Naczelny pisze do papieża

Tomasz Sakiewicz, szef Gazety Polskiej, poprosił Benedykta XVI o ukrócenie działań ks. Tadeusza Rydzyka. Rzadko się zdarza, by dziennikarze pisywali listy de facto publiczne do papieża i to jeszcze z wyraźną intencją polityczną. Intencja jest taka, by Benedykt zainterweniował z Watykanu i zrobił porządek z ojcem Dyrektorem.

Hm, niby rewelacja – publicysta zdobył się na to, na co nie zdobyli się w takiej formie polscy biskupi. Prymas Glemp nie zdołał do końca urzędowania uporać się z politykowaniem Rydzyka. Specjalny zespół Episkopatu z abp. Głodziem miał się zatroszczyć, by Radio Maryja i inne media o. Rydzyka nie nadawały treści narażających ich, a w konsekwencji Kościół, na bardzo poważne zarzuty, a z drugiej strony na śmieszność. Ale zespół zajmuje się dawaniem odporu krytykom Rydzyka.

Jednak nie tych zarzutów dotyczy interwencja, lecz obrony abp. Wielgusa przez ks. Rydzyka. Rozumiem, że w pozostałych działaniach mediów ks.Rydzyka Tomasz Sakiewicz nie widzi niczego, co nakazywałoby interweniować. Bardzo to w moim odczuciu obniża znaczenie tego listu.

Obrona abp. Wielgusa nie wytrzymuje krytyki,a przedstawianie duchownego jako męczennika lustracji jest histeryczne, ale akurat ta akcja ks. Rydzyka nie czyni moim zdaniem takich szkód jak tak zwany całoształt – czyli wmawianie ludziom, że Kościół i Polska padły ofiarą antypolskiego spisku uknutego przez Żydów i liberałów. Oraz podważanie  soborowej wizji Kościoła otwartego na świat.

Równie groźne jest to, że media ks. Rydzyka uzyskały moralną legitymizację dzięki częstym wizytom w studio premiera Kaczyńskiego i innych polityków PiS. Skoro jeżdżą, znaczy wszystko jest w porządku, inne programy też – myśli obywatel. Tak zaciera się różnica między sekciarstwem kościelnym i politycznym ruchu ks. Rydzyka a głównym nurtem życia kościelnego i publicznego.

W liście Sakiewicza uderzyło mnie to, że snuje on wizję zniszczenia swej gazety w odwecie za list do Benedykta. Może trochę przesadza, by ustawić się na lepszej pozycji – nie dość że jeden z nielicznych sprawiedliwych, to jeszcze zastraszany przez zwolenników Rydzyka.

Takie zjawiska jak ruch radiomaryjny nie występują tylko w Polsce, ale nidzie nie awansowały do pierwszej ligi. Na tym polega problem z ks. Rydzykiem. I tylko Kościół może go rozwiązać, bo Rydzyk zawdzięcza swoją karierę przede wszystkim pobłażliwej a czasem wręcz solidarnościowej postawie części biskupów, księży i wiernych. W tym sensie Sakiewicz robi to, co dawno temu i wiele mocniej, ale nie za Wielgusa lecz za całość, powinien był zrobić episkopat.