Polak w gabinecie krzywych luster
Możemy mieć w maju naraz dwóch prezydentów: Trzaskowskiego i Nawrockiego. Takie głosy dochodzą z kręgów prawniczych na tle sporu o rolę nie-izby Sądu Najwyższego w potwierdzaniu ważności wyniku wyborów. Byłoby to zabawne, gdyby nie było przykładem, jak nasza demokracja wpada już od ponad roku w pułapki zastawione przez narodowokatolicką sektę polityczną.
W ramach tej intrygi sekta domaga się po werdykcie tejże nie-izby SN wypłaty odebranej jej przez PKW subwencji. Nieistniejąca izba, stworzona przez poprzednią ekipę rządzącą i złożona wyłącznie z niesędziów, spełniła prośbę PiS o uchylenie decyzji PKW o odebraniu subwencji. Uchachani Bochenek i Kaczyński oczekują wypłaty w trybie santo subito. W końcu Jarosław Polskę Zbaw to nie człowiek, tylko figura sakralna (choć dla niektórych herszt sekty i ojciec chaosu, jaki dziś obserwujmy w państwie polskim i polityce).
Wchodzimy do gabinetu krzywych luster, gdzie PiS małpuje KO i inne ugrupowania demokratyczne, gdy były w opozycji. Rządząca dziś ówczesna opozycja patrzy na swoje odbicie w pisowskim lustrze i nie wie: śmiać się czy jednak nie odpowiedzieć Hammurabim. W lustrze demokratycznym obecny PiS ma różne odbicia: szkaradne, wredne, ale też nieprzysiadalne politycznie, choć może w tym i owym dałoby się dogadać.
Normalny zjadacz chleba, któremu Polska ani pan, ani swat, ale jednak ojczyzna, ma ochotę z tego gabinetu uciec, jak z escape rooomu, bo już słyszy, że włączył się alarm. Jak długo może funkcjonować państwo, w którym obecna opozycja zarzuca zwycięzcom, że są nielegalnym reżimem realizującym politykę na rzecz niemiecko-rosyjskiego kondominium. Przecież to jest otwarta zachęta do rebelii w stylu szturmu trumpistów na Kapitol. Jak może funkcjonować państwo, w którym PiS wytyka Tuskowi, że jego rząd zamachnął się na demokrację i praworządność, bo torturuje malwersantów finansowych, którzy przeputali setki milionów złotych z budżetu państwa, i zmusza ich do wybierania wolności u Orbána. Jak może funkcjonować państwo, które zdane jest na łaskę i niełaskę pisowskiego ciągu polityczno-technologicznego: PAD-para-TK-pseudoizba i prezes SN. Wszystko zamienia się w tenis stołowy: piłeczka za piłeczkę. Wy nam to, to my wam to. Może i rozdaliśmy miliony swoim kumplom i klientom, ale subwencja nam się należy.
Dwóch prezydentów też może być, bo straż ochrony wyborów majowych pod komendą prof. Czarnka ma pełne zaufanie kandydata na boksera pod żyrandolem i jak stwierdzi, że wygra Nawrocki, to wygrał Nawrocki. A jakby co, to zawsze jest opcja azylu politycznego u Orbána dla prezydenta Nawrockiego na uchodźstwie, a nawet i dla całego pisowskiego rządu w Budapeszcie. Ryszard Terlecki na pewno by sobie poradził z taką rekonstrukcją historyczną. Może nawet być dwóch papieży: jeden dla Polski (choćby bp Tęczowa Zaraza), a drugi dla katolewicy. W psychiatrii taki stan rzeczy to rozdwojenie jaźni narodowej. W politologii – gen samozniszczenia.
Szczęśliwszego Nowego Roku.
Komentarze
Chyba już łatwo zrozumieć dlaczego straciliśmy państwo na 123 lata. Nic w mentalności Polaków się nie zmieniło – dalej niszczymy instytucje, nagradzamy kłamstwo i złodziejstwo. Największym złodziejom i kłamcom dajemy stanowiska. Bezprawie nazywamy prawem, złodziejstwo pozyskaniem, sk…wysyństwo uważamy za cnotę, zdradę za patriotyzm.
Za parę lat nie będzie co zbierać.
Gospodarz
Ale, jak nie-izba Sądu Najwyższego uznała wyniki wyborów parlamentarnych, to wtedy pan nie protestował? Podobni, jak nie-izba zatwierdziła mandaty posłów
Dlaczego do jasnej Anielki owa nie-izba jeszcze funkcjonuje, a nawet jej wypociny są słuchane i komentowane? Przecież inercja obecnej władzy pod względem tolerowania PiSowskich min podłożonych dla swoich następców zaczyna zakrawać na sabotaż! W latach 70. popularnością cieszyła się seria amerykańskich filmów p.t. „Brudny Harry”. Przypomnę, że komisarz Harry zaprowadzał praworządność metodami zgoła niepraworządnymi. Kiedy wreszcie obecna władzą stwierdzi, że państwo jest rozwalone wewnętrznie, więc czepianie się prawa, które zostało zniszczone, a więc nie funkcjonuje, jest pozbawione sensu?
Czytając dokładnie wpis Redaktora można śmiało powiedzieć, co już dawno stwierdziłem – Dom wariatów.
A tak bardziej poważnie,
Demokracja nie na tym polega żeby opozycja zarzucała rządzącym to, co jest karalne.
Gdzie prawnicy tych, którym zarzuca się czyny prawem karnym niedozwolone?
„Jak długo może funkcjonować państwo, w którym obecna opozycja zarzuca zwycięzcom, że są nielegalnym reżimem realizującym politykę na rzecz niemiecko-rosyjskiego kondominium.”
Przypominam, takie zarzuty wobec rządzących (bez przedstawienia mocnych dowodów) są karalne i jeśli rząd Polski ma to w czterech literach i nic nie robi w tej kwestii, to można śmiało stwierdzić, że tu nie chodziło o Polskę i demokrację, a tylko i aż o bardzo wysokie stołki.
Czas Polakom pokazać, że za pomawianie polskiego rządu w sposób wymyślony (bez dowodów) ponosi się odpowiedzialność karną.
A terazx to niby my mamy prezydenta? Śmiałe założenie w odniesieniu do Prywatnego Bżdęta Prezesa kacza’fiego
W nawiązaniu do dzisiejszej uchwały PKW…..
W skupieniu wysłuchałem wyjaśnień p. Prezesa Marciniaka jakich był łaskaw udzielić w rozmowie z red. D. Rudnik w dzisiejszych „Faktach po faktach”
„Naszła” mnie w trakcie i po tej rozmowie refleksja …. taka bardziej sportowa.
W sporcie istnieje dyscyplina pod nazwą: pływanie. W ramach tej dyscypliny pływa się różnymi stylami;: dowolnym, klasycznym, grzbietowym, delfinem a także stylem zmiennym. Pan sędzia Marciniak mimo swoich 66 lat postanowił spróbować swoich sił w tej właśnie dyscyplinie. Pan Przewodniczący pływał w tej rozmowie +/- 15 minut różnymi stylami, a przeważnie dowolnym i zmiennym byle tylko nie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie uparcie ponawiane przez red. Rudnik : jaki cudem PKW uwzględniła orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN (pkt 1 uchwały PKW ) co do której – w pkcie 2 tejże uchwały – dała wyraz braku pewności czy ta izba w ogóle jest sądem .
Wielce prawdopodobny scenariusz …
Beton pisdny trzyma się mocno, a nawet tężeje, bo to dla nich wojna o przeżycie, na śmierć i życie, o powrót starych dobrych czasów w sferze wpływów wschodniego wielkiego brata, chwilowo osłabionego, ale z niezaspokojonymi i podrażnionymi ambicjami, a to hipernapęd sflaczałych napoleonków.
Najgorsza w całej tej rozwijającej się rzeczywistości jest jej kompletna nieprzewidywalność i jej konsekwencje.
Szklanka jest do połowy pełna. Około 50% społeczeństwa nie toleruje takiej polityki. I to wystarczy. Będziemy mieli jednego prezydenta. Tego, który zdobędzie więcej głosów.
@lex
Szkoda, że nie zapytała po prostu o to, czemu Marciniak nie zgodził się głosować nad wnioskiem Kalisza o usunięcie punktu o uchwale PKW? I czemu dwaj porządni profesorowie niepisowscy wstrzymali się od głosu, umożliwiając przyjęcie tej kuriozalnej uchwały. A co gorsza, również RPO Więcek też uznał, że nie ma w tej sprawie trzeciej opcji i Domański musi kasę dać PiS-owi. Tylko że Tusk jest szefem Domańskiego, a powiedział, że kasy nie i nie będzie. Więc Domański musi wybrać: dymisja z rządu albo kasy nie wypłacić oszustom.
@wukarol
Teraz mam stan popisowski, którego wystającym elementem jest PAD. Dla pisowców i KRK prezydent, dla młodych korespondent z ruchadełkiem leśnym, dla dojrzałych współsiewca chaosu w państwie i prawie. To jest ten dramatyczny problem gabinetu krzywych luster: nie ma przestrzeni na kompromis, a bez sztuki zawierania zdrowych kompromisów nie ma funkcjonalnej demokracji, tylko fasada zwana zwykle oksymoronicznie nieliberalną demokracją, czyli w rzeczywistości jest to państwo wodzowskie.
@NH
Nie, bo to nie zagrażało kryzysem konstytucyjnym.
@Adam Szostkiewicz, 31 GRUDNIA 2024, 0:06
…,,czemu dwaj porządni profesorowie niepisowscy wstrzymali się od głosu…”
Na to retoryczne pytanie odpowiedź jest prosta: ze strachu. Widząc że młyny sprawiedliwości mielą (tak) powoli wykalkulowali że PiS może wrócić do władzy.
————————-
ps. a tak swoją drogą większość społeczeństwa w dalszym ciągu nie za bardzo rozumie dlaczego pseudosędziowie z naszych podatków nadal pobierają kasę. Dlaczego Romanowskiemu udało się zwiać na Węgry? Dlaczego pisowcy cały czas są zapraszani do demokratycznych mediów? Dlaczego posłowie Koalicji siedzą z nimi w tych studiach przy stole i prowadzą ożywione ,,dyskusje”? A tak w ogóle kto normalny to ogląda? A część z tych co trwoni czas na tego typu rozrywki pomyśli że może nie jest aż tak źle, że może (jak zwykle) to tylko taki teatr… W związku z tym może nie warto aż tak spinać i chodzić na kolejne wybory…
Demokracja Walcząca ;)) Co prawda śmiech lecz przez łzy.
Również Szczęśliwszego Nowego Roku.
Dlaczego wszyscy mają pretensje do szefa PKW a nie do dwóch członków komisji wybranych przez KO którzy wstrzymali się od głosu? Przecież to całkiem podważa legitymację obecnej władzy!
Chocholi taniec trwa w najlepsze.
@niunia
Nie, to wskazuje na zasadniczą różnicę podejścia do sprawy subwencji między teoretykami prawa a praktykami prawa, profesorami a adwokatami, w tym samym obozie władzy. Różnica ta osłabia politycznie Tuska jako lidera KO, ale nie delegitymizuje jego rządu, co sugerują jego polityczni przeciwnicy na czele z PiS. Poza tym zawsze warto pamiętać, że szef PKW jest nominatem pisowskim i trzech pozostałych głosujących za ostatnią absurdalną uchwałą takoż cieszą się poparciem tej partii bezprawia, niesprawiedliwości, szczucia i złodziejstwa. Po jakie mogli sięgnąć metody urabiania profesorów w tej sprawie, łatwo można sobie wyobrazić, śledząc retoryczne wzmożenie PiS po wygranej Trumpa: naciski i pogróżki.
Panu redaktorowi i wszystkim blogowiczom życzę zdrowia i pomyślności w roku 2025.
W latach 70. popularnością cieszyła się seria amerykańskich filmów p.t. „Brudny Harry”. Przypomnę, że komisarz Harry zaprowadzał praworządność metodami zgoła niepraworządnymi. Kiedy wreszcie obecna władzą stwierdzi, że państwo jest rozwalone wewnętrznie, więc czepianie się prawa, które zostało zniszczone, a więc nie funkcjonuje, jest pozbawione sensu?
Bardzo mnie ten apel zainspirował. Oczyma wyobraźni ujrzałem scenę jak z Delacroix („Wolność wiodąca lud na barykady”) i przed oczyma stanęła mi w tej roli autorka tych adhortacji w podwójnej roli Marianny i Brudnego Harrego. Aby i Wam to zilustrować, poprosiłem o pomoc sztuczną inteligencję (sztuczną, bo i bohaterka też nieprawdziwa w tym względzie). Niestety sztuczna inteligencja wzbraniała się przed uzbrojeniem ludu w cokolwiek, odmówiła też litościwie ukazania nagiej piersi. Więc efekt nie do końca satysfakcjonujący, ale lepszy niż żaden.
Obecną sytuacja z PKW, to przedsmak sytuacji, która będzie miała po wyborach prezydenckich. Wtedy, to dopiero będzie się działo
dziobak69
Kalina
Bartonet
Z wielką przyjemnością czyta się takie teksty, dzięki którym chce sie być na tym blogu.
pytania bez odpowiedzi mnożą się; dlaczego Kaczyński et consortes nie odpowiadają za dokonaną destrukcję Państwa? dlaczego pirat drogowy wygrzewa się w Dubaju nadal? dlaczego? bo nie ma koalicji tylko wspólnota interesów. żal
Popieram w całości sens wypowiedzi pani@ Kaliny z godz. 19:53,że sprawcą tego całego zamieszania jest opieszałość Ministra Sprawiedliwości w przeprowadzeniu remanentu z tzw. neosędziami. Pan min. Bodnar, wspaniały i mądry człowiek ,ale do gaszenia pożarów się nie nadaje psychicznie. Może powołać Giertycha na jego zastępcę-pełnomocnika – strażaka?. Giertych jest lepszym kowbojem do takich spraw. Gdyby to hamletyzowanie przerwać i wziąć się do roboty, to już byłoby posprzątane. A tu widać, że prawnicy, jak każdy racjonalny człowiek, widzą, że wszystko się ślimaczy, więc nabierają wątpliwości, czy PiS zostanie rzeczywiście odsunięty od władzy, więc udają, że coś robią i wydają dyletanckie opinie i decyzje. Nie rozumiem, dlaczego to tak długo trwa. Obecna koalicja zostanie rozliczona ze sprawczości, a nie z tego, co bąknie jeden, czy drugi poseł i dziennikarz. Nie rozumiem, dlaczego władza nie poprosi największe autorytety prawnicze, żeby opracowali mapę drogową wyjścia z sytuacji. Hołownia wydaje jakieś propozycje, dziennikarze to wyśmiewają, RPO kpi z postawy R. Kalisza .Kalisz kpi z postawy RPO, a PiS się cieszy. Ten marazm będzie zabójczy dla Polski. Wygląda na to, że jest pożar, a strażacy zamiast natychmiast wziąć się do gaszenia, od kilku miesięcy zastanawiają się, czy używać węży gaśniczych w kolorze czerwonym, czy niebieskim.
Babilas 20 grudnia ,
przypomniał anegdotę, w której ktoś publicznie został spoliczkowany. „I co, dostałeś w twarz i nie zareagowałeś?” – pytają znajomi delikwenta. „Przecież zareagowałem” – odpowiada spoliczkowany. „Jak, jak?” – dopytują. „Spuchłem” – odpowiada rzeczowo.
Ciekawe jak długo jeszcze zamierza puchnąć KO ?
Na szczescie w Nowym Roku trzeba sobie zasluzyc. Mozna zaczac od zmiany postawy, ze butelka jest polpelna a nie polpusta 🙂
Polecam bardzo dobry wpis Pana Adama, naszego gospodarza:
https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2024/12/27/wrozby-z-fusow/#comment-431216
Moj komentarz:
W pelni zgadzam sie, ze obiektywnie rzecz biorac demokracja sie niezle broni. Nawet w USA, gdzie (niezalezny) sad podtrzymal kare dla Trumpa (https://www.rp.pl/polityka/art41630881-usa-sad-podtrzymal-wyrok-skazujacy-trumpa-za-napastowanie-seksualne-dziennikarki). O zwycieskich bitwach demokracji trzeba pisac przynajmniej tyle samo co o jej przegranych. Albo i nawet wiecej 😉 Np. ucieczka Romanowskiego (i innych sciganych) to NIE porazka praworzadnosci ale PiSu i jej mafii 🙂
Aktualnym problemem (i to starym jak Swiat) jest, ze ludzie chetniej czytaja (i powielaja!) zle wiadomosci niz dobre. Nawet w demokratycznych czy lewicowych ban’kach 🙁
Andy ciągle niby o ciastkach lub o wynalazku portlandzkim, tylko Pozzo. Po co otwierać drzwi otwarte? Czyzby w obawie przed przeciągiem. Tylko, aby pojawić się w blogu.
@joliwa
Czekajmy na Godota. To się nie zdarzy, wróćmy na ziemię, gdzie polityka to sztuka tego, co w danej chwili możliwe.
@cenzor
Na tym forum, nie na tym blogu.
Gdy wolność i demokracja były li tylko hasłami, pomijaliśmy je udając opozycjonistów. Wielu/e tęskni po dzień dzisiejszy za czasem zaprzeszłym.
Dzisiaj, gdy demokracja wymaga od nas rzeczywistego zaangażowania, a wolność nie tylko spaceru na wybory, podniecamy się przepychankami politycznymi , postrzegając je, bądź za opozycję pozaparlamentarny lub za opozycję wręcz nielegalną. Problem jednak polega na tym, że zagubieni, nie wiemy, kto jest co i co jest kto?
Od wielu lat walka środowiska demokratycznego z pisowskimi łotrami wygląda jak walka starszej pani, która za pomocą damskiej torebki toczy bój z chłystkami z kijami baseball’owymi.
@AS
Od dawna pisze o becketowskim
Pozzo i zastanawiam się nad obecnym u niego kuglarskim komizmie (nie tylko), który jednak jest poważny, aby go pomijać i postrzegam naszą polityczną inercję, również tu w blogu, która pozornie wydawałaby się czekaniem, a w końcu okazuje się oportunistycznym oczekiwaniem…
Tylko kto dzisiaj lub wcześniej czyta dokładnie SB? Wcześniej mało kto, oprócz Jana Kota, którego francuskie teksty cytowano w teatralnym miesięczniku. W ten sposób emigrant pozostał w Polsce i tak po dzień dzisiejszy zabijamy czas nazywając ow stan,czekaniem.
Lex
30 grudnia 2024
20:45
Mój komentarz
Również wysłuchałem „wyjaśnień” szefa PKW w „Kropce nad i” w sprawie uchwały PKW przyjmującej sprawozdanie wyborcze PiSu.
Naukowiec prof. nauk prawnych Marciniak dał taki popis konstruowania zdań potwierdzająco-zaprzeczających, popis obłudy i zaprzaństwa, wierności PiSowskim wskazaniom i poczynaniom, traktowania państwa prawnego „sposobem”, że ciarki po plecach, mętlik logiczny w głowie i podziw dla człowieka, którego stać na szalbierstwo i czoło mieć miedziane, potrafiącego w zanurzeniu w PiSowskie „pozytywne” kłamstwa, po PiSowsku iść w zaparte, odwracać kota ogonem, mówić nie na temat, czyli rżnąć głupa.
Okazuje się, że ludzie ukształtowani (uzdatnieni) przez PiS lub grający takich, wcielający się w role podkomendnych szefa sekty, dla kariery i pozycji w państwie są w stanie bez zająknienia, miło i sympatycznie kłamać, mataczyć, zaklinać się, że szalbierstwa które popełniają, to jest samo dobro dla państwa i narodu, zgodność z prawem, z wartościami i wszelkimi rygorami moralnymi i prawnymi, czysta estetyka i uczciwość.
TJ.
Jeśli mamy demokrację partycypująca, to dlaczego pomijamy demokrację antycypującą. Czyzby wstydzilibyśmy się słów Che? To tak na marginesie słów AS o robieniu, tego co obecnie możliwe. Może należałoby jednak zacząć od tego, co niemożliwe. Przepraszam AS za ten żart.
Ziobro po bardzo ciężkiej chorobie naraz w cudowny sposób ozdrowiał i dalej głosi, ze jak dojdzie do władzy to dopiero będzie.
Prawda jest taka , że w dzisiejszych czasach nie ma co się bawić w bardzo skrupulatne przestrzeganie prawa. Belfer z Wrocławia mówi, że politykom wolno więcej. Skoro tak, to być może belfer w niedługim czasie ogłosi że Polska to któraś tam republika Rosji , (pod butem Niemca jesteśmy już dawno) bo przecież mu więcej wolno.
Rację miał Bismarck jak powiedział ‚pozwólcie się Polakom rządzić- sami się wykończa.
Dawno temu prosty człowiek powiedział mi, że za wszystkie nieszczęścia Polski odpowiedzialna jest inteligencja . Prosty człowiek to rozumie i dlatego ma w nosie te wszystkie kombinacje. Zaczyna w to wierzyć. Czy zagłosuję czy nie – politykowi wolno więcej i zrobi co chce.
Z NADMORSKIEGO LASU
Szelest gałązek, czujne oko
Głowa sarenki, na razie spoko
Śpiewów nie słychać, mgła las zasnuwa
Słońce i cienie, uschnięta borówa
Listki przebrzmiałe, las zastygły
Kolory jesienne, zielone igły
Wiaterek wpada miłym szumem
Las się przedstawia swoim rozumem
Na dole ścieżki, na górze korony
Zapachy, widoki, z każdej strony
Koniec obrotu, początek nowego
Jesteśmy z tobą podróżny kolego
Życzenia gałązkom wzajemnie ślę
Będę odwiedzał, gdy będzie mi źle
Dobrana, zgodna jest z nas para
Będę rozmawiał, trzymajcie się, nara
Z nowym początkiem rośnijcie wyżej
Nowe zwierzątka biegnijcie chyżej
Nowi wędrowcy niech tu przychodzą
Niech rozumieją, niech się zgodzą
Niech zapanują nad swoją wolą
Niech im do twarzy z każda rolą
Niech nikt nie będzie w słowo ubogi
Niech rozkwitają społeczne blogi
A w szczególności blog Adama
Polskich idei panorama
Możny w kulturze słowa, racji
Niech się przyczynia do demokracji
Pzdr, TJ
Skoro mamy do czynienia z nie-izbą SN, to ona nie może uchylić decyzji PKW, przecież to logiczne i tego powinniśmy się trzymać. Co do obecnego RPO – do pięt poprzednikom nie dorasta, dr Machińska byłaby zdecydowanie lepszą RPO.
@babilas
31 GRUDNIA 2024
9:23
Pan tez mnie zainspirował:))) Muszę nauczyc się korzystac z umiejetnosci AI:))) Co zas do jej madrego wahania w mojej sprawie – chyba znam przyczynę: po prostu w niczym nie przypominam tej dziarskiej pani na utworzonej ilustracji, a Pan uzył błednej ilustracji. Ale dajmy sobie szansę:))) Na fb pod moim imieniem i nazwiskiem znajdzie Pan moje aktualne zdjecia. Jest jedno z moich wyczynów podniebnych na paralotni, ale tez takie w jakuzi z odsłonietym biustem:)))
Szanowny Gospodarzu: napisał Pan do @niuni,że: ” to wskazuje na zasadniczą różnicę podejścia do sprawy subwencji między teoretykami prawa a praktykami prawa, profesorami a adwokatami, w tym samym obozie władzy”, czyli przyjmuje Pan, że taka różnica jest dopuszczalna. A ja uważam, że tak nie należy zakładać. Prawników i wszelkich innych specjalności ludzi , należy dzielić tylko na mądrych i niemądrych, uczciwych, czy cwaniaków, ludzi z poczuciem odpowiedzialności za kraj i nieodpowiedzialnych ,a nie przez pryzmat teorii i praktyki. Jeśli teraz wiemy, że jest problem i jaki on jest ,czyli, że mamy do czynienia ze zdewastowanym prawem, to ewentualna różnica może sprowadzać się tylko do szczegółów naprawiania, a nie do konstatacji, czy trzeba naprawiać, czy nie trzeba, czyli do konstatacji, czy prawo jest zdewastowane, czy nie jest. Jeśli przyjmiemy, że naprawić trzeba, bo to i to jest zdewastowane, to osoby o poczuciu odpowiedzialności za dobro kraju i jego mieszkańców powinni ustalić i uzgodnić, co i jak trzeba naprawić. Jeśli stwierdzają, że nic naprawiać nie trzeba, to niech to ludowi udowodnią. Nie jest dopuszczalne przyjmowanie założenia, że teoretycy mają prawo różnić się w istotnych kwestiach od praktyków.
dziobak69
30 GRUDNIA 2024
19:29
„Chyba już łatwo zrozumieć dlaczego straciliśmy państwo na 123 lata. Nic w mentalności Polaków się nie zmieniło – dalej niszczymy instytucje, nagradzamy kłamstwo i złodziejstwo. Największym złodziejom i kłamcom dajemy stanowiska. Bezprawie nazywamy prawem, złodziejstwo pozyskaniem, sk…wysyństwo uważamy za cnotę, zdradę za patriotyzm.
Za parę lat nie będzie co zbierać.”
100/100
Być może Tusk po prostu chłodno kalkuluje. Wraz ze wzrostem poczucia chaosu wzrasta również nacisk wyborców na stosowanie silniejszych środków… perswazji. Adam Bodnar właśnie zdymisjonował swoich zastępców – wszyscy byli z pisdnego nadania. Dostali szansę praktykowania praworządności, z której jak widać nie skorzystali, a zatem… Zostali skierowani do rozstrzygania spraw kryminalnych na prowincji. Miejmy nadzieję, że łagodne środki nacisku jednak przeważą szalę.
I tego chyba należy życzyć Rodakom na Nowy Rok.
No cóż Wałęsa i Wachowicz wyczuli co to za ludzie i szybko się ich pozbyli ale “ Zacząłem mieć coraz więcej informacji, że ci faceci zbierają haki. Na wszystkich. I zamiast pracować, tylko zbierają papiery. Patrzę na ich robotę, rzeczywiście, nie widzę. Zamiast pracować, to oni chcą walczyć.
– O co?
– Chcieli wszystkich wyeliminować i zostać sami. Tylko i wyłącznie swoją politykę realizować, która wtedy była polityką Olszewskiego. Wiedziałem, że po wyrzuceniu oni się nie podniosą. Nikt ich nie lubił. Ale wyciągnął ich Krzaklewski, bo konkurował ze mną w wyborach prezydenckich. Myślał, że jak Kaczyńscy mnie zaatakują, to odbiorą mi głosy i on wtedy wygra prezydenturę. Po to ich wciągnął do gry.” Może nikt ich nie lubił ale nie wszyscy się uwłaszczyli i ci którzy uważali że im się też należy szybko weszli w orbitę dwóch co ukradli księżyc a później umysłu 30 % obywateli i podzieli kraj na pół jak księżyc na jasną i ciemną stronę .
@bajkowo
Ale co to jest? Cytat z kogo? No i Wachowski.
@luki @dziobak
A co panowie zrobili, żeby było inaczej?
@mortale
O tym pisałem wcześniej: zasłuż na to, o czym marzysz w felietonie Najlepsze życzenie. Labiedzenie ani szujowatość w ,,odzieży patriotycznej’’ niczego nie zmienią. Demokracja obywatelska to dopełnienie demokracji konstytucyjnej. ,,Partypacyjna’’ to terytorium mało rozpoznane. Zwykle hasają tam Kukizy różnych obediencji.
A ja myślę, że powinniśmy byli posłuchać prof. Sadurskiego i załatwić wszystko jednym ruchem (co zgodne Konstytucją RP zostaje a co niezgodne kasujemy natychmiast). Prof. Balcerowicz wykonał blitzkrieg gospodarczy, bo był pewien że naprawianie finansów państwa po kawałku się nie uda.
No ale stało się i jest jak jest.
Ważne żeby teraz się nie cofać ale dalej kasować co się da. Na szczęście premierem jest wiarygodny i bardzo sprawny pan Tusk.
Przychylam się do głosów, że społeczeństwo jest za słabo informowane o kolejnych pozytywnych dokonaniach.
Pocieszające jest to, że chyba za niedługo prokuratorzy zaczną się dobierać do prawdziwych architektów nieszczęść ośmiu ostatnich lat.
@kmp
Nie, mamy wersję demokracji walczącej, która, jeśli trzeba, odpłaca niepięknym za nienadobne. Taki obraz sytuacji pasuje propagandzie pisowskiej. Żeby uczciwie i sprawiedliwie rozliczyć, trzeba się dobrze przygotować, a to kosztuje czas i pieniądze. Minister Bodnar właśnie zdymisjonował swych wiceministrów z nadania jeszcze pisowskiego. Tylko w systemie autorytarnym wywala się na pysk bez dyskusji. Propaganda pisowska – podle, jak zwykle- urabia teraz dla swojego elektoratu obraz nieudolnego rządu Tuska. Oni, którzy całowali buty Morawieckiemu, największemu niezgule na stołku premiera RP.
@saldo
Ja wiem i nie ja jeden.
@AS wiem, że Pan wie. Szkoda, że Kalinowi ludzie oraz samopodpisujacy się Volterowcy&Co. tego nie wiedzą.
Spieszmy się doceniać publicystów Polityki, tak przykro gdy nas opuszczają.
Dziś na portalu X znalazłem następujący wpis blogera podpisującego się jako Wojciech Kussowski:
„Uważam, że cały czas popełniamy ten sam błąd – zakładamy, że po drugiej stronie jest racjonalny partner sporu, który zachowa choćby minimum uczciwości. To się nigdy nie wydarzy. Łagodne rozwiązania z populistami na dłuższą metę nie działają, oni tę łagodność uważają za słabość.
Rok temu były na stole dwie opcje. Wygrała opcja „łagodna”, proponująca długotrwały slalom między minami pozostawionymi przez PiSowców i stopniowe ich rozbrajanie. Bo może i bardziej wymagająca, ale przynajmniej nikt nam nie zarzuci bezprawia. I co, warto było? Nie zarzucają?”
Przypomniały mi się słowa Churchilla o wojnie i hańbie.
Nie wiem, czy Koalicja15X jest w stanie odwrócić tę złą passę w ciągu 4 miesięcy, jakie pozostały do wyborów. Napiszę przewrotnie, że cała nadzieja w Nawrockim, bo o ile w 2015 kandydatura Dudy zdemobilizowała rozczarowanych wyborców Platformy („Duda jest nieszkodliwy, pasuje raczej do prawego skrzydła PO niż do PiS, więc niech sobie wygra z tym beznadziejnym Komorowskim”), to facjata Nawrockiego ich zmobilizuje. Pozostaje pytanie, czy w wystarczającym stopniu. No i czy Kaczyński nie wymieni jeszcze „kandydata obywatelskiego” na kogoś, kto będzie groźniejszym rywalem dla Trzaskowskiego.
Wybór Nawrockiego wciąż jest dla mnie zagadką: czy Kaczyński faktycznie stracił głowę, czy Nawrocki to kandydat przeznaczony z góry do wymiany, czy też mafia zażyczyła sobie „swojego” prezydenta w zamian za wyświadczone wcześniej przysługi dla PiS.
W każdym razie 2025 nie będzie łatwy ani dla Polski, ani dla świata. Uświadomiłem sobie właśnie, jak dawno przestało być normalnie. W miarę stabilne i optymistyczne czasy skończyły się w 2013. Potem zaczął się ponury serial: Putin na Krymie, podsłuchy u Sowy, PiS u władzy, Brexit na Wyspach, Trump w USA, pandemia na świecie, wojna w Ukrainie…
Życzę więc wszystkim dużo siły i – mimo wszystko – nadziei w nadchodzącym roku.
@Kalina
100/100
Harry Callahan mierząc w zbira ze swojego Magnum .44″”:
„Go Ahead. Make My Day!”
@Ginc
„Przychylam sie do głosów…”
A ja widzę że społeczeństwo jest informowane wyliczanką czego rząd dotychczas nie zdołał dokonać w ciągu roku od zaprzysiężenia. I to przez media niby prorządowe. Pomijam te pisowskie – bo to najcześciej obelgi. Ale te z naszej strony to niby „informacje”, ale są bez wątpienia irytujące, bo za często to zwykłe powtórki tych samych „info” z innych źródeł -tylko nieznacznie przeredagowane. To spowodowane jest potrzebą „klikalności”. Podobnie jest z informacjami na temat oszustów i malwersantów pisowskich. Powtarzanie tych samych info o Romanowskim, Obajtku i innych, które nie wnoszą nic nowego – powoduje efekt zniecierpliwienia nawet u sympatyków. Już coraz głośniejsze są głosy że przez to zniecierpliwienie zdecydowanie zmniejszy sie udział w wyborach, szczególnie wśród młodych.
Niestety nie widzę chęci do zmiany polityki informacjnej ze strony rządu. Może uznali że już Trzaskowski już jest prezydentem…
Od 57 lat jestem stałym czytelnikiem Polityki. Wiem że polskich wyborców łatwo można omamić gruszkami na wierzbie. A pózniej jest narzekanie; a to że tak wybrali, a to że była zła pogoda, a to że…
Powtórzone za Romanem Kurkiewiczem
Refleksja, ktora mnie naszla w cieniu zwolna schodzacego ze sceny pisowskiego nieładu.: Jaka szkoda, ze powyzsze…tematy… turbokapitalizm, socjalizm w wielu postaciach, populizm…i ich ujecie wlasciwie wogole nie sa obecne w polskiej glownonurtowej debacie politycznej. A to odpowiedzi na powyzsze kwestie beda wyznaczac nie tylko dyskurs w najblizszej przyszlosci Polski, Europy i swiata, ale takie ich realny ksztalt.
Nasz prowincjonalizm emonomiczno-polityczny, rzadzony trumnami Pilsudskiego i Dmowskiego, i archaicznosc sporow spychaja Polske do roli skansenu sprzed wieku. Z dlugoterminowej perspektywy marsz w kierunku rownosci i socjalizmu partycypacyjnego juz sie rozpoczal…
Czas w Polsce otworzyc okna i przewietrzyc nasz neoliberalno-nacjonalistyczno-religiancki smrodek…
Dopisek wlasny: Dla mnie na poczatek konsekwentna socjalno-rynkowa gospodarka bylaby sposobem na pozbycie sie zapachu i religianctwa.
Po poniedziałkowej uchwale PKW media „puchną” od dywagacji co dalej ? Czy Pis dostanie zwrot kosztów ubiegłorocznej kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu i pełną subwencję ? Co zrobi lub powinien minister Domański zrobić z tą uchwałą; wykonać ją czy nie, tym bardziej, że nie tak dawno w sprawie tej zajmował następujące stanowisko:
„— Ministra finansów obowiązują uchwały PKW, więc jeśli zostanie ona przyjęta większością głosów, to się do niej zastosuję. Ja tu pełnie funkcję techniczną —”
Z pewną nieśmiałością chciałbym zaproponować p. Ministrowi i nie tylko jemu wyjście z tej kłopotliwej sytuacji. Propozycja moja opiera się na stanowisku
prezentowanym przez znaczną i znaczącą część środowiska prawniczego , że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, z uwagi na sposób jej obsadzenia – nie jest sądem i zmierza do zakwestionowania ważności omawianej uchwały nr 421 PKW.
Już starożytni Rzymianie….
Już starożytni Rzymianie w praktyce sądowej stosowali zasadę ne bis in idem ,zakazującą orzekania dwa razy w tej samej sprawie. Skoro Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem to jej orzeczenia- choć istniejące faktycznie ( ktoś się zebrał i postanowił co postanowił – to są fakty ) pozbawione są mocy prawnej i skuteczności ; – w sensie prawnym – nie istnieją. A skoro nie istnieją to PKW w poniedziałek „zdublowała” orzekanie w sprawie już rozstrzygniętej przez PKW w sierpniu br uchwałą o odrzuceniu wyborczego sprawozdania finansowego PiS, – ergo poniedziałkowa uchwała PKW jest nieważna gdyż narusza zasadę zakazującą orzekania dwa razy w tej samej sprawie.
I w konsekwencji: skoro poniedziałkowa Uchwała nr 421 PKW jest nieważna to nadal jest ważna, obowiązująca i wykonalna sierpniowa uchwała PKW o odrzuceniu wyborczego sprawozdania finansowego PiS.
PS. Ktoś zarzucić może, że postępowanie przed PKW nie jest postępowaniem sądowym.
Wiem, ale wiem również , że jedną z metod praktycznego stosowania prawa jest metoda per analogiam i tą metodę opisałem i (być może błędnie) – zaproponowałem jej zastosowanie w zaistniałej syutuacji.
Cytat z Wałęsy. Dziękuję za za korektę nazwiska.
@saldo
I dlatego lewica w wydaniu kawiarnianym i radykalnym jest taka słaba społecznie. A ta sensownie socjaldemokratyczna musiała być dowieziona do współrządzenia przez centroprawicę.
@fragarba
Nie da się prowadzić jakiejś spójnej ,,polityki informacyjnej’’, gdy jest wolność słowa i niezależność mediów publicznych i prywatnych od rządzących. Jedno wyklucza drugie: skuteczna ,polityka informacyjna’ rządu to po prostu reglamentacja informacji i cenzura, a to cecha systemu autorytarnego. Do tego dochodzą ,,internety’’, czyli szczujnia i wyszalnia dla każdego. Dziś zasadnicze boje toczą się nie w mediach tradycyjnych ani nawet nie na sali sejmowej, ale w Internecie, gdzie de facto nie ma żadnych działających skutecznie regulacji w obronie cywilizowanej debaty demokratycznej. Przykładem warcholstwo informacyjne bilionera Muska. Walczyć z nim nikt nie będzie, szczególnie, gdy będzie ministrem Trumpa.
fragarba napisał :
…”Powtarzanie tych samych info o Romanowskim, Obajtku i innych, które nie wnoszą nic nowego – powoduje efekt zniecierpliwienia nawet u sympatyków. Już coraz głośniejsze są głosy że przez to zniecierpliwienie zdecydowanie zmniejszy sie udział w wyborach, szczególnie wśród młodych.”
Komentarz : Wałkowanie tych samych tematów przekracza już granice przyzwoitości. Ile to już razy słyszeliśmy, dziesiątki , a nawet setki razy odgrzewane informacje na temat pisowskich przestępców. I nic i nic i nic z tego nie wynika. Poruszył Pan temat bardzo istotny, dziękuję za wyręczenie mnie w tym temacie. Zyczę Panu w Nowym Roku wiele takich trafnych spostrzeżeń
@Saldo mortale (19:14) re: Kalinowi ludzie
Próbowali już inni, ale może mnie się lepiej uda: to jest, proszę Pana/Pani, klasyczna obsesja. Pomijając już fakt, że nawet najlepszy dowcip (a to zresztą zupełnie nie ten przypadek) przestaje być zabawny, gdy powtarzany ponad miarę), warto sobie jakoś zdywersyfikować środki wyrazu.
Pani Kalina to niewątpliwa atrakcja tego miejsca: rezydentna babcia-moczarówka, antysemicka skamielina na miarę latimerii. Nikt nie robi tyle dla ośmieszenia i skompromitowania tych nacjonalistycznych, endeckich bredni, co ona. Jako westalka zaczadzona własnym kadzidłem, którym próbuje okadzać truchło Dmowskiego jest postacią z opery buffa. I tak też powinien Pan/Pani traktować jej wypowiedzi. Poza tym Kalina to żywa reklama przeróżnych cnót i charyzmatów polskiego katolicyzmu, takich jak nienawiść, nietolerancja, czy delusions of grandeur. Z powodów wymienionych powyżej uważam jej częstą i obfitą objętościowo obecność na blogu za wysoce pożądaną (z uwagi na to, że verba docent, exempla deterrent). Poza tym jest to postać niegroźna i całkowicie bezzębna (metaforycznie! metaforycznie! – żeby mi tu nie było powoływania się na jakieś wyszczerzone zdjęcia!) – ten endecko-katolicki park jurajski oglądamy sobie bezpiecznie przez lufcik. A świat idzie naprzód. A w którą stronę, to już zupełnie inna historia.
Szanowni Państwo: my tu sobie (niektórzy frywolnie) gadu, gadu krytycznie o prawnikach, o PKW jej decyzjach tak z pozycji zaangażowanych kibiców, którzy oglądają z trybun mecz ligi zawodowych graczy, czyli absolutnych fachowców od danej dyscypliny sportu, a my-jako kibice- nie posiadamy prawie żadnych kwalifikacji (mam na myśli przede wszystkim siebie),żeby mierzyć się z tymi fachowcami tam, na boisku. Dopóki my, jako kibice, wyrażamy nasze często krytyczne) opinie o poszczególnych graczach i poziomie gry, to jest to standard, bo kibic ma prawo krytykować poziom graczy i poziom gry (sam nie mając ani jednego procenta ich kwalifikacji), ale jeśli widzimy i słyszymy, że zawodnicy, tam,z murawy stadionu, zarzucają sobie wzajemnie ignorancję, to sprawa jest poważna i groźna. Pan sędzia Prusinowski-osoba z najwyższej półki sędziowskiej mówi, że Izb Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem w rozumieniu prawa UE, a pani sędzia Manowska -prezes SN mówi, że pan sędzia Prusinowski jest ignorantem w tych sprawach i narusza powagę sądu, to sprawa jest absolutnie poważna. Bo to tak, jakby Messi i Ronaldo zarzucali sobie wzajemnie brak w umiejętności gry w futbol. A inni prawnicy mówią, że pani Manowska teraz powinna rozstrzygnąć o doborze sędziów w SN do oceny wyborów prezydenckich, czyli cyrk do kwadratu….Ja , jako laik w tej materii sądowej z najwyższej półki pytam: czy z naszymi prawnikami ,tymi z najwyższej półki leci pilot? Sprawa byłaby śmieszna i żenująca, gdyby nie była taka groźna. Strach się bać. Losy Polski i narodu w rękach szanownej pani Manowskiej ,korzystającej z kuli ortopedycznej.
@ red. AS
Pan, zdaje się nie zrozumiał. Ja bynajmniej nie zaprzeczam, że można to nazwać demokracją walczącą ale niestety jakoś bardzo bojaźliwą. Demokracja daje im większe narzędzia niż „damska torebka”. Czasami można odnieść wrażenie, że zaczną przepraszać za to, że żyją.
Mamy do czynienia z barbarzyńcami, którzy zawsze będą atakować jak kibolska hołota, bez względu na to czy podejmie się decyzje dobrą czy złą. Władza, która staje sie bierna, bo nie chce by ją opozycja atakowała to władza, która nie rozumie swojej roli. Ja rozumiem, że podejmowanie niektórych decyzji blokuje obawa utraty poparcia w obliczu wyborów prezydenckich, co jest kluczowe, oraz ten szkodnik z pałacu. Ale potraktowanie według prawa destruktorów i złodziei to oczekiwanie tych, którzy na obóz demokratyczny głosowali. Na nastroje na odpustach parafialnych nie ma co zwracać uwagi. To jest środowisko niereformowalne. Aby zadbać o swoją pozycję demokraci muszą zwracać uwagę na własnych wyborców.
Nie ma sensu rozpaczac, że ktoś atakuje rząd Tuska i dyplomatycznie kombinować by tak nie było, bo ci atakujący innej wersji działania nie znają. Te absurdalne ataki, nazywanie ich reżimem, koalicją 13 , Niemcami i masa symetrystów stawiających w tej samej kategorii Pis i PO itd. to tylko jeszcze jeden argument za tym, by działać bardziej radykalnie wykorzystując mechanizmy, które daje system i mniej myśleć o słupkach poparcia. Zbyt wielu ludzi mających wpływ na opinię publiczną jeszcze nie zrozumiało, że mamy do czynienia z kryminalistami, z którymi się nie negocjuje, nie dyskutuje i nie szuka się kompromisu.
Conajmniej polowa poslow w Sejmie ma prawnicze wyksztalcenie. Wielu z nich to Prof., Dr., lecz w salach sadowych ich nie widac, gdyz nie bardzo nadawali sie do sluchania innych, sedziow, adwokatow, prokuratorow. Co innego w polityce, tu moga wymyslac komentarze, interpretowac uchwaly innych gremiow. Jest rzecza wiadoma, ze dobrze jest tak skonstruowac przepisy prawa, aby moc potem czerpac z ich interpretacji korzysci. Jest to bardzo widoczne na przykladzie przeroznych przetargow.Nie nalezy wiec zbytnio przejmowac sie protestami roznych prawniczych nieudacznikow.
@remm
31 grudnia 2024
19:45
„Wygrała opcja „łagodna”, proponująca długotrwały slalom między minami pozostawionymi przez PiSowców i stopniowe ich rozbrajanie. Bo może i bardziej wymagająca, ale przynajmniej nikt nam nie zarzuci bezprawia. I co, warto było? Nie zarzucają?
…
Przypomniały mi się słowa Churchilla o wojnie i hańbie.”
Chodzilo o to, zeby PRAWORZADNI obywatele i instytucje w Polsce i w Europie nie zarzucali lamanie prawa i np. odblokowali pieniadze z KPO. To byly cele, to wszystko sie udalo. A pozycja Polski w EU sie drastycznie poprawila. Wiec bylo warto 🙂
Celem na pewno NIE bylo przekonanie PiSu i jego mafii. To by bylo falszywym zalozeniem. A z falszywych zalozen wynika falszywa krytyka i falszywe porownania 🙁
@fragarba
31 grudnia 2024
21:39
„Niestety nie widzę chęci do zmiany polityki informacjnej ze strony rządu.”
Polityka informacyjna rzadu polega na:
– oswiadczeniach i konferencjach premiera, ministrow, rzecznikow
– odpowiedziach na pytania poslow, mediow, obywateli
– dostepu do informacji publicznych
– gwarancji transparentnosci
Uwazam, ze aktualny rzad wywiazuje sie przynajmniej dobrze z tych zadan. Ale chetnie sie dowiem, co moglby zrobic lepiej i jak.
A co media i odbiorcy/obywatele tych informacji z nimi robia to ich wlasna decyzja i ich wlasna odpowiedzialnosc.
Trzeba by
Dawnymi czasy, jak pewna wieść niesie,
Czterech podróżnych zabłądziło w lesie,
Mróz był tak mocny, noc była tak ciemna,
Że chęć podróży stała się daremna.
Ogień więc rozłożyli
I dnia czekać uradzili.
– Trzeba by – rzecze jeden i poziewa –
Przynieść więcej drzewa.
– Trzeba by – rzecze drugi,
Legając jak długi –
Rozszerzyć ogniska,
By wszystkich grzało z bliska.
– Trzeba by – zamruczał trzeci –
Czym zasłonić od zamieci.
– Trzeba by nie spać – bąknął czwarty,
Na łokciu oparty.
Tak każdy powiedział,
Co wiedział,
I myśląc jeszcze o lepszym sposobie,
Zasnął sobie.
Cóż z tego: ogień zgasł, a nieostrożni
Pomarli podróżni. –
Gdzie bez czynu sama rada,
Biada radźcom, dziełu biada.
(Aleksander Fredro)
@AS
Fakt. Mimo wszystko jestem optymistą. Zresztą u nas lewica nigdy nie miała szans na bycie, masową, ludową. Na marginesie; minęła rocznica RL. Ani słowa w blogu.
Poprawka…
Jana Kotta nie cytowano po jego wyjeździe. Z Jana Kotta ściągano tłumacząc na polski jego francuskie teksty. Przekonałem się o tym po wydaniu bibliografii „Dialogu“ i lekturze tegoż.
Wypiłem dzisiaj pierwszą tegoroczną kawę. Smakowała mi. To dobry początek nowego roku. Później, przed umyciem filiżanki przyjrzałem się fusom. Dobry humor przemienił się poważną zadumę. Może wyjściem będzie zmiana filiżanki na inną? I nadal życzę wszystkim pomyślności i realizacji marzeń. Bo chyba jednak będziemy potrzebować nieco szczęścia, albo społecznej mobilizacji, by szczęściu pomóc…
@AS
Jeśli pracobiorcy/ pracobiorczynie ( również ci przyszli) uważają, że Partia Socjaldemokratyczna nie jest wstanie im pomóc, ich reprezentować i udają się w kierunku Konfederacji dokonując ostrego skrętu w prawo, to jest to problem obu stron, lewicowej partii słabej społecznie, dryfującej na prawo, aby zyskać głosy wyborcze, jest to również problem wybierających, którzy chca ukarać „swoją“ partię lub ulegają propagandzie populistycznej.
Cóż, moznaby twierdzić, że polityczna edukacja kuleje, bo wiara w populistów i pomijanie faktów o tej słabości świadczą.
@Stary Profesor
31 GRUDNIA 2024
20:07
Harry do zbira, ktoremu skonczyły sie naboje lub w inny sposób został ubezwłasnowolniony: No to masz przes..ne, paf, paf, paf… Czego z calego serca zycze w nadchodzacym roku wszystkim PiS-owskim lobuzom. Moze to ta sama scena?
@Stary Profesor
31 GRUDNIA 2024
20:07
Oczywiscie nie „paf, paf”, ale: jest pan aresztowany, wszystko, co pan teraz powie, moze byc wykorzystane w sadzie…:))))
@AS
Te bezsensowne , Pana zdaniem, wydania Lewicy są również niezbędne, bo bez lewicowej debaty, nawet kawiarnianej, grozi nam zawrót głowy, gdy będziemy się kręcić tylko w jedną, prawicową, stronę. Widoczne przecież w blogosferze występy narodowo-katolickie.
Przeciez Pan również chętnie wycina kolejne próby lewicowej dyskusji, chociaż problemy wielostronne nie są możliwe do rozwiązania jednostronnie. Społeczeństwo bowiem, rzekomo homogeniczne (Kościół) ma różne oczekiwania i być może młodzi ludzie zaczną się bardziej zajmować Lewica, zamiast Braunem czy też Kalinowymi ludźmi.
@babilas
Dobrze napisane, ale nie całkiem prawdziwe. Każdy ma jakieś pochodzenie i środowisko, z którego się wywodzi i z którym później się rozstaje, albo trwa do śmierci. Nie nam te rzeczy oceniać, chyba że zgodzimy się, że i oceniani mogą nas tak bilansować.
@Adam Szostkiewicz, 1 STYCZNIA 2025, 8:38
,,…A ta sensownie socjaldemokratyczna (lewica) musiała być dowieziona do współrządzenia przez centroprawicę.”
Nie wiedziałem że Lewica zawdzięcza współrządzenie PSL-owi.
A pozostając już przy tych odchodzących do lamusa XX-wiecznych określeniach: słabość dzisiejszej ,,klasycznej” socjaldemokracji bierze z dwóch powodów. Po pierwsze wartości które od lat reprezentowała stały się uniwersalne (a w Polsce się stają), po drugie zmieniła jej się tradycyjna wyborcza baza. Co m.in. jest artykułowane w wywiadzie M. Mazziniego z komentatorem Financial Timesa, M. Wolfem w b. n. POLITYKI.
ps. swoją drogą tak bym nie triumfował gdyż równocześnie ze zmierzchem ,,klasycznej” Lewicy, w dzisiejszym świecie kończy się era neoliberalizmu. Ponieważ takie wartości jak dotychczasowy system dystrybucji dobra, bezdyskusyjny dyktat międzynarodowych rynków, kult indywidualizmu czy globalizm coraz bardziej zderzają się z brutalną rzeczywistością.
@cenzor
Taka jest logika całodobowych tv informacyjnych. Można po prostu wyłączyć, a nie oglądać na okrągło i winę zwalać na wałkujących prezenterów wiadomości.Temat jest dyskutowany odkąd powstały tv24/7. To w istocie temat zastępczy wyrażający generalną niechęć do świata, jaki dziś mamy. Powtarzanie informacji nie ma służyć zmianie. To kompetencja polityków. Nie mogą się wykręcać brakiem wiedzy, jak bokser kandydujący na prezydenta. Niedoinformowanie kompromituje polityka jako funkcjonariusza publicznego.
@babilas
1 STYCZNIA 2025
10:50
Alez ma Pan moja tu obecność jak w banku:))) Co prawda, moje wpisy są coraz bardziej szydercze niz merytoryczne, ale to nie tylko moja wina:))) Nie ma tu punktu wyjscia do dyskusji. Z felietonami Redaktora zgadzam się, az czasem mi nudno, a z panskimi nie ma jak polemizowac:)))
@Adam Szostkiewicz
1 STYCZNIA 2025
14:13
Naprawde Pan uwaza, że jestem nietolerancyjna? Czy to nie przypadkiem sztukowanie nieprawdziwymi zarzutami braku argumentów przeciwko moim stwierdzeniom? Nietolerancję dostrzegam jedynie w licznych wpisach skierowanych przeciw katolikom, bo juz nie przeciw wyznawcom innych religii:))) Proszę wziąć pod uwagę, ze w przyszłosci, jakkolwiek ona bedzie wygladac, z tymi licznymi katolikami polskimi, a takze z Kosciolem, który mimo wielu swych przewinien przeciez nie wyparuje z dnia na dzień, trzeba bedzie koegzystowac jeszcze wiele, wiele lat. A ta koegzystencja z koniecznosci przeżyje wszystkich nas, jako ze dłuzej klasztora niz przeora.
@babilas
1 STYCZNIA 2025
10:50
„…ten endecko-katolicki park jurajski oglądamy sobie bezpiecznie przez lufcik. A świat idzie naprzód. A w którą stronę, to już zupełnie inna historia.”
A więc widzi Pan, w ktora strone idzie swiat, ale z uporem nie chce Pan przyznać, ze nie idzie w pańska stronę. W moja strone tez nie bardzo, niemniej uparcie bede twierdzic, ze panstwowotwórcza ideologia endecka miałaby tu cos pozytecznego do zaproponowania, gdyby nie głupota i zaslepienie godne pensjonariuszy domow dla osób niepełnosprawnych umyslowo jej wrogów. Zresztą wrogów pozornych, niemajacych zadnych argumentów racjonalnych i nie bedacych w stanie polemizowac ze mna nawet na tym blogu.
@Saldo mortale
Kolejny raz wklejasz tu copypastę Kurkiewicza (też go czytuję) i formułujesz swój wątły postulacik polityczno-ekonomicznego drogowskazu dla Polski – skądinąd idealistyczno-nabożny /pełen powagi, zachwytu… – nie podając, niestety, choćby przykładu kraju czy krajów, w których funkcjonuje on w miarę sprawnie biorąc pod uwagę – ich i nasze – istniejące choć ewoluujące różnice kulturowo-geopolityczno- ekonomiczne w tym poziom i dynamikę nierówności dochodowych i majątkowych oraz poziom degradacji środowiska naturalnego.
Chyba, że tylko teoretyzujesz, bo słusznie przeszkadza ci w Polsce „zapach i religianctwo”.
Twój postulat (wcześniejszy i obecny), a przypomnę brzmi on tak: „…dla mnie na poczatek konsekwentna socjalno-rynkowa gospodarka byłaby sposobem na pozbycie sie zapachu i religianctwa”.
———–
Ad.
Dla przypomnienia twój wcześniejszy wpis pod felietonem „Za dużo tej kurtuazji”:
„Saldo mortale
19 listopada 2023
15:58
Cytat z Przegladu…30.10.23…Roman Kurkiewicz
„Oprocz bezsprzecznej zachery do lektury Thomasa Piketty‘ego zamieszczam tu refleksje, ktora mnie naszla w cieniu zwolna schodzacego ze sceny pisowskiego rzadu: Jaka szkoda, ze powyzsze…tematy… turbokapitalizm, socjalizm w wielu postaciach, populizm…i ich ujecie wlasciwie wogole nie sa obecne w polskiej glownonurtowej debacle politycznej. A to odpowiedzi na powyzsze kwestie beda wyznaczac nie tylko dyskurs w najblizszej przyszlosci Polski, Europy i swiata, ale takie ich realny ksztalt.
Nasz prowincjonalizm emonomiczno-polityczny, rzadzony trumnami Pilsudskiego i Dmowskiego, i archaicznosc sporow spychaja Polske do roli skansenu sprzed wieku i dlatego czytanie Piketty,ego to niemal obowiazek. P. nie ma watpliwosci: Z dlugoterminowej perspektywy marsz w kierunku rownosci i socjalizmu partycypacyjnego juz sie rozpoczal…
Czas w Polsce otworzyc okna i przewietrzyc nasz neoliberalno-nacjonalistyczno-religiancki smrodek…
Dopisek wlasny: Dla mnie na poczatek konsekwentna socjalno-rynkowa gospodarka bylaby sposobem na pozbycie sie zapachu i religianctwa.”
————————-
Dla zafascynowanych Pikettym i jego wyznawcom przytaczam fragment życzeń noworocznych pana Romana Kurkiewicza z Przeglądu na 2025:
„Niech będzie lepiej, skoro jest tylko gorzej
Pani prof. Ewie Bińczyk
Wiadomo, koniec roku, idzie nowe, stare znika w niebycie, łudzimy się, że coś zmienimy w świecie, który nie tyle nie lubi zmian, ile trafiają one na nieprzebijalne mury interesów, koniunktur, doraźności, beznadziei, niedasizmu. A my się godzimy z tym, odpuszczamy, klniemy nie na tych, co należy, złościmy się na nielicznych, którzy wciąż są zdeterminowani. A gra idzie o wszystko, o życie nasze i planety zdemolowanej przez człowieka i jego straszliwy, bezlitosny, karygodny kapitalizm. Młyny nieustannego wzrostu, sięgania po więcej, intensyfikującej się bez końca sprzedaży, wytwarzania nowych popytów i zbędnych potrzeb – jest tego tak wiele, że stoimy osłupiali jak żona Lota. Sodomę i Gomorę wytworzyliśmy dla zysków nielicznych, za co zapłacimy wszyscy.
Życzę więc sobie i nam odwagi w zmienianiu niezmiennych, obalaniu nieobalalnych, kwestionowaniu niekwestionowalnych, podważaniu niepodważalnych. Życzę sobie i wam końca tolerancji dla polityków o horyzontach niesięgających dalej niż czteroletnia kadencja. I wygnania tych wszystkich medialnych denialistów, którzy oswajają słuszne lęki, którzy lekceważą groźby katastrofalnych zmian, za nic mają język nauki, są akwizytorami śmierci planety, bronią interesów najbogatszych, a których życie jest jednym wielkim zniszczeniem i wyzyskiem.
Życzę i sobie, i nam tutaj mniej pracy, ale za większe pieniądze, lepszej edukacji dla naszych dzieci i wnuków, fachowej, niezwłocznej opieki zdrowotnej, zaplecza pomocy społecznej i końca bzdur, że nie ma na to kasy. Jakoś na ratowanie banków, wielkich interesów kopalnianych i militaryzację zawsze się znajduje. Nawet na covid nagle się znalazła. Bajarzom niby-ekonomicznym, kłamcom pseudowolnorynkowym czas powiedzieć: precz! Samo się nie zmieni”.
——
Ewa Bińczyk
Prof. dr hab., pracuje w Katedrze Filozofii Praktycznej w Instytucie Filozofii UMK w Toruniu. Zajmuje się współczesną filozofią środowiskową, filozofią nauki i techniki, studiami nad nauką i technologią i kontrowersjami w nauce.
Autorka m.in.: „Epoka człowieka. Retoryka i marazm antropocenu” (PWN 2018).
@le tre e mezzo
1 stycznia 2025
12:13
„Trzeba by…”
Piekny hold dla nihil novi 😉
Ale do tego trzeba dojsc (samemu). Nie wszyscy zdaza przed wlasna smiercia 😉
„Grającym w klasy” wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 🙂
@saldo
Słabość społeczna lewicy w dzisiejszej Polsce może cieszyć tylko beton prawicowy, a nie centroprawicę KO. I tak trzeba na jej kondycję: może wskutek braku szerszego poparcia nakłonić swój elektorat do absentowania się z nadchodzących wyborów, a nawet kilka procent straconych tym samym głosów pomoże bokserowi, a zaszkodzi inteligencikowi. Może też otwarcie, jak lewicowa klubokawiarnia Razem, poprzeć PiS w tym czy owym, czyniąc to kosztem obecnej koalicji demokratycznej. Z takim słabymi wyborczo ugrupowaniami, na lewicy czy na prawicy, jest zawsze problem: są politycznie nieprzewidywalne. Żeby się utrzymać na wodzie, mogą się destrukcyjnie zradykalizować, albo dać zwasalizować w zamian za rzucenie koła ratunkowego przez ,,bigger boys’’. Przykład klasyczny to losy Palikota, Kukiza, ziobrystów. Ale zawsze mogą bawić się w swawolnych Dyziów i wsadzać kij w szprychy. Taką rolę wyznaczył Kaczyński Ziobrze.
… a polsatnews… obficie relacjonuje publiczno-prywatne życie gówniarzerii pseudopolitycznej w stylu jak to u nas fajowo …
ostatnio celują w rozpowszechnianiu dokumentacji fotograficznej szczęśliwości półświatka szrajberskiego i wymiany żon na inne typy nieelektryków…
kurewski świat ma się dobrze – wg polsatnews – to pewne…
w świecie niestabilności politycznej i okołopolitycznej oraz podwyższonego ryzyka rychłych naturalnych zgonów gerontokracji pseudopolitycznej – to pocieszające…
Dzisiejsze KO w/g redaktora partią ,,centroprawicową”. Z jej bezdyskusyjną zapowiedzią liberalizacji aborcji, dopłatami do in vitro oraz kilkoma obszernymi programami socjalnymi. Na moje oko to socjalliberałowie z pożądaną (jak na obecne czasy) domieszką zdrowego nacjonalizmu. Czasami rzeczywiście można się poczuć jak w gabinecie krzywych luster…
Przepraszam, ale Pan Więcek to typowy przedstawiciel PiS. Gdzie on był jak pisowcy w jawny i bezczelny sposób łamali prawo i okradali obywateli? Pospolity tchórzliwy aparatczyk!
Gdyby Polacy faktycznie byli w gabinecie krzywych luster, to nie byłoby w tym nic szczególnie nic groźnego.
Trochę śmiesznie, trochę dziwacznie, ale w gruncie rzeczy niczym to nie zagrażałoby rzeczywistości.
Jedynie obraz byłby zniekształcony.
Z gabinetu można wyjść. Krzywy obraz w nim pozostanie.
Rzeczywistość pozostanie niewypaczona.
Jesteśmy w innej, dramatycznej sytuacji.
Jesteśmy w szpitalu psychiatrycznym na oddziale dla schizofreników.
Schizofrenia (stgr. σχίζειν, schizein, „rozszczepić” i stgr. φρήν, φρεν-, phrēn, phren-, „umysł”) – zaburzenie psychiczne zaliczane do grupy psychoz, czyli stanów charakteryzujących się zmienionym chorobowo, nieadekwatnym postrzeganiem, przeżywaniem, odbiorem i oceną rzeczywistości.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Schizofrenia
Na poziomie politycznym sprowadza się do narzucania dwuwładzy.
Przyczyną wojna krk przeciw świeckiej władzy.
Począwszy od niejakiego Stanisława ze Szczepanowa i wyrzucenie króla Bolesława.
Poprzez budowanie „przedmurza Chrześcijaństwa”, zblatowanie z Targowicą. Natrętne, nieustanne próby przejęcia roli PZPR po ’89 roku.
Polacy wpychani są w poczucie rozdwojenia, szczuci i podżegani do wojny domowej. Na razie jeszcze nie zbrojnej.
To wszystko zawdzięczamy krk.
Sam PiS, jak przyznał Kaczyński, nie wygrałby wyborów bez poparcia Rydzyka, czytaj krk.
Dopóki krk pozostanie bezkarny w dewastacji polskiej państwowości, dopóty polskie społeczeństwo pozostanie w politycznej schizofrenii.
@bartonet
Socjalliberalny był Tusk w zwycięskiej kampanii parlamentarnej, objąwszy władzę wrócił do swego ideowego matecznika liberalno-konserwatywnego, otwartego na świat, jaki jest, czyli zdolnego do reagowania na wydarzenia. Nie ma dziś w polskiej czynnej polityce nikogo, kto mógłby się równać z Tuskiem pod względem doświadczenia, dojrzałości i sieci kontaktów w świecie. Rozumie, że jego zadaniem jest dzisiaj wygrać wybory prezydenckie i wspólnie z nowym prezydentem kontynuować rządy demokratów. Marudy w elektoracie demokratycznym tego nie rozumieją, że rząd koalicyjny to nie rząd większościowy, więc zmuszony do ciągłego ucierania wewnętrznych kompromisów. Trudno, tempo zmian nie jest miażdżące, ale ważniejsze jest trzymanie obiecanego wyborcom kursu.
Tutaj „Program Polskiej Prezydencji W Radzie Unii Europejskiej (1 stycznia – 30 czerwca 2025 r.)”.
https://orka.sejm.gov.pl/Druki10ka.nsf/0/DD581D948390E1A2C1258BF6004311FA/%24File/904.pdf
Warto przeanalizowac.
@Adam Szostkiewicz, 2 STYCZNIA 2025, 8:54
We współczesnych niestabilnych czasach partie głównego nurtu aby przetrwać i wygrać z populizmem i zachować europejską jedność muszą iść dwutorowo. Stać się swoistymi hybrydami łączącymi społeczną wrażliwość na poziomie ekonomicznym i światopoglądowym z retoryką nagiej siły (bezpieczeństwa) która w razie czego jest w stanie tychże wartości zaciekle i skutecznie bronić. I w tę stronę zmierza progresja Tuska. Natomiast nie widać w niej żadnej ,,prawicowości”. Swoją drogą mnóstwo posłanek i posłów dzisiejszej KO na domieszkę ,,prawica” mogłoby się obrazić. Szycie prawicowych butów dzisiejszej Platformie jest retoryką np. Zandberga, podobnie jak rozpowszechnianie hasła o lewactwie Tuska leży w interesie kato-prawicy. Dawne podziały na tradycyjną prawicę i lewicę oraz (neo)liberalizm lat 90/00 odchodzą do historii. To już nie te czasy.
@Adam Szostkiewicz, 2 STYCZNIA 2025, 8:54
Warto by doprecyzować kim są ,,marudy” w elektoracie demokratycznym. Czy ci którzy w imię własnych interesów wkładają kij w szprychy, czy może ci którzy ostrzej dopingują obecną władzę w imię dobrych intencji. I proponują konkretne rozwiązania bo danej dziedzinie są profesjonalistami. Niektórych sędziów, prokuratorów, adwokatów, konstytucjonalistów którzy w czasach pisowskich wykazali się odwagą do tej pierwszej grupy bym nie zaliczył. Podobnie jak osób z organizacji społecznych którzy wręcz na ulicach walczyli z Kaczyńskim. Tak powinna wyglądać realna polityka, nie na głaskaniu i czadzeniu lecz na wspieraniu i dopingowaniu.
Jak juz w nowy rok marzyc to z rozmachem, jak np. Žižek 😉
„Dziś oglądamy raczej walkę pomiędzy różnymi frakcjami globalnego kapitału, a naszym obowiązkiem nie jest opowiadanie się po którejś ze stron, ale bezlitosne wykorzystywanie ich i obracanie jednej przeciwko drugiej.
Dlatego należy poprzeć pomoc wojskową USA dla Ukrainy – i poprzeć Chiny w zamachu na uniwersalny status amerykańskiego dolara. W takiej postawie [nie] ma sprzeczności. „Sprzeczność” leży w rzeczy samej.”
https://krytykapolityczna.pl/swiat/o-chinach-prawach-kobiet-i-przyszlosci-gospodarki-swiata-zizek/
PS. Jednak polecam przeczytac artykul od poczatku i w calosci. Bo zawarta tam krytyka lewicy jest wedlug mnie bardzo zasadna.
@Kibic-57
2 STYCZNIA 2025
7:15
Pan Więcek nie był wówczas rzecznikiem, tylko pan Bodnar, ktory protestował jak najbardziej. Pan Wiecek tez protestuje, ale symetrycznie:)))
@Adam Szostkiewicz
2 STYCZNIA 2025
8:54
Narzekam, ze nie mam wielu okazji, zeby sie z Panem pokłócic, ale przynajmniej pomarudzę. Powinien Pan częściej podkreslać liberalno-konserwatywne oblicze obecnej władzy i powtarzać, ze „…ważniejsze jest trzymanie obiecanego wyborcom kursu.”
@Bartonet:
> Z jej bezdyskusyjną zapowiedzią liberalizacji aborcji, dopłatami do in vitro
To jest dzisiaj program centrowy, skądinąd w kwestii liberalizacji niezrealizowany.
> kilkoma obszernymi programami socjalnymi.
Nie rozreklamowali się. W przeciwieństwie do robienia dziury w budżecie NFZ, by zmniejszyć koszty osób na samozatrudnieniu.
> domieszką zdrowego nacjonalizmu
O, to to, zawieszanie prawa do azylu i wycinanie starodrzewu by postawić kamery obserwujące granicę jest baardzo lewicowe 😉
Jak dla mnie, centroprawica jak się patrzy, czasem (ten nacjonalizm) nawet z puszczaniem oczka do radykalnej prawicy.
@bartonet
I tak, i nie. Fakt, tradycyjne partie na prawicy i na lewicy, są w pewnej ideowej konfuzji. Wyborcy to czują i przestają być aktywni obywatelsko albo przerzucają się na inne propozycje, zdradzając wyniesioną z domu lojalność względem tej czy innej partii. W Polsce komunizm zniszczył niemal całkowicie tradycyjną scenę polityczną: endecję, socjalistów, ruch ludowy. Zastąpiono ją w PRL atrapą Sejmu pod kontrolą monopartii. Odrodzona po PRL całkowicie niepodległa RP siłą tradycji wróciła do głównego zrębu polityki przedwojennej, czyli sporu między endecją a lewicą w nowych, zwykle dość koturnowych kostiumach. Nie wiem, czy mogło być inaczej. Sądzę, że korzystniej by było, gdyby nie było mechanicznego kopiowania wzorów zupełnie oderwanych od społecznych, kulturowych i politycznych realiów transformacji demokratycznej. No ale stało się i mamy tak zwany duopol, czyli system dwu głównych ugrupowań niezdolnych od współpracy w wspólnych sprawach państwa i społeczeństwa. Ideologie są tu mniej ważne i totalnie obłudne lub niewiarygodne – mówię o prawico-lewicy pisowskiej i dogmatycznie wolnorynkowej ,,konfie’’ – liczą się liderzy i emocje. Liderzy, choć się prywatnie znają i mają wspólne chwalebne korzenie opozycyjno-solidarnościowe, są dziś na antypodach polityki, stylu i kultury. Ten system dwupartyjny zakorzenia się u nas od 2000 r, i nic nie wskazuje, by się miał szybko zmienić. Nie tylko odpowiada elektoratom PiS i KO, ale też dość wiernie je reprezentuje w parlamencie. Gdyby ten system się ucywilizował, mógłby być nowym kształtem demokratycznej sceny politycznej, ale na razie nic na to nie wskazuje. Tu działa zasada wzajemnej delegitymizacji, a nie rywalizacji, wpuszczona jak szczur do polityki, państwa i prawa przez Kaczyńskiego. Najbardziej nieobliczalnego i destrukcyjnego lidera po 1989 r. Nie trzeba tłumaczyć, jakie to niebezpieczne dla Polski.
@Bartonet:
Mam wrażeniem, że z tym brakiem „prawicowości”, to jak z panem Jourdain i prozą — polski mainstream obrazuje całe spektrum polityczne od centroprawicy po skrajną prawicę 😉 Wystarczy zapytać, czego nie ma.
Tusk przesunął się trochę w lewo w sprawie aborcji, pod mocnym naciskiem społecznym. I dobrze, nie wyrzucam. Przesunął się też w prawo — weźmy kwestię granicy i wojska, w zasadzie wyjętego poza nawias politycznej krytyki. Ale nie zmienił generalnie podstawowej, centroprawicowej postawy.
Czekamy niczym kania na deszcz majowych wyborów licząc, że wygra
R. Trzaskowski, zmieni się więc gospodarz Belwederu, a po tej zmianie będzie już „z górki”; zniknie główny legislacyjny „hamulcowy” i wreszcie będzie można zrealizować to co się obiecało.
Czy wymienione wyżej nadzieje nie są aby „na wyrost „?
Jeśli sprawdzą się nasze oczekiwania co do wyniku wyborów prezydenckich to wprawdzie „hamulcowego” w Belwederze już nie będzie ale pozostaną „hamulcowi” w Trybunale Konstytucyjnym.
Układ kadencyjności sędziów TK jest następujący: 2 sędziów kończy kadencję w tym roku, również 2 w 2026, 1 w 2027, 4 w 2028, 2 w 2029 i w 2031 – 1.
Wliczając 3 aktualne wakaty dopiero w 2027 r doczekamy się możliwości uzyskania większości ( 8 stanowisk ) w obsadzie sędziowskiej TK. Ale nawet ta większość nie daje żadnych gwarancji spełnienia legislacyjnych oczekiwań albowiem Prezes Święczkowski będzie tak manipulował wyznaczając składy orzekające aby ci , z pisowskiego naboru zawsze mieli większość. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.
Pamiętajmy też, że wnioski o zbadanie konstytucyjności ustaw mogą składać grupy 50 posłów lub 30 senatorów. W obu izbach PiS ma ich wystarczającą ilość a ich gotowości i ochoty do legislacyjnej dywersji i sabotażu jestem pewny.
Również należy mieć na względzie, że w 2027 r czekają nas kolejne wybory parlamentarne, a kto dzisiaj zapewni, że ich wynik będzie po naszej myśli ?
Co więc nam pozostanie ? Robienie co należy a wobec przewidywanych orzeczeń TK stosowanie nader oryginalnej pisowskiej definicji słowa „ niezwłocznie” i odkładanie publikacji wyroków TK ad calendas graecas dopóki będzie to możliwe ?
mfizyk
2 stycznia 2025
11:18
Mój komentarz
Nie byłem w stanie przebrnąć więcej niż przez połowę zalinkowanych żiżkowych rozważań geopolityczno-ekonomiczno-historycznych przebrnąć, ponieważ nie nadążałem za jego rozważaniami z pogranicza filozofii i nauki o człowieku, za efektownymi poetycko metaforami. Rwana logika, burza mózgów, słuszne z niesłusznym splecione w wianek paranaukowej fantazmatyki.
Ekonomia i geopolityka, to nie literatura.
TJ
A’propos lewicy… Spotkałem we wczesnych latach dwutysięcznych młodą kobietę, która wówczas pełniła funkcję sekretarza młodzieżówki SLD. Tak od słowa do słowa wyszło jej, że zmarnowała na mnie swoją wizytówkę, booim poglądom bliżej do Leppera niż SLD… Nie docierało do niej, że jej własne poglądy są bliższe centro-prawicy niż lewicy… A posprzeczaliśmy się o prawa pracownicze do stanowienia związków zawodowych…
Byłem wówczas w trakcie „misji” uświadamiania pracowników w firmie, że powinni się skrzyknąć w końcu i przestać dawać się wykorzystywać firmie.
Koniec, końców do młodzieżówki nie wstąpiłem, a w firmie Dyrektoriat powołał związek złożony z osób sobie powolnych.
Zatem lewica już dwie dekady temu sama pod sobą dołek kopała, a w populacji przeważały/ją postawy konformistyczne.
PS
Nadal głosuję na Lewicę. Często w trakcie dyskusji zbijam pro-pisowczyków z pantałyku, gdy zarzucają mi głosowanie na ich wroga numer 1 – prostym „W życiu na PO nie głosowałem.” Ich miny, bezcenne.
I tak darli ryja na „bezprawne” przejęcie TVP ! I tak drą ryja na każdy ruch próbujący przywrócić prawo i niezależność instytucji, więc nie ma sensu działać w ramach tego systemu , który jest całkowicie zdewastowany ! Trzeba działać zdecydowanie ! Zniszczyć ten system ! Unieważnić to ! Zagłodzić !
Ta ohydna zgraja już się połączyła i wie , że tylko tak może przetrwać !
Licząc na bierność, oportunizm tych, co powinni spełniać swoje obowiązki zgodnie z przysięgą a widząc słabość obecnego rządu i braku zdecydowanych posunięć w prokuraturze znów stają się bierni, co przekreśla ich jakikolwiek sens bycia w zawodzie.
Zmarnowany rok !
I jeszcze ten cienias, co legalnie wyjechał do węgierskiego knura !
A byłaby sypała ta niecnota z hordy hurys !
Jeśli ten rok będzie przypominał swoimi ruchami w przywracaniu prawa i UKARANIU ZŁA rok, co minął , to ja będę skłaniał wszystkich bliskich mi, by wyjechali stąd !
Przecież znów mamy tę szansę , bo wygraliśmy ze ZŁEM w Sierpniu 80′ , lecz nie można było go ukarać ! Teraz wygraliśmy drugi raz 15X23 a karząc je, to po raz wtóry będziemy narodem zmieniającym współczesną historię naszego świata pokazując, że można !
Jagoda
2 STYCZNIA 2025
8:46
„Dopóki krk pozostanie bezkarny w dewastacji polskiej państwowości, dopóty polskie społeczeństwo pozostanie w politycznej schizofrenii.”
Niestety, to nie dociera do społeczeństwa. To co dla nas jest oczywiste i rzeczywistością w Polsce – widzi tylko mała część społeczeństwa, też polityków.
Betonu głową nie rozwali się. Szkoda czasu i zdrowia.
Powiem krótko – społeczeństwo polskie jeszcze nie na etapie powiedzieć krk- dość!!!
Bez Lewicy kawiorowo-kawiarnianej nawet, bez myśli, koncepcji lewicowych, bez lewicowych debat zatrzymamy się na „lewactwie“, cokolwiek to znaczy; wg mnie nie znaczy nic.
Po PRL-owskich dewiacjach filozoficzno partyjnych lewica po 89 nie istniała, a przenicowani Postprlowcy partyjni nie mieli z lewica nic wspólnego. Byli i pozostają dla większości niewiarygodni. Pierwszy wówczas Jaruzelski sprzedawał się po 89 w swojej książce jako socjaldemokrata, inni próbowali pójść jego śladem, daremnie.
Niestety liberalne skrzydło „socjaldemokracji po 89 „ dryfuje w kierunku chrześcijańskiej demokracji, co doprowadza potencjalne wyborczyńie i wyborców do zawrotu głowy .
Pora więc zacząć od początku i AS mógłby lewicowe debaty przynajmniej tolerować w blogu. Tylko w ten sposób moznaby zainteresować młodych ludzi lewicowymi ideami. To oni zaczną działać w Modziezowkach i partiach lewicowych.
Inaczej mamy do wyboru tylko dwie strony jednej strony, na prawej „gałęzi“, które się zwalczają nie tylko politycznie. Taka dychotomia doprowadza do politycznej utraty tchu.
Bez trzeciej, mocnej lewicowej partii będziemy nadal udawać, że wszystko jest OK i że wódz, tu Tusk, uratuje nas od zarazy. Nawet jeśli mu się uda wyraderowac Pisowych ludzi i zredukować ich do małej partii opozycyjnej, to Tusk pozostanie sam, samotny z otaczającymi go odłamami skrajnej prawicy lub sam, władczy.
Na obiektywne media, drukowane i inne nie ma co liczyć, bo one same walczą z konkurencją, która jest brak czytelników. Pozostają media społeczne, które społecznymi nigdy nie były. O przekazach tv nie wspominam.
Na obiektywną Jurysprudencje również nie ma co liczyć. Dlatego też każde rozwiązanie po wyborach prezydenckich będzie nijakie. Przyznaje, że nie zauważyłem jak szybko zabrnęliśmy w ślepy zaułek. Może stawiając na jedną osobę jako polityczna lokomotywę pozostaje nam samozadowolenie przy tolerowaniu szczątek parti ludowej czy cudotwórcy konfederacyjnego.Tak czy owak zaplątani społecznie, politycznie i w niedalekiej przyszłości gospodarczo, ucieszymy się po wyborach prezydenckich lub wpadniemy w panikę lub znużenie .
O konieczności Lewicy w polityce nie wspominam, bo cala polityczna energia potrzebna jest do budowania obywatelskiego społeczeństwa demokratycznego. Jednak czy bez Lewicy owa energia wystarczy. Sądzę, że nie.
Tak postrzegam proscenium polityczne w Polsce z oddali Górnego Renu, spoglądając na drugą stronę, w stronę zaśnieżonego Czarnego lasu.
Co łączy znikające sztabki złota i emeryta, który w kolejce po piwo zostaje prezesem spółki? Okazuje się, że jedno – Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej … w jednym z sejfów zalega kilkaset pudeł z puzzlami, na których przedwojenny minister skarbu … rozprawia się z inflacją rozbijając ją w pył. I tyle mniej więcej zostało z dorobku Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej.
O „złotym interesie patriotów” w najnowszym numerze Polityki.
Patrioci boguojczyźniani najlepsi w przewałkach finansowych.
Demokrację zaczyna się budować w gminach, nie w stolicy.
Forowanie wodza, tu Tuska, zamiast partii i programu, ewentualnie koalicji i programu, może wodza pogrążyć. To że Tusk jest lepszy od innych nie znaczy, że jest dobry, najlepszy. Tylko pozornie sprzeczne.
@tejot
2 stycznia 2025
18:20
Ogladalem kilka lat temu wywiad z Žižkem (tak sie go odmienia?) i juz wtedy nie potrafilem powiedziec czy to geniusz czy jakis wariat 😉
No, ale na europejskiej lewicy (na lewo od centrum sozialdemokracji) ma podobno wziecie.
Kalina
1 stycznia 2025
Nietolerancję dostrzegam jedynie w licznych wpisach skierowanych przeciw katolikom, bo juz nie przeciw wyznawcom innych religii”.
Jakże przenikliwa konkluzja, ukochana Pani Kalino, że w wybitnie katolickim, 37 – milionowym kraju, dostrzega Pani liczne wpisy przeciw katolikom, a nie na przykład przeciw Adwentystom Siodmego Dnia lub Amiszach, o których nikt nic nie wie i o których mało kto słyszał.
Gdy Wam towarzyszu @ Mortadela nawytkać ,, jobów” to jakoś tam nad tym ,,Górnym Renem” zaczynacie prawda … myśleć dialektycznie. Strasznie przejmujecie się ,,Lewicą” . Słusznie ,słusznie… Skoczcie do Treviru to tam gdzieś był dom rodzinny Karola M. .. to słynne imię K A R O L .. Wojtyła, Nawrocki ,Świerczewski. ..Karol Wielki ” Karol Szymanowski..Karol Gustaw, Liebknecht
A ..czy wyście tow Mortadela też Karol?
@Saldo mortale:
> Po PRL-owskich dewiacjach filozoficzno partyjnych lewica po 89 nie istniała, a przenicowani Postprlowcy partyjni nie mieli z lewica nic wspólnego.
A przed istniała? Tzn. cytowałem tu w grudniu Kuronia, który z taką lewicą czuł się osamotniony w 1968. Jakaś lewicowość zawsze docierała, ale tak jak teraz, widać że sączy się z Zachodu na raczej obcy sobie grunt. Lewicowość nigdy nie była mocna (cóż, peryferia kultury, która ją zrodziła), a potem raz po raz sprzedawała się z poczucia obowiązku władzy — czy to sanacji, czy komunizmowi, czy KK — co tylko ją osłabiało.
> Pierwszy wówczas Jaruzelski sprzedawał się po 89 w swojej książce jako socjaldemokrata
Myślę, że bardzo trudno określić PRL i jego przywódców ideowo. To był miks pewnych elementów lewicowych, które przeszły w komunizm, oraz konserwatyzmu i nacjonalizmu. Mnie takie podpinanie się pod socjaldemokrację nie razi u co bardziej otwartych przedstawicieli rządu, ale traktuję je jako mniejsze zło (z ich punktu widzenia), bo podpięcie się pod nacjonalistów, czy konserwatystów, było bardzo niewygodne; a nie jako realną opcję.
> Bez trzeciej, mocnej lewicowej partii będziemy nadal udawać, że wszystko jest OK i że wódz, tu Tusk, uratuje nas od zarazy.
Myślę, że stawiasz wóz przed końmi. Partia nie wytworzy debaty; udział w debacie może wytworzyć partię. Albo, np. przesunąć zakres akceptowanych argumentów i rozwiązań.
Nawiasem mówiąc, że Tusk przesunął PO w kwestii aborcji na lewo, pokazuje jak zaistnienie jakiejś debaty (choć ciągle stłamszonej) wpływa na polityków głównego nurtu.
> Na obiektywne media, drukowane i inne nie ma co liczyć, bo one same walczą z konkurencją, która jest brak czytelników.
Tylko widzisz, ja pamiętam kilka dużych wejść kapitału próbujących zbudować prawicowy dziennik w Polsce, w opozycji do nazbyt lewicowej (he, he) Wyborczej. To więc nie jest tylko wolny rynek.
Ale, to nie jest tak do końca fenomen wyłącznie polski. Widzę jak lewicowe banieczki naśmiewają się z prawicy, która staje się tak bardzo prawicowa, że odkrywa na nowo rozwiązania lewicowe sprzed stu lat…
> O konieczności Lewicy w polityce nie wspominam, bo cala polityczna energia potrzebna jest do budowania obywatelskiego społeczeństwa demokratycznego.
Ja rozwiązaniom lewicowym kibicuję, ale żebym potrafił obiektywnie uzasadnić konieczność istnienia lewicy? Dla mnie te rozwiązania są lepsze (bardziej humanitarne, albo częściej sięgające po opinie fachowców), ale to moje zdanie, a nie twardy, obiektywny argument.
@studniówka
Ależ @Kalina słusznie zauważa, że KRK i ludzie wierzący to ulubiony temat niektórych seryjnych wpisów negatywnych,czasem w stylu TKKŚ. KRK w wolnej Polsce ciężko zapracował na zmarnowanie i roztrwonienie swego autorytetu z czasów komuny. Niekiedy jednak zasłużona jego krytyka jako instytucji coraz bardziej dzielącej społecznie niepotrzebnie rozszerza się na prywatną sferę wiary jako takiej, a to uważam za barbarzyństwo.
@mfizyk
Z Żiżkiem. Teraz chyba w tym świecie postkomunistycznych guru objaśniających świat zachodnim demokracjom bardzie bryluje Bułgar Krastew. Widziałem niedawno w BBC wywiad z Żiżkiem o bardzo pesymistycznej wymowie: nie cierpi ludzi, oczekuje zagłady świata.
Przed chwilą prof Rotfeld w toku najlepiej przedstawił sytuację polityczna w jakiej się znajdujemy . Trochę udało się red.Zakowskiemu nie przeszkadzać tylko słychać jego cieżlki oddech palacza. Wywód profesora jest bardzo przekonywujący . Warto by bylow całości tutaj w tym gronie
to zapoznać.
Ja też grającym w klasy serdecznie życzę pomyślnego w demokratycznej ojczyznie Nowego Roku!
Do siego roku!
@Jerzoo108:
> Spotkałem we wczesnych latach dwutysięcznych młodą kobietę, która wówczas pełniła funkcję sekretarza młodzieżówki SLD.
O! Ja miałem takiego znajomego, który z takiej młodzieżówki wszedł do rady miejskiej. Nie będę narzekał — przyzwoity człowiek, patrzył władzy na ręce, uczciwie robił swoje, a i do władzy się nie przylepił. Tyle, że lewicowcem nie był.
Generalnie politycy i… wyborcy Lewicy uchodzą za jednych z bardziej liberalnych gospodarczo w Polsce. Ale nawet gdyby odjąć etykietkę Lewicy, to z poglądami lewicowymi wśród obywateli byłoby krucho. Jak widzę ludzi, którzy się czują lewicowcami w Polsce, to:
– albo jakoś są na bakier z IIIRP historycznie;
– albo liznęli lewicowość na Zachodzie/z zachodnich źródeł;
– albo osobiste doświadczenia pokazały im wagę skrzyknięcia się.
Czyli, raz po raz, musisz się jakoś odciąć od polskiego głównego nurtu; ale też pierwsza z wymienionych postaw jest dla mnie… niepewna. W dyskusjach pod blogami spotkałem parę takich osób, którym ta „lewicowość” była potrzebna jako pałka na politycznych wrogów, a nie zbiór humanitarnych idei.
> Zatem lewica już dwie dekady temu sama pod sobą dołek kopała, a w populacji przeważały/ją postawy konformistyczne.
Jeśli mój poprzedni komentarz przejdzie, to zobaczysz, że ja już więcej dekad temu widzę taki problem. Choć to oczywiście bardziej złożone, bo takie doświadczenia lat 80-tych chyba musiały skutkować brakiem zaufania do organizowania się pracowników. I ja bardzo rozumiem, że lata 90-te były „lewicosceptyczne” w Polsce.
@saldo
Tusk nie chce być złotym cielcem, jak Kaczyński, tylko robić swoje, czyli zlikwidować popisowską dwoistość prawa i państwa, źródło obecnych problemów w dziedzinie rozliczenia obozu Kaczyńskiego. Kto tego nie widzi, niewiele rozumie z tego, jak wielka ciąży na Tusku odpowiedzialność. Marudy i inni ,,rozczarowani’’ pierwszym rokiem rządów koalicji demokratycznej czepiają się szczegółów, nie widzą szerszego obrazu. Co do demokracji, to ona się rodziła w różnych miejscach w różnych czasach,ale nie przypominała w niczym skomplikowaną maszynerię nowoczesnej demokracji parlamentarnej opartej na demokratycznie przyjętej w debacie konstytucji. Ta demokracja już się narodziła dawno temu i trwa, potrzeba jej wsparcia ze strony rządzących i ze strony obywateli. Historycznie idee polityczne, w tym dotyczące ustroju demokratycznego, rodziły się niekoniecznie w stolicach, ale zawsze w elitach.
@volter
3 STYCZNIA 2025
7:29
Ależ nick @saldo mortale kryje zespół przynajmniej dwóch osób! Jedna to jakiś zdemenciały stalinowiec, który nie zna jezyka polskiego i pisze tak, jak mówią ortodoksyjni działacze zydowscy w Polsce. Druga to ktoś całkiem przytomny, choc o pogladach lewicowych, piszacy całkiem dobrą polszczyzną.
Dzisiaj prof. Adam Rotfeld, człowiek kulturalny, wyważony, analizując aktualną sytuację polityczną zwrócił uwagę na zideologizowanie religii. Na negatywną rolę jaką odgrywa instytucjonalny krk w dzieleniu społeczeństwa.
Nie był pytany o krk. Sam poruszył tę kwestię.
Nikt mądry i wyrobiony politycznie nie może pominąć wpływu instytucji krk na politykę.
@Jagoda
2 STYCZNIA 2025
20:54
Przynajmniej ty nie wpisuj sie w rynsztokowa akcje przeciw przyzwoitym ludziom, ktorych jedynym „grzechem” była/jest orientacja konserwatywna i katolicka. Fakt, ze jakies idiotyzmy powtarza zasłuzony reporter „Polityki”, jest ciężką kompromitacją dla czytanego przez nas tygodnika.
@ Adam Szostkiewicz 3 stycznia 2025 8:33
cyt: ” Niekiedy jednak zasłużona jego krytyka jako instytucji coraz bardziej dzielącej społecznie niepotrzebnie rozszerza się na prywatną sferę wiary jako takiej, a to uważam za barbarzyństwo.”
Polak w masie nie widzi różnic pomiędzy „kler” a „kościół czy „wiara” – tak go nauczono w kazaniach i na lekcjach religii: „każde wytknięcie czynu karalnego księdzu, to atak na kościół i wiarę przodków naszych”. Komuniści wiarę wraz z księżmi do jednego wora spakowali i chcieli na śmietnik historii wyrzucić, co znakomicie pomogło Watykanowi takie właśnie podejście utrwalać.
Dzisiejsze Państwo nie robi nic by wyjaśnić czym wiara a czym korporacja – a już co najmniej od 30 lat powinno!.
@mfizyk:
Żiżek? Mam wrażenie, że bardzo inteligentny człowiek, którego warto słuchać, choćby tylko po to, że się wie, z czym się nie zgadza 😀
To w sumie całkiem serio — uważam, że miewa celne myśli i spostrzeżenia, że ma dar zgrabnych metafor i uproszczeń. Natomiast, jak to bywa z osobami kreatywnymi, to raczej wystrzeliwane pomysły, niż pomysły weryfikowane.
Polecam w Tygodniku Powszechnym wywiad Michała Okońskiego z Tomaszem Stawiszyńskim, filozofem i ateistą:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/tomasz-stawiszynski-nie-rozstrzygam-czy-bog-istnieje-ale-sadze-ze-warto-postawic-na-chrzescijanstwo
A oto fragment wywiadu:
„…Dla mnie jednak bilans chrześcijaństwa – program etyczny umożliwiający zniesienie niewolnictwa, narodziny praw człowieka, metody naukowej, arcydzieł literatury i sztuki – wychodzi ostatecznie na plus. Poza tym nie chodzi tylko o kulturowy czy polityczny przewrót. Jezus nie był – jak pisze w encyklice „Spe salvi” Benedykt XVI – Spartakusem, bojownikiem o wolność…
– Przepraszam, pisze kto?
Benedykt XVI, nie przesłyszałeś się. Papieży warto czytać, tak samo jak warto czytać proroków ateizmu. A Ratzinger to czołówka współczesnych europejskich intelektualistów.
No więc tym, co przyniósł Jezus, było spotkanie z „nadzieją mocniejszą niż cierpienia niewoli, przemieniającą od wewnątrz życie i świat”.
„Chrześcijaństwo z jego realizmem antropologicznym, dyscypliną myślenia, szacunkiem dla wolności sumienia i godności osoby wydaje się „wystarczająco dobrym” projektem życiowym, odtrutką na fake newsy i polaryzację.”
@kalina
Ciekawe, że podobną drogą idzie Jerzy Surdykowski, niegdyś naczelny Gazety Krakowskiej. Unika tonu krucjaty na nowoczesność, ale – w podeszłym wieku- broni chrześcijaństwa jako rezerwuaru sensu życia i świata ludzkiego. Czyni to niekoniunktoralnie, nie podlizuje się nikomu, zwłaszcza KRK, z którym Chrześcijaństwo pierwotnie nie miało nic wspólnego, bo KRK jeszcze nie było na ziemi, a społeczność chrześcijan już była. Ostatnio wydał ,,Eseje sensowne’’.
@dino
Od wyjaśnianie tego nie jest państwo, tylko dom rodzinny i mądry przewodnik duchowy.
@jagoda
I nikt mądry a niezaślepiony go nie pomija. Warto jednak, że prof.Rotfeld uratował od śmierci Kościół.
@ Adam Szostkiewicz 3 stycznia 2025 12:25
cyt: „Od wyjaśnianie tego nie jest państwo, tylko dom rodzinny i mądry przewodnik duchowy.”
Aż takiego idealizmu się po Panu Redaktorze nie spodziewałem! Mój Ojciec będąc komendantem strażnicy KOP latami użerał się z miejscowym popem oraz miejscowym księdzem katolickim na tematy polityczno – narodowościowe, chyba jeszcze jacyś unici też tam szczuli, ja byłem potem od pacholęcia uczulany by nie mylić z religią i wiarą pozareligijnych działalności osób duchownych. Ale nie znam innych rodzin w których ta tematyka byłaby poruszana w sposób konkretny – najwyżej aluzje i anekdoty o ziemskich przywarach przedstawicieli Pana Boga, polityka występowała praktycznie wyłącznie w dyskretnie powtarzanym pytaniu Stalina „a ileż to papa rzymski ma dywizji?” i złośliwej nań odpowiedzi „wystarczy!”. Dlatego uważam że to jednak współczesna szkoła powinna wyjaśniać struktury organizacyjne i sposoby pozyskiwania źródeł finansowania Kościołów jako organizacji oraz uczulać na ich działania pozareligijne.
@Red. Szostkiewicz
Dzięki za podpowiedź. To również mój zakręt duchowy.
…Bolesław II może mieć różnorakie oblicza. Legenda św. Stanisława ma sens tylko w przeciwstawieniu do króla – potwora, w zderzeniu dobrej wiary ze złą władzą, świętości Kościoła z bezbożnością państwa; jest tylko opozycja, inaczej nie istnieje. Paradoks w tym, że jest św. Stanisław patronem Państwa Polskiego.
Tylko u nas tak bywa, że symbolem państwa jest symbol antypaństwowy.
Ludwik Stomma Królów Polskich Przypadki, Polska Oficyna Wydawnicza „BGW”, Warszawa 1993, s. 35
I nadal tak jest. Jeżeli coś się zmieniło od 1993 roku, to tylko na gorsze.
Najwyższa pora skończyć ze współuzależnieniem i powtarzaniem niczym żona alkoholika: „bije, ale kocha, nie jest taki zły, kwiaty przynosi”.
W przeciwnym razie nigdy nie dorośniemy jako społeczeństwo do bycia odpowiedzialnymi obywatelami.
@dino
Piszę wyraźnie: MĄDRYCH. Wychowanie moralne jest przede wszystkim misją rodzin. To żaden idealizm, to pragmatyzm. Chcesz mieć dobre państwo, zacznij od siebie i swoich dzieci, bo kiedyś będą obywatelami takimi, jakimi ich wychowałeś.
Adam Szostkiewicz
3 stycznia 2025
12:28
…Warto jednak, że prof.Rotfeld uratował od śmierci Kościół.
Czy per analogiam można powiedzieć, że Szpilmana uratował Wermacht?
…kapitan Wehrmachtu Wilm Hosenfeld, który udzielał mu pomocy, dostarczając mu żywności. Dopiero w 1950 roku Szpilmanowi udało się poznać tożsamość Niemca, lecz nie udało mu się już uwolnić go z niewoli sowieckiej. Hosenfeld zmarł w obozie karnym pod Stalingradem w sierpniu 1952 roku[10] (w 2007 został on uhonorowany przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2009 izraelski Instytut Jad Waszem nadał Hosenfeldowi tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata).
https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Szpilman
Czy zamykamy oczy na to, co robił Wermacht?
Oddajemy szacunek konkretnemu człowiekowi, a nie armii, która służyła zbrodniczemu reżimowi.
Przyzwoitość poszczególnych ludzi w żaden sposób nie usprawiedliwia tego, co dzisiaj tu i teraz robi instytucja krk z naszą państwowością.
Żadnym usprawiedliwieniem nie są też cywilizacyjne zasługi chrześcijaństwa, które i tak trzeba rozpatrywać w pełnym kontekście historycznym.
@Jagoda
…broni chrześcijaństwa jako rezerwuaru sensu życia i świata ludzkiego. …
Należy bronić i szanować każdą pomoc w odnajdowaniu sensu życia.
Może to być dla niektórych chrześcijaństwo.
Austriacki psychiatra i psychoterapeuta żydowskiego pochodzenia, Viktor Frankl, więzień czterech obozów koncentracyjnych, nie szukał go w religii.
Jego książki o sensie życia zostały wydane w milionach egzemplarzy w przekładzie na wiele języków.
Równocześnie Frankl, w książce „Życie z sensem” pisał, że dla niego trzy rzeczy są najbardziej ekscytujące: ruletka, operacja mózgu i wspinaczka wysokogórska.
Nie wspominał o religii.
Jeżeli ktoś odnajdzie sens życia dzięki Zaratusztrze, to też dobrze.
Albo dzięki poezji, muzyce.
Adam Szostkiewicz
3 stycznia 2025
12:25
Od wyjaśnianie tego nie jest państwo, tylko dom rodzinny i mądry przewodnik duchowy.
Według znanego afrykańskiego powiedzenia do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska.
Czyli również państwo jako wspólnota.
Polska wspólnota oddała wychowanie dzieci, w jego najwrażliwszych obszarach, „Knurowi Napoleonowi”.
Rodziny bywają różne i państwo nie może umywać rąk.
Krk powtarza mantrę, że to rodzice decydują o wychowaniu dzieci. Tyle, że zapomina dodać, że rodzicom to bezżenni, często zaburzeni mentalnie funkcjonariusze krk narzucają sposób tego wychowania.
Polecam książkę – rozmowę Tomasza Terlikowskiego z katolickim psychiatrą Krzysztofem Siudą – Krajewskim „Uleczyć Boga w sobie”.
Trudno nazwać funkcjonariuszy krk „mądrymi przewodnikami duchowymi”.
Panowie wyjaśniają dlaczego tak jest.
Adam Szostkiewicz
3 stycznia 2025
8:33
…czasem w stylu TKKŚ…
Powstałe po odwilży ’56 Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej odegrało znaczącą, pozytywną rolę w kształceniu społeczeństwa z tak ogromnym odsetkiem analfabetów.
Lektorzy TKKŚ nie robili milionowych przekrętów.
W większości przypadków byli to ludzie zainteresowani podniesieniem poziomu oświaty.
Ich cele, publikacje, zakres zainteresowań był godny szacunku:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Towarzystwo_Krzewienia_Kultury_%C5%9Awieckiej
W przeciwieństwie do arogancji, gnuśności i ograniczoności wielu proboszczów i biskupów posługujących się retoryką „Młota na czarownice”:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Malleus_Maleficarum
@Jagoda
3 stycznia 2025
16:33
„W przeciwnym razie nigdy nie dorośniemy jako społeczeństwo do bycia odpowiedzialnymi obywatelami.”
Spoleczenstwo i kultura wydaja mi sie nierozlaczne. Z tego by wynikalo, ze definicja „odpowiedzialnego obywatela” zalezy od kultury.
Nie jestem specjalista od kultur i spoleczenstw. Nie wiem w jakiej wspolczesnej kulturze aktualnie zyje i jaka jest w niej obowiazujaca definicja „odpowiedzialnego obywatela”.
Wiec naiwnie jako fizyk „nie wiem, ale sie wypowiem”, ze zyjemy w kulturze techniczno-naukowej. Wiec jezeli ktos ani na technice ani na nauce sie nie zna, to chyba do tej kultury nie bedzie przynalezal. Zeby nie wpomniec, ze nic do niej nie wniesie.
Ale zastrzegam, ze NIE oczekuje, ze wszyscy tez to tak widza 😉
Ktos moze np. uwazac, ze zyjemy w kulturze kapitalistycznej z jej wlasna definicja „odpowiedzialnego obywatela” (homo oeconomicus?).
@Jagoda
Nie oszukujmy się: w istocie było to narzędzie odgórnej ateizacji i mówiąc potocznie walki z KRK jak przeżytkiem dziejowym i zapleczem sił ,,antysocjalistycznych’’. Oczywiście ,,doły’’ ruchu laicyzacji mogły uważać, że służą dobrej i słusznej sprawie, tak jak np. Członkowie TPPR. Dziś ta ustawka, w którą szczerze Wierzy ,,ciemny’’ polega na wpajaniu ludziom przez PiS, że Kaczyński nic tylko modernizuje Polskę i troszczy się o najsłabszych. W istocie w każdym przpadku chodzi o cele polityczne konsolidujące władzę tej czy innej partii i jej aparatu.
@mfizyk
Pojęcie „odpowiedzialny obywatel” raczej nie kieruje w stronę kierownika budowy odpowiedzialnego za bezpieczeństwo pracowników i wydajność ich pracy. Nie oznacza też naukowca, który musi zdecydować, czy kontynuować badania, które mogą doprowadzić do zagłady ludzkości, choć już prędzej. Odpowiedzialny obywatel, to obywatel państwa I członek społeczeństwa, o których dobro powinien się troszczyć
@Jagoda
Państwo nie jest od wychowywania, tylko od dbania o bezpieczeństwo, dobrostan i rozwój obywateli jako istot kreatywnych, a nie tylko roszczeniowych. Nowoczesne społeczeństwo nie jest afrykańską wioską, lecz niesamowicie bogatym i skomplikowanym systemem naczyń połączonych o wielu wektorach. Im więcej ingerencji państwa w ten ekosystem społeczny, tym większe ryzyko kolapsu. Wspólnota jako termin opisowy zawsze budziła moje wątpliwości, bo co z innymi wspólnotami? Już wolę ideę solidarności.
@jagoda
Religia nie polega na estetyzacji, lecz na zaspokojaniu potrzeb wyższych istoty ludzkiej, potocznie nazywanych duchowymi. Tolerowanie wiary religijnej jako skansenu i pod warunkiem, że wierzący osiągną pewien poziom kulturalny akceptowalny dla takiej czy innej elity uważam za zamaskowaną pogardę. Na pogardę zasługują tylko manipulatorzy uczuciami i potrzebami religijnymi, których ofiarami są ci, których udało się zmanipulować. Oczywiście taki sam mechanizm manipulacji zdarza się w każdej religii, jak i w wojującym antyteizmie.
@Jagoda
Pani cytuje prof. Rotfelda tak, jakby uważała go pani za bratnią duszę ideologiczną. To nieporozumienie. Adam Rotfeld nigdy nie był wojującym antyklerykałem czy osobą antyreligijną. Bulwersuje mnie pani pytanie i rzekoma analogia. Zdarzali się ,,dobrzy’’ naziści, zwłaszcza pod koniec wojny, nie tylko ten, który nie zabił Szpilmana, bo też np. Oskar Schindler. Ale oni działali wbrew swojej ideologii, a Rotfelda ratowano zgodnie z nakazem ewangelicznym.
@jagoda
To nieprawda. Frankl, choćby w Bogu ukrytym i Logoterapii, podkreślał, że wieksze szanse przetrwania w kacecie miały osoby silnie motywowane swymi wartościami: zarówno komuniści, jak głęboko wierzący.
A co pisze głęboko wierzący i zatroskany o sytuację krk w Polsce głęboko zawiedziony Tomasz Terlikowski z końcem roku 2024:
„(…)
Nie widać także korzystnych zmian w relacjach państwo-Kościół.
I choć nie ma co ukrywać, że bardziej lewicowa część owego rządu nie ułatwia biskupom sprawy, to nie widać także chęci po ich stronie, by spróbować poważniejszego dialogu, i by choć spróbować wyciągnąć rękę.
Arcybiskup Wojda – w kolejnych kazaniach – opowiada, że rząd chce wycofać religię ze szkół (co niezależnie od tego, jak oceniać decyzje MEN jest po prostu fałszem), w kolejnych oświadczeniach czytamy, że wracają standardy niemal komunistyczne, a w oświadczeniach na temat edukacji zdrowotnej pomija się nawet te elementy programu, które są zgodne ze stanowiskiem KEP, byle tylko podkreślić, jak bardzo Kościół jest przeciw. Dialogu zatem nie ma, i nawet jeśli część odpowiedzialności za to spoczywa na rządzie (a spoczywa), to nie ulega wątpliwości, że realnej woli dialogu nie ma także w Kościele. I on nie jest zdolny do rozmowy na nowych warunkach.
Wszytko to razem składa się na smutny obraz dalszego wygasania społecznego i politycznego znaczenia Kościoła, na obraz, w którym niewiele się zmienia, w którym kult najważniejszego świętego polskiego Kościoła – świętego spokoju – nadal triumfuje, a hymnem Kościoła w Polsce staje się przyśpiewka kibiców: nic się nie stało, katolicy nic się nie stało.
A śpiewamy ją, gdy po raz kolejny spadła liczba kleryków, gdy seminaria już dawno opustoszały, gdy młodzież odpływa od Kościoła. A mimo to krzyczymy: nic się nie stało.
„To mógł być rok przełomu. Kościół w Polsce, także przy pomocy Stolicy Apostolskiej, mógł dać sygnał, że ma świadomość kryzysu i odważnie szuka dróg wyjścia z niego. Nic takiego się jednak nie stało. Zwyciężył kult świętego spokoju i obawa przed zmianą.(…)”
—————–
Dużo ważniejsza i bardziej wymowna dla zainteresowanych rolą kościoła państwowego w Polsce jest wcześniejsza grudniowa 31/12/2024 opinia Terlikowskiego:
„Kolejny test wiarygodności Kościoła. Tym razem w sprawie kard. Dziwisza.”
To już nie jest dzwonek alarmowy, ale potężny alarm. Sprawa postawienia kardynała Stanisława Dziwisza przed Państwową Komisją ds. Pedofilii w charakterze osoby „wskazanej jako sprawca” to jeden z najważniejszych testów wiarygodności Kościoła w Polsce. A w pewnym sensie jego „być albo nie być” – pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski.
Tej sprawy, choć będą takie próby, nie da się zakrzyczeć ani zamilczeć. Jeśli były metropolita krakowski, który jako biskup tego miejsca tuszował sprawy pedofilskie, jeśli były sekretarz papieski, który w tej roli także odgrywał negatywną rolę w tuszowaniu największych skandali seksualnych w Kościele (sprawa założyciela Legionistów Chrystusa czy byłego już kardynała McCarricka) sam zostaje oskarżony o udział w wykorzystaniu małoletniego, to jest to sprawa, której nie wolno zostawić.
A takie zarzuty są formułowane. Jak wynika z ustaleń Onetu, do Państwowej Komisji wpłynęło doniesienie, że w połowie lat 70. skrzywdzony został zabrany przez księdza Stanisława Koniecznego na imprezę. Mieli tam być także inni duchowni z Archidiecezji Krakowskiej. Miało dojść do wykorzystania seksualnego, a wśród sprawców – czego skrzywdzony dowiedział się później – miał być także ks. Stanisław Dziwisz. Czy rzeczywiście tak było – musi teraz ustalić Państwowa Komisja ds. Pedofilii. A Kościół się wobec tej sprawy jasno opowiedzieć.
Milczenie, ale też krzyk, że to atak na pamięć papieża Polaka, jego sekretarza i sam Kościół, a także numerologiczne rozważania, że data publikacji nie jest przypadkowa (tekst ukazał się na początku Roku Jubileuszowego i mogą padać zarzuty, że chodzi o jego przyćmienie) – to najlepsza droga nie tylko do tego, by ponownie skrzywdzić setki tysięcy osób wykorzystanych seksualnie, ale też, by po raz kolejny skompromitować Kościół i odebrać wiarygodność tym wszystkim, którzy zajmują się jego oczyszczaniem i ochroną małoletnich.
To też świetny sposób na dalsze wygaszanie znaczenia społecznego Kościoła w Polsce i kolejny dowód na to, że autorytetem moralnym ta instytucja nie chce i nie potrafi już być.
I dlatego gorąco namawiam hierarchów Kościoła w Polsce (słowo „pasterze”, którym oni sami chętnie się określają, nie przechodzi mi przez gardło), by sprawę potraktowali bardzo poważnie. I to niezależnie od tego, jakie będą jej rozstrzygnięcia. Ja sam i nikt w Polsce na tym etapie nie może mieć pewności ani co do tego, czy kardynał jest winny, ani co do tego, że jest niewinny. Tyle że na tym etapie to nie ma znaczenia. Będzie to ustalać Państwowa Komisja ds. Pedofilii i wierzę, że zrobi to – nie ulegając żadnym naciskom politycznym czy medialnym – maksymalnie uczciwie.
Ale już teraz wiadomo, jak powinien zachować się Kościół, jeśli chce być wierny Ewangelii, ale także własnym zasadom. Oskarżenie to oznacza, że – po pierwsze – Kościół powinien wszcząć własne procedury, bo z przestrzeni publicznej podjął wiedzę o możliwości popełnienia zbrodni pedofilii przez jednego z kluczowych swoich hierarchów, w sprawie którego toczy się postępowanie quasi-sądowe. Po drugie – powinien jasno i zdecydowanie podjąć decyzję o usunięciu kardynała Dziwisza z życia Kościelnego do czasu wyjaśnienia sprawy. Kardynał nie powinien pojawiać się publicznie, sprawować nabożeństw, udzielać bierzmowania czy głosić kazań. I nie chodzi o to, by go ukarać, bo kwestia jego winy pozostaje otwarta, ale o to, by pokazać, że tego rodzaju oskarżeń nie traktuje się pobłażliwie, że nie lekceważy się ich. Kardynał Dziwisz powinien być potraktowany jak każdy inny ksiądz w Polsce.
Ale to nie wszystko, bowiem zarzuty uświadamiają, że trzeba wreszcie bardzo poważnie potraktować krążące od lat po Krakowie plotki o homoseksualnych (to oczywiście nie jest przestępstwo, ale z perspektywy kościelnej poważne kanoniczne i moralne wykroczenie) i pedofilskich ekscesach bliskich przyjaciół kardynała Dziwisza. O tych sprawach mówił wprost ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, a jeśli wczytać się w książkę „Księżą wobec bezpieki” i w kolejne jego wywiady, to staje się zrozumiałe, dlaczego tak mówił.
Tej sprawy, tak jak zarzutów wobec kardynała Adama Sapiehy, nigdy nie wyjaśniono {Sapieha odkrywca i opiekun Karolka – dew.], nigdy nawet nie zbadano, ograniczając się do wrzasku i oskarżeń wobec każdego, kto stawiał choćby pytanie. Teraz jest odpowiedni moment, by się tym zająć. Powołać niezależną komisję w Krakowie, otworzyć archiwa kościelne, zbadać to, co jest w IPN, i zacząć wreszcie przyjmować skrzywdzonych. Brak działania w tej sprawie, a także dalszy krzyk, to będzie tylko przyznanie się do winy.
Takich działań trudno – niestety – oczekiwać od arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, bo on sam nigdy nie wyjaśnił własnego działania w sprawie przestępcy seksualnego, jakim był arcybiskup Juliusz Paetz. Jeśli jednak natychmiast po odejściu na emeryturę Jędraszewskiego podobnych działań nie podejmie jego następca, to będzie to ciąg dalszy kompletnej kompromitacji Archidiecezji Krakowskiej. I tylko wielu uczciwych księży i świeckich w tej archidiecezji będzie żal, bo z haniebnym zaniedbaniem będą musieli żyć dalej.
Ostre słowa wcale nie oznaczają, że rozstrzygam tu o winie kardynała. Nie, nie rozstrzygam, a jedynie wskazuję, że pewne decyzje powinny być podjęte, by sprawę wyjaśnić, i by pokazać, że Kościół naprawdę się nią przejmuje, a nie troszczy jedynie o dobre samopoczucie swojego hierarchy. Rozstrzyganie o jego winie jest przedwczesne, ale przedwczesne jest także rozstrzyganie o jego niewinności.
Tego się nie da przeczekać
Trzeba też jasno powiedzieć, że to, co się obecnie dzieje, i będzie się działo w nadchodzących miesiącach (sprawa nie umrze tak szybko), to najlepszy dowód na to, że jak najszybciej należy powołać niezależną kościelną komisję zajmującą się sprawami przestępstw seksualnych.
Sprawa straciła rozmach, a z okolic Episkopatu docierają coraz częściej sugestie, że nie ma się już czym zajmować, że na szczęście media już się tym nie interesują, że można tę sprawę sobie odpuścić, bo udało się szczęśliwie ją przeczekać. Inni – ci nieco bardziej ostrożni – sugerują, żeby powołać jakiś pseudo-twór, bez realnych możliwości, który będzie jedynie markować pracę, żeby się wreszcie od Kościoła odczepili paskudni dziennikarze.
Sprawa kardynała Dziwisza pokazuje, że ci wszyscy (bardzo wysoko ustawieni i dobrze usadowieni w strukturach kościelnych), którzy nieustannie opowiadali, że nie ma się już czym zajmować, że udało się przeczekać sprawę, że Komisja Historyczna jest niepotrzebna, właśnie obudzili się z ręką nawet nie w nocniku, ale w szambie. Ta sprawa – niezależnie od tego, jaka będzie decyzja Państwowej Komisji ds. Pedofilii – uświadamia, że nic nie zostało zakończone, że prawdziwe wstrząsy są wciąż przed polskim Kościołem, że będą kolejni wskazywani biskupi i księża, także tacy, którzy uchodzili za ikony. Kardynał Dziwisz (niezależnie od jego winy lub jej braku) to może być pikuś w porównaniu z kolejnymi ujawnianymi duchownymi.
I trzeba mieć tego świadomość. Jeśli ktoś tego nie wie, to znaczy, że albo jest naiwny, albo koniecznie chce coś ukrywać. A na to zgody nie ma.
I na koniec trzeba powiedzieć zupełnie jasno, że jest ważnym sygnałem, iż sprawa wreszcie stanie przed organem państwa i to takim, którego celem jest ochrona małoletnich.
Lata zaniedbań w tych sprawach, lata ściemniania hierarchów (także w kwestii lustracji) sprawiły, że Kościół hierarchiczny stał się kompletnie niewiarygodny jako instytucja zdolna do oczyszczenia samej siebie. Z tej perspektywy, także dla kardynała Dziwisza, to lepiej, że zajmie się jego sprawą instytucja państwowa. Jeśli jest niewinny, decyzja komisji będzie o niebo bardziej wiarygodna niż jakiekolwiek oświadczenia nawet Stolicy Apostolskiej. Jeśli zaś – czego wciąż nie wiemy i nie powinniśmy tego rozstrzygać na tym etapie – jest winny, to z perspektywy społeczeństwa dobrze, że jego sprawą zajmuje się świecka komisja. Ta nie ma żadnych powodów, by ulegać jakimkolwiek naciskom.”
Dziwisz, dziwisz… i po Dziwiszu…
A puchlizny coraz więcej i więcej.
Adam Szostkiewicz
3 STYCZNIA 2025
18:36
… Na pogardę zasługują tylko manipulatorzy uczuciami i potrzebami religijnymi, których ofiarami są ci, których udało się zmanipulować. Oczywiście taki sam mechanizm manipulacji zdarza się w każdej religii, jak i w wojującym antyteizmie.
Pełna zgoda.
Robi to przede wszystkim instytucjonalny krk.
Jeżeli tak postępują ateiści, to również nie jest to właściwe zachowanie
• Adam Szostkiewicz
3 STYCZNIA 2025
18:58
To nieprawda.
W którym miejscu jest ta „nieprawda”?
…Frankl, choćby w Bogu ukrytym i Logoterapii, podkreślał, że wieksze szanse przetrwania w kacecie miały osoby silnie motywowane swymi wartościami: zarówno komuniści, jak głęboko wierzący.
Zgadza się.
Tyle, że tą wartością nie musiała być religia.
Jego samego trzymała przy życiu potrzeba odtworzenia książki, napisanej przed wojną, „Lekarz i dusza”.
Frankl nie określa wartości, jakimi ma się kierować konkretny człowiek. Dopomina się natomiast o całościowe uwzględnianie ludzkiej egzystencji, który to postulat wyraża triadą eros – logos – etos.
W książce Życie z sensem, w rozdziale Wiara, pisze wręcz: nigdy nie zamierzam składać prywatnych i osobistych wyznań wiary tam, gdzie mówię do zawodowych psychiatrów, a tematem mojego wystąpienia jest logoterapia jak metoda i technika psychoterapii. (s. 83 – 84, wydanie z 2024 WAM – czyli jezuicka Wspólnota Apostolstwa Modlitwy)
mfizyk
3 stycznia 2025
18:00
Posługuję się najchętniej bardzo prostym rozróżnieniem między naturą a kulturą Lévi-Straussa.
Według niego natura to wszystko to, na co nie mamy wpływu. W opozycji do natury kultura to wszystko to, na co mamy wpływ.
Przy czym granica jest płynna i nieustannie przesuwana.
Kiedyś wrodzona głuchota należała do sfery natury. Nie było wiedzy i technologii przywracania słuchu. Dzisiaj jest. I możemy ten problem przesunąć do sfery kultury.
Skoro nie mamy wpływu na naturę, to możemy się jej jedynie podporządkować.
I tu wkracza krk ze swoim rzekomym prawem naturalnym. Czyli „wiecznym, niezmiennym niepodlegającym dyskusji”.
Tymczasem jest to element arbitralnej, rygorystycznej kultury.
Jak mówi Lévi-Strauss kultura jest tym bardziej restrykcyjna im bardziej stroi się w maski natury.
Rzekomo nie podlegającej dyskusji.
Człowiek, zdaniem Lévi-Straussa, jest istotą z natury racjonalną, a różnica między kulturami prostymi a złożonymi wynika jedynie z możliwości odwoływania się do różnego „materiału mentalnego”; dlatego w tzw. społeczeństwach zimnych (bez historii) dominuje mit, a w tzw. społeczeństwach gorących (historycznych) — nauka.
Krk wywołując kolejną wojnę w sprawie lekcji religii chce polskie społeczeństwo uwięzić w mitach, odcinając możliwie najmocniej od nauki.
Tymczasem potrzebne jest jedno i drugie.
Ale to już inny temat do dyskusji. Z Jungiem w tle.
…Odpowiedzialny obywatel, to obywatel państwa I członek społeczeństwa, o których dobro powinien się troszczyć
Odpowiedzialnym obywatelem może być każdy członek społeczeństwa korzystający z przysługujących mu praw obywatelskich i wypełniający swoje obowiązki.
Nie ma żadnego znaczenia czy jest to budowlaniec, lekarz, handlowiec czy sprzątacz.
Ważne, żeby nie nadużywał praw i nie zaniedbywał obowiązków. Bo tracą na tym współobywatele.
Tacy ludzie jak Żaryn, Kaczyński, Marcin Opus Dei Romanowski to łże obywatele działający na szkodę innych.
dewot
3 stycznia 2025
21:23
Zdziwień będzie więcej.
Kolejnemu współpracownikowi JPII zapodziało się gdzieś, bagatela, 70 milionów:
https://tvn24.pl/premium/specjalny-zespol-bada-decyzje-prokuratury-w-sprawie-milionow-z-archidiecezji-lwowskiej-st8209414
@jagoda
Z Jungiem w tle? W jakim sensie? On sympatyzował z nazizmem.
@Jagoda:
Skoro w nowym wpisie są coming-outy, gdzie zapisano z rozdzielnika, to mnie zapisano z rozdzielnika, z całą szkolną klasą do TKKŚ, do Zuchów, oraz przymuszano do głosowania na przeboje Manaamu… No dobrze, co do Manaamu to tylko jeden z nauczycieli był fanem, więc im odpuszczam.
A serio, to na mnie zapisanie z rozdzielnika działa jak płachta na byka. I przypomina przekręty, choć nie milionowe. I jak powiesz, że to zły wykonawca na dole, a nie zastępy zaangażowanych działaczy, to mogę wskazać, że to ładne, lustrzane odbicie dyskusji o KK i złych proboszczach.
PS.
W teorii prawo naturalne jest dość ogólnikowe, no i jest ius, a nie lex (wagi rozróżnienia się z książki prof. Krąpca nauczyłem). Problemem nie jest, IMHO, prawo naturalne, tylko te czary mary, które potem utożsamiają je z nauczaniem KK.