Upadek praw człowieka?
Wracam ze świąt z pensjonatu spod Gdowa. W holu w koszyczku zobaczyłem zaproszenia na spotkanie z Rafałem Ziemkiewiczem. No to autor ,,Michnikowszczyzny” trafił już pod strzechy. Tytuł tego dziełka był na zaproszeniu umieszczony, więc Ziemkiewicz jako autor SF w grę nie wchodził. A tu w świątecznej Rzepie czytam esej tegoż autora o prawach człowieka. Prawa człowieka – broń przeciwko ludziom. Taki jest tytuł. Pisze Ziemkiewicz, że dawniej za zimnej wojny – różne organizacje w wolnym świecie zajmowały się rzeczami poważnymi, czyli obroną praw człowieka w sensie praw politycznych i swobod obywatelskich, a teraz upadły, bo zajmują się pseudoprawami, czyli prawami gejów i innych tego typu mniejszości i prawami socjalnymi. Główny impet autora idzie przeciwko tym prawom społecznym, czyli – wciąż streszczam myśl Ziemkiewicza – przeciwko społecznym pasożytom, którzy chcą zyć na cudzy koszt, czyli na koszt ludzi uczciwie pracujących i nie wyciągających od państwa zasiłków i zapomóg. Tak rozumiane prawa człowieka obracają się przeciwko całemy dorobkowi cywilizacji zachodniej.
Wprawdzie święta za nami – za życzenia dziękuję! – po dyskusjach wokół religii, lewicy i prawicy chcę chwilę odetchnąć – zwłaszcza, że część roboty wykonali sami autorzy niektórych postów pomiędzy sobą, np. dana1 (to nie mój pseudonim, nie mam czasu na udawanie na blogu kogoś innego), grześ, jacobsky, edzio endecki. Moim celem jest tylko zwrócić uwagę na metodę ustawiania sobie przeciwnika, jaką zastosował czołowy i wpływowy publicysta obozu prawicy.
Zajrzałem mianowicie na witryny internetowe głównych organizacji praw człowieka – np. Human Rights Watch, Amnesty International, Freedom House. To światowe potęgi w tej dziedzinie. Chciałem sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak źle jak sugeruje autor. Na każdej witrynie znalazłem informacje o łamaniu klasycznie rozumianych praw człowieka, czyli prawa do wolności słowa, nietykalności cielesnej aresztowanych, samostanowienia społeczeństw itd. Informacje pochodziły głównie z krajów Trzeciego Swiata. Była mowa np. o łamaniu praw człowieka w Czeczenii i o prześladowaniach księdza katolickiego w komunistycznym Wietnamie. Bez trudu można dojść po odsyłaczach do podzbiorów wiadomości o tłumieniu wolności religijnej. Podkreślam to, bo czytelnik eseju Ziemkiewicza może odnieść wrażenie, że prawa człowieka to dziś przemysł kontrolowany politycznie przez zacietrzewioną lewicę realizującą plan stworzenia ,,nowego człowieka”, dla którego prawo do lenistwa i rozpusty jest podstawowym prawem człowieka, a cala energia spoleczna powinna iść na walkę z tymi, którzy by to podstawowe prawo chcieli ograniczać. Z taką karykaturą idei praw człowieka nie da się i nie ma sensu polemizować. Szkoda, bo sprawa jest fundamentalna. Ciekawe, czy w ramach walki z ,,fałszywymi” prawa człowieka Ziemkiewicz zabierze się też na łamach Rzeczpospolitej za Jana Pawła II, który jak wiadomo skłonny był do włączania praw socjalnych do praw człowieka.
PS. Anns- rzeczywiście, używam słowa ideologia w sensie ,,złej wiary” i właśnie z tego stanowiska odrzucam ,,prawicowe” i ,,lewicowe” odchylenia religijne, bo religie istniały wieki wcześniej niż pojawiła się lewica i prawica. Proro1 – dla wierzących chrześcijan Bóg pojawił się na świecie jako Jezus Chrystus. Można w to nie wierzyć, ale nie da się z sensem o tym rozmawiać, odrzucając rzeczywistość oglądaną oczami człowieka wierzącego – to trudne, jasne, ale dlatego coś warte. Pielnia1 – Dear Mr. Szostkiewicz, to kulturalna norma ale po angielsku, po polsku tak się zwracają kamienicznicy do dozorcy; owszem, ,,Panie Adamie” jest zbyt poufałe między ludźmi nie znającymi się dobrze osobiście, ale nasza norma każe zwracać się ,,Szanowny Panie” ewentualnie z dodaniem tytułu służbowego. Używanie w takim kontekście nazwiska jest obce polszczyźnie wykształciuchów. Jean Paul – proces beatyfikacyjny męczennika abp. Romero został przez Kościół otwarty 10 lat temu, czyli za pontyfikatu Jana Pawla, co obala kolejny negatywny stereotyp papieża Wojtyły jako reakcjonisty zaślepionego nienawiścią do teologii wyzwolenia jako takiej. Papież i kardynał Ratzinger byli przeciwko przerabianiu Jezusa na fana Fidela Castro.
Komentarze
Dobre:) Odnoszę wrażenie, że najprostszą i nadzwyczaj skuteczną metodą „dyskutowania” z prawicowymi publicystami jest pedantyczne sprawdzanie każdego zdania i każdego faktu, które oni podają do wierzenia. Ludzie ci mają zwyczaj wygłaszania kategorycznych opinii opartych na bardzo wątpliwych podstawach faktycznych. Nie chodzi tu na ogół o świadome kłamstwo (choć w niektórych przypadkach chyba tak), lecz o głęboko utrwalone zasady ideologiczne i nie podlegające wątpliwościom poczucie własnej słuszności wobec których „fakty” stają się zbiorem ilustracji dla z góry znanej tezy a ich sprawdzanie zupełnie zbędną mordęgą.
Wydaje mi się, że Ziemkiewicza irytują najzupełniej klasyczne prawa człowieka, tylko nie chce tego sam przyznać… Prawo do prywatności, intymności, wyznawania innych poglądów wyraźnie ma on za nic. Tyle, że z tym nie wypada wprost walczyć. A więc znalazł sobie cel zastępczy — tak zmienić znaczenie słów, by można było z nich kpić (i znowu się ludzie będą zachwycać jako to świetny i przenikliwy ironista…) i je lekceważyć.
Wyjaśniałem kiedyś znajomemu, zaszokowanemu rewelacjami „Michnikowszczyzny”, dlaczego jestem sceptyczny wobec tego rodzaju „rewelacji”
przytaczam ten list:
Odnośnie Ziemkiewicza to jestem mocno sceptyczny, bowiem znam jego publikacje z ostatnich dwóch lat i one niestety często diametralnie mijają się z prawdą. Na samum początku rządów PIS, był ich apologeta i próbował tłumaczyć, każde choć najbardziej absurdalne ich działanie, jako słuszne i konieczne. Należał do redaktorów których uważano za tych którzy najbardziej chcieli podlizać się władzy. Stawiano go na równi z Semką, Karnowskim czy Zarębą. Potem zaczął wycofywać się trochę z wcześniejszej fascynacji i coraz krytyczniej pisać o Kaczyńskich,, Aby nie być gołosłownym przytaczam stwierdzenie Ziemkiewicza ?Kierownictwo PO obraziło się na PIS i dlatego nie doszło do koalicji?. Przecież tu nie ma krzty prawdy. Politycy owszem są ludźmi i mogą być wściekli na swych przeciwników, szczególni gdy ci ich wykiwali , ale w działaniu liczy się interes /swój i partii ? bo to tożsame/. Nikt na nikogo się ?nie obraził?. A jak było naprawdę to w skrócie przedstawię na podstawie faktów do których każdy ma dostęp (a tym bardziej dotrzeć może i powinien chcący uchodzić za rzetelnego redaktor)
Na początek przytoczę (abstrahując od chronologii) wywiad z Kaczyńskim
A więc jasne że PIS nie miało ludzi i planów gospodarczych, a ich 96 stronicowa książeczka to propaganda wyborcza.
Następnie śledzimy kampanię wyborczą i słyszymy PO , partia na usługach obcych państw, antypatrioci, na pasku bogaczy biznesu, chcą przepompować pieniądze Polaków do ich kieszeni. Każdy, kto zna sytuację dziwi się, jak po takiej kampanii wytłumaczyć, że tym ludziom powierza się gospodarkę kraju , zdrowie i inne bardzo ważne obszary działalności publicznej? Sprawa nieco wyjaśnia się po wypowiedzi Kaczyńskiego w sejmie ? PO jest w czworokącie zła?, a więc jasne, że to główny przeciwnik PIS i Kaczyńscy na normalnych warunkach koalicji z nimi nie mają zamiaru zawrzeć. Jeszcze bardzie wyjaśnia się ta sprawa gdy rozpoczynają się rozmowy po wyborcze na temat ewentualnej koalicji, i widać jak PIS próbuje narzucić swój dyktat /Komorowski ?nie, Tuska uznamy, itd./. Zaczyna być jasne jaki jest plan:. Zdominować PO i potem tłumaczyć, że nie wszyscy z PO są z ?układu? i z tymi z poza weszliśmy we współpracę. Przywódcy PO zaczynają się orientować, uleganie PIS, oznacza marginalizowanie ich i ich partii i ustawienie w pozycji ?chłopca do bicia? , gdzie wszystkie sukcesy przypisywane będą PIS?owi, a błędy PO, co w końcu może doprowadzić do likwidacji PO. Dlatego też PO nie godzi się na propozycję PIS i wysuwa warunek posiadania MSWiA, a o co chodzi jasno informuje otwartym tekstem Rokita ,(nie chcemy usłyszeć walenia kolba do drzwi). Posiadanie MSWiA uniemożliwia posłużenie się tymi służbami do załatwienia PO. Warunek ten nie jest do przyjęcia przez Kaczyńskiego, bo burzy całą jego koncepcję polityczną (A jest nią zbudowanie jednej górującej nad innymi partii, samodzielnie rządzącej krajem ? dlatego tak podoba mu się Piłsudzki , tylko nie rozumie, że jest zupełnie inna sytuacja. Piłsudzki miał za sobą wojsko, a i tak niewiele brakowało by zrobiła się wojna domowa, a co mają za sobą Kaczyńscy?)
Nic dziwnego, że koalicja nie dochodzi do skutku.
W Innym artykule Ziemkiewicz tłumaczy Kaczyńskich, że musieli zawrzeć koalicję z SO i LPR?em , bo skoro PO się ?obraziło? to inaczej PIS nie miał szans uporać się z mafią WSI i przeprowadzić tak ważnej dla Polski Lustracji. I znów nie prawda , Nikt i nic nie zmuszało PIS do zawierania tej koalicji. (Mogli rządzić mniejszościowo.) To dalszy logiczny ciąg wydarzeń , który nastapiła, po nieudanej próbie dominacji nad PO. Nastąpiła bowiem próba demontażu tej partii i wyrwania z niej posłów i wmontowania ich u siebie by uzyskać większość w sejmie, Udało się uzyskać Religę , paru mniej znaczących posłów i Gilowską, ale to było grubo za mało by mieć przewagę w sejmie.
Aby więc móc wprowadzić swych ludzi do wywiadu i zdominować lustrację (a ta to narzędzie do rozprawiania się z politycznymi przeciwnikami) trzeba było uzyskać większość głosów w sejmie i jedyną drogą do tego była ta ?egzotyczna? koalicja. Kaczyński mimo, że musi za nią dobrze zapłacić stanowiskami i reputacją decyduje się na to bo liczy, że przy pomocy informacji uzyskanych z sejfów wywiadu załatwi konkurentów do władzy, i osiągnie swój cel. Jak widać Kaczyńscy przeliczyli się , w sejfach nie było informacji na którą liczyli /Widać to choćby z żałosnej farsy z szafą Lesiaka , i katastrofy z raportem WSI).
A zobacz co w sprawie raportu Macierewicza pisze Ziemkiewicz? Przytaczam pierwsze zdanie artykułu
i tak dalej w podobnym duchu udowadnia zalety tego dokumentu.
I Znów mija się z prawdą ? Ja w odróżnieniu od Pana Z przeczytałem fragmenty raportu (tematy co do których mam wiedzę, a sadzać po pisaninie Z, to on nie czytał i nie analizował, a może zupełnie się na tym nie zna i kupuje to co jego ulubieni politycy powiedzieli na ten temat )
Stwierdzam co następuje ?Dokument napisali dyletanci ds. wywiadu na zamówienie polityczne, nie licząc się z następstwami tego co piszą?- Jak można było publikować kompletne informacje na temat wywiadowców? Co z tego, że kończyli szkoły w Rosji, czy ci ludzie nie rozumieją, że załatwili teraz wywiad Polski na długi czas. Wyłapanie teraz współpracowników polskiego wywiadu na terenia obcych państw to pryszcz.. Nikt przytomny nie będzie chciał z takim wywiadem nie chroniącym swoich informatorów współpracować
To nie jest materiał do wykorzystania przez fachowców. Tam roi się tam od błędów merytorycznych. Zamiast informacji głównie pomówienia.
Przykładowo czytałem o transporterze opancerzonym Rosomak. Utopiono czeski transporter, a nie Rosomaka!, nie było opisywanego przypadku porażenia prądem serwisu, ani też pożaru ? To wzięto z plotek puszczanych przez konkurencję /Steyer rozpuszczał, by przepchnąć swą ofertę./ Cieńszy pancerz podstawowy niż w wersji fińskiej to nie sabotaż, a żądanie strony Polskiej bo chcieli go wozić Herkulesem /potem zrezygnowali/. Wbrew bzdurnym sugestiom pancerz podstawowy chroni przed ogniem podstawowej broni strzeleckiej piechoty. Przebić go mogą dopiero działka małokalibrowe, lub Nkm?y. Na pancerz podstawowy można nakładać dowolny pancerz dodatkowy, z reaktywnym włącznie, co podkreśla nowoczesność konstrukcji. (Pancerz reaktywny chroni nawet przed uderzeniem granatnika Ppanc, który przebija 600mm konwencjonalnego pancerza!!!). A więc Rosomak to nie badziewie które wcisnęli nam Finowie (tym bardziej, że sami zamówili u nas transportery w wersji Polskiej, a gdyby były złe to tego by nie zrobili).Na dodatek Macierewicz i spółka osmarowując Rosomaka doprowadzili do poważnego konfliktu z rządem Finlandii który ma ponad 70% udziału w firmie Patria i już obecnie jest protest rządowy w tej sprawie (a w prasie jako cicho)
Na razie rząd zwleka z ustosunkowaniem się do sprawy, a nowy minister obrony już poinformował, że Rosomaki są OK. i po zamontowaniu Izraleskiego pancerza, są bardzo dobre i już jadą do Afaganistanu. Jednak nie wiem czy to pomoże, bo jak nie zdementują to może być proces sądowy przeciw Rządowi Polskiemu.
To już chyba wystarczy.
Dodam tylko, że Pan Ziemkiewicz z autopsji praktycznie nie zna PRL?u bo urodził się w 1964 roku i w 1989 miał zaledwie 25 lat. A więc swą wiedzę bierze z publikacji i raczej dobiera je pod kątem tego co mu pasuje. Czytałem na razie recenzje książki i urywki dostępne w internecie . To co na razie przeczytałem, potwierdza me powyższe przypuszczenia.
(początkujący robotnik zarabiał więcej od inżyniera tylko w początkach PRL?u , za Gomółki już bywało różnie . W PRL trzeba rozróżniać przynajmniej trzy okresy do Gomółki, do Gierka i później. Kto wrzuca wszystko do jednego worka robi mieszankę z której niczego rozsądnego wydobyć nie można)
Nie mogłem znaleźć kim była jego rodzina w okresie PRL.
(a na nią się powołuje pisząc swe felietony polityczne). Rodzina sporo zawsze wnosi do wiedzy o człowieku, choć niczego nie determinuje. Patrz bracia Kurscy ? jak są różni.
Wracając do lustracji, jakoś nikt z dziennikarzy nie odważył się napisać (bo temat nieprzyjemny , budzi emocje i można stracić reputację czytelników), że obecnie lustracja w wykonaniu proponowanym przez PIS to albo głupota , albo wredne działanie. Ja obstaje przy tym drugim.
Wyjaśniam to krótko taka opowiastką:
Jest rząd który oznajmia obywatelom, że rozprawi się z mafią. Wszystkim wiadomo, że rządzący znają kierownictwo mafii nawet te niższego stopnia, i większość mafiosów. Działanie swe rząd ten rozpoczyna do szukania prostytutek zatrudnianych przez mafię, często zmuszanych siłą do świadczenia usług seksualnych. Aby dowieść, że dana kobieta prostytuowała się na świadków w sądach powołuje mafiosów . Oprócz tego rząd ten szczególnie dba by przypadkiem komuś z mafii nie stała się krzywda. Jak byśmy ocenili działanie tego rządu ? przecież to jasne, że nie chodzi mu o to co zadeklarował , a cel jest na pewno inny.
Trochę długo, ale inaczej nie potrafiłem pokazać dlaczego nie cenię takich publikacji jakie robi Ziemkiewicz czy Łysiak. Prawda jest zwykle bardziej trywialna, i zwykle jakoś mało atrakcyjna. Co innego teorie spiskowe, działania tajemne. Zobacz ilu czytelników i wręcz fanów uzyskał Brown po wydaniu swej książki ?,Kod Leonarda da Vinci?, a plecie w niej totalne brednie.
muzykant 00:28
A ja odnoszę wrażenie, że pedantyczne sprawdzanie każdego zdania i każdego faktu nie jest wcale najbardziej skuteczną metodą dyskutowania z prawicowymi publicystami (z żadnymi, jeśli juz o to chodzi), chociaż może być metodą najprostszą. A to dlatego, że -jak sam słusznie stwierdziłeś- ich (i wszystkich innych) kategoryczne opinie oparte są na głeboko utrwalonych zasadach ideowych i podstawowych nastawieniach, głównie emocjonalno-estetycznych, które tworzą się bardzo wcześnie w życiu, w latach „formatywnych”, a potem już podlegają tylko „polerowaniu”. Zauważ, ze gdyby Ziemkiewicz podal jakiekolwiek fakty zadające, według niego, kłam Twoim zasadom, opiniom, nastawieniem, to uwierzyłbyś im wyłącznie w takiej mierze, w jakiej ich interpretacja dokonana przez Ciebie potwierdzałaby Twoje nastawienia, a nie im zaprzeczała. Już przed 20 rokiem zycia jesteśmy skonstruowani prawie „ostatecznie” i argumenty, których używamy w życiu są już tylko, w przeważającym stopniu, racjonalizacją naszych emocji.
PAK 06:16
Nie sądzę, aby Ziemkiewicza (ani nikogo innego) irytowały klasyczne prawa czlowieka. Co nas (nie tylko Ziemkiewicza) irytuje to CZŁOWIEK, który jest inny niż MY, niż JA. A prawa człowieka, klasyczne czy nie, to tylko swego rodzaju „marker’, umożliwiający czy ułatwiający rozróżnienie i wyrażenie agresji wobec innego (jest tych „markerów” wiele). Zauważ, że najczęściej o wiele ważniejsze niż Co robi, jest KTO to robi. Co do idealnego obrazu świata w jego „technologii i logistyce” tak bardzo się znowu nie różnimy, a różnice „programowe”, te, które łatwo podlegają racjonalnemu oglądowi, są dość powierzchowne. Natomiast gotowi jesteśmy pogdryźć gardła tym, którzy są INNI ze względu na pewną podstawową strukturę osobowościową: ze względu na ich poczucie estetyki, temperament, emocjonalność, zasadnicze nastawienie do drugiego czlowieka (wrogie lub przyjazne, ekstrawertczne lub introwertyczne). To nie ma nic wspólnego z prawami. Dałbyś/dałabyś sobie ograniczyć prawa przez kogoś Tobie bliskiego osobowościowo, ale obcemu nie wolno ich nawet tknąć. Ja nie mam nic, np., przeciw planom naprawy państwa i społeczeństwa (oba potrzebują tego bardzo), ale nie mogę ścierpieć sytuacji, gdy zajmują się tym ONI, Ziemkiewicz i PiSacy, a zgodziłbym się na wiele ograniczeń, gdyby robili to ci, do których mam „genetyczne” i doświadczeniowe zaufanie, ktoś o podobnym do mojego „profilu” etyczno-estetyczno-emocjonalnym. Zaprzeczanie temu uważałbym za racjonalizację.
Szanowny Panie Redaktorze.
Wydaje mi się, że nie chodzi o poglądy (a raczej ich miałkość) p.R.Ziemkieiwcza nt. praw człowieka. Tu chodzi o ich ogólny stan blisko 20 lat po upadku dwubiegunowego, ideologicznego podziału świata. Ich utylitarny wymiar (potrzebny politykom dla uwznioślenia swych niecnych intencji) – a taki on był zawsze (mimo wzniosłości i uniwersalności owych praw sui generis) – tylko szkodzi i szkodził zawsze samej idei. I nawet ta cześć stanowiąca o prawach socjalnych, tak spostponowanych przez neokonsów z całego świata (czego w Polsce dobitnie się doświadcza), nie jest dziś łamana bardziej niźli 15 czy 25 lat temu. Czy Guantanamo u swej samej podstawy nie jest wyrzutem tych praw ? Czy uzbrajanie różnej maści fundamentalistów (z czystego politycznego k….stwa) – jak miało miejsce np. w Afganistanie podczas interwencji radzieckiej w tym kraju, nie miało samo z siebie paradoksu staruszki podkładającej chrust pod stos na ktorym miał spłonąć Jan Hus i czy nie gwałciło ducha Praw Człowieka ? Czy Izrael wspomagając militarnie i finansowo szejka Jassina i jego Hamas, politycznie jako przeciwwagę dla Fatahu, nie działał jak przysłowiowy pies ogrodnika i czy nie hodował nieprzyjazne i wrogie tym prawom ośrodki ? A Irak Saddama ? Przykłady można mnożyć.
Warto w tym miejscu przytoczyć schlagwort funcjonujący w polityce niemal od zawsze (to prezydent USA H.C.Hoover go sformalizował ostatecznie – miał rzec, że „to jest sk…n, ale to nasz sk…n” o pewnym dyktatorze latynoamerykańskim) o iście makiawelicznej proweniencji. I gdy mówimy o Prawach Czlowieka musimy zawsze siebie zapytać – aby być uczciwym przede wszystkim wobec siebie – czy jesteśmy za sukcesem i triumfem utylitarnym, czy chcemy być zgodni z zasadami tych Praw. Myślę, iż im wyższy wymiar ma dana sprawa, im więcej jest do uzyskania i im szersze są interesy większej ilości stron, tym te Prawa stają się bardziej wyblakłym świstkiem papieru. I to jest najsmutniejsze, gdyż kasacja wspomnianego ideologicznego podziału świata miała go uczynić przyjaźniejszym, godniejszym, moralniejszym i bezpieczniejszym dla jednostki.
Pozdrawiam smutno.
Na szczescie dla pensjonatu pod Gdowem nie podaje Pan jego nazwy i adresu. To ziemkiewiczowskie jajo w koszyku, w holu, byloby zabojcza antyreklama.
Prawa czlowieka, jesli nie upadaja, to rzeczywiscie znajduja sie pod szczegolnym naciskiem ze stronych wladz, ktore szukaja wszelkich wytlumaczen na to, dlaczego nalezy te prawa ograniczyc. Najlepszym tego przykladem jest ograniczenie pewnych istotnych praw oraz swobod, lub inaczej: wprowadzenie mechanizmow i instytucji otwierajacych drzwi do naruszen tych praw w imie ochrony bezpieczenstwa, oraz oczywiscie w imie walki z terroryzmem. Dodatkowo, dominujacy obecnie dyskurs w dziedzinie polityki ekonomiczno-spolecznej zdaje sie isc w kierunku ograniczenia pewnych elementarnych zdobyczy socjalnych, ktore to zdobycze zdarzaja sie byc zdefiniowane jako element w katalogu podstawowych praw czlowieka.
Ciekawym jest, ze nawet w spoleczenstwach tradycyjnie postrzeganych jako bastiony licznych i dobrze chronionych prawnie swobod obywatelskich udalo sie dosc latwo (przynajmniej na poczatku) wprowadzic liczne ograniczenia w tej dziedzienie, a odbywalo sie to nie tylko przy akompaniamencie migajacych pomaranczowych alertow w prawym dolnym rogu ekranu TV oraz wojennych frazesow, ale rowniez w ciszy i dyskretnym polmroku gabinetow ministerialnych, gdzie strony zapewnialy siebie na wzajem o oparciu w walce, i o nieszczedzeniu srodkow na te walke, nawet jesli podstawy legalne obiecanych dzialan byly dosc mialkie, jak np. wykazal ostatnio Sad Najwyzszy Kanady, ku niezadowoleniu prawicowego rzadu mniejszosciowego. Trzeba jednak dodac, ze w chwili, gdy wprowadzano zaskarzone srodki wladze sprawowali liberalowie, co z drugiej strony wcale nie musi o niczym swiadczyc.
Dwa tygodnie temu w Quebeku mialo miejsce polityczne trzesienie ziemi, skutkiem ktorego na drugie miejsce wysunela sie prawicujaca i populistyczna formacja polityczna, ktora miedzy innymi obiecuje „wziasc sie” za korzystajacych z systemu pomocy spolecznej w tej prowincji, a caly ten dyskurs zbudowany jest przy uzyciu srodkow podobnych do tych, ktorych zdaje sie uzywac RZ: z jednej strony uczciwi, pracujacy ludzie nie wyciagajacy reki po nic, z drugiej zas pijawki, darmozjady, lenie i szumowiny.
Jak widac to dziala na wyobraznie, co tacy trybuni nowej „nowej ery” jak RZ zrecznie wykorzystuja. Zrecznoscia dodatkowa jest w tym przypadku napastliwe przyklejenie etykietki lewicowosci lub sprzyjania terroryzmuowi tym, ktorzy staja w obronie naruszanych praw, praw czesto zapisanych w podstawowych aktach prawnych danego kraju.
Nie jest z pewnoscia przypadkiem, ze ataki na prawa czlowieka przychodza glownie ze strony prawicy czy konserwatyzmu. Byc moze istnieje jakis zwiazek miedzy naturalna, jak Pan napisal zdolnoscia rozumienia potrzeb religii przez konserwatyzm oraz pewna niechecia okazywana wobec praw czlowieka przez to srodowisko (zapraszam na prawica.net), zwlaszcza wobec praw dajacych jednostce wybor dzialania lub zaniechania w sposob odbiegajacy od pewnych przyjetych tradycyjnie norm, ale w sposob ciagle nie lamiacy zadnego z konstytucyjnych praw czy obowiazkow w panstwie demokratycznym, obywatelskim.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Szanowny p. Adamie!
Zostałem przywołany do tablicy, i dobrze. Nie znam p. Ziemkiewicza ani jemu podobnych i nie sądzę, aby mieli wpływ na losy Świata. Chodzi o sprawy ważniejsze.
Odnieśmy się do praw Człowieka w skali globalnej. Nie da się w tym kontekście uciec od religii i Boga. Panie Adamie ja nie przeczę, że Bog objawił się na Ziemi jako Syn Człowieczy- Jezus. Pytam- kim mógł być Ojciec- Bóg Mojżesza i Narodu Wybranego. Na bazie aktualnej wiedzy stawiam HIPOTEZĘ (założenie oparte na prawdopodobieństwie, wymagające sprawdzenia, mające na celu odkrycie nieznanych
zjawisk lub praw), że Bóg przejawia się w „ciemnej materii wypełniającej Wszechświat.
Komunikuje się z wybranymi za pomocą Ducha Świętego – telepatii (sporne i nie wyjaśnione naukowo zjawisko mające polegać na przekazywaniu i odbieraniu myśli na odległość bez pośrednictwa zmysłów). W świetle Dziesięciu Przykazań a szczególnie „Nie zabijaj” i „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego” śmiałbym postawić tezę, że ANTYBOGIEM jest nie kto inny jak tylko aktualny Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki- p. Bush, oraz jego europejscy poplecznicy w tym szczególnie Premier i Prezydent Polski. Niedługo przesłanie „Polska Mesjaszem Narodów’ przekują w przesłanie „Polska szambem narodów”. A gdzie są moje i milionów takich jak ja PRAWA CZŁOWIEKA. Ja się nie zgadzam na rozpętanie 3 Wojny Światowej przez gromadę nieuków i szaleńców, którzy mają czelność mówić o chrześcijaństwie.
A odnośnie Jezusa wypowiem się w dalszej części dyskusji. Pozdrawiam-BM
Witam !
Ziemkiewicz (i jemu podobni) jest, i owszem, grozny. Dla mnie wiekszym zagrozeniem dla praw czlowieka w Polsce jest te 72% doroslych Polakow popierajacych wprowadzenie mundurkow do szkol (informacja za „Gazeta Wyborcza”:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4047604.html ).
Na ulicach zachodnioeuropejskich miast mozna spotkac bardzo wielu oryginalnie ubranych ludzi (w roznym wieku). W Polsce nie przeszli by stu metrow spokojnie. Sam osobiscie bylem po chamsku zaczepiany, bedac w garniturze w towarzystwie partnerki w dlugiej wieczorowej sukni.
Dokladnie tak jak opisal to Marcin Kolodziejczyk w „Polityce” ( nr 40 (2574) z dnia 07-10-2006; s. 114 „Ludzie z metalu”
cyt.:
„Ty, Fulba, w czerwcu stoisz sobie na ulicy swojego Olkusza wieczorem, czekasz na taksowke, ubierasz sie na czarno, nosisz glany i czapke bejsbolowa, miejscy rycerze spod znaku Wisly Krakow lub Zaglebia Sosnowiec dra sie gdzies daleko, a ciebie, Fulba, nagle zalewa bialosc, taxi nie nadjezdza. Bialosc trwa, gdy rano otwierasz oczy w szpitalu miejskim, glowa peka, slad po kiju, sprawcy nieznani, rodzice sie ciesza, ze zyjesz, miales tyle szczescia, tyle szczescia. Twoj kumpel po takim evencie dostal permanent make up od przedsiebiorstwa pogrzebowego, zegnaliscie go cala paczka. Krzywde ludziom w Olkuszu robia lotne brygady adidasa i nike?a, umundurowane w dresy, niedopite, kultywujace krav mage, elitarny izraelski system walki i jednolitosc typow ludzkich. Jak w wierszyku z kabaretu: ?Murzynek Bambo w Afryce mieszka/jak tam mieszka/to niech mieszka?. Modna wojna trwa, dla brygad liczy sie ekspansja, to sie nazywa przecwiczyc nowy teren.
Po co sie, Fulba, tak glupio ubierasz w Polsce? Po co ci, Fulba, ten heavy metal?”
(caly artykul znajduje sie tutaj:
http://www.polityka.pl/archive/do/registry/secure/showArticle?id=3348714 )
Niezly jest tez ten material filmowy: (znany zreszta wiekszosci)
http://www.youtube.com/watch?search=&mode=related&v=eJ81eI6fxoM
dalsza czesc powyzszego materialu:
http://www.youtube.com/watch?v=eAHfMD062xA&mode=related&search=
Ziemkiewicz i jego klony zeruja na ogolnospolecznym braku wyobrazenia i zrozumienia tematu „Prawa czlowieka”. Ja nie podejrzewam „ziemkiewiczakow” o wyzsze procesy umyslowe. Oni tylko
sprzedaja towar, o ktorym wiedza, ze sie w Polsce dobrze sprzeda i swoje zarobia.
Zamiast pastwic sie nad Ziemkiewiczem moze lepiej zastanowic sie co zrobic by 72% doroslych Polakow bylo przeciw mundurkom w szkolach. Wtedy „ziemkiewiczaki” nie beda mieli tak wielkiego rynku zbytu i zostana na marginesie – tam gdzie ich miejsce.
Pozdrawiam
Antek
Prawa czlowieka, prawa obywatela zawsze, powtarzam zawsze, sa pod naciskiem wladzy, szczegolnie wladzy wykonawczej. Czasem jest to spowodowane dazeniem do komfortu ze strony wladzy, czasem proba odpowiedzi na nowe wyzwania, nowe okolicznosci. Nic, podkreslam nic, nie swiadczy o tym by prawa czlowieka sa w ostatnim okresie bardziej zagrozone niz w okresie tz. zimnej wojny.
To co jest obserwowalne, to protest troche infantylny publicystow na miare Ziemkiewicza przeciw strukturom jezykowym ktore odczuwaja jako zbanalizowane i represyjne. Biora te struktury za „real” co jest bledem typowym dla „ludzi nowych”, czyli ambitnych i pazernych, ktorzy nie odrozniaja postulatu, od tego co jest.
Tak bylo, ze sprawiedliwosc spoleczna gloszona przez Gomulke (jestem dostatecznie stary) przezywalem jako „real”. Mam do dzis wstret do sprawiedliwosci spolecznej.
Czy bylem „nowym czlowiekiem” ambitnym i pazernym? Moze bylem. Sam przezywalem to jako los zdeptanych przez hitleryzm i bolszewizm.
macku g
twoj „katalog przewinien” jest na pewno interesujacy ale moja reakcja (przyznaje ci racje) jest jak Zagloby po przebudzeniu z drzemki- „cham chamem, PIS PISem jest.Tyle do Ciebie.
Latwo jest ludziom religijnym zarzucic fundamentalizm. Rownie latwo mnie
zorientowanemu na smakowanie praktyki politycznej zarzucic obroncom praw czlowieka to samo. Nie chce tego robic ale… Co mial zrobic demokratycznie wybrany prezydrnt USA chcac pokonac Hitlera, podkreslam demokratycznie wybrany- powinien przyjac Stalina jako sojusznika. Jak zwalczac (wtedy) terrrorystow Arafata mial na kilka lat wybrany rzad Izraela jesli nie przez poparcie socjalnie zorietowanego Hamasu.
Wiedzialem, lepiej niz wielu innych, tak mi sie zycie ulozylo, jakie niebezpieczenstwa stwarza w oporze wobec PRL sojusz z K.Katolickim. Sojusz okazal sie skuteczny. Za skutki placimy teraz.
Zanim krytyk praktycznej polityki sformuluje jakikolwiek radykalmy sad powinien zastanowic sie co sam sadzi o moralnych rygorystach opierajacy swoje normy na systemach religijnych.
Wojciech Orliński kiedyś zauważył, że Rafałowi Ziemkiewiczowi chyba po prostu nie chce się sprawdzić, jak fakty mają się do tego, co pisze. Nie miałem pewności, co sądzić o dalszych wnioskach WO – w skrócie (mam nadzieję, że nie nadinterpretuję): prawicowi publicyści zazwyczaj w i e d z ą i już, lewicowi publicyści zazwyczaj sprawdzają fakty, zanim coś napiszą. Brzmiało zbyt radykalnie, ale po tym tekście mam mniej wątpliwości. W tym przypadku naprawdę wystarczyło wejść na stronę „pilnych akcji” Amnesty i sprawdzić, ile z nich dotyczy znienawidzonych przez RAZ, „antyludzkich” praw socjalnych, spraw LGBT.
Przyznam, że jestem zaskoczony tym, że RAZ nie ma „uwag” do krytyki wystosowywanej pod adresem rządu USA, a zwłaszcza Gitmo i ostatniego procesu Hicksa. Zapomniał?
Samo pisanie o niszczeniu „cywilizacji białego człowieka” kojarzy mi się bardzo, bardzo źle – i mówiąc o tych skojarzeniach nie mam na myśli tylko prof. Winieckiego, który podobny artykuł opublikował kilka lat temu we „Wprost”.
Tym bardziej, że taki dyskurs można prowadzić na poziomie, vide krytyka (ze strony prawników amerykańskich!) orzeczenia w sprawie Roe vs. Wade, w którym za bazę posłużyło właśnie prawo do prywatności, które w systemie anglosaskim rozumiane jest inaczej, niż u nas.
Ciekawoski:
Astrid Lingrig bajkopisarka naszego dziecinstwa i naszych dzieci
w czasie wojny w neutralnej Szwecji byla pracownikiem cenzury prywatnych listow. Uwazam ze robila dobra robote.
Orwel byl informatorem brytyjskich sluzb specjanych odnosnie „nosicieli” idei komunizmu. Robil sluszna robote.
Gracham Green……
Moja zona na widok wsiadajacego do samochodu pijanego faceta wezwala policje. Zrobila dobra robote.
Mistyk i uśmiech Giertycha
taki tytuł dla historii o Gospodarzu, który po miło spędzonym week-endzie wraca do rzeczywistości AD 2007. Przypomina się systematyczne wkładanie do jednego worka przez Gospodarza CAŁEJ lewicy (takie podejście encyklopedyczne). A pan Ziemkiewicz to prawica? To dlaczego tak do złudzenia przypomina dziennikarza Trybuny Ludu z tamtych czasów?
Lewica i prawica zmieniały się bardzo przez ten ostatni wiek. Ale zawsze było tam trochę oszołomów, masa konformistów i pewna ilość uczciwych ludzi, którzy wprowadzali niewielkie poprawki żeby ulepszyć świat, na tyle nieduże że nie ryzykowali zniszczenia tego, co w nim znośne.
Pol Pot nie był człowiekiem lewicy, mimo że wiele haseł, które głosił było hasłami lewicy. To co się dzieje w Polsce to nie są rządy prawicy, tylko oszołomstwo. To, co robi i mówi Giertych (taki marginalny bojówkarz neofaszystowski, który cudem stał się trzecim człowiekiem w tym państwie – znowu cud!) nie zaprasza do dyskusji. Ale mylimy się myśląc, że takie bzdury znikną jak wiosenny śnieg. One otwierają pole dla całej rzeszy konformistów, którzy będą wygodnie żyć pisząc, mówiąc, robiąc rzeczy o których sami wiedzą, że są nic nie warte. Ale przykład idzie z góry.
Co natomiast wie mistyk? To, że wiedza jest trudna i wymaga dyscypliny. Dobrze byłoby gdyby ten pogląd trochę się w Polsce i w Europie upowszechnił, niestety wszędzie idzie to w przeciwnym kierunku, w kierunku mistyki za trzy grosze, łatwizny.
Niestety przyczynia się do tego również utrzymywanie tak dalece nic nie wyjaśniających kategorii jak ta prawica i lewica.
Wiem, wiem, Dana 1 powie znowu że to taka moda i samo przejdzie. Moda na nosorożce.
Pozdrowienia
grzes
MIło mi bardzo, że Gospodarz zechciał poinformować mnie i paru innych zainteresowanych blogowiczów o tym że proces beatyfikacyjny arc.Romero posuwa sie w zawrotnym tempie już od 10 lat i niemal codziennie prasa watykańska dokłada kolejne komunikaty na ten temat, np że Romero był agentem Fidela ( oczywiście zdaniem advocatus diaboli). Zabrakło jednak czasu na wyjaśnienie dlaczego poglądy Ojca Dyrektora dominują w naszym Episkopacie, zamiast np poglądów Tischnera czy Obirka. Badźmy jednak dobrej myśli, jeżeli doczekamy się odpowiedzi na to pytanie za pięć lat, to bedzie znaczyło że i tak jest to dwa razy szybsze tempo, niż beatyfikacja arc. Romero.
Do Dana 1
Przykro mi bardzo, ale nie wiem kto to byli : Astrid Lingrig,Orwel i Gracham Green. Jeżeli twoje informacje i poglądy są kompatybilne do twojej ortografii, to nie jest to dobra robota i niestety cię skreślam.
Do dana 1
I jeszcze jedno: O tym jak parszywie zachowywały się władze „neutralnej” Szwecji podczas II Wojny światowej i jak współpracowały z Niemcami aż do momentu kiedy zorientowały się że wojna dla III Rzeszy jest przegrana wiedzą wszyscy na całym swiecie – nawet w Szwecji. Ciekaw jestem czy Astrid Lindgren przekazywała szwedzkiej policji listy krytykujące hitlerowców ?. Wiesz coś na ten temat ?
Miałem okazję czytać i moim zdaniem Rafał Ziemkiewicz wykonuje artykuł mogący być właściwie odczytany przez każdego,który parodiuje duszę PIS-dzielczą w jakiś sposób jest jednocześnie niestety jej afirmacją.Być może jest również afirmacją czystej formy,co byłoby ukłonem w stronę konwencji praw Michnika i obywatela.Tą metodą można też powtarzać np „róbmy pogromy” w niepoważny sposób i w końcu niczego nie wywołać.Oczywiście parodia pewnej mentalności trafia do niektórych,ale do innych trafia bardziej przekaz np „wszystko co dzieje się w kraju traktujmy trochę w cudzysłowie”.Myślę,że to musi wywoływać uznanie tylko u ludzi,którym to pasuje,ludzi którzy dostają oczywiście/w cudzysłowie lub w cudzysłowie/oczywiście kopa,do „łamania praw człowieka”?
Witam!
Zapraszam do przeczytania notki „Inteligent Ziemkiewicz” na moim blogu:
http://antek.salon24.pl/11011,index.html
Pozdrawiam!
Antek
Ma pan, oczywiście, rację, jeśli chodzi o zwroty grzecznościowe. Trzeba młodzieży przypominać o obowiązującej normie językowej, tego przypominania nigdy nie za wiele, ale należy też pamiętać, że internet ma i będzie miał coraz większy wpływ na zmiany tych norm.
Szanowny danie – 1:
Należy się z Tobą zgodzić w materii tzw. „relatywizmu”, ze wszystko jest płynne, idee i zasady moralne jak najbardziej też. Ot, choćby zasada nie-zabijaj, wydawałoby się najbardziej uniwersalna i humanistyczna. A co powiedzieć o kanibalach – to też ludzie – dla których zabicie „innego” jest kwestią przeżycia ?
Ale chodzi mi o ogólniejesze kwestie, ktore starałem się zasygnalizować w poprzednim poście. Chodzi o to, że jeśli mówimy o polityce, skuteczności czy utylitaryzmie naszych działań to musimy z jednej strony brać pod uwagę konsekwencje i ewentualny dalszy rozwój wypadkow (vide wspomniany przeze mnie, a skrytykowany przez Ciebie, przykład z Hamasem i Izraelem – to wg mnie można bylo jawnie przewidzieć, gdyz Jassin nigdy nie krył swych fascynacji naukami S.Qutba i tu Izraelczycy po prostu przedobrzyli), a z drugiej mimo wszystko wiązać swe przesłanie z zasadmi o których mówimy (albo w ogóle nie mówimy – wtedy jest łatwiej). I nie można wówczas stron konfliktów w polityce mierzyć różnymi miarami. Bo jest to z gruntu nieuczciwe i nielogiczne. Jeśli ktoś na swe sztandary wpisuje hasła solidarności, godności czy inne tego typu zawołania (spójne z podstawowymi zasadmi „porządnosci” i moralności) a w praktyce je nagminnie łamie to zaprzecza sam sobie. Staje się niewiarygodny. I tak samo jest z utylitarnym i typowo politycznym (wybiórczym) stosowaniem praw czlowieka. W jednym się z Tobą muszę zgadzić – nie są one (podstawowe prawa człowieka) mniej zagrożone niźli w epoce zimnej wojny, tylko to zagrożenie „wychodzi” teraz m.in. z tych kręgów które o nie wtedy zajadle (i wydawać się mogło – ideowo) walczyły. I tu dochodzimy do wspomnianego wcześniej „relatywizmu” czy zasady mówiącej iż „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Ale wtedy nie mówmy o uniwersalnym zasięgu zasad, praw czy mniemań. Pozdro.
Ja powiem jedno nienawidze Ziemkiewicza ja go muszę oglądać w tv to mi sie niedobrze robi!
Jean Paul
Tak, jestem dotkniety dysortografia . To wiedac widac, a diagnoza jest stara.
Mysle ze Astrid Lindgren (jak sie domysliles) wykonywala swe obowiazki sumiennie.
Dlaczego chcesz upowszechnienia pogladow Tischnera.
On wierzyl w cuda.
Masz moze jakas hipoteze dlaczego nie Obirek a Rydzyk
„dominuja” wsrod episkopatu? Podziel sie nia. Moze bedzie
do przyjecia.
Do Autora Blogu:
Dziękując za informację nt. kanonizacji arcbp. Romero nie mogę się oprzeć jednak dygresji nt. kończącej Pański tekst sekwencji. Otoż stwierdza Pan Redaktor iż Jan Paweł II i kard. Ratzinger chcieli przeciwdziałać – opracowując kolejne instrukcje i zalecenia p-ko teologii wyzwolenia – utożsamieniu Jezusa z Fidelem Castro. Znając trochę tekstów Boffa, Guttiereza, Asmanna czy Segundo nigdzie nie znalazłem w nich takich paralel. Może chodzi Panu Redaktorowi raczej o pewien latynoamerykański kult – np. wywodzacy się od ideału macho i autentycznego anty-gringo(izmu) – wobec tego któremu udało się zagrać na nosie Jankesom (ale on jest jak najbardziej odideologizowany). To trochę bardziej skomplikowany problem niz się nam Europejczykom (tylko nie Hiszpanom – bo to ich mentalność i kultura) wydaje. Otóz nadal obstaję przy swoim – nt. zaangażowania przede wszystkim ideologicznego w tłumieniu tego ruchu wewnątrz Kośćioła; a czy beatyfikując Escrivę d’Ballaguera (twórcę Opus Dei) zagożałego – autentycznie – „frankistę” i zwolennika że tak powiem „totalitarnego” sposobu ,myślenia i działania JP II nie opowiedział się jawnie po jednej stronie ? I proces beatyfikacyjno-kanonizacyjny dokonał się błyskawicznie – bodajże w ciągu kilkunastu lat. To są Panie Redaktorze fakty – nie oceniam i nie wystawiam cenzurek, chcę tylko być w miarę obiektywny i poruszać „obie ” strony medalu. Chyba, że obowiązuje „rożna miara do różnych projekcji”. Pozdrawiam.
Chyba mieszamy plaszczyzny. Ja takze. Zimkiewicz swa krytyke ukierunkowuje na organizacje poza rzadowe zajmujace sie problematyka praw czlowieka. My krytykujemy/ bronimy rzady.
MW: wczoraj byłem zajęty i zerkam dzisiaj.
Częściowo masz rację. Ująłbym to tak: sam staram się, by zasady które uznaję były ogólne, bym stosował je do przyjaciół i wrogów po równo. Ale: po pierwsze, staranie to przychodzi mi z trudem, a zapewne często wcale nie wychodzi; po drugie, nie raz złapałem się na tym, że dostrzegam coś jako prawo, którego należy bronić nawet przeciwko tymi, z którymi sympatyzuję, dopiero wtedy, gdy odczuję ból płynący ze złamanie go przez ideowego przeciwnika.
Jeśli chodzi o Ziemkiewicza, rzeczywiscie poniosła mnie trochę niechęc do niego. Ale wydaje mi się jednocześnie (już bez ‚ponoszenia’ przez niechęć), że Ziemkiewicz rzeczywiście traktuje te sprawy nadprzeciętnie personalnie, a z tego wynika bardzo instrumentalne traktowanie ‚praw’, w tym praw człowieka. I wydaje mi się, że powyżej pewnego progu taka instrumentalność stanowi de facto odmówienie danemu prawu uniwersalności, a konsekwentnie także jego odrzucenie go jako ‚prawa’, czyli ogólnej, obowiązującej zasady.
I to miałem na myśli, stosując ten „skrót myślowy” 🙂
BogusiuW: wydaje mi się, że sprawdzanie faktów to po prostu znak dobrego dziennikarstwa 🙂 Zresztą nasz Pan Gospodarz przyznaje się do poglądów chadeckich, a więc centro-prawicowych, a nie lewicowych, a fakty sprawdził 🙂
Natomiast mam odczucie, że klimat w Polsce sprzyjał osobom o poglądach prawicowych, co sprawiło, że sporo ich trafiło do mediów, nie zawsze reprezentując właściwe przygotowanie merytoryczne (że się tak oględnie wyrażę). To jednak się powinno za jakiś czas ułożyć — kiepscy dziennikarze się wykruszą, niezależnie od poglądów. Mam przynajmniej taką nadzieję. Tym większą, że wczoraj szczerze się ucieszyłem usłyszawszy z telewizora głos Andrzeja Turskiego. Może jeszcze „7 dni świat” wróci? 🙂
Do Dana 1
Za czasów kiedy ja chodziłem do szkoły podstawowej nie było dysortografii i jak się robiło błędy ortograficzne to się pisało po sto razy trudne słowa np „chrząszcz brzmi w trzcinie”. Była to niezwykle skuteczna kuracja. Mijało jak ręką odjął. Teraz mamy słownik w Wordzie i można go używać zanim naciśnie się „Dodaj komentarz”. Nie wiedziałeś ?
Myślę że nasz Episkopat też wierzy w cuda i tym się łączy z poglądami Tischnera, ale sądzę że Rydzyk też wierzy w cuda ( no i w szmal wyłudzony od moherów). Jedność poglądów Rydzyka i Episkopatu wynosi tak na oko 95 procent. – dlatego właśnie ich nie lubię.
Gdyby ktoś ogłosił kiedyś konkurs na Ignoranta Roku, nie mam wątpliwości, że Rafał Ziemkiewicz zdobyłby pierwszą nagrodę.
To facet, który niczego nie musi sprawdzać, bo on po prostu WIE, że np. w Polsce nie ma dyskryminacji kobiet. Nie ma też homofobii, bo żaden gej nie pobiegł na skargę do pisowskiego RPO Janusza Kochanowskiego. Teraz organizacje broniące praw człowieka zajmują się nie tym, czym powinny – oczywiście Ziemkiewicz wie to bez sprawdzenia tego, czym one się zajmują.
Szkoda, że tę żałosną publicystykę można przeczytać wszędzie – od Newsweeka po Rzepę, od Salonu.24 po WP.pl. Cóż, widocznie głupców, którzy wierzą w kolorowe świecidełka jest ciągle wielu.
Proro1!
bardzo Cię proszę, daruj sobie. To jakiś obłęd.
Dla mnie jedno z najbardziej beznadziejnych zdań z trwającej właśnie konferencji prasowej premiera: „Mnie się zawsze Samoobrona i Platforma mylą”. I rzeczywiśce, co miał powiedzieć „Samoobrona”, to mówił „Platforma”. Musiał mu ten Raport dopiec.
A zaproszenie Kwaśniewskiego – no to jest dopiero policzek. Najlepiej od razu zdyskredytować byłego prezydenta. „Pan Kwaśniewski nie musiał niczego konsultować z nami, gdyż poleciał do Kijowa prywatnie. A w ogóle to przyleciał po niego samolot będący własnością jednego z oligarchów ukraińskich związanych z byłym Prezydentem Kuczmą. A jak ja wiem, są (tzn. Kuczma i Kwaśniewski) ze sobą bardzo zaprzyjaźnieni”.
Piękne!
Panie Adamie, W sprawie abp. Romero mnie pan nie przekonał. Chciałbym tylko przypomnieć, że Romero ściągnął na siebie gniew salwadorskiej prawicy protestując po prostu przeciwko zabijaniu księży i zakonnic przez prawicowe bojówki. Dla przypomnienia w czasie gdy był biskupem zamordowano sześciu księży katolickich. Żadnego z morderców nigdy nie znaleziono i nie ukarano. W tym czasie Watykan pod wodzą Jana Pawła II uznał, że walka o demokrację i prawa człowieka jest dobra jeśli walczy się z komunizmem, ale jest naganna jesli walczy się z prawicowym reżimem popieranym przez USA bo to szkodzi walce z komunizmem. Zgodnie z taką doktryną polityczną Romero jest w pewnym sensie męczennikiem walki jaką Kościół pod wodzą Jana Pawła II toczył z komunizmem. Kościól poświęcił swojego arcybiskupa dla wyższych celów i teraz w nowej sytuacji geopolitycznej beatyfikacja abp Romero może się już odbyć bez dalszych przeszkód i tak też się stanie.
Czy prawa człowieka są „od zawsze” częścią nauczania Kościoła ? – bo takie przesłanie niesione przez naukę JP II (i jego wielokrotne wołanie o ich przestrzeganie) można wynieść, zwłaszcza w Polsce. Otóz nie. Watykan dopiero w latach 70-tych ratyfikował (podpisał) Deklarację ONZ-tu nt temat. Tu wracamy więc do problemu (wydaje się mi nieusuwalnego), który poruszany jest przez wielu blogowiczów jak i Samego Autora – rozbieżność między intencjami i wymiarem Praw Człowieka, a rzeczywistością: polityczną, społeczną, ekonomiczną etc. Glajchszaltowanie idei Praw Człowieka do utylitarnych celów zaszkodziło tym zasadom. W wielu krajach tzw. III Świata są one np. odbierane jako nowa forma kolonializmu czy westernizacji miejscowej kultury.
Do – Jean Paul:
jeśli mowimy o arcbp. Romero należy jeszcze wspomnieć o efekcie pacyfikacji na pewno lewicowego ruchu w Kościele jakim była teologia wyzwolenia na kontynencie latynoamerykańskim. Pierwszym to niesłychana popularność dziś nowych ruchów religijnych protestanckiej proweniencji (nie piszę sekt bo to okreśłenie ma pejoratywny i wartościujący wymiar) w tym bastionie (do tej pory) katolicyzmu. Małe, „sprotestantyzowane” wspólnoty (na wzór wspólnot podstawowych, jakie proponowali Boff, Assmann czy Guttierez – sztandarowi teologowie wyzwolenia) ropzprzestrzeniły się na całą Amerykę Łac. Np. w samej Brazylii jest tylko ok. 15 mln zielonoświatkowców. Zresztą ten Kościół ma największy przyrost procentowy wyznawców w skali całego świata – obecnie jest ok. 100 mln wyznawców na świecie przyznających się do „zielonowświatkowych”. Podobnie jest ze Świadkami Jehowy. W takiej Panamie czy Kosta Rice protestanckie (sumarycznie) wyznania są mniej więcej równe procentowo katolikom (tu gło.wnie chodzi o zielonośiatkowców, ewangelikalnych chrześcijan czy baptystów). Na kryzys katolicyzmu w Am.Łac. kładzie się jeszcze szeroki rozwój miejscowych wspólnot luźno związanych z katolicyzmem – są to synkretyczne wspólnoty celebrujące irenizm na bazie katolicyzmu, animistycznych wierzeń indiańsko-murzyńskich z elementami magii czy wiary w demony (haitańskie voodoo czy brazylijskie candomble). Tak więc rozgromienie teologii wyzwolenia, z tytułu ideologicznych uprzedzeń i subiektywnych doświadczeń ówczesnego Papieża oraz Prefekta Kongregacji Doktryny Wiary – a nie włączenie jej w sposób twórczy (jak np. miało to miejsce w wypadku franciszkanów przez Innnocentego III) – przyniosło katolicyzmowi więcej strat niźli korzyści per saldo.
To tylko tyle w gestii uzupełnienia Twoich kilku, bardzo interesujacych, postow i celnych pytań: pozdrawiam.
PS: drugi efekt wspomnianego w poście z godz: 17.17 rozgromienia teologii wyzwolenia na kontynencie Am.Pd to pochód populistow lewicowej proweniencji – wenezuela, Bolowia, Ekwador, peruy, a poniekąd i Argentyna, Urugwaj i Brazylia. Co prawda inna jest w tych wszystkich krajach lokalna sytuacja społ-polit. i korzenie sukcesów „dzisiejszych idoli” ale wymiar na pewno jest tam anty-prawicowy i anty-liberalny (w sefrze gospodarczo-ekonomicznej). Mnie się wydaje że to jest największe zwycięstwo „zza grobu” teologii wyzwolenia.
Pozdrawiam i pardon za „zbyt” długie wpisy.
Jean Paul
Bardzo klarowna hipoteza. Wiele mowiaca nie tylko o Rydzyku i Episkopacie. Opis metod wychowawczych bardzo realistyczny, wrecz osobisty. Czy nie meczy cie bezsilnosc? To tylko blog, a Boga nie ma, wiec sie nie boj.
PK:
Uwaga celna – chciałbym wszystko wytłumaczyć klasycznym skrótem myślowym, ale chyba nie powinienem – zostawmy to premierom i prezydentom 🙂
Zresztą, takie wnioski o wyższości publicystów opcji A nad publicystami opcji B. nie są przecież bezwyjątkowe.
A na powrót „7 dni świat” wolę nie liczyć. Chyba, że w telewizji niepublicznej, ale gdzie jest teraz miejsce dla red. Turskiego?! Wszędzie są już gwiazdy – Lis, Sekielski, Morozowski…
Ziemkiewicz to wyjątkowa kreatura nawet jak na polską prawicę. Swego czasu zajął się apologią inkwizycji, teraz nie podobają mu się prawa człowieka. Czytając te jego wypociny można dojść do wniosku, że rzeczywiście nie wszystkim powinny przysługiwać prawa człowieka, a zwłaszcza Ziemkiewiczowi i jemu podobnym.
Pan Rafał Ziemkiewicz czasami ma „odbicie” żeby przyszokować,błysnąć,zaistnieć w czymś; ot takie trochę dziecinne pragnienie bycia w centrum.Ale przypominam,że on pisze jakby jednak miał spory dystans do swoich produkcji i tematów – to można wyczytać z większości jego szyderczych tekstów.Problem w tym,że on stara się za jednym zamachem podsumować całkiem niejednorodne tematy.Może też chciał jakiemuś chamowi udzielić lusterka?I kto wie czy nie podrażnił komuś ego.Zresztą głupi by był gdyby nie udawał,że się wkurza gdy nie można przemalować bożej krówki.
Jean Paul, ja też jestem dyslektykiem i znam sprawę z autopsji. Syty głodnego nie zrozumie, i tak samo trudno zrozumiec człowiekowi nie majacemu wady wrodzonej innego człowieka który ją ma. Można pisać bardzo dobrze po polsku i bezbłędnie straszliwe głupstwa, ale mozna robiąc błędy ortograficzne przekazywać głebokie treści. Ja miałem wielkie problemy z przechodzeniem z klasy do klasy właśnie z powodu robienia błedów ,mimo że treść wypracowań prawie zawsze była oceniana wysoko, błedy powodowały że często dostawałem ocenę niedostateczną. Nawet do matury z tego powodu dwa razy podchodziłem. A studia techniczne bez problemu z wysoka oceną końcową. Potem w pracy żadnych problemów. Radzę nie oceniaj człowieka na podstawie poprawności pisania, bo to żadna ocena. Przykładowo, skreśliłbyś jako artystę, wirtuoza muzyki za to że kiepsko widzi?
Biedny Redaktor Szostkiewicz. Zalęgła mu się na blogu cała lewica laicka (ze mną włącznie) i na każdym kroku podważa wiarę Redaktora w Kościół hierarchiczny. Nieszczęście polega na tym, że pięknoduchy z Tygodnika Powszechnego, którym się marzył kościół posoborowy zderzyły się z rzeczywistością kościoła instytucjonalnego – triumfalistycznego, który ominęła reformacja i sekularyzacja, JPII w mojej ocenie był bardziej ultrakonserwatywnym hierarchą kościelnym niż dobrotliwym staruszkiem z mediów. I dlatego zarówno mnie, jak i zapewne Jarka, Jean Paula czy Wodnika 53 (pozdrowienia) razi zawłaszczanie kolejnych obszarów przez instytucje kościelne.
Z ks. Obirkiem czy ks. Węcławskim pewnie rozmawialibyśmy bezkonfliktowo, nawet obawiam się że od strony znajomości filozofii i jej historii rozmówcy byliby znacznie lepsi ode mnie, ale polski kościół hierarchiczny jest w przeważającej większości radiomaryjny i stąd nasz sprzeciw. I za to wszystko obrywa się red. Szostkiewiczowi.
Jarek
piszesz -W tym czasie Watykan pod wodzą Jana Pawła II uznał, że walka o demokrację i prawa człowieka jest dobra jeśli walczy się z komunizmem, ale jest naganna jesli walczy się z prawicowym reżimem popieranym przez USA bo to szkodzi walce z komunizmem-
To co piszesz jest jakąś twoją interpretacją nie mającą pokrycia w faktach. JPII wcale nie był fanatykiem walki z komunizmem jak chcesz go przedstawić. Romero ochrzanił dlatego, że ten chciał nawoływać do zbrojnego przeciwstawiania się władzy, co JPII uważał za wielki błąd. On nigdy nie popierał metod siłowych, pamiętał wojnę i był zawsze przeciwko walce fizycznej. JPII był przede wszystkim filozofem mocno opartym na dogmacie religii chrześcijańskiej. Do niego trafiały zawsze logiczne argumenty. Zawsze słuchał z uwagą co ma mu do przekazania adwersarz i dyskutował. Do błędów potrafił się przyznawać. To był człowiek wielkiego formatu choć dla wielu kontrowerszyjny.
Do maćka g: z dn. 12.094.07 g:9.26.
W żadnym kazaniu – przynajmniej mi znanym – arcbp Romero nie wzywał do powstania p-ko władzy. To są podstawowe zasady homiletyki, mówienie alegorycznie, przenośniami, dwa kroki wprzód – dwa kroki w tyl. Na takiej samej zasadzie – skarcony ostro przez Autora Blogu – zostal jakiś czas temu „pielnia – 1” za sekwencję o ks. J.Popiełuszce: w tej konwencji uprawnione jest stwierdzenie iż ks. Jerzy nawoływał do obalenia władzy…..
Szerszy kontekst tej niezmiernie intrygującej od kilku blogowych tekstów Pana Redaktora jest taki (zwrócil na to uwagę, celnie Olek51 – pozdrawiam serdecznie) – to kwestia jakim państwem i jakim społeczeństwem ma byc nasz kraj za 5, 10 czy 20 lat. Czy ewolucja- która i tak idzie naprzód (w ideach, zachowaniach, moralności etc. też) – ma być skansenem, społecznością z odwróconą głową do tyłu, sarmackim i „bigosowym” kontuszem, prymitywną wiarą religijną, manifestacyjną pobożnością z której nic nie wynika ? Mnie agnostykowi i sceptykowi zdeklarowanemu też zalezy na tym, aby wiara mojego społeczeństwa – która jest realnuie istniejącym wymiarem – była modernistyczna, w miarę „dzisiejsza”, żeby coś z niej wyniakło „na codzień”. Gdy patrzę na (jak to opisał w pamiętniku 40 lat temu Kisiel – to nie idol z mojej bajki, ale celny obserwator PRL-owskiech aberracji) dzisiejszych „katolików koncesjonowanych”, Giertychów, Jurków, Gosiewskich, Cymańskich czy Kaczyńskich, o pomniejszych acz bigoteryjnie wiernych nie wspomnę – myśle że jeśli Bog-katolików istnieje to musi się brzydzić takimi wyznawcami. Takimi adherentami. Musi popaść w schizofrenię i pytać Swego Syna – po cośmy to wszystko robili.
Myślę, że polski paradoks – i to widać właśnie na przykładzie tych dyskusji o wierze religijnej – polega na tym, że tzw. „katolicy soborowi” w naszym kraju (jak Olek 51 nazywa ich celnie – pięknoduchy z TP; bez podtekstow aksjologicznych) cały czas mniemają o swej wyższości i apriorycznej „prawdzie” jaką posiedli z racji swojego wyznania i zasług w obaleniu „komuny”. Może się mylę, już o tym chyba pisałem – jeśli ktoś mowi że jego wiara jest prawdziwa, to automatycznie stwierdza że wiara „Innego” jest nie-prawdziwa (o niewierzącym nie mówiąc).
I jeszcze jedno – do ich, pięknoduchow i idealistow, klasycznych „wykształciuchów” sui generis, dochodzi (albo już doszła) prawda, że większym zagrożeniem dla demokracji, wolności, swobód obywatelskich czy normalnego współczesnego, europejskiego „klimatu” są ich dawni towarzysze „broni” w walce z „komuną” niźli mityczni, a priori niedobrzy „komuniści”. A zawalenie się świata mitów, przyzwyczajeń i „wishfull thinkng” najbardziej boli. Pozdrawiam serdecznie wszystkich blogowiczów.
maciek g.
Ja bede bronil Jean Paula. O nie zneca sie nad uposledzonym. O szuka argumentow.
pozdro
wodnik
Sila sekt ( bez pejoratynego sensu tego slowa) byla zawsze duza w Am.Lac. Nie wiazal bym ich sily z „wytlumieniem” teologii wyzwolenia.
Maciek g
Nie wciskaj kitu. Tak się złożyło, że chodziłem do czterech szkół podstawowych w całej Polsce. Moje dwie ciotki były nauczycielkami, jedna polskiego , druga historii i nigdy ani ja ani one nie widziały żadnego dyslektyka ani dyslektyczki, natomiast teraz co drugi małolat pisze jak kura pazurem, robi nieprawdopodobne byki ortograficzne i gramatyczne, ale ma oczywiście zaświadczenie że jest dyslektykiem. Jakaś zmiana genetyczna w narodzie czy co ?. Pozatem istnieją słowniki, encyklopedie i inne wynalazki drukowane oraz automatyczny Word. Ty też o nich nie słyszałeś ?
A Dana 1 nie słyszał nie tylko o ortografii, ale także o historii Szwecji i o to mam do niego pretensję.
Do Dana 1
Rzeczywiście czuję się bezsilny, ale to dotyczy Ziemkiewicza. Pamiętam go z czasów kiedy rano chałturzył za cieżki szmal w TV Kwiatkowski jako prezenter w „Kawa czy Herbata ?” a po południu opluwał swego chlebodawcę w Gazecie Polskiej. Ale gdy się dowiedziłem że był prominentem w UPR, wszystko mi sie ułożyło. Przebywanie w towarzystwie JKM i Michalkiewicza musiało się skończyć nieodwracalnymi zmianami w mózgu.
Podpisuję się pod wszystkim co napisał Maciek . Wielkość Jana Pawła polegała właśnie na tym że nie nawoływał do rozwiązań siłowych tak jak robili to Księża z Ameryki Południowej. Czasem zapominamy o sytuacji na świecie w momencie gdy Wojtyła obejmował urząd w Watykanie a inna gdy schorowany trwał na na nim pod koniec swojego życia. Zarzucanie Papieżowi tego że był ultrakonserwatywnym hierarchą kościelnym przez Olka51 jest bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe. To w końcu za jego życia i przy jego pomocy świat się zmienił w taki sposób o jakim nawet nie mogliśmy marzyć.
A więc jednak groźba faszyzmu?
Ważny wywiad w dzisiejszej „GW”: z pisarzem izraelskim Etgarem Keretem („Wieszczę totalną zmianę”). Stawia on paralelę między społeczno-polityczną sytuacją w Polsce i w Izraelu.
Mówi o totalnej zmianie pod takim hasłem:
” . . .ludzie są dobrzy, tylko system zły, ludzie mają rację, ale stare elity oszukują, więc zmieńmy je na nowe, prawdziwie madre, bo ludowe. Brzmi znajomo, prawda?
Tylko że w ten sposób rodzi się faszyzm. Żaden kraj nie jest na to odporny.”
Może za wcześnie zamknęliśmy te dyskusję? Nie mogę zrozumieć tych, którzy piszą, nawet tu, że przecież o co chodzi, przecież mamy demokrację. Rozsądniejsi dodają „jeszcze”.
A ja też wieszczę: już niedługo.
Bez przesady z ta dysleksja i dysortografia. Przekrecanie nazwisk („Astrid Lingrig, Orwel, Gracham Green”) to nie dysleksja. Google czy nawet wikipedia naprowadzaja na prawidlowa pisownie zle wpisanego hasla, a wiec dobrze jest sprawdzic przez uzyciem.
Byc moze wystarczy tylko chcec ?
W Polsce Kwaśniewski będzie bronił praw czlowieka! Jednego czlowieka – siebie…
Maciek g. 9:26 Oczywiście, że to moja interpretacja, ale całkiem dobrze oparta na faktach, z małym zastrzeżeniem – nie napisałem, że JPII był fanatykiem więc tej tezy nie zamierzam bronić. Na temat politycznego sojuszu zawartego przez JPII z Reaganem celem zwalczania komunizmu napisano kilka sensacyjnych książek, ale oczywiście nie ma to wielkiego oparcia w twardych faktach. Niemniej taki nieformalny taktyczny sojusz tych dwóch wybitnych konserwatystów chyba naprawdę zaistniał. Polityka Watykanu względem Ameryki Łacińskiej w tamtych czasach jest moim zdaniem trudna do obrony i wynikała z okreslonej rachuby politycznej. A wracając do sprawy abp. Romero, jeśli jak twierdzisz nawoływał On do przemocy to chyba Jego beatyfikacja jest pod znakiem zapytania? No ale wtedy co będzie z księdzem Popiełuszką? Czy wezwanie do strajku to jest nawoływanie do przemocy? Bo z cała pewnością abp. Romero nie był choćby o włos bardziej zaangażowany w politykę niż kapelan Solidarności.
W ramach walki z prawami czlowieka warto na przyklad wspomniec, ze pare dni temu trybunal w Strasburgu orzekl, ze Polska naruszyla zakaz tortur w stosunku do faceta zamknietego w areszcie policyjnym, ktory w tymze areszcie doznal zlamania zuchwy.
Prokuratura i sady ustalily, w zmudnym sledztwie i w pocie czola, ze zlamal ja sobie sam.
Ot, tyle razy walil glowa o kaloryfer, ze az sie zlamala. Normalna sprawa.
Jak Rafal Ziemkiewicz – nie daj Boze – dozna obrazen cielesnych podczas zamkniecia w areszcie policyjnym swojej ukochanej czwartej rzeczpospolitej i bedzie chcial dochodzic swoich praw, przypomnimy mu jego idiotyczny tekst.
Juz nie mowiac o tym, ze czymze byly prawa czlowieka za komunizmu? Burzuazyjnym przezytkiem. Ziemkiewicz w swoim chronicznym niedouczeniu pewnie nawet i tego nie wie – ale przeciez jego tekst wpisuje sie chlubnie w te tradycje.