Marszałek Ewa Kopacz
Tusk proponuje Ewę Kopacz na marszałek sejmu. Ma rację Gronkiewicz-Waltz, że to pomysł historyczny. Pierwsza marszałek w dziejach polskiego parlamentaryzmu.
Ewa Kopacz ma moim zdaniem format premierowski. Nie tyle Thatcher, co była prezydent Irlandii, pani Robinson. Ale do tego droga daleka i wyboista. Doświadczenie marszałkowania jej się na tej drodze przyda.
Ale już się odzywa chór malkontentów. Jarosław Zbawca już puścił w niepamięć szóstą przegraną wyborczą. Kopacz na marszałka? Toż to kpina ze społeczeństwa.
Co tu jest kpiną? Kandydatura Kopacz czy afront prezesa? W tym obciachu jest metoda. Trzeba odwracać uwagę od klęski PiS. Atakami na Tuska, że zamiast nowego zapowiada stary rząd, atakami na media, atakiem na Kopacz, insynuacjami, że ucieka z tonącej służby zdrowia.
Dziwię się niektórym niepisowskim dziennikarzom, że tak skwapliwie sekundują Kaczyńskiemu w tej kampanii demolowania niebywałego sukcesu Platformy. Sprawiają wrażenie, jakby ten sukces im wadził tak samo, jak PiS-owi. Ale może przesadzam, może to powyborczy szok zawodowy. Wróćmy do Kopacz.
Prezydent Warszawy w dobrej rozmowie z Moniką Olejnik rzuciła mimochodem celną uwagę: nie całowaniem pań w rączkę pokazuje Kaczyński swój stosunek do kobiet, lecz tym, jak traktuje kobiety w polityce – ,,aniołki”, dysydentki Rostkowską i Jakubiak, a teraz Ewę Kopacz.
HGW przypomniała, jak przed wielu laty, kiedy miała zostać prezesem NBP (wówczas drugą na świecie kobietą na tym stanowisku), usłyszała od Kaczyńskiego, że jej nie poprze. Czemu? Bo nie ma kwalifikacji i jest kobietą. No cóż, Waltz prezesem NBP mimo to została i dała radę, a miała zadanie nie byle jakie: wprowadzenie nowego złotego. Oby pani Kopacz poszło równie dobrze.
Komentarze
Sprzed kilku lat, oglądalem jeszcze wówczas telewizję, pamietam numer z Ewą Kopacz. W ramach propagandy sukcesu TVN 24 transmitował nieoczekiwaną wizytę premiera Tuska w jakiejś prowincjonalnej porodówce. Kopacz po tym przybytku oprowadzała premiera. W pewnym momencie kamery uchwyciły jakąs nieszczęsną, wymęczoną kobietę po porodzie, która uchylając rąbek wzorzystego szlafroka karmiło dopiero co urodzonego oseska. Kopacz podniecona obecnością swego szefa, premiera Tuska i kamer wyrwała kobiecie dziecko, chwilę fachowo potrzymała a potem spytała matkę – „Czy podoba się pani to dziecko?”. Numer był tak niesamowity, że „Szkło kontaktowe” go zrelacjonowało.
Podejrzewam, że to i inne osiągniecia polityczne Ewy Kopacz, zwanej „Wierną Kopacz” zapewne wpłynęły na jej nominację na Marszałka Sejmu RP.
W polskiej polityce charakterystyczne jest, że osaczeni liderzy partii politycznych, gdy nie wiedzą już co robić wspierają się na różnych „wiernych”, „oddanych” kobietach. Prezes ma swą Szczypińską a Tusk ma swą Kopacz
Przyznam, że mnie te ciche uczucia wzruszają. Ciekawe czy Kopacz na posiedzenia rządu przynosi premierowi własnoręcznie udziubaną sałatkę jarzynową w słoiku.
Pozdrawiam
poniewaz nie jestem wyborcą PO, więc bardzo sobie cenię pania Kopacz. pokazala klase po Smoleńsku. A kobieta marszalek w niczym mi nie przeszkadza -wręcz przeciwnie. osobiście za salatkami warzywnymi nie przepadam
Mnie się także bardzo podoba p. min. Ewa Kopacz w roli Marszałka Sejmu, gdyż to kobieta większa, niż swego czasu Jan Tomaszewski, który zatrzymał chcącą nam dokopać Anglię – podczas gdy Ona zatrzymała syndykat szubrawych gnoi, chcących nas hurtem wymordować. I chociaż problem nie minął, o czym mówi Lars von Trier w swojej Metropii, to nie mają już tak łatwo, już im teraz wszyscy dobrze patrzą na te kosmate łapska.
Warto sobie przypomnieć moment, w którym p. Ewa Kopacz obroniła
strzelanego całemu światu karnego. Mogliśmy wtedy przegrać, gdyby nie Ona.
widze to tak w najblizszej przewidywalnej przyszlosci:
Janusz Palikot prezydentem RP
Ewa Kopacz premierem
Andrzej Duda prezesem PiS
SLD poza Sejmem
PSL poza Sejmem.
Wiekszosc kombatantow na zasluzonych emeryturach poza polityka jak pan Romaszewski..
Senat zlikwidowany.
Milego wieczoru zycze.
vlad
Dziwi mnie p. Szostkiewicz. Pani Kopacz to babsko, które od 3 lat nosi się w aureoli zbawicielki narodu bo oszczędziła 50 mln (to wielkość lepszego przekrętu w szpitalu) na szczepionkach ryzykując życie personelu medycznego. Nawymyślała przy okazji od idiotów tym, którzy dbają o ludzi, choć histerycznie, co jest dobrą prognozą dla jej umiejętności współpracy międzynarodowej. Jest świetnym przykładem tego, że lekarz powinien zajmować się leczeniem a nie polityką (zdrowotną). Polityka to coś innego i nie wolno jej oddawać specjalistkom.
@Kartka
Współczuję Panu tego, że przez 4 lata cierpiał Pan będzie pod jarzmem aktualnego premiera. To widać po tekście. Choć ja sama porównałam cieczkę miłości premiera do szefa i agentów CBA 4 lata temu z aktualną do zasad konstytucji na blogu p.Tyma, że aż mi to wyciął. Może bał się, że tekst jest dowcipniejszy niż jego. Nie wydaje mi się jednak, by warto było się użalać.
Nie interesuje mnie politykierstwo działaczy i komentatorów. Każda z partii reprezentuje swój ruch społeczny i tylko o tym warto mówić. Widać nawet oznaki podobnych analiz tu i tam.
Palikot to partia przedsiębiorców i tych, którzy czekają by nimi zostać. Przed nimi przyszłość. Natomiast PO i PiS to partie post-sierpniowe (80) odchodzące w historię, a PSL i SLD to popłuczyny po komunizmie i nigdy już nie przekroczą 8%. Ich czas się kończy.
Przyszłość jest tak wspaniała, piękna i różowa. Będziemy jak pączki w cukrze.
Pan jeden napisał, że nie interesuje Pana kto kogo, tylko co to oznacza dla kraju. Tego się nie zapomina.
@Andrzej Szostkiewicz:
1. Pierwszą kobietą – marszałkiem „w dziejach polskiego parlamentaryzmu” była Alicja Grześkowiak z „Solidarności”.
2.Kopacz jest b. złym ministrem zdrowia, co widać dla każdego pacjenta. O to chodziło Kaczyńskiemu, nie o płeć.
3. Pan zakłada, że HGW mówiła prawdę. Ja tego założenia nie podzielam, mówiąc najoględniej. Mniej oględniej uważam, że p. Hanna kłamie. Chodzi mi o rzekome uwagi Kaczyńskiego na temat jej płci bo co do kwalifikacji to oczywiście ona ich nie miała bowiem na tym stanowisku powinien być makroekonomista a nie prawnik. Jeżeli pisze Pan że głównym zadaniem było wprowadzenie nowej złotówki z czterema zerami mniej niż stara, to znaczy, że nie rozumie Pan na czym polega rola Banku Centralnego.
4. Co do stosunku Kaczyńskiego do kobiet w polityce przypomnę istotne nazwiska, które i p. HGW i Pan pomija: Gilowska, Natalli-Świat, Gęsicka. Ta pierwsza, o ile mnie pamięć nie myli była jedyną kobietą-ministrem finansów w dziejach RP. Na dodatek wicepremierem. Więc po co gadać kłamliwe głupstwa?
5. To, że w klubie PO jest co najmniej kilku posłów o niebo bardziej nadających się na Marszałka niż Kopacz jest zupełnie oczywiste. Schetyna, Zdrojewski, Gowin – to widać jak na dłoni.
Jako postcriptum:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Gilowska_Kaczynski.jpg&filetimestamp=20060922101452
@Kartko (21.45 dnia 13.10), ty jak coś napiszesz, to ku?wa niewiadomo płakać czy się śmiać. Piszesz *** wyrwała kobiecie dziecko ***, za nogi czy za raczki??! Żyje to dziecko (zapewne jest obecnie już w przedszkolu, o ile żyje), bo aż się boję zapytać, jak matka odpowiedziała przeszłej minister zdrowia na jej pytanie, twierdząco czy nie?? Bo jakby matce, co nie daj Boże dziecko się nie podobało, to wyrzuciła je na śmietnik czy oddała do domu małego dziecka??
Pomyśl, ku__wa czasami, co piszesz. Może i masz chwilami dobry zamiar, ale cholera wie
co tobie wyjdzie z pod pióra! Mimo to pozdrawiam, Czesław R, dobrze, że zajrzałem tu przypadkowo, widzę, że należy częściej!
Po namyśle, postanowiłem jeszcze dopisać o uczuciach. Co ciebie to obchodzi co minister Kopacz przynosi Tuskowi po cichu na posiedzenia Rzadu? Człowieku, czy ty nie masz poważniejszych pytań? Cześlaw 😀
A ja uważam, że pani Kopacz jest bardzo dobrym fachowcem i niezłym politykiem. Bedzie z pewnością lepsza w roli marszałka Sejmu od niejakiego L D. A w służbie zdrowia jest rozmaicie. Byłem w ostatnich latach dwa razy w szpitalu „na NFZ” bez łapówek (nawet bez koniaków i czekoladek) i było b. dobrze – opieka świetna, personel fachowy, sympatyczny i troskliwy. Insynuacje kartki z podrózy uzasadniałyby zmianę ncka, np. na i…… z podróży.
Zasługi HGW? Operacja obcięcia czterech zer?Toż to operacja TECHNICZNA była. Gdyby skokowo udało sie jej zmniejszyć dystans wartości złotówki do walut zachodnich…to by była zasługa. Nie wiem czy była najkompetentniejszym szefem banku narodowego ale napewno najpobożniejszym bo swoją dewocją szczyciła. Ujawniła ,że inspirację czerpie od samego Ducha św.. Może to sekret udanej denominacji.
Odnośnie p. Kopacz – nie wiem o co to ,,całe halo”? Bo Jarkacz kląsknął coś durnego? Może czas przestać rozkmniąć każdy poroniony płód jego patologicznego umysłu. Bo może właśniie od tego tak puchnie mu ego? Zasługą p. minister był uniknięcie strat w wyniku zakupu szczepionki na medialną grypę tzw. świńską .Przypomnę ,że sam p. Kochanowski w ramach lokajowania swojemu panisku (a przy okazji qrwienia swojej funkcji) domagał się zmarnowania kilku miliardów złotych na szczepionki czemu ww. p. Kopacz i premier opari się.To chyba największy tytuł do chwały p. minister. Pamiętam ,że ów osobnik reklamował u siebie pierwsze symptomy owej śmiertelnej zarazy ,na którą miał umrzeć z winy Kopacz i Tuska. Jak się okazało co miało wisieć utonęło…
@Adam Szostkiewicz: Przepraszam za błąd w imieniu
Panie Adamie!
Trudno traktować p.Gronkiewicz-Waltz jako autorytet!!!Kiedyś wyciągnięta przez Wałęsę z niebytu szeregowego adiunkta UW ta kojarzona z Opus Dei osoba szybko próbowała mu wbić nóż w plecy. Pracę NBP tylko firmowała, korzystając z pracy fachowców, którzy zostali tam wcześniej przez kogo innego ściągnięci. Jak tylko mogła, pojechała na fuchę(polskie miejsce w EBOiR), pozostawiając NBP w połowie kadencji. Potem, owszem, przeprowadziła fachowo czystkę warszawskiej PO z podejrzanych o sprzyjanie „piskorczykom”;-) Warszawą zarządza tak, że gorzej się nie da, raczej leniwie i niekompetentnie. Coś jeszcze???;-)
@Slawczan: Co do szczepionek to moim zdaniem sprawa nie jest taka prosta. Bogatsze kraje kupiły szczepionki na wypadek epidemii. Myśl o tych zakupach jako o ubezpieczeniu. Nasz budżet nie miał na to pieniędzy, więc Kopacz zdecydowała się zaryzykować. Okazało się, że epidemii nie było. Więc ta swoista „składka ubezpieczeniowa” czyli koszty szczepionki została w budżecie.
Jaki to powód do chwały? Hazard z finansowej bezradności i robienie z siebie geniusza bo się (na szczęście dla nas) udało?
Niemcy szczepionkę kupili potem zniszczyli i OK. Byli zabezpieczeni na wypadek najgorszego.
do listy zarzutów „zbytula” wobec pani Kopacz należy bewzględnie dopisać fakt, że to właśnie za jej kadencji w roli ministra zdrowia faszerowano prezesa Kaczyńskiego podejrzanymi paskudztwami, na skutek czego o mało co nie został wybrany na prezydenta RP!. A co do stosunku pana Jarosława do kobiet, to owszem, przygarnął Zytę Gilowską i Nelli Rokitową – ale równocześnie adorował panią Szczypińską i ukradkiem panią Kempę, a obecnie otacza się podlotkami. I zamiast poważnego męża stanu, wygląda bardziej na pospolitego babiarza.
No coz ponoc Tusk jest optymista ,a Kaczynski pesymista , a ja wolalabym zostac realista …wiec ..
Drodzy panowie Torlin i Jacobyky ciesze sie z waszego zadowolenia
polska lewicowa mlodzieza w wieku 18-39 lat 17% poparcia dla lewicy ?
palikota ,niestety we wszystkich krajach zachodnich tradycyjnie mlodzi
wybieraja o okolo 10-15% ++ lewicowo.
Niestety we wszystkich krajach zachodnich istnieja dwie duze partie ludowe socjal-demkratyczna lewicowa i prawicowa ,co powodu ze sytuacja tych krajow jest politycznie stabilna. Polacy natomiast dorobili sie jednej
parti z prawdziwego zdarzenia PO partia prawicowa ,Pis natomiast nie mozna nazwac partia ludowa .Partie nacjonalistyczne naleza do partii
exteremalnych i pewnie niewiele ludzi zdrowo myslacych w Polsce oddalo
by im w „opieke” panstwo Polskie.
/Ja osobiscie nie oddalabym im nawet mojego psa i to nie dlatego bo J.K. ma kota,ponoc x 2 ,ani z psa zrobiliby mi smoka wawelskiego /.
Niezaleznie wiec od tego ,czy Palikot jest z tym czy z tamtym ,czy w zasadzie w kraju z rozwinieta demkracja nie powinien byc lewicowcem,
moze wedlug polskich dziwnych zwyczajow da sobie rade .
A poniewaz obcial swoje czarujace loki ,co znaczy ;
Panie i Panowie ja mysle powaznie !
Popieram ..
Salute
ps.
Osobiscie przypuszczam ,ze prezesowi podoba sie tylko jednak kobieta
wlasna mama , wiec chyba w tej sprawie raczej ma ograniczone horyzonty ..
Vera pisze:
2011-10-14 o godz. 00:08
Bardzo uprzejmie prosilabym Szanowna Pania o nie nazywanie
pani Kopacz babskiem , na ogol jestem solidarna z kobietami ,bo
maja moim zdaniem o wiele ciezej w zyciu ,ale moge jak trzeba
odstapic od tej reguly.
Mam nadzieje ze Pani mnie zrozumiala ,rowniez na przyszlosc.
Salute
Zgodnie z przewidywaniami wszytko rozgrywa się w środowisku kumpli partyjnych, familii i biskupów. Aby gwarantowane były nadzorcze funkcje rządu w zabezpieczeniu interesów banków i obcych korporacji. O to w tym wszystkim chodziło.
Amerykański politolog Ronald Inglehart stworzył teorię, że takie zmiany wartości wymuszają strukturalne przesunięcia w gospodarce. Wartości, które przydają się w gospodarce postindustrialnej, wypierają stare wartości, które były przydatne w epoce wielkiego przemysłu. Ale ponieważ ludzie bardzo wolno zmieniają poglądy, to zmiana wartości zaczyna się dopiero jedno pokolenie po zmianach gospodarczych. W wielu krajach to się sprawdziło. Ale nie w Polsce.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75515,10462709,Postmaterializm_w_lawach_sejmowych.html#ixzz1ajykaVCM
Jarosław Polskę Zbaw Kaczyński (JPZK) ma jednak poważny problem z kobietami, ale kobiety to wyczuwają i pięknie mu odpłaciły za to podczas wyborów. Ponad 42% kobiet głosowało za PO a tylko 30% za PIS. Tak trzymać Prezesie.
Kartko! Jest mi barzo przykro. Na każdym blogu poszukiwałem zawsze Twojego wpisu i z takim sposobem myślenia się utożsamiałem. Mało tego. W dyskusjach ze znajomymi odwoływałem się zawsze do Twoich wpisów. Twój wpis w sprawie Ewy Kopacz jest po prostu głupi. Strasznie się zawiodłem.
t
Nie przesadzajmy z kreowaniem historycznych dat, sam czas to zrobi. W wielu krajach kobiety kierowały parlamentem, u nas tego nie było, ale była kobieta premier, a to jednak ważniejsze stanowisko. p. Kopacz nie darzę sympatią, ale to sprawa partii, która wygrała wybory. Czas pokaże na ile będzie to trafny wybór i sukces p. Kopacz. Jarasław Zbawca (piękne określenie) znów pokazuje swoją prawdziwą twarz, ale wiernych wyznawców to nie zrazi, a krytycy i tak mają aż nadto tematów.
Też chciałbym, aby marszałkiem sejmu została kobieta. Ale nie Ewa Kopacz, która znana jest z tego, że jest bierna, mierna, ale wierna wobec Tuska. A dlaczego by na przykład nie desygnować na marszałek Sejmu p. E. Kidawę – Błońską?. Jest kobietą z klasą, tyle, że trudno by nią było – tak mi się wydaje – sterować. Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, że Tusk doznał zwycięskiego zawrotu głowy. To, co robi ze Schetyną, świadczy, że wybiera drogę wodza PiS p. JK. A to żle wróży Tuskowi na przyszłość. Mądry przywódxca nie otacza się tylko potakiewiczami. Ma rację A. Smolar, że Donaldowi Tuskowi daleko do męża stanu. Jest tylko wytrawnym graczem politycznym, oczywiście bez cech oszołomstwa. I dlatego wolę jego od „mesjasza” („Jarosław, Polskę zbaw!”) Jarosława Kaczyńskiego. Pozdrawiam
@Czeslaw
Jak sie kogos nie lubi to i salatka mozna. Patrz Nikodem Dyzma
Jedna z niekwestionowanych ‚zaslug’ Pani Kopacz byl totalitarny pomysl, na szczescie zarzucony, ewidencjonowania kobiet w ciazy – pod pozorem troski o kobietę i jej stan zdrowia pani minister chciała uszczelnić system kontroli nad kobietami i przeciwdzialac nielegalnym aborcjom.
Mary Robinson z pani Kopacz raczej nie bedzie, panie redaktorze.
Szanowna Vero!
Czy to nie Ty przypadkiem przeżywałaś kiedyś na blogu u p. Szamałka, że znów usunięto Twój tekst? I postanowiłaś opuścić forum „Polityki”? A ja Cię przekonywałam jak kogo dobrego, że nie powinnaś się przejmować, bo na wojnie jak na wojnie?…
W związku z tym, że występowałaś tam przeciwko cenzurze, pozwól, że dodam od siebie kilka słów a propos Twojego dzisiejszego wpisu. Otóż aby zachować poziom blogu i komentarzy, należy raczej unikać sformułowań typu „cieczka miłości” albo „Kopacz to babsko, które…” Zresztą co do meritum nie odniosłam wrażenia, by Kopacz po tamtej swojej decyzji obnosiła się z nią przez 3 lata, niczego takiego nie słyszałam.
Już tych kilka wpisów pokazuje, że nikt nie jest w stanie wszystkim dogodzić.
Mnie mało interesuje, kto będzie zarządzał zamrażarką sejmową. Kobiety i tak lepiej znają się na urządzeniach AGD niż mężczyzni, dlaczego nie kobieta marszałkiem? Mam tylko problem. Czy feministki zażyczą sobie specjalnej formy – kobiecej – dla określenia funkcji? Jakiej?
Pani Kopacz jest według mnie kobietą z klasą. Zachowała się ładnie i rozumnie – ponadto też odważnie – w przypadku szczepionki i po Smoleńsku. Tym ostatnim sobie zaskarbiła uznanie mojej żony. Chyba lepiej, gdy marszałek przynosi do sejmu sałatkę warzywno-owocową niż psa, jak pewien Pan, bajkopisarz.
Nie wszystkie kobiety w sejmie – starym i nowym – są tej klasy. Nie podam nazwisk!
Mnie martwi tylko coś innego. Premier (staro-nowy) próbuje „autować” kolegę z boiska. Nie lubię go za sam wygląd, nie pożyczyłbym mu mojego wózka inwalidzkiego, ale podobno ma za sobą silną grupę. Jeśli Tusk nie zneutralizuje tego wpływu, „bratobójcza” walka może bardzo szybko zniweczyć ten minimalny sukces wyborczy PO i uaktywnić „moralnego” zwycięzcę do frontalnego ataku. W międzyczasie agent Tomek uwiedzie kilka pań z PO i krach gotowy – nowe wybory i nie Urban a Orban zniszczy Polskę do reszty. Ach! Jaka to będzie piękna katastrofa! (Anthony Quinn).
Wpisuję się na blogu po raz pierwszy, ale czytam Pana artykuły w Polityce. P.Kopacz jest energiczną i kompetentną osobą i to przeszkadza wielu panom którzy udają szarmanckość wobec pań.
Nie wiem czy sensowne jest komentowanie każdej wypowiedzi p. Kaczyńskiego zwłaszcza że mądrością to on nie błyszczy.
Pan piszący jako „Kartka..”jest zwyczajnie złośliwy i wiele od prezesa sie nie różni. A kwestia kobiet czy mężczyzn w pracy i polityce to raczej wybór między osobami kompetentnymi a nie płcią.
Tego niektórzy panowie na tym blogu nie rozumieją, ale tak widocznie ten gatunek tak już ma.
PiSowcy dostali teraz zlecenie na Minister Kopacz co widać także po tym blogu
Nie znam jednak lepszego Ministra Zdrowia
Za czasów poprzedników „dmuchano” długi szpitali a później je oddłużano
W ostatnich 4 latach w końcu pochylono się nad efektywnością wydawanych pieniędzy, dopuszczono do upadłości placówki, wprowadzono komercjalizację
Ale są to niepopularne reformy ponieważ redukują socjalizm w Służbie Zdrowia
@Zbytul pisze:
2011-10-14 o godz. 08:11
Otóż z tym ,,ubezpieczeniem” było dosyć ciekawie – producent nie chciał jej sprzedawać w wolnym obrocie – tylko rządom, by w razie co odpowiedzialność za podanie tego świństwa spadła na nie. Przypommnę ,że ,,śmiertelność” tej grypy była identyczna z taką ,,zwykła”. To była epidemia ,,medialna”.I tyle. Przypomne panikę ,,ptasiej grypy”. Jedna czwarta ludzkości miała zginąć a w sumie wyrżnięto drób w Azji pd-wsch. Oczywiście nie wykluczam ,że w końcu jakaś firma farmaceutyczna wypuści coś zabójczo jadowitego by potem opchnąć lekrastwo. Uważam ,że rąd zachował się racjonalnie w tej sprawie. Grypa taka czy owaka pojawia się co roku…
@Marit
Dzięki za pouczenie. Przyjęte.
Natomiast ja mam inne poczucie wartości. Dla mnie najgorsze, co może być, to owe „emocjonalna”, owe „mama” i „tata” i inne bala bala. Co za infantylizm i nieudolność nie tylko językowa ale i umysłowa. Nie istnieją już ojciec i matka ani wrażliwość ani uczuciowość tylko ten bezmyślny, kiczowaty owczy bek. Tylko, że za tym uniformizmem językowym idzie uniformizm umysłowy czyli brak samodzielności myślenia.
A używanie takich czy innych słów. Nie udaję kultury gwiazdkowaniem. Bo wulgarność powstaje nie w tekście tylko w głowie odbiorcy. Staram się używać słów adekwatnych do sytuacji. To właśnie inne słownictwo jest w stanie poruszyć zakute myślenie. Jeżeli w sprawie p. Kopacz przekroczyłam granicę, to przepraszam. Nie o to mi chodziło. Ale uważam ją za coś fatalnego na stanowisku, które pełniła. Zaprzeczenie polityka, uzupełnione osobistą arogancją. Poniżej to wyjaśniam.
@Polonia-Sava
Wulgarność to sprawa odbioru. Pamiętaj na przyszłość.
Ja nadzwyczaj niechętnie, ale skłonny jestem akurat w tej sytuacji bronić Kaczyńskiego przed Gronkiewicz-Waltz. Z tego na ile zrozumiałem jego wypowiedź, nie chodziło o mizoginizm, a o to, że nie podobała mu się w roli ministra zdrowia, do której to oceny ma prawo zwłaszcza jako polityk opozycji. Skądinąd uważam, że to jest bardzo dobry pomysł Tuska i słowami Kaczyńskiego nie ma się co przejmować. One były nieodpowiednie, bo przecież będzie Kaczyński posłem pod „władzą” pani marszałek, i będzie chciał PiS swojego wicemarszałka, którego też musi poprzeć większość, stąd najlepiej by było gdyby każda partia zgłosiła kogo chce, i sejm to zaakceptował, może z wyjątkami typu Macierewicz. Podobnie nie rozumiem zastrzezen Pitery pod adresem Nowickiej. Wracając do Kaczyńskiego, płeć kandydatki nie miała wiele do rzeczy. Tak samo mógłby powiedzieć, gdyby zaproponowano Grabarczyka np.
Jesli Kopacz sie rzeczywiscie sprawdzila na stanowisku, (jesli!), to czy nie powinna kontynuowac swojej pracy? Zanim nowy/a minister okrzepnie, zacznie sie nowa kampania wyborcza. A jesli sie nie sprawdzila, to za coz ja nagradzac marszalkowaniem?
pozdrawiam serdecznie
Ledwie skończyła się kampania wyborcza a już rozpoczyna się kampania powyborcza.Czekam na kampanię następną nie potrafiąc ,na razie,
przewidziec jej scenariusza.Dolar przeciwko guzikowi ,że jednak się wydarzy.
W tym szaleństwie jest metoda.
Budzi skojarzenia z tym facetem ganiającym z pustymi taczkami z braku czasu by cokolwiek na nie załadowac.
Trochę mnie dziwi robiebie z politycznej wierności Tuskowi zarzutu dlatego, że partia polityczna to struktura hierarchiczna, że szef partii, (jeśli tylko ma taki luksus, to otacza się on ludźmi, na których może polegać, i którym ufa. Te wszystkie atrybuty można postrzegać jako psią wierność, jeśli tylko postrzegający chce patrzeć na świat w ten sposób. Tymczasem dynamika wewnętrzna nowoczesnych partii politycznych działających w nowoczesnym systemie demokratycznym zawsze będzie oparta na wewnętrznych fermentach i tarciach, manifestujących się za pośrednictwem frakcji partyjnych, które istnieją w każdym ugrupowaniu politycznym. Ugrupowania tworzone są z ludzi okazujących sobie solidarność wobec wyznaczonego celu politycznego, co można zawsze postrzegać jako wierność sobie. I słusznie. Skoro jednak to frakcja dominująca nadaje ton, a więc trudno, żeby dawała ona do ręki frakcji przeciwnej atrybuty pozwalające zyskać na znaczeniu. W końcu polityka oparta jest na budowaniu sojuszy, na szukaniu sojuszników oraz – i owszem ! – na rekompensowaniu ich „wierności” w taki czy inny sposób. Dokąd ten system jest w miarę przeźroczysty i opinia publiczna ma wgląd w to, co dzieje się wokół nominacji na ważne stanowiska w systemie władzy, dotąd wszystko jest w porządku. A reszta to tylko kwestia interpretacji przeszłości oraz teraźniejszości danej partii politycznej.
Byłoby raczej dziwne gdyby Tusk wyznaczył jako kandydata na stanowisko marszałka kogoś „niewiernego” szefowi partii. Po co miałby to robić ? Żeby utrudnić sobie życie polityczne ? Żeby dla towarzystwa dać się powiesić ? Skoro przyszły szef rządu może polegać na polityku proponowanym na marszałka to chyba dobrze, gdyż w ten sposób przebieg procesu legislacyjnego oraz sam tryb pracy Sejmu będzie się toczyć według oczekiwań rządzącej większości i jej szefa, czy to ma być Tusk, Palikot, czy Kaczyński lub … to wpisać kto z SLD (nazwisko do ustalenia). Taka jest konsekwencja wygranych wyborów parlamentarnych.
To opozycja ma być „niewierna”, i na ogół nie jest. To między innymi od jakości opozycji zależy to, czy „wierni” w partii u władzy będą mieć życie łatwe, czy skomplikowane. Zresztą partie opozycyjne to również wierni oraz niewierni. Zobaczymy jak beniaminek polityczny Palikot będzie traktował kwestię dyscypliny partyjnej, a tym samym wierności otaczających go ludzi, skoro to z Palikotem wiązane są największe nadzieje (albo obawy) jeśli chodzi o przemiany w polityce polskiej.
Pozdrawiam.
Padło gdzieś wyżej, że „wszyscy pacjenci” widzą jak „złym ministrem” jest pani Kopacz. Otóż nie wszyscy. Dlaczego zresztą samopoczucie pacjenta ma być oceną pracy ministra?
Alicja Grześkowiak była marszałkiem Senatu. W Sejmie nie było marszałek-kobiety.
W ciągu kobiet, które cenił czy ceni prezes Kaczyński nie wspomniano o Kluzik-Rostkowskiej. Jej historia świadczy o tym, że prezes ceni te panie, które akurat mu jest wygodnie cenić. Swoją drogą, zawsze mnie zastanawia, dlaczego żadna z tych pań, które mają obcałowywane dłonie, na to nie wyrazi zgody, przytrzymując dłoń prezesa w shake-handzie.
Premier Włoch, Silvio Berlusconi, obronił się właśnie przed votum nieufności.
Na 630 miejsc parlamentarnym, jego koalicja rządowa ma tylko 293 mandaty! Aby obalić wotum nieufności, musiał jednak zdobyć 316 głosów!
I zdobył. Dokładnie tyle: 316! Za pozostaniem jego przy władzy, a więc przeciw wcześniejszym wyborom, głosowało 23 posłów opozycji!
Nie ma to jak rozbita opozycja, w której są małe partie, obawiające się utraty mandatów jak diabeł święconej wody. W takiej sytuacji można rządzić spokojnie nawet z koalicją mniejszościową.
Słabość i diametralna różnorodność partii „opozycyjnych” w naszym Sejmie dobrze rokuje trwałości rządu Tuska. Platforma i on sam mogą czuć się bezpiecznie. Zawsze znajdzie się kilkunastu co najmniej „posłów” z SLD lub RP (a nawet z PSL, gdyby im, jako partii, odbiło), mających tylko jedno na myśli: żeby nie stracić takiej słodkiej synekury, w wypadku wcześniejszych wyborów.
(Ach, już się cieszę na te porównania, choćby niewypowiedziane, Tuska do Berlusconiego, u naszych blogowych zawistników i innych „wątrobiarzy”)
Akurat umieszczenie Kopacz w roli marszałka Sejmu zamiast Schetyny to element zupełnie innego procesu niż emancypacja kobiet do istotnych ról w polityce. Ot mała dygresja historyczna.
Po rewolucji w Rosji i śmierci niejakiego Lenina był sławny lewak i ekstremista, bardzo zarozumiały krwawy doktryner Trocki w roli głównego aspiranta do przejęcia władzy. Żeby uniknąć tego wodza większość innych przywódców uznała za rozsądne poprzeć niewywyższającego się równiachę, przeciętniaka i brata-łatę, co to z towarzyszami i wypić i zaśpiewać potrafił…
Ten równiacha nazywał się Stalin – po 5 latach, w imię obrony przed złym Trockim, wymienił kierownictwo ma takie, co to nie miało własnego zdania i bez szemrania wykonywało (bez względu na cenę!) każde jego(Stalina) polecenie… Kaganowicz, Mikojan, Mechlis, Mołotow, Kalinin….Oczywiście to otoczenie wymieniło niżej stojących na sobie podobnych …;-)
Tusk, w imię utrzymania pewności absolutnej władzy, wymienia wszędzie od 8 lat, gdzie tylko może, samodzielnych myślących i kompetentnych ludzi na biernych, miernych ale wiernych(jemu!)… Oni z kolei inicjują ten proces w dół … W ten sposób mamy już prawie wszystkie kadry z kategorii bmw …
Ewa Kopacz w roli marszałka Sejmu jest dla mnie raczej takim Kaganowiczem Tuska, a nie pierwszą docenioną politycznie indywidualnością płci żeńskiej…;-)
Muszę odnieść się do wypowiedzi kilku gnojków.
Szacunek dla kobiet to elementarna zasada dobrego wychowania!!!
@Anna Maria pisze:
2011-10-14 o godz. 11:45
Przyganiał kocioł garnkowi!
Końcowa uwaga ma taki wydźwięk.
S-21 13h43
Bardzo prznikliwa analiza to porownania Tuska do Stalina. Ale dlaczego Tusk nie siegnal po takie niebywale miernoty, jak Blasczak, Kuchcinski,Hofman itp. Oj cos mi sie wydaje, ze Ropuch mu sprzatnal sprzed nosa tych najleszych. Ten Ropuch to niezly cwaniak, a Tusk jako Stalin to beznadziejny gamon
@Al_Ka: Czy Senat jest częścią „historii parlamentaryzmu” jak napisał A. Szostkiewicz, czy nie jest? Z zrozumieniem czytać, z zrozumieniem. O Rostkowskiej pisał A. Szostkiewicz, więc nie musiałem powtarzać. Z zrozumieniem czytać, z zrozumieniem.
Tezę o niechęci czy lekceważeniu Kaczyńskiego wobec Kobiet obalają nominacje na Wicepremiera-Ministra Finansów, Ministra Spraw Zagranicznych, Przewodniczącej KRRiT, Szefowej Sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Te brednie to po prostu kolejny element propagandy politycznej. Bez żadnego szacunku dla faktów i dla mianowanych przez Kaczyńskiego kobiet.
Do mojego wpisu z godz. 10.25: powinienem był napisać M. (Małgorzata) Kidawa – Błońska. Skąd mi się wzięło E. Błońska – nie wiem. Przepraszam
Pani Kopacz ma, czy nie ma predyspozycji do kierowania zespołami ludzkimi?
Poradzi sobie, czy nie?
To powinno być podstawowe kryterium.
A co poniektórzy blogowicze jakieś dyrdymały smażą……
Nie da sobie rady, odejdzie, to proste.
Skoro marszałkować potrafił Dorn, Jurek, Lepper, to i ona sobie poradzi.
Ma jedną sprawdzoną cechę- nie panikuje w sytuacjach ekstremalnych, sprawdzone po Smoleńsku
i nie poddaje się naciskom mediów i polityków- szczepionki.
Niewielu jest tak sprawdzonych. W sytuacji [tfu, tfu, przez lewe ramię]
jakiejś kolejnej katastrofy, spokojnie dałaby sobie radę na stanowisku szefa państwa.
Nie potrzebuje ze wszystkim telefonować do swego szefa, co mile odróżnia ją od tych 157 zdaje się posłów.
Tak dziwnie się porobiło, że mamy partie wodzowskie. Trzeba z tym żyć.
Ktoś ma lepszy pomysł?
Arturo, Arturo , tu mowa o polityce. Nie żołądkuj się. A zasada mianowania wg BMW to naprawdę nic nowego. Może p. Kopacz przekopie na głębokość 1 metra glebę sejmową, ciekawe by to było.
Sukces wyborczy Platformy nikt tak dobrze nie zdemoluje, jak sama Platforma. PIS nie ma tu dużo do powiedzenia.
Zbytul pisze:
2011-10-14 o godz. 15:27
Mogę się mylić, ale czy większość z tych pań nie była raczej związana z Lechem Kaczyńskim?
Stosunek do kobiet Jarosława jest dość obcesowy, instrumentalny, chyba że ma w tym jakiś interes, lub jest na wizji.
To takie moje subiektywne odczucie….
„Muszę odnieść się do wypowiedzi kilku gnojków.
Szacunek dla kobiet to elementarna zasada dobrego wychowania!!!”
A brak szacunku dla ludzi przez nazywanie ich gnojkami, to elementarna zasada złego wychowania.
A co z szacunkiem dla mężczyzn?
Coś mi się wydaje, że Arturo też lubi w łapkę cmoknąć, żeby szacunek okazać.
Sadząc po wpisie, szarmancki gość musi z niego być.
@Jacobsky
Podpisuje się pod Twoim komentarzem.
Tusk to wyjaśnił zresztą.
Może sobie Schetyna być w wewnętrznej opozycji, normalka.
Może sobie na fotel Tuska zęby ostrzyć, każdy kto jest w partii, powinien mieć ambicję pięcia się w hierarchii a jak się dochrapie pozycji Schetyny to wiadomo jaki jest następny szczebel.
Ale to nie oznacza grania przeciwko przywódcy dopóki przywódca odnosi z drużyną sukcesy.
A Tusk zarzuca Schetynie brak lojalności na stanowisku marszałka i prowadzenie własnej polityki, niezgodnej z linią Tuska, zdaje się jakieś ustawy mu zamrażał i rozgrywał, co ważne, dotyczyło to spółek skarbu państwa więc to znów śmierdząca sprawa.
Moim zdaniem dni Schetyny w PO są policzone.
Dostał żółta kartkę za aferę hazardową, teraz za marszałkowanie chyba się czerwona szykuje.
Moim zdaniem nie wejdzie do rządu a stanowisku wicepremiera nie wspominając.
Ja bym na miejscu Tuska się go pozbył, ale czy to jest politycznie możliwe, zobaczymy.
Obecne rozdanie sił w parlamencie, to już dość zupełnie inna bajka od tej poprzedniej.
Trwanie przy PiSie i JK, trąca odrobinę niezaktualizowanym myszorkiedm.
Prezes PiS-u , po poprzedniej lekcji z wpuszczenie go przez PO z chwalebnego PO-PiS-u w bagienko z „przystawkami” , boleśnie przećwiczył taki wariant. Można zawyrokować, z dużą dozą pewności, że tym razem , w obliczu baaardzo ciężkich czasów , zwyczajnie zrewanżował się premierowi Tuskowi. Możemy się spodziewać , że w tej odsłonie będzie on spokojnie przeczekiwał, trochę będzie punktował PO, ale będzie dbał o dłogoterminową odmianęswojego wizerunku na czasy po spodziewanej, odkryzysowej katastrofie Tukska. Jego niespodziewana pozytywna ocena planów trwania premiera Tuska z dotychczasowym rządem do końca polskiej prezydencji w UE- już nam ukazuje pierwsze „komórki ” rodzącego się propaństwowca…
Jeśli chodzi o panią Ewę Kopacz, to ją też będzie lepiej widać poprzez osobę premiera Tuska.
Nietrudno chyba się zgodzić ze stwierdzeniem, że premier Tusk to bardziej „ziomal” niż autorytet. Jego werbalna zgoda udzielona kibolom podczas kampanii, że jego mogą szkalować do woli – jest…znamienna. Dorzućmy do tego pierwsze „kiwki” po wyborach, całkwicie niezbieżnie z większością tego, co premier generował do wieczoru wyborczego. Takie bezwzględne /opinia prof. Śpiewaka sprzed ok.roku/ „kiwki” to sposob premiera na przetrwanie. Taki był, i w tym chyba się rozwinął.
Idąc dalej tym tokiem myślenia, możemy choć odrobinę zracjonalizować nominację pani Kopacz na marszałka sejmu. Pani ta uchodzi za bezkrytyczną awanturnicę, kiedy sytuacja tego wymaga. Nominacja ta- to także wskaźnik do odczytu planów premiera Tuska na obecną kadencję. Waleczny marszałek, wskazuje na to, że niemąż stanu Donald Tusk, koncentruje się na obronie przed spodziewanymi wewnętrznymi jatkami w sejmie, a mniej na wyjątkowo poważnych wyzwaniach, jakie same się do nas ze świata importują.
Pani Kopacz, jako kiepski minister zdrowia/projekty ustaw i poprawek pełne błędów i sprzeczności/ cudem uniknie kompromitacji , a za pomocną dłoń premiera, będzie napewno wyjątkowo „dzielna” jako marszałek sejmu.
W tym przypadku, zachwycanie się PR-owskim -„pierwsza kobieta- marszałkiem sejmu”- może trochę „bulgotać” jak swoisty seksizm.
Merytorycznie , napewno sprosta temu zadaniu, niegorzej niż poseł Kuchciński jako vice, ale priorytetem tej nominacji jest owa bezkrytyczna waleczność pani poseł.
Na własne ryzyko i odpowiedzialność, ogłaszam, że następne wybory do parlamentu odbędą się najpóźniej jesienią 2013 roku, a jedynym zwyciężcą zostanie , jakże „trwale” odmieniony do tego czasu- nasz mały, nieokiełznany , zaściankowy demonik…
Sam, przeciwko sobie stawiam orzechy przeciwko dolarom. Jeśli wygram, to zjem orzechy, a jeśli przegram, kupię za te dolary …orzechy, i też je zjem. Idą takie czasy…
Pozdrawiam,Sebastian
Czy to dobry pomysł żeby p Kopacz była marszałkiem, chyba nie.
Będąc w opozycji krytykowała służbę zdrowia w wydaniu PiS, została min
zdrowia to ją krytykuja. Jest chyba najbardziej pracowitym ministrem tamtej kadencji,poznała służbę zdrowia od podszewki, niech by kończyła
te swoje reformy i rewolucje. Przyjdzie nowy, to zanim się rozezna i
przyuczy upłynie kolejny cenny czas. Ale to może forma nagrody z strony
premiera za ciężką pracę przy naprawie zdrowia? Wszyscy się doszukują
jakichś zgrzytów wewnętrznych w PO,ale ta „rodzina” trzyma się dobrze i
żadne brudy na wierzch nie wypływają. Zobaczymy co będzie za kilkam-cy
Ciekawa dyskusja, wiele głosów polemicznych z moim komentarzem. Jednym z wątków jest klasa którą jakoby wykazała Ewa Kopacz po katastrofie smoleńskiej – chodzi o jej kilkutygodniowy pobyt w Moskwie w roli asystenta psychologicznego rodzin rozpoznających zwłoki i pomocnicy rosyjskich patologów. Minęło trochę czasu, emocje opadły więc warto by się może zastanowić po co właściwie Ewa Kopacz te role wypełniała. Po co minister zdrowia, dużego europejskiego panstwa zajmowała się czynnościami przynależnymi w takich sytuacjach zawsze wynajętym fachowcom a nie politykom.
Prosiłbym o zachowanie pewnej konsekwencji myślowej. Jeśli na blogu niejednokrotnie wyrażaliście panstwo dezaprobatę dla posmoleńskiego cyrku żałobnego to warto zwrócić uwagę że w owym cyrku uczestniczyli przedstawiciele rządu. W tym Ewa Kopacz, która nie wiadomo po co spędzała długie tygodnie w moskiewskich prosektoriach. Powtarzam, minister zdrowia nie jest od rozpoznawania zwłok ani świadczenia opieki psychologicznej
Tak więc „misja” do Moskwy Ewy Kopacz jest dodatkowym argumentem zgodnym z przesłaniem mego komentarza z 2011-10-13 o godz. 21:45 o kobiecie oddanej bezgranicznie swojemu szefowi. Wiele takich przypadków w życiu widziałem i zawsze mnie wzruszały. Tak więc Ewa Kopacz będzie mnie wzruszać jako marszałek Sejmu. Na nic poza tego typu wzruszeniami zresztą nie liczę
Pozdrawiam
@Kartko
Alez ty jestes dobrze wychowany „Ciekawa dyskusja, wiele głosów polemicznych z moim komentarzem. Jednym z wątków jest klasa którą jakoby wykazała Ewa Kopacz po katastrofie smoleńskiej ” .
Jak zwykle nie tracisz zimnej krwi i odwracasz kota ogonem. A to ze Kopacz cie bedzie wzruszac, bo dziubie salatki jarzynowe dla Tuska, to jakos ci juz umknelo.
Tylko „salatki szkoda” moj ty Dyzmo
Wypada życzyć pani Ewie sukcesów na nowym stanowisku, choć nie jestem przekonany, czy jej emocjonalność nie będzie jej wadą. Większą sympatię wzbudza jednak Małgorzata Kidawa-Błońska, no ale to rządzący dzielą tort.
Schetyna to polityczne zwierzę, da sobie radę w każdym bagnie, każdym ministerstwie, pewnie jeszcze o tym usłyszymy ….
Czesław
To Ty powinieneś wiedziec za co Kopacz oseska wyrywała matce by pokazać go Tyskowi i wyegzekwować jej wyrazy wdzięczności dla premiera. Przecież to Ty jesteś przspawany na emeryturze do TVN i Szkła Kontaktowego. To nie ja sobie jaja z Kopacz robię tylko Szkło Kontaktowe sobie robiło. Tak Czesław, ta Twoja telewizja robiła sobie jajca z „wiernej” Kopacz
Pozdrawiam i życzę czytania ze zrozumieniem. Jak i oglądania TVN ze zrozumieniem.
@Ryba25
Ty piszesz E.Błońska, a Nelly Rokita w telewizji mówi Donald Schetyna :):D
Następny wątek w dyskusji – Ewa Kopacz wykazała charakter w obliczu histerii na tle jakiejś mutacji grypy i nie kupiła szczepionki. Jakie to ma znaczenie czy ją kupiła czy nie? Przecież wydatek na szczepionke nic nie znaczy w obliczu calości wydatków na głupoty, które czyni z pieniędzy podatników ten rząd. Nie widzę jakiegoś heroizmu w postawie Ewy Kopacz wobec grypowej histerii. Nie trzeba miec dyplomu lekarskiego i byc ministrem by wiedzieć, że grypę po prostu trzeba odleżeć mieszają aspiryny z czosnkiem i setką wódki.
Pozdrawiam
Jeszcze zarzut, że niewłaściwie potraktowałem Ministra Zdrowia jako kobietę.
Ewa Kopacz jest ministrem, politykiem i traktuję ją tak samo jak innych – bez względu na płeć – przedstawicieli tej profesji. Podobnie pisał bym o mężczyźnie z typu „wiernych i gorliwych”. Choc tak bezgranicznie oddadni swym przełożonym faceci faktycznie nie noszą im własnoręcznie udziubanych sałatek jarzynowych w słoikach – co się zdarza kobietom.
Pozdrawiam
Kartka z podróży pisze:
2011-10-14 o godz. 17:10
W pełni popieram. Wyrazy szacunku.
@Lewy Polak
>Bardzo prznikliwa analiza to porownania Tuska do Stalina. Ale dlaczego Tusk nie siegnal po takie niebywale miernoty, jak Blasczak, Kuchcinski,Hofman<
Decyduje przypadek – kandydatów do roli bmw jest dużo wiecej niż miejsc;-)
Dzisiejsi posłowie PiS i PO Błaszczak i Szczerba byli np. w czasach POPiS bardzo podobni i zaprzyjaźnieni…;-)
Poruszę jeszcze dwa wątki z biografii politycznej Ewy Kopacz.
Po pierwsze sprawa legalnej aborcji, którą wymusiła na lekarzach, gdy rozpętano medialną burzę wokół nieletniej cięzarnej która podjęłą decyzję o usunięciu płodu. Dziewczyna mogła usunąć płód tylko na skutek politycznej histerii stawiającej w kłopotliwej sytuacji szukającego porozumienia z klerem premiera. To nie był wyraz przekonań Ewy Kopacz czy jej legalizmu (skrobanka była legalna) tylko efekt sytuacji grożącej jej szefowi. Wcześniej Ewa Kopacz, jak ktoś wyżej zauważył, usiłowała rejestrować kobiety w ciąży co byłoby podstawą dla służb państwowych do dochodzenia co się stało z płodem – liczne badania wskazują bowiem, że Polki masowo dokonują aborcji. Ta „elastyczność” czy moim zdaniem szamotanina psychiczna, bo Ewa Kopacz określa się jako osoba wierząca, pozwala jasno widzieć jakie motywy kierują jej aktywnością polityczną.
Po drugie, sprawa likwidacji sklepów z tzw „dopalaczami” do której bezprawnie przyłożyli rękę jej podwładni z SANEPIDU. Kilka godzin po wydaniu bezprawnej decyzji o zamknięciu tych sklepów szef SANEPIDU wylądował na bezpiecznej posadzie w jakimś prowincjonalny, instytucie państwowym. Decyzje o zamknięciu blisko tysiąca sklepów były nielegalne i miały charakter tylko polityczny, bo premier Tusk doznawał wtedy wynikającej z „kompleksu Prezesa” swej cyklicznej emisji populizmu. Ewa Kopacz nie bacząc na skutki malignę tej gorączki zrealizowała. Z tego co wiem właściciele sklepów z dopalaczami oddali sprawę niezłym kancelariom adwokackim, tak więc odszkodowania za ten serwilizm polityczny będą ogromne. Podejrzewam, że większe niż oszczędności wynikające z zaniechania zakupu szczepionki na nieistniejącą grypę.
Takich własnie szarż w obronie swych szefów można oczekiwać od oddanych im kobiet. Chwała Bogu, że Marszałek Sejmu w tym kraju niewiele może.
Pozdrawiam
Jeszcze w sprawie szczepionki.Szczepionka przeciw grypie jest opracowana od wielu lat, co roku jest modyfikowana.Ta od świńskiej grypy została”skonstruowana” w przeciągu miesiąca(?).nie bez powodu koncerny farmaceutyczne zastrzegły sobie sprzedaż państwom(rządom) a nie firmom zajmującym się dystrybucją leków.
Lewy Polaku
A co złego gdy kobieta nosi w słoiku udziubane sałatki jarzynowe mężczyźnie do ktorego ma słabość? Nie zauważałeś takich niewinnych oznak słabości? Napisałem przecież, że to mnie nawet rozczula.
Czy na tej wzruszającej metaforze stosunków wewnątrz rządzącej PO majestat Naszej Umęczonej Ojczyzny ucierpi?
Pozdrawiam
Kolejny przykład zmian zachodzących na świecie (a więc nie tylko u nas w Sejmie).
Sąd Najwyższy Kanady odrzucił dziś (głosami 8:1) wyrok skazujący pewną żonę za morderstwo męża. Stwierdził, że dowody zbrodni uzyskane zostały z domu oskarżonej bez uprzedniego zezwolenia sądowego (tym samym gwałcąc uzasadnione oczekiwanie poszanowania prywatności), wobec czego orzekł, że nie mogą zostać użyte jako … dowody. Zeznania kobiety również zostały odrzucone, ponieważ nie została przedtem (na taśmie video z przesłuchania) poinformowana, że przysługuje jej prawo do wezwania adwokata i do milczenia. Sąd Najwyższy stwierdził, że w sposób istotny pogwałcono konstytucyjne prawa kobiety i odrzucił twierdzenie rządu (ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego), że mimo przyznania się rządu do pogwałcenia praw konstytucyjnych oskarżonej, ważniejsze jest zabezpieczenie społeczeństwa i niewystawianie policji na „pogwałcenie dobrego imienia” (disrepute) w oczach społeczeństwa. SN odrzucił tym samym twierdzenie prawników rządowych, że powaga zarzutów zdecydowania przeważała nad ciężkością pogwałcenia praw i że społeczeństwo nie może zostać bezbronne tylko z powodu pogwałcenia tych praw przez policję w tak ważnej sprawie.
W istocie, wydaje się, że zdobywa przewagę na świecie amerykańska teoria prawna (adwersarialna), która przedstawia zadania sądu jako swego rodzaju arbitraż nad sporem stron, w jakim zwycięża sprytniejszy, umiejący lepiej zastosować istniejące w danym momencie zasady prawne kraju (prawo pozytywne) – nad kodeksowym, kontynentalnym prawem europejskim, które było (jak dotąd) nakierowane na możliwie efektywne dociekanie i stwierdzanie tzw. prawdy materialnej.
W kwestii społecznej, takie wyraźne „przechylenie” na korzyść praw oskarżonego skutkuje (jak to widać na całym świecie w ostatnich 15 – 20 latach) równie wyraźnym zwrotem ku agresywnej, prawicowej odpowiedzi społeczeństw, czujących się zagrożonymi.
Podobnie (choć vice versa) było w latach powojennych, aż do końca lat 70., kiedy restrykcyjne prawo, „gwałcące” prawa oskarżonego, wywołało liberalną rewolucję na świecie.
Można się spodziewać, że z czasem ulegną osłabieniu prawa oskarżonych (jako efekt reakcji społecznej) i… wahadło znów ruszy w drogę: ku przeciwnej ścianie.
@Kartka z podróży
U Ciebie, Kartko, oddanie szefowi to zbrodnia, to coś niewłaściwego, godnego pogardy.
Właściwie nikogo nie cenisz, a w ogóle Tusk i Kopacz powinni zniknąć, a zamiast nich przyjaźnie byś powitał w rządzie kartkopodobnych. Poszukujesz jak małe dziecko jakichś ideałów, znajdujesz „niby dziury” w niezłej, jak na te czasy, całości. Na szczęście Polsce nie zaszkodzisz.
Z przykrością muszę wyznać, że od jakiegoś czasu Twoja „publicystyka” drażni mnie niezmiernie.
Coś się z Tobą złego dzieje.
Aptekarze są zmuszani do sprzedaży środków niszczących ludzką płodność i zarodki – twierdzi Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich i domaga się wprowadzenia dla aptekarzy klauzuli sumienia
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75248,10474122,Aptekarze_przeciw_antykoncepcji.html#ixzz1anAs0P9d
Takie małe kuriozum….
Nie lubisz przemocy, nie bądź żołnierzem, nie lubisz krwi, nie bądź lekarzem, nie lubisz pomagać chorym, nie bądź aptekarzem……..
Czy ich ktoś zmuszał do wybierania zawodu?
Mają realizować recepty, nie filozofować…….
Skad Ty to wszystko wiesz, ze Czeslaw jest przyspawany do tvn i Szkla Kontaktowego, skoro Ty wyniosle nie ogladasz tej jego telewizji ?
Piszesz nonszalancko: „Nie widzę jakiegoś heroizmu w postawie Ewy Kopacz wobec grypowej histerii. Nie trzeba miec dyplomu lekarskiego i byc ministrem by wiedzieć, że grypę po prostu trzeba odleżeć mieszają aspiryny z czosnkiem i setką wódki”
Za boga nie dostrzegasz, ze potrafila sie ona oprzec poteznemu lobby farmaceutycznemu, na co nie zdobyli sie ani Francuzi ani Niemcy, bo oni nie wiedzieli, jak ty, ze wystarczy czosnek i setka wodki.
Straszny z Ciebie kretacz, Kartko. Ale to nie ja pierwszy odkrylem. Nie przysloni tego to, ze kazdy Twoj wpis konczysz kulturalnym: pozdrawiam !
Ja Cie tez pozdrawiam
Pomysł z pierwszą marszałek kobietą nie jest taki nowy. 20 lat temu wicemarszałkiem była pani Olga Krzyżanowska. Nie mam nic do pani Kopacz. Natomiast decyzje starego/nowego premiera trochę mnie dziwią i wprowadzają zamęt. Raz premier mówi- będą zmiany. Potem mówi – stary rząd do końca starego roku i prezydencji. Teraz chodzą słuchy o wewnętrznych porachunkach z dotychczasowym marszałkiem/shreckiem Schetyną. I dlatego można dostać bólu głowy od tych informacji, w dodatku mając w perspektywie bardzo spokojną 3 letnią ramę czasową bez wyborów. te sprzeczne sygnały rodzą pytania- czy pani Kopacz jest taka dobra by zająć 4 stanowisko w państwie, czy ucieka z resortu zdrowia, który trwa w chronicznej zapaści? Nie wiem. Wiem jednak, że płeć nie chroni od głupoty, jak również nie jest wyznacznikiem mądrości.
Szanowna pani Vero wulgarnosc nie jest sprawa odbioru tylko zachowania
pewnych regul w obcowaniu z ludzi .
I jesli pani pisze cytat;
..Jeżeli w sprawie p. Kopacz przekroczyłam granicę, to przepraszam…
Jest pani niekonsekwetna i raz przeprasza a drugi raz
pisze do mnie, ze to tylko sprawa odbioru. I ja powinnam pamietac?.
Albo Pani przeprasza ,albo to sprawa odbioru ?
I przypominam rowniez ,ze pani nazwala to wulgaryzmem nie ja .
Mam nadzieje ze pani ,jak sama pisze ,nastepnym razem zauwazy granice…. .
Dowidzenia.
– Ruch Palikota odpowiedział na rosnący głód pewnych wartości w polskim życiu publicznym i uzyskał ogromne poparcie – powiedział Czapiński. Jak zaznaczył, prowadzona przez niego od lat „Diagnoza społeczna” pokazuje wolne, ale niezwykle systematyczne zwiększanie się grupy „abstynentów religijnych”. W 1990 r. – mówił – było ich 13 proc., dziesięć lat później 26 proc., a obecnie ateistyczny światopogląd deklaruje 33 proc. badanych
http://polska.newsweek.pl/prof–czapinski–sukces-palikota-zapowiada-zmiane-polityczna,83335,1,1.html
I tak pokolenie JP II zamieniło się niepostrzeżenie w JP III- Janusza Palikota..
Miliardy wydane na indoktrynację od przedszkola zamieniły się w przeciwny do zamierzeń produkt…..
Niezbadane są wyroki boskie?
Ja bym na miejscu Palikota byl ostrozny i uwaznie rozgladal sie dookola. Hofman juz kiedys oglaszal, ze chetnie powiesilby Palikota na pierwszej galezi.Palikot za bardzo wchodzi za skore klerowi i calemu ciemnogrodowi, czego nie robili dotychczas zadni politycy. Oczywiscie nie chodzi o prawice, ale o te przelekniona lewice, ktora dla uglaskania hierarchow i proboszczow gotowa byla oddac kosciolowi pol Polski.
Niebezpiecznie jest zadzierac z najstarsza mafia
Traktowanie lojalności p.Kopacz w kategorii zarzutu to wyjątkowy wygibas umysłowy.Idąc jednak dalej tym tropem to identyczny zarzut można postawić także Tuskowi.Był lojalny w stosunku nie tylko do p.Kopacz ale i w stosunku do Grabarczyka czy Schetyny też.
Mysle, ze to wspaniala wiadomosc i ze Pani dr Kopacz sie sprawdzi
w funkcji Marszalka Sejmu. A w razie gdyby safandula Komorowski
wpadl pod przyslowiowy autobus to i w jego buty latwo wstapi.
Jakos nie widze wyzej- pamiec Polakow jest krotka- przypomnienia znamiennego wydarzenia. Oto sp Lech Kaczynski wezwal do siebie
na debate o sluzbie zdrowia wysokie gremium. I tam jadowicie atakowal
wlasnie Pania Minister Kopacz, tak jadowicie i niesprawiedliwie, ze az Tusk
tamze obecny, musial jej bronic. Dziwilem sie naowczas, ze Premier nie przykopal z glana konusowi, przynajmiej powinien byl glosniej protestowac- wszak atakowano jego wlasny rzad szczypiac tchorzliwie po lydkach osobe najslabsza. No ale dzis widac, ze Tusk uwazal slusznie, ze prawdziwa cnota sama sie obroni.
Wychowaly mnie mocne kobiety polskie i wierze, ze Pani Kopacz jest jedna z nich. A wiec- do roboty, do Partii !- jak wolal tow Wieslaw.
halen pisze:
2011-10-15 o godz. 10:34
Ale ty człowieku nic nie kumasz.
Lojalna wobec siebie grupa, to klika.
Jakie grupy są wobec siebie lojalne?
Zaczyna się od harcerzy, a kończy na mafii.
Czy ekipa Tuska to harcerze?
A jak nie harcerze, to kto?
Teraz rozumiesz?
mw,
w omawianym przez Ciebie przypadku (dość tendencyjnie zresztą) sąd przypomniał, że w postępowaniu policji cel nie może uświęcać środków, i że policja, nie zależnie od wszystkiego, ma obowiązek respektować podstawowe prawa i swobody konstytucyjne obywatela, co nie miało miejsca w rozstrzygniętej wczoraj sprawie – rozstrzygniętej przez Sąd Najwyższy, który w swym obecnym składzie trudno pomawiać o libertynizm. Prawo do odmowy zeznań, prawo do pomocy ze strony adwokata oraz inne prawa podstawowe zostały w omawianym przez Ciebie przypadku pogwałcone przez policję, co automatycznie unieważnia zgromadzone w ten sposób dowody. Osobiście widzę we przedwczorajszym wyroku prawidłową kontynuację przez SN linii obrony praw konstytucyjnych. Dzieki temu, jako obywatel, mam pewność, że np. podczas zwykłej kontroli drogowej za banalne wykroczenie policja nie zechce przeszukiwać mego bagażnika. Taki przypadek również zakończył się oddaleniem aktu oskarżenia pomimo, że w bagażniku zatrzymanego znaleziono poważną ilość kokainy. Too bad. Policja nie miała prawa przeszukiwać samochodu podczas zwykłego zatrzymania za wykroczenie drogowe, z czego cieszę sie, pomimo że nie wożę narkotyków czy innego towaru niekoszernego.
Niepotrzebnie posługujesz się terminem „spryt” w opisie procesu karnego w prawie precedensowym. Akurat w omawianym tutaj przypadku to nie spryt obrony, ale nonszalancja policji sprawiła, że oskarżenie upadło z hukiem. Adwokat jedynie wykorzystał bezlitośnie uchybienia w postępowaniu, co jest prawem adwokata oraz jego zawodowym obowiązkiem. W nagłaśnianej ostatnio przez media sprawie Amerykanki oskarżonej i skazanej we Włoszech za zabójstwo obrona skutecznie podważyła dowody przedstawione przez oskarżenie, a zgromadzone przez policję (w tym kwestionowano skutecznie przestrzeganie procedur w czasie czynności dowodowych), przez co ostatecznie wyrok został unieważniony, zaś skazana uwolniona z zarzutów i wypuszczona z więzienia (w zeszłym tygodniu wróciła do USA). Piszę o tym dlatego, że we Włoszech obowiązuje system kontynentalny, a mimo to dramaturgia opisanej przez mnie sprawy jako żywo pasuje do Twojego opisu prawa precedensowego. Jak widzisz, to nie system jako taki ma znaczenie, ale zachowanie się organów ścigania w fazie przygotowawczej. Dodatkowo, w Kanadzie, prawo karne ujęte jest w kodeks karny, co tym bardziej przeczy Twojej interpretacji dyskutowanej tutaj sprawy i jej ewentualnych reperkusji.
Kontynentalny proces karny jest również oparty na sporze równoprawnych stron przed sądem. Przeciwieństwem do tej zasady jest proces karny zwany inkwizycyjnym gdzie, jak sama nazwa wskazuje, strony nie były równouprawnione, zaś domniemanie niewinności nie istniało. Nowoczesne procedury karne są z definicji oparte na sporze stron, co jest raczej oczywiste, podobnie jak domniemanie niewinności. Oskarżenie ma obowiązek udowodnić winę posługując się metodami dopuszczonymi przez prawo i zastosowanymi z poszanowaniem podstawowych praw jednostki. Brak tego poszanowania czyni zgromadzone w ten sposób dowody nieważnymi, a więc osoba oskarżona pozostaje niewinną choćby nie wiem co.
I bardzo dobrze, że tak się dzieje, i że nic poza zamachem na podstawy demokracji nie zmieni tego stanu rzeczy.
Pozdrawiam
wiesiek59,
sukces Palikota może być w istocie sukcesem jednej sprawy, podobnie jak sam Ruch Poparcia. W tym wypadku tą sprawą jest deklerykalizacja sfery publicznej.
Mądre głowy od socjologii polityki zwracają uwagę na nową tendecję wśród elektoratów nowoczesnych demokracji: zanikanie tradycyjnych podziałów politycznych (lewica – prawica, itp) i pojawianie się w ich miejsce głosowania na siłę polityczną, która zamierza zrobić coś konkretnego w najbliższej sercu sprawie, bez względu na tradycyjny, reprezentowany lub domniemany kolor polityczny tej siły. Palikot jest niezłym kandydatem na pierwszego reprezentanta tej tendencji, która całkiem nieźle pasuje do tego, co piszesz, skoro niekonwencjonalne ruchy polityczne, o których wspominam na ogół wsparte są przez media społeczne, a te z kolei są raczej domeną młodych.
Dziś w onet wyczytałem o biskupie, który ma zamiar ćwierkać słowo boże na Tweeterze. Niektórzy szybko się uczą.
Pozdrawiam
Do halen
>Traktowanie lojalności p.Kopacz w kategorii zarzutu to wyjątkowy wygibas umysłowy.<
Jeśli ta lojalność zastępuje fachowość, zaufanie społeczne itd. to jest istotny zarzut. Zwłaszcza,że to co nazywasz "lojalnością" to ślepa poddańcza wierność, która jest i może być ważniejsza od prawa, dobrych obyczajów, uczciwości itp.itd.A to już u 2 osoby w państwie jest groźne….!!!;-)
dołączam sie do :
„stasieku pisze:
2011-10-14 o godz. 21:45 ”
szanowna „kartka z podróży” nadaje teraz jak „flaszka spod róży”. Może zakąsza specsałatkę nieudziubaną przez kogo trzeba? Ajajaj! Świat sie wali, kobiety nas biją?! Przepraszam, a czy to prześwietlanie p.Kopacz to tak zupełnie bezinteresownie?
…cytat:”Z tego co wiem właściciele sklepów z dopalaczami oddali sprawę niezłym kancelariom adwokackim, tak więc odszkodowania za ten serwilizm polityczny będą ogromne. Podejrzewam, że większe niż oszczędności wynikające z zaniechania zakupu szczepionki na nieistniejącą grypę.”
Na pewno to zarobią w tej materii prawnicy. Ponieważ zaś nie wypadało Panu pominąć – jakby to nie nazwać DUŻEGO SUKCESU p. Kopacz, jakim była sprawa szczepionek – no to doklejamy go gdzieś na dole albo najlepiej z drugiej strony? Wybaczy Pan ale wygląda to na skrajny brak obiektywizmu wsparty wybiórczą manipulacją obliczoną na przypadłość zwaną „pamięć złotej rybki”. Jeżeli ma pan jakiś osobisty czy branżowy uraz do tej osoby – proszę nas o tym uprzedzić. Łatwiej wtedy zrozumieć, skąd u osoby o ustalonej na tym blogu renomie nagle pojawiają sie zapędy inkwizytora. Akurat w relacji do osoby p.Kopacz trudno jest stwierdzić – zwłaszcza ostatnio – że pcha się na ołtarze polityki. Poza tym w czasach obowiązkowego parytetu – kogo może Pan alternatywnie i odpowiedzialnie przedstawić jako współczesny wzorzec „kobiety politycznej”? Liczę na odpowiedź z uzasadnieniem.
A ja czytajac te blogowe rozhowory miedzy Kartka z Podrozy i jego (niedawnymi) sojusznikami blogowymi jestem raczej za tym pierwszym. Mnie irytuje to jednolitofrontowe bezrefleksyjne powtarzanie argumentow ideologicznych przy kazdej okazji. Wiem, ze sluzy to „dobrej sprawie” czyli usuwa Wroga Nr. 1 – Prezesa w cien. After all- the end always justifies the means. Przy okazji sprawy Palikota. Dla mnie jest on jedynie papierkiem lakmusowym, ze Polacy (zwlaszcza ci mlodzi) potrzebuja nieco wiecej niz schlebiania ich ciagotom do wodki i zwyczajowo pojmowanych sklonnosci do ekstaz religijnych i ze zadna istniejaca partia nie odwazyla sie dotad wyartykulowac tych potrzeb. Zwlaszcza PO w jej obecnym ksztalcie. I nie rozumiem tych peanow na czesc Tuska i jego pretorianow. To tylko ciagatki to przedluzenia stanu niewazkosci politycznej i wiary, ze jakos to bedzie. Zwlaszcza, ze na horyzoncie jawi sie taka grozba jak PiS i Demagogiczny Prezes. Wracajac do wynikow ostatnich wyborow. Nie moge powstrzymac sie od spekulacji, co by to bylo gdyby PZPR oglosila w czasach swoich rzadow wolne wyborow? Mysle, ze przy calej swojej niepopularnosci moglaby liczyc na 20% wyborcow przy 100 lub 90% frekwencji. A popularnosc PO to obecnie 20% wyborcow.
Pozdrawiam Kartke za jego odwage.
PA2155
A ja czytajac te blogowe rozhowory miedzy Kartka z Podrozy i jego (niedawnymi) sojusznikami blogowymi…
To chyba dobrze, że nie jesteśmy ślepo wierni (niedawnym) „sojusznikom blogowym”. Tym samym, chcąc nie chcąc zachowujemy się tak, jakby sobie życzyli Blogowicze podważający wierność jako pozytywną kategorie w stosunkach politycznych.
Ten blog jest w końcu polityczny, no nie ?
Szermowanie 20% poparciem w stosunku do 100% potencjalnego elektoratu to raczej argument cienki i bez sensu. W normalnie funkcjonującej demokracji niegłosujący nie mają racji – proste jak drut. Team Obama-Biden zdobył 53% głosów przy 61% frekwencji wyborczej, co daje obiektywnie trochę ponad 30% według Twojej logiki, raptem 10% więcej od PO czy PZPR. Czy z racji tego Obama, Tusk, czy każdy inny w podobnej sytuacji ma przepraszać za to, że żyje politycznie, że dodatkowo sprawuje władzę, i ma pytać się każdego dookoła o zgodę na realizację własnych zamierzeń, które zaprezentował jako program wyborczy (pomijam aspekt procedur parlamentarnych, bo nie o to tutaj chodzi) ?
Pozdrawiam.
„Oburzeni” nieśli w Warszawie transparent z napisem:
„CHCEMY ŻYCIA W DOBROBYCIE”
Trudno o większą KOMPROMITACJĘ postawy, reprezentowanej przez „oburzonych” (czy tylko tych w Warszawie? Widziałem, w GW bodajże, zdjęcie grupki ich z jednego ze znanych liceów warszawskich: na zdjęciu kilka dziewczyn zupełnie wyraźnie z tzw. dobrych domów, modnie i nonszalancko ubranych, świetnie zrobionych, na niezwykle inteligentne wyglądających – po prostu elita. Skarżą się redaktorowi gazety, że nie chcą brać kredytu na mieszkanie i spłacać go potem całe życie. Zastanawiam się, co by chciały. Po ich „profilu” socjologicznym wnioskuję, że akurat one ze spłatą kredytu nie powinny mieć takich trudności jak zdecydowana większość młodych. Niewykluczone nawet, że rodzice b. im pomogą, a one nie będą miały nic przeciw temu. Poza tym, pamiętam jeszcze z Kanady, przeciętny młody obywatel tamtego – bardzo bogatego! – kraju, wie, że będzie musiał wziąć kredyt na kupno pierwszego, małego lokum, spłacać go, a potem sprzedać z kredytem spłaconym (jeśli sprzedaje dopiero po 15 latach), a najczęściej „odliczyć” od ceny sprzedaży, kupić większe lokum (bo dzieci!), za kolejny kredyt, i dalej go spłacać. Przed emeryturą ten drugi, większy dom, sprzedają, kupują małe mieszkanie (w kondominium), ale tylko ci, którym się powiodło, a różnicę dokładają do życia na emeryturze. Ale młodzi „chcą życia w dobrobycie”…
Pisałem kilkanaście tygodni temu, że ci „oburzeni” po prostu nie mogą się doczekać tego „dobrobytu”, tych posad w zarządach, w administracji, w rządach, samorządach i innych spółkach czy parlamentach. A licealiści? „GW” zawsze wyciągnie kilkoro dzieci z zaprzyjaźnionych rodzin i przedstawi je jako reprezentantów całości.
Jacobsky 13:57
Też uważam, że „dobrze, że tak się dzieje”. Zresztą, nie wyobrażam sobie, żebym mógł uważać inaczej: wszak na tym właśnie polega demokracja. To taki system homeostatyczny, samoregulujący się, na zasadzie „feedbacku”. Zawsze mamy do czynienia z reakcją, przeciwnie skierowaną, na pewną akcję, która sama była przecież reakcją na akcję wcześniejszą. Właśnie o tym pisał Marks (epigon Hegla), przedstawiając swą dialektyczną zasadę historyczną. Z tym właśnie mamy do czynienia i zapewne Ty, jak i ja, cieszysz się, że tak to się dzieje, a nie że jakiś „Byt Absolutny, Który Wie Lepiej, Co Dla Nas Dobre” decyduje o nas według swego widzimisię, prawda?
Jacobsky pisze:
2011-10-15 o godz. 15:33
Czy można by do frekwencji podejść inaczej?
Głosują ci, którzy za swe wybory chcą ponieść ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
Ci którzy nie głosują, odpowiedzialność za swe losy powierzają innym……
Może nie wiedzą, nie są w stanie wybrać świadomie, wisi im to, motywy są różne.
Być może jest to wyznacznik poziomu świadomości społecznej?
Jeżeli tak, to 50% społeczeństwa jest albo bezwolne, albo niedojrzałe.
Jacobsky:
W sprawie pierwszej jestem w kazdej dyskusji za kontrowersjami, poniewaz bez niej nie ma dyskusji. 🙂 Jest tylko klub wzajemnej adoracji, gdzie jeden blogowicz pozdrawia drugiego. 🙂
Wspomnialem o tej matematyce wyborczej raczej w kontekscie aby przestac podnosic sprawy „historycznosci” zwyciestwa. Moze raczej zastanowic sie, jak ta partia, ktora zwyciezyla odzwierciedla gusta spoleczne. Zwyciestwo PO w Polsce nie znaczy, ze wiekszosc spoleczenstwa jest za tym sosem klerykalno- pseudoprawicowym z ktorym mamy do czynienia w Sejmie. Jak jestem w Polsce to rozmawiam z mlodszym pokoleniem mojej rodziny, raczej wyksztalconym, jezdzacym po swiecie i oni sa jakos mniej optymistyczni niz blogowicze tutaj. Glosuja nogami, chcac zmian realnych a nie kosmetyki medialnej.
Konczac mysl o matematyce wyborczej, podobnie jest w Kanadzie. Nie sadze, aby Ontario bylo takie liberalne a Kanada- konserwatywna, poniewaz rzadza w obu miejscach wspomniane partie. Chyba rzeczywistosc jest bardziej smutna. To wyborcy staja sie coraz bardziej apatyczni i zrezygnowani. Sygnalem tego zrezygnowania jest niechec do wrzucania kartki do urny wyborczej. Tydzien temu mialem podobny dylemat z okazji wyborow w Ontario. A publika i tak wyraza swoja opinie, chocby wpisami na roznych blogach, ale to chyba inny swiat.
Pozdrawiam
@Jacobsky@wiesiek59
Mnie to się wydaje, że nic już nie będzie takie, jak przed Palikotem:)
To oczywiście żart, ale jak się Paliotu uda nie skompromitować, a moim zdaniem ma olbrzymią szansę, to tak właśnie będzie.
Nawet jak wśród tej czterdziestki, znajda się tacy co to poglądy maja z kosmosu, to Palikot powie, że ludzie są różni i każdy odpowiada za siebie.
Przekuje to w sukces.
Palikot to bystry facet, potrafi dynamicznie zarządzać sytuacją, moim zdaniem.
Skończy z wygłupami, bo jak wygłupy będą traktowane poważne sprawy więc będzie nadal przykuwał uwagę.
Jeżeli nie uwikła się w układy, będzie prowadził mądrą kampanię przez cztery lata w sejmie i mediach, będzie słuchał ludzi, ta przyłączą się do niego fachowcy, którzy nie wierzyli w jego sukces, ale jak osiągnął, to go będą wspierać merytorycznie. Jak nie dopuści do swojej partii transferów z innych partii, za cztery lata może być pierwsza siła polityczną w Polsce i jak solidarność odmienić oblicze tej Ziemi:) Nie mam na myśli tylko usunięcia religii ze szkół, czy innych ważnych spraw światopoglądowych, ale jakieś odnowienie polityki.
Moim zdaniem nawet osoby popierające religię w szkołach, poświęcą ją za inne sprawy które RP poruszy i poprą Ruch Palikota. Przede wszystkim za jego nie establishmentowość i prawdziwość.
Oczywiście jak każda taka organizacja, może się z czasem przestać różnić od innych, tak uczy doświadczenie. A może znajdą się jakieś zabezpieczenia przed tym procesem, trzeba mieć nadzieję.
W końcu, dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy.
To może, dał nam przykład Palikot:)
Ida nowe czasy, kto wie, kto wie..
Ach, rozmarzyłem się po obiedzie:)
Kaligula uczynił swego konia senatorem! Czy to był tryumf obrońców praw zwierząt???;-) Raczej chęć upokorzenia parlamentu…;-)
mw pisze:
2011-10-15 o godz. 16:12
Dlaczego się dziwisz?
Moje pokolenie miało w perspektywie jakieś M….po kilkunastu latach.
Współczesne ma w perspektywie 30 letnie długi i spłatę kredytu.
Byt określa świadomość i…oczekiwania od życia.
Młodzi postępują racjonalnie po prostu.
Przy kurczącym się rynku dobrze płatnych prac, perspektyw po prostu
NIE MA!!!
Już utrzymanie poziomu życia jest trudne, a perspektywy niewesołe.
Jacobsky pisze:
2011-10-15 o godz. 14:22
Bardzo sensowne tłumaczenie.
Skoro omnibusów już nie ma, Renesans był dawno, w każdym zawodzie postępuje specjalizacja, to dlaczego nie miałoby to dotyczyć bytów politycznych……
Partia Palikota może funkcjonować tak jak Zieloni czy Piraci.
Zaczęło się od światopoglądu, a skończy na poszerzaniu spektrum działania w miarę krzepnięcia struktur, dojrzewania ludzi, formalizowania działań.
Wszystkie rewolucje ulegają z czasem instytucjonalizacji i „zbiurokraceniu”….
A na razie, ostry początek. Nawet już alter ego powstaje.
Ps.
Krzyż z korony orła usunął podobno osobiście Piłsudski.
Co z tym faktem zrobią nasi patrioci?
Janusz Palikot= Józef Piłsudski?
Inicjały jakby te same……..
Za kilkaset lat mogą się mylić potomkowie?
parker pisze:
2011-10-15 o godz. 16:51
Flaszkę już mam- wirtualnie zdrowie Twe piję [Napieralski wyautowany, żadnej koalicji nie zawrze]
Rewolucjoniści, jak pisałem przed chwilą , się instytucjonalizują po kilku latach prozy życia. Fascynuje mnie na tym tle Lula…..
A Palikot, to jądro krystalizacji nowej formacji, czy stylu uprawiania polityki.
Z czasem obrośnie dworem, klakierami, na razie jest on i jego ludzie autentyczny.
Jeżeli wprowadzi w życie swoje zastrzeżenie że po dwóch kadencjach wycofa się, o ile przetrwa, będzie szkoda mi autentycznie.
Choć może ma taki system sens?
Na razie wywołał równie silną co Kaczyński polaryzację społeczeństwa politycznego [czy może narodu polityków]
Smoleńska Wdowa wprowadziła bardzo interesujący podział…….
Wspaniały jest ruch wyprzedzający biskupa Budzika- 1% podatku kościelnego. Według maksymalnych wyliczeń zamiast 89 milionów z kasy państwa, mógłby KK przynieść rocznie max 600 milionów…….
Ubawiony pisze:
2011-10-15 o godz. 17:15
Przecież miłość niejedno ma imię……
Dla ukochanej……osoby? zrobić chce się wszystko…..
nihil novi sub sole….
Kozacy według bacy powstawali tak samo……
To dlaczego nie cavalieri?
wiesiek59 pisze:
2011-10-15 o godz. 17:18
Moje pokolenie miało w perspektywie jakieś M?.po kilkunastu latach.
#
No i przez następnych kilkanaście lat spłacało kredyt, za który to mieszkanie było wybudowane! Po kilkunastu latach można było – wpłacając odpowiednią, wcale nie małą sumę – przekształcić na własnościowe, a po następnych kilku latach przyszli dobrodzieje, którzy pozwolili nabyć prawo własności za przysłowiową złotówkę i odpowiednią opłatę u notariusza tym, którzy wcześniej swego mieszkania nie wykupili.
Każde pokolenie spłaca kredyty mieszkaniowe. Nie ma nic za darmo.
Może tylko te nowe mieszkania są droższe, ale za to o ile wygodniejsze!
wiesiek59 o 17:18
Dziwię się w dalszym ciągu, tym razem Tobie. Przypuszczam, że jesteśmy z bardzo podobnych (wiekowo) pokoleń. Te nasze pokolenia nie miały „jakiegoś M … po kilkunastu latach”. Ci, co je mieli, stanowili MNIEJSZOŚĆ społeczeństwa tamtego kraju. A i tak, to M (nie dla wszystkich) okupione zostało nieusprawiedliwialną ceną zaniedbań we wszystkich innych dziedzinach. Żeby budować tyle mieszkań, ile budowano w latach 1977 -1979 (więcej niż obecnie) – państwo musiało się zadłużyć tak, że po kilku latach rozpadło się jak domek z kart, a jego obywatele jeszcze dziś nie wszyscy mogą się po tym pozbierać. A ludzie płacili za te „M” horrendalne pieniądze, tylko że wszyscy płacili za M dla niektórych, a poza tym płacili nie wiedząc o tym, a nawet jeśli wiedzieli, to nic nie mogli zrobić (pensje stanowiły wtedy znikomy ułamek wartości pracy, redystrybucja dochodu narodowego była nie tylko niesprawiedliwa i oszukańcza, ale zgoła irracjonalna).
Dlatego się dziwię, tym razem Tobie. Czyżby pamięć nie dopisywała? A może, jak to zazwyczaj, młodość widzisz piękną?
Byc może Tusk chciał zepchnąć Schetynę w dół i wybrał na stanowisko Marszałka Sejmu emocjonalną towarzyszkę partyjną, bo nie dało się stosować valium.
W katastrofie smoleńskiej zginął Prezydent (przeze mnie lekceważony) oraz inni wysocy przedstawiciele władzy w Polsce. Zestaw osób miał dominującą barwę PiSową i dobrze, że pani Kopacz dopilnowła, aby póżniej JK nie mówił, że wszyscy mieli dziurki w głowie na wylot.
W kraju, w którym prowadzący wywiad mówi dłużej niż „wywiadowani” łącznie, a ci z kolei uwielbiają mówić wszyscy naraz, pani Kopacz jest osobą powściągliwą i zrównoważoną. Gdy słuchacz oczekuje, że pani Kopacz się wetnie bez oddania jej głosu, to się wcina i zabiera głos.
Kartka z Podróży jest strachliwy, co frajerzy nazywają delikatnością i przez to blogowicze nie wiedzą, że Marszałkiem nie będzie kapral Niesiołowski a markietanka Kopacz. Zadaniem Marszałka jest ochrona Izby przed atakami niepowstrzymanego gadulstwa, bo na leczenie tej przypadłości nawet bogate kasy chorych nie mają ani funduszy, ani sposobu.
Jakby Kartka był mniej strachliwy i częściej przyznawał się do oglądania naszego „Szkła kontaktowego” w czeskiej telewizji, to by się nie indyczył, bo Szkło na oko jest pchane po kolacji i odruchu odrzucania kęsów Kopaczowe objawy nerwówki juz nie wywołują. To że mądrość może się objawiać zgodą na sprzeczkę miedzy ciekawie dobranymi goścmi nie cierpiacymi na obowiązek wypowiadania manifestu bez zaprszania do tego przez prowadzacego spotkanie, to w krótszych (niż tu) wypowiedziach potrafi pani redaktor Łaszcz. Jesli mnie pamięć nie myli, to 18:30 i kolacja lepiej smakuje.
Chcecie poddani kogoś rozemocjonowanego to macie. A Kartka woli kobiety ze słabszymi odruchami Pawłowa.
Jakoś tak się dziwnie składa, ze jak Kartka coś pieprznie, to nie zapada litościwa cisza i ukazuje sie kilkadziesiąt komentarzy świadczących o serecznej pomocy w doprowadzeniu Kartki do zdrowia mentalnego i orientacji w świecie. Podziwiam to Wasze uznanie dla Karki, że pisze na zadany przez gospodarza temat i nie zapada wstydliwa cisza, bo nie zabrał wam racji i nie nawymyśłał.
Ani chybi chory. Opiekujcie się nim, bo on ustrój obcyndala w innym stroju niż obój podaje orkiestrze. Lepsze to niż „Zbaw nas Jarosławie”:
http://www.youtube.com/watch?v=zBwnKvLlHFg
Ale przecież jest różnica miedzy M po kilkunastu latach, a M od razu i kilkanaście lat na zapłacenie.
O standardzie litościwie nie wspomnę.
„Gazeta Wyborcza”, ta kwintesencja specyficznie normatywnego „widzenia” (?) świata, i tym razem stanęła na wysokości zadania. Niezawodny jak zwykle szef działu społecznego, red. Beylin, sadzi w swym artykule „Równości Tusku, równości!” takie oto kwiatki:
1. „Obawiam się, że Tusk (…) nie czuje klimatu w Polsce”.
To o szefie partii, która dokonała prawie niemożliwego w dzisiejszym stanie Europy (i kraju), a to za przyczyną właśnie wyjątkowego wyczucia … klimatu w kraju. Przecież wszelkie „racjonalne” podpowiedzi Tuskowi i „obiektywne” oceny jego kampanii i rządów, gdyby były przez Tuska zastosowane w praktyce, przywiodłyby PO do porażki, dając dopiero wtedy asumpt do podejrzewania premiera o nieczucie klimatu.
2. „W kampanii wyborczej niemal nikt nie wspominał o równości jako (…) wstępnym warunku wolności”.
Słyszeliście o RÓWNOŚCI jako warunku WOLNOŚCI? Czy nie jest raczej tak, że równość uniemożliwia wręcz wolność, a wolność realizuje się tylko właśnie poprzez brak równości? Ach, ten WUML….
3. „Zaciąg Palikota składa się w dużej mierze z drobnych przedsiębiorców. (…) to najtwardsi liberałowie”.
Wyjątkowo specyficzne rozumienie liberalnej postawy człowieka w społeczeństwie. Oto, jak wynika z sondażu GfK Polonia z 19.09.2007 r., za karą śmierci opowiadało się 46% respondentów w Polsce, ale aż 68% (sic!) prowadzących własną działalność gospodarczą! To ci liberałowie, w których taką nadzieję pokłada red. Beylin.
„GW” w powyborczej euforii leci po bandzie. Czyli po prostu głupoty pisze.
lojalność-uczciwość w kontaktach miedzy ludzkich,wierność wobec siebie osób połączonych wzajemnym zaufaniem.Rzeczywiście ciężko mi coś zkumać z wpisu Parkera a z S-któregoś tam jest to wręcz niemożliwe.
PA2155 z godz. 14:59
Dyskusja o Ewie Kopacz jest kolejną ujawniającą podziały między Przyjaciółmi z blogu. Od kilkunastu miesięcy jestem ich świadomy. Od czasu do czasu przecież zbieram łomot za burzenie dobrego samopoczucia miłośników Donalda Tuska. Interpretuję to w ten sposób, że pewna sztanca, która tak silnie odbiła się na percepcji polityki przez Polaków w 2007 roku tkwi nadal w ich umysłowości mimo, że od tego czasu świat i Polska się co nieco zmieniły. Tak naprawdę podział Polski nie biegnie między PO i pisem tylko między tymi, którzy chcą by zostało jak jest i tymi którzy chcą zmian. Zmiany w sensie samobójczego regresu politycznego chce na pewno pis. Trwania w inercji uzasadnianej w kontrą do pis – u chce PO. Partia ta odwołuje się do ludzi, którzy chcą spokoju za wszelką ceną wg zasady „po nas chocby potop”. Bo prędzej czy później rządy tej ekipy skończą się katastrofą. Zdaje się, że obu tym rozhisteryzowanym środowiskom politycznym cięzko jest przyjąć do wiadomości, że część Polaków chce iść do przodu – chce radykalnych zmian. Chocby tak elementarnych i bezdyskusyjnych jak zrównoważenia budżetu państwa czy trzymania kursu proeuropejskiego równiez w polityce wewnętrznej.
Dyskusja nad szopką polityczną z przesuwaniem Ewy Kopacz – miernej ale wiernej – z „odcinka” zdrowie na „odcinek” parlamentarny jest właśnie odzwierciedleniem tego podziału.
Mnie bawi, że blogowicze niesieni euforią powyborczą jeszcze sprzed czterech lat bronią tej szopki jak niepodległości stosując głupawe i infantylne argumenty. No bo co można odpowiedzieć na komentarz jakiegoś hipochondryka, który uważa, że Kopacz nie kupując szczepionki przeciwko sezonowej grypie uchroniła go przed jakimś kataklizmem. Albo komentarz w którym człowiek wyleczony przez lekarza uważa, że stało się to za sprawą talentów Ewy Kopacz.
Przyznam, że jak deszcz po kaczce spływają po mnie złośliwości – również Przyjaciół blogowych. Tak jak niegdyś spływały po mnie obelgi pis-owców. Jestem bowiem świadomy zmiany, której doznaje kraj i to co widzę upewnia mnie w przekonaniu, że mam rację.
A to, że piszę o sprawach niewygodnych drażniąco nie ma znaczenia bo to jest blog polityczny. Tu się przytulności juk w zaciszu domowym przed pudłem nadającym na okrągło TVN24 nie powinno szukać.
Zresztą nie wiem co w moich komentarzach może drażnić. Przecież gołym okiem widać, że nadawanie jakiegoś heroicznego wymiaru postaci Ewy Kopacz jest śmieszne. Ot, niespełniona lekarka, której emocjonalnie udało się odnaleźć w polskiej, szemranej polityce. Tak jak nazywanie decyzji Tuska o przesuwaniu jej do parlamentu „zagraniem pokerowym”. Żałosny ten poker. Polityczny „rozbieraniec”
Pozdrawiam
mw pisze:
2011-10-15 o godz. 18:26
Już pisałem swego czasu, że kosztem zaniżonych płac budowano infrastrukturę.
Co buduje się kosztem zaniżonych płac teraz?
W niektórych działach gospodarki mamy wyższą wydajność niż sąsiedzi.
Przy czterokrotnie niższych płacach i podobnych cenach……
Ten rozziew kiedyś można było wytłumaczyć potrzebami społecznymi.
A teraz?
Piękne jest hasło „społeczna gospodarka rynkowa”
Tylko tego społeczna jakoś malutko…..
Pewnie macie rację z Ancą, że to rozrzewnienie młodością, ale wtedy były jakieś perspektywy. Spora część młodych nie tylko w Polsce- ci z tej dolnej połowy krzywej Gaussa pod względem inteligencji, wykształcenia, pochodzenia, takiej nadziei na lepsze jutro jak my wtedy, po prostu nie mają.
Humanizm został wyparty przez darwinizm i cynizm…..
Eksperymenty psychologiczne bywają ciekawe.
Wywarł na Państwu wrażenie eksperymenT Zimbardo.
Kilka lat temu przytoczyłem inny….
Do beczki z wodą wrzucono szczury.
Jeden pływał sześć godzin i utonął.
Drugiemu podano drabinkę i się uratował.
Po kilku dniach, wrzucono go ponownie do beczki. Pływał 24 godziny.
Wniosek był- miał NADZIEJĘ na ratunek…….
Jaką nadzieję ma młodzież ?
Nie tylko europejska? Pozbawiono ją złudzeń…..
Jednym z efektów jest brak rozmnażania się, mieszkanie z rodzicami w nadziei na spadek- mieszkanie.
Brak nadziei na przyszłość zabija. Nasze pokolenie jakąś miało.
„jak tu związać koniec z końcem, za te polskie dwa tysiące”
dalej aktualne?
wiesiek59 pisze:
2011-10-15 o godz. 17:18
Młodzi postępują racjonalnie po prostu.
Fakt. A gdy ich „racjonalne” postulaty wejdą w życie, Polska znów zacznie rosnąć w siłę, a ludzie będą żyli dostatniej. 😉
@@Jacobsky, PA2155
Bardzo Was lubię czytać, dlatego zrobię wyjątek i powtórzę, krótki komentarzyk dot lojalności, który zamieściłem w en passant.
@Sebastian, o 15:34 napisał w kontrze do głosów, które w lojalności wobec szefa nie widziały niczego zdrożnego:
„Absolutna lojalność wobec szefa, to tylko miara marności takiego kogoś”
Sebastianie, jak z takim sądem polemizować bez zdefiniowania „absolutnej lojalności”?
Jeśli jest to przyzwolenie na czynność lubieżną, to zgoda.
Pozdrawiam Panów serdecznie
mw 18.20
Kto ci wcisnął ta ciemnote na mózg że państwo PRL w latach 70 zadłuzyło sie i upadło dlatego że budowało mieszkania ?
Nawet Balcerowicz nie glosił takich idiotyzmów !
Szanowni „blogowicze”!
Mam do Was pytanie za 10 punktów.
Dlaczego premier raczył był tak bardzo wcześnie podzielić się z opinią publiczną informacją, że zarekomenduje panią Kopacz na funkcję marszałka sejmu RP?
Moja odpowiedź na tak postawione pytanie brzmi: Aby uaktywnić nasze polskie piekło. I uaktywnił. Dowodem są prezentowane komentarze. Jedne „od rzeczy”, inne „do rzeczy”, a fragmentami, to popularnie zwane „wycieczki osobiste”.
Mam ponadto podejrzenie graniczące z pewnością, że jacyś ludzie z otoczenia premiera już analizują odzew opinii publicznej na wspomnianą wyżej rekomendację i zdają premierowi systematyczne sprawozdania na ten temat.
Jak będzie? Zobaczymy jak dożyjemy! Trochę spokoju drodzy „komentatorzy”, bo jakaś żyłka, istotna dla funkcjonowania organizmu pęknie, a wtedy…
Andrzej Słupski pisze:
2011-10-15 o godz. 20:00
Jak na razie w związku z tą racjonalnością Polki rodzą w Wielkiej Brytanii- ostatnio jakieś 20 000…….
Podejrzewasz że wrócą?
Tam obowiązuje prawo ziemi, obywatele brytyjscy, nie polscy……
To samo dzieje się w niemieckich klinikach, ze względu na lepszą opiekę.
Jakie obywatelstwo?
Jeżeli nasi rządzący dość szybko nie zaradzą problemowi, to hasło z lat osiemdziesiątych nie straci na wartości- ostatni gasi światło……
Kartka z podróży pisze:
2011-10-15 o godz. 19:00
Zdaje się, że obu tym rozhisteryzowanym środowiskom politycznym cięzko jest przyjąć do wiadomości, że część Polaków chce iść do przodu ? chce radykalnych zmian. Chocby tak elementarnych i bezdyskusyjnych jak zrównoważenia budżetu państwa
I tu tkwi sedno sprawy. Na rynku partii politycznych aż się roi od ugrupowań będących gwarantem zrównoważenia budżetu państwa, które w dodatku zapewnią tą równowagę w sposób łatwy i przyjemny, a tu rozhisteryzowane środowisko komentatorów chce wybierać albo między samobójczym regresem PiS albo spokojem za wszelką cenę PO. 😀
wiesiek59 pisze:
2011-10-15 o godz. 19:19
Proszę mi nie przypisywać jakiegoś rozrzewnienia młodością, bo tu nie ma się czym wzruszać. Łatwo nie było. Przez 16 lat odkładałam na książeczkę mieszkaniową pieniądze i były to wpłaty nieoprocentowane!
Kiedy już zamieszkałam, rozpoczęłam spłacanie kredytu, który spółdzielnia zaciągnęła od Ludowej Ojczyzny i dopiero po kilkunastu dalszych latach mogłam spłacić resztę kredytu jednorazowo – nie było to mało – aby uzyskać prawo spółdzielczej własności lokalu.
To bardzo pięknie brzmi, kiedy się powtarza slogan dostawało się mieszkanie… Kto dostawał, to dostawał. Ja kogoś takiego nie znam.
Dzięki wszystkim uczestniczącym za ciekawą dyskusję,
Pozdrawiam
„Rzeczywiście ciężko mi coś zkumać z wpisu Parkera ”
A bo to ironiczny wpis.Nie lubię używać emotikonów, bo to jakieś pójście na skróty umysłowe. Czasem się łamię, jak chcę być zrozumiany szeroko. Coraz częściej mi się nie chce:)
A prawdopodobny nowy lider SLD został wygwizdany jak do protestu przeciwko sobie chciał się dołączyć.
Co tam Kopacz- a jak tam Slask, Hanysy?
Czy powrocil juz do utesknionego przez was Heimatu?
Kiedys gdy zagladalem na ten blog to sie naprawde dzialo.
Hanysy, Obershlesiens, skomlace o swe unikalne prawa a tak
naprawde o prawo do wyjscia z Krainy Swinskich Ryjow i powrot
tam gdzie ich serce- do Reichu. Kuc i Ska, doborowe towarzytstwo.
Tak wiec dajcie juz spokoj tej przyzwoitej kobiecie bo ona wam na zlosc
byc moze Prezydentem Pomrocznej zostanie. O Slasku mowmy lep[iej.