Zagadka ks. Longchamps de Berier
Jest taki ksiądz o francuskim nazwisku zwalczający In vitro metodą siania strachu przed wrodzonymi wadami dziecka narodzonego dzięki niej
Jak się okazuje, ma on ciekawą i długą historię rodową. Przodkowie protestanci uciekli z Francji przed prześladowaniami ze strony katolików. Przez wieki służyli Rzeczypospolitej, za co otrzymali polskie szlachectwo. Walczyli w polskich powstaniach narodowych.
Żyjący ksiądz Franciszek Longchamps de Berier, profesor prawa, zasłynął ostatnio wynurzeniami na temat rzekomych wad genetycznych dzieci poczętych dzięki in vitro. Tego jeszcze nawet w Polsce nie było. To zabrzmiało jak napiętnowanie i straszenie w jednym. Na list oburzonego ojca dziecka poczęto dzięki In vitro ks.LdB odpowiedział grzecznie, ale bez cienia empatii. I odwrócił kota ogonem, podkreślając, że poglądu na In vitro nie zmieni i że ma prawo do tej negatywnej opinii.
A któż kwestionował, że ma? Problem polega na tym, czy miał prawo pleść brechty o wadach podpierając się jakimiś dwoma książkami zapewne katolickich autorów o In vitro i rozmowami z anonimowymi lekarzami, też pewno z kręgów katolickich. Takie metody dyskusji są gorszące u kogoś z tytułem profesora.
Swoją odpowiedź duchowny kończy sugestią, że dla oburzonego i jego dziecka miejsce w Kościele zawsze czeka. To też niebywałe. Chodź dziecię, ja cię uczyć każę wiary, nawet jeśli tego sobie nie życzysz. Ludzie o takiej formacji i mentalności są dziś eksponowani w polskim katolicyzmie jako autorytety. Jaka szkoda, że ród LdB porzucił wiarę przodków.
Jaka szkoda, że Reformacja została zmarginalizowana w Polsce przez trydencki katolicyzm, który dziś odżywa między innymi za sprawą Benedykta XVI. Gdyby polski protestantyzm przetrwał w lepszej kondycji do naszych czasów , polski katolicyzm nie mógłby sobie pozwolić na to, na co dziś sobie pozwala wobec wyznających inne systemy wartości. Na paternalizm i moralizatorstwo, wygadywanie bzdur i kłamstw w majestacie rzekomej prawdy objawionej.
Komentarze
Polski episkopat całkowicie zignorował Sobór Watykański II! Miał w tym,znakomity udział, JPII! Zresztą,to w Watykanie wymyślono „naukę społeczną kościoła” dewaluującą tezy soborowe. Klechy nigdy nie wyrzekną się „paternalizmu,moralizatorstwa,wygadywania bzdur i kłamstw(!), w majestacie prawdy objawionej”,też:pouczania i narzucania swojej megalomanii; mało- tego ,straszyć ekskomuniką, nie odprawieniem egzekwii, udzielenia ślubu, czy, o-zgrozo, chrztu(,za co,nota`bene „co łaska, nie mniej niż…”)!Dziś ,nagle szeregowi katolicy jawią się jako intelektualiści a hierarchia katolicka, jako bezmyślne prymitywy- wiocha! W swej bezmyślności, rydzyk, czy Michalik, Dydycz,Głódź et consortes, sądzą że ułożą Polaków wg. swoich, prymitywnych,średniowiecznych wręcz wizji! Episkopat polski twierdzi, że TV trwam,to telewizja katolicka(!) i walczy o prawo zaistnienia jej na multipleksie; bierze zatem odpowiedzialność, za wszystkie brednie tam wygadywane, no chyba, że tymi bredniami episkopat żyje! To samo z tym księdzem LcdB! W RM i tv trwam, w szaliku w groszki zasłaniającym koloratkę wygłasza prymitywizmy z miną wszechwiedzącego! ” Kościół”, który popiera idiotów,ziejąch jadem(rydzyka,czy Terleckiego, Dydycza, czy Depo,etc) twierdząc ,że to prawdziwie katolicki głos, jednocześnie kneblując usta pokornemu Ewangelii , oddanemu Bogu i bliźniemu,x. Bonieckiemu, to farsa – nie „K”-ościół. W moim domu głos ma x Boniecki! Rydzyka wysłuchuję, po to tylko, by wiedzieć do jakich aberracji gotowi są posunąć redemptoryści, niby katolicy i co jest w stanie poprzeć episkopat polski! A ten, popiera bandę idiotów!- Skrajny idiotyzm! Jak zatem ufać episkopatowi? Pozostaje gnostycyzm i czytanie Tygodnika Powszechnego; żadnych biskupów i im podległych klechów! Pycha klechów, w Polsce, przekroczyła wszelkie granice!
Zblazowani ,cyniczni, bezbożni redemptoryści ,dla swojego biznesu wyhodowali prawdziwychpolakówpatriotówkatolików!Troskliwie, niczym „Ojciec-Pan” hodują ich w swym interesie, niczym trzodę, czy kierdle! „Pasą” ich na” łąkach niebieskich” i doją ile się da! A episkopat? Episkopat z nimi! Forsa „owieczek” dla rydzyka a dla episkopatu ,ze Skarbu Państwa! Wniosek? Doić ,doić, doić durniów, skoro dają się doić!
Szanowny redaktorze Polityki
Jezus Chrystus tez zostal zmanipulowany w sposob niestereotypowy. Walka z in vitro jest psychopatologicznym zachowaniem szkodliwym dla spokoju spolecznego.
Slawomirski
Zagadka? Wypowiedzi ks. bp. Pieronka na temat pedofilii powinny doprowadzić Kościół do wniosku, że zamiast organizować nauki przedmałżeńskie dla narzeczonych, powinien szybko zorganizować nauki wizerunkowo-piarowskie dla duchowieństwa. Bo to jest ważniejsze.
Właściwie to dzwonkiem alarmowym nie powinna nawet być wypowiedź bp. Pieronka, ale wcześniejszy wyrok na ks. Gancarczyka. A że nie był, to zbieramy tego kolejne owoce.
Znam dobrze Franka i zapewniam Pana Redaktora, że między nim a pewnymi kręgami duchowieństwa katolickiego, które go tak słusznie mierżą i gniewają, jest jeszcze znaczny dystans. Pan Redaktor wciąż patrzy na KR-K przez nieco zaróżowione okulary i dlatego nie widzi, że Franek L. mieści się jeszcze w kategorii „ksiądz spoko”.
Kłaniam się, jh
Brawo, panie Redaktorze! Po takim tekście nie dziwię się, że prawicowi publicyści zaliczają Pana do „wrogów” KK. A mnie się podoba Pańska intelektualna uczciwość i odwaga. Pozdrawiam
Zdumiewający komentarz Jana Hartmana. Szanowny Panie, Pan też potrafi nie na temat?! Mowa jest o konkretnej wypowiedzi pana LB, a nie o jego dystansach, koko, spoko czy Maroko.
..tu widac jak kosciol katolicki jest podzielomy,zapomnieli ze Bog dal nam wolna wole ,mozemy wybierac nasza droge ,ktora i tak doprowadzi nas do Boga bo to OM jest sedzia jedynym sprawiedliwym …..nie my nawet jak jest sie ksiedzem….
Gdyby za tym bezdzietnym ojcem nie stała potężna organizacja wspierana przez rzesze obywateli i aparat władzy, gdyby nie szacunek i zaufanie wyznawców to nikt by mu nie wyciągał genealogii.
JAKI KRAJ, TAKI OBYCZAJ.
„Franka” osobiście nie poznałam, ale znałam przed laty dość dobrze część jego rodziny. „Franek” mieści się w kategorii „wklepanych w to samo….”. Czy on ma większy czy mniejszy dystans, do na przykład Rydzyka, to nie ma żadnego znaczenia.
Nie ma też żadnej zagadki księdza Franciszeka Longchamps de Berier. Wszystko jest jasne i proste jak konstrukcja cepa. Pod warunkiem, że przestanie się zaczarowywać rzeczywistość i zechce zobaczyć ją taką jaka jest. Nagą i brutalną.
A w przypadku FLdB należy wziąć pod uwagę trzy czynniki: środowisko rodzinne, sposób „formowania” księży w polskich seminariach duchownych i podstawowe prawa psychologii.
„Franek” pochodzi z rodziny, w której szczególnie starannie pielęgnowano poczucie wyjątkowości, wybraństwa i misji. Poziom przeambicjonowania bardzo wysoki. W szczegóły nie będę się zagłębiać. Ale doskonale pamietam okoliczności przyjścia „Franka” na świat. Z pewnością musiały odcisnąć piętno na jego dalszym życiu.
Potem „Franek” ląduje w pralni mózgu zwanej inaczej Seminarium Duchownym. Te szkoły zawodowe dla przyszłych księży stosują dokładnie te same techniki prania mózgu, jakie są stosowane w każdej sekcie. Istnieje na ten temat dostatecznie duża i dostępna literatura. Oczywiście w wypranym mózgu instaluje się zestaw prawd jedynych i niepodważalnych.
Na straży „właściwego” zachowania „Franka”, po wyjsciu z pralni stoją prawa psychologiczne: potrzeba spójności, układ odniesienia i dysonans poznawczy. To w największym skrócie. Wszak „Franek” nie przestaje być człowiekiem. Odczuwa przymus spójności, żeby nie popaść w schizofrenię, i musi eliminować wszystkie informacje niezgodne z wcześniejszymi (układ odniesienia). Toteż te odmienne odrzuca albo poddaje stosownej obróbce (reakcje na dysonans poznawczy).
Faktycznie „Franek to ksiądz spoko”. Problem jest z nami. Ze społeczeństwem, które zachowuje się jak klasyczna ofiara przemocy. Ciągle liczy na to, że „on się zmieni”. I że kiedyś uda się jej „nie przesolić zupy” i „on jej nie pobije”.
Zagadką, choć też nie taką trudną do rozwiązania, jest to, dlaczego społeczeństwo zachowuje się, jak ofiary przemocy uzależnione od swojego oprawcy. Bo mechanizm jest dokładnie ten sam.
Nie można liczyć na to, że Kościół się zmieni sam z siebie. Nie zmieni się, bo nie ma w tym żadnego interesu. Zmienić się może, na co wskazuje doświadczenie Zachodniej Europy, ale tylko wtedy, kiedy „ofiara” zdecyduje się wyjść z roli ofiary.
I proste i trudne.
„Franek jest spoko”, to my mamy coś nie tak z głową 👿
W Polsce to rzecz bardzo charakterystyczna, że głos w sprawach naukowych zabierają „naukowcy”, albo jak w przypadku księdza profesora tacy, którzy o krytykowanej materii nie mają zielonego pojęcia. Jeśli się zdarzy, że na krytyka spad grad (czasami niewybrednych) złośliwości, to ów zrównuje go do wymowy swojej wypowiedzi, choć jego cenzorom chodzi zwykle o poglądy,a nie jego osobę.
Od osoby wykształconej z profesorskim tytułem mamy prawo wymagać rzetelności, opartej na faktach, a nie na przekonaniach, które posiada nawet analfabeta. Gdyby ksiądz profesor zaglądał do tych książek z którym kłócą jego poglądy, to dowiedziałby się o ciekawych wnioskach płynących z prawa ciążenia. Niestety, wielu tego typu wielebnych profesorów wygłasza sądy ośmieszające uniwersytety, które wydały im dyplomy z tytułami naukowymi.
Proszę zwrócić uwagę, co dzieje się wokół roślin i organizmów genetycznie modyfikowanych. Krzykliwa grupka wyznawców nowej religii, pod pretekstem ochrony środowiska naturalnego wygaduje piramidalne głupstwa i skutecznie blokuje postęp w tej dziedzinie. Uratować naszą planetę mogą tylko kroki do przodu w dziedzinie biologi molekularnej wraz z zastosowaniem jej osiągnięć w każdej dziedzinie naszego życia. Zamiast to robić, tysiące specjalistów i rządy większości państw muszą się zajmować przekonaniami kilku pseudonaukowców, wspierających swoimi bzdurami krzykliwych wyznawców religii ekologicznej.
Prof. Franciszek Longchamps de Berier ?……
Czyżby TEN ?????
Odszukałem swój indeks a w nim zapisane: Prof. Franciszek Longchamps de Beriere – Kierownik Katedry Prawa Administaracyjenego na Uniwersytecie we Wrocku, którego wykładów miałem okazję – rzadko bo rzadko, przyznaję z pewnym wstydem – słuchać i zdać egzamin z tegoż prawa .
Ale, ale ….. „Mój” prof. F.L de B obecnie miałby ponad sto lat….
Uff. To nie ten. „Mój” zmarł w 1969 r, w którym „ten” się urodził.
Jednak klasyczne prawo rzymskie to nie genetyka i biegła znajomość pierwszego nie oznacza równorzędnej znajomosci zagadnień drugiej dziedziny.
Ks. profesor najwidoczniej zapomniał o znanym i wielokrotnie przywoływanym wezwaniu św. Tomasza z Akwinu do Boga.
PS. Rodzina L de B. była (jest ?) wielce rozgałęziona a imię Franciszek w niej – jak się okazuje – często nadawane.
Pan Redaktor wyraża nadzieję, że protestantyzm ograniczyłby rozpanoszenie katolicyzmu. No nie wiem, moglibyśmy mieć piękną wojenkę, jak w Irlandii. Protestantyzm, tam gdzie miał przewagę, w działaniach nie różnił się od katolicyzmu.
Problemem nie są hierarchowie, ale wierni. Trzeba mieć dość ograniczony krytycyzm żeby nie widzieć sprzeczności i nielogiczności wiary religii chrześcijańskiej. Ten ograniczony krytycyzm sprawia też, że wyznawcy nie odstępują od swoich kapłanów nawet gdy ci popełniają czyny sprzeczne z nauką Jezusa (a Jezus mówił: po owocach ich poznacie). Ksiądz może praktycznie wszystko, a ludzie co najwyżej ponarzekają we własnym gronie ale niemal nigdy nie zaprotestują.
Ksiądz w Tylawie molestował kilka pokoleń dziewczynek i nikt nie protestował. A kiedy ktoś zaprotestował i skierował sprawę do prokuratury, to wieś skierowała swoje oburzenie przeciw protestującym i zeznającym o przestępstwie, a nie przeciw księdzu. Biskup też bronił księdza.
Katolicy nie są świadomi faktu, że to oni tworzą Kościół, a nie kapłani. Gdyby sami poczytali ewangelie, mogliby porównać słowa i czyny hierarchów z naukami Jezusa. Już od około 100 lat nie zabrania się wiernym czytania Biblii. Używanie rozumu też nie jest zabronione.
Salomon modlił się do Boga, aby ten mu dał rozum. Ja bym dodał jeszcze modlitwę o cywilną odwagę.
To już zamykanie klamki tworzenia fundamentalizmu katolickiego i budowania państwa wyznaniowego.
Pozostaje jedynie wprowadzenie reżimów tego prawa w życie przez powołanie instytucji do jego stosowania
A u mnie w rodzinie jest dziecko urodzone z in vitro i jest chore psychicznie , być może to nie ma żadnego związku z metodą narodzin ale sprawa jest przykra
Tak, czy owak zawsze lepiej, kiedy na temat genetyki wypowiadają się genetycy, czy specjalności pokrewne, a nie prawnicy (nawet z tytułami profesorskimi). Chyba, że chodziło by o aspekt prawny tego, czy tamtego przypadku czy procedury. Mieliśmy przez ostatnie lata wysyp znawców awioniki, katastrof lotniczych i technik wykonywania zamachów. Teraz spodziewać się należy równie obfitego reprezentowania nauk biologicznych, medycznych i dookoła Wojtek – wszyscy zaczynają się na tym znać. To zjawisko niepokojące, bowiem przy okazji „znawcy” rozsiewają istny deszcz bzdur wszelakich, ale żeby umieć dostrzec bzdurę oczywistą – trzeba się na tej skomplikowanej materii nieco wyznawać. A to nie jest umiejętność powszechna. W liście ks.Profesora najbardziej ubodło mnie zdanie, że Krk owszem – czeka na Ojca i jego nietypowo poczęte Dziecko, ale jeśli się ukorzą! Naprawdę potrzeba świętej cierpliwości na tak demontrowaną butnie głupotę.
Dość propagandy lewackiego ciemnogrodu i wszystkowiedzących pismaków-jasnowidzów,czas oddać głos nauce: http://www.pch24.pl/apel-krakowskich-naukowcow-w-sprawie-in-vitro,10518,i.html
Suplement: http://pro-life.pl/?a=pages&id=242
@gwnap
ciekawe, że w zlinkowanym tekście nie ma ani jednego nazwiska z tej grupy ,,naukowców krakowskich”. Wygląda to na krakowską mutację ,,uczonych poznańskich” w obronie prof. Pawłowicz.
@pirs
problemem jest mentalność, efekt wychowania i kultury, czyli i hierarchowie i wierni. Protestantyzm wojujący jest równie odpychający jak katolicki. To w końcu z protestantyzmu wyrosły chrześcijańskie fundamentalizmy. Ale w XXI w. to jest całkiem inny protestantyzm, a kościelny katolicyzm nie dość że z doktrynerskiej ortodoksji nie chce się zmieniać w reakcji na (pożądane) zmiany otaczającego go świata, to jeszcze się cofa ku neokontrreformacji. Przeciwstawianie ,,dobrych” wiernych, albo złych wiernych, złym albo dobrym hierrachom nie wyczerpuje problemu. Wyznawcy ks. Rydzyka to przecież i zwykli katolicy i kościelna elita, czyli biskupi.
Tak to właśnie jest jak się namnoży magistrów i profesorów od niczego. Oderwani od życia, uprawiający sztukę dla sztuki, nie wnoszące niczego nowego i konstruktywnego do życia, prawią niestworzone androny. Czy ten ?profesor? powiedział o tym, ze dzieci poczęte w sposób naturalny tez rodzą się ułomne?
@jan hartman
Ksiądz spoko? Profesor UJ? To chyba nie ja patrzę na Kościół przez nieco zaróżowione okulary, Drogi Panie Profesorze. 🙂
Ksiądz de Berier powiedział, że Kościół przebaczy (co?) rodzicom dzieci z in vitro, jeśli ci czują niepokój moralny i spełnią odpowiednią pokutę. Dlaczego rodzice muszą żałować, że mają dzieci (bo skąd niby miałby się brać ten niepokój molarny?), tego już nie wyjaśnił.
@ Adam Szostkiewicz
Nie deprecjonowałbym 300 uczonych tylko dlatego, że nie dali sobie wmówić, iż facet to nie facet, a pstrąg, albo mucha plujka, zeleżnie od tego, czym się akurat czuje. Trzeźwość osądu oraz niepodążanie za stadem raczej dobrze o nich świadczą, podobnie o prof. Pawłowicz.
Proszę przejrzeć Internet pod kątem naprotechnologii, lub zerknąć na bibliografię artykułu, czy to może jakiś globalny spisek „moherów” przeciwników in vitro? http://pro-life.pl/?a=pages&id=242&cr=2
Jedna ze stron o naprotechnologii (ang. Natural Procreative Techology): http://www.naprotechnology.com.pl/
Tak jakby dzieci poczęte w sposób naturalny i po bożemu, nawet więcej: po katolicku ! – nie rodziły się czasem z wadami.
Tak jakby dzieci wychowane przez rodziców hetero by stawały się czasem wykolejeńcami, zwyrodnialcami czy osobnikami aspołecznymi i zwichrowanymi psychicznie.
Ksiądz – spoko. Koko – koko !, bo chyba kogut ma więcej rozumu w głowie niż ksiądz profesor, skoro wypowiada się w powyższy sposób.
Longchaps – spoko, Hartman – spoko, a tylko Pan Redaktor niedowidzi….
Ufff… Uchowaj nas materio od filozofów. Znam paru osobiście. Uhhhh…
Pozdrawiam
Tak jakby dzieci wychowane przez rodziców hetero by stawały się czasem wykolejeńcami, zwyrodnialcami czy osobnikami aspołecznymi i zwichrowanymi psychicznie.
ma być:
Tak jakby dzieci wychowane przez rodziców hetero nie stawały się czasem wykolejeńcami, zwyrodnialcami czy osobnikami aspołecznymi i zwichrowanymi psychicznie.
Jeszcze lista, prawie 700 podpisów: http://www.wychowawca.pl/podpisy/
Pan profesor może zabierać głos.
Tak samo jak panowie biskupi.
Natomiast nie powinien zabierać głosu Sejm, poprzez uchwalanie ustaw skażonych światopoglądem……
To czy ktoś będzie stosował się do wskazań wynikających z wiary, czy głosu pasterzy, jest jego prywatną sprawą.
Ale narzucać swe poglądy niewierzącym, czy wierzącym w inne wartości?
To łamanie Konstytucji……
@Adam Szostkiewicz
Dobry wpis, ślady emocji Autora w nim wyczuwam.
Znakomity felieton ?Szuflady Benedykta?, w Polityce nr 8, polecam komentatorom.
Serdecznie pozdrawiam
Szanowny Panie Redaktorze
Jako protestant kilka słów drobnych tytułem uzupełnienia. Polska reformacja nie tyle została w I Rzeczpospolitej „zmarginalizowana”, ile wyrwana z korzeniami, głównie przez fanatyka religijnego, wychowanka jezuitów, Zygmunta III Wazę. jak Pan zapewne wie, powstanie drobnej szlachty w latach 1608-1611 zwane uroczo „rokoszem” w obronie swobód religijnych, drobnoszlacheckich przywilejów oraz – uwaga – stanu finansów państwa „przez magnates i szarańczę jezuicką przytłoczonych” zakończyło się „zwycięstwem” strony królewskiej i postępowaniem w stylu rewokacji Edyktu Nantejskiego – protestanckiej drobnej szlachcie , głównie Mazowsza, dano wybór – katolicyzm lub emigracja. Stworzyła więc ona w głownej masie protestanckie Prusy… ( ma to odbicie w literaturze światowej. Czytał Pan oraz Wszyscy Komentujący „Młyn Lewina” Johannesa Bobrowskiego? Jeśli nie – gorąco polecam).
Natomiast nie wspomniał Pan o jednej istotnej rzeczy – że ks. prof. Longchamps De Berrier to filar Bractwa im. św Piusa X i prawdę mówiąc lefevbrysta straszny, wojujący, według znajomej mojego z ul.Miodowej nawet tam uchodzący za beton absolutny. Co nie zmienia faktu, że w KRK takie betony maja coraz więcej do powiedzenia a nas traktuje się jako regionalną ciekawostkę. Nb. coraz więcej protestantów emigruje z RP, czemu chyba nie ma się co dziwić
A ja mam prawo do negatywnej opinii o przekonaniach ks. LdB. Jako inżynier ( ze stopniem naukowym ) nie wypowiadam się na temat kompetencji ks. LdB w problematyce prawa rzymskiego i jego wiary. Ale jest on dla mnie cynicznym manipulatorem, ponieważ nie mając dostatecznej wiedzy, wypowiada się – podpierajac się tytułem profesorskim nadanym mu w diametralnie innej dziedzinie – na temat zagadnień o których ma marne pojęcie. A kwestia przekonań ks. LdB jest mi kompletnie obojętna, gdyż dzięki takim właśnie m.in. jak on – kapłanom, zrezygnowałem w 1990 roku ( gdy zobaczyłem prawdziwe oblicze KK – którego nie musiał juz skrywać ) z czynnego „udzielania się” w KK, gdyż to byłoby dla mnie – jak kiedyś powiedziano – „poniżej mojej godności”.
I jeszcze drobna uwaga.
Pozycja dziecka nieślubnego była swego czasu tragiczna.
Raczkiem z tej dyskryminacji dzieci nieślubnych się wycofano.
Ile lat trzeba, by wycofano się z obecnych koncepcji?
I ile nieszczęść spowoduje obecnie propagowane podejście?
Matylda (23-02-g.10:41)
„Franek jest spoko! To my mamy coś nie tak z głową”.
Dotknęłaś sedna problemu. Nie pamiętam wszystkich przypadków, ale ileż to razy rodzice dzieci molestowanych, ba – społeczność lokalna, brała ks. dobrodzieja w obrone. W przypadku zlizywania piany z kolan księdza pedagoga w katolickiej szkole też nie widziała niczego niestosownego.
Ciekawe, jak zafunkcjonuje 0,5% odpisu od podatku na kk? Czy wierni dla świętego spokoju, czyli dostępu do głownych sakramentów św., bez których żyć nie mogą, nawet jeśli niekoniecznie do kościoła chodzą, pokornie ten odpis zrobią, czy się „zabuntują”? No i czy na plebaniach zostaną zainstalowane kasy fiskalne na okoliczność „co łaska”?
Brednie pseudonaukowe księdza prof. trudno nawet komentować świeckim. Ale że „oświecony” episkopat w najlepszym razie nabierze wody w usta, to pewne.
@Marconi
Zgadzam się; również co do przechyłu lefebrystycznego ks. LdB. A jednak prof. Hartman, który LdB zna, uważa, że to ksiądz spoko. 🙂
@GWNP
Policzyles ilu na tej liscie jest inzynierow? Jaki to jest naukowiec mgr bez afiliacji? Czy ja np jako genetyk moge sensownie moca mojego autorytetu wypowiadac sie na dowolny temat i oczekiwac ze padniesz plackiem?
Dodatkowo jednego z czolowych sygnatariuszy (prof.dr.hab medycyny a jakze) na owej liscie mialem okazje doglebnie poznac osobiscie. Byl moim wykladowca.
Nauka wyraznie go nie interesowala, bawil sie w polityke, w stopniu ktory wyraznie kolidowal z jego podstawowym zatrudnieniem na uczelni. Mowiac szczerze knocil dawno obalone starocie na swoich wykladach a mial czas na zasiadanie w roznych komitetach. Spec od etyki, ale nie od etyki pracy. Ma piekny wojenny i opozycyjny zyciorys, akademie papieskie etc, piers pelna orderow ale nie pytaj go czy swoje poglady potrafi podeprzec publikacjami.
Panie Redaktorze,
Zgoda, to jest mentalność, efekt wychowania i kultury. Ale ja nie przeciwstawiam „dobrych” wiernych i hierarchów „złym”. Chodzi mi o bezwład myślowy i brak odwagi cywilnej, które pozwalają na akceptację zła, i to w sprawach, które wyznawcy uznają za najważniejsze.
We wszystkich religiach wielu wyznawców nie zna bądź nie rozumie zasad swojej religii. W 1989 r. jechałem taksówką w okolicy Zakopanego. Taksówkarz radował się z wyników wyborów i powiedział że teraz powiesi się wszystkich komunistów i on sam to chętnie zrobi. Zapytałem go czy jest katolikiem. Oczywiście! odparł. Zapytałem więc, jak się mają jego zamiary do nauk Jezusa, aby odpłacać dobrem za zło, wybaczać, nie krzywdzić bliźnich itd. i czy nie obawia się, że zabijając ludzi popełni grzech. „Pan Jezus mi przebaczy” odpowiedział.
Ja nie apeluję do takich ludzi jak ten góral, ale do takich którzy zastanawiają się nad złem i dobrem i nad swoją wiarą.
Kiedyś zapytano Buddę, jak ocenić to co głoszą różni „kaznodzieje”, gdyż są to czasem zupełnie sprzeczne nauki. Budda odpowiedział:
„Nie wierzcie jedynie dlatego, że pokazano wam pisane świadectwo jakiegoś starożytnego mędrca i nie dawajcie wiary jedynie na podstawie autorytetu waszych nauczycieli czy kapłanów. Powinniście zaakceptować jako prawdę i jako drogowskaz w waszym życiu to, co zgadza się z waszym własnym rozsądkiem i waszym własnym doświadczeniem, po dogłębnym zbadaniu; i to, co jest pomocne tak dla waszego dobra, jak i dla dobra innych żyjących istot”.
Podobnie Jezus powiedział na ten sam temat: po owocach ich poznacie.
Sleper:”Proszę zwrócić uwagę, co dzieje się wokół roślin i organizmów genetycznie modyfikowanych. Krzykliwa grupka wyznawców nowej religii, pod pretekstem ochrony środowiska naturalnego wygaduje piramidalne głupstwa i skutecznie blokuje postęp w tej dziedzinie. Uratować naszą planetę mogą tylko kroki do przodu w dziedzinie biologi molekularnej wraz z zastosowaniem jej osiągnięć w każdej dziedzinie naszego życia. Zamiast to robić, tysiące specjalistów i rządy większości państw muszą się zajmować przekonaniami kilku pseudonaukowców, wspierających swoimi bzdurami krzykliwych wyznawców religii ekologicznej.”
Moze w folderach propagandowych Monsanto (bo tylko ten gigant z St. Louis, MO, liczy sie na rynku i trzyma w kieszeni amerykanski Kongres) na zmienionych genetycznie roslinach mozemy jedynie wygrac, my, jako ludzkosc. I oni- jako firma, posiadajaca na te wszystkie zmienione produkty, patenty. Tylko, co innego niewinne doswiadczenie z klonowaniem bakterii w laboratorium (mozna to uieszkodliwic w probowce przez dodanie podchlorynu lub w autoklawie), a co innego zmiany ekologiczne (czesto lancuchowe i nieobliczalne w skutkach), gdy wprowadzimy na pola genetycznie zmodyfikowana kukurydze lub pomidory. A moze wziasc sie za modyfikowanie ludzie, tworzac same anioly?
Mag,
Odpis w krótkim czasie będzie funkcjonował jak trzeba.
Zwróć uwagę, że kościół przestał – jak to drzewiej bywało – certolić się z wiernymi.
Teraz nie dawanie rozgrzeszeń, czy inne utrudnienia nakładane na wiernych są normą.
Widocznie zamordyzm OPŁACA się bardziej od odgrywania dobrego wujka.
Nie zapominaj, że nawet ci niezbyt gorliwi, nie wyobrażają sobie życia bez chrztu, ślubu kościelnego, a co najważniejsze bez pochówku w ziemi poświęconej.
I to jest straszak na opornych – pokaż PIT, to dziecko ci ochrzcimy.
Gdyby kościelni mieli prawdziwe wątpliwości, płacenie za dobra odebrane przez komunę trwałoby do końca świata. /Dobra już dawno zwrócone/.
PS.Gwnp, chce za wszelką cenę udowodnić coś co jest oczywistą oczywistością.
A mianowicie, wszystkim doskonale wiadomo, że większość ludzi na świecie to tzw. idioci; epatowanie coraz to większymi liczbami tylko to potwierdza.
joter
23 lutego o godz. 13:15
„Ale jest on dla mnie cynicznym manipulatorem, ponieważ nie mając dostatecznej wiedzy, wypowiada się ? podpierajac się tytułem profesorskim nadanym mu w diametralnie innej dziedzinie ? na temat zagadnień o których ma marne pojęcie.”
Szanowny Panie,
sadzi Pan, ze magister polonistyki ma w omawianym zakresie wiecej pojecia?
Panie Adamie,
Dlaczego daje Pan tytuł: „Zagadka…”?
A co tu zagadkowego?
Że Franek nie ma w sobie śladu empatii?
Że nie ma w nim śladu ludzkiej głębi czucia, doświadczenia?
Że nie ma w nim rozumu i namysłu?
Że siedzi w nim kłamstwo i podła manipulacja?
A skąd miałby mieć te przymioty?
No, skąd?
Zwykli ludzie je nieraz miewają. Nawet wszystkie naraz. Rzadko, co prawda, ale jednak. Nie potrzebują do tego być klechami i profesorami w jednym.
A Franek – no jak zachwyca, skoro nie zachwyca?
No jak – skoro dusza w nim katolicka, sprasowana w seminarium i uklepana przez lata dalszej działalności – na niwie KK?
No jak – skoro profesorem kościelnym można być tylko w jeden sposób – ciężko pracując, albo wcale nie pracując – za każdym razem udowadniając objawioną tezę. Ciągle tą samą.
No, nie da się.
Nie potrafię tego kalendarium wkleić, ale proszę poczytać tekst pod nickiem katecheza nr 1…….
Ewolucja poglądów hierarchów KK jest zdumiewająca……
Prawie jak chorągiewki na wietrze, reagują na koniunkturę POLITYCZNĄ.
NIC co zagraża strzyżeniu owieczek się nie ostanie…..
Dla przykładu:
~katecheza nr 1: a kiedy w Rzymie, Lateranie i obecnym Watykanie było normalnie ktoś wie?
II w. – Wynaleziono wodę `święconą’. Pojawiają się pierwsze metody jej święcenia i wzmianki o jej używaniu do „wypędzania duchów”.
II w. – Święty Klemens z Aleksandrii spisuje swoje poglądy: „Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo tylko myślenie, że jest kobietą”.
178 r. Rzymski filozof Celsus poświadcza fałszowanie i modyfikowanie treści Ewangelii, które i tak, w jego opinii, dalej są pełne sprzeczności. (`Przepisywali i przerabiali Pisma Święte z ich pierwotnej postaci i usunęli wszystko, co pozwalało [rewizjonistom] na odparcie zarzutów’) [Alethes logos/ Orygenes]
II w. – Wyznawcy chrystianizmu zaczynają głosić nauki o wiecznym dziewictwie Maryi. Wcześniej nikt o tym nie słyszał.
III w. – Przez wprowadzenie ordynacji ustanawia się „stan duchowny”. Chrześcijanie zostali podzieleni na duchownych i laików – przedtem wszyscy byli równi, będąc jednocześnie wyznawcami i kapłanami.
220 r. – Przyjęto dogmat o konieczności wykonania pewnych czynności kościelnych, niezbędnych do zbawienia. Chrzest okazał się niewystarczający.
250 r. – Wprowadzono naukę o wiecznych mękach.
Ciąg dalszy kalendarium gdzieś tam…..
http://wiadomosci.onet.pl/forum/wloska-prasa-spekuluje-nt-rzeczywistych-przyczyn-r,2,818043,100202007,czytaj-najnowsze.html
Strasznie długie, by kopiować całość……
Przedziwny tekst. Żadnych argumentów merytorycznych. Za to posądzeń!… Ks. Franciszek L. de B. „piętnuje i straszy”. Czy gdyby mówił o dzieciach, których rodzicielka pali w czasie przedporodowym pali papierosy, też by „piętnował i straszył”? Zwracanie uwagi na niebezpieczeństwo w razie zaistnienia jakiejś sytuacji nazwałbym raczej ostrzeżeniem.
„Franek” po wymianie zdań został przy swojej opinii o in vitro, co redaktor nazywa wywracaniem kota ogonem. No, no…
Wywody księdza L. de B. są wg p.Szostkiewicza nic niewarte, gdyż opiera się on na książkach, których autorzy są „zapewne katolikami” i cytuje lekarzy, „też pewnie katolików”.
Tu już autor artykuliku pojechał po bandzie uczciwości intelektualnej, że iskry poszły! A gdyby tak jednak sprawdzić, nim się da głos?
Nie mówiąc o tym, że medycyna katolicka to wynalazek godny odnotowania…
357 – Rzym wprowadza podatek od wyzwalanych niewolników. W odpowiedzi biskupi wydaja zakaz wyzwalania niewolników stanowiących własność Kościoła. Kapłani wprawdzie nadal wieszczą niewolnikom perspektywę szczęśliwego życia pozagrobowego, ale mogą na nie liczyć tylko niewolnicy posłuszni i ulegli. Kary dla nieposłusznych niewolników przewidywało Objawienie Piotra (w II i III w. przez chrześcijan uważane za pismo kanoniczne), które zapowiadało, że tacy „będą niespokojnie gryźć się w język i cierpieć od wiecznego ognia” (Ap. P 11). Oraz nauka dwunastu apostołów która poucza niewolników, aby odnosili się do swych panów tak jak do samego Boga oraz aby okazywali im „pokorę i bojaźń” (Didache 4, 11).
364 r. – Na synodzie w Laodycei Kościół zabronił świętowania soboty. „Chrześcijanie nie powinni judaizować i próżnować w sobotę, ale powinni pracować w tym dniu; (..) Jeśli jednak będą judaizować w tym dniu, zostaną odłączeni od Chrystusa” (Kanon XXIX) (C. J. Hefele, History of the Councils of the Church).
http://wiadomosci.onet.pl/forum/wloska-prasa-spekuluje-nt-rzeczywistych-przyczyn-r,2,818043,100202007,czytaj-najnowsze.html
=================
Jeszcze ten kawałek……
Praca uszlachetnia, lenistwo USZCZĘŚLIWIA……
Dlaczegóż to człowiek miałby być szczęśliwy?
Niech cierpi!
Szczęśliwymi mogą być jedynie pasterze……
@gwnp:
Jacek Belowski na swoim blogu zabawił się w poszukanie danych naukowych, a nie (jak ks. Franciszek Longchamps de Berier) cytowanie katolickiej konferencji przeciw in vitro:
http://blog.endokrynologia.net/2013/02/20/prawda-was-wyzwoli/
PS.
Nie wiem jakim cudem, ale znalazłem się na liście do rozsyłania apeli, które mają uczeni podpisywać. Mam więc o nich swoje zdanie…
PA2155 23 lutego o godz. 15:07
Motyw organizmów żywych, genetycznie modyfikowanych podałem jako przykład przyczyny rodzącej się nowej religii, czyli absolutne mijanie się wiernych z obiektywnymi badaniami naukowymi. Jeśli ty jednak masz jakiś dowód świadczący (a nie domniemanie) o szkodliwości GMO dla organizmu człowieka i jego naturalnego otoczenia, to proszę o przytoczenie. Twoje domniemanie jest jeszcze bardziej beznadziejne od twierdzeń, że bóg jest, istnieje, a temu nikt nie jest w stanie temu zaprzeczyć bezpośrednim dowodem naukowym.
Rząd Niemiec wydał na zbadanie właściwości upraw GMO ok. 100 mln euro i wyszło im, że jest akurat na odwrót, tzn. zwiększyła się bioróżnorodność wśród pól z tymi uprawami.
To tyle, bo ostatnio mam alergię na wpisy nie na temat podany przez gospodarza.
@ Tanaka
23 lutego o godz. 16:09
– – –
Komentarz o braku zagadki „wyjąłeś mi z ust”… 😉
Zresztą, pod większością Twoich komentarzy mógłbym się podpisać.
Ale, nie ma wiary bez zagadek, i tu zapewne bije źródło refleksji Autora.
Realny świat poznawalny to nie jest kraj dla wiernych ludzi. Nawet tych w zwątpieniu.
Pozdrawiam.
@ mag
23 lutego o godz. 13:33
– – –
W mechanizmie odpisu też nic ciekawego się w przyszłości nie kryje.
Ot, przyniesie wierny jeden z drugim kopię PIT, to i posługa się znajdzie.
Reszta – won, na stawki komercyjne.
Odpis jest tym, o czym KK marzył a dostał dopiero od Tuska.
Realną władzę nad ludźmi na papierze.
Obudzi się Polska z ręką w nocniku, jak zwykle – po szkodzie.
Pozdrawiam.
@ sugadaddy
23 lutego o godz. 15:13
– – –
No proszę, nie zauważyłem w komentarzu do @mag, że i Ty masz świadomość rewolucji jaką wprowadza TUSKO-ODPIS WSTĘPU DO ODPUSTU.
Przy okazji dodajmy, że PIT jako bilet wstępu do usług KK (i polisa na ekskomunikę) ma jeszcze jeden aspekt.
Okazanie kopii pozwala na dostosowanie stawek do kapitału początkowego tej relacji.
A co to będzie za wzniosłość przy odczytywaniu pitów na mszy!
Czuję, że i „rolnicy” szybko sami poproszą o OPIT-olenie! To i tak niska cena za zbawienie od pochówku za płotem.
Pozdrawiam 😉
Przemysław Zawadzki (23-02-g.16:26)
Medycyna „katolicka” to istotnie żaden wynalazek. To po prostu skłonność niektórych medyków, nawet tych utytułowanych, o światopoglądzie ortodoksyjnie katolickim, do zaprzeczania i dezawuowania ewidentnych wynalazków medycyny ogólnej, czyli obojętnej światopoglądowo.
W swoim czasie te środowiska medyczne były przeciwne transplantacji narządów ludzkich, a jeszcze wcześniej np. przeprowadzaniu sekcji zwłok.
Prosze nie mieszać dwu różnych porządków – nauki i wiary. To Pan kazał nam czynić sobie ziemie poddaną. Śmiem twierdzic, że w plan Boży, jeśli taki istnieje, wpisane są poszukiwania i wynalazczość.
Religie/sekty, gdy przestrzegać ich reguł wymyślonych nie tyle przez Boga jako takiego, ale jego wyznawców, bardzo często kłócą się ze zdrowym rozsądkiem, a przy okazji np. ze zdobyczami medycyny.
Wyobraźmy sobie, że wg. religii katolickiej byłyby zabronione transfuzje krwi (jak w przypadku Swiadków Jehowy). Też poddałby się pan temu zakazowi, gdyby wiedział pan, ze tylko to może uratowac życie dziecka czy żony?
Pani Matyldo!
Pani relacja o formowaniu osobowości dziecka w przeambicjonowaanej rodzinie katolickiej, czytaj: w rodzinie przepełnionej pychą misji i władzy, bardzo mnie przekonuje. Jest wiele podobnych rodzin, żyjących – od pokoleń – w nieustannym oczekiwaniu na „obiad u biskupa” i o w oczekiwaniu na możliwość ucałowania biskupiego pierścienia. To jest cały folklor biskupiego otoczenia, gdzie wydaje się obiady, udziela audiencji, załatwia interesy, wpływa na decyzje polityczne lokalne i krajowe. Państwo w państwie. Dwór. To świat hermetyczny. Ciekawe, że nie pojawiła się dotąd żadna literatura o tym, jak to funkcjonuje. A temat fascynujący.
Inna sprawa: Myślę, że niebawem okaże się, ilu naprawdę jest dusz w KK w Polsce. Za sprawą PITu i 0,5 proc! PIT prawdę nam powie, no i nie można ujawnić danych osobowych! Chyba, że jak tu ktoś wspomniał: bez okazaniu PITu nie będzie chrztu. (Komuniści w czerwcu 1989 roku także wierzyli, że wygrają wybory.)
z poważaniem
Krzyszto7
?Problem polega na tym, czy miał prawo pleść brechty o wadach podpierając się jakimiś dwoma książkami zapewne katolickich autorów…?
Ksiądz Longchamps de Berier, podobnie jak inni księża, ma prawo pleść, co mu się podoba, ponieważ stoi za nim nie tylko 95% Polaków, ale również demokratycznie wybrany rząd, który przeznacza co roku ponad miliard na wbijanie dzieciom do głów podobnych andronów, a ostatnio tak sprytnie „zlikwidował” Fundusz Kościelny, że księża dostaną o co najmniej 20% więcej.
F. LdB wyraził tylko stanowisko Kościoła i tzw. naukowców katolickich w sprawie in vitro. Stanowisko to jest od dawna znane, a Polacy popierają je całym sercem, o czym najlepiej świadczy liczba ślubów kościelnych, chrzczonych niemowląt czy dzieci posyłanych na religię. Jeszcze w latach 70. czy 80. ludzie byli uczciwsi i jeśli ktoś nie wierzył albo nie akceptował nauk Kościoła, to nie przyjmował sakramentów. Dziś większość młodych na msze chodzi rzadko, a katolicką etykę seksualną ma za nic, ale ślub kościelny musi mieć, bo „tradycja”, bo „bardziej uroczyście” itp. Serialowa aktorka Anna Mucha zawsze otwarcie popierała feministki, gejów, in vitro czy prawo do aborcji, ale gdy urodziła dziecko, grzecznie pobiegła do kościoła je ochrzcić, powiększając tym samym o jedną owieczkę wskaźnik 95% katolików, na który tak chętnie powołuje się kler, zwłaszcza w sprawach dotyczących feministek, gejów, in vitro czy prawa do aborcji.
Dopóki Polacy będą się tak zachowywać i akceptować takie zachowania u innych, nie mogą mieć za złe Rydzykowi, Michalikowi czy innemu Longchamps de Berier, że plecie bzdury, kogoś krzywdzi czy obraża. Pretensje powinni mieć wyłącznie do samych siebie.
@gekko: „Ot, przyniesie wierny jeden z drugim kopię PIT, to i posługa się znajdzie. Reszta ? won, na stawki komercyjne”.
Nie sądzę, aby przedłożenie PiT uprawniało do bezpłatnych usług kościelnych. Raczej będzie tak: „pokażesz PiT, to udzielę chrztu po normalnej stawce, takiej jaka obowiązywała dotychczas, a jak nie pokażesz, to płacisz pięć razy więcej albo do widzenia”.
Odpisy z PiT mają zastąpić, nie uzupełnić Fundusz Kościelny. Dotychczas księża dostawali sto milionów rocznie z tego funduszu, a mimo to za chrzty, śluby i pogrzeby pobierali opłaty (oczywiście nieopodatkowane).
Sleper:
Dowodow bezposredniego o szkodliwosci GMO na organizm czlowieka w chwili obecnej nie ma, bo obecne sa na rynku stosunkowo krotko. Z nimi jest podobnie, jak z wieloma chemikaliami, ktorych wlasnosci biologiczne (zwlaszcza dlugofalowe) poznalismy po pewnym czasie.
Z GMO jest tak, jak opisze. Powiedzmy, wprowadzono do pomidora lub kalafiora gen, ktory podwyzsza jego swiezosc lub trwalosc, lub wydziela substacje zabijajaca jakies owady, ktore na nich pasozytowale. Ale jednoczesnie, ten gen, albo lepiej, jego produkt- bialko, powoduje mutacje pszczollub innych pozytecznych owadow majacych swoje miejsce w lancuchu ekologicznym. A to zmienia ekologie jeko taka.
To tylko jeden przyklad.
W USA i Kanadzie kazdy produkt w sklepie musi nosic slad na nalepce, ze nie posiada dodatku GMO, pewnie dla sportu.
Mam alergie na entuzjastow nauki, rozumianej politycznie, nie tylko ostatnio.
Gekko
Boję się, że z tym nocnikiem masz rację.
Do tej pory można było olewać praktyki katolickie, a jak co do czego , to sie szło do kancelarii, gdzie była jakaś umowna taryfa na dana usługę zwaną cynicznie posługą.
Teraz, jeśli przyjdziesz bez PIT-u, to cię moga ekskomunikować, chyba że uiścisz odpowiednio wyższą taryfę umowna, której wartośc może przekroczyć sumę tego nieszczęsnego odpisu. Co gorsza nawet, jak przyniesiesz PIT, to i tak pewnie zapłacisz za „posługę”.
Piekielna pułapka.
Każdy ma prawo być ignorantem, oczywiście. I bredzić, bo inaczej tego nazwać nie można. Tylko nie wiem, czy z lekarzami rozmawiał, czy może z jasnowidzami, skoro takie rzeczy potrafią z twarzy wyczytać (nie jest też konieczne, że szanowny profesor oba zawody od siebie odróżnia).
Ciężko w Polsce być katolikiem!
No ale cóz:
Kogo Pan BOG chce ukarać , Temu Rozum odbiera
Zastanawiam się, czy jest sens polemizować z takimi wypowiedziami, bo się je w ten sposób rozpowszechnia, ale z drugiej strony może trzeba dać odpór?
Szanowni Panstwo,
jednego nie moge zrozumiec, ze ow Jegomosc ksiadz prof.reverendissime pater De Berier
maci w glowach Polakow… prof Hartman: czy tez w kategorii „spoko”….alez, jak wspaniale, ze moge powtorzyc za pewna piosenka Jana Kelusa….”gdy Ojczyzna mnie zawola” –
oj, Monfieur Ubu…..
Przemysław Zawadzki
23 lutego o godz. 16:26
O Jezu.
No Franek piętnuje. I Franek straszy. Straszy nadzwyczajną częstością występowania wad genetycznych i ‚”oczywistością” rozpoznawania przez określonych lekarzy, że to dziecko z butelki jest. Piętnuje, stygmatyzuje takie dzieci samym wyróżnieniem i całymi tymi drańskimi dywagacjami, służącymi jednemu celowi – przerażeniu i obrzydzeniu metody in-vitro każdemu. Dlatego właśnie mówi te wredne słowa.
To się chyba da pojąć?
Dobrze jest sprawdzać naukowe źródła wypowiedzi.
Kościół matka katolicki jednak bardzo się stara, by wywołać śmiech, gdy się sprawdzi te źródła. Bo w ogromnej części przypadków to jest nie nauka, ale naukakatolicka.
Tu nie ma błędu.
To taka właśnie nauka. Nauka do tezy, nauka wpatrzona w objawienie i rodząca gruchy. Bez przedwiecznej tezy ta nauka nie istnieje.
Naukakatolicka rodzi potworki. Rodzi naprotechnologię.
Nawet nie umie tego jakoś po ludzku nazwać. Chwali istotę jako esencję boskoludzkiej wartości, ale nazywa to jak ślusarz.
produkuje Chrystoformizację. Termin iście hutniczy. Transsubstancjacje. Termin jakoś tak chemiczny.I takie tam, podobne.
Ta nieudolność zdradza istotę – brak poezji, brak lekkości, brak bezpretensjonalności, brak człowieka, brak naukowości.
Naukakościelna to worek kości. Nawrzucane to wszystko do ciemnego wora, namieszane, nawywracane, a na koniec wyciągane jak królik z kapelusza – jak im pasuje to tak, a jak nie – to dokładnie odwrotnie.
Naukakatolicka odwrotnością nauki jest bowiem.
Więc – co tu sprawdzać?
@ mtwapa
Nie wiem, co odpowiedzieć na tak osobliwe argumenty, może tylko tyle, że jako genetyk pewną wiedzę pewnie masz, przynajmniej dobrze wiesz, po kim odziedziczyłeś ogon, ale nie oczekuj od mnie, że plackiem padnę, kiedy ogłosisz to w Science. A twojemu profesorowi szczerze współczuję uczniów…
Mamy też naukę smoleńską. To odmiana naukikatolickiej. Uprawiają ją niektórzy. Niestety, chrystoformizują naukę.
Gekko,
pozdrawiam.
@ rem
23 lutego o godz. 18:49
– – –
Zgadzam się w pełni z tym, co piszesz o odpowiedzialności za zło.
Nie napisałem jednak, że okazanie PITu zapewni bezpłatność.
Wskazałem, że nieokazanie staje się zobowiązaniem do stawek komercyjnych, jako oczywistość przyjąłem, że PIT uprawnia do stawek zwyczajowych.
Także odpisy nie zastąpią, a powiększą przychody uzyskiwane dotąd z FaK-a, jak donoszą analitycy.
Poza tym pełna zgoda.
@ mag
23 lutego o godz. 19:08
– – –
Pułapka na M(y)szy 😉
Ratunek w Pali-Kocie.
Nocnik na głowie.
Emigracja w Jackowie.
Cholera, przysnęło mi się i mam koszmary… 🙂
Pozdrowienia nieustające.
PS „Medycyna katolicka” to tylko nowe wcielenie ekonomii socjalistycznej, z tą różnicą że sprzeczna z etyką i prawem obowiązującym wykonujących zawód lekarza w naszym kraju.
Na szczęście egzekwowaniem prawa zajmą się fotoradary i obciachu nie ma; Rząd Tuska zapewnia stabilność, jak ktoś uciesznie skonstatował.
@ Tanaka
23 lutego o godz. 20:41
– – –
Jakże trafna analiza watykanisty Marco Politiego w wywiadzie z J.Mikołajewskim(GW 23-24 lutego, s.20):
[o władaniu BXVI]
„…Pokazał, że wierze MUSI t o w a r z y s z y ć rozum.”
A w tym towarzystwie, towarzyszy trzyma się w służbówce i w kajdanach – jak mus, to mus.
Nie podoba mi się, nawet żartem, kojarzenie pojęcia „nauka” z działalnością religijną.
To nienaukowe 🙂
Pozdrawiam.
wiesiek59
23 lutego o godz. 13:03
„Natomiast nie powinien zabierać głosu Sejm, poprzez uchwalanie ustaw skażonych światopoglądem??”
Szanowny Panie,
jak najbardziej sie z Panem zgodze.
Ustawy w kraju aspirujacym do miana „panstwa prawa” nie powinny byc oparte na zadnym swiatopogladzie (zwlaszcza bolszewickim) tylko na DEKALOGU.
Panstwo, ktorego prawodawstwo nie jest oparte na DEKALOGU tylko na fanaberiach
psychicznych i moralnych dewiantow (jak to mialo miejsce w III Rzeszy czy Zwiazku sowieckim) jest panswem zbrodniczym.
….podpierając się DWIEMA książkami (nie dwoma).
Czy Polityka nie zatrudnia korektora, jeśli dziennikarze mają trudności z polszczyzną?
Levar
23 lutego o godz. 21:24
Swego czasu teoria Lombroso cieszyła się sporą popularnością.
Tak samo jak eugenika….
Pan profesor Longchamps de Berier idzie właśnie tym śladem…..
A co do Dekalogu….
Istnieje kilka bardziej sensownych systemów wartości.
Idea Boga nie jest koniecznym elementem.
Medycyna katolicka rzucila się na głowę także farmaceutom, zwanym drzewiej aptekarzami.
Otoż mogą ci odmowić, jak na takiego trafisz, sprzedaży pigułek antykoncepcyjnych, a już – nie daj Bóg – tabletek „tuż po” jako wczesnoporonnych, czyli zbrodniczych z założenia.
No, ale Ty jesteś facet i nie twój problem, chyba że sumienie farmaceuty dotyczy również kondomów. Tego nie miałam okazji sprawdzić.
Mimo wszystko miłych snów erotycznych życzę.
@Jolanta Kosorić
dziennikarz, akurat były członek Rady Języka Polskiego przy PAN, nie ma trudności z polszczyzną, proszę sobie darować te uwagi i pośledzić żywą polszczyznę: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=11141
Levar
Wymień, proszę, państwa prawa, których ustawodawstwo opiera się dosłownie na DEKALOGU.
PA2155 23 lutego o godz. 18:49
Katolicy twierdzą, że pielgrzymka do Lourdes już niejednego uzdrowiła i w każdej chwili mogą ci podać konkretne cudowne przykłady. Rzecz w tym, że tak samo działa placebo i jak do tej pory nikt nie wyjaśnił działania tego mechanizmu. W dobie oświecenia, ludzie wykształceni opierają się na wiedzy, a jeśli czegoś nie wiedzą, to nie wstawiają tam boga i nie manipulują wynikami naukowych badań. Jeszcze nie tak dawno ludziom wydawało się, że podróżowanie z prędkością 100 km/godz zakończy się śmiercią, choć nie było na to absolutnie żadnych dowodów. Zasadniczo jednak, można wybaczyć komuś spekulację, gdy brak jest odpowiedzi, ale kiedy ktoś wygłasza sądy stojące w jawnej sprzeczności z aktualną wiedzą, to jest po prostu ignorantem.
Ignorantem jest ksiądz profesor Franciszek Longchamps de Berier, zabierający głos w kwestiach genetycznych dzieci poczętych in vitro i może podać rękę Dorocie Rabczewskiej , głoszącej o szkodliwości GMO.
Gekko, et cts
23 lutego o godz. 21:11
Nauka szuka odpowiedzi – co jest. Oraz – jak to działa.
Kk ma wszystko objawione. Objawienie zostało fachowo wykonane przez Pana Boga. Raz. I starczy, więcej Objawień nie będzie. Mamy to na piśmie w katechiźmie KK. Pod przewodem JP II w wykonaniu B16, ówczesnego kierownika zakładu inkwizycyjnego o pijarowo zmodernizowanej nazwie Kongregacja Nauki Wiary.
Nauka KK zajmuje się „pogłębianiem rozumienia Objawienia”.
Wszystko od początku rozumieją – bo inaczej jak mieliby mieć całkowite przekonanie o co chodzi Bogu i czego żądać od ludzi?
Mają 100% rozumienia, i ciągle je zwiększają.
Przekroczyli już 500% pogłębienia zrozumienia Objawienia.
Tak więc nie ma czego szukać ani dociekać jak to działa. Należy tylko wzmacniać procenty.
Wszystko jest jasne.
Nauka katolicka polega na tym, by dużo pisać, a na końcu zawsze podać jedyny możliwy wniosek: „wszystko jest w Jezusie”.
Albo jakoś tak.
Natomiast w trakcie pisania katoliccy naukowcy wykazują dużo starań, by budować zdania wielokrotnie złożone, przestrzegać reguł ortografii, nie zaczynać zdań od „więc”, okraszać teksty hiperbolami oraz używać specjalnego, hermetycznego słownictwa. Dosyć dobrze im to wychodzi.
Moim ulubionym naukowym terminem jest „chrystoformizacja”, ale fajna jest też „transsubstancjacja”. Delektuję się też terminami takimi jak „Przebóstwienie”, „Przedwieczność”, „sublimacja” i podobnymi.
Zauważyłem, że używając takich terminów można nieźle bajerować dziewczyny. Miękkie się robią, a dalej już łatwo jest.
To przez „formację”. Po „formacji” konieczna jest „deformacja”, a więc zmiękczenie.
Trzeba to robić starannie, z wyczuciem. Nie można przerwać procesu w trakcie, inaczej wyjdzie „wulkanizacja”.
A zwulkanizowany naukowiec katolicki nie wygląda zbyt dobrze.
Widać to dobrze na przykładzie oblicza ks. Longchamps de Berier.
Guma – nie ludzka twarz – prawda? Oczy – przedwcześnie zgaszone w zbyt zimnej kąpieli. Tu kauczuk zmętniał. I ma jakieś bruzdy, co każdy lekarz łatwo stwierdzi. Nawet taki bez specjalizacji.
Aha. Naukowcy mówią, że sprawia im przyjemność, jak czegoś nie wiedzą. Nawet lubią się mylić. To ich podnieca – i stymuluje.
Naukowcy katoliccy nie mogą się podniecać. I stąd ta cała różnica.
Gekko
Wpis z g.23:15 był w zamierzeniu adresowany do ciebie (w pośpiechu, a raczej sennym roztargnieniu, pominęłam nick), a nie w o g ó l e.
Zwłaszcza życzenia miłych snów. Co nie znaczy, że wszystkim innym życzę przykrych.
Mam problem.Czy,od dzisiaj piszemy Longchamps de Berier-Bruzda,czy Longchamps-Bruzda de Berier.Uwazam,ze to powinno byc tematem ogolnopolskiej duskusji.
F.LdB ma rację
ak, to szkoda, że tak wiele rodzin niegdyś kalwińskich jak LdBerier, Wielowieyscy, Lossowowie, Kurnatowscy sa dzis katolikami, a raczej TAKIMI katolikami. To też pokazuje upadek intelektualny polskiego protestantyzmu, ktory nie potrafi zaofiarowac zadnej intelektualnej alternatywy dla katolikow. Pisalem o tym kiedys z p. Makowskim na lamach „Polityki.” Fakt, ze po 1989 protestanci nawet nie probowali powolac wlasnej, niezaleznej uczelni, a za to sie „zbiskipili” i pobudowali domy spokojnej starosci i opieki wiele mowi: szukujemy sie do wymarcia.
Przy calej swojej klotliwosci i wadach, protestantyzm ma jedna zaletw: zacheca do refleksji i samodzielnego myslenia, czego owocami sa Yale, Harvard, Oxford, Cambridge, Heidelberg, Jenna, Berlin i inne swietne uniwersytety.
ks dr Kazimierz Bem (pastor ewangelicko-reformowany)
Pycha klechów w Polsce przerosła wszelkie granice. Za nic mają oni Sobór Watykański II. Próbują rządzić, jak w średniowieczu; do czasów współczesnych nawet nie próbują się zbliżyć! Chcą rządzić;wymyka im się to, więc rżą o eksterminacji Polaków i katolików( cyt. z Depo.Dydycza i rydzyka)! Rżą klechy i pis- o nietolerancji wobec krk! A przecież, wystarczy, że katol. dureń z forsą(pomijam, jak zdobytą) stworzy stację radio-tele i byle jaki dziennik, by rzygać o nietolerancji wobec niego i kk, o eksterminacji polaków i katolików .Ale jakoś nikt nie chce toto eliminować ! W tej niby nietolerancji, klechy mogą sobie wejść na wyżyny , rządząc posłami; pouczając maluczkich!-Bez refleksji, bez uwzględnienia współczesnych oczekiwań, bez oglądania się na Sobór Watykański II, bez jakiegokolwiek namysłu -paplać, co im ślina na język przyniesie!
Głos wołającego na puszczy
23 lutego o godz. 11:42
Szanowny Panie Głos wołającego na puszczy
Naprotechnologia nie jest alternatywa dla in vitro. Naprotechnologia to po prostu dobra ginekologia. Nieplodnosc powinna byc odpowiednio zdiagnozowana i jesli jedyna szansa na posiadanie dzieci jest metoda in vitro trzeba ten fakt zaakceptowac. Modlenie sie nie rozwiazuje medycznego problemu bezplodnosci. Katolicki fanatyzm w tej materii jest jak najbardziej szkodliwy. Interwencja medyczna wiemy to wszyscy zawsze ma swoja cene i tak samo jest w przypadku in vitro. Racjonalizm a nie ideologia jest kierunkowskazem wspolczesnego myslacego czlowieka. Lista osob sprzeciwiajacych sie in vitro niestety jest pokazna. Wiele z nich posiada o zgrozo tytuly naukowe. Czy cos z tego wynika? Tak. Bezwartosciowosc tych tytulow naukowych i niezrozumienie potrzeb ludzi cierpiacych na bezplodnosc. Prawdziwy naukowiec jest w stanie oddzielic swoje wierzenia religijne od naukowego poznania swiata a jako humanista rozumie ludzkie instynkty i potrzeby.
Slawomirski
@ Adam Szostkiewicz
Zastanawiam sie nad tym czy w koncu medycyna powinna sluzyc czlowiekowi czy czlowiek medycynie? Jak Pan mysli, jak byc powinno? Skoro ktos ma problemy zdrowotne powinien korzystac z pomocy medycyny prawda?
Czy to nie jest zupelnie co innego niz ingerowanie w sprowadzanie nowych obywateli na ten swiat ktory jest juz przepelniony do granic mozliwosci niz udzielanie pomocy tym ktorzy chca troche przedluzyc sobie zycie nekani chorobami? Problem polega na tym ze lekarze chca przejmowac kontrole nad zyciem grajac role Boga i w tym tacy jak Pan chca im pomagac. Mysle ze prosta droga do konkretnego celu jakim moze byc rozciagniecie tej ingerencji na skale max produkcja seryjnych baranow takich jak te sklonowane w Wielkiej Brytanii. Ciekawe czy chcialby Pan byc jednym z tych baranow – klonow? Byloby duzo smiechu gdyby nagle swiat w ktorym zyjemy byl pelen klonow prawda? Nie trzeba wcale medycznych eksperymentow by przeczytac wpisy umyslowych klonow ktorzy chetnie powielaja panski poglad na te sprawe. Zycze powodzenia w propagowaniu in vitro, moze w ten sposob poprawi sie zdrowie fizyczne i psychiczne narodu ktory jak dotad nie moze zanotowac zadnych sukcesow idac od kleski od kleski. Ale coz nadzieja w in vitro.
Levar
23 lutego o godz. 21:24
Szanowny Panie Levar
Jesli chce Pan zyc wedlug judajskiego dekalogu to prosze bardzo ale zmuszanie wspolobywateli do tegosamego jest moim zdaniem nietaktem. Czy wszyscy musza wierzyc w judajskiego boga? Czy pracujacy w niedziele maja byc potepieni? Zmuszanie do szanowania rodzicow ktorzy na to nie zasluguja jest wbrew naturze. Ludzi nalezy zabijac gdy oni chca nas zabic. Przygoda pozamalzenska stala sie banalem. Czasami nalezy krasc na przyklad aby przezyc. Nie nalezy falszywie obwiniac wspolobywateli jest jedynym normalnym przykazaniem. O zonie sasiada nie bede wspominal zbyt wiele ale jesli jest ladna i warta zachodu to czemu nie. Natomiast posiadanie samochodu lepszego niz sasiad jest obowiazkiem normalnego samca.
I tyle sa warte tak zwane boze przykazania. Tylko jedno z nich posiada wartosc ale czy mozna na tym cos zbudowac?
Slawomirski
Znalem przed laty Malgorzate L. de B. i nieco rodzine. Mimo imponujacego nazwiska byl to klan popieptrzencow, dziwakow, wiec jakos ni dziwi ze ten L. de B. tak sie interesuje ginekologia. W koncu Polska jest od tysiaca lat w smiertelnym uscisku tej sekty ginekologicznej
„…czy miał prawo pleść brechty o wadach podpierając się jakimiś dwoma książkami zapewne katolickich autorów…”
Panie Redaktorze, mial prawo. W felietonie, w innym miejscu tejze Polityki, pisze Pan o zagrozeniu demokracji, przy okazji wydarzen na jednym z uniwersytetow. Niestety wolnosc wypoowiadania pogladow (madrych, takich sobie i glupich) stanowi nieodlaczna czesc demokratycznego systemu. Fakt, ze sie z czyimis pogladami nie zgadzamy nie powinien prowadzi do dywagacji, czy owe poglady ktos ma prawo wyglaszac – moze to prowadzic wlasnie do owych zagrozen, o ktorych Pan pisze.
Pozdrawiam
@Matylda, 23 lutego, godz. 10:41. Niezła analiza roli seminarium w praniu mózgów przyszłych księży i naszym poczuciu bycia ofiarami kleru. Rzeczywiście, czas wyjść z roli „ofiar” przewielebnych. Szkoda, że blogowicze nie zwrócili uwagi na Pani wpis. Pozdrawiam
@ Tanaka
Są teksty znacznie bardziej bajerujące dziewczyny ku miękkości, niż oferta KK. Przeciwnie, relacje zawodowe KK z dziewczynami układają się fatalnie, co naukowo dowodzi nieskuteczności zaklęć 😉
Swoją drogą, na tym blogu także (a przecież nie jest to forum wyznawców obskurantyzmu) trwa równoległa dysputa o miejscu nauki we współczesnym świecie.
Jak się wydaje, pojęcie „nauka” jest w naszym kraju, niezależnie od lokalizacji jego przedstawicieli, dalece tajemnicze i niepoznane, a jego funkcją wydaje się być tło dla oceny wierzeń.
Krótko mówiąc, Polak nie wierzy w naukę – nawet Sławomirski, ortodoks dogmatu, uważa „naprotechnologię” za …ginekologię, myląc gusła z dziedziną nauki.
Inna sprawa to demokracja w wypowiadaniu się. Wypowiedzi KK, takie jak omawiana, jasno wykazują, jak demokracji można użyć do zniszczenia jej samej.
Ponieważ uzyskanie niedemokratycznej władzy nad współziomkami, pozwala powoływać się na demokrację głoszeniu nakazów ją gwałcących. Właśnie przez to, że głosi je wyjęty spod demokracji „głos pana”.
PS Ja polecam „recyprotację transduktywną” i „multigendering pozycjonalny” jako key words strawy zmiękczającej mózg i wolę każdej wybranki. 🙂
– – –
@ mag 🙂
Abstrahując od erotyzmów sennych (nie mają wpływu na moje jawne wypowiedzi na blogu), chciałbym oświecić, że aptekarze usiłujący stosować coś w rodzaju „klauzuli sumienia” w sprzedaży, łamią prawo farmaceutyczne i ustawę o obrocie lekami, a więc prawo, które zezwala im na działalność gospodarczą.
W praktyce, taki czyn odmowy skutkuje cofnięciem licencji.
I to właśnie jest …sen o praworządnej Rzeczypospolitej, poważnie traktującej godność i prawa człowieka oraz praworządność.
Pomiędzy tym snem a „zaginionym światem” Polandii, rozciąga się jawne zgoła królestwo nie z tej ziemi.
Niekoniecznie więc warto się budzić, nawet, jeśli nie chodzi o erotykę.
Serdecznie pozdrawiam.
Zobaczyłem gdzieś, zdjęcia tego księdza. Tak musieli wyglądać ci od inkwizycji.
@GWNP
Tak jak myslalem, osobnik podniecajacy sie setkami inzynierow wyrazajacych zdecydowane opinie o ginekologi nie jest najostrzejszym nozem w koszyczku.
@Matylda, prof. Hartman
Już chciałem Ci wytknąć delikatnie (bo przecież Cię uwielbiam), że twój wczorajszy wpis z 10,41 byłby niemniej interesujący niż jest, gdybyś darowała sobie inwokację o tym, że znałaś lub nie znałaś Franka lub jego rodzinę. Ale po dzisiejszym wpisie @Karula (też znał rodzinę i wie, że to jakieś świrusy były) sama chyba się zarumienisz w jakim towarzystwie się znalazłaś, choć z odmiennym zdaniem.
Wszystko jednak dzięki profesoru Hartmanu, który wypalił ze swoim spoko, to tylko sirocco? Panie profesorze, dlaczego pański wpis na tym szostkiewiczowym blogu przypomina mi JK z jego wiedzą na temat innych szatanów, co tam byli czynni? Czemuś waść jest – jak Niemen ? enigmatic? W ten sposób wykluczasz mnie z grona usiłujących zrozumieć. A nieumotywowane wykluczenie kogokolwiek, to wszak przemoc?
vandermerve (24-02-g.6:56)
Słodki chłopiec z „Kabaretu” śpiewał „Tomorrow belongs to me” w ramach demokratycznej wolności słowa. A co było potem – wiemy.
Ksiądz profesor, niestety, bredzi o bruzdach, podobnie jak bredzili o wyższości jednej rasy nad drugą ci od pomiarów czaszek.
Slawomirski
24 lutego o godz. 2:45
Jak rzadko, podpisuję się pod twym tekstem….
Urządzanie komuś życia na własną modłę, jest co najmniej niestosowne.
A prawne sankcjonowanie religijnych przesądów w państwie które ma być
NEUTRALNE światopoglądowo, to łamanie Konstytucji.
Tyle że trudno od Talibów wymagać poszanowania odmiennych koncepcji życia……
Żenujące to forum dyskusyjne, jak i miałki oraz cyniczny wpis Jaśnie Oświeconego Redaktora. Jestem ginekologiem-położnikiem. Jestem i będę przeciw in vitro, choć to wybór mało popularny i mało dochodowy.
Wasze dywagacje opierają się o atak, ironię (czasem pseudointeligencką jak u Matyldy), a nikt z Was szanowni pisarze nie siedzi w literaturze tematu. Jeśli atakujecie księdza, to jego wyższość polega na tym, że dostarczył danych bibliograficznych, z którymi nie potraficie się merytorycznie rozprawić, tylko piszecie, że wyszły spod pióra katolickich uczonych. Bzdety, którymi Was naiwnie karmią, wyszły tymczasem spod pióra zideologizowanych uczonych lewacko-liberalnych. Chodźcie, wiedźmy spór merytoryczny, a nie plujmy…
W przypadku in vitro mamy do czynienia przede wszystkim ze zwiększonym prawdopodobieństwem wystąpienia ciąż mnogich. I nawet w takich krajach jak Szwecja, gdzie liczbę wszczepianych zarodków ograniczono do jednego, nie unika się patologii związanych z niską masą urodzeniową dziecka oraz z wadami wrodzonymi. Chodzi tu zwłaszcza o wady przewodu pokarmowego i wady serca ? te wady występują kilkakrotnie częściej niż w przypadku dzieci poczętych w sposób naturalny. Oczywistością naukowo dowiedzioną jest kilkukrotnie większa podatność na raka siatkówki i porażenie mozgowe. I dlatego jako lekarz nie mogę zaakceptować metody, która niesie tak dużą szkodliwość, a ponadto stanowi ogromną niewiadomą.
Już w tej chwili w Stanach Zjednoczonych ok. 17 proc. noworodków leczonych na oddziałach intensywnej terapii pochodzi z metod wspomagania reprodukcji. W USA za leczenie negatywnych skutków in vitro płacą firmy ubezpieczeniowe, a w Polsce spada to na barki nas wszystkich, jako podatników. Bogacą się jedynie ci, którzy wykonują takie zabiegi.
Naprotechnologia? ? Za jej czarnym PR stoi oczywiście tzw. przemysł leczenia niepłodności ? bo tak się na Zachodzie nazywa ośrodki in vitro. Ten przemysł potrafi skutecznie lobbować w obronie swoich interesów. A gra idzie o olbrzymie pieniądze ? dość powiedzieć, że tylko na Wyspach Brytyjskich czysty zysk z in vitro to ok. 500 mln funtów rocznie. Trudności w upowszechnianiu naprotechnologii wynikają także z faktu, że aby zdobyć stosowne uprawnienia trzeba spełniać określone kryteria moralne ? nie przepisywać środków antykoncepcyjnych i nie wykonywać aborcji ? oraz zdać bardzo forsowne i wymagające perfekcyjnej znajomości języka angielskiego egzaminy w Stanach Zjednoczonych.
Proszę sobie odtworzyć debatę Szematowicz – Hilgers. Widać jasno, kto jest ideologiem, a kto ma merytoryczną wiedzę.
@ Slawomirski
Powiedziałeś, co wiedziałeś i OK, niezależnie od zawartości merytorycznej miałeś prawo – to (jeszcze) wolny kraj, choć jak się tak dobrze wsłuchać w ciszę, to już słychać szelest paginacji list proskrypcyjnych, dźwięk dronów w oddali oraz krzyki torturowanych ludzi, dobiegające z odmalowanych „torture chambers” w Szymanach, może w stoczni, i nie wiadomo jeszcze gdzie.
Cała nadzieje w Iranie, że świat weźmie z nich przykład – właśnie powiesili tam 4 bankierów, może nawet p. Hartman ich znał, Franka znał.
@Adam Szostkiewicz
„Problem polega na tym, czy miał prawo pleść brechty o wadach podpierając się jakimiś dwoma książkami zapewne katolickich autorów o In vitro i rozmowami z anonimowymi lekarzami, też pewno z kręgów katolickich”.
Zapewne katoliccy…. Jakimiś…
Kompromituje się Pan Panie Adamie. Niech Pan najpierw poczyta te książki i prześledzi biogramy naukowe ich autorów. Tymczasem traci Pan prawo do bycia dyskutantem, a staje się jawnym ideologiem.
@Ginekolg
Nie Pan będzie na moim blogu przyznawał mi prawo do dyskusji. Pan się kompromituje takim wpisem, a ks. FLdB kompromituje się jako uczony i to profesor UJ głoszeniem publicznie tych bredni o bruzdach.Co do pańskich kompetencji jako rzekomo ginekologa się nie wypowiadam. Może wypowiedzą się jacyś lekarze, którzy tu zaglądają.
Piszę ten komentarz sluchając/oglądając jednocześnie dokument w tvn24 na temat molestowania i przemocy w kk dotyczącej dzieci. Organizacja ta bez wątpienia WIEDZIAŁA co się dzieje. Kryła ten proceder. Przykro to stwierdzić, ale wasze przewagi moralne drodzy przeciwnicy in vitro, na bazie których budujecie pseudonaukowe teorie po prostu nie istnieją.
Gekko
24 lutego o godz. 10:08
Masz poniekąd rację – są różne, poniekąd lesze sposoby zmiękczania. Ale jednak „przemodlenie” ma więcej uroku, poetyczności i obiecuje dotknięcie tajemnicy lepiej niż ?recyprotacja transduktywna? i ?multigendering pozycjonalny?. Ale wierzę, że i to jest skuteczne. 🙂
Jeszcze na marginesie oświadczenia Benedykta XVI.
Terminy „dymisja”, „przejście na emeryturę”, kojarzone są potocznie z wydarzeniami świeckimi, a w żadnym wypadku papieskimi. Przełom w historii kościoła, wg mnie, polega też na tym, że wielu wiernych na wszystkich kontynentach zacznie kojarzyć Kościół Rzymsko-Katolicki, z korporacją, organizacją, której struktura, istota gospodarcza, kariery, hierarchia, itp. są powszechnie znane.
Mnie to cieszy. Jako ateista obwiniający między innymi KRK o zacofanie kulturowe Polski w ostatnich wiekach, ten element świeckości witam z radością i czekam na dalsze zmiany, szczególnie w Polsce.
Porównywanie w dyskusjach medialnych sytuacji ustawowej w Niemczech i polskiego projektu odpisu podatkowego 0,5%, jest nadużyciem. W Niemczech wprowadzono „podatek kościelny” a w Polsce 0,5% zuboża budżet.
Pan Boni powinien był o tym wyraźnie powiedzieć. Te 0,5% trzeba komuś odjąć!
Ginekolog-selektor.
Jak dowodzą dane kryminologiczne EBM, ginekolodzy są wielokrotnie częściej podatni na korupcję, oraz pronowani do podszywania się pod nich.
Czy nie należałoby wprowadzić zakaz ginekolowania, bez paszportu genetycznego?
Albo choćby – etycznego?
Oczywiście, podszywanie się pod ginekologów, naukowców czy w ogóle lekarzy to jest zjawisko powszechne.
W zdrowym społeczeństwie wywołuje to najwyżej u osób oświeconych wzruszenie ramion i ostracyzm wobec żenujących szalbierzy.
Wypowiedzi rzekomego ginekologa (i o takich, rzekomych tu piszę) nie mieszczą się ani w kodeksie etyki zawodowej ani jakiejkolwiek innej. Szerzenie głupstw i ciemnoty w tym zawodzie nie jest niestety w naszym kraju traktowane tak, jak to dyktuje nasze prawo.
Na blogu można wszystko, chyba że trafi się na rzetelnego Gospodarza, stawiającego słusznie granicę szalbierstwu, choć nie wolności wypowiedzi.
Z uszanowaniami dla p. Szostkiewicza,
Gekkolog dipl.
I jeszcze jedno: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/626099,prof-cebrat-in-vitro-to-wielki-biznes-a-nie-nauka,1,id,t,sa.html
IN VITRO TO NIE NAUKA, ALE BIZNES?
Cebrat, kierownik Zakładu Genomiki Uniwersytetu Wrocławskiego, od wielu lat kontestuje in vitro i publikuje swoje badania. Dlaczego nikt z jaśnie oświeconych nie wszedł z nim w polemikę, dlaczego nie obalacie jego konkluzji? Doprawdy, słabe intelektualnie są „wojska waszego szeregi”.
Cytat z powyższego artykułu: „dyby o wszystkim ludzi informować, zmniejszyłby się popyt na in vitro. A to olbrzymi biznes. Znakomitym przykładem jest siatkówczak (nowotwór dna oka). To choroba wywoływana przez defekt recesywny, to znaczy, że obydwa geny muszą być wadliwe, żeby pojawił się siatkówczak. W połowie przypadków pierwszy defekt jest dziedziczony od jednego z rodziców. Natomiast ta choroba pojawia się również wtedy, gdy gen uszkodzony pojawi się w trakcie produkcji gamety lub już po utworzeniu zygoty – w zarodku. Są takie błędy genetyczne, które sprzyjają temu, żeby doszło do tego, że ten drugi allel (jedna z wersji tego samego genu – przyp. red.) też będzie uszkodzony. Wtedy nowotwór pojawia się w jednej gałce ocznej, a nie w dwóch. Ten defekt zdarza się po in vitro częściej niż po poczęciu naturalnym. To jest najbardziej niebezpieczny efekt zapłodnienia in vitro, bo wskazuje na o wiele większą częstość mutacji”.
Prof. Jan Hartman chyba palnął!
Dziwię się, że spokojny uczony, którego teksty czytam i spokojne wystąpienia w mediach podziwiam, uzasadnia sens lub bezsens czyjejś wypowiedzi, osobistą znajomością.
Znam setki spoko-ludzi, niektórych wręcz kocham, którzy czasami mówią głupstwa, coś palną w afekcie.
Sam palnąłem wielokrotnie na blogach Polityki, spieniony jakimś wydarzeniem, albo komentarzem i palnięcia rozumiem.
Ale stasieku, to nie Hartman.
Panie Profesorze…
Pozdrawiam najserdeczniej
Szanowni komentatorzy niepokorni!
Przychodzicie jako goście do salonu wybitnego dziennikarza, z wykształcenia polonisty i zachowujecie się jak zwykle.
Apel do Erudyty o „przeczytanie więcej książek”, albo poprawki językowe budzą niesmak. Pan Adam Szostkiewicz, na swoim blogu, podkreślam: u siebie! stosuje czasami formy potoczne, aby nowy czytelnik Gry w klasy poczuł się lepiej i np. swój własny sąd bez skrępowania wyraził.
PS1
Nie jestem znajomym Redaktora. Komentuję wpisy i komentarze (ostatnio b. rzadko) blisko 4 lata.
PS2
@mag, Słoneczko blogowe, tulę Cię wirtualnie, poprawiasz nastrój w sezonie depresyjnym, piszesz mądrze i nie pamiętam abyś kiedyś palnęła.
@Levar
23 lutego o godz. 21:24
Po pierwsze, w Twojej wypowiedzi jest sprzeczność, bo jeśli prawo ma być oparte na Dekalogu, to będzie podporządkowane określonemu światopoglądowi (chrześcijańskiemu). Potwierdzasz tylko obiegową opinię, że poglądy katoprawicowe nie idą w parze z rozumem.
Po drugie, którą wersję Dekalogu państwo powinno zastosować? Bo jeśli tę oryginalną, z przykazaniem zakazującym tworzenia wizerunków Boga, to trzeba będzie natychmiast zlikwidować biznes świętych obrazków, który zapewnia Kościołowi ogromne przychody, ze wszystkich krucyfiksów usunąć postać Jezusa, a dzieła sztuki sakralnej, na których przedstawiony jest Bóg w którejkolwiek z trzech osób, natychmiast zniszczyć.
—
Ginekologowie wołający na puszczy.
Wy tak naprawdę, czy się przekomarzacie?
Ja rozumiem, że można mieć chęć „zaistnieć”.
Nie powinno się jednak- to moje(!) zdanie, którym się kieruję,
rezygnować z krytycyzmu i samokrytycyzmu.
Oba są ważne w rozumieniu świata.
Oczywiście w stopniu dla nas dostępnym.
Panie Szostkiewicz.
Postaram się częściej, na ile czas pozwoli, na Pana blog zaglądać.
„Odkryłem” go właśnie, więc poczytam „se” teraz archiwalia.
Zdzisław Janusz Kamiński
@Ginekolog i ksiądz profesor o francuskim nazwisku sugerują, że poczęcie in vitro (pamiętajmy, że decydują się na nie pary bezpłodne, samotne kobiety i pary homoseksualne) może wiązać się z ryzykiem. Nie wspominają jednak, że podobne ryzyko występuje w przypadku normalnych poczęć, a już szczególnie wtedy gdy matka jest w wieku 30+. Co się dzieje gdy taka matka wchodzi do gabinetu ginekologa i sugeruje mu, żeby wykonać badania prenatalne? Otóż ten „troszczący” się o zdrowie jej i dziecka lekarz (tuż za nim osobnik z krzyżykiem w ręku), oskarża kobietę o chęć dokonania aborcji, ma rodzić cokolwiek, bo od tej pory jej brzuch już nie należy do niej. W przypadku księdza profesora i @Ginekologa mamy najzwyczajniej do czynienia z moralnością Kalego, tak przecież charakterystyczną dla bezkompromisowych ideologów rozrodczości.
Dziękuję ci @Ginekologu za ten wpis, bo naprowadziłeś mnie na fundamentalne zawsze w takich przypadkach pytanie: o co chodzi zabierającemu głos w sprawie?
Do Pana Ginekologa
Jest taki dość stary kawał żydowski na temat statystyki: Pewien medyk oświadczył, że wolałby być chory na gruźlicę płuc niż być bogatym, bo chorych na gruźlicę umiera tylko 60% a bogatych 100%.
Próby przedstawiania In vitro, jako metody odpowiedzialnej za zwiększone prawdopodobieństwo chorób genetycznych i generalnie słabszej kondycji tak poczętych dzieci, oparte są właśnie na takich manipulacjach statystycznych. Bez uwzględnienia takich elementów jak średni wiek i stan zdrowia rodziców, różnych leków, jakie biorą (w tym te na podtrzymanie ciąży) oraz kwestii ciąż mnogich (problem głównie w krajach bez refundacji, bo to dzieje się z oszczędności – zmniejsza się liczba implantacji) wszystkie te rzekome statystyki będą chybione. Jeden z forumowiczów podał ?link do linków? gdzie można nieco więcej o tym poczytać.
Statystyce prezentowanej przez przeciwników In vitro mam do zarzucenia ex definitione Wzdęcie Moralne, w ramach którego jest przygotowywana. Inaczej mówiąc: mam do niej takie zaufanie jak np. do Rosminianów, o których dopiero co obejrzałem dokument w TVN24. Napisałem o tym krótki post nieco wcześniej.
Mam zresztą wobec tych zarzutów dotyczących wad rozwojowych w In vitro jeszcze następującą uwagę:
Przecież bez In vitro też rodzą się takie dzieci. Czasem nawet łatwo to przewidzieć (np. obciążenia dziedziczne). Chce Pan zabronić tym ludziom posiadania potomstwa, bo wie Pan o jakiś większych procentach? To jakoś się nazywa. Zdaje się Eugenika i ma super konotację.
I na koniec jeszcze kilka słów do X. Franciszka.
Istota zła i podłości Pańskiej wypowiedzi wynika nie z tego, że jest X. przeciwnikiem In vitro. Do tego ma X. pełne prawo, nawet jeśli stosowane argumenty wynikają z teologii, którą baaaaardzo trudno nazwać nauką. Rzecz w tym, że próbuje X. wystraszyć chcących skorzystać z In vitro tym, że ich dzieci zapłacą wielką środowiskową stygmatyzacją. Pisze X. po prostu: te wasze dziwolągi zostaną natychmiast rozpoznane i każdy będzie wiedział, że to odmieńce. Może nie X., ale założę się, że znajdą się księża, czy inni katecheci , którzy zabawią się w poszukiwaczy odmieńców i to nie jeden raz bo Kościół będzie ich osłaniał tak jak pedofili. I nie ważne czy będzie to np. pudło, wszak już Pan Bóg rozpozna swoich (coś X. powinien o tym wiedzieć, prawda)? Weźmie to X. na swoje pewnie pojemne bo Wzdęte Moralnie sumienie? A że to nie wymysł: Sam pamiętam dyskusję w telewizji gdzie jakiś uczony Teolog-Etyk (proszę wybaczyć ten oksymoron) rozważał czy invitriaki mają duszę. Jemu wyszło, że raczej tak. Ale sama ta dyskusja pokazuje problem.
PS Panu Adamowi bardzo dziękuję za jego tekst.
Sleper:
Wydaje mi sie, ze w dyskusjach probujesz sprzedac kilka spraw jednoczesnie, uragajac zasadom logiki. Moze in vitro jest i sluszne( chociaz przeczytalbym i rozwazylbym opinie Ginekologa; ten ksiezulo o barwnym nazwisku koscielnym, nad ktorym sie znecamy jest tylko marnym ideologiem koscielnym), ale sprzedawanie przy okazji slusznosci GMO ( czyli ci, ktorzy sa „za” in vitro sa (musza Twoim zdaniem, przez implikacje, za GMO, bo obie sprawy sa sluszne, wg Ciebie). Przywolywanie cudow Panienki z Lourdes kompromituje sprawe dalej.
A propos, zajmuje sie od lat biologia molekularna na styku medycyny i biologii nowotworow i traktuje Twoje przekonania za opinie laika.
Nie licze na odpowiedz.
Ginekolog
24 lutego o godz. 13:24
Kontestuje, nie kontestuje…..
Bardzo interesujący wywiad.
Tyle że można z niego wysnuć całkiem inną konkluzję.
Nie róbmy NIC, bo nie jesteśmy pewni skutków…..
Grzebanie w genomie ludzkim jest niebezpieczne.
Poprawianie Natury również.
Tyle że bez doświadczeń, wiedzy zdobywanej na błędach, nie byłoby rozwoju medycyny.
Poleganie jedynie na tym, że dobór naturalny wyeliminuje z genomu wszelkie geny letalne, powodujące upośledzenia, choroby, jest dość bzdurnym założeniem. Mutagenów w środowisku jest sporo…..
W jednym pan profesor ma rację- koszty są spore przy opiece nad powstałymi dzięki in vitro. I nikt nie jest w stanie przeliczyć, czy i jakie są zyski. A dopiero taki całościowy rachunek byłby sensowny….
@ Henryk Lukasz
A ja piszę ten tekst czytając Forbes’a online, Debbie Teller opowiada o wyczynach środowiska, które w swoich celach forsuje in vitro: http://www.forbes.com/sites/nealrodriguez/2012/08/16/sexual-abuse/ , a to tylko czubek góry lodowej, rabini – to jest dopiero jazda, setki doniesień prasowych, choćby w Daily News: http://www.nydailynews.com/new-york/11-claim-sexual-abuse-yeshiva-university-high-school-article-1.1226969 Prwada was wyzwoli.
Adam Szostkiewicz:
Potraktowal Pan Ginekologa nieco za surowo. Pollityka nie zawsze idzie w parze z nauka. Chyba przedstawil on argumenty, ktore warto rozwazyc, chocby ten o retinoblastomie. Osobiscie, poczytalbym nieco na ten temat, przed podjeciem dyskusji.
Tylko po co mieszac argumenty rodem z kruchty z nauka?
Z Gekko, ktory pospieszyl z poparciem Pana, nieco odruchowym, nie warto dyskutowac, bo wie on o biologi next to nothing.
Można by jeszcze podkreślić przewagi Moralności Katolickiej…..
Jednym z zarzutów stawianych dr G. było uprzywilejowanie jakiegoś biskupa w kolejce po przeszczep serca.
Jak Kolbe się nie zachował, korzystając z preferencji.
A i sam przeszczep jest podobno dwuznaczny moralnie.
No i te KOSZTY!!!
Czy Katolicyzm w nadwiślańskim wydaniu =Kalizm?
Ofiary księży pedofilów nie mają co liczyć na sprawiedliwość. Mimo papieskich wytycznych i biskupich deklaracji, kościół je zwodzi, przeciąga sprawy, a najczęściej po prostu milczy ? czytamy w najnowszym „Newsweeku”.
Ks. prof. Longchamps de Berier, z racji bycia prawnikiem, powinien raczej wypowiadać się treściwie na powyższy temat, a nie na temat medycyny oraz biologii, które to dziedziny raczej wykraczają poza zakres kompetencji znajomego znajomych prof. Hartmana.
Chętnie przekonam się czy ks. prof. Longchamps de Berier jest taki spoko również w tej kwestii.
W dziesiejszych czasach kazdy moze byc ginekologiem, przynajmniej na forum internetowym. Wystarczy wstukac sobie odpowiednie haslo, co uczynilam. I wyskoczylo mi mnostwo arykulow z popularnych tygodnikow, ktore sa omowieniem wynikow statystycznych prowadzonych w Kalifornii juz od roku 1980, a podanych na jakims sympozjum. Naogol wszystkie artykuly byly datowane w przedziale czasowym od 20 do 22 pazdziernika 2012. Konkurencja nie czeka, trzeba sie spieszyc z omowieniem takiej goracej informacji.
Probka wynosila ponad 46 tys dzieci urodzonych od 1980 roku, z tego ok. 3,5 tys poczetych in vitro. Wsrod dzieci poczetych normalnie odsetek z wadami wynosil 6,6%, in vitro – 9%. Wady wymienione sa te same jakie podaje nasz ginekolog- czyli czytalismy te same artykuly. (Nie wymieniona jest jedynie frankowa bruzda.) Zaden z cytowanych w nich specjalistow nie podjal sie stwierdzenia, dlaczego tak sie dzieje. Dopiero teraz prowadzi sie badania, a takze stale ulepsza procedury. A w Polsce Franek, ginekolog, jego kolega z Wroclawia maja juz gotowe odpowiedzi. Czynnikow moze byc mnostwo, jak chociaz slabszy material genetyczny rodzicow, ich wiek, niezdrowy tryb zycia, no i oczywiscie warunki w jakich przeprowadza sie obecnie zabiegi, czy kuracja hormonalna. Dlatego zaleca sie przeprowadzac rozmowe z rodzicami uswiadamiajac im to minimalne ryzyko. I prosze mnie nie rozsmieszac informacja, ze w Ameryce placa w takich wypadkach odszkodowanie.
Ryzyko urodzenia dziecka z jakas choroba genetyczna, a takze innymi uszkodzeniami nie zabrania rodzic dzieci. Szczegolnie w Polsce , gdzie jest to wrecz chwalebne.
PS obawiam sie, ze zacznie sie jak z autyzmem wywolanym przez szczepienia, co cofnelo medycyne w tym zakresie o jakies 60 lat. Zreszta znalazlam juz tez link: autyzm a in vitro. Internet to bron obosieczna.
@vandermerwe
Ależ nie o to chodzi! Tylko o to, jak można być z takimi poglądami profesorem uniwersyteckim? Jak można się tak wypowiadać będąc specjalistą od prawa? Oczywiście że w demokracji jest miejsce na każdy pogląd, ale nie dla każdego poglądu powinno być miejsce na uniwersytecie.
@stasieku
Potwierdzam, nie jest Pan moim znajomym 🙂 dziękuję za ciepłe słowo
@ Henryk Lukasz – mnóstwo słownej ekwilibrystyki, a mało ad rem. I TVN 24 jako wszechnica dokształtu… 🙂
@ Zyta – a propos mediów, owszem – mnóstwo w nich chłamu. Dlatego nie skaczmy z kwiatka na kwiatek.. Wyśmiewa Pani prof. Cebrata – proszę o kontrargumenty, a nie połajanki.
Gdy idzie o inne dane, te z internetu, to warto też podyskutować o skuteczności (badań tym razem nie robili katole):
Tylko 7,5 proc. dzieci poczętych in vitro ma szansę urodzić się. Reszta ginie. Amerykańskie Stowarzyszenie Medycyny Reprodukcyjnej (ASRM) opublikowało raport z badań nad skutecznością zapłodnienia pozaustrojowego.
?Nikogo nie powinno dziwić, że większość plemników i komórek jajowych nigdy nie zapoczątkuje nowego życia? ? mówił na konferencji prasowej dr Robert W. Rebab, dyrektor wykonawczy ASRM. ?Ale niezwykle ważne jest, aby zrozumieć, że połączenie komórek rozrodczych in vitro nie wystarcza, aby urodziło się dziecko. Zdecydowana większość zapłodnionych komórek jajowych nie rozwija się, nie staje się zarodkami. I tylko z niewielkiego odsetka powstałych embrionów wykształci się dojrzały do urodzenia płód. Takie dane pochodzą z laboratoriów sztucznego zapłodnienia?.
Badania efektywności zapłodnienia in vitro przeprowadzono w renomowanej klinice sztucznego rozrodu ? Shady Grove Fertility Center w stanie Maryland (USA). Celem było określenie skuteczności procedur (uzyskanie embrionu, urodzenie dziecka) w odniesieniu do programu pozyskiwania komórek jajowych.
Naukowcy monitorowali wszystkie cykle in vitro, które prowadzono w Shady Grave w latach 2004-2008. W 14,3 tys. cykli zapłodnieniu poddano 192,9 tys. komórek jajowych. Zaczęło się rozwijać 110,9 tys. zarodków, ale większość obumarła lub została uśmiercona jako ?niepełnowartościowy materiał?. Uzyskano tylko 44,3 tys. embrionów, które można było poddać implantacji w macicy matki.
Zwykle do organizmu matki wprowadza się jeden lub dwa zarodki, pozostałe zostają zamrożone.
?Przy najbardziej optymistycznym założeniu, że wszystkie zamrożone zarodki zostaną w końcu wykorzystane, może urodzić się 8,4 tys. dzieci. Dlatego też, jedynie 7,5 proc. zarodków stanie się żywo urodzonymi dziećmi? ? możemy przeczytać w raporcie ASRM.
W rzeczywistości ten odsetek jest znacznie mniejszy. Tysiące zamrożonych ludzkich embrionów zostaje porzuconych. Część z nich naukowcy wykorzystują do badań i doświadczeń. Inne na zawsze pozostaną w pojemnikach z ciekłym azotem.
Raport ASRM nie wymienia jeszcze jednego z aspektów zapłodnienia in vitro ? tzw. ?selektywnej redukcji płodów?. Niekiedy ? m.in. ze względu na wiek pacjentki ? podejmuje się decyzję o jednorazowym transferze trzech lub więcej zarodków. W przypadku pomyślnej implantacji więcej niż dwóch zarodków dokonuje się aborcji ?nadprogramowych? tak, aby w łonie matki rozwijał się jeden, co najwyżej dwa płody.
@Ryba25, @bib – dziękuje. Również za delikatną połajankę 😉
Jakoś nie potrafiłam sobie odmówić pociągnięcia wątku „Franka” 😳
@Ginekolog, być może, gdybym posiadała „inteligencję” bez „pseudo” wdałabym się w szerokie rozważania o in vitro. Na poziomie makro, mikro, w kontekście i z uwzględnieniem 😎
Ponieważ jestem zaledwie „pseudo”, nie wypływam na rozległe i wzburzone wody ginekologii, tylko trzymam się pytania/tematu, jaki zaproponował do dyskusji Gospodarz.
A tym tematem jest „zagadka” FLdB. Dla mnie nie ma żadnej zagadki. Jest za to dobitny przykład stosowania zasady: „szef ma zawsze racje”. Szef czyli Magisterium Matki Naszej Kościoła …
Facet w swoim czasie leżąc krzyżem przysięgał posłuszeństwo biskupowi i słowa dotrzymuje. Tyle!
W swojej „pseudo” nie widzę powodów, dla których feudalne gry i zabawy chłopców w czarnych sukienkach miałyby obowiązywać kogokolwiek poza nimi 😯
Moja „pseudo” podpowiada mi, że nauka nie musi wykluczać biznesu a biznes nauki. Na nauce robi się naprawdę dobre biznesy 😎
Mam pytanie. Wskaźnikiem jakich to „okreslonych kryteriów moralnych” jest „nieprzepisywanie antykoncepcji”? 🙄
Panie Franku,
Ale co chciał Pan swoim postem powiedzieć? Że zna Pan angielski? Good for you 🙂
A może chciał Pan napisać, że a) pedofilia to nie tylko specjalność KK, oraz b) pedofilia, pogląd w sprawie In Vitro i teologia nie są ze sobą powiązane jakąś uchwytną logiką? W takim przypadku całkowicie się z Panem zgadzam. Może tylko dodam ad a), że w przypadku KK nie o pedofilię tu chodzi, ale jej bezwstydne, instytucjonalne krycie z poziomem hipokryzji wprost proporcjonalnym do shierarchiwizowania (uff!) KK .
PS. W zlinkowanych tekstach nie znalazłem co prawda odniesienia do In vitro (tylko pedofilia u ?starszych braci?) ale sam Pan to In vitro dodał więc ja nie będę polemizował z czymś, z czym (że teologia nic mądrego do In vitro nie wnosi) się oczywiście zgadzam .
PA2155,
Zawsze z dużą uwagą czytam Twoje komentarze. Szanuję Twoją fachowość i kulturę wypowiedzi.
Niestety nie mogę się zgodzić z tym, że Gospodarz potraktował @Ginekologa zbyt ostro. Uważam, że jest odwrotnie. Mam poważne zastrzezenia co do formy, że nie wspomnę na podmianie tematu rozmowy.
Jezeli chodzi o in vitro mam dwa pytania/wątpliwości. Pierwsze dotyczy kwestii uprawnienia do dyskusji. Wydaje mi się, że dyskusję na tematy zwiazane z in vitro mogą prowadzić na blogach również nie fachowcy. Co innego konferencje naukowe. Tam wymagna jest odpowiednia wiedza merytoryczna. Tutaj omawiamy kwestię w kategoriach społecznych. A nie stricte rzeczowych.
Druga wątpliwość dotyczy tego czy badacze dysponują już dostatecznie szerokim materiałem badawczym/porównawczym, pozwalającym na wyciaganie jednoznacznych wniosków na temat większego zagrożenia patologią dzieci z zapłodnienia pozaustrojowego.
Czy tez wnioski uzyskano jedynie metodą ekstrapolacji.
Rzeczony ksiądz, oraz niektórzy komentatorzy, potwierdzają niezbicie, że nie ma nic gorszego od wykształconego ciemniaka.
@ PA2155
24 lutego o godz. 14:55
„Z Gekko, ktory pospieszyl z poparciem Pana, nieco odruchowym, nie warto dyskutowac, bo wie on o biologi next to nothing.
– – –
Za deklarację „w ciemno” dziękuję, też nie widzę sensu, jako gekkolog dyplomowany także lekarstwem i specjalista w swym zawodzie, dyskusji w kwestiach etyki medycznej (i polemicznej, jak widać) – z ‚biologiem molekularnym’.
Z mojej strony byłoby to naruszenie świętej zasady „primum non docere stultos”, czyli ewangeliczny pearl casting next to sty.
Z wzajemnymi więc wyrazami, zasyłam.
stasieku
Odwzajemniam Twoje wirtualne uściski (jak zwykle zresztą)!
Choć nie uważam się „aż” za ateistkę, ale raczej osobę agnostyczną i przyjazną ziomalom wychowanym – jak ja – w wierze katolickiej, dołączam do twojej umiarkowanej troski o przyszłość krk w Polsce w związku z „odejściem” B16.
Też czekam na zmiany, ale pewnie nie doczekam.
Tradycyjne lenistwo umysłowe i lęk naszych „pasterzy” przed zmieniającym się światem przekłada się na szerokie rzesze wiernych przywykłych do rytuałow, łącznie z opłatami za kolejne sakramenty św., traktowane przez kk nie jako posługi duszpasterskie, lecz usługi, które mają swoją cenę. I pewnie to się utrzyma, mimo próby zracjonalizowania kosztów utrzymania kk przez państwo, czyli nas.
Słusznie zauważyłeś, że te 0,5% odpisu od podatku zuboża budżet, czyli nas wszystkich. To nie jest przecież, jak np. w Niemczech, dobrowolny „podatek kościelny”.
Miałam sen o niebie, tak jak pewnien ksiądz w Polsce obrugany przez swoich zwierzchników, że taki sen ujawnił w necie . Nie wypatrywałam tam wprawdzie gejów i lesbijek (jak ów ksiądz), ale widziałam mnóstwo znajomych i krewnych, rownież króliczka, a tylko nieliczne jednostki z naziemnego personelu Pana Boga.
zyta2003 celnie zauważa, że prowadzi sie badania, a takze stale ulepsza procedury.
W przeciwieństwie do dziedziny prawa, w której specjalizuje się Longchamps de Berier. Prawo rzymskie, choć tkwi u podstaw dzisiejszego prawa cywilnego, stanowi martwą dziedzinę prawa. Owszem, można w tekstach źródłowych odkryć nową actio, ius, usus czy też nową paremię, ale generalnie rzecz biorąc podstawowe zajęcie Longchamps de Berier to badanie prawa już nie istniejącego, obowiązującego w społeczeństwie już nie istniejącym, w społeczeństwie Rzymu antycznego. Być może stąd u Longchamps de Berier to skostnienie intelektualne, które każe mu postrzegać każdą dziedzinę tak, jak postrzega się prawo rzymskie: żadnej ewolucji, bo to, co martwe nie ewoluuje. Medycyna i biologia mają jednak to do siebie, że ewoluują, ponieważ – mówiąc słowami zyty2003 – prowadzi się badania, a takze stale ulepsza procedury, czego prawdopodobnie Longchamps de Berier nie jest w stanie lub nie chce dostrzec.
Dodatkowo, z racji swego stanu duchownego i przynależności do krk w wydaniu fundamentalistycznym, na ów stan skostnienia intelektualnego nakłada się programowy dogmatyzm, skoro Longchamps de Berier działa w Bractwie Piusa IX-go.
Ale z racji pozostawania w stanie duchownym wypływa pewna pociecha: Longchamps de Berier nie będzie miał potomków i być może kiedyś w jego osobie odejdzie z tego świata kolejny dinozaur – żywa skamienielina, zajmująca się zawodowo skamienielinami prawnymi i oferująca darmowe wyroki moralne wobec żywych.
Matylda:
Dzieki za komplemanta.
Dyskusja tutaj zjechala z glownego tematu, ktorym bylo wyrazenie (bardzo kategorycznej opinii, ideologicznej) przez profesora-ksiedza. On bylby negatywny nawet w przypadku, gdyby in vitro byla zbawieniem ludzkosci i stuprocentowo pewna. No i o tym dalej nie warto dyskutowac nie wpadajac w tautologie.
Na pewno metoda ma swoje minusy praktyczne. To nie tylko wybor ideologiczny. I o tym tez warto podyskutowac abstrahujac od postaci ks. B-L.
Niepokoi mnie to, ze niektorzy kontestujac KK ida na slepo do przodu. Wyrazajac watpliwosci w sprawach technicznych (ze tak wyraze) nie jest automatycznym poparciem stanowiska KK w tej sprawie. Gdyby KK lubil in vitro, nie zglaszalby watpliwosci w sprawach wad genetycznych.
„Druga wątpliwość dotyczy tego czy badacze dysponują już dostatecznie szerokim materiałem badawczym/porównawczym, pozwalającym na wyciaganie jednoznacznych wniosków na temat większego zagrożenia patologią dzieci z zapłodnienia pozaustrojowego.”
Ktos tu juz wspomnial to, ale moze powtorze. Tylko czesc zamrozonych embrionow jest prawidlowa. Znam przypadek Wietnamki z implantowanym embrionem. W plodzie wykryto 2 miesiace pozniej zespol Downa.
Ale w tej dyskusji pomieszano skutecznie 2 rozne watki.
@zyta2003
„””
W dziesiejszych czasach kazdy moze byc ginekologiem, przynajmniej na forum internetowym.
„””
Nie bardzo. Facet piszacy ze 17% dzieci na OJOMach to produkty in vitro z cala pewnoscia bredzi jak potrzaskany i kolo statystyk IVF nawet nie stal. W USA narodzilo sie w 2009r 4.1m dzieciakow.
http://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_the_United_States#Birth_rate
za http://www.cdc.gov/art/
According to CDC?s 2010 ART Success Rates, 147,260 ART cycles were performed at 443 reporting clinics in the United States during 2010, resulting in 47,090 live births (deliveries of one or more living infants) and 61,564 infants. Although the use of ART is still relatively rare as compared to the potential demand, its use has doubled over the past decade. Today, over 1% of all infants born in the United States every year are conceived using ART.
Pytanie retoryczne: czy nawet uwzgledniajac czestsze wystepowanie blizniat po IVF, starszy wiek rodzicow etc. 17x czestsza koniecznosc OJOMow jest prawdopodobna?
Odpowiedz: tylko u osobnikow z patentowana moralnoscia katolicka ktora pozwala im lzec jak psom.
@ Matylda
Pani Matyldo – owo „pseudo” bierze się stąd, że jak wielu rozmówców tutaj, operuje Pani ogólnikami i uprawa demagogię.
Jeśli nie, poproszę Panią o jedno…
Skoro” „Te szkoły zawodowe dla przyszłych księży stosują dokładnie te same techniki prania mózgu, jakie są stosowane w każdej sekcie. Istnieje na ten temat dostatecznie duża i dostępna literatura”.
PROSZĘ MI WSKAZAĆ CHOĆ JEDNĄ POZYCJĘ NAUKOWĄ NA TEN TEMAT.
Jestem kompletnym laikiem w tychże tematach i chętnie poczytam „jak piorą mózgi w seminariach”.
Na jakiś spotkaniach poznałem ks. prof. K. Szczygła – duchownego i lekarza i nie zauważyłem, żeby przez wdzianie sutanny został pozbawiony równowagi w myśleniu i trafności w argumentacji medycznej. Podobnie zresztą, jak i dominikanin dr J. Norkowski.
Panie Ginekologu!
No i co z tego, spytam po ludzku, a nie „naukowemu”, że z in vitro urodzi się mniej dzieci niż można byloby oczekiwac po tej metodzie (bo część zarodków zostanie zamrożona)?
Ale się urodzą i będą wychowywane przez rodziców, którzy na prawdę chcieli je mieć, a wszelkie inne metody leczenia bezpłodności w ich przypadku zawiodły.
Nie słychać, by tak poczęte dzieci trafiały do „bidulów”, albo na śmietniki w przeciwieństwie do tych poczętych „po bożemu”.
Problem katolickich ortodoksów (również ginekologów) polega na ochronie życia nienarodzonego przy małym zainteresowaniu życiem dzieci de facto narodzonych.
Gekko:
Twoj rozmach w traktowaniu etyki „rzekomych i prawdziwych ginekologow” byl tak szeroki, ze dodalbym, w stylu Z. Ziobry.
Musisz miec bardzo dobre cv, aby glosic takie opinie o innych.
Bardzo na temat.
Z powazaniem
Snobizm Gospodarza jest komiczny. Jakie znaczenie ma francuskie pochodzenie i szlachectwo niemądrego profesora?
@Adam Szostkiewicz: „Jaka szkoda, że ród LdB porzucił wiarę przodków.”
Ten niesmaczny komentarz ma się do tematu jak?
PA2155 24 lutego o godz. 14:45
Ależ oczywiście, w kwestiach biologi molekularnej jestem ignorantem, ale to nie znaczy, że jestem skłonny dawać wiarę tym kilku szarlatanom, którzy głoszą opinie sprzeczne z przyjętymi przez świat nauki. Ja mam tylko informacje na te tematy, a nie wiedzę. Dyskusja zeszła na tory, w kto co wierzy, a nie jak jest faktycznie, więc twój zarzut wydaje mi się dziwny. Co do dzieci poczętych z in vitro, to przeczytałem kiedyś wywiad z profesorem zajmującym się tą dziedziną, w którym stwierdził, że te dzieci są zdrowsze od tych „naturalnych”, a nie jak twierdzi ksiądz profesor i @Ginekolog. @Ginekolog zresztą bajdurzy, plecie trzy po trzy, bo ktoś pragnący dziecka, podejmie każde ryzyko i argumenty na „nie” ma gdzieś. Zwróć uwagę, co on wypisuje w postach niżej – według niego „większość dzieci z in vitro ginie”. Przecież to wypisz wymaluj Terlikowski, który nazywa to holokaustem nienarodzonych, nie rozróżnia dziecka od zarodka. Ja takiego języka nie daję sobie narzucić, nie mam nawet zamiaru z kimś takim dyskutować, bo jest to bezcelowe.
Jeśli ktoś myśli dzisiaj, że wkrótce nie dojdzie do celowej selekcji (a może i modyfikacji genetycznej) ludzkich zarodków, to jest w grubym błędzie. Nidy tak nie było w przeszłości, że ludzie dobrowolnie odstępowali od możliwości wykorzystania odkryć i badań naukowych w celu poprawy swojego położenia (tu akurat chodzi o potomstwo). Możne większość tego nie akceptować i wyrywać sobie włosy ze zgrozy, ale nic na to nie poradzą, przegrali. Wiem, brzmi to okropnie (nawet dla mnie), ale z tej ścieżki (ty to nazywasz postępem) ludzie nie zejdą tylko dlatego, że komuś bóg na to nie pozwala.
Ad zyta2003.
Ten pan ginekolog to ginekolog-amator z gabinetu prof Glinskiego.
@Henryk Łukasz, 14:41, napisał:
„Pisze X. po prostu: te wasze dziwolągi zostaną natychmiast rozpoznane i każdy będzie wiedział, że to odmieńce
i tym cytatem p. Henryk obnażył całą obrzydliwość argumentacji ks. Franciszka.
Profesorze Janie, czy może być ktoś cool, skoro używa takich obrzydliwych argumentów?
A jeśli niektórzy, nieszczęśliwi bezdzietnością rodzice, zaryzykują?
Profesorze Janie, come on…
Witam wszystkich, odpowiadam na prosbe autora o wypowiedz lekarza. Jestem lekarzem rodzinnym, mam pod opieka( oficjalnie brzmi to zadeklarowanie) około 3000 pacjentów w każdym wieku. Znam problemy całych rodzin, nie tylko zdrowotne. Moja praca to rozwiązywanie realnych problemów, współczucie, pokora. Jako praktyk nad praktyków chce wyrazić moj sprzeciw wobec wypowiedzi księdza,cynicznej,zlej,pozbawionej humanizmu, szczegolnie wobec dzieci. To jest po prostu wstretne.Moja wiedza nie jest dostateczną na tyle by obalić naukowo te poglądy,ale mogę oświadczyć ,ze uczestniczę w wielu konferencjach medycznych( oprócz poszerzenia wiedzy muszę gromadzić punkty edukacyjne) rownież z zakresu profilaktyki zdrowia rodziny i nic mi nie wiadomo o bruzdach.
„Jaka szkoda, że ród LdB porzucił wiarę przodków.”
Jest tu mowa o pierwszej czy drugiej konwersji?
Głos wołającego na puszczy 24 lutego o godz. 12:23 pisze:
„to (jeszcze) wolny kraj ‚
,nie, jeszcze nie wolny. Wolny był za Jagiellonów, kiedy był domem dla katolików, protestantów, prawosławnych i żydów. Potem pewien koncern, którego członkiem jest opisywany ksiądz, odebrał nam wolność. Dopiero ją odzyskujemy, przy okazji mówiąc wreszcie otwarcie i braku etyki w postępowaniu tego koncernu, jak np krycie przypadków pedofilii, wspieranie herezjarchy z Torunia, czy rozpowszechnianie bajęd na temat in vitro.
@ mag
To nie spiewanie sprowadzilo na swiat kataklizm zwany II w.s. Nie moze istniec wolnosc wypowiedzi w 50% czy 75%.
@ Adam Szostkiweicz
Mozna byc profesorem w jakiejs tam dziedzinie ( w tym przypadku prawo) a jednoczesnie wypowiadac sie w sprawach, o ktorych pojecie ma sie mgliste. Swiat jest taki jaki jest. Znani aktorzy, ludzie pragnacy czynic dobrze ( autentycznie) bardzo czesto opowiadaja banialuki, swiecie wierzac, iz chciec to moc. Wiec i profesor prawa moze mowic co mu slina na jezyk przyniesie. Zreszta „sprawa smolenska” jest doskonalym przykladem tego stanu rzeczy. Natomiast istnieje cos takiego jak odpowiedzialnosc za slowo. Wchodzimy tutaj w zakres tzw. autocenzury – tym wiekszej im bardziej jest sie publiczna osoba.
Pozdrawiam
Widziałem i słyszałem dziś ks. FLdB w TVN24. Nihil novi w „Kościele” Benedykta i JP II. To efekty – jak ktoś z Blogowiczów wspomniał wcześniej – konserwatywno-tradycjonalistycznego ducha czasów królujacego w Kościele, polskim przede wszystkim. Zresztą – Kk zawsze taki był (to Jan XXIII i Vaticanum II były ewenementem na skalę 2000 lat jego istnienia). Pocieszam się tylko tym, że Kk był kiedyś przeciwko operacjom, chirurgii itd. (dziś – to standard i przedstawiciele Kościoła „cichcem” i wstydliwie o tym milczą przy tego rodzaju dysputach jak w tej materii zmienił zdanie). Ziemia też miała być płaską, a Słońce ją obiegać ….. Paru „ludków” którzy twierdzili inaczej osądzono i wysłano w dość wymyślny i okrutny sposób na „łono Abrahama”. I co w tej materii się stało. Wszyscy wiemy …..
Czas – ten podstawowy wymiar naszego bytu jednak działa bezwzględnie: jeśli ta „struktura” się nie dostosuje, nie zmieni mentalności i nie zaakceptuje postępu nauki – także dot. to in vitro (tak jak zaakceptowała w przeszłości „okrągłości Ziemi”, koncepcji heliocentrycznej naszego układu, operacji chirurgicznych w medycynie itd. itp.) – zniknie z powierzchni Ziemi i świadomości ludzkiej jak uczyniły to setki wierzeń i religii w dziejach ludzkości, a z nimi – ich instytucjonalna emanacja: gdzie dziś bowiem są kapłani i religia Majów czy Azteków, gdzie manichejczycy czy mitraizm (tak prężny, iż stanowił realne zagrożenie w I-III wieku n.e. dla ogarniającego swymi wpływami Imperium Romanum chrześcijaństwa), o instytucjonalizacji religii starożytnego Egiptu czy Persji nie wspominając. Rozmowa red. Kajdanowicza z TVN-u z ks. prof. FLdB pokazała jednak nie „spoko”, „spoko” i „fajność” tego kapłana-prawnika-eksperta (profesorowie też się mylą, zwłaszcza kiedy oceny czegokolwiek plączą się z osobistymi przyjaźniami i zażyłościami – to o opinii prof. Jan H.) ale mimo wszystko pokłady fundamentalizmu, „konserwy” i pogardy dla „Innego” (ukryte oczywiście jak zawsze za frazesami o godności, Bogu, czystosci i ufności); pocieszam się jedynie tylko tym, że czas robi swoje …….
Pozdrawiam po dłuższym (z wyboru) nieobecności na Blogu Pana Redaktora.
Wodnik 53
@Tętniak
trzeba się nauczyć czytać, żeby zrozumieć, Tętniaku
@ PA2155
24 lutego o godz. 17:40
Gekko:
Twoj rozmach w traktowaniu etyki ?rzekomych i prawdziwych ginekologow? byl tak szeroki, ze dodalbym, w stylu Z. Ziobry.
Musisz miec bardzo dobre cv, aby glosic takie opinie o innych. (..)
–
Twoja wiara w cv jako źródło kompetencji etycznej jest równie w skali molekularna, jak biologiczna jest co najwyżej zdolność czytania ironii i analizy tekstu, na podstawie którego oceniasz kwalifikacje zawodowe osoby piszącego.
Poziom ignorancji i wyzucia z etyki polemicznej w Twej napaści personalnej, zwalnia od dalszej polemiki, przemawiając sam za siebie dostatecznym uzasadnieniem.
Dla pozostałych czytelników Twych wynurzeń, dodam przykład na stratę czasu jaką jest zajmowanie się Twoim blogo(blago?)-cv.
Jako „biolog molekularny”, zechciałeś, na pytanie o „dostateczny materiał badawczy na dowody naukowe” przytoczyć coś takiego:
„…Znam (!) przypadek Wietnamki z implantowanym embrionem. W plodzie wykryto 2 miesiace pozniej zespol Downa…”
To wystarczy dla dyskwalifikacji Twoich wypowiedzi, jako mających cokolwiek wspólnego z wykształceniem, nie mówiąc o nauce.
Dixi, sine caerimoniam.
Też oglądałam Fakty po Faktach z FLdB. Niewarte komentarza.
PA2155,
zdaję sobie sprawę z tego, że metoda nie może być doskonała. I trzeba rozmawiać o jej słabych stronach. Ale nie można, jak to robi KK, ustawiać jej na pozycjach ideologicznych, gdzie rację ma z góry jedna strona.
@Ginekologu,
prosić zawsze można. Najlepiej prosić osoby inteligentne 😉 jaki jest sens w zadawaniu sie z „pseudointeligentami”? 🙄
Polecam Tętniakowi „mieszczanin szlachcicem” Moliera. Nie dosyć że świetna lektura, to na dodatek może wytłumaczyć mentalność Pana Redaktora.
Panie Ginekologu,
W filmie ?Amadeus? Milosa Formana jest taka scena, w której kilku patafianów krytykuje nowy utwór Mozarta i aby go doszczętnie spostponować niejaki ORSINI-ROSENBERG stwierdza, że jest kiepski bo zawiera: ?Too many notes?.
Mniej więcej w taki sposób był Pan łaskaw odnieść się do mojego wpisu. Oczywiście ani ja Mozart ani Pan Orsini (tfu) Rosenberg, ale wartość merytoryczna krytyki jak raz ta sama.
Co do wartości poznawczej TVN24: ani lepsza ani gorsza niż wiele innych źródeł (w tym z całym szacunkiem dla Pana Ginekologa) ta, którą Pan tu reprezentuje. W tym przypadku mówimy jednak o filmie BBC, co chyba nawet u Pana podniesie nieco jego wartość merytoryczną? Aby uzupełnić wyraźne luki wykształceniowe (jakby to uprzejmie powiedzieć: dobrze jest czasem oderwać się od miejsca pracy, choćby nie wiem jak było ekscytujące i spojrzeć nieco (znów przepraszam Pana Ginekologa) szerzej) podaje link do tematu: http://en.wikipedia.org/wiki/Rosminians
Na koniec o statystyce. Jakoś miałem chyba objawienie gdy wspomniałem tę starą anegdotę. Manipuluje Pan Ginekolog liczbami jak bankier z Lehman-Brothers. Oczywiście, że jak się policzy wszystkie zarodki, z których nie powstało skutecznie urodzone dziecię to pewnie wyjdą te liczby (ciekawe jak to jest w In vivo?). Mało tego, jak Pan to odniesie do liczby zmarnowanych plemników to może Pan sobie to podzielić jeszcze przez sto milionów i wtedy dopiero będzie wow!
Zadałem sobie trud i wszedłem na strony statystyczne ASRM (https://www.sartcorsonline.com/rptCSR_PublicMultYear.aspx?ClinicPKID=0). To co może zaciekawić osobę zainteresowaną In vitro to EFEKTYWNOŚĆ tej metody nie względem liczby zarodków (to już domena jak Pan to powiedział Katoli), ale IMPLANTACJI. A ta przekracza dla kobiet do 35 roku życia 40%. Ciekawe dane dotyczą tzw. ?mrozaczków?. Zainteresowanych odsyłam na tę stronę. A Panu Ginekologowi przypominam jak skończył Lehman-Brothers.
Sleper:
Polecilbym jeszcze raz powtorne przeczytanie postow zyty2003 i Ginekologa, ale bez emocji.
Nie chodzi tam o to, ze zarodki sa niszczone in vitro, a raczej jest to ilustracja, jak trudna jest symulacja w probowce zaplodnienia jaja i utrzymania go przy zyciu.
Po drugie- zyta2003 slusznie pisze o trudnosciach w implantacji zarodka w macicy przyszlej matki i symulacji tego zjawiska, chocby przez podawanie hormonow. W naturze przebiega to normalnie z wlasciwa synchronizacja biologiczna, o ktorej wiadomo wiele, ale nie wszystko.
Te wszystkie symulacje moga byc przyczyna wszystkich abnormalnosci w rozwoju zarodka. No i co tu ma do rzeczy dr Terlikowski.
Jedna z moich kolezanek, Hinduska z pochodzenia, ktora bardzo pragnela swojego dziecka, poswiecila na to wiele lat i duza sume pieniedzy.
In vitro oferuja rowniez szpitale w Wietnamie i innych panstwach III swiata; z roznymi rezultatami.
Osobiscie uwazam, ze ks. L-B nie powinien dyskutowac na ten temat, a jezeli to nie z perspektywy autorytetu.
Z ogronym zainteresowaniem przestudiowalem te liste „bez mala 700 naukowcow” zlinkowana tu wczesniej -przeciwko in vitro a za jakas metoda „naprotechnologii”.
Sam sie na genetyce nie znam, ale ucieszylo mnie, ze procz licznych magistrow oraz takich luminarzy nauki jak prof. Ryszard Bender, znalazly sie na niej nazwiska wybitnych czlonkow Akademii Nauk, ktorzy sprawom genetyki poswiecili cale swoje zycie: prof. Trofima Lysenki oraz prof. Iwana Miczurina.
Gekko:
Podziwiam przynajmniej twoj wysoki poziom operowania maksymami lacinskimi. Szkoda, ze to sztuka dla sztuki, z ktorej nic nie wynika.
Moze zrewanzuje sie czyms po angielsku.
Szanowni Państwo,
Przerzucanie się rzeczowymi argumentami za i przeciw in vitro jest bezprzedmiotowe.
Kościół jest i będzie przeciw, bez względu na nic. Po prostu techniki typu in vitro godzą w podstawy wiary i tyle.
Jeśli lekarz może czterokomórkowy embrion podzielić na dwa po dwie komórki (choćby przypadkiem), to lekarz stwarza tym samym nowego człowieka, a Bóg tylko dostarcza mu duszę, jak notariusz. A potem lekarz je z powrotem połączy (na przykład po terapeutycznym wprowadzeniu do dwóch z nich brakującego genu). I co wtedy: Bóg kasuje nadwyżkową duszę, dopuszcza istnienie człowieka z dwiema duszami, czy może uznaje, że jeden z tych ludzi umarł i jego dusza idzie do raju, a drugi będzie żył?
Nawet jeśli to, co właśnie opisałem, jest niemożliwe teraz, to zapewne będzie możliwe jutro albo za 10 lat, może w zmodyfikowanej postaci. Pewnie łączenie embrionów będzie
się nazywać terapią genową na etapie embrionalnym albo jakoś podobnie.
Tak czy siak, takiej technologii podstawy wiary nie wytrzymają. Zatem in vitro jest dla Kościoła dużo większym zagrożeniem niż aborcja, wojny, pedofilia i teologia wyzwolenia razem wzięte. Ksiądz LdB po prostu już broni Okopów Świętej Trójcy i użyje każdej broni, jaka mu w ręce wpadnie, nie patrząc na ofiary wśród postronnych.
Komplenty nonses to co Pan napisal,nie ma to nic wspplnego z nauka,to czysta ideologia.Wstyd.
Irytuje mnie tzw klauzula sumienia! Żaden katol. prymityw, nie powinien zostawać ginekologiem(toż to zaiste, „ciekawość świata”,dla takiego),generalnie- lekarzem, aptekarzem, czy posłem! Albo służą tacy wszystkim i każdemu, albo do KRUCHTY i krzyżem leć! Nie narzucać zaś swego prymitywnego światopoglądu! Prymitywni Gowin,Żalek, czy Godson, sra…ą się do Sejmu,nie wiadomo po co, chyba tylko, by z niego, zasmarkaną ambonę urządzić, by swoje prymitywizmy( wynikające z prymitywizmu episkopatu) narzucać Polakom! Oni nie muszą być posłami, niby działającymi na rzecz każdego Polaka(, a powinni) . Oni mogą wstąpić do zakonów kontemplacyjnych i żerować, jak każdy zakon (tak samo, jak posłowie ) na Skarbie Państwa!Tam, czy tu mają gwarantowaną forsę państwową! Tylko, niech nie mieszają w Sejmie! Państwo nie jest od chrystianizacji, judaizacji, islamizacji, etc!!!!!!!! Gowin, Godson, Michalik, Nycz, JP II, pis , sp,to zbyt prymitywni, by uznać że Państwo, to państwo a nie ambona kościoła, który staje się coraz bardziej prymitywny; „sprzedodrodzenia”! Chcieliby wrócić do średniowiecza do tyranii kościoła! – nie do pierwszych wieków- sprzed Konstyna, kiedy kościół był demokratyczny. Oni marzą o średniowieczu i jedynej nauki- kościoła- rządzić światem, polską, każdym! Nawet muchówką , o ile da forsę
Ginekolog
24 lutego o godz. 13:24
Szanowny Panie Ginekolog
Gdyby Pan napisal ze jest pan specjalista od leczenia bezplodnosci innaczej bysmy rozmawiali. Wiekszosc ginekologow-poloznikow nie zajmuje sie leczeniem bezplodnosci a ich wyksztalcenie zawodowe tak jak reszty polskich lekarzy jest fatalne. Ryzyko komplikacji zwiazanych z in vitro akceptuje pacjentka a nie lekarz ja leczacy. Paternalistyczny stosunek do pacjenta/pacjentki to historia medycyny. Jesli lekarze w krajach rozwinietych oferuja swoim pacjentkom in vitro dlaczego Polki maja byc traktowane innaczej? Niedouczeni w metodzie in vitro ginekolodzy-poloznicy powinni miec zabroniony kontakt z pacjentkami ktore szukaja pomocyw leczeniu bezplodnosci ta metoda. Specjalizacja w medycynie jest tak daleko posunieta ze nie ma lekarza znajacego sie na wszystkich aspektach medycyny. Jesli jedynym sposoben posiadania dziecka jest in vitro to panskie argumenty(ciaze mnogie i ich komplikacje,wady wrodzone, itp) i tak przegraja z instynktem reprodukcyjnym.
Wiekszosc kobiet w krajach rozwinietych akceptuje male ryzyko komplikacji zwiazane z in vitro bo posiadanie dziecka jest dla nich celem zycia i Pan nie moze stac im na przeszkodzie bo pana zniszcza.
Slawomirski
Slawomirski
Polski „kościół” katolicki, już dawno ośmieszył się, wspierając rydzyka! wciskając prymitywom, że dzieła rydzyka, to kościelne dzieła! Tenże kościół, petryfikuje prymitywizm, bezmyślność, nietolerancję, kołtuństwo, kłamstwa w imię rzekomej „Prawdy”, wykluczenia, piętnowanie, ekskomunikę wobec ludzi światłych,ludzi nauki, ludzi myślących! Co tu gadać- Kościół polski, to dno intelektualne! Są niby ci, z Tygodnika Powszechnego ale co w obliczu POLSKIEGO KOŚCIOŁA ,prymitywnego, bezmyślnego, kołtuńskiego, oni znaczą?Kto pomyśli logicznie, uwzględniając osiągnięcia nauki!- Kler? Prawdziwipolacypatriocikatolicy? Motłoch?Oczywista, że nie toto, wspierane przez rydzyka, michalika,głódzia, dydycza, depo, i resztę menażerii! Polski kościół stoczył się. A nie ma ratownika! Nycz balansuje, sam nie wie co wybrać! I kościól polski pognębia, dając „siłę” prymitywom. Dla tego, ja z KK uciekam! Ja nie prymityw! Idę w gnostycyzm.
Ginekolog
24 lutego o godz. 17:32
Lekarz nie moze wierzyc w boga.
Ja chce aby mna opiekowal sie czlowiek myslacy logicznie a nie obdarzont laska wiary ignorant.
Slawomirski
Ciekawe, że kiedy dotyka się jakiegoś zagadnienia, problemu pod względem etycznym co najmniej wymagającego zastanowienia i kiedy zwłaszcza czyni to jakiś kapłan wyrażając pogląd zgodny z nauczaniem Kościoła Katolickiego, to zaraz robi się z tego wielkie halo, jakby coś nie wiadomo jak złego się stało. Ot, przecież to tylko dodatkowy głos w dyskusji. Jakich wiele.
Pryszczaty profesor prawa ponownie podpowiada – poczete potomstwo, poza prywatnoscia pary pelnoprawnych partnerow, pozwala przypuszczac pewne przypadki patologii. Pytany, powiedzial: „Przestrzegac praw pogladow”. Papiez postanowil przestrzegac Panskich przykazan.
Pozdrawiam.
@ Marconi
„Nb. coraz więcej protestantów emigruje z RP, czemu chyba nie ma się co dziwić”.
To nie protestanci emigruja tylko protestujacy przeciwko ubostwu, bo ktos musi w koncu jak to mowia ustapic czyli wyjechac bo ci ktorzy nie chca zmian i sa zadowoleni z sytuacji ekonomicznej kraju niech sie nawzajem pozabijaja.
Ginekolog
24 lutego o godz. 17:32
@ Matylda
Pani Matyldo ? owo ?pseudo? bierze się stąd, że jak wielu rozmówców tutaj, operuje Pani ogólnikami i uprawa demagogię.
Jeśli nie, poproszę Panią o jedno?
Skoro? ?Te szkoły zawodowe dla przyszłych księży stosują dokładnie te same techniki prania mózgu, jakie są stosowane w każdej sekcie. Istnieje na ten temat dostatecznie duża i dostępna literatura?.
PROSZĘ MI WSKAZAĆ CHOĆ JEDNĄ POZYCJĘ NAUKOWĄ NA TEN TEMAT.
Skoro stawia mi Pan zarzut uprawiania demagogii, to automatycznie na Panu spoczywa obowiązek udowodnienia, że ma Pan rację. Że nie posługuje się Pan inwektywami. A zweryfikowanymi danymi.
Metoda „od ogółu do szczegółu” jest w nauce metodą powszechnie stosowaną. I nie należy mylić analizy ogólnych mechanizmów ze stosowaniem ogólników. Szczegóły stanowią ilustrację funkcjonowania mechanizmu. W dyskusji zaproponowanej przez Gospodarza „szczegółem” jest FLdB.
Skoro uważa Pan, że Seminaria Duchowne nie stosują technik prania mózgu, proszę to udowodnić. Proszę udowodnić, że te szkoły opuszczaja ludzie o otwartych głowach, gotowi na dialog.
PROSZĘ MI WSKAZAĆ CHOĆ JEDNĄ POZYCJĘ NAUKOWĄ NA TEN TEMAT, która potwierdzi Pańską tezę.
Proszę przy tym pamietać, że „jedna jaskółka wiosny nie czyni” a „wyjątek potwierdza regułę”
Klasyczne „jezuickie gadanie”:
http://faktypofaktach.tvn24.pl/ksiadz-tlumaczy-sie-ze-slow-o-bruzdach-na-twarzach-dzieci-z-in-vitro,308229.html#autoplay
słowa „przepraszam”, niet 👿
Matyldo
rzadki „etyczny” sk…..l.
A rachować to dopiero potrafi.
LdB twierdzi, że wady genetyczne w in vitro występują 30-krotnie częściej niż w poczęciach naturalnych i ilustruje to liczbami: jeśli na 1000 urodzeń poczętych naturalnie zdarza się 20-40 wad, to na 1000 in vitro już 30-60.
Cóż można powiedzieć o bezżennych, wypowiadających się na temat rodziny.
Żyjących w celibacie, gaworzących o seksie.
Mieszkających w pałacach, sławiących cnotę ubóstwa?
Któryś z nich ma słuch tak dobry, że słyszy krzyk zarodków dolatujący z butli z ciekłym azotem…….
Slawomirski
24 lutego o godz. 2:45
„Szanowny Panie Levar
Jesli chce Pan zyc wedlug judajskiego dekalogu to prosze bardzo”
Szanowny panie Slawomirski,
historia jednoznacznie wykazala, ze zycie wg. judajskiego dekalogu jest mimo
wszystko znacznie znosniejsze od zycia wg. wymyslow judajskich bolszewikow.
Matyldo,
Ginekologowi należy wskazać pożyteczną pozycję do przeczytania:
„Kler. psychogram ideału”. autor Eugen Drewermann.
Jest tam dokładnie pokazane jak w seminariach przerabia się świeżo przyjętego, skrzywionego psychicznie i niedojrzałego chłopaczka na kaszankę kleszą. Jest tam więcej, jest dokładny obraz całego pojęcia „ksiądz” i całego środowiska kleszego – czym w istocie jest ksiądz.
Ginekologowi dobrze to zrobi na zawodzie – podszkoli się jako medyk, który powinien mieć większe rozumienie człowieka, dla dobra samego procesu medycznego jak i dobra pacjenta. Bowiem fundamentem dobrego leczenia w jakiejkolwiek dziedzinie jest pogłębiony kontakt lekarza z pacjentem. Specjalność ginekologii jest tu szczególnie właściwa.
Druga rzecz jest taka, że specyficzność mentalności kleszej, jej skrzywienie objawiające się, między innymi, znieczuleniem na autentyczne ludzkie przeżycie, jest powszechnie dostępne obserwacji. Jest to wiedza powszechna, dostępna każdemu, w każdym czasie i każdy zainteresowany może taką wiedzę posiąść.
To zresztą jest uznana zasada sądowa – nie może ktokolwiek powoływać się na swoją niewiedzę, jeśli wiedza ta jest oczywista, powszechnie dostępna, a zainteresowany mógł bez żadnych przeszkód ją posiąść.
Franek de Berier jest modelowym okazem klechy o sparaliżowanej wrażliwości na ludzkie dramaty i ludzkie wybory. On uważa się za wrażliwego i głęboko ludzkiego, ale czyni to wyłącznie wobec zasad swojego Kościoła i jego dyktatu moralnego. Poza nim jest sparaliżowany i bezwzględnie nieczuły; zimniejszy od lodu.
Nie jest osobą wrażliwą ktoś, kto jest wrażliwy wyłącznie na określony impuls lub zasadę. Wrażliwym, czułym,ludzkim jest się jako takim, lub się nim nie jest.Nie ma tu podziału ani na procenty, ani na cząsteczki.
Szaanowni Panstwo,
jakie to wszystko cholernie juz nudne….a ten ksiadz De Berier niech sie zajmie uprawa marchewki albo pietruszki.Jezeli zainteresowani zycza sobie material na temat in vitro – sluze pomoca a mianowicie tsetki prac szwedzkich klinik medycznych (np slynne Sophiahemmet w Sztokholmie)
Znudzil mnie tez Hartman z tymi listami i swoim ciezkim stylem.
Panie Szostkieiwcz, Drogi Gospodarzu, prosze sie nie przejmowac za bardzo, Jeszcze daleko wielu autorom blogow do Panskiej dobrej i przejrzystej polszczyzny.
A przy okazji: polecam zapoznanie sie z relacja w GW ze spotkania Adama Michnika na uczelni radomskiej. Jeszcze kolejny dowod i potwierdzxenie, ze ow jest wybitnym myslicielem i humanista jakiego potrzebuje Polska. Michnika trzeba sluchac uwaznie, jesli komus zalezy na losach Kraju.
Pozdrawiam Pana serdecznie
PS Mam nadzieje, ze Pan w daqlszym ciagu uprawia swoje poletko angklojezyczne. 🙂
piotr toruńczyk,
Z przykrością – bo jest to dla mnie bardzo przykre – muszę Cię powiadomić, że mieścisz się ze swoimi poglądami na państwo polskie, w grupie zaledwie – w najlepszym razie – kilkunastu procent Polaków, którzy, w jakiś tam sposób, widzą w posłach swoich reprezentantów. Reszta CHCE tego, co ty ganisz.
Oto sondaż:
Według 13 proc. decydujący winien być program swojej partii, prawie 12 proc. – dyscyplina klubowa, a 3 proc. ? sondaże opinii publicznej.
Aż 63 proc. respondentów ocenia, że politycy w głosowaniach powinni kierować się właśnie sumieniem.
Ja już dawno nie mam żadnych złudzeń tyczących naszego kraju. A szczególnie odnośnie polskiego społeczeństwa. Wieki średnie, przestają być tylko przenośnią.
Nieuki, ignoranci i szerzyciele zabobonów. A potem mamy te wszystkie cuda – rzekomo „płaczące” krwią krzyże, obrazy, hostie itd. Niech się „spece” przynajmniej odwalą od genetyki… Poczytał jeden z drugim jakieś sekciarskie broszurki i myśli, że już jest profesorem biologii.
W dzisiejszych czasach tezy tej nie da się w pełnej rozciągłości utrzymać, i jak zostanie wskazane w dalszej części wywodu, zarówno założenia teoretyczne, jak i badania populacji dzieci pochodzących ze związków kazirodczych nie dają podstaw do jednoznacznego potwierdzenia szkodliwości genetycznej kazirodztwa, a już z pewnością nie stanowią asumptu do podtrzymywania twierdzenia, iż 80 procent potomstwa pochodzącego ze związków kazirodczych cierpi z powodu upośledzenia fizycznego, czy też psychicznego. Niemniej jednak, pomimo uznania przez większość badaczy przesłanek genetycznych za mało przekonywające bądź też za przestarzałe, w dalszym ciągu usiłuje się przy wykorzystaniu różnego rodzaju badań, czy też założeń teoretycznych uzasadniać zakazy dotyczące stosunków między blisko spokrewnionymi osobami, strasząc konsekwencjami natury genetycznej dla zdrowia potomstwa pochodzącego z takich związków
http://wystepek-kazirodztwa.eprace.edu.pl/591,Genetyczna_sprawnosc_gatunku.html
===============
Przykład jednego z powszechnie występujących mitów……
Prawda Objawiona niekoniecznie ma materialne wsparcie……
Ale z WIARĄ się nie dyskutuje.
Duet:
http://sphotos-h.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/165937_333876123390736_1323906405_n.jpg
Tu można przeczytać komentowaną wypowiedź:
http://www.uwazamrze.pl/artykul/723778,979246-In-vitro-niczego-nie-zalatwia.html?p=1
W jednym „worze” jak zwykle aborcja, antykoncepcja, In Vitro, eutanazja, a wszystko oczywiście z ulubioną łatą „cywilizacji śmierci”. To nic, że bez ładu i związku jedno z drugim. Ważne, żeby napiętnować.
A tak na marginesie…….
Pan „Ginekolog” podręcznika Malinowskiego nie czytał?
Wydawało mi się, że „Genetyka” jest obowiązkowa na medycynie…..
Tanaka,
jestem wielbicielką Drewermana 🙂
Gdyby @Ginekolog zechciał dalej ze mną rozmawiać. Poleciłabym przynajmniej jedną, ogólnie dostępna i łatwą w odbiorze, książkę: A. Pratkanis, E. Aronson, „Wiek propagandy” (2004)
Ze wstępem Krystyny Skarżyńskiej. Z którego na pewno warto przypomnieć, że propaganda to „komunikowanie jednego punktu widzenia”, „zamykanie umysłu”.
Propaganda jest skuteczna pod warunkiem uzyskania efektu perswazyjnego. Jego wystąpienie uzależnione jest od połączenia czterech głównych technik wywierania wpływu: 1) perswazji wstępnej, 2) wiarygodności źródła, 3) konstrukcji i przekazu komunikatu, 4) kontroli uczuć.
Dogmat o nieomylności papieża pozwala, na zasadzie efektu aureoli, ale nie tylko, przenieść „nieomylność” na cały Kościół. Podaje się to jako tak zwaną społeczną naukę (sic!) kościoła. Perswazja wstępna odfajkowana, reszta to pikuś.
W tej samej książce możemy się zapoznać z technikami służącymi zakładaniu i utrzymaniu sekty (Jak zostać przywódcą sekty, od s. 263):
1.) Wykreowanie własnej rzeczywistości społecznej ? kontrola lub odcięcie źródeł informacji; 2.) Wykreowanie granfalonu ? wewnętrznej grupy wyznawców i zewnętrznej grupy niewiernych; 3) Wykreowanie zobowiązania poprzez zastosowanie pułapki racjonalizacyjnej; 4.) Dbałość o wiarygodność i atrakcyjność przywódcy; 5.) Działalność ?apostolska?, kwestowanie; 6.) Odwracanie uwagi od ?niepożądanych? myśli; 7.) Fiksacja na przedmiocie pożądania (phantom).
Konia z rzędem temu, kto udowodni, że w seminariach nie stosuje się którejś z tych technik. Pranie mózgu pieczętuje się przysięgą wobec biskupa. Nie wobec Boga czy Ewangelii! Wobec biskupa 👿
A dalej to już „po owocach poznacie”.
Co kościół robi z nieposłusznymi? Warto się zapoznać z historiami jezuity Stanisława Musiała, ks. Wojciecha Lemańskiego. Przemyśleć szlaban na media dla księdza Bonieckiego. I „bezradność” wobec Rydzyka.
Czy trzeba mnożyć przykłady? „Mądrej głowie dość po słowie”.
sugadaddy
25 lutego o godz. 11:23
„Ja już dawno nie mam żadnych złudzeń tyczących naszego kraju. A szczególnie odnośnie polskiego społeczeństwa.”
Szanowny Panie,
czy w zwiazku z powyzszym mozna miec nadzieje, ze w dajacej sie przewidziec
przyszlosci zostawi Pan zarowno kraj jak i spoleczenstwo w spokoju?
W ramach: „z ostatniej chwili” warto zauważyć co się stało z tekstem, z prywatnego bloga, księdza M.Puziewicza. Miał on sen o Jezusie mówiącym w niebie”moje siostry lesbijki”…
Po rozmowie z biskupem, która „nie miała na to żadnego wpływu”, tekst zniknął 👿
Czyli patrz punkt pierwszy: „szef ma zawsze rację” ❗
Przyjemnie jest dowiedzieć się że księza katoliccy sa autorytetami w dziedzinie rozmnażania sie,a dyskusje in vitro angażują wszystkich.Bardzo ciekawy jest glos ginekologa,chcacego powiedziec cos autorytatywnie,zapomnial że jak już , jest tylko technicznym wykonawcą czynności zapłodnienia,a dywagacje o wadach itp .,to dyskusja dla genetyków,oparta na duzych badaniach.Ogólnie cala dyskusja to bzdura.
Baka 25 lutego o godz. 12:38 pisze
„Tu można przeczytać komentowaną wypowiedź: (link to wywiadu z potomkiem huhenotów)”
No właśnie, to wszystko cywilizacja śmierci, za to problemu pedofilii wśród księży, jako też powszechnego nie przestrzegania celibatu, jakoś zauważyć nie chce. „Lekarzu, lecz się sam” chciało by się powiedzieć takim księżom jak FLdB
Levar
25 lutego o godz. 10:30 pisze, ze nie zna Encyklopedystow.
Jacobsky! (25-02-g.12:22)
Cudo na kiju! Czy masz więcej takich „obrońców wykletych”? Mogą być też tercety, kwartety idt.
By ł taki ksiądz
co zajmował sie groszkiem , obserwował i patrzył co się stanie.
I chwała mu za to że wyciągał wnioski z TEGO CO WIDZIAŁ.
Dzięki niemu nauka uczyniła wielki krok do przodu.
Powinni GO ogłosić swiętym.
Natomiast ten o obcym nazwisku – powinien zostać przy tym na czym rzekomo się zna NA PRAWIE KANONICZNYM.
Bo tam jest miejsce dla ludzi zajmujących się średniowieczem.
Ciekawe , czy jego przodkowie nie wydziedziczyli by go czasem i nie pozbawili prawa do używania tego nazwiska
Kołtunie Levar,
A dlaczegóż to miałbym, Ciebie i Tobie podobnych o średniowiecznych mentalnościach, zostawiać w spokoju?
Robię co mogę, choć wiem, że z wami nie wygram, by choć trochę zepsuć wam samopoczucie. Pociesza mnie to, że z tego co z takim zapamiętaniem głosicie od tysięcy lat, tak naprawdę niewiele już zostało.
Nauka ma większą moc rażenia, niż głoszone przez was dyrdymały.
Może jeszcze nie ja, ale przyszłe pokolenia będą wasze święte księgi traktować jak my teraz mity greckie.
A jeszcze przedtem in vitro będzie dla was tym, czym dzisiaj są np. przeszczepy organów.
Taka jest kolej rzeczy. I o tym trzeba wam przypominać. Walczycie z wiatrakami.
„Tylko posłuszny ksiądz” czy zniewolony umysłowo, ale arogancki „wybraniec boży”?
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,12819013,Prof__Platek_po_wywiadzie_de_Berier___Szkoda__ze_zdolny.html
5latek
25 lutego o godz. 16:09
Gregora Mendla w to nie mieszaj.
To był porządny, niemieckojęzyczny Czech…..
Oni mają inne geny niż potomkowie Hugenotów, czy Polaków….
[ciekawe czy taką tezę dałoby się udowodnić na gruncie genetyki?]
Talibów wszelkiej maści, ci u nas dostatek……
Inna sprawa, to powielanie schematu znanego ze średniowiecza- wyroki sądów kościelnych mają być realizowane rękami świeckimi…..
To nie kapłani podpalali stosy, tylko świeckie władze.
Pan od prawa kościelnego chce wprowadzić pewne zapisy do prawa obowiązującego WSZYSTKICH.
Dla ich dobra- jak zwykle……
Jak czarownica wypłynęła przy pławieniu, trzeba ją było spalić.
Jak utonęła, wchodziła do Królestwa Niebieskiego…….
Wyją te zarodki w tych butlach z azotem strasznie……
Naprotechnologia? Przecież to bzdura, o której podręczniki ginekologii nawet nie wspominają
Chciałbym przypomnieć stanowisko X.Franciszka z 2010 roku w interesującej nas sprawie:
” Nie wolno też zapominać, że syndrom in vitro dotyka mocno samo dziecko, które będzie wymagać szczególnego wsparcia psychicznego, gdy kiedyś dowie się, że kosztem jego urodzenia była śmierć rodzeństwa w stadium embrionalnym.”
( http://ekai.pl/wydarzenia/polska/x27067/oswiadczenie-zespolu-ekspertow-kep-ds-bioetycznych-ws-in-vitro/ )
Mam niejakie podejrzenia, kto będzie nauczał dziatwę i wymuszał wspomniany syndrom.
Matylda
25 lutego o godz. 17:24
Wiara i metafizyka mają to do siebie, że bazując na przekonaniu, nie dbają o empiryczne dowody. Przystoją jej więc i argumenty rodem z sufitu. Można serwować slogany, przywoływać źródła rozmyte i zakurzone. Trzeba zrozumieć, że czas w Kościele inaczej płynie. Musi niekiedy minąć 400 lat i więcej, by Kościół przyznał, to, co przeciętna kobieta, wie od razu. Że z tym sprzeciwem wobec Kopernika to była wpadka rodem z ciemnogrodu. Palenie kobiet na stosach i przejmowanie ich dobytku było zbrodnią, choć oczywiście korzystną dla Kościoła, który na tym się wzbogacił. Że inkwizycja, posługując się sadystami w habitach rozpleniła tortury i utrwaliła praktykę brutalnego likwidowania przeciwników politycznych, z czym do dzisiaj trudno się nam uporać.
http://feministka.org/jak-z-platka-adwokat-diabla/?bo=1
===============
PANI profesor Płatek w całej okazałości……
Są PROFESOROWIE i profesorowie……
sugadaddy
25 lutego o godz. 17:00
Szanowny Panie,
zwrocilem sie do Pana z uprzejmym zapytaniem.
Otrzymalem odpowiedz, ktorej po czlowieku o miernym intelekcie, i malo
wyszukanych manierach mozna sie bylo spodziewac. Zero zaskoczenia.
Jest Pan do bolu przewidywalny, dlatego w jakimkolwiek powazniejszym
starciu nie ma Pan rzeczywiscie najmniejszych szans.
@ Matylda
Drewermann pokazuje prawdziwego człowieka. Z całym jego splotem życiowej męki: lękami, frustracjami, nienawiścią, zagubieniem, spaczeniem, wrażliwością, prymitywizmem.
Pokazuje przemianę człowieka w kapłana. Ta przemiana ma w sobie coś pięknego, ale tak naprawdę i „dożylnie” jest potworna. Kapłan musi w sobie zniszczyć człowieka, by narodził się „sługa Boży”.
Drewermann to kapitalnie pokazuje.
Jego księga to jak wzorzec metra. Można przykładać do klechy i zobaczyć go w tej księdze co do ostatniego szczegółu.
Franek de B. jest egzemplarzem okazowym.
Ale żeby nie było za wiele o Drewermannie, dla równowagi – o sztuce.
Otóż stan „duszy” i umysłu Franka de B. odmalowuje się w pełni na jego obliczu. Od dawna wiedzą o tym artyści, którzy potrafią nieraz ukazać esencję ducha na obliczu i fizjonomii tak, że żaden naukowiec i żaden instrument badawczy lepiej tego nie zrobi.
Wyrażają to, co niewyrażalne.
Tak jak niewyrażalna jest tępota, porażenie wrażliwości i sumienia, cynizm i bezczelność Franka. I dlatego Franek jest rzeczywiście prawdziwym księdzem. I całkiem możliwe, że dobrym prawnikiem.
Matyldo,
głupio palnąłem ! O Drewermannie mógłbym bez końca. 🙂
wiesiek59
25 lutego o godz. 18:10
„Palenie kobiet na stosach i przejmowanie ich dobytku było zbrodnią, choć oczywiście korzystną dla Kościoła, który na tym się wzbogacił.”
Szanowny Panie,
Czy Pan sie przypadkiem nieco nie zagalopowal?
Jesli ma Pan na mysli tzw.: polowania na czarownice to warto zwrocic uwage,
ze najwieksze nasilenie tego typu ekscecow mialo miejsce w poczatkach czasow nowozytnych (polowa XVI do polowy XVII wieku) i w krajach o przewadze ludnosci
protestanckiej (Niemcy, Skandynawia, Ameryka polnocna). Przypisywanie wiec calego
zla Kosciolowi Katolickiemu jest grubym nieporozumieniem.
Nie jestem w stanie ocenic, czy historyjki, ktore Pan tutaj wypisuje so wynikiem
kompletnej ignorancji (rzec wysoce niepokojaca w przypadku czlowieka bedacego z zawodu nauczycielem), czy tez glebokiej nieuczciwosci (co w przypadku nauczyciela
byloby jeszcze gorsze)
Tanaka
🙂
Pozwolę sobie wtrącić się do dyskusji. Ponieważ temat poczęcia człowieka w probówce jest nie tylko tematem medycznym, ale też jak najbardziej tematem politycznym, był on do czasu uzgodnienia reguł gry tematem intensywnie omawianym w Bundestagu. Głównie chodziło o problem badań naukowych na nadliczbowych embrionach (mówiąc umownie), o problem tzw. mrożenie zarodków a także o selekcję zarodków przeznaczonych do zapłodnienia.
Przy okazji tych debat zetknęłam się z dyskusjami w czasopismach naukowych. Artykuły te oparte były na wynikach badań od lat prowadzonych przez różnw ośrodki naukowe.
To, co głosi ksiądz profesor wydaje mi się być dalekie od wyników badań naukowych (jaka bruzda?). Ton zaś, w którym głoszone są te prawdy wiary, typowy dla ludzi Kościoła, jest zupełnie niestrawny. Poza tym ksiądz nie powinien zapominać, że człowiek ma wolną wolę.
Inną rzeczą jest częstsze występowanie pewnych zaburzeń zdrowotnych, że nazwę to bardzo ogólnie, u dzieci czy młodzieży poczętycvh poza organizmem matki. Najważniejszym czynnikiem (a są też inne), uznanym przez naukę, jest tu fakt, że przy sztucznym zapłodnieniu nie następuje naturalna selkcja plemników i nawet takie, które by dawno odpadły w przedbiegach do komórki jajowej, mają przy zaołodnieniu in vitro taką samą szansę na dotarcie do celu jak te sprawniejsze, silniejsze i zdrowsze.
Temat jest bardzo ciekawy; na pewno istnieje obszerna literatura naukowa, jeśli nie po polsku, to po angielsku. Warto na wyniki badań naukowych spojrzeć.
Załączam tu jeden link do rzeczowego artykułu z 2003 roku z pisma „Spektrum der Wissenschaft”:
http://www.klein-putz.net/forum/files/sdw_retorte.pdf
Pozdrawiam
Hm. Ksiądz LdB zachował się wyjątkowo głupio. Ale ten komentarz Gospodarza też, niestety, nie jest zbyt wysokich lotów.
@levar
niechże Pan coś przeczyta, nim się wypowie. Polowania na czarownice zaczęły się długo przed Reformacją, czyli narodzinami protestantyzmu.
Levar
25 lutego o godz. 19:39
O ile Pan nie zdążył zauważyć, był to cytat z wypowiedzi pani profesor Płatek…
Z którym się zresztą zgadzam.
Religię zawsze władcy traktowali INSTRUMENTALNIE- poza przygłupami oczywiście.
Bo i tacy się na tronach zdarzali…..
Nawiasem mówiąc….
Torquemada czy Savonarola potknęli się w swych maksymalistycznych dążeniach nie w momencie gdy dobierali się do średnio zamożnych, ale gdy zaczynali dobierać się do najważniejszych rodów Hiszpanii, czy Italii….
Gołodupcy Inkwizycji nie interesowali…..taka wybiórcza ślepota…..
Delatorzy by nic nie zarobili?
To że ksiądz nie posiada rozumu, to żadne odkrycie. To że nie posiada go @ Gwnp czy jemu podobni – nie czyni różnicy.
Ale to że nie posiada go tu obecny zwolennik GMOstępu @ Śleper – to już przykre.
@Levar,
@ Adam Szostkiewicz
25 lutego o godz. 20:41
@levar
Osoba ludzka znana jako papież Innocenty IV miała swędzące ręce. Dlatego też w 1254 roku podpisała była bullę Ad Extripanda.
To zajmujące pisemko. Stoi w nim, że wszyscy chrześcijanie niekatolicy to zbóje i zobowiązywał wszystkich władców, by heretyków mordować w ciągu nie więcej niż 5 dni. Dłużej nie mają prawa chodzić po świętej ziemi, przeznaczonej tylko i wyłącznie dla prawidłowych katolików.
Każdy z prawidłowych katolików musiał składać przysięgę, że będzie prześladował i wydawał heretyków. Żeby nie mogli się wymknąć spod kontroli byli rozliczani co 2 lata i musieli odnawiać przysięgę. Rodzice byli zobowiązani do denuncjowania dzieci, a dzieci miały obowiązek denuncjowania rodziców.
Należy w związku z tym zauważyć, że fałszywe jest przeklinanie wynalazku dzieci-donosicieli w typie Pawlika Morozowa, jako rzekomo komunistycznego wynalazku. Jest to wynalazek Matki Świętej Miłościwie panującego Kościoła Katolickiego. Młodsze pokolenia uczą się od starych mistrzów.
dla niezorientowanych – 1254 rok był długo przed Lutrem.
Luter ma swoje własne zasługi w prześladowaniach.
Wszystko razem To są CHRZEŚCIJANIE.
Bozia ta sama.
„…uznanym przez naukę, jest tu fakt, że przy sztucznym zapłodnieniu nie następuje naturalna selkcja plemników i nawet takie, które by dawno odpadły…”
No faktycznie. O(d)padają – ręce.
Pozostaje wziąć w nie „prawo naturalne” i już tytuł do zarządzania „naturalną selekcją” gotowy.
Tak zdaje się widzi swą rolę religia.
Tymczasem ingerencja nauki i człowieka w „naturalną selekcję” to chyba zdobycz cywilizacyjna, a nie (jak w totalitaryźmie) – wynaturzenie!
Na przykład, każda (!) ingerencja medyczna czy humanitarna, rujnuje tę, wskazaną w cytacie „naturalną selekcję”. Już tylko krok do uczynienia takiej „naturalności selekcji” wyznacznikiem granic normy.
Zacytowana na wstępie opinia jest przykładem, jak szczególna interpretacja faktów i użyte do ich opisu pojęcia mogą zamienić naukę w instrument wiary i/lub władzy, opartej na manipulacji.
A mnie dziś trochę podłamało;(
– Na Uniwersytecie Gdańskim odwołano debatę o związkach partnerskich ze strachu (????) przed bojówkami Młodzieży Wszechpolskiej czy tam Ruchu Narodowego.
MW czy RN domagają się prawa głosu, choć metody, które stosują, dyskwalifikują ich na starcie. A atakowani wolą wycofać się pod ścianę – nie rozumiem takiej postawy
– Pod szczecińskim ratuszem zorganizowano pikietę przeciw dofinansowaniu in vitro. Ludzie tam zgromadzeni bredzili coś o możliwości wykorzystania zarodków do tworzenia zwierzęco-ludzkich hybryd.
Na sali, gdzie głosowano, gdzies w tle stali przeciwnicy in vitro. Przyjrzałam się im. To naprawdę byli bardzo młodzi ludzie. A przecież jeśli nie oni, to kto ma mieć otwarty umysł?
Skąd się to bierze? Przy słabnącej pozycji kościoła skąd wzbierająca fala radykalnego betonu i skąd ta bezdenna głupota (pomysł z hybrydami)?
@pfg
solidarność UJotowców? 🙂 Pozdrawiam
Adam Szostkiewicz
25 lutego o godz. 20:41
Szanowny panie Redaktorze,
najpierw przeczytalem, potem napisalem.
W sredniowieczu ( a wiec w okresie kiedy o Reformacji jeszcze nikt nie slyszal)
procesy o czary byly zjawiskiem dosc rzadkim.
Duzo czestszym przypadkiem w tamtych czasach byly wyroki za herezje.
To nieco inna para kaloszy, choc z pewnoscia nie zaden powod do dumy.
Histeria z czarownicami to sprawa pozniejsza. W Internecie mozna znalezc na ten temat
troche informacji, wystarczy np. wejsc na Google i wrzucic haslo „Hexenjagd”.
Zycze przyjemnej lektury.
natomiast
@Levar
niechże Pan czyta książki, a nie Internet, np. Michała Komara o ,,Młocie na czarownice”.
W trosce o swój rdzeń kręgowy ks. Franek powinien częściej sypiać z rączkami na kołdrze.
Cerę ma już bardzo niezdrową 🙁
Jiba
Można popaść w deprechę.
Do powodów, które wymieniasz, dodam jeszcze nie tyle nawet marionetkowy, co absurdalny zestaw „ekspertów” zapodanych przez prof. Glińskiego.
Chyba połowa to profesory – belfry od socjologii, politotogii itp. z nienajwybitniejszych uczelni, jakiś dr czegoś, dziennikarz, znany (mi akurat nie) z jakiegoś radia, ktoś tam coś tam, znany jako bloger z salonu 24, publicystka czy publicysta z Codziennej Gazety Polskiej. No i oczywiście dwóch mało wiarygodnych ekonomistów: od 1000 złotowego stypendium miesięcznego na rzecz wzmożenia prokreacji i twórca fatalnego systemu podatkowego w Polsce.
Siedzieli za dostojnymi długimi stołami konferencyjnymi, u czoła prof. parapremier na tle flag narodowych, który skarżył się, że nikt go nie kocha, nikt go nie lubi (w mediach), czyli jest jak na Białorusi.
Matko moja! Toż nawet nasze narodowe wieszcze od groteski by na to nie wpadły.
P.S.Kanclerz Bismarck miał powiedzieć – jeden profesor w rządzie to zaszczyt, dwóch to kłopot, a trzech – nieszczęście.
Pozdrawiam z nadzieją, że deprecha jednak Ci nie grozi, na ile zdązyłam Cię poznać (blogowo).
Kościół ktoli. od czasów Konstantyna uznał, że ma prawo rządzić duszami! Robił to od zawsze siłą! Palono heretyków, św-pożałuj się Boże inkwizycja, zamordowała więcej ludzi ,niż cesarze rzymscy chrześcijan! Dziś kk,zJPII i benkiem na czele, SŁOWAMI(!) niszczy bardzo wielu oddanych nauce, współbraci! KK wraca niby do „korzeni”; de facto, wraca do prymitywnych form średniowiecznego oddziaływania na współwierzących i „nawracania” niewierzących! KK,ten watykański,głosząc,że jest atakowany, faktycznie wypowiedział wojnę krzyżową(niczym wobec Katarów) każdemu, kto buntuje przeciw prymitywnym metodom działania kk.Uzurpując sobie „wiedzę absolutną”i „prawdę objawioną”, kk głosi jakąś „niepodważalną prawdę”, wykluczając bliźnich,oczerniając ich,siebie stawiając na piedestale( wbrew biblijnemu: „…pierwsi będą ostatnimi…”. Klechy, w tym papieże( z wyjątkiem Jana XXIII), zapominają o pokorze! Nie zapominają zaś o utrzymaniu swej trzody, by mieć(!); by kapało im do kabzy! By utrzymać się materialnie, wciskają średniowieczne myślenie swej „trzodzie” ,wymuszając by „trzoda” uwielbia ich i że odstąpi ona, od wiedzy, rozwoju,najnowszych metod naukowych, przemyśleń, etc! A trzoda ,nie! Niektórzy,dziś, niczym Kopernik, wiją się, kręcą- inni wprost idą z postępem czasów(;szukają, ale wsparcia w kk nie znajdują, bo ten zbyt prymitywny, nie nadąża a wręcz w bezsilności swej cofa się- głosi o atakach nań;tworzy twierdzę indolencji , prymitywizmu i nietolerancji, atakując wrednie zwolenników zdobyczy nauki). Kościół katoli. zawsze kontestował naukę,ostatecznie przyznając jej rację poniewczasie(-zawsze za późno, by wcześniej nie ośmieszyć się)! I dziś ośmiesza się! Ale dziś traci wiernych(bo nie oni z kk wojują ale ten z nimi; wierni nie chcą „wojny” ;oni po prostu odstępują od prymitywnego kk). Podobnie jest w Polsce! Prymityw mający jakimś sposobem szerokie media, może wyć o nietolerancji wobec niego i kk,o eksterminacji narodu i katolików (jakoś nikt go nie prześladuje aresztując,zamykając media, etc; także katolików in gremio).Nikt nie prześladuje katolików! Wszak oni sami, ci prymitywni( z sekty rydzyka i braci KK)twierdząc, że tak jest,faktycznie wykazują, że są aspołeczni, niedouczeni, bez zasad. Wycierają sobie gęby „Panem Bogiem” pozwalając sobie na wykrzykiwanie wszelkich niedorzeczności o każdym, wszystkich i o wszystkim, czego rydzyk i sługa jego,JK, nie popierają! X Boniecki- zaś, w myśl bezmyślnych katoli.-erudyta, wszak,brat bliźniego,przewodnik dla myślących katolików +ma zakaz publicznych wypowiedzi! Zakaz wydany przez prymitywnych, głupich, niedouczonych klechów! No cóż, nie oczekujmy od klechów , niezależnie od ich hierarchii, wiedzy i wykształcenia, miłości bliźniego i zrozumienia jego potrzeb. Oni wiedza najlepiej, bo tylko oni wiedza, czego Bóg chce!Bo oni z Bogiem za panbrat, reszta,to głupki, których pasają ! Jakże trzodę szanować…
Tanaka
25 lutego o godz. 21:19
Szanowny Panie Tanaka
Relatywizuje Pan komunistyczne ekscesy przypisujac je dziedzictwu kosciola katolickiego. To komunisci chcieli stworzyc wbrew naturze nowego czlowieka. To komunisci wymordowali najwiecej ludzi w historii swiata. Osobno rozliczajmy Wtykan z jego zbrodni a osobno komunistow. Czy rozliczyliscie juz Jaruzelskiego,Urban i Passenta bo Pawlik Morozow sie wam klania.
Slawomirski
@Gospodarz – nie, nie solidarność UJotowców, tylko kiepski komentarz P.T.Gospodarza :-/
Gdybym nagle poczuł w sobie solidarność UJotowców, to bym ks. LdB bronił, choć ksiądz zwyczajnie bredzi. Jednak brednie można wytknąć rozsądnie, a można też zbliżyć się do poziomu księdza. Chodzi mi o ten akapit:
„Swoją odpowiedź duchowny kończy sugestią, że dla oburzonego i jego dziecka miejsce w Kościele zawsze czeka. To też niebywałe. Chodź dziecię, ja cię uczyć każę wiary, nawet jeśli tego sobie nie życzysz. […] Jaka szkoda, że ród LdB porzucił wiarę przodków.”
Po pierwsze, cóż niebywałego jest w stwierdzeniu, że w Kościele jest miejsce dla każdego, że Kościół wszystkich chętnie przyjmie? Przecież to są elementarne prawdy teologiczne, które, drogi Gospodarzu, w dodatku doskonale znasz. W kontekście enuncjacji księdza na temat in vitro oznacza to tyle, że choć – zdaniem księdza – zapłodnienie in vitro jest nie dość, że moralnie złe, to w dodatku biologicznie szkodliwe, i tak poczęte dzieci, i ich rodzice są w Kościele mile widziani. Że dzieci poczęte in vitro są dla Kościoła pełnoprawnymi ludźmi, nie zaś czymś gorszym. Niebywałe byłoby twierdzenie przeciwne (nota bene, niektórzy księża, głupsi od LdB, posuwają się do takich stwierdzeń – co jest oburzające).
A jeśli ktoś sobie nie życzy? No to do Kościoła nie pójdzie, i tyle. Kościół na każdego czeka, każdego zachęca, ale już nikogo nie chce nawracać pod przymusem. Ks. LdB też niczego takiego nie sugeruje. Sugestia – prawda, niewypowiedziana wprost sugestia – Gospodarza, że LdB w cytowanej wypowiedzi wzywa do przymusowego uczenia wiary tych, którzy sobie tego nie życzą, wskazuje na zdumiewająco nietrafne odczytanie tej części wypowiedzi LdB.
A ostatnie zdanie – o tym, w co LdB wierzy, i że szkoda, że w to wierzy, i mieszanie do tego jakichś przodków – jest już na poziomie „bruzdy dotykowej”. Amicus Plato, sed magis amica veritas, Gospodarzu.
@mag
nie bierz za bardzo do duszy te wszystkie polskie hocki klocki…na depreche /antidotum/ opluj kleche 😉
pozdrawiam serdecznie, ozzy
mag
26 lutego o godz. 0:21
No tak, ten rząd Glińskiego.
Nie zastanawiam się nad jego składem – ma takie same szanse na rządzenie jak rząd powołany przeze mnie.
I tu nie rozumiem kolejnego zjawiska – „powoływanie” rządu G. jest jak kopanie dziury po to, by ją za zasypać. Oglądam sobie w telewizji kukiełkę PiSu – faceta, który przelewa z pustego w próżne.
Nie jest istotny sens, ważna jest czynność, pozorowanie ruchów w sytuacji, gdy nie ma się nic do zaoferowania.
Mimo to media, te same, które tak bardzo prześladują prawicę, ze śmiertelną powagą robią z tego wydarzenie, nadając rangę niczemu.
Wyłączyłam dziś tv, nie czytam gazet ani serwisów internetowych. Chyba muszę się odtruć.
Dzięki, mag, za dobre słowo i życzę Ci pogodnego dnia:)
Jiba,
Słabnąca pozycja kościoła? A czym miałoby się to objawiać? Przecież naród tańczy jak mu kościelne organy grają – to właśnie potwierdza ta pikieta. Kiedyś to były jakieś mohery, dzisiaj młodzi zgodnie afiszują się ze swoją katolickością. Pranie mózgów od przedszkola robi swoje.
Oj, te pobożne życzenia wedle których kościół padł i się już nie podniesie.
Monotematyczny Sławomirski nawet nie doczytał, że Pawka Morozow był fikcyjną postacią. To znaczy, takowy istniał, ale nie mógł zadenuncjować rodziców z racji tego, że oboje zginęli podczas rewolucji. Jego legendę zmyślono, tak jak wegetarianizm Hitlera.
Uwaga, Fatwa!!!!!!!!
Ksiądz de Berier jest jak mądry szajch 🙂 Po prawdzie, w porównaniu z tym, co na temat in vitro mówią szamani muzułmańscy, to i tak polski ksiądz jest „cool” 🙂
Podaję fatwę znanego „uczonego” muzułmańskiego Szejcha ?Abd-Allaah al-Jibreena na temat in vitro. Fatwy są w j. angielskim dla muzułmanów w Wlk. Brytanii :))). Powiada on, co następuje:
„the Muslim should beware of false ways involving sihr (witchcraft) and myths, and he should beware of doctors who do not fear Allaah and whose main aim is to make money from those who want to have children. Hence some of them switch eggs or sperm. This is why some scholars have forbidden these methods of having children or have stipulated very strict conditions.”
Czcigodny szejch przestrzega więc przed magią i mitami, która jest wykorzystywana w in vitro. Poza tym, muzułmański „uczony” mówi, że:
„The woman should not uncover her ?awrah before men when there are female staff available”. Awra to miejsce u kobiety i mężczyzny pomiędzy kolanami a pępkiem. Poza najblizszymi, nikt nie ma prawa widzieć tego miejsca. A jak wiadomo, żeby umieścić spermę w drogach rodnych kobiety, musi ona podkasać spódnicę (galabiję) inaczej się nie da. Dalej, ów wielce szacowny i mądry mąż powiada:
„It is not permissible for the husband to masturbate, rather he may be intimate with his wife without penetration, and produce semen in this manner.” To znaczy, że mądry szejch zabrania masturbacji i wzywa do uzyskania wytrysku innymi sposobami :))
Jak sobie to szejch wyobraża? Jak małżonkowie mają uzyskać spermę wspólnymi siłami? Szczegółów nie podał. Ale dalej szejch wyjaśnia co należy zrobić zaraz po uzyskaniu spermy małżonka:
„The woman?s eggs and man?s sperm should not be kept in a freezer for later use, or another appointment, and there should not be any delay in placing them in the woman?s uterus. Rather that should be done immediately without any delay, lest they be mixed with others or be used for other people.
Przetłumaczę znaczenie, dla tych co nie znają angielskiego, bo to przednia rzecz jest: „komórki jajowe i sperma nie powinny być mrożone i nie powinno być żadnej zwłoki z umieszczeniem jej w macicy kobiety. Trzeba to zrobić natychmiast, bo w innym przypadku może zostać wymieszana z innymi spermami albo użyta dla innych ludzi (chodzi o inne kobiety zapewne). Czyli, krótko: bezpośrednio po uzyskaniu spermy przez małżonków (byle nie drogą masturbacji!!!) powinni oni natychmiast wtłoczyć ową spermę do macicy kobiety. Jak, szczegółów szejch nie podaje.
Dalej, kolejna brednia:
„The sperm must come from the husband and the egg from the wife, and be implanted in the wife?s uterus. Anything else is not permissible at all. It is not permissible to use the sperm of anyone but the husband for this fertilization! ”
Czyli, krótko mówiąc, mąż i żona, nie mogący mieć dzieci, powinni wycisnąć jakoś spermę z męża (bez masturbacji!!!!), a potem wsunąć ją do dróg rodnych kobiety. Tylko mąż i tylko żona!! Nawet jesli mąż jest bezpłodny :))
Inny czcigodny szejch – szejch Muhammad ibn Saalih al-?Uthaymeen (znany autorytet w świecie muzułmańskim) potwierdza powyższe, dodając od siebie: ” If there is no need for this procedure then we do not think it is permissible, because it involves surgery to extract the eggs and this surgery involves uncovering the ?awrah unnecessarily, then it involves surgery and there is the fear that it may have effects even in the distant future, such as damaging the Fallopian tube or causing infections.” Co, w skrócie znaczy, że szejch potwierdza, że kobieta za żadne skarby nie może podkasać sukni przed obcymi doktorami i doktorkami :)), a poza tym, czcigodny szejch przestrzega przed infekcjami i zniszczeniem jajowodów :)))) Wszystko wie! Człowiek renesansu, zaprawdę. I on to właśnie, w przeciwieństwie do szejcha Szejcha ?Abd-Allaaha al-Jibreena podaje pewne szczegóły co do uzyskania spermy bez masturbacji. Oto i one:
„The collection of sperm from the man should be done in a permissible manner, such as by the husband being intimate with his wife, and ejaculating between her thighs or in her hand, so that the semen may be emitted, then the egg may be fertilized with it”. Co, z grubsza oznacza: porcja spermy powinna być uzyskana w sposób DOZWOLONY :)). Np. podczas stosunku męża z zoną, kiedy on uzyskuje wytrysk pomiędzy jej udami lub na rękę (nie masturbacja, nieeee!!!). A dalej już leci to samo, ble, ble, ble: „After fertilization, the egg should be placed in the wife?s uterus. It is not permissible to place it in the uterus of any other woman under any circumstances whatsoever, because that involves inserting the sperm of the man into the uterus of a woman who is not permissible for him”.
Natychmiast wepchnąć wszystko do środka!!! I czekać! Czekać cierpliwie.
Tak więc, można powiedzieć na podsumowanie, że nasz ksiądz jest szechem a szejch jest księdzem. Amen.
Kler jest przekleństwem każdej religii. Odwiecznym. Salam aleikum.
Adam Szostkiewicz
25 lutego o godz. 22:49
„@Levar
niechże Pan czyta książki, a nie Internet, np. Michała Komara o ,,Młocie na czarownice?.”
Szanowny panie Redaktorze,
czy Michal Komar, ktorego Pan ma na mysli to syn gen. Waclawa Komara
vel Mendela Kossoja?
Jesli tak, to z moich informacji wynika, ze jest on autorem publikacji z roku 1980
pt.:” Czarownice i inni”.
Autorem ksiazki „Mlot na czarownice” jest Jacek Piekara autor powiesci z gatunku
„fantasy”.
Mysle, ze zaszla tu jakas pomylka, poniewaz nie osmielilbym sie podejrzewac Pana
o probe swiadomego naklaniania mnie do czerpania wiedzy historycznej z tego typu literatury.
Mialoby to podobny sens, jak czerpanie wiedzy o historii USA z powiesci Karola Maya.
Ozzy
Z tą deprechą, to ja raczej umownie, a nie dosłownie.
Nie grozi mi deprecha
gdy bredzi jakiś klecha.
Taka już jest jego uroda –
po mnie spływa jak woda.
A Glińskie profesory
pakuję w czarne wory.
Nie wiem jak u Ciebie w Goeteborgu, ale w Warszawie ciut czuć wiosnę.
Serdeczności, mag
Muzułmański idiota z wielką brodą zabrania in vitro, szpitali, mrożenia spermy, masturbacji, węszy wszędzie zamianę jednej spermy na drugą, a zamiast tego proponuje wepchnięcie nasienia do macicy przy pomocy ręki. Polski ksiądz nie posuwa się tak daleko, ale to tylko dlatego że byt określa świadomość.
Błogosławieni niech będą ludzie Oświecenia i błogosławion owoc ich żywota.
Trochę późno komentuję, ale muszę coś skontrować. Komentator zwący sie Ginekologiem, w komentarzu z 24 lutego o godz. 16:27, straszy danymi z USA o tym. ile zarodków ginie przy procedurach IVF.
Tak się składa, że już trochę czasu temu, koło przełomu wieków, poczytałem sporo poważnych materiałów na temat IVF ze źródeł amerykańskich i niemieckich. I stąd wiem, że wtedy (a może dalej tak jest, nie jestem na bieżąco) w USA nie bylo praktycznie żadnych regulacji prawnych tego tematu i kliniki IVF w pogoni za statystykami skuteczności robiły rzeczy jeżące włos na głowie. Typu: Wszczepimy dziesięć zarodków naraz, a jak się za dużo zagnieździ to po kilku tygodniach usuniemy nadmiarowe.
W krajach gdzie IVF ma jakieś cywilizowane regulacje prawne (jak na przykład Niemcy) takich rzeczy nie ma. I i nie słyszałem żeby w Polsce ktoś tak robił.
W związku z tym straszenie IVF przy pomocy danych z USA przypomina straszenie samochodami przy pomocy statystyk wypadków samochodowych z Rosji.
I myślę, że pan Ginekolog jest tego świadomy.
hm, dziwne.
zalogowałam się, tekst z obrazka przepisałam, treści nieprzyzwoitych ani obraźliwych nie umieściłam, a mimo to mój komentarz z 10.56 na moderację czeka i czeka.
przy okazji reklamacji – @mag, jak podoba Ci sie informacja, że z listy Europa Plus wystartuja Robert Kwiatkowski i Andrzej Olechowski?
napisałam wcześniej, że wiatr odnowy chuchnął.
ledwie chuchnął, a już brzydko pachnie.
pzdr
moze wreszcie uda mi się zyczyć Ci przynajmniej pogodnego popołudnia.
pfg,
A jeśli ktoś sobie nie życzy? No to do Kościoła nie pójdzie, i tyle. Kościół na każdego czeka, każdego zachęca, ale już nikogo nie chce nawracać pod przymusem.
Przykro mi, ale takie rozumowanie dobre wszędzie tam, gdzie rozdział państwa od kościoła jest stanem faktycznym, zaś sam KK nie ma pozycji hegemona w kwestiach moralności oraz etyki. W pozycji KK w Polsce i jego daleko idących wpływach politycznych i społecznych z pewnością orientuje sie Pan lepiej ode mnie. W wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Uważam rze” Longchamp de Berier wypowiada się wyraźnie z pozycji siły. Jego twierdzenia wynikające z katolickiej doktryny to nie są postulaty jednego z wyznań, ale konkretne żądania uprzywilejowanej instytucji, żadania wobec władz publicznych, które przynajmniej z definicji nie są powołane po to, by realizować naukę KK lub jakąkolwiek inną doktrynę wiary, ale po to, żeby służyć całemu społeczeństwu. Po to, żeby spotkać się na żywo z KK, który Pan opisuje proponuję udać się np. do jednego z krajów misyjnych lub do kraju, w którym pluralizm w kwestiach wiary wymusza na KK owa dobroć i miłosierdzie. A także elastyczność, o jakiej trudno mówić w Polsce, zwłaszcza na przykłądzie LdB.
@pfg
bronię tego akapitu, to jest sedno sprawy: obłuda katolickiego moralisty, który najpierw plecie androny, a później łaskawie otwiera drzwi. Czy śledzisz inne aktualne wypowiedzi ks.LdB? chyba nie, bo byś mnie zrozumiał. Złośliwość na końcu odsyła do problemu dużo bardziej poważnego: gdyby silniejsza była w Polsce tradycja protestancka, skorzystałba na tym i nasza kultura i sam katolicyzm, bo miałby z kim ,,przegrać” intelektualną i duchową walkę o dusze i sumienie.
Adam Szostkiewicz
26 lutego o godz. 15:04
Całkiem się zgadzam w sprawie żalu za brakiem tradycji reformacyjnej w obecnej Polsce. To jest rzeczywiście jeden z fundamentów obecnej nędzy.
Ale dodam, że znacznie od dualizmu zdrowszy byłby religijny policentryzm, z przyzwoicie obecnym prawosławiem i całą grupą różnych pokrewnych zarówno katolicyzmowi, protestantyzmowi jak i prawosławiu denominacji. Zresztą tych niebiblijnych także.
Religia mojżeszowa też wzbogacałaby polski krajobraz umysłowy. Losy polskich żydów, oraz, może w mniejszym stopniu, ale jednak także – prawosławia – są smutnym znakiem wytrzebienia różnorodności i dołożyły się do powstania dzisiejszej pustyni umysłowej i kulturowej w tym względzie.
Nie jest żadnym odkryciem, że w krajach, choć bardziej – regionach o mnogich wierzeniach, zarówno kultura, sztuka, nauka, jak i stosunki sąsiedzkie dobrze się mają i sprzyjają rozwojowi zamożności.
Najlepsze czasy Rzplitej są tu dobrym i zwykłym przykładem.
Dualizm bywa jakby niezły, lecz nieraz realnie fatalny. W Europie dość jest na to przykładów, nawet całkiem świeżych, a Irak i Ruanda powinny zawsze być przestrogą.
W każdym zaś przypadku koniecznie silny powinien być niereligijny humanizm. Może najlepiej – najsilniejszy.
Jiba ( 26-02-g.14:30)
Nie bardzo mi się podoba (zwłaszcza, że cenię i lubię Olechowskiego), ale…
niech już ten „wiatr odnowy” chucha niżbym miała ekscytować się znów Kaczorem we wzmożeniu. Tym razem na rzecz wsi polskiej. A właśnie wybiera się w tzw. teren, jak się mówiło u mnie w redakcji.
@mag
dziekuje….wiosna juz tuz…tuz…nawet jasniej (w glowie)
A Twoj wiersz przypomina mistrza Hemara (dobra szkola) – tak trzymac!
przedwiosennie,
z wyrazami sympatii, ozzy
PS lubie ten blog pana Szostkiewicza
🙂
Europa Plus – niczym jakis operator telefonii komorkowej albo telewizji satelitarnej a takze jest komercyjna stacja radiowa w Rosji FM 106.2 http://www.europaplus.ru
@Tanaka
Tak jest! I to już u nas było, nazywało się Polska jagiellońska, ale niestety zostało zniszczone m.in. przez kontrreformację i endecję
@ Tanaka
„W każdym zaś przypadku koniecznie silny powinien być niereligijny humanizm. Może najlepiej ? najsilniejszy”
– – –
Niereligijność jest sprzeczna z KAŻDĄ religią czy jej odłamem, ponieważ dowodzi alternatywy, czyli istnienia rozumu.
Humanizm nadwiślański to marzenie, aby dogadywać się jak przyjazny odłam z odłamem.
Oczywiście, dopóki nie ma się pełni władzy – duchowej, oczywiście, duchowej… 😉
Tymczasem, istnieją przecież w życiu społecznym naszego plemienia humanistycznie wydzielone miejsca dla listów, a nawet odpowiedzi ateistów.
I komu to szkodzi, przynajmniej wiedzą, gdzie ich miejsce, i w tej to wierze nasza plemienna siła 🙂
Pozdrawiam.
!
26 lutego o godz. 11:06
„Monotematyczny Sławomirski nawet nie doczytał, że Pawka Morozow był fikcyjną postacią. To znaczy, takowy istniał, ale nie mógł zadenuncjować rodziców z racji tego, że oboje zginęli podczas rewolucji. Jego legendę zmyślono,…”
wymysla !
Slawomirski
sugadaddy
26 lutego o godz. 10:58
A w porównaniu z tym, co było np. 10 lat temu?
Zauważ, jak wzburzeni są księża, gdy muszą się tłumaczyć z przestępstw i wybryków lżejszego kalibru popełnianych przez kler. Zauważ, jak bardzo nie mieści im się w głowach, że ktoś śmie kwestionować krynice mądrości spływające z ich ust.
To już nie jest alfa i omega, której słucha się jak świnia grzmotu.
Pamiętasz, by tak było jeszcze z 10 lat temu? Albo 20, gdy Komołowski bez mrugnięcia okiem podpisał bezprawie, jakim była Komisja Majątkowa?
Młodzi, którzy obnoszą się ze swoim katolicyzmem, są widoczni w mediach, bo mają gdzie i wokół kogo się skupiać. Ci, co się nie obnoszą, są widoczni w necie.
Młodzi mają do do siebie, że postrzegają świat w biało-czarnych barwach. Dopóki życie nie zweryfikuje ich niezłomnych postaw.
Pisałam wczoraj, że widziałam na sali w Szczecinie samych młodziaków. Przyszło mi do głowy, że prawdopodobnie jeszcze żaden ani nie ma dziecka, ani nie zaczął się starać, a może i pomysleć, że chciałby mieć. Łatwo jest pyszczyć, gdy to nic nie kosztuje, prawda? Chciałabym ich posłuchać za dziesięć lat.
odbiegam od tematu – pozdrowienia
@mag – Kaczyński jedzie w trasę? Podobno Tuskobus też miał jechać. Trochę robią koło pióra wędrownym cyrkom, na które sezon niebawem rusza;)
Tanaka
26 lutego o godz. 16:38
Szanowny Panie Tanaka
Wylewa Pan krokodyle/protestancke lzy po zeszlorocznym sniegu/bogu. Tylko panstwo laickie gwarantuje wolnosc religii i wolnosc od religii co slusznie Pan zauwaza w swoim ostatnim zdaniu.
Slawomirski
Drogi Sławomirski, ależ tu nie ma sprzeczności!
Gdyby w Polsce był mocny protestantyzm, KK by się tak nie szarogęsił. Nie uważałby się za alfę i omegę, światłość świata i sól ziemi. Musiałby ustąpić pola, a państwo miałoby szansę być świeckim jak należy.
Słąwomirski!
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=pawka%20morozow&source=web&cd=1&cad=rja&sqi=2&ved=0CCsQFjAA&url=http%3A%2F%2Fpl.wikipedia.org%2Fwiki%2FPawlik_Morozow&ei=XyAtUe64LcOVtAax-IHoCw&usg=AFQjCNG61GD2vsJuE_19cZj1Ql5vB1h8Bw&bvm=bv.42965579,d.Yms
Sledzac cala te afere i powyzsza dyskusje nie chce sie wypowiadac na temat meritum sprawy – nie mam nic przeciwko in vitro, znam osobe tak urodzona, dorosla (30+) i zupelnie „normalna”. Rzecz w calej wokol tego dyskusji. Ktos sie osmielil powiedziec cos niepoprawnego politycznie i zaczela sie nagonka. Ze to kk (koniecznie z malych liter), ze ciemnota, ze manewnoranie statystykami, etc. absolutne minimum argumentow rzeczowych, popartych rzeczywistymi badaniami. Wszystko wokol wiary: jedni wierza w to, drudzy w tamto i koniec. U przytlaczajacej wiekszosci zadnych prob zrozumienia drugiej strony i jej argumentow. Zadnego zastanowienia sie np. chocby nad skutkami finansowymi. Czy polski system ochrony zdrowia stac na fundowanie 2-3 krotnych prob drogiej, wiec rokujacej ogromne nadzieje na profit procedury, ktora w obecnej rzeczywistosci ekonomicznej na pewno nie stanieje? Czy te pieniadze nie nalezy przeznaczyc w raczej na leczenie juz zyjacych niz na sztuczne powolywanie do zycia nowych obywateli? In-vitro czy dializa? To jedno z wielu pytan ktore nalezaloby postawic. Ale nie, na watpliwosci nie ma miejsca ani z jednej ani z drugiej strony. Bardziej logiczne jest stanowisko reprezentowane przez przeciwnikow, bo logicznie wynika z jakiejs podstawy (mozemy sie z nia godzic lub nie), czyli pojmowaniu poczatku zycia a nie czystego zacietrzewienia.
KK jest nieslychanie ociezala instytucja, reagujaca z opoznieniem i bezwladnoscia. Nie zawsze jest to wada, bo np. juz widac jakie wyniki moze przyniesc stosowanie wynalazkow genetycznych, jak grozne i nieodwracalne moga byc skutki gdy te narzedzia w zaleznosci od tego w czyje dostana sie rece moga sie stac blogoslawienstwem lub przeklenstwem.
Nie ma najmniejszego sensu apelowania do dyskutantow o troche rezerwy w wypowiedziach, przemyslenia w sadach, unikania inwektyw. Po prostu takie jest w tej
chwili polskie spoleczenstwo: podzielone i niezdolne do osiagniecia koncensusu, pelne wiary w slusznosc wylacznie swoia i tylko swoich pogladow.
Slawomirski
26 lutego o godz. 19:51
Ależ zgoda, zgoda.
Wtedy Pan Bóg rękę poda.
A jak nie poda,
to bez Boga.
Jiba
Myślę, że każdy – również obecny młodziak dojrzewa w końcu do wiedzy praktycznej, że jak się nie obróci, to d… i tak z tyłu. I że sam musi o nią zadbać.
Zrozumie, że maszerowanie, happeningowanie – ogólnie przeciw albo za – to żadna wolność i że na nim tuczą się ci, którzy chcą waaadzy, a nie jakiejś bliżej nieokreślonej wolności w ramach czegoś, co potocznie zwie się demokracją.
Najbardziej zdumiewa mnie podwieszanie się niektórych młodych pod kato-patriotyzm, bo zgodnie ze starym porzekadłem „kto nie był za młodu socjalistą, ten na starość” (czy „potem”- nie pamiętam)i td. Ale to chyba nasza lokalna dziwaczna specjalność.
Uszy do góry, a Tuskobusy i Kaczobusy na trasy! Czyli take it easy!
– – –
Gdyby wszyscy w Polsce byli na różne sposoby wierzący, kościół musiałby się z nami liczyć.
– – –
Czy dobrze zrozumiałem finalne przesłanie wątku, nie będąc wiernie wtajemniczonym?
😉
@ Jerzy
26 lutego o godz. 21:59
– – –
Niezupełnie.
Problem w tym, że WIARA w swoje poglądy skłania jednych, do zabraniania ROZUMU innym.
I to nie jest podział, w którym cokolwiek leży pośrodku.
A.Sz itd.
To Pan nawet nie sprawdził,z jakich źródeł korzystał Ksiądz i nazywa to „brechtami’?
A gdzie kanon sztuki dziennikarskiej? a Przy okazji – od kiedy książki i autorzy katoliccy są
mniejszej wartości od niekatolickich? Pachnie gettem.