Sztuka kondolencji
Do księgi wpadek prezydenta Dudy autor (lub ktoś, kto mu ten tekst napisał) dodał kondolencje wysłane do Iranu po śmierci dygnitarzy tamtejszego opresyjnego reżimu teokratycznego. Prezydent Iranu, który zginął w katastrofie helikoptera, skojarzył się prezydentowi Polski z Lechem Kaczyńskim, ofiarą katastrofy pod Smoleńskiem. Tylko że poza okolicznościami śmierci nic ich nie łączyło.
Prezydent Iranu był częścią systemu, w którym, jak mniemam, prezydent Duda, jego żona i córka nie chcieliby żyć na co dzień. Prezydent Iranu ten system gorliwie budował od samego początku. Wysyłał na śmierć osoby, które reżim uznał za wrogów, tłumił protesty kobiet z pomocą policji religijnej.
Miał być następcą najwyższego mułły i kontynuować jego rządy. Iran pomaga Rosji, atakuje Izrael i USA. Życzy śmierci obu tym państwom i kulturze zachodniej. Lech Kaczyński nie miał z nim nic wspólnego ani jako człowiek, ani jako polityk. Konserwatysta, ale nie wróg Zachodu, systemu demokratycznego i praw człowieka.
O represyjnej naturze reżimu irańskiego chyba ktoś w ekipie Dudy wiedział, więc czemu nie odradzono polskiemu prezydentowi takich kondolencji? Czy krył się za tym jakiś plan biznesowy, bo jednak nie wyobrażam sobie, aby chodziło o plan polityczny czy ideologiczny? A może ktoś widział i nie odradził, by zaszkodzić prezydentowi, robiąc z niego ignoranta, niezdającego sobie sprawy, że kondolencje zostaną zanalizowane w zachodnich ambasadach w Warszawie i skomentowane w poufnych raportach dyplomatycznych i wywiadowczych na niekorzyść Polski?
Kondolencje są powszechnie przyjętym rytuałem w dyplomacji. Także dotyczącym śmierci głów państw. Także tyranów i despotów. Ale nie trzeba ich emablować, gdy na to nie zasługują. Wystarczy krótka, zwyczajowa formułka. Przecież Duda nie przesłałby tak emocjonalnych kondolencji do Moskwy, gdyby w wypadku lotniczym zginął prezydent Putin.
Komentarze
Należałoby sprawdzić czy jego praca doktorska nie była częściowo kopiowana, nie cytowana. U sąsiadów kilka ministerskich teczek opróżniono w ten sposób.
Moznaby kontynuować i sprawdzać dalej. Może znajdę kilku studentow, którzy się tym zajmą. Ciekawi mnie praca doktorska Dzidzi, na początek…
Duda jest niewykształconym wykształciuchem. Pachnie pralnią. Chciałem napisać Dzidia, wyszło Duda.
Może Dudzie ktoś podkłada deskę i nie chodzi tu o tygodniową pracę dla Loży, bo o przyjęciu do Loży decydują kryteria „dyferentne“.
Są tacy którym wszystko kojarzy się z d..a natomiast Dudzie wszystko kojarzy się ze Smolenskiem.
Rece opadaja… Jeszcze przez rok bedziemy znosić tę niekompetencje
Z całym szacunkiem co do poruszanego tematu dotyczącego pana Dudy, znacznie bardziej intrygująca jest powstająca ,,pętla” wokół niejakiego Macierewicza. Oby.
Moim zdaniem jednym z powodów takiej formy kondolencji, do której Duda wtłoczył na siłę smoleński zamach, było zakomunikowanie Kaczyńskiemu i jego partii – wierzę, wiem, pamiętam, żyje tym, jestem razem z wami.
Czy jest to głupota, czy trik dyplomatyczny? Jedno i drugie. Jest to posłużenie się pretekstem kondolencji dla władz Iranu do wyrażenia jedności ideowej prezydenta z Jarosławem Kaczyńskim. Jedności na bazie wiary w kłamstwo o smoleńskim zamachu na prezydenta RP.
Treść kondolencji Dudy wysłanej do Iranu wskazuje na to, że Prezydentowi Dudzie coś zaczyna się nie układać, umyka mu ziemia spod nóg, polityczna kariera po kadencji prezydenckiej tak bardzo mu umyka, że prezydent nie zawahał się palnąć, strzelić w swój wizerunek, chwycić się brzytwy kłamstwa, insynuacji o chwalebności ofiary złożonej w ramach zamachu smoleńskiego na prezydenta i elitę RP.
Z tych aluzyjnych kondolencji wynika, ze on sam się czuje jak najbardziej elitą i to nie tylko lokalną, lecz międzynarodową, bo jest prezydentem i dlatego łączy się w modlitwie z przyjazną mu i roztropnie postępującą elitą Republiki Islamskiej Iranu.
TJ
A propos kompetencji. Czy ktoś, kto plecie dzisiaj o asymilacji może krytykować rzekome anachronizmy historyczne mówiąc o opiniach, nie o faktach. Może, tylko na końcu i tak wyjdzie niemoc. Za niespójność pala.
PAD jest osobnikiem władzy, tej władzy nienażartym. Podobnie jak Irańczyk nie jest tej władzy realnie pierwszym i najważniejszym urzędnikiem. Ma nad sobą ajatollaha – duchowego przywódcę, krępującego absolutnie swobodne zachowania prezydenta. Zwierzchnik duchowy górą – zawsze i wszędzie. Nie najwyższych lotów intelektualnych i osobowych Irańczyk, duchowym przywódcą narodu już nie zostanie, bo jego helikopter – nie dostosowany do lotów we mgle i bez widoczności ziemi – rozbił się o górę porośniętą lasem, zabijając wszystkich na pokładzie.
A jednak irański odpowiednik PAD-a miał tej władzy w swych rękach realnie wiele. I choć formalnie był duchownym, to miał na swych rękach krew wielu Irańczyków, którym władza ajatollahów zbytnio nie odpowiadała, bo prokuratorem był po stanowisk rozdaniu. A że w Iranie kary śmierci nie zlikwidowano, to szafował nią hojnie – po duchowemu uważaniu.
To, że w Polsce kary śmierci nie ma, to nie sukces PAD-a i jego ajatollaha Jarosława. Gdyby nadal była, to wielu skazanych z pewnością pożegnało by się z tym światem, choćby tylko dlatego, że nie popierają bezwarunkowo wszystkich wartości nie docenianego prezydenta i jego duchowych przewodników – Lecha i Jarosława, którzy teoretycznie wynieśli krakowskiego jurystę administracyjnego na warszawskie salony.
PAD, choć z wykształcenia administratywista, prawo czyta selektywnie i takoż komentuje – na swą korzyść. Uwierzył w formalne pierwszeństwo swej reprezentacyjnej funkcji i domaga się dla niej realnej władzy wykonawczej, a nie tylko roli pierwszego świecznika najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Dlatego co i rusz wyskakuje z rozmaitymi zachowaniami, nie uzgodnionymi z władzą realną.
Stąd pomysły spotkań z byłym prezydentem USA wbrew sugestiom bieżących władz. Stąd iście monarsze ułaskawienia przestępców jeszcze prawomocnie nie skazanych. Stąd też publiczne wystąpienia niezgodne z polityką rządu.
PAD jest autentycznie władzy nienażarty. I to pokazuje i głosi w sposób niedyplomatyczny, bo przecież nie jest dyplomatą tylko przeciętnym jurystą, aspirującym do swego ajatollaha Jarosława o prawo następstwa duchowego następstwa. Irańczyk już niczego nie zmaści, PAD jeszcze może i usilnie tego pragnie…
O inteligencji Dudy wypowiedział się już dosadnie i trafnie ( na co ma papier z sądu) J.Żulczyk.
Pan Prezydent Duda nie oprotestował bicia kobiet w polskich marszach. Policja polityczna Bąkiewicza nie została nawet zauważona w Pałacu. Na śmierć 3 kobiet w sytuacji terminalnej w szpitalach Pałac nie reagował. Wyrastającej ekstremie na ,,grzybni toruńskiej ” Pałac sprzyjał. Nigdy nie padło ani jedno słowo w kierunku powściągliwości w ,,Egzaltacjach Smoleńskich” . Podobieństw wiele było . ,,Ajatollachizm” nie umarł w Polsce.
Jednym z wyznaczników obecnego czasu są m.in. powszchne egzegezy wypowiedzi, gestów i decyzji debili…
A przecież egzegezy to próby „objaśniania tekstów (z jakiegoś powodu) trudnych, które wymagają od danej osoby (egzegety) wiedzy i wysiłku intelektualnego”.
Żadna z tych przesłanek nie jest spełniona w przypadku teksów pisanych częściej mówionych przez czołowego krajowego De Bila i jego ghostwriterów…
W tym wypadku, to zajęcie dla lubiących tracić czas po próżnicy i przypomina wdawanie się w dokładne egzegezy smaku zalewajki.
…A może ktoś widział i nie odradził, by zaszkodzić prezydentowi, robiąc z niego ignoranta…
Czy można zrobić ignoranta z kogoś kto nim jest?
Ten osobnik nadaje się jedynie do nocnych flirtów z „leśnym ruchadłem” i z „seba co sra do chleba”.
Nigdy nie wybaczę Komorowskiemu i Platformie, że tak koncertowo przegrali wybory, które były do wygrania w pierwszej turze.
Wstyd dla kraju, że niemota umysłowa, nadęta marionetka pełni Urząd Prezydenta RP.
@Saldo mortale
21 MAJA 2024
22:19
Ułatwie Panu pracę. Moja dysertacja powstała pod opieką prof. dr hab. Jerzego Holzera. Jej tytuł: Szkoły średnie z wykładem w jezyku polskim w Warszawie 1905-1915. Była gotowa juz w 1980, ale została obroniona dopiero w 1983, ponieważ promotor przez ostatnie dwa lata siedział w „internacie”, o ile Pan wie, co to znaczyło. Została wydana przez Polskie Wydawnictwo Naukowe – Varsaviana w 1987 p.t. „Prywatne szkoły średnie w Warszawie 1905-1915”. Minęło prawie 40 lat, a nikt nie podjął własciwego watku tej pracy – modele kształcenie i wychowawcze tych szkół, które były pochodną zapotrzebowania spolecznego, a takze pracy pedagogicznej ludzi zwiazanych z ideologia narodową. Gdyby moze moja książka nie wyszła w 800 egzemplarzach, a przeczytałoby ja wiecej osób, moze rozmawialibysmy nawet na tym forum w poważniejszy i bardziej kompetentny sposób.
To wszystko są jakieś chore pomysły Mastalerka, które Duda bezmyślnie kopiuje. Po nastaniu nadprezydenta Mastalerka ilośc zachowań Dudy, delikatnie mówiąc, nie najmądrzejszych, moim zdaniem wyraźnie wzrosła. Dlaczego wpływ Mastalerka na Dudę jest tak duży, to juz tajemnica obu panów.
@Jagoda
Prawda, że Komorowski przegrał wybory, wydawałoby się, nie do przegrania. Ale Duda wygrał również w 2020 roku, kiedy wszyscy już widzieli jakośc kandydata, już był sprawdzony. Więc może to nie tylko Komorowski i PO…
Kalina
21 MAJA 2024
20:44
…Nawet Jagoda zgodziła się, że moje wpisy są tak jasne i dobitne, czyli „jak krowie na rowie”, …
Kolejna manipulacja, kolejne „sianie zamętu semantycznego” czyli kolejne łgarstwo.
Nie pisałam, że Twoje wpisy są jasne i dobitne. Napisałam : „jak krowie… „, zamiast rozmowy z drugim człowiekiem. Czyli pozbawione elementarnego szacunku dla interlokutorów. Manipulatorskie. Dobitne w rozumieniu aroganckie z pewnością są.
Zupełnie jak wypowiedzi Kaczyńskiego na temat stosunku do zielonego ładu.
Zastanawiam się czy towarzyszy im podobny rechot.
Odnoszę wrażenie, że bawisz się blogiem jak dzieciak grzebiący kijem w mrowisku.
Przypomniał pan stare (bodaj od Niemcewicza), dobre słowo „emablować” pełne uroku jak choćby w tym wydaniu: „Wszyscy bardzo emablowali Mela, który najpierw postawił koniak radziecki”. (Anka Kowalska, Dzienniki 1927-1969 ).
Albo to: „Byłam ze starszym mężczyzną, który na moich oczach emablował inne dziewczyny”.
@Jagoda
22 MAJA 2024
8:12
„Wstyd dla kraju, że niemota umysłowa, nadęta marionetka pełni Urząd Prezydenta RP.”
Bezpośrednio przed wyborami prezydenckimi wałęsalismy sie z grupka przyjaciół po Bawarii. W dniu wyborów ruszylismy w droge powrotną, aby jednak dac glos przy urnie. Do przejechania było jakies 900 km, wiec prulismy 120-150 omijajac wszelkie przepisy. Do Warszawy dotarlismy wieczorem, po czym kolega rozwoził wszystkich i dostarczał z walizkami i plecakami pod ich lokale wyborcze. Zrobilismy naprawdę wszystko, co moglismy zrobic:)))
,,Prezydent Iranu był częścią systemu, w którym, jak mniemam, prezydent Duda, jego żona i córka nie chcieliby żyć na co dzień” A może jednak? Taki ,,katolicki Iran”? Przecież PiS pracował nad czymś podobnym.
Andrzej Duda nie popełnia błędu Bronisława Komorowskiego, który popełnił kilka gaf podczas swojej prezydentury. Kilka i dlatego wszyscy o nich pamiętali i gadali, wobec tego Anżej popełnia ich mnóstwo i dlatego unika kminienia nad każdą z nich. Po prostu trudno to przerobić.
Przypomnijmy sobie KIM był pan Andrzej Duda. Polityk z trzeciego szeregu PiS, który w obliczu notowań ówcześnie urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego podjął się ,,mission impossible” czyli podjął wyzwanie.
Swój sukces zawdzięcza nie osobistym przymiotom ale gafom prezydenta Komorowskiego, marazmowi partii rządzącej (miało ,,samo się wygrać”?) i nadzwyczajnie chamskiej kampanii wyborczej. Prezydent Komorowski praktycznie nie mógł prowadzić spotkań wyborczych bo prawie zawsze zakłócały je pisowskie bojówki.
Kampania reelekcyjna w 2020r jak pamiętamy nie miała wiele wspólnego z uczciwą kampanią wyborczą.
Takim materiałem na prezydenta był pan Duda więc nie dziwmy się…Na szczęście on ,,cały czas się uczy”.
Sztuka gratulacji ,sztuka kondolencji
sztuka chiromancji, Dudy Ekselencji,
Sztuka abolicji tudzież prekognicji.
czasem konkordacji no i abolicji.
Szuka sztuka szyku, choć szansa niewielka.
Nie pomoże sztuce rada Mastalerka.
Pora sztuką zwijać,długopisy chować.
Biuro notarialne trzeba przenicować.
Sklepany na misia minister bez teki
Nie pomoże dzisiaj bo nie ma bezpieki.
Prezesa bułanka dziś bez fajerwerku.
Tak nam się dostało luby Mastalerku.
@Jagoda, 22 MAJA 2024, 8:12
..Nigdy nie wybaczę Komorowskiemu i Platformie, że tak koncertowo przegrali wybory, które były do wygrania w pierwszej turze.”
PRZYCZYNY TO DŁUGI TEMAT.
Można go rozciągnąć na ostatnie 30 lat, w między czasie zahaczając o osobę o ekspresji i aparycji Gustawa Holoubka, czyli premiera Buzka który reaktywował z niebytu Kaczyńskich, Kwaśniewskiego podpisującego konkordat oraz całkowity zakaz posiadania trawki (,,Lewica” ; ) ), powszechny zachwyt nad neoliberalną doktryną jako lekiem całe ekonomiczne zło której najważniejszą twarzą był Balcerowicz, a czego jednym z efektów są tzw śmieciówki (skurwysyństwo jakich mało…) oraz w imię idei ,,niemieszania się” roli państwa niejednokrotne zostawianie zrozpaczonych obywateli samych sobie, chamskie wyrzucenie przez Wałęsę 1,7 mln podpisów w związku z referendum aborcyjnym, nielegalne powieszenie w nocy krzyża w sejmie (polska psycho-katoprawica ma jakieś noce obsesje…), bezgraniczny kult JPII i wiernopoddaństwo wobec Watykanu, zachwyt Millera nad podatkiem liniowym, niesłychana swoboda w wieloletniej antypaństwowej działalności takich osobników jak Macierewicz i Rydzyk, wielokrotne przypadki dzikiej reprywatyzacji i kryminalnych eksmisji (spalone ciało obrończyni lokatorów zostało znalezione w Lesie Kabackim, sprawcy do tej pory nieznani), powszechne obłożenie państwowych urzędów i palcówek oświaty krzyżami (symbol polskiego ,,konserwatyzmu”), a przestrzeni publicznej dziką i szpetną reklamozą zasłaniającą elewacje budynków (swoisty symbol neoliberalizmu), zbyt silne podziały społeczne w różnych postaciach, brak poczucia sprawczości obywateli co skutkowało katastrofalnie niską frekwencją wyborczą z wyborów na wybory, na czym pewnego dnia skorzystała psycho-katoprawica. Przykładów można mnożyć.
Pisząc ten wywód, niesprawiedliwością byłoby poruszyć kwestii strategicznej: okresu, pomimo swoich sporych wad, który był jednym z najwspanialszych w naszych dziejach owocującym zmianą geopolitycznego położenia Polski jak i transformacji ustrojowej która odbyła się dzięki ponadpartyjnej współpracy (do 2015 roku) wszystkich ugrupowań. Problem polega też na tym że owe ugrupowania przestały się między sobą różnić we wszystkim, a to na dłuższą metę zawsze owocuje dojściem do władzy psycholi, złodziei i kanalii. A owe ugrupowania mocno tym przypłaciły.
A wracając do współczesności, czy się na Komorowskiego i dawną PO obrażać i ,,nie wybaczać”? To jak obrażać się na naszą historię. Raczej zdecydowanie wyciągać wnioski niż tkwić w resentymentach i biadolić. Tuskowi i całej koalicji (chyba) to się zaczyna udawać: mamy pierwszego ministra gospodarki (może po za prof. Hausnerem) który mówi ludzkim głosem, w.w. prezydent Komorowski jest politycznym emerytem który od czasu do czasu w wieczornych audycjach, głosem męskiej Krystyny Czubówny utyskuje nad ,,skrętem Platformy w lewo” oraz Balcerowicza którego wpisami nt. ,,populistycznego rozdawnictwa” jak to nazywa socjalne i solidarnościowe programy, nikt nie zawraca sobie głowy. Mamy też samego Tuska który ws postulatów o języku śląskim już nie wykrzykuje, jak do jednej z uczestniczek Campusu ,,zróbcie sobie to sami” , tylko koryguje myślenie i będąc u władzy ostatecznie ją wprowadza. Tak więc należy uważnie patrzeć na ręce, wspierać i życzyć powodzenia.
@Jagoda
Nie, nie bawię się, co nie znaczy, że czasem nie rechoczę:)))
Prezydencki minister broniąc w ” Kropce nad i” treści telegramu kondolencyjnego tak się zakałapućkał, że wypalił -wprawiając prowadzącą w osłupienie – nie ma się czego czepiać, w końcu prezydent Iranu został wybrany w demokratycznych wyborach.
Sławczan: Kudy mi tam do Pani wiedzy – eksperta od Dmowskiego.
Żaden tam ekspert, proszę szanownego Pana. Sfanatyzowana, zaślepiona ideologicznie, rozhisteryzowana staruszka.
Wytłumaczę to Panu na przykładzie.
Otóż w Niemczech i dziś są (niestety) ludzie, którzy są zakochani w Hitlerze, uważają go za wybitnego przywódcę i niemieckiego patriotę, którego zasługi i działalność są pomniejszane przez żydostwo, lewactwo, oraz ludzi, którym brak elementarnej wiedzy.
I są też tam ludzie, którzy z naukowej dociekliwości zajmują się szeroko rozumianym hitleryzmem i historią Niemiec lat 1933-45. Ale to nie są ci sami ludzie! To są zbiory zdecydowanie rozłączne!
Tak jest w Niemczech. A u nas Niklewska dwa w jednym. Z miłości do Dmowskiego ulepiła ten swój bałwochwalczy panegiryk, obśliniła jego wizerunek niczym prawosławni wierni swoje ikony, oblała biografię cysternami lukru – a i tak efekt żałosny. Odwrotny od zamierzonego, tak jak z brązownikami JP2.
Więc znaj proporcję, Mocium Panie, z tą „wiedzą” i „ekspertyzą” – to wszystko pochodne fatalnego zauroczenia i niemożliwego do realizacji afektu.
Bartonet
22 MAJA 2024
11:00
Zgadzam się.
Niemniej czasem człowiek musi, „inaczej się udusi”, pozwolić sobie na odrobinę egzaltacji dla upuszczenia pary 😉
Dla schizofrenicznych wielbicieli brunatnego ideologa,
Testament Dmowskiego 1933+ :
„(…) Polska dzisiejsza ma to wspólnego z Niemcami i Włochami, iż rządy demokracji są w niej obalone, że ustrój parlamentarny, choć formalnie go utrzymano, jest faktycznie zniszczony, i że przywrócenie jego jest mało prawdopodobne. Natomiast głęboko się różni od tych dwóch krajów, gdy chodzi o sprawę nowego ustroju, który by tamten zastąpił i stał się trwałą podstawą rządów.
Pozornie stoi ona pod tym względem lepiej. Gdy rządy we Włoszech i w Niemczech
siłę swą opierają na dyktaturze osobistej, rząd polski staje się coraz bardziej dyktaturą organizacji, zatraca charakter rządów osobistych. (…)
W Polsce nadto, można powiedzieć, zadanie jest łatwiejsze. Jej położenie
gospodarcze jest bardzo ciężkie, ale jej gospodarcza struktura jest prostsza, o wiele na dzisiejsze czasy normalniejsza i przewrót światowy nie wytworzył tu takich skomplikowanych, nierozwiązalnych zagadnień, jak zwłaszcza w Niemczech: rząd polski, o ile by miał swobodę działania w duchu interesów polskich, miałby o wiele mniej trudności gospodarczych i społecznych i mniej byłby nimi skrępowany w swej pracy ustrojowej. Z drugiej strony, nałogi parlamentarne w Polsce są tak świeże, tak słabo zakorzenione w społeczeństwie, najzagorzalszy parlamentarzysta tak łatwo staje się tu posłusznym narzędziem w rękach rządu, że ten ma względnie dużą swobodę działania i budowania instytucji według swego gustu. [„nałogi parlamentarne”, budowanie instytucji ustrojowych wg „gustu”]
(…)
Przy wspomnianych wyżej korzystnych warunkach Polski ma ona jedną olbrzymią trudność w porównaniu z innymi krajami. Za czasów, kiedy nie mieliśmy swego państwa, kiedy dopiero dążyliśmy do jego odbudowania, ilekroć usiłowałem konkretnie sobie wyobrazić państwo polskie, jego granice, jego skład, źródła jego siły i słabości, zawsze ta trudność wysuwała się na pierwszy plan, w niej widziałem największą przeszkodę do zbudowania zdrowego, silnego państwa. Ta trudność tkwiła i tkwi ciągle w potwornie wielkim odsetku ludności żydowskiej w Polsce. Pierwszym warunkiem zbudowania mocnego, opartego na zdrowym i silnym społeczeństwie, zdolnego da odgrywania samoistnej roli w świecie państwa polskiego jest usunięcie tej trudności z naszego życia. Dopóki Polska będzie miała to smutne pierwszeństwo w świecie, że jest krajem najbardziej żydowskim, dopóty nie ma mowy o tym, żeby mogła ona być państwem, zdrowo rozwijającym się wewnątrz i zdolnym śmiało patrzeć w oczy niebezpieczeństwom zewnętrznym.
Zakończenie wojny światowej jednocześnie z odbudowaniem Polski przyniosło triumf żydostwa na świecie. Nie podobna byłoby wymyślić smutniejszego towarzystwa dla radosnego faktu wyzwolenia Polski. W tym towarzystwie nie było ono całkowitym wyzwoleniem. Z góry można było wiedzieć, że w tej odbudowanej Polsce nierychło stanie rząd, rządzący naprawdę po polsku. Wybitni przedstawiciele żydostwa światowego wyraźnie to zapowiadali.
To fatalne położenie Polski po jej odbudowaniu szybko zaczyna się zmieniać na
skutek przewrotu światowego, gospodarczego i politycznego. Kryzys gospodarczy stał się początkiem upadku międzynarodowej potęgi finansowej Żydów, gdy jednocześnie na skutek przyczyn miejscowych masy żydowskie w Polsce zaczęły popadać w coraz większą nędzę i coraz gorzej się mnożyć; następnie zaś przewrót polityczny, rewolucja narodowa, na razie w Niemczech, rozpoczęła planową, konsekwentną akcję usuwania żydostwa ze społeczeństwa europejskiego, akcję, która się na Niemcach nie zatrzyma. [tu go nos nie zawiódł, grunt przygotował]
Zagadnienie żydowskie w Polsce wchodzi w nową fazę, wyrastają nowe warunki dla jego rozwiązania. Ten wielki zwrot dziejowy sprawia, że Polska może śmielej patrzeć w przyszłość, że największa jej trudność, największa przeszkoda do zbudowania zdrowego, silnego państwa będzie się szybko redukowała. By skorzystać z tych nowych, przyjaznych warunków, Polska musi stworzyć plan ich zużytkowania, zorganizować odpowiednią politykę w kwestii żydowskiej. Polityka ta, ma się rozumieć, musi znaleźć silne odbicie i w sposobie traktowania zagadnienia ustrojowego. [„zagadnienie żydowskie”}
Ruch narodowy polski, będący żywym prądem, wyrazem postępu życia i postępu
myśli, ani na chwilę nie stał w miejscu. Sformułowawszy swe zasady przed dziesiątkami lat, poddawał je nieustannie próbie życia i zgodnie z postępem życia rozwijał. To, co powierzchownym aferzystom politycznym, nie znającym nawet niedawnej przeszłości, wydaje się w polityce obozu narodowego jakimś fortelem, jakąś sztuczką polityczną, jakimś krokiem taktycznym, zastosowanym do przemijających okoliczności, jest akcją wynikającą z najgłębszych zasad ruchu narodowego, często mającą swe poważne już początki w latach dawniejszych, kiedy państwo polskie jeszcze nie istniało. [my endecja reszta to powierzchowni aferzyści polityczni, którzy już koncepcyjnie rozwiązali „zagadnienie żydowskie”]
Tak się rzecz ma między innymi z najważniejszym, najbardziej palącym zagadnieniem dzisiejszym, z kwestią żydowską. Zagadnienie to stało się polem do poważnej akcji już na parę lat przed wojną światową, tę akcję rozwinął obóz narodowy, a dzisiejsze stanowisko obozu jest tylko konsekwentnym rozwinięciem, w zastosowaniu do nowych warunków, stanowiska zajętego już przed wojną. Nie miał on niczego do nauczenia się od hitlerowców. !!!
Ten, kto znał dawno już ustalone zasady ruchu narodowego, łatwo zrozumie dzisiejsze jego zachowanie się w odbudowanej Polsce i dzisiejsze jego stanowisko wobec przewrotu światowego. Cała jego polityka z drobnymi może, przypadkowymi odchyleniami, wynika z organicznego rozwoju tego żywego prądu, którego źródła głęboko tkwią w moralnej istocie narodu. Marzyć o zatamowaniu, o zniszczeniu ruchu, mającego ścisły związek z rzeczywistością i wypływającego z ewolucji życia i myśli polskiej, mogą tylko ludzie bardzo niedoświadczeni, nie zdający sobie sprawy ze źródeł życia i przyczyn śmierci dążeń politycznych.
W wysuwającym się dziś coraz silniej na porządek dzienny w naszym państwie
zagadnieniu ustrojowym, polski obóz narodowy ma więcej do powiedzenia niż
jakikolwiek inny odłam opinii. W jego myśli to zagadnienie zawsze zajmowało jedno z pierwszych miejsc, nawet w latach, kiedy się zdawało, że tendencje narodowe w tym kierunku są muzyką dalekiej przyszłości. Tym bardziej zajmuje go ono dziś, gdy rewolucja narodowa w Europie toruje mu drogi do wcielenia jego zasad w ustroju polskim.
Dąży on do tego, żeby upadający w Europie parlamentaryzm do Polski nie wrócił, ale wie dobrze, że zastąpić go może tylko ustrój mocno, konsekwentnie oparty na podstawie narodowej. Ten nowy ustrój może dać Polsce tylko nowoczesna myśl narodowa, rozwinięta wszechstronnie w jeden konsekwentny, integralny system. I ten ustrój może się oprzeć jedynie na narodzie polskim jako twórcy państwa polskiego, jego właścicielu i gospodarzu, odpowiedzialnym za jego losy.
Wszelkie próby, odrzucające podstawę narodową mogą prowadzić tylko do
rozstroju.”
(Pisma, Tom VIII, Przewrót, 1938 /Przewrót światowy i ewolucja polityczna Polski, Gazeta Warszawska i Kurier Poznański, wrzesień 1933 r ).
[…} – dopiski moje.
Ten „ideolog nie powinien mieć ani jednego pomnika, ani tabliczki… w Polsce.
To piewca brunatnej siły, antydemokrata, genetyczny antysemita… pełen obsesji i urojeń paranoik, który przeszedł na pozycje antymodernizacyjnej utopii: „najpewniejsza przyszłość zapowiada się dla tych krajów, które mają największe warunki samowystarczalności. Do tych właśnie należy Polska…”.
Lata 1939-1990 pokazały dobitnie i boleśnie „samowystarczalność Polski”… dzisiaj narodowy „suwerenny konserwatysta” w Polsce bez Żydów (Dmowski to już rozwiązał) znowu podniósł łeb… oferuje „egzystencję niezbyt zasobną, ale godną, w których to warunkach wypadnie z konieczności uczynić cnotę. Po reorganizacji „Unii Europejskiej” na ich modłę Polską suwerenne dyktatury z czasem teototalitury miałyby szansę zwiększyć swoje względne znaczenie w europejskiej polityce, nie tyle dzięki własnemu rozwojowi, co dzięki powolnemu osłabieniu i upadkowi dotychczasowych liderów.
Nowy „narodowy socjalizm” ante portas…
@babilas
22 MAJA 2024
14:39
Gdziez te czasy, kiedy Pan pisał takie fajne, erudycyjne teksty, choćby o owadach:))) A wszystko przez pana Romana…Tyle lat upłyneło, a on jak wkurza ludziki, tak wkurza…
Saldo mortale
21 MAJA 2024
23:02
„Czy pisanie zamiast „ kłamać, „cyganić“ bez cudzysłowu jest wyrazem rasizmu? Oczywiście jest”.
Oczywiście nie jest i nigdy nie będzie, jeśli nie jest demonstracją rasistowskiego poglądu. Potoczny wyraz „cyganić” nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek ideizmem – jest narzędziem potocznej komunikacji i niczym więcej. Za szkodliwsze społecznie uważam bezrefleksyjne wmawianie rasizmu ludziom używającym zasiedziałych w języku wyrazów w ich potocznym znaczeniu. A wyraz „cyganić” nie wziął się z powietrza, lecz z czasów wędrówek taborów cygańskich, kiedy Cyganki odwiedzające chłopskie zagrody zajmowały się nie tylko zarobkowym wróżeniem. Mieszkając w Słupsku od 1949 roku, poznałem trochę cygańskich zachowań, a nawet jednego szlachetnego Cygana Rysia, który był szefem nas ministrantów w Kościele Serca Jezusowego. Kiedy mi proboszcz kazał zawołać Rysia modlącego się na kościelnym balkonie, Rysiu powiedział: „Jak się skończę modlić, to przyjdę”.
Jakiś bezmózg z Afryki skomentował decyzję Prezydenta Warszawy w świeckim państwie – jakie to żałosne… dupkowi mało kasy i za auto PR się wziął by powiększyć swoje oligarchiczne imperium…
Andrzej Duda, prezydent dwóch kadencji, być może miał szczere zamiary połączenia dobrego z pożytecznym, ale nieopatrznie popełnił dostrzegalną, chociaż może nie przez wszystkich gafę. Może tych co byli zniesmaczeni tymi kondolencjami nie było tak wielu, jednak wyrazy zapisane na papierze pozostaną i mogą być przypomniane. Z pewnością każdy inaczej zinterpretuje to nieszczęśliwe porównanie obu prezydentów, którzy zginęli w katastrofie. Lech Kaczyński w rosyjskim samolocie, a prezydent Iranu w amerykańskim, kiepsko konserwowanym helikopterze. Tylko pogoda była w obu przypadkach taka sama, czyli zła.
Na marginesie odniosę się do dzisiejszego wystąpienia Andrzeja Dudy. Prezydent był zadowolony z wystąpienia ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza w sejmie.
Z racji zakupu amerykańskiego uzbrojenia.
Można było z tej aprobaty wnioskować, że Duda robi za drugiego ambasadora USA w Polsce, jakby ten pierwszy nie wystarczył.
Tymczasem w sejmie zauważono braki w komponencie zakupów. Nie ustalono bowiem gdzie i jak mamy się bronić. Generał Koziej uważa, że najlepiej jest się bronić na terytorium wroga.
@studniówka
Ale czasy się zmieniają, nawet w Słupsku. Zwłaszcza w młodszym pokoleniu. wykształconym nie tylko w Polsce, ale i uczelniach zachodnich. Słowa cyganić, zażydzić, podjudzać, Murzyn dziś są uważane za rasistowskie, bo wyrażają zgeneralizowaną niechęć i nieufność do Romów i Żydów. Murzyn to inna sprawa. Wyraz pochodzi od Maura, ale Afrykanie mieszkający w Polsce uważają go – z perspektywy historyczno-lingwistycznej niesłusznie – za rasistowski.Trzeba to wziąć pod uwagę w relacjach społecznych, bo przecież nie mają obowiązku studiować historii języka polskiego. Ogólna zasada w nowoczesnym pluralistycznym społeczeństwie jest taka, że pytamy o zdanie tych, których problem dotyczy i respektujemy ich punkt widzenia. Nie mówimy i nie piszemy w sferze publicznej – np. w ustawach – o Cyganach, lecz o Romach i Sinti, bo tak się oni sami dziś określają.
epmg
22 maja 2024
Ale Duda wygrał również w 2020 roku, kiedy wszyscy już widzieli jakośc kandydata,
No tak, „widziały gały co brały”,
jednak są tacy, co twierdzą, że Duda nie został prezydentem w uczciwych wyborach. Dla mnie na przykład, prezydentem nie jest.
Adam Szostkiewicz
22 MAJA 2024
19:10
Panie Redaktorze, patrzę z punktu widzenia zwykłego użytkownika języka, któremu zadziorny blogowicz przypisał rasizm, podczas gdy użytkownik może nie mieć pojęcia, co to za zwierz ten rasizm. Nie podoba mi się coraz głębsze ingerowanie językoznawców w spontanicznie się rozwijający język ogólny. Nie tylko dlatego, że jeszcze trochę, a będzie policja językowa. I nie tylko dlatego, że dyscyplinowanie żywiołu skończy się porażką językoznawców i policji. Tak jak skończyła się porażką próba zastąpienia przez prof. Doroszewskiego wyrazu „szlafrok” wyrazem o słowiańskim rodowodzie
„podomka”.
Duda sam sobie takich komunikatów nie pisze. Robią to doradcy, on tylko zatwierdza, a ponieważ jest jaki jest, może nawet nie rozumieć tego, co podpisuje.
Jak wspomniał red. Szostkiewicz, dopóki Polska utrzymuje stosunki dyplomatyczne z Iranem, prezydent w takiej sytuacji jest zobowiązany wystosować kondolencje. Z tym, że w stosunku do kraju, który dziś jednoznacznie stoi po stronie Rosji, powinny one być ograniczone do standardowych formułek. Długi i wylewny tekst, jaki zamieścił na Twitterze Duda, można skierować do państwa sojuszniczego lub blisko zaprzyjaźnionego. To sygnał: „popieramy was, możecie na nas liczyć”.
Jesienią 2022 roku, gdy irańskie drony zabijały Ukraińców, a prezydent Raisi kazał mordować nastoletnie dziewczyny za to, że odsłoniły publicznie włosy, Paweł Jabłoński z partii Ziobry, wiceminister spraw zagranicznych rządu PiS, udał się osobiście z wizytą do Teheranu na rozmowy o zacieśnieniu współpracy. Paweł Jabłoński jest członkiem Ordo Iuris – organizacji, o której nie wolno mówić, że jest finansowana z Kremla.
@derry
22 MAJA 2024 15:43
Dziękuję.
Niestety Pani Kalina, którą bardzo cenię, choćby za jej zaangażowanie, jeżeli chodzi o Dmowskiego i endecję traci zdrowy rozsądek i upiera się przy tym, że brunatne nie jest brunatne a skutki brunatnego siewu odbijają nam się czkawką do dziś.
Co zabawniejsze – dzisiejszy, w dużej mierze przeca słuszny, resentyment osób, które ucierpiały w wyniku sukcesu transformacji, jest podobnie po endecku (nacjonalistyczno-katolicko) rozgrywany przez PiS i Pani Kalina łaskawie (z wielkopańska?) tych naszych współczesnych endeków określa mianem ,,mierzwy”. Kiedyś klasy niższe były uczone transferować swój resentyment ,,na Żyda” i całe imaginarium za tym Żydem stojące. Dziś to są ,,lewacy” i ,,brukselscy eurokraci”. Metoda ,,na Romana”?
Nie potrafiłbym studiować Dmowskiego całe życie, grzebać się w tym analizować, interpretować. Odrzuca mnie ograniczoność wszelkiej myśli narodowej to taka ograna, zdarta plemienna płyta, nie sądzę żeby dało się z tego coś wyciągnąć dla własnego pożytku. Zawsze pociągała mnie myśl typu Lema, który w jedynym z wywiadów porównywał naszą cywilizację do bakterii używając makroskopowej skali, czy spojrzenie Szymborskiej, która w jedynym z wierszy mówi o swojej podróży w czasie w karuzeli galaktyk. Tyle mówi się o systemie edukacji, która ma kształcić światłych obywateli świata, nowoczesnych patriotów, tymczasem młode umysły łamane są występmi w upiornych akademiach, gdzie oto Polska to ta cierpiąca postać w białej szacie, oblana czerwoną farbą, każą jej wstawać z kolan, onw prawie upada ale jednak nie! Podnosi się z trudem, powstań o Polsko itd. Młodzież z jednej strony siedzi w globalnej sieci, z drugiej musi brać udział w tym cyrku dyktowanym przez podstarzałą kadrę, która nie potrafi inaczej. Kościół już od nich dostał potężnego kopa w tyłek, na drzewo więc katabasom o lepkich tłustych rękach i jeszcze koszmarna rzeczywistość szkolna. Wreszcie na sam koniec wszechobecne marzenie rodziców by jakoś upchnąć swoje pociechy w tym zgniłym, śmierdzącym na kilometr świecie dorosłych. Nikt tych młodych ludzi nie uczy zdrowego buntu idą więc na rzeź jak baranki aby stopniowo z czasem więdnąć w tym syfie. Tyle mówi się o reformie edukacji, tymczasem rozbijamy się o jedną albo dwie godziny religi i czy na początku zajęć czy w w ich środku, prace domowe i zamiast młodych uczyć jak myśleć w dalszym ciągu uczymy co myśleć, największym zaś przerażeniem napawają nauczycieli niezależnie myślący, bo zbyt wyszczekani i wszystko kwestionują. Cieakwe czy spełni się moje jedno wielkie marzenie abyśmy choć raz wychowali całkiem inne pokolenie, zerwać z tym wszystkim co było i zobaczyć co z tego wyjdzie. Glupi idealista ze mnie ale żal mi dzieciaków w tym naszym kraju. O Dudzie najwyższa pora zamilknąć z komentarzami, ktoś tu słusznie zauważył. To studium upadku człowieka, właściwie od samego początku mamy do czynienia z dramatem człowieka, którego przerósł ten urząd. Naprawdę szkoda wymiany uwag na ten temat, to strata czasu.
Każdy rasista ma swojego dyżurnego Roma, Sinti lub Żyda.
Znów za rok matura próbuje mnie przekonać. Powinienem jednak przekonać siebie i kształcić się.
@AS
Wracając do „murzyna“ to nie tylko konotacyjnie jest to określenie pejoratywnie. Ograniczając się do łaciny fokusujemy na znaczenie neutralne. Kwestia się komplikuje gdy poszukamy wcześniej w grece. Grecki moros znaczy głupi, niemądry, dziecinny….czasem w tłumaczeniu, Pan to przecież wie, należy korzystać z innych slownikow. Inaczej, to nie jest zarzut, mówiliby studenci francuskiego dziękując z góry ; je vors remercie de la montagne. Niektórych musiałem poprawiać, chociaż podany przykład nie był typowy.
derry
22 MAJA 2024
15:43
„Ten „ideolog nie powinien mieć ani jednego pomnika, ani tabliczki… w Polsce.
To piewca brunatnej siły, antydemokrata, genetyczny antysemita… pełen obsesji i urojeń paranoik, który przeszedł na pozycje antymodernizacyjnej utopii”
Niestety, nie tylko ma pomniki i takoż tabliczki, a nawet Instytuty pod swoim imieniem, w którym jedna z blogowiczek (tegoż bloga) była w radzie programowej tegoż Instytutu i wciąż propaguje i lukruje tegoż zwolennika faszyzmu i nacjonalizmu katolicko-narodowego.
Ostatnio wprowadziła zadziwiający obskurantyzm:
„Gdziez te czasy, kiedy Pan pisał takie fajne, erudycyjne teksty, choćby o owadach:))) A wszystko przez pana Romana…Tyle lat upłyneło, a on jak wkurza ludziki, tak wkurza…”
To nie RD wkurza, a propagatorzy na rzecz RD. RD już wiele dekad nie istnieje, ale propagatorka na rzecz RD, owszem.
Emerytowany generał Stanisław Koziej dzisiaj w Polskim Radiu miał zastrzeżenia do rządowego pomysłu budowy strefy umocnień przy granicy z Białorusią. Porównał ten typ umocnień do linii Maginota i Wielkiego Muru Chińskiego, które nie spełniły pokładanych oczekiwań budowniczych.
Wydawanie na ten cel miliardów jest zatem dyskusyjne. Brakuje w Polsce miejsc schronienia mieszkańców w czasie wojny. To moim zdaniem powinien być priorytet w wydatkach budżetowych.
Obrona powietrzna też jest ważna. Tymczasem politycy zbyt wiele uwagi skupiają na sprawach które obecnie mają niewielkie znaczenie.
Nawiązuję do sprawy krzyży w warszawskich urzędach. To kwestii obronności nie załatwia nawet na jotę.
Adam Szostkiewicz
22 MAJA 2024
19:10
Rozumiem, rzecz jasna, zasadę, Panie Redaktorze, ale przecież nazw, które mogą kogoś urażać mamy do licha i trochę, np. „krowa”,
„świnia”, „osioł”, „wół”, „bydlę”, „ropucha”, „pleciuga”, „wiedźma”, „szczapa”, „dziwka”, „kurwa”, „alfons”, „muł”. Czy ktokolwiek rozumiejący sprawy językowe ośmieliby się doradzać ich usuwanie? A jeśli doradza usuwanie wyrazów „Murzyn”, „Czarny”, to czy doradzałby usuwanie nazwy „biały/Biały”,
„Czerwony”, „skośnooki”, „ślepy”,
„łajza”, „dupa wołowa” itd.?
Świetnie Pan wie, Panie Redaktorze, że język nie powstaje
dla wyrażania wyłącznie elegancji-Francji, lecz dla wyrażania wszystkiego, co da się wyrażać. Dla językoznawców widzę wyłącznie rolę kwalifikowania wyrazów do różnych stylów języka, a nie ich usuwania.
@studniówka
Szkoda czasu: jeśli pan zaczyna coś o policji językowej, czyli poprawności politycznej, to ja nie widzę dalszego sensu w takiej wymianie zdań. Język musi mieć normy, by był językiem w pełnym wymiarze.
@lukipuki
22 MAJA 2024
21:29
Prosze nie pisać o mnie z taka atencją swiadczaca o docenieniu mojej pracy, bo przegne i wbiję sie w pyche:))) Co do pana Romana – poznałam jego zalety i osiagniecia, ale i nie kryje jego słabosci w postaci obsesji antysemickiej, równej na tym blogu powszechnym, zwłaszcza Jagody, fobiom na punkcie Kosciola i religii. Piszę to smiejac sie w duchu, jako ze komiczne jest obserwowanie ludzi, którzy stosuja moralność Kalego i nawet tego nie zauwazaja.
@Cukiertort
22 MAJA 2024
20:31
Pański oglad mojej pracy jest jak wyobrazenie słonia przez mrówkę:))) Całe zycie pracowałam w muzeach, gdzie kierunki prac i badań zmieniają sie wraz z podmiotami przyznajacymi pieniadze. Moja podstawowa wiedza i przedmiot mojej pracy – to warszawskie szkolnictwo XIX/XX wieku. Zaczynałam prace po studiach nad opracowaniem zbioru XIX-wiecznych fotografii. Pyszna robota, a do tego miłe przekonanie, ze jest sie pionierką w tej dziedzinie. Po drodze musiałam zająć się XVII-wiecznymi rekopisami, które znalazły sie w posiadaniu mojego muzeum, tez pyszna robota, bo rękopisy łacińskie, a treść – posiadłości warszawskiego klasztoru augustianów. Chyba jednak najwiecej moich wystaw było zwiazanych z przełomem XVIII i XIX w. Tak wiec praca nad ruchem narodowym i osobiscie Dmowskim to lata pracy ostatnich 20 lat. Pracuję od 50 lat, wiec prosze policzyć, przez ile lat zajmowałam sie czyms całkiem innym. Nie chcę za wiele poswiecać miejsca mojej osobie, wiec jak zwykle odsyłam zainteresowanych do googli, zwłaszcza na moje konto https://orcid.org/0000-0003-2924-1193
Adam Szostkiewicz: Język musi mieć normy, by był językiem w pełnym wymiarze.
No właśnie. My tu sobie gaworzymy, a tymczasem Rada Języka Polskiego zadekretowała szereg zmian (i wprowadziła „okres przejściowy” do końca przyszłego roku). Rewolucji rzecz jasna nie ma, ale kilka dość istotnych szczegółów.
Zniknie na przykład wątpliwość czy pisać „dramat szekspirowski”, czy też „dramat Szekspirowski”. Dopotąd rozstrzygało się ją analizując, czy przymiotnik ma znaczenie dzierżawcze (napisany przez samego Szekspira), czy też jakościowe (napisany przez kogoś innego w stylu Szekspira). Po nowemu – zawsze małą literą.
Dotychczas Rzymianin był obywatelem starożytnego Rzymu, a rzymianin mieszkańcem (współczesnego) miasta Rzym. W myśl nowych regulacji to rozróżnienie zniknie – nazwy mieszkańców miast, dzielnic, osiedli, a nawet wsi będziemy pisać zawsze wielką literą.
Dotąd „niepijący” oznaczało abstynenta, a „nie pijący” człowieka, który teraz, chwilowo nie pije (świadoma pisownia rozdzielna). Po nowemu zawsze, bezwyjątkowo łącznie.
Także łącznie będziemy pisać nie- z przymiotnikami również w stopniu wyższym i najwyższym (czyli nie najlepiej i nienajstaranniejszy). To akurat „dobra zmiana”.
Co do wielkich liter – w ogóle idziemy w stronę „anglicyzacji”. Czyli, na przykład, nie „półwysep Peloponez” a „Półwysep Peloponez” – tak samo wszystkie człony (oprócz spójników) nazw lokali, medali, tytułów, odznaczeń. Czyli nie jak dotychczas „mistyczna oblubienica pana Romana” ale „Mistyczna Oblubienica Pana Romana”.
W nazwach topograficznych obiektów przestrzeni publicznej też wszystko wielką literą (Aleje Niepodległości, Rondo Karskiego, Bulwar Filadelfijski, Cmentarz Powązkowski – nota bene: czy tak nie było też dotychczas?), ale z wyjątkiem „ulicy” (ulica Grunwaldzka zostanie ulicą Grunwaldzką).
Czy się przyzwyczaimy i polubimy? Człowiek do wszystkiego się przyzwyczai. Trochę mnie jednak zirytowała preambuła komunikatu, w której RJP oświadcza, że:
Rada uznała, że wprowadzenie tych zmian […] przyniesie korzyść w postaci uproszczenia i ujednolicenia zapisu […], a także likwidacji przepisów, których zastosowanie jest z różnych powodów problematyczne, np. wymaga od piszącego zbyt drobiazgowej analizy znaczeniowej tekstu. To zaś przyczyni się do zmniejszenia liczby błędów językowych oraz – być może – umożliwi piszącym skupienie się na innych niż ortograficzne aspektach poprawności tekstu.
Upraszczając nieco, rozumiem to tak – zlikwidujmy część znaków drogowych, to i zmniejszy się ilość wykroczeń na drogach. Niech piszący nie myślą tyle, nie analizują znaczeniowo tekstu, bo nadmiar myślenia im szkodzi.
babilas: czyli nie najlepiej
No właśnie cholerna autokorekta poprawiła mi „po staremu” – po nowemu ma być „nienajlepiej”.
@babilas
23 MAJA 2024
9:25
Okazuje sie, ze wyprzedziłam juz dawno zamiary Rady Jezyka Polskiego i stosowałam pisownie, która dopiero powstawała w zamysle szanownych członków Rady:))) A wiec pisałam z błędami:((( Ale zato juz niedługo bedę Warszawianką, Mirowianką i Mistyczną Oblubienica Pana Romana. I kto mi podskoczy?
@tejot – wcześniej
Zwykle dość wnikliwie komentujesz różne sprawy, ale tu myślę, że usiłujesz skroić garnitur z Savile Row z rzeczy wrzuconych do pojemnika na „odzież używaną”. 😉
Kalina
23 MAJA 2024
8:48
Kalinko – specjalnie dla Ciebie pozwolę sobie wkleić część komentarza Cukiertorta:
„Tyle mówi się o systemie edukacji, która ma kształcić światłych obywateli świata, nowoczesnych patriotów, tymczasem młode umysły łamane są występmi w upiornych akademiach, gdzie oto Polska to ta cierpiąca postać w białej szacie, oblana czerwoną farbą, każą jej wstawać z kolan, onw prawie upada ale jednak nie! Podnosi się z trudem, powstań o Polsko itd. Młodzież z jednej strony siedzi w globalnej sieci, z drugiej musi brać udział w tym cyrku dyktowanym przez podstarzałą kadrę, która nie potrafi inaczej. Kościół już od nich dostał potężnego kopa w tyłek, na drzewo więc katabasom o lepkich tłustych rękach i jeszcze koszmarna rzeczywistość szkolna. Wreszcie na sam koniec wszechobecne marzenie rodziców by jakoś upchnąć swoje pociechy w tym zgniłym, śmierdzącym na kilometr świecie dorosłych. Nikt tych młodych ludzi nie uczy zdrowego buntu idą więc na rzeź jak baranki aby stopniowo z czasem więdnąć w tym syfie. Tyle mówi się o reformie edukacji, tymczasem rozbijamy się o jedną albo dwie godziny religi i czy na początku zajęć czy w w ich środku, prace domowe i zamiast młodych uczyć jak myśleć w dalszym ciągu uczymy co myśleć, największym zaś przerażeniem napawają nauczycieli niezależnie myślący, bo zbyt wyszczekani i wszystko kwestionują. Cieakwe czy spełni się moje jedno wielkie marzenie abyśmy choć raz wychowali całkiem inne pokolenie, zerwać z tym wszystkim co było i zobaczyć co z tego wyjdzie.”
Kalina
23 MAJA 2024
8:48
Kalina, nie zauważyłem u Jagody jakiejkolwiek fobii na punkcie Koscioła i religii.
Jeśli cokolwiek pisze w tym temacie to są jedynie fakty, które Ty, niestety nie chcesz strawić (przemyśleć) i stąd u Ciebie ten obskurantyzm i jak sama pewnie wiesz obskurantyzm to cecha fundamentalistów religijnych.
Myślę gdyby przynajmniej 60% społeczeństwa polskiego tak samodzielnie myślała jak Jagoda to bylibyśmy zupełnie innym społeczeństwem. Przede wszystkim bardziej przyjaznie do siebie nastawionych. Nieszczęściem dla Polski i Polaków jest nacjonalizm narodowo-katolicki, który Ty wspierasz.
Saldo mortale
21 maja 2024
22:19
… Może znajdę kilku studentow, którzy się tym zajmą …
Nie trzeba szukać studentów, wystarczy zapytać AI. W sieci jest od groma oprogramowan antyplagiatowych. Praca doktorska Dudy („Interes prawny w polskim prawie administracyjnym”) jest a przynajmniej powinna być w formacie PDF do ściągnięcia z database UJ lub odplatnie w księgarniach internetowych zajmujacych się tematyką prawniczą.
„Przecież Duda nie przesłałby tak emocjonalnych kondolencji do Moskwy, gdyby w wypadku lotniczym zginął prezydent Putin.”
Szczerze? Nie jestem o tym tak do końca przekonana.
Nie zdziwiłaby mnie elegia na cześć Putina, cos w stylu „jaki by taki by ale był rosyjskim patriotą” i jeszcze coś o łączeniu sie w smutku z braćmi Rosjanami.
Naprawdę jestem to sobie w stanie wyobrazić.
Nie mam żadnych złudzeń co do tego pana.
PiS i jego baza wrogów. PiS bez wroga nie jest PiSem
Slawczan
22 MAJA 2024
20:15
Kiedyś klasy niższe były uczone transferować swój resentyment ,,na Żyda” i całe imaginarium za tym Żydem stojące. Dziś to są ,,lewacy” i ,,brukselscy eurokraci”.
Mój komentarz
Tak jest. Ogólny schemat dochodzenia do faszyzmu i systemów pokrewnych jest ten sam. W pierwszym rzędzie należy wykreować i przedstawić narodowi wroga, którym są ONI. Wróg ma być generalny jak totalne są zamiary rzekomych obrońców przed nim. ONI rządzą światem, trzęsą światowymi finansami, wróg ma być podstępny (roznosi złe idee i choroby), słabo widzialny, ukrywający się pod maską normalności, równości i humanizmu, działający pod osłoną praw człowieka.
Tak przedstawiony, wyimaginowany wróg będzie przez naród uznany tylko wtedy, gdy jako konstrukt tkwił przez wiele lat w świadomości narodu, stał się memem kulturowym, którego wywołanie ze świadomości produkuje chęć obrony, walki z nim i jego zniszczenia.
Najlepszymi kandydatami na zbiorowych wrogów są Żydzi i Niemcy.
Taki zbiorowy, ukryty, wyimaginowany wróg będzie uznawany jako coś niebezpiecznego przez społeczeństwo wprost, podświadomie, bezdyskusyjnie, nie przez rozum, analizę, liczenie za i przeciw, a w imię reguły – znamy to, znamy, tak było i tak jest, czyli w skrajnym uproszczeniu, zakłamaniu, emocjonalnie i nieodwołalnie.
PiS ten mechanizm wykorzystuje w najprostszy sposób. Każdą swoją publiczną wypowiedź prawomyślny PiSowiec powinien przyprawić jakimś elementem wrogości, jakąś aluzją, nawiązaniem, wskazaniem wroga, mętnymi dywagacjami bazującymi na pamięci narodu, na świadomości, że „jesteśmy otoczeni”, ze nas okłamują, działają przeciwko narodowi, chcą nas oszukać, itp. Stąd się bierze w PiSie częste gadanie nie na temat, chodzenie w zaparte, gadanie nie wiadomo o czym.
Każdy poprawnie zachowujący się PiSowiec ma obowiązek prezentowania tego wroga, najczęściej w formie zbiorowej, jako lewaków, lewactwa, komunistów, ludzi polskojęzycznych, jako niepolaków (wszystkie te grupy mają kojarzyć się najbardziej z Żydami) oraz jako Niemców, ich agentów, potomków i współpracowników niemieckich siepaczy, wykonawców Drang nach Osten, itd. Trzecia grupa wrogów, to są po prostu obcy, ci których Kaczyński i spółka uznają za obcych, nieprzyjaznych, szkodzących narodowi polskiemu.
Prosty podział, prosta implementacja w świadomość narodu, skuteczna baza do postawienia nad tym zbiorem partii PiS jako zgromadzenia obrońców Polski przed światowym lewactwem, komunizmem, dyktatorską Brukselą, światowym zepsuciem moralnym, podstępnością międzynarodowych gremiów, itp. Wszystko w jednym worku, w jednym pakiecie, łatwo dostrzegalne, przystępne, łatwo interpretowalne, działające jak założono.
Tak sobie PiSowscy politykierzy założyli i na tym fantastycznym tworze ideologicznym (prymitywnym, niezbornym, wewnętrznie sprzecznym, jednakowóż początkowo dość skutecznym, postanowili jechać do końca świata (czyli swojej partii) i jeden dzień dłużej.
Szybko (w skali historycznej) okazało się, że nie jest to jazda po gładkim, szybka i wygodna. Jazda dokąd?
TJ
@lukipuki
Jagoda wyssała swój krytycyzm wobec Kościoła i religii z mlekiem matki, więc trudno mówić w jej przypadku o jakiejkolwiek samodzielności. Jej dalsze studia nad tematem i lektury także były i są jednostronne. Ja natomiast wyszłam z domu religijnego, tyle że rozstałam się z religią na skutek moich całkowicie samodzielnych przemyśleń. I powróciłam do religii po 30 latach jako już ukształtowana intelektualnie osoba także w wyniku samodzielnych przemyśleń. Więc proszę nie bredzić na mój temat, czyli w temacie całkowicie dla Pana niepojętym
@lukipuki
W sprawie Cukiertorta – nie mam pojęcia, o czym ten pan pisze. Syna odchowałam wiele lat temu, nie zaliczył ani jednej lekcji religii, bo nie chciał, a ja nie miałam zamiaru go namawiać. Generalnie niewiele mogłam mu zalecić, odkąd skończył 14-15 lat. Sam sobie wybrał studia, żonę i drogę życiową. Z jednym „ale” – to, że był całkowicie samodzielny w swoich decyzjach, m. in. zawdzięczał mnie. Zawsze go tego uczyłam, od pieluch.