Niech się premier nie radzi Ostachowicza
Poparcie dla PiS zrównało się z poparciem dla PO. Co robi minister Igor Ostachowicz? Pisze kontrowersyjne książki i udziela wywiadów. Krążą plotki, że chce odejść z kancelarii premiera. Jak ma doradzać Tuskowi z takim efektem jak obecnie, to może i lepiej, żeby się rozstali.
Gdzie był Ostachowicz, kiedy Platforma trwoniła kapitał zaufania i poparcia tuż po historycznym drugim z rzędu zwycięstwie wyborczym? Od miesięcy kryzys goni za kryzysem. A to recepty, a to brak leków, a to długie smoleńskie milczenia premiera lub nagłe zrywy, jak z apelem do posła Niesiołowskiego, aby przeprosił za to, że poniosły go nerwy. Przede wszystkim zaś wizerunkowa katastrofa reformy emerytalnej.
A przecież minister Ostachowicz uchodzi za mistrza kampanii wizerunkowych. Coś tu się nie zgadza.
Kariera polityczna czy literacka Ostachowicza nie leży mi na sercu. Zdolny, ustosunkowany, względnie młody, da sobie radę i poza rządem. Ale co będzie z Platformą, to mnie interesuje. Wolałbym, by nie skończyła jak Unia Wolności.
XXXX Komandos Duda
Ewa 1958: przepraszam, że moderacja puszcza takie grubiańskie wpisy jak Romka, ale niech każdy widzi, jaki to typ dyskutanta. Z nimi nie ma dyskusji. Co do meritum dziękuję Nickom: kot Mordechaj, Ewa 1958, Kostek, mmm, Torlin, Radwan, Janusz, B88, Słupecki. Podzielam w znacznym stopniu te uwagi i uwagi Nicków Stach, reflex, mag, maciek.g, a także narciarza2 i staruszka w kwestii kościelnej. I proszę czytać ze zrozumieniem. Nigdzie nie zrobiłem z Dudy żołdaka Jaruzelskiego, to się wylęgło w wyobraźni niektórych tutejszych bojówkarzy. Zrobiłem z niego ofiarę jego własnej komandoskiej przeszłości, może i świetlanej, ale niebezpiecznej, kiedy stał się liderem Solidarności. Narciarz2 ? zgadzam się co do Mazowieckiego, ale nie co do styropianu. Generalnie odrzucają mnie takie wpisy i z powodów osobistych, i merytorycznych. Bo skoro styropian taki beznadziejny, to czemu PRL nie dał mu rady, a gen. Jaruzelski nie wykorzystał szansy, jaką miał po 13 grudnia? Od osławionej blokady sejmu przez Dudę upłynęło już kilka dni. Pojawiło się wiele głosów zbieżnych z moim. Demokratyczne państwo prawa nie powinno tolerować takich wybryków, kiedy jakaś grupa stawia się ponad państwem i uzurpuje sobie prawo do brania na zakładników premiera, posłów i ministrów. Dlatego nie przekonuje mnie pfg, kiedy pisze, że nic się nie stało pod sejmem, bo łaskawcy nie wezwali do obalenia rządu. Co do Niesiołowskiego, też się stanowiska klarują. Atakują go ci, którym nie przeszkadzało Spieprzaj dziadu! , a ja dalej bronię jako sprowokowanego. Żle zrobił, odzywając się do kamerzystki po chamsku, ale jej na szczęście nie uderzył. Moje64: żeby Pan wiedział, że zacne towarzystwo.
Komentarze
Panie Redaktorze:
bardzo przepraszam, ze sprawilem Panu osobista przykrosc. Postaram sie wiecej nie uzywac slowa „styropian”, ktore mialo skrotowo oznaczac cala formacje. W tym slowie chcialem zawrzec implikacje, ze pomimo ogromnych roznic przechodzacych we wrogosc, jednak cala ta formacja wykazuje sie daleko idaca solidarnoscia przez male „s”. Ta solidarnosc jest widoczna we wspolnym ustanowieniu IPNu, CBA, oraz w upartym zywieniu tych (moim zdaniem szmatlawych) instytucji pieniedzmi podatnika. Dostrzegam niechec premiera do zdecydowanego rozprawienia sie z oszczercami z PiSu, co takze przypisuje wspomnianej solidarnosci. Tak wiec moim zdaniem uzycie jednego slowa jest usprawiedliwione. Niektorzy pisza „POPIS”, ja pisalem „styropian”, majac na mysli w zasadzie to samo. Postaram sie tego slowa unikac, ale mysl zachowuje. Moim zdaniem ta solidarnosc to jest fatalny blad Tuska. Przywodca, ktorego nie stac na zdecydowane rozwiazania, gdy szargana jest godnosc wladzy, ryzykuje bardzo wiele i dla siebie, i dla kraju. W poprzednim watku umiescilem taka mysl, ze godnosc wladzy jest bardzo waznym dobrem wspolnym. Moim zdaniem Tusk to dobro zaprzepaszcza poprzez zbyt daleko posuniete poczucie solidarnosci ze „styropianem” (to juz ostatnie uzycie tego slowa).
Panie Redaktorze:
„skoro styropian taki beznadziejny, to czemu PRL nie dał mu rady”.
.
To jest bardzo obszerny temat. Odpowiedzi mogą byc tylko czesciowe. Po pierwsze, nie dal, bo nie chcial dac. Pan oczywiscie wie, ze 13-go grudnia internowanych umieszczano w Arlamowie, w Jaworzu, a w najgorszym razie w wiezieniach. Co by zlego nie powiedziec o pozbawieniu ludzi wolnosci, to istniala techniczna mozliwosc zastosowania rozwiazan w stylu Pinocheta, ale ich nie stosowano. Ba, na ogol nie stosowano rozwiazan wyprobowanych w Berezie Kartuskiej, a ostatnio takze w Guantanamo. Pan chyba nie neguje faktu, ze „styropian” (przepraszam!) byl nieugiety takze dlatego, ze cisnienie wywierane przez wladze bylo jednak dosc ograniczone na skali technicznych mozliwosci stosowanych gdzie indziej?
.
Z tego nie wynika, ze ja neguje poswiecenie dzialaczy opozycji. Znam relacje Waldemara Kuczynskiego. Wiem, ile wycierpial Kuron. Jednak trzeba zachowac pewne proporcje takze w druga strone. Od dawna zauwazam, ze to Panu jakos nie przechodzi przez gadlo. Szczerze mowiac, nie rozumiem, dlaczego. Przeciez to juz trzydziesci lat.
.
Po drugie, trzeba zdefiniowac fraze „PRL nie dał mu rady”. Byc moze jednak dał do tego stopnia, do jakiego bylo to potrzebne. Opozycja istniala, miala znaczenie, ale bylo to znaczenie jednak ograniczone. Nie przeszkadzalo w funkcjonowaniu panstwa i wladzy. Prosze zauwazyc, ze obecna „opozycja” sprawia duzo wiecej klopotow w funkcjonowaniu centrum wladzy, a przynajmniej mi sie tak wydaje. W tym sensie PRL ograniczal swoja owczesna opozycje do tego stopnia, jaki byl uznany za niezbedny. Ale nie bardziej. Mozna to opisac fraza „za malo, zeby zyc, i za duzo, zeby umrzec”. Jak na owczesne czasy bylo to maksimum tego, na co opozycja mogla liczyc. Moim zdaniem, trzeba pokusic sie o sformulowanie tezy, ze taka byla decyzja owczesnej wladzy.
To Premier ma doradce od wizerunku ??????????????? 😯
Strach pomyslec co by bylo gdyby nie mial.
Panie Redaktorze:
trzecia czesc odpowiedzi na Pana komentarz: „a gen. Jaruzelski nie wykorzystał szansy, jaką miał po 13 grudnia?”
.
Zeby na to odpowiedziec, bardzo prosze zdefiniowac, jaką on mial wlasciwie szanse Pana zdaniem? Czego on nie zrobil takiego, co Pana zdaniem mogl byl zrobic? Bez takiego wyjasnienia nie jest mozliwa dyskusja z Pana zdaniem. To znaczy, ja oczywiscie moge dyskutowac z Panskim stwierdzeniem bez dalszych Pana wyjasnien, ale bylaby to dyskusja zupelnie niepowazna. Po to, zeby rozwazyc Panski zarzut (bo to jest zarzut!), trzeba ten zarzut rozwinąc i porządnie sformulowac. Trzeba podac przeslanki stwierdzenia, ze on cos wiecej mogl.
.
Bez takiego sformulowania ja moge tylko powtorzyc to, co juz pisalem wielokrotnie. Za jakies 50 albo 100 lat historycy nie bedą sie specjalnie skupiac na krotkim i nic nieznaczacym okresie pomiedzy niewielkim zakloceniem procesu transformacji w koncu roku 1981, i zakonczeniem tego procesu w czerwcu 1989. Z perspektywy historii przekazanie wladzy przez komunistow ich nastepcom z Solidarnosci bedzie traktowane jako komfortowe, sprawne, i bezkrwawe. Paromiesiecznych wczasow w Jaworznie czy Arlamowie zaden historyk nie bedzie traktowal jako tematu wartego wzmianki. Pare tysiecy internowanych i wypuszczonych nie bedzie tematem w rozdziale numer XXX, w ktorym bedzie sie wspominac krwawe przejecie wladzy w Rumunii, oraz pozniejsza wojne w Jugoslawii. Srebrenica, to bedzie temat na cwierc strony. Ale nie Arlamowo.
.
Panie Redaktorze, my wszyscy mielismy cholerne szczescie. Mam nadzieje, ze kiedys to Panu wreszcie przejdzie przez gardlo. Wypominanie Jaruzelskiemu, ze on cos wiecej mogl, to jednak jest moim zdaniem malostkowosc wobec tego, co on tak naprawde zrobil. Dal wolnosc Polsce i polowie Europy. Rozmontowal Jalte, zakonczyl II-wojne swiatową, a takze wskazal droge wyjscia z dziedzictwa rewolucji pazdziernikowej. To nie jest malo. Pan mimo to chcialby wiecej? To niech Pan prosze sformuluje, czego wiecej i w jaki sposob. Bedzie mozna nad tym podyskutowac.
Panie Redaktorze:
Przeczytalem swoj ostatni wpis i chcialbym Pana przeprosic za niepotrzebne slowo „malostkowosc”. Moim zamiarem bylo przestac sprawiac Panu przykrosc, ale nie dostatecznie uwaznie przeczytalem swoj tekst. Najmocniej przepraszam.
Ocena tematu „Jaruzelski” to powinno byc intelektualne wyzwanie dla patriotow. Jak ocenic tego osobnika? Nasuwaja sie nastepujace mozliwosci.
.
1) Zbrodniarz gorszy od Pinocheta. Skad wiadomo, ze gorszy? W roku 1999 trzech politykow o nieposzlakowanym patriotyzmie (Michał Kamiński, Marek Jurek, i Tomasz Wołek) pojechalo uscisnac reke Pinocheta. Bedac patriotami powinni zaczac od polskiego generała. A jednak wybrali obcego. Czyli polski jest gorszym zbrodniarzem, c.b.d.o.
.
2) Nieudolny przywodca. Zrobił bardzo udany stan wojenny, ale poza tym same niepowodzenia. Nie wykorzystał szansy stworzonej przez ten stan. Co prawda nalezaloby uscislic, na czym ta szansa miałaby polegac i czy w ogole istniała. Juz o to pytałem. Zakładajac, ze uda sie odpowiedziec na to pytanie, jego rzady to jedna wielka klapa.
.
3) Sk..syn, a do tego nie nasz. (Gdyby nasz, to patrioci jednak powinni zaczac sciskanie dloni od rodaka. Słowo „nasz” jest swiete dla patrioty.) Ale patrioci ustalili, ze sk..syn był sterowany z Moskwy, co zostało uwiecznione w filmie „Towarzysz generał” i pewnie jeszcze w kilku podobnych. W czasie ostatniej wizyty w Warszawie widziałem tez ksiazke z przedmowa Zyzaka. Nie trzeba tłumaczyc, czym dla patrioty jest Zyzak. Z filmow jak rowniez przedmowy wynika, ze Jaruzelski byl obca marionetka. Z ksiazki pewnie tez, ale ksiazke odłozyłem z obrzydzeniem.
.
4) Odmienny poglad prezentuje pewien dyskutant w Polityce, co prawda zaprzaniec. Według tego dyskutanta, Jaruzelski byl jednym z najwybitniejszych polskich mezow stanu XX wieku. Mozna sie spierac, czy Generał stoi za, czy przed Marszałkiem. Jesli idzie o liczbe ofiar, to stoi „za” o czynnik 5. (Słownie piec.) Co samo w sobie jeszcze nie stanowi, bo istnieja znani politycy stojacy duzo bardziej z przodu, a jednak mezowie stanu. Na szczescie nie w Polsce. Osiagnieciem naszego meza stanu (podkreslam „naszego”) było zrobienie Rosjan w konia. (Nie mylic z Koniem Trojanskim.) Rosjanie nie dosc, ze stracili Polske, to takze przyległosci. Przynajmniej jak na razie, odpukac. Nasz maz stanu nie zrobil tego całkiem sam, ale miał w tym bardzo duzy udzial. Mozna sie spierac o podzial procentowy tego dokonania. Tutaj punkt widzenia mocno zalezy od punktu siedzenia, co nie powinno nikogo specjalnie zaskakiwac. Biorac poprawke na punkt siedzenia, ja bym powiedzial, ze nasz maz stanu jest autorem wiekszej połowy.
.
5) Powyzsze cztery mozliwosci w zasadzie wyczerpuja spektrum, ale mozna pewnie sformułowac jeszcze kilka.
.
Powyzsza lista to jest pilniejsze zadanie, niz moznaby przypuszczac. Rzecz w tym, ze za oceny wezma sie niedługo tzw. historycy. A to zle wrozy, bo historykom nie mozna ufac w zadnym przypadku. Trzeba wiec jak naszybciej i jak najmocniej wykrzyczec swoje oceny. Do czego niniejszym zapraszam wszystkich patriotow.
– Wiosenne protesty / z daleka podobno widać lepiej /
Niby jest tak samo jak co roku o tej porze. Słoneczko grzeje, magnolie zakwitły nawet wcześniej, a w mediach / tych elitarnych / ta sama obłuda. Lęk przed przyszłością rośnie, a niepokoje społeczne zaczynają narastać lawino, wprowadzając elity polityczne w konsternację i zastanawiającą bezradność.
Co krok- to polityczna kula w płot. Jakby ktoś zaczarował koalicję PO-PSL, a Ruch Palikota zamienił w króliczka schowanego w kapeluszu czarodzieja, który go stworzył na czas wyborów.
Najbliższy weekend skupi jednak uwagę publiczną na Chicago, które będzie gościć delegacje państw zrzeszonych w NATO, a przy okazji protestujacych młodych Amerykanów z wielu Stanów.
Telewizja pokazywała przygotowania do tego szczytu od strony protestujących i zdenerwowanych mieszkańców śródmieścia, którzy obawiają się takich form protestu, jakie zdarzały się dawniej przy okazji podobnych spotkań. Skala tych protestów będzie papierkiem lakmusowym globalnej demokracji. Jeżeli będą miały spokojny przebieg, to znaczy, że nie jest jeszcze tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Ekonomia globalna świata zachodniego drepcze w ciepłym błocie kryzysu. W porównaniu do kryzysu lat trzydziestych XX wieku, to globalna gospodarka XXI wieku trzyma się dobrze, ale tylko dzięki stałemu wzrostowi gospodarczemu w Azji. Spada poziom życia klasy średniej w Europie i Ameryce północnej, ale w porównaniu do biedy jaka dotykała ludzi żyjących w czasach między pierwszą a drugą wojną światową, to nie jest jeszcze tak źle. Tylko dług publiczny i zagraniczny świata zachodniego rośnie w stałym tempie, a razem z nim strach przed nowymi, radykalnymi zmianami.
Unia Europejska trzeszczy w szwach, a w Grecji, te szwy zespalające ten kraj z Unią Europejską już dawno się rozpruły. Próby utrzymania Grecji w strefie euro będą jeszcze przez jakiś czas kontynuowane, ale czy starczy cierpliwości obu stronom tego unijnego mariażu. Obie strony nie mogą się dogadać, kto i kogo, będzie wykorzystywał w tym związku ?
W czasach kolonialnych wiadomo było, kto i kogo wykorzystuje.
W czasach neokolonializmu ten podział się zatarł i krajom wykorzystywanym wmawia się, że to one wykorzystują dobroczyńcę, czyli tego bankiera, który w „dobroczynnym” geście przejął wszystkie banki kolonizowanego kraju. Propagandowo, nie jest to rzecz nowa, ale w nowy sposób podana.
Globalna demokracja przechodzi ciężką próbę przekwitania. Politycy polscy z pokolenia solidarnościowego szybko zapomnieli, że ludzie pracy mówią prozą, więc elity mówiące językiem „poetyki Niesiołowskiego” nie znajdują już ze związkowcami wspólnego języka. Każda władza wyobcowuje się w galopującym tempie, ale alienacja polskich polityków jest wyjątkowo przykra, bo ich mandat do sprawowania władzy pochodzi od Solidarności.
Te wiosenne awantury, jakie obserwowaliśmy w telewizji, w relacjach spod polskiego sejmu, tworzą nowy rozdział w „przekwitaniu” polskiej demokracji. Przegłosowanie w czasach wysokiego bezrobocia drastycznej ustawy emerytalnej, podwyższającej do 67 roku życia obowiązek pracy obywateli RP, powala z nóg każdego normalnego związkowca. Przy 13,5 procentowym bezrobociu i ogromnej emigracji ludzi młodych w poszukiwaniu pracy, to pomysł ten nie może budzić „entuzjazmu”, a tylko sprzeciw. Polskie elity polityczne, niby wyrosłe z Solidarności, nie mogą się pochwalić żadną poważną inwestycją przemysłową ani energetyczną w okresie ostatniego 20 lecia. Powstawanie nowych miejsc pracy w urzędach i usługach nie rozwiązało żadnego istotnego problemu. Polski rząd tylko sprzedaje resztki majątku narodowego i tworzy nowe prawa ułatwiające globalnym handlarzom import towarów zagranicznych. Na tym imporcie kolosalne majątki zbija wąska grupa energicznych cwaniaków, a Polska wyludnia się, wysyłając swoje dzieci do pracy w UE. Najpierw trzeba stworzyć miejsca pracy, a potem budować stadiony, nie odwrotnie. Takie są odczucia każdego normalnego obywatela. Politycy widocznie nie są normalnymi obywatelami tylko medialnymi celebrytami. Androny, jakie „politycy” plotą w telewizji, budzą grozę i śmiech. W Polsce stworzyła się nowa elita „medialnych psów”, wynajętych do zagryzania przeciwników politycznych. Pojęcie „psy wojny” weszło do obiegu za sprawą Fredericka Forsytha, autora tego literackiego bestselleru. „Medialne psy” telewizyjne są salonowym odpowiednikiem „psów wojny”. Zadaniem tych politycznych zwierząt jest bełtanie ludziom w głowach. Nic dobrego nie wynika z ich medialnych „walk”. Tematy poważne nie są w TV przedmiotem dyskusji publicznej. Czas leci, a sytuacja gospodarcza Polski nie ulega poprawie. Dług osiągnął niewyobrażalny wymiar, liczba mieszkańców się zmniejsza, a wyobcowanie polityków osiąga rozmiary „elitarnej” paranoi. Czyżby historia zatoczyła kolejne koło ? Co prawda, globalni politycy wielkich mocarstw niewiele się różnią od polskich elit, ale czy to może być dla Polski i Polaków pocieszeniem ?
16 maja 2012
http://www.wojciechborkowski.com
Szanowny Gospodarzu!
Słowo „styropian” odpowiada raczej dawnej „nomenklaturze” i jest używane dość powszechnie, czy to się komu podoba, czy nie. Stanowi skrótowe określenie środowiska, które swe – niewątpliwe – zasługi z okresu PRL dyskontuje obecnie w postaci dożywotniego piastowania różnych lukratywnych stanowisk. (Kilka lat temu funkcjonowało też określenie „notesik towarzyski”, ale zanikło.) Próba zamazania rzeczywistości przez skazanie słowa „styropian” na banicję nie wydaje mi się rozsądną.
Pozdrowienia.
Sądzę, że Premier Tusk sobie poradzi, z Ostachowiczem lub bez. Przeżywał już cięższe chwile, zaraz po wyborach w 2005 r. i przed wyborami w 2007 r. To twardy zawodnik, w sam raz na trudne czasy. A czas Kaczyńskiego się kończy, dlatego się tak miota.
Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z dziennikarzem TVP info (16 maja) stwierdził, że największym błędem obecnego rządu jest brak dialogu społecznego.
Może należałoby pozwolić na referendum w sprawie podwyżki wieku emerytalnego, mimo przewidywalnego wyniku.
Może poczynić jakieś zmiany w rządzie.
Mimo sympatii dla pana Arłukowicza – nie jest on właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Zwyczajnie ‚nie ogarnia’ swojego podwórka.
Patrząc na ten cały bałagan ma się wrażenie wiecznej prowizorki, gdzie na dziurawą łatę naszywa się nową łatę.
***
Publiczne upomnienie przez premiera posła Niesiołowskiego jak jakiegoś nieopierzonego sztubaka, nie powinno mieć miejsca.
Tym bardziej, że prof. Niesiołowski jest kilkanaście lat starszy od premiera.
Druga strona broni swoich jak niepodległości, preparuje fałszywe dowody, a premier swemu ‚dowala’ w imię…no właśnie – w imię czego?
Mnie się wydaje Ewo, że Tuskowi na ważnych stołkach ministerialnych brakuje „bezpartyjnych” fachowców. Dużo nominacji było spowodowanych polityką nie tylko państwową, ale wewnątrz Platformy. Przecież takie osoby jak Arłukowicz czy Gowin nie nadają się w ogóle. Dlaczego nie potrafi znaleźć takich osób jak Bieńkowska, która zajmuje się tylko swoim urzędem? Mam złe podejrzenia w sprawie fachowości Pawlaka, Nowaka czy Muchy. Na temat wielu innych po prostu za dużo nie wiem.
Ps. Dlatego dałem cudzysłów przy słowie „bezpartyjny”, bo to nie o to chodzi.
?W Białymstoku notuje się najwięcej aktów przemocy o podłożu rasistowskim, a nawet nazistowskim. Władze miasta bagatelizują sprawę, a efekty działań policji są żadne.?
Rosnąca w siłę radykalna prawica i wymiar sprawiedliwości po polsku?
Wstrząsający reportaż Alicji Krystyniak i Mariusza Kowalewskiego:
http://tvnplayer.pl/programy-online/superwizjer-odcinki,337/odcinek-963,gdzie-w-polsce-neonazistom-najlepiej-sie-wiedzie,S00E963,12031.htm
Andrzej
17 maja o godz. 7:26
„Sądzę, że Premier Tusk sobie poradzi, z Ostachowiczem lub bez”
Szanowny Panie,
ma pan Racje, pod jednym wszakze warunkiem:
Tusk utrzyma sie na stolku, o ile na stolku utrzyma sie jego patronka
pani Anielcia.
Poniewaz stolek pod pania Anielcia zaczyna sie ostatnio chwiac, wiec
przyszlosc bynajmniej nie jest pewna.
Bez pana Ostachowicza Premier raczej sobie poradzi,
bez pani Anielci, niekoniecznie.
Jesli na dodatek Obama przegra wybory i w USA dojda do wladzy ludzie,
ktorym nie usmiecha sie oddanie Europy Srodkowej walkowerem Rosji
i Niemcom, to zmiany na najwyzszych pietrach w Warszawie mamy jak w banku.
Po co robić szum o słowo „styropian” które powstało żywiołowo od legowisk na których spali protestujący związkowcy. Do Solidarności zapisała się spontanicznie większość Polaków , ale oni byli tylko tymi co moralnie wspierali. Dlatego wyróżnienie z tej grupy tych faktycznie realizujących protest jest istotne i słowo „styropian” doskonale go oddaje.
Trzeba sobie zdawać sprawę, że w swych początkach Solidarność rozpoczęła protest przeciw problemom socjalnym , a nie protest polityczny który wyłonił się dopiero później. Skala protestu , jego spontaniczność i ogromne poparcie obywatelskie spowodowało ogromny problem władzy z przeciwdziałaniem. Oczywiście spacyfikować mając karne wojsko i policje zawsze można, tylko jak dalej skutecznie rządzić skoro i bez protestów wszystko zaczęło się walić. Jak wiadomo władza nie miała jednolitego stanowiska co robić i na dodatek była mocno naciskana przez ZSRR . Szczęśliwie wygrali we władzach ci co realnie widzieli niemożność długiego kontynuowania obecnej polityki i uznali potrzebę zdecydowanych zmian. Trzeba zauważyć że władze polskie były w znacznej zależności od władz ZSSR , a ten wraz z obozem RWPG dysponował ogromna siłą więc było realne zagrożenia interwencji i władz polska musiała sie z tym liczyć . Lawirowanie w takiej sytuacji by nie wywołać nienawiści większości do władzy i nie narazić kraju ma interwencję była tu dużą sztuką i wg mnie Jaruzelski doskonale sobie z tym poradził. Stanem wojennym zlikwidował zagrożenie interwencją , a łagodnym potraktowaniem opozycji unikną zagrożenia jakim była by nienawiść większości do rządzących.
Gdy przemiany w ZSRR i ich wewnętrzne problemy stworzyły możliwość Jaruzelski ze wspierającymi go ludźmi zdecydował się zmienić sposób zarządzania krajem, by wyzwolić energie ludzi i umożliwić zablokowanie staczania się. To on zainicjował okrągły stół , a wcale nie musiał, bo jak Wałęsa przyznaje Solidarnościowcy byli tak wystraszeni ze chrapanie kolego już spowodowało panikę , bo myśleli, że to samochody policji. Protest trwał , ale już nie było poczucia, że są zdecydowanie silniejsi niż władza, że czerwoni leżą itd, wręcz odwrotnie czuli się bezsilni i szykowali się na długie działanie podziemne.
Tylko naiwni sądzą, że władza była zmuszona , nieprawd nie była – mogła trwać i trudno ocenić jak długo, ale wydaje się że wiele lat.
Sądzę, że Jaruzelski chciał uzyskać demokrację i jednocześnie władze w rękach PZPR zwanej od tej pory lewicą, licząc na zupełny brak doświadczenia w rządzeniu opozycji i na strach przed ZSRR.
Widać, że to się nie udało jednak ekipa Jaruzelskiego nie odstąpiła od obranego celu i w przypadku niekorzystnego obrotu spraw nie próbowała przywrócić starego porządki (a przecież mogli próbować to zrobić bo wojsko i milicja jednak była w icj rękach)
Jednak przemian by nie było gdyby nie rozsądek ówczesnych przywódców właśnie „styropianu” którzy odsunęli od kierowania związkiem radykałów i starali się minimalizować swoje żądania. To na pewno zdecydowało o kontynuowaniu pomysłu na zmianę ustroju , bo dawało nadzieję uniknięcia krwawych rozrachunków.
Tak więc nie można styropianowi zabierać należnej im chwały za przemianę ustrojową , jednak trzeba widzieć jasno, że bez działań dotychczas rządzących zmiany nie były możliwe.
Przykre, że sukces przewrócił w głowie wielu ludziom ówczesnej opozycji i nie chcą widzieć prawdy.
Dzisiejsze związki zawodowe mimo tej samej nazwy „Solidarność” nic wspólnego z tamtą solidarnością nie maja i obecnie wyraźnie wykorzystywane są politycznie co szkodzi demokratycznej Polsce.
Tamte związki występowały przeciw totalitarnej władzy i dążyły do zmiany ustroju. Obecnie by zmienić rządzących wystarczy wybrać inna partie w wyborach. Wychodzenie na ulicę przeciw rządowi demokratycznie wybranemu jest praktycznie działaniem skierowanym na zniszczenie demokracji i doskonale wspomaga tych którym się ona nie podoba
„Bo skoro styropian taki beznadziejny, to czemu PRL nie dał mu rady, a gen. Jaruzelski nie wykorzystał szansy, jaką miał po 13 grudnia?”
Muszę przyznać , że kompletnie mnie Pan zaskoczył tą wypowiedzią.
Odpowiedź jest banalna- Jaruzelskiemu zależało nie na konfrontacji, tylko na koncyliacji.
Wielu z Pana kolegów zależało na czym innym- Rymkiewicz jest piewcą tej drogi. Opluwanie uczestników Okrągłego Stołu, również o czymś świadczy. I wreszcie postawa Romaszewskiego- „wicemarszałek to osobny gabinet, 25% dodatek, służbowy samochód”
Ludzie szli do Legionów, PZPR, Solidarności, z różnymi motywacjami.
Kończyli zawsze tak samo- jako beneficjenci sprawowania władzy którą zdobyli. Naprawdę nie dostrzega Pan tej prawidłowości?
Pana koledzy byliby nieludzcy, gdyby pokusom władzy nie ulegli……
„władza deprawuje, władza absolutna deprawuje absolutnie”
Rewolucja na piedestał wynosi buntowników, wizjonerów, ideowców.
Proszę rozejrzeć się, ilu z nich zostało……
Jacyś trzeciorzędni działacze dorabiający sobie karty kombatanckie, jacyś usiłujący wyłudzić odszkodowania za dawne zasługi, pieczeniarze.
Czołówka, elita Solidarności, z różnych przyczyn od władzy została odsunięta, wygryziona przez ludzi małych, ale cwanych, lub śmierć.
Ci trzeciorzędni okazali się bardziej dostosowani do nowych czasów….
Generalnie zgadzam się z opiniami narciarza2. Rozumiem zadrę Gospodarza do Jaruzelskiego za internowanie. Trzeba jednak starać się obiektywnie ocenić rolę Jaruzelskiego w dokonanych, pokojowych zmianach. Nie można tego zostawiać historykom przyszłych pokoleń, ponieważ oni będą sięgać do „źródeł” intensywnie produkowanych przez Cenckiewiczów, Zyzaków i ich podobnym „IPN-owców” (w tym przypadku uprawiającym propagandę za nasze pieniądze). Szkoda, że nie ma kogoś, który na podstawie tych samych materiałów źródłowych (jeśli miałby do nich dostęp – zarezerwowany dla ipnowców), wyciągnął całkiem inne wnioski.
Pozdrawiam Gospodarza i narciarza2
Włodzimierz Cimoszewicz obecnie nie jest czynnym politykiem lewicy i możne sobie pozwolić na luksus komentowania zgodny ze swoim pojmowaniem spraw. Jego wypowiedzi wykazują dużą wiedzę polityczną i rozsądek bowiem w większości trafnie ocenia bieżące wydarzenia polityczne i punktuje błędy raczej celnie. Lewica odsuwając na bok Cimoszewicza wiele traci
@Narciarz2 – doskonałe wpisy…świetnie prezentujące zdroworozsądkowe podejście do naszej niełatwej co nie znaczy hardcorowej historii. Słowo ,,styropian” jest pewnym słowem-wytrychem pozwalającym opisać pewne pokolenie działaczy. I tyle. Nie ma się co oburzać, skądś się ono wzięło w społecznej świadomości. Może jest to odtrutka na wysokie ,,C” moralnej wyższości działaczy zwycięskiego obozu? Szczególnie celowali w tym działacze nieboszczki ,,partii autorytetów” UD/UW. Zwykle wiedzieli ,,lepiej” czego społeczeństwu potrzeba: czy to ,,terapii szokowej” czy ,,wartości chrześcijańskich” czy sojuszu z Nowym Wielkim Bratem. Legalizując te ,,potrzeby” post factum. Być może jest to jest owo praźródło tego paternalistycznego ,,wiedzenia lepiej” naszego państwa/rządu, tego braku liczenia się z opinią społeczeństwa?
Na Pis głosować się nie da . Na PO za liberalne zagrywki ze społeczeństwem też . Pozostaje lewica . Pytanie gdzie ona jest ? . Bo jak na razie to co jest to zalążek czegoś co może być lewicą. W każdym razie ja po 3 krotnym głosowaniu na PO w wyborach więcej głosował na nich nie będę . Tylko lewica .
riki10
17 maja o godz. 10:11
Linkowałem poprzednio materiał z Przeglądu.
Takie próby- jeszcze nieliczne, ale są.
Na obiektywizm trzeba poczekać jeszcze dwa pokolenia co najmniej.
Wtedy historię zaczną pisać nie zwycięzcy, ale historycy……
Styropianowcy to dla mojego dziadka byli w większości tacy sami jak partyzanci. O wielu on nie słyszał, tak byli zakonspirowani że ujawnili się po wojnie i opanowali stołki „słusznie im się należące”.
Nie rozpisując się powiem tylko że bardzo bliski mi jest wpis Wieśka59 z godz.10,04 o ludziach Solidarności i tym kim są obecni „pieczeniarze”.
Solidarność to był powszechny ruch milionów, zasługi organizacyjne miało kilkudziesięciu a dziś „zasłużeni” rosną jak partyzanci z opowieści dziadka po wojnie.
JERZY
Po pierwsze w czasach Unii Wolności nie było żadnej klasy średniej i całe społeczeństwo popierało roszczeniowo-socjalny populizm. Obecnie klasa średnia już jest, biedna i rachityczna, ale zdeterminowana do bronienia swoich interesów. Kilka dni temu Dziennik Gazeta Prawna opublikował sondaż, z którego wynikało jakoby młodzi ludzie byli zdecydowanie bardziej neoliberalni od starszych. Jeśli to jest prawda, to z każdym kolejnym rokiem będzie się zmieniał profil wyborców ? na korzyść PO.
Po drugie lewica zarówno SLD, jak i Palikot, idzie w kierunku lewicowego populizmu. Leszek Miller, który wprowadzał liniowy PIT, chce teraz podatku 50 %, prywatny biznesman Palikot domaga się budowania państwowych fabryk (!). Niezależnie od tego, czy jest to koniunkturalizm czy szczera głupota, przed wyborami za 3 lata zapowiada się wojna między partiami opozycji na populistyczne hasła. Prawdopodobnie uda im się odbić część socjalnych wyborców PiSowi, zwłaszcza tam, gdzie PiS może być słaby (czyli na zachodzie, Śląsk, Pomorze, Wielkopolska). Na tym tle siła spokoju Tuska może się okazać atutem. Wystarczy spokojnie wypunktować wszystkie absurdy i zapytać wyborców, czy chcą mieć takiego premiera jak liderzy opozycji. Można się też będzie pochwalić zbudowaną autostradą itp.
Moim zdaniem nawet dramatyczna recesja, którą straszy Rybiński, nie jest w stanie pokonać Platformy. Przy takiej opozycji.
@Sebastian napisał
„Wychodzenie na ulicę przeciw rządowi demokratycznie wybranemu jest praktycznie działaniem skierowanym na zniszczenie demokracji i doskonale wspomaga tych którym się ona nie podoba”
Tekst pryncypialny i ogólnie słuszny.Jak z Trybuny Ludu.
Tamta demokracja też stała na listach partyjnych.
W mrocznych krainach UE „wychodzenie na ulicę” , dosyc popularne, wspomaga Imperium Zła.
Wydaje mi się, że źle interpretuje się postawę premiera Tuska w sprawie zachowania posła Niesiołowskiego.
Nie sądzę, by premier miał za złe posłowi reakcję na prowokację tej [—-] (nazwijmy ją panią…). Chodziło raczej o niepanowanie nad formą tej reakcji…
Pan premier zapewne chciałby uniknąć sytuacji, które są prowokowane a następnie bezczelnie politycznie wykorzystywane przez pisowskich czynowników.
Dobrze wiemy, że PiS ma całą armię wyszkolonych prowokatorów i szczekaczy, którzy z każdego zdarzenia potrafią zrobić polityczny skandal.
Opowiadanie, że PO i Tusk to „tylko pijar” jest nieodłączną częścią tych napaści. Nawiasem mówiąc już dawno na miejscu Premiera pogoniłbym „na połamaną twarz” wszystkich speców PO od PR-u, bo są nieudolni, niekonkretni, nieprofesjonalni… Nie umywają się pod tym względem do speców PiSowskich, którzy pełnymi garściami czerpią z nieprzebranego bogactwa doświadczeń Goebbelsa czy Mussolinniego…
Odnośnie p. Ostachowicza…
Być może p. Ostachowicz opuszcza armię zmierzająca na spotkanie klęski…Spójrzmy na zmiany w rządzie:
-p. Mucha – jeden z resortów kluczowych dla kwestii Euro 2012. I od początku urzędowania kłopoty. Nie wynikające z braku kompetencji nominatki ale z powodu ,,szkieletów w szafie” pozostawionych przez poprzednika
-p. Nowak – kolejne pole minowe: ,,Polska w budowie”? Owszem ale nim ,,dom” został ukończony zaczął pękać. Znowu ,,szkielety w szafie” po poprzedniku? Tym razem nie tylko poprzedniku ale ,,trup” dziedzictwa III RP (zdewastowane koleje, ślamazarne procedury, brak kompetencji i nadzoru na inwestycjami.
To są dwa kluczowe resorty dla sztandarowej imprezy realizowanej w ramach ,,operacji Potiomkin”. Pozostaną nam niezapełnialne stadiony(+trawa do permanentnej wymiany w Poznaniu) do utrzymywania i pękające autostrady na jeżdżenie po których i tak większości nie stać.
– p. Arłukowicz do zebrania batów za reformę nie swojego autorstwa. P. Kopacz, która ten ,,bigos” przygotowała została promowana na osobę nr 3 w państwie. Reformę jednoznacznie niekorzystną tylko dla pacjentów.
-p. Kosiniak-Kamysz: reforma emerytalna? kolejna mina! Jeżeli mówimy, że system się zawali jeżeli…to dlaczego konserwujemy go jako system równych i równiejszych? Gdy jedni mają pracować do śmierci to inni idą ,,odpoczywać” w wieku 35 lat, nawet? Z emeryturą wyższą niż ta która czeka tych nieszczęśników, którzy będą pracować ratując system. Tego argumentu w debacie w zasadzie nikt nie użył. Bo ,,nie wolno pozbawiać praw nabytych”.
To ,,nieporządki” w tylko czterech resortach a co ze świństewkami ,,międzyresortowymi”? Próba podpisania umowy ACTA sprawdzoną metodą ,,po cichu” na 47 stronie małym druczkiem. Ministerstwo Rolnictwa/Komisja Rybołówstwa. Próba wprowadzenia ,,tylnymi drzwiami” ograniczenia prawa do informacji z ,,ważnych powodów/ważnego interesu publicznego”. Próba obstalowania systemu umożliwiającego inwigilację za pomocą monitoringu, próba zmiany prawa prasowego wedle potrzeb polityków, próba zmiany prawa na umożliwiające służbom prewencyjne gromadzenie tzw. danych wrażliwych (poglądy polityczne, przekonania religijne, orientacja i upodobania seksualne). Dodatkowym atutem jest największa pozaprawna (stan ten jest utrzymywany w stadium rozkosznego nieuregulowania przez naszych regulatorów) ilość pozyskanych danych elektronicznych(smsy, lokalizacje kart SIM, listy połączeń).
Sporo tego jak na jeden rok z życia partii z przymiotnikiem ,,obywatelska” w nazwie? Obawiam się, że nie rzecz w Ostachowiczu czy legionie Ostachowiczów ale w realnym życiu. Ludzie nie są tak głupi jak ,,styropianowemu” pokoleniu się wydaje.
– Szef związków niemieckich został skierowany na studia historyczne, filozoficzne i politologiczne przez swój własny związek zawodowy, kiedy zaczął być wybijającym się przywódcą – powiedział Wroński. Zwrócił też uwagę na różnice w liczbie protestujących w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego. – W Niemczech to było kilkaset tysięcy ludzi, we Francji łącznie demonstrowało ok. 3 mln osób. A u nas Duda może na demonstracje wyciągnąć tylko aktyw – mówił. Zaznaczył jednak: – Związek po prostu musi protestować, a teraz robi to w sposób odrobinę bardziej cywilizowany niż poprzednicy.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,11740559,Piotr_Duda_wschodzaca_gwiazda___Zachwyty_niedojrzalych.html
—————————-
Myślę że to ważny tekst.
Gdzie są think tanki polityków, działaczy związkowych, rządu?
Dawna Solidarność miała doradców. A co ze współczesną?
Gdzieś po drodze zgubiony został rozsądek i sprywatyzowane zyski.
Leszek Długosz śpiewał:
„przy tych gratach, przy tych ratach
i po tylu, tylu latach
zostaliśmy całkiem sami”……
I staje się to coraz bardziej aktualne.
Ostachowicze, Tymochowicze i inni spin doktorzy nie zastąpią doradztwa i fachowości. Rakowski napisał dawno temu
„Dobry fachowiec ale bezpartyjny” i dalej jest to aktualne.
Czy o taką Polskę walczyliście?
slawczan
17 maja o godz. 12:41
Świetnie wypunktowane ostatnie „przewagi” rządu……
Fatalny początek drugiej kadencji.
Mam ciekawostkę:
Umieszczenia Polski na Priority Watch, liście państw złodziei własności intelektualnej, domagają się od rządu USA amerykańskie koncerny farmaceutyczne ? informuje ?Dziennik Gazeta Prawna
http://biznes.newsweek.pl/polska-ustawa-refundacyjna-rozwscieczyla-amerykanskie-koncerny-farmaceutyczne,92006,1,1.html
———-
To kolejny test wiarygodności Rządu.
Czyje interesy będzie reprezentował?
Wskazówki z Moskwy, Watykanu, Waszyngtonu, już były.
Niekoniecznie były dobre dla finansów naszego kraju…..
Ps.
Kto chce, ciekawy artykuł w Newsweeku o kolejnym styropianowym bohaterze
Rysiu Czarneckim. Takich Rysiów w naszej polityce sporo. Nie wiedziałem, że miał taką „piękną kartę”……
Do Dyzmy się jednak nawet nie umywa- Dyzma miał mądrych doradców……
Sławczanie!
Dzięki Bogu, że działacze Unii Demokratycznej i Wałęsa mieli tyle samozaparcia, aby przeprowadzić terapię szokową wbrew społeczeństwu. Bo mamy Polskę taką, o jakiej marzyliśmy. Pytanie wtedy o uwolnienie cen, prywatyzację dałoby taki sam skutek, jak dzisiaj pytanie o lata emerytury i czy społeczeństwo godzi się na uwolnienie cen energii.
Większość dyskutantów nie może zrozumieć zasad demokracji, wybrańcy narodu nie po to są w parlamencie, aby słuchać narodu – to jest truizm i pozornie rzecz nieprawdopodobnie bzdurna. Ale taka jest prawda. Oni są tam po to, aby patrzeć szerzej, ponad naród. I nie mówimy o żadnym lekceważeniu, tylko tak jak w przypadku emerytur przeciętny Kowalski nie potrafi wznieść się ponad własny portfel i sprawy kraju rozpatruje z wysokości tylnej kieszeni spodni.
To był dramat właśnie Unii Demokratycznej. Wiedzieli, że muszą działać wbrew społeczeństwu, bo ono nie wiedziało, co jest gospodarce potrzebne. Gdyby zrobiono referendum, to wyszłyby 21 punkty Porozumień Gdańskich, dać więcej pieniędzy, pracy i urlopu, a poza tym wszystko ma być za darmo. Na tym etapie nawet ludzie niewierzący w Unii nie chcieli walki z Kościołem, gdy do przeprowadzenia były tak fundamentalne reformy. Wcale im się nie dziwię.
I dlatego jestem tak pełen podziwu nie tylko dla rządzących wtedy, ale i dla Wałęsy, Jaruzelskiego, Orszulika, Dąbrowskiego i Gocławskiego, że patronowali przemianom. Oni też dużo ryzykowali w swoich środowiskach, występowali przeciwko im. Na to stać tylko wielkich ludzi, takie reformy we Francji, Rosji czy Anglii wspomina się przez stulecia i takim ludziom stawia się pomniki w podziękowaniu, a nie pluje się na nich.
Skoro Gospodarz wspomina problem z receptami, spieszę donieść, że najprawdopodobniej będzie miał on drugą odsłonę. Ustawę lekową, owszem, zmieniono, ale NFZ, przy okazji zawierania (odnawiania) z lekarzami umów na wypisywanie zniżkowych recept, narzuca większość tych rozwiązań i kar, przeciwko którym lekarze protestowali, a nawet dokłada trochę nowych.
@Wiesiek59:
„Ludzie szli do Legionów, PZPR, Solidarności, z różnymi motywacjami.
Kończyli zawsze tak samo- jako beneficjenci sprawowania władzy którą zdobyli. [—] „władza deprawuje, władza absolutna deprawuje absolutnie”
.
To ostatnie zdanie trzeba takze odniesc do Kosciola. Proces deprawacji Kosciola odbyl sie szybko i zadziwiajaco skutecznie. To jest temat sam w sobie: w jaki sposob Kosciol przeszedl od roli pozytywnej do negatywnej. W jaki sposob z motoru transformacji stal sie hamulcowym.
.
Moim zdaniem, czesc odpowiedzi zawarta jest w obserwacji, ze w latach ’70 i zwlaszcza ’80 Kosciol pelnil role legalnej opozycji. A poniewaz nie mogl zdobyc wladzy, to wyraznie ograniczal swoja role do doradztwa i konsultacji z wladzami. Panowala w tej sprawie obustronna zgoda, ktora okazala sie niezwykle korzystna dla obu stron. Wladza miala z tego „sprzezenie zwrotne”, ktore jest niezwykle istotne dla kazdej wladzy, i z ktorego owczesna wladza korzystala. Kosciol rosl w autorytet, a i materialnie mial sie calkiem dobrze. Mozna powiedziec, ze byl to uklad optymalny dla obu stron.
.
Degeneracja Kosciola zaczela sie w momencie, gdy znikly ograniczenia. Powstala proznia i Kosciol siegnal po wladze. Nie wprost, ale przez swoich desygnowanych politykow. Kosciol te wladze otrzymal w stopniu daleko wiekszym, niz to by wynikalo z logiki oficjalnie swieckiego panstwa. Byloby nieludzkie, gdyby ksieza z tego nie skorzystali. Wiec skorzystali. Niektorzy skorzystali duzo za duzo: przekrety finansowe, zakulisowa kradziez ogromnego majatku w tzw. Komisji Majatkowej (powinna sie nazywac Komisja Paserow), oraz proby faktycznego narzucenia swojej ideologii na wzor ideologii komunistycznej. Droga do deprawacji stanela otworem.
.
A dzis slyszymy o represjach wobec Kosciola. Musze powiedziec, ze mi osobiscie ta Koscielna propaganda przeszkadza o wiele bardzej, niz analogiczna propaganda politykow na temat swoich niegdysiejszych cierpien. Trudno nie zauwazyc, ze Kuron czy Michnik naprawde byli nachodzeni przez SB w swoich M-iles-tam. Natomiast hierarchowie mieszkali w palacach. A dzis slyszymy, ze Kosciol byl represjonowany. Mi sie to wydaje szczegolnie obrzydliwe.
Torlin
17 maja o godz. 14:43
Az mi glupio pisac, ze to co Ty myslisz to tak oczywiste, ze az banalne. To ze sa kanalie, ktore interes Polski maja w glebokim powazaniu, no to jeszcze moge zrozumiec, ale ze niepisowcy nie widza tego skoku cywilizacyjnego, ktory sie w Polsce dokonal, to mnie zdumiewa. Co to jest ? Przekora ? Malkontenctwo ? Skad sie bierze to bezmyslne krytykanctwo ?
Napisał Pan : „Ale co będzie z Platformą, to mnie interesuje. Wolałbym, by nie skończyła jak Unia Wolności.” Jest Pan pewien,że PO to coś więcej niż związek zawodowy części establishmentu ? Gdyby Olechowski nie rzucił im szalupy ratunkowej, to zasiliby inne partie. Choćby PiS.
Nie byłem zwolennikiem UW ( szczególnie balcerowiczowskiej), ale w tamtej partii było jednak wielu ludzi, którym chodziło o coś więcej niż posady.
Chwilami mam takie wrażenie, jakby wewnątrz rządu działała V Kolumna.
@maciek.g
17 maja o godz. 9:13
macieku.g (to chyba nic brzydkiego, to „g”?)!
Widzę wszystko prawie dokładnie tak samo. Dobrze pamiętam podkulone ogony niektórych bohaterów po zimnym prysznicu stanu wojennego. Znamienny był wiernopoddańczy list kaprala Wałęsy do generała. Chyba już o nim zapomniał!
Przyszedł mi na myśl jeszcze jeden argument.
W historii ustrojów niedemokratycznych, wielu jest przywódców zaczynających jako rewolucjoniści, ze szczytnymi hasłami na ustach.
Niestety, większość kończy jako despoci, odtwarzając obalone przez siebie poprzednio reżimy.
Niewielu z nich ustąpiło ze stanowiska w glorii chwały. Większość skończyła zamordowana lub obalona przez następców. Ale jednak powodowali zmiany w feudalnych często społecznościach.
Demokracja w Polsce trwała osiem lat niecałe 1918-1926…..
A jednak udało się niedemokratycznej władzy, przekazać ją w demokratyczne ręce, w demokratyczny, parlamentarny sposób.
Byliśmy prekursorami, wzorcem, dla wielu krajów i kontynentów.
Mało ważne wówczas postacie, obecne jednak w teraźniejszej polityce, usiłują to dokonanie pomniejszyć, zdeprecjonować, nazywają je zdradą narodową wręcz.
Czasem tak wiele zależy od postawy tak nielicznych, czasem wręcz jednej osoby.
Na bardzo cienkim włosie zawieszona była przyszłość Hiszpanii- gdyby nie Juan Carlos.
Przyszłość Japonii- gdyby nie Hirohito.
Polski- gdyby nie Jaruzelski……
Genialnym wynalazkiem demokracji jest kadencyjność władzy.
Ustroje niedemokratyczne tego bezpiecznika nie posiadają…..
A i od nas trochę zależy, jacy ludzie dostaną się do władzy.
Łukaszenka też został wybrany demokratycznie, i Putin, i Janukowycz.
A jak na razie, jest to nasz krąg kulturowy, niestety…..
Przed sejmem obraz jednoznaczny, chałastra krzykaczy poprzetykana pijanymi „demonstrantami” i tchórzliwa a może wyrachowana a może i jedno i drugie policja.
Antonius
Te „g” to pierwsza litera mego nazwiska (wyjawiłem ci tajemnicę)
m_chimal,
Jestem pewny że takie dostali rozkazy od rządzących. Niestety ja też oceniam że to bardzo niemądre rozkazy.
otoosh i Torlin
Pozornie piszecie o czym innym, ale łączy Was jedno.
Dostrzegacie mechanizm bezmyślnego i uporczywego wmawiania klienteli wyborczej, że dla Tuska i jego rządu liczą sie tylko słupki sondażowe, czyli pijar. Moim zdaniem PR jest fatalne w tym przypadku, ale opozycja, zwlaszcza pisowska, twierdzi jakoby głowne media popierały rząd.
Otóz owe media wyjątkowo dużo czasu i uwagi poświęcają celebrytom z opozycji we wszystkich „polskojęzycznych” stacjach i pismach, czego nie można powiedzieć o tzw. mediach niezależnych. Te rozmawiają lub pisza wyłącznie dobrze o „swoich” i którzy nie są, na wszelki wypadek(?), konfrontowani z ich przeciwnikami politycznymi.
otoosh ma rację, że pisowscy spece od PR są niedoścignieni, a nawet wyprzedzający w tej dziedzinie dokonania Goebbelsa w absolutnie jednostronnej nawalance i manipulowaniu faktami.
Torlin, jak zwykle, oberwie za niepoprawny i całkiem nie trendy optymizm w ocenie III RP.
Obu panów pozdrawiam i spokoju życzę oraz powrotu wiosennej pogody.
mag
@Matylda 17 maja o godz. 16:39
„Chwilami mam takie wrażenie, jakby wewnątrz rządu działała V Kolumna.”
.
To sprawa kultury. Mialem nie uzywac slowa „styropian”. Wiec napisze, ze „styropianizacja wladzy” (styropianizacja, to nowe slowo, wiec mi wolno) zostala zauwazona i opisana przez M.Kozakiewicza w odpowiedzi na pytanie Janiny Paradowskiej w ksiazce „Bylem marszalkiem kontraktowego”. Pytanie bylo o roznice dzialania Jaruzelskiego i Walesy na tym samym urzedzie. Odpowiedz: Jaruzelski wyrazal sie jasno, przejrzyscie, i nie bylo zadnych watpliwosci, o co mu chodzilo. Z jego kancelarii przychodzily jasne komunikaty, i nigdy nie bylo tak, zeby ktokolwiek z kancelarii wyrazil sie wlasnym glosem. Jak powiedzial Kozakiewicz, „kuchni nie ujawniano”. Natomiast Walesa wysylal komunikaty metne, wewnetrznie sprzeczne, i grubo po czasie. (Slynny przyklad „jestem za, a nawet przeciw”.) Urzednicy jego kancelarii prowadzili jakies wlasne gry i mowili rzeczy sprzeczne z wypowiedziami szefa. Pytany o wyjasnienia Walesa odpowiadal „to jest wlasnie demokracja”.
.
Warto wrocic do tego opisu i dokladnie go przeanalizowac. Opisana sytuacja trwa do dzisiaj. Spektakularnym przykladem bylo pozostawienie Mariusza Kaminskiego na stanowisku, co omalze nie skonczylo sie upadkiem Tuska niedlugo po pierwszych wyborach. Tusk ugasil pozar, ale nie zmienil swojej kultury. Ciagle slyszymy o wewnetrznej opozycji, o walkach, tarciach, i frakcjach. Moze to tylko plotki. Ale Tusk publicznie dezawuujacy swojego czlowieka, to jest niestety fakt. Na przyklad, wlasnie sie publicznie dostalo Niesiolowskiemu. Przywodca publicznie łajacy swojego człowieka to jest kuriozum. Tak sie nie buduje lojalnosci. Jesli przywodca nie jest lojalny, to w zamian jego ludzie tez nie beda lojalni.
.
Mozna powiedziec, ze czescia styropianowej kultury (przepraszam gospodarza) jest wewnetrzna nielojalnosc, ktora jest przedstawiana jako demokracja. To jest grube nieporozumienie. Tutaj mozna wrocic do Jaruzelskiego. Jego ludzie byli lojalni wobec niego, a on wobec nich grubo po odejsciu ze stanowisk. To jest ten niedoscigniony wzor, do ktorego nie dorasta kultura Solidarnosci.
.
Nielojalnosc to jest nowotwor toczacy oboz wladzy. Ostatnimi czasy ta nielojalnosc przybrala rozmiary patologiczne i rzutuje na funkcjonowanie centrum. Nielojalna jest opozycja wobec idei panstwa jako dobra wspolnego. Nielojalni sa urzednicy, ktorzy chca byc politykami. Nazwiska Kaczynski, Waszczykowski czy Mariusz Kaminski powinny przejsc do panteonu hanby. (Kaczynski byl nielojalny wobec Walesy.) Niestety, jesli nielojalni sa podwladni, to winnym jest szef. Po pierwsze dlatego, ze pozostawil ich na stanowiskach, zamiast sie pozbyc natychmiast. A po drugie dlatego, ze sam dawal pokaz nielojalnosci. Walesa tez byl nielojalny wobec Kaczynskiego („przyszedl z mezem”), zas Tusk wobec Niesiolowskiego.
.
Mozna powiedziec, ze nielojalnosc to jest fatalny przyczynek solidarnosciowcow do technologii wladzy. Jest to przyczynek samobojczy.
Jakoś tak się układa od jakiegoś czasu że co PO schrzani a PiS wykorzysta to za chwilę odezwie się jego eminencja cysorz Kaczyński i znów leci na łeb. PRowcy premiera więc z przyzwyczajenia siedzą gdzieś w zadymionym pokoiku przy whisky i trzepią w brydża zamiast się zatroszczyć o wizerunek Premiera.
Teraz PiS domaga się przeprosin a ja się pytam kiedy oni przeproszą za IV RP, za Blidę i za cały ten kaczystowski syf ?
http://nocri.blox.pl/2012/05/Przeproscie-za-Blide.html
narciarz2
17 maja o godz. 15:38
Uwaga słuszna, ale zrodziła pewne konsekwencje.
Zakon PC jest bardzo celnym i wielowarstwowym określeniem.
Współpracując z Kościołem, partie polityczne przejęły wiele z jego cech.
A nie należy do nich demokracja, a raczej hierarchiczność….
Cnota posłuszeństwa została rozciągnięta na życie polityczne.
Stąd wysyp partii wodzowskich.
Paradoksalnie, PSL i SLD ustrzegły się tej wady, grzechu poczęcia w katakumbach konwentu św. Katarzyny……
nocri
17 maja o godz. 18:45
Przesadziłaś w kadzeniu…..
Oni w brydża?
W życiu!!!
Ich poziom to co najwyżej wojna……
Nawet kierki wymagają intelektu i umiejętności liczenia.
Ps.
Czy ktoś w tej politycznej menażerii gra w brydża?
Ciekawe…..
Poza Korwinem oczywiście.
To jasne że nie Ostachowicza a tylko i wyłącznie Szostkiewicza powinien radzić się Tusk.
Przecież Szostkiewicz na każdy temat wie prawie wszystko co ma być trafną expertyzą. Gdyby Tusk zatrudnił jego oraz Jankę Paradowską a w przebłysku geniuszu również tego Żakowskiego no to pomimo że się często nie zgadzają ze sobą ci experci to z tej burzy mózgów Tusk miałby benefit że ho ho! Dodatkowo Szostkiewicz mógłby tłumaczyć Tuskowi angielskie teksty i byłby to humor niezamierzony jak w słynnym tłumaczeniu żartu Jay Leno.
Tak ten kraj marnuje talenty-skandal !
@Roman Randt
„To jasne że nie Ostachowicza a tylko i wyłącznie Szostkiewicza powinien radzić się Tusk.
Przecież Szostkiewicz na każdy temat wie prawie wszystko co ma być trafną expertyzą. Gdyby Tusk zatrudnił jego oraz Jankę Paradowską (…), również tego Żakowskiego no to pomimo że się często nie zgadzają ze sobą ci experci to …”
Może ma Pan rację, Panie @Romanie Randt. Może ma Pan rację…
Smutny tekst, ale piękne wpisy pod nim……..
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gen-jaruzelski-o-swoim-stanie-zdrowia-zle-sie-czuj,1,5134520,wiadomosc.html
Niedługo trzeba będzie żegnać Generała…….
I znowu będziemy jako społeczeństwo przechodzili test prawdy- na wielkoduszność czy małostkowość, uznanie prawdy historycznej czy jej zakłamywanie. Starcie pomiędzy „Patriotami” a resztą nieuniknione.
Szczególnie jeden komentarz jest mi bliski:
~retromag: Dla mnie pan Generał Jaruzelski to jest prawdziwy patriota i bohater narodowy.Uratował Kraj przed bratobójczą walką a potem honorowo wycofał się z polityki i całą odpowiedzialność wziął na swoje barki.Wielu „pseudopatriotów” pieje o swojej walce a władzę mieli podaną na tacy.Tylko nie potrafili i nie potrafią tej władzy sprawować.Rozsprzedali za bezcen Kraj i jego dorobek,żrą się jak wściekłe psy i licytują o „zasługi”.A te zasługi to bieda większości ludzi,bezrobocie ,masowa emigracja i opluwanie wzajemne,korupcje i całkowite ZAPOMNIENIE o słynnych 21 postulatach.No ale jak można przypominać o tych postulatach gdy się je porówna z obecną rzeczywistością.Lepiej prowadzić akcję ZAKŁAMANIA PRL i robienia bohaterów z morderców.
@maciek.g
17 maja o godz. 17:34
Dziękuję za informację. Gdy kilka lat temu po raz pierwszy włączyłem się do dyskusji na forum internetowym (Silesia) i przyjąłem jeszcze krótszy nick – inicjały „AG”. Niestety pojawił się „konkurent” o tym samym nicku, jeszcze bardziej zjadliwy i nierzetelny niż ostatnio często cytowana „dokumentalistka” i chcąc się odróżniać, dodawałem liczby rzymskie. Hakerzy „patriotyczni” zaatakowali forum, gdzie można było dyskutować – o zgrozo – o zbrodniach Polaków, fe!!! Spowodowali, że każda próba wejścia na forum była przekierowana do niemieckiej firmy, produkującej beczki do piwa. Gdy miałem już pełną piwnicę, zrezygnowałem z komentarzy w Silesii, a po jej odrodzeniu raczej piszę tam sam teksty, które poddaję krytyce internautów. Chcąc sprawiedliwie obdzielić potencjalnych czytelników piszę w dwóch językach, ale niekoniecznie to samo, choć na ten sam temat. To nie są tłumaczenia, ale pisane dla ludzi o różnych mentalnościach. Potrafię się wczuwać, bo jestem członkiem „zakamuflowanej opcji”. Po to, aby nikt mi nie podrobił nicku, przyjąłem oryginalną wersję imienia z świadectwa chrztu (albo metryki). Czasem przerabiają mnie na „Antoniusza”, np. urzędnik Stanu Cywilnego. Nie mam jednak nic wspólnego z Kleopatrą, zresztą nie podobał mi się jej nos.
W sprawie stanu wojennego można gen. Jaruzelskiemu zarzucić jedynie tyle, że użył zbyt wielkich represji (być może nie należało wysyłać wojska z amunicją do fabryk i kopalni, aresztować mniej osób itd., przejąć tylko kontrolę nad mediami, można się zastanawiać co by wystarczyło, a co nie) i być może zbyt późno zaczął negocjacje okrągłostołowe. Generał nie poradził sobie nie tyle z Solidarnością, co raczej z gospodarką. Czy jednak Solidarność na jego miejscu poradziła by sobie lepiej? Śmiem wątpić. Solidarność na początku lat osiemdziesiątych, tak samo jak Jaruzelski, wierzyła w reformowanie socjalizmu (antyneoliberalna inteligencja do dzisiaj w to wierzy nawiasem mówiąc). Gdyby mogła mieć jakiś udział w rządzeniu (co chyba jednak przed Gorbaczowem było niemożliwe) musiałaby się skompromitować, a wtedy wiatr w żagle uzyskaliby radykałowie wołający o zdradzie narodowej i spisku. To mogłoby się skończyć znacznie gorzej. Wydaje się więc, że stan wojenny, z wyjątkiem swoich bezpośrednich ofiar, co najmniej nie zaszkodził Polsce na dłuższą metę. Nie widać lepszego scenariusza (poza kwestią przyspieszenia okrągłego stołu, ale to jest kilka, kilkanaście miesięcy różnicy).
Andrzej Mleczko w wywiadzie dla GW powiedział, że pod wpływem działalności PiSu zaczął inaczej patrzeć na stan wojenny. I coś w tym jest. Ja nie mam osobistego stosunku do tych wydarzeń, byłem wówczas zbyt mały, ale mam podobnie.
Kilka dni temu obejrzałem w youtubie film Zamach (zrealizowany w 1980) o puczu Piłsudskiego-Dreschera z 1926 roku i nie mam wątpliwości, że tamto zdarzenie było znacznie gorsze pod każdym względem: ofiar, skutków moralnych, wojskowych (likwidacja generalicji) i politycznych. A wczoraj zobaczyłem okładkę UważamRze z Piłsudskim i napisem: IIRP nasza duma i tu się dopiero uśmiałem.
W przypadku gen Jaruzelskiego bardziej kontrowersyjna jest jego wcześniejsza kariera w szczególności w okolicach 68-70.
Minęły mi lata górne i chmurne, gdy to Lucienne Boyer prosiła mnie:
„Parlez Moi D’Amour”.
Minęły mi lata mocnej pracy po której Joan Baez usypiała mnie kołysanką jaką tata w dwudziestoleciu słyszał niekiedy wracając ulicą z pracy: „Dona, dona” Dziś wnuczki tamtych matek nie nucą na warszawskiej ulicy Chłodnej tej kołysanki, bo historia je przepędziła.
Dziś moda jest na bebechy. Niedyś kręcąc „Deszczową piosenkę” nie do pomyślenia było pokazanie dwóch sikawek strażackich roniących krople udawanego deszczu na Donalda Lockwooda w cywilu zwanego Gene Kelly.
Dziś studio telewizyjne pokazuje swoje kalesony i pasy do pończoch, zanim obejrzymy obrazy zniszczeń dokonanych przez pacyficzne tsunami. Elementem bieżącej polityki jest 167 para jednorazowych butów przepytywaczki jakiegoś szczekacza.
I wydarzeniem dnia jest dobór złej stylizacji dla grającego tytułową rolę przez niezbyt dobrze znającego swe rzemiosło garderobianego. Dzieje się tak już od czasu „Medium cool” Haskella Wexlera oraz „Wszystko na sprzedaż” Andrzeja Wajdy.
Swego czasu, już jako pozbawiony pruderii czterdziestolatek po przejściach, w kinie „Stolica” w ramach filmowych „Konfrontacji” zostałem skonfrontowany przez Miloša Formana z „Amadeuszem”. Tenże ulubieniec boga okazał się utalentowanym muzycznie kabotynem i dziwkarzem głupio ożenionym.
Zdejmowanie spódnic i spodni przez reżyserów naszej wyobraźni oraz bohaterów z pomników przez reżyserów naszych poglądów, nasiłiło się.
Wzorce kulturalne kojarzone z Królem Słońce Ludwikiem XIV (kłaniającym się pokojówce) oraz z Wiktorią Hanowerską z domu Welf (nigdy nie używającej jakiegokolwiek nazwiska) nie całkiem odeszły w przeszłość.
Dziś słyszymy podobne tony: „p(!)aństwo to J(!)a!
oraz w unacześnionym przeze mnie cytacie z Wikipedii:
„Książę-Brat zmarł nagle 10 kwietnia 2010 r. Jego śmierć załamała Króla, który pogrążył się w prawie permanentnej żałobie. Do końca życia będzie się ubierał na czarno. Rzadko pokazuje się publicznie, jeszcze rzadziej opuszcza Nowogrodzką. Jego odosobnienie przydało mu przydomek „Półsieroty spod Namiestnikowskiego”. Skrytykował swą siostrzenicę, jako zbyt frywolną, kalającego pamięć swego stryja.
Król szczególnie silnie związał się ze swoim błaznem Antonim. Pojawiały się nawet plotki o ich potajemnym małżeństwie …”
(@Antonius! Radość z własnych znalezisk jest większa!)
Sądzę, że gdy Król odzyska władzę to neoMysia nałoży ogólnopolski filtr na sieć, więc uczcie się i cieszcie się z tego dziewczęta i chłopcy póki można:
http://www.youtube.com/watch?v=yhHhTnuc9No&feature=related
Ja natomiast moim damom dworu mag i Ewie dedykuję subtelny pastisz autorstwa mojej nowej a trudnej miłości. Z lat gołowąsych pamiętam piosneczkę „Och! Mary i John! Jak oni sie kochali!”. Wskazny pastisz ma bardziej dyskretny urok.
Gaba Kulka – „Na pierwszy znak”
http://www.youtube.com/watch?v=PmpqO7d9unY&feature=fvwrel
Gdybyście chcieli zbliżyć się do dnia współczesnego w duchu „make under” (opozycja do make-up) to wyłuskajcie sobie z cudzysłowów:
Gabriela Kulka – koncert laureatów PPA 2008
„http://www.youtube.com/watch?v=0S0uXJmt_fU”
Drogi ,mily panie narciarz co pan pisze za „wymyslanki” o tej lojalnosci ?
….Nielojalnosc to jest nowotwor toczacy oboz wladzy…
Niech pan sie zastanowi . W demokracji czlowiek musi byc lojalny do samego siebie ,do panstwa i prawa , a nie do prezesa i szefa organizacji ,
reszta to kultura wzajemnego wspolzycia.
Tusk nie ma prawa zadac od Niesiolowskiego przeproszenia pani X moze
stwierdzic jedynie ,ze mu sie to niepodoba ..itp ,itd… a takie zaleznosci jak w pzpr naprawde nie powinnien pan propagowac .
/pewnie g.Jaruzelski ma wspomnienia z czasow panszczyzny ,wiernosc
Panu ?,tylko ze teraz nie te czasy /.
Salute
Ps.
Tu jest problem nie braku lojalnosci ,tylko braku zrozumienia demokracji . Pan General starej daty ale pan ?
staruszek (18-05-g.10:44)
Ech, kabarecik Olgi Lipińskiej…
I komu to przeszkadzało?!
A tak na marginesie, to uwielbiam epokę art deco, poczynając od architektury, a na modzie koncząc. No i ten mocny powiew liberalizmu obyczajowego.
„Na pierwszy znak” plus „Casablanka” to piękny mix.
Z poważaniem
jedna z Twoich dam dworu.
P.S. W sprawie nalotu TO na stolicę już chyba wszystko się wyjaśniło.
– Oceny Horthyego nie da się oderwać od polityki – mówi ?Gazecie? historyk Miklós Mitrovits. – Dla zwolenników skrajnej prawicy i części sympatyków Fideszu to patriota i wielki bohater narodowy. Dla sympatyków lewicy – zdrajca, kolaborant i zbrodniarz wojenny.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75477,11745984,Wegrzy_kloca_sie_o_admirala_Horthyego.html#ixzz1vDfJTz8T
——————–
Oceny postaci historycznych są skrajne- od admiracji, po nienawiść….
A przecież ci ludzie podejmowali decyzje pod ciśnieniem okoliczności, przy deficycie informacji, niepewni implikacji.
Nieszczęśliwe wybory skutkowały klęskami narodów i stosami trupów.
Ale założyć chyba można, że podejmowali decyzje W DOBREJ WIERZE?
Zamach mógł się nie udać Piłsudskiemu, SW Jaruzelskiemu, Miloszewicz, czy Churchill, mogli dokonać innych wyborów.
Ps.
Żyrynowski mówi, że największym błędem Stalina było zabranie Polakom Lwowa. Wyobraźmy sobie co by się działo, gdyby był nasz….
@staruszek
18 maja o godz. 10:34
Staruszku!
Wprawdzie chyba nie mam zaszczytu należenia do grona Twoich dam dworu, ale skorzystałem z linku. Podobała mi się piosenka, nawet rozumiałem teść refrenu: „En qeuillant la noisette…” i domyślam się pewnej dwuznaczności z tymi orzeszkami. Dykcja śpiewaka była bez zarzutu – artystyczna z tymi artykułowanymi końcówkami, ale to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie! Przypomina „languedoc”. Pytałem kiedyś w Marsylii o cenę biletu autobusowego (autobusy klimatyzowane!) i uzyskałem odpowiedź (fonetycznie): „en fran senkanty” i dobrze zrozumiałem.
Gęby wykonawców „chansonette – noisette” były mi znajome, ale akcent nie był typowo polski, bo to wyczuwałem kiedyś na odległość. Ja nie miałem tego akcentu z prostego powodu – znałem przed francuskim dwa inne języki, to może zafałszować akcent w trzecim. Mówiono o mnie na początku: „Il parle comme une vache espagnole”, ale to się zmieniło (oczywiście na lepsze!).
Nie znałem tej piosenki i nie wiem, z jakiego przedstawienia pochodzi – mam luki! Zapytam Google’a o „noisette”.
PS
Miałem kłopoty z „gauler des noix”, ale najlepszy synonim francuski według mnie to „ébranler”. Nie lubiłem tylko „passé simple”, ta książkowa wersja jest niestrawna.
Errata!
Już wiem wszystko na temat tej piosenki i jej wykonawcach, których zresztą poznałem.
@staruszek
Dzięki za genialną Gabę Kulkę.
„Lubię wrony” w jej wykonaniu o niebo lepsze od oryginału, choć kocham i W.M.
http://www.youtube.com/watch?v=84gbQun19Ng
@staruszek
Bardzo chciałam powysyłać swoje ulubione ‚Gaby’ i nie wiem, czy się nie zdublowały. A może gdzieś się zapodziały. Jak nie będzie, spróbuję jeszcze raz.
Gaba jest wybitnie utalentowana, skromna, bezpretensjonalna, kreatywna, gruntownie wykształcona.
Prawdziwy klejnot na skomercjalizowanym polskim rynku muzycznym.
@Krzysztof Mazur – no właśnie, ciekawe, że Jaruzelskiego ocenia się tylko z perspektywy stanu wojennego i Okrągłego Stołu. Fakt, oddał władzę pokojowo i niech mu to będzie poczytane za zasługę, ale miał w życiu niepiękne karty, zwłaszcza w ’68. W ’70 był ministrem obrony, więc jakąś – choć być może nie bezpośrednią – odpowiedzialność za masakrę na Wybrzeżu też ponosi. Był ministrem obrony przez cały okres Gierka.
Przypomniała mi się taka historia: Na samym początku kadencji Lech Kaczyński przyznał Jaruzelskiemu Krzyż Sybiraków. Zrobił się skandal, Kaczyńskiego tłumaczono bałaganem w Kancelarii, Jaruzelski zachował się honorowo i odznaczenie zwrócił. Otóż moja nieżyjąca już ciotka była Sybiraczką i dość aktywnie w Związku Sybiraków działała. Spytałem się jej co ona sądzi o tym odznaczeniu dla Jaruzelskiego. Na co ciotka w pierwszym zdaniu powiedziała, że to straszny skandal, po czym szczegółowo opisała zesłańcze losy Jaruzelskiego i stwierdziła, że gdyby Jaruzelski nie był Jaruzelskim, to odznaczenie jak najbardziej by mu się należało.
Antonius
18 maja o godz. 12:40
Pozwol ze sie troche powymadrzam.Otoz ?gauler des noix?, znaczy stracac orzechy przy pomocy zerdzi, tyczki, a ?ébranler? potrzasac, do czego zadna tyczka nie jest konieczna. W szkole zdarza sie, ze pilke zablokowana gdzies wysoko posrod galezi musze stracic(gauler) przy pomocy tyczki, gdyz zadne ébranler, czyli potrzasanie pnia solidnego platana nie daje efektu
Jeszcze jedno antoniusie
Francuzi passé simple stosuja tylko w ksiazkach, a Hiszpanie w mowie potocznej i jakos daja sobie z tym rade. Oni sa wyraznie blizej laciny niz Francuzi
Głowa w chmurach, a w tekście pomyłki rzeczowe.
Półsierota spod Namiestnikowego nie ma siostzenicy.
To bratanica go ma. W garści.
Nie tylko na zdjęciu źle się wychodzi z rodziną.
Temat „jaruzelski” niestety robi sie aktualny. Niedlugo bedziemy zegnac Generala. Bedzie okazja do kolejnych seansow nienawisci.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11748795,Jaruzelski__Dogorywam__Prawie_wcale_nie_wychodze.html
Wynikł u mnie jakiś problem z wysyłaniem postów. Być może niektóre będą się powtarzać lub będą podobnej treści.
Czy zatem mogę prosić moderatora o skasowanie podwójnych, jeśli się pojawią?
Dziękuję.
Zdumiewające są podobieństwa w kolejach losu Marszałka i Generała.
Obaj służyli zaborcom, obaj przynieśli wolność, obaj dokonali zamachu stanu, ich oddziały strzelały do robotników…….
Po pogrzebie Geremka, możemy być pewni festiwalu nienawiści.
Majestat Śmierci przemawia do Patriotów jedynie w przypadku członków ICH plemienia…..
Szowinistyczne pojmowanie Państwa jest charakterystyczne dla prymitywniejszego etapu rozwoju społeczeństwa. Ludzie osiadli na prawym brzegu Wisły, zakorzenieni, nie poddani przesiedleniom, zatrzymali się na tym etapie rozwoju……
Wiesiek 59
Stara sie zdyskwalifokowac oponentow Generala zanim jeszcze otworzyli usta. Denucjacja swoich przeciwnikow politycznych jako osob pozostajacych na prymitywniejszym poziomie rozwoju spolecznego jest znakomitym fundamentem dla owocnej rozmowy.
Pod tymi warunkami nie pozostaje mi, karlowi reakcji, nic innego jak rzucic haslo „General na Wawel”.
Oczywiscie nie jest mi znany dokladny stan zdrowia Generala i zycze mu zdrowia i wszystkiego najlepszego, ale na zadbanie o godny i adekwatny pochowek nigdy nie jest za wczesnie, a czasami moze byc zapozno.
Dal nam przyklad Prezes jak ze zlego Prezydenta i miernego polityka mozna zrobic bohatera narodowego.
W kraju mitow i mitomanow i nasz kochany Generalissimo swobodnie ujdzie jako bohater narodowy. Niech go tylko smierc znobilituje. Bo przecie On pierwszy i jedyny co tak umiera.
Przecie my nie pierwsza generacja, ktora z Wawelu robi smietnik historii, a z czasem wszystko sie ulozy, opadna namietnosci i nastepne generacje w zgodzie i pospolu beda pielgrzymowac do grobow Prezydenta i Generala i nowe mity i legendy urodza sie nam.
Zachowanie plemienia wyznawcow jest przewidywalne, choc oczywiscie nie wiemy, jak daleko to plemie sie posunie w objawach swojego zdziczenia. Jednak ciekawe beda wypowiedzi tzw. klasy opiniotworczej, do ktorej nalezy Gospodarz tego forum. Jaruzelski od dwudziestu lat jest wyzwaniem, ktoremu tzw. intelektualisci jak dotąd nie sprostali. Mozna wyrazic nadzieje, ze teraz sprostają, ale nadzieja matką glupich.
.
A moze nalezy napisac „nadzieja matką intelektualistow”?
narciarz2, 15.33. Z godnością odchodzi wielki człowiek, bohater mądrych Polaków. Powinniśmy w skupieniu oddawać mu cześć i życzyć spokojnych dni.
narciarz2, Wiesiek 59
Podzielam Wasze obawy.
Już słyszę to buczenie hien cmentarnych w wykonaniu plemiennych patriotów.
A niech się tylko pojawi „Komoruski”, nie daj Bóg, czy ktokolwiek z zaprzanców, to w ogóle cały pogrzeb na nic, jak by powiedział Franc Fiszer.
Narciarzu2,
Twoja egzaltację na dzwięk słowa „generał’ znamy, byłoby wspaniale gdybyś kiedyś generalskie peany wydał jako książkę.
Pamietaj jednakże, że duże grono czytelników apoteozy Nikodema Dyzmy w czarnych okularach nie podziela, toteż ustawiczne czytanie gniotów o proroczym ocaleniu narodu polskiego po prostu męczy. Pamiętam, że kilka miesiecy temu publicznie o to samo błagał Kartka.
Wstydu oszczędź, przestań nas straszyć tymi 10 milionami mogił, jednocześnie przyjmij wyrazy uznania za pilnowanie koksownika w zimie. Służba to służba, nawet Iwan Demianiuk doglądania pieca odmówić nie mógł.
Duende:
w zasadzie nie reaguje na wpisy podobne do Twojego, ale tym razem zrobie wyjatek. Ten wpis mozna podsumowac jako „nie pisz, bo mi sie nie podoba”. Jedyna rozsadna odpowiedz jest „nie czytaj”. Ja na przyklad nie czytam salonu24, bo wiem, co tam znajde. Ale takze nie umieszczam tam uwag w Twoim stylu. Wiec moze Ty w zamian tez udaj sie tam, gdzie znajdziesz satysfakcjonujace Ciebie tresci. Natomiast ja bede pisal to, na co ja mam ochote, jesli tylko przepuszcza to moderatorzy. Skory Ty nie jestes moderatorem, to nie wchodz w ich kompetencje.
Ja jestem sie gotow zalozyc, ze General nawet po smierci zachowa sie z godnoscia. Zapewne poprosi o prywatny pogrzeb, zeby nie sprawiac klopotu swoja osoba. Nasi wspaniali politycy beda udawac, ze sa tym bardzo zaskoczeni, no ale laskawie przychyla sie do prosby. Spektakl hipokryzji zostanie zakonczony tym jakze przyjemnym akcentem.
.
Mam tylko nadzieje, ze patrioci w rodzaju duende nie posuna sie do demolowania grobowca, co ostatnio jest w modzie w tych kregach.
duende 21.26
egzaltacja, peany, apoteoza i … narżnął gołąbek na parapet. Żałosny jest twój skowyt nienawiści. Albo jesteś za młody i zaczdzony IPN-em, albo dziękuj Jaruzelskiemu, że żyjesz, kanalio.
Na sasiednim blogu znalazlem taki link:
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/kto-zaplaci-za-zbrodnie-podziemia
.
Ciezko sie to czyta. Pomyslalem sobie, ze przydalaby sie strona internetowa. Posrodku gruba linia. Po lewej lista zbrodni popelnionych przez utrwalaczy. Po prawej lista zbrodni popelnionych przez zolnierzy wykletych. Jesli ktos mowi powiedzmy o ofiarach grudnia, to od razu moze sobie sprawdzic, co wyczyniala druga strona. Albo na odwrot. Tak dla rownowagi. Zeby sie za bardzo nie przechylac ani na prawo, ani na lewo.
.
Jak spiewal klasyk, tylko ofiary sie nie myla. Od siebie dodam, ze takze patrioci. Oraz IPN. A propos tych ostatnich, to w drugiej polowie wieku 18-tego wypowiedziano zdanie „patriotyzm jest ostoją skurwiela”. W Anglii, nie w Polsce. Ale jak sie okazuje, zdanie jest ponadczasowe. Mam nadzieje, ze Moderator to doceni i pozwoli opublikowac. Moge podac link do artykulu na ten temat, ale po angielsku, wiec raczej niedostepne dla patriotow.
„Wdowa po Zborowskim odebrała ciało męża, bez głowy, ułożyła w trumnie i z tą trumną po sejmikach jeździła. A miejscowi demagodzy wygłaszali przemówienia przeciw Batoremu i Zamojskiemu.”
.
Ja myslałem, ze przerabianie szczątkow członkow rodziny na kiełbasę wyborczą to jest oryginalny pomysł wspołczesnych wdow jak rowniez braci. A tu się okazuje, ze tę samą metodę stosowano juz za Batorego. Jednak warto studiowac historię własnego kraju.
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/megalomania-szlachty-siegala-nieba
Sędzia powiedział, że nie widzi powodu, aby tych dowodów ławie przysięgłych nie przedstawić, dodając wszakże, że nie widzi też co ma filantropia do zarzucanego przestępstwa. „Gdyby przed sądem stanęła Matka Teresa oskarżona o obrabowanie banku, ława musiałaby i tak zdecydować, czy Matka Teresa obrabowała bank, czy też nie” ? oświadczył sędzia.
http://studioopinii.pl/artykul/8795-andrzej-lubowski-matka-teresa-i-rajat-gupta
.
Istnieje pełna analogia pomiedzy tym procesem, a innym procesem NIE toczącym sie w Polsce. Mianowicie, pewien ksiądz przekazywał przyjacielowi wiadomosci (insider trading) z posiedzen Komisji Majątkowej. Przyjaciel, własciciel Femuru, stoi przed sądem. Ale ksiądz nie.
.
I to jest ta analogia. W Polsce sędzia powiedziałby tak: „W Polsce przed sądem nigdy nie stanie ksiądz oskarżony o obrabowanie banku, nawet gdyby ten bank obrabował.”
duende,
To nie jest egzaltacja ,a wynik logicznego myślenia. Wy uparci w swych poglądach nie myślicie , a trwacie przy przy swoim niezależnie od faktów. Dla każdego logicznie oceniającego tamten okres jest jasne, ze generał nie musiał inicjować okrągłego stołu, bo opozycja została spacyfikowana i jak sami opozycjoniści przyznają byli wystraszeni i szykowali się do długiej walki podziemnej. Do propozycji obrad podchodzili nieufnie podejrzewając generała o sztuczkę obliczoną na dobicie Solidarności. Dopiero z czasem zaczęto orientować się, że to jednak nie podstęp. Z faktów znanych obecnie widać, że rząd mógł trwać i jak to mówiono nie miał problemu żeby się wyżywić. Gorzej było by z Polakami którym szybko zaczęła by spadać stopa życiowa. Jasnym jest więc, że grupa na czele której stał generał zainicjowała proces demokratycznych przemian w Polsce.
Ludzie solidarności na szczęście tej inicjatywy nie storpedowali i weszli do współ gry. Okrągły stół jest wyjątkowy patrząc na dzieje świata i doprowadził do praktycznie bezkrwawej zmiany z ustroju totalitarnego do demokracji – to też ewenement w skali świata. Oceniając bezstronnie to jest największy sukces Polski i Polaków od czasów rozbiorów. Żadne powstania , walki zbrojne nie dały takiego sukcesu jak okrągły stół i jego kontynuacja (wręcz odwrotnie większość powstań i walk zbrojnych dawała jedynie pogorszenie sytuacji lub ogromne straty ludzkie niewspółmierne do zysków). Jasne więc jest, że główny twórca tego sukcesu powinien zostać odpowiednio doceniony, nawet jeśli źle się ocenia jego poprzednie działanie. Plucie na głównego inicjatora tego największego sukcesu Polaków bardzo źle świadczy o plujących, bowiem pokazuje ich jako ludzi bezmyślnych.
Duende!
Mylisz egzaltację z obiektywną oceną. Wszyscy mamy świadomość czarnych stron Generała, i Jego stron wielkich. A napisać o nim, że jest Nikodemem Dyzmą świadczy o Twojej małości, albo nie rozumiesz tego porównania. Może tak zajrzeć do któregoś ze słowników eponimów?
@duende pisze do @narciarza2:
„Pamietaj jednakże, że duże grono czytelników apoteozy Nikodema Dyzmy w czarnych okularach nie podziela…”
***
Nazywanie generała Dyzmą w czarnych okularach świadczy o Twoim kompletnym kulturowym ignoranctwie.
Przeczytaj ze zrozumieniem książkę, obejrzyj film i zapoznaj się z CV człowieka, którego nieudolnie próbujesz dyskredytować, a później zabieraj głos.
Jednym z ciekawszych zagadnień dotyczących gen. Jaruzelskiego jest uparte porównywanie go do Pinocheta przez obóz okołostyropianowy. Nie wiem po co? By wynieść swoje kombatanckie zasługi na piedestał? Jeżeli tak, to kierując się ich logiką należy ubolewać,że ów zbrodniarz nie chciał im wyrywać paznokci, nie poddał elektrowstrząsom ani podtapianiu w ekskrementach, gwałceniu przez patriotycznie ukierunkowane psy…A to były specjalności serwowane przez owego obrońcę wolnego rynku, wartości cywilizacji chrześcijańskiej, zbawcę od komuny. O tym, że czynił prawilnie świadczy nieustające poparcie ze strony ojczyzny najlepszej demokracji czyli USA jaki i ostoi wszelkiej moralności czyli Kościoła
@Lewy
18 maja o godz. 14:15
Tyczką nie radzę, ale delikatne „potrząsanie” orzeszków damską rączką?
@duende
18 maja o godz. 21:26
Wybacz, ale porównanie generała do Dyzmy świadczy o aberracji psychicznej. Rozumiem nienawiść lub uwielbienie dla każdego dyktatora, również obojętność.
Pamiętam gorzkie łzy mojego wykładowcy (po studiach w ZSRR), gdy nam czytano wystąpienie Chruszczowa, w którym ujawniał prawdziwą naturę Stalina, a jeśli chodzi o Hitlera, było podobnie. Ile milionów Rosjan do dziś wielbi pana Dżugaszwili?
W zimnym grudniu plułem, tak jak wszyscy, na ekran telewizora, gdy widziałem”zielone ludki” i pana w ciemnych okularach, ale po latach mi przeszło i rozumiem jego postępowanie. Nie będę tego uzasadniał, bo czyniłem to na blogach kilka razy. Już nie pluję!
Torlin
17 maja o godz. 14:43
To co piszesz jest logiczne ale wynika to z tego, że od 1989 roku inny przekaz nie ma szans sie przebić(pomijam przekaz Kaczyńskich bo to czystej wody hochsztaplerka). Otóż…wmówiono nam, że innej opcji nie było. JEJ PO PROSTU NIE SZUKANO. Przyjęto wymysły chicago boys bez większej refleksji. Pomysły, które są podstawą obecnie zbankrutowanej ekonomii, które wpędziły w nędzę całe społeczeństwa.
O ile obóz solidarnościowy tworzyli często ludzie dorych intencji i żałosnych kompetencji tak obóz postkomunistyczny były równie wielkim entuzjastą tej metody przejścia od socjalizmu do kapitalizmu gdyż zdawał sobie sprawę, że zdoła (co też uczynił) zdyskontować swoją przewagę. Jako kadra zarządzająca przedsiębiorstw państwowych (nie ważne rentownych czy nie) był pierwszym przy korycie podczas akcji kradzieży zwanej prywatyzacją. Zauważmy, że w wyniku tego doszło do uwłaszczenia nomenklaturowego jak i wytworzenia społeczeństwa nieomal feudalnego – jedni muszą tyrać do śmierci bo to y strażnicy obecnego ładu mogli zostać opłaceni. Z braku żywej gotówki – przywilejami. Celem reformatorów w 1989 rolu yło wytworzenie wysokiego bezrobocia co miało umożliwić kapitałowi dyktowanie warunków płacowych jak i zatrudnienia, maksymalne rozwarstwienie majątkowe społeczeństwa. I to jest TEN SUKCES!? Nie mamy 20% bezrobocia tylko dlatego, ze 2 mln ludzi wyemigrowały, mamy najwyższy odsetek uśmieciowionych form zatrudnienia(po Hiszpanii), jeden z najwyższych wspólczynników rozwarstwienia majątkowego w UE. Zadziwiające osiagnięcia jak na ruch ,,demokratyczny.
Czynnik pokazujący ,,uczciwość” ówczesnych reformatorów jak i obecnych to ich stosunek do przywilejów. Gdyby padło hasło: Jest źle trzeba pracować! OK, ale dlaczego tylko ja? Dlaczego jednej trzeciej społeczeństwa nie wolno anulować warunków ,,kontraktu” (nie wolno pozbawiać praw nabytych)
@narciarz2
„Z tą Polską zawsze są kłopoty…”
http://www.youtube.com/watch?v=HrnQy-89eUg
No, nie, nie, narciarzu! Nie mozesz mi przekrecac ukocahnego cytatu: patriotyzm nie jest „ostatnia forma sk..ienia” tylko ostatnia ucieczka szubrawca.
A tu masz pare innych ladnych w temacie patriotyzmu:
Yet some can be patriotic who have no self-respect, and sacrifice the greater to the less. They love the soil which makes their graves, but have no sympathy with the spirit which may still animate their clay. Patriotism is a maggot in their heads.
Henry David Thoreau
:twisted; :twsietd: 😈
„My country, right or wrong,” is a thing that no patriot would think of saying except in a desperate case. It is like saying, „My mother, drunk or sober.”
G.K. Chesterton
:twisted; :twsietd: 😈
Patriotism is a pernicious, psychopathic form of idiocy.
George Bernard Show.
:twisted; :twsietd: 😈
GBS mial na mysli rzecz jasna Prezesa, nie ma dwocxh zdan. Podobnie jak Samuel Johnson 200 lat wczesniej.
Sluze ekpertyza na przyszlosc. 😈
Mam pytanie do Gospodarza, jako do specjalisty od języka polskiego. Otóż intryguje mnie użycie przez Gospodarza słowa „nick” (dość konsekwentne zresztą). Cytuję: „Dziękuję Nickom”.
Zawsze myślałem, że „nick” jest funkcjonującym w naszym języku skrótem od angielskiego „nickname” i oznacza ksywkę, ew. identyfikator w systemie komputerowym. W tym kontekście „dziękuję Nickom” tłumaczy się na „dziękuję ksywkom/imionom”, podczas gdy Gospodarz ewidentnie używa tego słowa na określenie osoby.
Moją interpretację do pewnego stopnia potwierdza wikipedia:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nick
niemniej, biorąc pod uwagę często wyrażaną przez Gospodarza troskę o poprawność językową, podejrzewam, że za tego typu użyciem kryje się jakieś uzasadnienie. Stąd moja prośba o podzielenie się nim…
Antonius (19-05-g.8:56)
Do takich ludzi, jak duende, nigdy nie dotrą racjonalne argumenty, bo oni zyją w świecie równoległym (dwie proste równoległe – o ile dobrze pamiętam, choc byłam matematycznym głąbem – nigdy sie nie przetną.)
Ja równiez po latach zweryfikowałam swoją ocenę Generała.
Najlepszą miał końcówkę i choćby z tego względu zasługuje na szacunek. Oczywiście mam na myśli okrągły stół.
Opozycja była wtedy mocno osłabiona, ale na tyle rozsądna, że podjęła rękawicę rzuconą przez „komucha”, który – choć wiele ryzykował (jeszcze był ZSRR) – dobrze wyczuł moment. Pierestrojka Gorbaczowa dawała szansę na zmiany w Polsce.
Zresztą nie wyraziłabym tego wszystkiego lepiej niż uczynił to maciek.g (z g.6:31)
Myślę, że Generał jako twardy realista o mentalności prymusa uważał, że kto jak kto, ale właśnie on znający Rosję, po traumatycznych doświadczeniach na Syberii powinien zaangażować się po stronie tzw. władzy ludowej. Było dla niego oczywiste, że Anders nie przyjedzie do Polski na białym koniu, a Polska musi trwać.
Podobnie myslało wielu ludzi, którzy zapisywali sie do partii w przekonaniu, że mogą zrobić coś pożytecznego dla kraju. Nikomu się przecież nie śniło, że ZSRR w końcu się rozpadnie.
Trudno mu wybaczyć rolę, jaką odegrał w wydarzeniach 1968 i 1970, ale porównywanie go do Dyzmy czy Pinocheta jest skrajną głupotą.
Propagatorzy „wzmożenia moralnego” złamali celowo, bądź przypadkowo, jedno z najsilniejszych tabu kulturowych- szacunek dla zmarłych. Nawet ich podzielili na swoich i obcych……
Polityka trumienna zaowocowała zdziczeniem obyczajów, bezczeszczenie cmentarzy rosyjskich i żydowskich stało się aktem patriotyzmu, nie wandalizmu…..
Czy o to naszym, nazywającym się patriotami i katolikami chodziło?
Istnieje taki stary termin jak szlachetność, czy rycerskość.
Swego czasu napisałem, że szlachetność wobec pokonanych powiększa rangę zwycięstwa. Podłość i małostkowość, pomniejsza, wzbudza pogardę dla zwycięzców. I to właśnie się dzieje.
Ps.
Duende
Nie widzisz niczego dziwnego w wykrzykiwaniu obelg w czasie pogrzebu Geremka ze stopni kościoła? Nie jest to jakieś signum temporis? Nie świadczy o klasie „wyznawców”?
Rozbudzenie fanatyzmu zawsze kończy się krwawą jatką.
Nie jest ważne czy motywowanego ideologicznie, czy religijnie.
Tego chcesz?
A rewizjoniści, heretycy, odszczepieńcy, wolnomyśliciele, są nie do wytępienia, w żadnej epoce…….
slawczan
19 maja o godz. 8:57
Nie zgodzę się.
Mało jest w pierwszej setce najbogatszych ludzi związanych z dawną nomenklaturą. Natomiast z obecną, o korzeniach Solidarnościowych sporo.
To kolejny mit do obalenia dla dziennikarzy śledczych?
Nawet Danuta Wałęsa napisała w swej książce, że pieniędzy u niej nie brakowało……
Tanio zostaliśmy kupieni- łącznie jakieś 200 milionów $.
Obalenie Kadafiego kosztowało więcej…..
Określenie „Dyzma” na Jaruzelskiego nie jest adekwatne. Tym terminem określamy inny rodzaj kariery.
Jaruzelski to po prostu zdrajca, kapuś, morderca i tchórz. Śmieć, którego złowrogie czasy postawiły z nadania okupanta u władzy.
Ale nie Dyzma.
Do piekła!
@Kot Mordechaj: Przytoczone przez Ciebie cytaty to są ogólnie znane (można rzecz klasyczne) eksplikacje pewnej postawy.
Oczywiście można je przyjąć albo nie. Ja je przyjmuję częściowo jako przestrogę przed pokrywaniem patriotycznym frazesem niegodziwości. Nie mogę zaś przyjąć takiego sylogizmu, że „każdy kto jest patriotą i głosi patriotyzm jest łajdakiem”. To oczywiście nonsens.
Sam uważam, że patriotyzm oparty jedynie na słowach jest niewiele warty. Ale uważam też, że deklaracje patriotyzmu, przywiązanie do wspólnoty narodowej, do hymnu, godła i flagi – słowem sfera symbolicznej jest niezbędna i konieczna.
Postawę taką jak moja – łącząca konieczność czynu z koniecznością uczucia i koniecznością słowa najlepiej odzwierciedla „Przesłanie pana Cogito” Herberta. To najlepsza synteza.
Twoje cytaty – to błyskotki cyników. Efektowne i niemądre bo nie ogarniające całości.
Pozdrawiam
A, co mi tam. Wkleję ten najpiękniejszy polski wiersz:
Zbigniew Herbert
Przesłanie Pana Cogito
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeź się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj – kiedy światło na górach daje znak – wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź
Drodzy Blogowicze,
Dziekuję za wasze emocjonalne komentarze powstałe na skutek niedbałego nieprzeczytania mojego wpisu. Wbrew zalecenioniom zasiedziałych dam blogowych – nie mam w planie czytania biografii Generała tudzież innych polskich słynnych generałow.
Wiesiek, Antonius, Torlin et al,
Ja nie odbieram cesarzowi jego pragmatyzmu lub selektywnej uczciwości, tego nie musicie mi tłumaczyć. Ale co jeszczce nasz Aleksander Wielki uczynił?
Mierzi mnie stawianie w Polsce na cokól szaraków, czy doprawdy lepszych ” role models” nie macie ? A moze to tylko fetysz munduru?
Mag,
Odnośnie diagnozowania głupoty: czytaj staranniej innych oraz przyjrzyj się dokładniej swoim wpisom. Pomoże to Tobie skupić sie na virtues a nie towarzyskim bablaniu.
No i Tusk nie skorzystał z rady Redaktora! Posłuchał Ostachowicza, który zaprogramował mu kopię gospodarskiej wizyty tow.tow. Gierka i Jaruzelskiego…;-)
@wiesiek59:
„Tanio zostaliśmy kupieni- łącznie jakieś 200 milionów $.”
.
Tanio dlatego, ze pod koniec lat ’80 obie strony staraly sie ciagnac w mniej wiecej tym samym kierunku. Konkretnie, albo na zachod, albo na poludnie. Na zachod do EWG, na poludnie do Rzymu. Zauwaz prosze, ze nikt na serio nie probowal ciagnac na wschod. Historyjki o dlugich rekach Moskwy (pare miesiecy temu widzialem ksiazke o takim tytule, oczywiscie firmowana przez wiadomy instytut) zostaly wymyslone pozniej. Majac na uwadze zgodny kierunek ciagniecia, nie trzeba bylo tak za bardzo smarowac pieniedzmi. W zasadzie wystarczylo nie przeszkadzac. Nawet bez zaplaty, Polacy zgodnie ciagneli sami.
.
Jest dosc ciekawe, ze ten spektakularny sukces nie zostal powtorzony powiedzmy w Iraku. O ile wiem, spoleczenstwo jeczace pod batogiem satrapy bylo tam rownie prozachodnie, jak spoleczenstwo jeczace pod batogiem Generala. Amerykanie mogli liczyc na z grubsza podobny rozwoj wypadkow. Najlepiej byloby smarowac i nie przeszkadzac. A jednak wybrano inna droge.
.
Ja mam takie brzydkie podejrzenia, ze polskie rozwiazanie bylo bardzo korzystne dla nas, ale niekoniecznie dla machiny wojenno-przemyslowo-wywiadoczej USA. Od dawna wiadomo, ze najwieksze fortuny zostaly zgromadzone na dostawach dla armii. Nie mozna zgromadzic wielkich fortun, jesli caly projekt kosztuje 200 milionow, i nie trzeba poslac nawet jednego helikoptera.
slawczan
piszesz
„Celem reformatorów w 1989 rolu było wytworzenie wysokiego bezrobocia co miało umożliwić kapitałowi dyktowanie warunków płacowych jak i zatrudnienia, maksymalne rozwarstwienie majątkowe społeczeństwa”
To co napisałeś to jest bezdenna bzdura. Nikt takiego celu nie miał. Natomiast wiadome było, że w 1989r wydajność pracy spadła ogromnie i nie była w stanie dostarczyć na rynek nawet niezbędnych produktów. System z przed 1989 roku wymuszał pełne zatrudnienie co powodowało , że wielu pracując przynosiło straty zamiast zysków. Odejście od systemu w którym ekonomiczne wyniki mało-kierownictwo obchodziły musiało doprowadzić do powstania znacznego bezrobocia bowiem po zmianie zasad gospodarowania kierownictwo nie mogło sobie pozwolić na niepotrzebne i ogromne koszta związane z utrzymywaniem nadmiernej liczby pracowników. Na dodatek zaczęły padać wszystkie zakłady dofinansowywane przez państwo z przyczyn politycznych, a takich rozdmuchanych molochów było sporo. Przykładowo ZPC „Ursus” fabryka projektowana na produkcje prawie pół miliona traktorów produkował 20 razy mniej.
Na dodatek w spadku po poprzednik ustroju uzyskano koszmarną inflacje paraliżująca działania gospodarcze o długim okresie zwrotu włożonego kapitału. A by ustabilizować rynek trzeba było uporać się z tą koszmarną inflacją. Niestety działania przeciw niej też nie wpływały korzystnie na bezrobocie.
Tak więc nikt niczego nie planował tylko wyszło to samoistnie z powodu zmiany systemu gospodarowania.
W pierwszym okresie puszczono zmiany trochę na żywioł i oparto o znane z przed wojny prawo gospodarcze. Możliwość zarobienia dużych pieniędzy uruchomiła tez szereg niekorzystnych zjawisk i bezwzględnej walki o zysk niemoralnych osobników wykorzystujących brak lub źle działające prawo. Dzięki działaniom Balcerowicza inflację udało się opanować. Zmiany polityczne umożliwiły ulgi w długach zagranicznych , a wyzwolona energia ludzi spowodowała, że zaczął następować szybki wzrost PKB niezależnie od wielu błędów kierowania krajem. Zobacz sobie wykresy przyrostu PKB i porównaj z okresem PRL!
Niestety kij ma dwa końce i ten wzrost wydajności gospodarowania jest okupiony miedzy innymi problemami znalezienia pracy i stresem jaki obecnie ma wielu pracujących z powodu zagrożenia utratą pracy.
Na dodatek błędy kierujących w Polsce natworzyły i tworzą ogromną ilość prawa (często sprzecznego), które obecnie bardzo utrudnia życie biznesmenom i powodujące często niezawinione bankructwa (przykład Kluska). Stworzyło się duże rozwarstwienie finansowe które kluje w oczy tych którym się nie powiodło, lub nie umieli wykorzystać zmiany ustroju. Politycy umiejętnie to wykorzystują i piszą o wypompowywaniu pieniędzy od obywateli by je włożyć bogatym do portfeli. I wielu powtarza bezmyślnie te polityczne slogany
@wiesiek59 19 maja o godz. 11:17
Wiesku, jeszcze dopisze rozwiniecie mojej wypowiedzi z 20:10. Nie jest zaskoczeniem, ze z punktu widzenia USA „styropian” byl sojusznikiem. (Przepraszam Gospodarza. Bez tego slowa naprawde trudno sobie poradzic.) Ale o czym swiadczy osobista prosba Busha seniora, zeby General zgodzil sie byc prezydentem? Nie chodzilo tylko o Generala, ale o cale kierowane przez niego skrzydlo obozu wladzy. Chyba nie podejrzewamy prezydenta USA o jakis nagly napad Alzheimera? Nie podejrzewamy jego sztabowcow czy ambasady USA o napad ignorancji? Nie podejrzewamy, ze Brzezinski byl przeciw? Wiec o czym swiadczy ta prosba, ktora przelamala wahania Generala? Przeciez nie byla ona motywowana ani interesem PZPR, ani interesem KPZR. No, czyba ze Macierewicz niedlugo ustali, ze Bush senior tez byl agentem.
.
Ta prosba byla odbiciem realnej sytuacji, ze w Polsce wtedy wszystkie konie ciagnely w jedna strone. Ten prosty wniosek jest niewygodny dla patriotow. To oni teraz cierpia na amnezje, Alzeheimera, albo brak umiejetnosci czytania. A tak naprawde, to patrioci cierpia na syndrom opisany w niedawnych cytatach. (Drogi Kocie M., moje tlumaczenie chyba wierniej opisuje naszych patriotow.)
Mysle, ze po tej calej dyskusji juz mozna Gospodarzowi odpowiedziec na temat niewykorzystanej szansy. Ekipa Jaruzelskiego probowala te szanse wykorzystac pod koniec lat ’80. Do dzis sie uwaza, ze reforma Wilczka byla niedoscigniona. Jednakze nie mozna bylo jej kontynuowac bez poparcia spolecznego. To sa te koszty, o ktorych pisal Maciek.G. Nie bylo mozliwe, zebysmy uwierzyli po raz kolejny, ze czerwony tym razem sie nie myli. Reforma, sluszna czy nie, zostala przyjeta zwrotem „urakowienie gospodarki”. Po to, zeby to „urakowienie” kontynuowac, potrzebne byly nowe twarze. Ze starymi sie nie dalo. Wladze to zrozumialy i z grubsza stad sie wzial Okragly Stol, zreszta przy duzym oporze Rakowskiego. On ciagle wierzyl w swoja szanse bez ustepstw politycznych na duza skale. Myslal, ze same rozsadne koncepcje gospodarcze przekonaja spoleczenstwo na tyle, ze dadza sie realizowac. Klapa jednakze nastapila dosc szybko. Zaczely sie strajki. Wladza raczej wiedziala, ze trudnosci sie dopiero zaczna, wiec trzeba bylo na gwalt zdobyc choc troche akceptacji. Poszukiwanie akceptacji, to byla geneza Okraglego Stolu. Jesli tak na to spojrzec, byla to koncepcja na wskros demokratyczna. Najwiekszym problemem kazdej wladzy jest akceptacja albo jej brak. Oni to zrozumieli i wyciagneli stosowne konsekwencje.
.
To jest moj komentarz na temat szansy. Nie wiem, czy Pan redaktor zgodzi sie z tym punktem widzenia.
@Historian – „deklaracje patriotyzmu” sa zawsze podejrzane.
A Herbert naprawde mial lepsze wiersze niz ten, w ktory nakazuje „isc do lasu” i „bycia odwaznym gdy rozum zawodzi”. Mielismy dwa lata temu tragiczna nauczke do czego prowadzi odwaga gdy rozum idzie do lasu.
😈
@wiesiek59
„Polityka trumienna zaowocowała zdziczeniem obyczajów, bezczeszczenie cmentarzy rosyjskich i żydowskich stało się aktem patriotyzmu, nie wandalizmu…
Czy o to naszym, nazywającym się patriotami i katolikami chodziło?”
***
„Polska zbudowana jest z żydowskich nagrobków – ścieżki, obory, mury, mosty, krawężniki, pergole, a nawet piaskownice. Pokazuje to na swoich zdjęciach Łukasz Baksik. W czwartek otworzył wystawę „Macewy codziennego użytku” w Centrum Sztuki Współczesnej.”
http://wyborcza.pl/1,76842,8570781,Macewy_codziennego_uzytku.html
@duende
„Wbrew zalecenioniom zasiedziałych dam blogowych ? nie mam w planie czytania biografii Generała tudzież innych polskich słynnych generałow. ”
***
I tu, szanowny @duende, popełniasz błąd, bo gdybyś znał życiorys generała, to z pewnością nie nazwałbyś go Nikodemem Dyzmą w czarnych okularach, bez względu na to, ile masz dla niego pogardy,
Ewa 1958
20 maja o godz. 6:20
Smutna opowieść……
Pogrzebano pamięć o 10% populacji Polski, niszcząc nawet cmentarze.
Polska w której na jednym podwórku dzieci mówiły czterema językami, odeszła w przeszłość.
Ale ten aspekt, na pewno nie będzie nauczany na lekcjach Historii.
Podoba mi się termin ukuty przez Galicyjoka, że historia jest wykładana z pozycji „priwislankiego kraju” , jego historii regionalnej, przyjętej jako ogólnopolska. A przecież każda z krain składających się na Polskę, miała historię WŁASNĄ.
Rację ma też Tazbir, pisząc, że największym błędem było przeniesienie stolicy do Warszawy. Wypaczyło to całkowicie optykę polityczną Polski.
narciarz2
19 maja o godz. 22:24
Można chyba założyć, że zabrakło nam po prostu czasu na jakąś alternatywną drogę rozwoju…..
Przecież to co dzieje się w Chinach, czy Rosji- odgórna modernizacja, to powielenie koncepcji Gierka, o samospłacających się inwestycjach….
Niestety, sankcje wykończyły tę możliwość za Jaruzelskiego.
Być może jeszcze kilka lat pokoju społecznego pozwoliłoby na bardziej gładkie przejście transformacyjne.
Teraz nikt nie obala rządu za podwyżki cen, wówczas zdarzało się to nagminnie…..
Może szok transformacyjny był nie do uniknięcia? Spoglądając na naszych wschodnich sąsiadów, chyba tak….
Wyprzedziliśmy ich pod względem poziomu życia o kilka rzędów wielkości. W końcu to oni emigrują do nas, nie odwrotnie. A jest to chyba niezły miernik poziomu życia…..
Kot Mordechaj
20 maja o godz. 1:23
@Historian ? ?deklaracje patriotyzmu? sa zawsze podejrzane.
Zależy dla kogo. Dla mnie nie zawsze. Nie podzielam Twojego punktu widzenia. Ale go rozumiem. Osoby wielonarodowe, wielokulturowe, takie jak Ty mogą mieć inne podejście do takich spraw bo trudniej o jednoznaczną identyfikację. To jest oczywiste i zupełnie naturalne. Nie czynie z tego zarzutu. Ale przyjmij, proszę że osoby bardziej homogeniczne etnicznie jak ja są bardziej skłonne do tradycyjnej identyfikacji.
Ale nie sposób mi zaakceptować słowa „podejrzane”. To policzek. Przytaczam pewien tekst poniżej. Nazywa się to rota przysięgi Armii Krajowej. Prawdopodobnie dla Ciebie to podejrzana i prymitywna deklaracja ciemnoty.
W mojej rodzinie biorąc to świętość i wspomnienie bliskich:
„W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej, przysięgam być wierny Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej. Stać nieugięcie na straży Jej honoru, o wyzwolenie z niewoli walczyć ze wszystkich sił aż do ofiary mego życia. Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, Naczelnemu Wodzowi i wyznaczonemu przezeń Dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać miało. Tak mi dopomóż Bóg”
Przez cały okres istnienia Berezy przewinęło się przez nią blisko 16 tys. osób. Choć zsyłano tam tylko mężczyzn, wiosną 1939 r. do obozu trafiły pierwsze kobiety. Kiedy wraz z wybuchem II wojny światowej na teren Berezy wkroczyli żołnierze Armii Czerwonej, przebywało tam 360 kobiet. Ciekawostką jest, że rozporządzenie o utworzeniu obozu w Berezie dawało możliwość utworzeniu wielu takich miejsc w Polsce. Skończyło się na jednym, a przynajmniej tylko o jednym wiemy.
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/historia/ciemna-karta-w-historii-polski,1,5134702,kiosk-wiadomosc.html
—————————-
„Patriotom” przyda się punkt odniesienia, czy porównanie……
Wole *Zaczarowana Dorozke* od agitki posepnego wieszcza Herberta, to bardzao bliskie Rymkiewicza;
Nie lubie ja ktos mi kaze: isc, patrzec, nie ufac, miec odwage itp. Jest to takie prymitywne i nic dziwnego ze Kaczynski powoluje sie na tego barda, ktory mu podsunal mysl, ze 9ta rano to swit.
Franaszek ciekawie opisuje Herberta, jego chamstwo wobec Milosza.
No tak, ale Milosz t ozaprzaniec
Chapeaux bas dla „narciarza 2″ i Wieśka 59”:
Dodać trzeba jedynie to, że każda rewolucja przebiega w określonych ramach, ma swe prawidłowości i reguły. I rewolucja (czy raczej – kontrrewolucja) panny „S” takie też miała: i czarno-setinne elementy wzbierały i ogarniały coraz szersze połacie życia publicznego: na owe ciemne strony tego ruchu społeczno-polityczno-klerykalnego (to było widać w okresie 1980-81 dobitnie i wyraźnie) zwracali m.in. uwagę i A.Małachowski i J.J.Lipski. Było wyraźnie widać, że nurt endecko-antylewicowy, narodowo-klerykalny brał górę ….. Przypomnijcie sobie Drodzy Blogowicze ilu „Dudów” było wówczas i jakie stosowali metody … Władza musiała zapanować nad emocjami – czego dziś jak pisze słusznie „narciarz 2” nie potrafi uczynić współczesny Rząd (czyli emocjami niezdrowymi i nienawistnymi afektami – na prawdę mogła się „polać krew”, to nie truizm i demagogia, zazwyczaj przy takich „ostrych zakrętach” dochodzi do starć przeradzających się szybko w wojnę domową – przykłady: konfrontacja i ofiary wojny miedzy Tutsi a Hutu w Rwandzie i Burundi rozpoczął wypadek samolotu gdzie zginął jeden z prezydentów (pochodzący o ile pamiętam z Tutsich). To była iskra na beczkę prochu …… Potem poszło już łatwiej i z górki.
Takie „Dudy” były praktycznie w każdym z-dzie pracy, w każdej instytucji. Bo przecież „S” zakładały nie same „aniołki”, nie sami przodownicy „pracy i służby”, nie uświadomieni i z bagażem wykształcenia w „latających uniwersytetach” ludzie – często to byli zwykli „leserzy” i „pijacy”, którzy traktowali „S” jako okazję do zrobienia kariery, zwyczajnego buntu (dla samego buntu – nie żadnej idei). Liczyła się „zadyma” – uchodząca bez względu na proweniencje i uzasadnienia jako „dokopanie rządzącym komunistom”….
Przy takich okazjach (bez względu na idee, retorykę, uzasadnienia medialne) załatwia się najczęściej prywatne porachunki inter-personalne; i to jest największą tragedią zawsze każdej rewolucji …….
Mądra władza winna zapobiegać takim sytuacjom i wyprzedzać wydarzenia (rządzenie i jakiekolwiek kierowanie ludźmi to także zakładanie najgorszego wariantu wydarzeń oraz bycie nań przygotowanym, a jeszcze lepiej – unikać dojścia do tego wariantu, do ściany, do apokalipsy, gdy odwrotu już nie ma).
Co do Kościoła – jeden z Blogowiczów napisał o jego erozji i to przyśpieszonej w kontekście lat transformacji: z wszystkich podmiotów owego polskiego sporu i konfrontacji tylko on – Kościół – tak na prawdę wiedział, że głównym celem jest dla niego poprawa swojej kondycji społeczno-politycznej, czyli wyjścia na swoje. Mediował między władzą i społeczeństwem (to jest skrót myślowy, bo podziały nie tak przebiegały, to jest rysowanie antynomii ówczesnego życia społecznego – i każdego, w kadym ustroju i każdej sytuacji – wg mentalności leżącej u podstaw funkcjonowania IPN-u, wg myślenia pana Antoniego M.* czyli biało-czarnymi schematami, które nigdy nie były i nie będą prawdziwymi), ale w perspektywie miał przede wszystkim swój interes. Interes Instytucji jako takiej. To myślenie w Kościele wynika z jego historii i 1000 lat (w Polsce), trwania i bycia zawsze „przy każdej władzy” (różnie w różnych epokach pojmowanej).
Odsyłam do wypowiedzi z 1972 r kard. Koeniga z Wiednia mówiącej i relacjach Kościół – władza (każda – komunistyczna także); o ile pamiętam wypowiedź drukował Tygodnik Powszechny z października 1972 r.
Pozdrawiam
Wodnik 53
* Pan Antoni M. to uosobienie radykalizmu i jakobinizmu, bolszewizmu mentalnego i retorycznego pieniactwa, braku odpowiedzialności za słowo i czyny,deprecjonujące go jako polityka i człowieka publicznego (moim zdaniem jest on stale w podróży służbowej pomiędzy Tworkami, a Lubiążem).
@ „Torlinie” – przyznaję zasługi przynależne tzw. „uwolstwu” w polskim „piekiełku” ostatniego ćwierćwiecza, ale czy takie schlagworty – wywiedzione z jądra „uwolstwa” jakim jest Ewa Milewicz – że „post-komunistycznej lewicy w Polsce a’priori mniej wolno” nie tłumaczyły w jakimś stopniu wybryków takich „Dud” czy „Panów Antonich M” ?
Bo gdy jednemu mniej wolno (mimo mandatu wyborczego i zwycięstwa – to było w 2001 roku po wygraniu przez Partię L.Millera wyborów) to drugiemu – czyli SWOJEMU w domyśle „styropianowemu” – wolno więcej.
@Kot Mordechaj: Już po dokonaniu wpisu zacząłem się zastanawiać nad korelacją homogeniczności czy heterogeniczności etnicznej ze stosunkiem do deklarowanego patriotyzmu w sferze symbolicznej.
Po zastanowieniu chcę trochę zmodyfikować mój argument. Myślę, że w opozycji: „deklaracja patriotyzmu jest zawsze podejrzana” a „deklaracja patriotyzmu nie jest zawsze podejrzana” homogeniczność lub heterogeniczność etniczna osoby na pewno ma statystyczne znaczenie. Tak sądzę.
Natomiast nie jest to korelacja stuprocentowa (czyli o współczynniku 1.0). Historia Polski daje przykłady osób o heterogenicznym pochodzeniu etnicznym silnie deklarującym werbalnie patriotyzm a więc falsyfikujące tą tezę. A są kraje (głównie pozaeuropejskie jak USA czy Kanada) gdzie deklaracja tradycyjnego patriotyzmu w ogóle nie opiera się o etniczność.
Chodzi więc tu w znacznej mierze o pewną deklarację światopoglądową. Ona bierze się na pewno po części z pochodzenia etnicznego, po części z wychowania, po części z konstrukcji psychicznej (np. naturalnej akceptacji bądź naturalnego odrzucania autorytetu albo z umysłowości mniej lub bardziej sceptycznej), również z doświadczeń życiowych np. migracji itp. Problem jest więc bardziej skomplikowany.
Natomiast wydaje mi się (odczytując wiele z Twoich licznych wpisów na blogach pod różnymi nickami), że jesteś osobą mało tolerancyjną. Raczej wojownikiem wokół własnego, twardego i spójnego zespołu poglądów niż kimś widzącym świat mozaikowo. Taką na przykład osobowością jestem ja: zawsze okrakiem na barykadzie. Może z wyjątkiem antyfaszyzmu (prawdziwego nie oszczerczego) i antykomunizmu oraz wobec zdrajców tradycyjnie pojmowanej – zgodnie z Rotą AK „Ojczyzny mej – Rzeczypospolitej Polskiej)”.
@”narciarzu”-jaki naród, taka elita,jaka elita tacy tzw.”intelektualiści”. To dot. Twego wpisu odnośnie wyzwania jakim jest dla elity postać Generała J.
Intelektualiści to ci którzy (bez względną własne korzyści i sytuację) winni odkrywać Prawdę. Nawet kosztem swoich przekonań, sądów i uczuć.
J.P.Sartre
Od siebie dodam, że do Prawdy można się tylko zbliżyć, nigdy odkryć ja w 100 %. Bo ile ludzi tyle prawd…. A ponadto owo odkrywanie – jak wszystko – jest nieustannym, nie kończącym się, procesem.
Pozdrawiam raz jeszcze.
Wodnik 53
Historian
19 maja o godz. 16:54
A, co mi tam. Wkleję ten najpiękniejszy polski wiersz:
❗ ❗ ❗
No, no.. A kto – oprócz ciebie – wydał taki werdykt ❓
Ewa 1958
20 maja o godz. 6:20
Nie tylko macewy zostały wykorzystane, jako budulec polskich dróg, krawężników, fasad i pomników. Także nagrobki z niemieckich cmentarzy na Ziemiach Odzyskanych pełnią do dziś taką rolę i świadczą o naszych narodowych cechach dobitnie i trwale.
Postaram się wyszukać jakiś materiał dokumentujący to, co oglądałam na własne oczy.
Mieszkałam bowiem w sąsiedztwie największego wrocławskiego cmentarza komunalnego, pamiętam piękne grobowce ze szlachetnych marmurów, piaskowca, granitu, figury, ozdobne łańcuchy z brązu.
Niektóre widzę do dziś. Zeszlifowano stare napisy i wykuto nowe. W wielu miejscach pozostawiono nawet dawne, solidnie wymurowane krypty, które dziś służą nowym zmarłym. Jeśli historia zatoczy kolejne koło, to i oni zostaną wykopani. Taka jest kolej rzeczy a ludzie każdej nacji i wiary w gruncie rzeczy są praktyczni i potrafią wykorzystać to wszystko, co się do wykorzystania nadaje, bez względu na uczucia wyższe. Nie jesteśmy ani na jotę lepsi od tych, co budowali szosę na polskim cmentarzu we Lwowie. Robiliśmy to samo.
Nie słyszałam jednak, aby Niemcy podnosili tę kwestię na forum światowym, albo domagali się uczczenia pamięci swoich zmarłych.
Po paru dziesięcioleciach, trochę wstydliwie sami zabieramy się za jakieś uczczenie i upamiętnienie tragedii tych, którym zabrano groby i ich rodzin, któe nie mają gdzie zapalić świeczki swoim przodkom.
Lewy (20-05-g.9:59)
Wybacz, ale poleciałes trochę dezynwolturą.
Nie zestawiaj Herberta z J. M. Rymkiewiczem, mimo ze ten drugi zostal leureatem Nagrody Nike.
To jednak dwie różne klasy, choc w starszym wieku obaj panowie na swój sposób ześwirowali.
Herbert to w ogóle trudny przypadek (podobnie jak do pewnego stopnia – Gałczyński).
Polecam ci jego interesująca biografie Joanny Siedleckiej „Pan od poezji”.
W ostatnim okresie swego życia miał pewne problemy psychiczne, stąd m.in. jego słynne „zerwanie” z Miłoszem, choć kiedyś się przyjaźnili i to Miłosz przecierał mu wydawnicze szlaki na Zachodzie. Zresztą Miłosz mu to wybaczył, ceniąc w nim głównie wybitnego poetę.
Herbert nawet po smierci nie ma spokoju, odkąd prezes wszechczasow cytuje go na wyrywki, byle mu pasowalo do jedynie patriotycznej i slusznej wizji Polski.
Wdowa po poecie dwukrotnie wyraziła sprzeciw, przypominając ciąg dalszy wiersza ze słynną (dzięki prezesowi) frazą o „zdradzonych o świcie”.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=park%20grabiszy%C5%84ski%20pomnik%20%20pami%C4%99ci&source=web&cd=1&sqi=2&ved=0CFcQFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.fotoeskapada.pl%2Fwroclaw%2F242–park-grabiszynski-cmentarze-wroclaw.html&ei=8cO4T_bLIIWE4gTw68HoCQ&usg=AFQjCNGMm_D7jq6WoCXeiaunBOpUsGjLGg
Tu link.
Biedny nietolerancyjny Kocie M.
No i w końcu ci się oberwało.
Dlaczego nie siedzisz okrakiem na barykadzie?
Zejdź juz z tego swojego płota czy przyzby i ogłoś jakąś spójną, sensowną deklarację światopoglądową.
I jeszcze jeden link – wystarczy.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=nagrobki%20niemieckie%20osobowice&source=web&cd=7&sqi=2&ved=0CJYBEBYwBg&url=http%3A%2F%2Fwroclaw.gazeta.pl%2Fwroclaw%2F1%2C35751%2C113131.html&ei=WMW4T-C3Eeag4gTk6ejOCQ&usg=AFQjCNGSaP4MOU4BEPUyasOoIwntH8yj1A
@Wodnik 53:
„często to byli zwykli ?leserzy? i ?pijacy?, którzy traktowali ?S? jako okazję do zrobienia kariery”
Rozumiem, że to w odróżnieniu od PPR i PZPR w której od 1944 nigdy nie robili kariery żadni „leserzy” i „pijacy”.
Co to jest za argument w ogóle?
Pozdrowienia z Czeskiej Republiki, spod Czeskich Budziejowic dla Gospodarza i Bywalców bloga. I bardzo popularny tu protest song, który towarzyszy mi już drugi tydzień włóczęgi. Tak Czesi opisują swoją polityczną sytuację
http://www.youtube.com/watch?v=KDCxE3caR5E&feature=related
Pzdro
A wiesz, co, Historianie? O czym bysmy nie rozmawiali – o hodowi pomidorow czy o wyscigach konnych – to i tak raczej wczsniej niz pozniej zejdzie na (moja) juche. Dlatego jestem wysocie podejrzliwy wobec deklarowanego „patryjotysu”, zwlaszcza w jego genetycznej odmianie. Jest patriotyzm i jest patryjotys. Ten ostatni jes zawsze deklarowany. Ten pierwszy jest dyskretny i nienachalny, jest w duszy i w czynach, a nie w gebie, i przejawia sie kompletnie inaczej niz to sie Kaczynskim tego swiata wydaje. Bo ten od szeroko pojetych Kaczynskich, Rydzykow, Macierewiczow czy Ziemiewiczow jest wlasnie „ostatnim schronieniem szubrawcow”, to „maggots in their heads”, jak to ladnie zauwazyl Thoreau, patriota z moch ksiazek. 😈
@Lewy i przyjaciele
„Żyję tylko tą drobną otuchą i nadzieją,
że my umiemy śmiać się, a durnie nie umieją.
Kto wie… może po wiekach, kto wie… może w oddali
to jedno przed durniami obroni nas i ocali.”
***
Marian Hemar
„Kto rządzi światem”
http://www.logonia.org/content/view/458/2/
Wodnik 53
20 maja o godz. 10:15
intelektualiści to ci którzy (bez względną własne korzyści i sytuację) winni odkrywać Prawdę. Nawet kosztem swoich przekonań, sądów i uczuć.
J.P.Sartre
Bardzo watpliwy autorytet intelektualny ten Sartre, czlowiek, ktory dla popularnosci robil wszystko. Kiedy oglupiala paryska studenteria zachwycala sie na przemian Leninem i Mao, ten poszukiwacz prawdy ubieral sie w stroj hujwenbina, na glowie nosil kaszkiet Mao, i jak przebrany klown pchal sie na wszystkie barykady walczacego z De Gaulem studenckiego motlochu. Tego koszmarnego narcyza nie trawili Aron,Merleau-Ponty czy Camus.
O Satrze mozna powiedziec krotko trawestujac jego zdanie: Prawda Sartra jest bycie popularnym i dla tej prawdy robil to kosztem wlasnych przekonan,sadow i uczuc.
Kot Mordechaj
20 maja o godz. 12:47
Przeczytaj kocie wiersz Hemara, ktory nam podsunela Ewa. A potem wyjmij z lodowki bazanta, ktorego Ci Twoja Kocica upiekla, obliz wasy, doprowadz swoje futro do blasku , ziewnij, zwin sie w klebek i pomysl z zadowoleniem, ze rzeczywiscie durniow jest wiecej wsrod ludzi, ale nie wsrod kotow.
@Historian – 20.05.2012 h: 11.42.
Tak, wszędzie zawsze się znajdują takie typy – ale „S” przedstawiana jest w oficjalnym mainstreamowym froncie jako nieskazitelny ruch, ideowych, kryształowych i „bez-skazowych” ludzi, ogarniętych jedynie żarliwością i dobrem Ojczyzny (przez duże „O”).
To dobry bo realny i prawdziwy argument, więc nie ma co się cietrzewić !
Nie przeczę, że w przeciwnym obozie nie było tak samo; Ty zaś obruszasz się na owo stwierdzenie dot. szeregów panny „S”. Powagi, deko powagi.
@Lewy – 20.05.2012 h: 10.15.
Wole Sartre’a niż „o czarnym podniebieniu” prawicy Arona. To właśnie, iż Camus go nie trawił nie jest jakimkolwiek argumentem. Wkład Sarte’a do ogólnoeuropejskiej myśli filozoficznej jest bezsporny.
A że był łasy na oklaski tłumów – nie on pierwszy i nie on ostatni: zwykła przypadłość ludzi publicznych. Dla mnie jest On akurat w kwestiach filozoficzno-egzystencjalnych (i ich objaśnienia) akurat Autorytetem jest.
A że próżny – cóż, próżność zarzucić można wielu: i św.Augustynowi (ile razy zmieniał „opcję” ?) i św.Janowi Chryzostomowi i Franciszkowi Baconowi …….. No a „Wielki Elektryk” co to ruszył z posad bryłę komunizmu (ponoć) światowego ?
Więc z tą egzaltacją i miotaniem gromów na próżność Francuza to radzę powoli, powoli Drogi Blogowiczu.
Pzdr.
Wodnik 53
Kartko z podróży
Dobre!!!
O, kurcze, żebyśmy się tak umieli z siebie śmiać, jak bracia Czesi…
A przecież jeszcze nie tak dawno potrafiliśmy.
Teraz sie porobiły same patryjoty, a jak ktos sie z czymś wychyli, to zaraz go za obraze uczuc rozmaitych ciagają po sądach.
Jak tu żyć, Kartko w kraju, w którym naród (no, nie cały) stracił poczucie humoru?
Mam jednak nadzieję, że wrócisz na ojczyzny łono i na blogi.
Ahoj!
Milosnikom Generala jakos trudno pogodzic sie z historia i faktami i dlatego o wiele chetniej zajmuja sie wszelkimi mozliwymi wariantami rozwoju wydarzen, ktore moglyby nastapic, gdyby General w swojej dalekowzocznosci w odpowiednim momencie nie skierowal Ojczyzny na wlasciwe tory.
Zacznijmy od konca. Od 1989 roku i „okraglego stolu”.
Zwolennicy Generala chetnie rozpatruja utworzenie „okraglego stolu” w oderwaniu od realiow europejskich i owczesnej sytuacji w ZSRR i innych krajach bloku wschodniego. Tylko w ten sposob udaje im sie usadowic Generala na tronie tworcy polskiej demokracji. Tymczasem prawda jest taka, ze przejecie inicjatywy przez Generala w nieuchronnych przemianach demokratycznych w Polsce, ktore byly wtedy charakterystyczne dla calej Europy Wschodniej, mialo sluzyc jedynie zachowaniu przywilejow jego kasty politycznej i zawodowej.
A przedtem mielismy 10 lat gospodarki kartkowo-wojennej za ktora tez tak naprawde nikt bezposrednio nie chce byc odpowiedzialny. Za to coraz glosniej odzywaja sie glosy, ze istnialy jakies cudowne plany gospodarcze Wilczka, Gierka, albo kogos tam jeszcze. Niestety nie byly one prawdopodobnie dostosowane do realiow politycznych i gospodarczych tamtych czasow.Bo przeciez zadnych porzadanych efektow nie przyniosly. Co wiec pozostaje z zaslug Generala w 1989 roku ? Teza jego zwolennikow, ze bez jego inicjatywy „okraglego stolu” Polska w pozostalaby jako jedyna czerwona dyktatura wojskowa, kiedy we wszystkich krajach oscienych wybuchla wolnosc i demokracja.
Aby uniknac nieporozumien dla mnie „okragly stol” byl specyficzna polska droga do wolnosci. Wolnosci, ktora tak, czy tak byla nieuchronnym wynikiem zalamania sie ZSRR, a nie GENERALSKA LASKA.
Organizacja i wywolanie „stanu wojennego” byly moze i rzeczywiscie znakomicie przygotowane i dzieki temu nie doszlo do wiekszego przelewu krwi, ale sugestia, ze celem „stanu wojennego” bylo unikniecie przelewu krwi, a nie zachowanie wladzy pozostaje poboznym zyczeniem i gdybaniem milosnikow Generala. Teoria, ze „stan wojenny” mial uchronic Polske przed Radziecka inwazja tez raczej nie znajduje potwierdzenia. Z zachowanych dokumentow coraz wyrazniej rysuje nam sie obraz Generala, ktory ubiegal sie o pomoc w Moskwie i ktory zostal zmuszony przez Rosjan do samodzielnego zdlawienia „Solidarnosci”.
A przedtem?
Czy ktos z Panstwa mial watpliwe szczescie sluzby w Ludowym Wojsku Polskim ? General byl przez dziesiecilecia odpowiedzialny za stosunki panujace w tej organizacji. Czy mieli Panstwo szczescie poznac wiecznie zapitych trepow, dowodcow jednostek, ktorzy traktowali swoje jednostki jak prywatny folwark i zmuszali zolnierzy sluzby zasadniczej do sluzby na swoich prywatnych wlosciach. Pojecie korupcji nawet w czesci nie oddaje rzeczywistosci panujace w LWP.
A przedtem calkiem mimochodem General przyczynil sie do stlumienia „Praskiej Wiosny” i rasistowskiej czystki w LWP w 1968 roku. Ale poza tym Wielkim Bohaterem i Patryjota byl.
Czemu wiec nie na Wawel ? Otumanionieni i „solidarni 2012” juz sie gromadza.
@Kot Mordechaj:
1. Pochodzenie (jak mówisz „jucha”) jest jednym z głównych czynników determinujących wybory patriotyczne, chociaż jak starałem się spokojnie wywodzić nie jedynym. To jest całe spektrum akcentów. Od pełnej jedności pochodzenia, narodowości, religi, etniczności jak w Izraelu, po narody i państwa gdzieś pośrodku jak Polska aż do narodó i państw opartych na prawie i symbolice a nie „jusze” jak USA czy Kanada.
To są normalne sprawy dla Historiana albo np. dla Sociologista :-). Można o nich rozmawiać. Ja nie mam żadnych kompleksów w tej kwestii. Straszak antysemityzmu to nie na mnie.
2. Piszesz (jakże słusznie!) że patriotyzm jest w czynach a nie w gębie ale wymieniasz nazwiska (Kaczyńscy i Macierewicz), którzy dali temu wyraz właśnie czynem. Twórca KORu, drużynowy „Czarnej Jedynki” oraz Wiceprzewodniczący „Solidarności” – obaj więźniowie polityczni to tylko „gadanie” hm… Znów aktualne poglądy polityczne przesłaniają Ci zdolność obiektywnej oceny zjawisk i ludzi.
3. Ale chyba rzeczywiście powinienem zakończyć dyskusję z Tobą. Są dwa powody do takiego rozwiązania:
Powód pierwszy: ja jestem zdolny do rozmowy polegającej na wymianie myśli, Ty nie bardzo. To jest nie fair w stosunku do mnie.
Powód drugi: Ja jestem dla Ciebie tylko nickiem, natomiast Ty dla mnie osobą z imieniem, nazwiskiem, rodziną, życiorysem, nickami internetowymi – znanymi mi. To z kolei jest nie fair w stosunku do Ciebie.
Więc kłaniam się z szacunkiem. Życzę powodzenia i -over and out.
1. Historian
19 maja o godz. 16:52
2. Historian
20 maja o godz. 9:35
3. Historian
20 maja o godz. 10:07
Szanowny Panie,
dyskusja o patriotyzmie z osobnikami, ktorzy nigdy nie posiadali
ojczyzny ma taki sam sens, jak dyskusja ze stara panna na temat
milosci macierzynskiej.
Strata czasu.
Daję Panie Redaktorze link do swojego blogu i umieszczam go wzorem Wieśka we wszystkich blogach „Polityki”, które odwiedzam, z prośbą o reakcję na barbarzyństwo. Z góry dziękuję.
http://torlin.wordpress.com/2012/05/20/curieosum-na-freta-wpis-interwencyjny/
Nam jednak pytanie o impotencję czasów stanisławowskich każe się cofać co najmniej do śmierci Sobieskiego, a mądrość czerpać raczej z Królestwa Kongresowego, kiedy wreszcie zrozumiano, że nie wielce patriotyczne tyrady mogą kraj wzmocnić, a stopniowe budowanie siły gospodarczej. Ten wysiłek zniweczony jednak został przez romantyczny zryw podchorążych.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8046
—————-
Patriotyzm niejedno ma imię, a bezsensowne szafowanie krwią ma dziwnie wielu zwolenników w kraju, który cyklicznie tracił najlepszych swych synów.
Może czas ten obłęd samozatracenia przerwać?
Historian
20 maja o godz. 18:40
1- Izrael nie jest etniczny, wyznaniowo jednorodny, homogeniczny.
Skąd takie informacje?
2-Dawne zasługi nie zastąpią kompetencji.
A poza tym, kiedy Kaczyński siedział?
Moralnych zwycięzców i zwycięskich bitew w naszej historii pełno.
Pomimo tego przegranych wojen i klęsk politycznych multum.
Być może przez bezmyślnych „Patriotów” prowadzących ludzi na rzeź, bitwy bez szans na zwycięstwo, powstania w niewłaściwym czasie.
Myślcie Patrioci, to nie boli, choć nieprzyzwyczajonym szkodzi…..
Ps.
Ewa podała link do opisu rzezi Woli.
Rzeźnikami nie byli tylko Niemcy, ale głupi dowódcy Powstania również.
Też mierzyli siły na zamiary…..
Romantyzm spowodował większe szkody w naszej populacji, niż średnia wojna.
z dystansu
20 maja o godz. 18:22
Być może Jaruzelski powstrzymał jedynie PRZEDWCZESNY wybuch niepokojów społecznych, pragnienia wolności?
Za Gorbaczowa dopiero nastał WŁASCIWY czas geopolityczny…..
NATO nie umierało za Budapeszt w 1956, ani za Pragę w 1968.
Nie umierałoby również za Warszawę w 1980- 1985…….
Zachód woli KUPOWAĆ zmiany, niż ginąć za idee.
Chyba że interes do zrobienia jest wielki.
W Libii na przykład lokaty Kadafiego sięgały 140 miliardów.
Ile z tej kwoty i kiedy wróci do Libańczyków?
Niewiele……
@Torlin – bardzo sa bliskie memu kociemu sercu takie obywatelskie odruchy protestu, jak Twoj wpis na blogu i akxcje zmierzajaca do znalezienia sprztmierzencow protestu. Sam wiele razy to robilem.
Wydaje mi sie jednak, ze w przypadku tego konkretnego grafitto jest to…hm… kwestia gustu.
Mnie osoboscie ten rysunek nie przeszkadza, nie wzbudza zadnego estetycznego zgorszenia, a nawet… czy moge sie przyznac? …. uwazam za calkiem fajny.
Tego rodzaju grafitto nie jest rownoznaczne ze zniszczeniem budynku, przeciez mozna to zawsze zamalowac. Ale mysle, ze jego obecnosc na domu moze wywolac usmiech i zaskoczenie przypadkowych przechodniow.
Dobrze jest kiedy w duzym miescie sa takie chwile zaskoczenia, ktore pozwalaja nam zatrzymac sie w biegu i spojrzec troche odswiezonymi oczamni na otoczenie.
Pozdrawiam. 😈
„Dr Marzanna Pogorzelska, nauczycielka z Opolszczyzny, skrytykowała piosenkę ?Urodziłem się Polsce? zespołu Złe Psy. Dr Pogorzelska uznała utwór za ksenofobiczny i pseudopatriotyczny. Mówiła:
? Ten model polskości i patriotyzmu ? bezrefleksyjny i poszukujący wrogów rzekomo zagrożonej polskości jest mi zupełnie obcy.”
http://www.youtube.com/watch?v=ZssiwkN86u0
Z powodu tych słów Sławomir Kłosowski, poseł PiS, nie widzi dla niej miejsca w szkole:
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/nagonka-za-poglady
Czy erudycja oraz inteligencja musza isc w parze? Oto synteza wybitnych, blogowych mysli czytelnikow:
Pijanstwo i korupcje wymyslono w 1990.
Okragly stol byl wybitnym aktem milosierdzia wobec narodu polskiego. „Solidarnosc” doprowadzila do masowej emigracji z chlebem. W PRL niewielu obywateli interesowaly wyjazdy do pracy na zachod. General w czarnych okularach mesjaszem narodu.
Nawet Torlin, ktorego darzylem ongis szacunkiem, zablysnal personalna i zdecydowana obrona Genarala. Wlasnym cialem, klasa.
Trudno jest powstrzymac w usatach banal: macie kraj na jaki zaslugujecie.
ANCA_NELA
20 maja o godz. 10:43
Historian
19 maja o godz. 16:54
A, co mi tam. Wkleję ten najpiękniejszy polski wiersz:
No, no.. A kto ? oprócz ciebie ? wydał taki werdykt
Nie wiem. Może nikt a może jeszcze ktoś. Ja tam wypowiadam się wyłącznie za siebie.
@Ewa 1958
Wielkie dzięki za przypomnienie mojego kochanego poety Mariana Hemara. Poniżej jego wspaniała „Modlitwa” – akt czystego, mądrego, deklarowanego i niepodejrzanego patriotyzmu.
Nie sprowadzaj nas cudem na Ojczyzny łono,
Ni przyjaźnią angielską, ni łaską anielską.
Jeśli chcesz nam przywrócić ziemię rodzicielską,
Nie wracaj darowanej. Przywróć zasłużoną.
Nasza to wielka wina, żeśmy z Twoich cudów
Nic się nie nauczyli. Na łaski bezbrzeżne
Liczyliśmy, tak pewni, jakby nam należne,
Aby nas wyręczały z Jej należnych trudów.
Za bardzośmy Ojczyznę kochali świętami.
Za bardzośmy wierzyli, że zawsze nad Wisłą
Cud będzie czekał na nas i gromy wytrysną
Z niebieskiej maginockiej linii ponad nami.
I co dzień szliśmy w pobok Niej – tak jak przechodzień
Mija drzewo, a Boga w drzewie nie pamięta.
A Ojczyzna codziennie przecież była święta,
A Ona właśnie była tym cudem na co dzień.
Spraw, by wstała o własny wielki trud oparta,
Biała z naszego żaru, z naszej krwi czerwona,
By drogo kosztowała, drogo zapłacona,
Żebyśmy już wiedzieli, jak wiele jest warta.
By już na zawsze była w każdej naszej trosce
I już w każdej czułości, w lęku i rozpaczy,
By wnuk, zrodzon w wolności, wiedział, co to znaczy
Być wolnym, być u siebie – Być Polakiem w Polsce.
I jeszcze jeden Hemar – tym razem chłoszcze zeszmaconego kolegę po piórze:
?Do poety reżimu”
Cóż za szmata
Pod pozorami literata.
Popatrzcie na ten rzymski profil:
Były frankofil i anglofil (…)
I były sanacyjny cwaniak,
Pan-europejczyk i Pen-klubczyk.
Przechrzta co tydzień, na wyścigi,
Co z wszystkich sobie wziął religii
Jedną religię: Oportunizm ?
Dziś się obrzezał na komunizm”.
?Poecie wolno szkód przyczynić,
Wolno się załgać i ześwinić,
Merdać ogonem i uciekać,
Pod stół wleźć i hau-hau odszczekać,
Wolno ze słowa zrobić łajno ?
ak tylko wierszem, to już fajno!
Wolno mu zdradzać ? jak do rymu,
To nie weźmiemy za złe my mu,
To już nie błąd, to już zaleta,
Bo pan poeta! Pan poeta!
Bo pan artysta! Bo artyście
Wolno tym kurrrkiem być na dachu!
Nie mógł, Słonimski, rzeczywiście,
Lepszego sobie dobrać fachu”.
Młodzi o Polsce i patriotyzmie:
„Dorastaliśmy w czasach, w których w polskiej debacie publicznej skończył się rozsądek. Zaczynaliśmy studia w czasach szaleństwa IV RP, a życie zawodowe, kiedy zaczęło się szaleństwo smoleńskie.
Po dwóch latach tego szaleństwa demonstracyjnie odwracam się od wszelkich wartości, w które kazano mi wierzyć w szkole (…)
Obrzydzono mi słowo ?naród?, które dziś kojarzy mi się wyłącznie z Dmowskim i jego apostołami podpalającymi w patriotycznym uniesieniu wozy transmisyjne.
Jak słyszę ?my, Polacy?, to nie bardzo czuję, żeby chodziło o mnie.
To jest Polska wychowana na Sienkiewiczu, którego oglądała w telewizji, Chopinie, którego nie słucha, na Mickiewiczu, z którego oprócz ?ojczyzno moja? nie pamięta ani słowa.
Ta Polska ogląda ?Pamiętniki z wakacji?, ma swoje świętości, Rymkiewicza, radio Rydzyka, który wydusi z niej ostatni grosz, i ?Gazetę Polską?, która katastrofie smoleńskiej zawdzięcza przetrwanie.”
http://polska.newsweek.pl/gowniarze-i-patrioci,91012,1,1.html
(link ‚pożyczyłam’ z blogu red. J. Kowalczyka)
Wodnik 53
20 maja o godz. 17:55
No coz, jestes kaprysny i wolisz narcyza Sartra niz *o czarnym podniebieniu* prawicy Arona. Ostro z tym czarnym podniebieniem, ale na nim dyskusja sie konczy
@Torlin
Pańskie sztywniactwo, na szczęście, nie jest zaraźliwe. Proszę, niech Pan czerpie więcej radości z życia.
Tak ,tak panie Lewy najtrudniej jest przekonac samego siebie .
/wiem z doswiadczenia ,nie od Sartre /.
A w kraju jak zwykle rozwaza sie tylko dwie mozliwosci ;albo Go
na piedestal ,albo do blota / brak w Polsce miejsca ,czy wyobrazni ?/.
Salute
aciek.g
19 maja o godz. 21:06
Polecam przeczytać książkę T. Kowalika ,,www.polskatransformacja.pl”. No chyba, że uznasz, że i on pisze wierutne bzdury. Jeżeli jesteśmy przy bzdurach tp raczej Ty powtarzasz to czym nas karmią od ponad dwudziestu lat. Przypomnę, że jeden liberalny idiota z rządu JKB powiedział, że gospodarka Polski była bardziej zniszczona w 1989 roku niż w 1945…
Odnośnie zasługi zduszenia inflacji w wyniku terapii szokowej: ona była zduszona nim Balcerowicz zaczął majstrować przy gospodarce. To terapia szokowa + nieograniczone otwarcie rynku krajowego co pozwoliło na zalanie go IMPORTOWANYM towarem pogłębiło degrengoladę ostatnich lat komuny. Niszczono wszystko bez wyjątku (czy było rentowne czy nie) bo było PAŃSTWOWE a nowi włodarze byli nade wszystko niezbyt kompetentnymi doktrynerami. Zakładali bezrobocie na poziomie ok 11-12 jeszcze 10 lat po swojej terapii.
Przyjęli ,,dyktat waszyngtoński” przywieziony min. przez J. Sachsa w jego najskrajniejszej formie gdy tymczasem był on skrojony na potrzeby NEGOCJACJI.
Tak, że proponuję więcej rozwagi nim zaczniesz pisać o poglądach swoich adwersarzy jako ,,wierutnych bzdurach”.
Owi ,,geniusze” których ,,zasługi” udało się wmówić wielkiej części społeczeństwa de facto nie rozważyli ŻADNEGO innego wariantu alternatywnego niż ten ,,made in Chicago” ani nie zaprzątali sobie głowy podczas ,,robienia swojego sukcesu” kosztami społecznymi. Gdyż ich sukces oznaczał nieprawdopodobny awans jednych a wyrzucenie na margines kilku milionów Polaków. Dziś tymi ,,zbędnymi” ludźmi (wg. terminologi neoliberalnej ,,roszczeniowcami”, ,,nieudacznikami”, ,,leniami na socjalu”, ,,homo sovieticusami”) żywi się nasz katofaszystowski populizm…Piękny sukces Balcerowicza, zwłaszcza, że on sam nie ma sobie nic do zarzucenia poza nadmierną łagodnością…
Znakomita analiza styropianu przez narciarza2 i sławczana. Można by coś dodać ale „szkoda howoryty”.
Natomiast Lewemu chciałbym wyjasnić że jedynymi beneficjentami postępu cywilizacyjnemu ( np w PKP na trasie – Warszawa Gdynia lub w Ryanairze ) jest „styropian”, wąska grupa polskiej oligarchii i nieco liczniejsza polska klasa średnia.
Reszta, czyli 90 procent podatników z I grupy podatkowej, usiłuje ich dogonić w 15 letnich rzęchach przywiezionych z Rajchu i innych złomowisk w UE oraz związac koniec z koncem na przecenach i w lumpeksach. Potem wracaja do mieszkan w gierkowskich blokowiskach i czekają na wiadomości oraz przekazy od emigrantów.
@Wiesiek 59
wiesiek59
20 maja o godz. 21:50
Historian
20 maja o godz. 18:40
1- Izrael nie jest etniczny, wyznaniowo jednorodny, homogeniczny.
Skąd takie informacje?
2-Dawne zasługi nie zastąpią kompetencji.
A poza tym, kiedy Kaczyński siedział?
Uwaga generalna: dyskusja była o patriotyźmie nie o kompetencjach czy o mniejszościach w Izraelu.
Teraz szczegółowo:
ad 1) Patriotyzm Izraela to patriotyzm żydowski i wyłącznie żydowski.
ad 2) Dyskusja była o patriotyźmie deklarowanym i wykazywanym czynem. Nie o kompetencjach. To na inną dyskusję.
Kaczyński był więziony bez sądu w Strzebielinku (komuniści nazywali to eufemistycznie „internowaniem) od grudnia 1981 do października 1982 roku.
Kocie!
Ale czy musi to być na Starówce? Jest tyle miejsc w Warszawie, cały parkan Wyścigów jest zamalowany, wyjście z metra Centrum, władze Warszawy dają miejsca na graffiti. Ja nie mam nic przeciwko tej formie sztuki, wolę ją od odrapanych murów. Ale Stare Miasto jako obiekt zabytkowy powinien być pod ochroną. W końcu Wawel też ma długie mury.
Ja wiem Slawczanie, że każdy ma prawo publikować swoje myśli w tym blogu, ale Ty czytasz czasami swoje impresje przed wysłaniem? Mówię Ci – napisz, zastanów się, a później delete. Człowieku, Ty się w ogóle nie znasz na ekonomii, na historii ekonomii, nie chce mi się nawet z Tobą polemizować, bo znam takich jak Ty jak zły szeląg. Ja się wypiszę, w punktach opiszę błędy w rozumowaniu, a Ty się przyczepisz jakiegoś szczegółu i powtórzysz swoje bajdy następny raz. Sprawdź chociażby najpierw, kiedy to zduszono w Polsce inflację. Sprawdź, że ta wspaniała Polska zbankrutowała, jak teraz Grecja. Sprawdź, jaki jest eksport towarów pierwszej potrzeby lub konsumpcyjnych, a jaki import. Przygotuj się najpierw do wpisu, zanim opublikujesz te swoje bajdurzenia,
@z dystansu 20 maja o godz. 18:22 napisal:
„… Tymczasem prawda jest taka…”
.
Po dojsciu do tego kawalka przestalem czytac dalej. Nie ma potrzeby ani czytac, ani dyskutowac z kims, kto zna prawde. Mozna sie co najwyzej modlic, ale „z dystansu” jednak nie spelnia kryteriow na ogol wymaganych od proroka.
Historian
21 maja o godz. 17:19
Milion imigrantów z byłego ZSRR ma korzenie dość dyskusyjnie żydowskie…..ekonomia?
Żydzi Aszkenazyjscy a Sefardyjscy, to inne światy……
Druzowie służą w armii izraelskiej i mają pełne prawa, a żydami nie są…..
Dyskusja o nowoczesnym patriotyzmie byłaby bardzo ciekawa.
Rozpocząłbym ją od monologu Radziwiłła- żyć dla Ojczyzny, czy dla NIEJ umierać?
Moja teza- płacić podatki……obecnie to najwyższa forma patriotyzmu.
Grecy i Włosi nie są patriotami, bo nie płacą, stąd ich kłopoty.
Kwestia kompetencji rozstrzygnięta została dawno
„jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz”
Tą drogą poszła pani Krzywonos. Jurczyk, czy Borusewicz, poszli inną.
Więzionych bez sądu mamy w III RP sporo.
Rekord to chyba siedem lat w areszcie wydobywczym…..
Ciekawy link przy okazji wykopalisk- strona byłych działaczy NSZZ Wybrzeża……
„Jeśli internowanie czy więzienie w czasach PRL nobilituje, to wśród internowanych mamy Edwarda Gierka i premiera Jaroszewicza. Czy oni także położyli zasługi na ? ołtarzu wolności?? A argumenty zwolenników A.Michnika, że walczył z komuną i odsiedział ileś tam lat, poza faktem, że rzeczywiście walczył z estabilishmentem PRL, ale czy z komuną to już pytanie do znawców idei, można zbić kontraurgumentem, że przecież Gomułka, Spychalski czy Kliszko także siedzieli w wieżieniach PRL i byli wsadzeni tam przez bliskich ideowo Michnikowi ludzi.
Czy oni takze byli w opozycji do obowiązujacego w PRL systemu?
http://wzzw.wordpress.com/2009/11/19/wartosciowanie-mitem-internowania/
Wynika z niej że Jarosław NIE BYŁ internowany….
Co zresztą o niczym nie świadczy.
Kot Mordechaj z g. 22.20
Przepraszam. Nie widziałem tej uwagi.
slawczan
Po co piszesz nieprawdę? cytuję
„Odnośnie zasługi zduszenia inflacji w wyniku terapii szokowej: ona była zduszona nim Balcerowicz zaczął majstrować przy gospodarce”
Apogeum inflacja osiągnęła w 1990 r – tu masz wikipedię
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plan_Balcerowicza
Bzdur na tematy gospodarcze napisano wiele i nie dziwi ta, że po 1989r gospodarka polski była bardziej zniszczona niż tuz po wojnie. Że to idiotyzm to nie trzeba być ekonomistą , a wystarczyło żyć w tych czasach – ja żyłem i wiem jak wyglądało tuz po wojnie.
Jak wyglądał dochód narodowy od 1946r nie trudno znaleźć w necie.
Zamiast tak bardzo zawierzać jednemu opracowaniu lepiej poszukać różnych i zestawić z konkretami które podaje GuS.
Wielu specjalistów od gospodarki twierdziło, że nie uda się przejśc bezkolizyjnie od gospodarki takiej jak w PRL, a więc nakazowo- rozdzielczej do rynkowej. Ponieważ nikt tego w świecie nie robił nie było nawet na czym się wzorować. Polskie działania były pierwszą taką inicjatywą w świecie. Oprócz panu Balcerowicz nikt w Polsce nie miał żadnego planu jak dokonać tej przemiany. Jak to się udało wystarczy zobaczyć choćby wykres wzrostu PKB
http://www.google.pl/publicdata/explore?ds=d5bncppjof8f9_&met_y=ny_gdp_mktp_kd_zg&idim=country:POL&dl=pl&hl=pl&q=wzrost+pkb
Natomiast jak wypadliśmy zmieniał się PKB na głowę mieszkańca na tle innych krajów masz tu
http://www.youtube.com/watch?v=LO8bexAIYf4
Może troch ę to ostudzi twój zapał w wieszczeni totalnej klęski
jacek kaczmarski
Patriotyzm
Uwierzymy w nowe kłamstwa,
Rozluźnimy pięści zacisk,
Przywykniemy do hultajstwa,
Ugościmy starszych braci.
Odbierzemy nasze trupy,
Pochowamy w ziemi naszej,
Przeliczymy skrzętnie krupy
Żeby było co dać na mszę.
Wyplenimy wady nasze,
Rozwiniemy w sobie cnoty,
Powołamy rady starszych,
I ruszymy do roboty.
Nakarmimy się do syta,
Ubierzemy się bogato,
Nie będziemy bać się pytań,
Odbierzemy głos krzykaczom.
Wyleczymy wszystkich chorych,
Dobre mieć będziemy rządy,
Wytyczymy nowe tory,
Uniezależnimy sądy.
Podpiszemy jak należy,
Że plon zbiera ten, kto sieje;
Niech się śmieje, kto nie wierzy –
My – musimy mieć nadzieję.
W piątek wieczór popijemy
Tak, jak zwykli pić Polacy,
A w niedzielę odpoczniemy
Po tygodniu ciężkiej pracy.
I ogarnie myśl nad miską
Obszar ludowego państwa
I znów pięści się zacisną
I nie uwierzymy w kłamstwa.
Jacek Kaczmarski
16.3.1989
http://www.youtube.com/watch?v=7v6bJ75yXK8&feature=relmfu
————–
Świetny plan…….
Co zrealizowano?
Idealista…..
http://www.youtube.com/watch?v=HeaQzfE2kHw&feature=related
Piękny klip o naszej historii…..
Niestety, większość materiału pochodzi z ROSYJSKIEGO FILMU- 1612……
Kaźmirz
21 maja o godz. 17:14
A moze zajrzalbys do maciek.g
21 maja o godz. 17:57
Moze Ci da to cos do myslenia, a moze nie ?
Mag, chyba jednak nie wrócę na ojczyzny łono. Kurcze, nawet nie wiesz jak dobrze mi jest w roli włóczęgi. Siedzę w gospodzie w jakiejś wiosce pod Zlotą Koruną, mam za sobą Czeskie Budziejowice. Piwo pyszne, piana stoi równo na trzy palce. Jeszcze dwa, trzy dni i przejdę do Reichu. A potem dalej – póki sił starczy.
Masz rację, bracia Czesi zachowali poczucie humoru. Oni z tymi swoimi „wybrańcami” już nawet nie rozmawiają. Oni się z tych łapowników prawicowych po prostu śmieją – zabijają ich smiechem. To w Czechach koniec dwudziestostolecia. Idzie nowe. Jak zresztą w całej Europie z wyłączeniem Najjaśniejszej, która trwa jak stara purchawa, huba na coraz bardziej próchniejącym pniu … . Pniu diabli wiedzą czego. Chyba swej głupoty.
Pzdro Przyjaciółko
Gdyby Lech był innym człowiekiem, nie odegrałby tak wielkiej roli. U mnie Wałęsa podpisuje papiery SB, ale nie kapuje. To jest przecież w jego książce, on tego nie ukrywa. Mówi, że gdyby wiedział, że jest zagrożona Danusia, dzieci, to by zrobił wszystko.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75248,11770432,Wieckiewicz_kontuzjowany__Wajda_przerywa_zdjecia_do.html#ixzz1vX0JsMUD
——————–
Bezkompromisowi zaprzeczają moim zdaniem CZŁOWIECZEŃSTWU….
Ja wiem, Wieśku, czy ten klip jest wspaniały? Ma błędy, Wołosi, a nie Włosi, te same bitwy po dwa razy.
Ale rzecz jest w czymś innym. Ten klip jest PiS-owski. I to jest wielki kłopot dla wielbicieli historii, tak jak ja. Ta partia usiłuje zawłaszczyć całą historią tak jak to zrobiła z Powstaniem Warszawskim. Dostałem od Ojca dodatek historyczny „Uważam rze…” i czytałem przerażony. Taka ilość przekłamań, niedomówień, złych ocen rzeczywistości opisywanych, a wszystko z podstawowym planem – pokazać jakikolwiek okres Rzeczpospolitej jako lepszy od ostatnich 20 lat. Pierwsze artykuły dotyczyły II Rzeczpospolitej, mnóstwo o wielkich sukcesach i ani słowa o rzeczach strasznych w tamtym okresie. Rozmówcy usiłują sprowadzić rozmowę do realiów, ale prowadzącym to nie przeszkadza. I w tym klipie teksty opisywane są właśnie w tym stylu, naprawdę historia husarii nie ma nic wspólnego z dzisiejszą rzeczywistością. To jest nadużycie.
Tym, co ostatecznie przesądziło o losie Łyszczyńskiego, był donos sąsiada, niejakiego Jana Brzoski, który nie chcąc zwracać pożyczonych ?stu tysięcy fortun?, wykradł Łyszczyńskiemu rękopis traktatu i napisał na niego donos. Wojewoda wileński Kazimierz Jan Sapieha przekazał sprawę sądowi kościelnemu. Sejm jednak zdecydował, że jako szlachcic Łyszczyński powinien mieć świecki proces. Odbył się on podczas posiedzenia Sejmu w Warszawie. ? Proces był tylko pozornie świecki. Z dokumentów wynika, że biskup Mikołaj Popławski występował w podwójnej roli: senatora i inkwizytora, odpowiedzialnego bezpośrednio przed papieżem za przebieg procesu i wykonanie wyroku. Przysłany przez papieża nuncjusz Giacomo Cantelmo postulował, by wziąć Łyszczyńskiego na tortury i żądać wydania wspólników. Bo co to za inkwizycja, gdy sądzona jest tylko jedna osoba. Z tortur jednak zrezygnowano w obawie przed tumultem szlacheckim ? opowiada prof. Nowicki.
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/rzeczpospolita-nie-bez-stosow-apostazja-w-dawnej-p,1,5136617,wiadomosc.html
——————–
Bardzo interesujące komentarze,,,,
I taka bywała Polska…..
Torlin 17.29
Mam przeczucie graniczące z pewnoscia, ze nie masz zielonego pojecia o ekonomii teoretycznej, a twoje wnioski wyciagniete z prawdopodobnie uprawianego zawodu menedzera dowodza ze udało ci sie załapać do klasy sredniej, wiec nie widzisz że nalezysz do wąskiej uprzywilejowanej kasty.
Fakt ten sprawia iz wydaje ci ze ze pozjadałes wszystkie rozumy, więc pouczasz ” niekompetentnego sławczana”i piejesz z zachwytu nad genialnie zarzadzaną przez zagraniczne korporacje i banki gospodarka Polski. Tymczasem jest to tylko typowy kolonialny wyzysk, a odpryski z pańskiego stołu ( lumpeksy i ogromny import uzywanych samochodów) udaja że podniósł nam sie poziom życia. Tymczasem nadal jestesmy na poziomie Bułgarii i Rumunii i to mimo tego ze nie było tam Balcerowicza. Obejrzyj sobie reportaże z tych krajów – poczytaj Eurostat ,moze cos zrozumiesz jaka jest pozycja krajów Europy Srodkwo Wschodniej, a szczególnie Polski.
Kaźmirz,
załączyłem wykres przedstawiający PKB na osobę i obejrzyj go sobie i przeczytaj swój post z 22 maja o godz. 12:00.
Polska pierwsza zaczęła przemianę z ustroju nakazowo -rozdzielczego do rynkowego i inne kraje już miały przetarta ścieżkę i mogły korzystać z doświadczeń. Polska wygląda zupełnie nieźle na tym wykresie , co zestawiając z ciągłymi zmianami rządów jest nawet dziwne bowiem od 1991 mieliśmy aż 15 rządów czyli średnio wychodzi 1.4 roku na rząd. Przy tak ciągłych zmianach trudno o ciągłość i spójność realizacji.
macieg.g 17.45
Już raz czytałem jakies wykresy twojego autorstwa na temat PKB, w których nie zauwazyłes wymiany pieniedzy i inflacji. Ale to drobiazg.
Problem polega na czyms innym. Otóz nie wiesz ( bo nie uczyłes sie ekonomii) ze niemal wszystkie kraje Europy Zachodniej po 2 wojnie swiatowej miały własnie problem przechodzenia z gospodarki nakazowo rozdzielczej do gospodarki rynkowej poniewaz podstawowe przedsiebiorstwa były znacjonalizowane i skierowane na produkcję militarna. Do tego dochodziły kartki które np- w Wielkiej Brytanii trwały do lat 50 -tych. JEDNYM SŁOWEM PRZECHODZENIE Z SYSTEMU NAKAZOWEGO DO WOLNORYNKOWEGO było ekonomistom powszechnie znane, zarówno w PRAKTYCE jak i w TEORII. Ten sam problem miały także wszystkie kraje RWPG i rozwiazywały go w rózny sposób. Polska raczej gorzej , z najwiekszymi stratami w gospodarce. Ale POLSKA NIE BYŁA WYJATKIEM ani prekursorem !!!
Jeżeli tego nie wiesz to duskusja z toba jest bezcelowa.