Huśtawka ze skrajną prawicą
Nie taki piękny i modry dziś Dunaj w Wiedniu. Raczej mętny, brunatny i wzburzony. Akurat w kolejną rocznicę feralnego paktu monachijskiego z 1938 r. skrajna prawica zrobiła najlepszy wynik w niedzielnych wyborach powszechnych.
Czy wejdzie do rządu, mało prawdopodobne, przynajmniej na razie, ale znów mamy do czynienia z polityczną huśtawką w Unii. Raz skrajna prawica jest w dole, jak we Francji czy Polsce i Republice Czeskiej, raz w górze, jak ostatnio w Słowacji, a teraz Austrii. To państwo konstytucyjnie neutralne, z długą historią zmagań sił umiarkowanych ze skrajną prawicą. Jej też polityczna historia powojenna nie oszczędzała balansowania od sukcesów do porażek. Jednak „wolnościowscy”, obecnie pod przewodem sprawnego retorycznie Kickla, są dziś na fali.
Skrajna prawica w całej Unii, nie tylko w Austrii, przedstawia się jako czempioni wolności, w rzeczywistości są to jej wrogowie. Chcą zdemontować system demokratyczny i zastąpić go populistycznym autorytaryzmem, w którym wszelcy „obcy” – oczywiście prawica definiuje „obcość” – są gorszym sortem. W szczególności imigranci i uchodźcy. Ale też społeczność LGBT.
Skrajna prawica gra na dwóch fortepianach: antyimigranckim i antyliberalnym. Korzystając ze swobód, jakie zapewnia system demokratyczny, buduje międzynarodówkę sprzeciwu wobec Unii Europejskiej i jej polityce. Czystą etnicznie „naszość” przedstawia jako pożądaną alternatywę względem „lewackiego eurokołchozu”. Wykorzystuje realne problemy ekonomiczne i społeczne – przede wszystkim rosnące rozwarstwienie społeczne i rosnące koszty utrzymania – przedstawiając, jak to populiści, proste i szybkie rozwiązania.
Na przykład radykalne zmniejszenie podatków albo radykalną centralizację zarządzania gospodarką. Wykorzystuje także, bardzo sprawnie i bez zahamowań, internet do szerzenia „postprawdy”, czyli kłamstw i manipulacji faktami, aby zwiększać niechęć do wszelkiego rodzaju „mainstreamu”. Bo dla nich prawdy w nim nie ma, jest tylko propaganda elit politycznych i gospodarczych nagłaśniana przez powolne im media.
I to działa. Ale nie do końca. Wyniki austriackich wyborów pokazują bowiem, że chadecka centroprawica (26,3 proc.) i partia socjaldemokratyczna (21,1 proc.) zdobyły więcej głosów niż „wolnościowcy” (28,8 proc.). Do tego dodajmy mniejsze, demokratyczne ugrupowania: liberałów (9,2 proc.) i Zielonych (8,3 proc.). Jest więc szansa na stworzenie demokratycznej koalicji z pominięciem „wolnościowców”.
Zwłaszcza że prezydent Austrii wywodzi się z Zielonych i nie musi powierzyć misji sformowania nowego rządu skrajnej prawicy, bo nie każe mu tego robić konstytucja. A chadecy na razie wykluczają koalicję z „wolnościowcami”. Przez Wiedeń przetaczają się protesty przeciwko dopuszczeniu „faszystów” do udziału w rządzie, co też ma polityczne znaczenie. Może więc powtórzyć się sytuacja, do jakiej doszło z woli wyborców w Polsce 15 października ubiegłego roku: PiS wygrał wybory, ale był ,,nieprzysiadalny’ politycznie, nie miał zdolności koalicyjnej i w konsekwencji utracił władzę.
Wolnościowcy będą powtarzać – jak PiS – że to niedemokratyczne, będą grozić i podsycać frustrację swego elektoratu. Ale demokracja ma wiele do stracenia, jeśli ulegnie tym naciskom. Układ monachijski miał za cenę ugłaskiwania Hitlera zapobiec wybuchowi wielkiej wojny w Europie. Nie zapobiegł, pozwolił nazistom utrzymać się u władzy w Niemczech i rozpętać wojnę światową. Dziś w tej roli występuje Putin. Rosja ma w polityce austriackiej wpływy.
Symbolem jest była austriacka minister spraw zagranicznych Karin Kneissl, tańcująca z Putinem na swoim weselu, „wolnościówka”, która wybrała wolność w Rosji, gdy upadł koalicyjny rząd „wolnościowców” z chadekami. W Rosji udziela się ekologicznie, w obronie tygrysów syberyjskich, i w petersburskim think tanku. Wydała książkę o znamiennym tytule „Requiem po Europie”. Niedawno wzywała w ONZ do zaprzestania pomocy wojskowej Ukrainie. I wszystko jasne.
Komentarze
@Słowacja:
Formalnie, tam wygrali populiści lewicowi. Faktem jest jednak, że w rządzie zasiadają też prawicowi, a hasła populistyczne są w zasadzie nierozróżnialne (sprzeciw wobec migracji, negowanie globalnego ocieplenia, nacjonalizacja kultury).
Za dużo „obcych” to rodzimi mieszkańcy zaczynają się skłaniać do partii populistycznych prawicowych. Bo ci mówią to co chcą słyszeć. Nikt nie chce być cudzoziemcem we własnym kraju.
„Austriacka była minister na wygnaniu w Rosji zaprzecza, że jest „agentką Kremla
Blaise’a GAUQUELIN
25 czerwca 2024 r.
Karin Kneissl, była minister spraw zagranicznych Austrii, która obecnie mieszka w Rosji, powiedziała agencji AFP, że czuje się zniesławiona po tym, jak Wiedeń zmaga się z rozwijającym się skandalem szpiegowskim ze strony Rosji.
Kneissl, która w swoim kraju została uznana za wyrzutka po tym, jak zatańczyła z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na swoim ślubie, twierdzi, że nie miała innego wyjścia, jak tylko uciec z Austrii i schronić się w Rosji.
Teraz zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w skandalu szpiegowskim, który najwyraźniej wskazuje na istnienie grupy rosyjskich szpiegów na wpływowych stanowiskach w Austrii, szczególnie wśród wpływowej skrajnej prawicy.
„Zostałam obrażony i sprowadzona do roli agenta Kremla” – powiedziała 59-letnia była zawodowa dyplomatka agencji AFP w wywiadzie udzielonym za pośrednictwem łącza wideo z Petersburga.
„Ale nie postawiłam stopy na Kremlu od 2018 roku. Mam inne rzeczy, o które muszą się martwić” – nalegała Kneissl.
W sierpniu 2018 r. trafiła na pierwsze strony gazet, gdy zdjęcia przedstawiające ją tańczącą z Putinem zostały rozpowszechnione w sieci, co wywołało pytania o neutralność Austrii w czasie, gdy kraj ten sprawował rotacyjną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej.
Kneissl została nominowana na stanowisko ministra spraw zagranicznych rok wcześniej przez skrajnie prawicową austriacką Partię Wolności (FPOe), która w 2016 r. podpisała „pakt o współpracy” z putinowską partią Jedna Rosja.
Kneissl opuściła rząd w 2019 r. i od tego czasu zdystansowała się od FPOe, której nigdy nie była członkinią. Powiedziała AFP, że „próbowali się jej pozbyć”, ponieważ była „zbyt niezależna”.
Jednak to jej powiązania z Rosją (mieszka tam od września 2023 r.) zmusiły ją do zaprzeczenia udziałowi w największym od dziesięcioleci skandalu szpiegowskim w Austrii, który niedawno wyszedł na jaw, gdy były austriacki oficer wywiadu został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji.
Rewelacje ujawnione po aresztowaniu Egisto Otta w marcu ożywiły oskarżenia pod adresem FPOe, że osoby blisko związane z partią nadal działają jako rosyjscy agenci.
„Nigdy nie spotkałem Otta, nic o nim nie wiem i jestem do dyspozycji sądów” – powiedziała Kneissl agencji AFP.
Kneissl, która mówi ośmioma językami, twierdzi, że musiała opuścić Austrię we wrześniu 2020 r., ponieważ nie mogła znaleźć pracy po „tańcu z carem”.
Jak powiedziała agencji AFP, nagrania pokazujące, jak Kneissl zgina kolana w głębokim ukłonie przed Putinem na jej ślubie, wywołały oburzenie i doprowadziły do obelg i ataków pod jej adresem.
„Toczyła się przeciwko mnie prawdziwa kampania medialna. W Austrii niestety byłam atakowana na ulicy i nazywana „dziwką Putina”” – powiedziała.
Kneissl, która od 2020 r. regularnie pisze dla finansowanej przez państwo rosyjskiej stacji informacyjnej RT, początkowo opuściła Austrię i udała się do Francji.
Twierdzi jednak, że zmuszono ją do opuszczenia Francji, gdyż władze najwyraźniej nie doceniły jej wkładu w działalność prokremlowskiej stacji, której emisja została później zakazana w Unii Europejskiej.
Nie mogąc założyć konta bankowego ani znaleźć stałego zakwaterowania, Kneissl powiedziała, że „przeżyła na ulicy, na materacu”, zanim przeprowadziła się do Libanu.
We wrześniu 2023 r. powierzono jej kierowanie nowym think tankiem działającym przy Uniwersytecie Petersburskim, co pozwoliło jej „w końcu osiedlić się” w Rosji po „bardzo męczącej odysei”.
Kneissl zasiadała wcześniej w zarządzie rosyjskiego giganta naftowego Rosnieft, zanim zrezygnowała z pełnienia tej funkcji w maju 2022 r. po inwazji Rosji na Ukrainę, której nie potępiła wprost w wywiadzie dla BBC.
Twierdzi, że za poprzednie stanowisko otrzymała łącznie „ponad 350 tys. dolarów netto”.
Kneissl powiedziała, że aby przenieść się z Bliskiego Wschodu do Rosji, „po raz pierwszy” zwróciła się do władz rosyjskich o pomoc w przetransportowaniu swoich zwierząt, w tym dwóch kucyków, przez rosyjską bazę lotniczą w Hmejmim w Syrii.
Pracując w ośrodku badawczym Gorki w Sankt Petersburgu, Kneissl spędza dni na „wymyślaniu pomysłów”, na przykład jak „zapewnić rosyjski eksport” bez uzależniania się od zachodnich gigantów żeglugowych.
Po inwazji Rosji na Ukrainę zauważyła, jak zmienił się porządek geopolityczny. Moskwa nawiązała nowe stosunki „z Iranem, Chinami i Zimbabwe”, podczas gdy stosunki z Zachodem uległy pogorszeniu.
Kneissl, która obecnie jest w separacji z mężczyzną, którego poślubiła w 2018 r., powiedziała, że chce się osiedlić na wsi na obrzeżach Moskwy i uczyć w całej Rosji.
W książce wydanej w języku rosyjskim wspomina ostatnie lata swojego życia, naznaczone kontrowersjami.
Jednak pomimo wszystkich niepowodzeń powiedziała, że nie żałuje tańca z Putinem, dodając: „minister czy nie, tańczę z kim chcę”. (AFP)
—————————
Pentalog
1. Wszystkie, prawie, kurwy są w swoich oczach niewinne.
2. Kobieta władająca 8. językami ma 8. krotnie większą szansę na zrobienie kariery w porno biznesie.
3. Agentki i agenci putina przedwcześnie umierają zamordowani.
4. Nie ma istotnej różnicy między kurwami z UE27/28.
5. Austriackie gadanie to esperanto europejskich kurew.
Felix Austria w objęciach kacapskiej agentury…
Widmo krąży nad Europą – widmo prawicy. I prawicowych rządów w krajach europejskich. Przez niektórych (lewicę, liberałów), zwanych rządami faszystowskimi
@NH
To prawda, tylko że nie prawicy, lecz skrajnej prawicy przebranej za patriotów i obrońców ,,ciemnego ludu’’ przed ,,lewactwem’’ w zagrodzie.
Rozmowa ekspertów w telewizji
Podzielone obozy polityczne.
Podzielone społeczeństwo.
Czy to może prowadzić do upadku kraju zapytał dziennikarz.
„Jak najbardziej” byli zgodni zaproszeni do audycji goście
@Is42
A jak miałby wyglądać i na czym miałby polegać ten upadek kraju? Wojna domowa, anarchia czy jeszcze coś innego? Rosją po upadku caratu też przeżyła ciężkie lata…
Debil zapowiadada obalenie rządu KO…
Po psychiatrycznych wszystkiego można się spodziewać.
Być może dostał od Zemana klepnięcie i wsparcie Orbana i innych sług putina…
Nawet jakaś podręczna w „pałacu” orzekła: Pan prezydent ma własne zdanie i swoje pomysły. Nie gorsze od ministra Radosława Sikorskiego. Dlatego nie ma powodu, aby szczególnie słuchać szefa MSZ. Szczególnie, że Sikorski nie przestrzega żadnych norm. W jego opinii, kto nie myśli jak on, nadaje się do ucięcia głowy – uważa niejaka Romaszewska, doradca dede – obok Kempy, Kolarskiego, Mastalerka… itp.
Czy może być większa tępota… może.
Szykuje się pucz, pucz…
Bardzo celnym wydaje się odniesienie austriackiej polityki do naszej. Idzie o dostrzeżenie podobieństwa tamtejszej prawicy i polskiego PiS-u.
Och ten Kacz. Czy on nie może w końcu fade away?
Nie prawica, tylko skrajna prawica. Dobrze. Ale też nie demokracja, tylko walcząca demokracja?
„- Jeżeli pan minister Zbigniew Ziobro może powiedzieć o premierze Morawieckim, że „w polityce nie można być miękiszonem”, to ja mogę powiedzieć o panu ministrze Ziobro, że w polityce – za przeproszeniem – nie można być wyrachowanym cynikiem, grającym wyłącznie na siebie – mówił Dworczyk w TVN24″.
Kurdupel łączy się z Ziobro i Jakim … pod biało-czerwonym sztandarem, to pono przesądzone.
„– Prezes PiS jasno sugerował, że nie będzie zgody na rozbijanie jedności prawicy i że będzie na to reagował. Jeśli szarża ludzi Morawieckiego się nie zakończy, to spodziewam się zdecydowanej reakcji – dodaje drugi rozmówca.” (PM, wp.pl)
@o.t.u
30 września 2024
15:50
„Nikt nie chce być cudzoziemcem we własnym kraju.”
Na Majorce czy w Barcelonie przypada juz kilku turystow na jednego mieszkanca. I to na codzien! Wiec miejscowi moga sie czuc jak cudzoziemcy. Tam mnie nie dziwia hasla „turysci raus”. Ale gdzie indziej w Europie przy srednio 20-10 miejscowych na jednego imigranta? Niestety strach ma wielkie oczy, szczegolnie jezeli jest systematycznie podsycany 🙁
„Ferajna braci Ziobrów. Ujawniamy, jak kupowali Hermesa i zarabiali miliony
Dzięki znajomości z braćmi Ziobro oraz protekcji Bogdana Święczkowskiego zarobili miliony w Pekao oraz Aliorze. Dla Prokuratury Krajowej opiniowali i obsługiwali narzędzie do inwigilacji Hermes. Dziś współorganizują forum biznesu w Krynicy i szukają zbliżenia z nową władzą.
Jak ustalił „Newsweek”, w działach bezpieczeństwa grupy PZU od lat ulokowani byli zaufani współpracownicy Zbigniewa oraz Witolda Ziobrów (dziś Kornicki) i prokuratora Bogdana Święczkowskiego. Część z nich – z przeszłością w ABW. Kolejny znajomy został wytypowany na szefa Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej, który miał być „prywatną służbą specjalną” Solidarnej Polski.
– Pieniądze ze spółek, narzędzia do inwigilacji oraz inspektorat miały być ich polisą na gorsze czasy. Wzmożenie ich działalności to rok 2021, kiedy koalicja Zjednoczonej Prawicy wisiała na włosku. Ziobryści szykowali się na wypadek, gdyby na polityczną wojnę musieli iść sami – mówi „Newsweekowi” jeden z informatorów.
Przypomnijmy. W lipcu tego roku „Newsweek” publikuje informacje na temat Witolda Ziobry, który pod zmienionym nazwiskiem (Kornicki) zarabiał pieniądze w państwowym banku. Pomimo gróźb procesów sądowych z jego strony ujawniamy, że choć w pracy pojawiał się rzadko, tylko w Alior Banku udało mu się zarobić ponad 700 tys. zł.
Śladem tych wiadomości idą inne redakcje. Na początku sierpnia dziennikarze TVP z programu „19:30” ujawniają szczegóły audytu przeprowadzonego w Grupie PZU. Jak z niego wynika, zarząd Banku Pekao zatrudniał aż 18 doradców, których pensje kosztowały 30 mln zł. Wśród wymienionych znowu jest brat Zbigniewa Ziobry. W państwowym banku Witold Kornicki zarobił 4,6 mln zł, choć brak danych, które potwierdzałyby jego obecność w miejscu pracy. „Jedynym śladem rzekomej aktywności pracowników są rozliczenia celów na potrzeby wypłaty premii sporządzone przez byłych prezesów zarządu” – można przeczytać w audycie.
Kornicki vel Ziobro znowu straszy pozwami i za pośrednictwem mediów braci Karnowskich publikuje oświadczenie. Utyskuje w nim, że stał się celem krzywdzącego ataku, uporczywego nękania i wikłania w polityczne spektakle. Przekonuje, że na polecenie przełożonych został „głównym architektem gruntownej reformy Departamentu Bezpieczeństwa Banku”, a zmiany objęły reformę struktury, zadań i podziału kompetencji. „Zostali zatrudnieni dodatkowi, kompetentni pracownicy. W szczególności wzmocniona została komórka obsługująca incydenty cyberbezpieczeństwa (SOC). Rekrutowałem dyrektorów departamentu, dyrektorów biur, w tym kolejnych dyrektorów Biura Cyberbezpieczeństwa” – pisze Kornicki w oświadczeniu. Jak się okazuje, nieprzypadkowych. O czym poniżej.
Korzenie w ABW
Witold Kornicki zostaje doradcą ds. bezpieczeństwa w Pekao w roku 2017, kiedy szefem banku jest Michał Krupiński, jego wieloletni przyjaciel i powiernik (więcej na jego temat pisaliśmy w tekście „Kniaź Witold, brat Zbigniewa”).
Zmiany faktycznie nadchodzą szybko. Jak ustalił „Newsweek”, do państwowego banku szeroką ławą trafiają wtedy ludzie niegdyś związani z poznańską delegaturą Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szefem pionu zostaje Piotr Komosiński, jego zastępcą Bartłomiej Marcinkowski (nierozłączni współpracownicy, jak słyszymy, jeszcze w poznańskich czasach). Po jakimś czasie panowie przechodzą na pozycje doradców zarządu, a dyrektorem zostaje mianowany Zbyszko Nowak (wcześniej również związany z ABW w Wielkopolsce, ostatecznie ziobryści zrobią go szefem Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej).
Afiliacja zatrudnionych jest nieprzypadkowa. W decyzjach kadrowych ma wtedy pomagać – jak nieoficjalnie dowiedział się „Newsweek” – Bogdan Święczkowski, pierwszy zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, jego przyjaciel jeszcze z czasów studenckich. W latach 2006-2007 Święczkowski był szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, doskonale zna ludzi z Poznania, których rekomenduje. Na szefa całego pionu bezpieczeństwa poleca swojego doradcę z Prokuratury Krajowej oraz wieloletniego kolegę, Jarosława Zarzyckiego (z historią w Centralnym Biurze Śledczym oraz wydziale do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Głównej Policji). Wśród zatrudnionych – co ważne z powodów, które przedstawimy dalej – są również zaufany Święczkowskiego Daniel Formella, a nawet kilku kierowców z delegatury Służby Ochrony Państwa z Poznania.
Dla części z nich Pekao nie będzie jedyną działalnością. Na przykład Piotr Komosiński prowadzi wtedy wraz z żoną w Poznaniu detektywistyczną firmę Savet. W banku będzie się nawet spekulowało na temat tego, że wykonuje dla niego zlecenia już po tym, jak Komosiński został doradcą.
Hermes miał być polisą Solidarnej Polski na wypadek rozpadu koalicji, dawał niezależność od reszty służb i miał pomóc w prowadzenia kampanii wyborczej – mówi nasz informator
Fuchy w prokuraturze i kupowanie Hermesa
Wiosną 2020 r. Pekao przechodzi wstrząs związany z rozgrywkami wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Po dymisji Michała Krupińskiego – i w ramach uzgodnień z ministrem Jackiem Sasinem – nominację na fotel prezesa otrzymuje Leszek Skiba. W departamencie bezpieczeństwa zmienia się jednak niewiele – dalej pozostaje on w rękach Jarosława Zarzyckiego, choć wiele mówi się wtedy o tym, że znajomemu Ziobrów nie po drodze z nowym prezesem.
Poznańska ekipa zostaje w większości zwolniona z departamentu bezpieczeństwa Pekao dopiero w styczniu 2021 r. Lądowanie jest jednak miękkie – dzięki znajomości z Ziobrami oraz Święczkowskim trafiają do Prokuratury Krajowej oraz Ministerstwa Sprawiedliwości. Zatrudnienie znajdują tam między innymi Piotr Komosiński, Bartłomiej Marcinkowski oraz Zbyszko Nowak.
Dlaczego to tak istotne? Jak ustalił „Newsweek”, to właśnie protegowani Ziobrów na początku 2021 r. biorą udział z ramienia Prokuratury Krajowej w rozmowach o zakupie Hermesa. To zaawansowany program analityczny z Izraela umożliwiający tzw. biały wywiad z ogólnodostępnych źródeł, ale także wgląd w informacje prywatne na kontach społecznościowych oraz przeglądanie darknetu. Jego dystrybucją zajmuje się NSO Group – twórca Pegasusa – ale rzeczywistym wytwórcą jest inna firma z Izraela. Jak wynika z naszych informacji, w rozmowach nie bierze udziału Witold Ziobro – strona dystrybutora wymaga, aby w negocjacjach brali udział tylko ludzie akredytowani przy Prokuraturze Krajowej, a brat Ziobry nie jest tam zatrudniony.
1000 zł za obsługę
Informacje „Newsweeka” uzupełniają wiedzę, którą na temat Hermesa mieliśmy dzięki publikacjom „Gazety Wyborczej”. Program zostaje zainstalowany i podłączony do systemu Prokuratury Krajowej w roku 2021, jego serwisowanie odbywa się w Izraelu. Formalnie zajmowała się tym podspółka NSO Group z Luksemburga o nazwie QCyber – ustalił „Newsweek”. Kwota, którą przeznaczono na zakup Hermesa, oscylowała wokół 12 mln zł, do tego doszły koszty corocznych licencji wynoszące około 2 mln zł.
Jak informowała „Wyborcza”, system nie został certyfikowany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (według jednej z teorii Ziobro oraz Święczkowski nie chcieli tego konsultować z Mariuszem Kamińskim), a jego „centrala” znajdowała się w Kancelarii Tajnej Prokuratury Krajowej. Kancelarią zarządza wtedy Klaudia Kacperska, zaufana Święczkowskiego, niegdyś sekretarka w ABW, prywatnie mająca powiązania z zatrudnionym w Pekao przez Kornickiego Formellą – dowiedział się „Newsweek”.
Jak pisze w „GW” Wojciech Czuchnowski, bezpośrednią obsługą Hermesa zajmują się dwaj byli funkcjonariusze ABW: Robert B. z departamentu wsparcia operacyjno-technicznego oraz Piotr K. z departamentu zabezpieczenia technicznego ABW.
Ten drugi to nasz Piotr Komosiński. W Prokuraturze Krajowej miał pracować na umowę-zlecenie i dostawać 1000 zł za godzinę pracy. Obaj mieli przeszkolić w stosowaniu Hermesa grupę zaufanych prokuratorów. Zdaniem dziennika na celowniku tego programu mieli się znaleźć między innymi prokuratorzy z LexSuperOmnia oraz sędziowie ze stowarzyszeń walczących o niezależność wymiaru sprawiedliwości. Ale nasz informator podsuwa jeszcze jedną hipotezę. – Hermes miał być polisą ubezpieczeniową Solidarnej Polski na wypadek rozpadu koalicji, dawał niezależność od reszty służb i miał pomóc w targetowaniu grup do prowadzenia kampanii wyborczej partii Zbigniewa Ziobry.
Sprawę zakupu oprogramowania prowadzi prokuratura w Rzeszowie. W ramach działalności komisji śledczej ds. Pegasusa o działalność „ekipy Ziobrów”, jej zatrudnienie w PK oraz rolę przy kupowaniu Hermesa pytał poseł PO Witold Zembaczyński, wymieniając z nazwiska Piotra Komosińskiego, Krzysztofa Krełowskiego, Roberta Budka, Zbyszka Nowaka oraz Klaudii Kacperskiej.
Miliony w Aliorze i Instytut Kościuszki
Jesienią 2021 r. – w ramach porozumień wewnątrz Zjednoczonej Prawicy – ludzie związani z Solidarną Polską przejmują Alior Bank. 10 listopada prezesem zostaje Grzegorz Olszewski (brat księdza Michała O., zatrzymanego w związku z aferą w Funduszu Sprawiedliwości), a na stanowiska dyrektorów i doradców ds. bezpieczeństwa trafia cała „ekipa Ziobrów”.
W należącym do Grupy PZU banku nie klepią biedy. Najkrócej pracuje w nim Zbyszko Nowak (zostaje szefem Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej), ale tylko od grudnia 2021 do grudnia 2022 r. zarobi blisko milion złotych. Najdłużej, bo do wiosny tego roku, Bartłomiej Marcinkowski (od grudnia 2021 do maja 2024 r. zarobi w banku ponad 2,7 mln zł!) oraz Piotr Komosiński (w tym samym okresie 2,1 mln zł!). Witold Ziobro (wówczas już Kornicki) zostanie umocowany w banku jako ekspert. Wszyscy wymienieni otrzymają tam – jak dowie się „Newsweek” – stawki znacznie wykraczające ponad rynkową średnią.
Dawni znajomi z poznańskiego ABW ciągle trzymają się razem. Kiedy Nowak zostaje szefem Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej, w uroczystości biorą „przedstawiciele pionów bezpieczeństwa spółek państwowych działających w sektorach finansowych” – między innymi Komosiński oraz Marcinkowski. Wirtualnego „przecięcia wstęgi” IWSW dokona sam minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro (do sprawy IWSW będziemy jeszcze w „Newsweeku” wracać).
W 2022 r. koledzy z państwowych banków rozsiadają się w fotelach członków rzeczywistych założonego przez Ziobrów Stowarzyszenia Instytut Kościuszki. Podczas wyboru nowego prezesa, którym zostanie Jarosław Kożuch, na nadzwyczajnym walnym zebraniu członków 10-12 sierpnia 2022 r. są już na liście jako członkowie Marcinkowski, Komosiński oraz Nowak. – Witek Ziobro bał się wtedy utraty kontroli nad stowarzyszeniem, dlatego wykasował wszystkie osoby niepewne z punktu widzenia rodziny Ziobrów – mówi nasz informator.
Konferencje, konferencje
Dlaczego to tak istotne? Bo równolegle do działalności w pionach bezpieczeństwa banków oraz prokuratury znajomi ziobryści prowadzą też działalność konferencyjną. Instytut Kościuszki od wielu lat organizuje między innymi międzynarodową konferencję poświęconą cyberbezpieczeństwu CyberSec (jej partnerami było wiele spółek skarbu państwa, takich jak Orlen czy Polska Grupa Zbrojeniowa).
W czerwcu 2022 r. instytut powołał też spółkę Krynica Forum (ich wspólnikiem został wtedy jeden z podkarpackich biznesmenów). To ona jest organizatorem zakończonego niedawno forum biznesowego w Krynicy, z której – notabene – pochodzą i w której wychowali się Ziobrowie. Premierowa impreza miała miejsce w roku 2022 r., pierwsza większa edycja odbyła się rok później.
W tym roku 18-20 września Małopolskę miało odwiedzić poza ministrami dwóch polityków, na których szczególnie miało zależeć organizatorom: prezydent Andrzej Duda oraz minister Władysław Kosiniak-Kamysz. – Krynica ewidentnie miała być miejscem zbliżenia obozu prezydenckiego i ludowców. Nie zdziwiłbym się, gdyby ekipa od Ziobrów chciała wykorzystać relacje z prezydentem oraz ministrem, aby na nowo wskoczyć na karuzelę posad w państwowych spółkach – przestrzega jeden z naszych informatorów.
Ostatecznie w Krynicy pojawił się w tym roku tylko prezydent. Oficjalnie przedstawicieli rządu od forum oderwała powódź. Nieoficjalnie – mieli wycofać swój udział po otrzymaniu informacji o powiązaniu Forum z grupą ziobrystów. Tak miało być m.in. z ministrem cyfryzacji Krzysztofem Gawkowskim – ustalił „Newsweek”. (Jakub Korus, nesweek.pl)
Tak sprywatyzowali kawał państwa i banków…
Żadnej litości … pierdel dożywotni…
katana
30 września 2024
16:25
„Austriacka była minister na wygnaniu w Rosji zaprzecza, że jest „agentką Kremla
Blaise’a GAUQUELIN
25 czerwca 2024 r.
Karin Kneissl, była minister spraw zagranicznych Austrii, która obecnie mieszka w Rosji, powiedziała agencji AFP, że czuje się zniesławiona po tym, jak Wiedeń zmaga się z rozwijającym się skandalem szpiegowskim ze strony Rosji.
Kneissl, która w swoim kraju została uznana za wyrzutka po tym, jak zatańczyła z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na swoim ślubie, twierdzi, że nie miała innego wyjścia, jak tylko uciec z Austrii i schronić się w Rosji.
Mój komentarz
Kneissl była na tyle nierozsądna, że wyjawiła swoje intencje w przystąpieniu do tańca z Putinem w formie – tańczę z kim chcę.
A przecież mogła oświadczyć, ze był to prywatny taniec, Putin, to jej przyjaciel, prawdziwy przyjaciel i nikomu nic do tego z kim ona tańczy prywatnie.
Ona nie byłe wtedy jeszcze na etapie rozumienia rzeczywistości, jaki osiągnął prezydent nie wszystkich Polaków Andrzej Duda, który wziął całkiem prywatny udział w obchodzie urodzin czeskiego byłego prezydenta Zemana – prawdziwego przyjaciela Putina, prawdziwego przyjaciela prezydenta Andrzeja Dudy.
Prezydent Duda poleciał prywatnie na urodziny Zemana państwowym samolotem, za państwowe pieniądze i spotykał się na tych urodzinach z osobami całkiem nieprywatnymi, jak np. Victor Orban i słowacki premier Fico.
Austriacka minister Kneissl mogła też powiedzieć, że nie zatańczyć na swoim weselu z wodzirejem Europy, to byłby postępek niewybaczalny.
TJ
Szanowny Panie i szanowni Państwo. Nie powinniście się zajmować nie swoimi sprawami. Co wy możecie wiedzieć o państwa takich jak Austria i Niemcy stojących cywilizacyjnie wyżej od Polski. Skoro ich obywatele zdecydowali się na takie rozwiązanie to nic wam do tego. Kultura prawny i polityczna tych narodów stoi wyżej od kultury Polski stąd też wiadomym jest, że takie stare demokracje poradzą sobie bez waszych rad. Gdyby jednak tak się nie stało to nic to. To są stare praworządne kultury polityczne i z pewnością wszystko odbędzie się zgodnie z prawem.
@nałęcz
A Rosją możemy się zajmować, panie Nałęcz?
W miedzyczasie Erdogan prosi Security Council o interwencje zbrojna w celu powstrzymania Izraela gdyby stali czlonkowie nie mogli sie w tym temacie dogadac. Musi jednak pamietac, ze nie po to izraelscy naukowcy za dolary i molojecka slawe wymyslili i skontruowali bombe atomowa, aby jej nie uzyc w potrzebie.
Szanowny Panie Nałęcz,
Zajmujemy się wszystkim, co może mieć wpływ na polski interes niezależnie od stopnia naszego rozwoju cywilizacyjnego. Kto uważa inaczej, naraża się na staropolskie zakucie w dyby I wybatożenie. O tym, co może się stać na dużą skalę, kiedy w Austrii i Niemczech dochodzi do władzy faszystowska społeczna hołota, wiemy po doświadczeniach lat 30. ubiegłego wieku. Jakoś wtedy profesorowie Sonnenbruchowie nie zyskali wpływu na bieg wydarzeń, natomiast dyktowali swoją wolę psychopaci i szumowiny społeczne. Taka sytuacja świadczy o bezradności cywilizowanej części społeczeństwa wbrew pańskiemu optymizmowi. Nie możemy ingerować w wewnętrzne sprawy członków UE, ale przynajmniej alarmujemy opinię europejską
Dawno temu trenowałem Judo, jako student Uniwersytetu Warszawskiego w ramach akademickiego wykształcenia, czyli w zdrowym ciele zdrowy duch.
Szarpałem się tam po ‚tatami’, z kolega mającym nazwisko Nałęcz.
Jesli to ten sam kolega, to mam niemiłe podejrzenie, ze niedotlenienie w ramach łagodnego duszenia, nie bardzo pomogło mu w mózgowych centrach pamięci.
Czyżby zapomniał o latach 1938-1945, ktore to sprezentowaly nam „dzikusom” ze wschodu, cywilizacyjnie wyższe Niemcy i Austria?
@abc – 21:27
Żeby ogłosić dożywotność czegokolwiek, potrzeba ładnych kilku stron tekstu. Gratuluje zmieszczenia się.
Wysłane na Berdyczów ……………….
https://www.youtube.com/watch?v=cOB3PbsT_DU
Czy podział lewica-prawica jest jeszcze aktualny?
Nałęcz
30 września 2024 22:26
Nałęcz nie męcz sam wała,
nic to nie da gdy pusta pała.
@mklepka
Na razie radzą sobie całkiem dobrze bez atomu.
@Nałęcz:
To ma być szydera? Bo jeśli tak, to zwrócę uwagę, że FPO ma 28% poparcia, a polscy odpowiednicy — PiS i Konfa razem wzięci jakoś 46%.
@Jacek NH:
Ale ten słowacki premier to teoretycznie socjaldemokrata. Teoretycznie więc to nie jest „prawica”, więc wcale nie chodzi o przypiętą etykietkę i pragnienie przytulania się do elit politycznych innych państw. Powtórzę: do tych ruchów zaliczono polityka teoretycznie „naszego”, który chciał naszych wspierać w UE na przykład. Chodzi o czyny, nie o etykietki.
Chodzi bowiem o odrzucenie ideologii empiryzmu naukowego 😉 ; bezwstydne rozmontowywanie mechanizmów kontrolnych władzy; i maskowanie tego wszystkiego uświęconą wspólnotą (narodową, czy „chrześcijańsko-europejską”). (O, jak wjeżdżasz na Węgry, to są takie tablice: „Węgry. Kraj przyjazny rodzinom”. Ja tam nie widziałem przyjazności rodzinom. Widziałem marazm i rozkradzione przez ludzi Orbana pieniądze. Na węgierskiej prowincji trudno tego nie widzieć.)
Czyli w skrócie: wspólnota narodowa, rasizm i populizm — co prowadzi do czegoś, co historycznie nazywano faszyzmem. (Wiem, z definicją faszyzmu jest problem, bo faszyzm nie ma swojego kanonu i pisma świętego. Ale to są te klimaty i jeśli stawia się jakieś poważniejsze zastrzeżenia, to tylko dotyczące sposobu funkcjonowania — bo faszyzm zwykle aktywizował obywateli, do wstępowania do takich, czy innych koszul, albo robienia pogromów, czy palenia książek*; gdy obecnie wiele z tych ruchów „faszystowski” obywatelskie zaangażowanie tłumi — obywatele mają być bierni.)
*) Choć z dokładnością do koszul, to wszystko to gdzieś znajdziesz w tych ruchach — palone książki, obywatelskie patrole, zamachy terrorystyczne. Ale to częściej nadgorliwość wyznawców, niż cel manipulantów.
@o.t.u:
Nie ma wyraźnego związku. Najwięcej poparcia dla populistów jest tam, gdzie akurat migrantów jest mało.
Chodzi o postrzeganie rzeczywistości, a nie rzeczywistość. Tych migrantów jest wciąż zdecydowana mniejszość (i to się nie zmieni — nie ma na to szans). Natomiast, jako Polak wychowany w jednorodnym społeczeństwie, samych białych Polaków, mówiących po polsku, ja świetnie rozumiem, że hidżab na ulicy, czy śniada twarz Hindusa, mogą być czymś dziwnym i uderzającym. Że z takiej perspektywy łatwo przecenić znaczenie migrantów (i znowu, to się akurat pojawia w tych danych — co głosujący na antyimigranckich populistów, to całkiem często imigranci z Europy Wschodniej, wychowani w jednolitych społeczeństwach).
Pomijasz też drugą rzecz — migracja to jeden z listy argumentów. Sprzeciw wobec ekologii — inny fundament takich ruchów. Sprzeciw wobec idei „dobrego wychowania” — jeszcze inny. Mizoginia — całkiem częsty motyw. Populizm, rozumiany jako oczekiwanie utrzymania poziomu jakości pracy państwa, przy zmniejszeniu podatków. (Ja bym najkrócej powiedział, że to partie egotyków, którzy żądają dla siebie praw i wygody, bez zwrócenia uwagi na fakt, że prawa wynikają z obecności innych ludzi obok — ich praw i ich dobra.)
@R.S.
1 PAŹDZIERNIKA 2024
1:31
Nie wiem, co Pan studiował i kim był pański kolega. Ja też miałam kolege na UW o tym nazwisku, niezwykle madrego, inteligentnego i kulturalnego, naszego prymusa. Z pewnoscia to nie jest ta sama osoba.
mfizyk 30 września 2024
Oczywiście Niemcy Szwedzi, Francuzi czy Austriacy nie boja się uciekinierów, tylko ciekawe dlaczego obecnie chcą się ich pozbyć? Kulturowo i religijnie nie pasują do Europejczyków, głównie chrześcijan. Asymilować się nie maja zamiarów. Praca dużej części ich nie interesuje. To co tutaj maja robić? Interesują ich głównie świadczenia socjalne. Marzy im się kalifat i prawo szariatu, co już próbowano w Niemczech czy Szwecji.
W szeregu wpisów, w tym i u Gospodarza, pojawiają się określenia:”skrajna prawica” „skrajna lewica”…Czy to jest gdzieś zdefiniowane? Czy to są tylko pojęcia dziennikarskie? i jak mierzyć tę skrajność? kiedy zaczyna się np. kończyć „prawica”, a zaczyna „skrajna prawica”? ,Czy pomiędzy np.”prawicą”, a „skrajną prawicą” istnieje jakaś przestrzeń,jakaś przerwa ? jakiś twór pośredni? Pojęcie „skrajności’ ma charakter pejoratywny, więc może stosujmy pojęcia zdefiniowane naukowo, zamiast epitetów .Piszę to, bo jestem w tym ignorantem
C.d. wątpliwości: Czy skrajna prawica, to już faszyzm? a czy skrajna lewica, to już komunizm?. Dla niektórych tak, ale dla niektórych nie. Te pojęcia figurują w przestrzeni europejskiej od lat, ale stale nadaje się im nowych znaczeń, przy czym używa się ich powszechnie.
Tzw.” neoliberalizm’ jest jakoś zdefiniowany w stosunku do określenia: „liberalizm”, ale „skrajna” lewica, czy prawica już nie, a przynajmniej ja nic o tym nie wiem. Co te pojęcia oznaczają w aktualnej polskiej rzeczywistości?
Austria nigdy nie rozliczyła się ze swojej nazistowskiej historii.
Pisze o tym profesor Jacek Leociak w książce Wieczne strapienie. O kłamstwie, historii i Kościele Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2020
Film Złota dama przedstawia prawdziwą historię Marii Altman (w tej roli Helen Mirren), która wytoczyła proces państwu austriackiemu o odzyskanie obrazu jej ciotki. Pokazuje, jak bardzo rząd austriacki, demokratyczny rząd, opierał się przed zadośćuczynieniem.
…To on, wraz z wieloma innymi dziełami sztuki, padł ofiarą jednej z najbardziej zuchwałych grabieży, dokonanej przez nazistowskie władze Austrii. Płótno przedstawiało ciotkę Marii, Adelę Bloch-Bauer. Choć portret należał do rodziny, odzyskanie go okazało się niezwykle trudne. Dla Austrii rodzinna pamiątka Blochów-Bauerów stanowiła cenną narodową ikonę….
Elizabeth Åsbrink w książce W lesie wiedeńskim wciąż szumią drzewa skoncentrowana jest na pokazaniu dwóch twarzy Szwecji w czasie II wojny światowej.
…To opowieść o życiu, które nagle rozpada się w proch, o rozpaczliwym szukaniu ratunku, o samotności dziecka wyrwanego z rodzinnego domu, o najgorszej zarazie, jaka mogła spotkać ludzkość – nienawiści do drugiego człowieka. To wreszcie rozliczenie autorki ze wstydliwą historią jej kraju. Åsbrink demaskuje Szwecję i jej prawdziwy stosunek do Żydów – niechęć, bierność i milczące przyzwolenie na Zagładę.
Niemniej opis codziennego życia społeczności żydowskiej w Wiedniu jest wstrząsający.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4885673/w-lesie-wiedenskim-wciaz-szumia-drzewa
Nie można pozostać obojętnym wobec odradzających się ciągot faszystowskich w świecie.
Umysł ludzki potrafi się doskonale samooszukiwać. Co więcej, neuronauki pokazują, że nawet nasze dwie półkule mózgowe mają tendencje do wzajemnego sabotowania otrzymywanych informacji.
Nie zapominajmy, że to już październik.
Rozpoczął się czwarty kwartał 2024 roku, a my wciąż żyjemy, chociaż straszą nas bombą atomową.
Nie trzeba takiej bomby aby przetrzebić ludzkość.
Są już inteligentne sposoby eliminacji użytkowników sprzętu elektronicznego, ale warto byłoby wiedzieć ile czasu nam jeszcze zostało.
Przecież naukowcy nie zasypiają gruszek w popiele i dążą do sławy.
Pocieszającą wiadomością jest stały wzrost liczby ludności na świecie. Nie będę oryginalny w twierdzeniu, że ludzie potrafią się dostosować do warunków. Dzięki temu mamy to co mamy.
Za miesiąc Święto Zmarłych, potem Dzień Niepodległości, Barbórka, Świętego Mikołaja, Wigilia, Boże Narodzenie i Sylwester.
Po zabawie sylwestrowej zacznie się Nowy Rok.
Kto by teraz się martwił zadłużeniem i rekordowym deficytem budżetowym, jak tyle świąt przed nami
Pytanie brzmi czy Rosjanie tworzą antyimigrancką i anty,,lewacką” narrację w Europie czy też tylko podpinają się pod nie obslugiwane przez mainstream odczucia społeczne? Oczywiście w polityce nie ma nic za darmo więc w zamian za to skrajna prawica musi dąć w raszystowską trąbkę.
Ciekawym przykładem jest rząd C. Meloni we Włoszech, który realizując skrajnie prawicową agendę wcale nie popiera Putina.
To jedna kwestia. Pozostaje kwestia LUDZI takich jak frau Kneisel – ci pozostają agentami Rosji o różnym modelu zależności od swoich moskiewskich mocodawców. Czasem są to zwykłe płatne pachołki, czasem ludzie którzy ,,tylko” coś Moskwie zawdzięczają, czasem klienci Moskwy. Od czasu upadku tzw. komuny (a czasem i przed) Rosja rozwija sieć powiązań w których zwykła agentura miesza się z układami biznesowymi. Gdy potrzeba wtedy ową sieć uruchamia. Najlepszym przykładem był czas po 24.02.2024 gdy francusko-niemieckie elity udawały wyuczoną bezradność i dopiero ,,histeria” rozkręcona przez Polskę i kraje bałtyckie wyrwała je ze stuporu ,,miejmy to już za sobą i wróćmy do biznesu”.
Panie redaktorze i co wynika z komentarza niejakiego @cza cza. Po co obniża Pan poziom debaty. Do czego to zmierza? Czy jego wypowiedź wnosi coś do dyskusji? Ok. zgadzam się, nie używa słów jakie niestety Pan dopuścił na forum a czasami sam używa, ale to nie ten poziom. Niech ta osoba wraca do swojego środowiska społecznego. Umiejętność czytania i pisania to zbyt mało aby móc wypowiadać się na forum.
A Kalina nadal zakuwałaby w dyby i batożyła. Czy jest na tym forum psychiatra?
„Nie jest od razu rasizmem czy protofaszyzmem sytuacja, gdy jakiś naród mówi o ochronie swego „stylu życia”: trzeba porzucić takie uproszczenie. .. […] Standardowa lewicowo-liberalna narracja w tej kwestii to arogancki moralizm.”
Slavoj Żiżek
Aronne
1 października 2024
3:12
Wysłane na Berdyczów ……………….
https://www.youtube.com/watch?v=cOB3PbsT_DU
Mój komentarz
Kocopały o kapitale międzynarodowym, globalizacji, o Zelenskim i Macronie i innych jako marionetkach międzynarodowego kapitału. Dla wyznawców Myśli Polskiej (myśl oficjalnie przedstawiana jako narodowo demokratyczna) świat jest bardzo prosty i jasny. Wystarczy znać kilka terminów typu kapitał międzynarodowy, własność międzynarodowa, globalizacja, demokracja, neoliberalizm jako wszechobejmujący ludzkość błąd i można snuć niesamowite teorie, opowiadać bajeczki, newsy i fakenewsy, różnego typu teorie spiskowe, wykręcać kota ogonem, szerzyć zrozumienie dla Putina, pogardę dla Zelenskiego, sugerować potrzebę wyzwolenia.
TJ
„Politycy”, którym Polacy najbardziej nie ufają:
1. Zbigniew Ziobro. Nieufność 71,3% . Zaufanie – 12.5% Różnica między nieufnością i zaufaniem wynosi blisko 59 punktów procentowych.
Na drugim miejscu w tym niechlubnym rankingu braku zaufania znalazł się:
2. Jarosław Kaczyński z wynikiem 58,6% Trzecie miejsce przypadło
3. Mateusz Morawiecki – brak zaufania – 57,2%.
4. Sławomir Mentzen (Konfa) – brak zaufania – 54,4%.
[IBRiS, badania w dniach 27-28 września 2024 r. na ogólnopolskiej próbie 1100 osób metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI)].
Nałęcz bzdur daruje nam we wpisie o Austrii i Niemczech niejaki Nałęcz.
Nie wszyscy wybrani demokratycznie są demokratami. Na szczęście są obecnie mniejszością. Jestem przekonany, że wymienione demokracje wytrzymają napór skrajnej prawicy.
Obcy jesteśmy prawie wszędzie. Problem polega na tym, że owa kwestia jest wykorzystywana przez faszyzującą prawice, np. w Niemczech. Rozwiązań konkretnych brak.
Jeden z najbardziej odrażających pisdowatych, mający problemy z oświadczeniem majątkowym czyli domniemany przekręciarz, dał nie pierwszy raz dupy oświadczając:
„- Proszę sobie wyobrazić sytuację: w mieszkaniu jest kobieta w zaawansowanej ciąży i z małym, ponadrocznym dzieckiem, do lokalu wtargnęło trzech policjantów. Biorą miarkę i mierzą moją nieruchomość. To prawdziwa historia! – obrusza się. – Tak działa reżim Donalda Tuska. Rozumiem, że teraz policjanci będą mierzyć każde poselskie mieszkanie, dom. Proponuję też, aby prokuratorzy Adama Bodnara zaczęli mierzyć posłom członki, bo stan faktyczny może tam odbiegać od deklarowanego – powiedział”. (interia.pl).
Albo ta łajza cierpi na priapizm i ma obawy o przebieg wglądu – insight into – w swego członka, albo ma skrywany kompleks małego i awansem chce uniemożliwić śledczym dokonania postulowanych przez siebie oględzin albo cierpi na jedno i drugie – priapizm + kompleks małego – co sprawie dodaje pikanterii.
I chciałby i boi się… ma też kłopoty z rozumieniem – co u pisdnych jest fenotypiczną normą.
Dla słabiej zorientowanych… owemu typowi Ł. M. „śledczy zarzucają popełnienie jedenastu przestępstw. Siedem ma dotyczyć podania nieprawdy lub zatajenia prawdy, trzy ograniczenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, jedno niedopełnienia obowiązku zgłoszenia w odpowiednim czasie informacji dotyczących rejestru korzyści”.(interia.pl)
Parafrazując mistrza reguł sitwy:
Zero do zera,
Jest kariera.
@Falicz
Rzecze guru lewicy, który sam się definiuje jako gardzący masą ludzką.
@pielnia
Nie tylko dziennikarskie, też politologiczne. Skrajna prawica (jak skrajna lewica) różni się od centroprawicy i centrolewicy odrzuceniem powojennego porządku w państwach Zachodu. Zamiast tego proponuje utopię autorytarną pod pozorem demokracji ludowej czy bezpośredniej. Wrogiem są wolny rynek (‚dziki kapitalizm’’), demokracja przedstawicielska i prawa człowieka.Skrajna prawica walczy szczególnie zaciekle z centroprawicą, u nas to partia Tuska, w Europarlamencie – EPL/EPP, poniekąd tak jak komuniści zwalczali socjaldemokratów, u nas PPR niszczący PPS. Nie lubi też umiarkowanych ruchów ludowych, u nas PSL Mikołajczyka, który akurat zniszczyli komuniści, bo ówczesna skrajna prawica (ONR) już była rozbita.
@otu
Nonsens. Europa jest zsekularyzowana i wielokulturowa, chrześcijaństwo to skansen, imigranci nie są monolitem. Ekstremizm ma poparcie mniejszości. Większość to ludzie od pokoleń osiadli na naszym kontynencie lub aspirujący do europejskiego poziomu i stylu życia. Obcość jest pojęciem względnym, dziś manipulowanym przez skrajne grupy polityczne. Ormianie przybywający do dawnej Rzeczpospolitej, muzułmańscy Tatarzy w służbie królów polskich, dysydenci religijni z Europy zachodnie uciekający w Rzplitej schronienia przed prześladowaniami byli najpierw ,,obcy’’, a z upływem czasu stali się częścią narodu politycznego, obywatelskiego. W Katyniu Sowieci zabijali kapelanów wojskowych wyznania mojżeszowego, islamskiego, ewangelickiego i katolickiego. Osoby o korzeniach w muzułmańskim Pakistanie i hinduistycznych Indiach weszły do elity brytyjskiej i amerykańskiej, w Niemczech dotyczy to osób pochodzenia tureckiego, nawet w Polsce mieliśmy już czarnoskórych posłów i mamy lekarzy z korzeniami na Bliskim Wschodzie, nie mówiąc o kebabowniach w miastach i mniejszych miejscowościach. W Krakowie na Starym Kleparzu ciemnoskórzy imigranci sprzedają smakołyki własnej produkcji chętnie kulowane przez etnicznych Polaków katolików i niekatolików. Świat się zmienił wskutek globalizacji i nie ma co tego demonizować.
@Slawczan:
> Pytanie brzmi czy Rosjanie tworzą antyimigrancką i anty,,lewacką” narrację w Europie czy też tylko podpinają się pod nie obslugiwane przez mainstream
Ja nie wiem, czy tak nieobsługiwane przez mainstream. Te wątki w mainstreamie się pojawiają. Owszem, nie tak mocno jak u polityków skrajnych, ale to pada całkiem otwarcie, że mainstream że z różnej agendy ugrupowań skrajnych, właśnie migranci są dla mainstreamu najwygodniejsi i składani jako ofiara dla polityki.
W każdym razie: to jest sprzężenie zwrotne. Podpięli się, zintensyfikowali, rozpropagowali. Nie zapominajmy też o tym, że po tej stronie żelaznej kurtyny różnorodności „rasowej” było mniej i rasizm się miał lepiej.
> Oczywiście w polityce nie ma nic za darmo więc w zamian za to skrajna prawica musi dąć w raszystowską trąbkę.
Myślę, że mocno upraszczasz te związki.
> Najlepszym przykładem był czas po 24.02.2024 gdy francusko-niemieckie elity udawały wyuczoną bezradność
No, akurat po lutym 2022 (chyba o to chodzi? a nie 2024?) zachodnie elity się niespecjalnie osiągały. Natomiast była jedna duża różnica — polski rząd dość otwarcie rozróżniał to co się mówi i to co się robi, bo prawo można uchwalić, a jeśli skutki będą niewygodne, to się je będzie łamać. Dzięki temu dużo mówił i mało robił.
Panie Redaktorze
Przepraszam, że off topic, ale sprawa leży nam wszystkim na sercu. Dziś opublikował nowe oświadczenie mec. Roman
Giertych, w związku z rosnącą paranoią ze strony (p)rezydenta i PiS. Podaję link, bo to ważne dla nas wszystkich .
Wyprowadzić przebierańców z Sądu Najwyższego! | Roman Giertych komentarz 1.10.2024.
Dodam, że rownież dziś na kanale red. Pińskiego Tomasz Szwejgiert rzucił pomysł zorganizowania 15 pździernika potężnego protestu pod Pałacem Prezydenckim w rocznicę zwycięskich wyborów. Wydaje mi się, że to bardzo słuszna inicjatywa, bo to co wyczynia i PAD i zorganizowana grupa przestępcza pis jest wynikiem braku strachu. Oni najpierw wyczekiwali z niepokojem, co się stanie, a kiedy upływały miesiące i nikt nie trafił do aresztu , ( parę płotek) zaczęli podnosić łby i pluć. Ale dalej nic się nie działo, więc można już i grozić rozliczeniami ! – pewnie za to, że nikomu włos z głowy nie spadł.
Więc ten protest ludzi wściekłych na tę mafię byłby bardzo potrzebny i być może przekonałby tych bojaźliwych i zachowawczych ministrów do pełnego zaangażowania i działania.
@Andrzej Falicz:
Wygooglałem cały tekst Żiżka z 2015 roku (swoją drogą modelowy przykład obecności tematu w mainstreami, czego nie widzi Slawczan):
https://krytykapolityczna.pl/swiat/ue/norwegia-nie-istnieje-slavoj-zizek-o-uchodzcach/
Żiżek proponuje by socjaldemokraci wzięli przykład z chadeków i zaakceptowali część postulatów antyimigranckich. W gruncie rzeczy, po odjęciu nadmiaru słów charakterystycznego dla niego, wcale niewielką, bo Żiżek występuje tylko przeciwko obcym fundamentalistom. Cytuję propozycję Żiżka dla migrantów: powinniśmy zaoferować innym nie tylko szacunek, ale perspektywę naszego udziału we wspólnej walce, skoro nasze współczesne problemy to wspólne problemy.
Adam Szostkiewicz 1 października 2024
Tak się widzi problemy z Warszawy. A co innego jak się musi z tym spotykać na co dzień. Jak pan AH dochodził do władzy to tez uważano ze to nie jest problem, tylko czym się to skończyło.
mfizyk
30 września 2024
21:12
A jakie oczy ma strach tutaj ?
Monika SieradzkaWczoraj, 30-09-2024 00:01
Dramatyczny pożar w Essen. „Ludzie zwisali z okien, trzymając dzieci”
W sobotę w Essen w Niemczech doszło do dramatycznych wydarzeń. Niemal jednocześnie wybuchły pożary w dwóch budynkach mieszkalnych. 31 osób, w tym dwoje dzieci. Podejrzanym o podpalenie jest 41-letni obywatel Syrii.
Lepiej ze Slavojem Žižkiem zgubić niż z debilem znaleźć…
„(…) Rzeczywistość wyłaniająca się obecnie [1999!] w Europie Wschodniej jest wszelako niepokojącym zniekształceniem tego idyllicznego obrazu dwóch zafascynowanych sobą spojrzeń: jesteśmy bowiem świadkami stopniowego osłabiania tendencji liberalno-demokratycznych w obliczu zorganizowanego nacjonalistycznego populizmu, obejmującego wszystkie charakterystyczne dla niego, tradycyjne elementy, od ksenofobii po antysemityzm. Aby wyjaśnić ten nieoczekiwany zwrot, musimy ponownie przemyśleć najbardziej elementarne pojęcia tożsamości narodowej, w czym psychoanaliza może być pomocna.
(…)
Rozważmy na przykład ideologiczną konstrukcję korporacjonizmu faszystowskiego: faszystowskie marzenie polega po prostu na zrealizowaniu kapitalizmu bez jego „nadmiaru”, bez antagonizmu, który powoduje jego strukturalną nierównowagę. Dlatego też mamy w faszyzmie, z jednej strony, powrót do postaci Pana – Przywódcy – który gwarantuje stabilność i równowagę tkaniny społecznej, tj. kogoś, kto jest w stanie zbawić nas od strukturalnej nierównowagi społecznej; z drugiej zaś strony powody tej nierównowagi są przypisywane postaci Żyda, którego „nadmierna” akumulacja i chciwość są powodami antagonizmu społecznego. To marzenie polega więc na tym, że ponieważ nadmiar jest wprowadzany z zewnątrz, tj. jest on dziełem obcego intruza, to jego eliminacja pozwoliłaby nam na ponowne osiągnięcie stabilnego organizmu społecznego, którego elementy formowałyby harmonijne zbiorowe ciało, w którym – w przeciwieństwie do systemu kapitalistycznego wraz z jego nieustannym społecznym wykorzenieniem – każdy ponownie zajmowałby swoje miejsce. Funkcją Pana jest dominacja nad nadmiarem poprzez umiejscawianie jego przyczyny w wyraźnie ograniczonej sprawczości społecznej: „To oni kradną naszą radość, to oni, wskutek swych nadmiernych skłonności, wprowadzają nierównowagę i antagonizm…”. Wraz z postacią Pana, antagonizm charakterystyczny dla struktury społecznej ulega przekształceniu w stosunek władzy, w walkę o dominację między nami a nimi, którzy powodują antagonistyczną nierównowagę„. (Slavoj Žižek, 1999)
„Żyda” po eksterminacji w Polsce nie ma, teraz jest nim Inny – migrant, uchodźca… ale też przeciwnik polityczny – liberał … powodujący antagonistyczną nierównowagę w systemie władzy, w walce o dominację…
A w 2024 Slavoj Žižek diagnozuje sytuację bez fałszu – pisze otwartym tekstem w „Widmie neofaszyzmu krążącym nad Europą. Co robić?”:
„Parafrazując klasyczną scenę z Braci Marx – Europa może brzmieć i podejmować działania, jak gdyby przesuwała się skrajnie na prawo, ale niech was to nie zmyli. W rzeczywistości przesuwa się skrajnie na prawo.
Dlaczego mielibyśmy się upierać przy takiej interpretacji? Dlatego, że większość mediów głównego nurtu stara się tego nie nagłaśniać. Wciąż słyszymy: „Pewnie, Marine Le Pen, Giorgia Meloni oraz Alternative für Deutschland (AfD) niekiedy flirtują z faszystowskimi motywami, ale nie ma powodu do paniki, bo gdy już dochodzą do władzy, wciąż odbywa się to w poszanowaniu demokratycznych rządów i instytucji”. To udomowienie radykalnej prawicy powinno nas wszystkich niepokoić, jako że sygnalizuje pewną gotowość po stronie tradycyjnych partii konserwatywnych, aby podążyć za tym nowym trendem. Aksjomat powojennej europejskiej demokracji – „żadnej współpracy z faszystami” – po cichu sobie odpuszczono.
Przekaz tych wyborów jest jasny. W większości państw europejskich polityczna granica nie biegnie już między umiarkowaną prawicą i umiarkowaną lewicą, ale między konwencjonalną prawicą, ucieleśnioną przez partię EPP (w skład której wchodzą chrześcijańscy demokraci, liberalni konserwatyści i tradycyjni konserwatyści) a neofaszystowską prawicą, której przedstawicielami są Le Pen, Meloni, AfD i inni.
(…)
Mówiąc dziś o faszyzmie, nie należy poprzestawać na rozwiniętym Zachodzie. Podobne siły polityczne rosną w siłę także w większości państw Globalnego Południa. W opracowaniu o rozwoju Chin włoski marksistowski historyk Domenico Losurdo (znany także z rehabilitacji Stalina) podkreśla rozróżnienie pomiędzy władzą gospodarczą a polityczną. Realizując swoje „reformy”, Deng Xiaoping wiedział, że pewne elementy kapitalizmu są niezbędne, by uruchomić moce produkcyjne tkwiące w społeczeństwie. Jednocześnie uważał, że władza polityczna powinna pozostawać ściśle w rękach Komunistycznej Partii Chin, jako samozwańczego przedstawicielstwa robotników i rolników.
Takie podejście ma głęboko sięgające historyczne korzenie. Od ponad stu lat Chiny wyznają „panazjatyzm”, który wyłonił się pod koniec XIX wieku w reakcji na imperialistyczną dominację Zachodu i stosowany przez Zachód wyzysk. Jak wyjaśnia historyk Viren Murthy, projekt ten od zawsze napędzało odrzucenie nie tyle zachodniego kapitalizmu, ile zachodniego liberalnego indywidualizmu i imperializmu. Odnosząc się do przednowoczesnych tradycji i instytucji, panazjaniści twierdzili, że azjatyckie społeczeństwa są w stanie zorganizować własną modernizację i osiągnąć dynamikę przewyższającą tę na Zachodzie.
I choć sam Hegel postrzegał Azję jako domenę sztywnego porządku, niezezwalającą na indywidualizm (swobodną podmiotowość), panazjaniści zaproponowali nowe hegeliańske ramy pojęciowe. Twierdzili, że skoro swoboda, jaką niesie zachodni indywidualizm, jest ostatecznie zanegowaniem porządku i prowadzi do dezintegracji społeczeństwa, jedynym sposobem na zachowanie swobody jest przekierowanie jej w ramach nowej, kolektywnej sprawczości.
Wczesnym przykładem owego modelu może być japońska militaryzacja i kolonialna ekspansja przed drugą wojną światową. Historyczne lekcje rychło jednak idą w niepamięć. Poszukując rozwiązań wielkich problemów, wiele osób na Zachodzie ponownie interesuje się azjatyckim modelem podporządkowywania indywidualistycznych dążeń i pragnienia sensu w ramach kolektywnego projektu.
Panazjatyzm zwykł oscylować między wariantem socjalistycznym a faszystowskim (przy czym rozgraniczająca je linia nie zawsze jest wyraźna), przypominając nam o tym, że i „antyimperializm” nie jest tak niewinny, jak mogłoby się wydawać. W pierwszej połowie XX wieku japońscy i niemieccy faszyści nagminnie przedstawiali samych siebie jako obrońców stających do walki z amerykańskim, brytyjskim i francuskim imperializmem. Teraz podobne stanowisko znajdujemy wśród skrajnie prawicowych polityków ustawiających się w kontrze wobec UE.
Tę samą tendencję dostrzec można w post-dengowskich Chinach. Specjalista nauk politycznych A. James Gregor klasyfikuje ją jako „wariant współczesnego faszyzmu” – kapitalistyczną gospodarkę kontrolowaną i regulowaną przez autorytarne państwo, szukające umocowania w kategoriach tradycji etnicznej i narodowego dziedzictwa. Dlatego właśnie chiński prezydent Xi Jinping podkreśla długą, nieprzerwaną historię Chin, sięgającą starożytności. Ujarzmienie gospodarczych impulsów w służbie nacjonalistycznych projektów stanowi kwintesencję faszyzmu, zaś podobną polityczną dynamikę wykazują Indie, Rosja, Turcja i inne kraje.
Nietrudno powiedzieć, dlaczego właśnie ten model się przyjął. Podczas gdy Związek Radziecki pogrążył się w chaosie i rozpadł, Komunistyczna Partia Chin przeprowadziła gospodarczą liberalizację, wciąż jednak zachowując ścisłą kontrolę nad krajem. Przychylnie nastawieni do Chin lewicowcy chwalą je za utrzymywanie kapitału w ryzach, w przeciwieństwie do systemów w USA i EU, gdzie kapitał niepodzielnie rządzi.
Jednak nowy faszyzm wspierają także nieco nowsze tendencje. Poza Le Pen, kolejnym wielkim wygranym eurowyborów jest Fidias Panayiotou, cypryjski youtuber, który wcześniej zwrócił na siebie uwagę staraniami o przytulenie Elona Muska. Czając się na niego przed siedzibą X/Twittera, zachęcał swoich followersów, aby „zaspamowali” matkę Muska jego prośbą. Ostatecznie Musk spotkał się i uściskał Panayiotou, który ogłosił, że oto kandyduje do Parlamentu Europejskiego. Startując w ramach bezpartyjnej platformy zdobył 19,4 proc. głosów i zapewnił sobie fotel europosła.
Podobne postaci wyłoniły się we Francji, Wielkiej Brytanii, Słowenii i w innych państwach, a wszystkie uzasadniały swoje kandydatury argumentem, że skoro demokratyczna polityka to cyrk, równie dobrze o stanowiska mogą ubiegać się klauni. To niebezpieczna gra. Gdy wystarczająco wiele osób straci nadzieję na emancypacyjną politykę i wycofa się w bufonadę, przestrzeń dla neofaszyzmu ulegnie poszerzeniu.
Odzyskanie tej przestrzeni wymaga poważnych, autentycznych działań. Choć często nie zgadzam się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, sądzę, że miał rację, odpowiadając na wygraną francuskiej skrajnej prawicy rozwiązaniem Zgromadzenia Narodowego i ogłoszeniem nowych wyborów Zaskoczył tym niemal wszystkich – to bez wątpienia ryzykowne, ale zaryzykować warto. Nawet jeśli Le Pen wygra i zdecyduje, kto zostanie kolejnym premierem, Macron jako prezydent nadal będzie mógł mobilizować nową większość w opozycji do rządu.
Bo nowy faszyzm należy zwalczać z taką mocą i tak szybko, jak to tylko możliwe”. (Slavoj Žižek, 25/6/2024)
tejot
1 października 2024
12:55
Aronne
1 października 2024
3:12
Wysłane na Berdyczów …
Tejocie,
Szkoda na tego upośledzonego putinofiliaka czasu. Wielonikowiec, od lat smrodzi na polskich blogach kołchozowymi wozduchami, głównie w formie copy-paste ponieważ pisanina jakoś sie jemu nie klei. Niezbyt bystre prosiątko, próbujące nieudolnie promować osiągnięcia (!?) ruskiego faszyzmu.
Jezeli Petersburg zatrudnia takich matołów – to nie ma strachu.
ls42
1 października 2024
11:51
Pomylileś chyba blogi, tu się mówi o skrajnej prawicy
@Cenzor
Tak, tragedia, ale podejrzany to jeszcze nie winny. Z kolei w Monachium policja zatrzymała Polaka podejrzanego o zamordowanie w parku mężczyzny.
@Nałęcz
Zaraz, zaraz. Hola, hola, panie Nałęcz, najpierw wrzuca pan post, żeby forum się zamknęło w sprawie wyborów w Austrii i skrajnej prawicy, potem ignoruje moje pytanie, czy ma się też zamknąć w sprawie Rosji – ostatnie akapity mego tekstu – a teraz wybrzydza na niski poziom i brak umiejętności czytania i pisania. To absurd, nic nie wnoszący do dyskusji.
@o.t.u
1 października 2024
9:58
„Asymilować się nie maja zamiarów. Praca dużej części ich nie interesuje. To co tutaj maja robić? Interesują ich głównie świadczenia socjalne.”
Znowu te same bzdurne mity. Poczytaj sobie o FAKTACH:
https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2024/09/21/raus/#comment-426025
„Od 2015 roku sa rzetelne dane dla zatrudnienia w Niemczech:
https://iab.de/en/daten/immigration-monitor/
Np. dane z lipca 2024:
– starajacych sie o azyl bylo wtedy w Niemczech troche ponad 2 miliony
– 43% z nich pracuje oficjalnie (a ile na czarno to nie wiadomo), notabene wolno im pracowac najwczesniej po 6 miesiacach pobytu albo wyjatkowo po 3 miesiacach
– w porownaniu z wszystkimi pracujacymi w Niemczech: 69%
– czy z wszystkimi pracujacymi cudzoziemcami (prawie 14 milionow, z tego 1/2 z UE): 54,6%.
Przestan wiec (propagandowy nieuku jeden!) w koncu rozprzestrzeniac fejki, ze azylanci nie chca pracowac.
PS. W Polsce wedlug danych OECD ze wszystkich (w wieku 15-64) pracuje ca. 70%.
https://www.oecdbetterlifeindex.org/countries/poland/”
No, ale takich jak ty fakty nie interesuja 🙁
o.t.u
Bredzi w XXI wieku o asymilacji nie mając pojęcia o społeczeństwach interkulturalnych.
Falicz vel Światowid wali pięścią, bo nie znosi lewicy, migrantów etc..
Zastanawiam się czy Falicz wie, że pięść pochodzi z farsi. Podobnie pięć. Cóż Światowid ma tylko cztery głowy.
@Ryszard Swirlik /Cenzor/
1 października 2024
16:00
Poczytaj:
Przestępczość imigrantów w Niemczech: fakty i mity
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1735114,1,przestepczosc-imigrantow-w-niemczech-fakty-i-mity.read
PS. Polacy kradna w Niemczech samochody. Wiec trzeba sie wszystkich Polakow bac i wyrzuci?
@pielnia11
1 października 2024
10:47
A gdzie w teczy jest granica miedzy kolorem jasnoczerwonym a ciemnopomaranczowym?
Taka sama plynna „granica” jest miedzy np. prawica a skrajna prawica.
PiSowi spadaja notowania, konfie rosnie a tu na blogu wysyp starych i nowych alt-prawicowcow (i im podobnych). Ciekawe 🙂
Nie taki piękny i modry dziś Dunaj w Wiedniu
Rozumiem, że to metafora, ale w rzeczy samej Dunaj nigdy nie był modry, ani w Wiedniu, ani w Budapeszcie, ani nigdzie indziej. Prawdziwie niebieski jest na przykład Inn wpadający do Dunaju w Pasawie.
Niebieskość Dunaju utrwaliła się w naszej świadomości dzięki słynnemu walcowi Johanna Straussa i… kolorowanym pocztówkom, które w XIX wieku zaczęto wysyłać z podróży do Wiednia.
Tu akurat naddunajska Bratysława
@Red. Szostkiewicz
Przepraszam, nie zauważyłam wpisu Nałęcza. Bardzo proszę wykasować moje dwa ostatnie wpisy, bo są bez sensu
@Cenzor
A co ja mam wspólnego ze skrajnościami?
Dlatego idę prosto ku świetlanej przyszłości nie pomijając tradycyjnych świąt i uroczystości.
Naiprzyjemniej jest siedzieć przy stole wznosząc toast za czyjeś zdrowie. Przy najbliższej okazji będzie toast za Redaktora Gospodarza i Szanownych Komentatorów. Mam duży wybór trunków
W sprawie pożaru w Essen podejrzany jest mężczyzna, który (prawdopodobnie chory psychicznie) nie mógł znieść rozstania ze swoją żoną i dwukrotnie ją atakował. Uprzednio, gdy z dziećmi uciekła do domu dla kobiet (Frauenhaus), tym razem zaś jego atak był również skierowany przeciw jej nowemu partnerowi, który też został ranny.
Szef policji podaje, że czyn nie był motywowany polityczneie, a szaleniec po prostu nie liczył się z tym, że swoim czynem szkodzi również osobom postronnym.
Sprawa stała się dramatyczna, gdyż tłum gapiów bezczynnie się przyglądał, aż jakiś przytomny sąsiad (obcokrajowiec) wszedł po drabinie przyniesionej przez sąsiadów i uratował trójkę dzieci. Resztę ratowała przybyła straż pożarna, która ułożyła poduszki ratunkowe dla osób, w tym dzieci, z okien na poddaszu.
Panie redaktorze uświadomiłem sobie czytając Pana wpis o 18.49, że niestety nie odczytuje Pan tego co jest napisane ale filtruje to poprzez swoje emocje doszukując się tego czego tam nie ma. Niestety czytając wpisy innych to także dotyczy ich. Czy Pan i inni jesteście ciekawi zdania ludzi o innych poglądach czy też dobrze się bawicie móc obrażać i dokuczać innym. Pani @Kalina osoba pisząca w sposób rzeczowy często jest atakowana. Rozumiem, że nie wszyscy z tą Panią się zgodzą ale po co dopuszczać takich typów do głosu, którzy piszą słowa obraźliwe aby jej dokuczyć. Ta Pani, jak widzę jej wisy, jest ponad to. Co Pan może zrobić aby ustawić dyskusję na poziomie cywilizowanym?
Poza tym nie wybrzydzałem na brak umiejętności czytania i pisania ale napisałem o tym, że taka umiejętność to za mało aby móc się wypowiadać na zadany temat.
Oczywiście jak zwykle nie musi Pan pokazać tego co napisałem, ale chcę aby Pan to przemyślał. Naturalnie jeśli przyczyny sposobu prowadzenia bloga w ten sposób nie ukrywają czegoś innego.
mfizyk
Saldo mortale
Przepraszam Panowie to piszą z Polski czy z któregoś wymienionego przeze mnie europejskiego kraju?
„Hitler dobrze wiedział, jak niezwykłą funkcję pełni powtórzenie: ludzie będą podążać z największym kłamstwem i uznają je za prawdę, jeśli tylko będzie dość często powtarzane” (Marcuse, 1968)
„Powtarzanie kłamstw, aż zostaną uznane za prawdę, stanowi symptom faszyzacji.
Duch faszyzmu i nazizmu przetrwał i otwarcie się manifestuje. W odróżnieniu od swoich pierwotnych form nie musi dłużej kryć się za eufemizmami. Socjopsychiczne podstawy identyfikacji z władzą, autorytaryzmem i hierarchicznością nie zniknęły, przetrwał bowiem rywalizacyjny konformizm, a umiejętność niezależnego myślenia postrzega się jako destrukcyjny. Emancypacji świadomości garstki jednostek nie towarzyszyło wyzwolenie społeczeństwa ze struktur hierarchicznych, takich jak Kościół, armia czy urzędnicza biurokracja”. (Stoll, K. (2021)
@markot
Ciekawe, że jak zabija muzułmanin w Europie, to zawsze chory psychicznie
Adam Szostkiewicz
1 października 2024
18:42
Jeśli już muszą morodować , to może jednak lepiej by robili to u siebie ?
Kosmopolityzm i świat bez granic były do niedawna moimi ideałami, ale widzę, że to utopia.
@Kalina
Studiowałem chemię, a po doktoracie byłem do roku 1987 pracownikiem tego wydziału.
Potem wyjechałem jako postdoctoral fellow.
Być może to popularne nazwisko. Ten mój partner sparingowy był, myślę też inteligentny, bo mu dobrze z oczu patrzylo.
stwierdzenia szanownego Nałecza, są dość dziwne, o wyższości rasowej Nordyków.
Mam nadzieję że to nie ta sama osoba.
Treningi Judo na ul Karowej, były dla wszystkich wydziałów UW!
Temat skrajnej prawicy nie budzi, jak widać , większego zainteresowania , gdyż wiele komentarzy nawet nie dotyka tematu. Nie pierwszy to raz, kiedy tak wielu lansuje swoje teksty. Wypada uszanować inicjatywę gospodarza , wszak jesteśmy tu tylko gośćmi . Nie przychodzi się na proszony obiad z własnym prowiantem
@Jacek
Narodowcy to jeszcze nie faszyści.
W Czechach wybory samorządowe wygrała ANO, początkowo definiowana jako liberalna, potem konserwatywna a teraz z racji tego, że mówi podobnie jak „ciemny lud” w podmiejskich piwiarniach uważana jest za populistyczną.
o.t.u
Ciągle zaspany. Jeszcze raz. W XXI wieku asymilacja jest passee. Zupełnie niekonieczna. Integracja tak, i do tego przy zachowaniu tożsamości, jezyka……..etc.; oczywiście nauka języka kraju przyjmującego jest nieodzowna.
Poza tym integracja wymaga trochę wysiłku ze strony kraju przyjmującego. Tak tworzą się społeczeństwa wielokulturowe, interkulturowe.
Asylant ma znaczenie pejoratywne. Dzisiaj funkcjonuje
Geflüchtete/r.
@Jacek NH:
Ale co w tym ciekawego? Ludzi często do morderstw pchają niefajne rzeczy, np. zaburzenia psychiczne. O wiele częściej niż jakakolwiek ideologia, czy religia, choć i to bywa, by przypomnieć Breivika, czy Tarranta.
@le tre e mezzo:
Wiesz, mnie nachodzi dlaczego pewne rzeczy utrwalają się jako teorie spiskowe, a inne nie. Np. dlaczego teoria o tym, że podstępni katolicy nakręcają migrację do USA by wytępić tradycyjne amerykańskie cnoty, przekształciła się w teorię, że lewacy nakręcają migrację muzułmanów, by zapewnić sobie karny lud w Europie?
OK, ta teoria akurat była i jest faszyzująca, ale generalnie chodzi o powtarzane narracje, które tak działają jak opisujesz. One wcale nie muszą być faszystowskie.
@feniks:
Co do meritum, owszem, nacjonalista nie musi być od razu faszystą. Ale znasz jakiś współczesny przykład nacjonalisty, ale nie faszysty? Bo ja sobie żadnego nie przypominam…
@cenzor
Szkoda, bo fakty są takie, że w Europie granic nie było do wczesnej nowożytności, która zrodziła później z jednej strony Oświecenie, a z drugiej, nie tak dawno, bo w XiX wieku nacjonalizm. Kosmopolityzm to pejoratywny termin puszczony w obieg przez nacjonalistów, którzy nie mogli się pogodzić z tym, że nacji, ras, kultur i religii jest wiele, a ich przedstawiciele żyją wśród nich. Ale fakt jest taki, że tak od zawsze wyglądał ludzki świat na naszej planecie. Nacjonaliści i rasiści odrzucają ten kształt świata w imię swych utopii segregacyjnych ( apartheid, ,,gorszy sort’’, niższy iloraz inteligencji u ,,obcych’’ itd.) i to są prawdziwe, złowrogie i ludobójcze utopie, a nie świat bez granic (strefa Schengen) czy idea społeczeństwa, w którym granice między rasami, kulturami i religiami nie są ostre i pozwalają na swobodną interakcję, jak to się dzieje w miastach Zachodu,od Krakowa przez Berlin, Londyn i Paryż po Nowy Jork i San Francisco. Największe ludobójstwa obciążają konto białego człowieka, Niemców i Rosjan, a na wschodzie Turków, Chiny i Japonię. Te dwa państwa trwały w izolacji od świata, czego słynnym symbolem jest Mur, ale ich imperia upadły. Japonia otworzyła się na świat, Chiny maoizm zastąpiły kapitalizmem pod nadzorem monopartyjnego państwa. Kierunek rozwoju technologicznego jest ,,kosmopolityczny’’, czyli globalistyczny, bo nie może być inny, gdy z Krakowa można dolecieć do San Francisco w 11 godzin. Spiskowe teorie o rządzie światowym, Davos, Żydach kierujących światem czy ,,deep state’ wyrażają jedynie bezsilność intelektualną w obliczu realiów i wyzwań cywilizacyjnych.
Trochę nie na temat, ale sprawa jest śmiertelnie poważna i ważna. Otóż wysłuchałem przed chwilą całego wystąpienia R. Giertycha-(szefa określonej Komisji sejmowej d/s przywracania praworządności -23 minuty) na temat przywracania praworządności w Polsce. I mam satysfakcję, że R. Giertych powiedział to, co ja -nie fachowiec od konstytucji – tu, na blogu Szanownego Gospodarza napisałem już kilka miesięcy temu, że aby dojść do jakichś konstruktywnych wniosków w zakresie ustalenia, co jest, a co nie jest zgodne z konstytucją w sytuacji, gdy różne autorytety prawnicze wygłaszają odmienne poglądy, należy zgromadzić tych wszystkich speców od konstytucji i polecić im ,może nawet metodą głosowania, wypracowanie wspólnego poglądu. Dzisiaj R. Giertych powiedział, że zostanie zorganizowane takie spotkanie autorytetów prawniczych w tej kwestii i potem, na podstawie sprawozdania z ich wypracowanego stanowiska sejm podejmie określoną uchwałę, która będzie podstawą dla Rządu do dalszego działania. Czyli sprawa ruszy. Ok. Ale co jest ważniejsze w wypowiedzi Giertycha?- Otóż to działanie musi nastąpić w najbliższych dniach, może tygodniach, bo wszystkie sprawy dotyczące praworządności i związane z tym instytucje, tj. TK,SN,KRS i blok „neo” oraz całość Prokuratury muszą być oczyszczone przed nadejściem kampanii wyborczej na wybór nowego prezydenta. Czyli czeka nas już w najbliższych dniach początek skutecznej w warstwie aktów prawnych i spraw kadrowych Akcji czyszczenia przez prawników Polski ze złogów PiSu, która to akcja musi zakończyć się w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Moja radość jest przeogromna, a sądzę, że zadowolonych będzie w Polsce mnóstwo ludzi i tu, na blogu- również. Tak czułem, że ostatnie
zdecydowane wypowiedzi prof. Safjana zapowiadają nowe otwarcie i to się prawdopodobnie już w kręgach decyzyjnych dzieje. Alleluja i do przodu!!!
m.fizyk 1.10 Cytuje -Barbara Slowik /Berlins Polizei Chefin zu Messergewalt”Jung ,männlich und nicht deutsche Herkunft”
feniks
2 października 2024
10:24
Mój komentarz
Populizm (jedną z radykalnych odmian jest faszyzm), czyli prostota w objaśnianiu świata, przywiązanie do i skłonność do dokonywania prostych i szybkich rozwiązań wszelkich problemów jakie napotyka władza, poprzez stosowanie przemocy, wpierw słownej, opartej na nienawiści, kłamstwach i pomówieniach, uporczywej dla mentalności i psychiki społecznej, nie do odrzucenia, a w końcu znajdującej w społeczeństwie dostęp do akceptacji i stopniowo generującej akceptację, choćby milczącą, dla metod bezpośrednich, w tym pseudoprawnych.
Naszość, wyjątkowość rdzeniem propagandy oraz pretekstem do tzw. sprawiedliwych rozwiązań wynikających zawsze z reguły – to nam się należy, zawsze tak było, musimy dokonać zmian, powrócić do korzeni, przywrócić stan pierwotny. Definicji stanu pierwotnego i rodzaju zmian dokonują rządzący czytając wolę ludu w tym względzie.
Tzw. wola narodu ponad prawem. Jednolite, bezwzględne przywództwo na trudny czas (np. zjednoczona prawica) i związana z tym bezwzględna likwidacja jakiejkolwiek niekontrolowanej bezpośrednio przez przywództwo samorządności, oraz radykalna na korzyść przywództwa włamaniowa zmiana prawa organizującego państwo, ogłaszana jako posunięcie ku pożytkowi narodu i ojczyzny, co zaszło na Węgrzech.
Tworzenie tymczasowych gremiów, w pierwszym rzędzie do walki ze „spekulacją i kontrrewolucją” i czymkolwiek innym, jak w porewolucyjnej Rosji i bardziej sformalizowanych, jak w poweimarskich Niemczech zmilitaryzowana ogolnopaństwowa milicja dla ochrony narodowej partii i wiele innych posunięć wynikających z zasadniczej idei nacjonalistów podszywających się pod dobro narodu, idei wynikających z prawa narodu do zarządzania swoim kawałkiem podłogi wedle reguł wypracowanych w tysiącletniej historii, np. w przypadku Niemiec, to była tysiącletnia Rzesza, w przypadku Rosji to jest Russkij Mir, więcej jak tysiącletni.
TJ
Niedzielne wybory w Austrii potwierdzają tylko socjologiczny fenomen, który doskonale znamy, także z naszego polskiego podwórka. Grająca na migracyjnym (takze pandemicznym) strachu skrajna prawica zgarnia głosy głównie w mniejszych miejscowościach, prowincji gdzie nikt migranta na oczy nie widział, ale już w większych miastach pozostaje zwykle z tyłu. W samym Wiedniu, jakby nie było 1/5 austriackiej populacji i ponadproporcjonalna ilość migrantów, FPÖ wylądowała za socjalistami i chadekami. Ale nie o to mi chodzi, mieszkam w Austrii już blisko 40 lat i taki a nie inny wynik wyborów odzwierciedla nie tyle siłę skrajnej prawicy czy retoryczną sprawczość Kickla co raczej słabość dużych, tradycyjnych (tzw. ludowych) partii. Tradycyjny podział na chadeków i socjalistów, demokratycznej, liberalnej prawicy i lewicy w czasach globalizacji, katastrof i… mediów społecznościowych przestaje jakby zdawać egzamin i to nie tylko z powodu braku charyzmatycznych przywódców. Nie tylko zresztą w Austrii. Wszędzie!
Mimo wszystko nie trzeba wpadać w panikę bo w Austrii niezależnie od tego kto aktualnie zasiada w austriackim parlamencie, w praktyce rządzi kadra urzędnicza, tzw. „Beamtentum” z korzeniami (ale także etosem!) jeszcze z czasów K.u.k. i cesarza Franciszka Józefa. Federalny ustrój państwa też gra ogromną rolę. Wystarczy wspomnieć, że w latach 2017-2019, czyli w czasie kiedy Kickl w ramach tzw. turkizowo-niebieskiej koalicji zarządzał austriackim Ministerstwem Spraw Wewnętrzych liczba pozytywnie rozpatrywanych wniosków azylowych nie tylko nie spadła ale dość znacznie wzrosła.
Facit: Nie taki diabeł straszny jak go malują i nawet jeśli Kickl często powołuje się na Orbána, to w Austrii taki numer jak na Węgrzech raczej nie ma większych szans na realizację.
R.S.
Na Karowej działała też sekcja gimnastyczna w ramach klubu AZS UW
Austria jest dziwnym i malutkim krajem, którego mieszkańcy odżywiają się przede wszystkim produktami mącznymi, co powoduje brak ważnych dla organizmu witamin .
Austriacy byli jednymi z najbardziej zagorzałymi faszystami. Pięknie przedstawił tutaj Chaplin powrót führera do Vaterlandu w „Dyktarze” i jak wylewnie go witano.
Po drugiej wojnie światowej Austria była okupywana przez CCCP i USA. Ceną za opuszczenie Wiednia przez Rosjan była austriacka neutralność i liczne sowieckie wpływy w tym kraju widoczne do dzisiaj. Neutralność tak uderzyła Austriakom do głowy, że zaczęło im się samym wydawać, że już zawsze byli neutralni i z faszystami nigdy nie mieli nic wspólnego. Austriacy są przekonani , że byli ofiarami faszyzmu , a nie jednymi z najbardziej gorliwymi zbrodniarzami. To ogólne narodowe zakłamanie doprowadziło do tego, że Austriacy nigdy nie mieli kłopotów z tym, że rządzili nimi faszyści i zbrodniarze wojenni. Znakomitym przykładem jest tutaj wieloletni prezydent Austrii Kurt Waldheim , którego Austriacy jako nieskalaną osobowość wytypowali na szefa ONZ , a o którym później dowiedziano się , że był uwikłany w nazistowskie zbrodnie w II wojnie światowej.
Ta zła dieta, ogólnonarodowe zakłamanie , pozwala temu małemu narodowi dalej bez żadnych skrupułów wybierać faszystów i być obecnie V kolumną Rosji, bo przecież oni już zawsze byli i są neutralni i ci dobrzy.
@Red. Szostkiewicz
Jednak kosmopolityzm ukuty niegdyś przez nacjonalistów znaczył coś innego niż otwartość na inne rasy, kultury i narody. Kosmopolitami nazywano ludzi niezwiązanych emocjonalnie z kulturą narodową I przy okazji przyznających się do związków z jedną z kultur zachodnich. Na ogół pod pręgierzem znajdowali się ” sfrancuziali” lub „zangliczali” arystokraci spędzający więcej czasu za granicą niż w kraju:)))
@kalina
I ta manipulacja funkcjonuje do dziś. Arystokracja też pod nią podpada, bo na przekór nacjonalistom, szowinistom i izolacjonistom, jej styl bycia w świecie nie znał granic ani ciasno pojętych narodowości. Wystarczy sięgnąć po ,,Europę w rodzinie’’ Marii Czapskiej, by się dowiedzieć, jak absurdalna jest ta manipulacja. Z historią i kulturą ,,własnego narodu’’ związek można a nawet wypada mieć ludziom wykształconym, ale nie hagiograficzny. W końcu nikt nas nie pytał, czy, kiedy i gdzie chcemy się urodzić. Oswajamy tę przypadkowość egzystencjalną, jak umiemy, lecz są lepsze lub gorsze na to sposoby: nacjonalistyczny w wersji ONR-owskiej i neoendeckiej wydaje mi się szczególnie odklejony od ,,kosmpolitycznej’’ z łaski Bożej czy z wyroku historii natury rzeczywistości.
Jagoda
1 października 2024
11:46
” Elizabeth Åsbrink w książce W lesie wiedeńskim wciąż szumią drzewa skoncentrowana jest na pokazaniu dwóch twarzy Szwecji w czasie II wojny światowej.”
Pani Jagodo, przeczytałem.
Minął bez mała wiek a tak wiele z tego jest nadal aktualne.
Przygnębiające.
@pielnia
A kto wybierze i zaprosi autorytety prawnicze? Giertych?
@Z dystansu
Austriacy mają skłonność do ulegania faszystom przez Wienerschnitzel, Kaiserschmarrn, knedle z morelami, tort Sachera i strudel?
To co dopiero sądzić o Włochach, tych makaroniarzach, którzy podstępnie rozwlekli swoją pizzę i spaghetti na cały świat? Myślałem dotąd, że to raczej zaczyn, z którego wyrastają mafie, a Austriaków i Niemców do maszerowania i bicia innych motywowała muzyka marszowa i Wagner 😎
Włosi mieli raczej zamiłowanie do opery, w której marszów niewiele, stąd ich wojenny sojusz z Niemcami okazał się taki chwiejny 🙄
@pielnia11
2 października 2024
11:27
„Otóż to działanie musi nastąpić w najbliższych dniach, może tygodniach, bo wszystkie sprawy dotyczące praworządności i związane z tym instytucje, tj. TK,SN,KRS i blok „neo” oraz całość Prokuratury muszą być oczyszczone przed nadejściem kampanii wyborczej na wybór nowego prezydenta.”
Jeszcze przed kampania wyborcza? Nie podniecaj sie, bo sie chyba rozczarujesz. Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, sedzia prof. K.Markiewicz akurat wczoraj w wywiadzie „pytanie dnia” powiedzial, ze wszystko mozna przygotowac (np. ustawy), ale wprowadzic w zycie dopiero przy pomocy nowego Prezydenta (czyli dopiero po wyborach):
https://vod.tvp.pl/informacje-i-publicystyka,205/pytanie-dnia-odcinki,1226900/odcinek-131,S01E131,1621313
(niestety z porzedzajaca reklama).
Wczoraj wieczorem telewizja relacjonowała na bieżąco nalot irańskich rakiet na Izrael.
Rakiety te skierowane na obiekty wojskowe poza niewielkimi zniszczeniami materialnymi nikomu nie wyrządziły krzywdy. Był to zatem pokaz propagandowy i temat do przemyśleń.
Były również doniesienia o ataku terrorystycznym w Izraelu. Dwóch mężczyzn zraniło kilkunaście osób, zanim sami zostali zabici przez policję. To już były prawdziwe tygrysy i takich wojowników obawiają się tam najbardziej, ale przecież nie wszystkich da się wyeliminować.
Te wiadomości zaledwie parę godzin interesowały media i zniknęły, a przecież przy okazji dowiedzieliśmy się, że izraelski wywiad przenika do struktur państwowych w wielu krajach, nawet szef irańskiego wywiadu był agentem Mosadu.
Być może opinia światowa jest celowo wprowadzana w błąd, że walczą między sobą narody, a to tylko wewnętrzna rozgrywka trzymających władzę
PAK4
2 października 2024 11:03
One wcale nie muszą być faszystowskie
Zwał jak zwał te ruchy i mafie, ale one są faszystowskie w istocie – according to context and historical age …
Zagrożeniem jest faszyzm bo jest dla wielu naturalnie powabny.
Dzisiejszy „wariant współczesnego faszyzmu” – kapitalistyczna gospodarka kontrolowana i regulowana przez autorytarne państwo, szukające umocowania w kategoriach tradycji etnicznej i narodowego dziedzictwa” wcale nie musi zakończyć się sukcesem ekonomicznym – bo sytuacja jest zgoła istotnie różna, bardziej złożona i coraz trudniej przewidywalna wobec nałożenia się wielu problemów i trendów, których przed stu laty nie było.
W kontekście „faszyzmu” polecam ci twórczość ( m.in. Kaputt (1944) i Skóra (1949) i pokręconą historię żywota Curzio Malapartego (1898 – 1957).
Był włoskim pisarzem, filmowcem, korespondentem wojennym i dyplomatą.
W 1918 roku rozpoczął karierę dziennikarza. Malaparte walczył w I wojnie światowej, zdobywając stopień kapitana w Piątym Pułku Alpejskim i kilka odznaczeń za waleczność.
„W 1922 roku wziął udział w Marszu na Rzym Benito Mussoliniego . W 1924 roku założył rzymskie czasopismo La Conquista dello Stato („Podbój państwa”, tytuł, który zainspirował Ramiro Ledesmę Ramosa do napisania La Conquista del Estado ). Jako członek Partito Nazionale Fascista założył kilka czasopism i pisał eseje i artykuły do innych, a także napisał wiele książek, zaczynając od wczesnych lat 20. XX wieku, i kierował dwoma gazetami metropolitalnymi.
W 1926 roku założył z Massimo Bontempellim kwartalnik literacki „900” . Później został współredaktorem Fiera Letteraria (1928–31) i redaktorem La Stampa w Turynie . Jego polemiczna powieść-esej o wojnie, Viva Caporetto! (1921), krytykowała skorumpowany Rzym i włoskie klasy wyższe jako prawdziwego wroga (książka została zakazana, ponieważ obrażała Królewską Armię Włoską ).
W książce Zamach stanu: technika rewolucji, opublikowanej po raz pierwszy po francusku w 1931 r. jako Technique du coup d`Etat , Malaparte przedstawił studium taktyki zamachu stanu, skupiając się w szczególności na rewolucji bolszewickiej i włoskim faszyzmie. Stwierdził w niej, że „problem podboju i obrony państwa nie jest problemem politycznym … jest problemem technicznym”, sposobem na poznanie, kiedy i jak zająć kluczowe zasoby państwa: centrale telefoniczne, rezerwy wody i generatory prądu itp. Udzielił trudnej lekcji, że rewolucja może wyczerpać się w strategii. Podkreśla rolę Lwa Trockiego w organizacji rewolucji październikowej technicznie, podczas gdy Lenin był bardziej zainteresowany strategią. Książka podkreśla, że Józef Stalin dogłębnie zrozumiał aspekty techniczne stosowane przez Trockiego i dzięki temu był w stanie zapobiec próbom zamachu stanu ze strony Lewicowej Opozycji lepiej niż Kiereński.
Dla Malapartego rewolucyjne poglądy Mussoliniego w dużej mierze zrodziły się z jego czasów jako marksisty. W kwestii Adolfa Hitlera książka była o wiele bardziej wątpliwa i krytyczna. Uważał Hitlera za reakcjonistę. W tej samej książce, pierwotnie opublikowanej po francusku przez Grasseta , zatytułował rozdział VIII: Kobieta: Hitler . Doprowadziło to do pozbawienia Malapartego członkostwa w Narodowej Partii Faszystowskiej i wysłania na wygnanie wewnętrzne na wyspę Lipari w latach 1933–1938 .
Został uwolniony dzięki osobistej interwencji zięcia Mussoliniego i następcy tronu, Galeazzo Ciano. Reżim Mussoliniego aresztował Malapartego ponownie w 1938, 1939, 1941 i 1943 roku, więziąc go w rzymskim więzieniu Regina Coeli. W tym czasie (1938–41) zbudował dom z architektem Adalberto Liberą , znany jako Casa Malaparte, na Capo Massullo, na wyspie Capri. Później został wykorzystany jako plan zdjęciowy filmu Jean-Luca Godarda Le Mépris .
Krótko po pobycie w więzieniu opublikował zbiór autobiograficznych opowiadań w stylu magicznego realizmu, których ukoronowaniem była pełna stylu proza Donna come me ( Kobieta taka jak ja , 1940).
Jego niezwykła wiedza na temat Europy i jej przywódców opiera się na doświadczeniu jako korespondenta i włoskiej służby dyplomatycznej. W 1941 roku został wysłany, aby relacjonować front wschodni jako korespondent Corriere della Sera. Artykuły, które wysłał z powrotem z frontów ukraińskich, z których wiele zostało ocenzurowanych, zostały zebrane w 1943 roku i wydane pod tytułem The Volga Rises in Europe. Doświadczenie to stanowiło podstawę jego dwóch najsłynniejszych książek, Kaputt (1944) i The Skin (1949).
Kaputt, jego powieściowa relacja z wojny, napisana po kryjomu, przedstawia konflikt z punktu widzenia tych, którzy skazani są na jej przegraną. Relacja Malapartego jest naznaczona lirycznymi obserwacjami, jak wtedy, gdy spotyka oddział żołnierzy Wehrmachtu uciekających z ukraińskiego pola bitwy.
„Kiedy Niemcy zaczynają się bać, kiedy ten tajemniczy niemiecki strach zaczyna wkradać się w ich kości, zawsze budzą szczególny horror i litość. Ich wygląd jest nędzny, ich okrucieństwo smutne, ich odwaga cicha i beznadziejna„.
W przedmowie do Kaputt Malaparte szczegółowo opisuje zawiły proces pisania. Zaczął pisać jesienią 1941 roku, podczas pobytu w domu Romana Soucheny w ukraińskiej wiosce Pestchianka, położonej w pobliżu lokalnego „Domu Sowietów”, który został zarekwirowany przez SS; wioska znajdowała się wówczas zaledwie dwie mile za frontem. Souchena był wykształconym chłopem, którego mała domowa biblioteka zawierała kompletne dzieła Puszkina i Gogola. Młoda żona Soucheny, pochłonięta Eugeniuszem Onieginem po ciężkim dniu pracy, przypominała Malapartemu Elenę i Aldę, dwie córki Benedetto Croce. Para Souchena pomogła Malapartemu w pisarskim projekcie, on dobrze ukrył rękopis w swoim domu przed niemieckimi przeszukaniami, a ona wszyła go w podszewkę ubrania Malapartego, gdy został wydalony z frontu ukraińskiego z powodu skandalu związanego z jego artykułami w Corriere della Sera . Kontynuował pisanie w styczniu i lutym 1942 roku, które spędził w okupowanej przez nazistów Polsce i na froncie smoleńskim. Stamtąd udał się do Finlandii , gdzie spędził dwa lata – podczas których ukończył wszystkie rozdziały książki oprócz ostatniego. Po tym, jak poważnie zachorował na froncie Petsamo w Laponii, udzielono mu urlopu rekonwalescencyjnego we Włoszech. W drodze Gestapo wsiadło do jego samolotu na lotnisku Tempelhof w Berlinie, a rzeczy wszystkich pasażerów zostały dokładnie przeszukane. Na szczęście w jego bagażu nie było żadnej strony Kaputt. Przed opuszczeniem Helsinek, podjął środki ostrożności, powierzając rękopis kilku dyplomatom z Helsinek: hrabiemu Agustínowi de Foxá, ministrowi w poselstwie hiszpańskim ; księciu Dinie Cantemirowi , sekretarzowi poselstwa rumuńskiego; i Titu Michai, rumuńskiemu attaché prasowemu. Z pomocą tych dyplomatów rękopis ostatecznie dotarł do Malaparte we Włoszech, gdzie mógł go opublikować.
Jednym z najbardziej znanych i najczęściej cytowanych odcinków programu Kaputt jest wywiad, którego Malaparte – włoski reporter, rzekomo po stronie państw Osi – udzielił Ante Pavelićowi, przywódcy marionetkowego państwa chorwackiego utworzonego przez nazistów.
Podczas gdy on mówił, patrzyłem na wiklinowy kosz na biurku Poglavnika. Pokrywa była podniesiona, a kosz wydawał się być wypełniony małżami, czyli ostrygami w skorupkach, które okazjonalnie wystawia się w oknach Fortnum and Mason na Piccadilly w Londynie. Casertano spojrzał na mnie i puścił oko: „Czy nie chciałbyś dobrego gulaszu z ostryg?”
„Czy to ostrygi dalmatyńskie?” – zapytałem Poglavnika.
Ante Pavelic zdjął pokrywę z koszyka i odsłonił małże, tę śliską i galaretowatą masę, i powiedział uśmiechając się, z tym swoim zmęczonym, dobrodusznym uśmiechem: „To prezent od moich wiernych Ustaszów. Czterdzieści funtów ludzkich oczu”.
Poglądy Milana Kundery na temat Kaputt zostały podsumowane w jego eseju Tragedia Europy Środkowej :
To dziwne, owszem, ale zrozumiałe: bo ten reportaż jest czymś innym niż reportaż; jest dziełem literackim, którego intencja estetyczna jest tak silna, tak oczywista, że wrażliwy czytelnik automatycznie wyklucza go z kontekstu relacji przytaczanych przez historyków, dziennikarzy, analityków politycznych, pamiętnikarzy.
Według notatki redakcyjnej D. Moore’a w książce The Skin ,
Malaparte rozwija wielki fresk społeczeństwa europejskiego, który rozpoczął w Kaputt . Tam sceną była Europa Wschodnia, tutaj Włochy w latach 1943-1945; zamiast Niemców najeźdźcami są amerykańskie siły zbrojne . W całej literaturze, która pochodzi z II wojny światowej, nie ma innej książki, która tak błyskotliwie lub tak boleśnie przedstawiałaby triumfującą amerykańską niewinność na tle europejskiego doświadczenia zniszczenia i moralnego upadku.
Książkę potępił Kościół rzymskokatolicki i umieścił na Index Librorum Prohibitorum. W 1981 roku książka została zaadaptowana na potrzeby filmu.
Od listopada 1943 do marca 1946 był przydzielony do amerykańskiego naczelnego dowództwa we Włoszech jako włoski oficer łącznikowy. Artykuły Curzio Malaparte ukazały się w wielu znaczących czasopismach literackich we Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech i Stanach Zjednoczonych.
Po wojnie sympatie polityczne Malapartego przechyliły się w lewo i został członkiem Włoskiej Partii Komunistycznej. W 1947 roku Malaparte osiedlił się w Paryżu i pisał dramaty bez większego sukcesu.
Po powstaniu Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 r. Malaparte zainteresował się maoistyczną wersją komunizmu. Malaparte odwiedził Chiny w 1956 r., aby uczcić śmierć chińskiego eseisty i pisarza fikcji, Lu Xuna . Był wzruszony i podekscytowany tym, co zobaczył, ale jego podróż została przerwana przez chorobę i został przetransportowany z powrotem do Rzymu. Io in Russia e in Cina, jego dziennik wydarzeń, został opublikowany pośmiertnie w 1958 r. Zapisał swój dom na Capri Stowarzyszeniu Pisarzy Chińskich jako ośrodek studiów i zamieszkania dla chińskich pisarzy. Jednak w chwili jego śmierci w 1957 r. nie było stosunków dyplomatycznych z Chińską Republiką Ludową, więc przeniesienie nie mogło dojść do skutku, a rodzinie udało się zmienić testament.
Ostatnia książka Malapartego, Maledetti toscani, będąca atakiem na kulturę klasy średniej i wyższej, ukazała się w 1956 roku. W zbiorze pism Mamma marcia , opublikowanym pośmiertnie w 1959 roku, Malaparte pisze o młodzieży okresu powojennego w homofobicznym tonie, opisując ją jako zniewieściałą i skłonną do homoseksualizmu i komunizmu; tę samą treść wyrażają rozdziały „Różowe mięso” i „Dzieci Adama” w książce The Skin. Zmarł w Rzymie na raka płuc 19 lipca 1957 roku.(…)”
Tyle w skrócie dla ciebie i zainteresowanych … reszta w wiki i licznych źródłach…
Masz tu w jednym i faszyzm włoski i nazizm, faszyzm bolszewicki, faszyzm chorwacki, faszyzm chiński, komunizm włoski, faszyzujący kościół katolicki /specyficzna odmiana faszyzmu i przede wszyskim przewroty/rewolucje faszystowskie z różnym zakończeniem czy ich kontynuacje z odrobiną kamuflaży przynajmniej na początku swych marszów po władzę.
I tego zawsze trzeba się bać, i temu zawsze trzeba stawiać tamę.
@Red. Szostkiewicz
Rzeczywiście trudno byłoby cokolwiek zarzucić Józefowi i Marii Czapskim, czy Giedroyciowi z punktu widzenia stosunku do własnej narodowości. Podobnie jak Maurycemu Zamoyskiemu i jego rodzinie. Ale nie wszyscy tacy byli. Chyba niezbyt identyfikowali się z polską kulturą i racją stanu Potoccy z Łańcuta, ale może to krzywdząca opinia
@Red. Szostkiewicz
c.d.
Myślę, że to sprawa hierarchii wartości. Byli i są ludzie czujący się swobodnie w świecie, znawcy innych społeczeństw i kultur, którzy niezmiennie będą przede wszystkim sojusznikami swojego kraju i jego kultury niezależnie od tego, co ten kraj i jego kultura są warte. Tu przywołam słynny tekst Dmowskiego ze wstępu do któregoś wydania „Myśli nowoczesnego Polaka” o braniu odpowiedzialności za wszystko, co tego kraju dotyczy – i dobre i złe. Przypomnijmy, że osobiście Dmowski był obywatelem świata – znał języki, wszędzie czuł się swobodnie, podziwiał Zachód, a polski grajdoł krytykował konsekwentnie. Gdyby nie ciemne strony jego programu – myślę, że jego model patriotyzmu nie był zły:)))
Skoro granica między prawicą i skrajną prawicą ma być rozmyta, to jaka granica oddziela lewicę od skrajnej lewicy ?
Może żadna granica
@jacobsky
No jednak jest: centrolewica to nie radykalna lewica antykapitalistyczna, antyNATO, antyUE.
@ls
Może tak, może nie. Spekulować zawsze można, ale to zwykle rozrywka frustratów.
@le tre e mezzo:
Tak: dyskutujemy o zwycięstwie faszystowskiej prawicy. O jej tematach. Bo ona stanowi zagrożenie dla demokracji na „Zachodzie” (Europa, Stany…).
Ale: gdy piszesz o powtarzaniu kłamstw, jako metodzie, mówisz o czymś bardziej podstawowym i wcale niekoniecznie faszystowskim.
Adam Szostkiewicz,
Centroprawica idem (moim zdaniem)
Passepartout
Legendą jest, że Włosi odżywiają się tylko makaronami.
Włoska kuchnia jest jedną z najzdrowszych na świecie i to przede wszystkim dlatego, że składa się z wielu warzyw i owoców. Nie można ją w ogóle porównać z mączno , w najlepszym przypadku kartoflaną , ciężką austriacką kuchnią.
@PAK4
2 PAŹDZIERNIKA 2024 18:28
Ale: gdy piszesz o powtarzaniu kłamstw, jako metodzie, mówisz o czymś bardziej podstawowym i wcale niekoniecznie faszystowskim.
Tak, mówimy tu o kłamstwie w polityce – w walce o zdobyci i utrzymanie władzy.
A ściślej w nauce polityk publicznych vs praktyka.
Wskazujemy na „intencjonalność podmiotu kłamiącego, jako cechę konstytuującą akt kłamania. To świadoma decyzja o stworzeniu pozornej rzeczywistości świadczy o akcie kłamania. Ponadto uregulowane w Kodeksie cywilnym instytucje pozorności oraz podstępu to zjawiska potocznie określane jako kłamstwo”. (JK)
To jeden z atrybutów propagandy politycznej.
„Zdaniem niektórych badaczy propaganda to „zaktywizowana ideologia”, która
dąży do wtłoczenia informacji w określone ramy i odciągnięcia adresata /odbiorcy od kwestii, które pozostają poza tymi ramami. Dlatego nieprzypadkowo pod pojęciem propagandy rozumie się coś nieuczciwego – świadczy o tym choćby szereg synonimów terminu „propaganda”: kłamstwo, zniekształcenie, manipulacja, wojna informacyjna i psychologiczna, pranie mózgu”. (AO)
Ale wiemy też coraz lepiej z wiekiem, że niejednokrotnie w nauce – w tym w „nauce o polityce publicznej” (public policy) króluje iluzja racjonalności. I jak ciekawie pisze o tym m.in. Kazimierz W. Frieske „cóż, jeżeli te obserwacje są trafne, to nie widać powodów, dla których należałoby się szczególnie martwić tym, że tzw. „twarde dane” mają stosunkowo niewielki wpływ na rezultaty procesów [decyzje], które — last but not least — kształtują nasze życie.
A w dzisiejszych systemach protofaszystowskich demokraturach, autokracjach, dyktaturach… najważniejszymi narzędziami władzy są inwigilacja, coraz bardziej totalna, kłamstwo i przemoc. Kiedy nie chce się stosować przemocy, która często rodzi opór, trzeba kłamać. Aby kłamać skutecznie, należy wzbudzić w ludziach lęki i strach, narzucić ludziom migotliwy obraz świata i obiecywać nawet niemożliwe pod nową władzą.
Pomocniczym narzędziem jest jeszcze krzewiąca się korupcja polityczna i kolesiostwo – degenerujące w dłuższej perspektywie resztki demoktratycznej struktury na długo, bywa nieodwracalnie gdy staje się normą powszechną – on kradnie ja też kradnę, oni kradną my też nie będziemy gorsi, przeciez nam się należy.
Wcześniej w faszystowskim zamachu należy spacyfikować prokuraturę i sądownictwo, i uczynić z nich prokuratury partyjne, sądy i trybunały partyjne, co mialo miejsce parę lat temu w Polsce.
I „tak toczy się światek” – jak mawiał Wolter.
@Mfizyku z godz. 14-ej: gdybyś posłuchał wypowiedzi R.Giertycha, który mówił ,to, co mówił -jako szef komisji sejmowej i to podkreślał, to byś nie robił sobie z tego podśmiechujków. Otóż Giertych powiedział, że muszą zostać wykonane pewne kroki jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej prezydenta, bo w trakcie kampanii obowiązywać będą stosowne przepisy i jeśli te kroki nie zostaną podjęte przed ,to w obecnej sytuacji wzajemnego nieuznawania dwóch niby porządków prawnych może dojść do sytuacji, że istnieje zagrożenie, że zostaną wybrani dwaj prezydenci (chodzi o formalne uznanie wyborów przez odpowiednie instancje) i dopiero wtedy będzie totalny bajzel. Markiewicz rzeczywiście nic o tym nie mówił. Sądzę, że Giertych, jako szef sejmowej komisji(podkreślał, że mówi to ,nie ,jako Giertych lecz jako szef tej komisji sejmowej) jest bliżej kuchni, niż prof. Markiewicz, skądinąd zacny i energiczny szef Iusticii. Sądzę, że właściwie zrozumiałem wypowiedź Giertycha. Giertych oczywiście nie rozwinął tej tezy, ale mówił to, co mówił – nie na pikniku przy herbatce ,lecz w oficjalnym wystąpieniu .Pożiwiom,uwidim
Wczoraj na kanale AleKino+ wyemitowany został pierwszy odcinek fabularyzowanego serialu dokumentalnego „Poza nocą” traktujacy o „latach ołowiu” w dziejach Wloch, czyli o terroryzmie końca lat 70. ubiegłego wieku. Szef włoskiej Chrzescijańskiej Demokracji Aldo Moro wobec chaosu na scenie politycznej planuje wejść w koalicję z komunistami, co budzi gwałtowne protesty w jego partii, w Watykanie, a i części społeczeństwa również. W kraju grasuja Czerwone Brygady, które organizuja zadymy na uniwersytecie La Sapienza, gdzie Moro ma wykłady z prawa, a potem porywają jego samego. Jestem ciekawa, jak twórcy filmu widza te sprawę, juz wczesniej słyszałam tezę, ze Moro został zamordowany przez prawicę, a nie przez swych porywaczy ze skrajnej lewicy. W kazdym razie zarówno Moro, jak i jego koledzy partyjni nie dopuszczają mysli o przywróceniu kary śmierci i wprowadzeniu stanu wyjatkowego jako posunięć niekonstytucyjnych. Przy takich dylematach zawsze cieszę sie, ze nie jestem politykiem, bo chyba nie dałabym rady:)))
Nb. wiosną 1989, przed „Okragłym Stołem” poznałam osobiscie Giulio Andreottiego, który przyjechał do Warszawy jako minister spraw zagranicznych Wloch i był gościem „czarnowroniastego” ministra spraw zagranicznych PRL. W ambasadzie Wloch na placu Dąbrowskiego odbywało sie przyjecie z okazji sesji naukowej o kulturze starozytnego Rzymu, na której miała referat siostra mojego przyjaciela, pracownik naukowy uniwersytetu w Urbino. Dzieki niej dostalismy zaproszenia, zas mój przyjaciel – współpracownik Leszka Moczulskiego wybrał się tam z bukietem 50 róż dla „signory Andreotti” i matriałami propagandowymi dla ministra. Zostalismy przyjeci nad wyraz uprzejmie i poproszeni do gabineciku na uboczu, gdzie najpierw zjawiła się signora A. – niezwykle wytworna i pieknie wygladajaca starsza pani, wzięła kwiaty i wyszła. Następnie wszedł minister. Mój przyjaciel mówiacy płynnie po włosku usiłował go zaagitować, co odbijało sie od tej okropnej postaci jak od sciany. Miał wyglad capo di tutti capi i tak go oceniłam na długo przed udowodnieniem mu zwiazków z mafią. Na nosie miał okulary-fotochromy w kolorze zielonym, co nadawało mu wyglad jakiegoś koszmarnego bazyliszka. Był garbaty, a mimo to marynarka lezała na nim bez jednej zmarszczki. Włoski szyk i elegancja, a mimo to wrazenie jakiejś zgnilizny…
@Nałęcz
Pana pierwszy wpis dotyczący wyborów w Austrii był poniżej poziomu, obraźliwy, nieuprzejmy, niczym się nie różnił tonem od postów, których autorów chce pan wykluczyć z dyskusji. To nie pomaga utrzymać merytorycznego poziomu dyskusji. Nie zna pan liczby postów, których nie opublikowano, bo przekraczały czerwoną linię np. w odniesieniu do @Kaliny. Jest znaczna. Wzywanie mnie w tej sytuacji do ,,przemyślenia’’ pańskich uwag jest niestosowne.
poprawione
Kalina
3 października 2024 9:26
Polecam uwadze ważną IMO The Aldo Moro Murder Case / Sprawa morderstwa Aldo Moro – Richarda Drake’a z 1995 (wyd. 1)
Richard Drake is Professor of History at the University of Montana and author of The Revolutionary Mystique and Terrorism in Contemporary Italy (winner of the American Historical Association’s Howard R. Marraro Prize).
„Porwanie i gwałtowna śmierć Aldo Moro w 1978 r. wstrząsnęły Włochami jak żadne inne wydarzenie w całej historii Republiki. Miało to we Włoszech taki sam skutek jak zabójstwo prezydenta Johna F. Kennedy’ego w Stanach Zjednoczonych, przy czym oba przypadki dały początek niekończącym się teoriom spiskowym. Dominujący przywódca chadecji przez dwadzieścia lat, Moro uosabiał osobliwą politykę religijną kraju, jego wartości, a także praktyki. Był postrzegany jako najbardziej wzorowy przedstawiciel katolickiej tradycji politycznej we Włoszech. Czerwone Brygady, które go zabiły, myślały, że uderzając w Moro, spowodują upadek kapitalistycznego establishmentu i utorują drogę rewolucji marksistowsko-leninowskiej.
W swoim dogłębnym opisie długiej i pełnej cierpienia walki o sprawiedliwość w sprawie morderstwa Moro, Richard Drake przedstawia szczegółowy portret tragedii i jej następstw jako złożonych symboli burzliwej epoki w historii Włoch. Od czasu morderstwa Moro, dokumenty z dwóch dochodzeń parlamentarnych i czterech serii procesów wyjaśniają proces historyczny i polityczny oraz rzucają światło na dwa trwałe wątki w historii Włoch. Po pierwsze, zapisy zawierają bogactwo przykładów odnoszących się do długotrwałej kultury ekstremizmu ideologicznego i przemocy w kraju. Po drugie, historia Moro ujawnia wiele na temat wewnętrznych mechanizmów demokracji we włoskim stylu, w tym roli Stanów Zjednoczonych i mafii. Te spostrzeżenia są szczególnie cenne dzisiaj dla zrozumienia, dlaczego włoski establishment jest w stanie upadku.
Sprawa Moro bada również światowy problem terroryzmu. Sprawa ta szczegółowo ujawnia mentalność, taktykę i strategię Czerwonych Brygad i pokrewnych grup. Los Moro ma uniwersalny wydźwięk, z elementami klasycznej greckiej tragedii. Drake przedstawia pełną relację historyczną na temat tego, jak naród włoski pogodził się z tą tragedią”. (Wydawca / Harvard University Press)
W późniejszym artykule z 1998 roku Drake pisze m.in.:
„(…) Jako historyk bardzo świadomy dominującej tendencji w akademii do postrzegania obiektywnej nauki jako mitu, stanąłem przed tymi samymi pytaniami dotyczącymi dowodów podczas pisania mojej książki. Opowiedziałem się po stronie sędziów nie z powodu ich wniosków, ale z powodu ich tukidydesowych metod ostrożnego przesiewania dowodów w celu znalezienia najbardziej rozsądnej interpretacji.
Autobiograficzna literatura napisana przez byłych Czerwonych Brygadierów rzuca światło na spostrzeżenia sędziów na temat centralnej roli marksizmu-leninizmu w tragedii Moro. Bycie Czerwonym Brygadierem oznaczało w ogóle podporządkowanie się marksistowsko-leninowskiemu światopoglądowi, jak jasno wyraził Patrizio Peci w Io l’infame („Ja, Haniebny”, 1983). Peci, jeden z najbardziej groźnych zabójców organizacji, wspominał swój motyw przystąpienia do Czerwonych Brygad: „Oczywiste jest, że nie dokonuje się takiego wyboru, jeśli nie wierzy się całkowicie w komunizm, jeśli nie wierzy się w walkę zbrojną jako jedyny sposób na jej osiągnięcie, jeśli nie wierzy się w zwycięstwo”. Sprawa stała się wszystkim dla Peciego, podobnie jak dla Alberto Franceschiniego, współzałożyciela Czerwonych Brygad. W Mara, Renato, e io: storia dei fondatori delle Brigate Rosse („Mara, Renato i ja: Historia założycieli Czerwonych Brygad”, 1988) opisał swoje pragnienie komunizmu w jego najczystszej i najbardziej absolutnej formie. Czerwony Brygadizm zrodził się z tego pragnienia.
Porwanie i morderstwo Aldo Moro wpisywało się w rewolucyjną taktykę komunistyczną, tak jak rozumiały ją Czerwone Brygady.
Porwanie i zamordowanie Aldo Moro było całkowicie zgodne z rewolucyjną taktyką komunistyczną, tak jak rozumiały ją Czerwone Brygady. Człowiek, który faktycznie zabił Moro, Mario Moretti, zauważył w Brigate Rosse: una storia italiana („Czerwone Brygady: włoska historia”, 1994), że terroryści uważali się za część tradycji „komunistycznej rewolucji”. Nie byli podatni na „teoretyczne sztywności” bardziej niż Lenin w 1917 r. ze swoim wykorzystaniem doktryn marksistowskich. Niemniej jednak podjęli operację Moro i wszystkie swoje operacje z jednostronnym celem przyspieszenia sprawy rewolucji, dokładnie tak jak Lenin ze swoją taktyką. Dwóch komunistycznych dziennikarzy przeprowadzających wywiad z Morettim dla Brigate Rosse próbowało przekonać go, że Czerwone Brygady nie mają nic wspólnego z marksizmem-leninizmem, ale nie miał on większych problemów z rozwianiem ich obiekcji.
Inny pamiętnikarz Czerwonych Brygad bezpośrednio odniósł się do znaczenia wysiłków lewicy, aby zdystansować się od Czerwonych Brygad poprzez promowanie teorii spiskowych. W Armi e bagagli: un diario dalle Brigate Rosse („Broń i bagaż: pamiętnik z Czerwonych Brygad”, 1987), Enrico Fenzi wyjaśnił, że lewica chciała zapomnieć o własnej akceptacji rewolucyjnych założeń, z których wyewoluowały Czerwone Brygady. Według tego uznanego na całym świecie badacza Dantego i byłego terrorysty, lewica zawsze jako pierwsza przedstawiała terroryzm jako naturalny wykwit spisków po prawej stronie i wysoce niereprezentatywnych halucynacji po lewej stronie. W rzeczywistości tak zwane halucynacje Czerwonych Brygad odzwierciedlały bardzo szeroko rozpowszechnione poglądy lewicowe we Włoszech.
Strategia podstępu lewicy , w połączeniu z uzasadnionymi wątpliwościami wielu myślących ludzi ze wszystkich sektorów opinii politycznej — w tym członków rodziny Moro — przyćmiła centralną kwestię w sprawie morderstwa Moro: Czerwone Brygady, fanatycznie zainspirowane swoją marksistowsko-leninowską ideologią, porwały i zabiły Aldo Moro w nadziei na wywołanie kryzysu, który doprowadzi do powstania komunistycznego społeczeństwa ich fantazji. Ta kwestia nie wzbudziła prawie żadnego zainteresowania lewicy w jej analizie sprawy Moro. Jak jasno stwierdza Fenzi, lewica, która nie ma nic więcej do pokazania poza politycznymi domysłami, była zafascynowana CIA i jej globalną siecią sługusów. W ich literaturze zakłada się, że CIA funkcjonuje jako diabolicznie wydajna organizacja, nie pozostawiająca śladu swoich piekielnych machinacji. Liczne niepowodzenia i skandale agencji zmuszają nas jednak do zakwestionowania tego założenia.
Czerwone Brygady byłyby niczym więcej, jak włoską wersją Weather Underground. [amerykańska skrajnie lewicową marksistowską organizacją bojową, która po raz pierwszy działała w 1969 roku i została założona na kampusie Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor od 1970 roku, jej wyraźnym celem politycznym było stworzenie partii rewolucyjnej w celu obalenia rządu Stanów Zjednoczonych, który WUO uważała za imperialistyczny].
Kategorycznie wykluczając jakiekolwiek zaangażowanie CIA w sprawę Moro, Moretti oświadczył, że komunistyczna lewica sama jest sobie winna za oszałamiający sukces Czerwonych Brygad. Opisał Czerwone Brygady jako najbardziej radykalny wyraz ogromnego ruchu we Włoszech. Organizacja miała pozostać mała, „jądrem”, ale przez lata ich kampania przeciwko chadekom spotykała się z powszechną aprobatą komunistycznej lewicy. Bez szerokiego poparcia, jakie Czerwone Brygady otrzymały od ogromnej sieci zwolenników, których demonstracje i hasła potwierdzały wiarę liderów w nieuchronność rewolucji, terroryzm szybko zanikłby we Włoszech. Czerwone Brygady byłyby niczym więcej niż włoską wersją Weather Underground. Zamiast tego zabijały i okaleczały przez lata, przyczyniając się w znacznym stopniu do strasznego rekordu Włoch w latach 70., które miały najwyższą liczbę przypadków terroryzmu w świecie uprzemysłowionym. Wszystko zmieniło się drastycznie wraz ze śmiercią Moro w 1978 r. Później wielu dawnych sympatyków i życzliwych zaczęło na nowo interpretować swoje idee dotyczące rewolucji i wymyślać dla siebie bardziej akceptowalną przeszłość. Książka Morettiego obnaża tę kampanię tworzenia mitów taką, jaka jest.
Podobnie , choć bez wyciągania wszystkich niezbędnych wniosków, artykuł w The New York Times ujawnia brudny sekret lewicy w sprawie morderstwa Aldo Moro: „pokolenie wyżu demograficznego, które… przynajmniej przez jakiś czas stanęło po stronie Czerwonych Brygad, jest teraz dyrektorami sieci telewizyjnych i wydawcami w średnim wieku, którzy kształtują opinię publiczną”. Trzeźwy, ale druzgocący akt oskarżenia wydany przez sędziów włoskiej kultury marksistowsko-leninowskiej nie spodobał się tym opiniotwórcom. Aby uniknąć moralnego oskarżenia całego pokolenia lewicowych rewolucjonistów i sympatyków, zignorowali niepożądane dowody i zeznania w sprawie Moro. Zamiast tego opowiadają się za rządowymi spiskami, które nawet w aktualnych doniesieniach The New York Times zachowują swój całkowicie nieudowodniony charakter. Dopóki nie pojawią się dowody przeciwne, werdykt sędziów, choć niezwykle niepopularny, będzie nadal wytrzymywał kontrolę każdego otwartego umysłu„.
@pielnia11
2 października 2024
22:53
„Sądzę, że Giertych, jako szef sejmowej komisji (podkreślał, że mówi to ,nie ,jako Giertych lecz jako szef tej komisji sejmowej) jest bliżej kuchni, niż prof. Markiewicz, skądinąd zacny i energiczny szef Iusticii..
A Markiewicz jest w komitecie sterujacym Spolecznej Komisji Kodyfikacyjnej. Przeprowadzili ostatnio konsultacje z rzadem (Tuskiem i Bodnarem) w sprawie ustaw dla naprawy praworzadnosci (np. co z neo-sedziami).
Tez zaciskam kciuki Giertychowi. Ale wole trzymac poprzeczke nisko.
https://komisjakodyfikacyjna.pl/czlonkowie/
@ovocado
Dziękuję za bardzo interesujący wpis. Zainteresowałam się dzięki niemu bliżej ruchem anarchistyczno-komunistycznym w Europie, czego nie zrobiłam w tamtych latach. Nie było źródeł informacji, po dyplomie rozpoczęłam pierwszą pracę, wyszłam za mąż, urodził się mój syn. A przecież byłam w tym czasie również lewicową, choć nie identyfikowałam się z bandyckimi metodami. Dziś uzmysłowiłam sobie, jak dalece lata 70. i 80. były czasem chaosu i panoszenia się terroryzmu w Europie. Ktoś zastanawiał się, kiedy kończy się skrajna lewica, a zaczyna centrolewica. Chyba wówczas, gdy zaczyna się terroryzm wymierzony w ludzi. To samo można rzec i o granicy między skrajna prawicą a centroprawicą