Kto mieczem wojuje…
Więcej Polaków ocenia działalność Kościoła rzymskokatolickiego negatywnie niż pozytywnie – wynika z najnowszego sondażu CBOS. Źle – 45 proc., dobrze – 42. W ciągu pół roku od ostatniego badania odsetek ocen negatywnych wzrósł o 4 pkt proc., a pozytywnych spadł o 6 proc. Było słuchać ostrzeżeń. Pamiętamy, jak Sasin wręczył Rydzykowi średniowieczny miecz za ćwierć miliona złotych dla muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu.
To takie prezenty są gwoździami do trumny KRK w odbiorze społecznym. Dzisiaj nawet w Polsce kto mieczem wojuje o utrzymanie wpływów Kościoła, ten odnosi skutek odwrotny: alienuje od KRK rosnący odłam społeczeństwa. Grzechem pierworodnym, który ten proces uruchomił, jest zapisanie się znacznej części biskupów i kleru do obozu Kaczyńskiego.
Są też inne grzechy, które kryją się za wynikiem badania, na czele z rzucaniem kół ratunkowych drapieżcom seksualnym w sutannach i skandalami obyczajowymi z udziałem nauczycieli moralności chrześcijańskiej. Ale upolitycznienie ma najbardziej destrukcyjny wpływ na życie publiczne. Kościół upartyjniony – prawicowo czy lewicowo – przykłada rękę do polaryzacji społeczeństwa, zamiast być strefą duchowego komfortu dla wierzących, którzy przecież głosują na różne partie.
Warto przypomnieć w związku z tym list otwarty Romana Giertycha z lipca 2023 r. do abp. Gądeckiego, wówczas przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Był to dalszy ciąg korespondencji między nimi (obaj katolicy) dotyczącej owego pierworodnego grzechu, czyli popierania PiS-u przez Kościół. Ponieważ Gądecki odrzucił apel Giertycha, Giertych podał kolejne przykłady.
Antyunijne wystąpienie Rydzyka i Kaczyńskiego na Jasnej Górze, czyli w sferze sakralnej, która powinna być oddzielona od sfery świeckiej, w tym od bieżącej polityki. Rydzyk zestawił wtedy Unię Europejską z obozem koncentracyjnym. Kaczyński wezwał do głosowania na PiS w nadchodzących wyborach parlamentarnych. A episkopat milczał, gdy „ten skandal ranił miliony wiernych”.
„Wiceprzewodniczący KEP abp Marek Jędraszewski uczestniczy w tej parareligijnej hucpie – kontynuował Giertych – a wy głowę w piasek chowacie? Nie ma czystszej polityki niż wzywanie szefa partii do poparcia go w wyborach w najważniejszym miejscu kultu w Polsce, w obecności biskupów w szatach liturgicznych – to jawne świętokradztwo. (…) W sprawach światopoglądowych zarówno PSL, jak i Konfederacja mają podobne zdanie jak PiS, a wy ich nie zapraszacie, bo wam darów nie przynoszą! Dotacji nie przekazują. Mieczy do muzeów nie wręczają. Zamieniliście wielki Kościół Polski, Kościół Wyszyńskiego, Wojtyły, Glempa w przybudówkę partii politycznej (…) i nic was nie obchodzi, że coraz więcej ludzi odchodzi od praktyk religijnych – straszny błąd i grzech popełniacie. Zamieniliście Kościół w Polsce w Cerkiew służącą władzy”.
Cytuję Giertycha, bo to głos z wewnątrz Kościoła. Głos polityka przeciwko upolitycznieniu tej instytucji. Przykład pozytywnej ewolucji w myśleniu o tym, jakiego Kościoła Polska potrzebuje, a jaki sam siebie marginalizuje z trudnym do zrozumienia uporem.
Komentarze
Kolejni działacze-katolicy krytykuja Kosciół. Terlikowski, Giertych… Tak nisko jeszcze chyba polski Kosciół w dziejach nie upadł.
I to jest dobra wiadomość, mam nadzieję, że ten proces trzeźwienia będzie się pogłębiał aż do solidnej zmiany mentalnej wstępujących generacji, przekonania że „kościół” w obecnym wydaniu i praktyce, to przede wszystkim stale szukająca udziału w rządzeniu, wpływach i kasie organizacja biznesowa o mafijnym systemie zarządzania swoimi interesami.
Taka instytucja jest zbędna w zaspokajaniu potrzeb duchowych człowieka – wymiaru religijno-duchowego egzystencji ludzkiej.
Czy tracący zaufanie społeczne kościół rzymsko-katolicki o zszarganej reputacji moralnej i społecznej może stanowić rzetelną platformę instytucjonalno-organizacyjną, jak i indywidualno-wspólnotową dla poszukujących egzystencjalnego ukojenia?
Wątpię…
Jak widać nic nam nie pozostało oprócz analizowania szamba. Szamba już nie uratujemy. Jedyne co można zrobić to realizować nieuchronność kary za pzestępstwa. Mistrzami w tym nie jesteśmy.
Ważniejsze jest to jak zbudować system edukacji by nie produkować tak ogromnej ilości osobników stających się składnikiem tego szamba. Na przykładzie odchodzącego prezydenta widać, że sama edukacja (nie liczę dyplomów Colegium Humanum) nie czyniąz półgłówków mędrców. A staje się to miedzy innymi dlatego,że nie idzie ona w parze z kształtowaniem od najmłodszych lat świadomości o tym, że brak moralności jest zjawiskiem wysoce antyspołecznym , antypaństwowym i ze wszech miar destrukcyjnym. Musi to być robine cały czas na poziomie odpowiednim do wieku i etapu kształcenia człowieka.
Konieczne jest wprowadzenie przedmiotu zwanego powiedzmy Kodeks Postępowania Społecznego czy obojętnie jak, ale tak dalej nie może być.
Była jakaś namiastka działania w tym kierunku ale niezbyt udana. Mam na myśli Wiedzę o społeczeństwie ale przekazano to historykom, którzy nie majac pojęcia o psychologi społecznej, śmiem twierdzić, sprawę pogorszyli.
Gdy mój syn opowiadał mi kiedyś o tym, że uczniowie muszą wiadomości TVP oglądać i prasówki robić to zdębiałem. Wyobrażam sobie jakie to było niewyczerpalne źródło wiedzy w czasach TVPis. Paski na dole ekranu nie mogły nie zostawić bruzdy w mózgu młodych ludzi jeżeli tak było. Pogłębienie obłędu gwarantowane.
O tak zwanym słowie Bożym w wykonaniu bezbłednych kapłanów i lekcjach religii nie wspomnę? To rozmowa nie na moje nerwy.
Nie wiem dlaczego ludzie wszystko muszą spieprzyć.
To tak jak z pomidorami; ulepszano inżynieryjnie, ulepszano i mamy coś niejadalnego. Albo pszenica; kiedyś podstawa a dzisiaj podstawowy materiał rujnujący zdrowie.
I tym pozytywnym akcentem, szanując państwa czas, kończę.
Czas, kiedy KrK mógł zawrócić z drogi do bycia przybudówką PiS już chyba minął.
Sam KrK, krytykowany za to od lat, nie reaguje, ignorując również głosy własnych wiernych. Wygląda to na strategię typu: wiernych wystarczy nam jeszcze na jedno pokolenie, a potem niech się martwią nasi następcy.
Mamy przy tym ciekawą sytuację przejściową: ok. 70% społeczeństwa deklaruje, że chce świeckiego państwa, a w sejmie 70% parlamentarzystów ma silnie prokościelny profil i blokuje wszelkie próby przywrócenia praw obywatelskich, min. praw kobiet.
Tylko trochę nie na temat, bo obywatelki i obywatele Brzezinki uczęszczają do kościoła.
Kto zna historię Bunkra numer 1 w Brzezince, dziś poza granicami obozu.
Kto zna historię rampy dla zachodnioeuropejskich więźniów przeznaczonych na zagładę w Brzezince, dziś poza granicami obozu.
Kto zna historię przesuwania granic 0bozu Birkenau, ustalonych przez UNESCO, przez rajców miasta, ich argumenty celem zabudowy komunalnej.
Jeśli Prezydent równa się do poziomu ścigającego się z infantylnoscia, jeśli równa do niego Biskup, to dlaczego dziwimy się kapłanowi i obywatelkom/obywatelom miast i miasteczek, aministatorkom i administratorom tychże od południa prze Stolicę do północy kraju?
Tylko dlatego, że możemy poczuć się odrobinę lepsi?
Nie dziwią mnie wyniki sondaży dotyczące Kościoła. Bo jakże mógł się czuć ksiądz odwiedzający, kolejne dziesiątki lat ,po Kolendzie mieszkańców domku jednorodzinnego, zbudowanego na fundamentach, tak na gotowych fundamentach, Bunkra nr 1, dosłownie Komory Gazowej w Brzezince, w której zgładzono tysiące…ludzi.
Domek został bodajże po 35 latach po protestach UNESCO zburzony i miejsce zamienione na miejsce pamięci, po sfinansowaniu przez rząd francuski. Podobnie uczyniono z z rampa , na której stoi „wagon kolejowy“. Wszystko dzisiaj poza oficjalnym ogrodzeniem obozu zagłAdy, odgrodzone, zapomniane, siatka kilkanaście metrów od domków jednorodzinnych i piaskownicy dla dzieci ich mieszkańców. Władzę Brzezinki w pogoni za normalnością udzielają zezwoleń zabudowę, bo uważają te parcele za wartościowe, cokolwiek to znaczy.
Jednego mieliśmy prezydenta rozgarniętego i nie stracił tego przymiotu do dzisiaj:
https://www.youtube.com/watch?v=7efDai3vBb0
A dzisiaj z wyjątkami wśród kandydatów – trepiarnia… niestety…
@ saldo mortale
Czy potrafisz wyciągnąć jakiś konskruktywny wniosek z tego co napisałeś o Brzezince, jakąś głębszą myśl, bo mi jakoś trudno z tym poradzić.
@mario
7 kwietnia 2025
19:36
Czym wiecej marnych kandydatow, tym latwiej wybrac najlepszego z nich 🙂
Popieranie PiSsu nie jest „grzechem pierworodnym” Jest efektem grzechu, który Korporacja Katolicka popełniła wiele wieków temu. , dążąc do władzy nie tylko nad sumieniami, ale i nad całokształtem ludzkiego życia. Owszem, we wczesnym średniowieczu chrześcijaństwo odegrało pozytywna rolę w tworzeniu zrębów cywilizacji, ale też średniowieczni władcy potrafili wskazać Korporacji właściwe miejsce (vide Otto III, a u nas Bolesław Śmiały)
Natomiast po 1989 roku każdy kolejny rząd hojnie obdarzał Korporację przywilejami i w ten sposób doszło do sytuacji w której Korporacja zaczęła wręcz szantażować państwo.
@mały fizyk 22:40
Czym wiecej marnych kandydatow, tym latwiej wybrac najlepszego z nich – nie brzmi to przekonująco… a wręcz trąci nieprawdziwą hipotezą…
A poza tym cóż nam po najlepszym z marnych?
Obecna sytuacja wydaje się dla normalsów klarowna – jest jeden kandydat wyraźnie odstający in plus, a reszta to zakompleksiony substandard…”producentów ekskrementów”, to przekładamy wajchę i głosujemy na tego jednego bez żadnych sentymentów do pseudokoalicyjnych paroprocentowych bezwstydników.
Ludzie niepospolici zazwyczaj nie mają problemu z takiego rodzaju sytuacją i wyborem… niestety rzadko w czynnych elektoratach stanowią większość.
Ludzie pospolici… z brakiem wiedzy i umysłowego treningu – deficytami poznawczymi, słabo refleksyjni, szybko męczący się mieszkańcy zagłąbia, klienci subkultury obrazkowej i prostego przekazu propagandy politycznej… najczęściej fiksują się – wpadają w obłęd – na sam widok uroczych i zdecydowanych na wszystko psychopatów, a gdy lubią zmiany dla zmiany i hucpiarstwo wybierają wyroby mencopodobne albo alfonsów … czy orangetanów…
Korzyści dla całej gospodarki Stanów Zjednoczonych nie oznaczały samych rozkoszy dla przeciętnego Amerykanina. Najbogatsi, owe słynne kilka procent społeczeństwa, radzili sobie świetnie przez ostatnie kilkadziesiąt lat.
To oni mieli środki finansowe na to, by przejąć system polityczny. Ten fakt pozwolił im na to by ustawić gospodarkę dokładnie tak jak tylko sobie zamarzyli. Reszta toczyła się po ich myśli z górki. Owo eldorado trwa zresztą do dziś.
Polecam wywiad z red. Krystyną Kurczab-Redlich, która analizuje nieprawdopodobne zjawisko zwerbowania przez KGB amerykańskiego biznesmena Trumpa, który z pewnoscia nie grzeszy inteligencją, ale też jego baza wyborcza to równie niedouczeni amerykańscy protestanci. Ich religia jest o tyle wazna, ze wierza głęboko, ze władza swiecka pochodzi od Boga, a cechy maczo sa w cenie i imponuja.
https://www.youtube.com/watch?v=CklMa8ognjs
@orteq
Co to ma wspólnego z listem Giertycha? Wrzucanie czegokolwiek na forum zdarza się często, ale nie wnosi do konkretnego tematu niczego i w tym sensie jest nietaktem względem piszącego te słowa. Nie piszę, by bawić czy się wyżywać, ale by dzielić się refleksją nad ważnymi w mojej ocenie sprawami.
Kościół jest dziś feudalnym skansenem w nowoczesnym świecie. Jego zwierzchnik dochodzi 89. lat i ciężko choruje. I nie ma mocy, poza nim, aby wybrać następcę. Tymczasem wierni cieszą się, gdy chory papież z ogromnym wysiłkiem ich pobłogosławi. Na stanowiska biskupie ruchem konika szachowego przenosi się kolejnych nominatów: z Katowic do Warszawy, z Torunia do Szczecina, z Pelplina do Torunia … Wiernym nic do tego. Kościół Rzymski, poza nowoczesnymi technologiami w obsłudze rozdętej biurokracji, niczego nie zmienia w swojej z średniowiecza wziętej strukturze. I tak to się kręci przez wieki.
,Grzechem pierworodnym, który ten proces uruchomił, jest zapisanie się znacznej części biskupów i kleru do obozu Kaczyńskiego.”
Grzechem pierworodnym jest narracja sugerująca iż historia wpływów Kościoła na państwo polskie zaczęła się z osiem lat temu. Natomiast prawdą jest to że te wpływy wskoczyły na znacznie wyższy poziom. Gdyby nie poprzedzająca epoka połączona, jednak z destrukcyjnym Pontyfikatem (w okresie przypadającym po 89-tym roku, aby była jasność) to stopień degeneracji instytucji kościelnej prawdopodobnie nie byłby na tyle duży aby potem bez najmniejszych oporów biskupi przystali na jawną współpracę z Kaczyńskim. Dawnych czasów nie ma sensu roztrząsać ale należy o niech ,,spokojnie” pamiętać tym bardziej że z dzisiejszej perspektywy wiele tamtych spraw wygląda inaczej.
cd2.
ps. dzisiejszy Roman Giertych słusznie pisząc list do biskupów również nie powinien zapominać jak kiedyś kłaniał się panu Rydzykowi.
@Gospodarz
No tak. Nie na temat. Będziemy przepraszali Romana Giertycha zatem.
Żeby aż tak odbić od patriotycznych tematów to wstyd prawdziwy. Sumitujemy się.
@Bartonet:
Oglądałem dzisiaj wykres ocen KK. Po krótkiej „mijance” w latach 90-tych (aborcja i katecheza, jak rozumiem), oceny KK były raczej pozytywne praktycznie do teraz. Ale: spadek wyraźni zaczął się nie w 2015, a w 2010. Czyli jakby reakcja na Smoleńsk, a nie na PiS-2.
> wpływy wskoczyły na znacznie wyższy poziom
A ja nie wiem. Bo ja nie widzę, żadnego nowego wpływu KK w ostatnich latach. Może poza listami punktowania Czarnka… Natomiast kojarzę wyrzucenie biskupów przez Morawieckiego, gdy chcieli się ująć za uchodźcami.
Ja nie sądzę by szło o wpływy. Raczej o to, że główny nurt konserwatyzmu opuścił pozycje jakiegoś zdrowego rozsądku i się od nich szybko oddala. To dotyczy altrightu (patrz: Trump i jego GOP), to dotyczy Polski (radykalizacja PiSu, wzrost znaczenia Brauna, czy Konfederacji). Dotyczy KK, który nie jest już Glempa, czy JPII, ale Ordo Iuris i Jędraszewskiego. Po prostu, to co proponuje ten „główny nurt konserwatyzmu” jest coraz bardziej odpychające.
… to jest coraz bardziej odpychajace…
Tak, Ordo Curvis mafijna organizacja przestępcza i pralnia kasy… agent wpływu żyjący m.in. darowizn kacapskich oligarchów…
„(…) Oskarżenia o związki z Rosją
Według Tomasza Piątka major Służb Bezpieczeństwa Bogdan Ciesiółka w czasach PRL pomagał Sławomirowi Olejniczakowi, który jest założycielem Ordo Iuris oraz prezesem Stowarzyszenia im. Piotra Skargi, oraz jego ojcu wyjeżdżać za granicę. Ciesiółka był zastępcą szefa Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych (w Krotoszynie) do spraw Służby Bezpieczeństwa i „od początku pracy w Służbie Bezpieczeństwa realizował zadania pionu IV”, czyli zajmował się walką z Kościołem katolickim. Olejniczakowie we wnioskach o pozwolenie na wyjazd do Wielkiej Brytanii za powód podawali zaproszenie ze strony ciotki Sławomira Olejniczaka. Z akt IPN wynika, że ciotka Olejniczaka nazywa się Urszula Butterfield i prowadziła w Londynie restaurację. Do Polski wróciła w 2008 roku. W 2013 r. została skarbniczką zarządu Komitetu Terenowego partii Prawo i Sprawiedliwość. W 2017 podpisała się pod „Apelem o potępienie Obywateli RP” oraz petycją o utrzymanie Antoniego Macierewicza na stanowisku ministra obrony narodowej. W Wielkiej Brytanii zaprzyjaźniła się ze skrajnie homofobicznym księdzem. Według Piątka dziwne jest, aby funkcjonariusz SB takiej rangi zajmował się wydawaniem pozwoleń na wyjazd, tym bardziej że miał od tego wielu podwładnych. Piątek po próbie kontaktu z Ciesiółką otrzymał odpowiedź, aby „nie drążyć sprawy”[81].
W 2013 r. Fundacja Ordo Iuris, wraz z sześcioma innymi organizacjami z Polski (w tym Stowarzyszenie im. ks. Piotra Skargi), podpisała się pod listą poparcia dla rosyjskiej ustawy o zakazie propagandy homoseksualizmu[w innych językach][82]. Na łamach oko.press sygnalizowano, że projekt minister Elżbiety Rafalskiej z 2018 roku dotyczący przemocy domowej był inspirowany ustawami kremlowskimi[83]. Ordo Iuris, poprzez swoich założycieli, współpracuje ze Światowym Kongresem Rodzin[w innych językach], finansowanym przez rosyjskiego oligarchę i byłego prezesa Kolei Rosyjskich Władimira Jakunina[w innych językach][79] oraz „ortodoksyjnego” oligarchę Konstantina Małofiejewa.
Ordo Iuris należy również do Agendy Europe (założona w 2013 roku), międzynarodowej sieci konserwatywnych fundamentalistów chrześcijańskich, dążącej m.in. do zakazu antykoncepcji i zwalczającej edukację seksualną[84]. Klementyna Suchanow w swojej książce „To jest wojna. Kobiety, fundamentaliści i nowe średniowiecze” (Agora, 2020)[85] opisuje szczegółowo powiązania międzynarodowej sieci, do której należy Ordo Iuris z organizacjami zinfiltrowanymi przez Kreml. Tej infiltracji dokonali ludzie pracujący w tzw. „grupie Małofiejewa”[86][87], czyli Aleksiej Komow[88][89] i Paweł Parfientiew[90][91], a także Władimir Jakunin[w innych językach] i Igor Biełoborodow z Russian Institute for Startegic Studies, głównie przez WCF (World Congress of Families[w innych językach]) oraz przez Agenda Europe[92]. Suchanow stworzyła także zestaw wszystkich dowodów wskazujących na związki OI z Kremlem[93]. Instytut Ordo Iuris zaprzecza jakimkolwiek związkom z Rosją[94] i wytoczył Klementynie Suchanow powództwo o ochronę dóbr osobistych za stwierdzenia zawarte w jej książce[95]. Proces ruszył w lutym 2025 r. Donosiło o powiązaniach OI z Agendą Europe także Europejskie Forum Parlamentarne ds. Ludności i Rozwoju w Brukseli w swoim raporcie o Agendzie Europe[96][97].
W 2024 roku Suchanow opublikowała nowy tekst, w którym przedstawiła korespondencję pochodzącą z przecieku maili grupy Agendy Europe[98][99][100][101], które pokazują wspólną pracę OI z organizacjami z Europy, USA oraz Rosji, którą w grupie, zdaniem Suchanow, reprezentują Komow oraz Parfientiew z „grupy Małofiejewa”. Jeden z członków AE, Rainhard Kloucek, wypowiada się w artykule: Małofiejew był organizatorem konferencji w Wiedniu kilka lat temu [chodzi o spotkanie w maju 2014, w którym udział wzięli Heinz-Christian Strache i Marion Maréchal-Le Pen], podczas której próbował zebrać polityków i aktywistów, którzy chcieli uwierzyć w narrację, że reżim Putina broni wartości chrześcijańskich i stoi na straży wartości rodzinnych[102][103][104]. Z maili AE dowiadujemy się m.in. o kulisach projektu „Stop Aborcji” z 2016 roku: Najpierw Stępkowski doniósł 5 października 2016 r. o odrzuceniu projektu [Stop Aborcji] (dwa dni po pierwszym strajku kobiet): „Stop aborcji” zostało zdradzone przez polityków i nie tylko przez nich. Ani słowem nie zająknął się o protestach na ulicach polskich miast.
OI uczestniczyło jako obserwator w wyborach na Węgrzech w kwietniu 2022[105]. Rzecznik Viktora Orbana podawał w wątpliwość raport OBWE[106][107] dotyczący wyborów, ale OI w swoim raporcie stwierdziło, że „wybory na Węgrzech [były] zgodne ze standardami europejskimi”[108].
Prezes OI, Jerzy Kwaśniewski, spotykał się podczas wizyty w USA w lutym 2024 roku z politykami i organizacjami bliskimi Trumpa[109], m.in. Marjorie Taylor Greene, republikańską kongresmenką sprzeciwiającą się przyznaniu pomocy USA dla Ukrainy[110][111][112]. Doszło także do spotkania z Barrym Loudermilkiem[113] i Pete’em Sessionsem[114][115], Groverem Norquistem i ludźmi z Heritage Foundation, która promuje Project 2025[w innych językach], czyli plan przejęcia władzy na wypadek wygranej Trumpa w 2024 roku[116][117][118]”. (wiki)
Kółko się zamyka – ohydna kamaryla…
W Polsce należy całkowicie sprywatyzować, częściowo już zresztą sprywatyzowane, szkolnictwo i służbę zdrowia. Natomiast należy upaństwowić, częściowo już państwowy, Kościół Katolicki. Wtedy krzyże mogłyby już oficjalnie wisieć w siedzibach Sejmu i Trybunału Konstytucyjnego. Wtedy też, będący w dyspozycji państwa olbrzymi majątek przejęty od KK, powinien zostać użyty na utworzenie funduszy ubezpieczeniowych wspomagających potrzebujących w dziedzinach edukacji i ochrony zdrowia. Podatek kościelny płaciliby wszyscy obywatele a kapłani KK byliby zatrudnieni w strefie budżetowej, jak inni urzędnicy. No i oczywiście takie istotne kwestie jak istnienie lub nieistnienie piekła, byłyby rozstrzygane przez Sejm.
,,Grzechem pierworodnym, który ten proces uruchomił, jest zapisanie się znacznej części biskupów i kleru do obozu Kaczyńskiego”.
Nie, Panie Redaktorze, ,,zapisanie się Kościoła do PiSu” nie jest grzechem pierworodnym tej korporacji. Takimi grzechami są niezmiennie, a przynajmniej od czasów edyktu cesarza Teodozjusza: żądza władzy i bogactwa podlane pychą. Czasy się zmieniały ale natura Kościoła: zaborcza, totalna trwały.
Na naszym podwórku popełniono ,,grzeszek pierworodny” w 1989r uznając w dowód wdzięczności te unwersalistyczne uroszczenia KRK za aksjomaty polskirj polityki. Z tego wzięło się BEZPRAWNE (a napewno pozaprawne) wprowadzenie religii do szkół publicznych czyli tych do, których każdy mały Polak MUSI uczęszczać. Co żałośniejsze państwo w SWOICH szkołach nie ma ŻADNEGO wpływu na treści ,,nauczane” na lekcjach religii. Potem konkordat: ,,wynegocjowany” w tajemnicy (Polaków poinformowano POST FACTUM o jego zapisach) ,,z wdzięczności dla Ojca Świętego*” za jego zasługi w walce z komunizmem. Rzecz w tym, że KRK nie walczył z komunizmem o wolność rozumianą tak jak ją rozumie humanizm, godność, prawo jednostki do samorealizacji, ale zwalczał swojego przeciwnika ideologicznego. Za to potem kazał sobie sowicie zapłacić. Prawami jednostki do samostanowienia (prawa reprodukcyjne kobiet, prawa osób nieheteronormatywnych, osób niewierzących), oddano KRK całą sferę społecznej nadbudowy. Nawet oddanie policyjnej psiej budy nie mogło się odbyć bez kleszego pokropku.
Całymi latami liberałowie, których fundamentalne wartości Kościół od zawsze negował (chyba tylko prawo do wyzysku bliźniego było akceptowalne) oszukiwali się. Znajdowali sobie fajno-księży, doszukiwali ,,otwartych” biskupów i Kościoła – ,,uff – na razie nie jest źle!”
Tak naprawdę JEDYNĄ winą Kościoła jest to, że w swej pysze miast tkwić w obłudnym ,,Kościół nikogo nie wskazuje”, odrzucił on maskę i jednoznacznie zadeklarował się po stronie absolutnie wrogiego liberałom obozu kato-nacjonalistycznego czyli PiS.
Tylko to. Gdyby nadal pozostawał przy swoim ezopowo-obłudnym stylu to nadal byśmy wysłuchwali pohukiwań ,,GW” by ,,nie burzyć kompromisu” (kompromisu, którego nigdy NIE BYŁO), ,,by nie jątrzyć”.
,,Katon” Rzepliński (uhonorowany watykańskim medalem), prof. Zoll nigdy nie widzieli sprzeczności pomiędzy artykułem konstytucji dotyczącym neutralności światopoglądowej państwa a pozycją KRK. Nie widzieli sprzeczności pomiędzy równością WSZYSTKICH obywateli wobec prawa a prawami katolików (choćby haniebny paragraf o ochronie ,,uczuć religijnych”). Nie wspomnę o MATERIALNYM uprzywilejowaniu Kościoła – w dostępie do majątku (restytucja mienia, preferencyjne pozyskiwanie ziemi, uprzywilejowanie podatkowe), utrzymywanie przez państwo aparatu kościelnego. Nawet teraz w czasach gdy niepodzielnie panuje ,,biskup Mordowicz” widzimy jak trudno cokolwiek odzyskać z zagrabionej, z woli postkomunistów i postsolidarności przez KRK, sfery publicznej. Zawsze znajdzie się jakiś ,,Tygrysek”…Byle do następnych wyborów…Może znowu ,,ich” wrócą a z nimi klesze dolce vita…
leśniczy
8 kwietnia 2025
16:42
Mój komentarz
Powiązania między świeckimi organizacjami chrześcijańskimi w Polsce, na Węgrzech, w ogóle w Europie i w USA i nawiązywanie nici sympatii między tymi organizacjami, a jaczejkami putinowskimi z pewnością ma miejsce.
Przecie Putin zawodowo był przez długi czas oficerem wywiadu, więc dlaczegóżby miał zrezygnować z korzystania ze swoich umiejętności dla wiązania swoich służbowych macek, zdalnego niby neutralnego, z wpływowymi grupami politycznymi na Zachodzie.
To prawie nic nie kosztuje, a efekty są znakomite, nie tylko w postaci zdobywanych informacji o ideach i zamiarach jakie krążą wśród politycznych gremiów na Zachodzie, ale i konkretnych wpływów w zachodnich środowiskach politycznych, organizowania niewidzialnej ale skutecznej (nie zawsze świadomej ) współpracy z nimi. Współpracy niby konstruktywnej, moralnie usprawiedliwionej, a w istocie mającej na celu osłabianie Zachodu, tworzenie podziałów i przeciwności w UE oraz w kooperacji transatlantyckiej (co już się zaczęło), erozję zachodniego stylu działania, deformację zachodnich idei oraz rozsadzanie zachodniej jedności, co może w końcu doprowadzić do spełnienia się marzenia Putina – demontażu wspólnoty politycznej Zachodu.
TJ
Adam Szostkiewicz
8 kwietnia 2025
10:16
Naprawdę nie rozumiem pani uprzedzenia.
Trudno, żeby Pan rozumiał coś co nie istnieje.
Uprzedzenie do kogoś lub czegoś występuje wówczas, gdy jednostka podejmuje ocenę, wyraża negatywny osąd bez wcześniejszego doświadczenia z daną osobą czy zjawiskiem, najczęściej na podstawie fałszywych lub niekompletnych informacji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uprzedzenie
Moja wiedza na temat Krk i doświadczenie w tej materii jest ponadprzeciętne.
Liczy sobie ponad siedemdziesiąt lat i jest na bieżąco weryfikowane.
Trudno zatem mówić o uprzedzeniu.
Nie należy mylić krytycznej, rzeczowej oceny z opiniami wynikającymi z braku wiedzy i doświadczenia.
Po prostu nie jestem uzależniona od „ukrytych technologii” jakimi posługuje się dla celów manipulacyjnych ta korporacja.
Technologii typu „Kościół = Krk = jedyny prawdziwy”, „katolicyzm = Krk = powszechny”.
Więcej o ukrytych technologiach:
Postman N. (1995), Technopol: triumf techniki nad kulturą. Warszawa: PIW.
MIROSŁAWA MARODY TECHNOLOGIE INTELEKTU JĘZYKOWE DETERMINANTY WIEDZY POTOCZNEJ I LUDZKIEGO DZIAŁANIA
http://otworzksiazke.pl/images/ksiazki/technologie_intelektu/technologie_intelektu.pdf
Podobny termin to Dark Patterns:
Dark Patterns – to manipulacyjne techniki projektowania, które mają na celu skłonienie użytkowników do podejmowania działań niezgodnych z ich wolą….
https://boringowl.io/blog/dark-patterns-zrozumienie-ich-natury-i-konsekwencji-ich-stosowania
@Slawczan:
> Takimi grzechami są niezmiennie […] żądza władzy i bogactwa
Ja mam wrażenie, że w Ewangelii masz przestrzeżenie przed wszystkimi problemami, które mogą spotkać Kościoły. Tak: żądza władzy, przedkładanie tradycji nad dociekanie intelektualne, pogarda dla maluczkich, pycha, przypisywanie innym z góry grzechów…
> Na naszym podwórku popełniono ,,grzeszek pierworodny” w 1989r uznając
Polecałem, polecę jeszcze raz „Aborcję i demokrację”. Jest o tym, jak Kościół walczył z aborcją już za PRL, ale też jak zdominował Solidarność. I właśnie: zdominował antydemokratycznie. Weszliśmy w przemiany z tym bagażem.
> Potem konkordat: ,,wynegocjowany” w tajemnicy […] „z wdzięczności dla Ojca Świętego” za jego zasługi w walce z komunizmem.
Poprawię Cię, bo negocjatorzy mówili później otwartym tekstem — wiedziano, że SLD zdobędzie władzę i obawiano się nawrotu komunizmu. Z tego powodu chciano utrzymać pozycję KK zanim do zmiany rządu dojdzie. Nie szło więc o wdzięczność, szło o zabetonowanie wpływów. Jak to się ma do demokracji, to sam wiesz…
> Nawet oddanie policyjnej psiej budy nie mogło się odbyć bez kleszego pokropku.
Na dniach był news — jeden wóz strażacki w Polsce został przyjęty na służbę BEZ poświęcenia.
> Znajdowali sobie fajno-księży, doszukiwali ,,otwartych” biskupów i Kościoła – ,,uff – na razie nie jest źle!”
1) Sam poznałem paru fajnych księży. Dlatego też zwracam uwagę, że to raczej KK jest produktem kultury narodowej niż odwrotnie. Kiedyś księża pochodzili z politycznego mainstreamu i byli jego wyobrażeniami karmieni. Zresztą, serio, jak tak myślę, jakim siłom podlegają, to tam trafiali nienajgorsi ludzie. No ale mówię też o przeszłości — KK się zradykalizował i dzisiaj seminarzystów kształtuje Konfederacja (i pytanie, czy bardziej Mentzen, czy jednak Braun).
2) Nie przypominam sobie nikogo, kto by twierdził, że będzie gorzej. Przeciwnie, wierzono, że KK będzie ewoluował w sensowną stronę. I chyba nada jest problem z przyjęciem, że to nie „polaryzacja” (bo tu nie ma symetrii), ani nawet podporządkowanie Kościoła PiSowi (jest i jest złe, ale to poboczne), ale przede wszystkim radykalizacja konserwatystów, napędzana przez ruchy neofaszystowskie. (Zresztą właśnie Giertych jest przykładem starego, radykalnego, by nie powiedzieć fanatycznego katolika, który ruszył się niewiele z miejsca, gdzie był kiedyś; kontrastowanego z przesunięciem przekazu na prawo.)
> Gdyby nadal pozostawał przy swoim ezopowo-obłudnym stylu to nadal byśmy wysłuchwali pohukiwań ,,GW” by ,,nie burzyć kompromisu” (kompromisu, którego nigdy NIE BYŁO), ,,by nie jątrzyć”.
Ale sam czasem piszesz, żeby nie było woke, żeby nie podnosić tematów LGBT. Albo upomina się kandydatów na prezydenta (tu, w dyskusjach), by nie podejmowali tematów „światopoglądowych”. GW może była z innej epoki, ale to dokładnie ta sama postawa.
> choćby haniebny paragraf o ochronie ,,uczuć religijnych”
To znowu zapytam, jak to się ma do Twojego wyrzucania cancel culture? Masz gdzieś na świecie wezwania do bojkotu konsumenckiego, masz też przykład prawa, tu i teraz, które zakazuje… no właściwie tego, co sędzia uzna za urażające uczucia.
> Zawsze znajdzie się jakiś ,,Tygrysek”…
Tygrysek mieszka na małopolskiej wsi. Mnie cały czas kusi, by wpaść do jego wsi na mszę i posłuchać, czy przekaz jest bardziej chrześcijański, czy pisowski z ambony. Ale wróć: żeby być bardziej zrozumiałym — Tygrysek może przebywać w banieczce i wyobrażać ją sobie za wiarygodny obraz przekonań polskiej prowincji, w której szuka wyborców. I, biorąc pod uwagę, że przewaga ocen negatywnych nad pozytywnym też jest pewnym newsem, to Tygrysek ma sporo racji z punktu widzenia „ideologii sondażyzmu”.
Ordo iuris / krk = inkwizycja (święta) /Sanctum officium = kgb / ub …
itp. organizacje służące utrzymaniu władzy i biznesów.
„W marcu 2024 r. Trump zaczął promować Biblię God Bless the USA za 60 dolarów, która zawiera tłumaczenie Biblii Króla Jakuba; Konstytucję Stanów Zjednoczonych, Kartę Praw, Deklarację Niepodległości i Przysięgę Wierności; a także ręcznie napisany refren piosenki Lee Greenwood God Bless the USA. Strona internetowa sprzedająca Biblię reklamuje ją jako „jedyną Biblię popieraną przez” Trumpa i że jego „imię, podobiznę i wizerunek” są używane na podstawie płatnej licencji od jednej z organizacji Trumpa, CIC Ventures LLC”.
Trump jeden z największych oszustów podatkowych w US, na handlu biblią… dorabia do swych wielkoskalowych przekrętów biznesowych i bankructw…
I taki patol jest prezydentem US… boga nie ma…
Kościół jest organizacją społeczną. Będzie miał zatem dwie podstawowe cechy: będzie wspólnotą oraz będzie formą władzy. Zwolennik Kościoła będzie podkreślał wspólnotę. Przeciwnik będzie wskazywał na aspekty władzy. Ksiądz na parafii raczej organizuje wspólnotę, ale może zrazić do siebie chęcią władzy. Biskup co do zasady jest bardziej politykiem. Mamy w Polsce nieformalną, ale potężną opcję polityczną.
@PAK4
Niestety, to kolejny przykład wysilonego dialogu bełkotliwego /incoherent and bumbling strained dialogue z elementami prozy niby rozrywkowej.
Nie ułatwia to zrozumienia poglądu i opinii.
E.g.
Pisze pan dla jakoby lepszego zrozumienia: „Tygrysek może przebywać w banieczce i wyobrażać ją sobie za wiarygodny obraz przekonań polskiej prowincji, w której szuka wyborców. I, biorąc pod uwagę, że przewaga ocen negatywnych nad pozytywnym też jest pewnym newsem, to Tygrysek ma sporo racji z punktu widzenia „ideologii sondażyzmu” – relaksująca literatura.
„Ideologia sondażyzmu” – rzekomo zabici na wojnie – często po latach w dobrym zdrowiu wracają.
creep hunter
9 kwietnia 2025
13:48
Strona internetowa sprzedająca Biblię reklamuje ją jako „jedyną Biblię popieraną przez” Trumpa i że jego „imię, podobiznę i wizerunek” są używane na podstawie płatnej licencji od jednej z organizacji Trumpa.
Mój komentarz
Z tego wynika, że inne Biblie nie są popierane przez Trumpa i nie warto ich kupować.
Ten gość zna się na ludziach, wie skąd mogą płynąć pieniądze i poparcie dla niego.
Dlaczego Kaczyński nie wydał swojej Biblii?
TJ
Jagoda
9 kwietnia 2025
6:56
100/100
In diversitate decus ?
Znana menda sejmowa szczeka by zwrócić uwagę na swoje pasożytnicze istnienie, bo nikt normalny nie szanuje szmaciarzy*, którzy szmacą się aż do ich haniebnego końca…
* szmaciarz synonimy: bydlak, bydlę, łachudra, łajdak, łajdus, nędznik, padalec…
@PAK
Zacznę od zdania ,,Nie przypominam sobie nikogo, kto by twierdził, że będzie gorzej”. Ja – wtedy (1990) mając 16 lat wiedziałem. Być może odruchowo a nie intelektualnie ale jednak. Moja matka, osoba religijna już ok. roku 1991-1992 dostawała alergii na tą kleszą inwazję na nasze państwo. Pamiętam tzw. wizytę duszpasterską, która trwała rekordowo krótko (ok. 5min) gdy ,,dobrodziej” rozsiadłszy się wygodnie w fotelu zapytał ,,co słychać” a matka zadała mu tylko jedno pytanie: czy nie potrafi ułożyć kazania bez politykowania i jątrzenia. Wniósł się nie zabrawszy koperty!
Co do ,,woke” – proszę bardzo, ale niech to nie będzie JĄDRO lewicowo-liberalnej polityki. Ja wcale nie neguję obecności tych tematów ale ich ,,nadreprezentację”. Wyniki lewicy w Europie i liberałów w USA pokazują, że prawdziwe problemy wyborców leżą zupełnie gdzie indziej. (Ponowny!)Wybór Trumpa nie traktuję tylko jako wyraz białego suprematyzmu i nostalgii za ,,old good days” ale też jako wyraz desperacji społeczeństwa związany z jego sytuacją ekonomiczno-społeczną. Podobnie odbieram pochód maniactwa religijnego. Ot, z chlebem krucho – to niech biorą opium.
Co do konkordatu – chyba to nie tak. Pamiętam szok jaki obóz solidarnościowy przeżył po ogłoszeniu wyników wyborów (drugi szok był po wyborze Kwacha). Wiedzieli, że społeczeństwo będzie protestować przeciwko zapisom konkordatu (tego wyrazem był min wybór Kwacha, który WYRAŹNIE, podczas słynnej debaty z Wałęsą, zadeklarował, że konkordatu nie podpisze) więc uknuli go w tajemnicy, metodą faktów dokonanych.
Przypominam ci, że niejako ,,w tle” działają różne asocjacje katolickie, powiązania, choćby takie jak Opus Dei. Być może Tygrysek to nie tylko ,,parafiański łeb”.
Co fo ,,cancel culture” – uważam, że jest to wyjątkowo odrażający lewacki wynalazek. Dziś prawicowiec – jutro może ja? Dlatego min. zawsze byłem przecienikirm banowania NowoHuckiego na blogach Polityki. Tak – trolluje, pali głupa, mnie iryyuje ale nie przekracza nigdy granic kultury słowa. Uważam, że wolność słowa wymaga tolerancji także wobec słowa podłego. Powiesz mi – Zobacz co to znaczy – spójrz na ,,X”. Przypominam, że jest to PRYWATNA platforma, na której to JEJ WŁAŚCICIEL ustala reguły gry i kierunki przekazu. Proste – jeżeli uważasz, że to rynsztok, to nie uczestnicz w nim.
Jagoda wyprzedza na ciągłej …
@filomena:
Ja mam z tym taki problem, że mamy tu banieczkę — ludzie raczej popierający PO, krytyczni wobec KK (ale i dość konserwatywni jednocześnie), liberalni. To, jak sięgnąć po wyniki sondaży, ok. 1/3 wyborców. Podejrzewam, że popularność PO (a przynajmniej niepopularność PiSu) poprawia wyniki sondażowe względem liczby ludzi mających rzeczywiście takie poglądy.
„Tygrysek” próbuje łowić wyborców wśród tej reszty, która do naszej bańki nie należy. Z „sondażyzmem” mi niezbyt po drodze, ale chyba warto rozumieć, co on oznacza.
@slawczan
@NH przekraczał granicę wielokrotnie, o czym pan nie wie, bo takie posty nie są tu publikowane. Ostatni opublikowany pochwalał wojnę domową i to była ta trująca kropla.
Duchowość jest zbyt ważną sferą życia, żeby tak niefrasobliwie oddawać ją w ręce skompromitowanej korporacji zajętej głównie władzą i kasą.
Kilka myśli badacza tej sfery C.G. Junga:
Preferuję termin nieświadomość, zdając sobie sprawę, że ròwnie dobrze mògłbym mòwić o bogu czy demonie, gdybym chciał użyć języka mitòw.
(Marzenia, wspomnienia i refleksje)
Religia jest najbardziej subtelnym ze sposobów, w jaki usprawiedliwiamy się i bronimy przed prawdziwym doświadczeniem Boga.
Jaźń – wszechogarniający symbol nieświadomości, może przeprowadzić działania o dwojakim charakterze. Zła strona naszej „jaźni” jest najbardziej niebezpieczna właśnie dlatego, że jest w niej najwięcej psychicznego potencjału. Potrafi doprowadzić do tego, że ludzie budują fantazje o charakterze megalomanii lub iluzoryczne, ktòre mogą nad nimi zwyciężyć i wziąć w posiadanie. Kto znajduje się w takim stanie, wierzy z rosnącym poczuciem dumy, że znalazł rozwiązanie wszystkich wielkich problemów wszechświata oraz traci kontakt z konkretną rzeczywistością ludzkiej egzystencji. Głòwnym objawem tej sytuacji jest utrata poczucia humoru oraz przyjemności w nawiązywaniu stosunków międzyludzkich.
(Człowiek i jego symbole)
Ponieważ tak długo jak Szatan nie zostanie zintegrowany, tak długo świat nie zostanie uleczony, a ludzkość odkupiona. Ale Szatan reprezentuje zło: jak zło może zostać zintegrowane? Istnieje tylko jedna możliwość: wchłonięcie zła, czyli podniesienie go do poziomu świadomości. Osiąga się to poprzez bardzo skomplikowany proces symboliczny, ktòry w zasadzie pokrywa się z psychologicznym procesem indywidualizacji. W alchemii, proces ten nosi nazwę koniunkcji dwóch zasad. Właściwie alchemia zakłada i kontynuuje pracę chrześcijaństwa; według alchemików chrześcijaństwo odkupiło człowieka, ale nie naturę. Marzeniem alchemika jest uratowanie świata jako całości. Kamień Filozoficzny uważany był za „filius macrocosmi”, który zbawia świat, podczas gdy Chrystus uważany był za „filius microcosmi”, gdyż odkupił jedynie człowieka. Ostatecznym celem alchemii jest apokatastasis: zbawienie kosmiczne.
Dla mnie więc, doświadczenie religijne ma swoją rzeczywistość, jest prawdziwe. Zauważyłem, że za pośrednictwem takich doświadczeń religijnych możliwe jest „odkupienie” duszy, przyspieszenie jej integracji, przywròcenie równowagi ducha. Dla mnie, psychologa, jasne jest, że stan łaski istnieje: jest to stan idealnego spokoju duszy, kreatywna równowaga, źródło energii duchowej. I, wciąż z punktu widzenia psychologa, oświadczam, że obecność Boga objawia się, w głębokim doświadczeniu psychiki, jako zbieżność przeciwieństw (coincidentia oppositorum); cała historia religii, wszystkie teologie potwierdzają, że zbieżność przeciwieństw jest jednym z najczęstszych i najbardziej archaicznych wzorów wyrażania rzeczywistości Boga.
Chrześcijaństwo osłabło, ponieważ jest dalekie od ducha naszych czasów. Mit musi być opowiedziany w nowym języku duchowym.
Konieczne jest czytanie Biblii, w przeciwnym razie nigdy nie zrozumiemy psychologii. Psychologia, całe nasze życie, nasz język i nasz zestaw obrazów, są zbudowane na Biblii.
Na przykład, zamiast używać słowa Bóg, możemy powiedzieć nieświadomość, zamiast Chrystus – jaźń, zamiast inkarnacja – integracja nieświadomości, zamiast zbawienie lub odkupienie -indywidualizacja, zamiast ukrzyżowanie lub ofiara na krzyżu – zrozumienie czterech funkcji lub całości. Myślę, że nie zaszkodzi tradycji religijnej, jeśli uda nam się ustalić, w jakim stopniu pokrywa się ona z doświadczeniem psychologicznym.
Kiedy mówię o Bogu, zawsze mówię o nim jako psycholog. Obraz Boga jest dla psychologa obrazem psychologicznym. Na płaszczyźnie metafizycznej nie może niczego potwierdzić. Jako badacz empiryczny uznaję tylko obrazy, które pierwotnie narodziły się w nieświadomości, które człowiek czyni boskimi, lub, aby określić lepiej, obrazy Boga stworzone w nieświadomości.
z listu Junga do Victora White’a
To wszystko pisane było praktycznie sto lat temu
Dzisiaj, zarówno neuronauki jak i fizyka kwantowa dostarczają dowody na słuszność przemyśleń Junga.
Tymczasem polskie społeczeństwo próbuje się wcisnąć w hierarchiczny model świata z moralnością żulii typu Trump czy Kaczyński z pokropkiem Rydzyka.
To jest nasz prawdziwy problem.
@Adam Szostkiewicz
10 kwietnia 2025 7:44
OK. Rozumiem.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2295979,1,szturm-na-palac-marzyciele-i-ekscentrycy-z-dolnych-miejsc-sondazy-po-co-im-to.read?src=mt
Po porannej lekturze w temacie ,,planktonu” usiłującemu się ubiegać o urząd Prezydenta Rzeczpospolitej tylko podtrzymuję swoją wcześniej wyrażoną opinię o konieczności podwyższenia kryteriów które dopuszczałyby możliwość startu w kampanii.
Mówiąc wprost: 200 000 tyś. wymaganych podpisów oraz doświadczenie parlamentarne i 90% tych ,,ruskich onuc” nie marnuje czasu i pieniędzy podatnika w debacie telewizyjnej.
@Jagoda
Jung sympatyzował z nazizmem.
@AS
„W tym artykule pokazujemy, że nie da się utrzymać twierdzenia, że Jung był „sympatykiem nazistów” po maju 1934 r. Jung przeszedł decydującą transformację od marca do maja 1934 r., w trakcie której stał się bardziej ostrożny wobec nazistów. Nadal jednak możliwe jest twierdzenie, że między styczniem 1933 r. a lutym 1934 r. był lub nie był w pewnym stopniu sympatykiem nazistów. Od 1934 do 1936 r. stał się jeszcze bardziej ostrożny wobec nazistów. W marcu 1936 r. jego stosunek do nazistów uległ dalszej zmianie: był wyraźnie bardziej pesymistyczny niż w 1935 r. Tak więc poglądy Junga na nazistowskie Niemcy zmieniły się od 1933 do 1936 r.”
William Schoenl, and Danielle Peck. “An Answer to the Question: Was Jung, for a Time, a ‘Nazi Sympathizer’ or Not?” Jung Journal: Culture & Psyche, vol. 6, no. 4, 2012, pp. 98–105. JSTOR, https://doi.org/10.1525/jung.2012.6.4.98. Accessed 10 Apr. 2025.
Czy Carl Jung był rasistą, antysemitą i sympatykiem nazizmu? — argumenty obrony
Graham Pemberton
22 kwietnia 2023 r.
To oskarżenie, które często się czyta. Kiedy po raz pierwszy natknąłem się na nie jakiś czas temu, byłem zaskoczony, ponieważ po przeczytaniu znacznej części jego Dzieł zebranych nie znalazłem na to żadnych dowodów. Wręcz przeciwnie, znalazłem częste odniesienia do szaleństwa, zbiorowej psychozy, która opanowała naród niemiecki. Jung wydawał się być prawdziwym humanistą, który poświęcił swoje życie psychoterapii, pomaganiu innym. Miał głębokie uznanie dla obcych kultur, na przykład hinduizmu i taoizmu, i spędzał czas z tubylczymi plemionami, i był pod wrażeniem ich światopoglądów. W rzeczywistości powiedziano, że Jung uważał swoje idee za bardziej zgodne z plemionami Masajów i starszymi Indianami Pueblo niż z wyrafinowaną kulturą Europy wczesnego XX wieku. Byłoby to zaskakujące, gdyby był rasistą.
Oskarżenie jednak trwa. Na Medium często koresponduję z Wesem Hansenem, żarliwym buddystą, który jest bardzo krytyczny wobec Junga i jego idei. W tej odpowiedzi pisze: „wiadomo, że Carl Jung był jawnie rasistowski… i antysemicki”. Podaje cztery linki, które jego zdaniem potwierdzają jego tezę.
Niedawno wygłosiłem wykład na Zoomie zatytułowany „Carl Jung, psychologia i religia oraz jego związek z innymi tradycjami”. Jeden z uczestników wysłał mi e-mail, prosząc o moją opinię na temat artykułu , który zawierał następujący cytat: „Jest dobrze znanym faktem, odnotowanym w historii, że Jung sympatyzował z nazizmem Hitlera”.
Nie odpowiedziałem jeszcze Wesowi Hansenowi, ale ten drugi przypadek skłonił mnie do działania. Poniżej przedstawiono opinie osób z przeciwnego stanowiska.
W 1991 roku opublikowano książkę, która dogłębnie analizowała ten problem, Lingering Shadows autorstwa Aryeh Maidenbauma. W recenzji w serwisie good-reads napisano: „Przez wiele lat pojawiały się oskarżenia, że szwajcarski psychiatra Carl Gustav Jung był osobiście i zawodowo antysemicki. Lingering Shadows to definitywne źródło wiedzy na ten drażliwy temat… To, co ujawnia się w tym szeroko zakrojonym badaniu, to jak złożona jest ta relacja i jak wiele osób wydało osąd, defensywnie lub ofensywnie, bez wystarczających informacji ”.
Richard Noll jest psychologiem klinicznym, który napisał The Jung Cult, Origins of a Charismatic Movement (Kult Junga, początki ruchu charyzmatycznego ). (Posiadam egzemplarz, ale jeszcze go nie przeczytałem). Zgodnie z notatkami na okładce, Noll twierdzi, że Jung „świadomie zapoczątkował kult osobowości skupiony na nim samym i przekazywany do dziś przez grupę księży-analityków, rozszerzając ten charyzmatyczny ruch, lub „religię osobistą”, na osoby z końca XX wieku”. Uważam, że ta ocena jest niedokładna i stronnicza, ale przynajmniej jasno pokazuje, że Noll nie jest fanem Junga. Dlatego też ciekawe jest, że notatki na okładce mówią również, że wiele tematów Junga (i Nietzschego) „było wykorzystywanych przez narodowych socjalistów i tak bardzo utożsamiano je z Hitlerem i nazistami, że trudno jest oddzielić źródła od tego późniejszego wykorzystania ”. Jednak Noll „ zdecydowanie oddziela Junga i jego nauki od późniejszego ruchu narodowosocjalistycznego ”.
Podsumowując, oto moja odpowiedź do mojego korespondenta wspomnianego powyżej: „Oświadczenie „Jest dobrze znanym faktem, odnotowanym w Historii, że Jung miał sympatię do nazizmu Hitlera” jest kontrowersyjne, z pewnością dyskusyjne i powiedziałbym, że jednostronne. Autor mógł wysłuchać argumentów oskarżenia, ale czy wysłuchał argumentów obrony?
„Jestem świadomy tego problemu, ale nie studiowałem go szczegółowo. Są dwa oskarżenia: sympatia Junga do nazizmu i antysemityzm w ogóle. W tym drugim przypadku nie zapominajmy, że Jung miał bliskie związki z Żydem Sigmundem Freudem i uważał go za ojca. Czy byłoby to możliwe, gdyby był prawdziwym antysemitą?
„Marie-Louise von Franz była największą uczennicą Junga i bliską współpracowniczką, więc można by twierdzić, że była stronnicza. Jednak jej opinia i spostrzeżenia nadal są czegoś warte. Poniższy materiał można znaleźć na s. 63–64 jej książki CG Jung: His Myth in Our Time.
Mówi, że Aniela Jaffé w swojej książce From the Life and Work of CG Jung (str. 78 i nast.) „przedstawia prawdziwy i wiernie wszystkie fakty, a także wszystkie działania, które można by uznać za błędy Junga, a które później on sam tak postrzegał”. Jung musiał więc kiedyś napisać coś, co sprawiało wrażenie, że sympatyzował z Hitlerem. (Ta książka oczywiście byłaby warta przeczytania, jeśli interesuje cię ta kwestia, ale nie mam jej kopii.)
„Jednakże, ‚znałem Junga osobiście od 1933 r. aż do jego śmierci i nigdy nie dostrzegłem najmniejszego świadomego lub nieświadomego śladu takiej postawy. Wręcz przeciwnie, często grzmiał przeciwko Hitlerowi i nazizmowi w dość jednoznacznych słowach. Miał wielu żydowskich uchodźców wśród swoich analizantów (niektórych traktował bezpłatnie)’.
Zgadza się z Jaffé, że problem polegał na tym, że Jung był zbyt optymistyczny: „Gdziekolwiek przebijało się to, co ciemne i destrukcyjne, czy to w jednostce, czy w zbiorowości, zawsze starał się, z namiętną intensywnością urodzonego lekarza, ratować to, co było do uratowania…” Cytuje go: „Jak mogłem traktować ludzi, jeśli nie miałem nadziei?” „I wyznaje w liście (z datą 20 kwietnia 1946 r.), że miał złudzenia co do ludzi, jeśli chodzi o nazizm. Nigdy nie mógł sobie wyobrazić, że tak otchłanne zło może wyjść na powierzchnię i wybuchnąć. To nie był ukryty element cienia, ale raczej „terapeutyczny” optymizm jego temperamentu, który wprowadził Junga w błąd i doprowadził go do „błędu””.
Jeśli przyjmiemy tę linię myślenia, to najgorszym oskarżeniem, jakie można by wymyślić, byłoby to, że Jung był naiwny i pozbawiony przewidywania, a nie antysemicki lub sympatyzujący z nazizmem. Zmienił zdanie i żałował wszystkiego, co wcześniej napisał”.
https://graham-pemberton.medium.com/was-carl-jung-anti-semitic-and-a-nazi-sympathiser-the-case-for-the-defence-6054a548c685
Jagodzie i Kalinie do sztambucha (zamiast argumentu ad Hitlerum): Kościół tylko wtedy staje się Kościołem, kiedy istnieje dla tych, którzy pozostają poza nim. (Dietrich Bonhoeffer, pastor i teolog luterański, ofiara nazizmu)
@Slawczan:
> Ja – wtedy (1990) mając 16 lat wiedziałem.
Ja miewałem takie „wizje”: potrafiłem sobie wyobrażać Polskę totalitarną, pod znakami katolicko-narodowo-konserwatywnymi. Tylko widzisz, duża część z tego co piszę, to próba powściągania za daleko idących wniosków, tak jak powściągam własną wyobraźnię — trzeba mieć mocne oparcie na to, by głosić tak odważne wizje.
> Co do ,,woke” – proszę bardzo, ale niech to nie będzie JĄDRO lewicowo-liberalnej polityki.
Ani Sanders, ani Zandberg, ani Biejat nie głoszą tego jako jądra. W ogóle, podnoszą tylko wtedy, gdy są zapytani przez… no zwykle przedstawiciela skrajnej prawicy (por. Stanowski-Zandberg).
Trochę inaczej może być z liberałami. Dla nich to też nie jest jądro, ale jest to rzecz, która oba te środowiska łączy. Do tego dochodzi kwestia biznesowa — pewne wątki „woke” nieźle się sprzedają.
> Wyniki lewicy w Europie i liberałów w USA pokazują
Tylko wiesz, jak napisałem wyżej — akurat „woke” z całej agendy lewicowej się może sprzedaje najlepiej.
> jako wyraz desperacji społeczeństwa
Na pewno jest to wyraz postrzegania rządów Demokratów jako okresu marazmu; w czym kwestie ekonomiczne mają znaczenie. Tyle, że ja wciąż przypominam, że jeśli to ma być lekarstwo na problemy socjo-ekonomiczne, to dlaczego lud wybiera akurat dżumę, czy innego raka?
Lewica nie przegrywa przez nadmiar „woke” — przegrywa, gdyż nie potrafi dotrzeć ze swoim programem do zwykłych ludzi. Składowych problemu jest wiele — mogę tak na szybko rzucić, że za promocję się płaci i są potrzebni sponsorzy (mamy w tej dyskusji wątek o Putinie i Ordo Iuris, no to jest przykład); że język lewicy jest uniwerystecko-elitarny, co jest trudne; że pewne tematy (i to właśnie socjalne) są bardzo niemodne. Ale — to rzucam na szybko, to nie jest próba wyczerpania tematu.
> Przypominam ci, że niejako ,,w tle” działają różne asocjacje katolickie, powiązania, choćby takie jak Opus Dei. Być może Tygrysek to nie tylko ,,parafiański łeb”.
Nie wiem. Z prywatnych „podań” mam tylko jedną relację o nim, i to pozytywną. Nie miałem okazji człowieka poznać. Po prostu bywam na małopolskich wsiach, mniej więcej wiem gdzie Tygrysek mieszka, zgaduję co gadają sąsiedzi.
> Co fo ,,cancel culture” – uważam, że jest to wyjątkowo odrażający lewacki wynalazek.
Ależ, to stare jak świat, że ludzi nie akceptuje się ze względu na ich zachowanie. Tak samo jak bojkot konsumencki — cancel culture to dokładnie to. To co w miarę nowe i „lewackie” to wyrażenie samo. Przecież odsyłanie książek Żukrowskiemu za udział w PRON to było „cancel culture”, tylko nikt słowa nie znał. Odsyłanie książek Tokarczuk — to samo.
> Dziś prawicowiec – jutro może ja?
Przeczytaj sobie historię Gamergate — tak życzliwie życzę. Bo ta historia to praźródło dzisiejszych problemów z nienawiścią i prześladowaniem ludzi w internecie. I nie, nie robiła tego lewica. I nie, nie chodziło tylko o „wykluczenie”, bo np. metodą było prowokowanie nalotów antyterrorystów na domy prześladowanych, w nadziei, że przy okazji zabiją niewinnych ludzi. Jeśli więc słyszysz, że ktoś podpisuje książki publicznie i się reklamuje jako prześladowany, to to wcale nie jest powód do jakiegoś lęku.
> Powiesz mi – Zobacz co to znaczy – spójrz na ,,X”
Raczej na FB, gdzie nie można reklamować książki krytykującej Trumpa 😉
Trochę, jak pisałem wyżej — jeśli wiesz, że ktoś jest „cancelowany”, jeśli ta osoba występuje publicznie, sprzedaje książki, bywa, spotyka się z fanami, to znaczy, że nie dzieje się mu realna krzywda. Znowu: gdy słyszę o przykładach skutecznej cenzury, jest zwykle cenzurowany przekaz lewicowy*. Np. robiąc film na podstawie książki, usuwa się wątek traktowania pracowników przez firmę. Albo np. usuwa się wideo krytykujące tłumaczące, że bezrobocie jest w interesie biznesu. Tylko to się nie nazywa „cancel culture”. No i nie jest tematem dyskusji… (Aż mi przypomniałeś pewnego dyskutanta, który tłumaczył, że w takich Chinach nie ma cenzury, bo jakby była, to by przecież Chińczycy o tym dyskutowali i się publicznie skarżyli. To podobne — jeśli ktoś jest głośny skarżąc się na cancelling, to wiedz, że nic się nie dzieje, poza jego autoreklamą.)
> Proste – jeżeli uważasz, że to rynsztok, to nie uczestnicz w nim.
W X chyba wciąż mam konto, ale tylko dlatego, że zapomniałem logina i nie mogę wyrejestrować 😉 Ale tak w ogóle, to nie sprowadzałbym tego do „nie uczestnicz”. Dzisiaj social media mogą być jedynym sposobem podtrzymania niektórych kontaktów (i wytłumacz ludziom, że wolisz gadać przez telefon, niż FB). Social media nie tylko są de facto monopolistami** (nie masz 5 różnych facebooków do wyboru), ale w coraz mniejszym stopniu można się od nich odciąć.
*) Nasłuchałem się nie tak dawno o Rafale Wosiu. I zostawiając jego smutną historię na boku, to muszę powiedzieć, ze Polityka jako medium liberalne, wypada tu dobrze. To znaczy: Polityka dostrzega poważną dyskusję z lewej strony i wcale jej nie canceluje, nawet gdy była podejmowana przez osobę tak skrajną. Ale, widzisz, to wcale nie jest oczywiste.
**) Napisałem „de facto”, ale jakąś dekadę temu, o to ostro i całkiem jawnie się biły.
Adam Szostkiewicz
10 kwietnia 2025
11:01
@Jagoda
Jung sympatyzował z nazizmem.
Mój komentarz
Przytoczone wyżej jego wywody, w których nieciągłości logiczne wypełnia się zracjonalizowaną kosmiczno-psychologiczną mitologią, a właściwie żargonem, który jest klejem logicznym ideologii każdego autorytaryzmu.
TJ
Outing Jagody wierzącej n 12 poziomie Junga jest w sumie oznaką zagubienia.Poziomie dla wielkich. Chyba że Jagoda się nudzi. Jung(e) Jagoda nie nudziła się nigdy.
Dziwie się osobomczepiaja ej się wiary, do tego publicznie.
Zastanawiam się dlaczego Jagoda uważa, że wiara lumpów jest gorsza od wiary np. wykształconej i doświadczonej Jagody. Rydzyk czy Jagoda opierają się na dogmacie (obiecankom) i osobno doznają/używają wiary do pozornie różnych celów, podczas gdy Rydzk z przewagą tych doczesnych , to Jagoda z całym swoim doświadczeniem próbuje doznań wyższego rzędu. Na jedno zresztą wychodzi, wychodząc od dogmatu, który z wolnością doznania nie ma nic wspólnego. Rydzyk jest bardzie ludzki, „ swój chłop“. Tzw. Jago próbuje siebie uszlachetnić. Tylko Pozzo?
@Jagoda
10 kwietnia 2025
9:24
…fizyka kwantowa dostarczają dowody na słuszność przemyśleń Junga.
Ma Pani wiarygodne zrodla? Bo mechanika kwantowa ani o Bogu/bogach ani o swiadomosci/nieswiadomosci nic nie mowi. Nawet ich nie bada.
Cokolwiek Jung rozumiał pod określeniem ,,Obrazu Boga” na pewno nie był to obraz Realny . Czy jest człowiek w stanie wyobrazić sobie NIESKOŃCZONOŚĆ opisać ja jakoś czy zdefiniować? Mozaizm surowo zakazywał tworzyć ,,boskich obrazów” i oddawać im cześć. Tworzyć sobie bogów z świata widzialnego fizycznego. Ani ryba ani wiatr ,ani słońce ani człowiek ani inne bydlę nie mogły być obiektem boskiej czci. Bóg Wszechrzeczy pojmowany miał być jako przyczyna Wszystkiego. Jako źródło Nieskończonej Mocy. Bez Początku bez Końca poza czasem i miejscem a wiec poza Wyobraźnią. Dlatego Apion kpił z Mozaizmu i Żydów twierdząc ze czczą .. oślą głowę”. Najświętsze Miejsce w Namiocie Spotkania a też w Światyni Salomona było puste. Wg Apiona było ..bez Boga. ” Pojmowanie takiego Boga dla cielesnych ” Greków wymagało myślenia abstrakcjami. Jung myślał abstrakcjami ale te ,,abstrakcje” ostatecznie nie opisały ,,Osoby Boga”.
Jego sympatie do nazizmu wynikały chyba z zamiłowania do porządku i dyscypliny oraz rygoru. Nie wiadomo czy zdawał sobie sprawę z tego że Uporządkowany Mozaizm” jest bardzo bliski germańskiemu nazizmowi i oraganizacji 12 plemion Izraela.
– Pierwszy Wódz Fuhrer [ jedyny]
-kapłan wodza Goebbels [ Aaron]
– Lewici Partia i SS siła administracyjna i wykonawcza umieszczona w całym obszarze państwa.
– Podatki i Praca Przymusowa.
– Zakaz innych religii i innych bogów
– Rytuały z chorągwiami plemiennymi
-ściśle określony porządek marszu i obozowania.
– Okresowe obrządki religijne.
– Elitarność rodów kapłańskich i lewickich pod względem cielesnym i obyczajowym .
Itd i tp und so weite. Ein furer ein volk i ein Reich . Jedna owczarnia i jeden pasterz i tysiacletnie królestwo.
O Zagładzie Wrogów Boga czyli Armagedonie już nie będę wspominał.
Te rzeczy były już konkretne nie abstrakcyjne. Po co tam psychologia?
Panu Mortadeli wyjaśniam że nie mam w klawiaturze niemieckich umlautów i stad te liczne błędy.
@babilas
Prosta że mnie kobiecina i ni w ząb nie rozumiem, co pastor Boenhoffer miał na myśli. Mógłby Pan wyjaśnić? Kościół póki co jest, o czym mogą się łatwo przekonać i jego wierni i niewierni:)))
Nie jesteś prosta, jesteś ciemna… i bezbożna…, ale możesz być lepsza… nie martw się…
„Dietrich Bonhoeffer, ewangelicki duchowny i teolog, który zginął z rąk hitlerowców, napisał: „Kościół tylko wtedy staje się Kościołem, kiedy istnieje dla tych, którzy pozostają poza nim”. Innymi słowy: będziemy otwartym Kościołem, jeśli nie będziemy istnieli tylko dla samego istnienia. Będziemy Kościołem Chrystusa, gdy będziemy przyjaźni i użyteczni dla tych, którzy są spoza naszej społeczności, są wykluczeni lub marginalizowani.
Tymczasem mamy nauczyć się dzielić, przyjmować, przyodziewać nie tylko swoich. Przykład Jezusa pokazuje, że On szukał tych, którzy zaginęli. Szedł do tych, którzy byli poza Jego owczarnią i przyprowadzał do siebie, a nie indoktrynował. Pokazywał miłość – a to sprawiało, że ludzie „inni” szli za Nim chętnie„.
Dziękczynne Święto Żniw przypomina, że kiedy jesteśmy otoczeni dobrami i wiemy, że są one Bożym darem, to najlepszą wdzięcznością okazaną Bogu będzie podzielenie się nimi z innymi. Pamiętajmy, po co istniejemy: „Kościół tylko wtedy staje się Kościołem, kiedy istnieje dla tych, którzy pozostają poza nim”. Amen”. (MM)
@PAK4
10 kwietnia 2025 12:58
Czasami mam wrażenie, że nasze wymiany poglądów na tym forum to ,,sprzeczanie się o dyskusję” i gdybyśmy spoykali się face to face to bardzo szybko byśmy utarli wspólne poglądy znacznie wychodzące poza wspólną platformę dla wszystkich uczestników tego forum czyli: demokrację, praworządność i wolność jednostki (w granicach rozsądku i obyczaju).
Niestety, nie zawsze mam czas usiąść i dokonać rozbioru Twoich wypowiedzi na ,,czynniki pierwsze” i udzielić Ci równie merytorycznych odpowiedzi jak Ty to czynisz. Tym badziej, że od stycznia kula ziemska, kręcąca się i tak zbyt szybko, jest jeszcze potrząsana przez śniącego swój chory sen pijanego idiotę(ów).
@Kalina
10 kwietnia 2025 22:42
@babilas
Może dopiero w obliczu dychotomii ,,my” contra ,,reszta świata”, ,,my” widzi siebie?
Wszystkie sekty w tym i PiS, dokonują samoindentyfikacji. W końcu złem dla PiS jest wszystko co nie jest PiSem.
Ps. Zwykle gdy przymuszony ,,sytuacją towarzyską” znajduję się w kościele, w odróżnieniu od większości tam obecnych, uważnie slucham kazania gdyż to piękne, ezopowe pustosłowie dostarcza mi wiele uciechy. Być może ofiara pastora Bonhoffera i inne mądrzejsze jego wypowiedzi powinny nadać znaczenia i tej ale jakoś tego nie czuję.
Adam Szostkiewicz
10 kwietnia 2025
11:01
Jung sympatyzował z nazizmem.
Stosunkowo nie dawno omawialiśmy ten temat na blogu:
https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2024/12/30/polak-w-gabinecie-krzywych-luster/
Z nazizmem sympatyzował też Watykan, niektórzy członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej.
Czy to unieważnia piękno Kaplicy Sykstyńskiej czy dokonania innych Windsorów podczas wojny?
Dlaczego mielibyśmy dezawuować dokonania Junga w zakresie badań nad mitami, symbolami, nieświadomością?
Martin Heidegger nie tylko sympatyzował z nazizmem. Był jego aktywnym funkcjonariuszem.
A mimo to Viktor Frankl, więzień czterech obozów koncentracyjnych, odwiedził go po wojnie, żeby oddać mu sprawiedliwość jako filozofowi.
Frankl nie będąc chrześcijaninem zachował się po chrześcijańsku.
O taką postawę bardzo trudno wśród polskiego ePiSkopatu i jego popleczników.
mfizyk
10 kwietnia 2025
16:21
@Jagoda
10 kwietnia 2025
9:24
Ma Pani wiarygodne zrodla? …
Zależy co uznać za wiarygodne źródło.
Warto spojrzeć na historię czarnych dziur:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czarna_dziura
Ile czasu zajęło sformułowanie „wiarygodnych” przesłanek do „wiarygodnego” empirycznego potwierdzenia ich słuszności?
Bo mechanika kwantowa ani o Bogu/bogach ani o swiadomosci/nieswiadomosci nic nie mowi. Nawet ich nie bada.
Można z tym dyskutować.
Dla Einsteina „ nauka bez religii jest kulawa, religia bez nauki jest ślepa ”. W wywiadzie dla Williama Hermannsa powiedział, że „Bóg jest tajemnicą. Ale zrozumiałą tajemnicą. Nie czuję nic poza podziwem, gdy obserwuję prawa natury.
Nie traktował Boga/boga jako figury przedstawianej przez różnego rodzaju religie. Podobno miał powiedzieć, że Bóg to E= mc2.
Trudno powiedzieć ile odkryć naukowych dokonano przez przypadek. Vide odkrycie penicyliny.
Inną kwestią jest to, że odkrycia i wynalazki dokonywane z pewną intencją obracają się przeciw zamiarom ich autorów.
Zdaniem N. Postmana średniowieczna wizja świata upadła na skutek trzech wynalazków, które godziły w intencje i przekonania ich wynalazców.
Była to ruchoma czcionka Gutenberga, zadeklarowanego katolika, która pomogła w upowszechnianiu Biblii przełożonej na języki narodowe i przyczyniła się do rozłamu Zachodniego Chrześcijaństwa.
Teleskop Keplera, który atakował podstawowe twierdzenia teologii judeochrześcijańskiej. Mechaniczny zegar wynaleziony przez benedyktynów mający zdyscyplinować mnichów do punktualnego przychodzenia na modlitwy przyniósł nową koncepcję czasu.
Nauka potrafi nas nieźle zaskakiwać.
Niektórzy neuropsycholodzy są zdania, że miejscem, w którym pomieszczona jest ludzka „dusza” jest ciało migdałowate.
Mówią tak w oparciu o wyniki nauroobrazowania pracy mózgu.
W nauce niczego nie możemy być pewni. Dlatego jest tak ciekawa.
babilas
10 kwietnia 2025
12:40
…(Dietrich Bonhoeffer, pastor i teolog luterański, ofiara nazizmu
Parę słów na temat ciągłości prawa niemieckiego.
Jeszcze na początku lat 90. nie było można w Niemczech nadać ulicy imienia D. Bonhoffera ponieważ w świetle prawa był przestępcą. Zmarł przed upadkiem nazizmu.
Brałam udział w odsłonięciu tablicy pamiątkowej na kamienicy we Wrocławiu, w której się urodził.
Niemcy biorący udział w uroczystości byli bardzo wdzięczni Polakom za to, że upamiętnili człowieka, którego oni upamiętnić formalnie nie mogli.
Nie mam pojęcia czy ten przepis jest nadal aktualny.
Działające we Wrocławiu Towarzystwo im. D. Bonhoffera spotykało się często w Krzyżowej w pałacu należącym do hrabiego Helmuta von Moltke straconego po nieudanym zamachu na Hitlera w Wilczym Szańcu, którego był współorganizatorem.
Wysoko sobie cenię teologię D. Bonhoffera.
@Kalina
1. BonHOEffer
2. Die Kirche ist nur Kirche, wenn sie für andere da ist. … Sie muß an den weltlichen Aufgaben des menschlichen Gemeinschaftslebens teilnehmen, nicht herrschend, sondern helfend und dienend.“ Die Kirche ist kein Selbstzweck. Das Festhalten an Privilegien oder die Vernachlässigung ihres Dienstes aus Besorgnis um gefährdetete Eigeninteressen schadet ihrer Glaubwürdigkeit. Die Freiheit der Kirche gründet in ihrem Auftrag
„Kościół jest Kościołem tylko wtedy, gdy jest dla innych. (…) Musi uczestniczyć w świeckich zadaniach życia społeczności ludzkiej, nie w sposób dominujący, ale w sposób pomocny i służący”. Kościół nie jest celem samym w sobie. Przywiązywanie się do przywilejów lub zaniedbywanie swojej posługi z troski o zagrożony interes własny szkodzi jego wiarygodności. Wolność kościoła opiera się na jego misji
@maly fizyk
https://en.wikipedia.org/wiki/Quantum_mind
Carl Gustav Jung, Quantum Physics and the Spiritual Mind: A Mystical Vision of the Twenty-First Century
Diogo Valadas Ponte 1,*, Lothar Schäfer 2,*
„Opisujemy podobieństwa w ontologii fizyki kwantowej i psychologii Carla Gustava Junga. Pomimo faktu, że fizyka i psychologia są zwykle uważane za niezwiązane, w ostatnim stuleciu obie te dyscypliny doprowadziły jednocześnie do rewolucyjnych zmian w zachodnim rozumieniu kosmicznego porządku, odkrywając nieempiryczną sferę wszechświata, która nie składa się z rzeczy materialnych, ale z form. Formy te są prawdziwe, nawet jeśli są niewidzialne, ponieważ mają potencjał, aby pojawić się w świecie empirycznym i działać w nim. Przedstawiamy argumenty, które zmuszają nas do wiary, że świat empiryczny jest emanacją z kosmicznego królestwa potencjalności, którego formy mogą wydawać się strukturami fizycznymi w świecie zewnętrznym i jako archetypowe koncepcje w naszym umyśle. W związku z tym ewolucja życia nie wydaje się już procesem adaptacji gatunków do ich środowiska, ale jako adaptacja umysłów do coraz bardziej złożonych form, które istnieją w potencjale kosmicznym. Kosmiczne połączenie oznacza, że ludzki umysł jest mistycznym umysłem”.
Zauważyłem kilka błędów ortograficznych niezależnie od „Umlautów“. „Umlauty“ zastępują e. Więc e można zastąpić „Umlauty“ e np. Fuehrer…i oczywiście z dużej litery.
Obraz realny Boga. Dobre. Dobrze, że są rowniez obrazy nierealne.
@Slawczan:
> bardzo szybko byśmy utarli wspólne poglądy
Przynajmniej zbliżone 😉
To, że chętnie z Tobą dyskutuję to właśnie dlatego. Różni nas część lektur, różni chyba moja większa obecność w lewicowej banieczce (i duża rezerwa wobec obiegowych poglądów). Ale blisko. Chyba nawet jeśli chodzi o wiek, to dzieli tylko jeden rok.
> Niestety, nie zawsze mam czas usiąść i dokonać rozbioru Twoich wypowiedzi
Rozumiem.
Ktos, kto pisze w czasach nazistowskich Niemiec o „Duchu germańskim „ oraz o „Żydowskiej psychologii“ ociera się o nazizm. Późniejsze zaprzeczenia Junga nic tu nie zminienily.
@filomena
Dzięki, że we mnie wierzysz, bo ja już straciłam (prawie) nadzieję, że nawiążę konstruktywny kontakt z rzeczywistością:))) Piszę „prawie”, jako że po latach smuty w moim życiu znalazłam się na spotkaniu z Jackiem Fedorowiczem. Nagle poczułam, że żyję, a moje widzenie rzeczywistości podziela jeszcze jedna przynajmniej osoba. Wielka inteligencja, celna riposta, angielski dowcip, a do tego wielka kultura osobista. Jeśli dobrze pamiętam, to kiedyś były cechy powszechne wśród tzw. inteligencji twórczej. I gdzie to wszystko się podziało? Mistrz jest po 80-tce, wprawdzie jest w znakomitej formie i jeszcze niedawno biegał na długich dystansach, ale to już końcówka, niestety…
@ Slawczan 11 kwietnia 2025 8:28
cyt: „Tym badziej, że od stycznia kula ziemska, kręcąca się i tak zbyt szybko, jest jeszcze potrząsana przez śniącego swój chory sen pijanego idiotę(ów).”
Psychopaci zdarzają się – w statystycznie przewidywalnym procencie – w każdym społeczeństwie. Wśród nich są osobnicy rozpoznawalni i nieakceptowalni już na pierwszy rzut oka, ale i tacy co potrafią fascynować i uwodzić tłumy. Więc nie tyle pan o takim czy innym – znanym potem z historii – nazwisku jest godny szczegółowych analiz, ale przede wszystkim ci wszyscy którzy go popierają i to popierają skutecznie, umożliwiając osiąganie głoszonych przez niego celów – bo tłum dostarczający głosy wyborcze zmanipulować na opisywane przez wieki sposoby nietrudno.
Odrzucając „spisek psychopatów” jedynym dającym się racjonalnie wytłumaczyć powodem dopuszczenia Trumpa do władzy widzi mi się konieczność zrobienia generalnych porządków w strukturach państwa amerykańskiego – mam na myśli skostnienie jednych i uwikłanie się w tworzone przez dziesięciolecia układy personalne innych przedstawicieli władz wszystkich szczebli. Również zrewidowanie i uporządkowanie zdezaktualizowanych z powodu zmian na świecie umów międzynarodowych i tego wszystkiego co pod nazwą „światowy porządek” uważa się za nie do ruszenia, jak choćby przyporządkowanie Chin do krajów rowijających się. Zrobienie tego metodą małych kroczków jest z powodu biernego oporu materii praktycznie nie do zrealizowania, co widzimy od zawsze choćby w naszej „Polsce powiatowej”. Pozostaje czasowe przekazanie władzy umiejącemu kokietować tłumy szaleńcowi, który wszystko – to dobre i to złe – zburzy, potem odebranie mu tej władzy z racji udowodnionego czynami szaleństwa, a następnie restauracja systemu robiona już po nowemu, umożliwiająca dokonanie uprzednio niemożliwych korekt i zarazem zwalenie winy za zmiany nieudane na tegoż, demokratycznie przecież wybranego osobnika.
@Jagoda
11 kwietnia 2025
10:24
Duzo fizykow, oprocz uprawiania nauki, zajmowalo i zajmuje sie filozofia i metafizyka (w tym Bogiem/bogami). Ale to nie ma nic wspolnego z konkretna teoria naukowa (np. mechanika kwantowa).
Cechami teorii naukowych w fizyce jest:
– sa wyrazane matematycznie
– sa sprawdzane przy pomocy eksperymentow
– dobra teoria sama podaje, jak mozna ja obalic (w odroznieniu np. od teorii spiskowych)
Nic nie slyszalem, zeby w mechanice kwantowej istnial matematyczny opis Boga/bogow czy swiadomosci. A taki opis jest konieczny aby mozna bylo przeprowadzic eksperymenty, aby takie model sprawdzic albo obalic.
W nauce niczego nie możemy być pewni.
To zalezy od tego, co sie chcemy dowiedziec, przynajmniej w fizyce. Bo raz obalona (przez eksperymenty) teoria albo model juz nigdy nie bedzie traktowana powaznie. Niestety nigdy nie dowiemy sie w 100% co jest „prawda”. Bo ona bedzie „prawda” tylko tak dlugo, az ja ktos obali. Ale w 100% wiemy, co jest „nieprawda” 🙂
Notabene teorie/modele w fizyce nie zawsze sa kompletnie obalane. Czesciej nastepuje tylko ograniczenie ich zastosowania. Np. klasyczna mechanika (Newton) jest nadal bardzo dobrym modelem dla malych szybkosci (w porownaniu z szybkoscia swiatla).
PS. Nie znam sie na neurologii i nic nie wiem na temat ich teorii swiadomosci.
@Sławczan
Nie identyfikuje się Pan z Kościołem, a więc jest dla Pana zbędny. Nie wiem, czy z tego powodu uważa go Pan za zło tak jak PiS uważa za zło wszystko, co nie jest PiS-em:)))
Co do legitymizacji Kościoła dopiero po przygarnięciu tych, dla których jest zbędny – jest to sprzeczność sama w sobie. Kościół nie odmawia pomocy potrzebującym i wykluczonym, trudno jednak, aby otwierał się na ludzi o innym systemie wartości, jak być może chciał pastor Bonhoffer. Kościół jest wspólnotą ludzi podzielających te same wartości
@passpartout
Dziękuję za wyjaśnienie. Sprawa jest więc banalnie prosta: Kościół ma być z ludźmi, a nie sam ze sobą. Zle zrozumiałam wpis @babilasa i @Jagody
@apage
https://carljungdepthpsychologysite.blog/2022/08/04/carl-jung-on-hitler/
https://www.jta.org/jewniverse/2016/was-famous-psychoanalyst-carl-jung-an-anti-semite
@Jagoda
To niesłychane, że we współczesnych Niemczech wciąż obowiązują etykietki nadane przez nazistów. O bezmyślnej czołobitności Niemców wobec prawa przekonałam się podczas bytności w Berlinie. Rozkopana była Friedrichstrasse, zapewne budowano metro. Na skrzyżowaniu z Unten den Linden mimo to działała sygnalizacja świetlna, chociaż nie odbywał się tam żaden ruch, chyba że wyjeżdżała ciężarówka z piachem. I po obu stronach rozkopanej jezdni stali ludzie karnie czekający na zielone światło. Ja oczywiście na żadne światło nie czekałam, co spotkało się z wyraźną dezaprobatą obecnych:))))
@Kalina
Tak, sprawa jest banalnie prosta, ale nie dla polskiego Episkopatu.
Tak funkcjonują dziś w większości Kościoły protestanckie, a pod ich wpływem także katolickie, jeśli nie znajdują się w tak komfortowej sytuacji jak w feudalnej pod tym względem Polsce. Polscy księża przecierają oczy, kiedy załapawszy się na „fuchę” w zachodnim państwie zaczynają ogarniać swoją rolę w parafii. Z reguły nie zagrzewają też miejsca zbyt długo. Na drodze staje „niezgodność charakterów”.
No i się okazuje, że ludzie płacący podatek kościelny nie są skłonni płacić „cołaski” i kupować msze, więc często polscy księża odprawiają przywiezione ze sobą „intencje” lub handlują nimi ze swoimi kolegami.
A co do Junga, to sam po wojnie przyznał, że „wpadł w poślizg (bin ausgerutscht) na gładkim parkiecie polityki”. Ta rola go przerosła, czuł się nierozumiany, jego „błędem” w tym czasie był „terapeutyczny optymizm, czyli jego medyczna pasja. Wszędzie tam, gdzie mrok i destrukcja wybuchały w jednostkach lub zbiorowościach, starał się ratować to, co można było uratować z pasją lekarza”
Po czasie (1946) pisał, że przed erą Hitlera należał do ludzi, którzy wciąż mieli złudzenia [co do istot ludzkich]
„Potworne działania Niemców” „doszczętnie je zniszczyły”. „Nigdy nie myślał, że człowiek może być tak absolutnie zły […], w Niemczech zło […] było niewyobrażalnie gorsze niż zwykłe zło…
@passpartout
Myślę, że krytykując polski Kościół wielu krytyków nie odróżnia Episkopatu, czy takich indywiduów jak Rydzyk, od wielu księży z powołaniem, którzy z poświęceniem pomagają ludziom. Przywołał Pan przykład księży pracujących za granicą. Ja też poznałam takiego duchownego. Był to kamilianin Marek zaprzyjaźniony z proboszczem z Saragossy, gdzie przymierzałam się na zlecenie MSZ do zorganizowania izby pamięci. Ok. 40 lat, był proboszczem w sąsiedniej parafii, choć pod opieką miał też trzy inne parafie, gdzie nie było księży. Był rok ok. 2000, a Hiszpania cierpiała wówczas na chroniczny brak powołań. Z pomocą przyszła wówczas Europa, zwłaszcza Polska. Marek cieszył się wielką sympatią swoich podopiecznych, zostałam przedstawiona tym, którzy mieszkali najbliżej i musiałam zaliczyć wysłuchanie pochwał pod jego adresem. Domyślałam się, że to pochwały, z gestykulacji:))) Mieszkał z gromadą zwierzaków: kozą, psami i kotami. Miły, ciepły czlowiek. Z pewnością odpowiadał wymaganiom pastora Bonhoeffera:)))
Zachowanie celem ochrony dzieci i dawania im pozytywnych przykładów, chodzi o zapobieganie wypadkom, dzieci nieuważna młodzież są szczególnie narażone,porównuje szaloną Kalina do etykietek nazistów. Myślałem, że tylko PiS-owi ludzie są uprzedzeni do sąsiadów. Okazuje się, że Kalinowi ludzie nie są lepsi. Kalina kolejny raz kala się bezmyślnością. Cóż, podróże nie wszystkich kształcą.
@AS
@passpartout
11 kwietnia 2025 15:58
A co do Junga…
Proponuję jednak – przy okazji wyważonego wpisu „passpartout” – postudiować olbrzymią dokumentację dotyczącą biografii i twórczości… zanim powtórzymy kolejny raz dyskusyjne opinie o Jungu…, które stają się obiegową krzywdzącą łatką w świetle mało znanych faktów:
„(…) Dla Freuda Jung stawał się bardzo niewygodną lekturą, a w 1913 roku ich przyjaźń dobiegła końca. Jung zachował jednak szacunek dla Freuda: kiedy w 1939 roku napisał nekrolog Freuda, zauważył, że praca Freuda „dotknęła niemal każdej sfery współczesnego życia intelektualnego”. Jednak zdrada, którą poczuł Freud, prawdopodobnie popsuła relacje między dwiema szkołami myśli psychodynamicznej do dziś. Niedawno rozmawiałem z analitykiem freudowskim, który dość swobodnie nazwał Junga kobieciarzem i nazistą. Rozważaliśmy pierwsze oskarżenie w I części artykułu. Teraz powinniśmy rozważyć zarzut antysemityzmu.
Dowody są ostrożnie ważone w biografii Deirdre Bair [Jung: A Biography
by Deirdre Bair | 2003] i, patrząc wstecz, Jung mógłby zostać oskarżony o popełnienie błędów w latach 30. Jednak inne działania, które podjął, wyraźnie ratują jego reputację.
Oskarżenie, że był nazistowskim poputczikiem [fellow traveller}, wynika z dowodów, takich jak artykuł w czasopiśmie, który napisał w 1918 r. Jung dokonał rozróżnienia między psychiką żydowską i niemiecką, aby zilustrować różnorodność dziedzicznych elementów nieświadomości zbiorowej. Kiedy Aryjczycy przeczytali artykuł ponownie w latach 30., zniekształcili go ponad wszelką miarę. Ponadto pominęli inną obserwację, że psychika niemiecka miała tendencje „barbarzyńskie”, refleksję Junga na temat wojny 1914–1918. Pominęli również jego główną myśl, że nieświadomość należy traktować bardzo poważnie. Może ona doprowadzić do śmierci milionów.
Jung jest również oskarżany o uległość wobec władz nazistowskich, w szczególności wobec Mathiasa Göringa, człowieka, który został liderem zorganizowanej psychoterapii w Niemczech, nie w ostatniej kolejności dlatego, że był kuzynem Hermanna Göringa. W rzeczywistości Matthias podpisywał się nazwiskiem Junga w pronazistowskich wypowiedziach bez wiedzy Junga.
Jung był wściekły, nie w ostatniej kolejności dlatego, że faktycznie walczył o to, aby niemiecka psychoterapia pozostała otwarta dla osób pochodzenia żydowskiego. I to nie wszystko. Bair ujawnia, że Jung był zamieszany w dwa spiski mające na celu obalenie Hitlera, w zasadzie poprzez nakłonienie czołowego lekarza do ogłoszenia Führera szalonym. Oba nie przyniosły rezultatu.
Wyszło też na jaw, że Jung działał jako szpieg dla OSS (poprzednika CIA). Nazywano go „Agentem 488”, a jego opiekun, Allen W. Dulles, później zauważył: „Nikt prawdopodobnie nigdy się nie dowie, jak bardzo prof. Jung przyczynił się do sprawy aliantów podczas wojny”.
Po wojnie rabin Leo Baeck, ocalały z obozu koncentracyjnego Theresienstadt, skonfrontował się ze swoim przyjacielem na temat jego powiązań z nazistami. Jung przyznał się do błędów, choć być może miał też szansę opowiedzieć pełniejszą historię. Baeck i on byli całkowicie pojednani. Pięćdziesiąt lat po śmierci Junga, rocznica, która przypada dzisiaj [2011], nadszedł czas, aby ustały również przypadkowe nazistowskie oskarżenia. (Fifty years after Jung’s death, the anniversary that falls today, it is time that casual Nazi accusations ceased too). / Mark Vernon, 2011
https://www.theguardian.com/commentisfree/belief/2011/jun/06/carl-jung-freud-nazis
Być może … to kluczowa fraza dla rozpoznawania i oceny tej i podobnych historii i biografii tamtych tragicznych czasów…