Leszek Miller SLD nie uratuje
Szefem niespełna 30-osobowego klubu SLD w sejmie wybrany został Leszek Miller. Przegrał Ryszard Kalisz. Dwa tuzy obecnego Sojuszu to zawodnicy politycznej wagi ciężkiej (ale bardziej Miller, bo Kalisz w moim odczuciu nie spisał się na medal z raportem w sprawie Blidy). A za nimi w zasadzie pustka: kadrowa i koncepcyjna.
Tak naprawdę SLD po 9 X ma tylko jeden skarb: partyjną strukturę w całym kraju i dotację państwową na działalność. Przewidywałem, że politycznie nie da rady pod wodzą Napieralskiego. Nigdy nie byłem wyborcą SLD, ale oddaję Sojuszowi jego zasługi. Zwłaszcza europejskie.
Tuż po wyborze Millera wielka trójka LM, RK i GN – Kwaśniewski do polityki już oficjalnie nie wróci – spotkali się z mediami. Jedyny świeży konkret to pomysł powszechnych prawyborów na wzór francuskich socjalistów. Wątpię, czy uda się jego rzecznikom (LM,RK) wcielić go w życie w obecnym stanie lewicy w Polsce.
Stawiam tezę, że SLD osiąga kres, jak kiedyś KPN, Unia Wolności czy AWS. Formacja się wyczerpała. Polska może się okazać pierwszym dużym krajem w Europie, gdzie elektoratem lewicowym podzielą się partie populistyczne, radykalne, anty-establiszmentowe z jednej strony, a z drugiej partie centrowo-prawicowe.
Wynika to z logiki socjologicznej. W Europie kurczy się klasa robotnicza, opoką demokracji rynkowej jest klasa średnia. Kto jej nadepnie na stopę, wylatuje na margines. Resztę głosów – wykluczonych, oburzonych, związkowców – zbierają populiści różnych odcieni.
Oczywiście to tylko hipoteza. Gdyby na czele obozu lewicowego stanął ktoś formatu Cimoszewicza, może jakieś lewicowe życie po życiu jeszcze by w Polsce zatętniło.
XXXX Korespondencja w przyszłym tygodniu; wyjeżdżam z kraju na kilka dni.
Komentarze
wyczerpać się może cierpliwość od czytania takich fantasmagorii
moim zdaniem formację pogrążył były 2-krotny prezydent swoją arogancją. Pierwszy raz podłożył nogę zsyłając tuż przed wyborami Belkę z propozycjami dzięki czemu SLD nie osiągnął pewnego ponad 50% zwycięstwa wyborczego. Później z Pałacu Prezydenckiego wyszła tzw. szorstka przyjaźń, następnie heca z Lwem (też pewnie sterowana). Postawa samego Prezydenta we Lwowie, poklepywanie się z Putinem – to też ciągnęło tę formację w dół. To przykre ale prawdziwe:człowiek który został pierwszą osobą w państwie, pogrążył formację z której wyszedł
Red.Szostkiewicz się głęboko myli (czas lewicy w świecie nadchodzi olbrzymimi kroki). To przebrzmiała „śpiewka” – ten rudyment o „niepotrzebności” lewicy i dekompozycji układu: prawica – centrum – lewicy – z poprzedniej dekady. To że tak nie jest – czyli było tak jak Pan Redaktor pisze – nie oznacza iż za jakiś czas ów paradygmat (tak jak red. A.Szostkiewicz stwierdza mówi cały legion dziennikarzy, komentatorów politycznych i publicystów) sytuacja sie nie zmieni. Ona moim zdaniem jest dynamiczna i już się zmienia.
O tym procesie zmiany owego paradygmatu i sądu nt. omnipotencji oraz panowaniu „po wiek wieków” klasy średniej – ona więdnie razem z państwem narodowym które ją wytworzyło (czyli z „walfare statem” !) oraz „złotym wiekiem kapitalizmu” (E.Hobsbawm „Wiek skrajności”) – piszą m.in. ostatnimi czasy (i nie tylko !)
– S.Hessel „Indignes-Vous !” (rewelacyjny esej !)
– L.Thurow „Przyszłość kapitalizmu”
– G.Soros „Kryzys kapitalizmu”
– T.Frank „Co z tym Kansas ?” (kapitalne wyjaśnienie przyczyn tego stanu rzeczy)
– D.Ost „Klęska Solidarności” (także – to „Co z tym Kansas ?” ale stan Kansas w Polsce)
jak również Stiglitz, Krugman, Rifkin, Kołodko (Wirujący świat i Świat na wyciągnięcie myśli) i także klasyk: Bauman
Pzdr i polecam
Wodnik 53
PS: miłej i owocnej intelektualnie lektury
Panie Adamie!
Miller to wytrawny, doświadczony w polityce krajowej i międzynarodowej , wyjadacz. Jest dowcipny i bystry, umie korzystać z mediów. Nie jest pazerny na osobistą władzę bo już ją od wielu lat zna, będzie więc umiał tworzyć zespół indywidualności. Nie przesądzam czy wygra, ale akurat on ma szansę.Nawet jeśli 100 Szostkiewiczów w mediach będzie pisało i mówiło tak jak Pan. Teorie o klasie robotniczej nie mają tu nic do rzeczy – zamiast niej są „biedni-pracujący” i bezrobotni strukturalnie;-) Co Miller wie bo czytać też potrafi i z tego korzysta;-)
Zgadzam się z tezą, że czas SLD się kończy. Istotnie to pustynia kadrowa i intelektualna – partia bez jakiejkolwiek mysli przewodniej. Szczególnie wyniszczający dla niej, bo osmieszający był ostatni okres gdy w stylu tragifarsy wciągał ja do grobu Napieralski. Ale to w sumie nie jego wina, bo był tylko polityczna emanacją „towarzyszy z terenu” zarządzających tam biedą od 20 lat biedą. Nic w tym stanie terminalnym choroby SLD-owskiej wyciągnięty jak „królik z kapelusza” Miller nie pomoże. Na sentymentalne powroty juz za późno.
Ale nie zgadzam się z tezą Gospodarza, że to koniec lewicy. To na szczęście koniec tylko groteskowej pospeerelowskiej lewicy. To koniec lewicy pokolenia serialowego „czterdziestolatka”. Z ulgą przyjmuję, że po dwudziestu kilku latach sztandar tej – drobnomieszczańskiej, konserwatywnej, obskuranckiej w gruncie rzeczy – formacji inżynierów Karwowskich wywalany jest w końcu do lamusa historii.
Natomiast prawdziwa lewica się odrodzi, bo istnieją wciąż przyczyny by ludzie organizowali się pod ideami równości, sprawiedliwości, wolności.Poczucie krzywdy, wyzysku, zniewolenia, buntu będa czynić atrakcyjnymi lewicowe ideały. Nasz świat wbrew opiniom Gospodarza na szczęscie na tyle sie nie zmienił, by nie leżały ludziom na sercu lewicowe ideały i wartości. Nie ma znaczenia, że klasa robotników w formie z przełomu XIX i XX wieku zanikła. Nie zanikło bowiem to co wtedy pozwoliło określać, opisywać tę klasę czyli wyzysk, niesprawiedliwość, ucisk, niewola. Dopóki doskwierają ludziom te plagi dopóty czerwony kolor krwi – ich symbol – będzie jednoczył ludzi. W Polsce problemem jest tylko odnalezienie języka, który pozwoli do tych ludzi dotrzeć, zracjonalizować ich poczucie krzywdy i skrzyknąć. Ale przeciez tradycje do których można się odwołac istnieją. Prędzej czy później pojawi się ktoś kto swym językiem do tej tragicznej, przegranej częsci społecznej Polski. I wtedy ludzie przypomną sobie to co zapomniane, odkryją na nowo historię. Odkłamią to za zakłamała prawica przy wstydliwym wsparciu urządzających się na starość inżynierów Karwowskich.
Pozdrawiam
Miller nie uratuje SLD, ale uratuje go Paradowska i inne cyngle POLITYKI i GW. Bardziej wredni od dzikiej prawicy typu Niesiołowskiego lub Macierewicza. Najgorzej się jednak czyta niespełna rozumu ignorantów politycznych.
Podpisuję się pod wypowiedzią Kartki z podróży. Koniec SLD to jeszcze nie jest koniec lewicy oraz lewicowości jako postawy, choc istotnie: patrząc na scenę polityczną w Polsce można wyciągnąć taki wniosek, moim zdaniem raczej pochopny.
Pozdrawiam
Czas lewicy nie minął, chociaz być moze minął czas SLD. Lewica zmienia oblicze, staje się nieco amorficzna; jej ostoją zostały już nie związki zawodowe ale nowe ruchy społeczne – od anarchistów, poprzez zielonych, kultury młodziezowe, nowe enklawy obyczajowe, nowe ruchy quasi – religijne i dziesiątki innych inicjatyw o zasięgu globalnym. Tego żywiołu z pewnością nie da się skanalizować w żadnej z istniejących partii politycznych. Nauki socjologiczne, politologia i prawo tak państwowe jak i międzynarodowe, nie są przygotowane i nie przygotowały społeczeństw do twórczej adaptacji tej nowej lewicy. A będzie trzeba, zanim zdestabilizuje politykę i gospodarkę. To wszystko jest in statu nascendi. Zobaczymy jak się przyszłość ukształtuje.
Kartka z podróży pisze:
2011-10-19 o godz. 19:59
O ile się nie mylę, w całej Europie nastaje czas wyborów.
I o dziwo, szanse na zdobycie władzy mają partie lewicowe- w znaczeniu europejskim oczywiście.
Okaże się, że w naszym kraju prawica to nie jest samo dobro, lewica zaś samo zło. Jeszcze kilkanaście lat. Wymrą „bojownicy” skończą się klisze mentalne i stereotypy, słowa odzyskają swój sens pierwotny.
Tylko, za lat kilkanaście może być już inny czas- partii celowych i ruchów społecznych, ukierunkowanych na realizację konkretnych celów, jak partia Piratów na przykład. XIX wieczne podziały nie będą miały racji bytu.
To nie jest koniec ruchu lewicowego, a koniec-jak napisal Kartka, postkomunistycznych, przefarbowanych i oportunistycznych komunistow z PZPR. Takich jak wspomniany Miller, ale rowniez tow. Czarzasty, moze nawet – Kwasniewski. Moze warto odejsc raz na zawsze od minionych schematow.
W USA wciaz przewala sie fala protestow przeciwko tzw. czystemu kapitalizmowi uosobionego przez cynicznego gracza gieldowego, ktory w momencie upadku zwraca sie o pomoc do politykow, aby wreczyli mu pieniadza publiczne do nastepnego cyklu spekulacji.
Ogladalem wczoraj wieczorem kolejna dyskusje potencjalnych kandydatow na prezydenta ze strony GOP. Toz to zalosna nedza umyslowa z pogaduchami ludzi o IQ w okolicach 100 punktow. Ich wspolna rada na wyjscie z kryzysu dla przecietnego Amerykanina: znajdz sobie lepsza prace.
Już kiedyś słyszałem red. Szostkiewicza że mu przykro i wstyd (być może użył innych słów, ale sens identyczny) w stosunku do Kwaśniewskiego.
Panie Redaktorze,
Włodzimierz Cimoszewicz nie ma cech partyjnego przywódcy. Jest to skuteczny dyplomata i wysokiej klasy urzędnik, ale z hołotą partyjną, i nie tylko, nie potrafi współpracować.
Dlatego dziwą mnie jego wypowiedzi na tematy partyjne, do których nie ma serca.
Leszek Miller w jednym z wywiadów przed laty wypowiedział się, że dzięki dobrym kontaktom z aparatem partyjnym miał większe wpływy w rządzie jako minister niż Cimoszewicz jako premier.
Życzę dużo słońca na hiszpańskiej plaży w zasłużonym seniorskim wypoczynku.
Jejku, Kartko, co Ty chcesz od Karwowskiego? Był normalnym inżynierem na budowie, co Ty robisz z niego ikonę komunistycznej lewicy?
Lewica bedzie lgnela do Palikota i on wlasnie bedie jej zbawca.
Ot, babska intuicja… 🙂
A mnie teraz czeka deja vu.
To znaczy już miałem, w czasie zapowiedzi programu.
Za chwilę wywiad Janiny Paradowskiej z szefem klubu parlamentarnego SLD Leszkiem Millerem, na żywo!
Jakiś cholerny Dzień Świstaka.
Sebastianie,
Pozwoli Pan, ze sie podziele ?
Felieton powtarza moja mysl z 27 sierpnia, tylko ze nie tak barwnie:
„Wynika to z logiki socjologicznej. W Europie kurczy się klasa robotnicza, opoką demokracji rynkowej jest klasa średnia. Kto jej nadepnie na stopę, wylatuje na margines. Resztę głosów ? wykluczonych, oburzonych, związkowców ? zbierają populiści różnych odcieni”.
A ja 27 sierpnia pisalem:
„Po tych czterech kolejnych latach nabrzmieja problemy i z biedota (30 % ?), i z Kosciolem. Kosciol sie „skurwi” jak zwykle, wyperswaduje dewotkom ruski model – Bog, Car i Rossija i – „everybody happy”. Wtedy odnowi sie problem klasowy. Biedniejsi, bo glupsi, nie zechca tego przyznac. Znajda sie wyszczekani madrale, stana na czele i powioda. Wtedy dopiero sprawdzi sie Demokracja, ktora juz teraz kazdy sobie gebe wyciera. Albo odtracona biedota wymrze, albo -wyedukuje sie do „working class”, wywalczy przywileje, obkupi sie i pozostanie w samozadowoleniu. A mozni tego kraju zrozumią gdzie granice i utrzymaja te Demokracje, bo konfrontacja dla nich to smiertelny przypadek.” (-Kleofas.blogspot.com „I robi sie szaro”).
A moze bysmy jeszcze cos wynalezli, Sebastianie ? Proch, rower, cymbergaj, komunizm – to juz bylo. Podrzuc jakis oryginal, Łaskawco !
„Czterech meżów z Dakota”: Kwasniewski, Miller, Kalisz, Cimoszewicz moga zmiesc w proch marny popluczyny po SLD i zrobic Lewice, jak Pan Bog przykazal – nie bedzie wypros….Jesli strawia Palikotstwo, Kiboli i Mohery. Czas nadchodzi, Wall Street plonie, a inflacja i bezrobocie rosna.
Kleofas
Gratuluję Panie Adamie znakomitej analizy i wniosków („Krzyż wyprowadzić” POLITYKA Nr 43). A co do pana Leszka Millera, to jest nadzieja że poradzi sobie na nowym, newralgicznym stanowisku. Był w końcu premierem i ministrem.
Propagandzista prorządowy na środku gazety siedzi, na samiutkim jej pępku, patrzy na opary farby drukarskiej i z nich wieszczy, Platon.
Kartka z podróży
Nie po to Buzek wprowadził refofmę edukacji, która miała na celu wychować ludzi pustych, bezideowych, żeby dziś liczyć w Polsce na to, że się obudzą i zmienią naszą stęchłą rzeczywistość. Dziś dla młodego człowieka najważniejsze to skóra, fura i komóra i to natychmiast. Dla niego nie ma problemu, że weżmie kredyt, nie ma również problemu, co potem z tym kredytem. Myślenie w wielu przypadkach: skąd jest prąd? Z gniazdka.
Skąd bierze się pieniądze? Ze ściany. Taką mamy młodzież.
Już nie mogę!!! Gdziekolwiek nie spojrzę tam treny żałobne, ubolewania jak i podtrzymywanie gasnącej nadziei ,że jednak SLD…Nie zginęło póki ,,Polityka”/ ,,GW” żyje? Ja nie płacze po nich absolutnie, niech ktoś wreszcie przebije tego postkomunistycznego wampira osinowym kołkiem i zrobi miejsce na LEWICĘ. Wybór L. Millera uznaje za ze wszechmiar korzystny – to może ten kołek…Jedyną trafną uwagą red. Szostakiewicza jest konstatacja ,,Tak naprawdę SLD po 9 X ma tylko jeden skarb: partyjną strukturę w całym kraju i dotację państwową na działalność”. to wystarczy by ta klika trwała. Pan Redaktor zapomniał dodać jeszcze sieć powiązań biznesowo-przestępczych jak np. w Starachowicach . A ile takich ,,starachowic” pozostało nieujawnionych? Te jedne rypły się bo dwie służby namierzały tą samą ekipę i nastąpił przeciek. To za rządów SLD zabagniano w pocie czoła sprawe Olewnika, kryjąc ,,nieudolnych” policjantów i prokuratorów. Stanowczo, SLD nigdy nie byłą partią polityczną – raczej była swoistym rodzajem kliki spajanej obroną układów i pozycji materialnej uzyskanych w wyniku uwłaszczenia pod koniec tzw. komuny. Prawa biologii są nieubłagane – pogłowie starych towarzyszy maleje, manewr z młodym metrykalnie ale staruszkiem mentalnym Napieralskim udał sie wybornie (poza wynikiem wyborów). Dlaczego sie udał? Bo pozybyto się osobników ,którzy mogli przekształcić SLD w nowoczesną lewicę, zatrzec jego ducha aparatczykowskiego. A końcu większość starych towarzyszy biznesmeni zgoła nie po lewicowemu. Nie potrzba im tu durnów walczących o prawa pracownicze, robiących tumult z Kościołem. W biznesie liczy się święty spokój. Oczywiście ,rytualnie od czasu podniesiono czerwoną płachte na byka kościelnego ale wszyscy wiedzieli ,że to tylko zabawa. Najważniejszą kwestią światopoglądową była obsada spółek skarbu państwa. Nawet zasługa w postaci naszego członkowstwa w UE to de facto wynik procesu ,,fizycznego” – nurt znosiła nas w ta strone tak czy owak – przypone ,że Kaczyński dopiero otrzepywała się zkurzu ,którym pokrywał sie na swojej kanapie. Każda normalna partia by nas wprowadziła do UE. Za to pan lewicowiec Miller obostrzył kodeks pracy co miało zmniejszyć bezrobocie. Zwiększyło wyzysk a bezrobocie zmniejszyła emigracja 2 mln osób.
Dla mnie SLD to partia STARACHOWIC, SIERPCA,to kolesie od których Rywin posłował, pudle Busha ,które wzięły udział w agresji na Irak. Myśłe ,że teraz idzie walka o kontrolę nad wzmiankowanym przez pana redaktora majątkiem. SLD przekształci sie coś w rodzaju SD- kliki która trwa wokół majątku. Na razie ma jeszcze przybudówki w postaci ZNP i OPZZ ale i oni ,o ile będą chcieli zachować rację swojego bytu poszukają sobie nowych wspólasów albo pójda na śmietnik historii. Tam gdzie jest miejsce typów pokroju Millera i Kalisza (przy całejj sympatii do tego drugiego).
Piszę z taką radością o upadku aparatczyków gdyż wyborca lewicy jestem od ,,zawsze” ale od ZAWSZE byłe przez tą klike oszukiwany gdyż ich lewicowość polegała na obronie przywilejów klietalnych grup zawodowych np. nauczycieli i mundurowych a olewniu obrony świeckości państwa, praw pracowniczych. PRECZ Z NIMI NA ŚMIETNIK
Tak, miejsce Karwowskiego zajął Maliniak, ale to już dość dawno było.
Dla mnie Napieralski, to był Maliniak właśnie tyle że po lobotomii.
A premier Miller w dawnym, wulgarnym stylu cinkciarza.
Był w Czterdziestolatku taki cieć, cwaniak, wypisz wymaluj, jakby go w dzisiejsze czasy przenieść i dać więcej władzy, toby taki Miller z niego był.
A może to nie cieć, tylko po prostu sąsiad, dużo dzieci miał, pamiętam.
O, Panie Walendziak mu było.
Lewica wraca ale nie jako klika obrońców przywilejów. Pan Redaktor niby bywały w świecie a mierzy go miarą naszego polskiego barachełka. To ,że u nas lewica to moralne karły to nie znaczy ,że idee lewicowe giną. Ludzie (w Europie) zwyczajnie odrzucili ową pseudolewicę gdyż ta zarzygała się w wyniku nadmiernej konsumpcji kawioru i szampana.Teraz społeczeństwa szukaja lewicowej alternatywy dla kapitalistycznego wyzysku organizownego pospołu przez prawice i pseudolewicę.
My w Polsce jesteśmy potwornie zapóźnieni ,może stąd ta zmyłka – Palikot załatwia sprawy na Zachodzie załatwione jescze w latach siedemdziesiątych i osiemdziesątych. Gdy to zostanie załatwione nikt kto bedzie chciał przejąc elektorat lewicowy nie będzie mógł uciec w ścieme kulturową ale będzie zmuszony zająć się wyzyskiwanymi
cytat;
W Europie kurczy się klasa robotnicza, opoką demokracji rynkowej jest klasa średnia. Kto jej nadepnie na stopę, wylatuje na margines.
…………………………………
W Europie nie kurczy sie klasa robotnicza ,jest tylko bardziej wyksztalcona ,a robotnicy maja jedynie szance awansu w zwiazkach zawodowych nie w partiach politycznych…
Niestety nie mozna w Europie dojdz do wladzy partyjnej rowniez lewicowej bez conajmniej wyzszego wyksztalcenia i czesto pieniedzy.
Konkurencja jest za duza i za dobra .
Oczywiscie Kartka ma racje , Jurata czesciowo tez ..
i nie rozumie dlaczego Polska podlegalaby innym prawom /moze w Polsce bedzie to powolne np. z powodu tego „specjalnego” religijnego wyksztalcenia ,ale ../
…ale patrzac na to co dzieje sie na swiecie !
Salute
Ps.
Radze zainwestowac pieniadze w spekulacje na zywnosci mozna dobrze zarobic ,prosze tylko wziac pod uwage to ze z powodu tego zysku,
gloduje lub umiera kilka ludzi na swiecie ..
Niech zyje wolny rynek ,/ a umieraja ludzie/ !
Szkoda Kalisza, mógłby budować prawdziwą lewą nogę, która jest Polsce potrzebna. Miller, czy Kwaśniewski – jeden pies jak to mówią, ta sama postpezetpeerowska klika, i już nawet szorstka przyjaźń się wygładziła w imię wspólnego interesu. Dziś internacjonalistyczni superboszewikoneoliberałowie większą nadzieję pokładają w marnym sztukmistrzu z Lublina, jego teraz wspierają.
Cóż, 1 listopada się zbliża, więc odegram tu Chopina dla poległych bolszewików, niechaj dobry Bóg ma ich w Swej opiece (jak zechce).
Tam tam tamtam tam tamtam tamtam tamtam, tam tam tamtam tam tamtam tamtam tamtam, tam tamtam tamtam tam, tam tamtam tamtam tam, tam tam tamtam tam tamtam tamtam tamtam.
Andrzeju!
„Dziś dla młodego człowieka najważniejsze to skóra, fura i komóra”. Co Ty wiesz na temat młodego pokolenia? Ilu znasz młodych ludzi? Przebywasz wśród nich, znasz ich pragnienia? Żyjesz propagandowymi mitami, do tego niesprawiedliwymi.
I tyle.
Na lewicowość będzie zawsze zapotrzebowanie, i to w każdej z warstw społecznych. SLD to nie jest lewica, to towarzystwo wzajemnej adoracji nie rozumiejące nawet haseł, którymi się posługuje. Żywot te prostackiej formacji, nie mającej zielonego pojęcia o trudzie i sposobach wdrażania socjalistycznych mechanizmów w demokratycznie zorganizowanym państwie o liberalnych pryncypiach, dobiega końca. Wybór byłego prominentnego pezetpeerowca, i jakiś czas odszczepieńca w „Samoobronie”, na szefa klubu poselskiego (intelektualną wierchuszkę SLD – koń by się uśmiał!) jest świadectwem dalszej degrengolady SLD. To szokujące, że większości posłującego Sojuszu odpowiada betonowy Leszek. Zamiast wykorzystać jakąś jednak szansę poprawienia wizerunku poprzez wybranie wesołego mecenasa na szefa, wybrano zgranego funkcjonariusza wielu partii (z tej i poprzedniej epoki!), faceta o polocie kawiarnianego ćwierćinteligenta! Sytuacja ta dobitnie ukazuje intelektualną marność SLD. Już chyba nie ma nikogo, kto klęskę wyborczą tej formacji upatrywał w Napierdalskim – głupi Grześ nie był „wypadkiem przy pracy”, ale wypadkową „burzy mózgów” półgłówków.
To musi być frustrujące prowadzić blog i nie mieć praktycznie rzecz biorąc żadnych komentarzy pod wpisami.
Czy naprawde nikt z obecnych na blogu nie widział wywiadu z Bogusławem Zientkiem z PPP ?
Ten facet naprawde jest jedynym prawdziwym i rozsadnym lewicowym przywódca w Polsce. Gdyby miał pieniadze na kampanię i dobry PR miałby wiecej głosów niż Palikot. Ale fakt że MENDIA go tak sprytnie zablokowały, że nie wiem czy wiecej niż jeden procent obywateli go widział i słyszał.
Przeczytałem właśnie (u Kartki, 19:59), że „ludzie jeszcze się zorganizują pod ideami równości, sprawiedliwości i wolności”.
Buahahahaha….
Jak równość – to nie wolność.
Jak wolność – to nie sprawiedliwość.
(O sprawiedliwości się nie wypowiadam, bo tyle jest tych sprawiedliwości, ilu ludzi na świecie).
P.S. W kilku komentarzach powyżej zauważyłem utożsamianie lewicy z SLD. Zwracam uwagę Szanownym Blogowiczom, że to nie to samo (wg mnie to wręcz przeciwieństwa).
Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni….
Oczywiście: „Jak wolność – to nie RÓWNOŚĆ”.
Dostało mi się…..
proponuje reaktywowac jaruzelskiego
i wprowadzic,
najlepiej krotko przed bozym narodzeniem,
prohibicje …
nota bene:
zna ktos opowiadanie chrystiana skrzyposzka
„katedra samogonu”?
Nie wiem czy lewica umrze. Wolałbym, żeby umarła w końcu ta anachroniczna dziewiętnastowieczna terminologia. Niech ?lewica ? prawica? służy do odróżniania dłoni?
Wszelka debata o jutrze musi się otrzepać z tego popiołu dziejowego. Całe 20-lecie głosowałem na lewicę, bo byli w niej ludzie myśli niepokornej, postępowej, otwartej. Gdyby byli tacy w którejkolwiek innej partii ? może bym zaczął powątpiewywować. Ale wszędzie był TKM i mizerota intelektualna, nawet w swoich elitach niezdolna do wyjścia poza dogmaty tzw. społecznej nauki KK. Dopiero gdy elity SLD zaczęły się wykruszać lub demobilizować (jak choćby Kwaśniewski) ? na lidera zaczął wyrastać Tusk. Nie kryję, że życzę mu dobrze, choć w wielu sprawach brak mu odwagi; zakładam jednak, że ja jestem może odważny, bo nic mi nie grozi (nie mam nic do stracenia). Respekt mój budzi jednak to, że jego umiarkowanie zaowocowało ponowionym sukcesem wyborczym; Cimoszewicz był odważniejszy, ale skasowano go łatwo za nadmiar bezkompromisowości (ubezpieczenie powodzian).
W ostatnich wyborach głosowałem już na PO. Raz że SLD doszło, moim zdaniem, do rozstrzygnięć terminalnych (lepiej, żeby całkiem przepadli, użyźniając glebę pod następne kiełki); dwa ? że zagrożenie pisowską gangreną kazało mi amputować inne pomysły, a w sukces Palikota nie wierzyłem. Nie wierzę zresztą nadal, choć akceptuję jego obecność w sejmie jako forpoczty zdrowego fermentu , który może kiedyś uwolni nas od kłopotków jako sojuszników. Sam Palikot na mesjasza się nie nadaje, raczej na sowizdrzała, co i tak go czyni zbawcą na pewnym – być może koniecznym ? etapie.
A co do ?lewicy?- jakąkolwiek po odnowie będzie – niech w pierwszych ruchach wyciepnie myśl, że jest obrońcą uciśnionych, pokrzywdzonych i intelektualnie upośledzonych. Tu się PIS-u nie przebije i niech on się nimi zatchnie. Ja tęskniłbym raczej za pozyskaniem elit intelektualnych, cokolwiek by to złego wyborczego przynieść miało. Zresztą czy dziś nie jest tak, że najbardziej społecznie uciśnieni są intelektualiści, którzy muszą się godzić na tolerancję wobec nietolerancyjnej hołoty katolickiej??? Był krótko po wojnie taki czas, że elity intelektualne Europy zachodniej były postępowe. Chciałbym, żeby se to vratilo. Profesorowie Hartman czy Łagowski, albo prof. Magdalena Środa – nie muszą przywdziewać barw czerwonych, niech startują w mediach (najlepiej bezpłatnie dostępnych w sieci). Co do taktyki zresztą nie jestem mocny ? ale wolę stracić z bezbożnikami, zwłaszcza, że z kościelnymi zyskać i tak nie można, nie będąc w komży.
Dobrze by też było – w kwestii dotąd fundamentalnej własności środków produkcji – żeby się wreszcie przyszła ?lewica? odcięła od pogardy dla ?prowadzących działalność gospodarczą? ? bo to oni są dziś armią pariasów, którzy muszą dźwigać na swoich barkach darmozjadów: urzędników i bankierów oraz wspierających ich prawników. Jasne: nie można (ich bankowców, urzędników) potępiać in gremio, zgoda (nawet uczciwych księży bym wspierał!), ale póki urzędasy z bankowcami i prawnikami trzymają w rękach legislaturę ? do niczego nie dojdziemy. Bankowcy są solą biznesu, jeżeli trzyma się ich w ryzach ekonomii wolnego rynku; ale kiedy państwa chcą ich wspierać i oddłużać ich rozpustę : musi być jak jest. Za wszystko zapłacą podatnicy, ze szczególnym – i jakże zaszczytnym – uwzględnieniem ?osób prowadzących działalność gospodarczą?. Swoją drogą ciekawostka językowa, że dotąd nie wymyślono lepszego terminu dla tych podludzi, w opiniach mediów nie dorastających do pozycji związkowców, którzy dziś – choćby z racji przymusowego finansowania przez pracodawców – są rzadką swołoczą, uniemożliwiającą wszelki postęp gospodarczy.
Wybaczcie ten upust żółci ? trzeba ją wylać, by pozostać optymistą?
Pozdrawiam Sławczana!Bardzo trafna diagnoza.Tez nie mogę się doczekac znikniecia tworu/bo nie partii poltycznej/ zwanego SLD.dziwię się jedynie,że wielu poważnych komentatorów/z gospodarzem tego bloga włącznie/traktowało stowarzyszenie ponurych osobników połączonych jedynie wspólnym interesem i nie posiadających żadnych stałych poglądów jako partię polityczną do tego lewicową.Wybór szefa klubu SLD nie ma żadnego znaczenia.Kandydowało dwóch ludzi,ktorych zasługi dla obnizania poziomu polskiej polityki trudno przecenić.Uszanowanie
Uważam, że w Sejmie jest miejsce tylko dla godła państwowego, które jest historycznym symbolem polskiej państwowości i winno łączyć wszystkich Polaków. Taką sytuację winien zaakceptować także Kościół katolicki, a nie starać się zdominować instytucji państwowej tylko dlatego, że ma największą w kraju reprezentację demograficzną, czy też motywować swoją pozycję względami kulturowymi i narodowymi. Religia nie musi być eksponowana w każdym publicznym urzędzie, gdyż zasłania niepotrzebnie jego świecki z natury charakter.
http://tygodnik.onet.pl/30,0,69584,3,artykul.html
Idzie NOWE?
Nawet wśród związanych z Kościołem są rozsądni ludzie…….
@Kaźmirz pisze:
2011-10-20 o godz. 13:20
Słyszałem ten wywiad z Ziętkiem ale…on ,,medialnie” był beznadziejny. A teraz TV rządzi. Gdyby to była osobowośc na miarę Palikota…to zapewne zrobili z niego nowego Leppera.
Media ,,pomniejszyły” i ,,ugroteskowiły” Ziętka? A kto kontroluje media? Korporacje! A kto by najbardziej ucierpiał na jego programie? Korporacje. A tak to WSZYSCY obywatele ,,solidarnie” spłacą długi
Kleofas pisze:
2011-10-20 o godz. 06:39
————————
Szanowny Kleofasie,
wszystko co w naszym wszechświatku powstaje, rodzi się etc. natychmiast zaczyna „umierać”. To ta cholerna , wszędobylska dodatnia entopia. Kiedy jest na minusie, to oczywiście…a to taki gatuneczek,sobie stworzy, a to taką twórcż transformację , a to takie… Ale kiedy już coś ma, automatycznie przerzuca „wajszkę” na plusa i z impetem najwyższego frustrata, totalnie znudzonego, natychmiast to roz-pe…
Kiedy patrzy się z takiej perspektywy, aż się nie chce myśleć o tym, czym podratować coś, co jest w tak galopującej dynamice, jak obecne pulsacje społeczne na naszej biedaczce -matce Ziemii…
Z naszych indywidualnych perspektyw, widzimy tylko to, co nam podrzucą nasze mózgi, z podszeptu naszych emocji. My żyjemy, a to wszystko co nas odciąga od prawdziwych przyjemności ziemskiego żywota – jest tylko złudą , którą wespół -zespół, z kim się da,/ często na zasadzie przypadku/- w sobie „pomontowaliśmy”.
Przeważnie , nasze jaźnie są ofiarami najróżniejszych awangardzistów, którzy mają genetyczny ciąg do „naprawiania świata” i polepszania swojego żywota. To oni programują rzesze ludzkich pobratymców najróżniejszymi wartościami -abberacjami, upichconymi wokół prostych zasad , dotyczących ziemskiej egzystencji.
Marketingowe -„wyróżnij się albo zgiń” w branży uszczęśliwiaczy społecznych jest polem do nieograniczonych popasów.
Co jakiś czas w danym cyklu rozwoju cywilizacyjnego, zdarza się, że zaistnieją jakieś autentyczne dla danego momentu wartości typu lewica itp. Ale w takich momentach wredna entropia zaczyna inspirować innych awangardzistów, którzy robią wszysko, żeby taki autentyk spacyfikować na swoją modłę. Ponieważ wszyscy awangardziści, to znane nam doskonale psychiki ludzkie, więc po podszytym odrobiną irracjonalizmu DZISIAJ, JUTRO od samego rana, gonią tylko za swoimi sprawami.
Wystarczy popatrzeć na „osiągnięcia” ludzi nasze „Solidarności”…
A tak bardziej na serio, to wszystko, czym my się tutaj na dole w społeczeństwach zajmujemy, to tylko nasze egzystencjalne karmy i ich pochodne , nasze świadomości.
Partie polityczne, ruchy społeczneetc- to tylko bulgoty ludzkiej magmy. Na drugim końcu drabiny społecznej są prawdziwe elity, które grają całą energią twórczo-wytwórczą mas społecznych, co determinuje ich poczynaniami.
Kiedyś faraonowie, cesarze, królowie etc. a dzisiaj ludzie trzymający w swoich rękach wiedzę JUTRA, przy której nasze poczynania,wraz ze stwarzanymi dla nas awangardzistami społecznymi/żebyśmy mogli móc, i chcieli chcieć…/ -mogą być porównywalne do niewidomych z urodzenia, wielkich budowniczych -termitów. Oczywiście z uwzględnienim różnic fizycznych i duchowych między naszymi gatunkami.
Społeczeństwa z natury swojej są baaaardzo konserwatywne. Można dla nich zrobić coś pożytecznego , albo przebijając się prze ciężkie bariery, jakie one z natury swojej tworzą przed wszystkim co nowe, albo spróbować ich nabrać na jakieś „słupkowe” plewy, jak to czyni elokwentny/dar Boży od entropii/ Palikot.
Obecnie entopia „szczytuje” wśród naszego gatunku, i nikt nie jest w stanie DZISIAJ zdefiniować jakiegokolwiek rozwiązania, które zawierałoby potencjał do sensownego poukładania spraw. Dzisiaj jest tulko bum,bum..Jeśli dzisiejsza ludzkość, obciążona wczorajszymi świadomościami i wartościami , przetelepie się do prawdziwego neooświeconego JUTRA bez dużego BUM ,BUM- to będzie prawdziwy cud. Problem w tym, że wielu z nas, z całym szacunkiem dla naszych” współgatunkowców”- JUTRO, będzie cywilizacyjnie niekompatybilne…
Ich symbolem , może być dzisiejszy SLD-owski chytrusek LM, który z obecną swoją charyzmą, i energią, uosabia ideę pustej, choć ciepłej wewnętrznie Wańki -wstańki.
Ot, taka upostaciowiona idea ciepłej satysfakcji z tego zo ma się już za sobą. Gdybyśmy do tego puścili genialny motyw muzyczny na flet,Ennio Moricone z filmu „Dawno temu w Ameryce”, to moglibyśmy wraz z panem Leszkiem rozpłynąć się w syntezie nalepszych naszych wyobrażonych wspomnień, naszej całej, dotychczasowej cywilizacji…
Serdecznie Pozdrawiam,Sebastian
P.S. Z formę , dłużyzny i ewentualne literówki przepraszam, ale piszę z marszu, bo goni mnie , no wlaśnie… naprawianie świata.
Teoretycznie idą lepsze czasy dla partii lewicowych. Ale coraz trudniej jest określić na czym – poza nazwą – polega lewicowość SLD? Program gospodarczy jest bardziej liberalny niż program obecnego rządu, założenia polityki społecznej są do zrealizowania pod warunkiem skierowania na nią połowy rocznego budżetu państwa i raczej obliczony na propagandę wyborczą niż na realizację, gdyby SLD wybory wygrał. Wreszcie w sprawach światopoglądowych bardziej lewicowy i – jak na razie – z bardziej widoczną determinacją głoszony jest program Ruchu Palikota.
Więc jeśli idą dobre czasy dla partii lewicowych, to nie dla takich jak SLD. Mam wrażenie, że SLD ideowo jest dość bezradny
Kaźmirz pisze:
2011-10-20 o godz. 13:20
„MENDIA go tak sprytnie zablokowały, że nie wiem czy wiecej niż jeden procent obywateli go widział i słyszał.”
Mojego sąsiada to tak media przyblokowały, że nikt o nim nie słyszał a bardzo mądry gość.
To i ja zapowiem, że w przyszłym tygodniu nie można ze mną liczyć.
Dawno już w języku polskim powinno pojawić się pojęcie prostytucji parlamentarnej, czy też właściwie poselskiej.
Radość z zabicia człowieka, każdego człowieka jest dość obrzydliwa.
Myli się Pan Redatkor I to bardzo. Lewica to jest przyszłość całej Europy. Dzisiejszy robotnik to informatyk, ustawiacz maszyn automatyki przemysłowej z dyplomem inzyniera, też stał się robotnikiem. Zmienia się świat, zmieniają się technologie, zmieniają się kwalifikacje Hasła lewicy z przeszłości , z niedalekiej przeszlości są śmiale przejmowane przez takie ugrupowania jak PO czy Palikota. To że w Polsce lewica się zapadła, to wynik wyłącznie kierownictwa , które zajmowało się swoja prywatą lub też dalej zajmuje. Najważniejsze to znalezienie lidera. Miller ? Przecie on miał historyczną szansę 10 lat temu obejmując stery rządy przy Kwaśniewskim prezydencie o rodowodzie z lewicy. Mieli niemal 50% poparcia w wyborach, w chwili formowania rządu. Mieli historyczną szansę. Co się okazało, po niespełna 4 latach wszystko sie rozlatuje, afera goni aferę, a wszystko w tle pałacu prezydenckiego . Lewica w Polsce została zniszczona, nie wiem tylko czy celowo czy też przez chciwość i glupotę. Po nieudanych rządach, dzikiej prywatyzacji i niewłąsciwej wręcz fatalnej polityce gospodarczej opartej na tzw. reformach Balcerowicza , oczekiwano od lewicy więcej i naprawy , bo niejako to ludzie dobrze wykształceni , ludzie inteligentni. Przeszli sami siebie, wyjechali na taczkach. Swoja klasę potwierdzili w ostatnich wyborach. Dalej nie będę pisał bo szkoda słów. Każdy dzięń Napieralskiego w SLD to dzień stracony i dalsza droga w dół. Jeżeli ów Napieralski miałby za groisz troche ambicji to sam złożyl by rezegnacje, ale jak przeszłośc pokażala ludzi w tej ekipie wymienia się jak już jest kompletne dno.
Pozdrawiam Sławczana! bardzo trafna ocena organizacji,która ok.20 lat podszywa się pod partię lewicową.Wybór szefa klubu nie ma żadnego znaczenia.Miller,Kalisz i reszta członków tworu określającego się jako SLD są to ludzie bez poglądów i zasad moralnych połączeni jedynie chęcią utrzymania lukratywnych posad.Wielka szkoda,że udało im się przekroczyć próg wyborczy.Zadziwiające jest,że wielu poważnych komentatorów/np.gospodarz bloga traktuje tych ponurych osobników serio.Z poważaniem
Trolin
Codziennie mam z nimi do czynienia. Oni tuż po ukończeniu szkoły chcą zarabiać tyle co niektórzy po 20 latach nie zarabiają. Jak ja zaczynałem pracować to pierwsza moja pensja … szkoda gadać, ale frycowe trzeba było zapłacić.
Radość z zabicia człowieka, każdego człowieka jest dość obrzydliwa.- pisze Tenno.
Ale wyobraź sobie, gdyby w 42 roku zabito Hitlera… Czy widzisz tych Polaków i Żydów? Nikt z nich by się przecież nie martwił, że oto poddają się „obrzydliwemu uczuciu”.
Myślę więc, że tu są wyjątki, a zależą one od tego, kim zabity jest i jakie zagrożenie przedstawia dla cieszących się.
No tak, użyłam „argumentum ad Hitlerum” 🙁 Ale jest on bardzo poręczny przy demaskowaniu pięknoduchostwa.
Therese Kosowski, 18 X o 15:51
>i> „Odzywkę mojego wtedy nowego kolegi i koleżanki usprawiedliwiłam beznadziejną głupotą Niemców, którym się wydaje, że świat kończy się na ich wyobrażeniu o nim, ludzi wychowanym przez pokolenie nazi.
Therese, to jest przykre co i jak napisalas, bardzo niesprawiedliwe, co w Ciebie wstapilo?
„Stawiam tezę, że SLD osiąga kres” – Tak, to już zmierzch tej formacji. Natomiast lewica, na pewno w innym wydaniu, ma szansę na odrodzenie. Klasa średnia, w wyniku kolejnych fal kryzysów, też się kurczy. A mądrze zdefiniowany program nowej formacji, ma szansę zagospodarować głosy i wykluczonych i oburzonych. Wiara, w niewidzialną rolę rynku też zanika. Okazuje się, że nie ma ekonomicznych uniwersalnych recept. Każdy czas, ma swoje sposoby na radzenie sobie z zagrożeniami.
Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują że SLD może(musi) pomału znowu sztandar zwinąć, młodym się nie udało a starzy ramole już nic nie osiągną.
Też bym chciał widzieć w sejmie całe spektrum partii od prawicy po lewicę. Pan
Szostkiewicz jednym tchem w liczbie mnogiej wymienia rodzaje partii, które przejmą elektorat lewicowy, ale chyba nie patrzy zdrowo na realia, gdzie raptem mamy pieć partii i chyba wszystkie są prawicowe. PO i PIS na pewno, PSL też, SLD moze by i chciało być lewicowe, ale ja tego nie widzę patrząc i słuchając przedstawicieli SLD (szczególnie tych bardziej wyrazistych: Senyszyn, Miller, Kalisz w sumie też, pozostali to rzeczywiście super jałowa gleba). Zostaje Ruch Palikota no i tu to juz śmiech na sali. Wyśmiejmy wszystkie media i wszystkich politykierów prawicowych określajacych RUCH PALIKOTA jako formacją lewicową.
Druga podstawa realnego świata w Polsce to procent społeczeństwa jaki ma swoje przedstawicielstwo polityczne. Można ten procent określić na około 20-30%. Do wyborów poszło wprawdzie około 50%, ale trzeba odliczyć wszystkich głosujących przeciw komuś, a nie za kimś. Moze się okazać, ze nawet te 20% to za dużo.
Tu akurat nikt nie chce zrobić odpowiedniego sonadażu. A wszyscy Ci, co nie chcą myśleć o tych członkach społeczeństwa, którzy nie mają swoich przedstawicieli politycznych, obudzą sie pewnie z ręką w nocniku, jak 80% społeczeństwa wzorem z roku 1980 zacznie rozliczać prawicowych politykierów z sejmu i senatu.
A prawdą jest, że rynek polityczny jest totalnie zamurowany. RUCH PALIKOTA to wbrew temu co chcą media jest dowodem na to, ze tu nic nie można nowego wprowadzić, niby nowi ludzie (no może niektórzy), ale pomysły to raczej odgrzewane kotlety. Nie ma co liczyc na powstanie nowej reprezentacji politycznej w inny sposób niz rewolucyjny. Nie ma szans inaczej na nową partię, która zacznie reprezentować ogół społeczeństwa.
Im bardziej skrajna prawica tym bardziej populistyczne hasła, które nie potrafią przekonać więcej niż maksimum 20% społeczeństwa.
Szansa to zrozumienie przez przynajmniej jedną z partii w parlamencie, że jedyną drogą do przodu jest projekt nowoczesnego państwa i powolna jego realizacja, z akceptacją całego społeczeństwa.
Ja widzę 3 zasady leżące u podstaw takiego projektu:
1. Przyjazne państwo nie tylko dla przedsiębiorców – dla ogółu obywateli
2. Niezależność światopoglądowa Państwa (ale do tego nie potrzebne jest, ani zdejmowanie krzyży, ani wyprowadzanie sztandarów, ale na aktualną sytuacje całkowite wstrzymanie dotacji dla wszelkich organizacji religijnych do czasu kiedy przynajmniej jedno pokolenie Polaków – 100% populacji – nie pozna zasad etyki w szkole no i oczywiście każda grupa religijna ma prawo w ramach swoich środków i na swoich zasadach nauczać zasad swojej wiary)
3. Nie tworzenie prawa w obszarach, gdzie religijni „etycy” nie potrafią odpowiednio zmotywować nie tylko swoich wyznawców, ale nawet siebie
@wodnik:
lewizna ma zawsze przyszlosc…
Program dla Lewicy:
-dbac o przedsiebiodcow. Bez dobrze prosperujacych firm pracownicy beda biedni.
Program dla Prawicy:
-Dbac aby pracownicy mieli pieniadze do kupna towarow i uslog Przedsiebiorcow
@Jacobsky (2011-10-20 o godz. 12:57) zapewne do mnie pije, pisząc:
„To musi być frustrujące prowadzić blog i nie mieć praktycznie rzecz biorąc żadnych komentarzy pod wpisami.”
Odpowiadam: nie musi, wystarczy, że jest czytany. Kiedyś, po serii chamskich komentarzy wprowadziłem „wstęp po zalogowaniu się” i od tego czasu nie ma odważnych. Piszę jednak dalej oczekując takowych. Nawet takich jak @Jacobsky – lubiących uszczypnąć; nie gniewam się – szczyp sobie dalej, Panie Szczypiorze. Pozdrawiam 🙂
Powiem Ci szczerze Andrzeju, że jestem uczulony na przekręcanie mojego nicku, mam nadzieję,że była to literówka, a nie złośliwość.
Że chcą zarabiać? A kto nie chce. Młodzież jest tak samo zróżnicowana, jak i wiele innych warstw. Znam młodzież idącą twardo w kierunku kariery, do obłędu uczą się angielskiego, znam taką, która od gimnazjum zaczyna się specjalizować w jakimś zagadnieniu. A szczególnie dotyczy to informatyki, w tym kierunku mamy naprawdę znakomitą młodzież. A że są zwolennicy skóry i komóry? Tacy byli od początku istnienia ludzkości.
@Marit
argumentum „ad Hitlerum” lub „ad Breivikum” przerabialismy niedawna a propos kary smierci. Na pieknoduchow nie ma argumentow, bo oni tak sie dobrze czuja w roli bezwzglednych wrogow wszelkiego zabijania. Sa wtedy tacy szlachetni, ze nawet broniliby pana Hitlera
Oczywiscie z dystansu nie znam tak dobrze stosunkow socjalnych panujacych w Polsce jak Redaktor, pozwole sobie jednak sie nie zgodzic z diagnaza spoleczna Pana Redaktora.
Niska frekwencja wybarcza pozwala na przypuszczenie, ze w Polsce istnieje pokazny niewykorzystany potencjal wyborczy. Sadze, ze wlasciwie wykorzystany, moglby to byc w pokaznej czesci lewicowy elektorat. W wyborach nie biora udzialu ludzie, ktorzy twierdza, ze nie interesuja sie polityka. Sa to ludzie, ktorych stopien nasycenia bulwarowymi tresciami popularyzowanymi obecnie przez wszystkie media, zostawia niewiele miejsca na istotne tresci polityczne.
Charakteryzuje ich raczej niskie wyksztalcenie, zas swoje utrzymanie uzyskuja poprzez prace najemna. To sa moim zdaniem potencjalni wyborcy lewicowi, ktorzy obecna polska kawiarniana pseudo-lewice pod postacia SLD, wogole nie interesuja i ktorym nie ma ona nic do zaoferowania.
Nie wiem dokladnie jak wyglada obecnie sytuacja klasy sredniej w Polsce , ktora p.Redaktor cytuje jako ostoje demokracji rynkowej. Nie wiem tez jak liczna ona jest w Polsce.
W prawie calym zachodnim swiecie jest ona w odwrocie i to wlasnie ona zaczyna buntowac sie przeciwko obecnemu porzadkowi spolecznemu, ktory sluzy jedynie kumulacji kapitalu w rekach waskiej, najbogatszej czesci spoleczenstwa i tylko zubaza pozostale, szerokie warstwy spoleczenstwa. Ta znakomicie wyksztalcona i zaangazowana politycznie, a obecnie zdymisjonowana klasa srednia jest wielka nadzieja na pozotywne zmiany spoleczne w zachodnich spoleczenstwach. Mysle tez, ze to ona jedynie jest w stanie zmobilizowac politycznie szerokie rzesze prekariatu spolecznego.
Szczerze powiedziawszy nie wierze p.Redaktorowi, ze to akurat Polska dysponuje szeroka klasa srednia, ktora jest w stanie gwarantowac stabilnosc polityczna, takze w czasach kryzysu. A nastepny kryzys przyjdzie tak pewnie jak amen w pacierzu.
A jaka moze byc w tym wszystkim rola naszego starego SLD ?
Tu zgadzam sie z p.Redaktorem, ze poprostu zadna.
Też jestem tego zdania, co gospodarz. SLD już nie jest nikomu potrzebne, poza oczywiście tymi, którzy w nim siedzą, a Miller jest dla mnie postacią odpychającą – cynicznym, choć zręcznym aparatczykiem, który nie wstydzi się już niczego: ani tego, że był I sekretarzem PZPR, ani tego, że za jego premierostwa CIA miała w Polsce tajne więzienia dla domniemanych członków Al-Kaidy, ani że „uciekł” w pewnym momencie z SLD do Samoobrony, bo potem porzucić ją ponownie dla SLD. Kwintesencja hasła: cel uświęca środki.
W kontekście śmierci M.Kadaffiego ? a w zasadzie jej formy (i zachwytu przetaczającego się z tego tytułu przez media) ? warto przypomnieć tak apropos wypowiedź ?polskiego noblisty? pokojowego Lecha W. nt. akurat temat. Potwierdza tą wypowiedzią ów polski noblista i legendarny przywódca ?S? jak b.daleko mu intelektualnie, moralnie oraz w kontekście cywilizowanego zrozumienia nowoczesnych standardów państwa prawa, demokracji, wolności osobistych, nowoczesnego prawodawstwa (a przede wszystkim sprzeciwu wobec jakichkolwiek form kary śmierci) do takich tuzów walki o wolności i swobody obywatelskie jak: M.L.King, M.Ghandi (on akurat nie dostał pokojowego Nobla ale na pewno by go ona ?dosięgnęła?), N.Mandela, Sz.Ebati, R.Cassin czy Al.Schweitzer. Chodzi przede wszystkim o stosunek samego laureata tej akurat nagrody do kary śmierci (a linczu samego w sobie w szczególności): od laureata pokojowego Nobla wymaga się absolutnie cywilizowanej postawy i wypowiedzi w tej mierze. Wymaga się więcej !
Taki moralista (i moralizator jakim jest Lech W.) musi wiedzieć, że początek państwa prawa nie może się opierać na bezprawiu, na zasadach klanowej zemsty, na ochlokracji i trybalistycznym pojmowaniu winy i kary, na wykonywaniu wyroków bez decyzji niezawisłych i opartych na cywilizowanej jurysprudencji sądów. Sam wielokrotnie – za JP II (i ks.J.Tischnerem) – Lech W. powtarzał, iż „gwałt się zawsze gwałt się zawsze gwałtem odciska”.
Dziwi mnie (ale tylko trochę bo znam – jak mi się wydaje – meandry polskiej mentalności której wspomniany wcześniej polski noblista jest klasycznym uosobieniem), że Lech W. nie głosił takich tez ? jak wobec jawnego linczu na Kaddafim ? przy okazji ?przepychanek? wokół osoby gen. Pinocheta czy procesu (i skazania) gen. Videli.
Te uwagi dot. w mniejszym lub większym stopniu wszystkich wypowiadających się w tej sprawie . „Dużych” i „małych” moralizatorów.
I jak tu – cynicznie i nihilistycznie – nie przyznać racji N.Macciavellemu.
Wodnik 53
Szanowny redaktor raczy zartowac.
Od kiedy SLD mialo cokolwiek wspolnego z klasa robotnicza?
I co mioalo wspolnego z „lewica”?
Prosze o wyjasnienie poparte konkretami.
Nie wystarczy byc spadkobierczynia „robotniczej” PZPR – PZPR rowniez byla jedynia partia wladzy a interesy robotnicze w duzo wiekszym stopniu reprezentowala np. Solidarnosc.
Dziwne, ze Pan nie dostrzegl prostego faktu, ze lewica w Polsce jest po „prawej” stronie…
„…Dwa tuzy obecnego Sojuszu to zawodnicy politycznej wagi ciężkiej (ale bardziej Miller, bo Kalisz w moim odczuciu nie spisał się na medal z raportem w sprawie Blidy…”
Panski cytat wskazuje, ze jest jeszcze trzeci „zawodnik klasy ciezkiej…” ten co przyznaje medale – gratuluje skromnosci.
Wpis redaktora Szostkiewicza przejawem myślenia życzeniowego. Leszek Miller to jedyny ocalały w SLD polityk z charyzmą, i moim zdaniem ostatnia szansa dla znapieralszczałej partii. Po prostu Millera stać na wprowadzenie nowej świeżej krwi i przyuczenie młodych do chodzącego twardo po ziemi sposobu bycia w polityce. Po lekcjach, jakie odebrał, nie będzie kurczowo trzymał się władzy i pozycji w SLD. Stąd taka nagonka na niego, jako człowieka, którego stać na radykalną naprawę spsiałej lewicy. Palikot już to pojął – patrz dzisiejszy wpis.
@ff, 12:32
Medialność polityków
Od jakiegoś czasu oceniam polityków z punktu widzenia ich „inteligenckiej” medialności. Ten przymiotnik w cudzysłowie, posłużył mi do odróżnienia medialności polegającej np. na pokazaniu pupy, czy wyzywaniu antagonisty w studiu. Ta nie jest medialność inteligencka.
I teraz do p. Millera. To jest polityk, który jak występuje w telewizji, a ja przechodzę korytarzem i widzę go na ekranie włączonego telewizora, zaciekawia mnie, zatrzymuje i czasami przyciąga do pudła.
Kiedy słyszę lub widzę pp Zalewskiego, Piterę, Błaszczaka – jest tych postaci więcej – ziewam i zmieniam kanał.
Wniosek: zastanówmy się, czy w XXI wieku polityka/polityk to nie są dziedziny/zawody, które trzeba traktować jak teatr/aktora i w tych kategoriach oceniać. To jest smutne, co piszę, ale zastanówmy się, proszę.
Zarzucanie cynizmu jednym, nielubianym, a dostrzeganie u drugich, lubianych, zachowań pełnych empatii, jakiejś ideowości, uważam za nieszkodliwą naiwność.
Polityka to zawód. Można być wybitnym politykiem po ukończeniu historii.
Pozdrawiam o słonecznym poranku
Wiele wskazuje na to, że nabierać znaczenia zaczną ruchy „post partyjne” tj. Ruch Palikota. Jeśli nie zaczną nadmiernie skręcać w kierunku bycia jedynie reprezentantem mniejszości rożnego rodzaju to mają duże szanse. SLD musi zdobyć się na uczciwa samoocenę. Jeśli nie sformułują jasnego i klarownego programu, który będą konsekwentnie wdrażać to rzeczywiście nadchodzi ich kres. A byłoby szkoda , bo wiele jest do zrobienia chociażby na polu zapewnienia równości szans, sprawiedliwości społecznej, poskramiania chciwości bankierów itp
To, że w rozmowach z Chruszczowem Gomułka wystąpił jako równoprawny partner w dyskusji, a także fakt, że twardo stał on na swoim stanowisku spowodowało, że był postrzegany jako polityk antysowiecki – doskonale oddają to ówczesne nastroje społeczne. Można je rekonstruować m.in. na podstawie napisów wykonywanych spontanicznie na murach czy też ulotek. Paradoksalnie więc naciski ze strony ZSRR oraz groźba interwencji z zewnątrz pomogły Gomułce.
http://fakty.interia.pl/historia/news/prof-machcewicz-w-pazdzierniku-1956-r-bylismy-o-krok-od,1711654,6036
Nasze losy i bratanków -Węgrów potoczyły się inaczej.
Mieliśmy szczęście?
Ja nie mam pojęcia czy SLD przetrwa ,to takie dywagacje na wyrost po prostu mamy szczęście do fatalnego lidera na prawicy który napędza aktywnie elektorat PO i skrajnie lewicowy Palikota ,który być może ożywi scenę polityczną bezinteresownością i postawieniem wprost wielu zapomnianych a ważnych społecznie problemów ,ja bym w ogóle wolała nie rozmawiać o ideologiach w polityce polskiej ale o PRAGMATYŹMIE opartym na podstawowych wartościach humanitarnych ,mamy świat pełen rozlicznych patologii i tylko nazwanie ich po imieniu i zaproponowanie rozwiązań możliwych do zrealizowania w ramach budżetu i możliwości mecenatu prywatnego ma sens
admajer,
?????????
Pozdrawiam…
panie Falicz, po co miesza wszystko do kupy i na dodatek sprawę śmierci pani Blidy?. Przecież już wyjaśniono, że pani Blida (SLD), nie dość że się zastrzeliła, to jeszcze do tego zatarła ślady na broni aby rzucić cień na pana Swiączkowskiego, apolitycznego sefa ABW. Sprawę już dawno wyjaśniła pani Kempa z sejmowej mównicy.
LEWY POLAK,
na szczęście dla tej dyskusji Hitler wyręczył nas w kwestii wymierzenia mu jakiejkolwiek kary.
Owszem, być może wśród broniących Hitlera znalazł byś pięknoduchów, ale skoro o wymierzeniu kary miałby zadecydować trybunał, a nie tłum lub mroczne okoliczności, to Hitler przed trybunałem byłby broniony przez adwokatów, nie mylić z pięknoduchami. Sprawiedliwość powinny wymierzać trybunały, a nie pięknoduchy czy spragnieni zemsty obywatele. Trybunał jest miejscem dla adwokatów i prokuratorów, a tam, gdzie są adwokaci, automatycznie ma miejsce obrona.
Tak było w Norymberdze: trybunał, a nie tłum. W ten sposób żadnemu z podsądnych nie odmówiono fundamentalnego prawa, jakim jest prawo do obrony – prawa, którego lincz nie przewiduje, choć być może tyran libijski nie został zlinczowany – nie wiadomo. Swoją drogą nowe władze Libii mają teraz pod skórą świeżą legendę i – ku memu zdumieniu – dokładają się do jej trwania i rozkwitu odmawiając wyjaśnienia okoliczności śmierci Kadaffiego, ale to temat na inną pogawędkę.
Pozdrawiam
rysberlin pisze:
2011-10-20 o godz. 20:45
„Therese, to jest przykre co i jak napisalas, bardzo niesprawiedliwe, co w Ciebie wstapilo?”
Zazwyczaj nie odpowiadam na tak ogólnikowe zarzuty. Robię tym razem wyjątek, bo temat nie jest obojętny.
Chcę tylko zaznaczyć, że moja pierwotna odpowiedź była skierowana do Antoniusa, który, wydaje się, nie miał problemu ze zrozumieniem moich słów.
Ale wracając do dzisiejszych Niemców, bo to o nich tu chodzi. Wydawać by się mogło, że nie muszę wyraźnie zaznaczyć, że nie uogólniam – na tyle, na ile to jest możliwe w tych kilku zdaniach tu na forum.
Chodzi o stosunek pewnej GRUPY Niemców podatnych na argumenty rodem z przeszłości. Podam tu przykład pewnej pracy (naukowej?) pewnego prawnika, specjalisty od prawa międzynarodowego, zajmującego się od dziesięcioleci problematyką uciekinierów, wysiedlonych i wypędzonych, ONZtowskiego komisarza do spraw praw człowieka. Jak można się już po tym wstępie domyślać, dobitnie wypowiada się on też na temat powojennej polityki ludnościowej w Europie. Mowa o Alfredzie de Zayas.
W 2008 roku wydał on pracę pod tytułem „50 tez w sprawie wypędzeń”.
Najważniejsze z tych tez:
– Przyczyną „największych wypędzeń w historii” jest „dynamiczny nacjonalizm słowiański XIXwieku” i pokój wersalski z roku 1919.
– Druga wojna światowa była okazją do wypędzeń, czyli czystek etnicznych, a nie ich przyczyną (wyróżnienie moje).
– Wypędzenia mają charakter ludobójstwa.
– Większość Niemców nie wiedziała o zagładzie Żydów.
– Założenie, że mające w latach powojennych wypędzenia są nieodwracalne, jest rozpowszechnione, ale nieprawdziwe.
– Uciekinierzy i wypędzeni ze Śląska, Pomorza, Prus Wschodnich mają prawo do rehabilitacji, powrotu i gwarancji zwrotu własności.
Praca ta (450 egz.) ostała przed kilkoma tygodniami rozesłana przez Heskie Ministerstwo Spraw Socjalnych do szkół, seminariów naukowych i innych instytucji. Dopiero w odpowiedzi na ostrą reakcję partii opozycyjnych w Hesji ministerstwo odpowiedziało, że chodzi im o szeroki dyskurs i że niekoniecznie zgadzają sią się z tezami autora.
To jest tylko jeden przykład. Ja nie chcę odmawiać nikomu dobrej woli. Problem polega jednak na tym, że w każdym następnym pokoleniu następuje głębsze wyparcie wzmocnione dodatkowo nędzną wiedzą historyczną. Nie ma oprócz opozycji i dziennikarzy odporu dla tych i tym podobnych tez.
Tak, że, drogi Rysberlinie, nic we mnie wstąpiło. Oglądam tylko świat rzeczywisty, a nie wymarzony.
Newsweek: No właśnie. Wspomniany przez pana Hans Küng, wybitny teolog, ksiądz katolicki i jeden z architektów soboru watykańskiego II ? od ponad 30 lat objęty przez Kościół zakazem nauczania ? twierdzi, że między ujawnionymi w ostatnich latach przypadkami molestowania nieletnichw Kościele a instytucją celibatu istnieje bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy.
http://www.newsweek.pl/wydania/0/tadeusz-bartos–celibat-jest-nieludzki,55625,1,1
No właśnie, polityka strusia, czy tej małpki z zasłoniętymi oczami?
Wodnik53, 17.06. Oto prawdziwe przyczyny napadu na Libię i zamordowania Kaddafiego;
„With the killing of Libya’s leader Muammar Gaddafi this past week, NATO is celebrating what, in their view, is a great victory. However, this so-called „victory” has nothing to do with democracy, freedom or justice; it is part of a broad, insidious geopolitical strategy that has been on NATO’s drawing board for years. And what is even more frightening than the bloodlust being shamelessly splashed across the mainstream media is the fact that this latest manoeuver is merely a small part of a much wider military agenda with potentially catastrophic consequences.” http://www.globalresearch.ca/index.php?context=va&aid=27237
Samo zajmowanie się tą zgniłą legendą jest jego wyróżnieniem. Nie zasługuje.
@ „spin doctor” (z dn. 24.10.2011 h; 13.56.)
Dzięki – odsyłam Cię do tekstu „Uwiąd Imperium” (www.lewica.pl) – tez ciekawe rozważania.
Pozdro.
Wodnik 53
anka pisze:
2011-10-22 o godz. 12:41
panie Falicz, po co miesza wszystko do kupy i na dodatek sprawę śmierci pani Blidy?….”
Przynajmniej w jednym sie zgadzamy Pani Anko!
tez nie wiem dlaczego Szostkiewicz to wszystko miesza do kupy i doklada sprawe Blidy – co ma do rzeczy?
A co Miller zrobil w tej sprawie:
W 2004 r. Blida zrezygnowała z przynależności do SLD i została posłanką niezrzeszoną. Zrobiła to na znak protestu przeciwko kierownictwu SLD.
Od początku swojej kariery politycznej deprecjonowała wartość Leszka Millera jako polityka. Miała go za partyjny beton i mówiła o tym publicznie. Ten konflikt doprowadził do tego, że przed wyborami w 1997 r. wszystkich kandydatów ze Śląska skreślono z listy krajowej SLD, a ona została na pewien czas wykluczona z klubu.
Jak mozna w takim razie (Szostkiewicz!?) zarzucac cos Kaliszowi jako minus w stosunku do Millera w kontekscie Blidy….?
Wyraznie Pan redaktor lepiej sie zna na tematyce antykoscielnej, w ktorej sie specjalizuje niz na sprawach pseudolewicy post-prl-owskiej.
Trzymając się tematu podrzuconego przez Gospodarza, równiez twierdze, że Miller raczej nie uratuje tzw. lewicy, ktora w Polsce nie bardzo wie, czym dzisiaj jest lub ma być.
Jego medialność, a nawet charyzmatyczność nie jest rękojmią, że nagle wyciągnie z kapelusza króliczka stosownie młodego, który z jednej strony bedzie daleki od „napieralszczyzny” (określenie starego Polaka z PRL), z drugiej – może „przebić” palikowszczyznę w tym, co SLD wyraźnie zaniedbało, a z trzeciej – odejmie Zbawicielowi Kaczorowi punkty za „solidarne” pochylenie sie nad wykluczonymi. Co by taki króliczek miał odjąć lub dodać coraz bardziej centrowemu PO – nie wiem.
Złotko z Londynu,
z moich spostrzeżeń wynika, że tzw. damska intuicja w ocenie polityków kieruje się niedostępną dla męższczyzn logiką. Palikot jest tego przykładem.
Jego usposobienie politycznego ekscentryka może być zarówno groźne jak i śmieszne.
P.S.
Wyżej napisałem, ze Cimoszewicz nie ma cech wodza ani mrówki partyjnej. Podtrzymuję to stanowisko.
Tymczasem z plotek wynika, że mózgi lewicy próbują, jako ostatnią kartą, zagrać byłym premierem.
no i powiedzmy szczerze,
panie gospodarzu,
sld ma jeszcze jeden nieoceniony skarb
– dobrze nabite konto w szwajcarii.
Napieralczycy, a ich przedstawicielem jest Miller przecież, muszą trochę w Sojuszu porządzić, żeby rozchodować te kasę za siedzibę.
Tam już nie chodzi o żadną politykę w tej chwili tylko o opróżnienie i wyczyszczenie kasy zanim się klucze odda.
Ale ktoś się już upomniał.
W takiej atmosferze ta wielokrotnie skompromitowana formacja się skończy.
Jakie życie taka śmierć, śpiewała piosenkarka.
Bardzo mądry wywiad, wklejam go specjalnie dla Kartki celem przemyśleń
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Niemcy-podpalaja-auta—Polacy-mysla-ze-na-nie-zarobia,wid,13920775,wiadomosc_prasa.html#czytajdalej
mag pisze:
2011-10-23 o godz. 16:56 …”
Pani Mag,
Pomija Pani bardzo istotna sprawe przekonan.
Ja mam powazne watpliwosci czy „lewicowi” towarzysze z PRL-owskimi korzeniami rozpoczeli swoja przygode z polityka z powodu szczegolnej wrazliwosci spolecznej i lewicowym przkonaniom.
Niestety wraca jak bumerang historia.
Niewykluczone, ze zarowno Miller jak i Oleksy czy Kwasniewski to panstwowcy, energiczni organizatorzy i ludzie urodzeni do polityki.
Tacy sa obecni i potrzebni w kazdym spoleczenstwie.
Ale ten rzut politykow ze schylkowego okresu PRL-u nie mial nic wspolnego z lewica.
Tym ludziom znacznie blizsze sa idealy liberalne i z „ludem” nie maja i nie mieli wiele wspolnego.
Ich problemem jest to, ze ze wzgledow historycznym i organizacyjnych byli zmuszeni zajac lewa strone.
Uwiera im to jak cholera ale scena jest juz pozajmowana…
Duzo korzystniej by bylo gdyby postapili jak Rossati, Hubner, Sierakowska i Belka – wchodzac w swoje naturalne srodowisko centrowe PO – i nie zapychali miejsca dla autentycznej lewicy, ktora moze narodzic sie jedynie oddolnie.
Dotyczy to szczegolnie Millera – ktory jest swietnym materialem na polityka – tylko meczy sie biedaczysko na tej lewicy… az go autentycznie szkoda!
Pewien Pan zwrocil sie do pewnej Pani w sposob „typisch deutsch”
a ta Pani odpowiedziala temu Panu w sposob „typisch polnisch”.
Ponoc sie porozumieli -w sprawie krzyza ? ,ach te stare nie starzejace sie zwyczaje !
Salute
Andrzej Falicz (24-10-g.08:01)
W sumie myślimy podobnie. Pan rozwinął to, co ja lakonicznie zasygnalizowałam.
@stasieku. Cóż może i jestem naiwny, ale nie widzę niczego sympatycznego w p. Millerze. Może i przykuwa do telewizora, ale to nie zmienia mojej jego oceny, która jest jednoznacznie negatywna. Do podanej przeze mnie listy przewinień tego premiera mogę jeszcze tylko dopisać wpakowanie Polski w zupełnie nam niepotrzebną awanturę iracką. Przypomina o tym na swym blogu Palikot, więc nie warto się już na ten temat więcej rozpisywać.