Rząd Morawieckiego potrzebuje odnowy, a nie „rekonstrukcji”
Nieznaczna i dyskusyjna wygrana Andrzeja Dudy daje jednak polityczną szansę na poprawę funkcjonowania państwa. W tym na sformowanie lepszego, sprawniejszego, mniej uwikłanego w wpadki kompetencyjne rządu RP. Nowy rząd powinien być zbudowany od nowa, „rekonstrukcje” personalne, dzielenie czy łączenie resortów nie wystarczą, aby poprawić wizerunek rady ministrów w kraju i za granicą w oczach tej części społeczeństwa i mediów międzynarodowych, która źle ocenia pięciolecie rządów „zjednoczonej prawicy”.
W interesie Polski trzeba więc wpuścić nowych fachowych ludzi, również takich, którzy nie są zależni od Nowogrodzkiej. W obecnej napiętej sytuacji, pełnej nieufności i podejrzliwości, kipiącej od plotek i spekulacji na temat wewnętrznych tarć i sporów w obozie władzy, tylko taki ruch premiera Morawieckiego byłby jakimś dowodem dobrej woli rządzących, zmierzającym do obniżenia społecznego napięcia.
Jeśli najbliższe miesiące nie przyniosą poprawy na tym polu, a pandemia i kryzys ekonomiczny się nasilą, dysfunkcjonalność państwa pod zarządem PiS uderzy w ogół obywateli, także tych, którzy na „zjednoczoną prawicę” głosują z zamkniętymi oczami i zasłoniętymi uszami. Chowanie głowy w piasek nie jest racjonalną odpowiedzią na wyzwania, jakie stają przed Polską.
Lista jest długa i znana: od zapaści publicznej oświaty i służby zdrowia przez gwałtownie rosnący dług publiczny i jego konsekwencje oraz kontestowanie walki z zmianą klimatu, po dyplomatyczną marginalizację naszego kraju we wspólnocie demokracji europejskich.
W takim kontekście pozostawienie na wysokich posadach choćby panów Sasina, Szumowskiego, Ziobry, Czaputowicza, Piontkowskiego oraz pań Emilewicz i Maląg będzie złym komunikatem, że rząd uwierzył we własną propagandę sukcesu, a to zwykle wstęp do bolesnej konfrontacji z rzeczywistością.
Najnowsze przykłady: wolta Sasina w kwestii programu górniczego, „stambulskie” kukułcze jajo podrzucone przez Ziobrę rządowi – który nabrał wody w usta, bo nie wie, co robić – czy wstrzymanie części funduszy UE dla gmin i instytucji samorządowych, które obwieściły demokratycznemu światu, że u nich precz z „ideologią” LGBT.
Obecny rząd mógł temu zapobiec, gdyby odrzucił takie akty wykluczenia części obywateli RP. Tak samo jak mógł uniknąć międzynarodowej krytyki w sprawie „reformy” sądownictwa, gdyby potraktował ją serio. Ale nie potraktował, tylko odgrzał już po wygranej Dudy podobnie kontrowersyjną sprawę „repolonizacji” mediów. Na dodatek z obozu władzy słychać pomruki o ukróceniu „ksiąstewek” samorządowych, czyli zapowiedź uderzenia w samorządność, która jest przecież filarem państw demokratycznych. Czy premier Morawiecki wykorzysta szansę? Wątpię, ale warto, by choć spróbował.
Komentarze
Dość zaskakujący wpis. Wydawało mi się, że cele rządzących są jasne: Budapeszt w Warszawie czyli uwłaszczenie się na państwie, stworzenie własnej oligarchii, zdemolowanie ośrodków oporu czyli wolnych mediów, samorządów i opozycji. Czyli dokładnie odwrotne od demokratycznej opozycji.
Ta starannie dobrana rządząca dziś grupa podzieli się władzą tylko wtedy, gdy będzie chciała kogoś obarczyć odpowiedzialnością za katastrofę, do której prędzej czy później doprowadzi. Jeśli ktoś im ufa, to daje wyraz jakiejś niezwykłej słabości umysłu.
Panie Redaktorze
Jest pan optymista, a ja pesymistą. Dlaczego ?
Bo pan usiluje odczytać jakies logiczne, pragmatyczne tendencje w tym tak zwanym rządzie. Ja uważam, że ta banda złodziei(np. Szumowski) pomieszanych z inteligentnymi inaczej (Sasin,Suski, Kuchciński), kierowana przez notorycznego kłamcę premiera, nie jest ani zdolna ani nie przejawia ochoty, by coś zrobić dla Polski. Jedynym celem tego tak zwanego rządu jest rządzić dalej by się na tym rządzeniu dorabiac, jeździc drogimi samochodami, ubierać się w drogie garnitury, jak te świnie Orwella, które piją koniak i palą drogie cygara. Te młode wilczki(Kanthak,Ociepa, Ozdoba..i juz dorobiony Tarczyński) przebierają nogami, żeby tez się móc przejechać jakimś bmw, zapalić drogie cygaro…A te „cele” tak zwanego rządu są całkowiciie „zawisłe” od Kaczyńskiego.
Dlatego analizownie „rekonstrukcji” wydaje mi się czynnością jałową. Chyba, że będziemy analizować ją nie jako „uzdatnianie” rządu, ale przegrupowanie w łonie gangu.
No i ciekawsze mi się wydaje aresztowanie Sławomira Nowaka, jako „podstawowy cel” szefa mafii, który robi wszystko by dobrać sie do skóry znienawidzonego Tuska.
@Adam Szostkiewicz
Podziwiam Pański optymizm i wiarę w cuda. Czy Pan naprawdę wierzy, że z aktywistów partyjnych i pospolitych karierowiczów można utworzyć sprawnie działający rząd? Rekonstrukcja, czy tam reorganizacja rządu (jak zwał tak zwał) ma służyć tylko temu aby zmienić kolejność dziobania. Przecież jeszcze tylu aktywistów czeka w kolejce na rządowe posady, fuchy w spółkach i inne benefity. Jedni już się nadziobali, pora dopuścić do koryta nastepnych.
Pełna zgoda z wpisem @Lewy. Od siebie dodam, że nie może być dobrego rządu tej formacji, bo jak mówi ludowe przysłowie : ” Z gó… bata nie ukręcisz”.
@mwas
pewno tak, ale taki rząd, o jakim marzą miliony wyborców Trzaskowskiego, może powstać dopiero w wyniku wyborów parlamentarnych. Tymczasem zmian w rządzie potrzebuje Polska już teraz.
Jeśli chodzi o kwestie LGBT czy konwencji stambulskiej, to dzisiejsza akcja „aktywistów”, którzy zatknęli tęczowe flagi na pomniku Chrystusa przed Bazyliką Św. Krzyża i paru innych ważnych warszawskich pomnikach, sprawiła, że jeszcze więcej Polaków stanie po stronie PiS. Czasem się zastanawiam, dla kogo ci aktywiści w ogóle pracują, bo np. przed eurowyborami w 2019 roku ich prowokacje bardzo pomogły PiSowi. Całe szczęście, że tej wiosny z powodu pandemii parady równości nie mogły się odbywać, bo Trzaskowski miałby nie 48%, lecz 35%.
@handzia
Optymizm? Przecież piszę na końcu, że wątpię w prawdziwe zmiany, ale do następnych wyborów 3 lata, o ile się doczekamy, a przez ten czas należy Polsce życzyć lepszego rządu, niż obecny.
Hitler, co rusz zmieniał generałów.ABy dalej rozkazywać i być wielkim.Dopiero w 1945 ,sprawa został rozwiązana .Nasza w przyszłym roku .Bo jak długo można badać ,ile jest cukru w cukrze.Robił to doskonale ,nieodżałowany pan Czechowicz.Dziś zastępuje Go ,kilkudziesięciu wiceministrów ,czego naweT nieodŻałowany ,pan BarejA ,by nie przewidział.A kabaret, jaki nam zgotowali ,przyćmił wszystkie ,i zrezygnowany pan Tym ,ukrył się nad brzegiem Wigier.
@Lewy. Racja,!
@remm
aha, czyli sugeruje pan, że to prowokatorzy na zlecenie PiS. Wyjątkowo mogę się z panem zgodzić, że to niewykluczone. Co do sedna, to Chrystus według ewangelistów stał za prześladowanymi, małymi i najmniejszymi, a dziś za takich mogą się uważać osoby o nieheteroseksualnej tożsamości.
@ remm
Taka postawa, która w każdej formie sprzeciwu widzi prowokacje, prowadzi wprost do dyktatury. Bo dla dyktatora, nawet niewinny żart, to właśnie powód do represji(aż nadto przykładów w historii). Chcesz tego?
@Adam Szostkiewicz
29 lipca o godz. 14:16
,,Rząd, o jakim marzą miliony wyborców Trzaskowskiego, może powstać dopiero w wyniku wyborów parlamentarnych” No nie wiem: na dzisiejszej GW były kolportowane informacje, że dobrozmieńcy zamierzają ,,rewolucyjne zmiany” jeżeli chodzi o organizację wyborów.
Nie dziwię się że nieznaczna wygrana Adriana pomimo chamskiej propagandy, rozdawnictwa i wsparcia ze strony kleru iraz aparatu państwowego daje im do myślenia. Kryzys swoje dołoży i…Trybunał Stanu czeka, już jest sporo materiału dla prokuratorów, mają podłożoną bombę zegarową o nazwie Banaś. Jest o co walczyć. Nawet biologia nam tu nie pomoże bo w razie co, tchórzliwego Kaczyńskiego zastąpią odwaźniejsi bo bardziej zdesperowani…
Do remm: Obrzydzeniem jeszcze większym niż do pisowców napawają mnie tacy jak ty! Obłuda uperfumowana! Tamci przynajmniej nie udają cywilizowanych ludzi!
handzia55 i Lewy ,a także ci co ich komentarze akceptują , mają także moje poparcie.
@Adam Szostkiewicz
29 lipca o godz. 15:20
„ Chrystus według ewangelistów stał za prześladowanymi, małymi i najmniejszymi, a dziś za takich mogą się uważać osoby o nieheteroseksualnej tożsamości”.
Kościół katolicki uważa homoseksualizm za ciężki grzech. Homoseksualista może dostąpić łaski bożej tylko wtedy, gdy całkowicie zrezygnuje z życia seksualnego, a aktywiści LGBT domagają się legalizacji swoich związków, więc nie mogą być przez Kościół zaakceptowani. To oczywiście nie oznacza, że Kościół ma prawo wtrącać się w życie tych osób LGBT, które nie są katolikami.
A jeśli chodzi o takie akcje, to albo są prowokacjami, albo wyrazami skrajnej głupoty, z którymi tym bardziej należy walczyć. Mam nadzieję, że od dzisiejszego incydentu odetnie się lewica i przynajmniej część środowiska LGBT.
Jakos nie za bardzo praktyczny ten wpis. Tresc oderwana od rzeczywistosci.
Poprawa losu obywateli nie figuruje w planach Nowogrodzkiej. Utrzymanie wladzy tak. Restrukturyzacja gabinetu jest czystym spektaklem typu „chleba i igrzysk”. Jesli zalozyc ze obecni ministrowie byli wybrani z najlepszych to strach pomyslec jakim niedolestwem zaskocza nas ich nastepcy. Przykldadem niech bedzie ten chlopulek ktorego zrobi,i vice-ministrem Finansow. To nie zgroza ani hanba ale czyste „Jaja z pogrzebu”
Po pierwsze, na pewno nie na czele z Morawieckim – człowiekiem bez honoru i zasad. Są jakieś nieprzekraczalne granice. Dla mnie w każdym razie.
Po drugie, kogo i do czego znajdą wśród swoich..? I po co? Miernota merytoryczna i mentalna wymieni się z miernotą mentalną i merytoryczną..? Zamienił stryjek…
Nie ma czego analizować.
Pozostaje modlitwa (wierzącym), żeby ta równia pochyła nie był zbyt śliska
W 2015 roku powiększali liczbę ministerstw, a teraz będą zmniejszać.
Jest w tym jakiś sens, jakaś logika ?
Chyba, że chodzi tylko o to, żeby coś sie działo.
Kto za to zapłaci ? (odprawy, druki firmowe, pieczątki, itd)
@Adam Szostkiewicz
No zupełnie jak Martin Luter King – ‘I have a dream’.
Tylko czy Pinokio jeszcze rozróżnia prawdę od falszu?
Musiałby stanąć w prawdzie do takiej rewolucji kadrowej.
A prezes? Musiałby się obudzić ze swojego chorego snu i ogarnąć szersze kręgi społeczeństwa niż Radio-Maryjnych i pożal się Boże, „1-szą kadrową”
Political fiction.
Ja nie wierzę.
Jest brzydkie powiedzenie: kiedy [dom publiczny] bankrutuje, zmienia się [personel], a nie firanki. Ta władza powinna wyladować na śmietniku, a raczej za kratkami. Żadne pudrowanie nie pomoze.
Jeśli taki Gulbinowicz LGBT utrzymywał homoseksualne stosunki z „osobami pełnoletnimi w młodym wieku”, a ponadto rownież potajemne kontakty z SB, to ja cię przepraszam.
To co dopiero robią liczni LGBT młodziankowie z rzymsko-katolickiego kleru?
Strach przyznać… poszły konie po betonie.
Zaskakuje bierność strony opozycyjnej w sytuacji nasilonej kampanii przeciw LGBT, a pośrednio prawom kobiet. Wydaje się, że partie opozycyjne kupiły chwyt erystyczny pod nazwą „ideologii LGBT”. Środowiska skupione wokół PSL, znacznej części PO oraz S.Hołowni nie chcą zadzierać z Kościołem, który jest w tą sprawę bardzo zaangażowany. Liczą prawdopodobnie też, że obecny konflikt zepchnie lewicę w kierunku skrajnym i tym samym osłabi ją politycznie. Nie będą umierać za Biedronia. W tym zamyśle nie rozumieją elementarnych zachowań społecznych, jak na przykład takiego, że w sytuacji zagrożenia 90% ludzi ratuje się ucieczką, ale 10% atakuje. Tym samym krytykując ekscesy, które w swojej istocie są jedynie agresywne symbolicznie natomiast całkowicie nieagresywne fizycznie, bezmyślnie wpisują się w narrację Zjednoczonej Prawicy. Nawet nie chodzi o oficjalne polityczne poparcie, ale przede wszystkim dawanie tamy propagandzie anty-LGBT poprzez przedstawianie danych naukowych. Obecnie istnieją twarde dowody na genetyczne źródło LBGT. Rozumiem, że komentatorzy nie są wykształceni w tym kierunku, ale przecież wystarczy wywiad lub dwa ze specjalistą od genetyki. Sytuacja zaczyna przypominać tą z katastrofy smoleńskiej, gdzie prymitywny w konstrukcji i zawierający rażące błędy „raport” Macierewicza został skutecznie przeciwstawiony raportowi Millera. Stało się tak, dlatego że bardzo mało osób, w tym czołowi dziennikarze nie przeczytało raportów, mając pod kliknięciem myszki ich pliki PDF. Do takiego wniosku doszedłem słuchając stawianych pytań i zapraszanych gości. To był elementarny błąd braku szukania podstawowych informacji w materiałach źródłowych. Z pełną premedytacją stawiam ten bardzo ciężki zarzut dotyczący sztuki dziennikarskiej. Dokładnie to samo dzieje się w przypadku LGBT.
@ red Szostkiewicz
Kiedy byłem bardzo młody, wydawało mi się, system „realsocjalizmu” jest zdolny do wewnętrznej reformy. Co więcej, wiarę taką żywiło całkiem sporo ludzi dużo starszych ode mnie, którzy w taki czy inny sposób byli zaangażowani w działalność public rem :zną. Tylko że wtedy graniczyło z niemożliwością skuteczne działanie publiczne bez mniejszej czy większej współpracy z tzw reżimem. Chyba dzisiaj jeszcze do tego etapu nie doszliśmy.
Ad rem: W możliwość zreformowania się rządu Pissu nie wierzę, bo w tym celu Piss musiałby zaangażować niezależnych fachowców, którzy mieliby dostatecznie duże jaja żeby powiedzieć towarzyszowi Pierwszemu Sekretarzowi, że jest on ekonomicznym ignorantem i próba powtórnego wprowadzenia, nawet z pewnymi korektami, systemu polityczno- ekonomicznego sprzed 1989 roku jest skazana na porażkę. To,co zadziałało w Chinach nie zadziała dziś w Europie.
Wyrzucanie w środku kryzysu pani Emilewicz to nie jest dobry pomysł. PiS nie ma jej kim zastąpić, lepiej nie eksperymentować z dyletantami, a zachodnie instytucje jak BŚ czy KE wskazywały że reakcje Polski na kryzys były poprawne. To co jest natomiast frapujące to ministerstwo finansów, jakby zapadło się pod ziemię a programy pomocowe były wielomiliardowe.
@lalecznik
Dane naukowe zawsze warte podania, ale kiedy prezydent jednego kraju ogłasza, że się nie szczepi na grypę, a innego, że na covid pomaga lek, który zdaniem doradcy tegoż prezydenta, jest nieskuteczny w walce z wirusem, to sprawa jest beznadziejna.tematem LGBT rządzi dziś w Polsce polityka, a nie nauka.
Panie Szostkiewicz, a wiele milionów przepisał pan na żonę?
Ciągle chwali sie pan znajomościami w tej swojej dobrej i mądrej części Kościoła a ile pan nachapał na szwindlach ziemią z nimi?
Był pan kiedykolwiek banksterm?
Został pan premierem Polski za dwa słowa „pocałuj żonę”?
A może umiał się pan zatrudnić u pracodawcy, który płaci panu setki tysięcy euro rocznie za to, że pan na niego ciągle pluje?
Nie?
To się pan nie ośmieszaj i ludziom, co umiejom radzić sobie w życiu nie gadaj, co majom robić.
Zupełnie jak Martin Luter King – ‘I have a dream’.
Tylko czy Pinokio jeszcze rozróżnia prawdę od falszu?
A prezes? Musiałby się obudzić ze swojego chorego snu i ogarnąć szersze kręgi społeczeństwa niż Radio-Maryjnych i pożal się Boże, „1-szą kadrową”
Niezależni w rządzie – political fiction – ja nie wierzę.
Nooo, jak się nie odnawiają, jak się odnawiają. Na odnawialną siłę mocy. Zielonolewacką.
Jasnogórska Jadwiga odnowiła ambonę na wiatrak. Się wspięła i spuściła. Choć miała ochotę zostać na wiatraku. Ale, ojczyzna ją wzywa.
Nawrócony z Nowoczesnej na Zjednoczoną P. Gryglas, odnowił się na biogazy. Straszy wiernych dobrozmieńcom małorolnych, którzy sobie spokojnie biorą ojra z tej wrednej Unii kosząc jedynie pole dwa razy do roku, że będą teraz zamieniali gó…, sorry, substrat na biogazy. Jak by nie wiedział, że gazy i owszem, zdarzają się.
Itede, itepe 👿
USA today…
„Donald Trump udostępnił na Twitterze wideo z wypowiedzią lekarki, która wbrew dotychczasowym badaniom przekonuje, że hydroksychlorochina leczy COVID-19. Jak donoszą media, kobieta w wystąpieniach przed laty twierdziła, że USA rządzą reptilianie.
Chodzi o nagranie zamieszczone w poniedziałek przez ugrupowanie o nazwie America’s Frontline Doctors. Wśród przemawiających była przedstawiająca się jako doktor medycyny Stella Immanuel. Kobieta przekonywała, że leczyła setki pacjentów zakażonych koronawirusem przy użyciu hydroksychlorochiny. Miała wyleczyć aż 350 osób, choć pozytywny wpływ tego związku na leczenie koronawirusa jest kwestionowany w świecie naukowym. Już w kwietniu informowaliśmy o badaniach, z których wręcz wynikało, że liczba zgonów wśród pacjentów otrzymujących hydroksychlorochinę była większa, niż w przypadku osób, które otrzymały standardowe leczenie.
Co więcej, Immanuel przekonywała, że noszenie masek w celu przeciwdziałania rozprzestrzeniania koronawirusa jest nieskuteczne.
Nagranie stało się viralem, ale szybko zniknęło z serwisów YouTube, Twitter i Facebook. Firmy te uznały, że szerzy dezinformację nt. epidemii koronawirusa. Zdążył je jednak udostępnić na swoim oficjalnym koncie na Twitterze Donald Trump. Stellą Immanuel zainteresowały się amerykańskie media. Portal „Daily Beast”, na który powołuje się m.in. „Newsweek”, podaje, że w przeszłości kobieta twierdziła, iż często problemy ginekologiczne wynikają z kontaktów seksualnych z demonami. Media przytaczają też inną jej wypowiedź sprzed pięciu lat. Immanuel przekonywała wówczas, że Ameryką rządzą nie ludzie, a reptilianie, czyli istoty będące połączeniem człowieka i jaszczura. Jak podaje CNN za Texas Medical Board, Immanuel uzyskała dyplom medyczny na uniwersytecie w Nigerii w 1990 roku. Pracuje w klinice w Houston. Na Facebooku twierdzi, że urodziła się w Kamerunie. O sobie pisze: „Boży topór bojowy i broń wojenna”.
—————–
Trump wypisz wymaluj reptilianin…
Fort Trump – inwazja jaszczurów.
Wy towarzysze yntelygenci nie malkontentcie , wy bierzcie przykład z Majewskiego
https://www.youtube.com/watch?v=fPt1kzewBVw
Odnowa idzie: prawa, prawa, prawa.
I za trzy lata dojdzie do większości konstytucyjnej jak się sfrustrowani watażkowie nie ogarną. Ciągle „więcej wodzów niż Indian”.
Będzie „kształtowanie nowego człowieka”, żeby nie „stracić rządu dusz”.
Kalina
29 lipca o godz. 22:30
Dobrozmiennym odnowicielom nieodnowionym jeszcze na pisowską przystawkę Kukizem: jak ja was kurwy nienawidzę!
To nie pomogło Platformie, co zrobi Platforma, co nowego zaproponuje Platforma powtarzają nieustannie dziennikarze. Jak rozkapryszona publisia w cyrku.
Czy naprawdę nie rozumieją, że ta mantra jest na rękę dobrozmieńcom.
Czy naprawdę nie rozumieją, że powinni budzić społeczeństwo z ciągle jeszcze wygodnego konsumpcyjnego snu.
To nie Platforma jest kluczowym problemem.
Jest nim leniwy, gnuśny suweren.
@zza kaluzy
Juz nie bede.
@Lewy: Widzę to dokładnie jak Pan.
zza kałuży
30 lipca o godz. 5:58
Przy takich efektach perswazyjnych (Adam Szostkiewicz
30 lipca o godz. 9:20) możesz spokojnie aplikować o dobrze płatną posadkę u dobrozmieńców 😉
Do krk nie radzę, bo oni Cię wy… za „bóg zapłać” 🙁
@lalecznik
29 lipca o godz. 23:48
Co do generaliów się zgodzę i jestem podobnego, wielokrotnie wyrażanego tutaj zdania: niemoc środowiskowa liberalnie demokratycznego mającego wpływ na kształtowanie poglądów i politykę bierze się z braku ideologicznej wyrazistości. To powoduje bezbronność i ciapowatość na PiSowskie ataki.
Natomiast dyskutowałbym nad wyolbrzymianą skalą zjawiska wśród społeczeństwa które boi się kościoła. My nie jesteśmy już tacy sami jak z 15 lat temu, a ostatnia kampania dała temu dowód. Laicyzacja, bunt i wręcz wściekłość postępuje, zresztą na co w pocie czoła pracuje spółka KK&PiS.
Problem że do przeobrażeń społecznych nie dorosły Partie Demokratyczne (PSLu w to nie będę wliczać) i chyba powoli zaczynają zdawać sobie z tego sprawę: próba opracowania nowej formuły przyszłej PO. Parafrazując tytuł wątku P. Szostkiewicza: PO (KO) potrzebuje odnowy a nie ,,rekonstrukcji”. Zobaczymy.
Ps. komunikacja Demokratów ze społeczeństwem za pomocą mądrych ,,gadających głów” (o co pan postuluje) była przerabiana przez dziesięciolecia – mamy oto efekt. Marny i opłakany. Demokratom brakuje sprawnej i prostej PROPAGANDY , w tym wypadku służącej szczytnym celom.
@Jagoda 30 lipca o godz. 10:24
możesz spokojnie aplikować o dobrze płatną posadkę u dobrozmieńców
Wątpię bardzo. Dobrozmieńce z pewnością chętnie by zapłaciły naszemu @Gospodarzowi ładny pieniążek za przewerbowanie go na swoją stronę, bo on ma wyrobione w Polsce nazwisko. A ja to tylko anonim.
Ich strategia w najbliższym czasie będzie polegała na próbach przewerbowania drogą przekupstwa, od Sejmu, Senatu, przez różne samorządy, jeszcze nie całkiem spacyfikowane instytucje, pewnie aż do mediów.
Pesymistycznie patrząc wszędzie wróżę im dużo sukcesów, bo ludziom trudno jest się oprzeć pieniążkom, awansom, tytułom, orderom, zaproszeniom, wyróżnieniom, pochlebstwom itd.
@Bartonet
Ponieważ z z wpisu wynika, że jest panu obca idea liberalno-demokratyczna, przypomnę, że ,,wyrazistość” to określenie tak wieloznaczne, że niewiele mówiące. Liberalizm ma to do siebie, wraz z ideą demokratyczną, że toleruje wielość poglądów i nie szuka ,,narracji” dominującej, a w szczególności prostackiej propagandy. Tym się zajmuje prawica. Nie szkodzi, że czasem bardziej skuteczna, ta dziecięca choroba mocnych przekazów, kiedyś się skończy w konfrontacji z skomplikowaniem współczesnego świata. Dlatego trzeba żyć z tą wielością, a nie wybrzydzać na nią. Też bym wolał, żeby Hołownia dojrzał politycznie i nauczył się współpracy z ruchem Trzaskowskiego, a nie robił wygibasów. Ale jest, jak jest, a w polityce realnej gra się takimi kartami, jakie się ma. Muskuły można prężyć, jak dziś robi to obecna władza, ale przyjdzie godzina prawdy i wtedy dopiero okaże się, która metoda jest skuteczniejsza: PiS, Trzaskowskiego czy Hołowni. Zgadzam się natomiast – i sam o tym wielokrotnie piszę, że Platforma po wyborach prezydenckich musi się zrewitalizować, ale nie przy pomocy sposobów obrażających przeciętnie inteligentnego obywatela. Zupełnie inaczej diagnozuję obecny stan rzeczy. Nawet udana promocja idei liberalno-demokratycznej w obecnej sytuacji, kiedy władza ma miażdżącą przewagę w mediach i nie cofa się przed niczym, z wyjątkiem masowej przemocy, nie doprowadziła do wygranej RT. Decydujący jest czynnik kulturowy: podatność znacznej części elektoratu na przekaz kościelno-prawicowy. Jerzy Giedroyc miał ponoć powiedzieć, że Polacy są instynktownie za prawicą, dlatego najlepiej, żeby w Polsce rządziła lewica. Cokolwiek o tym powiemy – a nie brzmi to zbyt demokratycznie – problem polskiej polityki polega też na kryzysie naszej współczesnej lewicy, której po prostu wyborcy nie chcą w roli swych reprezentantów.
Panie Redaktorze. Nie wiem skąd Pan wywnioskował że idea liberalno-demokratyczna jest mi obca (?!) Można się załamać… ,,Wyrazistość ideowa” to jasne i zdecydowane postawienie się w obronie wszystkich słabszych i wykluczonych. To dialog z wykluczonymi (ekonomicznie, cyfrowo, godnościowo) grupami społecznymi z najmniejszych miejscowości które dawno wpadły w sidła PiSu i propagandy. Naprawdę, uważam że z większością ludzi da się rozmawiać. Tylko trzeba mieć do tego predyspozycje. I trzeba chcieć. ,,Wyrazistość” to jasne postawienie się za rozdziałem państwa od kościoła, bo wbrew pozorom coraz więcej ludzi tego oczekuje (a na razie w ,,podziemiu”).
,,Wyrazistość” to umiejętność komunikowania swoich poglądów w sposób jasny i klarowny a jednocześnie z szacunkiem. Tak, nawet na zasadzie, propagandy tylko wykorzystywanej w dobrych celach. ,,Wyrazistość” to nie reagowanie, a kreowanie rzeczywistości. Wtedy można zobaczyć czy ten ,,czynnik kulturowy” na ile jest mocny, a na ile już stereotypowy (36% wsi głosowało na RT. Uważam że zaskakująco dużo).
Bez takiego podejścia i działania rozłożonego w czasie żadna godzina prawdy nie nadejdzie.
@Bartonet, „…niemoc środowiskowa liberalnie demokratycznego mającego wpływ na kształtowanie poglądów i politykę bierze się z braku ideologicznej wyrazistości…”
Gdzie indziej upatruję „niemocy”. Polska leży na kulturowej płycie tektonicznej między kulturą łacińską a paternalistycznym systemem z centrum w Rosji. Min 25% głosujących woli system wschodni (cytując radio Maryja: „lepiej niech rządzi jeden”) i było to widoczne przez cały okres transformacji.
Do tego dochodzi walka wydana przez Kościół nowoczesności (jak we wszystkich szybko modernizujących się społeczeństwach, od Francji przez Włochy, Niemcy, Hiszpanię, Portugalię).
Jeśli uwzględnić, że rdzeń elektoratu PiS to ludzie strukturalnie na utrzymaniu państwa i UE, okaże się jasne, że ludzie ci raczej nie będą głosować na inną partię niż PiS, bowiem nikt nie da im lepszej oferty (pieniądze do ręki za nic plus „prestiż” no i uświęcanie tego przez Kościół).
Nie chodzi tu bynajmniej o brak wyrazistości liberalnych demokratów tylko o to, jak szybko 16,5 mln pracujących na siebie i mających ambicje życia w wolnym świecie ludzi zorientuje się, że prezes i jego ludzie zaśmiecają przestrzeń publiczną bezdennie głupimi tematami, gdy w tym czasie pieniądze pracujących płyną w kierunku PiS i jej klientów.
Myślę, że zajmie to Polakom jeszcze półtorej kadencji.
@remm:
Ale co się stało? Bo ja widzę narzekania, słyszę o prokuratorze, ale nie rozumiem co się stało. Przecież to nawet nie był poziom wywieszenia baneru kandydata na prezydenta, na krzyżu na Giewoncie. Czegoś jakoś żadna prokuratura nie ściga.
Mówisz, że to napędzi wyborców PiS. A ja nie wiem. Nie sądzę. Sądzę, że ostatnia kampania wyborcza, z grą na skłócenie Polaków, pokazała że to wszystko może tylko umocnić przekonania już zdecydowanych, ale nie przekona nikogo nowego. Jeśli ktoś ogląda tylko TV Trwam, to go nie zniechęci to do LGBT. Jeśli chce postępu w Polsce i marzy o przeniesieniu zachodnich wzorców, to go do LGBT nie zniechęci.
Ja bym się bał tego, o czym pisze lalecznik. Pamiętam, jak słuchałem „Szczerze” Tuska. Ogólnie sympatyczne wrażenie, choć oczywiście z wszystkimi kpinkami, które sieć wyłapała. Ale tez z jedną niepokojącą myślą — bo u Tuska się przejawia taka idea, że poświęćmy tych uchodźców, byle nas populiści nie wygryźli; choć nigdzie nie padło, co jest tą wartością, której bronimy poświęcając uchodźców.
Jak będziemy tak okrawać nasze poglądy kawałek po kawałku, że OK, my do tych LGBT nic nie mamy, ale niech siedzą cicho, bo uznanie ich praw ułatwia atak na prawa człowieka; to pojawia się pytanie, czym są te prawa, których bronimy?
Jedną z przyczyn słabej współpracy Biedronia z Trzaskowskim w II turze upatruje się w tym, że otoczenie polityczne (choć bardziej lewicy, czy Trzaskowskiego?) uznało, że to ryzykowne towarzystwo, które ułatwia ataki na kandydata z argumentacji homofobicznej.
Uchodźców już poświęciliśmy. W zasadzie żadna siła się w Polsce o nich poważnie nie upomina. LBGT poświęcamy, bo byli tematem kampanii tylko po jednej stronie — Andrzeja Dudy.
A popularności populistów te wyrzeczenia ideowe po stronie liberałów, humanistów, czy „wrażliwej lewicy”, w żaden sposób nie przeszkadzają. Ba! Jak Bartonet pisze, że jesteśmy inni niż 15 lat temu, to ja napiszę, że nawet 5 lat temu elekcja jawnie homofobicznego kandydata na prezydenta nie była możliwa. Tak jak w tym roku mówiący i postępujący Duda miałby problemy z wejściem do drugiej tury pięć lat temu.
Więc owszem, zmieniamy się; ale to nie jest przekonywanie, rozwój, nauka, żadne tam zmądrzenie. To jest rozjazd. Chciałem napisać, że w dwóch różnych kierunkach, ale nie, to byłby symetryzm. Bo antyklerykalizm trochę może urósł, świadomość środowisk LGBT też, nawet o pedofilii w Kościele dało się głośno mówić — ale to tylko małe kroczki. A PiS wyprowadza swoich zwolenników z Europy wielkimi krokami.
PS.
Tak, w trakcie kampanii uważałem, że Trzaskowski schodząc z linii ataku homofobów postępuje mądrze. Ale jak widzę, jak dużo oddano pola, to już nie jestem pewien, że to była postawa słusznie defensywna.
Uczciwi ludzie, fachowcy w swych dziedzinach znajdą dobrze płatną pracę bez kolabiracji z pissem. Dlatego PiS nie może od lat znaleźć chociaż średniego dyplomaty na szefa MSZ, wyciąga młodzików bez doświadczenia i sumienia, zdeklarowanych wasali pissiej polityki i V kolumnę z Ordo Iuris. To partia nieudaczników, w której stanowiska zapewnia pełne oddanie partii i świadomość, że bez partii się nie istnieje. Jak w bolszewickiej Rosji.
@bartonet
To wszystko znajdzie pan bez trudu w przekazach PO, Hołowni i lewicy, a częściowo nawet w przekazie ludowców. Przemawia przez pana uprzedzenie i wola stereotypizacji tych, których pan obsadził w roli czarnego luda. Dlatego nie wydaje mi się, że jest pan po stronie liberalnej demokracji. Nie musi pan, ale takie hurtowe ferowanie negatywnych sądów o ludziach, próbujących działać w dobrej sprawie w coraz bardziej wrogich im warunkach zewnętrznych uważam za przekaz populistyczny.
@Adam Szostkiewicz
Odebrałem ten wpis jako, rzadką u Pana, prowokacyjkę.
Posty ciekawe, polemiczne – słowem, warto było.
Już nawet sam Jojo-Brudzio przyznał, że PIS się skończy z końcem Jadrosława smoleńskiego.
Pomysł Gowina o 7 letniej kadencji był znakomity.
Potem każdy prezydent to arbiter, strażnik, autorytet.
Pozdrowienia z hamaka.
Bartonet
30 lipca o godz. 14:34
(36% wsi głosowało na RT. Uważam że zaskakująco dużo).
Dlaczego?
Wieś wsi nierówna.
Od blisko 20 lat mieszkam w jednej z nich. Ani kopalnia ani turystyka.
Zamożność wynika w pierwszym rzędzie z lokalizacji. Dalej z dobrego zarządzania i z przekroju społecznego. sama lokalizacja niczego by nie załatwiła.
Za komuny wieś była w tym samym miejscu.
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,26171169,polska-ma-wlasne-emiraty-ranking-najbogatszych-gmin-zaskakuje.html#s=BoxOpImg1
Nigdy u nas nie wygrał PiS.
W tegorocznych wyborach Duda był trzeci w pierwszej turze. W drugiej RT miał ponad około 75 procent.
PO nie musi się z nami komunikować „wyraziście”.
Nie musi niczego tłumaczyć „jak krowie na rowie”. Sami potrafimy myśleć.
„Powszechne głosowanie korespondencyjne sprawi, że wybory w 2020 r. będą najbardziej nieprawidłowymi i nieuczciwymi w historii. To będzie wielki wstyd dla Stanów Zjednoczonych. Przełóżmy wybory do czasu, kiedy ludzie będą mogli prawidłowo i bezpiecznie zagłosować???” – napisał Donald Trump na Twitterze.
———————-
Przyjaciel Dudy – ten by Sasina nie zatrudnił.
@lemarc
Trzaskowski dziś: Potępiam wszelkie akty wandalizmu.
I ja MUSIAŁAM na niego głosować! Kołtuństwo na miarę Dulskiej! Tyle w temacie przewodniej siły narodu w opozycji.
@Marta
A ja zachęcam do lektury mojego komentarza na temat tego zdarzenia na naszej stronie polityka.pl
@marta
A skąd pewność, że to nie prowokacja ?
Temat po wyborach umarł, to trzeba go wskrzesić, żeby przykryć nawrót epidemii.(nawrót na życzenie Morawieckiego)
@PAK4
30 lipca o godz. 15:26
„Jeśli chce postępu w Polsce i marzy o przeniesieniu zachodnich wzorców, to go do LGBT nie zniechęci”.
Bezmyślne przenoszenie wzorców z Zachodu do Polski jest skazane na niepowodzenie, bo tu mamy inny kontekst wynikający z odmiennej historii i doświadczeń. Przykładem jest przypomniana przez Ciebie sprawa uchodźców. W 2015 roku Platforma popełniła fatalny błąd, oczekując, że Polacy przyjmą ich z otwartymi ramionami. Tymczasem my nie czujemy tego tematu tak jak Francuzi czy Anglicy, ponieważ Polska nie tylko nigdy nie miała kolonii, lecz sama często była podporządkowana silniejszym od siebie. Gdybym był Belgiem i jadąc do pracy mijał pomnik króla Leopolda, z pewnością czułbym, że jestem coś winien ludziom z Afryki. Jako Polak, powiem szczerze, nie czuję.
Podobnie jest z ruchem LGBT. Gdy zaczynał on swoją walkę na Zachodzie, homoseksualizm był tam karany więzieniem. To zupełnie inny punkt wyjścia, inny „napęd początkowy”. U nas odmienna orientacja nigdy nie była penalizowana. Była „tylko” nieakceptowana społecznie (dlatego prawica ciągle powtarza: „O co wam chodzi? Przecież macie równe prawa. Nikt was nie ściga za to, że kochacie inaczej”).
Słowo „tylko” ująłem w cudzysłów, ponieważ ten brak akceptacji był czymś trudnym do pojęcia dla kogoś wychowanego w kulturze zachodniej. Na Zachodzie to nie do pomyślenia, żeby czyn niezagrożony nawet najmniejszą karą z mocy prawa był tak bardzo potępiany społecznie. Komunistyczne służby prowadzące akcję „Hiacynt” nie musiały grozić homoseksualistom więzieniem. Wystarczyło, że zagroziły ujawnieniem ich „tajemnicy”.
W Polsce ruch LGBT powinien się więc skupić głównie na walce o akceptację społeczną, bez której zresztą nigdy nie uzyska formalnych praw.
Chodzi oczywiście o przekonanie do siebie neutralnego centrum (wyborcy PiS czy Konfederacji i tak nigdy LGBT nie zaakceptują). W Polsce to centrum stanowią umiarkowani katolicy, często nastawieni krytycznie do Kościoła, lecz wciąż wierzący, oraz osoby niewierzące, ale wychowane w tradycji katolickiej. Takim ludziom być może spodobałaby się tęczowa flaga na pałacu Jędraszewskiego, ale na pewno nie na figurze Chrystusa, w dodatku związanej z Powstaniem Warszawskim. Bo nawet jeśli umiarkowany katolik potępia instytucję Kościoła, to w Chrystusa wierzy i jego wizerunki szanuje.
LGBT strzeliło sobie więc do własnej bramki. A szkoda, bo niedawno podobny błąd popełnił PiS, stwierdzając, że LGBT to nie ludzie. Być może nawet z tego powodu jakaś część umiarkowanego centrum zagłosowała na Trzaskowskiego. Teraz ten efekt został przekreślony. W dodatku dzieje się to w chwili, gdy Unia obcięła fundusze miastom „wolnym od LGBT”. PiSowi znowu wzrośnie.
@PAK4
30 lipca o godz. 15:26
„Przecież to nawet nie był poziom wywieszenia baneru kandydata na prezydenta, na krzyżu na Giewoncie. Czegoś jakoś żadna prokuratura nie ściga”.
A dlaczego miałaby ścigać ? Na czyj wniosek? Nie wiem, kto ma prawa do tego krzyża – Kościół czy lokalny samorząd. Wiem, że i Kościół, i lokalne władze na Podhalu w pełni popierają PiS.
Podchodzisz do sprawy „po zachodniemu”, a to w Polsce tak nie działa. Na sąsiednim blogu Bartosza Chętkowskiego @zza kałuży napisał świetny komentarz objaśniający jedną z najważniejszych różnic między Polską a Zachodem (w tym przypadku USA):
https://chetkowski.blog.polityka.pl/2020/07/30/kampania-przeciw-homofobii-nie-wchodzi-do-szkol/#comment-272384
Kiedy napisałem, że Morawiecki i Petru, to dwa korporacyjne słupy, dostałem od kolegów bęcki. Ekonomiczny gigant, technokrata ocieplający kartoflany wizerunek rządu, przywdział komżę ministranta i ochoczo ubogaca politykę społeczną kościoła, która podobnie jak ekonomia polityczna socjalizmu nie istnieje, aczkolwiek obydwa zjawiska nadprzyrodzone opisano w wielu księgach, a w realu, z wiadomym skutkiem przetestowano w Wenezueli. Kontynuacja zbożnych wysiłków premiera ma tę zaletę, że doprowadzi do zmiany ” dobrej zmiany”, na zmianę jeszcze lepszą, pod kierownictwem Bosaka przemienionego w Biedronia.
lalecznik
29 lipca o godz. 23:48
Nie rozumiesz „wyważonych, obiektywnych” sądów dziennikarzy i innych „analitykow” sceny politycznej.. Jeśli tvpinfo informuje, że minister Szumowski jest tak uczciwym człowiekiem, że pewnie łapy by mu uschły, gdyby siegnął po cudze, a tvn24 ogłasza, ze ten „dorobił się” 2 milionow na zakupie maseczek, to taki „wyważony” analityk wyciąga z tych dwóch skranych przekazów średnią i wychodzi mu ,że Szumowski ukradł tylko 1 milion złotych.
Trzeba mysleć, powiada redaktor Żakowski, a nie łykać bezkrytycznie informacje tylko z jednego z dwóch różnych źrodeł.
@lewy
Te złośliwości są uzasadnione odnośnie do dzisiejszych pracowników mediowych, media workers, ale nie mają oni wiele wspólnego z dziennikarstwem, którego symbolami mogą być reporterzy polityczni The Washington Post, którzy wytropili aferę Watergate czy The Boston Globe, którzy ujawnili pierwszy w UsA skandal pedofilski w tamtejszym Kościele rzymskokatolickim. A u nas dziennikarze zajmujący się katastrofą smoleńską, infiltracją rosyjskich agentów wpływu do naszego aparatu państwowego czy pedofilią w Kościele RzK w Polsce. Sięganie do różnych źródeł informacji jest zawsze wskazane, ale pod warunkiem, że się je rozumie i że są to źródła wiarygodne, rzetelne, trzymające się standardów wypracowanych przez wieki w wolnym świecie, do którego myśmy mieli dostęp niestety bardzo ograniczony. Cóż, prawda leży tam, gdzie leży. Dziś media w tradycyjnym rozumieniu zastępuje internetowa wieża Babel.
@remm
Może tak, może nie. Odsyłam do swego komentarza o fladze na figurze na polityka.pl
powstanie nie ma tu nic do rzeczy, a odwołań do niego używa teraz propaganda pisowska i kościelna. W Powstaniu zresztą też walczyły osoby homoseksualne i mamy ich literackie opisy tego wydarzenia. LGBt nie jest żadną organizacją z centralnym kierownictwem, więc nie może sobie strzelać w kolano. Może się wyjaśni, kto był autorem i wykonawcą, bo nie można dziś wykluczyć prowokacji służącej obecnej władzy do potwierdzenia jej fałszywej propagandy, która przyniosła nieuczciwą wygraną Dudzie. Osobiście uważam, że to raczej była spontaniczna manifestacja sprzeciwu wobec tej homofobicznej kampanii nienawiści, mieszcząca się w granicach obywatelskiego nieposłuszeństwa. Nie chodzi o to, by wszystko sprowadzać do bieżącej polityki na zasadzie kto na czym zyska czy straci. Czasem trzeba powiedzieć: dosyć tego.
@remm:
Zacznę od sprostowania — nie, w 2015 PO nie chciała by Polacy „witali uchodźców z otwartymi ramionami”. PO chwaliła się, że dzięki skutecznej dyplomacji udało się wynegocjować bardzo małą liczbę uchodźców do przyjęcia w Polsce. Więc co do przekazu to też był ukłon w stronę ksenofobów, tyle że pozbawiony agresji i antyeuropejskich wątków.
Zresztą, proponuję zerknąć na badania dotyczące stosunku Polaków do uchodźców. Znowu — ten zły stosunek był raczej efektem propagandy PiS, niż propaganda PiS była skuteczna trafiając w oczekiwania Polaków.
Z LGBT jest podobnie — ciągle słyszę, że Polska nie może się tak szybko zmieniać, a jakie prawa im dała?
Żebyśmy się dobrze rozumieli — nie jestem uchodźcą, chodzę do kościoła i jestem heteroseksualny. To nie są jakieś prawa, w których realizacji byłbym osobiście zainteresowany. Mnie po prostu ocucił wynik ostatnich wyborów. Czy może skłonił do przemyślenia — jeśli tyle lat (bo przecież to od początku III RP słychać, nawet jeśli dopiero od pierwszego PiSu głośniej), ciągle walczymy o zdobycie poparcia tej „większości umiarkowanych katolików”, ustępując z postulatów równościowych i humanitarnych, a i tak przegrywamy wybory; ba! stosunek Polaków robi się coraz bardziej antyrównościowy i antyhumanitarny, to może nasza droga jest błędna?
Podział z ostatnich wyborów sugeruje, że nie istnieje kategoria „umiarkowanych katolików”, którzy poprą PiS jeśli opozycja powie dobre słowo o gejach, a opozycję, jeśli ta będzie siedzieć cicho, gdy jednocześnie Jacek Kurski weźmie drugi ślub kościelny.
Prawdopodobnie wszyscy ci „umiarkowani katolicy” już się określili, czy są za opozycją, czy za PiSem i nie pozostała tam żadna grupa, którą można by przeciągnąć takimi argumentami. Jeśli są po naszej stronie, to ich żadna tęczowa flaga na Jezusie nie obrazi; jeśli są za PiSem, to nie potrzebują żadnej tęczowej flagi by sycić swoją nienawiść, bo ojciec Tadeusz i prezes Kurski coś i tak im podsuną.
Zresztą… Ilu jest u nas w ogóle „katolików”? Nie pytam o ochrzczonych, ale o tych, którzy chodzą do kościoła i przyjmują komunię, co można by uznać za jakieś minimum religijnego zaangażowania, które naprawdę może skłaniać do okazywania uczuć religijnych. Bo mi to wygląda na coś ok. 30%, gdy na Dudę głosowało ok. 34% uprawnionych do głosowania — a więc jakby więcej niż katolików w ogóle. (A tu należy odjąć tych, którzy się łapią na kategorię katolik, a są przeciwnikami PiS.)
I jeszcze jedno. Bo to powyżej, to że nie ma tej mitycznej umiarkowanie konserwatywnej i katolickiej grupy do przeciągnięcia na naszą stronę, oznacza tylko że to nieskuteczna strategia. Ale jest coś, co sprawia, że to nie jest neutralne — zaangażowanie drugiej strony, która wciąż przesuwa na prawo wzorzec tego co jest poprawne i dopuszczalne w Polsce w dyskusji. I my jej na to pozwalamy, stosując tę nieskuteczną stragegię.
@remm
31 lipca o godz. 0:36
,,Tymczasem my nie czujemy tego tematu tak jak Francuzi czy Anglicy, ponieważ Polska nie tylko nigdy nie miała kolonii.”. Błąd: my po prostu mamy wyparty nasz kolonializm. Na Ukrainie. Nasza obecność tam wyczerpywała wszelakie znamiona kolonializmu. Wyparcie to jest o tyle zrozumiałe, że my po epoce kolonialnej sami zostaliśmy skolonializowani. Nawet mamy swój odpowiednik ,,brzemienia białego człowieka” czyli nasze ,,rycerstwo spod kresowej stanicy” i ,,przedmurze chrześcijaństwa”.
@PAK4
31 lipca o godz. 11:07
@remm
Bardzo trafny wpis. Strona tzw. liberalna (w tym i lewica) cały czas ustępowała rrligianckiej prawicy co by nie zrazić ,,umiarkowanych katolików”. Efekt widzimy. Być może za 3 lata będziemy mówić ,,uff dobrze, ze PiS wygrał” bo realną alternatywą będzie Konfederacja.
@PAK4
31 lipca o godz. 11:07
Co do kwestii ,,uchodżcy a sprawa polska”: 2015 r był rokiem szczególnym: wielka fala MUZUŁMANÓW (to ważne – o tym dalej) napierała na granice Europy. Przypominam, że spoleczeństwa zaczynały się wygrzebywac z poprzedniego kryzysu a tu nadciąga wielka fala do podziału tortu socjalnego. Nie bez znaczenia była seria spektakularnych zamachów zorganizowanych w tym czasie przez wzmożonych religijnie wyznawców proroka.
Zsumowawszy to oraz problemy z integracją mniejszosci muzułmańskiej Polacy zwyczajnie nie chcieli mieć takich sąsiadów.
Kładę na boku kwestie etyczne czyli nasz współudział w destabilizacji Bliskiego Wschodu, pomoc potrzebującym czy reguły wspólnoty UE. Skupiam się tylko na praktycznych kwestiach. Nie od rzeczy będzie wspomnieć o braku zaufania do rządzących wtedy (słali sprzeczne przekazy), dezinformację w kampanii wyborczej i wywolywany tym zwykły strach. Przy tych wszystkich ,,niuansach” pisi przekaz: Nie i koniec! Nie! jest zabójczo skuteczny. Niczym cep.
@Slawczan
,,religianckiej” prawicy strona liberalna nigdy nie ustępowała, proszę nie wprowadzać w błąd. To tania łatwizna, o czym wielokrotnie pisałem. Gardłowanie nic nie kosztuje. Polityka musi się liczyć z realiami, ale oczywiście do pewnej granicy. Gdy granica jest przekraczana, a teraz dzieje się notorycznie, opozycja protestuje w miarę swych sił i możliwości. takie krytykanctwo jej nie pomoże.
@Slawczan:
Tyle, że jakoś tej fali imigrantów tym bardziej bali się ludzie, im mniej widzieli owych muzułmanów na własne oczy. Bardziej się wystraszyła polska wieś, niż polskie miasta, a polskie miasta bardziej niż zachodnie. Ja ówczesne wakacje jeździłem po Austrii (trochę Niemczech i Czechach), i rzucały mi się w oczy te spontaniczne napisy na murach „refugees welcome” w Wiedniu. Chyba nie sugerujesz, że wiedeńczycy mieli gorszy dostęp do informacji niż polska prowincja. Choć, w sumie… tego samego lata na Podhalu słyszałem księdza pouczającego by papieża nie słuchać (w kontekście uchodźców), bo papież nie ma właściwych informacji.
Przez Polskę przewinęła się wcześniej fala uchodźców czeczeńskich. Były problemy i to różnorakie — sam miałbym wątpliwości, czy Polska, jako państwo, była gotowa na przyjmowanie uchodźców, tak czysto praktycznie. Ale ludzie nie bali się realnych problemów na podstawie doświadczeń z Czeczenami; nie bali się, że państwo nie da rady i przyniesie Polakom wstyd — bali się doniesień medialnych, stronniczych i bardzo często fałszywych.
PS.
Czytam czasem dyskusje u historyków. I tam dominuje pogląd, że analogie o „kolonialnym” podejściu do Kresów są błędne. Ale to temat na osobną dyskusję.
@Adam Szostkiewicz
31 lipca o godz. 13:19
Panie Redaktorze – to nie jest krytykanctwo ale mowa o pewnych faktach historycznych. A to, że one sa brzydkie i wydały takie parszywe owoce…
Jesienią 1938r N. Chamberlain był skutecznym ,,liczącym się z realiami, ale oczywiście do pewnej granicy” politykiem. ,,Uratował” pokój w zamian za ustepstwa. Za to W. Churchill ,,gardłował” ile sił przeciwko takiej polityce. Jak wiemy ,,dalekowzroczność” Chamberlaina została zweryfikowana 1.09.1939.
Państwo świeckie, neutralne, dla wszystkich w zasadzie od 30.08.1990 cały czas się cofa, ustepuje. Dokąd? Może tak jak w Hiszpanii za ,,rycerza” Franco – homoseksualizm lub apostazja to czyny karalne?
Piszemy tutaj o tym, że jeszcze w 2015r takie rzeczy jak wybór jawnie homofobicznego kandydata albo ,,strefy wolne od LGTB” były nie do pomyślenia a kto odpalił wcześniej cały proces? Czy to nie Pana współwyznawcy z Episkopatu? Strasząc ,,neomarksowską ideologią dżender”? Zgroza marksistowska! Kolejnym wrogiem są ekologowie. A czy to Pana współwyznawca Jędraszewski* nie uznał ,,ekologizmu” za kolejny przejaw ,,marksistowskiej agresji ideologicznej”? Proszę poczytać np. na GW komentarze pod artykułami na ,,ekologistowskie” tematy. Brakuje tylko ,,do gazu z hołotą”. W lokalnej (u mnie) gazecie gdzie moderacja jest mniej czujna można przeczytać ,,rozjeżdzanie tych pedałów na tych ich rowerkach” to normalna opinia.
Cały czas przesuwana jest granica…ba prawo.
*Rzecz jasna gdy hierarchia dopuszczała sie takich podłości ,,Polityka” ,,gardłowała” ale takie , krytykanctwo nic nie pomogło”. PiS i ogromna masa społeczeństwa czują się doskonale ze swoją podłością. Dopiero gdy UE obcięła fundusze dla zdominowanych przez katofaszystów gmin zaczyna nadchodzić opamiętanie.
@Slawczan
Nie jestem współwyznawcą Jędraszewskiego, bo prawdziwe chrześcijaństwo wyklucza wszelkie bałwochwalstwo, w tym kult jednostki. Co do analogii historycznych, to proszę się wgłębić w proces dochodzenia do władzy Hitlera czy Mussoliniego. Albo w proces instalowania stalinowskiego komunizmu w powojennej Polsce.Tam też była jakaś opozycja, która starała się bronić porządku konstytucyjnego, ale przegrała z ówczesnymi nastrojami, przemocą państwową i propagandą triumfalizmu. Byli w niej nawet katolicy, nie tylko lewica czy liberałowie. W czasie populizmu opozycja racjonalna, merytoryczna, ideowa, musi przegrać z zideologizowanym państwem. Ale zwycięstwo populizmu jest zawsze krótkotrwałe. Chodzi więc o to, by tak się zorganizować, aby dotrwać do momentu przesilenia, który prędzej czy później przychodzi na zasadzie wahadła.
@Adam Szostkiewicz
31 lipca o godz. 13:19
,,Religianckiej” prawicy strona liberalna nigdy nie ustępowała, proszę nie wprowadzać w błąd”. Wobec tego jeżeli ,,nigdy nie ustępowała” to jak doszliśmy tu gdzie jesteśmy? Może po prostu w Polsce nie było liberałów innych niż gospodarczy? Liberalizm gospodarczy to bardzo poręczny dla rządzących koncept: my wam stworzymy warunki a z resztą radzcie sobie?
Przypominam wybory z 1995r. Oszust Kwaśniewski zadeklarował, że ,,konkordatu nie podpisze”. Jedtem przekonany, że zwycięstwa nad Wałęsą nie zapewnili mu tylko peerlowscy nostalgicy oraz zniesmaczeni prostactwem Wałęsy ale też ludzie przerażeni kleszą inwazję na instytucje państwa. Jak wiemy podpisał.
Ps. Gdybyśmy zrobili sondę pośród komentujących na Pana blogu kto bardziej ,,wprowadza w błąd” w swoich interpretacjach tego co sie działo w Polsce na polu światopogladowym w latach 1990-2020 to jak Pan myśli kto byłby bliżej racji?
@Slawczan
Myślę, że zawsze jest inaczej. Kończmy.
@Adam Szostkiewicz
31 lipca o godz. 14:03
By zwyciężyć faszyzm/nazizm był nieodzowny stalinowski Belzebub. Proszę pamiętać czyja flaga załopotała nad gruzami Berlina. W sensie długiego trwania trudno odmówić Pana konkluzjom logiki. Pytanie: czy nasz kraj stać i ma czas by czekać aż pisizm przewróci się na swojej zgniliźnie?
A drugie pytanie jest jeszcze bardziej frapujace: skąd to przypuszczenie, że na gruzach pisizmu zatknie flagę liberalizm? Bo na razie wektor wskazuje, że raczej to Konfederacja zje pisie truchło. Brr…
@Adam Szostkiewicz
31 lipca o godz. 14:14
Dziekuję Panu za dyskusję.
Mam nadzieję, że to Pana optymizm zwycięży. Przynajmniej tyle.
@Art63
30 lipca o godz. 15:08
,,Gdzie indziej upatruję „niemocy”. Polska leży na kulturowej płycie tektonicznej między kulturą łacińską a paternalistycznym systemem z centrum w Rosji.”
To jest powszechnie znany pogląd pod którym częściowo mogę się podpisać. Przy okazji zawsze przypominam że (całe szczęście) nie piszemy cyrylicą. Pytanie czy jednak nie samo położenie a historia (oczywiście wynikająca też z położenia) tak nas nie ukształtowała (?) Czy jest to i ma być po wsze czasy ,,constans” czy jednak warto nad tym pracować aby z naszego położenia uczynić atut a nie tradycyjną tragikomedię…. (?)
@Jagoda
30 lipca o godz. 18:53
,,PO nie musi się z nami komunikować „wyraziście”.
Nie musi niczego tłumaczyć „jak krowie na rowie”. Sami potrafimy myśleć.”
Pani Jagodo. Nie śmiem twierdzić że Pani, Pani rodzinie , Pani przyjaciołom trzeba coś tłumaczyć bo doskonale rozróżniacie prawdę od fałszu. Ale, np. Pani sąsiadowi … albo potencjalnym wyborcom z tysiąca innych miejscowości? Nie warto do nich docierać? Jak nie osobiście to choćby po przez samorządy. I nie ,,tłumaczyć” tylko uśmiechnąć się i rozmawiać 🙂
@PAK4
31 lipca o godz. 11:07
,,Czy może skłonił do przemyślenia — jeśli tyle lat (bo przecież to od początku III RP słychać, nawet jeśli dopiero od pierwszego PiSu głośniej), ciągle walczymy o zdobycie poparcia tej „większości umiarkowanych katolików”, ustępując z postulatów równościowych i humanitarnych, a i tak przegrywamy wybory; ba! stosunek Polaków robi się coraz bardziej antyrównościowy i antyhumanitarny, to może nasza droga jest błędna?”
W punkt.
@bartonet.
Nie tym tonem proszę. Nie z każdym rozmowa jest możliwa, nawet jeśli to decyduje nie jakiś jeden kontakt, tylko codzienne otoczenie. Ale nie polecam też myślenia o polityce na zasadzie tzw. Syndromu sztokholmskiego. Niech władza się tłumaczy, a nie jej ofiary.