźmie nie warto pisać – wszyscy znamy ten aspekt życia religijno-politycznego współczesności.
Radykalizacja języka, ostrość wystąpień, ataki (na początku słowne)
na:”Innego” to początek późniejszych wystąpień – przykład atmosfery stworzonej wokół I Prezydenta II RP G.Narutowicza „natchnęła” endeka, idola (późniejszego) prawicy polskiej, do strzałów w Zachęcie. Klasyczny przykład stworzenia klimatu dla takich działań. Tu polski katolicyzm mial też swoje niechlubne 5 minut (i nie tylko – o getcie ławkowym czy bojkocie sklepów żydowskich nie trzeba przypominać).
Myślę, że nakreślilem Ci Szanowny blogowiczu po części podłoże popularności tych skrajnych działań i postaw.
Pozdrawiam serdecznie.
Korekta!Czwarte zdanie od końca powinno mieć brzmienie:
Podobnie,Kaczyńscy,Jurek,Giertych,Sakiewicz,Terlikowski nie przesłonią wizerunków Mazowieckiego,Turowicza,Henelowej,…itd.
Przepraszam!
@ andrzej.jerzy
1) Abepe Życzyński – ależ mi autorytet! Zmieniłem się w słup soli na sam dźwięk nazwiska tego uczonego męża.
2) Przemyślałem. I doszedłem do następującego wniosku: a dlaczegóżby to przypominanie o zbrodniach dokonywanych przez jakąś grupę społeczną lub instytucję miałoby świadczyć o nienawiści? Rozumiem, że jak przypomnę Kielce albo Jedwabne, to wyjdę na osobę opętaną fanatycznym wręcz antypolonizmem?
@ Jean Paul
„zostałeś czarną owcą na tym blogu”. Parafrazując Latimera: ufam, że zapalimy dzisiaj w Polsce świecę, która nigdy nie zgaśnie 😉
@ Aero
„Pirx – tracisz czas na dysputy z impregnatem”. Mam Pan świętą rację. Powinienem zająć się czymś pożyteczniejszym. Ars longa, vita brevis… Ale z drugiej strony – te dysputy są dla mnie tak przyjemne, że nie mogę im się oprzeć.
@ Lex
„Prawda L. Boff nie został z kościoła instytucjonalnego wykluczony”. Jak nie został jak został? Czy może mówiąc dokładniej – po dwóch wyrokach Ratzingera, nakazujących mu zachowanie milczenia w sprawach teologicznych, sam wystąpił z zakonu franciszkanów i przestał być rzymskokatolickim księdzem. Ale myślę, że mówienie w tej sytuacji, iż Boff nie został z instytucjonalnego Kościoła wykluczony, tylko sam się z niego wykluczył, jest zbytnią subtelnością.
@ jasny gwint
Dziękuję za wyrazy uznania. Cała przyjemność po mojej stronie.
WODNIK53:
Dziękuję za cenne informacje. Ja chciałem zwrócić uwagę, że albo Kościół Chrześcijański jest najbardziej zbrodniczą (kolonizacja Pd. Ameryki i jej skutki po dziś dzien!!!, krucjaty, konkwista) instytucją religijną, albo po prostu my najwięcej akurat o tym wiemy.
Bobola:
Ludzie tacy jak ty mnie czasami przerażają. Masz chłopie mentalność zimnokrwistego mordercy. Chyba tylko ludzie gorąco wierzący (religie, idee) mogą mieć taki psychoprofil.
Twój cytat: „Kaplan, jak dobry pasterz dba o swoje stadko wiernych i z tejze troski musi niekiedy posuwac sie do czynow, ktore dla obserwatora zewnetrznego moga sie wydawac brutalne, ale ktore maja glebszy sens eucharystyczny.”
Mój cytat: „Na ile zamierzone jest sformułowanie, że jesteśmy owieczkami pod opieką pasterzy? Głupimi, uległymi zwierzętami chodowanymi dla wełny, mięsa i mleka. W tym chyba tkwi cała istota…”
Brrrr…. 😐
Pirx,
to właśnie miałem na myśli.
Kościół nie musiał wykluczać ks. L. Boffa. Kościół zaszczuł Boffa do tego stopnia, że ten sam wystąpił ze stanu duchownego.
Tą metodę Kościół z powodzeniem kultywuje od 2 tys. lat. No, powiedzmy, – od jakichś 1500 lat.
Nie między nami różnicy w ocenach.
Pozdro.
Choroba, zjadło mi „ma” w ostatnim zdaniu. Przepraszam.
Pirx
biskup Życimski, nie Życzymski. Jeśli nie na tym blogu, łatwo znalazł byś prawidłową pisownię w dowolnej wyszukiwarce. Wiesz po co? Dla okazania zwykłego ludzkiego szacunku dla innego człowieka. Przekręcanie nazwisk to dowód niskiej kultury, i często charakteryzuje tzw wykształconych chamów. Mam nadzieję, że to nie Twój przypadek, ale warto by było przyznać się do winy i przeprosić. W imię zwykłej ludzkiej przyzwoitości.
To, że nie lubisz/szanujesz czyichś poglądów, nie oznacza że masz nie lubić osoby.
Pirx
bp. Życiński, nie Życzymski. Mogłeś sprawdzić, chyba że celowo chciałeś pojechać po czyimś nazwisku. Tak czy siak, bardzo nieładnie. Niekulturalnie
Do Pirxa i Lexa- brak wam elementarnej wiedzy, pouczcie się zanim coś napiszecie.Boff na swoim „zaszczuciu” zrobił karierę i to niezłą, to raz. A dwa-z zakonu odszedł bo znalazł sobie kochankę i tyle.Tak jak Obirek zresztą. Jak tylko łamia swoje przysięgi-natychmiast opowiadaja jak to kościół ich „zaszczuł”. Można pęknąc ze śmiechu.
Jeśąli chodzi o Rydzyka, to jest mi wstyd za niego i czekam na dzień , w którym Maryja zamknie to radio.
Giertych i Rydzyk to nie są moje obsesje, nie czytam, nie słucham i nie oglądam ich, jak tylko mogę. Ale niestety czasem muszę, bo żyję i piszę tu w Polsce. Tym razem Giertych na zjeździe swojej partii nazwał publicznie popaprańcami ludzi LiD
Giertych i Rydzyk to nie są moje obsesje
Giertych i Rydzyk to nie są moje obsesje
Giertych i Rydzyk to nie są moje obsesje
1.Nie tylko Rydzykowi nie podobają się świeckie media
2.nikczemność Giertycha
3. Ten koszmarny weekend z Giertychem, Rydzykiem
4.Ale obelgę Giertycha
5.pod adresem rydzykowców, a więc i tych, ktorzy wymyślają
6.problemem jest i Rydzyk
7.Pan ani ja Rydzyka i jego wyznawców na Ewangelię nie nawrócimy
Giertych i Rydzyk to nie są moje obsesje
Ale niestety czasem muszę, bo żyję i piszę tu w Polsce
Pozdrowienia od inteligentnego inaczej
Maciej